Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Obito
# poczciwy01:41:28
Ania nie Andzia04:41:52
Roszpunka1908:55:11
Crusoe09:31:02

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zamknąć rozdział po zdradzieDrukuj

Zdradzona przez mężaZdradę juz opisywałam. Mąż zdradził mnie po 18 latach małżeństwa z kolezanką z pracy. Wyprowadził sie do naszego ( jego) drugiego mieszkania. Mieszka w bloku obok. Właściwie nie wiem, czy mieszka, bo się nie widujemy. Nie mamy zadnego kontaktu i to akurat jest dobre. Dobre dla mojej psychiki. Mąż z dużym prawdopodobienstwem byl psychofagiem. Wszystkie cechy psychofaga z mojedwiegłowy się zgadzały, oprócz tego, że psychofag nie lubi zwierząt, akurat lubił. Ale własnego nie ma i swojego kota nam zostwił. Śmieć płaci alimenty na córkę i spłaca kredyt mieszkaniowy. Alimenty są dośc wysokie, kredyt też. Zostawił mi tez duże mieszkanie, poszedł mieszkac do mniejszego o połowę. I teraz problem, na razie płaci, spłaca, z corka sie nie spotyka, nie odbiera iod niej telefonów. Z kobieta tez nie mieszka ( chyba). Baba ma męża i dwójke dzieci. Jej mąż wiedziala o zdradzie dużo wcześniej ode mnie. Tolerowal to, razem czytywali smsy od Śmiecia. Ale nie o tym chcialam pisać. Boję sie zlożyc papiery rozwodowe, bo z dużym prawdopodobieństwem zacznie sie wojna. Zaden są d mi nie przyzna takich alimentów, spłaty calego kredytu. Na razie więc chciałabym umówić się do notariusza, by podpisał ugodę alimentacyjna i podziała majątku, jak również rozdzielność majątkową. Tylko jak zrobić, gdy nie odbiera maili, telefonów, nawet od dzieciaka. Przeciez policji nie wezwę, by go doprowadzila do notariusza. ten typ tak ma, zamyka dfinitywnie cos i nic więcej go nie obchodzi. Ale tak sie nie da w tym przypadku, jest dużo niezałatwionych spraw. I tzreba pewne rzeczy uregulować. Gdyby udało mi się z tym notariuszem , to byłaby połowa sukcesu. Potem rozwód. Ale to potem i tym sobie głowy na razie nie zaprzątam. Macie pomysły, by zgodził się na notariusza ( aha , jak jeszcze rozmawialismy, to była jego propozycja). W ogóle by odebrał telefon nawet od córki. Czy będę zmuszona od razu iść na wojnę. To co mogłam już zrobiłam,np. polikwidowalam wspólne konta ( takie bez kasy). Ale więcej nie da rady. Potrzebne są jego podpisy. Chcę zacząć nowe zycie, bez oglądania się wstecz, bez niego. A tak mimo alimentów, spłaty kredytu jest gdzieś w tyle głowy.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 23.08.2014 12:13

Cytat

chciałabym umówić się do notariusza, by podpisał ugodę alimentacyjna

z tego co się orientuje alimenty muszą być orzeczone sądownie, Umowa cywilno-prawna nie ma żadnego znaczenia dla urzędów czy komornika bez prawomocnego orzeczenia sądu.

Co do kredytu to zależy czy macie rozdzielność majątkową , najlepiej zasięgnąć porady u prawnika w tej sprawie.

Cytat

Boję sie zlożyc papiery rozwodowe, bo z dużym prawdopodobieństwem zacznie sie wojna.Zaden są d mi nie przyzna takich alimentów, spłaty calego kredytu.


kredyt wzięty pewnie na co najmniej na 15 lat , czy masz zamiar przez te lata trwać w zawieszeniu.
Najlepiej pój iść po poradę do prawnika, poszukać na forum prawnym.

Cytat

Na razie więc chciałabym umówić się do notariusza, by podpisał ugodę alimentacyjna i podziała majątku, jak również rozdzielność majątkową.


Tylko że zawarcie rozdzielności majątkowej teraz , nie zwolni Cię od zobowiązań finansowych kredytu zaciągniętych przed zawarciem rozdzielności. Idź do prawnika.

Cytat

Wszystkie cechy psychofaga z mojedwiegłowy się zgadzały, oprócz tego, że psychofag nie lubi zwierząt, akurat lubił.


Mój mąż też lubi zwierzęta ale w ramach kary mój kot został zabity przez niego drewnianym drągiem. Tak że różnie to bywa.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 23.08.2014 12:44

Cytat

z corka sie nie spotyka, nie odbiera iod niej telefonów.


To go chyba najbardziej określa, nic z tym nie zrobisz.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 23.08.2014 12:53
Jeśli chodzi o alimenty, to akurat te podpisane przed notariuszem, maja taka samą moc prawna, jak te przed sadem. Ważna jest tylko klauzula o dobrowolnym poddaniu sie egzekucji.
http://www.eporady24.pl/umowa_o_alimenty_w_formie_aktu_notarialnego,pytania,3,16,1911.html
jesli chodzi o kredyt, to on chciala podpisac tez u notariusza zobowiązanie do spłacania do konca. To 6 lat.
Z córką był 4 dni w Dolinie charlotty. Od tej pory cisza, przeciez wypełnił swoje zobowiązania ojcowskie. telefonów nie odbiera od nikogo.Tak było przez całe małżeństwo. taki typ.
A może propozycje spotkania u notariusza wysłac listem poleconym za zwrotnym poświadczeniem odbioru, tak mi wpadło do głowy w tym momencie. Tylko jak ja udowodnię, co było w tym liście. Potrzebny jakis swiadek chyba.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 23.08.2014 12:58

Cytat

A może propozycje spotkania u notariusza wysłac listem poleconym za zwrotnym poświadczeniem odbioru, tak mi wpadło do głowy w tym momencie. Tylko jak ja udowodnię, co było w tym liście. Potrzebny jakis swiadek chyba.

Zrób to przez prawnika.

Komentarz doklejony:
Sama się rozwodzisz ? Czy z pomocą pełnomocnika (adwokata) ?
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 23.08.2014 13:03
Jak na razie pisalm chce uregulować kwestie matreialne, potem rozwód. Rozwód z pomoca prawnika.
A może rzeczywiście załatwię to przez prawnika. Tylko ja znam tego pana, on sie wscieknie, a tak na spokojnie więcej bym ugrała. On nie przyjmuje żadnych porażek, a prawnik to dla niego byłaby porażka.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 23.08.2014 13:06
Śmieć płaci alimenty na córkę i spłaca kredyt mieszkaniowy. Alimenty są dośc wysokie, kredyt też. Zostawił mi tez duże mieszkanie, poszedł mieszkac do mniejszego o połowę.

Nie dziwię Ci się, że boisz się ruszać tego typa, bo skoro Ty oceniasz go, jako psychofaga, to na pewno masz rację i wiadomo, że gdy go ruszysz, to zacznie porządnie śmierdzieć. Ty sama wiesz najlepiej, jakiego rodzaju to jest człowiek. Dodatkowo nie masz do niego normalnego dostępu, bo on nie odbiera telefonów- pewnie czuje się Twoją ofiarą. Tacy ludzie, to chodząca na dwóch nogach PORAŻKA I TRAGEDIA.
Gdzie pójdzie tam namiesza i naświni, a potem za wszystko zrzuca winę na swoją ofiarę. Beznadzieja a nie mężczyzna.
Dobrze, że pogoniłaś śmiecia.
Ja na Twoim miejscu poszłabym do dobrego prawnika i powiedziała dokładnie z jakiego rodzaju człowiekiem mam do czynienia.
Nie ma bowiem sprawy, której nie dałoby się załatwić, ale niestety Ty samodzielnie nie dasz sobie rady z takim kłopotem. Wszystko zależy od tego, na ile będziesz zdeterminowana i konsekwentna i jakiego prawnika sobie wybierzesz.
Musisz jednak coś zrobić, bo żyjesz w zawieszeniu, jako nie wiadomo kto właściwie. Ni to mężatka, ni to rozwiedziona, ni to wdowa, ni panna- tak nie da się żyć na dłuższą metę.
Jemu to nie przeszkadza, bo do pukania on zawsze znajdzie jakąś babę- czy to będzie mężatka, czy rozwiedziona, panna albo wdowa- bez różnicy. On może zbajerować kobietę, że jest wolny albo zwyczajnie- znajdzie taką, dla której fakt, iż on jest żonaty nie będzie problemem. Jemu zwisa więc to czy jest związany z kimś formalnie, czy nie. Podejrzewam, że na razie nie namierzył jakiejś konkretnej, którą widziałby w roli swojej żony, więc wiadomo- po co miałby wychylać się z rozwodem?
Gorzej jednak z Tobą, bo tak w takiej dożywotniej separacji, Ty możesz przeżyć kolejne lata życia, nie wiadomo, jak długo i czekać na jakiś konkretny ruch śmiecia do usranej śmierci- totalny bezsens.
Musisz pójść do prawnika i ruszyć tę lawinę licząc się oczywiście z kłodami, które podły chłop będzie rzucał Ci pod nogi.
Jednak inaczej i tak tego nie załatwisz- po prostu znajdź dobrego prawnika.
8155
<
#7 | Kik dnia 23.08.2014 13:10
jezeli miał chęci to najpierw wysłałabym mu list zwykły, bez adresu zwrotnego żeby otworzył i przeczytał. Napisz łagdonie, próbuj się dogadać, zeby wypełnił swoje zobowiązania które deklarował.Polecony z potwierdzeniem, lub przez prawnika mogą w nim wzbudzić podejrzenie że coś kombinujesz i tylko rozjuszyć. Do takich typów czasem trzeba podchodzić taktyką, bo urazisz rozbujane ego i się zacznie wojna przed czasem.
Tylko napisz ten list mądrze, tak aby Twoich słów nie mógł kiedyś wykorzystać przeciw Tobie.

Komentarz doklejony:
i oczywiscie porada prawnika
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 23.08.2014 13:12
No to idź do niego, zapoluj jak będzie wracał do domu i poproś go o rozmowę. Przemawiaj do niego, jak do kogoś "specjalnej troski, no ułoma po prostu" i zobaczysz, jak on zareaguje. Rownolegle jednak szykuj sobie wizytę u prawnika.
Nie wchodź w żadne wiążące ustalenia z kimś takim, bo układanie się z oszustem nie ma żadnego sensu- taki powie Ci wszystko, co będziesz chciała usłyszeć, a za chwilę nawet nie będzie pamiętał, co Ci nagadał.
Ktoś kompetentny musi powiedzieć Ci dokładnie, jak masz ugryźć tę sprawę. Nie możesz zacząć od rozmowy z tym człowiekiem, jeśli będziesz laikiem, bo to typ kuty na cztery nogi i na pewno zrobi Cię w ciula.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 23.08.2014 13:15
Mono, opisałas dokladnie sytuację. Masz niezłe doświadczenie i intuicję.
Oczywiście, on czuje się moja ofiarą. Bo on nie jest winny. Wszyscy wokól są winni.
Z tym znalezieniem baby do pukania, to u niego nie jest tak prosto. W trakcie małżeństwa proponowal seks praktycznie każdekj kobiecie, która poznał i żadna sie nie skusiła. Każdy widział, że to śmeirdziel z grzybica i grubas, oprócz tego z bardzo chamskim poczuciem humoru.
Zacytuję jego tekst na prawie każdej imprezie" Moja teściowa to skarb... głeboko zakopany" W sytuacji, gdy moja mam umarła, gdy miałam 11 lat, to troche taki słaby dow****.
Inny- do córki " Co M... znajdziemy sobie nową młodsza matke, a tę zostawimy. Po co nam taka stara. '
Znajomi byli zawsze zszokowani jego poczuciem humoru. i wciąganiem w tę grę dziecka, zaczął ja wciągać jak miała 3 lata. teraz ma 15 i mówi, ze zawsze się bała, ze tata mówi na serio. Mówił, tylko okazji nie było, bo po prostu atrakcyjny nie był.

Komentarz doklejony:
bo to typ kuty na cztery nogi i na pewno zrobi Cię w ciula.
Wiem i dlatego się boję.
Manipulacja słowna to jego konik. Ulubiony zwrot " na dzień dzisiejszy" Czyli dzisiaj mówie tak, a jutra to nie dotyczy.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 23.08.2014 13:34
Pamiętam Twoją sprawę- to ten z grzybicą stóp, brudas, wielki potęzny chłop, który stronił od mydła, ale lubił pobzykać na boku.
Czy łatwo znaleźć mu jakaś do pukania, czy trudno?. To jego sprawa i jego problem- na pewno jednak na razie on nie ma żadnej konkretnej na oku, bo gdyby tak było, to w wywieszonym jęzorem poleciałaby z pozwem o rozwód.
On chyba bierze Ciebie na przeczekanie, skoro tak posłusznie płaci i spłaca.
Masz po prostu karę i dlatego on nie odbiera telefonów, bo w ten sposób manifestuje Ci, że czuje się śmiertlnie urażony. Może czeka na to, żebyś przyszła do niego i błagała go o wybaczenie na klęczkach. Może nawet on jest pewny, że prędzej czy później, Ty tak właśnie zrobisz.
Dlatego rzeczywiście, on może się porządnie wściec, gdy pójdziesz do niego i powiesz o rozwodzie.
Tacy, jak oni ciężko odwalają się od swoich ofiar. To książęta udzielni, nadute buce, więc wiadomo, jaki może być dalszy scenariusz.
Jednak nie masz wyjścia i do Ciebie należy konkretny krok, bo naprawdę tak możecie sobie trwać w tego rodzaju bezruchu i całe lata. Bez sensu, szczególnie dla Ciebie.
Idź do prawnika, a potem zapoluj na buca i może jakims cudem uda Ci się go przekonać. Musisz być dyplomatką i tak poprowadzić rozmowę, by to on zdecydował o rozwodzie, może powiedz mu o swoich niespodziewanie wielkich kłopotach, postaraj się wyglądać jak najgorzej tylko sie da na takim spotkaniu, może przetłuszczone włosy, zero makijażu, ohydny ubiór, no może tak go do siebie "zachęć". I mów do niego tak, jak przemawia się do psychicznych- ale i tak przygotuj się na kłody z jego strony, bo on nie odczepi się od Ciebie tak łatwo.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 23.08.2014 13:52
No właśnie mam wrażenie, że on chce się odczepić na zawsze, ale niechce pozałatwiac swoich spraw.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 23.08.2014 14:00
Masz wrażenie, że on chce odczepić się od Ciebie raz na zawsze, bo ulegasz jego manipulacji. Tymczasem powinnaś oceniać jego intencje po faktach, czyli jego czynach a raczej po ich braku. Człowiek, który chce zamknąć za sobą jakiś rozdział, załatwia wszystkie sprawy związane z jakąs zaszłością, a nie zamyka się w swoje jaskini, zrywa kontakt, ale płaci i spłaca regullarnie.
Ty masz po prostu zwykłą klasyczną karę, jaką wymierzył Ci zaburzeniec.
Nie pojmiesz logiki myślenia kogoś takiego.
Jemu nie zależy na rozwodzie z Tobą i dlatego nic nie robi w tym kierunku. Gdy zacznie mu zależeć na rozwodzie, on nie będzie patrzył na Ciebie ani pytał się Ciebie o zdanie- pójdzie po prostu do sądu i złoży pozew z Ciebie robiąc winną.
Musisz nauczyć się wprawnego odliczania do dziesięciu i pójść do tego człowieka, celem jakiejś rozmowy z nim.
Nie licz na to, że się z nim dogadasz. Na pewno sporo sobie utrudnisz, gdy wystartujesz z rozwodem, ale coś za coś, niestety.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 23.08.2014 14:10

Cytat

Oczywiście, on czuje się moja ofiarą. Bo on nie jest winny. Wszyscy wokól są winni.

To jest na 99% procent takie zachowanie. Najpierw człowiek w to wierzy bo jest załamany a później sam dochodzi co naprawdę było rzeczywiście.
Ewa czas ruszyć z miejsca, bo przed Tobą jeszcze dużo przeszkód do pokonania. Walcz o siebie Z przymrużeniem oka
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 23.08.2014 14:16
On nie jest winny tego, że zdradził- winna jest jego zamężna kochanka, winna jestes Ty i z całą pewnością sto różnych, innych osób naokoło.
Można dostać istnej szajby próbując dogadać się z kimś aż tak bardzo odwróconym na lewą stronę- to już z kosmitą chyba łatwiej byłoby się porozumieć.
A do tego wszystkiego jeszcze ta ich zmienność- słowo takich ludzie nie jest warte worka pieniędzy, dziś powiedzą to i do czegoś się zobowiążą, jutro odwali im i całkowicie zmienią front i nawet nie raczą poinformować kogoś o zmianei swojego zdania.
Ewo, przed Tobą wysokie schody do pokonania.
Prawnik i dobra taktyka sprytnej kobietki.
Ale i tak będziesz miała gorzej niż teraz tzn, w sprawach bytowych.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 23.08.2014 15:08
Niezły gagatek z tego Twojego męża, naprawdę. Co do reszty, to nie masz jeszcze tak źle, inni skończyli dużo gorzej; bez mieszkania, dachu nad głową, pieniędzy, a o jakiekolwiek środki do życia muszą walczyć latami w sądach. Twoja sytuację na skali osób zdradzonych i opuszczonych, oceniam bardzo wysoko. Tylko pozazdrościć.
Co do spowodowania, aby Twój mąż zdeklarował się notarialnie do płacenia pewnych kwot, to także jestem zdania, że trzeba tego "kolorowego ptaka" zwyczajnie przechytrzyć, użyć jakiejś manipulacji.
Argumentem przemawiającym za tym, by się ugiął mogą być Twoje sprawy egzystencjonalne. Możesz np. powiedzieć mu, że gdy nie masz zasądzonych alimentów, to np. nie jesteś wiarygodnym klientem dla żadnej instytucji finansowej, masz problem z wzięciem kredytu np. na samochód, a stary się zupełnie rozleciał. Albo wymyśl inną, podobną bajeczkę.
W tym kraju naprawdę sytuacja osoby, która nie ma tych spraw uregulowanych "na papierze" nie należy do łatwych, zwłaszcza patrząc od strony banków, urzędu skarbowego i innych.
Co do dotarcia do niego....
Zadziwiająca jest postawa tego gościa...
Typowy przykład, gdy zdradzacz wypiera z pamięci swoją przeszłość, odcina się od bliskich, bo łatwiej mu wtedy pielęgnować w sobie urojone poczucie krzywdy.. W jakiś nieokreślony, irracjonalny sposób, to on właśnie czuje się pokrzywdzony.
Z moim też tak jest, wszystkim naokoło opowiada jaka byłam niewdzięczna, bo on ze mną był, niczego złego mi nie robił, a ja w podzięce "tropiłam" go i sprawdzałam, aż odkryłam jego drugie życie. Wszystko "od doopy strony", nie on jest winien że zdradza, tylko ja że się o tym dowiedziałam.
Napisz proszę, czy sobie jakoś poradziłaś?
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 23.08.2014 15:18
Chyba tej taktyki sprytnej kobietki mi brakuje. Przez całe życie byłam łatwowierna i wierząca ludziom. Szzcegolnie męzowi. Nigdy nikogo nie oszukałam, nawet z klamstwem mam problemy, słowo to u mnie słowo. Dlatego poczytam chetnie rad, jak stac się sprytna kobietką. On był oszustem i manipulantem ( jest).
Mam na niego kilka hakow, związanych z oszustwami w pracy i wyłudzeniami. Sam mi to mowił, mało tego mówił to naszej córce. W razie czego moge to wykorzystać. Wtedy straci pracę. A ja alimenty i spłatę kredytu. Film " Blue Jasmin" pomógł mi nie zrobić głupoty, bo rzeczywiście narobiłabym mu bagno od razu, jemu i sobie.
Ale myslę, że on ma się czego bać. I dlatego tego alimenty i spłata kredytu.

Komentarz doklejony:
Na początku to on zaproponował te alimenty, potem po 2-3 dniach chiał zmniejszyc o 500 zł, ale mialam nagranie, że oferuje tyle i tyle. I ok.
Jeśli chodzi samochód, to akurat prawda, muszę sobie kupć, bo zostałam bez, bo zabrał. Zabrał dużo, naprawdę dużo, nawet whisky zbarku ( w ilości 50 butelek), i kefir z lodówki, nawet kiełbasę, ręcznik, ściereczki do naczyń ( nowe), garnki, kltóre dostalismy na gwiazdkę. Wszystko, co w domu było nowe i nieruszone wziął.
Skontaktowałam sie z promotorem jego pracy magisterskiej i moge wystąpic do sądu, że ukradł mi prawa autorskie, pracę napisałam, adodatkowo przetłumaczyłam 15 książek do tej pracy. I mam na to dowody- na tłumaczenie książek i chyba się zabawię w cofnięcie mu tytułu magistra, o ile będzie mi bruździł. Mam naprawde duzo haków. I tylko z powodu dziecka nie wykorzystuję ich. I ie chce się mścić, bo jestem jemu i tej pani wdzięczna- poza tym tak ta pani się nazywa, o loesie, o ironio losu Pokazuje język
Ale cos robić trzeba.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 23.08.2014 15:56
Fakt, masz "haki" na swojego męża. Tylko moim zdaniem zemsta jest w hierarchii uczuć ludzkich na ostatnim szczeblu... Bo po niej nie ma już nic! Ktoś powie; satysfakcja! Jaka satysfakcja? Że właśnie udowodniliśmy, że nie jesteśmy wcale lepsi od swojego oprawcy, zdrajcy, oszusta?
Moim zdaniem, najlepszą zemstą, zwłaszcza w Twoim wypadku jest przede wszystkim opanowanie trudnej sztuki dyplomacji. To jak gra w szachy; Szach Mat.
Niech on sobie zostanie z tym swoim tytułem magistra.... Zyskasz coś na tym, że go nie będzie miał?....
Większe korzyści będziesz miała z tego, że on wie że Ty wiesz, a inni nie wiedzą... Bo gdy inni się dowiedzą, to stracisz bezpowrotnie swoje zabawki i dodatkowo stracisz w jego oczach ostatni swój front; jego respekt do Ciebie.. Otoczenie tez Cię nie pochwali... Zaczną snuć domysły, co było powodem, ze wam się nie ułożyło i przyczepia Ci wkrótce etykietkę osoby , której trzeba się obawiać, lepiej jej nie ufać i trzymać ją na dystans. W sytuacji kryzysowej stać ja na wszystko, nie cofnie się przed żadnym "świństwem". W końcu zaczną żałować Twojego byłego i przyznają mu racje, że Cię zdradzał....
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 23.08.2014 16:01
Mono
Człowiek, który chce zamknąć za sobą jakiś rozdział, załatwia wszystkie sprawy związane z jakąs zaszłością, a nie zamyka się w swoje jaskini, zrywa kontakt, ale płaci i spłaca regullarnie.

Masz rację nie pomyśłałam o tym w ten sposób. Ja po prostu nie nadaję sie na cwaniarę. I oceniam ludzi według siebie. A tak sie nie da. Czytam was i oczy mi się otwierają. Trzeba zaczać działać. Tak konkretnie. Najgorszy w tym wszystki jest brak tak naprawdę bratniej duszy, takiej której do końca mogę zaufać. Bo już jedna " przyjaciólka", każdą pierdołę, która ode mnie usłyszala mu przekazywała. Także komu ufać, komu nie, ciężko wyczuć.
Musze się zderzyć z tą rzeczywistościa sama.

Komentarz doklejony:

Cytat


Masz rację, dlatego napisalam, że nie chcę się mścić. Oczywiście gdzieś to mam z tylu głowy, szczerze nie interesują mnie poglady innych ludzi na mój temat. Ci, ktorych cenie i tak będą po mojej stronie, a reszta mnie po prostu nie interesuje.
Zemsta to ostateczność. Zemsta przemyśłana, może być po latach. Po prostu boli, bo zbyt dużo mi zawdzięczał, tak naprawdę był goly i wesoły ( ironizujący z innych) i nie miał nic.Moim uprem, stanowczościa zdobył to, co zdobył. nawet odchudził się dzieki mojej konsekwencji. Zbyt dużo w Śmiecia zainwestowalam siebie, czasu i pieniędzy. Dobrze by było, by wrócił do 1994 roku i zaczął od nowa. Łącznie ze zdobywanie wykształcenia. To, że ja mu pisalm prace magiserską wiedzą wszyscy znajomi, to żadna tajemnica.
Otoczenie też cię nie pochwali.
Na szcęscie on miał otoczenia, byli tylko moi znajomi, jedna osoba sie wykruszyła. Takze to nie problem.
A zemsta, bedzie albo nie. Zależy od jego postępowania. Bo on moze miec prace albo nie, zależy ode mnie. Kochanka tudzież. Ale to ich problem. A w wieku 46 lat z takimi referencjami, jak mu wystawią , to do końca życia będzie zlizywał tynk ze ścian, może nawet w celi.
Chyba mi się ulało.
4498
<
#19 | rekonstrukcja dnia 23.08.2014 16:16
Najlepsze co możesz zrobić to już teraz iść do adwokata i przedstawić sytuację. Po co Ci nasze patykiem na wodzie pisane domniemania ?

Jeśli płaci takie wysokie alimenty i masz potwierdzenie , to już jest dobry wstęp do ustalenia ich na podobnym poziomie sądownie. Ale portalowe gdybanie, a twarda sądowa rzeczywistość, to dwie różne sprawy.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 23.08.2014 16:28
Wiem, ale przynajmniej mam ogląd na to wszystko od różnych osób. Różne punkty widzenia. Różne perspektywy. To pomaga. Bo już cos wiem. Mono coś mi podpowiedziała. Pewnych rzezcy bym nie rozpatrywała w takich kategoriach.
generalnie uważam go za przypadek bardzo trudny, nieobliczalny i nieprzywidywalny. Rozwiodłabym się juz kilka ładnych lat temu, ale bałam się walki o córkę. Była za nim niesamowicie. Poza tym ja nie mam rodziny, żadnej, w razie czego, kto by stanął po mojej stronie. Oni mieszkaja w tym mieście od pokolń, znają cały ten światek, naprawdę nie miałabym szans w starciu z nimi. Odpuszczałam, odpuszczałam i tak wyszło jak wyszło. A tearz to trzeba pozbierać i uporządkować moje życie.
Ma rację momo, gdyby chcial to zakończyć, a nie mna jeszcze manipulować, to w dniu jego ucieczki z domu, w skrzynce powinien był byc pozew. A tak znowu wszystko na mojej głowie. A do tego olbrzymie problemy z dorastającą córka. Były juz wcześniej, a teraz to horror.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 23.08.2014 16:37
Czy ty czasem nie liczysz na to, ze on do ciebie wróci?...
Co do cofnięcia mu dyplomu, to nie byłabym taka pewna... Dobry adwokat po jego stronie i nie masz większych szans.. Przedawnienie itd. Znam taki przykład z mojego otoczenia. Ty tez nie byłas bez winy, w końcu to ty "preparowałaś" jego prace, pisalaś ją i sama doprowadziłaś do tego, że otrzymał ten tytuł magistra. Fałszowałaś w tej materii od początku, pomyslalaś o tym w ten sposób?
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 23.08.2014 16:58
W życiu bym nie chciala tego śmiecia w swoim domu. To najlepsze, co mógł dla mnie zrobić.
Tak w ten sposób pomyślałam, że jestem współwinna. Natomiast w wyłudzeniach i haraczach moge spokojnie go wkopać. Bo tutaj jest tylko on stroną, ja nie. a to są duzo gorsze konsekwencje. Raczej więzienie. I nie boje sie o tym pisać. Nie cierpie oszustów i tylko jeden problem, że siedzą w wiezieniu za nasze podatników pieniadze.
Takze to mogę rozważyć.
Z tym dyplomem to wiem, że to ciężka batalia. najpierw uwolnienie się od gada, alimenty, mieszkanie, itd. Potem zabawa, albo i nie. Zalezy od jego zachowania.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:05
Zaczynasz mnie przerażać... im więcej piszesz, tym bardziej...
Masz się za osobę szlachetną i uczciwa, a planujesz nie cofnąć się przed niczym, by osiągnąć cel..
Może to zabrzmi trywialnie, ale jeśli te "brudne pieniądze" twojego męża cię nie brzydzą, to w czym ty czujesz się lepsza od niego?
Może ktoś inny ci dobrze doradzi, ja wysiadam....
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:18

Cytat

Natomiast w wyłudzeniach i haraczach moge spokojnie go wkopać


Tak sobie czytam i mam mieszane uczucia bo przez 20 lat nie przeszkadzało Ci korzystanie z pienieędzy z haraczy , wyłudzeń od jak piszesz brudasa i śmierdziela..
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:28
Wiesz, ja siebie też przerażam, w życiu bym się nie spodziewała po sobie takich reakcji.
Alimenty płaci z pensji,ma dość sporą.
Z brudnych pieniędzy utrzymuje kochanke, swoje hobby - drogie, nawet bardzo.
Szlachetna to chyba nigdy nie byłam. Uczciwa zawsze. Napisanie dla niego pracy, może nie było szczytem uczciwości, natomiast nikogo przy tym nie skrzywdziłam. w sumie robilam , to co lubiłam. Tematyka tez z zakresu moich, nie jego pasji, ale akurat zgodna z jego kierunkeim studiów. To był błąd.
Natomiast jego czarne interesy zawsze były powodem mojego stresu oraz powodem kłótni, nie korzystałam z tych pieniędzy nigdy. Zawsze byłam przeciwniczką. I od tych lewych inteersów sie bardzo zmienił, szczycił sie nimi, zaczął pogardzać ludźmi.
Idealistką nie jestem, wiem, ze w pracy od kilku lat szukaja na niego haka, wiedzą,że coś robi, tylko nie wiedzą z kim i jak. sam mi to mówił. Ale twierdził, że jest taki dobry, że nikt go nie złapie.
Ja sie nie czuję lepsza od niego. Skąd to wywnioskowałaś. ja się czuję oszukana, zraniona, ale nie lepsza od kogokolwiek. A że palam żądza zemsty, zazdroszczę tym, co potrafia przebaczyć. Nie umiem i nie chcę. Po prostu nie chce.
Ale cieszy mnie mozliwość dokopania mu, choćby taka tylko w myślach.

Komentarz doklejony:
Tak sobie czytam i mam mieszane uczucia bo przez 20 lat nie przeszkadzało Ci korzystanie z pienieędzy z haraczy , wyłudzeń od jak piszesz brudasa i śmierdziela.

No własnie przeszkadzało. Opisałam powyżej. On sobie z tych pieniędzy korzystał, dla swojej przyjemności. zarabia bardzo dobrze, ja tez nie najgorzej, więc żyliśmy z normalnych uczciwych pensji na niezłym pozioemie. Ze swoich lewych pieniędzy opłacał bardzo kosztowne jak dla mnie hobby, z którego by musial zrezygnować. Bo po prostu nie starczyłoby nam naszych pieniędzy. I wychodzi na to, że kochanke utrzymywał z tych pieniędzy, ale to chyba nie mój problem. Złotówki nie widzialam z tej dodatkowej kasy, bo to była jego kasa na zachcianki ( drogie). Wcześniej nie mial tego hobby i takich zachciewajek.
Takze w tym przypadku jestem czysta. Uczciwa, no w sumie od razu powinnam pójść na policję. A nie zwlekać i go trzymac w domu.

Komentarz doklejony:
Zresztą takie oszustwa to cecha psychofaga.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:37
A jak to rozróżniasz?
Pokazuje ci faktury za wymuszenia i haracze, oraz rozlicza się z pieniędzy wydanych na kochankę?
Mówisz, że nikogo nie skrzywdzilas napisaniem pracy magisterskiej dla niego...
Tego nigdy nie będziesz wiedzieć...
Może gdyby ją napisał sam, tylko z twoją merytoryczną pomocą, to dziś byłby innym człowiekiem? Może doceniałby pracę i ludzi którzy ciężko pracują,. a nie drwił z nich i pogardzał nimi!!
Może to ty zapoczątkowałaś całkowite wykolejenie się tego człowieka? Tego nigdy nie będziesz wiedzieć, ale musisz mieć świadomość, że możesz być winna!
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:51
Dziewczyny, spokojnie- to nie ma być sąd nad Ewą, a zresztą nawet gdyby, to ja np. bardzo popieram kobiety, które potrafią zadbać o swój tyłek, chociaż nie sądzę, by akurat Ewa do nich sie zaliczała.
Ewa, olał to skąd ten gościu ma kasę. Ważne jest tylko to, żeby Tobie dawał pieniądze, a stroną moralną, Ty już się nie interesuj, bo w garnku Ci przez to nie przybędzie. Świata i tak nie naprawisz ani tym bardziej nie zbawisz. Masz córkę i kupę lat życia przed sobą- o tym mysl.
Nie wychylaj sie z żadnymi groźbami, bo gofno Ci z tego przyjdzie- niby jakąś korzyść będziesz miała? W naszym kraju złodziejom wiedzie się bardzo dobrze, a każdy z nich jest kuty na cztery nogi i na pewno nie przestraszy się Ewy69.
Zrazisz tylko tego chłopa do siebie, wywołasz w nim agresję i chęć odwetu i tyle Ci z tego przyjdzie. Buzia na kłódkę. Pokorne cielę dwie matki ssie- nie leć tak na słońce z tą swoją motyczką, bo szybko wypalisz i na koniec zostaniesz z niczym.
Spokojnie.
Najpierw idź do dobrego prawnika i powiedz mu o tym, czego dokładnie chcesz, a potem zapytaj się go, czy on jest w stanie poprowadzić Twoją sprawę na Twoją korzyść.
Z mężem rozmawiaj, jak z chorym psychicznie, łagodnie, cierpliwie ale jednocześnie stanowczo. Nie szantażuj go, nie strasz, nie rób żadnych wycieczek osobistych- trzymaj się tylko i wyłącznie tematu głównego. Niech on podejmie decyzję o rozwodzie, niech od niego to wyjdzie.
Nie podcinaj gałęzi, na której siedzisz, bo im lepiej jemu będzie się wiodło, a Ty nie będxziesz jego wrogiem, tym lepiej będzie działo się Tobie.
Takiej zasady się trzymaj.
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:53
Ewa, odpuść...
On sam, prędzej czy później, udławi się tymi ciemnymi interesami...
Nie mieszaj się w to.
Z jednej strony piszesz, że najlepsze jest to, że się od niego uwolniłaś, a z drugiej, ciągle żyjesz jego życiem. I chyba jeszcze bardziej teraz , niż przed rozstaniem. Jakże Cię to musi wyniszczać...
Zatraciłaś się w roli ofiary, a jednocześnie stajesz się katem. I szkodzisz tym, głównie, sobie. Po co Ci ta szarpanina, odbija się to i na Tobie, i na córce.
Zamiast odciąć się definitywnie, Ty brniesz w coraz większe bagno. A wiesz, co się dzieje, gdy się w nim ugrzęźnie? No, właśnie...
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 23.08.2014 17:59
W poprzednim wątku napisalm, ja jestem winna.
Jak rozrózniałam, proste, zyliśmy jak dotąd na takim samym poziomie z pensji wpływających na konto. Na nasze wspólne konto, normalnie jak ludzie, jedliśmy, mieszkaliśmy, podróżowaliśmy. tak jak przez 15 lat małżeństwa. A tamte pieniadze należały do niego, nie rozliczałam go, bo nigdy go nie rozliczałam. na pewno z nich nie korzystałam w żaden sposób, bo nawet nie dostałam od niego przez cały okres małżenstwa złamanego kwiatka. Więc na mnie nie szły. A pieniądze z obu pensji starczały na zaspokajanie wszystkich naszych potrzeb.
natomiast on się chlubił zawartosci a portfela, ewidentnie go to rajcowało, czuł sie panem. A hobby, ktore mial pojawiło się dopiero wraz z możliwościami dodatkowego zarobkowania i było związane z potrzebami towarzystwa, z którym przebywał. Kochanka pojawiła sie później i wnioskuję, ze coś jej też kupował, zresztą jej mąż o tym wspominał. Szczególnie drogo wychodzila go bizuteria dla swojej pani. To tez onfo od męża. I od mojej koelżanki, ktora akurat spotkal go kupującego biżuterię w Aparcie.
Błąd, że nie zrobiłam z tym prządku od razu.
Aha, z hobby juz zrezygnował.
I z jego zarobków i tak powinnam uzyskac podobne alimenty.
Może niepotrzebnie wspaomnaiłam tu o jego haraczach. ale to część historii.
Ok, byłam przyczyna jego wykolejenia się. Zmusiłam go do tego, by przyjął ode mnie w podarku te pracę i wykorzystał ja jako swoja magisterską. Zdrada to moja wina. Od początku do końca. I znowu wyszlo, ze on jest niewinny. Może jest, a wszystko to moja wina.
On mi powiedział, że byłam za dobra dla niego. To tez moja wina. W sumei z takim brzeemieniem też da się żyć.

Komentarz doklejony:
Avenious, masz rację, właśnie po przeczytaniu tego wszystkiego, sama do tego wniosku doszłam. Po prostu mam dzisiaj gorszy dzień. Dużo gorszy - córka. I tak się ze mnie ulewa. Normalnie jest ok. A dzisiaj pewna sytaucja i od razu...

dzięki.
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 23.08.2014 18:04
Ewa, nic nie jest Twoją winą- nie katuj się. Masz teraz konkretny problem, którym jest w miarę bezkolizyjne uwolnienie się formalne od tego człowieka oraz uzyskanie od niego stosownych alimentów, a także rozwiązanie sprawy kredytu.
To Ciebie, na ten moment, interesuje, prawda?
No to pierdołami się nie zajmuj.
Było, minęło- teraz masz taką rzeczywistość, jaką masz, to z nia dzisiaj masz sobie poradzić.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 23.08.2014 18:07
Mono to nie jest żaden sąd nad Ewą, tylko próba wyjaśnienia sytuacji w jakiej się znalazła, bo sama o to prosiła. Sama jej doradzałam dbanie o swoje interesy, ale na litość Boską nie będę jej mówiła jaka jest wspaniała, bo nie jest!!
Czego się spodziewała jako następnego etapu w tym ich zyciu?! Że szczęśliwie doczekają się wnukow i będą je zabierać na karuzele i lody, za pieniądze z haraczy i wyłudzeń??!!
Przecież to było pewne jak w banku, że to równia pochyła, tylko czekac aż w końcu szlag wszystko trafi!
Jak by jej nie zdradził, ale wpadł do więzienia to by mu paczki robiła i zapieprzała co niedziele na widzenie!
Z reszta, szkoda mojego czasu na ten wątek.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 23.08.2014 18:12
Barbell, Przecież to było pewne jak w banku, że to równia pochyła, tylko czekac aż w końcu szlag wszystko trafi!- zgadzam się z Tobą w stu procentach i jak widać to na załączonym obrazku, rzeczywiście facet ten stacza się powoli, a ż w końcu skończy bardzo marnie, czego ja nie życze Ewie, bo im lepiej jemu będzie się działo a ona będzie sprytna, tym lepiej jej będzie się wiodło.
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 23.08.2014 18:13
Barbell własnie o tym pisałam, że mam mieszane uczucia, 15 lat wiedzy o lewych dochodach i nagle zaczęło to przeszkadzać.
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 23.08.2014 18:23
Lisbet, to nie tak. Ewa jest po prostu zdesperowana, bo zna tego człowieka doskonale i wie, jak on potrafi być podły i bezwzględny. Nic dziwnego, że dziewczyna szuka jakiegoś punktu zaczepienia, żeby nie wylądowac ostatecznie z poharataną pupą.
Ewa na nic nie miała wpływu w tym małżeństwie, bo facet nie uzgadniał z nią na co wydaje nielegalnie zarobiona kasę. Oboje pracowali i swoje dochody przeznaczali na dom, do czegoś tam w życiu powoli dochodzili. Lewizna była sprawą zagrzybionego- Ewa nic nie mogła z tym zrobić i nie była pytana o zdanie. Skoro on chciał utrzymywać kochanki albo miał jakies inne kosztowne hobby, to sobie na to wszystko po prostu zarabiał. Jego sprawa i jego wybór, że lewizny nie ładował w rodzinę. Ewa i tak nie zmieniłaby mentalności tego człowieka- jej winą jest tylko to, że pozwoliła na to, by ten facet aż tak się rozpanoszył.
Teraz chodzi oto, by ta dziewczyna wyszła na swoje, bo nie sztuką jest doprowadzić do jeszcze większego syfu, tylko sztuką jest, by nie wylądowac z ręką w nocniku.
Ewa nie jest i nie była odpowiedzialna za to, że facet jest taki właśnie. Ona była jego żoną, a nie jakąś nauczycielką, mentorką albo matką, która uczyłaby synka, co jest dobre, a co złe.

Komentarz doklejony:
A Ty Ewa nie zajmuj się tym na co albo na kogo wydawał kasę ten chłop, bo tych pieniędzy i tak nie odzyskasz i nie zobaczysz na oczy. Miałaś takiego męża i co na to dzisiaj poradzisz?dobrze, że nie zabrakło Ci siły i rozumu, by wreszcie zrobić porządek z tym związkiem, bo wiele kobiet żyje w nędznych układach i chociaż dostają co chwilę po łbie od swoich cudownych partnerów, to przeciez dalej z nimi siedzą i klepią biedę osobistą. Ty jesteś bardzo dzielną osobą, bo potrafiłas powiedzieć NIE dalszemu zaprzanśtwu. Ja za to Ciebie podziwiam i dlatego Ci kibicuję. Niech on nawet wywala oknem swoją kasę, skoro jest na tyle durny- jego sprawa. Dla Ciebie ważne jest tylko to, żebyś Ty dostawała od niego to, co Tobie się należy. Niech więc on żyje, jak najdłużej, niech kopuluje z kim chce i gdzie chce i będzie zadowolony- Ty nie bądź po prostu jego wrogiem, a on na pewno o Ciebie zadba, szczególnie że macie córkę. Będzie on kiedyś samotny, jak ppies i będzie wył do księżyca, więc co masz mu żałować tej odrobinki iluzji? W końcu Ty byłaś karmiona kłamstwem przez 15 lat- głowa na kark więc i do dzieła.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 23.08.2014 18:46

Cytat

Ewa nie jest i nie była odpowiedzialna za to, że facet jest taki właśnie. Ona była jego żoną, a nie jakąś nauczycielką, mentorką albo matką, która uczyłaby synka, co jest dobre, a co złe.



Brak dzialania był przyzwoleniem. Nie bardzo rozumiem, była żoną nie nauczycielką ok ale przymykała oko na lewizne bo było jej wygodnie, rachunki popłacone. gdyby Ewa miała taką awersję do oszustw to mogła się z nim dawno rozwieść.
Mono , z tego co pisała Ewa nie było tam ani przemocy ,ani znęcania, była kasa żyli sobie.

Cytat

Ewa jest po prostu zdesperowana, bo zna tego człowieka doskonale i wie, jak on potrafi być podły i bezwzględny


Sztuką to jest to żeby właśnie w takich sytuacjach nie stać się podobnym do swojego oprawcy albo kimś znacznie gorszym.
A w poprzednim wątku Ewa napisała że on płaci te alimenty i kredyt bo ona ma na niego jakiegoś haka. Zabezpieczenie sobie bytu czy szantaż i wyrachowanie.?

Dlatego mam mieszane uczucia.

Komentarz doklejony:

Cytat

W końcu Ty byłaś karmiona kłamstwem przez 15 lat


To ile lat w koncu, po w obu watkach mamy raz 20 lat małżeństwa, raz 18 lat, raz 15 ???
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:02
Oczywiście, że 18 lat- ja zazwyczaj pamiętam wszystkie sprawy w takim ogólnym zarysie, ale mogę mylić czas trwania jakiegoś związku. Nie czytam po prostu drugi raz tego samego, więc zwyczajnie pomyliłam się. A zresztą, ile by tego nie było, to i tak wiadomo, że większość życia z takim człowiekiem, to kłamstwa.
Była przemoc, bo facet ten miał nieleczoną grzybice stóp od 20 lat i chodził z czymś takim do łóżka Ewy- ja czegoś takiego bym nie zniosła. To żart, oczywiście.
A tak powaznie- przecież Ewa opisała swopsób bycia tego pana, jak ją traktował, jakim był człowiekiem i niestety, nie wyłania się z jej opisu obraz fajnego i zrównoważonego człowieka. Tam na pewno była przemoc psychiczna, a zresztą nawet dzisiejsze jego zachowanie jest typowo przemocowe, bo czym innym jak nie przemocą jest nieodbieranie telefonów? I to nawet od własnej córki? Toż to przemoc absolutna. Izolacja, wycofanie, karanie milczeniem- to przemoc, może nawet gorsza od takiej typowej, gdy facet stanie na środku pokoju i drze ryja sypiąc epitetami w stronę domowników albo rzucając sprzętami.
Nie sztuka byc taką samą jak oprawca.
No tak- to przykre, ale Ewa nie ma przeciez żadnych moralnych zobowiązań wobec tego człowieka. Dlaczego ona miałaby mieć jakies zasady wobec niego, skoro on żadnych zasad fair play wobec niej nie miał? Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie- mnie tam w żaden sposób nie szkoda zagrzybionego. Ewy mi tylko szkoda.
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:16
Wydaje mi się, że Ewę tłumaczy uzależnienie od tego psychola. Nie tak łatwo, po tylu latach, wziąć i się rozstać. Choć nie ma już miłości, jest coś silniejszego: psychiczne zniewolenie. To ogromna ale destrukcyjna siła.
Ewa, ciesz się, ciesz, że dzięki wyjawieniu zdrad, uwolniłaś się od tego toksyka. Aż boję się myśleć, w co mógłby Cię ten typ wkręcić. Jego przekręty za chwilę wyjdą, a Ty rób wszystko, aby przestać być jego żoną. On gotów jest jeszcze Ciebie uwikłać w te śmierdzące interesy.
Piszę to, bo widzę pewną analogię w naszych historiach.
Gdybym rok temu się nie rozstała, obecnie byłabym wrakiem emocjonalnym i materialnym. Zmanipulowałby mnie, zastraszył, musiałabym sprzedać nieruchomości ( pewnie po najniższej cenie) i spłacić jego długi.
A tak, odcięłam się i przez ponad rok nie interesowałam jego życiem.
On, w tym czasie, oszukał wielu ludzi, wiele instytucji i zwiał. Choć obrywam rykoszetem, to i tak niewiele. Wychodzę na prostą i zachowałam zabezpieczenie na dzieci. Aha, też dawał kasę przez rok, myślałam, że dużo. Później dowiedziałam się, ile przez rok przehulał. I zamarłam. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć, na co tyle wydał. Ale obecnie nic już od niego nie dostanę. Oby u Ciebie tak się nie skończyło.
Więc, Ewa, zadbaj o sferę materialną. Staraj się też odkładać pieniądze. Musisz być przebiegła i ostrożna. Bo po psycholach możemy się spodziewać tylko najgorszego. Jeżeli takie myślenie będzie punktem wyjścia do naszych działań, jest nadzieja, że popełnimy dużo mniej błędów.

Komentarz doklejony:
Ps. U mnie był ten plus, że nie byliśmy małżeństwem.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:30

Cytat

To ile lat w koncu, po w obu watkach mamy raz 20 lat małżeństwa, raz 18 lat, raz 15 ???


To było pytanie do ewy bo różnie pisze podając różną długość trwania małżeństwa.

Mnie tez nie jest szkoda jej męża. Ale ta historia wzbudza we mnie mieszane uczucia.
Jakoś teoria z psychofagiem tez do mnie nie przemawia.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:30
Dokładnie- z takimi ludźmi liczy sie tylko to, co dzisiaj, co teraz. Planowanie czegokolwiek, liczenie na cos mija się z celem, bo w życiu tych ludzi dominuje chaos i tylko w zaprzaństwie i w chaosie tacy czują się najlepiej. Nie ma nic stałego. Zero wartości, zero stabilizacji, niczego na czym można byłoby bazować. Wystarczy chwila moment i wszystko zmienia się, jak w kalejdoskopie. Trzeba pamiętać o takich sprawach, bo naprawdę można nieźle się naciąć. Współczuć to trzeba biednej psinie przy drodze albo nieszczęsnemu dziecku, ale nie takiemu bucowi- on nie ma żadnych względów wobec nikogo, bo to zwykła świnia przy korycie, która dba tylko i wyłącznie o siebie.
Powiem więcej- jeśli z takim człowiekiem postępuje się uczciwie i według zasad, to przecież ktoś taki i tak tego nie doceni. Jedynie patrzył będzie na uczciwą osobę, jak na frajera i jeszcze bardziej kogoś wykorzysta. O tym, by w takim człowieku obudziło się sumienie należy zapomnieć.
Ewa dzisiaj żałuje, że napisała za niego pracę. Normalny człowiek, któremu ktoś wypomniałby taką przysługę faktycznie mógłby poczuć sie niekomfortowo i miałaby w swoim mniemaniu jakis dług wobec darczyńcy. Psychofag wzruszy tylko ramionami i powie " trzeba było nie pisać, czy ja zmusiłem cię do czegoś, napisałaś bo chciałaś, o co masz pretensje, ja bym nie napisał, a skoro ty napisałaś to twój problem".
Z takimi ludźmi obowiązuje wolna amerykanka i zasada "kto kogo pokona", jakieś ideały nalezy schować sobie do kieszeni i poczytać w wolnej chwili.
Ewa, super że ogarnęłas się i powiedziałaś A.
Reszta w Twoich rękach i prawnika oraz życiowego farta.

Komentarz doklejony:
Lisbet, postawa Ewy i to, co ona pisze a przede wszystkim to, czego ona się boi świadczy najwymowniej o tym, że jest tu problem z psychofagiem.
Bo po owocach ich poznasz.
Ja pamiętam jej sprawę, jeszcze z pierwszego jej wpisu.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:48
Tak sobie myślę, co w sytuacji gdy zwiążą się w zyciu dwa psychofagi....
Po owocach można ich poznać.
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:52
Dwa psychofagi idą po trupach do celu i dobrze im sie dzieje. Każdy dba o swoja doopę, a o innych wcale. Mają tacy gromadę fałszywych przyjaciół, lecz w kłopotach zostaja sami. Ku..wa kur..wie oka nie wyrwie.
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 23.08.2014 19:59
Ja widzę chęć zemsty, wyrachowanie.
I coś mi nadal tu nie pasuje. Zwłaszcza teoria o psychofagu.
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:05
Nie widzę w Ewie nic psychofażego...
Dziewczyna szuka ratunku. Miota się. Jest bardzo emocjonalna. Nie była szczęśliwa w tym związku. Zmarnowała sporo lat, mając nadzieję, że on się zmieni ( jak ja kocham te słowaUśmiech) Jak większość z nas...Smutek A on ją, zwyczajnie, wyrolował. Ma powód by być wściekłą. Ja ją rozumiem.
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:08
Z bloga mojedwieglowy z opisu psychofaga, miał większość cech, no w sumie to jedna się nie nie zgadzała, lubił zwierzeta i dzieci ( cudze).
Wszystko było rozciągniete w czasie.
Chyba najgorsze było wieczne niezadowlenie, dogadywanie, wyśmiewanie i wieczne podrywanie wszystkich kobiet dookoła. Przykre i upokarzajace. I proponowanie seksu każdej, która sie napatoczy. O czym dowiedziiałam sie po zdradzie. Z tego do tej pory nie moge sie otrząsnąć. Koleżanki z pracy, koleżanki z innych miejsc, miały propozycje.
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:21
Jakaś niepokojąca reguła panuje na tym portalu.
Jeśli jakaś osoba jest nieporadna, żałujemy ją, pocieszamy, wywlekamy na siłę za uszy.
Jeśli jest silna, waleczna, zdeterminowana, piętnujemy ją. Doszukujemy drugiego dna. Mi też się od Was oberwało za zemsty na niewiernym.
Czy jestem psychofagiem?
Mój pies jeszcze żyjeZ przymrużeniem oka
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:23
Napisze jak ja to widzę- czytam jak Ewa o nim pisze- śmierdziel, brudas ,grubas, zagrzybiałe stopy.
Pisze również , że ma haka na niego, w sprawie przekretów, haraczy-.
A jednocześnie nie przeszkadzało jej to przez te lata- mnie się wydaje , ze nie z powodu , psychofaga ale kasy i stabilizacji.
I z tego powodu też ukrywała jego przekrety, haracze .
Rozumiem zabezpieczenie siebie i dziecka ale posuwanie sie do szantażu tego nie rozumiem - ma heka na męża więc ten płaci alimenty, kredyty. A wczesniej jej to nie przeszkadzało. Wydaje mi
się że tematem przewodnim zawsze była tylko kasa nieważne ze od smierdziela ...
Skłniam się do zdania Barbell, zresztą ona ma dobrą intuicję .

A Ewie mogę doradzić tylko jedno- konsultację z prawnikiem...
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:35
To ile lat w koncu, po w obu watkach mamy raz 20 lat małżeństwa, raz 18 lat, raz 15 ???
To rzeczywiscie może wyjaśnie.
20 lat jesteśmy małżeństwem, 2 lata temu mnie zaczął zdradzać- to 18 lat, a 15 lat się wzięło z tego, że od 5 lat robi lewizny.
Przez 15 było inaczej, może nie ok tylko spokojniej, prezmoc psychiczna była zawsze. Tylko taka w białych rękawiczkach. Pierwszy rok małżeństwa cały przeryczałam, ale mimo to go kochałam.
Takze nie ma tu rzadnego kłamstwa, oszustwa.
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:36
Przemocowe małżeństwa charakteryzują się tym, że najczęściej ofiara długo pozostaje przy swoim oprawcy, czasem nawet do końca swojego życia, bo ciągle ma się jakąs irracjonalna nadzieję, bo ciągle jest nie ten włąsciwy czas. Dopiero, gdy oprawca dopuszcza się zdrady, wtedy ofiara dostaje jakiegoś wnerwa i zaczyna działać. Ewa jest klasycznym przykładem ofiary przemocowca. Epitety pod jego adresem nie znaczą nic. To po prostu złość wyrzucana z siebie z siłą petardy. To dobra złość, bo tylko taka jest w stanie odblokować w ofierze złe emocje. Ja sama osobiście pisałam do Ewy tak, żeby właśnie sprowokować ja do takiego wnerwa. Bo żeby wyrwać kogoś od przemocowego należy najpierw porządnie wkurzyć taka osobę i w ten sposób (między innymi, rzecz jasna , sposobami) do innego myślenia a potem do konkretnego działania. To Ewa jest tu osobą poszkodowana i to ona wyszła z tego związku ze skrzywioną oceną samej siebie. Bucowi włoś z głowy nie spadł- Lisbet, aż Ci się dziwię, że akurat Ty tego nie widzisz.
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:40
Wszystko tak prosto wygląda w naszej ocenie.
Co bym zrobiła na miejscu Ewy? Pewnie bym żyła jak ona. Czy pobiegłabyś, lisbet, zaraz na policję?
A te wyzwiska na męża? Niech sobie Ewa pofolguje! Mało nawyzywałyśmy na byłych? To zawsze pomaga. Przejdzie jej. I chęć zemsty też.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:41
A jednocześnie nie przeszkadzało jej to przez te lata- mnie się wydaje , ze nie z powodu , psychofaga ale kasy i stabilizacji.
I z tego powodu też ukrywała jego przekrety, haracze .

Lisbet, proszę cię, jak a stabilizacja, ostatnie 5 lat to koszmar, włąsnie między innymi z jego lewymi interesami. Mój wieczny starch, moje prośby by chociaż mi o tym nie mówił, by nie mówił ddziecku. A on był coraz bardziej dumny, chodził napuszony jak paw, bo inni to głupki, a on sobie tak dobrze radzi. Nie żyłaś pod taka presją, nie wiesz jak to jest. I co zrobisz, to będzie źle. Każde wyjście to rozbicie rodziny.
I jeszcze raz powtarzam, nie korzystałam z tych jego dodatkowych pieniędzy. Starczało nam uczciwie zarobionych. Naprawdę zarabiał dobrze, nawet bardzo, ja też nie jest źle. Na moje potrzeby i dziecka spokojnie mi starcza i nawet mogę coś odłozyć, bez alimentów. A alimenty odkładam. Dla dziecka na studia.
Nie oceniajcie tak surowo, jestem bardzo emocjonalna.
I codziennie dowiaduję się czegos nowego. nawet przed chwilą byłam u koleżanki i znowu nowina. Niby to przeszłość, ale ciągle wychodzą sprawy z tej przeszłości.

Komentarz doklejony:
Boże żadnego

Komentarz doklejony:
Aha,śmierdziel, brudas, grubas.
No dobrze mogłabym napisać mężczyzna o niezbyt miłym dla otoczenia zapachu stóp,
człowiek rzadko myjący się, dokladnie raz w tygodniu,
majacy otyłość kliniczną- mam na to dowody w postaci wydruku od dietetyczki, 140 kg przy wzroście 174. Filgranowy nie byl.
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:48
Ewa, ja Ciebie wręcz podziwiam, bo jeszcze raz powtórzę - niewiele jest kobiet, tak odważnych, jak Ty, większość naprawdę żyje z takimi facetami, chyba że taki chłop sam sobie pójdzie. Ty wzięłas stery swojego życia we własne ręce i dlatego ja bardzo Cię za to cenię i podziwiam.
Wszystko, co robisz i piszesz jest zdrowe i słuszne. Czy to psychofag w 100%, czy w 50%, czy zwykły prostak, wieprz i łajdus, to nieważne- ważne jest to, że Ty nie byłas szczęśliwa w tym związku i że wreszcie powiedziałaś DOŚĆ.
To jest fantastyczne w Tobie.
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:49
Aha, przeczytałam mój poprzedni wątek i nie padły tam słowa brudas, grubas, smierdziel. Opisalam sytuację, a nie uzywalam takich słów.
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 23.08.2014 20:50
Tak najpewniej pisałam ja, bo wiadomo, że lubię dosadność i wyrazistość myśli.
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:01
To nieważne, kto pisał.
Próbuję opisać sytuację rzetelnie i uczciwie.
Myślę, że etap planowania zemsty ma każda za soba, chociaż takiej w glowie.
Ale tu niechodzi o zemstę, po prostu wiem, że to jest jedyna rzecz, której on sie boi.
I dlatego sie tego tak kurczowo trzymam.
Nie szantażuje go tym, bo nawet nie rozmawiamy, jak mnie widział na ulicy, to nawet cześć nie powiedział, tylko patrzył z nienawiścią.
Ja po prostu boję się go ruszyć. tak było zawsze, zawsze sie bałam, bo cokolwiek było nie po jego mysli, była obraza majetatu i zawsze ja musialam przepraszać. Przeprosił tylko raz w życiu, gdy zniknął na 4 dni. A my z jego matką jeździłyśmy po prosektoriach w okolicy. Wtedy szłam złozyc papiery rozwodowe i wtedy udało mu sie mnie przebłagac. wtedy też najprawdopodobniej zdradził mnie z żoną mojego byłego chłopaka. Ale to prawdopodobnie. A wtedy był dobry moment na rozstanie. No cóż, czasu się nie wróci.
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:05
piotr73 dnia lipiec 08 2014 22:36:35
Aha, nie Bociek, bo nóżki tegawe i króciutkie.

Znalazłem:
http://erotywatory.pl/demoty/pornodemotywatory/vDptVJBMkw.jpg
476x360 [JPG]

i jeszcze wolfie i piotr poużywali sobie- całe szczęście, że nie tylko ja.
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:07
I jeszcze jedno.
Ewa, nie musisz tu niczego tłumaczyć, udowadniać. Ważne, co Ty czujesz i wiesz, jak jest naprawdę. Znam to uczucie, kiedy nikt mnie nie rozumiał. I było tak, jak napisała Maja w "Moje dwie głowy": " Po jakimś czasie świat postrzega ich relację jako związek cierpliwego i pozytywnego faceta z niestabilną emocjonalnie partnerką. Ale świat nie żyje z socjopatą 24/7."
A, gdybyś w sądzie oświadczyła, że bierzesz rozwód, bo śmierdziel ma grzybicę, może byś dostała rozwód z jego winy. Bo zdrada może nie wystarczyć... Ech...życie...Z przymrużeniem oka
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:10
Aha, też dawał kasę przez rok, myślałam, że dużo. Później dowiedziałam się, ile przez rok przehulał. I zamarłam. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć, na co tyle wydał. Ale obecnie nic już od niego nie dostanę. Oby u Ciebie tak się nie skończyło.
Więc, Ewa, zadbaj o sferę materialną. Staraj się też odkładać pieniądze. Musisz być przebiegła i ostrożna. Bo po psycholach możemy się spodziewać tylko najgorszego. Jeżeli takie myślenie będzie punktem wyjścia do naszych działań, jest nadzieja, że popełnimy dużo mniej błędów.

Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego alimenty odkładam, staram sie żyć skromnie i zazwyczaj oprócz wakacji żyjemy za moja pensję. jest to dla mnie to taka proba, w razie czego. Poza tym szukam dodatkowej pracy. Mam też pomysł na własną działalnośc związaną z moim hobby. Może wypali. Marzę o całkowitej niezależności finansowej. I jest to chyba możliwe, nie mam wielkich wymagań co do jakości życia. Potrafię gospodarowac pieniedzmi, umiejętność wyniesiona z domu rodzinnego. Nawet zrobić obiad za grosze i zdrowo. Nie jadamy mięsa, więc latem to w ogóle nie problem.
dziękuję.
3739
<
#58 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:17
Ewa, dlatego musisz być bardzo sprytna, bo uczciwością i odkrywaniem wszystkich kart przed takim człowiekiem na pewno niczego nie uzyskasz. On Ciebie obwinia za wszystkie swoje porażki i żeby było śmieszniej, on wcale nie udaje ofiary przed Tobą, chociaz w głębi serca wie doskonale, że to on jest winny- on naprawdę mocno wierzy w to, że jest niewinny. Dlatego mając do czynienia z takim człowiekiem musisz mieć oczy i uszy naokoło głowy, nie dać się sprowokować ani nie wdawać się w żadne dyskusje , bo i tak nie udowodnisz, że nie jesteś wielbłądem. Z takimi ludźmi należy rozmawiać w bardzo specyficzny sposób, a swoje atuty odkrywać przed nimi tylko w ostateczności i to też, tylko na chwilę wyciągnąć kartę, pomachać mu nią przed nosem i szybko schować (oczywiście piszę to w przenośni).
Na pewno nie pójdzie Ci łatwo z tym człowiekiem.
Jeśli chodzi mu po głowie przytrzymanie Ciebie, to on na pewno nie da Cci od siebie odejść. Będzie się bronił.
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:18
A, gdybyś w sądzie oświadczyła, że bierzesz rozwód, bo śmierdziel ma grzybicę, może byś dostała rozwód z jego winy. Bo zdrada może nie wystarczyć... Ech...życie...smiley

Ja myślę, że powodów do orzekania o winie jest naprawde sporo.
Słyszalam o rozwodzie z powodu chrapania. Powody są różne.
Na zdrade nie mam zadnych dowodów, bo te co mialam poszły sobie, jak mi ukradziono telefon. Wszystko było w nim. A mialam po przyjeździe z wakacji wszystko przegrać. Mądry Polak po szkodzie.
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:23
Ewa, co w takim razie zamierzasz zrobić i kiedy?
3739
<
#61 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:26
Mono, ja nic nie mogę choćbym chiała odkryc przed tym człowiekiem, od 6 miesięcy nie mamy ze soba żadnego kontaktu, do corki odzywa sie sporadycznie, nawet nie odzywa się do własnego brata, jedynej osoby, która od początku była po jego stronie. Brat też ma kochankę. Ale to nie mój problem. I pewnie dlatego był od razu po jego stronie.
Nie odzywa sie nawet do osób współpracujących z jego firmą, a znających mnie prywatnie, nawet służbowo przed nimi ucieka.taki typ.
Chyba raczej nie chce mnie przetrzymac, tylko liczy, że ja wszystko zalatwię, a on dostanie wszystko na tacy, jak całe życie.
I pewnie tak bedzie, bo tak w zawieszeniu to ja życ nie potrafię.
W tej chwili wiem na pewnio, że nie opłaca mieszkania, nie płaci z atelefon komorkowy- rachunek przychodzi na mój mail, ja mu go przekazuję, więc widzę, co się dzieje. Własnie w tamtym tygodniu wymienil opony na letnie ( opony u matki, więc powiedziała córce). Także raczej on o rozwód nie wystąpi zwłasnej woli, chyba że sytuacja go zmusi ( czyli jakś baba). On nie panuje nad własnym życiem, ktoś mu zawsze to życie organizowal, najpierw matka, potem ja.
Ale to nieważne.
Njawążniejsze to ogarnąć to organziacyjne i ustalic plan gry.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:37
"...nie płaci..."
Znam ten schemat... Nie powiem, że masz się bać, bo strach może rozwalić Cię psychicznie ( chociaż mnie, częściowo, zmobilizował). Ale, miej się na baczności. Jesteś jego żoną. Do kogo przyjdą?
Czy Ty boisz się iść do prawnika?
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:40
Po pierwsze, mimo wszystko notariusz, alimenty, przepisanie mieszkania itd. wszystko co ustaliliśmy.
Po drugie, rozwód, tutaj nie wiem, czy z orzekaniem, czy bez, to zależy od pierwszego punktu.
Wina zawsze leży po obu stronach, my po prsotu nie pasowalismy do siebie i na pewno jakś część winy lezy po mojej, ale zdrada to jego wina.
Nie jestem święta, ma wybuchowy charkter, ale o tym wiedziala od początku. Jestem uparta, ale potrafię komuś przyznać rację.
Dużo by wymieniać. Ale przeszłam dużo w życiu i potrafię rozmawiać, komunikować się.
I w życiu bym tak nie postąpiła jak on i tu nie chodzi o zdrae, tylko tę całą otoczkę przy zdradzie. Nie potrafiłabym go tak upokorzyć. Przez 20 lat staralam się postępwoać z nim jak z jajkiem i tak naprawdę nie wie, co o nim sądzę. Jakby przeczytał, to co tu piszę o jego brudzie, smrodzie itd. to chyba wpadłby w furie. Przeciez jego nogi nie śmierdzą, wydaje mi sie. Na szczęście są na to świadkowie, świadkowie na propozycje seksualne z jego strony.
Najgorszy chyba był moment, gdy niezbyt lubiana koleżanka z pracy, gdy diwiedziala się o jego zdradzie , powiedziala przeciez wam od zawsze mowiłam,że on ją zdradzi. potem dopytałam i sie okazało, ze miala propozycję seksualna od pana Śmiecia. Najgorsze, ze wszyscy z jej otoczenia wiedzieli od kilku lat. Także sytuacja malo przyjemna. Wiadomo zainteresowany dowiaduje się ostatni.
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:43
Musisz więc tak zrobić, bo faktycznie wygląda na to, że on nie ma żadnego interesu w tym, żeby przeprowadzić rozwód. Współczuję Ci, ale raczej nie masz wyboru.
Skoro przestał opłacać rachunki, to może krucho u niego z kasą? Może już zaczyna miec problemy finansowe z powodu kantów finansowych?
Masz rozdzielność majątkową? Żeby nie przyszli Ci do domu komornicy i nie zajęli tego czy owego albo pensji.
Idź niezwłocznie do prawnika, bo naprawdę możesz gorzko zapłakać.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:44
Ewa napisała:

Cytat


Ewa69 dnia sierpień 23 2014 20:49:17
Aha, przeczytałam mój poprzedni wątek i nie padły tam słowa brudas, grubas, smierdziel. Opisalam sytuację, a nie uzywalam takich słów.



Tak Ewa użyłaś takich słów w stosunku do swojego męża:

Cytat

Ewa69 dnia sierpień 23 2014 13:15:01
Mono, opisałas dokladnie sytuację. Masz niezłe doświadczenie i intuicję.
Oczywiście, on czuje się moja ofiarą. Bo on nie jest winny. Wszyscy wokól są winni.
Z tym znalezieniem baby do pukania, to u niego nie jest tak prosto. W trakcie małżeństwa proponowal seks praktycznie każdekj kobiecie, która poznał i żadna sie nie skusiła. Każdy widział, że to śmeirdziel z grzybica i grubas, oprócz tego z bardzo chamskim poczuciem humoru.
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:48
Ja, będąc na Twoim miejscu odpuściłabym sobie orzekanie o winie, zwłaszcza, że i tak nie masz żadnych dowodów.
Raczej byłabym zainteresowana tym, by jak najszybciej uwolnic się od kogos takiego, bo bałabym się, że zostanę ściągnięta na dno, gdyż to, że ten buc źle skończy, to raczej więcej niż pewne.
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:50
Aha, a to w dzisiejszym wątku, dzisiaj jestem rzeczywiście nabuzowana. Rzeczywiście szacunku do niego nie mam. Był gruby, smierdziały mu stopy, nie tylko, zębów wieczorem nigdy nie mył. Grzybica bardzo atrakcyjna, jak go zaprowadziłam do mojej koleżanki dermatolog, to widzialam jej mine. zapisala mu leki, ale po 3 dniach stosowania, stwierdził, że jak wszystkie moje koeżanki jest głupia i sie nie zna, bo on żadniej grzybicy nie ma, a te leki nie pomagaja.
Zwracam honor, myślałam raczej o tamtym watku.

Komentarz doklejony:
Mono, masz rację, ja też się w tym kierunku skłaniam, szczególnie, że na alimenty od niego nie mam szans. Moja pensja też nie jest mala i żaden sąd mi alimentów nie przyzna, mimo obnizonej stopy życiowej. Wszyscy znajomi mi mówią, żebym składała z orzekaniem, a ja mam wątpliwości. tak może jedna rozprawa i koniec, a tak może się ciągnąć i ciągnąć, latami
W pracy mam dwie koleżanki, ktore złożyły pozwy rozwodowe bez orzekania o winei, a sąd i tak mi dal rozwód z orzekaniem, także tak też bywa. Jedna z nich miła jako powód zdrade, żadnych dowodów, sąd się tylko pana zapytała, czy zdradził, pan potwierdził i gotowe, druga pan njgdy nie pracował. I też rozwód z orzekaniem o winie.
Czyli tak tez może być. na pewno opiszę uczciwie.
A sąd co zrobi, zobaczymy.
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 23.08.2014 21:58
Mono napisała:

Cytat

Ewa, ja Ciebie wręcz podziwiam, bo jeszcze raz powtórzę - niewiele jest kobiet, tak odważnych, jak Ty, większość naprawdę żyje z takimi facetami, chyba że taki chłop sam sobie pójdzie


Bo wiele kobiet żyjąc w takich związkach nie ma za co i gdzie pójść.
Sytuacja finansowa Ewy była i jest komfortowa...

Natomiast jeżeli chodzi o tego haka to nalezałoby się zastanowic co po użyciu w/w haka się wydarzy - mąż/ex maż idzie do więzienia i nie płaci alimentów, dostaniesz alimenty z funduszu max 500 zł na dziecko...
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 23.08.2014 22:03
Lisbet, przecież o tym wiem, dlatego isalam o filmie " Blue Jasmin". tylko i wyłącznie dzięki temu filmowi nie zrobiłam tego od razu. Film leciala w kinach w trakcie, gdy juz bylam prawie pewna zdrady.
Hak jest dobry dla mnie, jako straszak, tzn. nie do straszenia, ale on ma świadomość, że jest coś, co ja wiem i nie chce, żeby inni wiedzieli.
Wie również, że mam pewne rzeczy ponagrywane na ten temat, ale nie wie, że już nie mam komórki.
3739
<
#70 | Deleted_User dnia 23.08.2014 22:11
Lisbet, ja czułam przez skórę, że może ruszyć Cię to, że tak napisałam, ale uwierz mi, ja nie miałam na mysli tego, że te kobiety nie maja rozumu albo ambicji czy cos w tym rodzaju. Chodziło mi po prostu o to, że życie może tak się komuś poplątać, że naprawdę nie ma innego wyjścia, jak tylko czekać w takiej beznadziei na jakiś cud. Tacy faceci lubią uwikłać kogos w splątaną sieć różnych zobowiązań natury osobistej, bytowej i finansowej, tak że kobieta nie ma możliwości manewru. Ratuje ją dopiero to, że taki psychol znajduje sobie inną i po prostu idzie sobie, gdzie jego zdaniem, będzie mu lepiej. Ja to miałam na mysli- znam przeciez życie i wiem, jak to wygląda od strony praktycznej.
Ewa ma sto razy lepiej, ale to tylko pozory, bo o ile dobrze pamiętam, to mieszkanie, to mniejsze w którym mieszka jej mąż jest jego własnością, a to w którym mieszka ona z córką jest współwłasnością z nim. Ją ratuje jednak to, że ona sama nieźle zarabia i spokojnie może poradzić sobie nawet bez kasy od tego człowieka. Większość kobiet nie ma takiej sytuacji. Kobiety często nawet nie pracują, nie mają nic, więc wiadomo, jak jest.
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 23.08.2014 22:15
Bo wiele kobiet żyjąc w takich związkach nie ma za co i gdzie pójść.
Sytuacja finansowa Ewy była i jest komfortowa...

ja zdaję sobie sprawę, ze moja sytuacja jest dobra, ale uwierz na to pracowalam całe życie, I na to, żeby miał pracę, i na nauczenie go ambicji zawodowych.
To była orka, nawet teściowa zawsze nie mogła się nadziwić, jak ja z niego tyle wycisnęłam. Praca, praca i jeszcze raz praca.
Włożylam w niego tyle energii, że po prostu żal.
I od razu, nie nie uczyłam go oszukiwania, łapówkarstwa, to akurat tez słowa teściowej zawsze miał we krwi. I ona o tym mówi oficjalnie, ze od malego byl oszustem.
Ja od początku związku walczyłam o uczciwość, o to żeby nie kłamał, wydawało mi się, że są postępy i raptem wszystko poszło. Nie chcę pisać, kim był z zawodu jak sie poznaliśmy, bo wstyd. I nawet z takiej pracy po kilku miesiącach go zwolnili. Zresztą prace tracił bardzo często, zawsze go wywalali, głównie za machloje albo z abrak komunikacji.

Komentarz doklejony:
Dokładnie Mona, to mieszkanie, w któerym on mieszka, jest jego własnościa.
A dlaczego? zostalo kupione za nasze wspolne pieniadze, ale ja z powodów podatkowych nie mogłam być właścieielem żadnego mieszkania i pierwsze mieszkanie, z anasze pieniądze ( tj. 33% moje, 33% jego i 33 % jego rodziców) zostało zakupione na jego ojca, bo ojciec miał wielka ulge podatkową Ojciec odzyskał poprzez tę ulge swoje pieniadze, a mieszkanie i tak prawnie było jego. Potem to mieszkanie sprzedaliśmy i znowu ja nie mogłam być właścicielem, bo spadek po śmierci dziadkow miał przypaść na mnie, a żeby nie płacić podatku od spadku, nie mogłam byc właścicielem mieszkania. Męzowi komornik siedzial na koncie z adługi w firmie, której był współwłasciecielem i znowu mieszkanie na teścia. A teściowie po kilku latach w tajemnicy przede mna przepisali je w akcie darowizny na syna. Do tego drugiego mieszkania moi dziadkowie dołożyli jakies 20 i my jakieś 20%. Wszystko nie do udowodnienia, dziadkowie nie żyją.
A to mieszkanie, wktórym mieszkam duże, o wiele za duze do moich i córki potrzeb - 140 m2, jest wspólwłasnością. Z tym ,że jest zaznaczone w akcuie notarialnym ,ze jest kupione zpieniędzy ze spadku po moich dziadkach, ze sprzedaży tamtego mieszkania, takze w większej części jest moje.
Ale i tak czuję się wycyckana, zresztą od początku tak bylo. Uważałam, ze rodzice powinni nam zwrócić ten zwrot z podatku, tak by było uczciwie.
Pierwszy samochód tez kupił nam mój dziadek, zebyśmy z melństwem do nic przyjeżdżali. Oczywiście na mojego męża, bo ja nie mialam prawa jazdy.
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 23.08.2014 22:52

Cytat

Lisbet, ja czułam przez skórę, że może ruszyć Cię to, że tak napisałam, ale uwierz mi, ja nie miałam na mysli tego, że te kobiety nie maja rozumu albo ambicji


Nawet tak nie pomyślalam Szeroki uśmiech Znam swoja wartość. Tylko dziwi mnie gloryfikowanie odwagi w sytuacji gdzie były środki finansowe i nic nie stało na przeszkodzie odejścia w każdej chwili od tego człowieka który był taki be ...
I nie umiem dopatrzyć sie w tej historii typowej w zwiazku z psychofagiem relacji typu ofiara.
3739
<
#73 | Deleted_User dnia 23.08.2014 23:11
Ewo, musisz pójść do prawnika, bo te zależności są naprawdę dość skomplikowane, ale wydaje mi się, że i tak sporo stracisz. musisz być na to przygotowana i wyznaczyc sobie priorytety. Jeśli najważniejszy jest rozwód z tym facetem, to postaw na to, bo faktycznie nie ma żadnego powodu, byś nadal tkwiła w tym niezdrowym układzie, jako nie wiadomo kto właściwie. Jeśli walka o kasę, to postaw na to, ale ja uważam, ze to bez sensu, bo gdy Ty będziesz walczyła o każdą złotówkę, to w tym czasie przyjdzie do Ciebie komornik i zabierze Ci wszystko. Powinnaś złożyć pozew o rozwod bez orzekania o winie i równolegle do tego o to podział majątku. Musisz mieć też rozdzielność finansową, bo bez tego popłyniesz.

Komentarz doklejony:
I od razu, nie nie uczyłam go oszukiwania, łapówkarstwa, to akurat tez słowa teściowej zawsze miał we krwi. I ona o tym mówi oficjalnie, ze od malego byl oszustem.
Ja od początku związku walczyłam o uczciwość, o to żeby nie kłamał, wydawało mi się, że są postępy i raptem wszystko poszło. Nie chcę pisać, kim był z zawodu jak sie poznaliśmy, bo wstyd. I nawet z takiej pracy po kilku miesiącach go zwolnili. Zresztą prace tracił bardzo często, zawsze go wywalali, głównie za machloje albo z abrak komunikacji.

Lisbet, a to niczego Ci nie przypomina?

Komentarz doklejony:
Ewuniu, dobranoc. Jesteś fantastyczną kobietą i na pewno ogarniesz cały ten bajzel. Pierwszy milowy krok już zrobiłaś, akolejne musisz dobrze sobie przemyśleć, biorąc poprawkę na to z jakim człowiekiem masz do czynienia.
Pogadamy zapewne jutro- na dziś kończę.
Na razie.
3739
<
#74 | Deleted_User dnia 23.08.2014 23:39

Cytat

I od razu, nie nie uczyłam go oszukiwania, łapówkarstwa, to akurat tez słowa teściowej zawsze miał we krwi. I ona o tym mówi oficjalnie, ze od malego byl oszustem.
Ja od początku związku walczyłam o uczciwość, o to żeby nie kłamał, wydawało mi się, że są postępy i raptem wszystko poszło. Nie chcę pisać, kim był z zawodu jak sie poznaliśmy, bo wstyd. I nawet z takiej pracy po kilku miesiącach go zwolnili. Zresztą prace tracił bardzo często, zawsze go wywalali, głównie za machloje albo z abrak komunikacji.

Lisbet, a to niczego Ci nie przypomina?


Raz Ewa pisze że mieli dwie pensje, stabilizację a pieniądze starczały im na stabilne życie,że ma on wysoka pensję a teraz że tracił pracę . był niestabilny .

po prostu nie jestem przekonana do teorii psychofaga w tej historii cos tu sie koopy nie trzyma.
I to jest moje zdanie i podobnie jak Barbell nie będe już traciła czasu na tą historię zwłaszcza te haracze i wymuszenia tolerowane przez lata mnie odrzucają. i szantaż kredytowo-alimentacyjny.
Powodzenia Ewa.
3739
<
#75 | Deleted_User dnia 24.08.2014 00:04
Lisbet, nie chce mis ie Tobie tłumaczyć, ale jeszcze raz wytłumacze. Mieliśmy dwie pensje, nie zawsze, ale mieliśmy, były lata chude, były tłuste. Ostatnie 9 lat było tlustych. nastąpiło po chudych. Życie nasze to nie tylko ostatni rok, czy dwa, nawe 8 czy 12, to 20 różnych lepszych i gorszych lat. Ostatnio było ok, a nawet jak kiedyś nie bylo ok, to zycie i tak bylo stabilne, bo wyniosłam z domu umiejętność gospodarowania pieniędzmi i oszczędzania na gorsze czasy.
Nie rozumiem pojęcia szantaż alimentacyjno - kredytowy. On zaproponował, że będzie płacił okreslona sume pieniędzy na dziecko i spłacał kredyt. Ja na to przystałam, a mam wrazenie, ze to że ktos ma dobrze finansowo cię po prsotu boli.,Zawisć ludzka nie zna granic. Praca, praca i jeszcze raz praca, zdobywanie wykształcenia, nauka języków, ustawiczne dokształacanie się i jakies pieniądze są. Mimo dobrej sytuacji finansowej, w jakiej byliśmy, zawsze oszczędzałam na gorsze dni.
Haracze i wymuszenia tolerowane przeze mnie, nie korzystałam z nich, po prostu wiedziałam. I uwierz ciężko jest podpeiprzyć własnego męża, bardzo ciężko, rozbic własną rodzinę.
Może niektorym to przychodzi z łatwością. Mnie nie. Szczegolnie, ze te haracze i wymuszenia to w białych rekawiczkach, sami ludzie płacą za pewne rzeczy. Ale nie o tym rzecz.
3739
<
#76 | Deleted_User dnia 24.08.2014 00:46

Cytat

Nie rozumiem pojęcia szantaż alimentacyjno - kredytowy On zaproponował, że będzie płacił okreslona sume pieniędzy na dziecko i spłacał kredyt. Ja na to przystałam, a mam wrazenie, ze to że ktos ma dobrze finansowo cię po prsotu boli.,Zawisć ludzka nie zna granic.


W zamian za nieujawnianie jego wyłudzeń i haraczy facet (czym mu grozisz) spłaca kredyt i wysokie alimenty. Teraz rozumiesz?
To są twoje słowa : myslę, że on ma się czego bać. I dlatego tego alimenty i spłata kredytu.


Cytat

mam wrazenie, ze to że ktos ma dobrze finansowo cię po prsotu boli.

Cytat

Praca, praca i jeszcze raz praca, zdobywanie wykształcenia, nauka języków, ustawiczne dokształacanie się i jakies pieniądze są.


Pieniadze zdobyte praca własną sa jak najbardziej w porzaądku. Mam i wykształcenie , jestem z wykształcenia genetykiem a sytuacja w jakiej sie znalazłam to pokłosie zwiazku z psychofagiem.
Ty nie umiesz zrozumiec , że ja nie zazdroszczę Ci pieniędzy,
Mnie po prostu brzydzi i odrzuca to że tak niby bardzo brzydziłaś sie mężem oszustem jego haraczami i wymuszeniami, a teraz sama go szantażujesz, . Ja po prostu tego nie rozumiem,

Cytat

Natomiast w wyłudzeniach i haraczach moge spokojnie go wkopać. Bo tutaj jest tylko on stroną, ja nie. a to są duzo gorsze konsekwencje. Raczej więzienie. I nie boje sie o tym pisać. Nie cierpie oszustów i tylko jeden problem, że siedzą w wiezieniu za nasze podatników pieniadze.


gdyby Cie nie zdradził to dalej tolerowałabys tą jego działalność przestepczą. jest takie słowo: hipokryzja.

I tyle w tym temacie.
3739
<
#77 | Deleted_User dnia 24.08.2014 07:22
Lisbet, mam wrażenie, że odbieramy na innych falach.Po prostu ja cos pisze , Ty tego nie rozumiesz albo jesteś tak zacietrzewion, że nie chcesz rozumieć.
Oczywiscie, że napisałam " Myslę, że masię zcego bać, stąd alimenty i spłata kredytu". Ale nie napisałam nigdzie, że go szantażuję. Od pól roku nie zamienilismy ani słowa i chcialbym tak naprawdę, by tak zostało. Niemożliwe zpowodu nierozwiązanych spraw.
to że on sie tego boi, to tylko moje przypuszczenia. Zresztą ja na jego miejscu też bym sie bała, jak się mówi " kto broi ten się się boi".
W tej chwili pieniadze, które daje to nie sa nawet alimenty, jesteśmy małżeństwem, nie mamy rozdzielności majątkowej, mamy dostep do swoich kont i w sumie mogłabym sobie odpowiednie sumy pieniędzy sama wybierać. Ustaliliśmy na początku, że bedzie tyle i tyle dawał na dziecko, splacał kredyt i tak jest, a mogłoby by byc zupełnie inaczej.
On po prostu wie, że jest taka opcja. I nie muszę mu tego mówić. Nie musze go szantażować, bo tyle w czasie naszego małżeństwa moich prósb w tym temacie było, by to skończył, albo by przynajmniej mi po tym nie mówił. Nie mialam z tego korzyści, za to miałam stres. Nieraz mówił, że juz nic, a córka znajdowala w jiego portfelu duże sume. Nigdy nie grzebałam w jego portfelu ani w jego komórce- błąd.
Nie chcesz uwierzyć, że się brzydziłam. Trudno Ty masz sowja rację, ja swoją. Nie mieszkałas z nami, nie wiesz jak przebiegały rozmowy. Nie wies, co czułam, nie wiesz nic. Nie cztasz moich wypowiedzi ze zrozumieniem , przykład te 20, 18, 15 lat. przeczytałam jescze raz i można zrozumieć.
Np zdanie po 18 latach małżeństwa mnie zdradził. Czyli, że gdy małżeństwo soiągnęło wiek 18 lat, to poszedł na bok, a mogło to być 4, 8, 19 lat temu. I trzeba dodać.
tak samo z tymi 15-laty. 15 lat stabilnego związku.A potem zaczęły się jego lewe interesy i zgłupiał.
A niekeidy trzeba kawę na ławe.
Odnośnie hipokryzji, jesteś pierwszą osobą, ktora tak o mnie powiedziała.
Tak, gdyby mnie nie zdradził, to bym siedziała cicho, chociaż nieraz mnie świerzbi l język, by go wkopać. Ale mam dziecko, dziecko, które bardzo kaoch swojego tatę, ma go zresztę tylko jednego i ciężko podjąć taką decyzję.
Ja wcześniej podjęłam inną, samobójstwo, j anie potrafiłam tak żyć. I powoli, powoli zbliżałam sie do tego etapu. Gdyby to wszystko, cały ten bałagan, potrwała jeszcze kawałek czasu, na pewno bym tego nie pisała. I ta zdrad zmotywowala mnie do działania. Siedzialam w domu, nie wychodząć niegdzie całkowicie bezwolna. Nie potrafiłam nikomu o tym, co sie dzieje powiedzieć. Pomogły mi leki od psychiatry. Teraz już ich nie biorę.
Wiem, że oceniać jest łatwo.
Nie znam Twojej zdrady tzn. zdrady twojego męża. Jesteś genetykiem, żyłaś z psychofagiem, latwo ci go było opuścić? Przecież idealnie nie mogło być. Własne pieniadze na pewno miałas i co zostawiłaś go, czy dopiero zdrada to spowodowala. Niekeidy trzeba dostać kopa od życia.
I jeszcze raz Ci napisze, nie szantażowałam go nigdy. On po prostu wie, że mi coć za dużo powiedział i teraz to coś moge wykorzystać przeciwko niemu. Każdy srednio myślący czlowiek by o tym wiedział. Nie potzreba szantażu.
Dlaczego płaci, sama nie wiem, może jest taki dobry, może ma wyrzuty sumienia, może się boi, może...Ciężko powiedzieć. Nie zawsze w terminie, często po, ale płaci. Mam też świadomość, że w każdej chwili może przestać, dlatego żyje za swoją pensję, Oprócz wakacji, ale zdaję sobie sprawę, jak może być.
Więzienie to też nie wyjście, jest córka. Ojcem nie był rewelacyjnym, ale na swój sposób ja kocha, a ona go bardzo.
Tak cały czas myslę, czy mu groże. W myslach i teraz w tych wypowiedziach na pewno. No niestety ideałem nigdy nie byłam i nie chciałabym być. Życzę mu wielu rzeczy, ale nie robie nic, by mu zaszkodzić.
Najbardziej to on szkodzi sobie.
Masz prawo mnie oceniać, jak chcesz. Nie jesteśmy tu do lubienia.
Mam nadzieję, że Ty byłaś, jesteś i pozostaniesz nieskalana istota i zbliżasz się do idealu, na który się kreujesz. Osądzasz innych, a rady nie dałaś żadnej. Juz z jednym takim idealem mialam do czynienia.
Dalczego napisałam zawiść ludzlka nie zna granic. Bo czytam tutaj wypowiedzi i widze, ze gdybym napisala, że jestem sierotka, mąż mnie zostawił dla innej i jestem bez grosza, bez pracy, bo całe życie usługiwalam panu, to byłoby zupelnie inaczej. A mogłoby się okazać, ze ta moja pensja, to dla kogos innego na waciki. a dla mnie jest całąkiem niezła. Pieniądze to wbrew pozorom rzecz niewymierna. Dla jednego wczasy za 20000 to tanio, dla innego bardzo dużo. Tak samo pensja, dla jednego 10000 to dużo, drugi ledwo się ogarnie. najważniejsze to umiec sobie z tym radzić. Można miec i 1000 i czuc się bogatym. Kwestia priorytetów.
Na koniec powtórze, nie szantażuę pana męża, tymi jego lewiznami. Imyslę, że on też się bał robić te lewizny i dlatego dzielił sie tą wiedza z nami , by jakoś ta odpowiedzialność rozłożyć. Albo, żebym ja czuła się wspólwinna. I współwinna jestem. Trzeba było iść do prokuratury i go wtopić, nie patrząc na dziecko. dziecko sobie by jakos poradziło, nie ma potrzeby go chronić. Albo iść do pracodawcy, a dalej tak samo. W koncu to tylko dziecko. Niech ma za swoje, takiego jej ojca wybrałam. to niech teraz cierpi.

Komentarz doklejony:
Lisbet,
przeczytałam o tobie. uwierz, oprócz fianasów wszystko identycznie. I tenuśmieszek błąkający sie po twarzy, tez odizolowalam się od wszystkich znajomych, bo się wstydziłam. Ty miałaś problem finansowy, a ja brak jakiejkolwiek rodziny. Poradziłam sobie z tym brakiem. Miałas plus rozdzielność majątkową, dom na siebie, ja o to muszę walczyć.
Z drugiej strony zaufałas mu zabardzo, idąc na wychowawczy, nie pracując. facet nie szanuje kobiety, która jest od niego zależna finansowo. Dla mnie to byłoby upokorzenie, niemiec swoich pieniedzy. Ale to wszystko kwestia priorytetów. Nie oceniam, po prostu nie rozumiem kobiet, które nie pracują. Być zależnym od kogoś, najgorsza rzecz na świecie. Nie umiałabym. Własne pieniądze to podstawa egzystencji iswiety spokój. nie opusciłam w pracy oprócz 4- miesięcznego macierzynskiego nawet jednego dnia. Nawet jak byłam chora.
Ale rozumiem, że ktos się decyduje na pobyt w domu i niestey na ryzyko uzaleznienia od pana i wladcy. Po prostu tzreba miec taka osobowość. Ja zawsze cenilam wolnośc i niezależność. I gdyby mnie nie zmanipulował, to w życiu nie wyszłabym za mąż, tylko tkwiła spokojnie w konkubinacie, jednym, drugi, piatym i dziesiątym. Bez zobowiązań. Wtewdy na pewno bym go zostawiła, gdyby robił machloje.

Komentarz doklejony:
Do Mono,

On ma jedna konkretną na boku, całuy czas ta sama, dlatego dziwi mnie, że nie robi nic w sprawie rozwodu.
telefonów ode mnie nie odbiera, bo ja nie dzwonie, ale nie odbiera telefonów od córki. A to boli. Ona udaje, że jest ok. wiem, że to nieprawda.
Cała noc nie spalam, pomogła mi w tym Lisbet, jak łatwo kogos ocenić, zlinczować. Wyzwać.
Mogłam nie pisać, pisac tylko to, co nie jest kontrowesryjne. Pokazac siebie w idealnym swietle, ale tu nie to chodzi. Chciałm pokazać ogląd sytuacji.
Aż dzisiaj weszłam na blog moje dwie głowy i jeszcze raz przeczytałam. tak ten b;log jest o nim, nie ulega wątpliwości. Chociaż w zyciu bym go wcześniej nie nazwała osobą psychiczna. On taki miły, sympatyczny, taka " dobra" dusza. a po głebokich przemyśleniach. Nigdy nikomu nie pomogł, to jemu maja ludzie pomagać. Nawet jednej sytuacji, zeby zaprpopnowal pomoc.
W sumie to nawet mnie nie odebrał po zabiegu konizacji od lekarza. Tylko obcy ludzie mnie zabrali spod budynku lekarza, jak zemdlalam. On grał w swoją gierke. Na poród też przyjechał, bo brat go zmusił, ode mnie nie odbierał telefonów, od brata odebrał. Przyjechał i przez cała akcje porodową czytał napisy na butelce coca-coli. I mial do mnie pretensje, że nie zdążył zabrac żadnej książki.
także pomocny to on był.
Mialam całe zycie w głowie ideał, jaki sobie ( siebie) wykreował na początku. Nie widzialam nic, oczy mi sie otworzyły po zdradzie. A koleżanki nic nie mówiły, bo jak mi jest tak dobrze, to one nie będą się wtrącać.
Kurczę, najgorzej u mnie z dyplomacją. Ja zawsze tak prosto z mostu, taka szczera do bólu jestem. I staram sie z tym walczyć, chaciaż znajomi mówią, że to właśnie u mnie lubią.
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 24.08.2014 08:37
Cyt;
Chyba raczej nie chce mnie przetrzymac, tylko liczy, że ja wszystko zalatwię, a on dostanie wszystko na tacy, jak całe życie.
I pewnie tak bedzie, bo tak w zawieszeniu to ja życ nie potrafię.
W tej chwili wiem na pewnio, że nie opłaca mieszkania, nie płaci z atelefon komorkowy- rachunek przychodzi na mój mail, ja mu go przekazuję, więc widzę, co się dzieje. Własnie w tamtym tygodniu wymienil opony na letnie ( opony u matki, więc powiedziała córce). Także raczej on o rozwód nie wystąpi zwłasnej woli, chyba że sytuacja go zmusi ( czyli jakś baba). On nie panuje nad własnym życiem, ktoś mu zawsze to życie organizowal, najpierw matka, potem ja.
Ale to nieważne.
Koniec cytatu.

Ewa... Wybacz, ale tego to już się nawet czytać nie daje...
Chcesz powiedzieć, że masz męża nieudacznika, fajtułapę, który nie potrafi sobie poradzić z płaceniem rachunkow, ale robi kase na wymuszeniach i haraczach?.. TO CHCESZ WSZYSTKIM POWIEDZIEĆ?
To może jeszcze byłas jego księgową w tym biznesie! Nie znam się na wymuszeniach i haraczach, ale biznes wydaje się dość skomplikowany technicznie i wymagający koncentracji i dobrego planowania...
Czego ty tutaj nie mówisz do końca, co omijasz w tej opowieści z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy?
Nie wzbudzasz mojego szacunku z bardzo prostych powodów;
Po pierwsze mówisz to, co tobie jest akurat wygodne. Prawdy można się o tobie dowiedzieć dopiero jak ci się coś "wymknie".
Na zimno kalkulujesz co ci się opłaca. Nie ma w tym nic złego, o ile wcześniej nie opłacało ci się życie z gangsterem.
Facet cię zdradził, czym zasłużył sobie na twój gniew i szantaż.
Mało tego! Planujesz zemstę, ale rozważasz sytuacje ze od niej odstąpisz, jak on nie będzie" robił ci kłopotów" (Brrrr.), czyli podda się szantażowi.
Szantaż polega na tym, ze ma splacac kredyt za mieszkanie w którym mieszkasz, oraz spłacać twoje rachunki i dawać na utrzymanie.
Dlaczego nie idziesz do sądu po alimenty, skoro sytuacja jest taka klarowna, on tyle zarabia "uczciwie" itd.?
To ja ci powiem!! Bo nie starczyłoby na te wszystkie twoje potrzeby! Sąd nie bierze pod uwagę dochodow z wymuszeń i haraczy!!
Zwyczajnie boisz się, że stracisz dostęp do "źródełka" niezłego przypływu gotówki!
Zaczęlam myśleć, że twój mąż zerwał z tobą wszelkie kontakty, bo chce cie odizolować od informacji o nim. Potrafisz wyciągnąć wnioski o jego dochodach, nawet z tego jak się ubiera i co sobie kupuje!
Mowisz, ze brzydzisz się oszustwem i kłamstwem... A szantażowaniem gangstera się nie brzydzisz?
Korzystaniem z pieniędzy... właściwie ukradzionych, ty się nie brzydzisz?
Padły tu słowa, ze jesteś kobieta zaradną, bo inne takie nie są.... Doprawdy kuriozum!
Kobiety które uniesione honorem, albo zmuszone do odejścia od męża przemocowca i damskiego boksera są stawiane w tej hierarchii niżej, od dobrze wyszkolonej w zaspakajaniu swoich potrzeb egoistki i materialistki, której obawia się nawet jej mąż, gangster!
3739
<
#79 | Deleted_User dnia 24.08.2014 09:13
Co z psychofaga miał Twój mąż?
Ja widzę zdradzacza, któremu się romans średnio udał, bo niunia mężatka wycofała się rakiem, a on sam grzecznie wyprowadził się i mieszka sam, deklarując, w tym samym grzecznym tonie, partycypowanie w kosztach utrzymania i kredytu bez specjalnego przymuszania go.
Nie bardzo rozumiem, skąd jego potrzeba odizolowania się od Ciebie tak, że nawet na ulicy Cię nie zauważa. Tutaj IMO zaszły jakieś okoliczności, o których nie wiemy...
No więc, co z tym psychofagiem?

Druga sprawa, o co się wyżej dziewczyny rozbijają...Tolerowałaś, zapewne z wiadomych względów Z przymrużeniem oka jego haraczową działalność, więc jakby nie było, jesteś współwinna Fajne Rozumiem złość i chęć odegrania się, ale moim zdaniem w tym swoim myśleniu podążasz w złą stronę...
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 24.08.2014 09:32
Niunia mężatka własnie jest na wczasach z mężem i z jeszcze moim mężem.
3739
<
#81 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:02
No i?
Nie odpowiedziałaś na moje pytania.
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:12
Sie napisałam, wszystko zniknęło.

Komentarz doklejony:
Już piszę od nowa.
http://mojedwieglowy.blogspot.com/p/jakzwykle-goraco-przestrzegam-przed_8287.html
Nie mam siły , to wkleilam linka do bloga, bez punktu 39, bo w domu sprzątał. Oraz punktu 32, nie opowiadal o swoich byłych partnerkach. wiedzialam tylko tyle, ze jednaz jego dwóch dziewczyn przde mna, popełniła przez niego samobójstwo. Skwitował to, głupia była to popełniła. Nie znalazłam punktu o zwierzętach, też je chyba lubił. Co prawda kota nie wziąl, ale to pewnie ze zględu na córke.
Ogolnie to nie był zły człowiek, byl dobrt, tylko gdzieś mu sie pomieszalo, szkoda, bo kochalam go. Tylko w tym związku nie było mnie. był on i chyba najgorsze jego brak empatii.
I jeszcze raz napiszę: NIE KORZYSTAŁAM Z JEGO PIENIEDZY, Z ALIMENTÓW NIE OPLACAM RACHUNKÓW, JEDZENIA, NIC, ALIMENTY SA NA KONCIE OSZCZĘDNOSCIOWYM I PRAWDOPODOBNIE BEDĘ SIĘ MUSIAŁA TYMI ALIMENTAMI PODZIELIĆ SIĘ PÓL NA Pół, BO NADAL JESTEŚMY MAŁŻEŃŚTWEM. TAKZE W SUMIE POŁOWĘ CÓRKĄ STRACI.
To drugie mieszkanie, które mieliśmy tez było przenaczone dla córki, na jej studia w Anglii. Raczej juz tam nie postudiuje. niestety.
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:24
A ja mimo wszystko dalej uważam, że z tym facetem jest coś mocno nie halo- nawet jego własna matka twierdzi, że on od małego kłamał i oszukiwał. Istotne jest u też zdanie na temat tego faceta ze strony wspólnych znajomych. Jego zachowanie teraz jest też nienormalne i najważniejszym wyznacznikiem dla mnie jest stan psychiczny Ewy, w jakim się ona znajdowała (próba samobójcza, psychiatra, prochy, niska samoocena, strach itd.)- to wszystko daje mocno do myślenia. Nikt nie zna tego człowieka tak dobrze, jak zna go Ewa i skoro ona widzi w nim psychofaga, to na pewno tak jest.
Poza tym tak naprawdę, to nie jest to aż tak bardzo istotne czy to taki rasowy psychofag, czy też jest to prostak i zwykły pospolity łajdus- facet tak czy siak nic nie jest wartościowym i godnym zaufania albo szacunku człowiekiem.
Ewa nie była z nim szczęśliwa i choćby sto albo tysiąc innych kobiet umiało spełnic się u boku kogos takiego, to przecież to bez znaczenia. Liczy się tylko to, że Ewa nie była szczęśliwa i na dodatek długo jeszcze będzie musiała sprzątać po tym małżeństwie.
To czy ona korzystała z gangstersko zarobionych pieniędzy, czy nie korzystała i na ile robiła to świadomie, a na ile nie, to dla mnie też nie jest jakąś bardzo kluczową sprawą. Ona sama na siebie potrafi zarobić i nie jest oraz nie była od zbawiania i nawracania swojego męża.
Każdy niech odpowiada za siebie- Ewa nie kradła, nie kantowała i nie oszukiwała innych ludzi, nikogo nie krzywdziła- wprost przeciwnie. To ona właśnie jest ofiarą zaburzeńca.
Teraz ta dziewczyna ma problem, bo boi się, że straci dach nad głową i że ktoś odejdzie sobie w swoje strony biorąc ze sobą coś, co do niej należy. Nie ma więc niczego dziwnego w tym, że Ewa jest oburzona i zdesperowana. W życiu nalezy walczyć o swoje i każdy robi przecież coś takiego, bo inaczej przecież się nie da.
Ewo, idź po prostu do prawnika, przedstaw mu swoją sprawę, a potem gdy będziesz miała już jasność w kwestiach prawnych zapoluj po prostu na tego pana i doprowadź do konkretnej rozmowy. Na tym tylko się koncentruj, bo analizowanie tego, co było nic Ci nie da.
Podjęłaś konkretną decyzję, jedyną słuszną, więc nadszedł czas działania.
I tak nie dostaniesz od niego alimentów na siebie, nie masz dowodów na zdradę, nikomu nie udowodnisz, że nie jesteś wielbłądem- rozwiedź się więc bez orzekania o winie, a kto wie, może sąd sam orzeknie o jego winie bez większego Twojego starania się o to.
Ważne jest, żebyś uwolniła się z chorego układu, bo tkwienie w stanie takiego zawieszenia na pewno nie jest dla Ciebie zdrowe i w niczym Cię nie dowartościowuje.
Powolutku wszystko sobie pozałatwiasz i na pewno wylądujesz na cztery łapy- już chociażby przez to, że nie wejdzie Ci do domu komornik i że nie będziesz musiała, za jakiś czas, chodzićze zwieszoną ze wstydu głową albo nosić komuś paczki do więzienia.
Same plusy rozwodu z takim człowiekiem ja dla Ciebie widzę.
No to zrób to i tyle.
Sprawy związane z podziałem majątku ciągną się czasem latami- nie przeskoczysz tego.
I trudno- to niech się ciągną. Prędzej czy później skończą się przecież.
Najważniejsze dla Ciebie powinna być, na ten moment to, żebyś miała rozdzielność finansową a potem rozwód.
Powodzenia.
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:37
Mono, ja po prostu nie mogę zrozumieć, że jak zacznie się pisać o sprawach finansowych, to ludzie od razu naskakują. Próbowalam opisać rzeczywistą sytuację, nie wybielając nikogo. Oczywiście ze swojego punktu widzenia. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Z tym analizowaniem to mam problem, wszystko rozkładam na czynniki pierwsze, taka juz jestem, analizuję każdy szczegół.
A informacje o nim same wpadają. Mieszkam w zbuyt małym mieście, zeby nie wiedzieć. Mało tego pani mieszka w mieście obok, z którego ja pochodzę, a najśmieśzniejsze, ze jej siostra jest podwladna mojej przyjaciółki z liceum. Po prostu swiat jest mały. I codziennie, no prawie czegos nowego sie dowiaduję. Chcąc nie chcąc. rachunki z a kom jego przechodzą na moją pocztę, odsyłam. w tym miesiacu przyszlo tez wezwanie do zaplaty, stąd wiem, ze nie płacił. O oponach wiem od teściowej.
Ale popełniam zbrodnię.

W sumie to dopiero przed chwilą zjarzyłam, ze ja oszcędzam córki alimenty, a one i tak są do podziału,. troche bez sensu. Ok, chociaż polowa będzie dla niej. Tylko, że ona wie, że ja oszczędzam iwe ile tych oszczędności jest. No ale tak juz jest, nie przeskocze prawa. Połowa jest jego.

Komentarz doklejony:
Aha, rozmawiając z psychologiem jeszcze przed rozstaniem, pani psycholog od razu mi zwróciła uwagę na jego osobowość z cechami psychopaty. Szczerze, nigdy w życiu bym na to nie wpadła. Bo sztampowo, psychopata to degenerat. to nie on. Potem druga pani psychoterapeutka to samo. Nowo poznana kobieta w autobusie podczas wymiany zdań, to samo. A mówilam o niewielu rzeczach. Takze coś na rzeczy jest. Choć ja w dalszym ciągu trochę sceptyczna jestem. Ale za dużo skumulowanie cech. Ale człowiek dobry, tylko gdzies się zagubił.
3739
<
#85 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:54
Nawet psychiatrzy rezygnują z pracy z psychopatami, bo nie dają rady. Tak potrafią być przez nich manipulowani. Więc, cóż nam, laikom...
Ewa
Bardzo identyfikuję się z Tobą, Twoje usposobienie, wiek, podobieństwo historii, problemów, zachowań partnerów... dlatego Ci wierzę.
Chociaż rozstałam się rok temu, wciąż byłam z nim związana materialnie. A więc, chcąc niechcąc, zaprzątałam sobie nim myśli. Tak, jak Ty teraz.
I, dopiero dzisiaj, kiedy absolutnie nie mogę na niego liczyć, zaczyna się moja wolność. Chociaż ostatnie miesiące były gehenną, straciłam finansowo, to teraz dopiero mogę powiedzieć, że zaczynam wszystko na nowo. Załatwienie do końca wszystkich spraw, pozwoli Ci, dopiero, odzyskać spokój.
Ty wciąż tkwisz w zawieszeniu, a on jako mąż i nie mąż...
Przede wszystkim, zablokuj mu dostęp do swojego konta!
Nie ufaj mu!
Do załatwiania spraw formalnych on Ci nie jest potrzebny. Najlepiej, jakbyś miała pełnomocnika. Podejdzie do sprawy bez emocji. Jak piszesz, nie jesteś dyplomatką. A to jest ważne w tak istotnych sprawach. Ty tylko ustal z prawnikiem, czego chcesz.
Jak najszybciej zamknij ten rozdział swojego życia. Powiem Ci, że ten rozdział, może być najtrudniejszy. Ale, dopiero, gdy przez niego przebrniesz, poczujesz się uwolniona. I będziesz mogła zacząć nową powieść.
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:56
Do Barbell,
Chcesz powiedzieć, że masz męża nieudacznika, fajtułapę, który nie potrafi sobie poradzić z płaceniem rachunkow, ale robi kase na wymuszeniach i haraczach?.. TO CHCESZ WSZYSTKIM POWIEDZIEĆ?
Nie, nie chcę powiedzieć, ze mam męża nieudacznika, fajtłapę. Po prostu jest osobą nieprzywiązujaca wagi do takich rzeczy. Kiedys te rachunki zapłaci, nie każdy musi placic rachunki od razu. Można po roku, po dwóch, można czekać na komornika. Można zapominać. Ja mam inaczej, co nie znaczy, że lepeij. Może gorzej, bo się tym stresuję, niepotrzebnie. Można miec wywalone na wiele rzeczy. Świat nie stanie do góry nogami z powodu nie zapłaconego rachunku w terminie. Po prostu ja mam inaczej. I nikt nie jest fajtłapą, zpowodu niezaplaconych rachunków. U mnie są popłacone.
A biznes haraczów. W tym przypadku to proste, zwykłe łapówkarstwo, " nie posmarujesz, nie pojedziesz" Pojedzie ktos inny, ten kto da i bedzie dawal regularnie. Chyba to nie jest wielka filozofia. zazwyczaj ten dający, zeby sie wkrecic do firmy, sam tom proponuje, proponuje stawkę. Cos w styliu lekarze i koncerny farmaceutyczne. Dają, bierzesz, nie dają, ktos inny na pewnio da. I dzieje się to wszędzie. W praktycznie każdej branży, tylko nie każdy jest na tyle władny, zeby od niego coś zależalo. Nie bronię go, nie bronię siebie, tylko przedstwiam jak to wygląda od strony praktycznej. żadna filozofia. Jak to mi kiedyś jakiś chłoptaś n aryneczku powiedział, ajk zapytałam się, ile ta książka kosztuje. A on na to " chwila strachu' Dopiero w domu zrozumiałam, o co mu chodziło.
Tutaj podobnie. Chwila strachu. Poza tym pewnie można się przyzwyczaić. A ja nawet się bałam dawać korków za darmo, zeby ktoś mnie nie podał do US. Bo takie przypadki też są. I jak wynajmowałam mieszkanie też zgłaszam umowę do US i płaciłam ryczałt. grosze, a strachu brak.
Takze przesadziłam ztymi wymuszeniami, haraczami, zbyt ostro to nazwałam. Podziękowania za załatwienie sprawy. Tak będzie lepiej.
3739
<
#87 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:58
No to nie analizuj, bo nie potrzebnie tylko tracisz czas i energię na bicie piany. Ten facet nie anlizuje Twojej osoby, jak widzisz. Pojechał sobie na wczasy z kochanka i na dodatek z jej mężem, a Ciebie ma w doopie. To dlaczego Ty analizujesz jego? Ty anlizuj tylko swoją sytuację i to, żebyś spadła na cztery łapy, bo to są Dla Ciebie sprawy najwazniejsze, a nie to z kim on spotyka się i wyjeżdża na wczasy. Ty się o niego nie bój, bo on świetnie sobie poradzi bez Ciebie. Gorzej z Tobą- dziś zostałaś sama i masz poważne kłopoty na głowie. Z tym zrób porządek.
Z niczego się nie tłumacz, bo to bez sensu. Liczy się tylko to, co Ty o wszystkim myślisz i tylko swojego zdania się trzymaj i na własnym rozumie oraz na własnej ocenie sytuacji polegaj.
Bo każdy może powymądrzać się na Twój temat, ale gdy komuś się znudzi Twoja osoba, to taka osoba pójdzie sobie do swoich spraw, a Ty zostaniesz sama ze zdziwiona miną. Bo niestety, ale to Ty jesteś żoną tego faceta i to Ty musisz chodzić teraz po sądach i szarpać się z jakimś ciemnym typem, a nie osoby, które Cię oceniają. Nikt nie da Ci kromki chleba, będziesz głodowała, jeśli sama nie zarobisz na t ę kromkę.
Co Ciebie obchodzi ludzkie gadanie ?- ważne jest tylko to, żeby to Tobie było dobrze i żebyś zawsze nosiła wysoko podniesiona głowę. Niczego złego Ty nie zrobiłaś, nikogo nie okradłaś ani nie doprowadziłaś do samobójstwa- Ty chcesz tylko stanąć mocno na nogi i żyć dalej godnie i normalnie.
Uwierz w siebie, bo byle kim nie jesteś i dasz sobie radę w różnymi przeciwnościami losu. Czasem z życiem trzeba wziąć się za bary. Dasz sobie radę.
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 24.08.2014 10:58
A zmiana miejsca zamieszkania? Myślałaś o tym? Inaczej, nigdy się od niego nie uwolnisz. Zawsze będzie coś lub ktoś. Wyniszczająca sytuacja.
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 24.08.2014 11:04
Do Avenious, jak Ciebie przeczytalam, to sie poryczałam. Nie wiem, czy dam radę. Momentami samobójstwo wydaje mi sie najlepszym rozwiązaniem. Najprostszym. Starch jest tak wielki, że lepiej nie mówić.
i tak wiem, ze starcę finansowo, bo choćby to mieszkanie wktórym on mieszka, stracilam juz w momencie, kiedy teściowie je podarowali w tajemnicy przede mną jemu. Ja akt notarilany znalazłam przypadkowo w szufladzie. tak by się do niczego nie przyznał.
szkoda mi dzieciaka, bo zawsze wiedziała, ze tamto mieszkanie jest dla niej na studia.
Wiem, ze dam radę sobie, że odrobie straty finansowe. Że mam perspektywy, a mimo to jest ze mna różnie. Nie biore prochów, bo po nich tylam, poza tym ogolnie dobrze funkconuję, tylko czasami, gdy znowu cos wpadnie w ucho jest dól, est wtedy plan zemsty, zaczyna się kołomyja od nowa. Także przede wszystkim prawnik.

Komentarz doklejony:
Do Avenious, myślę cały czas o zmianie miejsca zamieszkania. Ale żeby zmienić trzeba posprzątać, to co jest. Bez tego nie dam rady sie wyprowadzić. W związku ztym, że na pewno nie dam rady utzrymywac dwóch mieszkań w trakcie studiów córki, to planuje się wyprowadzić do Wawy jak podejmie studia. Ale to jeszcze 3 lata.
Dlatego zaczynam cała akcję.
do Mono , musze dać sobie radę, choć jestem typem nadwrażliwca i dużo zdrowia mnie to kosztuje.
Dzięki za wsparcie. Kopy tez są potrzebne.

Komentarz doklejony:
Jeszcze do Avenious, Kiedy przyjdzie moment, że pożałuję tego, co zrobiłam, napiszę.

Od ładnych paru lat siedzę w teorii, czytam blogi, lektury...
Wiem, że jestem współuzależniona, uzależniona od miłości, kocham za bardzo...
Klasyczny przypadek życia z psychofagiem, związek, który rujnuje życie. I kiełkująca myśl: odciąć się, lecz wciąż brak siły... Aż do teraz.
A komfort finansowy to efekt zdobywanej wiedzy i chyba też przeczucia, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mogę na niego liczyć i mu ufać... Przydała się zapobiegliwość...
Większość z Was, którzy do mnie piszą, jest już wiele miesięcy po..
Emocje też są u Was już inne. Jesteście bardziej wyciszeni, może pogodzeni...ale też skoncentrowani na walce...
U mnie mieszanka wybuchowa. Tak, ponoszą mnie nerwy, jestem wściekła, tak reaguję i tyle. Ale z drugiej strony ulga, jaką czuję, wyzwala we mnie siłę do działania. Wolę to, niż użalać się albo, nie daj Boże, obwiniać.. I to żadne moje odkrycie, że uwalniając się od wampira, czujemy przypływ energii i sił życiowych. A, że uzależniona jestem cały czas, stąd chwile słabości. Tak, myślę o terapii.
Fenix- dziękuję za rady, postaram się ich trzymać...

Jakbym o sobie pisała. Takie same przeżycia. i takie same reakcje, co prawda ja jeszcze nic nie zrobiłam i pewnie nie zrobię, nic niezgodnego z praweem.Bo po prostu nie mogę.
3739
<
#90 | Deleted_User dnia 24.08.2014 11:21
O córkę się nie martw. Zrozumie. Przecież wie, jak jest.
Mój syn musi sprzedać swój samochód, by mieć na drugi rok studiów.
Wybrał kierunek pod działalność ojca, by po nim przejąć firmę. Firmy niet, ojciec bankrut, a syn bez motywacji...
Tak, Ty się boisz. Boisz wyjść. Bo teraz jest dobrze. Znam to uczucie. Ja też czekałam. Ale nie byłam mężatką. Komornik przyszedł. I nie miał do mnie nic. Zacznij działać. Jaj zaczniesz i zdobędziesz wiedzę, wszystko przestanie przerażać. Wiedza pomaga, oswaja lęk. Myślę, że jesteś w depresji i to odbiera siły. Ale nie możesz czekać. Bo on może być sprytniejszy.

Komentarz doklejony:
Ps. Nie żałuję.

Komentarz doklejony:
Też mam plany zmiany miejsca. Też za trzy lata, bo córka teraz zaczyna liceum i nie mogę jej ot, tak wyrwać ze środowiska. Fakt, na takie decyzje potrzeba czasu. I przygotowania.
3739
<
#91 | Deleted_User dnia 24.08.2014 11:37
To tak samo jak u mnie. Trzy lata do studiów. Dużo nas łączy. Miałas lepiej , bo nie mąż. Przynajmniej piekła rozwodowego nie musiałaś przechodzic.
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 24.08.2014 11:39

Cytat

Z drugiej strony zaufałas mu zabardzo, idąc na wychowawczy, nie pracując. facet nie szanuje kobiety, która jest od niego zależna finansowo. Dla mnie to byłoby upokorzenie, niemiec swoich pieniedzy. Ale to wszystko kwestia priorytetów. Nie oceniam, po prostu nie rozumiem kobiet, które nie pracują. Być zależnym od kogoś, najgorsza rzecz na świecie. Nie umiałabym. Własne pieniądze to podstawa egzystencji iswiety spokój. nie opusciłam w pracy oprócz 4- miesięcznego macierzynskiego nawet jednego dnia. Nawet jak byłam chora.
Ale rozumiem, że ktos się decyduje na pobyt w domu i niestey na ryzyko uzaleznienia od pana i wladcy. Po prostu tzreba miec taka osobowość.


Oj Ewa niby przeczytałaś tą moją historię a piszesz banialuki.
ja zawsze pracowałam w małżeństwie w przeciwieństwie do mojego meżą.
Na okresach wychowawczych byłam po 4 miesiace przy pierwszym i 4 przy drugim.
Z trzecim dzieckiem nie byłam na wychowawczym w ogóle- uległam wypadkowi podczas urlopu maciezyńskiego i groziła mi amputacja nogi. Po operacji i długim leczeniu mogłam wrócic do pracy lecz mój zakład został kupiony i cały pion handlowy został zwolniony w trybie zwolnień grupowych. Dostałam bardzo dużą odprawę i z niej spłacałam a i również utrzymywałam szanownego pana małżonka , który zresztą część tej odprawy przywłaszczył i do tej pory nie oddał.

Nie byłam na utrzymaniu pana i władcy jak to określiłaś, i radzę sobie ze spłatą wszystkiego mimo mam nadzieję przejściowych kłopotów jakie mam. I mam również priorytety

Nie oceniam ludzi po pieniądzach bo raz sa a raz nie ma.
I jeżeli ktoś był zaleźny ode mnie finansowo długi czas to on, a nie ja od niego Ewo Uśmiech
A nazywać kogoś brudasem grubasem śmierdzielem, tolerować haracze- no cóż pewnie trzeba mieć taką osobowość Szeroki uśmiech
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 24.08.2014 11:54
Szeroki uśmiech
3739
<
#94 | Deleted_User dnia 24.08.2014 12:15
Ewa.
Otocz szczególną troską swoją córkę. Ale tak mądrze.
Ja, chyba za bardzo, obciążyłam swoje dzieci problemami. Jestem taka jak Ty: bardzo otwarta. Ale, wobec nich, chyba za bardzo. Przeniosłam swoje emocje na nie. Niepotrzebnie. Więc teraz jestem ostrożniejsza. One mają swój świat i niech się nim cieszą.
Twoja córka niech widzi mamę silną i pogodną. A przede wszystkim, spokojną. Nie zrób z niej swojej powierniczki. No, dobra, troszeczkę. Ale nie przenoś na nią swoich lęków. Piszesz o problemach z nią. Słuchaj jej spraw. Są równie ważne. Dla niej najważniejsze.
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 24.08.2014 13:02
avenoius, już za późno na te rady. Postapiłam tak jak Ty, po prostu za bardzo byłam sama. Nie miałam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać, a ona wydawała się taka rozsądna. Wiem błąd. czasu nie cofne.
staram się od jakiegos czasu, ale i tak cos się wymsknie. W dalszym ciągu jestem pełna emocji. Nie da się 20 lat wyciąć w ciągu kilku miesięcy. Ale i tak osiągnęłam dużo, tak mówią wszyscy.
Byłam wrakiem, dosłaownie, nie byłam w stanie wejść na 3 pietro, problemem było wniesienie jednej 1,5 litrowej butelki. Schudlam tak, że miałam tylko sutki zamiast piersi. A 32 rozmiar był za duży. Podniosłam się z tego stanu i teraz boję się, że zacznie sie od nowa.
O lekach jej nie opowidam, staram sie jak najmniej, nie zawsze wychodzi. Niestety.
3739
<
#96 | Deleted_User dnia 24.08.2014 13:15
Idź do lekarza. Ja, niby taka silna, a też, w końcu, poszłam. Na razie czekam na efekty. Odkrycie zdrad, rok temu, tak mnie nie złamały, jak jego draństwo teraz. Skala jego oszustw rozlała się na szerszą skalę. Już nie tylko ja i dzieci. Ech...
Dlatego uwrażliwiam Cię na męża. Nic się nie musi wydarzyć, ale może to być też cisza przed burzą. Zmobilizuj się dla Twojego dobra. Uprzedź go. I znokautuj. Moźe prawnik podpowie coś, o czym jeszcze nie wiesz. I wszystko wyda się prostsze.
Co do córki, to, pewnie, sama się też dopytuje. To trzeba mówić prawdę. Ale z nadzieją. Ja tak robię. Mówię o problemie, ale zaraz ukazuję światełko w tunelu. Bo, przecież, tak właśnie jest!
A, zaraz zacznie się szkoła, więc dziewczyny zatracą się w nowej rzeczywistości! Uśmiech
3739
<
#97 | Deleted_User dnia 24.08.2014 13:18
Ciszę się Ewo , że tak poprawiłam Ci humor , naprawdę niewiele Ci trzeba Fajne
3739
<
#98 | Deleted_User dnia 24.08.2014 13:24
Chodziłam do psychiatry, on oceniał na podstawie rozmów mój stan jako wyjątkowo dobry, stabilny chociaż byłam wrakiem. Spowodowane to było ( tzn. ta ocena) moim poczuciem humoru i takiego luzu w kontaktach. Prezpisal mi leki ( Sevenon), brałam niecałe 4 miesiące, zaczęłam tyć, ale najgorsza była chęć na słodycze, 8 Grześków na raz nie jest chyba normą. I postanowiłam sam z tymi lekami skonczyć. Szczerze , to zadnej różnicy nie widzę. Poczucie humoru zawsze miałam i tak mi zostało. To poczucie humoru ratowało mnie przez te lata, często gęsto pełne upokorzeń i wstydu.
Właśnie tego sie boję, tej ciszy przed burzą. Stawiam mimo to na nic. bo trochę go znam. Ale lepiej sie zabezpieczyć.
Ja też niby byłam silna, a organzim nie wytrzymał, psycha siadła. Człowiek nie skała. Sczególnie jak sie tłumi uczucia.

Komentarz doklejony:
Lisbet, z siebie też potrafię żartować. zaśmiałam sie z tego grubasa, śmierdziela i coś tam jeszcze. Bo był. Mam na to świadków i dowody. Zreszta na koniec mu to powiedziałam, i odpwoiedź " przeciez się kapalem raz w tygodniu, a tak codziennie to sie myłem pod pachami i stopy myłem". Jak sobie to przypomne, te jego tłumaczenie. Szeroki uśmiech
3739
<
#99 | Deleted_User dnia 24.08.2014 13:35
Tak Ewo, moje wyaśnienia napisane do Ciebie odnośnie mojej pracy , wypadku są dla Ciebie tak zabawne, że no boczki zrywać Fajne
Ja na twój temat mam wyrobione zdanie i tyle.
Nie dziwię się , że mąż omija Cie łukiem.
Ale mimo wszystko powodzenia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?