Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Julianaempat...01:06:51
heniek02:54:49
A-dam04:32:06
Luiza3304:50:26
NowySzustek04:58:32

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

NIE ROZUMIEM Drukuj

Witajcie, Moja historia nie kwalifikuje się do żadnej kategorii. Jeszcze nie, bo nie wiem co myśleć, nie wiem co się dzieje. Najlepiej będzie jak zacznę od początku.. Dwa miesiące temu zaczęłam pracę w nowym miejscu i tam go poznałam. Początkowo unikałam go, bo słyszałam plotki że ma żonę i dziecko, ale bardzo mnie do niego ciągnęło..Wysoki, przystojny brunet z poczuciem humoru i ujmującym uśmiechem, skryty. Mówili o nim, że nie rozmawia o życiu prywatnym, jest poważnym facetem. Pewnego dnia napisał do mnie maila i tak się zaczęło.. Wymiana poglądów, żarty, rozmowa o gotowaniu..zaprosił mnie do siebie, razem przygotowaliśmy kolację, winko i rozmawialiśmy, odprowadził mnie do domu. Tak zaczęły się nasze spotkania. Powiedział mi że jest po rozwodzie i ma córkę która mieszka z byłą żoną. Nie lubił mówić o przeszłości, widocznie była bardzo bolesna. Mieszkał od pół roku w mieszkaniu należącym do jego siostry, było tam mnóstwo jej rzeczy. Pamiętam że podczas pierwszej wizyty zaintrygowało mnie to co zobaczyłam w łazience- oliwkę i płyn do higieny intymnej, ale nie byliśmy razem więc nie pytałam.. Nasze spotkania stały się intensywne, super spędzało się czas razem, dużo rozmawialiśmy, uśmiechał się. Często mówił że bardzo mnie lubi, że gdy przychodzę problemy zostają za drzwiami, uśmiechał się..W końcu nawet zostawałam u niego i razem jeździliśmy do pracy.. Jednak nie był to związek, podkreślał że związku nie chce, przynajmniej nie na razie, że to ograniczenia itd, ale że nie ma innej, po prostu nie chce się spieszyć..Mówił coś innego i pokazywał coś innego. Jego zachowanie, gesty dawały mi nadzieję, bo dbał o mnie. Bardzo się otworzył, zaczął więcej opowiadać o przyszłości. Aż tu nagle pewnego dnia po pracy zupełnie niespodziewanie dostałam od niego smsa o treści "Przestaniemy się spotykać, po weekendzie przyniosę tobie twoje rzeczy". Wmurowało mnie, bo ostatnie dni były cudowne, nie wiedziałam o co chodzi i do tego takie załatwiania sprawy przez smsy.. Za chwilę przyszedł kolejny: "Miła z ciebie dziewczyna ale ja już nie chcę się spotykać" i na dobitkę: "Nic nie obiecałem.Mówiłem że nie szukam nikogo.Nic nie deklarowałem.Niczego od Ciebie nie wymagałem.". Moje oczy zalały się łzami, nie zrobiłam i nie powiedziałam niczego złego więc czemu...Czemu w taki sposób..Następnego dnia rano przyszłam do pracy..Pod biurkiem znalazłam reklamówkę z moimi rzeczami..Nie mogłam zebrać myśli, próbowałam pracować, gdy nagle usłyszałam za mną "Cześć Kinga". Przyszedł. Oparł się o ladę, smutny, jakby przybity i zapytał "Jak się czujesz?". Odpowiedziałam "Chyba widać" (noc płaczu i podpuchnięte oczy..). "Nie uśmiechasz się"-odpowiedział. "Uśmiechałabym się gdybyś to inaczej załatwił, wybrałeś najgorszy możliwy sposób". Patrzył na mnie jakby coś czuł, chodził za mną. "Lepiej już idź"-powiedziałam to dwa razy, bo oczy zalewały mi się łzami. Poczekał chwilę i poszedł. Wrócił po raz drugi skanować dokument który był mu do niczego niepotrzebny (widocznie szukał wymówki), szukał kontaktu wzrokowego, ale go unikałam, znów odczekał chwilę i poszedł. Za trzecim razem chciał wejść ale stała u mnie koleżanka, cofnął się. Może ktoś z Was mi powie o co w tym wszystkim chodzi.. Skoro postanowił mnie wyrzucić w tak perfidny sposób, dlaczego nie jest konsekwentny, dlaczego szuka kontaktu ze mną? Chodzi o inna kobietę czy to zwykły lęk przed zaangażowaniem pchnął go do tego? Gdy zapytałam o powód stwierdził :"bo to szło w niewłaściwym kierunku". Nic nie rozumiem. Wiem tylko że jest mi bardzo przykro, cierpię bo za nim tęsknię, było mi z nim cudownie. Nie rozumiem dlaczego tak postąpił, a muszę go widzieć codziennie w pracy. Proszę pomóżcie mi zrozumieć..

nie wiem co myślecDrukuj

Zdradzony przez żonęW skrócie opisze moją historie. Moja żona nigdy nie miała ze mną łatwo, byłem zasdrosny, nie angazowałem sie w zycie rodziny tak jak powinienem i wogóle moje zachowanie z perspektywy czasu oceniam fatalnie. Ale zawsze ją kochałem i nigdy nie zdradziłem. Nasilenie moich humorów i pretensji nastapiło z chwilą gdy zmieniła prace i zaczeła jezdzić co m-c na spotkania firmowe, byłem zawsze zasdrosny. po około roku zaczałem zauważac że dużo rozmawia z kolegą z pracy, ja w tym czasie potrafiłem z nią nie rozmawiać przez dwa tygodnie "ciche dni". Na moje uwagi zawsze odpowiadała że tak dużo rozmawia ale to tylko kolega, spokojny, żonaty i wogóle spoko facet. Wiedziałem że ona mu się bardzo podoba bo jest atrakcyjną kobietą, i przecież to tylko facet. Ze spotkania firmowego w listopadzie 2008 wróciła jakby troche inna,zaczeła pilnować telefonu. Przez cały grudzień było między nami zle, bez seksu rozmowy tylko "służbowe". Przed świętami pojechała na spotkanie opłatkowe wróciła po dwóch dniach. Widziałem w jej oczach że coś jest nie tak, wiedziałem to, jestesmy małżeństwem 19 lat i mamy trójke pociech, znam ją troche. Swięta przebiegly super, było miedzy nami wspaniale, ba ja zdałem sobie sprawe że zle postepuje i obiecałem jej że ten nowy rok będzie bez kłótni i obrażania się. W połowie stycznia 2009 zacząłem otrzymywać dziwne telefony, pokazałem ten numer żonie, powiedziała że go nie zna i nie wie o co chodzi. Ale coś mi tu nie grało sprawdziłem telefon żony i okazało się że na ten numer dzwoniła i odbierała połączenia. Powiedziałem jej o tym, odpowiedziała że to numer żony tego kolegi i ona sama nie wie o co jej chodzi. Miałem dość tych zagadek i przy żonie wysłałem sms do niej i do kolegi że chce się z nimi jutro spokać i porozmawiać. Zona nie spała calą noc, rano dokładnie 15 stycznia 2009 o godz 6 powiedziała mi "zdradziłam cie z nim na wyjeżdzie" moje życie w tym momencie sie skonczyło. Była bardzo nie przyjemna i atakowała mnie, wyciągała wszystkie złe rzeczy które jej zrobiłem. Była inna to nie była moja żona. Wieczorem opowiedziała mi wszystko już na spokojnie. Mówiła że myślała że ja już jej nie kocham(mogła tak myśleć). Bardzo duzo ze sobą rozmawiali telefonicznie, ona zwierzała mu się ze swoich kłopotów w domu a on był tym który wysłuchał i pocieszył. Wiedziała że mu się podoba, zbliżyli się na spotkaniu listopadowym, bardzo dużo rozmawiali, pierwszy raz złapał ją za ręke. To było 30 Listopoada po powrocie jeszcze dwa razy spotykali się w grudniu przed wyjazdem opłatkowym. Były to spotkania w połowie drogi miedzy m-c zamieszkania, dzieli ich 200km. Spotkania a samochodzie, pierwsze pocałunki, wyznania. Zbliżał sie termin spotkania opłatkowego i jak mi powiedziała dostała od niego sms z propozycją seksu na tym spotkaniu"teraz tak sie to załatwia". Więc ta zdrada nie była nie zaplanowana. Pojechała, on już tam czekał i zrobili to o 12 w południe w pokoju hotelowym. Mieli jednak pecha, moja żona mieszkała w tym pokoju z koleżanką i ona ich nakryła.Żona narobiła takiego wrzasku że słychać ją było w całym hotelu, o wszystkim dowiedział się ich szef i odbył z nimi poważną rozmowe. Boże matka trójki dzieci, jak ona musiała się czuć. Wróciła do domu, było ok, ale w niedziele 21 geudnia zaczął do niej wydzwaniać ON, wyszła z domu żeby z nim porozmawiać. I co się okazało on o wszystkim powiedział swojej żonie i to właśnie ona chciała z nią porozmawiać. On powiedział swojej żonie że się zakochał i chce być z moją żoną, Oczywiście moja żona(tak mi powiedziała), przeprosiła ją i powiedziała że z nim nie chce być. A ja żyłem sobie w tym czasie w nieswiadomości. W styczniu wróciła do pracy i do dnia przyznania sie utrzymywała z nim kontakt bo jak mówiła było jej go szkoda !. Nie wiem jak facet po trzech tygodniach romansu chce zostawić zone, dziecko, nie wiem. Żona w dalszym ciągu jezdziła na te spotkania, on nie.Podobno nie utrzymywali kontaktu, nie wiem. Cały czas jej nie ufałem. Az nadszedł pazdziernik 2009, ma być spotkanie firmowe i on tym razem jedzie. Żona zgodnie z umową zostaje w domu. jedzie za to jej koleżanka. Coś mnie tkneło kupiłem dyktafon, wsadziłem jej w samochód i myśle ciekawe czy po powrocie koleżanki coś o nim będą rozmawiać bo zawsze mi mówiła że tego tematu nie ma. I co sie okazało. koleżanka na tym spotkaniu dała mu swój telefon i moja żona z nim rozmawiała. Opowiadała koleżance wszystko, że była cała w skowronkach, że powiedziała mu że zawsze będzie go miała w sercu i będzie go kochać. Boże a ja to wszystko nagrałem. Nie chciała się do tej rozmowy przyznać, dopiero jak pokazałem dyktafon uległa. Bardzo mnie przepraszała, powiedziała mi że tak do niej tylko mówiła bo chciała wyjść z tego wszystkiego z twarzą.Nie wiem. To był pazdziernik 2009r. w grudniu zaczeły się sms do mnie od niego w których bardzo mnie obrażał z powodu mojego kontaktowania się z jego żoną(była załamana), moja żona nigdy nie odpisała do niego w mojej obronie, W końcu nie wytrzymałem i postarałem się go spotkać. Było to spotkanie bardzo krótkie, dostał to na co sobie zapracował i od tego czasu nie mam żadnych sms. Moja żona zapewnia mnie że bardzo mnie kocha i ja to widze. Ja też bardzo ją kocham i wiem że ją zaniedbywałem i nie szanowałem. Jednak czy ona go jednak nie kocha, nie wiem co o tym mysleć.

takie smutne to życieDrukuj

Zdradzona przez mężaNigdy nie zdawałam sobie sprawy ,że wokół nas jest tyle zdrady.Dopiero jak mąż mnie zdradził to zaczęłam na ten temat czytać. Dla mnie to był szok. Zresztą jak dla wielu na tym portalu. Ale ja byłam głupia , bo mówiłam mój mąż jest inny, on nigdy by tego nie zrobił.Ufałam, wierzyłam, nie kontrolowałam.Ale sie zmienił. Prowokował kłótnie, zaczął się inaczej ubierać .Był dziwny. W koncu, przez przypadek przeczytałam smsa. Nic nie znaczący ale z tekstu wynikało , że od kobiety. Powiedział że to koleżanka. Ale po kilku dniach powiedział prawdę. Tego co czułam nie da sie opisać. Ból, rozpacz. Moje serce zostało rozdarte, moja dusza płakała. Moja pierwsz miłość , mój idealny mąż. Jak to sie mogło stać? Myslałam że to sen. Podjęlismy decyzję o rozstaniu. Ale został. Płakał , prosił o mozliwość naprawienia.Że to był błąd, że to najwieksza głupota , jaką zrobił. Został. Zmienilismy sie oboje. Paradoksalnie na lepsze.Inaczej rozmawiamy, spedzamy razem wiecej czasu, pracujemy nad naprawą naszego małżeństwa. I Nie moge powiedzieć - bo sie stara i to bardzo. Ale.... ja sie boję . Boję się ,że to sie powtórzy.Nie rozumiem kobiet , które spotykają się z żonatymi facetami.Nie broniąc jego oczywiście.Ten codzienny strach, te ciągłe myśli, to zatruwa moje życie. Ja juz nigdy nie będę tą samą osobą. Moje życie jest smutne, bo nie potrafię przestać o tym mysleć i boję się co bedzie dalej pomimo że on sie stara. Nie potrafie tego przezwyciężyć.Może będzie dobrze....Mam nadzieję

Czy mam wierzyc???Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam!!Od pewnego czasu moja zona dziwnie sie zaczeła zachowywac!!Tzn. stała sie bardzo miła zaczeła o mnie dbac , przytaluc itp. ale tez jej zachowanie zmieniło sie takze w stosunku do swojego telefonu nie rozstawała sie z nim był wyciszony smesy kasowame wychodenie do łazienki z telefonem .dlatedo zaczałem szukac i troche sie zdziwiłem !!!!! kilka razy udało mi sie sprawdzic jej telefon "tesknie kocham Cie jestem cały Twoj" takoego smsa znalazlem i co dowiedzialem sie po rozmowie ze to był sms od kolegi z pracy , ktory jest jej przełozonym a nie był skierowany do niej tylko do jego zony.nastepnie sprawdziłem wyciag i co zobaczyłem dwadziescia smesow dziennie wysylala do niego.potem dostałem sie do jej gg i tez sie naczytalem podobnych tekstow.nadal sie wypierała ze to nie do niej na gg było to nie odczytane odczytane przez nia.jeszcze jedna wychodziła na imoreze ze znajomymi z pracy szykowanie pyta czy dobrze wyglada czy mam to zalozyc czy tamto blebleble zaklada bielizne wyszczyplajaca takie wielkie pantalony!!!!ale do torebki bach suoer sexowne majteczki.wychodzi z gosciem z imprezy wroca dwie godziny po zakonczeniu.nadal twierdzi ze to kolega z pracy i odprowadził ja na przystanek i ze smsy ktore z nim pisała był poto zeby sie dowartosciowac .teraz jego sie dowiedziałem ze jego zona dostawala meile z tektami "pilnuj maeza"?????wiec tez go zaczeła podejzewac.a na koniec dodam ze zona wpadła na pomyslz zeby sie spotakac na imprezie z nim i jego zona!!!! to tyle niewiem co mam myslec

Tak bardzo boli...Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam niecałe 2 tygodnie temu dowiedziałam się o zdradzie mojego męża-raczej o romansie.Mój mąż wyjeżdża w delegację już wcześniej przypuszczałam,że jest coś nie tak jednak jak ostatnio wrócił z delegacji powiedział,że nie wie co do mnie czuje że coś się między nami wypaliło,ja byłam w szoku.nie powiedział mi wprost ,że mnie zdradza itp.owijał w bawełnę a ja się martwiłam.Był w domu przez 2 tygodnie i w tym czasi dowiedziałam się że mnie zdradza z 20 letnią dziewczyną(ja mam 23 ) i że chce mnie dla niej zostawić.Sytuacja byłaby prosta gdyby nie fakt ,że mamy 4 letniego synka i ja obecnie jestem w prawie 7 miesiącu ciąży.Ciąży przez nas zaplanowanej wyczekanej.Mąż stwierdził,że to moja wina bo go ograniczałam itp.,ale wie że on się broni.Owszem jak to on nazwał trzymałam go krótko ale to dlatego że nasz związek zaczął się po jego wyjściu z zakładu karnego i ja nie chciałam aby on tam trafił.Jesteśmy razem 6 lat a 2 lata poślubie.Życie mi się zawaliło mam mieszane uczucia.hciałabym go przestać kochać jednak nie potrafię,ja mimo wszystko chciałabym z nim być.Jestem w stanie mu wszystko wybaczyć i zacząć żyć od nowa,ale on woli ją.Ma teraz klepki na oczach nie widzi nic poza nią,pragnęliśmy córeczki i będziemy ją mieć on tak pragnął córeczki i tak się zachował.nie wiem co robić dalej.poniekąd się z tym pogodziłam,ale nadal jest mi bardzo cięzko,bo nasze małżeństwo było naprawdę udane,może nie rewelacyjne,ale udane a on to spieprzył.Proszę o Wasze porady.Dziękuje(dodam,że mamy kredyt mieszkaniowy zaciągnięty na nas oboje,ja nie pracuje pobieram do listopada zasiłek dla bezrobotnych)

PRZEBUDZENIEDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam ponownie,już kiedyś w przypływie rozpaczy opisałam wam moją historię.Jestem 31 lat po ślubie a mój małżonek zdradza mnie od kilku lat.Mamy dorosłe dzieci i dwóch wnuków, ale Jego to nie interesuje jest zajęty sobą, no i zaczęły się zdrady,kłamstwa, oszustwa a ja mimo to trwałam w tym związku, starałam się utrzyma to małżeństwo, mimo jego chamstwa, zarozumialstwa i obłudy(chciałam żeby rodzina się utrzymała) i tak to trwało. On utrzymywał , że nikogo nie ma i prawdę powiedziawszy starał się wszystko ukrywał i do niczego się nie przyznawał. Wierzcie mi nie raz wyłam do poduszki i czasem jeszcze teraz uronię łezkę ale wiem, że już jestem silniejsza.Obecnie mój mąż ma nowa kochankę(rozwódkę) u której przebywa bardzo często, zostając u niej na noc.Jest zwykłym tchórzem bo i teraz pisze mi sma-a ze jest u kolegi Śmiechu warte. Jest mi ciężko ale wiem ze już nie chce być z nim.Nie gotuje mu,nie prasuje, niech robi to sam a najlepiej niech się wyprowadzi.Wiem, że będzie mi trudno finansowo bo to on jest tym z kasą ale ja tez pracuję i muszę sobie poradzić.Wiem już, ze nie jest łatwo, brakuje mi czułości,uśmiechu, miłego słowa na co dzień ale zawzięłam się, zapisałam się do szkoły policealnej i szukam przyjaciół a tego teraz najbardziej mi brakuje.Jako długoletnie małżeństwo mieliśmy wspólnych znajomych, których teraz nie ma. Mam już 55 lat i nie liczę na znalezienie faceta bo i gdzie miałabym go poznać, ale jedno wiem KONIEC- spadły mi klapki z oczu i wiem, że on już się nie zmieni, w domu chamidło klnące co słowo a do kochanki wysyła miłosne wierszyki.Dlatego powiedziałam DOSYĆ. Najgorsze jest to że mieszkamy razem(proszę Boga żeby się wyprowadził do tej swojej dziuni-zobaczymy,może jednak pójdzie. Zauważyłam tez, że jak jest w domu to popija alkohol - porostu masakra. Często jestem na tej stronie i odczytuję wasze historie i rady i muszę powiedzieć ze dodają mi otuchy, wiem już , ze takich kobiet jak JA jest wiele.To dziwne jeszcze boli ale nie jestem już taka zrozpaczona jak kilka miesięcy temu.

Zdradzona ze starÄ… pudernicÄ…Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam wszystkich, moja historia jest podobna do wielu tu już zamieszczonych ale jednak jest inna. Byłiśmy razem 4 lata, kochałam jak nigdy dotąd, to był pierwszy facet z którym chciałam miec dziecko, dobry, wrazliwy, nosił mnie na rekach dosłownie i w przenośni. Po 2 latach związku zdecydowaliśmy się na dziecko, zaszłam w ciążę, szalałam z radości, on skakał pod sufit ze szczęścia tym bardziej że pierwszą ciążę poroniłam, płakaliśmy razem ale przetrwaliśmy, więc druga ciąża była prezentem z nieba i wielką nadzieją, niestety mój partner miał problem ponieważ był uzależniony od hazardu, ja wtedy jeszcze nie miałam wiedzy na ten temat(mieliśmy osobne konta więc nie widziałam uciekającej kasy). wiadomo jak ciąża to i większe wydatki, wizja oszczędzania itd, zaczęły się zgrzyty i problemy, zaczął popijac na odreagowanie stresu, było jeszcze gorzej, jak przegrał 5 tyś zł, spakowałam się i pojechałam do domu, nie mogłam na niego patrzec było mi niedobrze na samą myśl że jest takim debilem ale wróciłam, to był 6-ty tydzień ciąży, najgorsza decyzja w moim życiu, do dzisiaj pluję sobie w brodę, ale wierzyłam że damy radę,znalazłam lekarza,miał się leczyc z uzaleznienia ale oczywiście nie poszedł, z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. to ja nas utrzymywałam, wszystkie rzeczy dla dziecka były kupione za moje pieniądze. podczas mojej ciąży wielokrotnie znikał na noce, nie odbierał tel, ja odchodziłam od zmysłów ze strachu, a on w tym czasie balował, pił, grał i znalazł sobie pocieszycielkę która stopniowo codziennie sączyła mu jad do uszka, notabene sąsiadkę z naszego osiedla 50letnią dwukrotną rozwódkę (może znacie ten typ - cyc na wierzchu i wydęte usta - masakra). urodziłam śliczną córcię, przez miesiąc po porodzie była sielanka, meldował się w domku, nie pił,ale wciąż kłamał i kręcił. miesiąc nosiłam dziecko na spacer na rękach bo przegrał kasę na wózek, codziennie było gorzej. wreszcie doszłam do ściany, rozum mi wrócił i gdy mała miała 5 miesięcy spakowałm go i wystawiłam torbę za drzwi, nie dowierzał, myślał że po tygodniu zmięknę i każę mu wrócic ale byłam konsekwentna i nieugięta, znów jestem sobą, sama decyduję o moim życiu, spię jak niemowlę. ale wracając do tematu zdrady, nasz związek rozpadł się głównie przez hazard, brak zaufania i szacunku, docierały do mnie sygnały że chodzi na boki ale nie wierzyłam, gdzieś w głębi serca nadal był dla mnie człowiekiem. od maja 2010 jego kochanka zaczęła mnie nękac smsami, głuchymi tel w nocy itd, nie dało sę wytrzymac, on zapewniał że nigdy nic między nimi nie było, przeciez to stare babsko, śmierdzi stęchlizną-to jego słowa...a dzisiaj dostałam od niej na maila ich wspólne zdjęcia, mój ukochany golutki w całej okazałości, całujący się z nią itd, zwymiotowałam z obrzydzenia, moja córcia choc ma dopiero pół roku pocieszała mnie głaszcząc po twarzy łapką, jest cudowna, taka malutka i taka dzielna, a ten skur... odpowie mi za te miesiące upokorzeń, napisałam już pozew o alimenty, skunks się nie wypłaci, a jak nie zapłaci to pójdzie za kratki...no i tyle, nie da sie opisac co czułam w ciązy podejrzewając zdradę ani co czuję teraz, czysta nienawisc i obrzydzenie

On zdradza ja wybaczamDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam.Jestem rozwódką ale od 2 lat żyje w związku z młodszym od siebie chłopakiem.Na początku było miło i czułam ze kocha.Po pół roku zdradził mnie poraz pierwszy z meżatką.Tłumaczył ze to tylko chwila zapomnienia.Przepraszał ,zapewniał-wybaczyłam.Minął jakiś czas mój ukochany odnalazł poprzez NK swoją dawną znajomą.Mijał czas a ja niczego nie podejrzewałam.Ta kobieta stała się prawie domowniczką i bywała tak często u nas w domu jak to było tylko możliwe.Ona miała męża i 2 dzieci.Potem znalazłam w komputerze zdjęcia i filmy z ich wojaży w łóżku.Pokazałam je mojemu facetowi.Nie zaprzeczał.Powiedział ze skonczy i skończył ale tylko po to żeby spotykać sie nadal ale tym razem byli bardziej ostrożni.Dowiedziałam się o tym i postawiłam sprawe jasno albo ona albo ja.Wybrał mnie.Do niej napisał ze to koniec,ale jak ja nie widziałam napisał ze chce sie z nia jeszcze spotykac.odmówiła mu.Ja cały czas szukałam kontaktu z jej mężem.Po tym jak mu odmówiła sam znalaz nr telefonu do jej meza zadzwonił do niego i o wszystkim mu powiedział.Dał potem mi ten numer,pogadałam sobie z facetem i wysłałam mu na maila wszystki fotki i filmy,żeby zabaczył z jaką ku..żyje pod jednym dachem.Więc moje kochane zanim zdradzicie pierwszy raz męża zastanówcie sie czy warto narażać sie na takie pośmiewisko i to ze kochanek sprzeda was.

Nie wiem co mam myślećDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęjestem z moją dziewczyną od 3lat wszystko było ok. zaczęło mnie dziwić jej dziwne zachowanie tz. ciągle wszczynała kłótnie o byle co, wszystko jej przeszkadzało, krytykowała mnie przy naszych znajomych, zaczęła bardziej dbać o siebie, negowała mnie na każdym kroku, upokorzała .nagle od mieśiaca uswiadomiła sobie jaka mi krzywde zrobiła po 3 latach bycia. rozumiem spoko do ostatniej środy kiedy to dostała sms przez pomyłke ":-)" zauwazyłem po jej reakcji jakby wiedziała kto to, natomiast ona za chwile czy wiem czyj to numer? to ja wysłałem z jej telefonu na ten numer sms " co tam?".za chwile dostaje sms "czy widziałaś mnie razem z nią jak byliśmy razem"a zapomniałem dodac ze dopiero wróciłem z nia z zakupów gdzie zauważyłem jak bardzo sie rozgląda jakby chciała kogoś dostrzeć.po czym ona mi wmawia ze to na pewno jakaś laska sie pomyliła, biorę jej telefon dzwonie odbiera jakiś gościo po czym daje jej słuchawkę i karze rozmawiać a ona nie chce i mówi odczep się.za chwile przychodzi kolejny sms od jej kolegi z pracy niby ona ma 22 a on 35, czyli 13 lat starszego:"dobranocki trzymaj się cieplutko i kolorowych snów".po chwili kolejny sms od kolegi z pracy po czym od razu skasowała i nie powiedziała co napisał. dodam jeszcze ze wcześniejsze połączenia czy sms od niego od razu kasowała oraz to ze telefon ma cały czas wyciszony!!! wychodze z mieszkania po browar, wracam za chwilę a ona już zadzwoniła pod ten numer przypadkowego sms i gościo jej powiedział że pomylił jedna cyfrę po czym wybiera znowu ten numer i mówi temu chłopakowi żeby mi wyjaśnił ze to pomyłka i on jest z pomorza!!gościo oczywiście potwierdza pokłóciliśmy się o to i niemało rozstaliśmy po paru godzinach pogodziliśmy się. przyrzekała i zarzekała się ze mnie nie zdradziła po czym następnego dnia poszła na zajęcia. wraca wieczorem patrze w jej telefon a ona pisze znowu koledze z pracy dzień po rozstaniu że następnego dnia może się z nim umówić na kawę!!oczywiście tego dnia jeszcze ich wspólna znajoma z pracy zapraszała kilka osób z pracy na opijanie jej magisterki jakoś sms od niej nie zauważyłem tylko od artura kolegi z pracy czy bedzie tam??wkurwiłem sie zadzwoniłem do niego z jej telefonu on odebrał po czym usłyszał mój a niejej głos i milczał. zrobiłem mu jazdę po czym moja dziewczyna zbełtała mnie za to z ziemią i odrazu napisała mu sms przepraszam!!! ludzie powiedzcie mi czy ona mi przyprawia rogi??????kocham ją bardzo i ona o tym wie bo już sam niewiem co mam myśleć i robić????????????????

Rok oszustw i zdradyDrukuj

Zdradzona przez mężaMąż zdradzał mnie przez ponad rok. Przez ten czas miałam klapki na oczach, nic nie podejrzewałam nic nie przeczuwałam.Jak zwykle bywa przez przypadek sprawa wyszła na jaw.Tłumiłam w sobie uczucie gniewu i rozpaczy przez dwa miesiące aby mieć 100% pewność i mając nadzieje że się opamięta. Przez ten cały czas był chłodny i obojętny, wybuchał z byle powodu. Sam zaczął rozmowę o końcu jego uczuć że mnie już chyba nie kocha że coś się wypaliło spytałam czy ma inną kobietę, zaprzeczył, wtedy powiedziałam że wiem o jego kochance. Wypierał się jeszcze długo , przepraszał że gadał gupoty, ale w końcu sie przyznał. Ich romans trwał ponad rok razem spędzili miły czas w górach. To jest tak straszne , tak podłe jestem ogarnieta taka rozpaczą a serce tak boli.Zerwał z nią twierdzi że tylko mnie kocha a tamta pani codziennie sle sms jak bardzo go kocha ze się zabije itp.Ja wylądowałam u psychiatry leczę się z głębokiej depresji , Poradził mi aby dac szanse, zrobiam to, ale nie wiem czy robie słusznie. Rok to sporo czasu. Twierdził, że to tylko seks, ale jest te ale. Mam mętlik w głowie, wiem ze go kocham, sama sobie sie dziwie dlaczego. Ona nie daje spokoju cały czas o niego walczy. To się chyba nigdy nie skończy.

Zdrada?Drukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy ze sobą 30 lat, 27 jako małżeństwo, od 3 lat mąż pisze i spotyka się ze swoja pierwszą miłością. Twierdzi ze do niczego nie doszło to tylko maile i sms-y bo ją kiedyś zostawił i teraz ona jest nieszczęśliwa, więc pociesza. To jakieś bzdury!!! Ona ma męża, dorosłą córkę, my też mamy 2 dorosłych dzieci. Meczę się z tym, jestem dojrzałą kobietą i nie wiem co o tym myśleć. To jakaś chora sytuacja. Mąż stara się w taki sposób z nią kontaktować aby mnie nie było w tym czasie w domu. Kiedyś zobaczyłam niedokończonego maila, pisał "czule całuję Twoje włosy na dobranoc, tak pięknie pachną..." Pomyślałam że się chyba upił, bo nikt normalny do znajomej tak nie pisze, tym bardziej że od początku naszego małżeństwa nie utrzymywał z nią kontaktów. Dzięki NK ja odnalazł. Nie wiem co myśleć, nie wiem co robić. To jakiś beznadziejny sen. Przeciez nie powiem dzieciom ze chce sie roywiesc z ojcem z powodu smsow. Pomozcie mi spojrzec na to z boku