Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Crusoe00:12:54
# poczciwy00:52:50
Luiza3301:02:34
heniek01:23:46
admiral02:35:05

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

krok od zdrady?Drukuj

Witam Przepraszam,że trochę napiszę zanim dojdę do sedna ale szczegóły te wydają mi się ważne. Mój problem rozwija sie juz kilkanaście lat. Relacje zawodowe łaczą żone z kochasiem (tak go nazwałem) od początku lat 2000-cznych. Najpierw pracowali w jednej firmie kilka lat póżniej w drugiej do dzisiaj ale szczegóły jak do tego doszło dalej. Już wtedy żona mówiła mi ,że z niego niezły podrywacz ale wyrażała się o nim (co mozna było wyczuć) z sympatią tym bardziej ,że ją też obrzucal komplementami i nie ukrywał, że mu sie podoba. W 2007 żona zmieniła firmę ale żeby w niej pracować musiała przejść 7 miesięczne szkolenie w mieście oddalonym 200 km od naszego. Wiadomo jak to poza domem i kontrolą, pokus wiele tym bardziej ,że przewagę kursantów stanowili faceci. Zona przyjeżdżala na weekendy i z opowieści która snuła na temat relacji damsko - męskich jeżył się włos na głowie( dotyczyły one oczywiście osób trzecich) W tym tez czasie zacząłem przeglądać komórkę żonie bo pomimo pełnego zaufania jakie do niej miałem wolałem mieć choć trochę kontroli. No i okazało się , że wysyła do wspomnianego kochasia dużo smsów i rozmawia z nim dosć często długimi minutami. Na tym etapie nie przejąłem sie tym bo pomyślałem i słusznie, że to tylko koleżenskie pogaduchy a smsy były niewinnej treści typu: "miłego dnia lub wieczoru" itp. Jednak w miedzy czasie odczytałem wymiane smsów z jednym z uczestnikow kursu z których mogło wynikać że doszło z nim do czegoś. Wtedy rozpętałem awenturę po której zona w dość rozsądny i przekonywujący sposób wyjasniła mi ,że do niczego nie doszło. Uwierzyłem. Jednak przy okazji tego zdarzenia poruszyłem sprawę kochasia. Przeciez wg mnie tłumaczyłem jej ile można rozmawiać i smsowac z obcym facetem, czemu to ma służyć? Ona tłumaczyła to rozłąką z domem, dzieckiem , mną (rozmawialiśmy też ze sobą długimi minutami) oraz trudami pobytu a także tym,ze on też jest z branży i niekiedy służy radą. To tez do mnie przemówiło tym bardziej ze kontakt z nim zmniejszył się prawie do zera. Szkolenie sie skończyło. Żona zaczęła pracować. Urodziło nam się drugie dziecko. Następnie okazło się,że kochaś pracuje w szeroko pojętej firmie żony ( Budżetówka) ale w zupełnie innym miejscu szczeblu organizacyjnym więc to czysty przypadek. Z tymże gdzie kochaś prcuje zapada dużo decyzji ma sie wiele znajomości i ukladów więc taka znajomość z nim nabiera wartości. Zona sama opowiadała mi że rozmawiała z nim żeby coś się dowiedzieć. Raz nawet okolo roku temu spotkała się z nim (za moją wiedzą) zeby jej cos doradzil w sprawach zawodowych. To spotkanie było momentem zwrotnym. Po kilku miesiącach spokoju( moze byly jakies smsy ni zawsze kontrolowalem) okazało się że żona sie z nim spotkała. wynikalo to z smsa ktory do niego wyslała;" Dzieki za spotkanie , miło Cie bylo zobaczyć ". Przy tej okazji złapalem żone na oszustwie bo miala iśc z ekipą z pracy na piwo a spotkala się z nim (chyba ze on doszedł i dołaczył sie do imprezy tego niestety nie wiem). No i z kontekstu smsa wynika że miedzy nim nic nie było. Jednak od tego czasu zaczął się wzmożony kontakt telefoniczny i smsy ktore zaczeły być coraz bardziej odważne np miłego dnia dla pieknej........ o cudownym tyłeczku ksztaltnych piersiach i zmyslowym ciasteczku. Od żony:nie moge doczekać ie spotkania z Tobą. Tutaj akurat wiem,że ma interes w sprawie zawodowej więć częściowo mogłby być ( na te chwilę) uzasadniony. Nastepny o niego: Szkoda ,że zmarnowaliśmy tyle czasu, mogliśmy juz sie wczesniej spotkać / spotykać. Albo : marzeo twoim cudownym tyłeczku. Żona ; tez bym cie skonsumowala. To bylo kilka dni temu. Do tego momentu traktowałem to jeszcze jako dosc daleko idąca wymianę smsów. Chociąz juz mi sie zjezyły włosy na głowie. Tłumaczyłem to sobie tym, że ma on jej pomóc naprawde w poważnej(zyciowej) sprawie zawodowej i w ten sposób go urabia. Ale ostatnie dni dały juz mi wiele do myslenia. Rano telefon zony(jest w pracy) do niego. On nie odbiera i odpisuje ze chwilowo nie moze rozmawiac (tez jest w pracy) Po dwoch godzinach on chyba nadal nie oddzwania a ona pisze ;" ale sie migasz" a po chwili; " kiedy bedziesz mógł, bo chcę cie usłyszeć" Po jakimś czasie rozmowa tel trwajaca kilkanascie minut. Wczoraj rozmowa tel kilkanaście minut i sms na wieczor od niej: " Miłego wieczoru , z checia bym cie dosiadla. Dzisiaj tez tel kilkanascie minut niestety smsy wykasowane. Jestem strasznie zszokowany postawą żony bo do niedawna traktowalem to niewinnie. Jestesmy dosc nowoczesnym małzenstwem z liberalnymi pogladami ale wszystko ma swoje granice. Jesli chodzi o relacje miedzy nami to sa ok wiadomo , że niekiedy sie poklocimy ale to jak w kazdym małzeństwie. Zycie intymne tez bez zastrzeżeń. Najgorsze ze po zonie wogle nie widac tych " harców" z kochasiem. Wczoraj jak przeczytalem tego smsa o dosiadaniu to musiałem się wymigać przed sexem bo poczułem do żony obrzydzenie. Mam tyle znakow zapytania. To nie jest w stylu mojej zony szczegolnie ten ostatni sms i to ze te ostatnie dni kontaktow to jej inicjatywa. Sex wisi w powietrzu.Czy ona sie w nim zakochała? Czy może chodzi jej o sex? Kochaś generalnie malo atrakcyjny rozwodnik mieszkający z dwiema dorosłymi córkami i zaliczający wszystko co sie rusza( zona doskonale o tym wie) Z koleji zona ryzykowala by rozbicie rodziny przeciez musi sobie zdawac sprawe ,że po zdradzie moze do tego dojc . Mamy dwoch synow 3i 6 lat i tylko ze wzgledu na nich tak dlugo czekam na rozwoj wypadkow. Dodatkowo ewentualne spotkanie tez mam pod kontrola bo zona albo jest w pracy albo z dziecmi.Czy juz wkroczyc czy jeszcze poczekac tylko na co ? Od wczoraj wieczor jestem klebkiem nerwow, noc nie przespana a i dzisiejsza chyba tez nie dam rady. Kolejne pytanie czy doszło juz moze miedzy nimi do czegos bo wedlug mnie na 99% nie a wynika to z kontekstu smsow. Jesli chodzi o zdrade emocjonalna to tak jak mozna zyc normalnie z kobieta ktora w ten sposob postepuje. Zadra na sercu juz chyba pozostanie. Dodam jeszcze tylko ze zona o 3 -go roku zycia zostala z mama i wychowala sie praktycznie bez ojca w wyniku podobnej sytuacji jak w opisie Pozdrawiam

12 lat i smutekDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam, jestem tutaj z tego samego powodu co większość, zostałam zdradzona, Mam 33 lata i cudownego synka 4,5, i brak mi sił by dalej żyć. O zdradzie partnera z którym jestem 12 lat dowiadywałam się stopniowo, najpierw telefon od znajomej ze go widziała z inna , ale ja głupia to na początku odrzucałam, on niemożliwe przecież został zdradzony przez żonę która odeszła z 2 dzieci i wie jak to boli, myślałam on by mi tego nie zrobił, jestem jego partnerką od 12 lat bez ślubu, mamy dom dziecko żyjemy jak małżeństwo a właściwie żyliśmy. Po kolejnym telefonie w zeszłym roku w listopadzie , zaczełam się już denerwować , ja pracuje w domu przed komputerem z uwagi na to że nie mamy z kim zostawić dziecka więc prowadzę firmę internetową , on pracuje 30 km od domu, w zeszłym roku mieliśmy kryzys finansowy, ja chodziła zdenerwowana a on na ten kryzys znalazł sobię kochankę . W styczniu 2012 przez przypadek odkryłam jego pocztę, poprostu się nie wylogował, to co tam przeczytałam prawie mnie zabiło, milion wyznań miłości, ich przeżycia to ile razy się kochali no i to że ja jestem mu obojętna tylko ją kocha, no ale najgorsze było to że jej naopowiadał że ja mam kogoś czyli że mam kochanka. Nie zrobiłam mu awantury , stwierdziłam że najpierw się dowiem kto to i co oni planują , jeśli mnie już nie kocha to i tak nic nie moge innego zrobić . Próbowałam mu dać do zrozumienia że wiem że z kimś się spotyka ale on to skwitował że to koleżanka, sama się sobie dziwię że tak długo wytrzymałam. Kobieta w której on sie zakochał ma męża i 2 dzieci , nie dobrze mi się robiło jak sobie o nich pomyslałam, chciałam odejsć ze spokojem , zakończyć działalność firmy i poszukać pracy w mieście, nie chciałam ratować tego czego już nie było, ale nie wytrzymałam w święta wielkanocne, no i zaczeło się , pojechałam do mamy żeby to przemyśleć ale właściwie nie było o czym myśleć, nie jestem go wstanie zmusić do tego by mnie kochał a nie chce być z nim dla dziecka, po 3 dniach wróciłam do domu nie dla niego tylko dlatego że pracuje w domu, mamy też kilka spraw do rozwiązania, nie chciałam być dzieciakiem i to wszystko zostawić, powiedziałam mu że rozwiążemy problemy i firmę ja poszukam pracy i się wyprowadzę , powiedziałam mu że nie chce z nim być, mamy osobne pokoje i swoje życie a on może być z tą swoją cudowną miłością , jeśli mu się nie podoba moja propozycja to wyprowadzam się odrazu, i tu nagle jego wielkie pretensje do mnie że chce rozwalić 12 lat że nie myślę a on to niby myślał. I tak przez jakiś czas mnie prosił byśmy spróbowali, dałam mu szansę , postawiłam warunki że ma o niej zapomnieć nie pisać do nie nie dzwonić wykreślić jej numer z komórki, zgodził się . To było 2 miesiące temu i co no właśnie i nić , nadal do niej piszę i dzwoni, twierdzi że ją też zranił i że musi spokojnie zakończyć związek z nią . Wczoraj się z nią spotkał, a ja dziś nie wytrzymałam zapytałam się po co były nam te 2 miesiące jak nic się nie zmieniło a ona na to że przecież stara się , a ja się pytam niby jak to że mi nie ubliża bo wcześniej to robił, tylko to się zmieniło pozatym nic , zachowuje się tak jakbym to ja miała mu współczuć bo rozszedł się z swoją wielką miłością , a tak jego cudowna kochanka napisała do mnie maila że on wybrał mnie ale nie tego pragnie i że ja buduje sobie szczęście na jej nieszczęściu, to dopiero tupet. Dziś już wysiadam mam dość , zapytałam go ostatecznie czy bedzie do niej pisał i dlaczego nie wykasował jej numeru, a on na to że co ma się go napamięć nauczyć, że będzie do niej pisać. Czuję się jak kretynka nie moge sama na siebie spoglądać , jestem z kimś kogo chyba już nie znam, i po tym co mi dziś oznajmił chyba czas mojej miłości prysł. Zastanawiam się czy ja coś nie tak robię czy na tym świecie jest tak powalone, zabrał mi 12 lat, jestem w cholernym dole i nawet nie mam z kim o tym pogadać,

Zdradzony na własnych urodzinach Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam. Mam na imie Adrian i mam 23 lata .Pauline poznalem przez swoja kolezanke z która chodziłem do klasy. Kumpela dała mi jej numer , na początku pisaliśmy jakis czas smsy po czym postanowilismy sie spotkać .Spotykalismy sie jakis okres , po czym jak to sie mowi powstała jakaś chemia między nami .Postanowilismy zostać parą.Obydwoje mielismy po 18 lat .Przez dwa lata związku mozna powiedziec wszystko było wporzadku tzn wspolne spacery itp itd, oczywiscie były kłótnie ale to takie drobne.Ona była raczej bardziej spokojna.Prawie nie piła nie chodziła na imprezy itp.Ja znowu robiłem to ale z umiarem i nie za często .Jesli chodzi o znajomych moich i jej jakos mało było okazji zebym ja poznał jej kolezanki czy tam kolegów i odwrotnie .Trzeci rok zwiazku wszystko tez było ok .No wiec 3 rok przeleciał .Zaczynał sie czwarty .Przez okres tego roku jakos zapoznałem ja z moimi znajomymi .Ona mnie rowniez ze swoimi kolezankami i kolegami .Konczył sie nasz czwarty rok bycia razem .I to wlasnie stało sie pod koniec .Nadchodzily moje 22 urodziny wiec razem postanowilismy ze wyprawimy je u niej na działce .Ona zaprosiła swoich znajomych ja swoich .Tych blizszych znajomych jak i tych z ktorymi sie mniej znalismy .Impreza trwała dosyć długo .Wiadomo był alkochol .Wszystko było fajnie .Kazdy sie bawił.Po czym kolo 12stej w nocy bo o tej godzinie sie juz skonczylo dlatego ze zaczelismy wczesniej wiekszosc osob sie juz rozeszła zostałem tylko ja Paulina dwóch moich kumpli jedna kolezanka i druga ta ktora dała mi numer do Pauliny o czym pisałem na początku .No wiec Paulina położyła sie spac .Postanowiłem sie przejsc z kumpela tak ogolnie pogadac jak jej sie podobala impreza itp . i zaznaczam ze nic nie zaszlo miedzy nami itp . Wracamy wchodzimy do domku a Paulina zabawia sie z moim najlepszym kumplem w łózku .Szczególy wole juz ominąc bo jeszcze znowu mi sie przypomni .I nie rozumiem naprawde co było tego powodem .Naturalnie zerwałem z nia .I nigdy nie chcialem juz jej widziec na oczy .przez cały okres naszego zwiazku wszystko było wporzadku.Z tym kumplem tez juz nie mam kontaktu .Tak szczerze to miałem wielką chęc jej nawzucac od najgorszych ty ku... i takie tam a jemu przestawić szczęke ale pomyślałem sobie niee po co sie bede zniżał do poziomu ludzi takich jak wlasnie ona i on .Przesada poprostu .Wyszedłem stamtąd szybko zeby nie wybuchnąc .Oczywiscie mnie zatrzymywala jak sie domyślacie no ale coż .Ehhh wynika z tego ze człowiek jest dobry stara sie a i tak w zamian wielki h.. dostaniesz . No co niezłe urodziny miałem. W kazdym razie pamiętne .Nie zapomne ich napewno do konca zycia .Nie powiem ze nie przezywalem tego bo to by była bzdura .To była osoba ktora kochałem a ona mnie tak potraktowała .Jak zrobiłem jakieś błędy to przepraszam :) Pozdrawiam :) i z góry dziekuje za jakieś pozytywne komentarze no i za to ze ktoś to przeczyta :)

Zdrada MężaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam jestem,tutaj nowa i chciałam porozmiawiać,z ludzmi którzy sa w takiej sytuacji jak ja... Mam na imię Marta mam 27 lat i dwójke wspaniałych dzieci syna i córke... Jestem po slubie z mężem 8 lat myslałam że nasze,mełżeństwo jest szczęsliwe i trwałe do czasu,gdy zmienił prace... Po 5 miesiacach jego nowej pracy dowiedzałam,się że mój mąż ma kochanke młodsza odniego o jakies 6 lat,trwało to jakis rok,gdy sie dowiedzałam kazałam mu sie spakowac i wynosić płakał,że kocha mnie i dzieci że,to była tylko przygoda nic dla niego nie znaczacą,nie słuchałam tylko kazałam mu sie wyprowadzic,oczywiscie zrobił to po 4 dnich prosił mnie o wybaczenia cieszko było mi bez niego naprawde go kocham,wkoncu wybaczyłam przez rok było cudownie ona znikła z naszego zycia a ja wciąż miałm kochającego męża do czasu.... Gdy sie okazało że mój maż,zaskonczył znajomośc z kochanka tylko na jakis czas,puzniej okaząło sie że kochanka mojego męża jest z nim w ciąży...swiat mi sie,zawalił były łzy,bół,pytanie dla czego???On sie wypierał muwił,że to nie jego wkocu po 9 mieiacach urodził mu sie syn,nie był przy porodze nie interesowął sie dzieckiem ja mu zakazałam i tak zrobił,gdy do dnia przyszło wezwanie do sadu o alimenty dla dziecka wtedy sie okazało na sprawie że to jednak jego dziecko nie chciał żadnych testów muwił ze jest pewny że to jego...Dostała alimenty my mamy jeszcze kredyd ledwo wiąże koniec zkoncem spłacam z mężem kredyd mamy dwójke dzieci brak mi na rachunki nawet na zycie i jeszcze oddaje pieniadze na alimenty...Juz nawet nie mysle o tym wiem że maż mnie nadal z nia zdradza,uprawiaja sex nadal trwa juz to 6 lat upokorzenia kłamsta z jego strony sa ciagle,nie potrafie sie z nim rozwiesc kocham go mimo ze tak mnie skrzywdził i krzywdzi nadal pogodziłm sie że maż mnie zdrdza ale nie zostawie go nie chce byc sama mamy dzieci spie z nim ale co to za zycie jak wiem ze spotyka sie z nia i kocha sie z nia moj mąż czasmi zadaje sobie pytanie dlaczego tak mi sie zycie ułozyło.???znosze te upokorzenia ludzie znajomi rodzina wszyscy wiedza ze ma kochanke a ja udaje ze nie wiedze jak mnie poniza ciagle'-(((|I tak jestem z nim do dnia dzisiejszego.Może sie ciesze że z nia jest,przynajmniej nie zdradza mnie z inna chociaz wiem że przed nia były jeszcze inne!!!!

co teraz???Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam Nie wiem jak teraz rozwiazac ta sprawe. Mpja byla chce do mnie wrocic powiedzila ze mnie bardzo kocha chodz widuje sie z tamtym, wiem ze spali ze soba nie jeden raz. Spytala czy dam jej czas do niedzieli zeby rozwiazc ta sprawe z nim, ale zastanawia mnie jedno mow ze przy nim jest spokojna dobrze spaedza z nim czas ale nie czuje tego co ze mna. Kilka tygodni temu tez byla podobna sytuacja ale ja zaczelem chyba ja za bardzo sprawdzac i sie rozsypalo, ostanio powiedzialem ze mam juz kogos i to zaczelo ja bolec ze ja moge kogos miec a wcale nikogo nie bylo chcialem tylko sprawdzic cz ona jest jeszce o mnie zazdrosna czy juz jej to zwisa. Moge powiedziec ze jednak jest zazdrosna bo nawet byla gotow zwolnic sie z pracy zebbym sie nie marwil bo ona z nim pracuje.Wiec po tym wszytkim nie wiem co mam myslec nie zdradzila mnie bo nie bylismy razem wiec kazdy mogl robic co chce, ale ja nie wiem czy bede potrafil z nia byc ja nie mialem nkogo spotkalem sie moze z 2 raz z jakas dziwczyna ale do nieczgo nie doszlo a ona z nim spala. Co teraz najlepiej zrobic jakie kroki podjac, moge dodac ze tez ja kocham ale boje sie tego ze nigdy jej tego nie zapomne i ze bedzie mnie do niego porownywac.

to moja winaDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansmoja historia zaczyna sie 17,06 kiedy pojechalismy na wakacje do mojej siostry dni mijały spokojnie do pewnego ferelnego dnia po grilu kiedy wszyscy rozeszli sie do domy w stanie wskazujacym oczywiscie trzeba było posprzatac no i tez tak zrobiłysmy z siaostra nasi panowie juz spali kiedy wszystko juz zrobiłysmy tez poszzłysmy sp[ac w naszej sypialni spał tez facet mojej siostry zbładził wiec boczkiem połozyłam sie obok rano kioedy wstalismy jak za mgłom miałam filmiki zdradziłam z własnym szwagrem masakra do dnia dzisiejszego nie potrafie sie z tym pogodzic {uporac} boje sioe odpowiedzialnosci jezeli sie przyznam zniszcze swoja i jego rodzine nie wiem co robic ...................[b][/b]

hmmm:(Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich mam 28 lat,jestem z mezem 8 lat po ślubie..mamy jedno dziecko...miedzy mna i mezem zawsze było dużo kłutni..kłucilismy sie o wszystko..szczególnie ja te awantury wczynałam...on zawsze reke do mnie wyciągał..jesli chodzi o sex..to namietności do tej chwili nie zabrakło...dowiedzialalm sie 2 miesiace temu przez przypadek oczywiscie..ze ma profil na badoo,ze utrzymuje kontakt pisemny i telefoniczny z jakas kobieta starsza od niego bo ona ma 43 lata on 30...pisal z nia o roznych rzeczach..ze chcialby sie z nia spotkac,ze jest piekna.ze jej pragnie...pisal tez z paroma innymi kobietami..jak sie o tym dowiedzialam to chcialam sie odrazu wyprowadzic...ale on mi nie pozwolil..mówil ze kocha mnie nad zycie...ze jest głupi,ze wie ze wszystko spieprzyl...przysiegał na moje i dziecka życie że nigdy z żadna sie kobieta nie spotkał,że nigdy nawet nie pocałowal innej kobiety..stara sie ciagle powtarza ze mnie kocha..chce sie nawet przeprowadzic ze mna do mojego rodzinnego miasta...powiedzial mi ze to co robił to byla głupota ze chcial sprawdzic czy sie podoba innym kobieta,czy jest atrakcyjny,,bo ja zawsze w kłutni mu powtarzałam ze jest do niczego....nie wiem co o tym myslec...czy mu zaufac?????????

Jestem nagiDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich tutejszych użytkowników No więc hmmm....pewnie będę brzmiał banalnie ale nigdy nie sądziłem że trafię na taki portal jak ten.I to nie z powodu tego że uważałem,że takie miejsca są co najmniej żałosne(chociaż i to przyszło mi do głowy) ale przede wszystkim dlatego iż nie dopuszczałem takowej myśli że moja "Myszka"może mnie zdradzić....a jednak to zrobiła Jesteśmy ze sobą już 12 lat.Po ślubie jesteśmy 6 mamy dwójkę wspaniałych i co najważniejsze zdrowych dzieciaków. Początków naszego związku nie będę szczegółowo opisywał gdyż były one zapewnie takie same jak pewnie większości ludzi którzy się poznają i chłoną siebie nawzajem każdą częścią ciała.Między nami było wszystko,fascynacja,namiętność,wsparcie.Jeden za drugiego wskoczyło by w ogień.Żona pochodziła z domu w którym ojciec zdradził matkę i odszedł do kochanki(notabene z tą kochanką także się rozstał )dodatkowo w to wszystko wdzierał się alkohol.Przeżywała to strasznie chyba jak każde dziecko w takiej sytuacji jednak ja widziałem że kila lat już po rozstaniu ona nadal miała piętno tego co się wydarzyło w jej życiu.Nawet ostatnio się dowiedziałem że ona celowo szukała oprawcy za swojego męża gdyż kierowała się tym co widziała w domu..ale o tym może za moment.. Przykro mi to mówić,boli mnie wszystko i wiem że piszęchaotycznie ale w mojej głowie głębią się tysiące myśli Żona mieszkała z matką i dwójką sióstr i było im cholernie ciężko.Teśćiowa harowała jak wół po 12 godzin dziennie po to aby najpierw wyjśćz długów jakie zostawił jej w "spadku"teściu a potem żeby utrzymać 3 córki.Cała ta sytuacja wprowadzała nerwowość w ich dom teściowa była agresywna w stosunku do córek z perspektywy czasu wiem że klopoty finansowe były głownie tego powodem.Kiedyś teściowa wyrzuciał moją żonę z domu i pobiła i ja wtedy obiecałem sobie że już nikt nigdy jej nie skrzywdzi....kierowałem się słowami które ona wtedy mi powiiedziała cytujać "Małego Księcia""Jak się kogoś przygarnie to powinno być sięza niego odpowiedzialnym na całe życie" I jak powiedziałem tak zrobiłem.Wprowadziłem się do swojego dziadka po czym zabrałem ją ze sobą.Czułem się wtedy ****iście mocny po widziałem jak moja żona była wtedy ze mnie dumna i czuła się bezpiecznie.Jednak mieszkanie z dziadkiem zaczeło przypominać koszmar dla mojej żony gdyż nie potrafili znależź wspolnego języka a co za tym idzie ja obrywałem od niej abym zmienił nasze miejsce zamieszkania.Z kasą było róznie lepiej raz gorzej.Urodził się nam syn.Poszedłem do innnej pracy.Zmieniliśmny mieszkanie zaczeliśmy wynajmować.I wtedy mając prace przed kompem zacząłem pisaćz kobietą na necie.Najdziwniejsze jest to że pewnie nie uwierzycie ale nie spałem i nie śpię z moją żoną w jednym łożku od 8 lat.Śpięw drugim pokoju.Oczywiśćie od czasu do czasu był sex,jednak musze przyznać to nie pamiętam kiedy to moja zona byłaby inicjatorką tego.Jak to mówią"gdybyś wrzucał kulkę do słoika za kazdym razem jak się kochacie podczas narzeczeństwa,a potem po ślubie za kazdym razem po seksie wyciagał to przez całe zycie nie opróznisz słoika".Tak chyba stało się u nas.Dodatkowo miałem jeszcze jedna wielką wade...kilka razy podniosłem rękę na zonę(szarpniecia,popychanie) ale nigdy jej nie uderzyłem w twarz..No więc zacząłem pisać z kimśna necie bo do jasnej cholery czułem się samotny sam w tym zimnym pokoju bez dotyku kobiety.(tak czuje się egoistą)...Wiele razy prosiłem zonę abyśmy usiedli i zrobili sobie herbatke i pogodali jednak żona zawsze wtedy krzyczała zebym dał jej spokój i jej nie denerwował.OK "zdradziłem"zone psychcznie chyba pisałem takie rzeczy których jednak teraz się strasznie wstydzę.Żona to znalazła.Reakcja była wiadoma... Chyba wtedy nastąpiły ciemne dni dla naszego związku Kurcze jestem taki rozdygotany że jak przepraszam kogoś kto to będzie czytał...nic się tutaj nie trzyma kupy ale pisze co mi ślina pod palce przyniesie. Chyba wtedy zabilem w niej poczucie wartości.Nigdy nie pracowała,było nam ciezko,drugie dziecko w drodze a ja jeszcze wyzywałem ją od darmozjadów..masakra Jestem potworem Sprzedaliśmy mieszkanie po dziadku który umarł,kupilismy w innej lepszej dla dzieci dzielnicy Praca,praca to było moje życie bo pracowałem żeby przezyc i zapenic zonie i dzieciom godne życie Ciagle brakowało kasy,i jakies 4 tygodnie temu znów szarpnąłem żona.I teraz wiem że obiecała sobie że juz tego nie zrobie mimo iż jak zwykle przeprasszałem ją na kolanach itp. Tydzien pozniej powiedziala mi ze juz mnie nie kocha...serce mi pękło bo po raz pierwszy czułem że mówi serio...tzn kiedys w klotniach mi to wiele razy wylrzyczała,wyzywajac mnie ale teraz na serio ja czułem kazde jej słowo.Zawsze powtarzałem jej że pewnie mnie zostawi i zdradzi a ona się zarzekala ze tak nie będzie.A jednak. Poznała go 1,5 miesiąca temu i dziś mówi że go kocha i on jest dla niej stworzony.Mieszka blok obok.Przyznała się po długich rozmowach i klotniach,bała się żę moghę chyba jej coś zrobić i chyba chciała jego ochornić znając mój impulsywny charakter ze pojde mu wtłuc... OJ moje meskie ego zostało urazone...masakra Nigdy nie czułem takiego bólu,sciska cala mnie klatka...całe zycie przelatuje mi przed oczyma i tak bardzo chciałbym cofnąc się w czasie i powiedzieć temu smarkaczowi który czasem nie traktował z szacunkiem zony "człowieku opanuj sie bo jest tego warta" No wiec rozmawialem z kochankiem zony...zona SZOK a ja poczułem się ****iscie mocny gdy nie uzywam argumentów piesci...Zona zakochała się w młodszym mieszkającym z mamusia i tatusiem gówniarzu który co najsmiejszniejsze jest łysy i mam brode a to własnie u mnie zawsze negowała że jestem albo nie ogolony albo za którko sie obcinam bo lepiej mi w długich włosach.. Mysle że on dałej jej to o czym ja zapomniałem...przedew wszystkim poczuła się znów podmiotem a nie jak dotychczas dla mnie rpzedmiotem Rozmawiała,miała posłuch,muzyka wspolna to ich połaczylo. Jednak okazało się że on jedno mowil mi że jej nie kocha i drugie jej że ją kocha i ze bedzie czekał na nia Postanowiłem spakować się i wyjechaćz nią za granice...ucieknąc od tego i zmienićswoje nastawienie do niej...jest narazie ze mna ale myslami jest z nim..widze to...kurde ale masło maslane..ale narazie nie moge sobie nic uporzodkowac....mam nadzieje ze z czasem wszystko wyjasnie i ułoze....narazie chyba sam siebie nie rozumie....sam zadaje jej pytania czy jej było z nim dobrze..co on ma czego ja nie itp...chyba sam sobie lubie zadawac ból

Zostałam zdradzonaDrukuj

Zdradzona przez męża Dokładnie 2 czerwca 2012r. dowiedziałam się, że mój mąż zdradza mnie ze swoją koleżanką z pracy.Poinformował mnie o tym mąż owej kobiety.Świat w jednym momencie zawalił się i nie wiedziałam jak dalej żyć.Mamy dwoje dzieci w wieku 11 i 8 lat.Jesteśmy małżeństwem od 11 lat.Dowiedziałam się,że mój mąż chciał odejść do tamtej kobiety, porzucając mnie i dzieci.Jednak kiedy prawda wyszła na jaw jak twierdzi oprzytomniał i dopiero wówczas dotarło do niego co może stracić....Natychmiast zerwał wszelki kontakt ze swoją kochanką i błagał mnie o wybaczenie.Przez pierwszy tydzień mieszkał u swoich rodziców(wówczas miałam zastanowić się co dalej z naszym małżeństwem)postanowiłam spróbować i dać mu szansę.Póki co bardzo się stara.Zmienił zdecydowanie swoje zachowanie; nie awanturuje się,nie jest wulgarny, pomaga w obowiązkach domowych.Jest to nadal bardzo świeża sprawa, która boli jak cholera. Przez całą tą sytuację stałam się inną kobietą, taką która nie płacze, nie szlocha i nie ulega.Nauczyłam się,że muszę liczyć tylko na siebie bo tak naprawdę nie wiem co czeka mnie w niedalekiej przyszłości.Cyba już nie potrafię zaufać mojemu mężowi i nie wiem czy kiedykolwiek to się zmieni...

..i co dalej:(Drukuj

Zdradzona przez mężaMoja historia jest jak powieść z telenoweli.. byłam bardzo młoda gdy urodziłam syna i wyszłam za mąż.. małżeństwo trwało niecałe 10 lat lecz mój mąż i ja byliśmy zupełnie innymi ludzmi inaczej patrzącymi w przyszłość i w ogóle dwa inne światy.. wygasło wszystko co łączyło nas. w 2010 r przez przypadek poznałam zupełnie innego mężczyznę u mojej przyjaciółki.. ale po kilku tygodniach ponownie go spotkałam i tak się zaczęła nasza znajomość..przyażń..i romans.. ten nasz romans trwał kilka miesięcy pokochałam go jak nigdy nikogo wcześniej, powiedziałam mężowi, że odchodzę.. Zamieszkałam z nowym partnerem i wszystko było super staraliśmy sie o dziecko i czar prysł bo pewnego jesiennego wieczoru wysłał sms-a zamiast do swojej byłej dziewczyny a w tamten czas obecnej''kochanki'' do mnie..dla mnie świat w tamtej chwili się skończył, a co najgorsze po tygodniu od tego feralnego ''sms-a'' okazało sie że jestem w ciąży! kocham go i bardzo chcieliśmy tego dziecka, ale co z tego skoro on juz na samym początku był jednym wielkim ****kiem i egoistą.zreszta jak można chcieć mieć rodzinę budując to na nieszczęściu. Od tamtego dnia kiedy się wszystko wydało minęło 7 miesięcy ale ja nie potrafię wybaczyć.. dla mnie każdy dzień jest taki jakby to wszystko wydarzyło się ''wczoraj'' za półtora miesiąca mam wyznaczony termin porodu, mieszkam z nim i stara się odbudować moje zaufanie, ale co z tego skoro, gdy tylko zostaje sama łzy i niepewność biorą górę! i sama nie wiem co dalej, zaufać i dać szansę czy po prostu odejść?

Zdrada emocjonalnaDrukuj

Zdradzony przez żonęMam pytane. Moja żona miała romans do którego się nie przyznawała - do momentu, kiedy jej nie przylapalem na smsach itp. Do tej chwili kłamała w zywe oczy, ze to nic itp. Jak ją przyłapałem na tych smsach też ściemniała ze nic nie czuła do niego. Dopiero potem twierdziła, że na moment straciła głowę. Na zdradzie fizycznej jej nie przyłapałem. Brak dowodów. Ona mi cały czas mówi, że fizycznie mnie nie zdradziła. I teraz moje pytanie. [i][u]Czy faktycznie, można stracić głowę dla kogoś, spotykać się z nim i nie zdradzić fizycznie w ciągu kilku miesięcy??[/u][/i] Jak rozmawiałem wcześniej z kilkoma kumpelamij, one przyznawaly się często do zdrady fizycznej swoich mężów, ale jak się okazało ich mężowie ślepo wierzą że one były zauroczone uczuciowo i że nic ich nie łączyło fizycznie z żadnym facetem. Mi mówiły co innego. Durnie. Ale to poznanie kobiet, teraz nie daje mi spać, a żona idzie w zaparte. Jakie są wasze doświadczenia?? z góry dzięki. PS. dodam, że żona też chciała mi odpłacić pięknym za nadobne.