Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

pit00:08:26
# poczciwy00:42:03
Julianaempat...00:58:12
nelaszczep01:16:13
Malinka7301:17:23

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Potrzebuje porozmawiać w 4 oczyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam. 28 listopada 2017 roku przyłapałem żonę na zdradzie. Zdradzała mnie przez 11 msc z byłym chłopakiem :-( Jesteśmy 12 lat razem i mamy trójkę dzieci :-( Bardzo potrzebuje spotkać się z kimś, kto ma podobny "bagaż". Rozmowy z przyjaciółmi nie pomagają. Ktoś kto tego nie przeżył to nie rozumie :-( Ja odchodzę od zmysłów. Nie śpię. Płaczę :-( Chodziłem na terapię ale nic to nie daje :-( Jestem w stanie spotkać się z kimś z okolić Katowic, Tychów, Pszczyny, Bielska... Bardzo proszę kogoś o kontakt :-(
14077
<
#100 | W55 dnia 14.03.2018 15:43
I bardzo dobrze że go odpuściles ,tym bardziej ze żona na pewno wcześniej z nim rozmawiała co ma robić i mówić i jak się zachowywać.A czego ty się jeszcze spodziewasz po żonie?Chyba że masz jakąś nadzieję na jej zmianę i w ogóle widzisz jeszcze wspólną przyszłośc.
14067
<
#101 | poile dnia 14.03.2018 16:49
Co do rozmów żony z nim "po" nie ma opcji. Nie wnikając w szczegóły możecie mi zaufać, że nie rozmawiali.

Przyszłość widzę jedną ROZWÓD Z ORZEKANIEM O WINIE !!!

Czego się spodziewam ? Tego co pisaliście - dalszego lizania dupy a potem agresji :/
14077
<
#102 | W55 dnia 14.03.2018 17:47
No więc nie wiem czy takie wspólne gotowanie i jedzenie sąd nie potraktuje jako nadzieję na możliwość odbudowy związku mimo zdrady.Ale to już prawnik powinien wiedzieć.Generalnie chyba obowiązuje zasada rozdzielnosci łoża ,stołu i porozumienia.A i jeszcze jedno ,mój kumpel po zdradzie dostał rozwód z orzeczeniem o winie żony po trzech miesiącach i wcale nie czekał ileś tam.Fakt że później mieszkali razem i wreszcie po dwóch latach znowu się pobrali ale z intercyza.
14067
<
#103 | poile dnia 15.03.2018 09:20
Po krótce
Jak wiecie na początku chodziliśmy na terapie par. Pani Psycholog wysłała żonę na indywidualną i jednocześnie uświadomiła ją i zapytała czy jest gotowa teraz żyć z osobą, która straciła do niej zaufanie, która będzie przez jakiś czas ją kontrolowac, sprawdzać, zabraniać jeździć na dyskoteki i szkolenia (które w 2017 roku były tak naprawę rżnięciem Wacusia). Odpowiedziała, że to rozumie i jest na to BEZ PROBLEMU gotowa. Wczoraj. Wieczór. Wpisane na tabelce a lodówce - przyszły czwartek "Szkolenie Ruda Śląska". Zobaczyłem i mówię do żony, że ja się nie zgadzam . Wiadomo, że teraz to już bardziej moja złośliwość niż podejrzenia ale dla zasady i sprawdzenia czy dotrzyma słowa złożonego 3 msc temu. Moja żona z agresją że ma taką prace i będzie jeździć na szkolenia i nie mam prawa jej zabraniać. Przypomniałem jej słowa z terapii i usłyszałem standardowe "ale ja obiecując nie wiedziałam, że nie będę w stanie dotrzymać". To już tak piszę jako ciekawostkę. TA KOBIETA NIGDY SIĘ NIE ZMIENI. ZAWSZE BĘDZIE KŁAMAĆ, NIE DOTRZYMYWAĆ SŁOWA i MYŚLĘ, ŻE JAK BYM JEJ DAŁ SZANSĘ TO I TAK BY MNIE KIEDYŚ PONOWNIE ZDRADZIŁA.

Decyzja o rozwodzie jest jedyną słuszną :/
13804
<
#104 | andzia85 dnia 15.03.2018 09:28
poile!!!!
wiesz ze tak będzie a mimo to coś kombinujesz, zeby posklejać
idź do prawnika po instrukcje, tak żebyś się nie wpakował w rozwód za porozumieniem stron, czy poprostu z winy obojga.
Laska kłamie i to ostro, wykorzystując chyba wszystkie mechanizmy kłamstw (brakuje jeszcze zwalania kłamstwa na dziecko:szoook, też jest taki mechanizm). bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz, jeśli jesteś zdecydowany na rozwód to działaj, nie trać czasu!!!
trzymam kciuki
14079
<
#105 | Koncerz dnia 15.03.2018 09:48
Przykre to bardzo, niestety. Tym bardziej, że Ty okazałeś się osobą, która dla drugiej potrafi poświęcić siebie, łącznie ze swoim męskim ego. Potrafiłeś też jakoś próbować przetrawić i poskromić targające Tobą uczucia i emocje związane ze zdradą. Mało tego, chciałeś poświęcić swoje dalsze życie wiedząc, że tak naprawdę ciężko Ci będzie zaufać, nie myśleć o tym, nie rozpamiętywać. Podziwiam Cię, bo nie wiem czy ja bym tak potrafił. W każdym razie kiedyś nie potrafiłem. Dlatego to takie przykre. Myślę, że twoja żona jest typem egoistki, dla której liczy się tylko jej własna osoba, jej przyjemność i dobre samopoczucie. Nie wiem ale gdybym to ja był na miejscu twojej żony, pewnie zżarły by mnie wyrzuty sumienia. Ty dajesz od siebie wszystko a nawet więcej niż ktokolwiek miałby prawo wymagać. Dlatego to takie przykre i trudne. Powodzenia życzę i podjęcia jak najlepszej decyzji dla Ciebie przede wszystkim...
14077
<
#106 | W55 dnia 15.03.2018 10:07
Też mam wrażenie że Ty nie do końca jesteś przekonany do tego rozwodu.Za cenę swojego poniżenia i w imię całości rodziny gotowy jesteś pozostać.Wiesz ,to jest chwalebne ,tylko w takim przypadku to troszkę musisz przyjąć inną postawę.Ale o tym to trzeba by z tobą porozmawiać indywidualnie.Co do szkolenia to może faktycznie żona musi je odbyć? A wtedy taki upór typu nie bo nie jest śmieszny.Na zasadzie ja poswiecam godnośc ,to ty stawaj na głowie i zrób to dla mnie.Trochę niedojrzałe.Określ się wreszcie czego chcesz.Albo ,albo ,Rozumiem twoje rozchwianie ,ale wcale bym Cię nie potępił gdybyś postanowił zostać.
3739
<
#107 | Deleted_User dnia 15.03.2018 10:47
Hej Autorze,

podziwiam Cię,szanuję i trzymam kciuki za powodzenie oderwania się od osoby która będzie Ci już tylko szkodziła na zdrowie i szczęście. Zrobiła się toksyczna dla Ciebie. Od takich osób ucieka się do przodu, krok po kroku - przed siebie. Ona musiałaby wykazać skruchę i poczucie winy, a romantyczna kolacja to nie wszystko... brakuje tu czegoś podstawowego do tego, żeby warto było walczyć/sklejać/naprawiać, nawet dla dzieci i trwania rodziny...
Poza tym dzieci nie stracisz, zawsze będą miały w Tobie wspaniałego ojca, będą Cie kochać i Ty będziesz je kochał, a dla nich jest lepiej żeby miały ojca szczęśliwego, mam nadzieję że jak już się wszystko uspokoi to tak będzie:cacy

Komentarz doklejony:
Dla mnie bardzo pocieszające było zdanie które ktoś mi powiedział, gdy było mi złe że tracę rodzinę, pewna osoba powiedziała mi że rodzina będzie, tylko że inna, typu ja i dziecko i ...to jest super, teraz mam rodzinę dwuosobową zamiast trzy Z przymrużeniem oka taka mała korekcyjna zmiana.
14067
<
#108 | poile dnia 15.03.2018 11:55
NowaJa : "a dla nich jest lepiej żeby miały ojca szczęśliwego" Kurcze... dziękuję za te słowa... powtórzę jeszcze raz... dajecie mi wszystko 100x więcej niż psycholog do którego chodziłem... Dzisiaj też spotykam się wieczorem z "waszą" dwójką i mam nadzieje, że nadal będę mógł na was liczyć... coraz bardziej moja głowa otwiera się na to że dam radę i że jakoś to będzie "po"...

DZIĘKUJĘ !!!!

Komentarz doklejony:
W55 : jestem przekonany tylko cholernie się boję :-(
3739
<
#109 | Deleted_User dnia 15.03.2018 12:03
poile,

oczywiście że dasz radę, jak my wszyscy którzy tu doradzamy. Ból którego doświadczasz nie równa się z niczym, mnie zwalił z nóg,nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś podobnego, ale pocieszające jest to, że co nas nie zabija to nas może rozwija? Uśmiech Przeżyliśmy, doświadczyliśmy, nie umarliśmy od tego i teraz możemy pomagać. Ekipa z zetki jest świetna, fajnie że się spotykasz, zobaczysz nareszcie inny świat, nie tylko ten widziany przez pryzmat żony. Ona powinna jasno usłyszeń, że masz swoje potrzeby w tej sytuacji w jakieś się znalazłeś, i wymagania. Kurcze, to chyba naprawdę nie jest aż tak trudne dotrzymać danej obietnicy...jak się jest dorosłym i chce się postarać dla odzyskania męża i rodziny to można się postarać i to zrobić, nie słyszałam żeby to była jakaś nowa nieuleczalna przypadłość/choroba. Więc patrz na to co ona robi, nie na to co obiecuje... trzymam kciuki
p.s. przychodź do nas na czat, poza pomaganiem dobrze się tam bawimy i uciekamy w ten sposób od trudnej rzeczywistości
14077
<
#110 | W55 dnia 15.03.2018 12:46
No przecież zrozumiałe.Przecież nie rozwodzisz się co tydzień.Ale może być i tak że żona po rozwodzie ( jej ukaraniu) wreszcie zrozumienie co jest nie halo z nią i wrócicie do siebie - nowego lepszego małżeństwa.A może na początek tylko sadowa separacja?
14067
<
#111 | poile dnia 15.03.2018 13:13
W55 : nie wróce do niej nigdy - nie będę w stanie żyć z kimś kto mi zrobił tak ogromną krzywdę. Nie chce półśrodków. ROZWÓD
13728
<
#112 | poczciwy dnia 15.03.2018 17:48
To stwierdzenie padło już na tym portalu niejednokrotnie, ale warto je powtórzyć:
Czasem żeby ktoś się opamiętał musi porządnie pierdzielnąć o podłogę.

Innymi słowy musi dotknąć dna, może wówczas coś do niej trafi, aczkolwiek i to nie daje pewności, że tak będzie.
3739
<
#113 | Deleted_User dnia 15.03.2018 18:10

Cytat

nnymi słowy musi dotknąć dna, może wówczas coś do niej trafi, aczkolwiek i to nie daje pewności, że tak będzie.


Niby racja. Tylko co zrobić, gdy ktoś właśnie na tym dnie czuje się najlepiej? W takim szlamie, gnoju i śmierdzącym łajnie?

Są ludzie zdawałoby się ustawieni i z dobrze poukładnym czerepem, to w dzień..
A w nocy zmieniają się jak nie przymierzając dr Jekyll i mr Hyde..

W dzień wspanialy ojciec i mąż, a w nocy bywalec brudnych dzielnic i wyszynków z ofertą prostytutek.
W dzień wspaniała kobieta, matka dzieciom, często uznana w firmie pracownica na stanowisku..
A w wolnym czasie lubieżna i pozbawiona skrupółów, poszukująca przygód z niedomytymi kierowcami TIR- ów.

Są tacy, którzy szukają w końcu pomocy i błagają o leczenie i ratunek..
A ilu jest takich, ktorym w tym stanie dobrze?

Sorry za tę wstawkę, taka moja dygresja. Chyba jakieś skrzywienie zawodowe.
3739
<
#114 | Deleted_User dnia 15.03.2018 19:19
Myslaca, dziekuje za wstawke.
Na poczatku o mojej bylej myslalem ze jak upadnie na ziemie to sie obudzi.
Takie glupie i naiwne oczekiwanie.
Dzisiaj mam zdanie ze muchy od goowna nie odgonisz. Sama tam siedzi na wlasne zyczenie.
Po co takim muchom przeszkadzac?
12891
<
#115 | pit dnia 15.03.2018 19:34

Cytat

Innymi słowy musi dotknąć dna, może wówczas coś do niej trafi, aczkolwiek i to nie daje pewności, że tak będzie.

Pamiętam chłopaka tutaj na zetce, którego żona, robiła go w jelenia wraz z kochankiem. Później opisywał że poszła w tany na maxa, z kim popadło.
Zapytała go w którymś momencie: "czy jej wybaczy ? "
Odpowiedział: " tak, jak ona cofnie czas" Uśmiech
13728
<
#116 | poczciwy dnia 15.03.2018 23:17
Myśląca,

Cytat

Niby racja. Tylko co zrobić, gdy ktoś właśnie na tym dnie czuje się najlepiej? W takim szlamie, gnoju i śmierdzącym łajnie?

Dlatego właśnie dodałem, że i to nie daje pewności, że tak będzie...
14067
<
#117 | poile dnia 16.03.2018 04:50
Standardowa godzina i ja już nie potrafię spać... ale teraz z innego powodu... chłopaki po wczorajszym spotkaniu wasze słowa siedza we mnie... potrzebowałem takiego wstrząśnięcia... biorę się do roboty i za siebie ...

Dziękuję !!!!

Komentarz doklejony:
Wczoraj koleżanka napisała:
"Wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki to jak
czytanie książki, której znasz zakończenie.żeby nie
wiem jak ciekawa i fascynująca była jej treść to
zakończenie pozostaie bez zmian. "
13728
<
#118 | poczciwy dnia 16.03.2018 09:54
poile, żeby wejść drugi raz do tej samej rzeki to najpierw trzeba z niej wyjść a Ty póki co dalej w niej tkwisz.
Decyzję podejmujesz tylko i wyłącznie Ty, my tutaj możemy tylko pewne rzeczy zasugerować kierując się własnym doświadczeniem.
Jeśli jednak podjąłeś decyzję o rozstaniu i jest ona ostateczna to zacznij być konsekwentny i realizuj swoje postanowienie.
14067
<
#119 | poile dnia 16.03.2018 16:32
poczciwy : Dzisiaj potrzebowałem skoczyć jeszcze na chwilę do tej rzeki, żeby zamknąć ostatni temat i teraz obieram kierunek już ten właściwy. Tak jak wczoraj rozmawialiśmy.
14077
<
#120 | W55 dnia 16.03.2018 17:51
No widzę że wreszcie jakaś konkretna decyzja ,a nie stanie w rozkroku.Najwyższy czas ,bo byś się wykończył z tych emocji.A przed tobą fajne ,całe życie.
4452
<
#121 | dirty dnia 16.03.2018 19:40
Polie czy to oznacza: wyprowadzka kogoś z Was i następnie rozwód... ?
czy oznacza rozwod i rozstanie w ramach jednego mieszkania ?
Czy to oznacza działanie już czy czekanie na za 6 mc bo tak rozsądnie (adwokat i tak dalej)?
14067
<
#122 | poile dnia 16.03.2018 21:07
Poinformowałem moją wierną żonę oficjalnie o rozwodzie, o dzielonej opiece nad dziećmi a w weekend rozmowa o JEJ wyprowadzce. Nawiedziłem ją tez na jej terapii i powiedzialem parę słów jej Pani psycholog. Koniec sledzenia, kontrolowania, sprawdzania itp ŻONO FUCK OFF !!! STRACIŁAŚ ZAJEBISTEGO FACETA !!!
14077
<
#123 | W55 dnia 16.03.2018 21:35
Ciekawe co Pani psycholog powiedziała?Trochę nachalne ,ale na pewno ci ulzylo.Chociaż ty wiesz swoje i akurat to nie miało znaczenia.Pewnie było uzalanie potem.Grunt że sposciles trochę pary ,bo ty naprawdę byś w końcu oszalał.Trzymaj się i nie daj w nic wrobic ,bo teraz panna pod ścianą i wiedząc że to nie żarty może pokazać cyrk i rogi.Tylko spokój.
13728
<
#124 | poczciwy dnia 16.03.2018 21:53

Cytat

STRACIŁAŚ ZAJEBISTEGO FACETA !!!


Tego się trzymaj i powtarzaj gdy przyjdą chwile zwątpienia.
14027
<
#125 | normalnyfacet dnia 17.03.2018 12:58
3 maj się będzie ciężko ale tu naprawdę nie ma co ratować.
14067
<
#126 | poile dnia 17.03.2018 16:43
A co tam napiszę wam jak wyglądała akcja u Pani psycholog mojej żony. Zwolniłem się z pracy i na 12:00 pojechałem do terapeutki żony. Wcześniej została uprzedzona że się tam pojawię. Nie miała nic przeciwko tylko odpisała ze to 50 PLN wiecej. Czekam. Podjeżdża zona. Mina cudowna jak mnie zobaczyła. Wiedziała ze bede bo jak juz jechala to jej napisalem ze czekam. Po wyjsciu z auta nie odezwała sie ani słowem. Przywitała nas Pani H.... i zaprosiła do pokoju. Spytała o powod mojej wizyty. Odpowiedziałem że żona zachowuje się ostatnio bardzo agresywnie i kompletnie inaczej niż zalecała nasza psycholog par i że mam obawy że nie mówi pani prawdy na temat naszych problemów. Poprosiłem o 10 minut żebym przedstawił swoją wersję wszystkich wydarzeń oczywiście w obecności mojej żony żeby nie dochodziło do żadnych ewentualnych przekłamanie na moją korzyść. Terapeutka obróciła się do mojej żony i spytała czy ona wyraża na to zgodę. Oczywiście moja żona kochającej wierna zawsze dziewica pokiwała przecząco głową. Terapeutka jak to zobaczyła powiedziała że w takim razie nie jest to możliwe skoro jej klientka się na to nie zgadza. Wstałem więcej powiedziałem że w takim razie nie mam co tu siedzieć. Poprosiła mnie żebym jednak został i porozmawiał jak już zapłaciłem. Podczas całej sesji Udało się przekazać pani H... prawie wszystko co miałem do powiedzenia. No i jak Łatwo się domyślić wersja przedstawiona przez moją żonę była kompletnie inna. Główne różnice w naszych opowiadaniach:

1. Zona : zdradziłam bo czułam się Niekochana
Ja : zdradziła bo chciała się zemścić za to że ja ją zdradzam Czego oczywiście nie robiłem tylko ona sobie to ubzdurała. Zdradziła bo chciała sprawdzić jak będzie z Wackiem po tylu latach. Późniejsze dawanie dupy to podziękowania za komplementy że ładnie wygląda i ładnie się ubiera.
Reakcja żony na moje słowa spuszczenie głowy i płacz.

2. Zona : mąż to tyran robiący mi wiecznie awantury
Ja : zawsze prosilem ją jeden raz zawsze prosiłem drugi raz za trzecim razem podnosiłem głos za 4 była awantura żona pamiętam tylko i wyłącznie awantury.
Reakcja żony Patrz wyżej

3. Zona : nigdy mnie nie wspierał nigdy nie mogłam na niego liczyć
Ja : wymieniłem pięć różnych sytuacji życiowych bardzo ważnych dla nas i dla niej w których bylem ogromnym wsparciem i pomocą
Reakcja - zgadnijcie Uśmiech

Podsumowanie pani psycholog: Panie Tomku to nie było potrzebne bo ja bym do tego wszystkiego sama doszła za miesiąc za dwa lub za pół roku. Jakie pan widzi teraz rozwiązanie tego konfliktu ? odpowiedziałem że rozwód . żona w płacz. koniec sesji

Czuje sie mega dobrze z tym co zrobilem

Komentarz doklejony:
Dzisiaj rano dostałem od niej sms-a o treści: kolejny raz mnie upokorzyłeś. Mam nadzieję że masz satysfakcję
4452
<
#127 | dirty dnia 17.03.2018 17:06
Ja uparcie 😉
To Ty chcesz się rozwieść ?
Na spotkaniu to byłeś w celu ?
A) Zależy Ci na dobrej opinii pani psycholog?
B ) Chciałeś trochę utrzeć nosa zonie?
C) Podświadomie liczysz na cud ze żona się opamięta i stanie się coś cudownego i bedziecie jeszcze razem ?
14067
<
#128 | poile dnia 17.03.2018 17:07
B Uśmiech
3739
<
#129 | Deleted_User dnia 17.03.2018 17:07
poile,

Cytat

Czuje sie mega dobrze z tym co zrobilem

Żeby ci to meeeegaaa dobrze bokiem nie wyszło Fajne
do czego ty dążysz? chcesz się mścić?

Cytat

Dzisiaj rano dostałem od niej sms-a o treści: kolejny raz mnie upokorzyłeś. Mam nadzieję że masz satysfakcję

oj pewnie masz Fajne ale kij ma dwa końce...
14067
<
#130 | poile dnia 17.03.2018 17:16
Nie chce ... życie jej jeszcze da popalić ... teraz niech terapeutka dobra drogę terapi obierze... teraz jestem już JA JA JA.

DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZE TU JESTEŚCIE
4452
<
#131 | dirty dnia 17.03.2018 17:46
Polie - dobrze ze się nie okłamujesz.
Jednak wpadłeś ze skrajności w skrajność i to martwi bo to świadczy o ogromnych emocjach i nie ugruntowanej postawie. Staraj się znaleźć w swojej postawie środek: nie na kolanach ale tez nie zemsta i odreagowywanie.
Tu również chodzi o Twoje daleko idące jutro - jak nawrzucasz sobie teorii o zdradzaczach, kobietach złych itp .. to zbieranie Ci z tego zajmie lata i mało istotne jest czy będziesz zbierał się z ta żona czy inna.
Zemsta zabija od środka bo jest tylko świadectwem bólu i słabości oraz emocji jakie nami targają. Ona (zemsta) ciagle w centrum stawia właśnie ja (Twoja zone ), a nie Ciebie. Ty jeszcze nie odkryłeś siebie - ciagle kręcisz się wkoło niej - raz na kolanach a teraz jak byczek żądny krwi.
3739
<
#132 | Deleted_User dnia 17.03.2018 20:44

Cytat

teraz jestem już JA JA JA.


Polie, nie tak do końca.

Ona na zawsze zostanie matką Twoich dzieci i kobietą z którą przezyłeś ileś tam lat..
Bądż ponad emocje, choć wiem jak trudno je utrzymać na wodzy.

Twardo dąż do celu, ale wyzbyj się chęci odwetu i jej upokarzania.

Wierz mi, kiedyś nawet po latach, kiedy będziesz już prawdopodobnie uczuciowo lata świetlne od niej, a niewykluczone że nawet w nowym związku.. Kiedy spojrzysz wstecz, zawsze o sobie pomyslisz; Był i jest ze mnie wporzo gość.

Nie pomyslisz nawet; Mogłem wtedy zrobić to czy tamto, inaczej.

Facet silny, to nie taki który rozdaje ciosy na prawo i lewo, tylko taki, który używa bicepsów w ostateczności, albo nigdy.
Weź głęboki oddech i upuść pary.

I rób swoje, na spokojnie.
Trzymaj się.

Komentarz doklejony:
Kurcze, wyzbądź się a nie wyzbyj.

Muszę chyba wiecej czytać polskich książek.

Przepraszam za błąd.
14067
<
#133 | poile dnia 17.03.2018 22:44
Kur.... i znowu to samo ... leżę w wannie i rycze ... kur... 12 lat ;(
3739
<
#134 | Deleted_User dnia 17.03.2018 22:49

Cytat

Kur.... i znowu to samo ... leżę w wannie i rycze ... kur... 12 lat ;(

St


Człowieku! Ty dziekuj opatrznosci, ze jestes facetem, że masz za soba T Y L K O 12 lat zwiazku, że nie jestes jak ja np. po rozwodzie z psychopatą, a potem po 18 letnim zwiazku z uzaleznionym od seksu klamcą i krętaczem.

I jestem tylko słabą kobietą! Uśmiech

I wiesz co?

Życie jest piękne!!! :brawo
4452
<
#135 | dirty dnia 17.03.2018 23:09
Dlatego nie graj... nie odgrywaj się ... nadal kochasz ta kobietę dlatego cierpisz ..
I prezysz muskuły czasem - a w głowie różne wizje i zakończenia się snują...
3739
<
#136 | Deleted_User dnia 17.03.2018 23:13
Nie rycz...
Musisz przez to wszystko przejść, innej drogi nie ma.

Trudne, ale nie niemożliwe.

Wszyscy stąd jakoś dalismy radę, to i Ty dasz.
Tylko nie roztkliwiaj się nad sobą.
Wypij drinka, idź spać i wypocznij. Jutro niedziela, zajmij się dziećmi i poświęć im czas.
To wszystko minie... Wierz mi.
13728
<
#137 | poczciwy dnia 17.03.2018 23:45
poile - chłopie weź się w garść!
Spójrz na mnie, miękka pipa a dałem radę. Jesteś silnym facetem, przejdziesz przez to a z każdym tygodniem będzie lepiej.
14067
<
#138 | poile dnia 18.03.2018 07:50
5:30
Przyszła do mojego pokoju
Ja nie spałem od 3:30
Spytała się czy może że mną poleżeć
Odpowiedziałem, że nie
Wpakowała sie do łóżka i bierze się do przytulania
Wyszedłem z pokoju
Leże na rogówce w salonie
Głaskam psa
Nie chce już jej rzucać złośliwych tekstów... będę wychodzić jak to znowu sie powtórzy... bez słowa... może w koncu do niej coś dotrze...

usunalem dubla - Dirty
14077
<
#139 | W55 dnia 18.03.2018 08:43
Poile ,chłopie ,wy się wzajemnie wykończyćie.Albo zakończ to wreszcie pisząc ten pozew ,albo najwyższy czas wziąść się do pracy ,aby stworzyć nowe lepsze bardziej szczęśliwe małżeństwo.
14067
<
#140 | poile dnia 18.03.2018 08:46
We wtorek przekazuje adwokat całość dowodów i pisze pozew.
13603
<
#141 | Oirb dnia 18.03.2018 09:06
Poile. Zacznij chłopie spać bo się wykończysz. U mnie to była przez 3 miesiące godzina 3.10-3.15.
Potem dostałem jakieś tabsy Triticco. Czy jakoś tak, na noc. W dzień miałem elicea. Obie w najmniejszych dawkach oraz Ruszyłem dupe na kijki. Po 2 tygodniach spałem dobrze. Po miesiącu spróbowałem odłożyć te na noc. I po tym miesiącu mnie Oświecilo. Powiedzialem Sobie. Chopie powaliło cię? Będziesz Wdupiał tabletki przez Babę?. Bez konsultacji odstawilem. Nic sie wielkiego nie stało.Nie polecam jednk tej metody bo to jednak mądre nie było. Do teraz mam te tabletki. Leżą W piwnicy. Spać musisz to jest teraz ważne. Weź. Magnez większą Dawkę na nerwy i potas (potazek) na SERCE. Masz teraz o siebie dbać. No chyba że lubisz leżeć na psychiatrii albo na kardiologii Z przymrużeniem oka kiedyś czytałem że powinna być mniej więcej taka kolejność. Teraz jesteś ty, dzieci, pies, myszy, świnka morska, pchły u psa, kwiatki na parapecie długa długa lista i gdzies pod Koniec Żona, napewno w kolejności za chwastami za. Płotem u sąsiada . Ile dziennie myślisz o tych chwastach. Teraz. Jesteś jak w samolocie podczas. Awaryjnego lądowania, najpierw ty. Jak ty zginiesz nie zadbasz. O. Dzieci. Jak przeżyjesz będziesz. Mógł im pomóc. Jak. Dobrze pamiętam to. Najpierw wypadają takie maski, i komu ubierzesz pierwszemu ? Ubierzesz komuś innemu to możesz juz sam nie zdążyć. Ubierzesz najpierw sobie, to dasz radę po kolei dzieci ochronić. To była jedna z moich metod myślenia o ratowaniu siebie w trudnych chwilach, bo w samolocie na więcej nie masz wpływu. Ty na swoje życie masz wpływ. Także najpierw ty. Nic nie sugeruj,Opisuje tylko moja metodę. Dziecko było ze mną przez 3 dni i to dało siłę, potem 3 dni u mamy i w Te dni właśnie to się najlepiej sprawdzał. No ale Tak. Wywalczylem u Mediatora sądowego. Pozdro chłopie i nie płacz już więcej. To ni chu..a ci nie pomoże. Poczciwy, jak jeszcze raz będzie płakał jedziemy do niego?

Komentarz doklejony:
Przepraszam za masę dziwnych kropek ale nie zauważyłem jak słownik wystawiał.
3739
<
#142 | Deleted_User dnia 18.03.2018 10:13
Podejrzewałam, że tak się to skończy i nawet miałam Cię ostrzec, ale jakoś się nie złożyło...

Zetka ma poważną zaletę, a jednocześnie wadę - siłę grupy. Bo to jest tak, że spotykasz się z nami, dostajesz kopa, czujesz się mocny, a potem... przychodzi potężny zjazd. Zwłaszcza jeśli jeszcze żywisz uczucia do żony. A żywisz. I się miotasz, bo tak naprawdę nie jesteś pewny decyzji - całą tę szopkę odstawiłeś będąc na haju pozetkowego spotkania.
14019
<
#143 | amor dnia 18.03.2018 15:03
Poile mówisz o "swojej prawdzie", o "jej prawdzie", a nie zauważasz oczywistości, że w sytuacjach konfliktowych prawda zawsze leży po środku. Dlatego wszystkim zawadza.
Chcesz sobie pomóc, to puść te gówno-prawdy i postaraj się spojrzeć obiektywnie na całość.
14067
<
#144 | poile dnia 18.03.2018 15:22
amor: tylko widzisz - moja prawda to są fakty, którym żona nie jest w stanie zaprzeczyć podczas rozmowy z osobą trzecią. Jej prawda to są wycinki naszego życia przedstawione w taki sposób, żeby zrobić ze mnie tyrana, najgorszego ojca i męża na świecie. Ale to już nie ważne. Jutro spotkanie z adwokat, pozew i dalsze życie... wiem, że będzie jeszcze bardzo ciężko przez długi czas, ale dzięki spotkaniu z chłopakami, rozmowami telefonicznymi, waszymi komentarzami, wybrałem drogę, która dla mnie będzie najlepsza... jak powiedział poczciwy "zdrowy egoizm jest potrzebny". Całe życie była na pierwszym miejscu rodzina... dzieci dalej będą, ale żony już nie ma... teraz jestem ja... tak jak napisał oirb - ona jest następna w kolejce po chwastach na ogródku sąsiada i tego musze się trzymać. Dla mnie zdrada to jest coś czego nie jestem w stanie wybaczyć i zapomnieć. Trzeba się pozbierać (jakoś) z waszą pomocą i iść do przodu... tak aby kiedyś znowu się uśmiechać... taki mam teraz cel... Wiem że jeszcze się bardzo motam w tym wszystkim ale to dopiero 4 msc :/
14077
<
#145 | W55 dnia 18.03.2018 15:37
Poile ,ale ona tak postępuje ,bo tak naprawdę nikt nie chce być widzianym jako ten zły.Ona w ten sposób próbuje zrównoważyc swoje winy ,usprawiedliwić swe podłe wystepki.A akcja o poranku to próba typu -a może się jeszcze jakoś uda to odkręcić ,a może się skusi ,bo przecież wiadomo że z rana facet ma największy potencjał.
14019
<
#146 | amor dnia 18.03.2018 15:46
Przeczytaj dokładnie, z głebszym zrozumieniem, to co napisałeś :

Cytat

1. Zona : zdradziłam bo czułam się Niekochana
Ja : zdradziła bo chciała się zemścić za to że ja ją zdradzam Czego oczywiście nie robiłem tylko ona sobie to ubzdurała. Zdradziła bo chciała sprawdzić jak będzie z Wackiem po tylu latach. Późniejsze dawanie dupy to podziękowania za komplementy że ładnie wygląda i ładnie się ubiera.
Reakcja żony na moje słowa spuszczenie głowy i płacz.

Dlaczego zaprzeczasz uczuciom żony i zakładasz, że chciała się mścić? Siedzisz w jej głowie? Wiesz co czuła? Musiała czuć dokładnie to co Ty sobie wyobrażasz, że ona czuła?
Dlaczego nie potrafisz zaakceptować tego, że ona mogła odczuwać coś zupełnie inaczej niż Ty sobie jesteś w stanie wyobrazić, że mogłoby być odczuwane?

Cytat

2. Zona : mąż to tyran robiący mi wiecznie awantury
Ja : zawsze prosilem ją jeden raz zawsze prosiłem drugi raz za trzecim razem podnosiłem głos za 4 była awantura żona pamiętam tylko i wyłącznie awantury.
Reakcja żony Patrz wyżej

Czemu tak trudno Ci zrozumieć, że bodźce jakie jej fundowałeś za tym 4 razem były dla niej tak silne, że odbierała to jako tyranię? Co takiego jest trudnego w zrozumieniu, że każdy ma inną konstrukcję, inną wrażliwość i inaczej odbiera??
Odbieramy zmysłami, to co dzieje się wokół nas. Co takiego jest trudnego w zrozumieniu, że jedna osoba może mieć bardziej wyczulony słuch, inna wzrok , a trzecia słabszy i bardziej wrażliwy układ nerwowy?

Cytat

3. Zona : nigdy mnie nie wspierał nigdy nie mogłam na niego liczyć
Ja : wymieniłem pięć różnych sytuacji życiowych bardzo ważnych dla nas i dla niej w których bylem ogromnym wsparciem i pomocą
Reakcja - zgadnijcie smiley

Jesteś pewien, że to było takie wsparcie jakiego ona potrzebowała? Z tego co piszesz w ogóle nie potrafisz się w nią wsłuchać. Kompletnie nie pojmujesz, nie akceptujesz inności i odmienności innych, bo TY odczuwasz i odbierasz coś inaczej, więc tylko Twoje odczucia i to jak odbierasz doświadczenia, są prawdziwe. Inni i ich odmienność nie istnieją?


Cytat

amor: tylko widzisz - moja prawda to są fakty, którym żona nie jest w stanie zaprzeczyć podczas rozmowy z osobą trzecią. Jej prawda to są wycinki naszego życia przedstawione w taki sposób, żeby zrobić ze mnie tyrana, najgorszego ojca i męża na świecie.

Ona aby znaleźć wytłumaczenie, przed samą sobą,dla tego co złego zrobiła, przykłada wagę do, jak to nazywasz, "wycinków". A Ty widząc tylko swoją prawdę i nie ogarniając całości, to niby do czego przykładasz?

Co do rozwodu.
Taktyczne rozegranie problemu, a ogarnięcie całości to dwie różne rzeczy. Pytanie, czy wiesz dokąd idziesz i co chcesz osiągnąć ? Czy w emocjach nie robisz teraz jeszcze większej rozpierduchy? I czemu ona ma służyć, bo jak zniszczeniu wszystkiego, spaleniu wszystkich mostów z powodu urażonego ego i nieradzenia sobie z trudnymi emocjami, to jesteś na dobrej drodze.
Tylko weź odpowiedzialność za to, że to Ty nie radzisz sobie z emocjami i to Ty w tym momencie rozwalasz wszystko do końca. (i to niezależnie od tego czy mielibyście zostać razem, czy odejść od siebie, bo po każdym kataklizmie straty można minimalizować, albo je powiększać)

Komentarz doklejony:

Cytat

Jej prawda to są wycinki naszego życia przedstawione w taki sposób, żeby zrobić ze mnie tyrana, najgorszego ojca i męża na świecie.

masz do niej pretensje i żal, że nie ogarnia z dystansu i obiektywnie całości, że patrzy tylko z perspektywy czubka własnego nosa, a czym niby w tej chwili różni się Twoje postępowanie od jej postępowania?
14067
<
#147 | poile dnia 18.03.2018 15:59
amor:
1. powiedziała mi to że się chciała zemścić... mam to nagrane... nagrywam wszystko od 28 listopada... wszystko... kusił ją "zakazany owoc" też to powiedziała...
2. ale ile raz trzeba było rozmawiać i tłumaczyć ? Jesteśmy dorośli, myślący, kurcze miałem 10 razy tłumaczyć, wyjaśniać, rozmawiać ? Tak się robi z dziećmi a nie z 40 letnią kobietą.
3. Może rzeczywiście oczekiwała słodzenia w każdej sytuacji. Ja bardzo rozsądkowo podchodziłem do różnych spraw, popierałem doświadczeniami swoimi, znajomych, doradzałem obiektywnie czy też mówiłem o zagrożeniach i problemach mogących wyniknąć. Nie jest to lepsze niż mówienie "dasz radę wszystko, od każdego jesteś lepsza, z wszystkim wygrasz". Ja taki nie jestem. Mówię co myślę i staram się rozsądkiem podchodzić do życia. Może to błąd ale uważam że lepsze to niż kłamanie.

Co do prawdy to nie jest "moja prawda" tylko fakty. Jakby to była moja prawda to znalazły by się argumenty które by je podważyły, coś dodały ... a ona na pytanie psycholog czy mówię prawdę i czy tak było - PRZYTAKIWAŁA.

Koniec udowodniania winy, wszystko zostało powiedziane... teraz sąd zdecyduje czyja prawda była prawdziwsza... Ja z nią nie chce być... nie zasługuje na mnie... po prostu... z tym co zrobiła ja nie będę szczęśliwy a chce być ! Z emocjami sobie narazie nie radzę - to fakt.
14019
<
#148 | amor dnia 18.03.2018 16:01

Cytat

ale żony już nie ma... teraz jestem ja...

zauważ, że jej nigdy nie było, z tego co mówisz wynika, że zawsze byłeś Ty;
kompletnie nie ma bliskości między Wami i z tego co mówisz wynika, że nigdy nie było;
czy Wy się w ogóle znacie? czy tylko bytowaliście obok siebie, z rzutu ?
poza stawianiem wzajemnych wymagań, potraficie zrozumieć wzajemnie swoje potrzeby i odmienność?
14067
<
#149 | poile dnia 18.03.2018 16:04
amor: mylisz się... nie chce dalej o tym pisać... nie wiesz jak wyglądało nasze 12 lat a w szczególności pierwsze 10 ! Jak była "noszona na rękach", jak rezygnowałem z przyjaźni dla niej, jak robiłem wszystko żeby miała to co chciała. Koniec tego tematu. Życie dla niej poświęciłem żeby miała TAK JAK ONA CHCIAŁA, a że życie za nią bym oddał to nie patrzyłem na swoje potrzeby.
14019
<
#150 | amor dnia 18.03.2018 16:05

Cytat

amor:
1. powiedziała mi to że się chciała zemścić... mam to nagrane... nagrywam wszystko od 28 listopada... wszystko... kusił ją "zakazany owoc" też to powiedziała...

i co mają wspólnego słowa wypowiedziane w gniewie, czasem złości , a czasem nawet bezradności z rzeczywistością, która jest wielopłaszczyznowa i wielopoziomowa? Chcesz tą rzeczywistość przywiązywać do jednego zdania wypowiedzianego w emocjach i czynić tym samym z tym zdaniem tożsamą, tylko dlatego, że z milionów wypowiedzianych w życiu zdań, te najmocniej, na daną chwilę i potrzebę sytuacji, utkwiły w Twojej głowie?
14067
<
#151 | poile dnia 18.03.2018 16:07
Amor: dla Twojej informacji. Około 2 tygodnie po wykryciu poprosiłem żonę o bardzo spokojną i szczerą rozmowę. Wskoczyliśmy w samochód i pojechaliśmy na parking McDonadls. Rozmawialiśmy o wszystkim co się stało. Te słowa padły wtedy.
14019
<
#152 | amor dnia 18.03.2018 16:09

Cytat

nie wiesz jak wyglądało nasze 12 lat a w szczególności pierwsze 10 ! Jak była "noszona na rękach", jak rezygnowałem z przyjaźni dla niej, jak robiłem wszystko żeby miała to co chciała. Koniec tego tematu. Życie dla niej poświęciłem żeby miała TAK JAK ONA CHCIAŁA, a że życie za nią bym oddał to nie patrzyłem na swoje potrzeby.

mówiła Ci, że tego oczekuje? wymagała tego od Ciebie ? stawiała takie warunki? Czy robiłeś to dla siebie, aby czuć się dobrze z tym jakim jesteś wspaniałym partnerem?
powiedziała Ci zapomnij o swoich potrzebach i zajmij moimi? Czy to Ty sam zdecydowałeś o tym, aby tak się realizować?
14067
<
#153 | poile dnia 18.03.2018 16:10
Poza tym moim SUBIEKTYWNYM zdaniem nic nie jest powodem aby zdradzić ! Jak była tak zajebiście ze mną nieszczęśliwa mogła zakończyć związek a nie wypinać dupę !

Komentarz doklejony:
Chciała ! Mówiła ! Tak chciałem być cudownym partnerem ! Chciałem, żeby zapomniała o poprzednim mężu, żeby cieszyła się jak kocham jej córkę ! Kur... ! PRZESTAŃ !!!!
Skończmy to bo czuje się atakowany tak jak to robi moja żona żeby poczuć się lepiej ze swoim "występkiem". Nie chce się tak czuć ! NIE ZASŁUGUJE NA TO CZY MI WIERZYSZ CZY NIE !!!

Komentarz doklejony:
JA MAM CZYSTE SUMIENIE !!! KONIEC !!!
12891
<
#154 | pit dnia 18.03.2018 16:17
poile

Cytat

Pani psycholog powiedziała, że problem jest w mojej żone i jak ona nie pójdzie na osobną terapię i nie zacznie walczyć z kłamstwem i projekcjami (wymyślaniem i traktowaniem tego jak prawda) to nic z tego nie będzie. Żona zaczęła chodzić.

Tutaj masz rozwiązanie tego co było i jest. Skup się na sobie, na wygaszaniu emocji, nie jest to łatwe na początku ale można.
14067
<
#155 | poile dnia 18.03.2018 16:18
Pit : dzięki i dzięki sam wiesz za co ...
14019
<
#156 | amor dnia 18.03.2018 16:19
wiesz co poile, jestem teraz miesiąc po drugiej zdradzie, wiem lepiej niż Ci się wydaje jaki ból i emocje towarzyszą Ci w tej chwili;
ale wiem, że przyczyn, które mogą wpłynąć na to, że druga strona zdradza jest multum, tak jak multum jest tych dla których ktoś nie ma odwagi, by odejść
14027
<
#157 | normalnyfacet dnia 18.03.2018 16:24
amor jesteś kobietą? Żona autora dopuściła się zdrady a on ma się poczuwać do odpowiedzialności ma się zgnoić podeptać własne ego żeby ją zadowolić i zostać? poważnie mu to radzisz?
3739
<
#158 | Deleted_User dnia 18.03.2018 16:30
Zawsze należy patrzeć na jednostkowy przypadek, co człowieka do zdrady skłoniło, jak wyglądał jego związek wcześniej, jakie miał relacje z partnerem. Także czy to był tylko jednorazowy incydent, czy zdradzał przez dłuższy czas. Każda z par, której ten problem dotyczy, jest wyjątkowa. Nie ma reguł, zasad, które byłyby uniwersalne i przez ich pryzmat moglibyśmy ocenić zdradę.

Nie ma też jednej reguły jak ktoś po zdradzie zareaguje. Jeśli wie, ze tego nie udżwignie, TO MA PRAWO ODEJŚĆ!

Tutaj nie było większej więzi między nimi, pisałam o tym wcześniej. Prędzej czy później i tak cała sprawa "by się rypła". (wg. mojej wiedzy o związkach Z przymrużeniem oka)

Teraz nie ma co plakać nad rozlanym mlekiem tylko niwelować skutki tego dramatu, bo to dokładnie jak z porażeniem prądem... Jak nie odetniesz zródła zasilania, to nie ma mowy o ratowaniu.
12891
<
#159 | pit dnia 18.03.2018 16:48
Mało kiedy można zanalizować co było powodem zdrady, bo to co czytamy to migawki z życia związku, czasem subiektywne czasem obiektywne.
Dlatego trzymam się jednego :

Cytat

Zdrada
- to nie koniec świata. Kącik złamanych serc, portal dla zdradzonych i nieszczęśliwych. Tu znajdziesz zrozumienie i pocieszenie. Tu znajdziesz przyjaciół. Opisz swoją historię, podziel się swoim smutkiem, przeczytaj o problemach innych osób. Na tej stronie otrzymasz wsparcie i rady w trudnej sytuacji życiowej, przekonasz się, że nawet tak przykre doświadczenie jak zdrada partnera, nie oznacza jeszcze końca świata. Tu nauczysz się układać swoje życie od nowa.

Wybory zostawiam tym którzy odpowiadają za swoje życie, jeśli ktoś chce się zejść na nowo ten to zrobi i nawet rozwód nie będzie stał na przeszkodzie.
14077
<
#160 | W55 dnia 18.03.2018 16:53
Poile ,jeżeli jesteś pewien że nie będziesz mógł żyć z obrazem obcego kutasa w jej buzi ,to po prostu powiedz jej to.Powiedz ze mimo iż ją kochasz ,to jeśli ona Ciebie też ,to niech pozwoli ci odejść ,niech nie skazuje cię na cierpienie do końca życia ,powiedz że jej wybaczasz chociaż nie tak wyobrazales sobie koniec tego związku.Niech zrezygnuje ze wszystkich odchodów bo cię tym rani.
12891
<
#161 | pit dnia 18.03.2018 17:02
W55

Cytat

jeżeli jesteś pewien że nie będziesz mógł żyć z obrazem obcego kutasa w jej buzi ,to po prostu powiedz jej to

Bardzo Cię proszę, daj chłopakowi ochłonąć, już sam sobie tworzy obrazy i to mu wystarczy.
14019
<
#162 | amor dnia 18.03.2018 17:09

Cytat

amor jesteś kobietą? Żona autora dopuściła się zdrady a on ma się poczuwać do odpowiedzialności ma się zgnoić podeptać własne ego żeby ją zadowolić i zostać? poważnie mu to radzisz?

Wychodzę z założenia, że jak się bierze odpowiedzialność za siebie i skutki naszych mniej lub bardziej świadomych działań, to szybciej dochodzi się do siebie i łatwiej jest odejść Uśmiech Nie odchodzi się zgorzkniałym pierdołą, wiecznie niezadowolonym z życia ofiarą losu, tylko wychodząc z roli ofiary odchodzi się zwycięzcą.
Co więcej, ma się szansę na niepowtarzanie tych samych błędów w kolejnej relacji i zbudowanie lepszej kolejnej relacji. Szanse na zminimalizowanie tych rzeczy, które oddalają nas od tego czego najbardziej pragniemy. Tym samym na wygranie samego siebie.
Za zdradę jest odpowiedzialny ten kto zdradził. Na kryzys ją poprzedzający wpływ ma cały szereg różnych czynników. W tym i partnerzy, którzy nie potrafili wybudować wystarczającej bliskości, aby ich ich miłość była ich siłą. Wzmacniała ich i budowała.

Komentarz doklejony:
To jest też pewnie kwestia wartości i głównie tego o co walczymy. Bo jak tylko o samego siebie i wygodę, to ucieczka jest najprostszym rozwiązaniem.
Tak zresztą czynią przecież zdradzający, zamiast walczyć uciekają przed problemami i samymi sobą, w najprostszy i najbliżej dostępny sposób.
Nie biorąc pod uwagę tego,że tak naprawdę tą osobą którą zdradzili są oni sami.
3739
<
#163 | Deleted_User dnia 18.03.2018 17:25
Amor, niby racja.. Ale nie wybudujesz bliskości z kimś, kto tej bliskości nie potrzebuje czy nie chce. Możesz sobie ręce i nogi w stawach powyrywać, albo nawet zrobić tyle, ile autor tu opisał... A otrzymać spowrotem tylko namiastkę tego co się dało, albo zupełnie nic.

Wtedy jedynie można uznać za błąd robienie tych niepotrzebnych wysiłków i trwanie w takim związku, w którym lont cały czas się tli.

Chyba trochę za wcześnie na analizy, co chłopak zrobił nie tak...
Będzie miał dość czasu na to, kiedyś, gdy ochłonie.

Podał wiele przykładów na to, że stral się,robił dużo, aby związek utrzymać. Nie wyszło, zdarza się.

Zdradzony po zdradzie, ma prawo do tego, aby nie wybaczyć, nie darować, nie chcieć powrotu do tego, co było przed, ani nawet budować czegos nowego.

Ja np. nie mogę sobie darować, ze darowałam... Straciłam wiele lat życia. Są ludzie, którzy zdradzają, bo lubią, nie dlatego, że im w związku czegoś brakuje. Nic nie da wtedy analiza, co "ze mną jest nie tak", bo można tylko od tego zwariować.
Wtedy jest tylko jedna droga; Wielki zamach i kop w d...ę. Dla osobistej higieny umysłu.
14019
<
#164 | amor dnia 18.03.2018 17:30
Wydaje mi się na tą chwilę, że jeśli odejść, to w momencie kiedy jest się pewnym, że zrobiło się wszystko co można było zrobić, dla uratowania tego co najcenniejsze. A rodzina jest taką wartością. Tak by nigdy nie mieć wątpliwości, że to był ten właściwy krok. Aby był to krok pełnej świadomości, a nie podszeptów emocji.
By w kolejnej relacji nigdy do przeszłości nie wracać.
By odejść zwycięzcą, a nie ofiarą.
14027
<
#165 | normalnyfacet dnia 18.03.2018 17:34
Ale poile bierze odpowiedzialność za siebie i jest świadomy podjętej decyzji-chce rozwodu i to czyni go silnym. Gdyby został to wtedy byłby ofiarą.
Uważam że on już tych błędów nie popełni i nigdy więcej żadna baba nie będzie stała u niego na piedestale.
Zgadzam się, że za zdradę odpowiada zdradzający. Problemem jest to, że czasem nie wiemy, że jest jakiś kryzys w małżeństwie a już na pewno nie taki który doprowadza do zdrady. Uważam że zdradzający odpowiada za zdradę ale również może odpowiadać za kryzys który doprowadza do zdrady gdyż to jemu przestaje się podobać małżeństwo i w konsekwencji prowadzi to do odpłynięcia uczuć do innej osoby. Jeśli partnerowi zaczyna być źle w małżeństwie to się o tym rozmawia a nie nadziewa na innego członka udając w domu iż wszystko jest ok. I to nie współpartner ma budować tą wieź ale małżonkowie razem nie oddzielnie. A w tym przypadku autor raczej był okłamywany i to być może od początku.

Komentarz doklejony:
amor nie odpowiedziałaś na pytanie jesteś kobietą?
14019
<
#166 | amor dnia 18.03.2018 18:11

Cytat

Ale poile bierze odpowiedzialność za siebie

w tym co pisze, o tym co zrobił na spotkaniu z terapeutką widać, że nie bierze żadnej odpowiedzialności; widzi tylko czubek własnego nosa; własne racje i własne odczucia; nie ogarnia całości, a bez tego nie ma żadnego brania odpowiedzialności za swój udział w danych wydarzeniach;

Cytat

Uważam że on już tych błędów nie popełni i nigdy więcej żadna baba nie będzie stała u niego na piedestale.

tak sobie ostatnio myślę, że zakopanie się egoizmie, nie jest moim zdaniem wygraną, bo kompletnie blokuje przed zbudowaniem jakiejkolwiek dobrej kolejnej relacji;
to droga do budowania kolejnego, może wygodniejszego, ale jednak układu; ale nie jest to droga do znalezienia tego czego najbardziej potrzebujemy;

w większości potrzebujemy prawdziwej bliskości, autentycznego zaangażowania będącego wręcz pasją i wynikającej z nich autentycznej namiętności ;
bo to one sprawiają, że nasze życie staje się pełne;
takich chwil, kiedy stając naprzeciw drugiej osoby i dotykając drugiego człowieka, ten dotyk budzi nasze wzruszenie;
kiedy przyjmuję się drugą osobę taką jaką jest i trwa w zachwycie nad jej niepowtarzalnością i wyjątkowością;
i w taki sam sposób jesteśmy dotykani przez drugą stronę;
gdzie ma miejsce pełna akceptacja i zachwyt dla niepowtarzalności i niezwykłości jaką jest drugi człowiek i dana chwila/chwile;
tak sobie ostatnio myślę, że wtedy zaczyna się to, czego najbardziej potrzebujemy; prawdziwa bliskość bez tych wszystkich kalek mentalnych przysłaniających nam zbliżenie się do drugiego człowieka (jak projekcje przekonania, i te wszystkie mechanizmy obronne ego blokujące nam zbliżenie do drugiego człowieka); bo przyjmujemy i jesteśmy przyjmowani takimi jakimi jesteśmy; to wtedy zaczyna się magia, miłość, czy "Romeo i Julia", jak kto woli;
3739
<
#167 | Deleted_User dnia 18.03.2018 18:21

Cytat

to wtedy zaczyna się magia, miłość, czy "Romeo i Julia", jak kto woli;


Życie to nie Szekspir, a jesli nawet to krótko.

Najgorsze, jesli nasi partnerzy nie rozumieja, że bliskośc to nie motylki w brzuchu, które szybko zdychają, a pełne zrozumienie i przede wszystkim zwyczajna przyjaźń.
Jeśli tego nie rozumieją, wtedy szukają tej "magii" w romansach i wtedy już tylko - niech się ratuje kto może Szeroki uśmiech
14019
<
#168 | amor dnia 18.03.2018 18:26
Mysląca:

Cytat

Ale nie wybudujesz bliskości z kimś, kto tej bliskości nie potrzebuje czy nie chce.

normalnyfacet:

Cytat

I to nie współpartner ma budować tą wieź ale małżonkowie razem nie oddzielnie.

no tak, bo nikt nie da nam w sobie tego czego w sobie nie ma lub dać nie chce;
tylko, że pytanie należało by zacząć chyba jednak od siebie; czy mamy miłość w sobie i czy chcemy ją dać danej osobie; i świadomie obdarzać; to kwestia poczucia naszej wartości i tu koło się zamyka; jak znasz swoją wartość i tego co potrafisz z siebie dać, to nie szafujesz tym byle jak i byle gdzie;

normalnyfacet:

Cytat

amor nie odpowiedziałaś na pytanie jesteś kobietą?

tak, jestem kobietą,
3739
<
#169 | Deleted_User dnia 18.03.2018 18:31

Cytat

jak znasz swoją wartość i tego co potrafisz z siebie dać, to nie szafujesz tym byle jak i byle gdzie


Byle gdzie? Czy dajesz z siebie to co chcesz z siebie dac, komuś kto wg. ciebie jest tego wart. Ufasz i masz nadzieję, ze trafia do odpowiedniej osoby. Jeśli nie...

To jaki sens wciąz robić to od nowa? Żeby ktoś mial satysfakcję z tego, że robi nas w ch... w konia?

Dokładnie o tym pisałam wyżej.
Czasem nie ma innej opcji, tylko szeroki zamach... na drogę.
14019
<
#170 | amor dnia 18.03.2018 18:39

Cytat

Najgorsze, jesli nasi partnerzy nie rozumieja, że bliskośc to nie motylki w brzuchu, które szybko zdychają, a pełne zrozumienie i przede wszystkim zwyczajna przyjaźń.
Jeśli tego nie rozumieją, wtedy szukają tej "magii" w romansach i wtedy już tylko - niech się ratuje kto może

no tak, ale bylejakość wkrada się przecież tam, gdzie żyjemy poza zmysłami, poza "tu i teraz"; gdzie albo trwamy w przeszłości, albo wybiegamy za bardzo do przodu;
ego żyje też tylko w przeszłości i przyszłości;
stąd tak ważna jest uważność w życiu; jak o niej zapominamy, to zbieramy później tego owoce;
w moim odczuciu miłość, to coś zdecydowanie więcej niż przyjaźń; i to nikt inny tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to jak wygląda każdy nasz dzień i co każdego dnia dajemy z siebie;za to jak żyjemy, jak zagospodarowujemy każdą z naszych chwil; przecież to nie krasnoludki, ale to my jesteśmy odpowiedzialni za stwarzanie tej "magii", czy "podtrzymywanie płonącego ogniska" , jak kto woli
3739
<
#171 | Deleted_User dnia 18.03.2018 18:48
Zdaje się że autor podtrzymywał to płonace ognisko? Robił co mógł. Tylko jak jedno pilnuje tego ognia, a drugie w tym czasie wykorzystuje sytuację i robi skok w bok, to o czym my mówimy?

Można skończyc umazany sadzą, ognisko i tak "zdechło", bo zamiast go pilnować, musimy się skupiać na pilnowaniu partnera.

Nie napisałam, że miłość to tylko przyjaźń, ale bez niej nie ma związku! Motylki w brzuchu nie wystarczą, trzeba je jeszcze czymś karmić. A jak mówiła moja Babcia; Ładna miska jeść nie daje.

Cytat

my jesteśmy odpowiedzialni za to jak wygląda każdy nasz dzień i co każdego dnia dajemy z siebie;za to jak żyjemy, jak zagospodarowujemy każdą z naszych chwil;


No właśnie!Z przymrużeniem oka

Kończę już te szekspirowskie przemyslenia, bo myślę, że autorowi całkiem inna pomoc teraz jest potrzebna.
14019
<
#172 | amor dnia 18.03.2018 18:57

Cytat

Byle gdzie? Czy dajesz z siebie to co chcesz z siebie dac, komuś kto wg. ciebie jest tego wart. Ufasz i masz nadzieję, ze trafia do odpowiedniej osoby. Jeśli nie...

tak sobie myślę, że problem zaczyna się tam , gdzie wchodzi ego i zamiast przyjmować, to co dostajemy jako dar, zaczyna kalkulacja "daje tyle i tyle , daje to i to" i wymagam w zamian tego samego;
bez brania pod uwagę, że dana osoba może nie mieć możliwości, w danym momencie, dawania tego samego; z różnych powodów;
i wtedy ( w tych drobnych codziennych sprawach) zamiast poczekać i odsunąć się kiedy nie ma zwrotu, po to by dać przestrzeń na działanie dla drugiej osoby, to dajemy jeszcze więcej i zawalamy tą przestrzeń; sami uczymy w ten sposób braku szacunku dla tego co dajemy; a ego się pyszni: tyle dałem, czekam na zwrot; pytanie jaką to ma wartość, kiedy nie ma partnerstwa i wymiany, a to przecież one o szacunku dla drugiej strony świadczą; jak zapominamy o szacunku do samych siebie, to czego oczekujemy od innych?

Komentarz doklejony:

Cytat

Kończę już te szekspirowskie przemyslenia, bo myślę, że autorowi całkiem inna pomoc teraz jest potrzebna.

Uśmiech
14027
<
#173 | normalnyfacet dnia 18.03.2018 19:03
amor jesteś zdradzoną kobietą i to dwukrotnie zostałaś z partnerem dla rodziny dla dzieci albo z miłości do niego. Bardzo filozofujesz bo jest to Tobie potrzebne bo oczekujesz że jak Ty dasz miłość i będziesz się starać o podtrzymywanie płonącego ogniska to ON w końcu będzie Tobie wierny. Tylko dlaczego zdradza? raz? drugi? po co skoro ma tak ciepłą miłującą wierną kobietę u swojego boku? dlaczego? Odpowiedź prosta-bo lubi. I zrobi to ponownie bo przecież już dwa razy mu się upiekło. Naciskasz na autora żeby postąpił tak jak Ty bo uważasz ze postępujesz słusznie- masz prawo tak uważać tak jak my, że jesteś w błędzie.
Autor postanowił odejść ma takie prawo, jego wybór, po co ma tkwić w małżeństwie które jest fikcją, po co ma się zadręczać? Jeśli z nią zostanie może codziennie pluć na nią jadem, wyzywać, obrażać, po co dzieci mają na to patrzeć. Dlaczego przez kolejne lata ma sobie zadawać pytania co ona teraz robi? Skoro on zna siebie i wie że nie da rady- to chyba lepiej że odejdzie. Napisałaś cyt. stąd tak ważna jest uważność w życiu; jak o niej zapominamy, to zbieramy później tego owoce;w moim odczuciu miłość, to coś zdecydowanie więcej niż przyjaźń; i to nikt inny tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to jak wygląda każdy nasz dzień i co każdego dnia dajemy z siebie;za to jak żyjemy, jak zagospodarowujemy każdą z naszych chwil; przecież to nie krasnoludki, ale to my jesteśmy odpowiedzialni za stwarzanie tej "magii", czy "podtrzymywanie płonącego ogniska" , jak kto woli - to dlaczego poniosłaś porażkę?
3739
<
#174 | Deleted_User dnia 18.03.2018 19:05
Amor, jest dokładnie odwrotnie! Błąd robimy, że nie rozliczamy, nie kalkulujemy, dajemy więcej niż dostajemy i w tym amoku zakochania nawet nie widzimy, że bilans nam się od dawna nie zgadza!

Dajemy drugiej osobie przestrzeń, kosztem własnej. On jest coraz bardziej wolny, a my coraz bardziej "zapętleni".
Sorry, jesli odbierasz mnie jako osbę , ktora nie potrafi racjonalnie ocenić, jakie w życiu popełniła błędy. Potrafię je wskazać, nazwać, ocenić. I nie jestem pozbawioną serca, wyliczoną istotą z brakiem szacunku do samej siebie. Już nieZ przymrużeniem oka
14019
<
#175 | amor dnia 18.03.2018 19:10
Myśląca:

Cytat

Amor, jest dokładnie odwrotnie! Błąd robimy, że nie rozliczamy, nie kalkulujemy, dajemy więcej niż dostajemy i w tym amoku zakochania nawet nie widzimy, że bilans nam się od dawna nie zgadza!

ja mówiłam o poziomie ego, a ty mówisz o poziomie intelektu;
ego kalkuluje, daje bo chce coś w zamian;
tam gdzie zaczyna się miłość i jest świadomość, ta kalkulacja nie istnieje, jest niepotrzebna;
to co Ty nazywasz amokiem, ja określiłabym jako silne działanie ego; pompujemy ego dając więcej niż ktoś na daną chwilę jest w stanie przyjąć; to w moim obecnym odczuciu nie jest świadome, dobre i mądre gospodarowanie zasobami
3739
<
#176 | Deleted_User dnia 18.03.2018 19:19
Ja nie mówię ani o ego, ani o intelekcie (skąd ten pomysł?)
Ja mówię o zwyczajnych wartościach, takim życiowym" pakiecie", który normalnie staje się wymienny między partnerami.
Można dawać z siebie więcej, ale wtedy "nadpłacasz" i właśnie wtedy, on traci do ciebie szacunek...
Nikt nie szanuje tego, co łatwo mu przychodzi.

Oj, chyba trzeba utworzyc osobny wątek, bo temat jest ciekawy.
14019
<
#177 | amor dnia 18.03.2018 19:48

Cytat

amor jesteś zdradzoną kobietą i to dwukrotnie zostałaś z partnerem dla rodziny dla dzieci albo z miłości do niego. Bardzo filozofujesz bo jest to Tobie potrzebne bo oczekujesz że jak Ty dasz miłość i będziesz się starać o podtrzymywanie płonącego ogniska to ON w końcu będzie Tobie wierny. Tylko dlaczego zdradza? raz? drugi? po co skoro ma tak ciepłą miłującą wierną kobietę u swojego boku? dlaczego? Odpowiedź prosta-bo lubi.

gdyby ta odpowiedź była tak prosta, to bym już dawno z nim nie była;
mówiąc, że ktoś lubi zdradzać twierdzisz, że lubi czuć się przepełniony poczuciem winy i wstydu;
ja widzę jakie błędy popełniłam w okresie od pierwszej zdrady do drugiej;
a popełniłam je;

Cytat

Naciskasz na autora żeby postąpił tak jak Ty bo uważasz ze postępujesz słusznie- masz prawo tak uważać tak jak my, że jesteś w błędzie.

Bzdura. Ja po prostu jestem przeciwnikiem wciskania osób w skrajności, a zwolennikiem tego, by dana osoba sama podjęła swoją decyzję, w pełni świadomie. Bo nikt z nas nie żyje życiem danej osoby i tylko ona będzie ponosić, przez całe swoje życie, konsekwencje swoich decyzji.

I jeśli o czymś mówię i do czegoś namawiam, to do szerszego i bardziej świadomego spojrzenia na problem.
Daleka jestem od wchodzenia w rolę klechy, wskazywania jedynej i właściwej drogi i dawania jeszcze do tego rozgrzeszenia.

Cytat

Autor postanowił odejść ma takie prawo, jego wybór, po co ma tkwić w małżeństwie które jest fikcją, po co ma się zadręczać?

To czy on odejdzie, czy zostanie, nie ma najmniejszego znaczenia, w kontekście tego, czy wygra siebie samego.
To zagranie, z tym czy odejść, czy zostać, jest istotne tylko z taktycznego punktu widzenia. W jego sytuacji, to być może, na tą chwilę, jest i najlepsza decyzja.

Cytat

Jeśli z nią zostanie może codziennie pluć na nią jadem, wyzywać, obrażać, po co dzieci mają na to patrzeć.

Jeśli nie potrafi ogarnąć własnych emocji, to faktycznie ma poważny problem. Jednak ten problem nie zniknie po odejściu ze związku, okoliczności i trudne doświadczenia go tylko ujawniły.

Cytat

Dlaczego przez kolejne lata ma sobie zadawać pytania co ona teraz robi?

Po takim doświadczeniu, przy innej kobiecie, nie będzie sobie zadawał takiego pytania? Jego lęki nagle znikną? Czy może wystarczy byle bodziec , by je znów aktywował i włączyła się potrzeba kontroli rozwalająca każdą relację?

Cytat

Skoro on zna siebie i wie że nie da rady- to chyba lepiej że odejdzie.

Tak, jeśli zna siebie i to nie jest decyzja silnych emocji, to najlepsza decyzja. Tylko jak to ma się do tego, że jest osobą nie panującą nad swoimi emocjami?
14027
<
#178 | normalnyfacet dnia 18.03.2018 21:12
Skąd wiesz, że nie ogarnia? może dlatego odchodzi bo je ogarnia i jak wszystko podsumował wyszedł mu rozwód? Na tym etapie nie oczekuj, że wda się w rozmowy nad istotą zdrady i przebaczenia.
14019
<
#179 | amor dnia 18.03.2018 21:26

Cytat

Skąd wiesz, że nie ogarnia? może dlatego odchodzi bo je ogarnia i jak wszystko podsumował wyszedł mu rozwód? Na tym etapie nie oczekuj, że wda się w rozmowy nad istotą zdrady i przebaczenia.

Pit już to wyżej dobrze podsumował. Rozwód to tylko papierek. I jak ludzi łączy coś prawdziwego, to postawienie sprawy pod murem może nawet niektórym parom pomóc. Bo to może być punkt zwrotny w których obie strony przewartościują pewne rzeczy i ogarną się.
To czy ten papierek jest, czy go nie ma, ma gówniane znaczenie.
Ja nie o tym pisałam.
6755
<
#180 | Yorik dnia 18.03.2018 22:27
poile,

Cytat

nie wiesz jak wyglądało nasze 12 lat a w szczególności pierwsze 10 ! Jak była "noszona na rękach", jak rezygnowałem z przyjaźni dla niej, jak robiłem wszystko żeby miała to co chciała. Koniec tego tematu. Życie dla niej poświęciłem żeby miała TAK JAK ONA CHCIAŁA, a że życie za nią bym oddał to nie patrzyłem na swoje potrzeby.

No i skończyłeś jak większość, która dała się zdominować i podporządkować. Podobno kobiety co jakiś czas testują na ile mogą sobie pozwolić, walczą o dominację, a jak już to osiągną, to faceta nie szanują, bo co to za facet, którym baba rządzi. Ta Twoja uznała Cię za słabego pierdołę, który, co by nie zrobiła i tak księżniczkę będzie nosił na rękach, a takich kobiety nie szanują, taka natura; Wygląda na to, że to Ty za nią latałeś, nie ona za Tobą;
Życie byś za nią oddał, nie patrzyłeś na swoje potrzeby? To co takiego się zmieniło, że teraz raptem patrzysz? przestała zaspokajać twoje potrzeby? czyli z Twojej strony interesowne to było; Podporządkowywałeś się, żeby coś otrzymywać w zamian, co to takiego?
A może ona nie chciała Cię wcale zdominować, Ty sam wybiegałeś przed szereg pozbawiając ją zaangażowania, martwienia się o związek bo nie musiała; Skoro się wszystko przez 10 lat należało jak psu micha, zabranie tej michy z nieznanych dla niej przyczyn może wzbudzać tylko agresję;

amor,

Cytat

ja mówiłam o poziomie ego, a ty mówisz o poziomie intelektu;
ego kalkuluje, daje bo chce coś w zamian;
tam gdzie zaczyna się miłość i jest świadomość, ta kalkulacja nie istnieje, jest niepotrzebna;
to co Ty nazywasz amokiem, ja określiłabym jako silne działanie ego; pompujemy ego dając więcej niż ktoś na daną chwilę jest w stanie przyjąć;

To skojarzyło mi się z zalaniem świec żarowych w silniku Szeroki uśmiech
Nie wiem czy komuś zdarzyło się zalać świece, ale gdy dostają nadmiar paliwa, pływają i tlen nie dochodzi, duszą się; o jakiejkolwiek iskrze można zapomnieć Z przymrużeniem oka Nerwowe dopompowywanie paliwa tylko pogarsza sprawę;
Tak, jeśli nie jest w stanie przyjąć lub nie chce, to z czego ma oddać cokolwiek? Reguła wzajemności oparta na wdzięczności w tym momencie nie działa, raczej odsuwanie się i ucieczka jest zrozumiała;
3739
<
#181 | Deleted_User dnia 19.03.2018 10:18
Amor;

Cytat

gdyby ta odpowiedź była tak prosta, to bym już dawno z nim nie była;
mówiąc, że ktoś lubi zdradzać twierdzisz, że lubi czuć się przepełniony poczuciem winy i wstydu;


Niezły tekst, aż się uśmiałamUśmiech
Zdradzacz przepełniony poczuciem winy i wstydu...Szeroki uśmiech
Amor... Twój zdradzacz nie jest ulepiony z innej gliny niż inni, nie jest lepszy, bardziej szlachetny i przezacny. Sorry za szczerość, ale zdaje się że robisz ten sam błąd, który robilaś wcześniej. Dorabiasz niepotrzebną ideologię do zwykłej nieuczciwości, oszustwa i zaspakajania swojej huci, które zdradzacz stawia bez zmrużenia okiem ponad wartości jakie niesie uczciwy związek.

W to, że zdadzacz zdradzi raz, w to jeszcze mogę uwierzyć. Jesli jednak robi to powtórnie i to w krótkim czasie, to już "poslizg" niestety nie jest, tylko recydywa. A to nawet sąd rozpatruje w innym kontekście.
Wstyd czuje tylko dlatego, że sprawa "się rypła". Żałuje, że nie był sprytniejszy i bardziej przebiegły.

Yorik;

Cytat

To skojarzyło mi się z zalaniem świec żarowych w silniku smiley
Nie wiem czy komuś zdarzyło się zalać świece,


Tylko związek to nie odpalanie silnika, jesli już musimy wciąż o tej motoryzacji.
Związek, to już wspólna jazda i kiedy brakuje benzyny, trzeba zastanowić się, kto oszukał na stacji benzynowej i nie zatankował do pełna.
Albo po cichaczu odstapił benzynę komuś innemu. :niemoc
3739
<
#182 | Deleted_User dnia 19.03.2018 10:45
Yorik,Popraw mnie jeśli źle odczytałam Fajne

amor,

Cytat

ja określiłabym jako silne działanie ego; pompujemy ego dając więcej niż ktoś na daną chwilę jest w stanie przyjąć;

Yorik,

Cytat

To skojarzyło mi się z zalaniem świec żarowych w silniku

dalej,

Cytat

ale gdy dostają nadmiar paliwa, pływają i tlen nie dochodzi, duszą się; o jakiejkolwiek iskrze można zapomnieć smiley Nerwowe dopompowywanie paliwa tylko pogarsza sprawę;

I wychodzi Fajne

Cytat

jeśli nie jest w stanie przyjąć lub nie chce, to z czego ma oddać cokolwiek? Reguła wzajemności oparta na wdzięczności w tym momencie nie działa, raczej odsuwanie się i ucieczka jest zrozumiała;

Wystarczy wymienić świece i jedziemy dalej Szeroki uśmiech
Serce jak silnik w samochodzie,zawsze coś trza naprawiać Szok
6755
<
#183 | Yorik dnia 19.03.2018 11:29

Cytat

Wystarczy wymienić świece i jedziemy dalej Szeroki uśmiech

Można przedmuchać jak ktoś potrafi, przy okazji nie tylko świece Szeroki uśmiech
3739
<
#184 | Deleted_User dnia 19.03.2018 11:42
Yorik,

Cytat

Można przedmuchać jak ktoś potrafi, przy okazji nie tylko świece

No tak,ty to od razu przedmuchałbyś cały silnik Szeroki uśmiech o własnie, jak ktoś potrafi Pokazuje język
14019
<
#185 | amor dnia 19.03.2018 11:49

Cytat

Niezły tekst, aż się uśmiałamsmiley
Zdradzacz przepełniony poczuciem winy i wstydu...smiley
Amor... Twój zdradzacz nie jest ulepiony z innej gliny niż inni, nie jest lepszy, bardziej szlachetny i przezacny. Sorry za szczerość, ale zdaje się że robisz ten sam błąd, który robilaś wcześniej. Dorabiasz niepotrzebną ideologię do zwykłej nieuczciwości, oszustwa i zaspakajania swojej huci, które zdradzacz stawia bez zmrużenia okiem ponad wartości jakie niesie uczciwy związek.

W to, że zdadzacz zdradzi raz, w to jeszcze mogę uwierzyć. Jesli jednak robi to powtórnie i to w krótkim czasie, to już "poslizg" niestety nie jest, tylko recydywa. A to nawet sąd rozpatruje w innym kontekście.
Wstyd czuje tylko dlatego, że sprawa "się rypła". Żałuje, że nie był sprytniejszy i bardziej przebiegły.

a co dziwnego jest Twoim zdaniem w tym, że zdradzający odczuwają poczucie winy i wstydu za to co zrobili????? Szok

i daruj sobie te prywatne wycieczki, bo to żałosne jest strasznie;
żeby zdeprymować moją wypowiedź, niezależnie od słuszności argumentacji,. wyciągasz moją prywatną sprawę o której, kto jak kto, ale Ty akurat guzik wiesz, dorabiasz tło mające gówno wspólnego z moją rzeczywistością, wygodne pod twoje płytkie i ograniczone tezy; i wciskasz je jako pewniki, sugerując wszem i wobec, że niby ja nimi operuję, podczas gdy są rojeniami Twojej głowy;


Ty też jesteś ulepiona z tej samej gliny co mój niewierny Szeroki uśmiech fajnie, że masz o sobie wysokie mniemanie;
nie musisz rozumieć o czym ja piszę, ale bredzenie o dorabianiu ideologii do nieuczciwości i sugerowanie bzdur, które przez mnie nie były wypowiedziane i dolepiania mi tym samym łatek, jest z Twojej strony nadużyciem w moim kierunku;

Cytat

Wstyd czuje tylko dlatego, że sprawa "się rypła". Żałuje, że nie był sprytniejszy i bardziej przebiegły.

skąd wiesz? zdradzałaś?
14027
<
#186 | normalnyfacet dnia 19.03.2018 12:11
amor nie rozbijaj g.... na atomy bo nie warto. Żeby zbudować dobry związek potrzebne są dwie strony, choćbyś była w stanie wszystko zanalizować, rozebrać na czynniki pierwsze żeby być lepszym partnerem, to i tak to nic nie da jeśli partner taki nie będzie. Co z tego że ty się starasz jeśli on tego nie robi.
W przypadku autora został okłamywany od samego początku, już w momencie gdy zaczął jak to sie mówić chodzić z dziewczyną ona go okłamywała co do rozwodu oraz że ma jakiegoś partnera do sexu. Ona zbudowała ten związek na kłamstwie, i co z tego że autor się starał w małżeństwie i żył w przekonaniu że jego żona jest uczciwa skoro ona od początku była fałszywa. I stawiam tu tezę że ona wdała sie w to małżeństwo z wyrachowania, żeby mieć faceta który będzie dbał o nią i jej córkę. A pan W. nie chciał brać baby z dzieckiem i nie chciał się z nią chajtać. Całkiem możliwe ze w ogóle nie chce się chajtać z nikim.
No i poczuła sie na tyle pewna że wdała sie w ponowny romans z panem W. przynajmniej tylko o nim wiemy. Coś mi sie wydaję że jeśli autor się skupi to przypomni sobie jakieś dziwne jej zachowania.
Tak że autorze masz rację że chcesz to przerwać bo ile można żyć w zakłamaniu, czy i ile razy można złamać własne JA żeby uszczęśliwiać innego człowieka który i tak tego nie docenia, dla którego liczy sie tylko jego własna przyjemność dobiegająca z krocza. Boć silny i gadaj z nami, będziemy Ciebie wspierać.
14067
<
#187 | poile dnia 19.03.2018 12:13
Bardzo proszę koleżankę AMOR o nie komentowanie już pod tym wątkiem.

Po mojej piątkowej "akcji" weekend bardzo spokojny. Córka 10 letnia odprawiała urodziny. Byłem jak co roku prowadzącym zabawy z dziećmi. Podsumowanie "To były najlepsze urodziny w moim życiu" :-) Cieszy strasznie coś takiego w tym okresie "bagna". Żona sobota i niedziela zero słowa do mnie. Myślę, że jest i obrażona i jej wstyd za to co było mówione w piątek. Wczoraj wieczorem próbowała jeszcze podczas oglądania filmu mnie przytulic i głaskać po głowie, znowu wino... z całości udało się wino... napiłem się z przyjemnością i spałem aż do 4:00. Jutro wielki dzień. Orib dzięki że będziesz tam ze mną.
14019
<
#188 | amor dnia 19.03.2018 12:18

Cytat

Bardzo proszę koleżankę AMOR o nie komentowanie już pod tym wątkiem.

masz to jak w banku;
i dziękuję za potwierdzenie, że nie myliłam się co oceny, w ani jednym słowie Uśmiech
3739
<
#189 | Deleted_User dnia 19.03.2018 12:31
Amor

Cytat

eby zdeprymować moją wypowiedź, niezależnie od słuszności argumentacji,. wyciągasz moją prywatną sprawę o której, kto jak kto, ale Ty akurat guzik wiesz, dorabiasz tło mające gówno wspólnego


Wiem tyle, ile napisałas na forum, bo prywatnie sie nie znamy.
Jesli nie chcesz, by komentować Twoje wpisy, to nie opisuj tu swoich prywatnych spraw. Kiedy mnie" dokopywałaś" jakiś czas temu, to nie byłaś aż taka wrażliwa? Z przymrużeniem oka
I kończe rozmowy z Tobą, bo jak widac nie jesteś w najlepszej formie ostatnio.
11897
<
#190 | murka dnia 19.03.2018 12:34
Tu znajdziesz zrozumienie i pocieszenie. Tu znajdziesz przyjaciół.

:kapitulacja
14019
<
#191 | amor dnia 19.03.2018 12:43
:topic

Cytat

Kiedy mnie" dokopywałaś" jakiś czas temu, to nie byłaś aż taka wrażliwa? smiley

hola, hola!!!
mówisz o tej sytuacji, gdzie aby zdezawuować moją osobę sugerowałaś publicznie, że ja, szczupła blondynka 168/57 kg 65C , ważę ponad 120 kg i na pewno mam cycki po kolana przypominające woreczki z piaskiem? Szeroki uśmiech
3739
<
#192 | Deleted_User dnia 19.03.2018 13:02
Tak, jak miło że pamiętasz.

Niestety, ale z powodu miejsca w ktorym się znalazłyśmy i powodu tej konwersacji, dopowiem jeszcze że masz w sobie wiele z manipulantki. Kierujesz się genialnie (to muszę ci przyznać) osobliwym instynktem w wyczuwaniu okreslonej potrzeby czy to u pojedynczej osoby, czy to kręgu osób. Był czas że "robiłaś" za uduchowioną istotę jak mgła eteryczną, wsluchujaca się w potrzeby zwłaszcza panów, odstajacą od reszty szarej populacji kobiet na tym forum, nie wspógrajacą z nimi, bo korelujacą z pierwiastkiem męskim jako koroną stworzenia w ogóle. Doprowadzałas do piania z zachwytu kilku panów, w czym prym wiódł Ramirez z tym swoim: Amor, chciałbym mieć taką żonę jak tyUśmiech!
Osobom które miały czelnośc protestować i cię "wyczuły" na odległość, sprawiłas niezlą łażnię, wiele osob odeszlo, wiele bylo "zakulkowanych" czy nawet zbanowanych przez ciebie i jakoś cię to nie wzruszyło, oceanie dobrotliwości ty mójUśmiech

Kiedy popyt nieco zmalał na kobiety-lolitki, stałas się myslicielką i filozofką o czym już pisałam wyżej, by ewoluowac w kobietę zmagajacą się z chorobą przewlekłą , nieuleczalna, która doprowadzila (była powodem) zdrady twojego męża. Zmieniasz się niczym kameleon A. kim będziesz za chwilę, jak już wykorzystasz wszystkie treści ze swojego image? Umiesz coś napisać krótko i na temat? Czy będziesz znowu używać na kims personalnie jak na mnie, by wykazać swoją wyższość, zahaczając o zaburzenia osobowości.

Portal dotyczty zdrady i do niej się odniosłam. Niestety, Ty nie umiesz znieść nawet cienia na swojej historii i doprowadzasz do tego, ze sama się wściekam na siebie o to, że poniosły mnie emocje.

Zostałas zdradzona drugi raz, więc napisałam co o tym myślę. Nic więcej.
Sama masz bardzo przykry zwyczaj pisania "bzdura" odnosnie wpisów innych uczestników, choć nikt nie dal Ci prawa deprecjonować wpisów innych. sama często z kimś się nie zgadzam i mówię to otwarcie, jednak do napisania "bzdura" z wykrzyknikiem pod tym, co ktoś napisal, nie odważyłam się nigdy.

Ja już własciwie ci wybaczyłam to, co ze mną wtedy zrobiłaś.

I odczep się w końcu ode mnie Amor.
Naucz się czytać ze zrozumieniem, a potem naskakuj na kogoś.
13728
<
#193 | poczciwy dnia 19.03.2018 13:06
poile

Cytat

Bardzo proszę koleżankę AMOR o nie komentowanie już pod tym wątkiem.

Nie unoś się dumą. Nie tędy droga...
14019
<
#194 | amor dnia 19.03.2018 13:10
Myśląca wszyscy w domu? Ma Ci kto leki podać? :cacy
13682
<
#195 | farmazon dnia 19.03.2018 13:16
Panie moje drogie, spokojnie... po co aż tyle emocji, jeszcze w wątku chłopaka co ma ich aż nadmiar. Strasznie dużo w tym psychologii, filozofii... my rozkładamy tu osobowości zdradzaczy na czynniki pierwsze, tworzymy profile osobowościowe, a oni się po prostu fajnie bawili Z przymrużeniem oka , dlatego dla uspokojenia emocji proponuje nam/wam tez się fajnie pobawić, skorzystać z ostatnich dni zimy i pójść na sanki Uśmiech
3739
<
#196 | Deleted_User dnia 19.03.2018 14:05
farmazon,

Cytat

dlatego dla uspokojenia emocji proponuje nam/wam tez się fajnie pobawić, skorzystać z ostatnich dni zimy i pójść na sank

Gdzie? po trawie ? Szeroki uśmiech ale gdzieś tam niżej mogą,bo chyba mają śnieg Fajne
4452
<
#197 | dirty dnia 19.03.2018 14:12
Amor i Myśląca - ostrzegam i proszę byście zakończyły swoje personalne wycieczki na forum ogólny. Potrzebujecie sobie coś wyjaśnić to garaż lub pw. Dirty
13682
<
#198 | farmazon dnia 19.03.2018 14:18
Zahira, jasny gwint zapomniałem, że to nie w całej Polsce musi być śnieg Pokazuje język ale w takim razie zapraszam na południe, a im dłuższa droga tym więcej czasu na wewnętrzne wyciszenie Szeroki uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?