Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Mari199900:06:20
Crusoe01:56:13
# poczciwy02:52:35
zona Potifara10:51:47
Roszpunka1912:25:42

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Potrzebuje porozmawiać w 4 oczyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam. 28 listopada 2017 roku przyłapałem żonę na zdradzie. Zdradzała mnie przez 11 msc z byłym chłopakiem :-( Jesteśmy 12 lat razem i mamy trójkę dzieci :-( Bardzo potrzebuje spotkać się z kimś, kto ma podobny "bagaż". Rozmowy z przyjaciółmi nie pomagają. Ktoś kto tego nie przeżył to nie rozumie :-( Ja odchodzę od zmysłów. Nie śpię. Płaczę :-( Chodziłem na terapię ale nic to nie daje :-( Jestem w stanie spotkać się z kimś z okolić Katowic, Tychów, Pszczyny, Bielska... Bardzo proszę kogoś o kontakt :-(
3739
<
#397 | Deleted_User dnia 20.04.2018 11:46
msz,
Chwilami drażnią mnie te twoje wywody Fajne nie znasz tych uczuć tych emocji,i o czym sie myśli ani zdradzony ani zdradzający ( chyba) jesteś obserwatorem...twierdzisz że masz mocny kręgosłup moralny? Panie Megalodon Szeroki uśmiech
oby ci na drodze nie stanęła ta która ci ten kręgosłup może złamać Szeroki uśmiech

Cytat

W innym przypadku ludzik stoi sztywno delikatnie trącony


No,więcej leży jak stoi Szeroki uśmiech jak nie trącisz to nie wstanie Szeroki uśmiech
6755
<
#398 | Yorik dnia 20.04.2018 12:30
Normalnyfacet,

Cytat

czyli zawsze muszą być winne (zdrady) dwie strony?

Zobacz co zrobiłeś.
Poczciwy wyraził troskę o uczenie się na swoich błędach osób zdradzonych, troskę o ich przyszłość, żeby widzieli całość przyczyn i konsekwencji, a Ty traktujesz to tylko jako winę za zdradę. To są dwie różne rzeczy, nie ten zakres. Strasznie to dla Ciebie ważne, ciekawe czemu? lustra się boisz?

To, że ktoś w swoich relacjach nie widzi lub nie chce widzieć jakiegoś związku przyczynowo skutkowego, bo tak mu pasuje lub nie jest w stanie zobaczyć, nie znaczy, że go nie ma. Nigdy nie Ja, to zawsze On, Ona, Oni;
Musisz uciekać od jakiejś odpowiedzialności skoro wina za zdradę jest winą za wszystko;
Są na forum opisy relacji, gdzie zdrada (najczęściej kobiety) to był ratunek, dzięki temu ktoś mógł wydostać się z patologii, inaczej to było nie możliwe, emocjonalnie by się nigdy nie uwolniły. Większość miała odczucie - szkoda, że tak późno. Dla kogo w takim układzie ogromną wartość ma wszędzie podkreślana Wina za Zdradę zwalniająca od jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoją postawę, egoizm, interesowność czy złe traktowanie drugiej osoby? Chyba tylko dla męża Oprawcy; masz coś z tym wspólnego ? Z przymrużeniem oka
14067
<
#399 | poile dnia 20.04.2018 15:31
Pełnomocnictwo podpisane. Honorarium zapłacone. Pozew gotowy będzie na wtorek. Środa ewentualne poprawki i w pod koniec przyszłego tygodnia wyrusza w drogę do żony...
14006
<
#400 | msz dnia 20.04.2018 16:04
Zahira już Cię uspokajam!
Nie ukrywałem, kim jestem...W żadnej kwestii Was nie oszukałem...Przez ostatnie pół roku - z pewnych powodów przetrzepałem cały internet (nie tylko Wasze forum - a w zasadzie z internetu nie korzystam/ chyba, że muzyka i jakieś informacje/ - nie mam facebooka ani naszej klasy, oprócz poczty i allegro to jedyne konto jakie mamUśmiech ) i czytałem wszystko odnośnie zdrady...nie ukrywam duuużo się dowiedziałem...Podkreślałem, że jestem Tu przejazdem...U Was zakotwiczyłem i poznałem kawałek Waszego świata...Jestem świadom, że nie znam Waszych emocji...Ale uwierz mi - Nigdy nie lubię tego mówić...Mam naprawdę dużą wiedzę, bardzo rozwiniętą intuicję i kurewsko silną wolę...Nikt nie chce być odbierany jak mądrala - ja też nie...ale jeżeli ktoś tak myśli, to trudno...Ja zawszę twierdzę inaczej - "nawet człowiek głupi potrafi powiedzieć coś mądrego"...Jeżeli w jakiejś kwestii się ze mną nie zgadzasz to napisz: te Mężuś ale tu czy tam to pitolisz...ale zobacz w jakich wątkach Ja się udzielam...Temat Poliego jest jednym z nielicznych tematów "nie do uratowania" w których coś piszę...I też piszę tylko dlatego, że uważam że w jego małżeństwie zdrada tylko odkryła problemy...Mimo, że On "na razie uważa to za najistotniejsze"... Staram się udzielać tylko w wątkach w których trzeba dać trochę wsparcia i nadziei...Dlaczego??? Bo gdyby Żona mnie zdradziła to chciałbym żeby Inni pokazali mi jak najwięcej powodów by zostać... Zobacz: większość ludzi niezdradzonych pisze - ja to bym nigdy nie wybaczył....zdrada to koniec...tylko frajer chce nosić poroże...Ja tego nie robię - wręcz odwrotnie...Jeżeli dla kogoś istotna jest moja opinia niech weźmie ją pod uwagę, jeżeli nie to przeżyję...Powiem Tobie jeszcze jedno... Uważam, że jak najwięcej ludzi nie zdradzonych powinno Was czytać - nawet podając obraz bajkowego świata...Dlaczego?? Weźmy mój przykład...
Zdradza mnie żona! Ja już wiem że nie mogę do niej lecieć z krzykiem...wiem że nie mogę żebrać o miłość...wiem, ze nic nie da że się będę bardziej starał...wiem że mam patrzeć na to co robi a nie na to co mówi...wiem to wszystko co wy, choć masz rację - nie licząc epizodu z moją ex - Waszych emocji nie znam...Nie wiem, czy Ja jako osoba, czy któraś z moich opinii Cię rozdrażniła...??Nie uraziłem Cię więc chyba pozostaje mi powiedzieć - mam nadzieję że przeżyjesz Fajne
Co do kręgosłupa moralnegoSzok temat rzeka - przypomina mi się rozmowa z amor...Przed byciem zdradzonym może ochronić wiedza, przed zdradzaniem konsekwencja w niezdradzaniu - silna wola - "kręgosłup moralny"...tu musisz mi uwierzyć...znam te emocje kiedy wszystko wisi jak na włosku...kiedy odbijasz się od ściany a piękna mulatka cię rozumie...kiedy wiesz, że możesz tylko czekać a dosiada się wulgarna blondynka...Nie jestem rycerzem na białym koniu...nie jestem idealnym mężem...czasem krzyczę na Żonę i dzieci...(nie wiem czy przy trójce dzieci da się nie krzyczeć)...Mam z żoną wspólny świat i każdy z Nas ma kawałek swojego...ja po prostu nie zdradzam...taki jestem...to chyba nawet nie moja zasługaUśmiech...czy kiedyś ktoś mnie złamie....nie wiem, mam nadzieję, że nie...
Wspomniałem, że już Cię uspokajam!
Od poniedziałku znikam...zaczynam w pracy duże przedsięwzięcie i będę mniej dostępny...także będziesz miała detoks ode mnie i nie zdążysz się we mnie zakochaćFajne
Pozdrawiam Was Wszystkich
MążSwojejŻony

Komentarz doklejony:
Brawo Polie!!! Niech Ci Gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie....nigdy nie zagaśnie!!!....
14067
<
#401 | poile dnia 20.04.2018 16:07
MSZ : dziękuję ...

Komentarz doklejony:
MSZ : napisałes w tym samym czasie co ja ...
nie dziękuję za gwiazdkę pomyślności... tylko za Twoje wszystkie wcześniejsze słowa...
14006
<
#402 | msz dnia 20.04.2018 17:04
A co za gwiazdkę to nie łaska??Szeroki uśmiech Ucieszyła mnie nie tylko informacja o tym, że podpisałeś pełnomocnictwo...Ale też to jak spokojnie tą informację podałeś...

A TERAZ JUŻ NAPRAWDĘ:
DO KLIKNIĘCIA!!!

P.S. Zahira - I tak by Nam nie wyszło!!!FajneSzeroki uśmiechFajne
3739
<
#403 | Deleted_User dnia 20.04.2018 18:08
msz,
Jak chcesz potrafisz być przekonujący,no i jest ok Z przymrużeniem oka

Cytat

.zaczynam w pracy duże przedsięwzięcie i będę mniej dostępny...także będziesz miała detoks ode mnie i nie zdążysz się we mnie zakochaćsmiley


No niezłe poczucie humoru Szeroki uśmiech spokojnie nie grozi mi to Fajne

Cytat

Zahira - I tak by Nam nie wyszło!!!smileysmileysmiley


Ale że co?Fajne Panie megalodon za wysoka poprzeczka dla pana Szeroki uśmiech i nie zapominaj że jesteś już wytresowany i zniewolony Szeroki uśmiech

Cytat

Temat Poliego jest jednym z nielicznych tematów "nie do uratowania" w których coś piszę...I też piszę tylko dlatego, że uważam że w jego małżeństwie zdrada tylko odkryła problemy...Mimo, że On "na razie uważa to za najistotniejsze"...


Każdy orze jak może...tylko ja mam obawy że z tej orki będą same plewy Fajne
cofnąć się i ze zrozumieniem przeczytać co napisał dirty,amor,Yorik i poczciwy... Ze Zrozumieniem Fajne
11408
<
#404 | zgredek dnia 20.04.2018 22:43

Cytat

Yorik dnia kwiecień 20 2018 04:49:45

Cytat

Zgredek,
I pamiętaj pkt34. Nigdy nie schodź z obranej drogi...

obranej przez poile czy wymuszonej przez zbawców wszechświata?

Przeczytałem ten wątek dość dokładnie i nie znalazłem nikogo, kto by wymuszał na Poile jakąkolwiek decyzję.
Być może zbyt długo nie było mnie na Zetce, bo nie rozumiem, kogo Masz na myśli pisząc "zbawcy wszechświata"
Faktem jest, że do podejmowania ważnych życiowo decyzji niezbędna jest chłodna ocena sytuacji, a taką można mieć tylko po przerobieniu wszystkich etapów po zdradzie. Popatrzmy na to co napisał Poile cztery miesiące po odkryciu zdrady, a jest tam zdanie, że "psycholog też nie pomaga". A może tak nie jest i psycholog pomógł, tylko potrzebny był mały impuls, który dostał tutaj... stąd szybka decyzja.
Tak, że nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że Polile znalazł się nagle w samolocie z odpalonym silnikiem i nie wie co dalej ma zrobić. Doskonale wie co robi...


Cytat

Zahira dnia kwiecień 20 2018 08:49:48
zgredek,fajne ale swoje 5 gr dorzucę smiley

Cytat

Każda decyzja jest zawsze lepszą niż jej brak...

Życie to sztuka wyboru-jakby nie patrzeć każdego dnia dokonujemy wyboru,podejmujemy jakieś decyzje...akcja-reakcja.
Albo zrobimy to my, albo zrobią to za nas smiley i wtedy wiadomo co z tego wychodzi.
Dopóki nie podejmiesz żadnej decyzji, nie dowiesz się, czy jest ona zła. Poza tym lepiej podjąć samemu złą decyzję, niż być uzależnionym od innych osób, które zrobią to za nas, i przekonać się, że jest zła niż siedzieć bezczynnie i nic nie robić.Mi podoba się sposób hazardowy szybki i spontaniczny bo sie nie zastanawiasz czy przegrasz czy wygrasz,pozwala na wykształcenie doświadczeń,niż bezczynne siedzenie i wahania,to chyba tylko lenie siedzą w miejscu.smiley

Cytat

Życie uczy jednego. One zawsze liczą się wyłącznie z silnymi.
Pokazanie choćby najmniejszej oznaki słabości zawsze jest użyte przeciwko Tobie...


One? całe zło tego Świata to "ONE" a czy to tych onych wina że jesteście tacy słabi smiley ale to prawda, sama nie trawie słabych facetów i nie koniecznie wykorzystuje ale wielkim łukiem omijam smiley intuicja i instynkt-niby nic nadzwyczajnego a jakie możliwości smiley


Po pierwsze - brak decyzji to też jest decyzja...
Po drugie - "ONE" w cytacie, dotyczyło zdradzających żon.
Nie ma innej metody na ratowanie siebie po dowiedzeniu się o zdradzie, jak zafundowanie zdradzającej osobie terapii szokowej. Albo walizki za drzwi, albo szybka decyzja o rozwodzie. Potem można przechodzić wszystkie etapy... Wszystko inne, a szczególnie szybkie wybaczenie i zamiecenie sprawy pod dywan skutkuje powtórką z rozrywki. Nawet tu, na Zetce, jest kilka wątków mówiących o bezcelowości wybaczania na szybko.

Cytat

msz dnia kwiecień 20 2018 09:00:48
Zgredek - w dużej mierze zgadzam się z treścią przytoczonego przez Ciebie cytatu. Toż właśnie to staram się przekazać. I przytoczony przez Ciebie After również dopuszcza możliwość bycia razem...nawet po rozwodzie...Polie, mówi natomiast:
Dla mnie to skończony rozdział DEFINITYWNIE... niektórzy mnie osądzają... mówią, że źle robię bo mogę żałować, że nie spróbowałem... ale ja NIE CHCE spróbować z tym potworem ... a dla mnie dla POILE to jest potwór, z którym nie chce być... nie podejmę nigdy ryzyka, że się znowu puści... a jak się nie puści i była by od teraz najcudowniejszą zoną na świecie to WIEM że JA NIGDY nie będę z nią już szczęśliwy przez pamięć tego co robiła i co by dalej się działo gdybym tego nie zakończył...

W następnym wpisie piszesz, że Twoja wiedza o zdradzie jest czysto teoretyczna. Zgłębianie tej wiedzy z powodów czysto poznawczych, jest w zasadzie bezcelowe. Nie wiesz co odczuwa się w takiej sytuacji i nie życzę Ci abyś musiał poznać. Weź pod uwagę, że nieliczni decydują się na opisanie swojego stanu i jest to wierzchołek góry lodowej całego zjawiska zdrad małżeńskich. Emocje są tak bardzo silne, że jednych pchają do samobójstwa, a innych do zabójstwa. Jesteś w stanie wyobrazić siebie w takim stanie emocjonalnym?
Też kiedyś, jak sobie wyobrażałem, że zdradza mnie moja partnerka, to uśmiechałem się myśląc... to tylko seks... nie mydło, się nie wymydli... no i co takiego wielkiego się stało, przecież wróciła... Wszystko do czasu, aż się zdarzyło. Wtedy cała teoria legła pod emocjami.
Przeszedłem wszystkie etapy i dopiero wtedy mogłem realnie pomyśleć o pozwoleniu na powrót. Wybrałem jednak inną drogę życiową...
Doskonale rozumiem Poile piszącego o jż jako o potworze i braku możliwości dalszego małżeństwa z taką osobą.

Cytat

normalnyfacet dnia kwiecień 20 2018 09:34:33

Cytat

...ale nie widzą swojego udziału w tym co się wydarzyło, będą w przyszłości powielać swoje błędy.


czyli zawsze muszą być winne (zdrady) dwie strony?

Najczęściej tak. Jedna strona podejmuje decyzję, bo zdrada jest decyzją, a druga winna jest zaniechania działania naprawczego, kiedy widoczne stają się pierwsze symptomy kryzysu.
Poile miał bardzo utrudnione zadanie żyjąc z notorycznym kłamcą.

Poile

Cytat

poile dnia kwiecień 20 2018 14:31:03
Pełnomocnictwo podpisane. Honorarium zapłacone. Pozew gotowy będzie na wtorek. Środa ewentualne poprawki i w pod koniec przyszłego tygodnia wyrusza w drogę do żony...

No to teraz przygotuj się na III wojnę światową... Zobaczysz swoją jż. w wersji borderline, bo wreszcie do niej dotrze, co może stracić. Będzie próbowała wszystkich możliwych chwytów, najczęściej nieczystych, by pomniejszyć swoje winy. Bądź przygotowany, zawsze z dyktafonem, bo będą próby wrobienia Ciebie w przemoc domową, nie zdziw się jak będą próby wrobienia Ciebie w pedofilię, narkomanię, alkoholizm, chorobę psychiczną.
6755
<
#405 | Yorik dnia 21.04.2018 04:37
Zgredek,

Cytat

Przeczytałem ten wątek dość dokładnie i nie znalazłem nikogo, kto by wymuszał na Poile jakąkolwiek decyzję.
Być może zbyt długo nie było mnie na Zetce, bo nie rozumiem, kogo Masz na myśli pisząc "zbawcy wszechświata"

Nie przejmuj się, to normalne jeśli się czegoś nie wie, takie życie Z przymrużeniem oka

Cytat

Tak, że nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że Polile znalazł się nagle w samolocie z odpalonym silnikiem i nie wie co dalej ma zrobić. Doskonale wie co robi...

Mało pokory w Tobie, no cóż...;

Cytat

Nie ma innej metody na ratowanie siebie po dowiedzeniu się o zdradzie, jak zafundowanie zdradzającej osobie terapii szokowej.

Nie pisz takich głupot;
3739
<
#406 | Deleted_User dnia 21.04.2018 09:20
zgredek,

Cytat

Po pierwsze - brak decyzji to też jest decyzja...


Na pewno? czy chowanie głowy w piasek? po co niech inni decydują Fajne

Cytat

Po drugie - "ONE" w cytacie, dotyczyło zdradzających żon.


One,to też Kobiety i matki Fajne można wywieźć do lasu i zakopać...szkoda mi ludzi którzy utkną w swoim żalu i nienawiści,bo to nie daje możliwości na normalne dalsze życie.

Cytat

Nie ma innej metody na ratowanie siebie po dowiedzeniu się o zdradzie, jak zafundowanie zdradzającej osobie terapii szokowej. Albo walizki za drzwi, albo szybka decyzja o rozwodzie. Potem można przechodzić wszystkie etapy... Wszystko inne, a szczególnie szybkie wybaczenie i zamiecenie sprawy pod dywan skutkuje powtórką z rozrywki. Nawet tu, na Zetce, jest kilka wątków mówiących o bezcelowości wybaczania na szybko.


Z tym sie zgodzę,uczą się obie strony my i oni...za zdradę odpowiadają tylko oni,a my zastanawiamy się co było przyczyną,sa tacy przy których nie warto się zatrzymać nie dojrzali,nie stabilni niech idą dalej sami bez nas,ale sa i tacy przy których warto sie zatrzymać bo nie pakuje sie wszystkich do jednego wora a obojętność,odcięcie emocjonalne jest dla nich surową karą ale jak sie nie zna siebie i nie potrafi słuchać nie ma możliwości poznania i wysłuchania drugiego człowieka kimkolwiek jest...
14027
<
#407 | normalnyfacet dnia 21.04.2018 10:29
Yorik
Nie mam problemu patrzenia w lustro i tego w głowie i tego na ścianie. Ciekawiło mnie zdanie poczciwego w zakresie zdrady i z tąd moje pytanie, czy zawsze gdy dojdzie do zdrady mószą być winne dwie strony? czy może być winna jedna strona?, a odnoszę wrażenie w przypadku autora wątku że tak jest.

Cytat

To, że ktoś w swoich relacjach nie widzi lub nie chce widzieć jakiegoś związku przyczynowo skutkowego, bo tak mu pasuje lub nie jest w stanie zobaczyć, nie znaczy, że go nie ma. Nigdy nie Ja, to zawsze On, Ona, Oni;

Rozumiem że według Ciebie zdrada to jest zasługa obu stron?

Cytat

Musisz uciekać od jakiejś odpowiedzialności skoro wina za zdradę jest winą za wszystko;

Ja na szczęście od niczego nie uciekam, ci co zdradzają winią o wszystko zdradzonych, jest tak czy nie?

Cytat

Są na forum opisy relacji, gdzie zdrada (najczęściej kobiety) to był ratunek, dzięki temu ktoś mógł wydostać się z patologii, inaczej to było nie możliwe, emocjonalnie by się nigdy nie uwolniły. Większość miała odczucie - szkoda, że tak późno.

Jeśli miały w domu patologię to im się nie dziwie i też spytam czemu tak późno?

Cytat

Dla kogo w takim układzie ogromną wartość ma wszędzie podkreślana Wina za Zdradę zwalniająca od jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoją postawę, egoizm, interesowność czy złe traktowanie drugiej osoby? Chyba tylko dla męża Oprawcy; masz coś z tym wspólnego ?


Yorik, naprawdę tak szybko osądzasz ludzi? Czy też jak poczciwy dla zasady atakujesz innych którzy mają inne zdanie niż Ty? I odpowiadając na pytanie, nie nie jestem mężem oprawcą dla mojej żony jestem misiemFajne
13728
<
#408 | poczciwy dnia 21.04.2018 12:47
normalnyfacet - sorki, ale póki nie zrozumiesz albo chociaż nie będziesz próbować zrozumieć o czym pisałem wyżej a rozwinął Yorik to nie jesteś partnerem do merytorycznej dyskusji. Bij dalej głową w ścianę ze swoimi poglądami i nieumiejętnością zrozumienia pewnych zależności, przyczyn i skutków z tego wynikających. Koniec kropka z mojej strony.
14027
<
#409 | normalnyfacet dnia 21.04.2018 13:12
poczciwy
Twoje słowa równie dobrze pasują do Ciebie, z czego wynika Twoje przekonanie że tylko Ty masz rację? i z czego wynika poczucie obowiązku pouczania innych?
13728
<
#410 | poczciwy dnia 21.04.2018 13:30
normalnyfacet - nigdy nie napisałem, że mam rację i nigdy nikogo nie pouczałem więc nie wkładaj mi w usta czegoś czego nigdy nie stwierdziłem.
Widzisz, rok temu też byłem w tym miejscu co Ty aktualnie, zaślepiony, widzący tylko jedno rozwiązanie z zaistniałej sytuacji, obarczający odpowiedzialnością za to co się wydarzyło w moim życiu wszystkich dookoła i oczywiście głównie zdradzającą, ale sam uważałem się za krystalicznego. I zrozum w końcu, że nie o winę czy odpowiedzialność za zdradę tutaj chodzi a o cały szereg zdarzeń, łańcuch sytuacji, zachowań, które w sposób POŚREDNI doprowadziły do tego, że zdradzająca osoba musiała szukać czegoś poza związkiem. Nigdy nie broniłem zdradzającego i nie mam zamiaru tego robić. Zawsze twierdziłem wprost i mogę to powtórzyć, że zdrada jest wyborem, próbą rozwiązania problemów, w których sami się znaleźli, które sami poniekąd sprokurowali, ale jest to wybór tych ludzi, śmiem twierdzić - ludzi słabych. Ty czy ja poszukalibyśmy innej drogi, ale są tacy, którzy poszli nie tędy co trzeba stąd nasza obecność tutaj.
Przyjmij zatem,że zdrada i wybór tej drogi to jedno a przyczyny tego stanu rzeczy to drugie.
Tak jak równica między winą a odpowiedzialnością. Widzisz ją?
Wobec tego co napisałem powyżej

Cytat

Twoje słowa równie dobrze pasują do Ciebie

Napisz mi proszę co masz na myśli

P.S. Wróć proszę za rok czy dwa do swoich wpisów i wtedy możemy podyskutować, może w tym czasie coś do Ciebie dotrze, a jeśli nie to szczerze współczuję i nie odbieraj tego tym razem jako sarkazm a troska i realne wyrazy współczucia
14027
<
#411 | normalnyfacet dnia 21.04.2018 15:00
poczciwy
Moje pytanie do Ciebie o winę wynikała z ciekawości czy zawsze za zdradę odpowiadają dwie osoby? I chyba tak uważasz. Jasne że w części związków zdrada jest ucieczka od partnera, z różnych powodów nie będę ich wymieniał, lecz czasem zdradzacz zdradza bo tego chce i robi to bez powodu a właściwie tylko dla swojej przyjemności odnosząc się do autora wątku to ,jeśli niczego nie ubarwił, gdzie on ma u siebie szukać winy jej zdrady? Jasne że ona teraz się tłumacząc może go zarzucić pretensjami bo za dobry, bo za mało czasu poświęcał, bo podniósł głos itd. itp.
I takie rozgrzebywanie na atomy co mu da? Ustrzeże się błędów w przyszłym związku? Ustrzeże od nowej zdrady? Nawet jeśli przerobi całe małżeństwo to nikt mu nie da gwarancji na przyszłość.
Oczywiscie ze zdrada i rozwód wpłyną na niego czy na lepsze? Tego nikt nie wie nawet autor.
Zdrada to wybór ale zdradzającego, żadne problemy w małżeństwie nie usprawiedliwiają zdrady bo ich nie likwiduja a stważają jeszcze większe.
Co do pouczeń to pouczałeś mnie-przeczytaj swoje posty.

Cytat

sorki, ale póki nie zrozumiesz albo chociaż nie będziesz próbować zrozumieć o czym pisałem wyżej....


to miałem na myśli
4452
<
#412 | dirty dnia 21.04.2018 17:53
A przewrotnie zapytam - brak refleksji, brak rozgrzebywania coś daje ???
To droga bezrefleksyjnego obarczenia wina, odpowiedzialnością za wszystko innych byle nie siebie.
To droga gwarantująca braku rozwoju... rozwoju zwyczajnie, w każdej płaszczyźnie nie tylko tej w sferze związków... to wybór jak chce żyć ...
analiza i refleksja to zawsze poszukiwanie... Które daj czasem zaskakujące odpowiedzi ... czasem przez przypadek można się ubrudzić i uświadomić sobie, ze nie jesteśmy ideałami, a to już niemal gwarancja rozwoju ...
z dwóch dróg ja zawsze wybieram droge gmerania w sobie - bez względu na płaszczyznę .
14019
<
#413 | amor dnia 21.04.2018 18:50

Cytat

I takie rozgrzebywanie na atomy co mu da? Ustrzeże się błędów w przyszłym związku? Ustrzeże od nowej zdrady? Nawet jeśli przerobi całe małżeństwo to nikt mu nie da gwarancji na przyszłość.

Nie ustrzeże, ale zwiększy prawdopodobieństwo.
Pozwoli nazwać, zrozumieć i tym samym konkretnie określić problem, dając tym samym szansę na uniknięcie powtórki.
I co najważniejsze dając poczucie wpływu na własne życie, zwiększy poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości.

Komentarz doklejony:
Nie ustrzeże, ale zwiększy prawdopodobieństwo uniknięcia.
6755
<
#414 | Yorik dnia 22.04.2018 03:13
Normalnyfacet, ktoś o Zupie Ty o D...pie. I tak w koło Macieju. Cała dyskusja tak z Tobą wygląda. Masz poważne problemy z komunikacją. Obudź się człowieku albo idź idź na jakąś terapię, bo tutaj nikt Ci nie pomoże. I przestań w końcu zaśmiecać wątki, wciąż zadając te same pytania, skoro odpowiedzi ignorujesz, nie oczekujesz lub prostych rzeczy nie jesteś w stanie zrozumieć. Zabierasz tylko czas tym, którzy chcą lub są w stanie się rozwijać. Ty chcesz być tylko w centrum uwagi. Przykre ale prawdziwe.
9561
<
#415 | Woland dnia 22.04.2018 13:49
normalnyfacet
Naprawdę nie rozumiesz postawy adwersarzy? Już Ci tłumaczę. To jak żona, która dostała po pysku od męża - też powinna rozważyć swoją część winy - może zupę podała za zimną, a może piwo za ciepłe. W kolejnych związkach powinna pilnować temperatury zupy i piwa, a do męża nie czuć żalu, bo w końcu swój wkład w awanturę miała. Problem polega na tym, że dla kolejnego pana temperatura cieczy nie jest istotna, więc te wnioski i tak psu na budę Szeroki uśmiech Ot, taka postawa jelenia Szeroki uśmiech
3739
<
#416 | Deleted_User dnia 22.04.2018 15:09
To jest chyba wątek z rekordową liczną komentarzy Uśmiech
Poile, dostałeś mnóstwo rad, więc niczego odkrywczego nie napiszę, dlatego po prostu życzę Ci powodzenia! Jak już wyjdziesz z tego bagienka, to zobaczysz, że życie "po" potrafi być tak samo piękne jak "przed" Uśmiech

Komentarz doklejony:
*liczbą
6755
<
#417 | Yorik dnia 23.04.2018 11:37
Woland,

Cytat

Problem polega na tym, że dla kolejnego pana temperatura cieczy nie jest istotna, więc te wnioski i tak psu na budę smiley Ot, taka postawa jelenia Uśmiech

Są błędy błahe, niektóre zależne od interakcji z partnerem ale też takie nieuświadomione schematy postępowania, które rozwalą każdy związek. Są tacy, co chcą tylko zmieniać innych do akceptacji siebie, jacy by nie byli, nie siebie, więc będą zmieniać partnerów dokąd tylko będą mogli, bo nikt nie będzie pasował do ideału.
Ot taka postawa narcystycznego aroganta Uśmiech
14067
<
#418 | poile dnia 23.04.2018 13:13
Weekend. Starsza córka umówiona na imprezę urodzinową koleżanki. Powiedziała nam o tym (NAM) jakieś 2 tygodnie temu - "Mamo, tato, urodziny, zostaje na noc, będzie ta i ta i ta". Ja OK, żona bez komentarza. Sobota. Czekam w aucie na córkę. Wychodzi. Załzawione oczy. Pytam co się stało.
Córka : "Mama zabroniła na noc"
Ja : "Dlaczego ?"
Córka : "Bo nie"
Ja : "Wracaj po plecak, jedziemy. Ja z mamą porozmawiam" PS. czekają dwie koleżanki w różnych miejscach miasta, które mieliśmy zgarnąć i w komplecie miałem je odstawić na urodziny.

Wracam do domu. Od razu do żony.
Ja : "Dlaczego Alicji zabroniłaś zostać na noc?"
Żona : "Bo nie będzie zostawać na noc !"
Ja : "Ale dlaczego ? i dlaczego jak 2 tygodnie temu o tym mówiła to ni powiedziałaś, że masz coś przeciwko?"
Żona : "Bo ja nie wiem co one tam będą robić"
Ja : "Jak mają coś robić to zrobią to bez zostawania na noc. Poza tym od kilu dni płaczesz mi, że miałaś beznadziejne dzieciństwo, które jest pośrednią przyczyną zdrady dla Ciebie, więc dlaczego chcesz to samo zrobić córce ? Jak ona będzie się czuła, kiedy koleżanki zostaną a Ty po nią jedyną wrócisz ? Miałas kiedyś 16 lat ?"
Żona : "Dobra jak już podjąłeś decyzję beze mnie to niech zostanie"
Ja: "Jakie bez Ciebie ? Skoro nie miałaś nic do powiedzenia jak nam o tym mówiła to dla mnie i dla niej było oczywiste, że się zgadzasz"

No i nagle akcja
Jesteśmy w kuchni która mam łączona z salonem. W salonie syn (5lat) ogląda TV, druga córka na piętrze bawi się.

Żona z agresją w głosie i podniesionym tonem, wymachując palcem wskazującym mi przed twarzą : "To wszystko Twoja wina! TO że Cię zdradziła to wszystko Twoja wina!"
Ja : "A czy to ja ściągłem majtki zamiast rozmawiać ?"
Żona : jeszcze głośniej "Twoja wina, dzieci mnie nienawidzą przez Ciebie !"
Ja : "Nie, dzieci się z Tobą kłócą bo wiecznie im wszystkiego zabraniasz. Zachowujesz się jakbyś nigdy nie była dzieckiem ani nastolatką"
Żona ... znowu teksty że zdrada to 100% moja wina.

Nie wytrzymałem i łzy poleciały... wychodząc z kuchni powiedziałem tylko, że nie ja ściągałem majtki i szukałem rozwiązania problemów w puszczaniu się.

Wchodząc do garażu usłyszałem, ze córka krzyczy ze schodów "Przestań krzyczeć na tatę!"

Po chwili żona przychodzi do kotłowni, gdzie byłem i zaczyna mnie przepraszać, że jak ona się zdenerwuje a zdenerwowała się tym, że córka będzie spała u koleżanki to nie panuje nad tym co mówi. Prosiła żebym nie płakał i że wie że to jej wina wszystko. I zaczyna grzecznie nalatywać, dlaczego mówiłem podniesionym głosem i się rozpłakałem przy synu. Ja na to, że przecież to ona zaczęła podnosić głos a nie ja. Ona na to, że nie panuje nad sobą w takich sytuacjach i że przez to że JA KRZYCZAŁEM to dzieci słyszały. Ja znowu że to ona krzyczała. Znowu przeprosiny i próba przytulenia na siłę.

Masakra co tu się zaczyna dziać :-((((

Komentarz doklejony:
Niedziela :
Żona : "Dlaczego się ze mną rozwodzisz" [płacz]
Ja : "Bo nie potrafię tego wybaczyć"
Żona : "Ja bym Ci bez problemu wybaczyła. Juz po miesiącu by nie było problemu a Ty już 5 msc pielęgnujesz tą zdradę"
Ja : "No widzisz, mamy inne wartości w głowie. Dla mnie zaufanie, wierność, uczciwość to fundament. Dla Ciebie nie".
Żona " Ja bym wybaczyła" i płacz
13728
<
#419 | poczciwy dnia 23.04.2018 13:59
Poile skoro podjąłeś już ostateczną decyzję to niepotrzebnie dajesz się wciągać w te dyskusje odnośnie Was, Waszego rozwodu, życia.
Wykończysz się tam chłopie.
14077
<
#420 | W55 dnia 23.04.2018 14:11
No cóż Poile ,po prostu twa jeszcze żona tak ma.Pewnie inny facet by jakoś przełknąl jej charakter ,ty widzę że nie.Im szybciej ci się to skończy ,tym mniej szkód będzie w psychice dzieci i twojej.Myślę że pozew wreszcie ruszy ,bo to faktycznie jest już męczące.Strach pomyśleć że przed tobą jeszcze sprawy majatkowe.A może powinieneś na najbliższy długi weekend po prostu sam gdzieś wyjechać? Na pewno dobrze by ci to zrobiło ,a i twoja rodzina by rozpoczęła od całej tej sytuacji.
12891
<
#421 | pit dnia 23.04.2018 20:43
poile
Cześć, co jak co ale musisz odizolować całkowicie dzieci od takich sytuacji, dzieci zachowują się agresywnie, bo wy zachowujecie się agresywnie wobec siebie, możecie iść we dwójkę gdzieś do lasu albo na łąkę wykrzyczeć się.
Nie róbcie tego przy dzieciach, bo zrobicie z nich kaleki umysłowe.
Twoja żona chyba jednak jest przerażona tym że za chwilę zostanie sama z niepewną przyszłością, rozmowy w takim stanie są bezsensu, lepiej zrobić sobie spacer, jakiś wysiłek fizyczny, niż wchodzić w dyskusje które do niczego nie prowadzą.
Zastanów się poile nad wizytą u psychiatry, dostaniesz antydepresanty które Cię trochę wyciszą i miej na uwadze że te nowszej generacji działają dopiero po około miesiąca, najgorszym ich skutkiem ubocznym jest wymuszenie 8 godzinnego snu. Jesteś czułą osobą i będzie Cię to jeszcze długo bolało zanim wrócisz do równowagi, pamiętaj że to co teraz przechodzisz odbije się na Twoim zdrowiu i fizycznym i psychicznym. A sądzie musisz być człowiekiem stabilnym, silnym psychicznie, bo tam Cię też może czekać test na wytrzymałość psychiczną.

Komentarz doklejony:
Oczywiście psychiatra i prochy dyskretnie, przed żoną i sądem Z przymrużeniem oka
14027
<
#422 | normalnyfacet dnia 26.04.2018 00:05
Jakiś czas mnie nie było a że tak uprzejmie mnie zaczepiacie to muszę odpowiedzieć.

Amor Dirty
częściowo się zgodzę tylko, że ja uważam, że każdy z nas powinien znać samego siebie r11; oczywiście jeśli siebie nie idealizuje i nie uważa siebie za cud natury. Oczywiście tak do końca wszystkiego o sobie nie wiemy, nigdy do końca nie będziemy pewni jak się zachowamy będąc w sytuacji w jakiej nigdy nie byliśmy r11; czy wbiegniemy do płonącego budynku ? nie będąc w takiej sytuacji nie znamy odpowiedzi.
Dlatego cały czas piszę w przypadku autora co on ma u siebie szukać? jakiej winy? czy też przyczyny jej zachowania?. Jeśli nie ubarwiał swojej postawy to i tak niczego nie znajdzie co by tłumaczyło jej zachowania. Ma dochodzić czy było za dużo zaufania?, za dużo swobody?- może zadawać sobie te pytania i tym podobne, może również dochodzić do jakiś wniosków ale czy słusznych?. A jeśli będzie w nowym związku to czy mu się ta wiedza przyda? No jeśli będzie w tej drugiej szukał tej pierwszej to może, chociaż wątpię.
Jeśli nie znał wcześniej samego siebie to i teraz siebie nie pozna r11; no chyba że z pomocą fachowca.


Woland

Cytat

Naprawdę nie rozumiesz postawy adwersarzy? Już Ci tłumaczę. To jak żona, która dostała po pysku od męża - też powinna rozważyć swoją część winy - może zupę podała za zimną, a może piwo za ciepłe. W kolejnych związkach powinna pilnować temperatury zupy i piwa, a do męża nie czuć żalu, bo w końcu swój wkład w awanturę miała. Problem polega na tym, że dla kolejnego pana temperatura cieczy nie jest istotna, więc te wnioski i tak psu na budę smiley Ot, taka postawa jelenia smiley

Przecież to własnie napisałem, w drugim związku ta wiedza może się nie przydać. Co do pierwszej części czasem zdradzacz zdradza bez winy czy zasługi zdradzonego czy zawsze zdradzony musi mieć wkład do zdrady partnera? No chyba nie.

Yorik
może faktycznie mam problem z komunikacją a może druga strona ten problem ma:niemoc r11; to że się nie zgadzam z pewnymi wypowiedziami to według Ciebie robi ze mnie gorszy sort Fajne ? I zamiast atakować skoro jesteś taki elokwentny wytłumacz a nie bij i pozwól mi się rozwinąć może kiedyś Ci dorównam. I nie jestem celebrytą nie muszę błyszczećUśmiech.

Poile
niestety ale będzie coraz gorzej a jak przyjdą papiery i gdy ona sobie uświadomi ze faktycznie chcesz rozwodu i tak pewnie się stanie r11; to dopiero zobaczysz 50 twarzy żony, będziesz winny i obwiniany o wszystko nawet z narzeczeństwa. Nie wiem co chcesz zrobić i co Tobie proponuje adwokat ale może separacja i oddzielne zamieszkanie tak na początku? dla Twojego zdrowia. Nit Ci nie da gotowej rady jak to przetrwać musisz sam w sobie znaleźć tą siłę.
4452
<
#423 | dirty dnia 26.04.2018 02:21
Uwazac, ze każdy powinien znać samego siebie - to jest dopiero idealizacja. Mamy to 😉 ...
i o tym bujaniu w obłokach ciagle pisze ... rozwój to zejście z przekonania, rezygnacja z idealizacji na poczet obnażania i poszukiwania ... siebie, intencji swojego postępowania i takie tam ...
rozwój dla samego siebie w pierwszej kolejności, a czasem rykoszetem zyskają najbliżsi...

to już troszkę trąci filozofia życia - jedni całe życie winnią za błędy i porażki w swoim życiu innych (czasem nawet ci inni się przyczynili); a drudzy zastanawiają się co mogli sami zrobić inaczej, jak wpłynąć na rzeczywistość by uniknąć porażek, błędów... wyciągają wnioski z własnych zachowań lub ich braku, choćby ci nawet inni - pomogli w osiągnięciu tychże błędów i porażek - to właściwie nie ma znaczenia bo tylko realnie na swoje postępowanie mamy wpływ, wiec je moga korygować, właśnie wnioskami i po to one są ...
14019
<
#424 | amor dnia 26.04.2018 05:58
:topic
normalny facet

Cytat

częściowo się zgodzę tylko, że ja uważam, że każdy z nas powinien znać samego siebie

Poznawanie samego siebie, to nie jest przecież jakaś tam stała, tylko ciągły proces.
Nie ma przecież jakiegoś takiego pułapu w życiu, granicy, wieku, czasu, w którym nagle jesteś przez samego siebie w pełni poznany.

Cytat

Dlatego cały czas piszę w przypadku autora co on ma u siebie szukać? jakiej winy? czy też przyczyny jej zachowania?. Jeśli nie ubarwiał swojej postawy to i tak niczego nie znajdzie co by tłumaczyło jej zachowania. Ma dochodzić czy było za dużo zaufania?, za dużo swobody?- może zadawać sobie te pytania i tym podobne, może również dochodzić do jakiś wniosków ale czy słusznych?. A jeśli będzie w nowym związku to czy mu się ta wiedza przyda? No jeśli będzie w tej drugiej szukał tej pierwszej to może, chociaż wątpię.

To tak przecież nie działa. W jednym przypadku za dużo swobody może być złe w innym wręcz wskazane. Nie ma dwóch taki samych osób, więc i tym bardziej nie ma dwóch takich samych relacji, czy nawet sytuacji.
Skąd pomysł, że ma w sobie doszukiwać się jakiejś winy?
Czym innym jest doszukiwanie się winy,a czym innym zrozumienia złożoności świata i dzięki temu poznaniu danie sobie możliwości na odejście od obarczania siebie lub kogokolwiek winą.
A tym samym danie sobie, czy drugiej osobie, szanse na nie pompowanie ego i odzyskanie (lub dopiero na zbudowanie), dzięki temu, bliskości w związku.

Może istnieć wiele wytłumaczeń jej zachowania, przy czym wytłumaczenie nie jest tożsame z usprawiedliwieniem. Mylenie tych pojęć prowadzi do wielu nieporozumień.

Manipulowanie poczuciem winy, jest totalnym nieporozumieniem przecież. Wpychanie drugiej osoby w poczucie winy i samoudręczanie się, jest wpychaniem jej w ucieczkę od wzięcia odpowiedzialności za to co zrobiła, a tym ucieczkę od ucieczkę od naprawienia popełnionego błędu, czy uczynienia zadość wyrządzonej krzywdzie.

Komentarz doklejony:
*Nie ma przecież jakiegoś takiego pułapu w życiu, granicy, wieku, czasu, w którym jesteś nagle w pełni poznanym, przez samego siebie.
14027
<
#425 | normalnyfacet dnia 26.04.2018 11:38
amor
obawiam się, że bardzo niewielu stać na to by wskoczyć na wyższy poziom świadomości.:niemoc
I tak jak myślałem chodzi nam właściwie o to samo ale używamy innych słów - może i faktycznie mam problem z komunikacja - nie każdy potrafi operować słowem.
Uważam, że każdy z nas powinien znać siebie co nie oznacza iż np. poznałem siebie 20 lat temu i taki będę przez resztę życia, że mój rdzeń mojego ja pozostanie bez zmian. Muszę mieć świadomość, że wszystko wkoło wpływa na ten rdzeń- żona, dziec,i sąsiedzi, wydarzenia na świecie - to mam na myśli pisząc o znajomości siebie. Ale czy to oznacza, że na wszystko będę przygotowany?, że jestem wstanie wszystko przewidzieć? oczywiście, że nie i to też jest jedna ze stron znajomości siebie.
14019
<
#426 | amor dnia 26.04.2018 13:30
normalny facet

Cytat

Uważam, że każdy z nas powinien znać siebie co nie oznacza iż np. poznałem siebie 20 lat temu i taki będę przez resztę życia, że mój rdzeń mojego ja pozostanie bez zmian. Muszę mieć świadomość, że wszystko wkoło wpływa na ten rdzeń- żona, dziec,i sąsiedzi, wydarzenia na świecie - to mam na myśli pisząc o znajomości siebie. Ale czy to oznacza, że na wszystko będę przygotowany?, że jestem wstanie wszystko przewidzieć? oczywiście, że nie i to też jest jedna ze stron znajomości siebie.

w moim odczuciu znajomość siebie oznacza przede wszystkim pokorę;
zmianę deprymujących i ograniczających powinności, przekonań i wyobrażeń, na chęci;
oznacza też świadomość tego, że na nasze słabe miejsca/strony mogą mieć wpływ tak silne czynniki zewnętrzne, które w zderzeniu z naszymi słabościami sprawią, że polegniemy i nasze zachowania będą dalekie od naszych wyidealizowanych przeświadczeń o samych sobie i optyki;
takim najlepszym bo bardzo wyraźnym i wszystkim znanym przykładem są relacje więźniów oświęcimskich, gdzie silne czynniki zewnętrzne, ich złożoność, wyzwalały w ludziach najpodlejsze z zachowań;

idealnie to podsumował Dirty: "rozwój to zejście z przekonania, rezygnacja z idealizacji na poczet obnażania i poszukiwania"

kiedy wiesz jak trudno jest pracować nad samym sobą, jak trudno jest zmienić siebie, zdajesz sobie sprawę, jak wręcz niemożliwym jest wpływ na zmianę drugiej osoby;
więc wymagając czegokolwiek warto wymagać rzeczy realnych i mieć świadomość, że pewne rzeczy musza się rozciągnąć w czasie, bo dotyczą procesów i docenić te drobne chęci i zmiany w drugiej stronie;

Cytat

obawiam się, że bardzo niewielu stać na to by wskoczyć na wyższy poziom świadomości.

i możliwe, że stąd , po zdradzie, udaje się jednej parze na sto, ja nie na tysiąc;
bo to poznanie musiałoby dotyczyć dwóch stron, inaczej następuje totalne rozjechanie, które jeszcze pogłębia przepaść i bardziej oddala;

(pomijam przypadki, gdzie ludzie zostają z powodu zobowiązań, braku kolejnej okazji, czy zwyczajnie np wiek robi już swoje;
ale wtedy i tak żyją obok siebie, tłumiąc w sobie samotność)

Komentarz doklejony:
(tak mi teraz się jeszcze nasunęło by dopisać)
bo to poznanie musiałoby dotyczyć dwóch stron, inaczej następuje totalne rozjechanie, które jeszcze pogłębia przepaść i bardziej oddala;
no chyba, że wychodzisz poza, ogarniasz całości i sterujesz, manipulujesz, tylko musisz mieć wtedy świadomość, że kiedy przestajesz to robić, wszystko wraca do puntu wyjścia, bo to nie wyszło ze zdradzającej osoby;zostało narzucone, a ona się w tym jedynie ulokowała;

Komentarz doklejony:

Cytat

Ale czy to oznacza, że na wszystko będę przygotowany?

no i własnie zdrada jest takim silnym doświdczeniem
6755
<
#427 | Yorik dnia 26.04.2018 14:09
Normalnyfacet,

Cytat

I tak jak myślałem chodzi nam właściwie o to samo ale używamy innych słów - może i faktycznie mam problem z komunikacja - nie każdy potrafi operować słowem.

to bardzo częsta przyczyna niezrozumienia, odbiór, często inne doświadczenia, skojarzenia i definicje a przez to inne interpretacje; można się na tym nieźle naciąć.
12891
<
#428 | pit dnia 27.04.2018 12:02
Witaj poile.
Teraz Twoim celem powinno być opanowanie emocji, jest to indywidualne, jedni potrafią to szybko opanować u innych może to potrwać bardzo długo.
Musisz sobie wyrobić nowy obraz swojego życia, swoich oczekiwań do przyszłości nie zapominając że Wasze dzieci mają oboje rodziców i zawsze będą was kochać.
Przymuszanie Cię do aktu panowania nad swoimi emocjami, przekonywanie jest nieefektywne a nawet szkodliwe, podręcznikowe porady są bez sensu, cała praca nad nimi należy do Ciebie, dużo rozmawiam z ludziskami i te podręcznikowe panowanie nad emocjami jest dalekie od rzeczywistości.
Fazy te mogą wzajemnie na siebie zachodzić, występować w odmiennym porządku lub powtarzać się. Jest to kwestia leżąca poza obszarem świadomości i osoby pomagające muszą fakt ten respektować.
Gniew i złość często wraca nawet po "spokojnych" etapach kiedy już nam się wydaje że dochodzimy do siebie. Jeśli jesteśmy przywiązani do danej osoby to może długo boleć. Teraz zamiast myśleć o stracie zacznij myśleć o tym co możesz zyskać i na tym się koncentruj, idź do przodu i nie oglądaj się na przyszłość.
14067
<
#429 | poile dnia 27.04.2018 14:07
Pit : dziękuję za rozmowy
Dzisiaj pozew został wysłany do sądu...
Teraz nie potrafię myśleć o niczym innym tylko o tym, jaka będzie jej reakcja jak go dostanie... :/
14077
<
#430 | W55 dnia 27.04.2018 14:21
Poile ,obojętne ci to powinno być jaka będzie jej reakcja.Dla ciebie jej już jako żony-partnerki po prostu nie ma.Zachowa się godnie ,ok. ,będzie wojowac ,to nagrywaj.Będzie dobrze ,z każdym dniem jesteś dalej od tego horroru.
6755
<
#431 | Yorik dnia 27.04.2018 14:50
Pit,

Cytat

Przymuszanie Cię do aktu panowania nad swoimi emocjami, przekonywanie jest nieefektywne a nawet szkodliwe, podręcznikowe porady są bez sensu, cała praca nad nimi należy do Ciebie, dużo rozmawiam z ludziskami i te podręcznikowe panowanie nad emocjami jest dalekie od rzeczywistości.

Jakie przymuszanie? w jaki sposób szkodliwe? jakie podręcznikowe porady są bez sensu ? cała praca do kogo ma należeć, do sąsiada? co to jest podręcznikowe panowanie nad emocjami ?

Cytat

Fazy te mogą wzajemnie na siebie zachodzić, występować w odmiennym porządku lub powtarzać się. Jest to kwestia leżąca poza obszarem świadomości i osoby pomagające muszą fakt ten respektować.

jakie fazy ? jakim odmiennym porządku ?

To aż zabawne Uśmiech
12891
<
#432 | pit dnia 27.04.2018 21:31
poile
Walnij tymi wszystkimi wzorcami, filozoficznymi pierdołami i zacznij żyć swoim życiem. I tak nikt Cię nie zna i nie pozna, tylko Ty możesz siebie poznać, zmienić punkt widzenia.

Yorik

Cytat

jakie fazy ? jakim odmiennym porządku ?

Może o fazy upojenia alkoholowego chodzi ? :niemoc
Wtedy tacy ludzie "na fazie" czepiają się wszystkiego, no cóż weekend :cacy
6755
<
#433 | Yorik dnia 27.04.2018 23:44
Prowadził ślepy kulawego bełkocząc co z tego? :niemoc
14067
<
#434 | poile dnia 30.04.2018 10:15
Weekend za mną... ciężki jak cholera...
Tak jak ktoś mi już pisał... zaczęło się obarczanie mnie winą za jej dzieciństwo...
To że zdradziła to dlatego, że była niekochana jako dziecko, to że się nie bawi z dziećmi i nie spędza z nimi czasu to dlatego, że jej rodzice tez tego nie robili... a ja byłem CAŁE małżeństwo fatalnym mężem bo jej nie wspierałem i nie chwaliłem... W czasie rozmowy (jak można tak nazwać wymachiwanie mi przed oczami palcem i oskarżanie o wszystko) powiedziała, że jej psycholog stwierdziła, że "gdybym ja się tak czuła jak Pani możliwe, że też bym to zrobiła". Nosz KUR... !!! Jak dla mnie takie gadanie do klientki to pewnego rodzaju aprobata dla dawania dupy, pokazanie ze nie jest się samemu w dawaniu dupy i utwierdzanie w przekonaniu, że dawanie dupy jak się czuje niekochanym to właściwie nic złego... tak to odbieram... może się mylę, ale tak to odbieram...

Niedziela... początek spokojny... rozmowa o planie wychowawczym dzieci i o pozwie rozwodowym... Wszystko spoko. Bez nerwów. Ze zrozumieniem i akceptacją wszystkiego z jej strony. Wieczór. Masakrystyczna awantura. O co ? Po kolei. Mamy sąsiadkę, która kupiła pieska takiego jak my. Moja najstarsza córka świetnie wyszkoliła naszego psa. Jest niesamowicie posłuszny, sztuczek zna milion itp itd. Sąsiadka spytała mnie więc na WhatsUP, czy córka by mogła zająć się też jej psem. Odpowiedziałem, że pewnie, ponieważ jest w tym dobra. Żona to przeczytała i awantura na max "Ty mnie nie doceniasz i tak całe życie robiłeś. Dlaczego nie powiedziałes że ja moge jej pomoc bo ja tez psa uczyłam". Odpwiedziałem grzecznie, że pytała o córkę a nie o Ciebie, poza tym fakty są takie, że to córka uczyła wszystkeigo psa a Ty od czasu do czasu tylko powtarzałaś z nim wyuczone już komendy a na dodatek mówiłaś mi że nie lubisz sasiadki". Ona na to że nie o to chodzi i czuje sie niedoceniania. Pytam czy mialem zaproponowac ją do nauki i czy by sie zgodziła mimo braku sympatii do sąsiadki. Ona na to że nie ale lepiej by sie czuła gdybym sąsiadce zaproponował. i płacz i ryk jakim jestem fatalnym nie doceniającym mężem. Córka słyszała i nie wytrzmała. Zeszła na dół i zaczęła się wydzirac po żonie że kłamie o nauce psa, ze ni powsiwecala mu czasu i że to ona (córka) wszystkeigo nauczyła pieska. Awantura na cały dom. Córke poprosiłem o uspokojenie sie i pojscie do pokoju a zone tez zabralem do pokoju i zamknelem sie z nia. Grzecznie tlumaczylem sytuacjie. Zaczela mnie bic piesciami po klacie i mowic ze jej nie doceniam. Pozniej rzucila ze sie wyprowadzi. Wyszedlem. Minął jakiś czas i przyszła do mnie. Rzuciła się na mnie w przytulanie i zaczęła przepraszać że to się już wiecej nie powtórzy i że w nerwach mówi rzeczy których nie myśli. Macie rację - MY NIE MOŻEMY RAZEM MIESZKAĆ BO SIĘ POZABIJAMY. :-((((((((((((((((((
6755
<
#435 | Yorik dnia 30.04.2018 11:12

Cytat

Córka słyszała i nie wytrzmała. Zeszła na dół i zaczęła się wydzirac po żonie że kłamie o nauce psa, ze ni powsiwecala mu czasu i że to ona (córka) wszystkeigo nauczyła pieska.

No a pies co na to ? Uciekł? Szok
14067
<
#436 | poile dnia 30.04.2018 11:28
Yorki - Ty sobie żartujesz a ja jestem załamany :/ Nie wiem czy tak mieliście ale ja zaczynam mieć myśli, że dobrze by było żeby się żona zabiła jak czasami gada i byłby spokój :-(
14077
<
#437 | W55 dnia 30.04.2018 12:19
Skoro byłeś fatalnym mężem ,wg. niej ,to jej powiedz że za niedługo będzie mogła sobie wybrać właściwego ,warto przypomnieć że trzeciego ,może wreszcie trafi na takiego który da jej po pysku ,bo chyba taki był by dla niej ok.A do jej pani pseudopsycholog napisz sms ,że jeżeli zdecyduje się już zdradzić ,to zamiast obalać ją sperma ,zrobisz to moczem ,skoro taka do przodu jest i mądrą inaczej.Poile ,ty się nie przejmuj takimi naprawdę małymi utarczkami ,zapewniam cię ,że to są drobnostki.Nie wyobrażasz sobie co zdesperowane panie potrafią i obyś nie poznał tego.Ciekawa będzie odpowiedź na pozew ,chociaż już możesz się domyślić ,że to przez ciebie zmuszona była puścić się i już.

usunięty dubel
hurricane
3739
<
#438 | Deleted_User dnia 30.04.2018 13:40
poile,

Cytat

Nie wiem czy tak mieliście ale ja zaczynam mieć myśli, że dobrze by było żeby się żona zabiła jak czasami gada i byłby spokój :-(


Aż serce stanęło Fajne tak bezjajecznego i z frustrowanego faceta to ja tu dawno nie widziałam,który nawet nie potrafi sie kierować własnym rozumem Fajne
Uważaj na słowa,bo czasami życzenia się spełniają,i nie sadzę że zaznasz spokoju wtedy.
Czy ty myślisz że tylko ty masz źle? rozejrzyj się to może nie tylko będziesz widział swój czubek nosa...
13880
<
#439 | Crusoe dnia 30.04.2018 13:44
Poile.Kończ co zacząłeś. Ona oszukiwała i okłamywała Ciebie od pierwszej minuty waszej znajomości. Po12 latach zdradziła Cię i do dziś nie zrozumiała jaką krzywdę Ci wyrządziła.Ty moim zdaniem traktujesz ją :tak_trzymajrycersko i zbyt pobłażliwie po tym co Ci zrobili ładnie. Ale taki już Twój urok. Trzeci mąż to będzie to. W końcu do trzech razy sztuka. Trzymaj się prosto. Warto.
13728
<
#440 | poczciwy dnia 30.04.2018 13:49

Cytat

to jej powiedz że za niedługo będzie mogła sobie wybrać właściwego

Nic jej nie mów! Nie dyskutuj z nią. Popełniasz cały czas te same błędy.Dziwię Ci się, że nadal to robisz, próbujesz jej coś tłumaczyć. Nie rób tego, podjąłeś decyzję więc od tego momentu jej problemy są tylko i wyłącznie jej problemami i Ciebie to nie powinno interesować.
Tłumaczenia, rozmowy, które z nią przeprowadzasz dają jej tylko nadzieję, że nie wszystko stracone. Wiem, że mieszkając razem jest ciężko, ale musisz w końcu odciąć się od niej mentalnie, psychicznie i to w każdym aspekcie.
4452
<
#441 | dirty dnia 30.04.2018 15:18
Czysta intencja postępowania... coś co kieruje naszymi wyborami choć często jest gleboko ukryte i skrywane lub nawet podświadome...
zapewne człowiek tłumaczy, poświęca czas, energię i swoje emocje na byłych małżonków i wszystkich tych, których pragnie zobaczyć martwych ...😉 to jest naturalne i zrozumiałe 😉
13804
<
#442 | andzia85 dnia 30.04.2018 16:47
poile
piszesz, ze pani psycholog obarcza Cię tą sytuacja- rozmawiałeś z panią psycholog o tym? to ona powiedziała to Tobie w twarz? Bo szczerze to wyglada tak, że żona mówi coś żeby wina była po twojej stronie, a Ty to łykasz i przeżywasz. kiedy zrozumiesz że jak zona coś mówi to nie znaczy nic innego, po za tym, że mówi i jest hałas?!!!:wykrzyknik skoro rozstajesz się z nią to nie słuchaj jej, nie bierz do siebie jej wywodów bo stres Cię zje......mój trol opowiadał mi że szef (świadek) nie zjawi sie na rozprawie i ze już go o tym poinformował (ani szef ani nikt nie wie że są powołani), albo ze ma opinię z naszej terapii, że sie do niej nie stosowałam:brawo, później był koncert gróźb, a na końcu prośba zebyśmy się dogadali bez sądu bo on straci wszystko.
przetrzymaj to i idź do przodu swoją drogą, nawet jak gdzieś zakiełkuje zwątpienie nie poddawaj sie idź dalej, swoją drogą.I nie słuchaj jej nie wierz w to co mówi bo to tylko hałas, który ma odwieść cie od zamiaru rozwodu
14067
<
#443 | poile dnia 30.04.2018 17:02
Andzia85 : kiedyś po podobnej akcji napisałem do Pani psycholog i odpisała mi ze nie przeczytała tylko skasowała SMS bo to jest nieetyczne... więc pisanie mija się z celem... ale masz rację może moja wierna żona w ten sposób próbuje usprawiedliwiać swoje działania z 2017 roku...
6755
<
#444 | Yorik dnia 30.04.2018 23:39
Poile,

Cytat

Nie wiem czy tak mieliście ale ja zaczynam mieć myśli, że dobrze by było żeby się żona zabiła jak czasami gada i byłby spokój :-(

To nie żona jest Twoim największym problemem;
13775
<
#445 | Ghost dnia 18.05.2018 16:28

Cytat

Nie moge zniesc ze zrobiła z siebie dziwke na telefon gotową do przejechania 45 km, obciągnięcia fiu... i powrotu do domu.
poile, a co ja mam powiedzieć? Moja potrafiła przejechać 350 km, zrobić loda W. (przypadkowa zbieżność imion?) i po godzince bzykania wrócić 350 km, gdzie właściwie zawsze utrzymywała, że nie cierpi dalekich tras autem ...
14067
<
#446 | poile dnia 20.05.2018 00:05
Ghost : a tak z ciekawości jak tłumaczyła tyle godzin nieobecności ?
13775
<
#447 | Ghost dnia 21.05.2018 00:02
Dowiedziałem się dużo później, jak już romans wyszedł na jaw ... obróciła wtedy w czasie dniówki a po pracy niby na zakupy skoczyła Z przymrużeniem oka Wszystko grało. Nawet rozmawialiśmy wtedy przez telefon, że niby właśnie jedzie po sklepach pochodzić a w rzeczywistości wracała z bzykanka.
Były też wyjazdy na szkolenia dwudniowe Z przymrużeniem oka sam jej bilet kupowałem i na pociąg zawoziłem. Bo jeździć daleko autem nie lubi a pociągiem wygodniej ... ech durny ten męski ród, zwłaszcza jak ufny ...
14027
<
#448 | normalnyfacet dnia 21.05.2018 03:29
Ghost a u Ciebie już się skończyło czy trwa w zawieszeniu?
14077
<
#449 | W55 dnia 21.05.2018 06:11
Witaj Poile.Miło że się pojawiles i odświeżyles wątek.Co u Ciebie ,mam nadzieję że lepiej.Jeszcze żona już zrozumiała powagę twojej decyzji i przestała bagatelizować zdradę i zachowywać się tak jakby nic się nie stało?
14067
<
#450 | poile dnia 21.05.2018 15:35
Hej wszystkim.

U mnie zaczęło być hmmm stabilnie. Skończyły się nocne naloty żony do mojego pokoju i usiłowanie "gwałtu". Nie wiem czy robiła to z braku seksu czy z perfidnego wyrachowania, bo jak wiemy z bzykankiem rozwodu nie będzie. Teraz czekam na pozew aż przyjdzie do domu. Już ponad 3 tygodnie i ciągle czekam. Adwokat mówi, że dużo spraw. Mam już nadany numer, ale podobno czekanie na termin.

W domu jak jesteśmy razem, jest hmm milcząco, obojętnie (z obu stron). Jak chce mi coś powiedzieć robi to na zasadzie mówienia dzieciom tak, abym usłyszał. Nie potrafię jej rozgryźć - nie wiem czy to odpuszczenie i pogodzenie się z sytuacją, czy czekanie aż ja nie wytrzymam z jakiegoś powodu i do niej przylecę czy nie wiem co innego.

Zaczęła też dzwonić do naszych znajomych i informować, że złożyłem papiery rozwodowe, ale nie podaje przyczyny. Oczywiście wiem, że to robi bo Ci znajomi już wiedzą ode mnie i zaraz po jej telefonie dzwonią do mnie mówiąc, że jest dokładnie tak jak przewidziałem, czyli dzwoni i przedstawia sprawę bez większych wyjaśnień ale z otoczką biednej, załamanej kobiety. Próbowała się z niektórymi spotkać, ale oni odmawiają. Odmawiają nie dlatego, że ich o to prosiłem, tylko jako nasi wieloletni znajomi/przyjaciele brzydzą się tego co zrobiła.

Ciągle zastanawiam się jak zmieni się sytuacja, kiedy lada dzień przyjdzie pozew.

Mam codzienny kontakt telefoniczny z niektórymi z was i bardzo wam za to dziękuję. Łatwiej jest. Mniej się myśli. Czasami dostane opierdol i stawiacie mnie do pionu. Czasami mogę się wyżalić czasami wysłuchać was.
13880
<
#451 | Crusoe dnia 21.05.2018 15:57
Tak trzymaj Poile.Teraz to Ty rozdajesz karty,ona moze tylko czekac,cicho i cierpliwie lub dalej sie pograzac.Ty zawsze mozesz zmienic zdanie.Ale ona musi na to zasluzyc ale tego chyba nie widac.Badz twardy jak widac ma to swoje dobre strony.Pozdrawiam.
14187
<
#452 | Matryn dnia 28.05.2018 17:17
Polie, jak sytuacja?
14067
<
#453 | poile dnia 29.05.2018 10:43
Żona stwierdziła, że nie jest w stanie mieszkać ze mną pod jednym dachem. Pozwolę sobie zacytować: "Minęło już pół roku, a Ty dalej nie potrafisz mi wybaczyć. Nie będę mieszkać z kimś kto jest tak uparty, nie przytula mnie, nie całuje i nie chce się ze mną kochać". Zaczęła szukać mieszkania w naszym miasteczku i orientować się za kredytem.
13728
<
#454 | poczciwy dnia 29.05.2018 13:01
poile to chyba dla Ciebie dobra informacja?
13880
<
#455 | Crusoe dnia 29.05.2018 13:18
Pozew dotarł do szanowne j. żony? Bo coś za łatwo to poszło. Albo przeprosił się z Wackiem albo jest Wacławll

Szeroki uśmiech.

Komentarz doklejony:
Pozew dotarł do szanowne j. żony? Bo coś za łatwo to poszło. Albo przeprosił się z Wackiem albo jest Wacławll

Szeroki uśmiech.
14027
<
#456 | normalnyfacet dnia 29.05.2018 13:45
poile czy zmieniłeś zdanie w sprawie rozwodu?
14067
<
#457 | poile dnia 29.05.2018 16:01
Absolutnie nie zmieniłem zdania ! Czekam aż pozew w końcu dotrze do domu. Już ponad 3 tygodnie :/ Adwokatka mówi, że trzeba niestety czekać bo dużo spraw. A to, że się chce wyprowadzić to bardzo dobra informacja. Wie, że ja się z domu nie ruszę. Bo to ja go z ojcem stawiałem, i to nie ja zdradzałem, i najzwyklej w świecie ona nie ogarnie pieca i innych sprawa okołodomowych. A uprzedzając pytania o dzieci. Mówiła, że będzie chciała tydzień u mnie i tydzień u niej. Jakiś czas to może będzie funkcjonować, ale to tutaj dzieci mają przyjaciół, tutaj ogródek z trampoliną, basen, plac zabaw, i tatusia który uwielbia się z nimi bawić. Blok i mieszkanie to nie to samo. Poza tym najstarsza dwójka jest na ostrej ścieżce wojennej z żoną. Żona rozwód odreagowuje bardzo na dzieciakach. Zabrania im totalnie wszystkiego, drze się po nich o nie zjedzenie kanapki, o to że bawią się z kolegą za długo itp itd. Dzieci na każdą moją propozycję wyjścia, wyjazdu, zabawy pytają czy będzie mama. Jak mówię że "tak" to ona na to "to my nie jedziemy" itp. Zaznaczam, że nie buntuję dzieci ! Żona sama sobie pracuje na takie ich zachowanie.
13728
<
#458 | poczciwy dnia 29.05.2018 23:30
poile mam nadzieję, że jakoś to wszystko ułoży się po Twojej myśli, życzę Ci tego. Pytanie czy żona faktycznie szuka tego mieszkania czy był to tylko taki spławik rzucony w Twoim kierunku aby zobaczyć Twoją reakcję. Pewnie ma jeszcze nadzieję i szuka różnych sposobów skoro tradycyjne nie skutkują.
Cóż, mądry Polak po szkodzie...
7236
<
#459 | Nick dnia 30.05.2018 00:06
Poile, żona ma swoje potrzeby.
To miło z jej strony, ze ich nie chce załatwiać w domu ale poza wzrokiem Twoim i dzieci.

Może stanie się mniej nerwowa i przestanie drzeć się na dzieci ...:cacy
14067
<
#460 | poile dnia 30.05.2018 08:55
No i koniec spokoju na dobre ... dzisiaj rano mała wymian zdań (ekstremalnie grzeczna z mojej strony) na temat finansów. Żona wybuchła i wykrzyczała, że nie da mi rozwodu z wyłącznie jej winą i mi udowodni, że rozpad małżeństwa był wcześniej i była to tylko i wyłącznie moja wina. Spodziewałem się tego... i nastąpiło. Oczywiście nie ma żadnych dowodów na to poza swoimi słowami "czułam się nie kochana, czułam się nie szanowana" a ja mam ogromną ilość SMS w których jest totalne zaprzeczenie jej zarzutów. Dodatkowo powiedziała, że ponieważ ona zarabia mniej nie będziemy po równo dawać pieniędzy na dzieci, tylko ja mam dawać więcej. Oczywiście dopóki sąd o tym nie zadecyduje to dzielimy po równo i mam gdzieś to, co mówi "mi nic nie zostaje miesięcznie". Ale to nie jest mój problem, że jej nie zostaje. Generalnie podsumowała, że będziemy się sądzić latami bo ona nie zgodzi się na orzekanie o jej winie. Twierdzi że była u prawnika i od niego ma takie informacje. Podejrzewam, że jeszcze nie była tylko są to gdzieś wygooglowane lub podpytane informacje (wiem gdzie jest w każdej sekundzie - GPS), ale prawnik to już kwestia czasu... no i pewnie wolnym człowiekiem będę za parę ładnych lat :/
13728
<
#461 | poczciwy dnia 30.05.2018 09:03
poile, nie podpalaj się na jej słowa, nie reaguj, ona próbuje wyprowadzić Cię z równowagi. A linia obrony, no cóż klasyka - nie doceniałeś mnie, nie spełniałeś moich potrzeb, nie okazywałeś czułości itd. skąd ja to znam.
Oczywiście to puste słowa przed sądem nic nie znaczące bo zwyczajnie niemierzalne.
Jedyny efekt jaki mogą przynieść to chwilowe zagłuszenie własnego sumienia nic ponad to. Rób swoje nie zważaj na jej słowa, gesty, zachowania. Nie daj się sprowokować i będzie git.
14067
<
#462 | poile dnia 30.05.2018 09:13
poczicwy: dzięki za wsparcie przez ten cały czas... mam dzisiaj kryzys po tym poranku :/
13880
<
#463 | Crusoe dnia 30.05.2018 09:18
Blefuje Poile. Ona nie wie czym ty dysponujesz. Za co biedaczek to mieszkanie wynajmie jeśli jej już teraz kasy brakuje. Ale to nie Twój problem. Swoją drogą kasa to niezły bat na baby. Trochę nie chce mi się wierzy" w jej abstynencję seksualną przez pół roku,ale Ty wiesz lepiej GPS.Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:
Nagrywaj takie poranne wymiany czułości.
14067
<
#464 | poile dnia 30.05.2018 09:24
A jak to jest z kasą. Jeżeli ja zarabiam sporo więcej, to sąd może nakazać żebym zdecydowaną większość wydatków na dzieci i domu musiał pokrywać ja ?
3739
<
#465 | Deleted_User dnia 30.05.2018 09:36
Sąd wydaje decyzje o alimentach na podstawie sytuacji ekonomicznej dziecka przed rozwodem, obecnej oraz stosownie do możliwości zarobkowych rodzica. Czyli szanowna małżonka musi przedstawić dowody na koszty utrzymania dzieci. Z reguły sąd wtedy dzieli to po połowie lub w stosunku 40% do 60 % (u mnie tak było, jako że sprawuję wyłączną opiekę nad synem, a małżonek go widuje raz na 2 miesiące. Te 10% na moją korzyść ma mi rekompensować np. mniejszą swobodę w prowadzeniu życia towarzyskiego Z przymrużeniem oka).

Komentarz doklejony:
Twoja żona wykonuje ostatnie, rozpaczliwe ruchy w kierunku powrotu. Gdyby miała kogoś na oku, zostawiłaby Cię właśnie z tych powodów, które podała. Tak właśnie zrobił mój ex małżonek. bo pokuta nie może trwać w nieskończoność. Jedni wytrzymują pół roku, inni 2 lata, inni 10 lat.

no właśnie..ex..nie mogę się przyzwyczaić Szeroki uśmiech
14027
<
#466 | normalnyfacet dnia 30.05.2018 11:41
Jeśli chodzi o rozwód to on nie musi trwać latami, właściwie jest to widzimisię sądu, dłużej może trwać podział majątku.
13775
<
#467 | Ghost dnia 30.05.2018 13:53
Zgodzę się z przedmówcami, to blef. Rozpaczliwa próba zastraszenia Cię i sprowadzenia do roli uległego misia, tak jak to było do tej pory.
Sam jeszcze nie przeszedłem, ale z tego co wiem, to rozwody nie trwają jakoś dłużej niż do roku w ekstremalnej sytuacji udowodnienia czyjejś winy. Żeby dodatkowo skrócić ten czas, warto mieć przygotowane twarde dowody i powołać na swojego świadka jej kochanka. Wiem, że ponowne przechodzenie przeżywanie zdrady podczas przesłuchań, to kolejny ból dla Ciebie, ale nie ma innego wyjścia jak ona chce walczyć. Daje 90% szans, że wygrasz z jej winy. 10%, że wina obopólna. Moim zdaniem warto powalczyć a nie iść na ugodę - w swoim dobrze rozumianym interesie.
Faktycznie latami może trwać podział majątku. Jeżeli macie sporo do podziału i nie ma zgodności, co kto bierze, to sąd oddali wniosek o podział podczas rozwodu i nakaże założenie oddzielnej sprawy. Majątek czasami dzielą za jednym posiedzeniem, ale tylko przy pełnej zgodności małżonków i gdy ten podział podany jest już im na tacy ...
Dodam jeszcze, że papugi zawsze mówią to, co się chce usłyszeć. Nawet jeżeli się konsultowała, to usłyszała, co chciała. Papuga zgarnie kasę (im dłużej to będzie trwało, tym lepiej dla niego, więc chętnie namawia do ostrej walki) i na koniec stwierdzi : "robiłem, co mogłem, ale niezbadane są wyroki sądu" Z przymrużeniem oka
Nie bój się, wygrasz :tak_trzymaj
13880
<
#468 | Crusoe dnia 30.05.2018 13:58
A co się stało z minio? Zlikwidował konto?
14187
<
#469 | Matryn dnia 30.05.2018 17:33
No własnie? Polie, raz obrany kurs, choćby wiało z różnych stron, trzymaj go, a doplyniesz do celu, czyli wolności. Ciekawe co minio, pewnie nie wytrzymał presji.
12891
<
#470 | pit dnia 31.05.2018 00:26
Witaj poile
Powoli schodzą z Ciebie emocje a co najciekawsze powoli ukazuje się prawdziwy obraz Twojej wielmożnie "panującej" hrabiny. Uśmiech
Słuchałeś ją jak byliście razem, teraz już nie musisz.
Powoli przypomina mi to taką toksyczną relację "dawca i biorca" a tu dawca się buntuje i co robi biorca ? Szaleje, szantażuje, zaniża samoocenę drugiej strony, straszy, urządza teatr, wyżywa się na słabych czyli na swoich dzieciach.
14067
<
#471 | poile dnia 07.06.2018 12:38
Właśnie dzwoniła adwokat. Pozew został wysłany wczoraj, także dzisiaj lub jutro czeka mnie armageddon...
Termin rozprawy wyznaczony na drugą połowę sierpnia...
Serduch zaczęło szybciej bić...
13728
<
#472 | poczciwy dnia 07.06.2018 13:05
Poile, spokojnie, nie masz wpływu na jej reakcję. Ty rób spokojnie to co sobie założyłeś bez względu na jej zachowanie.
Swoją drogą to ciekawe, że ja w tym samym mieście w marcu dostałem termin następnej na wrzesień a Ty w czerwcu na koniec lipca, ale składałem również w czerwcu i też pierwszą miałem wyznaczoną na koniec sierpnia...
14206
<
#473 | soapek dnia 07.06.2018 14:14
Czesc Poile, opowiesz jak sytuacja obecnie wyglada?

Ps. Mialbym prosbe, czy moglbys opisac jak bedzie wygladala po rozwodzie? Jestem ciekaw jak sobie poradzisz, a naprawde nie chcialbym, zebys nagle przestal pisac.

Trztmaj sie druhu Szeroki uśmiech
14067
<
#474 | poile dnia 08.06.2018 14:58
Jest awizo... nie wiem czy będzie miała czas dzisiaj odebrać... ale już pozew czeka w Urzędzie Pocztowym ...
13880
<
#475 | Crusoe dnia 08.06.2018 15:13
Będzie dobrze nie odpuszczaj:tak_trzymaj

Komentarz doklejony:
Myślę że znajdzie czas. Jak z jej wyprowadzką. Już po? Szeroki uśmiech
13728
<
#476 | poczciwy dnia 08.06.2018 15:34
:cacyciekaw jestem jej reakcji. A nóż wszyscy łącznie z Tobą się zdziwimy...może się pogodziła z sytuacją...
14067
<
#477 | poile dnia 08.06.2018 15:37
Dzisiaj może czasu nie znaleźć bo mamy dzień rodzinny w przedszkolu syna zaraz po pracy... dziwnie to teraz brzmi "dzień rodzinny".... dyktafony gotowe na reakcję... zdenerwowanie jest ....

Przeprowadzka jej przeszła... chciała od razu nowe 3-pokojowe mieszkanie ale nie ma zdolności kredytowej...
13775
<
#478 | Ghost dnia 08.06.2018 15:43
poile, no chłopie, nie próżnowałeś. Gratuluję stanowczości :cacy

Moja tez chciała ... od razu szeregówkę, ale szybko się przekonała, że ledwo jej wystarczy na kawalerkę Uśmiech
13728
<
#479 | poczciwy dnia 08.06.2018 15:54
Myślę, że nie będzie tak źle. Ona się domyśla co może być w tym pozwie. Nie wiem tylko jakimi dowodami ją uraczyszUśmiech

Komentarz doklejony:
* nie wie
14019
<
#480 | amor dnia 08.06.2018 16:03
o ile jej nie odbije, nie zachłyśnie się wolnością, a facet nie zostanie sam z tym wszystkim Uśmiech

rozwodnik z trójką dzieci; dzieci, które wychodząc z takiego domu, po takich przejściach, przy takich relacjach rodziców, raczej na pewno będą miały liczne problemy; znakomita wręcz partia;

chyba nie o to, jak ona będzie zaspokajała swoje potrzeby należało by się martwić, ale jak swoje ogarnie i będzie mógł realizować, w takim rozdaniu, rozgoryczony, przygnieciony obowiązkami, znerwicowany poile;
14027
<
#481 | normalnyfacet dnia 08.06.2018 23:38
amor
nie dołuj chłopa
14067
<
#482 | poile dnia 09.06.2018 00:08
Przyjechałem z pracy.
Żona prosi mnie na wiatrołap.
Wyciąga z torebki awizo.
Ona: !?
Ja: No co ? Pozew ?
Ona: Jestem wściekła. Dlaczego to zrobiłeś ?
Ja: !? Przypominam że mnie wielokrotnie zdradziłaś.
Ona: Proszę nie rozwódź się ze mnąSmutek
I rzuca mi się na szyję.
Odsuwam ją i wychodzę do kuchni.
Siadam z kawą na fotelu a ona ładuje mi się na kolana.
Mówię "Nie"
Siada na ziemi przed fotelem i kładzie głowę na moje kolana.
Ja wstaję i wychodzę z salonu.
Ona za mną i znowu próby tulenia. Nieudane.
Wychodzimy na dzień rodzinny do przedszkola.
Po powrocie znowu jestem miłością jej życia.
W końcu poddała się I poszła do pokoju a ja z dziećmi druga część meczu.
Nie wiem czy jutro czy w poniedziałek pojedzie odebrać pozew, ale myślę że jak przeczyta to juz nie będę miloscia życia.
Jutro jeszcze tesciowie przy przyjeżdżaj z wizytą u kochanej córeczki.
13728
<
#483 | poczciwy dnia 09.06.2018 00:18
Teściowie przyjeżdzają? Pięknie, będzie mogła celebrować ten moment w gronie najbliższychFajne
A tak na poważnie to kompletnie nie przejmuj się tym co ona będzie czuć, jak się zachowywać, to nie Twój problem. Ty masz cel do osiągnięcia i musisz w sposób konsekwentny, stanowczy ale bardzo spokojny do niego dążyć niezależnie od przeszkód jakie pod drodze będzie Ci trzeba przebrnąć.
13880
<
#484 | Crusoe dnia 09.06.2018 01:24
Poile musisz być jak skała. Tylko w ten sposób osiągniesz swoje cele. Już wiesz czego chcesz. Dąż do tego, ona jest teraz w czarnej dupie ale tylko i wyłącznie dzięki sobie. Nie pozwól teściom na mieszanie się w wasze sprawy. Ew. niech ją wezmą ze sobą. Chciała się wyprowadzić przecież. Będzie dobrze, dasz radę. A ona niech żałuje że straciła Ciebie i Twoją miłość.
7236
<
#485 | Nick dnia 09.06.2018 01:30
Poile,
Ty tak naprawdę , czy tylko se jaja robisz ?
14206
<
#486 | soapek dnia 09.06.2018 02:18
Bardzo dobrze Poile. Nie daj sie tej manipulantce.
Poile, a jak ogolem wygladalo wasze zgcie seksualne? Czy zona byla oschla, albo ktos byl niezaspokojony?

Komentarz doklejony:
Niewazne juz co do pytania. Sorka.
12891
<
#487 | pit dnia 09.06.2018 10:19
Cześć poile
Nie przejmuj się niektórymi komentarzami :
"Cudze nieszczęścia pomagają ukoić własne cierpienie" Z przymrużeniem oka
Przedstawianie Ciebie i Twojej przyszłości jest G .. warte.
Daj cynka jak będzie wiadomo jaki jest sędzia, wybadamy.
Trzymaj się.
14019
<
#488 | amor dnia 09.06.2018 11:04

Cytat

Nie przejmuj się niektórymi komentarzami

oczywiście, że nie powinien się przejmować, bo to nie czas na dziecinadę

Cytat

"Cudze nieszczęścia pomagają ukoić własne cierpienie" smiley
Przedstawianie Ciebie i Twojej przyszłości jest G .. warte.

po co sugerujesz takie bzdurne rzeczy Pit?
po co sugerujesz mu, że ktoś może być wrogo nastawiony lub nie ogarniać własnych emocji, czy swojego "cierpienia"?

ja ten komentarz napisałam jedynie w kontekście tego, że jak się "gra w gry strategiczne", to trzeba cały szereg czynników wziąć pod uwagę;
i na każde niekorzystne zdarzenie mieć przygotowaną kontrę w wersji B,C i D; tak by nie wylądować z ręką w nocniku

i najważniejsze, przed najgorszym trzeba się najbardziej zabezpieczyć,

tylko tyle... :cacy
14067
<
#489 | poile dnia 09.06.2018 12:59
Spytałem żony czy pojedzie dzisiaj na pocztę odebrać pozew. Odpowiedziała "Nie. W poniedziałek". Armageddon odłożony w czasie...
4452
<
#490 | dirty dnia 09.06.2018 13:07
Rozumiem, ze ktoś może się nie zgadzać z opinia innej osoby ale wypowiedzi w sensie jednej słusznej linii i opcji, pachną chyba czymś zbędnym (budowaniem własnego ego, a to chyba zbędne w tym miejscu ?).
Ciagle siła forum jest forma terapii grupowej. Od terapii indywidualnej są terapeuci, nie koledzy i koleżanki połączeni wspólna trauma. Nie zapominajmy o tym.
Amor bardzo ciekawe spostrzeżenie idące krok dalej, poza granice odreagowywania własnej traumy w ramach krótkiej perspektywy. Ból jest zrozumiały, odreagowywanie ludzkie - ale co dalej ?? O to pytała Amor.
12891
<
#491 | pit dnia 09.06.2018 14:43
amor

Cytat

ja ten komentarz napisałam jedynie w kontekście tego, że jak się "gra w gry strategiczne", to trzeba cały szereg czynników wziąć pod uwagę;

Dlaczego sugerujesz że napisałem o Twoim komentarzu ? "Przejechałem" cały wątek poile no i napisałem to co napisałem :niemoc

Cytat

po co sugerujesz takie bzdurne rzeczy Pit?

Ja tylko zarzuciłem wędkę :cacy
14019
<
#492 | amor dnia 09.06.2018 14:53

Cytat

Dlaczego sugerujesz że napisałem o Twoim komentarzu ? "Przejechałem" cały wątek poile no i napisałem to co napisałem smiley

sprytne Uśmiech

Cytat

Ja tylko zarzuciłem wędkę smiley

a w jakim celu? :cacy
12891
<
#493 | pit dnia 09.06.2018 14:58
dirty

Cytat

pachną chyba czymś zbędnym

Pachną czy są zbędne ? np:

Cytat

Nie przejmuj się niektórymi komentarzami

Myślę że nie powinien się przejmować Uśmiech Każdy z nas jest kowalem swojego losu, każdy dokonuje wyborów i odpowiada za nie.

Komentarz doklejony:
amor

Cytat

sprytne
Czasem mi się zdarza :niemoc

Cytat

a w jakim celu? smiley
Różnie, najczęściej informacja zwrotna.
4452
<
#494 | dirty dnia 09.06.2018 15:38
Kontestowanie, umniejszanie innych poglądów - jest czymś zbędnym, nie na miejscu.
Pozbawia dyskusje argumentów i wprowadza element czegoś w moim odczuciu niezbyt zdrowego.
Namawianie do nieprzejmowania się to właśnie taka miękka kontestacja, kwestionowanie ale bez podania argumentów (nie pierwsza taka wypowiedz / w takim stylu- Twoja PIT - psująca co jakiś czas obraz tego co piszesz fajnie i pomocnie).
Niestety w Twojej prowokacji widzę utwierdzanie w obranej drodze, choć jak widać po komentarzach wg. wielu brnacej w ślepy zaułek. By było jasno nie odmawiam nikomu posiadania własnego zdania ale zawsze obawiam się gdy polemika pachnie moja mojsza jest bardziej mojsza niż twojsza.
14019
<
#495 | amor dnia 09.06.2018 16:01
:topic

Cytat

Różnie, najczęściej informacja zwrotna.

zaciekawiłeś mnie bardzo Szeroki uśmiech

bo przecież nie do mnie wystosowałeś komentarz (na który "mnie złowiłeś"Z przymrużeniem oka, tylko do ogółu komentujących:

Cytat

"Cudze nieszczęścia pomagają ukoić własne cierpienie" smiley
Przedstawianie Ciebie i Twojej przyszłości jest G .. warte.


(swoją drogą ciekawe, kto przedstawił np przyszłość poile w tym wątku; możesz wskazać te komentarze?)

Komentarz doklejony:
nie odpowiedziałeś mi Pit na pytanie, czemu ma służyć sugerowanie autorowi wątku, że inni komentujący mają złe intencje?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?