Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Roszpunka19
Obito01:38:23
gunio1102:40:54
# poczciwy05:07:05
milyfacet12:04:54

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

nie umie z tego wyjśćDrukuj

Zdradzeni w innych związkachWitam byłam tu kiedys ze dwa lata temu opisywałam swoje zycie z alkocholikiem miałam 17 lat jak wyszłam za mąż .dzis mam prawie 43 lata i nie dowierzam sama sobie co sie dzieje ze mna ?W maju 2016r. dostałam rozwód po dwóch latach męczarni , dwa lata ze mna nie spał wmawiał ze nikogo nie ma itp. ale nie o tym chce pisać bo to już było.Mam troje dzieci jestem też babcią najmłodszy syn ma 10 lat .On nie pije od czterech ale zachowuje się jakby był pijany cały czas.Tydzień po rozwodzie poszedł na kawe z kolezanka młodszą o 15 lat , ja podejrzewałam ze ona jest dużo wczesniej ale robił i robi ze mnie głupią .Twierdzi ze to ona sie w nim zakochała jak chodził do banku ( on nie jest niczemu winien) dodam że pomimo rozwodu łączą nas wspólne długi z jego firmy .Ja tak bardzo walczyłam zeby przestał pić i przestał jak już organizm wysiadł.Wielki bohater omamił mnie tym że spójrz na mnie jestem innym człowiekiem , chciałbym wrócic itp. szkoda słów Zakończył romans z koleżanką i postanowił że chce spróbowac a ja głupia dałam sie nabrać .Manipuluje mówi ze kocha pozycza ode mnie pieniądze przyjezdza do mnie ubiera kapcie i zachowuje się jak mój mąż .W ponieziałek pojechał do sanatorium i dzwonił nawet napisał ze był u psychologa .Wczoraj sie nie odezwal wyłaczył telefon rzekomo mu sie rozładował .Porazka nie wiem co mysleć jak żyć .
5808
<
#1 | Nox dnia 06.01.2017 14:55
Nie podałaś namiarów na stary wątek i chyba piszesz pod innym nickiem dlatego nie wiem czy nie dubluje pytań/niepotrzebnie/
Co z Twoim psychologiem, brałaś udział udział w terapii przez cały ten okres?
Co z tymi długami, spłaca je?
Co cie obchodzi koleżanka rozwodnika? On ma koleżankę ty spokój. Co jego kapcie robią u Ciebie?

Komentarz doklejony:
Po co dzwonisz do ex męża? Po co ci rozwód skoro ciągle na nim wisisz?
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 06.01.2017 15:26
Po co był ten rozwód? Tylko, by przestał pić? No to przecież się udało.
Alkoholik, który nie pije jest dalej alkoholikiem. Bez ciężkiej harówki dalej będzie taki sam jak w okresie picia. Jak były długi tak są nadal, jak kłamał tak kłamie nadal. I raczej wiele się nie zmieni, bo on nadal żyje tylko dla siebie, jego słowa przeczą czynom.
Żony alkoholików uważają samą abstynencję za sukces. Porządna terapia dla współuzależnionych skutecznie wybija z głowy takie myślenie. Byłabyś szczęśliwa nawet gdyby chlał do teraz. Byłabyś szczęśliwa gdybyś tylko potrafiła nie uzależniać swojego szczęścia od drugiego człowieka.
Jesteś wreszcie wolną w świetle prawa kobietą. Żyj jak wolny człowiek i pozwól mężowi wierzyć w jego nieskazitelność, niech sam płaci za siebie. Ty nie musisz wierzyć w jego bajkę.
PS Kapcie wywal.

Komentarz doklejony:
To nie ten sam gość, który na odwyku się zakochał w innej alkoholiczce?
5808
<
#3 | Nox dnia 06.01.2017 15:57
On nie pije od 4 lat bo... mu organizm wysiadłpoczątek spr rozwodowej trzy lata w stecz, rozwód od 6msc.

Komentarz doklejony:
Masz,, swoje" życie /nie ex, nie matki, babci/? Potrafisz zająć się sobą?

Komentarz doklejony:
Ann, pogadasz z nami czy chodziło o popisanie sobie?
o czym nie wiesz,, co mam myśleć"?
11442
<
#4 | ann47560 dnia 06.01.2017 16:11
Chodze na terapie dla współuzaleznionych i wcale nie uzalezniam swojego szczescia od niego .Tylko prowadziłam jego firme przez cały czas i to on ma dostep do niej ale długi są też moje .Pewnie łatwo postawić wszystko na jedną karte ale pytanie co dalej ? z najniższej krajowej nie dam rady .Fakt mam dom na kredyt rata ponad 1000zł . Mam tez na chleb nie moge narzekać .Tylko staram sie zrozumiec dlaczego to ja zawsze muszę podejmować decyzję on przez te wszystkie lata wpedził mnie w poczucie winy takie że to ja się wiecznie wszystkiego czepiam itp.To ja wpadłam na pomysł zeby w 2007 r. urodził sie nasz syn ,który miał wszystko zmienić .Zmienić jego ale on przyprowadził mi kochanke jak mały miał 9 miesiecy i oczywiscie to była moja wina .Kapcie wywalić owszem ale dopusciłam do tego ze omotał mnie i dziecko .Mały chciałby zebysmy byli razem .A co do długów to spłaca bo od 25 lat nic innego nie umie tylko to co ma teraz .i będzie to płacił za wszelką cene tylko nie wiem czy to się da na spokojnie tak płacic bo to ryzykowny biznes.Boże chciałabym miec tyle siły żeby to zakończyć.Nie chodzi na terapie i nie chodził . Kochałam go i to bardzo bo to nie jest zły człowiek fakt potrafił mnie pobic jak chciałam rozwodu .Ja tylko chciałam prawdy i nie być tak na wszelki wypadek .Tylko tak na prawdę .A teraz się okazuję że przeżyłam z nim całe prawie życie a wogle go nie znam .

Komentarz doklejony:
Dodam jeszcze że rozwód miał go postraszyć nigdy nie myslałam ze do tego dojdzie .Ale cóż człowiek omylny jest i tyle . Teraz jest w sanatorium , jest po dwóch operacjach kregosłupa od półtora roku jedzie na Ketonalu codziennie i jeszcze jedna operacja go czeka . Jest mi go szkoda i to chyba wszystko .A mój watek z przed dwóch lat to nie wiem jak go odnależć ?

Komentarz doklejony:
A jeszcze jedno ja do niego nie dzwoniłam to on mnie nękał ja mu zyczyłam jak najlepiej . Ale dałam się złamać
5808
<
#5 | Nox dnia 06.01.2017 16:33
Nie dzwoniłaś ale.... telefon mial wyłączony.
Najwyższy czas by syn zrozumiał ze ma tatę który mieszka osobno.
Mieszasz dziecku w głowie i jeszcze swoje zachowanie tłumaczysz tym że syn chciałby....
A jak ma nie chciać skoro ex w twoim mieszkaniu czuje się/za twoją zgodą/jak u siebie?
Nie ma gdzie się z synem sptkać, nie może go zabrać do kina, na basen, przyprowadzić,ze szkoły?
Przychodzi do ciebie czy ma spędzać czas z synem?
Zmieniłaś coś w mieszkaniu po jego wyprowadzce, czy zostało jak za jego czasów?
Dlatego że jest dobry, biedny, chory zachowujesz się jak żona tylko że po rozwodzie?
Nie leczył się, nie chodził na terapię bo mu nie zależało na rodzinie bardziej niż na sobie. To ty chcesz go zmieniać. Jemu jest dobrze

Komentarz doklejony:
Co będzie z długami jak chęci lub zdrowie nie pozwolą mu płacić?
11442
<
#6 | ann47560 dnia 06.01.2017 17:01
Moja córka dzwoniła nie ja wszyscy się martwia a on ma to gdzieś zresztą jak zwykle.Ale jak mu cos nie idzie to wtedy wie gdzie przyjśc.Gdyby nie te długi nie pomogłabym mu wcale
5808
<
#7 | Nox dnia 06.01.2017 17:15
Ann on jest w sanatorium, pod opieką. O co się martwicie? Czas między zabiegami spędza w miłym towarzystwie rozsiewając swój urok/jak większość kuracjuszy/Córka może zadzwonić do dyżurki piel zapytać co z ojcem. Ale on musiał zostawić przy przyjęciu nr kontaktowy, Troska o faceta40+który jest pożądanym kąskiem w takim miejscu najwyżej rozbawi ciut pracownice.
11442
<
#8 | ann47560 dnia 06.01.2017 17:52
wiesz ze może masz rację .w zeszłym roku przed rozwodem też był i nie obchodził mnie ani troche bo miał kolezanke . Najgorsze że on twierdzi że w sanatorum nic nie ma ciekawego i nic się nie dzieję .Nie komentuje tego bo zyłam z nim tyle lat i tez miał kolezanki z pracy . Nigdy nie umiał sie zachowac jak przystało na ojca i męża . Ja się nie martwie nim tylko tym wpedzaniem w poczucie winy mnie ze mam wszystko w dupie itp że olałam go a to nie prawda to on olał nas .Wiem też że jak nie przejdzie terapii i nie zacznie trzeżwiec tak naprawde to nigdy nie wytrzezwieje

Komentarz doklejony:
a poza tym to ja mam z tym wszystkim problem nie on.I dlatego pisze tu.on ma sie dobrze i zawsze miał tylko ze mna gorzej. z natury to kobieciarz jak jego ojciec to ja chciaam zeby był inny nie on jemu jest tak dobrze mi nie dlatego złozyłam pozew o rozwód on by tego nigdy nie zrobił za duzo by miał do stracenia dlatego oddałam mu firmę która była moja rodzinna bo ciagle czuł się niedowartosciowany .Sam nic nie stworzył .
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 06.01.2017 17:58
Jedyne przykazanie dla bliskich alkoholików - nie martwić się za nich, nie leczyć, nie terapeutyzować, nie płacić za nich, nie tłumaczyć. On ma w małym paluszku sztukę manipulacji najbliższymi i mimo rozwodu nic się nie zmieniło. Dajecie mu komfort do oszukiwania was, stawiacie go powyżej siebie. Dlaczego dalej jest domownikiem, a nie sporadycznym gościem? Dlaczego po rozwodzie nie macie jasno określonych zobowiązań finansowych, podzielonego majątku? Dlaczego nie przejmiesz waszej firmy lub nie zaczniesz prowadzić swojej? Byłego męża masz obecnego w każdym aspekcie swojego życia!
11442
<
#10 | ann47560 dnia 06.01.2017 18:05
mam tez presje ze strony moich rodziców że tak postapiłam . Ale jak miał kolezanke i bylismy po rozwodzie to mimo wszystko moi rodzice i ja poreczyli mu kredyt zastawiając własny dom . Gdyby tego nie zrobili bank wypowiedział by mu spłaty kredytów duzych co automatycznie by obciązało mnie. Ja chciałam miłosci normalności niczego wiecej . Mowie mu cały czas że musimy ograniczyc kontakty do dziecka i nie moze tu tak przyjeżdzac jak by był moim mezem a on tego nie rozumie ze inaczej sie nie da ja nie umie tak jak on .Tu dom a tam kolezanki .

Komentarz doklejony:
apologieses mam rozdzielność i podział majatku dom jest moj .firma jego ale prawo nie działa wstecz a długi sa zaciagniete przed rozdzielnościa po roku trzezwienia . chodzi o to co jest teraz bo on dalej mysli ze ja bede .a jak ja mam zyc ? jak potrafi mi powiedziec jak ja pojde na dno to ty razem ze mna .Teraz tez porzyczył odemnie pieniadze niby na dwa miesiace .zobaczymy ? próbuje z nim rozmawiac zebysmy okreslili jasno zasady finansowe ale wtedy mówi tobie tylko o pieniadze chodzi . A mi chodzi o to zeby wział odpowiedzialnośc za siebie i swoje decyzje bo to on miał ciagle przygody nie ja .Ja nawet nie umiałam go zdradzić a teraz nie umie sie z kims spotykac
5808
<
#11 | Nox dnia 06.01.2017 18:14
Dopisałaś zanim zareagowałam. Masz rację, on nie musi się zmieniać, bo jest zaopiekowany, drzwi są przed nim otwarte, dzieci się martwią, kapcie czekają...
By coś zrozumieć musiałby zostać sam, by docenić rodzinę musiałby zostać na chwilę bez opieki i zainteresowania. By przestać pić musiałby stracić rodzinę i upaść na dno. Nie pozwoliłaś mu na to, w nagrodę nawet dostał syna.
Jak długo uczęszczasz w terapii? Nie masz wrażenia że powinnaś zmienić terapeutę?
Oddałaś mu rodzinną firmę mając dzieci bo był niedowartościowany? I prz. Nie przeszkadzało mu to olewać rodzinę, pić, zdradzać, żyć po swojemu. Twój syn za złe zachowanie, brak starań też dostaje nagrodę?

Komentarz doklejony:
Jest na portalu dziewczyna w długach dzięki mężowi, mam nadzieję że się odezwie i wysraszy cię trochę. Dlaczego pożyczasz mu pieniądze?
11442
<
#12 | ann47560 dnia 06.01.2017 18:19
najlepsze w moim zyciu z nim jest to on obwinia mnie za to wszystko . wychiowała swoje dzieci w miłosci do niego i mimo wszystko one nie potrafia go nie nawidzieć bo mówia tak nas nauczyłas . jak przychodzili znajomi do mnie po rozwodzie to mówił ze to nie jest tylko moj dom ze dobrze sie bawie itp A tak naprawde po rozwodzie nie zmieniło sie nic oprócz tego ze nie mieszka z nami mi nie ufa ale żada zaufania do siebie 100%
5808
<
#13 | Nox dnia 06.01.2017 18:20
Wystraszy cię trochę
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 06.01.2017 18:27
Ann, co mu jesteś winna? Wierność? Opiekę? Wyciąganie z kłopotów?
jak potrafi mi powiedziec jak ja pojde na dno to ty razem ze mna .
Czy to już nie wystarczy byś zobaczyła, że siedzisz w swoim dnie? Wystarczy się odbić. Twierdzi, że zależy Ci na kasie? A kij mu w oko, niech sobie twierdzi. W słowach powyżej aż zanadto powiedział na czym jemu zależy. Czego więcej potrzebujesz?
11442
<
#15 | ann47560 dnia 06.01.2017 18:35
wiem brak konsekwencji z mojej strony walcze z tym ale przez te wszystkie lata zanizylam swoja samoocene .to ja nie mam pracy nie on . To prawda ze musi upasc na smo dno tylko ze jak by to sie stalo to ja tez tam wyladuje .Poczekam az odda mi pieniadze o ile odda ? Tak nie pozwoliłam by upadł dlatego tak jest .Chodze na terapie z przerwami juz dwa lata ,mysle o zmianie terapeuty tez o tym mysle dlaczego to wszystko zajmuje mi tyle czasu Byłam taka silna potrafiłam prowadzic firme wychowac dzieci miec ładny dom i dobrze wygladać .a teraz sie boje nie wiem czego . jestem ładna atrakcyjna tak przynajmniej mówia wszyscy wkoło mnie i mówia zamknij drzwi MODLE SIE O TO ZEBY TEN CZAS PRZYSZEDŁ NA ZAMKNIECIE DRZWI.Problem jest jeszcze w dorosłych dzieciach bo niby nie chca zeby mnie znowu oszukał i skrzywdził ale jak pozyczał pieniadze to oni byli przytym i słyszeli wszystko moj syn bedzie miał drugie dziecko ma zone i nie potrafili nic powiedziec jemu na moje pytanie co mi dasz w zamian za pozyczone pieniadze to odp. moje słowo tylko ze to jest nic nie warte.Latem spotkałam sie pare razy z znajomym jest przed rozwodem mamy dzieci w tym samym wieku .On jak sie dowiedział ze spedzmy czas razem my i dzieci to zaczeło się wtedy . i co ja mam myslec o nim ? nie raz juz nic nie wiem .wiem ze doskonale manipuluje .Czy kocha to chyba nie ? ale chciałby zeby było jak przed rozwodem z ta róznica ze on moze miec swoje zycie a ja nie .I z ta róznica ze ja mam dziecko i to nie takie proste spotykac sie z innym facetem a on ma go na wekendy co dwa tygodnie .
5808
<
#16 | Nox dnia 06.01.2017 18:36
Co cie obchodzi czego on chce,? Dzieci nie muszą go nienawidzić, mogąsie z nim spotykać ale nie muszą ci mówić co słychać u ich ojca!!
Dzieci biorą udział w terapi? bo uczucia to jedno a podatność na manipulację to drugie. Przemebluj dom, wywal resztki,, jego obecności, zmień zamek. Jeżeli to twój dom, niech taki będzie.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 06.01.2017 18:40
Mam wrażenie, że terapię też robisz za niego i dla niego. Co da wtedy zmiana terapeuty?
Piszesz o jego dnie, a gdzie jest Twoje? Mało upadłaś?
11442
<
#18 | ann47560 dnia 06.01.2017 18:47
http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=4218

Komentarz doklejony:
to jest moj stary watek
5808
<
#19 | Nox dnia 06.01.2017 18:56
To nie on broni ci mieć swoje życie, sama to robisz
,,, co ja mam myśleć" a co to za pytanie?
To twój ex, manipulator i EGOISTA, wcale nie myśl i nieinterpretuj jego słów a

Komentarz doklejony:
Ani zachowań.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 06.01.2017 19:04
I w starej historii i w nowej jest to samo. Uporczywie ludzie piszą, że jesteś jedyną osobą zdolną do zmian i uporczywie robisz to samo. Wmawiasz sobie, że w imię miłości coś musisz.
Ile jeszcze chcesz razy upaść?
11442
<
#21 | ann47560 dnia 06.01.2017 19:13
Ani razu nie chce juz upaść .Chciałabym zyć smiać sie i byc szczesliwa
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 06.01.2017 19:33
Więc po żyjesz jego życiem, jego słowami? Co z tego masz? Jego miłość? Szacunek? Czujesz się wyjątkową dając poświęcenie w jedną stronę?
Nie chcesz już upaść? Niech dojdzie do Ciebie, że to obcy człowiek. Nikt bliski.
5808
<
#23 | Nox dnia 06.01.2017 19:34
To nie oglądaj się, nie słuchaj ludzi nieżyczliwych. Gdyby ex był upierdliwą koleżanką to interesowałoby cię jej zdanie?
Dzieci niech spotykają się z ojcem u siebie. Jeżeli coś do ciebie dotrze od niego to pamiętaj że to nie miłość ale zazdrość o wyłączność, egoizm i pewność o władzy nad tobą. Twoją rodziną są wyłącznie dzieci, on jest TYLKO ich ojcem i kimś z przeszłości. Przyszłość należy wyłącznie do Ciebie.
12704
<
#24 | impac1 dnia 06.01.2017 21:17

Cytat

Dodam jeszcze że rozwód miał go postraszyć nigdy nie myslałam ze do tego dojdzie...
apologieses mam rozdzielność i podział majatku dom jest moj...
potrafi mi powiedziec jak ja pojde na dno to ty razem ze mna...
A tak naprawde po rozwodzie nie zmieniło sie nic...


Droga ann
ja to widze tak. Maz Cie tak okrecil naokolo siebie ze jestes osoba wspoluzalezniona i to bardzo. Jak sama pisalas chodzisz na terapie 2 lata i... nic. Apologises dobrze Ci radzil. Zmien terapeute bo ten/ta Ci nic nie daje. Nadal myslisz schematami sprzed dwoch lat.
Sam rozwod byl dla Ciebie zaskoczeniem chyba nawet wiekszym niz dla niego. Chcialas postraszyc a tu prosze... trzeba isc dalej z tym rozwodem. Ale przynajmniej tu bylas konsekwentna.
Twoj maz nadal jest alkoholikiem. Na obecna chwile jest abstynentem czyli nie pije ale schematy myslenia i zachowania ma takie jakby pil. Jedyne co go powstrzymuje to jego slabowite zdrowie.
Twoj maz nie wytrzezwial. Do tego potrzeba terapii i jego checi a tego tu wcale nie ma.
Alkoholicy to swietni manipulanci, mistrzowie swiata w tym co robia i w tych Twoich tekstach caly czas to sie przewija. Twoj ex caly czas wzbudza w Tobie poczucie strachu (nie fikaj mala bo pojdziemy na dno itp.) oraz winy (generalnie widze, ze wszystko to Twoja wina i caly czas musisz/chcesz wszystko naprawiac). A kolega w tym czasie... kolezanki, sanatoria, ery bery pompki rowery damskie swetery...
Alkoholikowi mozna pomoc tylko w jeden sposob (a Ty chcesz nadal pomagac) - nie pomagac!!! Ma spasc na samo dno, ma tak jebnac o glebe zeby w tej jego mozgownicy cokolwiek zaiskrzylo, ma wszystko stracic. Wszystko! Rodzine, dzieci, kase, dom, zdrowie, osoby ktore go kryja, ktore placa za niego... ma dostac od zycia takiego qurvva kopa jakiego jeszcze nigdy nie dostal. I wtedy Ty nie pomagajac jemu w niczym pomozesz sobie, a posrednio tez jemu ale efekty tego beda widoczne za kilka lat. Ale wtedy juz sie ogarniesz.
Co ja bym zrobil na Twoim miejscu? Piszesz, ze dom jest Twoj i macie rozdzielnosc. SUPER! Wyczuwam tez ze masz rodzicow, ktorzy dbaja o Ciebie i dziecko i nie chca Twojego nieszczescia (dali na jakis kredyt na exa i Ciebie... bosze).
Ale nic. Po pierwsze czyscisz sie z majatku. Po cichu. Dom przepisujesz jako darowizne na mame/tate i juz nie jest Twoj. Sciagasz od exa dlugi ile sie tylko da (chociaz watpie, ze Ci sie uda). Wszystko co masz sprzedajesz i kasa na konto rodzicow. Masz byc czysta i gola finansowo.
I wtedy idziesz do meza i mowisz "bierz kolego firme i splacaj jej dlugi" (tak a propos jaki jest status firmy? Jednoosobowa dzialalnosc czy spolka cywilna czy cos innego"Z przymrużeniem oka. Kolega nie splaca wiec capna go z jego majatku i majatku firmy.
Jednoczesnie scigasz go o alimenty (mam nadzieje, ze masz cos zasadzone).
I jeszcze jedno, to co Ci wszyscy pisza. Wymiana zamkow i jego kapcie oraz inne rzeczy kurierem na jego adres.
Facet sie bedzie wsciekac, krzyczec, straszyc wiec ZERO kontaktu i odpowiadania na zaczepki. I obowiazkowo przeczytac blog "moje dwie glowy".

3maj sie

"Aby odnalezc spokoj musisz chciec odciac sie do ludzi, miejsc i rzeczy, ktore spowodowaly caly ten balagan w Twoim zyciu"
5808
<
#25 | Nox dnia 06.01.2017 21:43
Ale on niby spłaca długi/ryzkowny interes/ Tyle że autorka daje jeszcze z siebie kasę wyciągać mimo że on przejął firmę. Chyba jakiś finansowy doradca by się przydał. Jak firma padnie, albo jego wydolność to z długami zostanie ona a dom??? może zająć komornik.. Pożyczanie mu kasy nawet pod zastaw jest ryzykowne a na gębę to... naiwność?
12704
<
#26 | impac1 dnia 06.01.2017 21:53
Komornik domu nie zajmie bo będzie rodziców.
Ważne jest jaki jest status firmy.
W sumie nie wygląda to tak źle.
11442
<
#27 | ann47560 dnia 06.01.2017 22:07
no wszystko super tylko moi rodzice maja 80 lat to jedno .a drugie to wiem że na 99% zapił w sanatorium .firma jednoosobowa działalnosc gospodarcza ,dom na kredyt we frankach na 22lata jeszcze

Komentarz doklejony:
wypił i dobrze sie bawił .rozmawiałam z nim przez telefon poznam po zachowaniu ze cos jest nie tak .Boje sie strasznie . Nie wiem co robić ? straszne to ze trzeba kogos z kim sie zyło tyle lat tak potraktowac .Firma jego a ja jako wspołwłasciciel
5808
<
#28 | Nox dnia 06.01.2017 22:44
Czyli jeżeli narobi kolejnych długów, w firmie to już nie jako,żona ale współwłaścicielka...... pójdziesz na dno.
12704
<
#29 | impac1 dnia 06.01.2017 23:05
Czy jest jakaś umowa na współwłaściciela firmy czy tylko wpis w urzędzie gminy?
Masz rodzeństwo?
Ze wszystkiego można uciec.
P.S. myślę, że zapijał wcześniej
11442
<
#30 | ann47560 dnia 06.01.2017 23:58
to nie tak jestem w kredytach jako żona w 2009 r. czyli odpowiadam za połowe bo one spłacą się za osiem lat . jak to wszystko składam to tez tak myslę a apogeum dopiero bedzie chyba ze sie opamieta w co niewierze ale nie mam na to wpływu
5808
<
#31 | Nox dnia 07.01.2017 00:11
Ann ale jeżeli na firmę zaciągnie kredyt, zrobi długi.... teraz, to sam odpowiada?
Impac z rodzeństwem, różnie bywa. To też ludzie, ze swoimi słabościami, humorami.
11442
<
#32 | ann47560 dnia 07.01.2017 00:14
no tak tylko ze on juz nic nie zaciagnie bo nie ma zdolnsci a dług to koło 1mln o którym wiem
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 07.01.2017 10:25
Byłaś u prawnika, by się zabezpieczyć przed tymi "interesami" ?
5808
<
#34 | Nox dnia 07.01.2017 11:29
A ja mam wrażenie że Ann mniej przejmuje się tym że może wylądować z synem na bruku a dardziej tym że ex niby mówi że kocha, niby zakończył romans,
Kod źródłowy

 a ja głupia dałam się nabrać"

Ann spłacasz połowę długu do momentu gdy on płaci drugą.
Jeżeli nie płacisz całość plus odsetki jak trzeba, kredyt na dom.

Komentarz doklejony:
straszne to ze trzeba kogos z kim sie zyło tyle lat tak potraktowac

Niby jak????
Gdzie jesteś dzięki jego traktowaniu Ciebie?
12173
<
#35 | jagodalesna dnia 07.01.2017 18:44
Ann, jesteś bardzo skuteczna! Skutecznie i świadomie wtłaczasz się w czarną d.... i to w imię czego? Idź do dobrego terapeuty, zacznij myśleć o dzieciach a nie o ex mężu. Jaki wzorzec pokazujesz dzieciom, już i tak mają niezły bagaż dzięki tatusiowi... Stać Cię na ostre cięcie?
A co do kredytów to zapewniam Cię, że jest dużo firemek, które bardzo chętnie dają kredyty na złodziejskich warunkach osobom bez zdolności kredytowej.
11442
<
#36 | ann47560 dnia 16.01.2017 19:53
Witam minął weekend przyjechał w sobotę niby wszystko normalnie ale jakoś nie umie zaznać spokoju. Może on faktycznie się zmienia przecież zaufanie nie polega na kontrolowaniu . Sama nie wiem ? Przed rozwodem nie chciałam kontrolować ani udowadniać sobie że może się mylę .I skończyło się to wyrzutami sumienia że może jednak się pomyliłam .Ale fakt że miał koleżankę przed rozwodem wyszedł teraz po rozwodzie . Dzwoniłam do detektywa pytałam jak to wygląda i ile kosztuje . Może powinnam go wynająć i udowodnić sobie i jemu że kłamie lub nie .?

Komentarz doklejony:
Moja terapeutka mówi że gdybym pojechała do sanatorium to było by dla mnie źle .Ale ja sama nie wiem może to by zakończyło wszystko raz na zawsze . Wtedy jak miał ten romans to też musiałam sama do siebie napisać smsa żerzekomo mój mąż ma romans.inaczej nie mogłam go przyłapać . Po tym wszystkim rztznal się sam. A teraz czego chce ? Ma wszystko firmę mieszka sam żadnych obowiązków . A przyjeżdża do mnie nie raz pytam siebie dlaczego na to pizwalam ? Cały czas jak byle te wszystkie wybryki to ludzilam się że to przez alkohol . A teraz nie znam go takiego może to brak zaufania co robić ?

Komentarz doklejony:
Wiecie że ja chyba się boję życia szukam pracy od roku i nic .Może faktycznie się nie nadaje do niczego tyle lat prowadziłam jego firmę że zapomniałam o sobie .A teraz jestem już chyba zastawa na jakąś pracę normalna .
5808
<
#37 | Nox dnia 16.01.2017 20:23
Anna ale dlaczego ty chcesz ex mężowi coś udowadniać,co da twój wyjazd ,kontrolowanie?ile razy przejechałaś się na mężu i niczego nie zrozumiałaś?
teraz chcesz zrozumieć ,po rozwodzie?

Cytat

A teraz czego chce ? Ma wszystko firmę mieszka sam żadnych obowiązków . A przyjeżdża do mnie nie raz pytam siebie dlaczego na to pizwalam ? Cały czas jak byle te wszystkie wybryki to ludzilam się że to przez alkohol .
Anna a czego TY chcesz????????o co TOBIE chodzi?

Cytat

A teraz nie znam go takiego może to brak zaufania co robić ??

teraz nie masz wytłumaczenia alkoholem to inny człowiek?jak pije to lepiej?
Dlaczego masz mu ufać,lub nie?dlaczego Ty kobieto nie zajmiesz się sobą tylko jemu wiercisz dziurę w brzuchu,analizujesz ?Kiedy masz czas szukać pracy kiedy tyle myslisz o nim?
Prowadziłaś firmę ,znasz się na rachunkach,otwórz sklepik,kiosk,zarejestruj się w bezrobociu/zapisz się na kursy/

Ty chcesz wyjść za niego za mąż?

Komentarz doklejony:

Cytat

dostałam rozwód po dwóch latach męczarni , dwa lata ze mna nie spał

chcesz do tego wracać????bo się boisz życia samej.Wcześniej to był cud miód?
Jak nie zaczniesz żyć w swoim domu jak gospodyni, a ex traktować jak/niemiłego/gościa to nie będziesz panią swojego losu.
Nie wiesz czy boisz się sama żyć bo nawet nie spróbowałaś!!!
Nie wiesz jak to jest wracać do swojego domu,zamykać swoje drzwi,mieć spokój,móc zaprosić znajomych.Z ex umawiać się na rozmowy,a nie pozwalać szarogęsić się.Nie wiesz jak to jest żyć swoim życiem,iść do kina,na spacer,nie zastanawiać się czy pan przyjdzie nawalony,czy kochanka jest na raz czy na dwa.
11442
<
#38 | ann47560 dnia 16.01.2017 20:32
Nie wierce mu dziury .On przez te wszystkie lata wpedzil mnie w czarną dziurę . Ja chciałam być normalna żona a nie żandarm . Takie smsy pisał po rozwodzie że chce odzyskać swoją rodzinę że kocha itp. Fakt za dużo analizuje ale pracuje nad tym ciężko to idzie. Staram się nawet nie macie pojęcia ile mnie to kosztuje wszystko . Tak bardzo wierzyłam że to wszystko co się działo w naszym życiu to przez alkohol że teraz nie mogę uwierzyć że mógłby być tak podły .

Komentarz doklejony:
A poza tym to chciałabym żeby dzieci to też zauważyły . Macil im że ja go zostawiłam jak wytrzezwial ale tak nie było to on wokal swoje pracownice dlatego odsunęłam się .Jest po dwóch operacjach kręgosłupa!UPA przy każdej byłam a nas już nie było . To ja mu mówię masz koleżankę idź zyj bądź szczęśliwy .Ale nas nie ma .A on tego nie rozumie .On by chciał tak jak kiedyś ją tu a tam adrenalina . Zawsze do mnie mówił że wszystko musi być tak jak ja chcę ale to nie prawda .On nigdy by się nie rozwiódł . To było tak jak ja chciałam a reszta naszego życia była jak on chciał .

Komentarz doklejony:
Wolę jak nie pije . Tylko chodzi mi o to że człowiek przez dlugo żył złudzenia mi .
5808
<
#39 | Nox dnia 16.01.2017 21:06

Cytat

A poza tym to chciałabym żeby dzieci to też zauważyły . Macil im że ja go zostawiłam jak wytrzezwial ale tak nie było to on wokal swoje pracownice dlatego odsunęłam się
Trzeba to było dzieciom wyjaśnić przy rozwodzie.
Masz dorosłe dzieci,nie wiedziały o kochankach?????
Dlaczego im nie powiesz ,,byłam z nim dla was" teraz chce mieć spokój.Mam rozwód i nie muszę się z niczego tłumaczyć,sami zaopiekujcie się swoim ojcem.
To nadal jest wasz ojciec,ale przestał być moim męzem.
Jak twoje dziecko się rozwiedzie to też ma żyć życiem partnera?

Cytat

.Jest po dwóch operacjach kręgosłupa!UPA przy każdej byłam a nas już nie było
.
chciałaś to byłaś,nie wypominaj bo nikt cię nie zmuszał.Miał dzieci mogły się ojcem opiekować,koleżanki tez.
Moja koleżanka jest po dwóch operacjach kręgosłupa,/wdowa/i sobie radzi,pracuje i nikt się nad nia nie roztkliwia.

Cytat

To ja mu mówię masz koleżankę idź zyj bądź szczęśliwy .Ale nas nie ma .A on tego nie rozumie .On by chciał tak jak kiedyś ją tu a tam adrenalina
.

Po co z nim rozmawiasz,o koleżankach ,o tym co było????????
Rozwód zamyka pewne sprawy.

Cytat

Zawsze do mnie mówił że wszystko musi być tak jak ja chcę ale to nie prawda
.Nie jest ważne co on zawsze mówił .Niech mówi innym.
TERAZ wszystko u ciebie ma być po twojemu,bez tłumaczenia się.
[quote] nigdy by się nie rozwiódł . To było tak jak ja chciałam a reszta naszego życia była jak on chciał [/quote

No i widzisz opłaca się być gnojem całe życia bo nawet jak partnerka dostaje szansę na spokojne wychowywanie dziecka,na pogodną przyszłość,na samodecydowanie to wychodzi na to że ona jest życiowo niezaradna .Bo ten pijak,zdradzacz awanturnik,łajza to był filar jej porządnego,pracowitego życia.A bez niego ani rusz.
Ty mu nadal pokazujesz że jest pępkiem twojego świata,Przekomarzasz się z nim kto ma rację ,kto co,po co,On mówi to,on tamta.
Gdybyś z nim nie rozmawiała to by..... nie mówił,gdybyś nie pytała to by nie odpowiadał,gdybyś nie wpuszczała to by się nie panoszył.
Masz dopiero 43 lata,wspaniały wiek ,tylko trzeba zmienić podejście,NIE OTWIERAĆ ZAMKNIĘTYCH DRZWI,ustalić spotkania z najmłodszym/konkretnie/

Komentarz doklejony:
Ann co robisz oprócz bycia mamą,babcią i ex żoną,jak spędzasz wieczory,co robisz w weekendy ?

Komentarz doklejony:
może wejdziesz na nasz czat/dzisiaj tam jest 10osób/pogaduchy na luzie nie są złe .
11442
<
#40 | ann47560 dnia 16.01.2017 22:09
Dzieci widziały ale ja zawsze wszystko tłumaczyłam ze każdy może zbladzic i się pogubić . Moja córka piwie dziala mi ze pewne rzeczy wypadła z pamięci .on był inteligentnym alkocholikiem nie zdaniem .zawsze mówił ze inne kobiety mają gorzej bo inni alkicholucy bija i wynoszą z domu . Ja nie chcialam i nie miałam siły ze jak wytrzeźwień to będzie to samo strasznie się bałem że nie będzie już na co zwołać winy dlatego wiem że jest pijany na sucho . A co robię ? Dobre pytanie . Prowadzę sklep wielobranżowy w strasznej dziurze . Sprzedaje alkichol takim jak mój ex . I dlatego szukam pracy .Nie mogę tego robić bo tu już było paru takich jak on bohaterów co niepili a już pija zpiwrotem . I może dlatego tak mam . Zabezpieczylam się przez podział majątku itp .tylko ze nie orzewidzualam ze on to tak wszystko zrozumie i poszuka koleżanek .miałam nadzieję ze przerobi terapie ze mu zależy na rodzinie . A tu się okazuje ze nie .
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 16.01.2017 22:25
Nie rozwiodłaś się, by samodzielnie zacząć życie. Rozwiodłaś się, by go ukarać, zmusić do myślenia, do trzeźwienia. Dlatego tak łatwo pozwoliłaś mu wrócić. I teraz Twój jużniemąż ma dużo racji. Stawiasz na swoim, a gdy nie idzie po Twojej myśli jest koniec świata. Rozwiedź się z nim uczciwie albo zadecydujcie co z tym fantem zrobić. On nie będzie chodzącym ideałem.
5808
<
#42 | Nox dnia 16.01.2017 22:37
Ann, czat. w czerwony pasku po lewej stronie.
Przecież nie chodzi o rodzinę tylko o ciebie. Miał przerabiać coś czego nie zaczął?
Chciałaś żeby do ciebie!!! wrócił i do syna/którego mu zafundowałaś/
Starsze dzieci mają swoje rodziny, przyjaciół, znajomych, życie.
Mają rodziców ale nie żyją ich życiem.
Twoje dzieci to DDA, też mogą mieć problemy w związkach. Z dziećmi trzeba być szczerym. Stawiając ojca na piedestale trochę zaburzyłaś im widzenie waszej rodziny.Któreś ze starszych mieszka z tobą?

Komentarz doklejony:
Nie przewidziałaś że on tak to zrozumie.... i poszuka sobie koleżanek? On robi to co robił. Ale teraz jest wolny-kto mu zabroni.
Mówiłaś dzieciom że każdy może popełnić błąd i się pogubić/na wiele lat? /jak mają teraz dawać ci wsparcie ? Jesteś jak chorągiewka, znowu go wytłumaczysz, przygarniesz, zaopiekujesz. Wytłumaczyłaś że dorosły człowiek odpowiedzialny za powołane do życia dzieci może popełniać l błędy w nieskończoność. Może pić, zdradzać, oszukiwać, zadłużyć rodzinę, wyłudzać pieniądze od bliskich ale to tylko błąd/nie wybór? /
Skoro tego uczysz dzieci to czemu się dziwisz że stoją w rozkroku?
Miłość nie oznacza tolerowania w/w ,, pogubienia"latami , również po rozwodzie z nadzieją na reaktywację.Oby dzieci w swoim życiu nie trafiły na manipulatorów w związkach i poza nimi bo ci trafią na podatny grunt.
11442
<
#43 | ann47560 dnia 17.01.2017 00:55

Córka z chłopakiem mieszka jak przyjeżdżają bo pracuje i mieszka na co dzień za granicą .wiem że jestem jak choragiewka . Robię wszystko żeby to się zmieniło i żeby iść do przodu . I nic nie robię ze sobą dla niego . Taka mam naturę ze wierzę w coś co chyba nie istnieje .I ciężko spojrzeć prawdzie w oczy ale nie mi tylko jemu . Rozmawiałem szczerze i pytałem czego chcesz odemnue po co wrociles jak miałeś kolezanke i było Ci dobrze . Nie da się żyć na dwa domy . Trzeba wybrać i myślę ze on tego nie potrafi . Najgorsze to to ze córka wyjeżdża w niedzielę i zostaje sama z synem w tym dużym domu . Boję strasznie
usunięty podwójny wpis Ap
5808
<
#44 | Nox dnia 17.01.2017 19:47

Cytat

Taka mam naturę ze wierzę w coś co chyba nie istnieje .I ciężko spojrzeć prawdzie w oczy ale nie mi tylko jemu .

Jemu ciężko spojrzeć????? a Ty?

Cytat

wierzę w coś co chyba nie istnieje

Cytat

Nie da się żyć na dwa domy . Trzeba wybrać i myślę ze on tego nie potrafi .
BO NIE MUSI.
Bo nie musi niczego wybierać ,tak jak nie musiał przez X lat.
Miał wódę i ciebie.
Miał wódę i rodzinę,
Miał kochanki ,rodzinę i ciebie na zawołanie,do dyspozycji i prawo do,,błędów i błądzenia"Ty mu to dałaś!!!!
I płakałaś,błagałaś,wybaczałaś,kochałaś się z nim,rodziłaś mu dzieci/ucząc miłości do niego/znowu płakałaś i znowu wybaczałaś.On wiedział /i wie/że zawsze zmienisz zdanie,że zawsze wpuścisz do SWOJEGO domu,przygarniesz.....

Zamiast zmienić zamki,nie wpuszczać,resztę rzeczy spakować i wywieść do firmy,przemeblować dom to ,,nic się nie zmieniło"
Brałaś pod uwagę podnajem domu,i wynajęcie czegoś w mieście/z pracą/
albo zamianę z synem /dom z kredytem/ na jego mieszkanie?
Może zaproponowanie synowi wspólnego mieszkania z dokładaniem się do czynszu?
Co z terapią grupową?/zmiana terapeuty?/
11442
<
#45 | ann47560 dnia 17.01.2017 20:27
Straszne to co piszesz NOX ale prawdziwe . czytałam dwie głowy kawałek streszczenia .Tylko ze ja tak bym chciała miec twarde dowody jesli pogrywa ze mną na to ze tak jest . Ciężko mi jest samej choć zawsze byłam sama .on niby był ale gdzieś daleko i ciagle zyłam nadzieją że powróci na ziemię .On zyje dniem dzisiejszym ja nie umie bedąc matką nie da się tak zyć . syn z synową mieszkali ze mną ale jak po rozwodzie mówiłam że maja sie dolozyć do raty i rachunków bo zajmują pół domu to synowa powiedziała ze nie będzie płacic czyiś długów i wyprowadzili się do jej rodziców .Ona jest starsza od syna ma 30 lat .A też nie chcę aby miedzy nimi się cos popsuło .Dziwne to ale zawsze chciałam tą rodzine utrzymać tylko ze jedna osoba nie da rady bo zycie polega jeszcze na innych rzeczach niż tylko praca .Tak myslę że może powinnam zagrac jego kartami ? Walczyć o siebie a swoje robić tak jak on chce ? Przecież kto mieczem wojóje od miecza ginie czyż tak nie jest ? .Staram sie go zrozumieć ale nie umię ostatnio mi powiedział że może powinien być sam że może jest chory nie umie sobie z tym poradzić wszystkim .Tez nie wiem co mysleć nie zawsze był taki a sam rozwód też zmienił go tak jak mnie .On myslał ze ja go nie chciałam .Bo nie chciałam takiego jakim był .Nic nie robił ze soba zamiast zwolnic kolezanke z pracy wybrał rozwód .Zamiast sie pozbierać poszukał innej .Walczył ta mu sie wydaje ale tak naprawdę to nie rozumiał o co mi chodzi .A myslał ze jak przestanie pić to załatwia wszystko ale to dopiero poczatek drogi . Tak mi namieszał teraz w zyciu że nie umię sie pozbierać .

Komentarz doklejony:
Tylko skąd mogłam wiedzieć ze daje mu takie prawo ? ciagle słyszałam nie podejmuj decyzji pod wpływem emocji pogubił się . kazdy ma prawo do błędu.Teraz tak mysle że może obudzę się i to bedzie jeden wielki sen i wszystko bedzie inaczej łatwiej prosciej .tak bym chciała być wyrachowana wredna i bez emocji i uczuć ale nie umię .
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 17.01.2017 20:51
Przeczytaj Anno swój ostatni komentarz. Po co chcesz być wredna? Po co chcesz grać metodami męża? Co Ci ma to dać? Tobie czy mężowi? Poczuje ścisk doopy i co? Chcesz co zrobić? Zacząć pić? Romansować? Po co?
5808
<
#47 | Nox dnia 18.01.2017 18:17
Ann przydałaby Ci się pomoc Amor.
Na gwałt potrzebujesz przerobić wybaczanie,przebaczanie,zamykanie.....
Nie potrafię nakierować cię na jej teksty i nie pamiętam jej tematu i tematów w których się wypowiadała.Nadzieja w Apologisesie.
Musisz wybaczyć mężowi że całe życie jest....sobą.Że nie jest taki jakim Ty chciałabyś go widzieć.Że mimo powiększania się rodziny nie widział powodu do zmian.Bo przecież pokochałaś go takim jakim był,to po co zmiany?

Cytat

Zamiast sie pozbierać poszukał innej .Walczył ta mu sie wydaje ale tak naprawdę to nie rozumiał o co mi chodzi .A myslał ze jak przestanie pić to załatwia wszystko ale to dopiero poczatek drogi
.
nie zrozumiał bo do facetów trzeba mówić prosto i trzymać się tego co się mówi.
Nałogowcem jest się całe życie,potrzebuje się adrenaliny.Można zamienić jednego kopa na inny,ale ma się potrzebę bycia na haju.
By wiedzieć jak sobie z tym radzićpotrzebna jest pomoc albo CEL i dużo samozaparcia.
Problem jednak w tym że Ty nie wiesz o co ci chodzi i dlatego się miotasz.
Jemu jest wszystko jedno czy ma obrączkę czy nie.Możesz go nie nazywać mężem,może nim być lub nie, ale on wie jaki wpływ miał,ma.
Jest sobą,próbuje przesuwać Twoje granice/z łatwością/uzyskuje co chce.
Bo Ty też nie przerobiłaś terapii jak postępować z nałogowcem,jak się bronić przed manipulacją/finansowa,emocjonalną.../jak walczyć o siebie,jak pomóc dzieciom/jak z nimi rozmawiać o problemach/
Ile przez te dwa lata trwała Twoja terapia,tak faktycznie?
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 18.01.2017 18:48
Terapia terapii nierówna. Można chodzić do terapeuty i dziesięć lat, a rozwiązania nie znaleźć.
Trochę niewygodna rola, ale co tam. Anno, sama jesteś dla siebie największym wrogiem. Sama tkwisz w związku z alkoholikiem prawie dwadzieścia lat. Sama stosujesz wobec niego swoje sztuczki, by gościa oświeciło. Zafundowałaś mu dziecko, bo przecież miał się obudzić w roli męża i ojca. Nie był nim przedtem, miał cudem się sprawdzić? Mieliście rodzinny biznes. Oddałaś go w ręce całkowicie nieodpowiedzialnego człowieka. Postraszyłaś rozwodem i? I gościu poczuł się jak wolny, polazł do innej. W nagrodę ma u Ciebie wikt, opierunek, seks i kapcie. Chcesz niezbitych dowodów. A po jaką cholerę? Dwadzieścia lat życia z nim to mało? Chcesz się rozwieść drugi raz?
Masz niepowtarzalną szansę zostać opiekunką zniszczonego faceta. Opiekunką, przy swoim braku miłości własnej, bardzo chorym pojęciu miłości dozgonnej nikim więcej.

Komentarz doklejony:
Wątpię, by przez dwa lata terapii nie padło ani razu stwierdzenie, że mąż bez odwyku się zmieni. Ponoć nie pije, bo taki chorutki. Jak to jest z tą Twoją terapią? Słuchasz co tam mówią?
5808
<
#49 | Nox dnia 18.01.2017 19:03
chyba więcej było przerw/i wymówek,szczególnie jak atmosfera się poprawiała/ między, niż samej terapii.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 18.01.2017 19:06
Chłop się stara jak może. Dostarcza masę dowodów braku szacunku, miłości, ale co z tego, gdy Anna nic z tym robi?
5808
<
#51 | Nox dnia 18.01.2017 19:29
no bo błądzi.
Jest gdzieś historia kobiety która znosiła,,randkowanie męża",awantury.Mieszkała z dzieckiem w jego mieszkaniu.
Jak się wyszlajał i zachorował opiekowała się nim do śmierci, dopisała wtedy cd historii.
Ann my cię trochę szturchamy,bo patrzymy z innej strony niż Ty,pod innym kątem.Widzimy w co brniesz nie odcinając pępowiny.Nie ma w niej tlenu dla Ciebie ale toksyny.
Jakbyś miała 60+ napisałabym niereformowalna była,nie ma się co szarpać.Ale Ty jeszcze do 60tki masz kupę czasu.Dobrze by było być przeżyła je ciesząc się życiem,wolnością,słońcem,czasem spędzonym z przyjaciółmi.
Byś patrząc w lustro widziała uśmiechniętą kobietę,byś potrafiła się zrelaksować,mogła pojechać na wczasy,wycieczkę,biegać ,pływać,czytać książkę ,tańczyć /bez,, niego" w głowie/
Byś mogła myśleć,,zapierdziulałam 26 lat,myślałam o kimś kto mnie lekceważył,kto nie liczył się ze mną....bo go kochałam.Pożegnałam się z nim,zamknęłam mu drzwi przed nosem życząc najlepszego i mogę wreszcie kochać siebie.

Komentarz doklejony:
Wiesz że w kontaktach z mężczyzną może być inaczej,spotkałaś kogoś kto z tobą rozmawiał,słuchał,doceniał.Związek nie musi się opierać na ciągłej szarpaninie,zamartwianiu ,udowadnianiu winy.
Ty już nic nie musisz nikomu udowadniać ani szukając dowodów ani,odgryzając się,,swoim życiem"
Chcesz utrzeć mu nosa?Żyj,wyłącz się na niego,pokaż że potrafisz być szczęśliwa/sama......może kiedyś z kimś/nie słuchaj,nie reaguj,nie zauważaj,nie udowadniaj że nie ma racji.Zapisz syna na wieczorne zajęcia,w tym czasie znajdź coś dla siebie w pobliżu/aerobik,siłownia,basen,idź do kina/Nie siedź w tym domu podszyta strachem.
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 18.01.2017 20:22
Zapewne chodzi o wszystkie historie Loda, np http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=4626
Ciężka lektura o życiu samymi poświęceniami i oczekiwaniami.
11442
<
#53 | ann47560 dnia 18.01.2017 23:47
Czytam i czytam . Fakt chodzę na terapię i nie raz myślę że jestem tluk skoro mi to tyle czasu zajmuje zrozumienie tego wszystkiego . Tak popełniłam wiele błędów i przyjdzie mi za nie zapłacić .Nie pozwoliłam żeby upadł sam !!!!! Pozwalam na wiele rzeczy ale teraz modlę się żebym była silna i dała radę . Teść mojego syna jest ciężko chory od ponad roku . Teraz umiera kwestia dni ma 56 lat wspaniały ojciec i mąż dobry człowiek .Jak zachorował to zapytałam sama siebie gdzie jest Bóg ? Mój ex miał wszystko a leczyć się nie chciał . Wiem że to nie sprawiedliwe że tak musi być . Nie pojmuje dlaczego ludzie szukają czegoś innego skoro mają to co powinni. Ja miałam 17,lat jak wyszłam za niego . Wszyscy myślą że jestem twarda i silna .Ale tak nie jest . Jestem słaba strasznie i okropnie się boję wszystkiego teraz . Uczę się relaksować i nie myśleć .Uczę się wybaczenia i zapomnienia . Wiem też że muszę to ogarnąć . Ja zrobię wszystko żeby z tego wyjść . Moja córka wyjeżdża w niedzielę do pracy .Zostanę tu sama z najmłodszym synem . Przeraża mnie to tak strasznie boję się samotności . Tak bym chciała mieć kogoś kto przytuli piwie nie martw się damy rade
5808
<
#54 | Nox dnia 19.01.2017 00:21
Jak możesz pisać o samotności mając rodzinę? Masz syna do przytulania, córkę do pogaduch.
Jesteś sama, bez partnera ale nie samotna.
Zaplanuj zajęcia od poniedziałku, codziennie/chociażby sprzątanie garażu/ naukę internetową języka xx
Może wynajmij pokój kobiecie z dzieckiem która nie ma się gdzie podziać. W czasie jego wyjazdu udało ci sie zaprosić koleżankę, umówić z przyjaciółką?
Wiesz że wszystko jest w twojej głowie, rękach, w zasięgu możliwości.
Jak poradzisz sobie z pożegnaniem męża, odnalezieniem siebie to będzie czas na przytulanie ....
Chociaż może na ciebie najlepszy byłby klin. Problem w tym że ciężko byłoby ci nie wdepnąć w kolejne kłopoty.
11442
<
#55 | ann47560 dnia 19.01.2017 00:34
Nox pewnie masz rację kłopoty to moja specjalność . Zaprosiłam koleżankę z dziećmi .I to nie jest tak że ja tylko o nim myślę i zastanawiam się co z nim . Mam tyle problemow że hej. Dziś zanotowała się woda w piecu pompka się spaliła itp same problemy . Fakt też myślałam o kobiecie z dziećmi żeby wynająć jej pokój wcale nie jestem tak bezlitosna jak myślisz . A dziecko przytulam od urodzenia nawet z nim śpię a to już trochę za dużo on jest za duży . Ty mnie nie lubisz NOX?

Komentarz doklejony:
Chodzi mi o samotność taka samą ze sobą .Nie mogę z dziećmi o wszystkim rozmawiać . Są sprawy o których nie muszą wiedzieć bo to moje dzieci
5808
<
#56 | Nox dnia 19.01.2017 10:52
Ann

Cytat

myślałam o kobiecie z dziećmi żeby wynająć jej pokój wcale nie jestem tak bezlitosna jak myślisz

z czego wyciągnęłaś wniosek że uważam Cię za bezlitosną/skoro opiekujesz się,zamartwiasz ,tłumaczysz dorosłego samodzielnego faceta/?
Pisałam o wynajęciu by samotność ci nie doskwierała i byś miała w domu dorosłą duszę.Nie dlatego że jesteś bezlitosna.Chociaż myślę że zmiana środowiska najlepiej by ci zrobiła.

Czy ja w twoim wątku jestem napastliwa,uszczypliwa,złośliwa,wredna?
skąd pytanie

Cytat

Ty mnie nie lubisz NOX?


Cytat

Chodzi mi o samotność taka samą ze sobą .Nie mogę z dziećmi o wszystkim rozmawiać
i wcale nie musisz od tego są przyjaciółki.
Z mężem rozmawiałaś o wszystkim,mówił ,,damy radę",był wsparciem?

Cytat

Tak bym chciała mieć kogoś kto przytuli

A kto Ci tego broni,oprócz Ciebie?
Jesteś wolną kobietę,masz prawo,możliwość powody by szukać bratniej duszy,..
Problem chyba w tym że ty jesteś przykuta do przeszłości.Wolisz zastanawiać się kogo przytula mąż zamiast szukać ciepłych ramion dla siebie.
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 19.01.2017 12:45
Ciepłe ramiona nowego mężczyzny? Idealne rozwiązanie, ale uczciwe gdy z życia i myśli zniknie ten poprzedni. Tak ten nowy będzie tylko plasterkiem.
11442
<
#58 | ann47560 dnia 19.01.2017 18:40
To nie tak wiem że to wszystko prawda co piszecie stoicie z boku bez uczuć i emocji .Wiem tez ze szkoda zycia na zamartwianie się.dzis rano zmarł mój swat teść mojego syna miał 56lat wspaniały człowiek ojciec i mąż .Zawsze chciałam żeby moje małżeństwo takie było jak ich .Ale trudno nie udało się.Tak to bywa zycie pisze inne scenariusze niz bysmy chcieli .Po rozwodzie modliłam się i modle żebym umiała to wszystko ogarnać zebym juz nie dała się skrzywdzić .Może bedzie mi dane przejsć przez to wszystko z jakąś łaską .siły wyzszej .niby taka błacha sprawa ludzie maja wieksze zmartwienia niż ja .

Komentarz doklejony:
NOX wcale tak o tobie nie myślę tylko ciezko mi strasznie z tym wszystkim zawsze uwazałam ze kazdy zasłóuguje na drugą szanse kazdy moze się pomylić i wogle ze wojna nie musi miec ofiar.Dzis wiem ze tak sie nie da . Swiat rzadzi się swoimi prawami i choc bysmy chcieli jak najlepiej to w pojedynke nie zdziałamy nic .:-( ale jutro bedzie nowy dzień nowe mozliwosci .
5808
<
#59 | Nox dnia 20.01.2017 19:49

Cytat

to wszystko prawda co piszecie stoicie z boku bez uczuć i emocji

a Ty pamiętasz swoje uczucia kiedy pisałaś

Cytat

kochać to nie kocham go tylko 25 lat bycia z kims to już przyzwyczajenie i wegetacja

co się zmieniło po 2,5 roku?

Twoja szklanka jest ciągle do polowy pusta ,a ja czytając co napisałaś widziałam szklankę do połowy pełną.
.

Cytat

dzis rano zmarł mój swat teść mojego syna miał 56lat wspaniały człowiek ojciec i mąż

zanim doczytałam resztę pomyślałam,,no wreszcie,widzi że szkoda marnować czas na to co by było gdyby,na przeszłość/na którą nie ma wpływu/ będzie kreować przyszłość.Życie jest krótkie,ludzie szybko odchodzą.
No ale Ty jak zwykle myślami pyk......i nie JA ale my
.

Cytat

Zawsze chciałam żeby moje małżeństwo takie było jak ich


Cytat

zawsze uwazałam ze kazdy zasłóuguje na drugą szanse kazdy moze się pomylić
i
Powiedzmy ze się zgadzamy w tym.
Druga szansa co miesiąc,dwa razy w roku,raz na rok,jak często u Ciebie wypada druga szansa?
i oczywiście chodzi o X szans .......dla męża/ex męża.No przecież nie o drugą.

Ja czytając pomyślałam o Tobie.Wyszła za mąż b.mlodo.Pewnie nie dokonała wyboru,był jakąś konsekwencją.Weszła w rolę żony,matki,mąż nie udźwignął roli ,spalał się.Chciał być sobą,chłopcem,bez obowiązków,problemów,odpowiedzialności.Ale rodzina powiększała się a odpowiedzialność/nie do udźwignięcia /rosła......

Teraz dostałaś drugą szansę od.... życia ,tylko trzeba spróbować być konsekwentną,nie pozwalać wchodzić z butami w swoje życie ex/Tak jak on nie pozwalał wchodzić w swoje,miał granice/
Ma kobieta szanse być szczęśliwą jak zmarły swat w innym związku, z odpowiedzialną osoba,przyjacielem.
Martwisz się,....o kogo?Myślisz o kim?

Może kiedyś przeczytasz komentarze i inaczej je zinterpretujesz,a Twoja szklanka będzie do połowy pełna.
Czytasz inne historie?może znajdziesz teksty o wybaczaniu,może Amor zawita i podpowie jak sobie poradzić z żalem,pretensjami i chęcią zmiany dorosłego człowieka w kogoś kim nie jest,nie chce być.
Albo Ty albo on,Nie ma was.
Ann masz jeszcze inne wyjście możesz zaakceptować go takim jakim jest,uświadomić sobie że ideały nie istnieją,że się nie zmieni/i że jest mu dobrze /
Bez tego żalu,ze świadomością jego wad,powrotów i zniknięć z kolejną kochankę/póki mu sił starczy/Możesz próbować stworzyć związek na innych zasadach/bez seksu,wsparcia,zrozumienia,z jego wolnością/ z samą jego obecnością której tak Ci brakuje.

Bez względu na to czy z nim,czy bez niego ,to TY jesteś osobą która musi się zmienić by być szczęśliwą,bez względu na to co to znaczy.
Bez zmiany będzie to Twoja niewykorzystana /druga/szansa na szczęście.
Powodzenia.

Komentarz doklejony:
Ann mam nadzieję że krążysz w okolicy.
Znalazłam historię która mi się z Tobą skojarzyła.
Może niesłusznie, ale jednak Mimo że napisana kilka lat temu przyszła mi do głowy w związku z Tobą.
Autorka na przestrzeni 3 lat opisywała swoją historię w 5 kawałkach/część komentarzy się ostało/
To wpis Basia2010.

Jeżeli nie znajdziesz/w szukaj/ to się odezwij.
Apol może Ty podasz link/ja nie wiem jak,szukam po autorach,tytułach/dzięki.

Komentarz doklejony:
odświeżyłam,w prawym pasku,,jak się nie ma co się lubi"zacznij od pierwszego wpisu.
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 25.01.2017 17:47
http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=4281 "ku przestrodze"
http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=4317
"Na dnie kieliszka"
http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=4330
"Niech by był, niech by bił"
Tych historii tej jednej autorki trochę więcej jest.
5808
<
#61 | Nox dnia 25.01.2017 18:40
jesteś pewien że to ta sama autorka a nie podobne historie ?Loda zalogowana 2009-2015,Basia w 2010,ostanie wejście 2015.
Ale przeczytać warto.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 25.01.2017 18:58
Historie bardzo podobne, dwie różne autorki. Przygarniają schorowanych niewiernych, mimo lat udręki. Ci umierają zostawiając żony z masą kłopotów i wyjątkowo mocnym poczuciem winy i porażki.
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 25.01.2017 20:36
O matko z córką...
Nie można się jakoś skoncentrować na problemie ann47560? Trzeba grzebać w starych wiadomościach, żeby udowodnić... No właśnie, co?
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 25.01.2017 20:53
Że można złudnymi nadziejami nie dać samej/samemu sobie szansy. I życie ucieknie między palcami na poświęceniu dla kogoś, kto nigdy tego nie doceni.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 25.01.2017 21:02
Bez obrazy Ap. i z całym szacunkiem... Ale prawie się udławiłam ościąUśmiech

Tak dla porządku... Znasz kogoś, kto docenił fakt, że życie ucieka Ci między palcami na poświęcaniu się dla tego kogoś? Bo ja znam paru takich, którzy wprost powiedzą ci, że "wpieprzasz się między deser a zakąskę"Uśmiech
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 25.01.2017 21:59
Uśmiech I masz zupełną rację, znajdą się tacy, zawsze się znajdą.
Znam paru takich, którzy potrafili po czasie przypomnieć sobie takie wpieprzanie i przyznać rację. Ludzie są różni, opowiadają, pytają, dostają odpowiedzi. Od nich zależy co i kiedy powiedzą, co ze sobą zrobią. :niemoc
5808
<
#67 | Nox dnia 25.01.2017 22:07
Myąląca w przeciwieństwie do Ciebie przez kilka str skupialiśmy się na problemie Ann.
Masz problem z tym że po 19 dniach od jej pierwszego wpisu, kilku dniach pisania komentarzy podsuwamy jej starocie by popatrzyła na swój problem przez pryzmat życia innych?
Nie mogłabyś się jakoą skoncentrować na problemie Ann zamiast się wcinać między wōdkę a zakąskę?
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 25.01.2017 22:24
Nie wiesz Nox na czym skupiałam się przez kilka stron. W przeciwieństwie do ciebie Nox, chciało mi się z tym tematem zapoznać. Jakoś nie uważam by podsuwanie staroci uwypuklało jej problem dosadnieUśmiech?
Co do koncentrowania się,,,, Uśmiech
Możesz z siebie wykrzesać jakąś oryginalność Nox? Czy tylko tak będziesz powłóczyć nogami po czyiś myślach?
Będziesz powłóczyć...
Tak masz.
Szkoda.
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 25.01.2017 23:01

Cytat

Możesz z siebie wykrzesać jakąś oryginalność Nox?

oryginalna się odezwała Uśmiech )))))))))

babsko wchodzi,prowokuje, obraża wszystkich po kolei, może wypadałoby, aby ktoś z administracji zareagował?
5448
<
#70 | Andzia76 dnia 25.01.2017 23:27
I znowu ........ swe ulotne, wyjątkowe myśli ujawnia nam .... Myśląca Szeroki uśmiech
Może i Nox nie jest wybitnie lotna, ale się przynajmniej stara.
Myśląca - proponuję jednak zmianę nicku. Im częściej się na Ciebie natykam to widzę, że nadinterpretujesz wszystko, o co się potykasz, więc śmiem twierdzić, że tak było również z wyborem nicku. Szeroki uśmiech
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 26.01.2017 00:24
Możesz z siebie wykrzesać jakąś oryginalność Nox?

oryginalna się odezwała smiley )))))))))

babsko wchodzi,prowokuje, obraża wszystkich po kolei, może wypadałoby, aby ktoś z administracji zareagował?


Andzia76 dnia styczeń 25 2017 22:27:31

Komentarz doklejony:
To babsko to jaUśmiech
5808
<
#72 | Nox dnia 26.01.2017 02:06
Dla Myślącej mało oryginalna dla Ciebie mało bystra. Kopiesz Andziu po kostkach.
6755
<
#73 | Yorik dnia 26.01.2017 04:31
:topic
Rewelacja. Skojarzyło mi się z sytuacją, gdy ktoś kradnie i krzyczy łapać złodzieja Uśmiech

Andzia76,

Cytat

Może i Nox nie jest wybitnie lotna, ale się przynajmniej stara.

Najszczersze pragnienie prostej kobiety- żeby wszystkie inne były od niej brzydsze i skromniej ubrane Z przymrużeniem oka
5448
<
#74 | Andzia76 dnia 26.01.2017 16:26
Nox - Słońce Ty nasze najjaśniejsze Szeroki uśmiech
Ja tylko podszczypuję, nie kopię, bo nie mam ku temu powodów. Szeroki uśmiech
Wg. mnie jesteś mało lotna, bo człowiek bardziej rozgarnięty kończy tam dyskusje, gdzie zaczynał, czyli wg mnie tu, a nie leciał na SB kontynuować swe twórcze myśli.
ale może ja jestem za prosta, tak jak to uważa Twój guru Szeroki uśmiech a czego komentować nie będę, bo to co uważa Yorik to jego sprawa.

No i wiedziałem z czyją lotnością jest problem.
Dostajesz ostrzeżenie za obrażanie, Yorik.
3739
<
#75 | Deleted_User dnia 26.01.2017 16:32
Yorik: dobrze że tylko skojarzyło się Szeroki uśmiech
Znasz pragnienia prostych kobiet?

Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
postaci twej zazdroszczą anieli
a duszę gorszą maszr30; gorszą niżelir30; Szeroki uśmiech r12; Adam Mickiewicz
5808
<
#76 | Nox dnia 26.01.2017 19:38
Andzia zaczęłaą,, dyskusje"w cudzym wątku odbiegając od tematu więc ją sama zakończ.
11442
<
#77 | ann47560 dnia 19.02.2017 14:49
Witam wszystkich wiele razy czytam wszystko co napisaliscie .Mija prawie miesiac od ostatnich wpisów moich .I EX wrocił z sanatorium co do zapicia to nie wiem czy mialam racje czy zadziałał mechanizm zycia przez wiele lat z nim jak pił .Ale wiem jedno że to nie takie proste uwolnić się .Jego zachowanie jest dziwne jest po dwóch operacjach kregosłupa zazywa ketonal i dorete przeciw bólowo .Ale jest juz uzalezniony od tego . Myslę ze moje zachowanie wobec niego jest takie dlatego że tak bardzo chciałam zeby wyzdrowiał i wyleczył sie z alkoholizmu że pogubiłam sie w tym wszystkim .Czytałam watki kobiety która czekała przezywała uwolniła sie dopiero jak zmarł.Coś w tym jest ? Ja pomimo tego ze on pił tyle lat praktycznie od zawsze jak wychodziłam za niego za mąż miał 19 lat tez pił juz piwo itp.Nie widziałam problemu a jak go zauwazyłam to wszystko runeło .Mam swoje zasady i po tym wszystkim co sie wydazyło w moim zyciu to mogę stwierdzic jedno ze żąłuje ze podeszłam tak emocjonalnie do tego ze go zdradziłam że myslałam o nim w kategoriach że na to nie zasłuzył.Mam dorosłe dzieci i narazie z czego żyć , szukam pracy prawie rok i nic . Pozatym tu gdzie mieszkam to znaja nas i pozycję ( moja mama była lekarzem ojciec kierownikiem Gs ) utrało się dziwnie wsród ludzi że mamy wszystko .A On ciągle powtarza że potrzebuje czasu ze ja go zostawiłam jak przestał pić ,podzieliłam majatek potem sie odsunełam .Nigdy go nie zostawiłam tylko on ma inny mózg to nie jest ten sam człowiek tłumaczy sie ze rozwod go zmienił .Szkoda ze rozwód a nie chęć bycia trzezwym .Chodzę na terapię tylko się zastanawiam ile jeszcze zajmnie mi to czasu ? Ile potrzebuję czasu żeby ogarnąć to wszystko .ON na codzień to normalny facet nikt by nie powiedział że cos z nim nie tak . Tylko że on przyszedł do mnie spójrz na mnie innymi oczami jestem inny zmieniłem się .Fakt zmienił się tylko ze chciałby zeby było jak przez 20 ponad lat .A tak sie nie da .Kochałam go ,walczyłam ,chciałam byc idealna , obwiniałam się o te wszystkie jego zachowania i wybryki . Teraz to sama nie wiem co sie dzieje i dlaczego pozwalam na to wszystko co się dzieje.

Komentarz doklejony:
Zrobiłam sobie nawet test na to czy jestem zrównowazona psychicznie i na 100% miałam 70% to chyba ze mna wszystko ok. Trydno radzic , trudno podejmować decyzję wogle trudno życ z takim balastem cierpień .Ja naprawdę wierze ze ludzie moga się zmienic i znależc swoją drogę .Ex jest suchym alkoholikiem dzis to wiem przez tyle miesiecy naszych rozmów i spotkań to wiem ze nie zrobił nic zeby byc trzezwym . Kiedys wydawało mi się że jak zaczne mysleć o sobie i swoich uczuciach do niego to bedzie mi łatwo .Dzis mam wyrzuty sumienia ze pozwoliłam na to i nie przygotowałam sie do tego .Rozwód to chyba najprostsza rzecz jaka mozna przeprowadzic .Gorzej z przepracowaniem wszystkiego z pogodzeniem się z tym co na sfrustruje i dreczy .Powiedziałam mu ze przez tyle lat go nie było a on jak mnie nie było ? przeciez pracowałem pomagałem itp. Owszem ale czy to wystarczy ? Chyba nie .Mi tego zabrakło .
5808
<
#78 | Nox dnia 20.02.2017 21:33
Ann jeżeli dla Ciebie problemem było,, tylko" jego picie ,a trzeźwość to jest właśnie to co jest Ci do szczęścia potrzebne to masz ideał.

Komentarz doklejony:
Mamy nową historię na portalu- Honoraty,przeczytaj ją patrząc z boku na kogoś w rozterkach podobnego do ciebie.
11442
<
#79 | ann47560 dnia 24.02.2017 22:23
Witam tak na tamten czas to picie było problemem . Zapomiałam jaki był jak nie pił .Teraz problemem jestem ja .Czytałam o Honoracie i tak jakbym czytała o sobie

Komentarz doklejony:
Czytałam tez duzo watków na innych portalach dla współuzaleznionych i kazdy związek z alko jest taki sam .Zdrady ponizanie itp.Idę w końcu do pracy do agencji bankowej , czeka mnie jeszcze szkolenie i w ciagu miesiaca zacznę pracę .Z jednej strony się cieszę z drugiej strasznie boję ze nie dam rady że nie sporostam i czy się nadaje.? Kiedys starałam się go zrozumieć ale to syzyfofa praca i odpusciłam on zarzuca mi ze go zostawiłam że mu wszystko zabrałam .Ale nigdy go nie opusciłam i niczego mu nie zabrałam bo tak na prawdę nic nie mamy wszystko na kredyt .Pytam sama siebie co niby zabrałam ? W szystko jest jak było z tym ze jest na papierze rozwód .Miał szansę uratowac to mógł zwolnic kolezankę mógł na sprawie powiedzieć ze nie chce rozwodu .Ile miałam walczyć z nim ? Nie miałam juz siły dlatego złozyłam te papiery bo skoro nic dla niego nie znaczę to po co grać szopkę ? On by tego nigdy nie złozył bo nie ma odwagi .Nie wiem moze to ze mną coś jest nie tak ? Moze to ja mam problem ? Nie jestem idealna zdradziłam go i to mnie zabiło .Ale choć prze chwile byłam dla kogos wazna , byłam kobietą a nie robotem .

Komentarz doklejony:
Wiecie ze z perspektywy lat to moi rodzice mogli się nie zgodzić na mój ślub z nim .Bo slub odbywał się przez sąd oni musieli wyrazić zgodę .Dodam ze moja mama jest lekarzem a ojciec był kierownikiem dawnych Gs i niby wykształceni ludzie .Ja bym nie zgodziła się na slub mojego dziecka w tym wieku ? Tez mogłanbym obwiniać ich o to .Tylko po co ? Mam wspaniałą córkę i dwóch synów gdyby nie to małzeństwo moze by ich nie było .Wychowałam ich najlepiej jak umiałam . Z szacunkiem do ojca , bo on to ( inteligentny alkocholik ) Uwikłałam się strasznie i finansowo i emocjonalnie .Musze iśc do przodu tylko cięzko mi strasznie .
5808
<
#80 | Nox dnia 25.02.2017 14:54
Ann
.

Cytat

Ja bym nie zgodziła się na slub mojego dziecka w tym wieku ? Tez mogłabym obwiniać ich o to .Tylko po co ?

no po co,zważywszy że siła Twojego uczucia przetrwałaby do 18tki,a super dzieciaki można mieć i bez ślubu?
Honorata napisała coś ,,do Ciebie"

Cytat

jak czuje się cały czas czuje się zraniony to nie da rady

Cytat

Minęło 9 lat a moje poczucie krzywdy jest tak wielkie , że chwilami nie panuje nad nim

to was obie trzyma przy nich.

Cały czas się tłumaczysz przed nim ,a on ma zrytą psychikę i potrzebuje użalania się nad sobą,szukania dziury w całym,oddalania od siebie odpowiedzialności za swoje życie,przerzucanie jej na Ciebie .Potrzebuje manipulacji Tobą bo się tym karmi a przychodzi mu to łatwo bo na to pozwalasz.
Tłumaczysz się też przed sobą

Cytat

nigdy go nie opusciłam i niczego mu nie zabrałam bo tak na prawdę nic nie mamy wszystko na kredyt .Pytam sama siebie co niby zabrałam ? Wszystko jest jak było z tym ze jest na papierze rozwód .Miał szansę uratować
miał szansę uratować przez wiele lat kiedy był młody,silny,miał rodzinę obok i....nie chciał.Możesz dawać kolejne i czekać do śmierci.
To Tobie te szanse są potrzebne.
Jemu z tym nie będzie ani gorzej ani lepiej będzie jak zwykle,tak jak on chce,jak jemu jest dobrze.


Cytat

[quote]Idę w końcu do pracy do agencji bankowej , czeka mnie jeszcze szkolenie i w ciagu miesiaca zacznę pracę .Z jednej strony się cieszę z drugiej strasznie boję ze nie dam rady że nie sporostam i czy się nadaje.?
[/
quote]
Ann to szansa dla Ciebie by trochę się uwolnić,zmienić środowisko,uwierzyć w siebie.Nauczysz się ,dasz radę ,tyle jeszcze różnych rzeczy możesz zrobić....jeżeli tylko będziesz chciała.
11442
<
#81 | ann47560 dnia 08.06.2017 15:29
Witam długo mnie nie było bo miałam nadzieje że nie jestem statystyczną polka .Tylko wyjatkiem przecierz mam dobre serce , jestem wspoluzalezniona i wszystko co najgorsze . Moja przygoda z eks trwa zle trwala do wczoraj .Bo juz miłosc sie skonczyła z jego strony .Nie potrafie zrozumiec jak mozna tak oszukac kogos kto poswiecił mu zycie ,urodził dzieci nie opuscił jak byl chory jak lezał zapity i smierdzący .Myslalam ze zasluguje na odrobine prawdy a tu nic sie nie zmienia .Jak pytam o pieniadze kiedy mi odda to sie obraza i mówi przeciez ci oddam ale to nie o to chodzi tylko mialo byc na miesiac jest siedem .Mysle że on chce mnie ukarac za rozwód i brak komfortu jaki miał . Ja chyba kocham wyobrazenie o nim nie jego .I wcale nie jest trzezwy tak mi sie wydaje .Tak bardzo bym chciala sie mylic .Ale chyba sie nie myle nie umie postawić granic nie potrafie sie odseparowac .Dzis ide do psychiatry bo sie wykoncze .Nie potrafie sobie miejsca znależć nie potrafie zyc .Czuje sie podle oszukana i wykorzystana .Ufałam mu uwierzyłam w jego słowa jestem inny zmienilem sie chce odzyskac rodzine itp.Straszne to wszystko dlaczego tak sie dzieje co ze mna sie dzieje ze z silnej kobiety robi sie ze mnie kłebek nerwow .A były dni gdzie fajnie bylo tak jak za dawnych lat on trzezwy nie mogłam sie nacieszyc tym .Wierze w niego wierze ze da sobie rade lepiej niz ja .Tylko czy on mnie wogle kochał kiedykolwiek ? czy tylko był? nie oczekuje wsparcia bo ostrzegali mnie wszyscy ale nie potrafie sobie poradzic z poczuciem winy ze to wszystko ja zepsulam ze to ja wszystko rozwaliłam .Modle sie o pogode ducha i o to ze Bog jest sprawiedliwy i patrzy na to i co on sobie mysli ? ile mozna cierpiec z takich błachych powodów ? Ludzie maja tragedie i zyja chore dzieci itp i daja rade .a ja ? boje sie strasznie
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 08.06.2017 16:14
Nigdy nie zrozumie niektóre kobiety, zwłaszcza te po rozwodzie...
ann,jak można się tak wpakować, ślepo zaufać? dać się wykorzystać? sama sobie zawdzięczasz tą głupotę gdybyś całkowicie się odcięła od niego,dziś była byś inną kobietą i zaoszczędziła sobie tego cierpienia, to jest dołujące i nie do pomyślenia...
5808
<
#83 | Nox dnia 08.06.2017 19:19
.

Cytat

Moja przygoda z eks trwa zle trwala do wczoraj .Bo juz miłosc sie skonczyła z jego strony .Nie potrafie zrozumiec jak mozna tak oszukac kogos kto poswiecił mu zycie ,urodził dzieci nie opuscił jak byl chory jak lezał zapity i smierdzący .Myslalam ze zasluguje na odrobine prawdy a tu nic sie nie zmienia

no jak ,przecież powiedział swoją prawdę,jego miłość się skończyła.

Cytat

.Mysle że on chce mnie ukarac za rozwód i brak komfortu jaki miał

musisz szukać dziury w całym??potrzebujesz ideologii?
nie oddaje bo nie ma ,bo nie chce,bo po co jak nie ma ochoty.....bo wie że nie musi.

Cytat

.Czuje sie podle oszukana i wykorzystana .Ufałam mu uwierzyłam w jego słowa jestem inny zmienilem sie chce odzyskac rodzine

X razy kłamał,grał na emocjach ale Ty wymyśliłaś sobie że X1 to już będzie prawda.

Cytat

.Tylko czy on mnie wogle kochał kiedykolwiek ? czy tylko był?

jego się czepiasz?a Ty siebie kochałaś,kochasz pisząc;

Cytat

nie potrafie sobie poradzic z poczuciem winy ze to wszystko ja zepsulam ze to ja wszystko rozwaliłam

bo????jakbyś nie wzięła rozwodu to by był inny,kochał,nie zdradzał,nie pił,szanował???????
Ann sytuacja się nie zmieniła,Ty też nie,komentarze sa aktualne.Czytaj może teraz dotrze to co wcześniej się nie przebiło. Szukaj fachowej pomocy.
Co z tą którą wcześniej zaczęłaś?
Potrzebujesz wsparcia pisz,czat działa więc jakby co zaglądaj.
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 08.06.2017 19:22

Cytat

Nie potrafie zrozumiec jak mozna tak oszukac kogos kto poswiecił mu zycie ,urodził dzieci nie opuscił jak byl chory jak lezał zapity i smierdzący .Myslalam ze zasluguje na odrobine prawdy a tu nic sie nie zmienia

Ann skąd u Ciebie taki pomysł, że prawdę trzeba sobie wysłużyć? I do tego to ktoś inny powinien Ci ją wyłuszczyć?
Czemu nie ufasz własnym oczom i intelektowi?

Cytat

.Ale chyba sie nie myle nie umie postawić granic nie potrafie sie odseparowac

Często lubisz o sobie myśleć, jako o osobie niezdolnej do udźwignięcia własnego życia?
Może być i tak, że nie będzie Ci łatwo, może się i potkniesz, może nie uda się za pierwszym, drugim, czy nawet 7 razem, ale przynajmniej spróbuj Uśmiech
Spróbuj i zobacz co się stanie. Zobacz jak będziesz się z tym czuła.

Cytat

ale nie potrafie sobie poradzic z poczuciem winy ze to wszystko ja zepsulam ze to ja wszystko rozwaliłam

co Ci daje to obwinianie się? co ono Ci umożliwia? co ono Ci przynosi?


Cytat

Modle sie o pogode ducha i o to ze Bog jest sprawiedliwy i patrzy na to i co on sobie mysli ?

Ja to na miejscu Pana Boga bym sobie pomyślała, że strasznie się opierdzielasz Z przymrużeniem oka Cały czas się oceniasz i swoją sytuację (co bardzo Cie dołuje) , zamiast skupienia się na działaniu (co pomogłoby Ci ruszyć do przodu).
11442
<
#85 | ann47560 dnia 08.06.2017 21:12
To nie tak ze siebie nie kocham bo przez tyle lat zanim zorientowałam się gdzie jest problem to już ze mną było źle. Nabrać to pewnie się dałam ale uważam że każdy błądzi fakt wszystko ma swoje granice, nauczyłam się na terapi starać się nie oceniać ani krytykować. Tylko że to on tak postąpił nie ja. Ja nie oszukuje nie kłamie moja przygoda trzy lata temu kosztowała mnie dużo ale to ze ja nie umie tak myśleć jak on to nie moja wina. Fakt im jestem starsza tym głupstwa i te długi cholerne z nimi nie da się rozwiać. Ja nie umie tak jak on by chciał obudził we mnie nadzieję że może jednak coś znacze. Przez tyle lat nie umielismy rozmawiać on nie potrafił wyrażać uczuć. Dlatego się złapałam. Nic już nie wiem nie myślę zmęczona jestem. Kupiłam receptę i spróbuję tych leków może będzie lepiej. Brak mi poczucia bezpieczeństwa ręce mi opadaja że mam to wszystko na głowie. Mam fajne dzieci to jest najważniejsze. Myślałam że kiedyś będziemy przyjaciółmi że przyjaciela się nie oszukuje. A on zachowywał się jak mój mąż parę dni ok a potem coś mu nie pasuje. Nie narzucam się nie rzebram o miłość bo on nie wie co to jest. Ale kawał czasu przeżyliśmy razem abylismy jak było ciężko i złe. Kiedyś myślałam że gorzej być nie może. Mam żal do siebie że taka jestem że nie potrafię być bezwzględna ale może przyjdzie taki czas. Nie macie pojęcia jak chciałam żeby taki był jak pisał o rodzinie że ma swoją rodzinę. Też go rozumie że błądzi ale te wszystkie problemy znikąd się nie wzięły. A tak przecież być nie może że nami będzie się opiekował a tam gdzieś sobie żył inaczej. Tak bym chciała doczekać dnia w którym spojrzę na niego z obrzydzeniem. Tyle czasu uczono mnie wybacz nie pielęgnuje żalu staram się może to źle rozumie. Już chyba nic nie oczekuję. Niech rozliczy się odda dom spod zastawu i żyje po swojemu i się odczepi bo nie ma za grosz honoru.

Komentarz doklejony:
To nie tak ze siebie nie kocham bo przez tyle lat zanim zorientowałam się gdzie jest problem to już ze mną było źle. Nabrać to pewnie się dałam ale uważam że każdy błądzi fakt wszystko ma swoje granice, nauczyłam się na terapi starać się nie oceniać ani krytykować. Tylko że to on tak postąpił nie ja. Ja nie oszukuje nie kłamie moja przygoda trzy lata temu kosztowała mnie dużo ale to ze ja nie umie tak myśleć jak on to nie moja wina. Fakt im jestem starsza tym głupstwa i te długi cholerne z nimi nie da się rozwiać. Ja nie umie tak jak on by chciał obudził we mnie nadzieję że może jednak coś znacze. Przez tyle lat nie umielismy rozmawiać on nie potrafił wyrażać uczuć. Dlatego się złapałam. Nic już nie wiem nie myślę zmęczona jestem. Kupiłam receptę i spróbuję tych leków może będzie lepiej. Brak mi poczucia bezpieczeństwa ręce mi opadaja że mam to wszystko na głowie. Mam fajne dzieci to jest najważniejsze. Myślałam że kiedyś będziemy przyjaciółmi że przyjaciela się nie oszukuje. A on zachowywał się jak mój mąż parę dni ok a potem coś mu nie pasuje. Nie narzucam się nie rzebram o miłość bo on nie wie co to jest. Ale kawał czasu przeżyliśmy razem abylismy jak było ciężko i złe. Kiedyś myślałam że gorzej być nie może. Mam żal do siebie że taka jestem że nie potrafię być bezwzględna ale może przyjdzie taki czas. Nie macie pojęcia jak chciałam żeby taki był jak pisał o rodzinie że ma swoją rodzinę. Też go rozumie że błądzi ale te wszystkie problemy znikąd się nie wzięły. A tak przecież być nie może że nami będzie się opiekował a tam gdzieś sobie żył inaczej. Tak bym chciała doczekać dnia w którym spojrzę na niego z obrzydzeniem. Tyle czasu uczono mnie wybacz nie pielęgnuje żalu staram się może to źle rozumie. Już chyba nic nie oczekuję. Niech rozliczy się odda dom spod zastawu i żyje po swojemu i się odczepi bo nie ma za grosz honoru.

Komentarz doklejony:
Może nie słucham może nie myślę ale dlaczego to tak boli strasznie.? To nie tak ze ja nie chcę iść do przodu tylko jak to w głowie poukładać wszystko.? Wściekła jestem bo kiedyś miałam takie odczucia że on jest ze mną bo wyższa półka majątek jakiś był niby dobrze mu było tak jak było a teraz gada ze on nie nadaje się do życia w rodzinie i do obowiązków. Przewóz mnie tak przez życie że tego nie da się opisać. Byłam z nim od zawsze ale nie żałuję były dobre chwilę tylko nie chce się już bać a boję się jeszcze bardziej niż kiedyś. A jestem normalna i mądra tak myślę tylko oddana za bardzo. I najgorsze ze nie wiem komu i po co? Ta obłuda i tajemnice mnie dobija. Raz ma kłopoty raz nie a jak chce odzyskać pieniądze mam siedzieć cicho tego to wogle nie rozumie. Muszę chyba postawić wszystko na jedną kartę bo inaczej się nie da i wyjść z tego Matrixa w końcu.
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 08.06.2017 22:31
Ann ...

Cytat

To nie tak ze ja nie chcę iść do przodu tylko jak to w głowie poukładać wszystko.?

a od czego zaczynasz układanie np w domu na półkach?
11442
<
#87 | ann47560 dnia 08.06.2017 23:35
Od wywalenia wszystkiego i ułożenia. Tego co nie potrzebne to do śmieci. A jak powinny wyglądać nasze kontakty jeśli on tak na mnie działa i to wykorzystuje? Według mnie zero kontaktu tylko to nie możliwe bo ciągle coś. A poważnie nie da się rozmawiać z tym człowiekiem. Nie dorosł wogle do żadnej roli tak mi się przynajmniej wydaje.
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 09.06.2017 09:23

Cytat

A jak powinny wyglądać nasze kontakty jeśli on tak na mnie działa i to wykorzystuje?

Ann, a tak w ogóle, to jakbyś chciała, aby wyglądały Twoje kontakty z partnerem? Jakby miała wyglądać taka wymarzona relacja? Taki wyśniony książę z bajki?

Cytat

Według mnie zero kontaktu tylko to nie możliwe bo ciągle coś.

Znów szukasz pretekstów i wymówek, a przy tym cały czas kurczowo trzymasz się go. Tak jakbyś nie widziała niczego poza nim. Jakbyś nosiła okulary z wdrukowaną na szkłach jego postacią. Cały czas on i on :

Cytat

A poważnie nie da się rozmawiać z tym człowiekiem. Nie dorosł wogle do żadnej roli tak mi się przynajmniej wydaje.


Po co cały czas "on" jest Ci potrzebny do tego układania?
Twoja głowa, Twoje półki. Potrafisz zrobić coś (w tym wypadku porządek) bez ciągłego przywoływania go i skupiania na nim ciągłej uwagi?

Masz jakiś pomysł jak mogłabyś SAMA rozwiązać swoje problemy? np finansowe i kwestie zadłużeń?
Wiesz od czego zacząć, aby wyjść z tego impasu?
11442
<
#89 | ann47560 dnia 09.06.2017 11:32
Pewnie moze moge cos zrobic bez skupiania uwagi na nim .Myśle ze on jest nie przewidywalny i chory bo wczoraj mu powiedziałam ze umówimy sie do adwokata i spiszemy umowe o pozyczonych pieniadzach i domu moich rodziców .Choć on bedzie robil wszystko zeby placic te kredyty bo bez tej firmy jest niczym .Ale nie moze tak byc ze za kazdym razem przychodzi do mnie i zachowuje sie jak bym była mu cos winna . Bo to wszystko co sie wydazyło miedzy nami to oboje niby chcielismy a teraz okazuje sie ze moja intuicja znowu sie nie pomyliła i wlasnie jej sie boje .wsiekła jestem ze tak mam ze te mysli w glowie to racjonalne myslenie przeraza mnie .To tak samo jak sobie uswiadomiłam ze toniemy w długach i to kosztowało mnie cala rodzine .On nie dal sobie nic powiedziec teraz tez nie niby ma plan i za piec lat wyjdzie z tego .Rzycze mu powodzenia i jak najlepiej ale tak moglo byc od poczatku . Trzeba bylo takich zmian zeby to sie zmieniło zeby sobie uswiadomil w czym tkwi .Jego wybor jego firma . A caly czas przezuca odpowiedzialnosc na mnie ze on przeciez nie chcial rozwodu to ja chciałam .Mam miec pretensje do siebie nie do niego .A ja nie mam pretensji do niego ze mnie tak oszukiwał i kłamal .Mam je do siebie . Na poczatku zadałam mu pytanie czy wie czego chce odp.tak potem to co pisałam .Mysle ze tak naprawde to chcialby tak zyc bo tak chyba zyl przez caly czas naszego malzenstwa tylko ja tego nie widziałam .nawet po rozwodzie ukrywał kolezanke tak jakby dalej byl moim mezem .teraz to samo . Jak wyjsc z sytuacji finansowej nie wiem ? Bo teraz to chociaz cos mowił .A kazdy wie jak sie koncza znajomosci potem kazdy chce stabilizacji itp. a dlaczego ja mam zabezpieczac byt jemu i jakies innej kobiecie ? On puscił by mnie z torbami .mowiłam mu zyj swoim zyciem daj mi spokoj.moge miec pretensje sama do siebie i mam . ciezko z tym zyc .
3739
<
#90 | Deleted_User dnia 09.06.2017 11:59
Ann (przyjrzyj się temu) i znów ...

Cytat

.Myśle ze on (...)

Cytat

Choć on bedzie robil (...)

Cytat

nie moze tak byc ze za kazdym razem przychodzi (w domyśle: on ) do mnie (...)

Cytat

.On nie dal sobie nic powiedziec

itd., itd.,itd ...
i tak co zdanie ... on i on

Komentarz doklejony:

Cytat

Jak wyjsc z sytuacji finansowej nie wiem ?

no niestety nie wiesz Smutek
dlatego tkwisz w tych problemach;

i całkiem możliwe, że dlatego łatwiej Ci przysłonić problem okularami z napisem "ON" i zrzucaniem odpowiedzialności

Cytat

a dlaczego ja mam zabezpieczac byt jemu i jakies innej kobiecie ?

no właśnie, dlaczego TY masz zabezpieczać, skoro nie potrafisz sobie poradzić z własnym problemem?
skoro nie jesteś zdolna (nie masz odpowiedniej wiedzy , czy umiejętności) aby rozwiązać swój problem, to dlaczego TY masz (i chcesz) rozwiązywać cudze problemy?

Komentarz doklejony:

Cytat

mowiłam mu zyj swoim zyciem daj mi spokoj

i znów "ON", znów "MU MÓWIŁAM",
a potrafisz to powiedzieć samej sobie?
11442
<
#91 | ann47560 dnia 09.06.2017 16:06
nie wiem

Komentarz doklejony:
staram sie zrozumiec siebie i to co sie ze mna dzieje .zniszczyłam sama siebie przez to wszystko przez wyobrazenie czegos co nie istnieje .
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 10.06.2017 16:48

Cytat

staram sie zrozumiec siebie i to co sie ze mna dzieje

to czasem nie są proste rzeczy, wymagają włożenia w nie nakładu pracy i poświęcenia temu czasu

Cytat

.zniszczyłam sama siebie przez to wszystko przez wyobrazenie czegos co nie istnieje

oj tam zaraz zniszczyłaś; katastrofizujesz;
i uciekasz w poczucie winy i oskarżanie się; po co?; i dlaczego? ; od czego uciekasz? czego boisz się zobaczyć i za układanie jakiej półki boisz się zabrać?

samo z nieba nic nie spadnie - im prędzej to dojrzysz tym lepiej dla Ciebie;
takie ostre ocenianie samej siebie, tylko Cię blokuje; to bardzo sprytna sztuczka umożliwiająca nic nie robienie;

a jeśli chcesz autentycznej zmiany, to musisz zmienić tą manię oceniania/dołowania się/ na aktywność; na aktywne działanie;

jeśli masz poważne problemy finansowe, to czemu nie szukasz pomocy u ludzi, którzy się na tym znają? którzy mają pojęcie o ekonomii, są w stanie stworzyć jakiś system wychodzenia z takiego problemu, jakiś plan, podpowiedzą Ci jak go wdrożyć, tak byś mogła wolnymi kroczkami pójść do przodu, tylko szukasz tej pomocy u człowieka, który sam ma poważne problemy z sobą i nie dysponuje taką wiedzą. bo gdyby nią dysponował, to by w te problemy nie wpadł lub przynajmniej przy potknięciu się, wiedziałby jak z nich wyjść;

Czemu szukasz pomocy pod niewłaściwym adresem?
Ściągnij wreszcie te okulary z napisem "ON", bo naprawdę Ci zdrowo widoczność przysłaniają.
Ann ile masz tych żyć? Ile lat chcesz się jeszcze szarpać, zamiast cieszenia się życiem?

Komentarz doklejony:

Cytat

i te długi cholerne z nimi nie da się rozwiać

to nie długi hamują Twój rozwój tylko Ty;
Ty uczyniłaś z nich usprawiedliwienie i pretekst;

długi trzeba spłacać; wpadałaś w pułapkę, nie masz z czego, to rozmawiasz z wierzycielami i negocjujesz; ludziom też zależy na odzyskaniu pieniędzy, a nie zajechaniu kogoś; choć pewnie reagować będą różnie, większość powinna pójść Ci na rękę;
zamiast uciekać od problemu i wzrokiem od tej półki, zmierz się z nim;
aby wyjść z problemu musisz mieć wierzycielom coś do zaproponowania, oprócz swoich żali i płaczów;pokaż wierzycielom, że jesteś odpowiedzialna, że się starasz, a prędzej pójdą Ci na rękę;

jakiekolwiek miałabyś zadłużenia, to spłacasz je tylko z części dostępnych Ci środków; bo MUSISZ tym bardziej się rozwijać, aby podołać zadaniu;
więc musisz też inwestować w samą siebie; przykładowo: 1/3 na spłatę, 1/3 na bieżące,1/3 na CIEBIE, na Twój rozwój, wypoczynek i zbieranie sił do tego aby udźwignąć trudniejsze zadanie;
masz za mało środków, to siadasz i zastanawiasz się skąd mogłabyś je pozyskać; dodatkowa praca, zwiększenie kwalifikacji itd, itp; no i próbujesz, do skutku;
uczysz się od tych, którzy wyszli z takich problemów; nie tracisz czasu na użalanie się z tymi, którzy nie mają pojęcia o wychodzeniu z takich opresji;
dla Ciebie czas to pieniądz; więc go nie tracisz;
jak weźmiesz się solidnie i mądrze za robotę i rozwiązanie problemu, to możesz wyjść na tym jeszcze na plusie; i przekuć tą porażkę w spore zwycięstwo;
tylko potraktują tą porażkę z właściwą jej miarą, jako błąd i lekcję od życia, a nie koniec świata;
naucz się dobrze zarządzać własnym budżetem; przyjrzyj się swojemu działaniu i wyeliminuj błędy jakie popełniasz; i ładuj się pozytywnie , bo potrzebujesz więcej siły niż inni, niż w układzie bez zobowiązań;

jak masz jakieś trudne zadanie i spore obciążenie and głową (wiszą w postaci braku perspektyw; osłabiające; demotywujące) nie wolno Ci za żadne skarby rezygnować z troski o siebie, z bycia dla siebie dobrą, z wypoczynku i relaksu, które umożliwią nabieranie sił (!)

jak dobrze to rozegrasz, (wiadomo czasu to trochę potrwa),to nie dość, że "spłacisz Misia", to jeszcze nauczysz się jak robić większe pieniądze, jak wyjść z tej kultury ubóstwa, z biedy wyuczonej; w ostatecznym rachunku powinnaś więc wyjść na plusie;
tylko musisz wejść w aktywne działanie; realne; od małych kroczków i zawiązania co rano starannie sznurowadeł; do dużych i wygranej;
włącz silną samokontrolę i aktywność;

Komentarz doklejony:
i nie ma, że "nie da się z nimi rozwijać", Ty je i tą całą sytuację WYKORZYSTAJ dla swojego wzrostu i rozwoju Z przymrużeniem oka
11442
<
#93 | ann47560 dnia 15.07.2017 10:39

Hej co u mnie oprócz tego że łapie mnie dół na momencie. I pytam siebie dlaczego? Sukces bo już nie myślę tyle o tym co było. Ale to samo przychodzi puka a ja ciągle otwieram drzwi. Wkurza mnie ze dzieciaki się z nim spotykają te starsze pokryjomu a on im swoje wersję przedstawia. Małego wxiol na kilka godzin kupił grę na komputer i sprawa załatwiona. Ma ustalone przez sąd co drugi weekend i dwa tyg lipca i dwa tyg sierpnia. Ale ma wszystko w du... Wściekła jestem że nie traktuje tego poważnie no i mnie też nie. Czuję się okropnie.
usunięty podwójny komentarz apologises
3739
<
#94 | Deleted_User dnia 15.07.2017 11:12
Do ciebie to nic nie dociera,ile by ci nie tłuc w tą łepetynę ty dalej swoje Szeroki uśmiech

Cytat

Wkurza mnie ze dzieciaki się z nim spotykają te starsze pokryjomu a on im swoje wersję przedstawia.

Dzieciaki spotykają się z ojcem po kryjomu? zobacz co ty potem odpieprzasz? a oni są jak między młotem a kowadłem,nie ingeruj w ich relacje zajmij się już w końcu swoim życiem...
5808
<
#95 | Nox dnia 15.07.2017 16:42

Cytat

Wkurza mnie ze dzieciaki się z nim spotykają te starsze pokryjomu

Co cię wkurza?
-że dorosłe dzieci ,mieszkające osobno spotykają się z ojcem i nie dzwonią by poinformować cię o tym /tak samo jak o spotkaniu z Jankiem,Basia/?
-czy to ze przy spotkaniach cię nie ma?
-a może nie powinny się z nim spotykać mimo tego że ,,nauczyłaś ich miłości do niego"?
-a może zła jesteś na siebie że dzieci niesą z Tobą szczera?/chyba jednak są skoro wiesz o tych spotkaniach/
Dziwi cię że manipulant ma swoją wersję wydarzeń?Ma.A dorosłe dzieci ślepe były,mieszkały osobno?Wróć do wcześniejszego wpisu o dzieciach .Miałaś czas z nimi rozmawiać,one i tak uczestniczyły w waszym życiu.Będziesz się tłumaczyć po latach ze swoich kroków?Jak długo?

Cytat

Wściekła jestem że nie traktuje tego poważnie no i mnie też nie. Czuję się okropnie.

co cię kolejny raz dziwi ?Ze nadal się nie zmienił,że to nadal ten sam człowiek?Ty też jesteś taka sama,nie zmieniasz się za bardzo,te same rozterki,
Dlaczego oczekujesz że będzie cię,,jakkolwiek"traktował,bo ty nie potrafisz być obojętna?
3739
<
#96 | Deleted_User dnia 15.07.2017 20:15
Droga ann, w tym, co piszesz wiele jest rozżalenia, smutku i złości. Zapewne czujesz się rozczarowana tym, że mimo tak wielu poświęceń i starań z twojej strony, ani mąż, ani, być może również, twoje dzieci, nie doceniają tego, co dla nich robiłaś. Twoją frustrację zwiększa jeszcze fakt, że teraz, gdy ty potrzebujesz pomocy, nikt z nich nie daje ci wsparcia... Nie dziwię się, że czujesz się w tej sytuacji tak bardzo skrzywdzona.
A przecież mają za co być ci wdzięczni:
Kiedy twój mąż pił walczyłaś, by był trzeźwy - dla dzieci, dla niego, dla siebie; gdy zaczął spotykać się z inną kobietą - starałaś się, by wrócił - znów dla dzieci, dla pełnej rodziny i ... również dla siebie. Przez cały ten czas dbałaś o to, by mieli dokąd wracać, co jeść, o ich bezpieczeństwo materialne i odpowiedni status. Teraz chciałabyś, by dzieci "ukarały" go za tejże rodziny rozpad... Ale, czy na pewno o to ci chodzi?

Czasem nie potrafimy właściwie wyrazić naszych pragnień. Ba, nawet nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, co tak naprawdę jest tym prawdziwym pragnieniem. Zadowalamy się substytutami, ale choć mamy ich zazwyczaj pod dostatkiem czujemy pustkę i niedosyt. Po prostu prawdziwe potrzeby kryją się pod bardzo głębokimi emocjonalnymi ranami. Myślę, że u ciebie prawdziwą potrzebą jest bycie docenioną i... kochaną. Nie jesteś w tym odosobniona.

I tak, wracając do tego, że czujesz się zawiedziona zachowaniem swoich - waszych! - dzieci, tym ,że niezależnie od twojego cierpienia utrzymują kontakt z ich ojcem, chciałam zapytać, czy rzeczywiście pragniesz właśnie tego, by się od niego odcięły? Przecież wcześniej tak bardzo zależało ci na tym, by miały pełną rodzinę i uważnego, trzeźwego, tatę... Może wcale nie chodzi o zaprzestanie kontaktów z nim, a o docenienie twojej osoby? Docenienie twoich starań, twojego poświęcenia, twojej walki, jaką dla nich stoczyłaś? Zapewniam cię, że jest to możliwe, w dodatku zupełnie niezależnie od tego, co na ten temat sądzi twój niefrasobliwy ex.
Jesteś ann, naprawdę wspaniałą i bardzo dzielną kobietą. Dzwigałaś na swoich barkach ciężar, który powaliłby niejednego meżczyznę - i dałaś radę! Może czas, by zacząć głośno mówić o swoich zasługach niż tylko czekać, aż ktoś domyśli się, ze oczekujesz za nie wdzięczności? Może nadszedł również czas na to, by poprosić te starsze - wychowane przecież przez ciebie - dzieci, o pomoc. Niech mają okazję, by oprócz ukrywania przed tobą faktu, że chcą nadal mieć oboje rodziców, mogli również odwdzięczyć się temu, który tak wiele dla nich zrobił.
Wierzę, że dzięki temu będziesz mogła już wkrótce cieszyć się tym, czego w tej chwili tak bardzo ci brak: doceniana, wspierana i kochana Uśmiech
5808
<
#97 | Nox dnia 16.07.2017 19:45
Jenka

Cytat

Zapewne czujesz się rozczarowana tym, że mimo tak wielu poświęceń i starań z twojej strony, ani mąż, ani, być może również, twoje dzieci, nie doceniają tego, co dla nich robiłaś
.
Jenka a dlaczego mąż ma doceniać to że na siłę odciągała go od kochanki?
Dlaczego dzieci mają doceniać jej poświęcenie skoro robiła to dla siebie?

Cytat

Twoją frustrację zwiększa jeszcze fakt, że teraz, gdy ty potrzebujesz pomocy, nikt z nich nie daje ci wsparcia..
.
Jakiego wsparcia nie dają?

Cytat

Nie dziwię się, że czujesz się w tej sytuacji tak bardzo skrzywdzona.
A przecież mają za co być ci wdzięczni:

Ann jest wściekła, a ze skrzywdzeniem jej dzieci nie mają nic wspólnego.
11442
<
#98 | ann47560 dnia 20.07.2017 01:09
No fakt jestem wściekła na siebie wręcz nie ogarniam sama siebie dopóki ktoś nie uwierzę moich butów i nie przejdzie tej drogi to zawsze tak będzie. Nawet wtedy gdy to zrobi to może mieć inny punkt widzenia. Nie o to chodzi chodzi o to że umie dużo rzeczy ale to mnie przerosło. Myślicie że to takie proste? Może i tak. Często drzwi są tuż tuż a błądzimy a mi chodzi o to żeby z tego wyjść żeby nauczyc się żyć tak normalnie. Po ludzku tak zwyczajnie. To ja mam dziecko żadnego życia to ja dźwigam wszystko nie on. I dobrze mam to na co zasłużylam nie słuchałam a teraz mam. Dam radę i podnose się sama. Chcę zapomnieć majac tego człowieka bez emocji i skrupułów nic innego. Tego chce nie żałować nie używać się i żyć. Każdy z nas jest skrzywiony inaczej by nad tu nie było. Myślicie że jesteśmy lepsi od nich? :niemoc

Komentarz doklejony:
Kiedy zobaczę że się zmieniam?
3739
<
#99 | Deleted_User dnia 20.07.2017 17:02
Aniu - zobaczysz zmianę jak odpuścisz sobie. Jak zrozumiesz i poczujesz w sobie (to ważne), że nic co zrobisz, powiesz, czujesz nie zmieni faktu, że to się stało i częściowo nadal dzieje (kontakty dzieci z ich ojcem) - to wszystko z czym się tak bardzo nie zgadzasz i przez co tak bardzo jesteś poraniona i ranisz siebie dalej. Nikt nie zasłużył sobie na taki los, a mimo to nas to spotkało. Żeby pójść dalej trzeba pozwolić sobie to zaakceptować i przyjąć nowy punkt widzenia. Inaczej kręcimy się wokół tego samego - sama przecież to w sobie widzisz. Wydaje mi się że stoisz przed wyborem: odpuścić i wyzwolić się z zapętlenia albo walczyć z rzeczywistością i tkwić w miejscu.
Nie jesteśmy lepsi od innych - ale mamy szansę stać się lepszymi od siebie samych sprzed zdrady.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?