Męczą mnie sny
Dodane przez MoonWolf dnia 09.12.2024 09:13
Witajcie doświadczeni.
Treść rozszerzona
Piszę tą historię dla siebie i mojej rodziny.
2.5 roku temu wpadłem do czarnej dziury, i nie wiem, czy nie wybiorę zamieszkania w niej. Wybaczcie błędy (jednego dnia je widzę a drugiego nie), od dziecka miałem z tym problem, staram się, może to moja jakaś dysfunkcja.
Mam za sobą połowę piędziesiatych lat życia, żonę, córki 15 i 19 lat.
Do godziny W żyłem bardzo szczęśliwy i spełniony, nigdy nie oczekiwałem od życia dużo, żona i dzieci były moim najcenniejszym skarbem. Żonie kilka razy mówiłem, że chce się przy niej zestarzeć, że będziemy się kochać pomimo siwych włosów, zmarszczek itd
NIe jestem osobą wylewną, wiele razy mówiłem żonie że moje słowa "Kocham cię" są jak diamenty na piasku.
Jestem romantykiem. Rano moje akumulatory ładował śpiew ptaków, błysk słońca, powiew wiatru, ale i bardzo cieszył mnie widok śpiące żony. Żona przeciwnie zawsze rozdrażniona śpiewem ptaków, zamykała okna ze złością. Ja introwertyk a ona ekstrawertyk.
Żonę bardzo kochałem, pomimo pewnych wpadek i kłamstw, to ufałem jej na Maxa.
Pochodzę z wielodzietnej i bardzo biednej rodziny (nie patologicznej) , to sprawiło że musiałem sam do wszystkiego dojść.
Jestem zaradny, żadnej pracy się nie boję.
Za moją pracę kupiłem mieszkanie (z wkładem rodziców żony), wyposażenie i to co potrzebne. Zostawało na kilku razowe wyjazdy nad morze i w góry. Ja opłacałam rachunki i raty kredytów.
Nigdy nie zapomniałem o naszych świętach. Zawsze kwiaty i często jakiś upominek.
Piszę może trochę chaotycznie, ale łatwiej będziecie mogli się wczuć w niżej opisane zdarzenia.
W czerwcu 2022 roku (22 lata małżeństwa) żona oznajmiła mi telefonicznie, że trafił się koncert, na który chce pojechać. Pytała się mnie o pozwolenie w taki sposób że
nabrałem podejrzeń, nigdy nie pytała się o zgodę. Powiedziałem jej że jest dorosła i powinna wiedzieć jak się kończą takie wypady. Zapewniała że koledzy jadą po drodze i zabiorą ją za darmo.
Wróciłem z pracy, żony nie było, zabrałem dzieci do centrum handlowego. Tam przy jednym ze stoisk olśniło mnie. Kilka lat temu córka miała silną depresję +myśli samobójcze, wychodziła z domu nad rzeczkę, stawy. Założyłem jej w telefonie program do kontroli położenia z GPS, aby być krok przed nią. A że ten program był pomocny przy zgubieniu telefonu, to zainstalowałem go wszystkim domownikom.
Namierzam tel żony, brak GPS. "Bawię się" tym programem i okazało się że jest możliwość podglądu kamery. Przez 5 min słucham jak żona rozmawia z kierowcą o koncercie. Ogromny głaz spadł mi z serca, poczułem się głupio że przestałem ufać. Za około godzinę sprawdziłem ponownie, żona witała się z jakimś kolesiem ubranym tylko w slipy. Znów padły słowa że to będzie świetny koncert, i że będą musieli niedługo iść piechotą. Tu wyprzedzę zdarzenia, pół roku później przyznała się że zabrał ją do domu i zrobił jej minetę. Był zachwycony że tak szybko doszła, bo jego partnerka ma z tym problem.
Ja słysząc o koncercie znów się uspokoiłem. Przed wyjazdem z centrum handlowego włączyłem nagrywanie, udało się nagrać około 10 min, jak idą i gadają, miedzy innymi o koncercie. To nagranie było ważne, a ja odsłuchałem je "po łebkach". Padły w nim słowa, które odsłuchałem tydzień pozniej:
"*Zły jest na mnie
=Co?
*Zły jest na mnie
=No ale na co?
*Że się nim nie interesuję, naprzyklad
O to że się kłucimy o dzieciakow
=No ale naprawdę się nim nie interesujesz?
*Nie. Mnie tak nakręca muza że ja nie potrzebuję nic więcej."
Nagranie się urwało, bo wyszli poza strefę telefoni komórkowej.
Usłyszałem że już są blisko i że słychać dźwięki ze sceny.
Uspokojony zająłem się córkami i przygotowałem się do pracy. Będąc w łóżku znów nagrywałem. Wracali i gadali na muzyczne tematy. Pisałem do żony na WhatsAppie, zapewniała mnie że wszystko jest w porządku, i że niepotrzebnie się nakręcam.
Do domu kochanka wrócili przed północą, 3 kobiety i 3 mężczyzn.
Postanowiłem że zadzwonię do niej jak będzie sama w pokoju.
Przestałem nagrywać na kilkanaście min.
Ale to co widziałem i słyszałem było takie nieodpowiednie. Napisałem do żony czy aby nie pojechała do kochanka.
W odpowiedzi przeczytałem :
"Masakra
Masz chorą wyobraźnię."
Kilka minut później włączyłem nagrywanie i tu zaczął się mój dramat.
Było ciemno, ale słychać było odgłosy...
To pominę. Macie własne doświadczenia i wyobraźnię.
Natychmiast zadzwoniłem, nie odebrała.
Zadzwoniłem z WhatsAppa, też nic.
W nagraniu usłyszałem żonę, "pierdolę nie odbieram".
Każda kolejna minuta ściągała mnie do piekła. W pewnym momencie zaczęło brakować mi powietrza, w klatce ból i ciężar. Straciłem przytomność na jakiś czas. 1,5 roku później na koronografi lekarz powiedział że miałem zawał.
Do dziś to we mnie siedzi, odgłosy, słowa które padły i obrazy nagich ciał gdy włączyli światło.
Słowa żony, że się zabezpieczyła i że może spuścić się gdzie chce.
Słowa kochanka o mnie, że jak można być zazdrosnym? , to tak jak by ktoś kupił samochód a ja mu tego zazdrościł.
W ciągu prawie 2 godzin usłyszałem sporo o sobie i uprawianego seksu. Nie zasnąłem do rana.
Napisałem żonie że zrobiła mnie rogaczem, i że będzie rozwód.
Nic nie odpisała.
Poszukalem 2 adwokatów, postanowiłem w dzień zadzwonić i umówić się na wizytę Pojechałem do pracy 150 km. Po drodze musiałem się zatrzymać chwilę pospać, przejrzałem zdjęcia które żona przesłała z koncertu, muzyk i 3 dziewczyny. Zobaczyłem że żona nie ma obrączki. Kolejny cios. Ja mam obrączkę od ślubu, żona drugą, pierwszą jak twierdzi zgubiła.
Kochaś bawił się z moją żoną do późnego popołudnia.
Przed wyjazdem zabrał ją kolejny raz do łóżka, tak ostro odpoczywali że je połamali.
Gdy wróciłem, ona była. Poprosiłem córki aby poszły na spacer. Nie jestem damskim bokserem, nigdy nie uderzyłem kobiety, ale wtedy miałem ochotę przełoży ją przez kolano i wlać jej na tyłek.
Wysłuchała moje krzyki około 1min i wyszła do koleżanki.
W ciągu 2 dni schudłem 10kg.
Przez kilka dni wychodziłem z domu na pola, do lasu i wrzeszczałem "dlaczego".
Żona rozmawiała ze mną i z kochasiem przez WhatsAppa.
Napisała mi że "kocha mnie na swój sposób". Jakoś nie mogę zapomnieć tego sformułowania.
Pół roku później odnalazłem kilka scrinshotów z ich czasu.
Naprzyklad taka rozmowa do niego:
"*Jedno jest pewne skrzywdziłam go i złamalam serce. Gdybyś był sam odeszłabym...
=(dalej on napisał że mi nie wierzy)
*Tu nie masz racji.... uwierz Mam wygodne zycie bo wszystko robi i płaci on nie doceniałam tego...
=Gdybym nie był z A... (partnerką) to już byś mieszkała u mnie. "
Albo taki tekst:
*" ale ok
=Nie możesz skrzywdzić dzieci
*pytanie czego Ty chcesz?
=Zakochalem się ale A... (partnerkę) też kocham. A ty masz rodzinę z którą musisz być. Możemy się spotykać ale musimy lepiej się ukrywać
*I to jest bramka nr 3
no on już nie będzie chciał być ze mną po kimś...znam go
=A co z dziećmi?
*przecież zawsze będą niezależnie jak to się skonczy"
A tu kochasia partnerka do zony:
"Czesc tu A... wlasnie odkrylam wasze rozmowy. Nie wiem czy wiesz ale to miały być trójkąty i nic wiecej a wy na calego sie kontaktujecie. Rozwalasz swoje zycie i wlasnie rozwalilas moje. Dzięki pozdrawiam."
Sama chciała trójkątów, jakby trójkąt nie rozwalał. Brzydzę się takimi ludźmi.
Około miesiąc po zdradzie porozmawiałem z córkami, nie są małymi dziećmi. Uzgodniłem z nimi że spróbuję, one nie chciały abyśmy się rozeszli.
Żona straciła moje zaufanie, powiedziałem co musi zrobić i jak się zachowywać abym mógł być z nią.
Włączył mi się tryb kontroli.
Nie będę się rozpisywał ale żona bardzo często kłamała, nie szanowała mnie będąc z koleżankami lub z siostrą. Tu napiszę że mam żal do szwagierki, wszystko wiedziała, a nadmienię że była osobą zdradzoną przez narzeczonego.
Od godziny W długo trzymał mnie stres.
Gdy zaczęło mi trochę przechodzić, to postanowiłem sprawdzić dyski twarde z lat 2000 do około 2010.
Znalazłem że 2 lata po ślubie mnie zdradziła po raz pierwszy. Wszystko ze skejpa, gadu gadu i naszej klasy. Trwało to około rok. Ja pracuję często w delegacji, dzień, dwa, czasami kilka dni.
Oni wyjeżdżali nad jezioro, nad morze, częste kawki poza miastem (mniej ludzi), nad rzeką, ale i na zapleczu u niego w pracy. Oczywiście te kawki i spotkania były okraszone miłymi dla nich dodatkami.
Szlag mnie trafił, gdy przeczytałem w rozmowie z koleżanką że przyprowadziła go do naszego mieszkania, do naszego łóżka. U nas był 2 razy, na trzeci raz dostał zaproszenie, żona przygotowała poczęstunek, ale nie przyszedł. Żona przez to była bardzo rozżalona.
W naszym łóżku polewał jej nagie ciało szampanem i go zlizywał. Opisy ciepłych lodowych słodyczy. Powiedział jej aby się ze mną rozwiodła, a ona z koleżanką czy warto.
Moje zdrowie zaczęło się sypać, po raz pierwszy pojawiłem się u kardiologa.
Psychicznie zaliczyłem doła.
Rok temu postanowiłem zakończyć ten stres i ciągłe cierpienie.
Tu zwierzę się z czegoś co mało kto wie w rodzinie.
Jako nastolatek zakochałem się w pięknej, mądrej dziewczynie. Spotykaliśmy się bardzo rzadko (50 km odległość) ale pisaliśmy często. Vika zmarła (chyba na raka). Minęło kilkadziesiąt lat, a ja nadal ją trochę kocham i po zdradzie często o niej myślę. Jej śmierć odcisnela na mnie straszne piętno. Nie mogłem nawiązać normalnych relacji damsko męskich. Dziewczyny za mną "latały" a ja byłem zimny. Minęło około 10 lat i spotkałem żonę. Gdy zgodziła się na małżeństwo ja wyrzuciłem wszystkie listy, zdjęcia, portrety poprzednich dziewczyn. Poprosiłem żonę aby do naszego mieszkania nie przynosiła pamiątek po poprzednich partnerach. Otworzyłem się przed żoną, bardzo jej zaufałem, uważałem już wtedy że będzie moją żoną na dobre i na złe. Do instytucji małżeństwa zawsze podchodziłem bardzo poważnie. Żałowałem tylko jednego, że przed ślubem nie dostałem od żadnej kobiety "wianuszka", tak bardzo chciałem być dla kogoś numer jeden.
Wracam do grudnia 2023. Postanowiłem skorzystać z burdelu, następnie pojechać w gęste bory, pomodlić się za Vikę (nie jestem wierzący), następnie wejść wysoko w gęste konary i "ogrzać szyję" moim długim szalikiem.
Pech chciał że (a może na szczęście) jadąc do burdelu zapaliła się kontrolka braku paliwa, zmieniłem trasę i pojechałem na stację paliw. Kupiłem dużą kawę i pojechalem do najbliższego lasu, szukałem odpowiedniej gestwiny. Nie chciałem być znaleziony.
Łaziłem po lesie, słuchając przez słuchawki podkastu "MUSISZ WIEDZIEĆ". Nie pamiętam co dokładnie słuchałem, ale gdy znalazłem odpowiednie miejsce, to słowa prowadzącego podkast sprawiły że usiadłem i zacząłem płakać. Myślę że ten kto tworzy ten podkast uratował mi życie. Dziękuję.
Odżyłem, wracałem do auta po ciemku. Trafiłem, nie gubię się w lesie.
Wróciłem i powiedziałem żonie że musi napisać mi oświadczenie, że nie zdradzi, że będzie szanować, że nie będzie kłamać i przyzna się do winy. Chciałem aby wszystko opowiedziała jak z nimi było. Napisała i opowiedziała, może 10%jakiś nowości.
Mój stan zdrowia był tak zły że kardiolog wysłał mnie na SOR. I tak prawie miesiąc spędziłem w szpitalach. Dziękuję wszystkim ze służby zdrowia za naprawę mnie. Szczególnie lekarzom z oddziału kardiochirurgi ba Banacha, za uszycie nowych tętnic, w sumie 3 baypasy. Aby nie było, nie lekceważcie bólu w klatce, przechodzący do ręki, dalej szyja, dalej ból dolnej i górnej szczęki (ból w szczęce to ostatni gwizdek na działanie). Nie jestem otyły, dość dobrze się odżywiam, przed zdradą basen przepływałem pod wodą, szybki bieg, nawet po schodach. U mnie dobił mnie ciągły stres. Stres krótki jest dobry, stres długi zmniejsza dobry holestorol i zwiększa zły holestorol.
Wiem, to nie to miejsce, ale taka jest moja historia. Mamy znów grudzień, a ja przez ten rok przeczytałem wiele waszych histori. U mnie jest lepiej, ale mam problem z którym nikt się tu nie zmierzył.
I tu proszę o waszą pomoc. Wiem że powinienem iść po psychologa, ale nie mam do nich zaufania. Doświadczenia z depresją córki.
Prawie każdej nocy śni mi się zdrada żony, konkretnie ostry sex, wszyscy w tym śnie są bardzo aktywni. Czasami słyszę jak żona mówi że już mnie nie chce, że było warto, tylko te konsekwencje. I wiele więcej, bo to co powyżej, zdarzyło się naprawdę. Pytanie, czy znacie sposób na "zresetowanie pamięci", jak zapomnieć to co widziałem, jak zapomnieć co słyszałem?
Moja mama (urodziła 11 dzieci), kiedyś powiedziała że "każdy nosi swój krzyż".
Krzyż wrzuciła mi na plecy żona, czy powinienem się przyzwyczaić i go tachać.
Korci mnie rozwieść się, lubię samotność. Tylko te córki, dostaną rykoszetem. Alkochol działa, zapewne jakieś psychotropy też.
Dużo jeżdżę, taka praca, i alkohol i leki odpadają, może ktoś zna jakiś cudowny sposób na męczące sny. W dzień radzę sobie całkiem dobrze. Dziękuję.