Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

zona Potifara01:14:02
Pogubiony01:52:20
# poczciwy03:37:12
Saddest04:34:06
mrdear05:27:31

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nie wiem co mam myślećDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęjestem z moją dziewczyną od 3lat wszystko było ok. zaczęło mnie dziwić jej dziwne zachowanie tz. ciągle wszczynała kłótnie o byle co, wszystko jej przeszkadzało, krytykowała mnie przy naszych znajomych, zaczęła bardziej dbać o siebie, negowała mnie na każdym kroku, upokorzała .nagle od mieśiaca uswiadomiła sobie jaka mi krzywde zrobiła po 3 latach bycia. rozumiem spoko do ostatniej środy kiedy to dostała sms przez pomyłke ":-)" zauwazyłem po jej reakcji jakby wiedziała kto to, natomiast ona za chwile czy wiem czyj to numer? to ja wysłałem z jej telefonu na ten numer sms " co tam?".za chwile dostaje sms "czy widziałaś mnie razem z nią jak byliśmy razem"a zapomniałem dodac ze dopiero wróciłem z nia z zakupów gdzie zauważyłem jak bardzo sie rozgląda jakby chciała kogoś dostrzeć.po czym ona mi wmawia ze to na pewno jakaś laska sie pomyliła, biorę jej telefon dzwonie odbiera jakiś gościo po czym daje jej słuchawkę i karze rozmawiać a ona nie chce i mówi odczep się.za chwile przychodzi kolejny sms od jej kolegi z pracy niby ona ma 22 a on 35, czyli 13 lat starszego:"dobranocki trzymaj się cieplutko i kolorowych snów".po chwili kolejny sms od kolegi z pracy po czym od razu skasowała i nie powiedziała co napisał. dodam jeszcze ze wcześniejsze połączenia czy sms od niego od razu kasowała oraz to ze telefon ma cały czas wyciszony!!! wychodze z mieszkania po browar, wracam za chwilę a ona już zadzwoniła pod ten numer przypadkowego sms i gościo jej powiedział że pomylił jedna cyfrę po czym wybiera znowu ten numer i mówi temu chłopakowi żeby mi wyjaśnił ze to pomyłka i on jest z pomorza!!gościo oczywiście potwierdza pokłóciliśmy się o to i niemało rozstaliśmy po paru godzinach pogodziliśmy się. przyrzekała i zarzekała się ze mnie nie zdradziła po czym następnego dnia poszła na zajęcia. wraca wieczorem patrze w jej telefon a ona pisze znowu koledze z pracy dzień po rozstaniu że następnego dnia może się z nim umówić na kawę!!oczywiście tego dnia jeszcze ich wspólna znajoma z pracy zapraszała kilka osób z pracy na opijanie jej magisterki jakoś sms od niej nie zauważyłem tylko od artura kolegi z pracy czy bedzie tam??wkurwiłem sie zadzwoniłem do niego z jej telefonu on odebrał po czym usłyszał mój a niejej głos i milczał. zrobiłem mu jazdę po czym moja dziewczyna zbełtała mnie za to z ziemią i odrazu napisała mu sms przepraszam!!! ludzie powiedzcie mi czy ona mi przyprawia rogi??????kocham ją bardzo i ona o tym wie bo już sam niewiem co mam myśleć i robić????????????????

Rok oszustw i zdradyDrukuj

Zdradzona przez mężaMąż zdradzał mnie przez ponad rok. Przez ten czas miałam klapki na oczach, nic nie podejrzewałam nic nie przeczuwałam.Jak zwykle bywa przez przypadek sprawa wyszła na jaw.Tłumiłam w sobie uczucie gniewu i rozpaczy przez dwa miesiące aby mieć 100% pewność i mając nadzieje że się opamięta. Przez ten cały czas był chłodny i obojętny, wybuchał z byle powodu. Sam zaczął rozmowę o końcu jego uczuć że mnie już chyba nie kocha że coś się wypaliło spytałam czy ma inną kobietę, zaprzeczył, wtedy powiedziałam że wiem o jego kochance. Wypierał się jeszcze długo , przepraszał że gadał gupoty, ale w końcu sie przyznał. Ich romans trwał ponad rok razem spędzili miły czas w górach. To jest tak straszne , tak podłe jestem ogarnieta taka rozpaczą a serce tak boli.Zerwał z nią twierdzi że tylko mnie kocha a tamta pani codziennie sle sms jak bardzo go kocha ze się zabije itp.Ja wylądowałam u psychiatry leczę się z głębokiej depresji , Poradził mi aby dac szanse, zrobiam to, ale nie wiem czy robie słusznie. Rok to sporo czasu. Twierdził, że to tylko seks, ale jest te ale. Mam mętlik w głowie, wiem ze go kocham, sama sobie sie dziwie dlaczego. Ona nie daje spokoju cały czas o niego walczy. To się chyba nigdy nie skończy.

Zdrada?Drukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy ze sobą 30 lat, 27 jako małżeństwo, od 3 lat mąż pisze i spotyka się ze swoja pierwszą miłością. Twierdzi ze do niczego nie doszło to tylko maile i sms-y bo ją kiedyś zostawił i teraz ona jest nieszczęśliwa, więc pociesza. To jakieś bzdury!!! Ona ma męża, dorosłą córkę, my też mamy 2 dorosłych dzieci. Meczę się z tym, jestem dojrzałą kobietą i nie wiem co o tym myśleć. To jakaś chora sytuacja. Mąż stara się w taki sposób z nią kontaktować aby mnie nie było w tym czasie w domu. Kiedyś zobaczyłam niedokończonego maila, pisał "czule całuję Twoje włosy na dobranoc, tak pięknie pachną..." Pomyślałam że się chyba upił, bo nikt normalny do znajomej tak nie pisze, tym bardziej że od początku naszego małżeństwa nie utrzymywał z nią kontaktów. Dzięki NK ja odnalazł. Nie wiem co myśleć, nie wiem co robić. To jakiś beznadziejny sen. Przeciez nie powiem dzieciom ze chce sie roywiesc z ojcem z powodu smsow. Pomozcie mi spojrzec na to z boku

jak odejść?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaByłam z człowiekiem 5 lat. Pewnie powinnam zrezygnować już w momencie w którym dowiedziałam się o ukrywanej miesiącami córce z pierwszego małżeństwa-zaryzykowałam. Pomyślałam,że każdemu zdarzają sie błędy. Bywało lepiej i gorzej, ale czułam sie szczęśliwa, choć gdzieś pod skórą wiedziałam, że cos nie gra. Zaszłam w ciążę-usłyszalam-jakoś dam radę. W trzecim miesiącu dowiedzialam się,że jest jeszcze jedno dziecko-czteromiesięczne! Wydalo się przez całe pięć lat prowadził podwójne życie.Odeszłam. Córka urodziła się z wadą serca-potrzebowałam wsparcia-wróciłam. Cały czas słyszę jak bardzo nas kocha, ale ta druga kobieta nic o nas nie wie. On podobno potrzebuje czasu, żeby lagodnie ją uświadomić-nie wierzę,ale trwam w tej utopii, bo nie mam odwagi odejść. Jestem już wrakiem, jadę na psychotropach, czuję się upodlona, pozbawiona godności i nie wierzę,że jeszcze jakoś poukładam to życie.

naiwna żonaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam. jestem w małżeństwie od 12 lat i mój ukochany mąż zdradził mnie przez ten czas kilka razy, ale zawsze były przeprosiny i zapewnienia, że tylko mnie kocha. Tej wiosny zdradził mnie inaczej. Zakochał się w kochance czekał tylko jak ona zostawi swojego męża i zamieszkają razem. Mamy dwoje dzieci, nawet nie brał ich uczuć pod uwagę. Ona też ma dzieci i był zdecydowany jej dziewczynki obdarować miłością ojcowską. Przez przypadek nakryłam zakochanych i wszystko się zmieniło bo ONA nie odeszła od męża a mój mąż przeprosił i uznał to za błąd. Minęło już kilka miesięcy nadal jesteśmy małżeństwem, a mnie boli coraz bardziej. jestem już wrakiem człowieka nie funkcjonuje normalnie myślę o samobójstwie.Dzieci też są inne bardziej nerwowe. nie wiem co mam robić. Mój mąż twierdzi że przesadzam bo nic się nie stało. Przez wszystkie te lata byłam kurą domową, której nic nie brakowało, a teraz żeby odejść nie mam pracy mieszkania i siły na nowe życie a przecież mam dopiero 36 lat. Z nikim o tym nie rozmawiam i dlatego piszę do Was, może będzie lżej jak podzielę się z Wami swoim bólem

zdradzona i oszukanaDrukuj

Zdradzona przez mężaMoj zwiazek trwal (trwa?) 4 lata od 3 jestesmy po slubie maymy 2 synow. moje klopoty zaczely sie gdy poszlam do pracy. , pretensje bo jestem zabardzo otwarta do ludzi.... bo powinnam byc obojetna... a u mnie w pracy liczylo sie wzajemne pomoganie Moj maz mial pretensje ze nie mam czasu dla niego , niemam ochoty na sex, ze spie... ale taka jest praca na nockach w piekarni... Myslalam ze mnie zrozumie... mylulilam sie moje malzenstwo zaczelo upadac gdy sprowadzili sie sąsiedzi... to co sie dzialo od tamtej pory to jest jeden wielki koszmar! On zamiast spedzac kazdy wolny czas ze mną spedzał z nią.. zapraszal ją do nas przytulali sie pieprzyli sie przy moich dzieciach.. gdy ja bylam w pracy... a jak przychodzilam z pracy to gdyby nigdy nic uprawial sex ze mną!!! Boze jak ja o tm pomysle nabiera mnie obzydzennie!!! mialam zlamanego palca nie pomogl mi przy dzieciach tylko byl z nią... pisali do siebie sms jak bardzo jest im dobrze ze sie kochajaą... Gdy sie o tym dowiedzialam ... prosil blagal bym nie odchodzila.. ze juz niebedzie.. dalam mu czas konca wrzesnia wtedy mi sie umowa konczyła. a moj maz zamiast sie zmienic tak jka mowil to pisal do niej ze ją kocha.. ze lubi znia uprawiac sex ze to znią mu jest jak najlepiej... nie wytrzymal gdy dowiedzialam sie ze On niechcial dzieci bo byl za mlody to przez przypadek. odeszlam... chyba nikt niewie .. co ja pezzywam... przez 3 miesiace bylam na skraju zalamania nerwowego shudlam zrzmiaru 30 spadla na rozmiar26 zmdlalam w pracy, obudzilam sie na pogotowiu zaburzenia rytmu serca. anemia. dlaczego mnie to spotkalo.

co zrobic?Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam. Prosze pomozcie mi co mam zrobic. Jestem mezatka 6,5 roku. Maz od poczatku malo interesowal sie mna i naszym dzieckiem. Do tej pory jakos to znosilam ale ..i tu wlasnie zaczyna sie moj problem. Jakies 1,5 m-ca temu poznalam poprzez skype mezczyzne,jest Nepalczykiem ale mieszka na Cyprze, chcialby abym odeszla od meza i zostala z nim,wyszla za niego. Niekocham meza ale boje sie podjac krok w kierunku rozwodu. Kiedy rozmawiam z (nazwijmy go Przjacielem) Przyjacielem czuje sie dowartosciowana,potrzebna,kochana. Prosze doradzcie mi co ja mam zrobic z moja sytuacja. Zostac z osobom ktorej juz od dawna nie kocham czy znalezc w sobie odwage i rozpoczac nowe zycie. Iwona.

RUINA ZYCIADrukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich poczytalem was i postanowilem sam napisac co sie wydarzylo w moim zyciu choc niewiem po co to robie moze szukam pocieszenia otuchy sil niewiem mam 43 lata i 22 lata w malzenstwie dzis jestem czlowiekiem zlamanym wykonczonym psychicznie i fizycznie po nieudanej probie samobojczej rozgoryczony zyciem niewierzacy w cos takiego jak milosc ale zaczen od poczatku zeby niebylo ze jestem swiety jakies 10 lat temu przez neta poznalem pewna kobiete i zdradzilem swoja zone trwalo to jakies 2 moze 3 miesiace na koniec wyprowadzilem sie z domu w czasie tego wszystkiego zrobilem wiele swinstw mojej zonie wiele padło słow ktorych załuje ale to bylo 10 lat przez te 10 lat zawsze twierdzilem ze to byl moj najwiekrzy bład jaki zrobiłem w zyciu jak wyprowadzilem sie z domu pomieszkalem u tej kobiety niewiem tydzien moze dwa w ktoryms momencie lezac na łózku dotarlo do mnie co jest najwazniejsze w moim zyciu ze dzieci rodzina dom i ze bardzo kocham swoja zone wrocilem do domu ona stwierdzila ze mi wybacza ktoregos wieczora lezac przytuleni do siebie rozmawialismy i ona obiecala mi ze nigdy mi tak niezrobi jak ja jej przez 6 nastepnych lat bylo ok fajnie bawilismy sie kochalismy zylismy razem az do mojej operacji jakies 4 lata temu wyladowalem w szpitalu malo sie niezwijajac bylo to pod koniec roku ze szpitala wrocilem ale juz rozbity psychicznie nadszedł sylwester mojej zonie chcialo sie sexu zrobila kolacje ubrala ponczoszki a ja no coz zrobilem nastepny bład odebchnolem ja bo hmmm wstydliwa sprawa dla faceta pewno sie domyslacie co sie dzialo wtedy niepowiedzialem jej o tym tylko stwierdzilem ze niemam ochoty na nia i niemam zamiaru sie z nia kochac potem jeszcze jakis czas bylo dobrze miedzy nami problemy zaczely sie jak pojawil sie on bylo to na spotkaniu naszej klasy slynnego portalu ktory powinni zamknac po tym spotkaniu zona sie zmienila zaczolem cos podejrzewac lampka kontrolna sie zaswiecila wiec zalozylem program monitorujacy prace komputera i masakra wyczytalem jak bardzo ona kocha jego wyznawala mu milosc i rozne takie rzeczy ale po odkryciu tego jeszcze kilka dni siedzialem cicho dopiero po kilku dniach wydalem sie ze wiem ona zaprzeczala coz odpalilem kompa i wszystko jej pokazalem co wtedy mialem poszedlem do jej rodzicow powiedzialem im jak sprawy sie maja ona przyszla tam do nich i wszystko slyszala potem bylo juz tylko coraz gorzej w pewnym momencie ktos zadzwonil do nas do domu to byla poczta glosowa a na niej on sie nagral a ja to odebralem zrobilem awanture potem po rozmowach z nia ona stwierdzila ze zrywa z nim coz okazalo sie po czasie ze to nie ona z nim zerwala tylko on odrzedl do innej wtedy o tym niewiedzialem wybaczylem jej jeszcze tu gdzies w miedzy czasie byla moja 40-stka ktora spedzilem samotnie bo dla mojej zony wzniejsza byla impreza zakladowa nierobilem wymowek i sie uspokoilo jakis czas byl spokoj doszlismy do wniosku ze kupujemy mieszkanie bo do tej pory zylismy w niezaciekawym sprzedalismy gminie nasze wzielismy kredyt i kupilismy sobie nowe ja myslalem ze kupujac mieszkanie majac wspolny cel urzadzanie kupowanie nowych rzeczy jakis remont ona zapomni o nim zrobilem remont wprowadzilismy sie kilka dni przed Bozym Narodzeniem bylem szczesliwy ale tylko do drugiego dnia swiat do naszej rocznicy slubu wrocilismy od jej rodzicow ona wziela psa i wyszla na spacer ale cos za dlugo jej niebylo wyszedlem na balkon a moja malzonka rozmawia z kims przez telefon i hmmm znow wyznaje milosc itd zszedlem do niej zabralem psa i kazalem jej wypie.... ale coz zanim doszedlem do domu wybaczylem i kochalem dalej nadszedl sylwester przyszli do nas znajomi doszla godzina 24 strzelajace petardy ona poszla do drugiego pokoju stanela przy oknie patrzyla na nie i miala łzy w oczach potem wyszla z ta kolezanka na alkon i plakal jej w rekaw coz wtedy juz wiedzialem ze bedzie zle ze placze chyba za nim ze jest tu ze mna a nie z nim potem byl styczen jeden z naszych synow mial ciezki wypadek komunikacyjny byl w spiaczce prawie dwa miesiace udalo nam sie zalatwic osrodek rechabilitacyjny dla takich osob ale daleko od naszego miejsca zamieszkania 200 km wywiezlismy go tam ale kilka razy bedac na odwiedzinach w tym osrodku zona zachowala sie dziwnie ja wtedy na to niezwrocielm uwagi wazniejszy byl syn w maju na jednej z imprez parapetowek takich malch bo niebylo czasu jednej z jej kolezanek powiedzialem ze jak dotrwamy do swiat to bedzie dobrze ona wtedy mi powiedzial jak ona cie kiedys kochala wlasnie kiedys potem zrobilismy nastepna imprezke dla innych znajomych upilem sie na drugi dzien nic niepamietajac powiedziala mi ze przy wszystkich nazwalem ja zlomem i ze do niczego sie nienadaje ona ja nawet tego niepamietalem coz mysle ze odezwal sie po raz pierwszy zal o to co mi wczesniej zrobila o to boze narodzenie itd w lipcu byly jej urodziny i imieniny i w urodziny przyniosla do domu 10 róz czerwoniutkich twiedzac ze od kolezanki tez wtedy to umknelo mojej uwadze niepomyslalem ze ktos moze tak robic ze walczymy o zycie syna a ona cos na boku robi po tych urodzinach zaczela chowac telefon jakies ciche rozmowy jak wchodzilem gdzies gdzie ona rozmawiala rzucala do telefonu moje imie i sie rozlanczala nigdy niechciala mi dac juz telefonu do reki ani nigdy niezostawiala go na stole jak do tej pory robila zawsze i wszedzie z telefonem nawet do lózka i pod poduszke w sierpniu przywiezlismy syna do domu widzialem ze jest zle miedzy nami uciekalem w swoj swiat zamykalem sie w sobie tlumaczylem jej prosilem chcialem zabrac ja do poradni malzenskiej ale usyszalem ze ona nie potrzebuje tam chodzic to mowie chodzmy do psychologa stwierdzila ze niejest wariatka ze to ja powinienem isc ktoregos dnia wyszedlem po nia na przystanek wieczorem z psem ona mnie niewidziala ja ja widzialem doskonale cala droge szla i rozmawiala przez telefon gdy w pewnym momencie zauwazyla mnie schowala sie za sklep myslac ze ja jej niewidze od tylu podrzedlem a ona stala oparta o sciane i z nim rozmawiala jak mnie zauwazyla znow rzucila do sluchawki moje imie i sie rozlaczyla w pazdierniku poklucilismy sie o sex kochalismy sie juz bardzo zadko wkorzylem sie i pozedlem do drugiego pokoju stwierdzilem ze niebede z nia sypial w listopadzie zabralem kase placilem polowe za mieszkanie bylem na wlasnym zyciu i dawalem na dzieci i tak zylismy do stycznia w czasie tego czasu czyli tych 3 miesiecy probowalem sie z nia pogodzic kilkukrotnie wszedlem do jej pokoju prozomawiac wieczorem ona niechciala kupilem djej roze polozylem na lozku i poszedlem do pracy ona wrocila z pracy i zadzwonila do mnie ze moge sobie ja wlozyc w d.. i ona ja wyrzuca na co ja ze i tak bede jej kupowal roze bo ja kocham ktoregos dnia kupielm nastepna i sprobowalem znow malo ta roza nieoberwalem w czasie tych 3 miesiecy zlapalem ja na kilku nocnych rozmowach przez przypadek ktorejs nocy wstalem siusiu u niej w pokoju sie palilo swiatlo pomyslalem usnela swiatla niezgasial wejde i zgarze to byla 3 w nocy i co ona lezy pod kolderka i rozmawia z kims jak wszedlem to rzucila do telefonu ze to ja i sie rozlaczyla wybaczcie ale o 3 w nocy to kolezanka niedzwoni napewno jeszcze ludzielm sie nadziejami ze we wigilie sie pogodzimy kupilem jej kolczyki kupilem karpia myslac ze zrobimy sobie mala kolacyjke przed wyjsciem do jej rodzicow usiadziemy pogadamy i pogodzimy sie coz nic z tego krzyknela tylko przez drzwi pokoju czy ide do rodzicow unioslem sie honorem i nieposzedlem pozniej miedzy swietami musialem jechac na pogotowie chcialem ksiazeczke zdrowia wszedlem do jej pokoju i uslyszalem ze mam sie wynosic bo ona rozmawia przez telefon w tym momencie podjaolem decyzje ze sie wyprowadzam sprzedam samochod i wyprowadze sie i tak zrobilem choc cały cza mialem nadzieje ze sie opamieta majac takie dlugi 180 000 w banku i 60 000 (musi mnie splacic) u mnie oraz syna inwalide nasz syn jest inwalida doznal uszkodzen mózgu teraz mowi chodzi kontaktuje ale to juz nie ten sam czlowiek co kiedys nienadaje sie do zadnej pracy ma pierwsza grupe inwalidzka wyprowadzalem sie z domu myslac ze jak sie wyprowadze do niej dotrze co robi ze robi zle to samo z rozwodem zalozylem sprawe myslalem ze jak dostanie pozew opamieta sie w co sie pakuje i wroci do mnie mylilem sie juz w kwietniu pojechala z nim do zakopanego wszystkich oklamujac ze z kolazanka jedzie w czerwcu byl nasz rozwod od stycznia do lipca staralem sie jej pomagac umowilismy sie na 600 zl alimentow i tyle dawalem przez styczen luty choc nawet niebylo na to mnie stac zostawalo mi 80 zł na zycie jadlem byle co byle jej dac ta kase w marcu troszke moja sytuacja sie poprawila i zaproponowalem ja ze bede dawal wiecej w marcu bodajze dalem z 50 zł wiecej ale do lipca juz to byly kwoty 200 300 zł i wiecie co uslyszalem ze jestem draniem ze jestem zerem moze faktycznie jestem zerem jeszcze jakies dwa tygodnie temu ludzilem sie nadzieja ze bedziemy razem ze worci do mnie zrozumie co robi ze krzywdzi mnie i tego chlopaka naszego syna dzis juz w to niewierze niewiem co dalej bedzie ze mna niemam checi na zycie niemam ochoty na nic najgorsze ze nadal ja kocham wiem ze z tym facetem juz niewygram

Największy Błąd życiaDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansChciałbym przedstawić moją historię bo cały czas zadaje sobie pytanie dlaczego tak się stało i dlaczego tak postąpiłem. Poznałem cudowna kobiete z którą tworzylismy cudowny zwiazek pełen przerzyć i wspomnień aż do.... No własnie i tu zaczyna sie historia bo czy jeden błąd może przekreslić wszystko jedna chwila słabości. Byłem na imprezie u kumpla było duzo ludzi i jak to zwykle bywa przelało się duzo alkoholu. zacząłem rozmawiac sobie z pewną dziewczyna . Od poczatku mnie kokietowała super nam sie rozmawiało ale gdyby to tylko na rozmowie sie skończylo nie byłoby problemu . minął jakiś czas i kolejne piwo i inne %%% były we mnie aż straciłem kontrolę i stało się. Nastepnego dnia wróciwszy do domu zaczałem plakać wiedziałem co zrobiłem wiedziałem że nic już nie bedzie jak dawniej wiedziałem . Powiedziałem o tym mojej dziewczynie i juz jej nie ma juz jest pustka . Teraz wiem że nie warto marnowac takiego zwiazku dla 15 min przyjemności. Nigdy już nie zobacze jej uśmiechu nigdy nie usłyszę jej głosu nigdy nie przytule nigdy nie spędzę z nią nawet minuty .Miłość która ją darzyłem była ogromna. Czy zycie jest sprawiedliwe jedni zdradzają na prawo i lewo a ja popełniłem bład,nie ma się co tłumaczyć ale to był błąd i na pytanie Dlaczego nie ma odpowiedzi i nie bedzie. Czy będzie dla nas jeszcze szansa ?? nie wiem . Wiem natomiast że jezeli dostałbym szanse nigdy bym jej nie zmarnował nigdy bym nie zaprzepaścił takiego daru bede sie o to modlił chociaż i tak pewnie nic z tego

Nie wiem co myśleć?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam chciałam opisać moją historię nie wiem czy zostałam zdradzona na 100% ale tak czuję...chociaż mąż wypiera się twierdzi,że nigdy by tego nie zrobił bo mnie kocha ale...jakiś czas temu odkryłam,że mój luby gadał sobie przez komunikator z koleżankami dokładnie proponował im seks tłumaczył,że to ponoć były żarty żadna się nie zgodziła(ja byłam wtedy w ciaży zagrożonej i nie kochaliśmy się)wpadł przez przypadek,wiem,że z jedną pisał esemesy.Wyjasniliśmy to ale ostatnio znalazłam strony z ogłoszeniami erotycznymi twierdził,że ogladał i nic poza tym.Telefon pokazał wiem też,że kiedyś pisał do różnych dziewczyn ale raczej normalne teksty z tym ,że podawał swój numer telefonu a był już ze mną...Zaczynam wariować on mówi,że kocha,że mam go sprawdzać bo nie ma nic na sumieniu a ja nie wiem co myśleć...

zdrada, zadrada, zadradaDrukuj

Zdradzona przez mężatak można opisać całe moje życie w małżeństwie: jedna wielka zdrada. Pobraliśmy się z wielkiej miłości. Myślałam że złapałam Pana Boga za nogi dostając od losu takiego faceta. Ciepły, czuły, opiekuńczy, zakochany i zapatrzony we mnie. W dodatku zaradny i pracowity. I na okrasę tych wszystkich przymiotów niesamowicie przystojny : wysoki, dobrze zbudowany, ciemne włosy, piękna, męska twarz. Boże jacy my byliśmy zakochani i szczęśliwi. Szybko zostaliśmy rodzicami i tu troszkę zaczęło szwankować. Coś zaczęło się powoli psuć. Niby się nie kłóciliśmy, niby nadal dużo nas łączyło, ale jednak coś nie grało. Teraz wiem, że mąż był zazdrosny o czas jaki poświęcam dziecku. Poszłam do pracy, a tam stres, nowe wyzwania. Wtedy zaczęły się kłótnie, nieporozumienia. Ja miałam pretensje, że mąż nie angażuje się w wychowanie dziecka tak jak powinien, że wciąż poświęca wolny czas na swoje hobby. A on, dopiero po latach mi o tym powiedział, miał żal i pretensje o moją pracę i zaangażowanie w nią. Moja praca to były również częste wyjazdy. To też nie wpływało dobrze na nasze relacje. Za każdym razem gdy prosiłam: porozmawiajmy, on odpowiadał "ale nie ma o czym, wszystko jest ok." Ale nie było ok. Psuło się coraz bardziej i coraz bardziej oddalaliśmy się od siebie. Coraz ostrzej do mnie docierało, że psuje się nasz związek, przestał się nawet ze mną kochać, a jak ja inicjowałam zbliżenie to nigdy nie kochał się ze mną, raczej ja robiłam mu dobrze. W końcu zmusiłam go do rozmowy. I dowiedziałam się, że jest ktoś i on się chyba zakochał. To był szok. Tego się nie spodziewałam tym bardziej, że wiedziałam od niego że nie toleruje zdrad i że nie mógłby. Zdradził mnie po 5 latach małżeństwa...szybko....Jego ukochana nie okazała się taka wspaniała : miała dziecko w wieku 17 lat, była bardzo wulgarna...tak rozmawiałam z nią, ale to ona szukała ze mną kontaktu. Szalę mojego zwycięstwa przechyliły jej kłamstwa i manipulacje. Zresztą od kolegów dowiedział się jaka ona jest: panna puszczalska i tyle. Faktem jest, że walczyłam o niego, ale nie z nią ale z nim : przypominałam mu jacy byliśmy szczęśliwi, jak bardzo się kochaliśmy i jak bardzo ja go kocham i to nie możliwe że on już mnie nie kocha. Że takie uczucie jak nasze to prawdziwy dar i musimy o niego walczyć. Udało się. Mąż został ze mną i znów było cudownie. do czasu...niestety...Prawie dwa lata temu dowiedziałam się że mój mąż dwa lata wcześniej miał kolejny romans....z mężatką....I tak po kolejnych pięciu latach mój mąż znów został wiarołomcą. O tej zdradzie dowiedziałam się zupełnie przez przypadek i przez jego własną głupotę. Przy tej okazji wyszło również że od ponad roku mój mąż notorycznie mnie zdradza i to już nie są pojedyncze romanse ale całe tabuny wielbicielek jego kunsztu :(. to się wydało w kolejną 5 rocznicę ( i tak w każdą 5 rocznicę ślubu dostawałam od męża "cudowny dowód" jego miłości). Cóż ma bardzo sprzyjającą pracę, wokół same młode, chętne dziewczyny. Mimo to bardzo chciałam aby się wytłumaczył, przeprosił, itd. Ale z jego ust usłyszałam całą litanię złorzeczeń pod moim adresem...i to był kolejny szok, bo ja takiego jego nie znałam. Nigdy nie podnosił głosu, a wtedy nie dość że krzyczał to jeszcze był zaślepiony nienawiścią do mnie. A moja wina polegała na tym że kochałam go bardzo i ufałam, nawet po tym pierwszym razie. Wtedy powiedziałam sobie dość i koniec. Cholernie bolało. Ale bardziej bolałoby gdybym się poniżyła zostając z nim....On już nie miał mi nic do zaoferowania...zrozumiałam to...szkoda tylko, że tak późno, za późno. Mimo to wciąż jestem dobrej myśli, że trafię kiedyś na kogoś kto będzie wart mojego uczucia. Chociaż nie mam złudzeń. Dziewczyny i kobiety moje przesłanie do Was jest takie : facet który raz zdradził zrobi to kolejny raz. Nie łudźcie się, że będzie szczerze żałował i zrozumie że może utracić Was. Oni myślą tylko : tu i teraz, nigdy nie zastanawiają się co potem. A My tylko się łudzimy, okrutnie siebie oszukujemy dając wiarę w ich zapewnienia że to był ten jeden jedyny raz i że już nigdy więcej.....