Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Julianaempat...02:23:44
zona Potifara03:27:27
bardzo smutny03:31:18
Sasza03:48:17
A-dam04:21:19

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Czy to możliwe ?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Trafiłem tu chyba jak większość szukam odpowiedzi na pytanie i za cholerę nie znajduje. Otóż tez padłem ofiara zdrady.Zona zdradziła mnie i "bawiła" się w to trochę ponad 6 miesięcy. Mniej więcej wszystko już sobie wyjaśniliśmy ale czy wszystko ? Potrzebował bym tu rady kobiet (facetów tez) gdyż ciężko mi zrozumieć ta pleć.Choć zawsze uważałem ze coś tam rozumie. Jednak to co słyszę w domu to jest jakaś bajka chyba a może nie ? Do rzeczy: Byla zdrada zona skruszona wręcz nienawidząca siebie.Nie mogąca patrzeć na mój ból (tak mówi) biorąca cala winę na siebie i sadze ze nie blefuje.Długie rozmowy od południa nawet do bladego świtu,wyjaśnienie,tłumaczenie itd. I teraz coś co mnie zastanawia czy jestem robiony w balona czy tak kobiety maja ? Zona twierdzi ze nie wie dlaczego zdradzała,ze gościa nie kocha i nie kochała, ze nic nie czuła i nie czuje.Poza nienawiścią Bo uważa ze to on ja sprowokował ,ze komplementował,ze namawiał aż uległa itd.A i w domu się nie układało jak powinno. Ze imponował jej i tylko tyle.Ze nie umiała odmówić.Nie miała wyrzutów sumienia wracając do domu po spotkaniach. Nie myślała o tym, nie analizowała żyła z dnia na dzień.Nie zdawała sobie sprawy z ogromu całego zajścia.I żyła myślą, ze nic się nie wyda.Do tego nawet nie stosowała antykoncepcji,nie przejmowała się tym gdzie jak i z kim. Jak można tak się zatracić ?Tak bez uczucia bez myślenia ? Dodam ze staram się wybaczyć i zrozumieć, ale jakieś to absurdalne dla mnie jest.Kocham żonę i ona mnie tez a przynajmniej tak twierdzi. Gdy się dowiedziałem ona strasznie go broniła chciałem powiedzieć jego zonie o tym.Po czasie odpuściłem Za to teraz zona tego chce poinformować jego żonę , jak ja tego nie zrobię to zrobi to ona.Raz sumienie dwa zemsta. Proszę mi powiedzieć czy można nie wiedzieć co się robi ? Nie zastanawiać się ? Nie myśleć o tym nie analizować ?Czy po prostu zona mnie kłamie, aby zostać ze mną bo stabilizacja bo spokój.Czy medycyna zna takie przypadki ? Czy ja jestem tak w tym zamieszany ze nie myślę już logicznie. Za wszelkie opinie i rady w celu wyjaśnienia mi "babskiego" rozumowania dziękuje. Chętnie tez odpowiem na wasze ewentualne pytania.

Nie wiem co mam myśleć Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitajcie, długo zastanawiałem się czy moja sprawa a w zasadzie obecna sytuacja jest godna umieszczenia na tym portalu i czy warto zawracać nia Wam głowę :-( Przejdę do sedna. jestem z moja kobietą juz prawie 5 lat, jesteśmy zaręczeni i wspólnie mieszkamy. Niedawno dostała posadę jako pracownik mundurowy i po 6 miesiącach została skierowana na 3-miesięczne szkolenie z zakwaterowaniem. Na dodatek ma za "kolegów" ok 250 facetów. Kontakt między nami jest wyłącznie poprzez sms. Moich połączen nigdy nie odbiera... Postanowiłem sprawdzić biling. Otóż jakim zaskoczeniem dla mnie był fakt że w ciągu dnia oraz późnym wieczorem prowadziła częste rozmowy z 1 facetem (kilka połączeń+kilkanaście sms`ów). Ja od pewnego czasu dostaję same baty: że nie dbam o dom czyli niedokładnie sprzatam mieszkanie ponieważ gdzieś w kabinie prysznicowej znalazła niedoczyszczone miejsce. Dodatkowo ostatnio gdy do niej podjechałem wracając z trasu - dostałem OPR, że jestem nieogolony, w bluzie i że tym samym nie jestem godzien iść z nią na pizzę... do centrum handlowego!!! Jakiś czas temu gdy pakowała się na wyjazd do ośrodka szkolenia po weekendzie spędzonym w domu, o godzinie 23-cie dostała sms`a z tekstem "dziękuję za całusa, w przyszlości poprosze większego"... Oczywiście kłótnia była gorąca. Stwierdziła, że kolesiowi tylko "puściła" całusa w stylu Monroe. Twierdzi, że mnie nie zdradziła, że jestem tym jedynym itd. jestem zdruzgotany, nie wiem co mam myśleć. Dodam że seks od pól roku to tak co 3 tygodnie... Pomóżcie proszę. Może sam przesadzam z tym wszystkim a może to oznaki początku rozłamu???

czy nadal kocham?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam, myślałam że nigdy mnie to nie spotka. Byłam pewna że mój mąż nigdy mi tego nie zrobi, nie on. A jednak. Mija 6 lat od naszego ślubu. Życie mi sprawiło nie lada niespodziankę. Mąż zdradził, (zdradza?) mnie z koleżanką z pracy. Mamy dwójkę dzieci 5 i 1,5 roku. Nie wiem co robić. Ona jest od niego starsza i ma 6 swoich dzieci, wpadli razem ale ona zobiła sobie skrobankę. Jest od niego starsza o 5 lat (ma 37 lat). Mąż twierdził zawsze, że głupi jest ten kto romansuje w pracy, patrząc na swoich kolegów. Nie minęło kilka lat i to samo zrobił. Nie wiem od czego mam zacząć, gdzie szukać winy i początku kryzysu. Czy to że skupiłam całą swoją uwagę na dzieciach , to teraz mam za to płacić. Mąż zamykał się w sobie i tak trwaliśmy w ciszy coraz więcej i dłużej. Potem zauważyłam, że pracując na II zmianę co piątek wychodził na "piwo" z kolegami po pracy. Ale wracał coraz później. Pewnego razu powiedział mi że się wypalił, to było tuż przed chrzcinami naszej córeczki. Wtedy coś we mnie pękło i zaczęłam go "zauważać" i myśleć też o swoich-naszych potrzebach. Dodam, że nie mamy nikogo do pomocy przy dzieciach. Mieszkamy 300 km od rodziny-dziadków. Sami nigdzie nie mogliśmy nigdy wyjść. Wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo kocham mojego męża, jak każdy jego dotyk sprawia mi przyjemność. Sądziłam i podświadomie wmawiałam sobie że on nie ma nikogo, że tego nie mógł by mi zrobić. Po m-cu dowiedziałam się o niej, o aborcji. To był bardzo trudny okres dla mnie, w końcu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, otworzyłam się. Niestety po kilku dniach mój mąż zamykał się w sobie i wszystko wracało. On nie umie się przede mną otworzyć. Jak go pytałam czy coś się dzieje, kwitował że wmawiam sobie i jemu. On nie umie z nią skończyć. Trwa to już pół roku. Ona chyba widzi w nim dobrą partię i nie chce odpuścić. Ma 6 dzieci, 3 z mężem, 3 z drugim partnerem. Te dzieci są raczej wynikiem nieskutecznej antykoncepcji niż miłości. Wpadła z moim mężem mając spiralę. Nie jesteśmy zamożni ale narzekać też nie powinniśmy. Jest mi bardzo ciężko, bo mój mąż bardzo kocha dzieci. Mówi że mnie też kocha ale nie może ze mną być bo mnie za bardzo skrzywdził i chce się ukarać będąc sam. Ale ja mu nie wierzę, bo już dwa razy mi tak mówił, wyprowadził się ale z nią i tak się spotykał. ona naweł pomagała mu szukać mieszkania. Dzisiaj nawet stwierdził, że cała ta sytuacja w domu, w rodzinie i w pracy jest już i tak zła że nigdy nie będzie normalnie, że jest już potępiony to po co ratować i się męczyć. Niech pozostanie tym złym i ma za swoje. On cały czas wraca do tego że ja mu tego nigdy nie zapomne. Wiem że będzie mi trudno ale jak nie będzie się starał i wierzył w to że się może udać to się napewno nie uda. Na to potrzeba czasu i chęci naprawienia tego wszystkiego. A twierdzi przy tym, że mnie kocha. Mam tak zagmatwaną sytuację. Nie wiem czy chciałby iść na terapie. Wydaje mi się że on już postawił kropkę nad i. Powiedział mi że szuka mieszkania, że chce się wyprowadzić. Moim zdaniem taki obrót sprawy daje mu swobodę do kontaków z kochanką. Mimo tego że się wypiera że z nią też nie będzie. Już miała miejsce taka sytuacja. Czy ja mam mu pozwolić odejść, tak bardzo mnie to boli. Nie mogę patrzeć na dzieci jak bardzo je krzywdzi, straszy syn już reaguje dziwnie w sytuacjach kryzysowych. Dochodzi do tego że nie chce ojca wypuścić z domu samego, chce razem z nim. Odechciewa mi się wszystkiego, czy starczy mi sił?

ZdradziłamDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam,jestem z chłopakiem od 4 lat i bardzo go kocham,chce założyć z nim rodzine,mieć dom,dzieci,ale podczas wakacji dopuściłam sie zdrady. Sama nie wiem jak mogłam do tego dopuścić,pozwolić na to. Może dlatego że byłam tam okropnie samotna, a on od lat do mnie świrował. Sama nie wiem co on miał takiego w sobie że mnie tak do niego ciągło ale dopuściłam się kilku pocałunków,przytulania,dotyków...itp. ale nie przespałam się z nim. Tego nie mogłabym zrobić mojemu chłopakowi ale i tak zrobiłam zbyt wiele. Spotykalismy się codziennie,przesiadywalismy do późnych godzin nocnych.Było mi ciężko wracac do Polski a po powrocie tesniłam za nim, jednoczesnie kochając chłopaka.Bardzo go kocham i nie chce go stracic.Mam ogromne wyrzuty sumienia,nie wiem jak bede z tym żyć.Oczywiscie po powrocie powiedziałam chłopakowi o pocałunku i tylko o tym. Miał ogromny żal tymbardziej ze zna tego cłopaka. Nie mogłam powiedzieć co dokładnie się wydarzyło bo wtedy napewno by mi nie wybaczył i mnie zostawił. A ja zdałam sobie sprawe jak wielką krzywde mu wyrządziłam i nie chce go stracić. Z wakacyjną miłościa postanowiłam urwać na dobre kontakt bo chce o tym zapomnieć i postanowilismy ze to co się stało tego lata zostanie naszą tajemnicą.Prosze o odpowiedz jak mam teraz życ i co robić bo kompletnie sobie z tym nie radze i nawet nie mam sie komu wygadać a tak żałuje...

zagubiona równowagaDrukuj

Zdradzona przez męża Kategorie * wszystkie mam ochotę na coś innego (edytuj) piątek, 22 października 2010 14:58 i mąż też. "Zaskocz mnie" mówi, jednocześnie dzwoniąc w środku nocy do innej. No cóż zaskoczona jestem ja, ale .... dziwnie mnie to podnieca. To Nowe. Inne. Nieznane. Intrygujące. Jak sobie z tym poradzę? Liczba klientek telefonicznych zaskakującyh nagminnie męża, urosła do trzech. Liczba balsamów, par majtek i perfum w mojej skromnej garderobie również się powiększa. Spadają natomiast kilogramy co bardzo mi jest na rękę. W głowie zawierucha, miedzy udami iskry, pomiędzy mną a mężem sex sex sex. Im bliższe ciała tym dalsze dusze. Gra pozorów trwa. Prawda wyszła na jaw. Przed kinem. Na seans nie poszliśmy. Było Nas za dużo o telefon do zaskakującej klientki. Czas dla mnie zrównał się z czasem dla niej. Weszła już w jego głowę, serce a nocnymi rozmowami do łóżka. Gdzie ja byłam - w pracy. Nauka dla mnie ..... nigdy więcej nie doładuję mu komórki:) Ciąg dalszy pożycia małżeńskiego - jesteś kochanie najważniejsza. Piękny komplet biżuterii w prezencie. Sex, sex, sex, w którym pocałunki świadczą o istnieniu wcześniej innych ust, a dotyk o znajomości anatomii, ale nie mojej . Zwrot w moim sercu i głowie o 180 stopni. Budzą się zmysły. Wartości zmieniają miejsce. Mąż stał się narzędziem, komórka z klientkami pożywką, życie wyborem. Zaczynam czuć się jak kot. Jeszcze taki kocio nieporadny, ale z zadatkiem na drapieżnika. Na razie mruczę... Więc dobrze, poznam prawdę o sexie. Rozpoczynam odkrywanie prawdy o mocy ud, piersi, spojrzenia i słów. Uczę się czarować - od zaraz. Rozbudzam rządze własne i gaszę je w spojrzeniach innych mężczyzn. Zmieniam wygląd, garderobę, uczesanie, zapachy. Dotykam karku męża odwróconego we śnie tyłem do mnie i cierpliwie czekam na odzew. Jego brak jest jak wystrzał z pistoletu. Start, drzwi otwarte...... i co zrobię z wolnością?

Zdradziłam, bo On zdradzał...Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansHej! Mój przypadek jest dziwny. Będąc1,5 roku z chłopakiem miałam 3 sytuacje z jego strony gdzie czułam, że mnie zdradził - wypierał się i kłamał w żywe oczy, lecz to czułam. Po okresie 5 miesięcy od jego spotkania z byłą(nie pierwszego) spotkałam się z innym. Nie chciałam by wyszło, jak wyszło... ale znaleźliśmy się w łóżku. Takie spotkania powtarzały się częściej. Lecz nie żałowałam i nie żałuję. Nie jestem już z tamtym chłopakiem, a ostatnio dowiedziałam się, że moje przypuszczenia były prawdziwe. Zdradził mnie wiele razy ze swoją byłą i nie tylko, a za każdym razem, gdy czułam,że to robi i chciałam porozmawiać zmieniał temat i odwracał wzrok mówiąc, że mnie bardzo kocha i nigdy nie zdradzi. Po tym doświadczeniu boję się zaufać mężczyźnie z którym obecnie układam sobie życie, choć on też miał podobne przeżycia z kobietą. Jedno wiem napewno - nigdy nie wyznam mu prawdy,że kiedykolwiek zdradziłam. I mam nadzieję, że nigdy w życiu nie spotka mnie ta przykrość. jaką sprawiał mi tamten facet.

...Drukuj

Dzisiaj zadzwonił rano...powiedział, że nie umie ze mną być po tym co mi zrobił (dwa razy mnie zdradził, a raczej o dwóch się dowiedziałam),że nie nawiedzi siebie za to co zrobił, że chce sie zmienić, że musimy nauczyć się siebie od początku... Wiec chce się rozstać, aby wszystko się uspokoiło, musi minąć czas, żebyśmy wrócili do siebie. Czuje się naiwna i słaba ,czuje, że nie zasługuje na nic, czuje sie zupełnie bezwartościowa...

ZdradaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaTo nie zdrada seksualna. Ale czuję się zdradzona. Mam 20 lat. Poznaliśmy się w liceum. Ja byłam w pierwszej on w trzeciej klasie. Ja-niewyróżniająca się niczym. On-najprzystojniejszy chłopak w szkole. Jesteśmy ze sobą 3 lata. Jesteśmy. Bo nie umiem go zostawić po tym co zrobił. 16 października chciał jechać z kolegami na bilard. Zgodziłam się, Bo dlaczego nie? Co jest złego w grze? Nic. No właśnie. Zawsze mu ufałam. Nie mieliśmy problemów. Przed wyjściem pytał mnie czy mu ufam. Oczywiście, że tak. Pisaliśmy cały czas. Mówił że są na bilardzie. Więc byłam spokojna. Następnego dnia w niedziele prosił bym przyjechała. Miał mi coś ważnego do powiedzenia. Od samego poczatku płakał. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Wiedziałam, że stało się najgorsze. Jak to z koegami upili się wszyscy. Każdy poderwał jakąś laskę, a że on mnie'kocha' siedział sam przy stoliku. Poszedł do baru. Podeszła do niego jakaś dziewczyna powiedziała mu, że jest bardzo przystojny i pyta sie go cz y pali. Powiedział że nie. Ale ona go wyciągnęła i poszli. Usiedli na schodach. Wypaliła papierosa, przyciągneła go do siebie i całowali się .. ;(( Opowiedział mi wsyzstko ze szczegółami tyle ile pamiętał. Tłumaczy się cały czas tym, że byli strasznie pijani z kolegami i dał się ponieść. Ale ja nie wierze. Nie potrafię mu zaufać, i nie potrafię go zostawić. Tak bardzo go kocham. Tylko z nim wiąże moje plany życiowe. Od dawna marzę żeby mi się w końcu oświadczył. a on mi zrobił taki numer. Wszyscy go bronia. Od zawsze. Za to ja od opczątku jestem ta zła. Zazdrosna. Nie pozwalam mu jeździć nigdzie z kolegami. A ja ? a ja bałam się. Znam świat, wiem jakie są kobiety ! (nie obrażając niektórych). i doszło w końcu do tego. Wiedziałam że to się kiedyś stanie. Nie umiem z tym zyć. Mam nawet myśli samobójcze ale co to da? Mówi, że jestem dla niego najważniejsza. Nie wierze. Nie jestem w stanie mu juz uwierzyć. Zawiodłam się bardzo. Gdybym spotkała tą dziewczynę to bym ją zabiła. Nie umiem z tym żyć. Nie potrafię. :( Byliśmy takim idealnym związkiem. Nie myślałam, że on taki zakochany we mnie, kładący mi cały świat do stóp, zrobił coś takiego ;-(

po tylu latach... Drukuj

ZdradziÅ‚am/ZdradziÅ‚em/Mam romansPiszÄ™ jako osoba zdradzajÄ…ca… MogÄ™ zostac przez Was potÄ™piona, ale pragnÄ™ szczerej odpowiedzi na pytanie co siÄ™ ze mnÄ… dzieje… dlaczego jest tak, że zdradziÅ‚am najcudowniejszego faceta na Å›wiecie, osobÄ™ która miaÅ‚a być moim mężem, mieliÅ›my tyle wspólnych planów… Poniżej historia opowiedziana w kilku zdaniach: PoznaliÅ›my siÄ™ jeszcze w liceum, to byÅ‚a nasza pierwsza miÅ‚ość. OczywiÅ›cie po drodze byÅ‚y jakieÅ› lekkie potkniÄ™cia, czasem siÄ™ kłóciliÅ›my ale bardzo kochaliÅ›my. StaraliÅ›my siÄ™ naprawiać rzeczy które nas denerwowaÅ‚y i stworzyć coÅ› (przynajmniej wg mnie) wyjÄ…tkowego. I mówiÄ…c szczerze udawaÅ‚o nam siÄ™ to. MieszkaliÅ›my razem, dogadywaliÅ›my siÄ™. ByÅ‚ moim ideaÅ‚em. Po 6 latach, przeprowadziliÅ›my siÄ™ do nowego miejsca, zaczęły siÄ™ problemy. WydawaÅ‚o mi siÄ™ że wszystko wylatuje mi przez palce, że on tak naprawdÄ™ już mnie nie kocha, nie spÄ™dzaliÅ›my ze sobÄ… czasu, wciąż byÅ‚y kłótnie. Moje życie przestaÅ‚o być takie jak poprzednio, oprócz pracy zwaliÅ‚o mi siÄ™ na gÅ‚owÄ™ masÄ™ spraw i dom z którym nie mogÅ‚am sobie dać rady. On (w moich oczach) nie pomagaÅ‚ mi, caÅ‚y czas mnie oskarżaÅ‚ o rzeczy których nie dawaÅ‚am rady zrobić, nie zdążyÅ‚am. To byÅ‚y drobnostki takie jak brak obiadu, nie wyprasowane pranie, brak zakupów , nie podjechanie gdzieÅ›… ale byÅ‚o ich tyle że… DoszÅ‚o do tego że po pracy leciaÅ‚am do domu, staralam siÄ™ zrobić jak najwiÄ™cej i nawet jak wszystko byÅ‚o ok. to, z lÄ™ku przed tym że on wejdzie do domu i znawu znajdzie coÅ› co nie jest tak jak chciaÅ‚, baÅ‚am siÄ™ usiąść. StaÅ‚am w salonie czasem kilkadziesiÄ…t minut i czekaÅ‚am aż wróci żeby zobaczyÅ‚ że naprawde coÅ› robie. CzuÅ‚am siÄ™ niedoceniona i niekochana. Moje życie polegaÅ‚o tylko na pracowaniu, praniu, gotowaniu , sprzÄ…taniu i czekaniu na mojego mężczyznÄ™. Dodam tylko że on oprócz pracy robiÅ‚ to co lubiÅ‚, miaÅ‚ swoje hobby i wiÄ™kszość wieczorów na nie poÅ›wiÄ™caÅ‚. Próby znalezienia czegoÅ› co moglibyÅ›my zrobić razem zawsze koÅ„czyÅ‚y siÄ™ na niczym, on przecież nie miaÅ‚ czasu bo miaÅ‚ swoje hobby,i dlaczego miaÅ‚by z niego rezygnować? W koÅ„cu coÅ› we mnie pÄ™kÅ‚o postanowiÅ‚am że ja też mogÄ™ robić coÅ› fajnego, i zaczeÅ‚am uczyć siÄ™ jeździć na nartach. SprawiaÅ‚o mi to ogromnÄ… radość. Weekendy które zazwyczaj spÄ™dzaÅ‚am na sprzÄ…taniu lub siedzeniu u teÅ›ciowej zamieniÅ‚am na wypady na narty. PoznaÅ‚am fantastyczne osoby i zauroczyÅ‚am siÄ™ w facecie w którym nie powinnam. Każda próba namówienia mojego narzeczonego na natry koÅ„czyÅ‚a siÄ™ wymówkÄ… wiÄ™c jeździÅ‚am sama, lub z nowo poznanymi osobami. PoznaÅ‚am mężczyznÄ™ który poÅ›wiÄ™cal mi czas, doceniaÅ‚ to czym siÄ™ zajmuje zawodowo, a pyzatym byÅ‚ „wolny” (w sensie duchowym),bez problemów dnia codziennego, czyli odwrotność tego co miaÅ‚am w domu… Nie ukrywam że siÄ™ zauroczyÅ‚am. SpotykaliÅ›my siÄ™ jakiÅ› czas, wydaje mi siÄ™ ze ok. 2 miesiÄ™cy , no i poszyliÅ›my raz do łóżka. Po tym zdarzeniu nie mogÅ‚am siÄ™ pozbierać, miaÅ‚am ogromne wyrzuty sumienia w stosunku do mojego narzeczonego, zerwaÅ‚am kontakt z „kochankiem” (nie lubie tego sÅ‚owa ale nie wiem jak inaczej go okreÅ›lić) i przeprowadziÅ‚am poważnÄ… rozmowÄ™ z narzeczonym. PowiedziaÅ‚am ze nie chce takiego zwiÄ…zku że to koniec. StwierdziÅ‚am że chce być sama, poukÅ‚adać sobie w gÅ‚owie czego tak naprawdÄ™ oczekuje. Ale mój narzeczony mnie zaskoczyÅ‚, powiedziaÅ‚ ze mnie kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie itd. ZostaliÅ›my razem. StaraÅ‚am odnajdywać siÄ™ w nim to co podobaÅ‚o mi siÄ™ w „kochanku”, namawiaÅ‚am na wyjazdy i robienie czegoÅ› razem. W miarÄ™ nam siÄ™ to udawaÅ‚o. ByÅ‚o momentami ciężko ale wszystko zmierzaÅ‚o ku lepszemu. Gdy już byÅ‚o zupeÅ‚nie fajnie napisaÅ‚ do mnie maila „kochanek” WracaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie z za granicy do miejsca w którym mieszkam i prosiÅ‚ czy mogÅ‚abym pomóc mu w różnych kwestiach (sprawy wyÅ‚Ä…cznie sÅ‚użbowe) . OczywiÅ›cie zgodziÅ‚am siÄ™. PoszliÅ›my na kawe pogadaliÅ›my, pomogÅ‚am zaÅ‚atwić rózne żeczy, znowu kawa, potem ze sobÄ… pisaliÅ›my, opowiadaÅ‚am mu o narzeczonym, on mi o swojej byÅ‚ej dziewczynie… Dla mnie nic co miaÅ‚oby jakiekolwiek znaczenie, tym bardziej że nie byÅ‚o w tym żadnych uczuć. TrwaÅ‚o to może 2 tygodnie, w 3 tygodniu zaczÄ…Å‚ mi pisać wiadomoÅ›ci pt tÄ™sknie, chciaÅ‚bym ciÄ™ zobaczyć itp. Nie za bardzo mi siÄ™ to podobaÅ‚o, wiÄ™c poprosiÅ‚am żeby tego nie robiÅ‚. Widocznie nie w dość stanowczy sposób ponieważ nadal pisaÅ‚, a ja żeby nie byÅ‚o mu przykro,niezrÄ™cznie, gÅ‚upio (nie wiem jak to zazwac) staraÅ‚am siÄ™ odpowiadać wymijajÄ…co, troche Å›miaÅ‚am siÄ™ z niego np. podrywaczu idź poszukaj sobie jakiejÅ› maÅ‚olaty itp. ByÅ‚ to poniekÄ…d flirt na który siÄ™ godziÅ‚am, choć nie wiem czemu. Nie planowaÅ‚am z nim żadnej przyszÅ‚oÅ›ci, nawet nie chciaÅ‚am iść z nim do łóżka, tak jak pisaÅ‚am wczeÅ›niej nie byÅ‚o tutaj żadnej miÅ‚oÅ›ci. Zaczęłam chować telefon w domu z obawy przed tym że mój narzeczony zobaczy jakiegoÅ› smsa. OczywiÅ›cie po tylu latach zwiÄ…zku od razu zorientowaÅ‚ siÄ™ że jest coÅ› nie tak. ZabraÅ‚ mi komputer, telefon i zaczÄ…Å‚ szperać. ZnalazÅ‚ jakiegoÅ› maila, smsa i zaczÄ…Å‚ pytać. KÅ‚amaÅ‚am i kÅ‚amaÅ‚am… baÅ‚am siÄ™ że dowie siÄ™ o zdradzie sprzed 6 -7 miesiÄ™cy i że mnie zostawi. W koÅ„cu wszystko wsyszÅ‚o na jaw… to czego żaÅ‚ujÄ™ że wszystko wyszÅ‚o pod przymusem. Nie wystarczyÅ‚y mu moje przeprosiny i zapewnienia ze nić miÄ™dzy nami w ostatnim czasie nie byÅ‚o. Å»e caÅ‚kowicie zerwÄ™ z nim kontakt. ZabraÅ‚ mi telefon i pisaÅ‚ z „kochankiem” smsy podajÄ…c siÄ™ za mnie,prosiÅ‚ mnie żebym do niego zadzwoniÅ‚a i powiedziaÅ‚a ze to koniec – tak zrobiÅ‚am. Nadal mi nie wierzy i prawdopodobnie nasz zwiÄ…zek siÄ™ rozpadnie… Kocham go, nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Chciałabym wierzyć, że wybaczyDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansJesteśmy z Wojtkiem od 5 miesięcy. Znamy się od przeszło 3 lat, ale dopiero niedawno coś między nami zaiskrzyło. Nasz początek był dziwny. Oboje nie byliśmy w sobie zakochani, raczej podnieceni odkryciem samych siebie na nowo. On kochał swoją byłą dziewczynę - Anię, do tego jeszcze dla mnie zerwał z Natalią, z którą był ze dwa miesiące, a do której nic nie czuł. Ja lizałam rany po roku nieszczęśliwego zakochania w Bartku, który najpierw zrobił mi nadzieję, a potem olał, najgorsze było to, że potrafił przez tydzień się nie odzywać i nagle napisać esemesa"Hej", jakby nic się nigdy nie wydarzyło między nami... I ja i Wojtek wiedzieliśmy, że jesteśmy ze sobą w zasadzie może trochę dla zabawy, żeby się przekonać co z tego wyjdzie. "To takie dziwne. Jesteśmy razem, a żadne z nas nie kocha tego drugiego" - powiedziałam raz, gdy jechaliśmy razem autobusem. Zachowywaliśmy się jak normalna para- spędzaliśmy prawie cały czas razem, całowaliśmy się itd. Gdy zaczęliśmy być razem byłam jeszcze dziewicą, on już to robił wcześniej, mimo to dosyć szybko "wprowadziliśmy" zabawy do naszego związku. Wracając do domu on niego raz myślałam, że go kocham, raz nie byłam tego taka pewna. Po tygodniu on wyjechał na wieś do dziadków, na weekend. A mi się nudziło samej. Napisałam w piątek wieczorem do Bartka czy może nie zechciałby się spotkać i pogadać. Odpowiedział, że mogłabym do niego wpaść. Więc poszłam. Na początku zwyczajnie rozmawialiśmy, śmialiśmy się, nawet mi śpiewał. Zrobiło się bardzo przyjemnie tak jakbyśmy byli... przyjaciółmi. W pewnym momencie zaczął mnie całować, a ja zamiast to zatrzymać zatopiłam się w jego ustach, tak za nimi tęskniłam... Spytał czy pozwolę na więcej, nie zaprzeczyłam. Przeszliśmy do drugiego pokoju i ... no nazwijmy rzecz po imieniu - zrobiłam mu loda. Tego dnia nic więcej między nami nie zaszło. Wróciłam do siebie, a z nim pisaliśmy esemesy. Przez ten rok nieszczęśliwego zakochania oczywiście miałam marzenia, żeby być z nim lub mieć z nim swój pierwszy raz. On się mnie właśnie wtedy, w piątek w nocy zapytał. Czy chciałabym z nim to zrobić. Nie byłam pewna, ale w końcu uległam. Poszłam do niego w sobotę rano, niby spróbowaliśmy, ale w związku z tym, że żadne z nas wcześniej tego nie robiło - nie wyszło nam. Posiedzieliśmy jeszcze trochę razem i wróciłam do siebie. Od razu zaczęłam kontemplować to, co zrobiłam. I byłam już na 100% pewna, że nie chcę więcej próbować z Bartkiem, że kocham Wojtka i nie chcę ciągnąć zdrady. Problem w tym, że w ogóle ją zaczęłam... Nie pisałam z nim więcej, nie spotkaliśmy się. Wojtkowi w końcu wyznałam miłość i to z nim przeżyłam swój "pełny" :P pierwszy raz. Zrobiliśmy to po przeszło dwóch tygodniach. Nie zamierzałam mu powiedzieć o zdradzie. I pewnie nigdy by się nie dowiedział, gdyby nie to, że moja matka zabrała mi telefon i przeczytała esemesy moje z Bartkiem dowiadując się w s z y s t k i e g o. Nie chciałam mówić Wojtkowi, bo było nam naprawdę dobrze razem. Zakochaliśmy się w sobie na zabój, po raz pierwszy czuliśmy coś takiego.Nie chciałam tego popsuć. Ale byłam zmuszona. Matka wysłała mi wiadomość, że powie Wojtkowi. Więc to ja mu powiedziałam. Ale tylko o całowaniu. Był zły. Był bardzo zły, wściekły na mnie, bo prosił, żebym go nie zdradzała, że wcześniejsze jego związki się kończyły przez to. Obiecałam, że tego nie zrobię :(, że będę inna... No i nie byłam. Myślałam, że to będzie nasz koniec mimo, że go prosiłam, błagam, tłumaczyłam... Wybaczył mi, po tym jak powiedziałam, że się zabiję. Wyznał, że tez nie może żyć beze mnie. Zostaliśmy ze sobą i zapomnieliśmy o tym, znowu byliśmy szczęśliwi. Tylko, że to była zaledwie połowa prawdy. Moja matka nie powiedziała mu o tym na szczęście. Zaczęły się jego fantazje. Sama nie wiem kiedy. Że chciałby, żebym to zrobiła z kimś innym, że go to podnieca, że chciałby pokazać, że jest lepszy od innych facetów. Odmawiałam mu. Bałam się, że to się powtórzy... ten strach, że Wojtek mnie zostawi. Nie zrobiłam tego nigdy więcej. Ale jego podniecały same historyjki. Opowiadałam mu o tym, co naprawdę zrobiłam z Bartkiem i mówiłam, że to jest szczere. on na szczęście mi nie wierzył, więc miałam w pewnym stopniu czyste sumienie- powiedziałam prawdę. Ostatnio nalegał coraz bardziej i zaczął wątpić, że to o czym opowiadam to kłamstwo. Najpierw przekonałam go, że to nieprawda, że nic takiego nie zrobiłam - bałam się, że odejdzie. Ale potem powiedział, że chciałby, żeby to była prawda, że nie zerwałby ze mną. I powiedziałam. Poprosiłam,żeby został ze mną, żeby nic się nie zmieniało, powiedział, że ok. Nie dowierzał mi. Spytał komu powiedziałam o zdradzie. Dwóm przyjaciółkom. Jedna kategorycznie mu zaprzeczyła, żebym zrobiła cokolwiek, druga powiedziała, że to nie jego sprawa i nic mu nie powie. A on stwierdził, że skoro nie zaprzeczyła, to wydała mnie i uwierzył. Był smutny i stwierdził, że porozmawiamy jak wyzdrowieję (bo byłam przeziębiona od jakiegoś czasu). Pisaliśmy esemesy, on w pewnym momencie napisał, że skoro obiecał to nie zerwie, ale ciężko mu. Więc go wyręczyłam. Zerwałam esemesem. Tak wiem, to najgorsze co mogłam zrobić :( Ale chciałam mu zaoszczędzić czas. Do tego dochodziło jeszcze, że kłóciliśmy się dosyć często, zawsze godząc się ale mimo wszystko. Napisałam, że robię to dla niego, żeby był szczęśliwy, żeby się nie martwił, nie denerwował... Widziałam,że mu zależy, żebym to naprawiła. nie powiedział tego wprost, ale dał do zrozumienia, że chce, żebym się postarała, żebym nie odpuszczała. Przyszedł do mnie następnego dnia, miałam mu pomóc w chemii, ale okazało sie, że jeszcze nie przerabiałam tego tematu. Chciał wyjść, ale zatrzymałam go. Porozmawialiśmy trochę... on mówił, że nie chce ze mna być, że w nic mi nie wierzy, że nie zasługuje na niego, że nie jestem warta... W końcu zasnął, a ja przytuliłam sie do niego, brałam za rękę, drapałam po głowie tak jak lubił zawsze, raz go lekko pocałowałam. Pomyślałam, ze to może być ostatnia szansa, żeby go podotykać. Więc musiałam z niej skorzystać. Potem się obudził, znowu go poprosiłam, żeby został. Znowu rozmawialiśmy... Powiedział, że czuł jak go dotykałam, że "ten twój całus był słodki" Prosiłam go, mówiłam, że chcę to naprawić, że się zmienię, żebyśmy tego nie kończyli, że jeszcze jest sens... Sama nie byłam pewna czy jest. Znaczy chciałam bardzo chciałam móc naprawić, pokazać, że mi zależy, ale on był taki oschły... taki pewny tego, że to koniec. Zaczęłam się przytulać do niego. Oddał uściski. Leżeliśmy razem, rozmawialismy, ja płakałam głównie. Potem powiedział, żebym się umyła, weszliśmy razem do łazienki. Zdecydowałam sie na jeszcze jedną próbę "Daj mi szansę" - powiedziałam. "Tyle już dostałas..." - odparł. "Daj mi ostatnią. O ostatnią szanse jeszcze nie prosiłam" Zgodził się. Stwierdził, że wciąż mnie kocha, i żebym tego nie popsuła. Że bardzo mnie prosi, żebym nie zrobiła juz żadnego głupstwa. Było już w miarę dobrze. Przytulaliśmy się, całowaliśmy i wreszcie znowu byłam szczęśliwa. Tak szczerze, to to było wczoraj. Dzisiaj przyszedł do mnie, było wszystko w porządku, tylko mówił, że czasem jest nieszczęśliwy. Że to już nie jest to, co wcześniej. Powiedziałam, że ja też, że może potrzebujemy czasu. Jest miłością mojego życia, powiedział, że nikt inny nie pokocha mnie tak mocno jak on. Boję się co będzie dalej. Czy dam radę, czy nie popełnię jakiegoś błędu. Nie mogę go stracić. Nie przeżyję bez niego. Jest dla mnie wszystkim :(

zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam jestem na portalu pierwszy raz,mój mąż zdradza mnie ze swoją koleżanką z pracy jest młodsza odemnie o 10 lat ,my jesteśmy małżeństwem 18 lat.To nie jest jego pierwsza zdrada wcześniej 4 lata temu spotykał się z innną i w to wplątał dzieci wtedy 10cio i 6cio letnie jechał z koleżanką na basen i naszymi dziećmi a ja zostawałam w domu.Każdy mi mówi aby dać mu spokój niech robi co chce ja walcze o ten związek a czy to ma sens .Jest okropny dla mnie ,mówi abym sobie kogoś znalazła bo na starosć będę sama.Mamy wspólny dom ,kredyt może nie warto faktycznie trwać w czymś takim,ale ja tego nikomu nie zostawie.Obecnie kłamie na każdym kroku nigdzie nie chodzimy razem bo mówi że się mnie wstydzi.Ja mu wiąże buty prasuje koszule czy to jest normalne?