Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdrada z sÄ…siadkaDrukuj

Zdradzona przez mężajesteśmy 12 lat po ślubie mamy 2 dzieci.od ponad 9 miesięcy byliśmy zaprzyjaźnieni z nasza sąsiadką ,po tym jak zostawił ja mąż z 4 dzieci bardzo jej pomagaliśmy finansowo . później coraz częściej mój maż sam zaczol chodzić do niej na kawki .ona mieszka na parterze a my na 2 pietrze i mój kochany mąż idąc do pracy wchodził do niej, chyba na ciepłe nóżki , wracając z pracy to samo.gdzie byśmy nie jechali ona znami nawet na wakacje.od września zaczęłam ich kontrolować i układac wszystko w całosc ze musiało to juz wczesniej miedzy nimi byc ,od tamtej pory moj maz zaczol nosic tel ze soba ,kiedys przez nie uw age zostawil tel i przeczytałam sms kierowanego do niej ze jak bardzo on ja kocha zeby nie robila głupst .pozniej sie tłumaczyli ze on troche przesadzil ale chciał ja pocieszyc po tym jak odwiedzil ja jej maz i zrobil jej awature.nastepnym razem ktos ich widział w innym miescie supermarkecie o 11 wieczorem ,to twierdzili ze kupywali razem mi prezent na urodziny. troche sprawa ucichła ale chyba lepiej sie kryli,bo w niedziele znowu znalazłam sms ;dobranoc kochanie jestem jutro na kawce ;wpadłam do niej a tam oni siedza jakby nigdy nic pija sobie kawke roztrzaskałam mu tel poszlam na gore spakowalam go i wyrzucilam do niej .ale niestety ciuchy sa u niej a on przychodzi po pracy do domu i siedzi i wykancza mnie psychicznie jak to on jej nie kocha-mi dalej zalezy na nim bardzo go nadal kocham popadlam w depresje a on to wykorzystuje juz niewiem co mam robic .ona twierdzi ze nic z nim nie miała pomozcie co o tym wszystkim myslicie .on twierdzi ze ja sobie cos ubzdurałam

Nie umiem sobie dac radyDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam ja jestem mezatka od ponad roku ale nie mieszkam juz z mezem od 3 miesiecy poniewaz wyrzucil mie wraz z nasza roczna coreczka z domu i wynajelam mieszkanie. To bylo tak ze kazdy nam zazdroscil naszego malzenstwa wszystkie kolezanki mowily mi ze tez chcialyby takiego faceta jak ja mam, wierny, czuly, kochajacy, oddany rodzinie. Pewnej niedzieli jak co rano zaczelam przygotowania do obiadu a maz zapytal mnie czy moze isc na piwo z kolezanka pomyslalam czemu nie? niech idzie jeszcze zapytalam go z jaka a on odpowiedzial z Iza moja byla bylam wsciekla ale jednak powstrzymalam sie i zaufalam mu. Powiedzial ze na obiad wruci jednak tak sie nie stalo wrucil wieczorem dopiero nie odbieral telefonow nie odpisywal na smsy ale mialam w glowie ze rano jak wychodzil mowil mi Kochanie kocham Cie czekaj a mnie to mnie pocieszalo wsciekla ale czekalam cierpiliwie na niego! Wkoncu wszedl poszedl sie polozyc ja nie wytrzymalam zaczelam wykrzykiwac jak Ci bylo co robiles itd itp padlo wiele nie milych slow wkoncu wstal powiedzial chce rozwodu...zamurowalo mnie przeciez kochal mnie na rekach nosil a jednak chce rozwodu myslalam ze pod wplywem emocji tak powiedzial ale mylilam sie na drugi dzien zaraz z rana wybiegl i wrucil pozno w nocy blagalam go na kolanach zeby nam tego nie robil ze mamy dziecko ze kochamy sie co sie stalo nie odpowiadal potem powiedzial nie chce juz z Toba byc walczylam bezskutecznie proszac blagajac maz cale 3 tygodie od klutni wychodzil wczesnie rano i wracal pozno w nocy zastanawialam sie gdzie chodzi nie wiedzialam ciagle telefon wylanczal mowil ze psuje mu sie jednak prawda wyszla na jaw kupil sobie nowa karte i smsowal ze swoja bylam dowiedzialam sie o tym jak przez przypadek wypadla mu ta karta z kieszeni wlaczylam ja chcialam sie cos dowiedziec i nagle doszedl jeden jedyny sms<>wtedy swiat mi sie zawalil postanowilam zobaczyc to na wlasne oczy zaczelam go sledzic i wkoncu zobaczylam mojego meza ze swoja kochanka i jej dzieckiem obrazek szczesliwej rodzinki z wrazenia siadlam sobie na lawce myslalam to nie mozliwe bieglam do domu z placzem. Czekalam na niego do pozna chcialam uslyszec jeszcze od niego ze ma inna ale moj mezus oczywiscie przysiegajac na nasze dziecko zaprzeczal ze ma inna myslam to nie sprawiedliwe ja siedze w domu placze zadreczam sie ze to moja wina nasze dziekco tez to odczuwa a on bawi sie w najlepsze i wdodtaku klamie po 4 tygodniach wyprowadzilam sie do brata nie moglam patzrec na to jak niema go calymi dniami i nocami jak sie odziennie goli perfumuje dla niej najgorsze jest to ze czas nie lezcy moich ran wrecz je pogarsza poniewaz tam gdzie mieszkam obok mnie mieszka kochanka mojego meza widuje go codziennie jak jezdzi do niej jaki jest szczesliwy a o nas nawet nie pomysli o mnie o naszym dziecku liczy sie tylko tamta kobieta i jejd dziecko skreslil nas w pare godzin niewiem czemu bylo dobrze niewiem co sie stalo czy tamta kobieta tak mu zawrucila w glowie czy stara milosc wruciala??? mozecie sie smiac ale ja nadal go kocham strasznie i chcialabym by wrucil do nas bazwzgeldu na wszystko tylko watpie ze on zostawi tamta kobiete poradzcie mi co mam zrobic jak sobie pomuc blagam was

Olanie sytuacjiDrukuj

Słuchajcie a czy komuś udało się poskładać rodzinę w całość poprzez tzw.olanie i obojętność? Mój dzwonił i pisał sms (jest za granicą). Ale od momentu jak nie odbieram tel i odpowiadam lakonicznie na sms jest... jakby lepiej. Oznajmiłam jemu, że z dzieckiem może się zobaczyć w wigilię (wraca przed świętami) na 2h. Syn jest z nim związany i nie chcę żeby znów się przyzwyczajał. Wygląda na to, że przeżywa więc... może to jest sposób żeby zaczął myśleć o rodzinie a nie o tamtej flamie

Zdradzony, pokochany przez nowÄ…, teskniacy za starÄ…Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam mam taki problem.. bylem z kobieta prawie 10 lat (od dziecka niemalze).. bardzo sie kochalismy..(ble ble ble) ja jej nie szanowałem.. ona mnie bardzo.. ale potem ona mnie nie szanowała ..a ja ją bardzo.. po 6 latach sie oswiadczylem..(na jej prozbe..) wszystko pieknie. Wciąż sie czesto kłóciliśmy. Totalna różnica charakteru. Kłutnie totalne z wyzwiskami (bez przemocy z mojej strony). Ja bylem jej (podobno) pierwszym facetem.. ona byla moja pierwsza kobietą. Nie wyobrazalem sobie zycie bez niej. Ona poszla na studia do innego miasta i strasznie tesknila za mną. Ja troche mniej teskniłem ale bylem w stosunku niej bardzo wierny. Raz tylko po 3 latach zwiazku calowalem sie z inna dziewczyna po pijaku.ale to pokazalo mi ze nie potrzebuje takich akcji bo to calowanie poprostu mi sie nie podobało i było wynikiem sprobowania czegoś innego, sprawdzeniem sie czy jeszcze potrafie byc z kims innym. Mimo wszystko wolałem swoja dziewczyne. Przyznałem sie jej co zrobilem. Chyba wybaczyła. Uważam że nie do końca zdradziłem bo nie kochalem sie z tamta dziewczyną a mogłem, ale poprostu wiedzialem ze kocham swoja dziewczyne. Potem sie jej oswiadczylem bo sama tego odemnie oczekiwała. Kochalem ja i chialem z nia zostac cale zycie. Mijaly lata. Klucilismy sie non stop ale zawsze wracalismy do siebie bo nie potrafiliśmy bez siebie żyć. Klasyczny toksyczny zwiazek. Mimo to zawsze bylismy blisko. klutnie konczyly sie pogodzeniem ale wyniszczaly nas. Czulem ze to chore ale kochalem ją. Az tu nagle sie okazalo po kilku dlugich latach ze pol roku zdradza mnie dosc intensywnie i obscenicznie. Dawała temu facetowi takie "przyjemności" że głowa mała.. Potem powiedziala mi ze to ja ją wszystkiego nauczyłem, ale on był w łóżku inny i lepszy niż ja. Zrobili to 4 razy, ale poza normalnym seksem było tez mnustwo innych rzeczy. Wszystko wyszło na jaw przez 200 mejli które do niego pisala a które ja przeczytałem. Mysle ze nie zrobila tego przez to ze sie klucilismy tylko przez to ze sie mna znudzila (chodzilo chyba o seks i o poczucie ze interesuje sie nia facet na duzym stanowisku) Rozpacz, placz, alkochol (z mojej strony) i wszystko co najgorsze.. Zdradzała mnie w pracy. W tym czasie traktowała mnie jak psa. Bardzo ale to bardzo zle mnie traktowała a ja mimo to trwałem przy niej nie wiedzac dlaczego to robi (a ona w tym czasie latała bez majtek po biurze-dosłownie mam dowody) Jak sie dowiedzialem to błagalem ja by to zostawiła bo on mial zone, dzieci. Błagałem prosiłem. Powiedzialem jej ze zabiła mnie w środku i juz nigdy nie bede żył normalnie. Probowała załagodzic sytuacje. była dla mnie miła i troskliwa. Twierdziła ze juz z nim skonczyła. Ale dowiedzialem sie ze dalej mnie zdradza (trwało to jeszcze 2 miesiace). Szok. Wkońcu zmienila prace (zaczeła pracować w innym miescie-w tym ktorym mieszkamy). Zmieniła sie, Byla na każde moje zawolanie, znosila kazda moja klutnie i kazde moje wyzwisko. Robiłem jej niesamowite wyżuty. chyba sie zmienila, robila co zechce. Mowila ze wkoncu jej wybacze i ze bedzie za to płacic do końca życia. Powiedziała ze kupi nam mieszkanie, ze damy rade, ze była nieszczesliwa zemna i dlatego to zrobiła. Prawda jest taka ze on był ustawiony, stateczny, bardzo przystojny i sprawiał wrażenie dojrzałego. Po zmianie pracy widywalismy sie codziennie, codziennie kilka telefonów od niej, nie mogłem sie do niczego przyczepic. w kazdej minucie wiedzialem co robi i to ona sama mi sie spowiadała, starała sie. Podsłuchałem jej rozmowe z matką jak mowila ze ja ja teraz zle traktuje ale ona sobie na to zasłuzyla bo bardzo mnie skrzywdziła i bardzo tego załuje i ze mnie kocha. Robiła wszystko by było dobrze. Trwało to 3 miesiace. Ale to juz nie to, nie doceniałem tego co robi, czulem sie rogaczem. Przypadkiem poznalem piekna nowa dziewczyne. spotkania, kolacje, wkoncu zwiazek. Stara dziewczyna plakała, dzwonila, klekała na kolanach, błagała, robila wszystko. Zostawilem ja bo nie chcialem byc rogaczem. Nowa dziewczyna jest przepiekna. cudowna, do rany przyłóż. zakochana we mnie po uszy.. niestety nie podoba mi sie w łóżku. Chociaz jest najpiekniejsza jaka widzialem w luzku to nie jest to i tyle.. tesknie za pierwsza. ona najprawdopodobniej czeka bo mi to pisze na gg ze bylem jej miloscia zycia i ze chodzi do psychiatry i generalnie zle z nia i zyje nadzieja ze wroce. ale klamala mnie perfidnie 6 miesiecy. co mam zrobic? tesknie za nia ale nie znam osoby wsrod bliskich ktora mi mowi "wroc do niej" wszyscy mowia zostan z nowa.. a nowa jest naprawde sliczna, madra urocza, ale w lozku 50 % gorsza niz stara dziwczyna. do tego narazie widujemy sie drugi miesiac i chyba nie czuje jakiegos duzego uczucia do niej. co robic? Meczyc sie z kims kogo nie kocham. Mimo tego ze ten ktos jest idealny procz tego ze jak ja dotykam nie czuje taj totalnej magii jak czułem przy pierwszej czy wrocic do starej milosci i czekac az mnie znowu zdradzi.

pomocy!!!ośrodek diagnostycznyDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam jestem z wami już od dłuższego czasu...czasami tylko czytam, czasami piszę a czasami jestem na czacie. Mojego męża znałam 17 lat ...małżeństwem byliśmy 10 lat - zawsze mnie zdradzał a ja zawsze wybaczałam bo kochałam...bo dla dobra dziecka Kiedy ok 4 lat temu wyprowadziliśmy się od mojej mamy i kupiliśmy mieszkanie uwierzyłam w moje szczęście ...postanowiliśmy założyć firmę ...oczywiście na mnie bo zdradzacz jest policjantem i firmy mieć nie może, kupiliśmy samochód firmowy, postanowiliśmy, że postaramy sie o drugie dziecko- zaszłam w ciąże- rodziliśmy razem. Urodziła się piękna córcia - pierwszy to synek- ma 8 lat córeczka w tej chwili 20 miesięcy. W czerwcu okazało sie, ze w to w co wierzyłam uległo załamaniu...okazało sie ze mój maż ma podwójne życie ...ze oprócz nas ma jeszcze kochankę....okazało sie również ze mąz oszukiwał nas finansowo ...pozostawił m straszne dł....nie płacił za czynsz itd oszukiwał mnie w różnych sprawach ...syna zawoził na angielski-i kłamiąc go gdzieś wychodził - na tych zajęciach byl obowiązek przebywania rodzica z dzieckiem a on aby sie nic nie wydało przekupywał go słodyczami i kazał mnie kłamać....dowiedziałam sie o tym dużo później- kiedy jego z nami juz nie było ...po 2 miesiącach - jak odszedł podał o rozwód...nakłamał w nim od czerwca nie ma żadnego kontaktu z dziećmi ....w wakacje nalegałam aby sie z nimi spotkał bo syn bardzo tęsknił ...obiecał ze przyjdzie, nawet mi dziękował ze nie utrudniam kontaktów...mały czekał z telefonem w ręku...nie przyjechał....syn się rozchorował i byl smutny....kłamał mnie i dzieci wiele razy wczoraj była pierwsza sprawa rozwodowa...sąd zdecydował ze dzieci będą przebadane w ośrodku diagnostycznym ...boję sie tego bo on choć nadal nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu to wczoraj złożył wniosek o uregulowanie kontaktów ...chce m.in. zabierać je na wakacje itd....z partnerka z którą jest , przez którą zawalił się mój i dzieci świat to osoba która lubi alkohol imprezy...jest ławniczką ale podaje sie za kogoś innego- sędzie, prokuratora...napiszcie jak wyglądają takie badania ania

znudzenie??Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęHej wszystkim mam nie lekka sytuacje byłem z dziewczyną w związku 4lata było cudnie przez 3 w ostatnim roku zaczeło się psuć .Czułem że jej uczucie się zmieniło do mnie mam firme czasami musiałem wyjechać ale to na pare dni ...miała wesele w swojej rodzinie nie mogłem być robiłem wszystko poinformowała mnie że idzie ok ,idz pobaw się przez całe wesele zero smsa zero dzwonienia wróciłem do domu zapytałem byłaś z kim tak z kolegą i dostałęm szału .Przez 4 lata nie spojrzałęm na inna zawsze tylko ona :(i dowiadywałem się żę pisze z facetami oznajmiając jednemu że ma śliczne oczy !!!zawsze pytałęm czy razem oglądaliśmy film Kochanie podoba Ci się ten facet?nie bo tylko mój miś się podoba a innemu mówiła że ma śliczne oczy .Napisałem do tego faceta przesłał mi całą ich rozmowe cytuje ;soryy za mojego faceta on jest chory przepraszam Cię Mateusz a co do oczek masz śliczne !Zaczełem jej nie ufać nie wierzyć bo wiedziałem że mnie kłamie po tych kilku razach co ja złąpałem i zaczeło sie psuć od 7miesięcy nie jesteśmy razem ona nic sie nie odzywała przez ten czas ja pisałem dzwoniłem i byłem wyzywany .Wczoraj sie dowiedziałęm od niej przez gg Tomek życze Ci szczęścia nie ma nas jesteś ty i ja i moja miłość nie spełniona nie chce o Tobie slyszeć i chce zapomnieć żegnaj !!!serce mi pękło bo strasznie Kocham:(nie wiem co mam zrobić ze sobą

Jak zrozumieć zdradzonego??Drukuj

Zdradzeni w innych związkachWitajcie. Postanowiłam opisać tutaj moją sytuację, bo wiem, że jest tu sporo osób które doświadczyły tego okropieństwa jakim jest zdrada i być może pomogą mi zrozumieć..Zrozumieć osobę, w której się zakochałam. Ale od początku..Trzy miesiące temu zaczęłam nową pracę..Tam go poznałam, zobaczyłam go i pomyślałam "super facet".. Jednak nie robiłam nic, bo myślałam, że ma żonę i dziecko. Jakiś czas później zaprosił mnie do siebie, okazało się, że jest po rozwodzie i ma córeczkę, która mieszka z byłą żoną. Na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy prawie do drugiej w nocy, była między nami chemia. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, razem gotowaliśmy, obejrzeliśmy film. Czułam się tak, jakbym go znała od lat. Spotykaliśmy się coraz częściej, wychodziliśmy też na miasto, sypialiśmy ze sobą, było nam razem świetnie. Jednak on cały czas podkreślał, że nie chce związku. Akceptowałam to, bo tak naprawdę to był związek, widywaliśmy się w pracy, nocowałam u niego co drugi dzień, był dla mnie bardzo miły, opiekuńczy..Razem jedliśmy śniadanie, jeździliśmy do pracy, mieliśmy świetny kontakt..Aż pewnego dnia napisał mi smsa że nie będziemy się więcej spotykać i że po weekendzie odda mi rzeczy. Nie wiedziałam co się dzieje, bardzo to przeżyłam. Powiedział mi, że to schodziło na złe tory, że za bardzo zaczęło przypominać związek, a on związku nie chce. Byłam zraniona, nastąpiły między nami takie ciche dni. On przychodził, pytał jak się czuję, co jeszcze utrudniało mi normalne funkcjonowanie. Bo skoro podjął decyzję to po co szukał ze mną kontaktu..Po dwóch tygodniach doszło do tego że w pracy przychodził i rozmawiał ze mną jeszcze częściej niż wcześniej, bardzo się otworzył. Spotkaliśmy się raz, rozmawialiśmy znów pół nocy i doszło do zbliżenia..Pewnego dnia wracaliśmy razem z pracy. Opowiedział mi, że rozwód miał miejsce 4 miesiące temu i że zastał swoją żonę jak uprawiała seks na podłodze z innym w ich mieszkaniu, gdy pewnego dnia wcześniej wrócił z pracy. Mówił że teraz czuje taką złość, taki wewnętrzny bunt przeciwko normalnemu związkowi, że imprezuje, szaleje, żeby właśnie zagłuszyć ból, że dlatego nie chce związku..Nic z tego nie rozumiem. Widzę że mu na mnie zależy, bo przychodzi w pracy, dąży do spotkań, jak jesteśmy razem jest super, powiedziałam mu o tym. A później robi coś żeby specjalnie mnie odsunąć, ma jakby dwie osobowości. Gdy za bardzo się zbliżymy, odpycha mnie..W sobotę mieliśmy się spotkać, odwołał spotkanie bo niby był gdzieś poza miastem. Napisałam mu, że nie chcę się więcej z nim spotykać. Bardzo mi na nim zależy, ale nie wiem kim dla niego jestem.. Czy tylko kobietą do łóżka, jedną z wielu, czy naprawdę nie potrafi stworzyć teraz związku. Odpisał mi tylko "No dobra.Powodzenia". Tak jakbym nic nie znaczyła..Nic z tego nie rozumiem. Zależy mi na nim, czuję że i ja nie jestem jemu obojętna mimo tego, co pokazuje. Nie wiem co zrobić. Może ktoś z Was mi pomoże trzeźwo ocenić sytuację..Dodam jeszcze że ona ma lat 31 a ja 25.

Wyjazd do FrancjiiDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansJest mi tak zle, chce go spowrotem.... Poznalam swietnego chlopaka, nie szukalam nikogo ale zawsze tak bywa cos sie pojawia w najmniej oczekiwanym momencie... Spotkalismy sie 3 razy a ja pojechalam do Francji do swojego ex na weekend. Mialam ten wyjazd zaplanowany od dawna, bylam samotna i wolna wiec stwierdzilam dlaczego nie. Powiedzialm mu o wyjezdzie, chyba chcialam zeby mnie zatrzymal, ale On tego nie zrobil, wiedzialam ze jest mu zle z tym ale nie powiedzial nic. Po powrocie spotkalismy sie, przyznalam sie ze spalam z moim bylym, nie moglam Go oklamac, czulam ze zaczyna mi zalezec i nie chcilalam zaczynac czegos nowego od klamstwa. Zaczelismy sie spotykac bylo pieknie ale czulam ze cos miedzy nami stoi.. Dwa tygodnie temu odszedl....Tak bardzo za nim tesknie

jak się odnależć?Drukuj

Szkoda, że tego portalu nie znalazłam 9 miesięcy temu, gdy mój mąż mi powiedział, że właśnie zakochuje się w innej kobiecie. Jest szlachetny do bólu, więc informował mnie o wszystkich etapach swojej nowej miłości. Było mu tylko przykro, że ja cierpię, i życzył mi, abym kogoś sobie znalazła. Walczyłam, chciałam przebaczyć, lecz nie miałam, komu. 30-tą rocznicę naszego ślubu uczciliśmy podpisaniem intercyzy. Ja tego chciałam. Na wszystko się zgadzał, sam sobie gotował, robił zakupy, sam dysponował swoją wypłatą. Nie chciał i nie chce tylko płacić za mieszkanie, twierdzi, że go na to nie stać. On nie potrzebuje przebaczenia. On kocha, tak jak nigdy nie kochał nikogo. Nieważne, że jest oszukiwany, to go kręci. Pewnie, dlatego czuje, że żyje. W piątek, gdy nikogo w mieszkaniu nie było, zabrał część swoich rzeczy, większość jedzenia z lodówki i zamrażarki. Zrobił to po angielsku, cicho i bezwonnie. Zabrał też klucze od mieszkania, nie wiem, więc kiedy tu wpadnie. Córka boi się, że jak zmienię zamek, to on nas podpali. Czekałam na to, że się wyprowadzi, bo wykańczał mnie psychicznie od lutego, ale i tak czuję się rozbita. Moje dzieci wspierają mnie jak mogą, jednak mogą niewiele. Wiem, że jestem im potrzebna, bo ktoś musi opłacić czynsz, ale jak mam przeżyć jeszcze trzy lata? On był całym MOIM ŻYCIEM. Teraz mnie odrzucił, jak zbędny balast. Już mu nie jestem potrzebna. A ja nie potrafię być niepotrzebna, nie umiem już żyć tylko dla siebie. Kocham człowieka, z którym wzięłam ślub, a nie kocham człowieka, jakim się stał. Rozpaczliwie tęsknię za tym, co było. Nieważne, że nigdy nie zauważał mojego cierpienia, przesypiał mój szloch i płacz, ja go kochałam mimo wszystko. Boli mnie głowa i pęka serce. Dlaczego byłam taka głupia, że kochałam go mimo wszystko? Dlaczego mimo wszystko starałam się być szczęśliwa? Wiem, że dorastanie jest bolesne, ale nie rozumiem, dlaczego usamodzielnianie jeszcze bardziej boli? Rozsypuję się na drobne kawałki. Użalam się sama nad sobą, ale przecież tylko ja mogę siebie przytulić. Wiem, że popełniłam wiele błędów, ale byłam wierna i lojalna. Ale to nie było ważne. Nie umiem pisać, nie umiem wyrazić swojego bólu, poczucia własnej małości. Nie umiem siebie pokochać. Od piątku płaczę. Dlaczego? Bo jestem głupia, bo nie umiem się pozbierać. Bo powinnam się cieszyć, że go wreszcie nie ma. I cieszę się, naprawdę! Mieszkanie jest wspólne, zawsze będzie mógł tu wrócić. Przed tym nie umiem się zabezpieczyć. Nie pisze, nie dzwoni, zniknął, a ja nie mogę przestać płakać i nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego szlocham

czuję się z tym wszystkim źle:( co zrobić?Drukuj

weszłam tutaj po to bo jestem zdruzgotana:( nie wiem co mam z tym wszystkim już robić, nie chcę dalej ukrywać, okłamywać, uczestniczyć w tym. Wdałam się w spisek, namówiono mnie przez znajomych wspólnych żeby z zemsty, nienawiści do przyjaciela swojego, że wkońcu trafił na zajebistą dziewczynę, uczciwą i uczuciową. Opowiem tą historię w skrócie o co chodzi w tym wszystkim! Wspólny nasz znajomy Kuli był w związku z "A" ale poznał inną dziewczynę. Tamta się o tym dowiedziała, chorobliwie była zazdrosna, wszyskiego próbowała, żeby ich rozdzielić, popsuć, zaczeła szukać informacji na jej temat wypytywać się, dotrzeć do niej jak ona ma na imię, jakiegoś znajomego... udało jej się i zaczoł się koszmar w którym uczestniczyły w tym kilka osób:( Zaczeła wypisywać różne smsy do tej dziewczyny jego nowej, do niego też żeby się zniechęcił do niej, ona żeby mu nie ufała, przestała wierzyć ale mimo tego tych przeszkód dalej byli razem spotykali się ze sobą. "A" która była zazdrosna nie mogła pogodzić się z tym wszystkim, widząc ich razem. Wtedy namówiła kilka osób żeby pomogli żeby odszedł od niej, się coś między nimi popsuło...Więc dalej pisaliśmy zatruwaliśmy im życie. Obmyśleliśmy wtedy idealny plan, jak? co? zrobić? żeby wkońcu rozwalić to wszystko? Wiedzieliśmy jaki jest, jego gust do kobiet... Wkońcu stało się jak chcieliśmy, rozwaliliśmy to co było między "kulim i mała"... W jaki sposób nie będe opisywała tego. Ale "kuli" jest teraz z kimś kto wyśmiewa się z niego, bawi się na jego uczuciach, gra... Wiemy wszystkie, że zostanie zraniony tak jak uczynił "A". Żeby poczuł ten sam ból, cierpienie przez te kilka lat co był z "A" i jej zmarnował życie. Dziewczyny są zawzięte, maja w sobie tylko zmenstę. Spotkały się z jego ex , miała okazję poznać całą prawdę, kto za tym stał i wie teraz też, że z tą co jest nic do niego nie czuje jest bo dalej zemsta dziewczyn trwa! Ja już dłużej nie mogę patrzeć się na to wszystko jednak są granice ludzkie i uczucia, że nie polega na tym wszystko, żeby kilka lat komuś dopiec, mieć radość z tego co uczyniły, że zrani dostanie kopa w życiu, cios od kogoś myśląc , że ta osobą z jaką jest mu wierna i uczciwa, kochająca go. Ale tak nie jest jak ma tylko okazję zdradza go:( wiemy wszyscy to ... nawet jego ex z którą był szczęsliwy, ale ona nic nie chce zrobić, nie chce się do tego mieszać wszystkiego:( Kilka osób ze wspólnego naszego otoczenia pisali do niego, dawali mu znać, informacje wszelkie ,że jego obecna dziewczyna go w chuja robi. Widzieliśmy nawet ją z innymi fagasami jak się lizała itd. ale nam nie wierzy:( Że jednak niektórzy mają dosyć już, psychicznie i chcą go ostrzec, otworzyć oczy z jaką jest teraz suką a jaką stracił osobę.Odwagi nie mam spotkać się "kulim" z tym chłopakiem i powiedzieć mu prawdę, z jaką jest suką przez nas co w jego ramiona go posłaliśmy. Możę bym zdała się na odwagę ale powiązane to jest też z jego najlepszym przyjacielem brackim co jak każdy znas uległ pokusie i namiętności. Jest teraz z dziewczyną więc nie ma co psuć i wracać do tego co było...bo nikt by nie chciał się dowiedzieć o zdradzie...Co mam zrobić proszę o pomoc z waszej strony? Jak przekonać namówić jego ex , żeby z nim pogadała i wyjawniła prawdę z jaką jest teraz bo ma silne dowody otrzymała od nich samych :( Obecna jego dziewczyna pisze do jego ex, wyśmiewa się z niego z jakim jest frajerem i że uwierzy jej a nie jej, że ma lepiej nic nie próbować bo ona jest cwana i wie jak ma podejść go:) Dziewczyny wiedzą, że jego ex dalej go kocha ale nic nie zrobi,w tej całej sprawie. I to dla nich jest plus a ja sama nie wiem co mam zrobić bo jak spotkam się z nim będą wiedziały:( a ja będę miała przechlapane... Chłopak zrezygnował za szybko z ex dla tamtej dał się omotać, zauroczyć ... A nie wie co go czeka , jakie jeszcze niespodzianki... Nawet Bartek widział jak jego dziewczyna obraca się na imprezie z innymi kolesiami. Pisał do niego... nie uwierzył... zadzwonił powiedział o tym... nie uwierzył.... Być z kimś dla szmalu, z zemsty, dla zabawy tylko po to? Jak otworzyć oczy co z tym zrobić nie chce uczestniczyć już w tym?

Zdradził mnie z narzeczoną! Ją zdradził ze mnąDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam, byłam w zwiazku 3,5 roku, było cięzko, bo on był zdradzony wiec byłam jak najlepsza dla niego, pokochałam, uwielbiałam, byłam super dobra. Był zazdrosny, nie mogłam miec kolegów, ciągle siedzieliśmy na necie, gg skype bo jest kierowcą w firmie turystycznej, nota bene ojca firmie. Jest bogaty i to bardzo. Nigdy nie chciał ze mna fotek, zasłaniał się no ale nie zmuszałam, poznał całą moją rodzinę, dalszą tez, ludzi w pracach. Na postojach na wycieczkach zawsze ze mna na skypie. Na noc choc nie całą tez był, ale zwykle to w tygodniu bo w weekendy najwiecej wycieczek. Oj 1,5 roku mniej wszystkiego, bo zapracowany itp, mówił, ze dobrze mu ze mną ale nie chce się zenić. Dopiero w te wakacje powiedział wcale się nie będzie zenił i jego rodzice wiedzą o tym. Miał w zwyczaju draznic mnie że dziewczyna mu na coś tam nie pozwoli, albo zona itp ale nie brałam tego na serio, bo nie chciał mnie przedstawić jak sie smiałam i dopytywałam. Czesto się na mnie obrażał, o byle co a ja musiałam przepraszać ale kochałam go strasznie choc rodzinie coraz mniej się to podobało bo nigdy mnie nigdzie nie zabierał, wigilie na skypie spędziliśmy. Miesiac temu cudem jakimś podjechałam do jego domu, bo adres znałam ale on sie nie spodziewał, poznałam jego mamę ale strasznie się wściekł. Po tygodniu milczenia weszłam na jego gg (obydwa, drugie niby było jego taty), hasła cudem trafiłam i okazało się że ze mna pisał z jakiegoś lipnego, nawet imienia mojego nie było tylko literki, a drugie było oficjalne i tam była jakaś dziewczyna w gwiazdkach. zadzwoniłam a ta ze jest jego narzeczoną. Okazało się, ze pewna przewodniczka o którą go już pytałam to jego dziewczyna od 5 lat, a w wakacje biorą slub. pytałam o nią kiedyś ale nie przyznał się, twierdził, ze jego rodzice wiedzą, ze do mnie jeździ. w gg które znalazłam były i numery tel i moja mama zadzwoniła do jego matki i powiedziała wszystko a tamta nic nie wiedziała, nawet nie wiedzieli, ze do mnie jeździł, bo to zawsze z zegarkiem, dziewczyna na studiach więc ze mna sie widywał i skypował w tygodniu. Rozmawiałam z tą dziewczyną przez telefon, duzo jej opowiedziałam, nawet o seksie, ona wypytywała tez, sama przyznała ze sporo szczegółow znam. najpierw chciała zebym przyjechała i skonfrontowała to z nim ale potem zmieniła zdanie. Pisała do mnie smsy zeby znaki szczególne na jego ciele podawała, co on ode mnie ma a co ja od niego, a on mi prezentów prywatnych poza częściami samochodowymi mało dawał. Na gg pisałysmy, niestety stwierdziła, ze kopie archiwów gg i skypa mogłam sama napisać, ale do mnie przeczytać je przyjechac nie chciała. Fotek kilka jego u mnie jak się zasłaniał jej wysłałam ale nie chciała oglądac. Okazało się, ze ma dwa gg, dwa skypy, dwa telefony nawet. Potem już nawet rozmawiać nie chciała. Myslałam, ze moze on mnie poblokował wiec znalazłam nr tel do jej rodziców i zadzwoniłam i trafiłam na jej mamę. Z godzinę opowiadałam a ona słuchała, tez nie mogła uwierzyć, ale mówiłam gdzie pracuję, że moze w kazdej chwili przyjechać ale nie chciała. Potem ta dziewczyna do mnie dzwoniła wsciekła ze śmiałam jej mamie powiedzieć, ze teraz wszyscy cierpią przeze mnie, że ten facet już dostał po głowie. Że nie wolno tak opowiadac wszystkiego rodzicom itp ze trzeba to samemu załatwić. Tak czy siak na tym sie urwało, bo wg mnie jak jej napisałam tylko jeden facet jest winny. Ta dziewczyna jak sie okazało przejmuje z nim już firmę, piętro w domu już im przygotowali, na wakacje do egiptu ja zabrał (jak wrócił to przyjechał do mnie), rodzinę jego poznała, ma 23 lata, on 30, jest jej pierwszym facetem. Mają auto wspólne, niektóre rzeczy któe mu dawałam lądowały u niej. No ale w czasie tego wszystkiego razem byli na wycieczce, on uważa, ze mi nic nie obiecywał więc o co mi chodzi, dwa ni po tym wszystkim na gg znowu pojawiły sie ich uszczęśliwione opisy, kochają się. Miał kupic żonie samochód nie brałam tego tekstu na serio) a tu nagle przez trzy dni miała uszczęśliwione opisy radości z nowego auta, teraz dalej wyznania miłosne po arabsku, bo wakacje wspominają. Miłosc kwitnie, do mnie sie nie odezwał, nie wiem kim mnie nazwał ale wiem że wyparł się sypiania ze mną. Ona mu całkowicie wybaczyła, z opisów zaczynają "nowe zycie". Mniej ze mna pisał i w ogóle bo ona teraz cześciej na wycieczkach, po studiach będą codziennie prawie razem. Ale wiem że jakbym sie nie dowiedziała to niedługo znowu by przyjechał i jeszcze jakiś czas by się to ciagnęło, bo podejrzewam ze odstawiłby mnie niedługo bo po slubie nie dałby rady tak. Ale nie moge zrozumieć co takiego mógł jej po tym wszystkim naopowiadać ze ona mu już wybaczyła, to było 3,5 roku. Ja nie będe za nim jeździć ale ona nawet skonfrontowac tego nie chciała a dałam jej mój adres, tel, gg, wie gdzie pracuję. Nie chce już nic wiedzieć. A on sie wyparł. Nie rozumiem jak mogła tak szybko mu wybaczyć, już są w nalepszej komitywie i mnie to boli. Staram się nie zaglądać na komunikatory i do nich bo jeszcze gorzej się czuję ale czasem się łamię i trafiam na co lepsze teksty. Po takim czymś, tyle wiedziała, mogła poznac mnie osobiscie ale nie chciała i już jest ok. Dostanie auto, pewnie kolejne wycieczki będą a po nim to spłynęło jak po psie. Nic go to nie obeszło, do mnie nie zagląda, nie kontaktuje się, nic. Drań taki ale mu uszło płazem i ciężko mi z tym.