Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Czy to da się powstrzymać czy też koniec będzie jeden
Czuję się jakbym jechał samochodem z góry bez hamulców siedząc w bagażniku a żona za kierownicą na dole przepaść.
Jestem 20 lat po ślubie 2 dzieci od czterech lat pracuje w domu rachunkowość. Dwa lata temu żona na imprezie podrywa przy mnie faceta powrót do domu awantura i zapomnienie. Dodam, iż zauważam że kłamie mnie patrząc prosto w oczy. Kilka miesięcy później oświadcza mi, iż idzie na dwie imprezy w tym jedna firmowa a druga zaproszenie od koleżanki, nie byłoby może w tym nic dziwnego gdyby nie to że moja żona wyznaje zasadę, iż na imprezy do znajomych chodzimy razem. Jak się okazało impreza to wyjazd na pice do knajp w mieście (żona nie pijąca co najwyżej pół łyka wina na imprezie) koleżanki rozwódki, panny i nieszczęśliwa mężatka pozostałe mężatki nie zainteresowane wyjściem. Dodam tylko, iż wychodziła po pracy z koleżankami na kawę itp. Oczywiście wyraziłem zgodę mówiąc co na ten temat sądzę, o podwiezieniu była mowa o powrocie już nie. Poszła na imprezę firmową na picie już nie. Widzę jak rozgląda się za innymi mężczyznami siada w ten sposób aby być zawsze przodem do ładnego faceta. Zmiana pracy odpływ towarzystwa i dopada ją choroba 2 lata w miarę spokoju i po wyleczeniu znowu się zaczyna tym razem w pracy. Jej firma zajmuje się szkoleniami i prowadzeniem warsztatów wszystko było pięknie do momentu jak 3 tygodnie temu jej szef wybiera, iż 2 razy w tygodniu będzie uczestniczył w szkoleniu najpierw miał być u koleżanki nagle zmiana jest u żony. Żona zaczyna się stroić zawsze wtedy kiedy szef ma być na szkoleniu perfumy na specjalną okazję itd. Szef w tym samym wieku żonaty dzieciaty zero romansów w pracy jak dotychczas do stracenia praca. Moja żona dużo ładniejsza niż jego. Dodam tylko, iż słyszałem jak mówiła koleżance iż ciekawe jak by było z innym facetem. Zawsze pytam co w pracy opowiada. Ostatnio widzę że jest zła mówi że kicha w pracy ale nie wyjaśnia dopiero wieczorem okazuje się, iż szef z nią niezbyt rozmawiał i był bez humoru. Przytulania cały wieczór na następny dzień to samo plus pikantne sms. Nie widziała się z szefem, trzeci dzień już po wizycie u szefa uśmiech na twarzy super humor, zaznaczam dalej rozgląda się za facetami i siada zawsze stronę przystojnego faceta. Jakie rady czy da się to zatrzymać. Czuję się jakbym jechał samochodem z góry bez hamulców siedząc w bagażniku a żona za kierownicą na dole przepaść.
Nikt Ci nie powie czy żona skoczy w bok czy nie. Nie wiemy czy ona "zawsze" flirtowała z facetami czy nie. Niektóre tak mają ze szukają atencji facetów i na tym się kończy. Jedynie co mogę Ci poradzić to zajmij sie sobą, pokaż że bez niej też będziesz żył. Obok masz 34 kroki zacznij stosować.
Jeżeli żona będzie zdeterminowana na przygodę / romans to niczemu nie jesteś w stanie zapobiec.Kryzys wieku średniego,chęć zatrzymania starzenia się ,poczucia się zauważaną ,atrakcyjną,adorowaną .Jak jej raz zepsujesz randkę ,to zrobi to następnym razem,,z pierwszym lepszym ,byle doświadczyć emocji.
Możesz podnieść cenę jaka ją czeka do zapłacenia za zdradę.
Poinformuj o swojej zerowej możliwości wybaczenia i pewności rozwodu ,gdy się dowiesz.Powiedz to tak, żeby uwierzyła w to co mówisz.
Porozmawiaj z żoną szefa Twojej żony.Ona może (ale nie musi)
skłonić go żeby traktował Twoją zonę wyłącznie profesjonalnie .
Oczywiście to prawdopodobnie niczego nie załatwi ,bo żona znajdzie następnego kandydata do romansu..
Postępuj według 34 kroków, przynajmniej wybranych punktów.
Możesz porozmawiać z rodziną o ciągotkach żony.Jak nie pomoże ,to raczej nie zaszkodzi.Możliwe że gdy żona zorientuje się że czegoś się spodziewasz przyczai się na jakiś czas,ale prawdopodobnie za kilka miesięcy znowu zacznie szukać przygód.
Wzmocnij obserwację poczynań żony i notuj spostrzeżenia na bieżąco.Kiedyś może się przydać.
Kontrola telefonu ,laptopa,mediów społecznościowych jest wskazana. Znasz loginy?
Ja bym dołożyła dyktafony w torebce,łazience,samochodzie i regularnie słuchała o czym rozmawia żona gdy się czuje swobodnie.Zwłaszcza gdy się szykuje na jakieś imprezy.
Odnów kontakty ze znajomymi,aby w razie czego mieć przyjazne otoczenie.Poświęć więcej swojego czasu dzieciom.
Zadbaj o finanse.,załóż konto niedostępne dla zony,odłóż część w gotówce.
W sumie drobne posunięcia wyprzedzające ,gdy się spodziewasz kłopotów.Gdyby te się jednak pojawiły, nie wahaj się zatrudnić detektywa..
Oczywiście powinieneś zauważać wszelkie zmiany w wyglądzie żony,komentować to,doceniać.Komplementy nic nie kosztują a my kobiety jesteśmy próżne.W końcu ewentualny kochaś tym z reguły pozyskuje potencjalną kochankę.Ma przewagę ,bo jest kimś nowym,atrakcyjnym.
Nikt Ci nie powie czy żona skoczy w bok czy nie. Nie wiemy czy ona "zawsze" flirtowała z facetami czy nie. Niektóre tak mają ze szukają atencji facetów i na tym się kończy. Jedynie co mogę Ci poradzić to zajmij sie sobą, pokaż że bez niej też będziesz żył. Obok masz 34 kroki zacznij stosować.
W Twoim przypadku myślę że to chyba najlepsza rada.
Na siłę nikogo nie zatrzymasz, im bardziej będziesz naciskał tym głębiej do podziemia zejdzie...
Pokaż subtelnie, że widzisz co się dzieje, rzuć czasem hasłem "znów się stroisz" - jak się speszy, zacznie tłumaczyć, może być coś na rzeczy. Niewinni się nie tłumaczą.
Możesz porozmawiać z nią na temat zdrady, możesz zapytać co o tym myśli, nie zadawaj pytania wprost, obserwuj, jak zacznie tłumaczyć zdradę, usprawiedliwiać, to może być czerwona flaga.
Możesz opowiedzieć jakąś zmyśloną anegdotę, że żona kolegę zdradziła, ten jej zgotował piekło i skomentować, np dobrze jej tak, dobrze że my sobie ufamy (obserwuj reakcje).
Cytat
Wzmocnij obserwację poczynań żony i notuj spostrzeżenia na bieżąco.Kiedyś może się przydać.
Kontrola telefonu ,laptopa,mediów społecznościowych jest wskazana. Znasz loginy?
Czyli straciles szczery kontakt z zona i czekasz na metode jej otrzezwienia ?
Obawiam sie, ze nie ma jednej, skutecznej - tak jak rozne sa kobiety, ich motywy, zwiazki. W moim przypadku trzeba bylo przejsc droge chrystusowa, to znaczy pokazac swoja smierc, by zmartwychwstac. Zona musiala zobaczyc moj bol, upadek i emocje, by zrozumiec, jak wielka szkode wyrzadzila, jaki efekt zwrotny jej glupkowatych dzialan to wszystko przynosi. Dotarlo, ze jej dzialania musza miescic sie na pewnego rodzaju sciezce zyciowej, zejscie z krorej grozi wywaleniwm calego malzenstwa z powodu dysfunkcji drugiego malzonka, a ktora to sciezka wczesniej nie byla powazana, uznana i generalnie prawidlowo rozpoznawana przez zone. Takze z powodu alergicznego podejscia do zasad, ktorego wpojenia brakowalo w jej poczatkowym zyciu rodzinnym.
Nie zazdroszcze sytuacji, glownie z powodu niepewnosci. To zabija, kolokwialnie mowiac. My tu wszyscy wiemy generalnie, co robic w roznych sytuacjach, ale ktore to sytuacje sa jasno rozrysowane, choc nie do przyjecia dla nowych towarzyszy forum, to jest ta roznica.
Poruszana metoda 34 krokow jest - moim zdaniem - dobra, ale przed dojsciem partnera do pewnego punktu zmian, po ktorym ta metoda juz nie bedzie skureczna. Mozna wiec ja stosowac jako swoisty test owego punktu - i to bedzie chyba jakas sensowna rada w tym momencie Twojego zycia - czy partner jest wciaz przed nim, czy juz po. Jesli przed - dobrze, stosuj punkty dalej, jesli po - szykuj sie na zmiany, a wiec mozesz zabezpieczac sie dowodami, albo po prostu ewakuuj, jesli tak Ci bedzie lepiej. Mozesz tez miec zaburzony obraz wyniku tego testu, bo zdradzacze klamia i maskuja swoje prawdziwe odpowiedzi, wiec bedziesz mial z jednej strony zapewnienia, ze wszystko jest ok, ale z drugiej strony narastajaca niepewnosc zamiast rozwianych watpliwosci. To jest czerwona flaga - jesli bedziesz chcial, mozesz sprobowac odkryc, co sie za nia kryje, stad nie patrz na metode 34 krokow inaczej, jak tylko wybiorczo, bo ona najwidoczniej daje wlasnie pozytywny wynik przejscia partnera przez punkt zmian, wiec wyciagaj z niej to, to dla Ciebie najlepsze.Jakbym byl na Twoim miejscu, to wrzucilbym podsluch zonie, bo cos mam wrazenie, ze jakas moze nowo poznana kolezanka wrzucila jej do glowy pomysl z romansem i ona teraz w tym kierunku podaza. Moja zona tez sluchala "rad" jednej takiej przyjaciolki, co okazalo sie tylko przytakiwaniem, w efekcie dalo spirale nakrecenia jednego argumentu do wydmuchanych rozmiarow "afery". Oczywiscie przyjaciolki juz nie ma teraz, jej powierzchownosc wyszla na jaw jakis czas potem, ale strach pomyslec, co by sie wowczas moglo stac, jakby pryjaciolka nakrecila zone w innym kierunku.
Dziękuję za rady i podpowiedzi. Tak naprawdę większość co napisaliście została przynajmniej częściowo zrealizowana zona Potifara, Heniek rozmowy z żoną szefa czy też rodziną odpada chyba że po fakcie. To że widzę co robi za każdym razem było powiedziane oczywiście w wybuchowej atmosferze innej moja żona nie dopuszcza gdyż wówczas musiała by odpowiedzieć na moje pytania. Jest z tych co jak ją złapiesz za rękę powiedzą że to nie ich ręka. Wie dobrze co ma do stracenia i to ją przy mojej interwencji że widzę co robi dotychczas powstrzymywało. Należę do facetów którym te poszukujące patrzą prosto w oczy, Żeby nie było żony nie zdradziłem. Dlatego dobrze wie, iż nie będzie miała ciastka i czekoladki jednocześnie a tak by chciała. Jestem jej pierwszym Nie ostrzegałbym jej wcześniej gdyby nie dzieci i tylko właściwe dlatego interweniowałem widząc, iż coś się dzieje. Jestem na etapie, iż pierwsza okazja przystojny facet (żona jest ładna) wyjazd, delegacja itp. spowoduje zdradę. Mogę się mylić ale wątpię zbyt długo się to ciągnie i kiedyś będzie musiało nastąpić przełamanie. Temat założyłem gdyż większość z nas woli stan przed niż po przede wszystkim z uwagi na dzieci gdyż z każdym rokiem stają się starsze więc będzie im łatwiej. Przynajmniej ja posiadam taki punkt widzenia oczywiście nie polecałbym tego osobom zaraz po ślubie czy bezdzietnych.
Ustaw granicę... Nie szantaż, a zdrową granicę, co jesteś w stanie zaakceptować bez zdradzania siebie i swoich wartości.
Zacznij stosować 34 kroki.
Na siłę nikogo nie zmienisz, ona odpływa... Może jeszcze do niczego nie doszło, ale mam wrażenie na podstawie tego co piszesz, że to kwestia czasu.
Jedyne co możesz zrobić, to zmienić siebie. Zachowuj się tak jakbyś już był singlem... To trudne, wiem, ale w tym przypadku nie możesz nic innego zrobić.
Odpuść awantury, odpuść czepianie się, to nic nie da jak reaguje agresją.
Bądź spokojny, opanowany, spójny, obojętny na jej dramaty i konsekwentny.
Nie szpieguj, nie śledź, nie kontroluj... to nie ma sensu. Jeżeli czujesz, że coś jest, to raczej tak jest. Ty w końcu znasz ją najlepiej.
Zacznij wychodzić wieczorami, niech siedzi z dziećmi. Wyjedź gdzieś sobie na weekend ze znajomymi, do rodziny, nie mów dokąd. Niech ona poczuje się niepewnie. Niech poczuje, że już Ciebie nie ma.
Nawet nie dla niej, dla siebie...
Granica jest i ona bardzo dobrze o tym wie, awanturuje się ona gdyż nie musi odpowiadać na pytania. Nie ma możliwości rozmowy gdyż dla niej to nie prawda. Reasumując nie ma tematu. Awanturę odpuszczam nie zamierzam się męczyć. Wyjścia, wyjazdy itp uderzą w dzieci a ona tego też nie robi. Więc nie chcę być tym który jako pierwszy skrzywdzi Jestdzieci gdyż tym by się skończyło. Jak by nie intuicja i jej dodatkowe zachowanie do którego się nigdy nie przyzna wręcz udane małżeństwo.
Skoro racjoalne argumenty nie docierają to może malutki emocjonalny szantażyk, kupić sobie replikę asg broni, gdy żona przyjdzie wieczorem z pracy to zalać się łazami pokazać pistolet, zrobić dramę patrz co narobiłaś! jadę do lasu, nie wiem czy wrócę!!! xD wy ypierdolić gdzieś na 2 dni brak kontaktu itp hahahah.
nie no skoro tego małżeństwa nie ma, jest tylko na papierku to po co udawać a taką sztukę dla beki albo sztuki dla sztuki to warto zbyło zrobić ale by rozdziawiła paszczę (?) xD ale byłby śmiech. zrobić z damatu komedię. można byłoby na koniec ją nieźle ośmieszyć, byłoby że mąż chciał wbić samobója bo żona się puszcza. taka historia rozeszłaby się szybko...
Pomysł z tą spluwą całkiem niezły ale nie w moim stylu i nie jestem zdesperowany biorę życie jakie jest lub raczej jakie mam jego wyobrażenie. Nie rozpędzajmy się do końca jeszcze nie zdradziła pewność 99% dlatego założyłem wątek przed zdradą a nie po zdradzie. Oczywiście każdy w inny sposób definiuje zdradę ja jestem tradycjonalistą. I motyw przewodni jest właśnie jak do niej nie dopuścić lub chociaż opóźnić. Każda rada się przyda jak nie dla mnie to może dla innych. Dla mnie rozmowy z rodziną lub z żoną faceta dla którego się stroi odpada ale ktoś może skorzysta. Wręcz uważam te dwa sposoby za najlepsze na opóźnienie zdrady. Ale uważam, iż są granice miłości i dla mnie to już za daleko.
chcesz to uratować to pokaż jej że coś już traci.
Ona już odpływa i im bardziej bedziesz próbował to ratować tym bardziej ona będzie odpływać, bo wie, że ma miękkiego faceta w domu. Ma koło zapasowe... dlatego czuje się pewnie. Ty jesteś pewny, stabilny - mówiąc brutalnie - nudny... ona teraz szuka emocji... pewnie to kwestia towarzystwa jak mówisz, ona jest nudna bo ma nudnego faceta.
Jedyna droga to pokazać jej, że bez niej też potrafisz żyć, że na niej świat się nie kończy.
Że poza nią na tm świecie są miliony innych kobiet. Nie kwiatami, nie czułością...
Sam piszesz, że siedzisz cały czas w domu, na imprezy razem, na wyjazdy razem...
Prosisz się o to co chcesz powstrzymać. Zacznij żyć człowieku...
Im bardziej zaczniesz olewać ją, tym ona bardziej zacznie zabiegać o Twoją uwagę.
Ten pomysł Asg to nie jest taki zły pomysł, nie wiem skąd jesteś, ale pewnie lokalnie jest jakaś grupa, która co tydzień się organizuje... Sam mam dwie repliki i na prawdę fajna sprawa.
Znajdź coś sobie (nie mówię o kobiecie) - hobby, ona znalazła...
To całkiem niezłe rady.Zorganizuj sobie otrzymywanie w różnych porach dnia i nocy sms-ów o trochę dwuznacznej treści ,które żona będzie miała okazję przeczytać.Może któregoś dnia jakiś telefon który pójdziesz odebrać w łazience albo na zewnątrz..Oczywiście wszystko natychmiast demonstracyjnie kasuj.Spotkaj się na kawie z koleżanka z pracy.
Nic zdrożnego,tylko kawa,ale tak żeby ktoś was widział.Aby żona sądziła że Ty coś sobie organizujesz.Jak będzie pytać ,odpowiedzże nie robisz niczego innego niż ona.
Kobiety biegają za tymi którzy są dla nich zagadką ,pytaniem,znają swoją wartość ,są niezależni.
Nigdy za tymi którzy są zawsze w domu,skaczący na dwu łapkach.Ci są przydatni i wygodni. Zajmą się dziećmi gdy mama ma randkę z kochankiem.Będą uwiązani wtedy w domu i nie będą przeszkadzać żonie w jej zajęciach.
Nie musisz robić nic złego.Stwórz takie pozory.Moim zdaniem żona już się z Ciebie wyleczyła, a teraz wykorzystuje Twoje uczucia do niej.Jesteś jej planem B ,,wygodnym portem gdzie może zawsze wrócić, aby znowu wypłynąć na ekscytującą przygodę (przygodę nie z Tobą,Ty dbasz o jej dzieci).
Zadbałeś o finanse?Twoje zarobki są Twoje.Jej są jej,ale po równo składacie się każdego miesiąca na .wspólne wydatki domowe,utrzymanie dzieci,ich wakacje.Ew.oszczędności podzielcie.
Ale wy tak serio z tymi radami?
Mam koleżankę, która lubi flirtować, która jest zapatrzona w szefa, nie wiem dlaczego, czy leczy swoje kompleksy czy lubi czuć się adorowana, ale męża nie zdradziła nigdy. Są takie kobiety i są tacy mężczyźni, czy takie zachowanie jest ok to nie mi to osądzać. Dla niej to jest niewinne, jej mąż o tym wie i czuje się z tym średnio, czy go kiedyś zdradzi, nikt nie wie, sytuacja trwa latami, póki co pewne granice nie zostały przekroczone.
Ale...
Gdyby zobaczyła, że jej mąż dostaje dwuznaczne smsy o różnych porach, albo spotyka się z koleżankami na kawie to nie wiem czy by nie popłynęła na zasadzie jemu wolno to czemu nie mi. Takie manipulacje i organizowanie takich akcji to proszenie się o kłopoty.
Ja bym obserwowała, czy ona była taka zawsze, czy to się pojawiło niedawno?
Takie manipulacje i organizowanie takich akcji to proszenie się o kłopoty.
Ja nic nie mówiłem o manipulacji, ja mówiłem o tym aby zaczął żyć dla siebie, a nie dla niej...
Te sms, takie podchody również uważam za dziecinadę.
Kakua, to że mąż Twojej koleżanki to toleruje, to jego sprawa, autor wątku wyraźnie mówi, że mu to nie pasuje.
Rozmowa nie pomaga...
A głupotą jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych efektów.
Cytat
Dla niej to jest niewinne, jej mąż o tym wie i czuje się z tym średnio
ale to jego problem, bo nie potrafi postawić granicy.
Jak zatrzymać? Proste... Stań się taki, za którym Ona będzie się oglądać i nie spojrzy na innych. Łaknienie kobiety nie polega na fizycznym pięknie mężczyzny. Tu wchodzą aspekty mentalne. Zmywaj naczynia, pomagaj, sprzątaj, bądź szarmancki, ale wszystko to z dystansem i świadomością swego ego. Nie bądź tatusiem w kapciach przed telewizorem .
W jakim wieku są dzieci? Nie wiem czy żona zawsze taka była, czy też dopada ją świadomość przemijania atrakcyjności. Ta jej zmiana zdaje się że zaczęła w momencie gdy zacząłeś pracować w domu. Musisz wytrącić ją z jej strefy komfortu, gdyż ona jest pewna Ciebie to znaczy że Ty zawsze będziesz. To poczucie jest wymagane w każdym związku ale w związku zdrowym. Czyli tak - siłownia, zmiana ciuchów, perfum, na imprezie nie śledzisz ją tylko uderzasz z gadką do dziewczyn(nie z zamiarem czegoś) zmieniasz swoje przyzwyczajenia. Wychodzisz z domu bez niej. Nie wiem jak tam z waszymi finansami ale jeżeli macie wspólne konto to załóż swoje. Nie wyręczasz jej, jak sprzątacie to na zmianę to samo z zakupami, obiadami itp. Musisz wyjść z roli kapcia.
W moim mniemaniu dopada ją świadomość przemijania atrakcyjności. Kryzys wieku średniego.Nie przesadzajmy też z tym kapciem jak już to w tygodniu i to nie do końca Ona dobrze wie że zawsze nie będę i jak wyskoczy na disco z singielkami to mnie przez następne trzy wekendy nie zobaczy. Dlatego chciała by oczywiście nigdy się do tego nie przyzna ale tak żebym nic o tym nie wiedział. Taka okazja która czyni złodzieja. Również wie że się podobam innym kobietom bo same jej to mówiły. Ale jak widać świadomość, iż czas jej ucieka ma tu chyba największe znaczenie.
Ona dobrze wie że zawsze nie będę i jak wyskoczy na disco z singielkami to mnie przez następne trzy wekendy nie zobaczy.
Czyli bawicie się w przeciąganie liny?
Cytat
Również wie że się podobam innym kobietom bo same jej to mówiły.
Co z tego, że wie, skoro wypiera.
Sama wiedza to za mało, ona musi poczuć... Namacalnie, nie tylko wiedzieć, bo jak jej oczy "k...sem" zarastają to Ty myślisz że ona myśli o tym co wie?
A nawet jeśli, to że się tym przejmuje?
Pokaż jej, że grunt jej się pali pod nogami jak chcesz ją utrzymać, że nie ma pozwolenia na skok w bok, że faktycznie Cię straci...
Pokaż jej, że nie jesteś opcją, a wyborem.
Rozmawiałam z kuzynem ,miał podobne kłopoty z żoną.Wydrukował druk pozwu o rozwód,włożył do koszulki i zostawił tak żeby żona musiała się na to natknąć .Nie wypełniał rubryczek. Oczywiście żona przybiegła z pytaniem:Chcesz się rozwieść? Usłyszała odpowiedź To zależy od ciebie.,ale nie wykluczam.
Podobno wywarło na żonie wrażenie.Na jak długo?Czas pokaże
Ale Makbet23456 powinieneś .i zapewne uwzględniasz różne scenariusze dalszego rozwoju sytuacji.
Cóż coraz bardziej mnie to męczy. W dodatku dzieci to widzą i słyszą. Zastanawiam się czy to ma jakiś sens ona oczywiście udaje niewiniątko masz paranoje itp. teksty. Zastanawiam się czy nie wyskoczyć na jakieś balety. Z moich rozmyślań i tego co prześledziłem na tym forum zrobię punkty każdy może coś dopiąć.
1. Ciało raz puszczone, puści się znowu
2. Jak ma ochotę na romans to na pewno Cię zdradzi
3. Wszystkie psychoterapie dla dwojga to bzdura
4. Psychoterapeuta zrobi z zdradzonego współwinnego a to miód dla uszu zdradzającego
5. Kryzys wieku średniego istnieje
6. Zdradzający zawsze kłamie
7. Nie ma spotkań platonicznych kobiety z mężczyzną zawsze któreś spotkanie skończy się zdradą
Rozmawiałam z kuzynem ,miał podobne kłopoty z żoną.Wydrukował druk pozwu o rozwód,włożył do koszulki i zostawił tak żeby żona musiała się na to natknąć .Nie wypełniał rubryczek. Oczywiście żona przybiegła z pytaniem:Chcesz się rozwieść? Usłyszała odpowiedź To zależy od ciebie.,ale nie wykluczam.
Serio, na jak długo to starczy? Raz się nabierze, co dalej?
Dla mnie dziecinada, tu trzeba zmienić dynamikę w związku, a nie bawić się w dziecięce podchody.
Ty tak na serio z tymi radami?
Twoje wypowiedzi są na prawdę dojrzałe i błyskotliwe, tutaj nie trzymasz poziomu.
W jakim wieku są dzieci?
Czasem warto powiedzieć, że mama i tata teraz mają trudniejszy okres.
Dzieci widzą więcej i rozumieją niż nam się wydaje, ale to czego nie rozumieją zostaje w ich domysłach, często błędnych, bo biorą winę na siebie.
Muszą szybciej dorosnąć.
Przesada jest wrogiem kazdego wlasciwego toru, tak jak w powiedzeniu o nadgorliwosci, ktora jest gorsza od faszyzmu.
Przez cale zycie walczymy o to, by znalezc sobie zlota proporcje, popelniamy wiele bledow, ale nauki czerpiemy z tego stosunkowo malo, dlatego zycie bardziej przypomina kolko, niz prosta. Po co takie wprowadzenie ? Wlasnie dlatego, zeby naprostowac troche te nasza zapetlona droga w kierunku prostej: te wypisane punkty, jak przemyslisz w czasie, stana sie bardziej wyblakle w wymowie i kiedys stwierdzisz, ze np. 2 jak ma sie ochote na romans, to nie zawsze sie zdradzi, bo szczera rozmowa o deficytach plus madre rozwiazania czy praca nad soba i zostawianie sobie sfery marzen z daleka od sfery rzeczywistosci przy jednoczesnej umiejetnosci korzystania z zadowolenia wyplywajacego z takiego rozwiazania da upragniony efekt koncowy.
Kwestia dojrzalosci, nie mylic z napisaniem wykutej na pale matury.
Daze do tego, takze wsrod swoich osobistych przemyslen, ze czesto zdrada moze byc przyczynkiem do glebszego cofniecia sie w czasie i oszacowania wlasnej decyzji o wyborze partnera. Wczesniej podejmowalismy bowiem te decyzje nie majac pelni wiedzy o drugiej stronie, zamast tego mielismy pelno nadziei; teraz, po latach - jest odwrotnie: nadzieja odplynela, zostawiajac nas z wiedza, czesto ciazaca niczym kamien u szyi (zwiazku). Gdybys byl wyposazony w te wiedze lata temu, podjalbys jeszcze raz taka sama decyzje ? Specjalnie nie dopisalem nadziei, bo te jednak powinienes miec zawsze, nawet cofajac sie w czasie mozesz sobie jej czesc zachowac, ale nie z jakiejs beznsensownej, niewytlumaczalnej przyczyny, tylko dlatego, ze teraz jestes wyposazony w w/w wiedze, ktora mozesz wykorzystac, czego wczesniej nie miales zwyczajnie szans zrobic, bo nie miales tej wiedzy. Nowy czynnik, nowe okolicznosci, wiec i nowa nadzieja.
Stoje wciaz przy zdaniu, ze powinienes poznac intencje zony, a jaka droge do tego wybierzesz - sam wiesz najlepiej, co na nia zadziala. Tez jestem zwolennikiem szczerej rozmowy, tylko ze wiem tez, ze sa ludzie (byc moze przez zdarzenia, ktorych sie dopuscili) niezbyt sklonni do takiej dyskusji, dlatego warto miec lewara, czy posunac sie do prowokacji, by taka rozmowa sie zdarzyla. Badz tworczy, skup sie na szukaniu rozwiazan, np. moglbys naklonic ktoras z jej znajomych, zeby pogadala z zona przy winie majac np. dyktafon. Przekupic ja tez, tylko kwestia pewnosci wyboru osoby, zeby sie nie przekrecila na druga strone. Moglbys sam tez kupic karte sim, czy drugi telefon i pisac z zona wysylajac jakies zdjecia z netu, historie wymyslisz sam. Mozesz testera wiernosci zatrudnic. Rozwiazan jest duzo, tylko... ocen najpierw, ktore z nich sa krotkookresowe, a ktore dlugo, bo po co Ci historia z przyciaganiem uwagi zony przez pistolet, czy druk rozwodu, jesli da Ci to tylko chwilowa atencje, a sam bedziesz od tej chwili zmuszony do ciaglego szukania nowych sposobow, zeby zone przy sobie zatrzymac ? Nie zrozum mnie zle, ja tez wiem doskonale, ze nie sztuka jest kobiete poderwac, tylko sprawic, by przy Tobie zostala. A to wlasnie jest tym, o czym mysle i co powiedzialem wczesniej: gdybys cofnal sie w czasie, to podjalbys te sama decyzje - znajac siebie i wiedzac, ze ta kobieta pasuje albo nie do Twojego charakteru, czy jednak bedziesz zmuszony byc teraz kims troche (lub calkiem) innym ? To jest takze pytanie o siebie samego, skrzynia Pandory sie wlasnie otwiera.
Dzieci jeszcze szkoła podstawowa. masz paranoje itp Rozbrajanie jeżeli to tak można nazwać polega na przedstawieniu gołych faktów. Z faktami ciężko dyskutować.Niestety pkt 2 zostaje jako pewniak nie mówimy tu o osobach które fantazjują tylko o tych które działają lub czekają na okazję.Rozmowa z osobą która chce Cię zdradzić to jakiś żart nigdy, przenigdy się do tego nie przyzna. Wiadomo są wyjątki ale nie u mnie. Całość działałań które podejmuję są tylko próbą przedłużenia statusu przed zdradą z uwagi na dzieci. Gdyby nie one nie byłoby awantur wyprzedzających które mówią widzę co robisz. Tylko oczekiwanie na jej ruch i szybkie zakończenie związku. Uważam że nie powinno i nie wolno trzymać kogoś na siłę jak również żyć w udawanym związku.
8. Awantura wyprzedzająca ma sens gdyż mówi widzę co robisz
9. Jeżeli nie masz dzieci czekaj na zdradę i odejdź nie próbuj tego ratować i tak kiedyś wróci ze zdwojoną siłą
Ale można je wypierać, można je podważać, podważać Twój osąd, można stosować podwójny standard, racjonalizować, przerzucać odpowiedzialność, rozmydlać fakty, startować z agresją, reagować ucieczką... i wiele innych mechanizmów obronnych, wszystko aby nie dotknąć tego co prawdziwe. Bo prawda bywa czasem okrutna, potrafi pokazać zgniliznę jaka jest pod maską. A kto by chciał widzieć swoje zepsucie?
Cytat
nie próbuj tego ratować
Nie jesteś od ratowania. Ona jest dorosła, możesz pokazać drogę, ale to od niej zależy czy nią podąży.
Popelniasz powszechny blad myslac, ze zwiazek musi trwac ze wzgledu na dzieci, podczas gdy tak naprawde dzieci sa wymowka. Zyjac w takim malzenstwie myslisz, ze jakie wartosci przekazecie dzieciom ? Tylko tyle, ze rodzina to mama, tata i dzieci, a cala reszta gnoju to niby bedzie uswiecona przez sama istote tradycyjnego modelu ? Dzieci widza, mysla, sa swiadkami. Mozesz stworzyc im banke klamstw, oszustw, masek, sztucznosci, ale czego dobrego je to nauczy ? To chcesz im przekazac, taki wlasnie wzorzec ?
Przyznam tez, ze nie rozumiem podejscia oczekiwania na zdrade, zeby odejsc. Nie musisz czekac, bo zwiazek udawany juz jest, a Ty nie umiesz zyc w ten sposob. Wiec podpierasz sie dzecmi ? I w miedzyczasie awantura - jak ja nazywasz - wyprzedzajaca, zeby kupic sobie chwile czasu i zabic kolejne watpliwosci na jakis okres ? Ile bedziesz jeszcze takich protez stosowal, ile wytrzymasz ?
Możesz podnieść cenę jaka ją czeka do zapłacenia za zdradę.
Poinformuj o swojej zerowej możliwości wybaczenia i pewności rozwodu ,gdy się dowiesz.Powiedz to tak, żeby uwierzyła w to co mówisz.
Porozmawiaj z żoną szefa Twojej żony.Ona może (ale nie musi)
skłonić go żeby traktował Twoją zonę wyłącznie profesjonalnie .
Oczywiście to prawdopodobnie niczego nie załatwi ,bo żona znajdzie następnego kandydata do romansu..
Postępuj według 34 kroków, przynajmniej wybranych punktów.
Możesz porozmawiać z rodziną o ciągotkach żony.Jak nie pomoże ,to raczej nie zaszkodzi.Możliwe że gdy żona zorientuje się że czegoś się spodziewasz przyczai się na jakiś czas,ale prawdopodobnie za kilka miesięcy znowu zacznie szukać przygód.
Wzmocnij obserwację poczynań żony i notuj spostrzeżenia na bieżąco.Kiedyś może się przydać.
Kontrola telefonu ,laptopa,mediów społecznościowych jest wskazana. Znasz loginy?
Ja bym dołożyła dyktafony w torebce,łazience,samochodzie i regularnie słuchała o czym rozmawia żona gdy się czuje swobodnie.Zwłaszcza gdy się szykuje na jakieś imprezy.
Odnów kontakty ze znajomymi,aby w razie czego mieć przyjazne otoczenie.Poświęć więcej swojego czasu dzieciom.
Zadbaj o finanse.,załóż konto niedostępne dla zony,odłóż część w gotówce.
W sumie drobne posunięcia wyprzedzające ,gdy się spodziewasz kłopotów.Gdyby te się jednak pojawiły, nie wahaj się zatrudnić detektywa..
Oczywiście powinieneś zauważać wszelkie zmiany w wyglądzie żony,komentować to,doceniać.Komplementy nic nie kosztują a my kobiety jesteśmy próżne.W końcu ewentualny kochaś tym z reguły pozyskuje potencjalną kochankę.Ma przewagę ,bo jest kimś nowym,atrakcyjnym.
Cytat
W Twoim przypadku myślę że to chyba najlepsza rada.
Na siłę nikogo nie zatrzymasz, im bardziej będziesz naciskał tym głębiej do podziemia zejdzie...
Pokaż subtelnie, że widzisz co się dzieje, rzuć czasem hasłem "znów się stroisz" - jak się speszy, zacznie tłumaczyć, może być coś na rzeczy. Niewinni się nie tłumaczą.
Możesz porozmawiać z nią na temat zdrady, możesz zapytać co o tym myśli, nie zadawaj pytania wprost, obserwuj, jak zacznie tłumaczyć zdradę, usprawiedliwiać, to może być czerwona flaga.
Możesz opowiedzieć jakąś zmyśloną anegdotę, że żona kolegę zdradziła, ten jej zgotował piekło i skomentować, np dobrze jej tak, dobrze że my sobie ufamy (obserwuj reakcje).
Cytat
Kontrola telefonu ,laptopa,mediów społecznościowych jest wskazana. Znasz loginy?
to się kłóci z metodą 34 kroków.
Cytat
To prawda, tylko jak się dowie o zdradzie? Bo raczej ona mu nie powie o swojej zdradzie.
Obawiam sie, ze nie ma jednej, skutecznej - tak jak rozne sa kobiety, ich motywy, zwiazki. W moim przypadku trzeba bylo przejsc droge chrystusowa, to znaczy pokazac swoja smierc, by zmartwychwstac. Zona musiala zobaczyc moj bol, upadek i emocje, by zrozumiec, jak wielka szkode wyrzadzila, jaki efekt zwrotny jej glupkowatych dzialan to wszystko przynosi. Dotarlo, ze jej dzialania musza miescic sie na pewnego rodzaju sciezce zyciowej, zejscie z krorej grozi wywaleniwm calego malzenstwa z powodu dysfunkcji drugiego malzonka, a ktora to sciezka wczesniej nie byla powazana, uznana i generalnie prawidlowo rozpoznawana przez zone. Takze z powodu alergicznego podejscia do zasad, ktorego wpojenia brakowalo w jej poczatkowym zyciu rodzinnym.
Nie zazdroszcze sytuacji, glownie z powodu niepewnosci. To zabija, kolokwialnie mowiac. My tu wszyscy wiemy generalnie, co robic w roznych sytuacjach, ale ktore to sytuacje sa jasno rozrysowane, choc nie do przyjecia dla nowych towarzyszy forum, to jest ta roznica.
Poruszana metoda 34 krokow jest - moim zdaniem - dobra, ale przed dojsciem partnera do pewnego punktu zmian, po ktorym ta metoda juz nie bedzie skureczna. Mozna wiec ja stosowac jako swoisty test owego punktu - i to bedzie chyba jakas sensowna rada w tym momencie Twojego zycia - czy partner jest wciaz przed nim, czy juz po. Jesli przed - dobrze, stosuj punkty dalej, jesli po - szykuj sie na zmiany, a wiec mozesz zabezpieczac sie dowodami, albo po prostu ewakuuj, jesli tak Ci bedzie lepiej. Mozesz tez miec zaburzony obraz wyniku tego testu, bo zdradzacze klamia i maskuja swoje prawdziwe odpowiedzi, wiec bedziesz mial z jednej strony zapewnienia, ze wszystko jest ok, ale z drugiej strony narastajaca niepewnosc zamiast rozwianych watpliwosci. To jest czerwona flaga - jesli bedziesz chcial, mozesz sprobowac odkryc, co sie za nia kryje, stad nie patrz na metode 34 krokow inaczej, jak tylko wybiorczo, bo ona najwidoczniej daje wlasnie pozytywny wynik przejscia partnera przez punkt zmian, wiec wyciagaj z niej to, to dla Ciebie najlepsze.Jakbym byl na Twoim miejscu, to wrzucilbym podsluch zonie, bo cos mam wrazenie, ze jakas moze nowo poznana kolezanka wrzucila jej do glowy pomysl z romansem i ona teraz w tym kierunku podaza. Moja zona tez sluchala "rad" jednej takiej przyjaciolki, co okazalo sie tylko przytakiwaniem, w efekcie dalo spirale nakrecenia jednego argumentu do wydmuchanych rozmiarow "afery". Oczywiscie przyjaciolki juz nie ma teraz, jej powierzchownosc wyszla na jaw jakis czas potem, ale strach pomyslec, co by sie wowczas moglo stac, jakby pryjaciolka nakrecila zone w innym kierunku.
szykuj się na rozwód, chyba, że dopuszczasz aby żona miała kogoś na boku - niektórych to podnieca
Zacznij stosować 34 kroki.
Na siłę nikogo nie zmienisz, ona odpływa... Może jeszcze do niczego nie doszło, ale mam wrażenie na podstawie tego co piszesz, że to kwestia czasu.
Jedyne co możesz zrobić, to zmienić siebie. Zachowuj się tak jakbyś już był singlem... To trudne, wiem, ale w tym przypadku nie możesz nic innego zrobić.
Odpuść awantury, odpuść czepianie się, to nic nie da jak reaguje agresją.
Bądź spokojny, opanowany, spójny, obojętny na jej dramaty i konsekwentny.
Nie szpieguj, nie śledź, nie kontroluj... to nie ma sensu. Jeżeli czujesz, że coś jest, to raczej tak jest. Ty w końcu znasz ją najlepiej.
Zacznij wychodzić wieczorami, niech siedzi z dziećmi. Wyjedź gdzieś sobie na weekend ze znajomymi, do rodziny, nie mów dokąd. Niech ona poczuje się niepewnie. Niech poczuje, że już Ciebie nie ma.
Nawet nie dla niej, dla siebie...
nie no skoro tego małżeństwa nie ma, jest tylko na papierku to po co udawać a taką sztukę dla beki albo sztuki dla sztuki to warto zbyło zrobić
chcesz to uratować to pokaż jej że coś już traci.
Ona już odpływa i im bardziej bedziesz próbował to ratować tym bardziej ona będzie odpływać, bo wie, że ma miękkiego faceta w domu. Ma koło zapasowe... dlatego czuje się pewnie. Ty jesteś pewny, stabilny - mówiąc brutalnie - nudny... ona teraz szuka emocji... pewnie to kwestia towarzystwa jak mówisz, ona jest nudna bo ma nudnego faceta.
Jedyna droga to pokazać jej, że bez niej też potrafisz żyć, że na niej świat się nie kończy.
Że poza nią na tm świecie są miliony innych kobiet. Nie kwiatami, nie czułością...
Sam piszesz, że siedzisz cały czas w domu, na imprezy razem, na wyjazdy razem...
Prosisz się o to co chcesz powstrzymać. Zacznij żyć człowieku...
Im bardziej zaczniesz olewać ją, tym ona bardziej zacznie zabiegać o Twoją uwagę.
Ten pomysł Asg to nie jest taki zły pomysł, nie wiem skąd jesteś, ale pewnie lokalnie jest jakaś grupa, która co tydzień się organizuje... Sam mam dwie repliki i na prawdę fajna sprawa.
Znajdź coś sobie (nie mówię o kobiecie) - hobby, ona znalazła...
Nic zdrożnego,tylko kawa,ale tak żeby ktoś was widział.Aby żona sądziła że Ty coś sobie organizujesz.Jak będzie pytać ,odpowiedzże nie robisz niczego innego niż ona.
Kobiety biegają za tymi którzy są dla nich zagadką ,pytaniem,znają swoją wartość ,są niezależni.
Nigdy za tymi którzy są zawsze w domu,skaczący na dwu łapkach.Ci są przydatni i wygodni. Zajmą się dziećmi gdy mama ma randkę z kochankiem.Będą uwiązani wtedy w domu i nie będą przeszkadzać żonie w jej zajęciach.
Nie musisz robić nic złego.Stwórz takie pozory.Moim zdaniem żona już się z Ciebie wyleczyła, a teraz wykorzystuje Twoje uczucia do niej.Jesteś jej planem B ,,wygodnym portem gdzie może zawsze wrócić, aby znowu wypłynąć na ekscytującą przygodę (przygodę nie z Tobą,Ty dbasz o jej dzieci).
Zadbałeś o finanse?Twoje zarobki są Twoje.Jej są jej,ale po równo składacie się każdego miesiąca na .wspólne wydatki domowe,utrzymanie dzieci,ich wakacje.Ew.oszczędności podzielcie.
Mam koleżankę, która lubi flirtować, która jest zapatrzona w szefa, nie wiem dlaczego, czy leczy swoje kompleksy czy lubi czuć się adorowana, ale męża nie zdradziła nigdy. Są takie kobiety i są tacy mężczyźni, czy takie zachowanie jest ok to nie mi to osądzać. Dla niej to jest niewinne, jej mąż o tym wie i czuje się z tym średnio, czy go kiedyś zdradzi, nikt nie wie, sytuacja trwa latami, póki co pewne granice nie zostały przekroczone.
Ale...
Gdyby zobaczyła, że jej mąż dostaje dwuznaczne smsy o różnych porach, albo spotyka się z koleżankami na kawie to nie wiem czy by nie popłynęła na zasadzie jemu wolno to czemu nie mi. Takie manipulacje i organizowanie takich akcji to proszenie się o kłopoty.
Ja bym obserwowała, czy ona była taka zawsze, czy to się pojawiło niedawno?
Cytat
Jakie Wy?
Cytat
Ja nic nie mówiłem o manipulacji, ja mówiłem o tym aby zaczął żyć dla siebie, a nie dla niej...
Te sms, takie podchody również uważam za dziecinadę.
Kakua, to że mąż Twojej koleżanki to toleruje, to jego sprawa, autor wątku wyraźnie mówi, że mu to nie pasuje.
Rozmowa nie pomaga...
A głupotą jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych efektów.
Cytat
ale to jego problem, bo nie potrafi postawić granicy.
Zgadzam się, że autor powinien zająć się sobą, być odrobinę tajemniczy, wzbudzić zainteresowanie, ale nie w sposób jak wyżej.
Cytat
Czyli bawicie się w przeciąganie liny?
Cytat
Co z tego, że wie, skoro wypiera.
Sama wiedza to za mało, ona musi poczuć... Namacalnie, nie tylko wiedzieć, bo jak jej oczy "k...sem" zarastają to Ty myślisz że ona myśli o tym co wie?
A nawet jeśli, to że się tym przejmuje?
Pokaż jej, że grunt jej się pali pod nogami jak chcesz ją utrzymać, że nie ma pozwolenia na skok w bok, że faktycznie Cię straci...
Pokaż jej, że nie jesteś opcją, a wyborem.
Podobno wywarło na żonie wrażenie.Na jak długo?Czas pokaże
Ale Makbet23456 powinieneś .i zapewne uwzględniasz różne scenariusze dalszego rozwoju sytuacji.
1. Ciało raz puszczone, puści się znowu
2. Jak ma ochotę na romans to na pewno Cię zdradzi
3. Wszystkie psychoterapie dla dwojga to bzdura
4. Psychoterapeuta zrobi z zdradzonego współwinnego a to miód dla uszu zdradzającego
5. Kryzys wieku średniego istnieje
6. Zdradzający zawsze kłamie
7. Nie ma spotkań platonicznych kobiety z mężczyzną zawsze któreś spotkanie skończy się zdradą
Cytat
Serio, na jak długo to starczy? Raz się nabierze, co dalej?
Dla mnie dziecinada, tu trzeba zmienić dynamikę w związku, a nie bawić się w dziecięce podchody.
Ty tak na serio z tymi radami?
Twoje wypowiedzi są na prawdę dojrzałe i błyskotliwe, tutaj nie trzymasz poziomu.
W jakim wieku są dzieci?
Czasem warto powiedzieć, że mama i tata teraz mają trudniejszy okres.
Dzieci widzą więcej i rozumieją niż nam się wydaje, ale to czego nie rozumieją zostaje w ich domysłach, często błędnych, bo biorą winę na siebie.
Muszą szybciej dorosnąć.
Cytat
to już gaslighting
Jak to rozbrajasz?
Przez cale zycie walczymy o to, by znalezc sobie zlota proporcje, popelniamy wiele bledow, ale nauki czerpiemy z tego stosunkowo malo, dlatego zycie bardziej przypomina kolko, niz prosta. Po co takie wprowadzenie ? Wlasnie dlatego, zeby naprostowac troche te nasza zapetlona droga w kierunku prostej: te wypisane punkty, jak przemyslisz w czasie, stana sie bardziej wyblakle w wymowie i kiedys stwierdzisz, ze np. 2 jak ma sie ochote na romans, to nie zawsze sie zdradzi, bo szczera rozmowa o deficytach plus madre rozwiazania czy praca nad soba i zostawianie sobie sfery marzen z daleka od sfery rzeczywistosci przy jednoczesnej umiejetnosci korzystania z zadowolenia wyplywajacego z takiego rozwiazania da upragniony efekt koncowy.
Kwestia dojrzalosci, nie mylic z napisaniem wykutej na pale matury.
Daze do tego, takze wsrod swoich osobistych przemyslen, ze czesto zdrada moze byc przyczynkiem do glebszego cofniecia sie w czasie i oszacowania wlasnej decyzji o wyborze partnera. Wczesniej podejmowalismy bowiem te decyzje nie majac pelni wiedzy o drugiej stronie, zamast tego mielismy pelno nadziei; teraz, po latach - jest odwrotnie: nadzieja odplynela, zostawiajac nas z wiedza, czesto ciazaca niczym kamien u szyi (zwiazku). Gdybys byl wyposazony w te wiedze lata temu, podjalbys jeszcze raz taka sama decyzje ? Specjalnie nie dopisalem nadziei, bo te jednak powinienes miec zawsze, nawet cofajac sie w czasie mozesz sobie jej czesc zachowac, ale nie z jakiejs beznsensownej, niewytlumaczalnej przyczyny, tylko dlatego, ze teraz jestes wyposazony w w/w wiedze, ktora mozesz wykorzystac, czego wczesniej nie miales zwyczajnie szans zrobic, bo nie miales tej wiedzy. Nowy czynnik, nowe okolicznosci, wiec i nowa nadzieja.
Stoje wciaz przy zdaniu, ze powinienes poznac intencje zony, a jaka droge do tego wybierzesz - sam wiesz najlepiej, co na nia zadziala. Tez jestem zwolennikiem szczerej rozmowy, tylko ze wiem tez, ze sa ludzie (byc moze przez zdarzenia, ktorych sie dopuscili) niezbyt sklonni do takiej dyskusji, dlatego warto miec lewara, czy posunac sie do prowokacji, by taka rozmowa sie zdarzyla. Badz tworczy, skup sie na szukaniu rozwiazan, np. moglbys naklonic ktoras z jej znajomych, zeby pogadala z zona przy winie majac np. dyktafon. Przekupic ja tez, tylko kwestia pewnosci wyboru osoby, zeby sie nie przekrecila na druga strone. Moglbys sam tez kupic karte sim, czy drugi telefon i pisac z zona wysylajac jakies zdjecia z netu, historie wymyslisz sam. Mozesz testera wiernosci zatrudnic. Rozwiazan jest duzo, tylko... ocen najpierw, ktore z nich sa krotkookresowe, a ktore dlugo, bo po co Ci historia z przyciaganiem uwagi zony przez pistolet, czy druk rozwodu, jesli da Ci to tylko chwilowa atencje, a sam bedziesz od tej chwili zmuszony do ciaglego szukania nowych sposobow, zeby zone przy sobie zatrzymac ? Nie zrozum mnie zle, ja tez wiem doskonale, ze nie sztuka jest kobiete poderwac, tylko sprawic, by przy Tobie zostala. A to wlasnie jest tym, o czym mysle i co powiedzialem wczesniej: gdybys cofnal sie w czasie, to podjalbys te sama decyzje - znajac siebie i wiedzac, ze ta kobieta pasuje albo nie do Twojego charakteru, czy jednak bedziesz zmuszony byc teraz kims troche (lub calkiem) innym ? To jest takze pytanie o siebie samego, skrzynia Pandory sie wlasnie otwiera.
9. Jeżeli nie masz dzieci czekaj na zdradę i odejdź nie próbuj tego ratować i tak kiedyś wróci ze zdwojoną siłą
Cytat
Ale można je wypierać, można je podważać, podważać Twój osąd, można stosować podwójny standard, racjonalizować, przerzucać odpowiedzialność, rozmydlać fakty, startować z agresją, reagować ucieczką... i wiele innych mechanizmów obronnych, wszystko aby nie dotknąć tego co prawdziwe. Bo prawda bywa czasem okrutna, potrafi pokazać zgniliznę jaka jest pod maską. A kto by chciał widzieć swoje zepsucie?
Cytat
Nie jesteś od ratowania. Ona jest dorosła, możesz pokazać drogę, ale to od niej zależy czy nią podąży.
Cytat
to zależy, czy jest skłonna do refleksji czy nie.
Przyznam tez, ze nie rozumiem podejscia oczekiwania na zdrade, zeby odejsc. Nie musisz czekac, bo zwiazek udawany juz jest, a Ty nie umiesz zyc w ten sposob. Wiec podpierasz sie dzecmi ? I w miedzyczasie awantura - jak ja nazywasz - wyprzedzajaca, zeby kupic sobie chwile czasu i zabic kolejne watpliwosci na jakis okres ? Ile bedziesz jeszcze takich protez stosowal, ile wytrzymasz ?