Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Crusoe
Julianaempat...00:50:25
Elo01:35:51
# poczciwy01:42:06
Kakua01:56:21

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Roszpunka19
05.06.2025 10:37:24
zona Potifara nie można wysłać Ci wiadomości bo nie masz miejsca w skrzynce odbiorczej Uśmiech

Biola
29.05.2025 21:04:48
Współczuję. Też tu mi radzono po pierwszym razie żebym odpłaciła nie posłuchałam i też dostałam drugi raz ???? Wałcz o dziecko

hurricane
20.05.2025 16:47:05
@Jess - już wstawione

Jess
20.05.2025 14:41:05
Dziękuję

Kakua
20.05.2025 13:14:27
Trzeba czekać na akceptację, ja też dodawałam dwa razy i było podwójnie potem, troszkę cierpliwości

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Moja historiaDrukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie
Pozwólcie że opowiem wam moją historię. Całkiem świeża bo z ferii zimowych 2025. Gdybym ktoś mi powiedział kilka miesięcy temu że żona odwali mi taki numer, moja bratnia dusza, miłość mojego życia zwyczajnie padł bym ze śmiechu i oczywiście nie uwierzył. Słuchajcie nie piszę tu żeby się wyżalić, wypłakać czy prosić o radę, chyba już powoli wchodzę na inny etap. Piszę jako studium przypadku, żeby mądrzejsi czy bardziej doświadczeni w boju mogli się (jeśli chcą ) nad tą historią się pochylić. Wypowiedzieć się, dodać merytoryczny komentarz. Dla jednych może to być klasyka gatunku, dla innych kosmos. A jednak się przydarzyło.
Do rzeczy.
Ja 49 lat żona 50. Razem od 20 lat (małżeństwo 18 lat). Wspólne plany, wspólne śniadania, śmieliśmy się z tych samych dowcipów.
Raz było lepiej raz gorzej, po 20 latach przechodziło to w taką dojrzałą miłość. Łóżko często urozmaicone. Dużo rozmawialiśmy. Na każdy temat szczególnie po seksie. Umiałem ją rozśmieszyć. Lubiłem z nią tańczyć. Lubiłem z nią coś robić przy domu, cokolwiek. W ogóle przebywać razem. I żeby nie było po tych wszystkich latach nie było bajki a ja nie byłem księciem. Namiętnie uprawiałem czarnowidztwo, zdarzało mi się strzelić focha, były dni że nic mi się nie chciało.
Żona - szanowana bizneswomen, kobieca, pracowita, wesoła, bardzo lubi liczyć pieniądze, łasa na atencję, bezpruderyjna w łóżku, chorobliwie ambitna. Twardo stąpająca po ziemi.
Kilka lat temu ustaliliśmy tak. Ja zajmuję się domem, obiadami,synem, jego korkami, lekcjami i wszystkim co związane z ogarnięciem domu, pomagam w firmie ( drobne naprawy, śmieci, zakupy) a żona samą firmą. Taki mieliśmy taki układ, sprawdzał się wiele lat - tak sądziłem.
Firma dawała pieniądze, pieniędzy nie żałowaliśmy na podróże. Głównie daleka egzotyka, lubimy ciepło szczególnie zimą.
Ferie 2025 wypad na ocean Indyjski. Azja. Wyspa. Ładnie, ciepło, syn zadowolony, żona i ja też.
A teraz najlepsze. Był sklepik na tyłach hotelu, trochę okularów, niby optyk, trochę kamieni, jakaś biżuteria właściwie to
nie wiadomo co. I w tym sklepiku żona poznaje lokalsa. Podobno właściciel. Śniady, długie włosy, uśmiechnięty, bezpośredni. Nie wiem ile lat - mówił że 47 ale raczej młodszy. Wymieniają się numerami, żona instaluję na jego prośbę whatapp ( nie wiem o tym) On zero po polsku tylko angielski, żona zero po angielsku (tłumaczą sobie translatorem)
Wracamy do polski i się zaczyna. Telefon się grzeje, non stop klika, pisze i śmieje się do ekranu. Mijają dni zaczyna mi coś śmierdzieć. Rozmowa - bardziej kłótnia bo przecież nie jestem ślepy i się wkurwiłem. Płacze i mówi że się zakochała. U mnie szok, że co? Ze jak? Zakochała się i już. Zakończ to - ona nie , nie może bo nie chce go zranić. Bo on jest taki wrażliwy.
Pokaż telefon. Mówię że przecież zawsze wszystko sobie mówimy, nie mamy tajemnic -pokaż mi. Pokazała, najpierw zwykłe pisanie, potem jego zachody słońca, serduszka, potem kila dni później jej wyznanie że się zakochałam. Jeszcze więcej serduszek, przewijam dalej i trafiam na nudesy. On jej wysyła swoje hardcory ona jemu( bez twarzy na szczęcie). Szok, kłótnia. Ja się darłem ona nic, cisza. Potem kilka dni których nie pamiętam. Czarna dziura. Wiem tylko że powiedziała że ona by chciała z nim się spotkać i że to zrobi. pada propozycja żebyśmy żyli w trójkącie. Szaleję, nie wierzę, nie wierzę w to co widzę i słyszę. Zaczynam chudnąć - 12 kilo w dwa tygodnie. Powoli wszystko w niej się zmienia, żona zaczyna zachowywać się jak naćpany narkoman. Nic się nie liczy tylko telefon, ma go przy sobie wszędzie i zawsze. Ja by była na jakiś prochach. Mówi że to silniejsze od niej, że musi że chce. Ja wariuję, awantury które jeszcze bardziej nas od siebie oddalają. Nie rozumiem nic z tego co się dzieje. Wreszcie nakrywam ją jak zabawia się gadżetami. Z nim. U nas w sypialni. Na włączonym telefonie. Trauma. Jak by ktoś mnie uderzył obuchem w łeb.
W międzyczasie pojawia się konsultacja u astrolożki/ wróżki której żona opowiedziała wszystko, zapłaciła i to usłyszała od niej.
Że on wrażliwy, witalny, opiekuńczy, spokojny, męski a ja rozchwiany, niestabilny, letnia zupa.
Mija dzień czy dwa. Mówi że umówiona jest z nim w Gruzji na majówkę. Nie poleciała jak mówi tylko ze względu na syna, który będzie miał egzamin ośmioklasisty.
Whatapp się grzeje a jej banan nie schodzi z twarzy. Fruwa dwa metry nad ziemią, nic do niej trafia, prośby , groźby nic. Jak na jakimś towarze, po jakieś dobrej chemii. Dosłownie motyle w brzuchu. Do tego tik tok- nie bój się zmian, jesteś silna, teraz jest Twój czas, zmiany są dobre nie bój się ich, carpe diem itd.
Zaczyna się. Nie chce już wspólnych śniadań - sama umiem sobie zrobić. Nie dotyka mnie i sama unika mojego dotyku. Nie wchodź do łazienki kiedy ja się kąpie - ja ci nie wchodzę. Chcę więcej przestrzeni czuję się obserwowana, osaczona - opuść sypialnie idź sobie do pokoju gościnnego. To jest wszystko w wielkim skrócie.
Nadchodzą święta Wielkanocne, najgorsze w moim życiu święta. Przyjeżdżają jej córki z pierwszego małżeństwa. Dorosłe mające swoje rodziny.
Dowiaduję się od nich że to nie chodzi o żadnego faceta z drugiego końca świata tylko o to że mama nie chce być już z tobą. Nie chce i już. A od żony dowiaduję się że coś się wypaliło, że mnie nie kocha, że możemy zostać co najwyżej przyjaciółmi. Słyszę że ja jej nie mogę dać tego czego ona chce. Rozsypuje się na kawałki. Ja domek z kart
Po świętach mówi że planują wspólną przyszłość, ona z nim. Może on dostanie wizę to wtedy Polska, może będzie do niego latać raz na kilka miesięcy, sama nie wie jeszcze jak to zorganizować. Bo ona nie zostawi firmy, dzieci, chorej matki. On ponoć to rozumie. Mówi że jest dla niej kimś wyjątkowym, rozumieją się, jest taki męski itd. On jej się rewanżuje pisząc że żona jest rzadkim diamentem którego los mu zesłał. Że pokaże jej całą Azję, że będą razem, że non stop tęskni, że jest jego przeznaczeniem, że całe życie czekał na taką kobietę. Skąd wiem? Jak przez mgłę słyszałem jak rozmarzona, obracając pierścionek na palcu ( prezent przed wyjazdem od niego) bredzi już sam nie wiem czy do siebie czy do mnie. Mówię jej że to może być scam, że nie zna go w ogóle, nie wie kto to jest żeby uważała. Ona że ufają sobie, że to dobry cudowny człowiek, jest męski ma swój biznes, jest niezależny, podróżuje, prowadzi ciekawe życie. Fascynuje ją.
Kilka dni później żona ściąga obrączkę ślubną i pierścionek zaręczynowy który nosiła 20 lat. Mówi że nie może go już nosić. Że nic nas nie łączy, nasze małżeństwo jest tylko na papierze. Dowiaduję się że jej się już od dawna zbierało a teraz ulało. Spytałem dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziała? Odpowiedź- bałam się, nie miałam odwagi. Powiedziała że zaprosił ją do siebie że pojawił się w jej życiu po to żeby miała odwagę zmienić coś w swoim życiu.
Boli jak cholera.
Boli potwornie ale czuje że pierwszy szok się kończy powoli, zbieram się z podłogi, dużo wsparcia dostaje od całkiem obcych ludzi i rodziny.
Zaczynam głośno myśleć o rozwodzie. Chcę z nią porozmawiać o pieniądzach. I wtedy wszystko się w niej odpala.
Agresja słowna którą doświadczam jest dla mnie porażająca. Że to jej dom (to prawda ) jej firma ja do niczego się nie dokładałem.
Jak mówię że 20 lat temu była rozwódką z dwójką małych córek i fatalną robotą a ja kawalerem z dobrą pracą, z którym razem wykończyła chałupę, że pomogłem jej rozkręcić interes krzyczy że nie będziesz mi tu niczego wypominał. Koniec kropka. Złość, pogarda w oczach, lekceważące uśmieszki, jesteś podły jak możesz w ogóle wspominać o pieniądzach, tak bo prawdziwi mężczyźni się tak nie zachowują itd. Że jej nigdy nie wspierałem, nie byłem czuły, zaniedbywałem.
Nie poznaję mojej żony, została tylko znajoma skorupa, twarz oczy a ze środka gada jakaś obca baba. Nie znam jej. Mam nieodparte wrażenie że moja dawna żona umarła. A tej osoby nie znam. Dojmujące uczucie. W dwa miesiące szast- prast i pozamiatane. Przemknęło to przed moimi oczami jak jakieś Pierdolino. Czuję się intruzem na włościach. Nie chcę tu być. Jeszcze miesiąc temu chciałem wszystko naprawiać, każdą winę brać na klatę, zmieniać się dla niej, prosić, przepraszać. Teraz już sam nie wiem ale stało się niewyobrażalne. Powoli się odkochuje. Kiedyś mógłbym oddać za nią życie. Była moją latarnią, moim wszystkim. Kochałem jej robić kolację, wyciągać z szafki jak z kapelusza różne smakołyki.
Także tak.
Wyleczyłem się dość brutalnie z bezwarunkowej miłości. Przysięgi swoje a życie swoje. A może raczej biologia swoje.
Jest rana z niej powstanie blizna. Nie da się tego wszystkiego od zobaczyć.
Staram się myśleć tak. Przeżyłem 20 fajnych lat. Mam wspaniałego syna. Dążę do takiej optyki. Nie wiem czy jest dobra. Ale nie chcę się pogrążać w wiecznym rozpamiętywaniu, analizach.
Żona kwitnie, słucha głośno muzyki, ochy i achy wszystko pięknie, śpiewa w sypialni.
Ja nie ukrywam na co dzień chodzę smutny.
Mądrzejsi ode mnie podpowiadają że w trakcie żałoby to całkiem normalne.
13728
<
#1 | poczciwy dnia 12.05.2025 09:13
Witaj,
Na początek - zachowanie Twojej żony to klasyka. Nie odbiega bardzo od wszystkich innych zdradzających.

Cytat

Kilka lat temu ustaliliśmy tak. Ja zajmuję się domem, obiadami,synem, jego korkami, lekcjami i wszystkim co związane z ogarnięciem domu, pomagam w firmie ( drobne naprawy, śmieci, zakupy) a żona samą firmą. Taki mieliśmy taki układ, sprawdzał się wiele lat - tak sądziłem.

I to był Twój początek końca.
Zamieniłeś naturalne role kobiety i mężczyzny w związku. Cała reszta była tylko konsekwencją.
Myślisz, że hasła, że nie jesteś męski skąd się biorą?
Nie wyciąga ich z kapelusza.
Inna sprawa, że w taki sposób sobie racjonalizuje swoje podłe zachowanie.

Jeszcze jedno ważne pytanie; dlaczego rozpadło się jej pierwsze małżeństwo?
16189
<
#2 | Ko567W dnia 12.05.2025 13:07
Jej pierwsze małżeństwo? Wyszła za mąż jak miała 18 lat. Rok późnij miała już dwoje dzieci. Związek trwał 9 lat. Nie znałem go, mogę tylko polegać na tym co mi powiedziała. Chorobliwie zazdrosny, mrukliwy niedojrzały, męczący. Nigdy nie powiedziała o nim niczego pozytywnego. Złożyła pozew rozwodowy a on trzasnął drzwiami. Wspominała później że odzyskała swoje życie.
15726
<
#3 | heniek dnia 12.05.2025 15:11
Z poczatku pomyslalem: szybko Ci przeszla ta milosc, ale w koncu wyszlo, ze co dzien widzisz ten sam teatr, w ktorym jestes tylko widzem. Z perspektywy 20 lat ten kwartal moze rzeczywiscie znaczy malo, ale wazy pewnie znacznie wiecej.
Ja zone zlapalem, jak zaczela szukac brakow naszego malzenstwa gdzie indziej, ale zanim sie zdazyla zauroczyc. Jakas szansa wiec byla, bo jesli kobieta zdazy to zrobic - to sam widzisz, jak to wyglada. Poczciwy powiedzial, jakie bylo tlo tej calej zdrady, a corki z poprzedniego malzenstwa doniosly reszte, ze tlo bylo znacznie szersze, niz tylko pan kur domowy bez szacunku tzw. silnej kobiety, czyli tzw. opcja B, o ktorej nigdy nie wiedziales az do teraz. Smiac mi sie chce, bo tez mialem podobnie, ale za Chiny nie wiem, czy tez nie jestem jakas pos#ana opcja B, pomimo ze od jej zdrady minelo ze 12 lat Z przymrużeniem oka
Szczescie masz takie, ze sobie dobrze to wszystko tlumaczysz. Bylo, minelo. Nieszczescie masz takie, ze teraz o czesc swojego majatku bedziesz musial walczyc. A tak wlasnie. Stoisz w roli takiej pani domu, ktora rezygnujac z pracy i wlasnych dochodow na rzecz opieki ogniskiem domowym, poniosla strate tzw. zyskow i korzysci utraconych. Twoja zona ewidentnie tego nie akceptuje i bedziesz mial wojne, ale spokojnie, adwokat wszystko Ci wytlumaczy, a Ty zbieraj dowody na jej niewiernosc. Po cichu, zeby sie nie dowiedziala (o ile jeszcze tego nie spaliles). Kazdy taki dowod jest na wage zlota, i to doslownie poniewaz te dowody wlasnie beda stanowic o podziale majatku. I nie miej skrupulow, przypomnij sobie w razie czego oczka zony, jak Ci syczy, co Ci sie nalezy.
A ze zdrady wyciagnij, co najlepsze: wykorzystaj okazje do zmiany, zagraj na nosie tej swojej malzonce, wykaz energie i inicjatywe, zadbaj o siebie i spuszczaj ja bokiem kazdorazowo, jak tylko wroci, kiedy etap zauroczenia golasem z Indii czy tam Sri Lanki albo innego Mauritiusa minie - a minie raczej szybko, jak tylko dasz jej tam wyjechac, czy nawet to zaaranzujesz.
15861
<
#4 | bluesky dnia 12.05.2025 16:32
Pozwól jej na to, niech sie bawi. ,,Niech zazna uniesień niczym z filmu romantycznego"
Tylko ze, to życie prawdziwe i zapewne długo to nie potrwa.
Zyje wyobrażeniem. Gość zapewne nie jedną już obracał i sadził kity takie jak Twojej Żonie.
Sama się przekona a Ty za jakiś czas bedziesz sie z tego śmiał..
Dasz rade.
15593
<
#5 | mrdear dnia 13.05.2025 01:06
Jak na moje oko, zostałeś wykastrowany, przestałeś być potrzebny, zapewniłeś jej to czego potrzebowała w tamtym momencie. Za stabilny, za mało wrażeń...
Czas na zmianę... nie daj się poniewierać, pokaż że masz jaja i klasę...

Cytat

Kiedyś mógłbym oddać za nią życie. Była moją latarnią, moim wszystkim.

dlatego tak boli, tylko zobacz że uzależniłeś się od niej kompletnie.

Co do finansów, według teorii wszystko co po ślubie wspólne, chyba, że intercyza była.
Majątek własny się nie wlicza.

tak na marginesie szybko się odkochujesz....
15793
<
#6 | zona Potifara dnia 13.05.2025 02:05
Tak na marginesie.Jak chcesz żonie utrudnić romans , jak znasz personalia kochasia to jednym mailem do ambasady i MSZ załatwisz że nigdy nie dostanie wizy do PL i UE.
Przynajmniej nie będziesz miał okazji go nigdy oglądać.
15542
<
#7 | Hagi10 dnia 13.05.2025 11:39
Tak jak zostało to już wspomniane, zachowanie Twojej żony to klasyka.Zakochana kobieta to niebezpieczny przeciwnik.

Ona żyję teraz w świecie fantazji a Ty stoisz na przeszkodzie jej szczęściu, stąd ten gaslighting i przepisywanie historii małżeństwa.

Z nią już nic nie zrobisz, przestań grać ofiarę i weź życie w swoje ręce, nie jesteś ani pierwszy ani ostatni.Późno dowiedziałeś się o co chodzi w tej grze, ale lepiej późno niż wcale.

Nigdy więcej nie stawiaj partnerki w centrum wszechświata ,bądź teraz najlepszą wersją siebie i co jest teraz najważniejsze -nie żebraj o miłość...To odnosi odwrotny skutek do zamierzonego.

Pozwól jej iść za głosem serca, na 90% przyleci z podkulonym ogonem...
15794
<
#8 | trzechZczech dnia 13.05.2025 21:15

Cytat

Nie wiem ile lat - mówił że 47 ale raczej młodszy

reakcje zależą od temperatury - im wyższa tym szybciej zachodzą także w organizmach żywych. Szybciej się starzeją. I na przykład jeden rekin głębinowy z Morza Północnego(czy jakiegoś na północy blisko Rosji w każdym razie) dożywa 500 lat, a dojrzałość płciową osiąga w wieku kilkudziesięciu lat. Tam tych ciepłych krajach szybciej dojrzewają starzeją i zużywają.

Cytat

Twardo stąpająca po ziemi.

w kontekście całej wypowiedzi to nie widać wcale tego twardego stąpania po ziemi raczej naiwny idiotyzm(nie chcę obrażać), nie wiem może starsza pani ze zbliżającą się menopauzą chce polecieć ten ostatni raz czy coś w ten deseń. Na sadistiku widziałem ćwiczenia spadochroniarzy, jeden podczas wyskoku z samolotu, nieborakowi o jakiś wystający element zahaczył się plecak ze spadochronem i mu go zdarło. Poleciał ten ostatni raz. I to jeszcze jakie komenty się pojawiły pod filmikiem. A przecież on sobie tam zginął, co prawda wyglądało to komicznie(nie będę kłamał, mnie to też rozbawiło) ale dla niego to była tragedia. Wyobraźmy sobie co czuł ten człowiek lecąc przez te kilka minut na dół. Realizacja tego że to już koniec a za chwilę wieczny sen(brak pewności bo może wierzyl w boga albo reinkarnację). Sadystyczny scenariusz napisany przez samo życie.

Cytat

On jej się rewanżuje pisząc że żona jest rzadkim diamentem którego los mu zesłał. Że pokaże jej całą Azję, że będą razem, że non stop tęskni, że jest jego przeznaczeniem, że całe życie czekał na taką kobietę.

wciskanie takiej ciemnoty żeby uwierzyć to trzeba mocno chcieć, pewnie gdyby nie było translatorów to i tak na migi by się dogadała co do warunków kopulacji
[quote]W międzyczasie pojawia się konsultacja u astrolożki/ wróżki której żona opowiedziała wszystko, zapłaciła i to usłyszała od niej.
to są zabobony tego samego rodzaju co koraliki przesuwane przez babcie rożańcowe...
15782
<
#9 | Koralina dnia 14.05.2025 09:15

Cytat


Tak jak zostało to już wspomniane, zachowanie Twojej żony to klasyka.Zakochana kobieta to niebezpieczny przeciwnik.

Ona żyję teraz w świecie fantazji a Ty stoisz na przeszkodzie jej szczęściu, stąd ten gaslighting i przepisywanie historii małżeństwa.

Z nią już nic nie zrobisz, przestań grać ofiarę i weź życie w swoje ręce, nie jesteś ani pierwszy ani ostatni.Późno dowiedziałeś się o co chodzi w tej grze, ale lepiej późno niż wcale.

Nigdy więcej nie stawiaj partnerki w centrum wszechświata ,bądź teraz najlepszą wersją siebie i co jest teraz najważniejsze -nie żebraj o miłość...To odnosi odwrotny skutek do zamierzonego.

Pozwól jej iść za głosem serca, na 90% przyleci z podkulonym ogonem...


Mądre słowa. Teraz czas na Twój ruch, zbieranie dowodów, itp. Może wizyta u psychologa lub rozmowa z przyjacielem, bo samemu trudno przejść przez taka traumę.
I tak jak pisze Hagi10 - uważaj, zdradzacze wracają, zwłaszcza wtedy gdy im coś nie wyjdzie w nowym "związku". Ale to już nie jest miłość z ich strony - to wyrachowanie i wygoda .
Była dla Ciebie wszystkim? Poczytaj o traumatycznej więzi.
16189
<
#10 | Ko567W dnia 14.05.2025 15:53
Znam żonę 20 lat. Nigdy nie przyzna się do błędu, nie mam mowy o żadnym powrocie. Za bardzo dumna, wręcz harda.
Wczoraj napisała pozew rozwodowy i strasznie mnie to rozwaliło. Nie wiem tliła się we mnie jakaś nadzieja czy co. Ponownie się dowiedziałem że mam złą energię i że ona się przy mnie nie rozwija.
Potem dodała że z kimś innym pewnie osiągnęła by w życiu jeszcze więcej.
No co mam napisać zacząłem szurać po dnie.
Nie wiem już sam czy to przez ten cyrk z hindusem z którym nie przestaje pisać czy jak powiedział mój przyjaciel- Murzyn zrobił swoje murzyn morze odejść.
Może wszystko się złożyło i zagrało razem.
Ku#wa. wyć się chce.
13728
<
#11 | poczciwy dnia 14.05.2025 16:19

Cytat

Nie wiem tliła się we mnie jakaś nadzieja czy co.

Zastanów się dobrze nad tym wycinkiem Twojej wypowiedzi.
Nadzieja na co?
Na trwanie w iluzji mimo wszystko?
Na udawanie szczęśliwej rodziny mimo, że zżerałoby Cię to od środka?
Na protezę rodziny?
Za kim i za czym tęsknisz?
Odpowiadałaby Ci rola opcji B?

Spróbuj swój ból, który Cię dziś tylko ogranicza w trzeźwym myśleniu zostawić gdzieś z boku i odpowiedzieć sobie na te pytania.
15995
<
#12 | Kakua dnia 14.05.2025 21:24
Oczywiście, że tliła się nadzieja. Tak mamy w tym swoim skrzywdzeniu, na zewnątrz hardzi, nie kocham już itd a w środku maleńka iskierka, że da się jeszcze wrócić do tego co było. Nie da się i bardzo trudno się z tym pogodzić. Potrzeba czasu.

To już któraś taka historia, że kobieta na wakacjach poznaje jakiegoś egzotycznego faceta i zostawia swoje życie dla takiej ułudy. Dla mnie to jakaś abstrakcja. Ona jeszcze wyląduje na tyłku i będzie to bardzo twarde lądowanie. I nie wiem jak trzeba być zaślepionym, żeby zrobić coś takiego.
15794
<
#13 | trzechZczech dnia 15.05.2025 00:50

Cytat

Potem dodała że z kimś innym pewnie osiągnęła by w życiu jeszcze więcej.

z tym azjatyckim sklepikarzem? Uśmiech gromadkę śniadych dzieci pewnie...

Cytat

Murzyn zrobił swoje murzyn morze odejść.

skoro może odejść to może warto popatrzeć na pozytywy... pojechać sobie gdzieś na ryby na przykład...po co jechać do jakiejś Azji jak można nad polską rzekę ale to pewnie wstyd dla nowoboagackich. takie 20 letnie życie 24/7 z egoistycznym człowiekiem o wybujałym ego musiało być naprawdę wymęczające. Ja wiem bo mam w robocie takiego gada. godzina spędzona z tym rodzajem i już człowiek ma maksymalny wkurw. ręce same lotajo UśmiechUśmiech
15542
<
#14 | Hagi10 dnia 15.05.2025 00:51
Człowiek który przejdzie przez taki scenariusz(nikt nie jest mądry,trzeba to przeżyć na własnej skórze) już nigdy nie będzie taki sam...
Autorze, jeśli jesteś człowiekiem który uczy się na błędach i potrafisz wyciągać wnioski to ta obecnie "dramatyczna opowiesc" może skonczyć się dla Ciebe w całkiem pozytywny sposób.

Zyskujesz doświadczenie i twardą skorupę...To podstawa do budowania czegoś lepszego i trwalszego...Będzie dobrze !
16064
<
#15 | nieprzyjaciel dnia 16.05.2025 13:55
"została tylko znajoma skorupa, twarz oczy a ze środka gada jakaś obca baba" - znam to, kilka razy tego doswiadczyłem. Wtedy najlepiej iść dalej.
15532
<
#16 | normalnyfacet2 dnia 18.05.2025 17:13
Nie jesteś pierwszy którego żona po płynęła do hindusa uczuciami(oczywiście jeżeli nic tam na miejscu nie było miedzy nimi) tu przykład https://www.netkobiety.pl/t127866.html (jak chcesz całą jego historię to musisz poszukać)
Masz utrzymanie bo jesteś na resortowej emeryturze, zasięgnij opinii adwokata. Gromadź fundusze na przyszłość. Ogarnij sobie dyktafon i zawsze masz go mieć włączonego. Ogarnij mini kamerki i nagrywaj co sie w domu dzieje - po co? To taki dupochron. Żeby ona Ciebie nie podała o gwałt, czy pobicie. Może przesada ale stajesz na drodze jej szczęściu z księciem.
Niczego jej nie ułatwiaj, teraz musisz być zimnym ku.asem i grać na siebie. Przeciągaj sprawę rozwodu maksymalnie żebyś miał czas na zgromadzenie kasy, ogarniecie mieszkania, żebyś jak najwięcej czasu spędzał z dzieckiem.
I uważaj ona już obrabia Ci dupę, przykład jej córki którym już namąciła w głowie(one wiedzą o hindusie?) Jeżeli ona wyjedzie żeby z tamtym się spotkać to ja bym zgłosił jej zaginięcie. Po co? A żeby został oficjalny ślad w papierach a to wykorzystasz w trakcie rozwodu i walki o opiekę nad dzieckiem.
15593
<
#17 | mrdear dnia 21.05.2025 08:56
Co w Twoim przypadku powinno zadziałać?
Nie mów już my, nie mów nam... Wypier.... te słowa ze swojego słownika. Nie ma już kompromisów a już na pewno ustępowania.
Robisz co chcesz....
Teraz liczy się tylko JA!
Nie ma kompromisów, to co powiesz jest święte, może rzucać błyskawicami, srać żarem... Nie wdawaj się w to, to jej i niech gnije z tym w środku...
Jak się unosi, a to pewnie typ który lubi kontrole, wycofujesz się. Nie z pozycji przegranego, tylko siły - ty kontrolujesz sposób w jaki do Ciebie się zwraca, jak nie akceptuje, nie bierzesz w tym udziału. Masz wybór. Po prostu nie chcesz żeby wciągnęła Cię w jej emocje...

Poszukaj pracy...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?