Zdrowych Świąt i wszelkiej pomyślności dla całej społeczności zetkowej
hurricane
09.01.2025 09:01:02
Pomyślności w Nowym Roku
heniek
03.01.2025 00:51:19
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jesteśmy malzeństwem od 15 lat, brak dzieci. Jakiś czas temu mieliśmy kryzys, oddaliliśmy się od siebie, było to związane ze sporymi problemami z firmie, którą prowadzi mąż. Przez przypadek (w trakcie jazdy samochodem poprosił, żebym sprawdzila jedną informację w google) dowodzialam się, że guglował adresy agencji towarzyskich podczas wyjazdów służbowych. Zadałam mu wprost pytanie, czy mnie zdradził z prostytutką-zaprzeczyl, powiedział, że sprawdzał sobie te adresy z ciekawości. Nie uwierzyłam mu ale też nie drążyłam tematu, nie miałam siły bo zmagaliśmy się razem ze sporymi problemami w firmie. Kilka miesięcy po tym incydencie zupełnym przypadkiem zauważyłam wśród rachunków firmowych (mąż zajmuje się dostarczaniem faktur do biura rachunkowego) fakturę z hotelu zawierającą imię i nazwisko męża oraz,...imię nieznanej mi kobiety noszącej takie same nazwisko jak ja i mąż. Ta faktura była za hotel za granicą (wyjazd służbowy męża). W pierwszej chwili zszokowana pomyślałam, że to niemożliwe ale analizując ten rachunek zauważyłam, że był to pokój dla 2 osób, nawet z podwójnym śniadaniem. Podejrzewam, że w hotelu zameldowali po prostu towarzyszkę męża (prostytutke albo kochankę) a on sam chyba tego nawet nie zauważyl. Nic mu nie powiedziałem, że znalazłam tą fakturę, zrobiłam sobie tylko skan rachunku i zastanawiam się-co dalej? Powiedzieć mu, że wiem o wszystkim? A co potem? Prowadzimy wspólnie firmę, spędziliśmy tyle lat razem (bez większych kryzysów), mąż jest pierwszym i jednym mężczyzna w moim życiu, sporo razem przeszliśmy. Kocham go ale nie daję rady widząc o tym, co zrobił. Nikomu o tym nie mówiłam, dopiero tutaj, na forum wszytko opisałam bo już nie mogłam tego w sobie tłamsić. Wiem, że tutaj sporo osób, podobnymi problemami, może ktoś coś doradzi?
Przykro mi ale chyba Twój mąż ma kochankę. Prostytutka to przychodzi, robi swoje i wychodzi. Tak mi się wydaje.
Wspólny nocleg i śniadanie to raczej kochanka. Chyba że mąż ma gest i pieniądze w stosunku do prostytutki.
Szukać agencji z ciekawości? Odpowiedź na poziomie Jasia z przedszkola.
Sprawdź finanse w firmie, bo może mąż szykuje ewakuację i gromadzi pieniądze gdzie indziej.
Uważnie go obserwuj, bardzo uważnie. Nosi telefon wszędzie ze sobą? Sprawdź historię na wszystkich dostępnych urządzeniach. Bardziej dba o siebie? Poczytaj jakie są symptomy zdrady. Może znajdziesz trop. Kryzys, oddalenie od siebie to też symptom zdrady.
Bardzo możliwe, że równocześnie korzysta z prostytutek oraz ma jakąś kochankę na stałe, może wcześniej miał inne. Brutalne, wiem , ale bardzo prawdopodobne.
Nikt tutaj prawdy z fusów nie wywróży. Dobrze, że nie powiedziałaś mu, że widziałaś tą fakturę z hotelu, bo on wtedy zacząłby bardziej się pilnować.
Musisz ochłonąć i z opanowaniem podjąć plan działania.
Aby wiedzieć jak naprawdę wygląda Twoja sytuacja i aby mieć dowody najlepiej załóż mu jakąś pluskwę, lub program szpiegujący na telefon, bądź wynajmij detektywa. Założony GPS w samochodzie którym jeździ też wskaże czy parkuje w okolicach domów publicznych. Czy pojechał tam gdzie deklarował, czy zupełnie gdzieś indziej na spotkanie z kochanką.
Obserwuj dokładnie jego zachowanie...np. nagła zmiana planów, kolacja z klientem itd., obserwuj uważnie.
I tutaj powinnaś przygotować się psychicznie absolutnie na wszystko.
Dopiero jak już będziesz wiedziała na czym naprawdę stoisz będziesz mogła rozważać co dalej z tym małżeństwem, czy do ratowania czy do rozwodu.
Trzymaj się.
Napisałaś że oddaliliście się od siebie.Z ręką na sercu zrób rachunek sumienia kto ,jak,kiedy,dlaczego przyczynił się do tego stanu.Czy odsunęłaś męża od łoża? Czy on chciał i chce ,a Ty nie masz ochoty ,albo odrabiasz pańszczyznę. Może mąż już z Tobą nie chce,nie chce inicjować i się prosić?Mąż zamiast z Tobą rozmawiać (a może próbował rozmawiać i bez efektów) prawdopodobnie znalazł wyjście z kryzysu u kochanki albo w agencji towarzyskiej.Może ma utrzymankę,sam albo do spółki z innym/innymi panami? Tak jak Ci poradzono,dyskretnie weź męża pod lupę, zbadaj finanse Wasze prywatne i firmowe i zabezpiecz swoje interesy.Zawsze możesz się wybrać do tego hotelu i może za parę euro dostaniesz obrazki z monitoringu i dowiesz się jak wgląda Twój sobowtór.No i jaki ma numer paszportu/dowodu.
Najpierw dowiedz się o czym masz rozmawiać ,potem mając wiedzę rozmawiaj i oceń czy warto wybaczyć ,czy pożegnać się (ze względu na firmę to może być bardzo trudne).
Dużo spokoju życzę .Wiem to łatwo stojąc z boku powiedzieć,ale w nerwach możesz zrobić coś czego będziesz żałować. Ty jesteś teraz najważniejsza.
Nie mam możliwości sprawdzenia jego komórki i telefonu (wszystko poblokowane haslami, nawet nie wiem, jak mialabym tlumaczyc potrzebę sprawdzenia tych urzadzen???) wiem jednak, że wcześniej ogladal sporo filmów porno. Tak jak już wspominałam mieliśmy ogromne problemy z firmą, groziło nam bankructwo a byliśmy w trakcie budowy domu,odniosłam wrażenie, że mąż ogladał te filmy żeby zapomnieć o stresie i tym całym napięciu wokół nas. Wiele razy proponowałam, żebyśmy oboje obejrzeli takie filmy, jako np.grę wstępną ale on nigdy nie chciał się na to zgodzić, powiedział, że go już to nie kręci. Aktualnie nie wiem, czy nadal oglada porno, czy nie.
Mąż był zawsze bardzo chojny w stosunku do mnie-perfumy, ekskluzywna bielizna, biżuteria , to wszystko mam od niego i nawet jak były problemy z finansami to on sobie czegoś nie kupował a mi robił prezenty. Fryzjer, kosmetyczka itp, nigdy nie.musialam się tłumaczyć że na to potrzebuję, sam wiele razy mnie namawiał, żebym się odstresowała i zadbała o siebie.
Nie mamy możliwości założenia pluskwy, z tego co wiem działają tylko do ograniczonej ilości kilometrów, program szpuegijący też nie wchodzi w grę, musiałabym mieć jego zgodę. Co do wynajęcia detektywa- nie stać mnie na takie usługi, kiedy mąż wyjezdza np. 2000 kilometrów od domu, mamy wspólne konto, musiałby się dowiedzieć, po co mi taka suma pieniędzy. Samochody mamy w leasingu i na założenie gps-u potrzebna jest chyba zgoda banku. Mąż będąc na miejscu, w domu nigdzie sam nie wychodzi, zawsze ze mną lub ze współpracownikami (sami mężczyźni).nie dba o siebie jakoś przesadnie, nie kryje się z rozmowami telefonicznymi przede mną. Zauważyłam jednak kiedyś schodząc ze schodów (mąż siedział przy stole, na dole)że ogladał jakieś portale erotyczne, chyba z anonsami erotycznymi. Zwróciłam mu żartobliwie na to uwagę a on bardzo się speszył i zaczął mi się tłumaczyć, że to włączyła mu się jakaś reklama. Oczywiście że mu nie uwierzyłam ale z tego co się orientuję to mnóstwo facetów w związkach z długim stażem oglada takie rzeczy.
Tak, oddaliliśmy się i związane to było z tym, że seksu przez długi czas między nami nie było-pryznaję się do tego. Ja po prostu nie byłam w stanie myśleć o tych sprawach jak groziła nam plajta finansów, okazało się że były wspólnik zostawił nas z gigantycznym długiem, mogliśmy stracić wszystko i ostatnie o cYm myślałam to sex z mężem. Poza tym mąż już wcześniej miał problemy z erekcją, tłumaczył to stresem i braniem leków na obniżenie ciśnienia. Próby spędzenia upojnej nocy kończyły się po prostu fiaskiem a ja nie naciskałam wiedząc, że to dla męża bardzo delikatny temat. Nie chciałam, żeby czuł, że za bardzo na niego naciskam. Pytałam go oczywiście, czy może gdzieś nie ma mojej winy, może go już po prostu nie kręcę. Zawsze zaprzeczał, mówił, że nadal go pociągam ale muszę mu dać trochę czasu, żeby stres odpuścił. No to dawałam...
Od kiedy wiem, jak sprawy stoją to kompletnie nie wiem, co robić, jak się zachować. Chciałabym wygarnąć mu, że wiem, że sporo też się domyślam. Nawet gdyby mi sie przyznal to w końcu poczułabym ulgę, ze jest ze mna szczery a tak to ja również nie moge sie z tą swoja wiesza i donyslami ujawnic bo tonjic nie da. Mąż jest skryty, często wszystkich wokół okłamuje (rodziców, znajomych, współpracowników i pracowników) więc pewnie i ja nie jestem wyjątkiem. Najchętniej to spakowalabym walizkę i się wyprowadzila ale powstrzymuje mnie to, że sytuacja w firmie nie jest jeszcze wyprostowana, wciąż są problemy, a mąż ma problemy zdrowotne, chodzi do kardiologa. Boję się, że przeze mnie jego stan zdrowia by się drastycznie pogorszył i potem wszyscy by mnie oskarżali o to, że zostawiłam go w takiej neznadziejnej sytuacji.
Przypomniałam sobie jeszcze jedną sytuację-w ostatnim czasie podczas wyjazdów służbowych męża brakowało wśród faktur z delegacji rachunków za hotele, nie za wszystkie ale np.na 4 noclegi widziałam tylko 3 faktury za hotele. Nie dopytywałam, bo wiem, że wymyśliłby coś (że np.zgubił rachunek) no i pewnie zdziwiłby się, że go kontroluje, czego wprost nienawidzi. Na koncie nie było żadnych znaków, że płacił kartą. Podejrzewam, że regulował płatność gotówką. Będąc za granicą mąż często wypłaca spore sumy w gotówce, nawet jak jesteśmy razem, np. Na wakacjach.
Komórka i laptop-poblokowane hasłami, z uwagi na wcześniejszy brak zaufania do byłego już wspólnika. Nie mamy możliwości sprawdzenia tych urządzeń, niby jak miałabym to wytłumaczyć.?
A może zostaw na razie na boku swoje spostrzeżenia i podejrzenia. Skoro to tak wygląda to może po prostu poprzytulaj się wieczorem,dużo wspólnej czułości.Jest dużo sposobów seksu nie wymagających erekcji u męża. Zarówno Ty możesz go doprowadzić do orgazmu jak i on Ciebie. Najpierw może coś takiego zróbcie ,potem delikatnie porozmawiajcie .podkreśl że go kochasz,martwisz się o jego zdrowie ,nie chcesz żeby się doprowadził do zawału lekami na potencję ,że wszystko z czasem wróci do normy ,że jesteś żoną i poczekasz,jesteś cierpliwa i wyrozumiała.
Pewne urządzenia cyfrowe dyktafon,kamera,gps są obecnie bardzo miniaturowe i nie wymagają montażu i łączenia z instalacją auta.Wkładasz pod siedzenie i działa np.tydzień.Leasingodawca samochodu nie ma nic do tego.
Wyjmij kilka razy gotówkę z konta i będziesz miała środki poza kontrolą.
Ja to robię- jestem czuła i wyrozumiała, okazuje dużo miłości, tylko, że mój mąż raczej za tym nie przepada- dla relaksu woli oglądać tv albo filmy na komórce. Bardzo się zmienił, nie docenia ciepłych gestów z mojej strony a moje komentarze wynikające z jego troski o zdrowie zbywa uwagami, że nie Ma ochoty tego słuchać, ze jestem przewrażliwiona. Nasze wieczory, jak już chce się poprzytulać (bez sexu) to wyglądają tak, że on od razu chce jednego a jak mu nie wychodzi to się wkurza i wyrzuca sobie, że jest beznadziejny i idzie dalej pracować.
Co do pluskwy-co jeśli ją znajdzie? On lubi porządek i często sprząta swój samochód, co mam mu powiedzieć, jak znajdzie taką pluskwy? Przecież wiadomo będzie, że to ja ją podłożyłam.
Bridget,
Dwie sprawy, pierwsza techniczna - nie umieszczaj proszę posta pod postem, użyj klawisza edytuj jeśli chcesz coś dopisać.
Po drugie ja mam wrażenie, że Ty nie jesteś gotowa na prawdę o swoim mężu, nie chcesz jej znać, wolisz żyć w nieświadomości.
Każdy pomysł, który Ci użytkownicy podsuwają, żeby swoją sytuację lepiej zrozumieć sabotujesz albo ucinasz.
Tobie po prostu jest wygodnie, nielojalność trochę w dupę uwiera, ale wolisz tkwić w iluzji.
Poczciwy,
Niezupełnie tak, że chcę żyć w iluzji. Ja wiem, że mąż mnie zdradzał/zdradza, nie łudzę się. Tylko moja sytuacja jest na tyle skomplikowane, zs nie mogę ot tak ,po prostu wymiksować się z małżeństwa. Jestem wdzięczna za wszelkie rady ale co mi da np.jak użyję podsłuchu? Jak mu to udowodnię? On coś wymyśli i nie przyzna się. Poza tym przypominam sobie, że kiedyś podejrzewał byłego wspólnika, że go podluchuje i z tego co pamiętam był w posiadaniu urządzenia zagłuszającego wszelkie podsłuchu, być może dalej to ma. Boję się co będzie, jak on taką pluskwy znajdzie przed udowodnieniem mu czegokolwiek, jak się wytłumaczę? Ja po prostu zastanawiam się, czy jest jakiś sposób, żeby go zmusić do szczerości, do przyznania się, wtedy być może będzie mi łatwiej podjąć decyzje-czy zostaję, czy odchodzą.
Pluskwy, czy raczej dyktafony, mozesz kupic w formie czegokolwiek, np. pendrive'a. Wkladasz w miejsce na jego wyjazd i wyjmujesz tuz po, sprawdzasz. Moze to byc jego wyjazd np. do sklepu, niekoniecznie zagraniczny, ale musisz zrozumiec, ze im wieksze sito badania tzw. przesiewowego, tym wieksza szansa znalezienia czegos. Wiec rob to najczesciej, jak mozesz. Tym bardziej, ze on oklamuje czesto innych, ciekawe kiedy sie o tym dowiedzialas i nie zapalila Ci sie zadna lampka.
Komputer, telefon - powiedz wprost, ze nie ma potrzeby juz tego haslowac, skoro nie ma wspolnika. Odmowa ? Kolejna czerwona lampka. Musisz na tym etapie dazyc do uzyskania takiego dostepu, zeby zalozyc na jak najwiekszej ilosci urzadzen keyloggery i szpiegow. W domu takze (!), po czym mozesz prowokowac sytuacje - a dlaczego niby nie ? - i na przyklad udawac sie do kolezanki na babski wieczor, ktory przedluzy sie na cala noc, o czym go szybko poinformujesz, przy okazji podrzucajac dyktafon do jego auta.
Mozliwosci masz wiele, zalezy tylko od fantazji. Nie musisz miec kasy, choc ta akurat duzo ulatwia. TYLKO NIE DAJ SIE ZLAPAC ! Prowadzisz teraz z mezem gre, kto lepiej sie ukrywa, zlapana na dyktafonie odpowiadasz rownie niewinnie, co Twoj maz, ze to pendrive pozyczony od kolezanki, dzieki za znalezienie.
Tez przez to przechodzilismy, najgorsze sa momenty, kiedy juz czujesz, ze go masz, a musisz sie usmiechac, jakby nic sie nie stalo, bo czekasz na twardy dowod, ktory bedzie game changerem.
P S. Bo dopisalas w miedzyczasie. Mozesz. Oczywiscie, ze mozesz sie wymiksowac, tylko trzeba troche najpierw o tym pomyslec, a nie masz do tego glowy. Typowe. Ale pisz tu wiecej, to zobaczysz, jak Ci sie sytuacja zmieni.
P.S.2. Nie uwierzylabys, co ja robilem, zeby poznac PIN do telefonu zony. W szyberdachu auta polozylem telefon w odpowiednim miejscu i wlaczalem nagrywanie. Zeszlo pare dni, az sie nagralo. W zwolnionym tempie na komputerze odtworzylem sekwencje. Potem dorwalem telefon i zainstalowalem swoj odcisk palca, przez co nawet jakby zmienila kod, to i tak mialem dostep. I tak poszlo. Wazna jest tylko chec, widocznie jak pisal poczciwy, jest Ci to na tyle jeszcze akceptowalne, albo nie znasz wszystkich wybrykow meza i je mentalnie od siebie odsuwasz, ze nie masz motywacji. To blad, musisz znalezc w sobie ten wk*rw, ktory Cie napedzi do dzialania, byc moze jestes w marazmie przytloczona cala inna sytuacja. Tak nie musi byc ! Masz zyc, a nie tylko dazyc do przezycia dnia. Przypomnij sobie, kim jestes, pardon, kim bylas !
Heniek, bardzo Ci dziękuję za rady i pomysły, zainspirowałeś mnie (ten sposób z telefonem w szyberdachu-sztos!). Mój mąż na telefonie ma właśnie blokadę z odcisków palców.moze gdybym była bardziej kumata z takimi gadżetami do podsłuchu i śledzenia to sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej a tak- zupełnie się na tym nie znam, w przeciwieństwie do męża. Mam jednak zamiar się nauczyć, poszerzyć wiedzę na ten temat i kupię tą pluskwa na próbę, zobaczymy czy sobie poradzę.
Fakt, jestem tym wszystkim ogromnie przytłoczona, najgorsze, że nie mam z kim na ten temat porozmawiać tylko duszę to w sobie. Wszyscy naokoło maja nas za udaną i szczęśliwą parę, może tylko moi rodzice wiedzą, że nie jestem w 100% szczęśliwa (mama wiele razy mowila mi, że mój mąż traktuje mnie bez szacunku i że ona by sobie na to nie pozwoliła) ale nie chce ich martwić na zapas, mają już swoje lata, są schrowani itd. Jeśli zdecyduję się na wyprowadzkę od męża to na samym początku pewnie z nimi zamieszkam no i wszystkiego się dowiedzą ale póki co nic im nie mówię.
Zastanawiam się, czy taka faktura z hotelu zawierającą dane mojego męża i towarzyszki na jedną noc może stanowić wystarczający dowód w sprawie rozwodowej. Na razie nie rozmawiałam z żadnym adwokatem, mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy nas tutaj znają że względu na prowadzoną działalność i boję się, że cała sprawa się rozniesie, jeśli pójdę do najbliższego adwokata. Do większego miasta zazwyczaj jeżdżę razem z mężem, załatwiamy wtedy wszystkie zaległe sprawy razem więc wizyta w kancelarii prawniczej w celu zasięgnięcia informacji nie wchodzi na razie w grę.
Masz rację- ja nie żyję tak naprawdę odkąd się dowiedziałam o tym wszystkim tylko wegetuję, jestem na jakimś etapie przetrwania ale to nie jest prawdziwe życie. Nawet ostatnio zauważyłam, że przestałam się uśmiechać, w ogóle nie mam na nic ochoty tylko wyobrażam sobie, jakby to było fajnie, gdybym mogła zamieszkać sama, bez męża, nawet w skromnych warunkach, byle spokojnie, w szczerości do siebie, be, udawania.
Ja bym się brzydził SIEBIE podkładając podsłuchy. Może jeszcze GPS w jego tyłku jest Ci potrzebny żeby wiedzieć gdzie dokładnie jest? Nie rób sobie tego nie widzisz jakie to poniżające dla Ciebie?
Tak robią chorzy ludzie, którzy idą na bezsensowną wojnę. Zdaje sobie sprawę, że to czasem konieczne ALE można temu zapobiec!
Przypominam Ci, że w Polsce orzeczenie o winie musi mieć znamiona wyłączności. Jeśli mąż zostanie uznany winnym w 99% a Ty tylko w 1% to nici z alimentów na siebie. Poza tym alimenty te STATYSTYCZNIE nawet przy uznaniu winy są dość rzadkie i przyznawane przy dużej różnicy poziomów majętności lub na polityczne zlecenie a to Was nie dotyczy?
Wdasz się w wyniszczającą wojnę z mężem żeby posłuchać jak Cię oszukuje, potrzebujesz żeby Ci w głowie brzmiało jak wychwala inna lub obraża Ciebie? Miej do siebie szacunek i walcz o swój spokój - wyjdź z pozycji wyższości niech on Ci udowadnia że nie jest wielbłądem.
Ma zablokowany telefon? Świetnie, usiądź z nim tak znienacka i poproś go żeby dał Ci odblokowany. Jeśli nastąpi jakiekolwiek zwłoka zbędne pytania czy odwracanie kota ogonem masz już odpowiedź co w tym telefonie jest! Pamiętaj, że Ty nie chcesz przeglądać tego telefonu bo to poniżające a tylko chcesz sprawdzić jego reakcje. Stań w prawdzie ZE SOBĄ powiedz mu, to co czujesz: nie ufam Ci - i znów reakcja powie Ci wszystko. Pamiętaj, że ten kto zadaje pytania jest psychologicznie w pozycji siły więc nie daj się zbić z tropu.
Oczywiście zrobisz jak zechcesz, bo każdy z nas tutaj ma swoje „przypadłości” i to one rzutują na sposób postrzegania, które może nie być tym właściwym DLA CIEBIE. To wyłącznie Twoje życie i życzę Ci byś mogła żyć w spokoju i zaufaniu do osoby z którą jesteś. A jeśli tego nie ma to po co z nim być? Po co sobie komplikować wszystko? Po co spać w jednym łóżku z kimś komu się nie ufa? Bądź kobietą z klasą - Twój mężczyzna Cię rani, nie ufasz mu - to odchodzisz bo lepiej być samemu niż z byle kim.
PS.: Absolutnie sprawa pierwszorzędowa zanim wogole podejmiesz jakiekolwiek działania na podstawie tutejszych odpowiedzi - IDZIESZ DO PRAWNIKA, nie z decyzją tylko po informacje na czym stoisz i co musisz zrobić.
Pisałaś o trudnej dla Ciebie logistyce ALE są telefony, są videorozmowy, możesz się umówić z prawiczka w kawiarni a powiedzieć że to koleżanka, możesz jechać np do ginekologa a trafić do kancelarii itp itd. zadzwoń powiedz, że masz problem z logistyką - to jak rozegra temat prawnik też Ci powie kim jest i czy warto powierzyć mu swój rozwód.
Do większego miasta zazwyczaj jeżdżę razem z mężem, załatwiamy wtedy wszystkie zaległe sprawy razem więc wizyta w kancelarii prawniczej w celu zasięgnięcia informacji nie wchodzi na razie w grę.
Ty masz jakąś autonomię w tym związku?
Bo mam wrażenie, że jesteś zamknięta w złotej klatce.
Dlaczego na to pozwalasz? Odpowiada Ci taki stan?
Wszędzie czytam, że w każdej sferze życia jesteś zależna od męża.
Przecież to nie jest normalne.
Cytat
Ja bym się brzydził SIEBIE podkładając podsłuchy.
Dobrze, że dodałeś słowo "Ja".
Na szczęście autorka nie jest Tobą.
Dziękuję za komentarze, wszystkie analizuję, zastanawiam się, czego tak naprawdę chcę (udanego małżeństwa, bez sekretów ale to niemożliwe). Dziś rano obudzilam się z ogromnym bólem głowy bo wczoraj przed zaśnięć zastanawiałam się jakie kroki powinnam podjąć.
Z racji wspólnego prowadzenia interesów mnóstwo czasu spędzamy razem, razem załatwiamy, co wynika z charakteru naszych zawodowych obowiązków. Oczywiście, że nie wszędzie jeżdżę z mężem, mam też wyłącznie swoje, osobiste sprawy które załatwiam samodzielnie. Natomiast nurtuje mnie kwestia "złotej klatki", którą poruszył Poczciwy... Chyba trochę z tym jest na rzeczy, że znajduje się w takim miejscu. Nie należę do kobiet, które cenią niezależność przede wszystkim, teraz odpowiada mi, że to mąż gra w naszym życiu pierwsze skrzypce. Nie zawsze tak było, przed jego poznaniem byłam raczej przebojowa, bardzo samodzielna. Decyzję oodejmowane wyłącznie przeze mnie nie zawsze okazywały się strzałem w dziesiątkę, niestety. Mąż to chyba zauważył, zaczął coraz częściej i więcej mi doradzać. Dziś mogę z pełną świadomością stwierdzić, że to dzięki niemu mamy w miarę stabilny poziom finansowy, możemy sobie pozwolić na różne rzeczy a ja sama bym tego nie osiągnęła.
Nie liczę na alimenty z jego strony, nawet bym tego nie chciała, duma i honor by mi na to nie pozowliły, nie mamy dzieci, jestem zdrowa, jeszcze w pełni sił, wykształcona i potrafiłabym zarobić sama na siebie. Raczej chodzi mi o równe podzielenie majątku bo mimo, że samodzielnie na niego nie zarobiłam to w ogromnym stopniu przyczyniłam się do jego pomnożenia mimo ,że miałam możliwości i okazję, żeby wydawać więcej niż powinnam. Jestem osobą raczej oszczędną i gospodarną, nie szastam pieniędzmi. Tak, boję się biedy, tego że zacznę chorować na starości i nie będzie mnie stać na leki i podstawowe rzeczy. Boję się też samotności. Liczę się z tym, że już nikogo nie znajdę i z nikim nie ułożę sobie życia, kobiety po 40 stają się przezroczyste na tzw. rynku matrymonialnym (widzę to po koleżankach). Z drugiej strony nie zależy mi już na układaniu sobie życia z nowym partnerem, nie mogłabym już zaufać.
[quote
Nie liczę na alimenty z jego strony, nawet bym tego nie chciała, duma i honor by mi na to nie pozowliły, nie mamy dzieci, jestem zdrowa, jeszcze w pełni sił, wykształcona i potrafiłabym zarobić sama na siebie. Raczej chodzi mi o równe podzielenie majątku bo mimo, że samodzielnie na niego nie zarobiłam to w ogromnym stopniu przyczyniłam się do jego pomnożenia mimo ,że miałam możliwości i okazję, żeby wydawać więcej niż powinnam. Jestem osobą raczej oszczędną i gospodarną, nie szastam pieniędzmi. Tak, boję się biedy, tego że zacznę chorować na starości i nie będzie mnie stać na leki i podstawowe rzeczy. Boję się też samotności. Liczę się z tym, że już nikogo nie znajdę i z nikim nie ułożę sobie życia, kobiety po 40 stają się przezroczyste na tzw. rynku matrymonialnym (widzę to po koleżankach). Z drugiej strony nie zależy mi już na układaniu sobie życia z nowym partnerem, nie mogłabym już zaufać.
[/quote]
Nie jesteś w tym odosobniona. Każda z nas "w pewnym wieku" tego właśnie się boi.
[quote][Natomiast nurtuje mnie kwestia "złotej klatki", którą poruszył Poczciwy... Chyba trochę z tym jest na rzeczy, że znajduje się w takim miejscu. Nie należę do kobiet, które cenią niezależność przede wszystkim, teraz odpowiada mi, że to mąż gra w naszym życiu pierwsze skrzypce. Nie zawsze tak było, przed jego poznaniem byłam raczej przebojowa, bardzo samodzielna. Decyzję oodejmowane wyłącznie przeze mnie nie zawsze okazywały się strzałem w dziesiątkę, niestety. Mąż to chyba zauważył, zaczął coraz częściej i więcej mi doradzać. Dziś mogę z pełną świadomością stwierdzić, że to dzięki niemu mamy w miarę stabilny poziom finansowy, możemy sobie pozwolić na różne rzeczy a ja sama bym tego nie osiągnęła./quote]
Stałyśmy się częścią jego. A on zrobił wszystko żebyśmy były zależne. Takimi osobami łatwiej jest manipulować. Z perspektywy czasu widzę, że stawianie kogoś na pierwszym miejscu, na tym gdzie gra pierwsze skrzypce jest największym błędem kobiet. Zapomniałyśmy o sobie, przestałyśmy w siebie wierzyć, dlatego rozstanie jest taką traumą.
Stałyśmy się częścią jego. A on zrobił wszystko żebyśmy były zależne
można na to spojrzeć w drugą stronę, wygodnie było przez te lata korzystać i zdać się na kogoś innego. przecież zarządzanie firmą to w ciul roboty i stresu. ja u autorki widzę scedowanie odpowiedzialności, inicjatywy ze zwyczajnego wygodnictwa i być może z lenistwa wygodnie było żyć pod kloszem bez zmartwień tylko się klosz zbił. Amerykanie nazywają takie lale trophy wife.
Cytat
, jestem zdrowa, jeszcze w pełni sił, wykształcona i potrafiłabym zarobić sama na siebie.
co za heroizm 40 latka potrafi zarobić na siebie(jeszcze). ciekawe co ma powiedzieć na to 60 letni dekarz pomykający po dachach.
byłaby niezła kariera w polskich służbach mundurowych ale na to za późno już.
Cytat
Raczej chodzi mi o równe podzielenie majątku
równe to znaczy ile, każdemu tyle na ile zasługuje? bo to jest chyba równy podział + rekompensata za bycie oszukiwaną i zdradzaną o ile to jest sprawdzone. bo na razie to poszlaka? ale pewnie prawda. to że biznesmeni młode dupy rwią to jest normalne raczej.
Moja rada to nie podejmować pochopnych decyzji, nieprzemyślanych, błędnych że ciach i jakoś to będzie na garnuszku u rodziców(LOL) - nie będzie, nieprzemyślane decyzje nie owocują, lepiej jak ktoś tu wyżej już napisał siedzieć cicho i przygotować się na najgorsze. i korzystać z dobrodziejstw bogatego męża, zabezpieczyć się finansowo zbierać dowody itp. nie ujawniać się. szczególnie że mąż jest chyba mózgiem w tym związku.
Cytat
Dziś rano obudzilam się z ogromnym bólem głowy bo wczoraj przed zaśnięć zastanawiałam się jakie kroki powinnam podjąć.
trzeba częściej myśleć, wtedy głowa nie będzie boleć
#20 arturo -Pisałeś na publicznym forum więc dobrowolnie poddałeś swoje stanowisko pod ocenę innych.To że to co napisałeś paru osobom się nie spodobało ,to tu jest oczywiste.Kulturalnie to Ci zasygnalizowali.Tyle.Wolność stanowisk i słowa.
BRIDGET podobno współprowadzisz z mężem firmę i nie masz dostępu do firmowego komputera? Zablokuj swój i zażądaj od męża jego,bo coś musisz zrobić.Patrz na reakcję.
Dyktafon włączany dźwiękiem ,pracujący kilka dni, może mieć formę pendriva. Wyjmij w aucie zagłówek z oparcia (mam nadzieję że wiesz jak to zrobić). Otwórz pokrycie (z reguły rzep) i wydłub z boku trochę pianki i w to miejsce wlóż dyktafon.Zmontuj zagłówek i podmieniaj dyktafon co kilka dni. Powinien zarejestrować każde wypowiadane przez kierowcę słowo . Jak sama czegoś nie potrafisz ,masz ludzi którzy za normalną stawkę to zrobią.Jak prowadzisz firmę to umiesz rozwiązywać różne problemy i znajdować fachowców różnych branż.Pieniądze? Leczenie kanałowe to 2000 + oraz 2-4 godziny czasu ,i co ,mąż Ci będzie w zęby zaglądał żeby sprawdzić? Rachunku w koszty nie wpiszesz,więc możesz go wyrzucić. A dobry, polecany dentysta to może akurat w sąsiednim mieście? Myśl dziewczyno,bo wiedza jest lepsza od domysłów.
Pracowałam przez wszystkie lata naszego małżeństwa i nadal to robię, nie jestem i nigdy nie byłam na utrzymaniu męża. Nie chciałam prowadzić z mężem wspólnie firmy ale poprosił po odejściu wspólnika, żebym zrezygnowała z etatu i mu pomogła, żeby mógł liczyć na moje doświadczenie i wiedzę. Nie jest żadną " trophy wife", brak mi po prostu odpowiedniej prezencji????
Co do sprawiedliwego podziału majątku myślałem o 50/50, gdzie ja napisałam, że chcę jakiegoś zadośćuczynienia???
EDIIT: boję się, że jeśli zażądam rozwodu to mąż powie, że jestem nadwrazliwa (wciąż to powtarza), że sobie wszystko wymyśliłam, że on jest niewinny i że nie zamierza sprzedawać domu i wszystkiego sprawiedliwie podzielić. W trakcie tych problemów z firmą mąż pokazał swoją nową twarz-zaciętego faceta, nieodpuszczającego i walczącego o swoje a także trochę prymitywnego. Często się w tym czasie kłóciliśmy, bo nie podobało mi się, w jaki sposób odnosił się do współpracowników i pracowników-ubliżal im, obrażał, wyzywał, było mi za niego często wstyd. To furią i sądzę, że to samo by pokazał, gdybym zażądała rozwodu, powiedział, że jestem nienormalna i sobie wszystko wymyśliłam.
Fakt, mąż jest bardziej przedsiębiorczy ode mnie, zawsze tak było ale nie uważam się za darmozjada i pasożyta. Nie każdy ma smykałkę do interesów, tak jak nie każdy umie dokonać trafnej analizy człowieka czytając między słowami-tutaj potrzebna jest wiedza psychologiczna i intuicja...
Żona Potifara,
Nigdy nie okłamywałam męża co do wydatków, zawsze stawiałam sprawę jasno, ile zarabiam, na co wydaję. Mamy wspólne konto, nie mam żadnych własnych oszczędności, żadnych zaskórników. Podsunęłaś mi dobry pomysł z tym zablokowaniem własnego komputera,.zrobię to i zobaczę jaka będzie reakcja męża. To z nagięciem prawdy o dentyście też wykorzystam. Masz rację, nie myślę logicznie, raczej cala się trzęsę w środku a powinnam mieć chłodny umysł, żeby w końcu ruszyć i działać.
Jeśli macie wspólne konto, nie boisz się, że zostaniesz beż kasy? Wystarczy jeden przycisk męża i wszystko będzie na jego koncie prywatnym. Za nim go zdemaskujesz to połowę przelej na swoje konto.
Boisz się męża, dużo piszesz mąż to ,mąż tamto, max nie da, mąż nie pozwoli, mąż powie.
Jakbyś była niesamodzielna, o zgodę musisz prosić.
Juliana,
Boje się że wszystko sobie zostawi a ja zostanę z niczym. Do tej pory podejmowaliśmy wspólnie wszystkie większe decyzje finansowe, czasami ja się na coś nie zgadzałam, czasami on. Po tych problemach w firmie mąż się zmienił, jak już wcześniej wspomniałam nie broni mi wydawać pieniędzy na moje osobiste sprawy typu fryzjer, kosmetyczka, ciuchy itd ale często traci cierpliwości , wybucha bez powodu i przyznaje , że wtedy się gi trochę boję. Sugerowałam mu psychologa ale on o tym nie chce słyszeć.
Juliana, nie jestem współwłaścicielką firmy, niestety, mam tylko etat. Wiem, że muszę zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe a to będzie się wiązało z odkładaniem pieniędzy za plecami własnego męża. Kiedyś miałabym.poważne obiekcje , dziś już powoli topnieją, on mnie też oszukiwał/oszukuje. Zastanawiam się też nad wzięciem jakiś dodatkowych zleceń ( jestem księgową) ale nie wiem, czy starczy mi po prostu czasu. W firmie męża wykonuje swoje obowiązki ale w praktyce zajmuję się również jego i wszystkim tym, co powinni być również zrobione a nie jest. Pracę zaczynam jeszce w domu, wcześnie rano, oitem jedziemy do biura i tam jesteśmy do ok 18 a w domu często siadam do komputera wieczorani i odpisuję na maile od kontrahentów. Muszę jednak coś wymyślić, żeby sobie zacząć odkładać.
Załóż konto na początek. Jak będziesz robiła zakupy to po 50 czy 100 odkładaj i wpłacaj na konto. Jak zauważysz duże braki gotówki lub będziesz chciała go zdemaskować to przelej połowę wspólnych na swoje konto. Wiem że brzmi to okrutnie ale już nie jedna historię słyszałam i czytałam
Warto też się przebadać i nie współżyć bez zabezpieczenia
i nie zycze sobie takich komentarzy, bo wycieczki osobiste to mozesz sobie uprawiac na swoich bliskich.
Chyba Ci się miejsca pomyliły; bo taki koncert życzeń to nie na forum publicznym;
Ponadto nie dostrzegam w moim komentarzu osobistej wycieczki, chyba pora odwiedzić specjalistę bo takie przewrażliwienie na punkcie własnej osoby jest często pierwszym objawem choroby psychicznej a co najmniej zaburzenia osobowości, no chyba, że się brzydzisz
Z tym wpłacaniem na konto"oszczędności na czarną godzinę" to bym się zastanowiła.Gotówka w skarpecie jest niemożliwa do namierzenia,konto w banku to dziś pięć minut by namierzyć i wiedzieć skąd ,ile i na co. Co ja tam będę księgową uczyć.
Nie za duże kwoty jednorazowo a systematycznie.Ponadto skoro mąż się obawia byłego wspólnika to może jakoś przeżyć fakt przelania przez Ciebie połowy środków z konta na drugie,W przeddzień decydujacej rozmowy ,jak będziesz miała już wystarczające dowody.Ponadto jako księgowa firmy masz wiedzę
BRIDGET
Z całym szacunkiem odpuść, wydaje mi się, że tak będzie lepiej dla Ciebie chyba, ze jesteś gotowa na samodzielne życie.
Dlaczego ja zdradzony radzę Ci odpuścić?
1 Czytając wątek zgodzę się z moim przedmówcą, iż nie jesteś gotowa na samotność
2.Nawet jakbyś była to prowadzicie razem interesy i z tego co zrozumiałem czytając wątek idzie wam dobrze, sama piszesz że jeżeli chodzi o współpracę nie masz uwag
3 To Ty zrezygnowałaś z seksu, więc skreśliłaś swojego faceta jako mężczyznę - cytat Yorik, tak dawno temu napisał czytając mój wątek- więc facet będący w pełni sił mający swoje potrzeby zaczął sobie radzić bez seksu z Tobą - życie jest brutalne
By nie było nie obwiniam Cię i nie tłumaczę faceta zdrada jest zdradą ja będąc w podobnej sytuacji, wszak zostałem odstawiony radziłem sobie nadmiarem pracy, ale wierz mi po rozwodzie korzystałem przez jakiś czas z usług prostytutek dopóki brat nie zapytał mnie czy w ten sposób mam zamiar nadrobić zaległości?
4 Mleko się rozlało moim zdaniem facet nie zrezygnuje ze swojego świata, który już zbudował więc albo udasz, że tego nie widzisz i będziesz miała kumpla w biznesie albo wasz związek wejdzie na kurs kolizyjny
Wierz mi, sam jestem facetem i wydaje mi się, że czas w którym miałaś szansę nazwę to wrócić do czasu przed przespałaś, choć oczywiście chcę się mylić
Pisząc jako dobrze życzący Ci facet uważam, że nawet udowodniając mu zdradę osiągniesz tylko krótkotrwały satysfakcjonujący Ciebie efekt i po czasie krótszym lub dłuższym on wróci do świata, który sam stworzył, wszak nie po to go tworzył by go zburzyć bez nadziei na życie w innym świecie, który podobał by mu się bardziej, był bardziej zajmujący i oferował bogatsze doznania, emocje, przeżycia
Tyle z punktu widzenia dobrze życzącego Ci faceta, oczywiście Twój wybór, ale powtórzę zyskasz tylko samotność, a na to moim zdaniem gotowa nie jesteś.
Odpowiedz sobie, czy absencja w waszym łóżku Twojego faceta zaboli Cię tak bardzo, by rozwalić wasz związek, współpracę, zakończyć wspólny biznes, przypomnę tylko, że sama ją wam fundowałaś więc, czy to będzie wielka strata?
Jako partner w interesach, nie będziesz musiała robić rzeczy, których nie chcesz, lub które musisz, wszak partner w biznesie to nie facet, którego się kocha, a jak mawia poczciwy często mylimy miłość z przywiązaniem
Pozdrawiam
Z tym brakiem sexu w łóżku to nie w 100% moja wina, on też wiele razy nie stanął (że się tak wyrażę )na wysokości zadania, ze względu na swoje problemy z erekcją (mówi, że to przez nadciśnienie o leki) I to już ciągnie się od 3 lat. Faktycznie, ja też odmawiałam przez jakiś czas ze względu na to, że stres mnie zjadał.o nie dawałam rady po prostu wyluzować.
Analizuję to, co mi radzisz- prowadzenie firmy i nie zwracanie uwagi na to, co mąż robi poza domem, w trakcie wyjazdów, traktowanie go jak partnera w biznesie albo bardziej jako pracodawcy, wszystko dla uzyskania korzyści finansowych. Oczywiście nie może być już.mowy o zaufaniu w związku, o czułości (takiej nieudawanej) też nie, przynajmniej z mojej strony. Zakładam, że mąż swoje potrzeby sexualne będzie zaspokajał poza domem- o.k, to trudne ale może sie z tym pogodze. Tylko, że ja również mam jakieś potrzeby, to co też je mam.zaspokajać poza domem?
BRIDGET
Widzisz poprawiam to co napisałem, już któryś raz
Zwyczajnie po ludzku nie chcę Cię urazić, wszak jestem po Twojej stronie, jestem facetem więc staram się napisać to tak byś miała obraz ze strony męskiej, tzn by Ci przybliżyć obraz świata w którym jest obecnie Twój mąż.
To co piszesz o zaufaniu to masz absolutną rację, w skrajnych przypadkach zaufanie traci się widząc jak partner/ka kasuje wiadomość, czy to w telefonie czy w mediach.
BRIDGET piszę byś to Ty jak najwięcej skorzystała z zaistniałej sytuacji, więc nie jest to pisanko kogoś radykalnego tylko i wyłącznie praktyka, który sam kiedyś dał zdrajcy szanse i chciał naprawy związku.
Co do Twoich potrzeb to przepraszam jestem facetem więc w tej materii Ci nie doradzę wiem tylko, ze ja radziłem sobie pracą, a później to napisałem, teraz mam kochającą kobietę u swojego boku.
Nie mam więc rady którą mogę Ci zafundować chyba, że czas
Chodzi mi o to, ze jak facet oprzytomnieje, wszak to się zdarza a będziecie w związku to wysłać go na badania o ile oczywiście dasz radę uprawiać seks ze zdrajcą, a jak nie to zwyczajnie dziada poinformować, że interesy to jedno, a życie to drugie i też musisz swoje potrzeby zaspokajać w sensie poszukasz sobie kogoś (nawet jak tego nie zrobisz ...)
Oczywiście już wtedy jak będziesz miała dowody na jego zdradę
Sama widzisz ciężko jest coś facetowi napisać kobiecie, której oczywiście stronę trzyma i kibicuje ba nie chce jej urazić a chce by jak najwięcej skorzystała z zaistniałej sytuacji
Cóż powodzenia
Bardzo dziękuję Wam za wpisy i wszelkie rady. Niektóre ostro mną potrząsnęły ale pozwoliło mi się to wybudzić i nie użalać się już nad sobą. Mam już plan na najbliższy czas, w duzej mierze podyktowany wczorajszym zachowaniem mojego męża wieczorem. Zaproponowałam spedzenie go razem, przy dobrym filmie i popcornie. Mąz odmowił, powiedzial, ze nie ma nastroju. Kiedy w nocy wychodzilam do lazienki slyszalam, ze oglada w salonie na dole jakies erotycze filmy. Nawet tego jego zachownia nie skomentowalam. Za tydzień jadę do mojej kuzynki na "baby shower"- oczywiście sama do m innego miasta. Tam zamierzam umówić się na spotkanie z adwoaktem , podpytam kiedy mogę ewentualnie złożyć pozew i jaka w ogóle on widzi moją sytuację. Po powrocie mam zamiar porozmawiać z mężem, powiem mu wprost, co wiem, czego się domyślam. Kocham go jeszcze nadal ale równocześnie brzydzę się nim, tym co robił za moimi plecami i wiem, że już mu nigdy nie zaufam. Czytałam wczoraj i dziś rano to forum, analizowałam to, co piszą zdradzeni, z jakimi problemami się borykają po wybaczeniu romansu lub skoku w bok, ja tego nie chcę, nie mam na to siły. Walczyłabym, jeśli ze strony męża byłaby jakąś czułość w stosunku do mnie, gdyby się po prostu przyznał sam z siebie (doceniłabym to), gdyby chciał rozmawiać i spędzać czas ze mną-żoną. On chcę ze mna rozmawiać tylko o interesach lub o czystych koszulach w szafie. Niech sobie zatrudni kogoś na moje miejsce a na boku bzyka inne, mi już na nim nie zależy.
Radocha jestem w szoku po tym co przeczytałam. Dajesz radę autorce, żeby żyła jakby nic się nie stało! Co to za życie!
Będzie samotna?! Kobieta wykształcona, bez dzieci, z kasą to i zadbana. Szybko zniknie z rynku.
Ty tak na początku zrobiłeś, i jak to się skończyło!
Po jej ostatnim wpisie, widać że mąż ja trzyma żeby ogarniała firmę. Czy obcej księgowej, po przejachaniu że wspólnikiem można zaufać?!
Chodzi mi o to, ze jak facet oprzytomnieje, wszak to się zdarza a będziecie w związku to wysłać go na badania o ile oczywiście dasz radę uprawiać seks ze zdrajcą, a jak nie to zwyczajnie dziada poinformować, że interesy to jedno, a życie to drugie i też musisz swoje potrzeby zaspokajać w sensie poszukasz sobie kogoś (nawet jak tego nie zrobisz ...)
Radocha,
Doceniam i dziękuję. Ja Ci napiszę, jak to wygląda ze strony kobiety- małżeństwo, mąż i miłość są zawsze na 1 miejscu, to jest priorytet, reszta, czyli praca to tylko tło. Nie będę w związku TYLKO dla pieniędzy, jeśli brak miłości, szacunku i zaufania, bo TA praca nie jest tego warta. Dalabym drugą szansę, gdyby reszta grała w naszym małżeństwie ale tu już nic nie ma, zero chęci. Patrząc na męża wyobrażam sobie jak TO robił z innymi.
BRIDGET
Sama widzisz, że nie jestem radykałem
Sam dałem szansę pisałem na ten temat wielokrotnie, nie tylko ja i z mojego punktu widzenia to był błąd, stracone lata na zasadzie: ,,czekaj tatka latka, aż kobyłkę wilki zjedzą"
W moim przypadku nie udało się lecz są tu wątki, w których autorzy piszą ze się udało są też takie gdzie mimo bycia razem osoba zdradzona nie przepracowała tematu i to w niej tkwi
Każdy sam ponosi skutki swoich decyzji.
Cytat
Julianaempatyczna dnia 05.04.2025 10:54
Po jej ostatnim wpisie, widać że mąż ja trzyma żeby ogarniała firmę. Czy obcej księgowej, po przejachaniu że wspólnikiem można zaufać?!
Droga Julio jest demokracja prawda?
Zważ, że ani Ty ani ja nie będziemy ponosić skutków decyzji podjętych przez BRIDGET prawda?
Widzisz też, że uważam jej postępowanie w sensie kop w żyć zdrajcy za słuszne postępowanie
Nigdy nie byłem i nie będę zwolennikiem zaufania zdrajcy wielokrotnie to pisałem
PS
Cytat
Patrząc na męża wyobrażam sobie jak TO robił z innymi.
Wierz mi to ostatnie co chciałabyś zobaczyć....
Dobić też tak do dna, ba nawet to dno może przebić, zaobserwowanie faktu zaangażowania zdrajcy i umiejętności, o które wcześniej bazując na własnych doświadczeniach wyniesionych z małżeńskiego łoża nigdy byś go nie posądzała
Dodałem pisząc na bazie własnych doświadczeń by Cię upewnić że droga na którą weszłaś jest dla Ciebie dobra, ratuj siebie dziewczyno i oszczędź sobie zupełnie nie potrzebnej wyniszczającej ciało i duszę traumy
Powodzenia
w duzej mierze podyktowany wczorajszym zachowaniem mojego męża wieczorem. Zaproponowałam spedzenie go razem, przy dobrym filmie i popcornie. Mąz odmowił, powiedzial, ze nie ma nastroju. Kiedy w nocy wychodzilam do lazienki slyszalam, ze oglada w salonie na dole jakies erotycze filmy
DDecyzja pod wpływem impulsu z błahego powodu. oczywiście z adwokatem zawsze warto się skontaktować i rozplanować działania. Firmy erotyczne przeważyły szalkę a przecież są całkiem nieszkodliwe porównując do potencjalnej zdrady - a chyba twardych dowodów na nią nie ma. napisała pani że mąż ma kłopoty seksualne, z impotencją i chorobą sercową(nadciśnienie???). to chyba nietrudno zrozumieć że może puszcza takie filmy żeby sobie odreagować z panią nie próbuje bo wie że nie wyjdzie. te starsze filmy miały nawet swój urok, fabułę z rozwiniętymi wątkami pozory romansu i tak dalej. Podobno kobiety takie wrażliwe, empatyczne - nie widać.
Może pani sobie już decyzję dawno podjęła a teraz pojawił się mocny powód(jeszcze nieudowodniony ???) żeby się zawinąć z kasą. tak to trochę wygląda. Pisze pani że mąż jest prymitywny, agresywny wobec pracowników - nie jest to nic nietypowego w polskich realiach. Ktoś tu wyżej słusznie pisze że facet zbudował swój świat, więc będzie go bronił do ostatka ręcami i nogami. Szczególnie jak pod przykrywką jest januszem biznesu. Będzie hardkorowo... Może sobie rekompensuje na pracownikach że mu już nie stoi? lata gonienia za kasą i kuśka przestała działać, a tu nawet już kasa się szykuje do odpłynięcia. A jaki to będzie miało wpływ na ten jego biznes, przyszłość?
Koralina dnia 17.04.2025 11:21
Bridget, co u Ciebie?
Oj Karl
Jesteś trochę na forum, powinnaś wiedzieć, ze pierwsze posty pisane zwykle bywają pod wpływem wzburzenia, silnych emocji, gniewu i zranienia, często głębokiego.
Często też sprowokowany do zamieszczenia tu na tym smutnym forum swojego wpisu autor działa na zasadzie zero jedynka -punkt pierwszy ja mam rację
punkt drugi jak nie mam racji patrz punkt pierwszy
Po jakimś czasie kurz bitewny opada i zostaje życie
Trzeba podjąć decyzję
Trzeba zrezygnować z tego i z tamtego
Trzeba też mniej lub więcej zmienić w swoim życiu
No więc to wymaga czasu
Mnie zajęło pół życia a podobno twardzielem jestem cokolwiek to znaczy
Wspólny nocleg i śniadanie to raczej kochanka. Chyba że mąż ma gest i pieniądze w stosunku do prostytutki.
Szukać agencji z ciekawości? Odpowiedź na poziomie Jasia z przedszkola.
Sprawdź finanse w firmie, bo może mąż szykuje ewakuację i gromadzi pieniądze gdzie indziej.
Nikt tutaj prawdy z fusów nie wywróży. Dobrze, że nie powiedziałaś mu, że widziałaś tą fakturę z hotelu, bo on wtedy zacząłby bardziej się pilnować.
Musisz ochłonąć i z opanowaniem podjąć plan działania.
Aby wiedzieć jak naprawdę wygląda Twoja sytuacja i aby mieć dowody najlepiej załóż mu jakąś pluskwę, lub program szpiegujący na telefon, bądź wynajmij detektywa. Założony GPS w samochodzie którym jeździ też wskaże czy parkuje w okolicach domów publicznych. Czy pojechał tam gdzie deklarował, czy zupełnie gdzieś indziej na spotkanie z kochanką.
Obserwuj dokładnie jego zachowanie...np. nagła zmiana planów, kolacja z klientem itd., obserwuj uważnie.
I tutaj powinnaś przygotować się psychicznie absolutnie na wszystko.
Dopiero jak już będziesz wiedziała na czym naprawdę stoisz będziesz mogła rozważać co dalej z tym małżeństwem, czy do ratowania czy do rozwodu.
Trzymaj się.
Najpierw dowiedz się o czym masz rozmawiać ,potem mając wiedzę rozmawiaj i oceń czy warto wybaczyć ,czy pożegnać się (ze względu na firmę to może być bardzo trudne).
Dużo spokoju życzę .Wiem to łatwo stojąc z boku powiedzieć,ale w nerwach możesz zrobić coś czego będziesz żałować. Ty jesteś teraz najważniejsza.
Mąż był zawsze bardzo chojny w stosunku do mnie-perfumy, ekskluzywna bielizna, biżuteria , to wszystko mam od niego i nawet jak były problemy z finansami to on sobie czegoś nie kupował a mi robił prezenty. Fryzjer, kosmetyczka itp, nigdy nie.musialam się tłumaczyć że na to potrzebuję, sam wiele razy mnie namawiał, żebym się odstresowała i zadbała o siebie.
Od kiedy wiem, jak sprawy stoją to kompletnie nie wiem, co robić, jak się zachować. Chciałabym wygarnąć mu, że wiem, że sporo też się domyślam. Nawet gdyby mi sie przyznal to w końcu poczułabym ulgę, ze jest ze mna szczery a tak to ja również nie moge sie z tą swoja wiesza i donyslami ujawnic bo tonjic nie da. Mąż jest skryty, często wszystkich wokół okłamuje (rodziców, znajomych, współpracowników i pracowników) więc pewnie i ja nie jestem wyjątkiem. Najchętniej to spakowalabym walizkę i się wyprowadzila ale powstrzymuje mnie to, że sytuacja w firmie nie jest jeszcze wyprostowana, wciąż są problemy, a mąż ma problemy zdrowotne, chodzi do kardiologa. Boję się, że przeze mnie jego stan zdrowia by się drastycznie pogorszył i potem wszyscy by mnie oskarżali o to, że zostawiłam go w takiej neznadziejnej sytuacji.
Komórka i laptop-poblokowane hasłami, z uwagi na wcześniejszy brak zaufania do byłego już wspólnika. Nie mamy możliwości sprawdzenia tych urządzeń, niby jak miałabym to wytłumaczyć.?
Pewne urządzenia cyfrowe dyktafon,kamera,gps są obecnie bardzo miniaturowe i nie wymagają montażu i łączenia z instalacją auta.Wkładasz pod siedzenie i działa np.tydzień.Leasingodawca samochodu nie ma nic do tego.
Wyjmij kilka razy gotówkę z konta i będziesz miała środki poza kontrolą.
Co do pluskwy-co jeśli ją znajdzie? On lubi porządek i często sprząta swój samochód, co mam mu powiedzieć, jak znajdzie taką pluskwy? Przecież wiadomo będzie, że to ja ją podłożyłam.
Dwie sprawy, pierwsza techniczna - nie umieszczaj proszę posta pod postem, użyj klawisza edytuj jeśli chcesz coś dopisać.
Po drugie ja mam wrażenie, że Ty nie jesteś gotowa na prawdę o swoim mężu, nie chcesz jej znać, wolisz żyć w nieświadomości.
Każdy pomysł, który Ci użytkownicy podsuwają, żeby swoją sytuację lepiej zrozumieć sabotujesz albo ucinasz.
Tobie po prostu jest wygodnie, nielojalność trochę w dupę uwiera, ale wolisz tkwić w iluzji.
Niezupełnie tak, że chcę żyć w iluzji. Ja wiem, że mąż mnie zdradzał/zdradza, nie łudzę się. Tylko moja sytuacja jest na tyle skomplikowane, zs nie mogę ot tak ,po prostu wymiksować się z małżeństwa. Jestem wdzięczna za wszelkie rady ale co mi da np.jak użyję podsłuchu? Jak mu to udowodnię? On coś wymyśli i nie przyzna się. Poza tym przypominam sobie, że kiedyś podejrzewał byłego wspólnika, że go podluchuje i z tego co pamiętam był w posiadaniu urządzenia zagłuszającego wszelkie podsłuchu, być może dalej to ma. Boję się co będzie, jak on taką pluskwy znajdzie przed udowodnieniem mu czegokolwiek, jak się wytłumaczę? Ja po prostu zastanawiam się, czy jest jakiś sposób, żeby go zmusić do szczerości, do przyznania się, wtedy być może będzie mi łatwiej podjąć decyzje-czy zostaję, czy odchodzą.
Komputer, telefon - powiedz wprost, ze nie ma potrzeby juz tego haslowac, skoro nie ma wspolnika. Odmowa ? Kolejna czerwona lampka. Musisz na tym etapie dazyc do uzyskania takiego dostepu, zeby zalozyc na jak najwiekszej ilosci urzadzen keyloggery i szpiegow. W domu takze (!), po czym mozesz prowokowac sytuacje - a dlaczego niby nie ? - i na przyklad udawac sie do kolezanki na babski wieczor, ktory przedluzy sie na cala noc, o czym go szybko poinformujesz, przy okazji podrzucajac dyktafon do jego auta.
Mozliwosci masz wiele, zalezy tylko od fantazji. Nie musisz miec kasy, choc ta akurat duzo ulatwia. TYLKO NIE DAJ SIE ZLAPAC ! Prowadzisz teraz z mezem gre, kto lepiej sie ukrywa, zlapana na dyktafonie odpowiadasz rownie niewinnie, co Twoj maz, ze to pendrive pozyczony od kolezanki, dzieki za znalezienie.
Tez przez to przechodzilismy, najgorsze sa momenty, kiedy juz czujesz, ze go masz, a musisz sie usmiechac, jakby nic sie nie stalo, bo czekasz na twardy dowod, ktory bedzie game changerem.
P S. Bo dopisalas w miedzyczasie. Mozesz. Oczywiscie, ze mozesz sie wymiksowac, tylko trzeba troche najpierw o tym pomyslec, a nie masz do tego glowy. Typowe. Ale pisz tu wiecej, to zobaczysz, jak Ci sie sytuacja zmieni.
P.S.2. Nie uwierzylabys, co ja robilem, zeby poznac PIN do telefonu zony. W szyberdachu auta polozylem telefon w odpowiednim miejscu i wlaczalem nagrywanie. Zeszlo pare dni, az sie nagralo. W zwolnionym tempie na komputerze odtworzylem sekwencje. Potem dorwalem telefon i zainstalowalem swoj odcisk palca, przez co nawet jakby zmienila kod, to i tak mialem dostep. I tak poszlo. Wazna jest tylko chec, widocznie jak pisal poczciwy, jest Ci to na tyle jeszcze akceptowalne, albo nie znasz wszystkich wybrykow meza i je mentalnie od siebie odsuwasz, ze nie masz motywacji. To blad, musisz znalezc w sobie ten wk*rw, ktory Cie napedzi do dzialania, byc moze jestes w marazmie przytloczona cala inna sytuacja. Tak nie musi byc ! Masz zyc, a nie tylko dazyc do przezycia dnia. Przypomnij sobie, kim jestes, pardon, kim bylas !
Fakt, jestem tym wszystkim ogromnie przytłoczona, najgorsze, że nie mam z kim na ten temat porozmawiać tylko duszę to w sobie. Wszyscy naokoło maja nas za udaną i szczęśliwą parę, może tylko moi rodzice wiedzą, że nie jestem w 100% szczęśliwa (mama wiele razy mowila mi, że mój mąż traktuje mnie bez szacunku i że ona by sobie na to nie pozwoliła) ale nie chce ich martwić na zapas, mają już swoje lata, są schrowani itd. Jeśli zdecyduję się na wyprowadzkę od męża to na samym początku pewnie z nimi zamieszkam no i wszystkiego się dowiedzą ale póki co nic im nie mówię.
Zastanawiam się, czy taka faktura z hotelu zawierającą dane mojego męża i towarzyszki na jedną noc może stanowić wystarczający dowód w sprawie rozwodowej. Na razie nie rozmawiałam z żadnym adwokatem, mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy nas tutaj znają że względu na prowadzoną działalność i boję się, że cała sprawa się rozniesie, jeśli pójdę do najbliższego adwokata. Do większego miasta zazwyczaj jeżdżę razem z mężem, załatwiamy wtedy wszystkie zaległe sprawy razem więc wizyta w kancelarii prawniczej w celu zasięgnięcia informacji nie wchodzi na razie w grę.
Masz rację- ja nie żyję tak naprawdę odkąd się dowiedziałam o tym wszystkim tylko wegetuję, jestem na jakimś etapie przetrwania ale to nie jest prawdziwe życie. Nawet ostatnio zauważyłam, że przestałam się uśmiechać, w ogóle nie mam na nic ochoty tylko wyobrażam sobie, jakby to było fajnie, gdybym mogła zamieszkać sama, bez męża, nawet w skromnych warunkach, byle spokojnie, w szczerości do siebie, be, udawania.
Tak robią chorzy ludzie, którzy idą na bezsensowną wojnę. Zdaje sobie sprawę, że to czasem konieczne ALE można temu zapobiec!
Przypominam Ci, że w Polsce orzeczenie o winie musi mieć znamiona wyłączności. Jeśli mąż zostanie uznany winnym w 99% a Ty tylko w 1% to nici z alimentów na siebie. Poza tym alimenty te STATYSTYCZNIE nawet przy uznaniu winy są dość rzadkie i przyznawane przy dużej różnicy poziomów majętności lub na polityczne zlecenie
Wdasz się w wyniszczającą wojnę z mężem żeby posłuchać jak Cię oszukuje, potrzebujesz żeby Ci w głowie brzmiało jak wychwala inna lub obraża Ciebie? Miej do siebie szacunek i walcz o swój spokój - wyjdź z pozycji wyższości niech on Ci udowadnia że nie jest wielbłądem.
Ma zablokowany telefon? Świetnie, usiądź z nim tak znienacka i poproś go żeby dał Ci odblokowany. Jeśli nastąpi jakiekolwiek zwłoka zbędne pytania czy odwracanie kota ogonem masz już odpowiedź co w tym telefonie jest! Pamiętaj, że Ty nie chcesz przeglądać tego telefonu bo to poniżające a tylko chcesz sprawdzić jego reakcje. Stań w prawdzie ZE SOBĄ powiedz mu, to co czujesz: nie ufam Ci - i znów reakcja powie Ci wszystko. Pamiętaj, że ten kto zadaje pytania jest psychologicznie w pozycji siły więc nie daj się zbić z tropu.
Oczywiście zrobisz jak zechcesz, bo każdy z nas tutaj ma swoje „przypadłości” i to one rzutują na sposób postrzegania, które może nie być tym właściwym DLA CIEBIE. To wyłącznie Twoje życie i życzę Ci byś mogła żyć w spokoju i zaufaniu do osoby z którą jesteś. A jeśli tego nie ma to po co z nim być? Po co sobie komplikować wszystko? Po co spać w jednym łóżku z kimś komu się nie ufa? Bądź kobietą z klasą - Twój mężczyzna Cię rani, nie ufasz mu - to odchodzisz bo lepiej być samemu niż z byle kim.
PS.: Absolutnie sprawa pierwszorzędowa zanim wogole podejmiesz jakiekolwiek działania na podstawie tutejszych odpowiedzi - IDZIESZ DO PRAWNIKA, nie z decyzją tylko po informacje na czym stoisz i co musisz zrobić.
Pisałaś o trudnej dla Ciebie logistyce ALE są telefony, są videorozmowy, możesz się umówić z prawiczka w kawiarni a powiedzieć że to koleżanka, możesz jechać np do ginekologa a trafić do kancelarii itp itd. zadzwoń powiedz, że masz problem z logistyką - to jak rozegra temat prawnik też Ci powie kim jest i czy warto powierzyć mu swój rozwód.
Cytat
Ty masz jakąś autonomię w tym związku?
Bo mam wrażenie, że jesteś zamknięta w złotej klatce.
Dlaczego na to pozwalasz? Odpowiada Ci taki stan?
Wszędzie czytam, że w każdej sferze życia jesteś zależna od męża.
Przecież to nie jest normalne.
Cytat
Dobrze, że dodałeś słowo "Ja".
Na szczęście autorka nie jest Tobą.
Z racji wspólnego prowadzenia interesów mnóstwo czasu spędzamy razem, razem załatwiamy, co wynika z charakteru naszych zawodowych obowiązków. Oczywiście, że nie wszędzie jeżdżę z mężem, mam też wyłącznie swoje, osobiste sprawy które załatwiam samodzielnie. Natomiast nurtuje mnie kwestia "złotej klatki", którą poruszył Poczciwy... Chyba trochę z tym jest na rzeczy, że znajduje się w takim miejscu. Nie należę do kobiet, które cenią niezależność przede wszystkim, teraz odpowiada mi, że to mąż gra w naszym życiu pierwsze skrzypce. Nie zawsze tak było, przed jego poznaniem byłam raczej przebojowa, bardzo samodzielna. Decyzję oodejmowane wyłącznie przeze mnie nie zawsze okazywały się strzałem w dziesiątkę, niestety. Mąż to chyba zauważył, zaczął coraz częściej i więcej mi doradzać. Dziś mogę z pełną świadomością stwierdzić, że to dzięki niemu mamy w miarę stabilny poziom finansowy, możemy sobie pozwolić na różne rzeczy a ja sama bym tego nie osiągnęła.
Nie liczę na alimenty z jego strony, nawet bym tego nie chciała, duma i honor by mi na to nie pozowliły, nie mamy dzieci, jestem zdrowa, jeszcze w pełni sił, wykształcona i potrafiłabym zarobić sama na siebie. Raczej chodzi mi o równe podzielenie majątku bo mimo, że samodzielnie na niego nie zarobiłam to w ogromnym stopniu przyczyniłam się do jego pomnożenia mimo ,że miałam możliwości i okazję, żeby wydawać więcej niż powinnam. Jestem osobą raczej oszczędną i gospodarną, nie szastam pieniędzmi. Tak, boję się biedy, tego że zacznę chorować na starości i nie będzie mnie stać na leki i podstawowe rzeczy. Boję się też samotności. Liczę się z tym, że już nikogo nie znajdę i z nikim nie ułożę sobie życia, kobiety po 40 stają się przezroczyste na tzw. rynku matrymonialnym (widzę to po koleżankach). Z drugiej strony nie zależy mi już na układaniu sobie życia z nowym partnerem, nie mogłabym już zaufać.
Nie liczę na alimenty z jego strony, nawet bym tego nie chciała, duma i honor by mi na to nie pozowliły, nie mamy dzieci, jestem zdrowa, jeszcze w pełni sił, wykształcona i potrafiłabym zarobić sama na siebie. Raczej chodzi mi o równe podzielenie majątku bo mimo, że samodzielnie na niego nie zarobiłam to w ogromnym stopniu przyczyniłam się do jego pomnożenia mimo ,że miałam możliwości i okazję, żeby wydawać więcej niż powinnam. Jestem osobą raczej oszczędną i gospodarną, nie szastam pieniędzmi. Tak, boję się biedy, tego że zacznę chorować na starości i nie będzie mnie stać na leki i podstawowe rzeczy. Boję się też samotności. Liczę się z tym, że już nikogo nie znajdę i z nikim nie ułożę sobie życia, kobiety po 40 stają się przezroczyste na tzw. rynku matrymonialnym (widzę to po koleżankach). Z drugiej strony nie zależy mi już na układaniu sobie życia z nowym partnerem, nie mogłabym już zaufać.
[/quote]
Nie jesteś w tym odosobniona. Każda z nas "w pewnym wieku" tego właśnie się boi.
[quote][Natomiast nurtuje mnie kwestia "złotej klatki", którą poruszył Poczciwy... Chyba trochę z tym jest na rzeczy, że znajduje się w takim miejscu. Nie należę do kobiet, które cenią niezależność przede wszystkim, teraz odpowiada mi, że to mąż gra w naszym życiu pierwsze skrzypce. Nie zawsze tak było, przed jego poznaniem byłam raczej przebojowa, bardzo samodzielna. Decyzję oodejmowane wyłącznie przeze mnie nie zawsze okazywały się strzałem w dziesiątkę, niestety. Mąż to chyba zauważył, zaczął coraz częściej i więcej mi doradzać. Dziś mogę z pełną świadomością stwierdzić, że to dzięki niemu mamy w miarę stabilny poziom finansowy, możemy sobie pozwolić na różne rzeczy a ja sama bym tego nie osiągnęła./quote]
Stałyśmy się częścią jego. A on zrobił wszystko żebyśmy były zależne. Takimi osobami łatwiej jest manipulować. Z perspektywy czasu widzę, że stawianie kogoś na pierwszym miejscu, na tym gdzie gra pierwsze skrzypce jest największym błędem kobiet. Zapomniałyśmy o sobie, przestałyśmy w siebie wierzyć, dlatego rozstanie jest taką traumą.
Cytat
Nie tylko kobiet.
Zależność zawsze jest niezdrowa, dotyczy obydwu płci i świadczy o naszych deficytach.
Cytat
Tobie tez polecam.
Cytat
i nie zycze sobie takich komentarzy, bo wycieczki osobiste to mozesz sobie uprawiac na swoich bliskich.
Cytat
można na to spojrzeć w drugą stronę, wygodnie było przez te lata korzystać i zdać się na kogoś innego. przecież zarządzanie firmą to w ciul roboty i stresu. ja u autorki widzę scedowanie odpowiedzialności, inicjatywy ze zwyczajnego wygodnictwa i być może z lenistwa wygodnie było żyć pod kloszem bez zmartwień tylko się klosz zbił. Amerykanie nazywają takie lale trophy wife.
Cytat
co za heroizm 40 latka potrafi zarobić na siebie(jeszcze). ciekawe co ma powiedzieć na to 60 letni dekarz pomykający po dachach.
byłaby niezła kariera w polskich służbach mundurowych ale na to za późno już.
Cytat
równe to znaczy ile, każdemu tyle na ile zasługuje? bo to jest chyba równy podział + rekompensata za bycie oszukiwaną i zdradzaną o ile to jest sprawdzone. bo na razie to poszlaka? ale pewnie prawda. to że biznesmeni młode dupy rwią to jest normalne raczej.
Moja rada to nie podejmować pochopnych decyzji, nieprzemyślanych, błędnych że ciach i jakoś to będzie na garnuszku u rodziców(LOL) - nie będzie, nieprzemyślane decyzje nie owocują, lepiej jak ktoś tu wyżej już napisał siedzieć cicho i przygotować się na najgorsze. i korzystać z dobrodziejstw bogatego męża, zabezpieczyć się finansowo zbierać dowody itp. nie ujawniać się. szczególnie że mąż jest chyba mózgiem w tym związku.
Cytat
trzeba częściej myśleć, wtedy głowa nie będzie boleć
BRIDGET podobno współprowadzisz z mężem firmę i nie masz dostępu do firmowego komputera? Zablokuj swój i zażądaj od męża jego,bo coś musisz zrobić.Patrz na reakcję.
Dyktafon włączany dźwiękiem ,pracujący kilka dni, może mieć formę pendriva. Wyjmij w aucie zagłówek z oparcia (mam nadzieję że wiesz jak to zrobić). Otwórz pokrycie (z reguły rzep) i wydłub z boku trochę pianki i w to miejsce wlóż dyktafon.Zmontuj zagłówek i podmieniaj dyktafon co kilka dni. Powinien zarejestrować każde wypowiadane przez kierowcę słowo . Jak sama czegoś nie potrafisz ,masz ludzi którzy za normalną stawkę to zrobią.Jak prowadzisz firmę to umiesz rozwiązywać różne problemy i znajdować fachowców różnych branż.Pieniądze? Leczenie kanałowe to 2000 + oraz 2-4 godziny czasu ,i co ,mąż Ci będzie w zęby zaglądał żeby sprawdzić? Rachunku w koszty nie wpiszesz,więc możesz go wyrzucić. A dobry, polecany dentysta to może akurat w sąsiednim mieście? Myśl dziewczyno,bo wiedza jest lepsza od domysłów.
Co do sprawiedliwego podziału majątku myślałem o 50/50, gdzie ja napisałam, że chcę jakiegoś zadośćuczynienia???
EDIIT: boję się, że jeśli zażądam rozwodu to mąż powie, że jestem nadwrazliwa (wciąż to powtarza), że sobie wszystko wymyśliłam, że on jest niewinny i że nie zamierza sprzedawać domu i wszystkiego sprawiedliwie podzielić. W trakcie tych problemów z firmą mąż pokazał swoją nową twarz-zaciętego faceta, nieodpuszczającego i walczącego o swoje a także trochę prymitywnego. Często się w tym czasie kłóciliśmy, bo nie podobało mi się, w jaki sposób odnosił się do współpracowników i pracowników-ubliżal im, obrażał, wyzywał, było mi za niego często wstyd. To furią i sądzę, że to samo by pokazał, gdybym zażądała rozwodu, powiedział, że jestem nienormalna i sobie wszystko wymyśliłam.
Fakt, mąż jest bardziej przedsiębiorczy ode mnie, zawsze tak było ale nie uważam się za darmozjada i pasożyta. Nie każdy ma smykałkę do interesów, tak jak nie każdy umie dokonać trafnej analizy człowieka czytając między słowami-tutaj potrzebna jest wiedza psychologiczna i intuicja...
Żona Potifara,
Nigdy nie okłamywałam męża co do wydatków, zawsze stawiałam sprawę jasno, ile zarabiam, na co wydaję. Mamy wspólne konto, nie mam żadnych własnych oszczędności, żadnych zaskórników. Podsunęłaś mi dobry pomysł z tym zablokowaniem własnego komputera,.zrobię to i zobaczę jaka będzie reakcja męża. To z nagięciem prawdy o dentyście też wykorzystam. Masz rację, nie myślę logicznie, raczej cala się trzęsę w środku a powinnam mieć chłodny umysł, żeby w końcu ruszyć i działać.
Boisz się męża, dużo piszesz mąż to ,mąż tamto, max nie da, mąż nie pozwoli, mąż powie.
Jakbyś była niesamodzielna, o zgodę musisz prosić.
Boje się że wszystko sobie zostawi a ja zostanę z niczym. Do tej pory podejmowaliśmy wspólnie wszystkie większe decyzje finansowe, czasami ja się na coś nie zgadzałam, czasami on. Po tych problemach w firmie mąż się zmienił, jak już wcześniej wspomniałam nie broni mi wydawać pieniędzy na moje osobiste sprawy typu fryzjer, kosmetyczka, ciuchy itd ale często traci cierpliwości , wybucha bez powodu i przyznaje , że wtedy się gi trochę boję. Sugerowałam mu psychologa ale on o tym nie chce słyszeć.
Zadbaj o pieniądze.
Warto też się przebadać i nie współżyć bez zabezpieczenia
Cytat
Chyba Ci się miejsca pomyliły; bo taki koncert życzeń to nie na forum publicznym;
Ponadto nie dostrzegam w moim komentarzu osobistej wycieczki, chyba pora odwiedzić specjalistę bo takie przewrażliwienie na punkcie własnej osoby jest często pierwszym objawem choroby psychicznej a co najmniej zaburzenia osobowości, no chyba, że się brzydzisz
Nie za duże kwoty jednorazowo a systematycznie.Ponadto skoro mąż się obawia byłego wspólnika to może jakoś przeżyć fakt przelania przez Ciebie połowy środków z konta na drugie,W przeddzień decydujacej rozmowy ,jak będziesz miała już wystarczające dowody.Ponadto jako księgowa firmy masz wiedzę
Z całym szacunkiem odpuść, wydaje mi się, że tak będzie lepiej dla Ciebie chyba, ze jesteś gotowa na samodzielne życie.
Dlaczego ja zdradzony radzę Ci odpuścić?
1 Czytając wątek zgodzę się z moim przedmówcą, iż nie jesteś gotowa na samotność
2.Nawet jakbyś była to prowadzicie razem interesy i z tego co zrozumiałem czytając wątek idzie wam dobrze, sama piszesz że jeżeli chodzi o współpracę nie masz uwag
3 To Ty zrezygnowałaś z seksu, więc skreśliłaś swojego faceta jako mężczyznę - cytat Yorik, tak dawno temu napisał czytając mój wątek- więc facet będący w pełni sił mający swoje potrzeby zaczął sobie radzić bez seksu z Tobą - życie jest brutalne
By nie było nie obwiniam Cię i nie tłumaczę faceta zdrada jest zdradą ja będąc w podobnej sytuacji, wszak zostałem odstawiony radziłem sobie nadmiarem pracy, ale wierz mi po rozwodzie korzystałem przez jakiś czas z usług prostytutek dopóki brat nie zapytał mnie czy w ten sposób mam zamiar nadrobić zaległości?
4 Mleko się rozlało moim zdaniem facet nie zrezygnuje ze swojego świata, który już zbudował więc albo udasz, że tego nie widzisz i będziesz miała kumpla w biznesie albo wasz związek wejdzie na kurs kolizyjny
Wierz mi, sam jestem facetem i wydaje mi się, że czas w którym miałaś szansę nazwę to wrócić do czasu przed przespałaś, choć oczywiście chcę się mylić
Pisząc jako dobrze życzący Ci facet uważam, że nawet udowodniając mu zdradę osiągniesz tylko krótkotrwały satysfakcjonujący Ciebie efekt i po czasie krótszym lub dłuższym on wróci do świata, który sam stworzył, wszak nie po to go tworzył by go zburzyć bez nadziei na życie w innym świecie, który podobał by mu się bardziej, był bardziej zajmujący i oferował bogatsze doznania, emocje, przeżycia
Tyle z punktu widzenia dobrze życzącego Ci faceta, oczywiście Twój wybór, ale powtórzę zyskasz tylko samotność, a na to moim zdaniem gotowa nie jesteś.
Odpowiedz sobie, czy absencja w waszym łóżku Twojego faceta zaboli Cię tak bardzo, by rozwalić wasz związek, współpracę, zakończyć wspólny biznes, przypomnę tylko, że sama ją wam fundowałaś więc, czy to będzie wielka strata?
Jako partner w interesach, nie będziesz musiała robić rzeczy, których nie chcesz, lub które musisz, wszak partner w biznesie to nie facet, którego się kocha, a jak mawia poczciwy często mylimy miłość z przywiązaniem
Pozdrawiam
Z tym brakiem sexu w łóżku to nie w 100% moja wina, on też wiele razy nie stanął (że się tak wyrażę )na wysokości zadania, ze względu na swoje problemy z erekcją (mówi, że to przez nadciśnienie o leki) I to już ciągnie się od 3 lat. Faktycznie, ja też odmawiałam przez jakiś czas ze względu na to, że stres mnie zjadał.o nie dawałam rady po prostu wyluzować.
Analizuję to, co mi radzisz- prowadzenie firmy i nie zwracanie uwagi na to, co mąż robi poza domem, w trakcie wyjazdów, traktowanie go jak partnera w biznesie albo bardziej jako pracodawcy, wszystko dla uzyskania korzyści finansowych. Oczywiście nie może być już.mowy o zaufaniu w związku, o czułości (takiej nieudawanej) też nie, przynajmniej z mojej strony. Zakładam, że mąż swoje potrzeby sexualne będzie zaspokajał poza domem- o.k, to trudne ale może sie z tym pogodze. Tylko, że ja również mam jakieś potrzeby, to co też je mam.zaspokajać poza domem?
Widzisz poprawiam to co napisałem, już któryś raz
Zwyczajnie po ludzku nie chcę Cię urazić, wszak jestem po Twojej stronie, jestem facetem więc staram się napisać to tak byś miała obraz ze strony męskiej, tzn by Ci przybliżyć obraz świata w którym jest obecnie Twój mąż.
To co piszesz o zaufaniu to masz absolutną rację, w skrajnych przypadkach zaufanie traci się widząc jak partner/ka kasuje wiadomość, czy to w telefonie czy w mediach.
BRIDGET piszę byś to Ty jak najwięcej skorzystała z zaistniałej sytuacji, więc nie jest to pisanko kogoś radykalnego tylko i wyłącznie praktyka, który sam kiedyś dał zdrajcy szanse i chciał naprawy związku.
Co do Twoich potrzeb to przepraszam jestem facetem więc w tej materii Ci nie doradzę wiem tylko, ze ja radziłem sobie pracą, a później to napisałem, teraz mam kochającą kobietę u swojego boku.
Nie mam więc rady którą mogę Ci zafundować chyba, że czas
Chodzi mi o to, ze jak facet oprzytomnieje, wszak to się zdarza a będziecie w związku to wysłać go na badania o ile oczywiście dasz radę uprawiać seks ze zdrajcą, a jak nie to zwyczajnie dziada poinformować, że interesy to jedno, a życie to drugie i też musisz swoje potrzeby zaspokajać w sensie poszukasz sobie kogoś (nawet jak tego nie zrobisz ...)
Oczywiście już wtedy jak będziesz miała dowody na jego zdradę
Sama widzisz ciężko jest coś facetowi napisać kobiecie, której oczywiście stronę trzyma i kibicuje ba nie chce jej urazić a chce by jak najwięcej skorzystała z zaistniałej sytuacji
Cóż powodzenia
Bardzo dziękuję Wam za wpisy i wszelkie rady. Niektóre ostro mną potrząsnęły ale pozwoliło mi się to wybudzić i nie użalać się już nad sobą. Mam już plan na najbliższy czas, w duzej mierze podyktowany wczorajszym zachowaniem mojego męża wieczorem. Zaproponowałam spedzenie go razem, przy dobrym filmie i popcornie. Mąz odmowił, powiedzial, ze nie ma nastroju. Kiedy w nocy wychodzilam do lazienki slyszalam, ze oglada w salonie na dole jakies erotycze filmy. Nawet tego jego zachownia nie skomentowalam. Za tydzień jadę do mojej kuzynki na "baby shower"- oczywiście sama do m innego miasta. Tam zamierzam umówić się na spotkanie z adwoaktem , podpytam kiedy mogę ewentualnie złożyć pozew i jaka w ogóle on widzi moją sytuację. Po powrocie mam zamiar porozmawiać z mężem, powiem mu wprost, co wiem, czego się domyślam. Kocham go jeszcze nadal ale równocześnie brzydzę się nim, tym co robił za moimi plecami i wiem, że już mu nigdy nie zaufam. Czytałam wczoraj i dziś rano to forum, analizowałam to, co piszą zdradzeni, z jakimi problemami się borykają po wybaczeniu romansu lub skoku w bok, ja tego nie chcę, nie mam na to siły. Walczyłabym, jeśli ze strony męża byłaby jakąś czułość w stosunku do mnie, gdyby się po prostu przyznał sam z siebie (doceniłabym to), gdyby chciał rozmawiać i spędzać czas ze mną-żoną. On chcę ze mna rozmawiać tylko o interesach lub o czystych koszulach w szafie. Niech sobie zatrudni kogoś na moje miejsce a na boku bzyka inne, mi już na nim nie zależy.
Widzę wojowniczka na forum
powodzenia
Będzie samotna?! Kobieta wykształcona, bez dzieci, z kasą to i zadbana. Szybko zniknie z rynku.
Ty tak na początku zrobiłeś, i jak to się skończyło!
Po jej ostatnim wpisie, widać że mąż ja trzyma żeby ogarniała firmę. Czy obcej księgowej, po przejachaniu że wspólnikiem można zaufać?!
Cytat
Radocha,
Doceniam i dziękuję. Ja Ci napiszę, jak to wygląda ze strony kobiety- małżeństwo, mąż i miłość są zawsze na 1 miejscu, to jest priorytet, reszta, czyli praca to tylko tło. Nie będę w związku TYLKO dla pieniędzy, jeśli brak miłości, szacunku i zaufania, bo TA praca nie jest tego warta. Dalabym drugą szansę, gdyby reszta grała w naszym małżeństwie ale tu już nic nie ma, zero chęci. Patrząc na męża wyobrażam sobie jak TO robił z innymi.
Sama widzisz, że nie jestem radykałem
Sam dałem szansę pisałem na ten temat wielokrotnie, nie tylko ja i z mojego punktu widzenia to był błąd, stracone lata na zasadzie: ,,czekaj tatka latka, aż kobyłkę wilki zjedzą"
W moim przypadku nie udało się lecz są tu wątki, w których autorzy piszą ze się udało są też takie gdzie mimo bycia razem osoba zdradzona nie przepracowała tematu i to w niej tkwi
Każdy sam ponosi skutki swoich decyzji.
Cytat
Po jej ostatnim wpisie, widać że mąż ja trzyma żeby ogarniała firmę. Czy obcej księgowej, po przejachaniu że wspólnikiem można zaufać?!
Droga Julio jest demokracja prawda?
Zważ, że ani Ty ani ja nie będziemy ponosić skutków decyzji podjętych przez BRIDGET prawda?
Widzisz też, że uważam jej postępowanie w sensie kop w żyć zdrajcy za słuszne postępowanie
Nigdy nie byłem i nie będę zwolennikiem zaufania zdrajcy wielokrotnie to pisałem
PS
Cytat
Wierz mi to ostatnie co chciałabyś zobaczyć....
Dobić też tak do dna, ba nawet to dno może przebić, zaobserwowanie faktu zaangażowania zdrajcy i umiejętności, o które wcześniej bazując na własnych doświadczeniach wyniesionych z małżeńskiego łoża nigdy byś go nie posądzała
Dodałem pisząc na bazie własnych doświadczeń by Cię upewnić że droga na którą weszłaś jest dla Ciebie dobra, ratuj siebie dziewczyno i oszczędź sobie zupełnie nie potrzebnej wyniszczającej ciało i duszę traumy
Powodzenia
Cytat
DDecyzja pod wpływem impulsu z błahego powodu. oczywiście z adwokatem zawsze warto się skontaktować i rozplanować działania. Firmy erotyczne przeważyły szalkę a przecież są całkiem nieszkodliwe porównując do potencjalnej zdrady - a chyba twardych dowodów na nią nie ma. napisała pani że mąż ma kłopoty seksualne, z impotencją i chorobą sercową(nadciśnienie???). to chyba nietrudno zrozumieć że może puszcza takie filmy żeby sobie odreagować z panią nie próbuje bo wie że nie wyjdzie. te starsze filmy miały nawet swój urok, fabułę z rozwiniętymi wątkami pozory romansu i tak dalej. Podobno kobiety takie wrażliwe, empatyczne - nie widać.
Może pani sobie już decyzję dawno podjęła a teraz pojawił się mocny powód(jeszcze nieudowodniony ???) żeby się zawinąć z kasą. tak to trochę wygląda. Pisze pani że mąż jest prymitywny, agresywny wobec pracowników - nie jest to nic nietypowego w polskich realiach. Ktoś tu wyżej słusznie pisze że facet zbudował swój świat, więc będzie go bronił do ostatka ręcami i nogami. Szczególnie jak pod przykrywką jest januszem biznesu. Będzie hardkorowo... Może sobie rekompensuje na pracownikach że mu już nie stoi? lata gonienia za kasą i kuśka przestała działać, a tu nawet już kasa się szykuje do odpłynięcia. A jaki to będzie miało wpływ na ten jego biznes, przyszłość?
Cytat
Pisze pani że mąż jest prymitywny, agresywny wobec pracowników - nie jest to nic nietypowego w polskich realiach.
Przecież nie każdy jest twardzielem, a zraniony człowiek pisze różne słowa
Cytat
Bridget, co u Ciebie?
Oj Karl
Jesteś trochę na forum, powinnaś wiedzieć, ze pierwsze posty pisane zwykle bywają pod wpływem wzburzenia, silnych emocji, gniewu i zranienia, często głębokiego.
Często też sprowokowany do zamieszczenia tu na tym smutnym forum swojego wpisu autor działa na zasadzie zero jedynka -punkt pierwszy ja mam rację
punkt drugi jak nie mam racji patrz punkt pierwszy
Po jakimś czasie kurz bitewny opada i zostaje życie
Trzeba podjąć decyzję
Trzeba zrezygnować z tego i z tamtego
Trzeba też mniej lub więcej zmienić w swoim życiu
No więc to wymaga czasu
Mnie zajęło pół życia a podobno twardzielem jestem cokolwiek to znaczy