Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara03:29:45
Mari199904:19:38
Crusoe04:21:04
# poczciwy05:09:51
Roszpunka1905:36:22

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

rutyna i zdrada a może samotność w związku?Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansNie wiem, co robić, ale wiem, że coś zrobić muszę. Mam 33 lata, jestem spełniona zawodowo i ogólnie mozna rzec zadowolona ze swojego życia. Od ponad 7 lat jestem w stabilnym związku. Partner jest rok młodszy. Jest moim pierwszym poważnym chłopakiem. Poznalam go jak miałam 25 lat. W ogóle zaczęlam cokolwiek miec do czynienia z płcią przeciwną własnie w wieku 25 lat.

Przed nim spotykałam się kilka miesięcy z jednym, zakochałam się, ale tamten ciągle wspominał o swojej byłej i na koniec okazało się, że dla niego to nic poważnego a ja zostałam ze złamanym sercem, przez co szybko zaczęłam umawiać się z innymi przez jeden portal randkowy. Tak poznałam mojego obecnego partnera. 3 tygodnie codziennego pisania, w końcu spotkaliśmy się a potem szybko wszystko się potoczyło - zostaliśmy parą chociaż mimo iż mój partner mówił, że mnie kocha, ja przez pewien czas (miesiąc-dwa) nie czułam tego samego. Poźniej już tak, a może tak mi się wydawało... Sama nie wiem, bo nie mam punktu odniesienia, nigdy wczesniej nie byłam w żadnym związku i nie spotykalam się z nikim na powaznie.

Przez te 7 lat generalnie żylo nam się ze sobą calkiem dobrze. Od dwóch lat mieszkamy razem, on studiuje jeszcze (pózno zaczął studia, zostały mu 2 lata) w lecie zawsze jezdzi za granice na 2-3 miesiące, żeby zarobic na studia. Ja zostaję wtedy w miescie, ale czuję się trochę samotna. Pracuję od kilku lat, teraz mam firmę, Wiadomo, były co jakiś czas kłótnie, drobne problemy, chyba jak w kazdym związku. Póżniej wszystko zaczęło trochę przygasać, aż chyba teraz finalnie dopadła nas kompletna rutyna, może to jakis kryzys. W końcu tez mnie pewne rzeczy i jego zachowania zaczęły przeszkadzać i męczyć: np. to, że to ja głownie zajmuję sie domem, a mój partner w międzyczasie ciągle woli grac w gry i spędza na tym bardzo duzo wolnego czasu zamiast spędzic go razem czy chociazby na rozmowie. O to regularnie kłocimy się co jakiś czas. Mało rzeczy robimy juz razem, mimo iż często mu to mowię albo probuję coś inicjowac. Jest tez moim zdaniem trochę za bardzo zazdrosny o jakiekolwiek inne kontakty, przede wszystkim te z mężczyznami. Nie ma mowy, żeby ktos powiedział mi komplement, bo zaraz jest foch. Klient z pracy napisze pytanie o ofertę a zaraz pytania co to i kto to i po co pisze albo sugestie, że to kochanek. Niby żarty, ale żarty kilkanaście razy na miesiąc o kochanku i w koncu mnie to zmeczyło. Duzo tez lubi zerkac na to, co robię na telefonie, z kim pisze itd. Wychodze na spacer albo na kawę sama i ubieram się jak zwykle (czyli trochę elegancko, ale taki mam styl, żaden szał), a czesto komentuje, ze za bardzo się wystroilam. Ja jemu tego nie robię. Nie patrzę nigdy w telefon. Nie pytam prawie nigdy o to gdzie pisze, z kim i po co. Nie pytam o żadne dziewczyny, chyba nie jestem zazdrosna. U niego raz był foch o spotkanie z kolega, ktorego zna i wie, że to tylko kolega, ale o ktorego jest trochę zazdrosny i trochę mi zawsze go wypomina. Przez to nawet mu nie mowię o tym, że jakis facet skomplementowal mnie na ulicy czy zagadal w barze, bo też byłby foch. Nie ma sensu. Jest jeszcze więcej drobnych szczegółów, drobiazgow, ktore kiedyś może nie przeszkadzały, ale teraz wszytkie razem po x latach już wkurzają albo męczą. Nie będę jednak się rozpisywać. Przez ostatnie 2 lata dość sporo sie kłocilismy i to nieraz serio były awantury, bo takie mamy charaktery, że żadne nie ustapi, a w szczególnosci on: czesto wielu rzeczy po prostu nie sposób mu przetlumaczyc, bo sie wścieka, podnosi głos, ja sie wsciekam i tez podnosze głos a na koniec zawsze się godzimy. Duzo kłocimy się o to, że za duzo spędza czasu na graniu i ze czesto nie robimy nic razem właśnie z tego powodu.
Faktem jest tez, że sama tez duzo pracuję i bywa, że jak on cos proponuje, to ja nie mam czasu, bo coś mam pilnego do zrobienia. Bywa, że się rozmijamy, ale generalnie niby się nadal kochamy. Na pewno z jego strony tak jest i nie mam co do tego żadnych wątpliwości, mówia to wszystkie jego czyny i słowa. Zawsze był i jest wierny. Nigdy na żadna dziewczynę nawet nie spojrzal, więc wiem, że mam wielkie szczęście. Ja z kolei trochę się wkurzam o wyjścia ze znajomymi, bo zawsze się przedlużają. Sama mam niewielu znajomych, bo w kraju gdzie mieszkamy trochę o to trudno a partner jest obcokrajowcem. Bywa, że czuje się trochę samotna, nie mam z kim się spotakć a partner mowi, ze przeciez mam jego i to wystarczy. Niezbyt rozumie moje problemy rodzinne, że musialam sie odciąc od wielu osob (poza rodzicami), bo za bardzo się na nich zawiodłam. Dla niego to nie problem, bo jego rodzina, to pzreciez teraz tez moja rodzina, więc rodzinę mam.

Ale do sedna. Zawsze myślałam, ze ten związek to na całe życie. Że nie ma szans, żeby ktos inny mi się spodobał, zeby poczuć cos do innego faceta. Ale chyba własnie to się dzieje. Nie wiem, co robic i co myslec. Z racji pracy bywam codziennie w pewnym miejscu, poznałam tam juz powierzchownie kilka osob. Mnie też duzo osób tam zna na zasadzie "znam z widzenia, znam jej imię, czym sie zajmuje i skąd jest". Czasami podrywali mnie starsi faceci, ale trzymałam ich na dystans, czasami z nimi pożartuje ale to tyle.
Poznałam tam też pewnego faceta w lecie 2022. Zaczęlo się od niewinnego zamieniania słow, co u ciebie, jak skąd jesteś, czym sie zajmujesz. Czasami cos ode mnie wyciągnal i zagaduje jak praca, życie itp. Zawsze jakies 5 minut, nie wiecej i tak jest do dzisiaj, ale im dlużej się "znamy", tym więcej juz było przeroznego zagadywania przez niego na rozne, luzne tematy. Czasami coś podpytywal, chociaz o sobie niewiele mowi. Taki mam charakter, że zawsze jestem usmiechnieta, lubie zażartowac, cos powiedzieć, co innych rozbawi. Może dlatego ciagle mnie zagadywał i robi to dalej. Miło nam się zawsze rozmawia, choć on jest w pracy. Widuję go 2 razy w tygodniu. raz na poczatku chcial dac mi swoj numer, ale odmowilam. Czasami mniej rozmawialismy, czasami 2 tygodnie w roku mnie nie było. Nie ukrywam, lubie z nim pogadac te 5 minut, chociazby na temat tego, że dzisiaj mam trochę pracy i nic mi sie nie chce albo samej zapytać, co u niego. Wydaje mi sie troche niesmialy, dłużej ze mna rozmawia i jest bardziej gadatliwy jak nikogo nie ma w poblizu albo jest mniej osób. Poza "incydentem" z dawaniem numeru zawsze jednak bylo wszystko na luzie, albo tak mi sie wydawało. Od czerwca 2023 zacząl jednak zagadywac mnie wiecej, wiecej się smiać jak rozmawiamy, nawet koleżanki z jego pracy zaczęły się trochę z tego nabijaći czasami robic mu siarę. Bywaly razy, że jedynie odpowiedzial, że u niego ok, a bywały momenty, że nawet sam podszedł i zapytał co u mnie, zwlaszcza w ostatnim roku. Taka trochę sinusoida. Ja coś tam zaczęłam zauważac, że może cos jest na rzeczy, że chyba mnie podrywa, ale cóż, zanim ja coś zauważe, to mijają wieki. Niektorzy przez to odpuscili, a on dalej (chyba) cos probuje. Mnie z kolei zawsze wydaje sie, ze jak ktos zagaduje, nawet facet, to dlatego, że jest miły albo że lubi rozmawiac z innymi.

Na jesieni 2023 jednak te nasze krotkie rozmowy czasami troszke się zaczeły wydłużać. Niektore, nie wszystkie, zalezy od dnia. Jak był dzien, ze bardziej pogadalismy, to innego juz mniej albo prawie wcale. Nie wiadomo nigdy było, o co mu dokładnie chodzi, a że ciagle jestesmy wśrod ludzi, to nie ma jak pogadac na osobności albo lepiej pokierowac rozmową. Raz nie było mnie 2 tygodnie a poźniej jak juz byłam, to gdzies przemknał obok, nic nie powiedzial nawet a później centralnie podszedł i zapytał co u mnie i w ogole i wyskoczył z tekstem patrząc w oczy, ze "chciałem juz cie zobaczyc". Nie powiem, dało mi to znowu do myslenia ale i coraz bardziej zaczynało mi sie to wszystko podobac. Że ktos znowu jest mną zainteresowany, ze podrywa (albo probuje) itd. Sama tez flirtowalam z nim podczas tych rozmow od czasu do czasu, nie powiem. Wiem, że nie powinnam, ale tak, to taka odskocznia od rzeczywistosci. Nawet nie wiem, kiedy w to wpadłam. Mój partner juz tego nie robi, bo zzesciej woli grac w gry niz gdzieś wyjść, czy cokolwiek innego. A tu nagle ktoś.

Wracając do owego faceta. W grudniu jeszcze bardziej zagadywał, pytał o wiecej roznych rzeczy, już nie na zasadzie co u ciebie, a ciagnał np. jakiś wczesniejszy wątek z poprzedniej rozmowy, typu moja praca albo studia, ktore wlasnie robię. Zauwazyłam, że dłużej przystaje by pogadac, jak nikogo albo prawie nikogo nie ma w poblizu. Jak są ludzie, to jest tylko cześć i ewentualnie jak sie masz i tyle. Raz tez był swiadkiem jak inny facet, sporo starszy ode mnie, z ktorym dobrze sie znają i którego ja tez znam, chciał zaprosić mnie na kawę, ja grzecznie odmowiłam, on zaś nie odezwal się juz potem do mnie tego dnia ani słowem. Potem było jeszcze w ostatnich 2 tygodniach kilka dłuższych rozmow, niby na luzie, ale było widać, że troche jest zestresowany. ja oczywiście jak zwykle, na luzie, lubie pogadac, ale coraz częściej łapałam się na tym, że o nim myslę i zastanawiam się, co miał on na mysli, albo co będzie kolejnego dnia z jego udzialem. Tak było do tamtego tygodnia. Wtedy nastapił przełom i w szoku jestem do dziś. Z racji świąt w ostatnim tygodniu roku widzialam go tylko raz. Znowu byla dluższa pogawedka, ale nic specjalnego.

W tamten wtorek jednak zrobil coś, co mnie zaskoczyło. I to porządnie. Wiem, że zawsze w pracy jest we wtorki i był. Ale udal, że mnie nie widzi. Zaczęłam pracować, otworzyłam kalendarz itp., zaczelam coś planowac na styczen. Słyszałam go gdzieś z dala za plecami oraz jak wychodził z innego pomieszczenia, ktore tez było za moimi plecami. Zaabsorbowana praca nagle ni z tego, ni z owego poczułam, że ktos podszedł i mnie przytulił i mowi mi "Wszystkiego najlepszego w nowym roku". TO BYŁ ON. :O Odruchowo troszke sie przestraszyłam, tak typowo, i nawet śmiejąc sie mu to powiedzialam. Przyszedl tak cicho, że nawet nie usłyszalam. Zaczelismy rozmawiac. Zapytal, co umnie, jak po Swiętach. Powiedzialam, ze za 3 dni mam urodziny i jeszcze troche poświętuję. Zapytał ile mam lat, trochę pozartowalam, nim zgadnął, w koncu zgadnąl, ale był zaskoczony, że mam 33 lata, kiedy on dałby mi max 25. Ja z kolei zapytałam, ile ma on. Niby ma 35, moze tylko tak powiedział, bo w każdym razie wcale na tyle nie wyglada. No i potem kolejny szok, bo powiedział, że życzy mi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i znowu mnie usciskal, ja odpowiedzialam tym samym. Pogadalismy jeszcze z minute i sobie poszedł. A na odchodne oczywiście odpowiedział "na razie" z wielkim usmiechem. Ja zresztą leż....
Po tej sytuacji juz coraz mniej mam wątpliwości, ze on ma jakies zamiary wzgledem mnie. Nie wiem tylko jakie i jak powazne. Trudno duzo wiedziec, jak wszystko dzieje sie troche publicznie i to własnie przeszkadza. Przez to wszystko zdalam sobie sprawe, że chyba troche się w nim zakochalam i teraz nie wiem co dalej. Nie chciałabym go zranić, ale też nie wyobrażam sobie, ze nagle miałby teraz zniknąć. Ciągle o nim myslę. Myslę, co bedzie kolejnym razem, jak go zobaczę.
Najgorsze, że w dodatku on chyba mysli, że jestem wolna, bo nigdy nie zapytał mnie o chłopaka, ja tez nigdy nic takiego mu nie powiedzialam a z moim chłopakiem tez nigdy ani on ani nikt nie widzial, bo prawie nigdzie nie wychodzimy. Co do mowieniu o chłopaku, to teraz jak ktos nie pyta, to nie mówię, że go mam, bo kiedyś skończyłam przez to z wielkim problemem z jednym facetem. Dlatego nic mu nie mowiłam, chociaz pewnie powinnam. Poza tym wydawalo mi sie to wszystko na tyle niewinne, że nie ma po co mówić. Nie było też w mojej ocenie okazji ku temu. Ot, były zwykłe gadki-szmatki. Ale zaczełam w to niechcący dalej brnąć a teraz chyba będzie big problem. Z jednej strony chcialabym, żeby to się rozwinęło. Trochę zaczelo mi na nim zależeć. Z drugiej strony wiem, że to zdrada i zranie bardzo mojego partnera oraz ryzykuje rozpad obecnego zwiazku i wywrócenia zycia do gory nogami. Tego faceta też nie chcę ranic. Cokolwiek nie zrobię, będzie żle, bo już chyba trochę za daleko to zaszło. Ale z drugiej pokusa jest silna. Pewnie dlatego, że od lat jestem tylko z jednym partnerem a w młodości nie byłam nigdy z innym. Co myslicie? Co radzicie? Brnąc w to dalej? Zdecydowac sie na romans, jesli on też tego bedzie chciał? A może tylko umwoić się z tym facetem na rozmowę, wyjawic, ze kogos mam i wrócić z podkulonym ogonem do partnera nic o tym nie wspominając?
15793
<
#100 | zona Potifara dnia 14.01.2024 23:26
Pomijając tego drugiego,bo to na inną okazje.Raz piszesz że on dobry i kochający a raz piszesz że Twój obecny partner robi awanturę o spotkanie ze starym ,10 letnia znajomość, kolegą ,a o spotkaniu z innym facetem to nie wiadomo co,zabronione ,nie ma szans,zabije albo coś gorszego zrobi.(to tak może w przesadnym ujęciu) .Większości z komentujących takie podejście i układy w jakimkolwiek związku nie to mieści się w akceptowalnym zakresie stosunków między ludźmi, bo to toksyczne . Ale skoro to akceptujesz z jakiegokolwiek powodu, to Twój cyrk i Twoje małpy.Nam w takim wypadku nic do tego. Widzę u Ciebie obawę przed podjęciem jakiejś decyzji zmieniającej coś zasadniczo w Twoim życiu. Ale swojego Partnera nie zmienisz.
No może skończy grać o 1.00 a nie o 2.00. Tyle.No i gary umyje. Tyle. Ale wyjść do ludzi - zapomnij.Twój świat w jego pojęciu to WYŁĄCZNIE ON. Jesteś jego własnością.Otula Cię całkowicie swoja miłością.
Czy bez niego,sama,dasz sobie radę? Moim zdaniem tak. Czy potem masz szansę na poznanie innego faceta,zapewne z jakimiś wadami (ma je jakieś każdy)-moim zdaniem tak i to błyskawicznie po tym jak podejmiesz taką decyzję.Zapewne poważnych kandydatów będzie kilku do wyboru.Kończąc,Poza Twoim obecnym partnerem też jest świat pełen wartościowych ludzi.Tylko Ty musisz zrobić krok.
Mam koleżankę w pracy której podjęcie decyzji czy iść do bufetu i kupić kanapkę zajmuje 20 minut dywagacji. O tym żeby podjąć ryzyko poznania jakiegoś faceta i wpuścić kogoś do swojego życia to poza rozważaniami. Ma 50 i od zawsze jest samotna ,a wielu się za nią oglądało bo bardzo zgrabna i całkiem ładna i wykształcona panna.Ale nikt nie podjął za nią decyzji.
15593
<
#101 | mrdear dnia 15.01.2024 01:47

Cytat

No może skończy grać o 1.00 a nie o 2.00. Tyle.No i gary umyje. Tyle. Ale wyjść do ludzi - zapomnij.Twój świat w jego pojęciu to WYŁĄCZNIE ON. Jesteś jego własnością.Otula Cię całkowicie swoja miłością.


najpierw piszesz że wiemy tyle ile osoba powie, że osądzamy itd... a tu sama na tej podstawie wyciągasz osądy nieznając człowieka
Bije od Ciebie hipokryzją.

Ponadto, narzucasz autorce postu swój sposób postrzegania świata i robisz to bardzo nachalnie, nie służysz poradą, nie pokazujesz możliwej drogi, sprowadzasz na swój tor myślowy i robisz to bardzo agresywnie.
I wiesz, co bije od Ciebie cholerna zawiść, wiele Twoich wypowiedzi to próby wmanewrowania kogoś w Twój sposób myślenia i postrzegania świata, jeżeli ktoś się nie zgadza z Twoimi poglądami z uwagi na ich niemoralny charakter od razu odbieraszt to jak atak.
Zachowujesz się jak cholernie skrzywdzona osoba, jednak skrzywdziłaś się sama, teraz próbujesz jak najwięcej ludzi ściągnąć w miejsce jakim Ty jesteś, żeby nie czuć się tam samotna.
Przykre to jak nisko ludzie potrafią upaść bez żadnej refleksji.
15652
<
#102 | Apostata dnia 15.01.2024 11:47

Cytat

Ponadto, narzucasz autorce postu swój sposób postrzegania świata i robisz to bardzo nachalnie, nie służysz poradą, nie pokazujesz możliwej drogi, sprowadzasz na swój tor myślowy i robisz to bardzo agresywnie.
czyli standard na forum
15593
<
#103 | mrdear dnia 15.01.2024 16:28

Cytat

czyli standard na forum

ja tego tak nie odbieram, oczywiście są osoby, które nachalnie narzucają swoją wolę, ale nie powiem żeby pisanie w stylu "zastanów się czego chcesz" było jedną z form narzucania woli....

Pisanie natomiast komuś co ma dokładnie zrobić i nie mówię tu o poradach, udaj się do "psychiatry", bo to nikomu jeszcze na złe nie wyszło, mówię o poradach typu: zostaw, odejdź...
Bardzo radykalne środki...

Trzeba mieć na uwadze, że osoba po drugiej stronie jest zagubiona i narzucanie jej przyjętej "jedynej słusznej drogi" nic dobrego nie przyniesie...
Jakiś czas temu sam byłem po tej drugiej stronie. Były osoby, które usilnie narzucały swoją wolę, a ja i tak zrobiłem po swojemu, bo to moje życie i ja za nie odpowiadam, podobnie jak autorka odpowiada za swoje.
To my sami odpowiadamy za nasze emocje, wybory, szczęście i sposób postrzegania świata.
Na tym polega rozwój siebie, zmienić sposób myślenia, nie obarczać innych winą za swoje niepowodzenia, bo to my decydujemy jakimi ludźmi chcemy być...
Chcesz być dobrym człowiekiem z czystym sumieniem?
Nie rób innym krzywdy... Tylko tyle, albo dla niektórych aż tyle...
Chcesz być wywłoką?
Olej sumienie, postępuj egoistycznie i miej wszystkich w d...
Świadome i z premedytacją krzywdzenie innych ludzi uważam za karygodne i będę potępiał takie zachowania, dlaczego?
Bo mogę... To jest mój pogląd i mam do niego prawo, czy się komuś podoba czy nie.
Innym może się nie podobać mój sposób postrzegania świata i też mają prawo to krytykować.
Jestem ciekaw, czy osoby, pokroju .... (dopisz sam) są zdolne do refleksji, rachunku sumienia...
15806
<
#104 | justynaaa dnia 15.01.2024 18:32
Ja w każdym razie dziękuję za wszystkie głosy i rady odnośnie mojego przypadku. Widzę, że z boku niektóre rzeczy wyglądają całkiem inaczej, niż mnie się wydaje.
15593
<
#105 | mrdear dnia 15.01.2024 18:42
justynaaa
prawda jest taka, że sama musisz dokonać wyboru właściwego dla siebie.
musisz podjąć decyzję czy chcesz postępować fair, tak jak sama chciałabyś być potraktowana czy nie...
Twoje życie, Twoje wybory, Twoje sumienie...
15794
<
#106 | trzechZczech dnia 15.01.2024 20:03

Cytat

Twoje sumienie...

z tym sumieniem to nie przesadzałbym, mało kto dzisiaj ma. Jak nikt nie ma sumienia to posiadanie go czyni nas tylko owcą wśród stada wilków.
A Autorka chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko. Będzie się jeszcze długo zastanawiała aż się jej to zastanawianie się znudzi i przestanie i zostanie ze swoim graczem ktory sobie ją tresuje i odcina no bo nie chce stracić.
Autorko, może wybadaj w co gra Twój Gracz. To się dowiesz więcej na jego temat? To w co ktoś gra też o czymś świadczy UśmiechUśmiechUśmiech)UśmiechSzeroki uśmiech
15806
<
#107 | justynaaa dnia 15.01.2024 22:27
Do: #trzechZczech: gra w gry o zombie jakby cos. Mnie nic to nie mowi.
15806
<
#108 | justynaaa dnia 15.01.2024 23:02
Czyli co? Waszym zdaniem powinnam bardziej zainteresować się tym drugim facetem? Ja sama nie wiem co robic, ale wiem na pewno, ze nie chce nikomu robic krzywdy.
15794
<
#109 | trzechZczech dnia 15.01.2024 23:02

Cytat

gra w gry o zombie jakby cos. Mnie nic to nie mowi.

ale gry o zombie mogą być różne. mogą być fabularne, strzelanki, z elementami rpg i rozbudowy postaci, są też takie że wcielamy się w zombie. Może powinnaś zrobić lepsze rozpoznanie. Zapytaj na przykład swojego faceta ile zombi już zabił i czy mu się to nie nudzi już czasem? A może po prostu zamiast próbować go zmienić to się do niego dostosuj troszkę bardziej i zacznij z nim grać. Są takie gry w których możecie sobie grać w dualu jak partnerzy, można też grać na przykład w dwóch wrogich drużynach tryb zdobądź flagę, ty grasz jako antyterrorystka twój facet to terrorysta i się napierdalacie. bez końca.
15794
<
#110 | trzechZczech dnia 15.01.2024 23:17

Cytat

Waszym zdaniem powinnam bardziej zainteresować się tym drugim facetem?

wybadaj go sobie. nie przekraczaj granic i sobie go dobrze wybadaj.te granice co Ci postawił Gracz możesz przekroczyć.

Cytat

Ja sama nie wiem co robic

to jużwiemy.

Cytat

nie chce nikomu robic krzywdy.

to trwaj w obecnej sytuacji wszyscy oprócz Ciebie(tak rpzysuszczm) będą zadowoleni.
15793
<
#111 | zona Potifara dnia 16.01.2024 00:13
Dziewczyno,według historii był u Słowian Bóg Światowid. Miał cztery twarze i jak ktoś do niego podchodził to zawsze właśnie widział życzliwe oblicze.Ale człowiek ma tak,ze jak komuś pokazuje swoją twarz to drugiemu pokazuje plecy a właściwie ich dolne zakończenie.
Wybieraj bo wszystkich nie zadowolisz .(no i znowu wyszło dwuznacznie)
15380
<
#112 | Tomek040184 dnia 16.01.2024 05:34
Zona tobie wszystko z jednym się kojarz. Tak już będziesz miała do końca życia. Miara jest jaka jest Twoja.
13728
<
#113 | poczciwy dnia 16.01.2024 09:17
Mam wrażenie, że Ty już dawno tę decyzję podjęłaś; próbujesz tylko z siebie zrzucić jej ciężar gatunkowy; będzie Ci łatwiej jeśli użytkownicy napiszą Ci bierz się za niego?
Dziewczyno masz 33 lata; weź w końcu odpowiedzialność za swoje życie jak przystało na dorosłego i dojrzałego człowieka; dostałaś mnóstwo skrajnie różnych opinii, ale Ty chyba oczekujesz nie opinii a podjęcia decyzji za Ciebie; niestety jej konsekwencje jakie by nie były przyjdzie ponosić tylko Tobie; miej to na uwadze;
15119
<
#114 | acine dnia 16.01.2024 10:30
Kazdy zapewne cos innego bedzie widzial w tym opisie historii autorki czy moze potworza sie obozy sklaniajace sie ku pewnym ujeciom tematu. Ja widze na przyklad ze autorka chce zrobic klasyczny przeskok malpy na druga galaz tylko nie jest pewna tej drugiej malpy Z przymrużeniem oka Widac ze obecny zwiazek jest nie dojrzaly - partner gra "w wampiry " co pokazuje niezle odrealnienie czy ucieczke od jakichs problemow w swiat iluzji a nasza Pani szuka podekscytowania i nakreca sie pragnieniem bycia porzadana u nowej malpy czy w ogole innych malp Uśmiech Nie naprawiamy tylko wymieniany na nowe - jakie to nowoczesne czy.... moze jakie to od tysiacleci popularne i niezmienne a wiec stare jak swiat Uśmiech
15245
<
#115 | agd_123 dnia 16.01.2024 10:45

Cytat

Waszym zdaniem powinnam bardziej zainteresować się tym drugim facetem?


Ty juz jestes nim bardzo zainteresowana, za bardzo jak na osobe, ktora jest w zwiazku.

Justynaa, co by sie nie dzialo, to nawet jesli ten obecny obiekt westchnien jednak sie okaze, ze on nie chce nic wiecej, ze to tylko Twoje wyobrazenia sa o nim, a jemu nawet przez mysl nie przeszlo, zeby z Toba cos wiecej - to predzej czy pozniej, jesli zostaniesz ze swoim obecnym - dopuscisz do pojawienia sie kogos nowego. Dodatkowo, jesli ten Cie nazwijmy to "odrzuci", to to Cie jeszcze bardziej bedzie w jego strone nakrecac, bo bedzie on przez to jeszcze bardziej atrakcyjny dla Ciebie w obecnej sytuacji (jestes obecnie w stanie amoku, zakochania, zauroczenia).

Przepraszam, jesli czegos nie doczytalem, w wypowiedziach, ale zapytam - czy odbylas jakakolwiek rozmowe ze swoim facetem, ze Ci sie zwyczajnie nudzi, ze chcialabys troche pozyc, gdzies pojechac razem itd itd?
15806
<
#116 | justynaaa dnia 16.01.2024 11:48

Cytat

Przepraszam, jesli czegos nie doczytalem, w wypowiedziach, ale zapytam - czy odbylas jakakolwiek rozmowe ze swoim facetem, ze Ci sie zwyczajnie nudzi, ze chcialabys troche pozyc, gdzies pojechac razem itd itd?



Tak, były już takie rozmowy, ale niewiele z nich wynikło. Niewiele z tym zrobilismy. Ja, bo sporo pracuję, on bo całkiem sporo też uczy się na studiach, ma egzaminy co parę tygodni i tak jakos nam czas upływa.
15245
<
#117 | agd_123 dnia 16.01.2024 14:40

Cytat

Niewiele z tym zrobilismy.


dobrze ze piszesz w liczbie mnogiej, bo to co sie dzieje w zwiazku to jest sprawa obojga

Cytat

Ja, bo sporo pracuję, on bo całkiem sporo też uczy się na studiach, ma egzaminy co parę tygodni i tak jakos nam czas upływa.


a co wiesz na temat zycia prywatnego tego kolegi z pracy? czym on sie zajmuje w wolnym czasie.
Czy po zwiazaniu sie z nim zamierzasz mniej pracowac, miec wiecej czasu na jakies nie nudne zycie z tym nowym?
Niestety, ale jesli sie nie ma kilkunastu nieruchomosci dzieki ktorym nie trzeba pracowac 8 godzin dziennie, to mozna ten czas wtedy poswiecic na nie nudne rzeczy.
Pamietaj, ze to co teraz widzisz w nowym od czasu do czasu te podrygi emocji - nie bedzie juz takie samo jak bedziesz go widziec w gaciach i w skarpetkach na kanapie w domu.

Jesli nie umiecie z partnerem urozmaicic sobie zycia, on ma jakas pasje, moze Ty tez sie czyms zajmij we wspolnym zyciu. (nie dyskredytujcie tu go za granie w gry o zombie, bo czlowiek z jakas zajawka to zawsze w mojej opinii ktos lepszy od kogos kto nie ma chocby hobby).

Wiele bylo historii kobiet zafascynowanych jakimis nowymi facetami, bo robia cos interesujacego, a pozniej w normalnym zyciu, to hobby im tez zaczyna przeszkadzac. Takie dywagacje moga nie miec konca.

Jesli chcesz cos zrobic dosc perfidnie i egoistycznie, to wybadaj tego nowego goscia, po pierwsze powiedz mu, ze jestes w zwiazku i ze cos do niego czujesz i ze rozwazasz odejscie od partnera, zeby moc sprobowac z nim.

Wtedy mozesz zobaczyc na czym stoisz.
15593
<
#118 | mrdear dnia 16.01.2024 16:11
Zadam już chyba po raz piąty to samo pytanie,
Czego Ty dziewczyno chcesz?

btw,
wiesz dlaczego gra w te gry?
Dokładnie z tego samego powodu z jakiego Ty robisz codziennie rano makijaż...

Żeby uciec od rzeczywistości Z przymrużeniem oka
15806
<
#119 | justynaaa dnia 16.01.2024 17:41

Cytat

btw,
wiesz dlaczego gra w te gry?
Dokładnie z tego samego powodu z jakiego Ty robisz codziennie rano makijaż...

nie sądzę, bo gry u niego były odkąd tylko się znamy, czyli od samego początku. Tutaj nic się nie zmieniło.
15547
<
#120 | MarcusM dnia 16.01.2024 19:22
justynaaa
Masz 33 lata więc pora by była ABY DOROSNĄĆ.
I przyjąć wreszcie do wiadomości, że życie to nie jest hiper-market, w którym wybierasz to co Ci się nadaje, a potem możesz zwrócić.
Że życie to dokonywanie wyborów i podejmowanie decyzji, a następnie PONOSZENIE KONSEKWENCJI WYNIKAJĄCYCH Z NICH.
Więc sobie odpowiedz:
CO więcej oprócz wspólnego mieszkania i ,,łóżka" łączy cię z tym Portugalczykiem? Piszesz, że zawsze możesz na niego liczyć. Poważnie? Nawet w ciężkiej chorobie? Chcesz wspólnie z nim się zestarzeć (a każdego starość czeka) przy tych ,,zombies"?
A jednocześnie:
Przecież NIC nie wiesz o tym ,,ciachu", które masz ochotę ,,schrupać".
JAK w tym wszystkim wygląda Twoje człowieczeństwo? Bo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale Ty już zdradziłaś emocjonalnie tego swojego współmieszkańca, a tym samym już go skrzywdziłaś. Bowiem nie jesteś wobec niego ani lojalna, ani szczera, ani uczciwa. Chciała byś aby on postąpił tak jak TY?
Tak jak napisałem na początku - DOROŚNIJ wreszcie.
15794
<
#121 | trzechZczech dnia 16.01.2024 19:42

Cytat

wiesz dlaczego gra w te gry?
Dokładnie z tego samego powodu z jakiego Ty robisz codziennie rano makijaż...

nie do końca się zgodzę, jak ja napierdalam w gry to nie żeby uciec od rzeczywistości tylko z nudów czasem i że po prostu to takie fajne i wciągające. Może ten Gracz już ma taki problem... chociaż to może być zwykłe uzależnienie. To tylko jakieś przegrywy mają raczej taki problem które nie radzą sobie z życiem on sobie radzi, studiuje ma laske itp.
a kobiety robią makijaż żeby być piękniejsze to samo jak faceci pielęgnują sobie brody, nie szukałbym w tym wielkiej filozoffi a jeśli coś to jest to oszustwo i próżność... ucieczka od rzeczywistości - to chyba tylko jakieś raszple, ale tym nwet makijaż nie pomoże...

Cytat

Czego Ty dziewczyno chcesz?

Ma ciągoty do tego drugiego gościa i nie widzę w tym nic złego. Nie zrobiła nawet nic złego, nawet do końca nie poznała tego drugiego gościa, więc niech go sobie pozna, zakoleguje się zaprzyjaźni spędzi czas - nie ma w tym nic złego w koleżeństwie czy przyjaźni. Na pewno będzie miała przy tym dużo frajdy i przyjemności i zaspokoi chociaż troszkę swoje potrzeby. i niech sobie go wtenczas wybada bo może on chce ją tylko wyruchać.
Jak nie wiesz co zrobić teraz Autorko poznaj go wybadaj grunt będziesz miała więcej info to będziesz w stanie podjąć decyzję bo teraz niewiele wiesz i nie jesteś w stanie. albo nie rób nic być może okazja na ekscytujący związek lub znajomość przejdzie Ci koło nosa a Tobie zostaną gierki w zombie na konsoli + tresura i kontrola i żal że nie podjęłaś żadnego kroku.
15542
<
#122 | Hagi10 dnia 16.01.2024 21:03
Ja też kilka razy w roku lubię powalczyć z zombiakami Uśmiech Granie nie jest problemem jeśli nie zaniedbujesz innych sfer życia.Czy jeśli siedziałby godzinami na netflixie to by to coś zmieniło? Czy nie rozglądalabyś się za innym?Śmiem wątpić.

Każdy spędza swój wolny czas tak jak chcę.Na 24 h może sobie zarezerwować 1 h na zombie Uśmiech Wszystko w nadmiarze szkodzi.
15542
<
#123 | Hagi10 dnia 16.01.2024 21:08
Autorko dlaczego nie możesz zostać singielką? Serio nie masz na tyle odwagi ,żeby opuścić swojego faceta (z którym się nudzisz ,nic was chyba nie łączy) Będziesz wolna i nie będziesz musiała myśleć o zdradzie bo nic Cię wtedy nie zatrzyma.

Dlaczego chcesz go trzymać jako plan B.To jest mega słabe i dużo mówi o Tobie.
15806
<
#124 | justynaaa dnia 16.01.2024 21:32

Cytat

Autorko dlaczego nie możesz zostać singielką? Serio nie masz na tyle odwagi ,żeby opuścić swojego faceta (z którym się nudzisz ,nic was chyba nie łączy) Będziesz wolna i nie będziesz musiała myśleć o zdradzie bo nic Cię wtedy nie zatrzyma.


Nie jestem jeszcze singielką, ponieważ spadło to wszystko na mnie jak grom z jasnego nieba. Nie spodziewałam się, że mając stałego partnera mogę się w kims zakochac? zauroczyć? zwrócić na kogos uwagę? W sensie na jakiegoś innego faceta.
13728
<
#125 | poczciwy dnia 16.01.2024 22:22

Cytat

Nie jestem jeszcze singielką, ponieważ spadło to wszystko na mnie jak grom z jasnego nieba. Nie spodziewałam się, że mając stałego partnera mogę się w kims zakochac? zauroczyć? zwrócić na kogos uwagę? W sensie na jakiegoś innego faceta.

Pytanie było o singielkę a nie o przeskoczenie na inną gałąź;
15806
<
#126 | justynaaa dnia 16.01.2024 22:51

Cytat


Pytanie było o singielkę a nie o przeskoczenie na inną gałąź;

No wlasnie poniewaz to wszystko wydarzylo się? dzieje się? teraz, w najmniej odpowiednim momencie. Gdybym byla singielką, to tematu by nie bylo.
13728
<
#127 | poczciwy dnia 16.01.2024 23:03
No, ale czy Ty naprawdę nie dostrzegasz korelacji Twoich wątpliwości w stosunku do obecnego z tym, że coś zaczęło Cię emocjonalnie ruszać w stosunku do tego drugiego?
Zatrzymaj się na chwilkę; pobądź jakiś czas sama i zadaj sobie pytanie czym spowodowane jest Twoje zachowanie; czy gdyby nie pojawił się ten drugi to rozpatrywałabyś w ogóle rozejście się z aktualnym? Czy wg Ciebie wyczerpałaś możliwości naprawienia obecnego związku? Jasne, można dokonać wyboru na podstawie silnych emocji, ale te zazwyczaj po czasie okazują się nietrafne; powrotu jednak do poprzedniego życia najczęściej nie ma; dlatego dobrze byłoby abyś zwyczajnie miała świadomość co czeka Cię jeśli wydarzy się A ale też co będzie jeśli wydarzy się B lub C
13728
<
#128 | poczciwy dnia 16.01.2024 23:04
Pamiętaj też, że Twój obecny ZAWSZE wypadnie blado przy kimś nowym, świeżym, enigmatycznym;
15542
<
#129 | Hagi10 dnia 16.01.2024 23:28
Mam wrażenie,że Ty udajesz "greka" .Normalnie ręcę opadają.Wybor partnera to nie odwiedziny w komisie samochodowym.Tutaj "pracujesz" na żywym organizmie.

Twoje podejście jest podłe.Nie zostawisz swojego obecnego partnera (zostawiasz sobie plan B )ponieważ daję Ci poczucie bezpieczeństwa (tzw.BMW=Bierny Mierny ale Wierny) Teraz gość uczestniczy w castingu do którego się nie zapisał.Jeśli za jakiś czas ewentualny kochanek będzie "lepszy" to skoczysz na drugą gałąź ,jeśli nie to zostaniesz i "ukochanym".

Bardzo fajnie sobie to wymyśliłaś xD
15245
<
#130 | agd_123 dnia 17.01.2024 02:01

Cytat

Nie jestem jeszcze singielką, ponieważ spadło to wszystko na mnie jak grom z jasnego nieba.


To nie spadło jak grom z jasnego nieba. Nie stało się nagle nie wiadomo skąd. Sama to pielęgnowałas rozwijałas i dalej to robisz. Nie zrobiłaś nic żeby to uciąć, nie zachowałaś ani nie zachowujesz się lojalnie wobec partnera. Ty już go zdradziłaś bo wpuściłaś kogoś innego do siebie.

Cytat

Nie spodziewałam się, że mając stałego partnera mogę się w kims zakochac? zauroczyć? zwrócić na kogos uwagę? W sensie na jakiegoś innego faceta


A to czego się spodziewałaś dopuszczając kogos kto Cie podrywa coraz bliżej siebie? "Przyjaznie" damsko męskie istnieją tylko w przypadku długoletnich znajomości. Nie da się będąc w związku stac się przyjacielem z nowo poznanym przedstawicielem płci przeciwnej tak aby to się nie skończyło sytuacją damsko męska prędzej czy później.

Powtórzę. Jesteś na etapie zauroczenia i zamroczenia. Większość Twojego mózgu w tej chwili nie funkcjonuje racjonalnie wiec nic się tu Tobie nie przetłumaczy i nie uzyskasz odpowiedzi na pytanie co masz robić.

Jak Ty byś się poczula gdyby się okazało że Twój partner rozwija jakąś zażyłość beż Twojej wiedzy trzymając Ciebie jako szalupe ratunkowa na wypadek niepowodzenia? Nie byłoby nic złego w tym że sobie wychodzi na kawki czy pogaduchy z inną lub innymi dziewczynami?

Trzymasz obecnego partnera jako zapasowe koło na wypadek gdyby się jednak z tym nowym nie udało, to w takim razie poinformuj tego nowego o tym o czym nas tu poinformowałaś i z samego źródła dostaniesz jasną odpowiedź.

Weź też o uwagę to, że jeśli on jest singlem, to pewnie nie jesteś jedyną z którą ma bliższe lub dalsze zażyłości.

Szybko możesz się przekonać na własnej skórze jakie to uczucie, chociaż pewnie jak to często bywa jeszcze bardziej byś zaczela do niego lgnąć jakby się okazało że ma inne panny z którymi chodzi na kawki i pogaduchy i element rywalizacji tylko by wzmagał jego atrakcyjność dla Ciebie. Bo ten co go masz w domu jako pewnik już nigdy nie będzie w Twoim sercu i oczach atrakcyjniejszy od tego drugiego. Jeśli by Cie ten nowy jednak zgasił i odpulił to po powrocie ze skulonym ogonem prędzej czy później pozwolisz innemu na to na co pozwoliłaś temu.
15806
<
#131 | justynaaa dnia 17.01.2024 20:00

Cytat

A to czego się spodziewałaś dopuszczając kogos kto Cie podrywa coraz bliżej siebie?]


Niczego nie spodziewalam się, poniewaz niczego nie planowalam. Nie planowalam wdawac się w zadne inne relacje z innymi osobami. Wyszlo samo. Nie bylam przez dluzszy czas swiadoma wielu rzeczy, ktore się dzialy. Moze innym przychodzi to rozpoznac latwiej, ale nie mnie. Niczego' nie rozwijalam, o nic nie dbalam itd a na pewno juz nie z pelną swiadomoscią. Tak jak mowię, wyszlo samo.
15794
<
#132 | trzechZczech dnia 17.01.2024 20:58

Cytat

Tak jak mowię, wyszlo samo.

haha, czyli co, przytulił Cię jakiś koleś i Ci jajniki zwariowały i się zakochała bidulka. No i niech mi teraz ktoś napisze że małżeństwo dzisiaj ma jakiś sens... masz 33 lata i mi wyglądasz na niedojrzałą. ja jestem dużo młodszy.
15806
<
#133 | justynaaa dnia 17.01.2024 23:59
Do #trzechZczech: Nikt nie mówi, ze przutuli mnie pierwszy lepszy facet i juz się w nim zakochuje, tak o. Tego drugiego przeciez spotykam co tydzień dwa razy w tygodniu od poltora roku. Nie poznalam go wczoraj czy tydzien temu. Gdyby to ode mnie zalezalo, to nigdy nie probowalabym pierwsza przeniesc tej znajomosci na jakis wyzszy poziom.
yslę, ze i tak nie zrozumiesz mojej sytuacji, ale ok. Szanuję to.
15794
<
#134 | trzechZczech dnia 18.01.2024 00:31
spoko nie czytałem wszystkiego co napisałaś. chociaż z tego co przeczytałem Twoja sytuacja jest chyba typowa. Już Ci userzy napisali chyba wszystko w temacie.
masz kilka możliowości rozwoju sytuacji

uczciwa i ryzykowna - kończysz obecną relację i próbujesz z tym gościem który ci siępodba
troszkę mniej uczciwa ale bezpieczna - badasz gościa i ale nie kończysz relacji, dopiero wtedy kiedy jesteś pewna
albo po prostu chcesz trwać w starej relacji i próbujesz przeczekać zauroczenie - ale skoro w związku Ci brak emocji i wrażeń to ta droga będzie raczej trudna
najlepsza opcja to wg mnie. 2, krzywdy nikomu nie zrobisz gruntu pod nogami nie stracisz a sobie trochę niewinnie pokręcisz z gosciem, tego Ci przecież trzeba a jak będziesz pewna to odetniesz albo tego albo tamtego.
15245
<
#135 | agd_123 dnia 18.01.2024 15:32

Cytat

Niczego nie spodziewalam się, poniewaz niczego nie planowalam


A co to Ty masz 10 lat i warkoczyki, ze nie wiesz, ze jak facet podbija, to nie po to, zeby sobie pogadac, tylko po to, ze mu sie spodobalas?
Mysle, ze wielu facetow tu slyszala to samo swiete "nie planowalam" tego. W sumie racja, bo przeciez kobieta nie moze wiedziec kiedy i kto podejdzie zagadac, podbic, podrywac.
Ale jak juz to sie stanie - to wtedy mozesz swiadomie zdecydowac czy odpulasz bo chcesz byc lojalna wobec partnera, czy idziesz w dalsze flirty. Ty poszlas.

Cytat

Nie planowalam wdawac się w zadne inne relacje z innymi osobami. Wyszlo samo.


Z innymi osobami moze i tak, ale z przedstawicielem plci przeciwnej, ktory podbija, podrywa, flirtuje - sama dalej w to poszlas. Moze i nie planowalas, ale jak juz sie stalo, to nie ucielas tego, tylko szlas w to dalej.

Cytat

Nie bylam przez dluzszy czas swiadoma wielu rzeczy, ktore się dzialy.Niczego' nie rozwijalam, o nic nie dbalam itd a na pewno juz nie z pelną swiadomoscią. Tak jak mowię, wyszlo samo.


Nie wyszlo samo
15547
<
#136 | MarcusM dnia 18.01.2024 17:42
Szanowni.
Już drugą stronę trwa wasza polemika z ,,Z-ką", która cały czas nie wnosi nic nowego do jej (,,z-etkowego"Z przymrużeniem oka postrzegania świata.
I nie łudźcie się, że do niej coś dotrze.
15593
<
#137 | mrdear dnia 18.01.2024 20:16

Cytat

Wyszlo samo.

Nie planowałam się z nim przespać, samo wyszło
Nie planowałam go zabić, samo wyszło
Nie planowałam Cię okraść, samo wyszło
Nie planowałam mu zrobić loda, samo wyszło

Ile Ty masz lat? 7?
Dorośli odpowiadają za siebie, dzieci mogą się tłumaczyć "samo wyszło"
Dorośnij
15806
<
#138 | justynaaa dnia 18.01.2024 23:37
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za rady i opinie. Temat uwazam za zamkniety. Z przymrużeniem oka
15453
<
#139 | 123sprawdzam dnia 19.01.2024 10:59
Pora rozpocząć swoją pracę nad rozwojem dojrzałości emocjonalnej, bo trochę wstyd, żeby w tym wieku mieć ją na takim poziomie.

Twoje życie, Twój wybór.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?