Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
17 lat bardzo szczęśliwego małżeństwa.Cudowna rodzi a.Dwójka dzieci.Wymarzone,duże mieszkanie,dziaĺka nad jeziorem i bardzo dobre prace.Zdrowe i wspaniałe dzieciaki(dwójka)
Zaraz przed covidem umiera mój Tata. Jestem w żałobie i traumie po znalezieniu go martwego w mieszkaniu. Trzy miesiące zajęło mi dochodzenie do siebie.W międzyczasie moja żona popadła w konflikt z szefem w pracy.Złozyła wypowiedzenie.Po tygodniu wycofała je bo przekonał ją do tego kolega z pracy.Zaczął się romans mojej żony.Przez kolejne dwa lata trwałem w niewiedzy (2020 i cały 2021 rok).Moja żona bardzo się zmieniła ale urosła zawodowo ,w końcu zrobiła prawo jazdy i dostała wymarzoną pracę.Cieszyłem się jej sukcesu.Pomagałem zrobić prawko.Po nocach jeździliśmy moim autem żeby się nauczyła.Jeździliśmy razem na działkę z dziećmi na urlopy latem,spaliśmy w jednym łóżku.Zaczęła mnie w łóżku odstawiać na boczny tor.Od tego zaczęły się moje podejrzenia.Kochałem ją tak bardzo ,że nie chciałem uwierzyć w to co się dzieje.Cały 2022 rok to była trauma.Byłem praktycznie pewien że to robi.Ale konfrontowałem to kilka razy i za każdym razem kłamstwo prosto w twarz.Zaproponowalem romantyczny wyjazd tylko we dwoje .Żeby odbudować ,naprawić.Zgodziła się bez dwóch zdań.Polecieliśmy.Spedzilismy cudowne chwile.Gdy już w łóżku zrobiło się gorąco poryczała się.Do końca wyjazdu było już drętwo.Po powrocie oznajmiła ,że chce się rozstać.Po kolejnym miesiącu odkryłem 3-letnią zdradę i jej związek z kolegą z pracy.Po 4 miesiącach rozwód. Nawet po tym jak się dowiedziałem wyciągnęłem rękę ,zaproponowałem terapię i walkę o związek.Powiedziała ,że go kocha a do mnie uczucie wygasło. Ponad 3 miesiące to było piekło .Po czymś takim pomogli tylko rodzina,przyjaciele i terapia.Do dziś chodzę na terapię.Każdego dnia zadaję sobie pytanie jak drugi człowiek mógł mi to zrobić skoro tak bardzo kochałem.Byłem oddanym ,kochającym mężem i tatą.Miała wszystko.Czy to jest taki klasyk ,, że byłem za dobry"?? Jej Mama wiedziała o romansie od 2 lat i ukrywała to.Jest jej z tego powodu wstyd i strasznie przykro że nic nie zrobiła. Ale jest już w stanie gościć ją z tym człowiekiem.Czy z taką osobą utrzymywać kontakt? Deklaruje że jestem ich synem i tęsknią za mną. Jeszcze są pretensje ,że się odcinam. Dzieci na początku wpadły w traumę ale szybko poradziły sobie z tym.Spedzaja już czas z nią i tym człowiekiem.Mozna powiedzieć że przepracowały sytuację szybciej niż ja.Matka wręcz nastawiła ich że po prostu się zakochała ,to było silniejsze itp.itd. Zaczynamy zaraz opiekę naprzemienna 2 na 2 tygodnie bo wykończyła z typem nowe mieszkanko. Ja mam nową ,bardzo kochającą i wspaniałą partnerkę. Czuję ,że jest to osoba która mnie nigdy nie zdradzi,nie oszuka i zawsze będzie przy mnie. Jednak nie mogę w pełni cieszyć się tym.Poprzez dzieci jestem uwikłany z moją byłą żoną.Kontakt ograniczam jak się da ale nie da się w 100%.Jestem bardzo mocno zrzyty (to.było 20 lat zwiazku) z jej rodziną :bratem ,siostrą,dziadkami i rodzicami.Nie potrafię i nie chcę ich odciąć ale muszę odciąć myślenie o niej żeby móc cieszyć się nowym związkiem.Jak to pogodzić?Czy wybaczyć teściowej i dla dobra dzieci utrzymywać kontakt.Jeździć czasem z nimi na działkę i spotykać tam teściów?Moja nowa partnerka nie chce. Uczucie do mojej nowej partnerki rośnie z dnia na dzień.Tylko cały czas radość przysłania mi smutek rozstania ,wspomnienia i poczucie zdrady.Walczę z tym każdego dnia już 8 miesiąc.Czuję ,że jest lepiej ale nadal miewam momenty ,że chce mi się ryczeć ,łkać i chciałbym ze sobą skończyć.Ile to będzie trwało???
Kobieta zmienną jest; nigdy tego nie zrozumiesz;
Leci na dupka po czym chce z niego zrobić kapcia; kiedy jej się to uda uznaje, że już owy Pan jej nie pociąga i schemat się powtarza;
Smutne, ale nie jesteś wyjątkiem;
Pytanie do Ciebie czy nie za szybko wszedłeś w nową relację jeśli do końca się nie wyleczyłeś z poprzedniej;
Skrzywdzisz tylko siebie i tę kobietę; podświadomie traktować ją będziesz jak plaster na ranę, tampon emocjonalny; to nie może się dobrze skończyć; Nie jesteś uczciwy sam ze sobą więc i nie możesz być uczciwy wobec swojej partnerki; musisz najpierw zrobić porządek u siebie na strychu;
Niestety obrazy dość długo mogą wracać, zwłaszcza, że nie możesz się z uwagi na dzieci odciąć całkowicie;
poczciwy ma racje, wskakiwanie w związek od razu to chyba kiepski pomysł, coś o tym wiem mimo, że moja sytuacja była moco odmienna od Twojej autorze. A co do pewności, że now partnerka Cię nie zdradzi... no cóż bywa różnie, kwadratowo i podłużnie
A że Twoja nowa kobieta nie ma ochoty spotykać się z rodziną eks to się nie dziw, kobiety raczej nie lubią się dzielić...
Musisz odciąć się od rodziny byłej żony. Tym bardziej że była teściowa pomagała córusi zrobić z Ciebie szmatę.
Gdyby zareagowała może ale tylko może bylibyście nadal małżeństwem.
Pytanie czy rozwód był z orzeczeniem o winie żony?
Nie orzekałem o winie żeby bardzo szybko zamknąć temat na jednej rozprawie. Ex zachowuje się racjonalnie wobec wspólnego kontaktu z dziećmi. Finansowo też dogadaliśmy się wzorowo .Nawet z korzyścią dla mnie. Jeżeli chodzi o nowy związek to miałem takie same odczucia , o których mówicie. Że to może być plaster , za wcześnie, za dużo problemów i nieporządku na strychu. Ale nowa partnerka jest dla mnie jedynym sensem życia obecnie. Wiem , że jej nie skrzywdzę. Na pewno jej nie zdradzę ani nie porzucę jak szmaty.Nawet jak nam nie wyjdzie. Dzięki nie odkrywam , że życie może wyglądać zupełnie inaczej i można cieszyć się z nowych rzeczy.Jest zbyt wartościowa i odważna żebym traktował ją tylko jak plaster.Dzieci ją bardzo lubią.Pracuję mocno z terapeutą żeby uporządkować strych i cieszyć się na 100% z nowego związku.
Czuję ,że jest to osoba która mnie nigdy nie zdradzi,nie oszuka i zawsze będzie przy mnie.
Czyli życie dalej niczego nie nauczyło?
Jak widzisz papierek nic nie daje - nie stajemy się dzięki niemu czyjaś własnością, uczucie nie jest dane raz na zawsze.
Cytat
poczciwy ma racje, wskakiwanie w związek od razu to chyba kiepski pomysł,
niby dlaczego? Niech facet też poużywa, tylko niech nie obiecuje gruszek na wierzbie. Ona plastrem czy może to mona upolowała skrzywdzonego misia - gdybam sobie.
Skoro ex nie odwala jazd o jakich możesz poczytać na forum utrzymywałbym stopę koleżeńską, jesteśmy dorośli a nie dzieciarnią w piaskownicy.
Jak nowa partnerka nie chce jeździć do teściów to jej nie bierz - też bym nie jeździł, po co Ją wciągać w Twoje stare sprawy.
Autorze musisz się odciąć od rodziny żony w 100% ,oni zawsze będą wyzwalaczem "skradzionych lat".Bardzo smutna jest Twoja historia,pokazuje to co myślę od jakiegoś czasu.Trzeba żyć ze świadomością,że nic nie musi być dane raz na zawsze to raz,dwa-nie możemy uzależniać swojego szczęścia od innych osób.
p.s nie wierzę w karmę ,ale też nie wierzę ,że można budować długotrwały i szczęśliwy związek na Twojej krzywdzie.
Dla mnie w ogóle poronionym pomysłem jest utrzymywać jakieś głębsze relacje z ex teściami; ten etap masz już za sobą i to nie jest już Twoja rodzina; nie masz wobec nich żadnych zobowiązań, podobnie jak oni w stosunku do Ciebie;
Nie orzekając o winie faktycznie zamknąłeś szybko temat małżeństwa, ale zapomniałeś, że zakończenie małżeństwa nie jest równoznaczne z wygaśnięciem uczuć i emocji;
Oczywiście, że świadomie nie chcesz jej skrzywdzić, ale podświadomie mając niepoukładane w głowie będziesz przenosić swoją frustrację na partnerkę;
To, że ona jest aktualnie jedynym sensem Twojego życia jak napisałeś, jest zdecydowanie wystarczającym powodem ku temu abyś w to nie wchodził; chcesz aby ktoś zasypywał Twoje problemy i deficyty? dzięki temu możesz skrzywdzić nie tylko kobietę, ale przede wszystkim zaprzepaścić szansę na bycie z nią jak już wszystko sobie poukładasz; wybór oczywiście należy do Ciebie; terapeuta o tym nie wspominał?
Nie odnosi się wrogo. Z relacji dzieci wie , że to wartościowa osoba i nie wpier... się .Chyba jest jej to na rękę bo łatwiej jej budować relację nowego partnera z jej rodziną.
Cytat
Dla mnie w ogóle poronionym pomysłem jest utrzymywać jakieś głębsze relacje z ex teściami; ten etap masz już za sobą i to nie jest już Twoja rodzina; nie masz wobec nich żadnych zobowiązań, podobnie jak oni w stosunku do Ciebie;
Też tak myślę ale to nie jest takie proste. Oni chcą kontaktu ze mną a poza tym to ukochani dziadkowie moich dzieci. Zapomniałem dodać , że dzieciaki mają 14 i 17 lat i nie wyobrażają sobie sytuacji , że ja odetnę się teraz od wszystkich.
niby dlaczego? Niech facet też poużywa, tylko niech nie obiecuje gruszek na wierzbie. Ona plastrem czy może to mona upolowała skrzywdzonego misia - gdybam sobie.
Poużywać sobie? Pewnie, bez obiecywania jak najbardziej, z tym, że z tego co czytam to chyba nie jest bez obiecywania.
Teściów bym traktował z grzecznym dystansem, a gadanie "mamusi", że jestem jak syn potraktowałbym jako klepanie po pleckach na pocieszenie, ale dla jej samej chyba...
Cytat
Też tak myślę ale to nie jest takie proste. Oni chcą kontaktu ze mną a poza tym to ukochani dziadkowie moich dzieci.
to rodzina Twoich dzieci, a nie Twoja jak by na to nie patrzeć. Grzeczny dystans bez poufałości i będzie git. Z pewnością odpuściłbym niedzielne grille
Podsumowując więc najchętniej odciąłbym się od jej rodziców i od niej w 100% ale ze względu na dzieci nie mogę. Muszę znaleźć złoty środek pomiędzy dzieci/exi jej rodzina/ nowa partnerka. Moi rodzice już nie żyją i z rodziną po mojej stronie mam słabe relacje. Jej rodzina to byli i są najbliżsi mi ludzie.Jednym słowem przej.... a w tym wszystkim ja i mój rozjebany strych. Nie wiem jak to ogarnąć .Czasami brakuje mi sił.
Dzieci możesz zawozić do teściów, ale spotykanie się na obiadki, wspólne święta, spotkania to bym się odciął, im szybciej tym lepiej. Nikt nie karze ci z nimi nie rozmawiać przy okazji ale przychodzenie na planowane zaproszenia bym sobie odpuścił. Nowy partner żony też miał rodzinę? Czy to jakiś kawale do wzięcia ? Dla żony byłeś tym pierwszym? Jeżeli tak to częsty przypadek u kobiet. Dla mnie taki układ po rozwodzie jest zakończony czy też z żoną jak i jej rodzina. Kontakt tylko okazjonalny z uwagi na dzieci i tyle.
Nie odnosi się wrogo. Z relacji dzieci wie , że to wartościowa osoba i nie wpier... się .Chyba jest jej to na rękę bo łatwiej jej budować relację nowego partnera z jej rodziną.
Dziwię się Twojej naiwności i ufności; nie doceniasz jej; teraz kiedy jej się wszystko układa a Tobie niekoniecznie jest wszystko ok; ale może przyjść taki czas, że role się odwrócą i wówczas może zacząć pokazywać pazurki; zaczną się manipulacje dziećmi, robienie Ci czy też nowej partnerce na złość itd. Oczywiście nie musi tak być, ale powinieneś po prostu z ostrożności brać to pod uwagę; kobieta, która spostrzeże, że niekoniecznie polepszyła sobie życie jedną głupią decyzją jest zdolna naprawdę do ekstremalnych działań; tym bardziej powinieneś mieć czym szybciej już poukładane w głowie aby nie dać się tym manipulacjom i stać twardo na nogach;
Cytat
Oni chcą kontaktu ze mną a poza tym to ukochani dziadkowie moich dzieci.
A co z tego, że oni chcą? A może warto zapytać siebie czego Ty chcesz? Oni mają w dupie Twoje uczucia, ale Ty nie powinieneś; dzieci nie mają nic do tego; ja mam silny konflikt z byłymi teściami, który oparł się o sąd i nie przeszkadza to w tym aby młody się z nimi widywał; więc można;
Pamiętaj, że każdy kontakt z nimi, każda wizyta w ich domu, każdy posiłek zjedzony przy ich stole będzie wzbudzał wspomnienia a to na pewno nie ułatwi Ci zdrowienia; poza tym zastanów się w jakiej sytuacji stawiasz swoją nową partnerkę?
Widać, że jesteś bardzo pogubiony i trochę zachowujesz się jak postrzelona łania na polu; sam do końca nie wiesz czego oczekujesz w tej chwili; uciekasz od problemów w nową relację zamiast się z nimi zmierzyć; pamiętaj przed nimi nie ma ucieczki...
Autorze,jeśli masz kobietę która Cię kocha i szanuję to się już tego trzymaj.Dzieci są już prawie dorosłe i to jest teraz Twój priorytet.To co zrobiła Twoja Ex,teściowa plus gach "burzyciel rodziny" jest niedopuszczalne.Sorry ale jedynę co powinieneś teraz czuć do swojej ex i jej hieny to pogarda,a później (jak się z tego wyleczysz) zwykła obojętność.Ta Pani wyrzuciła Ciebie na "śmietnik" Bo się zakochała ...ja pierdxxxxxole.
No dobra a co zrobilibyście na moim miejscu jak za kilka miesięcy wróci z płaczem i powie , że to największy błąd jej życia. Że chce znowu naszej rodziny,że jednak mnie kocha. Ten jej typ hiena to zapewne kutafon. Starszy o 7 lat koleś od 13 lat singiel po rozwodzie. Nie miał nic do stracenia .Wolał po trupach wziąć młodszą dupę żeby mu na starość dupę miał kto podcierać a na to że skrzywdzi dzieci i mnie miał wyjebane. Ten ich związek zbudowany jest na zgniłym fundamencie i zapewne z hukiem się rozjebie. Ja mam w głowie tylko jedno. Zbudować sie na tyle mocno i na tyle zbudować nowe życie z nowa partnerkę żeby pokazać jej środkowy palec i w ten sposób podziękować za zrobienie ze mnie szmaty.
"No dobra a co zrobilibyście na moim miejscu jak za kilka miesięcy wróci z płaczem i powie , że to największy błąd jej życia. Że chce znowu naszej rodziny,że jednak mnie kocha"
Autorze takie myślenie to "zbrodnia".Ona wraz z tesciowa chcą Cię trzymać jako "rezerwowego".NIE MYŚL o niej w kategoriach ewentualnego powrotu.Choć tak jak powiedziałeś, takie związki się bardzo często rozpadają.To jest fantazja.Wiesz kochankowi też rano śmierdzi z buzi i też ma brudne gacie.Mgła się wtedy podnosi,klasyk.
Jesteś ojcem ,więc musisz dawać przykład.Czy chcesz,żeby dzieci widziały w Tobie przegrywa i ofiarę losu?Czy chcesz ,żeby myślały,że można komuś nasrać na głowę a potem przyjąć taką osobę z powrotem?Widzisz,takie sytuacje mają duży wpływ na przyszłość dzieci.Zrobilbym na Twoim miejscu wszystko,żeby ta hiena nie miała z nimi kontaktu.
Twoja żona to samolubna istota ,która rozwaliła świat Twoim dzieciom.Ty nie jesteś jej i jej rodzinie nic winien.Niech żyję sobie z tym padliniarzem.
No dobra a co zrobilibyście na moim miejscu jak za kilka miesięcy wróci z płaczem i powie , że to największy błąd jej życia. Że chce znowu naszej rodziny,że jednak mnie kocha
Cytat
Zbudować sie na tyle mocno i na tyle zbudować nowe życie z nowa partnerkę żeby pokazać jej środkowy palec i w ten sposób podziękować za zrobienie ze mnie szmaty.
Ten jej typ hiena to zapewne kutafon. Starszy o 7 lat koleś od 13 lat singiel po rozwodzie. Nie miał nic do stracenia .Wolał po trupach wziąć młodszą dupę żeby mu na starość dupę miał kto podcierać a na to że skrzywdzi dzieci i mnie miał wyjebane.
Ale to nie on Ciebie skrzywdził tylko b. żona. To ona dała mu dupy i zrobiła to dobrowolnie. To ona rozjebała wasze małżeństwo a nie on.
Ty zanim im ewentualnie się nie uda masz się odbudować i ostatecznie się odkochać.
Jeśli przyjdzie to poproś żeby poczekała a Ty do kuchni zrób popcorn i wysłuchaj, następnie się zaśmiej i powiedz - nie dziękuje i odprowadź do drzwi.
Nie no kochanek swój wkład miał. OKREŚLIŁ SIĘ. W większości historii kochanek bzyka i wraca do swojej rodziny, a tutaj była stabilna gałąź, bardziej bym powiedział że ona ma kiepską reputację, bo zdolna do zdrady, rozwalenia rodziny, nawet jak są dzieci. Ich już raczej pakowanie się w pieluchy interesować nie będzie, a i wątpię by typ pierścionek jej założył jeśli coś z jego poprzedniego rozwodu mu zostało.
Autorze odetnij się od niej i jej rodziny, jej tytuł b.żony to zwyczajnie błąd bo żoną była mierną. Dobra na dobre czasy. Ona jest matką twoich dzieci, tylko i aż tyle.
Skup się na sobie, nowej partnerce jeśli faktycznie to czujesz i dzieciach. By w miarę przejść tę żałobę, przetrawienie uczucia zmarnowanych lat, i tej pustki że nie masz na kim liczyć w życiu.
Luki84, ja sie zawsze zastanawiam jak taka kobieta odchodzi do innego majac meza ktory dobrze zarabia i mieszkanie/dom i inne profity i doszedlem do wniosku ze za to ze kobieta odejdzie do innego jest odpowiedzialny jej SYSTEM WARTOSCI. Tzw moralnosc powstaje w procesie nabywania "moralnych" zachowan glownie w rodzinie, To nie kosciol czy szkola wychowaja czlowieka moralnego czy nazwijmy go/ja "z zasadami" ale wlasnie rodzina. Twojej bylej zony matka nawet wiedzac o romansie juz mowi posrednio jaka kobieta byla tzn "bez zasad" no a Twoja byla zona zostala wychowana przez nia. Jacy byli Twoi rodzice Luki? Ktore dziecko jest chlopcem a ktore dziewczynka i ile maja lat? Chlopiec bedzie mial wieksza traume bo zakoduje ze kobiety sa niewierne, no chyba ze ktos mu przekaze sensowne wychowanie, pytanie tylko kto to u was bedzie umial to zrobic? Terapeuci?
Kobiety ( a w zasadzie dotyczy to obu płci) odchodzą do innych bo zwyczajnie taka jest natura ludzi; pierwotne instynkty mogą być tylko i wyłącznie zahamowane przez wpojone wartości i zasady na etapie socjalizacji; jeśli nie zostały to taka kobieta zawsze będzie się kierować instynktem a pierwsze skrzypce w podejmowaniu decyzji zawsze będzie przejmował gadzi mózg, dopiero później świadomość, ale tylko w celu zracjonalizowania sobie tej decyzji;
Dlatego przed wyborem partnerki na żonę trzeba bacznie przyjrzeć się środowisku w jakim się ona wychowywała a zwłaszcza rodzicom; jaki mają stosunek do siebie i do dzieci; czy były one zaopiekowane jak należy; z dużym prawdopodobieństwem taka kobieta nieświadomie będzie leciała znanym jej schematem zakodowanym głęboko w podświadomości mimo, że naprawdę chciałaby bardzo być szczęśliwą i nie powielać toksycznego schematu; chęci i słowa to jedno, ale niestety natura to drugie choćby nie wiem jak próbowały zakłamać rzeczywistość; dlatego tak często powtarza się, że nie słuchaj co mówi, patrz na czyny bo tylko przez czyny jesteś w stanie dokonać obiektywnej oceny;
Taka po prostu jest natura ludzka; nie można jej popierać bo świat zostałbym jednym wielkim burdelem, ale warto zaakceptować ją taką jaka jest bo zdecydowanie łatwiej się wówczas żyje;
Dlatego przed wyborem partnerki na żonę trzeba bacznie przyjrzeć się środowisku w jakim się ona wychowywała a zwłaszcza rodzicom; jaki mają stosunek do siebie i do dzieci; czy były one zaopiekowane jak należy
Wszystkie osoby z rodzin dysfunkcyjnych są jakoś spaczone? Mają złe oprogramowanie? Czy można mieć złe oprogramowanie a nie być z takiej rodziny, albo przynajmniej nie widzieć, że taka rodzina była dysfunkcyjna z jakiegoś powodu?
Deficyty, deficyty, deficyty... To brzmi jakby tylko one kierowały życiem. One i działanie pod wpływem podświadomości, a świadomość służyła prawie tylko do tego, żeby racjonalizować...
Luki84, ja sie zawsze zastanawiam jak taka kobieta odchodzi do innego majac meza ktory dobrze zarabia i mieszkanie/dom i inne profity i doszedlem do wniosku ze za to ze kobieta odejdzie do innego jest odpowiedzialny jej SYSTEM WARTOSCI. Tzw moralnosc powstaje w procesie nabywania "moralnych" zachowan glownie w rodzinie, To nie kosciol czy szkola wychowaja czlowieka moralnego czy nazwijmy go/ja "z zasadami" ale wlasnie rodzina. Twojej bylej zony matka nawet wiedzac o romansie juz mowi posrednio jaka kobieta byla tzn "bez zasad" no a Twoja byla zona zostala wychowana przez nia. Jacy byli Twoi rodzice Luki? Ktore dziecko jest chlopcem a ktore dziewczynka i ile maja lat? Chlopiec bedzie mial wieksza traume bo zakoduje ze kobiety sa niewierne, no chyba ze ktos mu przekaze sensowne wychowanie, pytanie tylko kto to u was bedzie umial to zrobic? Terapeuci?
Cytat
Rodzice mojej Ex są od liceum ze sobą. Jej dziadkowie również od młodości razem (mieli złote gody,które im wyprawiałem). Miała wpajane rodzinne wartości. Sama szydziła z męża kuzynki ,który ją zostawił z półrocznym dzieckiem dla dupy z siłowni. Dla całej mojej ,jej rodziny i naszych wspólnych przyjaciół ( 99% z nich wsparło mnie a jej nie chce za bardzo już znać) jest to ogromny szok.Nigdy nie wydawała się osoba ,która może byc w ogóle zdolna zrobić coś takiego. Jej dziadkowie dla których była zawsze wnuczka nr. 1 pałają teraz niechęcią, jej brat nie chce jej znać. Tylko jej rodzice i siostra zachowują neutralność ale nie wspierają i nie rozumieją jej decyzji.
Luki84, moze jej dziadkowie maja zasady ale cos musi byc ni etak w jej rodzinie, mam na mysli matke i ojca chociaz sa ze soba jak ppiszesz od liceum, jesli jej matka wiedziala o romansie to tam jest cos nie halo, tzn zasady jej matki sie "zdefraudowaly". Moze jej ojciec ( mam na mysli ojca Twojej exzony ) mial jeszcze zasady ale matka na pewno nie wiedzac o romansie. Popytaj tescia i zbadaj jego reakcje co on na to jak jego zona wiedziala o romansie.
Moja ex miała ogromne deficyty związane z kłopotami zdrowotnymi,stresem w pracy i przyszedł Covid. Hienia wykorzystał nasz słabszy moment i moja obniżona percepcję bo byłem w żałobie po ojcu. Zadziałało Prawo Murphyego. Jak ma się coś spierdolić to się spierdoli akurat w tym momencie i to był właśnie ten moment. Jako żonę skreśla to ją doszczętnie bo tak jak powiedział jeden z przedmówców żoną nie jest się tylko na dobre czasy. Podkreślam , że nigdy nie byłem do niej agresywny, nie piłem , nie byłem centusiem. Byłem przykładnym ojcem , mężem, zięciem i miała wszystko.Zawsze byłem pracowity ,wspierający i bardzo ją kochałem.W covidzie pomagałem dzieciakom z nauką zdalną ,gotowałem obiadki jak ona była w pracy. Tym czasem ona nawiązywała sobie romans z nudy bo w domu tylko nudny mąż, dzieci ,netflix bo nawet knajpy i kina były zamknięte. Z całą pewnością w tym h.... czasie pojawiła się stagnacja ale w jakim małżeństwie tak się nie dzieje czasem i dodatkowo covid.
Luki84, moze jej dziadkowie maja zasady ale cos musi byc ni etak w jej rodzinie, mam na mysli matke i ojca chociaz sa ze soba jak ppiszesz od liceum, jesli jej matka wiedziala o romansie to tam jest cos nie halo, tzn zasady jej matki sie "zdefraudowaly". Moze jej ojciec ( mam na mysli ojca Twojej exzony ) mial jeszcze zasady ale matka na pewno nie wiedzac o romansie. Popytaj tescia i zbadaj jego reakcje co on na to jak jego żona wiedziala o romansie.
Cytat
Cytat
Mój teść jest zrozpaczony bo jest bardzo rodzinny. Swoją żonę oczywiście broni bo ją kocha,ale prawdę mówiąc całe życie jest podnóżkiem i pantoflarzem. Może w oczach mojej ex wyrwałem się nieco ze schematu podnóżka/pantoflarza i przestałem pasować do profilu jej ojca.Teść dowiedział sie o romansie w tym samym momencie co ja. Dziwię sie tylko , że nie zjebał żony i przeszedł do porządku dziennego. Tłumaczy ją , że obiecała córce milczenie i wierzyła że ona się otrząśnie i mnie wybierze. Nie wzięła tylko pod uwage , że zdrada zawsze wyjdzie na jaw a czym dłuższa zdrada tym bardziej rozkłada od środka związek. Podobno ex 2 razy odchodziła i schodziła się z tym człowiekiem żeby za 3 razem zdecydować , że chce z nim być. Miotała się.
Luki, z opisu rodzicow ex zony to wcale nie wynika ze maja jakies zasady. To ze sa ze soba od liceum wcale nie musi oznaczac ze maja zasady. Bycie pantoflem to przeciez nie zasady. Takze raczej nie wyszla z domu z zasadami a wtedy natury raczej juz nie oszukasz, jak ktos ma bardziej kolorowe paciorki to poleci.no i poleciala. Opisz swoich rodzicow Luki.
Wszystkie osoby z rodzin dysfunkcyjnych są jakoś spaczone? Mają złe oprogramowanie? Czy można mieć złe oprogramowanie a nie być z takiej rodziny, albo przynajmniej nie widzieć, że taka rodzina była dysfunkcyjna z jakiegoś powodu?
Deficyty, deficyty, deficyty... To brzmi jakby tylko one kierowały życiem. One i działanie pod wpływem podświadomości, a świadomość służyła prawie tylko do tego, żeby racjonalizować...
Od wszystkiego są pewne odstępstwa; jest za dużo zmiennych aby móc odpowiedzieć na tak postawione pytanie wprost; można się tylko i wyłącznie podpierać na statystykach a one nie kłamią;
Ja oprócz tych statystyk po prostu wyciągam wnioski z obserwacji i za każdym razem się to potwierdza;
Ludzie to wbrew pozorom bardzo proste istoty, które od zwierząt różnią się tylko tym, że posiadają mózgi i świadomość; to jednak nie gwarantuje, że pozbędziemy się pierwotnych instynktów a może je co najwyżej zminimalizować co też nie zawsze jest dobre;jest na rynku dostępny ogrom lieratury na ten temat jak nasze dzieciństwo i środowisko wychowania wpływa na nasze późniejsze życie i wybory;
Każdą decyzję, również tę, że odpowiedziałeś na ten komentarz podjęła w pierwszej kolejności gadzi mózg gdzie znajduje się podświadomość, następnie dopiero informacja dotarła do świadomości; dlatego mówią, że to czy facet bojący się odrzucenia podejdzie do kobiety na ulicy decyduje pierwsze 3 sekundy; jeśli do tego czasu tego nie zrobisz i sygnał dojdzie do świadomości to już klapa
Potęgę naszej podświadomości bardzo łatwo można sprawdzić;
Spróbuj świadomie wsadzić na 5 sekund rękę do rozgrzanego do 1000 stopni pieca hutniczego albo włóż sobie reklamówkę na głowę i spróbuj w ten sposób świadomie się udusić;
Jak w słabszym okresie pojawi się ktoś kto będzie słodził i będzie w jej typie to zaczyna włączać się zachowanie instynktowne. Po drugie jak wejdzie do tego sex i będzie jej dobrze nawet lepiej niż ostatnio z Tobą to już jest sprzedana. Kobieta wtedy się zakochuje i już nic nie zrobisz. Czyli my mezczzyni musimy być ciągle w gotowości by im okazywać i mówić jakie są piękne bo jak nie to zaraz sprzedadzą swoje uczucia komuś kto to będzie robił. To jest przykre ale prawdziwe Nie ma kobiet z zasadami tylko są takie które nie trafiły na kogoś kto jest lepszy od ich partnera. Jak się znajdzie w trudnym okresie lepszy, ładny, przystojny, sympatyczny i dobry w łóżku nic już nie zrobisz. Kobiet z zasadami coraz mniej, jak w grę wchodzą hormony nic z tym nie zrobimy, nie możemy liczyć na zdrowy rozsądek.
Po prostu trzeba być silnym facetem, prowadzącym w relacji; pewnym siebie, kochającym swoją kobietę, ale też umiejącym walnąć pięścią w stół kiedy jest coś nie tak; kobieta musi mieć świadomość, że nie podporządkowałeś całego swojego życia tylko jej a bez niej też świetnie sobie poradzisz i masz zainteresowanie innych kobiet; wtedy ona musi też trochę zawalczyć o Ciebie, starać się i nie może osiąść na laurach a jeśli trzeba się trochę natrudzić aby coś zdobyć to ciężko to wypuścić ot tak z rąk; jeśli przychodzi coś łatwo to nie ma żadnych oporów; z tym związany jest nierozłącznie szacunek; związek to wieczna gra; swego rodzaju przeciąganie liny;
Poczciwy, a skad on ma wiedziec jakim ma byc? Jezus mu to z gory objawi? czy moze szkola na lekcjach historii czy polskiego objasni? a moze w serialu jakims obejrzy?
Luki, z opisu rodzicow ex zony to wcale nie wynika ze maja jakies zasady. To ze sa ze soba od liceum wcale nie musi oznaczac ze maja zasady. Bycie pantoflem to przeciez nie zasady. Takze raczej nie wyszla z domu z zasadami a wtedy natury raczej juz nie oszukasz, jak ktos ma bardziej kolorowe paciorki to poleci.no i poleciala. Opisz swoich rodzicow Luki.
Cytat
Moi rodzice: Ojciec wojskowy ,skąpiec ,z zasadami, katolik, wojo spaczyło mu beret ale kochał matkę. Tylko nieświadomie ją unieszczęśliwiał. Matka: nauczyciel,ciepła ,rodzinna, towarzyska. w pewnym momencie (po 50sce) dusiła się przy ojcu. Byli razem do śmierci mamy (zmarła jak miała 57 lat a ojciec 10 lat po niej). Nikt nikogo nie zdradził ale po 50-ce męczyli się ze sobą. Ja nie chciałem powielić tego schematu. Zawsze starałem się być bardziej jak matka niż ojciec bo u niego widziałem cechy ,które unieszczęśliwiały mamę.
Poczciwy, a skad on ma wiedziec jakim ma byc? Jezus mu to z gory objawi? czy moze szkola na lekcjach historii czy polskiego objasni? a moze w serialu jakims obejrzy?
Jako dorosły już człowiek masz wybór; siedzieć z paczką chipsów przed TV albo postawić na rozwój - proste.
Tak jak nauka języka obcego wymaga poświęceń, uwagi, czasu i determinacji tak rozwój osobisty. Nic samo nie przychodzi.
Po prostu trzeba być silnym facetem, prowadzącym w relacji; pewnym siebie, kochającym swoją kobietę, ale też umiejącym walnąć pięścią w stół kiedy jest coś nie tak; kobieta musi mieć świadomość, że nie podporządkowałeś całego swojego życia tylko jej a bez niej też świetnie sobie poradzisz i masz zainteresowanie innych kobiet; wtedy ona musi też trochę zawalczyć o Ciebie, starać się i nie może osiąść na laurach a jeśli trzeba się trochę natrudzić aby coś zdobyć to ciężko to wypuścić ot tak z rąk; jeśli przychodzi coś łatwo to nie ma żadnych oporów; z tym związany jest nierozłącznie szacunek; związek to wieczna gra; swego rodzaju przeciąganie liny;
Cytat
To niestety jest pierdolenie. Zawsze ja byłem prowadzący w tym związku. Moja żona nawet pizzy przez telefon nie umiała zamówić. Powodzenie u kobiet miałem i pracuję w branży gdzie 70% mojego otoczenia to kobiety i to bardzo ładne. Nigdy nie dawałem mojej żone dodatkowego powodu do zazdrości bo samo moje otoczenie mogło ją wzbudzać. Zawsze dbałem o siebie i od zawsze uprawiam sport. Jedyny gorszy moment to śmierć mojego ojca i początek covidu. Wtedy człowiek siedział pół roku w domu ,w dresach i zajmował się domem i dziećmi. Ten moment wykorzystał skurwysyn a reszta zgadza sie idealnie z komenatrzem @Igor1
;jest na rynku dostępny ogrom lieratury na ten temat jak nasze dzieciństwo i środowisko wychowania wpływa na nasze późniejsze życie i wybory
A to budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw i wkurza mnie to za każdym razem gdy ktoś mi to uświadamia... Kiedyś na terapii powiedziałem że najlepiej byłoby być takim terminatorem z programem dobry mąż, dobry ojcieć, dobry pracodawca/pracownik zamiast mieć wgrany jakiś upośledzony wybieracz na życie nad którym nie do końca mamy kontrolę. Taki terminator to był w sumie spoko gość, miał bronić Connora i bronił tak samo byłby dobrym ojcem, mężem itd Terapeuta się zapytał czy chciałbym nic nie czuć i wtedy odpowiedziałem, że tak bo nie miałbym wątpliwości heh
Cytat
Potęgę naszej podświadomości bardzo łatwo można sprawdzić;
Spróbuj świadomie wsadzić na 5 sekund rękę do rozgrzanego do 1000 stopni pieca hutniczego Szeroki uśmiech albo włóż sobie reklamówkę na głowę i spróbuj w ten sposób świadomie się udusić;
Podajesz przykład który na szczęście działa zawsze jak powinien, ale rozmawiamy o czymś co nam jednak to życie utrudnia niż ułatwia. Jeśli spotka się dwoje w jakiś sposób spapranych ludzi to co? Katastrofa w 10 aktach? Bo przecież można nad deficytami i świadomością pracować, ale całkiem tego nie zmienisz
Ten moment wykorzystał skurwysyn a reszta zgadza sie idealnie z komenatrzem @Igor1
Chyba usilnie starasz się zwalić całą winę na tego faceta. Ja tam go nie bronię i mam to w sumie gdzieś. Chociaż w sumie jak się nad tym zastanowić to wygląda to trochę tak jakbyś miał żal do samego siebie, że przez to, że byłeś w dołku to straciłeś kobietę... natomiast z tego co czytałem, to nie widzę żebyś obwiniał ex żonę.
Luki z opisu Twojej rodziny to tez nie miales jakiegos wzorca rodziny gdzie nie musialbys sie wstydzic za ktoregos z rodzicow. Cos z Twoim ojcem tez bylo nie tak, i nie wadomo czy to wojsko mu zrylo beret czy moze swoiscie pojmowany katolicyzm czy moze jeszcze co innego. Moze poszukaj kogos z prawdziwymi zasadami posrod swoich dziadkow i to postaw za odnosnie w relacjach z synem. I nie ma co mowic ze kiedys to byly inne czasy a teraz sa inne. Moze tylko byc problem ze w rodzinie Twojej nie opowiadalo sie historii rodzinnych i nie zylo sie pamiatkami po poprzednich pokoleniach co bylo dosc czeste w erze komuny i postkomuny no i teraz trudno zbudowac cos trwalego realnego jak sie nie ma pamieci o korzeniach a tym samym prawidlowych wzoracach i wcale tu nie mowie o jakichs korzeniach szlecheckich czy cos. Komuna to jednak spore spustoszenie zrobila u nas.
Chyba usilnie starasz się zwalić całą winę na tego faceta. Ja tam go nie bronię i mam to w sumie gdzieś. Chociaż w sumie jak się nad tym zastanowić to wygląda to trochę tak jakbyś miał żal do samego siebie, że przez to, że byłeś w dołku to straciłeś kobietę... natomiast z tego co czytałem, to nie widzę żebyś obwiniał ex żonę.
Cytat
Nie oczywiście oni są oboje winni i to bardziej ona niż on. Ja na pewno też nie jestem bez winy. Jestem tego świadomy , że w jakiś aspektach dałem dupy. Zrobiłem już pełny rachunek sumienia. Nie jestem ideałem ale k... nie miała powodów żeby skakać w bok .Wystrczyło usiąść i porozmawiać szczerze czego jej brakuje. Jakie ma braki co u mnie jest nie tak. Wystarczy jedna ,poważna rozmowa dwojga ludzi a nie tchórzostwo jakim jest zdrada. Tchórzostwo i pójście na łatwiznę. Po co naprawiać albo ,,uzdrawiać'' stare. Lepiej dać dupy komuś nowemu i mieć nowe doznania..... Tak działa teraz ten świat. To mnie przeraża. Szczególnie , że żyjesz z kimś 20 lat i jesteś pewien w 200% że ta osoba myśli tak samo jak ty i ma te same wartości co ty. Macie razem dzieci i wychowujecie je w takim duchu. W duchu rodziny, wspólnoty, szacunku i miłości. I nagle to pęka jak bańka na wietrze....
I dlatego nie można pokładać w drugiej osobie 100% zaufania zawsze musisz być w jakimś stopniu/procencie niepewny gdyż tylko tak nie uśpisz czujności.
Twoja wina polega na tym że widząc/czując że coś jest nie tak nie sprawdziłeś tego wykazując postawę życzeniową.
A Twoja żona to klasyk klasyków - z malutką różnicą - kolega z pracy który wspierał, wysłuchał. Właściwie zostałeś podany na tacy, pewnie wiedział o Tobie bardzo wiele i to wykorzystał będąc/starając się być Twoim przeciwieństwem.
Generalnie nie miałeś szansy tego "wygrać".
Jak jesteś mężatką/mężem to nie masz prawa przekraczać granicy.To ona dopuściła tego padliniarza na tyle blisko ,że się w nim zakochała.Moim zdaniem ona cały czas żyję w fantazji.Twoja historia jest o tyle trudna(jeśli to co piszesz jest prawdą)ponieważ pokazuję,że nie mamy jako faceci(kobiety zresztą też ) żadnego wpływu na przyszłość związku.Możesz mieć,super rodzinę i kochającą żonę a na drugi dzień pojawi się ktoś inny i lądujesz na śmietniku.
Twoja była żona ukradła Ci dwa lata .Prowadziła podwójne życie,sypiała z dwoma facetami.Kto wie ,może nawet tego samego dnia.Narażała Ciebie i dzieci na choroby.Wykreśl tą oszustkę xe swojego życia.Dzieci kiedyś zrozumieją.
Dzięki Hagi10 . Mam dokładnie takie samo zdanie. Mądry Polak po szkodzie. Myślę , że fantazja opadnie po roku może dwóch. Padliniarz będzie tylko padliniarzem. Ja ją wykreślam na dobre. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wysłuchanie i ciekawy analizy.
Hej, śledzę temat i ustosunkuję się do słów Kolegi, wg którego nie miała powodu, żeby zdradzać. Ale zdradziła, przypuszczam, że rzeczywiście mogła mieć z Tobą wszystko, ale poszła w bok. Bo chciała, po prostu na tamtą chwilę chciała, nikt jej broni do skroni nie przykładał, nuda po latach, a tu był powiew świeżości. I nic z tym nie zrobimy, jestem właśnie padliniarzem, jak nazwał boczniaka Kolega. Też skorzystałem, ale nie na zasadzie pobzykam i nara. Z mojej strony była straszna sympatia, kobiety też nie myślą tylko o seksie, jest fajna gadka, kolega w pracy jest w jej typie (może nawet bardziej, aniżeli mąż) i kisiel w majtkach gotowy. Tu przecież nie ma żadnej filozofii, tu jest tylko chęć jak najszybszej konsumpcji relacji. I uwierzcie mi, że mając 40 lat , nie mogłem uwierzyć, co kobieta wyprawia, laski z roksy to przedszkole. Więc na takich spotkaniach jest full, nie wierzmy w buziaki i macanko, jest trzepanie na maksa.
Zawsze ja byłem prowadzący w tym związku. Moja żona nawet pizzy przez telefon nie umiała zamówić.
Proponuję zgłębić temat co znaczy prowadzić w związku;
Isklop
Cytat
A to budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw i wkurza mnie to za każdym razem gdy ktoś mi to uświadamia.
..
Dlatego lepszym jest i zdrowszym dla nas samych zaakceptować rzeczywistość niż jej zaprzeczać; taka prawda nie jest łatwa do przyjęcia ponieważ trzeba sobie wówczas zdać sprawę, że mamy ogromny udział w tym, że nasze życie się posypało; ten udział polega na wybraniu złej partnerki na żonę; po drodze pewnie bagatelizując mnóstwo czerwonych flag, które dziś bez problemu jesteśmy w stanie zidentyfikować;
Ogromne chęci do tworzenia rodziny, bycia najlepszym mężem oraz ojcem niestety kompletnie nie wystarczają kiedy mamy do czynienia z zaburzoną jednostką; nigdy w takim układzie nie będzie się wystarczająco dobrym cokolwiek byś nie zrobił;
Powiem Ci na moim przykładzie, ja się odciąłem kompletnie mimo że z teściem prowadziłem wspólny interes który bardzo dobrze prosperował i dałem radę podjąć taki krok mimo że wiązał się z kosztami i problemami. Oczywiście ja dałem sobie radę teściowi obroty spadły o 80-90 bo w tym procencie moi klienci byli do mnie przywiązani. Wtedy atmosfera się tam zepsuła bo żyli na jakimś poziomie. Z nikim poza relacjami dotyczącymi dziecka nie utrzymywałem kontaktu i to przyniosło rezultat. Moja po czasie w płaczu, na kolanach, że się powiesi jak nie wrócę. Mowielm.wtedy że jedyne co mogę dla.niej zrobić to wezwać karetkę by ją zabrali na odzial.psychistryczny, bo życie to wartość nadrzędna nie ważne kim jest.A to ona znalazła i żyła z kochankiem rok. My że sobą byliśmy 22 lata. Ja nie wdawałem się w dyskusję i mówiłem krótko, że jest dla mnie obojętna niczym przypadkowo ludzie mijani na ulicy i nigdy nic więcej przez 3 lata do niej nie powiedziałem. Wiadomo że w głębi serca może tak nie jest ale, jestem człowiekiem którego obraz bzykania jego żony obrzydza związek. Starała się przez swoją rodzinę na mnie wpłynąć, ale teść mnie rozumie i też by tak zrobił. Próbuje już 3 lata podchody robić co chwilę i z nim.nuz nie jest. Najciekawsze że była jej to 1 miłość z liceum z którym zerwała na 1 roku studiów i po pół roku poznałem ja ją. 22 lata były super, ale pojawił się boczniak któremu żona zmarła i jej się szkoda bo zrobiło i poszlo. Jest atrakcyjna i bardzo ładna kobieta która sobie w życiu poradziła i da radę bez faceta. Mnie do bawi i czuję dumę jak tak się kaja a ja jestem obojętny. Nawet mówiła że w tym czasie choćby miał 100 kobiet to jestem miłością jej zycia- to się uśmiałem. W tym czasie trochę robiłem po złości umawiałem.sie z super laskami nawet o 15-20 lat młodszymi ale tylko pewnie żeby pokazać że mnie na to stać. No cóż dalekie były dla mnie takie zachowania kiedyś ale emocje spowodowały co innego. Wydaje mi się to że się odciąłem to najbardziej ich boli, drugie dno to pewnie sfera finansowa, ale to dotyczy tylko teściów którym poziom życia spadł drastycznie. Zapraszają mnie na każde uroczystości rodzinne, święta nawet pod dom przyjeżdżają ciasto przywożą ale nie otwieram, chyba że już się natknę w 4 oczy to porozmawiam i tyle. Dla mnie w tej chwili jest to zabawne dostaje listy, prezenty mimo że jestem obojętny i staram się z nimi nie utrzymywać kontaktu. Żona stara się nawet gdzieś iść w to miejsce nawet na 10 sekund by mnie zobaczyć. Ostatnio powiedziałem że zakrawa to pod gnębienie więc ma świadomość prawna i robi tak by mnie nie urazić. Jak utrzymywałem kontakty z teściami to było normalnie, stwierdziłem że tak nie można i trzeba życie zacząć od nowa. Ta sytuacja już mnie zaczęła męczyć więc wyjeżdżam z córką do USA - ona do szkoły bo bardzo chciała a ja na pół roku by odpocząć od tego. Żona była mówiła że nas kocha i przyjedzie za nami- to dopiero mam problem. Niedługo nie będę miał gdzie uciekać. Mam.nadzieje że to tylko gadanie bo swojej pracy nigdy nie rzuci bo drugiej takiej nie znajdzie. Choć kto wie do czego jest teraz zdolna. Muszę chyba znaleźć sobie kogoś może wtedy da mi spokój, na razie po prostu były to spotkania randkowe mam uraz i nie chce budować innych relacji. Dlatego odetnij się poza sprawami które musisz z nimi uzgadniać ale to wg mnie dotyczy tylko dzieci. Zależności rodzinne spotkania tylko jak u mnie powodują dużo problemów. Teraz sam mam zagwostke co robić, wrócić nie wrócę mam zasady, choć głosy mówią porozmawiaj chociaz.z nią,.ale obraz boczniaka obracającego żonę trzyma mnie w ryzach. Ty masz lepsza sytuację ,.masz już kogoś więc nie obarczaj nowej kobiety stresem widywania twoich byłych teściów i rodziny. To ją boli, jak cię kocha na pewno jest zazdrosna bo pojawiają się jej na pewno obrazy jak Ty byłeś wśród nich z żona. Postaw się na jej miejscu i oszczędź jej tego. Jak ją kochasz oszczędź to jej i w przyszłości sobie problemów. Na moim przykładzie obojętność jest najwiekszą karą.
Igor1-widzisz jaki jesteś teraz bożyszcze To jest uniwersalna informacja dla wszystkich którzy zostali zdradzeni.Przestańcie nadskakiwać oszustom ,to przynosi odwrotny skutek.Oszustów najbardziej boli to,że macie teraz lepsze życie.
Jestem w stanie uwierzyć,że żona Igora sama kopnela kochanka w D bo teraz mąż stal się twardzielem i daje emocje
Tak masz rację sama kopnęła, bo jak twierdzi dała się omamić na to samo i jego kłamstwa jak w młodości a w sumie nic nie zmienił. Śmiem twierdzić, że kobiety są podatne mimo lat na takie same proste gądki i triki i kłamstewka w które wierzą. Gdyby nie były naiwne to pewnie by ludzi na świecie nie bylo. Ale po to ma mozg by z niego korzystać. Ale cóż, kobiety były i są naiwne, mają to w genach. Choćby przeczytały dużo książek to i tak muszą doświadczyć to na własnej skórze - ale ja nie pozwalam by doświadczały to na mnie. Wydaje się im.ze akurat ona tylko ona jest wolna od stereotypów i dobrze wybrała i po czasie jak zwykle przychodzi rozczarowanie kochankiem. Twierdzi że to był błąd , że prawdziwa miłośc to tylko ja i bla bla bla. W sumie mnie to nie interesuje już nawet napawa się tym jak się poniża.i sama karze, nawet mi się to spodobało. Najbardziej boli że nie przeżywam, dobrze sobie radzę , nie denerwuje się w jej obecności, nie wyzywam, jest mi obojętna i dobrze sobie radzę i kobiety mnie lubią. W jej obecności jestem miły i pokazuje że szczęśliwy. One zawsze myślą że sobie nie damy bez nich rady, a ja pokazuje że jestem lepszy niż jej kochanek, niech patrzy jak się rozwijam i dobrze bawię bez niej. Teściom powiedziałem , że rodzina jest tam gdzie są moje geny, dzieci, rodzeństwo, rodzice. Żona, jej rodzina, teściowie to obcy element są rodzina do czasu trwania związku. Teraz mogli posmakować nowego zięcia, a ja już jestem dla nich obcy i nie mam wobec nich żadnych zobowiązań. Przeszedłem teraz do nich na Pani Pan i też ich to boli. Trzymam się zasad ale inteligentnie. Niektórzy nie lubią tych co im się dobrze wiedzieć lubią patrzeć że im jest lepiej niż innym. Nie możecie pokazać że wam zależy, wtedy to przynosi efekt.
Tu bardziej działa zasada psa ogrodnika, miałem to samo z ex dziewczyną, zostawiłem Ją, a gdy kogoś znalazła zacząłem się wściekać, pewnie chciałem, by całe życie była na moje skinienie palcem. Tak to pewnie działa w przypadku Twojej ex żony.
Igor1-mi się wydaję ,że można dokonać złego wyboru (na przykładzie Twojej żony).Powiem więcej, jest duża szansa ,że ona naprawdę Ciebie kocha Moim zdaniem w takich przypadkach problem jest inny.
Gdyby kochanek był od Ciebie lepszy choćby o "centymert"to wylądowałbyś na "śmietniku" jak autor tej historii. Przecież każdego dnia na ulicy spotykamy tych lepszych i te lepsze.Czy to daję moralnym ludziom "mandat" na poszukiwanie lepszych modeli?Igor wygrałeś zawody ,problem jest tylko taki ,że nie wiedzialeś o ich istnieniu
Wiesz ,złego wyboru jak twierdziła dokonała za.mlodu, ale była to miłość młodzieńcza. Ja byłem przeciwienstwem, ponoć jak twierdzi i inni mając porównanie ja byłem miłością jej życia. Pojawił się po 22 latach jej były, przyjechał z zagranicy jako wdowiec z 2 córkami. Moja nawet nie chciała z nim nawiązywać kontakty ale nasze córki się zaznajomiły i to przypadkowo. On ciągle plakal,.miał probę samobójcze i tak żona go pocieszała że jak się przytulił to poszło. Ja się dowiedziałem to pożegnałem to towarzystwo. Co z nim dalej robila.juz mnie nie interwsowalo. Teraz rozpacz, ja jestem górą, ale nie jestem hieną abym jadł padlinę i nie będę. Żebyś zobaczył jak się kaja, ładna inteligentna kobieta może znaleźć sobie kogoś innego. Czuje satysfakcję. Mówiłem teściowi choćbym jej wybaczył to już bym jej nie dotknął , ona zna moje zasady. Na razie mi dobrze być samemu, a co robi to mi się nawet to podoba, ale nie mówię jej o tym. Moje zasady życia są silniejsze od tego czy chce z nią być, na pewno nie będę.
Gdyby kochanek był od Ciebie lepszy choćby o "centymert"to wylądowałbyś na "śmietniku" jak autor tej historii. Przecież każdego dnia na ulicy spotykamy tych lepszych i te lepsze.Czy to daję moralnym ludziom "mandat" na poszukiwanie lepszych modeli?Igor wygrałeś zawody ,problem jest tylko taki ,że nie wiedzialeś o ich istnieniu Uśmiech
Cytat
Moja Ex właśnie takie zawody urządziła. Zawody na partnera życiowego o których nie raczyła mnie poinformować.Zawody ,których nie miałem szans wygrać. Nazwałbym to igrzyskami śmierci bo ten okres 2 lat kiedy się puszczała to był czas stracony,martwy. Była emocjonalnym gównem. Przychodziła do domu i gapiła sie tylko w telefon.Ciągle mi uciekała. Ciągle się wymykała od wspólnych aktywności. Można było prosić, pytać, zabiegać i nic. Nabawiłem się pewnego rodzaju syndromu odrzucenia. Zaczynam powoli postrzegać to rozstanie jak błogosławieństwo.
Jedynym dla ciebie ratunkiem, jest totalne dciecie od tamtej toksycznej rodziny. Dla nich zawsze ty to tylko opcja, nigdy nie jeden z nich, skoro jej matka dwa lata wie o tej swoistej POLIANDRI i mim to nic tobie nie powie, to przyjmij too tak jakby ona dwa lata pluje ci w twarz. Owszem oni gotowi do degrania teatru, bo przecie jak twojej eks jednak nie wyjdzie nowy partner, to ty potrzebny
Czy żona też była szczęśliwa, czy tylko Ty?
Ja w moim małżeństwie też byłem przez pewien czas szczęśliwy, mój poziom szczęśliwości narastał i kiedy osiągnłą apogeum ... żona poszła z innym. Mój poziom szczęśliwości rósł i jednocześnie jej - malał.
mój poziom szczęśliwości narastał i kiedy osiągnłą apogeum ... żona poszła z innym.
To bardzo ciekawa analogia warta rozważenia z czego to wynika, bo miałem dokładnie to samo odczucie u siebie; że wrażenie było szczęścia jak nigdy wcześniej a jednocześnie uciekła;
mam na to swoją teorię - skapciałem, postawiłem ją na piedestale, nie utrzymałem ramy a przez to stałem się mało męski i słaby w jej oczach; dodatkowym czynnikiem ryzyka był styl przywiązania małżonki ( z czego wówczas nie zdawałem sobie sprawy ) wynikający z jej doświadczeń z dzieciństwa ( lęk przed bliskością) i przepis na katastrofę gotowy; smutny wniosek jest taki, że czym bardziej człowiek się stara tym bardziej dostaje po doopie; choć oczywiście nie jest to regułą;
#poczciwy
pewnie to jakaś norma
jeśli czujesz się w związku szczęśliwy, warto zapytać żonę/partnerkę czy czuje to samo
moja nie czuła i powiedziała to jakieś 2 lata "po wszystkim"
wszystko było idealnie: wyszliśmy z długów, dzieci odchowane
kilka wyjazdów w ciągu roku .. poczatki mieliśmy trudne i w końcu po 20 latach związku wszystko układało się idealnie
...
tylko, że ona nie czuła się szczęśliwa (a miała wszystko)
poczatki mieliśmy trudne i w końcu po 20 latach związku wszystko układało się idealnie
Klasyka rocka, po prostu było za dobrze, za pewnie i bezpiecznie; mam wrażenie, że niektóre kobiety mają wgrane złe oprogramowanie i za każdym razem będą lecieć tym schematem;
Leci na dupka po czym chce z niego zrobić kapcia; kiedy jej się to uda uznaje, że już owy Pan jej nie pociąga i schemat się powtarza;
Smutne, ale nie jesteś wyjątkiem;
Pytanie do Ciebie czy nie za szybko wszedłeś w nową relację jeśli do końca się nie wyleczyłeś z poprzedniej;
Skrzywdzisz tylko siebie i tę kobietę; podświadomie traktować ją będziesz jak plaster na ranę, tampon emocjonalny; to nie może się dobrze skończyć; Nie jesteś uczciwy sam ze sobą więc i nie możesz być uczciwy wobec swojej partnerki; musisz najpierw zrobić porządek u siebie na strychu;
Niestety obrazy dość długo mogą wracać, zwłaszcza, że nie możesz się z uwagi na dzieci odciąć całkowicie;
A że Twoja nowa kobieta nie ma ochoty spotykać się z rodziną eks to się nie dziw, kobiety raczej nie lubią się dzielić...
Gdyby zareagowała może ale tylko może bylibyście nadal małżeństwem.
Pytanie czy rozwód był z orzeczeniem o winie żony?
Cytat
Czyli życie dalej niczego nie nauczyło?
Jak widzisz papierek nic nie daje - nie stajemy się dzięki niemu czyjaś własnością, uczucie nie jest dane raz na zawsze.
Cytat
Skoro ex nie odwala jazd o jakich możesz poczytać na forum utrzymywałbym stopę koleżeńską, jesteśmy dorośli a nie dzieciarnią w piaskownicy.
Jak nowa partnerka nie chce jeździć do teściów to jej nie bierz - też bym nie jeździł, po co Ją wciągać w Twoje stare sprawy.
Jak ex odnosi się do aktualnej?
p.s nie wierzę w karmę ,ale też nie wierzę ,że można budować długotrwały i szczęśliwy związek na Twojej krzywdzie.
Nie orzekając o winie faktycznie zamknąłeś szybko temat małżeństwa, ale zapomniałeś, że zakończenie małżeństwa nie jest równoznaczne z wygaśnięciem uczuć i emocji;
Oczywiście, że świadomie nie chcesz jej skrzywdzić, ale podświadomie mając niepoukładane w głowie będziesz przenosić swoją frustrację na partnerkę;
To, że ona jest aktualnie jedynym sensem Twojego życia jak napisałeś, jest zdecydowanie wystarczającym powodem ku temu abyś w to nie wchodził; chcesz aby ktoś zasypywał Twoje problemy i deficyty? dzięki temu możesz skrzywdzić nie tylko kobietę, ale przede wszystkim zaprzepaścić szansę na bycie z nią jak już wszystko sobie poukładasz; wybór oczywiście należy do Ciebie; terapeuta o tym nie wspominał?
Cytat
Nie odnosi się wrogo. Z relacji dzieci wie , że to wartościowa osoba i nie wpier... się .Chyba jest jej to na rękę bo łatwiej jej budować relację nowego partnera z jej rodziną.
Cytat
Też tak myślę ale to nie jest takie proste. Oni chcą kontaktu ze mną a poza tym to ukochani dziadkowie moich dzieci. Zapomniałem dodać , że dzieciaki mają 14 i 17 lat i nie wyobrażają sobie sytuacji , że ja odetnę się teraz od wszystkich.
Cytat
Poużywać sobie? Pewnie, bez obiecywania jak najbardziej, z tym, że z tego co czytam to chyba nie jest bez obiecywania.
Teściów bym traktował z grzecznym dystansem, a gadanie "mamusi", że jestem jak syn potraktowałbym jako klepanie po pleckach na pocieszenie, ale dla jej samej chyba...
Cytat
to rodzina Twoich dzieci, a nie Twoja jak by na to nie patrzeć. Grzeczny dystans bez poufałości i będzie git. Z pewnością odpuściłbym niedzielne grille
Cytat
Nie żebym Cię napuszczał, ale "mamusia" już pokazała gdzie to ma, że jest Ci bliska... Gdyby chcieć ciągnąć wątek to zdradziła Cię żona i teściowa
Chyba z kutasem nie będziesz zasiadał do jednego stołu?
Cytat
Dziwię się Twojej naiwności i ufności; nie doceniasz jej; teraz kiedy jej się wszystko układa a Tobie niekoniecznie jest wszystko ok; ale może przyjść taki czas, że role się odwrócą i wówczas może zacząć pokazywać pazurki; zaczną się manipulacje dziećmi, robienie Ci czy też nowej partnerce na złość itd. Oczywiście nie musi tak być, ale powinieneś po prostu z ostrożności brać to pod uwagę; kobieta, która spostrzeże, że niekoniecznie polepszyła sobie życie jedną głupią decyzją jest zdolna naprawdę do ekstremalnych działań; tym bardziej powinieneś mieć czym szybciej już poukładane w głowie aby nie dać się tym manipulacjom i stać twardo na nogach;
Cytat
A co z tego, że oni chcą? A może warto zapytać siebie czego Ty chcesz? Oni mają w dupie Twoje uczucia, ale Ty nie powinieneś; dzieci nie mają nic do tego; ja mam silny konflikt z byłymi teściami, który oparł się o sąd i nie przeszkadza to w tym aby młody się z nimi widywał; więc można;
Pamiętaj, że każdy kontakt z nimi, każda wizyta w ich domu, każdy posiłek zjedzony przy ich stole będzie wzbudzał wspomnienia a to na pewno nie ułatwi Ci zdrowienia; poza tym zastanów się w jakiej sytuacji stawiasz swoją nową partnerkę?
Widać, że jesteś bardzo pogubiony i trochę zachowujesz się jak postrzelona łania na polu; sam do końca nie wiesz czego oczekujesz w tej chwili; uciekasz od problemów w nową relację zamiast się z nimi zmierzyć; pamiętaj przed nimi nie ma ucieczki...
Autorze takie myślenie to "zbrodnia".Ona wraz z tesciowa chcą Cię trzymać jako "rezerwowego".NIE MYŚL o niej w kategoriach ewentualnego powrotu.Choć tak jak powiedziałeś, takie związki się bardzo często rozpadają.To jest fantazja.Wiesz kochankowi też rano śmierdzi z buzi i też ma brudne gacie.Mgła się wtedy podnosi,klasyk.
Jesteś ojcem ,więc musisz dawać przykład.Czy chcesz,żeby dzieci widziały w Tobie przegrywa i ofiarę losu?Czy chcesz ,żeby myślały,że można komuś nasrać na głowę a potem przyjąć taką osobę z powrotem?Widzisz,takie sytuacje mają duży wpływ na przyszłość dzieci.Zrobilbym na Twoim miejscu wszystko,żeby ta hiena nie miała z nimi kontaktu.
Twoja żona to samolubna istota ,która rozwaliła świat Twoim dzieciom.Ty nie jesteś jej i jej rodzinie nic winien.Niech żyję sobie z tym padliniarzem.
Cytat
Cytat
No sam dales sobie odpowiedz i tego sie trzymaj
Cytat
Nie ma usankcjonowania tego w prawie;
Żaden kodeks tego nie reguluje; zatem nawet w małżeństwie są oni tylko z nazwy i konwenansów rodziną;
Cytat
Ale to nie on Ciebie skrzywdził tylko b. żona. To ona dała mu dupy i zrobiła to dobrowolnie. To ona rozjebała wasze małżeństwo a nie on.
Ty zanim im ewentualnie się nie uda masz się odbudować i ostatecznie się odkochać.
Jeśli przyjdzie to poproś żeby poczekała a Ty do kuchni zrób popcorn i wysłuchaj, następnie się zaśmiej i powiedz - nie dziękuje i odprowadź do drzwi.
Cytat
No tak, ale autor chyba nie będzie chciał się hajtnąć z teściową oraz jej najbliższą rodziną bo to de facto do tego się sprowadza
Cytat
Crusoe błagam Cię....
Autorze odetnij się od niej i jej rodziny, jej tytuł b.żony to zwyczajnie błąd bo żoną była mierną. Dobra na dobre czasy. Ona jest matką twoich dzieci, tylko i aż tyle.
Skup się na sobie, nowej partnerce jeśli faktycznie to czujesz i dzieciach. By w miarę przejść tę żałobę, przetrawienie uczucia zmarnowanych lat, i tej pustki że nie masz na kim liczyć w życiu.
Dlatego przed wyborem partnerki na żonę trzeba bacznie przyjrzeć się środowisku w jakim się ona wychowywała a zwłaszcza rodzicom; jaki mają stosunek do siebie i do dzieci; czy były one zaopiekowane jak należy; z dużym prawdopodobieństwem taka kobieta nieświadomie będzie leciała znanym jej schematem zakodowanym głęboko w podświadomości mimo, że naprawdę chciałaby bardzo być szczęśliwą i nie powielać toksycznego schematu; chęci i słowa to jedno, ale niestety natura to drugie choćby nie wiem jak próbowały zakłamać rzeczywistość; dlatego tak często powtarza się, że nie słuchaj co mówi, patrz na czyny bo tylko przez czyny jesteś w stanie dokonać obiektywnej oceny;
Taka po prostu jest natura ludzka; nie można jej popierać bo świat zostałbym jednym wielkim burdelem, ale warto zaakceptować ją taką jaka jest bo zdecydowanie łatwiej się wówczas żyje;
Cytat
Wszystkie osoby z rodzin dysfunkcyjnych są jakoś spaczone? Mają złe oprogramowanie? Czy można mieć złe oprogramowanie a nie być z takiej rodziny, albo przynajmniej nie widzieć, że taka rodzina była dysfunkcyjna z jakiegoś powodu?
Deficyty, deficyty, deficyty... To brzmi jakby tylko one kierowały życiem. One i działanie pod wpływem podświadomości, a świadomość służyła prawie tylko do tego, żeby racjonalizować...
Cytat
Rodzice mojej Ex są od liceum ze sobą. Jej dziadkowie również od młodości razem (mieli złote gody,które im wyprawiałem). Miała wpajane rodzinne wartości. Sama szydziła z męża kuzynki ,który ją zostawił z półrocznym dzieckiem dla dupy z siłowni. Dla całej mojej ,jej rodziny i naszych wspólnych przyjaciół ( 99% z nich wsparło mnie a jej nie chce za bardzo już znać) jest to ogromny szok.Nigdy nie wydawała się osoba ,która może byc w ogóle zdolna zrobić coś takiego. Jej dziadkowie dla których była zawsze wnuczka nr. 1 pałają teraz niechęcią, jej brat nie chce jej znać. Tylko jej rodzice i siostra zachowują neutralność ale nie wspierają i nie rozumieją jej decyzji.
Cytat
Cytat
Cytat
Deficyty, deficyty, deficyty... To brzmi jakby tylko one kierowały życiem. One i działanie pod wpływem podświadomości, a świadomość służyła prawie tylko do tego, żeby racjonalizować...
Od wszystkiego są pewne odstępstwa; jest za dużo zmiennych aby móc odpowiedzieć na tak postawione pytanie wprost; można się tylko i wyłącznie podpierać na statystykach a one nie kłamią;
Ja oprócz tych statystyk po prostu wyciągam wnioski z obserwacji i za każdym razem się to potwierdza;
Ludzie to wbrew pozorom bardzo proste istoty, które od zwierząt różnią się tylko tym, że posiadają mózgi i świadomość; to jednak nie gwarantuje, że pozbędziemy się pierwotnych instynktów a może je co najwyżej zminimalizować co też nie zawsze jest dobre;jest na rynku dostępny ogrom lieratury na ten temat jak nasze dzieciństwo i środowisko wychowania wpływa na nasze późniejsze życie i wybory;
Każdą decyzję, również tę, że odpowiedziałeś na ten komentarz podjęła w pierwszej kolejności gadzi mózg gdzie znajduje się podświadomość, następnie dopiero informacja dotarła do świadomości; dlatego mówią, że to czy facet bojący się odrzucenia podejdzie do kobiety na ulicy decyduje pierwsze 3 sekundy; jeśli do tego czasu tego nie zrobisz i sygnał dojdzie do świadomości to już klapa
Potęgę naszej podświadomości bardzo łatwo można sprawdzić;
Spróbuj świadomie wsadzić na 5 sekund rękę do rozgrzanego do 1000 stopni pieca hutniczego albo włóż sobie reklamówkę na głowę i spróbuj w ten sposób świadomie się udusić;
Cytat
Moi rodzice: Ojciec wojskowy ,skąpiec ,z zasadami, katolik, wojo spaczyło mu beret ale kochał matkę. Tylko nieświadomie ją unieszczęśliwiał. Matka: nauczyciel,ciepła ,rodzinna, towarzyska. w pewnym momencie (po 50sce) dusiła się przy ojcu. Byli razem do śmierci mamy (zmarła jak miała 57 lat a ojciec 10 lat po niej). Nikt nikogo nie zdradził ale po 50-ce męczyli się ze sobą. Ja nie chciałem powielić tego schematu. Zawsze starałem się być bardziej jak matka niż ojciec bo u niego widziałem cechy ,które unieszczęśliwiały mamę.
Cytat
Jako dorosły już człowiek masz wybór; siedzieć z paczką chipsów przed TV albo postawić na rozwój - proste.
Tak jak nauka języka obcego wymaga poświęceń, uwagi, czasu i determinacji tak rozwój osobisty. Nic samo nie przychodzi.
Cytat
Cytat
A to budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw i wkurza mnie to za każdym razem gdy ktoś mi to uświadamia... Kiedyś na terapii powiedziałem że najlepiej byłoby być takim terminatorem z programem dobry mąż, dobry ojcieć, dobry pracodawca/pracownik zamiast mieć wgrany jakiś upośledzony wybieracz na życie nad którym nie do końca mamy kontrolę. Taki terminator to był w sumie spoko gość, miał bronić Connora i bronił tak samo byłby dobrym ojcem, mężem itd Terapeuta się zapytał czy chciałbym nic nie czuć i wtedy odpowiedziałem, że tak bo nie miałbym wątpliwości heh
Cytat
Spróbuj świadomie wsadzić na 5 sekund rękę do rozgrzanego do 1000 stopni pieca hutniczego Szeroki uśmiech albo włóż sobie reklamówkę na głowę i spróbuj w ten sposób świadomie się udusić;
Podajesz przykład który na szczęście działa zawsze jak powinien, ale rozmawiamy o czymś co nam jednak to życie utrudnia niż ułatwia. Jeśli spotka się dwoje w jakiś sposób spapranych ludzi to co? Katastrofa w 10 aktach? Bo przecież można nad deficytami i świadomością pracować, ale całkiem tego nie zmienisz
Cytat
Chyba usilnie starasz się zwalić całą winę na tego faceta. Ja tam go nie bronię i mam to w sumie gdzieś. Chociaż w sumie jak się nad tym zastanowić to wygląda to trochę tak jakbyś miał żal do samego siebie, że przez to, że byłeś w dołku to straciłeś kobietę... natomiast z tego co czytałem, to nie widzę żebyś obwiniał ex żonę.
Cytat
Twoja wina polega na tym że widząc/czując że coś jest nie tak nie sprawdziłeś tego wykazując postawę życzeniową.
A Twoja żona to klasyk klasyków - z malutką różnicą - kolega z pracy który wspierał, wysłuchał. Właściwie zostałeś podany na tacy, pewnie wiedział o Tobie bardzo wiele i to wykorzystał będąc/starając się być Twoim przeciwieństwem.
Generalnie nie miałeś szansy tego "wygrać".
Twoja była żona ukradła Ci dwa lata .Prowadziła podwójne życie,sypiała z dwoma facetami.Kto wie ,może nawet tego samego dnia.Narażała Ciebie i dzieci na choroby.Wykreśl tą oszustkę xe swojego życia.Dzieci kiedyś zrozumieją.
Cytat
Proponuję zgłębić temat co znaczy prowadzić w związku;
Isklop
Cytat
Dlatego lepszym jest i zdrowszym dla nas samych zaakceptować rzeczywistość niż jej zaprzeczać; taka prawda nie jest łatwa do przyjęcia ponieważ trzeba sobie wówczas zdać sprawę, że mamy ogromny udział w tym, że nasze życie się posypało; ten udział polega na wybraniu złej partnerki na żonę; po drodze pewnie bagatelizując mnóstwo czerwonych flag, które dziś bez problemu jesteśmy w stanie zidentyfikować;
Ogromne chęci do tworzenia rodziny, bycia najlepszym mężem oraz ojcem niestety kompletnie nie wystarczają kiedy mamy do czynienia z zaburzoną jednostką; nigdy w takim układzie nie będzie się wystarczająco dobrym cokolwiek byś nie zrobił;
Jestem w stanie uwierzyć,że żona Igora sama kopnela kochanka w D bo teraz mąż stal się twardzielem i daje emocje
Gdyby kochanek był od Ciebie lepszy choćby o "centymert"to wylądowałbyś na "śmietniku" jak autor tej historii. Przecież każdego dnia na ulicy spotykamy tych lepszych i te lepsze.Czy to daję moralnym ludziom "mandat" na poszukiwanie lepszych modeli?Igor wygrałeś zawody ,problem jest tylko taki ,że nie wiedzialeś o ich istnieniu
Cytat
Cytat
Czy żona też była szczęśliwa, czy tylko Ty?
Ja w moim małżeństwie też byłem przez pewien czas szczęśliwy, mój poziom szczęśliwości narastał i kiedy osiągnłą apogeum ... żona poszła z innym. Mój poziom szczęśliwości rósł i jednocześnie jej - malał.
Cytat
To bardzo ciekawa analogia warta rozważenia z czego to wynika, bo miałem dokładnie to samo odczucie u siebie; że wrażenie było szczęścia jak nigdy wcześniej a jednocześnie uciekła;
mam na to swoją teorię - skapciałem, postawiłem ją na piedestale, nie utrzymałem ramy a przez to stałem się mało męski i słaby w jej oczach; dodatkowym czynnikiem ryzyka był styl przywiązania małżonki ( z czego wówczas nie zdawałem sobie sprawy ) wynikający z jej doświadczeń z dzieciństwa ( lęk przed bliskością) i przepis na katastrofę gotowy; smutny wniosek jest taki, że czym bardziej człowiek się stara tym bardziej dostaje po doopie; choć oczywiście nie jest to regułą;
pewnie to jakaś norma
jeśli czujesz się w związku szczęśliwy, warto zapytać żonę/partnerkę czy czuje to samo
moja nie czuła i powiedziała to jakieś 2 lata "po wszystkim"
wszystko było idealnie: wyszliśmy z długów, dzieci odchowane
kilka wyjazdów w ciągu roku .. poczatki mieliśmy trudne i w końcu po 20 latach związku wszystko układało się idealnie
...
tylko, że ona nie czuła się szczęśliwa (a miała wszystko)
Cytat
Klasyka rocka, po prostu było za dobrze, za pewnie i bezpiecznie; mam wrażenie, że niektóre kobiety mają wgrane złe oprogramowanie i za każdym razem będą lecieć tym schematem;