Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zawsze za mało...Drukuj

Zdradzony przez żonęPostaram się krótko: jesteśmy z żoną 11 lat po ślubie, ja 34 ona 35 lat. Troje dzieci (9, 6 i 6), znamy się 15 lat, chodziliśmy w liceum do tej samej klasy ale mieliśmy swoje afekty zeszliśmy się na 1 roku studiów, ślub równo z ich zakończeniem, po 2 latach najstarszy syn i tak to do teraz szło. Ciężka praca w domu i w pracy i głównie skupienie na tym.

Ja przed żoną miałem tylko jeden związek - z dziewczyną w liceum, traumatyczny dla mnie, bo to de facto historia o nieodwzajemnionej miłości i wielokrotnym odrzuceniu, ale bez ucinania nadziei.

Co może warto dodać, to że oboje jesteśmy obiektywnie atrakcyjni fizycznie. Ja jestem znakomicie zarabiającym managerem w IT, żona zaczynała w audycie, ale swoim samozaparciem i moją pomocą przebranżowiła się na IT i robi w korpo za przyzwoite pieniądze. Mamy pół bliźniaka na kredyt, dwa auta, kasy tyle że nie czytamy cen i stać nas na wszystkie "rozsądne" potrzeby i czasem nawet marzenia.

Moja żona była za młodu harcerką i to jest jej prawdziwa pasja, miłość jej życia - góry, las, namioty, gitara. Lubi hardkorowe wakacje, spanie w zimnie i brudzie, łażenie daleko i chce być wśród ludzi. Ja jestem zdecydowanie na bardziej lajtowe klimaty.

No i w telegraficznym skrócie, mniej więcej 1.5 roku temu zaczęła dość często (mniej więcej raz w miesiącu, czasem częściej) wyjeżdżać. W góry, do Włoch, znowu w góry, na kajaki itp, wszędzie z gościem - nazwijmy go Ł. Ł to młodszy, przystojny koleś, którego żona zna od młodości, jakoś im się rozeszło przez ostatnie 11 lat, ale teraz im sie zeszło. Żona mówi, że to taki typ hardkorowca i że też lubi góry itp, ale że na partnera życiowego to się nie nadaje. Ściągnęła go ponad 1.2 roku temu do siebie do pracy, gdzie regularnie się umawiali i widywali. Do tego w mniej więcej co drugi - trzeci weekend byli razem (w teorii) na jakichs zawodach biegowych, czasem umawiali się na rower, kajaki itp itd. Facet ma 3 dzieci, i zaczął się mojej żonie zwierzać jaka to jego żona nie jest zła i że w sumie to od niej chyba odejdzie.

W którymś momencie żona zaczęła spędzać całe dnie na telefonie, na którym to non stop widziałem tego człowieka i zacząłem jej mówić, że mi to wszystko śmierdzi. Było to mniej więcej w maju 22. Oczywiście żona mnie zapewniła, że spoko luz to tylko góry. Jeszcze bardziej zacząłem niepokoić się, kiedy zaczęła mówić mi, że to ok, jeśli kiedys sie prześpię z jakąś dziewczyną, jeśli mam taką potrzebę (oboje jesteśmy/byliśmy dla siebie jedynymi partnerami). Jak powiedziała mi, że "w życiu to nigdy nic nie wiadomo " i że zawsze może się zdarzyć, że się rozejdziemy (październik), to się przestraszyłem, a jak w grudniu powiedziała, że w sumie to ona jest kochliwa i skora do zdrady, to wiedziałem, że jest grubo. Oczywiście cały czas wyjeżdżała z tym gościem. A ja jak zawsze, dobry mąż, mówiłem - ufam Ci, jedź żono, ja znowu ogarnę dzieci, nie ma sprawy.

Gdzies w listopadzie okłamała mnie też, że gdzies z tym gościem nie była (na jakims kolejnym wyjeździe) i złapałem ja na tym.

No więc w końcu mówię - koniec. W grudniu powiedziałem jej, jak bardzo mi to nie odpowiada, że mi to wszystko śmierdzi, że czuję, że ma moje potrzeby na końcu, i że tego gościa widzę wszędzie i cały czas. Zrozumiała, popłakała się...

I umówiła się z nim 2 dni po tej rozmowie na wyjazd do Jordanii. Napisała mi to w taki sposób, że myślałem, że jadą paczka znajomych, a okazało się, że jedzie ona, ten koleś i małżeństwo. Do tego, okłamała mnie w kontekście logistyki drugi raz, mimo, że ja złapałem na poprzednim kłamstwie i obiecała więcej tego nie robić.

Po jej powrocie byłem juz przekonany, że coś jest nie tak. Powiedziałem jej, że mnie zdradza, jak fatalnie sie z tym czuję. Nie spałem w styczniu i lutym połowę nocy, budziłem się z atakami paniki, poszedłem do psychologa. Przestałem z nią spać, dotykać jej jakkolwiek, nie chciałem z nią rozmawiać. Od ponad miesiąca śpię na kanapie.

Namówiła mnie na terapię małżeńską, jak jej powiedziałem, że nie widzę innego wyjścia żeby wyjść z mojego stanu. Wyprowadziłem się na kanapę. Terapia, na którą uczęszczam sam i ta małżeńska bardzo pomaga przy pracy nade mną samym - jestem typem osoby symbiotycznej, zawsze oddawałem to co chciałem na rzecz innych. Nie pomaga ona natomiast KOMPLETNIE w moim poczuciu bycia zdradzonym i okłamanym. Mówiłem mojej żonie mniej więcej pół roku temu że czuję, że spotka jakiegoś "górskiego" kogoś prędzej czy później i że odejdzie ode mnie.

No i najważniejsze - żona przyznała się do romansu. Tzn twierdzi nadal, że nie spała z nim, a ja dowodów na to nie mam, ale tak naprawdę nie ma żadnego powodu, żeby sie przyznawała - myślę, że ma za dużo do stracenia a to byłby zbyt mocny bilet dla mnie do rozwodu. Do tego, że była w nim zakochana, że on był dla niej najważniejszym facetem przez ten czas itp już natomiast sie przyznała i jest to dla mnie... obrzydliwe.

Wobec żony czuję głównie niechęć, nieufność lub obojętność, taką mieszankę. Rozmawiamy dzięki terapii, no i mówię jej tam jak się czuję, ale raczej w ogołoconej formie - mam wrażenie, że jak z nią zostanę to na praktycznie 100% prędzej czy później spotka mnie znowu to samo, a ja po raz kolejny w życiu nie zaryzykuję i tak jak za młodości zamiast poznać siebie, pobyć samemu albo z różnymi osobami i skorzystac z młodości będę naparzać, tak i tutaj zostanę i po latach będę załować. Jest tyle rzeczy, które chciałbym zrobić... Chicałbym byc z kimś, komu moge uać, a nie z kłamcą. I nie z kimś, kto mnie zdradzał, i to tak długo, mimo moich próśb. Nie rozumiem, jak można kogoś kochać i olewac to, że mówi, że coś jest nie tak z kimś innym.

Obudzony o 2 w nocy powiem, że chcę odejść, albo chociaż wyprowadzic się do jakiegoś mieszkania na połowę czasu i pobyć samemu. Kocham moje dzieci strasznie i spędzam z nimi myślę znacznie więcej czasu niz statystyczny ojciec i mam zamiar nadal tak robić, więc chciałbym podzieliś sie z nią 50/50% czasu w domu, aż nie podejme ostatecznej decyzji o rozwodzie. Nie ma natomiast mowy o zostawaniu "bo dzieci" - za dużo mam w rodzinie przykładów, gdzie rodzice zostali "bo dzieci", a skończyło sie to głęboką traumą dla dzieci. Ze mna jako przykładem nr 1. O pieniądze też się nie boję, oboje mamy niezłą kasę.

Chciałem Was prosić... O rzuceniu jakiegoś przemyślenia, bądź światła na tę historię. Pewnie standardową jakich jest tu milion, które wertuję nocami od tygodni. Może chociaż co sądzicie o tej potrzebie wyprowadzi na połowę czasu... Takie życie obok siebie jest trudne do zniesienia, nie kłócimy się, ale o bliskości nie ma mowy, a rozmowy są zazwyczaj trudne. Nie czuje się natomiast, mimo czasu ani terapii, ani o centymetr bliżej chęci pozostania, czy jakiejkolwiek bliskości, wręcz na myśl o łóżku mam poczucie jakiegoś koszmaru i terapeucie, który nam tu zasugerował, powiedziałem, że to idiotyczny pomysł i że jeśli on tak na serio to ja kończę terapię.

Tyle co możecie - pomóżcie, proszę.
15655
<
#100 | bucklebee dnia 13.04.2023 14:30

Cytat

Czego oczekujesz? Zastanawiałeś się?
Tak. Oczekuję od partnerki, że:
- będę dla niej najważniejszym facetem, zawsze
- nie będę musiał żyć w poczuciu zagrożenia
- nie będę musiał żyć z poczuciem, że ograniczam jej możliwość realizacji fundamentalnych potrzeb
- nie będę musiał się zastanawiać, w sumie po co miałaby ze mną być jak już dzieci dorosną i żyć w przekonaniu, że prędzej czy później i tak mnie dla kogoś bardziej ekscytującego zostawi
- nie będzie mnie próbowała zmieniać / naginać, tylko zaakceptuje to, kim i jaki jestem i takiego będzie kochała
- jest na tyle empatyczny, że potrafi w momencie refleksji usłyszeć mnie i zadbać tez o mnie*
- z kim będę miał poczucie, że mogę się w pełni otworzyć
- kogoś, kto będzie miał ambicję co najmniej taką, żeby coś robić w życiu

To chyba nie są, przynajmniej tak mi się wydaje, wygórowane oczekiwania. Niestety oprócz kilku, mam przekonanie (i dowody w postaci jej własnych słów), że moja żona ich nie spełnia. Ja nie wiem, może ja mam faktycznie jakiś spaczony pogląd na rzeczywistość, ale to chyba nie są jakieś kosmiczne wymagania? Czy są i znowu się wydurniam.

*mój terapeuta na pewno powie znowu, że to dziecinne marzenie bo jedyną osobą która o mnie może zadbać jestem ja, ale wtedy po co mi w ogóle jakikolwiek partner?
15655
<
#101 | bucklebee dnia 13.04.2023 14:33

Cytat

Gdzie w tym czasie byłeś Ty?
Dałeś jej wolną rękę,
Do pewnego momentu pełna zgoda. Ale nie można tego już powiedzieć o czasie, kiedy jej zgłaszałem że mi to nie pasowało. I gdybyście uważali, że za miękko dawałem znać, czy coś, to ona mi w zeszłym tygodniu SAMA powiedziała, że po czasie widzi, że nie reagowała na moje prośby/rozmowy/wkurzenia i że rozumie, dlaczego widzę to jako recydywę z jej strony i ona też tak to widzi.
15655
<
#102 | bucklebee dnia 13.04.2023 14:34

Cytat

W przypadku rozwodu dla postronnych, rodziny będzie informacja że jesteś zazdrosny a ona nigdy sama z tamtym nie jeździła a Ty sobie dopisujesz...coś w ten deseń.
Mało mnie to obchodzi, co sobie reszta pomyśli.
15593
<
#103 | mrdear dnia 13.04.2023 14:39
Widzisz, wchodząc w związek masz pewne wyidealizowane oczekiwania wobec partnera. Niestety wszystko to jest ułudne...
Po pewnym czasie spotykasz się ze ścianą, a Twój wyidealizowany związek się rozlatuje. Tylko i wyłącznie dlatego, że nie jesteś w stanie zaakceptować tego, że jednak nie ma ludzi idealnych i nigdy wszystkie oczekiwania nie będą spełnione.

W takiej sytuacji, niestety powstaje potrzeba uczenia się siebie nawzajem. Wypracowywania kompromisów. Nie można tkwić w miejscu i liczyć że samo się naprawi.

Cytat

zadbać tez o mnie*

tutaj chodzi Ci o wsparcie jak mniemam.

Ok, Twoje potrzeby już znam, jakie ona ma potrzeby?


Cytat

Do pewnego momentu pełna zgoda. Ale nie można tego już powiedzieć o czasie, kiedy jej zgłaszałem że mi to nie pasowało. I gdybyście uważali, że za miękko dawałem znać, czy coś, to ona mi w zeszłym tygodniu SAMA powiedziała, że po czasie widzi, że nie reagowała na moje prośby/rozmowy/wkurzenia i że rozumie, dlaczego widzę to jako recydywę z jej strony i ona też tak to widzi.


tutaj już emocje wzięły górę...
15542
<
#104 | Hagi10 dnia 13.04.2023 14:42
bucklebee-autorze,jeśli macie ratować wasz związek to ona nie może pracować z kochankiem...To podstawa.
Rozmawiałeś z gachem?Jeśli ma żonę to można go ładnie postraszyć.
Autorze myślisz teraz iść na całość.Jeśli nie powie Ci całej prawdy to nie przetrwacie tego.Brak pełnej wiedzy zniszy Cię od środka.
15655
<
#105 | bucklebee dnia 13.04.2023 15:00

Cytat

Tylko i wyłącznie dlatego, że nie jesteś w stanie zaakceptować tego, że jednak nie ma ludzi idealnych i nigdy wszystkie oczekiwania nie będą spełnione.

W takiej sytuacji, niestety powstaje potrzeba uczenia się siebie nawzajem. Wypracowywania kompromisów. Nie można tkwić w miejscu i liczyć że samo się naprawi.
Rozumiem, że jest zbiór ludzkich potrzeb, które podlegają kompromisom i te, które tym kompromisom nie podlegają. To jest moje minimum:

- będę dla niej najważniejszym facetem, zawsze
- nie będę musiał żyć w poczuciu zagrożenia
- nie będę musiał żyć z poczuciem, że ograniczam jej możliwość realizacji fundamentalnych potrzeb
- nie będę musiał się zastanawiać, w sumie po co miałaby ze mną być jak już dzieci dorosną i żyć w przekonaniu, że prędzej czy później i tak mnie dla kogoś bardziej ekscytującego zostawi
- nie będzie mnie próbowała zmieniać / naginać, tylko zaakceptuje to, kim i jaki jestem i takiego będzie kochała
- jest na tyle empatyczny, że potrafi w momencie refleksji usłyszeć mnie i zadbać tez o mnie*
- z kim będę miał poczucie, że mogę się w pełni otworzyć
- kogoś, kto będzie miał ambicję co najmniej taką, żeby coś robić w życiu

Czy jest ktoś tu w stanie mi powiedzieć, która z tych potrzeb jest zbyt wygórowana i wynika z poszukiwania idealnego związku?

Cytat

Ok, Twoje potrzeby już znam, jakie ona ma potrzeby?
Jakie to ma znaczenie, jeśli czuję, że nie spełnia moich?

Abstrahując, to cytując za nią, ja spełniam wszystkie jej potrzeby poza tym obszarem przygody/ekscytacji/gór/spontanicznego wyjścia. Jasno jej komunikuję, że ja tych potrzeb nie spelnię nigdy w takiej formie jak ona potrzebuje, tylko w wersji ściętej do tego co jestem w stanie znieść/mieć jakąś przyjemność. Ona twierdzi, że no to spoko, to będziemy mogli te kompromisowe przygody mieć razem, a te co ona tak naprawdę ich potrzebuje to ona sobie znajdzie jakieś grono z którym będzie mogła je realizować, i że żaden facet jej nie zawróci w głowie. Gdzie przez miesiące wbijała mi do głowy, że nigdy nie wiadomo i że zawsze może się tak zdarzyć.
15593
<
#106 | mrdear dnia 13.04.2023 15:08

Cytat

Jakie to ma znaczenie, jeśli czuję, że nie spełnia moich?


Jasne, bo w związku liczą się tylko Twoje potrzeby...

Cytat

Czy jest ktoś tu w stanie mi powiedzieć, która z tych potrzeb jest zbyt wygórowana i wynika z poszukiwania idealnego związku?

Idealnego - żadne.

Jak wcześniej pisałem, nie ma związków idealnych, a partnerstwo to sztuka kompromisów.

Cytat

cytując za nią, ja spełniam wszystkie jej potrzeby poza tym obszarem przygody/ekscytacji/gór/spontanicznego wyjścia.

Nie pytałem co spełniasz, tylko jakie ma potrzeby...

Masz rodzeństwo?
15652
<
#107 | Apostata dnia 13.04.2023 15:09
Heh czytając to forum stwierdzam że należę do nielicznych. Żona stwierdziła że walczyłem o nią jak lew. Nie miałem terapeutów, czy miesięcznych rozmyślań tak a może tak.Podjąłem ryzyko i mi się opłaciło.
15593
<
#108 | mrdear dnia 13.04.2023 15:13

Cytat

Heh czytając to forum stwierdzam że należę do nielicznych. Żona stwierdziła że walczyłem o nią jak lew. Nie miałem terapeutów, czy miesięcznych rozmyślań tak a może tak.Podjąłem ryzyko i mi się opłaciło.


A jednak wróciłeś z problemem po 2 latach Uśmiech
15655
<
#109 | bucklebee dnia 13.04.2023 15:16

Cytat

Jasne, bo w związku liczą się tylko Twoje potrzeby...
Raczej zmierzam do tego, że skoro moja podstawa jest niespełniona, to albo znowu poświęcę to, na czym mi zależy i czego nie chcę ruszać, albo nie będzie związku. I ona musi dokonać tej samej kalkulacji, ale to ona ma jej dokonać, a nie ja.

Cytat

Jak wcześniej pisałem, nie ma związków idealnych, a partnerstwo to sztuka kompromisów.
Irytuje mnie to gadanie o sztuce kompromisów, gdy mówimy o tak fundamentalnych sprawach jak wierność, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie, miłość, empatia. To jest absolutnie najniższy poziom piramidy Maslowa w kontekście związku. Serio to jest dowód że nie umiem zawierać kompromisów, bo nienaruszalne są dla mnie te wartości? W takim razie, po co mieć w wartości w ogóle, skoro w imię bycia w partnerstwie mamy je poświęcać, albo rezygnować z ich części?

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, która z tych potrzeb jest zbyt wygórowana i moim zdaniem jest to dlatego, że dla większości szukających osób na wspólne życie to są jakieś totalne podstawy. Stawianie mnie w świetle "tego zatwardziałego" bo nie chcę z nich zejść to jest zupelnie nie moja retoryka.

Nie mówimy o statusie majątkowym, o hobby, o seksie, o rodzicielstwie, które też są przecież ogromnie ważne, ale rozumiem, że w ich ramach można i należy się dogadywać.
15593
<
#110 | mrdear dnia 13.04.2023 15:20
bucklebee,
uciekasz od odpowiedzi.


Cytat

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, która z tych potrzeb jest zbyt wygórowana

To są Twoje potrzeby, nie moje... każdy ma inne. Odpowiedz na to pytanie sobie sam.
Twój wyidealizowany świat runął, ma to swoją przyczynę. Pytanie, czy chcesz ją poznać czy nie?
W mojej skromnej opinii, żeby podjąć słuszną decyzję, najpierw należy poznać przyczynę problemu i to czy można ją zlikwidować czy nie.
15655
<
#111 | bucklebee dnia 13.04.2023 15:24
Nie uciekam od odpowiedzi, raczej mam wrażenie że Ty to robisz, rzucając te teksty o "sztuce kompromisu" i nie mówiąc o tym, jak (i w sumie po co) zawierać kompromis na poczuciu bezpieczeństwa czy zaufaniu.

Chodzi Ci o jej potrzeby? Mogę Ci wymienić te o których mówi: bliskość, wierność, rodzicielstwo, przygody, zaufanie, podziw, szacunek, wsparcie.

Cytat

To są Twoje potrzeby, nie moje... każdy ma inne. Odpowiedz na to pytanie sobie sam.
Spoko, odpowiadam - nie są to wygórowane potrzeby i uważam za całkowicie podstawowe takie właśnie mieć. Nie chcę być w związku z bez nich.

Cytat

Twój wyidealizowany świat runął, ma to swoją przyczynę. Pytanie, czy chcesz ją poznać czy nie?
Oczywiście, i dlatego chodzę na jedna i drugą terapię i wiem, że przyczyną jest:
- moja symbiotyczna natura
- brak doświadczenia w związkach
- całkowita rezygnacja z siebie dla drugiej osoby
- nie stawianie granic i nie pilnowanie ich
15593
<
#112 | mrdear dnia 13.04.2023 15:27
Pytałem o rodzeństwo również
15655
<
#113 | bucklebee dnia 13.04.2023 15:32

Cytat

W mojej skromnej opinii, żeby podjąć słuszną decyzję, najpierw należy poznać przyczynę problemu i to czy można ją zlikwidować czy nie.
Pełna zgoda.

Cytat

Pytałem o rodzeństwo również
Umknęło mi bo chyba aktualizujesz posty a nie piszesz nowe.

Mam 2 lata starszego brata (5.05 ma rozprawę rozwodową), młodszą 5 lat siostrę. Nie wiem w jakim kontekście pytasz więc nie wiem co opisać.
15532
<
#114 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 16:02
tomek44

Cytat

dla mnie ślub kościelny ma tą wyższość nad samym cywilnym, że może być tylko jeden na całe życie.

Wcale nie musi. Ślub kościelny można unieważnić i...możesz wziąć drugi ślub kościelny.
15532
<
#115 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 16:10
mrdear

Cytat

no i sam sobie odpowiadasz.
Myślisz, że ona nie widziała, że się męczysz? Marudzisz? Że to stanowi dla Ciebie duży problem?
Jaka przyjemność z wypoczynku jak jest ktoś kto cały czas daje do zrozumienia, że mu to nie pasuje?

A ona to jakaś księżniczka że nie może się raz w roku przymusić na wyjazd tam gdzie chce mąż?
Przecież ona przez cały czas jeździła tam gdzie chciała to raz nie może spełnić życzenia męża?
Czyli kompromis polega na tym że realizuje się wszystkie potrzeby jednej strony a druga ma się z tego cieszyć?
Z tego co autor pisze to ona od dłuższego czasu miała gdzieś potrzeby męża.
15547
<
#116 | MarcusM dnia 13.04.2023 16:56
bucklebee
Pisząc o swoich oczekiwaniach wymieniłeś WARUNKI SINE QUA NON (chociaż nie wszystkie) które MUSZĄ być spełnione JEDNOCZEŚNIE, aby w ogóle można było mówić o tym, że dane partnerstwo/małżeństwo ISTNIEJE. Bo bez ich CAŁKOWITEGO, a nie wybiórczego spełnienia NIE ISTNIEJE to małżeństwo/partnerstwo. Mamy do czynienia z czyś, co nawet nie jest umową, a tylko (jak wcześniej pisałem) formą ,,wypożyczenia na chwilę", dopóki mi się nie znudzi.
Zupełnie nie rozumiem osób, które tak prostą rzecz chcą relatywizować.
mrdear

Cytat

"że ta relacja ci służy", "zawalcz o siebie", "co taka uśmiechnięta" itd., ....w momencie problemów ona szuka gdzie indziej łatwiejszej drogi.

DLACZEGO nie akceptujesz takich potrzeb swojej żony? DLACZEGO NIE CHCESZ ,,ZAWRZEĆ KOMPROMISU", aby mogła się tak ,,samorealizować/dowartościować"?
normalnyfacet2
Unieważnienie małżeństwa kościelnego oznacza, że TEGO MAŁŻEŃSTWA NIGDY NIE BYŁO. A to nie to samo co rozwód cywilny.
15532
<
#117 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 17:01
bucklebee

Cytat

Poczytałem, widzę, że z komunikatorów da się odzyskać nawet usunięte wiadomości, niestety tylko 90 dni wstecz, więc właściwie... nic poza tym czy nadal są w kontakcie się nie dowiem, bo minęły 3 miesiące odkąd powiedziała, że z nim zerwała kontakt.

Ty nadal wierzysz jej słowom?
Własnie dlatego że nic nie wiesz to wiedza czy oni mają kontakt i ewentualnie co pisali da Tobie tą wiedzę. Więc zrób to.

Cytat

Czy chcę rozwodu czy nie to pytanie dla mnie o to, czy ona jest osobą, która te moje oczekiwania spełnia lub czy wierzę w to, że będzie je spelniać po tym co zaszło. I nie wierzę w to.

Jest tak gdyż widzisz że nie jest z Tobą szczera, ucieka od prawdy a bez tego co można odbudować czy budować. No i jej przygoda nie była jednorazowa tylko rozciągnięta w czasie.

Cytat

Niestety oprócz kilku, mam przekonanie (i dowody w postaci jej własnych słów), że moja żona ich nie spełnia

Bo nie spełnia, miała/ma gdzieś Twoje zdanie, oczekiwania, słowa, potrzeby, potrzeby rodziny - zawsze najważniejsza była ona.

Cytat

*mój terapeuta na pewno powie znowu, że to dziecinne marzenie bo jedyną osobą która o mnie może zadbać jestem ja, ale wtedy po co mi w ogóle jakikolwiek partner?

Generalnie terapeuta będzie miał racje ale...mając partnera to partner ten nie może występować/działać przeciwko Tobie a Twoja żona to robiła kłamiąc, oszukując, manipulując - nawet teraz gdy mówi że nie pamięta rozmów.

Cytat

to ona mi w zeszłym tygodniu SAMA powiedziała, że po czasie widzi, że nie reagowała na moje prośby/rozmowy/wkurzenia i że rozumie, dlaczego widzę to jako recydywę z jej strony i ona też tak to widzi.

Nagle zaczęła sobie przypominać rozmowy, protesty?
Jak dla mnie zmienia taktykę bo widzi że samo zaprzeczanie nie działa - to trochę sie przyzna.

Cytat

Abstrahując, to cytując za nią, ja spełniam wszystkie jej potrzeby poza tym obszarem przygody/ekscytacji/gór/spontanicznego wyjścia.

A co z dziećmi w tym czasie?

Cytat

, tylko w wersji ściętej do tego co jestem w stanie znieść/mieć jakąś przyjemność. Ona twierdzi, że no to spoko, to będziemy mogli te kompromisowe przygody mieć razem, a te co ona tak naprawdę ich potrzebuje to ona sobie znajdzie jakieś grono

I znowu jej potrzeby na pierwszym miejscu. A gdzie Twoje potrzeby, dlaczego raz w roku nie może być tak jak Ty chcesz?
Padają tu pytania na które nie odpowiadasz, nie znasz odpowiedzi, nie chcesz odpowiadać?
Pisałeś że

Cytat

Ł to młodszy, przystojny koleś, którego żona zna od młodości, jakoś im się rozeszło przez ostatnie 11 lat, ale teraz im sie zeszło.

Gdy braliście ślub ona miała 24 lata. O jakiej młodości piszesz?
Czy oni byli kiedyś parą?
Czy Ty go znasz osobiście czy z opowieści?
Czy wiesz gdzie on mieszka?
Czy pytałeś ją dlaczego go ściągnęła do firmy?
Czy sprawdziłeś jej nawigacje?
Czy macie wspólne konto bankowe?
Jeśli nie to zażądałeś by Ci dała dostęp - sprawdzisz w ten sposób za co i gdzie płaciła.
Po co ona pojechała do Jordanii - oficjalnie zawody?
Jeśli dla przyjemności to spytałeś czemu Ciebie nie wzięła?
Czy ona - i Ty - znała to drugie małżeństwo czy to znajomi Ł?

Generalnie mało piszesz czego dotyczą wasze rozmowy a te rozmowy jak widać dużo dla Ciebie znaczą.
15532
<
#118 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 17:07
MarcusM

Cytat

Unieważnienie małżeństwa kościelnego oznacza, że TEGO MAŁŻEŃSTWA NIGDY NIE BYŁO. A to nie to samo co rozwód cywilny.

Ale oznacza to samo - możesz ponownie wziąć ślub. A nie że już nie można.

Cytat

DLACZEGO nie akceptujesz takich potrzeb swojej żony? DLACZEGO NIE CHCESZ ,,ZAWRZEĆ KOMPROMISU", aby mogła się tak ,,samorealizować/dowartościować"?

Oczywiście Że akceptował i nadal by akceptował ale zjawił się Ł - miał nadal akceptować jej wypady i kłamstwa? Miał udawać że szafa gra i jest ok? Nadal pozwalać siebie szmacić? Ciekawe jaką ona i Ł mieli radochę z autora gdy kolejny raz i kolejny raz robili sobie wypady?
13728
<
#119 | poczciwy dnia 13.04.2023 17:09
Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że człowiek na przestrzeni lat się zmienia; zmieniają się potrzeby, oczekiwania czasem zainteresowania;
To rutyna sprawia, że nam to umyka i mamy przeświadczenie, że już zawsze będzie tak jak w dniu ślubu; czyli żyjemy w fałszywych przekonaniach; dopiero tak ciężkie "przewinienie" jak zdrada uświadamia nam że wszystko tak naprawdę już dawno się rozjeżdżało tylko nie zauważaliśmy tego;

Cytat

będę dla niej najważniejszym facetem, zawsze
- nie będę musiał żyć w poczuciu zagrożenia
- nie będę musiał żyć z poczuciem, że ograniczam jej możliwość realizacji fundamentalnych potrzeb
- nie będę musiał się zastanawiać, w sumie po co miałaby ze mną być jak już dzieci dorosną i żyć w przekonaniu, że prędzej czy później i tak mnie dla kogoś bardziej ekscytującego zostawi
- nie będzie mnie próbowała zmieniać / naginać, tylko zaakceptuje to, kim i jaki jestem i takiego będzie kochała
- jest na tyle empatyczny, że potrafi w momencie refleksji usłyszeć mnie i zadbać tez o mnie*
- z kim będę miał poczucie, że mogę się w pełni otworzyć
- kogoś, kto będzie miał ambicję co najmniej taką, żeby coś robić w życiu

Większość z nich skoro są takie cenne dla Ciebie powinny wystąpić i powinieneś zbadać w momencie wyboru jej na partnerkę. Pytanie czy to ona tak się zmieniła czy Ty to zbagatelizowałeś wówczas i żyłeś wyobrażeniami o niej?
I jedno i drugie w jakimś sensie obciążą również Ciebie za to w jakim miejscu jesteś dziś;
15655
<
#120 | bucklebee dnia 13.04.2023 17:44
normalnyfacet2Gdy braliście ślub ona miała 24 lata. O jakiej młodości piszesz? -> od. ok 12 - 20-21 roku życia
Czy oni byli kiedyś parą? -> nie
Czy Ty go znasz osobiście czy z opowieści? -> osobiście
Czy wiesz gdzie on mieszka? -> adresu nie znam, ale u mnie w mieście
Czy pytałeś ją dlaczego go ściągnęła do firmy? -> tak, bo chciała mu pomóc i namówiła go na przekfalifikowanie się
Czy sprawdziłeś jej nawigacje? -> nie
Czy macie wspólne konto bankowe? - tak, przejrzałem je plod kątem wydatków, no i są tam opłaty za te schroniska czy jedzenie czy loty
Jeśli nie to zażądałeś by Ci dała dostęp - sprawdzisz w ten sposób za co i gdzie płaciła.
Po co ona pojechała do Jordanii - oficjalnie zawody? -> nie, bo to jest to co ona chciałaby robić i to było takie ekscytujące, spać na pustyni
Jeśli dla przyjemności to spytałeś czemu Ciebie nie wzięła? -> a no to wiadomo dlaczego, bo dzieci nie ma komu zostawić
Czy ona - i Ty - znała to drugie małżeństwo czy to znajomi Ł? -> znajomi Ł
15655
<
#121 | bucklebee dnia 13.04.2023 17:49

Cytat

Większość z nich skoro są takie cenne dla Ciebie powinny wystąpić i powinieneś zbadać w momencie wyboru jej na partnerkę. Pytanie czy to ona tak się zmieniła czy Ty to zbagatelizowałeś wówczas i żyłeś wyobrażeniami o niej?
I jedno i drugie w jakimś sensie obciążą również Ciebie za to w jakim miejscu jesteś dziś;
Raczej to drugie, przynajmniej w sporej części. Dla mnie poświęcanie moich potrzeb na rzeczy innych było normą od zawsze, więc nie wzbudzało to wtedy moich wątpliwości.
15655
<
#122 | bucklebee dnia 13.04.2023 17:52

Cytat

Generalnie mało piszesz czego dotyczą wasze rozmowy a te rozmowy jak widać dużo dla Ciebie znaczą.
Nie wiem do końca, co tu napisać. Rozmowy zazwyczaj były inicjowane przez nią i dotyczyły tego, jak się czujemy z tym wszystkim (o to nas poprosił terapeuta, żeby o tym gadać) i najczęściej kończyły się tym, tak zresztą jak ostatnia, że ona mnie przekonuje że teraz zrezygnuje ze wszystkiego, byleby ze mną być. Abstrahując od tego, jak bardzo to jest w całym tym kontekście wiarygodne, to moim zdaniem drogą donikąd - jeśli ktoś, cytuję, "czuje że żyje", jak ma te przygody itp, no to przecież prędzej czy później pęknie bez nich, albo się załamie.
15547
<
#123 | MarcusM dnia 13.04.2023 17:53
normalnyfacet2
Nie doczytałeś dokładnie?
Bo ten mój komentarz dotyczący kompromisów, jak wyraźnie zaznaczyłem NIE BYŁ SKIEROWANY autora tego posta, a do ,,mrdear".
#poczciwy dnia 13.04.2023 16:09
Znowu RELATYWIZUJESZ!!!!!
Bo co? Kontrakt u notariusza winien z nią wcześniej podpisać?? Bo ŚLUBOWANIE/PRZYSIĘGA nic przecież nie jest warte?? Bo ,,wbicie noża w plecy" partnerowi/partnerce (a TYM jest zdrada) usprawiedliwia to,

Cytat

że człowiek na przestrzeni lat się zmienia; zmieniają się potrzeby, oczekiwania
????

Cytat

żyłeś wyobrażeniami o niej?
A czym miał żyć? Powinien skorzystać z ,,mędrca szkiełka i oka"? Ty korzystałeś?
15542
<
#124 | Hagi10 dnia 13.04.2023 17:58
Znam kobietę 45 lat która rozwiodła się z mężem bo jak powiedziała w ich związku (po ponad 20 latach brakuje ognia)Kiedy ludzie jej mówili,że to normalne itp to się obrażała.Dziś,ponad rok po rozwodzie jej były mąż układa sobie życie z młodszą kobietą a ona jest sama i zdruzgotana swoją głupota.Przepraszala i chciała wracać do męża ale on już jej nie chce (nie ufa jej plus zranienie)Podobnie będzie z żoną autora,ona już teraz wie,że na tzw "rynku" matka z dwójką dzieci nie stoi zbyt wysoko.

BTW obecne trendy np.seriale na netfliksie promujące rozwody i rozwiązłość ryja beret ludziom po 40.Wiadomo,chęć przygody,"bo ja na to zasługuje" itp.A potem jest płacz i błagania jak u żony autora.Tylko jak odzyskać zaufanie?
15593
<
#125 | mrdear dnia 13.04.2023 18:04
MarcusM ,
ja o niebie Ty o chlebie...

normalnyfacet2
chyba nie do końca zrozumiałeś to co napisałem...

Napiszę jeszcze raz, postaram się prościej.
Absolutnie nie twierdzę, że winę za zdradę ponosi autor.
Próbuję odnaleźć przyczynę, poznać okoliczności... Jak autor je pozna również będzie mógł podjąć świadomą decyzję...

Upraszczanie wszystkiego tylko do zdrady "księżniczki" wydaje mi się bardzo trywialne...
Za kryzys w małżeństwie odpowiadają oboje po równo i to nie podlega żadnej dyskusji, a sama zdrada jest efektem tego kryzysu.

Pytanie do autora, czy to że jeździła z tym kolegą przypadkiem nie było Ci na rękę?
Na zasadzie, a niech se jedzie z nim a ja mam święty spokój... nic nie będzie, przecież ja mam swoje ideały... moje wyobrażenie o idealnym związku...
Niestety takie wrażenie odnoszę.
15320
<
#126 | edek dnia 13.04.2023 18:04
mrdear - wcześniej pisałem ogólnie, a nie o tym co autor pisał.
Jeżeli chodzi o ten wątek to już pisałem. Ta Pani jest uzależniona od adrenaliny (jak ćpun).
bucklebee chce wymagać rzeczy (dla mnie nie są wygórowane), których powinien wymagać, ale od zdrowej osoby.
Teraz to przypomina rozmowę z alkoholikiem któremu tłumaczysz, że pozwoliłeś na 1 piwko ale te 10 to jednak już za dużo.
15542
<
#127 | Hagi10 dnia 13.04.2023 18:18
mrdear-uważasz,że w dobrych i szczesliwych małżeństwach nie może dojść do zdrady/romansu?Zgadza się,kryzys to srawa obojga partnerów zaś zdrada jest to świadomy wybór.Moim zdaniem żona autora nigdy nie chciała go zostawić.Ona może nawet kocha autora.Jest on pewnie dobrym ojcem i przykładym mężem.Wydaje mi się ,że prowadziła ona podwójne życie.Mąż dawał bezpieczeństwo, kochanek fajerwerki.Takich historii jest milion.

Nie ma ludzi którzy są w 100% dopasowani.Brak dopanowania to nie jest powód do zdrady.
15593
<
#128 | mrdear dnia 13.04.2023 18:21

Cytat

edek dnia 13.04.2023 17:04
Jeżeli chodzi o ten wątek to już pisałem. Ta Pani jest uzależniona od adrenaliny (jak ćpun).


Dla mnie to troszkę inaczej wygląda, fakt, ma pewne upodobania żona autora, lubi przygody, podróże, ale to raczej adrenaliny jako takiej nie daje... Raczej to jest kwestia powrotu do tego co się kiedyś miało, taka tęsknota do hmm wolności... (nie wiem czy to dobre słowo).
W początkowej fazie tego, autorowi było to na rękę i pozwalał na te wyjazdy, on miał wówczas święty spokój i przebywał sobie w wyidealizowanym związku. Jak zorientował się że zabrnęło to dalej, chciał to ukrócić, ale było już za późno.
Dał ciche przyzwolenie na takie zachowanie z pełnym zaufaniem, a ona robiła coś z kolegą co w początkowej fazie małżeństwa chciała robić z mężem, a on nie był w stanie sprostać.
15593
<
#129 | mrdear dnia 13.04.2023 18:24

Cytat

mrdear-uważasz,że w dobrych i szczesliwych małżeństwach nie może dojść do zdrady/romansu?


Tak uważam. Jeżeli dwoje ludzi żyjących ze sobą nie są spleceni w niezdrowej relacji, każde może realizować siebie, każde samo być ze sobą szczęśliwe, a również być dla tej drugiej osoby, w takim związku się nie pojawi osoba trzecia, bo nie będzie dla niej miejsca. Żeby pojawił się ktoś trzeci, trzeba zrobić dla niego miejsce.
15547
<
#130 | MarcusM dnia 13.04.2023 18:32
mrdear dnia 13.04.2023 17:04:
Rzeczywiście, ze piszesz o ,,niebie" a nie o realiach. Bo:

Cytat

sama zdrada jest efektem tego kryzysu.

Naprawdę? To nie jest SUWERENNA, AUTONOMICZNA DECYZJA o zdjęciu majtek i rozłożeniu nóg???

Cytat


Upraszczanie wszystkiego tylko do zdrady "księżniczki" wydaje mi się bardzo trywialne.

Naprawdę ZDRADA JEST TRYWIALNA??
Pozostałą część Twojego komentarza pominę, gdyż jest ŻENUJĄCYM wręcz atakiem na CZŁOWIEKA ZDRADZONEGO (a takie coś staje się jakby normą na tym forum).
mrdear
Nie zdiagnozowano aby u Ciebie ,,syndromu sztokholmskiego", opartego na wzorcach wykształconych u Ciebie w domu rodzinnym? Bo to co piszesz jest w jakimś sensie usprawiedliwianiem tego, jak Ty rozwiązujesz SWÓJ problem zdrady żony. Przemyśl to.
15655
<
#131 | bucklebee dnia 13.04.2023 18:32

Cytat

Na zasadzie, a niech se jedzie z nim a ja mam święty spokój...
Absolutnie nie.

Cytat

W początkowej fazie tego, autorowi było to na rękę i pozwalał na te wyjazdy, on miał wówczas święty spokój i przebywał sobie w wyidealizowanym związku. Jak zorientował się że zabrnęło to dalej, chciał to ukrócić, ale było już za późno.
W początkowej fazie byliśmy po 7 latach zajmowania się małymi dziećmi, a ja wiedziałem, że ona chce jeździć bo o tym mówiła. Więc chciałem jej to umożliwić, bo ją kochałem, więc mówiłem - dobra, jasne, jedź, ja się wszystkim zajmę. Nie miało to nic wspólnego z tym, że było mi to na rękę.
15547
<
#132 | MarcusM dnia 13.04.2023 18:41
bucklebee

Cytat

no to przecież prędzej czy później pęknie bez nich, albo się załamie

Niekoniecznie, bo może też DOROSNĄĆ i przestać być ,,przerośniętą harcerką".
15542
<
#133 | Hagi10 dnia 13.04.2023 18:51
Autorze trafiłeś na wadliwy model(jeśli chodzi o Twoje wyznawane wartości)Masz dwa wyjścia 1.Rozwod 2.Korzystasz z tego(romans,swinger kluby itp)Twoja żona chce przygod.Nie zmieni swoich upodobań za pstyknieciem palcem.Możesz to zaakceptować albo odejść.Ciezko zmienić nature człowieka.
15541
<
#134 | admiral dnia 13.04.2023 18:54

Cytat

Twoim zdaniem uroczyste złożenie ŚLUBOWANIA/PRZYSIĘGI przed ołtarzem, w obliczu Boga i ludzi to ,,bzdet" nie warty uwagi?
Bo wg ciebie żadna przysięga nie jest istotna i obowiązująca?
,,Róbta co chceta"???
Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego jaki twój moralny obraz wyłania się z tego twojego stwierdzenia?
I ty chcesz zabierać głos w sprawach partnerstwa w związkach?


Marcus chyba sie nie rozumiemy, pamietaj ,że mówimy o ZDRADZIE ! Czyli załamniu przysięgi przez jedna ze stron. Moja wypowiedź nie mówi o tym żeby mięc w dupie przysięge małżenśką ba sam jestem jej najwiekszym oredownikiem i sam jej przestrzegałem ale to dla mojej żony była nic nie warta.
Mój wpis dotyczył wypowiedzi Tomka dokładnie całe zdanie:

Cytat

Rozwieść się zawsze można, ale pamiętajcie że to jest tylko rozwód dla urzędników - bo o ile małżeństwo jest sakramentalne, to przysięga obowiązuje do końca życia...

Jego interpretacja ślubu kościelnego jest taka ,że ten ślub i przysiega obowiązuje do końca życia... i w przypadku wierności obu stron ja się z tym zgadzam. Ale my tu jesterśmy na portalu gdzie ktoraś ze stron miała w dupie tę przysięgę.
A użyłem tego stwierdzenioa ,że ksieżmi bo to ich podejsćie i ich wymysł ,że nie ma rozwodów kościelnych.
A tu skoro jesteśmy przy wierze mam fragment z Biblii:

"Ewangelia Mateusza 5,32
Biblia Tysiąclecia tłumaczy fragment Ew. Mateusza 5,31–32 następująco:

Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę — poza wypadkiem nierządu — naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa."

CZyż zdrada to nie wypadek nierządu?
Marcus księza interpetują często biblije jak im wygodnie.

Także nie wiem gdzie wyczytałes z mojej wypowiedzi ,że mam w doopie przysięgi jak najbardziej uważam,ze danego słowa trzeba sie trzymać nie tylko w kwestii małżeństwa. Ale tu raz jeszcze przypomne mówimy o ZDRADZIE czyli ktos już te przysięgę złamał... a ślub kościelny to przysięga dwóch stron nie jednej.
15320
<
#135 | edek dnia 13.04.2023 19:04

Cytat

mrdear dnia 13.04.2023 17:21
Dla mnie to troszkę inaczej wygląda, fakt, ma pewne upodobania żona autora, lubi przygody, podróże, ale to raczej adrenaliny jako takiej nie daje...

Dla prawdziwego harcerza najważniejsze jest zdobywanie nowych sprawności (odznak). To daje im tą wspomnianą adrenalinę. Żona bucklebee potrzebuje co chwila nowych atrakcji. Nie wystarczy jej iść do tego samego lasu co jakiś czas, czy jeździć co rok na te same wycieczki. Ma jakąś ogromną check'listę z której stara się zrobić jak najwięcej. Pozycja "mąż, dzieci, rodzina" została już dawno zrealizowana i nie dostarcza nowych doznań. Co prawda, żaden harcerz nie chce stracić wcześniej zdobytych odznak, ale utrzymanie ich nie dostarcza tych samych emocji jak zdobycie nowych.
Jak ktoś się od tego uzależni to masz obraz jak w tej sytuacji.

Cytat

Tak uważam. Jeżeli dwoje ludzi żyjących ze sobą nie są spleceni w niezdrowej relacji, każde może realizować siebie, każde samo być ze sobą szczęśliwe, a również być dla tej drugiej osoby, w takim związku się nie pojawi osoba trzecia, bo nie będzie dla niej miejsca. Żeby pojawił się ktoś trzeci, trzeba zrobić dla niego miejsce.

W każdym nawet najwspanialszym związku może zdarzyć się zdrada. Natomiast to co opisałeś praktycznie chroni przed romansem.
15547
<
#136 | MarcusM dnia 13.04.2023 19:14
admiral dnia 13.04.2023 17:54
„Ja ( imię) biorę Ciebie (imię partnera) za męża/żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci”.
Przysięgę/ślubowanie ZAWSZE SKŁADA JEDNA, KONKRETNA OSOBA, a nie jakieś gremium osób.
Zaś złamanie SWOJEJ przysięgi przez tą osobę NIE UPOWAŻNIA w niczym do uznania przez inną osobę swojej przysięgi za nie istniejącą.
I dotyczy to WSZYSTKICH rodzajów przysiąg/ślubowań/przyrzeczeń. Czy zdrada jednego żołnierza zwalnia z przysięgi pozostałych?
I też cytat z biblii:
,, „A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,6).". A jest to wcześniejszy cytat niż Twój.
Zaś Stary Testament mówi:
,,1 rzekł mężczyzna: Ta dopiero (jest) kością z kości
moich i ciałem z ciała mego;
tę będą nazywać ״mężatką“, bo z męża została
wziętą ona.
w. 24 Dlatego opuści mężczyzna ojca swego i matkę swą;
i złączy się ściśle z żoną swą tak, że będą jednym
ciałem." Sobór trydencki zaakceptował te słowa.
7063
<
#137 | ed65 dnia 13.04.2023 19:55
Proponuję tą dyskusję nie związaną z tematem, w tym te osobiste wycieczki, przenieść do garażu lub na chat.
Bo dyskusja zaczyna się przeistaczać w psychologiczno-filizoficzno- religijne klimaty. I chłopakowi nie za bardzo pomaga
7063
<
#138 | ed65 dnia 13.04.2023 19:58
Tak dla informacji:
Ani małżeństwo, ani związek to nie więzienie.
I nikt nie jest czyimś niewolnikiem lub czyjąś własnością
Dorośli ludzie, będąc w związku/małżeństwie wiedzą doskonale jakie są nieprzekraczalne granice, a przynajmniej powinni to wiedzieć
I każdy indywidualnie odpowiada za swoje wybory i decyzje.
I nikt nikogo przecież nie zwolnił z samodzielnego myślenia.
Można żyć tak jak chcemy, ale jednocześnie tak aby nikt przez nas nie płakał.

Bucklebee
Nie nazywaj siebie „frajerem” bo ten sposób sam wpędzasz się w kompleksy, I niepotrzebnie siebie dołujesz
Ty naprawdę niczego nie musisz się wstydzić.
Jeśli ktokolwiek się boi, to jest nią ona.
Problem leży po jej stronie, nie po twojej. Przecież to nie Ty lecz ona rozpierdoliła wszystko w puch
Ty nic złego nie zrobiłeś!
Jedyną Twoją winą jest to, że pokochałeś wyjątkowo perfidną kobietę.
I to, że nie potrafiłeś(nie umiałeś) postawić granic, pierdolnąć pięścią w stół i powiedzieć jej DOŚĆ!

Jednym z podstawowych bodźców jakimi kierują się kobiety pokroju twojej jż przy wybieraniu partnera życiowego jest jego emocjonalna nieporadność,
Część z tych kobiet już w momencie zawierania związku wie że będzie szukać przygód.
I praktycznie wszystkie to akceptują na jakimś poziomie
Dlatego potrzebują mężczyzny który będzie w stanie przy nich trwać mimo że są puszczalskie.
Nie miałeś wcześniej doświadczenia z kobietami(tak nam napisałeś), to była twoja pierwsza dziewczyna i od razu zostałeś rzucony na głębokie wody- małżeństwo.
To skąd miałeś to wiedzieć.
A zaufanie do kogoś, kogo kochamy i z kim się związaliśmy to przecież jeden z głównych filarów każdego związku czy też małżeństwa
Wyciągnij z niej wnioski dla siebie, abyś jak ognia unikał kobiet jej pokroju
To jest praca jaką musisz wykonać.

Pozbądź się jej ze swojego życia i wiej od niej jak najdalej.
Z tego typu kobietą nigdy nie będziesz szczęśliwym
Widzisz
Ona tak naprawdę ma gdzieś co czujesz i myślisz.
Ciebie i twoich uczuć w tym układzie po prostu nie ma a to że Ty ją kochasz, nie ma dla niej żadnego znaczenia.
Przecież to Ci wręcz jawnie okazywała.
A i teraz próbuje tobą manipulować


Dlaczego będą Ci potrzebne dowody?
Ano między innymi po to aby pokazać kim ona naprawdę jest.
To pozerka, współczesna odmiana Dulskiej.
Chce uchodzić w oczach ludzi, którzy ją znają za idealną żonę i matkę. Ona boi się piętna dziwki!
A mąż sobie coś ubzdurał, że ona go zdradziła.

Cytat

Niestety znowu wróciła do retoryki, że to w sumie nic nie było i że to nieświadomie, moich rozmów z nią jak jej mówiłem że mam tego ziomka dość nie pamięta

Widzisz co Ciebie czeka jeśli nie będziesz miał nic poza tym jednorazowym przyznaniem się u terapeuty?
Wyprze się i co jej zrobisz?
Resztę w temacie dowodów napisali moi przedmówcy- więc nie ma sensu tego powtarzać.
15541
<
#139 | admiral dnia 13.04.2023 20:04

Cytat

Przysięgę/ślubowanie ZAWSZE SKŁADA JEDNA, KONKRETNA OSOBA, a nie jakieś gremium osób.

Zgadza się ale składa ją konkretnej osobie nie całem gremuim własnie , osobie ktróa sama tę przysięge miała w dupie.

Cytat

Zaś złamanie SWOJEJ przysięgi przez tą osobę NIE UPOWAŻNIA w niczym do uznania przez inną osobę swojej przysięgi za nie istniejącą.

To już jest Twoja interpretacja każdym może mieć inną.

Cytat

Czy zdrada jednego żołnierza zwalnia z przysięgi pozostałych?

Zły przykład bo jak wyżej pisałem przysięgi małżeńskiej nie składa sie jakieś grupie osób ale jednej konkretnej osobie i jak mówiłem ta przyśiega jest świetościa ale nie w przypadku jak ktoś ją sam przez zdrade wypowiada. Przynajmniej takie mam zdanie Ty możesz miec inne ale to nie ma nic wspólnego z moralnością i dlatego tez proszę Cie bez wycieczek osobistych co do mojej moralności bo raz ,że mnie nie znasz osobiście a dwa czy tylko Twoja interpretacja/definicja ludzkiej moralonści jest słuszna?

A co do cytatów z Biblii tak znam je i właśnie dlatego Bibilie trzeba czytac całościowo a nie wyrywać z niej sobie pasujące fragmenty jak czesto robi to koscioł... Bo obaj podaliśmy jej inne fragmenty i one sobie lekko przecza i który jest lepszy?

Podsumowując : jeśli dobrze rozumiem jesteś ze tym ,żeby byc ze zdardzajacym do śmierci w imie przysiegi małżeńskiej a jesli małżonek odszedł to do konca życia być samemu?
Ja natomiast uważam,że zostanie z kimś jeśli ktos ma nas w dupie , nie kocha i nie szanuje może przyniec tylkow iecej szkód niż porzydku. Bo wzajemne życie bez miłosć ba czesto nawet w nienawsici jest jeszcze bardziej zyciem mniej po bożemu.
15541
<
#140 | admiral dnia 13.04.2023 20:05

Cytat

Proponuję tą dyskusję nie związaną z tematem, w tym te osobiste wycieczki, przenieść do garażu lub na chat.
Bo dyskusja zaczyna się przeistaczać w psychologiczno-filizoficzno- religijne klimaty. I chłopakowi nie za bardzo pomaga

Tez prawda
7063
<
#141 | ed65 dnia 13.04.2023 20:23

Cytat

Mało mnie to obchodzi, co sobie reszta pomyśli.

Teraz tak mówisz.
Przecież jej dokładnie o to chodzi abyś wyszedł w oczach wszystkich waszych znajomych na zazdrośnika, który sobie coś ubzdurał, który bez powodu oskarżył ją o zdradę.

Czy aby na pewno Tobie to zwisa?
15547
<
#142 | MarcusM dnia 13.04.2023 20:31
admiral dnia 13.04.2023 19:04
Ani Ty, ani ja nie jesteśmy teologami, aby rozstrzygnąć tą kwestię.
Co zaś do KK to zauważ, ze w ostatnim czasie zmieniła się trochę jego narracja w kwestii rozwodów i rozwodników.
Proszę o jedno:
Nie wkładaj mi w usta to czego nie powiedziałem/nie napisałem.
Czytaj TO co jest napisane i odnoś się do tego, a nie do swoich wyobrażeń,,co autor chciał powiedzieć".
Bo nigdzie nie napisałem, że jestem

Cytat

za tym ,żeby byc ze zdardzajacym do śmierci w imie przysiegi małżeńskiej a jesli małżonek odszedł to do konca życia być samemu

PS
Żołnierz nie składa przysięgę grupie osób, a Ojczyźnie.
15541
<
#143 | admiral dnia 13.04.2023 20:45

Cytat

Ani Ty, ani ja nie jesteśmy teologami, aby rozstrzygnąć tą kwestię.

Zgadza się dlatego bez wycieczek o moralności proszę.

Cytat

Czytaj TO co jest napisane i odnoś się do tego, a nie do swoich wyobrażeń,,co autor chciał powiedzieć".
Bo nigdzie nie napisałem, że jestem

No przecież napisałem " jesli dobrze rozumiem " czyli nie powiedziałem,że tak mówisz czyli żle zrouzumiałem wystarczy uściślić i tyle. Choć szczerze dodam ,że nie bardzo rozumiem jak wypelniac słowa tej przysiegi odchodząc od małżonka.

Cytat

Żołnierz nie składa przysięgę grupie osób, a Ojczyźnie.

Zgadza się ale to tym bardziej nie można tej przysiegi porównać do przysiegi małżenskiej bo Ojczyzna Cie nie zdradzi nigdy i jednostronnie swej miłości wierności czy szacunku nie wypowie.
15547
<
#144 | MarcusM dnia 13.04.2023 21:02
| admiral dnia 13.04.2023 19:45
Z przymrużeniem oka
13728
<
#145 | poczciwy dnia 13.04.2023 21:15
MarcusM

Cytat

#poczciwy dnia 13.04.2023 16:09
Znowu RELATYWIZUJESZ!!!!!
Bo co? Kontrakt u notariusza winien z nią wcześniej podpisać?? Bo ŚLUBOWANIE/PRZYSIĘGA nic przecież nie jest warte?? Bo ,,wbicie noża w plecy" partnerowi/partnerce (a TYM jest zdrada) usprawiedliwia to,

Chłopie weź Ty się ogarnij albo przeczytaj jeszcze raz, ale tym razem dokładnie definicję słowa relatywizujesz;
Bzdury takie piszesz, że odechciewa się tego czytać, dlatego pomijam Twoje posty, ale nie licz, że nie będę reagował kiedy będziesz próbować manipulować moimi wypowiedziami tylko dlatego, że Twoja percepcja jest ograniczona;
Pogódź się w końcu, że świat się zmienił a Ty za nim nie nadążasz i nic tego nie zmieni choćbyś nie wiem jak mocno tupał tutaj nóżkami; jesteś zbyt zabetonowany, skrzywiony i skrzywdzony dlatego nigdy nie pojmiesz ludzi, którzy mają troszkę szersze spojrzenie na relacje międzyludzkie, a Twoje komentarze o wątpliwej wartości merytorycznej są tego dowodem;
13728
<
#146 | poczciwy dnia 13.04.2023 21:30

Cytat

Cytat
żyłeś wyobrażeniami o niej?
A czym miał żyć? Powinien skorzystać z ,,mędrca szkiełka i oka"? Ty korzystałeś?

Powyższe Twoje pytanie jest doskonałym przykładem tego co napisałem wyżej; dojrzały człowiek podejmujący tak ważną decyzję jak ślub nie powinien mieć pewności co do swojej wybranki, ba! on w ogóle nie powinien dostrzegać jej wad, czerwonych flag, po co? może żyć przecież wyobrażeniami bo przecież przysięga...
Właśnie tak niedojrzałe podejście do życia jak tutaj promujesz doprowadza do takich nieszczęść ludzi bo zamiast skupić się na faktach żyją wyobrażeniami i idealizują;

Cytat

Naprawdę ZDRADA JEST TRYWIALNA??

Nikt tak nie napisał, tylko napisał, że trywialnym jest sprowadzanie zdrady do słów "zdradziła bo chciała" panie manipulancie;
Jakby tego było mało projektujesz swoje manipulacje na innych zarzucając wszystkim, którzy się z Tobą nie zgadzają nieumiejętność czytania ze zrozumieniem;
No to ja mam wątpliwości zresztą na każdym kroku przez Ciebie potwierdzane kto tutaj ma problem z umiejętnością czytania ze zrozumieniem; powyższe chyba rozwiewa jednak tę wątpliwość;
P.S. nie nadużywaj proszę CapsLocka;
15652
<
#147 | Apostata dnia 13.04.2023 22:03

Cytat

mrdear
Heh czytając to forum stwierdzam że należę do nielicznych. Żona stwierdziła że walczyłem o nią jak lew. Nie miałem terapeutów, czy miesięcznych rozmyślań tak a może tak.Podjąłem ryzyko i mi się opłaciło.

A jednak wróciłeś z problemem po 2 latach Uśmiech
Nie po 2 latach lecz po 8 i nie z powodu ponownej zdrady lecz z powodu że bałem się rozmawiać z partnerką.

Cytat

Hagi10 dnia 13.04.2023 16:58
Znam kobietę 45 lat która rozwiodła się z mężem bo jak powiedziała w ich związku (po ponad 20 latach brakuje ognia)Kiedy ludzie jej mówili,że to normalne itp to się obrażała.Dziś,ponad rok po rozwodzie jej były mąż układa sobie życie z młodszą kobietą a ona jest sama i zdruzgotana swoją głupota.Przepraszala i chciała wracać do męża ale on już jej nie chce (nie ufa jej plus zranienie)Podobnie będzie z żoną autora,ona już teraz wie,że na tzw "rynku" matka z dwójką dzieci nie stoi zbyt wysoko.
Albo będzie odwrotnie - autor będzie żałował swojej głupoty że nie zawalczył. On na rynku jest tatuśkiem z 3 dzieci, która chce niańczyć nie swoje?

Cytat

bucklebee dnia 13.04.2023 16:52

Cytat
Generalnie mało piszesz czego dotyczą wasze rozmowy a te rozmowy jak widać dużo dla Ciebie znaczą.
Nie wiem do końca, co tu napisać. Rozmowy zazwyczaj były inicjowane przez nią i dotyczyły tego, jak się czujemy z tym wszystkim (o to nas poprosił terapeuta, żeby o tym gadać) i najczęściej kończyły się tym, tak zresztą jak ostatnia, że ona mnie przekonuje że teraz zrezygnuje ze wszystkiego, byleby ze mną być. Abstrahując od tego, jak bardzo to jest w całym tym kontekście wiarygodne, to moim zdaniem drogą donikąd - jeśli ktoś, cytuję, "czuje że żyje", jak ma te przygody itp, no to przecież prędzej czy później pęknie bez nich, albo się załamie.
A może mówi prawdę?

Cytat

Pozbądź się jej ze swojego życia i wiej od niej jak najdalej.
Z tego typu kobietą nigdy nie będziesz szczęśliwym

Jakoś do tej pory był z nią szczęśliwy ;]

Chyba jednak decyzja już podjęta.
ps. to bez wskazówki terapeuty nie wiecie że trzeba to przegadać ?
13728
<
#148 | poczciwy dnia 13.04.2023 22:19

Cytat

On na rynku jest tatuśkiem z 2 dzieci, która chce niańczyć nie swoje?

Wręcz przeciwnie, on dziś jest na rynku matrymonialnym na samym szczycie jeśli chodzi o metrykę; jego żona przeciwnie - już od dobrych kilku lat jej wartość z każdym rokiem drastycznie spada;
15532
<
#149 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 22:35

Cytat

O jakiej młodości piszesz? -> od. ok 12 - 20-21 roku życia

To o ile lat on jest młodszy od żony?

Cytat

Czy wiesz gdzie on mieszka? -> adresu nie znam, ale u mnie w mieście

To musisz się dowiedzieć gdzie dokładnie mieszka.
Proponowałbym odwiedzić żonę gościa i spytać czy wie że on był z Twoją zoną w Jordanii - czy ona wie że on tam był.
Czy z tej Jordanii przywiozła zdjęcia? Czy oni są tam razem?

Cytat

Czy pytałeś ją dlaczego go ściągnęła do firmy? -> tak, bo chciała mu pomóc i namówiła go na przekfalifikowanie się

Jeśli stracili kontakt to jak ona go "wymacała"?

Cytat

Czy sprawdziłeś jej nawigacje? -> nie

Przecież to łatwy sposób na sprawdzenie jej prawdomówności. Pamiętaj że wszystkie wyjazdy pod hasłem zawody czy wędrówki zwłaszcza te parogodzinne nie muszą być prawdą a jej wyjazdy kończyły się w innych miejscach.

Cytat

Czy macie wspólne konto bankowe? - tak, przejrzałem je plod kątem wydatków, no i są tam opłaty za te schroniska czy jedzenie czy loty

I to kolejne źródło informacji - przecież można zadzwonić ściemnić że żona już tam była i chcieliście wynająć ten sam pokój tylko nie pamiętacie czy akurat w tym schronisku pokój który wynajmowała był jedno czy więcej osobowy. Coś w tą mańkę.

Cytat

Po co ona pojechała do Jordanii - oficjalnie zawody? -> nie, bo to jest to co ona chciałaby robić i to było takie ekscytujące, spać na pustyni

I tu znowu przebija jej cynizm z tym co robiła a co mówiła.
Gdzie tu jest ta ekstrema, adrenalina której szukała w sporcie, wycieczkach - na ten wyjazd na bank się nadawałeś. No ale Ł to Ł a Ty to Ty.
I znów jej ja było ważniejsze niż Ty czy My.

Cytat

Jeśli dla przyjemności to spytałeś czemu Ciebie nie wzięła? -> a no to wiadomo dlaczego, bo dzieci nie ma komu zostawić

Mogliście dzieci zostawić u rodziców. Na jak długo wyjechała?

Cytat

Czy ona - i Ty - znała to drugie małżeństwo czy to znajomi Ł? -> znajomi Ł

Czyli tak naprawdę to nawet nie musiało być małżeństwo. Jeśli to był krótki wyjazd to on mógł ściemnić że jedzie z Piotrkiem w góry i już.

Cytat

Abstrahując od tego, jak bardzo to jest w całym tym kontekście wiarygodne, to moim zdaniem drogą donikąd - jeśli ktoś, cytuję, "czuje że żyje", jak ma te przygody itp, no to przecież prędzej czy później pęknie bez nich, albo się załamie.

Z tymi wyjazdami raczej nie masz racji. Dlaczego? Zobacz co piszesz

Cytat

No i w telegraficznym skrócie, mniej więcej 1.5 roku temu zaczęła dość często (mniej więcej raz w miesiącu, czasem częściej) wyjeżdżać....Ściągnęła go ponad 1.2 roku temu do siebie do pracy, gdzie regularnie się umawiali i widywali.

Myślę że zbieżność dat nie jest przypadkowe. Przecież zanim go ściągnęła do roboty musieli jakoś się jakoś skontaktować. Załatwienie roboty chyba też nie odbyła się natychmiastowo. Skąd pewność że ta jej nagła potrzeba wyjazdów czy tak zwiększonej aktywności to nie jego dzieło? A dopiero później była robota?

Cytat

Rozmowy zazwyczaj były inicjowane przez nią i dotyczyły tego, jak się czujemy z tym wszystkim (o to nas poprosił terapeuta, żeby o tym gadać) i najczęściej kończyły się tym, tak zresztą jak ostatnia, że ona mnie przekonuje że teraz zrezygnuje ze wszystkiego, byleby ze mną być.

I zawsze w tym momencie mów - nie mówisz mi prawdy. Nie jestem dzieckiem żeby uwierzyć że mnie nie zdradziłaś bez prawdy nie mamy czego odbudować.
Czytałem tutaj historie małżeństwa - oboje lekarze, żona zaczęła się dziwnie zachowywać, gdy mąż odnalazł faceta to też poprosiła o wybaczenie i że źle zrobiła i że nigdy więcej ale nie chciała mówić nic więcej. Dopiero gdy jasno jej uświadomił że to zmierza do rozwodu to dopiero wtedy pękła i się przyznała. I u Ciebie chyba tez tak jest.
15655
<
#150 | bucklebee dnia 13.04.2023 22:40

Cytat

Albo będzie odwrotnie - autor będzie żałował swojej głupoty że nie zawalczył.
Niestety nie mam szklanej kuli, mogę patrzeć tylko na rzeczy które uważam za swój fundament i w oparciu o nie i moje uczucia szacować. Niezależnie co zrobię, rozumiem, że będę musiał ponieśc konsekwencje swojej decyzji.

Cytat

On na rynku jest tatuśkiem z 2 dzieci, która chce niańczyć nie swoje?
To jest dokładnie ten sposób myślenia, którym nie chcę podążać, tzn być z kimś bo ciężko będzie kogoś innego znaleźć. Serio, chcielibyście z kimś być bo z nikim innym nie możecie?
15655
<
#151 | bucklebee dnia 13.04.2023 22:49

Cytat

To o ile lat on jest młodszy od żony?
4.

Cytat

Czy z tej Jordanii przywiozła zdjęcia? Czy oni są tam razem?
Tak, i pokazywała je dzieciom. Zwróciłem uwagę schodząc ze schodów, że na żadnym go nie ma i jej o tym powiedziałem. Przyznała mi się, że specjalnie nie pokazywała tych na których są razem, żeby mnie nie drażnić.

Cytat

Jeśli stracili kontakt to jak ona go "wymacała"?
Przez swoją grupę harcerską sprzed lat, na FB.

Cytat

Na jak długo wyjechała?
5 dni.

Nota bene, chciałbym bardzo podziękować wszystkim udzielającym się w tym wątku. Czuję Wasze wsparcie i zaangażowanie, widzę też, że mimo bardzo różnych poglądów.i podejść, każdy z Was... rozumie, na swój sposób, jak ja się czuję. To naprawdę bardzo pomaga, to i te zmuszające do przemysleń komentarze.
15652
<
#152 | Apostata dnia 13.04.2023 22:53

Cytat

Niezależnie co zrobię, rozumiem, że będę musiał ponieśc konsekwencje swojej decyzji.
W sedno

Cytat

On na rynku jest tatuśkiem z 2 dzieci, która chce niańczyć nie swoje?
To jest dokładnie ten sposób myślenia, którym nie chcę podążać, tzn być z kimś bo ciężko będzie kogoś innego znaleźć. Serio, chcielibyście z kimś być bo z nikim innym nie możecie?
Wiesz ja to napisałem w odpowiedzi że twoja żona boi się/chce zostać bo słabo stoi na rynku matrymonialnym z 3 dzieci. Jak piszesz żona 35 lat, atrakcyjna, przebojowa. Jeśli chce być z tobą, to nie dlatego że boi się że nie będzie miała wzięcia.
15655
<
#153 | bucklebee dnia 13.04.2023 22:56

Cytat

A może mówi prawdę?
Może. Właśnie o to chodzi, że nie wiadomo, a pokazała, i to nie tylko teraz, że nie ma większego problemu z kłamaniem.

Cytat

Jakoś do tej pory był z nią szczęśliwy ;]
Zgadza się, ale jednak jest różnica między stanem w którym ktoś nigdy Cię w ten sposób nie skrzywdził, a takim ,w którym jednak ktoś Cię w ten sposób skrzywdził, przynajmniej dla mnie.

Cytat

ps. to bez wskazówki terapeuty nie wiecie że trzeba to przegadać ?
Nie wiem, czemu ma służyć ten komentarz, tak prawdę mówiąc. Przez wiele lat oboje mieliśmy wrażenie, że rozmawialiśmy o problemach, ale jak się okazuje, i ona, i ja nie mówiłem o moich bólach, żeby "ją chronić" (to znowu diagnoza terapeuty). Zachęcony przez niego zacząłem odważniej mówić o wszystkim i nie uważam, żeby byl to jakiś powód do wstydu.

Cytat

Jeśli chce być z tobą, to nie dlatego że boi się że nie będzie miała wzięcia.
Zgadza się. Ja jestem na 100% przekonany, że kogoś sobie znajdzie w razie W, zresztą ja pewnie też, ale to. w ogóle nie jest sendo problemu.
15541
<
#154 | admiral dnia 13.04.2023 22:59

Cytat

To jest dokładnie ten sposób myślenia, którym nie chcę podążać, tzn być z kimś bo ciężko będzie kogoś innego znaleźć. Serio, chcielibyście z kimś być bo z nikim innym nie możecie?

Dokładnie nie można z kimś zostać tylko ze strachu przed zmianą czy obawą bycia samemu ( zresztą to drugie nie jest takie pewne). Poza tym lepeij żyć dobrze samemu niż miernie z kimś .
15652
<
#155 | Apostata dnia 13.04.2023 23:02

Cytat

o to nas poprosił terapeuta, żeby o tym gadać
Jak chcesz rozwiązać problem nierozmawiając

Cytat

le jak się okazuje, i ona, i ja nie mówiłem o moich bólach, żeby "ją chronić"
to samo było u nas

Cytat

Zachęcony przez niego zacząłem odważniej mówić o wszystkim i nie uważam, żeby byl to jakiś powód do wstydu.
jaki wstyd, bardzo dobrze że rozmawiacie

Cytat

Zgadza się. Ja jestem na 100% przekonany, że kogoś sobie znajdzie w razie W, zresztą ja pewnie też, ale to. w ogóle nie jest sendo problemu.
hmm, wiele osób pisało Ci że ona chce zostać bo się boi. A przecież miała by idealnie, tobie podrzuca dzieci (opieka 50/50) i jedzie gdzie chce. A jednak deklaruje że chce być z Tobą. a) boczniak walczy o rodzinę i się skończyło,
b ) mówi prawdę, c) inny powód
15542
<
#156 | Hagi10 dnia 13.04.2023 23:15
Cały czas powtarzam,że problemem autora jest brak pełnej wiedzy ( skali) zdrady.Do czego ona się właściwie przyznała?Skoro przyznała się do romansu to zdrada fIzyczna jest niemal pewna.
15655
<
#157 | bucklebee dnia 13.04.2023 23:21

Cytat

Do czego ona się właściwie przyznała?Skoro przyznała się do romansu to zdrada fIzyczna jest niemal pewna.
Dzisiaj np powiedziała o tym tak, że ten koles był dla niej najważniejszym facetem przez pół roku w 2022, że myślała o nim, gadała z nim non stop, umawiała się z nim w biurze i na wyjazdy bo chciała z nim jechać, że mieli chemię fizyczną, oboje bardzo się sobie podobali i że jak robiła jakies zdjęcia np widoczkom ładnym, jakimś kwiatkom czy słońcu to słała jemu. To są cytaty które powiedziała mi dziś o koło 18:00. Wcześniej juz mówiła że była w nim zakochana i że mnie okłamywała bo chciała móc z nim spędzac czas.

Mówila też już (cytaty), że miała z nim więź, że to więcej niż przyjaciel i że miała z nim obopólna fascynację.
15532
<
#158 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 23:24
bucklebee

Cytat

Tak, i pokazywała je dzieciom. Zwróciłem uwagę schodząc ze schodów, że na żadnym go nie ma i jej o tym powiedziałem. Przyznała mi się, że specjalnie nie pokazywała tych na których są razem, żeby mnie nie drażnić.

Czy na tych zdjęciach było to małżeństwo co z nimi polecieli?
Zażądaj żeby pokala Ci resztę zdjęć, oraz je zabezpiecz - na wszelki wypadek.
Ponawiam żona tamtego nie musi wiedzieć że on był w Jordanii z Twoją żoną.
Czy on jest na facebooku a jeśli tak czy zamieścił tam zdjęcia z wyjazdu? A Twoja żona je zamieściła?
Czy znasz z imienia i nazwiska to małżeństwo?
Spróbuj ich namierzyć - ludzie zamieszczają wiele zdjęć w sieci a one mogą być ciekawe.

Cytat

Przez swoją grupę harcerską sprzed lat, na FB.

Czyli ich korespondencja na portalu jest dostępna, sprawdziłeś kiedy się zwąchali?
Po za tym trochę się dziwię w przedziale 10 - 20 lat 4 lata różnicy to dużo. Ona udziela się w harcerstwie?
5 dniowy wyjazd żeby patrzeć w gwiazdy - ona chyba naprawdę myśli że jesteś łoś i łośniesz/łykniesz wszystko. Naprawdę byłe za bardzo wyrozumiały/kochający.

Cytat

Zgadza się. Ja jestem na 100% przekonany, że kogoś sobie znajdzie w razie W, zresztą ja pewnie też, ale to. w ogóle nie jest sendo problemu.

Znaleźć do bzykania znajdzie - już znalazła - ale do wzięcia na głowę 3 nie swoich dzieci eee....będzie tragicznie ciężko.
Ona wie że jeśli dojdziesz prawdy to odejdziesz na 100% teraz łudzi się że jak nie masz na twardo śladu zdrady fizycznej to może zostaniesz.
Niektórzy zdrady psychicznej z fizyczną nie =.
15541
<
#159 | admiral dnia 13.04.2023 23:24

Cytat

Cały czas powtarzam,że problemem autora jest brak pełnej wiedzy ( skali) zdrady.Do czego ona się właściwie przyznała?Skoro przyznała się do romansu to zdrada fIzyczna jest niemal pewna.

Zgadza się ,żeby podejmować decyzję czy to o odejściu czy tym bardziej o zostaniu i wybaczaniu trzeba wiedziec co wybaczać i czy mamy na to siły. Trzeba dojśc jak najbliżej prawdy chyba ,ze zdradzajacy nie chce nic mówic i wspołpracować ale wtedy już decyzja powinna byc prosta i jedna : odejście bo z kims kto nie chce mówić prawdy i ciągle kłamie nie warto zostawać.
15652
<
#160 | Apostata dnia 13.04.2023 23:25
I co się stało że nagle siadła na dupie?
15655
<
#161 | bucklebee dnia 13.04.2023 23:28
Apostata, co? Nie rozumiem.
15541
<
#162 | admiral dnia 13.04.2023 23:28

Cytat

Dzisiaj np powiedziała o tym tak, że ten koles był dla niej najważniejszym facetem przez pół roku w 2022, że myślała o nim, gadała z nim non stop, umawiała się z nim w biurze i na wyjazdy bo chciała z nim jechać, że mieli chemię fizyczną, oboje bardzo się sobie podobali i że jak robiła jakies zdjęcia np widoczkom ładnym, jakimś kwiatkom czy słońcu to słała jemu. To są cytaty które powiedziała mi dziś o koło 18:00. Wcześniej juz mówiła że była w nim zakochana i że mnie okłamywała bo chciała móc z nim spędzac czas.
.

Więc serio wierzysz ,ze nie było sexu?
A te tylko pół roku to sie według Ciebie też zgadza ,ze tylko pół roku?
ale czy był sex czy nie kobita od Ciebie odpłynała i raczej wątpie ,że teraz wróciła... to raczej strach tylko
15532
<
#163 | normalnyfacet2 dnia 13.04.2023 23:31
Jak była chemia to był seks. To dlatego nie reagowała na Twoje słowa. A jak w tym czasie wyglądał wasz seks?
15655
<
#164 | bucklebee dnia 13.04.2023 23:33

Cytat

Więc serio wierzysz ,ze nie było sexu?
A te tylko pół roku to sie według Ciebie też zgadza ,ze tylko pół roku?
ale czy był sex czy nie kobita od Ciebie odpłynała i raczej wątpie ,że teraz wróciła... to raczej strach tylko
Absolutnie nie wierzę w brak... jakiejś fizycznej formy zdrady. Nie wiem, czy się bzykali, ale jakiś pocałunki nam górskich szczytach czy coś... nie wiem, do takich rzeczy nie dojdę pewnie (choć sprawdzę komunikatory), ale zostając muszę się liczyć z tym, że będę do końca się zastanawiać, co było a co nie. Przeciez to jakiś koszmar :-(

Pół roku sie nie zgadza. W maju 22 jej już na niego narzekałem i ja jej mówię, że to był minimum rok, ale on mówi, że aż tak zaangażowana była pół.

Cytat

ale czy był sex czy nie kobita od Ciebie odpłynała i raczej wątpie ,że teraz wróciła... to raczej strach tylko
Nie wiem, może wróci/wróciła. Dla mnie jednak to, co mi zrobiła z czym mnie na resztę życia została to... chyba jest no-go.
15542
<
#165 | Hagi10 dnia 13.04.2023 23:34
Czyli będzie prawda dawkowana po kropelce.Czyli lecimy klasyką "to był tylko pocałunek" a jak już dojdzie do seksu to będzie "wsadził tylko raz o nie skończył" , " miał małego" albo , "kocham Ciebie,to był tylko seks " .Autorze przygotuj się ,że coś takiego usłyszysz.
15655
<
#166 | bucklebee dnia 13.04.2023 23:35

Cytat

A jak w tym czasie wyglądał wasz seks?
Powiedziałbym, że w miarę jak zawsze. Nie zauważyłem, że jakoś znacząco mniej/bardziej/gorzej/inaczej.
15541
<
#167 | admiral dnia 13.04.2023 23:36

Cytat

ale zostając muszę się liczyć z tym, że będę do końca się zastanawiać, co było a co nie. Przeciez to jakiś koszmar :-(

Dlatego aby zostać bezwzglednie musisz znać prawdę albo chociaz być jak najbliżej tej prawdy.
15652
<
#168 | Apostata dnia 13.04.2023 23:41

Cytat

Facet ma 3 dzieci, i zaczął się mojej żonie zwierzać jaka to jego żona nie jest zła i że w sumie to od niej chyba odejdzie.
I ona postanowiła się nim zaopiekować. Stawiam że wtedy padły teksty że może sobie coś przygruchasz bo nic nie wiadomo ...

Cytat

I co się stało że nagle siadła na dupie?
co się stało że się przyznała i boi się wyjść z domu? Że się jej odwidziało a Ty znowu jesteś super? Twoja ostrzejsza postawa ?
15542
<
#169 | Hagi10 dnia 13.04.2023 23:42
Autorze odpowiedź sobie na pytanie,czy jesteś w stanie przerobić zdradę fizyczną.Jesli tak to powalcz a jeśli nie ,to wiesz co masz robić.
Twoja żona była zakochana,czy pamiętasz wasz okres zakochania ?Robiła i zachowywała się w taki sam sposób z nim jak z Tobą wiele lat temu?Chyba,że wy też tylko góry i wspólne zdjęcia Szeroki uśmiech Autorze,Ty chyba serio chcesz wierzyć,że Twoja żona poświęciła wasze małżeństwo dla trzymania się za ręce?
15655
<
#170 | bucklebee dnia 13.04.2023 23:42

Cytat

co się stało że się przyznała i boi się wyjść z domu? Że się jej odwidziało a Ty znowu jesteś super? Twoja ostrzejsza postawa ?
Tak, poczuła moim zdaniem że to nie jest tylko że nie moge spać i jeść, tylko że rozwód wisi w powietrzu i że to jej wina.
15655
<
#171 | bucklebee dnia 13.04.2023 23:45

Cytat

Autorze odpowiedź sobie na pytanie,czy jesteś w stanie przerobić zdradę fizyczną.
Pewnie po pijaku jeden raz na imprezie ot tak z dupy, czyli nie w połączeniu z takim romansem to byśmy inaczej rozmawiali, ale jeśli do tego wszystkiego miałoby jeszcze się potwierdzić że byli w łóżku... no to bez jaj. Nie ma szans.

Cytat

Twoja żona była zakochana,czy pamiętasz wasz okres zakochania ?Robiła i zachowywała się w taki sam sposób z nim jak z Tobą wiele lat temu?Chyba,że wy też tylko góry i wspólne zdjęcia Szeroki uśmiech Autorze,Ty chyba serio chcesz wierzyć,że Twoja żona poświęciła wasze małżeństwo dla trzymania się za ręce?
Wiem, że nie. Dlatego mówię jej, że jestem przekonany, że mnie zdradziła też w łóżku. Ona po prostu twierdzi, że nie.
15542
<
#172 | Hagi10 dnia 13.04.2023 23:48
bucklebee-Ona ratuje swoją reputację.Czy Ty byś wziął kobietę która zdradzała męża?Mimo wszystko panuję u nas jeszcze ostracyzm na takie osoby.
15652
<
#173 | Apostata dnia 13.04.2023 23:54

Cytat

Pewnie po pijaku jeden raz na imprezie ot tak z dupy, czyli nie w połączeniu z takim romansem to byśmy inaczej rozmawiali, ale jeśli do tego wszystkiego miałoby jeszcze się potwierdzić że byli w łóżku... no to bez jaj. Nie ma szans.
Chyba też nie dałbym rady.

Cytat

Tak, poczuła moim zdaniem że to nie jest tylko że nie moge spać i jeść, tylko że rozwód wisi w powietrzu i że to jej wina.
można to poczytać za mały plus że nie wybyła z chaty tylko siedzi na tyłku. Stawiam jednak że u boczniaka zaczął się dym albo przycisnęła go po Twojej reakcji i ją olał.

Wiesz chyba bym pogadał z żoną boczniaka, co ona wie. Na początek zablefuj i spytaj czy żonka ma nr do niej bo chcesz skonfrontowac kilka rzeczy. Albo o adres i że sobie tam podejdziesz.

Cytat

Ona ratuje swoją reputację.Czy Ty byś wziął kobietę która zdradzała męża?Mimo wszystko panuję u nas jeszcze ostracyzm na takie osoby.
Mieszkam w dużym mieście i ludzie mają na to wyrąbane. U żony w pracy praktycznie wszyscy po przejściach lub z odzysku plus stare panny.
15542
<
#174 | Hagi10 dnia 14.04.2023 00:02
Musisz działać.Powiedz żonie aby napisała do boczniaka ,żeby się z nią już nigdy nie kontaktował.Nastepnie niech zablokuje jego numery i wszelkie media społecznościowe.Wtedy możesz się spotkać z boczniakiem i powiedzieć mu ,że żona przyznała się do romansu i musisz potwierdzić jej wersję.Możesz mu zagrozić ,że jeśli wersję będą się różnić to pójdziesz do jego żony.To teraz jedyna możliwość żeby się czegoś dowiedzieć,chyba,że boisz się tego typa.Druga sprawa to będzie wiedział ,czy poinformuję Twoją żonę o waszym spotkaniu.Działaj
15652
<
#175 | Apostata dnia 14.04.2023 00:07
Hagi10 oni pracują razem. Nie każdy jest w stanie gadać z boczniakiem, choć tu wyczytałem że niektórzy nawet alko stawiają
15542
<
#176 | Hagi10 dnia 14.04.2023 00:11
Apostata-jeśli autor pozwala żonie pracować z kochankiem to nie dziwmy się ,że ona sama nie ma do niego szacunku.
15532
<
#177 | normalnyfacet2 dnia 14.04.2023 00:12
Hagi10

Cytat

Musisz działać.

Tak musi działać ale nie w ten sposób.

Cytat

czy poinformuję Twoją żonę o waszym spotkaniu

I co mu ta wiedza da? Myślisz że jakoś się nie ugadali?
On teraz musi pokopać jak najwięcej, może pogadać z jakąś firmą d. czy są w stanie jakoś pomóc.
Ba, może jej zaproponować wariograf.
15542
<
#178 | Hagi10 dnia 14.04.2023 00:16
normalnyfacet2-dobrze mówisz.Wariograf to dobry straszak.Reakcja na ustawienie terminu badania może wiele wyjaśnić.
15593
<
#179 | mrdear dnia 14.04.2023 02:21

Cytat

edek dnia 13.04.2023 18:04
Dla prawdziwego harcerza najważniejsze jest zdobywanie nowych sprawności (odznak)

Mimo wszystko nie traktowałbym tego w charakterze checklisty.

Cytat

MarcusM dnia 13.04.2023 17:32
Nie zdiagnozowano aby u Ciebie ,,syndromu sztokholmskiego", opartego na wzorcach wykształconych u Ciebie w domu rodzinnym? Bo to co piszesz jest w jakimś sensie usprawiedliwianiem tego, jak Ty rozwiązujesz SWÓJ problem zdrady żony. Przemyśl to.

Ja swoich deficytów już jestem świadomy, a Ty swoich?

Cytat

bucklebee dnia 13.04.2023 17:32

Cytat
Na zasadzie, a niech se jedzie z nim a ja mam święty spokój...
Absolutnie nie.

Cytat
W początkowej fazie tego, autorowi było to na rękę i pozwalał na te wyjazdy, on miał wówczas święty spokój i przebywał sobie w wyidealizowanym związku. Jak zorientował się że zabrnęło to dalej, chciał to ukrócić, ale było już za późno.
W początkowej fazie byliśmy po 7 latach zajmowania się małymi dziećmi, a ja wiedziałem, że ona chce jeździć bo o tym mówiła. Więc chciałem jej to umożliwić, bo ją kochałem, więc mówiłem - dobra, jasne, jedź, ja się wszystkim zajmę. Nie miało to nic wspólnego z tym, że było mi to na rękę.


Troszkę źle to zrozumiałeś, chodziło mi o to, że znalazł się ktoś kto wyręczał Cię w czymś czego robić nie chciałeś.
O początkowa faza to początek, kiedy on się pojawił.

Jeżeli chcesz poznać prawdę, żaden wariograf nie jest potrzebny, jeżeli dobrze potrafisz obserwować, a ze sposobu Twojej wypowiedzi głupota nie przemawia, wystarczy odpowiednio formułować pytania i obserwować reakcję i sposoby odpowiedzi. Ja byłem w podobnej sytuacji jak Ty, miałem tylko podejrzenie...
10294
<
#180 | GruppenWolf dnia 14.04.2023 09:41

Cytat

#157 | bucklebee dnia 13.04.2023 22:21

Dzisiaj np powiedziała o tym tak, że ten koles był dla niej najważniejszym facetem przez pół roku w 2022, że myślała o nim, gadała z nim non stop, umawiała się z nim w biurze i na wyjazdy bo chciała z nim jechać, że mieli chemię fizyczną, oboje bardzo się sobie podobali... Wcześniej juz mówiła że była w nim zakochana i że mnie okłamywała bo chciała móc z nim spędzac czas.

Mówila też już (cytaty), że miała z nim więź, że to więcej niż przyjaciel i że miała z nim obopólna fascynację


Nie mi to oceniać ale...
Te słowa plus jej młody wiek,czas trwania i wyjątkowo sprzyjające okoliczności oraz fakt ze w trakcie romansu ( do którego się przyznaje ) sondowała możliwość otwartego związku, brak seksu możemy traktować już nie jako szczególny wyjątek od reguły ale wręcz ciekawostkę.
Ciekawe czy ona jest tego świadoma ?
15541
<
#181 | admiral dnia 14.04.2023 09:55
No jasne ze seks byl i wlasnie za te klamstwa w zywe oczy jeszcze bardziej niz za sama zdrade nalezy sie panci wypad z bazy ...
13728
<
#182 | poczciwy dnia 14.04.2023 09:57
Autorze,
Przed Tobą tak naprawdę największe wyzwanie aby spróbować obiektywnie ocenić jaki jest powód tego, że żona chce z Tobą zostać; to jest cholernie trudne a wprawieni manipulanci są świetnymi aktorami potrafiącymi zmieniać maski w zależności od okoliczności; Twoja żona może jest może nie, ale musisz to wiedzieć i brać pod uwagę; a pobudek może być naprawdę wiele od najmniej prawdopodobnej miłości do Ciebie, którą sobie jednak uświadomiła do najbardziej prawdopodobnej chęci zachowania statusu quo;
Wszystko to prowadzi do zbadania kim Ty naprawdę dla niej jesteś; czy prawdziwym pierwszym wyborem czy tylko opcją; pamiętaj, że jej atrakcyjność biorąc pod uwagę całokształt jest na rynku matrymonialnym bliska zeru więc ma aktualnie wiele do stracenia;
Pytanie brzmi czy jesteś w stanie dokonać takiej obiektywnej analizy? Jest to bardzo trudne ponieważ jesteś zaangażowany emocjonalnie toteż każde Twoje przemyślenie będzie w jakimś stopniu zniekształcone; dlatego często sugeruje się odseparowanie na jakiś czas zarówno fizyczne jak i emocjonalne aby lepiej zrozumieć i posłuchać siebie; a jeśli tak to będziesz mógł wówczas trzeźwo ocenić sytuację i po dokonaniu bilansu zysków i strat dokonać słusznego wg Ciebie wyboru; na dziś moim zdaniem jesteś dalej okłamywany, manipulowany i nie masz kompletnie żadnych podstaw do tego aby w ogóle rozpatrywać jakąkolwiek próbę sklejania relacji;

Cytat

choć tu wyczytałem że niektórzy nawet alko stawiają

Jeśli autor dobrze wykorzysta ten czas, który dostał i paradoksalnie szansę na zmianę fałszywych przekonań a tym samym nowe lepsze życie to zaręczam Ci, że też będzie chciał postawić kochankowi całą skrzynkę alko, niezależnie czy zostanie z żoną czy też nie;
15650
<
#183 | 4 dnia 14.04.2023 10:04
Proszę żebyście mi powiedzieli czy taka łatwość klamania partnerowi w oczy nie powinna natychmiast wywołać lawiny działań typu: zniesienie współwłasności małżeńskiej, osobne konta, spis majątku i jego podział u notariusza, przygotowanie planu opieki nad dziećmi, pełny pakiet badań na choroby przenoszone drogą płciową i separacja od łoża bo hiv wychodzi dopiero po kilku tygodniach? Trzeba powtórzyć badania.

Mi to się wydaje najważniejsze a potem ewentualna terapia i zastanawianie się czy dała dupy czy nie.
15655
<
#184 | bucklebee dnia 14.04.2023 10:19

Cytat

Proszę żebyście mi powiedzieli czy taka łatwość klamania partnerowi w oczy nie powinna natychmiast wywołać lawiny działań typu: zniesienie współwłasności małżeńskiej, osobne konta, spis majątku i jego podział u notariusza, przygotowanie planu opieki nad dziećmi,
Obwieściłem jej już, że dzielimy majątek. Notariusza będę miał za dwa tygodnie, bo w przyszłym muszę jechać do Wawy z pracy - też się zajebiście złożyło, zostałem szefem działu w Polsce (nagle i niespodziewanie... I mam z tego kupę dodatkowego stresu ofc).

Powiedziałem jej też, że się odseparujemy, będziemy się w chacie zmieniać co tydzień, pewnie z opcją że jak ktoś nie może z tęsknoty za dziećmi albo odwrotnie to w połowie tygodnia jakieś popołudnie czy coś. To też spiszemy, zgodnie z radą mojego adwokata, i planuję to wdrożyć w maju. Ona jest tym oczywiście załamana ale mówi że ok.
13728
<
#185 | poczciwy dnia 14.04.2023 10:19
4
Oczywiście, że tak, w pewnym sensie w pierwszej kolejności trzeba chronić siebie i swoje interesy dopiero później należy myśleć nad tym czy w ogóle jest nad czym pracować ( w sensie relacji) bo praca nad sobą jest wręcz konieczna; tyle, że niestety bardzo często jesteśmy tak znokautowani, że za słabi i niezdolni do konkretnych działań; dodatkowo często przez wszystkich wkoło wpędzani w poczucie winy, że rozwalamy takimi działaniami rodzinę... jeśli ktoś nie jest silny (emocjonalnie), niezależny, pewny siebie, znający swoją wartość to takie działania otoczenia i niewiernej wystarczą do zaniechania w ogóle myślenia o zabezpieczeniu siebie;
7063
<
#186 | ed65 dnia 14.04.2023 10:31

Cytat

Proszę żebyście mi powiedzieli czy taka łatwość klamania partnerowi w oczy nie powinna natychmiast wywołać lawiny działań typu: zniesienie współwłasności małżeńskiej, osobne konta, spis majątku i jego podział u notariusza, przygotowanie planu opieki nad dziećmi, pełny pakiet badań na choroby przenoszone drogą płciową i separacja od łoża bo hiv wychodzi dopiero po kilku tygodniach? Trzeba powtórzyć badania.


Czwóreczko
Oczywiście, że powinno. Tylko jak sama widzisz, bucklebee nie miał kompletnie doświadczenia z kobietami. Natomiast jego dama z facetami, z tego co napisał, miała bogate.. Zdobyte przez nią doświadczenie tutaj zaprocentowało.
I chyba nie bez powodu to akurat jego wybrała na swojego życiowego partnera.

Powtórzę co autorowi napisałem

Cytat

...Jednym z podstawowych bodźców jakimi kierują się kobiety pokroju twojej jż przy wybieraniu partnera życiowego jest jego emocjonalna nieporadność, Część z tych kobiet już w momencie zawierania związku wie że będzie szukać przygód.
I praktycznie wszystkie to akceptują na jakimś poziomie
Dlatego potrzebują mężczyzny który będzie w stanie przy nich trwać mimo że są puszczalskie.


Faceci zapominają,o tym, że to kobieta wybiera sobie życiowego partnera...
Autor musi zrobić krok w tył i odpowiedzieć na pytanie: dlaczego przyciągnął uwagę akurat takiej kobiety.
To go uchroni w przyszłości przed wpakowaniem się w kolejne życiowe zakręty
15650
<
#187 | 4 dnia 14.04.2023 11:45

Cytat

Dlatego potrzebują mężczyzny który będzie w stanie przy nich trwać mimo że są puszczalskie.

To (własna nieporadność życiowa) chyba by tłumaczyła ignorowanie kolejnej zdrady i kolejnej i to takie lekkie podejście do tego, że żona czy mąż pracują z kochanką, wyjeżdżają sobie wspólnie na wyprawy i spotykają się jeszcze po pracy.
Ale może jest też tak, że są tacy ludzie, którzy wcale nie chcą być samodzielni, niezależni? Są tacy ludzie, którzy naprawdę nie mają aż takiego problemu z niewiernością partnera i ważniejsze jest to żeby mieć rodzinę, dzieci blisko, swoją codzienną rutynę i względny spokój, tylko, że głupio się im do tego przyznać nue będąc anonimowym? A Ci którzy mają inaczej koniecznie chcą by tamci nie samodzielni i zależni czyli inni byli jak oni. Tak mnie to zastanowiło co tu jest naprawdę grane. Bo pierwszą radą według mnie powinno być, jest podejrzenie to jest działanie w kierunku zapewnienia sobie i dzieciom bezpieczeństwa. Zawsze najpierw sobie.
Po ogarnięciu spraw podstawowych jak kasa i zdrowie może się okazać, że ta rutyna, dzieci, spokój i nawet ta puszczająca się kobieta są cenniejsze niż rozwód i „wolność”, kombinowanie z opieką nad dziećmi, szukanie nowej partnerki itd.

Czy to czasami nie jest tak, że tu się odbywa walka o wtłoczenie człowieka w swoją jedyną słuszną koncepcję życia w związku?

Ja się chyba też na to daję nabierać. Co mi się w ani trochę nie podoba.
15532
<
#188 | normalnyfacet2 dnia 14.04.2023 12:08
4

Cytat

Po ogarnięciu spraw podstawowych jak kasa i zdrowie może się okazać, że ta rutyna, dzieci, spokój i nawet ta puszczająca się kobieta są cenniejsze niż rozwód i „wolność”, kombinowanie z opieką nad dziećmi, szukanie nowej partnerki itd.

To postaraj się przekonać autora żeby dał zgodę żonie na bzykanie z innym facetem
Pamiętaj tylko że ta zgoda musi być wydana 1,5 roku wstecz.
Cofniesz czas?
15650
<
#189 | 4 dnia 14.04.2023 12:21
Nie rozumiem normalnyfacet2 o co Ci chodzi?
Moim zdaniem on jej dał zgodę. Ba… akceptował wszystkie jej decyzje i tylko z powodu kulturowego bagażu w głowie bąkał coś tam, że mu się to nie podoba. Gdyby nie to że, żona za szybko przekraczała kolejne granice, za szybko na możliwości adaptacyjne tego człowieka to by go tu nie było.

Dlatego uważam, że kasa, ustalenie opieki i bezpieczeństwo zdrowotne to absolutne podstawy na już a potem odkrywanie siebie samego. Na koniec czyli za jakieś dwa lata terapia małżeńska choć nie rozumiem po co w tym przypadku.
15532
<
#190 | normalnyfacet2 dnia 14.04.2023 12:22
bucklebee
Nie będzie Ciebie przez tydzień wykorzystaj ten czas na próbę zebrania dowodów.
Z tego co pisałeś ona teraz z pracy prosto do domu. Czyli jest możliwość że spotka się z gachem i to nie koniecznie dla bzykanka tylko pogadać co ona/oni mają zrobić w tej chwili. W pracy mogą nie mieć jak, Ty monitorujesz jej telefon - co prawda może mieć drugi ale załóżmy że nie - czyli jest okazja pogadać. Mogą się spotkać nawet gdy będą w domu dzieci dlatego pomyśl o dyktafonie tam gdzie mogą gadać, może mini kamerce.
Ale najlepsza opcja to firma detektywistyczna - potrzebujesz dowodów ktoś musi za nią "pochodzić" mają sprzęt zamontują go na ten tydzień w domu. I wtedy i tylko wtedy będziesz miał pewność że się nie kontaktowali/spotkali - nawet jeśli tam nie będzie bzykanka, to jest dowód który będziesz mógł jej rzucić w twarz, sam fakt że się spotkali będzie obciążający i być może zmusi ją do gadania.
Wziąłeś od niej zdjęcia? weź z każdego wyjazdu.
Generalnie zwróć uwagą czy ona zawsze jest na nich sama czy jednak w większej grupie.
13728
<
#191 | poczciwy dnia 14.04.2023 12:26

Cytat

Ale może jest też tak, że są tacy ludzie, którzy wcale nie chcą być samodzielni, niezależni? Są tacy ludzie, którzy naprawdę nie mają aż takiego problemu z niewiernością partnera i ważniejsze jest to żeby mieć rodzinę, dzieci blisko, swoją codzienną rutynę i względny spokój, tylko, że głupio się im do tego przyznać nue będąc anonimowym?

To nie wynika jak napisałaś z tego, że ktoś nie ma problemu z niewiernością (poza osobowościami zależnymi) tylko najczęściej z fałszywych przekonań jakie nam wtłoczono w procesie wychowania oraz błędów poznawczych; wolimy udawać, że coś nam się przewidziało, przekonywać samych siebie, że nawet jak ktoś coś złego powiedział to pewnie nie miał tego na myśli; jeśli coś złego zrobił to pewnie nie chciał itd. Zaklinanie rzeczywistości jest prostsze i mniej bolesne niż konfrontacja z brutalną prawdą; Ponadto bardzo istotnym elementem, że człowiek boi się konfrontacji, która później musiałaby doprowadzić do jakichś konkretnych kroków jest fakt posiadania wspólnych zobowiązań finansowych, rodzicielskich itd; dla jednych ludzi najistotniejsze są dzieci, dla innych tylko kwestie materialne a jeszcze inni nie cenią sobie niczego bardziej niż świętego spokoju; także powodów takiego stanu rzeczy może być naprawdę wiele, ale najczęściej wynikają one jednak z przyjętej aktualnie ( z różnych względów, często nieświadomie) postawy życiowej;
15532
<
#192 | normalnyfacet2 dnia 14.04.2023 12:34
4

Cytat

Moim zdaniem on jej dał zgodę. Ba… akceptował wszystkie jej decyzje i tylko z powodu kulturowego bagażu w głowie bąkał coś tam, że mu się to nie podoba.

Możesz mi wskazać wpisy gdzie on to chociaż sugeruje?
Ja tam widzę ze on protestował, może były nawet jakieś awantury - czyli się nie zgadzał.
Zarzucić mu można tylko to że nic z tym nie zrobił - zasłaniając się(teraz) miłością do niej.
A mógł puścić śladem firmę d. i tam miałby jasny obraz jej postawy.
Tu nastąpiło znane zjawisko "miłościowej niemocy"
- kocham - ufam
- kocham - nie sprawdzam
- kocham - może się opamięta
itd. aż do łubudu.

Cytat

Gdyby nie to że, żona za szybko przekraczała kolejne granice, za szybko na możliwości adaptacyjne tego człowieka to by go tu nie było.

Tak, była za bardzo napalona i zbyt jawnie zlewała męża. Gdyby była bardziej powściągliwa mogłoby to trwać lata a mąż by się nie zorientował. Myślę że było to spowodowane przeniesieniem uczuć na tamtego faceta - może na początku miała być to przygoda ale się wymknęła spod kontroli.

Cytat

Dlatego uważam, że kasa, ustalenie opieki i bezpieczeństwo zdrowotne to absolutne podstawy na już a potem odkrywanie siebie samego.

Pierwsza część zgoda ale ostatnia - nie odkrywanie siebie samego bo on już odkryty tylko praca nad tą częścią charakteru który spowodował jego niemoc, tak na przyszłość.

Cytat

Na koniec czyli za jakieś dwa lata terapia małżeńska choć nie rozumiem po co w tym przypadku.

A tu się nie zgadzam - terapia...2 lata...a w tym czasie co on ma robić? poznawać siebie? Z jej kłamstwami codziennymi?
Za dwa lata to widzę go jako człowieka wolnego, na stanowisku, z trójką dzieci - gdzie nie będzie miał problem z relacjami damsko-męskimi.
15650
<
#193 | 4 dnia 14.04.2023 12:43
Ale dlaczego tak zależy niektórym ludziom żeby innych konfrontować z brutalnością tego świata? Tego właśnie nie rozumiem. A u mnie też zauważam taką chęć. Po co to robimy?
Po .uj te zbieranie dowodów, jakieś nagrania, detektywi jeżeli ogarnie sprawy, o których pisałam. Jak mu się zacznie stawiać to wtedy dopiero jest sens naruszać swoje wartości (podsłuchiwaniem czy śledzeniem). On musi sprawy majątkowe załatwić i to błyskawicznie póki u niej sumienie jeszcze działa. Czy Sąd czasami nie ma w dupie zdjęć z przyjacielem jeżeli chodzi o podział opieki i majątku?
15542
<
#194 | Hagi10 dnia 14.04.2023 12:45
Nie wiem może to tylko ja jest tak nieufny ale nie wykluczałbym, że romans cały czas trwa i zszedł do podziemia.Najwyrazniej jest jakiś powód pewnego wycofania się.Kto wie,może żona delikwenta się dowiedziała?To wszystko jest zbyt piękne,żeby mogło być prawdziwe.Cięzko uwierzyć,że po tak długim romansie Pani nagle odnalazła miłość do męża.Przecież jest oczywiste,że gdyby jej naprawdę zależało to widząc,że już nic nie ugra na kłamstwie,zaczęłaby mówić prawdę.Na teraz to ja widzę ogrom manipulacji i kto wie grę na czas ?Może jest to czas na określenie się boczniaka.

Autorze,tutaj można snuc każdy scenariusz,dlatego jeśli nie poznasz prawdy to uciekaj bo zwariujesz.Czy chcesz być cale życie detektywem?
13728
<
#195 | poczciwy dnia 14.04.2023 12:52
4

Cytat

Ale dlaczego tak zależy niektórym ludziom żeby innych konfrontować z brutalnością tego świata?

Trzeba odwrócić pytanie, dlaczego tym co się pojawiają tutaj zależy na zmianie życia? Bo dostrzegli, że coś niedobrego zaczyna się dziać, że ich coś uwiera tylko nie potrafią tego nazwać; bo mają przeświadczenie, że tak nie chcą dłużej, ale nie potrafią tego sami u siebie zdiagnozować dlatego poszukują...
My nie uświadamiamy tych, którzy tego nie chcą; bo tacy albo się tutaj z racji tego, że jest im dobrze, nie pojawiają albo szybko uciekają; a dla tych, którzy chcą coś zmienić to nie ma innej drogi niż ta konfrontacja;
15650
<
#196 | 4 dnia 14.04.2023 13:03
Minimum rok akceptował takie jej życie. Moim zdaniem to jest najważniejszy argument za tym, że było to dla niego Ok. póki kobita nie stała się zachłanna.
15532
<
#197 | normalnyfacet2 dnia 14.04.2023 13:07

Cytat

Ale dlaczego tak zależy niektórym ludziom żeby innych konfrontować z brutalnością tego świata? Po co to robimy?

Pytasz na poważnie czy chcesz wywołać dyskusję?
Na świat to my wpływu nie mamy jednostkowo ale na nasze życie wpływ mamy - a świat nawet nie wie że jesteśmy.
I dlatego żebyśmy mogli decydować o swoim życiu. żebyśmy mogli podejmować świadome decyzje żeby nam było dobrze)nie krzywdząc innych) potrzebujemy np. informacji - tak nawet nam nie wygodnych, brutalnych. I dlatego musimy widzieć partnerów takich jakimi oni są a nie sobie dopisywać, dodawać, życzyć czy wykazywać się chciejstwem.
Ty to nazywasz konfrontacją a dla mnie jest to stanięcie w prawdzie i co do siebie i co do partnera.
Autor nie chciał stanąć w prawdzie/skonfrontować się z prawdą dlatego "tylko" słownie protestował.

Cytat

Po .uj te zbieranie dowodów, jakieś nagrania, detektywi jeżeli ogarnie sprawy, o których pisałam.

A na podstawie czego ma ogarnąć sprawy, na podstawie
- prawdy
- tyż prawdy
- czy g.wno prawdy
Żeby się ogarnąć z własnym życiem/małżeństwem/żoną (nie podziałem majątku)musi znać prawdę.
Co rozumiesz przez ogarnięcie sprawy?

Cytat

Jak mu się zacznie stawiać to wtedy dopiero jest sens naruszać swoje wartości (podsłuchiwaniem czy śledzeniem).

Po dwóch latach to co ona ma znaleźć? Kogo podsłuchać? Jakich zdjęć się domagać?
Wszystkie dowody można usunąć.

Cytat

On musi sprawy majątkowe załatwić i to błyskawicznie póki u niej sumienie jeszcze działa.

Przecież napisał że to robi -czytamy?

Cytat

Czy Sąd czasami nie ma w dupie zdjęć z przyjacielem jeżeli chodzi o podział opieki i majątku?

Zależy jakie zdjęcia - bzykające, całujące, wskazujące na zażyłość - sąd może je uznać jako dowód w sprawie rozwodowej z orzeczeniem.
Ale mi nawet o to nie chodziło. Jeśli on przejrzy zdjęcia - wszystkie - i z tych wyjazdów są zdjęcia tylko jej lub jego lub ich to będzie świadczyło że oni tam byli tylko we dwójkę i wszystkie jej teksty o grupie znajomych o jakimś tam małżeństwie oznaczać będą kłamstwo - kolejny kamień do jej ogródka.
Zdjęcia również mogą się przydać do rozmowy z jego żoną - ja bym pogadał bo on mógł jeszcze bardziej(jeśli to możliwe) okłamywać swoja żonę. No chyba że tam otwarty związek.
Jeżeli w czasie jego wyjazdu ona spotka się z tamtym - to będzie kolejny kamień do jej ogródka - będzie można spróbować to wykorzystać żeby zmusić ją do powiedzenia prawdy - bo jak się wytłumaczy z tego że kontaktów już miało nie być?
On potrzebuje informacji - bez sprawdzenia czego może, bilingi, nawigacja, przemieszczanie się telefonu - tych informacji nie pozyska.
15650
<
#198 | 4 dnia 14.04.2023 13:12
Jest inna droga niż konfrontacja. Zajęcie się swoimi sprawami.

Sprowadzają tu ludzi najróżniejsze potrzeby.
Zmiana siebie i praca nad sobą jest moim zdaniem na końcu. Pierwsze w kolejności to jak zmienić innych żeby byli tacy jak nam się podoba (czyli żeby robili to co my chcemy, działali na rzecz podbijania naszego ego).
Przepraszam ale już na mnie czas. Praca czeka. Dziękuję za interesującą rozmowę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?