Czesc
Jestem od dwoch lat z kobieta, ktora nieprawdopodobnie kocham.
Moj/nasz problem polega jednak na tym, ze ona nigdy nie byla wierna zadnemu mezczyznie. Miala ich dotychczas kilku i wszystkich z
poczciwy
13.03.2023 09:39:15
aniaanna100 wpisz w wyszukiwarkę google wniosek o zmniejszenie alimentów wyskakuje tego pełno i przerób.Niczym nie różni się to od tradycyjnego pisma procesowego.
KeepCalm
12.03.2023 23:50:17
Hej. Czy są organizowane jakieś spotkania osób z tego forum? Myślę że fajnie byłoby się spotkać i pogadać, napić piwka, winka czy wódki z osobami, które przeszły przez to samo piekło zdrady.
aniaanna100
12.03.2023 20:14:19
Szukam pomocy. potrzebuję wzór wniosku o dobrowolną rezygnację z alimentów przez dorosłe dziecko. Może ktoś ma i pomoże?
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
mam dziewczynę i żonę już od 25 lat. W większości są to bardzo miłe lata, moja żona jest osobą wyjątkową - ja mimo takiego stażu ciągle mam motyle w brzuchu (może trochę inne niż kiedyś, ale są). Nigdy żadne z nas nie myślało o zdradzie. 5 lat temu pojawiło się dziecko, chyba tego nie udźwigneliśmy, bo dziecko wymagające, chocące późno spać. Nasze relacje nie były już takie małżeńskie, rzadko mogliśmy być sami bez dziecka - do tego pandemia, nikt nam nie pomagał. Ale cały czas było dobrze - rozmawialiśmy o wszystkim, pomagaliśmy sobie - brakowało tylko czasu i siły na bliskość.
Do tego pojawiły się problemy zdrowotne i żona była na L4 przez kilka miesięcy. Zaczęła chodzić na angielski, bo nigdy nie było na to czasu. Nagle po kilkudziesięciu lekcjach (pół roku?) przestała chodzić w grudniu - bo jak twierdzi, spodobał jej sie nauczyciel. Okazało się, że dobrze im się rozmawiało, co kontunuowali smsami do późnej nocy.
Nigdy nie widziałem tych rozmów, bo wszystko kasowała - w ogóle nie mam zwyczaju grzebać jej w telefonie, nie było nigdy po co.
Żona jest porządną osobą, z wysoką kulturą i zasadami - mówi, że do niczego nie doszło - że miesiąc zanim skończyła lekcje, to koleś wyznał jej miłość i zaczeli sobie dłużej zostawać po zajęciach i przez godzinę sobie rozmawiali.
Ale pod koniec roku koleś podobno powiedział jej że zostawi dla niej rodzinę i wtedy ona przestała tam jeździć. Twierdzi, że czerpała od niego tylko energie, bo jak na tym L4 siedzi w domu, to odczuwa wielką pustkę w życiu.
W grudniu w ogóle było bardzo trudno z nią się skontaktować - tzn. nie szła nam nawet rozmowa o zakupach - pojawił się dystans i jakby wrogość do mnie o cokolwiek.
Przez cały styczeń siedziała w domu i próbowała skończyć z nim pisać i skasowała jego telefon dopiero parę dni temu.
Nasze relacje się poprawiły - zaczęła się nawet przytulać, rozmawiamy więcej - ale Ona twierdzi, że ciągle myśli o nim, że jego wzrok wywołuje u niej pożądanie a do mnie czuje już tylko przywiązanie a uczucia jej odleciały.
Wygląda na zakochaną w tym innym kolesiu, widać że cierpi z tego powodu, że go nie widzi. Często mi mówi, że chciałaby o nim zapomnieć, ale nie potrafi - mówi, że nie wie co zrobi jak jej nie przejdzie.
Także mam teraz w domu żonę na L4, która całymi dniami myśli o innym facecie, a mnie o tym codziennie informuje i skarży się, że nie umie sobie z tym uczuciem poradzić.
Ja oczywiście żonie już nie ufam - to co było budowane przez 25 lat i na czym opierała się nasza przyjaźń, miłość - legło w gruzach w kilka chwil. Nie powiedziałem, że jej wybaczam - powiedziałem tylko, że daje jej szanse na odbudowanie zaufania i żeby skorzstała jeśli ma ochotę. Widzę, że się stara, bo ma lepsze chwile - uśmiecha się czasami zalotnie, czasami inicjuje jakieś pieszczoty łóżkowe - ale potem twierdzi, że myśli wtedy o nim.
Aha - oczywiście też nie jestem bez wad. Też jak przemyślałem sobie ostatnie 5 lat życia, to nie jestem z tego zadowolony że na to pozwoliłem żebyśmy się oddalili. Nie przespałem kilku ładnych nocy, analizowałem swoje zachowania i myślę, że udało mi się znaleźć kilka swoich głupich zachowań i poprawki wdrożyłem już w życie - ze swojej strony więcej angażuje się w pomaganie w domu, nie robię już rzeczy, które denerwowały żonę - staram się też czasami jej unikać, żeby miała czas dla siebie. Zorganizowałem dziadków do dziecka i średnio co tydzień idziemy gdzieś sami.
Gdyby nie dziecko, to mógłbym np. na miesiąc się wyprowadzić, żeby sama poukładała sobie w głowie życie. A teraz mój największy problem jest taki, że nie wiem jak pomóc się jej odkochać?
Czy ktoś miał coś podobnego - czy znacie sposoby na odkochanie?
Odkąd 20 lat temu mieliśmy sprzeczki jak się kontaktowałem z kolegami z LO, którzy mieli na mnie "zły wpływ" i po pewnym czasie tych kolegów w naturalny sposób straciłem...
Odkąd 20 lat temu mieliśmy sprzeczki jak się kontaktowałem z kolegami z LO, którzy mieli na mnie "zły wpływ" i po pewnym czasie tych kolegów w naturalny sposób straciłem..
.
Przez 20 lat nie zrobiłeś nic, dopiero zdrada małżonki trochę zmotywowała Cię do tego, że jednak warto coś z tym zrobić;
Masz jednak zdecydowanie za małe zasoby i za mało sił aby podjąć jakieś konkretne kroki bo zwyczajnie zostałeś wykastrowany; zostałeś pozbawiony męskości; pytanie czy kiedykolwiek ją posiadałeś...przed Tobą ogrom pracy nad sobą;
Przez 20 lat dusiłeś się z tym związku, ale mimo wszystko chcesz ją ratować z opresji i twierdzisz jak to wielka miłość jest; czytając to z boku nie wydaje Ci się, że jednak z Tobą coś jest nie tak?
Ty nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą a chciałbyś być szczęśliwy z kimś? Trzeba zacząć od podstaw bo to co nazywasz miłością na pewno nią nie jest; to co nazywasz szczęściem na pewno nim nie jest; i to co nazywasz rodziną też nią nie jest; bo tak nie funkcjonuje rodzina; a dziecko chłonie Twoje chore wzorce pozbawione kompletnie męskości a za 15 lat powie Ci, że on jednak czuje się panią...tak tak! tak to właśnie działa; Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu; to jednak w dłuższej perspektywie nie ma prawa się udać; kobiety zawsze instynktownie będą podświadomie poszukiwać prawdziwych i silnych samców, którzy będą najlepszą partią na spłodzenie im potomstwa; tak działał świat od zarania dziejów; dlatego, że ludzie zatracili pierwotne postawy dzieją się takie tragedie jak u Ciebie; a będzie ich pewnie coraz więcej niestety;
Trochę późno się obudziłeś z tego letargu, ale lepiej późno niż wcale; jednak jeśli nie zaczniesz poważnie zastanawiać się nad sobą i coś z tym robić to nie tylko przegrasz rodzinę, ale i swoje życie; Ty nie od dziś a od wczoraj powinieneś przeczytać już 5 książek; znaleźć dobrego terapeutę, który uświadomi Ci jaka jest rola mężczyzny w życiu;
Autorze ja to widze teraz tak:
Twoja ślubna ostro Tobą manipuluje i kształtuje Ciebie na takiego jakiego chce mieć niekoniecznie zgodne z tym jaki jesteś, a że trafiła na "dobrą glinę" może Cie formować.
Pierwszym etapem było odcięcie Cię od znajomych pod rzekomo pretekstem złego wpływu na Twoje zachowanie - izolacja.
Kolejnym etapem jest uzależnianie Cię od niej.
Kolejny etap poniżanie i niszczenie własnego Ja - Twojego Ja.
Powiem Ci tyle, na moje oko masz toksycznego partnera, który próbuje Cię uzależnić od siebie, zdusić, MANIPULOWAĆ.
Teraz masz moment w którym jeszcze dostrzegasz problem obawiam się, że jak teraz nie zareagujesz będzie jeszcze z Tobą gorzej.
Udaj się po pomoc do jakiegoś terapeuty, albo trenera personalnego, daje sobie rękę uciąć, że jak oznajmisz ślubnej że chcesz nad sobą pracować i nabrać pewności siebie to będzie bardzo ale to bardzo na NIE - poczuje się zagrożona. Z pewnością Cię zaatakuje, albo zagra na emocjach.
Zrób test i jej o tym powiedz, jak będzie się buntowała - a będzie. Uciekaj od niej, ona nie widzi problemu i nie chce z tym problemem nic zrobić.
Musisz popracować nad sobą, nabrać pewności siebie, "zrobić sobie" nowe jaja
Nie zamierzam dociekać czy Twoja zona ma zadatki na rasową Hot Wife czy też jej stan jest spowodowany porażeniem piorunem sycylijskim.Sądzę ze Ty tez do końca nie wiesz.Ja o czy innym...
Na początku dyskusji napisałeś
Cytat
Mam kontakt do tego typa, do jego żony - ale wg mnie nie ma sensu z nimi rozmawiać, bo wiem, że jego żona też już wie - może nie tyle ile ja, ale wie. Po co mam się komuś wtrącać.
:
Co dalej w tym temacie?Porzuciłeś pomysł?Też bym tak zrobił w grudniu ale ten impas trwa już za długo.Czas sobie uświadomić ze ta sytuacja zmierza do totalnej katastrofy .Jeśli to wszystko poleci utartym schematem to za rok będziesz rozwodnikiem z alimentami a Twojego syna do przedszkola odprowadzi boczniak !Ja bym z nim porozmawiał.Niech się określi jakie ma plany względem Twojej żony .To już nie zabawa w pukanie mężatki .Jego decyzja może zdecydować o przyszłości Twojej i Twojego dziecka..Czy nadal jest zainteresowany stałym związkiem z Twoją zoną czy już mu przeszło.Może dowiesz się czegoś ciekawego o sobie a on o Twojej żonie.Przygotuj sie oczywiście ze Cię zignoruje albo zacznie się wypierać znajomości..Możliwe że kochankowie już dawno przygotowali się do takiej sytuacji i mają uzgodniona wersją.Pamiętam ,na innym forum ,facet podejrzewał zonę o zdradę.Nie miał dowodów ,miał jedynie billing i mnóstwo połączeń z jednym numerem.Zapytał .Wyparła się - to tylko służbowy kontakt i muszą często rozmawiać.Drążył dalej aż w końcu kazał jej na głośnomówiącym do niego zadzwonić.Facet był przygotowany i tak wiarygodny że nawet na końcu przepraszał ją że przez jego problemy zawodowe ona ma kłopoty.Teatrzyk wypalił na tyle że podejrzliwy mąż kupił zonie kwiaty na przeprosiny.Oczywiście okazało się ze przeczucie go nie myliło-był intensywny i już skonsumowany romans.Ta historia dobrze się zakończyła.Przetrwali ten romans - są nadal razem.
Jeśli chodzi o zonę boczniaka to tu jest większy dylemat.Ona też jest ofiarą tego romansu, szkoda dodawać jej cierpienia .Ale PODOBNO wie o sprawie.Pytanie tylko ile i od kogo.Ja obstawiam ze od męża a brzmiało to mniej więcej tak.;
" - jakaś kursantka zaczęła sobie coś wyobrażać - moją zwykłą męska uprzejmość zaczęła traktować jako przejaw mojego zainteresowania jej osobą - zaczęła mnie kokietować i jawnie uwodzić -doszło do tego że wyznała mi miłość - oszalała -zaczęła pisać sms - y do mnie - bałem się by nie narobiła w szkole obory i zacząłem jej odpisywać by dała spokój bo ja mam zonę -tak nalegała ze kilka razy musiałem nawet zostać po zajęciach by jej to spokojnie wytłumaczyć - gdy w grudniu powiedziała ze zostawi dla mnie rodzinę powiedziałem że nie będę już jej uczył-na szczęście ta wariatka zrezygnowała z lekcji - czasem jeszcze tylko pisze do mnie esemesy a ja w nerwach odpisuje by się odczepiła - NIC CI KOCHANIE O TYM NIE MÓWIŁEM BO NIE CHCIAŁEM CIE OBARCZAĆ MOIMI PROBLEMAMI !"
Ja bym się z nią skontaktował.Nie musisz od razu wykładać kawy na ławę.Może ( jak myślę ) jest nieświadoma sytuacji a może wie więcej od Ciebie.Skoro Tobie brak stanowczości to zdaj się na nią.Możliwe że ona błyskawicznie postawi tego swojego gogusia do pionu a Twój problem - przynajmniej na razie - się rozwiąże bo facet skuli ogon a Twoja ślubna nie będzie miała do kogo wzdychać.
I jeszcze jedno .Czy informowałeś żonę że rozważasz że z nimi porozmawiać i jak ona zareagowała ?
Jest tak, że żona boczniaka wie na pewno mniej - być może wie tyle ile Ty napisałeś albo nawet mniej.
Cytat
I jeszcze jedno .Czy informowałeś żonę że rozważasz że z nimi porozmawiać i jak ona zareagowała ?
Mówiłem że chciałem, ale uznałem, że nie będę się poniżał. Tylko to było miesiąc temu. Teraz bym chciał uświadomić tą żonę że jest tak poważnie - z nadzieją, że ona go postawi do pionu.
Myślałem o ataku w 2 strony naraz - tzn. Informuje ją, potem mówie żonie że na tydzień znikam i może robić co chce.
Wtedy każde z kochasiów ma nagle problem i muszą się skontaktować i będzie albo wóz albo przewóz.
Myślałem o ataku w 2 strony naraz - tzn. Informuje ją, potem mówie żonie że na tydzień znikam i może robić co chce.
Wtedy każde z kochasiów ma nagle problem i muszą się skontaktować i będzie albo wóz albo przewóz.
Jak dla mnie za dużo kombinujesz, co Ci to da?
Będziesz szczęśliwszy ze sobą jak to zrobisz?
Zacznij pracować nad sobą, to dla niej będzie największa kara, specjaliści są po to by pomagać, pomagać właśnie w podobnych przypadkach. Odpuść sobie boczniaka, zacznij pracować nad sobą, dla Twojego i potomstwa dobra.
Tamten problem sam się rozwiąże jak ślubna zobaczy w Tobie zmiany, sam fakt podjęcia decyzji o tym że chcesz się zmienić wywoła w niej szok...
Podchodzisz do tego źle, nie ratuj małżeństwa, ratuj siebie... Ratując siebie ratujesz potomstwo... kto wie może i małżeństwo... Wszystkie wzorce Twoich zachowań będą przejmowane przez dziecko, chcesz żeby w przyszłości też tak cierpiało? To jak my się zachowujemy, jaki przykład dzieciom dajemy ma na nie ogromny wpływ w przyszłości...
Nie zdajesz sobie sprawy jak wiele zachowań przejmujemy od naszych rodziców chcąc czy nie chcąc tego... To już tak działa... Na to nie mamy wpływu, mamy wpływ na to jakie wzorce przekażemy...
tomek44-wyjasnij mi jak możesz spokojnie siedzieć I bawić się w rodzinę wiedząc, że Twoja żona kocha innego faceta?To,że Ciebie nie kocha to mały pikuś,ona siedzi z Tobą w jednym łóżku a mysli o innym.Chłopie szanuj się !Powiedz jej,że tego nie akceptujesz !
| Hagi10 dnia 15.02.2023 12:57:
Poprawka.
Ona nie jest zakochana, a tylko ma ,,motyle w brzuchu".
Bowiem za słowem miłość idą dalsze:
Lojalność, uczciwość, szacunek i WIERNOŚĆ.
NIC Z TEGO WOBEC TEGO BOCZNIAKA U NIEJ NIE MA.
Ona realizuje swój plan :
,,mieć ciastko i skonsumować ,,ciacho".
A potem kolejne.
Bowiem kto raz zdradził, zdradzi i kolejny raz (a ona tego boczniaka przecież ,,zdradza" z mężem).
I nie jest to kwestia ,,czy" tylko ,,kiedy".
Możliwe że ona błyskawicznie postawi tego swojego gogusia do pionu a Twój problem - przynajmniej na razie - się rozwiąże bo facet skuli ogon a Twoja ślubna nie będzie miała do kogo wzdychać.
To kompletnie nic nie zmieni bo nie ten gość jest jego głównym problemem a uczucia i postawa żony; nawet jak gość jakimś cudem zniknie nagle z tego świata to żona na pstryknięcie palcem nie odkocha się w nim, notabene tak jakby oczekiwał tego autor;
edek,
Autor właśnie z tego co pisze, nie bardzo chce coś zmienić, jemu przeszkadza to że ona się zakochała, nie to w jakiej pozycji jest.
Przywykł już do "biczowania", on innej drogi nie widzi... Nie widzi tego, że jak się nie zmieni to całe życie będzie po 4 literach dostawał od niej...
Teraz nawet jak się odkocha, to kto wie co będzie za rok, dwa.... On musi zmienić swoją postawę...
od kiedy Tobie twoja sytuacja przeszkadza na tyle, że postanowiłeś coś zmienić ?
odkąd się dowiedziałem, to zrozumiałem, ze problem musi byc we mnie. zmiany zaczałem wprowadzac w zachowaniu po około 2-3 tygodniach, ale i tak czasami mam takie emocje ze nie daje rady i przegrywam ze sobą, ale 80% sie udaje.
Autorze, jakie to zmiany wprowadzasz?
To nie jest wojna, tutaj nie przegrywasz ze sobą, pracujesz nad sobą i czasem może coś się nie udać, to nie jest porażka tylko droga do celu...
Czasem idzie łatwiej, czasem trudniej, grunt to wytrwać i się nie poddawać...
mrdear dnia 15.02.2023 16:11
edek,
Autor właśnie z tego co pisze, nie bardzo chce coś zmienić, jemu przeszkadza to że ona się zakochała, nie to w jakiej pozycji jest.
Spoko, ja to wiem (i nie tylko to), tylko chcę żeby wynikneło to z jego odpowiedzi.
Cytat
kobiety zawsze instynktownie będą podświadomie poszukiwać prawdziwych i silnych samców, którzy będą najlepszą partią na spłodzenie im potomstwa; tak działał świat od zarania dziejów; dlatego, że ludzie zatracili pierwotne postawy dzieją się takie tragedie jak u Ciebie; a będzie ich pewnie coraz więcej niestety;
poczciwy, powołujesz się na "pierwotne postawy", które nakazują mężczyznom zapładniać jak najwięcej kobiet, a kobietom spółkować z jak największą ilością mężczyzn. Tak tylko zaznaczam
Piszecie wszyscy by się zmienił tylko nikt nie podpowie mu jak. Niewiele pomagają ciągłe aluzje do jego uległej natury. Przeczytajcie jeszcze raz początek pierwszego postu. Tam pisze o 25 - ciu latach szczęśliwego pożycia. Pożycia bez zdrad i we wzalemnym szacunku. Problem niewierności to jednorazowy przypadek sprzed max pół roku. Facet nie wygląda na takiego nieudacznika jakiego z niego robicie. Ogarnia cały dom, nieźle zarabia skoro stać go teraz na zakup domu.,oddaje się męskim pasjom. Może rzeczywiście miał pecha i jego żonie odjebało na punkcie tego konkretnego
gościa. Takie rzeczy się zdarzają i o wielu takich przypadkach czytałem.
Piszecie zmień się. Uduchowione te porady ale nic Tomkowi nie dają. Przecież się zmienia i nic to nie daje. Żona tego nie dostrzega. Ona w tym stanie jast jak dyrekcja PKP w czasie zimowych strajków. Pociągi nie kursują a oni myślą że to zwykłe opóźnienia.
Co on ma zrobić by natychmiast zadziałało? Chyba tylko przypomnieć sobie. "Killera" a szczególnie scenę gdy Czarek Pazura ćwiczy miny i pozuje na zabijakę. Potem pójdzie do sypialni i wyjedzie do żony z tekstem - Ty stara dupaj esteś...
Przepraszam poniosło mnie.
Nie poniosło tylko widzisz, że jego przypadek jest inny niż większość tutaj.
tomek44 praktycznie nie ma szans na zmienienie siebie, bo On z natury jest jaki jest. Jego problemem jest to, że chce siebie wsadzać w "normy", których sam nie chce i do których nie pasuje.
On jest z natury uległy (delikatnie mówiąc) i największe szczęście dla niego to uśmiech jego Pani.. a jak już go pogłaska to dostaje ekstazy. On siebie do końca nie akceptuje i stąd te niby nerwy i złość. Boi się przyznać przed sobą do końca jaki jest, a na zewnątrz (tutaj) chce choć jakieś pozory stworzyć.
Trudno jest zmienić się osobie, która sama przed sobą nie chce przyznać jaka naprawdę jest.
On tutaj przyszedł z problemem co zrobić, żeby jego Pani była szczęśliwa, ale żeby nie wyszedł na całkowitego... powiedzmy spoza ogólnie przyjętych tutaj "ram". Stąd pomysł na "odkochanie" żony, ale z tyłu głowy ma, że wtedy Ona będzie nieszczęśliwa, a On przez to jeszcze bardziej.
Tomku napiszę jeszcze raz. Cokolwiek chcesz zrobić musisz najpierw w 100% poznać i zaakceptować to jaki jesteś. Dopiero potem możesz, jeśli będziesz chciał próbować coś zmienić, ewentualnie uzyskać "maksymalnie możliwe korzyści" dla siebie (wiem jak to na tym forum brzmi)
Edek już raz błysnąłeś głupim żartem za który powinieneś w realu w mordę dostać. Zapamiętałem sobie . Panie życie jako drugi samiec nie jest dobre. Facet spadł poziom niżej. Na dłuższą metę tak nie da się funkcjonować.
Niestety jak jesteś za dobry w związku i miękki to tak będzie się działo. Znam to u siebie na moją się tak rozbestwila że aż prawie nie kryła się. Potem jakie jej zdziwienie było kiedy wyprowadziłem się, bo przecież związek zawsze taki miał być.
[quote][Bywają dni, że się pyta czy kiedyś będzie mogła się z tamtym umówić na jakąś lekcje, czy mógłby być jej przyjacielem jak emocje opadną. Ja jej na to mówię, że jeśli o mnie chodzi to nie, co ją bardzo denerwuje i się obraża...quote]
Edku ten cytat nie pasuje mi trochę do Twojej koncepcji. Chyba że to wyznanie z jego strony nie jest do końca prawdziwe. Żona zdaje się za to dobrze czuć w klimatach na co od razu zwróciłem uwagę. Dla postronnych zachowuje się jak potencjalna trzeźwa alkoholiczka która planuje udaną terapię opić z koleżankami w barze.
Pewnie masz rację i te 25 lat było naprawdę szczęśliwe ale na jej warunkach. Pewnie na deser bywały lody waniliowe ale często świadomie szukali innych smaków. NAJWAŻNIEJSZE ŻE IM SMAKOWAŁO. Pani pewnie miała jakieś fascynacje i karmiła tym męża ale nigdy nie przekraczała ustalonych
granic.Aż trafił się klasyczny Cicisbeo i zarządał pełnej puli.....
i się porobiło. Teraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby.
* powyższe wywody stanowią rozwinięcie tezy edka. Wszelka zbieżność z poglądami usera GruppenWolf jest zupełnie zamierzona.
Edku ten cytat nie pasuje mi trochę do Twojej koncepcji. Chyba że to wyznanie z jego strony nie jest do końca prawdziwe.
nie jest prawdziwe. On uważa, że powinien tak w tej sytuacji powiedzieć "bo wypada", ale tego nie czuje. Ona to wie i o to się złości.
Jej śmiałość, żeby rzucać takimi tematami z czegoś wynika.
Na potwierdzenie masz
Cytat
na szczęście nie musiałem jej wozić bo ma swoje małe autko - ale masz racje, gdyby chciała to pewnie bym woził
.
i jeszcze w kilku innych miejscach. Póki nie zapytałem, nie wspomniał o swojej uległości, a sam widzisz ile to zmienia w obrazie sytuacji.
Pytałem o to kiedy i jak się dowiedział, bo mam wrażenie, że to ktoś mu powiedział. Wyszło, że żona tak to zmanipulowała, żeby "sam odkrył". Mam jednak wrażenie, że ktoś trzeci jeszcze o tej sprawie wie. (nie chodzi mi o boczniaka i jego żonę).
Autorze twoja żona będąc na L4 wymyśla sobie indywidualny kursów język angielskiego, czy ona wcześniej tego gościa nie znała. Może to sobie wszystko wyreżyserowała aby to były legalne spotkania, schadzki jej nauka przerodziła się w płomnieny romans, który wkroczył po za granicę etyki moralności małżeńskiej może gach chciał więcej a ona nie , zdrada emocjonalna z tego wyszła a może i cielesna tego autor nawet nie dowie się. Żona twierdzi, że to ona zakończyła a może gach. Zobacz boczniak wygospodarował dla niej dodatkową godzinę, nie wiedomo co oni robili czy od były te się lekcje tu czy gdzie indziej.
Autorze sprawdź jej telefon położenie GPS w te dni kiedy była na kursie tzw, połączenie na osie czasu, to nie jest odległy czas.
Autorze twoja żona jest niezłą manipulantką a zarazem aktorką gra stłamszoną pokrzywdzoną przez romans kobietę, która nie może uporać się ze stratą Romeo.
Ona żyje w weidealizowany świecie romansu, ty jej stoisz na przeszkodzie, zasłaniasz jej to słońce którym jest boczniak, widzisz ona podczas zbliżenia cielasnego odtrąca Ciebie bo to nie boczniak, ona ma go mącno zakotwiczonego w głowie. On jest jej wizualizacją życia utopią którą siłę zafascynowała, ten świat extazy miłosnej.
Tomek44 w jej oczach jesteś kolegą, człowiekiem od zabezpieczenia materialnego, konserestorm gospodarstwa domowego, opiekunem dziecka, nie mając wolnego czasu dla siebie. Zobacz jak ona tobą pogrywa dyktuje warunki informuje ciebie o swoim zakochaniu za grosz wstydu nie ma, nie ma problemu ukazywać uczucia do boczniaka (jego wzrok). Ona dyktuje warunki, co gdzie i kiedy, się odkocha śmiech a sali. Jest perfidna i wrachowana wobec Ciebie zero poszanowania jako męża.
Można napisać to tzw, Pani Dulska nie mów, że papier za nią nosisz do kibelka, ona domaga się aby wszystko wokół się niej kręciło, ona jest najważniejsza a gdzie Ty jesteś zastanów się co Ty z sobą robisz.... Żona owinęła Ciebie wokół palca jak zagra ty tak tańczysz. Co ona chciała stworzyć trójkącik gach od uniesień romantycznych a ty od zaplecza finansowego i obowiązków domowych. Ona ustawiła Ciebie jako ten podnużek jej, formuje Ciebie jak plastelinę, dziś będziesz tu jutro tam a jak boczniak wróci to piwnica!!!! Zrobiła z Ciebie ciepłe kluchy, pantoflarza.Parafrazując rozstawia ciabie jak przedmiot to tu to tam. Można uznać jesteś poniewiernay, to jakby mini toksyczne małżeństwo, przemoc psychiczną, ona ma nad tobą górę. Ona podejmuje do 80%decyzji na swoją kożyść, zimną krwią kalkuluje swoje propozycje to tak jakby dla niej wygodne były.
Romans dodał jej skrzydełka, podniosła jej się samooca, dowtyosciowała się, a Ciebie poniżyła wyjawiając romans, i mówiąc czy nie wie że się odkocha cios poniżej pasa.
Zobacz Ty pracujesz utrzymujesz dom, zajmujesz się dzieckiem pomagasz jej a co ona robi.??? Zacznij myśleć i działać.
Żona musi dostrzec w Tobie faceta z jajkami głowę rodziny samca alfa bo wtedy będzie wiedziała co traci. Ona wprowadzając gacha w wasze małżeństwo rozwaliła je legło w gruzach nie ty masz odgruzowywac tylko ona możesz jej pomóc bo ona to spieprzyła ona ma odbudowywać od fundamentów, zacznij siebie szanować.... Czy żona przeprosiła Ciebie, za zdradę i poprosiła o wybaczenie, Bo jeżeli nie będziesz siebie szanował, swojego zdrowia psychicznego, fizycznego emocjonalnie upadniesz będziesz wrakiem człowieka. Masz się dla kogo poświęcać masz teraz jedyną osobę ną której powinno zależyć Ci małego szkraba syna musisz zapewnić mu godziwy byt on jest teraz najważniejszy, żonę odstaw na bok niech widzi co się dzieje co traci.
Żona musi upaść na podłogę to wtedy zrozumie jaką kżywde wyrządziła Tobie i dziecku.
Możesz dać jej namacalny dowód na to aby wróciła do realnego życia. Pokaż, że Ty jesteś głową rodziny.
Zadaj jej pytanie czy zdradziła Ciebie tylko emacjonalnie czy też fizycznie, bo chcesz ją poddać wariograficzne czy kłamie czy nie.
Poinformuj ją, że chcesz zrobić rozdzielczość majątkową aby zabezpieczyć byt dziecka na przyszłość.
Poinformuj ją o tym, że myślisz o separacji albo ewentualny rozwód.
Pinformuj żonę o tym, że odbędziesz rozmowę z gachem i jego żoną ustalić prawdziwe fakty.
Żona twoja musi wyjść z tego widalizowanego świata romansu, ten chochli teniec z boczniakiem musi zostać przerwany. Ona musi zabaczyć wizję utraty poukładenego zaradnego męża i dziecka nich zobaczy realny świat..... Musisz uświadomić jej żeby zdjęła te różowe okulary a motyle wydaliła w kibelku.
Tomek44 jesteś pukładanym zaradnym niezależnym mężem i ojcem a od 20 lat jesteś uniżany jak jakiś ułomny nie zdatny do niczego chłopina. Dbałeś o ciepło ogniska domowego ona je przygasiła. Weź się w garść zacznij się szanować, nie użalaj się nad sobą, zadbaj o siebie i dziecko zrzuć siebie te emocje które tobą trargają do żony. Zajmij się swoją pasją, odnów znajomości, wyjdź do ludzi, dziecko na spacer, wyjedź gdzieś na cały dzień z dzieckiem, niech żona poczuje samotność brak kochających osób , pusty dom brak możliwości odezwania się do kogoś.. Pamiętaj chyba jesteś głównym żywicielem rodziny nit za Ciebie nie zrobi jeżeli pod upadniesz fizycznie i psychicznie..
Utrzymuje ona kontakt z boczniakiem, sprawdzasz zasitalowsleś program monitorujący jej konwersacje z boczniakiem jako dowody.
Tomek44 teraz dosadnie Ci napisze wejdź do łazienki ściągnij spodnie i zobacz wizualnie a jak nie widzisz to sprawdź namacalnie czy masz eggs czyli jaja czy zostałeś wykastrowany lata temu przez żonę. Bierz się do roboty pomału tak jak kropla drąży w skalę roerk.
Tomku44 napisze Ci dlaczego nie podejmujesz ostrch decyzji wobec żony. Ty już 20 lat temu jak piszesz byłeś przez żonę urabiany na jej strój, żebyś chodził tak jak ona zagra, pod jej dyktando odseparowanie od kolegów bo zły wpływ mają na ciebie, później znajomi, drobne hobby. Lata jej przewagi psychicznej nad Tobą sprawiły, że stałeś się jej uległy i potulny jak baranek zatraciłeś prawo dominacji w rodzinie. Twój instynkt samozachowawczy wobec żony zniknął, mechanizmy obronne wobec jej natarczywości usłużenia i dominacji nad Tobą utraciły realne spojrzenie. On Ciebie psychicznie złamała, a ty cały czas myśląc po latach że jest dobrze widalizowałeś ją jaką wspaniałą żonę wspaniałe poukładane małżeństwo ale to Ty byłeś w jej świecie po jej rządami . Uzależniłeś się od niej emocjonalnie i psychicznie a ona6to perfidne umiała wykorzystać do manipulacji Tobą i robi to nadal. Musisz odnaleźć swoje JA TO JA. Idź na terapię indywidualną i odpowiedzi swoim małżeństwie od początku poznania się żoną. Ty jesteś gotowy wybaczyć jej wszystko aby była tylko Tobą. Żona patrząc z boku stworzyła mini taksyczne małżeństwo z dominacją psychiczną nad Tobą, ona jast tu samicą alfa, Ty to musisz pomału zmianić na siebie jako samca alfa masz ku temu predyspozycje i kunszt tylko włącz boczne myślenie i realizację.
Z Tobą żona tak postąpiła jak z dzieckiem mającym dwa cukierki miętowy i owocowy jeżeli mu się wmówi że owocowy jest lepszy bo smaczniejszy zostanie to przyswojone to po latach zostanie to zaprogramowane na lata że cukierek owocowy jest lepszy. Ty taki program miałeś wgrywany przez lata i tak Ci pozostało taraz musi nastąpić powolny reset.
Powiem Ci szczerze żony lubią być czasami postawione do pionu oczywiście bez przemocy fizycznej czy psychicznej bez wulgaryzmow taką zwykła łopatologia.
GruppenWolf dnia 15.02.2023 19:34
i się porobiło. Teraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby.
To może być dobry trop. tomek44, wystraszył się, że może zostać odstawiony na boczny tor bardziej niż tego by chciał.
W końcu wszystko "się posypało" w momencie jak boczniak chciał się rozwieść z żoną.
To by tłumaczyło, dlaczego tak niedokładnie podaje kiedy się dowiedział. Możliwe, że było to długo przed "oświadczynami" kochanka.
Autorze skoro chcesz ratować to małżeństwo to działaj.Ja poszedłbym do boczniaka i mu wygraną niech się zajmie nauką , być może to nie pierwsza która próbuje wziąć na chwyt o swoim rozwodzie.Makaron na uszy on nie jednej nawijał.Tak naprawdę nie wiadomo co między nimi było to tylko gdybanie.Żona boczniaka też powinna wiedzieć przynajmniej to co ty wiesz.Swojej żonie powiedz żeby nie pisała inie widywała się z nim,a przy tobie niech nawet o nim nie wspomina.Skoro twierdzisz ,że tak ja kochasz to powiedz "nie zasługujesz na mnie i na moją miłość".Zrób to i zajmij się sobą ona niech robi co chce.Boczniaka idealizuje,bo z nim nie przeżywa żadnych kłopotów ,zawirowań w życiu.Ciebie ma od 25 lat i jak każdy masz wady które ona zna .Od boczniaka słyszy tylko jaka to nie jest wspaniała i dlatego jest u niej na piedestale.W zderzeniu z rzeczywistością dnia codziennego boczniak już nie byłby taki fascynujący.Powodzenia.
[quoteTeraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby][/quote]
Bawiąc się słowem można jeszcze dodać że wymagają od siebie wzajemnie rzeczy niemożliwych w tej sytuacji do spełnienia. Ona chce by on przestał się bać a on chce by jej przestało się chcieć.
Specyfika takiego związku polega na tym że wcześniej ustalone granice przesuwa się zawsze kosztem uległego. Doświadczona żona wie kiedy uległy jest na to gotowy. Tu stało się to za szybko albo planowany przeskok był o jeden poziom za daleko.
GruppenWolf dnia 15.02.2023 20:46
Ona chce by on przestał się bać a on chce by jej przestało się chcieć.
On się bardzo czegoś wystraszył i ten strach w nim jest. Może być tak jak pisałeś, że boi się o swoją pozycję. Może też być, że ktoś trzeci się dowiedział i przed nim chce "wyjść z twarzą", albo sam przed sobą postanowił udawać kogoś kim nie jest. Co by to nie było, nie zmienia faktu, że wszystko od dawna akceptował.
poczciwy, powołujesz się na "pierwotne postawy", które nakazują mężczyznom zapładniać jak najwięcej kobiet, a kobietom spółkować z jak największą ilością mężczyzn. Tak tylko zaznaczam
No zgadza się; i w tej materii nadal nic się nie zmieniło; dalej ludzie mają dokładnie te same instynkty
różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że takie zachowania nie są dziś akceptowalne społecznie ; a de facto monogamia jest wymysłem postępującego świata; bo człowiek nigdy monogamiczny nie był; jest to tylko i wyłącznie wynikiem presji różnych środowisk i próby stworzenia jakiegoś porządku ludzkiego;
a de facto monogamia jest wymysłem postępującego świata; bo człowiek nigdy monogamiczny nie był; jest to tylko i wyłącznie wynikiem presji różnych środowisk i próby stworzenia jakiegoś porządku ludzkiego;
Ja się z tym w pełni zgadzam, chodziło mi bardziej, że tą presję i stworzenie porządku negujesz. "Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu;" To jest elementem tej presji i postępu niestety.
Panowie po przemyśleniach najbardziej pasuje do mnie to, żeby wziąźć się za siebie i zmienić coś wokoło siebie. Czyli poprawa swoich głupich zachowań + 34 kroki.
Zmiana siebie jest przydatna dla dziecka, dla mnie - a żony na siłę nie zatrzymam. Jak będzie chciała to i tak odejdzie, a zajmując się sobą i swoimi nawykami można tylko zyskać...
Niestety ja czasami niepotrzebnie wybucham i przez to dużo tracę nie tylko w oczach żony, ale też swoich i ostatecznie pewnie też w oczach syna...
Kończąc dyskusję w nurcie który zasugerował edek ,a do którego nie jestem do końca przekonany,wrzucam na co kiedyś się natknąłem i udało mi się to odnaleźć.To taka luźna dyskusja na ogólnym forum.Pani dostała od męża propozycje a inne ją namawiały ze warto spróbować.Odezwał się tez facet.
Nie sądzę by to była kalka związku naszego Tomka.Raczej nie taki układ a już na pewno nie ten kaliber.Problemy i emocje jednak podobne.Nie będę już więcej ubierał Tomka w uległe buty dopóki sam nie zadeklaruje ,że dla ratowania swojego związku jest w stanie zaakceptować drugiego faceta u boku swojej zony na takich czy innych zasadach.Jeżeli swoimi insynuacjami obraziłem autora wątku to bardzo przepraszam.
Tak na marginesie uległość to nie powód do wstydu
Cytat
U nas wystąpił problem z innej beczki, że tak powiem. Żona się mianowicie zakochała w kochanku. Na szczęście lekko. Nie powiedziała mi o tym wprost, ale widziałem że coś nie tak. Sama wiesz jak jest – to widać,nie wiadomo po czym. Częściej zaczęła się z nim spotykać, jakoś inaczej reagowała. Wcześniej prawie zawsze spotyakała się z nim bez mojej obecności (wystarczało mi opowiadanie i to co po nim zostało w Jej Muszelce), gdy zobaczyłem że coś nie tak – zaproponowałem spotkanie ze mną – wykręcała się jak mogła. Miedzy nami ostygło, w pewnym momencie seks zamarł prawie. W końcu powiedziała mi że jest jak jest. Powiedziała, że nie umie sobie z tym poradzić, że z jednej storny najchętniej by mi dała kopa i z nim poleciała, ale z drugiej jesteśmy ze sobą od lat, szanuje mnie i czułaby się podle, gdyby mnie zostawiła. Spytałem czy naprawdę chce ze mna zostać, poprosiłą o czas do namysłu i po jakimś tygodniu (męki dla mnie) powiedziała że tak. Że nie kocha mnie, ale zostaje. Oboje byliśmy na tyle dojrzali (Ona przede wszystkim – bo to o Jej uczucia w tym momenci chodziło), że czuliśmy, że to zapewne (100% pewności nigdy nie ma) tylko zakochanie, czy zadurzenie, a nie prawdziwa miłość. Opracowaliśmy „plan naprawczy” – kochankowi dziękuje i już więcej się z nim nie spotka. Pali wszystkie mosty, odcina się. On próbował Jej szukać – coś o niej wiedział – a u niego tez chyba kwitło jakieś uczucie – a był sporo młodszy, więc i mniej dojrzały. Ale Ona wytrzymała. Postanowliśmy, że wyjedzie na miesiąc i ochłonie. Po tym miesiącu wróciła i w zasadzie już było ok. Staraliśmy soę normalnie żyć, uczucie do mnie odżyło.
Widzicie – do cuckold trzeba być naprawdę cholernie dobrym małżeństwem.
Po kolejmym pół roku zaczęliśmy szukać dla Niej nowego bulla i znaleźliśmy. I Ona znów się spotyka, znów głównie sama i mi opowiada. Trochę się pilnuje, żeby się nie zaangażować uczuciowo, choć przeciez go lubi, nawet się jakoś przyjaźni.
Co będzie jeśli się znów zakocha? Prawdopodobieństwo jest znikome, myślę że się nie zakocha. A jeśli tak? To fajną przygodę przżyje i tyle. Potem się znów otrząśnie. Mi będzie ciężko, ale to też potrzebne – żeby mąż wiedział, że nie jest jedyny w życiu swojej Pani i nie czuł się zbyt pewnie. Przyjemność z Jej sesku z innymi jest tak wielka dla nas obojga, a ryzyko ponownego zdarzenia tak małe, że warto!
A to Jej zakochanie się, to też w sumie fajna przygoda...
Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu;" To jest elementem tej presji i postępu niestety.
To żadne negowanie. Odnosiło się to do tego, że prawdziwy silny facet, który kiedyś był normą dziś jest rzadkością,musiał być bo kobieta sama nie poradziłaby sobie, chociażby ze zdobyciem pożywienia; dziś ten silny facet dał się stłamsić, pozwala na robienie z siebie pantofla; nie ma to nic wspólnego z męskością; kobiety do pewnego stopnia to akceptują; jednak natura ich z biegiem czasu daje się we znaki i dochodzi do takich sytuacji jak w tym wątku; kobieta nie ma silnego, pewnego siebie faceta w domu więc instynktownie szuka go poza domem. Instynktownie, podświadomie!
Wszystkie kobiety zawsze mówią o tym, że chcą mieć opiekuńczego, czułego faceta, który daje im poczucie bezpieczeństwa a prawda jest taka, że w dłuższej perspektywie uciekają z takich relacji; inna sprawa, że to nasz wina - facetów, że dajemy sobie wchodzić na głowę i być może źle interpretujemy ich potrzeby i oczekiwania. Czułość, bezpieczeństwo opiekuńczość to nie to samo co pantoflarstwo.
o kur... no nie, takiego czegoś to bym nie zaakceptował. Ja nie śpię po nocach od 2 miesięcy przez zdradę emocjonalną, przyznaną i coraz lepiej kontrolowaną.
Panowie, ona nie poszła z nim do łóżka - to nie ten typ kobiet. Jestem pewien, że nawet sie nie pocałowała. Uzależniła się emocjonalnie, być może się zakochała i w porę wycofała.
Mówi, że nie żałuje, ale z każdym dniem widzę w niej więcej cierpienia z powodu tego, że pozwoliła swoim myślom zabłądzić.
Mówi, że uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.
Mój post dotyczy tego (może źle to na początku opisałem przez emocje) - jak pomóc jej zapomnieć. Dodatkowo co zmienić w sobie, żeby być dla niej atrakcyjny.
Widzicie, że jestem typem romantyka, zakochanego z klapkami na oczach. Kocham żonę obłędnie i chcę jak najlepiej dla nas - chcę się przygotować na sytuację jak jej przejdzie, żeby być lepszym, żeby chciała mnie kochać.
Niektórzy z Was, zapewne po mocniejszych przeżyciach, sprowadzacie zdradę do seksu. Panowie, dla mnie gdyby doszło do takiej mocnej zdrady sytuacja byłaby jasna - mieszkałbym już gdzieś indziej a popołudnia spędzałbym u psychologa a nie na forum.
Dziękuję Tomku. Mamy jasność. Kolejna nauczka by nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie kilku chaotycznie napisanych zdań. Możesz już być zmęczony tym ciągłym wałkowaniem tematu i wyciąganiem niuansów z Twojego przekazu. Mnie ten ostatni post sporo wyjaśnił ale i wprowadził zasadniczą wątpliwość.
Cytat
Mówi, że uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.
Czy żona powiedziała otwartym tekstem dlaczego?
Czy to nowe uczucie do nauczyciela bezpowrotnie wyparło to co wcześniej między Wami było czy też już wcześniej przestała Cię kochać
a nowa miłość wpasowała się w już zastaną lukę?
poczciwy dnia 16.02.2023 08:17
Czułość, bezpieczeństwo opiekuńczość to nie to samo co pantoflarstwo.
poczciwy z tym się zgadzam. Kobiety biorąc ślub z założenia chcą partnera zmienić. Po ślubie go zmieniają czyli wciskają pod pantofel, a jak już wcisną to nim gardzą, zostawiają bo żadna pantoflarza nie lubi.
Cytat
GruppenWolf dnia 16.02.2023 08:51
Kolejna nauczka by nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie kilku chaotycznie napisanych zdań.
To tylko przypomina, że lepsza metoda to zadawanie "niepowiązanych" ze sobą pytań, aby uzyskać w miarę prawdziwe informacje
Cytat
tomek44 dnia 14.02.2023 05:40
Chcę odpocząć od tego stresu i ciągłego słuchania o boczniaku. Chcę się spokojnie wyspać, wyłączyć telefon. Chcę efektywnie spędzić dzień w pracy. Przeczytać kilka książek. Pobyć chwilę po prostu sam.
poczciwy w tym się zgadzam. Kobiety biorąc ślub z założenia chcą partnera zmienić. Po ślubie go zmieniają czyli wciskają pod pantofel, a jak już wcisną to nim gardzą, zostawiają bo żadna pantoflarza nie lubi.
to jest podsumowanie moich 25 lat.
Cytat
Czy żona powiedziała otwartym tekstem dlaczego?
tak powiedziała to otwarcie i na taki grunt trafił koleś.
Standard - monotonia, przewidywalność, brak szaleństwa, zajmowanie się dzieckiem przez 90% czasu, brak czasu dla siebie tylko dziecko, dziecko i praca.
Wiele małżeństw przechodzi kryzys jak pojawia się dziecko, bo nie ogarniają i to trafiło się tez nam. Okazuje się, że obu nam z tego powodu przykro, a jej chyba bardziej i sobie znalazła miejsce - kogoś z kim była bez dziecka nad głową, bez krzyku płaczu - wiadomo jakie są dzieciaki.
Teraz dziecko jest trochę lepsze, ale co z tego skoro tylko jedno z nas doczekało tego momentu w cierpliwości.
Przecież zawsze (?) zdrada z czegoś wynika - z reguły czegoś brakuje w związku. U nas brakuje od kilku lat bliskości bez synka na głowie. Wszystko robiliśmy z nim. A ten często płakał i mało spał - więc ciągły wkurw, ciągły brak czasu. Przerosło nas to. Ja to rozumiałem, ale jak widać żona potrzebowała z kimś spokojnie choćby pogadać...
Nie wiem czy się otrząsnęła na tyle, żeby wrócić do nas czy będzie teraz obrażona przez kolejne miesiące. Nie znam odpowiedzi.
Cytat
tomek44, czy już o tym powiedziałeś żonie ?
tak, ale ona nie zgadza się abym zabrał dziecko na weekend gdzieś. Mam być z nimi w domu i skoro ona cierpi, to też mam cierpieć...
,, ... skoro ona cierpi, to też mam cierpieć".
To KIM on jest dla niej?
A KIM TY?
Przecież to klasyczny przykład EGOTYZMU w bardzo rozwiniętej postaci.
Chłopie!!!
Ubierz portki i wreszcie WALNIJ REKA STÓŁ
Tylko TAK możesz jej pomóc..
tak powiedziała to otwarcie i na taki grunt trafił koleś.
Standard - monotonia, przewidywalność, brak szaleństwa, zajmowanie się dzieckiem przez 90% czasu, brak czasu dla siebie tylko dziecko, dziecko i praca.
Tak, każda zdrada ma swoje przyczyny i uzasadnienie.Chodziło mi o to czy przestała Cię kochać zanim coś poczuła do tego gościa czy dopiero on jej tak namieszał w głowie ze jakoś tak gwałtownie uczucie uleciało?I jeszcze jedno.Doprecyzuję pytanie które zadał edek.Kiedy odczytałeś tego esemesa po którym zorientowałeś się że zona jest zafascynowana nauczycielem.Czy tego samego dnia zona przyznała się do zdrady i zrezygnowała z lekcji czy te "nauki" jeszcze jakiś czas trwały pomimo że wiedziałeś ze coś się złego dzieje ?
tak, ale ona nie zgadza się abym zabrał dziecko na weekend gdzieś. Mam być z nimi w domu i skoro ona cierpi, to też mam cierpieć...
Ty tak na serio?
Żona mówi Ci o tym, że się zakochała, ty chcesz się od tego oderwać, a ona mówi że masz cierpieć?
Chłopie,
Cytat
to jest podsumowanie moich 25 lat.
weź walizkę na weekend, stań przed nią i powiedz: Wychodzę, wracam w niedzielę...
Ona się Ciebie zapytała co Ty myślisz o tym romansie jak w niego wchodziła? Liczyła się z twoim cierpieniem?
No weź cholera pokaż że masz jeszcze odrobinę godności, mam wrażenie że zdeptany jesteś całkowicie...
Cytat
Nie wiem czy się otrząsnęła na tyle, żeby wrócić do nas czy będzie teraz obrażona przez kolejne miesiące.
Ona się zakochuje i jeszcze się na Ciebie obraża?
Powiem tak, jak czegoś z tym nie zrobisz, jak nie zaczniesz nad sobą pracować to już przepadłeś, teraz jest Twój moment, kolejna zdrada może nie być już emocjonalna tylko... Dlaczego będzie? Bo jej na to pozwalasz.
tomek44 - Twój ostatni wpis to powiedzmy taka "standardowa" historia. Tylko Twoja taka nie jest bo standardowo...
Kobieta nie porównuje męża do niedoszłego kochanka (nie skonsumowanego) w tak luźny sposób. W łóżku trzymając męża za jaja mówiąc że jest fajnie nie dodaje, że teraz myśli o innym. Nie rozmawia, dyskutuje o smsach i wiadomościach do tego trzeciego. Nie pyta czy będzie mogła mieć kontakt z tym innym.. Nie opowiada o spotkaniach z nim..
Cytat
tomek44 dnia 16.02.2023 11:14
jest to kwestia 2-3 dni różnicy. Ja sie nie przyznałem że czytałem - ale mogła się coś domyśleć po zachowaniu.
tomek44-z tej mąki to już raczej chleba nie będzie.Ja na twoim miejscu pozwoliłbym się jej zderzyć ze ścianą.Ona żyje teraz fantazją do boczniaka.Znam przypadek gdzie mąż złapał żonę na romansie.Kochanek opowiadał jego żonie jak bardzo ją kocha itp.Mąż był gotowy żeby pójść razem na terapię zaś żona chciała być z kochankiem.Mąz zrobił z nią zakład,żeby zadzwoniła do niego na głośnomówiącym i powiedziała ,że mąż ją złapał i czy może z nim zamieszkać.Chyba łatwo się domyślić co zrobił kochanek. Stary pozwól jej się "rozwalić".Wtedy sobie o Tobie przypomni.
nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...
To chyba rzeczywiście nic nie wnosi .Bardziej pomocna była by informacja od kiedy ona do niego "to" zaczęła czuć i kiedy zorientowała się ze jest w nim permanentnie zakochana.
Może wiesz a jak nie to zapytaj.Te początki to musiałeś nawet zauważyć.Na pewno zaczęła się dla niego inaczej ubierać i stroić pomijając to że zaczęła Cię ostrzej traktować
Mam wrażenie że co prawda rozmawiacie ze sobą ale niewiele z tego wynika ustaleń..
Cytat
jego wzrok wywołuje u niej pożądanie a do mnie czuje już tylko przywiązanie a uczucia jej odleciały.
Cytat
mówi, że chciałaby o nim zapomnieć, ale nie potrafi - mówi, że nie wie co zrobi jak jej nie przejdzie.
Cytat
uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.
Po takich deklaracjach z jej strony musisz wiedzieć na czym stoisz.Zakładam że zadeklarowała że pomimo braku uczucia zostanie z Tobą i synem.Czy ona wykluczyła całkowicie to że mogłaby się na stałe związać z tym nauczycielem ?
Panowie, ale do czasu aż chłop się nie weźmie za siebie to z tego i tak nic nie będzie...
Autorze, Ja rozumiem, że ją kochasz, ale ona już Ciebie nie, sama to powiedziała. Uczucie wygasło i nie wie czy wróci, nabierz pewności siebie, popracuj nad swoim "ja". Sama wróci inaczej będziesz tkwił w trójkącie miłosnym, Ty będziesz kołem zapasowym, niańką, mechanikiem itd... On lub później jakiś inny będzie zaspakajał emocjonalnie.
Ona teraz musi się opamiętać... Potrzebuje kopniaka, ty już swojego dostałeś.... Teraz na nią pora.
Nie mówię tutaj o rozwodzie zaraz, tylko porządnym wstrząsie... A nic dominatora tak nie ruszy jak zamiana ról. Musisz jej pokazać że nie chcesz być pod butem, ustalić jasno granice....
A może magiczne słowo "terapia małżeńska" bo chyba jeszcze nie padło.Ja sam nigdy w te terapie nie wierzyłem ale wielu chwali.Jego przemiana - nawet najbardziej radykalna - sprawy nie załatwi.Zacznie czytać - chodzić na siłownię - wyglądać jak młody Brad PItt - palić najdroższe cygara i pić szkocką whisky - zarabiać jeszcze więcej i co tam sobie jeszcze chcecie a i tak nic to nie da.Jej stosunek do niego się nie zmieni bo nauczyła się nim pomiatać i doskonaliła to przez 25 lat.
Zmiany potrzebuje przede wszystkim ona .Musi sobie zdać sprawę że to jej postawa i jej romans doprowadził ich związek na skraj przepaści.
Dalej upieram się że Tomek nie jest złym facetem.Robi to co facet robić powinien.Fakt - nie przepierdolił jej z liścia ani wtedy gdy odkrył zdradę ani wcześniej gdy zaczynała nim pomiatać - ale czy o to można mieć do faceta pretensje.Moze to drastyczne ale innego języka (no może poza angielskim ) to ona nie rozumie.
Jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.
Czy jej to przejdzie i się zakocha ponownie w nas, to tego nie wiem.
Chyba faktycznie trzeba się wziąźć za siebie, żeby być bardziej atrakcyjnym nie tylko dla niej, ale też dla synka i też dla siebie... Może nie trzeba w tym celu wyjeżdżać tylko przestać się kłócić przy dziecku i zająć się dzieckiem i jakimiś pracami w ogródku, a jej trochę pounikać żeby wyciszyć emocje...
Chyba faktycznie trzeba się wziąźć za siebie, żeby być bardziej atrakcyjnym nie tylko dla niej, ale też dla synka i też dla siebie... Może nie trzeba w tym celu wyjeżdżać tylko przestać się kłócić przy dziecku i zająć się dzieckiem i jakimiś pracami w ogródku, a jej trochę pounikać żeby wyciszyć emocje...
Dzieci wyczuwają napięcie, niezależnie czy będziecie się kłócić przy nim czy nie... Ono wyczuje, że coś jest nie tak...
Cytat
Jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.
Eh, deptała Cię przez 25 lat, nagle okazuje wielkoduszność?
Terapia dla Was też może być dobrym rozwiązaniem. Jednak to nie zmienia faktu, że ona musi się otrząsnąć a Ty wziąć za siebie.
Jeśli dobrze ją zrozumiałem, to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.
A czy Ty nie dostrzegasz w tym zdaniu sprzeczności?
Na miłość boską jak Ty sobie to wyobrażasz? Ona będzie nieszczęśliwa abym ja mógł być z nią szczęśliwy; (sic!)z całym szacunkiem, ale większych bredni dawno nie słyszałem;
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Ty w żadnym stopniu nawet nie dostrzegasz absurdu tego; tylko wierzysz, że faktycznie tak może być; ręce opadają;
Zadałem Ci pytanie, na które nie odpowiedziałeś; w jakiej rodzinie się wychowałeś? Miałeś obojga rodziców? Jak Cię traktowali? Miałeś rodzeństwo?
tomek44 dnia 16.02.2023 13:12
,, weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy."
Co za wielkoduszność
A będziesz szczęśliwy?
Uzupełnienie do tego co wysłałem Ci na ,,priv":
Tak - widzę dla was szansę.
TY zostaniesz cuckoldem(rogaczem) a ona ,,hotką".
Bo TY wykazujesz wyraźne symptomy masochistycznej przyjemności, gdy jesteś raniony emocjonalnie, a ona ma przyjemność gdy Cię rani w tej najbardziej intymnej sferze.
Bowiem TY jesteś ,,menszczyznom", który pozwala kobiecie podejmować najważniejsze decyzje w związku, dotyczące FUNDAMENTALNYCH zasad prawdziwego związku. Cechuje Cię brak pewności siebie i musisz swoje braki nadrabiać pieniędzmi fundując ,,rozrywki" typowej ,,hotce" i spełniając jej zachcianki.
Takie związki wcześniej czy później się zawsze rozpadają (,,góra" po 10 latach).
Jednak JAKIM BAGAŻEM DOŚWIADCZEŃ obciążycie swoje dziecko? Czy ono kiedykolwiek będzie umiało w dorosłym życiu nawiązać PARTNERSKIE relacje z drugą osobą, po tym co doświadczy z wami? Panie.Panowie.
Pamiętacie?
Bo tu na tym forum już był taki przypadek. Taka sytuacja jak w niniejszym poście Autor opisuje. I nagle tamten autor zniknął.
,, weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy."Autorze daj jej wolność.Powiedz,że chcesz jej szczescia.Niech idzie do gacha.Twoja żona to wampir który wysysa z Ciebie życie.Twoja żona Cię nie szanuje.Ona ma chyba za dobrzecw życiu i z tego dobrobytu to w dupie jej się poprzewracalo.Jej zachowanie wskazuję na problemy emocjonalne nastolatki a nie dojrzałej kobiety.Ona nie docenia tego jakie ma szczęście.Uwierz,że większość ludzi chcę stabilności i spokoju dnia codziennego.Ta pani chcę motylków i melodramatów.
tomek44 dnia 16.02.2023 11:40
nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...
jest to istotne, bo skończyła jeździć zaraz po tym jak się dowiedziałeś, a wcześniej pisałeś
Cytat
że miesiąc zanim skończyła lekcje, to koleś wyznał jej miłość i zaczeli sobie dłużej zostawać po zajęciach i przez godzinę sobie rozmawiali.
Ale pod koniec roku koleś podobno powiedział jej że zostawi dla niej rodzinę i wtedy ona przestała tam jeździć.
to chce zostać z nami i weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy.
To sie szantaz emocjonalny nazywa . Dziecku tez widze laske robi ze z nim zostanie. Ty wez ja zacznij nagrywac i pusczaj jej pozniej te dyrdymaly co plecie.
Tomek ona naprawde Cie urabia bys dal zielone swiatlo na pelnowymiarowy romans ... zreszta wmowi Tobie pozniej ze to dla Twojego dobra i o zgrozo mozesz w to uwierzyc ...
34 kroki czy tam inne zmiany ok beda dla Ciebie dobre tak czy siak ale jej zmiana samego siebie nie odzyskasz. Jej potrzebna jest terapia wstrzasowa jak juz zloz papiery o separacje a moze i papiery rozwodowe , wynajmij jakis pokoj/mieszknie i dzialaj. Ja innej drogi nie widze na odzyskanie jej. Ona musi zderzyc sie ze sciana.
Podsumowując autorze;
Z punktu widzenia społecznego jesteś lepszą partią na partnera, męża, ojca;
Z punktu widzenie biologicznego zdecydowanie nie masz szans;
W zderzeniu tych dwóch światów w jej podświadomości już na starcie jesteś na straconej pozycji;
Tomek ,dlaczego nie chcesz zrozumieć że zdrada emocjonalna jest dużo gorsza niż fizyczna .Ona kochając się z tobą siedzi w myślach na jego fiucie i to z nim ma orgazmy .Chcesz być z kobietą która będąc z tobą będzie udawała kochającą żonę i być może powoli odkochiwała się od kochanka ?
chcesz odzyskać żonę , napisz pozew rozwodowy połóż na stół . albo spakuj walizki postaw przy drzwiach , każ jej się wyprowadzić .niech zobaczy że sprawa jest poważna . Musi dostać w pysk żeby otrzeźwieć .Pokaż żę masz coś w gaciach .
chyba dojrzewam do tego, żeby wyjść z domu chociaż na kilka dni i poczekać. Za dużo jest tej emocjonalnej huśtawki, trzeba popatrzeć na sprawę z dystansu.
Ktoś tam napisał dobrze - kobiety same robią z nas po ślubie pantoflarzy, najpierw kochanków potem opiekunów domu, potem ojców - a potem budzą się pewnego dnia i chciałbyby nagle mieć młodzieńca z jakąś młodzieńczą energią, nowymi pomysłami na życie - a my jesteśmy już starsi, inni. U mnie poszło bardziej w pantoflarza niż u 99% z Was, niektórzy się lepiej trzymają.
Jeden związuje się emocjonalnie mocniej (jak ja), inny też mocno, ale bardziej realistycznie.
Przecież jak kocha to poczeka, nie znikne do innej kobiety, nie pójdę pić wódki, wynajme coś sobie - pojde do pracy, może skocze sam do kina albo jakieś zakupy żeby zabić czas.
Ona kochając się z tobą siedzi w myślach na jego fiucie i to z nim ma orgazmy
To ze się zakochała można jakoś zrozumieć .To że w trakcie seksu włączają jej się flashbacki z gachem też można jakoś uzasadnić.Może i nad jednym jak i drugim po prostu nie jest w stanie zapanować.Słynny piorun sycylijski naprawdę istnieje.Ale to ze Ci o tym opowiada wiedząc jak Cię tym rani to już zwykłe sk...ństwo!.
Cytat
Jeden związuje się emocjonalnie mocniej (jak ja), inny też mocno, ale bardziej realistycznie.
W małżeństwie nigdy nie ma symetrii.Zawsze jedno kocha bardziej ( w Waszym związku ewidentnie TY ) Niestety karty rozdaje to któremu mniej zależy.
czasami tak bywa szczególnie gdy kobieta ma bardzo duże libido a mąż nie jest w stanie jej zaspokoić. Często tak mają kobiety po 40 - 50 gdy już nie muszą martwić się tabletkami czy ciążą wtedy ich libido szaleje a jak wiemy mężczyźni w tym wieku słabną. To jest problem nie do pogodzenia.https://www.opinief...
Cytat
Trafiłeś w sedno i to mnie wkurwia, bo mam tak od zawsze
Kiedy przestało się Tobie podobać i w jakich okolicznościach? Jest jakiś konkretny moment, wydarzenie czy było to na przestrzeni jakiegoś czasu ?
Cytat
Przez 20 lat nie zrobiłeś nic, dopiero zdrada małżonki trochę zmotywowała Cię do tego, że jednak warto coś z tym zrobić;
Masz jednak zdecydowanie za małe zasoby i za mało sił aby podjąć jakieś konkretne kroki bo zwyczajnie zostałeś wykastrowany; zostałeś pozbawiony męskości; pytanie czy kiedykolwiek ją posiadałeś...przed Tobą ogrom pracy nad sobą;
Przez 20 lat dusiłeś się z tym związku, ale mimo wszystko chcesz ją ratować z opresji i twierdzisz jak to wielka miłość jest; czytając to z boku nie wydaje Ci się, że jednak z Tobą coś jest nie tak?
Ty nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą a chciałbyś być szczęśliwy z kimś? Trzeba zacząć od podstaw bo to co nazywasz miłością na pewno nią nie jest; to co nazywasz szczęściem na pewno nim nie jest; i to co nazywasz rodziną też nią nie jest; bo tak nie funkcjonuje rodzina; a dziecko chłonie Twoje chore wzorce pozbawione kompletnie męskości a za 15 lat powie Ci, że on jednak czuje się panią...tak tak! tak to właśnie działa; Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu; to jednak w dłuższej perspektywie nie ma prawa się udać; kobiety zawsze instynktownie będą podświadomie poszukiwać prawdziwych i silnych samców, którzy będą najlepszą partią na spłodzenie im potomstwa; tak działał świat od zarania dziejów; dlatego, że ludzie zatracili pierwotne postawy dzieją się takie tragedie jak u Ciebie; a będzie ich pewnie coraz więcej niestety;
Trochę późno się obudziłeś z tego letargu, ale lepiej późno niż wcale; jednak jeśli nie zaczniesz poważnie zastanawiać się nad sobą i coś z tym robić to nie tylko przegrasz rodzinę, ale i swoje życie; Ty nie od dziś a od wczoraj powinieneś przeczytać już 5 książek; znaleźć dobrego terapeutę, który uświadomi Ci jaka jest rola mężczyzny w życiu;
Twoja ślubna ostro Tobą manipuluje i kształtuje Ciebie na takiego jakiego chce mieć niekoniecznie zgodne z tym jaki jesteś, a że trafiła na "dobrą glinę" może Cie formować.
Pierwszym etapem było odcięcie Cię od znajomych pod rzekomo pretekstem złego wpływu na Twoje zachowanie - izolacja.
Kolejnym etapem jest uzależnianie Cię od niej.
Kolejny etap poniżanie i niszczenie własnego Ja - Twojego Ja.
Powiem Ci tyle, na moje oko masz toksycznego partnera, który próbuje Cię uzależnić od siebie, zdusić, MANIPULOWAĆ.
Teraz masz moment w którym jeszcze dostrzegasz problem obawiam się, że jak teraz nie zareagujesz będzie jeszcze z Tobą gorzej.
Udaj się po pomoc do jakiegoś terapeuty, albo trenera personalnego, daje sobie rękę uciąć, że jak oznajmisz ślubnej że chcesz nad sobą pracować i nabrać pewności siebie to będzie bardzo ale to bardzo na NIE - poczuje się zagrożona. Z pewnością Cię zaatakuje, albo zagra na emocjach.
Zrób test i jej o tym powiedz, jak będzie się buntowała - a będzie. Uciekaj od niej, ona nie widzi problemu i nie chce z tym problemem nic zrobić.
Musisz popracować nad sobą, nabrać pewności siebie, "zrobić sobie" nowe jaja
Na początku dyskusji napisałeś
Cytat
Co dalej w tym temacie?Porzuciłeś pomysł?Też bym tak zrobił w grudniu ale ten impas trwa już za długo.Czas sobie uświadomić ze ta sytuacja zmierza do totalnej katastrofy .Jeśli to wszystko poleci utartym schematem to za rok będziesz rozwodnikiem z alimentami a Twojego syna do przedszkola odprowadzi boczniak !Ja bym z nim porozmawiał.Niech się określi jakie ma plany względem Twojej żony .To już nie zabawa w pukanie mężatki .Jego decyzja może zdecydować o przyszłości Twojej i Twojego dziecka..Czy nadal jest zainteresowany stałym związkiem z Twoją zoną czy już mu przeszło.Może dowiesz się czegoś ciekawego o sobie a on o Twojej żonie.Przygotuj sie oczywiście ze Cię zignoruje albo zacznie się wypierać znajomości..Możliwe że kochankowie już dawno przygotowali się do takiej sytuacji i mają uzgodniona wersją.Pamiętam ,na innym forum ,facet podejrzewał zonę o zdradę.Nie miał dowodów ,miał jedynie billing i mnóstwo połączeń z jednym numerem.Zapytał .Wyparła się - to tylko służbowy kontakt i muszą często rozmawiać.Drążył dalej aż w końcu kazał jej na głośnomówiącym do niego zadzwonić.Facet był przygotowany i tak wiarygodny że nawet na końcu przepraszał ją że przez jego problemy zawodowe ona ma kłopoty.Teatrzyk wypalił na tyle że podejrzliwy mąż kupił zonie kwiaty na przeprosiny.Oczywiście okazało się ze przeczucie go nie myliło-był intensywny i już skonsumowany romans.Ta historia dobrze się zakończyła.Przetrwali ten romans - są nadal razem.
Jeśli chodzi o zonę boczniaka to tu jest większy dylemat.Ona też jest ofiarą tego romansu, szkoda dodawać jej cierpienia .Ale PODOBNO wie o sprawie.Pytanie tylko ile i od kogo.Ja obstawiam ze od męża a brzmiało to mniej więcej tak.;
" - jakaś kursantka zaczęła sobie coś wyobrażać - moją zwykłą męska uprzejmość zaczęła traktować jako przejaw mojego zainteresowania jej osobą - zaczęła mnie kokietować i jawnie uwodzić -doszło do tego że wyznała mi miłość - oszalała -zaczęła pisać sms - y do mnie - bałem się by nie narobiła w szkole obory i zacząłem jej odpisywać by dała spokój bo ja mam zonę -tak nalegała ze kilka razy musiałem nawet zostać po zajęciach by jej to spokojnie wytłumaczyć - gdy w grudniu powiedziała ze zostawi dla mnie rodzinę powiedziałem że nie będę już jej uczył-na szczęście ta wariatka zrezygnowała z lekcji - czasem jeszcze tylko pisze do mnie esemesy a ja w nerwach odpisuje by się odczepiła - NIC CI KOCHANIE O TYM NIE MÓWIŁEM BO NIE CHCIAŁEM CIE OBARCZAĆ MOIMI PROBLEMAMI !"
Ja bym się z nią skontaktował.Nie musisz od razu wykładać kawy na ławę.Może ( jak myślę ) jest nieświadoma sytuacji a może wie więcej od Ciebie.Skoro Tobie brak stanowczości to zdaj się na nią.Możliwe że ona błyskawicznie postawi tego swojego gogusia do pionu a Twój problem - przynajmniej na razie - się rozwiąże bo facet skuli ogon a Twoja ślubna nie będzie miała do kogo wzdychać.
I jeszcze jedno .Czy informowałeś żonę że rozważasz że z nimi porozmawiać i jak ona zareagowała ?
Cytat
No to chyba pora coś w swoim życiu zmienić? Nie uważasz?
Nie chcesz być szczęśliwy?
Nie chcesz cieszyć się dniem?
Nie chcesz poczuć że żyjesz?
Nie zmarnuj szansy, zacznij nad sobą pracować, na to nigdy nie jest za późno...
Cytat
Mówiłem że chciałem, ale uznałem, że nie będę się poniżał. Tylko to było miesiąc temu. Teraz bym chciał uświadomić tą żonę że jest tak poważnie - z nadzieją, że ona go postawi do pionu.
Myślałem o ataku w 2 strony naraz - tzn. Informuje ją, potem mówie żonie że na tydzień znikam i może robić co chce.
Wtedy każde z kochasiów ma nagle problem i muszą się skontaktować i będzie albo wóz albo przewóz.
Cytat
Wtedy każde z kochasiów ma nagle problem i muszą się skontaktować i będzie albo wóz albo przewóz.
Jak dla mnie za dużo kombinujesz, co Ci to da?
Będziesz szczęśliwszy ze sobą jak to zrobisz?
Zacznij pracować nad sobą, to dla niej będzie największa kara, specjaliści są po to by pomagać, pomagać właśnie w podobnych przypadkach. Odpuść sobie boczniaka, zacznij pracować nad sobą, dla Twojego i potomstwa dobra.
Tamten problem sam się rozwiąże jak ślubna zobaczy w Tobie zmiany, sam fakt podjęcia decyzji o tym że chcesz się zmienić wywoła w niej szok...
Podchodzisz do tego źle, nie ratuj małżeństwa, ratuj siebie... Ratując siebie ratujesz potomstwo... kto wie może i małżeństwo... Wszystkie wzorce Twoich zachowań będą przejmowane przez dziecko, chcesz żeby w przyszłości też tak cierpiało? To jak my się zachowujemy, jaki przykład dzieciom dajemy ma na nie ogromny wpływ w przyszłości...
Nie zdajesz sobie sprawy jak wiele zachowań przejmujemy od naszych rodziców chcąc czy nie chcąc tego... To już tak działa... Na to nie mamy wpływu, mamy wpływ na to jakie wzorce przekażemy...
Poprawka.
Ona nie jest zakochana, a tylko ma ,,motyle w brzuchu".
Bowiem za słowem miłość idą dalsze:
Lojalność, uczciwość, szacunek i WIERNOŚĆ.
NIC Z TEGO WOBEC TEGO BOCZNIAKA U NIEJ NIE MA.
Ona realizuje swój plan :
,,mieć ciastko i skonsumować ,,ciacho".
A potem kolejne.
Bowiem kto raz zdradził, zdradzi i kolejny raz (a ona tego boczniaka przecież ,,zdradza" z mężem).
I nie jest to kwestia ,,czy" tylko ,,kiedy".
Cytat
To kompletnie nic nie zmieni bo nie ten gość jest jego głównym problemem a uczucia i postawa żony; nawet jak gość jakimś cudem zniknie nagle z tego świata to żona na pstryknięcie palcem nie odkocha się w nim, notabene tak jakby oczekiwał tego autor;
Autor właśnie z tego co pisze, nie bardzo chce coś zmienić, jemu przeszkadza to że ona się zakochała, nie to w jakiej pozycji jest.
Przywykł już do "biczowania", on innej drogi nie widzi... Nie widzi tego, że jak się nie zmieni to całe życie będzie po 4 literach dostawał od niej...
Teraz nawet jak się odkocha, to kto wie co będzie za rok, dwa.... On musi zmienić swoją postawę...
Cytat
odkąd się dowiedziałem, to zrozumiałem, ze problem musi byc we mnie. zmiany zaczałem wprowadzac w zachowaniu po około 2-3 tygodniach, ale i tak czasami mam takie emocje ze nie daje rady i przegrywam ze sobą, ale 80% sie udaje.
To nie jest wojna, tutaj nie przegrywasz ze sobą, pracujesz nad sobą i czasem może coś się nie udać, to nie jest porażka tylko droga do celu...
Czasem idzie łatwiej, czasem trudniej, grunt to wytrwać i się nie poddawać...
Cytat
edek,
Autor właśnie z tego co pisze, nie bardzo chce coś zmienić, jemu przeszkadza to że ona się zakochała, nie to w jakiej pozycji jest.
Spoko, ja to wiem (i nie tylko to), tylko chcę żeby wynikneło to z jego odpowiedzi.
Cytat
poczciwy, powołujesz się na "pierwotne postawy", które nakazują mężczyznom zapładniać jak najwięcej kobiet, a kobietom spółkować z jak największą ilością mężczyzn. Tak tylko zaznaczam
gościa. Takie rzeczy się zdarzają i o wielu takich przypadkach czytałem.
Piszecie zmień się. Uduchowione te porady ale nic Tomkowi nie dają. Przecież się zmienia i nic to nie daje. Żona tego nie dostrzega. Ona w tym stanie jast jak dyrekcja PKP w czasie zimowych strajków. Pociągi nie kursują a oni myślą że to zwykłe opóźnienia.
Co on ma zrobić by natychmiast zadziałało? Chyba tylko przypomnieć sobie. "Killera" a szczególnie scenę gdy Czarek Pazura ćwiczy miny i pozuje na zabijakę. Potem pójdzie do sypialni i wyjedzie do żony z tekstem - Ty stara dupaj esteś...
Przepraszam poniosło mnie.
Cytat
Przepraszam poniosło mnie.
Nie poniosło tylko widzisz, że jego przypadek jest inny niż większość tutaj.
tomek44 praktycznie nie ma szans na zmienienie siebie, bo On z natury jest jaki jest. Jego problemem jest to, że chce siebie wsadzać w "normy", których sam nie chce i do których nie pasuje.
On jest z natury uległy (delikatnie mówiąc) i największe szczęście dla niego to uśmiech jego Pani.. a jak już go pogłaska to dostaje ekstazy. On siebie do końca nie akceptuje i stąd te niby nerwy i złość. Boi się przyznać przed sobą do końca jaki jest, a na zewnątrz (tutaj) chce choć jakieś pozory stworzyć.
Trudno jest zmienić się osobie, która sama przed sobą nie chce przyznać jaka naprawdę jest.
On tutaj przyszedł z problemem co zrobić, żeby jego Pani była szczęśliwa, ale żeby nie wyszedł na całkowitego... powiedzmy spoza ogólnie przyjętych tutaj "ram". Stąd pomysł na "odkochanie" żony, ale z tyłu głowy ma, że wtedy Ona będzie nieszczęśliwa, a On przez to jeszcze bardziej.
Tomku napiszę jeszcze raz. Cokolwiek chcesz zrobić musisz najpierw w 100% poznać i zaakceptować to jaki jesteś. Dopiero potem możesz, jeśli będziesz chciał próbować coś zmienić, ewentualnie uzyskać "maksymalnie możliwe korzyści" dla siebie (wiem jak to na tym forum brzmi)
Niestety jak jesteś za dobry w związku i miękki to tak będzie się działo. Znam to u siebie na moją się tak rozbestwila że aż prawie nie kryła się. Potem jakie jej zdziwienie było kiedy wyprowadziłem się, bo przecież związek zawsze taki miał być.
Edku ten cytat nie pasuje mi trochę do Twojej koncepcji. Chyba że to wyznanie z jego strony nie jest do końca prawdziwe. Żona zdaje się za to dobrze czuć w klimatach na co od razu zwróciłem uwagę. Dla postronnych zachowuje się jak potencjalna trzeźwa alkoholiczka która planuje udaną terapię opić z koleżankami w barze.
Pewnie masz rację i te 25 lat było naprawdę szczęśliwe ale na jej warunkach. Pewnie na deser bywały lody waniliowe ale często świadomie szukali innych smaków. NAJWAŻNIEJSZE ŻE IM SMAKOWAŁO. Pani pewnie miała jakieś fascynacje i karmiła tym męża ale nigdy nie przekraczała ustalonych
granic.Aż trafił się klasyczny Cicisbeo i zarządał pełnej puli.....
i się porobiło. Teraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby.
* powyższe wywody stanowią rozwinięcie tezy edka. Wszelka zbieżność z poglądami usera GruppenWolf jest zupełnie zamierzona.
Cytat
nie jest prawdziwe. On uważa, że powinien tak w tej sytuacji powiedzieć "bo wypada", ale tego nie czuje. Ona to wie i o to się złości.
Jej śmiałość, żeby rzucać takimi tematami z czegoś wynika.
Na potwierdzenie masz
Cytat
i jeszcze w kilku innych miejscach. Póki nie zapytałem, nie wspomniał o swojej uległości, a sam widzisz ile to zmienia w obrazie sytuacji.
Pytałem o to kiedy i jak się dowiedział, bo mam wrażenie, że to ktoś mu powiedział. Wyszło, że żona tak to zmanipulowała, żeby "sam odkrył". Mam jednak wrażenie, że ktoś trzeci jeszcze o tej sprawie wie. (nie chodzi mi o boczniaka i jego żonę).
Autorze sprawdź jej telefon położenie GPS w te dni kiedy była na kursie tzw, połączenie na osie czasu, to nie jest odległy czas.
Autorze twoja żona jest niezłą manipulantką a zarazem aktorką gra stłamszoną pokrzywdzoną przez romans kobietę, która nie może uporać się ze stratą Romeo.
Ona żyje w weidealizowany świecie romansu, ty jej stoisz na przeszkodzie, zasłaniasz jej to słońce którym jest boczniak, widzisz ona podczas zbliżenia cielasnego odtrąca Ciebie bo to nie boczniak, ona ma go mącno zakotwiczonego w głowie. On jest jej wizualizacją życia utopią którą siłę zafascynowała, ten świat extazy miłosnej.
Tomek44 w jej oczach jesteś kolegą, człowiekiem od zabezpieczenia materialnego, konserestorm gospodarstwa domowego, opiekunem dziecka, nie mając wolnego czasu dla siebie. Zobacz jak ona tobą pogrywa dyktuje warunki informuje ciebie o swoim zakochaniu za grosz wstydu nie ma, nie ma problemu ukazywać uczucia do boczniaka (jego wzrok). Ona dyktuje warunki, co gdzie i kiedy, się odkocha śmiech a sali. Jest perfidna i wrachowana wobec Ciebie zero poszanowania jako męża.
Można napisać to tzw, Pani Dulska nie mów, że papier za nią nosisz do kibelka, ona domaga się aby wszystko wokół się niej kręciło, ona jest najważniejsza a gdzie Ty jesteś zastanów się co Ty z sobą robisz.... Żona owinęła Ciebie wokół palca jak zagra ty tak tańczysz. Co ona chciała stworzyć trójkącik gach od uniesień romantycznych a ty od zaplecza finansowego i obowiązków domowych. Ona ustawiła Ciebie jako ten podnużek jej, formuje Ciebie jak plastelinę, dziś będziesz tu jutro tam a jak boczniak wróci to piwnica!!!! Zrobiła z Ciebie ciepłe kluchy, pantoflarza.Parafrazując rozstawia ciabie jak przedmiot to tu to tam. Można uznać jesteś poniewiernay, to jakby mini toksyczne małżeństwo, przemoc psychiczną, ona ma nad tobą górę. Ona podejmuje do 80%decyzji na swoją kożyść, zimną krwią kalkuluje swoje propozycje to tak jakby dla niej wygodne były.
Romans dodał jej skrzydełka, podniosła jej się samooca, dowtyosciowała się, a Ciebie poniżyła wyjawiając romans, i mówiąc czy nie wie że się odkocha cios poniżej pasa.
Zobacz Ty pracujesz utrzymujesz dom, zajmujesz się dzieckiem pomagasz jej a co ona robi.??? Zacznij myśleć i działać.
Żona musi dostrzec w Tobie faceta z jajkami głowę rodziny samca alfa bo wtedy będzie wiedziała co traci. Ona wprowadzając gacha w wasze małżeństwo rozwaliła je legło w gruzach nie ty masz odgruzowywac tylko ona możesz jej pomóc bo ona to spieprzyła ona ma odbudowywać od fundamentów, zacznij siebie szanować.... Czy żona przeprosiła Ciebie, za zdradę i poprosiła o wybaczenie, Bo jeżeli nie będziesz siebie szanował, swojego zdrowia psychicznego, fizycznego emocjonalnie upadniesz będziesz wrakiem człowieka. Masz się dla kogo poświęcać masz teraz jedyną osobę ną której powinno zależyć Ci małego szkraba syna musisz zapewnić mu godziwy byt on jest teraz najważniejszy, żonę odstaw na bok niech widzi co się dzieje co traci.
Żona musi upaść na podłogę to wtedy zrozumie jaką kżywde wyrządziła Tobie i dziecku.
Możesz dać jej namacalny dowód na to aby wróciła do realnego życia. Pokaż, że Ty jesteś głową rodziny.
Zadaj jej pytanie czy zdradziła Ciebie tylko emacjonalnie czy też fizycznie, bo chcesz ją poddać wariograficzne czy kłamie czy nie.
Poinformuj ją, że chcesz zrobić rozdzielczość majątkową aby zabezpieczyć byt dziecka na przyszłość.
Poinformuj ją o tym, że myślisz o separacji albo ewentualny rozwód.
Pinformuj żonę o tym, że odbędziesz rozmowę z gachem i jego żoną ustalić prawdziwe fakty.
Żona twoja musi wyjść z tego widalizowanego świata romansu, ten chochli teniec z boczniakiem musi zostać przerwany. Ona musi zabaczyć wizję utraty poukładenego zaradnego męża i dziecka nich zobaczy realny świat..... Musisz uświadomić jej żeby zdjęła te różowe okulary a motyle wydaliła w kibelku.
Tomek44 jesteś pukładanym zaradnym niezależnym mężem i ojcem a od 20 lat jesteś uniżany jak jakiś ułomny nie zdatny do niczego chłopina. Dbałeś o ciepło ogniska domowego ona je przygasiła. Weź się w garść zacznij się szanować, nie użalaj się nad sobą, zadbaj o siebie i dziecko zrzuć siebie te emocje które tobą trargają do żony. Zajmij się swoją pasją, odnów znajomości, wyjdź do ludzi, dziecko na spacer, wyjedź gdzieś na cały dzień z dzieckiem, niech żona poczuje samotność brak kochających osób , pusty dom brak możliwości odezwania się do kogoś.. Pamiętaj chyba jesteś głównym żywicielem rodziny nit za Ciebie nie zrobi jeżeli pod upadniesz fizycznie i psychicznie..
Utrzymuje ona kontakt z boczniakiem, sprawdzasz zasitalowsleś program monitorujący jej konwersacje z boczniakiem jako dowody.
Tomek44 teraz dosadnie Ci napisze wejdź do łazienki ściągnij spodnie i zobacz wizualnie a jak nie widzisz to sprawdź namacalnie czy masz eggs czyli jaja czy zostałeś wykastrowany lata temu przez żonę. Bierz się do roboty pomału tak jak kropla drąży w skalę roerk.
Tomku44 napisze Ci dlaczego nie podejmujesz ostrch decyzji wobec żony. Ty już 20 lat temu jak piszesz byłeś przez żonę urabiany na jej strój, żebyś chodził tak jak ona zagra, pod jej dyktando odseparowanie od kolegów bo zły wpływ mają na ciebie, później znajomi, drobne hobby. Lata jej przewagi psychicznej nad Tobą sprawiły, że stałeś się jej uległy i potulny jak baranek zatraciłeś prawo dominacji w rodzinie. Twój instynkt samozachowawczy wobec żony zniknął, mechanizmy obronne wobec jej natarczywości usłużenia i dominacji nad Tobą utraciły realne spojrzenie. On Ciebie psychicznie złamała, a ty cały czas myśląc po latach że jest dobrze widalizowałeś ją jaką wspaniałą żonę wspaniałe poukładane małżeństwo ale to Ty byłeś w jej świecie po jej rządami . Uzależniłeś się od niej emocjonalnie i psychicznie a ona6to perfidne umiała wykorzystać do manipulacji Tobą i robi to nadal. Musisz odnaleźć swoje JA TO JA. Idź na terapię indywidualną i odpowiedzi swoim małżeństwie od początku poznania się żoną. Ty jesteś gotowy wybaczyć jej wszystko aby była tylko Tobą. Żona patrząc z boku stworzyła mini taksyczne małżeństwo z dominacją psychiczną nad Tobą, ona jast tu samicą alfa, Ty to musisz pomału zmianić na siebie jako samca alfa masz ku temu predyspozycje i kunszt tylko włącz boczne myślenie i realizację.
Z Tobą żona tak postąpiła jak z dzieckiem mającym dwa cukierki miętowy i owocowy jeżeli mu się wmówi że owocowy jest lepszy bo smaczniejszy zostanie to przyswojone to po latach zostanie to zaprogramowane na lata że cukierek owocowy jest lepszy. Ty taki program miałeś wgrywany przez lata i tak Ci pozostało taraz musi nastąpić powolny reset.
Powiem Ci szczerze żony lubią być czasami postawione do pionu oczywiście bez przemocy fizycznej czy psychicznej bez wulgaryzmow taką zwykła łopatologia.
Cytat
i się porobiło. Teraz ona chciałaby ale się boi a on boi się ale chciałby.
To może być dobry trop. tomek44, wystraszył się, że może zostać odstawiony na boczny tor bardziej niż tego by chciał.
W końcu wszystko "się posypało" w momencie jak boczniak chciał się rozwieść z żoną.
To by tłumaczyło, dlaczego tak niedokładnie podaje kiedy się dowiedział. Możliwe, że było to długo przed "oświadczynami" kochanka.
Bawiąc się słowem można jeszcze dodać że wymagają od siebie wzajemnie rzeczy niemożliwych w tej sytuacji do spełnienia. Ona chce by on przestał się bać a on chce by jej przestało się chcieć.
Specyfika takiego związku polega na tym że wcześniej ustalone granice przesuwa się zawsze kosztem uległego. Doświadczona żona wie kiedy uległy jest na to gotowy. Tu stało się to za szybko albo planowany przeskok był o jeden poziom za daleko.
*nadal zakładam że edek ma rację.
Cytat
Ona chce by on przestał się bać a on chce by jej przestało się chcieć.
On się bardzo czegoś wystraszył i ten strach w nim jest. Może być tak jak pisałeś, że boi się o swoją pozycję. Może też być, że ktoś trzeci się dowiedział i przed nim chce "wyjść z twarzą", albo sam przed sobą postanowił udawać kogoś kim nie jest. Co by to nie było, nie zmienia faktu, że wszystko od dawna akceptował.
Cytat
No zgadza się; i w tej materii nadal nic się nie zmieniło; dalej ludzie mają dokładnie te same instynkty
różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że takie zachowania nie są dziś akceptowalne społecznie ; a de facto monogamia jest wymysłem postępującego świata; bo człowiek nigdy monogamiczny nie był; jest to tylko i wyłącznie wynikiem presji różnych środowisk i próby stworzenia jakiegoś porządku ludzkiego;
Cytat
Ja się z tym w pełni zgadzam, chodziło mi bardziej, że tą presję i stworzenie porządku negujesz. "Świat stanął na głowie; kobiecy feminizm, brak wzorców męskich doprowadza do takiego wywrotu;" To jest elementem tej presji i postępu niestety.
Zmiana siebie jest przydatna dla dziecka, dla mnie - a żony na siłę nie zatrzymam. Jak będzie chciała to i tak odejdzie, a zajmując się sobą i swoimi nawykami można tylko zyskać...
Niestety ja czasami niepotrzebnie wybucham i przez to dużo tracę nie tylko w oczach żony, ale też swoich i ostatecznie pewnie też w oczach syna...
Nie sądzę by to była kalka związku naszego Tomka.Raczej nie taki układ a już na pewno nie ten kaliber.Problemy i emocje jednak podobne.Nie będę już więcej ubierał Tomka w uległe buty dopóki sam nie zadeklaruje ,że dla ratowania swojego związku jest w stanie zaakceptować drugiego faceta u boku swojej zony na takich czy innych zasadach.Jeżeli swoimi insynuacjami obraziłem autora wątku to bardzo przepraszam.
Tak na marginesie uległość to nie powód do wstydu
Cytat
Widzicie – do cuckold trzeba być naprawdę cholernie dobrym małżeństwem.
Po kolejmym pół roku zaczęliśmy szukać dla Niej nowego bulla i znaleźliśmy. I Ona znów się spotyka, znów głównie sama i mi opowiada. Trochę się pilnuje, żeby się nie zaangażować uczuciowo, choć przeciez go lubi, nawet się jakoś przyjaźni.
Co będzie jeśli się znów zakocha? Prawdopodobieństwo jest znikome, myślę że się nie zakocha. A jeśli tak? To fajną przygodę przżyje i tyle. Potem się znów otrząśnie. Mi będzie ciężko, ale to też potrzebne – żeby mąż wiedział, że nie jest jedyny w życiu swojej Pani i nie czuł się zbyt pewnie. Przyjemność z Jej sesku z innymi jest tak wielka dla nas obojga, a ryzyko ponownego zdarzenia tak małe, że warto!
A to Jej zakochanie się, to też w sumie fajna przygoda...
Cytat
To żadne negowanie. Odnosiło się to do tego, że prawdziwy silny facet, który kiedyś był normą dziś jest rzadkością,musiał być bo kobieta sama nie poradziłaby sobie, chociażby ze zdobyciem pożywienia; dziś ten silny facet dał się stłamsić, pozwala na robienie z siebie pantofla; nie ma to nic wspólnego z męskością; kobiety do pewnego stopnia to akceptują; jednak natura ich z biegiem czasu daje się we znaki i dochodzi do takich sytuacji jak w tym wątku; kobieta nie ma silnego, pewnego siebie faceta w domu więc instynktownie szuka go poza domem. Instynktownie, podświadomie!
Wszystkie kobiety zawsze mówią o tym, że chcą mieć opiekuńczego, czułego faceta, który daje im poczucie bezpieczeństwa a prawda jest taka, że w dłuższej perspektywie uciekają z takich relacji; inna sprawa, że to nasz wina - facetów, że dajemy sobie wchodzić na głowę i być może źle interpretujemy ich potrzeby i oczekiwania. Czułość, bezpieczeństwo opiekuńczość to nie to samo co pantoflarstwo.
Panowie, ona nie poszła z nim do łóżka - to nie ten typ kobiet. Jestem pewien, że nawet sie nie pocałowała. Uzależniła się emocjonalnie, być może się zakochała i w porę wycofała.
Mówi, że nie żałuje, ale z każdym dniem widzę w niej więcej cierpienia z powodu tego, że pozwoliła swoim myślom zabłądzić.
Mówi, że uleciało jej uczucie do mnie, do nas i jej tez z tym źle. Mówi, że nie wie czy jej wróci, że raczej nie.
Mój post dotyczy tego (może źle to na początku opisałem przez emocje) - jak pomóc jej zapomnieć. Dodatkowo co zmienić w sobie, żeby być dla niej atrakcyjny.
Widzicie, że jestem typem romantyka, zakochanego z klapkami na oczach. Kocham żonę obłędnie i chcę jak najlepiej dla nas - chcę się przygotować na sytuację jak jej przejdzie, żeby być lepszym, żeby chciała mnie kochać.
Niektórzy z Was, zapewne po mocniejszych przeżyciach, sprowadzacie zdradę do seksu. Panowie, dla mnie gdyby doszło do takiej mocnej zdrady sytuacja byłaby jasna - mieszkałbym już gdzieś indziej a popołudnia spędzałbym u psychologa a nie na forum.
Cytat
Czy żona powiedziała otwartym tekstem dlaczego?
Czy to nowe uczucie do nauczyciela bezpowrotnie wyparło to co wcześniej między Wami było czy też już wcześniej przestała Cię kochać
a nowa miłość wpasowała się w już zastaną lukę?
Cytat
I to jest Twój największy problem; poczytaj czym jest zdrowa miłość;
Cytat
Czułość, bezpieczeństwo opiekuńczość to nie to samo co pantoflarstwo.
poczciwy z tym się zgadzam. Kobiety biorąc ślub z założenia chcą partnera zmienić. Po ślubie go zmieniają czyli wciskają pod pantofel, a jak już wcisną to nim gardzą, zostawiają bo żadna pantoflarza nie lubi.
Cytat
Kolejna nauczka by nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie kilku chaotycznie napisanych zdań.
To tylko przypomina, że lepsza metoda to zadawanie "niepowiązanych" ze sobą pytań, aby uzyskać w miarę prawdziwe informacje
Cytat
Chcę odpocząć od tego stresu i ciągłego słuchania o boczniaku. Chcę się spokojnie wyspać, wyłączyć telefon. Chcę efektywnie spędzić dzień w pracy. Przeczytać kilka książek. Pobyć chwilę po prostu sam.
tomek44, czy już o tym powiedziałeś żonie ?
Cytat
to jest podsumowanie moich 25 lat.
Cytat
tak powiedziała to otwarcie i na taki grunt trafił koleś.
Standard - monotonia, przewidywalność, brak szaleństwa, zajmowanie się dzieckiem przez 90% czasu, brak czasu dla siebie tylko dziecko, dziecko i praca.
Wiele małżeństw przechodzi kryzys jak pojawia się dziecko, bo nie ogarniają i to trafiło się tez nam. Okazuje się, że obu nam z tego powodu przykro, a jej chyba bardziej i sobie znalazła miejsce - kogoś z kim była bez dziecka nad głową, bez krzyku płaczu - wiadomo jakie są dzieciaki.
Teraz dziecko jest trochę lepsze, ale co z tego skoro tylko jedno z nas doczekało tego momentu w cierpliwości.
Przecież zawsze (?) zdrada z czegoś wynika - z reguły czegoś brakuje w związku. U nas brakuje od kilku lat bliskości bez synka na głowie. Wszystko robiliśmy z nim. A ten często płakał i mało spał - więc ciągły wkurw, ciągły brak czasu. Przerosło nas to. Ja to rozumiałem, ale jak widać żona potrzebowała z kimś spokojnie choćby pogadać...
Nie wiem czy się otrząsnęła na tyle, żeby wrócić do nas czy będzie teraz obrażona przez kolejne miesiące. Nie znam odpowiedzi.
Cytat
tak, ale ona nie zgadza się abym zabrał dziecko na weekend gdzieś. Mam być z nimi w domu i skoro ona cierpi, to też mam cierpieć...
To KIM on jest dla niej?
A KIM TY?
Przecież to klasyczny przykład EGOTYZMU w bardzo rozwiniętej postaci.
Chłopie!!!
Ubierz portki i wreszcie WALNIJ REKA STÓŁ
Tylko TAK możesz jej pomóc..
Cytat
Standard - monotonia, przewidywalność, brak szaleństwa, zajmowanie się dzieckiem przez 90% czasu, brak czasu dla siebie tylko dziecko, dziecko i praca.
Tak, każda zdrada ma swoje przyczyny i uzasadnienie.Chodziło mi o to czy przestała Cię kochać zanim coś poczuła do tego gościa czy dopiero on jej tak namieszał w głowie ze jakoś tak gwałtownie uczucie uleciało?I jeszcze jedno.Doprecyzuję pytanie które zadał edek.Kiedy odczytałeś tego esemesa po którym zorientowałeś się że zona jest zafascynowana nauczycielem.Czy tego samego dnia zona przyznała się do zdrady i zrezygnowała z lekcji czy te "nauki" jeszcze jakiś czas trwały pomimo że wiedziałeś ze coś się złego dzieje ?
Cytat
Ty tak na serio?
Żona mówi Ci o tym, że się zakochała, ty chcesz się od tego oderwać, a ona mówi że masz cierpieć?
Chłopie,
Cytat
weź walizkę na weekend, stań przed nią i powiedz: Wychodzę, wracam w niedzielę...
Ona się Ciebie zapytała co Ty myślisz o tym romansie jak w niego wchodziła? Liczyła się z twoim cierpieniem?
No weź cholera pokaż że masz jeszcze odrobinę godności, mam wrażenie że zdeptany jesteś całkowicie...
Cytat
Ona się zakochuje i jeszcze się na Ciebie obraża?
Powiem tak, jak czegoś z tym nie zrobisz, jak nie zaczniesz nad sobą pracować to już przepadłeś, teraz jest Twój moment, kolejna zdrada może nie być już emocjonalna tylko... Dlaczego będzie? Bo jej na to pozwalasz.
Cytat
jest to kwestia 2-3 dni różnicy. Ja sie nie przyznałem że czytałem - ale mogła się coś domyśleć po zachowaniu.
Kobieta nie porównuje męża do niedoszłego kochanka (nie skonsumowanego) w tak luźny sposób. W łóżku trzymając męża za jaja mówiąc że jest fajnie nie dodaje, że teraz myśli o innym. Nie rozmawia, dyskutuje o smsach i wiadomościach do tego trzeciego. Nie pyta czy będzie mogła mieć kontakt z tym innym.. Nie opowiada o spotkaniach z nim..
Cytat
jest to kwestia 2-3 dni różnicy. Ja sie nie przyznałem że czytałem - ale mogła się coś domyśleć po zachowaniu.
Podaj konkretną datę kiedy się dowiedziałeś.
Cytat
nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...
Cytat
To chyba rzeczywiście nic nie wnosi .Bardziej pomocna była by informacja od kiedy ona do niego "to" zaczęła czuć i kiedy zorientowała się ze jest w nim permanentnie zakochana.
Może wiesz a jak nie to zapytaj.Te początki to musiałeś nawet zauważyć.Na pewno zaczęła się dla niego inaczej ubierać i stroić pomijając to że zaczęła Cię ostrzej traktować
Mam wrażenie że co prawda rozmawiacie ze sobą ale niewiele z tego wynika ustaleń..
Cytat
Cytat
Cytat
Po takich deklaracjach z jej strony musisz wiedzieć na czym stoisz.Zakładam że zadeklarowała że pomimo braku uczucia zostanie z Tobą i synem.Czy ona wykluczyła całkowicie to że mogłaby się na stałe związać z tym nauczycielem ?
Autorze, Ja rozumiem, że ją kochasz, ale ona już Ciebie nie, sama to powiedziała. Uczucie wygasło i nie wie czy wróci, nabierz pewności siebie, popracuj nad swoim "ja". Sama wróci inaczej będziesz tkwił w trójkącie miłosnym, Ty będziesz kołem zapasowym, niańką, mechanikiem itd... On lub później jakiś inny będzie zaspakajał emocjonalnie.
Ona teraz musi się opamiętać... Potrzebuje kopniaka, ty już swojego dostałeś.... Teraz na nią pora.
Nie mówię tutaj o rozwodzie zaraz, tylko porządnym wstrząsie... A nic dominatora tak nie ruszy jak zamiana ról. Musisz jej pokazać że nie chcesz być pod butem, ustalić jasno granice....
Zmiany potrzebuje przede wszystkim ona .Musi sobie zdać sprawę że to jej postawa i jej romans doprowadził ich związek na skraj przepaści.
Dalej upieram się że Tomek nie jest złym facetem.Robi to co facet robić powinien.Fakt - nie przepierdolił jej z liścia ani wtedy gdy odkrył zdradę ani wcześniej gdy zaczynała nim pomiatać - ale czy o to można mieć do faceta pretensje.Moze to drastyczne ale innego języka (no może poza angielskim
Czy jej to przejdzie i się zakocha ponownie w nas, to tego nie wiem.
Chyba faktycznie trzeba się wziąźć za siebie, żeby być bardziej atrakcyjnym nie tylko dla niej, ale też dla synka i też dla siebie... Może nie trzeba w tym celu wyjeżdżać tylko przestać się kłócić przy dziecku i zająć się dzieckiem i jakimiś pracami w ogródku, a jej trochę pounikać żeby wyciszyć emocje...
Cytat
Dzieci wyczuwają napięcie, niezależnie czy będziecie się kłócić przy nim czy nie... Ono wyczuje, że coś jest nie tak...
Cytat
Eh, deptała Cię przez 25 lat, nagle okazuje wielkoduszność?
Terapia dla Was też może być dobrym rozwiązaniem. Jednak to nie zmienia faktu, że ona musi się otrząsnąć a Ty wziąć za siebie.
Cytat
A czy Ty nie dostrzegasz w tym zdaniu sprzeczności?
Na miłość boską jak Ty sobie to wyobrażasz? Ona będzie nieszczęśliwa abym ja mógł być z nią szczęśliwy; (sic!)z całym szacunkiem, ale większych bredni dawno nie słyszałem;
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Ty w żadnym stopniu nawet nie dostrzegasz absurdu tego; tylko wierzysz, że faktycznie tak może być; ręce opadają;
Zadałem Ci pytanie, na które nie odpowiedziałeś; w jakiej rodzinie się wychowałeś? Miałeś obojga rodziców? Jak Cię traktowali? Miałeś rodzeństwo?
,, weźmie na siebie bycie nieszczęśliwą tylko po to, żebym ja był szczęśliwy."
Co za wielkoduszność
A będziesz szczęśliwy?
Uzupełnienie do tego co wysłałem Ci na ,,priv":
Tak - widzę dla was szansę.
TY zostaniesz cuckoldem(rogaczem) a ona ,,hotką".
Bo TY wykazujesz wyraźne symptomy masochistycznej przyjemności, gdy jesteś raniony emocjonalnie, a ona ma przyjemność gdy Cię rani w tej najbardziej intymnej sferze.
Bowiem TY jesteś ,,menszczyznom", który pozwala kobiecie podejmować najważniejsze decyzje w związku, dotyczące FUNDAMENTALNYCH zasad prawdziwego związku. Cechuje Cię brak pewności siebie i musisz swoje braki nadrabiać pieniędzmi fundując ,,rozrywki" typowej ,,hotce" i spełniając jej zachcianki.
Takie związki wcześniej czy później się zawsze rozpadają (,,góra" po 10 latach).
Jednak JAKIM BAGAŻEM DOŚWIADCZEŃ obciążycie swoje dziecko? Czy ono kiedykolwiek będzie umiało w dorosłym życiu nawiązać PARTNERSKIE relacje z drugą osobą, po tym co doświadczy z wami?
Panie.Panowie.
Pamiętacie?
Bo tu na tym forum już był taki przypadek. Taka sytuacja jak w niniejszym poście Autor opisuje. I nagle tamten autor zniknął.
Cytat
nie wiem co to wnosi, ale ok: zajęcia były w poniedziałki i czwartki, a ja się dowiedziałem we wtorek 13.12 ostatni raz pojechała 15go...
jest to istotne, bo skończyła jeździć zaraz po tym jak się dowiedziałeś, a wcześniej pisałeś
Cytat
Ale pod koniec roku koleś podobno powiedział jej że zostawi dla niej rodzinę i wtedy ona przestała tam jeździć.
Cytat
To sie szantaz emocjonalny nazywa . Dziecku tez widze laske robi ze z nim zostanie. Ty wez ja zacznij nagrywac i pusczaj jej pozniej te dyrdymaly co plecie.
Tomek ona naprawde Cie urabia bys dal zielone swiatlo na pelnowymiarowy romans ... zreszta wmowi Tobie pozniej ze to dla Twojego dobra
34 kroki czy tam inne zmiany ok beda dla Ciebie dobre tak czy siak ale jej zmiana samego siebie nie odzyskasz. Jej potrzebna jest terapia wstrzasowa jak juz zloz papiery o separacje a moze i papiery rozwodowe , wynajmij jakis pokoj/mieszknie i dzialaj. Ja innej drogi nie widze na odzyskanie jej. Ona musi zderzyc sie ze sciana.
Z punktu widzenia społecznego jesteś lepszą partią na partnera, męża, ojca;
Z punktu widzenie biologicznego zdecydowanie nie masz szans;
W zderzeniu tych dwóch światów w jej podświadomości już na starcie jesteś na straconej pozycji;
chcesz odzyskać żonę , napisz pozew rozwodowy połóż na stół . albo spakuj walizki postaw przy drzwiach , każ jej się wyprowadzić .niech zobaczy że sprawa jest poważna . Musi dostać w pysk żeby otrzeźwieć .Pokaż żę masz coś w gaciach .
Ktoś tam napisał dobrze - kobiety same robią z nas po ślubie pantoflarzy, najpierw kochanków potem opiekunów domu, potem ojców - a potem budzą się pewnego dnia i chciałbyby nagle mieć młodzieńca z jakąś młodzieńczą energią, nowymi pomysłami na życie - a my jesteśmy już starsi, inni. U mnie poszło bardziej w pantoflarza niż u 99% z Was, niektórzy się lepiej trzymają.
Jeden związuje się emocjonalnie mocniej (jak ja), inny też mocno, ale bardziej realistycznie.
Przecież jak kocha to poczeka, nie znikne do innej kobiety, nie pójdę pić wódki, wynajme coś sobie - pojde do pracy, może skocze sam do kina albo jakieś zakupy żeby zabić czas.
Cytat
To ze się zakochała można jakoś zrozumieć .To że w trakcie seksu włączają jej się flashbacki z gachem też można jakoś uzasadnić.Może i nad jednym jak i drugim po prostu nie jest w stanie zapanować.Słynny piorun sycylijski naprawdę istnieje.Ale to ze Ci o tym opowiada wiedząc jak Cię tym rani to już zwykłe sk...ństwo!.
Cytat
W małżeństwie nigdy nie ma symetrii.Zawsze jedno kocha bardziej ( w Waszym związku ewidentnie TY ) Niestety karty rozdaje to któremu mniej zależy.