Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Chyba nadal to do mnie nie dociera, mój chłopak zdradził mnie i w taki sposób ma zakończyć się nasz 4 letni związek. W naszym związku bywało różnie. Obydwoje przytłoczeni pracą, studiami, stresami spędzaliśmy ze sobą mniej czasu, zaczęło brakować intymności. Pracowaliśmy nad tym, oboje szukaliśmy pomocy u terapeutów by pracować nad sobą, każde z innego powodu, ja bo próbowałam się bardziej otworzyć, on pracował nad ADHD, wachaniami nastrojów, stanami depresyjnymi.
Pokolejnej głębokiej rozmowie na temat naszego związku, naszych terapii i zmianach na lepsze, wyznał że musi mi coś powiedzieć. Na weekendowym wyjeździe z kolegami parę dni wcześniej, gdy tańczyli w klubie pocałowała go jakiaś dzewczyna, zapewniał że ją odepchnął, myślał o mnie i do niczego innego nie doszło. Było to dla mnie szokiem, ale po sposobie w jaki mi o tym powiedział czułam że coś jeszcze ukrywa. Wiedziona złym przeczuciem nie mogłam się powstrzymać by nie sprawdzić jego telefonu. To co znalazłam wprawiło mnie w osłupienie bo po jego rozmowie z kolegą wynikało że ta dziewczyna była w tym klubie bo się z nią i jej znajomymi tam umówił. Przypadkowa osoba z aplikacji randkowej. Trochę tańczyli, później się całowali. Koledzy zrobili zdjęcia, wrzucilina czata. Skonfrontowany że nie mówi mi prawdy bronił się, zaprzeczał że spotkali się tam bo kolega singiel się z nimi umówił, że pocałunek był krótki, ze nigdzie z nią nie poszedł gdy chciała bo pomyślał o mnie. Tak naprawdę tego co znalazłam przyznał się dopiero postawiony przed dowodami w telefonie. Na ich czacie był nawet filmik jak bardzo odwzajemnione był to całowanie. Nie wiem co z tego wszystkiego zabolało bardziej, to co zrobił czy jego kłamanie o tym, wykręcanie sprawy. Mówił że żałuje ze jest mu wstyd, i czuje ogromne poczucie winy ale gdyby naprawdę tak było czemu nie powiedział całej prawdy?
Nie powinnam była sprawdzać jego telefonu ale musiałam wiedzieć. Nasz związek trwał już 4 lata ale nie zaczął się idealnie. Na samym początku po kilku randkach ze mną przespał się z jakąś dziewczyną na festiwalu. Nie pamiętam już nawet jak to sobie wtedy tłumaczyłam chyba tylko tak że nie byliśmy jeszcze ze sobą, ale pokazał że mu zależało, i dałam mu wtedy szansę. Teraz mogę tylko tego żałować bo czerwona lampka była tu przecież od początku.
Pomyślałam że to co o czym wiem to pewnie tylko wierzchołek góry lodowej i tak naprawdę jest tego więcej. Kiedy powiedział że chcę żebym mu wierzyła więc mogę miec dostęp do jego telefonu i wszystkiego, wyciągając rękę po telefon dowiedziałam się o kolejnych dwóch sytuacjach na przełomie ostatniego roku kiedy to spontanicznie całował się z kimś w klubie.
Przepraszając za to co zrobił, jaki jest, zapewniał że zrobi wszystko by to naprawić, błagał o wolną terapię, chce szukać źródła problemu na swoich sesjach, przestać pić alkohol jako ze takie akcje miały miejsce gdy sporo wypił, przestać wychodzić z kolegami. Ale nawet gdyby miał szczere chęci, jak miałabym w to uwierzyć? Dociera do mnie powoli że ten związek jest przekreślony. Że powinnam uciekać. Pomimo tego co co niego czuję, wszystko się zmieniło i już nigdy nie będzie jak przed. Bo jak miałabym mu w pełni zaufać.
Ja naprawdę próbowałam. Należę do osób zamkniętych w sobie, z chłodnym i racjonalnym podejściem do życia ale próbowałam się otworzyć na kogoś w pełni, lepiej okazywać, wspierać tą drugą osobę. Czuję jakby wszystko to legło w gruzach. Jak można tak postąpić? Jak można okazywać zainteresowanie, zachęcać do pracy nad sobą a za moimi plecami szukać dreszcza podniecenia z takich momentów na wyjściach z kolegami. Po co? Zdaję sobie sprawę, że ADHD znacznie utrudnia kontrolę nad sobą, ale przy odpowiednich lekach powinno być lepiej. Chyba że się zadecyduje ich nie brać na jeden weekend...
Nie widzę dla nas już przyszłości i pewnie nie powinnam. Nie chcę więcej przez to przechodzić a to przecież nieuniknione prawda? Najbardziej boję się jak będę mogła kiedykolwiek zaufać w pełni tej drugiej osobie. Jak się po czymś takim pozbierać? Jak wyleczyć rany? Jak nie zwariować ze złości, bólu i żalu?
Jesteś młodą osobą; nie macie żadnych wspólnych zobowiązań; jesteś świadoma, że nic już nie będzie jak dawniej; daj sobie szansę; szansę na lepsze życie przy kimś kto Ciebie doceni; nie musisz podejmować ostatecznej decyzji tu i teraz; ale to jest czas kiedy powinnaś zająć się głównie sobą; bez oglądania się za siebie; szukasz potwierdzenie czy to, że będziesz to przechodzić po raz kolejny jest nieuniknione, ale niestety nikt niczego Ci tutaj nie jest w stanie potwierdzić; jedno jest pewne jak sama zauważyłaś; zaufać mu bezgranicznie już raczej nie będziesz umiała; czy masz ochotę żyć w ciągłym strachu? potraktuj to jak doświadczenie; szkołę życia i idź dalej;
Monika nie musisz się tłumaczyć przed nikim ani też przed samą sobą, nie Twoją winą są jego zdrady.
Cytat
próbowałam się otworzyć na kogoś w pełni, lepiej okazywać, wspierać tą drugą osobę
bardzo dobra postawa, tylko widzisz...ludzie słabi, bez postaw moralnych wykorzystują taką otwartość drugiego dla spełnienia swoich zachcianek, zwyczajnie oszukują, ADHD nie jest żadnym wytłumaczeniem. Najpierw poznaj dobrze człowieka a później dopiero otwieraj się na niego.
BTW
Cytat
ADHD znacznie utrudnia kontrolę nad sobą, ale przy odpowiednich lekach powinno być lepiej.
będziesz go pilnować, żeby te leki brał? Nie szkoda Ci życia?
Cytat
zapewniał że zrobi wszystko by to naprawić, błagał o wolną terapię, chce szukać źródła problemu na swoich sesjach, przestać pić alkohol jako ze takie akcje miały miejsce gdy sporo wypił, przestać wychodzić z kolegami.
do tej pory wierzyłaś w jego bajki, więc działa tym samym schematem. Urabia Ciebie. Pewnie jakiś czas byłoby dobrze, ale tylko jakiś czas; potem zaś powtórka z rozrywki... niestety tak to działa.
Co było powodem, że wybrałaś takiego człowieka na swojego partnera?
Dziękuję za dobre słowo. Tak, macie racje, szkoda życia.
Czego by nie zrobił mojego zaufania nie odbuduje. Tym bardziej że wiem że z każdą z takich akcji posuwał się dalej, a tą dziewczyną z klubu pewnie poszedłby do łóżka gdyby nie zniknęła nagle. Tego błędem nazwać nie można a raczej perfidnym oszukiwaniem.
Otworzyłam się bo wydawało mi się że go znam ale się bardzo pomyliłam. Lekcja dla mnie...
Cytat
Co było powodem, że wybrałaś takiego człowieka na swojego partnera?
Chyba dlatego że się zakochałam, ciągnęło mnie do niego, teraz sama już nie wiem. Po kilku nieudanych związkach chyba sama sobie wmówiłam że może będzie dobrze. Teraz terapia powoli uświadamia mi że nie wierząc w to że stać mnie na coś lepszego sama wybieram dla siebie trudne drogi. Żałuję że dałam mu w ogóle szansę, tym bardziej przy takim początku.
Teraz terapia powoli uświadamia mi że nie wierząc w to że stać mnie na coś lepszego sama wybieram dla siebie trudne drogi
To jest clou; tego się złap i drąż tak długo aż przestaniesz wpadać w pułapki, które sama na siebie zastawiasz; dobrze, że masz już tę świadomość; to pierwszy ważny krok do zdrowienia;
To co się wydarzyło w Twoim życiu złego nie jest Twoją winą, dokonałaś takiego wyboru jakiego dokonałaś wybierając sobie za partnera osobę nieodpowiedzialną. Zakochałaś się i próbowałaś obsadzić go w ramach swojego myślenia i swoich standardów...on miał inne, które w zupełności nie były zgodne z Tobą. Ciebie raniło jego zachowanie.
Z pewnością to jest lekcja dla Ciebie.
Nie uwikłałaś się w ten związek zbytnio, masz wielką szansę ułożyć sobie życie normalne:tak_trzymaj.
Życie składa się z wyborów i nie zawsze one są takie oczywiste...Uczymy się na błędach, żeby ich unikać trzeba patrzeć realnie na życie i nieoszukiwać samego siebie.
Tak jak napisali przedmówcy: żyj dalej, poznaj kogoś kto Cię będzie szanował a temu jegomościowy daj szaleć. wyobraż sobie że bierzecie ślub, rodzą Wam się dzieci , bierzecie kredyt a jemu wtedy się przypomina, że chyba jednak faktycznie popełnił błąd i puszcza z pierwszą lepszą.
niby to drobnostka ale już tu były historie o tym jak ludzie byli waleni w poroże już w narzeczeństwie i jak się to skończyło później...
Tak, pewnie tak było że próbowałam go dopasować do moich standardów. A on miał inne podejście. Nawet jego koledzy zdawali się podpowiadać że to przecież tylko jakis tam pocałunek, najlepiej o tym nie wspominać.
Powiedział mi że on sam myślał że aż tak mnie to nie obejdzie. Nawet jego terapeuta się na to zdziwił skoro jestesmy ze sobą tyle czasu. Nie wiem czy ta depresja o której mówi jest prawdziwa. Powiedział mi że to co się stało, zdarzyło się dlatego że chciał się lepiej poczuć, chciany, kochany bo ze mną nie zawsze tak jest. Nie wiem co mam o tym myśleć. Ale wyobraźnia podsuwa mi podobne scenariusze gdy myślę o przyszłości.
pocałunek, który przelał czarę goryczy...
On nie zrozumiał jak bardzo Ciebie zranił...
Cytat
Powiedział mi że to co się stało, zdarzyło się dlatego że chciał się lepiej poczuć, chciany, kochany bo ze mną nie zawsze tak jest.
to potwierdza tylko jego niezrozumienie całej sytuacji i Twojego bólu.
Przerzuca winę na Ciebie bo przecież gdybyś była inna...bardziej miła lub mniej miła, kochała go więcej lub mniej kochała, radośniejsza albo smutniejsza...no właśnie jaka miałaś być? Zawsze byłoby coś nie tak...zawsze coś by się znalazło co byłoby Twoją winą. Zawsze. To są schematy, które tutaj w historiach często się powtarzają; my możemy Ciebie tylko przestrzec, żebyś nie wikłała się w taki związek...bo później nie będzie lepiej; a żeby było lepiej to jest mnóstwo pracy przed nim...będzie chciał?
Jeśli zdecydujesz się na związek z taką osobą masz przed sobą wielkie wyzwanie. Dasz radę? Wiedz tylko, że ten ból później będzie dziesięciokrotnie większy...
Może masz jednak inne plany na życie?
To są schematy, które tutaj w historiach często się powtarzają; my możemy Ciebie tylko przestrzec, żebyś nie wikłała się w taki związek...bo później nie będzie lepiej; a żeby było lepiej to jest mnóstwo pracy przed nim...będzie chciał?
Dziękuję Aster. Nie mogę sobie jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Zastanawiam się ile on z tego rozumie tak naprawdę i jak szczere jest jego zachowanie. Bo zapierać to on się może ze zrobi wszystko co w jego mocy by to naprawić ale czy tak będzie... Jego pierwszą reakcją po przyznaniu do tego ze kłamał bylo czytanie książek i szukanie powodów swojego zachowania, oraz rozmowy z terapeta. I proby umowienia nas obojga na terapię dla par bo bardzo mu na tym zależy. Niby doszedl do tego że tak naprawdę ma bardzo niską samoocenęa279;a279; i chciał się poczuć lepiej na chwilę i dowartościowaća279; się tym że ktos bedzie nim zainteresowany. a279;Uciekał od stanów depresyjnych, stresów i niezrozumienia z mojej strony, które sprawiały że czuł się nieszczęśliwy ale to nie usprawiedliwia wcale jego zachowania. Podobno dociera do niegoa279; ze to wszystko to tak naprawdę jego wlasny brak dojrzałości emocjonalnej i musi nad tym pracowac ze swoim psychoterapeutąa279; a279;bo zachowuje się jak nastolatek a nie prawie 30 letni facet i dociera do niego że skończy samotnie.
Z jednej strony pokazuje mi ze chce to naprawic ze żałuje i zaczyna cos rozumieć. Ale z drugiej, towarzyszy mi przy tym natrętna myśl że to chwilowe, niecierpliwe zachowanie, na pokaz, sama nie wiem. Że jeśli będę potrzebowała czasu, i nie będę potrafiła zaufać to szybko się zniechęci podda i sam zdecyduje że to nie ma sensu. Albo efekt jego zmian będzie krótkotrwały i wróci do tego co robił bo taki ma charakter. I jeszcze Ci koledzy... jeśli oni myślą że to ok, a on otacza się takimi ludźmi to dobrze nie wróży na zmiany. Nie umiem określić czy jego chęci są szczere czy to kolejne klamstwo klamcy i na przyszłość bedzie bardziej uważał by nie dać się przyłapać.
Jeśli zdecydujesz się na związek z nim a wiesz jaki jest i czego możesz się spodziewać to zabezpieczaj się przynajmniej od strony ekonomicznej, uniezależniaj się finansowo i ile tylko możesz materialnie. Da Ci to pewien komfort psychiczny a na niego też może to działać mobilizująco do zmiany na lepsze.
Jeśli zdecydujesz się na związek z nim a wiesz jaki jest i czego możesz się spodziewać to zabezpieczaj się przynajmniej od strony ekonomicznej, uniezależniaj się finansowo i ile tylko możesz materialnie. Da Ci to pewien komfort psychiczny a na niego też może to działać mobilizująco do zmiany na lepsze.
Dzięki. Jeśli chodzi o nas związek to zawsze byłam niezależna finansowo i ogólnie to on bardziej polega na mnie. Ze względów finansowych odejście dla mnie to nie problem, poradzę sobie bez niego. On chyba nie czuje się z tym za komfortowo co było dla niego powodem do stresu. Jednak obawiam się że jego "chęć zmian" może być właśnie tez spowodowana tym ze jest mu ze mna wygodnie i boi się to stracić.
Albo to ja przez jego kłamstwo nagle zaczynam się doszukiwać manipulacji we wszystkim co mówi.
Albo to ja przez jego kłamstwo nagle zaczynam się doszukiwać manipulacji we wszystkim co mówi.
ale to nie było jedno kłamstwo, tylko szereg manipulacji i w konsekwencji kłamstw...
Cytat
Na samym początku po kilku randkach ze mną przespał się z jakąś dziewczyną na festiwalu
Cytat
pocałowała go jakiaś dzewczyna, zapewniał że ją odepchnął, myślał o mnie i do niczego innego nie doszło.
Cytat
Na ich czacie był nawet filmik jak bardzo odwzajemnione był to całowanie
Cytat
wyciągając rękę po telefon dowiedziałam się o kolejnych dwóch sytuacjach na przełomie ostatniego roku kiedy to spontanicznie całował się z kimś w klubie.
Cytat
za moimi plecami szukać dreszcza podniecenia z takich momentów na wyjściach z kolegami.
Cytat
Jak można tak postąpić?
to są właśnie te manipulacje i kłamstwa, które tak obficie tutaj opisałaś.
Nie widzisz tego?
Komentarz doklejony:
Cytat
Mówił że żałuje ze jest mu wstyd, i czuje ogromne poczucie winy
Cytat
Przepraszając za to co zrobił, jaki jest, zapewniał że zrobi wszystko by to naprawić, błagał o wolną terapię, chce szukać źródła problemu na swoich sesjach, przestać pić alkohol jako ze takie akcje miały miejsce gdy sporo wypił, przestać wychodzić z kolegami.
te słowa też ustawiaj na poziomie manipulacji i kłamstyw; to nie słowa tylko czyny są istotne. Co do tej pory zrobił, żeby naprawiać to co zepsuł?
Tak, widzę. Nie mam się co sobie dziwić że we wszystkim dostrzegam kłamstwa i manipulacje.
[quote] te słowa też ustawiaj na poziomie manipulacji i kłamstyw; to nie słowa tylko czyny są istotne. Co do tej pory zrobił, żeby naprawiać to co zepsuł?/quote]
Zgadzam się. Hmmm... Dał mi dostęp do swojego telefonu. Zaczął czytać książki napisane przez terapeutów na temat zdrad i jak naprawić związek i zrozumieć partnera. Po tym przyznał że nie ma wyjaśnienia dla tego co zrobił i że będzie to drążyłw swojej indywidualnej terapi. Próbował umówić nas na terapię dla par a na razie póki co dał mi przestrzeń (co u niego oznacza zamknięcie się w gościnnym pokoju i granie w gry video...) i zaproponował że zniknie na kilka dni z mieszkania żeby dać mi więcej czasu i przestrzeni.
Nie wiem czego i jakich gestów powinnam oczekiwać ale póki co to wydaje mi się za mało... bo cała reszta to tylko słowa.
zaproponował że zniknie na kilka dni z mieszkania żeby dać mi więcej czasu i przestrzeni.
Cytat
dał mi przestrzeń
to jest ucieczka od problemu, sama masz się tym zająć bo to Twój problem nie jego. On przeprosił I przyznał się, więc czego Ty jeszcze chcesz od niego...:niemoc
Masz niedojrzałego partnera, który wszelkie problemy będzie przerzucał na Ciebie.
Nie wiem czego i jakich gestów powinnam oczekiwać ale póki co to wydaje mi się za mało...
No właśnie, przede wszystkim jeśli masz takie myśli aby mimo wszystko próbować ratować te relację, powinnaś sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania; mianowicie jakie miałabyś oczekiwania w stosunku do siebie, do niego i do Was; Co musiałoby się wydarzyć abyś czuła się usatysfakcjonowana? Czy cokolwiek się nie wydarzy będzie dla Ciebie wystarczająco? Czy będziesz potrafiła postawić granicę, że już wystarczy? Czy będziesz potrafiła nie wracać do tego?
Wiesz, wybaczenie to nie słowa a długi i żmudny proces; proces, który nie gwarantuje dobiegnięcia do mety i happy endu; warto mieć tego świadomość; świadomość, że po kilku latach jednak stwierdzisz, że to nie miało sensu; albo odwrotnie, że to było Wam potrzebne;
Do tego wszystkiego potrzebna jest ogromna dojrzałość emocjonalna obojga partnerów; jeśli masz w sobie tyle siły i pewność, że on jest autentyczny, szczery, uczciwy mimo, że nieudolny w tych próbach to walcz, ale bądź przy tym realistką;
Masz niedojrzałego partnera, który wszelkie problemy będzie przerzucał na Ciebie.
Obawiam się że masz rację... Ta niedojrzałość pewnie przejawiała się w naszym związku już wcześniej ale ja tego nie widziałam dopóki nie przestałam widzieć go przez różowe okulary. Wcześniej brałam problemy na siebie...
Cytat
Do tego wszystkiego potrzebna jest ogromna dojrzałość emocjonalna obojga partnerów; jeśli masz w sobie tyle siły i pewność, że on jest autentyczny, szczery, uczciwy mimo, że nieudolny w tych próbach to walcz
Właściwie to nie jestem tego pewna. Gdybym była łatwiej byłoby mi podjąć decyzję... tej dojrzałości też nie jestem taka pewna... Ciężko mi uwierzyć w zapewnienia, przeprosiny i w ogóle to co mówi jeśli kłamanie przychodzi mu tak łatwo. Poza tym obawiam się że jeśli ktoś zaczyna z takimi przekonaniami że " o czym druga osoba nie wie to jej nie skrzywdzi" albo że nie potrafi kontrolować impulsów, czy "wszyscy faceci oglądają się za innymi kobietami bo taka ich natura" zmiana tego być może jest po prostu niemożliwa, nawet jeśli by i chciał albo myśli że by chciał.
Cytat
Monika nie musisz się tłumaczyć przed nikim ani też przed samą sobą, nie Twoją winą są jego zdrady.
Cytat
bardzo dobra postawa, tylko widzisz...ludzie słabi, bez postaw moralnych wykorzystują taką otwartość drugiego dla spełnienia swoich zachcianek, zwyczajnie oszukują, ADHD nie jest żadnym wytłumaczeniem. Najpierw poznaj dobrze człowieka a później dopiero otwieraj się na niego.
BTW
Cytat
będziesz go pilnować, żeby te leki brał? Nie szkoda Ci życia?
Cytat
do tej pory wierzyłaś w jego bajki, więc działa tym samym schematem. Urabia Ciebie. Pewnie jakiś czas byłoby dobrze, ale tylko jakiś czas; potem zaś powtórka z rozrywki... niestety tak to działa.
Co było powodem, że wybrałaś takiego człowieka na swojego partnera?
Czego by nie zrobił mojego zaufania nie odbuduje. Tym bardziej że wiem że z każdą z takich akcji posuwał się dalej, a tą dziewczyną z klubu pewnie poszedłby do łóżka gdyby nie zniknęła nagle. Tego błędem nazwać nie można a raczej perfidnym oszukiwaniem.
Otworzyłam się bo wydawało mi się że go znam ale się bardzo pomyliłam. Lekcja dla mnie...
Cytat
Chyba dlatego że się zakochałam, ciągnęło mnie do niego, teraz sama już nie wiem. Po kilku nieudanych związkach chyba sama sobie wmówiłam że może będzie dobrze. Teraz terapia powoli uświadamia mi że nie wierząc w to że stać mnie na coś lepszego sama wybieram dla siebie trudne drogi. Żałuję że dałam mu w ogóle szansę, tym bardziej przy takim początku.
Cytat
To jest clou; tego się złap i drąż tak długo aż przestaniesz wpadać w pułapki, które sama na siebie zastawiasz; dobrze, że masz już tę świadomość; to pierwszy ważny krok do zdrowienia;
Z pewnością to jest lekcja dla Ciebie.
Nie uwikłałaś się w ten związek zbytnio, masz wielką szansę ułożyć sobie życie normalne:tak_trzymaj.
Życie składa się z wyborów i nie zawsze one są takie oczywiste...Uczymy się na błędach, żeby ich unikać trzeba patrzeć realnie na życie i nieoszukiwać samego siebie.
niby to drobnostka ale już tu były historie o tym jak ludzie byli waleni w poroże już w narzeczeństwie i jak się to skończyło później...
Powiedział mi że on sam myślał że aż tak mnie to nie obejdzie. Nawet jego terapeuta się na to zdziwił skoro jestesmy ze sobą tyle czasu. Nie wiem czy ta depresja o której mówi jest prawdziwa. Powiedział mi że to co się stało, zdarzyło się dlatego że chciał się lepiej poczuć, chciany, kochany bo ze mną nie zawsze tak jest. Nie wiem co mam o tym myśleć. Ale wyobraźnia podsuwa mi podobne scenariusze gdy myślę o przyszłości.
Cytat
pocałunek, który przelał czarę goryczy...
On nie zrozumiał jak bardzo Ciebie zranił...
Cytat
to potwierdza tylko jego niezrozumienie całej sytuacji i Twojego bólu.
Przerzuca winę na Ciebie bo przecież gdybyś była inna...bardziej miła lub mniej miła, kochała go więcej lub mniej kochała, radośniejsza albo smutniejsza...no właśnie jaka miałaś być? Zawsze byłoby coś nie tak...zawsze coś by się znalazło co byłoby Twoją winą. Zawsze. To są schematy, które tutaj w historiach często się powtarzają; my możemy Ciebie tylko przestrzec, żebyś nie wikłała się w taki związek...bo później nie będzie lepiej; a żeby było lepiej to jest mnóstwo pracy przed nim...będzie chciał?
Jeśli zdecydujesz się na związek z taką osobą masz przed sobą wielkie wyzwanie. Dasz radę? Wiedz tylko, że ten ból później będzie dziesięciokrotnie większy...
Może masz jednak inne plany na życie?
Cytat
Dziękuję Aster. Nie mogę sobie jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Zastanawiam się ile on z tego rozumie tak naprawdę i jak szczere jest jego zachowanie. Bo zapierać to on się może ze zrobi wszystko co w jego mocy by to naprawić ale czy tak będzie... Jego pierwszą reakcją po przyznaniu do tego ze kłamał bylo czytanie książek i szukanie powodów swojego zachowania, oraz rozmowy z terapeta. I proby umowienia nas obojga na terapię dla par bo bardzo mu na tym zależy. Niby doszedl do tego że tak naprawdę ma bardzo niską samoocenęa279;a279; i chciał się poczuć lepiej na chwilę i dowartościowaća279; się tym że ktos bedzie nim zainteresowany. a279;Uciekał od stanów depresyjnych, stresów i niezrozumienia z mojej strony, które sprawiały że czuł się nieszczęśliwy ale to nie usprawiedliwia wcale jego zachowania. Podobno dociera do niegoa279; ze to wszystko to tak naprawdę jego wlasny brak dojrzałości emocjonalnej i musi nad tym pracowac ze swoim psychoterapeutąa279; a279;bo zachowuje się jak nastolatek a nie prawie 30 letni facet i dociera do niego że skończy samotnie.
Z jednej strony pokazuje mi ze chce to naprawic ze żałuje i zaczyna cos rozumieć. Ale z drugiej, towarzyszy mi przy tym natrętna myśl że to chwilowe, niecierpliwe zachowanie, na pokaz, sama nie wiem. Że jeśli będę potrzebowała czasu, i nie będę potrafiła zaufać to szybko się zniechęci podda i sam zdecyduje że to nie ma sensu. Albo efekt jego zmian będzie krótkotrwały i wróci do tego co robił bo taki ma charakter. I jeszcze Ci koledzy... jeśli oni myślą że to ok, a on otacza się takimi ludźmi to dobrze nie wróży na zmiany. Nie umiem określić czy jego chęci są szczere czy to kolejne klamstwo klamcy i na przyszłość bedzie bardziej uważał by nie dać się przyłapać.
Cytat
Dzięki. Jeśli chodzi o nas związek to zawsze byłam niezależna finansowo i ogólnie to on bardziej polega na mnie. Ze względów finansowych odejście dla mnie to nie problem, poradzę sobie bez niego. On chyba nie czuje się z tym za komfortowo co było dla niego powodem do stresu. Jednak obawiam się że jego "chęć zmian" może być właśnie tez spowodowana tym ze jest mu ze mna wygodnie i boi się to stracić.
Albo to ja przez jego kłamstwo nagle zaczynam się doszukiwać manipulacji we wszystkim co mówi.
Cytat
ale to nie było jedno kłamstwo, tylko szereg manipulacji i w konsekwencji kłamstw...
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
to są właśnie te manipulacje i kłamstwa, które tak obficie tutaj opisałaś.
Nie widzisz tego?
Komentarz doklejony:
Cytat
Cytat
te słowa też ustawiaj na poziomie manipulacji i kłamstyw; to nie słowa tylko czyny są istotne. Co do tej pory zrobił, żeby naprawiać to co zepsuł?
Cytat
Tak, widzę. Nie mam się co sobie dziwić że we wszystkim dostrzegam kłamstwa i manipulacje.
[quote] te słowa też ustawiaj na poziomie manipulacji i kłamstyw; to nie słowa tylko czyny są istotne. Co do tej pory zrobił, żeby naprawiać to co zepsuł?/quote]
Zgadzam się. Hmmm... Dał mi dostęp do swojego telefonu. Zaczął czytać książki napisane przez terapeutów na temat zdrad i jak naprawić związek i zrozumieć partnera. Po tym przyznał że nie ma wyjaśnienia dla tego co zrobił i że będzie to drążyłw swojej indywidualnej terapi. Próbował umówić nas na terapię dla par a na razie póki co dał mi przestrzeń (co u niego oznacza zamknięcie się w gościnnym pokoju i granie w gry video...) i zaproponował że zniknie na kilka dni z mieszkania żeby dać mi więcej czasu i przestrzeni.
Nie wiem czego i jakich gestów powinnam oczekiwać ale póki co to wydaje mi się za mało... bo cała reszta to tylko słowa.
Cytat
Cytat
to jest ucieczka od problemu, sama masz się tym zająć bo to Twój problem nie jego. On przeprosił I przyznał się, więc czego Ty jeszcze chcesz od niego...:niemoc
Masz niedojrzałego partnera, który wszelkie problemy będzie przerzucał na Ciebie.
Cytat
No właśnie, przede wszystkim jeśli masz takie myśli aby mimo wszystko próbować ratować te relację, powinnaś sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania; mianowicie jakie miałabyś oczekiwania w stosunku do siebie, do niego i do Was; Co musiałoby się wydarzyć abyś czuła się usatysfakcjonowana? Czy cokolwiek się nie wydarzy będzie dla Ciebie wystarczająco? Czy będziesz potrafiła postawić granicę, że już wystarczy? Czy będziesz potrafiła nie wracać do tego?
Wiesz, wybaczenie to nie słowa a długi i żmudny proces; proces, który nie gwarantuje dobiegnięcia do mety i happy endu; warto mieć tego świadomość; świadomość, że po kilku latach jednak stwierdzisz, że to nie miało sensu; albo odwrotnie, że to było Wam potrzebne;
Do tego wszystkiego potrzebna jest ogromna dojrzałość emocjonalna obojga partnerów; jeśli masz w sobie tyle siły i pewność, że on jest autentyczny, szczery, uczciwy mimo, że nieudolny w tych próbach to walcz, ale bądź przy tym realistką;
Cytat
Obawiam się że masz rację... Ta niedojrzałość pewnie przejawiała się w naszym związku już wcześniej ale ja tego nie widziałam dopóki nie przestałam widzieć go przez różowe okulary. Wcześniej brałam problemy na siebie...
Cytat
Właściwie to nie jestem tego pewna. Gdybym była łatwiej byłoby mi podjąć decyzję... tej dojrzałości też nie jestem taka pewna... Ciężko mi uwierzyć w zapewnienia, przeprosiny i w ogóle to co mówi jeśli kłamanie przychodzi mu tak łatwo. Poza tym obawiam się że jeśli ktoś zaczyna z takimi przekonaniami że " o czym druga osoba nie wie to jej nie skrzywdzi" albo że nie potrafi kontrolować impulsów, czy "wszyscy faceci oglądają się za innymi kobietami bo taka ich natura" zmiana tego być może jest po prostu niemożliwa, nawet jeśli by i chciał albo myśli że by chciał.