Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

mrdear00:21:06
Event00:36:53
Crusoe00:41:56
uzytkowniczka00:42:00
Obito01:20:47

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

miało być pięknie a wyszło jak zawszeDrukuj

Zdradzony przez żonęPostanowiłem coś napisać, może to pomoże mi się pozbierać. Dowiedziałem się w marcu 2020, znalazłem na komórce żony list do kochanka z pikantnymi szczegółami opisujący ich parokrotne zbliżenia podczas spotkań. Dodam, że jesteśmy po ślubie 8 lat, wspólnie jakieś 15 lat. Mamy dwójkę dzieci, chłopaka 4 latka i dziewczynkę 8 lat. Wracając do mojej historii, po znalezieniu tych pikantnych szczegółów zrobiłem awanturę. Otrzymałem w odpowiedzi informację, że są to tylko jej marzenia przelane na komórkę. Zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że jest ktoś, kolega ze współpracującej firmy. Wyciągnąłem imię nazwisko i dostałem zapewnienie, że do niczego nie doszło, to były tylko wymiany informacji i służbowe spotkania u niego w biurze i że zdradziła mnie tylko emocjonalnie. Dostałem zapewnienie, że spotkała się z nim tylko raz prywatnie u niego w biurze i ze to trwało od września października 2019 roku. Przeżyłem to bardzo ciężko, przechorowałem okrutnie. Parokrotnie podczas tego czasu wracałem do tego nie móc sobie z tym poradzić. Ale trwałem dla związku, dla dzieci. Jakoś z miesiąc temu miałem nawrót nienawiści wobec żony, poinformowałem ją że chcę rozwodu i że chce dowiedzieć się całej prawdy i prawda nie będzie miała wpływu na moją decyzje. Porozmawiała ze mną i dowiedziałem się następnych ciekawostek. Byli razem w kinie, zabrała go samochodem i pojechali za miasto, jak ja remontowałem w weekendy nasz wspólny dom to ona wychodziła na rower i jeździli wspólnie. Przyznała mi się, że się całowali ale że do niczego więcej nie doszło. Mając na uwadze to co przeczytałem wcześniej w jej komórce i że nie porozmawiała ze mną uczciwie od razu uważam, że nadal kłamie. Obiecałem, że nie skontaktuje się z tym farfoclem gdyż jej forma jest uzależniona od kontaktu z nim i jeśli ja ją zostawię i ona straci pracę to sobie nie poradzi. Co postanowiłem. Bardzo mnie błagała, żebym nie odchodził dla nas i dla dzieciaków. Poinformowałem ją, że chcę rozwodu bez orzekania o winie bo papierkiem zwanym małżeństwo podtarła sobie tyłek (Ona wie, że ja jej nie wierze i sądzę że zdradziła mnie fizycznie). Wiec rozwodzimy się i staramy się poukładać to od nowa. Ja chcę to zrobić tylko i wyłącznie dla naszych dzieciaczków, ona nie wiem jaki ma cel. Zapewnia, że chodzi o nas, o dzieci. Wracając do mnie, jestem standardowym facetem. Założyłem rodzinę jak kupiliśmy małe mieszkanie, zdecydowałem się na 2 dziecko jak kupiliśmy dom. Od poniedziałku do piątku w pracy, sobota i niedziela na remoncie. Zarabiałem przyzwoicie, stać nas było na bardzo dużo. Ale jak teraz widzę, wszystko o kant dupy rozbić. Bardzo będę wdzięczny za rzeczowe podpowiedzi, fajnie poczytać informacje w stylu "ja na Twoim miejscu", oczywiście nie obiecuję, że zastosuję się do wszystkich rad, ale na pewno wyciągnę wnioski. Teraz siedzę od kwietnia w domu, koronavirus nie sprzyja w szukaniu zatrudnienia. moje oszczędności powoli topnieją, żyjemy z wypłaty żony, bezrobotnego i dodatku na dzieciaczki. Póki co poziom naszego życia dla dzieciaków nie uległ pogorszeniu. Jeszcze z miesiąc i wracam do roli pracownika, otwieram z kolega firmę, wiec powinno być ok. Dzieki z góry za Wasze porady, oceny, opinie. Może choć trochę pomogą mi wyjść z dołka w którym się znajduje...
14923
<
#298 | blebleblee dnia 08.02.2021 18:35
Zostaw tamtego w spokoju, on ci nie przysiegal, on ci nie obiecywal, owszem jego zona ma prawo wiedziec z kim jest, ale w relacji ty i twoaja zona, on to tak naprawde Twoj sprzymiezeniec, pokazuje Ci kim jest ta kobieta, jak ona sobie ceni Twoje uczucia do niej
15245
<
#299 | agd_123 dnia 08.02.2021 18:37
No ja tu pisalem ze w mojej skromnej opinii konfrontacje z gachem czy jego zona nie maja zadnego sensu.

Wielu by tu chcialo miec taka sytuacje jak Ty, ale analizujac to przez pryzmat mojej sytuacji (tez bym sobie zyczyl zeby tak sie "zmienila"Z przymrużeniem oka to jednak ta swiadomosc, ze jak tam nie wyszlo to zostala ze mna, nie dalaby mi dalej zyc normalnie...

Wiele razy tu pytalem czy pytales ja o to jakie sa jej uczucia do niego teraz i czy czuje sie ona w stosunku do niego jak Ty w stosunku do niej, ale odpisywales tylko, ze nie mowila tego...

Pytalem tez co by ona zrobila gdyby on nagle zaczal do niej podjezdzac i jednak chcial z nia byc...

Wstrzymaj sie z tym wyskakiwaniem do gacha... Mozesz tylko sobie narobic bigosu...
14759
<
#300 | Radocha dnia 08.02.2021 18:51
Co by było gdyby było cały czas gdybanie
Ja widocznie dupkiem jestem bo przeszło 10 lat próbowałem odbudować swój związek po zdradzie
Konia z rzędem dał bym za taką sytuacją po
Drugiego za takie zachowanie żony po zdradzie
Najwyraźniej docenia się to co się ma jak to się traci bezpowrotnie
14039
<
#301 | Romanos dnia 08.02.2021 18:52
To ja troche pod prad 😁
Jesli w sposob ograniczony sponiewieralbys gacha to majac dobrego papuge i madrze sie broniac dostlbys co najwyzej grzywne, zawiasy, a moze nawet warunkowe umorzenie, ale...
Zeby kogos sklepac w sposob kontrolowany musialbys umiec trzymac emocje na wodzy, a tego nie potrafisz. Duzo bardziej prawdopodobne jest, ze bys za bardzo zaszalal zwlaszcza jesli konfrontacja rozwinela by sie niezgodnie z zalozonym przez Ciebie scenariuszem.
Na Twoim miejscu bym nie ryzykowal. Sa lepsze sposoby na "wlozenie mu szyszki w d..." jesli uwazasz, ze tego potrzebujesz.
14691
<
#302 | Bakus dnia 08.02.2021 19:04
Typa morda poboli może dwa dni i mu przejdzie, satysfakcja że Ci pukał pannę i jak Ciebie to wk**wia będzie miał do końca życia. Przy pechu i takiej pogodzie wystarczy że jeden lub drugi się wypier**oli, zaryje głową w jakiś krawężnik, kamień i autor albo pójdzie siedzieć i dzieci będzie przez 15lat raz - dwa razy w miesiącu widywać, albo skończy przykuty do wózka.

Autorowi ewidentnie potrzebna jest pomoc specjalisty, i może gdyby później czy równolegle poszedł na wspólną z żoną to by bardziej mógł sobie poukładać z nim, co w głowie siedzi w tej chwili jego żonie. Bo widać miał jakiś plan którego się kurczowo trzymał by nie ześwirować, ale pojawiły się 2-3 wątpliwości i emocje wróciły jakby to wcale nie minęło 10 miesięcy.
13728
<
#303 | poczciwy dnia 08.02.2021 19:30

Cytat

Zostaw tamtego w spokoju, on ci nie przysiegal, on ci nie obiecywal, owszem jego zona ma prawo wiedziec z kim jest, ale w relacji ty i twoaja zona, on to tak naprawde Twoj sprzymiezeniec, pokazuje Ci kim jest ta kobieta, jak ona sobie ceni Twoje uczucia do niej

To jest święta prawda;
Ja po jakimś czasie spotkałem gacha na imprezie i postawiłem mu whisky, zamieniłem kilka zdań życzyłem wszystkiego dobrego i poszedłem w swoją stronę; nie masz pojęcia jak głupio gościowi było a ja miałem satysfakcję, że trzymałem nerwy na wodzy i zachowałem klasę;
14759
<
#304 | Radocha dnia 08.02.2021 19:35

Cytat


Bakus dnia luty 08 2021 18:04:39
Autorowi ewidentnie potrzebna jest pomoc specjalisty, i może gdyby później czy równolegle poszedł na wspólną z żoną to by bardziej mógł sobie poukładać z nim, co w głowie siedzi w tej chwili jego żonie. Bo widać miał jakiś plan którego się kurczowo trzymał by nie ześwirować, ale pojawiły się 2-3 wątpliwości i emocje wróciły jakby to wcale nie minęło 10 miesięcy.

Pełna zgoda
Nawet zaczynam rozumieć jego żonę
W szkole walki mawiali mi bym panował nad emocjami bo do każdego problemu podchodzi się w ten sam sposób
Miezy innymi to tak mnie ukształtowało, że mierzyłem się z problemem lat10
Miałem chwile lepsze i gorsze ale jak chciałem się wyżyć to szedłem na trening albo do dodatkowej pracy nawet za free
Jak ktoś tak panuje nad emocjami jak autor to ...oglądałem kiedyś film niespotykanie spokojny człowiek Szeroki uśmiech
Kurcze no mało wiele co i hej szable w dłoń

Cytat

Romanos dnia luty 08 2021 17:52:19
To ja troche pod prad 😁
Jesli w sposob ograniczony sponiewieralbys gacha to majac dobrego papuge i madrze sie broniac dostlbys co najwyzej grzywne, zawiasy, a moze nawet warunkowe umorzenie, ale...

Sponiewierałem gacha mojej studenckiej miłości - wierzchem dłoni dostał w twarz..
Oskarżył mnie o naruszenie spojówki miał wcześniej operacje na oku... rodzinę moją kosztowało to dobry samochód
15228
<
#305 | onzdradzony dnia 08.02.2021 20:08
Już jest ok. Wróciła świadomość. W przeszłości nigdy nie miałem problemów z panowaniem nad sobą, jednak ta konkretna sytuacja wyrwała mnie z butów....
Spacer po mrozie dobrze zrobił. Nie spotkałem gacha, może i to dobrze i dla niego i dla mnie.
Dzisiaj najważniejsza rozmowa w moim życiu...
14759
<
#306 | Radocha dnia 08.02.2021 22:13

Cytat

Dzisiaj najważniejsza rozmowa w moim życiu...

masz umówioną wizytę u specjalisty?
15228
<
#307 | onzdradzony dnia 08.02.2021 23:46
Radocha, Twoja odpowiedź raczej nie łapie sie w temacie wątku...
Rozstajemy siè, kupujemy mieszkanie i zona wyprowadza sie z dziecmi.
Mozemy zamknac dyskusje na tym wątku.
Spokojnego wieczoru.
14691
<
#308 | Bakus dnia 09.02.2021 01:13
Rozumiem decyzje o rozstaniu z żoną (choć według mnie pod wpływem impulsu - emocji, po tym co dzisiaj pisałeś jakbyś nie miał komu się wyżalić, wykrzyczeć swojego wkur*ienia). Jednak samo rozstanie nie załatwi problemu bo tę zdradę, rozstanie i dalsze życie (chociażby widok szczęśliwej jeszcze-żony z innym facetem) będziesz musiał przepracować. Ja bym radził pochodzić jednak do specjalisty. Tak by za kilka lat wchodząc w związek z kobietą był mężczyzną a nie wrakiem po nieudanym małżeństwie, czy człowiekiem z nerwicą lękową.
I proszę daruj sobie nam dalsze wciskanie tych słów sprzed kilku stron że byś się cieszył szczęściem żony, bo akurat kilka godzin temu dałeś nam przykład jak to masz tam poukładane w głowie.
13894
<
#309 | Alan1226 dnia 09.02.2021 08:41
Przez chwilę myślałem że ogarniasz sytuację i życie ale widzę że jesteś dynamiczny jak porsche 911. Co się takiego stało?
14578
<
#310 | aster dnia 09.02.2021 10:00

Cytat

Rozstajemy siè, kupujemy mieszkanie i zona wyprowadza sie z dziecmi.

Uspokój się!
A Ty co... rozpijesz się tudzież wpadniesz w inny nałóg czy co tam jeszcze? Nie przerobiłeś tej zdrady, działasz w emocjach i w emocjach podejmujesz decyzje a tym samym jesteś na dobrej drodze, żeby stać się wrakiem człowieka.
Spokojnie człowieku, spokojnie... gdzie się spieszysz? Rozstać zawsze się zdążysz.
Weź się za siebie, nie za żonę i rodzinę.
Od początku.
Wprowadź niektóre z 34 kroków, żeby móc się zdystansować, jeśli to jest możliwe wyprowadź się na jakiś czas, żebyś pobył sam ze sobą i wtedy zobaczysz co tak naprawdę czujesz.
14039
<
#311 | Romanos dnia 09.02.2021 10:09
Miotasz sie czlowieku...
Od siebie nie aiesz czego chcesz, a co dopiero od zycia lub innych. Raz wszystko chxesz "ratowac", raz trzaskasz drzwiami i wyxhodzisz. Na dluzsza mete z kims takim ciezko zyc. No i zal dzieci przy tak niestabilnym emocjonalnie ojcu.
14079
<
#312 | Koncerz dnia 10.02.2021 09:43
A ja tam kolegę onzdradzony rozumiem. Może do czasu analizy dwóch listów, nie był świadomy, że to nie żona zakończyła swój związek, tylko boczniak. Teraz po spokojnej analizie uświadomił to sobie. Sam powiedział, że nie będzie wyborem zastępczym. Więc żona miała już w planach zostawienie kolegi i dalsze życie z kochaniem. Nie wyszło tylko dlatego, że on zrezygnował. Wychodzi na to, że pozostanie żony przy autorze wątku nie było wynikiem uświadomienia sobie błędu przez żonę i nagłego wybuchu uczuć, tylko było efektem zimnej kalkulacji. Została więc przy "wróbelku w garści". Nie dziwię się więc autorowi, że nie chce dalej inwestować w związek, który jest niepewny i ma słabe perspektywy. Nie dziwię się, że nie chce sobie fundować życia z z odbezpieczonym granatem w ręku żony. Jaką autor może mieć pewność, że za chwilę nie pojawi się nowy obiekt westchnień jego żony? Albo staremu orbiterowi się znowu żona nie znudzi? I na wezwanie żonka poleci do niego jak na skrzydłach. Autor już został skreślony przez żonę. Została na tej gałęzi, która się nie złamała, przynajmniej na tamten moment. Kto z nas chciałby mieć takie życie, jakie czekałoby autora? Życie w związku bez zaufania, bez uczucia albo z udawanym uczuciem, bez poczucia stabilności a tym samym wsparcia, bez pewności jutra. Myślę, że kolega onzdradzony wykończyłby się psychicznie i nerwowo wcześniej czy później albo przynajmniej odbiłoby się to na jego psychice lub zdrowiu. Lepiej być samemu niż w związku byle jakim w dodatku z osobą, która też potwierdziła, że tak samo postrzega związek z autorem. Szkoda czasu, nerwów i środków... Byłem w takiej sytuacji lata temu, na szczęście dla mnie jeszcze przed ślubem. Nie żałowałem nigdy tej decyzji. Po czymś takim ma się świadomość, że z tą osobą nie czeka nas żadna dobra przyszłość. Szkoda tylko dzieci ale to też można ułożyć tak, żeby ojciec był w pełni obecny w ich życiu. Pozdrawiam autora i dużo siły mu życzę
13728
<
#313 | poczciwy dnia 10.02.2021 10:31
Koncerz,
Tylko to nie chodzi o podjęcie decyzji jako takiej a raczej okoliczności jej podjęcia;
Tak ważna decyzja powinna być podjęta na podstawie faktów, przemyśleń, ustaleń, bilansu itd a nie w emocjach;
Zauważ, że w wypadku autora każda decyzja wywołana jest silnymi emocjami a nie rozsądkiem; zanim nie ogarnie siebie to nie powinien żadnych decyzji pochopnie podejmować
14759
<
#314 | Radocha dnia 10.02.2021 17:11

Cytat

poczciwy dnia luty 10 2021 09:31:34
Koncerz,
Tylko to nie chodzi o podjęcie decyzji jako takiej a raczej okoliczności jej podjęcia;
Tak ważna decyzja powinna być podjęta na podstawie faktów, przemyśleń, ustaleń, bilansu itd a nie w emocjach;
Zauważ, że w wypadku autora każda decyzja wywołana jest silnymi emocjami a nie rozsądkiem; zanim nie ogarnie siebie to nie powinien żadnych decyzji pochopnie podejmować

X2
Nikt tu nie krytykuje samodzielnie podejmowanych decyzji bo to każdego wybór i każdy sam będzie ponosił skutki własnych decyzji
Chodzi o to, że jeżeli autor do każdego problemu w rodzinę podchodził w ten sposób co zaprezentował tu na forum to szkoda gadać
Dziwić się ze jego żona ,,nie lubiła tego życia jak sam pisał"
Ja dużo sił zyczę jego dzieciom
9414
<
#315 | StaryZgred dnia 11.02.2021 12:37
Może dlatego że przeczytałem cały watek jednym ciągiem nasunęły mi się następujące wnioski. Wątkodawca został poddany obróbce opisywanej tak : Aby kotek się nie stresował obcięciem ogona będziemy mu obcinać po trosze tak co miesiąc 2 cm.
Nie chcę tu robić wykresów w czasie ale nasuwa mi się, że po informacji oo nielojalności zony ONzdradzony próbował sobie pookładać świat z lepszym lub mniejszym skutkiem Czas jednak płynął i z natury rzeczy emocje opadały. Wtedy kotkowi obcinano kolejny kawałek ogona i emocje z powrotem wchodziły na najwyższy poziom. To się powtarzało . Te nawet poukładany osobnik straci odporności i zacznie reagować wariacko przesadnie aż do reakcji bez sensu.
Nie wiem jak tak u Onego było bowiem jak zawsze w życiu poruszamy się ze zbyt mała ilością informacji, Ale własnie dlatego zalecałbym umiar w ocenach Nigdy nie wiemy do czasu sprawdzenia jak sami postępowalibyśmy po przejściu takiego mentalnego prania.
13728
<
#316 | poczciwy dnia 11.02.2021 13:13

Cytat

Ale własnie dlatego zalecałbym umiar w ocenach Nigdy nie wiemy do czasu sprawdzenia jak sami postępowalibyśmy po przejściu takiego mentalnego prania.

Oczywiście, że tak, co nie zmienia postaci rzeczy, że decyzje podejmowane przez autora są w emocjach a nie podyktowane głębokimi przemyśleniami i ich wynikiem;
To nie ocena a raczej stwierdzenie stanu faktycznego.
14759
<
#317 | Radocha dnia 11.02.2021 18:56

Cytat

StaryZgred dnia luty 11 2021 11:37:34
Może dlatego że przeczytałem cały watek jednym ciągiem nasunęły mi się następujące wnioski. Wątkodawca został poddany obróbce opisywanej tak : Aby kotek się nie stresował obcięciem ogona będziemy mu obcinać po trosze tak co miesiąc 2 cm.

Dokładnie i wydaje mi się że na forum o tym się dowiedział o ile wcześniej tego sam nie zauważył.
Na forum większość to zdradzenie więc większość z nas trzymała stronę autora wątku
Hipoteza ,,szczęśliwego nawrócenia się żony" też nie wynika z jasnowidzenia tylko zwykłego prostego standardowego schematu postępowania zdrajczyń
Doświadczenie uczy że związek stawiany na kłamstwie nie ma racji bytu w dodatku jeżeli spustoszenia u zdradzonego są duże.

Cytat

poczciwy dnia luty 11 2021 12:13:35
Ale własnie dlatego zalecałbym umiar w ocenach Nigdy nie wiemy do czasu sprawdzenia jak sami postępowalibyśmy po przejściu takiego mentalnego prania.

Oczywiście, że tak, co nie zmienia postaci rzeczy, że decyzje podejmowane przez autora są w emocjach a nie podyktowane głębokimi przemyśleniami i ich wynikiem;
To nie ocena a raczej stwierdzenie stanu faktycznego.

Dokładnie tak.
Współpraca na jakimkolwiek planie przy jakimkolwiek zadaniu z człowiekiem działającym tak żywiołowo jak autor wątku jest nie możliwa lub możliwa na krótka metę wcześniej czy później pojawi sie konflikt większy lub mniejszy w zależności od ciężaru obowiązków spoczywających na barkach współpracujących.
Jednym słowem wszystko będzie cacy jak nie będzie wiatru w oczy...
Zasadność mojej obecności w tym wątku spowodowana była deklaracją autora o chęci podjęcia budowy związku na nowo.
Jasno wielu z nas widziało że żona wróciła do niego, że jej zachowanie po jest no niespotykane u zdrajczyń wielu z nas zdradzonych na sytuacje po chętnie by się z autorem zamieniło
No cóż górą dlą autora był motyw powrotu jego żony do niego?
Nie było ważne że wróciła
Nie było ważne że jej działania są wyraźnym ukłonem w stronę męża
Tytuły ,,jak wynagrodzić zdradę" itd...sam autor o tym mówi
Chodzenie na rzęsach...chęć odejścia z pracy..
No cóż to okazało się za mało
Facet zwyczajnie nie rozumie że to co się miało docenia się jak się to straci.
Żona autora
Twardziel
Zgrabna podoba się facetom
Samodzielna -dobrze zarabia
Dzieci zdrowe udane mądre ....
Nabyła doświadczenie wie że sa faceci tacy i tacy następnego długo będzie obwąchiwać (mam przykład byłej żony gacha mojej byłej)
Nie jest pazerna nie zależało jej na własności jej męża dom samochody

Ilu facetów szuka rodziny bo zostali olani przez swoje połówki ....
Bardzo łakomy kąsek
Przecie teraz wierniejszej żony od niej to ze świeczką szukać, ona czołgała się by zostać przy swoim mężu przeszła szkołę życia przez ten rok.
Druga szkołę jazdy bez trzymanki to ona sobie daruje tegom pewny tak na 99%
Błędy ?
A jakże popełniła ale skąd do czorta maiła wiedzieć jak się zachować podobno to był jej pierwszy kochanek nie było recydywy
No wiec i były błędy które forum zauważyło i poinformował o nich autora wątku wszak my zdradzeni i on zdradzony
No cóż np ja osobiście dałem się nabrać na deklaracje autora miałem go za twardziela.
No cóż jego deklaracje wszelkie łącznie z tym że dom to on zostawi żonie i dzieciom można o kant życi potłuc
Wyraźnie deklaracje składa często i chętnie ale ma problem by ich dotrzymać
No cóż

Cytat

To nie ocena a raczej stwierdzenie stanu faktycznego.
15245
<
#318 | agd_123 dnia 11.02.2021 19:09
Radocha tego wlasnie chyba nie wiedzial, bo nie napisal nigdzie odnosnie obecnego stanu jej serca w kierunku gacha. Ona jemu tez nie powiedziala. A zwazywszy na motywy powrotu, raczej chyba duze ryzyko, ze jednak mogla tak naprawde czekac na jakis jego ruch i odmiane. Wtedy moglaby do niego poleciec na skrzydelkach.
Ciekawe co napisales, ze nastepnego bedzie obwachiwac dlugo... To dla niej dobre, o ile wyciagnie wnioski, ze nie warto w kobiecym stylu zdradzac, bo latwo jest babe zbajerowac. Przy nastepnym partnerze bedzie pewnie wierna i nie bedzie takich akcji. Tu by raczej sie to i tak nie ulozylo za dobrze, bo jednak bycie razem po zdradzie jeszcze takiej emocjonalnej to jest dla zdradzonego niepotrzebna szatkownica dla glowy... Sam cos o tym wiem...

Komentarz doklejony:
Tyle ze przy nastepnym bedzie wszystko inaczej i to ona moze zaznac tej slodyczy bycia w tej sytuacji... Chociaz w sumie chyba poznala, bo w podobny sposob sie czuje w stosunku do gacha, jak onzdradzony do niej...
15215
<
#319 | Marcus49 dnia 11.02.2021 19:36
Ponad 20 lat po zdradzie. Zdradzie fizycznej i emocjonalnej. Jesteśmy razem, ale i tak czasami bywa bardzo ciężko. BO ZDRADY SIĘ NIE ZAPOMINA. Można wybaczyć ale nie zapomnieć. I czasami są takie chwile, a nawet sny (bardzo plastyczne i realistyczne), że człowiek czuje się jakby mu kto gorące żelazo do duszy i serca przykładał. Trzeba bardzo kochać, aby wybaczyć i jakoś z tym dalej żyć. Bez miłości "z tej mąki chleba nie będzie".
I TO MUSI WRÓCIĆ OBOPÓLNA MIŁOŚĆ. Oczywiście, ze będzie ona inna niż ta pierwotna, ale może być dalej bardzo dobra.
Ale do rzeczy:
Jestem w tym wątku od początku i KIBICUJĘ obojgu jego głównym 'bohaterom", aby SIĘ IM UDAŁO powrócić do siebie. Bo ja, a ponad 70 lat życia daje mi prawo tak mówić, WIDZĘ DLA NICH SZANSĘ. Ale ona jest jedna i się nie powtórzy. Zgadzam się z wieloma tutaj wpisami, ze tak naprawdę niewiele wiemy, jaki jest stosunek "zdrajczyni" do "onzdradzony". Łatwość akceptacji wyprowadzki, raczej dobrze o niej nie świadczy.
"On zdradzony" :
Będziecie MUSIELI powiedzieć dzieciom tak czy siak.
I powinna to zrobić BEZWZGLĘDNIE ona - zdrajczyni.
To będzie taki jakby test - czy powie ogólniki typu "nie zgadzaliśmy się już z sobą", czy też "stanie w prawdzie" i powie : TO JEST CAŁKOWICIE MOJA WINA TATO JEST CAŁKOWICIE TEMU NIE WINNY. I nie musi wdawać się w szczegóły. Porozmawiaj z Nią na ten temat, a wtedy będziesz miał już bardzo klarowny obraz sytuacji.
14759
<
#320 | Radocha dnia 11.02.2021 20:31

Cytat

agd_123 dnia luty 11 2021 18:09:01
Radocha tego wlasnie chyba nie wiedzial, bo nie napisal nigdzie odnosnie obecnego stanu jej serca w kierunku gacha. Ona jemu tez nie powiedziala. A zwazywszy na motywy powrotu, raczej chyba duze ryzyko, ze jednak mogla tak naprawde czekac na jakis jego ruch i odmiane. Wtedy moglaby do niego poleciec na skrzydelkach.

Widzisz nasze opinie są formułowane na podstawie przedstawionych nam informacji w wątku.
No więc jeżeli te informacje są rzetelne to moim zdaniem pani wybrała go znowu czyli wróciła na dobre czyli stan na dziś mąż cacy boczniak be
Pani nie wygląda mi na szmaciarę co raz wystawiona przez gacha wraca do niego na gwizdek.
Daje się sobą bawić
Jeżeli by tak bylo to połowy tego poligonu ostrego strzelania który zaserwował jej autor wątku by nie dala rady znieść przetrwać.
Jej decyzja o powrocie do męża była ostateczna tak jak rezygnacja z gacha
Jasnowidzem nie jestem ale na podstawie informacji podanych przez autora wątku ja tak panią widzę na czas wyrzucenia jej z domu przez jej męża.
Bo widzisz szanowny ja już w żadna deklarację autora wątku nie uwierzę i zapewne jego żona też nie
15245
<
#321 | agd_123 dnia 11.02.2021 22:19
Nie wiemy jak to bylo przez czas tego poligonu i co najwazniejsze nie znamy jej stosunku do gacha. To chyba raczej ona zostala zostawiona przez gacha a nie gach zostawil ja. Inna sprawa ze widac ze milosc do gacha byla lub jest mocna. A zraniona milosc potrafi stac sie jeszcze mocniejsza. Stad ciagle pytalem o to jakie jest jej prawdziwa sytuacja w kontekscie jej uczuc do gacha. Czesto ktos zostawiony przez kogos kogo kocha tylko czeka na znak kiedy bedzie akcja ze wrocmy so siebie albo wracam do Ciebie. A jak to naprawde jest trudno powiedziec. On sie tez nie dowie. Kobiety niestety nie maja umiejetnosci panowania nd soba w sytuacji kiedy sa emocje czy tzw zauroczenie motylki. Wtedy latwo podejmuja decyzje ktore sa dalekie od rozsadku...

I chyba to onzdradzony sie wyprowadzil a nie ona zostala przez niego wyrzucona.

Chyba juz sie nie dowiemy co tam sie dalej dzieje.
15228
<
#322 | onzdradzony dnia 12.02.2021 13:56
Cześć,
agd_123 - "Chyba juz sie nie dowiemy co tam sie dalej dzieje." - chyba jednak się dowiemy ;-) W moim odczuciu rozpoczęcie tak trudnej dyskusji i zagłębienie się we własne emocje związane z takim bólem zobowiązuje do pełnego poznania zarówno tematu jak i zakończenia. Może to być też jakiś drogowskaz dla innych osób będących w podobnej sytuacji.
Miałem wpaść tutaj w poniedziałek, jednak dzisiaj mam trochę czasu i postanowiłem poodpowiadać i coś tam napisać od siebie. Przeczytałem Wasze posty które powstały tu podczas mojej nieobecności i szczerze powiem trochę zawiodłem się na na niektórych autorach. Czym innym jest wylewanie wiadra z zimną wodą na głowę osoby będącej w silnych emocjach, a czym innym jest próba kształtowania przeszłości kogoś na podstawie własnego zdania na temat teraźniejszości. W mojej ocenie niektóre wnioski i wypowiedzi nie powinny mieć miejsca.
Radocha, Poczciwy. Dla Waszej informacji do dnia zdrady moje emocje i działanie pod wpływem wzburzenia działało na normalnym poziomie. W towarzystwie jestem postrzegany jako spokojna, opanowana. Taki też jestem na co dzień w domu. Niestety samego mnie przeraziło to co się zadziało w mojej głowie. Postanowiłem znaleźć przyczynę. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek zachowywał się w taki sposób wcześniej, prawdopodobnie poziom wzburzenia i emocje doprowadziły mnie do takiego stanu. Szukałem i znalazłem. Zrobiłem parę testów, poczytałem i postawiłem wstępną diagnozę. Jestem WWO na 99%, moja córka jest WWO na 100%. Urodziłem się z tym, wychowałem, dorastałem. Niestety życie z tą przypadłością nie należy do najłatwiejszych, lata młodzieńcze to ciągłe problemy...poczytacie zrozumiecie. Wiedziałem, że mam jakiś problem społeczny, nieśmiałość, fobie społeczną? Nigdy jednak ani moi rodzice ani sam nie zwróciłem się do specjalisty, po prostu ciężko ale przetrwałem okres młodości. Później już było lepiej i znośnie jest do dzisiaj.
Osoby WWO o wiele silniej przeżywają każdą emocję, analizują bezustannie wszystko, do jednego tematu zawsze znajdują wiele rozwiązań i wybierają najbezpieczniejsze. Tak działają w normalnym trybie, jak się okazało przy takim wydarzeniu jak zdrada prawdopodobnie podejmują jak najszybciej decyzje żeby jak najszybciej przestać myśleć i żeby emocje choć trochę opadły. Jedną z cech takich osób jest też to, że współodczuwają emocje z innymi. Może być to wytłumaczenie mojego podejścia do emocji żony i bezwarunkowa chęć jej pomocy. Dziwne to pewnie dla większości ale nie mam na to wpływu. Wg badan na świecie takich osób jest ok 20% populacji.
Tej przypadłości się nie leczy, ale można nad nią pracować jeśli jest zdiagnozowana. Ja pracowałem nad nią nieświadomie w tematach życia codziennego, które były dla mnie dość trudne. Udało mi się dużo osiągnąć, jednak, z uwagi na brak w przeszłości takiego wzburzenia nie miałem powodów do pracy nad tym. Teraz mam.
Teraz wracając do wątku, parenaście postów wcześniej napisałem, że dla mnie moje plany są jak biznes plan, w ciągu jego trwania można zawsze zrobić korektę.
Emocje opadły na tyle, że znowu zaczęliśmy rozmawiać. Będąc w tych emocjach nawet nie byłem w stanie doczytywać tych listów do końca, a na końcu jest napisane:
..."Proszę cie nie pisz do mnie...nie dzwoń do mnie...nie przyciągaj mnie myślami. "
Próbowała zakończyć to jeszcze przed tym jak się dowiedziałem. Moje odkrycie listów tylko przypieczętowało jej decyzje, więc to nie on ją zostawił.
Wracając do jej słów na temat zmanipulowania. Poczytajcie/pooglądajcie z dziewczynami/żonami na temat pickup arist (techniki pickupu) i NLP. W skrócie, spotkać, przy pomocy technik rozkochać i wykorzystać. Czy tak było naprawdę, nie wiem. Jednak wszystko na to wskazuje. Istnieją szkoły/kursy szkolące mężczyzn w tym temacie. Kiedyś pościągałem parenaście książek i artykułów, jednak moje życie ułożyło się samo bez konieczności zaglądania do tych poradników. Zagrożeniem jest małżeństwo z dłuższym stażem, gdzie toczy się normalne życie. Każda taka żona z takiego małżeństwa nie znająca schematów postępowania takiej techniki jest narażona na "wyrwanie". Absolutnie nie bronie mojej żony, mam wielki żal do niej. Nie oszczędzam jej też ani trochę:
"Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, ze Ty w tamtym momenci mialas na to wyjeb...ne, a ja teraz musze podejsc do tego z wielka empatia...przykre to takie...
Nie miałam wyjebane tylko nie podejmowała wtedy racjonalnych decyzji. Przepraszam.
Bozia dala nam mozg zeby z niego zawsze korzystac, nie wtedy kiedy nam wygodnie, wybacz.
I nie chce zebys sie na mnie obrazala. Nie pisze tego zeby bylo ci zle, tylo po to zeby wyrylo ci sie w pamieci, ze nie ma zadnej decyzji bez ingerencji mozgu, ze zanim cokolwiek zrobisz to musisz pamietac i o swoich dzieciach i o swoim partnerze z ktorym aktualnie jestes i troszke o rodzinie i znajomych. Zycie to pasmo wyborow, to tak jak bieg przez plotki. Jak wylaczasz myslenie na chwile to tak jakbys nie podskoczyla nad plotkiem...
Nie obrażam się. Rozumiem."
Wracając do jej słów, że jest twarda/silna. Ona nawet teraz stara się ze wszystkich sił nadal to poukładać. Nawet jak ja już nie mam siły, ona spina się w sobie i próbuje, rozmawia, wyjaśnia. Sam nie wiem skąd w niej tyle siły.
Gach, już wiem gdzie mieszka. Nawet miałem okazje wejść z nim do klatki, opanowałem emocje do tego stopnia że aż sam w to nie wierzę. Jak go zobaczyłem to straciłem trochę szacunku do żony, jednak zyskałem trochę szacunku do siebie. Zrozumiałbym, gdyby był to facet "wart grzechu", a nie facet wyglądający jak tatuś...ale to moje przemyślenia.
Teraz chyba najważniejsze, pewnie każdy zadaje sobie pytanie i...? Żona umówiła nas na terapie, ja się zgodziłem. Tak czy tak ta terapia jest nam potrzebna, osobno dla niej jej i osobno dla mnie. Ale idziemy tam razem, zobaczę co z tego wyjdzie. Albo się uda, albo się nie uda. Tak czy tak mam nadzieję, że wyjdziemy z terapii po części z "naprawionymi mózgami" albo razem albo osobno.
Poza tym, że coś tam jeszcze się tli i są dzieciaki, które kocham bezgraniczną miłością to doszło do tego WWO córki. W jej przypadku po rozstaniu psycholog będzie musiał się wprowadzić do jej pokoju....
Plany na przyszłość, nadal chcę wziąć rozwód, nadal chcę porozmawiać z żoną gacha. Ktoś na początku poradził idź na siłownie. Siłownie pozamykane, ale z gumami treningowymi z ali można w domu zdziałać cuda. Oponka prawie zniknęła, za jakiś miesiąc powinien być kaloryferek ;-) waga juz tożsama z końcówką wzrostu, jeszcze ze 3 kg w dół i będzie ok.
Wracając do mojej żony, mam takie same zdanie o niej jak Radocha. To co przeżyła przez ten czas powinno obronić ją nawet przed zalotami Brada Pita. Jednak po przeczytaniu sterty publikacji i artykułów na temat psychiki kobiet, ręki bym sobie nie dał odciąć że będzie o tym pamiętała. Kobieta jest jak piękna nadmorska działka naszpikowana minami...trzeba bardzo rozważnie stąpać...
Jak się dowiedziałem o zdradzie fizycznej przekazałem żonie: Kiedyś byłem odporny na jakiekolwiek zaloty/sygnały obcych kobiet, wiedząc że mam w domu kogoś na kim mi zależy, sytuacja która wynikła mozliwe że zmieniła moje podejście. Puszka pandory została otwarta. Nie chciałbym abyście zrozumieli mnie źle, na dzień dzisiejszy nie planuje niczego. Na pewno nie planuję zdrady która takie piętno wywarła na mnie...jednak osoba zdradzająca musi liczyć się z tym, że jej zachowanie może zostać odczytane przez współpartnera jako "obecnie obowiązujące prawo".
agd_123 - pewnie będzie dalsza część, ale dopiero za jakiś bliżej nieokreślony czas.
spokojnego dnia
14578
<
#323 | aster dnia 12.02.2021 15:04
Po takich wydarzeniach trzeba poukładać sobie wszystko w głowie a to zajmuje najczęściej lata.
Ja sama często mam ochotę to pierdyknąć i iść daleko i zacząć nowe życie....Mój osobisty zdrajca z biegiem czasu coraz bardziej widzi co narobił, męczy go to; czasami jest mi go żal...że taki głupi.
14691
<
#324 | Bakus dnia 12.02.2021 15:55

Cytat

Poczytajcie/pooglądajcie z dziewczynami/żonami na temat pickup arist (techniki pickupu) i NLP.


Co do tego, w 2019 pewien polski youtuber zagłębił się w to środowisko i otrzymaliśmy film od osoby o nazwie konta podobnej do postaci z bajki ścigająca smerfy - Jak zdobyć KAŻDĄ KOBIETĘ w KILKA SEKUND (nie wiem czy podanie nazwy nie uznają moderatorzy za reklame i usuną ale po tytule znajdziecie, kilka mln wyświetleń).

Kto nie widział to polecam, nawet by puścić swojej 14-15letniej córce za kilka lat bo pokazuje czym to jest, i jak bardzo szkodliwe. Godzina to długo to polecam zagospodarować sobie czas wieczorem.

Przepraszam za lekki offtopic.
14759
<
#325 | Radocha dnia 12.02.2021 17:32

Cytat

onzdradzony dnia luty 12 2021 12:56:34
Przeczytałem Wasze posty które powstały tu podczas mojej nieobecności i szczerze powiem trochę zawiodłem się na na niektórych autorach
Czym innym jest wylewanie wiadra z zimną wodą na głowę osoby będącej w silnych emocjach, a czym innym jest próba kształtowania przeszłości kogoś na podstawie własnego zdania na temat teraźniejszości. W mojej ocenie niektóre wnioski i wypowiedzi nie powinny mieć miejsca.
Radocha, Poczciwy.

Dziwię się że się dziwisz naszej reakcji na to co sam pisałeś podczas gdy Twoja reakcja:

Cytat

Niestety samego mnie przeraziło to co się zadziało w mojej głowie.

Nam się dziwisz??????

Cytat

Jestem WWO na 99%

Jeżeli ktoś Cię poinformował, że na tym forum jest jasnowidz albo wróżka to proponuję podać jego namiary administracji z wnioskiem o dożywotniego bana chyba, że administracja wie o kimś takim.
Wydaje mi się Panie kolego, że trzeba Panu przypomnieć, że ja i poczciwy i większość tu piszących to zdradzeni tak jak Pan i doskonale Pana rozumiemy i oczywiście kibicujemy Panu by to Tobie człowieku się udało wyjść na prostą.
Większość z nas widzi że coś tam się do Twojej żony tli w Twoim sercu większość dlatego sugeruje Ci byś jej nie skreślał tym bardziej, że jeżeli chodzi o jej zachowanie po zdradzie w sensie jak listy wpadły w Twoje ręce to ja po raz kolejny zadeklaruję że proponuje Ci zamianę oczywiście nie na żony tylko na ich postępowanie po zdradzie.
Więc jeżeli ktoś tu dzieli się z Tobą swoimi wątpliwościami np bardzo miękkim rozstaniem z kochankiem to nie dlatego, że by Cie odwieść od tego bys spróbował pomóc jej w spięciu związku tylko by Ci było łatwiej kumasz do jasnej ciasnej
Namawiamy Cię facet o ile dasz radę spróbuj nawet na zasadzie kupił nie kupił potargować się można
Jeżeli jasno byś zadeklarował, że nie dajesz rady bo np to czy tamto bardzo niewielu z nas by Cię potępiło
Nasze rady wynikają z informacji podanych przez Ciebie w Twoim przecie wątku.
Co do tych technik oczywiście, że istnieją tylko wiesz nie wpadaj z jednej skrajności w drugą.
Za zdradę odpowiedzialny jest zdrajca koniec kropka
Nie została zgwałcona nie podano jej chemii nie spożyła wcześniej alkoholu
Nie ma usprawiedliwienia bo ono nie istnieje.
Natomiast istnieje ogarnięcie się zrozumienie swojego błędu zrozumienie że idzie się ślepą uliczką
Postępowanie Twojej żony oprócz tego, że nie było serii z karabinu maszynowego w kierunku boczniaka, że nie masz innych dowodów na zakończenie ich romansu a tylko jej słowo i jej propozycje odnośnie gps i braku wyjść na imprezy służbowe to nadaje się do śmiech warte
Po pierwsze dlaczego boczniak ma chodzić a ona nie bo ? co boi się ze mu ulegnie? Złe języki? nie wierze, że ich romans w ich gronie był tajemnicą tzn nawet jak sama konsumpcja mogła być to przecie flirt juz nie choć no nie upieram się.

Cytat

Wracając do mojej żony, mam takie same zdanie o niej jak Radocha. To co przeżyła przez ten czas powinno obronić ją nawet przed zalotami Brada Pita.

O ile informacje na jej temat podałeś rzetelnie to w tym się zgadzamy bo ja to podtrzymuje tak właśnie ją na teraz odbieram i nie bawie się w pitu pitu na temat

Cytat

Jednak po przeczytaniu sterty publikacji i artykułów na temat psychiki kobiet, ręki bym sobie nie dał odciąć że będzie o tym pamiętała. Kobieta jest jak piękna nadmorska działka naszpikowana minami...trzeba bardzo rozważnie stąpać..

Niech sobie ktoś tam pisze co chce jego sprawa może autor tych publikacji ma właśnie takie doświadczenia z kobietami coż widocznie szukał ich w bibliotece
Twoja kobieta na dziś raczej prędzej napluje na innego faceta niż pomyśli o nim jak o kochanku ale jak sam ładnie napisałeś zdrada ja wrzody nie da się jej wyleczyć tylko można ją zaleczyć
Wiec życzę Ci byś ją zaleczył konfratrze z rogatego klubu i byś nas tu na forum już nigdy nie przeraził swoim zachowaniem.
Co do mnie nie chciałem Cie urazić tylko trochę Tobą trząchnąć więc jak uraziłem to przepraszam trzymaj się powodzenia
15245
<
#326 | agd_123 dnia 12.02.2021 18:50
Wlasnie to ze strony zony, ze nie bedzie chodzic na imprezy w obawie, ze on tam bedzie, nadal wskazuje na to, ze ona sie jednak z niego nie wyleczyla i moze mu ulec. No i moze tez wskazywac na to, ze jednak cos tam sie z jego strony w pracy w jej kierunku odbywa... Tego nie wiesz... Tego nie wiemy...
13728
<
#327 | poczciwy dnia 12.02.2021 20:37

Cytat

Wracając do mojej żony, mam takie same zdanie o niej jak Radocha. To co przeżyła przez ten czas powinno obronić ją nawet przed zalotami Brada Pita. Jednak po przeczytaniu sterty publikacji i artykułów na temat psychiki kobiet, ręki bym sobie nie dał odciąć że będzie o tym pamiętała. Kobieta jest jak piękna nadmorska działka naszpikowana minami...trzeba bardzo rozważnie stąpać...

Skąd ten optymizm?
Tak naprawdę wszystko zależy od tego jak przepracuje to co się wydarzyło; jeśli tylko powierzchownie to powtórka z rozrywki raczej gwarantowana za jakiś czas, może rok może 10 a może 15. Po prostu poleci schematem i nie ma znaczenia tutaj jej pusta deklaracja, że tego więcej nie zrobi;
Przecież przysięgała przed świadkami i co? Ile jej słowa są warte już wiesz; także tylko rzetelna, autentyczna i ciężka praca nad własnym ja może ją przed tym uchronić; dobrze żeby miała tego świadomość;
Jeśli bierzesz pod uwagę, że to się może powtórzyć to akurat jest ok; znaczy, że przestałeś żyć złudzeniami na poczet realnego życia;
Nikt nigdy nie zagwarantuje Ci, że Cię nie zdradzi; zwłaszcza Twoja żona; jeśli próbuje gwarantować Ci, że jest inaczej tzn. że albo łże albo chyba nie zna mechanizmu tego jak to się odbywa; a już powinna;

Komentarz doklejony:
Nie chcę też abyś potraktował mój wpis jako przeciwstawny do tego co czytasz do tej pory; ma raczej zwrócić Twoją uwagę na istotne elementy tej układanki, których być może nie bierzesz pod uwagę;
15119
<
#328 | acine dnia 12.02.2021 21:48
Autorze, przedstawiles zonie ze bierzesz w ogole taka opcje ze chciala cie zmienic? Wyartykulowales jej wogole taka hipoteze?
14759
<
#329 | Radocha dnia 13.02.2021 07:53
Chodzi nam zwyczajnie i po prostu byś zaczął twardo stąpać po ziemi
15228
<
#330 | onzdradzony dnia 15.02.2021 09:28
Cześć,
Radocha, Poczciwy nie żywię urazy. Wiem, że staracie się "sprowadzić" mnie na ziemię. Sytuacja jest nie sprzyjająca biorąc pod uwagę jasne postrzeganie rzeczywistości. Osoba w takim stanie ma tendencje do przeginania zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Takie uroki....
Acine, " Autorze, przedstawiles zonie ze bierzesz w ogole taka opcje ze chciala cie zmienic? Wyartykulowales jej wogole taka hipoteze?" - wyartykułowałem parokrotnie i artykułuję co jakiś czas. Zawsze odpowiedź jest podobna, że już wcześniej planowała i nie planowała zamiany. To oczywiście wcześniej czy później wyjdzie. Gdzieś czytałem post kobiety, która wróciła do męża pomimo tego, że nadal kochała kochanka. Po roku starania się podjęła decyzje o rozwodzie bo nie dawała rady.
" Jeżeli ktoś Cię poinformował, że na tym forum jest jasnowidz albo wróżka to proponuję podać jego namiary administracji z wnioskiem o dożywotniego bana chyba, że administracja wie o kimś takim." - Radocha, to nie jest kwestia jasnowidza. Po prostu, jak się okazało, ludzie mają różne przypadłości/ułomności. Raczej chodziło mi o formę, nie o cel. Ale temat wyjaśniony, więc jest ok.
" kumasz do jasnej ciasnej" - jak jest jasna to nie ciasna, jak jest ciasna to nie jasna ;-)))))))) kumam...
"że nie masz innych dowodów na zakończenie ich romansu a tylko jej słowo i jej propozycje odnośnie gps i braku wyjść na imprezy służbowe to nadaje się do śmiech warte. Po pierwsze dlaczego boczniak ma chodzić a ona nie bo ? co boi się ze mu ulegnie? Złe języki? nie wierze, że ich romans w ich gronie był tajemnicą tzn nawet jak sama konsumpcja mogła być to przecie flirt juz nie choć no nie upieram się." - ona już 10 miesięcy temu od razu zapowiedziała, że zmienia swoje postępowanie o 180 stopni. Żadnych imprez, żadnych szkoleń. Co do jej deklaracji, rozmawiam z nią ciągle i ciągle jej wypominam to co piszesz. Że ja tak naprawdę nie wiem czy ona się dalej z nim nie kontaktuje, w tym temacie mam tylko jej zdanie, zdanie osoby o której wiemy, że jest nieuczciwa. Trochę, ale tylko trochę, uspokaja mnie patrząc na jej podejście w temacie mojego kontaktu z jego żoną. Artykułuje, że boi się tego bardzo, ale jest pogodzona z tym faktem. Wie, że nie ominie jej rozmowa z jego żoną. Za każdym razem pyta się co jeszcze ma zrobić, żebym mógł jej uwierzyć.
Rozważając to tak z boku, bez emocji. Wydaje mi się, że już się z nim nie kontaktuje/spotyka. Czy coś do niego czuje? Mówi że nic, ale tak jak napisałem wcześniej, czas pokaże.
" O ile informacje na jej temat podałeś rzetelnie to w tym się zgadzamy bo ja to podtrzymuje tak właśnie ją na teraz odbieram i nie bawie się w pitu pitu na temat" - informacje były rzetelne, jest ciągle na środkach uspokajających. Gryzie to ją straszliwie, ja zaczynając temat spuszczam ciśnienie z siebie ale to ciśnienie w całości ląduje u niej. Zdradzający przekazuję zdradzonemu dwa worki wypełnione kamieniami w momencie zdrady. Jak zdradzający jest w miarę ogarnięty i szybko zrozumie swój błąd, odbiera jeden z worków od zdradzonego. W trakcie dalszych rozmów, wyjaśniania tematu co jakiś czas odbiera jakiś kamyczek z worka zdradzonego i dokłada do swojego worka. To jest to co kiedyś napisała Aster. Moim zdaniem w perspektywie czasu zdradzający ma większe poczucie winy od zdradzonego.
Radocha " byś nas tu na forum już nigdy nie przeraził swoim zachowaniem" - tego nie jestem w stanie zagwarantować, a z wiarygodnych źródeł wiem, że na forum brak jest wróżki ;-)
" Wlasnie to ze strony zony, ze nie bedzie chodzic na imprezy w obawie, ze on tam bedzie, nadal wskazuje na to, ze ona sie jednak z niego nie wyleczyla i moze mu ulec. No i moze tez wskazywac na to, ze jednak cos tam sie z jego strony w pracy w jej kierunku odbywa... Tego nie wiesz... Tego nie wiemy..." - nie wiem, nie wiemy, nie mam pomysłu jak do tego podejść. Już pracuję wiec pewnie za chwilę żona porzuci dotychczasowe miejsce pracy.
" Nie chcę też abyś potraktował mój wpis jako przeciwstawny do tego co czytasz do tej pory; ma raczej zwrócić Twoją uwagę na istotne elementy tej układanki, których być może nie bierzesz pod uwagę;" - wszystko biorę pod uwagę, mam w głowie parę rozwiązań dopracowanych do perfekcji, na bieżąco je analizuję i wprowadzam zmiany zgodne z aktualnym stanem rzeczy. Wcale nie nastawiam się, że coś wyjdzie. Wcale nie nastawiam się też, że nic nie wyjdzie. Jest tak 50/50, a ja pracuję w trybie "przetrwania/przeczekania". Trwam i czekam obserwując co się dzieje. Jak już wspominałem wcześniej, przekazałem mojej żonie, że każda wątpliwość będzie rozpatrywana na jej niekorzyść. Jakiekolwiek potknięcie nie cofa nas do tyłu, tylko zamyka to co jest aktualnie i otwiera dwie osobne drogi dla każdego z nas.
"Chodzi nam zwyczajnie i po prostu byś zaczął twardo stąpać po ziemi" - wiem i jestem wdzięczny.
spokojnego dnia.
14759
<
#331 | Radocha dnia 15.02.2021 20:09

Cytat

onzdradzony dnia luty 15 2021 08:28:30
" Wlasnie to ze strony zony, ze nie bedzie chodzic na imprezy w obawie, ze on tam bedzie, nadal wskazuje na to, ze ona sie jednak z niego nie wyleczyla i moze mu ulec. No i moze tez wskazywac na to, ze jednak cos tam sie z jego strony w pracy w jej kierunku odbywa... Tego nie wiesz... Tego nie wiemy..." - nie wiem, nie wiemy, nie mam pomysłu jak do tego podejść. Już pracuję wiec pewnie za chwilę żona porzuci dotychczasowe miejsce pracy

Normalnie wręcz zasugerowałbym Ci byś na niej wymusił zmianę pracy ale wiesz w tym przypadku to raczej ja bym Cie namówił na to by pani żona tej pracy nie zmieniał, mało tego nawet bym tego zażądał
Dlaczego?
Po pierwsze primo zobacz jak wiele masz sygnałów z forum na temat rozstania Twojej żony z kochankiem, ona sama deklaruje zero imprez
Twierdzi że jest twarda to jak to ma się do tego, że rezygnuje z imprez co nogę zwichnęła...?
Boi sie spotkać z nim?
Please tak jak wcześniej napisałem nie wierzę że ichni flirt nie był ,,publiczną tajemnicą"
Zobacz zostaje w miejscu pracy gdzie wiele osób wie o jej powiedzmy to flircie
Wierz mi złe języki w kobiecym gronie to uuuuuuuuuuu Panie kochany sieczka.
Po drugie primo nie wierzę że ona nie ma tam psiapsiulki, która wie jak ją przeczołgałeś, która jej współczuła doradzała jednym słowem, która wie, że wiesz, że się wydało, że chciałeś odejść no i że ona będzie chciała zwolnić się z pracy by Ci coś udowodnić
Zapewne fafrofel ze swojej pracy nie zrezygnuje prawda.?
Chciałeś mu spuścić łomot...
To będzie ten łomot rozumiesz?
Trzy pieczenie a nawet cztery przy jednym ognisku jednym słowem moim zdaniem opłaca się.
Po pierwsze jeżeli Twoja żona się z niego wyleczyła to po kiego grzyba się zwalniać z dobrze płatnej pracy?
Po drugie jak się nie wyleczyła to czas, który Tobie jest potrzebny by mieć dowód rzetelny wręcz na kamieniu wyryty bardzo się skróci wszak alkoholikiem nie jest ten co dużo pije alkoholu tylko ten w którego domu nie może być alkoholu bo widok równa się pragnienie któremu alkoholik nie potrafi się oprzeć.
Silna mówi o sobie niech to udowodni
Po trzecie primo farfocel dowie się że Ty się go nie boisz bo zwolnienie się Twojej żony z pracy bardzo połechta jego ego i słusznie przecie bo to będzie świadczyć o tym że Ty dopuszczasz że ona z nim znowu może Cię zdradzić i robisz z niego owoc zakazany a wszak taki smakuje najlepiej.
Po czwarte primo w tej pracy ona jest na świeczniku, w następnej będzie anonimowa .
To wszystko czyli poligon masz bez swojego udziału rozumiesz Ty nic nie musisz już robić ani jej sprawdzać ani jej ufać ani jej pilnować kontrolować zastanawiać się czy tak jak ja napisałem wybrała Cie drugi raz
No i pewnikiem w nowej pracy kasa będzie mniejsza
Może wobec niej to jest trochę okrutne ale za to skuteczne i oszczędza czas

Komentarz doklejony:
Łopatologicznie na kij Ci kobieta, którą w każdej chwili będzie mógł przelecieć byle kto.
Moim skromnym zdaniem im szybciej będziesz miał pewność, że ona go soli i pieprzy tym lepiej Fajne

Komentarz doklejony:
te soli i pieprzy to miało znaczyć że go olewa bo ja sądzę że tak jest ale Ty tego nie wiesz na 100% no więc co Ci szkodzi się przekonać
14027
<
#332 | normalnyfacet dnia 15.02.2021 21:07
Radocha
w sumie racja, ja jeszcze bym dodał że skoro się rozwodzicie to skąd oczekiwanie że ona się zwolni?
W obliczu nadchodzącego rozwodu zwalnianie się z pracy jest rozsądne?
14992
<
#333 | gunio11 dnia 16.02.2021 08:32
Ludzie dajcie już chłopakowi spokój . Nie mieszajcie już mu w głowie. On i tak ma dostatecznie zlasowany mózg. To czy ona zostanie w pracy czy nie nie ma najmniejszego znaczenia jak również to czy będzie chodziła na imprezy czy też nie . Po prostu ona nie chce stwarzać pretekstów do podejrzeń .
To czy czuje coś do gacha czy go pieprzy i soli , tego onzdradzony nie dowie sie prawdopodobnie nigdy i jeżeli zostaną razem będzie miał sporą zagwozdkę do przetrawienia .Ja zdradę żony trawię prawie 45 lat i nadal jestem w czarnej dupie .Życzę powodzenia onzdradzony trzymam za ciebie kciuki .
13728
<
#334 | poczciwy dnia 16.02.2021 09:48

Cytat

To czy ona zostanie w pracy czy nie nie ma najmniejszego znaczenia jak również to czy będzie chodziła na imprezy czy też nie .

Otóż to;
Są dwie drogi; żyje z więźniem i udaje, że jest szczęśliwy; albo żyje tak jak żył ufając żonie i przezwycięży podejrzenia; innego wyjścia nie ma;
Na jej wybory i ruchy i tak nie ma wpływu; nie ten gach to inny; nieważne czy w pracy, sanatorium, sklepie czy placu zabaw.
14759
<
#335 | Radocha dnia 16.02.2021 10:40
Widzisz gunio11 ja mu nie życzę takiego życia jakie masz Ty
Ucieczka tak jak alkohol nie rozwiązuje żadnych problemów
Podtekstów powiadasz....
Co będzie jak spotka się z nim przez przypadek w dowolnym miejscu to jest sklep basen cpn
....
Dlaczego on się nie zwolni
14027
<
#336 | normalnyfacet dnia 16.02.2021 11:10

Cytat

To czy ona zostanie w pracy czy nie nie ma najmniejszego znaczenia...

Ma znaczenie - takie przyziemne - autor chce rozwodu, chce jej kupić mieszkanie - za co ona je utrzyma i siebie?

Cytat

Po prostu ona nie chce stwarzać pretekstów do podejrzeń

Jasne że nie chce ale tu nie chodzi o jej chciejstwo tylko o autora możliwość ponownego zaufania.
I tutaj autor musi sobie odpowiedzieć na pytanie - co musi się zadziać żeby ponownie zaufał, nie teraz a w przyszłości.
Czy to jest w ogóle możliwe?
14759
<
#337 | Radocha dnia 16.02.2021 18:37

Cytat

normalnyfacet dnia luty 16 2021 10:10:29
Jasne że nie chce ale tu nie chodzi o jej chciejstwo tylko o autora możliwość ponownego zaufania.

Dokładnie może gunio nie zauważyłeś ale na tym forum kibicujemy zdradzonym
Autor tego wątku doskonale zna nasze opinie na temat kontynuowania swojego związku.
Większość z nas doradza mu by spróbował, ale np ja nie doradzę mu związku z jak to trafnie ujął poczciwy

Cytat

Otóż to;
Są dwie drogi; żyje z więźniem i udaje, że jest szczęśliwy; albo żyje tak jak żył ufając żonie i przezwycięży podejrzenia; innego wyjścia nie ma;

Nie każdy ma zadatki na policjanta albo psa ogrodnika

Cytat


gunio11 dnia luty 16 2021 07:32:27
Ja zdradę żony trawię prawie 45 lat i nadal jestem w czarnej dupie

to ja Ci bardzo współczuje i takiego życia przez tyle lat wrogowi nie życzę
15215
<
#338 | Marcus49 dnia 16.02.2021 22:16
Radocha:
"to ja Ci bardzo współczuje i takiego życia przez tyle lat wrogowi nie życzę".
Ale tak wygląda rzeczywistość zdradzonego!!!
Wiesz Radocha co może się przyśnić po 30-tu latach i że można obudzić się z płaczem?
Minęło ponad 20 lat od zdrady mojej żony. I Teraz Jej wierzę. Ale dalej przychodzi czasami "chandra" i naprawdę trudno sobie z nią poradzić. Mam dodatkowo ten problem, że żona jest emocjonalnie labilna.
Bo to nie jest takie proste, gdy kogoś się bezgranicznie kocha.
Dlatego też kibicując "onzdradzonemu" i jego zonie, aby udało im się powrócić do siebie ( o czy świadczy fakt,że ona wcale nie wybrała jeszcze raz ponownie jego, deklarując zgodę na wyprowadzenie się), stanowczo stawiam postulat testu "dzieci". Tam nie musi być w ogóle mowy o czyjejkolwiek winie. Ale MUSI paść stwierdzenie: " TATO NIE JEST TEMU ABSOLUTNIE WINNY". I to ona musi powiedzieć dzieciom. To nie są już maluchy i coś na pewno już kojarzą.

Komentarz doklejony:
Poprawki do postu:
" ...co może się przyśnić po 30-tu latach .." - miało być 20;
14992
<
#339 | gunio11 dnia 17.02.2021 08:46
i ja kibicuję zdradzonemu . Kibicuję również jego żonie .
Ciężko jest jednak żyć dalej z kimś kogo stawialiśmy na piedestale a w rzeczywistości okazał się słabym człowiekiem .CZy można żyć z kimś kto jest słaby i komu nie możemy zaufać na 100%? Można .Można a nawet trzeba .My zdradzeni też jesteśmy słabymi ludzmi.Nieraz zastanawiałem się kim bym był gdybym rozstał się wtedy z żoną.Prawdopodobnie a raczej jestem tego pewien że leżał bym gdzieś zaszczany pod płotem z reklamówką i pustą butelką po winie albo zdechłbym w śmietniku zaćpany na śmierć .To żona wyciągała mnie z każdego gówna nie patrząc na to że się sama upaprze .To ja dzisiaj proszę ją żeby mi wybaczyłaa .A to że mi coś z tej zdrady w mózgu zostało.Przecież człowiek to nie robokop nie da się wymazać pamięci .Zawsze coś zostaje.
15228
<
#340 | onzdradzony dnia 17.02.2021 09:43
Cześć,
Czytam myśląc i zastanawiając się nad tym wszystkim. Bardzo dobrze, że znalazły się różne poglądy różnych zdradzonych. Z jednej strony są osoby, którym nie udało się uratować związku ale ich poglądy motywują innych do prób ratowania. Druga grupa to osoby którym udało się uratować związek. Wspólnym mianownikiem jest słowo "próbuj" nie masz nic do stracenia a może wiele do ugrania. Zakończyć relacje można zawsze to chyba najprostrza z rzeczy.
Aktualnie moje życie można nazwać "bajką" z taką jedną wielką ciemną, nikomu z zewnątrz nieznaną tajemnicą. Jak wracam myślami do czasu z przed zdrady, to jedyną rzeczą która różni te dwa okresy to latająca na wysokości lamperii żona, która teraz już może wszystko.... Aż ciśnie się na usta stwierdzenie, że zdrada dodała jej skrzydeł, niestety wyrywając wraz z łopatkami moje.
Wiem, że nawet jakbym się przełamał i spróbowałbym to zawsze ta zdrada będzie w głowie. Tego po prostu nie da się wyplewić, medycyna nie jest jeszcze w stanie wymazywać wspomnień. Rozumiem w tym względzie Gunio11 i Markus49. Czy się jednak zdecyduję, czy też nie ta zadra po prostu będzie już ze mną do końca moich dni.
Wracając do pracy mojej żony, tak szczerze Wam powiem, że pieniądze już teraz są ostatnią rzeczą na którą zwracam uwagę. Taki życiowy paradoks, zawsze mówiłem i uczyłem swoje dzieciaki, że nie można szanować pieniędzy bo pieniądze niszczą ludzi, a właśnie ten mój pracoholizm, dążenie do polepszenia bytu rodzinie, takie bezrefleksyjne gonienie do przodu spowodowało moją wewnętrzną śmierć. Zabić człowieka można na dwa sposoby, uśmiercając jego ciało lub jego duszę. U mnie zostało już tylko ciało...
Normalnyfacet" w sumie racja, ja jeszcze bym dodał że skoro się rozwodzicie to skąd oczekiwanie że ona się zwolni? W obliczu nadchodzącego rozwodu zwalnianie się z pracy jest rozsądne?" - mam takie same zdanie, które nie raz wyartykułowałem, to była propozycja żony z którą nie do końca się zgadzam przekazująć jej Twoje argumenty. Myślę, że rozmowa z jego żoną może spowodować, że on się zwolni. Zobaczymy.
Szperając w necie, czytając wszystko co dotyczy tematu trafiłem w jakimś innym forum na komentarz Pani o pseudonimie boniemamnie. Bardzo ale to bardzo wyrył mi się w głowie punkt widzenia tej Pani, uważam, że powinniście też to przeczytać. Trafia w sedno zdrady:
" Jest powszechna społeczna nieświadomość co znaczy zdrada. Powszechne jest usprawiedliwienie tego bezkrwawego zabójstwa. Tak zabójstwa. Nie pomyliłam się, ani nie przesadziłam. To bezkrwawa zbrodnia na człowieku, którego się kochało, któremu się tą miłość i wierność przysięgało. Zabójstwa na własnej rodzinie, na dzieciach. Ja sama jeszcze rok temu, myślałam o tym beznamiętnie i bez zrozumienia. Dlatego mam świadomość, że to daleko wydawałoby się idące porównanie, nie jest przesadą. Dziś jestem żywym trupem. Nie wiedziałam, że w momencie, ba w sekundzie w którym dowiadujemy się o zdradzie, coś pali się bezpowrotnie w głowie, coś co stanowi własne "ja" . To trudno zrozumieć, ale jak znikło własne ja, czy właściwie się żyje? Tym jesteśmy przecież. Ciało żyje, intelekt co prawda okaleczony potwornie ale działa. Na zewnątrz nic nie widać oprócz dziwnie roztrzęsionego człowieka. Człowieka, który wie, że tam gdzie są jego uczucia nie ma nic i każda próba wejścia w ten obszar kończy się koszmarem przerażenia. Buduje się więc jakąś protezę siebie,ale nigdy to już nie jest to. Tego naprawić się nie da. Zdrada jest więc skoczeniem w przepaść, czymś czego już nigdy nie da się naprawić. Może tylko wyglądać - no jakoś to się udało, przeszło, minęło, wybaczyło. To są obrazy stworzone na funkcjonowanie z innymi. Prawda jest inna i okrutna. Ale osób zdradzonych się nie słucha, a i oni sami zdają sobie sprawę z tego ogólnego niezrozumienia z zewnątrz, wszak kiedyś sami nie rozumieli, więc nie mówi, bo po co. Zdrada zabija też w jakimś sensie zdradzającego, tylko to jest to, co będzie toczyć się długo, powoli i coraz więcej, czego nie widać na początku, ani nawet można nie odczuwać dłuższy czas. Kiedy nieraz po latach wychodzą konsekwencje zdrady, jest ciężko żyć ze świadomością, że wszytko stało się przez nas. Już nie ma wtedy amoku i złudzeń pozornych przyjemności. Okazuje się, ze byliśmy ślepi, rzucaliśmy ogniem, a wokół pogorzelisko. Zdrada zabija wiele osób w otoczeniu. Psychikę dzieci, a często wielu wydawałoby się nie związanych z parą osób. Ja ofiar zdrady, która mnie dotknęła naliczyłam 10. To osobiste WTC i nigdy nic nie będzie już tak samo. Zdrada to zabójstwo w obszarze psychiki, które stanowi ludzkie ja, ale nie tylko. Zdrada powoduje, że nawet bardzo silne wewnętrznie osoby ocierają się o samobójstwo. Dotyczy to tak partnerów jak i dzieci i do niektórych niestety dochodzi. Zapytajcie któregokolwiek ze zdradzonych czy myślał o samobójstwie. Odpowie wam, że był bliski tego. I nieistotne było nawet co normalnie myślał na temat samobójstwa. Dzieci mają podkopany sens swojego istnienia, wiarę w najbliższych, własne bezpieczeństwo. Zdradzając żonę, męża zdradza się własne dzieci, ale zdradzający w momencie w którym tkwi w amoku zdrady nie myśli o tym. Wszystko jest daleko, wszystko takie nic. Czym jest to nic okazuje się później. Niestety za późno. Wielu zdradzaczy kiedyś powie, chciałbym aby to się nigdy nie zdarzyło. Ale się zdarzyło i nie da się zmienić czasu. Więc stawiam ten znak ostrzegawczy. Uwaga przepaść. Zdrada to zabójstwo rozłożone na czas w sensie fizycznym. Zdrada partnera to infekowanie go wszelkiego rodzaju chorobami, jest ich setki. Niektóre w ogóle nie kojarzone z chorobami wenerycznymi. Narażanie partnera na choroby jest zabójstwem. Wiele z nich jest śmiertelnych, niektóre w latach i nie tak spektakularnie jak jak HIV czy kiła, ale np wirusowe zapalenie wątroby, które też przenosi się w ten sposób. Także pasożyty często przenoszą się w ten sposób. Choroba tego typu w domu, to także możliwość zainfekowania dzieci. Zdradzającym wiele się wydaje. A to, że będą mieć szczęście i partner pozamałżeński jest zdrowy, a to w ogóle nie mają świadomości zagrożenia i że to nie jest zagrożenie tylko nich, ale całej rodziny. Ryzyko zaś jest wielkie. Ktoś kto decyduje się na takie kontakty, często ma podobnych wiele za sobą. Wszak moralność tu nie działa, bo gdyby działała nie doszłoby do tych sytuacji. Wiele tych chorób poza tym, może miesiącami lub nawet latami nie dawać objawów. Chorych jest mnóstwo. Wystarczy się zainteresować a nie chować głowę w piasek. Zdrada to narażenie partnera na konsekwencje zdrowotne potężnego długotrwałego stresu, który nie zostaje bez znaczenia dla organizmu. Zdradzeni nie jedzą miesiącami, bo nie są w stanie i nie z powodu widzi mi się. Wielomiesięczne niedożywienie swoje robi. Zdradzeni nie śpią, nie są w stanie usnąć, zdradzeni nie są w stanie podejmować długo normalnych funkcji społecznych, można by dodawać i dodawać co naprawdę się dzieje. Zdradzeni lądują w szpitalach. Znam wiele przypadków, ze już ich nie ma. Niektórzy już po dwóch, trzech latach odeszli z powodu zawałów, udarów lub raka. Ten nie do wyobrażenia stres przyspiesza lub umożliwia wiele chorób. Ten świat jest światem nieznanym dla tych, których to nie dotknęło. Nawet nie za bardzo jest do pojęcia. I nikomu nie życzę aby miał okazję pojąć. Nie mniej myślę, że należy się przeciwstawić tym społecznym przyzwoleniom, umniejszaniu tematu i robienie zabawy i sensacji z ludzkiego życia. Jest mnóstwo ciężko okaleczonych ludzi wokół, są już w jak jakichś zaświatach tego świata, który leci jak oszalały bąk ku kolejnym przepaściom bez powrotu."
spokojnego dnia
13728
<
#341 | poczciwy dnia 17.02.2021 09:52
Ten cytat, który wkleiłeś pochodzi z naszej strony;
Nie pamiętam już nicka użytkowniczki, ale został widać powielony i skopiowany w różne miejsca w sieci i słusznie bo to mądre słowa;
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...ad_id=1118
Kto szuka, ten znajdzieSzeroki uśmiech
14578
<
#342 | aster dnia 17.02.2021 11:21
Po przeczytaniu tego cytatu aż sunie mi się na usta: przez zdradę dokonywane jest zabójstwo i dusze zdradzonych umierają, umierają żeby narodzić się na nowo; to jedyna droga aby odzyskać swoje życie, inne już ale wciąż należące do nas; jedyna droga, żeby nie taplać się w tym bólu.
Nie ma tutaj znaczenia czy będziemy ze zdrajcą czy nie; przez taką postawę zdradzonych zdrajcę też siłą rzeczy zmieniamy, jest to pewna zależność lecz nie na tym powinniśmy się skupiać.
Powtarzamy tutaj, że trzeba przewartościować swoje życie i...postawić się na pierwszym miejscu, to ma całkowity sens w drodze do nowego/nowej ja.
13894
<
#343 | Alan1226 dnia 17.02.2021 13:00
Witam ja jestem 4 lata po razem 14 żyjemy dalej najgorsze było 2 lata ale przez kolejne 2 wracało od dwóch miesięcy terapia razem Pani terapełtka powiedziała jasno żeby nie żyć w komforcie psychicznym nie nadawać temu tak ogromnego znaczenia nie podsycać tego nie wchodzić na tego typu portale po 4latach bo ból będzie się nasilać ma raz jasno określić czym to dla mnie było i w jakim stopniu przyczyniłem się do wzajemnego oddalenia się i nie próbować rozwiązywać zagadki dla czego ja. Ma to sens i wiem że sam podlewam ruin od czasu do czasu benzyną i tak można całe życie sam sobie z tym nie radzę więc pisałem na terapię bo niechcem być ofiarą samego siebie nie tak chce przeżyć reszty życia. Jak patrzę dookoła siebie to od rocznika 75 już chyba wszyscy są po zdradzie albo po rozwodzie z nią związaną kiedyś kobietę Ktura zdradziła wyganiano z wioskiFajne pozdro
14039
<
#344 | Romanos dnia 17.02.2021 13:24
Alan1226,
Ostracyzm wobec zdrajcow i rozbijajacych zwiazki wcale nie jest glupia sprawa. Tyle, ze w dzisiejszych czasach jego ostrze jest juz bardzo stepione (choc wobec poszczegolnych osob moze byc nadal baaardzo skuteczne).
15228
<
#345 | onzdradzony dnia 18.02.2021 09:56
Banicja, kara chłosty, ukamieniowanie...jednak nawet wtedy jak istniały te kary dochodziło do niewierności. Siła pchająca niektóre kobiety w ramiona innych jest o wiele silniejsza od wszystkich najważniejszych dla niej rzeczy, łącznie z jej życiem. Wydaje mi się, że bardzo wiele zależy od psychiki, od wychowania, od przeżytej młodości, a o wiele mniej od tej konkretnej sytuacji w związku. Kobieta "rozgarnięta" będzie walczyła do końca, a jak się nie uda to po prostu zakończy tą relację, kobieta mniej rozgarnięta skoczy w bok z nadzieją podbudowania swojego ja nie zważając na konsekwencję.
Dużo myślałem i myślę, ale to chyba przypadłość zdradzonych. Dzisiaj nawet zadałem jej pytanie. Poprosiłem żeby opisała to co czułaby i jakie byłyby jej emocje gdyby się dowiedziała, że zrobiłem z inna kobietą to co sprawia jej największą przyjemność. Jak na razie nie mam odpowiedzi, czekam.

Komentarz doklejony:
"Tak strasznie cie przepraszam" -to jest odpowiedz. Podejrzewam jak trudne jest wyjscie ze swojej strefy komfortu i postawienie sie w miejscu osoby zdradzonej...proba choc wirtualnego przezycia tych emocji potrafi wbic w ziemie na pare kilomertow, a co ma powiedziec osoba faktycznie zdradzona?
Mysle, ze ja sobie z tym jakoś poradze, sam to przepracuje, przekopie w umysle do samych fundamentow. Co do zony...jak nie zrobi tego samego i sie rozstaniemy to nie chcialbym byc w jej skorze...coraz wiecej kamyczkow z mojego woreczka juz znajduje sie w jej worku...
14039
<
#346 | Romanos dnia 18.02.2021 11:50
To w sumie nie jest zla odpowiedz.
Moze wyobraznia tak mocno zadzialala, ze nie chciala zaglebiac sie w swoje emoce, a probowala (nie wykluczone, ze z dobrym skutkiem) sie od nich zdystansowac.
13728
<
#347 | poczciwy dnia 18.02.2021 13:07

Cytat

Siła pchająca niektóre kobiety w ramiona innych jest o wiele silniejsza od wszystkich najważniejszych dla niej rzeczy,

A może po prostu coś co jest ważne w Twoich oczach nie było na tyle ważne lub najważniejsze w jej oczach?
Często my ludzie mamy taką przypadłość, że mierzymy wszystkich i wszystko własną miarą; tym samym jeszcze boleśniej odczuwamy rozczarowanie daną osobą jeśli nas skrzywdzi, ale sami sobie to zrobiliśmy, idealizacją, której dokonujemy; wartości to pojęcie względne; zupełnie inaczej odbierane przez różne jednostki; oczywiście wychowanie i ich wpojenie w trakcie trwania dzieciństwa ma tutaj zasadnicze znaczenie;
Często dopiero zdrada/romans uwypukla coś czego nie chcieliśmy lub nie byliśmy w stanie zauważyć wcześniej - jak bardzo jesteśmy niedobrani w kwestiach priorytetowych do tworzenia dobrego związku - wartości, świętości i zasad;
15245
<
#348 | agd_123 dnia 18.02.2021 13:07
Wystarczy nie wchodzic w relacje z innymi, gadki szmatki, smski, kawki, herbatki. To nie jest trudne. To na tym polega przysiega wiernosci, ze sie takich rzeczy nie robi. Proste. Mi jakos nie przyszlo to z trudem zeby przez cale zycie bedac w zwiazkach a pozniej w malzenstwie, nie robic po prostu takich rzeczy i tyle.

Nadal uwazam ze terror zony onzdradzonego nie przyniesie temu zwiazkowi nic dobrego. To ciagle babranie sie w tym samym syfie. Ona tego dlugo nie wytrzyma. A trzeba pamietac, ze gach nadal jest na horyzoncie i on w porownaniu z takim zyciem jakie ona teraz ma wypada duzo korzystniej...
15228
<
#349 | onzdradzony dnia 18.02.2021 13:27
Agd_123 to co robie nie nazwalbym terrorem. Po prostu grzebie i babrze sie w tym szambie razem z nia zebysmy wspilnie zrozumieli zarowno powod jak i to co kazdy z nas zrobil drugiej osobie. Jesli faktycznie gach czeka to ja za reke jej trzymac nie bede. W tym stanie emocjonalnym nawet bylbym w stanie odwiezc ja pod jego blok i przy okazji podziekowalbym mu i zyczylbym mu szczescia.
Pomimo wszystko, pomimo moich ciezkich pytan, nadal jeszcze jestesmy koli siebie i staramy sie isc w jednym kierunku.
Agd_123 myslisz ze na terapii ktos ja czy mnie bedzie oszczedzal? Ja nawet chcialbym zeby nas przeorali zebysmy sie trzesli i plakali. Jedyny sposob na uratowanie zwiazku po zdradzie to "przepracowanie" tego do konca. Zarowno zdradzajacy musi sobie uzmyslowic jak skrzywdzil jak i zdradzony musi zrozumiec co bylo nie tak. Inna droga to rozstanie, a to zawsze w kazdym momencie mozna zrobic.
14027
<
#350 | normalnyfacet dnia 18.02.2021 14:01
onzdradzony

Cytat

"Tak strasznie cie przepraszam" -to jest odpowiedz.

Ale chyba jej nie odpuściłeś pytania?
15228
<
#351 | onzdradzony dnia 18.02.2021 14:07
Normalnyfacet, nie odpuscilem. Jej odpowiedz ponizej:
Ja cały czas rozumiem. Mam świadomość co zrobiłam i jak mocno to skrzywdzilo Ciebie. Dlatego to tyle mnie kosztuje... tak mi cholernie źle z tym że to moja wina a ja nie mogę zrobić nic by to zmienić. Bardzo się staram choć wiem że to nawet nie kropla w morzu. Dlatego też czasami dopada mnie myśl że powinnam odpuścić i dzwoni w uszach to co powiedziałeś... Ze ty byś miał honor i odszedł... A dla mnie to nie kwestia honoru tylko brak sił by patrzeć na takie cierpienie...mysl że jeśli zejdę ci z widoku to ułatwi Ci to sprawę. Przecież możesz być jeszcze szczęśliwym człowiekiem bez mojego udziału. Jednocześnie w momentach zwątpienia to właśnie Ty dodajesz mi sił i otuchy... Wczorajszy wieczór dał mi zapas energii na długi czas 🙂 Duże nadzieje pokladam w spotkaniu z terapeuta. Obecny czas jest wielka niewiadomą... Ja jednak nie zamierzam tego zostawić samego sobie i zaufać "opatrznosci"...spróbuje... zawalcze... A co z tego bedzie czas pokaże.
14578
<
#352 | aster dnia 18.02.2021 14:30

Cytat

Co do zony...jak nie zrobi tego samego i sie rozstaniemy to nie chcialbym byc w jej skorze...coraz wiecej kamyczkow z mojego woreczka juz znajduje sie w jej worku...

Jest to forma zemsty z Twojej strony? Ona nie zabiera tych kamyczków sama tylko Ty jej je sukcesywnie oddajesz, tyle że oddając jej u Ciebie ich nie ubywa. Do czego chcesz tym doprowadzić? Nic dobrego z tego nie będzie ani dla Ciebie, ani dla niej i też dzieci.
Ona już zrozumiała swój ogromny i życiowy błąd, który zaważył na całej waszej rodzinie, co nie oznacza, że można już przejść z tym do porządku dziennego.
Próba całkowitego obciążenia zdradzacza swoimi lękami, nazywasz grzebaniem w szambie, żeby wspólnie zrozumieć? Powodujesz tym niemożność pracy nad sobą w kwestii sytuacji, która was spotkała, za to zaczynasz hodować inne lęki, właściwie nie związane już z problemem który was dotknął i tym samym robisz temat zastępczy bazując na zdradzie. Nie wiedzieć kiedy subtelnie wygenerujesz inne problemy zaczynające zabijać i niszczyć małżeństwo.

Cytat

Agd_123 myslisz ze na terapii ktos ja czy mnie bedzie oszczedzal?

Jeśli ma wam to pomóc odbudować was to owszem niech przeczołga, ale nie rób tego na własną rękę.
14759
<
#353 | Radocha dnia 18.02.2021 14:52
Tak bez pitu pitu
Po pierwszym razie spróbowałem to zamienić zgodnie z przysłowiem,, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ''
Postarałem się podwyższyć poprzeczkę dla konkurencji
Co do żony potraktowałem ją jak target cel
Podjąłem działania by dostrzegła we mnie mężczyznę swojego życia
Działania wypełniły grafik dobowy tak skutecznie że nie miałem czasu się zamartwiać przeżywać rozpamiętywać...
Czy jej nie czołgałem a jakże czołgałem ale np w taki sposób że całą imprezę tańczyłem z jej kumpelami czy z rodziną a jestem po kursach tańca dom odfajkowalem tak że jej znajomych zatkało
Krótko mówiąc zdobyłem ją drugi raz rozumiesz
Nie wypominalrm jej niczego a to dlatego że garbatemu nie mówi się że ma garba
Udało się
Z małym mykiem otóż miłość jej życia rozwiodła się i ona poleciała do niego jak ćma do lampy
W dodatku czuła się bezpiecznie bo mojej siostrze opowiedziała że myślala iż jak coś się nie uda to znowu będziemy udawać małżeństwo
No cóż ona nie przerobiła zdrady ja nie wysłałem jej jasnego dla niej sygnału że recydywa ją skreśli raz na zawsze
Wiesz Pan ją bym nie pisał jak nie którzy tu że z dziura w sercu żyją ja bym był szczęśliwy że mam piękna kobietę za żonę i ten jeden raz bym był w stanie jej wybaczyć
15228
<
#354 | onzdradzony dnia 18.02.2021 14:54
Jesli jest to zemsta to nieswiadoma. Raczej w zlych chwilach rozmawiamy, juz nawet w rozmowach staram sie jej nie oceniac. Nazywam to naszym problemem i staram sie wspolnie wyjsc z tego impasu. Tak jak wczesniej pisalem, jest mi troche lepiej, wiec nie mam potrzeby codziennych rozmow. Wiem, widze, slysze, ze zrozumiala. Moim celem nie jest pastwieni sie nad nia, raczej teraz rozmawiam o sytuacji nie wskazujac winnych.
Czy mi ubywa kamyczkow? Jak mnie nosi i nie wiem co ze soba zrobic i wtedy porozmawiamy to jest mi lepiej. Jednak zauwazylem juz to i uslyszalem, ze to moje lepiej powoduje jej gorzej. Dlatego odpuszczam czekajac na wizyte u specjalisty.
Juz porzucilem temat zemsty na niej. Na piczatku bardzo chcialem, ale spadek emocji powoduje bardziej logiczne podejscie do tematu. Pomimo tego co zrobila spedzilismy parenascie lat razem, na trzezwy umysl, nie mialbym serca zeby ja skrzywdzic.
Postaram si odpuscic calkiem, jak bede chcial sie wykrzycze to pojde sobie z rana na plaze i pokrzycze samotnie do morza, moze wtedy pomoze...
Dzieki Aster, zrozumialem.
14759
<
#355 | Radocha dnia 18.02.2021 16:43

Cytat

. Moim celem nie jest pastwieni sie nad nia

z boku tak to wygląda
14027
<
#356 | normalnyfacet dnia 18.02.2021 18:50

Cytat

z boku tak to wygląda

szczęście że mamy dwa Fajne
15215
<
#357 | Marcus49 dnia 18.02.2021 23:53
" onzdradzony: Napisałeś jak to o ona mówi: "Ja cały czas rozumiem. Mam świadomość co zrobiłam i jak mocno to skrzywdziło Ciebie. Dlatego to tyle mnie kosztuje... tak mi cholernie źle z tym że to moja wina a ja nie mogę zrobić nic by to zmienić. Bardzo się staram choć wiem że to nawet nie kropla w morzu. Dlatego też czasami dopada mnie myśl że powinnam odpuścić i dzwoni w uszach to co powiedziałeś... Ze ty byś miał honor i odszedł... A dla mnie to nie kwestia honoru tylko brak sił by patrzeć na takie cierpienie......myśl, że jeśli zejdę ci z widoku to ułatwi Ci to sprawę. Przecież możesz być jeszcze szczęśliwym człowiekiem bez mojego udziału. Jednocześnie w momentach zwątpienia to właśnie Ty dodajesz mi sił i otuchy... "
Jeżeli uważasz, że powiedziała to szczerze, to można naprawdę założyć, , ŻE ONA ZNOWU WYBRAŁA CIEBIE NA ZAWSZE.
"Onzdradzony":
Wy, jeżeli macie wrócić do siebie (a widzę,że jest to możliwe, bo ten "żar" jaki kiedyś do siebie czuliście, dalej jednak chyba nie wygasł). nie możecie dopuścić aby został z niego tylko "popiół". A tak się stanie gdy ona się z dziećmi wyprowadzi do nowego mieszkania.
Wybacz, ze to napiszę, ale jeżeli macie wrócić do siebie, TO MUSICIE CODZIENNIE mieć swój udział w kłopotach, troskach, ale i radościach tego zwykłego, codziennego WSPÓLNEGO ŻYCIA. To jest NIEMOŻLIWE, gdy będziecie osobno.
Musisz sam ocenić, czy ta jej stosunkowo łatwa zgoda na tą wyprowadzkę, jest dla niej próbą ratowania Waszego "MY", czy też budową "gniazdka" dla siebie i boczniaka. Mam mieszane uczucia myśląc o Twojej żonie. Zbyt ogólnikowo piszesz. Z tego jednak co napisałeś, można odnieść wrażenie, ze ona dosyć solidnie "przerobiła" to co jej działania spowodowały. TO JEDNAK NIE JEST PEWNIK. Musisz być pewny, ze ona jak pisze "Radocha" - "przerobiła swoją zdradę".
"... pójdę sobie z rana na plaże i pokrzyczę samotnie do morza, może wtedy pomoże..."
Pomaga, wierz mi. A z czasem coraz rzadziej trzeba na ta "plażę" chodzić.
Bo człowiek w końcu rozumie, że "ruiny trzeba uprzątnąć i zasypać". Że nie wolno ich pielęgnować. Ja, Ty i wszyscy z tego forum dostaliśmy obuchem wbite w głowę, że jednak życie jest brutalne i całkiem inne niż nam się w naszym wyidealizowanym świecie wydawało. Jednak miarą człowieczeństwa jest to, ŻEBY NIE KRZYWDZIĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA. Nawet jeżeli on nas skrzywdził.
15228
<
#358 | onzdradzony dnia 19.02.2021 12:08
Marcus49
"Musisz sam ocenić, czy ta jej stosunkowo łatwa zgoda na tą wyprowadzkę, jest dla niej próbą ratowania Waszego "MY", czy też budową "gniazdka" dla siebie i boczniaka." - tam nie bylo jej zgody. tam byla tylko i wylacznie moja decyzja o definitywnym zakonczeniu i rozmowa w jaki sposob to poukladac w nowej rzeczywistosci.
Mozna byc pewnym, ze to jej "przepracowanie" tego tematu przy moim wspoludziale oderwalo ja od jakichkolwiek sentymentow do boczniaka. W jej odczuciu po prostu zostala wykorzystana, jednak w moim caly czas byla swiadoma swoich czynow.
"ŻE ONA ZNOWU WYBRAŁA CIEBIE NA ZAWSZE." - czy na zawsze? moze tylko na teraz? poza tym wszyscy wiemy, ze do tanga trzeba dwojga....a mnie ciagle to boli i caly czas rozwazam rozne opcje.
"ŻEBY NIE KRZYWDZIĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA" - najbardziej to ona sama siebie skrzywdzila. siebie i wszystkich w kolo. tak jak napisalem, postaram sie pocierpiec w samotnosci.
"No cóż ona nie przerobiła zdrady ja nie wysłałem jej jasnego dla niej sygnału że recydywa ją skreśli raz na zawsze" - ja jasno i wyraznie okreslilem co sie stanie jak cos wyjdzie jeszcze z niedopowiedzianej przeszlosci lub przyszlosci. zaznaczylem tez, ze kazda watpliwosc bedzie interpretowana na niekorzysc.
Marcus49, na razie do terapii jestesmy i mieszkamy razem. terapia moze bedzie w stanie okreslic nas. jesli sie nie uda, to mam nadzieje, ze stworzymy jakis uklad partnerski w celu wychowania dzieciakow. zobaczymy co jeszcze to moje popieprzone zycie jeszcze nam przyniesie.
spokojnego dnia
14759
<
#359 | Radocha dnia 19.02.2021 17:20

Cytat

"No cóż ona nie przerobiła zdrady ja nie wysłałem jej jasnego dla niej sygnału że recydywa ją skreśli raz na zawsze" - ja jasno i wyraznie okreslilem co sie stanie jak cos wyjdzie jeszcze z niedopowiedzianej przeszlosci lub przyszlosci. zaznaczylem tez, ze kazda watpliwosc bedzie interpretowana na niekorzysc.

:brawo
Nie no tego to ja jestem pewien Szeroki uśmiech
Na 100% zrozumiała
Tak jaskrawię i czytelnie zapodanej informacji nie da się nie zrozumieć nawet jak się słabuje na umyśle Szeroki uśmiech
Szkoda że ja tak nie postąpiłem
Powodzenia Szeroki uśmiech
14992
<
#360 | gunio11 dnia 20.02.2021 08:55
Ja też jestem pewien że zrozumiała na 100%.
Ale dla ciebie to żadna pociecha.Możesz jedynie przypuszczać że nie będziesz miał powtórki. Twoja żona zdradziła ciebie świadomie z premedytacją a ból jaki pozostawiła po sobie ta zdrada nie minie nigdy.To nieprawda jak to niektórzy zdradzeni tutaj piszą że "złe myśli jak wrony coraz rzadziej nadlatuj zakręcają".Po sobie wiem że może zakręcają ale nigdy nie odlecą . Jeżeli zostaniecie razem będziesz musiał nauczyć się z tym żyć.Nie pomoże siłownia , nie pomoże plaża ,nie pomogą ryby nie pomoże walenie łbem w ścianę .Jedyne co dobre z tego wszystkiego to to że teraz jestem napakowanym dziadem .
Najłatwiej byłoby odejść , odciąć się od wszystkiego grubą krechą zostawić to całe gówno swojemu losowi. Ale wiem ,widzę po twoich wpiszch że nie jesteś facetem który idzie na łatwiznę .Dlatego będzie ci bardzo ciężko to wszystko sobie poukładać .Dlatego odpuść sobie i żonie .Nie grzeb nie wymawiaj nie wypominaj to zniszczy was oboje .
zdrada niszczy zdradzonego ,niszczy małżeństwo ,niszczy zdradzacza .To samo było u mnie .Zdrada żony zniszczyła mnie , zniszczyła żonę a nasze małżeństwo cofnęło się w rozwoju conajmniej o pięć lat. Nasze dziecko straciło rodzićów na trzy lata. Tak trzy lata . Ja trawiłem do pierdla za pobicie gacha a żona przez ten czas szwendała się po psychiatrach i psychiatrykach .Tak wpierdoliłem mu , nie jestem z tego dumny ale nie żałuję .Chciałem tylko pogadać .Nie wyszło , sprowokował mnie .Pieniądze które mogły nam ułatwić stary teściowa wydała na moich adwokatów oraz psychiatrów dla żony .Nie jest łatwo ale da się żyć .
Wydaje mi się że twoja żona zrozumiała co zrobiła . Szkoda że dopiero teraz.
Żałuję że nie było tego portalu 45 lat temu . Może inaczej bym to sobie poukładał , może było by lżej .Ale nie żałuje niczego .
13728
<
#361 | poczciwy dnia 20.02.2021 10:33
To co gunio opisuje to rzeczywisty obraz jak wygląda życie po zdradzie; to istna demolka mózgów dla obu stron z tym, że najczęściej w innym czasie;
szkoda, że ludzie nie mają wyobraźni i nie są w stanie przewidzieć skutków własnej głupoty;
Konsekwencje wydawałoby się na pozór ponoszą tylko dwie osoby - zdradzony i zdradzający i tylko czasowo; nic bardziej mylnego;
Nikomu nie życzę, ale ktoś kto nie przeszedł, nie zrozumie...po prostu.
15228
<
#362 | onzdradzony dnia 20.02.2021 13:12
Czesc.
" Nie no tego to ja jestem pewien
Na 100% zrozumiała
Tak jaskrawię i czytelnie zapodanej informacji nie da się nie zrozumieć nawet jak się słabuje na umyśle
Szkoda że ja tak nie postąpiłem" - Radocha, czuje nutke sarkazmu w Twojej wypowiedzi. Ty juz wiesz pewnie to od dawna, ja już sie tego dowiedzialem. Żadne, ale to żadne ustalenie granic nie jest w stanie spowodować, że zdradzacz nie popełni zdrady. Zobacz, u mnie granice były jasno okreslone wcześniej, moja malzonka nie raz w rozmowie uslyszala, ze jestem w stanie wybaczyc wszystko poza zdrada. Dla mnie zdrada konczy zwiazek. Dlatego mam taki rozpizdziaj we lbie. Z jednej strony wielki zal, smutek, gniew, niezrozumienie tego co sie wydarzylo, a z drugiej wscieklosc na siebie, ze jeszcze jestem w tym zwiazku. Wybaczcie mi za to co napisze. Jak dla mnie kazda zdrada powinna konczyc sie rozstaniem. Zdradzajacy jest swiadomy co robil i co wyrzadzil drugiemu czlowiekowi. Moja malzonka w liscie do gacha napisala, ze jest przekonana na 100%, ze jak ja sie dowiem to wystawie jej walizki na zewnatrz. ONA TO WIEDZIALA, A POMIMO TO ZROBILA CO ZROBILA. Dlatego dla mnie jej aktualne zachowanie to zagadka. Jaki jest powod, że ze wszystkich sil, ponad swoja wytrzymalosc stara sie utrzymac ten zwiazek? Dla dzieci? Ze strachu, ze temat wyplynie? Bo przeciez nie robi tego nie dla mnie...skoro potraktowala mnie wczesniej w taki sposob. Dla swojego bezpieczenstwa tez nie musi, jest niezalezna finansowo, na pewno poradzi sobie. Wiec dlaczego?
Ja nadal trwam w zwiazku tylko dlatego, ze zagladnalem na to forum. W tych moich emocjach juz dawno byloby pozamiatane. Troche mnie przystopowaliscie do momentu gdy zaczalem jakos logicznie analizowac rzeczywistosc. Za to jestem wdzieczny, moja malzonka powinna byc wdzieczna dozgonnie.
Przemyslalem i przeanalizowalem tez slowa Aster na temat mojego zachowania. Po czasie uwazam, ze jedynym sensownym rozwiazaniem na zapobiegniecie ponownej zdradzie jest dotarcie do najglebszych pokladow emocji osob zdradzajacych. Ze zdradzajacym tak jak z dzieckiem, jak dziecko tylko lekko zaboli to sprobuje ponownie, jak zaboli mocno to wiecej tego nie dotknie. Wiemy, ze wyrwanie osoby niewiernej z amoku nie nie jest latwym zadaniem. Musi doznac jakiegos wielkiego stresu, zeby zaczela myslec. Wiec te moje rozmowy, "meczenie buły" ciagłe podnoszenie tego tematu, przekazywanie moich emocji, proszenie zeby postawila sie na moim miejscu, wizualizacja sytuacji i tak w kolko pozwolilo na wypracowanie takiego podejscia u niej do zdrady jak u tego dzieciaka ktorego mocno zabolalo. Tak skonstruowane sa nasze mozgi. Nie jeden artykul, czy pismo jasno wskazuje, ze szybkie przejscie od zdrady do normalnosci konczy sie ponowna zdrada. Zapewne robilem to nieswiadomie i pewnie dlatego, zeby ochronic siebie przed ponowna zdrada. Moim zdaniem jesli gach czekalby na nia, albo ciagneloby ja choc troche do niego, to po takim rollercoasterze ze mna juz dawno bylaby z nim, a nadal trwa...trwa przy mnie...tak jak wspomniale, ja juz odpuscilem, staram sie zyc w harmonii. Lekcje zycia ktora dostala malzonka nie pozwoli jej ponownie zdradzic czy to mnie czy kogos innego z ktorym moze kiedys bedzie...
A ja jestem aktualnie w tym miejscu w ktorym jestem (osobiscie wolalbym byc w innym, ale moje oczekiwania stoja sobie gdzies z boku, czekaja i obserwuja). Na przekor sobie postanowilem jednak sprobowac to jakos posklejac, dla dzieci, dla siebie i tez troche dla niej. Tak jak Gunio11 pisze, jest ciezko, nawet bardzo, ale nikt nigdy nie obiecal, ze zycie bedzie latwe i przyjemne. Czekam na wizyte u specjalisty, moze cos nowego wniesie co pozwoli odetchnac mojej glowie. Z tego co widze, zona tez poklada wielka nadzieje w tym spotkaniu.
Na dzien dzisiejszy nadal trwamy wspolnie wiedząc, że rozstac mozemy sie w kazdej chwili.
A teraz mozecie mnie zlinczowac za moje podejscie ;-)
spokojnego dnia
15245
<
#363 | agd_123 dnia 20.02.2021 14:26

Cytat

Moim zdaniem jesli gach czekalby na nia, albo ciagneloby ja choc troche do niego, to po takim rollercoasterze ze mna juz dawno bylaby z nim, a nadal trwa...


Ona sie moze czuc skrzywdzona przez niego bo ja zostawil i wykiwal. A jak to przypadku zostawionych i wykiwanych czesto bywa, ciagnie ich do tych wykiwaczy. Z tym nie bylbym taki pewny, bo nie wiesz co sie stanie jak on jej nagle za jakis blizszy lub dalszy czas sie odezwie...

Cytat

Lekcje zycia ktora dostala malzonka nie pozwoli jej ponownie zdradzic czy to mnie czy kogos innego z ktorym moze kiedys bedzie...


No nie wiem czy bym sie tak mocno zapedzal... Ja tu nie widze ze cos stracila. Gdybys ja kopnal w zadek i pokazal jaki jestes gosc i jak sobie wspaniale zyjesz w szczesciu bez niej i jak sobie dobrze radzisz... to moze by cos zobaczyla... A tak... W jej oczach gach wlasnie taki jest, bo jest szczesliwy bez niej... A w domu ma rozbitego faceta, ktory sobie nie radzi z problemem... Takie moje zdanie skromne...
15228
<
#364 | onzdradzony dnia 20.02.2021 17:17
Agd_123
"Ja tu nie widze ze cos stracila" - zrozumiala co stracila jak podjalem decyzje o rozstaniu i przeprowadzilismy rozmowe jak to dalej ukladac. Stracila, bo juz nie mowie do niej zdrobniale tylko po imieniu. Stracila, bo nie nosze obraczki, stracila bo bedzie rozwodka, stracila bo juz sie nie calujemy, stracila bo bedzie musiala spojrzec pewnie jego zonie w oczy, stracila bo musi fruwac na wysokosci lamperii, stracila bo jest jak na ruchomych piaskach i nie wie co moze sie jutro wydarzyc...
Do tego nic nie zyskala, poza chwila przyjemnosci ktora jest ulotna...

Jesli cokolwiek myslalaby o gachu to wiedzac ze chce go namierzyc nie podalaby mi marki i modelu auta. Po wyjsciu wszystkiego na wierzch nie probowala zataic jego nazwiska, kim jest itp.

Agd_123 tak jak napisalem, kopnac w dupe moge w kazdej chwili. Jak cos wyjdzie nowego, jak dojde do wniosku, ze jednak nie chce, jak przypadkiem poznam wolna kobiete i podejme sie zalozenia nowej rodziny.

Pytanie, co nas trzyma ze soba. Mnie na pewno dzieciaki, troche ona. Osobiscie nie mam zadnego problemu z podjeciem nawet tych najtrudniejszych decyzji, prawdopodobnie nie mialbym problemu z ulozeniem sobie zycia na nowo. Ale najpierw przed ostateczna decyzja chce jeszcze porozmawiac z psychologiem, potrzebuje tego dla siebie nie dla nas. Zobacze czy bedzie w stanie poukladac mi we lbie.
Teraz najwazniejsze sa dzieciaki, potem ja a gdsies tam dalej osoba z ktora.kiedys wzialem slub, ktora mi przyzekala milosc wiernosc i uczciwosc malzenska...takie wielkie slowa a dzisiaj brzmia jak kabaret :-(

Trza sie chyba dzisiaj napic:-)

Komentarz doklejony:
" A w domu ma rozbitego faceta, ktory sobie nie radzi z problemem" - jeszcze pare tygodni temu tak bylo, juz wstalem z kolan, tak jak pisalem wzialem sie za siebie. Smutek niestety jeszcze zostal, ale powoli wraca chcec do zycia.
Obojetnie w ktora strone pojdziemy, czy razem czy osobno, doswiadczenie zdrady zostnie ze mna niz na zawsze i po czesci bedzie zutowalo na ten czy inny zwiazek...zniszczyla we mnie to co mialem dla niej najlepszego, to chyba jej najwieksza strata...
14578
<
#365 | aster dnia 20.02.2021 17:35

Cytat

Ze zdradzajacym tak jak z dzieckiem, jak dziecko tylko lekko zaboli to sprobuje ponownie, jak zaboli mocno to wiecej tego nie dotknie. Wiemy, ze wyrwanie osoby niewiernej z amoku nie nie jest latwym zadaniem. Musi doznac jakiegos wielkiego stresu, zeby zaczela myslec. Wiec te moje rozmowy, "meczenie buły" ciagłe podnoszenie tego tematu, przekazywanie moich emocji, proszenie zeby postawila sie na moim miejscu, wizualizacja sytuacji i tak w kolko pozwolilo na wypracowanie takiego podejscia u niej do zdrady jak u tego dzieciaka ktorego mocno zabolalo.

Słusznie, ważne tylko żeby nie przegiąć bo może to się obrócić przeciwko Tobie. Wszystko ma swoje granice i tychże też nie można przekroczyć bo ich przekroczenie na naszą niekorzyść zadziała.
14027
<
#366 | normalnyfacet dnia 20.02.2021 17:42
agd_123

Cytat

Ja tu nie widze ze cos stracila.

Straciła jego zaufanie i pewność dnia codziennego. Bo co innego miała stracić?

Cytat

Gdybys ja kopnal w zadek i pokazal jaki jestes gosc i jak sobie wspaniale zyjesz w szczesciu bez niej i jak sobie dobrze radzisz... to moze by cos zobaczyla...

Ale tu nie chodzi o to żeby coś jej udowadniać. Jeśli zdecyduje się odejść to dla siebie nie dla niej.
13728
<
#367 | poczciwy dnia 20.02.2021 18:01

Cytat

Obojetnie w ktora strone pojdziemy, czy razem czy osobno, doswiadczenie zdrady zostnie ze mna niz na zawsze i po czesci bedzie zutowalo na ten czy inny zwiazek...

Owszem, ale to od Ciebie głównie zależy jak będzie rzutować;
To nikt inny tylko Ty nadajesz temu wartość;
dziś nie bardzo jesteś w stanie zrozumieć co do Ciebie czasem piszemy, ale to doświadczenie o którym piszesz może naprawdę uczynić Cię szczęśliwszym człowiekiem; i nie ma znaczenia czy z kimś będziesz czy nie;
Zobacz, już dużo zyskałeś; nie żyjesz złudzeniami i mrzonkami, nie idealizujesz małżonki; górnolotnie odbierasz to jako złamanie wielkich słów przysięgi;
owszem ta przysięga ma ogromne znaczenie, dla mnie również, ale czy warto nadawać jej aż takie znaczenie? Czy nie ważniejszym jest to, że ktoś potrafi przyznać się do błędu? Że potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje czyny?Nie każdego na to stać bo to nie jest łatwe; nikt nie chce i nie lubi być tym złym; Błędy może popełnić każdy;sztuką jest spojrzeć w lustro i przyznać się przed samym sobą do tego a następnie wyciągnąć wnioski na przyszłość;
Co Ci po przysiędze jeśli np byłaby składana bezrefleksyjnie?
14039
<
#368 | Romanos dnia 20.02.2021 19:41
Onzdradzony,
Mamy bardzo ograniczony wplyw na to co nas w zyciu spotyka. To nad czym mamy pelna kontrole (jesli oczywisxie chcemy) to interpretacja tych doawiadczen.
Ty i tylko Ty decydujesz w xo przetransformuje Twoje doswiadczenie i to Ty okreslisz czy zdrada ktorwj doswiadczyles jest Twoim przeklenstwem czy szansa na dobre zycie.
15215
<
#369 | Marcus49 dnia 20.02.2021 20:12
" onzdradzony" :
NIKT tu Ciebie nie zamierza linczować, bo my wszyscy też to przeszliśmy.
Tą "huśtawkę" nastrojów również. I "chandry" i chwile optymizmu.
To co się stało już na zawsze odcisnęło piętno na twojej psychice, podobnie jak u każdego z nas.
Piszesz: "Czekam na wizytę u specjalisty, może coś nowego wniesie co pozwoli odetchnąć mojej głowie."
Tak, to Ci może pomóc w zebraniu się "do kupy", ale na najważniejsze pytanie tam odpowiedzi nie uzyskasz. Bowiem brzmi ono:
Czy TY jeszcze czujesz do Twojej aktualnie jeszcze żony coś z tego, co kiedyś spowodowało Twoją decyzję abyście "Ja" i "Ona" zamienili na "MY"?
Czy możesz powiedzieć, że masz wrażenie iż i ona ma podobne uczucia?
I tu dzieci nie mają nic wspólnego, ponieważ zasłaniając się ich dobrem można doprowadzić do całkowitego skrzywienia ich psychiki.
Zrozum !!
"Ruiny" musi się sprzątnąć. I jeżeli macie wrócić do siebie, to MUSI być jakiś "zaczyn", który to spowoduje, czyli określenie tego czy "coś iskrzy" jeszcze między Wami, czy możecie wyczuć nawzajem do siebie to co trywialnie nazywane jest "chemią".
Jeżeli tego nie ma - DAJCIE SOBIE SPOKÓJ!!
Bo tylko możecie pogłębić to zło, którego RAZEM doświadczyliście. Ona była "spiritus movens" tego zła.W Twoim przypadku - nie było Twojej winy ( i to ma być DOGMAT dla Ciebie). Ale zło dotknęło Was oboje.
Jeżeli jednak jest coś takiego jak napisałem, to tą "budowę" nowego Waszego "MY"", nie możecie czynić oddzielnie. Bowiem nie da się takiej "budowy życia od nowa" prowadzić zdalnie, wirtualnie. Moim zdaniem, będziecie mieć trudno, bardzo trudno momentami, ale z uwagi na już przeżyte razem chwile będziecie też mieć "łatwiej" ( już nie będziecie musieć "uczyć się siebie od nowa"Z przymrużeniem oka
14759
<
#370 | Radocha dnia 20.02.2021 20:33

Cytat

" Nie no tego to ja jestem pewien
Na 100% zrozumiała
Tak jaskrawię i czytelnie zapodanej informacji nie da się nie zrozumieć nawet jak się słabuje na umyśle
Szkoda że ja tak nie postąpiłem" - Radocha, czuje nutke sarkazmu w Twojej wypowiedzi.

Nie
Proszę Cie nie doszukuje się czegoś czego nie ma
Widzisz jak ja zostałem zdradzony nie było ani tego forum ani emu podobnego
Czasem ktoś coś tam napisał ale to było w powijakach i często o kant życi potłuczone
Ja mówię szczerze nie przekazałem mojej byłej w sposób dla niej czytelny że powtórki z rozrywki nie będzie
Skąd to wiem?
No z tego co pitoliła jeszcze nie tak dawno mojej siostrze i swojej kuzynce.
Tyle w temacie
14992
<
#371 | gunio11 dnia 21.02.2021 09:17
Słuchaj onzdradzony. Czy twoja żona wie że jesteś na tym portalu ? Czy czyta to co piszesz ?
15215
<
#372 | Marcus49 dnia 21.02.2021 11:36
I pytanie uzupełniające:
Ile lat ma Twoja "zdradzaczka"?
14759
<
#373 | Radocha dnia 21.02.2021 15:07
Jasne napisz też czy czytała Harry Pottera
Fajne
14992
<
#374 | gunio11 dnia 21.02.2021 17:48
Dobrze to jeszcze jedno .Czy wasi rodzice , wasi wspólni znajomi i przyjaciele wiedzą o zdradzie twojej żony?
15228
<
#375 | onzdradzony dnia 21.02.2021 20:08
Gunio11, moja zona nie wie ze jestem na tym portalu.
Rodzina i znajomi nie wiedza co sie wydarzylo.
Marcus49, mamy tyle lat ze jeszcze jestesmy w stanie zalozyc nowe rodziny, ale wiadomo czas plynie nieublaganie.
5991
<
#376 | Upadly dnia 21.02.2021 20:40
Czesc

Musisz się ocknąc z letargu, nic nie jest pewne. Twoje wmawianie sobie, że tak mocno wytresowałeś żone, że juz nie zdradzi jest naprawde żalosne. Jak to mawiał Sokrates "wiem, że nic nie wiem" i chyba to dla Ciebie powinna byc najlepsza dewiza. Przekup jakiegos rasowego podrywacza, ktory sprobuje poderwac Twoja "juz nie do ruszenia" żone a mysle, że przezyjesz nie mały szok. Twoj domek z kart ulegnie zburzeniu a światopoglad zostanie zrewidowany. Prz

Jestes chyba czlowiekiem, ktory lubi sobie wmawiac iluzje. W zdradzie wazne jest tło zdrady, nie na darmo mowi sie okazja czyni złodzieja. Sęk w tym, że najlepszy człowiek to taki, ktory nie zdradza mimo oczywistych okazji. Jeżeli Twoja żona nie miała wcześniej wielu okazji do zdrady to po prostu nie zdradziła, jak okazja sie pojawiła, stało sie. Czy to naprawde tak trudno zrozumie? To jest prosta podstawowa klasyfikacja. Jak teraz nie ma okazji, to czemu miałaby zdradzic i w jaki sposób jestes w stanie ja jakkolwiek sprawdzic? Na podstawie słów i zapewnien?

Z jej słów nie wywnioskujesz nic i to musisz sobie uswiadomic. Słowa i górnolotne zapewnianie to piach pod nogami. To co jest dla Ciebie wazne i wazne byc powinno to czyny i tylko czyny. Tym sie kieruj, patrz co robi, nie co mowi.

Zreszt Ty i tak srasz po gaciach wiec z mojej rady odnosnie wynajecia jakiegos kolesia, ktory Ci pokaze jak iluzoryczny swiat sobie zbudowales nie skorzystasz. Zapewne wtedy umarłbys juz totalnie na zawał bo widac, ze jestes uzalezniony od tej kobiety.

Pozdrawiam

Komentarz doklejony:
poprawka:

...umarłbyś na zawał...
15215
<
#377 | Marcus49 dnia 21.02.2021 23:12
Twój sarkazm Radocha jest raczej zbędny. Bowiem myślę iż raczej doskonale wiesz, ze dla każdego zdradzonego i dla każdej osoby zdradzającej (pomijam patologiczne przypadki osobowości), jest istotna bardzo odpowiedź na pytanie: "DLACZEGO". Jest ona istotna o tyle, aby nie doszło jakiejś ponownej "powtórki z rozrywki". I nie ma znaczenia czy w "odnowionym" związku, czy też w całkiem nowym. A ta odpowiedź najczęściej na początku brzmi : "NIE WIEM". Bo jest ona niestety bardzo złożona i ma wiele aspektów. Pojedynczych, ale wielu aspektów, na które odpowiedzi dopiero składają się na końcową odpowiedź na to pytanie podstawowe.
A jednym z takich aspektów są na pewno Ci znane potoczne określenia: "szalone trzydziestki"; "ryczące czterdziestki" czy "kryzys wieku średniego". Te określenia mają całkiem bogatą literaturę naukową. Literaturę opartą o badania dotyczące fizjologi człowieka w kontekście jego potrzeb podstawowych, a więc również prokreacji. Bowiem sex jako taki i związane z nim euforyczne stany uniesień to tylko taki "dodatek/"premia"" dla celów prokreacyjnych.
"Onzdradzony":
Przepraszam - mój błąd, że nie napisałem, iż chodzi mi o przedział wiekowy, a nie datę urodzin. Wyżej masz napisane w jakim kontekście zadałem to pytanie. Bo ono nie ma nic wspólnego z ewentualnym założeniem nowych rodzin.
Zrozum mnie- absolutnie nie miałem i nie ma zamiaru szukać usprawiedliwienia dla zdrajczyni, bo to były jej i tylko jej decyzje/działania. Po prostu staram się sam zrozumieć jaka jest prawidłowa odpowiedź na to pytanie "dlaczego" i w każdym indywidualnym przypadku brzmi ona trochę inaczej. W moim również.
14578
<
#378 | aster dnia 22.02.2021 07:08
Upadly

Cytat

bo widac, ze jestes uzalezniony od tej kobiety.

to nie jest uzależnienie. Autor wpadł we własną pułapkę w przeszłości ostrzegajac w pewien sposób żonę (ale i siebie) przed zdradą czego skutkiem byłby rozpad małżeństwa, co pewnie miało ją w tym zahamować. No i zderzył się z rzeczywistością, postawione granice przekroczyła... i co teraz gdy rozpad małżeństwa to też rozbicie rodziny...
Nie przewidzimy pewnych rzeczy gdy nasze lęki staną się faktem, nie jesteśmy w stanie zaplanować i zaprojektować naszego życia.
Z pewnością dla onzdradzony też jest to lekcja życia...cóż tylko krowa nie zmienia poglądów.
Ps. dla mnie zdrada też kończyła małżeństwo...i co?

Komentarz doklejony:
nie jestm krową:niemoc
14992
<
#379 | gunio11 dnia 22.02.2021 08:22
Odnoszę wrażenie onzdradzony że twoja żona gra pod publikę .Czyli mówi tobie to co chcesz słyszeć . Dlatego moje pytanie czy czyta to forum .Tak czy siak zna ciebie jak łysego konia, 15 lat to pewnie połowa waszego życia.Przeczytałem jeszcze raz twoje posty i tak jak mówi upadły 'wiesz że nic nie wiesz'. To co ona tobie mówi to pusta słowa nie poparte czynami.Nie zrobiła nic co by świadczyło o tym że zerwała relacje z gadem .Mało tego wymusiła na tobie żebyś się z nim nie kontaktował. Moim zdaniem to błąd . Mógłbyś się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o ich relacjach . Żeby zachęcić go do zwierzeń możesz obiecać że nie powiesz jego żonie o zdradzie , co też moim zdaniem jest błędem.
W tej chwili wiesz tylko jedno , że ciiebie zdradziła że jest osobą zepsutą i wyrachowaną .Że położyła na szalę wasze małżenśtwo dzieci ciebie i całą rodzinę .Że cedziła ci prawdę przez rok nie po to żeby zaoszczędzić ci bólu , tylko po to żebyś łatwiej to łyknął .
Pewne jest to że jest głęboko zaangażowana uczuciowo z gachem .Chroni go cały czas nie zerwała definitywnie relacji"nie pisz do mnie nie dzwoń nie przywołuj mnie w myślach " .To brzmi raczej jak wyznanie miłosne a
nie chęć zerwania .
gra na twoich uczuciach dziećmi "pamiętaj żebyś nigdy nie zapominał o dzieciach" .Przecież wie że nigdy o nich nie zapomnisz .
Pewne jest że dostała kopa od kochanka ale czy otrzeżwiała ?Nie sądzę .Kogoś będącego w miłosnym amoku nawet strzał w mordę nie otrzeżwi . Poczytaj sobie inne zdrady .Usprawiedliwiasz ją we wszystkim . Zachowała numer gacha zachowała jego pendriva z numerem nie zaciekawiło cię czy piżamkę z napisem "królowa może ....." też leży w głęboko ukryta w bieliżniarce i czeka na właściwy moment . Czy wiesz jakie ich relacje łączyły , czy mówiła mu że go kocha . czy snuli plany na przyszłość.
Stawia na przeczekanie .Twoje jazdy mogą spływać po niej jak po kaczce .To że chciała żebyś wpieprzył gadowi tylko powinno cie utwierdzić w przekonaniu żeto nie było tylko zwykłe barabara. To może być też chęć pozbycia się ciebie .Ja za wpieprzenie gadowi dostałem 3 lata .
I jeszcze jedno . Dlaczego wasi rodzice o tei wiedzą o tej zdradzie .Moim zdaniem powinni .Jeżeli tak bardzo ciebie kocha i bardzo chce ratować wasze małżeństwo niech przyzna się przed nimi do wszystkiego Niech zrobi obiad w niedzielę , niechzaprosi na niego waszą rodzię .Niech powie "kochani bardzo zawiodłam swojego męża , bardzo zawiodłam swoje dzieći bardzo zawiodłam was .Dopuściłam się strasznej czynu za co jego i was serdecznie przepraszan .Bardzo żałuję tego co zrobiłam i proszę was pomóżcie mi ratować moje małżenśtwo."
Przepraszam ale takie są moje subiektywne odczucia.
14759
<
#380 | Radocha dnia 22.02.2021 09:17
Po pierwsze primo nie istnieje satysfakcjonująca zdradzonego odpowiedź na pytanie dlaczego
Nie i już
Po drugie primo autor wątku dostał już całą masę rad w pakiecie z opcją zastępczą
Ma do wyboru do koloru tylko tyle że to on podejmie decyzję i to on i jego dzieci będą ponosić skutki tych decyzji
Po trzecie wydaje mi się i nie tylko mi że tam jest co ratować
Kłaniam się
14992
<
#381 | gunio11 dnia 22.02.2021 10:06
mylisz się Radocha ja dostałem taką odpowiedż "ciekawiło mnie jak to jest z innym , brnęłam w to z powodu adrenaliny a przedewszystkim dlatego że swędziała mnie dupa "I nie było to dlatego że ja jej nie drapałem w tamtym miejscu. Wiecie ile może drapać 22 latek .pPraktycznie cały czas .A mimo tego że drapałem ją przed wyjściem do pracy ona musiała się dodrapać za 2 godziny .
Nie jestem fachowcem z tematu zdrady. nie czytałem rozpraw naukowych na ten temat . ale mogę porównać nasze zdrady . Wiem że każdy przypadek jest inny . Ale porównując twoja żona nie zrobiła nić z tego co zrobiła moja.
Tak jak pisałem to nie są rady tylko odczucia zdradzonych .Decyzję podejmie onzdradzony a mam takie wrażenie że już jej nie podjął .

Komentarz doklejony:
miało być . a mam wrażenie że już ją podjął .
14759
<
#382 | Radocha dnia 22.02.2021 10:50
No a co zrobiła Twoja żona gunio11 że z nią zostałeś
W dodatku odpowiedź twojej żony była dla Ciebie satysfakcjujaca:cacy
Jeżeli Twoja żona ma większe potrzeby niż Ty i deklaruje to uczciwie to zostałeś w związku bo...
Jak zaufałeś jak udowodniła ze będzie grzeczna co potrzeby jej zmalały:brawo
15215
<
#383 | Marcus49 dnia 22.02.2021 11:03
1) Pełna zgoda, że nie ma odpowiedzi satysfakcjonującej zdradzonego. Ale również nie ma takiej odpowiedzi dla "zdradzacza". Bo być nie może. Gdyż nie chodzi o jakąś satysfakcję, a o to CO należy zrobić, aby nie było "powtórki z rozrywki". Bez ustalenia genezy/źródeł zdrady nie da się ustalić tych ewentualnych działań jakie w tym celu należy podjąć na przyszłość.
2) Też myślę, że tam jest co ratowąć. Kluczowym elementem jest jednak to co było już tu napisane - "do tanga trzeba dwojga". Mówiąc wprost - U obojga MUSI być jeszcze chociaż cząstka tego "żaru", który kiedyś spowodował, że ich dwoje postanowiło być "MY". Ten tlący się żar, o ile jest, można zamienić w NOWY "płomień" CAŁKIEM NOWEGO "MY". To nie będzie łatwe, a wręcz nawet bardzo trudne, ale moim zdaniem warto spróbować. Czy tak jest może jednak ocenić tylko autor tego wątku i jego żona.
"gunio11":
Upraszczasz - trywializujesz, Bowiem jest infantylnym postrzeganie życia w kategoriach "czarne- białe". I piszesz to jako osoba mająca to doświadczenie tych 3 lat odsiadki. Jest RACJONALNE wytłumaczenie tego Twojego ówczesnego zachowania? Podkreślam - racjonalne, a nie emocjonalne.
Jesteśmy wszyscy podobni, ale mimo tego każdy z nas jest INDYWIDUALNĄ JEDNOSTKĄ. I każdy ma osobną "szufladkę", do której już nikt inny się nie zmieści. Identycznie jest z zdradami - każda jest inna, chociaż są podobne.
I dla jasności:
Zdrada to największa zbrodnia/krzywda jaką może zrobić jeden człowiek drugiemu. Psychiczna/emocjonalna zbrodnia. To rana zadana duszy i sercu tej skrzywdzonej osoby. NIE MA DLA NIEJ WYTŁUMACZENIA. Nie jest to jednak tożsame z brakiem wybaczenia, szczególnie jeżeli mimo wszystko kocha się tego "zdradzacza", a on naprawdę dobrze "przerobił" swoją zdradę. I nie jest to tożsame z tym, że jeżeli są takie szanse po obu stronach, to nie należy (po "uprzątnięciu ruin"Z przymrużeniem oka spróbować zbudować coś całkiem nowego, korzystając z dotychczasowych doświadczeń, tak pozytywnych jak i negatywnych. Oczywiście całkowicie abstrahuję w tym przypadku od patologicznych zachowań typu nimfomania/satyryzm, bo tam trzeba by być masochistą (i są tacy).
NATURA stworzyła nas (tak mężczyzn jak i kobiety) poligamicznymi. To dopiero cywilizacja uczyniła nas monogamicznymi, gdyż jest to dla niej korzystniejsze.
Ton wysoka kultura utemperowała nasze wrodzone zapędy.
Atawizmy jednak tkwiące w nas dają jednak znać czasem o sobie (szczególnie w okresach kryzysowych związanych z hormonami) i stajemy się poligamiczni (mężczyźni) lub hipergamiczne (kobiety). To "oprogramowanie" naszych mózgów nie zmieniło się od tysięcy lat.
15245
<
#384 | agd_123 dnia 22.02.2021 12:25
Onzdradzony. Ja mysle ze ona nic nie stracila... W mojej opinii jedyne co moze czuc ze stracila to gacha... to sa dla niej fajne wspomnienia, za ktorymi pewnie teskni i je milo wspomina. To ze piszesz ze stracila Twoje zaufanie, albo ze stracila to co bylo wczesniej - ona juz wczesniej nie chciala tego co bylo wczesniej, bo gdyby gach jej nie zostawil, to by teraz byla z nim.
Dobrze ktos tu napisal o tym zawodowym podrywaczu. Mysle, ze nie przeszla by tego testu.
Nadal uwazam, ze to, ze ona tak pozwala na ewentualny kontakt z nim lub jego zona to jest raczej glupie babskie jakies tam odegranie sie na nim. Bo on zostal w bezpiecznym gniazdku, a jej sie wszystko spieprzylo. Tylko czy ona tak to odbiera, ze jej sie spieprzylo u Was, czy jak mysle, bardziej, ze sie spieprzylo miedzy nia a nim... Kobiety maja bardzo duza latwosc w nawiazywaniu kontaktow z facetami, ktorzy z nimi flirtuja i wiekszosc to robi i wchodzi w takie relacje i nagle w nie wpada glebiej i pozniej mowia, ze nie wiedzialy ze nie chcialy, nie planowaly itd... Jako jakies tam usprawiedliwienie siebie bzdurne czy cos w stym stylu.
Niemniej jednak... uwazam, ze taki swidrowiert jaki jest u Was w domu w tej chwili, nie da Wam nic dobrego i nic z tego nie bedzie...
Dopoki ona nie zostanie na prawdziwym lodzie, albo nie zobaczy w Tobie superfaceta, mocnego, silnego, takiego, ktory moze to wszystko w kazdej chwili dac innej kobiecie, ktora to doceni - to nie bedzie z tego nic dobrego. Predzej czy pozniej pojawi sie nowy, ktory ja wyciagnie z tego swidrowierta (wez pod uwage to, jak duzo mialaby teraz wyzalania sie komus nowemu), albo wystarczy, ze jednak tamten gach sie odezwie do niej i ona do niego poleci...

Z jednej strony szkoda, ze ona nie wie, ze jestes na takim forum. Z drugiej dobrze, bo mogloby Cie to jeszcze bardziej w jej oczach zmniejszyc... Ale z tej pierwszej strony moglaby zobaczyc co tu ludzie pisza, o co Ciebie pytaja.

Podstawowa sprawa jaka jest tu wielka niewiadoma to jest to jak sie w koncu naprawde skonczyla (albo zostala przerwana) ta ich relacja... Bo najgorsze w tym dla Ciebie (i dla mnie bo w podobnej sytuacji jestesmy) - to jest to, ze gdyby jej gach nie zostawil, to ona by Ciebie zostawila dla niego...
14992
<
#385 | gunio11 dnia 22.02.2021 12:29
Nie Radocha . Nie Radocha jej potrzeby nie zmalały. Zawsze miała duże i ma je nadal tak samo zresztą jak i ja.Zaufałem bo wyrażiła skruchę szczerze tego żałowała .Przyznaała się od razu do wszystkiego nie kręciła i nie motaała .Powiedziała o zdradzie mojej matce ,swojej maszym wspólnym znajomym i przyjaciołom. Wszystkich prosiła o pomoć w ratowaniu rodziny .Zaufałem bo psychiczne konsekwencje swojej zdrady ponosiła przez kilka lat . w końcu dlatego że kochałem i dlatego że miałem 3 lata na rozpatrzenie wszystkich za i przeciw .
15245
<
#386 | agd_123 dnia 22.02.2021 12:29
Duzo racji jest w tym tak naprawde:

Cytat

NATURA stworzyła nas (tak mężczyzn jak i kobiety) poligamicznymi. To dopiero cywilizacja uczyniła nas monogamicznymi, gdyż jest to dla niej korzystniejsze.
Ton wysoka kultura utemperowała nasze wrodzone zapędy.
Atawizmy jednak tkwiące w nas dają jednak znać czasem o sobie (szczególnie w okresach kryzysowych związanych z hormonami) i stajemy się poligamiczni (mężczyźni) lub hipergamiczne (kobiety). To "oprogramowanie" naszych mózgów nie zmieniło się od tysięcy lat.


Ale z drugiej strony ta cywilizacja powoduje, ze roznimy sie od zwierzat tym, ze potrafimy postepowac wedlug jakichs zasad nie tylko biologicznych... Ja potrafilem cale zycie i na tym tez polega upadek mojego systemu wartosci, ze sie tak nie udalo mojej zonie, a zawsze myslalem, ze to faceci sa podatni na skoki w bok, a zdobyc kobiete, tymbardziej "zajeta" to jest sprawa prawie niemozliwa... Okazalo sie w konfrontacji z rzeczywistoscia, ze zdobyc kobiete, tymbardziej zajeta, jest duzo latwiejsze niz taka, ktora nie jest zajeta i zyje swoim wolnym zyciem... Nie mysli wtedy tak latwo o poddaniu sie facetowi, bo nie porownuje jednego do drugiego...

Komentarz doklejony:
Kolejny dobry w mojej opinii cytat, ktory tu podsumowuje wszystko w jednym miejscu. Od gunio11:

Cytat

Odnoszę wrażenie onzdradzony że twoja żona gra pod publikę .Czyli mówi tobie to co chcesz słyszeć . Dlatego moje pytanie czy czyta to forum .Tak czy siak zna ciebie jak łysego konia, 15 lat to pewnie połowa waszego życia.Przeczytałem jeszcze raz twoje posty i tak jak mówi upadły 'wiesz że nic nie wiesz'. To co ona tobie mówi to pusta słowa nie poparte czynami.Nie zrobiła nic co by świadczyło o tym że zerwała relacje z gadem .Mało tego wymusiła na tobie żebyś się z nim nie kontaktował. Moim zdaniem to błąd . Mógłbyś się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o ich relacjach . Żeby zachęcić go do zwierzeń możesz obiecać że nie powiesz jego żonie o zdradzie , co też moim zdaniem jest błędem.
W tej chwili wiesz tylko jedno , że ciiebie zdradziła że jest osobą zepsutą i wyrachowaną .Że położyła na szalę wasze małżenśtwo dzieci ciebie i całą rodzinę .Że cedziła ci prawdę przez rok nie po to żeby zaoszczędzić ci bólu , tylko po to żebyś łatwiej to łyknął .
Pewne jest to że jest głęboko zaangażowana uczuciowo z gachem .Chroni go cały czas nie zerwała definitywnie relacji"nie pisz do mnie nie dzwoń nie przywołuj mnie w myślach " .To brzmi raczej jak wyznanie miłosne a
nie chęć zerwania .
gra na twoich uczuciach dziećmi "pamiętaj żebyś nigdy nie zapominał o dzieciach" .Przecież wie że nigdy o nich nie zapomnisz .
Pewne jest że dostała kopa od kochanka ale czy otrzeżwiała ?Nie sądzę .Kogoś będącego w miłosnym amoku nawet strzał w mordę nie otrzeżwi . Poczytaj sobie inne zdrady .Usprawiedliwiasz ją we wszystkim . Zachowała numer gacha zachowała jego pendriva z numerem nie zaciekawiło cię czy piżamkę z napisem "królowa może ....." też leży w głęboko ukryta w bieliżniarce i czeka na właściwy moment . Czy wiesz jakie ich relacje łączyły , czy mówiła mu że go kocha . czy snuli plany na przyszłość.
Stawia na przeczekanie .Twoje jazdy mogą spływać po niej jak po kaczce .To że chciała żebyś wpieprzył gadowi tylko powinno cie utwierdzić w przekonaniu żeto nie było tylko zwykłe barabara. To może być też chęć pozbycia się ciebie .Ja za wpieprzenie gadowi dostałem 3 lata .
I jeszcze jedno . Dlaczego wasi rodzice o tei wiedzą o tej zdradzie .Moim zdaniem powinni .Jeżeli tak bardzo ciebie kocha i bardzo chce ratować wasze małżeństwo niech przyzna się przed nimi do wszystkiego Niech zrobi obiad w niedzielę , niechzaprosi na niego waszą rodzię .Niech powie "kochani bardzo zawiodłam swojego męża , bardzo zawiodłam swoje dzieći bardzo zawiodłam was .Dopuściłam się strasznej czynu za co jego i was serdecznie przepraszan .Bardzo żałuję tego co zrobiłam i proszę was pomóżcie mi ratować moje małżenśtwo."
Przepraszam ale takie są moje subiektywne odczucia.
15215
<
#387 | Marcus49 dnia 22.02.2021 13:23
,,gunio11" :
Szacunek dla Twojej Żony (i ta duża litera to nie pomyłka).:Szok
I dla Was, że jednak poradziliście sobie z tym bardzo poważnym problemem.
Mam pytanie (ale jeżeli nie chcesz nie musisz odpowiadać):
Czy i jak długo Ją "czołgałeś", czy może raczej już po tych 3-ch latach tylko "chodziłeś na plażę" a by się ,,wykrzyczeć"?
I czy ta Twoja "odsiadka" aby nie miała wpływu na to jak Ona się zachowała wobec Ciebie?
14992
<
#388 | gunio11 dnia 22.02.2021 14:56
Tak naprawdę to nigdy jej nie czołgałem . raz jej rzuciłem kurwo ze dwa razy szmato .To ona czołgała samą siebie. Pełzała jak wąż i tylko przepraszam i przepraszam aż mi się rzygać chciało .W tym samym czasie obleciała całą rodzinę i znajomych, Wszędzie prosiła o wsparcie.za tydzień już byłem w areszcie . Nawet nie wiedziałem skąd mnie zgarneli .Podobno na jakieś mecie.Zobaczyłem ją na sprawie , prawie jej nie poznałem .Była wrakiem .przed tem była cycastą super laską .Na sprawie zeznawała przeciwko gachowi .Miała podkrążone oczy ,szarą twarz obwisłe cycki i policzki. też mi się zdawało ze nie potrafię wybaczyć . Że to jest niemożliwe . W pierdlu wiele myślałem .Zmieniłem się .Od momentu gdy powiedziałem jej Ruda zacznijmy jeszcze raz od nowa nie wypomniałem jej zdrady nie robiłem zbolałej miny nie zamykałem się w sobie . Nawet jak jestem na tym portalu to staram się żeby nie widziała co robie .Raz mnie przyłapała "co tam mały czytasz " a takie gówno nic ciekawego "zdrady , po co ci to " jestem ciekaw jak teraz młodzi radzą sobie z tym " myśmy sobie poradzili prawda? masz tyle zaległej lektury weż się za nią " Tak naprawdę ja chronię ją ona mnie ."Plażę na początku zaliczałem po kilka razy dziennie potem coraz rzadziej , raz na miesiąc , raz na pół roku .Ale nigdy nie było tak żebym zrezygnował z niej do końca.

Komentarz doklejony:
Kurcze połowa mojego wpisu gdzieś uciekła ale sedno jest takie jak powyżej .
14759
<
#389 | Radocha dnia 22.02.2021 17:16
Gunio fajne jest to co napisałeś i do mnie akurat trafia
15228
<
#390 | onzdradzony dnia 23.02.2021 23:30
Gunio11 chyle czola....do samej ziemi. Z Twojej wspanialej historii wyglada, ze jednak da sie poukladac po.....
Doprowadzilem swoim postepowaniem do bardzo ostrej wymiany zdan.
1-nie chce chodzic na imprezy, zebym nie musial sie stresowac, jak ja chce to ona moze na nie moze zaczac chodzic...
2-nic do niego nie czuje, uwaza to za blad zyciowy, ktory nie powinien sie zdarzyc,
3-ze wszystkich sil stara sie, to co zostalo, poukladac,
Nabawila sie nerwicy, zaczyna zawalac robote w pracy, rece jej chodza jak u alkoholika, jest na srodkach uspokajajacych.
Wydaje mi sie, ze rozumiala swoj blad. Zrozumiala co postawila na szali za motyle w brzuchu i chwile przyjemnosci...
Przykre to, ze nie pomyslala wczesniej....
Nie posluchala starej zaaady...najpierw sie mysli potem robi.
Zobaczymy ja to sie pouklada. Ja zdradzony, uswiadomiony nie mam "parcia na szklo". Czekam na spotkanie z psychologiem ogladajac i czytajac wszystko na temat zdrad i jak poradzic sobie z emocjami, itp.
Glowa chce sie rozstac, serducho troche protestuje. Zobaczymy czy wygraja meskie twarde zasady czy emocje...sam jestem ciekaw jak to sie pouklada
Spokojnego wieczoru
14992
<
#391 | gunio11 dnia 24.02.2021 09:22
Powiem tobie tak. Gdybym był na twoim miejscu to mimo tego co napisałem tam wyżej też bym próbował to posklejać . Nikt jej nie zna lepiej niż ty .Widzisz że się stara że żałuje że przeżywa .No bo niby jak ma namacalnie udowodnić że nic do niego nie czuje .Ma mu napluć w twarz , ma go strzelić w mordę ma mu nawrzucać porę ch...i?Jak ma udowodnić że to ciebie kocha . Ma się pochlastać ?
Jednak to o powiedzeniu rodzicom uwazam za dobre. To byłby taki ostateczny akt skruchy .Posypanie głowy popiołem . To oczywiście zależy jakie relacje was łączą.nie masz się czego wstydzić ,nie zrobiłeś nic złego .One też , no bo czego że straci twarz .Już dawno ją straciła. Nie sądze żeby nikt nie wiedział o tej zdradzie. Może ktoś ich widział może zwierzyła się którejś koleżance ,może on pochwalił się kumplom . Takie rzeczy się rozchodzą a mąż wiadomo dowiaduje się ostatni .
Naprawdę trzymam za ciebie kciuki.
przepraszam trzymam za was kciuki.
Miłego dnia.
15215
<
#392 | Marcus49 dnia 24.02.2021 09:45
"Onzdradzony" :
"Głowa chce się rozstać, serducho trochę protestuje."
Na pewno "głowa"??? Przemyśl, czy to aby nie co innego, np. duma, poczucie własnej wartości, ambicja, miłość własna, ...? I piszę to z własnego doświadczenia.
"Gunio11" za już bardzo niewiele lat razem z Żoną będą świętowali "złote gody". My dwa lata temu też je świętowaliśmy. Czyli "da się" i "można". Istotne jest, czy był kiedyś "płomień" i czy jeszcze jest u każdego z Was "żar" po nim. U OBOJGA.
U tylko jednego to za mało, bo to w dwoje musicie tą "budowę" razem "prowadzić
To dobry pomysł moim zdaniem co pisze "gunio11", aby zaprosiła chociaż swoją mamę i przy Tobie przyznała się jej do zdrady. Bo byłby to nie tylko akt skruch, ale namacalne pokazanie Tobie(:wykrzyknik), że żałuje, że jej na Tobie zależy.
14992
<
#393 | gunio11 dnia 24.02.2021 09:46
Co z tego że jesteś od niej uzależniony jak pisze upadły , ja też jestem.Znam ją całe życie .Dosłownie .Pierwsze co pamiętam ze swojego życia to to jak woziłem ją na sankach .Miałem 4 może 5 lat ona około 2 .Wydaje mi się że pamiętam jak jej matka chodziła w ciąży .Była na mojej pierwszej komunii a ja byłem na jej . Zaprosiłem ją na moje bierzmowanie .Była na mojej studniówce a ja na jej .I tak naprawdę z tego wszystkiego nie boli mnie jej zdrada fizyczna ale to co napisała o mnie do gacha w niewysłanym liście ."nie przejmuj się , nic mi nie zrobi .To bezrozumny troglodyta .Nawet jak będzie się domyślał to wleje mu szklane dam dupy i uwierzy we wszystka co powiem" To mnie powaliło na kolana .
KU*** nie jestem żadnym troglodytą . Może tak wyglądaam dlatego że jestem umięśniony ale to dla niej zrobiłem maturę to dla niej zacząłem i skończyłem studia.Wszystko robiłem dla niej . Życie jest posrane.
Przepraszam że zaśmiecam twój wątek moimi ale tak mi się zebrało .Jeszcze raz miłego dnia.

Usunięty dubel, wykropkowane niecenzuralne; poczciwy


Komentarz doklejony:
znowu coś spieprzyłem ale skoro już tu jestem pociągnę dalej . Dwa tygodnie temu wykreślili mnie z terminu na szczepienie .Dwa tygodnie temu wykryli u mnie coś na trzustce. Mam skierowanie na tomograf . Wpadłem w panikę . Nie dlatego że boję się śmierci .Przeżyłem już swoje .Tylko dlatego że wiem że sobie sama nie poradzi . Że wyląduje gdzieś w domu opieki . Jest po dwóch urazach , jest po operacji guza mózgu . Nei jest niepełno sprawna ale jest trochę spowolniona .Żyje w swoim trochę bajkowym świecie . Ale może martwię się na zapas. Wiem jedno , wiem że mnie kocha .Rzadko mi to mówi ale ja widzę to w jej oczach gdy na mnie patrzy .

Komentarz doklejony:
(po dwóch udarach)
15245
<
#394 | agd_123 dnia 24.02.2021 11:38
gunio11 :

Cytat

Jednak to o powiedzeniu rodzicom uwazam za dobre. To byłby taki ostateczny akt skruchy .Posypanie głowy popiołem . To oczywiście zależy jakie relacje was łączą.nie masz się czego wstydzić ,nie zrobiłeś nic złego .One też , no bo czego że straci twarz .Już dawno ją straciła. Nie sądze żeby nikt nie wiedział o tej zdradzie. Może ktoś ich widział może zwierzyła się którejś koleżance ,może on pochwalił się kumplom . Takie rzeczy się rozchodzą a mąż wiadomo dowiaduje się ostatni


Tez uwazam ze rodzina powinna wiedziec. Ten aspekt posypania glowy popiolem to jedno, ale brutalna rzeczywistosc niestety wymaga tego, zeby nie bylo ponownego kuku jak sie gach odezwie lub powtorka z innym i odejscie. Wtedy onzdradzony moze byc przedstawiony rodzinie jako potwor, rodzina to lyknie, bo przeciez nie wie ze juz bylo kuku raz. Wtedy bedzie przegrany i stracony na calej linii. Jesli teraz ledwo sobie z tym daje rade, to wtedy bedzie zgnieciony. Daje rade, bo wciaz ma zdradzaczke przy sobie, leje sie mu miod na serce jak ona sie kaja i to go glaszcze. Ale nie zna jeszcze uczucia bycia porzuconym w takim sensie, jak wielu tu na tym forum, ze nagle wchodzi w kobiete demon jest odejscie, odciecie, koniec.

Dopoki rodzina nie wie, znajomi nie wiedza, to ona wyladowala bezpiecznie na 4 lapki. Poki co... Ale to moze byc tykajaca bomba do czasu. Mysle, ze bardzo prawdopodobne, ze tak jest.
14759
<
#395 | Radocha dnia 24.02.2021 12:12
Dajcie spokój
Wydaje mi się że autor nie kłamie jeżeli chodzi o jej stan fizyczny i psychiczny
Ona ma dość
Wydaje mi się że aż tak dobrą aktorką to nie jest
Wreszcie co autor ma jeszcze zrobić z niej wrak człowieka to już lepiej się rozstać
15245
<
#396 | agd_123 dnia 24.02.2021 12:51
Nie no ja mowilem zawsze ze spokoj po pierwsze, po drugie koniec z wkrecaniem sruby (ktos tu nazwal to zamiataniem pod dywan), zyc normalnie, ale byc swiadomym tego, ze jednak gach albo inny moze sie pojawic w kazdej chwili. Dlatego jest wazny dupochron w postaci tego, zeby wiedziala o tym rodzina i znajomi, jesli zamierzaja jednak razem dalej byc. Ja jestem obecnie w stanie takim, ze nie wyobrazam sobie dalej byc z kims kto na zewnatrz jest przykladna partnerka do rany przyloz, a za plecami jest gach z ktorym sobie z dziubkow jedza...

Ona o ile jeszcze nie ma dosc, to bedzie miala dosc jesli ten swidrowkret sie nie zakonczy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?