Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Historia jakich wieleDrukuj

Zdradzony przez żonęJestem żonaty od 10 lat, znamy się prawie 15. Poznałem ją gdy była jeszcze w szkole średniej, byłem jej pierwszym partnerem. Poślubiłem ją gdy miała 20 lat, ja miałem wtedy 28. Tuż po ślubie poszła na studia i wtedy zaczęły się problemyr30; Jest bardzo atrakcyjna fizycznie, od razu zaczęła mieć grupę adoratorów, w większości zwyczajnych gamoni, którzy traktowali ją jak księżniczkę. Czasami widziałem smsy, co to by jej nie zrobili, gdyby byli z nią w łóżkur. Pracowała w kadrach, dwóch pracowników fizycznych próbowało zapraszać ją na kawki i na plaże nudystów. Raz widziałem jak jeden z nich podwiózł ją do domu po pracy. Zdecydowanie nie podobało mi się to i stanowczo wyrażałem sprzeciw. Ona broniła się, że to tylko koledzy, owszem ślinią się ale na tym się kończy. Zrobiłem się mocno zazdrosny, jasno komunikowałem swoje niezadowolenie. Chciałem, żeby stanowczo określiła adoratorom gdzie ich miejsce. Nie zrobiła tego. Po roku urodził nam się syn. Żona zupełnie zapomniała, że ma męża, właściwie mogłem dla niej nie istnieć. Dostarczałem większość dóbr, rozwijałem własną firmę, remontowałem dom. Gdy syn trochę podrósł poszedł do przedszkola a żona do pracy w kadrach w innej niż wcześnie firmie. Mijaliśmy się, była mocno zdystansowana, zbliżenia nieczęsto i rozkładała nogi aby mieć już święty spokój. Ja miałem duże potrzeby, które nie były zaspokojone. Nie chciałem jej zdradzać, chociaż małżeństwem byliśmy tylko na papierze. Z mojej inicjatywy zapisaliśmy się na terapię małżeńską, żona po pierwszej wizycie stwierdziła, że więcej się nie pojawi. Gdy już byliśmy na równi pochyłej, w którymś momencie pojawił się pomysł wyjścia do swing klubu, o dziwo przyjęła to entuzjastycznie. Trochę swingowaliśmy wymieniając się partnerami z innymi parami. Łącznie było kilka takich przygód. Od tamtej pory wyraźnie zaczęło się poprawiać, chociaż nastawiony byłem na rozwód. Któregoś wieczoru podczas rozmów przy większej ilości wypitego alkoholu przyznała się że ma romans od kilku miesięcy. Sypiała z facetem, który mógłby być jej ojcem, poznała go w pracy, to był jakiś podwykonawca. Byłem w szoku, ale nagle do mnie dotarło dlaczego bez większego zastanowienia zgodziła się na swing. Zażądałem natychmiastowego zerwania tej znajomości, bez wahania zdecydowała się ją uciąć. Później okazało się, że zwyczajnie lepiej się konspiruje. Doszło do mojej konfrontacji z gachem, próbował mnie oczerniać, donosił na policję że chcę wyłudzić od niego dużą kwotę pieniędzy. Oskarżenia nie zostały przyjęte a prokurator chciał postawić mu zarzuty. W złości powiadomiłem jego rodzinę, żonę, dzieci. Może niepotrzebnie. Razem z tym wydarzeniem miałem jeszcze zawirowanie w firmie, w tym samym czasie próbował wykiwać mnie wspólnik, narobił długów i zawinął się ze spółki. Nakazałem żonie natychmiastowo rzucić etat i przyjść mi do pomocy w biznesie. Następnego dnia pracowała już ze mną. Od tego momentu całkowicie się zmieniła, z dnia na dzień stała się kochającą ciepłą kobietą, oddaną matką dbającą o dom i dzieci. Z czasem jakoś nauczyłem się z tym żyć, ale nie pogodziłem się z tym, że mnie oszukiwała. Po tym wszystkim przez długi czas ją sprawdzałem, teraz już tego nie robię. W międzyczasie urodził mi jeszcze dwójkę dzieci (wszystkie moje, sprawdziłem badaniami DNA). Stan dobrego związku trwa do dziś, z kasą jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Żona jak do rany przyłóż, wszystko cyka jak w szwajcarskim zegarku. Mówi, że bardzo się zmieniłem, zmężniałem, że mnie kocha, że przewodzę rodzinie, że podziwia. Stałem się atrakcyjny dla kobiet, widzę to, że się podobam. Żona również to widzi, jest zazdrosna, momentami zbytnio. Od momentu gdy wyjawiła prawdę (o ile całą) o romansie minęło prawie 6 lat. Od 5 lat jest w domu z dziećmi, ma swój mały internetowy interes. Ja powróciłem do dawnych hobby, mam czas dla siebie i dla dzieci. Sielanka, gdyby nie to co stało się kiedyś. Są takie dni, gdzie napada mnie wręcz smutek i żal i mam siebie za frajera, myśląc, że powinienem ją wtedy kopnąć w dupę. Teraz gdy jest trójka dzieci to byłoby znacznie trudniejsze. Reasumując: Chyba jej nie kocham, traktuję ją raczej jako seksualną służącą z funkcją kury domowej. Ona wyznaje mi miłość, gotuje obiadki i obciąga co wieczór. Myślę nad terapią, ale zastanawiam się czy powinienem iść sam czy z małżonkąr30; Tylko czy po latach warto?
14039
<
#1 | Romanos dnia 19.11.2020 17:21
No popatrz...
Wychodzi na to, ze jak Ty okreslasz swojej zonie ramy postepowania to w Twoim mniemaniu jest to OK.
Natomiast jak zona sama sobie okresla te ramy to juz jest zle...

Komentarz doklejony:
Masz chyba niemaly problem z samym soba...
Poprzez swingowanie zaspoloiles "w sposob cywilizowany" nie tylko wlasna potrzebe zdrady, ale rowniez wbiles sie w falszywe przekonanie, ze zwiekszyles "prawo wlasnosci" do zony poprzez zgode na jej zdrade (kontrolowana).
Problem wiec nie w tym, ze w trakcie zwiazku oboje mieliscie innych paetnerow seksualnych. Dla.Ciebie najwielszy problem w tym, ze romans zony odbyl sie bez Twojej zgody.
14923
<
#2 | blebleblee dnia 19.11.2020 17:32
niszczysz emocjonalnie sam siebie, ale zrozum tak sie nie da, skoro zostaliscie razem, to uszanuj jej przemiane, uszanuj ze jednak wrocila do ciebie, jak nie potrafisz zapomniec, wyrzucic z siebie swoich obcesji znajdz terapeute hipnotyzera, to najlepsze co pomaga
14759
<
#3 | Radocha dnia 19.11.2020 17:40
dokładnie Romanos Szeroki uśmiech
dodam tylko, że nie potrzebnie zrezygnowaliście ze swingowania ...
sam piszesz nie kochasz jej, ona jak by cię kochała o nie poleciałaby na starego dziada w pracy, może lubi starszych?

Cytat

Ja powróciłem do dawnych hobby, mam czas dla siebie i dla dzieci. Sielanka, gdyby nie to co stało się kiedyś. Są takie dni, gdzie napada mnie wręcz smutek i żal i mam siebie za frajera, myśląc, że powinienem ją wtedy kopnąć w dupę

chyba kpisz ?
masz atrakcyjną kobietę zgadza się na swingowanie, co ty chcesz lepszego?
spotkasz kogoś innego kto będzie miał bardziej konserwatywne podejście do życia i jak się z takim człowiekiem odnajdziesz?
Cały twój błąd polegał na tym, że trochę spóźniłeś się z propozycją swingu...nie przejmowałbym sie tym na twoim miejscu i nie robił z tego sprawy uważam, że bardzo dobrze się dobraliście takie bliźniacze dusze bym rzekł
15179
<
#4 | Tabris dnia 19.11.2020 17:43
Problemem jest dla mnie to, że mnie oszukiwała miesiącami. Do tej pory przerzuca winę na mnie, bo się nie starałem i za mało uczestniczyłem w życiu rodzinnym. Swing pojawił się pod koniec jej romansu. Teraz w zasadzie ciężko mi sobie uzmysłowić, co mnie do tego pchnęło, żałuję tej decyzji i jest mi przed samym sobą wstyd. Uważam, że zamknąłem sobie tym samym drogę do ewentualnego pociągnięcia jej do pełnej odpowiedzialności za chodzenie na bok.
13728
<
#5 | poczciwy dnia 19.11.2020 17:53
Jestem w stanie zrozumieć autora bo jednak zupełnie czym innym jest swing gdzie w grę wchodzi czysto fizyczne zaspokajanie potrzeb a czym innym zaangażowanie się emocjonalne w inną relację;
Twoim błędem było myślenie, że swing pomoże Wam rozwiązać problemy;
Pytasz o terapię; na terapię zawsze warto iść, spróbować;
Najpierw poszedłbym sam; poszukałbym deficytów u siebie a dopiero później ewentualnie zajął się naprawą małżeństwa.

Komentarz doklejony:
Czyli swing był niejako podzieleniem winy na pół;
standard, to coś na zasadzie słów, które często padają z ust zdradzających:" znajdź sobie kogoś"
Wyrzuty sumienia sprawiają, że chcą przerzucić odpowiedzialność na drugiego albo co najmniej podzielić 50/50;
Zobacz: Ja byłam ta zła, ale Ty nie lepszy;
Poniekąd jej się to udało; zostałeś nieźle zmanipulowany.

Komentarz doklejony:

Cytat

Uważam, że zamknąłem sobie tym samym drogę do ewentualnego pociągnięcia jej do pełnej odpowiedzialności za chodzenie na bok.

Bingo!
14759
<
#6 | Radocha dnia 19.11.2020 18:01

Cytat

Tabris dnia listopad 19 2020 16:43:58
Problemem jest dla mnie to, że mnie oszukiwała miesiącami

zamień to
Moim zdaniem ona właśnie wtedy zwolniła cię z przysięgi bycia wiernym kumasz?
Wychowujecie trójkę dzieciaków które na 100% darzycie oboje uczuciem i to jest OK
Natomiast ona swoim oszustwem dała ci wolną rękę w działaniu czyli nie ma prawa moralnego też oceniać cię w momencie kiedy ty nawiążesz na jakiś czas romans, oczywiście pod warunkiem że nie przyniesiesz do domu jakiegoś choróbska które dzieciakom zaszkodzi np.

Cytat

poczciwy dnia listopad 19 2020 16:53:23
Jestem w stanie zrozumieć autora bo jednak zupełnie czym innym jest swing gdzie w grę wchodzi czysto fizyczne zaspokajanie potrzeb a czym innym zaangażowanie się emocjonalne w inną relację;

Oczywiście że tak

Cytat

Swing pojawił się pod koniec jej romansu. Teraz w zasadzie ciężko mi sobie uzmysłowić, co mnie do tego pchnęło, żałuję tej decyzji i jest mi przed samym sobą wstyd. Uważam, że zamknąłem sobie tym samym drogę do ewentualnego pociągnięcia jej do pełnej odpowiedzialności za chodzenie na bok.

Nie panie kolego to nie ta decyzja cię tego pozbawiła bo niby w jaki sposób ?
Tego pozbawiłeś się sam decydując się na trójkę dzieci kumasz.
Jak cie bolało to nie trzeba było decydować się na dzieci.
15179
<
#7 | Tabris dnia 19.11.2020 18:15
@Radocha
Ona nie wyobraża sobie, abym spróbował czegoś poza domem, bo ona mnie kocha! Ona tak to motywuje. Z resztą ja też nie czuję potrzeby posuwania innej kobiety.

Jak swingowaliśmy mówiła nieraz: jak chcesz znajdź sobie kochankę. Ale ja wolałem bawić się razem z nią, chociaż miałem propozycje aktywności solo.
14027
<
#8 | normalnyfacet dnia 19.11.2020 18:20
Czy ona się zaangażowała emocjonalnie w trakcie romansu to tego nie wiemy. Wiemy natomiast że ona potrafi oddzielić emocje od fizyczności.

Cytat

Uważam, że zamknąłem sobie tym samym drogę do ewentualnego pociągnięcia jej do pełnej odpowiedzialności za chodzenie na bok.

No jak dla mnie to się mylisz. Swingers wyszedł od Ciebie ale za jej zgodą czyli razem to zaplanowaliście.
Jej zdrada to zupełnie coś innego. I wasz swingers jej nie znosi bo zdradzaliście siebie za obopólną zgodą.
Natomiast co do Twoich dzisiejszych rozterek są delikatnie mówiąc dziecinne. Mogłeś coś zrobić na początku małżeństwa a nie zrobiłeś, dlaczego? bałeś się ją utracić?
A teraz gdy macie trójkę dzieci, gdy właściwie jest Ci podporządkowana, gdy pewnie jej ciało się zmieniło, nagle zacząłeś rozkminiać że powinieneś kopnąć ją w dupę? Teraz?
14759
<
#9 | Radocha dnia 19.11.2020 18:36

Cytat

Tabris dnia listopad 19 2020 17:15:45
@Radocha
Ona nie wyobraża sobie, abym spróbował czegoś poza domem, bo ona mnie kocha! Ona tak to motywuje. Z resztą ja też nie czuję potrzeby posuwania innej kobiety.

wiesz troszkę nie spójne jest to co piszesz a to dlatego że wcześniej napisałeś

Cytat

Chyba jej nie kocham, traktuję ją raczej jako seksualną służącą z funkcją kury domowej

Masz z terapią rację bo raczej sam nie wiesz za dobrze o co chodzi.
Z jednej strony deklarujesz, ze teraz jest ci obojętna z drugiej strony nie czujesz potrzeby uprawiania seksu z inną
Z jednej strony zastanawiasz się czy ją kopnąć w dupę z drugiej strony piszesz, że ona nie wyobraża sobie byś maił coś na boku
Facet masz jaj czy musisz stanąć po nie w kolejce do pobliskiego marketu?
Co cie obchodzi jej opinia tzn opinia zdrajcy a?
Zadaj też sobie pytanie co robisz na tym forum?
Zadaj tez sobie pytanie czy ją olewasz czy darzysz uczuciem.
Jeżeli przebaczyłeś tak po męsku i zdecydowałeś się mieć z nią aż dzieci to trzymaj pion pracuj by dzieciaki miały zapewnioną przyszłość a ją traktuj jak towarzyszkę życia
Jak nie przebaczyłeś tylko zostałeś bo na wtedy brakowało ci jaj by kopnąć zdrajcę w dupę to przestań się teraz mazać i pomyśl o sobie co ci posłuży by się wyprostować by funkcjonować w miarę normalnie.
Piszesz że wróciłeś do hobby brawo to pomaga wiem na własnym przykładzie.
Tylko, że wyraźnie tobie to nie wystarcza więc pomyśl co ty tak naprawdę chcesz co oczekujesz?
Tyle tylko, że nie pisz co ona sobie wyobraża lub nie bo to jest śmieszne a nawet bym rzekł żałosne, bo z całym szacunkiem i z za przeproszeniem konsultowała z tobą jak obrabiał ją stary dziad? obchodziła ją twoja opinia na ten temat ?
Więc podsumujmy albo działasz albo płaczesz twoja sprawa tyle tylko byś był czy to w działaniu czy rozpaczaniu czy też rozpamiętywaniu konsekwentny
Tan służy ci beczenie to becz nie służy to to działaj rozpoznaj co ci będzie pomocne potrzebne by było cacy
15179
<
#10 | Tabris dnia 19.11.2020 18:47
Jestem trochę starszy, seksu nie potrzebuję tyle, co kiedyś. A na pewno nie potrzebuję drugiej kobiety na boku. Chciałem pokazać, że tak jak kiedyś żona proponowała abym kogoś sobie znalazł tak teraz kategorycznie się z tego wycofuje.

Ja o seks w domu się nie proszę, nie inicjuję go, ale korzystam jak mam potrzebę. Nie jest to jednak połączone z uczuciem, jak kiedyś. Może tego właśnie mi brakuje? Jak myślę, że miałbym budować coś od nowa z inną kobietą to zupełnie tego nie widzę, w zasadzie to mógłbym być sam i co jakiś czas przelecieć jednorazowo jakąś laskę. Średnio czuję w ogóle emocjonalną potrzebę bycia w związku.
Żona boi się, że ja czyham na jakąś dupę na boku i wypatruję zdobyczy, mam wrażenie, że mierzy mnie swoją dawną miarą. Nie wiem dlaczego, ale czasami mam wrażenie że chciałaby się dowiedzieć że mam gdzieś romans, to daje mi do zrozumienia między wierszami.
14039
<
#11 | Romanos dnia 19.11.2020 18:56
Odnosze wrazenie, ze Twoje kompleksy sa zdecydowanie wieksze niz (i tak wysokie) ego...
I jeszcze to: "kazalem"... "Nakazalem"...
No wrecz jakbys sobie roil, ze jest Twoja "wlasnoscia".
Bede obstawal przy tym, ze to nie jej zdrada jest Twoim problemem tylko to, ze uwazasz, ze wymknela.Ci sie spod kontroli.
14923
<
#12 | blebleblee dnia 19.11.2020 19:10
troje dzieci, a ty wyobrazasz ze ona na spokojnie poczeka az ty sobie znajdziesz mlodszy model i ja zostawisz

Usunięty dubel; poczciwy
14027
<
#13 | normalnyfacet dnia 19.11.2020 19:17
Ponawiam pytanie dlaczego nie zrobiłeś porządku we własnym małżeństwie zanim pojawiło się dziecko?
Dlaczego nie zrobiłeś porządku w małżeństwie gdy na jaw wyszła zdrada?
14759
<
#14 | Radocha dnia 19.11.2020 19:17
tia tu nie chodzi o zamach w sensie zamach tylko o zamach w sensie wymach.
Tabris to dlaczego jesteś z nią?
Piszesz że radzisz sobie w życiu w sensie finanse.
Zadeklaruj jej że zostaniesz pustelnikiem a jazdy jakie ona ci zafundowała w czasach kiedy byliście na początku związku tak mocno wryły ci się w psyche, że tak naprawdę nigdy jej tego nie przebaczysz.
Poinformuj ją jasno, że jest z tobą na zasadzie pokojówki sprzątaczki i generalnie służącej, a czasem zastępuje ci seks lale lub panią której musiałbyś za seks zapłacić.
Poinformuj ją że nie interesują cię jej oczekiwania i niech będzie szczęśliwa, że kopa w dupę jeszcze nie została i głównym tego powodem są wasze dzieci co do których masz pewność dna że są twoje
Kup tron i na nim zasiądź
Jak ci się znudzi zejdź do piwnicy i pustelnika rżnij
Wolnoć tomku w swoim domku byle tylko nie wyglądało to żałośnie jak u gugu który nosi krótkie spodenki i podkolanówki a udaje dorosłego faceta.
Co do seksu z inną znowu pojawia się filozofia niejakiego lecha w czyli jestem za albo nawet przeciw nie chcem ale muszem
Nie chodzi o twoje potrzeby seksualne tylko o twoją głowę kumasz ?
14039
<
#15 | Romanos dnia 19.11.2020 19:35
Radocha celnie zapytal...
Czego Ty sie boisz, co odbiera Ci odwage, by otwarcie wyjasnic wszystko z zona?
Samotnosci? Braku sil i checi do zaczecia z kims innym od "emocjonalnego poczatku"? A moze Tego, ze nie poradzisz sobie mentalnie w sytuacji, gdyby okazalo sie, ze zona bez Ciebie radzi sobie lepiej niz z Toba?
Idz na terapie, ale nie dla eqentualnego "ratowania malzenstwa". Terapia jest Ci potrzebna bys uratowal siebie, bys mial sile ogarniac demony siedzace w Twojej glowie.
14759
<
#16 | Radocha dnia 19.11.2020 20:04

Cytat

Czego Ty sie boisz, co odbiera Ci odwage, by otwarcie wyjasnic wszystko z zona?

Jak to czego on sie boi?
Ano boi się tego, że kobieta sobie zaszalała używała gachów od starego do młodego od bysia do cherlaka i czerpała z tego przyjemność, żyła pełnią życia ciągnęła z życia na maksa.
Po zaspokojeniu swoich potrzeb i fantazji stwierdziła dlaczego nie być żona toć mam z facetem dziecko nie pognał mnie nie kopnął w żyć radzi sobie finansowo ba otwarty jeszcze na swing może i coś tam jeszcze zaproponuje będzie fajnie.
Przyszły dzieci co upewniło ją że facet ją akceptuje taką jaka jest
W dodatku facet zmężniał zaczął podobać się innym kobietom

Cytat

Stan dobrego związku trwa do dziś, z kasą jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Żona jak do rany przyłóż, wszystko cyka jak w szwajcarskim zegarku. Mówi, że bardzo się zmieniłem, zmężniałem, że mnie kocha, że przewodzę rodzinie, że podziwia. Stałem się atrakcyjny dla kobiet, widzę to, że się podobam. Żona również to widzi, jest zazdrosna, momentami zbytnio

Tak jak piszesz Romanos

Cytat

Czego Ty sie boisz, co odbiera Ci odwage, by otwarcie wyjasnic wszystko z zona

Nie było postawienia związku na ostrzu noża pani nigdy nie poniosła konsekwencji swojej zdrady więc nie rozumie jakie szkody i spustoszenia poczyniła w głowie i sercu swojego faceta.
Dalej nieświadoma niczego lub prawie niczego kobieta jest szczęśliwa kumasz Romanos ona jest obecnie zwyczajnie szczęśliwą mamą trójki wspaniałych dzieci, ma w swoim przekonaniu atrakcyjnego kochającego ją faceta więc czego jej więcej potrzeba.
Widzisz autor napisał tu dlatego i tylko wyłącznie dlatego, że ona jest szczęśliwa a on nie on nosi w sercu wypaloną do żywego ranę.
Mało tego jak słusznie napisałeś Romanos on by chciałby być tym przysłowiowym samcem alfa ,, kazałem zleciłem "

Cytat

Chyba jej nie kocham, traktuję ją raczej jako seksualną służącą z funkcją kury domowej. Ona wyznaje mi miłość, gotuje obiadki i obciąga co wieczór.

Do tego

Cytat

Bede obstawal przy tym, ze to nie jej zdrada jest Twoim problemem tylko to, ze uwazasz, ze wymknela.Ci sie spod kontroli.

Powiem tak zdanie było by w punkt jakbyś napisał że nie tylko jej zdrada jest autora problemem ale i to co by było jak by ona znalazła mimo trójki dzieci innego faceta z którym była by szczęśliwa
Tu jest pies pogrzebany
15179
<
#17 | Tabris dnia 20.11.2020 10:25
Pod wpływem kilku komentarzy z forum postanowiłem przycisnąć żonę od innej strony. Chciałem aby w końcu wyjawiła mi wprost motywację, która pchnęła ją w romans, do tej pory unikała takiej rozmowy, coś tam niby mówiła ale tak, abym sam sobie dopowiadał.
Wyznała, że zrobiła to z premedytacją, specjalnie, nie podobało jej się, że jestem zazdrosny a w domu było za mało pieniędzy i to ją ograniczało. Nie wzięła tylko pod uwagę tego, że ja walczyłem z ciężką chorobą (co na pewno ją też obciążało) i to właśnie wykorzystał mój wspólnik, zadłużył firmę na prawie milion złotych myśląc, że mnie pogrąży aby przejąć całość.
Oznajmiła mi, że niczego nie żałuje, było to jej potrzebne i wciąż decyzję uznaje za słuszną, wręcz pomogło to uzdrowić naszą relację, która według niej teraz jest w doskonałej kondycji.
Wnioskuję zatem, że jeżeli stanie się coś, co wpłynie na jakość naszej relacji to ona ma otwartą furtkę do ponownego chodzenia na boki w ramach naprawy.
Twierdzi również, że ona mnie bardzo mocno kocha i jest zazdrosna i że jeżeli chciałbym też zaznać trochę szczęścia z inną kobietą (czego nie chcę) to będzie wyłącznie przejaw mojej mściwej natury i złośliwości.
Reasumując żona uważa, że doszukuję się nieistniejącego problemu, który dawno temu został rozwiązany.
Kilka razy powtórzyła, że jeżeli chcę rozwodu to ona nie będzie robiła mi problemów i ten rozwód dostanę, ja jednak ani razu o tym nie wspomniałem.

Poczuwam się po części do dawnego kryzysu, ale nie jestem w stanie przyjąć na siebie winy za jej romans. Teraz odnoszę wrażenie, że ona jednak myśli o rozwodzie tylko chciałaby aby ta decyzja wyszła ode mnie, chce przerzucić na mnie też odpowiedzialność za to.
13728
<
#18 | poczciwy dnia 20.11.2020 11:05

Cytat

Reasumując żona uważa, że doszukuję się nieistniejącego problemu, który dawno temu został rozwiązany.

Dość egoistyczne stawianie sprawy. Zapytaj ją zatem dla kogo został rozwiązany? Dlaczego nie bierze pod uwagę Twoich uczuć?
Nieistniejący problem...ona w dalszym ciągu jest nieświadoma co się dzieje w głowie zdradzanego; i to jest ok; nie musi tego wiedzieć; ale to że nie ma ochoty się z tym zmierzyć w przypadku gdy Ty masz taką potrzebę świadczy o jej egoizmie; nie bierze w ogóle pod uwagę, że Ty możesz mieć z tym problem.
To co zostało z Twojego małżeństwa to czysty układ mający przynosić obydwu stronom założone korzyści; partnerstwa nie ma tam za grosz; nie wspominając już o podstawach związku takich jak namiętność, zaangażowanie, zaufanie.
14759
<
#19 | Radocha dnia 20.11.2020 11:10
panie szanowny czy byl pan tak uprzejmy i przeczytał co pisaliśmy panu powyżej ?
nie musiał pan pisać tego ostatniego postu bo my to wiedzieliśmy i własnie o tym pisaliśmy tzn o tym jak sprawę traktuje pana żona a jak pan.
Dla pana żony to jest ,,Polacy nic sie nie stało" pan ma dziurę w sercu i to serducho panu krwawi, mało tego z jej strony jest zero skruchy i w dodatku zlewając pana zupełnie w każdej chwili jak pan będzie podskakiwał dostanie pan rozwód.

Cytat

Twierdzi również, że ona mnie bardzo mocno kocha i jest zazdrosna i że jeżeli chciałbym też zaznać trochę szczęścia z inną kobietą (czego nie chcę) to będzie wyłącznie przejaw mojej mściwej natury i złośliwości.

Nie ożenił się pan z człowiekiem wrażliwym i zdolnym do okazywania uczuć
Pana żona posiada podwójne moralne standardy, które stosuje dla swojej i tylko swojej wygody bo jak większość do niej podobnych ludzi zwanych potocznie samolubami dba tylko o wygodę swoją.
Zadaj jej człowieku pytanie czy choć w blady sposób dotarło do niej że cię tą zdradą zraniła, że nie radzisz sobie przez to w związku że często budzisz się z myślą by ją kopnąć w dupę
Panie kolego zalecam panu by pan poczytał to co pan pisze naszych tekstów nie musisz.
Poczytaj jak to co piszesz to najpierw jest pisanie życzeniowe o tym jak marzysz by mieć ja pod kontrolą by w jakiś sposób jej za zdradę odpłacić tak by poszło jej to w pięty by odczuła to by żałowała tego co zrobiła by o ciebie zaczęła walczyć, chciałbyś dojrzeć w jej oczach choć trochę zrozumienia krzywdy jaką ci wyrządziła troszkę pokory choć ociupinkę.
Co widzisz?
Widzisz pustą lalę samoluba który ma cię głęboko w życi, który wprawdzie deklaruje, że z braku laku dobry kit czyli jak już jesteś to bądź, ale nic na siłę
Chcesz to droga wolna
Pani jest przekonana że tak samo będzie jej się wiodło bez ciebie i nie obawia się że cię straci bo jak nie ty to kto inny.
Pani czuje sie na tyle atrakcyjna, że ma pewność na następny koleiny związek mniej lub bardziej poważny a jak nie to zwyczajnie będzie się zaspokajać jak kiedyś no może wybór będzie mniejszy bo wszak już nie jest pierwszym sortem ale brzydkich kobiet nie ma tylko wina czasem brak.

Cytat

Poczuwam się po części do dawnego kryzysu, ale nie jestem w stanie przyjąć na siebie winy za jej romans. Teraz odnoszę wrażenie, że ona jednak myśli o rozwodzie tylko chciałaby aby ta decyzja wyszła ode mnie, chce przerzucić na mnie też odpowiedzialność za to.

Kamracie z klubu rogaczy też jestem zdradzony też zostałem kopnięty w dupę też miałem atrakcyjną fizycznie żonę też byłem żałosny nawet bardziej niż ty bo ty czekasz tylko 5lat ja czekałem przeszło 10
Dlatego przyjmij od kogoś bardziej żałosnego od ciebie uwagę że to co piszesz to jest masakra to jest tekst człowieka który skapitulował który leży i czasem tylko wydaje mu się że stoi a on w najlepszym przypadku siedzi rozumiesz.
Mylisz z niebem gwiazdy odbite w toni jeziora.

Cytat

Oznajmiła mi, że niczego nie żałuje, było to jej potrzebne i wciąż decyzję uznaje za słuszną
,
tak jak pisałeś masz seks służącą bo żony to nie masz na pewno
14039
<
#20 | Romanos dnia 20.11.2020 11:19
Z Twojego opisu wynika iz zona czuje sie jak "udzielna ksiezna", ktorej sie nalezy "lepsze zycie" tylko z tego powodu iz istnieje.
Postawa w stylu "kocham Cie, ale sie puszczam" jest dla mnie rownie kretynska i niedojrzala jak postawa: "kocham cie, ale jestem zazdrosny".
Dla mnie to sie w dojrzalej relacji po prostu wyklucza, bo obie te postawy sa leczeniem wlasnych brakow kosztem drugiej (rzekomo najblizszej) osoby.
Nie stawiam, zeby bylo jasne znaku rownosci, miedzy zazdroscia i zdrada, ale miedzy nieprawdziwoscia obu tych postaw.
Jesli zona nie zaluje to w gruncie rzeczy nie masz co wybaczac, ani naprawiac. Z drugiej strony (bede sie tego chwytal) czy Ty zalujesz ze zdecydowales sie byc zazdrosny? Pewnie tez nie.
Z radoscia i w gruncie rzeczy satysfakcja krzywdzicie siebie nawzajem. Terapia? Tak, ale skoro wspolnie jej nie chcecie, to nie ma sensu. Rozstanie przynajmniej na czas jakis? Juz szybciej, ale moim zdaniem tylko wowczas, gdy czas separacji bylby przez Was oboje poswiecony na samodzielna, lub przy wsparciu psychologow, terapie.
Inaczej jest to tylko droga do trwalego.rozstania i to byc moze na stopie wojennej lub do... trwania w "bezsensownym piekle codziennosci".
14759
<
#21 | Radocha dnia 20.11.2020 11:25
Romanos znowu w punkt
Tabris mniej choć na tyle szacunku dla siebie by zainwestować w jakieś damskie drogie perfumy choćby z uwagi na intensywność zapachu coco chanel i przed wejściem do domu delikatnie sie spryskaj znaczy raz i już
Niech ona to czuje.
Rozmawiaj z nią w jej własnym języku czyli że przesadza, że się doszukuje
podobno proste rozwiązania są najlepsze.
Skutek może być taki, że może choć odrobinę leku o wasz związek w jej ślepiach zobaczysz choć ja wątpię
15179
<
#22 | Tabris dnia 20.11.2020 11:37
Ona trzyma się jak małpa liny teorii, że owszem romans mógł mnie skrzywdzić ale jej też było źle a teraz jest dobrze. Cel uświęca środki, przecież teraz ona się stara, gotuje, sprząta i daje dupy podręcznikowo więc nie powinienem wyciągać śmieci z przeszłości.
Ona boi się, że ja odejdę i zostawię ją z trójką dzieci, do tego sytuacja materialna nie jest dobra bo jeszcze nie uporałem się z długami po spółce i są one większe niż oszczędności. Mieszkać nie miałaby gdzie, musiałaby iść pod most albo znaleźć sobie gacha, którego wcześniej by musiała urobić na mieszkanie.

Moja praca to po części fotografia, często mam sesje zdjęciowe z nagimi modelkami aktowymi sam na sam. Ona wie o tym, jest roztrzęsiona gdy wyjeżdżam na zdjęcia. Widzi potem efekty mojej pracy, młode ładne dziewczyny wyginają się przede mną a ona ma ból dupska i dorabia nieraz teorię o tym, że posuwam te dziewczyny.

Co do mojej zazdrości, właściwie się jej pozbyłem, to dla mnie nie jest już żaden problem. Żona jak chce, niech idzie i nie wraca, tylko żeby miała odwagę przyznać się do tego, co chce robić.
14911
<
#23 | Kleopatra dnia 20.11.2020 11:47
Żyło, żyło i zdechło. Tak wygląda wasz związek moimi oczami. Ogólnie oboje niedojrzali i szukający mocnych wrażeń, egoiści, a potem szok, ze coś nie tak. Żal mi waszych dzieci, was w ogóle.
14759
<
#24 | Radocha dnia 20.11.2020 11:57

Cytat

Kleopatra dnia listopad 20 2020 10:47:33
Żyło, żyło i zdechło

:brawo
Widzisz Tabris zdecyduj sie na jedną z wersji chociaż w tym bądź konsekwentny.
Raz piszesz, że ona ci da rozwód jak tylko chcesz drugi raz, że boi się ze odejdziesz

Cytat

Co do mojej zazdrości, właściwie się jej pozbyłem, to dla mnie nie jest już żaden problem

Panie kolego na czym jak na czym ale na zdradzie i zawirowań wokoło niej to tu na forum ludzie się znają ja też więc tego tekstu zwyczajnie nie kupuję.
Kleopatra napisała ci w tekście prostym jak trzonek szpadla jak na tą chwilę wygląda wasz związek dodam że jak dla mnie jest on wysoce toksyczne i ciebie on wyniszcza i to na zasadzie ruchu jednostajnie przyspieszonego
Znasz zjawisko kamyczka kopniętego ze szczytu góry, który uderza w następny kamyczek ten w następny i jeszcze następny i tak rodzi się lawina, której początkiem był mały kamyczek, oczywiście do tego potrzebny jest czas u jednych trwa to dłużej u drugich krócej efekt jest ten sam choc kuźwa no jestem optymista więc dlaczego nie zostań odpuść i żyj sobie z kobietą ktra przecie teraz się stara i daje podręcznikowo i do tego stopnia cie zaspokaja że nie kreca cię nawet młode ogniste kobiety normalnie pozazdrościć
15179
<
#25 | Tabris dnia 20.11.2020 12:13
Ja nie czuję się zazdrosny tylko nie chcę być okłamywany, to dwie różne rzeczy.
Dla mnie problemem był brak szczerości, ona w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać. Aż do wczoraj, kiedy wiele sobie uzmysłowiłem.
Często od niej słyszę, że jest o mnie zazdrosna a wczoraj w nerwach wygarnęła, że da mi rozwód bez przeszkód.
Myślę, że zwyczajnie uwiła sobie wygodne gniazdo i siedzi jak nie ma trzęsienia ziemi.
Jak powiedziałem, że zaczynam terapię z psychologiem od razu odpowiedziała, że to zakończy się rozwodem. Na wspólną terapię kategorycznie nie chce chodzić pomimio, że proponowałem kilka razy.
14759
<
#26 | Radocha dnia 20.11.2020 12:48
Tabris z całym szacunkiem i z za przeproszeniem zawracasz kijem Wisłę czy tego nie widzisz?
Przecież twoja żona cię nie okłamuje wyraźnie powiedziała ci, że nie żałuje, ze jej to było potrzebne, ba sam napisałeś że zastrzegła sobie prawo do powtórki z rozrywki :tak_trzymaj
Więc o jakie oszustwa ci chodzi?
Do zdrady się przyznała wprawdzie pod wpływem ale się przyznała więc jest szczera.
Rozwód daje ci w każdej chwili więc no gorąco cię kocha Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech

Cytat

Jak powiedziałem, że zaczynam terapię z psychologiem od razu odpowiedziała, że to zakończy się rozwodem.

No to i wychodzi na to że głupia to ona jednak nie jest.
Wie jak jest postępowanie wygląda w oczach neutralnie patrzącego człowieka który nie jest zaangażowany emocjonalnie w stosunku do jej osoby.
Terapia dla niej/
Do czego jej potrzebna przecież sama szczerze mówi że nie żałuje no to na tej terapii usłyszałaby tylko niewygodną dla siebie prawdę dotyczącą jej postępowania godnego nierządnicy a nie w miarę normalnej kobiety z zasadami.

Cytat

Dla mnie problemem był brak szczerośc

Oświeć mnie gdzie ty widzisz ten brak szczerości?
15179
<
#27 | Tabris dnia 20.11.2020 12:55
Żona wygadała się dopiero wczoraj wieczorem.
Wcześniej milczała jak grób gdy pytałem o powody jej decyzji o romansie.
Przycisnąłem ją, oznajmiłem że będę prał brudy na terapii i lepiej żeby powiedziała prawdę teraz, niż później miałby się i tak wydać... I puściła parę z gęby.
Oczywiście teraz jest niewyobrażalnie urażona, nie odzywa się.
Zaznaczyła tylko, że jest rozczarowana moim grzebaniem w śmietniku i że nie doceniam jej obecnych starań Uśmiech
14759
<
#28 | Radocha dnia 20.11.2020 13:08

Cytat

Zaznaczyła tylko, że jest rozczarowana moim grzebaniem w śmietniku i że nie doceniam jej obecnych starań

Z jej punktu widzenia po pięciu latach ma prawo czuć się rozczarowana.
Kamracie z klubu poroża co cię dziwi przecie na gorąco tzn w czasach kiedy jej postępowanie można delikatnie mówiąc nazwać nierządnym ty odpuściłeś ba nawet zgodziłeś się na swing.
W czasie tegoż swingu jak sam piszesz ona miała większą uciechę niż ty bo twoja rola ograniczała się do tego, że to nie był czysty swing tylko tak naprawdę trójkąt na zasadzie dwóch panów i jedna pani...
Powtórzę brak poniesienia wtedy przez panią jakichkolwiek konsekwencji choćby separacji skutkuje brakiem zrozumienia u pani jak ty to przechorowałeś ba nie wyleczyłeś do końca ran które tylko delikatnie się zabliźniły.
Na tu i teraz jak sam piszesz pani się stara ba dużo prawdopodobne jest to że teraz to wierna przykładna żona troskliwa matka trójki wspaniałych dzieci.
Więc z jej punktu widzenia twoje postępowanie jest śmieszne i dziwne a nawet godne chłopca w podkolanówkach i krótkich spodenkach o lakierkach nie wspomnę.
Dlaczego cię to na tu i teraz dziwi?
14027
<
#29 | normalnyfacet dnia 20.11.2020 13:13
Nadal uważam ze zachowujesz się jak dzieciak.
Nie przeszkadzało Ci że inni posuwają Ci żonę bo robili to za Twoją zgodą?
Ale przeszkadza że ona posuwała innego bez Twojej zgody?
15179
<
#30 | Tabris dnia 20.11.2020 13:16
Swingowaliśmy tylko z parami, nie było trójkątów z facetami.
Podczas tych spotkań to ja się lepiej bawiłem niż żona, było to widać. Poza tym zdarzyło się, że faceta po drugiej stronie jednak zżarł stres i nie miał erekcji, podczas gdy ja jego żonę posuwałem całą noc.
Wcześniej, zanim zaczęliśmy taką aktywność myślałem, że jestem mocno przeciętny, a okazało się, że swingowałem z pięknymi, młodymi kobietami.
14759
<
#31 | Radocha dnia 20.11.2020 13:41

Cytat

Jak swingowaliśmy mówiła nieraz: jak chcesz znajdź sobie kochankę. Ale ja wolałem bawić się razem z nią

Cytat

Ona wyznaje mi miłość, gotuje obiadki i obciąga co wieczór.

Cytat

Tabris dnia listopad 19 2020 17:47:56
Jestem trochę starszy, seksu nie potrzebuję tyle, co kiedyś. A na pewno nie potrzebuję drugiej kobiety na boku

:cacy
Tabris podsumujmy
Na teraz masz kochającą cię kobietę atrakcyjna na tyle, że kręci cię co wieczór
Kręci i zaspokaja cię do tego stopnia, ze nie zostawia cie dla innych na wynos.
Stara się i jako żona i jako matka do tego jak to piszesz prowadzi small biznes w internecie więc i kasiorki trochę podrzuci a jak sam piszesz nie przelewa się wam.
No więc jak ją kopniesz w dupę co ci zostanie?
Na dzieci alimenty bo po pięciu latach przedstawiciel nadzwyczajnej kasy raczej nie zrozumie twojego refleksu już nawet nie szachisty tylko jakiegoś powolnego ślimaka, więc przybije ci rozwód z twojej winy chyba że dogadacie się bez orzekania.
Masz długi a alimenty to nie żart i będziesz musiał bulić
Pani znajdzie sobie drugiego nawet na zasadzie każda potwora ma swojego amatora i ucieknie ci rewanż
Bo teraz ona grzecznie robi ci laskę co wieczór więc możesz sobie pomarzyć że jakiś tam rewanż masz.
Możesz też żyć marzeniami, ze pani bez ciebie z trójką dzieci sobie nie poradzi, ze jest skazana na twoja łaskę.
Rozwiedziesz się pani sobie poradzi laskę będzie robić co wieczór innemu a ty?
Ty staniesz się zgorzkniałym chłopcem z przerośniętymi ambicjami i tak nie realnymi marzeniami że do krótkich spodenek podkolanówek lakierków trzeba będzie dokupić ci smoczka do ssania na łańcuszku plastikowym
Panie kolego ja przebaczyłem po przeszło dziesięciu latach a rozwiodłem się tylko i wyłącznie dlatego, ze moja była zdradziła mnie z miłością swoich młodych lat a byc może i życia wykorzystując fakt, ze rozwodził się ze swoją zoną.
Kumasz przebaczyłem i zacząłem sobie z nią układać życie na nowo i tylko materiał na nośniku dostarczony przez specjalistę zatrudnionego przez zonę boczniaka za skutkował rozwodem, nie grzebałem w śmieciach nie wypominałem nie zawracałem kijem Wisły
Teraz nie dość że sam po przysłowiowym łbie dostaniesz to jeszcze konsekwencje twojego postępowania dotkną trójki przecież twoich dzieci
Wrzuć na luz
Jak sobie nie umiesz radzić by nie grzebać w śmietniku to bzyknij którąś z tych dziewczyn albo co tam ci przyjdzie np kup pejcz i co wieczór smagnij przez poślady twojej żony a jej wytłumacz że to gra wstępna by się nie obrażała oj masz dużą wyobraźnie coś wymyśl
14911
<
#32 | Kleopatra dnia 20.11.2020 14:05
Zatytułowałeś swój wpis "Historia jakich wiele". Chyba na innym portalu, bo tu w większości są ludzie, którzy zostali naprawdę zdradzeni i upokorzeni przez współmałżonka, czy partnera.
Wczytując się w Twoją historię odnoszę wrażenie, że pan rozwiązły poznał rozwiązłą panią, oboje eksperymentowali i teraz im się ulało. Skąd to wnoszę? Bo piszesz o sms-ch, które dostawała Twoja kobieta, tych z propozycjami seksu. Skąd o nich wiesz? Chwaliła się nimi? A jak wtedy reagowałeś? Wyraźnie rajcowałeś się tym i ona też.
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że takie eksperymenty wypaczają im światopogląd i normy moralne. Na początku jest super, ale kiedy na świat przychodzą dzieci i szara rzeczywistość oraz tzw. ustatkowanie, to zaczyna się cyrk. Bo oto jedna osoba w takim związku ma już poluzowane normy i hamulce, że seks z kimś trzecim nie jest dla niej zdradą. I tu mamy ten problem.
Masz teraz ok 40-stki, ona po 30-stce. Oboje młodzi, ale uwikłani w fatalną wspólną przeszłość. Ona nie pójdzie na terapię, bo się wstydzi tej przeszłości. Ciut już dorosła i zaczyna pojmować co znaczy być matką i żoną. Normy poluzowane, ale odpowiedzialność wzrosła. Mozna odnieść wrażenie, że u Ciebie jest ciut inaczej: ona Tobie już zwisa, przejadła Ci się i szukasz sposobu na wymiksowanie się z tego układu.
A gdzie tak naprawdę w tym wszystkim są dzieci? Piszesz o nich, jakby to były tylko jej dzieci. A to tak naprawdę tylko o nie w tym wszystkim chodzi, żeby ich nie skrzywdzić i nie zmarnować im życia już na starcie. To jest troje małych bezbronnych istnień, którym wasze łóżkowe figle niszczą poczucie bezpieczeństwa, stabilny rozwój i cały znany im świat.
Porządnym człowiekiem i ojcem można być i po rozwodzie, tak jak i złamasem w małżeństwie.
Idź sam na terapię, dowiedz się czegoś o sobie, o was, zobaczysz co jest dla Ciebie ważne. Wtedy dopiero działaj. I naprawianie zacznij od siebie i to bez względu, jak by się to miało skończyć.
14039
<
#33 | Romanos dnia 20.11.2020 14:09
Tabris,
Nie jestes oklamywany tylko prawda, ktora od niej slyszysz, "nie do konca" jest tym, co jak uwazasz, chcialbys uslyszec.
Masz jakies skrystalizowane plany co do Waszej (i co wazniejsze: swojej) przyszlosci czy wyczajnie nie wiesz czego chcesz i tymczasem dajesz soba miotac jak pien drzewa na wzburzonym morzu?
Powiem tak... Prawda o tym co i dlaczego sie stalo jest Ci potrzebna wylacznie wowczas jesli zechcecie na nowp budowac Wasza relacje. Ntomist na te chwile, gdy nie wiesz czego chcesz jak rowniez w sytuacji jesli sie rozstaniesz prawda nie jest konieczna, bo i do czego? Co wiecej. Ta "prawda dla samej prawdy" moze Ci wowczas zwyczajnie zaszkodzic.
15179
<
#34 | Tabris dnia 20.11.2020 14:11
@RADOCHA
Bardzo mądrze piszesz.
Jednak ja nie chcę się rozwodzić, głównie ze względu na dzieci. Z żoną żyje mi się zwyczajnie wygodnie, jej ze mną też, czysty pragmatyzm i układ zaspokajania potrzeb doczesnych działa bardzo dobrze.

Ja zwyczajnie czuję się źle z tym, że jeżeli coś się spieprzy to i tak ja dostanę po dupie, bo jej podwójna moralność pozwoli jej na ekscesy.
Ja nie wiem czy ona mnie kocha, to że tak mówi to teraz niewiele dla mnie znaczy. Stara się bo są dzieci i pewnie jednak wygodnie jej się żyje, bo ona jest beneficjentem owoców mojej pracy. To, co sama zarobi to kropla w morzu potrzeb. A długi to niestety/na szczęście są nasze a nie tylko moje. Kasy do spłacenia zostało niewiele, za rok powinno być na czysto. A może ona czeka do tego momentu, aż nie będzie nad głową księgowego?

Zwyczajnie nie widzę możliwości budowania czegokolwiek z taką osobą, która jasno deklaruje że zdrada jest środkiem do ratowania związku, jej związku a nie naszego.

Z drugiej strony zazdroszczę jej tego morale, ona po prostu ma łatwiejsze życie. Gdyby tak dało się wyłączyć w głowie pewien program i zacząć żyć wg innego schematu...

Komentarz doklejony:

Cytat


Bo piszesz o sms-ch, które dostawała Twoja kobieta, tych z propozycjami seksu. Skąd o nich wiesz? Chwaliła się nimi? A jak wtedy reagowałeś? Wyraźnie rajcowałeś się tym i ona też.

Cytat



Nie wiem gdzie to przeczytałaś.
Smsy od początku budziły moją odrazę, stanowczo reagowałem i chciałem aby moja żona sama potrafiła postawić granice swoim adoratorom.
Ona zwyczajnie się uśmiechała, podobało jej się stado śliniących się orbiterów.
Kilka razy sama czytała mi treść wiadomości.
14039
<
#35 | Romanos dnia 20.11.2020 14:20
Kleopatra dobre radzi.
Idz na terapie, poukladaj sobie w glowie, ustal wlasna hierarchie wartosci.
O kondycje fizyczna i zdrowie tez zadbaj.
Jak juz to wszystko ogarniesz (moga minac lata) to dopiero wowczas zabierz sie za ogarnianie zycia innych. Slepy nie powinien raczej isc pod reke z gluchym...
14759
<
#36 | Radocha dnia 20.11.2020 14:28

Cytat

Zwyczajnie nie widzę możliwości budowania czegokolwiek z taką osobą, która jasno deklaruje że zdrada jest środkiem do ratowania związku, jej związku a nie naszego.

Panie kolego sam piszesz, ze ona jest o ciebie zazdrosna, sam piszesz, że dla niej jest nie do pomyślenia, ze teraz na zewnątrz mógłbyś mieć inną kobietę.
Co do jej moralności luknij co ci pisze wyżej Kleopatra.
Luknij ona pisze z punktu widzenia kobiety
Według niej twoja żona zwyczajnie dorosła i zaczęła myśleć o przyszłości.
Co do jej deklaracji o tym że zdrada jest środkiem do realizacji celów halo ...to było zanim przyszła trójka dzieci prawda?
By spać spokojnie zawsze możesz powiedzieć sprawdzam prawda?
Zaproponuj swing bo np nuda się wkrada i chcesz by związek się umocnił albo że poszukasz wśród dziewczyn kogoś na jakiś czas bo chcesz ratować związek
Osobiście uważam taki krok za ostateczność bo sam piszesz, ze sielanka trwa
Zresztą sam jej zapytaj jak ona sobie wyobraża że masz z nia planować przyszłość jak jasno deklaruje że ma zamiar cię jeszcze zdradzić
Poinformuj że nie sprawdzasz jej i nie masz zamiaru ale jak dowiesz się lub zwyczajnie poczujesz że znowu ma kogoś na boku to kop w dupę i tyle
Komunikacja rozumiesz zacznij z nią rozmawiać potraktuj jak żonę
Na tą chwilę jest dobrze
No więc nie musisz tego psuć prawda
Napisze inaczej trzodę zawsze zdążysz zrobić pamiętaj o tym to nic trudnego
14027
<
#37 | normalnyfacet dnia 20.11.2020 14:51

Cytat

Ona zwyczajnie się uśmiechała, podobało jej się stado śliniących się orbiterów.
Kilka razy sama czytała mi treść wiadomości.

I w tedy powinieneś coś z tym zrobić a nie zrobiłeś bo bałeś się że ona odejdzie tak sam jak dziś się boisz że ona odejdzie.
I nie oburzaj się na jej moralność bo masz taką samą jak ona
-ona uważała że zdradą ratuje Was
-Ty uważałeś że klimat swingersów/cucklodu czy co tam robiliście uratuje Wasz związek
15179
<
#38 | Tabris dnia 20.11.2020 14:52

Cytat


Luknij ona pisze z punktu widzenia kobiety
Według niej twoja żona zwyczajnie dorosła i zaczęła myśleć o przyszłości

Cytat



Może tak być, ale jakoś ciężko mi uwierzyć w magiczną przemianę bez rozliczenia przeszłości, ba, do tego całkowicie obwiniając o wszystko mnie a siebie usprawiedliwiając. Gdzie tu miejsce na refleksje? Nie usłyszałem od niej nawet słowa PRZEPRASZAM.

Cytat

By spać spokojnie zawsze możesz powiedzieć sprawdzam prawda?

Cytat


Myślisz, że kontrola da jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa?

Cytat


Zaproponuj swing bo np nuda się wkrada i chcesz by związek się umocnił albo że poszukasz wśród dziewczyn kogoś na jakiś czas bo chcesz ratować związek

Cytat


Zdecydowanie się od tego odcinam, nie potrzebuję takich atrakcji.
Chcę rozwijać pasje, spędzać czas z dziećmi i wyprowadzić firmę na prostą a nie brnąć dalej w patologię.
14759
<
#39 | Radocha dnia 20.11.2020 15:15

Cytat

Zdecydowanie się od tego odcinam, nie potrzebuję takich atrakcji.
Chcę rozwijać pasje, spędzać czas z dziećmi i wyprowadzić firmę na prostą a nie brnąć dalej w patologię.

:cacy
Panie kolego nie chodziło mi o zamach w sensie zamach tylko o zamach w sensie wymachSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Wprost łopatologicznie pisząc moja rada ograniczała się tylko do propozycji by zbadać jej reakcje kumasz?
Jeżeli kobieta cie kocha to tez nie będzie potrzebowała dodatkowych atrakcji i nie będzie zainteresowana więc nadzieja jakaś będzie.
Jeżeli dalej jej chodzi bzykanko z drugim facetem to rzeczywiście powinieneś się zacząć zabezpieczać tak jak piszesz dzieci firma a ona niech sobie radzi.
Przepraszam w jej ustach to było by przyznaniem się do czynów nazwijmy je niegodnych które ja dyskwalifikują jako twoją żonę więc nie licz że je wypowie nie dlatego nawet, ze nie chce czy nie rozumie że powinna to powiedzieć...skąd wiesz, ze ona też zwyczajnie nie boi się stracić nawet nie ciebie tylko stabilizacji.
Piszesz że rok i wyjdziecie na prostą więc i komfort życia większy.
No więc jeszcze raz sprawdzam to jest symulacja kumasz nie poligon :cacy
13728
<
#40 | poczciwy dnia 20.11.2020 15:17
Autorze,
Takie pytanie może z doopy. Brałeś pod uwagę kryzys wieku średniego? W sensie, że go przechodzisz?
Ja rozumiem, że nieprzepracowana zdrada może konsekwencje ujawnić długo po, że człowiek całe życie ewoluuje i się zmienia, ale skąd nagle po tylu latach potrzeba zrozumienia tego co się wydarzyło? kiedy do tej pory w ogóle nie było tematu.
14759
<
#41 | Radocha dnia 20.11.2020 15:21

Cytat

Brałeś pod uwagę kryzys wieku średniego? W sensie, że go przechodzisz?

No i jeszcze robisz ze mnie alfonsa Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
15179
<
#42 | Tabris dnia 20.11.2020 15:28

Cytat


Przepraszam w jej ustach to było by przyznaniem się do czynów nazwijmy je niegodnych które ja dyskwalifikują jako twoją żonę więc nie licz że je wypowie nie dlatego nawet, ze nie chce czy nie rozumie że powinna to powiedzieć...skąd wiesz, ze ona też zwyczajnie nie boi się stracić nawet nie ciebie tylko stabilizacji.

Cytat



I właśnie o to mi chodzi.
Bo gdy z przyczyn niezależnych/losowych owa stabilizacja nie będzie tak oczywista, to ona będzie sobie urządzać stabilizację alternatywną z kimś innym.

Co do swingu, ona zdecydowanie nie chce w tym uczestniczyć.
We wczorajszej rozmowie za to powiedziała, że kiedyś swing był jej obojętny, nie było dla niej znaczenia czy przeleciał ją ktoś czy też nie...

I ja zadaję sobie pytanie: czy to rzeczywista przemiana(w co szczerze wątpię) czy jednak strach przed utratą stabilizacji?

Komentarz doklejony:
Kryzys wieku średniego? Za młody jestem na to Z przymrużeniem oka

Mam w życiu wiele niepoukładanych spraw, począwszy od relacji z matką, poprzez ojca alkoholika, sprawy firmowo finansowe aż po żonkę.

Długo się zbierałem żeby zrobić z życiem porządek, bo w końcu żyje się tylko raz... Do tego dopadają mnie nerwice, mam realne objawy nieistniejących chorób.
Chcę zacząć w końcu mieć nadzieję na życie, w którym nie będę walczył z demonami przeszłości.
Głupi miałem nadzieję, że jednak żona mi pomoże w tym ciężkim procesie, ona jednak zdecydowanie odcina się od tego i nie chce wyjść poza swoją strefę komfortu.
13728
<
#43 | poczciwy dnia 20.11.2020 15:42

Cytat

I ja zadaję sobie pytanie: czy to rzeczywista przemiana(w co szczerze wątpię) czy jednak strach przed utratą stabilizacji?

To pytanie zawsze zdradzony sobie zadaje bez przerwy. I niestety do końca pozostanie ono bez odpowiedzi;

Cytat

Mam w życiu wiele niepoukładanych spraw, począwszy od relacji z matką, poprzez ojca alkoholika,

Od tego trzeba było zacząć; to bardzo istotna informacja w zasadzie determinująca wiele Twoich wyborów w dorosłym życiu; terapia indywidualna powinna już dawno zostać odbyta; to ostatni dzwonek; a wiesz co jest najgorsze? że człowiek wraz z poznawaniem swojego prawdziwego JA, w momencie gdy staje się bardziej świadomy siebie, swoich emocji, uczuć, świata, swoich ułomności, deficytów, dostrzega znacznie więcej i okazuje się że...to co uważał za szczęście wcale nim nie jest, kogo uważał za kobietę inteligentną wcale nią nie jest, że o pracy marzeń, którą ma w tej chwili marzy tylko aby ją zmienić; jednym słowem zmienia się perspektywa postrzegania świata; jesteś na to gotowy?
14759
<
#44 | Radocha dnia 20.11.2020 15:44

Cytat

Głupi miałem nadzieję, że jednak żona mi pomoże w tym ciężkim procesie, ona jednak zdecydowanie odcina się od tego i nie chce wyjść poza swoją strefę komfortu.

Nie jesteś głupi tylko byłeś głupi takie jest moje zdanie
Nawet nie to że głupi tylko niedoświadczony
Uważałeś jak wielu z nas że udźwigniesz to co się dzieje że dasz radę, że dzieci będą jakimś tam rozwiązaniem które połozy tamę temu co ci w związku waszym nie odpowiada...
No cóż jak to zwykle bywa co innego teoria co innego praktyka, okazało się nie pierwszy raz zresztą że blizny są za świeże lub ledwie co sklejone ba może i delikatnie krwawią.
Daj spokój z tym przepraszam w jej ustach i nie dlatego że ją by to kosztowało tylko dlatego że to nic by nie zmieniło u ciebie
Zwyczajnie po przepraszam przyszło by ci by ona w domu na czworaka chodziła pół dnia albo co innego intelekt i urażone ego są miszczami podpowiedzi jak wejść w emocje zwane potocznie zgryzotami.
Jeszcze raz trzodę zawsze zdążysz zrobić
Na teraz nie dasz sie raczej zaskoczyć więc zabezpieczaj się finansowo też.
Popraw komunikacje z nią
Sam przeciez piszesz że ona jest rozczarowana tym że grzebiesz w śmietniku ja to odbieram że ona ci powiedziała ze też się od tego odcina
Spróbuj stabilizacji odpuść co tracisz?
14923
<
#45 | blebleblee dnia 20.11.2020 16:17
Tabris, ja rozumiem twoje rozgoryczenie, rozumiem ze ciagle cie to wszystko uwiera i boli, ale z drugiej strony moim zdaniem ona ma racje; czasu nie cofniecie, grzebanie w tamym niczego u was dzisiaj nie poprawi, nie ma cie innych opcji, albo odcinacie tamto i cieszycie sie dziecmi, tym ze teraz ona inaczej podchodzi do waszych relacji, albo rozstancie sie zamiast sie wzajemnie ranic, tylko dzieci szkoda, i szkoda ze tych swoich krzywd nie rozstrzasales zanim sie na te dzieci zdecydowalsicie
15179
<
#46 | Tabris dnia 20.11.2020 16:19

Cytat

Spróbuj stabilizacji odpuść co tracisz?


Obecny stan nie jest dla mnie stabilizacją, to tylko czekaniem na moment aż powinie mi się gdzieś noga i zamiast móc liczyć na oparcie w osobie żony będę miał jeden duży problem więcej.
Ona już obudowuje się murem na wieść o mojej terapii i z góry zakłada rozwód (chociaż rzekomo kocha i jest zazdrosna).
Uważa, że moja decyzja to przygotowanie do ataku na jej osobę. Nie jestem w stanie jej przetłumaczyć, że robię to po to, żeby wszystkim się żyło w domu lepiej. Wzburzona atakuje mnie, że jest bardzo dobrze i lepiej nie trzeba.
Zrobiłem jednak pierwszy krok, pójdę i dalej. I rzeczywiście może tak być, że to, co do tej pory uważałem za szczęście szczęściem wcale nie będzie i gdzieś się rozminiemy i rozejdziemy. I wyjdzie na to, że co do efektów miała rację Z przymrużeniem oka
13728
<
#47 | poczciwy dnia 20.11.2020 16:38

Cytat

Uważa, że moja decyzja to przygotowanie do ataku na jej osobę

Ale to są jej lęki i problem a nie Twój;
Rozumiem jej reakcję gdybyś próbował ją zmusić do czegoś do czego nie ma ochoty, ale co jej za przeproszeniem do Twojej terapii?To dotyczy tylko Ciebie a nie Jej czy Was więc co jej do tego?
Nie próbuj rozwiązywać jej problemów; skoro ona ma problem z akceptacją Twoich wyborów to sama sobie z nim musi poradzić a Ty rób swoje;
Na śniadanie też nie możesz jeść jajecznicy bo ona uważa, że jest niesmaczna? To są jakieś jaja; kobieta ma ewidentnie problem ze sobą, szkoda, że nie dostrzega tego tylko przerzuca te lęki na Ciebie odwracając kota ogonem.
A czym spowodowane są Twoje rozterki? Zadała sobie takie pytanie? Jasne, że nie bo to wymagałoby trochę wysiłku i wyjścia ze swojej strefy komfortu psychicznego a po co burzyć swój świat wybudowany w swojej głowie.
14759
<
#48 | Radocha dnia 20.11.2020 16:48

Cytat

Tabris dnia listopad 20 2020 15:19:04
Spróbuj stabilizacji odpuść co tracisz?
Obecny stan nie jest dla mnie stabilizacją, to tylko czekaniem na moment aż powinie mi się gdzieś noga i zamiast móc liczyć na oparcie w osobie żony będę miał jeden duży problem więcej.


Momencik szanowny panie kolego

Cytat

Dodane przez Tabris dnia listopad 19 2020 15:30:38
Stan dobrego związku trwa do dziś, z kasą jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Żona jak do rany przyłóż, wszystko cyka jak w szwajcarskim zegarku. Mówi, że bardzo się zmieniłem, zmężniałem, że mnie kocha, że przewodzę rodzinie, że podziwia.

Panie kolego nie mam szklanej kuli i nie jestem wróżką

Cytat

Ona już obudowuje się murem na wieść o mojej terapii i z góry zakłada rozwód (chociaż rzekomo kocha i jest zazdrosna).
Uważa, że moja decyzja to przygotowanie do ataku na jej osobę. Nie jestem w stanie jej przetłumaczyć, że robię to po to, żeby wszystkim się żyło w domu lepiej. Wzburzona atakuje mnie, że jest bardzo dobrze i lepiej nie trzeba.

Tabris:cacy
Dlatego piszę ci nie tylko ja zresztą odpuść trzodę zdążysz zawsze zrobić.
Pani sie nie dziwię bo z jej punktu widzenia 5 lat jej starań stawaniu na głowie bycie wzorową zoną i wzorową matką dla waszych dzieci nic dla ciebie nie znaczy.
Zacząłeś grzebanie w śmietniku masz pracę w której spotykasz atrakcyjne kobiety ona już zdeko ,,przechodzona" urodziła trojkę dzieci więc z całym szacunkiem i z za przeproszeniem może czuć się nie tak atrakcyjna jak modelki których foty co jakiś czas widzi w twojej pracowni...
Co ,ma myśleć?
No przecież ona oceni każdego nie tylko ciebie swoją miarą czyli sama będąc zdrajcą zdrajce zrobi z ciebie.
Skąd ona ma wiedzieć że ty chcesz stabilizacji, że chcesz bezpieczeństwa, że dla ciebie ta stabilizacja to wsparcie z jej strony na dobre i złe chwile.
Zresztą sam piszesz że jak było ciężko zaczęła pracować w twojej firmie i od tego czasu zaczęła byc ok czyli zawalczyła o waszą przyszłość finansową też...
No więc ona też widzi, ze złapaliście oddech, ze już nie dużo potrzeba byście wyszli na prostą a w każdym razie że jest realna szansa że wam się uda wyjść z długów, więc będziesz miał więcej kasy na tyle więcej by ją kopnąć w dupsko.
Myślisz że ona to jakiś twardziel albo, że ona jest z żelaza?
Dodam, ze jej zazdrość nie jest udawana bo ona sądzi ze ty ją zdradzasz gdyż ona cię zdradzała ot po prostu
Pisaliśmy ci kolego że wasz związek jest toksyczny dla ciebie prawda?
Masz trzy drogi odpuszczasz, olewasz, ryzykujesz
Twój wybór
15179
<
#49 | Tabris dnia 20.11.2020 18:16
Dzięki za rady i spojrzenie z zewnątrz.
Idzie weekend, będę mógł co nieco przemyśleć i poobserwować.
Terapię zaczynam w przyszłym tygodniu, już czuję ulgę na samą myśl, że w końcu po latach się zdecydowałem. Żona naburmuszona i wściekła, pod nosem wysłała kilka epitetów pod adresem terapeutki. Przede mną ciężki okres ze względu na pracę nad sobą oraz atmosferę w domu. Widać jak szybko zniknęła owa sielanka...
14911
<
#50 | Kleopatra dnia 20.11.2020 18:18
Reasumując to co tu napisano, to jak zawsze wszystko szlag trafia, bo jest zwyczajny brak zaufania. Po obu stronach. Oboje wiecie na co was stać i stąd ten cały ambaras. A o zaufaniu napisano miliony złotych myśli...
Jeśli Ci naprawdę zależy, to tylko psycholog.
15179
<
#51 | Tabris dnia 20.11.2020 18:22

Cytat

Reasumując to co tu napisano, to jak zawsze wszystko szlag trafia, bo jest zwyczajny brak zaufania


Właśnie. Ale jak ma mam zaufać skoro w jej mniemaniu puszczając się ona ratowała związek, a raczej siebie, aby można było to domowe piekło wytrzymać?

Słyszałem od niej nie raz "Bo ty mi nie ufasz, jakbyś zaufał to twoje problemy znikną".
14911
<
#52 | Kleopatra dnia 20.11.2020 18:30
NIE MAM POJĘCIA jak to ogarniesz, po to własnie korzysta się z terapii, chociaż nie spodziewaj się, że problemy same znikną. Pukładaj się wewnętrznie, potem reszta.
14759
<
#53 | Radocha dnia 20.11.2020 18:51
Tabris toć przyjmij do wiadomości, ze ona tez się boi czy to cie dziwi?
Co ma ci powiedzieć, że dlaczego się puszczała dla uciechy, że ją kręcili inni, że chciała cie zostawić bo jej się na wtedy znudziłeś ?
Zastanów się?
Ona chce ratować ale jako że jest zwyczajnym najzwyczajniejszym zdrajcą stoi na pozycji przegranej
Szanowny konfratrze z rogatego klubu toć sam piszesz, ze w ostatniej swojej wersji zakomunikowała ci że swigersi też ja nie kręcili Szeroki uśmiech
Widzisz jak się zmieniła jak zaczyna uważać byś się dobrze czuł by cie nie urazić nie dotknąć nie zranić.
Ona jakbyś ją teraz zapytał to ci sie szczerze przyzna że jak cię zdradzała to jej się rzygać chciało miała kaca moralnego itd a robiła to tylko i wyłącznie dla ratowania małżeństwa
Toć piszą ci tu ludzie którzy znają się na zdradach, że zdrajca często gęsto chce się choć trochę wybielić...
Zdrajca często też próbuje choć trochę winy przerzucić na drugą stronę...
Panie kolego
Starszy już pan jesteś i mądrzejszy niż wtedy.
Masz już więcej doświadczeń życiowych, nakreślasz swój cel w życiu
Masz też trójkę dzieci nie piszesz o nich ale ja zakładam że darzysz je miłością.
Masz też kobietę która cię co tu dużo mówić kręci jest dla ciebie atrakcyjna na tyle że co dzień robi ci laskę i książkowo rozkłada nogi.
Stara się gotować sprzątać czyli sprawdza się też i w zajęciach dodatkowych
Podjęła decyzje że zostaje z tobą i dlatego przyszła na świat dwójka dzieci po zdradzie
Jest rozczarowana że grzebiesz w przeszłości bo ona założyła, że zamoknąłeś ten rozdziała tak jak to ona zrobiła.
To co opisujesz z jej zachowania na teraz na mnie robi dobre wrażenie.
Chodzi mi o to że ona się stara tak jak umie najlepiej
Sam pisałeś

Cytat

Stan dobrego związku trwa do dziś

Już raz zrobiłem ci podsumowanie
Zrób sam co zyskasz co stracisz.
Zrób szczerze bo wybacz kogoś tam z boku oszukasz ale siebie...:cacy
Wszedłeś tu na forum bo?
Bo chcesz ja rzucić?
Więc ja też zdradzony powtórzę ci zawsze to zdążysz zrobić
Kleopatra twierdzi, ze ona dojrzała do związku ja się pod tym ostrożnie podpiszę
Zadam ci pytanie co stracisz jak zaryzykujesz.?
Związek jest toksyczny bo przeszłość macie toksyczną i błąd był z waszej strony taki, że nie przerwaliście tego związku po odkryciu przez ciebie jej zdrady.
Dlaczego pisze z waszej nie z twojej?
Dlatego, ze jak ci na wtedy zabrakło jaj w gaciach to ona mogła podjąć taką decyzję nie zrobiła hm...kto zrozumie kobiety no na pewno nie jaSzeroki uśmiech
Terapią ją nie bombarduj
Nawet po pierwszej wizycie bym wyśmiał jej obawy odnośnie rozwodu w sensie że bym jej rzekł że terapia własnie służy małżeństwu a nie je niszczy
Oczywiście ja to nie ty każdy z nas ma inną granice wytrzymałości inaczej jest odporny gdzie indziej stawia granicę której przekroczenie skutkuje rozstaniem
Ja tam ci życzę byś posklejał swoje zycie do kupy i byś cieszył się życiem w rodzinie z dziećmi i ze swoim hobby a żona jak najdłużej co dzień robiła ci laskę
Myślę zę wystarczy już terapii na forum bo to zaczyna przypominać mantrę
13728
<
#54 | poczciwy dnia 20.11.2020 21:11

Cytat

Chodzi mi o to że ona się stara tak jak umie najlepiej

Otóż to. Nie można z góry zakładać, że ona ma złe intencje. A że nie ma zasobów to te starania tak wyglądają; dla Ciebie są niewystarczające, to nie dziwne.
Jesteś w takim miejscu, że cokolwiek ona nie zrobi to ciągle będzie mało;
To nie kwestia Twoich wymagań czy jej małych umiejętności i możliwości; to kwestia Twojego zaufania, które aktualnie leży i kwiczy. Dopóki Ty nie pozbędziesz się swoich lęków dopóty nie zaznasz spokoju duchowego;
Najpierw Ty zrób porządek ze swoim strychem, później wymagaj od niej;
Jeśli uznasz, że Ty lub ona nie potrafi, wówczas się rozstaniecie;
Nie licz na to, że będzie lekko, przyjemnie i kolorowo;
14759
<
#55 | Radocha dnia 21.11.2020 14:27

Cytat

poczciwy dnia listopad 20 2020 20:11:49
Chodzi mi o to że ona się stara tak jak umie najlepiej

Otóż to. Nie można z góry zakładać, że ona ma złe intencje. A że nie ma zasobów to te starania tak wyglądają; dla Ciebie są niewystarczające, to nie dziwne.
Jesteś w takim miejscu, że cokolwiek ona nie zrobi to ciągle będzie mało;

Poczciwy jak zwykle w punkt.
Tabris jak znajdziesz czas luknij sobie do wątku poniżej ,,czuję się zdradzony"
Zobacz w jakim punkcie jest autor tamtego wątku
Jego żona odpłynęła zupełnie nagie foty lepiej fizycznie zbudowany facet propozycje rozwodu, przyłapana deklaruje, ze kocha go mniej aleeeeeeeeeee
aleee ponieważ boczniak się nie zadeklarował to go przeprasza i chce na czas w którym boczniak ten czy inny się nie zadeklaruje na serio kontynuować związek.
Oczywiście zero seksu tylko materac
Żadnych wyznań żadnych zachowań świadczących o chęci naprawy związku tylko przysłowiowa gęba i deklaracje palcem na wodzie pisane.
Panie kolego na tę chwilę wolałbym z twoją zona zgubić niż z jego żoną znaleźć
Zresztą poczytaj.
Zobaczysz ile wy tzn ty i twoja zona macie już za sobą w porównaniu do tamtego związku.
Mało tego twojemu małżeństwu ja np osobiście daję szanse, a tam moim zdaniem jest pozamiatane znając też życie facet tam uderzy w oczekiwanie na cud ...no niby się zdarzają :_jezyk
14926
<
#56 | obserwator dnia 21.11.2020 19:42
Pokręcona historia...:niemoc
Znaczy niby taka typowa jak to ludzie mają w życiu czasem, upadki i wzloty, zawirowania życiowe.
Jeśli to się działo wiele lat temu, a ty niby wybaczyłeś , ona się niby stara i usiadła już na przysłowiowym tyłku by już nic nie robić z dziwnych akcji na boku. To chyba nie ma co już grzebać w tym temacie za bardzo. Znaczy możesz jedynie co to siebie jakoś postarać uleczyć , choćby tam trzeba było pochodzić do tego psychologa czy kogo tam jeszcze.
Teraz to już jest po ptokach tyle lat jak minęło, dzieci są,ona siedzi na tyłku przy tobie bo wygodnie jej jest,a było ją puścić do tej pracy. Znaczy jeśli wiedziałeś że coś jest nie tak ostro w waszym związku to już wtedy było trzeba działać, złapać jakieś dowody przeciwko niej i wtedy coś podejmować. Tymczasem ty ją tylko wyrywałeś stawiając warunki lub robiąc aferę w rodzinie tego kolesia.
Żeby jeszcze chociaż przerobić tą sprawę razem z nią przez te wszystkie lata, tymczasem to zostało przemilczane jakby i dopiero teraz powiedziała co powiedziała.
15179
<
#57 | Tabris dnia 25.11.2020 15:03
Minęło kilka dni, za nami bardzo miły weekend, sporo czasu we dwoje z żoną, dzieciaki u dziadków.
Za kilka dni zaczynam terapię, mam nadzieję, że pozwoli mi to pozbyć się lęków oraz podjąć odpowiednie, odpowiedzialne decyzje...
Żona sama z siebie przyznała, że jej decyzja o wdaniu się w romans była bardzo nieodpowiedzialna, bardzo żałuje że mnie zraniła. Twierdzi jednocześnie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i uważa nadal, że to, że w trakcie romansu zaczęła się bardziej starać,co pozwoliło uratować nasze małżeństwo.

Zmieniła też wersję co do motywacji, wcześniej stwierdziła, że robiła to z premedytacji aby mnie ukarać za brak mojego zaangażowania, teraz twierdzi, że brakował jej ciepła i zrozumienia, a kochaś to wykorzystał żeby ją posuwać.
Gdy doszło do mojej konfrontacji z kochasiem (żona była tego świadkiem) to on w żywe oczy się zapierał, że w ogóle jej nie zna i widzi ją pierwszy raz na oczy. Ona jeszcze chwilę wcześniej go wybielała...
Usłyszałem od niej na koniec wyznania, że nie interesują ją żadni faceci, skupia się na domu i dzieciach i obecnie nie pozwala sobie na odezwę na jakąkolwiek próbę kontaktu ze strony obcych mężczyzn.
W zasadzie to, co mówi znajduje potwierdzenie w jej czynach.
13728
<
#58 | poczciwy dnia 25.11.2020 15:32
Tabris,

Nie chcę abyś mnie źle zrozumiał, ale Twoja kobieta w chwili obecnej zrobi wszystko żeby ratować swój tyłek. Tak krótki czas od godziny 0 jest zdecydowanie za krótkim czasem do wyrabiania sobie opinii na temat jej obecnej postawy, zamiarów, intencji i deklaracji.
To czego jesteś w tej chwili świadkiem nazywa się miesiącem miodowym.
Fajnie, że bierzesz jej zachowanie za dobrą monetę, ale na ten moment na nic więcej nie zasłużyła. Nie daj się uśpić i miej oczy szeroko otwarte. Naprawa i odbudowa podstaw związku takich jak bliskość i zaufanie to jest proces rozłożony w czasie. I mówimy tu raczej o miesiącach lub latach a nie weekendach czy tygodniach. Miej to na uwadze żebyś kolejny raz nie musiał zbierać zębów z podłogi w razie W.
15179
<
#59 | Tabris dnia 25.11.2020 15:46

Cytat

Tak krótki czas od godziny 0 jest zdecydowanie za krótkim czasem do wyrabiania sobie opinii na temat jej obecnej postawy, zamiarów, intencji i deklaracji.


Jasne, ale trwa to już prawie 5 lat.
A ona cały czas próbuje się wybielać... I to mnie martwi. Może nie tyle martwi, co zapala mi się ostrzegawcze światło.
A przecież po długim czasie uśpienia całe szambo wybiło z jej inicjatywy, gdy tylko dowiedziała się, że zdecydowałem się na terapię.
I w dalszym ciągu nie wiem czy rzeczywiście się zmieniła czy po prostu nauczyła się mnie "urabiać" gotowaniem, sprzątaniem i doopą
14578
<
#60 | aster dnia 25.11.2020 16:31
Na terapię idź dla siebie, priorytetem nie ma być tutaj ratowanie małżeństwa, układaj to sobie wszystko w głowie; Ty masz przede wszystkim wrócić do siebie.
13728
<
#61 | poczciwy dnia 25.11.2020 16:52
J

Cytat

asne, ale trwa to już prawie 5 lat.

Owszem, ale dopiero teraz postanowiłeś coś z tym zrobić a ona nie jest głupia, przecież wie ile ma do stracenia. Stąd piszę o miesiącu miodowym. Czy ona nie zaczęła jeszcze bardziej się starać kiedy dowiedziała się, że usiłujesz coś z tym zrobić bo Ciebie to męczy?
15179
<
#62 | Tabris dnia 25.11.2020 17:21

Cytat

Czy ona nie zaczęła jeszcze bardziej się starać kiedy dowiedziała się, że usiłujesz coś z tym zrobić bo Ciebie to męczy?


Stara się wybitnie od kilku lat... Natomiast ostatnio kilka razy powiedziała, że jeżeli chcę się z nią rozwieść to nie muszę specjalnie się do tego przygotowywać, dostanę od niej rozwód. A ja o rozwodzie nawet nie pomyślałem.
Co do jej wierności obecnie - nie mam wątpliwości, ale zwyczajnie nie ma do tego okazji. Szczerość? Myślę, że szczera była mówiąc, że romansowała z premedytacją. Czuję też podskórnie, że i tak wielu faktów nie znam.

Tak czy inaczej idę na terapię, ona trzęsie portkami... Odstawiłem ją też ostatnio od swojego krocza, mruczy coś pod nosem, że zachowuję się dziwnie w sprawach łóżkowych.
Postanowiłem że przez początkowy etap terapii nie będę tykał żony, bo seks to ona daje mi na prawdę górnych lotów a ja potrzebuję teraz wyciszenia i racjonalnego myślenia.
14027
<
#63 | normalnyfacet dnia 25.11.2020 19:12
Ja się zastanawiam co ją tak zmieniło, przecież nie dziecko, skoro ona taka atrakcyjna.
Może Twoja reakcja na wieść o zdradzie, Twoja konfrontacja z gachem, czy też "nakaz" pracy w Twojej firmie?
Nagle stałeś się samcem "alfa"?
Z dnia na dzień?
5991
<
#64 | Upadly dnia 25.11.2020 23:27
Wszyscy jednak koniec końców szukamy osoby, która kiedy nadejdzie zły czas poda Nam przysłowiową szklankę wody. W pełni rozumiem autora, ucieczka jego kobiety od problemów w taki a nie inny sposób źle o niej świadczy. W pewnym sensie jednak miłość powinna być bezwarunkowa. Zdrowie, wygląd i pieniądze to wszystko jest Nam dane nie na zawsze. Zdrowie szwankuje, pieniądze raz są raz ich nie ma a wygląd przemija.

Tak jak w piosence, "Miłość nie jest wtedy kiedy jedno spada w dół a drugie po nim skacze".

Wyznanie Twojej połowicy o romansie to szczyt bezczelności, jest to wszystko okraszone brakiem skruchy i przekonaniu o jej nieomylności w działaniu. To jest złe i nie musisz tego akceptować.

Nie będę się wypowiadał na temat reszty tych pierdół, które opisałeś. Bezsensowne działania, który mają Ci utrudnić terapię czy też wypowiedzi odnośnie rozwodu. Jak masz jasny umysł to wiesz, że te działania to czysty kretynizm i brak empatii.

Z opisu wynika, że to baba bez empatii ot taka fajna dupa z jakimś tam charakterem ale bez inteligencji emocjonalnej. Uważam, że jej poziom rozgarnięcia jest niewielki. Problem jest w tym, że Twój poziom emocjonalny i jej to dwa światy. Żyjecie na dwóch rożnych orbitach. Możesz z nią się męczyć do śmierci ale w seksie to już zawsze będzie dla Ciebie kukła bez emocji. Bo czy można doświadczać czegoś "głębszego" z osobą z którą się totalnie rozmijasz w emocjach?

Zresztą miałeś ostrzeżenia, głupie jej zagrywki na studiach. Nie zapaliła Ci się lampka, oczy zasłoniła Ci widać dupa
14027
<
#65 | normalnyfacet dnia 26.11.2020 10:38

Cytat

Zresztą miałeś ostrzeżenia, głupie jej zagrywki na studiach. Nie zapaliła Ci się lampka, oczy zasłoniła Ci widać dupa

Też go o to pytałem ale autor pomija niewygodne pytania.
15179
<
#66 | Tabris dnia 26.11.2020 10:43

Cytat

Zresztą miałeś ostrzeżenia, głupie jej zagrywki na studiach. Nie zapaliła Ci się lampka, oczy zasłoniła Ci widać dupa

Też go o to pytałem ale autor pomija niewygodne pytania.


Reagowałem od razu, stanowczo podkreślałem, że nie akceptuję takiego zachowania. Próbowałem jej tłumaczyć, że takich treści zwyczajnie nie powinna przyjmować jako mężatka i sama powinna upomnieć adoratorów o takt.
Miałem po prostu za mało jaj żeby chwycić się kategorycznych rozwiązań, a powinienem.
14027
<
#67 | normalnyfacet dnia 26.11.2020 13:44
Reagowałeś i reagowałeś a ona do Twoich reakcji się przyzwyczaiła i wiedziała że na gadaniu się skończy. Jednocześnie sama przesuwała granicę.
Zastanów się dlaczego zabrakło Twojej "twardej" decyzji.

Jak dowiedziałeś się o zdradzie powiedziałeś sprawdzam i sprawdziłeś jej "prawdomówność" że był tylko jeden gach?
15179
<
#68 | Tabris dnia 26.11.2020 13:54

Cytat

Jak dowiedziałeś się o zdradzie powiedziałeś sprawdzam i sprawdziłeś jej "prawdomówność" że był tylko jeden gach?


Przetrzepałem bilingi z długiego okresu czasu, komunikatory, znajomych.
Do tego jednego mam setki dowodów, do dwóch pozostałych amantów żadnego, ale nie wydaje mi się aby z innymi cokolwiek próbowała. Widziałem ich, pożal się boże istoty... Próbowali ją pewnie poderwać i to jej się podobało.
Jeden z nich dostał ode mnie z liścia pod uczelnią przy całej grupie, przewrócił się i popłakał, błagał, żebym go nie bił, dwa razy starszy ode mnie, łysiejący w podartych spodniach...
Prawdy się pewnie i tak nie dowiem do końca.

Komentarz doklejony:

Cytat

Zastanów się dlaczego zabrakło Twojej "twardej" decyzji.


Cipa zasłoniła mi oczy.
Wierzyłem wtedy jeszcze w małżeńską przysięgę, że jednak coś znaczy i moja żona nie przekroczy tej granicy.
Szczerze ją kochałem i byłem pewien, że ona mi tego nie zrobi... Głupiec ze mnie i tyle.
14759
<
#69 | Radocha dnia 26.11.2020 18:06

Cytat

Tabris dnia listopad 25 2020 14:46:06
Tak krótki czas od godziny 0 jest zdecydowanie za krótkim czasem do wyrabiania sobie opinii na temat jej obecnej postawy, zamiarów, intencji i deklaracji.


Jasne, ale trwa to już prawie 5 lat.
A ona cały czas próbuje się wybielać... I to mnie martwi. Może nie tyle martwi, co zapala mi się ostrzegawcze światło.
A przecież po długim czasie uśpienia całe szambo wybiło z jej inicjatywy, gdy tylko dowiedziała się, że zdecydowałem się na terapię.
I w dalszym ciągu nie wiem czy rzeczywiście się zmieniła czy po prostu nauczyła się mnie "urabiać" gotowaniem, sprzątaniem i doopą

Panie kolego staram się być z panem szczery więc od razu mówię że nie kupuje tej wersji
Jak to jej wina że stan uśpienia się skończył wszak sam pan piszesz, że jest teraz idealnie i to przez prawie 6 lat.
Nie sprawdzasz nie kontrolujesz bo raz nie musisz drugi raz nie daje ci ku temu podstaw
Powiadomiłeś ja o terapii.
Można powiedzieć np cytując klasyka ,,psie niewierny" w sposób kiedy będzie to dla drugiej osoby (adresata) śmieszne i jeszcze towarzystwo się rozbawi i można to powiedzieć w taki sposób, że to będzie obelga której nie daruje się nigdy albo bardzo długo.
Może więc sposób w jaki zakomunikowałeś że wybierasz się na terapię ją ruszył.
Nacisnąłeś guziczek u niej pod którym zapisany jest rewanż rozwód zemsta branie odwetu ...
Tyle mojego w sensie kto zawinił.
Drugi to motyw odstawienie pani od seksu z tobą....
Dziwisz się że ona zaczyna węszyć rozwód?
Ciekawym też czy nie udowadniasz jej tym że ma słuszność posądzając cię o rewanżyzm
Po trzecie czy aby na pewno jej robisz większą krzywdę niż sobie?
Po czwarte czy aby sam się nie nakręcasz... bo jeśli tak o o dwójkę dzieci za późno moim zdaniem.
Wreszcie po piąte sam piszesz że o rozwodzie nie myślisz więc jak jest zasadność w tym jechaniu po jeszcze żonie?
Pani szanowny taka ci moja rada na koniec jak nie potrafisz odpuścić wydarzeń z przed pięciu lat czy sześciu to ja was razem nie widzę.
Jeżeli już to będzie to jeszcze bardziej toksyczne niż było jak przed pięciu laty
Masz trojkę dzieci
Masz trojkę dzieci
Masz trojkę dzieci
Pytanie brzmi czy oprócz podkolanówek krótkich spodenek i smoczka masz jeszcze komeżkę ministranta ?
Zasadność mojego pytania wynika z tego że przecież można uprawiać seks by tych dzieci nie mieć prawda to co ty nie świadomy byłeś?
Dlaczego dzieci jak nie byłeś pewny czy dasz radę w tym związku?
Stać cię na alimenty?
Kręcisz się jak kurek na wietrze panie szanowny.
Idź na terapie przyda ci się jak najbardziej ale zrób to dla siebie, niech cię wzmocni a nie komuś tam na złość
Pamiętaj też że terapeuta nie będzie za ciebie zbierał skutków twoich poczynań
nara
6755
<
#70 | Yorik dnia 29.11.2020 22:23
Doszukujesz się problemów w wielu konsekwencjach nie w przyczynie.
Podstawowym problemem jest Twoja niedojrzałość, brak znajomości siebie i doświadczenia życiowego, które wciąż zdobywasz odkrywając Amerykę.
Co brałeś pod uwagę wybierając sobie kobietę ? Wypunktuj. Bo chyba nie to, że była egoistyczną księżniczką z mentalnością Kalego za którą stado psów latało i Ty także a Tobie udało się na nią wskoczyć? Wygranie rywalizacji napompowało Twoje Ego, zdobyłeś trofeum na własność. Jej Ego i wartość to zainteresowanie jej tyłkiem za samo to, że go ma. To, że ją zapłodniłeś kilka razy niewiele zmieniło w waszej relacji oprócz tego, że zaczęła martwić się o potomstwo. Bliskości, wrażliwości i fascynacji Tobą nie było, nie ma i nie będzie. Nie jesteś dla niej samcem nr 1 i mimo jej gry wyraźnie to czujesz. Rychło w czas. Drażni Cię ta mentalność Kalego a jak instynktownie rywalizowałeś z innymi samcami o nabycie jej na własność to jakoś Ci to nie przeszkadzało. Teraz reszta wyłazi i okazało się, że nie nabyłeś jej na własność. Mało tego, jak będzie się czuła nieszczęśliwa lub się jej nie podporządkujesz, to dawaniem tyłka na boku będzie Cię mobilizować do starania się o nią lub karać .
Skoro tyłek był dla Ciebie najważniejszy przy tak wiążącym wyborze matki swoich dzieci, to teraz się nim ciesz i nie marudź Uśmiech
15179
<
#71 | Tabris dnia 30.11.2020 11:45
Yorik

Mocno w punkt, aż ciężko było mi to czytać.
Pierwsze spotkania z psychologiem już za mną, mam nadzieję, że praca nad sobą pomoże mi w jakimś stopniu wyżymać z emocji to, co było kiedyś i spojrzeć na to wszystko z dystansem.
Muszę powiedzieć, że bliskość i wrażliwość ze strony żony właściwie pojawia się dopiero teraz, od niedawna, sięgając pamięcią wstecz może 3-4 lata.
Ciekawe czy jest możliwe aby po kilkunastu latach razem, z bagażem doświadczeń jednak pokochać siebie wzajemnie...
14759
<
#72 | Radocha dnia 01.12.2020 18:00

Cytat

mam nadzieję, że praca nad sobą pomoże mi w jakimś stopniu wyżymać z emocji to, co było kiedyś i spojrzeć na to wszystko z dystansem
.
Słyszałem że tak naprawdę liczy sie tu i terazSzeroki uśmiech
15313
<
#73 | Tomi33 dnia 19.05.2021 13:03
Tabris co u Ciebie? Sam zostałem niedawno zdradzony, wybaczyłem, ale borykam się już z syfem we łbie.
Twoja historia zarazem dała mi nadzieję i wątpliwości.
Próbuje ogarnąć terapię. Jak się trzymasz, jak terapia?
14759
<
#74 | Radocha dnia 19.05.2021 22:33

Cytat

Stan dobrego związku trwa do dziś, z kasą jest różnie, raz lepiej raz gorzej. Żona jak do rany przyłóż, wszystko cyka jak w szwajcarskim zegarku. Mówi, że bardzo się zmieniłem, zmężniałem, że mnie kocha, że przewodzę rodzinie, że podziwia. Stałem się atrakcyjny dla kobiet, widzę to, że się podobam. Żona również to widzi, jest zazdrosna, momentami zbytnio. Od momentu gdy wyjawiła prawdę (o ile całą) o romansie minęło prawie 6 lat. Od 5 lat jest w domu z dziećmi, ma swój mały internetowy interes.
Ja powróciłem do dawnych hobby, mam czas dla siebie i dla dzieci. Sielanka, gdyby nie to co stało się kiedyś. Są takie dni, gdzie napada mnie wręcz smutek i żal i mam siebie za frajera, myśląc, że powinienem ją wtedy kopnąć w dupę. Teraz gdy jest trójka dzieci to byłoby znacznie trudniejsze.
Reasumując:
Chyba jej nie kocham, traktuję ją raczej jako seksualną służącą z funkcją kury domowej. Ona wyznaje mi miłość, gotuje obiadki i obciąga co wieczór.
Myślę nad terapią, ale zastanawiam się czy powinienem iść sam czy z małżonkąr30;

Panie kolego autor wątku napisał co u niego w swoim pierwszym tekście, zastanawia się tylko czy warto go ciągnąć.
Widzisz ja bym mu się zdziwił gdyby on odpowiedział czy ciągnie ten związek czy nie, a wiesz dlaczego?
An dlatego, ze każdy człowiek jest inny i u każdego to wygląda inaczej i każdy inaczej sobie z tą sytuacja czyli po zdradzie radzi.
Rany zadane przez zdrajcę też mają różną głębokość
Zachowanie zdrajcy po też u każdego jest inne są tacy co rzeczywiście szczerze żałują a są tacy co hm..
No więc sam zastanów się czy odpowiedź autora że wystawił zdrajczyni walizki za drzwi była by pomocna w odbudowie Twojego związku mimo, że Twoja żona może mieć dużo miej za uszami

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?