Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

A-dam
simonetta00:08:10
Grisza01:30:49
Hagi1002:04:17
Wonderland03:01:17

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Tomek040184
30.10.2024 18:04:54
Jak dla mnie nie da się wybaczyć takiego czegoś więc waszego związku już nie ma. To miło że mąż pomagał przy dzieciach i nieźle mu odwdzięczyłas się. Jak będzie z tobą to za 20 lat też będzie go to

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Bardzo nieoczywista sprawaDrukuj

Zdradzony przez żonęCześć wszystkim! Jak do tej pory uważałem, że tworzę z żoną wręcz idealny związek, w którym jest szacunek, zaufanie, miłość, wzajemne wsparcie. No ale niedawno odkryłem, że moja żona w trakcie naszego związku pisała ze swoim byłym kochankiem i jednocześnie również jej szefem, padały tam słowa "kocham", "było cudownie" itp. Żeby zrozumieć sytuację to należy małe wprowadzenie - jej szef to podstarzały kobieciarz, który wykorzystuje swoją pozycję zawodową i pieniądze do imponowania młodym naiwnym panienkom. Dzięki czemu udaje mu się utrzymywać mimo rotacji minimum 2 aktywne kochanki. Ma też ofc żonę i dzieci. No i teraz do rzeczy, moja żona zanim się poznaliśmy wdała się z nim w romans, trwał ze 3 lata. Próbowała się za wszelką cenę z tego wyplątać, kiedy zdała sobie sprawę w jakiej toksycznej relacji jest i jest tak naprawdę tylko "jedną z wielu", ale wcześniej zawsze i tak mimo wszystko do niego wracała. Aż poznała mnie - skończyła to definitywnie. On tego, że to koniec nie wziął poważnie, bo już wiele razy słyszał, że to koniec a i tak wracała. Kiedy zdał sobie sprawę, że tym razem to na serio to stał się mega agresywny w stosunku do mojej żony (wtedy jeszcze dziewczyny), obrażał, groził konsekwencjami służbowymi, wyżywał się przy całym dziale. No i przede wszystkim jego ego ucierpiało, że ktoś jednak go zostawił, do uważał, że to on został oszukany (!), serio w jego mniemaniu on był w porządku, bo co prawda miał i ma inne kochanki, ale to moją żonę kocha i ma wobec niej plany (obiecywał, że się rozwiedzie, tylko cały czas coś wypadało i jakoś tak się nie udawało). Moja żona w obawie o swoją karierę (musi jeszcze przez jakiś czas niestety z nim pracować), uznała, że zastosuje narrację - on był idealny, było cudownie, ale poznała mnie, tak wyszło i należy jakoś żyć dalej. Nic mi o tym nie mówiła (ja byłem przekonany, że temat zamknięty i tyle), wiedziałem że razem pracują itp. ale nie miałem powodu by jej nie wierzyć. Pewnego dnia odkryłem na telefonie żony wiadomości od niego - to był taki cios, że nie jestem w stanie opisać. W wiadomościach, że oczywiście wciąż go kocha, często myśli jak im było dobrze, że on to jej największa miłość. Skonfrontowałem się z żoną, tłumaczyła, że to co pisała nie miało dla niej żadnego znaczenia, bo nie kocha go od bardzo dawna, wręcz się go brzydzi, ale pisała tak żeby jego ego połechtać i mieć względny spokój w pracy. Uznała, że skoro za jakiś czas i tak odejdzie to będzie to najlepsze wyjście. Jej wersja ma też w sumie odbicie w wiadomościach - po zerwaniu dostawała groźby, szantaż i wyzwiska na przemian z deklaracjami pomocy, szanowaniu decyzji itp. W wiadomościach nie było też prób inicjowania kontaktu z jej strony - jej wiadomości to były w zasadzie tylko odpowiedzi na jego wiadomości (na zasadzie "Oj jak nam było kochana cudownie", "Tak, było wspaniale"). Z kolei na próby zasugerowania spotkania, czy wręcz wprost seksu to albo zmieniała temat, albo zwyczajnie nie odpisywała. Z jednej strony to co ona mówi jest i logiczne i spójne, do tego przez cały nasz związek nie zauważyłem niczego niepokojącego, wręcz jeszcze bardziej się kochamy i jesteśmy szczęśliwi. No ale z drugiej strony kiedy przeczytałem, że to on był jej marzeniem, że kocha go, że cudownie im razem było, to podkopało to moje poczucie wartości i bezpieczeństwa. Zresztą to tylko jakiś tam wycinek, dużo tam padło takich słów, że zacząłem mieć wątpliwości co jest prawdziwe a co nie. Na koniec tylko dodam - tej sytuacji by nie było gdyby moja Ukochana zanim zaczęliśmy być razem nie okłamała mnie, że romans z tym gościem jest zakończony. To był mój warunek - nie wchodziłbym w związek dopóki druga osoba nie ma zamkniętych poprzednich relacji. Co prawda zaraz po tym jak mi powiedziała, że "to zakończone" pojechała do niego żeby to definitywnie zakończyć. A jak on dostał odpału to nie mogła mi o tym powiedzieć, bo wyszłoby, że mnie na wstępie okłamała. Wiem też z wiadomości, że po tym jak mu powiedziała, że to koniec to jeszcze kilka razy u niego była (początek naszego związku), bo on ciągle miał potrzebę wyjaśniania jakichś rzeczy itp. Moja twierdzi, że na tych spotkaniach tylko rozmawiali. Macie jakieś swoje spostrzeżenia? Ja z jednej strony jej wierzę, logika w tym jakaś jest. A z drugiej jednak cały czas mnie męczy to co przeczytałem, że co jeśli to prawda i ona nie jest z nim, bo wie, że on się nigdy nie rozwiedzie i znalazła sobie alternatywę w postaci mnie? Naprawdę, do niedawna byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, cudowny związek, cudowna kobieta, poukładane życie i buuum.
14926
<
#1 | obserwator dnia 07.11.2020 11:54
Zerwała romans niby, nie zmieniła pracy bo tłumaczy to jej karierą? Czy tym że on ma jakieś odpały? Przestań mi to podchodzi pod mydlenie oczu bo jest nadal pod jego władaniem, wpływem.
Smutne jest to że młode dziołchy taj się dają poniewierać dla karier, pozycji no i że lecą na takie coś, no i że ktoś to definitywnie wykorzystuje, pozycje, władze, pieniądze.

Powiedz mi ile czasu już to trwa konkretnie odkąd z nią niby jesteś i wiesz o tych smsach, spotykaniem się jej że niby coś wyjaśniać ona z nim, on z nią?

To co ci dała to tylko słowa i puste zapewnienia, nic z czynów bo to one są ważniejsze. 3 lata romansu i ona myślisz tak łatwo zrezygnuje albo on z niej. To niezły burdel musi się wyczyniać w tej pracy i nikt nic nie plotkuje za plecami, nikt niczego by się nie dopatrzył?

Na czym polegał konkretnie ten romans, na wymianie dóbr, korzystała z tego w jakiś sposób materialnie, zawodowo, stanowiskowo?

Zadać powinieneś sobie to pytanie czy ta dziewczyna jest czegoś warta i czy warto nią sobie głowę zawracać.

Bo jak dla mnie to trochę kiepska baza jeśli chodzi o budowanie z kimś takim czegoś poważniejszego.

Bo raz że dobrze kłamie, dwa liznęła już tematyki romansów i ma niezły staż, trzy walnie ciebie po rogach albo wali ciebie po rogach razem znim. Innymi słowy może dalej lawirować między samcami i coś tam osiągać dla siebie z korzyści naciskając na niego że jak nie z nim to pójdzie sobie do innego.

Poznaj ją lepiej i nie napalaj się za bardzo na nic poważniejszego póki co z tą dziewczyną bo polegniesz z kretesem.

To jest jakiś chory układ, póki co jesteś mamiony tym że to się zmieni tylko jeszcze trochę popracuje.

Nigdy nie wierz na 100% w to co powie co taka osoba, a tym bardziej kobieta która ciebie zdradzi kiedyś powiedzmy.

Ogarniesz to wszystko jak poczytasz tu sobie historie panów z działu zdradzeni przez żony czy dziewczyny.

Obserwuj ją i analizuj jej zachowania z tym co ci mówi, tłumaczy.
Dalej tak będzie i nic się nie zmieni to pryskaj od tego towarzystwa dla własnego dobra.

Komentarz doklejony:
Ile czasu byliście parą, po jakim czasie się hajtneliscie i ile czasu jesteście po ślubie?

Miała romans z nim, on trwał dalej, ty się napatoczyłeś, zaczęła z tobą coś niby tworzyć wiedząc że z nim nie będzie bo on żony nie zostawi, jedynie opcja kochanicy w dalszej perspektywie czasu dla niej oferowana i aktualna. Czytasz te smsy, ona jakieś kiepskie wytłumaczenia tobie daje, czas leci dalej. Mogą dalej romansować tylko inaczej on w swoim świecie wygodnym, ona też. Jak długo to jeszcze będzie się kręciło.

Tu jest taka świeża historia, mąż przyłapał żonę na zdradach jej z jej kolega z pracy. Ona płakała, błagała o wybaczenie, poprawę, mimo to dalej pracowała w tej pracy gdzie pracuje razem z nim. No i co wyszło, że romans trwa dalej tylko ona się lepiej pilnuje a seksik jest uskuteczniany w pracy. Czy to ją czegoś nauczyło na przyszłość że mąż tak łatwo jej wybaczył nie stawiał sztywnych warunków, nie poniosła większych konsekwencji za Pierwszym razem? Podobnie jest u ciebie..

Komentarz doklejony:
Osoba która zdradza lub ma coś za uszami zazwyczaj ma milion tłumaczeń i wypowiedzi na dany element choćby smsy pisane by usypiać uwagę osób zdradzanej. To jest zazwyczaj wspólny mianownik tematyki zdrady jeśli nie masz sztywniejszych dowodów jak tylko te teksty i nic konkretniejszego tak by była przyparta do muru. Śpiewa w zależności od tego ile ty wiesz i masz dowodów sztywnych.

A było sprawdzić bilingi, może na komputerze się coś znajdzie albo zostawić dyktafon jak wychodzisz z domu i sobie sprawdzić co jakiś czas czy jednak nie jest coś kombinowane. Ty sam zresztą nie dowierzasz co może być bo nas się pytasz już o opinię więc ziarno niepewności dawno zasiane.

Komentarz doklejony:
Pracujesz z nią, nimi że wiesz jak było naprawdę w tej pracy że on niby się na niej wyżywał czy wiesz to tylko z jej opowiadań, relacji?

Przecież to by każdy zauważył, a ona jakby była charakterna to by wyjaśniła mu wszystko że to koniec tego co było i skończyłaby ten temat. Boi się o pracę a sama mogłaby mu przecież narobić koło tyłka jakby chciała. Coś mi się zdaje że ona wiele tobie na koloryzowała o tym wszystkim. On taki niby brzydki, brzydzi się go, wiedziała że obraca inne panny i nie była zazdrosna lub żeby to uciąć tylko tak się miota? Taka trochę sierotka Marysia odgrywana dla ciebie, a to pewnie wilk w owczej skórze.
15034
<
#2 | Antek84 dnia 07.11.2020 13:27
kummulus,

Na początek dam Ci wskazówkę , co powinieneś zrobić.
W wolnym czasie zapoznaj się z innymi historiami jakie znajdziesz na tym forum.
Będziesz mieć świadomość jak działa ludzka psychika, dowiesz się jak "niewierna" manipuluje i nagina prawdę aby uśpić czujność drugiej osoby.

A teraz do rzeczy,
Wykazałeś się wyjątkowym zaufaniem(klapkami na oczach, bezmyślnością) skoro zdecydowałeś się być z osobą która była jedną z licznych kochanek swojego szefa. Dla niej instytucja małżeństwa jest nieporozumieniem.

Mało tego, została Twoją żoną , dalej pracując ze swym "byłym/obecnym" kochankiem. A Ty liczyłeś że jednak Ciebie kocha i z Tobą chce być.
Moim zdaniem potrzebuje Ciebie jako kogoś obok, ale mentalnie należy do niego.


Cytat

Próbowała się za wszelką cenę z tego wyplątać, kiedy zdała sobie sprawę w jakiej toksycznej relacji jest i jest tak naprawdę tylko "jedną z wielu", ale wcześniej zawsze i tak mimo wszystko do niego wracała. Aż poznała mnie - skończyła to definitywnie


To jest tłumaczenie dla Ciebie, tworzenie legendy. "Ty jesteś wyjątkowy dla Ciebie się zmienię"



Cytat

Moja żona w obawie o swoją karierę (musi jeszcze przez jakiś czas niestety z nim pracować), uznała, że zastosuje narrację - on był idealny, było cudownie, ale poznała mnie, tak wyszło i należy jakoś żyć dalej. Nic mi o tym nie mówiła (ja byłem przekonany, że temat zamknięty i tyle), wiedziałem że razem pracują itp. ale nie miałem powodu by jej nie wierzyć.



Miałeś wiele powodów , ale żeby jej NIE WIERZYĆ. Może to jest kolejna legenda, uzgodniona z nim aby Tobie mydlić oczy. W pracy są razem, ich bezpośrednich rozmów nie znajdziesz w telefonie.


Cytat

Pewnego dnia odkryłem na telefonie żony wiadomości od niego - to był taki cios, że nie jestem w stanie opisać. W wiadomościach, że oczywiście wciąż go kocha, często myśli jak im było dobrze, że on to jej największa miłość.


To pokazuje że chyba mam rację w tym co piszę. Niestety




Cytat

Skonfrontowałem się z żoną, tłumaczyła, że to co pisała nie miało dla niej żadnego znaczenia, bo nie kocha go od bardzo dawna, wręcz się go brzydzi, ale pisała tak żeby jego ego połechtać i mieć względny spokój w pracy. Uznała, że skoro za jakiś czas i tak odejdzie to będzie to najlepsze wyjście. Jej wersja ma też w sumie odbicie w wiadomościach - po zerwaniu dostawała groźby, szantaż i wyzwiska na przemian z deklaracjami pomocy, szanowaniu decyzji itp.


Pomyśl logicznie. Po co ma łechtać jego EGO? Powinna odejść już z pracy dawno temu. A wszelkie jej tłumaczenia możesz spuścić w WC. Taką mają wartość.


Cytat

W wiadomościach nie było też prób inicjowania kontaktu z jej strony - jej wiadomości to były w zasadzie tylko odpowiedzi na jego wiadomości (na zasadzie "Oj jak nam było kochana cudownie", "Tak, było wspaniale"Z przymrużeniem oka. Z kolei na próby zasugerowania spotkania, czy wręcz wprost seksu to albo zmieniała temat, albo zwyczajnie nie odpisywała.


To nie jest normalne że Ona wogóle pisze z nim. Równie dobrze mogła mu prosto w oczy powiedzieć w pracy że chce z nim iść do WC na szybki numerek.
Jeszcze raz powtarzam. Twoja aprobata jej miejsca pracy to strzał w obydwa kolana.


Cytat

Z jednej strony to co ona mówi jest i logiczne i spójne, do tego przez cały nasz związek nie zauważyłem niczego niepokojącego, wręcz jeszcze bardziej się kochamy i jesteśmy szczęśliwi. No ale z drugiej strony kiedy przeczytałem, że to on był jej marzeniem, że kocha go, że cudownie im razem było, to podkopało to moje poczucie wartości i bezpieczeństwa. Zresztą to tylko jakiś tam wycinek, dużo tam padło takich słów, że zacząłem mieć wątpliwości co jest prawdziwe a co nie.



Normalna reakcja. Idealizujesz żonę. Ale po tym co piszesz z ideałem ma mało wspólnego. Kobieta nie wysyła takich tekstów dla zabawy.


Cytat

Na koniec tylko dodam - tej sytuacji by nie było gdyby moja Ukochana zanim zaczęliśmy być razem nie okłamała mnie, że romans z tym gościem jest zakończony. To był mój warunek - nie wchodziłbym w związek dopóki druga osoba nie ma zamkniętych poprzednich relacji. Co prawda zaraz po tym jak mi powiedziała, że "to zakończone" pojechała do niego żeby to definitywnie zakończyć. A jak on dostał odpału to nie mogła mi o tym powiedzieć, bo wyszłoby, że mnie na wstępie okłamała. Wiem też z wiadomości, że po tym jak mu powiedziała, że to koniec to jeszcze kilka razy u niego była (początek naszego związku), bo on ciągle miał potrzebę wyjaśniania jakichś rzeczy itp. Moja twierdzi, że na tych spotkaniach tylko rozmawiali.



Trzeba Tobą wstrząsnąć. Ona nie jeździła do niego rozmawiać. Tylko poprostu potrzebowała jego będąc z Tobą. A że Ty uwierzyłeś to teraz wylądowałeś tutaj.



Cytat

Macie jakieś swoje spostrzeżenia? Ja z jednej strony jej wierzę, logika w tym jakaś jest. A z drugiej jednak cały czas mnie męczy to co przeczytałem, że co jeśli to prawda i ona nie jest z nim, bo wie, że on się nigdy nie rozwiedzie i znalazła sobie alternatywę w postaci mnie? Naprawdę, do niedawna byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, cudowny związek, cudowna kobieta, poukładane życie i buuum.




No cóż..... Dostałeś kubeł zimnej wody. Ja widzę logikę w jej zachowaniu. Ty jesteś po to aby ładnie wyglądać dla otoczenia a On jest po to aby spełniać jej potrzeby.


Jesteś w sytuacji gdzie musisz zdobyć "twarde" dowody. Jak Cię stać wynajmij detektywa. Albo zainstaluj szpiega na telefonie. GPS w aucie z funkcją dyktafonu. Ogólnie zacznij szpiegować.
13728
<
#3 | poczciwy dnia 07.11.2020 13:36
kummulus,
Już na etapie wchodzenia z nią w związek powinna Ci się zapalić czerwona lampka;
To, że weszła w chory układ z żonatym mężczyzną powinno dać Ci do myślenia;
teoretycznie każdy popełnia błędy, ale niektórzy potrafią zrobić z nich pożytek;
Co zrobiła Twoja żona? Odkryła dlaczego weszła w chory układ z żonatym facetem?
Zrobiła coś z tym? Wie z czego to wynika i jakie miało podłoże? Pewnie nie. Ty też się nad tym nie zastanawiałeś a szkoda bo być może uniknęlibyście tej trudnej sytuacji, która ma miejsce teraz w Waszym życiu;
jaki masz teraz plan? Co chciałbyś z tym zrobić? Jaki plan ma żona na życie? Jaka jest jej postawa? Co zamierza?
14926
<
#4 | obserwator dnia 07.11.2020 14:17

Cytat

No ale niedawno odkryłem, że moja żona w trakcie naszego związku pisała ze swoim byłym kochankiem i jednocześnie również jej szefem, padały tam słowa "kocham", "było cudownie" itp.


W trakcie związku czyli jako para czy już jak po ślubie byliście?Tak czy inaczej co było takiego cudownego?


Cytat

Pewnego dnia odkryłem na telefonie żony wiadomości od niego - to był taki cios, że nie jestem w stanie opisać. W wiadomościach, że oczywiście wciąż go kocha, często myśli jak im było dobrze, że on to jej największa miłość.


Dobrze rozumiem że to są dwa oddzielne wątki w różnych odstępach czasowych czy ta sama sytuacja tylko opisana dwojako?

Usypia tak jego czujność niby czy tam łechce jego ego? Mimo źe wie, że to oszust i Babiarz?
14027
<
#5 | normalnyfacet dnia 07.11.2020 14:23
kummulus

Cytat

Żeby zrozumieć sytuację to należy małe wprowadzenie - jej szef to podstarzały kobieciarz, który wykorzystuje swoją pozycję zawodową i pieniądze do imponowania młodym naiwnym panienkom. Dzięki czemu udaje mu się utrzymywać mimo rotacji minimum 2 aktywne kochanki. Ma też ofc żonę i dzieci.

Skąd ta wiedza? od żony czy też wiedziałeś to przed ślubem?

Cytat

No i teraz do rzeczy, moja żona zanim się poznaliśmy wdała się z nim w romans, trwał ze 3 lata.

Wiedziałeś to przed ślubem czy dowiedziałeś się po ślubie?
Ile razem jesteście?
Ile macie lat?

Cytat

Moja żona w obawie o swoją karierę (musi jeszcze przez jakiś czas niestety z nim pracować)

To znaczy ile jeszcze musi z nim pracować - rok, trzy, dziesięć?
Jak długo z nim pracuje?

Cytat

Na koniec tylko dodam - tej sytuacji by nie było gdyby moja Ukochana zanim zaczęliśmy być razem nie okłamała mnie, że romans z tym gościem jest zakończony. To był mój warunek - nie wchodziłbym w związek dopóki druga osoba nie ma zamkniętych poprzednich relacji.

Czyli wiedziałeś że ona ma/miała romans z żonatym facetem i w to wszedłeś?
Ile czasu upłynęło pomiędzy jej romansem a waszym związkiem?
Czy też jednego dnia była z nim a nazajutrz z Tobą?

Cytat

Co prawda zaraz po tym jak mi powiedziała, że "to zakończone" pojechała do niego żeby to definitywnie zakończyć. A jak on dostał odpału to nie mogła mi o tym powiedzieć, bo wyszłoby, że mnie na wstępie okłamała. Wiem też z wiadomości, że po tym jak mu powiedziała, że to koniec to jeszcze kilka razy u niego była (początek naszego związku), bo on ciągle miał potrzebę wyjaśniania jakichś rzeczy itp. Moja twierdzi, że na tych spotkaniach tylko rozmawiali.

Pojechała do niego? do jego domu? do domu żonatego faceta?
I po co to zrobiła skoro razem pracują?
Nie mogła tego zrobić przez telefon?
Po co to musiała mu mówić skoro nie byli ze sobą oficjalnie tylko ukradkiem(przecież z tym się nie obnosili?)
I raz nie wystarczył tylko parę razy wyjaśniali jakieś tam rzeczy?
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę a w takim przypadku na myśl przychodzi seks.

Cytat

Macie jakieś swoje spostrzeżenia? Ja z jednej strony jej wierzę, logika w tym jakaś jest. A z drugiej jednak cały czas mnie męczy to co przeczytałem, że co jeśli to prawda i ona nie jest z nim, bo wie, że on się nigdy nie rozwiedzie i znalazła sobie alternatywę w postaci mnie?

Całkiem możliwe ze jesteś okłamywany.
Całkiem możliwe że ona mówi prawdę
Całkiem możliwe że ona postępuje jak tamten - czyli oficjalny związek i gach na boku. Skoro ona tak żyła przez 3 lata czyli taki stan rzeczy jest dla niej do przyjęcia.
I zobacz co się dzieje, nie jesteś w stanie rozróżnić prawdy od kłamstwa.
Ona teraz "oficjalnie" może mu pisać co pisze a Ty czy Ty musisz na to się godzić.
Zrobisz coś z tym?

Cytat

Naprawdę, do niedawna byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, cudowny związek, cudowna kobieta, poukładane życie i buuum.

No i widzisz jak wiedza zmienia nasze postrzeganie - kto ma wiedzę/informację ten ma władzę.

Cytat

Pewnego dnia odkryłem na telefonie żony wiadomości od niego

I teraz pewnie żałujesz że masz tą wiedzę?
14923
<
#6 | blebleblee dnia 07.11.2020 15:21
jedno pytanie ode mnie, czy ona jest skazana wyrokiem na prace w tym miejscu? naprawde w calej Europie nie ma innej mozliwosci pracy? jej zawod jest jakis wyjatkowy i to jedyne miejscee w Europie gdzie ona moze pracowac?
14759
<
#7 | Radocha dnia 07.11.2020 15:29

Cytat

No i teraz do rzeczy, moja żona zanim się poznaliśmy wdała się z nim w romans, trwał ze 3 lata. Próbowała się za wszelką cenę z tego wyplątać, kiedy zdała sobie sprawę w jakiej toksycznej relacji jest i jest tak naprawdę tylko "jedną z wielu", ale wcześniej zawsze i tak mimo wszystko do niego wracała. Aż poznała mnie - skończyła to definitywnie.

Szeroki uśmiech:cacy
to ci dopiero pandemia ci dużo starsi koledzy z pracy
Wydaje mi sie w chory układ to ty wszedłeś biorąc taka kobietę.
Zwykle staram się nie oceniać.
Inaczej by skomentował jak bys napisał, że twoja żona na imprezie zakrapianej uległa mu it tip
Piszesz o trzy letnim romansie z żonatym facetem
Zostawiała go wracała ....czyli kręcą ja tacy a nie inni proste jak trzonek szpadla.
Nic nie zwojujesz
Nigdy nie będziesz wiedział czy jest szczera
Luknij sobie na inny wątek jak facet opisuje romans zony też z dużo starszym facetem, który to romans zszedł do podziemia seks tylko w pracy....
Facet kręci twoją więc ...
W dzisiejszych czasach o pracę ciężko nie jest, bo widzisz jakby twoja żona odpaliła ludka szczerze z miłosci do ciebie i do swojej rodziny to poszła by na kasę do lidla czy biedronki czy jeszcze gdzie tam
Oczywiście to moje skromne zdanie
15165
<
#8 | kummulus dnia 07.11.2020 16:09
Dzięki za Wasze uwagi, pamiętajcie, że to naprawdę nie jest takie czarno-białe i oczywiste jak się może wydawać.

Poznaliśmy (oboje jesteśmy po rozwodach tak BTW) się na imprezie naszych wspólnych znajomych i od razu zaiskrzyło, ale że ja kojarzyłem, że w jakiejś dziwnej relacji (non stop to zerwanie to powrót) była/jest to powiedziałem jej, że muszę mieć pewność, że to jest zakończone. Bo pierdole wchodzenie w jakąś mocno niejasną sytuację, gdzie tak naprawdę nie wiedziałbym na czym tak naprawdę stoję. A że jej też bardzo zależało na mnie to potwierdziła, że jest sama (tzn. w tamtym czasie rzeczywiście "nie byli razem", ale i tak do niego wróci, jak zwykle). No i dzień po naszej rozmowie poszła mu oświadczyć, że teraz to definitywny koniec.

Łajza zaczęła wtedy na niej grać emocjami, że jak to tak, przecież ona go zdradziła spotykając się ze mną (w tej lub kolejnej rozmowie też jej powiedział coś co i tak większość wie albo się domyśla - a mianowicie, że kochanek zawsze więcej niż jedną i siłą rzeczy żadnej nie jest wierny). Do tego przez to, że dość szybko razem zamieszkaliśmy to uznał, że ze mną to już pewnie pół roku ze sobą jesteśmy, więc ona to zaplanowała, oszukiwała go i on zadba, żeby jej kariera legła w gruzach.

Co do celu jej odwiedzin - był rzeczywiście taki jak mówiła. Z treści jest tam fala oskarżeń z jego strony, że ona to sobie zaplanowała i go wykorzystała (w międzyczasie zezwolił jej na bardzo ważną rzecz pod kątem kariery zawodowej.
Ogólnie to poza jego sposobem pojmowania było, że może byc tak, że dwie osoby są pewne swoich uczuć i i wiedzą/czują że to jest TO. I w takiej sytuacji nie będziemy dwa lata ze sobą chodzić, zwłaszcza, że czasu na to nie mamy (ja mam 35, a moja ma 32) jeśli chcemy założyć rodzinę.

Co do tych wizyt u niego na początku naszego związku (wtedy my się znaliśmy 1 dzień i tyle samo czasu ze sobą byliśmy xD). Na tych wizytach do niczego nie dochodziło, bo on sam pisał, że spotkania teraz są tylko dyskusje i chłód, i że w ogóle to już od dłuższego czasu nie ma z jej strony żadnej czułości (co potwierdza tylko jego teorię, że znamy się znacznie dłużej xD)

Co do tego, że "mogła" to krótko uciąć to niestety, ale moja kobieta jest niestety mocno podatna na szantaż emocjonalny i on serio wzbudził w niej poczucie, że to ona jest winna i powinna się tłumaczyć. Do tego jest zakompleksiony i jego ego ciężko znosi fakt, że któraś z kochanek nie chce z nim być, przecież to jest prestiż bycie kochanką kogoś z takimi znajomościami i pozycją.


A z jakich powodów ten romans w ogóle miał szansę zaistnieć? Nie wiem, trafił u niej na trudny czas, potrzeba zauważenia, docenienia, no i naiwność, że się dla niej rozwiedzie

Komentarz doklejony:
Musi pracować jeszcze 1.5 roku, skończy projekt i idzie do innej pracy. To akurat było ustalone przed odkryciem wiadomości, abstrahując od nich to praca w miejscu gdzie z twoim przełożonym łączyła cię relacja intymna to sam w sobie chujowy pomysł
14027
<
#9 | normalnyfacet dnia 07.11.2020 17:01

Cytat

A z jakich powodów ten romans w ogóle miał szansę zaistnieć? Nie wiem, trafił u niej na trudny czas, potrzeba zauważenia, docenienia, no i naiwność, że się dla niej rozwiedzie

Z jakiego powodu? bo tego chciała. Tłumaczysz ją sobie bo prawda nie jest ciekawa.

Cytat

Musi pracować jeszcze 1.5 roku, skończy projekt i idzie do innej pracy. To akurat było ustalone przed odkryciem wiadomości, abstrahując od nich to praca w miejscu gdzie z twoim przełożonym łączyła cię relacja intymna to sam w sobie chujowy pomysł

I Ty się na to zgodziłeś? 1,5 roku chcesz żyć w tym trójkącie? Przecież przez ten czas on może zniszczyć wasze małżeństwo.
I nie że nie może zmienić pracy tylko nie chce a to różnica. Ciekawe co to za cud praca.
Jak długo jesteście razem?
13728
<
#10 | poczciwy dnia 07.11.2020 17:39

Cytat

Przecież przez ten czas on może zniszczyć wasze małżeństwo.

Nie będzie musiał bo żona już bardzo skutecznie niszczy to od jakiegoś czasu.
Już teraz są zgliszcza, za półtorej roku pozostaną tylko miłe wspomnienia.
14926
<
#11 | obserwator dnia 07.11.2020 17:40
A to projekt co sprawi wykonany, że dostanie awans? Że będzie miała lepszy start w nowej pracy bo będzie czym się pochwalić w liście motywacyjnym? Wcześniej nie robiła projektów tam pracując nawet jak miała romans z tym Panem?
A co jeśli w nowej pracy jej przełożony czy szef, kolega z pracy też się nią zainteresuje i będzie jej nadskakiwał,mieszał w głowie? Albo znów wyczytasz jakieś smsy dziwne?
Ciekawe co o tym wszystkim i o nich sądzą ludzie tam pracujący razem z nimi na codzień tak naprawdę.NNa pewno ostalo się tam wielu pracowników z długim stażem pracy.

A co jeśli nagle szofowi zapragnie się mieć ją na wyłączność bo powiedzmy zacznie się rozwodzić z żonką swoją dając nadzieję twojej pani,że może wreszcie będą razem już tylko dla siebie?

Ona 32 lata,on z 50? Może te kochanki to jedynie ściema była by podnieść sobie samoocene i wzbudzić w niej zazdrość czy dopiec jej jak dowiedział się że ta twoja go olała. Te ich niby rozejścia to były przez co,przez te kochanki jego? Czy po prostu urywała się jak mucha z sieci dla pająka? Toksyczna znajomość.
15034
<
#12 | Antek84 dnia 07.11.2020 17:41

Cytat

pamiętajcie, że to naprawdę nie jest takie czarno-białe i oczywiste jak się może wydawać


Z całym szacunkiem do Twojej osoby - więc nam rozjaśnij tą sytuację

Jesteście po rozwodach. Dzieci macie z poprzednich związków? Słona zupa czy wyjście na piwo z kolegami nie jest przyczyną rozwodów. Czy wiesz co było przyczyną jej rozwodu? Tylko mi chodzi o wersje prawdziwą bo sądzę że ty znasz jej wersję. Przypuszczam że jest gościnna. Dlaczego Ty jesteś po rozwodzie?

Cytat

Łajza zaczęła wtedy na niej grać emocjami, że jak to tak, przecież ona go zdradziła spotykając się ze mną (w tej lub kolejnej rozmowie też jej powiedział coś co i tak większość wie albo się domyśla - a mianowicie, że kochanek zawsze więcej niż jedną i siłą rzeczy żadnej nie jest wierny). Do tego przez to, że dość szybko razem zamieszkaliśmy to uznał, że ze mną to już pewnie pół roku ze sobą jesteśmy, więc ona to zaplanowała, oszukiwała go i on zadba, żeby jej kariera legła w gruzach.


To co Ty wypisujesz to jest jakaś komedia. Kochanek ma pretensje do kochanki że go zdradza z oficjalnym partnerem. Traktuje ją jak swoją własność. A Ty wykazałeś się brakiem jaj. Twoim zadaniem było zakończyć tą farsę. A pozwalałeś jej grać jakąś rolę w tym bagnie.
15165
<
#13 | kummulus dnia 07.11.2020 17:55
Ale niby w jaki sposób on miałby zniszczyć nasze małżeństwo? Od kiedy z nim sobie porozmawiałem a potem jeszcze żona w pracy poszła (nagrała rozmowę) to od tamtego momentu stał się czepialski i strasznie się nerwowy zrobił. Podejrzewam, że początkowo mógł się też obawiać mojej reakcji, czy podejmę jakieś działania, czy poprzestanę na ostrzeżeniu.

W każdym razie żona twierdzi, że czuje ogromną ulgę, że się uwolniła raz na zawsze z tej toksycznej relacji. Wg. mojej wiedzy i sprawdzaniu "swoimi" sposobami od czasu kiedy się wydało nie mają pozasłużbowego kontaktu. Aha, żona w zasadzie przez cały okres naszego związku nigdzie sama na dłużej nie wychodzi, czasem na siłownię tylko.

Kogoś moja żona okłamywała (niezależnie czy miała dobre intencje czy nie) od kiedy jest ze mną, myślę, że gość sobie właśnie uświadomił, że to jego. Możliwe też, że to ja jestem największym frajerem w galaktyce i tak naprawdę nabrałem się na misternie ukutą intrygę (nagrana rozmowa była tak naprawdę wyreżyserowana xD).

Ogólnie to przez cały okres jak jesteśmy razem to ani razu nie zauważyłem jakiegokolwiek kryzysu w naszym związku. Cały czas jesteśmy tak samo blisko i czuć "miłość"
13728
<
#14 | poczciwy dnia 07.11.2020 18:08

Cytat

Ogólnie to przez cały okres jak jesteśmy razem to ani razu nie zauważyłem jakiegokolwiek kryzysu w naszym związku. Cały czas jesteśmy tak samo blisko i czuć "miłość"

To że nie zauważyłeś nie znaczy, że go nie było. Być może nie chciałeś zauważyć; warto również taki scenariusz wziąć pod uwagę; bo na razie próbujesz sprawiać wrażenie krystalicznego a przecież nic nie dzieje się bez przyczyny;
Opisz proszę w jaki sposób "czuć" tę miłość.
15165
<
#15 | kummulus dnia 07.11.2020 18:33

Cytat

A to projekt co sprawi wykonany, że dostanie awans? Że będzie miała lepszy start w nowej pracy bo będzie czym się pochwalić w liście motywacyjnym? Wcześniej nie robiła projektów tam pracując nawet jak miała romans z tym Panem?

Chodzi bardziej o skończenie rozpoczętej "certyfikacji" co da zupełnie nowe kompetencje i uprawnienia. Niestety można je robić tylko w określonych miejscach

Cytat

Ciekawe co o tym wszystkim i o nich sądzą ludzie tam pracujący razem z nimi na codzień tak naprawdę.NNa pewno ostalo się tam wielu pracowników z długim stażem pracy.

Tajemnica Poliszynela, wszyscy mają mniejszą lub większą tego świadomość. Ile anonimów jego żonka dostała to inna historia. Niestety chłop może i ma pozycję, kasę i autorytet, ale jest też kurwiarzem i do tego tchórzliwą ciotą



Cytat

A co jeśli w nowej pracy jej przełożony czy szef, kolega z pracy też się nią zainteresuje i będzie jej nadskakiwał,mieszał w głowie? Albo znów wyczytasz jakieś smsy dziwne?

A niech się interesuje, przecież nie mam na to wpływu, nie będę się na zapas zamartwiał. Mam nadzieję, że mojej też będę w stanie zaufać tak jak kiedyś

Cytat

Ona 32 lata,on z 50? Może te kochanki to jedynie ściema była by podnieść sobie samoocene i wzbudzić w niej zazdrość czy dopiec jej jak dowiedział się że ta twoja go olała. Te ich niby rozejścia to były przez co,przez te kochanki jego? Czy po prostu urywała się jak mucha z sieci dla pająka? Toksyczna znajomość.

Rozstania były nie tylko przez inne kobiety (moja też dostwawała wiadomości anonimowe, żeby przestała się łudzić i nie marnuje życia na nierealne mrzonki). ale przede wszystkim brały się ze uświadomienia sobie, że to nie ma przyszłości jeśli chłop dwa razy w roku potrzebuje do rozwodu "żeby święta minęły, jak można rodzinie tak święta psuć. Będzie po świętach to się załatwi". No i tak X lat z rzędu.

Cytat

Jesteście po rozwodach. Dzieci macie z poprzednich związków? Słona zupa czy wyjście na piwo z kolegami nie jest przyczyną rozwodów. Czy wiesz co było przyczyną jej rozwodu? Tylko mi chodzi o wersje prawdziwą bo sądzę że ty znasz jej wersję. Przypuszczam że jest gościnna. Dlaczego Ty jesteś po rozwodzie?

W moim przypadku to moja wina była, a bardziej bardzo młodego wieku. U niej to trudno powiedzieć, bo jej były mąż to taka niedojda życiowa, że nie nadaje się na partnera (nic do niego nie mam, jest inteligentny, miły). Moja twierdzi, że przed ślubem wcale nie było tego tak widać, bo zamieszkali razem dopiero po ślubie i zaczęły wyłazić rózne rzeczy

Cytat

To co Ty wypisujesz to jest jakaś komedia. Kochanek ma pretensje do kochanki że go zdradza z oficjalnym partnerem. Traktuje ją jak swoją własność. A Ty wykazałeś się brakiem jaj. Twoim zadaniem było zakończyć tą farsę. A pozwalałeś jej grać jakąś rolę w tym bagnie.

Tak, on ogólnie ma tak, że wszystko i wszystkich traktuje jako własność, nie wiem z czego to wynika, czy z eksponowanego stanowiska czy to jakieś zaburzenia, chuj wie. Nie wiem dlaczego zarzucasz mi brak jak, kiedy wyszły te wiadomości to ja z nim porozmawiałem, przedstawiłem mu dwa scenariusze i wyjaśniłem jakie działania nastąpią w zależności od wariantu

Komentarz doklejony:

Cytat

To że nie zauważyłeś nie znaczy, że go nie było. Być może nie chciałeś zauważyć; warto również taki scenariusz wziąć pod uwagę; bo na razie próbujesz sprawiać wrażenie krystalicznego a przecież nic nie dzieje się bez przyczyny;
Opisz proszę w jaki sposób "czuć" tę miłość

Tak, masz rację, to że nie widziałem nie oznacza, że go nie było. Z obecną żoną mam to czego zawsze oczekiwałem związku i miłości. Nasz związek opiera się na zaufaniu (no ostatnio zachwianym), szacunku, wspieraniu siebie, czułości, myśleniu o potrzebach drugiej osoby. Ja wiem, że to slogany, ale naprawdę u nas tak jest, dużo ze sobą rozmawiamy o emocjach np. o tym, że zachowanie drugiej osoby mogło nam sprawić przykrość (nie zdawałem sobie sprawy, że zachowanie które ja uważam za pozytywne druga osoba może odebrać odwrotnie). No po prostu widać, że zależy nam na sobie i swoim dobru
14027
<
#16 | normalnyfacet dnia 07.11.2020 18:44

Cytat

Ale niby w jaki sposób on miałby zniszczyć nasze małżeństwo?

Skoro jest tak fajnie to co tutaj robisz? Jesteś tutaj? jesteś. Sam fakt że razem pracują że żona do niego pisze "nic nie znaczące słowa" Ciebie dołuje i rozum zaczyna doszukiwać się 2 a może i 3 dna i tak jeszcze przez 1,5 roku?
Ta Twoja niepewność może was zniszczyć.

Ponawiam - skoro jest wszystko wyjaśnione i jest dobrze to co tu robisz?
14926
<
#17 | obserwator dnia 07.11.2020 19:27
Żona też na coś poleciała Twoja jeśli chodzi o tego pana. Inne leciały na hajs, pozycje jego, szpan jaki tworzy wokół siebie, a u twojej żony jak pisałeś tak jakoś wyszło? Teraz pytanie brzmi kiedy następował jej rozwód i czy to nie było w okresie tego romansu czasem lub gdy tam już pracowała z nim?
Mąż taki niedojda więc znalazł się lepszy na horyzoncie tylko wyszły jajcochy z tym, że on nie odszedł od żony bawiąc się nią, a może i innymi paniami w tym czasie o czym nie zdawała sobie sprawy. Znaczy je ruchał i z nimi bawił ale to twoja żonę kocha, chciał traktować jako swoje najcenniejsze trofeum, najdłuższą zdobycz, które mu się urwało samo bo to on pan i władca miał decydować nie inni. Psychol jakiś, a ta jego żona to pewnie też już jedynie trzyma go dla kasy, no bo dzieci itd. Bo wątpię by była taka niedomyślna przez te wszystkie lata jaki on jest, po prostu chłop na dużo do stracenia i nie ma kontroli w tej kwestii.

Komentarz doklejony:
Pewnie będzie tak że najlepiej na tym wszystkim wyszedł jej były mąż bo ma już święty spokój od tego wszystkiego i swoje nowe spokojne życie z dala od tego towarzystwa i cyrków coś tak podejrzewam.
13728
<
#18 | poczciwy dnia 07.11.2020 19:49

Cytat

A niech się interesuje, przecież nie mam na to wpływu, nie będę się na zapas zamartwiał. Mam nadzieję, że mojej też będę w stanie zaufać tak jak kiedyś

Masz rację. Nie ten to inny. Nie upilnujesz, ale też nie o to chodzi aby pilnować dorosłego człowieka, który ma swój rozum i sam kieruje swoim życiem; ta świadomość jest bardzo istotna; fakt, że ważne jest tu i teraz a problem wbrew pozorom spory; to, że ona weszła w ten układ jest tylko wierzchołkiem góry lodowej; jej problem jest zdecydowanie głębiej; pytanie czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale ważniejszym pytaniem jest czy ona zdaje sobie z tego sprawę?
Chcesz zaufać ponownie? To pewnie możliwe, ale trzeba dokopać się do powodów takiego stanu rzeczy; w tym momencie skupiasz się na skutku a nie na przyczynie; leczenie objawowe to tak naprawdę tylko kamuflaż i złagodzenie skutków.

Cytat

Rozstania były nie tylko przez inne kobiety (moja też dostwawała wiadomości anonimowe, żeby przestała się łudzić i nie marnuje życia na nierealne mrzonki). ale przede wszystkim brały się ze uświadomienia sobie, że to nie ma przyszłości jeśli chłop dwa razy w roku potrzebuje do rozwodu "żeby święta minęły, jak można rodzinie tak święta psuć. Będzie po świętach to się załatwi". No i tak X lat z rzędu.

Zobacz co napisałeś; przyjrzyj się bliżej; jeśli jest tak jak napisałeś to masz spory problem; wiesz dlaczego?spójrz; z czego wynikał jej wybór? czy to w ogóle można nazwać jej wyborem? Ona nie wybrała Ciebie bo byłeś jej pierwszym i jedynym wyborem; ona wybrała Ciebie bo on ją odrzucił swoją postawą i zbywaniem i na tym warto byłoby się skupić; bo to jest sedno;

Cytat

W moim przypadku to moja wina była, a bardziej bardzo młodego wieku. U niej to trudno powiedzieć, bo jej były mąż to taka niedojda życiowa, że nie nadaje się na partnera (nic do niego nie mam, jest inteligentny, miły). Moja twierdzi, że przed ślubem wcale nie było tego tak widać, bo zamieszkali razem dopiero po ślubie i zaczęły wyłazić rózne rzeczy

Rozwiń to proszę bo to może mieć istotne znaczenie; jakie były prawdziwe powody tych rozwodów? ale nie ogólnikami;
Ja dopytam jeszcze z jakich rodzin oboje pochodzicie? Zwłaszcza żona?

Cytat

Tak, on ogólnie ma tak, że wszystko i wszystkich traktuje jako własność, nie wiem z czego to wynika, czy z eksponowanego stanowiska czy to jakieś zaburzenia, chuj wie. Nie wiem dlaczego zarzucasz mi brak jak, kiedy wyszły te wiadomości to ja z nim porozmawiałem, przedstawiłem mu dwa scenariusze i wyjaśniłem jakie działania nastąpią w zależności od wariantu

Trochę zachowujesz się tak jakby to on był Twoim największym problemem; to zły trop; gdyby Twoja żona postawiła od razu twardo granice to prawdopodobnie dziś nie byłoby tematu; z jakiegoś powodu tak się nie stało; i znowu się powtórzę; trzeba dokopać się do tego dlaczego tak się stało? Obawiam się, że to zaburzenie może dotyczyć Twojej żony a gość wcale nie musi być zaburzony tylko cwanym i wyrachowanym gościem wykorzystującym swoją pozycję i tyle;

Cytat

Z obecną żoną mam to czego zawsze oczekiwałem związku i miłości. Nasz związek opiera się na zaufaniu (no ostatnio zachwianym), szacunku, wspieraniu siebie, czułości, myśleniu o potrzebach drugiej osoby.

Zasadnicze pytanie; czy żona też ma takie zdanie na temat tego małżeństwa?
14911
<
#19 | Kleopatra dnia 07.11.2020 22:02
Masz 35 lat powiadasz? Mam wrażenie jakbym czytała rozterki nastolatka. Nie chcę być okrutna, ale naprawdę łykasz te wszystkie bzdury, którymi Cię karmi żona? Gdyby urodziła Ci czarne dziecko,to wmówiłaby Tobie, że to od picia kakao w ciąży i gorzkiej czekolady... No obudź się! No i godzisz się na karierę przez dupę? Co za świat się zrobił,że mąż rozumie romans żony,bo kariera. Gdybyś był dorosłym facetem,to walnąłbyś bawidamka w pysk i po balu. A Ty widzisz swoją żonę jak dziewicę orleańską, która nie chce,ale musi. To już prostytutka jest uczciwsza, bo nie owija w bawełnę i wiadomo,że daje dupy za kasę i nie dorabia do tego żadnej martyrologii. A Ty nienawidzisz i oskarżasz jej kochanka i byłego męża i wyrażasz się o nich bardzo źle. A to oni Ciebie zdradzili? Oni Tobie przysięgali? Oni cokolwiek są Tobie winni? Oni ładują Cię pod włos i pociskają kity o swojej niewinności? No weź chłopie przeczytaj jeszcze raz co napisałeś i wyobraź sobie, że napisał to ktoś inny. Co byś pomyślał o takim układzie, facecie, o tej żonie? Pogmatwane jest powiadasz? No chyba nie bardzo. Przykre i bolesne dla Ciebie tak, ale nie skomplikowane. Niech ci chłopaki z forum zapodadzą sposób na otwarcie oczu. Bo jak ją sprawdzisz, to zapewniam Cię, że oczy wyjdą ci z orbit.
15165
<
#20 | kummulus dnia 08.11.2020 01:15

Cytat

Gdyby urodziła Ci czarne dziecko,to wmówiłaby Tobie, że to od picia kakao w ciąży i gorzkiej czekolady... No obudź się! No i godzisz się na karierę przez dupę?(...) A Ty widzisz swoją żonę jak dziewicę orleańską, która nie chce,ale musi. To już prostytutka jest uczciwsza, bo nie owija w bawełnę i wiadomo,że daje dupy za kasę i nie dorabia do tego żadnej martyrologii.Masz 35 lat powiadasz? Mam wrażenie jakbym czytała rozterki nastolatka

O ku**a jakie projekcje, w ogóle cały post to niezłe odmęty szaleństwa.
Jakbyś przeczytała co co pisałem to może udałoby Ci się zauważyć, że póki co raczej nie ma mówimy tu o zdradzie (a już na pewno nie fizycznej), a bardziej o nadużyciu zaufania

Wykropkowane niecenzuralne; poczciwy
14578
<
#21 | aster dnia 08.11.2020 07:02
Doszliście już do takiego wieku gdzie oboje chcecie założyć rodzinę, tyle że wcześniej uwikłaliście się, żona szczególnie, w różne sytuacje; trudno żeby ona wszytko od razu wyprostowała tym bardziej, że z gościem wciąż pracuje. Możliwe, że Ciebie nie okłamuje i naprawdę chce się wyrwać z tej relacji, tylko czy zawsze wszelkie swoje problemy będzie w ten lub podobny sposób rozwiązywać, nie mówiąc Ci o tym, dlaczego? Postawiłeś jej ultimatum i radź sobie sama? No to sobie radzi, tylko jak daleko się to posunęło...?
Weszliście w związek w trakcie gdy ona tak naprawdę nie zakończyła definitywnie tej relacji,.
13728
<
#22 | poczciwy dnia 08.11.2020 10:53
kummulus,
Z jakiegoś powodu unikasz odpowiedzi na zadane Ci przez użytkowników pytania;
Masz coś do ukrycia? Nie piszesz tutaj całej prawdy?
Jakie wobec tego masz oczekiwania w stosunku do portalu?
Jeśli nie będziesz chciał "współpracować" to wszyscy łącznie z Tobą tracimy czas.
14911
<
#23 | Kleopatra dnia 08.11.2020 11:09
Oburzyłeś się na mój punkt widzenia? Dlaczego? Bo jest nieprawdopodobny? Swój związek zbudowaliście na kłamstwie z jej strony, że skończyła z tamtym. Jedno kłamstwo rodzi następne. I dziś masz tego skutki. Tylko straciłeś do niej zaufanie,nic więcej. Każdy z nas tu stracił zaufanie do swojego ukochanego/ukochanej. Tylko tyle i aż tyle. I jesteście idealnym związkiem, jak większość z nas do czasu,gdy poznaliśmy drugie kłamliwe oblicze naszego współmałżonka. Wspaniale żyło się nam wszystkim w trójkątach do czasu,gdy o nich nie wiedzieliśmy. Potem szlag trafia wszystko i okazuje się, że człowiek gra w jakieś farsie i teatrze zdrajcy, tylko o tym nie wie. Jak sobie to uświadomi, to zwyczajnie serce pęka. A potem to już każdy zdradzony zaczyna pisać własną historię życia i od niego zależy, czy ma odwagę stanąć prawdą w twarz i jej dociec, czy przestraszy się tego i będzie zaklinał rzeczywistość. I każdy zdradzony usłyszał: nie chciałem, to nie było na poważnie, nie wiedziałem jak się z tego wyplątać. A wystarczyło przecież powiedzieć: żegnaj, to koniec, a jak jakiś natręt, to spier***aj. Tylko tyle.

Wykropkowane niecenzuralne; poczciwy
14578
<
#24 | aster dnia 08.11.2020 12:30
Nawiązując do Twojego komentarza w wątku Franco (nie chcę tam zaśmiecać autorowi), zupełnie inaczej byś mówił gdyby Twoja sytuacja życiowa była inna. Patrząc na teraźniejszy Twój tok rozumowania byłbyś pewnie mocno pogubiony w sytuacji wszelkich uwikłań i powiązań ekonomiczno emocjonalnych. Cóż życie przed Tobą. Pobędziesz tu trochę to zaczniesz rozumieć sens naszego przekazu; na teraz żyjesz życzeniościową i idealizacją a nie ma
to nic wspólnego z rzeczywistością, gdy zaczniesz to oddzielać wtedy Twoje spojrzenie będzie inaczej wyglądało.
Co tak naprawdę było przyczyną rozpadu waszych poprzednich małżeństw?
15165
<
#25 | kummulus dnia 08.11.2020 13:30
@poczciwy przepraszam, musiałem przeoczyć pytania. Na wszystkie staram się odpowiedzieć

Jeszcze tak uzupełniając, to szef kochanek nie mógł przeżyć, że zostawia go dla kogoś w jego ocenie "gorszego", do tego dosyć szybko zaszliśmy w nieplanowaną ciążę (ale bardzo się ucieszyliśmy mimo wszystko) co z kolei w ogóle go rozwścieczyło bo twierdził że teraz to już na pewno ona się już ze mną od dłuższego czasu spotykała czyli go zdradzała. Stał się agresywny i zapowiedział, że ją zniszczy, jej karierę itp. (w dużej mierze rzeczywiście mógłby) Ona jako, że to był sam początek naszego związku to bała mi się przyznać do tej sytuacji, zwłaszcza że wchodząc w związek twierdziła, że to wszystko zakończone, więc została z tym sama. Wymyśliła sobie, że temu furiatowi powie, że jest załamana ciążą, i że w ogóle jest nieszczęśliwa, bo z dopiero co przypadkowo poznanym chłopakiem zaszła itp. (tak naprawdę to bardzo się cieszyliśmy z dziecka). Go to uspokoiło, bo mógł zatriumfować "no i co jednak ze mną najlepiej było, nie?", no i w ten sposób w jej ocenie "tymczasowo" problem rozwiązała (za 1.5 roku zmienia pracę, więc stwierdziła, że jakoś to wytrzyma). On miał połechtane ego, ona (pozorny) względny spokój, wg. niej to był dobry sposób na wyjście z sytuacji (nie był oczywiście, ale chyba naprawdę chciała dobrze).
Jako, że była na L4 na ciążę i potem na macierzyńskim to nawet go nie widziała, pisał co jakiś czas żeby "upewnić" się, że to on jest dla niej najlepszy i że na pewno do niego tęskni. Sugerował ze dwa razy spotkanie "u siebie", ale moja zawsze używała argumentów "że to wciąż boli (rozstanie) i ona nie chce do tego wracać". Po powrocie do pracy po macierzyńskim był przyjacielski, pomocny i w ogóle i często wypominał jaki to on jest wspaniały w porównaniu do mnie a ona to mu potwierdzała, on triumfował (jego ego), a ona miała względny spokój.

Jak odkryłem te wiadomości to nie życzę nikomu czegoś takiego (choć pewnie większość to przechodziła). Teraz z perspektywy czasu jestem raczej pewny, że wszystko co pisała to były w zasadzie odpowiedzi i to takie jakich by oczekiwał.

Pytałem czy po powrocie do pracy próbował nawiązywać kontakt - powiedziała, że tak (chciał pocałować), ale ona powiedziała, że nie może i nie chce, że to zbyt dla mniej wszystko bolesne.

Z wiadomości nie wynika, żeby były jakieś spotkania, były jedynie aluzje do tego jak im tam gdzieś kiedyś było dobrze i on by chciał powtórzyć. Moja żona w takiej sytuacji podkreślała, że tak było cudownie... i zmieniała temat.

Także, po pierwszym szoku, jak spojrzę na to na chłodno to nie była to zdrada, tylko próba lawirowania i manipulacji, wyjścia z patowej sytuacji, decyzję podjęła głupią, ale taka jej się wtedy wydawała najlepsza.
Mimo wszystko jednak po tym wszystkim nastąpił u mnie spadek zaufania do niej, poczucia własnej wartości (kochanek to jednak wyższe sfery), spadek pewności siebie (po przeczytaniu o tym jak im to było cudownie). Niby żona mnie zapewnia, że nigdy z nikim nie było jej tak dobrze jak ze mną (całościowo) i że nigdy nikogo tak nie kochała (w sumie to cały czas mi to mówiła, nawet prze odkryciem).

Dużo będzie zależało od naszych postaw jak sobie z tym poradzimy, mam nadzieję, że wyjdziemy z tego z silniejsi.

Jeśli jednak to nie jest prawda to nich Bóg ma mnie w opiece
14759
<
#26 | Radocha dnia 08.11.2020 13:38
kummulus ja na twoim miejscu odwrócił bym sytuacje tzn sprowokowałbym twoją żone do tego by ona zawalczyła o ciebie
nad tym troche bym pomyslał.
wiesz sam że jak by wszystko było cacy to by cię tutaj nie bylo.
pomysl więc na sytuacją kiedy to twoja żonka straci pewność że jesz jej z reki niech znajdzie esemesa od twojej kolezanki jak to ,,fajnie się z tobą pracuje" jak to lubi cie jak to jest fajnie że razem pracujecie, niech ktos powysyła ci troch esemesów tak by zonka słyszała bedąc w innym pokoju że z kims esemesujesz.
dlatego by zobaczyć jakie to ona ma do ciebie zaufanie no i jak dla niej tylko ty jesteś najważniejszy mimo esemesów o których wiesz to rozumiem, że ona też będzie w stanie zrozumieć że takie esemesy to nic wielkiego i ona jest dla ciebie najwazniejsza.
tzn namawiam cię bys zrobił sprawdzam i nie koniecznie tak jak napisałem ale wymyśl coś coś sprowokuj by to sprawdzam dokonać
15165
<
#27 | kummulus dnia 08.11.2020 13:44

Cytat

Możliwe, że Ciebie nie okłamuje i naprawdę chce się wyrwać z tej relacji, tylko czy zawsze wszelkie swoje problemy będzie w ten lub podobny sposób rozwiązywać, nie mówiąc Ci o tym, dlaczego? Postawiłeś jej ultimatum i radź sobie sama? No to sobie radzi, tylko jak daleko się to posunęło...?
Weszliście w związek w trakcie gdy ona tak naprawdę nie zakończyła definitywnie tej relacji,.

@Aster
No właśnie największe pretensje do niej miałem o to, że mi nie powiedziała, że mi nie zaufała. Broniła się tym, że to był początek związku a ona przecież mnie już na początku okłamała, że tamta relacja jest zakończona i bała się, że mnie straci.
Za to bardzo mi wdzięczna była kiedy to się wydało to pomogłem jej to zakończyć mimo tego, że sam po wszystkim jednak odejdę (dużo jeszcze było wtedy niejasności) i mogła w końcu się z tej toksycznej relacji wyrwać
14923
<
#28 | blebleblee dnia 08.11.2020 14:16
tak naprawde to masz jedynie jej slowo, i dosc dosadne telsty, moim zdaniem cos mocno smierdzi w tym wszystkim, z tego co piszesz jestescie razem ponad rok, ona w tym czasie urodzila, wrocila do pracy; tobie tlumaczy ze jego teksty jak im to razem bylo dobrze, to o spotkaniach zanim byliscie razem, przyznam nie wierze, facet widuje ja codziennie, pisze ze mu dobrze, nie pisze ze ona go zbywa, unika, ze nie chce wspolzyc? ja bym jednak zbadal sprawe bardziej doglebnie, moze jakis detektyw, jakis podstep, typu ty musisz wyjechac powiedzmy na 5 dni, ona zostaje z wolnym lokum, a nie wie ze zainstalowales tam kamerki, pomysl
14027
<
#29 | normalnyfacet dnia 08.11.2020 14:19
kummulus
Twoja opowieść rozwija się ale miejscami jest "mętna".
Nadal uciekasz od odpowiedzi na stawiana pytania.
Dlaczego Twoja żona się rozwiodła?
Czy zdradzała męża z szefem?
14578
<
#30 | aster dnia 08.11.2020 14:21
Jest mocno uwikłana i bardziej już zmanipulowana w tę toksyczną relację, dąży do celu, w sensie uzyskania "certyfikatu" bo jej na tym zależy a on to wykorzystuje, nie przyszło wam na myśl, że to jest mobbing ?
Może z jakimś konkretnym prawnikiem trzeba porozmawiać?
14027
<
#31 | normalnyfacet dnia 08.11.2020 14:25
W 1 Twoim wpisie ani słowa o rodzinie, dziecku r11; nic 0.
W 2 wpisie mamy:

Cytat

...jeśli chcemy założyć rodzinę.

Czyli nadal "tylko" małżeństwo a tu nagle:

Cytat

... dosyć szybko zaszliśmy w nieplanowaną ciążę

Ba nawet urodziła i wróciła do pracy.
Czyli jesteście ze sobą dobrze ponad rok a z szefem nadal sytuacja nie wyjaśniona?
Rozmawiałeś z nim, ba nawet mu groziłeś i nic?
Napisz nam prawdę r11; podejrzewasz że żona sypia z szefem?
13728
<
#32 | poczciwy dnia 08.11.2020 15:23
Auorze,
ja tego co tutaj opisujesz kompletnie nie kupuję; sam Twój przekaz, ale jak z niego wynika i postawa Twojej żony jest całkowicie sprzeczna, zobacz, sam piszesz:

Cytat

Wymyśliła sobie, że temu furiatowi powie, że jest załamana ciążą, i że w ogóle jest nieszczęśliwa, bo z dopiero co przypadkowo poznanym chłopakiem zaszła itp

Skąd masz pewność, że wersja sprzedana Tobie jest tą prawdziwą a nie ta przedstawiona szefowi?
Ja w ogóle nie rozumiem, tłumaczenia się komuś z mojej sytuacji rodzinnej; przecież to odzieranie Waszej intymności; to świadczyłoby o tym, że ona po prostu jest cały czas uwikłana emocjonalnie w ten układ; innego wytłumaczenia tego absurdalnego postępowania Twojej żony nie ma;
Ty ciągle zaklinasz rzeczywistość i boisz się konfrontacji z niewygodną i pewnie bolesną prawdą ;
Ot tak łykasz wszystko jak pelikan cokolwiek żona Ci powie; żyjesz złudzeniami, że człowiek tak nam bliski nie byłby w stanie nas tak bezczelnie okłamać; otóż wszyscy tutaj jak jeden mąż myśleliśmy tak samo, dalszy ciąg w większości przypadków do przeczytania w indywidualnych naszych historiach.
Ona twierdzi, że to ją wciąż boli a Tobie sprzedaje historię, że robi to specjalnie aby zapewnić sobie względny spokój; Kurde! Ty przeczytaj to jeszcze raz co napisałeś; mam wrażenie, że czytam o problemach związku w liceum.
Po prostu nie wierzę w to wszystko; to się kupy nie trzyma; albo masz już dawno rogi; jesteś tylko ostoją nie będącą pierwszym świadomym wyborem a mającą zapewnić tylko poczucie bezpieczeństwa i jako taki byt a jej emocje są daleko od Ciebie; albo ona jest porządnie zaburzona.
To, że w dalszym ciągu nie odpowiadasz na kluczowe pytania, pominę.
14926
<
#33 | obserwator dnia 08.11.2020 15:25
Normalnie scenariusz jak do jakiejś mrocznej telenoweli.. gdzie wiele jest pytań bez odpowiedzi,wiele jest niejasne. Mimo wszystko jak się to ogarnie tak umysłem jako całość to jest jakiś Mordor.
Wszyscy walczą o Helenę i jej względy ,przeplatanie wydarzeń ,pełnia emocji szargających widza stojącego z boku.
Helena potrzebuje certyfikatu bo dzięki temu stanie się jeszcze bardziej niezależna dla siebie i od mężczyzn już nieważne kto by tam się ostał w ostatecznym rozrachunku.
Były mąż rogaty, kochanek szef rogaty ,obecny partner rogaty cdn...
14759
<
#34 | Radocha dnia 08.11.2020 15:56

Cytat

poczciwy dnia listopad 08 2020 14:23:09
Auorze,
ja tego co tutaj opisujesz kompletnie nie kupuję;

Ja kupuje miałem tak przeszło 10 lat

Cytat

jest cały czas uwikłana emocjonalnie w ten układ; innego wytłumaczenia tego absurdalnego postępowania Twojej żony nie ma;
Ty ciągle zaklinasz rzeczywistość i boisz się konfrontacji z niewygodną i pewnie bolesną prawdą ;
Ot tak łykasz wszystko jak pelikan cokolwiek żona Ci powie; żyjesz
złudzeniam

Miałem podobnie więc akurat ja jestem w stanie autora zrozumieć
Wielu z nas ponosi porażkę bo oceniamy innych swoją miarą ja bym tego nie zrobił więc ona też tego nie zrobi ja mam zasady więc ona tez itd itd itd
Za jakiś czas krótszy lub dłuższy okazuje się że zasady wartości z drugiej strony to czysty populizm a tak naprawdę druga strony myśli tylko i wyłącznie o sobie...
15165
<
#35 | kummulus dnia 08.11.2020 16:02

Cytat

Ba nawet urodziła i wróciła do pracy.
Czyli jesteście ze sobą dobrze ponad rok a z szefem nadal sytuacja nie wyjaśniona?
Rozmawiałeś z nim, ba nawet mu groziłeś i nic?
Napisz nam prawdę r11; podejrzewasz że żona sypia z szefem?

Z szefem sytuacja została wyjaśniona jak przeczytałem niedawno ich rozmowy. Pogadałem z nim, wytłumaczyłem mu możliwe warianty i czym będą skutkowały. Do tego żona osobiście mu powiedziała, że chciałaby aby ich relacje były tylko służbowe i chce się od tej całej chorej sytuacji uwolnić.
Od tego czasu zachowuje się jakby był obrażony, a przez pierwsze dni to jeszcze mocno wystraszony, do niej w ogóle się praktycznie nie odzywa, ale niestety ma też debilne zagrywki przy całej kadrze w stylu opieprzenia jej za byle gówno, próby wbijania szpilek, (nieudane) próby deprecjonowania kompetencji (czym się akurat on sam ośmiesza przed zespołem) i tyle.

Od początku kiedy jesteśmy razem jestem niemal w 100% pewny, że mnie nie zdradziła o czym świadczą ich rozmowy - on co prawda kilka razy wspominał żeby "na kawę się spotkać" ale moja zawsze stosowała wymówki, a to że nie może, że dla niej to zbyt trudne, albo po prostu zmieniała temat. Nigdzie nie było wiadomości w stylu "i jak po naszym ostatnim spotkaniu" itp. Z resztą ten kontakt był naprawdę bardzo sporadyczny bo jak była na L4 i wychowawczym to pisał raz na dwa-trzy miesiące. Gorzej zrobiło się po powrocie do pracy, wtedy pisał częściej, moja odpowiadała zgodnie z tym co sobie założyła i jakoś to leciało do momentu aż nie tego odkryłem i zakończyłem.

Moja żona rozwiodła się bo jej były mąż mimo bycia dobrym człowiekiem słabo nadaje się na bycie partnerem, co się mocno po ślubie unaoczniło (nie chcę wchodzić w szczegóły). Rozstali się w zgodzie, do dziś mają dobre relacje (nie mają dzieci), kilka razy nawet u nas był. Ale rzeczywiście zdradziła go będąc jeszcze formalnie w małżeństwie (formalnie bo rozwód mieli już zaplanowany). Jest to jakaś rzecz która budzi moje obawy co do przyszłości, no ale zobaczymy.

Weźcie też pod uwagę, że ona tkwiła w naprawdę toksycznej relacji, zanim się poznaliśmy to już próbowała się kilkukrotnie się od tego uwolnić, ale za każdym razem wracała, nie znam się na psychologii, ale on miał nad nią niemal całkowitą kontrolę. Mówiła mi, że czuć jak gówno, ile razy czuła się przez niego poniżona itp. ale i tak dawała się przekonać do powrotu, a z każdym powrotem jeszcze bardziej traciła do siebie szacunek. To naprawdę była chora i toksyczna relacja, ona przecież jak wychodziła z koleżanką to on kazał się jej z tego tłumaczyć, a samemu w tym czasie będąc z żoną albo z drugą kochanką. Wiem, że to może się wydawać nieprawdopodobne i łatwo to oceniać patrząc z boku, ale trzeba być w takiej relacji żeby zrozumieć jak łatwo można się wplątać w bagno
13880
<
#36 | Crusoe dnia 08.11.2020 16:04
A dziecko.Czy na pewno jest Twoje?W trakcie tego jej certyfikowania🤪 wiele się mogło zdarzyć.Badanie DNA prawdę Ci powie.Tak na początek, moim zdaniem.Przemyśl to sobie.
14039
<
#37 | Romanos dnia 08.11.2020 16:21
Z Ciebie to calkiem niezly Harry Poter - uparcie wierzysz, ze jak bedziesz zaklinal rzeczywistosc to ona w koncu bedzie taka jak Ty chcesz.
Fakty sa jednak takie, ze jako facet z problemami, zwiazalws sie z kobieta z problemami, ktora na dodatek miala lub nadal ma kochanka z problemami.
No jakbys wrecz zgarnal glowna wygrana w loterii: "Problemy w zwiazku to moja specjalnosc".
Teoja zona nie odejdzie z pracy nie dlatego, ze nie moze tylko dlatego, ze nie chce. Dla niej wazniejsza jest obecna sciezka kariery niz ryzyko rozpadu kolejnego jej malzenstwa.
Ty wolisz ryzykowac zwiazek po to tylko, by zona miala szanse rozwijac obecna sciezle kariery. To tak jakbys kupczyl Waszym szczesciem w zamian za jej przyszle stanowisko.
To wszystko rozgrywa kochanek, ktory paradoksalnie, jest najslabszym i najmniej mogacym elementem tej ukladanki.
Gdybys chcial to ani zmiana pracy przez zone nie bylaby problemem, ani ewentualne proby szantazu ze strony jej szefa. Wystarczy, by ona poczula, ze bez zmiany pracy sie nie obejdzie, a on poczul ze to Ty mozesz mu narobic gnoju jesli sobie tego "zazyczy", a nie on Tobie.
No... Ale Ty wolisz zeby bylo jak jest, bo tak Ci wygodnie.
13728
<
#38 | poczciwy dnia 08.11.2020 16:41

Cytat

Weźcie też pod uwagę, że ona tkwiła w naprawdę toksycznej relacji, zanim się poznaliśmy to już próbowała się kilkukrotnie się od tego uwolnić

Człowieku o czym Ty piszesz? To, że ona się wkręciła w toksyczną relację to jest jej problem i odpowiedzialność, i to ona powinna przepracować; Ty masz ogromną tendencję ściągania z niej odpowiedzialności i rozwiązywania za nią JEJ problemów; jakby tego było mało myślisz, że czynisz dobrze tłumacząc ją i nie dając jej ponieść konsekwencji swoich wyborów; a konsekwencją jej wyborów jest m.in miejsce, w którym się aktualnie znajdujecie;
Oboje macie ogromne deficyty i ograniczenia czym szybciej to zrozumiecie tym lepiej dla Was; w przeciwnym wypadku prędzej czy później ten układ, który nazywasz związkiem się rozleci;
Naprawdę uparcie będę twierdził, że szef nie jest Waszym głównym problemem a tylko wierzchołkiem góry lodowej; skutkiem a nie przyczyną i tylko w "piękny sposób" wyjaskrawia Wasze deficyty; problem leży zdecydowanie głębiej w Was; sporo pracy przed Wami; weź to pod rozwagę jeśli faktycznie zależy Ci na tej rodzinie.
6304
<
#39 | ottohetman dnia 08.11.2020 16:45
Kolego Kummulus. Czytając twoją historie mam wrażenie że jesteś bardzo niedojrzałą osobą. Twoja żona też. Te słowa o czułości wzajemnym zaufaniu to jak słowa dziecka który zaklina rzeczywistość. Przebierasz nóżkami i czekasz do czasu jak twoja biedna żoncia skończy projekt i za 1,5 roku oderwie sie i ucieknie od Czarnego charakteru tej bajki strasznego Sinobrodego - przybiegnie do ciebie w podskokach i rzuci ci się na szyjke i bedziecie żyli długo i szczęśliwie w czułości i zaufaniu a Ty jako cierpliwy Książe wyczekasz te trudnosci. Rzeczywistość jest inna. Twojej żonie to pasuje. Ten caly uklad jest dla niej podniecający a ty jesteś taką niewinną przystanią ktora zawsze bedzie zawsze przebaczy zawsze wyslucha. Taką niewinna ostoją moralnosci wiecznie czekający Ksiąze ze szklistymi oczetami. Wiesz co sie stanie Kummulus:
Za póltorej roku odejdzie od Sinobrodego a winnym uniwersum tej bajki( czyt. Innej pracy) wpadnie w ręce innego Gargamela a ty jako piękny ksiąze wreszcie sie moze obudzisz. Proponuję Tobie zdjąć książęcę rajtuzki zalożyć spodnie i sobie uświadomić: że twoja nieskalana żonka jest takim typem kobiety która potrzebuje Sinobrodego i sobie znajdzie w kazdej innej pracy bo to jest taki typ kobiety taki typ człowieka ktory ja dobrze poznałem pracując w wielu branżacg w Polsce od prywatnych, po sluzbe zdrowia po sluzby mundurowe. Taki typ kobiety sie nigdy nie zmieni dla nikogo. Obudź sie!!!!
15165
<
#40 | kummulus dnia 08.11.2020 16:53

Cytat

A dziecko.Czy na pewno jest Twoje?W trakcie tego jej certyfikowania🤪 wiele się mogło zdarzyć.Badanie DNA prawdę Ci powie.Tak na początek, moim zdaniem.Przemyśl to sobie

Tak, zrobię dla świętego spokoju - rozmawiałem też o tym z żoną, powiedziała że mnie rozumie i jeśli ma mi to pomóc to żebym jak najbardziej robił

Cytat

Teoja zona nie odejdzie z pracy nie dlatego, ze nie moze tylko dlatego, ze nie chce. Dla niej wazniejsza jest obecna sciezka kariery niz ryzyko rozpadu kolejnego jej malzenstwa.
Ty wolisz ryzykowac zwiazek po to tylko, by zona miala szanse rozwijac obecna sciezle kariery. To tak jakbys kupczyl Waszym szczesciem w zamian za jej przyszle stanowisko.

To jednak "odrobinę" bardziej skomplikowane, bo odejście z tego miejsca wiązałoby się z wyprowadzką do innego miasta, bo tylko kilka jednostek w kraju może certyfikować w tej dziedzinie. Jeśli zechciałbym żeby odeszła to powiedziała, że "ok, trudno, odejdę, jakoś sobie poradzimy, jeśli to uratuje związek to nie ma problemu, w tym momencie nie ma nic ważniejszego". Zrobiłem bilans zysków i strat, przeanalizowałem sytuację i uznałem że nie ma takiej potrzeby.

Od mojej rozmowy z kochankiem już trochę czasu minęło i żadnego kontaktu pozasłużbowego wg. mojej wiedzy (no i kilku niejawnych narzędzi) nie było
6304
<
#41 | ottohetman dnia 08.11.2020 16:55
I jeszcze jedno jeśli do konca nie jesteś pewny czy to jest zdrada to już ci spiesze z odpowiedzią: tak to jest zdrada. Pretensje nigdy nie miej do jej szefa tylko do niej.
14039
<
#42 | Romanos dnia 08.11.2020 17:31
Kummulus,
A wytlumacz Ty mi dlaczego ograniczasz zone do jednej tylko "sciezki kariery"? Innych zawodow nie ma? Ma obowiazek pracowac w tym jednym okreslonym?
Ladnie pokazujesz to, co dla Ciebie jest wazniejsze: jej kariera ponad Wasz zwiazek. Ona z reszta robi dokladnie to samo: dobre relacje z kochankiem kosztem Waszej relacji po to, by zdobyc "certyfikat".
Ona sprzedala siebie, ale Ty sprzedales ją.

Komentarz doklejony:
Zeby nie bylo, staram sie nie oceniac Twoich (Waszych) wyborow. Wiedz jednak to, ze kazdy czlowiek zawsze to co wazniejsze dla niego, stawia przed tym co mniej wazne.
Pomysl i powiedz sam sobie jaka masz tak naprawde w tej chwili hierarchie wartosci.
15119
<
#43 | acine dnia 08.11.2020 20:17
Kummulus, w tym zwiazku wiesz kto jest najwazniejszy? Certyfikat, i pod to sa realizowane jej plany. Wiesz dla nie jednej dla kariery bolcowanie na boku jest jaknajbardziej narmalna rzecza i ona sie takiemu mezowi najnormalniej nie przyzna na swiecie bo to przeciw niej by dzialalo. Ona ciebie zlapala bo presja na to by byc "malzonka" no i zaraz sie ciaza zdarzyla. Jestes w potrzasku przymilnej kociczki ktora patrzy miliusienkimi oczkami na ciebie i purrrka a to najzwyklejszy drapieznik ktory swoje cele realizuje po trupach. Zainstalowac keylogoggera na komorce to jedyne polapanie sie gdzie w tym calym bajzlu jestes ty.
14911
<
#44 | Kleopatra dnia 08.11.2020 21:01
Wiesz dlaczego jesteście razem? Bo zły kochanek i czarny charakter tej historii nie rozszedł się ze swoją żoną. Toksyczny związek? Toć to było zwyczajne romansowanie z żonatym i dzieciatym szefem, który miał rzucić dla niej rodzinę, a tego nie zrobił. Wiemy tyle, ile napisałeś. Ona będąc mężatką wdała się w romans, który nie poszedł po jej myśli. Jej małżeństwo szlag trafił, a na końcu zjawiłeś się Ty. Żadnego związku nie zaczęła z czystą kartą. Zwyczajnie taką ma naturę. Zrób jak radzi acine i będziesz wiedział wszystko.
14923
<
#45 | blebleblee dnia 09.11.2020 00:36
Acine, keylogger to nie ten pzoim gry w ich p[rzypadku, on w jej telefonie znalazl juz te wiadomosci, wiec obecnie jesli cos pisza do siebie to jest inny telefon,
15119
<
#46 | acine dnia 09.11.2020 01:06
piszac o keylogerze mam na mysli apki na androida albo iphona po pare stowek albo i 1.5 tys pln gdzie ci na komputerek zewnetrzy wysyla printscreeny smsow, wchatsupa, messengera, zdjecia i jeszcze nagrywa rozmowy

Komentarz doklejony:
moze jest drugi telefon moze nie ma. Mysle ze on i tak ma bardzo trudna sytuacje bo juz nie wiadomo co jest prawda a co nie i nawet na jej telefonie apka juz by cos dala
14911
<
#47 | Kleopatra dnia 09.11.2020 10:05
Kummulus, się tutaj z jakiegoś powodu, jak każdy z nas. Czujesz, że cos nie gra, coś Ci się nie zgadza. I coś jest na rzeczy. Może Twoja żona chce dobrze i stara się z całych sił, ale podąża złymi ścieżkami i to wewnętrznie czujesz. Musisz sam ocenić swoje możliwości psychiczne, ile jesteś w stanie znieść życia w niepewności, bo te półtora roku, które ona musi przepracować z byłym kochankiem, to szmat czasu. Dla Ciebie jest Ona ofiarą nietrafionych związków, dla innych może być zwyczajną egoistką, która po trupach idzie do celu. Z mojego doświadczenia życiowego wiem jedno: zdrajcy to kłamcy, będą kłamać ze łzami w oczach, klękać i przysięgać na wszystko. Taki sort ludzi i nic na to nie poradzimy.
15165
<
#48 | kummulus dnia 18.11.2020 17:28
Update: przetrzepałem telefon - nic podejrzanego nie znalazłem, zostawiłem ją samą na weekend i podłożyłem dyktafon, poza rozmowami z mamusią i przyjaciółką nic o czym warto wspominać. Z jednej strony trochę źle mi z tym, że tak ją sprawdzam, ale z drugiej jednak wszystko wskazuje, że mówiła prawdę. Dzięki wszystkim za zaangażowanie i Wasze uwagi. Powodzenia kochani!
13728
<
#49 | poczciwy dnia 18.11.2020 18:02
I co dalej zamierzasz? Bo chyba to nie zamyka sprawy?
13880
<
#50 | Crusoe dnia 18.11.2020 20:57
I co już po?Czyli od dziś już śpisz spokojnie?Życzę powodzenia ,będzie Ci potrzebne.Autor cały w skowronkach chyba pożegnał Z-kę.:szoook
14759
<
#51 | Radocha dnia 18.11.2020 21:16
no wreszcie jakieś szczęśliwe zakończenieSzeroki uśmiech
14039
<
#52 | Romanos dnia 18.11.2020 21:46
Obym czasem nie byl "Wiedzminem", bo cos przez skore czuje powrot za czas jakis z blagalnym: "pomozcie! jest gorzej niz bylo!"

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?