Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

MarcusM00:23:14
Julianaempat...01:32:17
# poczciwy01:42:42
Sasza02:49:06
NowySzustek03:34:56

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada po 7 latach związku i roku małżeństwaDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, Nigdy w życiu nie przypuszczałem że będę kiedykolwiek szukał porad na takim forum jak to ale życie bywa strasznie przewrotne. Tydzień temu żona przyznała mi się do zdrady - po 7 latach związku i lekko ponad roku małżeństwa. A jakby tego było mało to mamy jeszcze wspaniałego 5-letniego syna, który jest całym moim światem. Ciężko było mi przyjąć to co usłyszałem. Żona przymierzała się cały dzień z jakimś trudnym tematem, było to po niej widać bo w ciągu dnia kilkukrotnie płakała ale byłem pewien że powie mi o jakiejś swojej chorobie albo chorobie kogoś bliskiego z rodziny. W życiu bym nie przypuszczał że powie mi o zdradzie. Mówiąc to płakała, mówiła że żałuje że mnie skrzywdziła i że nie zasłużyłem na to. Nie będę się wdawał szczegóły tej pierwszej rozmowy ale moje wrażenie było takie że ona żałuje i że nie wszystko jeszcze stracone. Każda ze stron wyrzuciła z siebie to co na sercu leżało. Ja sobie przez parę dni wszystko w głowie poukładałem, oswoiłem się z tą myślą a przynajmniej próbowałem. Postanowiłem sobie że spróbuje ten związek uratować. Że wybaczę ale nie zapomnę. Zacząłem planować wspólny wyjazd w góry żeby się wyrwać z tego bagna na parę dni. Z drugiej jednak strony postanowiłem że spróbuje dociec prawdy bo żona na wiele pytań mi nie odpowiedziała. Kilka kolejnych dni było między nami całkiem poprawnych jednak punkt kulminacyjny miał miejsce wczoraj wieczorem - żona po 22 wyszła z domu na godzinę, nie chciała powiedzieć gdzie idzie i nie odbierała telefonów. Po powrocie jakby nigdy nic udawała że wszystko jest normalnie, dalej jednak nie chciała zdradzić gdzie była. Zaczęła w żartach wymyślać a to sklep, a to siłownia w pracy a to randka itd... Jej problem polega na tym że trafiła na męża inteligentnego i pewnym podstępem przy użyciu sprzętów szpiegowskich udało mi się odblokować jej telefon kiedy już poszła spać a tam zobaczyłem coś czego się spodziewałem ale za wszelką cenę nie chciałem dopuścić do głowy. Rozmowy z kochankiem na komunikatorze, które ciągnęły się od kilku tygodni. Jak się okazało był to kolega z pracy. Z rozmów tych wynikało że żona właśnie wróciła od niego i że ze sobą właśnie spali. Tego się spodziewałem ale do końca wierzyłem że może jednak to tylko moje wyobrażenia podejrzliwego męża. Do tego wszystkiego znalazłem film w telefonie jak uprawiają seks... Może to dziwnie zabrzmi ale poczułem taką bezsilność a jednocześnie satysfakcję że moje przeczucia się sprawdziły, że mam mocne i niezaprzeczalne dowody że ta zdrada to nie był jednorazowy skok w bok tylko romans, który trwał co najmniej od pół roku. Co zresztą żona mi później potwierdziła. W pierwszej chwili kiedy ją wybudziłem to wszystkiego się wypierała, dopiero jak powiedziałem że widziałem film i opowiedziałem ze szczegółami to dotarło do niej że robi się poważnie. Nie wiem co i jak Wam dalej pisać ale czuje potężną potrzebę wygadania się komuś. Ze znajomymi nie porozmawiam bo nie ma się czym chwalić, z rodzicami tym bardziej bo w takie rzeczy nie można mieszać rodziców. Żona zaczęła mnie przepraszać, pierwszy raz w życiu po 7 latach związku usłyszałem z jej ust że mnie za coś przeprasza. Do tej pory miała się chyba za osobę nieomylną lub po prostu nie potrafiła się nigdy przyznać do błędu, co często jej wytykałem, zawsze to ja byłem tym który brał na siebie część odpowiedzialności za nasze problemy. Więc przepraszała mnie przez prawie pół godziny przytulając się do mnie czego też od bardzo dawna nie robiła. Ja generalnie byłem w szoku ale o dziwo z zewnątrz nie dawałem po sobie nic poznać. Zero płaczu, zero krzyków, zero emocji. Chociaż w środku byłem cały rozdygotany. To się pewnie nazywa szok. W końcu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i w pewnym momencie żona pękła, zaczęła płakać dalej mnie przepraszając. Wiem że to było szczere bo nigdy się w taki sposób wobec mnie nie zachowywała. Do tej pory co druga nasza kłótnia kończyła się jej groźbami rozwodu, teraz już wiem czemu tak łatwo jej to przychodziło. Tym razem widziałem w jej oczach prawdziwy żal i smutek. Nie chcę jej bronić i tłumaczyć bo uważam że na zdradę nie ma usprawiedliwienia. Ale szczerze mówiąc w pewnym momencie zrobiło mi się jej żal. Twierdziła że zbłądziła. Że niżej już upaść nie można i że może taki właśnie wstrząs nam był potrzebny żeby przejrzeć na oczy. Prawda jest taka że w naszym związku od dawna się nie układało, ja spędzałem coraz więcej czasu na komputerze wieczorami, chodziłem coraz później spać. Ona zasypiała sama, często reagowała bardzo nerwowo na wiele błahostek dnia codziennego. Oboje na wzajem zarzucaliśmy sobie brak okazywania uczuć w związku. Zdarzyło się w tym roku ze 2 razy tak że żona chciała gdzieś jechać na weekend tylko we dwoje ale raz ja zrezygnowałem bo boję sie latać samolotami a drugi raz pokłóciliśmy się o opiekę nad dzieckiem, w sensie moi czy jej rodzice mają sie nim zająć. Błahostki które się namnażały miesiącami w końcu nas podzieliły na dobre. Nie chciałem drążyć czyja to wina bo prawda jest taka że wina zawsze leży po środku. Nie chcę tez jej bronić bo powtórzę kolejny raz - na zdradę nie ma usprawiedliwienia. Ale będąc całkiem szczerym ja też już jakiś czas temu miałem myśli takie że nie jestem w tym związku szczęśliwy i że może czas to zakończyć. Też zacząłem myśleć o innych kobietach ale w pewnym momencie złapałem się na tym że nie potrafię wyjść z domu udając że idę do pracy a tak na prawdę iść się spotkać z kimś innym. Moja żona tak robiła przez pół roku. Przyznam się że na moim wieczorze kawalerskim też byłem bardzo bliski zdrady i gdyby to tylko ode mnie zależało to i ja bym miał na koncie zdradę. Nie chcę się tłumaczyć ale w moim rozumowaniu jest minimalna różnica między jednorazowym skokiem w bok w ramach ostatniego wieczoru stanu kawalerskiego a permanentnym i wielokrotnym zdradzaniem na plecami nic nieświadomego męża. Nie wiem co dalej będzie, żona jest dziś w pracy i obiecała mi że dziś zakończy ten romans. Obiecała mi że chce ratować małżeństwo. Mamy cudownego syna, mamy plany bo chcieliśmy w przyszłym roku rozpocząć budowę domu. Po zakończonej budowie myśleliśmy o drugim dziecku. O wspólnych kredytach nie wspomnę. Nie wiem co dalej robić. Z jednej strony mam się za osobę silną, nie okazującą emocji i słabości. Wybaczając żonie nie chciałbym wyjść na przysłowiową pi*dkę. A z drugiej strony może faktycznie potrzebowaliśmy takiego wstrząsu. Może faktyczne przejrzymy na oczy i zaczniemy się wzajemnie dostrzegać. I nasze potrzeby. Mam 35 lat i to jest mój drugi poważny związek w życiu. Pierwszy trwał rok. To nie dla tego że nie miałem adoratorek. Nie. Było ich kilka ale ja jestem osobą, którą bardzo ciężko jest sobą zainteresować do tego stopnia żebym się zaangażował na 100%. W ten związek się zaangażowałem, gdyby tak nie było to nie pisałbym dziś tego tylko dawno już zakończył tą relację. I choć wielokrotnie, w przypływach złości miałem w myślach ochotę wyrwać się z tego związku to coś mnie jednak powstrzymywało. Nie wiem jak to nazwać, mam problemy z określaniem uczuć. Może to właśnie jest miłość??
13728
<
#1 | poczciwy dnia 28.10.2020 13:56
Pablo,
Jeśli choć trochę się wczytałeś w portal, na który trafiłeś to zapewne już wiesz, że wybaczenie ponad stan bez podstaw nie ma sensu; wybaczenie jest długim procesem popartym ciężką pracą wybaczającego, ale i oczekującego wybaczenia;
To nie są tylko słowa rzucone na wiatr; przestrzegam przed takim podejściem;
Ten pośpiech zazwyczaj wynika z utraty stanu posiadania i chęci szybkiego powrotu do tego co było; ale to jest ucieczka, która nie powoduje niczego innego jak tylko powrotu na start.
Pewnie zatraciliście się oboje w obowiązkach dnia codziennego, jednocześnie zapominając o tym co najważniejsze; ale masz rację odpowiedzialność za własne wybory ponosi zawsze tylko ta jednostka, która ich dokonuje; konsekwencje jednak takich wyborów ponoszą zazwyczaj co najmniej dwie osoby a w tym przypadku trzy.
Twoja żona dziś ma zakończyć romans? Bardzo miło z jej strony. To straszne poświęcenie dla Ciebie. Będzie pewnie bardzo cierpieć i to Ty niedobry człowieku będziesz tego powodem.
Za chwilkę będzie oczekiwać, że to Ty ją masz przepraszać za to że w ogóle żyjesz;
To ona dokonała takiego wyboru; ona już rozwaliła Wasze ognisko domowe i Wasz spokój i to do niej należy próba przekonania Ciebie, że jest inaczej; w tym momencie jakoś słabo jej to wychodzi; Łaskawie zakończy romans, powinieneś wręcz całować ją po rękach...
14923
<
#2 | blebleblee dnia 28.10.2020 14:05
wbij sobie do glowy jedno, to ona zdradzala, to ona podjela decyzje ze nie robi ci awantury bo jej cos nie pasuje, a idzie innemu na wacka. ona teraz rozpacza, a jestes pewien czy jej rozpacz to nie jest spowodowana tym ze sie wydalo, ze teraz nie wie jak cie rozegrac, sam piszesz do tej pory zawsze to jej bylo na wierzchu, to ona byla nieomylnym autorytetem, a ty co najwyzej glupkiem, ktory ma sie we wszystkim zgadzac, a tu taki klops teraz
piszesz, ona ma dzisiaj z nim zerwac, i dalej bedzie z nim wpracy, po pracy? p a czy przypadkiem nie omawia z nim nowej strategii, jak teraz zejsc do podziemia, inaczej sie spotykac beda, lewy telefon do komunikacji itd itp
a moze by tak zaczac od tego ze ona zmienia prace? skoro tak bardzo chce ratowac malzenstwo to teraz do pracy pojdzie na polnoc od domu a nie na poludnie, byle tamtego nie spotykac?
15034
<
#3 | Antek84 dnia 28.10.2020 14:12
Pablo,
Potrafisz się przyznać do swoich zaniedbań. Dobrze to rokuje na przyszłość.
Żona chce to naprawić, Ty chcesz wybaczyć.....

Trochę to płytkie z Twojej strony.

Dlaczego? Po ujawnieniu prawdy.....po paru dniach i tak poszła.
Nie widzi nic złego w tym. Ty blokujesz jej potrzeby, bronisz szczęścia.

Tak na marginesie, wszelkie filmy i wiadomości zachowaj. Mogą Ci się przydać. Bo wiesz.....kredyty i pewnie Ty więcej zarabiasz.
A jeszcze jedno....film w telefonie u faceta mnie nie dziwi, ale u kobiety to nie jest normalne.
Przemyśl to.
14039
<
#4 | Romanos dnia 28.10.2020 14:19
Wybaczenie to nie deklaracja, ale final pewnego dlugiego i ciezkiego okresu pracy nad soba (dotyczy to obu stron!) i zwiazkiem.
Deklaracja to tylko klasyczne "zamiecrnir smieci pod dywan"; predzej czy pozniej zaczyna smierdziec i byc "nierowno".
Zobacz. Twoja zona nadal stawia warunki na jakich to skonczy (jesli w ogole skonczy). Daje to podstawy sadzic, ze jej pierwsze pzyznanie sie (zwlaszcza po tym co odkryles) jest tylko taltyczna zagrywka majaca na celu wypracowanie dla niej mozliwie najlepszej "pozycji negocjacyjnej". To rowniez metoda narzucenia Tobie jej narracji.
Z reszta czy wiesz dlaczego tak naprawde sie przyznala? Moze chciala z kolesiem skonczyc, a on zaczal ja szantazowac, ze od niego wszystkiego sie dowiesz... No to wolala sama, bo wowczas jego dzialanie byloby dla niej mniej szkodliwe...
Dla niej, bo Ciebie i Teoj zwiazany z tym problem byl (jest?) dla niej co najmniej malo.istotny jesli w ogole ma znavzenie.
Znasz powiedzenie: "historie pisza zwyciezcy"? No wlasnie... To ona robi teraz wszystko, by pisac owa "historie".
15159
<
#5 | Pablo21 dnia 28.10.2020 15:44
Dzięki za szczere słowa prawdy, tego właśnie potrzebuje bo mam świadomość że moja optyka może być subiektywna. Dziś to wszystko jest zbyt świeże żebym patrzył na to obiektywnie.
Mam świadomość że proces wybaczania to żmudny proces. Na pewno nie przyjmę jej z otwartymi rękami. Postanowiłem że dam jej teraz pole do popisu, to ona ma mi pokazać dobitnie że faktycznie jest tak jak mówi. Wczoraj w nocy sporo słów mogło paść pod wpływem szoku lub chęci załagodzenia sytuacji. Tak na prawdę dopiero najbliższe dni, kiedy zaczniemy oswajać się z tym stanem rzeczy pokarzą prawdziwą twarz.
Treść całej rozmowy z kochankiem i film nam nagrany na swoim telefonie tak więc jestem przygotowany na każdy wariant.
15156
<
#6 | Cervus dnia 28.10.2020 15:47
Daj jej chwilę ochłonąć bo jest jeszcze w strasznej rui. Ta adrenalina jest gorsza od narkotyków.
13728
<
#7 | poczciwy dnia 28.10.2020 15:56
Pablo,
Bardzo rozsądnie się ustawiasz do tego wszystkiego; i słusznie, nie każdy miał tyle zimnej krwi i szczęścia aby wcześnie tu trafić i nie popełniać błędów;

Cytat

Postanowiłem że dam jej teraz pole do popisu, to ona ma mi pokazać dobitnie że faktycznie jest tak jak mówi.

Otóż to. Pamiętaj tylko aby nie przedobrzyć w drugą stronę; ona głównie powinna się starać, ale jeśli myślisz o tym żeby spróbować posklejać to też nie możesz rzucać kłód pod nogi;

Cytat

Tak na prawdę dopiero najbliższe dni, kiedy zaczniemy oswajać się z tym stanem rzeczy pokarzą prawdziwą twarz.

To raczej nie jest kwestia dni a raczej tygodni lub nawet miesięcy niestety;
Kwestię kilku dni poprawnej postawy nazywamy tutaj miesiącem miodowym; związane jest to z lękiem nagłej straty przez osobę zdradzającą aktualnego stanu posiadania; często w tym czasie jeśli amok jest silny przechodzi się do podziemia; dlatego musisz mieć wzmożoną czujność i obserwować jej postawę;
pamiętaj to ona nawaliła na całej linii i to jest jej zadanie aby próbować odbudować to co zniszczyła; to jej problem jak to zrobić nie Twój, nie próbuj jej wyręczać ani być jej terapeutą; sam jestem ciekawy jaki będzie mieć pomysł abyś zechciał to kontynuować.
15135
<
#8 | wialwiater dnia 28.10.2020 16:04
Hej. jeżeli jest tak jak napisałeś, to Twoja wiara w prawdomówność żony jest kompletnie bezpodstawna. tak bardzo cierpiała z myślą że Cię zdradziła, że po tym wyznaniu poleciała do dupcyngla? weź ty trochę nią "potrząśnij", bo na moje oko za dobry jesteś w tym wszystkim dla niej. po tym co napisałeś to właściwie nic się nie stało - poprzepraszała, popłakała troszkę ty ją przytuliłeś pocałowałeś w czułko i tyle. Tyle że to nie jest mała dziewczynka, Ty nie jesteś jej tatusiem a ona nie wylała sobie soczku na sukienkę tylko podtarła sobie Tobą tyłek. Pomyśl o tym czy zasługujesz żeby Cię tak traktować.
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 28.10.2020 16:14
Coś ty Pablo ,daj spokój. Żona dzisiaj właśnie musiała zerwać przez ciebie z kochankiem. Ty wiesz jaka może być przez to rozbita?
A przecież mówiąc szczerze to właściwie nic wielkiego się nie stało ,nawet sam piszesz że ta zdrada chyba była wam potrzebna by uratować to małżeństwo. Ona zresztą dzisiaj będzie bardzo rozdarta ,bo to i ostatni seks na pożegnanie z kochankiem i te emocje ,no wiesz.....
Zresztą to co że ona przez pół roku z nim spała i nawet utrwalila to na filmie. Przecież zawsze po nim mogłeś mieć z nią seks i ewentualnie poprawić kochanka. To takie ekscytujące ,no nie?
A teraz poważnie , niech mnie ktoś uszczypnie i powie że tak ,z nami leci pilot ,a to co czytam to sen , fikcja literacka .
Ja się chyba starzeje ,czas umierać.
14578
<
#10 | aster dnia 28.10.2020 16:25

Cytat

Też zacząłem myśleć o innych kobietach

Cytat

Przyznam się że na moim wieczorze kawalerskim też byłem bardzo bliski zdrady i gdyby to tylko ode mnie zależało to i ja bym miał na koncie zdradę.

Zobacz jak blisko byłeś przekroczenia tej granicy, którą ona przekroczyła. Od początku widać mieliście jakieś ciche przyzwolenie na takie postępowanie wobec siebie, więc nie dziw się że Ciebie to spotkało.
Ty swoje też masz do przerobienia i
nie usprawiedliwiam tutaj Twojej żony, odnoszę się tylko do Twojej osoby.
14923
<
#11 | blebleblee dnia 28.10.2020 16:34
Pablo, na Boga, tylko nie daj sobie wmowic ze powodem 6-cio miesiecznego seksu twojej jeszcze zony jest to ze zapatrrzyles sie na jakas laske w czasie twojego wieczoru kawalerskiego, to nie zupelnie tak, rozdziel te kwestie, zaczniej rozumowanie innymi kategoriami, np jakich emocji dostarcza jej tamten, i czy ona z tych emocji jest gotowa zrezygnowac? czy raczej tobie powie ze rezygnuje, wraca do ciebie, bo tamten nie daje jej gwarancji na nic poza seksem
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 28.10.2020 16:47
Pablo ,ode mnie jeszcze jedna rada - jak zaczniesz budować już ten wasz dom ,to nie zapomnij o budzie dla siebie ,taka ma być wiesz ,odlotowa ,z dużym kojcem ,wygodnym ,full wypas.
Pozdrawiam

Baltazar; Nic nie wnoszące i niemerytoryczne komentarze dodatkowo okraszone ironią są niedozwolone. Zapoznaj się z regulaminem.Otrzymujesz ostatnie upomnienie, kolejnym będzie ban; poczciwy
14691
<
#13 | Bakus dnia 28.10.2020 17:17
[Quote]Treść całej rozmowy z kochankiem i film nam nagrany na swoim telefonie tak więc jestem przygotowany na każdy wariant.[/quote]

Zrób kopię i schowaj w jakimś dysku Google czy coś gdzie partnerka nie będzie miała dostępu ani z telefonu nie będzie łatwiej bo już nie jednemu tutaj kobieta wyczyściła dowody z telefonu
15135
<
#14 | wialwiater dnia 28.10.2020 18:05
tak czytam to co napisałeś i...wstrzymałbym się z jakimikolwiek dużymi inwestycjami. Nie wiem czy masz tego świadomość ale twoje dotychczasowe wyobrażenie życia legło w gruzach. wyobrażenie, bo nic na czym chciałbyś budować swoją rzeczywistość nie jest prawdziwe a już na pewno nie słowa Twojej żony, która w obecnej sytuacji będzie próbowała się wybielać na wszelkie możliwe sposoby. bądź ostrożny co do jej deklaracji bo w tej chwili jej słowa niewiele znaczą. liczą się czyny, ale żeby na ich podstawie wyciągnąć wnioski potrzebny jest czas...dużo czasu.

masz prawo wiedzieć co się konkretnie wydarzyło, ile razy, kiedy tak by móc dotknąć stopami ziemi i wiedzieć po czym włąsciwie stąpasz i kiedy zostałeś okłamany.

Masz prawo wymagać od niej pełnej transparentności, zerwania kontaktu, zmiany pracy. Masz prawo wymagać wglądu do telefonu.

nie przebaczaj zbyt pochopnie bo to nigdy nie popłaca. poczytaj Forum wraz z historiami.

zerknij też na 34 kroki.
14039
<
#15 | Romanos dnia 28.10.2020 18:19
Wez pod uwage, ze osoba winna (czegokolwiek) bedzie sie, jesli tylko moze, raczej wybielac i usprawiedliwiac niz samooskarzac. Z reszta spojrz jak sam opisujesz swoj wieczor kawalerski - tez sie wybielasz i usprawiedliwiasz.
Ale w zwiazku z powyzszym...
Nie wierz "z zalozenia" w to co mowi i jak sie zaxhowuje Twoja zona. Nie zakladaj "z gory" jej dobrej woli. Ty "grasz w swoja gre" i ona robi dokladnie to samo - dba o swoj mozliwie najwiekszy dobrostan.
Zapoznaj sie z "34 krokami" i sprobuj je zastosowac.
Pomoze Ci to nabrac dystansu do sytuacji i zaprwne ograniczy chec impulsywnego, mocno nacechowanego emocjami dzialania.
14923
<
#16 | blebleblee dnia 28.10.2020 18:29
przede wszystkim przeczytaj sam co piszesz tu do nas, ona tydzien temu sama przyznaje sie do zdrady, jak piszesz zaluje tego co zrobila, sama ci deklaruje chec naprawy, a po kilku dniach wychodzi z domu na seks do tamtego, wierzysz w cokolwiek jeszcze ci powie? zaufasz ze jakiekolwiek jej wyjscie, to nie wyjscie na skes do tamtego? a ona na 100% w pracy, czy moze u niego w lozku?
14926
<
#17 | obserwator dnia 28.10.2020 19:33

Cytat

Twierdziła że zbłądziła. Że niżej już upaść nie można i że może taki właśnie wstrząs nam był potrzebny żeby przejrzeć na oczy.


Dopiero to wyszło od niej jak zdobyłeś te dowody i zobaczyłeś je na własne oczy,potem ją budząc. Podstawiona pod ścianę powie ci wszystko,a było te wszystkie dowody przeczytać ,zabezpieczyć na innych nośnikach i schować głęboko bo nie wiesz co przyniesie ci niedaleka przyszłość.

Jak to teraz rozpatrywać ,dociec , co mówiła na początku jak mówiła że zdradziła ( czy mówiła prawdę o romansie czy o jednorazowej zdradzie, czy w ogóle nie zdradzała szczegółów ?).
Temat jest do przerobienia bo można się zawsze rozwieźć jak nie teraz to później.

Nie dałeś nawet sobie sprawdzić na ile ona powie ci prawdy jak już miałeś te dowody ,że niby o czymś wiesz blefując oczywiście .Ty wyłożyłeś całą kawę na ławę ale może to i tak już tylko jakaś część wszystkiego bo wiadomo telefonik wszystkiego nie odda na 100% jak to było z nimi faktycznie.

Po co właściwie ona przyznała ci się do tej zdrady ( znaczy mówiąc że zdradziła ale nie wiem czy powiedziała cokolwiek prawdy o tym ). Skoro sama potem poleciała wyposzczona do dupcyngiela na dupcyngielowanie??

Chyba twoim problemem było to że zbyt łatwo ,gładko chciałeś przejść z tym wszystkim do porządku dziennego i jej wybaczyć ,udając że teraz już będzie ok. No to jak zobaczyła co zobaczyła to poleciała dalej do niego.

Chyba to trzeba zgłębić w rozmowach , dupcyngiel już się podwinie w temacie no bo co zrobić jak nie podwinąć ogona jeśli ma żonę ,dziecko ,dzieci. Z rozmów wywiedziałeś się raczej czy chciał ją tylko dupcyć i się bawić czy może wziąłby ją sobie chętnie.

Komentarz doklejony:
Nie wierz kobiecie w to co ci mówi ,a tym bardziej w takich sytuacjach ,nigdy na 100% człowieku. Teksty głaskające i usypiające twoją czujność są teraz na topie, priorytetem. No ,a masz przecież porównanie co czytałeś i widziałeś z filmiku.
Teraz skarcona niby dziewczynka obiecała ci ,że w pracy potulnie porozmawia z nim i zakończą dupcyngielowanie i romans. Wszystko będzie dobrze... Możesz spać dalej ,już się nie denerwuj kochany.

Komentarz doklejony:
Zadać musisz sobie to pytanie ile jeszcze w stanie jesteś to tolerować tak w takim wydaniu jakie to jest serwowane tobie. Czy masz jakikolwiek wpływ na bieg wydarzeń ( w waszym związku-relacji ,w swoim życiu ).
Jak wysoki jest twój próg tolerancji oraz wiedza na to jaką ona jest.
Na ile w tym prawdy ,a na ile głaskania i gry aktorskiej.
No bo baby jak to baby ale co jak co to czasem gry aktorskiej nie można im umniejszać.
15034
<
#18 | Antek84 dnia 28.10.2020 20:07

Cytat

Twierdziła że zbłądziła. Że niżej już upaść nie można i że może taki właśnie wstrząs nam był potrzebny żeby przejrzeć na oczy


Kazdy sie tak tłumaczy (Ty na jej miejscu też byś obrał taką taktykę)
Odrazu obwinia Cie o współudział w jej czynach.

Z zycia wzięte....
Znalazłem opakowanie z prezerwaty, zrobilem awanture pojawił sie tekst podobny jak u Ciebie.
wyszedlem z domu....
Ona wyszła z założenia ze i tak sie wydalo to...... zrobiła kolejna rezerwacje w hotelu.
To co teraz od niej uslyszysz i dostaniesz to jest jedno wielkie g..no.
Bedzie sie wybielać, manipulowac prawda aby jak najmniej ja zabolało.


Zanim cokolwiek zrobisz poświec czas na lekture naszych historii. Nie powielaj naszych błędow.
15089
<
#19 | Konwalia dnia 28.10.2020 20:16
Witaj @Pablo,
ty w tym momencie jesteś rzeczywiście w szoku. I wiem na swoim przykładzie, że ten szok może jeszcze trochę potrwać niestety....
Ale nie pozwalaj płuc sobie w twarz. Bo to co zrobiła twoja żona po tym jak przyznała ci się do zdrady było właśnie takim napluciem.
Twoja żona to strasznie wyrachowana osoba.
Wróciła z bzykania się z jakimś gościem i jeszcze się z tobą droczyła, że może była w sklepie, a może na randce... dramat....
Strasznie ci współczuję bo też byłam kiedyś w takim punkcie jak ty. Wiem, że teraz pewnie myślisz tylko o tym żeby cię dla niego nie zostawiła. Ale zobaczysz jak zmieni się twoje myślenie za jakiś czas.
Szukasz winy w sobie i ją usprawiedliwisz bo myślałeś o innych... proszę cię.. każdemu zdarzają się takie głupie myśli na jakimś etapie życia. Ale to nie ty leciałeś do innej i nie przychodziłeś do domu jak gdyby nigdy nic. To ona jest Pablo winna zdrady, nie ty.
I to jest najgorsza zdrada bo nie jednorazowa, tylko długotrwała.
15159
<
#20 | Pablo21 dnia 28.10.2020 20:27
Dzięki za wszystkie słowa, nie spodziewałem sie takiego odzewu. Jest to cholernie miłe! Uśmiech
Trochę mnie przerażają te miesiące pracy na nowo. Tak jak ktoś z Was napisał - człowiek chciałby tu i teraz mieć znów wszystko poukładane ale tak sie nie da. Teraz sobie zadaje pytanie czy to wszystko jest warte czekania ryzykując że do niczego nas to nie doprowadzi czy lepiej uciąć to tu i teraz. Dam sobie jeszcze trochę czasu na decyzję.
Trochę sie boje życia po zdradzie, wszystko było takie poukładane. Może gdyby to był krótszy związek, może gdyby nie było dziecka. A z drugiej strony chwile spędzone z dzieckiem dają mi teraz najwięcej energii i strasznie się ciesze że go przy sobie mam, on daje mi siłę!
Też nie mogę pojąć że tydzień temu mi się przyznaje płacząc a po tygodniu znów robi to samo z premedytacją. Im więcej o tym myślę tym trudniej mi zaakceptować że możemy to jeszcze uratować. Dam sobie jeszcze trochę czasu. Mieszkanie mamy wspólne ale już mi powiedziała że jeśli sie rozstaniemy to ona odejdzie. Z dzieckiem tez nie będzie robiła problemów bo wielokrotnie słyszałem że ojcem jestem wspaniałym. Kiedyś już nawet ustaliliśmy że jeśli się rozwiedziemy to opieka będziemy się dzielić po równo a dziecko będzie miało dwa domy. Ale mimo wszystko chciałbym mu tego oszczędzić choć wiem że nic na siłę.
Nagrania mam już zgrane na kartę pamięci, to pierwsze co zrobiłem. Akurat takich rzeczy pilnuję.
Ktoś tu tez pisał że nie wierzy w co czyta, że to musi być fikcja. Jak bardzo by to absurdalnie nie brzmiało to niestety jest prawdą. Ja też szczerze nie wierzę w to co piszę.
Odpowiadając na pytania kolegi obserwator to za pierwszym razem nie chciała mi powiedzieć czy to był romans czy jednorazowy wyskok ale domyśliłem się że jeśli nie potrafi potwierdzić jednorazowej przygody to znaczy że to musiało być coś poważniejszego. Nie chciałem już dłużej czekać znając prawdę, do tej pory mi prawdy nie powiedziała więc dalej szła by w zaparte. Nie wiem czemu przyznała mi sie do zdrady. Podobno w ostatnim czasie się zmieniłem, zacząłem więcej poświęcać jej czasu, wcześniej wracać z pracy, częściej okazywać uczucia i chyba sumienie ją ruszyło. Tylko nie odbierajcie moich słów że sie teraz nad nią rozczulam, broń Boże!
Nie wiem też jakie mieli plany, można to wyczytać z kontekstu rozmów ale szczerze przeczytałem to na szybko raz w momencie nagrywania i nie chcę do tego wracać. Mam jednak wrażenie że chłop sie czaił na moje mieszkanie bo jak ona mu napisała że się w ostateczności wyprowadzi to on jej na to że dla czego skoro to też jej mieszkanie. On ma żonę i trójkę dzieci.
Nie mam teraz siły więcej pisać ale postaram się zapoznać wieczorem z 34-roma krokami.
14691
<
#21 | Bakus dnia 28.10.2020 20:37

Cytat

Mieszkanie mamy wspólne ale już mi powiedziała że jeśli sie rozstaniemy to ona odejdzie. Z dzieckiem tez nie będzie robiła problemów bo wielokrotnie słyszałem że ojcem jestem wspaniałym. Kiedyś już nawet ustaliliśmy że jeśli się rozwiedziemy to opieka będziemy się dzielić po równo a dziecko będzie miało dwa domy


Brzmi to pięknie, ale jeśli chodzi o rozwód lepiej się szykować na najgorsze, lepiej się miło zaskoczyć niż być rozczarowanym postępowaniem zdradzacza po namowach adwokata.

Typ ma żonę i trójkę dzieci, twoja też ma dziecko - jestem prawie pewny że gościowi chodziło o pociupcianie na boku a nie żadne odbijanie żony, uciekanie plażą ku zachodzącemu słońcu itd. Czy na mieszkanie się czaił nie wiem, wątpię. Prawdopodobnie nie chciał brać jakaś winę czy odpowiedzialność za twoją kobietę jak i też taniej z jego perspektywy robić to u was w domu niż w hotelu i placić/dzielić się kosztami.
14923
<
#22 | blebleblee dnia 28.10.2020 20:54
moim zdaniem, temu twojemu przyszytemu szwagrowi chodzi raczej o wasze mieszkanie jako super miejsce schadzek po jej ewentualnym rozwodzie, bo tez nie sadze aby zostawil swoje dzieci i zone, pakowal sie w jakis zwiazek z twoja jeszcze zona, on przecie wie ze twoja zona to kobieta co zdradzila raz, i dla niego jest logiczne ze zrobi to nastepnym razem jeszcze szybciej
14926
<
#23 | obserwator dnia 28.10.2020 21:01
Myślę ,że się nie czaił na mieszkanie tylko tak jej pisał no że po co ma grać samarytaninkę, tylko po prostu nie brali pod uwagę tego ,że ta cała zabawa ich się wyda kiedykolwiek jak to było pisane. Wiadomo jakaś ostrożność jest ,dyskrecja ale widać popełniony został błąd no i autor się dowiedział tego o czym miał dowiedzieć.

Podejrzewam ,że te teksty o wyprowadzce były raczej w kontekście tego że coś u was w związku kulało może ,nie grało tak jak grać powinno no i pewnie taki kochanek to był na zasadzie z początku dobrego kolegi,rozmówcy, w stylu - wysłucha ,doradzi,pocieszy, dobrze się z nim porozmawia ,pogłaszcze po główce, pożartuje ,poflirtuje ,pospędza miło czas w pracy,poświntuszy na mesendżerze w rozmowach pisanych no i dupcenie w ostatecznym rozrachunku.Uśmiech

Przecież gościu poszedłby z torbami płacąc alimenta na 3jkę dzieci gdyby tak się rzucił ,a myślę że nie jest taki desperat chyba. Po prostu twoja żona mu się wydawała apetyczniejsza chwilą ,a w domu to co przynosić wypłatę w zębach ,znosić humory żonki i jeszcze wylataj przy tym przedszkolu.

Chociaż ludziom różnie odbija przy tego typu tematach bo w sumie były tu historie matek z 3jką dzieci że tam alvaro taki ich już chciał się uwalniać czy tam romansić dalej mimo że mleko się wylało.
14027
<
#24 | normalnyfacet dnia 28.10.2020 21:20

Cytat

Mieszkanie mamy wspólne ale już mi powiedziała że jeśli sie rozstaniemy to ona odejdzie. Z dzieckiem tez nie będzie robiła problemów bo wielokrotnie słyszałem że ojcem jestem wspaniałym. Kiedyś już nawet ustaliliśmy że jeśli się rozwiedziemy to opieka będziemy się dzielić po równo a dziecko będzie miało dwa domy. Ale mimo wszystko chciałbym mu tego oszczędzić choć wiem że nic na siłę.

Czyli ona właściwie oczekuje że odejdziesz.
Nie dziwie się jej po tym co wywinęła?
Bo gdybyś to przełknął co ona o Tobie by sądziła?
14923
<
#25 | blebleblee dnia 28.10.2020 21:23
tak na logike, co to za wzorzec dla syna, ojciec ktorry nie reaguje kiedy jego partnerka w twarz mu sie smieje czy byla w sklepie czy na spotkaniu z innym, dzieciakowi zycie spieprzycie tylko
13728
<
#26 | poczciwy dnia 28.10.2020 22:18

Cytat

Też nie mogę pojąć że tydzień temu mi się przyznaje płacząc a po tygodniu znów robi to samo z premedytacją.

To akurat nic nadzwyczajnego. Schemat, który powtarza się w 90% przypadków;
Zaprzyjaźnij się z portalem bliżej a zauważysz pewne powtarzające się mechanizmy i schematy działania.

Cytat

Mieszkanie mamy wspólne ale już mi powiedziała że jeśli sie rozstaniemy to ona odejdzie.

To zdanie jest bardzo ważne i znamienne; zatrzymaj się na chwilkę przy nim i pomyśl; w piękny sposób dała Ci do zrozumienia ile dla niej w tej chwili znaczysz Ty i rodzina; nie ma zamiaru nic ratować, starać się,walczyć, być autentyczna;
Zakłada z góry, że jednak się rozstaniecie; z czego to wynika? I w ogóle jej to nie rusza? to taki rodzaj sprawdzenia Cię ile może narobić Ci na głowę i czy w ogóle zareagujesz;
To jest prosty przekaz: ja nie mam zamiaru z niczego rezygnować, albo to zaakceptujesz albo się rozstajemy. Wymowne.
Jesteś w tej chwili bardzo poraniony a tym samym podatny na wszelkiego rodzaju manipulację prowadzoną przez nią; uważaj na to.
15159
<
#27 | Pablo21 dnia 29.10.2020 00:14
To czego najbardziej się bałem w związku z rozwodem to fakt że żona zabierze mi dziecko. Taka myśl mnie kiedyś przerażała tym bardziej że syn jest chyba mocniej zżyty ze mną niż z nią. Kocha nas oboje tak samo o czym wielokrotnie mówi ale na zabawie czas spędza głownie ze mną. Pół dnia nie daje mi spokoju podczas gdy ona może w spokoju robić swoje. Chociaż żona częściej wychodzi z nim na spacery, dba o niego tak samo jak ja i nie mogę złego słowa powiedzieć. W kwestii wychowania tez mamy różnice, ja jestem trochę bardziej liberalny a żona pilnuje rygoru, kostka czekolady dziennie i nie więcej Pokazuje język Ogólnie oboje dajemy z siebie dużo ale wiem jak sądy działają, w 90% przypadków powierzają dziecko pod opiekę matki. Chociaż znam osobiście jeden przypadek kiedy to wyrokiem sądu dwójka dzieci zamieszkała z ojcem ale tam podobono ostre brudy wyszły na światło dzienne.
Kiedyś byłem na straconej pozycji jednak dziś sytuacja się trochę zmieniła. Od roku prowadzę własną działalność, jestem architektem. Od ponad 2 lat mam swoje mieszkanie choć w umowie kredytowej to żona widniej jako kredytobiorca (taki myk żeby załapać się na MdM). Jednak tą kwestię jakieś 2 miesiące temu wyprostowaliśmy i żonę dopisaliśmy jako współwłaściciela no bo faktycznie dziwne to było że płaciła nie za swoje. I właśnie to jej ostatnio po fakcie wytknąłem że pewnie to dopisanie to działanie celowe więc mi powiedziała że jeśli się rozstaniemy to ona opuści mieszkanie. Kluczowy jest fakt że mam nagrania z komunikatora i ten film. Myślę ze takie dowody w sądzie gdybyśmy poszli na noże to będzie mocny argument przemawiający za jej winą. A rozwód z orzeczeniem o winie to też zamyka drogę do alimentów. Nie mam problemu z płaceniem na dziecko ale słyszałem też o takich absurdach jak alimenty na matkę. Póki co nie chcę wybiegać aż tak daleko, rozwodu jeszcze nie planuje aczkolwiek dopuszczam każdą ewentualność. Ciekawostka jest taka że żona nie wie że mam to wszystko nagrane, nie mówiłem jej tego. Póki co nie zamierzam.

A tymczasem ona wróciła wcześniej dziś z pracy i od 14 śpi na tabletkach uspokajających. Nie ma z nią dziś za bardzo kontaktu Pokazuje język Jedyne czego się dowiedziałem to to że rozmawiała dziś z tym gościem w pracy ale żadnych konkluzji nie znam. Cały dzień jest praktycznie nieprzytomna. Ja też już lecę spać bo wczoraj spałem tylko godzinę a dziś cały czas na nogach. W pracy jakoś tak czas leci szybciej ale to co sie teraz dzieje to na mojej pracy też sie niestety odbija. Najgorsze jak sie codziennie przewija przez biuro kilka osób znajomych i każdy pyta co słychać a człowiek musi udawać że wszystko jest Ok :-/
14926
<
#28 | obserwator dnia 29.10.2020 08:58
No to taki okres szoku, na ile prawdziwy to tylko czas pokaże i czy zerwała z nim ten romans, kontakt. Bo jeśli miałoby być cokolwiek naprawiane w ogóle i miałoby mieć to sens to musiałaby zmienić pracę. Bo inaczej to nie ma sensu ale to tylko tak pisze gdyby faktycznie coś takiego miało nastąpić jak dawanie jakiś szans czy prób naprawiania. Trzeba ponieść jakieś konsekwencje i nie ma tu się co zasłaniać dobrymi warunkami pracy czy płacą.
Dwa to to że fajnie by było co by poszła sie przebadać na choroby weneryczne bo nigdy nie wiadomo co ten pan mógł jej podarować bo może być tak że nie jest jedyną która obracał /ca. Może latał po prostytutkach albo pociesza inne mężatki poznane jak nie w pracy to na internecie. Coś na zasadzie jak z twoją żona, łatwo, szybko i tanim kosztem. No bo jeśli faktycznie z tych tekstów wynika że nie jest to jakiś super romans z emocjonalnym odleceniem to tak jak jednego autora historii tu pisanej gdzie jego żona też tak wychodziła z domu pod byle pretekstem, czasem chyba nawet zostając na noc gdy on siedział z dzieckiem w domu... no wywnioskował że była szybka, tania i łatwa. No przyjemnie było, teraz na zasadzie małpy trzymającej gałąź będzie cierpiała i udawała katusze przed tobą. Zresztą tak jak mówię to wszystko czas pokaże. Ty zamiast rozczulać się nad nią zajmij się sobą i dzieckiem. Siebie trzeba odzyskać, szanować się i czekać na jej reakcje oraz to co będzie miała do powiedzenia. Bo tak latała zadowolona, a tu bach zderzenie z rzeczywistością , że to ona zdradza i różne dziwne akcje tworzyła.zazwyczaj to osoba zdradzana ma być tą najgorszą stroną i obwinianą za całe to coś co wynikło. Nawet to jak leciała ostatnio o 22 na spotkanie z dzieciorobem. Jeszcze by się okazać mogło bo i takie tu historie były z tym, że niby mógłbyś wychowywać nieswoje dziecko. Bo też do tego są zdolne kobiety częstując cie potem sama tym seksem i wybuchem namiętności. Wiadomo testy DNA nie kłamią no ale lepiej dowiadywać się przed płaceniem alimentów na nieswoje dziecko jak po tym gdy już byś był przypisanym jako ojciec do niego. Oni póki co mieli w głowach podniety i zabawę chwilą. No a dzieci jak to dzieci w kapuście się nie znajduje ich jak to babcia miała w zwyczaju ściemniać.

Komentarz doklejony:
Czyli w skrócie mówiąc wybaczanie na miękko i szybko, bez poniesienia konsekwencji, przerobienia tematu razem i przemeblowania jakoś swojego życiia, związku niczego jej nie nauczy na przyszłość. Bo jakby nie patrzył zdrada też może być jakąś formą lekcji, nauczki na przyszłość nie tylko dla osób zdradzających ale i zdradzonych. No ale to dla ludzi którzy faktycznie żałują że nabrudzili tak swoim postępowaniem. Dowody masz jakby co, resztę można doszukać z bilingow oraz dalszego jej zachowania, postępowania bo to wszystko jest świeże jak na teraz.. Jak ona to wszystko dalej będzie postrzegała, działała.Zaufania przecież nie odbuduje się w ciągu tygodnia czy miesiąca, potrzeba czasu.
15034
<
#29 | Antek84 dnia 29.10.2020 12:20
Obserwator,
Masz dużo racji w tym co piszesz, w rozłożeniu zdrady na czynniki pierwsze. Przyczyny, skutki i wnioski.
Ale jak widać w tym przypadku Ona nic sobie z tego nie robi. Mąż się dowiedział a ona dalej swoje.
Wcześniej już mówiła o rozwodzie. Czy to było pod wpływem bolca czy nie , jest mało istotne.
Ona zabrała uczucia już z tego związku.
Jasno oznajmia że odpusci mieszkanie.
Chyba nie ma sensu ratować tego gdyż Ona nawet nie czuję winy. Taki był plan. Tylko do końca nie wypalił po jej myśli.
13880
<
#30 | Crusoe dnia 29.10.2020 12:59
Panowie wy naprawdę wierzycie ,że ona się grzecznie wyprowadzi jeśli Pablo zechce rozstania.Plany z gachem obejmowały wykolegowanie Pabla z lokum.Sam o tym pisał.Wpisanie jako współwłaściciela to też nie przypadek a perfidia .Była już mocno zaangażowana w zdradę kiedy to zrobili.Pablo nie wierz w nic co mówi,to wszystko palcem pisane po wodzie.Trzymaj się.
15159
<
#31 | Pablo21 dnia 29.10.2020 13:32
Powiem Ci obserwator że masz bardzo celne uwagi i Twoje komentarze dają mi bardzo dużo do myślenia. Pisałeś o tym jak to sie wg Ciebie zaczęło - od dobrego kolegi, pocieszyciela i tak chyba faktycznie było bo żona jakieś pół roku temu zaczęła chodzić na siłownię w pracy. 2/3 razy w tygodniu na 2h wieczorami. Ja jej niczego nie broniłem i nie kontrolowałem bo uważam że każdy ma prawo poświecić tylko sobie trochę czasu w tygodniu na rozrywkę i relax. Sam też jestem po godzinach trenerem amatorskiej drużyny sportowej i raz w tygodniu ich trenuje, czerpię z tego ogromną satysfakcję.
Przypuszczam że na siłowni się wszystko zaczęło. Nie twierdzę że od razu wskoczyli do łóżka, najpierw pewnie był flirt. Przypuszczam że fizycznie zdradziła mnie pierwszy raz jakieś 1.5 miesiąca temu jak mieli imprezę firmową a żona mi powiedziała że idzie sama (wcześniej chodziliśmy razem) bo to impreza bez osób towarzyszących. Wróciła późno pijana i dziwnym trafem tego wieczora zaczęła mi sugerować że nie jest szczęśliwa i że powinniśmy się rozstać.
Czytam tu już drugi raz Waszą sugestię o zmianie jej pracy i faktycznie to powinno mieć miejsce jeśli chcemy cokolwiek ratować. Ciężko mi sobie wyobrazić że mogłoby być między nami jeszcze normalnie w sytuacji kiedy ona codziennie będzie sie z nim widzieć w pracy. Problem jest taki że to ciepła posadka w budżetówce, pierwsza praca od wielu lat z której żona po roku dalej jest zadowolona, wcześniej pracowała w korporacjach i nie wytrzymywała dłużej jak rok. Ciężko będzie z tego zrezygnować ale faktycznie, tak jak piszesz obserwator - skoro zdobyła się na odwagę być rozbić małżeństwo to musi być teraz gotowa do kolejnych poświęceń. Kiedyś chciałem zatrudnić ją u siebie i zarabiałaby to samo ale dziś daleki jestem od tego pomysłu. Chyba że faktycznie zaangażuje się na 100% w ratowanie małżeństwa.
Ja myślę że jakieś uczucie między nimi jednak było, to nie tylko seks. W wiadomościach było multum serduszek i słów o miłości z obu stron. Powiem szczerze że gdybym nie wiedział że to moja żona pisała to bym nie powiedział że to jej teksty bo do mnie tak czule się chyba nigdy nie zwracała.
Dziecko na pewno jest moje, pierwsze lata to była sielanka. Dokładnie wiem kiedy żona zaszła w ciąże, sylwester 2014/15, takich dat się nie zapomina Z przymrużeniem oka
O wybaczeniu na miękko nie ma mowy. Mam szacunek do siebie i znam swoją wartość. Na pewno moja samoocena nie podupadnie po tym co się wydarzyło. Nawet teściowie dali mi nie raz do zrozumienia że bardzo się cieszą że ktoś taki jak ja trafił się ich córce. Nie raz się zdarzało że w sytuacjach konfliktowych stawali po mojej stronie więc wiem że prędzej przyjadą mnie przeprosić za to co sie stało niż będą ze mną walczyć po ewentualnym rozwodzie.
Chciałem się jeszcze Was zapytać jak długo mam cierpliwie czekać na pierwsze prawdziwe gesty szczerej chęci naprawy tego co zostało spier... ale chyba już mi obserwator na to pytanie odpowiedział. Teraz jest szok i pewnie ten stan jeszcze chwilę potrwa. Pytanie czy szok po ujawnieniu zdrady czy szok po tym jak uświadomiła sobie do czego doprowadziła. Nie mam pojęcia. Nie będę teraz nachalnie żądał dalszych wyjaśnień i obietnic, będę biernym obserwatorem a sam skupie się na sobie i dziecku.
Za 2 tygodnie mam urodziny, nie ma chyba lepszej okazji żeby mogła ona spróbować choć trochę ocieplić nasze stosunki.

Komentarz doklejony:
Tak szybko pojawiają się nowe wpisy że nie jestem w stanie na bieżąco odpisywać Pokazuje język właśnie to jest zasadnicze pytanie czy zabrała uczucia ze związku? jeśli tego nie ma to żadne starania na dłuższa metę nie pomogą. mam nadzieję że poznam odpowiedź na to pytanie.
14923
<
#32 | blebleblee dnia 29.10.2020 15:29
przeczytaj to co sam piszesz, co ona mu pisala, wysylala, jak to wypada w zestawieniu z uczuciami do ciebie? potrzebna ci teraz wiedza co do jej motywacji obecnie? czy ona faktycznie rozumie co zniszczyla, czy rozpacza bo sie wszystko wydalo i teraz nie bedzie juz tak latwo cie oszukac idac na spotkanie z tamtym? zacznij ja obserwowac jak sie zachowa, kiedy np powiesz ze idziesz powiadomic zone tamtego? albo kiedy zazadasz od niej aby zlozyla wypowiedzenie z pracy i poszukala innej z dala od tamtego? wtedy sie dowiesz zalerzy jej na WAS czy na nim, walczy o naprawienie relacji miedzy wami, czy o ratowanie dupy tamtego, chce naprawiac, odciac sie od tamtego, czy jednak, on musi byc w jej polu widzenia
14926
<
#33 | obserwator dnia 29.10.2020 16:07
Się zachowa tak jak większość kobiet czy ludzi postawionych w tej sytuacji. Takie testy tu i teraz na biegu robione niczego nie dowiodą tym bardziej tego na ile to jest prawdziwe, bardziej na tyle co chaotyczne bo kto jak działać będzie w takiej sytuacji jak nie chaotyczne, znaczy niczego wymiernego tym nie osiągnie. Zresztą co winna jest żona tego faceta w tej całej sprawie? Wiadomo że będzie chroniony bo co rozwalać jego małżeństwo jak pewnie samo się rozleci za ileś tam lat?

Znam taki przypadek kobiety i też ma trójkę dzieci,znaczy trzecie doszło jakoś tak jak jeszcze próbowali coś naprawiać ale i tak ostatecznie go pognała, są już po rozwodzie. Ich cyrk ich małpy(gacha i jego żony) będą najwyżej sami to przerabiać z czasem,dowie się kto ile jest wart no i ten ich związek.

Nie ma co naciskać teraz, niech opadną troche emocje, sama może zacznie wychodzić niedługo z inicjatywą chęci do rozmów. No chyba że ta jej miłość tak ją zblokuje że na amen będzie zamknięta przed tego typu inicjatywami.Nie poczekasz to nie przekonasz się jaki scenariusz będzie grany.

Było tu i takich historii bez liku, niby obiecywały zerwanie romansów, kontaktu no i jednak nie wytrzymały bidulki no kontakt dalej trwał mimo wszystko. Bo jak to tak wszystko rzucić nagle po takim czasie sercowania i uniesień na boku. To nie takie proste chyba u kobiet, będzie chodziła pewnie struta i nieswoja. No ale to z obserwacji pewnie zauważysz jakby jednak poszła w stronę blokady na te tematy. Mimo wszystko kiedyś w końcu przyjdzie pora by usiąść i porozmawiać jak na dorosłych ludzi przystało. By była w końcu jakaś jasność w głowie. Póki co macie syna nie ma mu co robić piekła z życia czy jakiś jazd, no bo może dzieci są niedomyślne ale mimo wszystko chłoną jak gąbka kłutnie rodziców czy jakieś złe nastroje panujące w domu.

Mimo wszystko spytać nie zaszkodzi czy się zabezpieczali i że mogłaby iść się przebadać bo serio mógł by ją jakimś tryplem poczęstować albo ta swoją żonkę nawet. Potem lataj po lekarzach i zachodź w głowę skąd to się wzięło.

Dupcys mógł sercować ale swoje pisał a w głowie miał tylko zabawę, no bo co zrobić z żoną niańczącą 3jke dzieci. Więc skupiał się na podatnym gruncie twojej żonki. Zresztą poczekamy zobaczymy czy podwinął ogon i zbunkruje się, przystając na wiadomość zakończenia tego cyrku od twojej żony. Tak tak kochana idź, wracaj do męża, naprawiajcie tam co trzeba. Ja sobie odpocznę chwilę i najwyżej będę pocieszał inną z czasem, znaczy jej tak nie powie tylko będzie myślał. Taka forma zabicia nudy i szarej gównianej rzeczywistości. Niczym pająk który wiedział jak naciągnąć strunę i którą by osiągać swoje cele.

Najgorsze co można zrobić to kajać się i błagać na kolanach o miłość to tak gdyby jednak za jakiś czas okazało się że cyrki jednak trwają dalej.
14911
<
#34 | Kleopatra dnia 29.10.2020 16:24
Pablo21 - Ty uważasz, że Twoja żona nagle doznała olśnienia i przyznała Ci się do zdrady, miała wielkie wyrzuty sumienia i zrozumiała, że Cię krzywdzi- ha ha - niezła bajkopisarka. Twojej ukochanej najzwyczajniej w świecie, zrobiło się gorąca koło "dupska", bo ktoś postraszył ją, że doniesie Tobie o jej romansie. Może też ona została nakryta na randce, albo może miała wrażenie że ktoś znajomy ją widział z kochankiem. No ewentualnie jeszcze kochanek powiedział, że jego żona wie i ma zamiar się z Tobą skontaktować. Pani ze strachu uprzedziła te wypadki i myślała kombinowała, no i dlatego zrobiła przed Tobą szopkę, gdy sprawa się wyjaśniła, wróciła do randkowania. Od i cała filozofia. Obstawiam, że jedna z tych hipotez jest trafna i nie ma co się łudzić, że wielce jest skruszona. Piłka jest po Twojej stronie, uważam, że powinieneś się skonfrontować z kochankiem i jego żoną, w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Jesteś młody u progu życia, zatem nie widzę sensu, żebyś babrał się w tym nieudanym związku, przez następne lata, bo i tak z Tego wyjdziesz poszarpany i zniszczony emocjonalnie. Zwyczajnie mi Ciebie szkoda. Idź na przód i jeńców nie bierz, bo szkoda Twojego życia. Pozdrawiam.
14079
<
#35 | Koncerz dnia 29.10.2020 17:06
Słuchaj Pablo. Ja już trochę przeżyłem na tym świecie, więc jakieś doświadczenie mam. Powiem tak: postępowanie Twojej żony świadczy o tym, że Cię nie szanuje i to w sposób bezczelny: wychodzić do kochasia wiedząc, że mąż wie. Powiem Ci, że kobiety nie tak chętnie decydują się na uwiecznianie swojego seksu w postaci filmu. Z reguły robią to dla kogoś, kogo darzą jakimś dużym uczuciem. Myślę, że jej nagle strach zaglądnął w oczy, bo może się jej bankomat skończyć. A pewnie przyzwyczaiła się już do dobrobytu materialnego. Zdecydujesz, co uważasz, to Twoje życie. Ale w razie następnej ciąży zrobiłbym badania DNA. Nie jest to już dla Ciebie osoba godna zaufania.
15072
<
#36 | Markus3 dnia 29.10.2020 18:06
Pablo, zdrada to nie tylko sex Ona Cie zdradziła, dużo wcześniej - będąc z Tobą myśląc o nim. Z tego co piszesz to niestety ale uważam, że nie uratujecie tego małżeństwa. Gdyby jej zależało sama by już dawno rzuciła pracę, pewnie zaproponowała by terapię (w niektórych przypadkach to jest najlepsze wyjście) i jedyne.

Widzisz każdy będzie patrzał na to inaczej bo każdy z nas ma inne doświadczenia, ale poczytaj sobie inne wpisy, zobacz ile z tych związków dało się uratować i przemysł to czy jest sens ratować coś czego już nie ma i może nigdy nie być.

Poza tym w tej chwili myśl o sobie i o swoim dziecku ono na pewno Ci da siły aby wytrwać ten okres.

Gdybyś potrzebował się wygadać zawsze możesz napisać do mnie na PW i pewnie nie tylko do mnie.
Jest tu wiele osób skrzywdzonych przez nasze ukochane, poczytaj innych forumowiczów posty.

Trzymaj się i walcz ale przede wszystkim o siebie.
14926
<
#37 | obserwator dnia 29.10.2020 18:41
Też coś mi się widzi, że ona wyjawiła sprawę tej zdrady bo nie ruszyło jej sumienie, tak samą z siebie lub żeby zobaczyła zmianę w zachowaniu męża.
Może ktoś coś wie więcej i bała się że to wyjdzie od osób trzecich, żona tamtego lub ktoś z otoczenia w pracy. Ludzie nie są ślepi i mogą coś takiego dostrzec że pani A i np. Pan B mają się ku sobie skoro nawet siłownię były niby grane po pracy, może nawet ta siłownia polegała na innym typie wysiłku już gdzie też można trochę schudnąć, poprawić Cardio,no i samopoczucie?
Może z kochasiem miała jakiś rodzaj spiny że już wszystko skończone no i bidulka targana emocjami postanowiła wyjawić chociaż tyle że zdradziła bez szczegółów podawania.No ale widocznie kochankowi się odwidziało czy złość minęła więc poleciała na seksik, na zgodę.Męża można seksem udobruchać to kochanka nie?

Może nawet ten pan jest w jej znajomych na facebooku, bo jak messenger to w końcu element, program Facebooka. Wiadomo dzisiaj to nikogo nie dziwi bo w końcu każdy może się dodać. W końcu ułatwia formę kontaktu.

Ale też może pokazać na ile ona była wsiakniets w te tematy pisania, czy po pracy w domu siedząc wisiała na telefonie, komputerze. No autor miał już jakieś obiekcje ale to jak już było po ptakach po jej przyznaniu się do zdrady i wyjściu tydzień później do przysłowiowego sklepu.

Co do tego filmiku to też jakaś forma głębszego oddania bo to jeszcze na jej telefonie. Jakby się nie bała że nie wiem trafi to może w niepowołane ręce albo w internet. Chociaż kto wie czy takie coś nie widnieje na jakim portalu erotycznym choćby on miał jej nie wiem zasłonić twarz programem do edycji video. Bo i tak czasem było że dla męża ktoś podsyłał linki czy to gołej żony na zdjęciach albo w roli głównej na filmiku/ach z udziałem jakiegoś Pana obcego na stronie dla dorosłych. I tak ludzie lubią się pobawić, takie nowoczesne czasy są dzisiaj. Co by chwalić się wspólnymi ekscesami czy to z kochankami czy innymi paniami poznanymi do wiadomych celów.No bo po co to trzymać w telefonie jak mogą zobaczyć to inni na zasadzie grup zamkniętych gdzie nie każdy ma dostęp obejrzenia sobie tego. I tak się lubią bawić ludzie dzisiaj.
To już musi sam przeszukać komputer, historie przeglądania czy nie ma tam jakiś dziwnych stron odwiedzanych. Ale to prędzej podejrzewam tamten by e chwalił na zasadzie upolujemy sobie inną jakby co do zabaw podejrzewam.

No i te rozmowy na chłodno że niby ona się wyprowadzi jak dojdzie do rozejścia się ich. No ale to takie na zasadzie chyba jakby czekała na autora decyzje, a sama nic z tym nie chciała robić. Wiadomo romans był grany to z emocjami przelana gdzie indziej.

I to jest dobry punkt zaczepienia w ewentualnej rozmowie. No bo w końcu kocha, nie kocha od kiedy przestała kochać, co sprawiło że do tego romansu doszło.

Bo te teksty o dziecku i dobrym ojcu nawet jakby się rozstali to że będzie miało dla domy. To też takie no dobroduszne może z jednej strony ale może być i kierowane wygodnictwem, darmowa niańka może przypilnować dziecka, a sama może biegać i się rozrywkować jak młoda panienka. Wilk syty i owca całą.
15034
<
#38 | Antek84 dnia 29.10.2020 19:17
A moze ona poprostu w ciąży jest z adoratorem, dlatego sama wyjawiła prawdę, dlatego mieszkanie może zwolnic. Powodow moze byc wiele. Ale sam fakt wyjawienia "prawdy" jest już czymś rzadko spotykanym.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 29.10.2020 21:36
Słuchaj ,Pablo ,dobry człowieku ,rozumiem że jesteś jeszcze w szoku ,ale powiedz mi tak szczerze ,co ty chcesz ratować? po co? dlaczego? co ci to da? co sobie tym udowodnisz?
Sam piszesz że to małżeństwo od pewnego czasu nie spełniało waszych oczekiwań ,obojgu uwieralo ,było nijakie. To po co je poprawiać teraz po zdradzie?
Po prostu daj sobie czas na uspokojenie ,zainteresuj się tym w jaki sposób przy najmniejszych stratach rozdzielić się z żoną materialnie i kredytami ,później bardzo spokojnie porozmawiaj z żoną o rozdzielczości majątkowej i rozwodzie i to na tyle.
Przecież widzę że jesteś normalnym facetem ,myślącym ,rozsądnym ,więc pewnie ogarniasz że po czymś takim jak długotrwały romans nie może być mowy o powrocie do małżeństwa. Nigdy ,przenigdy ,never ,no chyba że w serialu lub komedii romantycznej.
Na pocieszenie tobie powiem że twoja atrakcyjność na rynku matrymonialnym wciąż rośnie bo rośnie twe doświadczenie życiowe i zawodowe ,a więc a priori także zasoby finansowe. Także dużo wolniej będziesz się starzal niż kobiety w twym wieku . Możesz więc mieć swobodnie drugą ,nową ,normalną ,rozsądną żonę ,a nie tego dotychczasowego garkotluka i wycierusa kurzy w obcych domach. Więc naprawdę się zastanów czy warto rwać szaty ,grać tą farse dalej ,poprawiac ,zapominać ,wracać ,udawać etc.
Po co ci to? Będę naprawdę wdzięczny gdy mi to wytłumaczysz.
Pozdrawiam

Komentarz doklejony:
Widzę że bardzo długo się zastanawiasz by dać mi odpowiedź i zapełnić mą próżność.
By ciebie zachęcić zaproponuje za twą odpowiedź mój osobisty przepis na świetny drink. Ma on oryginalną nazwę : ŁZY ROZWODKI Z DZIECKIEM
15072
<
#40 | Markus3 dnia 30.10.2020 00:37
Baltazar a masz jakiś przepis tylko bez dziecka Pokazuje język
14039
<
#41 | Romanos dnia 30.10.2020 10:11
Baltazar,
A dlaczego Twoim zdaniem "po czyms takim jak dlugotrwaly romans nie moze byc mowy o powrocie do malzenstwa"?
Ale tak obiektywnie to uargumentuj, prosze
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 30.10.2020 10:59
Już ci to tłumacze ,Romanos.
Na początek zrozum to że ja się dopiero uczę ,więc mogę popełnić błędy. Jednak według mnie związek uczuciowy dwojga ludzi ,nawet bez przysięgi , jest pewnym układem. Pojawiają się w nim zasady o które opiera się związek. Jedną z tych zasad jest wyłączność. Chyba że na początku z założenia jest to związek otwarty.
Dzięki tej wyłącznośći możesz powierzyć swe życie ,tu- intymne ,uczuciowe ,finansowe ,......drugiej osobie. Kiedy w takim układzie pojawia się trzecia osoba z wyboru to układ staje się trójkątem. Tu poczytaj o trójkącie Kartmana.
Jesli zdrada jest jednorazowym ,nieprzemyslanym ,glupim wyskokiem ,np. po alkoholu , to w zależności od zachowania zdrajcy po i zadowolenia ze związku przed ,można mówić o daniu jakiejkolwiek szansy. W innym wypadku takie zachwianie tego związku i później powroty bo : może to ,może tamto,bo dzieci ,dorobek ...jest zwykłą stratą czasu. A jak wiesz zarówno czas ,podobnie jak pieniądze ,no i także dupa ,a raczej jej dawanie ,lub nie ,są wartościami którymi możesz płacić.Oczywiście obowiązuja tu różne parytety pomiędzy tymi wartościami.
Jeżeli ten trójkącik trwa dłużej to wedlug Kartmana zaczyna się kręcićbi każdy z jego uczestników przyjmuje różne funkcje. Dlatego i szkoda czasu na takie coś i zrytej przy okattttzji twej psychiki ,bo po co?
Są jednak ludzie którzy lubią z jakiegoś powodu takie klimaty. Moim zdaniem to się bierze ,jak zresztą całe ich postępowanie w życiu ,z ich wychowania.
Nawet jak wiążesz się z kimś po przejściach z jego winy ,to masz nadzieję i wielką szansę że po takiej lekcji wasz związek będzie udany.
Pomojam tu już sprawę dopasowania hormonalnego partnerów w związku i co się dzieje gdy jedno zdradza. To jest nie do powrotu po np. półrocznym odejsciu i uprawianiu seksu z innym ,lub z dwoma jednocześnie.
Mogę się mylić. Jak na ten czas mam takie pojęcie na ten temat.
Pozdrawiam:
14039
<
#43 | Romanos dnia 30.10.2020 11:54
Baltazar,
Mi natomiast obserwacja kilku par (dokladnie trzech), ktore wrocily do siebie po wieloletnich romansach jednej ze stron (dwa razy kobieta, raz mezczyzna) i tworza teraz udane malzenstwa, pozwala pokusic sie o twierdzenie, ze jednak jest mozliwe to co uwazasz za niemozliwe.
13728
<
#44 | poczciwy dnia 30.10.2020 12:05

Cytat

Na początek zrozum to że ja się dopiero uczę ,więc mogę popełnić błędy.

To zreflektuj się jak to w końcu z Tobą jest bo raz piszesz coś takiego innym razem zupełnie odwrotnie - starasz się brzmieć bardzo przekonująco i zapewniasz, że jedynym słusznym rozwiązaniem, niezależnie od okoliczności historii jest pogonienie zdrajcy, jednocześnie wpychając autora w jedynie wg Ciebie słuszną drogę postępowania. Skąd zatem u Ciebie taka rozbieżność? Skąd przekonanie do słuszności skoro sam stwierdzasz, że się uczysz? Na jakiej podstawie podajesz takie propozycje? Ty w ogóle rozumiesz w czym problem?

A tutaj próbka

Cytat

To po co je poprawiać teraz po zdradzie?
Po prostu daj sobie czas na uspokojenie ,zainteresuj się tym w jaki sposób przy najmniejszych stratach rozdzielić się z żoną materialnie i kredytami ,później bardzo spokojnie porozmawiaj z żoną o rozdzielczości majątkowej i rozwodzie i to na tyle.

Cytat

Nigdy ,przenigdy ,never ,no chyba że w serialu lub komedii romantycznej.

To może nam napisz kiedy jesteś autentyczny? Bo w każdym Twoim wpisie sam rozjeżdżasz się totalnie. A najgorsze jest w tym wszystkim, że w swojej próżności nie dostrzegasz tego, że możesz czasem więcej krzywdy wyrządzić niż pożytku.
A pewnych ruchów cofnąć się nie da, zwłaszcza jeśli mówimy o człowieku poranionym, rozchwianym emocjonalnie a tym samym bardzo podatnym na wszelkiego rodzaju porady. No właśnie porady a sugestie - proponuję zapoznać się z różnicami. W przepaść zepchnąć jest bardzo łatwo, zwłaszcza jeśli sami nie spadamy.

Cytat

Jednak według mnie związek uczuciowy dwojga ludzi ,nawet bez przysięgi , jest pewnym układem.

I wszystko jasne, skoro traktujesz relację międzyludzką jak układ, to nie mam wątpliwości, że nie próbujesz nawet sięgnąć głębiej żeby te emocje zrozumieć tylko opierasz się na powierzchownościach, do których się za każdym razem odnosisz; sztampach, które masz głęboko wdrukowane i nic z tym nie masz zamiaru zrobić
Taka sugestia ode mnie - warto może w pierwszej kolejności przyjrzeć się sobie?

Długo się zastanawiałem czy ten raczej osobisty wpis (jako użytkownik) umieścić publicznie w temacie, ale postanowiłem, że może komuś on pomoże spojrzeć na problemy trochę od innej strony niż promowane wszędzie "poganianie" zdrajcy.
14578
<
#45 | aster dnia 30.10.2020 12:43

Cytat

No właśnie porady a sugestie - proponuję zapoznać się z różnicami.

bo chodzi o to aby pomóc nie zaszkodzić... zwyczajnie.
Pomoc to nie kierowanie czyimś życiem według swojego mniemania i swojego punktu widzenia bo to bardzo płytkie jest; pomoc to próba spojrzenia na problemy a co za tym idzie wniknięcia w nie, namierzenie złych schematów i wyciąganie wniosków a później ewentualnie próba naprawy swojego życia przez autorów wątku, którzy właśnie pomocy oczekują.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 30.10.2020 12:53
Poczciwy ,dzięki za opinię moich postępów w tej nauce. Jednak proszę , przeczytaj jeszcze raz mój post powyżej ,ogarnij to na jakie pytanie w nim odpowiadam ,a później czepiaj się zdań wyrwanych z kontekstu. Proszę.
Romanos ,przykład kilku par na pewno nie potwierdza reguły. Pewnie jest tak że jednym się udaje ,innym nie.
Od czego to zależy? Trudno powiedzieć. Może masz jakieś wnioski? Chętnie poczytam.
Każda zdrada jest przede wszystkim kłamstwem i zerwaniem umowy , przysięgi ,zobowiązania.
Moim zdaniem ,im dłużej się żyje w kłamstwie tym trudniej powrócić do normalności. Wątpię też czy w ogóle da się to zrobić? A jeśli tak ,to po co? w jakim celu?
Mam nadzieję że każdy kto tu trafia ma możliwość poczytania i analizowania różnych podejść do konkretnej jego sytuacji i to jest bardzo cenne w każdym forum. Pobudza myslenie ,daje obraz i wybór.
Faktem jest że nikt za nikogo nie przeżyje życia ,ani porażek ,ani wzlotów.
Nie wiem czy dobrze myślę?
14039
<
#47 | Romanos dnia 30.10.2020 13:08
Baltazar,
Nie jestesmy tu od tego, by mowic zdradzonym jak MUSZA postepowac.
Nasza rola jest pokzywac ewentualne konsekwencje wynikajace z takiego, a nie innego podejscia do tego co ich spotkalo jednak to sami zdradzeni musza z siebie podjac decyzje: "co dalej" i nawet jeli dla nas ich dalsze postepowanie bedzie "strata czasu i energii" to nie oznacza, ze oni - postepujac po swojemu - na pewno poniosa porazke.
13728
<
#48 | poczciwy dnia 30.10.2020 13:08
Baltazar,
A ja się nie odniosłem do Twojego konkretnego posta tylko do całokształtu. Czytaj ze zrozumieniem. Jeśli jednak nadal chcesz udawać, że nie rozumiesz o czym do Ciebie pisze to nie pozostaje mi życzyć nic innego jak wszystkiego dobrego. Amen.
14578
<
#49 | aster dnia 30.10.2020 13:14
Baltazar z jakiegoś powodu masz tylko jeden punkt widzenia..pogonić zdrajcę na zbity pysk... dlaczego?
Dlaczego nie próbujesz zagłębiać się w sytuację, czy byłeś bardziej zraniony niż my tu wszyscy?.Nie wydaje mi się. Czy po prostu nie poradziłeś sobie ze swoim problemem i przerzucasz swoje lęki na autorów wątku?

Komentarz doklejony:
a może...próbujesz usprawiedliwić swój błąd?
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 30.10.2020 13:33
Aster ,po długotrwałym romansie połączonym z seksem ,czyli kiedy dana osoba prowadzi świadomie równolegle dwa związki ,według mnie ciągniecie takiego małżeństwa ,tego pierwotnego ,jest bez sensu. To przecież ryje ci psychikę ,stajesz się psychotyczna ,czy chcesz ,czy nie , podświadomie już zawsze będziesz musiała mieć oczy z tyłu ,spać z oszustem .Więc czy można żyć normalnie ,być szczęśliwym codziennie mając u boku kłamce?
Poczciwy i Romanos ,ja na nikim nic nie wymuszam . Nie przeceniajcie mnie , jednocześnie pozwólcie że mam swoje zdanie. Czy mogę?
Pozdrawiam
14578
<
#51 | aster dnia 30.10.2020 13:59

Cytat

,po długotrwałym romansie połączonym z seksem ,czyli kiedy dana osoba prowadzi świadomie równolegle dwa związki ,według mnie ciągniecie takiego małżeństwa ,tego pierwotnego ,jest bez sensu.

Każdy przypadek jest inny i nie można do każdego odnosić się tak samo, nawet tak skrajny (gdzie często się tu spotykamy) jakiego Ty podałeś przykład, nie może wykluczać próby naprawy, jeśli będzie wyrażona taka chęć przez zdradzonych jak i...zdradzających, nie nam osądzać.

Cytat

To przecież ryje ci psychikę ,stajesz się psychotyczna ,czy chcesz ,czy nie , podświadomie już zawsze będziesz musiała mieć oczy z tyłu ,spać z oszustem .Więc czy można żyć normalnie ,być szczęśliwym codziennie mając u boku kłamce?

Niekoniecznie...i tutaj właśnie my się włączamy zgodnie z wolą autorów, próbujemy według swoich doświadczeń, często wynikających z bardzo skrajnie emocjonalnych przeżyć, dzielić się wiedzą i doświadczeniem, aby móc ubogacić taką osobę i ją nakierować na szukanie szczęścia, nie zawsze sugerując rozwiązanie związku.

Komentarz doklejony:
i bardzo Ciebie proszę uważaj komu swoje zdanie wyrażasz, akurat tutaj może ono bardzo zaszkodzić jeśli będzie nieprzemyślane
14039
<
#52 | Romanos dnia 30.10.2020 14:14
Baltazar,
Zdrada zmienia zdradzonego na zawsze, to prawda.
Nie zawsze jednak na gorsze - o tym decyduje juz sam zdradzony.
14923
<
#53 | blebleblee dnia 30.10.2020 14:15
moim zdaniem zamiast grilowac Baltazara skupmy sie na tym konkretnym przypadku, a ja osobiscie nie znajduje w zagrywkach zdradzaczki bodaj jednej przeslanki ze warto tu cokolwiek ratowac, sklejac, naprawiac; nie ona przyznaje ze ma romans i kilka dni idzie sobie radosna na bolcowanko z kochankiem, po udowodnieniu jej co robi idzie na przeczekanie, kilka tabletek i na spanko do wyra a ty mezus wal sie, jest tak przejebane ze sie wydalo ze nawet gadac z toba nie bede, a co
tak to teraz wyglada, masz racje aster, kazdy przypadek jest inny, ale ten konkretnie tutaj wyglada na beznadziejny
14578
<
#54 | aster dnia 30.10.2020 14:21

Cytat

kazdy przypadek jest inny, ale ten konkretnie tutaj wyglada na beznadziejny

blebleblee to już autor musi ocenić.
15119
<
#55 | acine dnia 30.10.2020 18:39
Pablo, przeanalizuj co ci pisze. Ty w tym zwiazku jestes ze ci bardziej zalezy od niej czyli ona jest powiedzmy plusem czyli znacznie mniej jej zalezy niz tobie. Tobie bardziej zalezy n niej czyli jestes minusem. To jedno, Drugie, cala suma twoich mysli to takie biurko zwane polem i na tym twoim biurku polu mysli i emocji twoja zona zajmuje powiedzmy 90 procent, 5 procent zajmuje dziecko a kolejne 5 procent zajmuje praca. u niej na polu 80 procent zajmuje kochanek, pozostale 20 procent nalezy rozmiescic na ciebie dziecko i prace. Widzisz wiec ze pola sa nierowne. Teraz tak, ona bedac w zwiazku malzenskim monogamicznym przekroczyla granice zwiazku malzenskiego monogamicznego i teraz od ciebie zalezy czy chcesz zaakceptowac przesuniecie akceptacji granic. Ona przeniosla granice poza zwiazek monogamiczny i ty musisz zdecydowac czy to akceptujesz czy nie. Granice moga byc naprawione kiedy ona by chciala naprawiac a naprawianie to jej inicjatywa ze chce cos zmienic na ponowne wkroczenie w granice monogamiczne. Jesli z jej strony nie bedzie takich rozmow tylko mydlenie oczu to znaczy ze ona nie chce zeby ten zwiazek byl w takich granicach jakich byl czyli malzenstwa monogamicznego i od ciebie zalezy czy akceptujesz te przesuniecie granic czy nie. Jak nie akceptujesz to jej mowisz ze nie tolerujesz bycia w zwiazku ktory nie jest monogamiczny eksluzywny tylko dla was obojga i musisz sie rozwiezc ze zwiazku monogamicznego eksluzywnego. Mam nadzieje ze zrozumiesz co ci tu napisalem.
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 30.10.2020 19:12
Acine ,widzę że posługujesz się i posilkujesz rosyjską szkołą co do zdrady. Tworca teorii tych plusów i minusów w zwiazku tworzył jeszcze te teorie za Brezniewa. Wiesz ,wiedza od tego czasu poszła już do przodu. Naprawdę. Przynajmniej w mojej dziedzinie ,tzn. fizyce.
Aster ,dlaczego przypisujesz mi coś czego nie robię? Traktujesz me wpisy jako przymus a nie tylko i wyłącznie moją interpretację tego co czytam. Uruchom swoje EQ i IQ ,wypisz fakty które tutaj w sposób bezpośredni przytacza autor tematu i powiedz mi ,proszę ,w którym miejscu moje interpretacje sytuacji i ostateczne wnioski są bledne?
I nie odbieraj mi możliwości swobodnego ,logicznego formulowania opini ,bo to jest forum a nie kółko różańcowe. Proszę.
13728
<
#57 | poczciwy dnia 30.10.2020 21:46

Cytat

Ty w tym zwiazku jestes ze ci bardziej zalezy od niej czyli ona jest powiedzmy plusem czyli znacznie mniej jej zalezy niz tobie.

To fakt. Jeśli równowaga jest zachwiana. Nie od dziś wiadomo, że w związku rządzi ten komu mniej zależy.

Cytat

Traktujesz me wpisy jako przymus a nie tylko i wyłącznie moją interpretację tego co czytam.

Błędy poznawcze & brak zasobów.
14578
<
#58 | aster dnia 31.10.2020 07:42
Baltazar co to jest fizyka kwantowa to wiesz, natomiast gdybyś tak nieco tę teorię dostosował do kwantowej natury komunikacji międzyludzkiej to wiedziałbyś o co chodzi.
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 31.10.2020 10:20
Aster ,no proszę .Wiesz jak powstało pojęcie kwantu? W 1905 roku pewien facet ,kawaler coby nie było ,wrócił po wykładach w pewny listopadowy wieczór do domu zmarzniety i żeby się ogrzać oparł się plecami o piec kaflowy. W tym momencie zaczął się zastanawiać w jaki sposób piec przekazuje mu energię . Doszedł do wniosku że są to bardzo małe porcje które nazwał kwantamin To był Max Planck
Sugerujesz że mam ci przekazywać swe przemyślenia w sposób kwantowy ,czyli paczkami energii wielkosci hv ,gdzie h przez 2pi to właśnie stała Plancka?
No dobre sobie
Pozdrawiam

Komentarz doklejony:
Uzupełnienie ,v to niu ,taka mała grecka literka oznaczająca w fizyce zazwyczaj częstotliwość
Przepraszam.
15034
<
#60 | Antek84 dnia 31.10.2020 11:15
Proponuję założyć osobny dział na luźne dyskusje. Każdy mógłby cos dodać od siebie bo w tej chwili jesteście daleko od tego wątku i problemu autora.
14578
<
#61 | aster dnia 31.10.2020 12:20
Baltazar:topic
Dżizus:kapitulacja
13880
<
#62 | Crusoe dnia 31.10.2020 12:27
Różne cuda na kiju już tu gościły na forum,ale fizyki kwantowej jeszcze nie było.Z-ka się rozwijaSzeroki uśmiech.Szkoda ,że w takim kierunku.Kiedyś wieczorami na czacie debatowało po kilkanaście osób.Pocieszali się ,wymieniali doświadczenia,dzielili się przeżyciami itp.Dziś chat jest martwy.Ale może to i lepiej ,może dzisiejsi zdradzeni są twardsi,lepiej sobie radzą w tej ku...skiej sytuacji,może tego nie potrzebują.Szkoda,że takie tuzy jak np.B40,amor,Yorik ,że o Edzie65 nie wspomnę tu prawie nie zagladają.Ale tak chyba musi już być.Pozdro for all.
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 31.10.2020 12:47
Aster ,pragnę przypomnieć że z tą teorią kwantowa to był twój pomysł.
Niemniej właśnie takie dyskusje ,niekiedy szalone ,rodzą postęp w mojej dziedzinie.
Przepraszam za zaśmiecanie tematu autora. Mam nadzieję że mi wybaczy. Proszę go jednocześnie by napisał nam co u niego?
15119
<
#64 | acine dnia 31.10.2020 13:31
Baltazar to nie jest serial zeby siedziec i czekac na kolejny odcinek. W ogole to moderacja powinna brac bardziej czynny udzial co tu sie wyrabia.
15159
<
#65 | Pablo21 dnia 03.11.2020 13:03
Jestem, żyje i mam się coraz lepiej Uśmiech I widzę że pod moją nieobecność rozgorzała mała dyskusja. Nie było mnie tutaj kilka dni bo raz że chciałem się na chwilę wyciszyć i trochę sobie poukładać myśli w głowie a dwa że mogę spokojnie pisać tylko jak jestem w pracy.

Dziękuję Wam wszystkim za komentarze, i te pocieszne i te bardziej krytyczne. Moja obecność tutaj jest dla mnie formą terapii, wyrzucenie z siebie złych rzeczy bardzo pomaga. Nie chcę się tym dzielić z przyjaciółmi, jeszcze nie teraz. Dlatego ciesze się, że jest tu taka duża grupa osób pomocnych choć zakładam że nikt z Was, gdyby to tylko od Was samych zależało, nie chciałby nigdy trafić na forum o zdradach. Też tego w życiu nie planowałem. Zazwyczaj to ja byłem spowiednikiem moich znajomych, dziś jestem po tej drugiej stronie.

Jeśli o mnie chodzi to o dziwo z każdym dniem jakoś tak czuje że coraz mniej czasu poświęcam na rozpamiętywanie i udręczanie się myślami. Czuje że powoli odzyskuje kontrolę nad tym co się w koło mnie dzieje a nad tym nad czym kontroli mieć nie mogę to staram się zamykać za solidnymi drzwiami i nie myślę o tym. Powoli sobie uświadamiam, że dla mnie w zdradzie najgorsze było to że z dnia na dzień człowiek traci kontrolę nad swoim życiem. Może to zabrzmi egoistycznie ale pewnie dużo łatwiej by mi było gdybym to ja zdradził bo wtedy ja byłbym tym, który decyduje o sobie i o innych a tak to żona zadecydowała za nas dwoje a ja poczułem że utraciłem kontrolę.

Dlatego postanowiłem sobie, że teraz ja odzyskam kontrolę nad moim i nad jej życiem. Chcę doprowadzić do sytuacji, w której poczuje że znów coś dla niej znaczę ale nie dlatego żeby rzucić się sobie w ramiona ale żeby czuć że odzyskałem kontrolę nad całą tą sytuacją. A jak chcę to osiągnąć ? Prosto - zacznę się zachowywać tak jak ona oczekiwała tego ode mnie od wielu miesięcy. To nie jest oznaka słabości, wg mnie to oznaka dojrzałości i siły charakteru. Nic mnie nie kosztuje odrobina uśmiechu, serdeczności. Nie włączać komputera przez cały dzień w domu to tez nie problem. Wcześniej chodzić spać ? Już dostrzegam tego zalety. To są proste czynności na początek, które mi zarzucano. Myślę że mogę się zdobyć na odrobinę uśmiechu bo zaczynam być ponad tym wszystkim. Zmieniając się jednocześnie będę obserwował jej zachowanie i postęp w zmianie. Wiadomo że ona z dnia na dzień nie rzuci mi się na szyję, nawet bym tego nie chciał bo byłoby to płytkie i trąciło nieszczerością. Natomiast postanowiłem sobie że zmienię to co mi zarzucano tak aby druga strona nie miała już żadnych argumentów.

Jeśli udam mi się odzyskać kontrolę nad naszym związkiem to wtedy JA zadecyduję co dalej. Wszystko zależy od tego jak żona w tym czasie będzie nad nami pracowała. Nasze relacje obecnie są takie że rozmawiamy w miarę normalnie. Rozmawiamy o rzeczach przyziemnych ale też i o tym co się stało. Myślę że ona jest teraz na takim etapie emocjonalnym na jakim ja byłem parę dni temu. I nie ukrywam ale cieszy mnie to że teraz ja jestem krok przed nią Z przymrużeniem oka Mówi mi ona że się postara (a ja sobie wtedy myślę - staraj się bo jak nie to inne sie postarają) ale pyta mnie też co jak nam się nie uda i wtedy mówię szczerze bez chwili zawahania - to się rozstaniemy. Tak to u nas ostatnio wygląda.

Kreując całą tą nową rzeczywistość planuje jednocześnie skupić się na dziecku i przede wszystkim na sobie. Żonę poznałem w internecie bo zawsze wychodziłem z założenia że świat jest za mały żeby ograniczać swoje znajomości tylko do tych kliku przypadkowych osób, na które trafimy w świecie rzeczywistym. Nie mówię że będę teraz randkował na potęgę ale myślę że luźna rozmowa z osobnikami płci przeciwnej w tym momencie tez może być formą terapii Z przymrużeniem oka która poprawi MÓJ wewnętrzny spokój. Ja po prostu rozważam różne opcje i do każdej muszę się odpowiednio przygotować. Taki już ze mnie pedant że muszę mieć wszystko poukładane.

A teraz najważniejszy jestem JA.. no i syn Z przymrużeniem oka ...no i zasada - "Miej wyjeb%ane a będzie Ci dane" Z przymrużeniem oka
13728
<
#66 | poczciwy dnia 03.11.2020 13:20
Błądzisz...Moim zdanie Twoje plany co do zachowania się w stosunku do żony są świetne, ale...nie na tym etapie.
One są przeznaczone dla etapu naprawy a do tego jeszcze daleko.
Jednak to Twoje wybory i oby doprowadziły Cię do miejsca docelowego, wszak każdy metę ma gdzie indziej osadzoną.
14039
<
#67 | Romanos dnia 03.11.2020 13:51
Pablo21,
Oszukujesz sam siebie, ale OK, to Twoje zycie i masz do tego pelne prawo 😁
Kurczowo chwytasz sie tego co wygodne, wypierajac jednoczesnie, pomniejszajac i udajac, ze nie istnieje to, co niewygodne.
Minie troche czasu zanim byc moze zrozumiesz, ze nie tedy droga. Ale co tam... W koncu "rok nie wyrok, a dwa lata jak dla brata" 😁
14578
<
#68 | aster dnia 03.11.2020 15:31

Cytat

pewnie dużo łatwiej by mi było gdybym to ja zdradził bo wtedy ja byłbym tym, który decyduje o sobie i o innych a tak to żona zadecydowała za nas dwoje a ja poczułem że utraciłem kontrolę.

nie wiesz tak naprawdę co byś czuł i jakie ponosił późniejsze konsekwencje swojej zdrady.
Rozmawiałam z kilkoma osobami, które zdradziły i okazuje się, że żadne z tych osób nie potrafi teraz spojrzeć w lustro, więc wbrew pozorom zdradzony po przepracowaniu tego co go spotkało jest w lepszej sytuacji, natomiast czy zdradzający odzyska równowagę, zależne jest często od postawy zdradzonego; wnioski sam wyciągnij.

Cytat

Dlatego postanowiłem sobie, że teraz ja odzyskam kontrolę nad moim i nad jej życiem.

Cytat

Jeśli udam mi się odzyskać kontrolę nad naszym związkiem to wtedy JA zadecyduję co dalej.

Kontrolę to Ty możesz tylko przejąć nad swoim życiem a żona nad swoim; na początku, po tej całej sytuacji, być może ona będzie się godzić na układanie waszego życia pod Twoje zasady, tyle że tak się nie da żyć i zaś będzie uciekać od Ciebie.

Cytat

Nie mówię że będę teraz randkował na potęgę ale myślę że luźna rozmowa z osobnikami płci przeciwnej w tym momencie tez może być formą terapii smiley

wybacz ale to jest żałosne...
no nie... na potęgę randkował przecież nie będzieszZ przymrużeniem oka, jednak to są dalej randki...
to ma poprawić Twoje samopoczucie?
Chcesz jej odpłacić pięknym za nadobne, czy po prostu wykorzystujesz sytuację, żeby dobrze się bawić. Słabe to.

Cytat

Natomiast postanowiłem sobie że zmienię to co mi zarzucano tak aby druga strona nie miała już żadnych argumentów.

Zmienić to możesz się tylko dla siebie, oczywiście jak najbardziej biorąc pod uwagę te zarzuty i uwagi żony, jednak uwierz mi argumenty zawsze się znajdą, żeby czegoś /kogoś się czepić.
Nie przepracowałeś/przepracowaliście tego co się u was wydarzyło, nawet nie ma tego początku, dobrze to wiesz i dlatego przyjmujesz teraz postawę obronną.
Przede wszystkim nad swoją postawą pracuj, żeby równowagę złapać, bo póki co prostą w dół idziesz. Zdystansuj się do całej tej sytuacji, żeby swoją wartość odzyskać; w tej chwili odzyskałeś na chwilę tylko. Żona ma swoje do przerobienia, pozwól jej na to.
14923
<
#69 | blebleblee dnia 03.11.2020 16:30
przez moment postaraj sie i spojrzyj na to wszystko z jej punktu widzenia, ma super zabawe z innym, wobec ciebie tylko wzgarde, ewentualnie roszczenia do twoich dochodow, no pech ale ty o wszystkim sie dowiadujesz, idzie na przeczekanie, garstka tabletek na spanie i zero konsekwencji, teraz troche gadki, ty sie cos tam do niej zoladkujesz, ona to okrasi ze niby taka skruszona, ale suma sumarum jej wnioski na dzisiaj, trzeba sie wiecej pilnowac, lepsza konspiracja i naprzod, piekla nie ma.
grasz na powtorke z jej strony
15095
<
#70 | Renata269 dnia 03.11.2020 16:33
Też niedawno przeszłam etap "Mniej wyj.....A będzie Ci dane".Też miałam ochotę pofiltrowac, była to taka chęć rewanżu, pokazania ze też potrafię. Skupilam się na swoim hobby i synku.
15034
<
#71 | Antek84 dnia 03.11.2020 18:05
Pablo,
Jakiś czas temu był na tym forum kolega pesado.
Obrał taktykę podobną jak Ty, nic nie chciał wiedzieć i godził się z tym co dostawał od żony.
Oczywiscie ludzie z forum doradzali co ma zrobic, ale On był mądrzejszy, przecież wyjątkowy.
Po paru tygodniach zmienił rozumowanie, choć nie dokońca.

Ty myslisz że nagła zmiana zachowania spowoduje iż Twoja żona zmieni się?
Randkowanie Online ma Ci wyprostować głowę?
Myslę że się zawiedziesz.

Jaka Ty kontrole nad zwiazkiem chcesz przejąć ? Waszego zwiazku nie ma.
Ona jest teraz przy Tobie bo innego wyjscia nie ma. Ale mentalnie jest daleko od Ciebie.

Poprzez randkowanie online tymbardziej ja utwierdzisz że dobrze robi i jej działanie jest wlasciwe.

Ty masz pokazać jej że możesz być sam i dasz sobie radę, ale poprzez pracę nad soba a nie szukanie wrażeń i pocieszenia.
14926
<
#72 | obserwator dnia 03.11.2020 19:45
Mam nadzieje ,że posiadasz jeszcze trochę miejsca nad głową zanim zaczniesz trzeć tymi rogami o sufit.
No ale w sumie z drugiej strony kto nie ryzykuje to szampana nie pije ,będziesz miał okazje w sobie coś zmienić,w waszym związku próbować ,a co ma się wydarzyć potem to już się zobaczy. Czy ją to czegoś nauczy ,da do myślenia ,czy sprawa się powtórzy tylko po prostu będzie się od teraz lepiej pilnować i robić tak byś ty się nie połapał za Chiny ludowe.
No bo w końcu dalej będzie ona pracowała tam gdzie pracuje??
Dalej będzie widywała dupcysia mimo ,że będą udawać że już skończone.
Czy będą dalej pisać ,utrzymywać kontakt, może jakieś sentymentalne kawki, z dupceniem na razie póki co szlaban no ale przecież nie można udawać w pracy ,że się nie znamy i omijamy skoro wcześniej ludzie mogli widzieć co innego zgoła ,że jakby mogli to by np. bzyknęli się gdzieś na zapleczu - tak ich mogło do siebie ciągnąc jakby ktoś popatrzył obiektywnie stojąc z boku.
Ty masz póki co jej zapewnienia i to co niby ci powiedziała, zrobiła ,a co będzie faktycznie to już tylko czas i życie pokaże co będzie dalej.
Obyś nie musiał tu pisać za pół roku czy rok ,że jednak się nie udało bo jednak powróciła do starych nawyków tylko już się kryła lepiej.

Bo ten ostatni twój post tak dziwnie brzmiał ,że ona zacząć mogła romans ,czy dupcenie z tego powodu ,że ty co siedziałeś na komputerze po pracy w domu, uwagi jej nie poświęcałeś i byłeś ślepy na jej prośby o zmianę czegokolwiek w waszym życiu czy związku na co dzień?
To twoje optymistyczne nastawienie też jest takie dziwne ,o jakiś kobietach tam piszesz niby rozmowach ,no żebyś sam potem nie skończył na tym etapie ,że sam wpadniesz w te sidła zdrady.

Komentarz doklejony:
Mnie jednak nadal zastanawia to, co mogło sprawić że ona powiedziała ci za pierwszym razem ogólnikowo tylko ,że zdradziła no i za jakiś czas potem ( tydzień?) poleciała do kochasia na spotkanko o 22 jak pisałeś no i tam ci kłamała różne rzeczy.
Kochaś był w pobliżu autem,albo miał ochotę sobie spuścić z krzyża to nakręcił jej temat i poleciała,poszli na szybki seksik sobie może w jego aucie, bo raczej nie w jego domu.

Kwestia tego filmu w jej telefonie kolejna sprawa przecież takie coś by ubodło niejednego faceta do samego rdzenia w kręgosłupie. Ktoś obraca ci żonkę ,posuwa ją ,a ona jeszcze sama lata do niego chętna i nie wiadomo na czym to się faktycznie opierało.

Już powiem ci szczerze jakby ona sama powiedziała prawdę w szczerej rozmowie na czym to wszystko polegało, czy cię kocha, czy już nie kocha od jakiegoś czasu no i po prostu wyszło co wyszło. Wiadomo inna gadka byłaby gdyby kochaś nie miał żony, dzieci ,pewnie zobowiązań jakiś większych i chciał np. ci tą twoją żonkę odbić dla siebie. Wtedy i ona by się inaczej zachowywała w stosunku do ciebie, inaczej by widziała ten wasz związek ,czy co tam jeszcze w nim czy pomiędzy wami zostało i po prostu od ciebie odeszła ,a tak na zasadzie skruszonej Zosi ponoć przysiadła na tyłku. ( na jak długo to zobaczymy już ).

Pracujcie więc nad sobą.. mimo wszystko miej oczy szeroko otwarte.Z przymrużeniem oka

No i zobaczymy co te twoje zmienianie w sobie ,was da tak naprawdę.
Czy będą jakieś wymierne skutki tego dodatnie.
14923
<
#73 | blebleblee dnia 03.11.2020 20:01
dodaj sam sobie, teraz swoim pisaniem do innych dajesz jej argumenty w razie rozwodu, utwierdzasz w przekonaniu ze zdradzanie to normaw waszym stadle
3739
<
#74 | Deleted_User dnia 04.11.2020 01:02
Bardzo dziwna jest twoja postawa. Dla mnie zaskakująca. No cóż ,każdy zasługuje na to co ma.
14039
<
#75 | Romanos dnia 04.11.2020 01:50
Moralnosc Kalego?
Jak zona zdradza Kalego to zleeeeee...
Ale jak Kali zdradza zonw to wowczas "jest to jakas forma terapii"?
Najpierw pogardzasz okreslona postawa, a potem sam chcesz ja stosowac? Brawo!
3739
<
#76 | Deleted_User dnia 04.11.2020 16:09
Ja mam nadzieję że twoja żona nadal jest obsługiwana przez kochanka , bo przecież po 6-sciu miesiącach jej romansu z ustawicznym grzmoceniem nie może być inaczej. Teraz kiedy ty jeszcze popłyniesz w ramiona innej pani to dopiero znacznie się ciekawie dziać ,szczególnie dla waszego syna.
Macie wielką szansę stworzyć kiedyś fajną komunę.
Oczywiście twa obecna miła postawa wobec żony jest wlasciwym otwarciem ku temu.
Ja pozwolę sobie tutaj przytoczyć pewne prawidła:
1 Zaburzeni ludzie szukają i znajdują zaburzonych ludzi ,stąd twe wyznanie w pierwszym poście na końcu że jesteś wybredny co do zainteresowanych tobą pań
2 Nieszczęśliwi ludzie tworza nieszczęśliwe związki , no tutaj chyba dla tego małżeństwa wszystko skończy się heppy end'em i to raczej dotknie tylko to nieszczęsne ich dziecko ,ale zawsze w przyszłości taka oryginalność i inność znajdzie zrozumienie i akceptację w jakiejś części społeczeństwa.
15034
<
#77 | Antek84 dnia 04.11.2020 17:21
Nie ma to jak garść życzliwych słów od Baltazara, ale trudno sie nie zgodzic z tym.
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 04.11.2020 18:36
Posłuchaj autorze jak to działa
Kiedy dziewczyna zaczyna współżycie z facetem to jej organizm nastawia się na niego jak na kogoś kto przedłuży ród. Pojawia się w związku z tym jej przywiązanie. Dlaczego? Ponieważ po każdym seksie w jej organizmie pojawia się oksytocyna. Pojawia się także wazopresyna ponieważ ponieważ w jej mózgu ,szczególnie po pół roku relacji ,zaczynają tworzyć się nowe synapsy kojarzone właśnie z tym a nie innym mężczyzną. Prawie że równocześnie tworzy się więź ,instynkt macierzyński choć jeszcze niewidoczny i .....
Wazopresyna powoduje także to że ta pani zaczyna się martwić o tego pana ,troszczyć się o niego ,być dla niego i koleżanka i kochanka ......
Ciekawe jak to jest u pani która w jednym czasie ma dwóch facetów i jednocześnie niemal spi z nimi?
Mam pytanie , czy taka pani jest zdrowa psychicznie? , normalna? ,może wychowywać dziecko?
Myślę że moja gwiazdka , Aster ,mnie nie ochrzani za takie podejście do zdrady?
Pozdrawiam
14691
<
#79 | Bakus dnia 04.11.2020 18:53
To że w jakimś wątku doszło między wami do spięcia z poglądami nie oznacza że w każdym musisz o tym wspominać i gwiazdorzyć.

Cytat

Ciekawe jak to jest u pani która w jednym czasie ma dwóch facetów i jednocześnie niemal spi z nimi?
Mam pytanie , czy taka pani jest zdrowa psychicznie?

Psychologiem nie jestem ale powiedziałbym że niedojrzała emocjonalnie, narcyzm, liczy się tylko ona i jej potrzeby.
14578
<
#80 | aster dnia 04.11.2020 19:03

Cytat

Myślę że moja gwiazdka , Aster ,mnie nie ochrzani za takie podejście do zdrady?

Naukowo:tak_trzymaj

Cytat

Ciekawe jak to jest u pani która w jednym czasie ma dwóch facetów i jednocześnie niemal spi z nimi?
Mam pytanie , czy taka pani jest zdrowa psychicznie? , normalna? ,może wychowywać dziecko?

Baltazar wszystko zależy od tej pani, chociażby jakie ma potrzeby, jeśli czegoś jej brakuje w związku to uzupełnienia sobie to w tym drugim związku. Dziecko w niczym tutaj nie przeszkadza, pani może być bardzo szczęśliwa a to przekłada się pozytywnie na macierzyństwo.
Podałam tylko jedną możliwość ale jest wiele czynników, które mogą doprowadzić kobiety do takich sytuacji. Tutaj już radosną twórczość można włączyć.
15034
<
#81 | Antek84 dnia 04.11.2020 19:15
Aster,
Jesteś jedną z nielicznych kobiet które są aktywne na wątkach niedotyczących ich samych.
Jesteś po przejściach , doradzasz.
Odrzuć swoje wartości i popatrz na te zdrady okiem kobiety.
Jestem poprostu ciekaw Twojej opini.
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 04.11.2020 20:26
Troszkę mnie uspokoiłas Aster . Wiesz ,lata temu otrzymałem jako nauczyciel zamiast kwiatów książkę - Seks dzikich ,Malinowskiego ,chyba tak jakoś to leciało. Wtedy po przeczytaniu jej myślałem że rozwój cywilizacji w której biorę udział ma jednak dobre strony ,takie prorodzinne. A tutaj popatrz jak nasza antropologia głęboko w nas siedzi. Jeszcze niedawno ktoś mi wyrzucal porównanie puszczalskiej żony do suni mej sąsiadki gdy jest w rui. Chyba nawet od bossa forum zarobiłem wtedy pierwszy czarny imotek
Czyli ,znaczy się ,niekiedy zdrada ratuje małżeństwo? Jest na miejscu? Cała ta otoczka kulturowa dotycząca wyłączności i zdrady to ściema?
Może ten ból , przeżywanie ,cała zalamka jest niepotrzebne? Z drugiej strony każde panstwo żyje z zawierania związków ,rozwodów ,zakupów ,usług ,w tym psychologicznych etc.więc może my tutaj przesadzamy i jak to pisze Acine ,podniecamy się niezdrowo z każdego odcinka opisywanej zdrady?
14578
<
#83 | aster dnia 05.11.2020 10:50
Antek
opiniować nie mogę, żeby nie wprowadzać w błąd, ponieważ moje subiektywne zdanie może mieć wielki wpływ na późniejsze, niekoniecznie słuszne działania szukającego pomocy zdradzonego; chociaż po przeczytaniu wątków niektórych autorów mam ochotę powiedzieć: a rzuć ty tę babę/chłopa i ułóż sobie życie na nowo, właśnie...tyle że często nie wszystko jest takie proste:niemoc. Lepiej nakierowywać na pewne działania, opierając się na własnych doświadczeniach i doświadczeniach innych, jest to dużo bezpieczniejsze i większe przynosi korzyści dla osób, które znajdą się w tak trudnej sytuacji w jakiej i my byliśmy.
Baltazar

Cytat

Czyli ,znaczy się ,niekiedy zdrada ratuje małżeństwo? Jest na miejscu? Cała ta otoczka kulturowa dotycząca wyłączności i zdrady to ściema?
Może ten ból , przeżywanie ,cała zalamka jest niepotrzebne?

Nie, zdrada nigdy nie ratuje małżeństwa to jest błędne myślenie, natomiast często je zmienia, zmienia zdradzonych ale i zdradzających jeśli zdecydują się być razem;
No ale nie zaśmiecajmy już wątku Pablo, chociaż... może coś wyniesie z tych wpisów?
15159
<
#84 | Pablo21 dnia 02.12.2020 15:17
I znów dawno mnie tu nie było ale dalej żyje i mam zdecydowanie lepiej niż miesiąc temu choć sporo się w tym czasie działo Uśmiech

Zacznę jednak od tego co pisaliście - krytyka za to co pisałem w ostatnim poście jak najbardziej słuszna. Zostałem zdradzony i sam próbuje teraz się odegrać szukając szczęścia w internecie. Teraz to brzmi absurdalnie ale miesiąc temu potrzebowałem tego żeby ktoś się zainteresował moją osobą. Poczuć sie atrakcyjnym dla innych kobiet. Osoba zdradzona czuje sie czasem niedowartościowana choć ja nigdy z tym nie miałem problemu. Mi nie chodziło o to żeby wskoczyć zaraz komuś innemu do łózka. Bardziej chodziło mi o to żeby móc porozmawiać z jakąś inną kobietą i uświadomić sobie że są jeszcze normalne kobiety na tym świecie. Ale zrozumiałem że internet to nie jest dobre miejsce na takie poszukiwania. Człowiek zdradzony reaguje nieprzewidywalnie.

Ktoś z Was powiedział tutaj też mądre słowa że wbrew pozorom osoba zdradzona szybciej może dojść do siebie niż osoba zdradzająca. Żona powiedziała mi mniej więcej to samo - że jej jest teraz bardzo trudno się otworzyć ponownie w moją stronę mając świadomość że ja wiem i widziałem to co widziałem. I może być w tym ziarenko prawdy.

Od czasu zdrady spaliśmy ze sobą 3x ale tylko raz świadomie i na trzeźwo ;P Za każdym razem z mojej inicjatywy ale to akurat mnie nie dziwi bo przez 7 lat naszej znajomości 80% zbliżeń inicjowałem ja ;P

A co u mnie? Dwa tygodnie temu miałem urodziny, żona bardzo pomogła mi przy organizacji, w zasadzie przygotowała wszystkie posiłki, sałatki itd. Sama impreza przebiegał w bardzo fajnej atmosferze. Przez ostatnie 3 tygodnie byliśmy dla siebie mili, bezkonfliktowi. Wydaje mi się że pracowaliśmy nad poprawą naszych relacji. Żona się przyznała że była nawet raz u terapeuty. Po czym przyszła sobota i pokłóciliśmy się rano o błahostkę. Pierwszy raz od miesiąca. Ja znów nabrałem podejrzeń i po raz kolejny (już chyba 3) włamałem się jej na telefon. A tam oczywiście relacja z (byłym?) kochankiem trwa w najlepsze. Z tego co wyczytałem to raczej się już nie widywali ale w telefonie dalej buziaczki. Powiedziałem sobie że to koniec. Do rozmowy usiadłem na chłodno, bez emocji. Tyle że w trakcie tej rozmowy emocje puściły. Uświadomiliśmy sobie jak dużo znaczy dla nas dziecko, jak bardzo zależy nam na jego szczęściu. Że nie potrafiłbym chyba funkcjonować bez jego codziennej obecności. Mam takie wrażenie że syn jest bardziej ze mną związany co jeszcze bardzie potęguje uczucie przywiązania. Mama mojej żony (tak żona już mamą o tym rozmawiała) uświadomiła ją że dzieci po rozwodzie rodziców potrafią się zamknąć w sobie a nasz syn jest teraz dzieckiem bardzo otwartym, wiecznie uśmiechniętym, komunikatywnym i towarzyskim. Może to dziwnie zabrzmi, może mnie zlinczujecie albo uznacie za masochistę ale postanowiliśmy dać sobie ostatnią szansę ze względu na dziecko. Moim głównym argumentem było to że żona ma zmienić pracę. I powiem Wam że sie mocno łamała ale finalnie stanęło na tym że okres pandemii to nie jest najlepszy czas na zmianę pracy. Że może pracować ale ma się rozglądać za nową pracą. Żona pracuje w budżetówce na stanowisku administracyjnym a to jest stała i pewna praca. Choć powiedziałem jej kilkukrotnie wprost że stawia na szali nasz 7-letni związek i małżeństwo a po drugiej stronie praca. I że to nie ja pomieszałem wymarzoną pracę z życiem prywatnym. Na pewno jeszcze do tego tematu zmiany pracy wrócę a póki co mam obiecane, że ogranicza z tym panem kontakt tylko do spraw zawodowych.

Żona wzięła sobie teraz tydzień urlopu, siedzi w domu. Wczoraj wieczorem to ona pierwszy raz w całej tej historii zaczęła rozmowę i była do tego stopnia przygotowana że miała wszystko wypisane w telefonie. Przedstawiła mi 3 punkty, z których najważniejsze brzmi mniej więcej tak - "Mieszkamy razem ale póki co nie traktujemy się jak pełnoprawne małżeństwo" na co ja przystałem. Nie zrozumcie mnie źle - jej chodzi o to że ja jej wielokrotnie mówiłem że brakuje mi z jej strony okazywania uczuć, bliskości, wzajemnego ciepła jakie powinno być w normalnej relacji. A ona z kolei mi powiedziała że nie jest w stanie się teraz tak otworzyć jak ja tego oczekuje i że prościej jej będzie osiągnąć ten cel kiedy będzie widziała że nie ciąży nad nią żadna presja z mojej strony. To jest to co mówiłem wcześniej - ciężko jej się otworzyć przed kimś kto wie i widział to co widział. Obiecała mi że będzie grzeczna, że będzie miła, że skończą się afery z dupy, że spróbujemy uratować małżeństwo ale zaczynając jakby od zera. Tak to odbieram i na to się zgodziłem. Postawiłem tylko jeden warunek - że to ona pierwsza ma się do mnie otworzyć jeśli poczuje że jest już w stanie. Ja nie chcę sie domyślać czy to już i próbować czegoś na co ona nie jest gotowa. To ona ma zrobić ten pierwszy krok. I zgodziła sie na to.

Prywatnie sądzę że cała ta jej wczorajsza inicjatywa i zapoczątkowanie rozmowy to mógł być efekt kolejnego spotkania z terapeutą, co odbieram za mały krok na przód. Żona nigdy (przez całe 7 lat związku) pierwsza nie inicjowała trudnych rozmów a jak już rozmawialiśmy to w zasadzie tylko ja mówiłem. Wczoraj pierwszy raz widziałem w niej coś czego nigdy wcześniej nie widziałem, zdobyła się na odwagę żeby przedstawić swoje potrzeby w tej trudnej sytuacji. Dodam jeszcze że wczoraj rano nie było jej ze 3h do południa pod telefonem a wiedzę tą czerpię na podstawie jej aktywności na whatsapp i messenger Pokazuje język Więc przypuszczam że mogła być na spotkaniu z terapeutą skoro potem wieczorem ona sama z siebie podaje mi 3 punkty, które mają nam pomóc w ratowaniu małżeństwa. Druga rzecz to było to abym nie wchodził na tematy dla niej bardzo drażliwe w tej sytuacji czyli dziecko oraz rzecz 3 - telefon to rzecz święta i nie ruszamy. Przyznała mi się że tez mi nie raz zaglądała w telefon (choć ja nigdy nie miałem żadnych blokad bo nie mam nic do ukrycia) ale od tej pory nie ruszamy sobie telefonów. U nas też jest taki problem że mieszkamy w trójkę na dwóch pokojach, dziecko ma swój a my salon. Czyli tak na prawdę nikt z nas nie ma prywatności a człowiek czasem chciałbym posiedzieć chwilę sam. Dlatego ona ten swój telefon traktuje jako taką oazę prywatności. Ja pracuję sam, w pracy odpoczywam a żona tak na prawdę 24h na dobę przebywa w czyjejś obecności co pewnie tez może być męczące.

Zobaczymy do czego nas to doprowadzi. Dla mnie najważniejsze jest teraz dziecko i praca. Nie mogę sobie teraz pozwolić żeby się wyłączyć z życia zawodowego na 2 tygodnie bo jeśli dojdą jeszcze problemy i zaległości w pracy to całkiem się pogubię. Potrzebuje stabilności. Myślę że te ustalenia z żoną to pierwszy krok ku stabilności a do czego nas to doprowadzi to czas tylko pokarze.

Wczoraj wjechała do salonu choinka, na wyraźne życzenie żony. Może świąteczna atmosfera trochę i nam się udzieli. Czas pokarze! A tymczasem miałem właśnie telefon z domu że zrobiła pyszną sałatkę na kolację ... Uśmiech
Czas pokarze !!
14923
<
#85 | blebleblee dnia 02.12.2020 15:52
ona zdradza i ona dyktuje warunki? tak na serio? moim zdaniem ty w tym momencie chcesz dokonac sepuku, po pierwsze i zasadnicze ona chyba nie rozumie ze zawalila, stawia siebie w pozycji pokrzywdzonej, a moze pora na twoje warunki; ja bym obstawial
1. wyniki badania na wszelkie choroby przenoszone przez wspolzycie plciowe
2. rozdzielnosc majatkowa, notarialnie potwierdzona, podzial majatku w razie gdyby jednak uczucie u niej wygralo
3. zmiana pracy w trybie bardzo pilne, o ile faktycznie chce ratowac
4. telefon, jej oaza? bo beda kolejne folmiki z seksu z tamtym, a ty sie po tym robisz nerwowy?

Komentarz doklejony:
moim zdaniem na Twoje zaufanie to ona powinna sobie zapracowac, transparentnosc w temacie telefonu, transparentnosc w jej kontaktach z tamtym facetem czy innymi facetami to fundament, jej warunek z telefonem moim zdaniem oznacza ze tamten facet jest ciagle w centrum jej uczucia, a z toba gra bo nie chce tracic stanu posiadania, sam zrozum alimenty i 500+ to dalej nie to samo co bezplatna nianka jak ty
13728
<
#86 | poczciwy dnia 02.12.2020 16:45
Rozpisałeś się tyle a wystarczyło napisać jedno krótkie zdanie;
" Daję ciche przyzwolenie mojej żonie na walenie mnie w rogi"
Minął miesiąc a Ty dalej jesteś w czarne doopie; a żeby było śmiesznej już na starcie sam się tak spozycjonowałeś.
Podkuliłeś ogon i co gorsza uważasz, że ta Twoja szlachetna postawa przyniesie pozytywne skutki; otóż chyba będziesz się musiał sam przekonać jakie przyniesie bo to co ludzie piszą do Ciebie kompletnie nie trafia. Nie chcesz się uczyć na czyichś błędach Ok przecież to Twoje życie.
14759
<
#87 | Radocha dnia 02.12.2020 17:08
wiecie co jeżeli to nie jest prowokacja to zwyczajnie opadają ręce uszy nos i wszystko inne.
Nie można nawet zatytułować faceta głąbem bo przecież skontrolował telefon a tam romans kwitnie ...
Dlaczego romans dlatego, że albo mówią basta koniec i odcinam się oczywiście esemes służbowy dobra od biedy można udźwignąć ale uśmieszki itd...
Ty nawet pantoflarzem nie jesteś tylko w związku jesteś nikim rozumiesz nikim.
Jesteś jak niewolny bez praw
Człowieku skąd ty się urwałeś?
Na co liczysz tu na forum?
Chcesz nas rozsierdzić sprowokować by ci nawtykać?
Po zdradzie zamiast ona stanąć na głowie to ty ciamajdo inicjujesz seks?
Co ona robi by naprawić małżeństwo?
No co ona robi bo nie doczytałem się kolacje pomogła zrobićSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Trzeba było do mnie się odezwać poleciłbym ci kucharkę co za 150 zlociszy plus produkty przygotuje ci taką ucztę że goście niebo w gębie poczują.
Widzisz moi poprzednicy coś ci doradzili bo sa szlachetnymi Lechitami ale ja jestem prosty Tatar i ja ci powiem, obejrzyj sobie śluby panieńskie tam stoi tak chłop co jego jedyną funkcją jest nadstawienie panu mordy do bicia jak pan się rozzłości.
Szkoda na ciebie śliny i energii boś ty człowiek stracony a twój syn w przyszłości będzie się wstydził ojca
Syna kochasz ciamajdo?
Jakie zycie mu gotujesz no jakie?
Zapytaj dowolnego psychologa to ci powie, ze dzieci są najlepszymi obserwatorami.
Czy ty uważasz że twój syn jest opóźniony słabuje na umysle albo co tam jeszcze?
On lepiej się orientuje w twoim zasranym małżeństwie niż ty sam
Nawet może dzieciaczek płacze w poduchę bo co widzi matkę nierządnice i ojca ciamajdę...bym jeszcze cię dosadniej nazwał ale pewnie poczciwy by mnie ukrzyżował.
Nie no to jest załamka wchodzi człowiek by z kims podzielić się lub wymienić doświadczeniami być komuś pomocny a tu taki kwiatek do diabła
Człowieku płyń z prądem i wiesz co ma być twoim przewodnikiem
13880
<
#88 | Crusoe dnia 02.12.2020 18:36
Choinkę piszesz już masz .Świetnie.Teraz stań przed domem lub w salonie jako jeleń i niech szanowna małżonka założy Ci na poroże oświetlenie najlepiej ledowe.Jesteś naiwny oj strasznie naiwny.Ona rozgrywa Cię jak tylko chce.Spodziewaj się kolejnych odcinków serialu na jej telefonie.Dobre seriale wciągają tylko niekoniecznie ona da Ci je pooglądać.Zal mi Ciebie chłopie.Zastanów się co robisz,sam siebie upokarzasz.
14759
<
#89 | Radocha dnia 02.12.2020 19:21
Ech ...
Tylko dodam, że życie po zdradzie (nawet teoretycznie jeśli zdrajca już nigdy by nie zdradził) to koszmar.
Krąg wyniszczających domysłów, krąg destrukcyjnych porównań.
Wieczne poczucie bycia jakimś chorym planem B dla kogoś, jakimś takim wyborem z rozsądku.
Jak normalnie spędzić z kimś takim Święta, Sylwestra jak pójść między ludzi...
Odpowiedz sobie kumotrze z rogatego klubu warto tracić czasu czując się tak jak jak opcja zapasowa.
Tyle tu zdradzeni opisują mechanizm działania zdrajcy...
Naprawdę jak się nieraz czyta to często gęsto ma się wrażenie że to historia moja własna..
Kużwa no toć u mnie było to samo ja też tak miałem moja była postępowała podobnie...
Więc jest schemat.
Jest to powtarzalne jak pociski w taśmie NKM albo WKM
Mus to żyć w stadzie ze zdrajcą czy nie lepiej cieszyć się swoim życiem.
Najfajniejsze jest to że za jakiś czas dostrzegasz zobaczysz, że są kobiety dla których będziesz planem A i będą szczęśliwe że mają cię w życiu.
Nie tego byś chciał? Kobiety, która by cię szczerze kocha i cieszy na twój widok? Żyje razem z tobą, wspólnie z tobą przechodzi lepsze i gorsze chwile?
Czy wolisz obijać się z tą swoją nierządną puszczalską przeniewierczą wyrachowana żoną?
Pisze to po to, bo często w takich emocjach można zgubić właściwą perspektywę ale zaufaj mi - nawet jakby twoja zona się teraz już zmieniła :brawo
to i tak będziesz już z nią nieszczęśliwy.
Nie zapominaj o tym jak ona przyjdzie skamleć (choć z twoim podejściem to będzie zwykła info w której zapomni powiedzieć ze boczniak się na nią wypiął) o kolejną szansę.
Skąd to wiem czy jestem jakąś wróżką jasnowidzem czarodziejem czy czym tam jeszcze?
Nie to jest schemat a ja już go znam jak własną kieszeń
14926
<
#90 | obserwator dnia 02.12.2020 21:40

Cytat

Na pewno jeszcze do tego tematu zmiany pracy wrócę a póki co mam obiecane, że ogranicza z tym panem kontakt tylko do spraw zawodowych.


O sprawach zawodowych można rozmawiać w pracy ,a nie że przez telefon ,watsupa czy inne mesendżery.
Chłopie ona spada na cztery łapy ,jej kochasia nic nie dosięgnęło ,dalej sobie serduszkują.
Będzie szukała tej pracy ale ma problemy bo tu ma pracę pewną i wygodną bo budżetówka.
Nie jest to czasem urabianie twojej osoby i wzięcie na przeczekanie ,że może jednak jakoś rozejdzie się po kościach i będzie tam pracowała dalej sobie mając kontakt z kochasiem?

Teraz się nie spotykają ale po nowym roku będzie można spotkać się np. już w taki sposób byś nic nie zauważył na szybkie pukanko. Bo wtedy się zdradziła i poleciała do niego na skinienie rozłożyć mu nogi bo pewnie chciał sobie ukłuć. Ona nadal emocjonalnie siedzi przy tamtym gościu tylko z tobą gra w te gierki bo tak wypada bo dziecko , bo jakieś tam sumienie ją męczy.

Pracy narazie nie zmienia - niby ma zmienić, kontakt z kochasiem niby służbowy czy o zawodowych sprawach , przecież to nie jest jej przełożony i nie mają obowiązku rozmawiać ze sobą na watsupach gdy jest w domu. Może pokasować te konta i je odinstalować z telefonu. No wiem wiem jak to w XXI wieku zabronić człowiekowi używać takich rzeczy.
Wysyłać sobie dalej serduszka to przecież nic takiego...Uśmiech

Nie wiem co jeszcze musiałoby nastąpić by wreszcie człowiek otworzył oczy i zaczął trzeźwo postrzegać pewne sprawy.
No chyba tylko to ,że by przyszła któregoś dnia zapłakana i oznajmiła ,że jest w ciąży z dupcyngielem.

Komentarz doklejony:
Albo jakby ci jeszcze wmawiała chcąc cie urobić w to nieswoje dziecko robiąc z ciebie jeszcze większego rogacza jak jesteś.

Komentarz doklejony:
Rozerwałbym taką na strzępy , widziałeś filmik/ki z posuwania twojej żony ,ona niby chce coś naprawiać , patrzysz w telefon że dalej jest serduszkowane z ich obu stron, ona ci mydli oczy obietnicami ,że tylko będą kontaktować się w sprawach zawodowych. Kurwa no nie.....:_jezyk

Jeszcze sobie obiecaliście ,że nie będziecie sobie w telefony zaglądać.
Chłopie i ty znów pojawisz się tu za miesiąc ,półtora albo trochę dłużej dopiero i co wyjdzie?
Zamiast narobić koło tyłka dupcyngielowi lub zagrozić żonie ,że szambo się wyleje,które ona zgotowała jak ma tak sobie pogrywać to ty idziesz na odstępstwa.
Chłopie ona zacznie cie szanować dopiero wtedy jak sam zaczniesz się najpierw szanować i nie dasz sobie zamydlać oczu głupotami.
13414
<
#91 | matrix dnia 03.12.2020 00:37
Pablo.
Moim skromnym zdaniem Twoja żona robi świadomą zagrywkę. Kolejny raz wpadła, bo jednak okazało się, że jakieś serduszka i rozmowy dalej trwają.
Tymi 3 punktami zyskuje że :
Chodzi na terapię bo w sumie co jej szkodzi, może wie jaką rozpieruche ma w głowie i coś tam sobie poukłada a jednocześnie Ty dajesz jej czas na poukładanie sobie życia i nie będziesz oczekiwał sexu, dotyku, bliskości. Ma spokój.
W dalszym ciągu brak transparetnosci z jej strony ba, mimo tylu wtop nie chce kontroli telefonu, to jasne, że obawia się ze znów wpadnie. Dlaczego sugerujesz się tylko tym, że nie korzysta z tych 2 komunikatorów to nie ma z nim kontaktu. Mogła założyć 5 innych.Wie już doskonale gdzie ja widać, gdzie ja sprawdzasz. Potrzebujesz więcej kopów od niej i życia to za jakiś czas powiedz sobie sprawdzam, jak coś znajdziesz to nie pędź z tym do niej, że znów Cię zdradziła tylko na spokojnie zastanów się czego chcesz od życia. Po co masz ja straszyć rozwodem, mamusią czy kimś tam jeszcze. Może szczerze pogadacie kiedyś i stworzycie związek otwarty? Z przymrużeniem oka Chwytasz się tej jej terapii jak tonący brzytwy, ona jest tam klientem, płaci, dostaje wsparcie, być może wcale nie takie jak tego oczekujesz. Czasem zdradzający pod wpływem terapii robią się bardziej twardzi, dodatkowo z czasem coraz lepiej uczą się zacierać ślady. Możesz jakiś czas inwigilować ją, ale z czasem zamęczysz się. Bez zaufania nie ma związku. Prędzej czy później pewnie wpadnie, tylko wypada wtedy wiedzieć czy znów schowasz głowę w piasek, ona pójdzie na kolejną terapię a Ty? Robisz sobie pod górę, przerabialiśmy to w dużej części, przestań się bać, zacznij stawiać granice i wymagaj. Jeśli chcesz na siłę zachować rodzinę i jesteś w stanie ja zaakceptować, to jaka jest i co robi to Twoja spolegliwość nie pomoże w tym. To ona musi chcieć odbudować wasze małżeństwo, usłyszałeś to od niej? To jest potwierdzone jej czynami a nie słodkim pier.dzeniem? Dlaczego to robi, chce zyskać na czasie? Kochanek ma się określić? Niestety możliwe że czeka Cię wojna do której nie przygotowujesz się, łaskę zawsze możesz okazać.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedno. Jest takie powiedzenie,, z niewolnika nie ma pracownika "to ma też odniesienie do związku. Bądź świadomy tego, że nawet jak się uspokoi, będzie uczciwa to nic nie będzie takie same. Nie masz gwarancji, że znów Cię prawdziwie pokocha, będzie pożądać. Jak dotrze do Ciebie jaka była to sam możesz jej unikać. Z czasem możesz sam się zdziwić jak ten tak zwany spontan jest ważny. Określ priorytety jak najlepszy księgowy, bo dzieci, kredyty i odnajdź siebie. Nawet jak jesteś mocno uwiązany to nie znaczy, że nie ma wyjść.
6304
<
#92 | ottohetman dnia 03.12.2020 03:03
Trudno to napisać ale wreszcie ktoś musi. Ta kobieta nie czuje do niego pociągu seksualnego ( autor wspominał o tym ze to on w 80 procentach inicjowal zblizenia - to zbyt duzo). Pablo nie jest atrakcyjny jako mezczyzna dla tej kobiety i tak czuje z jego wypowiedzi. On podswiadomie wie o tym dlatego latwo wybacza bo byloby mu trudniej znalezc kobiete. Pablo w tym co opisuje nie jest szczery jest taki życzeniowo infantylny. Bardzo dziecinny. Tu zdrada tu organizuje urodziny dla znajomych tu choinke ubiera, takie żalosne to wszystko troche. Konklizja na przyszlosc ? Mysle ze ta kobieta bedzie sobie szukac kochankow gdyz nie jest spelniona i z nim nie bedzie. Przykro mi Pablo. Wiem jaki jestes prawie Cie zobaczylem.
14027
<
#93 | normalnyfacet dnia 03.12.2020 11:30
matrix

Cytat

Chodzi na terapię bo w sumie co jej szkodzi


On nie wie czy ona chodzi na terapie tylko tak sobie tłumaczy jej nie obecności w domu

Cytat

Dodam jeszcze że wczoraj rano nie było jej ze 3h do południa pod telefonem a wiedzę tą czerpię na podstawie jej aktywności na whatsapp i messenger  Więc przypuszczam że mogła być na spotkaniu z terapeutą skoro potem wieczorem ona sama z siebie podaje mi 3 punkty, które mają nam pomóc w ratowaniu małżeństwa.


A nie przyszło Ci autorze do głowy że tym terapeutą może być jej gach?
Przy nim też nie miałaby czasu na zaglądanie w telefon.

Cytat

Z tego co wyczytałem to raczej się już nie widywali ale w telefonie dalej buziaczki.


Przecież to kolega z pracy to jaki problem zawiesić działalność na telefonie jak można gadać w realu?
Na innym forum czytałem historię faceta co wykrył zdradę żony z kolega z pracy i też były łzy, chęć ratowania małżeństwa, że szkoda dziecka. No i dał jej szanse po 1,5 roku odkrył że ich romans trwa w najlepsze. Jedyne co w tym romansie się zmieniło to to że już się nie spotykali po za pracą tylko bzykali się w pracy.

Cytat

"Mieszkamy razem ale póki co nie traktujemy się jak pełnoprawne małżeństwo"

Zobacz jak ona od Ciebie odpłynęła emocjonalnie że nie widzi już w Tobie partnera

Cytat

Druga rzecz to było to abym nie wchodził na tematy dla niej bardzo drażliwe w tej sytuacji czyli dziecko

Dziecko to drażliwy temat?

Cytat

rzecz 3 - telefon to rzecz święta i nie ruszamy. Przyznała mi się że tez mi nie raz zaglądała w telefon (choć ja nigdy nie miałem żadnych blokad bo nie mam nic do ukrycia) ale od tej pory nie ruszamy sobie telefonów. U nas też jest taki problem że mieszkamy w trójkę na dwóch pokojach, dziecko ma swój a my salon. Czyli tak na prawdę nikt z nas nie ma prywatności a człowiek czasem chciałbym posiedzieć chwilę sam. Dlatego ona ten swój telefon traktuje jako taką oazę prywatności. Ja pracuję sam, w pracy odpoczywam a żona tak na prawdę 24h na dobę przebywa w czyjejś obecności co pewnie tez może być męczące.

Czyli jej telefon jej twierdza? zamiast transparentności tajemnice?
14039
<
#94 | Romanos dnia 03.12.2020 12:36
O ja piernicze...
Dales.rade mnie zaskoczyc - gratulacje 😁😂
Siedze, czytam i nie wierze: Ty to sobie zafundowales niezly Matrix. Radzilbym zmienic tabletki Z przymrużeniem oka
Sam dla jej przyjemnosci sie wykastrowales. Ona dyktuje warunki, zeni Ci kit za kitem, a Ty wszystko lykasz jak pelikan.
Powodzenia! Bedzie Ci za niedlugo baaardzo potrzebne 😁
6304
<
#95 | ottohetman dnia 03.12.2020 14:57
Chłop stosuje metode wyparcia, typowy objaw dysonansu widzi co sie dzieje ale nie dopuszcza tego do siebie, nie uswiadamia sobie tego ze to juz koniec, ze jest robiony na calej lini. Wymysla cuda jakies przyjecia, akcje z choinkami, dopowiada sobie historie tlumaczac żone, podaje wybaczenie na tacy chociaz mowi ze nie wybaczyl to wybacza na sile nawet jak druga strona ma jego wybaczenie daleko w dooopie. Obudz sie facet skontaktuj sie z prawnikiem. To juz czas bo zostaniesz z niczym.
14759
<
#96 | Radocha dnia 03.12.2020 20:39

Cytat

normalnyfacet dnia grudzień 03 2020 10:30:03
A nie przyszło Ci autorze do głowy że tym terapeutą może być jej gach?
Przy nim też nie miałaby czasu na zaglądanie w telefon.

To jest wręcz pewne bo taki/a terapeuta to nie trener jogi, mało tego nawet jak nie ma wiedzy nt zdrady to ma nt kłopotów w związku małżeńskim.
Więc taki terapeuta w życiu nie doprowadzi do sytuacji, w której pacjent miałby mieć kłopoty z uwiarygodnieniem swojej obecności u niego.
Trzy godziny :cacy:brawo
No to może ten terapeuta to wolontariusz Szeroki uśmiech
Myślę, ze naprawdę szkoda naszej energii na ten wątek bo to przypadek jest beznadziejny.
Dalej będzie już schemat
Po maksymalnie pół roku nierządnica tak będzie pogardzać swoim mężem że przestanie się kryć, jej warunki już teraz są absurdalne i na 100% nie jest to zasługa terapeuty, więc nawet nie przychodzą mi na myśl jeszcze bardziej absurdalne które żona autora będzie stawiać by jego rola sprowadziła się tylko do niani i bankomatu ...no może w odwrotnej kolejności ...:niemoc
Pożyjemy zobaczymy chyba, ze autorowi będzie wstyd tu napisać wszak upokorzeń ma za nadto


poprawiłam cytat
hurricane
13324
<
#97 | Lookasz dnia 04.12.2020 13:17
Cześć,
Jest tu wiele mądrych słów ale dodam jedną rzecz. W sumie to, że ona się przyznała świadczy o tym, że nie czuje się z tym dobrze i też jakoś cierpi. Jedno co jest tutaj super ważne - relatywnie szybko wiesz na czym stoisz. Ja nie miałem tego szczęścia i przez kilkanaście lat byłem tłuczony po rogach myśląc, że żona jest po prostu chłodna. Gdy wszystko wyszło na jaw pomyślałem, że warto powalczyć a czas nadal płynął. Tak zawitało 40+ latek i mimo zapomnienia te rzeczy nadal wracają jak szpila w serce.
Masz więc jasność sytuacji i czas na podjęcie decyzji. W zasadzie, wbrew pozorom to Ty trzymasz karty. Zastanów się nad dobrze wybranym terapeutą par, jakimś wsparciem dla siebie. Daj sobie czas ale działaj.
Siema!
14911
<
#98 | Kleopatra dnia 04.12.2020 14:52
Pablo, chłopaku drogi jest mi Ciebie zwyczajnie żal. Kochasz ją wręcz chorobliwie, a to nie jest dobre uczucie. Wszystko sobie potrafisz wytłumaczyć i spijasz kłamstwa z jej ust.
Ja rozumiem, że nie chcesz jej stracić i tego co macie, ale weź w końcu postaw jakieś granice. Jeśli znowu wpadnie w sidła miłości, to Ona kopnie Cię w tyłek bez zmrużenia oka i jeszcze winę z rzuci na Ciebie. Taki typ człowieka i żadne zaklęcia tu nie poradzą. Sam zresztą dajesz jej na to przyzwolenie, bo nie ponosi konsekwencji za swoje wybryki. Nie mówię, żebyś odszedł, bo tego nie zrobisz. Widziałeś co robiła, jej zachowania, kłamstwa i zdradę, a mimo to dalej jesteś z nią.Twój wybór i masz do tego prawo, ale nie daj się zniszczyć. Weź się w końcu zdystansuj, niech odczuje zagrożenie, że jednak możesz odejść. Ona jest pewna, że cokolwiek zrobi, to i tak Ciebie urobi i będziesz dalej latał wokoło niej jak piesek. No szanuj się choć trochę.
Ja nigdzie nie opisałam swojej historii, bo większość z nich, to moja historia. Tak jak napisał Radocha, to są schematy i wszyscy je przerabialiśmy. Ale trzeba czasem posłuchać ludzi, którzy juz tę drogę przeszli. Mój zdrajca przestraszył się naprawdę gdy powiało ode mnie chłodem, ale takim prawdziwym. Nie znałam sławnych 34 kroków, ale intuicyjne większość z nich wcieliłam w życie. Zadziałało. Nie prośby, groźby, czy łzy, tylko dystans i chłód emocjonalny. Też jestem dalej ze zdrajcą, ale to już inny człowiek, który wie, że już nie łyknę każdej bzdury jak pelikan i jestem gotowa na zakończenie małżeństwa. Każdy podejrzany sygnał został by zinterpretowany na jego niekorzyść. Przeszedł długą drogę, żebyśmy dalej byli razem i ja to doceniam. A Twoja Pani nic... Bo się nie boi, albo jej nie zależy, czy odejdziesz. Weź to jakoś przemyśl i przetraw na zimno, bo Ty nawet nie stoisz w miejscu, tylko cofasz się.
14759
<
#99 | Radocha dnia 05.12.2020 09:57

Cytat

Lookasz dnia grudzień 04 2020 12:17:27
przez kilkanaście lat byłem tłuczony po rogach myśląc, że żona jest po prostu chłodna. Gdy wszystko wyszło na jaw pomyślałem, że warto powalczyć a czas nadal płyną

:cacy
Naprawdę nie śmieje się nie szydzę id itp sam przez przeszło 10 lat tak naprawdę liczyłem że można odbudować związek...
Tyle tylko tzn taka była między nami różnica, że byłem świadomy w związku.
Tzn mi moja była zakomunikowała że jestem opcja zapasową ...
Tyle tylko, że ja miałem to wkalkulowane liczyłem się z takim ryzykiem.
Piszesz, że myślałeś że jest oziębła, nie kupuję tego bo co od początku była oziębła?
Z oziębła się żeniłeś jak chodziłeś w konkury to też była oziębła?
Wiesz mówi się że są kobiety które lubią być bite szkoda, ze nie mówi się to samo o facetach.
Zwyczajnie należysz do takich...
Poczytaj co piszą autorowi tego wątku o wyparciu ...
Nie wiem jak inni ja bym słowa krytyki nie napisał w tym wątku jak by postępowanie autora wynikało ze świadomej decyzji.
Mam zonę ladacznicę i manipulantkę wiem o tym, zapewnia mnie, że gach jest czysty sprawdzony na choroby weneryczne, zabezpieczamy się więc dzieci z nim nie będzie, potrzebuję go bo jesteś słaby w te klocki ... taką mam naturę ladacznicy jeżeli mnie akceptujesz masz za to ugotowane posprzątane, jesteś zaspokojony seksualnie ba masz kaprys to szukamy swingu itd itp
Toć wolno Tomku w swoim domku.
Poczytaj to forum...
Oczywiście wejdzie tu czasem jakaś gorąca głowa i zaczyna machać szablą na lewo i prawo, ale generalnie ludzie dzielą się swoimi doświadczeniami powiedziałbym następuje wymiana, wchodzi się między swojaków poobijany więcej lub gorzej i szuka się lekarstwa...
Rozumiem też walkę o związek kumasz walkę....
Nie rozumiem kapitulacji i nastawianie drugiego policzka...
Zwyczajnie po ludzku nie rozumiem jak można być dupkiem i nie chodzi mi o kogoś kto urodził się ofermą nie utrzymuję kontakty z różnymi ludźmi nikogo nie skreślam.
Chodzi mi o dupka z wyboru
Chodzi mi o kogoś kto zrezygnował z naprawy kto zwyczajnie zamknął oczy i na uszy włożył słuchawki.
Wreszcie jakoś bym się jeszcze nad kimś takim pochylił by go choć spróbować zrozumieć toć są masochiści, męczennicy itp ...
Wiesz kogo nie dam rady zrozumieć ano takiego który wszedł na to forum by usankcjonować potwierdzenie bycia dupkiem
Zwyczajnie moim zdaniem autor wątku szuka akceptacji wśród ludzi którzy tak jak on zostali zdradzani na to żeby mógł być dupkiem oczywiście z całym szacunkiem i za przeproszeniem bo nie wyzywam autora tylko określam zachowanie w związku.
W podobny sposób zareagowałbym jak kobieta by weszła na forum oznajmiła ze mąż ją bije po twarzy ale poz tym jest ok i oprócz tego nie ma do niego zastrzeżeń kumasz?
Jej sprawa jak lubi być bita ok ale niech nie szuka wśród podobnych sobie akceptacji dla zwyrodnialca.
Mówisz Lookasz, że nagle stwierdziłeś że twoja zona może być oziębła, wydało się po wielu latach i mimo to że przez tyle lat miałeś resztki po kimś zdecydowałeś się po walczyć ok twoja sprawa tylko co wnosisz tą informacją?
Twoje pisanko by coś wniosło jakbyś napisał w jaki sposób spróbowaliście naprawić wasz związek.
Jak nierządny zdrajca twoja żona, który serwował ci tyle lat resztki z przeniewierczego stołu zamierza naprawić wasz związek, jakie propozycje wysunęła, jak chce pracować na odbudowę zaufania...itd itd
Taki krótki wpis świadczy moim zdaniem tylko o jednym, a mianowicie witaj w klubie facetów, którzy lubią być bici i poniewierani.
No cóż nigdzie w regulaminie forum nie stoi zakaz zamieszczania postów ale zobaczcie jak dałem się sponiewierać

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?