Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Nie wiem nawet jak mam zacząć ale spróbuję. Jestem z moja zona 11 lat po ślubie, mamy siedmio letniego syna. Od dziesięciu lat mieszkamy i pracujemy w holandii. Moja zona pracuje w dzien ja pracuje tylko na nocki zebysmy mogli sobie dać rade, żeby dziecko do szkoly zaprowadzić i odebrac. Pod koniec maja przypadkiem sie dowiedziałem ze ona pisze od dłuższego czasu z kimś. Tuż przed nasza 11 rocznica ślubu. Zapytałem się w prost jak długo to trwa i czy mnie zdradziła. Przyznała się ze tak ze trwa to juz jakis czas. Poczułem się jak zwykla szmata. Okazało się że jak szedłem do pracy ona kładła syna spac a on przychodził do mojego domu. Nie potrafie tego ogarnąć. Obiecała mi ze to zakończyła ze juz nigdy tak nie zrobi. Staram się jej to wybaczyć, zyc normalnie. Ale nieraz jak ide do pracy to mnie nerwy zjadają, dostaje ataku paniki bo nie wiem czy on czasem nie jest już u mnie w domu. Chce jej wierzyć wybaczyć ale nie wiem czy potrafie. Pytalem dlaczego to zrobila to nie potrafi odpowiedzieć mi na to pytanie i nie chce o tym rozmawiać.
No klasyczna klasyka.
Klamie mowiac, ze nie wie dlaczego to zrobila. Doskonale wie, ale wie tezb ze jesli powie Ci prawde to mozesz ja zwyczajnie znienawidzic.
Nie chce o tym rozmawiac, bo nie chce SIEBIE tym ranic. To, ze prawda moglaby rowniez i Ciebie zranic j3st piekna ale malo istotna wymowka.
Ty nic nie wiesz, ale wiesz ze chcesz wybaczyc. A wiesz przynajmniej co chcesz wybaczyc? Tak w ciemno "prezencik" dla zdrajczyni chcesz fundnac? Toz to najprostsza zacheta by zrobila to ponownie.
Panikujesz bo nie ufasz (aleeeee... chcesz wybaczyc). Rozloz jeden lub dwa dyktafony w domu to bedziesz wiedzial czy nadal robi Cie w bambuko czy ten raz (byc moze tylko tymczasem) jej wystarczyl.
tak naprawde to ona obecnie jedynie broni stanu swojego posiadania, to ty utrzymujesz rodzine i bez dochodu od ciebie bedzie ciezko, dlatego powie co chcesz uslyszec, ale nie wierz czy ona zaluje ze zdradzila, czy raczej ze to sie wydalo i teraz ty jestes podejrzliwy, dlatego jak ci podpowiada Romanos, podsluch, moze nawet dyskretnie podlozona kamerka, od taka w zabawce dla dziecka, jakie kupisz do sprawdzania nianki, potrzebujesz wiedziec co naprawde ona robi teraz jak ciebie nie ma w domu, i jaka jest jej opinia o tobie, ta prawdziwa, nie ta serwowana od niej do ciebie, bo tu mowi ci to co chcesz uslyszec, a ona nie straci dostepu do twojego konta
Nic nie dzieje się przypadkiem raczej ,a dowiedziałbyś się tego jakbyś poszperał trochę i poszukał dowodów.No ale póki co rozmijaliście się przez te wasze zmiany w tej pracy i babie odwaliło. Pewnie to jakiś kolega z jej pracy podejrzewam.
Cytat
Chce jej wierzyć wybaczyć ale nie wiem czy potrafie. Pytalem dlaczego to zrobila to nie potrafi odpowiedzieć mi na to pytanie i nie chce o tym rozmawiać.
Kolejna co ucieka od rozmowy by to przepracować, najlepiej to zapomnieć o tym i udawać ,że wszystko jest w porządku. Bo po co wyznawać prawdę i na czym to się opierało czy to było tylko dymanie czy regularny romans prowadzony za twoimi plecami? To masz być dalej nieświadomy,pracować i udawać ,że wszystko jest już ok bo ona powiedziała ci ,że już zakończyła z nim pisanie,kontakty tekstowo,głosowe, cielesne.
I tak łatwo myślisz jej to wszystko przyszło ,jak ty nawet nie masz kontroli i nie wiesz czy dalej z nim pisze?
Wy robicie wszystko niby dla dziecka ,a tu wam się rozjeżdża małżeństwo bo samą pracą i pieniędzmi szczęścia nie zbudujecie. Znaczy co by nawet dogodzić tej babie w łózku bo jak to logistycznie ma wyglądać. Tu dziecko,praca na zmiany ,swoje odespać trzeba,potem dzieciaka zabrać do domu.
No to znalazł się armando od przepychania komina ,ty nie dogadzałeś to dogodził kolega z pracy albo inny tam sąsiad.
Komentarz doklejony:
Pewnie standardem poleci z czasem ,że nie czuła się kochana ,doceniana ,ciągle tylko ta gonitwa w szarości dnia codziennego ,a ona taka bidulka no i znalazł się tam pewnie jaki amant co ją dostrzegł ,zobaczył ,prawił komplementy,rozmawiał ,adorował ,wysłuchiwał i z czasem uzyskał taki dostęp ,że aż przekraczał próg waszych drzwi.
Teraz pora poznać przyczynę od niej, ze zgromadzonych dowodów ,jak długo to trwało ,na czym się opierało , temat jak nie będzie do przerobienia bo ona nie będzie chciała niby to tylko tyle będzie oznaczało ,że z niczym sobie nie poradzicie. Ty sam czy wy razem, będzie to dalej takie nijakie.
Pisze na komputerze dużo , to zainstalować program szpiegujący na komputerze, zostawić dyktafon na noc w miejscu gdzie zazwyczaj przesiaduje w dobrym miejscu i sobie odsłuchiwać czasem, może za którymś razem coś się nagra jak będzie dalej oporna w temacie przepracowania tego tematu.
Dowiesz się czy faktycznie zakończyła cokolwiek z tym kimś.. przyznała ci się bo co miała zrobić, ty widziałeś ,że ona nonstop z kimś pisze to już nawet z tym się nie chowała za specjalnie więc musiało to już trwać od jakiegoś czasu. No ,a ty jej nie dostrzegałeś tyle czasu.
Ja nie chce drążyć tego tematu ile to trwalo, bo nie chce sobie psuć glowy jeszcze bardziej. Chciałbym od Was jakiejś rady jak mam sobie radzić z tym lekiem kiedy jade do pracy i on mnie dopada. Wtedy nie potrafie normalnie funkcjonować na niczym sie skupic
Komentarz doklejony:
A jak próbowałem z nia o tym rozmawiać dlaczego tak się stało to mi mowi ze sama nie wie ze nie chce wracać do tego bo ja to bardzo boli, mowi ze jeszcze nie jest gotowa na to. Mowilem zebysmy poszli do poradni to też mowi ze nie jest jeszcze gotowa na to. Nie wiem co mam o tym myslec😪
Czyli wsadzasz głowę w piach i udajesz ze jest dobrze?
Chcesz mieć jasność? zainstaluj w domu kamery, wystarczy nad wejściem do domu. Jeśli nie macie domu tylko mieszkanie to w tz. przedpokoju i będziesz widział czy ktoś przychodzi.
Boli ją? wierzysz w to? przecież to zwykła ściema.
Chłopie szanuj się.Baba Ci się puściła i jeszcze stawia warunki? To Ty tam robisz za pachołka?
Cytat
Nie wiem co mam o tym myslec😪
Że robi Ciebie w balona a Ty łykasz jak pelikan.
Co robić? zmień w końcu pracę na dniówki albo wracaj do kraju to przestaniesz być niewolnikiem pracy.
"Ja nie chce drążyć tego tematu ile to trwalo, bo nie chce sobie psuć glowy jeszcze bardziej. Chciałbym od Was jakiejś rady jak mam sobie radzić z tym lekiem kiedy jade do pracy i on mnie dopada. Wtedy nie potrafie normalnie funkcjonować na niczym sie skupic"
Cała ta wypowiedź sobie zaprzecza, boisz się wyjść z domu bo nie ufasz swojej partnerce, mówi Ci że przychodził facet do domu pod twoją nieobecność, i zapewne podświadomość mówi Ci że gdyby byli czyści nikt by tego w sekrecie nie trzymał. Pitolenie że ją boli ma rację bytu jeśli to był kochanek który się znudził twoja panna i ona cierpi po rozstaniu, inaczej po prostu unika tematu jak tylko się da aż nie odpuścisz czy stworzy sobie plan chociażby wyjścia z małżeństwa. Naprawdę można poczytać wiele historii, zachowanie twojej podręcznikowe możnaby rzec. Z rad to tak jak mówią, zamontuj kamerę czy coś gdzieś przy drzwiach by ewentualnie widać kto wchodzi, wychodzi i w jakich porach, ewentualnie jakiś podsłuch czy oprogramowanie by wiedzieć co i z kim pisze. To co tam ujrzysz może nie być przyjemne, ale zebranie twardych dowodów da Ci atut w rozmowie i przyparta do muru nie wykręci się już kłamstewkami (rozmowę te również polecam nagrać dyktafonem), by nie dać się oskubać (sfrajerzyć) w przypadku rozwodu.
Zrozumiałe jest że chciałbyś naprawić ten kryzys ale do naprawy potrzebne są obie osoby, dodatkowo musisz mieć świadomość tego do czego zaszło, za co wybaczasz, jak daleko granice zostały przekroczone. Inaczej skończysz jak chociażby Will Smith który się zszedł z żoną ale ta chyba niezbyt mu wyjawiła romans z gówniarzem jak byli w separacji. Niby byli w separacji, czyli takim rozwodzie ale z możliwością cofnięcia, a ukrycie czegoś takiego nie było łatwe do przyjęcia. No chyba że to wyreżyserowane było bo to Hollywood, ale kto tam prawdę pozna. Dla mnie było przekonywujaco.
W 34 krokach masz niektóre fajne i dosyć pomocne podpunkty jak nie wierz w nic co słyszysz i 50% tego co widzisz.
A jak próbowałem z nia o tym rozmawiać dlaczego tak się stało to mi mowi ze sama nie wie ze nie chce wracać do tego bo ja to bardzo boli, mowi ze jeszcze nie jest gotowa na to. Mowilem zebysmy poszli do poradni to też mowi ze nie jest jeszcze gotowa na to. Nie wiem co mam o tym myslec😪
Tomek dlaczego sobie to robisz, dlaczego robisz robotę za nią i próbujesz naprawiać związek? To jej zadanie, odpuść.
Teraz powinieneś zająć się sobą i zacząć o sobie myśleć. Odsuń się nieco od niej, niektóre punkty z 34 kroków pomogą Ci w tym; wykorzystaj je, żebyś mógł odzyskać równowagę bo zamęczysz się.
Później się zastanowisz co dalej, na teraz złap oddech.
Ja to bardzo boli ale jak kładła dzieciaka spać, ty w pracy, a oni coś tam robili to nic jej nie bolało dopuki ty się w końcu nie zapytałeś co jest na rzeczy z tym kolesiem co tam pisze. Na zasadzie małpy bo się wydało to ja boli to targamy twoją gałąź bo przecież kochanek był tylko od zabawy, odskoczni i zapomnienia. Mógłby być nawet od czegoś więcej gdyby ja chciał i ona by pewnie odeszła od ciebie na zasadzie no stało się przykro mi, chce układać sobie życie z kimś innym....selawi. Ty nie chcesz drążyć tematu, ją boli niby bo może w nim zakochana i teraz uciekła w samo zamknięcie. Nie chcę przerobić tego tematu z tobą, może nawet dalej się kontaktuję z tamtym. Gdyby zależało jej tylko na seksie to pewnie by to jakoś powiedziała, a tam seks mógł być tylko dodatkiem raczonym dla kochasia. Pewnie jakbyś dowiedział się prawdy o czym tam jest pisane na tym komputerze czy jej telefonie to by Ci ręce opadły. Nie wrócicie do normalności nie przerabiając tego tematu razem, ty uciekający od tematu i ona tak samo. No chyba że dalej chcesz sobie żyć w takim byle jakim matriksie. Zadaj sobie pytanie czy chcesz, chcecie to faktycznie przerobić czy uciekać od tematu i udawać że jest wsio normalna?
Ja nie chce drążyć tego tematu ile to trwalo, bo nie chce sobie psuć glowy jeszcze bardziej.
Ty się boisz, tego co znajdziesz i to powoduje ten lęk.
Pytanie co Cię prędzej wykończy, lęk przed nieznanym, czy domysły.
Pierwszy podstawowy błąd - wybaczać w ciemno.
Nie wybaczysz, bo sam nie wiesz jak daleko się posunęła i przede wszystkim czy to się skończyło.
Jak tak prosto jej poszło i nic z tym nie zrobisz to po prostu czekaj na następny raz.
Tak to działa.
Tak, ona cierpi...
Ale nie dlatego, ze jest swiadoma tego, ze Cie zdradzila. Cierpi, bo jej zdrada sie wydala i byc moze rowniez dlatego, ze z kochankiem nie wyszlo.
Jesli chcesz wiedziec co sie dzieje w domu pod Twoja nieobecnosc to naprawde kamera lub dyktafon watpliwosci w duzej mierze (a moze i calkowicie) rozwieja.
A jesli chcesz wybaczyc to najpierw poczytaj czym jest wybaczenie, a potem dowiedz sie co dokladnie chcesz wybaczyc.
nie odpowiadasz na podstawowe pytania, od ilu lat ty pracujesz na te nocki? bo w zasadzie to moze sie okazac ze ona od poczatku miala tego zmiennika u was w lozku
Komentarz doklejony:
kolejna kwestia, wierzysz ze ona juz z tamtym tego nie robi, a moze tylko przeszli do podziemia?
Na nocki pracuje cztery lata, domyślam się kiedy zaczęła z nim pisac. Dzisiaj z nia rozmawialem zebysmy podjęli terapie razem to wyraziła chec podjęcia az jestem w szoku. A czy do końca jej wierze ze to zakończyła, to chce jej wierzyć ale nie wierze.
Terapię czego bo nie rozumiem? To ty chcesz sklejać was to co ona nabroiła? Nie wiedząc nic o tej całej sprawie, o tym typie i na jakiej zasadzie się ta ich znajomość, pisanie, spotkania odbywały?
Zaraz bo to chyba ona powinna była do ciebie przyjść i to zrobić wychodząc z taką propozycja ale jeszcze nie teraz tylko za jakiś czas.Ty w ogóle rozmawiałeś z nią na ten temat i widzisz przynajmniej by żałowała czegokolwiek? A co jeśli go kocha, a ty nawet nie sprawdziłeś czy dalej utrzymuje z nim kontakt albo się widuje to co ta terapia ma zmienić w was, waszym życiu czy związku co by miała naprawić? Facet obudź się i zacznij trzeźwo myśleć, inny obraca ci babę, sama wpuszcza go do domu, nie wiesz na czym to wszystko się opiera by dojść do rdzeni problemu/ów w was, waszej relacji o ile jakaś jest jeszcze relacja, a ty wyskakujesz z takimi propozycjami. Sam z siebie, nie wiedząc w ogóle czy oba tego chce ze szczerego serca jak sama o to nie prosiła.
Komentarz doklejony:
Rozmawiać to z nią mogłeś ale w tym celu by się wywiedzieć od niej maksymalnie wszystkiego i by sama najlepiej mówiła , a potem to weryfikować znalezionymi dowodami, ewentualnie sam ją trochę inwigilując. Choćbyś miał kupić dyktafon i zostawiać go na noc jak idziesz do tej pracy a szafie włączonego by sobie sprawdzić czy znów czasem nie zawitał nieznajomy gość w domu. Przyłapany zdradzacz przystąpi na każdą propozycje czy pomysły osoby zdradzonej tym bardziej więc nie masz się czym cieszyć z tego punktu widzenia. Poczytaj sobie tu historie panów zdradzonych przez żony to się dowiesz,że to nie jest żadna nowość czy ewenement,który mógłby sprawić że możesz już sobie osiadać na laurach i wrócić do swojego dalszego życia w matriksie. Takim trybem to to będzie jedna wielka farsa jak nie widzisz że żałuje czegokolwiek by tam nie robiła i z kim czy żeby sama chciała rozmawiać z tobą o tym wszystkim.Jak nie będziesz się szanował sam to nikt inny tego za ciebie nie zrobi tym bardziej ona. A ty widzisz,że ona żałuję czegokolwiek lub żeby się miotała,choćby coś tłumaczyć chciała?
Komentarz doklejony:
Jak to nie zostanie przepracowane to żadna terapia wam nie pomoże bo dziś gościem domu był Wojtek, a pojutrze inny tam Roman zawita.
Powiem Wam tak, ja chce zeby w naszym małżeństwie wszystko, wrocilo do normalności. Ona zrobila mi najgorsza rzecz jaka moze byc, aż ciezko jest to mi wyrazić. Wiem ze większość z Was mnie skrytykuje ale powiem Wam ze zalezy mi na tym małżeństwie. Przeżyliśmy razem wiele lat, byliśmy dla siebie podpora jak wyjechaliśmy za granicę, a nieraz naprawde mielismy bardzo ciezko ze nie wiedzieliśmy co mamy zrobic, ale potrafiliśmy się wesprzeć i isc do przodu. Az sie ona pogubiła......... Ostatnio zaczelismy wiecej rozmawiac a z naszych rozmow wnioskuje ze ona zaluje tej zdrady. I dlatego mysle ze terapia bedzie dobra dla nas. Moze wtedy ona się otworzy i wszystko z siebie wyrzuci, bo na tyle co ja znam to wiem ze zawsze miala problem rozmowy na ciężkie tematy. Tylko nie wiem czy poradzę sobie z moimi lekami
Ręce opadają;Chłopie popełniasz największy błąd jaki tylko możesz; ucz się na cudzych błędach czyli naszych; To o czym piszesz nie ma nic wspólnego z ratowaniem małżeństwa;
To ona pozwoliła komuś wejśc między Was; wpuściła do do Waszej sypialni, zdeptała Waszą intymność; i co? Ty masz to naprawiać? Zawsze ją wyręczałeś we wszystkim? Brała ona w ogóle kiedykolwiek odpowiedzialność za swoje życie? Czy nigdy na to nie pozwalałeś?
To, że Ci zależy na tym małżeństwie nie oznacza, że masz się podkładać; Masz skamleć o miłość? Chłopie ogarnij się. Masz jakąkolwiek godność?
Mylisz ratowanie małżeństwa z upodleniem siebie jako faceta;
Czy nie mało już zostałeś upokorzony? Sam musisz sobie dokładać? Lubisz samobiczowanie?
Nie odbieraj tego co piszemy jako namawiania do rozstania; ale ratowanie musi się odbyć na pewnych warunkach; a Ty zrobisz wszystko żeby tylko zachować status quo nieważne jakim kosztem; zresztą sam o tym wspominasz, że chciałbyś żeby wszystko wróciło do tego co było. Czyli wprost prosisz się o powtórkę z rozrywki; dajesz swojej małżonce ciche przyzwolenie na traktowanie Cię jak szmatę, bo sam siebie tak traktujesz więc czemu kto inny ma mieć do Ciebie szacunek?
Powtórzę si; ocknij się bo sam na siebie ukręcasz bicz!!!
Zacznij chłopie myśleć, analizować, czytać bo jesteś w czarne doopie; żyjesz w jakiejś bańce ułudy a to nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem.
Komentarz doklejony:
Dla zobrazowania tego co robisz przykłąd;
Jesteś właścicielem całkiem fajnie prosperującej firmy, która nieustannie się rozwija; zatrudniasz zespół pracowników.
W pewnym momencie jeden z nich daje ciała na całej linii przez swoją głupotę, nieuwagę, nonszalancję zaprzepaszcza kontrakt z Waszym strategicznym Klientem;
Oznacza to, że najprawdopodobniej zyski w najbliższym czasie będą drastycznie spadać; ale, że pracownik był do tej pory lojalny, całkiem niezły, nie chciał dużo kasy więc to Ty zaczynasz szukać alternatywnych rozwiązań, nowych Klientów, którzy zapełnią lukę po stracie, wręcz prosisz go o to aby nie odchodził, wdrażasz plan naprawczy, pracujesz dzień i noc aby firma nie zbankrutowała po czym informujesz, że nie będzie tak źle bo udało Ci się naprawić JEGO błąd;
Jak myślisz jak odebrał to ten pracownik? Jaką naukę wyniósł z tego? Czy mógł naprawić swój błąd? Czy choć przez chwilkę czuł zagrożenie straty tego na czym mu bardzo zależy? Jaki sygnał mu wysłałeś?
A teraz analogicznie to Twoja małżonka jest tym pracownikiem. Widzisz absurd swojej postawy? Może z doopy przykład, ale w piękny sposób obrazujący to jak się zachowujesz w tej chwili.
Tomku,
Dorzucę i Ja coś od siebie.
Narazie nie szukaj rozwiązań tego co zrobiła Twoja żona.
Poświęć czas na przeczytanie historii ludzi na tym portalu. Później wyciagaj wnioski.
Nie jesteś wyjątkowy,Twoja żona zresztą też.
Wydaje Ci się że uratujesz....
Stan z boku i zastanów się.
Matka,żona oddana i pracowita daje się posuwać komuś w Twoim domu/mieszkaniu.
W miejscu o które Ty zadbałes.
Czy uważasz że jest o kogo walczyć?
Co z tego że Ona żałuje. Każda żałuję, bije się w pierś. A po czasie uśpi Twoja czujność i kolejne rogi Ci przyprawi.
Świeży przykład z mojego życia.
Dzień przed rozwodem, pisze że mogliśmy to naprawić , iść na terapię.
Teraz po dwóch miesiącach czekam na ruch Policji bo moja pomyłka wyrzuca mi odpady razem ze swoim partnerem na moją posiadłość.
Wg. Mnie to co Ona mówi, wszelkie jej deklaracje są " ch..em podparte".
Zbieraj dowody, bo nawet na tą chwilę nie wiesz o co chcesz walczyć.
Żyjesz złudzeniami. Jak większość z Nas kiedyś.
Ps:
poczciwy,
Przykład całkiem prawdopodobny :brawo
Dziękuję Wam za szczere słowa, większość z nich jest bolesna ale prawdziwa. Ku... mam teraz taki bałagan w glowie ze nie wiem co robić. Ale myślę że posłucham sie waszych rad, wezme sie teraz odsune na bok i bede obserwował jej zachowanie. Nie potrafie tego zrozumieć jak można tak zrobić przyzekajac komus miłość wierność az do śmierci. Nie moge tego pojac jak można się dopuścić zdrady kur... Jest mi coraz gorzej, chyba tego nie udzwigne, nie daje juz rady .....😭😭😭
Nie potrafie tego zrozumieć jak można tak zrobić przyzekajac komus miłość wierność az do śmierci.
I właśnie tu jest Twój problem. Bo wierzysz w coś czego nie można nazwać realnym i prawdziwym życiem. A ono nie jest czarno białe. Dlatego jest Ci tak ciężko bo idealizujesz, myślisz życzeniowo. I tak naprawdę nie sama zdrada jest problemem, ona zazwyczaj jest tylko wierzchołkiem góry lodowej.
Nie ma dobrych rozwiązań w takiej sytuacji; jednak zamknięcie oczu i udawanie, że nic się nie stało jest najgorszym z rozwiązań.
Przykrycie gówna dywanem nie sprawi nagle, że smród zniknie.
Ku... nie potrafie tego zrozumieć, to do mnie nie dociera, dlaczego??? Musze poznac główny powód dlaczego? Poświęciłem dla niej swoja miłość oddałem jej serce, byliśmy dobrym małżeństwem, nie kłóciliśmy się praktycznie wogole, nieraz o jakąś drobnostke. Naprawde byliśmy szczesliwi, bynajmniej ja. Kurwa czym ona się kierowała ze to zrobila, a może ja cos zle robiłem. Juz mam dość wszystkiego. Minęło już piec miesięcy jak mi się przyznała, a ze mna jest coraz gorzej
Bo mijaliście się w życiu codziennym, bo czuła się może nijako,niekochana,niedoceniona może ,mało atrakcyjna, no i trafił się jakiś kolega może z pracy ,może ktoś poznany w internecie ,który jej posłodził czy to w pracy czy w tym internecie ,rozmawiał ją wieczorami gdy siedziała nudząc się w domu no i jakoś tak poszło potem z górki.
Pod koniec maja dowiedziałeś się przypadkiem że z kimś pisze ,wcześniej nic nie widziałeś,nie dostrzegałeś, byłeś zajęty sobą czy codziennymi rytuałami jak praca ,coś w domu zrobić, przy dziecku itd.
Teraz mamy koniec października i ona nic przez ten czas nie wykazywała ,że tak powiem chęci by rozmawiać z tobą na ten temat bo coś tam, żyła sobie tak z tobą dalej jakby nic się nie stało. Nadal masz obiekcje,nie ufasz jej ,nie wiesz na czym to polegało, cokolwiek się tam wyrabiało ,a może nadal wyrabia. Chociaż pewnie przysiadła na tyłku ,armando sobie poszedł w odstawkę tyle co się pobawili może na zasadzie romansu ,znajomości przelotnej( bo ty się dowiedziałeś ) i została przy tobie tylko to takie i tak nijakie. No ale takie jest życie ,on ma pewnie żonę i dzieci , ona ma ciebie no i dziecko macie po co to rozwalać czy robić jakieś rewolucje w stylu porzucanie wszystkiego w imię jakiegoś szczęścia by budować niby coś od nowa z kimś innym kto może nawet nie byłby pewnym osobnikiem by przeprowadzać takie rewolucje w życiu.
Ty już dawno powinieneś mieć te informacje od niej lub sam je wyszukać metodą zbierania dowodów by teraz się tylko z tego wszystkiego no leczyć, dystansować ,odnajdywać na nowo siebie i ewentualnie wasz związek o ile ona tego faktycznie chce ,a nie że tak musi pozostać no bo dziecko ,no to no bo jeszcze tamto.
Tymczasem stoicie w miejscu ty nie umiałeś zadawać celnych pytań w rozmowach ,ona ci tam wciska o niemożliwości powiedzenia tego bo ją coś tam boli albo nie jest gotowa. To myślisz powie ci to wszystko na tej wspólnej terapii??
Tomek,
Każdy z Nas to przechodził. I każdy z Nas żyje dalej.
My też kochaliśmy, pracowaliśmy. Żyliśmy tak jak Ty.
Brakowało jej zainteresowania, chciała coś zmienić w swoim nudnym życiu. Poczuć coś czego już dawno nie czuła. Dlatego to zrobiła.
A to jest jak narkotyk.
Jest Ci źle bo z nią jesteś. Mieszkacie razem. Separacja myślę że by pomogła.
To Ona musi walczyć o Ciebie.
Człowieku Ona rozkładała nogi na Waszym łóżku w sypialni gdzie obok spał Wasz syn. Przypuszczam że robiła takie rzeczy których z tobą nie była w stanie.
Wyprowadz się, wcześniej zainstaluj podsłuchy/kamery. Myślę że uzyskasz to " czego nie chcesz "
A cóż ty kręcisz takie pirlety umyslowe Tomek? Wijesz się wokół zdrady żony jak szalony. Zadajesz dziwne pytania dlaczego ,po co ,co ty źle zrobiłeś. Dlaczego szukasz winy w sobie? A ona co? Niegotowa? Znaczy się dawać dupy była gotowa ,a wytłumaczyc tobie nie jest gotowa? Po co ty na nią pracujesz? Po co ci taki ktoś ,kto sprowadza do twego domu bolca kiedy tam jest twoje dziecko? Kim ty właściwie jesteś dla siebie ,dla niej?
Ty sobie usiądź sam przy butelce piwa i szczerze odpowiedz po co ci taka kobieta? Co ty od niej dostajesz? Teraz ,nie kiedyś. Odrzuc wspomnienia ,one w tej chwili nic nie znaczą ,pomyśl co chcesz osiągnąć za 5 ,10 lat? Czy ona teraz na ciebie zasługuje? Czy naprawdę jesteś tak beznadziejny że już nikogo w swym życiu nie spotkasz?
Po tym jak się puściła jest jedynie matką twego syna ,nikim innym. Po co chcesz iść do tego psychologa?
Co ty chcesz naprawiać? Twoja żona regularnie dawała tylka w twoim domu i jeszcze ci mało?
Ty po prostu nie rób nic ,ochłon ,następnie spokojnie poszukaj sobie mieszkania ,później weź urlop kiedy ona będzie w pracy i się po prostu wyprowadz.
Po jakimś czasie znajdziesz sobie nową kobietę .
To jedyne rozsądne wyjście. I co tu więcej gdybac?
Autorze,
Nigdy nie przyszłoby mi do głowy namawiać Cię do rozstania; nie w tym rzecz; Jeśli ktoś nie dostrzega nic poza powierzchownościami to wg niego będzie to jedyna słuszna droga; psycholog nie jest złym pomysłem; sęk w tym, że to powinna być jej inicjatywa;
Pomyśl logicznie; gdy zależy Ci na naprawie błędu jaki popełniłeś, rozmyślasz, analizujesz, szukasz rozwiązań, stajesz na głowie. Czy zauważasz jakąś determinację Twojej żony w próbie naprawy tego co zrobiła? Czy martwi ją Twoje samopoczucie? Dopytuje jak się czujesz? Dba o Twój komfort psychiczny? Pyta co może dla Ciebie zrobić? Nie! A co najmniej powinna.
Zrozumieć musisz, że każdy Twój pomysł zostanie zaakceptowany bo tak naprawdę musi zostać zaakceptowany, nawet gdyby było jej to nie w smak. Zależy jej na statusie quo, stanie posiadania. Tylko czy o to Ci chodzi? Aby zmuszać ją do czegoś? Ma to dla Ciebie jakąś wartość wówczas poza tworzeniem pozorów szczęśliwej rodziny?
Miałem dokładnie tak samo jak Ty i poszliśmy na terapię; po pierwszym spotkaniu jednak zrezygnowałem świadomie, bo stwierdziłem , że ja nie mam ani czasu ani nadto pieniędzy i ochoty żeby dochodzić przed psychologiem czegoś o czym oboje wiemy czyli prawdy. Nie takie było założenie tej psychoterapii.
Dlatego ważnym jest aby to ona podjęła ten krok, ale sama z własnej woli, tylko najpierw musi zrozumieć, że konfrontacja ze sobą i niewygodną prawdą o sobie jest niezbędna. Bez tego nie ma szans ruszyć do przodu a tym samym Wy nie ruszycie. Dopóki nie przyzna się przed sobą co zrobiła i kim jest to nic z tego nie będzie.
Psycholog w tym momencie jak najbardziej, ale przemyśl terapię indywidualną.
Cytat
Musze poznac główny powód dlaczego?
Oczywiście, że nie musisz bo to Twoje życie i Twoje wybory.
Miej tylko świadomość czym to się prawdopodobnie skończy.
Czym będziesz bardziej miękką pipą tym mniejszy szacunek w oczach małżonki;
Czasem człowiek musi dotknąć dna aby w końcu zacząć myśleć. Przemyśl czym byłoby dno dla Twojej żony?
Odsuń się na początek emocjonalnie, wycofaj się i obserwuj. Może to ją zmusi do myślenia.
Ja też zachodziłam w głowę jak ukochana osoba, która przyrzekała itp. może tak skrzywdzić...i zmieniłam myślenie i postawiłam na siebie a tym wygrywam siebie.
Tomek zajmij się teraz sobą, jesteś w fatalnym stanie emocjonalnym, naprawa związku to jej zadanie, daj jej się wykazać. Odsunięcie emocjonalne dobrze Ci zrobi, później zobaczysz, nigdzie się nie spiesz...
Tomek,
Dlaczego dziwi Cie, ze zlamala przysiege?
Wiesz kiedy mozesz miec 100 proc. pewnosci, ze przysiega nie bedzie zlamana? Wtedy i tylko wtedy, gdy nie zostanie zlozona.
Maja racje ci, ktoezy pisza, ze rozmijaliscie sie "w codziennosci". Zrezygnowaliscie oboje z tego co wazniejsze, z budowania relacji, na rzecz tego co mniej wazne - statusu majatkowego. I jedno z Was nie wytrzymalo. Rownie dobrze mogles to byc Ty, a nie ona.
Terapia u psychologa jak najbardziej wskazana, ale najpierw dla Ciebie, a potem ewentualnie dla Was. Raz, ze pomimo 5 miesiecy, krecisz sie w chaosie emocjonalnym co Cie zabija. Po wtore dlatego, ze wspolna twrapia nie jest jej inicjatywa i zapewne bedzie na nia chodzila nie z potrzeby, a z przymusu. Na taka terapie szkoda czasu i pieniedzy.
Zaoznales sie z "34 krokami"? Probujesz je stosowac? To bardzo dobre na sam poczatek, a Ty nadal na tym poczatku jestes.
Torf
Oni poznali się przez internet. Z tego co wiem zaczęli pisac ze soba w 2018 a do łóżka poszli w czerwcu 2019 a jak często to nie wiem. Ten typ to holender, rok starszy odemnie ma 39 lat. Wiem gdzie mieszka, gdzie pracuje, po rozwodzie dwójkę ma dzieci ale nie ma z nimi kontaktu. Dowiedziałem się o nim bardzo dużo. Mialem ochote go spalić zywcem, mialem juz wszystko przyszykowane i w nocy mialem jechac. W pewnym momencie uświadomiłem sobie ze jak cos pojdzie nie tak to bede mial lipe. Wiem ze on odrazu by mnie dal na psy a jak by mnie zamknęli to by mnie dojechal bo pracuje w więzieniu. Jak to sobie uświadomiłem to wtedy peklem, poszedłem do komórki, juz mialem petle na szyi ale ona weszła i nawet zawisnąć mi nie bylo dane. Teraz sie ciesze ze nie udało mi się powiesić a jego zniszcze w inny sposób
Zupełnie niepotrzebnie tracisz energię na niego;
Ponadto chłop skorzystał tylko z okazji; to nie on dał ciała w stosunku do Ciebie prawda? To czy to był ten konkretny gość czy jakiś inny naprawdę ma drugorzędne znaczenie; to nie jest sedno problemu;
Skup się na sobie, na własnym rozwoju;
Czy naprawdę Twoje życie jest tak mało warte aby pozbawiać się go przez jakąś kobietę? Słabo się cenisz; zamiast skupiać się na czymś nieistotnym lepiej przekieruj energię na wzmocnienie poczucia własnej wartości bo ta ewidentnie leży i kwiczy.
Tomek,
Ty takich głupot nie pisz, nie rob nikomu krzywdy bo masz syna. Ty masz byc jego oparciem. On bedzie z Ciebie kiedys dumny...... jezeli zachowasz sie odpowiedzialnie.
Mozesz sobie życie zniszczyć przez swoja qrewne i jej bolca.
Jezeli zemsta to zgodnie z prawem. Ale na to masz czas, az ochłoniesz. Teraz tylko głupstw narobisz.
Chcesz faceta zniszczyc bo brał Ci żonę, ale On siłą tego nie zrobił. Moze Ona go nakłaniała. Postaw sie na jego miejscu, jest okazja to korzysta.
Skup sie na żonie, ona mu drzwi otwierała. Ponad rok ten cyrk trwał.
Złap rownowage psychiczna i planuj swoja przyszlosc dla syna. Jak narazie bez żony.
Wszelkie rozmowy z nią bezwzglednie nagrywaj, sadze ze będziesz tego w przyszłosci potrzebować.
A jakby siw okazalo, ze tych "zmiennikow" bylo kilku lub kilkunastu to co? Wszystkich bys spalil?
Oczywiscie... Jesli masz ochote zrobic z siebie glupka to rob - Twoj syn z pewnoscia to doceni i bedzie Ci wdzieczny. W ogole Twoi najblizsi beda wowczas niesamowicie dumni z tak "meskiego" Twego zachowania, prawda?
Wez sie za siebie, a nie za innych, bo tylko na swoje zycie masz wplyw.
Mówią że jak suka nie da to pies nie weźmie. Z tego co piszesz typek jej nie gwałcił, sama go wpuszczała, to ona wprowadziła innego mężczyznę między was. Pójdź lepiej do specjalisty, niech Ci jakieś tabletki przepisze to może uspokoisz się nieco jak i Ci myśli samobójcze miną. Pamiętaj że masz syna, i już chciałeś go porzucić rzucając się na tę linę. Pomyśl czasem o nim że jemu się ojciec przyda
Straciłeś swój świat, straciłeś kontrolę.
Tak naprawdę wszystko to co czujesz, jest zrozumiałe, pytanie właśnie co z tym zrobisz.
Bardzo ważne aby się szanować, wybaczając w ciemno ze strachu, że ją stracisz, że ułożone życie stracisz, tak naprawdę spowoduje, że nie będziesz miał do siebie szacunku i poczucie własnej wartości marne.
To co nas spotyka powinno nas nauczyć pokory do życia, dystansu.
Nic nie jest na zawsze, a pytanie dlaczego nie ma odpowiedzi, równie dobrze można odpowiedzieć - a dlaczego nie?
Każdy z nas jak tu trafił mówił jak Ty - nie wiem co się stało, byliśmy takim dobrym małżeństwem - ilu z nas odsłoniło z czasem tą górę lodową o jakiej pisze Poczciwy możesz sobie poczytać.
Strach przed nieznanym może paraliżować, wyobrażenie sobie życia bez kogoś kto miał być na zawsze może nam źle podpowiadać.
Bo przecież lepsze znane piekło niż nieznane niebo.
Uwierz istnieje życie bez niej.
Jak zaczniesz to przyjmować do siebie to możesz zacząć myśleć czy z nią jeszcze cokolwiek odbudujesz.
Nie korzystanie z doświadczenia i rad ludzi, którzy w większości mają to za sobą wydłuży Ci drogę do spokoju.
A kochanek?
Jak mówią - jemu podziękuj, pokazał Ci z kim żyjesz ( ale to za jakiś czas )
Rodzice wychowali mnie ze nie wchodzi sie miedzy dwoje ludzi. Ze znajomymi tez zawsze trzymaliśmy się tych zasad, nie rusza się kogos zony czy dziewczyny. Nieważne czy ta kobieta jest znajoma czy zupelne obca. Nawet jest to powiedzane w 10 przykazaniach. A on co nie ma żadnych zasad, zwykle gówno
Ciebie wychowali, a ją?
Twoje zasady nie muszą być tym czym ona się kieruje.
A czy ona miała wcześniej jakieś zasady to Ty nam powinieneś powiedzieć, Ty z nią żyłeś.
Nie oczekuj że ktoś ma takie wartości jak Ty.
A religii w to nie mieszaj, ona nie ma nic wspólnego z tym.
Holandia to bardzo "wolny" kraj. Nie powinno to Cię dziwić że facet chciał sobie poskakać. Z mężatką jest łatwo.
Weź sobie urlop. Idź do lekarza. Walcz o lepsze jutro.
Widzę że dość prymitywnie myślisz. Chyba cpasz albo nieźle drinkujesz. Chcesz się wieszać o babę bo przez ponad rok dawała dupy obcemu facetowi w twoim łóżku? No i jeszcze widzę że Boga w to mieszasz. Wiesz ,Bogu kurestwo twej żony mówiąc potocznie po prostu wisi.
Ty się wreszcie ogarnij chłopie. Pobieraj do kupy. Wyciągnij na dupe gacie ,ochłon ,a później zacznij normalne życie ,z początku sam ,później znajdź normalną dziewczynę. No chyba że jesteś tak zryty psychicznie alko i marycha że nie masz szans już na inne życie.
A to już inny temat. Normalny człowiek gdy jest zagrożony ucieka od tego co boli a nie odbiera sobie życie. Chciała kochanka i zmienić sobie życie ,to niech żyje ,ale sama ,bez ciebie.
Jak zostało ci chociaż trochę urlopu to wracaj do kraju by troszkę od tego wszystkiego odpocząć.
Rodzicom możesz być bardzo wdzięczny, że tak Ciebie wychowali, to wielki trud.
Wspólnie wyjechaliście za granicę, wspieraliście się bo było bardzo ciężko, jednak ona pękła w pewnym momencie, słaba jest; to Ty jesteś ten silniejszy i ciągle próbujesz taki być, wyciągasz was z tego co ona narobiła, jak długo tak pociągniesz? Już jesteś na wyczerpaniu a tu jeszcze całe życie.
Wyciągaj wnioski z komentarzy, ucz się nowego życia.
On nie jest Twoim problemem, dlaczego skupiasz się na tym gościu, który nic nie jest Ci winny? On Tobie przyrzekał?
No to widzisz jak to jest pisali od 2018 roku, dupcenie zaczęło się od czerwca 2019 roku. Ona ci nie powie więcej bo ją to boli.
Ty powinieneś ją wypytać o wszystko,dowiedzieć się jakoś jak nie od niej to szukając dowodów gdzie się da, nawet tam gdzie pisali czy na tym portalu jakimś społeczenościowym czy na gg, mesengerze.
Czego jej brakowało dobrego dymania, słodzenia, czułych słówek czy romansu w którym mogła się bawić z obcokrajowcem.
No bo ty już byłeś raczej od tyrania i przynoszenia wypłaty ,naprawieniu ewentualnie kranu.
Tyle czasu baba na boku się bawiła i jej to nie bolało ,dopiero po czasie wyszło co wyszło.
Kim dla niej byłeś ,jesteś oto powinno być dobre pytanie do niej i czy ona w ogóle coś jeszcze do ciebie czuje.
Tomek,
Jesli ktos oczekuje, ze inni beda sie "obowiazkowo" kierowac jego osobistym systemem wartosci to jest osoba naiwna i pelna pychy.
Ich zycie, ich systwm wartosci, ktoey czasem koliduje z systemami innych osob.
To, ze Ty przysiegales wiwrnosc i starasz sie dotrzymywac swojej przysiegi nie oznacza, ze inni beda robili tak samo. A nawet jesli przez pewien czas rzeczywiscie moga tak postepowac to nie oznacza, ze nie maja prawa zmienic swojego systemu wartosci.
Ludzie nie beda sie dopasowywac do Twoich oczekiwan. Oni beda sie dopasowywac do swoich, a ze czasami te ich oczekiwania sa zbiezne z Twoimi... No coz... Czasami sa, a czasami nie sa.
Naszym zadaniem nie jest to by ją ci obrzydzić tylko żebyś w końcu inaczej spojrzał na nią i na to całe zajście. Wcześniej kurczowo trzymałeś się twierdzenia ,że trzeba za wszelką cenę odbudować co zostało zniszczone , ba nie chciałeś poznać prawdy nawet czy żeby przerobić ten temat razem.
No co ona ci powie... zrobiła co zrobiła, Holender chciał się tylko pobawić ,bo po co mu obca baba z dzieciakiem jeszcze, no to się bawiła.
No ale kurde tak chaotycznie reagować na to wszystko ,że chciałeś typowi coś zrobić albo popełnić samobójstwo?
Serio i to wszystko przez kobietę i jej głupie wybory?
Bierzesz narkotyki albo lubisz popić(?), bo ta Holandia to taki luźny kraj jest w tym temacie i wielu Polaków tam pali zielsko czy tam żeby próbowali różnych narkotyków.
Nie tędy droga by robić takie głupoty w końcu to ona nawywijała i to ona powinna wypić to piwo którego naważyła.
Nie z takich tematów ludzie wychodzili ale trzeba chcieć prawdziwie ,a nie że tak na odczepnego.
Boga w to nie mieszam tylko przytoczyłem ze w tamtych czasach nawet o tym wiedzieli. Pytacie czy ćpam i pije, nie ćpam, pare razy zapalilem trafke ale to nie dla mnie. A z piciem to tylko okazjolalnie i jak jest ciepło to zimne piwo. Także z tymi rzeczami nie mam problemu. Wiem ze po tym wszystkim stalo mi się coś z glowa, na początku schudlem 11 kilo ale z upływem czasu odzyskałem wage
Od kiedy wiem, Jak sie dowiedziałem o zdradzie. Teraz to już sam nie wiem co mam z tym zrobić. Wiem ze napewno musze sie pozbierac, dojść do ładu, odzyskać poczucie własnej wartości. A czy ona poniosła konsekwencje, napewno poczuła moja niechęć do niej tego ze zacząłem sie nia brzydzic. Tez za duzo nie moge robic w domu, bo nie chce zeby nasz syn to odczul
Wiem ze napewno musze sie pozbierac, dojść do ładu, odzyskać poczucie własnej wartości.
To w pierwszej kolejności, bo się wykończysz, dlatego wielu pisało Ci tutaj o 34 krokach. Sama ze swojego doświadczenia Ci to mówię, też miałam zryty beret i pomogło mi odcięcie emocjonalne, doprowadziło to w konsekwencji do całkowitej zmiany mojego myślenia na moją korzyść. Skorzystaj z niektórych punktów i je ralizuj, pomoże Ci to garnąć się.
Tomek jeśli trzeba weź urlop, jeśli jest to możliwe rozglądaj się za inną pracą (nie na nocki), ale przede wszystkim zajmij się sobą, zaopiekuj się sobą, rozpieszczaj się, Ty jesteś najważniejszy dla siebie, później dziecko, ono już nie jest takie małe, jest samodzielne.
Z tego co piszesz , nie poniosła żadnych konsekwencji.
Ty się tylko obraziłeś, a reszta jest tak jak była.
Jaki będzie efekt? Jak nic z tym nie zrobisz, wykończysz się psychicznie a ona bez konsekwencji przejdzie do porządku dziennego.
Szukaj sobie pokoju do wynajęcia, musisz być osobno. Nie miej obaw że to pozwoli jej na kontynuację romansu. To nie jest dla niej problem.
Najlepiej jak to Ty zmusisz ja do odejścia. Coś takiego ma większy sens. Niech poukłada sobie swój świat bez Ciebie.
Piszesz że.musisz dojść do ładu. Ale Ty nie robisz nic. Nie rozmawiasz z żoną , nie stawiasz granic/wymogów.
Żadnych konsekwencji. Informacji i dowodów też nie zbierasz.
Stoisz w miejscu i się użalasz nad losem. Nikt nie poprawi Ci życia, a napewno nie żona.
Tomku ,romans twojej żony trwał na tyle długo że teraz wasz powrót do siebie ot tak jest prawie niemożliwy. Niestety nie można już nic z tym zrobić.
I to że ty się męczysz w tym małżeństwie , odczuwasz do żony obrzydzenie , ciągle o tym myślisz też jest normalne. Pytasz jak możesz o tym zapomnieć? Odpowiedź jest prosta , nigdy tego nie zapomnisz. To jest trauma na całe życie. Jakie jest wyjście z twej sytuacji? Według mnie musisz zacząć nowe życie. Wiem że dla ciebie to jest skomplikowane ,bo co z opieką syna ,ze wspólnym mieszkaniem ,z waszym majątkiem ...ni pewnie masz jeszcze wiele pytań i wątpliwości w tym temacie.
Wszystko można jednak rozsądnie rozwiązać jak się chce.
Co do sytuacji kiedy chciałbyś zostać teraz z żoną i jakoś zapomnieć ,by powrócić do tego co było przed zdradą ,to naprawdę trudny temat i sam ,a nawet razem z żoną tego nie pokonacie. Ten romans trwał po prostu za długo. Żona przyzwyczaiła się do kłamstwa i życia z dwoma facetami na raz ,do spania jednocześnie z wami obojgu ,do czułości typu dotyk ,pocałunki ,przytulania inny seks z każdym i wielu jeszcze innych zachowań. Postaw się w jej sytuacji i zastanów jak ty byś się czuł? Co byś przeżywał?
Ze względu na covid na razie masz trochę pod górkę ,ale nic nie stoi na przeszkodzie byś zaczął planować swoje życie ,niestety już bez niej.
A w zasadzie opisz nam co mówi żona o tej sytuacji? jakie ona widzi rozwiązanie? Czy wy rozmawiacie o tym co teraz ,co z tym zrobić? Jak dalej masz żyć z taką świadomością?
Piszesz że powiedziała ci że więcej tego już nie zrobi ,a jak tłumaczy dlaczego to zrobiła i trwało to tak długo? Dlaczego jednocześnie żyła z dwoma chłopami? Przecież to nie jest normalne ,ty w dzień a on w nocy. Czy miała plany odejść od ciebie? Co ją zatrzymało?
Wiesz ,niektórzy zostają w takim małżeństwie po zdradzie ale to już nigdy nie będzie to samo. To będzie raczej takie udawanie normalnosci. W większości latwiej jest odejść i zacząć od nowa życie z kimś innym .
Tomek , powiem tak .Posłuchaj tego co ci radzą mądrzy ludzie na ty portalu .Zajmij się sobą i ne odpuszczaj na miękko bo jak nić będziesz miał powtórkę z rozrywki . Poczytaj sobie inne zdrady na tym portalu .Nie jesteś jedyny .Każdego z nas ktoś zdradził .Za każdym razem była łamana przysięga małżeńska .Zdrajcy są bezwzględni i zakłamani . Mnie też żona zdradzała kiedy ja byłem na noc w pracy i też bzykali się przy pół rocznym dziecku mawet wtedy kiedy nie spało . Kiedy zacząłem mieć podejrzenia przysięgała mi przed obrazem że mnie nie zdradziła .Nawet pamiętam formułę którą mi wtedy wyklepała " przysięgam biorąc na świadka Boga Wszech... i Jego Syna J.. Ch... że nie zdradzam Kajtka mojego męża .....Amen".Za dwa dni przysięgała że to był tylko raz .Za tydzień wyrwałem gachowi z gardła że wkrótce będą obchodzić jubileusz 30 puknięcia .Wiedza ta kośztowała mnie 3 lata odsiadki. Tak że radzę żebyś sobie odpuścił gada , jak to mówią "jak suka nie da...."Gdyby ten portal był 40 lat temu wielu błędów bym nie popełnił . Szkoda.
Komentarz doklejony:
Święte słowa Baltazar ,gdybym mógł cofnąć czas nie ratowałbym swojego małżeństwa .
Tak teraz myślę że może ratunkiem dla was jest przeprowadzenie się w inny rejon Niderlandów? Zmiana otoczenia ,pracy ,byście mogli częściej przebywać razem? Co was oprócz pracy wiąże w miejscu gdzie jesteście obecnie?
Gunio ,współczuję ,naprawdę nie warto dla głupiej pindy tracić głowy i walczyć. Najczęściej lepiej pogodzić się z tym co się stało i zacząć nowe życie bez fladry ,z kim innym kto jest normalny a nie się pozbawić życia lub wolności ,tak jak ty na trzy lata.
Człowiek uczy się na swoich błędach ,niekiedy tak bywa że te błędy dużo kosztują ,ale są potrzebne.
Przeprowadzka razem nic nie da. Ja tak zrobiłem, wróciliśmy do PL. Do rodziny z którą ona jest mocno związana. Bo potrzebowała wsparcia.
Teraz wsparcie wygląda tak że syn ląduje u babci jak matka potrzebuje więcej swobody.
Tomek,
Nie obciążaj sobie głowy szukaniem rozwiązania waszego problemu.
Was już nie ma i nie będzie.
Ty jesteś sam.
Chciałem zebysmy wrocili do Polski, to nie jest takie proste. Nie mamy w pl punktu zaczepienia, nie mamy tam nic. Rozmawialem z synem czy chcialby sie wyprowadzić, mieszkać blisko babci, on chce mieszkać tutaj. Pozatym tutaj syn chodzi do szkoly, a w pl mialby teraz problem zeby się w szkole odnaleźć. Nie chce jemu komplikować życia. Probuje z niej to wyciągnąć dlaczego to zrobila. Ona ucieka caly czas od tego tematu. Mowie jej ze musi mi to w koncu powiedziec, ze jak chce ratować to małżeństwo to musi być szczera. Czym sie kierowała co jej brakowało. Dzisiaj postawie jej sprawę jasno, albo chce to ratować albo to koniec. Czeka mnie dzis ciezki dzien wiem ze to będzie ciezka rozmowa, ze slowa które bede mowil ciezko bedzie mi je wypowiedzieć. Ale musze w koncu to zrobic, kur... jak mi jest z tym ciezko, dźwigać to, caly czas to siedzi mi w glowie
Pewnie że to nie jest przyjemne. Ale niestety nikt za was tego nie zrobi. Nawet gdybyście nie byli razem ,to chyba należy ci się jakiekolwiek wyjaśnienie.
Do rozmowy podejdź spokojnie ,raczej z troską niż krzykiem. Bez żadnych wyzwisk ,bo to nic nie da.
Koniecznie uzyskaj odpowiedź od niej , co teraz?
Nie wiem jak wy to rozwiazecie. To w dużej mierze będzie zależało od jej postawy. Co zaproponuje tobie byś się uspokoił i był pewny. Może się zdążyć że będzie potrzebowała czasu by to z siebie wyrzucić. Wtedy daj jej ten czas ,typu dzień ,dwa.
Nie wiem co ja bym zrobił na jej miejscu. Zresztą będziesz widział po jej zachowaniu. I tak akcja typu covid zatrzymuje ciebie przed konkretnymi krokami.
Masz jeszcze przez to czas na przyzwyczajenie się do sytuacji .
Ty musisz szczerze powiedzieć jej co czujesz. Ona musi pojąć że to też jej problem.
Napisz co z tego wynikło. Zachowaj klasę jako facet.
Rozmawialem z synem czy chcialby sie wyprowadzić, mieszkać blisko babci, on chce mieszkać tutaj.Pozatym tutaj syn chodzi do szkoly, a w pl mialby teraz problem zeby się w szkole odnaleźć. Nie chce jemu komplikować życia.
To chyba jakieś jaja 7 latek ma dyktować jak i gdzie będziesz żył?.
Nie chcesz jemu komplikować życia przeprowadzką? łał
To jakim cudem uważasz że możesz podjąć decyzję o rozwodzie? To nie wpłynie na jego życie?
Uważam że się zasłaniasz dzieckiem.
Klamie mowiac, ze nie wie dlaczego to zrobila. Doskonale wie, ale wie tezb ze jesli powie Ci prawde to mozesz ja zwyczajnie znienawidzic.
Nie chce o tym rozmawiac, bo nie chce SIEBIE tym ranic. To, ze prawda moglaby rowniez i Ciebie zranic j3st piekna ale malo istotna wymowka.
Ty nic nie wiesz, ale wiesz ze chcesz wybaczyc. A wiesz przynajmniej co chcesz wybaczyc? Tak w ciemno "prezencik" dla zdrajczyni chcesz fundnac? Toz to najprostsza zacheta by zrobila to ponownie.
Panikujesz bo nie ufasz (aleeeee... chcesz wybaczyc). Rozloz jeden lub dwa dyktafony w domu to bedziesz wiedzial czy nadal robi Cie w bambuko czy ten raz (byc moze tylko tymczasem) jej wystarczyl.
Cytat
Przypadkiem? ciekawe.
Zaistniała tu podobna historia, może ta sama?
Cytat
Kolejna co ucieka od rozmowy by to przepracować, najlepiej to zapomnieć o tym i udawać ,że wszystko jest w porządku. Bo po co wyznawać prawdę i na czym to się opierało czy to było tylko dymanie czy regularny romans prowadzony za twoimi plecami? To masz być dalej nieświadomy,pracować i udawać ,że wszystko jest już ok bo ona powiedziała ci ,że już zakończyła z nim pisanie,kontakty tekstowo,głosowe, cielesne.
I tak łatwo myślisz jej to wszystko przyszło ,jak ty nawet nie masz kontroli i nie wiesz czy dalej z nim pisze?
Wy robicie wszystko niby dla dziecka ,a tu wam się rozjeżdża małżeństwo bo samą pracą i pieniędzmi szczęścia nie zbudujecie. Znaczy co by nawet dogodzić tej babie w łózku bo jak to logistycznie ma wyglądać. Tu dziecko,praca na zmiany ,swoje odespać trzeba,potem dzieciaka zabrać do domu.
No to znalazł się armando od przepychania komina ,ty nie dogadzałeś to dogodził kolega z pracy albo inny tam sąsiad.
Komentarz doklejony:
Pewnie standardem poleci z czasem ,że nie czuła się kochana ,doceniana ,ciągle tylko ta gonitwa w szarości dnia codziennego ,a ona taka bidulka no i znalazł się tam pewnie jaki amant co ją dostrzegł ,zobaczył ,prawił komplementy,rozmawiał ,adorował ,wysłuchiwał i z czasem uzyskał taki dostęp ,że aż przekraczał próg waszych drzwi.
Teraz pora poznać przyczynę od niej, ze zgromadzonych dowodów ,jak długo to trwało ,na czym się opierało , temat jak nie będzie do przerobienia bo ona nie będzie chciała niby to tylko tyle będzie oznaczało ,że z niczym sobie nie poradzicie. Ty sam czy wy razem, będzie to dalej takie nijakie.
Pisze na komputerze dużo , to zainstalować program szpiegujący na komputerze, zostawić dyktafon na noc w miejscu gdzie zazwyczaj przesiaduje w dobrym miejscu i sobie odsłuchiwać czasem, może za którymś razem coś się nagra jak będzie dalej oporna w temacie przepracowania tego tematu.
Dowiesz się czy faktycznie zakończyła cokolwiek z tym kimś.. przyznała ci się bo co miała zrobić, ty widziałeś ,że ona nonstop z kimś pisze to już nawet z tym się nie chowała za specjalnie więc musiało to już trwać od jakiegoś czasu. No ,a ty jej nie dostrzegałeś tyle czasu.
Komentarz doklejony:
A jak próbowałem z nia o tym rozmawiać dlaczego tak się stało to mi mowi ze sama nie wie ze nie chce wracać do tego bo ja to bardzo boli, mowi ze jeszcze nie jest gotowa na to. Mowilem zebysmy poszli do poradni to też mowi ze nie jest jeszcze gotowa na to. Nie wiem co mam o tym myslec😪
Chcesz mieć jasność? zainstaluj w domu kamery, wystarczy nad wejściem do domu. Jeśli nie macie domu tylko mieszkanie to w tz. przedpokoju i będziesz widział czy ktoś przychodzi.
Boli ją? wierzysz w to? przecież to zwykła ściema.
Chłopie szanuj się.Baba Ci się puściła i jeszcze stawia warunki? To Ty tam robisz za pachołka?
Cytat
Że robi Ciebie w balona a Ty łykasz jak pelikan.
Co robić? zmień w końcu pracę na dniówki albo wracaj do kraju to przestaniesz być niewolnikiem pracy.
Cała ta wypowiedź sobie zaprzecza, boisz się wyjść z domu bo nie ufasz swojej partnerce, mówi Ci że przychodził facet do domu pod twoją nieobecność, i zapewne podświadomość mówi Ci że gdyby byli czyści nikt by tego w sekrecie nie trzymał. Pitolenie że ją boli ma rację bytu jeśli to był kochanek który się znudził twoja panna i ona cierpi po rozstaniu, inaczej po prostu unika tematu jak tylko się da aż nie odpuścisz czy stworzy sobie plan chociażby wyjścia z małżeństwa. Naprawdę można poczytać wiele historii, zachowanie twojej podręcznikowe możnaby rzec. Z rad to tak jak mówią, zamontuj kamerę czy coś gdzieś przy drzwiach by ewentualnie widać kto wchodzi, wychodzi i w jakich porach, ewentualnie jakiś podsłuch czy oprogramowanie by wiedzieć co i z kim pisze. To co tam ujrzysz może nie być przyjemne, ale zebranie twardych dowodów da Ci atut w rozmowie i przyparta do muru nie wykręci się już kłamstewkami (rozmowę te również polecam nagrać dyktafonem), by nie dać się oskubać (sfrajerzyć) w przypadku rozwodu.
Zrozumiałe jest że chciałbyś naprawić ten kryzys ale do naprawy potrzebne są obie osoby, dodatkowo musisz mieć świadomość tego do czego zaszło, za co wybaczasz, jak daleko granice zostały przekroczone. Inaczej skończysz jak chociażby Will Smith który się zszedł z żoną ale ta chyba niezbyt mu wyjawiła romans z gówniarzem jak byli w separacji. Niby byli w separacji, czyli takim rozwodzie ale z możliwością cofnięcia, a ukrycie czegoś takiego nie było łatwe do przyjęcia. No chyba że to wyreżyserowane było bo to Hollywood, ale kto tam prawdę pozna. Dla mnie było przekonywujaco.
W 34 krokach masz niektóre fajne i dosyć pomocne podpunkty jak nie wierz w nic co słyszysz i 50% tego co widzisz.
Cytat
Tomek dlaczego sobie to robisz, dlaczego robisz robotę za nią i próbujesz naprawiać związek? To jej zadanie, odpuść.
Teraz powinieneś zająć się sobą i zacząć o sobie myśleć. Odsuń się nieco od niej, niektóre punkty z 34 kroków pomogą Ci w tym; wykorzystaj je, żebyś mógł odzyskać równowagę bo zamęczysz się.
Później się zastanowisz co dalej, na teraz złap oddech.
Cytat
Ty się boisz, tego co znajdziesz i to powoduje ten lęk.
Pytanie co Cię prędzej wykończy, lęk przed nieznanym, czy domysły.
Pierwszy podstawowy błąd - wybaczać w ciemno.
Nie wybaczysz, bo sam nie wiesz jak daleko się posunęła i przede wszystkim czy to się skończyło.
Jak tak prosto jej poszło i nic z tym nie zrobisz to po prostu czekaj na następny raz.
Tak to działa.
Ale nie dlatego, ze jest swiadoma tego, ze Cie zdradzila. Cierpi, bo jej zdrada sie wydala i byc moze rowniez dlatego, ze z kochankiem nie wyszlo.
Jesli chcesz wiedziec co sie dzieje w domu pod Twoja nieobecnosc to naprawde kamera lub dyktafon watpliwosci w duzej mierze (a moze i calkowicie) rozwieja.
A jesli chcesz wybaczyc to najpierw poczytaj czym jest wybaczenie, a potem dowiedz sie co dokladnie chcesz wybaczyc.
Komentarz doklejony:
kolejna kwestia, wierzysz ze ona juz z tamtym tego nie robi, a moze tylko przeszli do podziemia?
Zaraz bo to chyba ona powinna była do ciebie przyjść i to zrobić wychodząc z taką propozycja ale jeszcze nie teraz tylko za jakiś czas.Ty w ogóle rozmawiałeś z nią na ten temat i widzisz przynajmniej by żałowała czegokolwiek? A co jeśli go kocha, a ty nawet nie sprawdziłeś czy dalej utrzymuje z nim kontakt albo się widuje to co ta terapia ma zmienić w was, waszym życiu czy związku co by miała naprawić? Facet obudź się i zacznij trzeźwo myśleć, inny obraca ci babę, sama wpuszcza go do domu, nie wiesz na czym to wszystko się opiera by dojść do rdzeni problemu/ów w was, waszej relacji o ile jakaś jest jeszcze relacja, a ty wyskakujesz z takimi propozycjami. Sam z siebie, nie wiedząc w ogóle czy oba tego chce ze szczerego serca jak sama o to nie prosiła.
Komentarz doklejony:
Rozmawiać to z nią mogłeś ale w tym celu by się wywiedzieć od niej maksymalnie wszystkiego i by sama najlepiej mówiła , a potem to weryfikować znalezionymi dowodami, ewentualnie sam ją trochę inwigilując. Choćbyś miał kupić dyktafon i zostawiać go na noc jak idziesz do tej pracy a szafie włączonego by sobie sprawdzić czy znów czasem nie zawitał nieznajomy gość w domu. Przyłapany zdradzacz przystąpi na każdą propozycje czy pomysły osoby zdradzonej tym bardziej więc nie masz się czym cieszyć z tego punktu widzenia. Poczytaj sobie tu historie panów zdradzonych przez żony to się dowiesz,że to nie jest żadna nowość czy ewenement,który mógłby sprawić że możesz już sobie osiadać na laurach i wrócić do swojego dalszego życia w matriksie. Takim trybem to to będzie jedna wielka farsa jak nie widzisz że żałuje czegokolwiek by tam nie robiła i z kim czy żeby sama chciała rozmawiać z tobą o tym wszystkim.Jak nie będziesz się szanował sam to nikt inny tego za ciebie nie zrobi tym bardziej ona. A ty widzisz,że ona żałuję czegokolwiek lub żeby się miotała,choćby coś tłumaczyć chciała?
Komentarz doklejony:
Jak to nie zostanie przepracowane to żadna terapia wam nie pomoże bo dziś gościem domu był Wojtek, a pojutrze inny tam Roman zawita.
To ona pozwoliła komuś wejśc między Was; wpuściła do do Waszej sypialni, zdeptała Waszą intymność; i co? Ty masz to naprawiać? Zawsze ją wyręczałeś we wszystkim? Brała ona w ogóle kiedykolwiek odpowiedzialność za swoje życie? Czy nigdy na to nie pozwalałeś?
To, że Ci zależy na tym małżeństwie nie oznacza, że masz się podkładać; Masz skamleć o miłość? Chłopie ogarnij się. Masz jakąkolwiek godność?
Mylisz ratowanie małżeństwa z upodleniem siebie jako faceta;
Czy nie mało już zostałeś upokorzony? Sam musisz sobie dokładać? Lubisz samobiczowanie?
Nie odbieraj tego co piszemy jako namawiania do rozstania; ale ratowanie musi się odbyć na pewnych warunkach; a Ty zrobisz wszystko żeby tylko zachować status quo nieważne jakim kosztem; zresztą sam o tym wspominasz, że chciałbyś żeby wszystko wróciło do tego co było. Czyli wprost prosisz się o powtórkę z rozrywki; dajesz swojej małżonce ciche przyzwolenie na traktowanie Cię jak szmatę, bo sam siebie tak traktujesz więc czemu kto inny ma mieć do Ciebie szacunek?
Powtórzę si; ocknij się bo sam na siebie ukręcasz bicz!!!
Zacznij chłopie myśleć, analizować, czytać bo jesteś w czarne doopie; żyjesz w jakiejś bańce ułudy a to nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem.
Komentarz doklejony:
Dla zobrazowania tego co robisz przykłąd;
Jesteś właścicielem całkiem fajnie prosperującej firmy, która nieustannie się rozwija; zatrudniasz zespół pracowników.
W pewnym momencie jeden z nich daje ciała na całej linii przez swoją głupotę, nieuwagę, nonszalancję zaprzepaszcza kontrakt z Waszym strategicznym Klientem;
Oznacza to, że najprawdopodobniej zyski w najbliższym czasie będą drastycznie spadać; ale, że pracownik był do tej pory lojalny, całkiem niezły, nie chciał dużo kasy więc to Ty zaczynasz szukać alternatywnych rozwiązań, nowych Klientów, którzy zapełnią lukę po stracie, wręcz prosisz go o to aby nie odchodził, wdrażasz plan naprawczy, pracujesz dzień i noc aby firma nie zbankrutowała po czym informujesz, że nie będzie tak źle bo udało Ci się naprawić JEGO błąd;
Jak myślisz jak odebrał to ten pracownik? Jaką naukę wyniósł z tego? Czy mógł naprawić swój błąd? Czy choć przez chwilkę czuł zagrożenie straty tego na czym mu bardzo zależy? Jaki sygnał mu wysłałeś?
A teraz analogicznie to Twoja małżonka jest tym pracownikiem. Widzisz absurd swojej postawy? Może z doopy przykład, ale w piękny sposób obrazujący to jak się zachowujesz w tej chwili.
Dorzucę i Ja coś od siebie.
Narazie nie szukaj rozwiązań tego co zrobiła Twoja żona.
Poświęć czas na przeczytanie historii ludzi na tym portalu. Później wyciagaj wnioski.
Nie jesteś wyjątkowy,Twoja żona zresztą też.
Wydaje Ci się że uratujesz....
Stan z boku i zastanów się.
Matka,żona oddana i pracowita daje się posuwać komuś w Twoim domu/mieszkaniu.
W miejscu o które Ty zadbałes.
Czy uważasz że jest o kogo walczyć?
Co z tego że Ona żałuje. Każda żałuję, bije się w pierś. A po czasie uśpi Twoja czujność i kolejne rogi Ci przyprawi.
Świeży przykład z mojego życia.
Dzień przed rozwodem, pisze że mogliśmy to naprawić , iść na terapię.
Teraz po dwóch miesiącach czekam na ruch Policji bo moja pomyłka wyrzuca mi odpady razem ze swoim partnerem na moją posiadłość.
Wg. Mnie to co Ona mówi, wszelkie jej deklaracje są " ch..em podparte".
Zbieraj dowody, bo nawet na tą chwilę nie wiesz o co chcesz walczyć.
Żyjesz złudzeniami. Jak większość z Nas kiedyś.
Ps:
poczciwy,
Przykład całkiem prawdopodobny :brawo
Cytat
I właśnie tu jest Twój problem. Bo wierzysz w coś czego nie można nazwać realnym i prawdziwym życiem. A ono nie jest czarno białe. Dlatego jest Ci tak ciężko bo idealizujesz, myślisz życzeniowo. I tak naprawdę nie sama zdrada jest problemem, ona zazwyczaj jest tylko wierzchołkiem góry lodowej.
Nie ma dobrych rozwiązań w takiej sytuacji; jednak zamknięcie oczu i udawanie, że nic się nie stało jest najgorszym z rozwiązań.
Przykrycie gówna dywanem nie sprawi nagle, że smród zniknie.
Pod koniec maja dowiedziałeś się przypadkiem że z kimś pisze ,wcześniej nic nie widziałeś,nie dostrzegałeś, byłeś zajęty sobą czy codziennymi rytuałami jak praca ,coś w domu zrobić, przy dziecku itd.
Teraz mamy koniec października i ona nic przez ten czas nie wykazywała ,że tak powiem chęci by rozmawiać z tobą na ten temat bo coś tam, żyła sobie tak z tobą dalej jakby nic się nie stało. Nadal masz obiekcje,nie ufasz jej ,nie wiesz na czym to polegało, cokolwiek się tam wyrabiało ,a może nadal wyrabia. Chociaż pewnie przysiadła na tyłku ,armando sobie poszedł w odstawkę tyle co się pobawili może na zasadzie romansu ,znajomości przelotnej( bo ty się dowiedziałeś ) i została przy tobie tylko to takie i tak nijakie. No ale takie jest życie ,on ma pewnie żonę i dzieci , ona ma ciebie no i dziecko macie po co to rozwalać czy robić jakieś rewolucje w stylu porzucanie wszystkiego w imię jakiegoś szczęścia by budować niby coś od nowa z kimś innym kto może nawet nie byłby pewnym osobnikiem by przeprowadzać takie rewolucje w życiu.
Ty już dawno powinieneś mieć te informacje od niej lub sam je wyszukać metodą zbierania dowodów by teraz się tylko z tego wszystkiego no leczyć, dystansować ,odnajdywać na nowo siebie i ewentualnie wasz związek o ile ona tego faktycznie chce ,a nie że tak musi pozostać no bo dziecko ,no to no bo jeszcze tamto.
Tymczasem stoicie w miejscu ty nie umiałeś zadawać celnych pytań w rozmowach ,ona ci tam wciska o niemożliwości powiedzenia tego bo ją coś tam boli albo nie jest gotowa. To myślisz powie ci to wszystko na tej wspólnej terapii??
Każdy z Nas to przechodził. I każdy z Nas żyje dalej.
My też kochaliśmy, pracowaliśmy. Żyliśmy tak jak Ty.
Brakowało jej zainteresowania, chciała coś zmienić w swoim nudnym życiu. Poczuć coś czego już dawno nie czuła. Dlatego to zrobiła.
A to jest jak narkotyk.
Jest Ci źle bo z nią jesteś. Mieszkacie razem. Separacja myślę że by pomogła.
To Ona musi walczyć o Ciebie.
Człowieku Ona rozkładała nogi na Waszym łóżku w sypialni gdzie obok spał Wasz syn. Przypuszczam że robiła takie rzeczy których z tobą nie była w stanie.
Wyprowadz się, wcześniej zainstaluj podsłuchy/kamery. Myślę że uzyskasz to " czego nie chcesz "
Ty sobie usiądź sam przy butelce piwa i szczerze odpowiedz po co ci taka kobieta? Co ty od niej dostajesz? Teraz ,nie kiedyś. Odrzuc wspomnienia ,one w tej chwili nic nie znaczą ,pomyśl co chcesz osiągnąć za 5 ,10 lat? Czy ona teraz na ciebie zasługuje? Czy naprawdę jesteś tak beznadziejny że już nikogo w swym życiu nie spotkasz?
Po tym jak się puściła jest jedynie matką twego syna ,nikim innym. Po co chcesz iść do tego psychologa?
Co ty chcesz naprawiać? Twoja żona regularnie dawała tylka w twoim domu i jeszcze ci mało?
Ty po prostu nie rób nic ,ochłon ,następnie spokojnie poszukaj sobie mieszkania ,później weź urlop kiedy ona będzie w pracy i się po prostu wyprowadz.
Po jakimś czasie znajdziesz sobie nową kobietę .
To jedyne rozsądne wyjście. I co tu więcej gdybac?
Nigdy nie przyszłoby mi do głowy namawiać Cię do rozstania; nie w tym rzecz; Jeśli ktoś nie dostrzega nic poza powierzchownościami to wg niego będzie to jedyna słuszna droga; psycholog nie jest złym pomysłem; sęk w tym, że to powinna być jej inicjatywa;
Pomyśl logicznie; gdy zależy Ci na naprawie błędu jaki popełniłeś, rozmyślasz, analizujesz, szukasz rozwiązań, stajesz na głowie. Czy zauważasz jakąś determinację Twojej żony w próbie naprawy tego co zrobiła? Czy martwi ją Twoje samopoczucie? Dopytuje jak się czujesz? Dba o Twój komfort psychiczny? Pyta co może dla Ciebie zrobić? Nie! A co najmniej powinna.
Zrozumieć musisz, że każdy Twój pomysł zostanie zaakceptowany bo tak naprawdę musi zostać zaakceptowany, nawet gdyby było jej to nie w smak. Zależy jej na statusie quo, stanie posiadania. Tylko czy o to Ci chodzi? Aby zmuszać ją do czegoś? Ma to dla Ciebie jakąś wartość wówczas poza tworzeniem pozorów szczęśliwej rodziny?
Miałem dokładnie tak samo jak Ty i poszliśmy na terapię; po pierwszym spotkaniu jednak zrezygnowałem świadomie, bo stwierdziłem , że ja nie mam ani czasu ani nadto pieniędzy i ochoty żeby dochodzić przed psychologiem czegoś o czym oboje wiemy czyli prawdy. Nie takie było założenie tej psychoterapii.
Dlatego ważnym jest aby to ona podjęła ten krok, ale sama z własnej woli, tylko najpierw musi zrozumieć, że konfrontacja ze sobą i niewygodną prawdą o sobie jest niezbędna. Bez tego nie ma szans ruszyć do przodu a tym samym Wy nie ruszycie. Dopóki nie przyzna się przed sobą co zrobiła i kim jest to nic z tego nie będzie.
Psycholog w tym momencie jak najbardziej, ale przemyśl terapię indywidualną.
Cytat
Oczywiście, że nie musisz bo to Twoje życie i Twoje wybory.
Miej tylko świadomość czym to się prawdopodobnie skończy.
Czym będziesz bardziej miękką pipą tym mniejszy szacunek w oczach małżonki;
Czasem człowiek musi dotknąć dna aby w końcu zacząć myśleć. Przemyśl czym byłoby dno dla Twojej żony?
Odsuń się na początek emocjonalnie, wycofaj się i obserwuj. Może to ją zmusi do myślenia.
Tomek zajmij się teraz sobą, jesteś w fatalnym stanie emocjonalnym, naprawa związku to jej zadanie, daj jej się wykazać. Odsunięcie emocjonalne dobrze Ci zrobi, później zobaczysz, nigdzie się nie spiesz...
Dlaczego dziwi Cie, ze zlamala przysiege?
Wiesz kiedy mozesz miec 100 proc. pewnosci, ze przysiega nie bedzie zlamana? Wtedy i tylko wtedy, gdy nie zostanie zlozona.
Maja racje ci, ktoezy pisza, ze rozmijaliscie sie "w codziennosci". Zrezygnowaliscie oboje z tego co wazniejsze, z budowania relacji, na rzecz tego co mniej wazne - statusu majatkowego. I jedno z Was nie wytrzymalo. Rownie dobrze mogles to byc Ty, a nie ona.
Terapia u psychologa jak najbardziej wskazana, ale najpierw dla Ciebie, a potem ewentualnie dla Was. Raz, ze pomimo 5 miesiecy, krecisz sie w chaosie emocjonalnym co Cie zabija. Po wtore dlatego, ze wspolna twrapia nie jest jej inicjatywa i zapewne bedzie na nia chodzila nie z potrzeby, a z przymusu. Na taka terapie szkoda czasu i pieniedzy.
Zaoznales sie z "34 krokami"? Probujesz je stosowac? To bardzo dobre na sam poczatek, a Ty nadal na tym poczatku jestes.
Oni poznali się przez internet. Z tego co wiem zaczęli pisac ze soba w 2018 a do łóżka poszli w czerwcu 2019 a jak często to nie wiem. Ten typ to holender, rok starszy odemnie ma 39 lat. Wiem gdzie mieszka, gdzie pracuje, po rozwodzie dwójkę ma dzieci ale nie ma z nimi kontaktu. Dowiedziałem się o nim bardzo dużo. Mialem ochote go spalić zywcem, mialem juz wszystko przyszykowane i w nocy mialem jechac. W pewnym momencie uświadomiłem sobie ze jak cos pojdzie nie tak to bede mial lipe. Wiem ze on odrazu by mnie dal na psy a jak by mnie zamknęli to by mnie dojechal bo pracuje w więzieniu. Jak to sobie uświadomiłem to wtedy peklem, poszedłem do komórki, juz mialem petle na szyi ale ona weszła i nawet zawisnąć mi nie bylo dane. Teraz sie ciesze ze nie udało mi się powiesić a jego zniszcze w inny sposób
Ponadto chłop skorzystał tylko z okazji; to nie on dał ciała w stosunku do Ciebie prawda? To czy to był ten konkretny gość czy jakiś inny naprawdę ma drugorzędne znaczenie; to nie jest sedno problemu;
Skup się na sobie, na własnym rozwoju;
Czy naprawdę Twoje życie jest tak mało warte aby pozbawiać się go przez jakąś kobietę? Słabo się cenisz; zamiast skupiać się na czymś nieistotnym lepiej przekieruj energię na wzmocnienie poczucia własnej wartości bo ta ewidentnie leży i kwiczy.
Ty takich głupot nie pisz, nie rob nikomu krzywdy bo masz syna. Ty masz byc jego oparciem. On bedzie z Ciebie kiedys dumny...... jezeli zachowasz sie odpowiedzialnie.
Mozesz sobie życie zniszczyć przez swoja qrewne i jej bolca.
Jezeli zemsta to zgodnie z prawem. Ale na to masz czas, az ochłoniesz. Teraz tylko głupstw narobisz.
Chcesz faceta zniszczyc bo brał Ci żonę, ale On siłą tego nie zrobił. Moze Ona go nakłaniała. Postaw sie na jego miejscu, jest okazja to korzysta.
Skup sie na żonie, ona mu drzwi otwierała. Ponad rok ten cyrk trwał.
Złap rownowage psychiczna i planuj swoja przyszlosc dla syna. Jak narazie bez żony.
Wszelkie rozmowy z nią bezwzglednie nagrywaj, sadze ze będziesz tego w przyszłosci potrzebować.
Oczywiscie... Jesli masz ochote zrobic z siebie glupka to rob - Twoj syn z pewnoscia to doceni i bedzie Ci wdzieczny. W ogole Twoi najblizsi beda wowczas niesamowicie dumni z tak "meskiego" Twego zachowania, prawda?
Wez sie za siebie, a nie za innych, bo tylko na swoje zycie masz wplyw.
Tak naprawdę wszystko to co czujesz, jest zrozumiałe, pytanie właśnie co z tym zrobisz.
Bardzo ważne aby się szanować, wybaczając w ciemno ze strachu, że ją stracisz, że ułożone życie stracisz, tak naprawdę spowoduje, że nie będziesz miał do siebie szacunku i poczucie własnej wartości marne.
To co nas spotyka powinno nas nauczyć pokory do życia, dystansu.
Nic nie jest na zawsze, a pytanie dlaczego nie ma odpowiedzi, równie dobrze można odpowiedzieć - a dlaczego nie?
Każdy z nas jak tu trafił mówił jak Ty - nie wiem co się stało, byliśmy takim dobrym małżeństwem - ilu z nas odsłoniło z czasem tą górę lodową o jakiej pisze Poczciwy możesz sobie poczytać.
Strach przed nieznanym może paraliżować, wyobrażenie sobie życia bez kogoś kto miał być na zawsze może nam źle podpowiadać.
Bo przecież lepsze znane piekło niż nieznane niebo.
Uwierz istnieje życie bez niej.
Jak zaczniesz to przyjmować do siebie to możesz zacząć myśleć czy z nią jeszcze cokolwiek odbudujesz.
Nie korzystanie z doświadczenia i rad ludzi, którzy w większości mają to za sobą wydłuży Ci drogę do spokoju.
A kochanek?
Jak mówią - jemu podziękuj, pokazał Ci z kim żyjesz ( ale to za jakiś czas )
usunęłam dubel hurricane
Twoje zasady nie muszą być tym czym ona się kieruje.
A czy ona miała wcześniej jakieś zasady to Ty nam powinieneś powiedzieć, Ty z nią żyłeś.
A religii w to nie mieszaj, ona nie ma nic wspólnego z tym.
Holandia to bardzo "wolny" kraj. Nie powinno to Cię dziwić że facet chciał sobie poskakać. Z mężatką jest łatwo.
Weź sobie urlop. Idź do lekarza. Walcz o lepsze jutro.
Ty się wreszcie ogarnij chłopie. Pobieraj do kupy. Wyciągnij na dupe gacie ,ochłon ,a później zacznij normalne życie ,z początku sam ,później znajdź normalną dziewczynę. No chyba że jesteś tak zryty psychicznie alko i marycha że nie masz szans już na inne życie.
A to już inny temat. Normalny człowiek gdy jest zagrożony ucieka od tego co boli a nie odbiera sobie życie. Chciała kochanka i zmienić sobie życie ,to niech żyje ,ale sama ,bez ciebie.
Jak zostało ci chociaż trochę urlopu to wracaj do kraju by troszkę od tego wszystkiego odpocząć.
Wspólnie wyjechaliście za granicę, wspieraliście się bo było bardzo ciężko, jednak ona pękła w pewnym momencie, słaba jest; to Ty jesteś ten silniejszy i ciągle próbujesz taki być, wyciągasz was z tego co ona narobiła, jak długo tak pociągniesz? Już jesteś na wyczerpaniu a tu jeszcze całe życie.
Wyciągaj wnioski z komentarzy, ucz się nowego życia.
On nie jest Twoim problemem, dlaczego skupiasz się na tym gościu, który nic nie jest Ci winny? On Tobie przyrzekał?
Ty powinieneś ją wypytać o wszystko,dowiedzieć się jakoś jak nie od niej to szukając dowodów gdzie się da, nawet tam gdzie pisali czy na tym portalu jakimś społeczenościowym czy na gg, mesengerze.
Czego jej brakowało dobrego dymania, słodzenia, czułych słówek czy romansu w którym mogła się bawić z obcokrajowcem.
No bo ty już byłeś raczej od tyrania i przynoszenia wypłaty ,naprawieniu ewentualnie kranu.
Tyle czasu baba na boku się bawiła i jej to nie bolało ,dopiero po czasie wyszło co wyszło.
Kim dla niej byłeś ,jesteś oto powinno być dobre pytanie do niej i czy ona w ogóle coś jeszcze do ciebie czuje.
Jesli ktos oczekuje, ze inni beda sie "obowiazkowo" kierowac jego osobistym systemem wartosci to jest osoba naiwna i pelna pychy.
Ich zycie, ich systwm wartosci, ktoey czasem koliduje z systemami innych osob.
To, ze Ty przysiegales wiwrnosc i starasz sie dotrzymywac swojej przysiegi nie oznacza, ze inni beda robili tak samo. A nawet jesli przez pewien czas rzeczywiscie moga tak postepowac to nie oznacza, ze nie maja prawa zmienic swojego systemu wartosci.
Ludzie nie beda sie dopasowywac do Twoich oczekiwan. Oni beda sie dopasowywac do swoich, a ze czasami te ich oczekiwania sa zbiezne z Twoimi... No coz... Czasami sa, a czasami nie sa.
No co ona ci powie... zrobiła co zrobiła, Holender chciał się tylko pobawić ,bo po co mu obca baba z dzieciakiem jeszcze, no to się bawiła.
No ale kurde tak chaotycznie reagować na to wszystko ,że chciałeś typowi coś zrobić albo popełnić samobójstwo?
Serio i to wszystko przez kobietę i jej głupie wybory?
Bierzesz narkotyki albo lubisz popić(?), bo ta Holandia to taki luźny kraj jest w tym temacie i wielu Polaków tam pali zielsko czy tam żeby próbowali różnych narkotyków.
Nie tędy droga by robić takie głupoty w końcu to ona nawywijała i to ona powinna wypić to piwo którego naważyła.
Nie z takich tematów ludzie wychodzili ale trzeba chcieć prawdziwie ,a nie że tak na odczepnego.
Cytat
A to od kiedy Ty wiesz, ile to trwa?
No i podstawowe pytanie - co masz zamiar teraz zrobić z tym?
Cytat
To w pierwszej kolejności, bo się wykończysz, dlatego wielu pisało Ci tutaj o 34 krokach. Sama ze swojego doświadczenia Ci to mówię, też miałam zryty beret i pomogło mi odcięcie emocjonalne, doprowadziło to w konsekwencji do całkowitej zmiany mojego myślenia na moją korzyść. Skorzystaj z niektórych punktów i je ralizuj, pomoże Ci to garnąć się.
Tomek jeśli trzeba weź urlop, jeśli jest to możliwe rozglądaj się za inną pracą (nie na nocki), ale przede wszystkim zajmij się sobą, zaopiekuj się sobą, rozpieszczaj się, Ty jesteś najważniejszy dla siebie, później dziecko, ono już nie jest takie małe, jest samodzielne.
Ty się tylko obraziłeś, a reszta jest tak jak była.
Jaki będzie efekt? Jak nic z tym nie zrobisz, wykończysz się psychicznie a ona bez konsekwencji przejdzie do porządku dziennego.
Szukaj sobie pokoju do wynajęcia, musisz być osobno. Nie miej obaw że to pozwoli jej na kontynuację romansu. To nie jest dla niej problem.
Najlepiej jak to Ty zmusisz ja do odejścia. Coś takiego ma większy sens. Niech poukłada sobie swój świat bez Ciebie.
Piszesz że.musisz dojść do ładu. Ale Ty nie robisz nic. Nie rozmawiasz z żoną , nie stawiasz granic/wymogów.
Żadnych konsekwencji. Informacji i dowodów też nie zbierasz.
Stoisz w miejscu i się użalasz nad losem. Nikt nie poprawi Ci życia, a napewno nie żona.
I to że ty się męczysz w tym małżeństwie , odczuwasz do żony obrzydzenie , ciągle o tym myślisz też jest normalne. Pytasz jak możesz o tym zapomnieć? Odpowiedź jest prosta , nigdy tego nie zapomnisz. To jest trauma na całe życie. Jakie jest wyjście z twej sytuacji? Według mnie musisz zacząć nowe życie. Wiem że dla ciebie to jest skomplikowane ,bo co z opieką syna ,ze wspólnym mieszkaniem ,z waszym majątkiem ...ni pewnie masz jeszcze wiele pytań i wątpliwości w tym temacie.
Wszystko można jednak rozsądnie rozwiązać jak się chce.
Co do sytuacji kiedy chciałbyś zostać teraz z żoną i jakoś zapomnieć ,by powrócić do tego co było przed zdradą ,to naprawdę trudny temat i sam ,a nawet razem z żoną tego nie pokonacie. Ten romans trwał po prostu za długo. Żona przyzwyczaiła się do kłamstwa i życia z dwoma facetami na raz ,do spania jednocześnie z wami obojgu ,do czułości typu dotyk ,pocałunki ,przytulania inny seks z każdym i wielu jeszcze innych zachowań. Postaw się w jej sytuacji i zastanów jak ty byś się czuł? Co byś przeżywał?
Ze względu na covid na razie masz trochę pod górkę ,ale nic nie stoi na przeszkodzie byś zaczął planować swoje życie ,niestety już bez niej.
A w zasadzie opisz nam co mówi żona o tej sytuacji? jakie ona widzi rozwiązanie? Czy wy rozmawiacie o tym co teraz ,co z tym zrobić? Jak dalej masz żyć z taką świadomością?
Piszesz że powiedziała ci że więcej tego już nie zrobi ,a jak tłumaczy dlaczego to zrobiła i trwało to tak długo? Dlaczego jednocześnie żyła z dwoma chłopami? Przecież to nie jest normalne ,ty w dzień a on w nocy. Czy miała plany odejść od ciebie? Co ją zatrzymało?
Wiesz ,niektórzy zostają w takim małżeństwie po zdradzie ale to już nigdy nie będzie to samo. To będzie raczej takie udawanie normalnosci. W większości latwiej jest odejść i zacząć od nowa życie z kimś innym .
Komentarz doklejony:
Święte słowa Baltazar ,gdybym mógł cofnąć czas nie ratowałbym swojego małżeństwa .
Gunio ,współczuję ,naprawdę nie warto dla głupiej pindy tracić głowy i walczyć. Najczęściej lepiej pogodzić się z tym co się stało i zacząć nowe życie bez fladry ,z kim innym kto jest normalny a nie się pozbawić życia lub wolności ,tak jak ty na trzy lata.
Człowiek uczy się na swoich błędach ,niekiedy tak bywa że te błędy dużo kosztują ,ale są potrzebne.
Teraz wsparcie wygląda tak że syn ląduje u babci jak matka potrzebuje więcej swobody.
Tomek,
Nie obciążaj sobie głowy szukaniem rozwiązania waszego problemu.
Was już nie ma i nie będzie.
Ty jesteś sam.
Do rozmowy podejdź spokojnie ,raczej z troską niż krzykiem. Bez żadnych wyzwisk ,bo to nic nie da.
Koniecznie uzyskaj odpowiedź od niej , co teraz?
Nie wiem jak wy to rozwiazecie. To w dużej mierze będzie zależało od jej postawy. Co zaproponuje tobie byś się uspokoił i był pewny. Może się zdążyć że będzie potrzebowała czasu by to z siebie wyrzucić. Wtedy daj jej ten czas ,typu dzień ,dwa.
Nie wiem co ja bym zrobił na jej miejscu. Zresztą będziesz widział po jej zachowaniu. I tak akcja typu covid zatrzymuje ciebie przed konkretnymi krokami.
Masz jeszcze przez to czas na przyzwyczajenie się do sytuacji .
Ty musisz szczerze powiedzieć jej co czujesz. Ona musi pojąć że to też jej problem.
Napisz co z tego wynikło. Zachowaj klasę jako facet.
Cytat
bardzo ważne, żeby o tym wiedziała jak bardzo jesteś zraniony, po prostu bądź szczery nie ukrywaj przed nią swojego bólu ale też nie epatuj się nim.
Cytat
To chyba jakieś jaja 7 latek ma dyktować jak i gdzie będziesz żył?.
Nie chcesz jemu komplikować życia przeprowadzką? łał
To jakim cudem uważasz że możesz podjąć decyzję o rozwodzie? To nie wpłynie na jego życie?
Uważam że się zasłaniasz dzieckiem.