Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
Roszpunka1988 | 00:28:41 |
Crusoe | 01:52:00 |
makasiala | 01:52:56 |
bardzo smutny | 02:13:51 |
# poczciwy | 04:28:34 |
Nie będę Ci doradzać, bo nie czuję się na siłach, ale na pewno liczne grono Zacnych Forumowiczów ma (niestety) większe doświadczenie i nie zostawi Cię bez pomocy.
OdniosÄ™ siÄ™ tylko do jednej kwestii:
"Tak naprawdę dręczy mnie już tylko jedno - dlaczego nie chce abym przeglądnął historię jej rozmowy na komunikatorze"
Wierz mi, lepiej nie czytać. Ciekawość jest silna i trudna do opanowania, ale ja żałuję. Mam skopiowany niemal rok rozmów (wszystkiego i tak nie zdołałam przeczytać) i stwierdzam, że wolałabym nie wiedzieć. Mimo, że nie było tam słowa o mnie (bo ja i "równoległa dziewczyna" mojego chłopaka nie miałyśmy pojęcia o swoim istnieniu). Wryło mi się to w głowę. To nie do zniesienia...
Powinieneś zdać sobie sprawę z jednego; Nigdy nie będzie już tak samo; nieważne czy zostając z nią czy nie;
Niezależnie od tego jaką decyzję podejmiesz zadaj sobie pytanie w jakim celu chciałbyś poznać szczegóły tych rozmów? Lubisz samobiczowanie?
Kobieta Cię zdradziła zarówno fizycznie jak i emocjonalnie nie wystarczy Ci to?
Te szczegóły niczego nie zmienią.
Problemem nie jest jej akt a raczej odpłynięcie emocjonalne od Ciebie. Pytanie czy już wróciła albo w ogóle będzie potrafiła wrócić.
Pytania, które sobie zadajesz są naturalne. Każdego z nas kusiło aby wiedzieć więcej; pytanie kiedy w końcu powiesz stop? kiedy uznasz, że już wiesz wszystko? Raczej taki moment nie nadejdzie.
Nie próbowałbym podejmować decyzji na tej podstawie a raczej na tym co Was łączyło wcześniej, jej postawie, tym czy będziesz potrafił z nią żyć; bo nie każdy potrafi;wiele pytań a odpowiedzi brak.
Separacja wydaje się być rozsądnym wyjściem na początek aby wszystko sobie poukładać w głowie a jednocześnie ochłonąć.
W tym czasie jej postawa powinna Ci wiele powiedzieć o intencjach.
CzytajÄ…c Twoja historiÄ™ widzÄ™ swojÄ…. Zachowanie ,przyczyny ,skutki.
Wszystko to co u Ciebie mialo miejsce, u mnie też zaistniało.
Szok, niedowierzanie, wyparcie,kłamstwo,przyznanie,zalowanie,skrucha...itp
Będąc w tym miejscu co Ty, dokopałem się do 95% tego co zaszło między nimi.
Zadajesz sobie pytanie co mogło być w tych wiadomościach.
Jeżeli jesteś masochista to szukaj, poznasz swoją żonę na nowo. Odkryjesz to czego o niej nie wiedziałeś.
Przypuszczam że mogło tam być : "dobrze smakujesz, lubię smak twojej spermy, chce czuć ciebie w środku"
I do tego zapewne jeszcze wiele negatywnych komentarzy na Twój temat które doprowadzą Cię do poziomu gruntu.
Możesz też dowiedzieć się że to nie jedyny przypadek.
Sam sobie odpowiedz na pytanie czy chcesz.
Naprawa tego jest " raczej " niemozliwa. (odsyłam do mojej historii)
Zajmij się praca, zapewnij sobie dom tak jak chciałeś. Ale tylko dla siebie.
Teraz odpowiedz sobie sam na pytanie, z tamtym nie poszlo tak jak chciala, to wraca do ciebie bor30; chce budowa na nowo zwiazek - a dlaczego nie chcial 2 miesiace temu I wolala szukac innego? czy przypadkiem nie pelnisz roli kola zapasowego, bo na razie innego jeszcze nie wypatrzyla?
Cytat
Przede wszystkim daj sobie czas, nie spiesz siÄ™ z decyzjami. Poszukaj dobrego psychologa dla siebie.
Ty musisz przepracować swoje ona swoje, to na teraz. Jeśli zdecydujecie się na wspólne życie, pracujecie nad sobą ale to później jak zaczniesz wychodzić na prostą sam ze sobą.
Teraz jesteś tylko Ty dla siebie, ona dla Was jeśli jej będzie zależało.
Lecz jest i druga strona tego medalu. Ojciec jako głowa rodziny powinien zadbać o dach nad głową , bezpieczna ostoję dla najbliższych.
Nasi rodzice mieli inna sytuację. Nie lepszą. Kiedyś to dom budowała cała rodzina, każdy pomagał,poświęcał wolny czas. Dziś mało kto ma taką możliwość bo każdy goni za pieniądzem.
Jedna wypłata nie wystarczy na utrzymanie rodziny
I spłatę kredytu. Dwoje ludzi pracuje. Jak pojawia się dziecko to jest wielka radość ale pojawiają się nowe obowiązki. Trzeba zachować rozsądek we wszystkim. Zapewnić byt dla rodziny ale i być dla rodziny.
Żyjemy w takim świecie że trudno pogodzić wszystko, trzeba iść na kompromisy.
Pieniądze, czas dla partnera nie mają znaczenia, zdrady zdazaja się wszędzie.
Wszystko zależy od oczekiwań, a one bywają zbyt wygórowane.
Nie z takiego dziadostwa można wynieść wiele dobrego; samemu albo trwając w związku, ale już zupełnie innym; na solidnych podstawach, opartego o realia a nie mrzonki.
Kwestia wyboru, ale i dojrzałości, chęci, determinacji i wielu innych. Ciężka droga, ale możliwa do osiągnięcia. Mało kto potrafi dojść do końca i powiedzieć, że się udało; osiągnąć etap satysfakcjonujący obie strony.
Cytat
Szanowny Panie jak poczytasz historie na tym forum do dowiesz się , że bardzo rzadko boczniakiem jest jakiś HI MEN przystojniak boski żigolo czy ktoś podobny.
Moja konkurencją był łysiejący facet którego prędzej przeskoczysz niż obejdziesz...
to jeszcze pikuś moja była jest do przesady zadbana higiena osobista to jej drugie imię bym rzekł, na wszystko zwraca uwagę np brudny kołnierzyk, przepocone pod pachami wytarte łokcie przy marynarce nie świeży oddech....
Jak przyszło co do czego to nic się nie liczyło ...teraz to się śmieje kiedyś hm.
Wracając do materii z Twojego opisu wnioskuję że Twoja żona nie pomyślała o konsekwencjach na zasadzie wyprzedzania pod górę na podwójnej ciągłej..
Zwyczajnie jak by wyprzedzający wiedział ze otrzyma mandat to by odpuścił no przynajmniej większość by odpuściła.
Wydaje mi się też, że ona nie chce Cię stracić i że nie wybrała tamtego na zasadzie porównania do Ciebie tylko na zasadzie dreszczyku emocji czy też odskoczni...
Jeżeli prawda wygląda jak ją przedstawiasz to ona raczej nie wsiąkła.
Wydaje mi się, ze Ty masz szansę na ciąg dalszy w tym związku ba Ty nie musisz o nia walczyć bo to ona walczy o Ciebie
Nie stawia warunków oprócz tego jednego i wiesz co ja ją rozumiem
Tzn rozumiem ją że o związek walczy, a lektura według jej oceny jest kłodą w tej walce ...
Kuźwa ja dałem szanse i powiem Ci, że aż tak jak Twoja to moja była nie starała się no ale też jest atrakcyjna
Kopa w żyć zawsze zdążysz dać, zrobić większy lub mniejszy kipisz też...
Co Ci szkodzi spróbować?
Najprawdopodobniej gorący seks na przeprosiny jest w opcji więc o ile nie odrzuca Cię myśl o uprawianiu seksu z żoną to weź to pod uwagę
Prawdopodobnie możesz wyegzekwować jeszcze i inne dodatki np śniadanie do łózka...
Z kimś nowym nie będzie różowo choćbyś dla tej nowej był bogiem i spełnieniem jej marzeń o księciu z bajki znam to z autopsji
Powodzenia
Po dwóch latach, ale jednak. Ja nie dałam rady.
Cytat
Baltazar dnia sierpień 21 2020 18:04:18.
.W interesującej cię chmurze info na pewno jest coś co przeciętnego człowieka szokuje ,a więc np. seks grupowy ,seks w pupe ,różne bdsm-y ,ewentualnie kręcenie pornosow
Mamusiu kochana ja stawiam na wyznania, na teksty których nie mówiło się dawno mężowi z takich czy innych przyczyn.
Na uczucie np tęsknoty do czucia się tą wyjątkową, na reakcję zachwytu w oczach faceta.
Rany Baltazar czytałeś lub rozmawiałeś kiedyś z kobietą która zdradziła?
My faceci dziwimy się dlaczego żona zdradza nas z brzydalem....
Ok nie upieram się ale seks grupowy rozłożył mnie na łopatki
Cytat
Jeśli chodzi o rozmowy na messengerze to myślę, że raczej tego nie uniesiesz psychicznie.
Nie chcę być niegrzeczny ale skąd ta pewność?
Osobiście też nie doradzałbym mu tej lektury ale nie dlatego, że uważam że nie
,,uniesie psychicznie" tylko dlatego, że jego żona wtedy przestanie o ten związek walczyć.
Tylko dlatego.
Pozycja jego żony jako zdrajcy jest już bardzo hm ...więc ponieważ walczy korzy się przeprasza jakiś gadżet jej się należy moim oczywiście zdaniem autor postąpi po swojemu...
Być może tu na forum już się nie odezwie więc szkoda dolewać oliwy do ognia.
Ja jednak jestem kobietą i nie potrafiłam poradzić sobie z tym, że pisał do innej, że jest najlepsza, najpiękniejsza i jego wymarzona. Pisał to jedząc mój obiad i spiąć w naszym łóżku. I twierdził, że to przecież nic takiego bo nie zdradził mnie fizycznie. Ja po prostu piszę z własnego doświadczenia.
Wiem, że tutaj sytuacja jest inna bo dziewczyna przynajmniej pokazuje, że żałuje.
Ale to zastanawianie się co było w tej korespondencji strasznie niszczy.
Ja wolałabym dowiedzieć się wszystkiego i moc zdecydować.
Komentarz doklejony:
I uważam, że Baltazar ma rację. Zamiecienie tej korespondencji pod dywan będzie męczyło zawsze. Dlaczego ktoś zdradzający stawia warunki? Myślę, że najlepiej wyjaśnić sytuację do końca.
Zresztą jeśli kobieta miała na tyle odwagi, żeby do kogoś pisać coś, o czym wiedziała, że zrani męża to niech ma teraz odwagę pokazać mu to i spojrzeć w oczy.
Chociaż wątpię żeby kolega jeszcze te rozmowy odzyskał. Pewnie już dawno są usunięte.
UsunÄ…Å‚em dubel; poczciwy
MI tylko przychodzi do głowy pytanie , dlaczego tak szybko to się stało . Ślub 2 lata temu , plany wspólne i .. ?
Wyszła za Ciebie z rozsądku ? a wrażeń szuka na boku ?
Wolałbym wiedzieć co wybaczam niż znać tyko półprawdy i mieć problemy w przyszłości
Cytat
Radocha ,widzę że jesteś z mojego rejonu ,zdradziła cię owa pupa-żyć ,pozdrawiam
to witaj ziomalu
Cytat
Wydaje mi się że jakieś wnioski wyciągnąłem co do związku w którym obecnie jestem to zwyczajnie nowością jest spontan, serdeczność i ciepło okazywane mi przez ,,nową" Kobietę ta ,,stara" królowa lodu ...kumasz uczę się innego funkcjonowania.
Co do wykorzystywania ,,nadskakiwania" obecnej partnerki może hm
Powtórzę jest serdeczna, ciepła, spontaniczna ...czy to wykorzystuje? jest to dla mnie odmiana przyjemna odmiana zresztą syn też ją bardzo lubi dogadują się.
Lubię też moją nową teściową.
Co do zemsty .... sam się sobie dziwie ale olałem ją (w sensie zemstę) choć czasem nachodziły mie mysli o tej czy innej formie rewanżu szczególnie na gorąco...odpuściłem i wyszło mi to na zdrowie
Dlatego tu radzę autorowi by odpuścił
Piszecie że jak się rozstać to trzeba wiedzieć z kim.
Moja rodzina kultywuje tradycje wschodnie też więc taki mały przykładzik
Czy nie wystarczy wiedza o lawinie kamieni które spadły ze szczytu na sam dół
Czy naprawdę warto wiedzieć ile i jakie kamienie uczestniczyły w tej lawinie
Cytat
Hm to dziwne założenie, że ,,takich" nie zdradzają - co mam Ci napisać pecha miałem czy wyjątkiem jestem czy co jeszcze tam
To już poza mną staram się do tego nie wracać ją znaczy byłą wyrzuciłem z głowy kontakt tylko przypadkowy czy to na ulicy czy w sklepie takim czy innym.
Udaję że nie widzę, jak już nie da się to sucha rozmowa na temat co u syna.
Każdą dłuższą próbę konwersacji ucinam
:topic
Cytat
[...]
seks grupowy rozłożył mnie na łopatki
[...]
Radocha, a ze tak spytam naiwnie: "dlapoczemu?" 😁
Bo mnie faktycznie, tez "rozlozyl na lopatki", ale wowczas jak odkrylem tego typu "zabawy" mojej Bylej Zony 😁😁
,,...Nie chodziło mi o zamach w sensie zamach tylko zamach w sensie wymach..."
Nie upieram się że nie było gruppen
Mnie na łopatki nie rzuciłby fakt że taki seks istniał tylko wysunięta teoria że tak było
Idąc tym tropem można twierdzić że pani planowała zmianę płci i chciała być facetem by dupczyć swoją koleżankę
W dodatku zerknij szanowny kolego że autor wątku milczy ...
Co da dolewanie oliwy do ognia w momencie kiedy to jego żona próbuje ratować związek ...?
Wysuńmy może jeszcze kilka jakiś teorii i pewnikiem one będą bardzo pomocne w tym by ten związek uratować.
W dodatku znamy tylko sprawÄ™ z punktu widzenia jednej strony.
Komentarz doklejony:
Cytat
.Poza tym widzę że jesteś bardzo pewny siebie i stanowczy ,a takich żony nie zdradzają
Baltazar moim zdaniem daleko mi do poczciwego jeżeli chodzi o stanowczość a on też został zdradzony ziomalu :cacy
Spokonie 😁
Ja "polemikowalem" z Toba jedynie w kwesti co kogo i dlaczego rozklada na lopatki 😁😂
Cytat
Nigdy w życiu nie byłem stanowczy
a Ty przynajmniej będziesz miał czystą głowę, bo na razie dostałeś wyrywkowe minimum informacji. Ale skoro sama Ci zasugerowała zawartość to licz się z tym, że będzie tam wszystko to, czego nigdy nie chciałbyś usłyszeć.
Dzięki waszym radom postanowiłem nie brnąć w samookaleczanie i nie zażądałem aby udostępniła mi historię ich rozmów i już nigdy do tego nie dotrę. Sam pomogłem jej poprawnie wyczyścić jej wirtualną historię w taki sposób aby nie udało mi się przypływie mojego gniewu/bezsilności/ciekawości do niej sięgnąć.
Prawdę mówiąc dla mnie wystarczy że poszli na całość (a długo o tym myślałem) - po co drążyć głębiej skoro moja żona tym uczynkiem popełniła największe wg mojej oceny "przewinienie" małżeńskie. Dokładać do pieca nie ma sensu, na tym ucierpię tylko i wyłącznie ja.
Obecnie jestem po prawie 2 tygodniach rozmów - długich trudnych dla obu stron, cały czas rozmawiamy i nie ukrywam, że chcę a nawet muszę iść po profesjonalną pomoc psychologa (może ktoś obcy z boku spojrzy na nasz związek - bo małżeństwem tego już nie da się nazwać i chłodnymi słowami podpowie czy to ma jeszcze sens i czy na gruzowisku warto budować ponownie).
Żona zapewnia słowami i uczynkami (przytula się, płacze, rozmawia, dba o moje potrzeby jak nigdy wcześniej) że szczerze żałuje, że ona na prawdę chcę ze mną być dlatego że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie (pytałem wiele razy i prosiłem o zastanowienie się czy mówi to dlatego że boi się samotności, zmian w życiu, wstydu, czy z litości nade mną widząc jak cierpię).
Cały czas twierdzi że chce być ze mną budować rodzinę. Że ją to bardzo dręczyło dlatego mi wszystko opowiedziała (ciekawe dlaczego dopiero wtedy jak odkryłem tego trzeciego).
Jak pytam czy by mi powiedziała sama od siebie mówi, że raczej nie, że męczyło ją to, że to się już kończyło i wpadłem na trop w niewłaściwym czasie bo już miała w miarę poukładane w głowie co chce zrobić.
Relacja może i trzyma się kupy, ale jakoś nie mogę zaufać, może już nigdy nie zaufam w to co wyleje się z jej ust.
A ja dalej stoję w rozkroku - nie wiem czego ja chcę i czy warto to dalej ciągnąć. Kocham ją, wiem że jeśli nie dam nam szansy to będę żałować do końca życia, z drugiej strony wierność jest dla mnie filarem na którym opiera się cała konstrukcja. Przysięga małżeńska dla mnie wiele znaczy (tak mi się wydaje). Choć jestem ateistą wyznaje klasyczne wartości i takie też mam poglądy na sprawy moralności/uczciwości w relacjach między ludzkich.
Sex między nami jest dalej... Pierwszy raz już po 2 dniach podczas rozmowy w złości rozdarłem jej całe ubranie i podczas aktu zapytałem czy było warto z innym i czy ją zadowolił jak ja teraz. Potem jeszcze kilka razy ale już bez takich chorych akcji z pytaniami o to jak było z innym (aczkolwiek równie namiętnie i zaczęliśmy również urozmaicać swoje pożycie o rożne "eksperymenty".
Kurwa czy to normalne, czy ja jestem popierdolony??
A może robię to tylko z obawy, że się coś kończy, że jeszcze nie chcę tego powiedzieć głośno i muszę się "wyszaleć".
Muszę zasięgnąć profesjonalnej porady bo widzę że sam sobie z tym nie dam rady.
Cytat
Cytat
Ja bym zażądał i przejrzała omijając pikantne szczegóły, dlaczego? bo tam może być nawet informacja co ona zrobi jak Ty się dowiesz. No ale podjąłeś decyzję i już jej nie zmienisz. Myślę że wystraszyłeś się że odejdzie.
I ta podjęta przez Ciebie "decyzja" została podjęta przez nią. Ja powiedziałbym sprawdzam. I gdyby po tym odeszła...no cóż, gdyby rozmowy czy też informacje tam zawarte były ważniejsze niż ja... to czy byłby sens trwania razem? Już zawsze z Tobą będzie pytanie co było tam tak ważnego że zagroziła odejściem w momencie gdy to nie ona miała prawo "żądać".Bronienie przez nią "poufności" rozmów z kochasiem nie do przyjęcia.
Cytat
Tak tylko i wyłącznie Ty, ona "cierpi" bo się wydało. A miałeś nie wiedzieć.
Cytat
Pamiętaj żebyś z tymi rozmowami nie przeginał, biczowanie jest dobre przez jakiś czas ale potem muszą zacząć słabnąć inaczej zamiast poprawiać zaczną szkodzić. Pomysł z psychologiem jest ok.
Cytat
Jej główny cel planu - Twoja nie wiedza, nie dziwię się Tobie że masz problem z zaufaniem. Gdyby przyszła i sama powiedziała(mało kto ma taką odwagę cywilną) mógłbyś uwierzyć w jej skruchę i hasło że to był przypadek że się zamotała itd. a tak teraz masz problem z wiarą w jej słowa i czyny - i to jest normalne jeszcze długo będziesz miał te wątpliwości. Nikt tutaj nie powie że ona na 100% kłamie czy też jest szczera. Ty teraz jesteś jej prokuratorem i sędzią ba nawet momentami będziesz jej obrońcom.
Cytat
Planujecie dzieci?
Cytat
Minęły 2 tygodnie, nie oczekuj że w tak krótkim czasie się ogarniesz to nie jest wykonalne.
Cytat
Teraz napędza Ciebie złość, frustracja, chęć udowodnienia sobie że jesteś "lepszy", chęć udowodnienia jej że tylko Ty możesz ją zaspokoić. Twoja wiara że jesteś samcem alfa została zachwiana i chęć sprawdzenia się będzie teraz Ciebie napędzać. To minie za jakiś czas ale radzę unikać takiego "gniewnego" seksu. A już na pewno wystrzegaj się porównań bo możesz "oberwać".
Cytat
A może robię to tylko z obawy, że się coś kończy, że jeszcze nie chcę tego powiedzieć głośno i muszę się "wyszaleć".
Nie, nie jesteś popierdolony Twój umysł stara sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. W chwili obecnej postaraj się wyciszać targające Tobą emocje - wiem łatwo się mówi - nakręcanie się niczego dobrego nie wnosi.
Przecież nie musisz podejmować decyzji już w tej chwili;
Po co Ci ten pośpiech?
A gdyby tak nie nakręcać się i nie traktować tego zero jedynkowo?
Po prostu żyć, zająć się sobą, obserwować żonę i żyć;
Próbować korzystać z miłych chwil; jednocześnie udając się na terapię;
Żona też nie ma prawa domagać się od Ciebie decyzji; jeśli tak jest tzn. że nie ma pojęcia co Ty czujesz; nawet nie wysiliła się aby spróbować się dowiedzieć;
Nawet w jej wypowiedziach wszędzie tylko jest ona;
Cytat
Jak pytam czy by mi powiedziała sama od siebie mówi, że raczej nie, że męczyło ją to, że to się już kończyło i wpadłem na trop w niewłaściwym czasie bo już miała w miarę poukładane w głowie co chce zrobić.
A gdzie w tym wszystkim jesteÅ› Ty?
Twoje uczucia? Twoje potrzeby? Twoje rozterki?Tylko ja ja ja...
Albo zda sobie sprawę z powagi sytuacji i zacznie na poważnie traktować to co się wydarzyło albo nic z tego nie będzie; w tym przypadku chęci to za mało; ruchy pozorowane nic nie wnoszą poza dodatkową irytacją.
gunio11 zapytam jako użytkownik a nie administrator - co Twój komentarz miał wnieść do dyskusji? Jaki był jego cel?
Chyba sam masz dużo do przepracowania, ale to nie powód aby projektować swoje lęki na innych.
1. Seks pojawia się wtedy gdy są bardzo duże emocje ,a dwa dni po ,u ciebie trudno by ich nie było ,stąd też i ten dramatyzm rozerwanego ubrania na żonie ,niby chcę zobaczyć cię gołą ,czy nic już nie ukrywasz przede mną ,zaś pytanie czy jesteś w seksie gorszy świadczy o typowym męskim podejsciu do zdrady.,a tu nie o to chodzi
2. Żona teraz to ci potrafi wszystko obiecać ,bo jest na przegranej pozycji ,bo się boi że odejdziesz ,bo każdy człowiek zdradzony by tak zrobił ,jest winna , boi się kary którą będzie twoje odejscie.
3 Potrzebujesz czasu ,żona zresztą też ,by zrozumieć co się stało ,dlaczego ,jakie fakty zadecydowały że żona to zrobiła ,ale do tego trzeba mieć dystans ,brak huśtawki emocji ,czyli na pewno nie twraz
4. Obecnie na to co robisz ,co mówisz ogromny wplyw ma żal twojego dotychczasowego małżeństwa.Myślisz że w jakiś cudowny sposób potrafisz go przywrócić.Tego małżeństwa już nie ma i nigdy nie będzie , uswiadom to sobie ,im wcześniej ,tym lepiej.Może być tylko coś nowego ,ale po ,na pewno nie teraz.
5 Jeżeli wyznajesz tradycyjne wartości ,mniemam wyniesione z rodziny twoich rodziców ,to bądź przygotowany na to że bez względu na to co stworzycie nowego ,zawsze ta zadra , to wspomnienie ,typu miał ją kto inny ,będzie się ciągnęło do końca życia.
6 U ciebie sprawa jest o tyle prosta że nie masz dzieci ,że małżeństwo trwa krótko ,więc ja bym się zastanowiłl ,ale po tym jak ochloniesz ,czy warto tracić energię życia ,radość życia na wspominki i żale ,które zawsze będą pojawiać ci się ,czy nie lepiej odpocząć trochę po zdradzie i zacząć nowe życie z kimś innym.
7. Zazwyczaj w pierwszym związku ,gdzie nie masz doświadczenia , a późnej wcześniej ,czy później wkrada się rutyna ,związek małżeński po zdradzie przechodzi w relacje rodzic-dziecko ,a tam seks już bardzo cierpi.
No nie wiem ,to nie są jakieś sprawiła ,tylko moje wnioski ,przemyśl to sobie ,możemy zresztą zawsze to tutaj przedyskutowac ,przerobić ,bo jest nas tu wielu ,płci obu ,przed rozwodem , w trakcie ,lub po.
Pozdrawiam
Komentarz doklejony:
Zresztą zawsze możesz napisać na priv. ,do każdego z nas ,którego interpretacja tego co ciebie spotkało najbardziej ci odpowiada i popisać by się uspokoić i ogarnąć.
mówiąc o kimś wiele mówisz o sobie.
Ilobay
Cytat
to zostaw na później najpierw zajmij się swoją głową i leczeniem ran.
cel mojego wpisu był taki , że teraz nie dowie się kim jest dla swojej żony .Autor jest w czarnej dupie z głową pełną niepewności .Jestem starym facetem , mam swoje zasady .Dla mnie czarne jest czarne . Jeżeli chce wybaczyć musi wiedzieć co .
To co miałem do przerobienia w swoim życiu to już przerobiłem a lęków się nie lękam
Zapoznaj siÄ™ z regulaminem bo takie wpisy sÄ… niedozwolone;
Za kolejny incydent będzie kulka; poczciwy
2. Ten "dziki seks" co zerwałeś z niej ubranie to nic innego jak konkurowanie z kochankiem, poczułeś się zagrożony i uważałeś że dobrym, dzikim pukaniem wybudzisz żonę z amoku i zrozumie gdzie ma najlepszego samca. Gdyby tu chodziło o sam seks to prawdopodobnie nigdy byś się dowiedział bo skończyłoby się na seksie a nie pisaniu przez wiele dni do siebie wiadomości o wszystkim.
3. 34 kroki:
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
Wiesz dlaczego są tam te dwa podpunkty? Ona Ci gruszki na wierzbie teraz obieca, bylebyś nie wnosił pozwu o rozwód z orzeczeniem o winie "mając jej dowody zdrady"(a dosyć ważne dowody skasowałeś). Nie podważam szczerość intencji twojej żony, jednak sposób w jaki radzicie sobie z jej romansem sprawia że przypomina wiele historii stąd w których osoby zdradzane wracały po latach czy nawet miesiącach pokazując że znów zostały zdradzone.
Moim zdaniem za szybko starasz się to naprawić.
Najpierw zacznij twardo stąpać po ziemi, wyprostuj umysł i wtedy decyduj co i w jaki sposób naprawić.
Pokaż jej jak to jest żyć " bez Ciebie"
Byłem dokładnie w takim samym położeniu jak Ty. W inny sposób podszedłem do tematu. Jak widać bez pozytywnego zakończenia.
Pozbawiles siebie poznania prawdy o "swojej" kobiecie .
Rozumiem że chciałeś oszczędzic sobie cierpienia, jest to logiczne. Ale weź pod uwage najgorszy scenariusz jaki może być w przyszłości. Kolejna jej zdrada, mimo że wcześniej błagała,obiecała i biła się w piers zalujac. Uwierz że nie chcesz tego doświadczyć.
To że teraz rozmawiacie i wynosicie sex na nieznane wyżyny nic nie znaczy. Może to co chciała przeżyć z nim z jasnych powodów daje Tobie.
A Ty widzisz jej starania i miękniesz.
Ona była z nim nie tylko ciałem ale przede wszystkim głową. Tu jest problem, i na jej głowie się skup.
Zastanów się ,przecież nie macie dzieci ,no chyba że teraz sobie zrobicie ,a to by już była katastrofa , dla tego dziecka. Po co chcesz być z kimś na siłę , no chyba że lubisz kogoś ciągle kontrolować , zamartwiac się , sprawdzać .....
Mając 40-stke , zawsze możesz wziąść sobie dziewczynę przed 30-stka. taką która będzie wdzięczna że po prostu jesteś.
NIE CHCESZ BYĆ PONIEWIERANY ,NIE PONIEWIERAJ SIĘ SAM
- dziki seks z twojej strony
- troche pogadales, ale ona juz wie ze cie oblaskawi
czy twoim zdaniem ta lekcja uchroni Cie przed kolejnymi akcjami z jej strony?
Komentarz doklejony:
Albo szuka tak wyrafinowanego seksu ,że partnera może at hoc do niego znaleźć tylko w sieci i to na konkretnych stronach.Nie idzie się do obcego domu ,do faceta zonatego ,dzieciatego tylko na kawkę ,tak w ciemno ,nie zdając sobie sprawy czym się to zakonczy:
Komentarz doklejony:
Przepraszam że tak na raty , ale czy ty będąc po raz pierwszy u kogoś w domu nie zorientował byś się że mieszkają tam dzieci? Po bucikach np. w przedpokoju? Czy normalna kobieta skrzywdzi obce dzieci grzmocac się z ich ojcem w jego domu? No proszę ,pomyśl ,po miesiącu gruchania na komunikatorze? Może ja jestem z innej planety.No nie wiem.
Komentarz doklejony:
To samo jest z internetem bo wyżej o pracy pisałem, pokićkały mi się historie ale w sumie tam też coś jest budowane. Tylko że u niej poszło to wszystko jakby za szybko. Dlatego mówię ja osobiście wolałbym to sobie poczytać wszystko by wiedzieć na czym stoję. Bo na początku mówią zawsze to w wersji light dopiero jak potem jest ciągnięty temat wychodzi wersja inna ale też dozowana. Jak było naprawdę? Mówi że jak przeczytasz to to koniec... Czyli szantaż jakby nie patrzył? Będę z tobą ale lepiej bys nie czytał tego i zweryfikował wszystkiego co ci powiedziała i ile z tego było prawda..
Komentarz doklejony:
Po cholerę instalowała tego mesendzera, z kim kontakt mieć chciała faktycznie i miala. Mówi że to on niby napisał i tak wyszło, a może chciała by pisali..no i wyszła taka szybka znajomość.
Obserwator , ja pytam , czy ta pani rokuje na to aby kiedykolwiek i dla kogokolwiek być żoną? No wybacz. Spróbuj poprzez jakikolwiek komunikator , bawiąc się , losowo wybrać jakąś panią ,mężatke , oczarować ją ,zaciągnąć do swojego ,obcego dla niej domu , zaciągnąć ją do wyra ,wygrzmocic tak by jeszcze przez miesiąc chciała z tobą pisać. No cuda., panie ,po prostu cuda.
A jeśli już ,to co warta jest taka kobieta i jakie ma zaczatki na to , by w przyszłości tego nie robiła? Tak tylko pytam.
Komentarz doklejony:
Przepraszam że na raty .Wiesz ,ja jestem fizykiem ,dość długo ,moja praca opiera się na logice , inaczej nie idzie stworzyć nic nowego. Dlatego by faktycznie nie tworzyć opowieści rodem z serialu ,przyjmijmy że jestem z innej planety.W każdym bądź razie ja bym od tej kobiety trzymał się z daleka ,chociaż przyznam że do perfekcji opanowała manipulację i umie nagradzać swą przegraną dając to co lubin
UsunÄ…Å‚em dubel; poczciwy
Uwierz, takie zachowanie u kobiet jest spotykane.
Moja ex po dwóch tygodniach szukała hotelu wiedząc że On ma żonę i dwie córki.Nawet jak się wszystko wydało , dalej robiła rezerwację.
Poprostu miłość jak z bajki.
A teraz po czasie sądzę że są jakieś zaburzenia w psychice.
Dlatego apeluje do autora aby trochę dał na wstrzymanie. Bo może jeszcze bardziej być poskładany przez życie niż teraz.
UsunÄ…Å‚em dubel; poczciwy
Kobieta pokazała do czego jest zdolna, teraz zresztą też daje mu to czego On chce. Myślę że dobrze wiedziała co robi, jak jej popychacz byłby skłonny ją przyjąć, ta historia wyglądałby inaczej.
Nie sądzę aby miała tyle odwagi , samozaparcia i chęci naprawy tego czego się dopuściła.
Sami muszą ten problem rozwiązać, my możemy tylko doradzać.
niewiernej udało się bez konsekwencji wrócić
nie warto się oszukiwać że te wiadro łez które wylała to pikuś
ba szczęśliwy rogacz uprawiał z nią sex jego życia a rozerwana bluzka była dodatkowym gadżetem który miał mu dać poczucie władzy panowania nad sytuacją i połechtania urażonego męskiego ego
irytującym dla mnie jest fakt że facet ,,darował" jej na wskutek przeczytania komentarzy na tym forum...
to ci dopiero
on gucio z tego forum skorzystał mało tego stwierdził że musi iść to akurat słusznie do ,,profesjonalisty"
skopiliśmy się na zdrajczyni, napisaliśmy jak widzimy pierwsze kroki by ten związek mógł przetrwać...
groch o ścianę do faceta nic nie dociera jest owinięty wokoło palca gra w jej grę na jej warunkach
jak ta gra się skończy ?
my wiemy a on jak chce wskazówki niech ruszy żyć weźmie się w garść i zagłębi w lekturę doświadczeń opisanych tu przez innych
oczywiście nie musi bo jak widać na tą chwile tego nie zrobił dziw że się w ogóle raczył odezwać
Cytat
Nie sądzę aby miała tyle odwagi , samozaparcia i chęci naprawy tego czego się dopuściła.
szanowny kolego moim skromnym zdaniem nie o odwagę tu chodzi tej kobiety tylko o niskie mniemanie o swoim mężu
Sami muszą ten problem rozwiązać, my możemy tylko doradzać.
Albo inaczej... Teraz to ona rozdaje karty.
Powiedz mi jedno. Czy to, ze teraz uptawiasz z nia seks sprawilo, ze jestes bardziej ogarniety w temacie jej zdrady czy mniej? Czy latwiej Ci decydowac w ktora strone chcesz podazac czy trudniej?
No kiedyś musi się ten dziki seks współczesny ,tuż po zdradzie ,po scianach i suficie ,by zapomniał ,darował ,taki tylko dla niego.
Komentarz doklejony:
Warto wiedzieć z kim się uprawia sex i co ten ktoś o Tobie myśli ,czego od Ciebie chce i jakie ma wobec Ciebie plany i nie tylko co do Ciebie.
Zobaczysz co ci powie psycholog ,opisze co ciebie czeka ,ocenisz czy warto .
Jak dla mnie ,to ten potluczony i posklejany dzban już zawsze będzie nieszczelny.I nawet nie wiem jakie wyzwanie z twojej strony tego nie zmieni.
Uważam że szansę trzeba dać ,że można wybaczyć tylko trzeba wiedzieć co i tylko wtedy jeżeli ktoś się stara ,żałuje i współpracuje .
A na wyciszenie emocji jak stary wyga -uchlaj się ze trzy razy .Gdy mija kac człowiek zaczyna inaczej myśleć .
Komentarz doklejony:
Miało być -radzę Ci jak stary wyga .
Każdy deklaruje, że ostateczna decyzja należy autora, jednocześnie podając gotowy plan działania, rysując przyszłość w czarnych barwach;
Autor podjął autonomiczną decyzję, że nie chce oglądać i czytać treści a co niektórzy próbują go przekonać, że można to co tam było jeszcze odzyskać...Ludzie opanujcie się;
To jest to w końcu jego wybór czy nie?
Myślę, że naszą rolą jest dzielić się doświadczeniem, informacjami, podpowiadać, naprowadzać, zmusić do myślenia a nie dawać gotowe rozwiązania bo komuś się coś wydaje.
Nie swiat dookola, nie nielojalna partnerke tylko czy siebie.
Baltazar,
Co do tego, ze zdradzony bardziej ufa opiniom osob obcych niz osobie ktora zdradzila, nie ma prostego przelozenia...
Jesli postepuje bezmyslnie, bezrefleksyjnie to i owszem. Decyduje sie wowczas na to, ze to osoby obce moga nim.bardziej manipulowac niz osoba ktora zdradzila. Jesli mysli to po prostu analizuje.
A rady dawane tutaj są jak najbardziej na miejscu .Zresztą sam o nie prosił .
No nie wszystkie rady - nawet dawane na wyrazna prosbe "zamawiajacego" - sa z zalozenia "na miejscu".
Niektore moga szkodzic rownie skutecznie jak te "niezamowione".
Autor sam musi ocenic i ewentualnie skonsultowac kroki jakie zamierza zrobic. Kazdy jest inny, kazdy trochd inaczej przezywa i doswiadcza zdrade i kazdy ma inny sposob na radzenie sobie z tym doswiadczeniem. Jeden ogarnie sie latwiej jesli "wszystko wie", innego ta "wszechwiedza" moze zabic.
Jest oczywiscie kilka krokow stalych, ale one dotycza nie tylko zdrady lecz w gruncie rzeczy kazdego problemu jakiego doswiadczamy
- nie dzialac pod wplywem emocji
- nie podejmowac decyzji pod wplywem emocji
- nie wierzyc komus "na piekne oczy"
Itp. Itd
Bardzo dobrze te "uniwersalne" kroki sa opisane w metodzie "34 krokow", ale je tez nalezy robic z pewna doza sceptycyzmu i dopasowujac do "lokalnych uwarunkowan".
Cytat
Oczywiście że tak, tylko, że poniesione konsekwencje za owe czasem są już nie do odwrócenia. A te będzie ponosił tylko i wyłącznie autor nie poczciwy, gunio czy baltazar. Warto mieć to na uwadze próbując wpychać autora w jedyną znaną i słuszną wg każdego z nas drogę, która niekoniecznie będzie dobra dla tej danej sytuacji.
Cytat
Samo słowo "rady" już w sposób dokładny pokazuje intencje, tego który takich udziela. Rady to można a nawet zaleca się udzielać np własnemu dziecku,będąc jego mentorem,oparciem, wzorcem, znając go i jego problemy od podszewki a nie otrzymując strzępki informacji opisanych w wielkich emocjach przez kogoś nieznajomego. Trzeba być wyjątkowym ignorantem, mieć ogromną odwagę cywilną albo kompletnie nie zdawać sobie sprawy z możliwych szkód namawiając kogoś na podstawie tego co się przeczyta do palenia mostów i robienia rozpierduchy ze swojego już i tak potarganego życia.
Autorze ja zalecam Ci wszelką wstrzemięźliwość w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji, które będą ważyć na Twoim późniejszym życiu.
I słuchaj przede wszystkim siebie bo to nikt inny tylko Ty masz pełne dane na temat całej sytuacji. I nikt za Ciebie nie będzie ponosić odpowiedzialności za nie.
Komentarz doklejony:
Cytat
Jeśli czyta to co czyta to dlaczego się dziwisz?
Cytat
ale konsekwencji tych decyzji już nie zmieni.
Cytat
To ból i cierpienie a do małpiego rozumu tutaj daleko, dlatego
Cytat
Cytat
To nie myśl... zrozum.
Cytat
wskaż proszę gdzie w poniższej wypowiedzi Ilobay ta prośba?
Cytat
Cytat
gunio11 zostałeś kiedyś zdradzony? Bo to nie ten kierunek...
Najłatwiej radzić i dawać gotowca a w konsekwencji można zniszczyć komuś życie, trudniej już wczuć się w sytuację a zwłaszcza gdy ktoś tego nie przeżył
Instynktownie wchodzimy w rolę zdradzonego. Wczuwamy się w sytuację w której on jest i opisujemy jak postępować.
WyglÄ…da to tak jak "przegrany"(nie bierzcie tego do siebie) doradza zawodnikowi w zawodach.
Nikt z nas nie wie dlaczego tak naprawdę autor znalazł się w tym miejscu. To co Radocha pisał, autor sporadycznie tu zagląda. Każdy z nas kieruje go " po swojemu". Dorosły jest. Niech bierze sprawy w swoje ręce. On najlepiej wie jak to wyglądało u niego.
Będzie wtedy potrafił słuchać, będzie można nawiązać z nim kontakt, wreszcie będzie to forum traktował poważnie.
Oczywiście obym się mylił, ba życzę tego autorowi.
Cytat
Słuszna koncepcja bo na razie głowa w szoku znam to a autopsji
"Dzięki za wszystkie porady które na pewno pomogły mi poukładać wiele spraw ."
to do Aster.
Nie wiem dlaczego ,ale też uważam że nie było sensu odbijać się do tego ,by zobaczyć co było w tej infochmurze.Bo po co? Żeby bardziej cierpieć? Tym bardziej że autor ,co widać ,skłania się do kontynuowania tego małżeństwa ,jak na razie.On wręcz szuka jakiegokolwiek zaczepienia w sobie i na zewnątrz by potwierdzić zasadność swojego wyboru ,chce potwierdzenia. Ale to zweryfikuje życie ,nie my.
Z mojej strony widzę tylko tyle ,że jego walka o żonę ,nawet jeśli ją wygra ,da rozczarowanie.Bo co on może przegrać odchodząc ,a co wygrać ? Nie mają dzieci ,małżeństwo trwa dwa lata ,mają jakiś tam wspólny majątek .....i przed sobą dłuuuugie zycie w którym on nigdy nie zapomni co się wydarzyło.
Trzeba być masochista by w to brnąć ,lub nie kochać siebie ,nie być ciekawym swiata w którym nie masz u boku wroga starajacego udawać przyjaciela.
Cytat
gunio11
Cytat
Cytat
gunio proszę przeczytaj ze zrozumieniem, bo póki co to Ty pchasz autora w przepaść.
Dzięki to pomaga. Nie ocenianie mnie, ją nikogo nie oceniam poza mną i mogą żona.
Za tydzień inne na terapię indywidualną, na parę nie ma sensu bo najpierw muszę poradzić sobie sam ze sobą bo widzę i te dobre i te źle rzeczy które zrobiłem od czasu zdrady.
Ps. Sexem nie odreagowuje. Moja żona nawet mi go sama nie proponuje aby mną manipulować.
Komentarz doklejony:
Iiobay ,no cóż ,przed tobą zadanie które tylko ty możesz rozwiązać.Każdy z nas inaczej podchodzi do życia ,ma inne doświadczenie zyciowe ,inne cele.
To twoje życie.A tak szczerze ,to dobrze że to się stało teraz ,a nie za 20 lat ,kiedy były by dzieci i znaczny majątek wspólny
Cytat
"Dzięki za wszystkie porady które na pewno pomogły mi poukładać wiele spraw ."
to do Aster.
Uciekasz się do manipulacji, którą kto jak kto ale my tutaj nie tylko jesteśmy w stanie rozpoznać, ale jesteśmy również na nią uczuleni. Słabe to.
Ilobay pomimo tego co strasznego go spotkało, podejmuje właściwy dla siebie kierunek... i tego się trzymajmy, więc po jaką cholerę próbować go przekierowywać na siłę
Znasz powiedzenie "poznacie prawdę a prawda was wyzwoli" .Powiedział to całkiem mądry facet ,Może w innym kontekście ale można go przypisać do twojego przypadku.
gdybym nie poznał prawdy pewnie już dawno zdechłbym zaszczany gdzieś pod płotem.Napewno znasz też powiedzenie że "co cię nie zabije to cię wzmocni"
Czy można otrzymać odpowiedź dlaczego żona mając konkretne potrzeby zamiast zwrócić się o ich uzupełnienie do najbliższej osoby ,czyli męża ,wołała iść okrężną drogą i uzyskać to poprzez innego ,obcego faceta?
Czy można się z tym pogodzić , żyć dalej wspólnie ,przy założeniach właściwych naszej obyczajowości to cecha indywidualna.Jedni mogą ,inni nie.Zdrada daje też zdradzonemu pewne premie , może on rozerwać to małżeństwo jeżeli dotychczas coś mu w nim nie pasowało ,było martwe ,takie bez gracji ,bez polotu ,bowiem w swojej ocenie i ocenie otoczenia jest on bez winy , ma konkretny powód. To też jest duży bonus ,szczególnie gdy nie ma dzieci Często takie małżeństwo bez polotu , bez gracji trwa z jakiś powodów latami ,a zdrada jest wystarczającym powodem do tego ,by sobie to zmienić ,polepszyć.
Słyszałem od kolegi że w jego przypadku ,po pewnym czasie od odejścia żony ,stwierdził , ty wiesz , ja wreszcie doszedłem do tego teraz ,że z nią seks był taki nijaki ,bez wyrazu ,bez gracji ,chociaż wszystko robiłem z mej strony by było dobrze ,urozmajcone ,namietne ,i nic ,dlatego cieszę się że małżeństwo się rozpadło ,nie z mojej winy ,bo to da mi możliwość zmiany.
Niekiedy dobór ludzi w małżeństwie jest naprawdę pokrecony. Przyroda poprzez nasze zauroczenie kimś naprawdę nieraz robi nam pod górkę.
Cytat
wiesz...coś takiego się rzadko zdarza...najczęściej partner wie, że seks jest nijaki, widzenie Nas przez partnera nijakie i całe zaangażowanie nijakie...często trwa to latami, bo tak jak napisałeś powód odejścia w swojej ocenie i ocenie otoczenia byłby nijaki...a przecież większość ludzi jest tak zajebista, że nie odejdzie, nie będzie dostatecznie komunikowała bylejakości związku z nijakich powodów...brak wyrazistej komunikacji też jest złamaniem przysięgi małżeńskiej w zakresie uczciwości...
Masz rację...zdrada to też może być bonus...to wręcz może być oręże...ale przeważnie wtedy gdy ktoś uciekał od prawdy, od wyrazistej komunikacji...
i chyba tak jest najczęściej..i właśnie dobrze jest gdy po latach człowiek zda sobie sprawę, że uciekał, że nie komunikował, że unikał konfliktu bo pełzał a nie dla tego, ze robił wszystko dobrze, namiętnie itp... a może właśnie powinien był olać a nie szastać "namiętnością"...oczywiście rozkład odpowiedzialności nie musi być 50/50...
oczywiście wybór/dobranie się ma znaczenie i w wielu przypadków większość problemów w relacji nie wypłynie...
nie chcę rozkminiać dlaczego żona autora nim manipuluje i go szantażuje...autor napisał, że żona jest gotowa na separację...a ja zadam pytanie:
A TY AUTORZE JESTEŚ???powinieneś być...nie dlatego, że żona Cię zdradziła...tylko dlatego, że każdy dojrzały osobnik naszego gatunku powinien być...
Masz także rację że żona autora pewnymi swymi zachowaniami nim manipuluje , tylko że w jej sytuacji to ona nie ma zbytniego wyboru ,czyli czy to jest rzeczywiście manipulacja?
Na miejscu autora zastanowił bym się , tak dogłębnie ,jak mi z tą kobietą dotychczas było ,charakteru człowieka nie da się zmienić. Wcześniej ,czy później ,jak zostaną ze sobą to ich stosunki wzajemne powrócą do tego co było dotychczas. Będą jedynie z jego strony podszyte żalem ,obawą ,podejrzeniami ....a z jej strony rolą winy ,wstydu i też obawy odwetu. Po co takie życie? No chyba że ktoś lubi taką neurotyke ,bo tak było w rodzinie z której wyszedł.
Ja osobiście wolę spokojny ,dobry sen w nocy ,a nie taki sen na czuwaniu bo wszystko może się zdarzyć. Ale ale ja to ja.
Ciekawa jest wypowiedź autora że ona jest młodą ,to sobie kogoś znajdzie i poradzi ,a on starszy no to koniec.Tak pisał zaraz na początku.No takiego podejścia to naprawdę nie rozumiem i tłumaczę jedynie szokiem.
Jest przecież w kwiecie wieku ,dobrze zarabia ,bez dzieci ,z doświadczeniem co kobiecie potrzeba i ma takie mysli? Przecież po otrzasnieciu się on będzie rozrywany przez panie z których będzie mógł wybrać tą o właściwym podejsciu do każdego tematu życia małżeńskiego. Właściwie to ja już nie wiem kto tu kurczowo trzyma się tej gałęzi o nazwie stare małżeństwo po zdradzie? Chociaż rozumiem jego szok.
Zachoeanie autora faktycznie moze wynikac z wmowionego sobie leku przed samotnoscia.
Co ciekawe - ja dokladnie popytasz - sanotnosc i zwiazane z nia leki bajmocbiej dotykaha tych, ktorzy przez csle swoje dorosle zycie nie mieli odwagi pobyc choxby glupie 2-4 lata samemu, ale "doskonale wiedza, ze samotnosc jest nie dla nich" 😁
Komentarz doklejony:
Czy ktoś chciałby wiecznie mieszkać z pouczająca matką ,uprawiać z nią seks ? No nadal się uczę.
Komentarz doklejony:
Co u ciebie Iiobay? Pytam ,ponieważ twoje przemyślenia , kilka tygodni po zdradzie ,mogą pomóc niejednej osobie która tutaj trafia.
Czy tkwisz jeszcze w goryczy zdrady?
Bywa że taki bezruch ,brak decyzji jest dla zdradzonego takim okresem w którym nie wiedząc o tym ,nie zdając sobie sprawy ,czuje się dobrze. W końcu biegają wokół niego ,dają mu to co nigdy nie miał ,a pragnął gdzieś w zakamarkach swej swiadomosci ,czuje się ważnym .....
Tak naprawdę to co zdradzonego najbardziej dobija ,to ta wielka niewiadoma co będzie w przyszłości ,czy lepiej ,czy gorzej ,czy to się może powtórzyć....To widać w twych postach , tlumaczysz nawet żonę tym że w imię przyszłego ,nowego domku zaniedbales ją ,a ona tego nie widziała i poszłaaaa...
Później stwierdziłes że nie jest tak źle ,bo w końcu sama ci wszystko powiedziała ,choć nie musiała ,więc należy sądzić ,że to dobrze rokuje na przyszłość ,że już zawsze będzie z tobą szczera.
No gdyby tylko nie ten szczegół z treściami w chmurze , to w zasadzie już wszystko rozumiesz i się poprawisz ,a przez to ona będzie szczesliwa i nie pojdzie na bok....
Czy tylko o to chodziło?
Właściwie to mam 90% podejrzenia że to zrobiła i nie wiem czy warto tutaj dalej wylewać swoje przemyślenia bo będzie mogła mną manipulować do woli..
Opowiem może to co ona i tak wie....
Analizując jej zachowanie, myślę że już w poniedziałek/wtorek ona się wyprowadzi (jeszcze mi tego nie zakomunikowała, ale mam swoje tropy i mówią że coś już znalazła) = będzie separacja. Jest to podjęta wspólnie decyzja, ale nie wiem czy słuszna - ona naciska aby zobaczyć czy będziemy za sobą tęsknić (myślę że sama nie wie czy jeszcze mnie naprawdę kocha). Ja chyba boję się bardziej samotności niż tego że nasze małżeństwo już nie istnieje i to nie od momentu kiedy się dowiedziałem, tylko od chwili kiedy wskoczyła mu na wacka. Patrzę na powieszone na ścianie zdjęcia ze ślubu i mnie już tylko łzy zalewają, nawet nie jestem na nią zły. Raczej traktuje ją jako kretynkę której odkleił się mózg i zrobiła co zarobiła (nie zdając sobie sprawy z konsekwencji).
Dziwne że tych zdjęć nie ściągnęła wcześniej skoro było jej tak źle.
Może będzie lepiej (ponoć się tak da i terapia szokowa sklei nas na całe życie), może w ogóle nas nie będzie i się rozejdziemy każdy w swoją stronę.
Wydaje mi się że boczniaka już nie ma, choć przed wydaniem się całej sprawy mogłem za żonę oddać rękę (a teraz bym jej nie miał). Może to lepiej ukrywa, może nie zdążyła się zakochać, albo im nie wyszło i chciała wrócić do mnie jako do bezpiecznej przystani... Cholera wie.
W sumie to już nic nie wiem. Pobędę sam to będę miał wiele czasu na przemyślenia pogadam z psychologiem i zobaczymy co będzie dalej. Może jej tą spearacja też dobrze zrobi - może dają dojdzie do wniosków że mnie nie kocha i będzie i mi łatwiej.
Osobiście to mi łatwiej było by to wszystko skończyć, pożegnać się z treściami z którymi mam dobre relacje i iść swoją drogą. Walką o naszą relację to teraz będzie wielokrotnie cięższa praca niż bycie samemu (lub w perspektywie czasu odnalezienie potencjalnego szczęścia przy nowej kobiecie której będę mógł dać 100% zaufania na starcie). Obecnej żonie już chyba nigdy bezgranicznie nie zaufam zawsze będzie ta skaza. Jeśli się okaże, że będziemy dalej kochać to może warto walczyć.
Na razie nie podjąłem żadnej decyzji, rozwodu z dnia na dzień się przecież nie dostaje (może i dobrze). Co do tych treści w chmurze to nie wszystko stracone - tylko na prawdę nie wiem czy chce to widzieć, może mi sama powie co tam było (choćby ogólniki bez szczegółów).
Może jak już będę wiedział że idę w rozwód to sobie to poczytam w ramach potwierdzenia słuszności decyzji, na razie nie chce się tym dobijać i dam nam choć cień szansy - może rzeczywiście się jej w głowie pojebało na chwilę i jest sens w ogóle spróbować czy możemy jeszcze być razem.
Więcej nie będę się rozwodził bo nie chce aby wszytko wiedziała co myślę, czuje, planuje.
Aby separacja taka była skuteczna to musi być naprawdę zero wzajemnych kontaktów.
Musicie z góry ustalić rozsądny czas takiej separacji oraz zasady czy są jakieś wzajemne posunięcia podczas separacji który już na zawsze skreslaja związek.
Zero wzajemnych kontaktów ,zero telefonów do siebie ,zero tłumaczeń i żalów do znajomych i rodziny.
Faktycznie jeżeli wzajemnie zatesknicie za sobą po jakimś czasie ,to musicie w szczegółach dogadać każdy szczegół nowego związku i zapisać ,bo często się później zapomina. Dokładnie punkt po punkcie co do każdego elementu zwiazku typu ,ilość dzieci ,ilość seksu ,kto inicjuje ,kto sprząta ,kto gotuje ,co wolno ,wolny czas dla każdego ....ale to wam powie psychoterapeuta na wspólnej psychoterapii.
Z góry ustalcie kiedy pierwszy kontakt i to nie w domu ,tylko na miescie ,pośród ludzi.
Ten wasz związek da się wygrać ,jesli obie strony będą tego chciały i będą rozsądne.
Co ty na to ?
Co na to reszta uczestników forum? Mam rację ,czy raczej pieprze trzy po trzy. Zaznaczam ,jestem trzezwy.
Pozdrawiam
Komentarz doklejony:
A i jeszcze jedno ,koniec separacji to także koniec jakichkolwiek rozmów na temat tego co było i co się zdarzyło.Tamto życie jest od tego momentu tabu.Kto go złamie ,bierze na siebie rozkład małżeństwa ,tego nowego i oddaje cały wspólny majatek stronie przeciwnej
Komentarz doklejony:
I na miłość Boską ,nie bawcie się już w podchody ,to że ona/ ty wiesz ,ale nie powiesz ,może się domysli ,to już było i wiesz jak się skończyło.
Tylko szczerość i otwartość ,później zrozumienie ,ewentualnie dopytanie dlaczego tak a nie inaczej , szczerość i otwartość tworzy zaufanie i przewidywalnosc ,czyli stabilność.
Chcesz podchodow ,zapisz się do harcerstwa .Zycie małżeńskie ,to właśnie szczerość ,otwartość ,przewidywalnosc ,zaufanie ....
Ale siÄ™ wymadrzam ,sam siÄ™ sobie dziwie.
Pozdrawiam
To ma być czas dla was na przemyslenia i wnioski , zastanowienie się czy lepiej raz ,czy osobno. To szansa na ustawienie małżeństwa na nowo ,bardziej swiadomie ,może trochę mało romantycznie ,ale to i tak przyjdzie później ,samo ,od was ,bez oczekiwania ,bez wymuszen ,bez podchodow typu ty mi to zrobiłaś ,to ja ci to odwale. W małżeństwie nie ma wrogów ,nie ma miejsca na rywalizację.Małżeństwo to jedność ,ale i odrębność .
Jezeli szukasz zemsty poprzez separację ,to od razu jesteś na przegranej stronie. To czas na poznanie siebie ,na odpowiedzenie sobie czy jeszcze imponuje mi żona. A przede wszystkim to jest po to byście już do końca się nie zagnebili tymi postawami typu ,ty ciągle pokrzywdzony ,ona ciągle winna choćby nie wiem co zrobiła. Przecież już podarles na niej ubranie ,już dostała za swoje ,więc może wreszcie już czas na uspokojenie i rozsądek.
Właśnie do tego służy separacja.Do odpowiedzi sobie i na wzajem czy w tą ,czy w tamtą stronę idziemy po.
usunÄ…Å‚em dubel; poczciwy
Autorze ,jeśli jesteś ciekaw jak opisał mi kolega swoją separację i co z tego wynikło ,to daj znać.Wiesz ,ja nie jestem wyrocznią ,po prostu się uczę ,stąd taka moja postawa.
Cytat
Hey. Żyję i przyznam się że dałem ciała. Zostawiłem swój telefon przy żonie i zdaje mi się że przetrzepała moja historię odwiedzanych stron.
Właściwie to mam 90% podejrzenia że to zrobiła i nie wiem czy warto tutaj dalej wylewać swoje przemyślenia bo będzie mogła mną manipulować do woli..
Ty może i coś wylałeś na tym forum ale nie przemyślenia a na 100% nie swoje.
Z tego co piszesz nic nie trzyma sie kupy i nie chodzi to że twierdzę iż jesteś trollem chodzi o zasadność wejścia na to forum.
Nie wypada mi cię nazwać tak po męsku tak siarczyście bo jestem też zdradzony i wielokrotnie dałem ciała czytałem tez inne historię zdradzonych z których gdyby nie powaga sytuacji to bym śmiał sie do rozpuku ale ty przebiłeś wszystkich
Powiem tak w moim odczuciu to forum pomoże każdemu zdradzonemu tzn jednemu więcej jednemu mniej ale tobie tylko zaszkodzi ...
Do tego czasu uważałem że to forum traktujesz tylko jako odskocznie od no nie wiem przeglądania filmów o bolku i lolku ..
Z przyczyn dla mnie nie zrozumiałych nic z tego forum nie wyniosłeś nic nie skorzystałeś a to dlatego, że raczej nic oprócz swoich wypocin na tym forum nie przeczytałeś (brak odpowiedzi na pytania na żadne pytań nie udzieliłeś odpowiedzi)
Do tego doprowadziłeś do sytuacji w której znalazłeś się w ośle ławce i to twoja żona kontroluje sytuacje.
Separacja?
Poszukaj sobie dwadzieścia lat młodszą to moja jedyna rada jaką mam dla ciebie
Cytat
To ci dopiero
Do tej pory coś planowałeś?
Ona i tak juz wszystko wie
Cytat
:kapitulacja
Ty podejmiesz decyzjÄ™?
Możecie być razem i owszem ale tylko i wyłącznie jak to ona podejmie decyzję i zrobisz to na jej warunkach
Znasz termin światełko wyścigu?:brawo:brawo:brawo:brawo:brawo
Moja opinia, skoro ona sie wyprowadza, ma nowe lokum, poinformuj swoich tesci ze to koniec waszej relacji, ona nie mieszak razem, ona woli kochanka, ona ma wyjebane jak ty sie czujesz po jej zdradzie, ona jest skupiona tylko na sobie dlatego ty nie masz innego wyjscia ale szukasz prawnika i rozwodu, to ich corka, skoro jest jaka jest to i ich w tym wina i niech oni ja naprawiaja
Zgadzam się z Tobą. U mnie tak było, miałem odejść bo ona chciała spróbować na nowym organizmie bez bagażu doświadczeń.
Po paru miesiącach były jakieś próby dialogu w moją stronę.
Rozmowa z teściami nic nie da. Rodzice zdrajcy zawsze będą winić druga stronę. Ale ukazanie przyczyny jest jak najbardziej wskazane.
Niech wiedzą że ich córka to zwykła " k...." Lub gorzej bo k..... To zawód.
Trzeba siebie szanować
tymczasem często można przeczytać ogłoszenie jak to żona oddaje męża do orkiestry jako trąbę, fujarę i cymbała ...
taki kawał nie jest moim zamiarem personalnie do kogokolwiek ze zdradzonych tego kierować
Nie chciała byś dochodził prawdy i poznał jej całą korespondencji bo prawdopodobnie wtedy byś już wiedział jak to jest naprawdę i wyrzucił byś księżniczkę za drzwi .Teraz to ona się wyprowadza i zrobi ci przy tym złą opinie aby nie wyjść na puszczalską wśród znajomych i rodziny . Tak jak Blebleblee napisał wcześniej musisz być stanowczy i przerwać tą parodie z jej strony , zdradziłaś , wyprowadzasz się to niema co ratować i tylko rozwód z jej winy.
Po wsi rozeszła się wieść że przyjeżdża objazdowe kino letnie.Będzie wyświetlany film szwedzki ,polnograficzny Baba na żołnierzu. Kiedy w końcu przyjechało kino okazało się że będzie film nie szwedzki ,a radziecki ,nie polnograficzny ,a panoramiczny i w końcu nie Baba na żołnierzu ,a Ballada o żołnierzu.
Poczytajcie dokładnie jak to u nich jest z decyzją o tej separacji.
A autor najlepiej co może zrobić ,to zastosować metodę inwersji ,czyli wejść w położenie żony i zastanowić się co on by zrobił wtedy by przekonać żonę do kontynuacji tego małżeństwa po zdradzie.
Pozdrawiam
Aktualnie jestem "pod opieką" psychologa, trawie to to się stało i dostaję lekcje do odrobienia.
Może zamiast opisywać moje przemyślenia powiem co dalej u mnie:
1. separacja, 2 tygodnie na start - zero kontaktów w relacji ja/żona (totalne zero - ona ma stanowczy zakaz, ja się mam do niej pierwszy odezwać jak będę gotowy)
Co ta separacja ma mi dać - wyłączenie emocji przy podejmowaniu decyzji które wpłyną na dalszy bieg mojego życia (ma to być chyba zimna kalkulacja)
- czy naprawdę ją kocham (pomimo jej wad które wyszły) i czy jest o co walczyć
- czy ja jako jestem gotów i mam chęci aby żyć dalej z nią żyć
- czy będę w stanie zaakceptować siebie jako "wartościowego" człowieka patrząc na poroże które mi przyprawiła i trwając dalej w tym samym pokaleczonym związku
- czy nasz związek po takim przeżyciu w ogóle będzie jeszcze mi samemu imponował (czy to jest tylko przyzwyczajenie)
Odpowiedz przecząca na którekolwiek pytanie = rozwód
2. żonka jeszcze przed wyprowadzką która odbyła się wczoraj dostała jakiejś głupawki lub przeczytała jakieś porady jak naprawić związek po zdradzie. Ze stanowczej babki, twardej, wybuchającej w gniewie, stawiającej sprawę jasno jeśli się jej coś nie podoba - poszła w stronę kajającej się owcy. W kółko beczy, mówi że wie jaka krzywdę wyrządziła mi i naszej relacji, że żałuje ale czasu nie wróci, że zrobi wszystko abym choć tylko zastanowił się i podjął próbę życia razem.... Kaja się na każdym kroku żałuje, przeprasza, pytała czy może coś zrobić dla mnie, jest cierpliwa i uważa na każdy gest aby mnie nie urazić, nawet łapiąc mnie za rękę pytała czy może to zrobić, etc. Normalnie albo rzeczywiście jest w niej chęć naprawy, albo przerobiła jakiś kurs o zdradach
3. wyciągnąłem z niej więcej informacji odnośnie samej zdrady, nie będę może tego opisywać w szczegółach na forum publicznym, ale teraz wiem że fizycznie nie zdradziła mnie tylko raz ale kilkakrotnie (naście może raczej nie bo czasu by nie starczyło w tym jej aktywnym miesiącu) jak w pierwszej wersji którą mi zaserwowała. To dlatego nie chciała abym czytał jej historię bo myślała że NIE mówiąc mi całej prawdy tylko serwując samo clue = "masz rogi" liczyła na większą szansę przebaczenia z mojej strony i jakiekolwiek zachowanie swojej godności w moich oczach. Bo niby zauroczenie i puknięcie się raz to wg niej mniejszy kaliber niż pukanie się po powiedzmy 2 razy w tygodniu jak króliki (jak widać każdy mierzy swoją miarką)
No nic teraz mam swoje zadania do odrobienia, nie potrzebuję raczej żadnych dobrych rad kolegów z formum doświadczonych życiem i ich indywidualnymi przypadkami - typu masz zrobić tak a nie tak, bo inaczej nie będziesz facetem. Niczemu one nie służą w przypadku mojej osoby, oczywiście czytam je, rozumiem wasz punkt widzenia..
Wg mojej opinii takie stanowcze rady są chyba wyrazem waszego niepogodzenia się z faktem zostania zdradzonym albo wołaniem o aprobatę waszych decyzji.
Cytat
słusznie, to Twoje życie i żaden wujek lub ciocia nie będą Ci go układać.
Cytat
w większości raczej chęci uchronienia Ciebie przed upadkiem, wynikającej z dobrej woli forumowiczów; niektórzy jednak zbyt mocno biorą to do siebie, więc trzeba sobie przefiltrować.
raczej należy to do strony która ten związek popsuła zwłaszcza że ciekawe jak go naprawi na odległość . Może już podjeła decyzja za ciebie zejdę ci z oczu a nie będzie wiedział co teraz robię a z czasem go urobię i wrócę jak gdyby nic .
Zresztą wielu zdradzonych wie że zdradzający chwyta się wielu sposobów aby nie utracić poprzedniego stanu rzeczy póki nie złapie się twardo tgz. nowej gałęzi .
W twoim opisie wynika że raczej żona podejmuję decyzje za ciebie co dla niej jest leprze i waszego związku niż ty sam jesteś tego świadomy a uważasz że to ty rozdajesz karty .To są tylko moje spostrzeżenia a nie rady bo wiadomo ktoś musi podjąć w końcu decyzje co do tego stanu rzeczy i tylko ty jesteś w stanie to zrobić ten pierwszy krok.
W wiekszosci wzorcow doprowadzajcych do rozstania jesli nie fizycznego to co najmniej emocjonalnego.
Ty Autorze "Ameryki nie odkrywasz" tylko co najwyzej "wywazasz otwarte drzwi" i zdajesz sie podazac droga rownie popularna jak nie dajaca nadziei na "nowe otrwarcie w starym zwiazku", ale spoko... Jak kazdy tak i Ty masz prawo sie ludzic, ze droga obrana przez Ciebie doprowadzi Cie do oczekiwanego (swiadomie lub podswiadomie) celu.
I ze "Wam sie uda" bo jestescie "wyjatkowi".
Nie jestescie. Nikt nie jest na szczescie 😁
Cytat
Doskonale o tym wie sam jej o tym jasno zakomunikowałem że to nie jest jednorazówka pod wpływem alko, czy chwili... Umawianie się cykliczne na pukanko to mega wielki kaliber... Gorszym było by chyba tylko ukrywanie związku przez kilka lat.
Na razie wydaje mi się że ja mam nad wszystkim kontrolę... A jeśli się mylę to pomoc z zewnątrz w postaci rozmowy z psychologiem ma mi naświetlić ten aspekt. Również od chwili 1 wpisu trochę się zmieniło.
Jeśli teraz sobie szuka pocieszyciela to droga wolna - ułatwi mi tylko zadanie i nie będę musiał dokonywać żadnych wyborów
Poza tym ja już nic nie muszę, ja tylko mogę pozwolić jej na 2 szansę z której w każdej chwili będę mógł się wycofać (chociażby za miesiąc, dwa, pół roku jeśli coś mi nie będzie odpowiadać).
Myślałem jednak , miałem nadzieję ,że to było tylko jedno pukniecie ,a tu takie coś.
Wiesz ,po takim czymś kobieta jako stworzenie bardziej emocjonalne niż facet jednak będzie potrzebowała znacznie dłużej czasu by to zapomnieć i mentalnie i fizycznie powrócić do ciebie.
Jej układ hormonalny w sposób naturalny już dopasowal się do układu kochanka i jej powrót do ciebie , do twojego zapachu ,stylu twojego seksu ,twojej gry wstępnej .....będzie naprawdę trudny.
Stąd właśnie wszyscy mówią ,że jeżeli w małżeństwie nie ma jeszcze dzieci i jakiegoś mega wspólnego majątku ,to po prostu chyba lepiej się po prostu rozejsc.
Nie chcę wpływać na twe decyzje ,mówię tylko to co wiem i przemyslalem.
Dzięki jeszcze raz za to co piszesz ,bo dla mnie twe wnioski są bardzo cenne.