Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Hej, Od jakiegoś czasu czytam Wasze historie. Przeczytajcie moją.
Bylismy ze soba 8 lat od 6 mamy dziecko. Poraz pierwszy ona wyprowadziła sie w 2018 roku do rodziców bo twierdziła ze jej zle w mieszkaniu i ze za blisko teściów mieszka mimo ze moi rodzice nie przychodzili do nas wcale a mieszkali ok 1 km od nas zwykle osiedle blokowisko. OK zeby ratować sytuacje sprzedałem mieszkanie zakupiłem dom zdala od miasta i rodzicow po roku ona sie wprowadzila przez ten rok mieszkala u matki twierdziła ze zalezy jej na budowaniu rodziny.
Wprowadzila sie we wrześniu 2019 do lutego 2020 bylo super jak za dawnych czasów.
Nagle w polowie kwietnia zaczęła cos krecic na pytanie chodz wybierzemy to czy tamto do domu zaczęła twierdzic sam sobie wybierz ja tutaj nie bede mieszkac.
Chodz na spacer do parku lasu na plac zabaw zawsze ta sama odpowiedz sam sobie jedz jestem zmęczona.
Dodam tylko ze ani sie nie klucilismy ani nic przemocy alkoholu innych używek nie bylo nigdy.
Od wrzesnia do lutego byly normalne relacje.
Od marca zaczęła spac na materacu na podłodze w osobnym pokoju mimo ze mielismy 3 kanapy spala osobno na materacu na podłodze na pytanie dlaczego ? nigdy nie odpowiedziala.
10 lipiec godzina 14 zaprosiła mnie wraz z dzieckiem na obiad ktory przygotowała dodam tylko ze w domu jedyne co robila to pachniała nikt do niczego od niej nie oczekiwał ani jej nie zmuszał nie gotowała nie sprzątała pełen luz. Zanim zrobila obiad miedzy czasie rozebrała materac na ktorym spala i schowala do pokoju pytam o widze od dzis bedziemy spac jak za starych czasów nie odpowiedziala nic. Wyjechalem do pracy na popołudniowa zmiane gdy wrocilem wszystko bylo juz spakowane wywiezione nie bylo juz ani jej ani dziecka na pytanie dokad sie wyprowadziłas odpowiedziała dowiesz sie w swoim czasu. Mimo ze o 14 jedliśmy obiad i nic nie zapowiadało jej wyprowadzki. OK pomyślałem ze wyprowadziła sie do rodziców chwilowy kryzys.
Minal tydzien podala mi adres pod ktorym mieszka zebym przyjechal po dziecko zajechałem po dziecko, dziecko opowiadała mi ze wczoraj bylo z mama u Rafala.
Jako ze Rafal to brat wydawało mi sie ze byla u brata wiec tematu nie drazyłem.
Kolejne spotkanie z dzieckiem dziecko mowi bylismy wczoraj u Rafala a wiesz tato ze Rafal ma basen. Zasiwecila mi sie lampka pytam córki wuja Rafal ? na co dziecko mowi nie mamy kolega on ma córkę Kasie i Stasia pytam a gdzie ich mamusia dziecko odpowiada w niebie. Z tego co sie dowiedziałem zmarła rok wcześniej.
Wiec sprawa wydala sie jasna.
Odprowadzam córkę mowie kto to jest Rafal ? ona zbladła zaskoczona odpowiada malarz malowal mi mieszkanie ktore wynajmuje to po co do niego jeździsz ? bylam sie rozliczyć za malowanie.
Jesteśmy miesiac po jej wyprowadzce dziecko opowiada mi ze Rafal odwiedza ich wieczorami, ze Rafal jezdzi z nimi na plac zabaw i ze jezdza do Rafala praktycznie codziennie.
Co najgorsze w tej historii ze zyla jak księżniczka nie robila nic przeszkadzało jej mieszkanie na 1 ulicy z teściami a od roku po przeprowadzce do domu 15 km od teściów a Rafal okazuje sie ze jest wdowcem z 2 dzieci mieszka z matka i czuje sie tam super.
Mam wrażenie ze to jakas fikcja i chwilowe zachlysniecie co robic dalej jak za pol roku Rafal ktory wydaje sie ze szuka miłości do sprzątania gotowania pilnowania dzieci kopnie ja w 4 litery. Powrotu nie planuje zbyt duzo nerwów mnie to kosztowało.
Spytalem ostatnio od kiedy sie z nim spotykała zeby powiedziala wprost czy dobrze czulem ze od momentu jak zaczęła spac na tym materacu odpowiedziała tylko ze niech to bedzie jej tajemnica.
Nadal twierdzi ze to nie kochanek tylko kolega natomiast w niedziele przez przypadek spotkałem ich jak jechali o 20:30 do jego domu razem a dziecko opowiada mi ze nocowali u Rafal.
Co o tym myślicie ?
Nie stawiałeś jej żadnych granic w waszym związku, sama też nie umiała ich sobie postawić, więc żyła tak jak się jej podobało a Ty się na to zgadzałeś, wiedziała że zawsze ją przyjmiesz.
Wyhodowałeś sobie księżniczkę, no ale póki co męczy się z nią inny. Na razie nie wie on, że się męczy ale wyjdzie wcześniej czy później.
Poraz pierwszy ona wyprowadziła sie w 2018 roku do rodziców
Cytat
po roku ona sie wprowadzila przez ten rok mieszkala u matki
Z czystej ciekawości zapytam przez rok czasu twoja żona mieszkała "u rodziców", z dzieckiem? Czy dziecko było z tobą czy z nią "u rodziców"? I nikt nawet z rodziny nie pytał ile te wasze ciche dni będą trwały??
Cytat
Dodam tylko ze ani sie nie klucilismy ani nic przemocy alkoholu innych używek nie bylo nigdy.
To albo ktoś coś próbuje przemilczeć, albo już dawno powinniście się rozejść, sprawiedliwie zająć się opieką nad dzieckiem i przestać marnować sobie nawzajem czas, a zacząć szukać nowego partnera życiowego czy zastanowić się nad tym czego oczekujesz od życia.
Z twojego krótkiego opisu wychodzi na to że od co najmniej dwóch lat żony z tobą nie ma, dała Ci dziecko i poszła w boczny kąt, a tobie najwidoczniej nie przeszkadzało że przez rok mieszkała "u rodziców", czy kolejny rok spała w oddzielnym łóżku. Ty miałeś współlokatorkę, a nie żonę.
Jak wyglądały wasze relacje przed jej wyprowadzką? Od jak dawna było chłodno między wami? Dziecko planowane? Wpadka? Zapomniała wziąć tabletki? Ślub z miłości czy konieczności?
Przed ślubem podobnie ze sobą byliście jak z tego opisu co przedstawiłeś??
Jakieś zbliżenia przez te ostatnie dwa lata?
to nie relacja, od dawna, wychodowales sobie pasozyta, ktory teraz jak wspominali koledzy cie oskubie na odchodnym, zawola polowy majatku, alimentow na dziecko a mozliwe ze rowniez na siebie bo jej sie status zyciowy pogarsza, ona sie wyprowadza a ty w nagrode kupujesz nowy dom? dlaczego wtedy nie postawiles sprawy otwarcie, albo razem, albo rozwodzimy sie? zbierz dowody ze ona ma nowego faceta, szukaj dobrego prawnika i walcz o rozwod z jej winy, nie daj sie oskubac
No trochę to dziwne takie z opisu autora.. znaczy ,że nie zapaliła się przez ten czas nawet mała czerwona lampka?
Pełen luz poszła mieszkać do rodziców z dzieckiem ,nikt o nic nie pytał nawet jej rodzina ( teściowie ) ciebie o nic nie pytali tylko łyknęli to co ona im naopowiadała i sobie tak wszyscy żyli dalej szczęśliwie nie pytając co dalej z wami, co się dzieje ,dlaczego córka tak reaguje i nie mieszka z mężem jeśli ma warunki i nic złego się chyba nie działo w tym waszym małżeństwie?
Nie piłeś,nie biłeś,nie zdradzałeś ,psychiczny jakiś lub by jakieś toksyczne klimaty panowały w domu. Przyjeżdża się i rozmawia z teściami jeśli ona nie chce nic powiedzieć co jest grane i dlaczego tak się zachowywała/zachowuje.
Bo to przecież nie było normalne w końcu?
Takie sytuacje już powinny dawać człowiekowi wiele do myślenia co jest nie tak i co się dzieje niedobrego, nawet jak trzeba było jechać do teściów porozmawiać na poważnie co się dzieje z ich córką ,a twoją żoną.
No ,a jak nie wiadomo co jest grane to trzeba robić swoje dochodzenie bo to tak jest trochę jak w tej piosence... "że babę trzeba pilnować bo potem można już tylko żałować".
Czyli ktoś musiał pracować na te wszystkie udogodnienia ,ona pracy się jakiejś imała w tym czasie czy pilnowała domu, dziecka no i mając dużo wolnego czasu dla siebie? ( w przenośni znudzona żona i matka..).
Odeszła do kolesia ,który mieszka z rodzicami , nie bogacz o posturze adonisa,światowiec z Jaguarem w garażu?
To faktycznie musi być miłość ale to początki zawsze są takie piękne i uniosłe jak tam piszą wyżej w komentarzach potem się zacznie proza życia szarości dnia codziennego i opadną motyle. No i faktycznie może być tak ,że będzie ci drapać do drzwi z przeprosinami za jakiś czas albo wróci do rodziców.
No ,a na materac uciekła tobie bo chciała być tylko jego znaczy już była emocjonalnie no i pewnie fizycznie już też.
Nie powie ci tego bo potrafią fajnie kłamać kobiety w takim stanie albo odwracać kota ogonem ,a ty taki niedomyślny przecież jesteś.
Zamiast bujać w obłokach było z nią rozmawiać zadając konkretne pytania dla niej co poszło nie tak w waszym związku , z wami, co jej nie pasowało,nie odpowiadało,kulało ,że zrobiła co zrobiła z takim działaniem. Oczywiście prosząc ją o szczere odpowiedzi ,a nie zamydlanie oczu czy odwracanie kota ogonem jak zazwyczaj to robiła. Inaczej powinieneś już przestać być naiwny po takim czasie.
Może to było problemem właśnie ,że wziąłeś ją sobie taką jaka jest i zapewniłeś tyle no ale dla niej i tak to było za mało widocznie.
Bo co nie robiłeś to i tak było za mało ,no ale jednak robiłeś i nie doceniała tego jakoś za specjalnie. Inny by uderzył pięścią w stół i taką starał się przytemperować czy zmobilizować do bycia bardziej życiową jak przystało na żonę i matkę?
Ty pół roku nie czekaj na nią bo to bez sensu takie czekanie tylko trzeba siadać i rozmawiać szczerze kto czego chce i oczekuje ,jak to ma przebiegać w dalszej perspektywie życia i albo w lewo albo w prawo. Rodzicami można być dobrymi już nawet po rozwodzie mieszkając pod innym dachem.
To samo z naprawą czegokolwiek to już jest raczej trudniejsze zadanie do wykonania jeśli by w ogóle przyszło do głowy cokolwiek naprawiać jak nawet nie wiesz co kulało u was. Zwyczajnie poznała pana i tak samo jakoś poszło do przodu on bidulek bo żona mu zmarła ,ona go pogłaskała i pocieszała no i tak się bujają pewnie. Całe te jej działania z materacem,wyprowadzką to jest jej decyzja i to ona naważyła bigosu na własne życzenie. O miłość się nie skamle czy błaga na kolanach bo to tylko i tak sprawi ,że nie będzie miała do ciebie szacunku, zresztą poczytaj sobie tu te historie na tym portalu i wielu to zrozumiało dopiero po czasie jak się upokarzali ,błagali ,próbowali cokolwiek naprawiać ,a i tak to wszystko z marnym skutkiem owocowało bo druga strona jeszcze bardziej uciekała i nie miała szacunku do danej osoby.
O siebie musisz powalczyć ,masz dziecko, ty byłeś głową od kasy i wydatków to też to musisz zabezpieczyć jakoś jeśli macie wspólnotę małżeńską. Niech się inny z nią bawi teraz albo męczy potem jak tak sobie wybrała i będzie przy tym obstawać.
moim zdaniem skoro ona wynajmuje mieszkanie, a nie mieszka u nowego love, i jednoczesnie usilnie utrzymuje swojego nowego love w tajemnicy przed toba to sytuacja wyglada prawdopodobnie tak; facet mieszka u rodzicow i oni maja na niego duzy wplyw, pasuje jemu mezatka chetna do figli, ale on nie kwapi sie z deklaracjami, dlatego i ona nic nie mowi do ciebie o rozwodzie, prawdopodobnie kluczowa jest opinia jego rodzicow w tej sprawie, dlatego ja bym proponowal spotkanie wspolne,z jego rodzicami, zajedz do nich i zapytaj jak to jest ze syn przyprowadza mezatke z dzieckiem do domu, chybba pora aby to jakos wszystko ustatkowac waszym rzowodem, ich weselem, oni teraz maa super zabawe, ale ty te pania masz w dowodzie jako zone i pora uregulowac to wszystko
Skoro nie wiesz "dlaczego", a ona nie chce Ci tego powiedziec, odpowiedzi musisz poszukac sam.
Rowniez w sobie.
Byc moze jest po prostu "znudzana pinda", ktorej nadmiar wolnego czasu uderzyl do glowy, a moze...
A moze Sebastianie z jakis powodow uciekla od Ciebie?
Sebastian - co do tęgo co z Twoim związkiem głosów już pare masz i w większości dość trafnych, choć może momentami bolesnych. Chciałbym Twoja uwagę skierować jednak na przyczyny dla których nie stawiasz, żadnych granic, nadskakujesz, dajesz się nadużywać? Co jest powodem tej sytuacji? Jak wyglądało Twoje dzieciństwo ?
Hej całe szczęście w tej historii że dom jest na mnie i mieliśmy rozdzielność majątkową to jedyny plus tej całej historii. Pamiętam jak namawiała mnie na zakup domu 50:50 żeby czuć się jak u siebie ale to był tylko pretekst gdyż chciała 50:50 przy czym wkład jej 0 zaproponowałem jej wspólny kredyt odmówiła więc wziąłem całość na siebie jako że dysponowałem gotówką.
Kupno domu to nie nagroda traktowałem to raczej jako inwestycje w przyszłość rodziny natomiast nie ma co ukrywać dom zawsze sprzedać można i tutaj żadnych strat nie ma.
Jeśli chodzi o czerwoną lampkę przez rok jak mieszkała u rodziców byłem przekonany że nikogo nie ma i tak było.
Jeśli chodzi o teściów nie miałem z nimi kontaktu i do dziś nie mam zupełnie są oderwani od rzeczywistości.
Natomiast w mieszkaniu u matki nie widzieli oni nic złego gdyż zaraz jak się urodziło dziecko matka która przez okres porodu milczała strasznie zaczęła się wtrącać we wszystko kupili sobie duży dom tak jakby przygotowywali się żeby do nich wróciła w role sprzątaczki itd. ja jej to zawsze mówiłem że ludzie na starość nie wynoszą się z bloku 48m2 do domu 300m2.
Prawdę mówiąc odpowiedzi nie mam do dziś dlaczego tak się stało.
Moje dzieciństwo jak najbardziej szczęśliwe. Jej nie do końca matka gnębiła ojca.
Komentarz doklejony:
Jeśli chodzi o rogi o tym dowiedziałem się od dziecka gdy zaczęło wspominać o koledze mamy nigdy wcześniej nie wspominało więc też nic nie wiedziało.
Dopiero teraz po czasie jak czytam artykuły 10 objawów które mogą świadczyć o zdradzie pokrywa się 9
Komentarz doklejony:
Odeszła do pana który wogóle do niczego mi nie pasuje
1) ma 2 dzieci
2) mieszka z matką
3) brak wykształcenia
4) jest malarzem
Kompletnie to ubija mi jej wyobrażenie o wygodnym życiu.
Komentarz doklejony:
Kompletne zaprzeczenie wszystkiego miała uczulenie na teściów którzy jej nie odwiedzali, nie nadawała się do niczego (2 lewe ręce) wieczne zmęczenie.
Jak sobie uświadamiam że będzie tam mieszkać z teściową wychowywać 2 obcych dzieci pełnić role kucharki sprzątaczki to aż jestem pełen podziwu.
Wiadomo powrotu już nie ma ale zastanawiam się co jej się w głowie namieszało to wygląda na jakiś akt desperacji.
Komentarz doklejony:
Jeśli chodzi o jej prace, jest prawnikiem więc pracowała normalnie natomiast na pytanie chodź do stołu pogadamy oco chodzi odpowiedź zawsze była taka sama nie mam czasu jestem zmęczona to ty nie wiesz ? ty nic nie robisz.
Moje nic nie robienie polega na tym że pracowałem na rodzinie po 13h dziennie żeby mieli wszystko zapewnione.
Komentarz doklejony:
nadskakujesz Nie
dajesz się nadużywać - wogole
Zawsze mowila ze kolezanki to maja lepiej bo maja wszystko ale ja mialem w poswiadomosci po jej wyprowadzce na rok ze ona musi czuc ze nie bede spełniał jej zachcianek typu zakup auta itd. wiec jesli chodzi o te kwestie trzymałem ja krotko.
Sebastian,
Zakochanie jest jak choroba psychiczna (a moze i nawet to faktycznie choroba). Odlacza czlowieka od rozumu. Co, jak byles zakochany w (jeszcze?) zonie to tak nie miales?
Powody wybrania tamtego faceta moga byc - obiektywnie patrzac - zupelnie nielogiczne. Dla niej wazne jest jednak to, ze ona uwaza je za logiczne.
Choc z drugiej strony...
Moze ona jednak uwaza, ze zycie z Toba to z jakis powodow pomylka i woli zycie "prawdziwe, a nie udawane". OK, ma do tego prawo. Szkoda jedynie, ze w ten sposob postanowila Ci o tym "powiedziec".
Zupelnie sie z toba zgodze natomiast mnie zastanawia fakt ze do ktorego lutego bylo super z dnia na dzien po przebudzeniu zupelnie jakbym rozmawial z inna kobieta kompletna zmiana o 360 stopni tego nie da sie opisać a pozniej juz jej tak zostało.
Czy woli zycie prawdziwe ? moze masz racje natomiast mam swiadomosc tego ze chłopak jest pewien ze znalazł ksiezniczke matke dla swoich dzieci kobieta do wszystkiego i obawiam sie ze ten czar pryśnie pol roku po jej wyprowadzce wtedy sa 2 opcje albo ja wywali albo ona tego nie wytrzyma i sie wyprowadzi ja innego rozwiązania nie widze boje sie tylko ze za pol roku zacznie buntować dziecko zeby tate nakłoniło do powrotu a co gorsza bedzie chciala sie spotkac pogadac bo ona ma takie odloty natomiast ja juz decyzje podjąłem po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia sie jest to moja ostateczna decyzja gdyz czułbym sie jak szmata gdybym miala wrocic i mieszkac ze mna kobieta ktora zdradziła.
Sebastian sytuację masz w zasadzie jasną.Wiesz z kim ,czym jeździ ,gdzie i z kim mieszka.Zebranie dowodów nie powinno sprawić kłopotu.Najlepiej detektyw.Sądy dowody z biur detektywistycznych szanują i dopuszczają bez problemów.Każdą rozmowę z nią nagrywaj.Może się przydać.Diabli wiedzą co ona może wymyślić aby się wybielić,zwalić winę na Ciebie.Co do jej wyboru,to jej wybór,Ty nie musisz go rozumieć.Ona czuje się z malarzem dobrze i to się dla niej liczy(przepraszam jeśli uraziłem jakiegoś malarza).Dobrze ,że dom jest Twój.Tu Cię nie zaskoczy.Zbierz dowody, szykuj się na wojnę w sądzie,ona jako prawnik może wiele namieszać.Tylko dziecka szkoda ,ale aby być dobrym tatą nie musisz być mężem tej pani.Trzymaj się.
Jesli chodzi o sad tutaj nie ma problemu mam nagranie ze rozwód z jej winy potwierdziła to ze sie wyprowadzila i zeby nie komplikować bierze to na siebie.
Jesli chodzi o alimenty juz sie gadaliśmy ze bede jej przelewał 1000 zl wiec tutaj tez nie ma problemów.
Problem jaki widze to dziecko ktore za moment zamieszka w obcym domu z panem jego dwójka dzieci i obca kobieta (matka pana) na pytanie jak sobie to dziewczyno wyobrażasz odpowiedz jej jest taka "dziecko sobie poradzi nie przejmuj sie"
Komentarz doklejony:
Nurtuje mnie tylko pytanie co siedzi w głowie takiej kobiety i kiedy sie przebudzi ? bo nie chce mi sie wierzyc ze ludzie sie tak zmieniają i nagle zacznie jej sie takie zycie podobac.
Powiem tak... Dziecko najprawdopodobniej sobie to po swojemu ogarnie. Nawet zadziwiajaco dobrze oharnie. Ty staraj sie miec z dzieckiem jak najlepszy kontakt, bo to na przyszlosc zaprocentuje.
Ty nie kombinuj co sie z nia i z jej zyciem stanie za pol roku. To jej problem. Ty wykorzystaj ten czas by sobie pokazac jakim fajnym facetem jestes, a dziecku jakim dobrym ojcem. I uodpornij sie na nia na tyle, by na wypadek jej "powrotu" nie witac jej kwiatami tylko kipem w d...
Komentarz doklejony:
Ja swojej bylej zonie powiedzialem, ze nie wykluczam tego, ze bedziemy jeszcze kiedys razem, ale musi byc spelniony jeden moj warunek: nie wczesniej niz po mojej smierci. I to zakonczylo wszystkie "podchody".
Sebastian z boku masz 34 kroki.Krok 31 jest chyba najważniejszy.Nie wierz w nic co usłyszysz i w 50% tego co widzisz.Dziś ona mówi jedno a za pół roku oskarży Cie o molestowanie córki.Traktuj to co mówi z duuuuuuuuuużą rezerwą.Te nurtujące Cię myśli odpuść.Ona jest w amoku,nic z zewnątrz do niej nie dociera.Logiczne myślenie jej nie dotyczy,motyle emocje orgazmy to teraz jej świat,może nawet robić dla gacha to czego dla Ciebie nie przyszło jej nawet do głowy.Może sprzątać ,prać ,gotować byle to trwało.
Komentarz doklejony:
Romanos ale z Ciebie fundamentalista.:brawo
Autorze,
Po pierwsze kobieta nigdy nie odchodzi od faceta z dnia na dzień, zarówno mentalnie jak i fizycznie; nie ma takiej opcji; czegoś nie dostrzegłeś; przeoczyłeś albo nie chciałeś widzieć. Dojrzewała do tej decyzji jakiś czas;
Po wtóre - ciągle usiłujesz nas przekonać, że nie ma opcji na powrót, że podjąłeś decyzję po czym za chwilkę zaczynasz dywagować co ona ma w głowie, co nią kierowało i kiedy się otrząśnie; to się kupy nie trzyma; widać jak się szarpiesz.
Odpuść. Zajmij się sobą. A czas na konkretne i ostateczne decyzje zostaw sobie kiedy będziesz bardziej świadomy siebie; dziś priorytetem jest ogarnięcie silnych emocji, pod którymi wpływem jesteś.
Swój udział w tym co się wydarzyło i co wpłynęło na to, że życie się tak potoczyło, również miałeś i to będzie Twoje zadanie na przyszłość;Analiza tego co spowodowało, że rodzina się rozpadła jest niezbędna, ale to nie ten moment.
Co za czasy, tych zdrad przybywa w lawinowym tempie. Zezwierzęcenie.
Później każdy szuka odpowiedzi dlaczego to spotkało mnie. Może ze mną jest coś nie tak.
Dzieci z rozbitych rodzin uważa się za socjopatów. A sami tych socjopatów tworzymy. W imię miłości/wyborow.
Autorze,
Twoje małżeństwo skończyło się już dawno. W dniu kiedy Ona się wyprowadziła. A później to jakaś zabawa.
Ty udajesz męża, Ona udaje " kogoś" bo żony napewno nie.
Im dłużej jestem na tym forum tym gorzej widze swoją przyszłość.
Stawiasz sobie pytanie, co ona ma w głowie.
Napewno nie Ciebie i wasze dziecko. Ona czuje że musi, On dodaje jej sił do życia. Przypomnij sobie jak ja poznałeś, napewno czułeś coś podobnego. Wiesz jak to funkcjonuje. Ty nie widzisz w tym sensu a Ona go widzi. Przetocze Ci przykład mojej historii, " On jest nieuleczalnie chory, obiecałam mu że będę przy nim" . I gdzie tu widzisz logikę?
Nigdzie.
Psychika ludzka płata figle. Nie ma o co walczyc. A nam " ofiarom" pozostaje wstać, otrząsnąć się z kurzu,zmienić ubranie i pójść w swoją stronę.
z tego co piszesz o niej, to mnie sie wydaje, ze ona doskonale sobie zdaje sprawe, ze zadna z niej zona/kucharka, ale bardzo mocno ja kreci stan przedmalzenski, kiedy on do niej przyjezdza, ona sie wyszykuje, on zabiera na jedzenie wspolne spotkanie I prawdopodobnie dlatego ona nie mieszka z nim, bo jak sie wyda jaka ona jest na codzien w domu to sie wszystko posypie. Skoro ona prawnik to miej sie na bacznosci, rozmowy nagrywaj, kazdego zeta alimentow przelewem zeby miec bankowe potwierdzenie, uwazaj na mozliwe zasdzki typu ze zrobi z ciebie przemocowca, nigdy nie wiesz jak sie u niej potoczy I czy nie bedzie sie chciala na Tobie odegrac. Moim zdaniem, jak masz na to warunki zaproponuj ze ty sie zajmiesz dzieckiem, skoro tam jest dwoje jego, albo niech ona sie zgodzi na opieke naprzemienna, powiedz jej ze chcesz szybkiego rozwodu z jej winy, bo nie bedziesz stal na drodze do jej szczescia, to ty dzieki temu bedziesz wygrany
Komentarz doklejony:
jednego mozesz byc pewien, tamten jest blisko od czasu kiedy zaczela spac osobno, izolowanie ciebie spowodowane uczuciami do nowego, przeswiadczeniem ze nalerzy tylko do niego
"jednego mozesz byc pewien, tamten jest blisko od czasu kiedy zaczela spac osobno, izolowanie ciebie spowodowane uczuciami do nowego, przeswiadczeniem ze nalerzy tylko do niego"
Dokładnie tak robie od 2 tygodni zero kontaktu nasz kontakt sprowadza sie tylko do tego ze ma sprowadzić dziecko na dol i odebrać dziecko jak przywiozę do niej domu. Zostawiam dziecko odwracam sie nie dyskutuje i odjeżdżam.
Jesli macie pomysły jak odizolować sie od niej by widzieć sie z dzieckiem a nie nia jak jade po dziecko podpowiedzcie.
Ze wzgledu na dziecko jeszcze dlugo (lub wrecz do konca zycia) bedziesz z nia zwiazany. W zyciu bedzie roznie i zapewne niejedna decyzje co do dziecka bedziecie musieli podjac wspolnie.
Poza tym... Poza tym dziecko potrebuje nie tylko mamy i taty, ale rowniez RODZICOW i potrzebuje wiedziec, ze rodzice przynjmniej staraja sie "nie zastrzelic"
W praktyce to mozesz starac sie i odbierac dziecko w miejscu publicznym, bo przy swiadkach spada ryzyko robienia "dziwnych akcji". Mozesz tez radykalnie ucinac wszelkie dyskusje wykraczajce poza sprawy dziecka i opieki nad nim.
I jak wygląda sytuacja u ciebie na froncie? Zmienilo sie coś na lepsze czy gorsze? Może otrząsnęła się księżniczka troche z amoku i opadły motyle albo tradycjonalnie brnie w to dalej i nie będzie przeszkadzać jej nawet to że przyjdzie jej zostać niańką cudzych dzieci. Bo to w sumie jeszcze nie ta pora wszystko jest za świeże, póki co się tylko mogą spotykać o tak na luzie z doskoku, najfajniejsze chwilę, najmocniejsza chemia i te sprawy. Szarości dnia codziennego przyjdą potem dopiero.
Urwałem z nią kontakt do 0 właściwie nasz kontakt od sierpnia ogranicza się do sprowadzenia przez nią dziecka na dół unikam wszelkiego rodzaju kontaktu z nią żadnych rozmow żadnego czesc itd.
Z tego co dziecko opowiada od czasu do czasu księżniczka jest nadal w amoku od czasu do czasu sypia u kochanka on u niej.
Od sierpnia temat zastraszania alimentów również zostaw zakończony.
No to pozostaje coś zrobić tylko z rozwodem składać te wnioski,czekać na termin ,teraz jeszcze ten wirus to tam pewnie terminy z niezłymi poślizgami są coś czuje.
Prawniczka ,która rzuciła się na malarza demolując sobie wszystko po drodze nagle.
Myślę ,że ona musiała chyba jakiś czas mieć z nim jakiś romans albo coś kręcić na boku ,ty nic nie zauważyłeś no i nagle takie jej zachowanie ,że się wyprowadziła.
Wcześniej dziecko nie wiedziało może bo nawet nie było wtajemniczane tylko dopiero po jej wyprowadzce zaczęła wdrażać plan integracji. Jej życie, jej wybór ,tak chciała to ma, oby tylko faktycznie nie zaczęła czasem robić jakiś dziwnych podchodów czy drapać znów do twoich drzwi, że niby się jej coś odwidziało..
Znajdziesz sobie jakąś normalną,życiową dziewczynę z czasem tylko omijaj typy księżniczek co tylko by leżały,pachniały i przeglądały się w lusterkach. Bo to ciężki temat jest..
"Myślę ,że ona musiała chyba jakiś czas mieć z nim jakiś romans"
Pod koniec sierpnia dala komórkę swoją dziecku bo kupiła sobie nową postanowiłem odzyskać cała zawartość wraz z danymi co rozjaśniło umysł kochanek 2 kwietnia wysyłał już do niej zdjęcia z dzieckiem na ręku a więc romansik trwał w dobre od co najmniej kwietnia.
Dziecko nie wiedziało nic do samego końca dowiedziało się dopiero po wyprowadzce a aktualnie wdraża plan integracji (wujek wymiana noclegów itd.)
Sebastian
Twoje problemy w małżeństwie nie trwają od kwietnia tego roku tylko od 2018 roku. Ona już wtedy odpłynęła od Ciebie a Ty nic z tym nie zrobiłeś - jej wymówka "mieszkanie" o kant tyłka rozbić. Przez rok mieszkaliście osobno - wiesz co ona w tym czasie robiła? Miałeś nad tym jakąś kontrolę? I w nagrodę kupiłeś dom. Czyli gadżetem chciałeś uratować małżeństwo.
Nie rozkminiaj teraz co, jak, kiedy to już bezcelowe. Zastosuj 34 kroki + adwokat i zacznij nowy rozdział życia.
I w nagrodę kupiłeś dom. Czyli gadżetem chciałeś uratować małżeństwo.
Niezły mi gadżet, taka wręcz drobnostka
Ale faktycznie tak jest, że ludzie bardzo często tak postępują; to trochę prymitywne, ale chyba tak działa nasz umysł; podświadomie próbujemy swego rodzaju przekupstwem zatrzymać kogoś przy sobie; zazwyczaj jednak to działa tylko przez chwilkę a kończy się w większości przypadków tak samo.
a dla mnie ta "zdrada" nie jest zdrada per se ale odejsciem od meza do kolejnego partnera. Wdowcy to na ogol nie jacys podrywacze. Ja mysle ze zona autora nie byla z nim szczesliwa od dluzszego czasu i zadne "gadzety" typu dom nie pomoga jesli relacja jest martwa. Ta kobieta wybrala wdowca z dwojka dzieci ktory jeszcze w domu ma matke. To mi wiec wcale nie wyglada na romans czy zdrade ale na odejscie od meza. My znamy ich historie z przez "zdrady" tylko
z opisu autora i zawarta jest ona w pierwszym zdaniu autora opowiesci: "bylismy ze soba 8 lat od 6 mamy dziecko". Tyle wiemy o ich relacjach z przed 2018 rokiem. Pisze to po to bo sie wlasnie zastanawialem czemu niby odeszla od niego do wdowca malarza z 2 ka dzieci i jego matka jak tu takie "luksusy"miala zapewniane.
Poczytaj acine trochę wcześniejsze historie ale też z tych świeżych tu panów i panie odeszły też nawet po krótkim czasie znajomości czy tam romansu z kimś tam.
Wiesz faceci piszą o domu tych zapewnionych warunkach bo jednak jakby nie patrzył to kobiety na to patrzą ,nawet w tych historiach można wyczytać ,a bo ktoś za biedny ,słaba praca bez perspektyw lepszych... to sobie poszła do innego co jej mógł zaoferować więcej.
Wdowcy to nie są podrywacze ,no nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka , może nie miał zawodu ,ale np. wygląd jakiś tam,gadane ,podejście do kobiet ,coś tam takiego co mogło ją zainteresować czy zaintrygować no i tak się zaczęło.
Odejście jest już tylko wyborem danej osoby, i konsekwencją popełniania zdrad ,fizycznej,emocjonalnej czy kombinacji tego wszystkiego na przemian ,kontaktowania się ze sobą i spotykania za plecami małżonka ,rodziny. Może stwierdziła po takim czasie od tych jej wyprowadzek w 2018 ,że to nie ma sensu i sobie poszuka szczęścia z kimś innym w życiu. No czasem tak bywa ,że może jednak ludzie źle się dopasowali jak stwierdzą po latach już po ślubie no i jakieś tam kłótnie ,różnice zdań czy widzenia pewnych spraw, pogłębia się to ,nawarstwia ,ludzie zamiast żyć razem to żyją jakby koło siebie.
Nie ma co ubolewac wlasciwie to wskoczylem na forum poczytac inne watki co u was a przy okazji odpisalem na wypowiedz
obserwator dnia sierpień 30 2020 06:48:12
I jak wygląda sytuacja u ciebie na froncie?
;-)
Generalnie nie ma co ubolewac jej juz nie ma nie mamy kontaktu dom jest moja wlasnoscia ona nie ma nic do niego
Aktualnie spotykam sie z duzo mlodsza i jest fajnie
Ja to już jednak od młodszych trzymam się na dystans bo spotykałem się swego czasu z taką jedną i to była jednak masakra patrząc na to w dłuższej perspektywie czasu. Duża różnica wieku jednak robi swoje ,a i w głowie takiej jednak wiele brakuje zazwyczaj. No chyba ,że to tylko taka znajomość luźna bez jakichś poważniejszych planów póki co. Teraz jak na to patrzę to dziękować ,że człowiek obudził się za wczasu patrząc na to ,że ona też już jest po rozwodzie ,bo sama też dla męża latała po innych gachach z nudów no i chłop płacić musi alimenty czy tam nawet nie płaci bo się rozchlał i nie pracuje ( przynajmniej oficjalnie ). Zresztą ona sama mi powiedziała jeszcze jak poznała tego kolesia ,że czego ja od niej chce albo oczekuje jak przecież jest zimną suką. No i fakt z początku nie dało się tego wywnioskować tylko to wszystko wychodziło już z czasem dopiero po bliższym zapoznaniu.
Wyhodowałeś sobie księżniczkę, no ale póki co męczy się z nią inny. Na razie nie wie on, że się męczy ale wyjdzie wcześniej czy później.
Cytat
Czas na adwokata i rozwód.
Tylko wcześniej sprzedaj dom bo jeszcze będziesz musiał jej połowę oddać.
Cytat
Cytat
Z czystej ciekawości zapytam przez rok czasu twoja żona mieszkała "u rodziców", z dzieckiem? Czy dziecko było z tobą czy z nią "u rodziców"? I nikt nawet z rodziny nie pytał ile te wasze ciche dni będą trwały??
Cytat
To albo ktoś coś próbuje przemilczeć, albo już dawno powinniście się rozejść, sprawiedliwie zająć się opieką nad dzieckiem i przestać marnować sobie nawzajem czas, a zacząć szukać nowego partnera życiowego czy zastanowić się nad tym czego oczekujesz od życia.
Z twojego krótkiego opisu wychodzi na to że od co najmniej dwóch lat żony z tobą nie ma, dała Ci dziecko i poszła w boczny kąt, a tobie najwidoczniej nie przeszkadzało że przez rok mieszkała "u rodziców", czy kolejny rok spała w oddzielnym łóżku. Ty miałeś współlokatorkę, a nie żonę.
Jak wyglądały wasze relacje przed jej wyprowadzką? Od jak dawna było chłodno między wami? Dziecko planowane? Wpadka? Zapomniała wziąć tabletki? Ślub z miłości czy konieczności?
Przed ślubem podobnie ze sobą byliście jak z tego opisu co przedstawiłeś??
Jakieś zbliżenia przez te ostatnie dwa lata?
Pełen luz poszła mieszkać do rodziców z dzieckiem ,nikt o nic nie pytał nawet jej rodzina ( teściowie ) ciebie o nic nie pytali tylko łyknęli to co ona im naopowiadała i sobie tak wszyscy żyli dalej szczęśliwie nie pytając co dalej z wami, co się dzieje ,dlaczego córka tak reaguje i nie mieszka z mężem jeśli ma warunki i nic złego się chyba nie działo w tym waszym małżeństwie?
Nie piłeś,nie biłeś,nie zdradzałeś ,psychiczny jakiś lub by jakieś toksyczne klimaty panowały w domu. Przyjeżdża się i rozmawia z teściami jeśli ona nie chce nic powiedzieć co jest grane i dlaczego tak się zachowywała/zachowuje.
Bo to przecież nie było normalne w końcu?
Takie sytuacje już powinny dawać człowiekowi wiele do myślenia co jest nie tak i co się dzieje niedobrego, nawet jak trzeba było jechać do teściów porozmawiać na poważnie co się dzieje z ich córką ,a twoją żoną.
No ,a jak nie wiadomo co jest grane to trzeba robić swoje dochodzenie bo to tak jest trochę jak w tej piosence... "że babę trzeba pilnować bo potem można już tylko żałować".
Czyli ktoś musiał pracować na te wszystkie udogodnienia ,ona pracy się jakiejś imała w tym czasie czy pilnowała domu, dziecka no i mając dużo wolnego czasu dla siebie? ( w przenośni znudzona żona i matka..).
Odeszła do kolesia ,który mieszka z rodzicami , nie bogacz o posturze adonisa,światowiec z Jaguarem w garażu?
To faktycznie musi być miłość ale to początki zawsze są takie piękne i uniosłe jak tam piszą wyżej w komentarzach potem się zacznie proza życia szarości dnia codziennego i opadną motyle. No i faktycznie może być tak ,że będzie ci drapać do drzwi z przeprosinami za jakiś czas albo wróci do rodziców.
No ,a na materac uciekła tobie bo chciała być tylko jego znaczy już była emocjonalnie no i pewnie fizycznie już też.
Nie powie ci tego bo potrafią fajnie kłamać kobiety w takim stanie albo odwracać kota ogonem ,a ty taki niedomyślny przecież jesteś.
Zamiast bujać w obłokach było z nią rozmawiać zadając konkretne pytania dla niej co poszło nie tak w waszym związku , z wami, co jej nie pasowało,nie odpowiadało,kulało ,że zrobiła co zrobiła z takim działaniem. Oczywiście prosząc ją o szczere odpowiedzi ,a nie zamydlanie oczu czy odwracanie kota ogonem jak zazwyczaj to robiła. Inaczej powinieneś już przestać być naiwny po takim czasie.
Może to było problemem właśnie ,że wziąłeś ją sobie taką jaka jest i zapewniłeś tyle no ale dla niej i tak to było za mało widocznie.
Bo co nie robiłeś to i tak było za mało ,no ale jednak robiłeś i nie doceniała tego jakoś za specjalnie. Inny by uderzył pięścią w stół i taką starał się przytemperować czy zmobilizować do bycia bardziej życiową jak przystało na żonę i matkę?
Ty pół roku nie czekaj na nią bo to bez sensu takie czekanie tylko trzeba siadać i rozmawiać szczerze kto czego chce i oczekuje ,jak to ma przebiegać w dalszej perspektywie życia i albo w lewo albo w prawo. Rodzicami można być dobrymi już nawet po rozwodzie mieszkając pod innym dachem.
To samo z naprawą czegokolwiek to już jest raczej trudniejsze zadanie do wykonania jeśli by w ogóle przyszło do głowy cokolwiek naprawiać jak nawet nie wiesz co kulało u was. Zwyczajnie poznała pana i tak samo jakoś poszło do przodu on bidulek bo żona mu zmarła ,ona go pogłaskała i pocieszała no i tak się bujają pewnie. Całe te jej działania z materacem,wyprowadzką to jest jej decyzja i to ona naważyła bigosu na własne życzenie. O miłość się nie skamle czy błaga na kolanach bo to tylko i tak sprawi ,że nie będzie miała do ciebie szacunku, zresztą poczytaj sobie tu te historie na tym portalu i wielu to zrozumiało dopiero po czasie jak się upokarzali ,błagali ,próbowali cokolwiek naprawiać ,a i tak to wszystko z marnym skutkiem owocowało bo druga strona jeszcze bardziej uciekała i nie miała szacunku do danej osoby.
O siebie musisz powalczyć ,masz dziecko, ty byłeś głową od kasy i wydatków to też to musisz zabezpieczyć jakoś jeśli macie wspólnotę małżeńską. Niech się inny z nią bawi teraz albo męczy potem jak tak sobie wybrała i będzie przy tym obstawać.
Rowniez w sobie.
Byc moze jest po prostu "znudzana pinda", ktorej nadmiar wolnego czasu uderzyl do glowy, a moze...
A moze Sebastianie z jakis powodow uciekla od Ciebie?
Kupno domu to nie nagroda traktowałem to raczej jako inwestycje w przyszłość rodziny natomiast nie ma co ukrywać dom zawsze sprzedać można i tutaj żadnych strat nie ma.
Jeśli chodzi o czerwoną lampkę przez rok jak mieszkała u rodziców byłem przekonany że nikogo nie ma i tak było.
Jeśli chodzi o teściów nie miałem z nimi kontaktu i do dziś nie mam zupełnie są oderwani od rzeczywistości.
Natomiast w mieszkaniu u matki nie widzieli oni nic złego gdyż zaraz jak się urodziło dziecko matka która przez okres porodu milczała strasznie zaczęła się wtrącać we wszystko kupili sobie duży dom tak jakby przygotowywali się żeby do nich wróciła w role sprzątaczki itd. ja jej to zawsze mówiłem że ludzie na starość nie wynoszą się z bloku 48m2 do domu 300m2.
Prawdę mówiąc odpowiedzi nie mam do dziś dlaczego tak się stało.
Moje dzieciństwo jak najbardziej szczęśliwe. Jej nie do końca matka gnębiła ojca.
Komentarz doklejony:
Jeśli chodzi o rogi o tym dowiedziałem się od dziecka gdy zaczęło wspominać o koledze mamy nigdy wcześniej nie wspominało więc też nic nie wiedziało.
Dopiero teraz po czasie jak czytam artykuły 10 objawów które mogą świadczyć o zdradzie pokrywa się 9
Komentarz doklejony:
Odeszła do pana który wogóle do niczego mi nie pasuje
1) ma 2 dzieci
2) mieszka z matką
3) brak wykształcenia
4) jest malarzem
Kompletnie to ubija mi jej wyobrażenie o wygodnym życiu.
Komentarz doklejony:
Kompletne zaprzeczenie wszystkiego miała uczulenie na teściów którzy jej nie odwiedzali, nie nadawała się do niczego (2 lewe ręce) wieczne zmęczenie.
Jak sobie uświadamiam że będzie tam mieszkać z teściową wychowywać 2 obcych dzieci pełnić role kucharki sprzątaczki to aż jestem pełen podziwu.
Wiadomo powrotu już nie ma ale zastanawiam się co jej się w głowie namieszało to wygląda na jakiś akt desperacji.
Komentarz doklejony:
Jeśli chodzi o jej prace, jest prawnikiem więc pracowała normalnie natomiast na pytanie chodź do stołu pogadamy oco chodzi odpowiedź zawsze była taka sama nie mam czasu jestem zmęczona to ty nie wiesz ? ty nic nie robisz.
Moje nic nie robienie polega na tym że pracowałem na rodzinie po 13h dziennie żeby mieli wszystko zapewnione.
Komentarz doklejony:
nadskakujesz Nie
dajesz się nadużywać - wogole
Zawsze mowila ze kolezanki to maja lepiej bo maja wszystko ale ja mialem w poswiadomosci po jej wyprowadzce na rok ze ona musi czuc ze nie bede spełniał jej zachcianek typu zakup auta itd. wiec jesli chodzi o te kwestie trzymałem ja krotko.
Zakochanie jest jak choroba psychiczna (a moze i nawet to faktycznie choroba). Odlacza czlowieka od rozumu. Co, jak byles zakochany w (jeszcze?) zonie to tak nie miales?
Powody wybrania tamtego faceta moga byc - obiektywnie patrzac - zupelnie nielogiczne. Dla niej wazne jest jednak to, ze ona uwaza je za logiczne.
Choc z drugiej strony...
Moze ona jednak uwaza, ze zycie z Toba to z jakis powodow pomylka i woli zycie "prawdziwe, a nie udawane". OK, ma do tego prawo. Szkoda jedynie, ze w ten sposob postanowila Ci o tym "powiedziec".
Czy woli zycie prawdziwe ? moze masz racje natomiast mam swiadomosc tego ze chłopak jest pewien ze znalazł ksiezniczke matke dla swoich dzieci kobieta do wszystkiego i obawiam sie ze ten czar pryśnie pol roku po jej wyprowadzce wtedy sa 2 opcje albo ja wywali albo ona tego nie wytrzyma i sie wyprowadzi ja innego rozwiązania nie widze boje sie tylko ze za pol roku zacznie buntować dziecko zeby tate nakłoniło do powrotu a co gorsza bedzie chciala sie spotkac pogadac bo ona ma takie odloty natomiast ja juz decyzje podjąłem po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia sie jest to moja ostateczna decyzja gdyz czułbym sie jak szmata gdybym miala wrocic i mieszkac ze mna kobieta ktora zdradziła.
Jesli chodzi o alimenty juz sie gadaliśmy ze bede jej przelewał 1000 zl wiec tutaj tez nie ma problemów.
Problem jaki widze to dziecko ktore za moment zamieszka w obcym domu z panem jego dwójka dzieci i obca kobieta (matka pana) na pytanie jak sobie to dziewczyno wyobrażasz odpowiedz jej jest taka "dziecko sobie poradzi nie przejmuj sie"
Komentarz doklejony:
Nurtuje mnie tylko pytanie co siedzi w głowie takiej kobiety i kiedy sie przebudzi ? bo nie chce mi sie wierzyc ze ludzie sie tak zmieniają i nagle zacznie jej sie takie zycie podobac.
Ty nie kombinuj co sie z nia i z jej zyciem stanie za pol roku. To jej problem. Ty wykorzystaj ten czas by sobie pokazac jakim fajnym facetem jestes, a dziecku jakim dobrym ojcem. I uodpornij sie na nia na tyle, by na wypadek jej "powrotu" nie witac jej kwiatami tylko kipem w d...
Komentarz doklejony:
Ja swojej bylej zonie powiedzialem, ze nie wykluczam tego, ze bedziemy jeszcze kiedys razem, ale musi byc spelniony jeden moj warunek: nie wczesniej niz po mojej smierci. I to zakonczylo wszystkie "podchody".
Komentarz doklejony:
Romanos ale z Ciebie fundamentalista.:brawo
Po pierwsze kobieta nigdy nie odchodzi od faceta z dnia na dzień, zarówno mentalnie jak i fizycznie; nie ma takiej opcji; czegoś nie dostrzegłeś; przeoczyłeś albo nie chciałeś widzieć. Dojrzewała do tej decyzji jakiś czas;
Po wtóre - ciągle usiłujesz nas przekonać, że nie ma opcji na powrót, że podjąłeś decyzję po czym za chwilkę zaczynasz dywagować co ona ma w głowie, co nią kierowało i kiedy się otrząśnie; to się kupy nie trzyma; widać jak się szarpiesz.
Odpuść. Zajmij się sobą. A czas na konkretne i ostateczne decyzje zostaw sobie kiedy będziesz bardziej świadomy siebie; dziś priorytetem jest ogarnięcie silnych emocji, pod którymi wpływem jesteś.
Swój udział w tym co się wydarzyło i co wpłynęło na to, że życie się tak potoczyło, również miałeś i to będzie Twoje zadanie na przyszłość;Analiza tego co spowodowało, że rodzina się rozpadła jest niezbędna, ale to nie ten moment.
Później każdy szuka odpowiedzi dlaczego to spotkało mnie. Może ze mną jest coś nie tak.
Dzieci z rozbitych rodzin uważa się za socjopatów. A sami tych socjopatów tworzymy. W imię miłości/wyborow.
Autorze,
Twoje małżeństwo skończyło się już dawno. W dniu kiedy Ona się wyprowadziła. A później to jakaś zabawa.
Ty udajesz męża, Ona udaje " kogoś" bo żony napewno nie.
Im dłużej jestem na tym forum tym gorzej widze swoją przyszłość.
Stawiasz sobie pytanie, co ona ma w głowie.
Napewno nie Ciebie i wasze dziecko. Ona czuje że musi, On dodaje jej sił do życia. Przypomnij sobie jak ja poznałeś, napewno czułeś coś podobnego. Wiesz jak to funkcjonuje. Ty nie widzisz w tym sensu a Ona go widzi. Przetocze Ci przykład mojej historii, " On jest nieuleczalnie chory, obiecałam mu że będę przy nim" . I gdzie tu widzisz logikę?
Nigdzie.
Psychika ludzka płata figle. Nie ma o co walczyc. A nam " ofiarom" pozostaje wstać, otrząsnąć się z kurzu,zmienić ubranie i pójść w swoją stronę.
Komentarz doklejony:
jednego mozesz byc pewien, tamten jest blisko od czasu kiedy zaczela spac osobno, izolowanie ciebie spowodowane uczuciami do nowego, przeswiadczeniem ze nalerzy tylko do niego
"jednego mozesz byc pewien, tamten jest blisko od czasu kiedy zaczela spac osobno, izolowanie ciebie spowodowane uczuciami do nowego, przeswiadczeniem ze nalerzy tylko do niego"
dokladnie tak przypuszczałem
Cytat
A to oznacza że odpłynęła nie tylko fizycznie ale również mentalnie - zakochała się. W takim stanie nie ma o czym z nią rozmawiać.
Jesli macie pomysły jak odizolować sie od niej by widzieć sie z dzieckiem a nie nia jak jade po dziecko podpowiedzcie.
Poza tym... Poza tym dziecko potrebuje nie tylko mamy i taty, ale rowniez RODZICOW i potrzebuje wiedziec, ze rodzice przynjmniej staraja sie "nie zastrzelic"
W praktyce to mozesz starac sie i odbierac dziecko w miejscu publicznym, bo przy swiadkach spada ryzyko robienia "dziwnych akcji". Mozesz tez radykalnie ucinac wszelkie dyskusje wykraczajce poza sprawy dziecka i opieki nad nim.
Z tego co dziecko opowiada od czasu do czasu księżniczka jest nadal w amoku od czasu do czasu sypia u kochanka on u niej.
Od sierpnia temat zastraszania alimentów również zostaw zakończony.
Prawniczka ,która rzuciła się na malarza demolując sobie wszystko po drodze nagle.
Myślę ,że ona musiała chyba jakiś czas mieć z nim jakiś romans albo coś kręcić na boku ,ty nic nie zauważyłeś no i nagle takie jej zachowanie ,że się wyprowadziła.
Wcześniej dziecko nie wiedziało może bo nawet nie było wtajemniczane tylko dopiero po jej wyprowadzce zaczęła wdrażać plan integracji. Jej życie, jej wybór ,tak chciała to ma, oby tylko faktycznie nie zaczęła czasem robić jakiś dziwnych podchodów czy drapać znów do twoich drzwi, że niby się jej coś odwidziało..
Znajdziesz sobie jakąś normalną,życiową dziewczynę z czasem tylko omijaj typy księżniczek co tylko by leżały,pachniały i przeglądały się w lusterkach. Bo to ciężki temat jest..
Pod koniec sierpnia dala komórkę swoją dziecku bo kupiła sobie nową postanowiłem odzyskać cała zawartość wraz z danymi co rozjaśniło umysł kochanek 2 kwietnia wysyłał już do niej zdjęcia z dzieckiem na ręku a więc romansik trwał w dobre od co najmniej kwietnia.
Dziecko nie wiedziało nic do samego końca dowiedziało się dopiero po wyprowadzce a aktualnie wdraża plan integracji (wujek wymiana noclegów itd.)
Twoje problemy w małżeństwie nie trwają od kwietnia tego roku tylko od 2018 roku. Ona już wtedy odpłynęła od Ciebie a Ty nic z tym nie zrobiłeś - jej wymówka "mieszkanie" o kant tyłka rozbić. Przez rok mieszkaliście osobno - wiesz co ona w tym czasie robiła? Miałeś nad tym jakąś kontrolę? I w nagrodę kupiłeś dom. Czyli gadżetem chciałeś uratować małżeństwo.
Nie rozkminiaj teraz co, jak, kiedy to już bezcelowe. Zastosuj 34 kroki + adwokat i zacznij nowy rozdział życia.
Cytat
Niezły mi gadżet, taka wręcz drobnostka
Ale faktycznie tak jest, że ludzie bardzo często tak postępują; to trochę prymitywne, ale chyba tak działa nasz umysł; podświadomie próbujemy swego rodzaju przekupstwem zatrzymać kogoś przy sobie; zazwyczaj jednak to działa tylko przez chwilkę a kończy się w większości przypadków tak samo.
z opisu autora i zawarta jest ona w pierwszym zdaniu autora opowiesci: "bylismy ze soba 8 lat od 6 mamy dziecko". Tyle wiemy o ich relacjach z przed 2018 rokiem. Pisze to po to bo sie wlasnie zastanawialem czemu niby odeszla od niego do wdowca malarza z 2 ka dzieci i jego matka jak tu takie "luksusy"miala zapewniane.
Wiesz faceci piszą o domu tych zapewnionych warunkach bo jednak jakby nie patrzył to kobiety na to patrzą ,nawet w tych historiach można wyczytać ,a bo ktoś za biedny ,słaba praca bez perspektyw lepszych... to sobie poszła do innego co jej mógł zaoferować więcej.
Wdowcy to nie są podrywacze ,no nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka , może nie miał zawodu ,ale np. wygląd jakiś tam,gadane ,podejście do kobiet ,coś tam takiego co mogło ją zainteresować czy zaintrygować no i tak się zaczęło.
Odejście jest już tylko wyborem danej osoby, i konsekwencją popełniania zdrad ,fizycznej,emocjonalnej czy kombinacji tego wszystkiego na przemian ,kontaktowania się ze sobą i spotykania za plecami małżonka ,rodziny. Może stwierdziła po takim czasie od tych jej wyprowadzek w 2018 ,że to nie ma sensu i sobie poszuka szczęścia z kimś innym w życiu. No czasem tak bywa ,że może jednak ludzie źle się dopasowali jak stwierdzą po latach już po ślubie no i jakieś tam kłótnie ,różnice zdań czy widzenia pewnych spraw, pogłębia się to ,nawarstwia ,ludzie zamiast żyć razem to żyją jakby koło siebie.
obserwator dnia sierpień 30 2020 06:48:12
I jak wygląda sytuacja u ciebie na froncie?
;-)
Generalnie nie ma co ubolewac jej juz nie ma nie mamy kontaktu dom jest moja wlasnoscia ona nie ma nic do niego
Aktualnie spotykam sie z duzo mlodsza i jest fajnie
To my Cię tu wspieramy, łaczymy się w bólu i cierpieniu a Ty obracasz już inny model :brawo :tak_trzymaj