Jak dla mnie nie da się wybaczyć takiego czegoś więc waszego związku już nie ma.
To miło że mąż pomagał przy dzieciach i nieźle mu odwdzięczyłas się.
Jak będzie z tobą to za 20 lat też będzie go to
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam jestem tu nowy, tak naprawdę nie wiem co tu robię może szukam kogoś do rozmów. Opiszę swoją sytuację nie wiem od jakiego czasu, z tego co mówi moja żona całkiem niedługo spotykała się z moim kolegą, który znalazł sobie w niej pocieszenia po rozwodzie że swoją żoną. Usłyszałem coś czego nie chciałby usłyszeć żaden facet, nie wiem czy wierzyć ale skończyło się tylko na pocalunkach. Postanowiliśmy dac sobie szansę jednak zona uważa, że się w nim zakochała tzn uważała tak wcześniej jak jest teraz, nie wiem. Gdybym nie widział też swojej winy to chyba odszedłbym od zony, od razu zaznaczę, że nie zdeadzalem jej. Mój błąd polegał na tym, że nie poświęciłem jej tyle czasu ile powinienem nie rozmawialiśmy że sobą odsuwalismy się od siebie, niestety uwierzyła się bylemu koledze A on wykorzystał sytuację. Proszę o wasze opinie czy warto to ciągnąć dalej, bardzo kocham zone tylko czy jestem w stanie wybaczyc, tego nie wiem
Co było powodem, że poświęcałeś zbyt mało czasu małżonce, dlaczego odsuwaliście się od siebie?
Myślę, że to odsunięcie się od siebie miało wpływ na jej decyzję spotykania się z kolęgą, jednak to jest zdrada i jej to nie usprawiedliwia. Jeśli czuła się źle w związku powinna Ci o tym powiedzieć.
Winy w czym? w jej zachowaniu? w tym że postanowiła Ciebie zdradzić emocjonalnie jak i fizycznie? na czym polega Twoja wina? zaprowadziłeś ją za rączkę do "kolegi"?
To była tylko i wyłącznie jej decyzja a zatem to ona za nią całkowicie odpowiada a nie Ty.
Ty odpowiadać możesz za klimat w waszym małżeństwie co mogło skutkować kryzysem a w efekcie końcowym rozwodem - i tu jesteś współwinny, ale na pewno nie zdrady - wbij to sobie do głowy.
Bardzo się rozpisałeś ciężko coś doradzić ale bazując na tym co piszesz
Cytat
Usłyszałem coś czego nie chciałby usłyszeć żaden facet, nie wiem czy wierzyć ale skończyło się tylko na pocalunkach.
Nie nie wierz w to, to zawsze na dzień dobry były tylko całusy, przytulaski. Potem często dochodzą dodatkowe informacje.
Cytat
Postanowiliśmy dac sobie szansę jednak zona uważa, że się w nim zakochała tzn uważała tak wcześniej jak jest teraz, nie wiem.
Żeby coś postanowić należy mieć pełną wiedzę na czym się stoi, Ty takiej wiedzy nie posiadasz i sam to przyznajesz, przykład sam podałeś - ona kocha nie kocha Ty nie wiesz.
Czyli to może być mydlenie oczu aż on się bardziej zdeklaruje, musisz posiąść wiedzę i uzyskać odpowiedzi czy:
-oni się spotykają
-jak tak to gdzie się spotykają
-jak często się spotykają
-czy jest kontakt telefoniczny (bilingi)
-jak częsty
-czy to są sms-y,meile
-co tam piszą
-od kiedy się spotykają (bilingi ewentualnie przypomnij sobie czy nasiliły się wyjścia żony) itp.
Na razie jesteś jak dziecko we mgle słyszysz gdzieś syrenę ale i gdzie :niemoc potrzebujesz informacji które sam musisz zdobyć nie możesz polegać tylko na info od żony.
Niestety ale w tej chwili dla własnego dobra jak i spokojności umysłu musisz zabawić się w detektywa - dyktafon w domu w miejscu gdzie ona często rozmawia przez telefon, może GPS w aucie, jakiś program na kompa i telefon. Oczywiście nie informujesz zainteresowanych o tym co robisz.
Cytat
Proszę o wasze opinie czy warto to ciągnąć dalej, bardzo kocham zone tylko czy jestem w stanie wybaczyc, tego nie wiem
Tego czy jesteś w stanie wybaczyć też nie wiemy. I dlaczego uważasz że masz jej coś do wybaczenia skoro uznałeś swoja winę w jej zdradzie? Coś tu się gryzie nie uważasz? Po za tym dałeś szansę na ratowanie małżeństwa a teraz pytasz czy to "ciągnąć"? To tą szansę dałeś szczerze? czy tylko tak pogrywasz?
To czy się całowali czy było coś więcej ma tutaj drugorzędne znaczenie.
Większym problemem jest, że ona już od Ciebie odeszła i to jest fakt.
Dlaczego zatem Ty dajesz szansę a ona jej chce skoro Cię nie kocha?
Przecież wyraźnie Ci to zakomunikowała?
Kogo chcecie oszukać? Naturę?
Pozwoliła na to aby ulokować uczucia w kimś innym a teraz nagle miałaby na pstryknięcie palcem się odkochać? To tak nie działa...
Pytanie bonusowe, czy aby jesteś pewien, że to ten kolega znalazł w niej pocieszenie a nie odwrotnie? Ona szukała kogoś kogo mogłaby pocieszyć?
Zastanów się starając się porzucić na chwilkę emocje i stanąć z boku tej sytuacji.
Przebudzenie z iluzji nu jest zawsze nieprzyjemne, a zycie w realnym swiecie, bolesniejsze niz w swiecie, ktory zbudowalusmy na naszych wizjach.
Zycie... Prawdziwe zycie...
O rym co aue stlo nigdy nie zapomnisz. Nauczysz sie co najwyzej zyc "pomimo", ale.kiedy (i czy w ogole) Cie sie to uda, nikt nie wie. Bardzo.duzo zalezy tu od postawy Twojej zony; tylko ona swoim posyepowaniem moze pokazac Ci, ze jednak warto i mozna jej ponownie zaufac.
Jesli jej zdrade b3dziesz teraz probowal usprawiedliwic swoim postepowaniem tylko ja "nagrodzisz" za zdrade. Ty bedziesz sie bardziej staral, zeby jej zalezalo.na byciu z Toba, ona natomiast wyciagnie z tego.wniosek, ze cokolwiek Ci zrobi, Ty ja usprawiedliwisz i ze jesli kolejny taz Cie zdradzi, Ty znow zacznirsz sie "bardziej o nia starac".
Aha... I ja bym nie wieryl tsk z gory, ze to "tylko povalunki"...
Najprawdopodobniej niestety nie "tylko".
Zdradzajacy jakby "z natury" mowi tylko.tyle, zeby odbylo sie to dla niego jak.najnizszym kosztem i zeby uspic czujnosc zdradzanego.
Może trochę naświetla sytuację, kontakt z nim zerwane skasowany numer telefonu z tego co wiem to się z nią nie kontaktuje bez problemu mogę sprawdzić billingi i na pewno to zrobię. Jaka jest moja wina już tłumaczę, zamiast zajmować się rodziną postawiłem na dobrobyt czyli praca praca i jeszcze raz praca, brak rozmów wspólnych wypadów czyli to czego kobiety potrzebują. Żonie zależy na tym żeby ratować związek nie wmawiam tego sobie tylko widzę to. Jakiej decyzji człowiek nie podejmie zawsze będzie miał wątpliwości jedynie czas pokaże czy była słuszna. Żona nigdzie nie wychodzi aktualnie cały wolny czas spedzamy razem i dobrze się czujemy chyba jak nigdy. Czy było coś więcej niż pocałunki tego chyba nigdy się nie dowiem.
Zdajesz sobie sprawę że połączenia można kasować a na bilingu będzie zero?
Cytat
Jaka jest moja wina już tłumaczę, zamiast zajmować się rodziną postawiłem na dobrobyt czyli praca praca i jeszcze raz praca, brak rozmów wspólnych wypadów czyli to czego kobiety potrzebują.
Jeśli chodzi o małżeństwo ale nie jeśli chodzi o zdradę.
Nikt ci nie powie żuć lub ratuj to Twoja decyzja. Na razie usiądź na doopie oczy szeroko otwarte, naprawiaj małżeństwo jeśli tego chcesz, sprawdzaj co możesz sprawdzić. Przeprowadź szczerą rozmowę że chcesz usłyszeć prawdę, teraz gdy chcesz ratować małżeństwo bo jeśli kiedyś ta prawda wypłynie to Ty odpłyniesz wraz z nią z małżeństwa.
Jeśli ona sama się przyznała to duży plus ale pytanie dlaczego to zrobiła, czy dlatego że chce ratować małżeństwo, czy też bała się że gach Ciebie poinformuje o jej zdradzie?
Telefon jest na mnie mam do wszystkiego wglad, sama mi powiedziała o zdradzie. Szczerych rozmów było już kilka chyba wszystko co mogliśmy sobie powiedzieć zostało już powiedziane. Jeżeli chodzi o nr telefonu to oczywiście że mogła go sobie zapisać. Myślę, że jak każdy facet, który doświadczył tego co My myślał o tej sytuacji czasami nawet za dużo. Scenariusze jakie były w mojej głowie nie dawały mi spokoju ale widzę, że żona się stara tak naprawdę szczerze nie wkładam tego sobie do głowy bo chce żeby tak było. Czy komus z Was udało się na nowo ułożyć sobie życie z osobą która Was zdradziła? Jeżeli tak to może napiszcie jak to zrobiliście czy było ciężko, jakie macie rady.
Jaka jest moja wina już tłumaczę, zamiast zajmować się rodziną postawiłem na dobrobyt czyli praca praca i jeszcze raz praca, brak rozmów wspólnych wypadów czyli to czego kobiety potrzebują.
Ty już dokonałeś wyboru a teraz zachowujesz się jak pies ogrodnika. Kto o kim pierwszy zapomniał? Przerzucanie odpowiedzialności i robienie z siebie ofiary nic tu nie pomoże. Masz strasznie upośledzone pojęcie o związkach i tym na czym polegają, skoro twierdzisz, że tylko kobiety tego potrzebują; współczuję żonie;
Kolego czy koleżanko nie wiem kim jesteś. Nie piszę tutaj, żeby ktokolwiek mnie obrażał podzieliłam się swoim problemem bo myślałem, że znajdę pomoc u ludzi którzy przyzyli to samo niestety tacy jak Ty niszczą nadzieję na jakąkolwiek pomoc. Nigdy Nie napisałem, że tylko kobiety tego potrzebują. Jeżeli jest taka możliwość to proszę o zamknięcie tematu dam sobie radę sam.
artuslew dnia styczeń 25 2020 23:13:03
Jeżeli jest taka możliwość to proszę o zamknięcie tematu dam sobie radę sam.
się tak nie podniecaj wchodząc na publiczne forum możesz przeczytać wiele komentarzy, również Tobie nieprzychylnych, lub przez Ciebie odbieranych jako nieprzychylne.
Problem u Ciebie polega na tym że chcesz ale masz wątpliwości
Cytat
Proszę o wasze opinie czy warto to ciągnąć dalej, bardzo kocham zone tylko czy jestem w stanie wybaczyc, tego nie wiem
Nikt Ci nie da gwarancji ani instrukcji obsługi. Teraz masz 50/50 nie więcej.
artuslew najpierw piszesz, że jest tu trochę Twojej winy to jest ok a jak ktoś Ci przyzna w tym rację to się nagle obrażasz? Czyli dobra reakcja. Dostałeś kubeł zimnej wody na głowę, a co z tym zrobisz czy strzelisz focha czy też przemyślisz i zmienisz coś w sobie to od Ciebie już zależy.
Artursiew
Przeciez oboje z zona postapiliscie - co do zasady - dokladnie tak samo...
Kazde z Was przedlozylo przed wspolmalzonka to, xo bylo waznieksze.
Kazde z Was zdradzilo "z wazniejszym" to drugie.
Ty zdradziles zone z praca, ona zdradzila.Ciebienz kochankiem.
Inne narzedzia i metody, ale cel i skutek ten sam.
Dokladnie to napisal do.Ciebie Yorik tylko w inny sposob.
Chyba każdy lub większość zdradzonych musiał się zmierzyć z pytaniem; gdzie ja popełniłem/am błąd, w którym momencie? Nie jest to jednoznaczne i nijak się ma do tego co nas spotkało. Nasze błędy nie są usprawiedliwieniem dla zdradzającego, są ciosami poniżej pasa, nie mówiąc o zdradzie gdzie jest ciosem w samo serce.
Nie dostrzegam aby ktoś miał na celu obrazę Ciebie albo aby ktoś to uczynił.
Więc może wcześniej zanim napisałeś trzeba było sprecyzować swoje oczekiwania co do tego forum.
Liczyłeś zapewne, że dostaniesz to czego tak bardzo potrzebujesz w swojej próżności, czyli politowania i głaskania po głowie.
Jeśli tak to faktycznie temat do zamknięcia a Ty szukaj pocieszycieli na innych forach.
Nigdy Nie napisałem, że tylko kobiety tego potrzebują.
Wielu rzeczy nie napisałeś. Wyszczególniłeś jednak tylko kobiety samemu będąc rodzajem męskim, przyznając się do braku potrzeby uczestniczenia w związku czy rodzinie.
Czy to nie jest wyznacznikiem potrzeb i jakie wartości ktoś stawia na pierwszym miejscu?;
Sam musisz sobie odpowiedzieć na ile realnie praca Cię odciągnęła a na ile była tylko usprawiedliwieniem ucieczki przed wspólnym życiem czy bliskością;
Zbudowałeś sobie swój wygodny świat żyjąc obok. Skoro była niczyja to czemu zdziwienie, że ktoś ją zgarnął dając czegoś namiastkę?
Czasami to taki schemat; facet tak bardzo angażuje się w budowę gniazda, że nie zauważa, że od dawna nie ma komu w nim zamieszkać; kobieta tak bardzo angażuje się w wychowanie potomstwa, że nie zauważa, że nie ma już rodziny;
Cytat
Nie piszę tutaj, żeby ktokolwiek mnie obrażał podzieliłam się swoim problemem bo myślałem, że znajdę pomoc u ludzi którzy przyzyli to samo niestety tacy jak Ty niszczą nadzieję na jakąkolwiek pomoc.
Wysil się i sprecyzuj, co dla Ciebie znaczy pomoc i obraza, bo tego też jakoś nie napisałeś
Myślę, że to odsunięcie się od siebie miało wpływ na jej decyzję spotykania się z kolęgą, jednak to jest zdrada i jej to nie usprawiedliwia. Jeśli czuła się źle w związku powinna Ci o tym powiedzieć.
Cytat
Winy w czym? w jej zachowaniu? w tym że postanowiła Ciebie zdradzić emocjonalnie jak i fizycznie? na czym polega Twoja wina? zaprowadziłeś ją za rączkę do "kolegi"?
To była tylko i wyłącznie jej decyzja a zatem to ona za nią całkowicie odpowiada a nie Ty.
Ty odpowiadać możesz za klimat w waszym małżeństwie co mogło skutkować kryzysem a w efekcie końcowym rozwodem - i tu jesteś współwinny, ale na pewno nie zdrady - wbij to sobie do głowy.
Bardzo się rozpisałeś ciężko coś doradzić ale bazując na tym co piszesz
Cytat
Nie nie wierz w to, to zawsze na dzień dobry były tylko całusy, przytulaski. Potem często dochodzą dodatkowe informacje.
Cytat
Żeby coś postanowić należy mieć pełną wiedzę na czym się stoi, Ty takiej wiedzy nie posiadasz i sam to przyznajesz, przykład sam podałeś - ona kocha nie kocha Ty nie wiesz.
Czyli to może być mydlenie oczu aż on się bardziej zdeklaruje, musisz posiąść wiedzę i uzyskać odpowiedzi czy:
-oni się spotykają
-jak tak to gdzie się spotykają
-jak często się spotykają
-czy jest kontakt telefoniczny (bilingi)
-jak częsty
-czy to są sms-y,meile
-co tam piszą
-od kiedy się spotykają (bilingi ewentualnie przypomnij sobie czy nasiliły się wyjścia żony) itp.
Na razie jesteś jak dziecko we mgle słyszysz gdzieś syrenę ale i gdzie :niemoc potrzebujesz informacji które sam musisz zdobyć nie możesz polegać tylko na info od żony.
Niestety ale w tej chwili dla własnego dobra jak i spokojności umysłu musisz zabawić się w detektywa - dyktafon w domu w miejscu gdzie ona często rozmawia przez telefon, może GPS w aucie, jakiś program na kompa i telefon. Oczywiście nie informujesz zainteresowanych o tym co robisz.
Cytat
Tego czy jesteś w stanie wybaczyć też nie wiemy. I dlaczego uważasz że masz jej coś do wybaczenia skoro uznałeś swoja winę w jej zdradzie? Coś tu się gryzie nie uważasz? Po za tym dałeś szansę na ratowanie małżeństwa a teraz pytasz czy to "ciągnąć"? To tą szansę dałeś szczerze? czy tylko tak pogrywasz?
Większym problemem jest, że ona już od Ciebie odeszła i to jest fakt.
Dlaczego zatem Ty dajesz szansę a ona jej chce skoro Cię nie kocha?
Przecież wyraźnie Ci to zakomunikowała?
Kogo chcecie oszukać? Naturę?
Pozwoliła na to aby ulokować uczucia w kimś innym a teraz nagle miałaby na pstryknięcie palcem się odkochać? To tak nie działa...
Pytanie bonusowe, czy aby jesteś pewien, że to ten kolega znalazł w niej pocieszenie a nie odwrotnie? Ona szukała kogoś kogo mogłaby pocieszyć?
Zastanów się starając się porzucić na chwilkę emocje i stanąć z boku tej sytuacji.
Zycie... Prawdziwe zycie...
O rym co aue stlo nigdy nie zapomnisz. Nauczysz sie co najwyzej zyc "pomimo", ale.kiedy (i czy w ogole) Cie sie to uda, nikt nie wie. Bardzo.duzo zalezy tu od postawy Twojej zony; tylko ona swoim posyepowaniem moze pokazac Ci, ze jednak warto i mozna jej ponownie zaufac.
Jesli jej zdrade b3dziesz teraz probowal usprawiedliwic swoim postepowaniem tylko ja "nagrodzisz" za zdrade. Ty bedziesz sie bardziej staral, zeby jej zalezalo.na byciu z Toba, ona natomiast wyciagnie z tego.wniosek, ze cokolwiek Ci zrobi, Ty ja usprawiedliwisz i ze jesli kolejny taz Cie zdradzi, Ty znow zacznirsz sie "bardziej o nia starac".
Aha... I ja bym nie wieryl tsk z gory, ze to "tylko povalunki"...
Najprawdopodobniej niestety nie "tylko".
Zdradzajacy jakby "z natury" mowi tylko.tyle, zeby odbylo sie to dla niego jak.najnizszym kosztem i zeby uspic czujnosc zdradzanego.
Cytat
Aha czyli nie mogła gdzieś go sobie zapisać?
Cytat
Zdajesz sobie sprawę że połączenia można kasować a na bilingu będzie zero?
Cytat
Jeśli chodzi o małżeństwo ale nie jeśli chodzi o zdradę.
Nikt ci nie powie żuć lub ratuj to Twoja decyzja. Na razie usiądź na doopie oczy szeroko otwarte, naprawiaj małżeństwo jeśli tego chcesz, sprawdzaj co możesz sprawdzić. Przeprowadź szczerą rozmowę że chcesz usłyszeć prawdę, teraz gdy chcesz ratować małżeństwo bo jeśli kiedyś ta prawda wypłynie to Ty odpłyniesz wraz z nią z małżeństwa.
Jeśli ona sama się przyznała to duży plus ale pytanie dlaczego to zrobiła, czy dlatego że chce ratować małżeństwo, czy też bała się że gach Ciebie poinformuje o jej zdradzie?
Cytat
Ty już dokonałeś wyboru a teraz zachowujesz się jak pies ogrodnika. Kto o kim pierwszy zapomniał? Przerzucanie odpowiedzialności i robienie z siebie ofiary nic tu nie pomoże. Masz strasznie upośledzone pojęcie o związkach i tym na czym polegają, skoro twierdzisz, że tylko kobiety tego potrzebują; współczuję żonie;
Cytat
Jeżeli jest taka możliwość to proszę o zamknięcie tematu dam sobie radę sam.
się tak nie podniecaj wchodząc na publiczne forum możesz przeczytać wiele komentarzy, również Tobie nieprzychylnych, lub przez Ciebie odbieranych jako nieprzychylne.
Problem u Ciebie polega na tym że chcesz ale masz wątpliwości
Cytat
Nikt Ci nie da gwarancji ani instrukcji obsługi. Teraz masz 50/50 nie więcej.
Przeciez oboje z zona postapiliscie - co do zasady - dokladnie tak samo...
Kazde z Was przedlozylo przed wspolmalzonka to, xo bylo waznieksze.
Kazde z Was zdradzilo "z wazniejszym" to drugie.
Ty zdradziles zone z praca, ona zdradzila.Ciebienz kochankiem.
Inne narzedzia i metody, ale cel i skutek ten sam.
Dokladnie to napisal do.Ciebie Yorik tylko w inny sposob.
Cytat
Nie dostrzegam aby ktoś miał na celu obrazę Ciebie albo aby ktoś to uczynił.
Więc może wcześniej zanim napisałeś trzeba było sprecyzować swoje oczekiwania co do tego forum.
Liczyłeś zapewne, że dostaniesz to czego tak bardzo potrzebujesz w swojej próżności, czyli politowania i głaskania po głowie.
Jeśli tak to faktycznie temat do zamknięcia a Ty szukaj pocieszycieli na innych forach.
Cytat
Wielu rzeczy nie napisałeś. Wyszczególniłeś jednak tylko kobiety samemu będąc rodzajem męskim, przyznając się do braku potrzeby uczestniczenia w związku czy rodzinie.
Czy to nie jest wyznacznikiem potrzeb i jakie wartości ktoś stawia na pierwszym miejscu?;
Sam musisz sobie odpowiedzieć na ile realnie praca Cię odciągnęła a na ile była tylko usprawiedliwieniem ucieczki przed wspólnym życiem czy bliskością;
Zbudowałeś sobie swój wygodny świat żyjąc obok. Skoro była niczyja to czemu zdziwienie, że ktoś ją zgarnął dając czegoś namiastkę?
Czasami to taki schemat; facet tak bardzo angażuje się w budowę gniazda, że nie zauważa, że od dawna nie ma komu w nim zamieszkać; kobieta tak bardzo angażuje się w wychowanie potomstwa, że nie zauważa, że nie ma już rodziny;
Cytat
Wysil się i sprecyzuj, co dla Ciebie znaczy pomoc i obraza, bo tego też jakoś nie napisałeś