| [173] |
NieOddycham | 00:23:05 |
JelonekV | 00:39:01 |
Aga104 | 00:49:41 |
mrdear | 00:50:08 |
RebornAngel | 00:54:49 |
Witajcie,
Potrzebuje to wyrzucić z siebie. 3 lata temu mąż mnie zdradził. 3 lata temu przyznał się tylko do zdrady psychicznej w sensie pisanie , spotykanie się na spacery , rozmowy przez tel itd.. mówiłam mu ze jeśli mam mu wybaczyć i pogodzić się z tym musze tu i teraz znać prawdę, powiedział ze wszystko wiem, ze mam mu uwierzyć na słowo, ze sexu nie było- tylko romans. Ta kobieta to kolezanka z pracy 8 lat starsza od niego,on miał wtedy 28 lat tyle co ja , 8 lat to slubie , 10 lat razem, mieliśmy wtedy corke roczna.
Uwierzyłam.. a w sumie to chciałam mu w to uwierzyć .. pomimo ,ze miałam to przeczucie ze to zrobił (inaczej mnie całował, sex był bardzo dynamiczny ,jakby wyładowywał swoje emocje, wyszukiwał prezerwatyw w Internecie).
Miałam i pytałam go można powiedzieć blisko rok po tym jak wyszły na jaw smsy żeby mi powiedział całą prawdę, ze czuje ze cos z jego romansu wyniknęło głębszego.
On mowil ze mam urojenia, ze przesadzam, ze mam z tym skonczyc. W pewnym momencie odpuściłam, uwarzyłam i zauważyłam po tym romansie tez ze więcej daje z siebie, ogarnia dom , jest w tym domu, nie korzysta dużo z telefonu, jest obecny w moim i dzieci życiu.
W czasie trwania romansu był nieobecny , wracal pozno, hasla na telefonie, był dla mnie nie mily i opryskliwy i nie zajmowal się nasza roczna corka.
Po moim wybaczeniu były starania i w sumie nie odczuwałam , nie mowila mi intuicja ze nadal to robir30; według mnie był czysty.
Ja to strasznie przeżyłam .. od zawsze byliśmy razem 8 lat po slubie, mój piewszy partner w lozku ja jego tezr30;
Dwa lata temu czyli rok po zdradzie pojwilo się nasze drugie dziecko na swiecier30;
Do sobotniego wieczora 4 dni temur30;
W sobote piliśmy trochę alkoholu i było miło, zaczelismy rozmawiać tak szczerzer30; pytałam o ta kobiete czy się odzywa, mówił ze odkad wyszła prawda na jaw to się nigdy nie kontaktował z nią.
Ale powiedział tez ze gdy wyszlo wszystko na jaw i ja go wywaliłam z domu to pojechał na następny dzień do niej i powiedzieć jej ze to koniec. BYŁAM w szkolu, ja o tym nie wiedziałam.
3 lata temu pytałam się czy się z nia widział po tym wszystkimr30;. to mowil ze nie.
Pytałam wiec w sobote dalej.. po co jechal? Na zasadzie ostatni numerek? Mowil ze nie, ze chciał się zchowac jak facet i powiedzieć ze to koniec.
Później zapytałam czy był sexr30; powiedział ze był, pytam ile razy powiedział ze nie będzie mowic.
Powiem wam szczerze ze jak to uslyszalam to nie odpowiedziałam nic, poszlam do sypialni się polozyc. On tylko powiedział jak widział ze ide ,ze wiedział ze tak będzie.
W lozku miałam tysiąc myśli, wyobrażałam sobe jego z nia. Wybrazalam sobie dzień ojca kiedy to moja corka miała w zlobku spotkanie rodzicow a mój maz w tym dniu był u niej i ja bzykalr30; wiem bo tego dnia wrocil o 1 w nocy, oczywiście wtedy było tysiąc kłamstw ze praca ,ze cos itdr30;
Czylam się tak okłamana i oszukana, przecież ja mu wybaczyłam tzw zdrade rozmansowania bez seksu, miał on wrocic i mielismy budowac związek od nowa ale na prawdzie.
Jednak okazuje się ze prawda była inna, czuje sie jak gownor30; oszukana, na dodatek podjęłam z nim decyzje ze chcemy mieć drugie dziecko.
A teraz mysle ze drugie dziecko to miało być dla niego tzw rozgrzeszenie za swój czyn , czy np. uśpienie moich złych myśli albo zebym zakonczyla pytac czy robic dochodzenie o prawde.
Po 3 latatch dowiedziałam się prawdyr30; nie wiem co mam robic, nie mam z kim o tym rozmawiać. W domu zachowujemy się normalnie, on nie widzi problemu. Bo przecież to było dawno. Ze on ukrywal sex żeby mnie bardziej nie skrzywdzić.
Mam ochote zapytać o ta kobietę jak mu z nia było , w jakich pozycjach to robili ale co to mi da? Gdy o tym mysle to jest mi niedobrze, chce mi się ryczeć ze mnie az tak zdradzil i oklamywal tyle lat.
Nie znam człowieka, nie miał dla mnie sumienia, okłamując mnie tyle czasur30; wydaje mi się ze jakbym po odkryciu dowiedziała się o sexie to teraz mielisbymy już ten zly czas za sobą. Ze bardziej bym mogla się skupic i wyrzucić to z siebie lub zapomnieć. Ja tak na prawde przez 3 lata nie znałam przyczyny nie wiedziałam co się tam miedzy nimi zadziałor30;. Jak daleko to tak na prawde zaszlo. Mam to teraz wsadzić pod dywan?
Mam myśli typu a może dalej z nią pisze czy się spotyka, skoro mi nigdy prawdy nie powiedział bo się bal ?
Jestem w tym wszystkim sama, nie mam z kim pogadać , komu się wypłakaćr30; wiem ze jak tylko ktoś mnie zapyta czemu jestem smutna to wybuchnę płaczem.
Jest mi siebie tak bardzo zal.. jest mi wstyd opowiadac czy mojej mamie ,czy komukolwiek o tymr30; wstyd mi ze się dalam tak zrobić, tyle oklamywac. Jest mi głupio bo czuje się jak pelikan który wszystko łyka..
Mam ochte napisac do niego na massenger ze jest chujem, ze go nienawidzę.
Nie mam odwagi odejść bo go kocham , bo kocham moja rodzine, wiem ze jak się cos takiego powtórzy to już będzie definityeny koniec i znajde sily na odejsie. Jestem zalezna finansowo nie mamy wysokiego kredytu, pracuje i jakos sobie poradzę sama z dziecmi.
Jak pomysle ze przez tyle lat ukrywał ze był sex z ta kobieta (uprawiali go przez 2 miesiące swoich spotkań, wiec to nie był jeden raz )to mnie to przeraza ze ja się nie zorientuje r30; ze cos takiego teraz np. się dziejer30;.
Ja mu zaufałam ale na jakich podstawach? Zaufałam 3 lata temu na słowa które mówił ,ze nie zdradził fizycznie, ze nie był buziaków.. tylko pisanie, erotyczne smsyr30;
Czuje się fatalnie , co ja mam zrobić? Pogadać z nim rozwałkować znowu temat? Powiedzieć ze jest mi zle? Ale jak on to zmieni? Słowami ze już tego nie robi ,ze się z nia nie widział od momentu gdy wróciliśmy do siebie? A po co on do niej pojechał jak go wywaliłam z chaty? Serio tylko się pozeganac? Musiała być dla niego kims ważnym.
Do tej szmaty nie zamierzam się odezwać, co to zmieni i tak nic mi nie powier30; jak przez tyle lat się do mnie nie odezwała to znaczy ze się już nie odezwie ((kiedyś sadziłam ze jak do mnie się odezwie to znaczy ze go kocha i bedzier walczyc o niego) ta kobieta jest 10 lat starsza od nas.. była jego kolezanka z pracy. Zwolniła się i od tego momentu zaczął się ich romansr30;
nIe potafie uporządkować moich myśli. Jak ja mam si zachowaćr30;? Jakr30;. jest mi tak bardzo przykror30; chce siebie przytulic ,za to ze zostałam tak bardzo skrzywdzona
Mamy drugie dziecko po jego zdradzier30; gdybym znala szczegoly to nigdy bym się nie zdecydowala na drugie dziecko tak szybko z nimr30; Zostałam oszukana.. to nie była moja świadoma decyzja.
To nie było moje prawdziwe wybaczenie bo nie znalam całej prawdy. Użalam się nad sobą, nie wiem jak mam się zachowywać.
Facet ewidentnie zawalił zachował się jak gówniarz a jego stwierdzenie
Cytat
Dostaniesz tutaj pomoc będzie miała ona zmienić Twoje myślenie, zbudować Ciebie na nowo.
Gdyby naprawdę chciał sie "zachować jak facet" to by to zrobił.
Aster pisze dobrze... Metoda 34 kroków na początek, bo w tej chwili w Twojej głowie jest jeden wielki chaos emocjonalny, a ta metoda - jeśli zostanie zastosowana - pomaga na nowo uzyskać "połączenie z rozumem".
Musisz w tej chwili skupić się na sobie i dzieciach (w tej kolejności). Dopiero jaksiebie ogarniesz możesz zacząć sie zastanawiać co dalej ze związkiem, a już najmniej istotne jest w tej chwili co z "mężem".
Komentarz doklejony:
I jeszcze dodam, żebyś nie bała się o tym mówić znajomym i rodzinie.
To nie Twoja wina i nie Twój wstyd.
A gdyby miał Ci to za złe,zapytaj:
jeśli uważa, że nie robił nic złego, dlaczego chce ukryć, a jeśli uważa, że robił coś złego, dlaczego to robił?
Mowi ze już było dobrze miedzy nami, zylam z nim jak zawsze choć z niewiedza co się dokładnie wydarzyło.
Mamy po zdradzie drugie dziecko. Dla niego temat jest zamknięty.
On uważa ze ja teraz przez ta sobote rozdrapuje rany, ze jeśli spodziewałam się ze do czegos doszło to nie owinno być to az takim szokiem.
Z jednej strony rozumiem go bo wywaliłam go z domu i przyjelam 3 lata temu ale prawda nie została mi ujawnionar30; to było utajnione przez niego i wyszlo to w ten weekendr30;
Przepraszam a przekleństwa ale czuje się cholernieee zle, jeśli mu smutno, nie mam komu powiediec.
Kiedys zwierzałam się 3 lata temu koleżance ze maz mnie zdradzil ale tylko psychicznie,.. i co teraz bym miała jej powiedzieć ze jednak był sex? Czuje się tak naiwnie..
Gdybym nie miała dzieci byłoby mi prościej .. wyjść z domu, pojechać gdzies i być po prostu samar30;
On od czasu jak mi się przyznal w weekend to funkcjonuje normalnie. To ja chodze jak widmo. Ale staram się robic dobra mine do zlej gry.
Nie pytam go już o nic i nie obrazamr30; wiem żeby nie pytac choć bym chciała ,ale szczegoly jak to robili i jak długo mnie zabija
Jakby on się dowiedział po 3 latach o Twoich zdradach to też by było "zamknięte"?
Tu byli ludzie, którzy po dziesięcioleciach dowiadywali się prawdy i było to dla nich "świeże" wiec niech nie pier...
A co do koleżanki,której mówiłaś 3 lata temu...
Powiedz jej resztę i teraz... Serial "Zdrada" sezon 2
Buduj sobie alternatywę choć by na razie tylko w głowie; myśl o samodzielnym życiu bez niego, nie zasklepiaj się tylko i wyłącznie w bólu (choć to normalne, że dziś on dominuje)...
Życie po zdradzie naprawdę istnieje i może być o wiele lepsze niż jesteś to sobie w stanie wyobrazić dzisiaj. Wiem co mówię
W pierwszej kolejności zamiast próbować jego do pionu postawić może dorośnij.
Cytat
Czyli jak dobrze liczę to 3 miesiące po zdradzie doszło do zapłodnienia.
Czy Ty wiesz co to jest odpowiedzialność za siebie i życie które się powołuje na ten świat?
A może jest tak, że to Ty chciałaś go złapać na dziecko i zatrzymać w ten sposób na siłę przy sobie? Daję głowę, że tak było, a dziś otworzyły Ci się oczy i widzisz, że największe kuku zrobiłaś sobie i bezbronnemu dziecku.
Mało tego, dla Ciebie kontakt cielesny naprawdę tyle znaczy? Co to zmienia w Twojej sytuacji? Przecież o tak byłaś przez ten cały czas ich romansu okłamywana. Więc czego się spodziewałaś? Że nagle zacznie ot tak mówić prawdę? Na jakiej podstawie tak myślałaś? Życzeniowość? Raczej naiwność.
Masz problem tak naprawdę ze sobą więc jak chciałabyś wybaczyć i żyć po zdradzie skoro sama sobie nie potrafisz pomóc i poradzić z własnymi lękami?
W pierwszej kolejności powinnaś się zająć właśnie tym - sobą a po jakimś czasie zadecydujesz czy chcesz z tym panem mieć jeszcze cokolwiek do czynienia.
Kolejność jednak musi być zachowana.
Komentarz doklejony:
Poczciwy, ja go złapałam na dziecko? Jakoś pierwsze dziecko nie przeszkodziło mu mnie zdradzać. jak w ogóle można tak pisać
Dziecko nie jest błędem tyle, że podjęcie decyzji o dziecku nie było w dobrym momencie zwłaszcza dla Ciebie, a to jest zasadnicza różnica.
Nie wątpię, że jesteś dobrą i kochającą matką.
Komentarz doklejony:
Cytat
A myślisz, że drugie mu przeszkodzi...
Wiesz jak to wyglada z boku...
Ze dla Ciebie dziecko mialo byc "gwarantem" iz on bardziej skupi sie na Tobie i rodzinie i nie bedzie "chodzil na boki".
Dla Twojego meza natomiast dziecko mialo byc "gwarantem" tego, ze bedziesz bardziej uwiazana do niego i rym samym mniej sie bedziesz buntowac, gdy on na te boki bedzie chodzil...
Ogolnie dziecko mialo "uzdrowic" Wasza relacje. Dla Ciebie po Twojemu, dla niego po "jemu".
Jestes pewna, ze gdzies gleboko w Twoich myslaxh tak nie bylo?
My zawsze chcieliśmy dowje dzieci w roku w którym do tego doszło do zdrady, kupiliśmy większe mieszkanie. Córce zrobiliśmy pokój i dużo rozmawialiśmy o tym że chcemy drugie dziecko. Z pierwszym dzieckiem rok starałam się o ciaze. Po zdradzie praktycznie po 2 miesiącach zaczęliśmy się kochać. Ja byłam przekonana że nie zajde i tak szybko skoro z córką mieliśmy problemy. A jednak... Przyznaję że teraz patrząc na to to dziecko pojawiło się za wcześnie. Mąż mógł poczuć się pewny.
Komentarz doklejony:
Pewny tego że zaślepi mi oczy i nie będę już dociekać co się stało. Na zasadzie masz nagrodę.. Dlatego też jest mi siebie tak bardzo żal i przykro mi. Js byłam w 100 procentach pewna że chce drugie dizecko inie było one powodem żeby męża zatrzymać. Ale czy dla męża też tak było to już zaczynam wątpić.. Czy to nie była nagroda za jego czyny... O których nie wiedziałam w pelni
Komentarz doklejony:
Pewny tego że zaślepi mi oczy i nie będę już dociekać co się stało. Na zasadzie masz nagrodę.. Dlatego też jest mi siebie tak bardzo żal i przykro mi. Js byłam w 100 procentach pewna że chce drugie dizecko inie było one powodem żeby męża zatrzymać. Ale czy dla męża też tak było to już zaczynam wątpić.. Czy to nie była nagroda za jego czyny... O których nie wiedziałam w pelni
A ktos kto zdradza jest zwyczajnie bezwzgledny...
Dba tylko i wylacznie o wlasny "dobrostan"...
Przyznal sie tylko do tego co sama odkrylas lub wrevz przyznal sie wyprzedzajco tylko do zdrady emocjonalnej, zeby Cie "uspic"...
Oszukiwal Cie, ze nie bylo seksu nie z troski o Ciebie tylko z troski o swoj spokoj...
Dal Ci dziecko (ktorego byc moze wczesniej rzeczywiscie pragnal), zeby Cie "uwiazac"...
Nie chce o tym rozmawiac i wszystko juz "zamknal" nie z troski o Ciebie tylko znow z troski o swoj spokoj...
Wszystko.ci sie dzieje wokol Ciebie niekoniecznie jet tym, czym sie Tobie wydaje...
Tylko dyatns emocjonalny da szanse na to, zebyc zaczela "widziec zdrowymi oczami".
A jak juz w koncu zobaczysz i zrozumiesz wowczas bediesz mogla podjac decyzje co dalej.
Cytat
Ale ja właśnie o tym napisałem wyżej. Co to ma wspólnego z odpowiedzialnością? I nie odpowiedziałaś...
Przecież nie widzisz w tym nic nieodpowiedzialnego, że mąż Cię zdradza, dowiadujesz się o tym, a 3 miesiące później chcesz mieć dziecko z człowiekiem, którego jak się okazuje kompletnie nie znasz? To jak to zatem nazwać jeśli nie szczeniactwo?
.
Cytat
Nie wybaczyłaś wtedy i nie wybaczyłaś do dziś. A wiesz dlaczego? Dlatego, że to jest długi proces, nie trzymiesięczny a żeby umieć wybaczyć to trzeba pewne sprawy przerobić, zaakceptować i się z nimi w końcu pogodzić, wówczas można stwierdzić, że jesteś gotowa do wybaczenia, ale to połowa drogi - ta łatwiejsza bo Twoja. Drugą połowę on musi odwalić a z tego co piszesz nie robił i nie robi nadal nic. O jakim zatem wybaczeniu mówimy?
Przecież zobacz ten mezalians. Ty mu chcesz wybaczyć, nie mając pojęcia o tym z czym to się je, ba! nie mając ku temu żadnych podstaw a on tak naprawdę swoją postawą udowadnia Ci, że tego wybaczenia nie potrzebuje...rozumiesz? Dostrzegasz to?
A teraz dalej;
Napisz proszę bo dalej tego nie zrobiłaś co tak naprawdę zmienia ten seks?
Czy uważasz naprawdę, że to Wasz największy problem? Seks, który był lu go nie było? Fakt jego zatajenia? Bardzo powierzchowne myślenie. Problem jest zdecydowanie głębiej niż Ci się wydaje i sam się nie rozwiąże. Trzeba się nad nim pochylić i dość mocno pogrzebać w tym g...wnie. Nie jest to miłe i przyjemne.
Jesteś na to gotowa? Podejmiesz wyzwanie? Jesteś w stanie wziąć się do ciężkiej pracy i nie mieć żadnej gwarancji, że uratujesz swój związek?
Jeśli na wszystkie powyższe odpowiedziałaś tak to teraz odpowiedz na jeszcze jedno, najważniejsze - Czy gotowa jesteś poświęcić rodzinę? Bo jeśli spadną klapki z oczu a realizm zastąpi życzeniowość i naiwność, odwrotu może nie być...
Zarówno ciąża i ludzenie się czystością pożycia męża - wskazuje raczej na brak osadzenia w realności, tkwienie w idealizacji / życzeniowej postawie a to nie ma żadnej podstawy do budowania czegoś bardziej dojrzalego.
Forum początkuje Twoja prace ale czas zacząć rozważać prace z terapeuta małżeństw (bo mino bólu chcesz ratować ) lub minimum indywidualnym by nie tylko zakopać pod dywan syf zdrady ale realnie przepracować Wasze problemy małżeńskie i idealizacje.
Nie wiedziałam na tamten moment za dużo i wierzyłam w to ze nie jest tak zle.. Dodatkowo maz zaprzeczal zdrady fizycznej, nigdy nie znalazłam konkretnych na to dowodow.
Mowil tez ze nigdy się z nia nie spotkal od momentu az ja się dowiedziałam. A w weekend wyszlo jednak ze jest to sciema, bo w dniu jak go wywaliłam zz chaty pojechal do niej rzekomo pozeganc i powiedzieć ze to skończone. Wierzycie w to? Jak pojechal i zakonczyc? Powinien według mnie olac , walczyc tylko o mnie, a nie jechać az 300km (bo tyle ich dzieli kilometrow ). A może oni się tam bzykali w lesie na pożegnanie ,albo rozmawiali ze będą bardziej się kryc? Ja pierdr30; nie mogę tego znieść ! nie mogę tego przezyc ,co nim kierowalo ze tam pojechal. To on powinien pod moimi drzwiami stać i prosić o wybaczenie !
3 lata temu Miałam swoje przeczucie gdzies w srodku siebie.. ale i tak mnie to nie powstrzymało od zostawienia meza . chciałam rodziny , chciałam dobrze. On na tamten moment tez się starał.
Miałam momenty słabości gdzie mówiłam mu w prost ze czuje ze mnie zdradził tak dogłębnie, jego słowa wtedy to ,,w zyciu bym tego nie zrobilr17;r17;.
W tym momencie nie boli mnie sex z nia boli mnie to jaka on jest osoba , jaki jest zakłamany.
Wiem ze sytuacja dla niego była wygodna bo ja nic nie wiedziałam, nie miałam jak się dowiedzieć. Maz to wykorzystał i był czysty przez 3 lata. Teraz to wszystko się rozpadło na kawałki i boli bardziej.
Robię dobra mine do zlej gry.. w domu spokojnie, bez klotni i bez rozmow. Odpowiadam mu na pytania, sypiam w innym pokoju żeby z nim nie spac. Wczoraj tylko zapytal czemu ide spac do drugiego pokoju? Odpowiadam ponieważ nie chce spac z Toba.. o to cały nasz dialogr30; ja nie będę na sile wyciągać z niego skruchę , czy na sile zmuszać abym usłyszała słowa typu kochanie nie chciałem, chroniłem Ciebie, balem się Ci mowicr30; w głębi serca potrzebuje oczyszczeniar30; oczekuje od niego czegoś szczególnego, otwarcia mi oczu i przekonania ze mu zależy na mnie . ale on tego nie robi na ten moment on chyba liczy ze mi przejdzier30; ze to foch.. ze sprawa się przedawniła wiec nie mam prawa być zła oraz to ze sama to z niego wyciągnęłamr30;
jeśli taka sytuacja będzie mieć miejsce przez miesiąc jaka jest teraz.. po prostu on wroci do domu a mnie i dzieci już nie będzie.
Przepraszam, ze pytam, ale zycie nauczylo mnie krytycznie patrzec na tak gwaltowne i jednoznaczne oznaki zmiany punktu widzenia...
No nic, nie w tym rzecz...
Zycze wytrwania, bo jesli teraz sie zlamiesz, on bedzie mial wszelkie podstawy wierzyc, ze to tylko foch. Zastanow sie rowniez nad terapia dla.siebie lub dla.Was. Dezyzje o tym czy nadal chcesz z nim zyc, czy nie podejmiesz za jakis czas - z tym zawsze zdarzysz.
Cytat
A po co Ci to? Będziesz pewna, że nie będzie wtedy, w tej jego skrusze itp. itd. zakłamany?
Cytat
boli mnie to jaka on jest osoba , jaki jest zakłamany.
naprawdę chcesz nadal tkwić w idealizacji i życzeniowości?
Zatroszcz się o siebie, później o dzieci, Romanos gdzieś Ci to już w komentarzach napisał, a Ty ciągle skupiasz się na nim. Teraz Ty jesteś najważniejsza, troszcz się o siebie ale nie patrząc przez pryzmat męża.
Komentarz doklejony:
Aster, ale ja nie mogę wyjść z tego tematu.. Mój mąż pisze mi dzisiaj smsy typu, że to nie powinno mnie boleć bo postanowiłam z nim być, że to było minęło. Zdawkowo pisze mu ze ma się postawić naoim miejscu, że na ten moment chce zadbać o siebie. On nie rozumie, mam takie wrażenie.
Cytat
Niech walczy, bo chyba tylko Ty walczyłaś do tej pory i jemu to pasuje.
(to nie jest moja odpowiedź na Twoje pytanie, raczej stwierdzenie).
Nikt Ci nie powie co masz jemu odpowiadać, pytanie czy Ty chcesz na tę chwilę odpowiadać na jego pytania?
Z tematu nie wyjdziesz siłą rzeczy. Mam wrażenie, że on chce Cię zmusić żeby Ciebie nie bolało, efekt raczej będzie odwrotny.
Dla niego minęło, do Ciebie wróciło w weekend.
Potrzebny Ci czas. Zadbaj o siebie, Dirty ma rację znajdź jakiegoś terapeutę, to też jest troska o siebie.
Informacje sie zmienily i to radykalnie...
Masz prawo dzis podjac inna decyzje. Nic i nikt nie moze Cie zmusic do trwania przy poprzedniej.
Doswiadczenie bycia zdrdzonym moze nas zabic, moze nas na nowo narodzic.
Utrata zludzen i wizji boli; to naturalne.
Ale jednoczesnie otwiera Ci to oczy na prawdziwe zycie, nie zyczeniowe. Co wybierzesz? Zycie udane, czy udawane? Prawde czy zludzenia?
Cytat
Postanowiłaś z nim być na tamten czas i Twoją wiedzę, odczucia i oczywiście uczucia. Za to co się dzieje teraz ponosicie oboje odpowiedzialność. Oboje podeszliście do sprawy po macoszemu. On- bo nic się przecież nie stało, Ty - bo chciałaś w to wierzyć, że nic się nie stało. To musiało w końcu wyleźć na wierzch.
Każde gówno zamiecione pod dywan w końcu zacznie śmierdzieć, nie ma rady.
Dorosłość to metryka a dojrzałość to co innego. Zaliczony egzamin dojrzałości, też o niej nie świadczy niestety.
Mam wrażenie, że usilnie zakleszczyłaś się w swojej naiwności, życzeniowości, idealizacji i nie masz zamiaru się jej puścić nawet gdyby Cię torturowano.
Już tak kiedyś zrobiłaś, pamiętasz? 3 lata temu...Efekt?
Pora oswoić się z bólem porażki, ale własnej i otworzyć oczy a przynajmniej zacząć otwierać.
Tkwienie w złudzeniach już przerabiałaś.
Cytat
Pojawiły się nowe okoliczności unieważniające całkowicie postanowienie sprzed 3 lat. Postanowienie zostało zawarte na fałszywych przesłankach, wada celowo ukryta, z automatu umowa nie istnieje. O odszkodowanie za celowe działanie na szkodę w celu uzyskania jednostronnych korzyści, powinno się wystąpić. Aneksem się tego nie załatwi, bo koszty utrzymania mogą przekraczać całkowitą wartość towaru i usług :niemoc
Dlatego ważna jest praca nad swoimi emocjami, bólem rozdarciem. Wszystko co piszesz o żalu, bólu rozdarciu - masz do tego prawo i tak jak Yorik pisze masz prawo anulować obietnice z przed 3 lat.
Tylko czy teraz jest na to czas ?
Czy w stanie w jakim się znajdujesz jest moment na podejmowanie decyzji ?
Zawsze istnieje lek, ze szybko zamieciesz temat pod dywan, w czym mocno będzie wtórował mąż bo mu to wygodne- tylko co to zmieni w Twoim życiu ?
Ból rozdarcie będzie wracało i rozsadzało Twój spokój na lata. Niby zakopane pod dywan ale syf będzie wychodził w spokoju ... lub jego braku.
To ze jesteś na etapie - bardzo bolesnym ale i bardzo rozwojowym bo musisz zrewidować całe swoje podejście do życia, idealizm, podejście do relacji, swoją relacje z mężem, a może kiedyś z kimś innym. Ta rewizja i praca trochę jak wybór tabletki w matrixie - nic nie jest takie same ale przynajmniej ja nie znam innej drogi by ochronić swoje jestestwo, by wyjść wzmocniony z tego w czym się znaleźliśmy z własnych i cudzych wyborów ( własnych - tylko to długa droga by odszukać swoje sprawstwo; nie wchodząc w role ofiary i jednocześnie nie tłumacząc zdradzającej osoby= męża).
Nie wiem jak to nazwac ,czy osoby które zdradzają zawsze się tak zachowują? Bo już zgłupiałam.
W piątek caly dzień milczenie, rozmawiamy tylko odnośnie dzieci , albo bawimy się z nimi naprzemiennie..
Ja prakgtycznie caly swój czas oddaje się dzieciar30; dzieci sam ale chodza wcześnie spac kolo godziny 19.
Wtedy w salonie znajdujemy się we dwojker30; w piątek maz siedział caly czas na kanapie ja przy stole na kompie.
Sprowokawalam rozmowe na zasadzie co robimy z mieszkaniem? On zdziwiony po co pytam. Mowie ze masz czas do końca miesiąca zastanowić się czy chcesz tu mieszkac, czy to wynajmujemy czy może ja z dzieciakmi tutaj zostaje. (mieszkania przez okres 2och lat ze względu na kredyt MDM jeszcze nie możemy sprzedać) on ze nie chce tego, ze czas leczy rany itd. Zdawkowo odpowiadałam, ze ja chce się rozstać, ze mnie oklamywal tak długo a ja chciałam we wszystko wierzyc, ale już nie mam na to sil i chce pomyslec o sobie i dzieciach, ze nie chce marnowc czasu na kogos kto mnie oklamuje i bzykal się nie wiadomo jak długo.. on do mnie ze to tylko 3 razy były.. szok. Szkoda ze wcześniej nie przeczytałam waszych komenatrzy idealnie by pasowalo zdanie typu ty nie zalujesz zdrady, ty zalujesz ze ja ja odkryłam. Tylke z tej rozmowy. Sobota taka sama zero rozmowy, o godzinie 19 dzieciaki poszly spac, ja się wystroiłam i powiedziałam ze wychodzę. On na to gdzie ? mowie ze ide do kina, a on z kim? Mowie ze sama. Poszlam i wrocilam o 23. Pierwszy raz bylam sama w kinie i powiem ze nawet nie było tak zleJ nie czułam zadnych wyrzutow sumienia ze maz w domu, fajnie spedzilam czas. W nidziele rano pyta jaki film, odpwiadam mu i pyta znowu czy bylam sama, mowie ze tak i zasmial się dla mnie to tak dosyć szyderczo. Ma dziwne teksty, mam wrazenie ze jest obrażony i proboje obracać kota ogonem. Maz bawi się z synkiem po chwili przychodzi do niego corka ,która cos mowi o mnie ze chce z mama, a on do niej to idz do starej..
Miałam ochote się odezwac ej uważaj na słowa, ale czułam ze to prowokacja. Jutro ma jakies szkolenie to tez caly dzień nawet nie będziemy się widzieć, ani nic. Miał szukac terapii malzenskiej i chyba na sowach się to skonczylo. Jest dupkiem.
Wolny taka natura? My kobiety mamy się pogodzić z tym że każdy facet zdradza? Nosz kur...
Żyj tak jakby go nie było obok i przestań analizować.
Napisałam mu czy pogadamy na żywo to on na to że nie bo idzie spać... Dla. Mnie to szok. Ja jakbym zdradziła oddałabym każda cenna minute na rozmowę z nadzieją że będzie ok
Porażka...
Cytat
A to nie wiesz, że to on jest ofiarą i to Ty powinnaś przepraszać, że musiał Cię zdradzić ? No przecież jakbyś go kochała to by Cię nie zdradził; więc musisz się bardziej postarać; A jak nie domyślisz się czego oczekuje to jeszcze raz Cię zdradzi, żebyś cierpiała. Ty się ciesz, że on w ogóle na tej kanapie zalega, że jest bo przecież ma powodzenie i może być z inną;
pomyśl dobrze, jak wyglądały te 3 lata ? faktycznie wrócił ?
czy Ty nie jesteś czasami dla niego mamusią? mamusia nie rozumie, że synek musi kogoś bzyknąć od czasu do czasu?
Cytat
Przecież nic nie musisz, ale możesz; z takim samcem, który dba o zmienność populacji bardziej niż o swoje stado też możesz zróżnicować potomstwo; powinien Cię doskonale zrozumieć, skoro tak dba o przedłużenie swojej linii w gatunku
Zapytaj czy wie, że dał Ci do tego pełne prawo ? koniecznie ładniej ubrana przed wyjściem do kina
Myślę, że nie jest to jeszcze czas na podejmowanie decyzji o zostawieniu go czy tego podobne
Cytat
Nie prowokuj bo i sama się z tym męczysz, to nie jest ten moment, jeszcze nie wiesz jak życie się potoczy.
Nikt z nas go nie probuje usprawiedliwic. Wyjasniamu Ci jedynie jakimi sciezkami podaza myslenie faceta, ktory zdradzal (zdradza?).
Zle robisz zebrzac o rozmowe; to jego rola...
Nie chce rozmawiacb nie chce ustalac teraz to bedzie to robil pozniej byc moze na gorszych dla niego warunkach. Dopuki nie widzisz jego zaangazowania w naprawe Waszego zwiazku, nie ma zadnego powodu bys Ty do tego dazyla, a nawet jrsli to zrobiszb nie ma szansy bys zwiazek sama naprawila.
Rob po prostu swoje - przygotowuj sie do fsktycznego, formalnego rozstania.
Wczoraj wieczorem trochę dostałam kublem zimnej wody, zdałam sobie sprawę ze fakycznie ja chciałam żeby było dobrze, on pewnie tez ale ja się za bardzo starałam wykazywałam ,dbałam o nasz dom ,dlabam o nasza rozmowe, on był obok, ja mu sporo w tym pomogłam nie dając mu się wykazywać.
Ciężko jedynie myslec o sobie i mieć go gdzies zyjac w jednym domu i mieć dwojke dzieci. Rozmowy typu ja odbieram corke ty syna sa. Bo tego nie potrafi się uciac. Ale dialogow nie ma w cale. Niech teraz on ma czs niech się wykazuje. Wyslal mi link to jakies terapii. Niech umawia ..sama jestem ciekawa co ona przyniesie terapia jak to będzie wygladac.
Cytat
Ależ oczywiście, że ciężko i nie chodzi o to żebyś go całkowicie wyrzuciła z życia bo się nie da, są dzieci, wspólne sprawy... chodzi o to, żebyś skupiła się jak najbardziej na sobie, pokochała siebie, rozpieszczała jak tylko się da, żeby choć trochę ukoić ten ból.
Cytat
Może to świadczyć o tym, że zaczyna rozumieć, że to nie są przelewki i to nie jest Twój foch.
Cytat
jeśli mu będzie zależeć...
poczekaj.
Cytat
Może to świadczyć o tym, że zaczyna rozumieć, że to nie są przelewki i to nie jest Twój foch.
Albo gra na czas, tworzenie pozorów. Obserwuj go czy jest w tym co robi autentyczny.
Cytat
Nie jest to z mojej strony złośliwość, ja po prostu znam to "z autopsji"
Na razie pan mąż nie odczuwa żadnych konsekwencji oprócz twojego ględzenia.
I tego się nie da zagrać, nawet jak ktoś ci napisze dobry scenariusz. Boli cię czujesz się wściekłą wiesz że nei możesz na niego patrzeć uważasz że nie zasługuje na to by oddychac tym samym powietrzem co ty? To zmień coś, według tego co sama czujesz, a nie dlatego że ktoś ci coś doradzi. Chyba że nie czujesz potrzeby zmiany i wystarczą ci jego wymuszone ględzeniem, oślizgłe fałszywe zapewnienia że: już nigdy więcej tego nie zrobię, to był błąd, bardzo cię kocham, jesteś miłością mojego życia, gdybym mógł cofnąć czas to nigdy bym tego nie zrobił i blablabla..
Komentarz doklejony:
bo jak jeszcze poględzisz i poprowokujesz akcje typu co zrobimy z mieszkaniem, to co najwyżej takie deklaracje usłyszysz, i być może to ci wystarczy
Może ta terapia ją oświeci i zobaczy ile ma do stracenia. Chyba nie będzie chciała rozbijać rodziny i fochy strzelać, tylko dlatego, że poczuła się urażona. Kto czepia się tego co było 3 lata temu, chyba nie ma co robić . Przecież teraz jej nie zdradzam, więc o co chodzi. Może jej terapia potrzebna, skoro sobie nie radzi. Mnie nic nie boli. Dla mnie sprawa zamknięta.
Wczorajszy dzień w moim domu spokojnie, rano maz pojechal na szklenie, na szkoleniu wysłał mi sms ze jest napisał później sms ze raca do domu. Ja mu nic nie odpisywałam z jednej strony co malam mu na to odpisac a z drugiej bylam zajeta ogarnieciem dwójki ,z pracy szybko po corke później do zlobka. O 19 poszlam do sypialni, slyszalam ze maz przyszedł i wchodzil do mieszkania. Zasnelam wszystko, widziałam tylko ze mi napisał na fb ze chce pogadać, nic nie odpisałam. O 21 się przebudził syn poszłam zrobić mu mleko, wchodzę do salonu a tam bukiet kwiatów, maz do mnie wstaje i mówi ze to dla mnie. W sumie byłam tak tym zdziwiona a zarazem czułam ten jego schemat zachowania ten sam jak 3 lata temu tez były kwiaty a później wybaczyłam.. wiec tymbardziej zroilo mi się zal ze myśli i działa tak samo pomimo ze to nie wypaliło. Nic nie odpowiedziałam wyszlam w milczeniu i poszlam do syna a kolejno poszlam dalej spac. Rano ogarnianie się , mąż pyta mi się czemu mu nie odpisywałam na sms mowie ze nie wiem, nie miałam czasu. Później mi się pyta czemu na zywo się nie odzywam do niego, odpowiadam ze nie mam takiej potrzeby i poszedł. Troche jestem z siebie dumna bo zaczelo mi powol mieć bardziej wywalone, co ja mam do cholery zaglebiac się jak on się poczuje ,co on myśli. On zapewne nigdy tak o mnie nie pomyslal. Może teraz zacznie. Z tym mieszkniem macie racje, to prowokowało go do mówienia mi ze chce walczyc ,ze chce być przymnie ale nic tak na prawde nie zmienialo. Planuje sobie kolejny weekend. W sobote zamierzam pojsc z koleżankami na drinka. Co weekend będę sobie robic jakas rozrywkeJ wczoraj zamówiłam moje ulubione perfumy na które zawsze mi było zal kasy, bo dzieci bo może lepiej odłożyć na wakacje. Ciesze się ze mam stabilna prace w korpo, w razie w czuje ze sobie poradzę. jednak przyznaje ze w takich sytuacjach jaka mam ja z mezem wazna jest praca dla kobiety żeby czuc się chociaż trochę niezalezna a decyzja o rozstaniu nie jest jakims kosmosem.
Cytat
Cytat
póki co trzymaj się tego, nie zaniedbując jednak rodziny w sensie dzieci
"Zbawiciel" ratuje ze "smietnika zycia" i daje "normlne zycie" w zamian za...
Bycie posluszna i pieknie wygladajaca "zabaweczka" "Zbawiciela". Tylko, ze po czasie okazuje sie ze "zabaweczka" nie chce zyc zyciem zaprojektowanym przez "Zbawiciela" tylko wlasnym (na co oczywiacie "Zbawiciel" nie ma najmniejszej ochoty sie zgodzic).
"Zabaweczka" w normalny sposob od "Zbawiciela" nihdy sie nie uwolni wiec musi zrobic cos, by "Zbawiciel" ja znienawidzil i (ciezko obrazony na "zabaweczke"
Po czym okazuje sie, ze "zabaweczka" potrafi zyc bez "Zbawiciela" (a to niewdzieczna qrw...!), natomiast "Zbawiciel" albo zatopi sie w rozpaczy, albo znajduje kolejna kandydatke na "zabaweczke"...
Czytalem analize Yorika i jkbym swoich niegdysiejszych znajomych widzial (tylko ona mial sile odejsc bez zdrady i dzieci nie mieli)
Komentarz doklejony:
Taaa... Pod wpisem WG mialo byc...
Pojscie do kina to była swietna sprawa,nawet się zatanawiam czy tego nie powtórzę. Miałam spokoj , nikt nie podkradał mi popcornu