Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
18 lata "razem". 3ch synów. Ponad 50l.
Żona prawdzi małą firme, którą jej kupiłem bo często zmianiala pracę i g zarabiala.
Mamy wspólnotę majątkową.
Teraz tak. 2 lata temu przyszedłem do firmy i odkryłem kartkę z wakacji do żony??? z innego kraju dopiskiem love love love. Zdziwilem się ale nic nie powiedziałem. Nie wiedziałem z czym to łączyć. Sprawa przycichła.
Jako, że lubię kompy itp postanowiłem nagrywać rozmowy na naszych telefonach i zrzucać je na NAS. Tak trochę bez sensu. Żona dużo rozmawia i ma dużo rozmów. Tak zrzucalem je przez 2 lata. Pewnego dnia szukałem jakiejś rozmowy i znalazłem jakąś inną.
Przewaliem wszystko z 2ch lat i mam komplet. Żona w rozmowach jest ostrożna ale fagas jest bardziej rozmowny.
Wiem co i gdzie i mniej więcej kiedy.
Była zdrada fizyczna wielokrotnie. Fagas wspominał o wyczynach w mieszkaniach, które mamy na wynajem i w innych miejscach. Przypadkiem tam się nie znalazł.
Zdrada emocjonalna trwa do dziś . Dzwonią do siebie raz na 2-3 tyg i omawiają sprawy bieżące. Żona ma stałą propozycję na seks ale nie korzysta bo chyba zauważyła że tu ona funduje.
Inną sprawą, że kiedyś założyłem rodzinę Microsoft i można sprawdzić z telefonu gdzie bywa. Dlatego postawiła fagasowi warunek, że to musi być w moim mieście aby dało się to ukryć. Są jeszcze smsy.
Dobra. Na razie nic jej nie mówiłem. Święta przygotowała perfekcyjnie, nawet s był co jest rzadkością. Dla mnie to były zakłamane święta chociaż coraz częściej wyłapuję akcenty komiczne. 😁 np. życzyliśmy sobie dobrego seksu. Wiem, że nie myślała o mnie ale nie wiedziała, że jak wiem o kim myśli 😁
Teraz konkrety.
Dzieci. Starszy syn żyje własnym życiem w innym mieście. Średni 19l i młodszy 15l Rozmawiałm z nimi wstpnie nr rozwodu.
Mam wstępnie ustawione spotkanie z prawnikiem. Byłem w banku odnoście wspólnego kredytu. Nie ma problemu, może go obsłużyć zarówno ona jaki ja oddzielnie.
Nie mam zamiaru z nią rozmawiać przed wręczeniem pozwu i orzeczeniem o winie.
Co jeszcze powinien zrobić? o co zadbać oprócz siebie (rozwalila mnie nieco ta sytuacja)?
Coś tu nie gra,, rozwaliła mnie NIECO ta sytuacja "dwa lata zdrady z wiekokrotnym seksem, 18 lat razem, trójka dzieci a Ty taki spokojny, rozważny, ogarniasz sprawy przyziemne, święta z żoną zdrajczynią Ciebie bawią. Twardziel czy też masz dużo za pazurem?
Byłem wierny. A dostęp do kobiet i hoteli mam duży. Taka praca.
Rozwaliło mnie w miesiąc po odkryciu. Tuż przed świętami. Wcześniej miałem wiedzę. Potem przyszła świadomość i wątpliwości czy ruszać temat sprzed 4-5 lat. Decyzje ułatwiły kontakty w zasadzie ostatni w grudniu.
Wziąłem się w garść i słuchałem tych rozmów do oporu. Chodziło o emocje. Teraz już nie mam siły się denerwować.
Raz wypaliłem paczkę w 3 godziny. Po nowym roku rzuciłem.
Właśnie odcinam rogi.
A teraz na wesoło
Ostatnio stwierdziła, że jest porządną dziewczyną bo nie odbiera nieznanych tel.
Tylko ja wiem, że tel od fagasa jest jej znany i sama na niego dzwoni nie wspominając i odbieraniu.
Co jeszcze?
Jak dla.mnie musisz dokladnie wiedziec czego w zwiazku z rozwodem od niej chcesz, co jej ewentualnie oddasz, z czego z cala pewnoscia nie ustapisz...
"Im wiecej potu ta cwiczeniach, tym mniej krwi w boju"...
Im lepiej bedziesz przygotowany, tym ryzyko, ze Ciebie czyms zaskoczy mniejsze...
Nie za bardzo ma czym. Pić nie piję, kasę przynoszę, z dziećmi matmę robię itd.
Obawiam się sądu "rodzinnego" Nic nie wniosła ale z tego co się osłuchałem to "dobro dziecka" może spowodować, że mnie oberze do "0".
Na spotkanie z prawnikiem biorę akty notariale nieruchomości i spis innych spraw. Niestaty wygląda to słabo. Ona jest wszędzie, a na kredytowanym mieszkaniu jest jej mama-po 70tce (ma też swoje mieszkanie).
Coś mi tu nie gra ? Sorry, ale aż zaniemówiłem.......
Cytat
Nie mam zamiaru z nią rozmawiać przed wręczeniem pozwu i orzeczeniem o winie.
To chyba mówi wszystko;
mebel trzeba wymienić, bo nie pasuje już do układanki; stawiam na mentalność Kalego, nadmierną kontrolę wszystkiego i wszystkich, despotyzm i widać co dla kogo jest ważne; Nie dziwie się tej kobiecie, że znalazła sobie dopełnienie, jednocześnie nie zawalając obowiązków kontrolowanej "żony w klatce";
Działalność szpiegowska, wszystko przygotowane, żeby się odciąć, pierwsza rozmowa o rozwodzie z 15 letnim synem? co to jest ? realizacja planu?
Jakieś kompletne jaja........albo klasyczna przewałka, jest mi na rękę bo mam jakąś dupę, więc odepchnę może się głupia złapie, zbiorę dowody i ją usadzę zanim się zorientuje; jak się stało co miało to jaja trochę zabolały, mimo, że zgodnie z planem;
Myślę, że to Ty przesunąłeś granicę, ona wie lub czuje więcej niż Ci się wydaje, jeśli nie ma dowodów to szkoda; Masz chyba fajną babkę, najwyraźniej od dawna chcesz ją wymienić, tylko czemu chcesz ją skrzywdzić?;
Czy to aż taki przypadek ? Ladaco - nicpoń, człowiek nieodpowiedzialny i lekko myślny;
No zebys sie nie zdziwil...
Rzecz w tym, ze jak ja przyprzesz do muru to niekoniecznie musi sie poddac. Przeciez rownie dobrze - nie majac juz nic do stracenia - obierze strategie "wzajemnego wyniszczenia".
Najmlodszy syn (nie mowiac juz o srednim) jesli bedzie chcial moze zdexydowac o mieszkaniu z Toba, a jest juz w takim wieku, ze sad ma obowiazek wziac pod uwage jego zdanie...
Wyciągasz pochopne wnioski. Ladaco to moja ksywka komputerowa
Mebel sam się wymienił tylko ja jeszcze o tym nie wiedziałem.
Kontrola??? Przy moich wyjazdach-to chyba żart. Dopiero jak odkryłem to się zainteresowałem.
Despotyzm to sobie dorobiłeś. W zasadzie jestem pod butem i właśnie spod niego wychodzę. To ona jest maipulującą dominą i ukrytą feministką (wg mnie). Moje plany się nie liczyły tylko jej. Moje zdanie było ciągle podważane wobec dzieci-chłopaki mnie nie szanują i z moim zdaniem się nie liczą. Nakryty stół do obiadu latami był dla 4 osób (rzadk się zdarzały obiady "rodzinne". Zgadnij dla kogo miejsca przy stole brakowało?
Nie czytasz tego co napisałm. Pozdro
Komentarz doklejony:
Romanos. Ja mam fakty i nagrania. Gram twardo to prawda.
Jak byś posłuchał też byś tak grał.
Nie chcę jej uwalić ale chcę zadbać o siebie a potem o dzieci (jak w samolocie).
Mam nadzieję na tym forum być może sobie coś "wyprostować" w głowie bo być może jest inaczej i to ja nie mam racji.
Większość to ukryte feministki tak są wychowane, to norma
W końcu coś napisałeś o relacji;
Czemu uważasz, że będzie chciała się od Ciebie uwolnić i ograbić? W tych rozmowach coś było? Z tego co napisałeś to dobry układ sobie wypracowała i nie chce nic zmieniać, jak ruszysz to łatwo iść na "wzajemne wyniszczenie".
O co chodzi z tymi życzeniami dobrego seksu? sypia z Tobą czy to była złośliwość?
Ladaco...
Na cos ty sie bidoku zenil i trwal w tym zwiazku skoro tak sie czules ponizany, hę?
Uwielbiasz byc cierpietnikiem? No szacunku i podziwu tym (przynajmniej u mnie) nie wzbudzisz...
Masz "fakty i nagrania"? Super! Ale czy bierzesz pod uwage, ze ktos nagle postawiony pod murem nie podda sie tylko postanowi "umrzec w walce"? Jakkolwiek moze Ci sie to.wydawac niemozliwe i nielogiczne to historia swiata zna cala mase takich przypadkow...
Komentarz doklejony:
A zeby niw bylo, ze teoretyzuje...
Znana Ci jest teoria "owocow zatrutego drzewa"?
Nielegalnie zdobyte dowody to "miecz obosieczny"...
Raz ze dopuszczenie dowodu do postepowania zalezy tylko i wylacznie od "widzimisie" (znaczy wolnej woli) Sadu...
Dwa, ze kochanek Twojej zony moze Ci bez problemu wytoczyc proces o nagrywanie bez zgody jego rozmow. I jak bedzie cwany to wlasnie on pusci Cie z torbami; niekoniecznie Twoja (jeszcze?) zona.
Romanos. Dziękuję za zwrócenie mi na to uwagi.
Tkwiłem dla dzieci. Uważałem, że obecność taty pomoże kształtować chłopaków.
A o rozwodzie myślałem już kilka razy po nieporozumieniach.
Mam wrażenie, ze straciłem dzieci, które z moim zdaniem się nie liczą (zawsze znajdą oparcie w mamie i wtedy nie muszą nic robić). Były na ten temat rozmowy-jak groch o ścianę. To są chłopcy a nie dziewczyny. Nie wystarczy "ładność".
Włąsnie z tego wychodzę. Mam dość bycia winnym wszystkiemu co wydarza się w jej życiu. W ostatnie świeta nie byli w kościele (ona i synowie)-nie muszą być jakoś szczególnie wierzący ale wypadałoby pójść. Potem mi powiedziała, że to moja wina bo ... jej nie zachęciłem. Normalnie wczoraj się urodziła.
Zastanawiam się czy informować o moich zbiorach żonę fagasa. To jego 2gie małęzństwo i ma 3 dzieci.
Komentarz doklejony:
Dzięki za wyjaśnienie. Nie ma co rozprzestrzeniać tej sprawy.
Moze truizm, moze zaboli zaboli, ale co tam...
Obecnosc ojca w zyciu dzieci (zwlaszcza chlopcow) jest bardzo wazna.
Wszelako chodzi tu o obecnosc ojca-mezczyzny, bo obecnosc ojca-popychadla jest szkodliwa.
Tkwiłem dla dzieci. Uważałem, że obecność taty pomoże kształtować chłopaków.
A o rozwodzie myślałem już kilka razy po nieporozumieniach.
Mam wrażenie, ze straciłem dzieci, które z moim zdaniem się nie liczą (zawsze znajdą oparcie w mamie i wtedy nie muszą nic robić). Były na ten temat rozmowy-jak groch o ścianę. To są chłopcy a nie dziewczyny. Nie wystarczy "ładność".
No to już się wyjaśniło, czemu te nogi w starterach; Nie rób głupich ruchów, żeby nie żałować, choć sytuację masz nie najgorszą, nie masz małych dzieci, ale alimenty Ci jeszcze przywalą i to Ty będziesz wszystkiemu winny;
Romanos,
Cytat
Znana Ci jest teoria "owocow zatrutego drzewa"?
Nielegalnie zdobyte dowody to "miecz obosieczny"...
Niby tak, ale za cenę draśnięcia czasami warto ..Poza tym trzeba sprawdzić zapis w Ustawie, bo w tamtym roku się to zmieniło, właśnie o dopuszczaniu dowodów pozyskanych nielegalnie; Nie ma co straszyć kochankiem, bo przecież nie był nagrywany, załapał się niechcący;
Cytat
Zastanawiam się czy informować o moich zbiorach żonę fagasa. To jego 2gie małęzństwo i ma 3 dzieci.
Tylko czasami ma to sens. Z zemsty nie, szkoda tych dzieci, żeby nieprzewidywalnie wkurzyć tą Twoją, też bez sensu; zabierzesz zabawkę to Cię natychmiast znienawidzi, wiele osób po dłuższym czasie żałuje, że to zrobiło;
poza tym,
Cytat
Dwa, ze kochanek Twojej zony moze Ci bez problemu wytoczyc proces o nagrywanie bez zgody jego rozmow.
niby tak, ale tylko wtedy gdy nie będzie miał już nic do stracenia
Napisz więcej, jak to życie u was wyglądało i wygląda;
powtórzę, bo chyba specjalnie nie odpowiadasz........
Cytat
O co chodzi z tymi życzeniami dobrego seksu? sypia z Tobą czy to była złośliwość?
Wiesz Ladaco... Zastanwia mnie jedno...
Ludzie maja naprawde rozne hobby, mniej lub bardziej porabane. Twoje - trzeba uczciwie przyznac - jest z "tych" bardziej...
Nagrywac przez dwa lata rozmowy telefoniczne zony bo sie "lubi kompy" i pozniej odsluchiwac, bo sie "czegos szuka"...
Mowiac delikatnie - "lekko" chore.
Ja bym sie o siebie martwil...
co ma podział majątku do zdrady?
podział masz 50/50 jeśli nie ma innych okoliczności np mieszkanie jej mamy, które jest mieszkaniem osoby trzeciej, wiec nie macie do niego praw,
zdrada może jedynie zadecydować o winnym rozpadu, masz wiec 50/50 i winnego rozpadu; kwestia przy kim zostaną dzieci do odrębna rzecz, bo w tym momencie liczy się ich dobro, a nie Wasze; Ty masz dzieci które same mogą zdecydować, więc spokojnie możecie to uzgodnić między sobą i tak byłby najlepiej
jak Ty byś chciał jej zdradę "ukarać"?
Cytat
Żona prawdzi małą firme, którą jej kupiłem bo często zmianiala pracę i g zarabiala.
w Twoim odczuciu byłaby g warta, gdyby nie Ty, bo miałaby małe zarobki?
Teraz tak. 2 lata temu przyszedłem do firmy i odkryłem kartkę z wakacji do żony??? z innego kraju dopiskiem love love love. Zdziwilem się ale nic nie powiedziałem. Nie wiedziałem z czym to łączyć. Sprawa przycichła.
Nie rozumiem, przyszła ta kartka do żony a Ty nie spytałeś się jej od kogo? Tak nic a nic zero zainteresowania?
Cytat
Jako, że lubię kompy itp postanowiłem nagrywać rozmowy na naszych telefonach i zrzucać je na NAS. Tak trochę bez sensu. Żona dużo rozmawia i ma dużo rozmów. Tak zrzucalem je przez 2 lata.
Czy zacząłeś nagrywać rozmowy pod wpływem tej kartki? Czy też miałeś już wcześniej jakieś "wątpliwości"? I przez dwa lata odsłuchiwałeś i nic nie wyłapałeś?
Cytat
Pewnego dnia szukałem jakiejś rozmowy i znalazłem jakąś inną.
Przewaliem wszystko z 2ch lat i mam komplet. Żona w rozmowach jest ostrożna ale fagas jest bardziej rozmowny.
Wiem co i gdzie i mniej więcej kiedy.
Była zdrada fizyczna wielokrotnie. Fagas wspominał o wyczynach w mieszkaniach, które mamy na wynajem i w innych miejscach.
Zdrada emocjonalna trwa do dziś . Dzwonią do siebie raz na 2-3 tyg i omawiają sprawy bieżące. Żona ma stałą propozycję na seks ale nie korzysta bo chyba zauważyła że tu ona funduje.
Inną sprawą, że kiedyś założyłem rodzinę Microsoft i można sprawdzić z telefonu gdzie bywa. Dlatego postawiła fagasowi warunek, że to musi być w moim mieście aby dało się to ukryć. Są jeszcze smsy.
Po co nagrywałeś te rozmowy przez dwa lata jeśli ich nie odsłuchiwałeś?
Czyli żona wie o namierzaniu telefonu ale nie wie że nagrywasz?. A skąd wiesz że postawiła warunek z powodu telefonu a nie z wygody?
"Omawiają sprawy bieżące" tz. co? Prowadzą wspólne interesy i łączą ich sprawy zawodowe? Czy sprawy bieżące to omawianie jej i jego dnia dzisiejszego/bieżącego? Omawia z nim listę zakupów czy jak?
I skąd ta pewność że się nie spotykają ? Lub że nie spotykają się np. w aucie? Sprawdziłeś to czy tylko bazujesz na rozmowach telefonicznych i namierzaniu telefonu? Masz dostęp do jej komputera? Jesteś pewien ze telefon jest tylko jeden? W firmie nie ma innych telefonów, komputerów itd.?
Cytat
Na razie nic jej nie mówiłem. Święta przygotowała perfekcyjnie, nawet s był co jest rzadkością.
Dla mnie to były zakłamane święta chociaż coraz częściej wyłapuję akcenty komiczne. ?
np. życzyliśmy sobie dobrego seksu. Wiem, że nie myślała o mnie ale nie wiedziała, że jak wiem o kim myśli ?
Czyli seks macie od "święta"? Długo trwa taka sytuacja? I bardziej osobiste pytanie r11; wiesz że spała z innym, nie przeszkadza Ci to?
Cytat
Dzieci. Starszy syn żyje własnym życiem w innym mieście. Średni 19l i młodszy 15l Rozmawiałm z nimi wstpnie nr rozwodu.
A po co z nimi rozmawiałeś? Co chciałeś tym osiągnąć? Wiem ze masz potrzebę się wygadać ale dzieci? Teraz masz to forum to ich w to nie mieszaj aż do pozwu.
Cytat
Nie mam zamiaru z nią rozmawiać przed wręczeniem pozwu i orzeczeniem o winie.
Sądzisz że żaden nie powie mamie o tej rozmowie? I co właściwie im powiedziałeś? Powiedziałeś im z jakiego powodu ma dojść do rozwodu?
Cytat
...czy ruszać temat sprzed 4-5 lat.
To kiedy była ta zdrada?
Przez ile lat z nim sypiała?
Czy to wtedy zaczął się problem u was z seksem?
To wciąż ten sam gościu?
Cytat
Obawiam się sądu "rodzinnego" Nic nie wniosła ale z tego co się osłuchałem to "dobro dziecka" może spowodować, że mnie oberze do "0".
Chyba jesteś majętnym człowiekiem to nie żałuj na prawniku zatrudnij najlepszego...w kraju a nie tylko w Twoim mieście, zadba o Twoje interesy. Macie wspólnotę to coś ona na pewno dostanie, możecie się dogadać ona dom Ty mieszkania itp. Ale tym na zimno najlepiej zajmie się prawnik.
Cytat
W zasadzie jestem pod butem i właśnie spod niego wychodzę. To ona jest maipulującą dominą i ukrytą feministką (wg mnie). Moje plany się nie liczyły tylko jej. Moje zdanie było ciągle podważane wobec dzieci-chłopaki mnie nie szanują i z moim zdaniem się nie liczą. Nakryty stół do obiadu latami był dla 4 osób (rzadk się zdarzały obiady "rodzinne". Zgadnij dla kogo miejsca przy stole brakowało?
Tu zrobiłeś totalny błąd nie można ustępować w ważnych dla siebie kwestiach, nie można zatracać własnego ja dla dobra innych osób, nawet tych przez nas kochanych. Tu dałeś ciała i dlatego nie jesteś szanowany przez żonę i dzieci. I tu nasuwa się pytanko czy brak szacunku/lekceważenia u żony nie był powodem jej zdrady? Zawsze byłeś pod butem? zawsze byleś nie szanowany czy to nastąpiło/nasiliło w pewnym momencie? Np. 5-6 lat temu, skutkiem jej zdrady?
Cytat
Tkwiłem dla dzieci. Uważałem, że obecność taty pomoże kształtować chłopaków.
Ale tata ma dawać przykład a Ty dałeś sobą pomiatać przez żonę i dlatego dzieci Ciebie nie szanują.
Cytat
W ostatnie świeta nie byli w kościele (ona i synowie)-nie muszą być jakoś szczególnie wierzący ale wypadałoby pójść. Potem mi powiedziała, że to moja wina bo ... jej nie zachęciłem.
Z tym się nie zgadzam po co chodzić do kościoła jeśli się nie wierzy? Na pokaz?
I na czym miała polegać ta zachęta?
Cytat
Zastanawiam się czy informować o moich zbiorach żonę fagasa. To jego 2gie małęzństwo i ma 3 dzieci.
Jesli masz ja inormować to napewnie nie teraz tylko w trakcie lub po rozwodzie, a jego wezwałbym na świadka .
Wiesz o nim coś wiecej? Znaszgo osobiście? Zatrudniłes detektywa?
Jedynie co musisz teraz załozyć to to że nic nie wiesz albo to że wiesz bardzo mało, nie mozesz założyć że wiesz dużo i masz wszystko, bo to prosta droga do problemów. Nadal musisz zbierać dowody, przynajmniej do pozwu, dlatego pytam o detektywa.
Jestes często na wyjazdach (jak często?) nie jestes w stanie sprawdzić rozkładu jej dnia gdy Ciebie nie ma. Dlatego nie możesz zakładać ze już się osobiście nie spotykają i nie ma bara bara. Ktoś to musi sprawdzić, jeśli często wyjeżdżasz a masz możliwosc przedłluż sobie ten wyjazd o 2- dni(jesli masz taka mozliwość) i niech ktos w tym czasie sprawdza co ona porabia. Pamietaj żeby zdradzić wystarczy godzinka z dojazdem(zwłaszcza jeśli zna sie kogoś kilka lat)Jesli masz ja inormować to napewnie nie teraz tylko w trakcie lub po rozwodzie, a jego wezwałbym na świadka .
Wiesz o nim coś wiecej? Znaszgo osobiście? Zatrudniłes detektywa?
Jedynie co musisz teraz załozyć to to że nic nie wiesz albo to że wiesz bardzo mało, nie mozesz założyć że wiesz dużo i masz wszystko, bo to prosta droga do problemów. Nadal musisz zbierać dowody, przynajmniej do pozwu, dlatego pytam o detektywa.
Jesteś często na wyjazdach (jak często?) nie jesteś w stanie sprawdzić rozkładu jej dnia gdy Ciebie nie ma. Dlatego nie możesz zakładać że już się osobiście nie spotykają i nie ma bara bara. Ktoś to musi sprawdzić, jeśli często wyjeżdżasz a masz możliwość przedłuż sobie ten wyjazd o 2-3 dni i niech ktoś w tym czasie sprawdza co ona porabia. Pamiętaj żeby zdradzić wystarczy godzinka z dojazdem(zwłaszcza jeśli zna się kogoś kilka lat).
Zapoznaj się z metoda 34 kroków może Ci się przydać zwłaszcza że chcesz rozwodu.
Romanos
Cytat
Nagrywac przez dwa lata rozmowy telefoniczne zony bo sie "lubi kompy" i pozniej odsluchiwac, bo sie "czegos szuka"...
Mowiac delikatnie - "lekko" chore.
Widzisz była kartka w której treść nie wnikał ale założył podsłuch, na początku nic nie znalazł(nie wstrzelił się w termin kontaktu?) a teraz coś znalazł i ma problem. Całkiem możliwe że autor tak się obawia konfrontacji z żoną że nie "wnika"? Albo nie "wnika" bo mógłby się czegoś dowiedzieć? Albo tak się przyzwyczaił bycia pod podeszwą że się przyzwyczaił ale był tam sam (tak myślał) a gdy się okazało ze nie jest sam to zaczęło mu to przeszkadzać?
Normalnyfacet...
Jakos "dziwnie" przypomina mi to dzialania niegdysiejszego kumpla, ktory lubil "miec kontrole" i gdy mu sie zona probowala "zerwac z lancucha", bardzo, ale to baaaardzo podobnie zachowywal sie wobec niej i otoczenia jak Ladaco...
Te same ruchy, te same argumenty dlaczego tak robi, ten sam sposob ppszukiwania "sojusznikow" w celu "zniszczenia domowego zwiwrzatka, ktore przestalo byc posluszne"...
Moze zwykla koincydencja, a moze... Moze nie ma przypadkow?
Pewne zachowania sa takie same dla okreslonych osob...
Odp do Yorik dnia styczeń 07 2020 01:45:59
Życzenia dobrego seksu, bo jest słabo po tylu latach małrzeństwa o ile wogóle on jest.
Komentarz doklejony:
Odp do Romanos dnia styczeń 07 2020 09:27:31
Jeśli tak to zrozumiałeś to rzeczywiście "jest problem". Na szczęście język pisany nie wszystko dobrze oddaje.
Nagrywam rozmowy na komórce bo...pamięć już nie ta.
Potem zwalam to na serwer tak jak się zwala zdjęcia z wakacji i .... nie zagląda, ale jest jakby co.
Jeśli myślałeś, że 2 lata zwalałem i przesłuchiwałem to wszystko to rzeczywiście miałbym problem.:_jezyk
PS. Skąd to negatywne nastwienie (i negatywna interpretacja)?
Ladaco...
Nie zakladam Twojej zlej woli wszelako postepujesz dokladnie jak moj niegdysiejszy znajomy, ktory wlasnie "zla wole" zakladal.
To mimo wszystko kaze mi sie zastanawiac nad Twoimi intencjami.
odp do amor dnia styczeń 07 2020 11:13:55
Dziękuję za wprowadzenie ważnych rozróżnień. Pierwszy raz się rozwodzę.
Jeszcze trochę emocji we mnie jest i chyba przez jakiś czas będzie.
Żona nic nie wniosła materialnego do związku. Nie musi się wysilać a i tak dostanie.
W duszy czuję niesprawiedliwość.
Kasa to nie wszystko ale ty chyba bez kasy nie żyjesz?
Komentarz doklejony:
Do Romanos. Wnioskujesz poprzez analogię. Rozumiem.
Tak jednak nie jest.
Spoko... Nauczylem aie mniej ufac slowom wiece czynom...
Na Twoim miejacu skupilbym sie jednak nie tyle na przekonywniu nas do swojego punktu widzenia, bo obiektywnie patrzac jest to zupelnie bez znaczenia, tylko na tym co tu do Ciebie jest pisane.
Normalny facet napisal, zebys nie skupial sie na tym co wiesz i masz, bo moze sie okazac, ze to o masz to malo, a to co wiesz jeszcze mniej.
"Si vis pacem para bellum" - chcesz pokoju, szykuj sie do wojny.
Moze bedzie tak jak planujesz, ale pewnosci nie ma.
Nie kazdego zdradzajacego dopada "sprawiedliwosc" (coz to takiego?) i nie kazdy zdradzany sie podnosi. Czasem bywa tak, ze to zdradzany upada na dno, a zdradzjacy laduje na puchowej poduszeczce. Zycie...
Dla mnie sytuacja nie jest tak czarno biała jak w wielu przypadkach, że jest zły (zdradzający) i dobry( zdradzony).
Cytat
Co jeszcze powinien zrobić? o co zadbać oprócz siebie (rozwalila mnie nieco ta sytuacja)?
Mam jednak nieodparte wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Nic Cię nie rozwaliło.
Działasz z pełną premedytacją, na zimno, z wyrachowaniem. Tak nie zachowują się ludzie, którym nagle zawalił się swój poukładany świat.
Sprecyzuj może na czym Ci w tej chwili najbardziej zależy? Jeśli miałbyś to wypunktować w kolejności priorytetów to jakby to wyglądało?
Komunikacja między Wami chyba też nigdy nie była specjalnie udana?
Stąd ucieczka Was obydwoje od faktycznych problemów w najprostsze rozwiązania, które jeszcze bardziej wpychają Was w role, które aktualnie odgrywacie.
Żona nic nie wniosła materialnego do związku. Nie musi się wysilać a i tak dostanie.
W duszy czuję niesprawiedliwość.
Nie idź ta drogą bo na końcu tej drogi znajdziesz siebie - zniszczonego, zgorzkniałego człowieka.
Niczego materialnego nie wniosła? - wniosła w Twoje życie uczucie zakochania, szczęścia. Dała Ci również troje dzieci - mało? Na ile wycenisz te lata jak ze sobą byliście?
A teraz wniosła złość wręcz nienawiść. Musisz tą nienawiść zwalczyć żeby Ciebie nie zjadła, pamiętaj to matka Twoich dzieci zawsze gdzieś będziecie w ich życiu się mijać.
Zadbaj żebyś Ty nie był na podziale stratny a że ona dostanie jakąś część? powiedz sobie - trudno życie.
Odp do normalnyfacet dnia styczeń 07 2020 11:25:13
westchnienie moje
1. Nie, nie zapytałem, przyszła do biura. Mogła być od klienta z wakacji. Sporo firm otrzymuje kilka takich kartek w roku od różnych osób. Te osoby też rózńie wyrażają swoja sympatię.
2. Nie nie zacząłem nagrywać rozmów pod wpływem tej kartki. Zacząłem nagrywać rozmowy pod wpływem słabszej pamięci, spraw terminowych, list zakupów itd Ustawiłem to w jej telefonie również i była o tym poinformowana. Używała tego.
3. Mam zrobioną w kompie klekcję zdjęć rodzinych od 1921r. Zastanów się po co? Bardzo rzadko tam zachodzę.
ale to przyjemność pooglądac rodzinę i tamten świat. Tutaj jest tak samo. Przypominasz sobie jakiś telefon. Jakąś prawę. Tyle.
4. A skąd wiesz że postawiła warunek z powodu telefonu a nie z wygody?
Myślę, że chodzi o oba powody. Wiesz, on się musi starać aby dostapić a zdaje się, że na początku było inaczej. Kto inny się starał. Trwa prba zmiany tego stanu.
5. Omawiają sprawy bieżące. Mówią co zdarzyło sie w ich życiu, co sie dzieje. O mnie też mówili ale racej pobocznie. To wszystko przplatane seksualnymi podtekstami, głównie z jego strony.
6. Jeszcze się nie spotkali raczej obcnie bo a) by się umawiali konkretnie by nawiązywali do spotkania.
7. Przejrzałam bilingi tel firmowych. Tam nic nie ma. W zakładzie zawsze może odebrać inna osoba.
8. Seks to rzadkość. Sytuacja trwa latami. Czesto w trakcie gry wst. jej się "odechciewało". Po 20tym razie już nie zaczepiasz. To się nazywa wyuczona bezradność.
Niewiedziałem to mi nie przeszkadzało ale chyba ona wiedziała i jej ja przeszkadzałem. Teraz ja też już nie zaczepiam.
9. Z dziećmi delikatnie zasgnalizowałem temat, że może kiedyś być tak, że bedę miszkał gdzie indziej. Tyle. Tematu nie kontynuowałem.
10. Wciąż ten sam. Poznała go w 2015 lub 2016 i trwało to z rok. Z tamtych czasów danych dokładnych nie mam.
11. Tu dałeś ciała i dlatego nie jesteś szanowany przez żonę i dzieci.
To prawda.
W domu toczyłem większe bitwy niż kiedykolwiek w pracy to jak ma być dobrze?
Mechanizm przejmowania kontroli nad dzieci opisałem. Brak lojalności żony i wsparcia w wychowaniu. Dzieciaki uciekały do niej jak musiały coś zrobić i miałem ich przeciko sobie. Ona była "dobrą" mamą a dzieciaki mogły grać na kompie zamiast odrabiać lekcje. Proste. Włąśnie dlatego teraz muszę zadbac o siebie.
12. Z tym się nie zgadzam po co chodzić do kościoła jeśli się nie wierzy?
A ty byś wierzył jakbyś zdradzał? nie ma tu dysonansu przypadkiem?
Nie zrozumiałeś. To jest gra w obwinianie. Kościół jest tu drugorzędny.
13. Nie mam detektywa. Założenie, że się z nim spotka podczas mojej nieobecności jest słuszne. Dlatego mam zamiar to wykorzystać gdyby prawnikowi było mało dowodów. Jak wystarczy to się zwijam. Mnie oglądanie jej spraw po kryjomu nie sprawia przyjemności.
14. Zapoznaj się z metoda 34 kroków może Ci się przydać zwłaszcza że chcesz rozwodu. Zapoznam się.
15. a teraz coś znalazł i ma problem. Dokładnie. Jak była kartka to nie wiedziałeczem czego i gdzie szukać. Nie było innych objawów to założyłem, że od klienta. Tym razem już wiem gdzie szukać i czego.
Dziękuę za obszerny komentarz. Zastanowię się nad detektywem.
Komentarz doklejony:
do normalnyfacet dnia styczeń 07 2020 15:25:23 :brawo
Bedę musiał to sobie poukładać. Ja wniosłem też dzieci i szczęście.
Zdaje się, że na to wpływu nie mam więc trzeba będzie odpuścić.
Dzięki
Komentarz doklejony:
odp aster dnia styczeń 07 2020 14:57:09
Nie odbieram tego jako nienawiść, raczej wqrw. "Trochę" mnie to zraniło. Jestem jeleniem ale nie ...oswojonym.
Komentarz doklejony:
do poczciwy dnia styczeń 07 2020 15:11:46
Rozwaliło ale wziąłem się w garść zamiast rozkleić.
Działasz z pełną premedytacją, na zimno, z wyrachowaniem. Tak to prawda. Sam jestem zdziwiony.
Komunikacja to to co dzisaij trzeba zrobić innej nie ma.
Ta ucieczka trwa od zawsze. Trwa ciągła próba sił. Jak ja wyciągałem rękę do zgody ustpując (wielokrotnie) to dla niej była to oznaka zwycięstwa. Po kilku takich akcjach przetajesz ustępować bo jakość związku się zdecydowanie pogarsza.
Wciąż ten sam. Poznała go w 2015 lub 2016 i trwało to z rok.
Czyli bzykali się około roku a potem przestali?
Cytat
Wiesz, on się musi starać aby dostapić a zdaje się, że na początku było inaczej. Kto inny się starał. Trwa prba zmiany tego stanu.
Trochę zagmatwanie piszesz, to ona na początku sie starała o niego?
Cytat
Seks to rzadkość. Sytuacja trwa latami.
Lata? czyli można założyć że jak pańcia poszła w tany to u was sex poszedł na bocznice? Widzisz gdy pojawia się nowy model to ten stary przestaje podniecać.
Komentarz doklejony:
Cytat
Ta ucieczka trwa od zawsze. Trwa ciągła próba sił.
To dlaczego nie odszedłeś po 1 dziecku? a no tak zostałeś dla dziecka a później dla dzieci. Noo i gdzie teraz jesteś?
Nie wiem czemu przestali. Może przestało smakować. A teraz się przypomniało. Moja schudła 8kg tak się stara. Nie dla mnie.
Gdzie jestem to wiem. Już kilkukrotnie mi to wytykano tutaj. Właśnie wychodzę z czarnej dziury.
Jak można pożądać czegoś co się już posiada?:wykrzyknik
Rozumiem Ciebie ale wqrw to też emocje, pod ich wpływem możesz coś zawalić, przeoczyć.
Musisz wiedzieć, że rozwód zazwyczaj jest trudny, bardzo trudny. Rzadkością jest że ludzie rozchodzą się w przyjaźni, u Ciebie taki scenariusz raczej się nie zapowiada, czeka Ciebie ciężki czas, który może potrwać nawet kilka lat. Wtedy to będzie emocjonalny hardkor.
No właśnie mam nadzieję, że jak będę dobrze przygotowany to pójdzie łatwiej. Łatwiej mi będzie negocjować, ustalać zasady, budować porozumienie na przyszłość.
Zwykle tu już nie zaglądam ale wpadłem rzucić okiem .
To że Ladaco działa w miarę na zimno jest akurat dla mnie zrozumiałe. To coś jak eureka w wannie pełnej g... . Miał przechlapane a teraz odkrył dlaczego - ot co. A przynajmniej tak może być...
Co do kwestii poczucia winy, sprawiedliwości itd. odpuść sobie gościu. Jedyną konsekwencją dla zdradzającego jest utrata tego, czego oni już nie chcą... Na sprawy majątkowe to się zwykle nijak nie przekłada.
Co do orzekania o winie, ma to wpływ JEDYNIE na potencjalne alimenty na żonę (patrz panienka byłego premiera to szybko zrozumiesz). Musisz wiedzieć czy w tym przypadku warto. Nikt nie zna tak twojej niewiernej jak Ty!
Co do dowodów, sąd może uznać nielegalnie zdobyte, ale ci co na nich się znajdują mogą złożyć pozew o naruszenie ich praw. Tak więc trzeba wybrać co warto a co nie pokazać w sądzie.
I jeszcze jedna ważna rzecz. Aby uzyskać wyłączną winę (a tylko to coś daje) musisz być kryształowy. Na bank nie będziesz... chociażby z powodu tego, że byłeś gościem w domu, ona czuła się zaniedbywana a jej zdrada nastąpiła po rozpadzie więzi emocjonalnej między wami z Twojego powodu - czujesz problem?
No właśnie mam nadzieję, że jak będę dobrze przygotowany to pójdzie łatwiej. Łatwiej mi będzie negocjować, ustalać zasady, budować porozumienie na przyszłość.
Jak na razie to Ty idziesz po swoją subiektywną sprawiedliwość, czyli na wojnę szantaży, wymuszeń i ukarania; może jeszcze prawnicy mają to zrobić ?
Cytat
Gdzie jestem to wiem. Już kilkukrotnie mi to wytykano tutaj. Właśnie wychodzę z czarnej dziury.
No nie wiem, ja mam wrażenie, że nie do końca;
Twoje odczucia są mocne i prawdziwe, aż ciarki przechodzą, ale to nie jest obiektywna ocena sytuacji;
Kompletnie pomijasz swój udział, swoje wybory i decyzje; wyraźnie widać zranione ego, które rządzi;
Cały czas mam wrażenie, że nie mówisz wszystkiego;
Na część pytań nie odpowiadasz, jakby były bardzo niezręczne/nieistotne, na część strasznie zawile, niejednoznacznie (co by tu odpowiedzieć, żeby prawdy nie powiedzieć, bo wnioski mogą być niekorzystne), co kontrastuje z tym jak bardzo precyzyjnie potrafisz coś określić, jeśli Ci do planu pasuje;
Dzieci można nastawiać/manipulować, ale widzą, komu się krzywda dzieje, kto jest agresorem i manipuluje. Jeśli rodzica nie ma w ich życiu to tak, można je stracić;
Zła żona przez tyle lat dawała Ci zaplecze, dzięki któremu mogłeś funkcjonować będąc gościem w domu, usamodzielniła się, bardzo możliwe, ze się dobijała do ciebie, aż w końcu odpuściła, bo byłeś zajęty sobą; zaczęła żyć własnym życiem;
Skąd się wzięła złość na Ciebie a potem bierna agresja ?
Skąd wiesz, że ona będzie chciała się rozwodzić?
Skąd wiesz, że tak dla zasady nie walcząc o byt będzie chciała puścić Cię w skarpetkach ? Kto z was jest większym materialistą? To kwestia wartości; Nie wiem jak teraz, ale moja swego czasu wyszła by tak jak stała, nic od ciebie nie chcę, dzieci choć małe, same zdecydują z kim chcą być, zdarza się;
Sam się nakręcasz i dziwnie Ci się spieszy żeby jak najmniej stracić, to takie ważne? masz już kogoś ?
Nie jestem fachowcem(jak tu jest niech się wypowie) ale chyba za bardzo straszycie zdobytymi "nielegalnie" dowodami. Bo co znaczy nielegalnie zdobytymi? czy autor podłożył "pluskwę" gachowi żony? włamał mu się na kompa? no nie nagrywał rozmowy przychodzące na ich telefony, może? no może jedynie czego nie może to je upubliczniać bo wtedy godziłby w prawa osób tam nagranych.
Czy gdyby miał w domu kamerę i nagrał gacha z żoną to też nielegalnie zdobyty dowód? Ma posiadać zgodę np. sądową na nagrywanie własnego domu?
Odpowiedzialność karna groziłaby gdyby dowody zdobył w wyniku przestępstwa np. włamania. No chyba że macie na myśli postępowanie sądowe z powództwa cywilnego.
Rzadko kiedy wyłącza się w takiej sytuacji odrębny proces. Tego się nie praktykuje po prostu. Nikt w sądzie rodzinnym nie ma ani ochoty ani czasu bawić się w uszczęśliwianie ludzi na siłę. Prokurator też najczęściej odsyła takiego delikwenta z kwitkiem, ewentualnie po rozpytaniu stron po prostu odmawia wszczęcia postępowania. Zbyt mały kaliber sprawy biorąc wszystkie okoliczności pod uwagę. Dlatego jeśli ktoś uważa że dowody zostały zdobyte w sposób nielegalny może złożyć takie zawiadomienie z prywatnego oskarżenia.
Czym innym jednak jest dopuszczenie takich dowodów w sprawie. O to warto rozróżnić. Niestety nie ma jednoznacznego przepisu, który by o tym stanowił. Jest to tylko kwestia interpretacji oraz woli sędziego. Nie takie rzeczy działy się w sądach wiec należy być gotowym na wszystko. Sprawiedliwość to pojęcie względne i subiektywne odczucie 😉
do Lw-i dnia styczeń 07 2020 23:12:09
Pierwsze spostrzeżenie bardzo trafne.
Piszę pod kątem społecznym: W sprawie majątku. Jeśli zdrada będzie nagradzana (a brak kary jest nagrodą) to będzi tylko gorzej. Paniom opłaca się rozwód.
Dzięki za info o nagraniach. Pogadam z prawnikiem. Jak się uda to niech sąd nakarze kwerendę konkretnych numerów operatorowi.
Moja "żona", to królowa lodu od zawsze. Wyjazdy były kilkudniowe, ale kilka dni bywałem w domu potem non stop. Utrata więzi może być poprzez nieporozumienia i kłótnie. Wtedy relacje lecą na pysk. Jeszcze raz dzięku za to spostrzeżenie.
Komentarz doklejony:
do Yorik
Cytat
Jak na razie to Ty idziesz po swoją subiektywną sprawiedliwość, czyli na wojnę szantaży, wymuszeń i ukarania; może jeszcze prawnicy mają to zrobić ?
Ja próbuje odnaleść się w nowej dla mnie sytuacji. Muszę ustalić czego chcę. Tak, jest to subiektywne. Chodzą mi myśłi o szantażu po głowie ale nie tak bym chciał to załatwić.
To nie ja miałem kochankę, a Bóg mi świadkiem, wiele razy mogłem. Byłoby gdzie i z kim bez problemu.
Są granice, których nie należy przekraczać.
Cytat
Dzieci można nastawiać/manipulować, ale widzą, komu się krzywda dzieje, kto jest agresorem i manipuluje. Jeśli rodzica nie ma w ich życiu to tak, można je stracić;
No właśnie. Moja żona jest od począku niewinna jak lelija biała. Zawsze każda wina jest moja (pisałem już o tym). Może być tylko większa lub mniejsza.
Ja właśnie chciałem być w ich życiu i ... zostałem nikim. Bez mamusi będzie mała szansa na odrobienie swojej pozycji u chłopaków.
Cytat
Zła żona przez tyle lat dawała Ci zaplecze, dzięki któremu mogłeś funkcjonować będąc gościem w domu, usamodzielniła się, bardzo możliwe, ze się dobijała do ciebie, aż w końcu odpuściła, bo byłeś zajęty sobą; zaczęła żyć własnym życiem;
To trochę nie tak. Faktycznie pracowała na miejscu ale jeśli byś myślał o codziennych śniadankach, obiadkach czy jakoś tak, to nie ten typ kobiety. Chłopaki jedli melko i płatki, sami.
Z tym byciem zajętym sobą to trochę prawda. Dałem się zaszczuć. Kolegów mi odczepiła na wstępie (a ja głupi nic nie zrobiłem)-zwierzynę najpierw się osacza.
Zresztą ci koledzy to byli niekoiecznie. Może kiedyś oiszę akcję z jednym.
W efekcie spokój mam przy kompie, chociaż mnóstwo rzeczy robię jak jest w pracy. Inaczej mam roszczenia księżniczki i ustawianie planu zajęć i zadań. Jak się nie zgadzam z czym to jest problem.
Niestety, obecnie mam nadwagę, a Pani znalazła sobie sportowca. Jednak swoje potrzeby mam, nie jestem jeszcze taki stary (allegro ).
Cytat
Skąd się wzięła złość na Ciebie a potem bierna agresja ?
To zawsze była walka o władzę. Cały czas mam wrażenie, że żyję z mężczyzną przypadkowo tylko mającym ciało kobiety. A dwóch facetów w jednym związku to o jednego za dużo (a teraz nawet 3ch:_jezyk)
Jak się doda stare wychowanie gdzie dziewczynki nie można kwiatkiem uderzyć to masz komplet.
Cytat
Skąd wiesz, że ona będzie chciała się rozwodzić?
Nie wiem. Do tej pory miała suuuper. Ja do roboty i fagas do bzykania.
Cytat
Skąd wiesz, że tak dla zasady nie walcząc o byt będzie chciała puścić Cię w skarpetkach ? Kto z was jest większym materialistą? To kwestia wartości; Nie wiem jak teraz, ale moja swego czasu wyszła by tak jak stała, nic od ciebie nie chcę, dzieci choć małe, same zdecydują z kim chcą być, zdarza się;
To nie tak. Ja widzę kto bardziej materialnie inwestował w małżeństwo i nie jest o ona ani jej strona. Przyszła z niczym na gotowe. Wyjdzie ustawiona?
To tochę boli. Mądrzy ludzie tutaj pisali aby odpuścić i tak trzeba będzie zrobić.
Nikt z nas na wodę nie jest.
"Nic nie zainwestowałeś to ci wisi co z tym będzie. Niech się martwi ten co zainwestował."
Cytat
Sam się nakręcasz i dziwnie Ci się spieszy żeby jak najmniej stracić, to takie ważne? masz już kogoś ?
Tak, trochę się nakręcam. Nie chcę tracić tego co mogę zyskać. Nie mam lat 18 tylko jestem po 50, życia drugi raz nie przeżyję.
Nie nie mam NIKOGO, nawet na oku. Powiem więcej, nie chcę mieć, nie chcę ufać.
Witaj.Czytam twoje wypowiedzi i dochodzę do wniosku że na teraz to tak naprawdę łączy was z żoną tylko zarabianie kasy.Ty jej nie pasujesz pod każdym innym względem ,co udowodniła czynami ,ale ona dla ciebie też nie ma za dużej wartości ,bo chłodna ,mało rodzinna ,.......Przy wspólnocie majatkowej i tak jest wszystko pół na pół.No tu nic nie da się zrobić.Udawadnianie jej wyłącznej winy ,też ci nic nie da ,bo wystarczy że sąd znajdzie 5 procent twej winy i wyda wyrok : winni oboje po równo.No niestety tak to działa.A udawadnianie winy w sądzie to 2 ,lub 3 lata.A po co ci to? Ja bym na teraz na twoim miejscu uporządkowal sprawy materialne firmy ,później powiedział jeszcze żonie że potrzebujesz sam wyjechać odpocząć na dwa ,trzy tygodnie ,wyjechał bym nie odbierając w tym czasie żadnych telefonów od nikogo ,a po przyjeździe usiadł z żoną i opowiedział co wiesz i że chcesz rozwodu bez orzekania o winie.Efekt ten sam ,zaoszczędzone dwa lata życia ,pieniędzy na adwokatów ,sprawa załatwiona na jednej rozprawie.A później sprawa o zgodny podział majątku ustalony wcześniej już z byłą żoną.Czas którego jakoś nikt ostatnio nie widzi takiej operacji to max.9 miesiecy za całość ,koszt to 600+300 pln.Alimenty i tak będziesz płacił ,dzieci i tak zostaną przy żonie ,więc gdzie tu sens wojny? Za dwa lata które chcesz stracić na tą wojnę będziesz miał już nową ,zapewne pasująca ci partnerkę.Ja tak myślę ,no chyba że ten garnek choć dziurawy da się jeszcze jakoś naprawić.Pozdrawiam.
Nie pasowaliśmy do siebie od początku. W zasadzie dzieci są już duze, a za chwilę będą powyżej 18lat. Nie odbieram dzieci jako przedmiotu sporu. Niebawem będą tam gdzie będą chciały i zarówno jej, jak i moja wola nie będą miały tutaj większego znaczenia.
O sprawach majątkowych i odpuszczeniu pisałem.
Fakt, nie znam dobrze spraw prawnych. Znam ogólna "opinię", że faceci w sądach "rodzinnych" są grillowania i skubani do kości a mają do powiedzenia tyle co Ż za okupacji.
Niestety spotkanie moim prawnikiem nieco się przesunęło ale już tutaj sporo się dowiedziałem.
Udowodnić winę chciałem bo już wiem co i jak się działo. Wiesz, takie głupie dążenie do prawdy. Ponadto X lat byłem obwiniany o wszystko, czas wyjść z tego chociażby w oczach chłopaków.
Pokazać im świstek "o tutaj macie". Ale skoro tego też nie da się uzyskać-3 lata jakichś walk to obłęd. To wychodzi pełna fikcja z alimentami w tle.
Dziękuję za wpis.
Mam takie pytania:
1. czy może być tak. że sąd zasadzie najstarszego syna mnie a dwóch młodszych żonie?
To nie chodzi o to że młodszych mniej kocham tylko o to co można uzyskać. Mam takie przeświadczenie, że na młodszych nie mam szans jak to ojciec.w sądzie. Starszy i tak studiuje w innym mieście.
Garnka sklejać nie mam zamiaru, niech kogo innego sobie pourabia:cacy, niech ktogo innego oszukuje bo jak znam życie to z kochanka nie zrezygnuje-tym bardziej jak ja od niej odejdę.
Szkoda marnować życia.
Dwaj starsi synowie są pełnoletni więc kwestia opieki tu nie istnieje.
Oczywiście, masz obowiązek im pomagać finansowo do momentu, aż sie nie usamodzielnią (inaczej obaj mogą Cię pozwać o alimenty), ale to kwestia umowy między Tobą, a synami, a nie między Tobą, a zoną...
Pozostaje najmłodszy i tu sąd POWINIEN wziąć pod uwagę z którym z Was będzie on chciał mieszkać. Uważasz, że powinien z Twoją żoną, a nie z Tobą?
Dokładnie tak jak pisze powyżej Romanos.Obowiązek alimentacyjny obowiązuje do 26 lat życia dziecka ,albo inaczej ,ukończenia studiów.Walka o młodszego to wszelakie badania przez urzędników-psychologów i znów strata co najmniej 2 lata plus stres twój i dziecka.Przy twojej pewnośći rozwodu naprawdę szkoda czasu i pieniędzy na adwokata. Zostaw to dla siebie ,lub dzieciom.Tylko jasna ,prosta i czysta gra da ci i honor i wygraną.Najpierw jednak dystans i odpoczynek od całej sytuacji.Chcesz pogadać ,to pisz tu ,lub tu na czat ,może priv? Pozdrawiam.
Nie pasowaliśmy do siebie od początku. W zasadzie dzieci są już duze, a za chwilę będą powyżej 18lat. Nie odbieram dzieci jako przedmiotu sporu. Niebawem będą tam gdzie będą chciały i zarówno jej, jak i moja wola nie będą miały tutaj większego znaczenia.
O sprawach majątkowych i odpuszczeniu pisałem.
Fakt, nie znam dobrze spraw prawnych. Znam ogólna "opinię", że faceci w sądach "rodzinnych" są grillowania i skubani do kości a mają do powiedzenia tyle co Ż za okupacji.
Niestety spotkanie moim prawnikiem nieco się przesunęło ale już tutaj sporo się dowiedziałem.
Udowodnić winę chciałem bo już wiem co i jak się działo. Wiesz, takie głupie dążenie do prawdy. Ponadto X lat byłem obwiniany o wszystko, czas wyjść z tego chociażby w oczach chłopaków.
Pokazać im świstek "o tutaj macie". Ale skoro tego też nie da się uzyskać-3 lata jakichś walk to obłęd. To wychodzi pełna fikcja z alimentami w tle.
Dziękuję za wpis.
Mam takie pytania:
1. czy może być tak. że sąd zasadzie najstarszego syna mnie a dwóch młodszych żonie?
To nie chodzi o to że młodszych mniej kocham tylko o to co można uzyskać. Mam takie przeświadczenie, że na młodszych nie mam szans jak to ojciec.w sądzie. Starszy i tak studiuje w innym mieście.
Garnka sklejać nie mam zamiaru, niech kogo innego sobie pourabia:cacy, niech ktogo innego oszukuje bo jak znam życie to z kochanka nie zrezygnuje-tym bardziej jak ja od niej odejdę.
Szkoda marnować życia.
Komentarz doklejony:
Proszę o skasowanie omyłkowo ponownie dodanego komentarza.
Dziękuję
Komentarz doklejony:
Proszę o skasowanie omyłkowo ponownie dodanego komentarza.
Dziękuję
Komentarz doklejony:
Co robić dalej? jak przeprowadzić temat "odłączania" q/byłej żony (trochę złości we mnie jest)
1. spanie w innym pokoju (niedawno wprowadziła drugą kołdrę bo podobno jej zabierałem😜-a teraz uważam, że jest w relacji z tamtym-obecnie jeszcze smsowej). Tu nie powinno być problemu.
2. Oddzielna półka w lodówce
3. Konto mamy wspólne i to zaboli ja nieco zwłaszcza, że jeszcze jest kredyt m no i kochanek bez kasy.
4. Są jeszcze sprawy w firmie, które trwają obecnie i będą trwać jeszcze jakieś 2-3miesiace.
5. Podatki. Rozliczamy się razem a ja miałem kilkanaście rozbutek na boku. Rozliczają nas księgowi firmy.
6. Pozew i rozmowa
Wybaczcie ale uważam że jak kończyć to twardo i szybko-jak to z trudnymi sprawami.
Obecnie jestem na wyjeździe długim 10 dni i mam co innego do roboty.
Nie chodzi o pokonanie jej ale celem jest załatwienie sprawy a nie zabawy w bajki i ściemnianie.
Z racji swoich osobistych doświadczeń czytałam posty niezarejestrowana, ale po przeczytaniu tego wątku zdecydowałam się założyć konto.
Przeczytałam uważnie pięć stron i po prostu momentami nie wierzę... Rozumiem, że żona jako pierwsza nie wytrzymała i zdecydowała się na podjęcie wyboru takiego a nie innego. Jednakże, Pan ją traktuje jak kogoś gorszego od siebie. Człowieka ułomnego finansowo, do nieposiadania swoich poglądów - tutaj padają te religijne. Z całych pięciu stron wynika jedynie, że ma Pan teraz mocny powód, aby zakończyć małżeństwo z rozsądku, które emocjonalnie wypaliło się dawno temu i nie było interesujące. Podejrzewam, że nie jest to cała prawda, a jedynie domniemania, półprawda, stronniczość. Za swoje niepowodzenia, brak stawiania granic, utrzymywania relacji ze znajomymi, nadwagę obarcza Pan wyłącznie żonę. i Pan tak nagrywał całe te dwa lata jakieś rozmowy? Facet koło 50tki używa wyrażenia "komp"? Nie rozumiem kompletnie kwestii wciągania w Waszą relację dzieci i to do tego najmłodszego. Syn w ogóle nie powinien w tym uczestniczyć. Rozumiem rozgoryczenie spowodowane zaistniała sytuacją, ale ty wyłacznie Wasza sprawa na tym etapie. Jedyne czego Pan się obawia to stracenia statusu majątkowego. Ta jej "wpadka" jest Panu na rękę. Kończy Pan małżeństwo farsę. Uważam, że żona wcześniej się wymiksowała z tego związku bo po prostu poszliście innymi drogami. Jakimi? Sami dobrze wiecie. Powinien Pan najpierw z nią porozmawiać na ten temat, wyjaśnić wszystko. Czytałam wiele wątków na tym forum i jest żal, złość, gorycz, zaprzeczenie, zrozumienie. Dla Pana to sytuacja komfortowa i wyrwanie się z niechcianego małżeństwa - również przez Pana. Pomimo swoich złych doświadczeń zastanawiam się jak to małżeństwo funkcjonowało? Mam wrażenie, że przyda się Panu kubeł zimnej wody bo....
1) Zataja Pan ważne fakty i nie odpowiada na wiele istotnych pytań
2) Zainteresowanie wyłącznie pieniędzmi
3) Umniejszanie jakiejkolwiek wartości żony jako człowieka
4) Wciąganie osób trzecich (nie jest to cecha osoby dojrzałej)
5) Każde niepowodzenie przypisane jest żonie
I tak na koniec nie twierdzę, że nie przeżywa Pan negatywnych odczuć w związku ze zdradą, ale jest Pan pewny tego co zrobi wręcz z jakąś drobną nutką sadyzmu skierowaną w stronę kobiety i dzieci.
Reasumując:
Pan się chyba chce tylko wybielić i usłyszeć głos poparcia dla własnych celów.
To forum powstało aby pomagać a z drugiej strony poruszane są smutne historie, które nie kończą się happy endem i wesołym oberkiem.
Cytat
Rozumiem, że żona jako pierwsza nie wytrzymała i zdecydowała się na podjęcie wyboru takiego a nie innego. Jednakże, Pan ją traktuje jak kogoś gorszego od siebie.
Ot tak sobie "nie wytrzymała" i zjadła kawałek czekolady-luzik.wow jestem pod wrażeniem zrobienia z wideł igły. Pozwoliła sobie mając niemalże 100% pewność, że "się nie wyda" bo mąż w rozjazdach.
Ja sobie nie pozwoliłem. Jednak można, prawda? straszne.
Osoba, którą że.mna żyje na pewno jest "dobrym człowiekiem" tyle, że dla ... kochanka.
Mam nieodparte wrażenie, że są kobiety, które uznają, że... kobietom wszystko wolno, wszystko co zrobiły nie tak powinno zostać wymazane, skasowane i PRZEMILCZANE. Zupełnie inaczej jest z mezczynami, tu żywa zbrodnia trwa nieustajaco a nawet jak jej nie ma to... czegoś Pan nie mowi, (a to właśnie przydałoby się) żeby potwierdzić intuicję czytającego.
PS złe intencje przebijają z Pani wpisu. A skoro tak jest to cokolwiek ja napisze zostanie zinterpretowane negatywnie.
Komentarz doklejony:
Niemniej jednak odpowiem bo... nie Pani tu jedna.
Cytat
Za swoje niepowodzenia, brak stawiania granic, utrzymywania relacji ze znajomymi, nadwagę obarcza Pan wyłącznie żonę
Tak, chciałem być dobrym mężem. Ufalem. W rozmowach nazywa mnie naiwniakiem. Popełniałem też błędy jak ten z kolegami.
Cytat
i Pan tak nagrywał całe te dwa lata jakieś rozmowy? Facet koło 50tki używa wyrażenia "komp"?
westchnienie moje
Jak bym rozmawiał z teściową o ruchu drogowym. Teściowa nie ma prawka ale znakomicie orientuje się w prowadzeniu samochodu czy przepisach ruchu drogowego.
Generalną zasadą jest zajadanie emocji. Nie zawsze pochodziły one od żony.
Słowo "komp". Po takich ocenach mogę poznać intencje piszącego. To jest żałosne czepianie się. A słowa używam często/gęsto, czasem mówię też maszyna.
Komentarz doklejony:
Rozmowy nagrywały SIĘ SAME. To się ustawia w tel. Zarówno na moim jak i na jej. Raz na jakiś czas zrzucałem je na serwer. Tyle.
Komentarz doklejony:
Pisałem o majątku bo to mnie interesuje. W zeszłym tygodniu rozmawiałem z rozsądną kobietą na temat dzieci do 3 nad ranem. To ja wylałem jej kubeł zimnej wody na głowę. Też myślała aby to załatwić "po cichu"-jak to kobiety. Moja też załatwiała swoje sprawy "po cichu". Doszliśmy tu jednak do konstruktywnych wniosków.
Komentarz doklejony:
Cytat
1) Zataja Pan ważne fakty i nie odpowiada na wiele istotnych pytań
2) Zainteresowanie wyłącznie pieniędzmi
3) Umniejszanie jakiejkolwiek wartości żony jako człowieka
4) Wciąganie osób trzecich (nie jest to cecha osoby dojrzałej)
5) Każde niepowodzenie przypisane jest żonie
Ad1 Jakie fakty zatajam? na jakie pytania nie odpowiadam? konkretnie. Nie pasuje Pani to co tutaj Pani czyta do Pani wersji?
Ad2 O pieniądzach tu piszę, to coś złego?
Ad3 Żoną to ona była. Teraz powino się stosować inną nazwę. To dotyczy też mężczyzn, którzy robią takie rzeczy swoim żonom.
Ad4 Proszę nie manipulować "dojrzałością" w celu podporządkowanie się Pani wizji świata.
Znów próba ograniczenia wybuchu bomby atomowej. Tylko nie mówmy ludziom, niech myślą że umierają od złej karmy.
Ad5 Nie każde ale wiele. Czytam sobie teraz o toksycznych związkach. Widzę wiele podobieństw np. upokarzające prośby o s. Czyli zrobiła ze mnie szmatę. To się nie liczy i nie ma znaczenia, prawda?
Nie ma to jak konkret. 👍
Mam wrażenie że trochę buksuję w miejscu. Miałem spotkać się z kumplem-prawnikiem ale nie było czasu. Rozwazam i czytam aby najpierw dokonać podziału majątku-dobra bez ściemniania.
Boje się rozmowy z nią. W końcu w moim bagienku jest jak było. Taka ułuda normalności.
Robię za sponsora.
Jest jakaś procedura jak się rozstać?
Jak czytam paragrafy to glupieję.
Komentarz doklejony:
A teraz coś z innej bajki. Dzisiaj byłem w ciastkarni. Zobaczyłem jak kobietka rozmawia ze starszym niedołężnym tatą i go karmi ciastkiem.
Moje serce stopniało jak śnieg latem.
Pogratulowałem mu córki.:tak_trzymaj
Nazwij po imieniu czego się boisz.
Sprecyzuj sobie czego się boisz, jej reakcji? samotności?
Boje się bo...
Boję się że...
Nie musisz teraz z nią rozmawiać, oczywiście jeśli naprawdę chcesz rozwodu.
Możesz najpierw załatwić papiery rozwodowe złożyć je w sądzie i dopiero porozmawiać.
Obowiązkowo zabezpiecz swoje pieniądze jej dawaj tylko pieniądze na dom, dzieci, nic ponad to.
Nie ma łatwej drogi przy rozwodzie nikt nie da Ci rady jak sucha stopą przejść przez potok.
Jeśli ona taka zimna, cwana, zołza koniecznie zakup minikamery do domu żebyś nie został przez nią oskarżony o np. gwałt( oczywiście Ty musisz określić czy ona jest do tego zdolna, ale już wiesz co jej słowo jest warte )
Oczywiście dowody wynieś z domu.
Cytat
W końcu w moim bagienku jest jak było. Taka ułuda normalności.
I chcesz w tym zostać? z tego co piszesz ta znajomość trwa i jest możliwość powtórki - potrzebujesz tego?
Możesz jest zaproponować rozwód ale dla dzieci udajemy że wszystko jest ok, tylko to zryje Ci beret. Ale jeśli ona pójdzie po bandzie to jako że jest "wolna" nie powinno tak boleć - gwarancji nie ma.
Jeśli masz problem żeby tu coś szczegółowo napisać możesz na PW.
Boje się rozmowy z nią. W końcu w moim bagienku jest jak było. Taka ułuda normalności.
To klasyczna reakcja obronna. Ciężko jest zmierzyć się z niewygodną prawdą, wolimy udawać, że nic nie dostrzegamy, tłumaczyć daną okoliczność, tak jest po prostu wygodniej i prościej. To ucieczka od problemów. Ucieczka przed samym sobą, ucieczka przed własnymi słabościami.
Niektórzy całe życie uciekają, pozostają w wygodnej roli ofiary, wolą żyć w bagnie, ale znanym. Ciebie to raczej nie będzie dotyczyć. Pytanie tylko kiedy do Ciebie to dotrze. Jesteś kumatym facetem więc wcześniej czy później przyjdzie Ci się zmierzyć z rzeczywistością. Nie będzie ona łatwa i przyjemna, ale to będzie ten najważniejszy moment, żeby podjąć decyzję co dalej - cofnąć się dwa kroki w przód i pozostać w tej roli czy iść za ciosem pod górę, ale do przodu jak przecinak z całym bagażem doświadczeń. Uwolnić się od ułudy, którą sami sobie tworzymy.
normalnyfacet, poczciwy
Obaj macie rację.
Zauważam, że powoli zaczynam się .... oswajać z sytuacją, straszne:wykrzyknik:wykrzyknik:wykrzyknik
Czas jednak ma znaczenie!
Dzisiaj bolał ją brzuch-już drugi dzień. Zaproponowałem, że odwiozę ją do lekarza. (O dlegliwościach kobiecych zazwyczaj mówi). odmówiła czyli wie o co chodzi ale ... coś miesza, powiedziałem jej to. Próbowała zmienić temat (jej ulubiona technika-dość prymitywna) ale szybko wróciłem do wątku. Trzeba było widzieć ten wyraz twarzy.
A teraz ciekawostka. Poszedłem z kolegą na mecz, Jak wróciłem to czuła się lepiej i oskarżyłą mnie o podanie jej 2ch espumisanów potajemnie.:szoook
Zdaje się, że cyrk się zaczął
Jesteś nieugięty, myślała pewnie że Ciebie urobi szybko ale widzi, że to nie przelewki.
No i jeszcze do tego teraz chciałeś ją otruć. Tonący brzytwy się chwyta
Sprecyzuj sobie czego się boisz, jej reakcji? samotności?
Boje się bo...
Boję się że...
Jej reakcji. Nie jestem w stanie jej przewidzieć, Może odegrać jakąś farsę z przemocą domową. Sama kiedyś dawno, dawno temu startowała do mnie z łapami. A potem Policja, niebieska karta itd Próbuję zachowywać namiastki normalności,
Samotność to pikuś,
Kasę mamy na wspólnym rachunku-na bieżące wydatki, Oboje dajemy, Do momentu pokazania jej pozwu nic nie będę robił, a potem/tuż przedtem, to tak.
Dowody mam w kilku miejscach. Tu nie ma szans.
Zryty beret mam od lat. Nie wiem jak mogłem tak dać się zgnoić przecież jest tyle fajnych i miłych kobiet.
Komentarz doklejony:
poczciwy
Cytat
Pytanie tylko kiedy do Ciebie to dotrze. Jesteś kumatym facetem więc wcześniej czy później przyjdzie Ci się zmierzyć z rzeczywistością.
Dociera, wystarczy posłuchać.
Jest jednak coś jeszcze. Waśnie czytam pewną książkę, gdzie autor wyłożył sposoby działania, myślenia takiej kobiety jak moja. Jakby nas znał. Lektura obowiązkowa dla każdego 20latka.:tak_trzymaj
Nie chcę reklamować, pogadam z adminami.
Proszę Pana,
Pan widzi tę sytuację wyłącznie subiektywnie. Ma jiewygodne pytania nie ma odpowiedzi z Pana strony. Ustalanie rozwodu z dziecmi jest perfidne. Pan dba tylko o siebie i szuka sprzymierzeńców wśród swoich synów, co nie jest normalne. Dlaczego? Bo to nadal są wasze wspólne dzieci, które pomimo dorosłości będą to przeżywać na swój sposób.
Pan dawał dużo od siebie, nie przeczę i współczuję sytuacji, Ale może warto porozmawiać o tym - jeszcze z żona? Podtrzymuje swoje zdanie dotyczące możliwości jej szybkiego uwalenie w sądzie. Pan nie dbał również o to małżeństwo i wprost pisze, ze to siebie nie pasowaliscie. Poza tym jak można tak tkwić (tak jak Pan ja opisuje jako złego człowieka)az tyle lat? Wymienia Pan tylko jej same wady. Nie było żadnych zalet? Portal wspiera zdradxonych, a i owszem. Tylko ta sytuacja nie wydaje się być typowa bo Was nic nie łączyło prócz wspólnej kasy w banku. I wprost jest to napisane ze szczegółami. Życzę Panu wszystkiego dobrego. Wyrwania, Ale tez więcej pokory i krytycyzmu wobec własnej osoby. Ktoś tu dobrze napisał, ze mebel się zepsul i trzeba go wyrzucić, a żona może okazać się naprawdę fajna kobieta. Ponadto, Dobrze też aby Pańska żona miała możliwość użycia tej korespondencji w sprawie rozwodowej bo świadczy o tym, ze Pan nie byl od początku zainteresowany małżeństwem i w Pana oczach nawet przed zdrada była nikim. W zasadzie, średnio Panu współczuję. :niemoc
Ma jiewygodne pytania nie ma odpowiedzi z Pana strony.
Pisałem. Poproszę o te pytania. Dalej Pani insynuuje.
Cytat
Ustalanie rozwodu z dziecmi jest perfidne.
Skąd Pani to wzięła. Dzieci trzeba przygotować do nowej sytuacji.
Cytat
Ale może warto porozmawiać o tym - jeszcze z żona?
To już nie jest żona. My tylko jeszcze razem żyjemy.
Jak miałaby wyglądać taka rozmowa, skoro wiem to co wiem?
Dalsze kłamstwa? Ja po prostu jej nie wierzę.
Cytat
Pan nie dbał również o to małżeństwo i wprost pisze, ze to siebie nie pasowaliscie.
Jakieś uwspólnianie winy? Dbałem tak jak umiałem. Teraz nie dbam.
A słyszała Pani o facetach "złapanych" na dziecko?
Cytat
a żona może okazać się naprawdę fajna kobieta.
Jasne, że jest fajna i dobra i miła, dla kochanka, koleżanek, kolegów, klientów, psa kota, mnie. W takiej kolejności.
Cytat
i w Pana oczach nawet przed zdrada była nikim
Wysnówa Pani ponownie mylne wnioski. To, że g miała to nie znaczy, że g była. Nie była.
Jeszcze raz. Tutaj poruszałem sprawy majątkowe, Patrzenie na nią tylko z tej perespktywy to nieporozumienie.
Rozmowa z Panią kojarzy mi się z tym co ludzie mówią, że się dzieje na procesach. "Facet twój wróg", a każde słowo, które wypowie będzie uzyte w dowolnym kontekście przeciwko niemu.
A tezaz pytanie do Pani. Jak wiadomo, obecnie coraz więcej par bierze rozwód. Część z nich w sytuacji zdrady.
Czy powinieniem po męsku przygotować chłopaków na taką ewentualność, ze mogą zostć zdradzeni (w odpowiednim wieku-sprawa czysto edukacyjna), czy też po kobiecemu przemilczeć i udawać, że nic się nie stało-niech sobie rosną?:cacy
Zdanie sfeminizowanych "psychologów" znam.
Czytać umiem jeszcze.... Pan napisał, ze jeszcze z żona nie rozmawiał, a młodszym synem tak. To takie szukanie "sprzymierzeńców" nie tam, gdzie powinno. A dlaczego? Bo to Państwa wspólny syn i dla niego to trauma kiedy sytuacja się zmieni w bitwie na "noze". Prezentuje Pan postawę zranionego misia, którym nie jest Pan do końca. Nomie dbal Pan o malzenstwo (Chba to było na 2giej stronie), ze ożenił się Pan pomimo różnic. Więc skąd wzięły się kolejne dzieci? Nie chce Pan z nią rozmawiac bo....? Nie ufa jej Pan? Aha... Czyli tak Pan chce dość do porozumienia? Bardzo dojrzałe.... Tak, dalej Pan potwierdza, ze gowno miała, więc nie była "rowna". Po jakiejś części Pan zapracowal na zdradę. I dostrzegam wiele argumentów - inwalida.
Współczuję ludziom, którzy doznali zdrady za brak swojej winy, albo nałożyła się na to drobne nieporozumienia, Ale w przypadku nie dbania o związek, emocjonalnie, stosowania biernej agresji wina leży w dużej mierze po Pana stronie. I wszystko pokatnie chce Pan załatwić. Klasyk mawiał: nie ważne jak mężczyzna zaczyna ważne jak kończy. A Pan chce zakończyć to jak niedojrzale, frajersko i infantylnie. A co tego niewinne dzieci wciągnąć w to, co dotyczy ta sytuacja właściwie i jej i Pana. Krzywiac chłopcom psychikę, ze to dla kobieta była.mistrz
Panie,
Pan nie szuka tutaj porad tylko potwierdzenia i "przyklasniecia" dotychczasowych wyborów.
Ladaco nie przeczytałam wszystkiego, ale jeżeli gracie normalność to normalnie rozwodu nie będziesz miał. Co najmniej pół roku nie może was nic łączyć, żadna więź. Osobne pokoje ,osobna półka w lodówce, w łazience, nic razem nie robicie. To podstawa. Skoro tak piszesz, że od dawna was nic nie łączy, ona też tak może twierdzić i te Twoje dowody psu na budę się zdadzą, bo zapewne będzie chciała udowodnić ,że do rozpadu małżeństwa doszło wcześniej niż poznała kochanka, więc nie miało to żadnego wpływu na pożycie ,i zapewniam Cię znajdzie wielu świadków aby Ci to udowodnić. Może lepiej się dogadać.
Pani Halinko. Czytać Pani umie ale...bez zrozumienia i wybiórczo. Nie chce mi się z Panią gadać:wykrzyknik:wykrzyknik. Chcę zachować siły na rozprawy gdzie zapewne spotkam osoby o logice i wnioskowaniu podbnym do Pani. Pozdrawiam
Komentarz doklejony:
Pani Binko, dziękuję za konstruktywny komentarz. Niestety gramy.
Chyba nie umiem ukrywać tych spraw zbyt dobrze. Z jednej strony ogromny stres, z drugiej jej zachowanie jakby nic się nie stało, a ja wiem jak jest. To strasznie mięsza w głowie.
Znalazłem siłę aby zacząć się odbudowywać pozytywnie. Siły i modelu życia poszukałem w kawalerskich czasach. Miałem wtedy sporo kolegów i koleżanek.
Oczywiście zauważyła to. Wzbudziło to jej zainteresowanie.
Byliśmy na kawie i pytała czy kogoś mam. A ja nie mam.
To nie jest tak, że nic nas nie łączy, Jesteśmy inni. Ja wyprowadziłem się do innego pokoju. To też ją zainteresowało, Chciała abym wrócił ale tu byłem twardy.
Lodówka, finanse i wszystko poza tym jest wspólne.Tylko życie równoległe.
Ten półroczny okres będę musiał zacząć szybko.
Będą problemy. Samochody są na firmę s.cywilną. Rachunek wspólny, chociaż przynosi do domu gotówkę.
Prawnik też mówił o dogadaniu się-taniej i szybciej, a raczej o postawieniu jej ultimatum i nie mówieniu o tym co wiem.
Komentarz doklejony:
W jaki sposób przeprowadzić podział finansów?
Mi pensja wpływa na konto, ona przynosi gotówę. Na tym koncie jest kredyt mieszkaniowy.
Byłem w banku i okazało się, że z naszymi dochodami oboje możemy indywidualnie obsługiwać ten kredyt.
Mam założyć nowe kontoi skierować tam wypłatę, (tak samo dla gazu i elektryki) i przelewać kasę tylko na ten kredyt?
Rozliczenia podatkowe też robimy wspólnie.
Ladaco wszystko dzielić trzeba, nie może być żadnej wspólnoty. Nic Cię z żoną nie łączy w sądzie, bo inaczej sąd nie da rozwodu bo nie stwierdzi ustania pożycia i zapomnij o karabinach , a jeszcze niech ona powie ,że widzi szansę ,że kocha.
Współczuję ludziom, którzy doznali zdrady za brak swojej winy, albo nałożyła się na to drobne nieporozumienia, Ale w przypadku nie dbania o związek, emocjonalnie, stosowania biernej agresji
Wina zawsze się znajdzie bo nikt z nas nie jest kryształowy, natomiast zdrada jest decyzją jednej strony wymierzoną w drugą połówkę i jakaby nie była ta druga połówka jest to cios poniżej pasa. Zdrada jest zdradą.
Witaj ,Ladaco.Widzę że coś zaczynasz kombinować z tą pozorna rozdzielczością ,tak pod przyszły sąd.Wytłumacz mi po co ci te podchody i sztucznosc? Chyba najwyższy czas siąść z żoną i wyjaśnić sobie szczerze że dalsze wspólne życie jest po tym co zrobiła po prostu niemożliwe.Tylko szczerość z twojej strony da ci wiarygodność i u żony i u dzieci ,a i ty będziesz mógł sobie powiedzieć ; jestem w porządku gość i robię to tylko dlatego że z taką świadomością i historią mojego małżeństwa nie mogę dalej żyć.Prosto ,zrozumiale ,honorowo.To samo dotyczy podziału majątku.Żadnych kombinejszyn.I tak będziesz miał okazję pokazać sobie że możesz bez niej zarobić jeszcze więcej.Niech ma co wybrała ,a życie samo zweryfikuje jej postępek.Przypuszczam że nie będziesz długo sam ,więc ciesz się możliwością nowego wyboru partnerki ,nowego życia i zarabiania ,a nie oglądaj się co ona zyska na rozwodzie ,czy z nim będzie ,jakie będzie jej życie.Po co ci to? To jest tylko twoje i wyłącznie twoje życie i tylko ty za nie odpowiadasz.To nie giełda życzeń komu będzie lepiej ,a komu gorzej po rozwodzie.Powodzenia i pisz co u ciebie.Pozdrawiam.
Baltazar
Piękne co piszesz ale wybacz, coś takiego działa w bajkach -honor, szczerość?
Czytałeś co autor pisze o żonie? jeśli z tego chociaż połowa jest prawdą to w domu rozpęta armagedon. Ona od lat nie wie co to jest szczerość a znając prawdę o finansach(że on więcej zarabia) to będzie chciała wszystkiego a w takim przypadku będzie miała gdzieś jego - wiarygodność- i raczej będzie mu dokopać na każdym polu.
Podział majątku na pół? jak najbardziej, tylko czy ona na to się zgodzi?
A co ma do tego jej zgoda? Pół to jest pół ,obojętnie wódki czy wywrotki piachu.Przecież gdy nie dojdą do porozumienia to połówki określi biegły sądowy za 4 tys. pln.W czym problem? Walczyć będzie? A o co ,przecież rodzinę to już dawno olala.Będzie czuć się pokrzywdzona? Ale czym? No chyba że taki ma charakter wiecznie pokrzywdzonego człowieka.Jak mówił Sokrates , prawda wcześniej czy później zawsze wyjdzie na jaw.Tu wyszła po 4-rech.Niektóry mąż by to olal i sobie jakoś to zrekompensowal ,ale z tego co widać autor wątku nie i wolno mu.Tym bardziej że widzę iż pociąga go wizja założenia nowej bardziej satysfakcjonującej go rodziny.Zdarza się i niewierna powinna to wcześniej ująć w kalkulacji.
W czym problem? Walczyć będzie?A o co ,przecież rodzinę to już dawno olala
Z tego co pisze autor uważam że będzie. A o co? o swój wizerunek w oczach innych, żeby siebie mogła pokazać jako tą pokrzywdzoną. I tu zacznie dym i tego autor się obawia - tak myślę.
Co do majątku - każdy normalny podział 50/50 uważałby za oczywisty ale nie wszyscy a podział sądowy bywa procesem dłuuuugim.
O wizerunek? Przed kim? Przed dziećmi? To to proponuje ją uprzedzić że zapozna synów ze skanami rozmów z kochankiem.Nie rozumiem w jaki sposób można zabrać więcej niż połowę majątku? Przy rozmowie jasno się tłumaczy że nie chcesz hecy i rozgłosu ,chcesz sprawiedliwie podzielić majątek i koniec.Zdradzacze to zazwyczaj tchórze.Owszem może zrobić prowokację z pobiciem i tzw. niebieską kartą żeby przedłużyć agonie tego małżeństwa.Ale wtedy rozmowa tylko na neutranym gruncie z włączonym telefonem na nagrywanie ,a w domu zawsze obecni synowie.W innym wypadku nie ma autora w domu.Dobry też jest podsłuch i zawsze opanowane nerwy i kulturalna rozmowa.Ta pani nie ma już innego wyjścia jak pójść na ugodę i im wcześniej się tego dowie tym mniej się skompromituje w oczach każdego ,nie wykluczając swoich.Taka prawda.Można też uzgodnić że żyją równolegle i każdy radzi sobie sam będąc razem.Tylko po co autorowi takie wygibasy życiowe?Tylko czyste i proste posunięcia dają szansę na jeszcze większą jego wygraną.Pod każdym względem.
@ normalnyfacet
A jakże. Ubzdurało mi się w głowie, że ją złapię na gorącym (jakby było mało tego co mam). Zaczyna mi się rozwijać mania prześladowcza. :szoook Byłem czekałem i ..nic.
Mam już dość takich wrażeń.
@ Baltazar tak, kombinuję. Mnie nie interesuje: porządność, wierność, szczerość czy bycie "dżentelmenem". Te wartości doprowadziły mnie do miejsca gdzie jestem. Sterczy chyba.
Nie mam zamiaru dalej się podkładać i być łatwym celem.
PS.Prawnik jasno powiedział. To co wiem, to na proces a nie wcześniej. Trudne.
Komentarz doklejony:
@normalnyfacet @baltazar mam taką wizję podziału, że ja dostaję same długi i to co do spłacenia a ona resztę. Taki podział pół na pół :rozpacz
Nie za bardzo mogę życie rozpoczynać na nowo po 50tce chociaż na pewno wiele się zmieni.
To, że nie szukam wrażeń przed rozwodem też świadczy o tym, że jednak jakieś wartości we mnie jednak tkwią.
@twardzo piszesz i taka wizja chodzi mi po głowie. Skrupuły mam tylko odnośnie synów przed 20tką. Na tym będzie mogła jechać.
Mnie nie interesuje: porządność, wierność, szczerość czy bycie "dżentelmenem". Te wartości doprowadziły mnie do miejsca gdzie jestem.
To nie te wartości doprowadziły Cie do miejsca w jakim jesteś, ale ich brak u partnerki.
Nie wartości więc zaszwankowały, ale ich brak u drugiej strony.
Cytat
Nie mam zamiaru dalej się podkładać i być łatwym celem.
To teraz wiesz, że samo posiadanie wartości nie wystarcza, trzeba je jeszcze umieć chronić.
I to Twoje braki zadecydowały o tym, że tego nie zrobiłeś. Wiesz jakie?
Cytat
Sterczy chyba.
Co starczy w takim momencie? Musisz stać się świnią, tylko dlatego, że ktoś okazał się nią być? Taką wagę miały dla Ciebie wartości, które posiadasz?
Czego pozazdrościłeś zdrajcy?
Prawda jest taka, że teraz po zdradzie nic już nie musisz. Możesz twardo, na spokojnie, stawiać granice. Do tego wcale nie trzeba stawać się wieprzem i schodzić na dno.
Komentarz doklejony:
7 lat od pierwszej zdrady i 5 od podjęcia decyzji zajęło uporządkowanie spraw, zamiast targania się po sądach. Nie chce pisać o szczegółach na ogólnym, powiem więc tylko tyle, było warto.
Polecam. Ogony ciągnęły by się za mną pewnie przez lata i gniotłabym się w jakiejś kawalerce szarpiąc się o każdy grosz. Udało mi się tego całego syfu w największej i najbardziej szkodliwej części uniknąć. Dlatego polecam Ci gorąco, być ostudził emocje.
I daj sobie spokój z liczeniem na sprawiedliwość w sądach.
W sądzie na dwoje babka wróżyła, albo Ci się uda, albo nie. A Ty masz wygrać swoje życie, a nie przegrać.
Amor ,współczuję, no nie mam słów dla ciebie ,aż mnie zatkało.Ladaco ,albo jestem ciemna masa ,albo dlugi też są liczone pół na pół.Jeśli nie w tej chwili ,to chociaż doprowadź do tego ,bo ten pociąg raczej nigdzie ci nie ucieknie.Co do układu typu związek równoległy ,to daj spokój ,zryje ci to tylko beret.Na początku może to i fajnie ,ostateczny rachunek raczej opłakanym.
Męczy mnie ta sytuacja. Wszyscy mają mnie za tego złego "rozbijacza" a ja nie mogę nic powiedzieć bo to dzieci a ona "matka". Synowie ledwo ze mną rozmawiają.
Z "zoną" miałem już rozmowy o podziale majątku. Jasno widzę, że chce mnie orżnąć w białych rękawiczkach, chociaż zapenia jednym tchem o zmianie/kontynuacji/uczuciach/seksie itp bzdetach. Kurde ciężko.:sos
Komentarz doklejony:
Na szczęście gniew przeszedł:brawo
Nawet jak się rozwiedziesz z orzeczeniem jej winy, to i tak to Ty będziesz rozbijaczem rodziny, nie wiesz tego? Przecież zdradzała Cię bo była nieszczęśliwa i Ty tego nie podważysz.
Witajcie ponownie,
Sprawy się dzieją (ale nie w sądzie-miesiąc czasu nie mogą wysłać pozwu). Pozew złożyłem ja. Nie mogłem się doczekać, aż ona to zrobi. Wiem, za póżno. Jednak to mój pierwszy rozwód.
Po kilkukrotnych wizytach u prawnika/ów wiem mniej wiecej co i jak.
Psychologa też nawiedzam raz na tydzień. Tanio nie jest.
Zastanawiam się nad seksuologiem i na razie tylu "logów" mi wystarczy.
Są też pozytywy, zadbałem o siebie nieco i teraz ważę jak 25lat temu (20kg zjazdu i to nie jest moje ostatnie słowo ), Dłogie wielokilometrowe spacery, cdzieńnie i jazda na rowerze. Gaderobę w 90% wyniosłem do piwnicy. Zacząłem dbać o siebie i zapisałęm się na do klubu tańca (to dość rzadkie u mężczyzn ale ja lubię)-nie chodzi o kobiety-jestem w takim stanie, że mnie nie interesują (delkatnie napisane) i jeszcze siłka przede mną.
Mieliśmy rozstać się "kulturalnie" jednak chyba tak nie będzie.
3krotnie rozmawialiśmy nt podziału majątku i 3 krotnie doszedłem do wniosku, że chce mnie obrobić. Najpierw za pomocą dziecka, gdy chciałą abym jedną nieruchomość zapisał na syna (później nie mógłbym się z niej zaspokoić jakby co)-na to jeszcze przyjdzie czas. Takie darowanie Nidelandów (rozporządzanie cudzym).
Obecie nie widzę sensu rozmawiania z nią wogóle. Kontakt wyłącznie w sprawach dzieci Reszta mnie nie interesuje.
Obecnie gra supermamę. Gotuje, sprządta cud miód malina i .... zbiera rachunki. Dzieci mają zanacznie lepszy z nią kontakt bo całe życie podważała mój autorytet przy nich.
Ja wychodzę z domu jak ona przychodzi i wracam z tych spacerów lub od mamy (wielkie wsparcie) ok 24.00. Z jednym się widzę te pół dnia.
Psycholog powiedział, że obecnie życie z nią jest toksyczne dla mnie i nie mylił się, Na szczęście coraz bardziej mi obojętnieje, chociaż długa droga aby wywalić z głowy szkodliwe myśli.
W następnym poście opiszę sprawę granic. cdn,
Pozdrowionka
Powiem Ci tak błądzisz jak pijany zając w kapuście...
Facet masz ponad 50 lat i przez wiele lat małżeństwa Twoja pozycja w nim była nie bójmy się użyć tego słowa na poziomie parobka...
Olewałeś dzieci bo tak było Ci wygodnie ewentualnie pozycja parobka nie pozwalała tupnąć nogą lub walnąć pięścią w stół....
Tyle lat ...
Nagle chcesz co....
Cytat
Ladaco dnia lipiec 11 2020 12:34:07
Psycholog powiedział, że obecnie życie z nią jest toksyczne
:brawo
Toksyczny ten związek był od wielu lat nie obecnie
Cytat
Yorik dnia luty 23 2020 04:11:02
Nawet jak się rozwiedziesz z orzeczeniem jej winy, to i tak to Ty będziesz rozbijaczem rodziny, nie wiesz tego? Przecież zdradzała Cię bo była nieszczęśliwa i Ty tego nie podważysz.
Wiesz Ty chociaż co chcesz osiągnąć?
No co ?
Zostać sam na stare lata?
Toć dzieci oleją Cię już do końca i nie będą chciały Cię znać itd itp
Co ja bym zrobił na Twoim miejscu?
Przestał się spieszyć bo jak to mówi przysłowie co nagle to po diable
Odbudował relacje z dziećmi....o ile dasz radę bo jakoś w roli ojca to się nie sprawdziłeś (opinia na podstawie tego co sam napisałeś)
Udał że odpuściłem uśpił bym czujność zdrajcy...
zaczął tak prowadzić sprawy by finansowo w razie czego nie zostać z dziurawymi portkami.
Co do rozwodu...
Teraz :brawo
Najpierw znajdź sobie kogoś zobacz jak to będzie z kimś od nowa z całym szacunkiem w Twoim wieku...
Uważasz że ta druga to co będzie Ci jeść z ręki?
Dasz radę się dostosować?
Oczywiście możesz stwierdzić że następnego związku nie masz zamiaru zaczynać...
OK ale czy tzw dorywczość będzie Ci pasować ...
Człowieku to będzie zupełnie inny styl życia np obiadki w barze kolacyjka w barze lub samemu, sam w mieszkaniu o by własnym a nie wynajętym.
Panie kolego jak byś był po czterdziestce to ja bym CI powiedział spróbuj
W Twoim wieku jak byś maił bratnie dusze w dzieciach bo by widziały że to ONA jest ta be to bym Ci powiedział spróbuj
W Twojej sytuacji powiem Ci zastanów się ..
Pojechałeś trochę na początku. To nie tak było. Wiele lat broniłem swojego zdania. Słabo zaczęło się 7 lat temu.
Gdybym miał ta wiedze nt związków to inaczej by to wyglądało. Często się zdarza że jedna osoba zasuwa a drugą ktoś posuwa.
Ja się starości nie boję. Prędzej rozbiłaby mi szklankę z wodą na głowie niż mi ją podała.
Odbudować więzi z dziećmi. Ciekawe jak.
Główna nieruchomość przypadnie jej. W mieszkaniu na kredyt mieszka teściowa i nie wyprowadzi się do momentu podziału majatku czyli kilka.lat. Przed śmiercią pewnie będę się mógł wprowadzić tylko nie wiem czy tam czy na cmentarz. Teściowa ma swoje mieszkanie ale się nie chce przeprowadzić.
Jej mieszkanie jest wynajmowane ale obecnie nikt tam nie mieszka a umowy się skoczyły.
Samochód, którym jeżdżę (odkładałem na niego) był na firmę ale wyprowadziła go z firmy i jest na nią. Oprócz tego ma samochód firmowy.
Byłem wychowany przez rodzicow, którzy byli ze sobą do końca.
Jej matkę ojciec zdradził i odszedl do innej. Wzorzec miała.
Kasy nie mam. Ona mnie okradała i to widać po jej wpłatach na wspólne konto i pitach. Kasa się nie zgadza.
Starszy syn pracuje u niej w firmie. Młodszy nie chce się uczyć i jak mu coś mówię to idzie do mamy, która zapewnia ochronę. To samo średni.
Zostaje mi kawalerka w dziadowskiej dzielnicy.
Rozprzestrzeniła się na wszystko.
Miała czas się przygotować.
Teraz gra "dobra mamę". Sprząta gotuje itd. Robi to czego latami nie robiła.
Ja nie sypiam z nią w jednym łóżku bo bym się wyży..ł chyba.
Obecnie śpię u syna w pokoju. Nie chcę dać się wyrzucić z mieszkania i oderwać od chłopców. To troche żałosne.
Zastanawiam się czy jednak się nie przeprowadzić i potem odbudować kontakty z dziećmi na zupełnie innym poziomie.
PS walenie mnie po łbie mi nie pomaga. Być może podwyższa Pana samoocenę.
Oczekuję raczej konstruktywnej rady co z tym bajzlem zrobić..
Przede wszytkim czeka cie wojna, i dlatego ile tylko dasz rade zabezpiecaj tyly, w kazdej dziedzinie, i finansowo, i uwazaj bo mozesz nagle zostac ,,zaatakowany" - dyskretny monitoring w domu, ktory wszystko nagrywa, zeby sie nie okazalo ze zrobi z ciebie furiata, zbieraj papiery, jakie tylko uda ci sie zgromadzic, bo w godzinie wu, ona moze okazac sie bezwzgledna
Właściwie dopiero teraz wyjaśniła się twoja postawa. Faktycznie przygotowała się do wymiany ciebie. Chyba jednak przesadzasz z tą bezradnością. Nie bardzo rozumiem jaki problem z teściową z samochodem czy domem? Czemu jej zostaje?
Jej matkę ojciec zdradził i odszedl do innej. Wzorzec miała
.
Prawdopodobnie ta matka jest motorem działania żony, spirala nienawiści się nakręciła; dla teściowej a i tym samym dla żony jesteś jak tamten ojciec; no a Ty postrzeganie na kobiety masz wypaczone przez to.
Trochę zagmatwane te sprawy majątkowe. Po rozwodzie jest fifty fifty, więc dlaczego tylko kawalerka Ci zostaje? I co teściowa ma do tego mieszkania?
Yorik. Na samochód składałem. Zapisaliśmy go na firmę, kiedy jeszcze nic nie wiedzialem. Obecnie jest na nią. Oprócz tego ma służbowy. Mieszkanie na kredyt, który spłacamy. Mieszka tam teściowa a jej mieskanie jest wynajmowane. Powiedziałą, że się nie wyprowdzi. Teoretycznie możemy sobie tam pomieszkać razem. Nie ma żadnych papierów ale jest prawo posiadania, moje prawo to prawo własności (następuje kolizja praw) przyjeżdża policja, robi notoatkę i zostawia wszystko jak jest. Brutalne ale być może tak trzeba będzie zrobić.
Inny wariant to zaprzestać płącenia mojej części kredytu, skoro nie mogę korzystać z mieszkania ew. sprzedać.
Na firmę też nie zarobiła, niemniej jednak ja pracę mam a u niej bywało róznie więc odkupiłem od kolegi. Ona zostałą wspólniczką.
Z biedy wyszła i taką "gold digerką" została na moim garbie.
Mam wrażnie, że z firmy grosza nie zbaczę pomimo dobrych przychodów (zrobi jakąś macholję). A na wyrok sądu się czeka i to nie krótko. Mnie lata też lecą.
Aster:
Myślę, że jednak nie. Teściowa nie jest zbyt interligentna. To jej robota. W zasadzie rozwodzę się z qrewiczem-mam takie przeświadczenie graniczące z pewnościa (gość zapewnie już kilkanaście swoich qurewien rozwiódł-ma wprawe)
Spojrzenie na kobiety mam wypaczone po tym jak się dowiedziałem, wcześneij tak nie było. Kobiety obecnie kojarzą mi się fatalnie (generalizacja). Wiem, że też są niszczone przez sku...ów niemniej jednak patrzę przez pryzmat mojego doświadczenia,
Mieszka tam teściowa a jej mieskanie jest wynajmowane. Powiedziałą, że się nie wyprowdzi.
Żartujesz sobie?
Człowieku na co Ty czekasz?
Powinieneś użyć wszelkich możliwych sposobów aby ją stamtąd wykurzyć.
Nie chce dobrowolnie to nie masz się nad czym zastanawiać.
Rozumiem że teściowa posiada umowę najmu? jest zameldowana?
Nie wyprowadzaj się z domu do czasu uporządkowania wszystkich materialnych spraw(podział majątku)wycena majątku, podział(również kosztami kredytu) bo jak się wyprowadzisz to latami będziesz mógł tego dociekać.
Rozwaliło mnie w miesiąc po odkryciu. Tuż przed świętami. Wcześniej miałem wiedzę. Potem przyszła świadomość i wątpliwości czy ruszać temat sprzed 4-5 lat. Decyzje ułatwiły kontakty w zasadzie ostatni w grudniu.
Wziąłem się w garść i słuchałem tych rozmów do oporu. Chodziło o emocje. Teraz już nie mam siły się denerwować.
Raz wypaliłem paczkę w 3 godziny. Po nowym roku rzuciłem.
Właśnie odcinam rogi.
A teraz na wesoło
Ostatnio stwierdziła, że jest porządną dziewczyną bo nie odbiera nieznanych tel.
Tylko ja wiem, że tel od fagasa jest jej znany i sama na niego dzwoni nie wspominając i odbieraniu.
Jak dla.mnie musisz dokladnie wiedziec czego w zwiazku z rozwodem od niej chcesz, co jej ewentualnie oddasz, z czego z cala pewnoscia nie ustapisz...
"Im wiecej potu ta cwiczeniach, tym mniej krwi w boju"...
Im lepiej bedziesz przygotowany, tym ryzyko, ze Ciebie czyms zaskoczy mniejsze...
Obawiam się sądu "rodzinnego" Nic nie wniosła ale z tego co się osłuchałem to "dobro dziecka" może spowodować, że mnie oberze do "0".
Na spotkanie z prawnikiem biorę akty notariale nieruchomości i spis innych spraw. Niestaty wygląda to słabo. Ona jest wszędzie, a na kredytowanym mieszkaniu jest jej mama-po 70tce (ma też swoje mieszkanie).
Boję się, że jej zdrada zostanie "nagrodzona".
Cytat
To chyba mówi wszystko;
mebel trzeba wymienić, bo nie pasuje już do układanki; stawiam na mentalność Kalego, nadmierną kontrolę wszystkiego i wszystkich, despotyzm i widać co dla kogo jest ważne; Nie dziwie się tej kobiecie, że znalazła sobie dopełnienie, jednocześnie nie zawalając obowiązków kontrolowanej "żony w klatce";
Działalność szpiegowska, wszystko przygotowane, żeby się odciąć, pierwsza rozmowa o rozwodzie z 15 letnim synem? co to jest ? realizacja planu?
Jakieś kompletne jaja........albo klasyczna przewałka, jest mi na rękę bo mam jakąś dupę, więc odepchnę może się głupia złapie, zbiorę dowody i ją usadzę zanim się zorientuje; jak się stało co miało to jaja trochę zabolały, mimo, że zgodnie z planem;
Myślę, że to Ty przesunąłeś granicę, ona wie lub czuje więcej niż Ci się wydaje, jeśli nie ma dowodów to szkoda; Masz chyba fajną babkę, najwyraźniej od dawna chcesz ją wymienić, tylko czemu chcesz ją skrzywdzić?;
Czy to aż taki przypadek ? Ladaco - nicpoń, człowiek nieodpowiedzialny i lekko myślny;
Rzecz w tym, ze jak ja przyprzesz do muru to niekoniecznie musi sie poddac. Przeciez rownie dobrze - nie majac juz nic do stracenia - obierze strategie "wzajemnego wyniszczenia".
Najmlodszy syn (nie mowiac juz o srednim) jesli bedzie chcial moze zdexydowac o mieszkaniu z Toba, a jest juz w takim wieku, ze sad ma obowiazek wziac pod uwage jego zdanie...
Mebel sam się wymienił tylko ja jeszcze o tym nie wiedziałem.
Kontrola??? Przy moich wyjazdach-to chyba żart. Dopiero jak odkryłem to się zainteresowałem.
Despotyzm to sobie dorobiłeś. W zasadzie jestem pod butem i właśnie spod niego wychodzę. To ona jest maipulującą dominą i ukrytą feministką (wg mnie). Moje plany się nie liczyły tylko jej. Moje zdanie było ciągle podważane wobec dzieci-chłopaki mnie nie szanują i z moim zdaniem się nie liczą. Nakryty stół do obiadu latami był dla 4 osób (rzadk się zdarzały obiady "rodzinne". Zgadnij dla kogo miejsca przy stole brakowało?
Nie czytasz tego co napisałm. Pozdro
Komentarz doklejony:
Romanos. Ja mam fakty i nagrania. Gram twardo to prawda.
Jak byś posłuchał też byś tak grał.
Nie chcę jej uwalić ale chcę zadbać o siebie a potem o dzieci (jak w samolocie).
Mam nadzieję na tym forum być może sobie coś "wyprostować" w głowie bo być może jest inaczej i to ja nie mam racji.
W końcu coś napisałeś o relacji;
Czemu uważasz, że będzie chciała się od Ciebie uwolnić i ograbić? W tych rozmowach coś było? Z tego co napisałeś to dobry układ sobie wypracowała i nie chce nic zmieniać, jak ruszysz to łatwo iść na "wzajemne wyniszczenie".
O co chodzi z tymi życzeniami dobrego seksu? sypia z Tobą czy to była złośliwość?
Na cos ty sie bidoku zenil i trwal w tym zwiazku skoro tak sie czules ponizany, hę?
Uwielbiasz byc cierpietnikiem? No szacunku i podziwu tym (przynajmniej u mnie) nie wzbudzisz...
Masz "fakty i nagrania"? Super! Ale czy bierzesz pod uwage, ze ktos nagle postawiony pod murem nie podda sie tylko postanowi "umrzec w walce"? Jakkolwiek moze Ci sie to.wydawac niemozliwe i nielogiczne to historia swiata zna cala mase takich przypadkow...
Komentarz doklejony:
A zeby niw bylo, ze teoretyzuje...
Znana Ci jest teoria "owocow zatrutego drzewa"?
Nielegalnie zdobyte dowody to "miecz obosieczny"...
Raz ze dopuszczenie dowodu do postepowania zalezy tylko i wylacznie od "widzimisie" (znaczy wolnej woli) Sadu...
Dwa, ze kochanek Twojej zony moze Ci bez problemu wytoczyc proces o nagrywanie bez zgody jego rozmow. I jak bedzie cwany to wlasnie on pusci Cie z torbami; niekoniecznie Twoja (jeszcze?) zona.
Tkwiłem dla dzieci. Uważałem, że obecność taty pomoże kształtować chłopaków.
A o rozwodzie myślałem już kilka razy po nieporozumieniach.
Mam wrażenie, ze straciłem dzieci, które z moim zdaniem się nie liczą (zawsze znajdą oparcie w mamie i wtedy nie muszą nic robić). Były na ten temat rozmowy-jak groch o ścianę. To są chłopcy a nie dziewczyny. Nie wystarczy "ładność".
Włąsnie z tego wychodzę. Mam dość bycia winnym wszystkiemu co wydarza się w jej życiu. W ostatnie świeta nie byli w kościele (ona i synowie)-nie muszą być jakoś szczególnie wierzący ale wypadałoby pójść. Potem mi powiedziała, że to moja wina bo ... jej nie zachęciłem. Normalnie wczoraj się urodziła.
Zastanawiam się czy informować o moich zbiorach żonę fagasa. To jego 2gie małęzństwo i ma 3 dzieci.
Komentarz doklejony:
Dzięki za wyjaśnienie. Nie ma co rozprzestrzeniać tej sprawy.
Obecnosc ojca w zyciu dzieci (zwlaszcza chlopcow) jest bardzo wazna.
Wszelako chodzi tu o obecnosc ojca-mezczyzny, bo obecnosc ojca-popychadla jest szkodliwa.
Komentarz doklejony:
Romanos zgadzam się i to kolejny kamyczek do ogródka.
Znasz osoby, które nie używają proszę, dziękuję, przepraszam?
Cytat
A o rozwodzie myślałem już kilka razy po nieporozumieniach.
Mam wrażenie, ze straciłem dzieci, które z moim zdaniem się nie liczą (zawsze znajdą oparcie w mamie i wtedy nie muszą nic robić). Były na ten temat rozmowy-jak groch o ścianę. To są chłopcy a nie dziewczyny. Nie wystarczy "ładność".
No to już się wyjaśniło, czemu te nogi w starterach; Nie rób głupich ruchów, żeby nie żałować, choć sytuację masz nie najgorszą, nie masz małych dzieci, ale alimenty Ci jeszcze przywalą i to Ty będziesz wszystkiemu winny;
Romanos,
Cytat
Nielegalnie zdobyte dowody to "miecz obosieczny"...
Niby tak, ale za cenę draśnięcia czasami warto ..Poza tym trzeba sprawdzić zapis w Ustawie, bo w tamtym roku się to zmieniło, właśnie o dopuszczaniu dowodów pozyskanych nielegalnie; Nie ma co straszyć kochankiem, bo przecież nie był nagrywany, załapał się niechcący;
Cytat
Tylko czasami ma to sens. Z zemsty nie, szkoda tych dzieci, żeby nieprzewidywalnie wkurzyć tą Twoją, też bez sensu; zabierzesz zabawkę to Cię natychmiast znienawidzi, wiele osób po dłuższym czasie żałuje, że to zrobiło;
poza tym,
Cytat
niby tak, ale tylko wtedy gdy nie będzie miał już nic do stracenia
Napisz więcej, jak to życie u was wyglądało i wygląda;
powtórzę, bo chyba specjalnie nie odpowiadasz........
Cytat
Ludzie maja naprawde rozne hobby, mniej lub bardziej porabane. Twoje - trzeba uczciwie przyznac - jest z "tych" bardziej...
Nagrywac przez dwa lata rozmowy telefoniczne zony bo sie "lubi kompy" i pozniej odsluchiwac, bo sie "czegos szuka"...
Mowiac delikatnie - "lekko" chore.
Ja bym sie o siebie martwil...
Cytat
co ma podział majątku do zdrady?
podział masz 50/50 jeśli nie ma innych okoliczności np mieszkanie jej mamy, które jest mieszkaniem osoby trzeciej, wiec nie macie do niego praw,
zdrada może jedynie zadecydować o winnym rozpadu, masz wiec 50/50 i winnego rozpadu; kwestia przy kim zostaną dzieci do odrębna rzecz, bo w tym momencie liczy się ich dobro, a nie Wasze; Ty masz dzieci które same mogą zdecydować, więc spokojnie możecie to uzgodnić między sobą i tak byłby najlepiej
jak Ty byś chciał jej zdradę "ukarać"?
Cytat
w Twoim odczuciu byłaby g warta, gdyby nie Ty, bo miałaby małe zarobki?
Cytat
Nie rozumiem, przyszła ta kartka do żony a Ty nie spytałeś się jej od kogo? Tak nic a nic zero zainteresowania?
Cytat
Czy zacząłeś nagrywać rozmowy pod wpływem tej kartki? Czy też miałeś już wcześniej jakieś "wątpliwości"? I przez dwa lata odsłuchiwałeś i nic nie wyłapałeś?
Cytat
Przewaliem wszystko z 2ch lat i mam komplet. Żona w rozmowach jest ostrożna ale fagas jest bardziej rozmowny.
Wiem co i gdzie i mniej więcej kiedy.
Była zdrada fizyczna wielokrotnie. Fagas wspominał o wyczynach w mieszkaniach, które mamy na wynajem i w innych miejscach.
Zdrada emocjonalna trwa do dziś . Dzwonią do siebie raz na 2-3 tyg i omawiają sprawy bieżące. Żona ma stałą propozycję na seks ale nie korzysta bo chyba zauważyła że tu ona funduje.
Inną sprawą, że kiedyś założyłem rodzinę Microsoft i można sprawdzić z telefonu gdzie bywa. Dlatego postawiła fagasowi warunek, że to musi być w moim mieście aby dało się to ukryć. Są jeszcze smsy.
Po co nagrywałeś te rozmowy przez dwa lata jeśli ich nie odsłuchiwałeś?
Czyli żona wie o namierzaniu telefonu ale nie wie że nagrywasz?. A skąd wiesz że postawiła warunek z powodu telefonu a nie z wygody?
"Omawiają sprawy bieżące" tz. co? Prowadzą wspólne interesy i łączą ich sprawy zawodowe? Czy sprawy bieżące to omawianie jej i jego dnia dzisiejszego/bieżącego? Omawia z nim listę zakupów czy jak?
I skąd ta pewność że się nie spotykają ? Lub że nie spotykają się np. w aucie? Sprawdziłeś to czy tylko bazujesz na rozmowach telefonicznych i namierzaniu telefonu? Masz dostęp do jej komputera? Jesteś pewien ze telefon jest tylko jeden? W firmie nie ma innych telefonów, komputerów itd.?
Cytat
Dla mnie to były zakłamane święta chociaż coraz częściej wyłapuję akcenty komiczne. ?
np. życzyliśmy sobie dobrego seksu. Wiem, że nie myślała o mnie ale nie wiedziała, że jak wiem o kim myśli ?
Czyli seks macie od "święta"? Długo trwa taka sytuacja? I bardziej osobiste pytanie r11; wiesz że spała z innym, nie przeszkadza Ci to?
Cytat
A po co z nimi rozmawiałeś? Co chciałeś tym osiągnąć? Wiem ze masz potrzebę się wygadać ale dzieci? Teraz masz to forum to ich w to nie mieszaj aż do pozwu.
Cytat
Sądzisz że żaden nie powie mamie o tej rozmowie? I co właściwie im powiedziałeś? Powiedziałeś im z jakiego powodu ma dojść do rozwodu?
Cytat
To kiedy była ta zdrada?
Przez ile lat z nim sypiała?
Czy to wtedy zaczął się problem u was z seksem?
To wciąż ten sam gościu?
Cytat
Chyba jesteś majętnym człowiekiem to nie żałuj na prawniku zatrudnij najlepszego...w kraju a nie tylko w Twoim mieście, zadba o Twoje interesy. Macie wspólnotę to coś ona na pewno dostanie, możecie się dogadać ona dom Ty mieszkania itp. Ale tym na zimno najlepiej zajmie się prawnik.
Cytat
Tu zrobiłeś totalny błąd nie można ustępować w ważnych dla siebie kwestiach, nie można zatracać własnego ja dla dobra innych osób, nawet tych przez nas kochanych. Tu dałeś ciała i dlatego nie jesteś szanowany przez żonę i dzieci. I tu nasuwa się pytanko czy brak szacunku/lekceważenia u żony nie był powodem jej zdrady? Zawsze byłeś pod butem? zawsze byleś nie szanowany czy to nastąpiło/nasiliło w pewnym momencie? Np. 5-6 lat temu, skutkiem jej zdrady?
Cytat
Ale tata ma dawać przykład a Ty dałeś sobą pomiatać przez żonę i dlatego dzieci Ciebie nie szanują.
Cytat
Z tym się nie zgadzam po co chodzić do kościoła jeśli się nie wierzy? Na pokaz?
I na czym miała polegać ta zachęta?
Cytat
Jesli masz ja inormować to napewnie nie teraz tylko w trakcie lub po rozwodzie, a jego wezwałbym na świadka .
Wiesz o nim coś wiecej? Znaszgo osobiście? Zatrudniłes detektywa?
Jedynie co musisz teraz załozyć to to że nic nie wiesz albo to że wiesz bardzo mało, nie mozesz założyć że wiesz dużo i masz wszystko, bo to prosta droga do problemów. Nadal musisz zbierać dowody, przynajmniej do pozwu, dlatego pytam o detektywa.
Jestes często na wyjazdach (jak często?) nie jestes w stanie sprawdzić rozkładu jej dnia gdy Ciebie nie ma. Dlatego nie możesz zakładać ze już się osobiście nie spotykają i nie ma bara bara. Ktoś to musi sprawdzić, jeśli często wyjeżdżasz a masz możliwosc przedłluż sobie ten wyjazd o 2- dni(jesli masz taka mozliwość) i niech ktos w tym czasie sprawdza co ona porabia. Pamietaj żeby zdradzić wystarczy godzinka z dojazdem(zwłaszcza jeśli zna sie kogoś kilka lat)Jesli masz ja inormować to napewnie nie teraz tylko w trakcie lub po rozwodzie, a jego wezwałbym na świadka .
Wiesz o nim coś wiecej? Znaszgo osobiście? Zatrudniłes detektywa?
Jedynie co musisz teraz załozyć to to że nic nie wiesz albo to że wiesz bardzo mało, nie mozesz założyć że wiesz dużo i masz wszystko, bo to prosta droga do problemów. Nadal musisz zbierać dowody, przynajmniej do pozwu, dlatego pytam o detektywa.
Jesteś często na wyjazdach (jak często?) nie jesteś w stanie sprawdzić rozkładu jej dnia gdy Ciebie nie ma. Dlatego nie możesz zakładać że już się osobiście nie spotykają i nie ma bara bara. Ktoś to musi sprawdzić, jeśli często wyjeżdżasz a masz możliwość przedłuż sobie ten wyjazd o 2-3 dni i niech ktoś w tym czasie sprawdza co ona porabia. Pamiętaj żeby zdradzić wystarczy godzinka z dojazdem(zwłaszcza jeśli zna się kogoś kilka lat).
Zapoznaj się z metoda 34 kroków może Ci się przydać zwłaszcza że chcesz rozwodu.
Romanos
Cytat
Mowiac delikatnie - "lekko" chore.
Widzisz była kartka w której treść nie wnikał ale założył podsłuch, na początku nic nie znalazł(nie wstrzelił się w termin kontaktu?) a teraz coś znalazł i ma problem. Całkiem możliwe że autor tak się obawia konfrontacji z żoną że nie "wnika"? Albo nie "wnika" bo mógłby się czegoś dowiedzieć? Albo tak się przyzwyczaił bycia pod podeszwą że się przyzwyczaił ale był tam sam (tak myślał) a gdy się okazało ze nie jest sam to zaczęło mu to przeszkadzać?
Jakos "dziwnie" przypomina mi to dzialania niegdysiejszego kumpla, ktory lubil "miec kontrole" i gdy mu sie zona probowala "zerwac z lancucha", bardzo, ale to baaaardzo podobnie zachowywal sie wobec niej i otoczenia jak Ladaco...
Te same ruchy, te same argumenty dlaczego tak robi, ten sam sposob ppszukiwania "sojusznikow" w celu "zniszczenia domowego zwiwrzatka, ktore przestalo byc posluszne"...
Moze zwykla koincydencja, a moze... Moze nie ma przypadkow?
Pewne zachowania sa takie same dla okreslonych osob...
Życzenia dobrego seksu, bo jest słabo po tylu latach małrzeństwa o ile wogóle on jest.
Komentarz doklejony:
Odp do Romanos dnia styczeń 07 2020 09:27:31
Jeśli tak to zrozumiałeś to rzeczywiście "jest problem". Na szczęście język pisany nie wszystko dobrze oddaje.
Nagrywam rozmowy na komórce bo...pamięć już nie ta.
Potem zwalam to na serwer tak jak się zwala zdjęcia z wakacji i .... nie zagląda, ale jest jakby co.
Jeśli myślałeś, że 2 lata zwalałem i przesłuchiwałem to wszystko to rzeczywiście miałbym problem.:_jezyk
PS. Skąd to negatywne nastwienie (i negatywna interpretacja)?
Nie zakladam Twojej zlej woli wszelako postepujesz dokladnie jak moj niegdysiejszy znajomy, ktory wlasnie "zla wole" zakladal.
To mimo wszystko kaze mi sie zastanawiac nad Twoimi intencjami.
Dziękuję za wprowadzenie ważnych rozróżnień. Pierwszy raz się rozwodzę.
Jeszcze trochę emocji we mnie jest i chyba przez jakiś czas będzie.
Żona nic nie wniosła materialnego do związku. Nie musi się wysilać a i tak dostanie.
W duszy czuję niesprawiedliwość.
Kasa to nie wszystko ale ty chyba bez kasy nie żyjesz?
Komentarz doklejony:
Do Romanos. Wnioskujesz poprzez analogię. Rozumiem.
Tak jednak nie jest.
Na Twoim miejacu skupilbym sie jednak nie tyle na przekonywniu nas do swojego punktu widzenia, bo obiektywnie patrzac jest to zupelnie bez znaczenia, tylko na tym co tu do Ciebie jest pisane.
Normalny facet napisal, zebys nie skupial sie na tym co wiesz i masz, bo moze sie okazac, ze to o masz to malo, a to co wiesz jeszcze mniej.
"Si vis pacem para bellum" - chcesz pokoju, szykuj sie do wojny.
Moze bedzie tak jak planujesz, ale pewnosci nie ma.
Nie kazdego zdradzajacego dopada "sprawiedliwosc" (coz to takiego?) i nie kazdy zdradzany sie podnosi. Czasem bywa tak, ze to zdradzany upada na dno, a zdradzjacy laduje na puchowej poduszeczce. Zycie...
Cytat
Mam jednak nieodparte wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Nic Cię nie rozwaliło.
Działasz z pełną premedytacją, na zimno, z wyrachowaniem. Tak nie zachowują się ludzie, którym nagle zawalił się swój poukładany świat.
Sprecyzuj może na czym Ci w tej chwili najbardziej zależy? Jeśli miałbyś to wypunktować w kolejności priorytetów to jakby to wyglądało?
Komunikacja między Wami chyba też nigdy nie była specjalnie udana?
Stąd ucieczka Was obydwoje od faktycznych problemów w najprostsze rozwiązania, które jeszcze bardziej wpychają Was w role, które aktualnie odgrywacie.
Cytat
W duszy czuję niesprawiedliwość.
Nie idź ta drogą bo na końcu tej drogi znajdziesz siebie - zniszczonego, zgorzkniałego człowieka.
Niczego materialnego nie wniosła? - wniosła w Twoje życie uczucie zakochania, szczęścia. Dała Ci również troje dzieci - mało? Na ile wycenisz te lata jak ze sobą byliście?
A teraz wniosła złość wręcz nienawiść. Musisz tą nienawiść zwalczyć żeby Ciebie nie zjadła, pamiętaj to matka Twoich dzieci zawsze gdzieś będziecie w ich życiu się mijać.
Zadbaj żebyś Ty nie był na podziale stratny a że ona dostanie jakąś część? powiedz sobie - trudno życie.
westchnienie moje
1. Nie, nie zapytałem, przyszła do biura. Mogła być od klienta z wakacji. Sporo firm otrzymuje kilka takich kartek w roku od różnych osób. Te osoby też rózńie wyrażają swoja sympatię.
2. Nie nie zacząłem nagrywać rozmów pod wpływem tej kartki. Zacząłem nagrywać rozmowy pod wpływem słabszej pamięci, spraw terminowych, list zakupów itd Ustawiłem to w jej telefonie również i była o tym poinformowana. Używała tego.
3. Mam zrobioną w kompie klekcję zdjęć rodzinych od 1921r. Zastanów się po co? Bardzo rzadko tam zachodzę.
ale to przyjemność pooglądac rodzinę i tamten świat. Tutaj jest tak samo. Przypominasz sobie jakiś telefon. Jakąś prawę. Tyle.
4. A skąd wiesz że postawiła warunek z powodu telefonu a nie z wygody?
Myślę, że chodzi o oba powody. Wiesz, on się musi starać aby dostapić a zdaje się, że na początku było inaczej. Kto inny się starał. Trwa prba zmiany tego stanu.
5. Omawiają sprawy bieżące. Mówią co zdarzyło sie w ich życiu, co sie dzieje. O mnie też mówili ale racej pobocznie. To wszystko przplatane seksualnymi podtekstami, głównie z jego strony.
6. Jeszcze się nie spotkali raczej obcnie bo a) by się umawiali konkretnie by nawiązywali do spotkania.
7. Przejrzałam bilingi tel firmowych. Tam nic nie ma. W zakładzie zawsze może odebrać inna osoba.
8. Seks to rzadkość. Sytuacja trwa latami. Czesto w trakcie gry wst. jej się "odechciewało". Po 20tym razie już nie zaczepiasz. To się nazywa wyuczona bezradność.
Niewiedziałem to mi nie przeszkadzało ale chyba ona wiedziała i jej ja przeszkadzałem. Teraz ja też już nie zaczepiam.
9. Z dziećmi delikatnie zasgnalizowałem temat, że może kiedyś być tak, że bedę miszkał gdzie indziej. Tyle. Tematu nie kontynuowałem.
10. Wciąż ten sam. Poznała go w 2015 lub 2016 i trwało to z rok. Z tamtych czasów danych dokładnych nie mam.
11. Tu dałeś ciała i dlatego nie jesteś szanowany przez żonę i dzieci.
To prawda.
W domu toczyłem większe bitwy niż kiedykolwiek w pracy to jak ma być dobrze?
Mechanizm przejmowania kontroli nad dzieci opisałem. Brak lojalności żony i wsparcia w wychowaniu. Dzieciaki uciekały do niej jak musiały coś zrobić i miałem ich przeciko sobie. Ona była "dobrą" mamą a dzieciaki mogły grać na kompie zamiast odrabiać lekcje. Proste. Włąśnie dlatego teraz muszę zadbac o siebie.
12. Z tym się nie zgadzam po co chodzić do kościoła jeśli się nie wierzy?
A ty byś wierzył jakbyś zdradzał? nie ma tu dysonansu przypadkiem?
Nie zrozumiałeś. To jest gra w obwinianie. Kościół jest tu drugorzędny.
13. Nie mam detektywa. Założenie, że się z nim spotka podczas mojej nieobecności jest słuszne. Dlatego mam zamiar to wykorzystać gdyby prawnikowi było mało dowodów. Jak wystarczy to się zwijam. Mnie oglądanie jej spraw po kryjomu nie sprawia przyjemności.
14. Zapoznaj się z metoda 34 kroków może Ci się przydać zwłaszcza że chcesz rozwodu. Zapoznam się.
15. a teraz coś znalazł i ma problem. Dokładnie. Jak była kartka to nie wiedziałeczem czego i gdzie szukać. Nie było innych objawów to założyłem, że od klienta. Tym razem już wiem gdzie szukać i czego.
Dziękuę za obszerny komentarz. Zastanowię się nad detektywem.
Komentarz doklejony:
do normalnyfacet dnia styczeń 07 2020 15:25:23 :brawo
Bedę musiał to sobie poukładać. Ja wniosłem też dzieci i szczęście.
Zdaje się, że na to wpływu nie mam więc trzeba będzie odpuścić.
Dzięki
Komentarz doklejony:
odp aster dnia styczeń 07 2020 14:57:09
Nie odbieram tego jako nienawiść, raczej wqrw. "Trochę" mnie to zraniło. Jestem jeleniem ale nie ...oswojonym.
Komentarz doklejony:
do poczciwy dnia styczeń 07 2020 15:11:46
Rozwaliło ale wziąłem się w garść zamiast rozkleić.
Działasz z pełną premedytacją, na zimno, z wyrachowaniem. Tak to prawda. Sam jestem zdziwiony.
Komunikacja to to co dzisaij trzeba zrobić innej nie ma.
Ta ucieczka trwa od zawsze. Trwa ciągła próba sił. Jak ja wyciągałem rękę do zgody ustpując (wielokrotnie) to dla niej była to oznaka zwycięstwa. Po kilku takich akcjach przetajesz ustępować bo jakość związku się zdecydowanie pogarsza.
Cytat
Czyli bzykali się około roku a potem przestali?
Cytat
Trochę zagmatwanie piszesz, to ona na początku sie starała o niego?
Cytat
Lata? czyli można założyć że jak pańcia poszła w tany to u was sex poszedł na bocznice? Widzisz gdy pojawia się nowy model to ten stary przestaje podniecać.
Komentarz doklejony:
Cytat
To dlaczego nie odszedłeś po 1 dziecku? a no tak zostałeś dla dziecka a później dla dzieci. Noo i gdzie teraz jesteś?
Gdzie jestem to wiem. Już kilkukrotnie mi to wytykano tutaj. Właśnie wychodzę z czarnej dziury.
Jak można pożądać czegoś co się już posiada?:wykrzyknik
Cytat
więc ochłoń trochę bo jeszcze narobisz głupot.
Komentarz doklejony:
Cytat
więc ochłoń trochę bo jeszcze narobisz głupot.
Cytat
Czyli to teraz jej inicjatywa?
Cytat
Możesz rozwinąć myśl?
Cytat
Ale chyba nie o to mu chodzi.
Musisz wiedzieć, że rozwód zazwyczaj jest trudny, bardzo trudny. Rzadkością jest że ludzie rozchodzą się w przyjaźni, u Ciebie taki scenariusz raczej się nie zapowiada, czeka Ciebie ciężki czas, który może potrwać nawet kilka lat. Wtedy to będzie emocjonalny hardkor.
To że Ladaco działa w miarę na zimno jest akurat dla mnie zrozumiałe. To coś jak eureka w wannie pełnej g... . Miał przechlapane a teraz odkrył dlaczego - ot co. A przynajmniej tak może być...
Co do kwestii poczucia winy, sprawiedliwości itd. odpuść sobie gościu. Jedyną konsekwencją dla zdradzającego jest utrata tego, czego oni już nie chcą... Na sprawy majątkowe to się zwykle nijak nie przekłada.
Co do orzekania o winie, ma to wpływ JEDYNIE na potencjalne alimenty na żonę (patrz panienka byłego premiera to szybko zrozumiesz). Musisz wiedzieć czy w tym przypadku warto. Nikt nie zna tak twojej niewiernej jak Ty!
Co do dowodów, sąd może uznać nielegalnie zdobyte, ale ci co na nich się znajdują mogą złożyć pozew o naruszenie ich praw. Tak więc trzeba wybrać co warto a co nie pokazać w sądzie.
I jeszcze jedna ważna rzecz. Aby uzyskać wyłączną winę (a tylko to coś daje) musisz być kryształowy. Na bank nie będziesz... chociażby z powodu tego, że byłeś gościem w domu, ona czuła się zaniedbywana a jej zdrada nastąpiła po rozpadzie więzi emocjonalnej między wami z Twojego powodu - czujesz problem?
Cytat
Jak na razie to Ty idziesz po swoją subiektywną sprawiedliwość, czyli na wojnę szantaży, wymuszeń i ukarania; może jeszcze prawnicy mają to zrobić ?
Cytat
No nie wiem, ja mam wrażenie, że nie do końca;
Twoje odczucia są mocne i prawdziwe, aż ciarki przechodzą, ale to nie jest obiektywna ocena sytuacji;
Kompletnie pomijasz swój udział, swoje wybory i decyzje; wyraźnie widać zranione ego, które rządzi;
Cały czas mam wrażenie, że nie mówisz wszystkiego;
Na część pytań nie odpowiadasz, jakby były bardzo niezręczne/nieistotne, na część strasznie zawile, niejednoznacznie (co by tu odpowiedzieć, żeby prawdy nie powiedzieć, bo wnioski mogą być niekorzystne), co kontrastuje z tym jak bardzo precyzyjnie potrafisz coś określić, jeśli Ci do planu pasuje;
Dzieci można nastawiać/manipulować, ale widzą, komu się krzywda dzieje, kto jest agresorem i manipuluje. Jeśli rodzica nie ma w ich życiu to tak, można je stracić;
Zła żona przez tyle lat dawała Ci zaplecze, dzięki któremu mogłeś funkcjonować będąc gościem w domu, usamodzielniła się, bardzo możliwe, ze się dobijała do ciebie, aż w końcu odpuściła, bo byłeś zajęty sobą; zaczęła żyć własnym życiem;
Skąd się wzięła złość na Ciebie a potem bierna agresja ?
Skąd wiesz, że ona będzie chciała się rozwodzić?
Skąd wiesz, że tak dla zasady nie walcząc o byt będzie chciała puścić Cię w skarpetkach ? Kto z was jest większym materialistą? To kwestia wartości; Nie wiem jak teraz, ale moja swego czasu wyszła by tak jak stała, nic od ciebie nie chcę, dzieci choć małe, same zdecydują z kim chcą być, zdarza się;
Sam się nakręcasz i dziwnie Ci się spieszy żeby jak najmniej stracić, to takie ważne? masz już kogoś ?
Czy gdyby miał w domu kamerę i nagrał gacha z żoną to też nielegalnie zdobyty dowód? Ma posiadać zgodę np. sądową na nagrywanie własnego domu?
Odpowiedzialność karna groziłaby gdyby dowody zdobył w wyniku przestępstwa np. włamania. No chyba że macie na myśli postępowanie sądowe z powództwa cywilnego.
Czym innym jednak jest dopuszczenie takich dowodów w sprawie. O to warto rozróżnić. Niestety nie ma jednoznacznego przepisu, który by o tym stanowił. Jest to tylko kwestia interpretacji oraz woli sędziego. Nie takie rzeczy działy się w sądach wiec należy być gotowym na wszystko. Sprawiedliwość to pojęcie względne i subiektywne odczucie 😉
Pierwsze spostrzeżenie bardzo trafne.
Piszę pod kątem społecznym: W sprawie majątku. Jeśli zdrada będzie nagradzana (a brak kary jest nagrodą) to będzi tylko gorzej. Paniom opłaca się rozwód.
Dzięki za info o nagraniach. Pogadam z prawnikiem. Jak się uda to niech sąd nakarze kwerendę konkretnych numerów operatorowi.
Moja "żona", to królowa lodu od zawsze. Wyjazdy były kilkudniowe, ale kilka dni bywałem w domu potem non stop. Utrata więzi może być poprzez nieporozumienia i kłótnie. Wtedy relacje lecą na pysk. Jeszcze raz dzięku za to spostrzeżenie.
Komentarz doklejony:
do Yorik
Cytat
Ja próbuje odnaleść się w nowej dla mnie sytuacji. Muszę ustalić czego chcę. Tak, jest to subiektywne. Chodzą mi myśłi o szantażu po głowie ale nie tak bym chciał to załatwić.
To nie ja miałem kochankę, a Bóg mi świadkiem, wiele razy mogłem. Byłoby gdzie i z kim bez problemu.
Są granice, których nie należy przekraczać.
Cytat
No właśnie. Moja żona jest od począku niewinna jak lelija biała. Zawsze każda wina jest moja (pisałem już o tym). Może być tylko większa lub mniejsza.
Ja właśnie chciałem być w ich życiu i ... zostałem nikim. Bez mamusi będzie mała szansa na odrobienie swojej pozycji u chłopaków.
Cytat
To trochę nie tak. Faktycznie pracowała na miejscu ale jeśli byś myślał o codziennych śniadankach, obiadkach czy jakoś tak, to nie ten typ kobiety. Chłopaki jedli melko i płatki, sami.
Z tym byciem zajętym sobą to trochę prawda. Dałem się zaszczuć. Kolegów mi odczepiła na wstępie (a ja głupi nic nie zrobiłem)-zwierzynę najpierw się osacza.
Zresztą ci koledzy to byli niekoiecznie. Może kiedyś oiszę akcję z jednym.
W efekcie spokój mam przy kompie, chociaż mnóstwo rzeczy robię jak jest w pracy. Inaczej mam roszczenia księżniczki i ustawianie planu zajęć i zadań. Jak się nie zgadzam z czym to jest problem.
Niestety, obecnie mam nadwagę, a Pani znalazła sobie sportowca. Jednak swoje potrzeby mam, nie jestem jeszcze taki stary (allegro ).
Cytat
To zawsze była walka o władzę. Cały czas mam wrażenie, że żyję z mężczyzną przypadkowo tylko mającym ciało kobiety. A dwóch facetów w jednym związku to o jednego za dużo (a teraz nawet 3ch:_jezyk)
Jak się doda stare wychowanie gdzie dziewczynki nie można kwiatkiem uderzyć to masz komplet.
Cytat
Nie wiem. Do tej pory miała suuuper. Ja do roboty i fagas do bzykania.
Cytat
To nie tak. Ja widzę kto bardziej materialnie inwestował w małżeństwo i nie jest o ona ani jej strona. Przyszła z niczym na gotowe. Wyjdzie ustawiona?
To tochę boli. Mądrzy ludzie tutaj pisali aby odpuścić i tak trzeba będzie zrobić.
Nikt z nas na wodę nie jest.
"Nic nie zainwestowałeś to ci wisi co z tym będzie. Niech się martwi ten co zainwestował."
Cytat
Tak, trochę się nakręcam. Nie chcę tracić tego co mogę zyskać. Nie mam lat 18 tylko jestem po 50, życia drugi raz nie przeżyję.
Nie nie mam NIKOGO, nawet na oku. Powiem więcej, nie chcę mieć, nie chcę ufać.
O sprawach majątkowych i odpuszczeniu pisałem.
Fakt, nie znam dobrze spraw prawnych. Znam ogólna "opinię", że faceci w sądach "rodzinnych" są grillowania i skubani do kości a mają do powiedzenia tyle co Ż za okupacji.
Niestety spotkanie moim prawnikiem nieco się przesunęło ale już tutaj sporo się dowiedziałem.
Udowodnić winę chciałem bo już wiem co i jak się działo. Wiesz, takie głupie dążenie do prawdy. Ponadto X lat byłem obwiniany o wszystko, czas wyjść z tego chociażby w oczach chłopaków.
Pokazać im świstek "o tutaj macie". Ale skoro tego też nie da się uzyskać-3 lata jakichś walk to obłęd. To wychodzi pełna fikcja z alimentami w tle.
Dziękuję za wpis.
Mam takie pytania:
1. czy może być tak. że sąd zasadzie najstarszego syna mnie a dwóch młodszych żonie?
To nie chodzi o to że młodszych mniej kocham tylko o to co można uzyskać. Mam takie przeświadczenie, że na młodszych nie mam szans jak to ojciec.w sądzie. Starszy i tak studiuje w innym mieście.
Garnka sklejać nie mam zamiaru, niech kogo innego sobie pourabia:cacy, niech ktogo innego oszukuje bo jak znam życie to z kochanka nie zrezygnuje-tym bardziej jak ja od niej odejdę.
Szkoda marnować życia.
Oczywiście, masz obowiązek im pomagać finansowo do momentu, aż sie nie usamodzielnią (inaczej obaj mogą Cię pozwać o alimenty), ale to kwestia umowy między Tobą, a synami, a nie między Tobą, a zoną...
Pozostaje najmłodszy i tu sąd POWINIEN wziąć pod uwagę z którym z Was będzie on chciał mieszkać. Uważasz, że powinien z Twoją żoną, a nie z Tobą?
O sprawach majątkowych i odpuszczeniu pisałem.
Fakt, nie znam dobrze spraw prawnych. Znam ogólna "opinię", że faceci w sądach "rodzinnych" są grillowania i skubani do kości a mają do powiedzenia tyle co Ż za okupacji.
Niestety spotkanie moim prawnikiem nieco się przesunęło ale już tutaj sporo się dowiedziałem.
Udowodnić winę chciałem bo już wiem co i jak się działo. Wiesz, takie głupie dążenie do prawdy. Ponadto X lat byłem obwiniany o wszystko, czas wyjść z tego chociażby w oczach chłopaków.
Pokazać im świstek "o tutaj macie". Ale skoro tego też nie da się uzyskać-3 lata jakichś walk to obłęd. To wychodzi pełna fikcja z alimentami w tle.
Dziękuję za wpis.
Mam takie pytania:
1. czy może być tak. że sąd zasadzie najstarszego syna mnie a dwóch młodszych żonie?
To nie chodzi o to że młodszych mniej kocham tylko o to co można uzyskać. Mam takie przeświadczenie, że na młodszych nie mam szans jak to ojciec.w sądzie. Starszy i tak studiuje w innym mieście.
Garnka sklejać nie mam zamiaru, niech kogo innego sobie pourabia:cacy, niech ktogo innego oszukuje bo jak znam życie to z kochanka nie zrezygnuje-tym bardziej jak ja od niej odejdę.
Szkoda marnować życia.
Komentarz doklejony:
Proszę o skasowanie omyłkowo ponownie dodanego komentarza.
Dziękuję
Komentarz doklejony:
Proszę o skasowanie omyłkowo ponownie dodanego komentarza.
Dziękuję
Komentarz doklejony:
Co robić dalej? jak przeprowadzić temat "odłączania" q/byłej żony (trochę złości we mnie jest)
1. spanie w innym pokoju (niedawno wprowadziła drugą kołdrę bo podobno jej zabierałem😜-a teraz uważam, że jest w relacji z tamtym-obecnie jeszcze smsowej). Tu nie powinno być problemu.
2. Oddzielna półka w lodówce
3. Konto mamy wspólne i to zaboli ja nieco zwłaszcza, że jeszcze jest kredyt m no i kochanek bez kasy.
4. Są jeszcze sprawy w firmie, które trwają obecnie i będą trwać jeszcze jakieś 2-3miesiace.
5. Podatki. Rozliczamy się razem a ja miałem kilkanaście rozbutek na boku. Rozliczają nas księgowi firmy.
6. Pozew i rozmowa
Wybaczcie ale uważam że jak kończyć to twardo i szybko-jak to z trudnymi sprawami.
Obecnie jestem na wyjeździe długim 10 dni i mam co innego do roboty.
Nie chodzi o pokonanie jej ale celem jest załatwienie sprawy a nie zabawy w bajki i ściemnianie.
Przeczytałam uważnie pięć stron i po prostu momentami nie wierzę... Rozumiem, że żona jako pierwsza nie wytrzymała i zdecydowała się na podjęcie wyboru takiego a nie innego. Jednakże, Pan ją traktuje jak kogoś gorszego od siebie. Człowieka ułomnego finansowo, do nieposiadania swoich poglądów - tutaj padają te religijne. Z całych pięciu stron wynika jedynie, że ma Pan teraz mocny powód, aby zakończyć małżeństwo z rozsądku, które emocjonalnie wypaliło się dawno temu i nie było interesujące. Podejrzewam, że nie jest to cała prawda, a jedynie domniemania, półprawda, stronniczość. Za swoje niepowodzenia, brak stawiania granic, utrzymywania relacji ze znajomymi, nadwagę obarcza Pan wyłącznie żonę. i Pan tak nagrywał całe te dwa lata jakieś rozmowy? Facet koło 50tki używa wyrażenia "komp"? Nie rozumiem kompletnie kwestii wciągania w Waszą relację dzieci i to do tego najmłodszego. Syn w ogóle nie powinien w tym uczestniczyć. Rozumiem rozgoryczenie spowodowane zaistniała sytuacją, ale ty wyłacznie Wasza sprawa na tym etapie. Jedyne czego Pan się obawia to stracenia statusu majątkowego. Ta jej "wpadka" jest Panu na rękę. Kończy Pan małżeństwo farsę. Uważam, że żona wcześniej się wymiksowała z tego związku bo po prostu poszliście innymi drogami. Jakimi? Sami dobrze wiecie. Powinien Pan najpierw z nią porozmawiać na ten temat, wyjaśnić wszystko. Czytałam wiele wątków na tym forum i jest żal, złość, gorycz, zaprzeczenie, zrozumienie. Dla Pana to sytuacja komfortowa i wyrwanie się z niechcianego małżeństwa - również przez Pana. Pomimo swoich złych doświadczeń zastanawiam się jak to małżeństwo funkcjonowało? Mam wrażenie, że przyda się Panu kubeł zimnej wody bo....
1) Zataja Pan ważne fakty i nie odpowiada na wiele istotnych pytań
2) Zainteresowanie wyłącznie pieniędzmi
3) Umniejszanie jakiejkolwiek wartości żony jako człowieka
4) Wciąganie osób trzecich (nie jest to cecha osoby dojrzałej)
5) Każde niepowodzenie przypisane jest żonie
I tak na koniec nie twierdzę, że nie przeżywa Pan negatywnych odczuć w związku ze zdradą, ale jest Pan pewny tego co zrobi wręcz z jakąś drobną nutką sadyzmu skierowaną w stronę kobiety i dzieci.
Reasumując:
Pan się chyba chce tylko wybielić i usłyszeć głos poparcia dla własnych celów.
Cytat
Ot tak sobie "nie wytrzymała" i zjadła kawałek czekolady-luzik.wow jestem pod wrażeniem zrobienia z wideł igły. Pozwoliła sobie mając niemalże 100% pewność, że "się nie wyda" bo mąż w rozjazdach.
Ja sobie nie pozwoliłem. Jednak można, prawda? straszne.
Osoba, którą że.mna żyje na pewno jest "dobrym człowiekiem" tyle, że dla ... kochanka.
Mam nieodparte wrażenie, że są kobiety, które uznają, że... kobietom wszystko wolno, wszystko co zrobiły nie tak powinno zostać wymazane, skasowane i PRZEMILCZANE. Zupełnie inaczej jest z mezczynami, tu żywa zbrodnia trwa nieustajaco a nawet jak jej nie ma to... czegoś Pan nie mowi, (a to właśnie przydałoby się) żeby potwierdzić intuicję czytającego.
PS złe intencje przebijają z Pani wpisu. A skoro tak jest to cokolwiek ja napisze zostanie zinterpretowane negatywnie.
Komentarz doklejony:
Niemniej jednak odpowiem bo... nie Pani tu jedna.
Cytat
Tak, chciałem być dobrym mężem. Ufalem. W rozmowach nazywa mnie naiwniakiem. Popełniałem też błędy jak ten z kolegami.
Cytat
westchnienie moje
Jak bym rozmawiał z teściową o ruchu drogowym. Teściowa nie ma prawka ale znakomicie orientuje się w prowadzeniu samochodu czy przepisach ruchu drogowego.
Generalną zasadą jest zajadanie emocji. Nie zawsze pochodziły one od żony.
Słowo "komp". Po takich ocenach mogę poznać intencje piszącego. To jest żałosne czepianie się. A słowa używam często/gęsto, czasem mówię też maszyna.
Komentarz doklejony:
Rozmowy nagrywały SIĘ SAME. To się ustawia w tel. Zarówno na moim jak i na jej. Raz na jakiś czas zrzucałem je na serwer. Tyle.
Komentarz doklejony:
Pisałem o majątku bo to mnie interesuje. W zeszłym tygodniu rozmawiałem z rozsądną kobietą na temat dzieci do 3 nad ranem. To ja wylałem jej kubeł zimnej wody na głowę. Też myślała aby to załatwić "po cichu"-jak to kobiety. Moja też załatwiała swoje sprawy "po cichu". Doszliśmy tu jednak do konstruktywnych wniosków.
Komentarz doklejony:
Cytat
2) Zainteresowanie wyłącznie pieniędzmi
3) Umniejszanie jakiejkolwiek wartości żony jako człowieka
4) Wciąganie osób trzecich (nie jest to cecha osoby dojrzałej)
5) Każde niepowodzenie przypisane jest żonie
Ad1 Jakie fakty zatajam? na jakie pytania nie odpowiadam? konkretnie. Nie pasuje Pani to co tutaj Pani czyta do Pani wersji?
Ad2 O pieniądzach tu piszę, to coś złego?
Ad3 Żoną to ona była. Teraz powino się stosować inną nazwę. To dotyczy też mężczyzn, którzy robią takie rzeczy swoim żonom.
Ad4 Proszę nie manipulować "dojrzałością" w celu podporządkowanie się Pani wizji świata.
Znów próba ograniczenia wybuchu bomby atomowej. Tylko nie mówmy ludziom, niech myślą że umierają od złej karmy.
Ad5 Nie każde ale wiele. Czytam sobie teraz o toksycznych związkach. Widzę wiele podobieństw np. upokarzające prośby o s. Czyli zrobiła ze mnie szmatę. To się nie liczy i nie ma znaczenia, prawda?
Od świąt minął miesiąc, temat rozwodu/Was ruszył do przodu czy stoisz w miejscu?
Mam wrażenie że trochę buksuję w miejscu. Miałem spotkać się z kumplem-prawnikiem ale nie było czasu. Rozwazam i czytam aby najpierw dokonać podziału majątku-dobra bez ściemniania.
Boje się rozmowy z nią. W końcu w moim bagienku jest jak było. Taka ułuda normalności.
Robię za sponsora.
Jest jakaś procedura jak się rozstać?
Jak czytam paragrafy to glupieję.
Komentarz doklejony:
A teraz coś z innej bajki. Dzisiaj byłem w ciastkarni. Zobaczyłem jak kobietka rozmawia ze starszym niedołężnym tatą i go karmi ciastkiem.
Moje serce stopniało jak śnieg latem.
Pogratulowałem mu córki.:tak_trzymaj
Sprecyzuj sobie czego się boisz, jej reakcji? samotności?
Boje się bo...
Boję się że...
Nie musisz teraz z nią rozmawiać, oczywiście jeśli naprawdę chcesz rozwodu.
Możesz najpierw załatwić papiery rozwodowe złożyć je w sądzie i dopiero porozmawiać.
Obowiązkowo zabezpiecz swoje pieniądze jej dawaj tylko pieniądze na dom, dzieci, nic ponad to.
Nie ma łatwej drogi przy rozwodzie nikt nie da Ci rady jak sucha stopą przejść przez potok.
Jeśli ona taka zimna, cwana, zołza koniecznie zakup minikamery do domu żebyś nie został przez nią oskarżony o np. gwałt( oczywiście Ty musisz określić czy ona jest do tego zdolna, ale już wiesz co jej słowo jest warte )
Oczywiście dowody wynieś z domu.
Cytat
I chcesz w tym zostać? z tego co piszesz ta znajomość trwa i jest możliwość powtórki - potrzebujesz tego?
Możesz jest zaproponować rozwód ale dla dzieci udajemy że wszystko jest ok, tylko to zryje Ci beret. Ale jeśli ona pójdzie po bandzie to jako że jest "wolna" nie powinno tak boleć - gwarancji nie ma.
Jeśli masz problem żeby tu coś szczegółowo napisać możesz na PW.
Cytat
To klasyczna reakcja obronna. Ciężko jest zmierzyć się z niewygodną prawdą, wolimy udawać, że nic nie dostrzegamy, tłumaczyć daną okoliczność, tak jest po prostu wygodniej i prościej. To ucieczka od problemów. Ucieczka przed samym sobą, ucieczka przed własnymi słabościami.
Niektórzy całe życie uciekają, pozostają w wygodnej roli ofiary, wolą żyć w bagnie, ale znanym. Ciebie to raczej nie będzie dotyczyć. Pytanie tylko kiedy do Ciebie to dotrze. Jesteś kumatym facetem więc wcześniej czy później przyjdzie Ci się zmierzyć z rzeczywistością. Nie będzie ona łatwa i przyjemna, ale to będzie ten najważniejszy moment, żeby podjąć decyzję co dalej - cofnąć się dwa kroki w przód i pozostać w tej roli czy iść za ciosem pod górę, ale do przodu jak przecinak z całym bagażem doświadczeń. Uwolnić się od ułudy, którą sami sobie tworzymy.
Obaj macie rację.
Zauważam, że powoli zaczynam się .... oswajać z sytuacją, straszne:wykrzyknik:wykrzyknik:wykrzyknik
Czas jednak ma znaczenie!
Dzisiaj bolał ją brzuch-już drugi dzień. Zaproponowałem, że odwiozę ją do lekarza. (O dlegliwościach kobiecych zazwyczaj mówi). odmówiła czyli wie o co chodzi ale ... coś miesza, powiedziałem jej to. Próbowała zmienić temat (jej ulubiona technika-dość prymitywna) ale szybko wróciłem do wątku. Trzeba było widzieć ten wyraz twarzy.
A teraz ciekawostka. Poszedłem z kolegą na mecz, Jak wróciłem to czuła się lepiej i oskarżyłą mnie o podanie jej 2ch espumisanów potajemnie.:szoook
Zdaje się, że cyrk się zaczął
No i jeszcze do tego teraz chciałeś ją otruć. Tonący brzytwy się chwyta
Cytat
Boje się bo...
Boję się że...
Jej reakcji. Nie jestem w stanie jej przewidzieć, Może odegrać jakąś farsę z przemocą domową. Sama kiedyś dawno, dawno temu startowała do mnie z łapami. A potem Policja, niebieska karta itd Próbuję zachowywać namiastki normalności,
Samotność to pikuś,
Kasę mamy na wspólnym rachunku-na bieżące wydatki, Oboje dajemy, Do momentu pokazania jej pozwu nic nie będę robił, a potem/tuż przedtem, to tak.
Dowody mam w kilku miejscach. Tu nie ma szans.
Zryty beret mam od lat. Nie wiem jak mogłem tak dać się zgnoić przecież jest tyle fajnych i miłych kobiet.
Komentarz doklejony:
poczciwy
Cytat
Dociera, wystarczy posłuchać.
Jest jednak coś jeszcze. Waśnie czytam pewną książkę, gdzie autor wyłożył sposoby działania, myślenia takiej kobiety jak moja. Jakby nas znał. Lektura obowiązkowa dla każdego 20latka.:tak_trzymaj
Nie chcę reklamować, pogadam z adminami.
Komentarz doklejony:
Aster :tak_trzymaj
Pan widzi tę sytuację wyłącznie subiektywnie. Ma jiewygodne pytania nie ma odpowiedzi z Pana strony. Ustalanie rozwodu z dziecmi jest perfidne. Pan dba tylko o siebie i szuka sprzymierzeńców wśród swoich synów, co nie jest normalne. Dlaczego? Bo to nadal są wasze wspólne dzieci, które pomimo dorosłości będą to przeżywać na swój sposób.
Pan dawał dużo od siebie, nie przeczę i współczuję sytuacji, Ale może warto porozmawiać o tym - jeszcze z żona? Podtrzymuje swoje zdanie dotyczące możliwości jej szybkiego uwalenie w sądzie. Pan nie dbał również o to małżeństwo i wprost pisze, ze to siebie nie pasowaliscie. Poza tym jak można tak tkwić (tak jak Pan ja opisuje jako złego człowieka)az tyle lat? Wymienia Pan tylko jej same wady. Nie było żadnych zalet? Portal wspiera zdradxonych, a i owszem. Tylko ta sytuacja nie wydaje się być typowa bo Was nic nie łączyło prócz wspólnej kasy w banku. I wprost jest to napisane ze szczegółami. Życzę Panu wszystkiego dobrego. Wyrwania, Ale tez więcej pokory i krytycyzmu wobec własnej osoby. Ktoś tu dobrze napisał, ze mebel się zepsul i trzeba go wyrzucić, a żona może okazać się naprawdę fajna kobieta. Ponadto, Dobrze też aby Pańska żona miała możliwość użycia tej korespondencji w sprawie rozwodowej bo świadczy o tym, ze Pan nie byl od początku zainteresowany małżeństwem i w Pana oczach nawet przed zdrada była nikim. W zasadzie, średnio Panu współczuję. :niemoc
Cytat
Pisałem. Poproszę o te pytania. Dalej Pani insynuuje.
Cytat
Skąd Pani to wzięła. Dzieci trzeba przygotować do nowej sytuacji.
Cytat
To już nie jest żona. My tylko jeszcze razem żyjemy.
Jak miałaby wyglądać taka rozmowa, skoro wiem to co wiem?
Dalsze kłamstwa? Ja po prostu jej nie wierzę.
Cytat
Jakieś uwspólnianie winy? Dbałem tak jak umiałem. Teraz nie dbam.
A słyszała Pani o facetach "złapanych" na dziecko?
Cytat
Jasne, że jest fajna i dobra i miła, dla kochanka, koleżanek, kolegów, klientów, psa kota, mnie. W takiej kolejności.
Cytat
Wysnówa Pani ponownie mylne wnioski. To, że g miała to nie znaczy, że g była. Nie była.
Jeszcze raz. Tutaj poruszałem sprawy majątkowe, Patrzenie na nią tylko z tej perespktywy to nieporozumienie.
Rozmowa z Panią kojarzy mi się z tym co ludzie mówią, że się dzieje na procesach. "Facet twój wróg", a każde słowo, które wypowie będzie uzyte w dowolnym kontekście przeciwko niemu.
A tezaz pytanie do Pani. Jak wiadomo, obecnie coraz więcej par bierze rozwód. Część z nich w sytuacji zdrady.
Czy powinieniem po męsku przygotować chłopaków na taką ewentualność, ze mogą zostć zdradzeni (w odpowiednim wieku-sprawa czysto edukacyjna), czy też po kobiecemu przemilczeć i udawać, że nic się nie stało-niech sobie rosną?:cacy
Zdanie sfeminizowanych "psychologów" znam.
Współczuję ludziom, którzy doznali zdrady za brak swojej winy, albo nałożyła się na to drobne nieporozumienia, Ale w przypadku nie dbania o związek, emocjonalnie, stosowania biernej agresji wina leży w dużej mierze po Pana stronie. I wszystko pokatnie chce Pan załatwić. Klasyk mawiał: nie ważne jak mężczyzna zaczyna ważne jak kończy. A Pan chce zakończyć to jak niedojrzale, frajersko i infantylnie. A co tego niewinne dzieci wciągnąć w to, co dotyczy ta sytuacja właściwie i jej i Pana. Krzywiac chłopcom psychikę, ze to dla kobieta była.mistrz
Panie,
Pan nie szuka tutaj porad tylko potwierdzenia i "przyklasniecia" dotychczasowych wyborów.
Komentarz doklejony:
Pani Binko, dziękuję za konstruktywny komentarz. Niestety gramy.
Chyba nie umiem ukrywać tych spraw zbyt dobrze. Z jednej strony ogromny stres, z drugiej jej zachowanie jakby nic się nie stało, a ja wiem jak jest. To strasznie mięsza w głowie.
Znalazłem siłę aby zacząć się odbudowywać pozytywnie. Siły i modelu życia poszukałem w kawalerskich czasach. Miałem wtedy sporo kolegów i koleżanek.
Oczywiście zauważyła to. Wzbudziło to jej zainteresowanie.
Byliśmy na kawie i pytała czy kogoś mam. A ja nie mam.
To nie jest tak, że nic nas nie łączy, Jesteśmy inni. Ja wyprowadziłem się do innego pokoju. To też ją zainteresowało, Chciała abym wrócił ale tu byłem twardy.
Lodówka, finanse i wszystko poza tym jest wspólne.Tylko życie równoległe.
Ten półroczny okres będę musiał zacząć szybko.
Będą problemy. Samochody są na firmę s.cywilną. Rachunek wspólny, chociaż przynosi do domu gotówkę.
Prawnik też mówił o dogadaniu się-taniej i szybciej, a raczej o postawieniu jej ultimatum i nie mówieniu o tym co wiem.
Komentarz doklejony:
W jaki sposób przeprowadzić podział finansów?
Mi pensja wpływa na konto, ona przynosi gotówę. Na tym koncie jest kredyt mieszkaniowy.
Byłem w banku i okazało się, że z naszymi dochodami oboje możemy indywidualnie obsługiwać ten kredyt.
Mam założyć nowe kontoi skierować tam wypłatę, (tak samo dla gazu i elektryki) i przelewać kasę tylko na ten kredyt?
Rozliczenia podatkowe też robimy wspólnie.
Jutro będzie ciekawy dzień.
Cytat
bocian ich nie przyniósł ?
Cytat
Wina zawsze się znajdzie bo nikt z nas nie jest kryształowy, natomiast zdrada jest decyzją jednej strony wymierzoną w drugą połówkę i jakaby nie była ta druga połówka jest to cios poniżej pasa. Zdrada jest zdradą.
Cytat
I był ciekawy?
Piękne co piszesz ale wybacz, coś takiego działa w bajkach -honor, szczerość?
Czytałeś co autor pisze o żonie? jeśli z tego chociaż połowa jest prawdą to w domu rozpęta armagedon. Ona od lat nie wie co to jest szczerość a znając prawdę o finansach(że on więcej zarabia) to będzie chciała wszystkiego a w takim przypadku będzie miała gdzieś jego - wiarygodność- i raczej będzie mu dokopać na każdym polu.
Podział majątku na pół? jak najbardziej, tylko czy ona na to się zgodzi?
Cytat
Z tego co pisze autor uważam że będzie. A o co? o swój wizerunek w oczach innych, żeby siebie mogła pokazać jako tą pokrzywdzoną. I tu zacznie dym i tego autor się obawia - tak myślę.
Co do majątku - każdy normalny podział 50/50 uważałby za oczywisty ale nie wszyscy a podział sądowy bywa procesem dłuuuugim.
A jakże. Ubzdurało mi się w głowie, że ją złapię na gorącym (jakby było mało tego co mam). Zaczyna mi się rozwijać mania prześladowcza. :szoook Byłem czekałem i ..nic.
Mam już dość takich wrażeń.
@ Baltazar tak, kombinuję. Mnie nie interesuje: porządność, wierność, szczerość czy bycie "dżentelmenem". Te wartości doprowadziły mnie do miejsca gdzie jestem. Sterczy chyba.
Nie mam zamiaru dalej się podkładać i być łatwym celem.
PS.Prawnik jasno powiedział. To co wiem, to na proces a nie wcześniej. Trudne.
Komentarz doklejony:
@normalnyfacet @baltazar mam taką wizję podziału, że ja dostaję same długi i to co do spłacenia a ona resztę. Taki podział pół na pół :rozpacz
Nie za bardzo mogę życie rozpoczynać na nowo po 50tce chociaż na pewno wiele się zmieni.
To, że nie szukam wrażeń przed rozwodem też świadczy o tym, że jednak jakieś wartości we mnie jednak tkwią.
@twardzo piszesz i taka wizja chodzi mi po głowie. Skrupuły mam tylko odnośnie synów przed 20tką. Na tym będzie mogła jechać.
Komentarz doklejony:
Cytat
Cytat
To nie te wartości doprowadziły Cie do miejsca w jakim jesteś, ale ich brak u partnerki.
Nie wartości więc zaszwankowały, ale ich brak u drugiej strony.
Cytat
To teraz wiesz, że samo posiadanie wartości nie wystarcza, trzeba je jeszcze umieć chronić.
I to Twoje braki zadecydowały o tym, że tego nie zrobiłeś. Wiesz jakie?
Cytat
Co starczy w takim momencie? Musisz stać się świnią, tylko dlatego, że ktoś okazał się nią być? Taką wagę miały dla Ciebie wartości, które posiadasz?
Czego pozazdrościłeś zdrajcy?
Prawda jest taka, że teraz po zdradzie nic już nie musisz. Możesz twardo, na spokojnie, stawiać granice. Do tego wcale nie trzeba stawać się wieprzem i schodzić na dno.
Komentarz doklejony:
7 lat od pierwszej zdrady i 5 od podjęcia decyzji zajęło uporządkowanie spraw, zamiast targania się po sądach. Nie chce pisać o szczegółach na ogólnym, powiem więc tylko tyle, było warto.
Polecam. Ogony ciągnęły by się za mną pewnie przez lata i gniotłabym się w jakiejś kawalerce szarpiąc się o każdy grosz. Udało mi się tego całego syfu w największej i najbardziej szkodliwej części uniknąć. Dlatego polecam Ci gorąco, być ostudził emocje.
I daj sobie spokój z liczeniem na sprawiedliwość w sądach.
W sądzie na dwoje babka wróżyła, albo Ci się uda, albo nie. A Ty masz wygrać swoje życie, a nie przegrać.
Przeta wszyscy wiedzą że "facet to świnia" a Ty piszesz
Cytat
i jak to pogodzić
Cytat
nie będę odkrywcza, jak powiem:
nie dać się ogłupić,
zadbać o siebie i swoje życie,
ewentualnie najbliższych, jeśli takich mamy wokół siebie
to jest podstawa podstaw
Cytat
Mnie nie interesuje prawo, mnie interesuje sprawiedliwość.
Adolf Hitler.
uuuuuuuuuu a można było nasze Polskie - do sądu idzie się po wyrok a nie po sprawiedliwość - można? można
"Sprawiedliwossc panowie, to takie slowo na litere "eS" ze slownika"
W słowniku
Z "zoną" miałem już rozmowy o podziale majątku. Jasno widzę, że chce mnie orżnąć w białych rękawiczkach, chociaż zapenia jednym tchem o zmianie/kontynuacji/uczuciach/seksie itp bzdetach. Kurde ciężko.:sos
Komentarz doklejony:
Na szczęście gniew przeszedł:brawo
Sprawy się dzieją (ale nie w sądzie-miesiąc czasu nie mogą wysłać pozwu). Pozew złożyłem ja. Nie mogłem się doczekać, aż ona to zrobi. Wiem, za póżno. Jednak to mój pierwszy rozwód.
Po kilkukrotnych wizytach u prawnika/ów wiem mniej wiecej co i jak.
Psychologa też nawiedzam raz na tydzień. Tanio nie jest.
Zastanawiam się nad seksuologiem i na razie tylu "logów" mi wystarczy.
Są też pozytywy, zadbałem o siebie nieco i teraz ważę jak 25lat temu (20kg zjazdu i to nie jest moje ostatnie słowo ), Dłogie wielokilometrowe spacery, cdzieńnie i jazda na rowerze. Gaderobę w 90% wyniosłem do piwnicy. Zacząłem dbać o siebie i zapisałęm się na do klubu tańca (to dość rzadkie u mężczyzn ale ja lubię)-nie chodzi o kobiety-jestem w takim stanie, że mnie nie interesują (delkatnie napisane) i jeszcze siłka przede mną.
Mieliśmy rozstać się "kulturalnie" jednak chyba tak nie będzie.
3krotnie rozmawialiśmy nt podziału majątku i 3 krotnie doszedłem do wniosku, że chce mnie obrobić. Najpierw za pomocą dziecka, gdy chciałą abym jedną nieruchomość zapisał na syna (później nie mógłbym się z niej zaspokoić jakby co)-na to jeszcze przyjdzie czas. Takie darowanie Nidelandów (rozporządzanie cudzym).
Obecie nie widzę sensu rozmawiania z nią wogóle. Kontakt wyłącznie w sprawach dzieci Reszta mnie nie interesuje.
Obecnie gra supermamę. Gotuje, sprządta cud miód malina i .... zbiera rachunki. Dzieci mają zanacznie lepszy z nią kontakt bo całe życie podważała mój autorytet przy nich.
Ja wychodzę z domu jak ona przychodzi i wracam z tych spacerów lub od mamy (wielkie wsparcie) ok 24.00. Z jednym się widzę te pół dnia.
Psycholog powiedział, że obecnie życie z nią jest toksyczne dla mnie i nie mylił się, Na szczęście coraz bardziej mi obojętnieje, chociaż długa droga aby wywalić z głowy szkodliwe myśli.
W następnym poście opiszę sprawę granic. cdn,
Pozdrowionka
Facet masz ponad 50 lat i przez wiele lat małżeństwa Twoja pozycja w nim była nie bójmy się użyć tego słowa na poziomie parobka...
Olewałeś dzieci bo tak było Ci wygodnie ewentualnie pozycja parobka nie pozwalała tupnąć nogą lub walnąć pięścią w stół....
Tyle lat ...
Nagle chcesz co....
Cytat
Psycholog powiedział, że obecnie życie z nią jest toksyczne
:brawo
Toksyczny ten związek był od wielu lat nie obecnie
Cytat
Nawet jak się rozwiedziesz z orzeczeniem jej winy, to i tak to Ty będziesz rozbijaczem rodziny, nie wiesz tego? Przecież zdradzała Cię bo była nieszczęśliwa i Ty tego nie podważysz.
Wiesz Ty chociaż co chcesz osiągnąć?
No co ?
Zostać sam na stare lata?
Toć dzieci oleją Cię już do końca i nie będą chciały Cię znać itd itp
Co ja bym zrobił na Twoim miejscu?
Przestał się spieszyć bo jak to mówi przysłowie co nagle to po diable
Odbudował relacje z dziećmi....o ile dasz radę bo jakoś w roli ojca to się nie sprawdziłeś (opinia na podstawie tego co sam napisałeś)
Udał że odpuściłem uśpił bym czujność zdrajcy...
zaczął tak prowadzić sprawy by finansowo w razie czego nie zostać z dziurawymi portkami.
Co do rozwodu...
Teraz :brawo
Najpierw znajdź sobie kogoś zobacz jak to będzie z kimś od nowa z całym szacunkiem w Twoim wieku...
Uważasz że ta druga to co będzie Ci jeść z ręki?
Dasz radę się dostosować?
Oczywiście możesz stwierdzić że następnego związku nie masz zamiaru zaczynać...
OK ale czy tzw dorywczość będzie Ci pasować ...
Człowieku to będzie zupełnie inny styl życia np obiadki w barze kolacyjka w barze lub samemu, sam w mieszkaniu o by własnym a nie wynajętym.
Panie kolego jak byś był po czterdziestce to ja bym CI powiedział spróbuj
W Twoim wieku jak byś maił bratnie dusze w dzieciach bo by widziały że to ONA jest ta be to bym Ci powiedział spróbuj
W Twojej sytuacji powiem Ci zastanów się ..
Gdybym miał ta wiedze nt związków to inaczej by to wyglądało. Często się zdarza że jedna osoba zasuwa a drugą ktoś posuwa.
Ja się starości nie boję. Prędzej rozbiłaby mi szklankę z wodą na głowie niż mi ją podała.
Odbudować więzi z dziećmi. Ciekawe jak.
Główna nieruchomość przypadnie jej. W mieszkaniu na kredyt mieszka teściowa i nie wyprowadzi się do momentu podziału majatku czyli kilka.lat. Przed śmiercią pewnie będę się mógł wprowadzić tylko nie wiem czy tam czy na cmentarz. Teściowa ma swoje mieszkanie ale się nie chce przeprowadzić.
Jej mieszkanie jest wynajmowane ale obecnie nikt tam nie mieszka a umowy się skoczyły.
Samochód, którym jeżdżę (odkładałem na niego) był na firmę ale wyprowadziła go z firmy i jest na nią. Oprócz tego ma samochód firmowy.
Byłem wychowany przez rodzicow, którzy byli ze sobą do końca.
Jej matkę ojciec zdradził i odszedl do innej. Wzorzec miała.
Kasy nie mam. Ona mnie okradała i to widać po jej wpłatach na wspólne konto i pitach. Kasa się nie zgadza.
Starszy syn pracuje u niej w firmie. Młodszy nie chce się uczyć i jak mu coś mówię to idzie do mamy, która zapewnia ochronę. To samo średni.
Zostaje mi kawalerka w dziadowskiej dzielnicy.
Rozprzestrzeniła się na wszystko.
Miała czas się przygotować.
Teraz gra "dobra mamę". Sprząta gotuje itd. Robi to czego latami nie robiła.
Ja nie sypiam z nią w jednym łóżku bo bym się wyży..ł chyba.
Obecnie śpię u syna w pokoju. Nie chcę dać się wyrzucić z mieszkania i oderwać od chłopców. To troche żałosne.
Zastanawiam się czy jednak się nie przeprowadzić i potem odbudować kontakty z dziećmi na zupełnie innym poziomie.
PS walenie mnie po łbie mi nie pomaga. Być może podwyższa Pana samoocenę.
Oczekuję raczej konstruktywnej rady co z tym bajzlem zrobić..
Cytat
Prawdopodobnie ta matka jest motorem działania żony, spirala nienawiści się nakręciła; dla teściowej a i tym samym dla żony jesteś jak tamten ojciec; no a Ty postrzeganie na kobiety masz wypaczone przez to.
Trochę zagmatwane te sprawy majątkowe. Po rozwodzie jest fifty fifty, więc dlaczego tylko kawalerka Ci zostaje? I co teściowa ma do tego mieszkania?
Inny wariant to zaprzestać płącenia mojej części kredytu, skoro nie mogę korzystać z mieszkania ew. sprzedać.
Na firmę też nie zarobiła, niemniej jednak ja pracę mam a u niej bywało róznie więc odkupiłem od kolegi. Ona zostałą wspólniczką.
Z biedy wyszła i taką "gold digerką" została na moim garbie.
Mam wrażnie, że z firmy grosza nie zbaczę pomimo dobrych przychodów (zrobi jakąś macholję). A na wyrok sądu się czeka i to nie krótko. Mnie lata też lecą.
Aster:
Myślę, że jednak nie. Teściowa nie jest zbyt interligentna. To jej robota. W zasadzie rozwodzę się z qrewiczem-mam takie przeświadczenie graniczące z pewnościa (gość zapewnie już kilkanaście swoich qurewien rozwiódł-ma wprawe)
Spojrzenie na kobiety mam wypaczone po tym jak się dowiedziałem, wcześneij tak nie było. Kobiety obecnie kojarzą mi się fatalnie (generalizacja). Wiem, że też są niszczone przez sku...ów niemniej jednak patrzę przez pryzmat mojego doświadczenia,
Cytat
Żartujesz sobie?
Człowieku na co Ty czekasz?
Powinieneś użyć wszelkich możliwych sposobów aby ją stamtąd wykurzyć.
Nie chce dobrowolnie to nie masz się nad czym zastanawiać.
Nie wyprowadzaj się z domu do czasu uporządkowania wszystkich materialnych spraw(podział majątku)wycena majątku, podział(również kosztami kredytu) bo jak się wyprowadzisz to latami będziesz mógł tego dociekać.
Cytat
Rozumiem że teściowa posiada umowę najmu
Dlatego powtarzam najlepsze żony to te z Domu Dziecka - nie ma teściowych
Odezwałeś się w innej historii to zapytam - co u Ciebie?