Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam wyszystkich tych pogrążonych w smutku i żalu oraz tych szczęśliwych którym udało się odzyskać nowe lepsze życie.
3 miesiące temu dowiedziałem się ,że zona mnie zdradza a właściwie to poinformował mnie o tym jej kochanek żeby żona się już od niego odpierdoliła.Od jakiegoś czasu czułem ,że dzieje się coś niedobrego próbowałem rozmawiac ale byłem zbywany i wyśmiewany.W dniu kiedy jej kochanek napisał mi o tym przyznała się ,że się z nim wyspała.Powiedziała ,że to skonczy bo mamy 2 dzieci i wierzyłem jej i próbowałem jakoś uratować nasze małżeństwo.Między czasie pękła nam guma a ona zaszła w ciążę oczywiście obwiniając mnie ,że zrobiłem to specjalnie.Próbowałem z nią rozmawiać a on zapewniała mnie ,że już to skończyła.Niestety kochanek pisał też do mnie i wysyłał wiadomości jakie mu pisała.Ona chcę być z nim,że bez niego nie wytrzyma itd.itp.Przez te 3 miesiące spotkali sie kilka razy do tego też się przyznała.Ona cały czas twierdzi ,że to on nie daje jej życ ale już w to nie wierzę bo za dużo tego.Powiedziałem jej czy damy sobie jeszcze 1 szanse aby uratować to małżeństwo powiedziała ,że tak ale znów ją przyłapałem na tym jak z nim rozmawiała choć tym razem myslę ,że mowiła prawdę ,że chciała z nim coś wyjaśnić bo zachowywała się i mowa jej ciała pokazywała ,że tym razem nie kłamie.Mieszkamy u jej rodziców z teściami mam naprawdę dobry kontakt ale już nie wiem co powinienem zrobić czy próbować to jakoś uratować czy żądać rozwodu i zacząć nowe życie.Albo poczekać jeszcze miesiąc dwa a potem się zobaczy.
a ty na 100% pewny ze ta ciaza to twoja robota? ja bym zaczal od zbadania DNA dziecka po porodzie, niestety szans na zwiazek u was nie ma, ona cie nie szanuje, narzuca sie innemu, naprawde jestes az takim masochistom? DNA zrob wszystkim dzieciakom, bo to nie calkiem ,,twoja" kobieta
Komentarz doklejony:
pozew rozwodowy z jej winy, bo cale zycie bedziesz sie zastanawial co akurat w tym momencie kiedy jej nie masz na oku robi I z kim, jeden facet jest odporny na jej zaloty, ale przecie lada moment ona zacznie zaloty do nastepnego, ten typ tak widocznie ma
Mietek piszę dość drastycznie i stanowczo, ale niestety ma rację - oszukiwała Cię wielokrotnie, za każdym razem albo kłamiąc albo obiecując, że przestanie - a nie przestanie nigdy. Nawet jak parę miesięcy będzie z Wami dobrze, to w końcu temat wróci, a Ty się zamęczysz sam ze swoimi myślami.
Jeśli chcesz ratować Wasz związek to musisz być pewny, że ona tego też chce - to, co mówi nie musi być zgodne z prawdą. Może ktoś ze zgromadzonych był na terapii dla par i się wypowie, czy warto?
od pani domagaj sie kompletu badan na wszelkie choroby weneryczne, a sobie tez przy okazji zrob
Komentarz doklejony:
jej postawa pokazuje ze ona ma swiadomosc ze owinela cie sobie dookola palca, dziecko to tylko jej manewr aby cie krocej trzymac, zreszta moim zdaniem wcale to dziecko nie jet twoje, bo raz wam guma pekla, serio,wysmiewanie kiedy pytasz o zdrade, narzucanie sie facetowi - gdzie tu jakikolwiek szacunek do ciebie?
Paul1984 a gdzie praca Twojej kobiety?
Co chcesz ratować jeśli jej nie ma na pokładzie ?
rozumiem iluzje ... dzieci .. ciąża to nie moja kobieta mogła być tak puszczalska - ale Twoja kobieta to ona Cię zdradza, to ona chce dalej romansu tyle, ze kochanek się wycofał...
na dzień dzisiejszy żyjesz złudzeniami, wyobrażeniami prosząc się o konkretny wpier... z tego co opisujesz ona płynie Ty się starasz - wychowawcze to?
Jak chcesz to uratować ? Zmusisz ja ?
Scenariusz na jutro ... w końcu zrozumie ze kochanek jej nie chce ale najpewniej winny będziesz tego Ty ... a to już fajna perspektywa na kolejne problemy ...
Zdystansuj się bądź lekko bierny, obserwuj ale nie przejmuj inicjatywy to droga najgorsza z możliwych - dystans, spokój - na pierwszej stronie masz zbiór rad tzw 34 kroki poczytaj i próbuj i obserwuj.
masz taki stan faktyczny:
Kobieta w amoku, od której kochanek ucieka , a która na nim wisi. Dwójka dzieci, trzecie w drodze. A Ty jesteś kompletnie zagubiony.
Cytat
już nie wiem co powinienem zrobić czy próbować to jakoś uratować czy żądać rozwodu i zacząć nowe życie
a co jest dla Ciebie ważne, czego Ty chcesz dla siebie i czego potrzebujesz?
Na dobrą sprawę, tak na logikę, to największy problem na tą chwilę powinna mieć ona, a nie Ty.
Przez to zabieganie o to, o co ona powinna zabiegać na tą chwilę, ratujesz ją z opresji w którą sama wpadła i cały czas próbujesz dźwigać jej niedojrzałość. Czemu to robisz?
zastanawia cie czasem kim ty dla niej jestes bo moim zdaniem ona ma cie za bankomat, jelenia co zajmie sie dziecmi jak ona bedzie nadstawiac drugiemu, tak widzisz cale swoje zycie? warto? czy masz pewnosc ze ktorekolwiek z ,,waszych" dzieci jest napewno twoje?
Mietek 2 synów jestem pewny ,że są moji.Amor,myślałem ,że w jakimś stopniu to ja jestem też za to odpowiedzialny bo nie zwracałem na nią uwagi ,nie przytuliłem kiedy tego potrzebowała itp.Dirty,żona pracuje w domu a zdradziła mnie kiedy chciała schudnąć choć tak naprawdę nic jej nie brakuje i jest bardzo atrakcyjna a zrobiła to jak zaczęła jezdzić ćwiczyć z koleżankami,najpierw drobne kłamstwa a potem awantury ,że ja niby zazdrosny i sceny robię normalnie klasyka kina.
Forma zdrady jak i kiedy - to właściwie sprawa drugoplanowa. Oznacza to jedna prawdę - jeśli ktoś CHCE nie jesteś w stanie go upilnować i zweryfikować, zreszta czy o to chodzi w relacji by kontrolować ?
Teraz na etapie zdrady jasne ale co dalej ? To pytanie o formę życia - pokazujące ile ma do zrobienia zdradzający nie Ty (choć na marginesie praca zdradzonego zazwyczaj jest przeogromna ale nadzieja jest wtedy, gdy zdradzający budzi się i podejmuje trzeźwa prace, gdy rola jest odwrócona z powodów idealizacji - np. Zły kochanek uwiódł ja była ofiara, złe koleżanki, to tylko jedna sytuacja więcej nie zrobi - to zaklinamy sytuacje.
Komentarz doklejony:
I gdzieś przed takim zaklinaniem lekko przestrzegam. Jeden Paul jest wściekły i zabił by gdyby mógł, ale drugi próbuje zrozumieć i tłumaczyć żonę wchodząc w idealizacje.
myślałem ,że w jakimś stopniu to ja jestem też za to odpowiedzialny bo nie zwracałem na nią uwagi ,nie przytuliłem kiedy tego potrzebowała itp.
Jak długo, z jakiego powodu i w jaki sposób ją odrzucałeś ? Co to jest itp.? Byłeś pewien, że ją sobie zaklepałeś na wieki, bo mieszkacie u teściów, 2 dzieci i jest na Ciebie skazana ?
Też mieszkałem z teściami i też miałem przeświadczenie, że jak to Yorik ładnie nazwał miałem ją zaklepaną...
To była toksyczna relacja, ale potrzebowałem naprawdę dużo czasu i pracy żeby to dostrzec i zrozumieć. Oczywiście też miałem udział w tworzeniu tej relacji i to biorę na klatę, ale nigdy nie dam się obarczyć odpowiedzialnością za JEJ wybór czyli zdradę.
Dziś Ty chcesz ratować, ale nie ma czego bo jej w tej relacji nie ma. Ona jest bardzo daleko od Ciebie.
ty odpowiedzialny za jej rozkraczanie sie przed innymi facetami? taa, a ona inaczej biedna nie potrafi wyekspresowac tej swojej frustracji, taka biedna zagubiona sierotka
Paul pamietaj, jakby chciala ci pokazac ze jest jej zle to potrzaskalaby w domu wszystkie szklanki I talerze, ale ona po prostu szuala innego bolca, =ciebie totalnie zlekcewazyla, jak teraz nie poniesie kary to bedzie tak robic bez przerwy
Komentarz doklejony:
czy ,,brak przytulenia" usprawiedliwa szukanie boczniaka, rozkraczenie przed nim nog - nie daj sobie tego wmowic
Mietek, ciężko nie odnieść wrażenia, że to Ty "szukasz bolca" lub "coś na bolca". Yorik.
Brak przytulania - to bardzo ewidentny przekaz braku zainteresowania, odrzucania i właśnie lekceważenia. Czasami nawet poniżania, obrzydzenia lub znalezienia sobie kogoś innego. To właśnie pozbawienie kogoś podstawowej potrzeby czułości i bliskości. Nie po to ludzie łączą się w związki by być odrzucanym, trzymanym na dystans, walić głową w mur i latami dobijać się, żebrać o miłość, by czasami od święta dostąpić wielkiej łaski. Tak więc kto kogo lekceważył w tym związku? Bardzo prawdopodobne, że Pani była wolna, do wzięcia, tylko Panu się wydawało, że jak ją zamknął w klatce i ma ją pod kontrolą, to jest zdana na jego łaskę czy niełaskę :niemoc
tylko ze ustanie wiezi w zwiazku akcejtujmy krzykiem a nie rozkraczaniem sie przed boczniakiem, porozbijajmy szklo w domu a nie wysylajmy boczniakowi oferty spotkan
Amor,myślałem ,że w jakimś stopniu to ja jestem też za to odpowiedzialny bo nie zwracałem na nią uwagi ,nie przytuliłem kiedy tego potrzebowała itp
a wiesz z jakiego powodu odsuwałeś się od niej? potrafisz przyjrzeć się temu bliżej i jakoś to zdefiniować, nazwać, określić?
z czego wynikł ten Twój udział, w rozpadzie więzi?
to jest bardzo ważne by wziąć swoje na klatę, ale wziąć tylko swoje;
ucieczka od odpowiedzialności za swoje spowodować może budowanie tylko jeszcze większej przepaść między Wami, jakbyś nie miał dzieci, to mógłbyś machnąć na to ręką; spakować się i wyjść;
w sytuacji kiedy i dzieci posiadasz, jesteś współodpowiedzialny za ich los;
i tak niestety jest, że jak dojedziesz swoją partnerkę, to dzieci stracą matkę, bo będzie nieobecna; zrobisz więc krzywdę własnym dzieciom;
jak dasz sobie wejść na głowę, to dzieci stracą ojca, bo Ty będziesz nieobecny; więc też zrobisz im krzywdę, a tym samym sobie; bo krzywda Twoich dzieci , jak nie jesteś jakimś dupkiem zapatrzonym tylko w czubek własnego nosa, będzie też Twoją krzywdą;
musisz wiec wypośrodkować;
aby to zrobić trzeba odróżnić odpowiedzialność od winy;
ludzie bardzo chętnie biorą na siebie winę, zamiast brać odpowiedzialność, a później jeszcze wielokrotnie uparcie to poczucie winy w sobie tłumią/tłamszą, bo
nawet stłamszone poczucie winy ułatwia im trwanie w roli ofiary, a tym samym ucieczkę od zmiany, od rzeczywistości, od rozwiązania problemu;
wzięcie na siebie odpowiedzialności jest dużo trudniejsze, ale ma za to i przynosi bardzo pozytywne efekty;
wzięcie odpowiedzialności tym się różni od wzięcia na siebie winy, że jeśli jesteś za coś odpowiedzialny, i coś schrzanisz, to masz świadomość, że możesz to postarać się poprawić; masz prawo nie wszystko robić perfekt i uczyć się na błędach; masz też prawo naprawić swój błąd;
wina wymaga kary, niesie podświadome przekonanie, że nic się nie da już zrobić, wpycha w rolę ofiary; ja taki biedny, bo bezwolny wobec zła, ten winny, więc już nic nie muszę robić, niczego nie muszę naprawiać; jestem winny, jestem ofiarą;
nie jesteś winny, jesteś współodpowiedzialny; tak samo jak i ona jest współodpowiedzialna za rozpad więzi i dodatkowo za zdradę;
darmo się od niej nie odsuwałeś; co to było? z jakiego powodu unikałeś okazywania jej miłości?
Komentarz doklejony:
no chyba, że chcesz być ofiarą losu i chcesz, aby to inni i los decydowali o Twoim życiu, za Ciebie
Yorki,to nie jest tak ,że ją odrzucałem,problemy życia codziennego,stres jak ją chciałem przytulić to ona akurat nie chciała ,jak ona chciała to ja byłem zajęty czymś innym.Trudno jednoznacznie powiedzieć.Pewnie jak większość z nas myślałem ,że to ta jedyna.
Mietku zgadzam się z Tobą to nikogo nie usprawiedliwia.
Amor może dlatego ,że ciągle tylko mi wypominała ile bym nie zrobił to zawsze za mało,budowa,remont u teściów,moja praca,mój sklep,poniedziałek,wtorek,środa zajęcia dzieci,oczywiście ja ich tam wiozę (na szczęście już wakacje więc zajęcia dzieci odpadają) a jak chciałem z nią iść do kina w sobote wieczorem po całym dniu pracy , to jej się dziś nie chce.Mam hobby jestem pszczelarzem ,po co mi te pszczoły jak mamy mało miodu a wszystko kosztowało tyle pieniędzy(pszczoły bardzo uspakajają polecam)
Problem tkwi w tym ,że co bym nie zrobił to i tak jestem przegrany odejdę skrzywdzę dzieci ,zostanę to jak nagroda dla nie za to co zrobiła.
To nie jest tak , że nie okazywałem jej miłości.Jak cały dzień się starasz a ile byś nie robił to jest wszystko złe albo za mało,pozwoliłeś dziecią na 1h zagrać na komputerze też zle,dziecko zapomniało piórnika do szkoły a miałeś sprawdzić czy jest przyszykowany(pytałem syna powiedział ,że jest) i cały dzień tylko do ucha słyszysz jaki to jesteś do dupy a wieczorem chcesz ją przytulić lub kochać się a ona mówi dziś napewno nie to trochę ryje beret.
Byłem w sobotę w kinie sam,było fajnie,pytała z kim byłem czy kogoś sobie już znalazłem ,wieć może wraca do rozumu.
Aczkolwiek w niedzielę byłem z nią i dziećmi na turystyke bo umówiliśmy się wcześniej (zanim poznałem 34 kroki)i podziękowała mi ,że ją zabrałem mimo jak to określiła na siłe(,że niby ja na siłe szedłem)nie wyprowadzałem jej z błędu.
Podsumowując to jestem odpowiedzialny za to ,że dałem sobie wejść na głowę.
Zacząłeś myśleć,analizować wasze dotychczasowe życie.Coraz więcej dostrzegasz,zaczynasz wyciągać wnioski.Wiedza którą teraz staje się Twoim udziałem pozwoli Ci podjąć słuszne decyzje.Trzymaj się.
Dałeś sobie wejść na głowę , dzieci mogą się same pakować ona też mogła sprawdzić czy wszystko spakowane ,masz być robotem który przez 24 godziny będzie nie omylny? Kolejna która wywlecze normalne codzienne pomyłki aby wytłumaczyć w słaby sposób swoją zdradę. Nikt nie jest idealny , nie daj się władować w kanał , że ty jesteś odpowiedzialny za wszystko. A te teksty po kinie , no cóż nie ona pierwsza której włącza się syndrom psa ogrodnika.
Crusoe ma rację, im więcej teraz się wysilisz, tym świadomiej sytuację ogarniesz i mniej będziesz czegoś żałował;
Cytat
Byłem w sobotę w kinie sam,było fajnie,pytała z kim byłem czy kogoś sobie już znalazłem ,wieć może wraca do rozumu.
ja bym się nie cieszył, bo to zwykły behawioryzm psa ogrodnika, konkurencja lub prawo własności wynikające z mentalności Kalego, czyli chwilowe zainteresowanie by nie stracić pozycji, nie daj się nabrać, to chwilowe emocje zaborczości nie myślenie
Z tych szczegółów co napisałeś to przebija żal, że się starałeś, robiłeś co mogłeś i spotkała cię taka niewdzięczność. Wszyscy to mamy;
Ciężko coś powiedzieć z tego o waszej relacji, rutyna czy Twoja uległość ?; niedojrzałe kobiety chcą zdominować faceta, tresować aż go wykastrują a jak już to zrobią to przestają go szanować; nie zdominowała Cię całkowicie ?
Komentarz doklejony:
niechcący z matrixem się powtórzyłem, może to coś znaczy
Syndrom psa ogrodnika ale dość specyficzna manipulacja: kierunkujaca uwagę na nią w roli osoby skrzywdzonej: podświadomie w takiej wypowiedzi przebrzmiewa - widzisz jak szybko się pocieszyles. Przez to staje się mniej winna, a piłeczka do tłumaczenia się ma wyładować w Twoim polu.
widzisz jak szybko się pocieszyles. Przez to staje się mniej winna, a piłeczka do tłumaczenia się ma wyładować w Twoim polu.
Otóż to.
Ona będzie szukać punktu zaczepienia żeby tylko oddalić od siebie poczucie winy, odpowiedzialność za swoje niecne czyny i zagłuszyć sumienie - jeśli je ma.
Zobacz jaki Ty niedobry, widocznie jej nie kochałeś skoro tak szybko znalazłeś jej zastępstwo. Nie daj się nabrać na te manipulacje, nie pozwól jej przerzucić tego co ewidentnie jest jej na siebie.
poczciwy
ale jak to ogarnąć kiedy ciągle śpimy w jednym łóżku,poza tym mam numer do kochanka ale on gra w tą grę,nie chcę powiedzieć mi prawdy tak jak ona,mimo iż dowody na wygraną sprawę w sądzie wysłał mi on(pozew mam już napisany i dałem jej do przeczytania czy się z tym zgadza).Wracając do niego to niedawno urodził mu się syn ale z tego co wiem ta kobieta go zostawiła i utrudnia mu kontakt ze synem.Chciałym jakimś sposobem uratować tą rodzinę ,mimo iż jestem już bardzo zdystansowany.
paul,
Oczywiście ratować możesz, ale nie za wszelką cenę i nie Ty powinieneś wychodzić z taką inicjatywą.
Ponadto postawą słabego faceta, który nie stawia granic, który nie wyciąga konsekwencji nie zdziałasz nic. Pamiętaj o tym.
Napisałeś pozew to teraz wiesz, że powinieneś go wysłać i nie robić sobie w gęby kosza na śmieci? Niepotrzebnie dałeś jej go do przeczytania, ona i tak dostałaby go z sądu i miała szansę się ustosunkować, czy też przedstawić swoją wersję.
Do ratowania rodziny papierek Ci niepotrzebny. Relacje międzyludzkie to nie papierek urzędowy.
sam nie pokochasz za dwoje, jej gadanie o tym z kim ty w kinie to szukanie dowodu ze przecie nie ona sama w tym zwiazku wiarolomna, ze ty tez chodzisz na boki, to ona ,,musiala"szansa na ratowanie jest tylko wtedy kiedy zdradzacz walczy stara sie, a u niej tego absolutnie nie ma, ona to wiecznie roszczeniowa ksiezniczka wokol ktorej wszystko ma sie krecic, ales ty sie chlopie wpakowal
A to on jedyny się tak wpakował?
Ja tu widzę typowy schemat i zrzucanie winy.
Paul,
Niestety musisz się chłopie pogodzić z sytuacją, że tylko Ty chcesz ratować ten związek. Uważam jednak, że jak pozew już dałeś do przeczytania to nie ma przebacz - pisałeś go tylko po to żeby postraszyć? Bądź konsekwentny, bo jak teraz nie będziesz to taka sytuacja się powtórzy.
Wiele osób myśli, że rozwód rozwiąże ich problemy. Traktują go jak trzaśnięcie ręką w stół. Tylko taki zewnętrzny ruch, bez podparcia i umocowania wewnątrz, jest często tylko okrzykiem bezradności, obrazem histerycznej natury danej osoby, podszeptem znajomych, itp. i wcale nie niesie za sobą rozwiązania problemów, a jedynie rozlewa to całe dziadostwo, które się zadziało, szerszym łukiem. Bo wojenka między partnerami, przez kolejne lata toczy się dalej lub frustracje przelewane są na inne osoby trzecie.
Trzasnąć ręką w stół warto w pierwszej kolejności wewnątrz samego siebie.
Cytat
Amor może dlatego ,że ciągle tylko mi wypominała ile bym nie zrobił to zawsze za mało,budowa,remont u teściów,moja praca,mój sklep,poniedziałek,wtorek,środa zajęcia dzieci,oczywiście ja ich tam wiozę (na szczęście już wakacje więc zajęcia dzieci odpadają) a jak chciałem z nią iść do kina w sobote wieczorem po całym dniu pracy , to jej się dziś nie chce.
Niektórzy nie dojrzewają zgodnie z wiekiem, a czasem i w ogóle. A i mają zęby i żołądki większe niż mózg. Wiele osób ma tą przypadłość, że nie ogarniają świata wokół siebie i żyją jedynie w swoich głowach. To są właśnie te wszystkie roszczeniowe księżniczki i książęta, które więcej wymagają od świata niż są w stanie i mają zdolność zbudować, a wielokrotnie nawet unieść. Bo czasem możesz do zatracenia rzucać perły pomiędzy wieprze, a pomyje dla nich i tak będą lepsze. Książęta wymagający, aby ich żony były zawsze idealne, nie chorujące, nie tyjące po dzieciach, znakomicie i perfekcyjnie ogarniające dom, wspólne kontakty towarzyskie i jednocześnie karierę, czy księżniczki wychodzące z założenia, że dla takich bóstw jak one, to z samego nadania, że istnieją , to książę i królestwo im się należy. I to książę noszący je ustawicznie na rękach, siedzący bezustannie w ich głowach , wyczytujący z nich najmniejsze drgnienie i dostosowujący się do każdego ich kaprysu i zmiany nastroju. Czyli ludzie niedojrzali, niezdolni do budowania, nie mający nie tyle nawet zdolności, co nawet elementarnej świadomości własnej sprawczości i tego, że pewne rzeczy się buduje, a i można wiele nieodwracalnie kompletnie zrujnować.
Przyjrzy się więc nie powierzchownie, ale i dużo głębiej temu za co jesteś naprawdę odpowiedzialny.
Nie powierzchownie jak teraz na to patrzysz:
Cytat
To nie jest tak , że nie okazywałem jej miłości.Jak cały dzień się starasz a ile byś nie robił to jest wszystko złe albo za mało
spróbuj dojrzeć, co kryje się za tym rciągle jej małor1; i tym koncertem jej życzeń. Czy faktycznie Ty dajesz z siebie za mało i się migasz, czy to ona wiecznie żąda czegoś, czego sama nie daje. I swoje nieróbstwo za żądaniami ukrywa. Bo może okazać się przykładowo, że to za co jesteś odpowiedzialny, to nie to, że nie byłeś supermanem, ale to, że nie umiesz stawiać granic dla jej urojonych w głowie nierealnych roszczeń wynikających z jej nieogarniania rzeczywistości , realnych , istniejących możliwości, czy pazerności. I wówczas weź odpowiedzialność tylko za swoje.
Miej cały czas z tyłu głowy, że miłość jest ściśle związana z wymianą wzajemną, a nie pasożytowaniem na kimś. Przyjrzyj się temu w jakich obszarach pasożytujesz Ty, a w jakich pasożytuje ona. W których miejscach gubicie granice. I zważ to, połóż normalnie na szalę, przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Zanim weźmiesz na siebie odpowiedzialność , starannie oddziel to co jest jej, od tego co jest Twoje.
Cytat
pozwoliłeś dziecią na 1h zagrać na komputerze też zle,dziecko zapomniało piórnika do szkoły a miałeś sprawdzić czy jest przyszykowany(pytałem syna powiedział ,że jest) i cały dzień tylko do ucha słyszysz jaki to jesteś do dupy a wieczorem chcesz ją przytulić lub kochać się a ona mówi dziś napewno nie to trochę ryje beret
Cytat
Podsumowując to jestem odpowiedzialny za to ,że dałem sobie wejść na głowę.
Jak już wiesz , że to Ty jesteś odpowiedzialny za danie sobie zrycia beretu, to jesteś na bardzo dobrej drodze, aby przestać to robić. Powinna Ci pomóc odpowiedz na pytanie, czemu zbiegałeś w taki sposób o akceptację i miłość, gubiąc po drodze i tłamsząc samego siebie. Jak Ty ją kochałeś, skoro nie umiesz kochać i zatroszczyć się o samego siebie?
Cytat
Byłem w sobotę w kinie sam,było fajnie,pytała z kim byłem czy kogoś sobie już znalazłem ,wieć może wraca do rozumu
To raczej Ty rozum w tym momencie tracisz i byle odruch zainteresowania, który nawet zainteresowaniem nie jest, a zwykłą próbą podporządkowania i tresowania, za objaw jej miłości i tego, że jej na Tobie zależy odbierasz.
Kobieta nie widzi jak mocno Cię zraniła i jak Cie rani, nie widząc Twojego bólu nie widzi i nie czuje Ciebie, a Ty dalsze jej podporządkowywanie siebie odbierasz jako miłość?
To jak to jest? 5 minut wcześniej nie kocha, a po chwili kocha, bo za chwilę znów przestać?
Mała zazdrość, którą sam jej nadawca ogarnia, jest naturalna. Duża świadczy o braku miłości a silnym zawłaszczaniu drugiej osoby.
Okazywanie zazdrości, w chwili gdy emocjonalnie zaangażowana jest w kimś innym ,Twoim zdaniem świadczy o tym, że się ogarnęła? Dostajesz na tą chwilę popłuczyny zainteresowania, kobieta nadal Cie nie widzi i uznajesz to za powrót do rozumu?
A co z Tobą? Co Ty czujesz po tym co się wydarzyło?
Kobieta która zdradziła i zdradza, ogranicza i pewnie i ograniczała Ci kontakty z ludźmi ? Ty miałeś unikać kontaktów, by nie narażać Waszej relacji, bo ona obawiała się, że nie będziesz w stanie kontrolować swojego popędu, a co z nią? Wołała w sumie o to, że jest problem, ale to był problem z brakiem umiejętności ogarniania własnego popędu, jej czy Twój? O Ciebie się troszczyła, a nie potrafiła zatroszczyć się o siebie i ogarnięcie własnego popędu?
Cytat
Problem tkwi w tym ,że co bym nie zrobił to i tak jestem przegrany odejdę skrzywdzę dzieci ,zostanę to jak nagroda dla nie za to co zrobiła.
To nieprawda. Nie jesteś wcale przegrany. Możesz w tej chwili wygrać więcej niż Ci się wydaje, jak tą porażkę przekujesz w swój sukces i nie pozwolisz, aby ona zdominowała i zniszczyła Twoje dalsze życie.
Zostanie w związku formalnym, czy wyjście z niego, to jedno. Zostanie w związku emocjonalnym czy wyjście z niego (lub uświadomienie sobie, że prawdziwie istotna więź nie istnieje, lub istnieje pomimo trudności w komunikacji), to drugie. A to co Ty z tym chcesz lub potrzebujesz zrobić, to trzecie.
A jeszcze inną kwestią jest rozpatrzenie tego czy warto w związku pozostać po zdradzie. Szczególnie jak masz dzieci i w takim momencie decydujesz również o ich przyszłości.
Są osoby które rozwiodły się formalnie i odeszły emocjonalnie. Są osoby, które rozwiodły się formalnie, a emocjonalnie nadal w związku pozostają.
Są osoby, które nie rozwiodły się formalnie, ale odeszły emocjonalnie. I są osoby które nie rozwiodły się formalnie i nie odeszły emocjonalnie.
Przy czym emocjonalnie związanie może być zarówno toksyczne i jak zdrowe.
Cytat
ale jak to ogarnąć kiedy ciągle śpimy w jednym łóżku,
nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "śpimy w jednym łóżku", ale jeśli sypiacie razem,lub dla Ciebie nawet zwykłe spanie obok jest bardzo osobistym doświadczeniem, to czemu to sobie robisz?
szczególnie jeśli dla Ciebie ma to jakieś głębsze znaczenie
Cytat
pozew mam już napisany i dałem jej do przeczytania czy się z tym zgadza
czy to znaczy, że podjąłeś już decyzję o rozwodzie, czy to ma być tylko taki straszak na jej ocknięcie się?
Paul widać ze pozew stał się straszakiem. Rozpaczliwa bronią w tzw. gierkach może wtedy się ocknie, może wtedy ja naprawie.
Ratowanie związku ma sens gdy pracują nad nim dwie strony - to wiele osób Ci pokazuje, bo większość z nas to przechodziła próbę dźwigania samemu - abstrakcyjne wpisy innych, ze tak się nie da wydawały nam się abstrakcyjne jak i pewnie Tobie teraz.
Problem Waszego związku to nie tylko romans żony. Dziś wydaje się, ze zakończenie romansu sprawi, ze będzie dobrze. Niestety albo i stety będziecie mogli (czasem napisałbym musieli ale życie bywa przewrotne) pochylić się nad nimi, a doszły konsekwencje zdrady. Jeśli związek utrzymuje się bo walczyła jedna strona, druga została na sile wyrwana z letargu romansu tym bardziej, ze kochanek się określi na zewnątrz to jak myślisz jak zachowuje się zraniona (podkreślam zraniona) często emocjonalnie 15 latka buduje czy raczej sabotuje..?
Jak bedzie się czuł chłop / rycerz co ja uratował ? Jakby wygrał milion na loterii ? Czy jak koło zapasowe w samochodzie ?
... stad proces naprawy ma sens wyłącznie we dwójkę - obecnie na pokładzie jesteś sam ... jeśli dasz radę obserwuj daj sobie, Wam jakiś czas, może warto składać pozew może nie ale nie warto grać w gierki złoże może się obudzi ...
zwrotów będzie jeszcze wiele i mnóstwo pracy nad sobą - a czy będziecie razem czy osobno choć to findamentalne to jednak drugoplanowe
nie da sie kochac za dwoje, a naprawianie czegokolwiek po zdradzie ma sens tylko o ile zdradzacz walczy, stara sie, tymczasem twoja jeszcze zona totalnie cie nie szanuje I ztego zwiazku nikt nie zbuduje
Komentarz doklejony:
pozew rozwodowy z jej winy, bo cale zycie bedziesz sie zastanawial co akurat w tym momencie kiedy jej nie masz na oku robi I z kim, jeden facet jest odporny na jej zaloty, ale przecie lada moment ona zacznie zaloty do nastepnego, ten typ tak widocznie ma
Jeśli chcesz ratować Wasz związek to musisz być pewny, że ona tego też chce - to, co mówi nie musi być zgodne z prawdą. Może ktoś ze zgromadzonych był na terapii dla par i się wypowie, czy warto?
Komentarz doklejony:
jej postawa pokazuje ze ona ma swiadomosc ze owinela cie sobie dookola palca, dziecko to tylko jej manewr aby cie krocej trzymac, zreszta moim zdaniem wcale to dziecko nie jet twoje, bo raz wam guma pekla, serio,wysmiewanie kiedy pytasz o zdrade, narzucanie sie facetowi - gdzie tu jakikolwiek szacunek do ciebie?
Co chcesz ratować jeśli jej nie ma na pokładzie ?
rozumiem iluzje ... dzieci .. ciąża to nie moja kobieta mogła być tak puszczalska - ale Twoja kobieta to ona Cię zdradza, to ona chce dalej romansu tyle, ze kochanek się wycofał...
na dzień dzisiejszy żyjesz złudzeniami, wyobrażeniami prosząc się o konkretny wpier... z tego co opisujesz ona płynie Ty się starasz - wychowawcze to?
Jak chcesz to uratować ? Zmusisz ja ?
Scenariusz na jutro ... w końcu zrozumie ze kochanek jej nie chce ale najpewniej winny będziesz tego Ty ... a to już fajna perspektywa na kolejne problemy ...
Zdystansuj się bądź lekko bierny, obserwuj ale nie przejmuj inicjatywy to droga najgorsza z możliwych - dystans, spokój - na pierwszej stronie masz zbiór rad tzw 34 kroki poczytaj i próbuj i obserwuj.
Cytat
Kobieta w amoku, od której kochanek ucieka , a która na nim wisi. Dwójka dzieci, trzecie w drodze. A Ty jesteś kompletnie zagubiony.
Cytat
a co jest dla Ciebie ważne, czego Ty chcesz dla siebie i czego potrzebujesz?
Na dobrą sprawę, tak na logikę, to największy problem na tą chwilę powinna mieć ona, a nie Ty.
Przez to zabieganie o to, o co ona powinna zabiegać na tą chwilę, ratujesz ją z opresji w którą sama wpadła i cały czas próbujesz dźwigać jej niedojrzałość. Czemu to robisz?
Teraz na etapie zdrady jasne ale co dalej ? To pytanie o formę życia - pokazujące ile ma do zrobienia zdradzający nie Ty (choć na marginesie praca zdradzonego zazwyczaj jest przeogromna ale nadzieja jest wtedy, gdy zdradzający budzi się i podejmuje trzeźwa prace, gdy rola jest odwrócona z powodów idealizacji - np. Zły kochanek uwiódł ja była ofiara, złe koleżanki, to tylko jedna sytuacja więcej nie zrobi - to zaklinamy sytuacje.
Komentarz doklejony:
I gdzieś przed takim zaklinaniem lekko przestrzegam. Jeden Paul jest wściekły i zabił by gdyby mógł, ale drugi próbuje zrozumieć i tłumaczyć żonę wchodząc w idealizacje.
Cytat
Jak długo, z jakiego powodu i w jaki sposób ją odrzucałeś ? Co to jest itp.? Byłeś pewien, że ją sobie zaklepałeś na wieki, bo mieszkacie u teściów, 2 dzieci i jest na Ciebie skazana ?
To była toksyczna relacja, ale potrzebowałem naprawdę dużo czasu i pracy żeby to dostrzec i zrozumieć. Oczywiście też miałem udział w tworzeniu tej relacji i to biorę na klatę, ale nigdy nie dam się obarczyć odpowiedzialnością za JEJ wybór czyli zdradę.
Dziś Ty chcesz ratować, ale nie ma czego bo jej w tej relacji nie ma. Ona jest bardzo daleko od Ciebie.
Paul pamietaj, jakby chciala ci pokazac ze jest jej zle to potrzaskalaby w domu wszystkie szklanki I talerze, ale ona po prostu szuala innego bolca, =ciebie totalnie zlekcewazyla, jak teraz nie poniesie kary to bedzie tak robic bez przerwy
Komentarz doklejony:
czy ,,brak przytulenia" usprawiedliwa szukanie boczniaka, rozkraczenie przed nim nog - nie daj sobie tego wmowic
Mietek, ciężko nie odnieść wrażenia, że to Ty "szukasz bolca" lub "coś na bolca". Yorik.
usunęłam powtórzone wpisy
Hurricane
Cytat
a wiesz z jakiego powodu odsuwałeś się od niej? potrafisz przyjrzeć się temu bliżej i jakoś to zdefiniować, nazwać, określić?
z czego wynikł ten Twój udział, w rozpadzie więzi?
to jest bardzo ważne by wziąć swoje na klatę, ale wziąć tylko swoje;
ucieczka od odpowiedzialności za swoje spowodować może budowanie tylko jeszcze większej przepaść między Wami, jakbyś nie miał dzieci, to mógłbyś machnąć na to ręką; spakować się i wyjść;
w sytuacji kiedy i dzieci posiadasz, jesteś współodpowiedzialny za ich los;
i tak niestety jest, że jak dojedziesz swoją partnerkę, to dzieci stracą matkę, bo będzie nieobecna; zrobisz więc krzywdę własnym dzieciom;
jak dasz sobie wejść na głowę, to dzieci stracą ojca, bo Ty będziesz nieobecny; więc też zrobisz im krzywdę, a tym samym sobie; bo krzywda Twoich dzieci , jak nie jesteś jakimś dupkiem zapatrzonym tylko w czubek własnego nosa, będzie też Twoją krzywdą;
musisz wiec wypośrodkować;
aby to zrobić trzeba odróżnić odpowiedzialność od winy;
ludzie bardzo chętnie biorą na siebie winę, zamiast brać odpowiedzialność, a później jeszcze wielokrotnie uparcie to poczucie winy w sobie tłumią/tłamszą, bo
nawet stłamszone poczucie winy ułatwia im trwanie w roli ofiary, a tym samym ucieczkę od zmiany, od rzeczywistości, od rozwiązania problemu;
wzięcie na siebie odpowiedzialności jest dużo trudniejsze, ale ma za to i przynosi bardzo pozytywne efekty;
wzięcie odpowiedzialności tym się różni od wzięcia na siebie winy, że jeśli jesteś za coś odpowiedzialny, i coś schrzanisz, to masz świadomość, że możesz to postarać się poprawić; masz prawo nie wszystko robić perfekt i uczyć się na błędach; masz też prawo naprawić swój błąd;
wina wymaga kary, niesie podświadome przekonanie, że nic się nie da już zrobić, wpycha w rolę ofiary; ja taki biedny, bo bezwolny wobec zła, ten winny, więc już nic nie muszę robić, niczego nie muszę naprawiać; jestem winny, jestem ofiarą;
nie jesteś winny, jesteś współodpowiedzialny; tak samo jak i ona jest współodpowiedzialna za rozpad więzi i dodatkowo za zdradę;
darmo się od niej nie odsuwałeś; co to było? z jakiego powodu unikałeś okazywania jej miłości?
Komentarz doklejony:
no chyba, że chcesz być ofiarą losu i chcesz, aby to inni i los decydowali o Twoim życiu, za Ciebie
Mietku zgadzam się z Tobą to nikogo nie usprawiedliwia.
Amor może dlatego ,że ciągle tylko mi wypominała ile bym nie zrobił to zawsze za mało,budowa,remont u teściów,moja praca,mój sklep,poniedziałek,wtorek,środa zajęcia dzieci,oczywiście ja ich tam wiozę (na szczęście już wakacje więc zajęcia dzieci odpadają) a jak chciałem z nią iść do kina w sobote wieczorem po całym dniu pracy , to jej się dziś nie chce.Mam hobby jestem pszczelarzem ,po co mi te pszczoły jak mamy mało miodu a wszystko kosztowało tyle pieniędzy(pszczoły bardzo uspakajają polecam)
Problem tkwi w tym ,że co bym nie zrobił to i tak jestem przegrany odejdę skrzywdzę dzieci ,zostanę to jak nagroda dla nie za to co zrobiła.
To nie jest tak , że nie okazywałem jej miłości.Jak cały dzień się starasz a ile byś nie robił to jest wszystko złe albo za mało,pozwoliłeś dziecią na 1h zagrać na komputerze też zle,dziecko zapomniało piórnika do szkoły a miałeś sprawdzić czy jest przyszykowany(pytałem syna powiedział ,że jest) i cały dzień tylko do ucha słyszysz jaki to jesteś do dupy a wieczorem chcesz ją przytulić lub kochać się a ona mówi dziś napewno nie to trochę ryje beret.
Byłem w sobotę w kinie sam,było fajnie,pytała z kim byłem czy kogoś sobie już znalazłem ,wieć może wraca do rozumu.
Aczkolwiek w niedzielę byłem z nią i dziećmi na turystyke bo umówiliśmy się wcześniej (zanim poznałem 34 kroki)i podziękowała mi ,że ją zabrałem mimo jak to określiła na siłe(,że niby ja na siłe szedłem)nie wyprowadzałem jej z błędu.
Podsumowując to jestem odpowiedzialny za to ,że dałem sobie wejść na głowę.
Cytat
ja bym się nie cieszył, bo to zwykły behawioryzm psa ogrodnika, konkurencja lub prawo własności wynikające z mentalności Kalego, czyli chwilowe zainteresowanie by nie stracić pozycji, nie daj się nabrać, to chwilowe emocje zaborczości nie myślenie
Z tych szczegółów co napisałeś to przebija żal, że się starałeś, robiłeś co mogłeś i spotkała cię taka niewdzięczność. Wszyscy to mamy;
Ciężko coś powiedzieć z tego o waszej relacji, rutyna czy Twoja uległość ?; niedojrzałe kobiety chcą zdominować faceta, tresować aż go wykastrują a jak już to zrobią to przestają go szanować; nie zdominowała Cię całkowicie ?
Komentarz doklejony:
niechcący z matrixem się powtórzyłem, może to coś znaczy
Cytat
Otóż to.
Ona będzie szukać punktu zaczepienia żeby tylko oddalić od siebie poczucie winy, odpowiedzialność za swoje niecne czyny i zagłuszyć sumienie - jeśli je ma.
Zobacz jaki Ty niedobry, widocznie jej nie kochałeś skoro tak szybko znalazłeś jej zastępstwo. Nie daj się nabrać na te manipulacje, nie pozwól jej przerzucić tego co ewidentnie jest jej na siebie.
ale jak to ogarnąć kiedy ciągle śpimy w jednym łóżku,poza tym mam numer do kochanka ale on gra w tą grę,nie chcę powiedzieć mi prawdy tak jak ona,mimo iż dowody na wygraną sprawę w sądzie wysłał mi on(pozew mam już napisany i dałem jej do przeczytania czy się z tym zgadza).Wracając do niego to niedawno urodził mu się syn ale z tego co wiem ta kobieta go zostawiła i utrudnia mu kontakt ze synem.Chciałym jakimś sposobem uratować tą rodzinę ,mimo iż jestem już bardzo zdystansowany.
Oczywiście ratować możesz, ale nie za wszelką cenę i nie Ty powinieneś wychodzić z taką inicjatywą.
Ponadto postawą słabego faceta, który nie stawia granic, który nie wyciąga konsekwencji nie zdziałasz nic. Pamiętaj o tym.
Napisałeś pozew to teraz wiesz, że powinieneś go wysłać i nie robić sobie w gęby kosza na śmieci? Niepotrzebnie dałeś jej go do przeczytania, ona i tak dostałaby go z sądu i miała szansę się ustosunkować, czy też przedstawić swoją wersję.
Do ratowania rodziny papierek Ci niepotrzebny. Relacje międzyludzkie to nie papierek urzędowy.
Cytat
A to on jedyny się tak wpakował?
Ja tu widzę typowy schemat i zrzucanie winy.
Paul,
Niestety musisz się chłopie pogodzić z sytuacją, że tylko Ty chcesz ratować ten związek. Uważam jednak, że jak pozew już dałeś do przeczytania to nie ma przebacz - pisałeś go tylko po to żeby postraszyć? Bądź konsekwentny, bo jak teraz nie będziesz to taka sytuacja się powtórzy.
Trzasnąć ręką w stół warto w pierwszej kolejności wewnątrz samego siebie.
Cytat
Niektórzy nie dojrzewają zgodnie z wiekiem, a czasem i w ogóle. A i mają zęby i żołądki większe niż mózg. Wiele osób ma tą przypadłość, że nie ogarniają świata wokół siebie i żyją jedynie w swoich głowach. To są właśnie te wszystkie roszczeniowe księżniczki i książęta, które więcej wymagają od świata niż są w stanie i mają zdolność zbudować, a wielokrotnie nawet unieść. Bo czasem możesz do zatracenia rzucać perły pomiędzy wieprze, a pomyje dla nich i tak będą lepsze. Książęta wymagający, aby ich żony były zawsze idealne, nie chorujące, nie tyjące po dzieciach, znakomicie i perfekcyjnie ogarniające dom, wspólne kontakty towarzyskie i jednocześnie karierę, czy księżniczki wychodzące z założenia, że dla takich bóstw jak one, to z samego nadania, że istnieją , to książę i królestwo im się należy. I to książę noszący je ustawicznie na rękach, siedzący bezustannie w ich głowach , wyczytujący z nich najmniejsze drgnienie i dostosowujący się do każdego ich kaprysu i zmiany nastroju. Czyli ludzie niedojrzali, niezdolni do budowania, nie mający nie tyle nawet zdolności, co nawet elementarnej świadomości własnej sprawczości i tego, że pewne rzeczy się buduje, a i można wiele nieodwracalnie kompletnie zrujnować.
Przyjrzy się więc nie powierzchownie, ale i dużo głębiej temu za co jesteś naprawdę odpowiedzialny.
Nie powierzchownie jak teraz na to patrzysz:
Cytat
spróbuj dojrzeć, co kryje się za tym rciągle jej małor1; i tym koncertem jej życzeń. Czy faktycznie Ty dajesz z siebie za mało i się migasz, czy to ona wiecznie żąda czegoś, czego sama nie daje. I swoje nieróbstwo za żądaniami ukrywa. Bo może okazać się przykładowo, że to za co jesteś odpowiedzialny, to nie to, że nie byłeś supermanem, ale to, że nie umiesz stawiać granic dla jej urojonych w głowie nierealnych roszczeń wynikających z jej nieogarniania rzeczywistości , realnych , istniejących możliwości, czy pazerności. I wówczas weź odpowiedzialność tylko za swoje.
Miej cały czas z tyłu głowy, że miłość jest ściśle związana z wymianą wzajemną, a nie pasożytowaniem na kimś. Przyjrzyj się temu w jakich obszarach pasożytujesz Ty, a w jakich pasożytuje ona. W których miejscach gubicie granice. I zważ to, połóż normalnie na szalę, przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Zanim weźmiesz na siebie odpowiedzialność , starannie oddziel to co jest jej, od tego co jest Twoje.
Cytat
Cytat
Jak już wiesz , że to Ty jesteś odpowiedzialny za danie sobie zrycia beretu, to jesteś na bardzo dobrej drodze, aby przestać to robić. Powinna Ci pomóc odpowiedz na pytanie, czemu zbiegałeś w taki sposób o akceptację i miłość, gubiąc po drodze i tłamsząc samego siebie. Jak Ty ją kochałeś, skoro nie umiesz kochać i zatroszczyć się o samego siebie?
Cytat
To raczej Ty rozum w tym momencie tracisz i byle odruch zainteresowania, który nawet zainteresowaniem nie jest, a zwykłą próbą podporządkowania i tresowania, za objaw jej miłości i tego, że jej na Tobie zależy odbierasz.
Kobieta nie widzi jak mocno Cię zraniła i jak Cie rani, nie widząc Twojego bólu nie widzi i nie czuje Ciebie, a Ty dalsze jej podporządkowywanie siebie odbierasz jako miłość?
To jak to jest? 5 minut wcześniej nie kocha, a po chwili kocha, bo za chwilę znów przestać?
Mała zazdrość, którą sam jej nadawca ogarnia, jest naturalna. Duża świadczy o braku miłości a silnym zawłaszczaniu drugiej osoby.
Okazywanie zazdrości, w chwili gdy emocjonalnie zaangażowana jest w kimś innym ,Twoim zdaniem świadczy o tym, że się ogarnęła? Dostajesz na tą chwilę popłuczyny zainteresowania, kobieta nadal Cie nie widzi i uznajesz to za powrót do rozumu?
A co z Tobą? Co Ty czujesz po tym co się wydarzyło?
Kobieta która zdradziła i zdradza, ogranicza i pewnie i ograniczała Ci kontakty z ludźmi ? Ty miałeś unikać kontaktów, by nie narażać Waszej relacji, bo ona obawiała się, że nie będziesz w stanie kontrolować swojego popędu, a co z nią? Wołała w sumie o to, że jest problem, ale to był problem z brakiem umiejętności ogarniania własnego popędu, jej czy Twój? O Ciebie się troszczyła, a nie potrafiła zatroszczyć się o siebie i ogarnięcie własnego popędu?
Cytat
To nieprawda. Nie jesteś wcale przegrany. Możesz w tej chwili wygrać więcej niż Ci się wydaje, jak tą porażkę przekujesz w swój sukces i nie pozwolisz, aby ona zdominowała i zniszczyła Twoje dalsze życie.
Zostanie w związku formalnym, czy wyjście z niego, to jedno. Zostanie w związku emocjonalnym czy wyjście z niego (lub uświadomienie sobie, że prawdziwie istotna więź nie istnieje, lub istnieje pomimo trudności w komunikacji), to drugie. A to co Ty z tym chcesz lub potrzebujesz zrobić, to trzecie.
A jeszcze inną kwestią jest rozpatrzenie tego czy warto w związku pozostać po zdradzie. Szczególnie jak masz dzieci i w takim momencie decydujesz również o ich przyszłości.
Są osoby które rozwiodły się formalnie i odeszły emocjonalnie. Są osoby, które rozwiodły się formalnie, a emocjonalnie nadal w związku pozostają.
Są osoby, które nie rozwiodły się formalnie, ale odeszły emocjonalnie. I są osoby które nie rozwiodły się formalnie i nie odeszły emocjonalnie.
Przy czym emocjonalnie związanie może być zarówno toksyczne i jak zdrowe.
Cytat
nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "śpimy w jednym łóżku", ale jeśli sypiacie razem,lub dla Ciebie nawet zwykłe spanie obok jest bardzo osobistym doświadczeniem, to czemu to sobie robisz?
szczególnie jeśli dla Ciebie ma to jakieś głębsze znaczenie
Cytat
czy to znaczy, że podjąłeś już decyzję o rozwodzie, czy to ma być tylko taki straszak na jej ocknięcie się?
Ratowanie związku ma sens gdy pracują nad nim dwie strony - to wiele osób Ci pokazuje, bo większość z nas to przechodziła próbę dźwigania samemu - abstrakcyjne wpisy innych, ze tak się nie da wydawały nam się abstrakcyjne jak i pewnie Tobie teraz.
Problem Waszego związku to nie tylko romans żony. Dziś wydaje się, ze zakończenie romansu sprawi, ze będzie dobrze. Niestety albo i stety będziecie mogli (czasem napisałbym musieli ale życie bywa przewrotne) pochylić się nad nimi, a doszły konsekwencje zdrady. Jeśli związek utrzymuje się bo walczyła jedna strona, druga została na sile wyrwana z letargu romansu tym bardziej, ze kochanek się określi na zewnątrz to jak myślisz jak zachowuje się zraniona (podkreślam zraniona) często emocjonalnie 15 latka buduje czy raczej sabotuje..?
Jak bedzie się czuł chłop / rycerz co ja uratował ? Jakby wygrał milion na loterii ? Czy jak koło zapasowe w samochodzie ?
... stad proces naprawy ma sens wyłącznie we dwójkę - obecnie na pokładzie jesteś sam ... jeśli dasz radę obserwuj daj sobie, Wam jakiś czas, może warto składać pozew może nie ale nie warto grać w gierki złoże może się obudzi ...
zwrotów będzie jeszcze wiele i mnóstwo pracy nad sobą - a czy będziecie razem czy osobno choć to findamentalne to jednak drugoplanowe