Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.
Gregor123
22.03.2023 10:19:16
Czesc
Jestem od dwoch lat z kobieta, ktora nieprawdopodobnie kocham.
Moj/nasz problem polega jednak na tym, ze ona nigdy nie byla wierna zadnemu mezczyznie. Miala ich dotychczas kilku i wszystkich z
poczciwy
13.03.2023 09:39:15
aniaanna100 wpisz w wyszukiwarkę google wniosek o zmniejszenie alimentów wyskakuje tego pełno i przerób.Niczym nie różni się to od tradycyjnego pisma procesowego.
KeepCalm
12.03.2023 23:50:17
Hej. Czy są organizowane jakieś spotkania osób z tego forum? Myślę że fajnie byłoby się spotkać i pogadać, napić piwka, winka czy wódki z osobami, które przeszły przez to samo piekło zdrady.
aniaanna100
12.03.2023 20:14:19
Szukam pomocy. potrzebuję wzór wniosku o dobrowolną rezygnację z alimentów przez dorosłe dziecko. Może ktoś ma i pomoże?
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
obupulne zdrady na własne życzenie - przestroga / zmiennik /
Witam. Z żoną jesteśmy razem od 18 lat, a po ślubie od 15. Mamy dzieci. Wspólnie przeżyliśmy swój pierwszy raz. Ważyła te pare kg za dużo i często jej to wypominałem, bo mi podobały się szczuplejsze. Nigdy nie chciała tego zrobić, ale wpadła w kompleksy. W związku byłem wielkim egoistą, niczego nie dawałem, a wszystkiego oczekiwałem.. Chyba przez to, że to ona mnie kochała mocniej. 9 lat temu wdałem się w romans który trwał 3 miesiące. Byłem bardzo szczęśliwy z tą kobietą, ale ogromne wyrzuty sumienia, wiara nie pozwoliły mi odejść do żony na zawsze. O wszystkim się dowiedziała w trakcie jego trwania. Zapisała się na siłownie, bardzo schudła, wynajęła mieszkanie. Przez cały ten okres dużo rozmawialiśmy z żoną, spotykaliśmy się i uprawialiśmy seks. Cały czas ją zapewniałem, że to się skończy, żeby poczekała, żeby mnie nie zdradzała. Tak, byłem jak pies ogrodnika. Żona zapewniała, że nigdy mnie nie zdradzi, że inni mężczyźni w ogóle jej się nie podobają, że jestem jej całym światem i ja to perfidnie wykorzystałem...Chciała bym wrócił za wszelką cenę. Chciałem się 'wyszaleć' i wrócić, a wiedziałem, że ona będzie czekać. Romans zakończyłem, wróciliśmy do siebie. Przez 9 lat prowadziliśmy normalne życie, pojawiły się kolejne dzieci, żona znów przytyła i znów nie chciała schudnąć. Ja oddałem się pracy, chciałem zarobić na dom. Żona wielokrotnie zapewniała przez te 18 lat, że jest małżeńską dziewicą, a ja w to bezgranicznie wierzyłem Była grubsza, a mi podobały się szczupłe. 100x jej powtarzałem by schudła. Rutyna, chęć seksu z inną kobietą skłoniły mnie do kolejnego skoku w bok. Miało się zakończyć na jednym razie, ale wszystko wyszło i spakowała mi walizki. Przez to ja w rozpaczy ciągnąłem dalej tę znajomość. Później żona chciała wrócić, ja też, ale tamta kobieta się za nami ciągnęła, nie mogłem tak po prostu z niej zrezygnować, z takiego powodu, że chciałem i żonę i kochankę. Podobało mi się to że kocham się i z jedną i z drugą, często tego samego dnia. Żona wdała się w romans by wyleczyć kompleksy i chciała rozwodu. Była tak pewna, że mnie już nie chce, że przyznała się, że te 9 lat temu też mnie zdradziła na imprezie po alkoholu jeden raz. Teraz miała 2 miesiące ostrego seksu, a ja zajęty kochanką tego nie widziałem. Jej romans się zakończył, bo szuja z którą to robiła była w związku, a moją żonę traktował jak burą sukę, tylko do seksu... a mój się ciągnie, bo jak chcę zerwać z kochanką to szantażuje, że się zabije. W taki o to sposób, żona się mściła dokładnie tym samym co jej dawałem. Nie piszę tu jako ofiara, choć tak się czuję, bo fajnie było jak to ja zdradzałem, ale nigdy nie przypuszczałem jak bardzo to boli jak zrobiła to ona. Jestem kompletnym idiotą i nie wiem jak się po tym pozbierać. Każda nasza rozmowa to wypominanie..ja jej, a ona mi... czy jest szansa to uratować? Czy ktoś próbował i może się podzielić jaki był skutek?
Poczciwy...
Czy Ty tez masz takie wrazenie, ze "wzorcem do nasladowania" stali sie czterdziestolatkowie o mentalnosci dwunastolatkow?
Bycie odpowiedzialnym doroslym czlowiekiem to przezytek? Teraz nalezy: "doswiadczac i przezywac, bo zycie jest krotkie"?
Czy Ty tez masz takie wrazenie, ze "wzorcem do nasladowania" stali sie czterdziestolatkowie o mentalnosci dwunastolatkow?
Bycie odpowiedzialnym doroslym czlowiekiem to przezytek? Teraz nalezy: "doswiadczac i przezywac, bo zycie jest krotkie"?
Mnie za chwilę czeka ten zacny wiek i aż się boję czy aby zwoje do tego czasu się nie popalą. A może to ten słynny kryzys wieku średniego?
Co raz częściej człowiek się zastanawia czy aby nie jest zacofany? Nie został gdzieś z tyłu za tym pędzącym światem i nie potrafi nadążyć?
Dorośli niech się krzywdzą do woli, mogą się nawet pozabijać, ale przerażające jest to, że "dzieci" bawiąc się w dom wychowują dzieci.
Dlatego między dorosłym a odpowiedzialnym nie stawiałbym znaku równości.
Jej romans się zakończył, bo szuja z którą to robiła była w związku, a moją żonę traktował jak burą sukę, tylko do seksu... a mój się ciągnie, bo jak chcę zerwać z kochanką to szantażuje, że się zabije. W taki o to sposób, żona się mściła dokładnie tym samym co jej dawałem.
Acha..to nie jesteś szują bo też jesteś w związku ale nie stać Cię na zerwanie z burą suką, bo Cię szantażuje że się zabije? Kolega chyba trochę lepiej trafił
Nie sądzę, że się mściła, odreagowała żeby nie zwariować a teraz może w końcu trafi na kogoś kto da jej to czego Ty nie możesz :niemoc
Wtedy ta jej życiowa tragedia się skończy;
Mam dziwne wrażenie że ten związek tych dwojga nigdy nie powinien zaistnieć. Po co wchodzić w relację z kimś kto od samego początku nie spełnia oczekiwań choćby fizycznych. To co było dalej to kompletny brak wyobraźni-o empatii nie wspomnę. Po co wy się ze sobą męczycie??? Mam wrażenie że z żoną się związałeś bo nie mogłeś sobie znaleźć kobiety która by ci odpowiadala. Taki związek z braku laku. Tej drugiej relacji na boku nie ciagnales z rozpaczy tylko że strachu że zostaniesz na lodzie i że nawet ta żona która ci się nie podoba kopnie cię w cztery litery. Co ty chcesz ratować i w ogóle po co? Przecież to nie ma sensu.
Nie piszę tu jako ofiara, choć tak się czuję, bo fajnie było jak to ja zdradzałem, ale nigdy nie przypuszczałem jak bardzo to boli jak zrobiła to ona.
To cenny przekaz dla osób zdradzonych, którzy liczą na jakiekolwiek zrozumienie czegokolwiek;
Cytat
czy jest szansa to uratować? Czy ktoś próbował i może się podzielić jaki był skutek?
a jakie to ma znaczenie? nikt nie jest TobÄ…;
ale biorąc pod uwagę jak wiele płaszczyzn niszczy postawa zdradzającego po wykryciu zdrady (czyli Twoja), bo ona mówi wszystko, to nie masz żadnych szans;
I jeszcze coś- to czego nie będziesz w stanie zrozumieć - ona cię nie zdradziła !, to Ty jej bardzo jasno podziękowałeś za współpracę, teraz ona ratuje siebie uciekając od Ciebie;
Oburzony jesteś, że gość posuwał ją dwa miesiące i się z nią nie ożenił ? Ty zapewne ze swoją burą to zrobisz zostawiając żonę i dzieci, bo Ty jesteś honorowy facet
Komentarz doklejony:
Cytat
Każda nasza rozmowa to wypominanie..ja jej, a ona mi...
a co Ty jej możesz wypominać? zasada wzajemności jest nadrzędna; nie możesz od kogoś egzekwować warunków dawnej umowy, którą sam bezpowrotnie bezczelnie zerwałeś i ciągle potwierdzasz, że to nie był przypadek; 12 latki powinny to już wiedzieć;
Książkowa mentalność Kalego
Źle trochę opisałem tę sytuację, ale z tego co widzę nie ma możliwości edycji lub usunięcia postu. Jesteśmy ludźmi, a ludzie popełniają błędy. Zdrada to skutek, a nie przyczyna. Nie układało nam się do końca w życiu w pewnym okresie i tak się stało, ale udowodniliśmy, że umiemy normalnie żyć po tym 9 długich lat. Żona miała tę przewagę, że o mojej zdradzie wiedziała, a ja o jej nie. Zbudowała tarczę przez te lata, z każdym spojrzeniem i rozmową miała świadomość tego co zrobiłem, a ja nie i jeszcze perfidnie mnie okłamywała, zapewniała, że nic. Uśpiła moją czujność dlatego tak bardzo mnie to bolało jak się dowiedziałem. Na jaw wyszło jej 2 miesiące romansu, to, że kiedyś mnie zdradziła, to że tyle lat żyłem iluzją wyjątkowości jej osoby, to że zrobiła to w momencie jak mieliśmy kupować nasz wymarzony dom, to że byłem w pracy na kontrakcie 3 tygodniowym, na który się zgodziłem by uwolnić się od kochanki, by zarobić na rodzinę... Mamy dzieci, długi staż, w seksie jest nam nieziemsko dobrze...czy naprawdę nikt nie napisze jakichś słów otuchy, ja naprawdę zrozumiałem swój błąd, z kochanką nie utrzymuję żadnych relacji seksualnych i bardzo chcę zerwać tę znajomość w ogóle, ale ona jest tak zakochana, że będzie czekać. Chciałbym wyjechać z całą rodziną, uciec daleko, ale żona boi się postawić wszystko na jedną kartę... co ja mam zrobić...jak mówi, że chce rozwodu to fizycznie odczuwam ogromny ból w sercu, prawie mdleję, dostaję wylewu czy zawału..ja ją strasznie kocham, mimo, że ją skrzywdziłem, to jest mi najbliższą osobą...Co robić??? Jak chce odejść to mam też myśli samobójcze, mam przekonanie, że przegrałem życie...że stracimy nasze dusze...
Mam dziwne wrażenie że ten związek tych dwojga nigdy nie powinien zaistnieć. Po co wchodzić w relację z kimś kto od samego początku nie spełnia oczekiwań choćby fizycznych. To co było dalej to kompletny brak wyobraźni-o empatii nie wspomnę. Po co wy się ze sobą męczycie??? Mam wrażenie że z żoną się związałeś bo nie mogłeś sobie znaleźć kobiety która by ci odpowiadala. Taki związek z braku laku. Tej drugiej relacji na boku nie ciagnales z rozpaczy tylko że strachu że zostaniesz na lodzie i że nawet ta żona która ci się nie podoba kopnie cię w cztery litery. Co ty chcesz ratować i w ogóle po co? Przecież to nie ma sensu.
Już tłumaczę. To był nasz pierwszy związek. Ja z początku traktowałem to luźno, a ona bardzo, bardzo poważnie. Pokochała mnie strasznie i robiła dla mnie wszystko. Widziałem w niej cechy dobrej żony, dobrej matki i byłem bardzo przez nią kochany. W momencie jak zdałem sobie sprawę z tego co ja robię, bo no nie czułem do niej jakiegoś silnego uczucia, a ona strasznie się angażowała i chciałem to zakończyć, to szantażowała mnie, że się zabije. Wmówiła mi dużo rzeczy, że poczułem się bardzo pewnie... że dochowa mi wierności za wszelką cenę, bo przecież "kocha mnie nad życie", itp. No i później pojawiła się nieplanowana ciąża, przez co ślub i tak mijały lata. Pojawiła się zdrada, powrót do żony i mijały kolejne lata. Przez cały ten czas żyłem jakby w wielkiej nieświadomości co mam, nie czułem miłości ogromnej, ale było mi dobrze w tym związku. Teraz jak żona mnie zdradziła, to dopiero do mnie dotarło jak nieświadomie i nie wiem kiedy, ale strasznie mocno ją pokochałem ja... Niestety w momencie najgorszym z możliwych, bo po jej romansie i w trakcie praktycznie rozwodu, gdzie jej uczucie się wypaliło już chyba całkiem, lub ledwo co się tli.
Nie identyfikujesz swoich emocji. To o czym piszesz to nie jest żadna miłość tylko odezwało się atawistyczne Ego, utrata wygody, którą miałeś za free, konkurencja i utrata z łatwością zdobytej samicy, która do tej pory wpatrzona w Ciebie jak w obrazek bardzo dopompowywała Twoje Ego. Nie potrzebujesz miłości, tylko dokarmiania próżności;
Slowa otuchy?
Ciesz sie, ze Cie nie wykastrowala
Ty zlamales umowe w jakims okreslonym, dowolnie przez siebie wybranym, punkcie i tym samym dales "zgode" na to, ze i jej wolno zlamac Wasza umowe w dowolnie wybranym punkcie.
Mogla wykastrowac, a ze tylko zdradzila...
Szczesciarz z Ciebie. Docen to...
Sądzę, że jednak powinieneś być zadowolony z faktu, że nie dowiedziałeś się o jej wcześniejszej zdradzie. Mogłeś dzięki temu przez następne 9 lat żyć w swoim pięknym urojonym i komfortowym świecie bez skazy.
Na pewno nie uratujesz tego, stawiając się w roli ofiary a dokładnie to robisz wypominając jej romans. Zgodzę się z Romanosem. Zdradziłeś po raz kolejny w związku z czym ona podjęła w swojej głowie decyzję o rozstaniu. No a przecież nie da się zdradzić kogoś z kim się nie jest...
Teraz jak żona mnie zdradziła, to dopiero do mnie dotarło jak nieświadomie i nie wiem kiedy, ale strasznie mocno ją pokochałem ja... Niestety w momencie najgorszym z możliwych, bo po jej romansie i w trakcie praktycznie rozwodu, gdzie jej uczucie się wypaliło już chyba całkiem, lub ledwo co się tli.
tak z ciekawości;
co Ty konkretnie chcesz ratować?
Czy Ty tez masz takie wrazenie, ze "wzorcem do nasladowania" stali sie czterdziestolatkowie o mentalnosci dwunastolatkow?
Bycie odpowiedzialnym doroslym czlowiekiem to przezytek? Teraz nalezy: "doswiadczac i przezywac, bo zycie jest krotkie"?
Cytat
Bycie odpowiedzialnym doroslym czlowiekiem to przezytek? Teraz nalezy: "doswiadczac i przezywac, bo zycie jest krotkie"?
Mnie za chwilę czeka ten zacny wiek i aż się boję czy aby zwoje do tego czasu się nie popalą. A może to ten słynny kryzys wieku średniego?
Co raz częściej człowiek się zastanawia czy aby nie jest zacofany? Nie został gdzieś z tyłu za tym pędzącym światem i nie potrafi nadążyć?
Dorośli niech się krzywdzą do woli, mogą się nawet pozabijać, ale przerażające jest to, że "dzieci" bawiąc się w dom wychowują dzieci.
Dlatego między dorosłym a odpowiedzialnym nie stawiałbym znaku równości.
Cytat
Acha..to nie jesteś szują bo też jesteś w związku ale nie stać Cię na zerwanie z burą suką, bo Cię szantażuje że się zabije? Kolega chyba trochę lepiej trafił
Nie sądzę, że się mściła, odreagowała żeby nie zwariować a teraz może w końcu trafi na kogoś kto da jej to czego Ty nie możesz :niemoc
Wtedy ta jej życiowa tragedia się skończy;
Cytat
To cenny przekaz dla osób zdradzonych, którzy liczą na jakiekolwiek zrozumienie czegokolwiek;
Cytat
a jakie to ma znaczenie? nikt nie jest TobÄ…;
ale biorąc pod uwagę jak wiele płaszczyzn niszczy postawa zdradzającego po wykryciu zdrady (czyli Twoja), bo ona mówi wszystko, to nie masz żadnych szans;
I jeszcze coś- to czego nie będziesz w stanie zrozumieć - ona cię nie zdradziła !, to Ty jej bardzo jasno podziękowałeś za współpracę, teraz ona ratuje siebie uciekając od Ciebie;
Oburzony jesteś, że gość posuwał ją dwa miesiące i się z nią nie ożenił ? Ty zapewne ze swoją burą to zrobisz zostawiając żonę i dzieci, bo Ty jesteś honorowy facet
Komentarz doklejony:
Cytat
a co Ty jej możesz wypominać? zasada wzajemności jest nadrzędna; nie możesz od kogoś egzekwować warunków dawnej umowy, którą sam bezpowrotnie bezczelnie zerwałeś i ciągle potwierdzasz, że to nie był przypadek; 12 latki powinny to już wiedzieć;
Książkowa mentalność Kalego
Cytat
Już tłumaczę. To był nasz pierwszy związek. Ja z początku traktowałem to luźno, a ona bardzo, bardzo poważnie. Pokochała mnie strasznie i robiła dla mnie wszystko. Widziałem w niej cechy dobrej żony, dobrej matki i byłem bardzo przez nią kochany. W momencie jak zdałem sobie sprawę z tego co ja robię, bo no nie czułem do niej jakiegoś silnego uczucia, a ona strasznie się angażowała i chciałem to zakończyć, to szantażowała mnie, że się zabije. Wmówiła mi dużo rzeczy, że poczułem się bardzo pewnie... że dochowa mi wierności za wszelką cenę, bo przecież "kocha mnie nad życie", itp. No i później pojawiła się nieplanowana ciąża, przez co ślub i tak mijały lata. Pojawiła się zdrada, powrót do żony i mijały kolejne lata. Przez cały ten czas żyłem jakby w wielkiej nieświadomości co mam, nie czułem miłości ogromnej, ale było mi dobrze w tym związku. Teraz jak żona mnie zdradziła, to dopiero do mnie dotarło jak nieświadomie i nie wiem kiedy, ale strasznie mocno ją pokochałem ja... Niestety w momencie najgorszym z możliwych, bo po jej romansie i w trakcie praktycznie rozwodu, gdzie jej uczucie się wypaliło już chyba całkiem, lub ledwo co się tli.
Ciesz sie, ze Cie nie wykastrowala
Ty zlamales umowe w jakims okreslonym, dowolnie przez siebie wybranym, punkcie i tym samym dales "zgode" na to, ze i jej wolno zlamac Wasza umowe w dowolnie wybranym punkcie.
Mogla wykastrowac, a ze tylko zdradzila...
Szczesciarz z Ciebie. Docen to...
Na pewno nie uratujesz tego, stawiając się w roli ofiary a dokładnie to robisz wypominając jej romans. Zgodzę się z Romanosem. Zdradziłeś po raz kolejny w związku z czym ona podjęła w swojej głowie decyzję o rozstaniu. No a przecież nie da się zdradzić kogoś z kim się nie jest...
Cytat
tak z ciekawości;
co Ty konkretnie chcesz ratować?