Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Obito00:43:33
trzechZczech00:55:31
# poczciwy00:59:31
Kakua01:21:35
Anya75Oi01:24:58

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?

NieSypiam
07.09.2024 12:42:47
Tak czat umarł, mi też nie działa ^^

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Byłem tu na forum 5 lat temu. Wtedy co prawda były tylko smsy mojej żony do innego aż w końcu do akcji wkroczyłem ja i jego żona i po tygodniu wszystko wróciło do jako takiego porządku. Tym razem jest już "po wszystkim". Moja małżonka zaczyna układać sobie życie z innym. Ale od początku ... Rok 2002, ja po studiach 26 lat, ona zaczynała studia i miała 20 lat. Po kilku miesiącach znajomości zakochałem się, wyznałem jej to a ona (tak mi się wydawało) to uczucie odwzajemniła. Wyjechałem dla Niej do innego miasta. Ona tam studiowała, ja pracowałem. Planowaliśmy razem przyszłość, dzieci i powrót do rodzinnego miasta. Na ostatnim roku jej studiów oświadczyłem się, a pół roku później zaszła w ciążę. Syn urodził się 7 miesięcy po naszym ślubie w lutym 2008 roku. Od początku był naszym oczkiem w głowie. I do dziś jest ... Po powrocie do rodzinnego miasta zaraz po ślubie zamieszkaliśmy u teściowej. Ona kilka lat po bolesnym rozwodzie. Zdarzało się mi drzeć z Nią koty. Odbijało się to na wszystkich. Na mojej żonie również. Trwało to 5 lat i w końcu udało nam się kupić mieszkanie. Wykańczaliśmy je jednak przez półtora roku i dopiero w 2015 roku zamieszkaliśmy na swoim. Z racji tego iż syn nie chciał zmieniać szkoły woziliśmy (a raczej woziłem) go przez ostatnie 3 lata do szkoły przez całe miasto. Poza tym syn miał blisko tamtej szkoły babcię więc wracał ze szkoły do niej. Teściowa się cieszyła a nam było łatwiej. Ze szkoły odbieraliśmy go na zmianę. Nie jestem typem wylewnego gościa i okazywanie uczuć nigdy nie było moją mocną stroną. Dostawałem czasem za to po głowie. Ten "zarzut" często pojawiał się również obok strony materialnej. Ogólnie jednak w miarę wszystko się układało. Co roku wczasy za granicą, wspólne zakupy (jako modowy doradca mojej żony), w ostatnim roku zaczęliśmy jeździć na nartach. Były plany na ten rok ... Przez ostatnich kilkanaście miesięcy nieudane starania o drugie dziecko. Dużo badań, inseminacje, moje przeciętne wyniki. Dopiero po dłuższym czasie wyszło że problemy mojej żony wynikały ze źle przeprowadzonego zabiegu usunięcia nadżerki. Po tych wakacjach kolejne próby tradycyjnego zajścia w ciążę, ja na dietę, suplementy, specjalne tabletki. No i 11 listopada koniec ... Składam pewne elementy układanki i czuję że jest coś nie tak. Jak się okazuje nie mylę się bo jest ten ON. Najlepsze to że go znam. Bywa u nas w domu. Ojciec kolegi z klasy mojego syna. Żeby było ciekawiej to puszczam moją żonę razem z moim synem na wyjazd "na rowery". On pojechał razem ze swoim synem. Po powrocie z wyjazdu (11.11) małżonka oznajmia że już mnie nie kocha i chce odejść. Oczywiście nic nie mówi o NIM. U mnie najpierw szok. W tym szoku mówię OK, rozstańmy się, ona mówi "zostańmy przyjaciółmi", itp. Nie pamiętam za bardzo tych kilku pierwszych dni. Pamietam tylko że powiedziała że narazie mieszkajmy razem. U mnie jednak szok i 1-2 dni później próba "weryfikacji" o co chodzi. Dzwonię do teściowej i jej brata. Niedowierzają. Nie oczerniam żony. Mówię że momentami nawalałem. Teściowa i jej brat robią jej awanturę. I tu się dopiero zaczyna. Żona ma pretensję że nie zachowałem się jak prawdziwy mężczyzna i nie odpuściłem. O NIM dalej nie wspomina. Kiedy wiem że jest ten ON zakładam w domu pluskwy. Ten ON gra dobrego wujka i mówi ze nic go z moją żoną nie łączy. Sam jest w separacji od kilku lat. Podobno został zdradzony kiedyś przez swoją żonę. Moja żona jednak twierdzi że ten ON to tylko kolega. Dla oczyszczenia atmosfery wyprowadzam się z domu. We wszystkim tym jest nasz 9letni syn. Widzi co się dzieje. Przez pierwsze 2 tygodnie jestem jak zombie w domu i w pracy. Nie daję rady. Małżonka to znosi lepiej. Po ok. 2 tygodniach "nagrań" już wiem dlaczego ... Trwa to już jakiś czas. Naobiecywali sobie już dużo rzeczy wcześniej. Mieli mi o niczym nie mówić i dopiero po tych świetach zacząć "działać". Nagrywa się też dmuchanko mojej żony z nim w naszej sypialni. Tego dnia zabieram naszego syna do moich rodzicow na noc. Przyjeżdża jeszcze jej brat na moją prośbę "ratować sytuację". Zamiast tego doradza siostrze jak ma się kamuflować i co robić żeby nie było smrodu w sądzie. Kiedy odjeżdża Ona sprowadza JEGO. Najpierw zabawa w salonie, później finał w sypialni. Dzień później śpi w tym łóżku z naszym synem. Na szafce stoi nasze zdjęcie ślubne a nad łóżkiem wisi laurka od syna "Kochanym Rodzicom". Ciekawe czy chociaż zmieniła pościel? Na nagraniach jest jeszcze kupę innych rzeczy. Symulowanie grzybicy żeby już nie współżyć, naśmiewanie się z mojej rodziny, jej matki ale i o dziwo jej brata "doradcy". W przeciągu tych 6 tygodni przerobiłem już dwie zmiany zamków w mieszkaniu, wyczyszczenie mieszkania przez małżonkę, wyprowadzkę jej z naszym synem do wynajętego mieszkania, utrudnianie kontaktu z synem (przez moje mieszanie w jej rodzinie), niebieską kartę 😊 ... Na Wigilię miałem syna na 2 godziny. Rodzice zrobili wigilię o 15:30. Na 17:00 musiałem go odwieźć a ONA wzięła naszego syna na Wigilię do NIEGO, jego dwóch synów i jego matki. Z resztą syn się lepiej czuje u mnie więc spedzą czas ze mną. Poza tym ONA chętnie się go pozbywa bo może się z NIM spotkać ... Byłem wczoraj u teściowej odebrać syna bo tam zostawia go ONA. Zamieniłem z nią parę słów. Popłakała się że spędziła wigilię sama a wie gdzie była jej córka z ukochanym wnukiem. Trochę to chaotyczne ale dalej buzują we mnie emocje więc ciężko składnie pisać. Piszę bo może mi jeszcze trochę ulży chociaż może i dostanę od Was po głowie. P.S. w ciągu tych 6 tygodni schudłem 9kg. Nie wiem w którym "etapie" obecnie jestem bo mam mega chuśtawkę nastrojów. Nikt z JEJ rodziny nie wie o tych nagraniach. ONA i ON również. Mam ochotę powiedzieć o tym teściowej bo ONA jej powiedziała że nie zdradziła a ja się z tym duszę. Adwokat jednak przestrzega przed tym bo twierdzi ze się odegra na kontakcie z dzieckiem.
14529
<
#199 | aRESt dnia 02.04.2019 20:00
Kur... Już miałem nadzieję że mam w miarę wszystko emocjonalnie ogarnięte. Nie wiem czy kochaś sobie znowu poszedł bo wczoraj sms odnosnie problemow z opieką naprzemienną a dzis znowu sms od jz z tych typowych ze moglismy byc przyjaciółmi, ze zapomnialem o jej urodzinach, ... , że przeprasza ze zranila, ze jeśli mogę to żebym zaczął żyć, że jej też wcale nie jest łatwo, że ma nadzieję że z czasem ból minie i ułożę sobie życie z fajną kobietą. Że przeprasza za wszystkie złe chwile, za to, że mnie zraniła. Żebym to przemyślał tylko, poukładał w głowie, a ona mimo wszystko naprawdę dobrze mi życzy mimo że jej nie wierzę. Niestety trafiła u mnie na gorszy dzień i ... nie wytrzymałem. Niepotrzebnie wylałem sporo z siebie, że od 5ciu miesięcy żyję ze świadomością że miałem być robiony w ch..a jeszcze przez kilka tygodni zanim się wszystko wydało. Że dostałem powtórkę z historii, ale tym razem poszła po bandzie śpiąc z gnojem w naszej sypialni. Że wiem że już wcześniej kombinowali razem. Że dowaliła mi pozwem. Że taki gnój jak jej braciszek jest chrzestnym syna, itp itd. Boli mnie to ze syn slyszal jak wieczorem wpuszczala kochasia do nas do domu. Że widzial jak obcy facet zmienia zamki, bierze go na gokarty itd. Na koniec dowaliłem żeby nie mówiła że jest jej ciezko bo nie widac tego po niej. Z jej strony od razu kontra i tak się zaczęło ... Oczywiście teraz (na własne życzenie) zajebisty dół i poczucie frajerstwa że dałem się podpuścić. Pewnie się teraz połapała że wiem dużo. Czuję się jak dureń.
14451
<
#200 | mietek dnia 02.04.2019 21:49
czasem dobrze zrzucic z watroby co ja uwiera, nie mysl o niej czy to dotrze czy nie, twoje zdrowie/samopoczucie najwazniejsze, karma wraca, kiedys ja dopadnie
13728
<
#201 | poczciwy dnia 02.04.2019 21:50
aREST,

Nie miej wyrzutów sumienia. Czasem po prostu puszczają nam nerwy i dajemy się wciągać w takie przepychanki. Oczywiście było to niepotrzebne.
Nie raz pewnie zrobisz jeszcze jakieś głupstwa. Wyciągnij wnioski na przyszłość i staraj się powstrzymać przy kolejnej okazji. Nie dokarmiaj raka...
14019
<
#202 | amor dnia 03.04.2019 13:16

Cytat

Oczywiście teraz (na własne życzenie) zajebisty dół i poczucie frajerstwa że dałem się podpuścić.

ale przecież ona wcale nie musiała Cie podpuszczać, tylko też różne rzeczy odezwały się w niej;

nie jest żadnym frajerstwem Twoja potrzeba bycia kochanym, jak dała Ci odczuć, że w jakiś tam sposób jest bliżej, to i nie jest dziwnym przecież, że ta potrzeba się w Tobie odezwała mocniej niż na dany moment powinna;
zamiast się obwiniać lepiej jest uzmysłowić sobie, w takich momentach, z czego nasze reakcje wynikają i czytać z tej głębszej płaszczyzny, zamiast z tego zewnętrznego szumu, bo wówczas i Wasza rozmowa weszłaby na inne tory;
nie wiem czy ma sens uciekać od takich sytuacji i jeszcze się nimi obwiniać, czy nie lepiej wejść z rozmową na inne tory; bo zobacz jak inaczej brzmiałaby ta rozmowa, gdybyś powiedział jej w takim momencie np "bardzo potrzebuje poczuć się przez Ciebie kochany, ale Ty nie jesteś mi w stanie dać tego co potrzebuję, a ja na tą chwilę nawet nie chce tego przyjmować od Ciebie"

Cytat

Na koniec dowaliłem żeby nie mówiła że jest jej ciezko bo nie widac tego po niej. Z jej strony od razu kontra i tak się zaczęło ...

gniew najczęściej pojawia się tam, gdzie ktoś oczekuje innej reakcji, a inną otrzymuje; i całkiem możliwe, że i tak było tutaj w jej przypadku;

całkiem możliwe, że oczekiwała jakiegoś zrozumienia, w czasie gdy sama nie była gotowa na to by zrozumieć i wsłuchać się w Ciebie;

zamiast się obwiniać i przez to w poczuciu winy zamykać, wyciągnij dla siebie z tego potknięcia jak najwięcej, bo dużo więcej Ci to da;

Komentarz doklejony:
to nawet nie jest przecież w sumie żadne potknięcie, tylko kolejne doświadczenie
14529
<
#203 | aRESt dnia 09.05.2019 08:40
Witam. Krótko dla tych co myślą, że obecnie są w czarnej doopie i wydaje im się, że lepiej nie będzie. Co prawda Ameryki nie odkrywam, ale mogę zapewnić, że jakby źle nie było w końcu gdzieś tam powinno się udać wyjść na prostą. Wiadomo, że w tym wszystkim ważne jest dokonanie odpowiednich wyborów, nieraz takich, które mogą początkowo wydawać się dla nas irracjonalne i niezrozumiałe. Wymaga to też sporo samozaparcia i jednak jakiejś tam konsekwencji w działaniu. Pomaga też czasem kopnięcie w doopę przez kogoś tu na forum. Nie ukrywam też, że czasami przeglądałem niektóre wpisy aż "do porzygu" ... To wszystko w połączeniu z systematycznym dążeniem do kolejno określanych celów przynosi efekty. U mnie obecnie oczekiwanie na rozprawę za nieco ponad 2 tygodnie. Opieka naprzemienna działa chyba wzorcowo, bez żadnych zgrzytów. Co u jż? Tak naprawdę to niewiele wiem. Na chwilę obecną mnie to nie interesuje, a z synem tych tematów nie poruszamy. Pojawiły się już jakie$ plany na wakacje. Jeśli wyjdzie to tak jak planuję to będzie nas dwóch, chrześniak oraz siostra z mężem. Obecnie jestem na etapie poszukiwania mieszkania a od strony zawodowej jest wszystko też poukładane. Czas wolny w miarę zorganizowany zamiennie z opieką nad synem. Pojawiła się też na horyzoncie pewna niewiasta ale jeszcze narazie na zasadzie "badania się". Niemniej jednak z racji tego, iż każde z nas ma jakiś bagaż doświadczeń nie ma owijania w bawełnę. O tym, że ma przepiękne, długie nogi wspominał nie będę 😊 Mam nadzieję że temat małżeństwa zakończy się na pierwszej i ostatniej rozprawie. Dam jeszcze krótko znać co i jak.
Narazie dziękuję i pozdrawiam.
13728
<
#204 | poczciwy dnia 09.05.2019 10:03
arest,

Nie popełniaj tego błędu co ja i nie próbuj się pocieszać czy też wchodzić w jakieś związki za szybko.
Póki nie zamkniesz całkowicie poprzednich drzwi nie otwieraj kolejnych bo wyjdziesz z tego bardziej tylko pokiereszowany a przy okazji możesz kogoś skrzywdzić.
Z autopsjiZ przymrużeniem oka
13414
<
#205 | matrix dnia 09.05.2019 10:51
Poczciwy , ale ona ma przepiękne długie nogiZ przymrużeniem oka, czasem rozsądek lepiej zakopać w ogródku Szeroki uśmiech.
arest jest zdecydowany zakończyć rozdział małżeński , prędzej czy później będzie się z kimś badał , jak za dużo od początku nie będą zakładać to nie koniecznie muszą się poranić , a z drugiej strony ileż można żyć w celibacie Z przymrużeniem oka
6755
<
#206 | Yorik dnia 09.05.2019 11:01
aRest, jak już wspomniałeś, to musisz wrzucić zdjęcie, ocenimy i powiemy czy warto Szeroki uśmiech
13728
<
#207 | poczciwy dnia 09.05.2019 12:52

Cytat

Poczciwy , ale ona ma przepiękne długie nogismiley, czasem rozsądek lepiej zakopać w ogródku smiley.


Długość nóg nie ma tutaj takiego znaczenia jak to co między tymi nogami się znajdujeSzeroki uśmiech
W dzisiejszych czasach to nie takie oczywiste a arest pewnie z badania podmiotowego nie przeszedł jeszcze do przedmiotowego czyli m.in. oglądania, omacywania więc może czeka go jeszcze jakaś niespodziankaZ przymrużeniem oka
14529
<
#208 | aRESt dnia 09.05.2019 13:04

Cytat

aRest, jak już wspomniałeś, to musisz wrzucić zdjęcie, ocenimy i powiemy czy warto

Co do tych przepięknych nóg musicie mi uwierzyć na słowo, że warto 😊 z racji tego, iż mam 192 cm wzrostu doceniam też ich długość 😊
13414
<
#209 | matrix dnia 09.05.2019 13:22
Poczciwy , oby nie trafiła mu się taka Tajska modnisia , wtedy mogłaby go naprawdę zranić Szeroki uśmiech.
aRest zadbaj o odpowiednią dietę , ananasik itp. Szeroki uśmiech
13728
<
#210 | poczciwy dnia 09.05.2019 14:07

Cytat

Co do tych przepięknych nóg musicie mi uwierzyć na słowo, że warto 😊 z racji tego, iż mam 192 cm wzrostu doceniam też ich długość


No proszę, a mnie całe życie wmawiano, że nie długość jest ważna a grubośćPokazuje język

Komentarz doklejony:
matrix

Cytat

Poczciwy , oby nie trafiła mu się taka Tajska modnisia , wtedy mogłaby go naprawdę zranić smiley.

Ale może poznałby dobrze kuchnię tajską, podobno jest świetna.
Wówczas jak mówi klasyk wszedłby w poważne stosunki pozamałżeńskie, tfuuu co tam pozamałżeńskie...kulinarne Szeroki uśmiech
13414
<
#211 | matrix dnia 09.05.2019 18:59
Kurczę , zasialiśmy chłopakowi ziarno niepewności , na pierwszej najbliższej randce zrobi jej porządny przeglądFajne
14529
<
#212 | aRESt dnia 10.05.2019 00:22
Hmmm ... Co do ziarna niepewności? Jest 100% Kobietą (tak, z dużej litery) tak, jak wszystko inne "co trzeba" ma duże 😊

Wiem ... Popłynąłem. Ale czekam do rozwodu 😊

Rozsądek ... zakopany w ogródku 😊 ... j/w ... do rozwodu 😊

Badanie przedmiotowe... W najbliższym czasie 😊 ... wyniki badań pozostawię dla siebie

Cytat

z drugiej strony ileż można żyć w celibacie?
... Odpowiadam... pół roku u mnie aż nadto wystarczyło 😊

Cytat

Długość nóg nie ma tutaj takiego znaczenia jak to co między tymi nogami się znajduje
... uwierzcie na słowo, że w tym wypadku tylko długość nóg ma znaczenie 😊 niespodzianek między nogami się nie spodziewam tym bardziej, że ten temat poruszyliśmy w rozmowie "przy kawie" i tu jesteśmy zgodni co do tego, że depilacja jest ważna 😊

Cytat

aRest zadbaj o odpowiednią dietę , ananasik itp. smiley
ten temat też już poruszony ... Trzeba było widzieć minę kelnera, który słyszał rozmowę 😊

Cytat

No proszę, a mnie całe życie wmawiano, że nie długość jest ważna a grubość
... hmm .. Yeti też podobno widziano 😊

Cytat

Wówczas jak mówi klasyk wszedłby w poważne stosunki pozamałżeńskie, tfuuu co tam pozamałżeńskie...kulinarne smiley
... Szczerze ... W doopie mam jak Ona gotuje 😊

A teraz możecie jechać po mnie ... Tzn. Po rozwodzie 😊

Komentarz doklejony:
P.S. Wiem ... Połechtała moje ego.

Dzięki za wsparcie/kopniaki tutaj na forum. Jeśli ktoś ma jeszcze wsparcie wsród przyjaciół, rodziny czy osób którym ufamy to przy odrobinie szczęścia wszystko piwinno się poukładać.

Komentarz doklejony:
P.S.2. JŻ pogodziła się ze swoją mamusią, tj. JT (jeszcze teściową) :tak_trzymaj umawiają się na kawkę i na zmianę zajmują się naszym synem kiedy wypada tydzień opieki JŻ. Poza tym zaczęła się znowu jazda co to z synem "spędzam trochę za mało czasu na nauce". Do rozprawy 2 tygodnie.
14451
<
#213 | mietek dnia 16.05.2019 15:07
wszelkie jej uwagi zbywaj ,,z qrw.mi sie nie dyskutuje"

Komentarz doklejony:
dlaczego wchodzisz z nia w pyskowki, po tym jak ciebie potraktowala I wasz zwiazek
14529
<
#214 | aRESt dnia 28.05.2019 20:14
Witam. Krótko ...
Dziś mija bez mała pół roku kiedy opisałem tu, co się u mnie wydarzyło. Wczoraj miała miejsce pierwsza i ostatnia rozprawa rozwodowa 😁 Moje małżeństwo przeszło do historii. Rozprawa bez niespodzianek, trwała może 15 minut. Gdzieś tam w głowie siedzą jeszcze resztki tego co się wydarzyło, ale nie budzą już emocji i nie zakłócają snu. Kobieta o przepięknych nogach 😉 zagościła na dobre w moim życiu i wszystko zmierza w dobrym kierunku, oparte na przejrzystych zasadach. Oboje wiemy czego byśmy nie chcieli i przy dobrej komunikacji to sporo upraszcza. Jeszcze raz dziękuję za możliwość wylania tu z siebie niektórych rzeczy oraz cenne wskazówki. Mimo czasami popełnionych błędów udało się to poskładać "do kupy".
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.:tak_trzymaj
14451
<
#215 | mietek dnia 28.05.2019 21:54
powodzenia arrest, czasem cios, przekuwasz w swoje zwyciestwo
14359
<
#216 | MarcinPoznan dnia 28.05.2019 22:36
Poczciwy

Cytat

Nie popełniaj tego błędu co ja i nie próbuj się pocieszać czy też wchodzić w jakieś związki za szybko.
Póki nie zamkniesz całkowicie poprzednich drzwi nie otwieraj kolejnych bo wyjdziesz z tego bardziej tylko pokiereszowany a przy okazji możesz kogoś skrzywdzić.
Z autopsjismiley

To nie do końca tak jak piszesz.
Ja przez pierwsze 11 miesięcy wszedłem w trzy relacje z kobietami.
Nie planowałem tego specjalnie, po prostu tak się stało.
Z każda z tych kobiet sprawa była jasne, poznajemy się, badamy i zobaczmy co z tego wyjdzie.
Nie wyszło z żadną, ale też nikt nikogo nie skrzywdził i co lepsze, z każdą mam kontakt mniejszy lub większy, ale bardzo poprawny.
Ja natomiast wyciągnąłem z tego ogromną wiedzę, zwłaszcza o samym sobie i trochę o kobietach.
Wiem, na co powinienem bardziej zwracać uwagę u kobiet.
Wiem, jak zachowuje się w kontakcie z kobietą i czego lepiej nie robićZ przymrużeniem oka
Wiem, jakiej kobiety będę w przyszłości "szukał" i czego będę oczekiwał.
Trzy relacje, jedna zepsuta przeze mnie, jedna przez kobietę a kolejna to wspólna decyzja.
Jestem zdecydowanie bardziej świadomym mężczyzną, zyskałem większą pewność siebie i przekonanie, że teraz już nic nie muszę, bo faktycznie pierwsza relacja była, moim wołaniem o pomoc...
Teraz celowo nawet unikam randek i poznawania się, teraz jest czas dla mnie i dla mojej córki.
Czas kiedy chcę skupić się na swoim wnętrzu, poszerzając moją wiedzę i świadomość.
Czas kiedy całym moim światem jest moja córka .
Okres, w którym zmieniam się fizycznie i koncentruje się na zdrowiu.
Więc, nie zawsze relacje z kobietami muszą zaszkodzić.
Nawet jeśli dostaniemy kosza albo to nie będzie ta kobieta, możemy nauczyć się lepiej otaczającego nas świata.
W przyszłych relacjach dzięki doświadczeniom, możemy być przez to lepszą wersją samych siebie.
Powodzenia aRestUśmiech
13728
<
#217 | poczciwy dnia 28.05.2019 23:49
MarcinPoznan,

Cytat

To nie do końca tak jak piszesz.

A ja jednak uważam, że tak, ale nie mam zamiaru się wykłócać.

Cytat

Ja przez pierwsze 11 miesięcy wszedłem w trzy relacje z kobietami.

Cytat

Nie wyszło z żadną,

Cytat

Trzy relacje, jedna zepsuta przeze mnie, jedna przez kobietę a kolejna to wspólna decyzja.

Więc? Trochę sam sobie zaprzeczasz. W jakim celu zatem te relacje rozpoczynałeś? A może w innych okolicznościach lub czasie, któraś z tych relacji by wypaliła.

Cytat

Teraz celowo nawet unikam randek i poznawania się,

A co się takiego wydarzyło, że w tak krótkim czasie zdołałeś zakończyć trzy relacje a teraz nagle unikasz kobiet?

Cytat

bo faktycznie pierwsza relacja była, moim wołaniem o pomoc...

Czy to jednak nie oznacza, że każdą od początku traktowałeś jak plaster wmawiając sobie, że tak nie jest?

Cytat

Wiem, jak zachowuje się w kontakcie z kobietą i czego lepiej nie robićsmiley

Rozumiem, że autentyczność nie wchodzi w grę w takim razie?

Cytat

Wiem, jakiej kobiety będę w przyszłości "szukał" i czego będę oczekiwał.

A wiesz co chciałbyś albo mógłbyś tej kobiecie ofiarować?
Ta wiedza w moim mniemaniu dopiero określa oczekiwania.

Mamy ewidentnie różne podejście do "zdrowienia", ale każda droga dobra byle do celu. A cel każdy z nas może mieć zupełnie inny.
13414
<
#218 | matrix dnia 29.05.2019 00:12
aRESt
Powodzenia na nowym Szeroki uśmiech Niech długie nogi będą z Tobą i pod Tobą Z przymrużeniem oka
3739
<
#219 | Deleted_User dnia 29.05.2019 09:01
Jestem tego samego zdania co poczciwy,ale to nic nowego i zdania nie zmienię...
To naturalny stan w procesie żegnania się z tym co było "klin klinem" czy tam plasterek.Rana po rozwodowa też potrzebuje czasu,problemy nie znikają i bach można coś budować na nowo,plaster ukoi ból emocjonalny ale czy pomoże wyzdrowieć? Każdy z nas po rozstaniu wchodził w jakieś przelotne romanse, trza czasami na jakiś obiad wyskoczyć Szeroki uśmiech Związek po związku to temat rzeka,a faceci są słabi tchórzliwi,a samotności boją się jak diabeł święconej wody w sumie to dotyczy też i kobiet...Czy jest się w stanie na tyle wyłączyć emocje i nie kierować się nimi? zamiast słuchać rad mózgu? budowanie zamku w powietrzu,
ale każdy ma inne spojrzenie na to.
Zawsze będę twierdzić, że wszystko ma swój czas, praca nad samym sobą wymaga ogromnego wysiłku,ponosi się porażki popełnia błędy,no ale cóż całe życie się uczymy...

arest,

Cytat

Kobieta o przepięknych nogach 😉 zagościła na dobre w moim życiu i wszystko zmierza w dobrym kierunku, oparte na przejrzystych zasadach.


I te przepiękne nogi pewnie rozkładają się jak wachlarz Fajne to jest twoim pragnieniem? twoim celem i marzeniem? coś więcej widzisz w tej kobiecie,po za pięknymi nogami,czy tylko ładne opakowanie?
Powodzenia,nie skrzywdź siebie i tej kobiety nie potraktuj jak chwilowe ukojenie bólu...Proces zdrowienia dopiero się rozpoczyna,mimo że ty to widzisz inaczej,czas zweryfikuje...
6755
<
#220 | Yorik dnia 29.05.2019 14:06

Nie chce chodzić z Tobą po parku, nie chce słuchać śpiewu kanarków,
Nie pójdziemy razem do kina, chociaż świetna z Ciebie dziewczyna
Nie chce listów miłosnych wysyłać, nie chce serca na drzewach wycinać [...]
Ale jedno czego chce I ty o tym dobrze wiesz [...]

Chce oglądać twoje Nogi, nogi, nogi, nogi
Chce byś założyła mini, mini, mini, mini
Ślimak dziś wystawił rogi, rogi, rogi
A Ty pokaz swoje Nogi
Szeroki uśmiech
14451
<
#221 | mietek dnia 29.05.2019 22:01
u nas mawiali: ,,dlaczego u dziewczyny wazne sa nogi, ano bo jakie szyny taka stacja"
13728
<
#222 | poczciwy dnia 29.05.2019 22:40
mietek,

A końcowy Łysa Polana czy Chaszczów? Szeroki uśmiech
13880
<
#223 | Crusoe dnia 29.05.2019 23:46
Ja uwielbiam dojeżdżać do Borku Małego.😁
3739
<
#224 | Deleted_User dnia 30.05.2019 07:50
Jeden jedzie,drugi podziwia widoki Szeroki uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?