Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Hej, witam wszystkich. Od 3 tygodni jestem zdradzonym mężem. 20 lat małżeństwa, dwoje dzieci. Żona miała romans z kolegą z pracy, ale to już skończone. Nie chcę tu opisywać co przeżywałem, bo tego na tym portalu jest mnóstwo. Mieliśmy poważną rozmowę, ja przebaczyłem i ustaliśmy, że damy sobie czas i szansę na powrót do normalności, razem mieszkamy. Staramy się być lepsi. Więcej wspólnych rozmów. Ale niestety jeszcze nie na temat naszych emocji i jak każde z nas sobie z tym radzi. Bardziej rozmowy o dzieciach, rodzinie, więcej spędzamy wspólnego czasu. Bardzo liczę na normalność i żyję nadzieją, że jeszcze będziemy przyjaciółmi. Zwracam się z prośbą do tych, którzy po zdradzie jednego z partnerów wrócili do wspólnego życia i ich relacje są lepsze niż te przed zdradą. Jak gdzieś przeczytałem, traktują zdradę jako coś co im się przytrafiło najlepszego w życiu. Może ktoś z tych osób czyta jeszcze taki portal i podzieli się swoim doświadczeniem. Co zrobili, że się udało. P.S. Może ktoś poleci mi jakąś książkę o szczęśliwym życiu po zdradzie?
Pozdrawiam
Zdradzony przy nadziei na lepsze jutro:)
Dixi,
Popełniasz ten sam błąd co większość, mianowicie w strachu przed zmianą, przed jutrem dokonujesz "aktu wybaczenia" nie mając do tego podstaw. Chyba, że te podstawy są, ale o nich nie piszesz. Szczerze to jednak wątpię ponieważ 3 tygodnie to nawet zbyt mało czau aby dobrze opadły pierwsze emocje, ale Tobie to nie przeszkodziło już wybaczyć.
Pytasz czy istnieje szczęśliwe życie po zdradzie. Ja w to wierzę, ale wymaga to ogromnej dojrzałości obu partnerów, ciężkiej pracy, zmierzenia się z wszystkimi demonami, wytrwałości. Nie jest to na pewno łatwe i dlatego wielu odpada w przedbiegach.
Liczysz na normalność. A czym według Ciebie jest ta normalność? Jeśli uważasz, że normalnością było dotychczasowe życie to po pierwsze takiego na pewno już nie będzie, po drugie tkwisz w jakichś wyobrażeniach o tym związku. Przecież zdrada obnażyła dokładnie, że ta "normalność" się nie sprawdziła.
Dixi witaj w klubie. Bądź silny albowiem nie jesteś pierwszym i na pewno nie ostatnim. Z perspektywy kilku miesięcy mogę powiedzieć, iż ważne są okoliczności tego zdarzenia a dokładnie czy był to jednorazowy wybryk ukierunkowany na fizyczne zaspokojenie czy poważne uczucie. W przypadku tym pierwszym pozostanie razem i powrót do normalności jest możliwy. Gorzej sprawa ma się gdy w grę wchodzą uczucia. Wiele przeczytałem historii na tym portalu, i wiele wskazuje że jeśli wchodzą uczucia osoba zdradzajaca nie potrafi spojrzeć na sytuację bezstronnie. Było wiele sytuacji gdy małżonkowie wracali do normalności a po jakimś czasie okazywało się ze zdradzajacy dalej koontynuje romans tylko w znacznie ostrozniejszej wersji. Dałeś zbyt mało informacji o twojej sytuacji.
Poczciwy stawia to pierwsza watpilowsc dotycząca przebaczenia. Mnie uderza w tej kwestii Twoje - Ja, ja, ja - gdzieś w tym opisie nie ma zony i nic o jej staraniu.
To nie punktowanie Ciebie ale od razu mocne zwracanie uwagi na podstawy. Ona musi zaparacowac na przebaczenie jak w spowiedzi, w katolicyzmie ale jednocześnie to fundament psychologii. By akt przebaczenia nie był deklaracja, aktem psucia dziecka mało wychowawczyń, druga strona musi uznać swoje winy i je wyznać, prosic o przebaczenie, ponieść konsekwencje i próbować zadośćuczynić. W Twoim opisie jest - Ja przełączyłem ... przebaczenie to proces, zdrada i odbudowywanie, a może zwyczajnie tworzenie relacji już bez idealizmow to ciagle zadanie domowe ... nie prosta rzeczywistość supermarketu - włożyłem przebaczenie do koszyka z regału - żyli długo i szczęśliwie - to idealizacja i proszenie się o dalsze problemy.
Ona z tych zakochanych, czy bzykała się na boku dla sportu?
jeśli z tych zakochanych w koledze z pracy:
Cytat
Od 3 tygodni jestem zdradzonym mężem.
i trzy tygodnie temu, jak sprawa się rypła , a zdradzającej zaczęło się palić pod tyłkiem, to z dnia na dzień przestała być związana z wybrankiem? trzy tygodnie jej wystarczyły aby odciąć się od niego emocjonalnie?
Dixi, dobrze żebyś poznał swój stan psychiczny po zdradzie, żeby zrozumieć jakie myśli mogą Tobą kierować .
Poczytaj http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...rowstart=0
To co Ci pisali porządnicy o rłatwymr1; przebaczeniu - Twoja decyzja może wynikać z fazy w której jesteś po zdradzie.
Każda zdrada jest inna w szczegółach , ale większość rządzi się schematami w jaki przebiegają.,
Taki schemat - to kontynuacja romansu po wykryciu i obiecaniu poprawy. Zazwyczaj konspiracja przechodzi ma wyższy poziom ukrywania kontaktów . U kobiet najczęściej zdrada wiąże się z zaangażowaniem emocjonalnym, przeniesieniem emocji z męża na trzecia osobę . Niektórzy twierdzą , że kobieta zdradza żeby rozbić związek a facet żeby zachować związek . To uproszczenie, ale wskazuje główne powody zdrad.
Piszesz, że jesteś zdradzonym mężem od 3 tygodni.
Te 3 tygodnie to pewnie czas od którego wiesz , że zostałeś zdradzony.
A czy wiesz jak długo byłeś zdradzany ?
poczciwy, dzięki za nadzieję, wiem, dużo pracy przed nami
Nick, dzięki za linka, pomógł zrozumieć mi gdzie jestem
Marcolopo, niestety ten związek trwał od 2 lat, to nie był "skok w bok". oni dalej ze sobą pracują, choć zarządałem, aby jedno z nich się zwolniło. Zresztą jego żona o to samo prosiła. On rozbił już trzeci zwiazek
amor, niestety te same mam obawy, jak pierwszego dnia postawiłem sprawę na ostrzu noża, że albo się wyprowadza, albo zrywa, to od razu zerwała
dirty, dzięki za wskazówki
Nie pisałem zbyt dużo szczegółów, bo chciałem skupić się na "życiu po" i na tym, że może być jeszcze dobrze.
Nie pisałem zbyt dużo szczegółów, bo chciałem skupić się na "życiu po" i na tym, że może być jeszcze dobrze.
To niedobrze bo właśnie na tych szczegółach należałoby się skupić.
Nie bój się konfrontacji z rzeczywistością. Naprawa nie wchodzi w grę. Tutaj ewentualnie można się pokusić o budowanie na nowo.
Jednak aby to miało choć cień powodzenia powinieneś ocenić realnie to co się wydarzyło w Waszym życiu przed, w trakcie i spróbować wyobrazić sobie gdzie będziesz/będziecie na kilka lat mając te zasoby, którymi dysponujesz bo my tego nie wiemy.
Kolejna sprawa
Cytat
On rozbił już trzeci zwiazek
To typowe, że aktualnie wypierasz z siebie prawdę o swojej żonie. Ona nie jest taka, ona nie mogłaby, to on ją sprowokował, to on jest winien.
Niestety to nie on jest winien a Twoja żona, tylko i wyłącznie, a że gość trafił na podatny grunt w odpowiednim czasie to tylko skorzystał na tym. Nie ten to pewnie byłby inny.
Jesteś na etapie idealizacji jej, Waszej relacji.To nie ma nic wspólnego z trzeźwą oceną sytuacji i racjonalnym myśleniem. Aby podjąć odpowiednią decyzję należałoby się chwilę wstrzymać z deklaracjami przynajmniej do czasu aż opadną emocje a Ty będziesz w stanie realnie spojrzeć na to co się wydarzyło. Konfrontacja z rzeczywistością jest cholernie bolesna, trudna ale niezbędna do budowania czegokolwiek na silnych podstawach a nie glinianych nogach o nazwie wyobrażenia, idealizacja, złudzenia. Niepotrzebne skreślić.
Nie pisałem zbyt dużo szczegółów, bo chciałem skupić się na "życiu po" i na tym, że może być jeszcze dobrze.
życzeniowe myślenie, aż boli; po co sobie jakimiś ważnymi prognostycznymi faktami zaprzątać głowę, skoro wystarczy się skupić na tym, że będzie dobrze
Po co samochód tankować, sprawdzać na ile starczy paliwa, co się dzieje pod maską czy w jakim jest ogólnym stanie, szkoda czasu, wystarczy skupić się na tym, dokąd się jedzie
Na kreskówkach to wszystkie części po kolei odpadają, a taki królik Bugs nic nie widzi, pędzi dalej, póki tyłkiem o asfalt nie przytrze i swądu nie poczuje
Tego nie ogarniam. Być okłamywanym, robionym w idiotę przez 2 lata i wybaczyć , bo małżonka z łaski swojej postanowiła zerwać. Ja bym z nią nawet nie chciał rozmawiać. Nie rozumie jak można w ogóle wybaczyć zdradę czy to 1 czy 100. Co do małżeństw, które zdrada umocniła to kiedyś czytałem o tym wywiad ze Starowiczem: " trafić na takie małżeństwo , to jak trafić 6 w totka.
Chyba jeszcze jestem w fazie szoku. Fakt, że na razie nie chce o tym rozmawiać, tłumaczy, że potrzebuje jeszcze czasu. A ja czekam na tą rozmowę jak wulkan. Dzięki za Wasze słowa i te dobre i te które nie są po mojej myśli, ale to jeszcze szok, który powoduje niemożliwość chłodnego spojrzenia na wszystko. Napiszcie jeszcze coś
sam tych związków nie rozbija;
przekierowując na niego odpowiedzialność, czy nawet część odpowiedzialności za to co zrobiła Twoja partnerka, rozmydlasz jej odpowiedzialność za to co ona zrobiła i tym samym umożliwiasz jej ucieczkę od odpowiedzialności i pełne poniesienie konsekwencji; nie on Ci ślubował wierność do grobowej deski;
ona w ogóle jakieś konsekwencje za to co zrobiła ponosi?
Cytat
niestety te same mam obawy, jak pierwszego dnia postawiłem sprawę na ostrzu noża, że albo się wyprowadza, albo zrywa, to od razu zerwała
bardzo szybko przekalkulowała, co jest dla niej bardziej opłacalne;
Cytat
Nie pisałem zbyt dużo szczegółów, bo chciałem skupić się na "życiu po" i na tym, że może być jeszcze dobrze.
oczywiście, że może być dobrze;
ale to nie jest tożsame z tym, że uda Wam się odzyskać, to co zdrada zniszczyła; czyli te najgłębsze i najcenniejsze uczucia;
dobrze może być tak zwyczajnie, kiedy ludzie żyją sobie spokojnie obok i nie wchodzą sobie w drogę; potrafią być szczęśliwi pomimo;
najtrudniej odzyskać nie spokój, ale uczucia, to o czym napisał piotr12 ; o tym trafieniu 6 w totka; bo powrót do takich uczuć wymaga już zbliżenia się obojga i świadomej pracy nad tym dwóch stron;
Piszesz , że chciałbyś skoncentrować się na życiu rpor1; .
Podziel ten czas rpo zdradzier1; na czas rpo wykryciur1; zdrady i na czas rpo przerobieniur1; zdrady.
Bez porządnego przerobienia zdrady nie będzie żadnego rpor1; albo bardzo kiepskie z duża szansa na powtórkę z innym bądź tym samym kochankiem.
Niestety, żeby dobrze przerobić zdradę trzeba chęci i zaangażowania obu stron.
Znajdziesz ru poradnik nazwany r34 krokamir1; poczytaj , przemyśl.
Jeden z nich mówi r nie wiesz w nic co słyszysz i w polowe tego co widziszr1;.
Napisz jak dowiedziałeś się o zdradzie - żona kochanka zadzwoniła z informacja ?
Dlaczego żona tak chętnie przystała na odbudowę małżeństwa ( po zdradzie nie ma szans na naprawe ale nacodbudowe od nowa , na nowych zasadach).
Czy zerwali ze sobą ?
Czy kochanek ma dużo do stracenia w wyniku rozwodu, ujawnienia zdrady w pracy, otoczeniu ?
2 lata oszukiwania, to czas w którym doszła do perfekcji we wciskaniu kitu i swojego talentu aktorskiego .
W tym czasie pewnie przeniosła zupełnie swoje uczucia z Ciebie na kochanka. Nie licz ze pojawia się ot tak, z dnia na dzień .
Jaka jest Wasza sytuacja materialna, kto więcej zarabia ?
Czeka Was długa i wyboista droga do pokonania zanim będziesz mogł powiedzieć , że jesteście rpo zdradzier1;.
Jakie granice chcesz postawić żonie , jak chcesz je egzekwować .
Jeszcze nie jesteś stary. Ja nosiłem rogi przez 4 lata.
Z konieczności / mieszkanie służbowe i praca/ zostałem z niewierną. Wiedz, że nigdy i powtarzam nigdy jej nie wybaczysz. Życie z taką osobą to męka.
W takim już związku nie ma miłości a tylko kalkulacja niewiernej.Jeżeli nie odejdziesz, będzie miała zawsze przewagę. Ja z uwagi na wiek pozostałem ale to jest ustawiczne męka gdy na nią patrzysz i spotykasz jej kochanką. Radzę, że jak tylko możesz opuść ją.
Jak się jej udawało oszukiwać przez dwa lata? Ludzie w pracy nie widzieli? Dziwię się ,że jest takie przyzwolenie że nikt nie reaguje nie wsypie takich zdradzających.
Nick, żona sama mi o tym powiedziała, bo bała się, ze dowiem się od kogoś innego. Pewnie co niektórzy w pracy się domyślali, ale nikt nic mi nie powiedział. Nie wiem co on ma do stracenia, podobno żona mu zagroziła rozwodem i wyprowadzką z domu, ale dla niego to nie pierwszyzna. Nasza sytuacja materialna jest dobra. Twierdzi, ze zerwali relacje, ale dalej razem pracują.
Motyl2018, widziałem, ze jest coś nie tak, ale myślałem, ze naślają jej się bóle migrenowe, ze jest przepracowana,...dodatkowo nie chciała o tym rozmawiać. Ale to już było za późno
Napisze krótko i po mesku. Co ty masz w głowie i spodniach? Baba puszcza się przez dwa lata, minimum dwa lata, bo to ona Ci powiedziała, po waleniu się z typem, ty w domu poprawiales po nim. Haha. Bez względu na okoliczności soczysty kop i new game. Ty jej wybaczasz po 3 tygodniachm, 😂. Myślisz że po minimum dwu letnim poważnym związku skończą to? Chyba żartujesz. A powiedziała Ci bo pewnie ktoś z pracy ich przylapal, lub żona typa się dowiedziała lub analogiczna sytuacua i przeliczyla że lepiej ubiec plotki lub informację wprost od kogoś rzyczliwego. A ty po 3 tygodniach wybaczasz i zaczynasz od nowa. Litości. Nie dziwię się twojej żonie że cię zdradziła, mając w domu pizde, chciała poczuć ogiera i faceta z jajami. Potrzebowała emocji. Niech zgadne, jesteś ugodowym, ustepliwym wobec żony, takie ciepłe kluchy. Tak? Sam na to zapracowales. Będziesz miał powtórkę lub wręcz ciągłość tego co było, tylko lepiej będą się kryli. I życie w iluzji. I nic z tym nie zrobisz.
Twoja historia to po trochu moja historia. Moj eks szon tez plynal dlugo, gra aktorska warta Oskara za zenska role pierwszoplanowa w filmie "M jak puscic pawia".
I ja takze bylem gotow przebaczyc na miekko (bylem w fazie szoku) byle tylko bylo tak jak kiedys, tak super. Zylem jak w jakims matrixie i tylko czekalem kiedy ten sen sie skonczy.
Ale ona byla juz mentalnie ugotowana tez w takim psycholu jak Twoj, mial druga zone i walil rowno po bokach.
Cytat
ale dla niego to nie pierwszyzna.
No ale on jej wszystko wytlumaczyl jakie te jego kobiety byly zle bla, bla, bla... iniestety stalem juz na przegranej pozycji. teraz to wiem.
Bylem ciapa do kwadratu bo k..wa nie moglem w to uwierzyc. A jednak. Trafilem na to forum nie po 3ch tygodniach jak Ty lecz troche pozniej. A szkoda bo nie bylbym wtedy moze takim jeczacym fajfusem.
Cytat
Twierdzi, ze zerwali relacje, ale dalej razem pracują.
buahahahahahahaha!!!!!!!!! Jakbym slyszal moja...
Kwestia czasu jak pojawi sie drugi telefon, tajne konta, wyjscia z kolezankami i alibiary (kolezanki dajace alibii) zeby Cie uspokoic. Zreszta tamten psychol nie odpusci. Zlowil laske wiec bedzie korzystac.
Mozesz sprobowac z nia zostac ale bedziesz spac jak na bombie z opoznionym zaplonem tylko nie bedziesz wiedziec na ile ustawiony jest czasomierz.
Pomysl... i 3maj sie
P.S. Matryn - moim zdaniem mozna bylo troche lagodniej...
Nie wkładamy ludzi w ramki. Nie przyjmujemy że każdy reaguje tak samo jak my. Nie ferujemy wyroków na podstawie własnych przeważnie chybionych decyzji. Dixi, są pewne szablony zachowań które dają szablonowe efekty. Ale też jest coś takiego jak wyjątek od reguły. Oczywiście powinieneś czytać i analizować historie tutaj. Ale decyzje i teraźniejszość, rzeczywistość jest twoja. Nie daj się złamać i pognębić że jesteś miękki. Nie daj się namówić na czyjeś sugestie. Spróbuj odsiać emocje czytając nas tutaj. Nie napiszę Ci jak wygląda związek po zdradzie. Mimo że jestem w takim. Można spróbować i zobaczyć. Można nie chcieć spróbować i zobaczyć.
Dixi,
Ja powiem tak. Zostałam zdradzona i po wyrzuceniu męża z domu, pozwoliłam wrócić po półtora miesiąca. Byłam taka szczęśliwa i taka wyzwolona, że to wszystko jest już za mną, że zgodziłam się na dziecko, jako rozpoczęcie nowego etapu (dostalam za to zjeb.., ale byłam już w ciąży, kiedy na ten portal trafiłam), poza tym mam cudowne dzieciątko i tego nie będę nigdy żałować, ale do rzeczy.
Jesteśmy razem, ale nie nazywam nas już małżeństwem, bo ono dla mnie umarło ponad półtora roku temu.
Wszyscy moi poprzednicy niestety lub stety mają rację. Nie musisz mi wierzyć na słowo, bo i tak wcześniej czy później sam się przekonasz, bo takie niezalatwione sprawy, nieprzepracowane emocje odbijają się czkawką, nawet długo długo po. Wiem o czym mówię, bo sama to przeszłam i nadal czasem przechodzę...
A propos zdradzających żon. Czytałam korespondencję mojego męża z tamtą kobietą, także meżatka z małymi dziećmi, nieszczęśliwa, niedoceniana, była gotowa odejść, ale mój mąż dostał olśnienia i zakończył sprawę. Chyba się tego nie spodziewała, bo zmieszała go z błotem. Widziałam tego smsa. A potem jej mąż do mnie pisze, że ona błaga, i kocha, i piecze ciasta i dba, i płacze, żałuje. Także tyle w temacie.
Acha, nie musisz jej skreślać. Ale najpierw stań twarzą w twarz z tym co się stało i wtedy podejmij decyzję. Pozdrawiam ciepło
Wszyscy którzy chcą usłyszeć przeczytać że zdrada coś buduje, że zmienia ma lepsze, że pomaga zbudować lepszy związek, powinni dać podwójną premię swojemu dilerowi. Owszem człowiek po traumie jest bardziej świadomy, mocniej dotyka stopami podłoża, ale czy to jest przyjemniejsze niż bujanie w obłokach?
Dixi, trochę dziwne, że po 2 latach oszukiwania nagle ja olśniło . Nie uważasz ?
Raczej zastosowała uderzenie wyprzedzające , zanim jego żona skontaktuje się z Tobą .
Bo jego żona tez wie. Wiedziała wcześniej od Ciebie ? Sama wykryła czy kochas się wzruszył i uderzył się w pierś ?
- Nie wierz w nic co słyszysz i w polowe tego co widzisz.
Czy żona oprócz łez skruchy wyszła z jakaś propozycja naprawy, zmian ?
Zaproponowała terapie czy jakiś inny sposób przepracowania tematu ?
Wie dlaczego zdradziła ?
Czego jej brakowało w małżeństwie , co dawał jej kochanek ?
Dlaczego nie rozmawiała z Tobą zanim wdała się w romans ?
Wie co w niej jest nie tak, że potrafiła dać sobie przyzwolenie na oszukiwanie Ciebie , na zdradę ?
Jeżeli nie chcesz stracić resztek szacunku do żony, to nie bądź zbyt dociekliwy w poznawaniu szczegółów ich życia erotycznego.
Seks kochanków , pełen adrenaliny, zazwyczaj jest znacznie bardziej odważny, wyzwolony niż małżeński w którym wypada grać cnotkę .
- szczerość
- zaufanie
- szacunek
To są trzy fundamenty każdego związku . Jedne wpływa na budowanie drugiego.
Bez szczerości nie ma zaufania, a bez zaufania szacunku.
Jak żona chce teraz zdobyć Twoje zaufanie ?
Jak Ty sobie to wyobrażasz .
Jakie postawiłeś Ty , swoje granice, jak zamierzasz je egzekwować .
Jakie oczekiwania wobec Ciebie, zmian w Twoim zachowaniu ma żona ?
Jakie macie hierarchie wartości .
Do czego dążycie a co jest narzędziem do osiągnięcia tego celu ?
Czesto narzędzia mylą się z celem.
Praca jest celem czy narzędziem do osiągnięcia celu ?
Jeżeli narzędziem a celem jest Wasze małżeństwo ... to na co ona czeka pracując
dzień w dzień po min. 8h z kochankiem ??
To jakby przed alkoholikiem stawiać rząd pełnych butelek wódki i zadtawiajac go sama na sam z nimi , grzecznie poprosić żeby tylko na nie patrzył :cacy
To są tylko niektóre z tematów do przepracowania.
Zacznij dążyć do remontu Waszego małżeństwa .
Inaczej za chwile usłyszysz :
- wybacz, ale TO jest silniejsze ode mnie, nie mogę wyrzucić go ze swego serca.
Zwracam się z prośbą do tych, którzy po zdradzie jednego z partnerów wrócili do wspólnego życia i ich relacje są lepsze niż te przed zdradą. Jak gdzieś przeczytałem, traktują zdradę jako coś co im się przytrafiło najlepszego w życiu. Może ktoś z tych osób czyta jeszcze taki portal i podzieli się swoim doświadczeniem.
Takie rzeczy tylko w Bravo Girl...
Tak jak przedpiścy Ci napisali - żeby dwa lata perfidnie ciągnąć romans z boczniakiem, Twoja JŻ musiała być zaangażowana emocjonalnie. Odbyło się to Twoim kosztem... A prpops, jak Wasz seks? wrócił, czy Masz obrzydzenie na samą myśl o jej dotyku?
Dobra rada, skoro boczniak zaliczał wszystko co się mu napatoczyło, wyślij jż na badania w kierunku wszystkich paskudztw przenoszonych drogą płciową. Jeżeli dostąpiłeś w czasie jej romansu "zaszytu" seksu z jż, to sam też się przebadaj.
Cytat
Zdradzony przy nadziei na lepsze jutro
Chyba Masz nadzieję na dalsze szczęśliwe życie z jż. Otóż jeśli chcesz to osiągnąć, to trzeba doprowadzić do sytuacji, że to ona będzie patrzeć na Ciebie z podziwem większym, jakim dotąd darzyła boczniaka. Na razie polecam metodę 34 kroków (jest na forum po prawej stronie, w zakładce) Wykuć na blachę i bezwzględnie stosować... W międzyczasie trzeba zająć się sobą i tylko sobą.
Przede wszystkim zdrowie:
Ponieważ, niektórzy z nas nie decydują się na wspomaganie stricte farmakologiczne naszego stanu a jakby nie patrzeć tak silny stres, tygodnie, czasem miesiące niejedzenia i nieprzespanych nocy czynią w organizmie spustoszenie.
1. Magnez - koniecznie uzupełnić - pierwiastek, życia. nie sposób zliczyć jego pozytywnego wpływu na nasz organizm w trakcie stresu. Dodatkowo bywają też tacy, którzy w trakcie tego stresu raczą się dużymi ilościami kawy nierzadko alkoholu - i jedno i drugie wypłukuje ten pierwiastek z naszego organizmu.
2. Melisa, Rumianek - rozluźniają mięśnie gładkie, działają uspokajająco - to potrzebne choćby przed snem lub w ciągu dnia. Polecam zaparzyć po 2 torebki jeśli ktoś nie znosi smaku po jednej torebce- można osłodzić miodem wtedy trochę podratujemy nasz metabolizm i zaopatrzymy w cukry
3. Witaminy z grupy B
Koją nerwy ich niedobór może powodować dość znaczące szkody w naszym organizmie gdyż są one koenzymami wielu reakcji enzymatycznych. Kawa i alkohol również skutecznie wypłukują je z naszego organizmu. Nadmiar witamin z tej grupy wydalany jest z potem i moczem ale należy pamiętać, że i pot i mocz mogą mieć dość intensywny zapach w przypadku nadmiaru tych witamin. Ale spokojnie przedawkować się nie da bo witaminy rozpuszczalne w wodzie zawsze wydalane są w nadmiarze tzn nie kumulują się nigdzie.
4. dla chętnych polecam dokupić kwas foliowy i witaminę B12 ale to okazjonalnie gdyż bardzo niewielkie dawki są niezbędne.
5. melasa z trzciny cukrowej. Jest bardzo bogatym źródłem żelaza i wapnia: jedna łyżeczka melasy zawiera tyle wapnia co szklanka mleka, a żelaza tyle, co dziewięć jaj! Oprócz tego zawiera spore ilości miedzi, magnezu, potasu, cynku i witamin B-kompleks. Dostępna w aptekach i sklepach ze zdrowa żywnością.
6. Witamina D ma lekkie działanie antydepresyjne. Warto zacząć ją stosować szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
Następnie:
- zajęcie głowy myśleniem o czymś innym niż jż. Masz jakieś zainteresowania, hobby, pasję? Teraz czas na zajęcie się tym bardziej intensywnie, albo na powrót, jeżeli zrezygnowałeś z tego w trakcie związku.
- Wysiłek fizyczny wyzwala adrenaliny, które bardzo skutecznie wypłukują kortyzole z organizmu. Zalecam siłownię, albo salę gimnastyczną. Mnie pomagało założenie rękawic i walenie w worek... Im więcej potu, tym lepsze samopoczucie i poczucie własnej wartości bardziej wzrasta.
A może kurs tańca? Salsa?
Poczytałeś o etapach po zdradzie, to Wiesz, ze teraz nie ma co podejmować ważnych życiowych decyzji. Ale przyjdzie czas na to, a o jakim lepszym jutrze marzysz, to sam wtedy zdecydujesz... Pewnie chcesz napisać, że bardzo kochasz swoją jż. To dam Ci zadanie na wieczór: Dokładnie przemyśl, czy kochasz ją taką, jaką była przed zdradą, czy taką z boczniakiem na tylnym siedzeniu auta, czy hotelowym łóżku?
To co poniżej skopiowałem z któregoś forum. Już kilku zdradzonych pod wpływem słów Aftera przejrzało na oczy... Kiedyś i Ty przejrzysz...
After Na początek: To jest Twoje życie i Twoje decyzje! I nikt inny jak nie Ty sam będziesz się musiał z ich konsekwencjami zmierzyć.
Nie zrób najgłupszego błędu, jaki bardzo często popełniają zdradzeni faceci
Nie daj się jej złapać na seks jakiego w życiu nie miałeś...
Coś w stylu:
Powiedz mi tylko swoje marzenie, a będzie spełnione. 50 twarzy Grey'a to nic w w porównaniu z tym, co Tobie jest gotowa zafundować. Wpuścisz ją do swojego łóżka- Facet już po Tobie. To stara jak świat sztuczka kobiet.
Zanim podejmiesz decyzję, musisz wiedzieć jedno: TEGO CO SIĘ STAŁO NIGDY NIE ZAPOMNISZ I BĘDZIE WRACAŁO DO CIEBIE NICZYM BUMERANG!
Będziesz jeszcze długo przegrywać jako jej mąż z kochankiem, z tym zajebistym seksem, jaki mieli a jedynym jej marzeniem w momencie wypominania jej zdrady będzie abyś się wreszcie zamknął i cieszył się, że wróciła.
Nie daj się nabrać na ten jak to ujmuję tutaj, mózgojebny styl tłumaczenia wszystkich kobiet, które poszły w tango: wybacz, pogubiłam się, to było tylko zauroczenie? ale tylko Ciebie kocham..
Bo to jest bowiem wyłącznie szukanie sobie alibi aby usprawiedliwić się przed samą sobą, że nie jestem kurwą i dałam innemu dupy bo tego chciałam i mi się to ruchanko podobało.
Do tego stopnia, że Ty mógłbyś umrzeć, a nie zrobiłoby to na niej żadnego wrażenia poza koniecznymi pozorami!
Wiesz póki co tyle i tylko tyle ile sam ustaliłeś! Ona nic ponadto co wiesz i tak Tobie nie powie!
A mogę Ci zagwarantować: to co Ty wiesz to jest tylko czubek góry lodowej.
Ile to trwa/ło?
Tak naprawdę nie wiesz nic.
Jeśli razem pracują- tam się wszystko dużo, dużo wcześniej zaczęło?
I na pewno nie trwało tylko miesiąc?
Dla Ciebie to jednak nie ma znaczenia. ŻADNEGO!
Żadna, ale to żadna kobieta nie wlezie facetowi do wyra bez uczucia i nigdy nie odejdzie, jeśli nie była kochanka pewna..
Tak czytam, co też tutaj piszesz i zastanawiam się cały czas kiedy jej ulegniesz.
Bo coraz bardziej się przekonuję, że jednak polegniesz?
To, że ona teraz wobec perspektywy zostania na lodzie z łatką sorki za słowo, qrwy Tobie nie odpuści masz jak w banku?
Będzie manipulować Tobą, grać na Twoim uczuciu, przysyłać wszystkich świętych z księdzem proboszczem na czele tak długo aż wreszcie wymiękniesz.
O ile nadal jej będziesz pokazywał, że coś do niej czujesz..
Tego możesz być pewien?
Kochasz ale to jest tylko fatamorgana. Tej kobiety, którą poślubiłeś już nie ma. ONA NIE ISTNIEJE.
Dla Ciebie ona umarła..
Między bajki możesz sobie włożyć jej słowa, które kompletnie nie mają pokrycia .., Jak wyglądało jej uczucie do Ciebie już boleśnie się przekonałeś..
Pytałem ją jak było z rozstaniem . Przyznała , że mnie okłamała . To ona go zostawiła . Okazało się , że ma żonę , dziecko , drugie mieszkanie . Nie chciała być tą drugą
Co ma bidulka teraz Tobie powiedzieć?
Przecież nie powie, że prawdopodobnie żona kochanka się dowiedziała i facet, któremu zależało na bezproblemowym ruchanku wobec niemiłej perspektywy rozwodu z jego winy, błyskawicznie się ewakuował i wypłacił jej kopa?
Była wyłącznie jego vaginą i do tego celu mu służyła.
Twoja wina jest ogromna bo:
1. za dużo pracowałeś, nie było Cię w domu ona Cię potrzebowała, lub....
2. jesteś ciągle w domu, nie starasz się polepszyć bytu rodzinie
1. jesteś nadopiekuńczy, już ją mdli od tych czułości
2. nie jesteś czuły, nie mówisz że ją kochasz milion razy dziennie, nie nosie jej na rękach.
1. nigdzie nie wychodzicie się zabawić
2. Ty tylko byś imprezował
1. Nic tylko zajmujesz się dzieckiem, a o nią nie dbasz
2. W ogóle nie zajmujesz się dzieckiem
...
...
* wybierz dowolne lub sobie dopisz dowolne zestawienia).
Niestety,
To Ty musisz podejmować trudne decyzje i działać stanowczo i konsekwentnie włącznie z wnioskiem o rozwód.
Trzeba zmusić ją do wzięcia za to zrobiła odpowiedzialności.
Albo to zrozumie i uszanuje Twoją decyzję, albo, co jest wysoce prawdopodobne Twoje działania uzna za atak na siebie i będziesz wrogiem numer jeden!
Tego jednak się dowiesz dopiero i tym przekonasz na Sali sądowej.
Wszelkie inne półśrodki przedłużą tylko agonie tego związku.
Jakieś niedomówienia ,układy, dawanie czasu to gówno w które próbuje Ciebie wciągnąć i ciężko się będzie później z niego otrzepać.
Kryzys były, są i będą w każdym małżeństwie. To nie one są przyczyną zdrady
Przyczyna która prowadzi do zdrady jest JEDNA i leży zawsze po JEDNEJ stronie ?
Po tej stronie która podjęła decyzję o zdradzie zamiast zastosować kilkadziesiąt innych uczciwszych wobec partnera rozwiązań.
Zdrada jest wyłącznie dobrowolnym wyborem jednej ze stron, bez wiedzy i udziału drugiej.
Jest to wybór, decyzja która ma wiele alternatywnych, uczciwych rozwiązań
Łącznie z zakończeniem związku.
Pytanie dlaczego podjęła taką decyzję - odnosi się do analizy osobowości osoby która jest w stanie oszukać kogoś kto jej zaufał bodajże najbardziej na świecie.
To zdradzający powinien głęboko szukać w sobie odpowiedzi na pytanie:
Co jest w niej takiego że potrafi zdradzić i przede wszystkim zrozumieć że wybór oszustwa zamiast uczciwego rozwiązania problemu - to jest żaden wybór...
Przyczyn zdrady mających źródło w zachowaniu zdradzającego nie ma żadnych! ?
Chyba sam jej do niego nie zaprowadziłeś i nie nakłaniałeś jej do zdrady, prawda?
Ofiara zdrady nie ma kompletnie wpływu na taką a nie inną decyzję podjętą przez zdrajcę.
Wybór tej decyzji należy do osoby ją podejmującą - zdradzającego.
Są trzy podstawowe filary związku, będące jego zaworami bezpieczeństwa:
- szczerość
- zaufanie
- szacunek
Te trzy elementy są nierozłączne
Jeżeli któregokolwiek z nich zabraknie, pozostałe zawsze znikają jednocześnie.
Wtedy następuje definitywny koniec! Koniec związku, małżeństwa
Czy tego chcesz czy też nie- zawsze oznacza to jedno: TO JEST KONIEC!
Nie można bowiem komuś zaufać, kogoś szanować jeżeli ten ktoś nie był wobec Ciebie szczery. Był nieuczciwy.
Był po prostu kłamcą i okazał się najzwyklejszą kanalią!
Nawet jeśli, jak mówi to rozdział zamknięty, nie ma żadnych niepokojących sygnałów z jej strony, to wyłącznie z powodów o których wcześniej napisałem.
Ona ma cały czas nadzieję, że sprawa rozejdzie się "po kościach" i jej się upiecze
Bo i tak w końcu wymiękniesz!
Wybij jej to z głowy! Niech na to nawet nie liczy! Stanowczo ale grzecznie to jej zakomunikuj...
Facet.
To ma być wyłącznie TWOJA decyzja!
Nie słuchaj jej psiapsiółki i uj wie kogo jeszcze. Goń wszystkich jej emisariuszy z Twoimi i jej rodzicami włącznie, jacy będą wysyłani.
Bo to nie oni będą musieli żyć z tą qrewną i to nie oni będą musieli zmierzyć się z piekłem, przez jakie będziesz przechodzić.
Nie słuchaj nikogo oprócz siebie
Z psiapsiółką ona ma wersję uzgodnioną i konsekwentnie obie się będą jej trzymać.
Nie wierz kompletnie w to co teraz ona mówi, w jej łzy, w jej zachowanie.
Wszystko jest wyłącznie po to aby Ciebie odpowiednio ?obrobić?
Niczego już nie wiesz i już niczego nie będziesz pewien...
Nawet tego czy w tej chwili już nie układa sobie swojej alternatywnej przyszłości na Twoich plecach...
Być może tylko potrzebuje na to czasu A ten dostanie, gdy dasz jej wrócić!
Jeżeli nawet nie, to teraz już jej wystarczy kolejne zawirowanie w Waszym małżeństwie, a ona pofrunie w ramiona kolejnego kochasia-pocieszyciela, który gdzieś tam na nią czeka.
Jeżeli nawet pozwolisz jej wrócić, to czy wytrzymasz ciśnienie wątpliwości teraz i za lat kilka, naście?
Czy dasz radę zmierzyć z tymi ironicznymi spojrzeniami wszystkich tych, którzy wiedzieli doskonale o jej wyczynach? Wątpię. Bo to nie jest już tylko Wasza tajemnica?
Możesz sobie mówić, że tak. Tylko, że nie wiesz jeszcze, kompletnie nie masz świadomości, z czym się będziesz musiał zmierzyć!
Chcesz jednak jej pozwolić wrócić?
Postaw sprawę ostro!
Jeżeli ma w ogóle marzyć o powrocie, bo do dania jej szansy droga dla niej będzie długa, bolesna i daleka- o jej otrzymanie będzie musiała walczyć, to bezdyskusyjnie akceptuje następujące Twoje warunki:
1/ Bierze winę na siebie i zgadza się na rozwód z orzeczeniem jej wyłącznej winy, Temat doprowadzasz do końca
2/Zgadza się na rozdzielczość majątkową oraz niekorzystny dla niej podział Waszego dorobku,
Jeśli pozwolisz jej wrócić- z własnej kieszeni płaci połowę kosztów utrzymania
3/Akceptuje i uszanuję każdą Twoją decyzję, w tym to, że masz prawo ułożyć sobie życie na nowo i ją jednak ostatecznie wykopiesz za drzwi,
Ma cierpliwie czekać na Twój werdykt i nie naciskać ani kogokolwiek wysyłać z misją ?pojednania?
4/Ma świadomość tego co zrobiła, nie będzie Ciebie obciążała winą i wie, że Ty już nic nie musisz. Co najwyżej możesz.
5/ Akceptuje Twoje warunki jej powrotu i to że to Ona ma walczyć o Ciebie niczym lwica o młode, a nie odwrotnie. Ma udowodnić Tobie codziennie, że pozwolenie na jej powrót nie było Twoim błędem
6/ Zanim zechcesz ją przelecieć- ma dostarczyć na papierze wyniki badań na wszelkie choróbska przenoszone drogą płciową
7/ Akceptuje to, że z Twojej strony nie ma żadnych gwarancji na to, że jej się Ciebie uda odzyskać ..
Tylko tak i nie inaczej? Test jej wiarygodności i szczerości jej intencji?
Mówisz jej : Sprawdzam?
Wiesz, że bronisz kogoś, kto nie zasługuje na litość z Twojej strony?
Bo litości nad Tobą nie miał?
Jesteś w wyjątkowo komfortowej sytuacji, o jakiej większość tutaj piszących może tylko pomarzyć..
Wiesz, z kim i z czym masz do czynienia. I naprawdę już nic nie musisz..
Co najwyżej możesz ...
Zarówno dać jej walczyć o Ciebie, jak i ją z hukiem na kopach wypierzyć ze swojego życia na zawsze!
Każda decyzja jest zawsze lepszą niż jej brak...
Moment wykrycia zdrady to moment nie na czekanie i analizowanie swojego życia tylko jest to pora stanowczego, zdecydowanego działania
Życie uczy jednego. One zawsze liczą się wyłącznie z silnymi.
Pokazanie choćby najmniejszej oznaki słabości zawsze jest użyte przeciwko Tobie...
To jest oczywiście tylko moja sugestia,
Ty zrobisz dokładnie to co uważasz, że dla Ciebie jest najlepszym rozwiązaniem..
Moim zdaniem trzeba temat dociągnąć do końca...
Nie ugiąć się, nie wycofać się w ostatnim momencie, tylko pokazać, że właśnie to jest cena jaką zdrajca musi zapłacić aby mieć jakąkolwiek nadzieję na powrót...
Zakończyć formalnie to, co on i tak zrobił.
Jeśli będziesz tylko tego chciał,i będzie to potrzebne do Twojego szczęścia - ślub z niewierna zawsze ponownie możesz przecież wziąć..
W dowolnym momencie...
Nie wiem dlaczego tak wielu na tym portalu na słowo rozwód reaguje wręcz histerycznie...
Rozwód to nie koniec świata - choć akurat dla zdrajcy może on to oznaczać wink
O ile ona ma resztki szacunku do Ciebie, zaakceptuje i uszanuje Twoją decyzję
Jakby na to nie patrzeć, dla Ciebie stwarza to komfortowy punkt wyjściowy
Bo może być zarówno początkiem Twojego nowego życia, Jak i może być etapem budowy związku na nowo.
Ale na to czy Ty będziesz jeszcze chciał wiązać swoje życie z kimś, o którym wiesz do czego jest zdolny, czy też wybierasz układanie swojego życia od nowa - ona już żadnego wpływu NIE MA.
Pozostaje jej czekać, dać Tobie czas na to, abyś spróbował życia bez niej.
Jeśli uznasz,że jednak warto spróbować na nowo - nic nie stoi na przeszkodzie..
Jeśli jednak dojdziesz do wniosku, że nie warto - zaczynasz nowe życie z czystą kartą. W każdym przypadku oczywiście rozwód musi być z jej wyłącznej winy.
Skoro ona kocha, to jedyne, co jej pozostaje to cierpliwe czekanie , o ile oczywiście ten okres oczekiwania wytrzyma...
Bo skoro jej na Tobie tak bardzo zależy, jak teraz mowi- będzie czekała na Ciebie..
Nawet całe pozostałe jej życie... Prawda jest taka, że jeśli chcemy budować związek od nowa, to zaczyna się to od wbicia zdrajcy w podłogę, zmuszenia do bezwarunkowej kapitulacji.
Tylko taka lekcja, pokazanie, że jest się zdolnym do natychmiastowego wykopania jej ze swojego życia tym razem na zawsze, prawdopodobieństwo kolejnej zdrady sprowadza do minimum.. Choć jej nie wyklucza..
Nie ma się czego bać. Cóż gorszego może Ciebie niż to co się stało może jeszcze Cię spotkać?
Jak pisałem - jesteś w komfortowym położeniu...
Cóż kwestia okoliczności ujawnienia obnaża intencje - strach i kalkulacja. To kiepski fundament ale nie nie możliwy. Nadal brakuje detali bo one dużo mówią.
Zdejmij różowe okulary - to my będziemy mogli mocno Ci pomoc bys nie popełniał naszych błędów. Jak pisała Murka schematy są bardzo podobne - jak posiedzisz na forum / posłuchasz innych historii w realnym życiu -jakiś czas sam je dostrzeżesz 😉, dziś szok powoduje, ze chcesz napis żyli długo i szczęśliwie- praca która chcemy Ci zadać trwa lata - ja pracuje od prawie 8 i nadal pracuje i nie powiedziałbym, ze to etap skończony, ani odłożony na półki żyli długo i szczęśliwie brakuje troszku 😉
Nie dziwię się twojej żonie że cię zdradziła, mając w domu pizde, chciała poczuć ogiera i faceta z jajami. Potrzebowała emocji. Niech zgadne, jesteś ugodowym, ustepliwym wobec żony, takie ciepłe kluchy.
W takim razie również jestem ugodową,ustępliwą cipą,i pobiłam rekord w dawaniu szans
impac,
Cytat
Mozesz sprobowac z nia zostac ale bedziesz spac jak na bombie z opoznionym zaplonem tylko nie bedziesz wiedziec na ile ustawiony jest czasomierz.
O tuż to jak sie pomyśli o tym,to się zastanawiasz "jak można było być aż tak ślepym i głupim"
zgredek
Prawda jest taka, że jeśli chcemy budować związek od nowa, to zaczyna się to od wbicia zdrajcy w podłogę, zmuszenia do bezwarunkowej kapitulacji.
a znasz kogokolwiek komu się udało odbudować relację w ten sposób?
Nie znam nikogo osobiście, kto po zdradzie jest z osobą, która zdradziła. Znam tylko wirtualnie. Na kobiecym forum czasami jeszcze pojawia się rumpel i aktywnie uczestniczy excop. Oni wybaczyli i przepracowali zdradę. Z tego forum chyba tylko Oirb... tyle, że nie dopisał zakończenia w sposób oficjalny, tylko przesmyknął wiadomości w swoich komentarzach w innych watkach.
Ale wszystkie te przypadki łączy jedno: to zdradzająca żona walczyła o związek. Walczyła bo zobaczyła w zdradzanym to, czego starała się nie dostrzegać przed zdradą.
Cytat
udało Ci się tym sposobem uzyskać jakikolwiek zadowalający efekt?
jesteś ze zdradzającą?
Jeżeli o mnie chodzi, to wybaczałem na miękko z łatwym do przewidzenia skutkiem - powtórka z rozrywki...
Moja historia jest na tym forum, napisana około pięć lat temu. Od tamtego czasu starałem się nic nie zmieniać. Jestem bezzwiazkowy
Cytat
bo ja znam wiele osób, które w ten sposób rozwaliły związki kompletnie;
i zniszczyły jakiekolwiek szanse na nawet najdrobniejsze porozumienia
Skoro zdradzającej osobie już nie zależało i nie walczyła o godne i równoprawne bycie ze zdradzoną osobą, to rozstanie jest najlepszą rzeczą jak może się w tym wypadku im przytrafić. Przecierpi przerobi wszystkie etapy po zdradzie i zacznie od nowa z doświadczeniem jakiego inaczej by nie zdobył/a. Po sobie wiem, że co nas nie zabiło, to nas wzmacnia...
Nie znam nikogo osobiście, kto po zdradzie jest z osobą, która zdradziła. Znam tylko wirtualnie. Na kobiecym forum czasami jeszcze pojawia się rumpel i aktywnie uczestniczy excop. Oni wybaczyli i przepracowali zdradę. Z tego forum chyba tylko Oirb... tyle, że nie dopisał zakończenia w sposób oficjalny, tylko przesmyknął wiadomości w swoich komentarzach w innych watkach.
Ale wszystkie te przypadki łączy jedno: to zdradzająca żona walczyła o związek. Walczyła bo zobaczyła w zdradzanym to, czego starała się nie dostrzegać przed zdradą.
tylko, że przepracowanie, a wymuszenie pozostania, to różne rzeczy;
Cytat
Jeżeli o mnie chodzi, to wybaczałem na miękko z łatwym do przewidzenia skutkiem - powtórka z rozrywki...
Moja historia jest na tym forum, napisana około pięć lat temu. Od tamtego czasu starałem się nic nie zmieniać. Jestem bezzwiazkowy smiley
no właśnie mam takie poczucie, że ani pójście na miękko, ani wymuszenie, nie są rozwiązaniem problemu;
Cytat
Skoro zdradzającej osobie już nie zależało i nie walczyła o godne i równoprawne bycie ze zdradzoną osobą, to rozstanie jest najlepszą rzeczą jak może się w tym wypadku im przytrafić. Przecierpi przerobi wszystkie etapy po zdradzie i zacznie od nowa z doświadczeniem jakiego inaczej by nie zdobył/a. Po sobie wiem, że co nas nie zabiło, to nas wzmacnia...
równie dobrze przy wymuszeniu, ktoś może zostać, bo dzieci, bo kredyty, bo nie mają lepszej opcji, bo kochanek/kochanka się od niech odwrócili, zawiedli czy się wycofali itd, itp; ale to wcale nie znaczy, że zostają ze zdradzaną osobą, bo cokolwiek przepracowali; czy cokolwiek zostało odbudowane; tylko jest to dla nich najwygodniejsza opcja z możliwych w danym momencie;
to tak jak wiernym ktoś może po zdradzie zostać, bo mu się kolejna okazja nie trafiła, bo starość przyszła, bo zainteresowanych brak, bo w sumie jakieś bzykanie na boku trafiło im się jak ślepej kurze ziarno, ale to ciągle nie jest ich wybór, tylko zdecydowały okoliczności;
chodzi mi o taką prostą rzecz; że na wymuszeniu nie odzyskasz tego co zdrada zabrała; doraźnie można zadziałać, bo a nóż widelec, ktoś się ocknie, ale nie odzyska się miłości; można jedynie wymusić dobry dla siebie układ; względnie spokój; i jak inne okoliczności sprzyjają, to nawet i wierność; bo np jednemu ogierowi z drugim wraz z wiekiem testosteron spadnie i pojawią się problemy z potencją;
jak ktoś chce odzyskać to co było najcenniejsze w związku, to mam wątpliwości, czy wymuszenie daje taką możliwość; bo to nielogiczne by miłość można było wymusić;
amor
[OT]
Ale w tym "wklepaniu w glebę" nie chodzi o wymuszenie, ale o "terapię wstrząsową". Zakochana w boczniaku żona jest niczym narkoman w cugu. Wstrząs może, powtarzam - może, spowodować, że podejmie decyzję o poddaniu się detoksowi.
koniec[/OT]
Ale w tym "wklepaniu w glebę" nie chodzi o wymuszenie, ale o "terapię wstrząsową". Zakochana w boczniaku żona jest niczym narkoman w cugu. Wstrząs może, powtarzam - może, spowodować, że podejmie decyzję o poddaniu się detoksowi.
koniec
oki wszystko się zgadza;
ale to musi być odpowiedni moment; bardzo odpowiedni; i określona sytuacja; a i tak lepiej ją rozegrać tak, by oficjalnie odbyło się bez naszego udziału;
przy wyborze niewłaściwego momentu, może odnieść wręcz przeciwny skutek i przyspieszyć rozwalenie związku, który mógłby nawet i rokować;
a i tak to dalej nie warunkuje tego, że wrócą uczucia; co najwyżej uda się zatrzymać bezmyślne działania osoby, która odpłynęła;
co wcale nie gwarantuje tego, że ta osoba zostaje z nami dla nas, czy z naszego powodu , czy tego co łączyło, tylko własnie wybiera najlepszą dla siebie opcje na dany moment;
Mi się udało uwierz byłam szczęśliwa nawet było super tyle, ze to była moja iluzja, kiedy kurtyna opadła zdałam sobie sprawę, że on nigdy się nie zmieni. Nie jesteśmy już razem. Wierzę jednak że komuś na pewno się udało, ale to ciężka praca, obydwu partnerów, jeden nie zdoła tego unieść. Życzę Ci powodzenia
Napiszę tak znam przypadek 3 lata zdrady z kontrachentem w firmie On zrezygnował z romansu ( REligia ilslam dzieci trudna historia ) Kochanka moja przyjaciółka ...MOż dowiedział się po 2 latach trwało to jeszcze 3 ...Bez jego wiedzy w ukryciu oczywiście 2 telefony pod ręką wrazie sytuacji W .:szoook KObietom tak szybko nie przechodzi niestety ,Czy ten zwiazek przetrwał Tak czy są szczęśliwi Nie ona szuka tylko nowego kochanka a jak to nawzała jej małżeństwo to stęchlizna ...Zastanów sie 100x w jakim zwiążku jesteś .Co żonie przeszkadza w Tobie a to ją trzyma ? Czy może kłamać teraz w 100% za szybko na zerwanie takiej 2 letniej więzi .Mój mąż nie umiał żerwać po 4 tygodniach potrezbował jeszcze 3 miesiecy na tz wygasznie zwiążku :cacy Więc sory w bajki nie wierz bo tylko dostaniejsz jeszcze więcej niespodzianek które nie bedą miłe .Złota zasada którą stosuję ja i większość osób tu nie wierz w nic co słyszysz i mniej niż 50% tego co widzisz to cię uratuje od reszty niechcianego bagarzu toksycznych emocji ...
calmi - a Ty jak się zmieniłaś po zdradzie? Czy to w ogóle miało miejsce? Czemu komuś każesz się zmienić? Zacznij zmiany od siebie.
Dixi - może nie najlepszego, ale coś co zmieniło moje myślenie o partnerstwie bardzo mocno. O naszej relacji. Nam się udało. Jestem z Mężem po zdradzie w szczęśliwym związku.
Osobiście nie śmiem napisać, czy uda się czy nie uda. Czy masz jaja czy jesteś pi**** jak co niektórzy tu piszą, ja zrobię coś innego. Jak wrócę po pracy, prześlę Ci parę pozycji od znajomego stąd, który po zdradzie Żony zbudowali na nowo swoją relacje, swoje małżeństwo. I nawet gdyby miało Ci się nie udać, tę wiedzę wykorzystasz - w dalszym życiu.
niezapominajka co masz na myśli pisząc że ja komuś każe się zmienić? Nie widzę u mnie tekstu który by to sugerował. Ja napisałam jak to było w moim przypadku, ja naprawdę byłam szczęśliwa tylko że okazało się że to był długi miesiąc miodowy z jego strony a nie praca nad naszym małżeństwem. Tak bardzo chciałam żeby nam się udało. Ja nie przestaje do dziś pracować nad sobą dzięki temu moje lęki zaczęły znikać i tak oto zebrałam siły by po kolejnych wybrykach mojego M wziąść życie w swoje ręce i rozejść się. Nadal interesują mnie tematy toksycznych relacji więc czytam książki, oglądam filmiki a także spędzam czas sama ze sobą, a czasem umawiam się ze znajomymi. Jeszcze mam dużo pracy u siebie.
Dixi74 jeśli chodzi o książkę polecam 5 języków miłości Gary Chapman są dwie wersje, mam obie więc polecam tą dla mężczyzn. Tą męską lepiej się czyta.
To nie musi być toksyczność , wystarczy zwykła niedojrzałość po obu, albo po jednej ze stron. Po zdradzie obie strony muszą wyjść poza własny punkt widzenia i ograniczenie w którym swoje emocje traktują jako wyznacznik rzeczywistości. Bez dojrzałego podejścia z obu stron , szanse na powodzenie są raczej znikome.
Takim niedojrzałym podejściem po zdradzie ze strony zdradzających, jest chociażby niezrozumienie co odczuwa osoba zdradzana, czego pragnie i czego potrzebuje, a ze strony zdradzonego niezrozumienie, co odczuwa czego pragnie i czego potrzebuje zdradzający. Jak i brak akceptacji, przez którąkolwiek ze stron, dla tego co rzeczywiste, dla konsekwencji jakie niesie za sobą zdrada. Nie da się i nie powinno wielu rzeczy zrobić za kogoś. Nie wszystkie relacje da się naprawić. Wiele zależy przecież od tego co zdrada pokazała i co leżało u jej rzeczywistych podstaw.
Popełniasz ten sam błąd co większość, mianowicie w strachu przed zmianą, przed jutrem dokonujesz "aktu wybaczenia" nie mając do tego podstaw. Chyba, że te podstawy są, ale o nich nie piszesz. Szczerze to jednak wątpię ponieważ 3 tygodnie to nawet zbyt mało czau aby dobrze opadły pierwsze emocje, ale Tobie to nie przeszkodziło już wybaczyć.
Pytasz czy istnieje szczęśliwe życie po zdradzie. Ja w to wierzę, ale wymaga to ogromnej dojrzałości obu partnerów, ciężkiej pracy, zmierzenia się z wszystkimi demonami, wytrwałości. Nie jest to na pewno łatwe i dlatego wielu odpada w przedbiegach.
Liczysz na normalność. A czym według Ciebie jest ta normalność? Jeśli uważasz, że normalnością było dotychczasowe życie to po pierwsze takiego na pewno już nie będzie, po drugie tkwisz w jakichś wyobrażeniach o tym związku. Przecież zdrada obnażyła dokładnie, że ta "normalność" się nie sprawdziła.
To nie punktowanie Ciebie ale od razu mocne zwracanie uwagi na podstawy. Ona musi zaparacowac na przebaczenie jak w spowiedzi, w katolicyzmie ale jednocześnie to fundament psychologii. By akt przebaczenia nie był deklaracja, aktem psucia dziecka mało wychowawczyń, druga strona musi uznać swoje winy i je wyznać, prosic o przebaczenie, ponieść konsekwencje i próbować zadośćuczynić. W Twoim opisie jest - Ja przełączyłem ... przebaczenie to proces, zdrada i odbudowywanie, a może zwyczajnie tworzenie relacji już bez idealizmow to ciagle zadanie domowe ... nie prosta rzeczywistość supermarketu - włożyłem przebaczenie do koszyka z regału - żyli długo i szczęśliwie - to idealizacja i proszenie się o dalsze problemy.
jeśli z tych zakochanych w koledze z pracy:
Cytat
i trzy tygodnie temu, jak sprawa się rypła , a zdradzającej zaczęło się palić pod tyłkiem, to z dnia na dzień przestała być związana z wybrankiem? trzy tygodnie jej wystarczyły aby odciąć się od niego emocjonalnie?
Ciebie darzy równie gorącym uczuciem?
Poczytaj http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...rowstart=0
To co Ci pisali porządnicy o rłatwymr1; przebaczeniu - Twoja decyzja może wynikać z fazy w której jesteś po zdradzie.
Każda zdrada jest inna w szczegółach , ale większość rządzi się schematami w jaki przebiegają.,
Taki schemat - to kontynuacja romansu po wykryciu i obiecaniu poprawy. Zazwyczaj konspiracja przechodzi ma wyższy poziom ukrywania kontaktów . U kobiet najczęściej zdrada wiąże się z zaangażowaniem emocjonalnym, przeniesieniem emocji z męża na trzecia osobę . Niektórzy twierdzą , że kobieta zdradza żeby rozbić związek a facet żeby zachować związek . To uproszczenie, ale wskazuje główne powody zdrad.
Piszesz, że jesteś zdradzonym mężem od 3 tygodni.
Te 3 tygodnie to pewnie czas od którego wiesz , że zostałeś zdradzony.
A czy wiesz jak długo byłeś zdradzany ?
Komentarz doklejony:
Poprzednicy , nie porzadnicy
Komentarz doklejony:
Poprzednicy , nie porzadnicy
Nick, dzięki za linka, pomógł zrozumieć mi gdzie jestem
Marcolopo, niestety ten związek trwał od 2 lat, to nie był "skok w bok". oni dalej ze sobą pracują, choć zarządałem, aby jedno z nich się zwolniło. Zresztą jego żona o to samo prosiła. On rozbił już trzeci zwiazek
amor, niestety te same mam obawy, jak pierwszego dnia postawiłem sprawę na ostrzu noża, że albo się wyprowadza, albo zrywa, to od razu zerwała
dirty, dzięki za wskazówki
Nie pisałem zbyt dużo szczegółów, bo chciałem skupić się na "życiu po" i na tym, że może być jeszcze dobrze.
Cytat
To niedobrze bo właśnie na tych szczegółach należałoby się skupić.
Nie bój się konfrontacji z rzeczywistością. Naprawa nie wchodzi w grę. Tutaj ewentualnie można się pokusić o budowanie na nowo.
Jednak aby to miało choć cień powodzenia powinieneś ocenić realnie to co się wydarzyło w Waszym życiu przed, w trakcie i spróbować wyobrazić sobie gdzie będziesz/będziecie na kilka lat mając te zasoby, którymi dysponujesz bo my tego nie wiemy.
Kolejna sprawa
Cytat
To typowe, że aktualnie wypierasz z siebie prawdę o swojej żonie. Ona nie jest taka, ona nie mogłaby, to on ją sprowokował, to on jest winien.
Niestety to nie on jest winien a Twoja żona, tylko i wyłącznie, a że gość trafił na podatny grunt w odpowiednim czasie to tylko skorzystał na tym. Nie ten to pewnie byłby inny.
Jesteś na etapie idealizacji jej, Waszej relacji.To nie ma nic wspólnego z trzeźwą oceną sytuacji i racjonalnym myśleniem. Aby podjąć odpowiednią decyzję należałoby się chwilę wstrzymać z deklaracjami przynajmniej do czasu aż opadną emocje a Ty będziesz w stanie realnie spojrzeć na to co się wydarzyło. Konfrontacja z rzeczywistością jest cholernie bolesna, trudna ale niezbędna do budowania czegokolwiek na silnych podstawach a nie glinianych nogach o nazwie wyobrażenia, idealizacja, złudzenia. Niepotrzebne skreślić.
Cytat
życzeniowe myślenie, aż boli; po co sobie jakimiś ważnymi prognostycznymi faktami zaprzątać głowę, skoro wystarczy się skupić na tym, że będzie dobrze
Po co samochód tankować, sprawdzać na ile starczy paliwa, co się dzieje pod maską czy w jakim jest ogólnym stanie, szkoda czasu, wystarczy skupić się na tym, dokąd się jedzie
Na kreskówkach to wszystkie części po kolei odpadają, a taki królik Bugs nic nie widzi, pędzi dalej, póki tyłkiem o asfalt nie przytrze i swądu nie poczuje
Cytat
sam tych związków nie rozbija;
przekierowując na niego odpowiedzialność, czy nawet część odpowiedzialności za to co zrobiła Twoja partnerka, rozmydlasz jej odpowiedzialność za to co ona zrobiła i tym samym umożliwiasz jej ucieczkę od odpowiedzialności i pełne poniesienie konsekwencji; nie on Ci ślubował wierność do grobowej deski;
ona w ogóle jakieś konsekwencje za to co zrobiła ponosi?
Cytat
bardzo szybko przekalkulowała, co jest dla niej bardziej opłacalne;
Cytat
oczywiście, że może być dobrze;
ale to nie jest tożsame z tym, że uda Wam się odzyskać, to co zdrada zniszczyła; czyli te najgłębsze i najcenniejsze uczucia;
dobrze może być tak zwyczajnie, kiedy ludzie żyją sobie spokojnie obok i nie wchodzą sobie w drogę; potrafią być szczęśliwi pomimo;
najtrudniej odzyskać nie spokój, ale uczucia, to o czym napisał piotr12 ; o tym trafieniu 6 w totka; bo powrót do takich uczuć wymaga już zbliżenia się obojga i świadomej pracy nad tym dwóch stron;
Podziel ten czas rpo zdradzier1; na czas rpo wykryciur1; zdrady i na czas rpo przerobieniur1; zdrady.
Bez porządnego przerobienia zdrady nie będzie żadnego rpor1; albo bardzo kiepskie z duża szansa na powtórkę z innym bądź tym samym kochankiem.
Niestety, żeby dobrze przerobić zdradę trzeba chęci i zaangażowania obu stron.
Znajdziesz ru poradnik nazwany r34 krokamir1; poczytaj , przemyśl.
Jeden z nich mówi r nie wiesz w nic co słyszysz i w polowe tego co widziszr1;.
Napisz jak dowiedziałeś się o zdradzie - żona kochanka zadzwoniła z informacja ?
Dlaczego żona tak chętnie przystała na odbudowę małżeństwa ( po zdradzie nie ma szans na naprawe ale nacodbudowe od nowa , na nowych zasadach).
Czy zerwali ze sobą ?
Czy kochanek ma dużo do stracenia w wyniku rozwodu, ujawnienia zdrady w pracy, otoczeniu ?
2 lata oszukiwania, to czas w którym doszła do perfekcji we wciskaniu kitu i swojego talentu aktorskiego .
W tym czasie pewnie przeniosła zupełnie swoje uczucia z Ciebie na kochanka. Nie licz ze pojawia się ot tak, z dnia na dzień .
Jaka jest Wasza sytuacja materialna, kto więcej zarabia ?
Czeka Was długa i wyboista droga do pokonania zanim będziesz mogł powiedzieć , że jesteście rpo zdradzier1;.
Jakie granice chcesz postawić żonie , jak chcesz je egzekwować .
Cytat
Problem zamieciony pod dywan, okres miodowy temu towarzyszy.
Cytat
Gdzie się schowały emocje ? Depresja na horyzoncie ?
Z konieczności / mieszkanie służbowe i praca/ zostałem z niewierną. Wiedz, że nigdy i powtarzam nigdy jej nie wybaczysz. Życie z taką osobą to męka.
W takim już związku nie ma miłości a tylko kalkulacja niewiernej.Jeżeli nie odejdziesz, będzie miała zawsze przewagę. Ja z uwagi na wiek pozostałem ale to jest ustawiczne męka gdy na nią patrzysz i spotykasz jej kochanką. Radzę, że jak tylko możesz opuść ją.
Nic nie zauważyłeś wcześniej?
Motyl2018, widziałem, ze jest coś nie tak, ale myślałem, ze naślają jej się bóle migrenowe, ze jest przepracowana,...dodatkowo nie chciała o tym rozmawiać. Ale to już było za późno
Twoja historia to po trochu moja historia. Moj eks szon tez plynal dlugo, gra aktorska warta Oskara za zenska role pierwszoplanowa w filmie "M jak puscic pawia".
I ja takze bylem gotow przebaczyc na miekko (bylem w fazie szoku) byle tylko bylo tak jak kiedys, tak super. Zylem jak w jakims matrixie i tylko czekalem kiedy ten sen sie skonczy.
Ale ona byla juz mentalnie ugotowana tez w takim psycholu jak Twoj, mial druga zone i walil rowno po bokach.
Cytat
Bylem ciapa do kwadratu bo k..wa nie moglem w to uwierzyc. A jednak. Trafilem na to forum nie po 3ch tygodniach jak Ty lecz troche pozniej. A szkoda bo nie bylbym wtedy moze takim jeczacym fajfusem.
Cytat
Kwestia czasu jak pojawi sie drugi telefon, tajne konta, wyjscia z kolezankami i alibiary (kolezanki dajace alibii) zeby Cie uspokoic. Zreszta tamten psychol nie odpusci. Zlowil laske wiec bedzie korzystac.
Mozesz sprobowac z nia zostac ale bedziesz spac jak na bombie z opoznionym zaplonem tylko nie bedziesz wiedziec na ile ustawiony jest czasomierz.
Pomysl... i 3maj sie
P.S. Matryn - moim zdaniem mozna bylo troche lagodniej...
Ja powiem tak. Zostałam zdradzona i po wyrzuceniu męża z domu, pozwoliłam wrócić po półtora miesiąca. Byłam taka szczęśliwa i taka wyzwolona, że to wszystko jest już za mną, że zgodziłam się na dziecko, jako rozpoczęcie nowego etapu (dostalam za to zjeb.., ale byłam już w ciąży, kiedy na ten portal trafiłam), poza tym mam cudowne dzieciątko i tego nie będę nigdy żałować, ale do rzeczy.
Jesteśmy razem, ale nie nazywam nas już małżeństwem, bo ono dla mnie umarło ponad półtora roku temu.
Wszyscy moi poprzednicy niestety lub stety mają rację. Nie musisz mi wierzyć na słowo, bo i tak wcześniej czy później sam się przekonasz, bo takie niezalatwione sprawy, nieprzepracowane emocje odbijają się czkawką, nawet długo długo po. Wiem o czym mówię, bo sama to przeszłam i nadal czasem przechodzę...
A propos zdradzających żon. Czytałam korespondencję mojego męża z tamtą kobietą, także meżatka z małymi dziećmi, nieszczęśliwa, niedoceniana, była gotowa odejść, ale mój mąż dostał olśnienia i zakończył sprawę. Chyba się tego nie spodziewała, bo zmieszała go z błotem. Widziałam tego smsa. A potem jej mąż do mnie pisze, że ona błaga, i kocha, i piecze ciasta i dba, i płacze, żałuje. Także tyle w temacie.
Acha, nie musisz jej skreślać. Ale najpierw stań twarzą w twarz z tym co się stało i wtedy podejmij decyzję. Pozdrawiam ciepło
Raczej zastosowała uderzenie wyprzedzające , zanim jego żona skontaktuje się z Tobą .
Bo jego żona tez wie. Wiedziała wcześniej od Ciebie ? Sama wykryła czy kochas się wzruszył i uderzył się w pierś ?
- Nie wierz w nic co słyszysz i w polowe tego co widzisz.
Czy żona oprócz łez skruchy wyszła z jakaś propozycja naprawy, zmian ?
Zaproponowała terapie czy jakiś inny sposób przepracowania tematu ?
Wie dlaczego zdradziła ?
Czego jej brakowało w małżeństwie , co dawał jej kochanek ?
Dlaczego nie rozmawiała z Tobą zanim wdała się w romans ?
Wie co w niej jest nie tak, że potrafiła dać sobie przyzwolenie na oszukiwanie Ciebie , na zdradę ?
Jeżeli nie chcesz stracić resztek szacunku do żony, to nie bądź zbyt dociekliwy w poznawaniu szczegółów ich życia erotycznego.
Seks kochanków , pełen adrenaliny, zazwyczaj jest znacznie bardziej odważny, wyzwolony niż małżeński w którym wypada grać cnotkę .
- szczerość
- zaufanie
- szacunek
To są trzy fundamenty każdego związku . Jedne wpływa na budowanie drugiego.
Bez szczerości nie ma zaufania, a bez zaufania szacunku.
Jak żona chce teraz zdobyć Twoje zaufanie ?
Jak Ty sobie to wyobrażasz .
Jakie postawiłeś Ty , swoje granice, jak zamierzasz je egzekwować .
Jakie oczekiwania wobec Ciebie, zmian w Twoim zachowaniu ma żona ?
Jakie macie hierarchie wartości .
Do czego dążycie a co jest narzędziem do osiągnięcia tego celu ?
Czesto narzędzia mylą się z celem.
Praca jest celem czy narzędziem do osiągnięcia celu ?
Jeżeli narzędziem a celem jest Wasze małżeństwo ... to na co ona czeka pracując
dzień w dzień po min. 8h z kochankiem ??
To jakby przed alkoholikiem stawiać rząd pełnych butelek wódki i zadtawiajac go sama na sam z nimi , grzecznie poprosić żeby tylko na nie patrzył :cacy
To są tylko niektóre z tematów do przepracowania.
Zacznij dążyć do remontu Waszego małżeństwa .
Inaczej za chwile usłyszysz :
- wybacz, ale TO jest silniejsze ode mnie, nie mogę wyrzucić go ze swego serca.
Witaj w zacnym gronie
Cytat
Takie rzeczy tylko w Bravo Girl...
Tak jak przedpiścy Ci napisali - żeby dwa lata perfidnie ciągnąć romans z boczniakiem, Twoja JŻ musiała być zaangażowana emocjonalnie. Odbyło się to Twoim kosztem... A prpops, jak Wasz seks? wrócił, czy Masz obrzydzenie na samą myśl o jej dotyku?
Dobra rada, skoro boczniak zaliczał wszystko co się mu napatoczyło, wyślij jż na badania w kierunku wszystkich paskudztw przenoszonych drogą płciową. Jeżeli dostąpiłeś w czasie jej romansu "zaszytu" seksu z jż, to sam też się przebadaj.
Cytat
Chyba Masz nadzieję na dalsze szczęśliwe życie z jż. Otóż jeśli chcesz to osiągnąć, to trzeba doprowadzić do sytuacji, że to ona będzie patrzeć na Ciebie z podziwem większym, jakim dotąd darzyła boczniaka. Na razie polecam metodę 34 kroków (jest na forum po prawej stronie, w zakładce) Wykuć na blachę i bezwzględnie stosować... W międzyczasie trzeba zająć się sobą i tylko sobą.
Przede wszystkim zdrowie:
Ponieważ, niektórzy z nas nie decydują się na wspomaganie stricte farmakologiczne naszego stanu a jakby nie patrzeć tak silny stres, tygodnie, czasem miesiące niejedzenia i nieprzespanych nocy czynią w organizmie spustoszenie.
1. Magnez - koniecznie uzupełnić - pierwiastek, życia. nie sposób zliczyć jego pozytywnego wpływu na nasz organizm w trakcie stresu. Dodatkowo bywają też tacy, którzy w trakcie tego stresu raczą się dużymi ilościami kawy nierzadko alkoholu - i jedno i drugie wypłukuje ten pierwiastek z naszego organizmu.
2. Melisa, Rumianek - rozluźniają mięśnie gładkie, działają uspokajająco - to potrzebne choćby przed snem lub w ciągu dnia. Polecam zaparzyć po 2 torebki jeśli ktoś nie znosi smaku po jednej torebce- można osłodzić miodem wtedy trochę podratujemy nasz metabolizm i zaopatrzymy w cukry
3. Witaminy z grupy B
Koją nerwy ich niedobór może powodować dość znaczące szkody w naszym organizmie gdyż są one koenzymami wielu reakcji enzymatycznych. Kawa i alkohol również skutecznie wypłukują je z naszego organizmu. Nadmiar witamin z tej grupy wydalany jest z potem i moczem ale należy pamiętać, że i pot i mocz mogą mieć dość intensywny zapach w przypadku nadmiaru tych witamin. Ale spokojnie przedawkować się nie da bo witaminy rozpuszczalne w wodzie zawsze wydalane są w nadmiarze tzn nie kumulują się nigdzie.
4. dla chętnych polecam dokupić kwas foliowy i witaminę B12 ale to okazjonalnie gdyż bardzo niewielkie dawki są niezbędne.
5. melasa z trzciny cukrowej. Jest bardzo bogatym źródłem żelaza i wapnia: jedna łyżeczka melasy zawiera tyle wapnia co szklanka mleka, a żelaza tyle, co dziewięć jaj! Oprócz tego zawiera spore ilości miedzi, magnezu, potasu, cynku i witamin B-kompleks. Dostępna w aptekach i sklepach ze zdrowa żywnością.
6. Witamina D ma lekkie działanie antydepresyjne. Warto zacząć ją stosować szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
Następnie:
- zajęcie głowy myśleniem o czymś innym niż jż. Masz jakieś zainteresowania, hobby, pasję? Teraz czas na zajęcie się tym bardziej intensywnie, albo na powrót, jeżeli zrezygnowałeś z tego w trakcie związku.
- Wysiłek fizyczny wyzwala adrenaliny, które bardzo skutecznie wypłukują kortyzole z organizmu. Zalecam siłownię, albo salę gimnastyczną. Mnie pomagało założenie rękawic i walenie w worek... Im więcej potu, tym lepsze samopoczucie i poczucie własnej wartości bardziej wzrasta.
A może kurs tańca? Salsa?
Poczytałeś o etapach po zdradzie, to Wiesz, ze teraz nie ma co podejmować ważnych życiowych decyzji. Ale przyjdzie czas na to, a o jakim lepszym jutrze marzysz, to sam wtedy zdecydujesz... Pewnie chcesz napisać, że bardzo kochasz swoją jż. To dam Ci zadanie na wieczór: Dokładnie przemyśl, czy kochasz ją taką, jaką była przed zdradą, czy taką z boczniakiem na tylnym siedzeniu auta, czy hotelowym łóżku?
To co poniżej skopiowałem z któregoś forum. Już kilku zdradzonych pod wpływem słów Aftera przejrzało na oczy... Kiedyś i Ty przejrzysz...
After
Na początek: To jest Twoje życie i Twoje decyzje! I nikt inny jak nie Ty sam będziesz się musiał z ich konsekwencjami zmierzyć.
Nie zrób najgłupszego błędu, jaki bardzo często popełniają zdradzeni faceci
Nie daj się jej złapać na seks jakiego w życiu nie miałeś...
Coś w stylu:
Powiedz mi tylko swoje marzenie, a będzie spełnione. 50 twarzy Grey'a to nic w w porównaniu z tym, co Tobie jest gotowa zafundować.
Wpuścisz ją do swojego łóżka- Facet już po Tobie. To stara jak świat sztuczka kobiet.
Zanim podejmiesz decyzję, musisz wiedzieć jedno: TEGO CO SIĘ STAŁO NIGDY NIE ZAPOMNISZ I BĘDZIE WRACAŁO DO CIEBIE NICZYM BUMERANG!
Będziesz jeszcze długo przegrywać jako jej mąż z kochankiem, z tym zajebistym seksem, jaki mieli a jedynym jej marzeniem w momencie wypominania jej zdrady będzie abyś się wreszcie zamknął i cieszył się, że wróciła.
Nie daj się nabrać na ten jak to ujmuję tutaj, mózgojebny styl tłumaczenia wszystkich kobiet, które poszły w tango: wybacz, pogubiłam się, to było tylko zauroczenie? ale tylko Ciebie kocham..
Bo to jest bowiem wyłącznie szukanie sobie alibi aby usprawiedliwić się przed samą sobą, że nie jestem kurwą i dałam innemu dupy bo tego chciałam i mi się to ruchanko podobało.
Do tego stopnia, że Ty mógłbyś umrzeć, a nie zrobiłoby to na niej żadnego wrażenia poza koniecznymi pozorami!
Wiesz póki co tyle i tylko tyle ile sam ustaliłeś! Ona nic ponadto co wiesz i tak Tobie nie powie!
A mogę Ci zagwarantować: to co Ty wiesz to jest tylko czubek góry lodowej.
Ile to trwa/ło?
Tak naprawdę nie wiesz nic.
Jeśli razem pracują- tam się wszystko dużo, dużo wcześniej zaczęło?
I na pewno nie trwało tylko miesiąc?
Dla Ciebie to jednak nie ma znaczenia. ŻADNEGO!
Żadna, ale to żadna kobieta nie wlezie facetowi do wyra bez uczucia i nigdy nie odejdzie, jeśli nie była kochanka pewna..
Tak czytam, co też tutaj piszesz i zastanawiam się cały czas kiedy jej ulegniesz.
Bo coraz bardziej się przekonuję, że jednak polegniesz?
To, że ona teraz wobec perspektywy zostania na lodzie z łatką sorki za słowo, qrwy Tobie nie odpuści masz jak w banku?
Będzie manipulować Tobą, grać na Twoim uczuciu, przysyłać wszystkich świętych z księdzem proboszczem na czele tak długo aż wreszcie wymiękniesz.
O ile nadal jej będziesz pokazywał, że coś do niej czujesz..
Tego możesz być pewien?
Kochasz ale to jest tylko fatamorgana. Tej kobiety, którą poślubiłeś już nie ma. ONA NIE ISTNIEJE.
Dla Ciebie ona umarła..
Między bajki możesz sobie włożyć jej słowa, które kompletnie nie mają pokrycia .., Jak wyglądało jej uczucie do Ciebie już boleśnie się przekonałeś..
Pytałem ją jak było z rozstaniem . Przyznała , że mnie okłamała . To ona go zostawiła . Okazało się , że ma żonę , dziecko , drugie mieszkanie . Nie chciała być tą drugą
Co ma bidulka teraz Tobie powiedzieć?
Przecież nie powie, że prawdopodobnie żona kochanka się dowiedziała i facet, któremu zależało na bezproblemowym ruchanku wobec niemiłej perspektywy rozwodu z jego winy, błyskawicznie się ewakuował i wypłacił jej kopa?
Była wyłącznie jego vaginą i do tego celu mu służyła.
Twoja wina jest ogromna bo:
1. za dużo pracowałeś, nie było Cię w domu ona Cię potrzebowała, lub....
2. jesteś ciągle w domu, nie starasz się polepszyć bytu rodzinie
1. jesteś nadopiekuńczy, już ją mdli od tych czułości
2. nie jesteś czuły, nie mówisz że ją kochasz milion razy dziennie, nie nosie jej na rękach.
1. nigdzie nie wychodzicie się zabawić
2. Ty tylko byś imprezował
1. Nic tylko zajmujesz się dzieckiem, a o nią nie dbasz
2. W ogóle nie zajmujesz się dzieckiem
...
...
* wybierz dowolne lub sobie dopisz dowolne zestawienia).
Niestety,
To Ty musisz podejmować trudne decyzje i działać stanowczo i konsekwentnie włącznie z wnioskiem o rozwód.
Trzeba zmusić ją do wzięcia za to zrobiła odpowiedzialności.
Albo to zrozumie i uszanuje Twoją decyzję, albo, co jest wysoce prawdopodobne Twoje działania uzna za atak na siebie i będziesz wrogiem numer jeden!
Tego jednak się dowiesz dopiero i tym przekonasz na Sali sądowej.
Wszelkie inne półśrodki przedłużą tylko agonie tego związku.
Jakieś niedomówienia ,układy, dawanie czasu to gówno w które próbuje Ciebie wciągnąć i ciężko się będzie później z niego otrzepać.
Kryzys były, są i będą w każdym małżeństwie. To nie one są przyczyną zdrady
Przyczyna która prowadzi do zdrady jest JEDNA i leży zawsze po JEDNEJ stronie ?
Po tej stronie która podjęła decyzję o zdradzie zamiast zastosować kilkadziesiąt innych uczciwszych wobec partnera rozwiązań.
Zdrada jest wyłącznie dobrowolnym wyborem jednej ze stron, bez wiedzy i udziału drugiej.
Jest to wybór, decyzja która ma wiele alternatywnych, uczciwych rozwiązań
Łącznie z zakończeniem związku.
Pytanie dlaczego podjęła taką decyzję - odnosi się do analizy osobowości osoby która jest w stanie oszukać kogoś kto jej zaufał bodajże najbardziej na świecie.
To zdradzający powinien głęboko szukać w sobie odpowiedzi na pytanie:
Co jest w niej takiego że potrafi zdradzić i przede wszystkim zrozumieć że wybór oszustwa zamiast uczciwego rozwiązania problemu - to jest żaden wybór...
Przyczyn zdrady mających źródło w zachowaniu zdradzającego nie ma żadnych! ?
Chyba sam jej do niego nie zaprowadziłeś i nie nakłaniałeś jej do zdrady, prawda?
Ofiara zdrady nie ma kompletnie wpływu na taką a nie inną decyzję podjętą przez zdrajcę.
Wybór tej decyzji należy do osoby ją podejmującą - zdradzającego.
Są trzy podstawowe filary związku, będące jego zaworami bezpieczeństwa:
- szczerość
- zaufanie
- szacunek
Te trzy elementy są nierozłączne
Jeżeli któregokolwiek z nich zabraknie, pozostałe zawsze znikają jednocześnie.
Wtedy następuje definitywny koniec! Koniec związku, małżeństwa
Czy tego chcesz czy też nie- zawsze oznacza to jedno: TO JEST KONIEC!
Nie można bowiem komuś zaufać, kogoś szanować jeżeli ten ktoś nie był wobec Ciebie szczery. Był nieuczciwy.
Był po prostu kłamcą i okazał się najzwyklejszą kanalią!
Nawet jeśli, jak mówi to rozdział zamknięty, nie ma żadnych niepokojących sygnałów z jej strony, to wyłącznie z powodów o których wcześniej napisałem.
Ona ma cały czas nadzieję, że sprawa rozejdzie się "po kościach" i jej się upiecze
Bo i tak w końcu wymiękniesz!
Wybij jej to z głowy! Niech na to nawet nie liczy! Stanowczo ale grzecznie to jej zakomunikuj...
Facet.
To ma być wyłącznie TWOJA decyzja!
Nie słuchaj jej psiapsiółki i uj wie kogo jeszcze. Goń wszystkich jej emisariuszy z Twoimi i jej rodzicami włącznie, jacy będą wysyłani.
Bo to nie oni będą musieli żyć z tą qrewną i to nie oni będą musieli zmierzyć się z piekłem, przez jakie będziesz przechodzić.
Nie słuchaj nikogo oprócz siebie
Z psiapsiółką ona ma wersję uzgodnioną i konsekwentnie obie się będą jej trzymać.
Nie wierz kompletnie w to co teraz ona mówi, w jej łzy, w jej zachowanie.
Wszystko jest wyłącznie po to aby Ciebie odpowiednio ?obrobić?
Niczego już nie wiesz i już niczego nie będziesz pewien...
Nawet tego czy w tej chwili już nie układa sobie swojej alternatywnej przyszłości na Twoich plecach...
Być może tylko potrzebuje na to czasu A ten dostanie, gdy dasz jej wrócić!
Jeżeli nawet nie, to teraz już jej wystarczy kolejne zawirowanie w Waszym małżeństwie, a ona pofrunie w ramiona kolejnego kochasia-pocieszyciela, który gdzieś tam na nią czeka.
Jeżeli nawet pozwolisz jej wrócić, to czy wytrzymasz ciśnienie wątpliwości teraz i za lat kilka, naście?
Czy dasz radę zmierzyć z tymi ironicznymi spojrzeniami wszystkich tych, którzy wiedzieli doskonale o jej wyczynach? Wątpię. Bo to nie jest już tylko Wasza tajemnica?
Możesz sobie mówić, że tak. Tylko, że nie wiesz jeszcze, kompletnie nie masz świadomości, z czym się będziesz musiał zmierzyć!
Chcesz jednak jej pozwolić wrócić?
Postaw sprawę ostro!
Jeżeli ma w ogóle marzyć o powrocie, bo do dania jej szansy droga dla niej będzie długa, bolesna i daleka- o jej otrzymanie będzie musiała walczyć, to bezdyskusyjnie akceptuje następujące Twoje warunki:
1/ Bierze winę na siebie i zgadza się na rozwód z orzeczeniem jej wyłącznej winy, Temat doprowadzasz do końca
2/Zgadza się na rozdzielczość majątkową oraz niekorzystny dla niej podział Waszego dorobku,
Jeśli pozwolisz jej wrócić- z własnej kieszeni płaci połowę kosztów utrzymania
3/Akceptuje i uszanuję każdą Twoją decyzję, w tym to, że masz prawo ułożyć sobie życie na nowo i ją jednak ostatecznie wykopiesz za drzwi,
Ma cierpliwie czekać na Twój werdykt i nie naciskać ani kogokolwiek wysyłać z misją ?pojednania?
4/Ma świadomość tego co zrobiła, nie będzie Ciebie obciążała winą i wie, że Ty już nic nie musisz. Co najwyżej możesz.
5/ Akceptuje Twoje warunki jej powrotu i to że to Ona ma walczyć o Ciebie niczym lwica o młode, a nie odwrotnie. Ma udowodnić Tobie codziennie, że pozwolenie na jej powrót nie było Twoim błędem
6/ Zanim zechcesz ją przelecieć- ma dostarczyć na papierze wyniki badań na wszelkie choróbska przenoszone drogą płciową
7/ Akceptuje to, że z Twojej strony nie ma żadnych gwarancji na to, że jej się Ciebie uda odzyskać ..
Tylko tak i nie inaczej? Test jej wiarygodności i szczerości jej intencji?
Mówisz jej : Sprawdzam?
Wiesz, że bronisz kogoś, kto nie zasługuje na litość z Twojej strony?
Bo litości nad Tobą nie miał?
Jesteś w wyjątkowo komfortowej sytuacji, o jakiej większość tutaj piszących może tylko pomarzyć..
Wiesz, z kim i z czym masz do czynienia. I naprawdę już nic nie musisz..
Co najwyżej możesz ...
Zarówno dać jej walczyć o Ciebie, jak i ją z hukiem na kopach wypierzyć ze swojego życia na zawsze!
Każda decyzja jest zawsze lepszą niż jej brak...
Moment wykrycia zdrady to moment nie na czekanie i analizowanie swojego życia tylko jest to pora stanowczego, zdecydowanego działania
Życie uczy jednego. One zawsze liczą się wyłącznie z silnymi.
Pokazanie choćby najmniejszej oznaki słabości zawsze jest użyte przeciwko Tobie...
To jest oczywiście tylko moja sugestia,
Ty zrobisz dokładnie to co uważasz, że dla Ciebie jest najlepszym rozwiązaniem..
Moim zdaniem trzeba temat dociągnąć do końca...
Nie ugiąć się, nie wycofać się w ostatnim momencie, tylko pokazać, że właśnie to jest cena jaką zdrajca musi zapłacić aby mieć jakąkolwiek nadzieję na powrót...
Zakończyć formalnie to, co on i tak zrobił.
Jeśli będziesz tylko tego chciał,i będzie to potrzebne do Twojego szczęścia - ślub z niewierna zawsze ponownie możesz przecież wziąć..
W dowolnym momencie...
Nie wiem dlaczego tak wielu na tym portalu na słowo rozwód reaguje wręcz histerycznie...
Rozwód to nie koniec świata - choć akurat dla zdrajcy może on to oznaczać wink
O ile ona ma resztki szacunku do Ciebie, zaakceptuje i uszanuje Twoją decyzję
Jakby na to nie patrzeć, dla Ciebie stwarza to komfortowy punkt wyjściowy
Bo może być zarówno początkiem Twojego nowego życia, Jak i może być etapem budowy związku na nowo.
Ale na to czy Ty będziesz jeszcze chciał wiązać swoje życie z kimś, o którym wiesz do czego jest zdolny, czy też wybierasz układanie swojego życia od nowa - ona już żadnego wpływu NIE MA.
Pozostaje jej czekać, dać Tobie czas na to, abyś spróbował życia bez niej.
Jeśli uznasz,że jednak warto spróbować na nowo - nic nie stoi na przeszkodzie..
Jeśli jednak dojdziesz do wniosku, że nie warto - zaczynasz nowe życie z czystą kartą. W każdym przypadku oczywiście rozwód musi być z jej wyłącznej winy.
Skoro ona kocha, to jedyne, co jej pozostaje to cierpliwe czekanie , o ile oczywiście ten okres oczekiwania wytrzyma...
Bo skoro jej na Tobie tak bardzo zależy, jak teraz mowi- będzie czekała na Ciebie..
Nawet całe pozostałe jej życie...
Prawda jest taka, że jeśli chcemy budować związek od nowa, to zaczyna się to od wbicia zdrajcy w podłogę, zmuszenia do bezwarunkowej kapitulacji.
Tylko taka lekcja, pokazanie, że jest się zdolnym do natychmiastowego wykopania jej ze swojego życia tym razem na zawsze, prawdopodobieństwo kolejnej zdrady sprowadza do minimum.. Choć jej nie wyklucza..
Nie ma się czego bać. Cóż gorszego może Ciebie niż to co się stało może jeszcze Cię spotkać?
Jak pisałem - jesteś w komfortowym położeniu...
Cytat
a znasz kogokolwiek komu się udało odbudować relację w ten sposób?
udało Ci się tym sposobem uzyskać jakikolwiek zadowalający efekt?
jesteś ze zdradzającą?
bo ja znam wiele osób, które w ten sposób rozwaliły związki kompletnie;
i zniszczyły jakiekolwiek szanse na nawet najdrobniejsze porozumienia
Zdejmij różowe okulary - to my będziemy mogli mocno Ci pomoc bys nie popełniał naszych błędów. Jak pisała Murka schematy są bardzo podobne - jak posiedzisz na forum / posłuchasz innych historii w realnym życiu -jakiś czas sam je dostrzeżesz 😉, dziś szok powoduje, ze chcesz napis żyli długo i szczęśliwie- praca która chcemy Ci zadać trwa lata - ja pracuje od prawie 8 i nadal pracuje i nie powiedziałbym, ze to etap skończony, ani odłożony na półki żyli długo i szczęśliwie brakuje troszku 😉
Jak ty mi kogoś przypominasz
Cytat
Po męsku,czy po chamsku?
Cytat
W takim razie również jestem ugodową,ustępliwą cipą,i pobiłam rekord w dawaniu szans
impac,
Cytat
O tuż to jak sie pomyśli o tym,to się zastanawiasz "jak można było być aż tak ślepym i głupim"
Cytat
Cytat
Prawda jest taka, że jeśli chcemy budować związek od nowa, to zaczyna się to od wbicia zdrajcy w podłogę, zmuszenia do bezwarunkowej kapitulacji.
a znasz kogokolwiek komu się udało odbudować relację w ten sposób?
Nie znam nikogo osobiście, kto po zdradzie jest z osobą, która zdradziła. Znam tylko wirtualnie. Na kobiecym forum czasami jeszcze pojawia się rumpel i aktywnie uczestniczy excop. Oni wybaczyli i przepracowali zdradę. Z tego forum chyba tylko Oirb... tyle, że nie dopisał zakończenia w sposób oficjalny, tylko przesmyknął wiadomości w swoich komentarzach w innych watkach.
Ale wszystkie te przypadki łączy jedno: to zdradzająca żona walczyła o związek. Walczyła bo zobaczyła w zdradzanym to, czego starała się nie dostrzegać przed zdradą.
Cytat
jesteś ze zdradzającą?
Jeżeli o mnie chodzi, to wybaczałem na miękko z łatwym do przewidzenia skutkiem - powtórka z rozrywki...
Moja historia jest na tym forum, napisana około pięć lat temu. Od tamtego czasu starałem się nic nie zmieniać. Jestem bezzwiazkowy
Cytat
i zniszczyły jakiekolwiek szanse na nawet najdrobniejsze porozumienia
Skoro zdradzającej osobie już nie zależało i nie walczyła o godne i równoprawne bycie ze zdradzoną osobą, to rozstanie jest najlepszą rzeczą jak może się w tym wypadku im przytrafić. Przecierpi przerobi wszystkie etapy po zdradzie i zacznie od nowa z doświadczeniem jakiego inaczej by nie zdobył/a. Po sobie wiem, że co nas nie zabiło, to nas wzmacnia...
Cytat
Ale wszystkie te przypadki łączy jedno: to zdradzająca żona walczyła o związek. Walczyła bo zobaczyła w zdradzanym to, czego starała się nie dostrzegać przed zdradą.
tylko, że przepracowanie, a wymuszenie pozostania, to różne rzeczy;
Cytat
Moja historia jest na tym forum, napisana około pięć lat temu. Od tamtego czasu starałem się nic nie zmieniać. Jestem bezzwiazkowy smiley
no właśnie mam takie poczucie, że ani pójście na miękko, ani wymuszenie, nie są rozwiązaniem problemu;
Cytat
równie dobrze przy wymuszeniu, ktoś może zostać, bo dzieci, bo kredyty, bo nie mają lepszej opcji, bo kochanek/kochanka się od niech odwrócili, zawiedli czy się wycofali itd, itp; ale to wcale nie znaczy, że zostają ze zdradzaną osobą, bo cokolwiek przepracowali; czy cokolwiek zostało odbudowane; tylko jest to dla nich najwygodniejsza opcja z możliwych w danym momencie;
to tak jak wiernym ktoś może po zdradzie zostać, bo mu się kolejna okazja nie trafiła, bo starość przyszła, bo zainteresowanych brak, bo w sumie jakieś bzykanie na boku trafiło im się jak ślepej kurze ziarno, ale to ciągle nie jest ich wybór, tylko zdecydowały okoliczności;
chodzi mi o taką prostą rzecz; że na wymuszeniu nie odzyskasz tego co zdrada zabrała; doraźnie można zadziałać, bo a nóż widelec, ktoś się ocknie, ale nie odzyska się miłości; można jedynie wymusić dobry dla siebie układ; względnie spokój; i jak inne okoliczności sprzyjają, to nawet i wierność; bo np jednemu ogierowi z drugim wraz z wiekiem testosteron spadnie i pojawią się problemy z potencją;
jak ktoś chce odzyskać to co było najcenniejsze w związku, to mam wątpliwości, czy wymuszenie daje taką możliwość; bo to nielogiczne by miłość można było wymusić;
[OT]
Ale w tym "wklepaniu w glebę" nie chodzi o wymuszenie, ale o "terapię wstrząsową". Zakochana w boczniaku żona jest niczym narkoman w cugu. Wstrząs może, powtarzam - może, spowodować, że podejmie decyzję o poddaniu się detoksowi.
koniec[/OT]
Cytat
koniec
oki wszystko się zgadza;
ale to musi być odpowiedni moment; bardzo odpowiedni; i określona sytuacja; a i tak lepiej ją rozegrać tak, by oficjalnie odbyło się bez naszego udziału;
przy wyborze niewłaściwego momentu, może odnieść wręcz przeciwny skutek i przyspieszyć rozwalenie związku, który mógłby nawet i rokować;
a i tak to dalej nie warunkuje tego, że wrócą uczucia; co najwyżej uda się zatrzymać bezmyślne działania osoby, która odpłynęła;
co wcale nie gwarantuje tego, że ta osoba zostaje z nami dla nas, czy z naszego powodu , czy tego co łączyło, tylko własnie wybiera najlepszą dla siebie opcje na dany moment;
Pamiętaj o jednym nie szukaj winy tylko przyczyny, lepiej się wtedy żyje i podejmuje decyzje.
Dixi - może nie najlepszego, ale coś co zmieniło moje myślenie o partnerstwie bardzo mocno. O naszej relacji. Nam się udało. Jestem z Mężem po zdradzie w szczęśliwym związku.
Osobiście nie śmiem napisać, czy uda się czy nie uda. Czy masz jaja czy jesteś pi**** jak co niektórzy tu piszą, ja zrobię coś innego. Jak wrócę po pracy, prześlę Ci parę pozycji od znajomego stąd, który po zdradzie Żony zbudowali na nowo swoją relacje, swoje małżeństwo. I nawet gdyby miało Ci się nie udać, tę wiedzę wykorzystasz - w dalszym życiu.
Dixi74 jeśli chodzi o książkę polecam 5 języków miłości Gary Chapman są dwie wersje, mam obie więc polecam tą dla mężczyzn. Tą męską lepiej się czyta.
Cytat
A skąd ta pewność?
O toksyczności nie wypowiem się. Nie dlatego, że nie chce - zwyczajnie nie znam Waszej relacji.
Komentarz doklejony:
Przepraszam za literówkę w nicku.
calmi*
Takim niedojrzałym podejściem po zdradzie ze strony zdradzających, jest chociażby niezrozumienie co odczuwa osoba zdradzana, czego pragnie i czego potrzebuje, a ze strony zdradzonego niezrozumienie, co odczuwa czego pragnie i czego potrzebuje zdradzający. Jak i brak akceptacji, przez którąkolwiek ze stron, dla tego co rzeczywiste, dla konsekwencji jakie niesie za sobą zdrada. Nie da się i nie powinno wielu rzeczy zrobić za kogoś. Nie wszystkie relacje da się naprawić. Wiele zależy przecież od tego co zdrada pokazała i co leżało u jej rzeczywistych podstaw.
Cytat
Dokładnie tak jak pisze calmi. Wiem z autopsji ...