Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
od dwóch lat w moim małżeństwie pojawił się kryzys. jesteśmy małżeństwem od 6.5 roku i mamy synka 6 letniego.różnica wieku miedzy nami wynosi 9 lat . przez pierwsze 4 lata była wspólna opieka nad maleństwem i zrozumienie drugiej osoby małżonka jej potrzeb i pragnień. bywało różnie ale zawsze staraliśmy się znaleść rozwiązanie. w kwietniu dwa lata temu zajrzałem do telefonu małżonki i stwierdziłem że ma romans z innym mężczyzna . proponowałem terapie małżeństw , pojednanie z Bogiem wraz z rozmowa ze znajomym księdzem ale żona odmówiła. mówiła że sobie poradzimy sami z problemem. ja podjąłem walkę o nasze małżeństwo ale tylko z jednej strony. od kilku miesiecy brak zbliżeń , żona cały czas odmawia a to hormony a to przepracowana. . od 1.5 roku żona pojętą prace i jest zadowolona. od czerwca tego roku żona przestała interesować się domem oraz naszemu synowi poświęca coraz mniej czasu . przesiadywała 5-6 h na telefonie pisząć sms i na portalu facebook. od dwóch lat jeździmy na wycieczki z synem tylko we dwoje. Pod koniec sierpnia kupiłem rano kwiaty i zaprosiłem do kina żonę. na seansie cały czas pisała z kim. po powrocie do domu przeglądnąłem jej telefon i stwierdziłem że umawia się na następny dzień z innym mężczyzna. prosiłem o wyjaśnienie sytuacji ale ta była bardziej zdenerwowana tym że znalazłem sms. poinformowałem jej rodziców w jej obecności o sytuacji a ona stwierdziła że mnie już nie kocha od 2 lat i chce rozwód . ja poinformowałem ją że na rozwód zgodzę się z jej winy a dziecko pozostanie ze mną. jej się to nie spodobało i idzie do adwokata. Na obecną chwilę złożyła pozew rozwodowy bez orzekania o winie . Podział majatku i opieka nad synem . Zameldował siebie i małego u rodziców. Ona twierdzi ze tylko rozmawiali i nie zdradziła . Nie wiem czy nasze małżeństwo by przetrwało . Najgorsze ze nadal ja kocham . Ale jestem ...
Nikogo na sile do niczego nie zmusisz. Jednak jeśli chcesz zadbać o swoją godność, która gdzieś zaginęła na etapie jej romansu przez ostatnie dwa lata (co zrozumiałe ale niezbyt budujące dla relacji) zerknij na głównej stronie portalu po prawej stronie są tzw. 34 kroki - to taka postawa lekkiego wycofania się, nie proszenia i zdystansowania. Po co? By odzyskać godność oraz czasem to budzi małżonkow przeświadczonych, ze są królami sytuacji i maja otwarta furtkę z kochankiem i małżonkiem, nagle zmiana postawy skłania do myślenia. Jasne, ze tak nie musi być i na tym nie buduj nadzieji ale czas wstać z kolan.
Zacznij od 34 kroków ...
Niestety, w szkołach nie uczą życia i radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi. Dobrze, że są takie fora tematyczne, gdzie można swoje przeżycia skonfrontować skonfrontować z doświadczeniem innych... Ale od początku...
Cytat
w kwietniu dwa lata temu zajrzałem do telefonu małżonki i stwierdziłem że ma romans z innym mężczyzna . proponowałem terapie małżeństw , pojednanie z Bogiem wraz z rozmowa ze znajomym księdzem ale żona odmówiła. mówiła że sobie poradzimy sami z problemem
Żona w czasie trwania romansu jest tak zaślepiona emocjami do innego faceta, że propozycja terapii i naprawy małżeństwa, czyli czegoś takiego od czego uciekła, jest strzałem całkowicie chybionym. Ona miała Ciebie i Twoje propozycje mariok naprawdę bardzo głęboko i bardzo z tyłu. Wtedy mogła by, podkreślam, mogła by zadziałać tylko terapia szokowa - walizki za drzwi. Propozycja dzielenia się swoim moralnym upadkiem ze znajomym księdzem? człowieku! przecież nie po to ona kryła się ze swoim romansem, by teraz wywlekać to na wierzch. Dla niej najlepsze co mogło się trafić, to zamiecenie wszystkiego pod dywan...
Cytat
ja podjąłem walkę o nasze małżeństwo ale tylko z jednej strony
Oczywiście... przecież małżeństwo musi naprawić ten, któremu popsuto... Twoje starania mariok doprowadziły tylko do tego, ze straciłeś w oczach jż. resztki szacunku...
Cytat
od kilku miesiecy brak zbliżeń , żona cały czas odmawia a to hormony a to przepracowana.
Na kobiecym forum, kobiety napisały: żona odmawia seksu najczęściej gdy jest chora, albo robi to z kimś innym Zgadzam się z tym stwierdzeniem...
Cytat
stwierdziłem że umawia się na następny dzień z innym mężczyzna. prosiłem o wyjaśnienie sytuacji ale ta była bardziej zdenerwowana tym że znalazłem sms.
Przecież Ty już dla niej nie istniejesz. Nie ma za grosz dla Ciebie szacunku, nie wspominając o innych uczuciach.
Cytat
Na obecną chwilę złożyła pozew rozwodowy bez orzekania o winie . Podział majatku i opieka nad synem . Zameldował siebie i małego u rodziców.
Nie Masz mariok żadnych dowodów na jej niewierność. Walka w takiej sytuacji o orzeczenie rozwodu z jej winy będzie bezcelowa. Polecam udać się do dobrego adwokata, który postara się, by chociaż uchronić Ciebie od płacenia alimentów na ex.
Cytat
Najgorsze ze nadal ja kocham
No to teraz zadanie domowe: kochasz ją taką jaką byłą kiedyś, czy taką z kochankiem?
mariok - wszystkie te symptomy o których piszesz jednoznacznie wskazują, że w Waszym życiu pojawił się ktoś trzeci. Piszesz, że trwa to od czerwca więc żona jest bardzo odważna skoro tak szybko składa pozew. Robi to zatem w silnych emocjach, zauroczeniu, fascynacji kimś trzecim. Kiedy kurz opadnie, nadejdzie codzienność a tym samym jej wielkie uczucie osłabnie może się okazać, że zda sobie sprawę, iż zrobiła największą głupotę w swoim życiu. To jednak nie Twój problem i nie zawracaj sobie tym w ogóle głowy.
Ten czas, który przechodzisz jest najbardziej intensywnym w negatywne odczucia i uczucia, ale z biegiem czasu będą one co raz słabsze.
Nie walcz o kogoś kto tego nie chce. Walcz o siebie. O swoją godność o szacunek do samego siebie.
Znajdź sobie jakieś zajęcie aby w wolnym czasie przekierować myśli - polecam siłownię, mnie to pomogło.
człowieku, co ty robiłeś przez dwa lata ??!! dałeś d*** na całego, zamiast zbierać dowody, przygotowywać maczugę to dziamdziałeś się w nadziei, że ona się opamięta...ok ja też jestem twardogłowy katol... konieczna jest modlitwa, stalowe nerwy i realizm... a ten realizm można wyrazić trochę ordynarnie ale prawdziwie, mianowicie "żaden idealizm nie wytrzyma knforontacji z eozwartą i chętną cipą..." paniał ? mleko się rozlało, owszem szlachetnie opowiedziałeś jej rodzicom czy li wypowiedziałeś wojnę... możesz teraz stracić połowę majatku i płacić alimenty na nią i dzieciaka... pardon na nią i nowgo kochasia... kolega powyżej dobrze radzi, dobry adwokat na wczoraj który uratuje ci cztery litery... jak ty dałeś radę żyć widząc przez dwa lata żona daje ciała...
dziękuje za wszystkie wskazówki .co do konkretów to nie mam pewności czy zdradzała przez ten cały okres 2 latni. wiem że pierwszy romans zakończył się po miesiącu . teraz trwało to od czerwca najpierw sms aż do spotkania w sierpniu . potem kochanek ją zostawił . na pytanie zadane przez dirty odpowiem że zakochałem się w spaniałem kobiecie i taką kochałem .była czuła , troskliwa i opiekuńcza. teraz to mam pustka w sercu . nie wiem co ją tak odmieniło i oślepiło . emocje które za niedługo się skończą po roku lub dwóch . dowartościowanie się samej -tak usłyszałem od teściów . na obecna chwile chciałbym poznać nową kobietę porozmawiać , wyjść na spacer ale czuje się słaby z tego żalu i rozmyślania .
na obecna chwile chciałbym poznać nową kobietę porozmawiać , wyjść na spacer ale czuje się słaby z tego żalu i rozmyślania
Cześć mariok.
Jest to dobre rozwiąznie ale tylko w przypadku kiedy na razie nie wejdziesz z tą osobą w bliższe intymne relacje.
Plaster na rany działa ale nie rozwiązuje żadnego problemu, dlatego warto mieć nową koleżankę, która zrozumie i pocieszy słowem lub gestem.
Wszyscy przechodziliśmy przez to samo co Ty więc wiemy co dziej się w Twojej głowie.
Kochasz inną kobietę, skorupa która jest obok Ciebie to już nie Twoja żona, to juz zupełnie ktoś inny a Ty jesteś dla niej przeszkodą w nowym "lepszym" życiu.
Jedyna droga do odzyskania własnego życia to konsekwentne realizowanie celów jakie sobie założysz.
Aktywność fizyczna, nowy modny styl ubierania, otwartość na nowe znajomości.
To tylko niektóre zmiany jakie osobiście Ci polecam i które nie dość że dodają Tobie siły i budują własną pewność siebie to dodatkowo zwracają uwagę otoczenia.
Obecnie musisz się wycofać ze swoich starań o żonę, przegrupować się i obserwować jak sytuacja się rozwija.
Metoda 34 kroków to podstawa i najlepiej zapoznac się z nią i wdrożyć ją we własne życie czym prędzej.
Zaglądaj na czata i dziel się swoimi słabościami i obawami.
Nowa relacja ? Wtedy gdy w głowie zamykamy stare... inaczej szukamy pocieszycielki, która niestety zazwyczaj wykorzystujemy by nasycić swoje głody i zranienia.
Bądź świadomy swoich braków: braku czułości, dowartościowania, bycia ważnym - na tym etapie bez mała każda osoba, która da Ci namiastkę w tych aspektach, braków będzie Cię natychmiast przyciągać ale nie ma co myśleć to tylko tęsknoty nie uczucia.
Być może podobny aspekt to podwalina zdrad - gdy człowiek odkrywa deficyty w swoim związku i gdy sam często je wzmacnia w swoim przekonaniu, wtedy gdy ktoś wchodzi w te braki - mamy romans.
Zacząłem wprowadzać metodę 34 kroków stopniowo w swoje życie . Na pozew odpisałem , teraz czekam na termin 1 rozprawy w sadzie .
Czy ból minie po pewnym czasie za osoba która się kochalo ?
Czy ułozyliscie sobie życie od nowa czy trwacie wiernie oczekując na ogarnięcia się współmałżonka ( tak jak kościół namawia przypowieść o synie marnotrawstwym ) .
Najbardziej doskwiera mi samotność 4 ścian . Boje się wejść w nowe relacje bo nie wiem czy potrafię zaufać .
Jak zabrać się za nowe znajomości aby nie skrzywdzić siebie i kobiety?
mariok - pytasz jak zabrać się za nowe znajomości. Przede wszystkim musisz być uczciwy wobec siebie tzn. póki nie wyleczyłeś się do końca z poprzedniej relacji stawiaj sprawę jasno wobec poznanych osób płci przeciwnej.
Cytat
Czy ułozyliscie sobie życie od nowa czy trwacie wiernie oczekując na ogarnięcia się współmałżonka
Zależy kto jak rozumie nowe życie. Przecież nowe życie nie jest jednoznaczne z dzieleniem życia z kimś obok.
Ból oczywiście minie, ale to jak będzie długo trwał zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojej postawy. Jeśli zamiast użalać się nad sobą i karmić się wspomnieniami zaczniesz aktywnie pracować nad sobą w każdej dziedzinie życia z tygodnia na tydzień powinno być lepiej.
Wszystko w Twoich rękach.
Mam dylemat żona prosi mnie o malowanie pokoju . Ma byc dla niej i synka . Po rozwodzie mamy być przyjaciółmi . Stosując metodę nam się odsunąć z hej życia aby widziała co traci a z drugiej strony żal mi ich .co byście postąpili?
czyj to pomysł? Nie ma szans na to żebyście byli przyjaciółmi, wasze relacje po rozwodzie będą dobre lub tylko poprawne, w tym momencie i w przyszłości łączy was dziecko.
Moim zdaniem nie powinieneś się zgadzać, ona teraz musi sobie sama radzić tak samo jak Ty.
Moja żonka w trakcie trwania akcji i juz po mojej wyprowadzce powiedziała mi ze im dach przecieka... Usłyszała tylko ze życzę powodzenia w łataniu dachu, a na tekst ze przecież mieszka tubtes. Mije dziecko usłyszała ze jak jest u mnie to jej na głowę nie leci woda. I temat urwalem. Frajera se mogła szukać gdsie indziej. Ja po operacji wywalony z domu zamiast iść na rehabilitację musiałem zapier.... C. A kochanek se przyjeżdżał z Niemiec i na wycieczki bral. Dachu ciul nie potrafił załatac. Aaaa dużo bym jeszcze napisał z tego okresu. Ale olanie jej i jej problemów sprawiło ze mialem dużo czasu dla siebie i dziecka . Auto jejnsie zepsuje to co naprawiać będziesz bo dziecko wozi? Kredyt na mieszkanie przestanie spłacać to co będziesz płacić za nia bo dziecko ta mieszka. Jeszcze jej gumy kup gdy popychacz przyjedzie bo niemogla iść do apteki... No kur.. Weź. Jeetes ty i dziecko. Ja wywaliłem odrazu mediatora. I opiekę naprzemienna. Żadnych alimentów. W sumie nie walczyła bo tylko by straciła. Jeei chodzi i dziecko żadnych problemów nie robiła. A jej problemy mnie gowno interesowały. Moge powiedzieć ze bylo mi cholere lżej. Chce malować pokój? Wyślij jej adres Castoramy acty idz na basen. Z. Dzieckiem lub bez. Jak wolisz. Nie będziecie przyjaciółmi. Wbij to sobie do głowy
Masz się odsunąć emocjonalnie, postawić granice i nie dać się wykorzystywać i wciągać w nie swoje problemy; W takich sytuacjach najlepiej jak jest po równo a w tym wypadku jej udział jest większy bo będzie z tego korzystać, Ty nie; Jeśli to nie koliduje z Twoimi planami, zaproponuj pomalowanie go razem np. Ty malujesz ona kupuje farbę i sprząta ;
Moja żona stwierdzila ze chce by po rozwodzie łączyła nas przyjaźń ze względu na dziecko. Ze moge przyjezdzac do syna kiedy bede chcial po rozwodzie . Że możemy wybrać sie raz za jakiś czas na obiad by synowi pokazac ze rodzice sie szanuja . Lub zakupy wspólne .
Że może za pół roku stwierdzi ze rozwod był największym jej błędem życiowym .
Czy to tylko obiecanki przed rozwodem a potem nie mam czasu ?
Mariok, jak usłyszałeś żona chce aby łączyła Was przyjaźń ze względu na dziecko. Między wierszami można wywnioskować, że gdybyście dziecka nie mieli to o przyjaźni też nie ma mowy. Jeśli zostaniesz jej psiapsiółką to na pewno nie dojdzie do wniosku, że popełniła błąd. Raczej utwierdzi się w przekonaniu, że rozwiodła się z facetem wykazującym żeńskie cechy charakteru.
Po rozwodzie jako jej przyjaciel będziesz pełnił rolę jeszcze większego jelenia. Jak na przyjaciela przystało będziesz pomagał w przeprowadzce, remontach, zakupach, zafundujesz wyjście do restauracji i być może nawet z randek będziesz ją odwoził w środku nocy. Prawie jak w małżeństwie tylko bez seksu.
Nie daj się zmanipulować i realizuj konsekwentnie 34 kroki oraz swoją przemianę. Zadbaj wyłącznie o siebie i dziecko. Malowanie? Nie Twój dom to nie malujesz, niech rodzice malują albo niech sobie fachowca najmie. To są jej wybory, niech ponosi ich konsekwencje.
Na koniec jeszcze jedna ważna rada. W tym momencie jesteś rozgrywany. Żona chcę rozstać się z Tobą w atmosferze przyjaźni aby zyskać możliwie jak najwięcej. Jeśli zgodzisz się na rozwód bez orzeczenia o winie i wysokie alimenty (dla dobra dziecka) to później już bardzo trudno będzie to odkręcić. Bardzo możliwe, że usłyszysz iż łożenie kasy to Twój psi obowiązek i nie masz nic do gadania. Pamiętaj, ona już Ciebie oszukiwała i nie jest problemem aby zrobiła to ponownie. Wywalcz jak najlepsze warunki dla siebie, także w kontekście finansowym. Nie mówię, że powinieneś nie płacić na dziecko. Nikt Ci nie zabroni abyś po rozwodzie dokładał ekstra kasę do alimentów na zasadzie dobrowolności. Ex małżonce nie powinno przyjść wtedy do głowy aby np. nie pozwolić Ci wyjechać z dzieckiem na wczasy, skoro jesteś taki dobroduszny.
mariok, nikt z nas ma kryształowej kuli by ocenić czy to co w tej chwili mówi żona to prawda , czy jedyni prawda na potrzeby . Jej doraźne potrzeby.
Mamy tylko nasze doświadczenia i w przeciwieństwie do Ciebie wolne od emocji i życzeń mózgownice .
Nie ma przyjaźni po rozwodzie a w szczególności po rozwodzie z powodu zdrady, przemocy i innych patologii.
Może po kilkunastu latach kiedy emocje opadną , ale wtedy dzieci są już w zupełnie innym punkcie dorastania.
Pamiętaj , że żona nie mieszka na odludziu, nie wybrała losu pustelnika ale wręcz przeciwnie.
Pewnie niedługo pojawi się boczniak , który będzie sobie rościł prawa do dysponowania jej czasem, zainteresowaniem, co będzie miało wpływ na weryfikacje dzisiejszych założeń .Moze z czasem pojawi się dziecko , które tak samo będzie wymagało czasu, opieki a wtedy przyjaźń z Tobą będzie jej ani potrzebna ani przyjemna.
Jak daleko żona z dzieckiem przebywaja od miejsca w którym mieszkaliście razem ?
oczywiście że tak, pamiętaj że ona oszukuje Ciebie już od lat
Cytat
że mnie już nie kocha od 2 lat
wie jak ma na Ciebie wpływać i to będzie wykorzystywać. Wszystko co ona Tobie obiecuje czy też Wy sobie obiecujecie to o kant tyłka można rozbić - na wszystko musisz/musicie mieć papier z sądu.
I cały czas jeszcze robisz błąd na zasadzie - żona chce. Na razie to ona chce sobie dobrze zrobić np.
Cytat
Ze moge przyjezdzac do syna kiedy bede chcial po rozwodzie
- czyli kiedy ona się zgodzi(bez wyroku)
Cytat
Że możemy wybrać sie raz za jakiś czas na obiad
-będziesz robił za sponsora?, czy też to ma być teatrzyk pod jej rodziców?
Cytat
by synowi pokazac ze rodzice sie szanuja
- gdyby Ciebie szanowala to nie byłoby takich obiadków
Cytat
Lub zakupy wspólne
-znowu sponsoring ?
Cytat
Że może za pół roku stwierdzi ze rozwod był największym jej błędem życiowym
i co w tedy? przygarniesz ją? a teraz chce Ciebie mieć na podorędziu jako część zastępczą?
mariok - każda zdrada pewnie i jest do wybaczenia, ale do tego jest bezwzględnie potrzeba co najmniej kilku spełnionych warunków.
To co w tej chwili robi Twoja żona to istna zabawa w kotka i myszkę.
Rzuca Ci jakieś ochłapy a Ty się tym zadowalasz i cieszysz, że coś dla Ciebie zostało. Bezwzględnie wykorzystuje Twoją naiwność.
Na miłość boską, zacznij konkretnie w końcu działać, póki masz jeszcze siły.
Jesteś bardzo podatny na jej sztuczki i zagrywki to akurat normalne, ale w końcu czas się ogarnąć i temu przeciwstawić.
Nie daj się prowokować, sobą manipulować, postaw wyraźne granice.
Ta niby przyjaźń, którą ona Ci oferuje to nic innego jak próba wykorzystania Twojej bezsilności w tej chwili.
Nie pozwól się tak traktować. Chyba, że chcesz zostać chłopcem na posyłki.
Mariok jeśli chcesz za rok ,dwa ,trzy bez obaw spojrzeć w lustro musisz się stać zimnym sk.....em.Tylko dobro Twoje i dziecka się liczy.To i tylko to.Jej już nie ma.Zacznij zbierać dowody jej zdrad.Remont niech jej kochaś zrobi.Zacznij działać.Inaczej zwariujesz.
Na to sam autor może sobie odpowiedzieć. Ja jednak widzę że w niektórych związkach istnieje kompleks piedestału czyli zaprzeczeniem wad partnera.
Idealizowanie partnera wynika ze strachu przed odrzuceniem, to ucieczka przed rzeczywistością. Partner/ka na początku związku czują się dobrze będąc stawianych na piedestale ale z czasem jednak to przytłacza, osoba taka może poczuć się jak więzień i uciec od związku.
Znowu osoby idealizujące swojego partnera często nie widzą bardzo nagannych zachowań partnera, braku szacunku, z obawy przed odrzuceniem boją się powiedzieć o swoich potrzebach, o wadach partnera.
Mechanizmy nierównowagi i interakcji w związkach są i były już bardzo szczegółowo omawiane setki razy w wielu wątkach i w różnych układach, trudno więc nie wiedzieć jak kształtują się relacje i że nierównowaga w zaangażowaniu lub uczuciach to najczęstszy powód rozpadu; Stawianie na piedestale nie przytłacza, wręcz przeciwnie, karmi ego. Przytłacza i wypycha ze związku zabieranie przestrzeni, pozbawianie wkładu w relację przez wyręczanie. Ciągłe ustępowanie i nie stawianie granic również pozbawia wysiłku/wkładu do budowania relacji;
Do marioka jednak chyba bardziej przemówi stwierdzenie, że ten dyktuje warunki, komu mniej zależy, bo mniej zainwestował i niewiele ma do stracenia. Tu widać wyraźnie komu mniej zależało od dawna. Samo mówienie o potrzebach czy wadach nic nie zmieni, potrzebna jest zmiana postawy. Układ sił kształtuje się na ogół na początku. Potem przywrócenie równowagi najczęściej ma opłakane skutki, bo odbierane jest jako wielka krzywda, zabranie czegoś co się należało jak psu micha za jakieś ochłapy w drugą stronę.
Mechanizm idealizacji nie zawsze karmi ego, czasem wręcz przeciwnie, odpycha.
Z tego co pamiętam jest to w miarę dobrze opisane w książce: "Bycie miłym to przekleństwo" Jacqui Marson
równie dobrze jak idealizacja, może je karmić dewaluacja zdradzającej osoby ;
a wówczas problem dobrej oceny sytuacji pozostaje; i znalezienia optymalnie najlepszego rozwiązania;
świadome relacje budowane są na prawdzie, a nie wyobrażeniach;
Komentarz doklejony:
czy to wyobrażeniach pozytywnych, lub na siłę przypinanych komuś negatywnych
Komentarz doklejony:
Mariok
a ja Ciebie świetnie rozumiem, bo ja po zdradzie bardzo długo nie potrafiłam przyjąć wielu rad, które choć dobre w znaczeniu określenia kierunku działań, to przez ich przerysowane w negatywną stronę i włączenie w nie pełne złej destrukcyjnej energii, cudzego rozgoryczenia i jadu, stawały się wynaturzone, obrzydliwe;
były właśnie tym popychaniem w dewaluację zdradzającego;
a intuicyjnie czułam całą sobą, że to nie jest ta droga;
Do mnie porady typu zniszcz, dowal mu, zachowuj się tak chamsko jak i on w stosunku do Ciebie, w ogóle nie docierały, a co gorsza oddalały mnie od podjęcia właściwego działania, czyli odcięcia się emocjonalnego, takiego na spokojnie, zdecydowanego, służącego ochronie mojej osoby, a jednocześnie nie stawiającego mnie w pozycji żłoba, tryglodyty i dewastatora.
Takiego odcięcia emocjonalnego, które nie było nacechowane buraczanym, prymitywnym, prostackim zachowaniem. Bo takie propozycje do mnie kompletnie nie docierały.
Bo to nie jestem ja, one nie były moje.
Ja tak na co dzień nie żyje, ja tak nie traktuję ludzi w moim otoczeniu.
I nie chce traktować.
Dlatego wsłuchaj się głęboko w siebie. Pamiętając jednocześnie o tym, aby teraz siebie chronić. A jeśli walczysz, to i rozegrać kilka rzeczy taktycznie.
mariok jeśli tu zaglądniesz to daj znać co u Ciebie. U mnie podobnie ONA chce abyśmy zostali "przyjaciółmi". Moj temat jest świeży ... Uczucia którym darzę JĄ nie potrafię zgasić jak światła w pokoju więc Cię rozumiem. Powoli oswajam się z tym że to koniec. Mam nagrania na których ONA rozmawia i stuka się z innym w naszej sypialni. Nie jest tam sobą. Będę walczył o syna. Uwierz mi że też brakuje mi bliskości drugiej osoby i czuję pustkę (szczególnie wieczorami i w nocy). Narazie po prostu nie potrafię spojrzeć na inne kobiety. 16 lat razem, 10 po ślubie, tysiące zdjęć, dziesiątki jeśli nie setki wizyt u jej i mojej rodziny. Nie da się tego skreślić w ciągu paru tygodni.
Zacznij od 34 kroków ...
Cytat
Żona w czasie trwania romansu jest tak zaślepiona emocjami do innego faceta, że propozycja terapii i naprawy małżeństwa, czyli czegoś takiego od czego uciekła, jest strzałem całkowicie chybionym. Ona miała Ciebie i Twoje propozycje mariok naprawdę bardzo głęboko i bardzo z tyłu. Wtedy mogła by, podkreślam, mogła by zadziałać tylko terapia szokowa - walizki za drzwi. Propozycja dzielenia się swoim moralnym upadkiem ze znajomym księdzem? człowieku! przecież nie po to ona kryła się ze swoim romansem, by teraz wywlekać to na wierzch. Dla niej najlepsze co mogło się trafić, to zamiecenie wszystkiego pod dywan...
Cytat
Oczywiście... przecież małżeństwo musi naprawić ten, któremu popsuto... Twoje starania mariok doprowadziły tylko do tego, ze straciłeś w oczach jż. resztki szacunku...
Cytat
Na kobiecym forum, kobiety napisały: żona odmawia seksu najczęściej gdy jest chora, albo robi to z kimś innym Zgadzam się z tym stwierdzeniem...
Cytat
Przecież Ty już dla niej nie istniejesz. Nie ma za grosz dla Ciebie szacunku, nie wspominając o innych uczuciach.
Cytat
Nie Masz mariok żadnych dowodów na jej niewierność. Walka w takiej sytuacji o orzeczenie rozwodu z jej winy będzie bezcelowa. Polecam udać się do dobrego adwokata, który postara się, by chociaż uchronić Ciebie od płacenia alimentów na ex.
Cytat
No to teraz zadanie domowe: kochasz ją taką jaką byłą kiedyś, czy taką z kochankiem?
Ten czas, który przechodzisz jest najbardziej intensywnym w negatywne odczucia i uczucia, ale z biegiem czasu będą one co raz słabsze.
Nie walcz o kogoś kto tego nie chce. Walcz o siebie. O swoją godność o szacunek do samego siebie.
Znajdź sobie jakieś zajęcie aby w wolnym czasie przekierować myśli - polecam siłownię, mnie to pomogło.
Cytat
Cześć mariok.
Jest to dobre rozwiąznie ale tylko w przypadku kiedy na razie nie wejdziesz z tą osobą w bliższe intymne relacje.
Plaster na rany działa ale nie rozwiązuje żadnego problemu, dlatego warto mieć nową koleżankę, która zrozumie i pocieszy słowem lub gestem.
Wszyscy przechodziliśmy przez to samo co Ty więc wiemy co dziej się w Twojej głowie.
Kochasz inną kobietę, skorupa która jest obok Ciebie to już nie Twoja żona, to juz zupełnie ktoś inny a Ty jesteś dla niej przeszkodą w nowym "lepszym" życiu.
Jedyna droga do odzyskania własnego życia to konsekwentne realizowanie celów jakie sobie założysz.
Aktywność fizyczna, nowy modny styl ubierania, otwartość na nowe znajomości.
To tylko niektóre zmiany jakie osobiście Ci polecam i które nie dość że dodają Tobie siły i budują własną pewność siebie to dodatkowo zwracają uwagę otoczenia.
Obecnie musisz się wycofać ze swoich starań o żonę, przegrupować się i obserwować jak sytuacja się rozwija.
Metoda 34 kroków to podstawa i najlepiej zapoznac się z nią i wdrożyć ją we własne życie czym prędzej.
Zaglądaj na czata i dziel się swoimi słabościami i obawami.
Bądź świadomy swoich braków: braku czułości, dowartościowania, bycia ważnym - na tym etapie bez mała każda osoba, która da Ci namiastkę w tych aspektach, braków będzie Cię natychmiast przyciągać ale nie ma co myśleć to tylko tęsknoty nie uczucia.
Być może podobny aspekt to podwalina zdrad - gdy człowiek odkrywa deficyty w swoim związku i gdy sam często je wzmacnia w swoim przekonaniu, wtedy gdy ktoś wchodzi w te braki - mamy romans.
Czy ból minie po pewnym czasie za osoba która się kochalo ?
Czy ułozyliscie sobie życie od nowa czy trwacie wiernie oczekując na ogarnięcia się współmałżonka ( tak jak kościół namawia przypowieść o synie marnotrawstwym ) .
Najbardziej doskwiera mi samotność 4 ścian . Boje się wejść w nowe relacje bo nie wiem czy potrafię zaufać .
Jak zabrać się za nowe znajomości aby nie skrzywdzić siebie i kobiety?
Cytat
Zależy kto jak rozumie nowe życie. Przecież nowe życie nie jest jednoznaczne z dzieleniem życia z kimś obok.
Ból oczywiście minie, ale to jak będzie długo trwał zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojej postawy. Jeśli zamiast użalać się nad sobą i karmić się wspomnieniami zaczniesz aktywnie pracować nad sobą w każdej dziedzinie życia z tygodnia na tydzień powinno być lepiej.
Wszystko w Twoich rękach.
Cytat
Moim zdaniem nie powinieneś się zgadzać, ona teraz musi sobie sama radzić tak samo jak Ty.
Że może za pół roku stwierdzi ze rozwod był największym jej błędem życiowym .
Czy to tylko obiecanki przed rozwodem a potem nie mam czasu ?
Po rozwodzie jako jej przyjaciel będziesz pełnił rolę jeszcze większego jelenia. Jak na przyjaciela przystało będziesz pomagał w przeprowadzce, remontach, zakupach, zafundujesz wyjście do restauracji i być może nawet z randek będziesz ją odwoził w środku nocy. Prawie jak w małżeństwie tylko bez seksu.
Nie daj się zmanipulować i realizuj konsekwentnie 34 kroki oraz swoją przemianę. Zadbaj wyłącznie o siebie i dziecko. Malowanie? Nie Twój dom to nie malujesz, niech rodzice malują albo niech sobie fachowca najmie. To są jej wybory, niech ponosi ich konsekwencje.
Na koniec jeszcze jedna ważna rada. W tym momencie jesteś rozgrywany. Żona chcę rozstać się z Tobą w atmosferze przyjaźni aby zyskać możliwie jak najwięcej. Jeśli zgodzisz się na rozwód bez orzeczenia o winie i wysokie alimenty (dla dobra dziecka) to później już bardzo trudno będzie to odkręcić. Bardzo możliwe, że usłyszysz iż łożenie kasy to Twój psi obowiązek i nie masz nic do gadania. Pamiętaj, ona już Ciebie oszukiwała i nie jest problemem aby zrobiła to ponownie. Wywalcz jak najlepsze warunki dla siebie, także w kontekście finansowym. Nie mówię, że powinieneś nie płacić na dziecko. Nikt Ci nie zabroni abyś po rozwodzie dokładał ekstra kasę do alimentów na zasadzie dobrowolności. Ex małżonce nie powinno przyjść wtedy do głowy aby np. nie pozwolić Ci wyjechać z dzieckiem na wczasy, skoro jesteś taki dobroduszny.
Oirb dnia październik 02 2018 15:04:06
Cytat
Co ona taka pewna że nie będzie odwrotnie? Moze to ty jej pozwolisz wpadać kiedy chce po dziecko.
Mamy tylko nasze doświadczenia i w przeciwieństwie do Ciebie wolne od emocji i życzeń mózgownice .
Nie ma przyjaźni po rozwodzie a w szczególności po rozwodzie z powodu zdrady, przemocy i innych patologii.
Może po kilkunastu latach kiedy emocje opadną , ale wtedy dzieci są już w zupełnie innym punkcie dorastania.
Pamiętaj , że żona nie mieszka na odludziu, nie wybrała losu pustelnika ale wręcz przeciwnie.
Pewnie niedługo pojawi się boczniak , który będzie sobie rościł prawa do dysponowania jej czasem, zainteresowaniem, co będzie miało wpływ na weryfikacje dzisiejszych założeń .Moze z czasem pojawi się dziecko , które tak samo będzie wymagało czasu, opieki a wtedy przyjaźń z Tobą będzie jej ani potrzebna ani przyjemna.
Jak daleko żona z dzieckiem przebywaja od miejsca w którym mieszkaliście razem ?
Mieszka tam sama czy z rkrewniakamir1; ?
Cytat
Cytat
I cały czas jeszcze robisz błąd na zasadzie - żona chce. Na razie to ona chce sobie dobrze zrobić np.
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
To co w tej chwili robi Twoja żona to istna zabawa w kotka i myszkę.
Rzuca Ci jakieś ochłapy a Ty się tym zadowalasz i cieszysz, że coś dla Ciebie zostało. Bezwzględnie wykorzystuje Twoją naiwność.
Na miłość boską, zacznij konkretnie w końcu działać, póki masz jeszcze siły.
Jesteś bardzo podatny na jej sztuczki i zagrywki to akurat normalne, ale w końcu czas się ogarnąć i temu przeciwstawić.
Nie daj się prowokować, sobą manipulować, postaw wyraźne granice.
Ta niby przyjaźń, którą ona Ci oferuje to nic innego jak próba wykorzystania Twojej bezsilności w tej chwili.
Nie pozwól się tak traktować. Chyba, że chcesz zostać chłopcem na posyłki.
Cytat
Jeśli stawiamy partnera na piedestał to albo nam z niego odfrunie albo będzie nas z niego kopał.
Idealizowanie partnera wynika ze strachu przed odrzuceniem, to ucieczka przed rzeczywistością. Partner/ka na początku związku czują się dobrze będąc stawianych na piedestale ale z czasem jednak to przytłacza, osoba taka może poczuć się jak więzień i uciec od związku.
Znowu osoby idealizujące swojego partnera często nie widzą bardzo nagannych zachowań partnera, braku szacunku, z obawy przed odrzuceniem boją się powiedzieć o swoich potrzebach, o wadach partnera.
Do marioka jednak chyba bardziej przemówi stwierdzenie, że ten dyktuje warunki, komu mniej zależy, bo mniej zainwestował i niewiele ma do stracenia. Tu widać wyraźnie komu mniej zależało od dawna. Samo mówienie o potrzebach czy wadach nic nie zmieni, potrzebna jest zmiana postawy. Układ sił kształtuje się na ogół na początku. Potem przywrócenie równowagi najczęściej ma opłakane skutki, bo odbierane jest jako wielka krzywda, zabranie czegoś co się należało jak psu micha za jakieś ochłapy w drugą stronę.
Z tego co pamiętam jest to w miarę dobrze opisane w książce: "Bycie miłym to przekleństwo" Jacqui Marson
Cytat
równie dobrze jak idealizacja, może je karmić dewaluacja zdradzającej osoby ;
a wówczas problem dobrej oceny sytuacji pozostaje; i znalezienia optymalnie najlepszego rozwiązania;
świadome relacje budowane są na prawdzie, a nie wyobrażeniach;
Komentarz doklejony:
czy to wyobrażeniach pozytywnych, lub na siłę przypinanych komuś negatywnych
Komentarz doklejony:
Mariok
a ja Ciebie świetnie rozumiem, bo ja po zdradzie bardzo długo nie potrafiłam przyjąć wielu rad, które choć dobre w znaczeniu określenia kierunku działań, to przez ich przerysowane w negatywną stronę i włączenie w nie pełne złej destrukcyjnej energii, cudzego rozgoryczenia i jadu, stawały się wynaturzone, obrzydliwe;
były właśnie tym popychaniem w dewaluację zdradzającego;
a intuicyjnie czułam całą sobą, że to nie jest ta droga;
Do mnie porady typu zniszcz, dowal mu, zachowuj się tak chamsko jak i on w stosunku do Ciebie, w ogóle nie docierały, a co gorsza oddalały mnie od podjęcia właściwego działania, czyli odcięcia się emocjonalnego, takiego na spokojnie, zdecydowanego, służącego ochronie mojej osoby, a jednocześnie nie stawiającego mnie w pozycji żłoba, tryglodyty i dewastatora.
Takiego odcięcia emocjonalnego, które nie było nacechowane buraczanym, prymitywnym, prostackim zachowaniem. Bo takie propozycje do mnie kompletnie nie docierały.
Bo to nie jestem ja, one nie były moje.
Ja tak na co dzień nie żyje, ja tak nie traktuję ludzi w moim otoczeniu.
I nie chce traktować.
Dlatego wsłuchaj się głęboko w siebie. Pamiętając jednocześnie o tym, aby teraz siebie chronić. A jeśli walczysz, to i rozegrać kilka rzeczy taktycznie.
Z doświadczeń innych osób też można się czegoś nauczyć, za co cenię to forum.