Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

A-dam
simonetta00:08:04
Grisza01:30:43
Hagi1002:04:11
Wonderland03:01:11

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Tomek040184
30.10.2024 18:04:54
Jak dla mnie nie da się wybaczyć takiego czegoś więc waszego związku już nie ma. To miło że mąż pomagał przy dzieciach i nieźle mu odwdzięczyłas się. Jak będzie z tobą to za 20 lat też będzie go to

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Mieliście racjęDrukuj

Zdradzony przez żonęRok temu opisałem wam swoją porażkę http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=5442. Było wiele komentarzy, z wieloma się nie zgadzałem. Jednak muszę przyznać... mieliście rację, choć ja postanowiłem zaryzykować i jakoś to wszystko posklejać, ale do tanga trzeba dwojga. Więc co się wydarzyło przez ten rok? Po zeszłorocznych przejściach postanowiłem jakoś odbudować nasz związek. Widziałem wiele zaniedbań z mojej strony i chciałem to jakoś zmienić. Spędzaliśmy sporo czasu razem, starałem się co jakiś czas kupić żonie jakiś prezent, coś wartościowego albo zupełnie banalnego jak kwiaty. Starałem się z nią rozmawiać, słuchać tego co mówi, dzielić się własnymi problemami. Jakiś czas po tamtym poście który tu zamieściłem, okazało się, że żona przeniosła swój WhatsAppa na firmowy telefon, do którego nie miałem dostępu. Zapytałem jej po co to robi, więc oznajmiła mi, że jest to jej niezbędne w pracy. Była to bzdura, bo w jej pracy nie wolno korzystać z komunikatorów. Powiedziałem, żeby sobie przemyślała to i zdecydowała co dalej. Postanowiła usunąć komunikator i znowu było przez jakiś czas różowo. Jakiś czas później zauważyłem, że ciągle korzysta z Sympatii. Stwierdziła, że nie jest to nic złego, bo ma tam przyjaciół. Moja odpowiedź była jedna. Sympatia to nie portal do szukania przyjaciół zajmujących się gotowaniem, albo robieniem zdjęć motylkom, to portal dla ludzi szukających miłości lub sexu. Nie chodzi się do burdelu po to, by oglądać obrazy na ścianie. Na sympatii przestałą się logować, choć wydaje mi się, że założyła inne konto. Zimą zaplanowaliśmy wspólny wyjazd w góry na jeden dzień. W piątek moja Pani miała wolne, siedziała w domu. Wieczorem przyszedł sms - "Szkoda, że mnie tak wystawiłaś i nie mogliśmy się spotkać". Następnego dnia byłem zdecydowany się rozstać. Przecież to niewątpliwie efekt jakiś kolejnych gierek. Porozmawialiśmy i jak głupi znowu dałem się ugłaskać. To jakiś gość, chciał ją na kawę zaprosić do galerii, ale nie pojechała. No fakt, nie pojechała bo rzeczywiście siedziała w domu. W każdym bądź razie mnie przeszło. Jednak z każdym tygodniem nasze relacje słabły. Choć się starałem, zapraszałem, usiłowałem wyciągnąć gdzieś i wlać w nasz związek choć odrobinę szaleństwa, ona była zmęczona, znudzona, nie miała czasu, ochoty itd. Sex też stał się... wymuszony. Raz w miesiącu na odczepne i spadaj. Tuż przed wakacjami złapała jakiegoś focha. Nie wiem o co, choć między innymi o to, że ja ją ograniczam i staram się sprawdzać. Może i było trochę w tym racji, ale sprawdzałem coraz rzadziej. Niełatwo jest odzyskać zaufanie. Ona powinna o tym wiedzieć, bo sprawdzała mnie przez kilka lat. Ja raczej przypisywałem to jakiemuś kryzysowi związanemu z wiekiem. Chciałem jej pokazać, że ciągle jest piękna i atrakcyjna. Pojechaliśmy na wakacje i w romantycznym miejscu dałem jej wymarzony pierścionek z brylantem. Nie wiem co mnie podkusiło i zaproponowałem skromny ślub kościelny bo religia była dla niej zawsze ważna i wiem, że tego jej brakowało. Pierścionka nie przyjęła i odmówiła ślubu. Stwierdziła, że zależało jej na tym kilka lat temu, a teraz już nie potrzebuje. Teraz ma swoje plany i chce je realizować. Poczułem się... jak zbędny dodatek do jej życia. Następnego dnia powiedziała, że pierścionek może przyjąć, ale na ślub się nie zgadza. Dałem jej bo w sumie nie znaczył dla mnie nic. Zacząłem się zastanawiać, gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje miejsce. Ponieważ żona miała nieco więcej urlopu, postanowiła pojechać na tydzień w góry. Ja zostałem w domu i w pracy. Rozmawialiśmy codziennie, pisaliśmy wiadomości, wysyłaliśmy zdjęcia. Krótko mówiąc, miało się ku lepszemu. Pewnego dnia nie mogłem znaleźć jej zdjęcia więc zalogowałem się na jej konto na komputerze bo zdjęcia się synchronizują same. Po chwili synchronizacji znalazłem zdjęcie jakiego szukałem i... zdjęcie penisa i faceta. Nie, nie z jej pokoju. Ktoś jej to wysłał a ona przez nieuwagę zapisała w bibliotece zdjęć. Znowu zrobiłem awanturę i znowu jakoś mnie przekupiła. Stwierdziła... że to moja wina !!! Bo ja ją sprawdzam a zdjęcie było specjalnie pozostawione by się przekonać czy ja ją sprawdzam. Bardziej idiotycznego tłumaczenia nie słyszałem i bardziej głupiego człowieka niż ja, udający że w to wierzę, też. Kilka dni później bańka pękła. Ni z tego ni z owego, moja żona stwierdziła, że szukać czegoś w jej telefonie i ją ograniczam. Wylogowała swoje konto na komputerze i zmieniła swoje kody na telefonie. Przy okazji powiedziała mi to co mi powiedziała na wakacjach. Że ona ma swoje życie, swoją pracę i swoje plany. Nie może pozwolić sobie na takie ograniczenia ani na kontrolę z mojej strony. Jeśli mi się nie podoba, to ona może się wyprowadzić. I wiecie co, wtedy przejrzałem na oczy, coś we mnie pękło. Przestałem się interesować tym co robi, nie mam ochoty z nią rozmawiać ani nawet jej dotknąć. Brzydzę się nią i wstydzę się z nią gdziekolwiek pokazać. Choć ona usiłuje udawać, że jest normalnie, mnie przestało to interesować. Wylądowałem u psychologa. Staram się teraz odnaleźć samego siebie. Dziesięć lat byłem tresowany jak małpa w zoo po mojej zdradzie. Dziesięć lat walczyłem o to, by mi wybaczyła. Kolejny rok, rok po jej zdradzie walczyłem o nasz związek. Ale teraz mam już dość. Chyba czas się rozstać i chyba czas przyznać wielu z was.... cholera - mieliście rację. W przyszłą sobotę mija kolejna, 11 rocznica naszego ślubu cywilnego, a ja mam ochotę uciec gdziekolwiek. Nie wiem nawet co mam zrobić w ten dzień. Nie jestem ślepy, widzę, że blokada telefonów miała dać jej wolność i bezpieczeństwo. Widzę, bo pisze, koresponduje choć ja nie wiem z kim i nawet jak widzę że coś pisze, staram się nie wchodzić. Nie chcę, żeby widziała nawet to, że mnie to może interesować. Teraz muszę nauczyć się żyć bez niej, muszę przygotować się na to, żeby jej powiedzieć idź sobie. Muszę nauczyć się być brutalny, bo mieszkanie jest moje i to ona musi się z niego wynieść i zostawić dziecko ze mną. Dziecko (ma 14 lat) które zaczęła zauważać kilka tygodni temu. DOtychczas ograniczałą się do kupienia mu ubrać i zagonienia do nauki. reszta była na mojej głowie. Nie interesowało ją co dziecko robi, czym się martwi ani czym intereseuje. Było tak samo zbędnym dodatkiem do jej życia jak ja.... No ja byłem potrzebny jak trzeba było dać pieniądze na życie, posprzątać i coś załatwić bo księżniczce się nie chciało. Ostatecznie w nagrodę mogła mi raz w miesiącu dać... ale nie częściej. Jeszcze raz wam przyznaję, mieliście rację. Ten wpis powstał... raczej ku przestrodze tym, którzy chcą walczyć o swój związek za wszelką cenę. CHyba nie zawsze warto.
4452
<
#1 | dirty dnia 17.09.2018 11:19
Sottas ... jasne to gdybanie teraz ... czy za wszelka cenę, czy wtedy gdy popełniamy te same błędy i w życiu zamieniamy się rolami? Gdy jedna strona zabiega trochę zagłaskujac ta druga. W tej relacji przez ostatni rok z tego co piszesz nadal ustawiłes się w roli proszącego, dbającego, zabiegającego - partnerstwa zabrakło.
Teraz faktycznie na wyrabiało się chyba tak, ze aż przelało.
14370
<
#2 | lamur dnia 17.09.2018 11:28
Ja bardzo dziękuję za ten wpis. On jest w dużej mierze dla mnie.
6755
<
#3 | Yorik dnia 17.09.2018 12:06
Wystarczyło by abyś pominął, jak to się zaczęło, taki mały szczegół, miałbyś komentarze, jaka to z niej puszczalska wredna baba;
Po takim czasie chyba już wiesz że tego nie udźwignęła, zniszczyłeś jej wartości więc o co ma dbać?; Ustaliliście warunki na jakich ze sobą jesteście?
Mam wrażenie, że szuka zapomnienia w innych facetach bo z Tobą jest;
14019
<
#4 | amor dnia 17.09.2018 12:06

Cytat

Ten wpis powstał... raczej ku przestrodze tym, którzy chcą walczyć o swój związek za wszelką cenę. CHyba nie zawsze warto.

pomijając to czy wart, czy nie warto, bo to różnie może być;
to zobacz jaką Ty przyjąłeś strategie walki; z tego co opisujesz wynika, że to Ty zabiegałeś; Ty walczyłeś; a gdzie w tym była ona?

postawa w wynikająca z 34 kroków, którą wielokrotnie podaje się tutaj na zetce jako podstawę jakiegokolwiek dalszego działania, jasno wskazuje na to jaką pozycję należy zająć, aby dać sobie z związkowi szansę;

Ty zrobiłeś wszystko na odwrót;
co więcej, podjąłeś swoją wewnętrzną decyzję o walce, nie mając jeszcze do tego żadnych realnych podstaw;

34 kroki mówią jasno o tym, że należy się odsunąć emocjonalnie; grzecznie i stanowczo; traktować drugą osobę jak zupełnie obcą nam dopóki ona sama nie nie ocknie się;
mówi o tym by odciąć maxymalnie dawanie jakiejkolwiek bliskości do czasu, aż ta druga osoba nie poczuje w sobie braku tej bliskości, czy naszego zaangażowania; nie zacznie jej tego brakować, aż do bólu; bo tylko wtedy doceni wartość tego co otrzymywała;
i nie chodzi w tej postawie o chamstwo, robienie złośliwości, tylko o zaczęcie życia swoim życiem, wywracanie wszystkiego do góry nogami, a o odcięcie się;
o jasne pokazanie, że tej osobie, że z tym co zrobiła zostaje sama; i życie sobie spokojne, radośnie na ile się da, dopóki to od tej osoby nie wyjdzie, zawalczenie o relację; bo wtedy ta osoba ma szansę przemyślenia tego, co było przyczyną jej zdrady i pojęcia pracy nad zmianą tego; jak przepracuje swój problem i przyjdzie do Ciebie z konkretami, wtedy ewentualnie (jeśli ktoś chce i plany mu się w międzyczasie nie zmieniły) można zacząć rozmowę o spróbowaniu zbudowaniu czegoś od nowa razem;
a zobacz co Ty zrobiłeś; wszystko na odwrót;
ona nie poniosła żadnych konsekwencji; nic nie musiała przemyśleć; o nic nie musiała zawalczyć, tak by miało to dla niej wartość;

nie przepracowała nawet przyczyny tego dlaczego zdradziła; najprawdopodobniej niskiego poczucia własnej wartości (które możliwe, że ma, skoro podnosi je sobie na tego typu portalikach), a Ty już dałeś (wewnątrz siebie) Wam szansę;
na jakiej podstawie? własnej życzeniowości? zatrzymywania wszystkiego na siłę?
jak nie krzykami, to uległością i mizianiem?

Komentarz doklejony:
postawa z 34 kroków, to postawa emocjonalnego chłodu, aż do czasu odmrożenia jej przez drugą stronę;
z zaznaczeniem by nie generować dodatkowych krzywd i budowania dodatkowych murów oddzielających osoby i budzących lęki,które wielokrotnie są później nie do przejścia, tylko postawa która mówi o tym, by zwyczajnie grzecznie się odciąć, dać odczuć chłód emocjonalny osobie, która nas krzywdzi; pokazać jasno, że przy takim postępowaniu, nie ma już dostępu do naszych emocji;

Komentarz doklejony:

Cytat

Dziesięć lat byłem tresowany jak małpa w zoo po mojej zdradzie.

jedyne co miałeś zrobić po zdradzie, to dojść do tego z czego wynikła, i nad tym popracować;
wejście w zamianę ról kata i ofiary, było już nadgorliwością;
budowaniem uzależnienia, a nie odbudowywaniem tego co jest istotą związku; było budowaniem związku na uwikłaniu i uzależnieniu , a nie tym co kluczowe dla dobrej relacji, czyli miłości
6755
<
#5 | Yorik dnia 17.09.2018 12:42
amor,

Cytat

ona nie poniosła żadnych konsekwencji; nic nie musiała przemyśleć; o nic nie musiała zawalczyć, tak by miało to dla niej wartość;

ona właśnie dobrze przemyślała wszystko, właśnie odsunęła się emocjonalnie i widać, że nie ma ochoty lub nie jest w stanie wracać; nie widzi w nim już faceta, została chyba z wygody lub z powodu dziecka; Czy jego odsunięcie się w tej sytuacji coś by zmieniło czy było by jej na rękę?
13818
<
#6 | Sottas dnia 17.09.2018 12:48
Oczywiście macie racje. Zrobiłem wszystko nie tak i teraz czas chyba zająć się sobą. Najgorsze, to niskie poczucie teraz własnej wartości, niestety na własne życzenie. W związku ze zdrada i w związku z tym, że dałem się tak wmanewrować.

Cóż, życie musi się toczyć dalej. Ja teraz mam wybór albo do końca żyć w tym bagnie albo spróbować z niego wyjść. Może się uda, a może nie. Dziękuje wam za wszelkie komentarze nawet te które bolą. W tej chwili chyba tylko otrzeźwienie pozwoli mi stanąć na nogi.
14019
<
#7 | amor dnia 17.09.2018 12:51
Yorik

Cytat

ona właśnie dobrze przemyślała wszystko, właśnie odsunęła się emocjonalnie i widać, że nie ma ochoty lub nie jest w stanie wracać; nie widzi w nim już faceta, została chyba z wygody lub z powodu dziecka;

nie zmienia to faktu, że weszli w uwikłanie; a to jest decyzja obojga;

a ona dodatkowo dowartościowuje się w pusty sposób na portalikach typu sympatia i zbieraniu zdjęć penisków do kolekcji niczym trofeum;
czyli chyba jednak nie wszystko sobie dobrze przemyślała, skoro nadal tkwi i krąży cyklicznie w roli kata i ofiary jednocześnie, nie potrafiąc się z tego kręgu wyrwać;

Komentarz doklejony:
Sottas

Cytat

Najgorsze, to niskie poczucie teraz własnej wartości, niestety na własne życzenie.

bo niepotrzebnie uzależniasz swoją wartość od rzeczy, czy zdarzeń, zewnętrzych;
wartością jesteś Ty; Twoja istota, Twój rdzeń; to, że jesteś jedną i niepowtarzalną taką, a nie inną konstrukcją/istotą we wszechświecie; na całą resztę wpływ masz ograniczony;a do tego jest zmienna w zależności od przepływu sił zewnętrznych; pokora słowo klucz;nie na wszystko masz wpływ;

błędy popełniamy po to abyśmy się na nich uczyli; bez nich nie mógłbyś się rozwijać i dojrzewać;
nie pozwól na to, aby to poczucie spadało; kluczowym jest abyś odzyskał poczucie własnej wartości, bo bez tego nie zbudujesz nigdy żadnej dobrej relacji; a spadło już pewno nieźle, po tym jak sam zdradziłeś i całkiem możliwe, że to właśnie popchnęło Cię do tej nadgorliwości; a teraz to już pewnie spadło na łeb na szyję;

nie musisz wiedzieć wszystkiego od razu; pewnych rzeczy trzeba doświadczyć;
13818
<
#8 | Sottas dnia 17.09.2018 13:50
Masz racje ale wydaje mi się, że po tego typu przejściach większość ludzi ma niskie poczucie własnego ja. starałem sie robiłem wszystko a jednak zostałem wyrzucony na śmietnik. Wiem i powtarzam sobie, że to nie prawda i pokaże że poradzę sobie sam ze sobą, z domem i wszystkim co zostaje na mojej głowie. Wewnątrz jestem trochę tym przerażony ale muszę dać radę. Ale takie myśli czasem przychodzą - zrobiłaś tak bo ze mną jest coś nie tak. Ale podobno z czasem jest coraz lepiej.
6755
<
#9 | Yorik dnia 17.09.2018 14:21
Sottas, a dałeś jej jasno do zrozumienia, że Twoja pokuta się dla Ciebie skończyła ? No ile można?
Zapytaj ją czego chce, jakie ma plany na życie i jakie wyznaczyła Ci w nim miejsce;

amor,

Cytat

a ona dodatkowo dowartościowuje się w pusty sposób na portalikach typu sympatia i zbieraniu zdjęć penisków do kolekcji niczym trofeum;

no nie każdy kolekcjoner to filatelista i nie każdym hobby można się mężowi chwalić Uśmiech
13818
<
#10 | Sottas dnia 17.09.2018 15:03
Haha ... mówisz jak mój psycholog. Spytał: 10 lat ? Przecież za zabójstwo są krótsze wyroki !!!

Wracając do meritum. Ciężko odpowiedzieć na Twoje pytanie. Argument: rbo ty kiedyśr1; przestał być aktualny, choć w sytuacji podbramkowej usiłowała mi wmawiać, że jej postępek by następstwem itd. Tak pytałem jej, a może raczej chciałem jej dać do zrozumienia, że powinna podjąć decyzje czego chce w życiu dalej. Jasno to określiła. Jest jej praca, są jej marzenia których nie mogła dotychczas realizować. Ja kiedys zrezygnowałam z wyjazdu do USA dla Ciebie (to jak się poznaliśmy 16 lat temu) a teraz nie mam zamiaru rezygnować z niczego dla Ciebie.

Może ja coś nie rozumiem, ale tu nie ma o mnie ani słowa nawet między wierszam. Widzę tu tylko rjar1;.

Już kiedys jej tłumaczyłem, nie oczekuje cudów. Chciałem poczuć się po tym wszystkim choć trochę ważny w jej życiu i choć trochę kochany. Tymczasem kończy się tym, daj pieniądze, posprzątaj, załatw bo to nie koje mieszkanie, nie mój problem, bo ja nie mogę bo mam pracę. A ja kurde nie mam... lewituje na leżaku.

Krótko mówiąc, brak jej związku ze mną, z domem, z dzieckiem ma związek na zasadzie obowiązków ona ma obowiązek kupić mu coś a on ma obowiązek się uczyć. Krótko mówiąc ma dość wygodne życie i bie dziwie się, że nie warto było się męczyć i je zmieniać.
14027
<
#11 | normalnyfacet dnia 17.09.2018 15:34
Witaj Sottas
Niestety ale chyba nadal chcesz powielać swoje błędy, po wykryciu jej zdrady chciałeś wybaczyć i starałeś się odbudować małżeństwo ale to Ty chciałeś to zrobić jż była księżniczką i chce nią pozostać.
Jak to się mówi głową muru nie przebijesz a ona taki mur postawiła między wami i w tym murze ma furtkę otwieraną tylko z jej strony, jak jej jest wygodnie to ją otwiera a jak nie to nie otwiera. W chwili obecnej znowu ją zamknęła a Ty masz się motać tak jak to robiłeś przez te wszystkie lata.
Tobie bardziej zależy na tym małżeństwie i to o wiele bardziej niż jej i ona o tym wie.
Dlaczego uważam że powielasz błędy? Po wykryciu jej zdrady postawiłeś pewne warunki i czekałeś na jej ruch czy chce pozostać w małżeństwie czy odejść, minął jakiś czas i pokazała Tobie że generalnie chce prowadzić podwójne życie a Ty co robisz ? Znowu czekasz, niby zbierasz siły ale dla mnie to znowu dajesz jej czas na ogarniecie siebie ale raczej obawiasz się zrobić radykalny ruch.
Przeczytaj swoje posty i wprowadź w życie co tam pisałeś r11; powiedz jej że skoro chce mieć własne życie nie dostępne dla Ciebie to ok i dlatego ma się wyprowadzić i daj jej tydzień czy dwa lub 2 dni i tego się trzymaj dopóki razem mieszkacie nie odnajdziesz spokoju.
Błąd zrobiłeś na samym początku - jej służbowy telefon był jej oknem na świat ( mężczyzn) którego nie zamknęła pomimo, że o to prosiłeś teraz znajdź w sobie siłę ( i to szybko) i bądź stanowczy, nie przeciągaj tego bo nie masz dla kogo.
7236
<
#12 | Nick dnia 17.09.2018 15:42
Sottas, wiesz pokuta pokutą, ale czasy reguły "oko za oko" dawno przestały być respektowane a poza tym odnosiły się do jednorazowej kary "jednego oka" i "jednego zęba".

Po każdym następnym karaniu, nabyłbyś prawo do odwetu.
Nawet współczesny system kar, zakłada że nie można karać dwa razy za to samo wykroczenie.
A co dopiero kilka razy.

Nie masz powodów do zaniżania samooceny..
Wiem, łatwo powiedz

Komentarz doklejony:
Dodane, za szybko kliknąłem odpowiedz :

Łatwo powiedzieć , ale trudniej samemu zapanować nad natrętnymi myślami i kiepskim samopoczuciem.
Ale, wbijaj sobie to do głowy - ta pani "tak ma".
Nie masz wpływu na jej ciagle poszukiwanie nowych emocji w relacjach damsko-męskich.

Można by doszukiwać się powodów w deficytach ze związku . Ale czy Ty masz wpływ na zniknięcie tych deficytów ?
Ograniczony.
Nie zmienisz się w : murzyna z długim xxxx, Niemca polującego na żądne przygód mężatki , czy innego "łobcego" który zaciekawi odmiennością .

Zaakceptuj ten fakt , że obecnie Wam razem jest nie po drodze.
I nie ma w tym Twojej winy, bo poprzednia została odkupiona i odpokutowania.
To co mozesz, to wyciągnięcie wniosków z obecnego związku , przeanalizowanie błędów ( bo każdy je popełnia ) i postarać się by w następnym związku być ich świadomym i ich unikać .

Czy to będzie nowy związek z ta sama kobieta czy z inna - to czas pokaże .
Starego już dawno nie ma , a reainimacja trupa nie powiodła się , czemu trudno się dziwić a na pewno nie należy z tego powodu zaniżać swoją ocenę .

Jest dziecko.
Rozwód, obojętnie czy emocjonalny czy formalny, wpływa tak samo na rozwój dziecka i jego zachowania w dorosłym życiu.
Postaw sobie zadania do wykonania , myśle ze zaopiekowanie emocji dziecka jest jednym z nich .
Ale pamiętaj - żeby pomóc dziecku , należy najpierw pomoc sobie. "Najpierw nałóż maśle sobie, potem pomóż dziecku".

Uciekaj od myśli o sobie jako ofierze czy winowajcy.
Ani jedno ani drugie nie jest prawdziwe.

Potrafisz być asertywnym i to bez agresywności ?
W Twoich wpisach czesto przejawia się schemat - znalazłem coś - zrobiłem awanturę - ona znalazła idiotyczne wyjaśnienie - kupiłem to.

A po co Ci awantura, po co słuchanie wyjaśnień ,dyskutowanie ?
Jest coś , co Cię zraniło i nie zamierzasz tego akceptować .
Zostaniesz okrzyknięty zimnym draniem.
Ale... lepiej żeby postrzegała Cię w tym aspekcie jako zimnego drania, niż ciepłego misia, czy ciepłe kluchy .

Ważniejsza jest jej praca , jej prywatność ?
OK. Jej wybór , jej prawo.
Ale skoro Ty masz inne poglądy na związek i hierarchie wartości - to Ty tez masz prawo - nie zgodzić się z tym i dokonać swojego wyboru. A w tak zasadniczej sprawie, będzie to najprawdopodobniej oznaczało koniec tego związku, czy raczej parodii związku .
6755
<
#13 | Yorik dnia 17.09.2018 17:51
Nick,

Cytat

Sottas, wiesz pokuta pokutą, ale czasy reguły "oko za oko" dawno przestały być respektowane a poza tym odnosiły się do jednorazowej kary "jednego oka" i "jednego zęba".

Ja to nawet pomyślałem, że Sottas jest kiepski z matematyki albo tak dostał, że zębów nie może się teraz doliczyć Uśmiech Nawet niech by było z nawiązką za straty moralne, to nie może być to znęcanie się do końca życia, jeśli druga strona tego nie akceptuje;

Sottas, teraz już się określiła jasno, dla niej liczy się tylko ona a Tobie od niej wara; To jednoznaczne, że zwolniła się z jakichkolwiek zobowiązań wobec Ciebie; ale jak wciąż czujesz się winny, to możesz dalej pokutować, to dobry układ, dla niej;
Nie jedna by tak chciała mieć carte blanche do końca życia; szczęściara Uśmiech
12704
<
#14 | impac1 dnia 17.09.2018 18:09
Amor,
Jestem pod ogromnym wrażeniem i... zgadzam się z Tobą całkowicie Szeroki uśmiech
13818
<
#15 | Sottas dnia 17.09.2018 19:31
Tak Yorik. Układ luksusowy. Co miesiac dostaje pieniądze i może z nich odłożyć ... generalnie na swoje potrzeby. Jeśli chce coś zrobić to nie stawiałem oporu. Chcesz wywalić 8 tys. Na wypłatę na Moint Blanc ? ok !!! Ja ma w sobotę posprzątać wymyślę. Obiad ogarnąć dziecko (bo zazwyczaj w sobotę gra mecz). Jak wypadnie coś dodatkowego, to powinienem to załatwić a jak jest coś co związane z mieszkaniem to obowiązkowo bo przecież to moje mieszkanie. Np jak było badanie szczelności gazu to przecież ja muszę to załatwić bo ona nie może.

Może trochę się wyżalam nad własna głupotą i naiwnością ale tak było.

W zamian kompletnie nic. Ani grama czułości czy nawet sygnału rzależy mi na Tobier1;. Moje miejsce w sypialni... hahaha... zajął puchowy śpiwór bo nie powinno się go zwijać !!!

W ciągu dnia dzwoni jak ma jakiś interes. na szczęście teraz nie dzwoni wcale. Ostatnio się mnie pytała czy mogę załatwić taniej telefon dla kogoś. W zeszłym roku załatwiałem dla niej, następnego dnia gość ją przeleciał. Serio ?! Można z czymś takim wyjechać gdy wokół jest tako gnój ?

Bo dobra. Przynajmniej jak czytam wasze komentarze, nawet te krytyczne bardzo, to mi się humor poprawia. Nie dlatego, że się z nich śmieje ale dlatego, że zacząłem patrzeć na to z boku i widzę dokładnie to samo.

Teraz muszę się zastanowić jak doalej to rozwiązać. Oba wyjeżdża na 6 tygodni z pracy i mam zamiar zrobić tak, żeby wróciła już gdzieś indziej. Niech teraz ona trochę się pomartwi i skoro chce się zająć sobą, to powinna zacząć od podstaw, czyli od dachu nad głowa. Wiem, to może skurwysyństwo z mojej strony, ale chyba dość miziania się noskiem.

Łatwo nie będzie ale może być mi być w życiu lepiej, choć wcale nie musi. tu na lepiej nie ma chyba co liczyć.
14027
<
#16 | normalnyfacet dnia 17.09.2018 19:47
A Ty jesteś pewien że ona z roboty jedzie? Bo ten jej och że teraz tylko ona coś zbieżny z tym wyjazdem.
Teraz powinieneś odciąć ją od swojej kasy i to na wczoraj, następnie przed wyjazdem poinformuj że ma się wyprowadzić ( czy jest zameldowana?) a kolejny krok adwokat.

Cytat

Wiem, to może skurwysyństwo z mojej strony
nie pisz bzdur.
13880
<
#17 | Crusoe dnia 17.09.2018 20:17
Cześć Sottas.Znam Twój wątek od początku.Nie zabierałem głosu bo nic lepszego od tego co Ci radzono bym nie wymyślił.Dopiero Twój ostatni wpis świadczy o przełomie w Twoim widzeniu żony.I oby na wpisie się nie skończyło.Dobrze wykorzystaj te 6 tygodni jej nieobecności.Wszystkie jej rzeczy do worków na śmieci i do piwnicy ,garażu czy przed dom.Reszta jak napisał normalny.Zero kasy.Robi karierę ,to pewnie ma swoją.Przejrzyj dobrze dowody jej zdrad,mam nadzieję że nie wyrzuciłeś,prawnik i pozew z jej winą.Żadnych wyrzutów sumienia.Jeśli wszechmogący chciał kary dla Ciebie to Ty ją już odbyłeś.Chyba masz lepszy kontakt z synem niż ona dlatego warto o niego zawalczyć.Zwróć uwagę na to ,że jak sam napisałeś ona przypomniała sobie niedawno że ma dziecko.To też świadczy o tym że ona coś planuje .Ten jej wyjazd o ile masz możliwość też spróbuj sprawdzić.Jeśli odpuścisz teraz to wylądujesz w wariatkowie .Tak się nie da żyć.Być tylko bankomatem na jej usługach.Trzymaj się chłopie i działaj.
13818
<
#18 | Sottas dnia 17.09.2018 21:22
No wyjazd to akurat sprawa pewna od dłuższego czasu i potwierdzona od zaufanej osoby. Oczywiście na takim wyjeździe wiele może się zdarzyć, ale raz: Już mnie to wali, dwa... wali mnie to jeszcze bardziej.

Tak Cruose. Wszystko jest zachowane, choć kiedyś domagała się usunięcia tego i nawet usunęła. Problem w tym, że ja lubię takie rzeczy mieć bezpieczne więc pozapisywałem to w tylu miejscach, że sam nawet nie wiem w ilu. Jak będę ja potrzebował usunąć, to będę miał z tym problem.

Owo sześć tygodni będzie ciężkie. Nie dlatego, że jej nie będzie, ale dlatego, że muszę się nauczyć żyć sam, dbać o siebie i dbać o dziecko tak jak trzeba. Muszę też go jakoś na to przygotować, choć w wieku 14 lat dzieci są mądrzejsze niż się wydaje. Na szczęście mam też mądrego psychologa i dużo rzeczy pokazuje mi z innej strony. Będzie dobrze.... a napewno nie gorzej.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 17.09.2018 21:42
Sottas,

Cytat

Będzie dobrze.... a napewno nie gorzej.


Gorzej już było...to nie miało szans przetrwać od samego początku jesteście rozjechani,to co przeżywasz teraz cały ten czas zresztą Byka by zwaliło z nóg...ona ci chyba tak na prawdę nigdy nie wybaczyła,a była cholerą od samego początku,tak jak napisałam wcześniej klin wybiła klinem ale ona to juz sobie tego klina nie pożałowała...nie wiem czy ją bym tak zostawiła,szkoda kobiety utknęła w bagnie po uszy.
Sottas,czy ona korzystała z jakiejś terapii?
A co do rozwodu,aż mi po kościach zgrzyta "wina obustronna"
6755
<
#20 | Yorik dnia 17.09.2018 21:48
Sottas,

Cytat

a jak jest coś co związane z mieszkaniem to obowiązkowo bo przecież to moje mieszkanie. Np jak było badanie szczelności gazu to przecież ja muszę to załatwić bo ona nie może.

Tak ? to na jakiej podstawie z tego mieszkania korzysta ? obcego bezdomnego z litości przygarnąłeś ? Klasyka spijania tylko śmietanki, jej sprawy i problemy są Waszymi, Twoje już nie; Czemu Ty jej jeszcze 50 % kosztów utrzymania lokalu nie policzyłeś ?? za wodę to bym jej wyliczył z 80% bo na pewno zużywa więcej Uśmiech
Nie chcę Cię negatywnie nastawiać, ale czy Ty widzisz, że masz pasożyta, który Cię nie szanuje mimo, że żeruje ?
14019
<
#21 | amor dnia 17.09.2018 21:49
impact :topic

Cytat

Amor,
Jestem pod ogromnym wrażeniem i... zgadzam się z Tobą całkowicie smiley

zacząłeś wreszcie czytać ze zrozumieniem?
jestem pod wrażeniem Szeroki uśmiech Z przymrużeniem oka
14027
<
#22 | normalnyfacet dnia 17.09.2018 22:02
Sottas

Cytat

Owo sześć tygodni będzie ciężkie. Nie dlatego, że jej nie będzie, ale dlatego, że muszę się nauczyć żyć sam, dbać o siebie i dbać o dziecko tak jak trzeba.
a przez te wszystkie lata kto dbała o dziecko i o Ciebie? ona? bo ja myślę że Ty sam. Poradzisz sobie i to świetnie, jedynie co będzie Ciebie dołować to myśl co ona tam robi.
Musisz sobie uświadomić że ta kobieta opuściła Ciebie i to dawno temu, tylko Ty utrzymywałeś to małżeństwo, ona tylko była i nic więcej.
Dasz sobie rade, niedługo chłopak może wyfrunąć a Ty poznasz wreszcie kogoś kto będzie chciał z Tobą być - tak będzie tylko w to uwierz.
13728
<
#23 | poczciwy dnia 18.09.2018 00:09
Sottas,
Po raz kolejny potwierdziło się to, że mając miękkie serce trzeba mieć twardą doope.
Miłość wymaga stanowczości. Tobie niestety jej zabrakło jak i również konsekwencji w działaniu oraz pewności siebie.
Wyciągnij wnioski na przyszłość i nie poddawaj się, jeszcze zapewne wiele dobrego przed Tobą.
14019
<
#24 | amor dnia 18.09.2018 10:32

Cytat

Masz racje ale wydaje mi się, że po tego typu przejściach większość ludzi ma niskie poczucie własnego ja.

tak i to bardzo spada, wręcz do bólu;
pół biedy jak okresowo, gorzej jak utrzymuje się dłużej i nie podnosi;

bo poczucie własnej wartości jest podstawą zbudowania dobrej relacji; umożliwia stawianie jasnych granic; które są niezbędne w dobrej relacji; bo dają poczucie szacunku dla odrębności i zwiększają świadomość licznych wyborów;

zresztą jedną z częstych przyczyn zdrady, jest właśnie niskie poczucie własnej wartości zdradzającego, który w ten sposób sobie je podnosi;

po zdradzie bardzo spada u zdradzonych; możesz w sumie teraz poczuć, to co ona czuła po Twojej zdradzie i w jakiś sposób ją zrozumieć; jak nie zamkniesz się w swoim egoizmie, a wejdziesz w zrozumienie i współczucie;współczucie sobie i jej, że tak bardzo się pogubiliście po tym wszystkim, że nie doszło u Was do spotkania na płaszczyźnie człowieczej;

Cytat

starałem sie robiłem wszystko a jednak zostałem wyrzucony na śmietnik

twoje poczucie, to nie jest fakt; to tylko poczucie;
nie jesteś i nie mieszkasz na śmietniku, nawet jak tak bardzo się oddaliliście;

to nie chodzi o robienie wszystkiego i stania się niewolnikiem sytuacji i drugiej osoby; tylko o odbudowanie tego co w związku siadło; o odbudowanie miłości i takich jej składowych jak bliskość, zaangażowanie i namiętność; i to z dwóch stron;

tylko tego nie odbudowuje się na byciu niewolnikiem i trwaniu w poczuciu winy; a na głębszym zrozumieniu samego siebie i wzajemnym zrozumieniu partnerów; na ich zbliżeniu się do siebie; a trwanie w roli kata i ofiary to uniemożliwia;

dlatego tak ważnym jest to wyjście z poczucia winy, a wzięcie odpowiedzialności za swoje; każdy za to, co jest jego; bez mieszania granic;

zdradą dałeś jej nieźle popalić; to ma swoje konsekwencje;
ale nie odbudowuje się tego przez wchodzenie komuś w tyłek; czyli podejście od D strony; tylko przez odbudowanie bliskości, zaangażowania z dwóch stron, wtedy jest czas na powrót namiętności;

nie ma sensu byś teraz w rozmowach i działaniu był chamski, bo to uderzy w niej w te lęki i odświeży je, które powstały po u niej po zdradzie; więc jedyne co zrobi to ucieknie jeszcze dalej;

bądź wreszcie konkretny i rzeczowy; wyjdź z tego poczucia winy wreszcie, bo ono tylko Wam szkodzi;
zacznij stawiać własne granice; bo wbrew pozorom teraz macie największe szanse na odnalezienie siebie; na szczerą do bólu rozmowę i zrozumienie się wzajemne; na podjęcie dobrych, jasnych decyzji, na przyszłość;
niezależnie, czy się rozejdziecie, czy będziecie razem, ale na podjęcie wspólnej decyzji opartej na głębokim zrozumieniu, akceptacji potrzeb drugiej strony, akceptacji konsekwencji tego co się wydarzyło i na odpuszczeniu sobie tego co Was przerosło;na spotkanie się na płaszczyźnie partnerskiej; na płaszczyźnie człowieczej;

już na spokojnie bez nerwów i tej całej szarpaniny emocjonalnej;
teraz kiedy masz już wyciszone emocje, już na spokojnie stać Cię na załatwienie tego tematu jak przystało na faceta z klasą, a nie nieogarniętego raptusa egoistę generującego krzywdę;

problem w tym, że ludzie wielokrotnie rozmijają się w procesach, które przechodzą po zdradzie; a i często po drodze popełniają wiele błędów, które budują oddalenie zamiast bliskości;

Cytat

Wewnątrz jestem trochę tym przerażony ale muszę dać radę.

to minimalizuj; uprość swoje życie; uporządkuj i zacznij planować, nie zostawiaj niczego na ostatnią chwilę; wykreśl zbędne rzeczy ze swojej listy zadań; jak zrobisz listę będziesz mógł się konkretnie przyjrzeć temu jak najlepiej rozłożyć swoje obowiązki, budżet, zajęcia; z czego zrezygnować;

Twoja organizacja życia, to twoja odpowiedzialność; Twoje życie, Twoja organizacja; masz pretensje do niej, że sam coś źle organizujesz i nie stawiałeś właściwych granic?

Cytat

Tymczasem kończy się tym, daj pieniądze

mogę dać tylko tyle i tyle; jak chcesz będziemy siadali i wspólnie planowali wydatki;
do niej masz pretensje, że źle zarządzałeś budżetem? że chciałeś wykupić się z tego co zrobiłeś kasą?; ona jest za to odpowiedzialna, że nie postawiłeś zdrowych granic? ; bez jaj; to były Twoje decyzje;

Cytat

Posprzątaj

jeśli nie robicie tego razem; ustal dyżury, kto i kiedy co robi; czemu nie walczyłeś o to abyście robili to razem i by Was to zbliżało?
wspólne dbanie o własne gniazdo bardzo zbliża; nadrobić chciałeś i pokazać, jak bardzo się kajasz?; sam wszedłeś w rolę ofiary i tym samym niejako pchnąłeś ja w rolę kata, po co było to trwanie w tym kręgu?;
jak patrzyłeś płytko i powierzchownie na problem powstały po zdradzie i bardzo płytko na sposób w jaki należy odbudować dobra relację, to kto jest za to odpowiedzialny? ona? jak ona też się w tym pogubiła, po bardzo silnym ciosie jakie jej zadałeś i była w jeszcze trudniejszej emocjonalnie sytuacji?;

Cytat

załatw bo to nie koje mieszkanie, nie mój problem

też tu mieszkasz, też masz obowiązki; masz załatwić to i to, bo ja muszę załatwić to i to; ewentualnie: wolisz załatwić to czy to?

jak nie stawiasz granic, to czemu znów chcesz ja tym obciążyć? przecież to Ty ich nie stawiałeś i nie stawiasz; o co do niej masz więc pretensje?
To nie jej błąd, a Twój;

Komentarz doklejony:
jak patrzyłeś płytko i powierzchownie na problem powstały po zdradzie i bardzo płytko na sposób w jaki należy odbudować dobra relację, to kto jest za to odpowiedzialny? ona? jak ona też się w tym pogubiła, po bardzo silnym ciosie jakie jej zadałeś i była w jeszcze trudniejszej emocjonalnie sytuacji?;

dodam jeszcze tylko, że Ty jesteś mężczyzną w związku, to Ty jesteś tym silniejszym, tym zdolnym ogarnąć relacje na płaszczyźnie duchowej i intelektualnej; kobiety są atawistyczne i emocjonalne;
moim zdaniem w mężczyźnie jest siła ogarnięcia całości, tak by te 4 elementy (intelekt, duchowość,emocjonalność, atawizm) ze sobą doskonale współgrały i służyły budowaniu siły partnerów; nie rola, którą musi mężczyzna spełnić, a siła o której mężczyźni zapominają trwając w roli trutni;

Komentarz doklejony:
stać Cię na dużo więcej, tylko sobie na to pozwól;
7236
<
#25 | Nick dnia 18.09.2018 18:14
:topic
Amor... zdaje się ze i ja zaczynam czytać Twoje posty ze zrozumieniem. Pokazuje język

Bardzo trafny post.

Jednak , nieco mało politycznie poprawny w końcówce .

Cytat

dodam jeszcze tylko, że Ty jesteś mężczyzną w związku, to Ty jesteś tym silniejszym, tym zdolnym ogarnąć relacje na płaszczyźnie duchowej i intelektualnej; kobiety są atawistyczne i emocjonalne;
moim zdaniem w mężczyźnie jest siła ogarnięcia całości, tak by te 4 elementy (intelekt, duchowość,emocjonalność, atawizm) ze sobą doskonale współgrały i służyły budowaniu siły partnerów; nie rola, którą musi mężczyzna spełnić, a siła o której mężczyźni zapominają trwając w roli trutni;

Od razu rozmarzyłem się o czasach, kiedy taki porządek był oczywisty - facet brał maczugę w jedna rękę , druga chwytał za włosy kobietę i szedł sobie do jaskinie :brawo.

Dzisiaj w dobie walczącego feminizmu, definicji płci społecznej nie biologicznej :niemoc

Kobiety atawistyczne ... emocjonalne ...?
Coś to nie przystaje do teorii które obecnie są wiodące .
Jakim cudem , tak zdiagnozowane kobiety mogą być zdolne do wychowania swoich synów na tych "silniejszych, zdolnych do ogarnięcia sytuacji duchowo i intelektualnie" ?

Personalnie mam problem z takim podziałem na silniejszych i atawistycznych w związku .
Tez zostałem zdefiniowany jako "silny psychicznie" a co za tym idzie , można mi było dowalić ile wlezie.

Taki podział na rycerza na białym koniu i księżniczki na ziarnku grochu nie funkcjonuje już .
Księżniczka jest wyzwolona, świadoma swoich potrzeb i praw.
Jak w takim świecie facet ma być odpowiedzialny za to by "ogarnąć całość " by intelekt, duchowość , atawizm i emocjonalność doskonale (!!) ze sobą współgrały ?
To to od razu podlega pod niebieska kartę .
Nie za dużo oczekiwań od tego bidnego XXI wiecznego menzczizny ?
Gdzie tu partnerstwo ?
14027
<
#26 | normalnyfacet dnia 18.09.2018 19:47
Nick :brawo:brawo:brawo
6755
<
#27 | Yorik dnia 19.09.2018 04:30
Nick,

Cytat

Taki podział na rycerza na białym koniu i księżniczki na ziarnku grochu nie funkcjonuje już .
Księżniczka jest wyzwolona, świadoma swoich potrzeb i praw
.
Funkcjonuje. W naszym obszarze kulturowym podniosła się tylko poprzeczka.
Książę musi mieć teraz większego konia Uśmiech
Regularne dostarczanie padlinki do jaskini nie robi wrażenia, bo stało się oczywistym obowiązkiem;
Jak gdzie Partnerstwo ? w jaskiniach też obowiązywało, potrzeby i prawa były inne to i zasady partnerstwa też Uśmiech;
7236
<
#28 | Nick dnia 19.09.2018 12:12
Yorik Uśmiech

Cytat

Funkcjonuje. W naszym obszarze kulturowym podniosła się tylko poprzeczka

Racja. Teraz księżniczka wyczuwa nawet wirtualne ziarnko grochu .

Cytat

Książę musi mieć teraz większego kon

Wielkosc zawsze miała znaczenie Fajne
Duży samochód , dom, portfel ....

Partnerstwo jaskiniowe ...taaak, wtedy wszystko byłoby prostsze. Wtedy silniejszy decydował , teraz ma być silniejszy poprzez wyzbycie się decydowania :rozpacz
12704
<
#29 | impac1 dnia 19.09.2018 12:21
Amor
:topic

Cytat

zacząłeś wreszcie czytać ze zrozumieniem?
jestem pod wrażeniem

No cóż. Myślałem bardziej o "bardzo mi miło", "cieszę się że się podobało" lub tym podobne...
P.S. Dzień bez uszczypliwości to dzień zmarnowany?...

Scottas,
Twoja żona już odpłynęła...
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 19.09.2018 12:28
Nick,

Cytat

Wielkosc zawsze miała znaczenie smiley
Duży samochód , dom, portfel ....


Wkładasz kij w mrowisko Fajne
Czy jest na tym świecie, chociaż jeden facet który tak nie myśli?
Na to wychodzi że miłość sie kupuje Fajne Wszystkie kobiety to materialistki tak?
Jaskiniowcy Pokazuje język
7236
<
#31 | Nick dnia 19.09.2018 12:36
Zahira, chcesz powiedzieć że dla kobiet znacznie ma wielkość czegoś innego niż samochód , dom, portfel ?:szoook

Może wielkość głębi duszy ...
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 19.09.2018 12:59
Nick,dobrze że nie wielkość jaskini...
Dla was facetów poczucie bezpieczeństwa = kasa
Nie ma kasy,nie ma miłości?
6755
<
#33 | Yorik dnia 19.09.2018 13:09
Wielkość jaskini ma przecież znaczenie, w ciasnej ciężko się poruszać, a w za dużej można się niepotrzebnie gubić Uśmiech
7236
<
#34 | Nick dnia 19.09.2018 13:12
Zahira, masz racje.
Kasa=poczucie bezpieczeństwa .

Ale, żeby poczucie bezpieczeństwa = miłość ??
To raczej kobieca przypadłość Fajne

Komentarz doklejony:
Edit,
Wg zasad algebry, to by wynikało ze dla kobiet :
Kasa = miłość :niemoc
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 19.09.2018 13:30
Nick,A gdzie poczucie bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego?
bezpieczeństwo finansowe,to takie zaplecze do zaspakajania bieżących potrzeb,zabezpieczenie siebie rodziny itd...

Cytat

Ale, żeby poczucie bezpieczeństwa = miłość ??
To raczej kobieca przypadłość


Nie to wasza przypadłość Fajne myśląc że jak masz kasę,mam władzę Fajne i kobiety sobie kupujecie Fajne robiąc prezenty, a co sie dzieje gdy kasy nie ma? zabraknie jej?

Yorik,No i tu sie zgadza z twoim wjazdem księcia na dużym koniu,kucykiem nie ma po co Szeroki uśmiech
7236
<
#36 | Nick dnia 19.09.2018 13:47
Zahira, co będzie jak zabraknie nam kasy na prezenty ?
No problem, przecież dla kobiet wielkość portfela faceta , nie ma znaczenia.

Liczą się inne wielkosci.
Ale, duży koń - duży problem, więcej paszy potrzeba do zaspokojenia , nie w każdej jaskini się zmieści.

Komentarz doklejony:
Pass !
Bo jeszcze ktoś pomyśli , że chce przemycić treści podpadające pod metoo.

Sottas,
Co u Ciebie ? Jak się trzymasz ?
14019
<
#37 | amor dnia 19.09.2018 14:41

Cytat

Od razu rozmarzyłem się o czasach, kiedy taki porządek był oczywisty

a niby dlaczego dzisiaj nie jest? ; i niby dlaczego partnerstwo go wyklucza? wymiana słowo klucz;

Cytat

Dzisiaj w dobie walczącego feminizmu, definicji płci społecznej nie biologicznej

w dobie obecnego feminizmu i wynaturzenia jakie ono oferuje pionierki feminizmu, to zapewne w grobie się obracają;
lewicowe poglądy nie są dla ciasnych umysłów; zresztą prawicowe ciasnym umysłom, też robią sieczkę z mózgu, choć wprowadzają pozorny powierzchowny porządek, a może właśnie dlatego, że jedynie zewnętrzny/pozorny

Cytat

Kobiety atawistyczne ... emocjonalne ...?
Coś to nie przystaje do teorii które obecnie są wiodące .

jakby nie patrzeć, założenia polityczne wynikające z obowiązującego traktatu amsterdamskiego i wprowadzenie tym traktatem strategii politycznej gender, której celem jest transformacja struktur społecznych, nie są w stanie zmienić różnic płci, które są oczywistymi;

I co z tego, że nurt polityczny jest taki, a nie inny?

zaprzeczanie tym różnicom, przez skrajnie pojmujących genderyzm fanatyków tego nurtu, jest tylko (w moim odczuciu) ograniczaniem i wypaczaniem idei, która mogłaby wnieść wiele dobrego, gdyby ograniczyła się do transformacji struktur instytucjonalnych, a nie społecznych w tak szerokim zakresie, jak to jest proponowane;

Cytat

Jakim cudem , tak zdiagnozowane kobiety mogą być zdolne do wychowania swoich synów na tych "silniejszych, zdolnych do ogarnięcia sytuacji duchowo i intelektualnie" ?

no zagadka na miarę nobla: jakim cudem, coś co ma dziurkę, może zrodzić coś z siusiakiem? :rozpacz
no właśnie Nick, dlaczego to rolą kobiet jest niby wychowywanie mężczyzn? A gdzie mężczyźni w tym wszystkim? :niemoc

Cytat

Personalnie mam problem z takim podziałem na silniejszych i atawistycznych w związku .
Tez zostałem zdefiniowany jako "silny psychicznie" a co za tym idzie , można mi było dowalić ile wlezie.

co mają cechy personalne do nadużyć?; czy z jednej, czy z drugiej strony;
równie dobrze silniejszy mógłby wykorzystywać słabszego lub na odwrót;

wymiana słowo klucz, Ty masz coś czego nie mam ja, ja mam coś czego nie masz Ty; przy współgraniu/współpracy/wymianie, ja mogę korzystać z czegoś, czego Ty mi/związkowi dostarczasz, a Ty z czegoś, co ja dostarczam/wkładam w związek;oboje zyskują;

moim zdaniem, przy silnym rozbiciu emocjonalnym, tylko intelekt jest w stanie nad tym zapanować; tragedia jak facet był wychowywany przez silną mamusie (bo ojciec mentalnie był nieobecny) i facet w późniejszym życiu rozwiązań większości problemów doszukuje się jedynie w naśladowaniu kobiet, np. w silnym przeżywaniu emocji, albo kobieta doszukuje się ich w naśladowaniu męskich ról/ graniu niezależnej pseudotwardzielki;

Cytat

Taki podział na rycerza na białym koniu i księżniczki na ziarnku grochu nie funkcjonuje już .
Księżniczka jest wyzwolona, świadoma swoich potrzeb i praw

i całe szczęście Uśmiech ;
bo to co dzieje się obecnie, ten cały femistyczny syf (który jest niczym smród, wynikający z oczyszczania kanałów miasta), jest przecież właśnie wynikiem wieków nadużyć wynikających z patriarchatu;

nie zmieniło to przecież faktu, że ciągle kobiety potrzebują silnych mężczyzn; tak jak mężczyźni, aby wzrastać w siłę potrzebują delikatnych kobiet, które mogą chronić;im silniejszy mężczyzna tym kobieta może być delikatniejsza;

przy słabym sama staje się silna; przy silnym spełniona/szczęśliwa;

Cytat

Jak w takim świecie facet ma być odpowiedzialny za to by "ogarnąć całość " by intelekt, duchowość , atawizm i emocjonalność doskonale (!!) ze sobą współgrały ?
To to od razu podlega pod niebieska kartę

jak powierzchownie/prymitywnie pojmujesz to tak, tylko niebieska karta zostaje;

nie na tym polega męska siła przecież, za którą my kobiety tęsknimy i której potrzebujemy;
jak kobietę ma fascynować rozwalona emocjonalnie, kierująca się atawizmami beksa, jak ona sama ma to w sobie, i od wielu mężczyzn lepiej to ogarnia? Szeroki uśmiech no jak? Szeroki uśmiech

Cytat

Nie za dużo oczekiwań od tego bidnego XXI wiecznego menzczizny ?
Gdzie tu partnerstwo ?

NIE Uśmiech
bo to oczekiwanie, by dorastali do istoty swojej natury;
do czegoś co mężczyzną jest przynależne i większości bardzo potrzebne;

z poszanowaniem dla odrębności i wolności jednostek i ze zrozumieniem istoty wymiany
7236
<
#38 | Nick dnia 19.09.2018 16:03
amor, pięknie napisałaś :
- słowo klucz : wymiana

U Sottasa tej wymiany zabrakło , jest z jednej strony dawanie a z drugiej branie.
Nie jest rolą ani odpowiedzialnością strony dającej , by strona biorąca zechciała zmienić swoje nastawienie.
Bo ma wpływ tylko na siebie.
Co zrobi druga strona, jak zareaguje na np. zmianę zachowania - to tylko jej odpowiedzialność bo i jej decyzja.

Dlatego przerysowalem sytuacje , używając porównania do epoki kamienia łupanego, kiedy jedna, ta silniejsza strona decydowała .

Można mieć swoje zdanie co do poprawności politycznej, wpływu mediów na kreowanie zachowań konsumpcyjnych, wpływu quasi-feminizmu na poglądy osób tworzących reguły poglądów społecznych , decyzje sfeminizowanych sądów itd. ale nie zmieni to rzeczywistości w której musimy się poruszać .

Osobiście utożsamiam się z większością tego co napisałaś , ale co z tego ?
Mam się kopać z koniem ? Walczyć z wiatrakami ?

Dlatego, jeżeli chcemy np. mężczyzn obarczać odpowiedzialnością za scalanie związku , koordynację cech swoich i partnerki tak by razem wzrastali, to trzeba by dać jakieś narzędzie do tego. ( bez podtekstów proszę Fajne )

Wystarczy, że kobieta stwierdzi tak jak żona Sottesa - Ja mam Moje sprawy a tobie nic do tego, Nasze problemy są twoimi problemami nie moimi.
I w jaki sposób Sottas ma być odpowiedzialny za jej zachowanie ?

Można by tu dyskutować o szaleństwie relacji kobieta-mężczyzna ku któremu dryfuje Europa, ale sorry nie zmienimy tego.

I żeby uciac spekulacje - nie marzy mi się zawrócenie Europy do czasów jaskiniowych,czy szalejącego patriarchatu.

Co do wychowania synów przez matki i uciekania od tego obowiązku przez ojców ( bo są trutniami jak piszesz) - najpierw trzeba dać im taka szanse.
W przypadku Sottasa , to raczej on bardziej zajmował się dzieckiem . A żona zmierza do roli trutnia.
13818
<
#39 | Sottas dnia 19.09.2018 22:40
Zacznę od tego, że fajnie że jesteście. To naprawdę pomaga. W domu jest jak na Antarktydzie czyli kompletnie zimno. Szkoda tylko że nie mam ochoty do domu wracać. Ale zacząłem zajmować się sobą. Zacząłem biegać... haha... wiecie, moja żona od dwóch lat kupuje różne rzeczy aby zacząć biegać. buty, koszulki i takie tam. Ja którego dnia się ubrałem w to co znalazłem w szafie i poszedłem biegać. 1:0 dla mnie przynajmniej tutaj.

Generalnie każdy ma swoje życie a ja czekam aż sobie pojedzie na te 6 tygodni. Wtedy zacznę działać bo to nie ma sensu. Szkoda życia na czeka je, aż ona coś zauważy. Zreszta jak narazie jest jej dobrze. Ja się nie wtrącam, nie interesuje, ona ma dach nad głowa i jest git.

No ale nic nie trwa wiecznie prawda ? Nawet taki luksus :-)
14435
<
#40 | Maja3 dnia 19.10.2018 23:04
Ponieważ żona miała nieco więcej urlopu, postanowiła pojechać na tydzień w góry. Ja zostałem w domu i w pracy. Rozmawialiśmy codziennie, pisaliśmy wiadomości, wysyłaliśmy zdjęcia. Krótko mówiąc, miało się ku lepszemu. Pewnego dnia nie mogłem znaleźć jej zdjęcia więc zalogowałem się na jej konto na komputerze bo zdjęcia się synchronizują same. Po chwili synchronizacji znalazłem zdjęcie jakiego szukałem i... zdjęcie penisa i faceta. Nie, nie z jej pokoju. Ktoś jej to wysłał a ona przez nieuwagę zapisała w bibliotece zdjęć. Znowu zrobiłem awanturę i znowu jakoś mnie przekupiła. Stwierdziła... że to moja wina !!! Bo ja ją sprawdzam a zdjęcie było specjalnie pozostawione by się przekonać czy ja ją sprawdzam. Bardziej idiotycznego tłumaczenia nie słyszałem i bardziej głupiego człowieka niż ja, udający że w to wierz...SKĄD ja to znam kilka razy byłam w podobnej sytuacji intuicja mi mowła jedno On 2 na szczęście wierzyłam intuicji i za każdym razem mocno weryfikowałam to co syłyszę .Patrzyłam na wiele sygnałów uboór czy dziś są używane perfumy czy nie , czy pyta sie jak wyglada czy to psuje do tego masa tego była :rozpacz Teraz z grupasz nic mnie nie interesuje nic nie doradzam nic nie kupuje aby lepiej wyglądał dzięki mnie schudł 14 kg zaczoł dbać o siebie dobierałam garnitury w podzience dostałam 11 lat młodza kochankę :_jezyk Nic dodać nic ująć potejemne esemesy w Wc spowodowały tylko to co u Ciebie totalną obojętność ...

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?