Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam
Hmm jeszcze 5 tygodni temu nigdy bym nie powiedział ze będę szukał takiego portalu czy czytał takie dramaty życiowe .Jak to ja ,myślałem ze to spotyka wszystkich ale nie mnie .Ale może po koleji Jestem jeszcze w związku z moja żona od 8 lat z tego 6 po ślubie po dwuch latach urodził nam się cudowny wspaniały syn który jest dla mnie wszystkim.Prowadzilismy dostatnie szczęśliwe jak mi się wydawało życie .Wyjazdy zagraniczne co rok 2 razy wyjazdy w Polskę cały czas coś organizowałem dla kochanej rodziny i synka oraz żony .Kupilem dom sam robiłem wszystkie opłaty jak i spłaciłem kredyt .Od żony nie oczekiwałem żeby za coś płaciła dałem jej wolna rękę pracowała do 20 wiec ja wychowywałem syna przez 3 lata a ma 4 rok była z min w domu .Nie musiała gotować sprzątać zajmować się ogrodem czy czymkolwiek wszystko sam robiłem bo myślałem ze ciężko pracuje wiec ja odciazalem jako kochający mąż .Doszlo do tego ze w przedszkolu Panie przedszkolanki mówiły ze jedyne dziecko które pyta a tatę a nie mamę to nasz syn .Wedlug mnie mieliśmy sielankowe życie ale widać według mnie bo żona postanowiła znaleść sobie przyjaciela dodam ze starszego od niej o 20 lat bo on był taki biedny żona go nie kochała i siedział sam wiecznie ,Nie mogłem w to uwierzyć ze nam to zrobiła zdradziła mnie i nasz dom zasady czy syna .Ciezko mi się jest pozbierać ale wiem ze muszę zadzikc prawnie wziąłem prawnika i złożyłem pozew o rozwód . Nie umie w to uwiezyc ze osoba która tak kochałem robiłem wszystko żeby była szczęśliwa zrobiła taka krzywdę mi i synowi .Prubuje walczyć ze wybaczę ale puki co ciężko ledwie funkcjonuje
Ja też szalałem po odkryciu, że żona mnie zdradziła z prostakiem w sanatorium, pogoniło ją. Zrobili jeszcze schadzkę w hotelu po dwóch tygodniach. Po odkryciu smsów i mmsów z genitaliami miałem różne myśli. Po rozmowie przyznała się do wszystkiego, że się zakochała, że ją poniosło, że żałuje i skończy. Skończyła.
30 lat małżeństwa w pył. Dom, samochody , wyjazdy , filharmonie, wystawy...
Poszła sie gonić z piekarzem.
Chodzimy na terapie. Wspólnie na małżeńską, ja na własną bo oszaleję.
Ale może się uda. Ja ją kocham i coraz rzadziej nienawidzę. Nie czuję już obrzydzenia. Ona zapewnia mnie o miłości i lojalności. Zobaczymy.
Po raz kolejny daje do myślenia hasło, że miała za dobrze, a co za tym idzie brak emocji, których one tak bardzo potrzebują, niczym tlenu to i poszła w bok.
Mnie też się wydawało, że wszyscy jesteśmy szczęśliwi, jak się okazało tylko ja tak myślałem.
Z Twojego punktu widzenia mogło Ci się tak wydawać, że ona nie musząc nic robić była z tym szczęśliwa. A rozmawiałeś z nią kiedykolwiek o tym? Czy przyjąłeś to za pewnik?
Tak to już jest, że każdy człowiek postrzega życie inaczej. Dla każdego też pojęcie szczęścia jest czym innym. Twój punkt widzenia mógł się znacznie różnić od punktu widzenia żony.
Można ci tylko współczuć.Takie zdarzenie ,nieoczekiiwane ,naprawdę może zwalić z nóg każdego.Podjałeś już decyzję skoro złożyłes pozew o rozwód..Pewnie teraz masz jeszcze jakieś wątpliwości skoro tutaj trafiłeś.Ile trwał ten romans żony i co ona mówi teraz? Bo tłumaczenie : taki biedny ,samotny jest conajmniej smieszne.W każdym razie przed tobą życiowa decyzja.Jeżeli było ci z żoną pod każdym względem znosnie ,to można spróbować powalczyć ,ale jeżeli widziałeś jakieś braki dla siebie w tym małżeństwie ,to podziękuj zonie że pozwoliła tym co zrobiła byś z czystym sumieniem mógł się od niej uwolnić.
Prubuje walczyć ze wybaczę ale puki co ciężko ledwie funkcjonuje
Nie do końca rozumiem kto walczy ? Ty? ona?
Jeśli Ty to za wcześnie na wybaczenie, temat zdrady musi być przerobiony od dnia znajomości poprzez zdradę do dnia dzisiejszego jak również dzień przyszły (co dalej?)
Co do funkcjonowania to czasowo z tym jest różnie, nie sięgaj po alkohol, musisz jeść nawet gdy nie masz apetytu, zażywaj witaminy, Twój organizm w chwili obecnej przeżywa stres, ciągły, musisz go wspomóc w walce.
Zacznij zbierać dowody zdrady, może się przydadzą.
A swoją drogą 20 lat różnicy szukała tatusia?
Dziękuje za słowa chociaż wiem ze nie jestem taki sam na ziemi i są jeszcze normalni ludzie którzy wesprą mnie .Przyjacielu sam nie rozumie 20 lat różnicy to dla mnie chore .Niby było to tylko raz ale każdy by tak powiedział żeby się ratować .Nie wierze jej w żadne słowo .Zaciskam żeby ok może jak jestem sam to trochę lecą mi łzy ale to nie są łzy po zdradzie to wspomnienia nasze wspólne .Nie będę grał ze jestem twardzielem bo w takiej sytuacji nikt nie jest ale wiem ze muszę się trzymać dla syna i siebie u adwokata tez było ciężko wystąpić z pozwem ale wiem ze teraz muszę to zrobić chociaż wydaje mi się ze jest to nie zgodne z moim myśleniem .Musze podjąć kroki prawne gdyż pierwsza reakcja żony było straszenie mnie ze stracę syna i już go nie zobaczę .Potem było rozpacz i kto nam to zrobił potem ze to moja wina i wymyślanie wszystkiego ogólnie porażka
Komentarz doklejony:
Nie ma nic gorszego od takiej zdrady może jakaś choroba .Osoba która kochałem ubóstwiałam i żyłem po to byśmy byli rodzina wbiła mi nóż w plecy .Po tym jak już opadły na tyle emocje ze mogłem troszkę racjonalnie myśleć udałem się do notariusza żeby sporządzić oświadczenie ze mnie zdradził ze był sex i ze nie płaciła rat za dom ze nie miała wkładu własnego i ze oszczędności sa ze sprzedaży domu którego byłem właścicielem ze prawa do syna nie zależnie od sytuacji pozostają na równo i ze to ona jest powodem rozbicia rodziny i związku i ze dam jej tylko dla tego czas na odbudowę związku ze względu na syna oczywiscie nie chętnie ale podpisała z tym ze byłem u prawnika który powiedział ze takie pismo jest łatwo podważyć muszę złożyć pozew żeby miał klauzule wykonalności i żebym się zabezpieczył teraz nie potem bo mogę żałować .Wiec działam dla mnie i dobra naszego dzieciaka .Moj błąd za dużo dawałem za mało wymagałam mam młodsza od siebie żona o 9 lat ale jak mi się wydawało jest jej dobrze po tym ciężko będzie komuś jeszcze zaufać .
Bardzo rozsądnie. Na ten moment nie masz prawa jej w nic wierzyć.
Cytat
wiem ze teraz muszę to zrobić chociaż wydaje mi się ze jest to nie zgodne z moim myśleniem
Rozwód jest tylko formalnością, a życie toczy się dalej. Relacje międzyludzkie to nie tylko papierek więc tym się nie przejmuj. Zresztą pamiętaj, że na każdym etapie przewodu możesz zamienić rozwód na separację wraz z orzeczeniem winy.
Do samego wyroku jeszcze sporo czasu minie i może się jeszcze wiele zmienić w Waszych relacjach, miej tego świadomość.
Cytat
Musze podjąć kroki prawne gdyż pierwsza reakcja żony było straszenie mnie ze stracę syna i już go nie zobaczę
Miałem podobnie w pierwszej chwili. Różnego rodzaju groźby. To tylko strach przed konsekwencjami, bezsilność, bo przecież miało się nie wydać...
Cytat
Potem było rozpacz i kto nam to zrobił potem ze to moja wina i wymyślanie wszystkiego ogólnie porażka
A tutaj znów klasyk, próba przerzucenia odpowiedzialności za swoje wybory na wszystkich i wszystko dookoła. Nie daj się wpędzić w poczucie winy.
W pierwszej chwili człowiek szuka w sobie winy ale żadna ale to żadna sytuacja w życiu jeśli się kocha nie ma prawa doprowadzić do łuzka .Juz wiem ze to nie ja tylko i wyłącznie ona jest winna i ja mogę spojżeć sobie i dziecku w twarz ona nie .Pewnie przemawia jeszcze przezemnie złość i gniew ale co tu się dziwić .Zniszczyla wszystko co mieliśmy co osiągnęliśmy co zaplanowalismy żałosne i to dla dziada który ma się za Romeo śmieszne nie żałosne tak i to bardzo .Nie wiedziałem ze moja żona to taka prosta i głupia kobieta zawsze miałem ja za inteligentna i mądra kobietę jak ze sie myliłem
To czy sprawa miała swój finał w łóżku czy też nie jest sprawą drugorzędną.
Nie zmieni to Twojego poczucia bycia oszukanym, nieszanowanym i nic nie znaczącym człowiekiem a w pewnej chwili nawet przeszkodą i intruzem we własnym domu.
Napisz proszę z jakiego domu Twoja żona pochodzi? Może tam leży problem,w relacjach z rodziną, rodzicami. Oczywiście żadne to usprawiedliwienie, ale da Ci możliwość spojrzenia na to co się wydarzyło pod innym kątem w perspektywie pracy nad samym sobą.
No właśnie przyjacielu pochodzi z bardzo dobrego katolickiego domu ale jej ojciec wyjeżdżał do pracy miała braci tez wyjechali i została sama i przez kilka lat mieszkała z mama która z reszta jest mimo tego co zrobiła jej córka wspaniała kobieta i nie mogę się tego czepić ze została złe wychowana bardziej bym stawiał na swere psychiki braku ojca i braci ona była najmłodsza ale i tak jej to nie tłumaczy zawsze byłem na dobre i zła z nią nawet przy porodzie czy jak miała jakieś problemy nigdy nie nawaliłem i to jest najstraszniejsze bo tak boli ja wychowywałem nam syna bo kariera była ważniejsza .Kurcze nie da się przejść do porządku dziennego po takim czymś .Zabila mnie i moja miłość jakiej nigdy nikomu nie dałem
Lukaszz to, że nikomu wcześniej nie dałeś takiej miłości jak jej nie znaczy, że jeszcze kiedyś nią kogoś nie obdarzysz.
Oczywiście to co teraz czujesz nie jest łatwe, ale normalne. Spróbuj się wyciszyć, opanować emocje. One będą jeszcze długo, ale to od Ciebie zależy jak ich intensywność będzie się zmieniać. Nie blokuj ich i nie bój się konfrontacji z nimi. Doznałeś szoku, żyłeś tak jak my tu wszyscy pewną idealizacją swojej żony. Pora zacząć patrzeć realnie na świat, na ludzi. Już wiesz na co stać Twoją żonę, ale w ogóle ludzi. Nikt nie jest nieomylny, ale pewne błędy można popełnić tylko raz.
Ważne by wyciągać z tego wnioski a każda trudna sytuacja może paradoksalnie powodować nasz rozwój. Tylko to zależy od nas samych ile będziemy chcieć z tego wynieść dla siebie.
To jest ten czas kiedy powinieneś się zająć dzieckiem, sobą, resztę zostaw losowi. Wpływ masz tylko na swoją postawę.
Poczciwy dzięki nie wiem kim jesteś ale dobry z ciebie człowiek ,Wiem ze nikt nie podejmie za mnie decyzji i ze jest to życiowa decyzja ale czy życie i zastanawianie się czy jest ok czy znowu coś będzie jednak nie tak nie ma sesu razem być dla mojego najcudowniejszego syna okłamywać go ze jest dobrze ja tak nie potrafię .Serce mnie boli pęka z bólu ale nie wiedziałem ze będę musiał podejmować decyzje o rozwodzie decyzje życiowa dla mnie i syna ja zawsze będę przy nim i zawsze będzie moim najlepszym kumplem bo tak do siebie mówimy jestem jego kochanym papikem .Co robić co robić strasznie się czuje nawet jak to pisze lecą mi łzy chociaż jestem twardym facetem ale widać nie aż tak
Lukasz ,przez to że prawie zawsze byłeś przy synu ,stąd tak wielkie twe przywiązanie i żal.Przecież syn zawsze będzie twój ,a żona ,no cóż ,jeśli nie dasz rady przebaczyc ,będzie druga i zapewniam cię że na pewno lepsza.Na razie jesteś w szoku i to nie jest czas na podejmowanie jakichkolwiek decyzji .To jak żałoba ,strata ,musisz przez to przejść i dopiero później przyjdzie czas na decyzje.Dla żony też to jest szok ,że się wydało ,że mogła tak postąpić ,że co teraz będzie i dużo tu wymieniać.Poczekaj trochę ,wycisz emocje ,rozwiązanie tej sytuacji i tak przyjdzie samo i to będzie tylko twoja decyzja.Opisz właśnie jak oni na siebie trafili ,ile to trwało ,co teraz żona mówi ,to ci trochę ulży ,a i my ci pomożemy
Komentarz doklejony:
Lukasz ,przez to że prawie zawsze byłeś przy synu ,stąd tak wielkie twe przywiązanie i żal.Przecież syn zawsze będzie twój ,a żona ,no cóż ,jeśli nie dasz rady przebaczyc ,będzie druga i zapewniam cię że na pewno lepsza.Na razie jesteś w szoku i to nie jest czas na podejmowanie jakichkolwiek decyzji .To jak żałoba ,strata ,musisz przez to przejść i dopiero później przyjdzie czas na decyzje.Dla żony też to jest szok ,że się wydało ,że mogła tak postąpić ,że co teraz będzie i dużo tu wymieniać.Poczekaj trochę ,wycisz emocje ,rozwiązanie tej sytuacji i tak przyjdzie samo i to będzie tylko twoja decyzja.Opisz właśnie jak oni na siebie trafili ,ile to trwało ,co teraz żona mówi ,to ci trochę ulży ,a i my ci pomożemy
Poznali się w salonie fryzjerskim żona jest fryzjerka i to był jej klijent jak widać dosłownie !Bajerowal ja przez 3 miesiące i głupia żona nabrała się na biednego starszego pana masakra jakaś .Niby stało się to raz ale co mi to za różnica wiem ze potem utrzymywała z nim kontakt i się spotykała przed praca jak miała na 12 a ja zapierniczalem w pracy potem ja zajmowałem się synem do wieczora ona kończyła prace o 20 w domu była około 21 a ja głupi jej wierzyłem i się o nią martwiłem no cóż .Najgorsze jest to ze po zdradzie kiedy przyszła do domu nie spałem długo bo sie o nią martwiłem poszła niby do koleżanki ufałem jej wiec nie było to dla mnie dziwne .Lezalem w luzku z synkiem obudziłem się jak przyszła i zapytałem jak było a ona wypita odwróciła się do mnie i syna tyłkiem i powiedziała ze fajnie nie mogę normalnie tego zrozumieć co to za człowiek ja zajmuje się synem martwię się o nią syn wykopany najedzony a ta nas tak potraktowała .Nie chce tu używać epitetów ale każdy może sam sobie dopowiedzieć .Dziekuje wszystkim za dobre słowa i rady wiem ze z waszej strony wyglada to inaczej macie dystans do tej sytuacji wiec niektóre porady są dobre i na pewno je rozważę
Lukaszz jak sam jesteś od niej dyche starszy, to przecież też jest dużo. Jakie ma znaczenie to, że jest starszy?
Jakby był młodszy to byłoby lepiej? Wtedy dopiero byś oberwał. Wtedy uderzało by Cię to, że jest chudszy, grubszy, biały, czarny, łysy, zarośnięty, przylizany, nieuczesany, wysoki, niski itd, itp.
Olej to kompletnie kim on jest, bo to nie ma najmniejszego znaczenia. Po zdradzie, jak dostajemy po naszym poczuciu wartości, to złudnie podnosimy je sobie takimi pierdołami, które nic nie znaczą.
On po prostu jest inny.
Jesteś teraz w najtrudniejszym okresie, kiedy emocje najbardziej szarpią człowiekiem, kiedy najmocniej daje popalić spadek poczucia własnej wartości.
Zadbaj o siebie w tym okresie, tak by dać sygnał do mózgu, że jesteś zapielęgnowany.
Tak szczególnie zatroszcz się o siebie i swoje zdrowie. To jest na tą chwilę najtrudniejsze i najważniejsze zadanie jakie masz wykonać. Wysypianie się, redukcja stresu, wmuszanie zdrowego i regularnego jedzenia, zadbanie o swoje samopoczucie, jak lubisz to włącz opcję sport (bardzo pomaga), funduj sobie przyjemności. Zadbaj o samego siebie tak szczególnie.
I daj sobie na razie spokój z jakimkolwiek wybaczaniem, bo nie masz na tą chwilkę żadnych podstaw do podejmowania takiego kroku.
Daj sobie czas na wyciszenie. I dojście do siebie, po tak silnym ciosie.
Lukasz,ciągle powtarzasz ile ty nie robiłeś z własnej woli? czy przymusu? odebrałeś obowiązki które po części należały i do żony w szczególności opieka nad dzieckiem nawet to jej odebrałeś myśląc że robisz dobrze,kim ona była w tym domu? wazonem? pomyślałeś chodź przez chwilę ze może czuć się wam niepotrzebna? rozmawiałeś z nią czy od razu z pozwem poleciałeś do sądu? siedziała w pracy bo co miała w domu robić? leżeć i pachnieć? tobie to pasowało jej jak widać nie...nie usprawiedliwiam ją bo zdrady nic nie usprawiedliwi.Przyczyna-Skutek
Może by tak usiąść i pomyśleć... niż słuchać jak mówi amor swoje nadymane ego bo to twoje ego to zaraz pęknie
Komentarz doklejony:
Przecież on nie pisze że to tak wyglądało dzień w dzień,Odniósł się do dnia kiedy nastąpiło udostępnienie d..py.A zresztą co złego w tym że szaleje za synem.
Prowadzilismy dostatnie szczęśliwe jak mi się wydawało życie .Wyjazdy zagraniczne co rok 2 razy wyjazdy w Polskę cały czas coś organizowałem dla kochanej rodziny i synka oraz żony .Kupilem dom sam robiłem wszystkie opłaty jak i spłaciłem kredyt .Od żony nie oczekiwałem żeby za coś płaciła dałem jej wolna rękę pracowała do 20 wiec ja wychowywałem syna przez 3 lata a ma 4 rok była z min w domu .Nie musiała gotować sprzątać zajmować się ogrodem czy czymkolwiek wszystko sam robiłem bo myślałem ze ciężko pracuje wiec ja odciazalem jako kochający mąż .Doszlo do tego ze w przedszkolu Panie przedszkolanki mówiły ze jedyne dziecko które pyta a tatę a nie mamę to nasz syn .
Zaharia nie byłeś w moim związku nie wiesz jak było wiec nie rób z mojej żony wazonu .Chlopie zrozum jedno odciazalem żonę żeby nie miała za dużo na głowie bo mówiła cały czas ile to pracy ma a gdzie prycz jej kariery było dziecko czy ja nie wiesz kompletnie co napisać już wiem ze złe może robiłem i co z tego już i tak to nic nie zmieni czy szanować kogoś pomagać osobie która się ubóstwia to złe czy spędzanie czasu z synem to grzech cały czas byłem w kontakcie z nią co robimy gdzie jesteśmy jak się bawimy wysyłałem zdjęcia na whadsap żeby nie było jej smutno no ma taka prace synowi wymyślałem różne zabawy żeby się nie smucił ogarniałem dom obiady ogród co tylko mogłem żeby było lepiej i to był powód do skoku w bok świnskie i ochydne fuj ja bym tak nigdy nie postąpił a co rozwód mam czekać ze jak teraz się udało jej to za dwa trzy piec lat może znowu zaszaleje szanuje siebie jako człowieka zastanawiam sie tylko nad daniem szansy jak sie przyzna na pierwszej rosprawie i nie szantażu jej tylko synowi na normalne życie
tak z ciekawości,na kompletnym marginesie, jaką karierę można zrobić w zawodzie fryzjera?
w jakiś większych międzynarodowych pokazach brała udział, była rozchwytywana, czy tylko prowadziła własny salon?
Komentarz doklejony:
pytam o czas jaki musiała poświecić pracy
Nie prowadziła salonu była zwykłym pracownikiem i już .Jak by była uczciwa i szczera wobec rodziny daleko by zaszła chciałem jej pomoc .Ale to już inna sprawa !
Lukaszz,a ty dalej siebie idealizujesz
To fajne że chciałeś pomóc żonie żeby się rozwijała,ale praca-pracą a dom-domem... taki jesteś idealny to po co ci żona? świetnie sobie radzisz.
Cytat
świnskie i ochydne fuj ja bym tak nigdy nie postąpił
No oczywiście że nie...kiedy na to byś znalazł czas...Perfekcyjna pani domu a nie sorki "Pan"
Jak ty nic nie rozumiesz wymagasz szacunku od innych,cuda niewidy a ślepy jesteś jak kret...
Gdzieś czytałem - Kobiety nie zmienisz. Możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni :-)
Bo są takie same? Poniekąd. Ale błędy mogą tkwić w nas meżczyznach.
Może kolego za dużo tego ubóstwiania. Ubóstwiać to można i trzeba np: Boga a dla kobiety i dziecka jest odpowiednie miejsce. Może to los Ci dał do zrozumienia - robisz coś źle.
Nawet tak praktycznie - rodzina to homeostat - jak za bardzo interesujesz sie dzieckiem to z automatu matka się może odsuwać. Po prostu zawłaszczasz jej miejsce. Jak nie robi co trzeba ją opier***lić i ustawić na właściwe miejsce a nie robić za nią.
Ona wraca wypita a ty w domu z dzieckiem - no coś tu się nie zgadza.
Może trzeba jednak kultywować tradycyjny model bo co z tego syna wyrośnie.
Z kobietą jak z dzieckiem - jak pozwolisz to ci "wejdzie na głowę". Czasem trzeba stanowczo.
Kto ma być stanowczy - one? To nasz obowiązek.
Lukaszz a jak odkryłeś zdradę? i jak teraz zachowuje się żona? coś mówi? prowadzi jakiś plan naprawczy? czy tumiwisizm?
Nie dziw się krytyce jaka tu może Ciebie spotkać, siła forum polega na tym że otworzy Tobie oczy na rzeczy z których nie zdawałeś sobie sprawy, oczywiście pod warunkiem, że tego będziesz chciał je zobaczyć.
Ja wiem ze popełniłem błąd ze dałem wolna rękę bo ufałem i wierzyłem w nas i nasz związek nie zabrałem jej dzieciaka to ona przekładała karierę nad niego faktycznie powinienem był zaprotestować .I powiedzieć stanowczo albo praca do południa albo ja zmieniasz ale czy ona jest moim niewolnikiem nie. Jest kobieta której kibicowałem nie zakolem jej miejsca chociaż pewnie tak to wyglada teraz łatwo jest komuś oceniać postępowania .Tylko co z tego nic to nie zmieni czy krytyka tak czasami jest potrzebna .Ale ja już się obudziłem. Mimo wszystko dziękuje za dobre i krytyczne ocenianie .Tylko ja do łuzka nie poszedłem nie szukałem nikogo na boku i nie oszukiwałem patrząc w twarz i nie mówiłem kocham cię.Moj błąd ze się dałem chociaż nie tego się spodziewałem a kolega ma racje ubóstwia się Boga ale ja w danej chwili myślałem ze to najszczęśliwszy okres mojego życia kochająca żona syn wszystko co potrzeba do życia i nie jednak jeszcze czegoś mogło być więcej ale to ona wie najlepiej .Jak się zachowuje prubuje ratować to co zostało mówi ze jest jej przykro ze mnie tak zraniła ale czy mi to coś daje nie nic bo nie wierze i nie ufam komuś kto tak się zachowuje !!!
Lukaszz, piszesz ze robiles wszystko. Organizowales, zalatwiales itd.
Podejmowala ona w czyms decyzje czy tylko przytakiwala?
Mam taka mysl ze jesli ona nie podejmowala ani w pracy ani w domu zadnych decyzji to moze ten klient cos uruchomil u niej ze mogla nagle podjac wlasna.
Dlatego jej emocje zrobily skok do gory.
Zadzwonił ktoś i powiedział żebym sprawdziła whadsap i ze się spotykają i ze był sex jak się domyślam ten jej gościu zakochał się w niej i chciał mieć łatwiejszy dostęp do niej .Dla tego zadzwonił do mnie wiedział co zrobię przypuszczał ze będzie rozwód . Żona widziała ze wszystko wiem i się przyznała .Doznalem szoku ! Który trwa do dzisiaj !
Komentarz doklejony:
Pewnie ze podejmowała decyzje byliśmy małżeństwem ale może masz coś w tym racji mimo wszystko nie ma co usprawiedliwiać takiego działania z jej strony !
Ja wiem ze popełniłem błąd ze dałem wolna rękę bo ufałem i wierzyłem w nas i nasz związek nie zabrałem jej dzieciaka to ona przekładała karierę nad niego faktycznie powinienem był zaprotestować .
Problem nie jest w tym, że dałeś jej wolną rękę ale w tym, że w tym związku, tylko Ty się egoistycznie realizowałeś
Trwasz silnie w tym , jaki to byłeś wspaniały, jaką bajką jest życie z Tobą, podczas gdy nie widzisz kompletnie drugiej osoby. Jej potrzeb.
Z tego co mówisz wynika, że ich spotkanie, to spotkanie w sumie dwóch samotności.
Mówisz cały czas - ja i syn. Jakby to co najmniej syn był Twoim partnerem życiowym.
Większość kobiet, które zapomina o tym, że to partner stanowi ich drugą połówkę (a nie dzieci, na których głównie się koncentrują), odsuwając go, też traci w tak głupi sposób rodziny.
Strasznie koloryzujesz, nawet ze zwykłej pracy fryzjerki w określonych godzinach, robisz karierę. Zejdź na ziemię, zacznij żyć wśród ludzi, a nie wyidealizowanych wyobrażeń, bo się nigdy z tego nie podniesiesz.
Wejdziesz w nienawiść, wbijesz się w ego, a co najwyżej, jak już się rozstaniesz, to będziesz przenosił ją i swój problem dalej, na wszystkich wokół. I będziesz piał w wielkim zachwycie nad samym dobą, jakiego to cudu dokonałeś, bo rozwód z puszczalską wziąłeś. A problem pozostanie w Tobie wciąż ten sam.
Komentarz doklejony:
Nie wieszaj się tak na tym dziecku teraz. Daj mu pooddychać. Ono się nie rozwodzi ze swoja matką.
Nie wciągaj na siłę dzieciaka w Waszą relację, bo go krzywdzisz i nawet tego nie widzisz jak bardzo. Zachowuj się jak dorosły mężczyzna, który w takim momencie chroni dziecko przed skutkami, a nie jak chłopiec, który potrzebuje utulić się do misia.
Z tego co piszesz to żona jest z nim w pełnej zmowie.Według mnie faktycznie nie pozostaje ci nic innego jak wystąpić o rozwód ,a więc doradzanie twego adwokata jest właściwe.No cóż ,zrób to jak najszybciej abyś nie musiał dłużej cierpieć.Takie egzemplarze żon też się zdarzają i tutaj nie masz sobie nic do zarzucenia.Chce mieć faceta o 20 lat starszego ,to jej sprawa. Ty przypilnuj teraz rozwodu i spraw majątkowych.I nie walcz z miłością tych dwojga bo to nic nie da.Mam nadzieję że żona wyraża chęć odejścia.Czy może ona chce pozostać z tobą?
Mowie syn i ja bo żony obecnie nie traktuje jako osoby która może być wymienomiona jako ta moja druga połowa .Znam twoje przesłanie dziękuje Ci za tak cenna radę .Czyli tak żonę do garów i sprzątania sprawdzać co robi ja siłownia i koledzy psiapsiulki i to będzie super nie bądź śmieszny .Zakladajac rodzine obiecywałem sobie ze jak mi się poukłada tak żeby rodzina była szczęśliwa to będę robił dużo żeby się nic nie spieprzylo .Zadna ale to żadna decyzja nie powinna doprowadzić do takiej sytuacji jeśli było coś nie tak trzeba było usiąść z mężem i porozmawiać ze oczekuje zmiany czuje się nieotrzebana ,,to twoja teoria amor ,, Ja tez mogę powiedzieć ze teraz czuje się opuszczony i idę z koleżanka w bok tylko co to ma być rodzina nie to kpina .Nie chce mi się przekomarzać ze ja ja i ja .Ale Dzięki za słowo krytyki tez może w tym wszystkim jest jakiś plan na przyszłość !
Komentarz doklejony:
W 55 żona nie chce odejść nie chce rozwodu nie chce sprzedać domu jedynie na co ja było stać to na straszeniu mnie ze stracę syna .A nie wieszam się na dzieciaku i nigdy bym mi nie dał zrobić krzywdy dla tego wysyapilem o rozwód to do poprzedniego komentarza .No była w zmowie mówi ze skończone zmieniła godziny pracy na 15 wolne wszystkie soboty żeby być z nami zmieniła nr tel skasowała FB whadsap insta .I co to ma cofnąć czas ! Ale ok niby się stara .Dla mnie najważniejsze jest żeby prawa do syna zostały podzielone na obu rodziców jest taka możliwość pytałem adwokata .A reszta to tylko przedmioty w obecnej chwili nic nie znaczące .
Komentarz doklejony:
W 55 nie jestem pewien czy kierują nią poczucie winy czy tylko strach przed życiem i konsekwencjami brakiem standardu życia gdybym był pewien to wiedział bym co dalej robić .Nie spodziewała się ze tak się to zakończy ciężko chyba jej uwiezyc ze jej kochas tak z nią poleciał a ona ze mną !
Czyli tak żonę do garów i sprzątania sprawdzać co robi ja siłownia i koledzy psiapsiulki i to będzie super nie bądź śmieszny .Zakladajac rodzine obiecywałem sobie ze jak mi się poukłada tak żeby rodzina była szczęśliwa to będę robił dużo żeby się nic nie spieprzylo
Lukaszz, nikt tutaj nie chce Ci wbijać szpili, tylko otworzyć oczy na pewne sprawy, których ewidentnie nie dostrzegasz a co gorsza nie chcesz ich dopuścić do siebie.
Nawet w tym zdaniu powyżej cały czas piszesz o sobie, że to Ty chciałeś, Ty będziesz robił dużo aby się nic nie spieprzyło?
A co to znaczy dużo dla Ciebie? Co znaczy dużo dla Twojej żony? Bo dużo to pojęcie względne.Tego nie bierzesz pod uwagę. Tego jak Twoja żona to postrzegała też nie.
Nie ma słowa o niej...zgrabnie unikasz jakby tematu;o tym jak jej było, czy Cię informowała, że jej pasuje taki układ, jak wyglądała komunikacja itd.
Skupiasz się tylko i wyłącznie na sobie, co gorsza starasz się pokazać jaki to idealny z Ciebie mąż, partner i ojciec. Nie tędy droga.
Niezależnie od tego jak ta sytuacja się zakończy zmień sposób myślenia bo postawa jaką w tej chwili przyjmujesz sprawi, że długo z tego nie wyjdziesz a być może przeniesiesz ją na kolejne relacje.
Komentarz doklejony:
Nikt tutaj nie pochwala tego co zrobiła Twoja żona, nie takie są nasze intencje.
Chodzi tylko o to abyś realnie spojrzał na Wasze małżeństwo, bez idealizacji:siebie, partnerki i tej relacji.
Znam twoje przesłanie dziękuje Ci za tak cenna radę .Czyli tak żonę do garów i sprzątania sprawdzać co robi ja siłownia i koledzy psiapsiulki i to będzie super nie bądź śmieszny .
kompletnie nie zrozumiałeś mojego przesłania
patrzysz bardzo ograniczonymi schematami i pominąłeś ważny zwrot w całej wypowiedzi " egoistyczne realizowanie siebie"; a chodzi o taką samorealizację w której pomijasz obecność partnera i brak umiejętności współtworzenia wspólnie własnej intymności; Waszego wspólnego świata;
Cytat
Zakladajac rodzine obiecywałem sobie ze jak mi się poukłada tak żeby rodzina była szczęśliwa to będę robił dużo żeby się nic nie spieprzylo
jest znacząca różnica w tym aby robić dużo, a w tym by robić właściwie;
Cytat
Zadna ale to żadna decyzja nie powinna doprowadzić do takiej sytuacji jeśli było coś nie tak trzeba było usiąść z mężem i porozmawiać ze oczekuje zmiany czuje się nieotrzebana
mówisz oczywistości, nie biorąc pod uwagę najważniejszego faktu, że u Was wyraźnie ta komunikacja i bliskość leżała kompletnie;
Cytat
Ja tez mogę powiedzieć ze teraz czuje się opuszczony i idę z koleżanka w bok tylko co to ma być rodzina nie to kpina
jak nie byłeś nigdy w takiej sytuacji, takim stanie, to o czym mowa?;
mówisz jedynie o swoich wyobrażeniach na swój temat;
dopóki nie zostałeś sprawdzony w takiej sytuacji, mówisz tylko o swoich swoich przekonaniach na swój temat, które mogą się mieć jak pięść do oka, w zderzeniu z rzeczywistymi doświadczeniami;
A co to on jest jeden jedyny w tym związku żeby miał robić wszystko ale tylko to co "należy " ?
Druga połowa chyba mu mówiła czego od niego oczekuje ?
Będziecie go przekonywali , że ma obowiązek nauczyć się rozpoznawac kiedy żonine "nie" oznacza "tak" i vice versa ?
A jeżeli zamiast mówić dawała znaki : dymne, świetlne, migowe lub dźwiękowe - jakiś alfabet do transkrypcji jej kodu by się przydał ... tez twierdzicie , że chlopina miał sam sobie opracować taka księgę kodów ?
Do dialogo trzeba dwojga, jeżeli choć jedno uporczywie używa tylko sobie zrozumiałego narzecza to żadno z nich nie ma szans na zrozumienie siebie nawzajem.
Łukasz ,a co może nią kierować teraz? Moim zdaniem wszystko po trochę z tego co piszesz.Jej związek z tym facetem to czyste kurestwo.To czy się to kiedykolwiek powtórzy ,to retoryka.Ani ty ,ani ona nie wie.Raczej zastanów się czy będziesz mógł żyć z wiedzą jaką masz i w imię dobra syna.Jeżeli dotychczas byłeś zadowolony z seksu z żoną ,z jej stosunkiem względem ciebie i dziecka ,to spróbuj przeznaczyć ,a jeśli zawsze coś cię uwieralo w tym małżeństwie i sam nie wiedziałeś co ,to masz idealną sytuację aby się z tego wyplatac.Ot tyle i aż tyle.Pamiętaj ,ludzie na starość zmieniają się zazwyczaj na gorsze.Dotyczy to i ciebie i żony.
Dzięki NIK VIP myślałem ze jestem z innej planety .Skoro taka krytyka w moja stronę ja bym chciał żeby ktoś dla mnie tyle robił a jak by mnie coś bolało to bym powiedział Ale ok rozumie ze musza być przedstawione dwie wersje moja jak to inni twierdzą za dużego chwalipięte i wersja ze jak nie idzie po stronie żony to można skakać do innego łóżka .Gdzie rozmawia gdzie zaufanie gdzie normalność .Nie pisze o niej bo w obecnej chwili nie chce nie mam potrzeby zastanówmy się dla czego o niej nie pisze i co ja tu robię na tym portalu pisze bo się nudzę .
W 55 nie wiem co myśleć bo straciłem zaufanie płacze potem udaje jak by nic nie było a tak szczeze jak by nie syn odrazu daje rozwód niech odzie jak tam jest lepszy Romeeo .Ja mam 38 lat ona 29 wiedzieliśmy ze między nami jest różnica wieku ale nigdy nie przeszkadzało nam to .
Zakladajac rodzine obiecywałem sobie ze jak mi się poukłada tak żeby rodzina była szczęśliwa to będę robił dużo żeby się nic nie spieprzylo.
Lukaszz, a kto Ci to gwarantowal ze sie nie spier...i? Kto gwarantowal i co, ze jak bedziesz programy od pralki znal na pamiec, ze bedziesz trzygwiazdkowo na talerz podawal to bedzie super?
A moze za duzo misiowales? Piszesz ze ona do pracy chodzila. No i co z tego? Na kopalni wory z weglem nosila?
Bylem taki jak Ty. Gotowanie, pranie, zakupy( "A jaki jogurcik bys chciala?", pies na spacer, organizacja itd.
Bylo wygodnie bo Sufit kochal i wszystko robil. Tak jak Ty. Bezwarunkowo. Poczytaj.
Milosc jest piekna, jak dwoch sie zgadza, szanuje.Odbiera z wdziecznoscia, daje od serca. Bezwarunkowo.
Twojej bylo wygodnie, tak jak mojej, misiu wszystko zrobil. Gdzie jej odpowiedzialnosc?
Lukasz, czemu byłeś jej ojcem i traktowałeś żonę jak swoje dziecko a nie partnerem ? Czemu pozbawiałeś ją inwestowania w związek i budowania go razem? Czemu realizowałeś tylko siebie?
Teraz zdziwienie, że dzieci w pewnym wieku się usamodzielniają i kogoś sobie znajdują, bo chcą poczuć samodzielność? Generalnie to chyba lubi starszych, im starszy tym lepszy
Czemu zawłaszczyłeś sobie syna i w wielu sferach zabierałeś jej przestrzeń w którą mogła by się zaangażować, wykazać i realizować?
Tak generalnie to ta kobieta do czego Ci była potrzebna, tylko do łózka?
Tak jest potrzebna. Umiejętność słuchania i zrozumienia taka która wiesz ze cos ci ma uświadomić...nie w stylu ze ktoś krytykuje twój ubiór taką to się jednym uchem wpuszcza a drugim wylatuje...
Cytat
Dzięki NIK VIP myślałem ze jestem z innej planety .
No z Marsa
Cytat
Skoro taka krytyka w moja stronę ja bym chciał żeby ktoś dla mnie tyle robił a jak by mnie coś bolało to bym powiedział Ale ok rozumie ze musza być przedstawione dwie wersje moja jak to inni twierdzą za dużego chwalipięte i wersja ze jak nie idzie po stronie żony to można skakać do innego łóżka .
I dalej swoje
Jesteś na swój sposób fajnym facetem,tylko trochę taki mało dojrzały jak na te swoje 38 lat potrafisz dać wiele od siebie i nie wiele w zamian oczekując...zamiast się rzucać jak pchła na grzebieniu,zwolnij tępo przysiądź i pomyśl, wycisz emocje trochę refleksji nie zaszkodzi,gdyby tak krytykować żonę i jechać po niej jak po łysej kobyle,to ci od razu pysk się cieszy,potrzebne ci to? to matka twojego syna wiec przystopuj...
Cytat
Gdzie rozmawia gdzie zaufanie gdzie normalność
No gdzie? teraz sie nad tym zastanawiasz? a wcześniej czym byłeś zajety praniem,sprzątaniem gotowaniem?
Jaka dla ciebie była żona na codzień? Jaki byłeś ty to już wiemy,nie chcesz o niej mówić bo dostałeś kopa po jajach czy chociaż ja wysłuchałeś?
Podjąłeś decyzje o rozwodzie,to twoja decyzja i nikt jej podważać nie bedzie,czy słuszna czas pokaże i dociągnij do końca bo wyjdziesz na idiotę,a żonie dupsko usadzi... po rozwodzie też się ludzie schodzą,ja tego nie ogarniam i nawet nie muszę...
a jak by mnie coś bolało to bym powiedział Ale ok rozumie ze
Sa ludzie co buzi nie umia otworzyc, toleruja wszystko to co im sie podklada.
Tylko dla swietego spokoju. Dziwne,co?
Sa ludzie co sie dopasowuja innym. Kopiuja zachowanie, kopiuja mysli, itd.
Zyja jak szkodnik. A Ty myslisz ze to Twoja bratnia dusza...Bylo tak czy nie?
Zadaj sobie to pytanie.
Byla dla Ciebie bezblendna? Jesli tak, to przegrales jak ja.
Skoro taka krytyka w moja stronę ja bym chciał żeby ktoś dla mnie tyle robił
Cytat
Kupilem dom sam robiłem wszystkie opłaty jak i spłaciłem kredyt .Od żony nie oczekiwałem żeby za coś płaciła dałem jej wolna rękę
Cytat
udałem się do notariusza żeby sporządzić oświadczenie ze mnie zdradził ze był sex i ze nie płaciła rat za dom ze nie miała wkładu własnego i ze oszczędności sa ze sprzedaży domu którego byłem właścicielem
ona ma jakiekolwiek prawa do Waszego domu?
będziesz musiał dokonać podziału majątku, czy to Twoja własność?
Powiem tak faka krytyki owszem ale już możecie sobie darować ! Dzięki za cenne rady w przyszłości na pewno wezmę je pod uwagę nie chce nikomu cisnąć bo po co .Jesli miał to być kubeł zimnej wody to przyjąłem go godnie i coś do mnie dotarło .Zahira szkoda mi Ciebie bo masz chyba większe problemy ze sobą niż ja ! Kopa w jaja nie dostałaś bo ich nie masz słyszałem ze jesteś kobieta z tad ta Twoja zajadłość .Tez wypisz co Cię boli ja Ci odpisze w Twoim tonie ! To był ostatni wpis dziękuje wszystkim za podjęcie tematu
Lukasz,
Ty sie jednak musisz iść leczyć...
Wskocz w moje buty i nie przejdziesz nawet metra,bo jesteś za słaby...fakt nie mam jaj ale czy ty je masz? w moim tonie chcesz mówić? jak ty swoim własnym nie potrafisz...
Zakończmy to bo szkoda mi czasu na pyskówki i rzucaniem grochem o ścianę,ale mimo to życzę Powodzenia
Lukaszz tu nie chodzi o żadne krytykowanie Cię (bo jaki to miałoby sens i cel? czemu miałoby służyć dojeżdżanie Cię? nawet nie wiesz jak głęboko wielu z nas rozumie co teraz czujesz i przeżywasz, i jak bardzo współczuje, temu jak jest Ci teraz ciężko) tylko o "odpompowanie" nieco Twojego ego, tak by nadęte nie sprawiało Ci tyle cierpienia;
wchodzisz z lubością rolę ofiary; to rola, która generuje cierpienie na lata;
pomijając kompletnie w ocenie sytuacji cały szereg innych czynników, które na nią wpłynęły, bierzesz za dużo na siebie;
stąd tak silny spadek poczucia własnej wartości i Twoje urażenie i ból, przy byle komunikacie, który tego dotyka; a przecież tak jak mówisz, wiele dobrego wniosłeś w ten związek ( i to jest niepodważalny fakt) ; a skoro tyle wniosłeś, to co Cie uraża, jak nie Twoja właśnie niepewność co do tego?
spójrz troszkę dalej, poza czubek swojego nosa
i nie obrażaj się jak małolat, bo aż nie wypada facetowi w Twoim wieku;
Ty masz już jasną sytuację; podjąłeś jasną decyzję; tu nie ma już o czym dyskutować;
jedyne w czym można Ci pomóc, to w tym, byś się nie męczył;
spojrzał na wszystko szerzej; zobaczył całość, pozytywy i negatywy; zobaczył własny udział w sytuacji; łańcuch przyczyn i skutków; zdał sobie sprawę z tego, że nie na wszystko miałeś wpływ (aby to zobaczyć, musisz zobaczyć to na co miałeś i ocenić jaki); wziął to na klatę; ocenił to z dystansu i obiektywnie; tak by móc tej sytuacji odpuścić; odpuścił i poszedł wolny dalej;
nie ma sensu bać się popełniania błędów,czy popełnionych, bo one nas uczą, wzbogacają;
nie musiałeś być idealny by zasłużyć na miłość i szacunek! i nie musisz być idealnym mężem/partnerem, aby być kochanym i szanowanym!
Komentarz doklejony:
wchodzenie w role ofiary, albo winnego, to najgorsza rzecz jaka można sobie zrobić samemu po zdradzie;
naprawdę bardzo pomaga, kiedy spróbujesz spojrzeć na to wszystko szerzej;
Wiesz co Łukasz ,to że masz takie jazdy że raz płaczesz ,to znowu za chwilę nie dajesz poznać po sobie ze się coś stało ,to normalne zachowanie w takiej sytuacji.Ty raczej skup się na tym że to stare twoje małżeństwo już nigdy nie wróci ,żona jest jaka jest i z tym też już nic nie zrobisz ,teraz tylko pytanie ,czy kiedyś ,nie teraz ,będziesz mógł z nią żyć i się cieszyć że tworzy z tobą rodzinę ,czy też to co zrobiła przekreśla ją w twoich oczach na zawsze i po prostu nie będziesz w stanie tego zapomnieć ,mógł się z nią kochać ,cieszyć się że jesteście.Do takich przemyślen potrzeba trochę perspektywy czasu ,więc się za bardzo nie spiesz.Możesz nawet wsiąść z nią rozwód i dalej mieszkasz ,lub wejść w separacje ,by rozdzielić majątek ,no możliwości jest wiele.Na ten czas musisz przejść swoistą żałobę po tym co było i nawet nie myśl że to stare małżeństwo kiedykolwiek powróci .Starej żony już nie ma ,starego małżeństwa też ,przed tobą wybór co chcesz dalej zrobić ze swoim życiem.W tym twoja przewaga nad nią i jej kochankiem.Doceń to.A jeśli chcesz jej dokopać by też poczuła co po czymś takim można czuć ,to na priv. mogę ci opowiedzieć co zrobił. pewien mój znajomy i co mu pomogło.
Nie obrażam się serio dziękuje ze ktoś wogole raczył podjąć ze mną temat i powiedzieć jak sprawa stoi .Tak masz racje W 55 to żałoba i tez zdaje sobie sprawę ze musi być pogrzeb żeby była żałoba i tak się dzieje .Nie mogę napisać ze żal mi syna najbardziej bo znowu ktoś to będzie obracał przeciwko mnie ale napisze żal mi go bo on biedny nic nikomu nie zrobił chciał mieć mamę i tatę do normalnego życia .Moze za rok wejdę tu żeby zobaczyć czy ktoś z Was jest i powiem co było dobre a co złe puki co sam nie wiem .Wielkie pozdro i jeszcze raz dziękuje
A dlaczego to niby uważasz że dzieci w niepełnych rodzinach mają w jakiś sposób gorzej? Mogą mieć jedynie wtedy gorzej ,jeśli rodzice piją ,lub biją ,albo są psychiczni.Dobrym ojcem jest się zawsze nawet nie mieszkając z matką dziecka.
Nie mogę napisać ze żal mi syna najbardziej bo znowu ktoś to będzie obracał przeciwko mnie ale napisze żal mi go bo on biedny nic nikomu nie zrobił chciał mieć mamę i tatę do normalnego życia .
opacznie zrozumiałeś;
nie jest dziwnym, że żal Ci dziecka i jego zmarnowanego dzieciństwa; większość z nas, która ma świadomość tego, jak wpływają takie sytuacje na dzieci i ile zostaje im odebrane, nie tylko czuje żal co i niezłe wkur**nie i totalną bezsilność, złość; cała mieszankę negatywnych uczuć;
nie o tym była mowa;
gro po zdradzie wpada w tą bezsilność i "wiesza się" na dzieciach, wykorzystuje w wojence z partnerem, czym czyni im jeszcze większą szkodę;
bo każde dziecko czuje się w 50% mamą w 50% tatą; i spór miedzy rodzicami tylko miedzy nimi powinien pozostać; ono powinno być od niego maxymalnie chronione; odsunięte; a to co się dzieje, przekazane powinno być mu w odpowiedni sposób dostosowany do wieku z uszanowaniem uczuć dziecka, które w takiej sytuacji jest kompletnie zagubione; bo ono zazwyczaj kocha oboje;
tak by dziecko nie było kartą przetargową, by nie było wciągane w bycie sojusznikiem pokrzywdzonego rodzica, czy stawiane przed trudnymi wyborami;
taka ciągota, by mieć po stronie swojego bólu, jak najwięcej sojuszników, idzie w nas z automatu, ale jest w ogólnym rozrachunku krzywdząca i generuje wiele krzywdy w przyszłości;
stąd tak ważne byś nie wchodził w rolę ofiary, tylko pamiętał, że to Ty jesteś dorosłym w tym układzie i pomimo ogromnego bólu jaki teraz czujesz, pamiętał, że to Ty jesteś tym dorosłym, mężczyzną do tego, który może ochronić to dziecko przed negatywnymi konsekwencjami tego co się wydarzyło;
to jest cholernie trudne, ale możliwe, jak ogarniesz siebie;
Komentarz doklejony:
nie jesteś bezsilny, nawet jeśli czujesz teraz niewyobrażalny ból i dostałeś "po jajkach"; ciągle jesteś tym facetem, który tak wiele dźwigał na swoich barkach i potrafił to udźwignąć; a to ma swoją wartość;
Dodam od siebie ,oby udało Ci się zachować dobre relacje mimo rozwodu z żoną ,to wszystko może wzajemnie wam dużo ułatwić i nie narobić szkód dla dziecka,rodzice szczęśliwi to i dziecko mniej odczuje.Jesteś świeżo po zdradzie ,poraniony ,daj sobie czas na żałobę tego co było,zadbaj o siebie.Tu na tym forum siłą są różne spojrzenia na sytuację uwierz mi Łukasz za szybko uciekasz jeszcze nie zrozumiałeś przekazu ,każdy z nas przeszedł przez zdradę ,jedni zostali inni układają od nowa od każdego możesz coś wartościowego wyłapać.Też żyłem w takim świecie jak Ty ,nie myślałem, że zdrada mnie spotka,i nagle wszystkie wartości padają . Tylko zrozum że rozwód nie zmieni Twojego podejścia ,to kolejny papier.Ty masz teraz znaleść sposób na siebie i życie.
No właśnie ,a jak myślisz Lukasz ,jak wyobrażasz sobie swoje życie za rok? Wiesz ,to jest ciekawe w twojej teraz sytuacji.Dobrze jest mieć plany i je realizować .Czy masz już jakiś obraz przyszłości? Pytam ,bo zdrada partnera nie bierze się znikąd.Zdrada umożliwia partnerowi kompensate pewnych braków w związku.Jest to bardzo ryzykowne zachowanie gdyż często zdradzony partner odchodzi bez przemyślenia nie mogąc pogodzić się z sytuacją.Widać to teraz u ciebie.Myślisz mniej więcej tak ; dalem jej dom ,wręczałem w niemeskiej sprawie jakim jest wychowywanie dziecka ,gotowałem ,plewilem ogród i tak wyraziłem swą miłość do niej ,a ona to wszystko zniszczyła.Czy aby naprawdę ona chciała tego od ciebie ,skoro stary facet potrafił w ciągu 3 miesięcy ją do tego stopnia zbajerowac? Zastanów się na przyszłość ,może już dla innego twego związku co tu było nie tak.Niekiedy zdrada odświeża związek ,wbrew pozorom daje możliwość rozwoju.Jeśli nie z tą panią ,to na pewno z następną.
W 55 wiem ze masz racje wiem dzięki wam oczy mi się otwierają wiem ze świat w którym żyłem nie był taki idealny jak mi się wydawało .Wiem ze muszę wyciągnąć z tego wnioski dla siebie na przyszłość żeby ten mój idealny świat stał się naszym idealnym światem .Targaja mną emocje ale dzięki Wam mniejsze staram się patrzeć na sytuacje z boku nie tylko moimi oczami .Moze za wcześnie na takie spojrzenia ale żyć trzeba dalej powoli ale zaczynam się budzić z tego super wspaniałego świata który zbudowałem tylko po co i dla kogo .Czasu nie cofnę ale wyciągnę lekcje na przyszłość .Poprosilem żonę wczoraj o rozmowę powiem Wam nie jesteśmy wrogami wiec rozmowa nie była udręka ani dla mnie ani dla żony poprostu porozmawialiśmy .W sprawie syna ze zostajemy na tym samym poziomie ojcem i mama ze gdy kiedyś ktoś miał problemy to się będziemy wspierać i ze rozwód to tylko papier a życie życiem .Zona poprosiła mnie o rok próby i żebym nie podejmował decyzji odrazu tez jej powiedziałem ze to nie jest czas na podejmowanie jakichkolwiek decyzji a to dzięki Wam i dziękuje za to .Czas pokaże na pewno nie wyrzucę matki i naszego syna z domu jak by nie było podejmiemy decyzje razem i tak zrobimy żeby nikt już nie ucierpiał .Z żona miałem zawsze świetne relacje i tak będziemy próbowali je utrzymać pomimo wszystkiego co się wydarzyło .Syn nie umiera jest zdrowy tez będę przy nim zawsze i będziemy się umawiać co do jego wychowywania nie będziemy utrudniać sobie życia walcząc dzieckiem .Pytasz W55 co za rok jakie plany już nie planuje cieszę się teraźniejszością już planowałem a życie jest jakie jest wiec puki co nie najlepsza pora na planowanie co za rok .Plan jaki mi jedynie świta to żeby syn był szczęśliwy ja i moja żona mimo wszystko tez .
Widzę że wreszcie wychodzisz z amoku.Pomału przestajesz widzieć zdradę jako koniec życia .Bo tak to właśnie życie wygląda ,są w nim i wzloty i upadki.To małżeństwo może być jeszcze fajne ,ale musi powstać na nowych zasadach.Dalej polecam rozmowę na priv. ,jesli masz ochotę.Jeśli nie ,to pamiętaj ,małżeństwo żyje dla siebie ,tzn. dwoje ,a dziecko to tylko potomek ,spadkobierca ,oparcie na starość ,skarbonka do której wrzucasz wszystko z radością ,to jeden ze składników łączy dwoje ,ale wybacz ,nie jedyny.Oprócz wychowania kłaniają się także panowie Mendel i Darwin i o tym też należy pamiętać wiążąc długowieczne nadzieje.:
panie kolego, zawsze uważałem, że inteligencja i kobiety to pojęcia wykluczające się... a cały spór pomiędzy kobietą i mężczyzną to spór pomiędzy naturą i kulturą... no i żaden idealizm nie wygra z rozwartą i chętną cipą...
Komentarz doklejony:
teraz dopiero przeczytałem pana ostatni wpis...no tak, ładnie to wyglada istna sielanka... na pana miejscu przeprowadziłbym rozwód, choć to tylko papier... ;-) oraz rozdzielność majątkową... to jest wojna tutaj nie bierze się jeńców...przegrani zostaną zjedzeni... potem może pan zezwolić na okres próbny ale to będzie totalnie nowa jakość... powodzenia
Komentarz doklejony:
a swoją drogą... myślę, że po rozwodzie niema czegoś takiego jak "dobre relacje" to już było... one mogą być co najwyżej POPRAWNE... to tak jak z tzw. leczniczą marihuaną, niema czegoś takiego, są tylko stany euforii,oszołomienia... może z czasem... narodzi się coś nowego
Pięknie to zgryzolowaty ująłeś pięknie. Nic dodać nic ująć. Chłop na teraz odchył w drugą stronę. Po dramacie nastąpiła sielanka. Nie wątpię że przyczyną jego obecności tutaj jest przeszczęśkiwa.
Komentarz doklejony:
Sorry za zamieszanie literówki.
Panowie spokojnie żadna sielanka żaden odchyl .Dzisiaj dostała papiery rozwodowe nie mam sensu się już kłucic co to da można rozejść się na poziomie .Zrobila co zrobiła powoli budzę się z tego koszmarnego okresu mojego życia .Mecenas zadbał o sprawy związane z synem a to było dla mnie najważniejsze .
Komentarz doklejony:
Zgryzolowaty masz racje i ja o tym wiem !
Lukaszz.W jaki sposób mecenas zadbał o sprawy związane z synem?Ona zrzekła się praw?przecież to sąd rozstrzygnie.I szans na opiekę zbyt dużych nie masz.Napisz jeśli możesz.
Witam.ja urodziłam mężowi 7 dzieci dbałam i starałam się a mój małżonek po 30 latach znalazł sobie młodszą o 17 .został mi ból i bezradność.zadaje sobie pytanie dlaczego co ja takiego złego zrobiłam.boli bardzo.jestem teraz wrakiem człowieka i chce umrzeć.zawalil mi się cały świat.
Barbaro, my już to wiemy. Czemu o sobie nie piszesz w swoim temacie ? Yorik.
Jak czytam o takim facecie jak ty, to nie wierzę że tacy istnieją. Ja jestem kobietą i tak samo jak ty zajmowałam się dziećmi, domem, pracowałam a on fruwał. Teraz wiem, że nie kochał mnie jak ja jego tylko zwyczajnie wykorzystywał moją miłość. Miał po prostu za dobrze i tego nie szanował. Ja też stałam się przeszkodą i intruzem we własnym domu do tego stopnia, że postanowił zabrać mi dzieci podstęptem. Cudem udało mi się uciec z dziećmi. Gdybym tam została nastawił by je tak na mnie, że straciłabym je, a nie była to moja wina. Widzisz nigdy nie wiemy do czego zdolny jest drugi człowiek. To jak my myślimy, co czujemy nie znaczy że druga strona czuje i myśli jak my. Ona po prostu myśli inaczej.
30 lat małżeństwa w pył. Dom, samochody , wyjazdy , filharmonie, wystawy...
Poszła sie gonić z piekarzem.
Chodzimy na terapie. Wspólnie na małżeńską, ja na własną bo oszaleję.
Ale może się uda. Ja ją kocham i coraz rzadziej nienawidzę. Nie czuję już obrzydzenia. Ona zapewnia mnie o miłości i lojalności. Zobaczymy.
Mnie też się wydawało, że wszyscy jesteśmy szczęśliwi, jak się okazało tylko ja tak myślałem.
Z Twojego punktu widzenia mogło Ci się tak wydawać, że ona nie musząc nic robić była z tym szczęśliwa. A rozmawiałeś z nią kiedykolwiek o tym? Czy przyjąłeś to za pewnik?
Tak to już jest, że każdy człowiek postrzega życie inaczej. Dla każdego też pojęcie szczęścia jest czym innym. Twój punkt widzenia mógł się znacznie różnić od punktu widzenia żony.
Cytat
Nie do końca rozumiem kto walczy ? Ty? ona?
Jeśli Ty to za wcześnie na wybaczenie, temat zdrady musi być przerobiony od dnia znajomości poprzez zdradę do dnia dzisiejszego jak również dzień przyszły (co dalej?)
Co do funkcjonowania to czasowo z tym jest różnie, nie sięgaj po alkohol, musisz jeść nawet gdy nie masz apetytu, zażywaj witaminy, Twój organizm w chwili obecnej przeżywa stres, ciągły, musisz go wspomóc w walce.
Zacznij zbierać dowody zdrady, może się przydadzą.
A swoją drogą 20 lat różnicy szukała tatusia?
Komentarz doklejony:
Nie ma nic gorszego od takiej zdrady może jakaś choroba .Osoba która kochałem ubóstwiałam i żyłem po to byśmy byli rodzina wbiła mi nóż w plecy .Po tym jak już opadły na tyle emocje ze mogłem troszkę racjonalnie myśleć udałem się do notariusza żeby sporządzić oświadczenie ze mnie zdradził ze był sex i ze nie płaciła rat za dom ze nie miała wkładu własnego i ze oszczędności sa ze sprzedaży domu którego byłem właścicielem ze prawa do syna nie zależnie od sytuacji pozostają na równo i ze to ona jest powodem rozbicia rodziny i związku i ze dam jej tylko dla tego czas na odbudowę związku ze względu na syna oczywiscie nie chętnie ale podpisała z tym ze byłem u prawnika który powiedział ze takie pismo jest łatwo podważyć muszę złożyć pozew żeby miał klauzule wykonalności i żebym się zabezpieczył teraz nie potem bo mogę żałować .Wiec działam dla mnie i dobra naszego dzieciaka .Moj błąd za dużo dawałem za mało wymagałam mam młodsza od siebie żona o 9 lat ale jak mi się wydawało jest jej dobrze po tym ciężko będzie komuś jeszcze zaufać .
Cytat
Bardzo rozsądnie. Na ten moment nie masz prawa jej w nic wierzyć.
Cytat
Rozwód jest tylko formalnością, a życie toczy się dalej. Relacje międzyludzkie to nie tylko papierek więc tym się nie przejmuj. Zresztą pamiętaj, że na każdym etapie przewodu możesz zamienić rozwód na separację wraz z orzeczeniem winy.
Do samego wyroku jeszcze sporo czasu minie i może się jeszcze wiele zmienić w Waszych relacjach, miej tego świadomość.
Cytat
Miałem podobnie w pierwszej chwili. Różnego rodzaju groźby. To tylko strach przed konsekwencjami, bezsilność, bo przecież miało się nie wydać...
Cytat
A tutaj znów klasyk, próba przerzucenia odpowiedzialności za swoje wybory na wszystkich i wszystko dookoła. Nie daj się wpędzić w poczucie winy.
Nie zmieni to Twojego poczucia bycia oszukanym, nieszanowanym i nic nie znaczącym człowiekiem a w pewnej chwili nawet przeszkodą i intruzem we własnym domu.
Napisz proszę z jakiego domu Twoja żona pochodzi? Może tam leży problem,w relacjach z rodziną, rodzicami. Oczywiście żadne to usprawiedliwienie, ale da Ci możliwość spojrzenia na to co się wydarzyło pod innym kątem w perspektywie pracy nad samym sobą.
Oczywiście to co teraz czujesz nie jest łatwe, ale normalne. Spróbuj się wyciszyć, opanować emocje. One będą jeszcze długo, ale to od Ciebie zależy jak ich intensywność będzie się zmieniać. Nie blokuj ich i nie bój się konfrontacji z nimi. Doznałeś szoku, żyłeś tak jak my tu wszyscy pewną idealizacją swojej żony. Pora zacząć patrzeć realnie na świat, na ludzi. Już wiesz na co stać Twoją żonę, ale w ogóle ludzi. Nikt nie jest nieomylny, ale pewne błędy można popełnić tylko raz.
Ważne by wyciągać z tego wnioski a każda trudna sytuacja może paradoksalnie powodować nasz rozwój. Tylko to zależy od nas samych ile będziemy chcieć z tego wynieść dla siebie.
To jest ten czas kiedy powinieneś się zająć dzieckiem, sobą, resztę zostaw losowi. Wpływ masz tylko na swoją postawę.
Komentarz doklejony:
Lukasz ,przez to że prawie zawsze byłeś przy synu ,stąd tak wielkie twe przywiązanie i żal.Przecież syn zawsze będzie twój ,a żona ,no cóż ,jeśli nie dasz rady przebaczyc ,będzie druga i zapewniam cię że na pewno lepsza.Na razie jesteś w szoku i to nie jest czas na podejmowanie jakichkolwiek decyzji .To jak żałoba ,strata ,musisz przez to przejść i dopiero później przyjdzie czas na decyzje.Dla żony też to jest szok ,że się wydało ,że mogła tak postąpić ,że co teraz będzie i dużo tu wymieniać.Poczekaj trochę ,wycisz emocje ,rozwiązanie tej sytuacji i tak przyjdzie samo i to będzie tylko twoja decyzja.Opisz właśnie jak oni na siebie trafili ,ile to trwało ,co teraz żona mówi ,to ci trochę ulży ,a i my ci pomożemy
Jakby był młodszy to byłoby lepiej? Wtedy dopiero byś oberwał. Wtedy uderzało by Cię to, że jest chudszy, grubszy, biały, czarny, łysy, zarośnięty, przylizany, nieuczesany, wysoki, niski itd, itp.
Olej to kompletnie kim on jest, bo to nie ma najmniejszego znaczenia. Po zdradzie, jak dostajemy po naszym poczuciu wartości, to złudnie podnosimy je sobie takimi pierdołami, które nic nie znaczą.
On po prostu jest inny.
Jesteś teraz w najtrudniejszym okresie, kiedy emocje najbardziej szarpią człowiekiem, kiedy najmocniej daje popalić spadek poczucia własnej wartości.
Zadbaj o siebie w tym okresie, tak by dać sygnał do mózgu, że jesteś zapielęgnowany.
Tak szczególnie zatroszcz się o siebie i swoje zdrowie. To jest na tą chwilę najtrudniejsze i najważniejsze zadanie jakie masz wykonać. Wysypianie się, redukcja stresu, wmuszanie zdrowego i regularnego jedzenia, zadbanie o swoje samopoczucie, jak lubisz to włącz opcję sport (bardzo pomaga), funduj sobie przyjemności. Zadbaj o samego siebie tak szczególnie.
I daj sobie na razie spokój z jakimkolwiek wybaczaniem, bo nie masz na tą chwilkę żadnych podstaw do podejmowania takiego kroku.
Daj sobie czas na wyciszenie. I dojście do siebie, po tak silnym ciosie.
Może by tak usiąść i pomyśleć... niż słuchać jak mówi amor swoje nadymane ego bo to twoje ego to zaraz pęknie
Komentarz doklejony:
Przecież on nie pisze że to tak wyglądało dzień w dzień,Odniósł się do dnia kiedy nastąpiło udostępnienie d..py.A zresztą co złego w tym że szaleje za synem.
Cytat
Czegoś nie zrozumiałam?
Cytat
Nic złego,ale dziecko ma oboje rodziców.Prawda?
Cytat
tak z ciekawości,na kompletnym marginesie, jaką karierę można zrobić w zawodzie fryzjera?
w jakiś większych międzynarodowych pokazach brała udział, była rozchwytywana, czy tylko prowadziła własny salon?
Komentarz doklejony:
pytam o czas jaki musiała poświecić pracy
Kobiety się kocha,a nie stara zrozumieć
Lukaszz,a ty dalej siebie idealizujesz
To fajne że chciałeś pomóc żonie żeby się rozwijała,ale praca-pracą a dom-domem... taki jesteś idealny to po co ci żona? świetnie sobie radzisz.
Cytat
No oczywiście że nie...kiedy na to byś znalazł czas...Perfekcyjna pani domu a nie sorki "Pan"
Jak ty nic nie rozumiesz wymagasz szacunku od innych,cuda niewidy a ślepy jesteś jak kret...
Złożyłeś pozew, to ciągnij to już do końca...
Bo są takie same? Poniekąd. Ale błędy mogą tkwić w nas meżczyznach.
Może kolego za dużo tego ubóstwiania. Ubóstwiać to można i trzeba np: Boga a dla kobiety i dziecka jest odpowiednie miejsce. Może to los Ci dał do zrozumienia - robisz coś źle.
Nawet tak praktycznie - rodzina to homeostat - jak za bardzo interesujesz sie dzieckiem to z automatu matka się może odsuwać. Po prostu zawłaszczasz jej miejsce. Jak nie robi co trzeba ją opier***lić i ustawić na właściwe miejsce a nie robić za nią.
Ona wraca wypita a ty w domu z dzieckiem - no coś tu się nie zgadza.
Może trzeba jednak kultywować tradycyjny model bo co z tego syna wyrośnie.
Z kobietą jak z dzieckiem - jak pozwolisz to ci "wejdzie na głowę". Czasem trzeba stanowczo.
Kto ma być stanowczy - one? To nasz obowiązek.
Nie dziw się krytyce jaka tu może Ciebie spotkać, siła forum polega na tym że otworzy Tobie oczy na rzeczy z których nie zdawałeś sobie sprawy, oczywiście pod warunkiem, że tego będziesz chciał je zobaczyć.
Podejmowala ona w czyms decyzje czy tylko przytakiwala?
Mam taka mysl ze jesli ona nie podejmowala ani w pracy ani w domu zadnych decyzji to moze ten klient cos uruchomil u niej ze mogla nagle podjac wlasna.
Dlatego jej emocje zrobily skok do gory.
Komentarz doklejony:
Pewnie ze podejmowała decyzje byliśmy małżeństwem ale może masz coś w tym racji mimo wszystko nie ma co usprawiedliwiać takiego działania z jej strony !
Cytat
Problem nie jest w tym, że dałeś jej wolną rękę ale w tym, że w tym związku, tylko Ty się egoistycznie realizowałeś
Trwasz silnie w tym , jaki to byłeś wspaniały, jaką bajką jest życie z Tobą, podczas gdy nie widzisz kompletnie drugiej osoby. Jej potrzeb.
Z tego co mówisz wynika, że ich spotkanie, to spotkanie w sumie dwóch samotności.
Mówisz cały czas - ja i syn. Jakby to co najmniej syn był Twoim partnerem życiowym.
Większość kobiet, które zapomina o tym, że to partner stanowi ich drugą połówkę (a nie dzieci, na których głównie się koncentrują), odsuwając go, też traci w tak głupi sposób rodziny.
Strasznie koloryzujesz, nawet ze zwykłej pracy fryzjerki w określonych godzinach, robisz karierę. Zejdź na ziemię, zacznij żyć wśród ludzi, a nie wyidealizowanych wyobrażeń, bo się nigdy z tego nie podniesiesz.
Wejdziesz w nienawiść, wbijesz się w ego, a co najwyżej, jak już się rozstaniesz, to będziesz przenosił ją i swój problem dalej, na wszystkich wokół. I będziesz piał w wielkim zachwycie nad samym dobą, jakiego to cudu dokonałeś, bo rozwód z puszczalską wziąłeś. A problem pozostanie w Tobie wciąż ten sam.
Komentarz doklejony:
Nie wieszaj się tak na tym dziecku teraz. Daj mu pooddychać. Ono się nie rozwodzi ze swoja matką.
Nie wciągaj na siłę dzieciaka w Waszą relację, bo go krzywdzisz i nawet tego nie widzisz jak bardzo. Zachowuj się jak dorosły mężczyzna, który w takim momencie chroni dziecko przed skutkami, a nie jak chłopiec, który potrzebuje utulić się do misia.
Komentarz doklejony:
W 55 żona nie chce odejść nie chce rozwodu nie chce sprzedać domu jedynie na co ja było stać to na straszeniu mnie ze stracę syna .A nie wieszam się na dzieciaku i nigdy bym mi nie dał zrobić krzywdy dla tego wysyapilem o rozwód to do poprzedniego komentarza .No była w zmowie mówi ze skończone zmieniła godziny pracy na 15 wolne wszystkie soboty żeby być z nami zmieniła nr tel skasowała FB whadsap insta .I co to ma cofnąć czas ! Ale ok niby się stara .Dla mnie najważniejsze jest żeby prawa do syna zostały podzielone na obu rodziców jest taka możliwość pytałem adwokata .A reszta to tylko przedmioty w obecnej chwili nic nie znaczące .
Komentarz doklejony:
W 55 nie jestem pewien czy kierują nią poczucie winy czy tylko strach przed życiem i konsekwencjami brakiem standardu życia gdybym był pewien to wiedział bym co dalej robić .Nie spodziewała się ze tak się to zakończy ciężko chyba jej uwiezyc ze jej kochas tak z nią poleciał a ona ze mną !
Cytat
Lukaszz, nikt tutaj nie chce Ci wbijać szpili, tylko otworzyć oczy na pewne sprawy, których ewidentnie nie dostrzegasz a co gorsza nie chcesz ich dopuścić do siebie.
Nawet w tym zdaniu powyżej cały czas piszesz o sobie, że to Ty chciałeś, Ty będziesz robił dużo aby się nic nie spieprzyło?
A co to znaczy dużo dla Ciebie? Co znaczy dużo dla Twojej żony? Bo dużo to pojęcie względne.Tego nie bierzesz pod uwagę. Tego jak Twoja żona to postrzegała też nie.
Nie ma słowa o niej...zgrabnie unikasz jakby tematu;o tym jak jej było, czy Cię informowała, że jej pasuje taki układ, jak wyglądała komunikacja itd.
Skupiasz się tylko i wyłącznie na sobie, co gorsza starasz się pokazać jaki to idealny z Ciebie mąż, partner i ojciec. Nie tędy droga.
Niezależnie od tego jak ta sytuacja się zakończy zmień sposób myślenia bo postawa jaką w tej chwili przyjmujesz sprawi, że długo z tego nie wyjdziesz a być może przeniesiesz ją na kolejne relacje.
Komentarz doklejony:
Nikt tutaj nie pochwala tego co zrobiła Twoja żona, nie takie są nasze intencje.
Chodzi tylko o to abyś realnie spojrzał na Wasze małżeństwo, bez idealizacji:siebie, partnerki i tej relacji.
Cytat
kompletnie nie zrozumiałeś mojego przesłania
patrzysz bardzo ograniczonymi schematami i pominąłeś ważny zwrot w całej wypowiedzi " egoistyczne realizowanie siebie"; a chodzi o taką samorealizację w której pomijasz obecność partnera i brak umiejętności współtworzenia wspólnie własnej intymności; Waszego wspólnego świata;
Cytat
jest znacząca różnica w tym aby robić dużo, a w tym by robić właściwie;
Cytat
mówisz oczywistości, nie biorąc pod uwagę najważniejszego faktu, że u Was wyraźnie ta komunikacja i bliskość leżała kompletnie;
Cytat
jak nie byłeś nigdy w takiej sytuacji, takim stanie, to o czym mowa?;
mówisz jedynie o swoich wyobrażeniach na swój temat;
dopóki nie zostałeś sprawdzony w takiej sytuacji, mówisz tylko o swoich swoich przekonaniach na swój temat, które mogą się mieć jak pięść do oka, w zderzeniu z rzeczywistymi doświadczeniami;
A co to on jest jeden jedyny w tym związku żeby miał robić wszystko ale tylko to co "należy " ?
Druga połowa chyba mu mówiła czego od niego oczekuje ?
Będziecie go przekonywali , że ma obowiązek nauczyć się rozpoznawac kiedy żonine "nie" oznacza "tak" i vice versa ?
A jeżeli zamiast mówić dawała znaki : dymne, świetlne, migowe lub dźwiękowe - jakiś alfabet do transkrypcji jej kodu by się przydał ... tez twierdzicie , że chlopina miał sam sobie opracować taka księgę kodów ?
Do dialogo trzeba dwojga, jeżeli choć jedno uporczywie używa tylko sobie zrozumiałego narzecza to żadno z nich nie ma szans na zrozumienie siebie nawzajem.
W 55 nie wiem co myśleć bo straciłem zaufanie płacze potem udaje jak by nic nie było a tak szczeze jak by nie syn odrazu daje rozwód niech odzie jak tam jest lepszy Romeeo .Ja mam 38 lat ona 29 wiedzieliśmy ze między nami jest różnica wieku ale nigdy nie przeszkadzało nam to .
Cytat
Przeczytaj jeszcze raz wszystkie komentarze, tylko tym razem ze zrozumieniem.
Nick
Cytat
W tym właśnie sęk, że tego nie wiemy. Autor nie odpowiada na pytania.
Komentarz doklejony:
Tak ładnie i wybiórczo odnosisz się tylko do tych komentarzy, które są dla Ciebie wygodne.
Cytat
Lukaszz, a kto Ci to gwarantowal ze sie nie spier...i? Kto gwarantowal i co, ze jak bedziesz programy od pralki znal na pamiec, ze bedziesz trzygwiazdkowo na talerz podawal to bedzie super?
A moze za duzo misiowales? Piszesz ze ona do pracy chodzila. No i co z tego? Na kopalni wory z weglem nosila?
Bylem taki jak Ty. Gotowanie, pranie, zakupy( "A jaki jogurcik bys chciala?", pies na spacer, organizacja itd.
Bylo wygodnie bo Sufit kochal i wszystko robil. Tak jak Ty. Bezwarunkowo. Poczytaj.
Milosc jest piekna, jak dwoch sie zgadza, szanuje.Odbiera z wdziecznoscia, daje od serca. Bezwarunkowo.
Twojej bylo wygodnie, tak jak mojej, misiu wszystko zrobil. Gdzie jej odpowiedzialnosc?
Teraz zdziwienie, że dzieci w pewnym wieku się usamodzielniają i kogoś sobie znajdują, bo chcą poczuć samodzielność? Generalnie to chyba lubi starszych, im starszy tym lepszy
Czemu zawłaszczyłeś sobie syna i w wielu sferach zabierałeś jej przestrzeń w którą mogła by się zaangażować, wykazać i realizować?
Tak generalnie to ta kobieta do czego Ci była potrzebna, tylko do łózka?
Cytat
Tak jest potrzebna. Umiejętność słuchania i zrozumienia taka która wiesz ze cos ci ma uświadomić...nie w stylu ze ktoś krytykuje twój ubiór taką to się jednym uchem wpuszcza a drugim wylatuje...
Cytat
No z Marsa
Cytat
I dalej swoje
Jesteś na swój sposób fajnym facetem,tylko trochę taki mało dojrzały jak na te swoje 38 lat potrafisz dać wiele od siebie i nie wiele w zamian oczekując...zamiast się rzucać jak pchła na grzebieniu,zwolnij tępo przysiądź i pomyśl, wycisz emocje trochę refleksji nie zaszkodzi,gdyby tak krytykować żonę i jechać po niej jak po łysej kobyle,to ci od razu pysk się cieszy,potrzebne ci to? to matka twojego syna wiec przystopuj...
Cytat
No gdzie? teraz sie nad tym zastanawiasz? a wcześniej czym byłeś zajety praniem,sprzątaniem gotowaniem?
Jaka dla ciebie była żona na codzień? Jaki byłeś ty to już wiemy,nie chcesz o niej mówić bo dostałeś kopa po jajach czy chociaż ja wysłuchałeś?
Podjąłeś decyzje o rozwodzie,to twoja decyzja i nikt jej podważać nie bedzie,czy słuszna czas pokaże i dociągnij do końca bo wyjdziesz na idiotę,a żonie dupsko usadzi... po rozwodzie też się ludzie schodzą,ja tego nie ogarniam i nawet nie muszę...
Cytat
Sa ludzie co buzi nie umia otworzyc, toleruja wszystko to co im sie podklada.
Tylko dla swietego spokoju. Dziwne,co?
Sa ludzie co sie dopasowuja innym. Kopiuja zachowanie, kopiuja mysli, itd.
Zyja jak szkodnik. A Ty myslisz ze to Twoja bratnia dusza...Bylo tak czy nie?
Zadaj sobie to pytanie.
Byla dla Ciebie bezblendna? Jesli tak, to przegrales jak ja.
Cytat
Cytat
Cytat
ona ma jakiekolwiek prawa do Waszego domu?
będziesz musiał dokonać podziału majątku, czy to Twoja własność?
Ty sie jednak musisz iść leczyć...
Wskocz w moje buty i nie przejdziesz nawet metra,bo jesteś za słaby...fakt nie mam jaj ale czy ty je masz? w moim tonie chcesz mówić? jak ty swoim własnym nie potrafisz...
Zakończmy to bo szkoda mi czasu na pyskówki i rzucaniem grochem o ścianę,ale mimo to życzę Powodzenia
wchodzisz z lubością rolę ofiary; to rola, która generuje cierpienie na lata;
pomijając kompletnie w ocenie sytuacji cały szereg innych czynników, które na nią wpłynęły, bierzesz za dużo na siebie;
stąd tak silny spadek poczucia własnej wartości i Twoje urażenie i ból, przy byle komunikacie, który tego dotyka; a przecież tak jak mówisz, wiele dobrego wniosłeś w ten związek ( i to jest niepodważalny fakt) ; a skoro tyle wniosłeś, to co Cie uraża, jak nie Twoja właśnie niepewność co do tego?
spójrz troszkę dalej, poza czubek swojego nosa
i nie obrażaj się jak małolat, bo aż nie wypada facetowi w Twoim wieku;
Ty masz już jasną sytuację; podjąłeś jasną decyzję; tu nie ma już o czym dyskutować;
jedyne w czym można Ci pomóc, to w tym, byś się nie męczył;
spojrzał na wszystko szerzej; zobaczył całość, pozytywy i negatywy; zobaczył własny udział w sytuacji; łańcuch przyczyn i skutków; zdał sobie sprawę z tego, że nie na wszystko miałeś wpływ (aby to zobaczyć, musisz zobaczyć to na co miałeś i ocenić jaki); wziął to na klatę; ocenił to z dystansu i obiektywnie; tak by móc tej sytuacji odpuścić; odpuścił i poszedł wolny dalej;
nie ma sensu bać się popełniania błędów,czy popełnionych, bo one nas uczą, wzbogacają;
nie musiałeś być idealny by zasłużyć na miłość i szacunek! i nie musisz być idealnym mężem/partnerem, aby być kochanym i szanowanym!
Komentarz doklejony:
wchodzenie w role ofiary, albo winnego, to najgorsza rzecz jaka można sobie zrobić samemu po zdradzie;
naprawdę bardzo pomaga, kiedy spróbujesz spojrzeć na to wszystko szerzej;
Cytat
opacznie zrozumiałeś;
nie jest dziwnym, że żal Ci dziecka i jego zmarnowanego dzieciństwa; większość z nas, która ma świadomość tego, jak wpływają takie sytuacje na dzieci i ile zostaje im odebrane, nie tylko czuje żal co i niezłe wkur**nie i totalną bezsilność, złość; cała mieszankę negatywnych uczuć;
nie o tym była mowa;
gro po zdradzie wpada w tą bezsilność i "wiesza się" na dzieciach, wykorzystuje w wojence z partnerem, czym czyni im jeszcze większą szkodę;
bo każde dziecko czuje się w 50% mamą w 50% tatą; i spór miedzy rodzicami tylko miedzy nimi powinien pozostać; ono powinno być od niego maxymalnie chronione; odsunięte; a to co się dzieje, przekazane powinno być mu w odpowiedni sposób dostosowany do wieku z uszanowaniem uczuć dziecka, które w takiej sytuacji jest kompletnie zagubione; bo ono zazwyczaj kocha oboje;
tak by dziecko nie było kartą przetargową, by nie było wciągane w bycie sojusznikiem pokrzywdzonego rodzica, czy stawiane przed trudnymi wyborami;
taka ciągota, by mieć po stronie swojego bólu, jak najwięcej sojuszników, idzie w nas z automatu, ale jest w ogólnym rozrachunku krzywdząca i generuje wiele krzywdy w przyszłości;
stąd tak ważne byś nie wchodził w rolę ofiary, tylko pamiętał, że to Ty jesteś dorosłym w tym układzie i pomimo ogromnego bólu jaki teraz czujesz, pamiętał, że to Ty jesteś tym dorosłym, mężczyzną do tego, który może ochronić to dziecko przed negatywnymi konsekwencjami tego co się wydarzyło;
to jest cholernie trudne, ale możliwe, jak ogarniesz siebie;
Komentarz doklejony:
nie jesteś bezsilny, nawet jeśli czujesz teraz niewyobrażalny ból i dostałeś "po jajkach"; ciągle jesteś tym facetem, który tak wiele dźwigał na swoich barkach i potrafił to udźwignąć; a to ma swoją wartość;
Komentarz doklejony:
Powodzenia życzę
Komentarz doklejony:
teraz dopiero przeczytałem pana ostatni wpis...no tak, ładnie to wyglada istna sielanka... na pana miejscu przeprowadziłbym rozwód, choć to tylko papier... ;-) oraz rozdzielność majątkową... to jest wojna tutaj nie bierze się jeńców...przegrani zostaną zjedzeni... potem może pan zezwolić na okres próbny ale to będzie totalnie nowa jakość... powodzenia
Komentarz doklejony:
a swoją drogą... myślę, że po rozwodzie niema czegoś takiego jak "dobre relacje" to już było... one mogą być co najwyżej POPRAWNE... to tak jak z tzw. leczniczą marihuaną, niema czegoś takiego, są tylko stany euforii,oszołomienia... może z czasem... narodzi się coś nowego
Komentarz doklejony:
Sorry za zamieszanie literówki.
Komentarz doklejony:
Zgryzolowaty masz racje i ja o tym wiem !
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=4805
i poczytaj sobie moją historię
Barbaro, my już to wiemy. Czemu o sobie nie piszesz w swoim temacie ? Yorik.