Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:24:41
Obito01:19:51
trzechZczech01:31:49
# poczciwy01:35:49
Kakua01:57:53

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.

Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie. Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i

Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer

poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?

NieSypiam
07.09.2024 12:42:47
Tak czat umarł, mi też nie działa ^^

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

kolega z pracyDrukuj

Zdradzony przez żonęDługo zastanawiałem się co napisać. Cieszę się że znalazłem ten portal, ale szkoda że tak późno. Zostałem zdradzony przez moją żonę z kolegą z pracy, a raczej jej podwładnym, 10 lat młodszym, żonatym facetem z dwójką dzieci. Żonie chyba potrafię wybaczyć, ale jemu nie jestem w stanie. Jesteśmy małżeństwem z ponad dwudziestoletnim stażem, jesteśmy ze sobą prawie lat 30 i mamy dorosłego syna. Nie byłem święty i można było mi wiele zarzucić jako ojcu i mężowi, ale nigdy jej nie zdradziłem, choć były ku temu okazje, powiem że była jedyną w moim życiu, i jak zawsze powtarzała, ja w jej życiu też. Ale teraz to już nieaktualne. Objawy były książkowe: smsy, spanie na telefonie, zostawanie w pracy po godzinach, dbanie o wygląd, itd . Gdy to do mnie dotarło było po wszystkim, popłynęła, i chociaż zaprzecza wiem że się zakochała. Popełniłem kilka podstawowych błędów, ponieważ poniosły mnie emocje, chyba do końca nie wierzyłem że to się stało. Najpierw zdobyłem z jej telefonu numer, który pojawiał się często w połączeniach, jednak nie był przypisany do żadnego kontaktu, zadzwoniłem i odebrał facet. Pisała z nim w domu, często wieczorami, w łazience lub w kuchni. Wypatrzyłem taki moment i wyrwałem jej siłą telefon i jak przeczytałem te smsy to mało zawału nie dostałem. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem że jak jej nie zostawi w spokoju to będzie miał ze mną do czynienia. Krzyknęła wtedy " K. nie słuchaj go" i w ten oto sposób poznałem jego imię. Była awantura i wtedy dowiedziałem się że to obcy facet poznany w sieci, i nic ich nie łączy oprócz tych smsów, a pisali je po to żeby się podkręcić. Usłyszałem też że to przeze mnie, bo przestałem się nią interesować że miałem ważniejsze sprawy, a ona czuła się nieatrakcyjna i odrzucona przeze mnie. Nie uwierzyłem. Zacząłem przeglądać telefon i bilingi i wyszło na jaw że zna go przynajmniej od roku, bo wcześniej już z nim czasem rozmawiała. Potem skojarzyłem że ma w pracy dwóch kolegów o tym imieniu, ale o jednym zazwyczaj dużo mówiła i to wyłącznie w samych superlatywach, stąd też wiedziałem że K. sprzedaje auto, wiedziałem jakie, i wiedziałem też gdzie mieszka, więc znalezienie ogłoszenia na znanym portalu nie było trudna, nie zdziwiłem się że numer się zgadzał. Upewniwszy się że K. Jest w pracy pojechałem do niego do domu, aby poinformować jego żonę o całym zajściu, jednak jej nie było, ale zdobyłem do niej numer telefonu i zrobiłem z tego faktu taki użytek że poinformowałem ją o całej sprawie telefonicznie. K. zadzwonił do mnie za jakiś czas i opowiadał że to tylko nic nie znaczące smsy o pogodzie i takie tam... Nie zdawał sobie sprawy że już znam ich treść, ponieważ udało mi się wydobyć z telefonu żony wszystko co było skasowane. Potem zadzwoniła jego żona zapewniając mnie że nic się nie wydarzyło i do niczego nie doszło, że mam się nie przejmować bo K. jej o wszystkim powiedział a ona mu wierzy. Potem była szczera rozmowa, przeprosiny ze strony mojej żony, gorący sex na zgodę, a ja cały w skowronkach że udało mi się zapobiec najgorszemu. Moje szczęście nie trwało długo bo żonę zaczęło męczyć sumienie i przyznała się do dwóch spotkań z nim. Powiedziała że nie uprawiali normalnego sexu, i od razu wiedziałem co to było bo opowiadała jak K. żalił się że nigdy mu nikt jeszcze nie zrobił loda, a do tego żona nie sypia z nim po kilka miesięcy. Przy pierwszym spotkaniu do niczego nie doszło bo co chwila dzwonił syn K. a potem zadzwoniła jego żona i kazała mu wracać do domu. Jednak za drugim razem zrobiła to. I zastanawia mnie dlaczego, bo ona na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć. Nie miała z tego przyjemności a jednak to zrobiła. Czy po to by jemu zrobić przyjemność czy żeby mnie ukarać? To on namówił ją do spotkań bo mi powiedziała że sama by się nie odważyła, zresztą tak wynika z smsów. To on pisał pierwszy i to on proponował spotkania i to jego obwiniam nie ją, może dlatego że ją wciąż kocham. Minęło już pół roku a zdrajcy nadal pracują razem, on zapewniał że się zwolni ale chyba zmienił zdanie, ona natomiast powiedziała że pracy nie zmieni, bo jest całym jej życiem. Niedawno go spotkałem, dostał "klapsa" w ramach motywacji do zmiany pracy, ale to również nie pomogło. Zbyt ceni możliwości romansowania z koleżankami z pracy, bo okazało się że moja żona nie była pierwsza ani ostatnia. Na szczęście trzyma się od niej z daleka, przynajmniej tak twierdzi ona i moi "szpiedzy". Może będzie dobrze. Tylko ten obraz przed oczami jak ją całuję...
12891
<
#100 | pit dnia 21.06.2018 18:42

Cytat

Dla Kalego bedzie to respektowane w jedna strone. Musze byc zaakceptowany jaki jestem. To ktos musi sie dostosowac, nie ja. To mnie trzeba uzupelniac i szanowac tylko za to ze istnieje smiley

Jeśli obie strony potrafią akceptować samych siebie, to jest duże prawdopodobieństwo że zaakceptują, swojego partnera, swojego kolegę, swoje dziecko. Akceptacja nie znaczy dostosowanie, akceptacja to zaprzestanie mocowania się z tym na co nie mamy wpływu, to wolność od zbytnich emocji które nie działają na nas korzystnie, to dystans do siebie.
Miłość to akceptacja wad partnera, odpowiedź możemy znaleźć w sobie, jeśli siebie nie kochamy nie akceptujemy swoich wad nie jesteśmy zdolni zaakceptować ich u innych. Ciągle się oceniamy a na zewnątrz zakładamy maski, szczęścia, zadowolenia.
Wszelkie zachowania narcystyczne to wrogość wobec siebie, to wymuszanie na innych akceptacji siebie, to doprowadza do uzależnienia siebie od innych, dlatego ja osobiście nie nazwę tego miłością, to rodzaj pasożytniczego nałogu.
14019
<
#101 | amor dnia 22.06.2018 10:47

Cytat

dlatego ja osobiście nie nazwę tego miłością,to rodzaj pasożytniczego nałogu.

Przecież co innego zdefiniować problem, a co innego stawiać się nad drugą osobę, drugiego człowieka, który ten problem posiada.
To jest przecież właśnie narcystyczne, to stawianie się ponad.

Narcyzm przecież rozwija się, kiedy rodzice nie akceptują dziecka takim jakim jest i wymuszają na nim zakładanie masek. Gdzie dziecko stale próbuje zdobyć uwagę i akceptację rodzica i nigdy nie udaje mu się tego rodzica do końca zadowolić. Gdzie dla rodzica ważniejsze jest to jak coś wygląda z jego punktu widzenia, niż to jak dziecko odczuwa. Gdzie wszystko kręci się wokół rodzica. Gdzie egoistyczny rodzic jest niezdolny do empatii.Gdzie rodzić jest bardzo krytyczny i skory do obarczania i wywoływania poczucia winy i ferowania wyroków. Gdzie w relacjach nie ma prawdziwej intymności.

To i z automatu w dorosłym życiu osoba doświadczająca przemocy narcystycznej wykazuje takie same zachowania względem każdego drugiego człowieka:
- nie akceptuje innych takim jakimi są i wymusza tym samym zakładanie masek,
- nikt nie jest w stanie do końca tej osoby zadowolić,
- dla tej osoby zawsze ważniejszym jest jak coś wygląda z jej punku widzenia, niż jak druga osoba (np ta co zdradziła) odczuwa
- wszystko kręci się wokół nich,
- są niezdolni do empatii i zrozumienia drugiego człowieka, jeśli nie pasuje do ich układanki,
- są bardzo krytyczni i skorzy do obarczania i wywoływania poczucia winy i ferowania jednoznacznych wyroków,
- nie stać ich na prawdziwą intymność w kontakcie z drugim człowiekiem,

Już pomijając, że narcyzm to przecież zjawisko typu spectrum.

Druga rzecz. Przecież miłość nie jest stałą, to jest ciągły proces. Jest żywa. Wyborów miedzy dobrem i złem/wyborów miłości/ dokonujemy w życiu multum. Po kilkadziesiąt dziennie. W każdej myśli, czy uczynku, dobrym, czy złym, czy w każdym spotkaniu i kontakcie z drugim człowiekiem.
Od kiedy to miłość jest stałą i daną nam w pakiecie raz na zawsze i do tego z zewnątrz? Do miłości przecież się wzrasta przez całe życie.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że osoby, które nie miały tego szczęścia w życiu, by dostać od rodziców i świata "dobrą wyprawkę" na całe ich dorosłe życie, są gorsze od innych? Zaburzone, to gorsze? Nie mające już szans na normalne życie? Bo sprawiają problemy, wynikłe z tego, że są wewnętrznie bardzo niepoukładani i niezdolni do kontaktowania się z własnymi uczuciami, bo w nich kiedy byli dziećmi, tą zdolność zabijano latami?

Gorszy bo czarny, gorszy bo cyklista, gorszy bo ..."ja lepszy"
13728
<
#102 | poczciwy dnia 22.06.2018 11:31
amor - mam wrażenie, że to co napisałaś zostało skrojone specjalnie dla mojej Ż. Może jak sięgnie dna to zrozumie i coś z tym zrobi
13414
<
#103 | matrix dnia 23.06.2018 01:40
Ancyk
Jesteś i to krok dalej,sama już wiesz jak to niszczy.
12891
<
#104 | pit dnia 23.06.2018 10:14

Cytat

Od kiedy to miłość jest stałą i daną nam w pakiecie raz na zawsze i do tego z zewnątrz? Do miłości przecież się wzrasta przez całe życie.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że osoby, które nie miały tego szczęścia w życiu, by dostać od rodziców i świata "dobrą wyprawkę" na całe ich dorosłe życie, są gorsze od innych? Zaburzone, to gorsze? Nie mające już szans na normalne życie? Bo sprawiają problemy, wynikłe z tego, że są wewnętrznie bardzo niepoukładani i niezdolni do kontaktowania się z własnymi uczuciami, bo w nich kiedy byli dziećmi, tą zdolność zabijano latami?

A gdzie ja założyłem że miłość jest stałą ?

Cytat

Gorszy bo czarny, gorszy bo cyklista, gorszy bo ..."ja lepszy"

To jest w moim wypadku praktycznie niemożliwe, choć pewnie się zdarza i ja to akceptuję, bo nie jestem ideałem.
Kiedyś w naszej rozmowie na czacie założyłaś, mogę nawet powiedzieć że byłaś pewna że jestem zdrowym człowiekiem, ot właśnie dużo zakładamy a rzeczywistość jest całkowicie inna. To też właściwie "wyrok" który pasuje do układanki. Tak często robisz z ludźmi, piszesz prawdę ok. bo prawda jest lekarstwem, tylko jak to z lekami bywa można je przedawkować.
Jeśli tobie ktoś napisał prawdę to usuwałaś konto (teraz to zablokowali) pamiętaj że nie każdy zrobi to samo, zamiast konta może usunąć siebie z tego świata albo targnąć się na swoje zdrowie.
Najłatwiej podać komuś receptę, gorzej ze stosowaniem jej u siebie samego.
14019
<
#105 | amor dnia 23.06.2018 13:45

Cytat

To jest w moim wypadku praktycznie niemożliwe, choć pewnie się zdarza i ja to akceptuję, bo nie jestem ideałem. Kiedyś w naszej rozmowie na czacie założyłaś, mogę nawet powiedzieć że byłaś pewna że jestem zdrowym człowiekiem, ot właśnie dużo zakładamy a rzeczywistość jest całkowicie inna. To też właściwie "wyrok" który pasuje do układanki. Tak często robisz z ludźmi, piszesz prawdę ok. bo prawda jest lekarstwem, tylko jak to z lekami bywa można je przedawkować.

cieszę się, że dotarło;

Cytat

Jeśli tobie ktoś napisał prawdę to usuwałaś konto (teraz to zablokowali)pamiętaj że nie każdy zrobi to samo, zamiast konta może usunąć siebie z tego świata albo targnąć się na swoje zdrowie.

przyjrzyj się głębiej temu co sugerujesz Pit Uśmiech i co próbujesz na mnie wrzucić;
polecam Uśmiech
6755
<
#106 | Yorik dnia 23.06.2018 18:05
W profilu powinny być jeszcze dwie rubryczki: wzrost i waga. Dawkowanie na kg wagi ciała najlepiej się sprawdza. A znając wzrost będzie wiadomo czy ktoś dawkuje z góry czy z dołu (tabletka czy czopek) Z przymrużeniem oka

poczciwy,

Cytat

amor - mam wrażenie, że to co napisałaś zostało skrojone specjalnie dla mojej Ż. Może jak sięgnie dna to zrozumie i coś z tym zrobi

zachowania i postawy narcystyczne każdy trochę ma, ale niektórzy uważają je za normalne;
13728
<
#107 | poczciwy dnia 23.06.2018 23:20
Yorik, pytanie gdzie kończy się ta normalność. Pewnie dla każdego granica jest w innym miejscu.
5991
<
#108 | Upadly dnia 24.06.2018 15:42
Drogi Autorze

Jak wielu z Nas w życiu codziennym, zjada Ciebie wewnętrznie "robak" braku odwagi do pewnych czynów. Niestety życie w strachu na każdym kroku i brak wcielania w życie swoich emocji, które właśnie niszcza Ciebie od środka, tak sie konczy. Konczy sie tym, że w zaciszu domowym wylewasz swoje smutki na forum i posiłkujesz sie radami forumowiczów, jak dziecko szukajace palca swojego Ojca. To forum jest stworzone po to aby Ci niejako pomóc ale nie jest to miejsce aby "podlewać" Twoje życiowe tchorzostwo.

Prawda jest taka, że skapitulowałes jako meżczyzna po całości. Odpusciłes żonie zdrade, odpusciłes temat jej zmiany pracy- bo finanse, najmniej winna osobe tj. kochanka- "wyklepałes" czy tez poklepałes. Morał jest taki, że winowajczyni pozostaje bez kary a ten, który obnażył osobowosc Twojej żony zostaje ukarany. Brawo.
14039
<
#109 | Romanos dnia 24.06.2018 18:51
Upadly...
Kochanek jest CO NAJMNIEJ taksa mo winny jak osoba zdradzajaca.
Jak zlodziej wkrada sie do czyjegos WSPOLNEGO domu. I nie ma znaczenia, ze jeden z wlascicieli zostawil "uchylone drzwi". Drugi wlasciciel, jesli zgody na przyjscie zlodzieja nie wyrazil, ma pelne prawo go zastrzelic.
6755
<
#110 | Yorik dnia 24.06.2018 19:33
Romanos, bezmózgie kury na jajka hodujesz, a lis Ci podkrada ?
Oprócz strzelby drut kolczasty i pastuch pod prądem, to może na ulice nie wyjdzie? Szeroki uśmiech
14039
<
#111 | Romanos dnia 24.06.2018 20:22
Yorik
Nie. Ale z zona umawialismy sie "na wylacznosc". Kochanek bez mojej zgody wylacznosc zlamal. No ostatecznie jego pech...
6755
<
#112 | Yorik dnia 24.06.2018 22:41
Zawsze umawiasz się z młynarzem i masz pretensje do piekarza ?
To chyba już wiem czemu Ci się posypało, nie dopilnowałeś bezmyślnej maskotki, ale jak zawsze odpowiedzialność z niej zdjąłeś, z siebie też, bo inny obcy gość miał jej pilnować, nie podkradać, ale jaja Szeroki uśmiech
Normalnie współczuję :cacy
14039
<
#113 | Romanos dnia 25.06.2018 00:03
Wydaje Ci sie, ze wiesz i masz calkowita racje Uśmiech
Wydaje Ci sie Uśmiech
Zawsze umawiam sie z piekarzem i jak cos nie wyjdzie to mam pretensje do piekarza, ze kupil zla make i do mlynarza, ze sprzedal zla make Uśmiech
6304
<
#114 | ottohetman dnia 25.06.2018 00:30
Bzdury Romanos piszesz. Po pierwsze to nie jestes wlascicielem dupy swojej zony. Jesli kochanek ru....a ci zone to znaczy ze nie robi to jak gwalciciel tylko ona zachecajac go rozlozyla przed nim nogi. Malo tego robi to nie pod przymusem nikt jej nie kradnie robi to dla swojej przyjemnosci albo zeby uderzyc w ciebie. Kochanek poprostu wykorzystuje a ty mozesz miec takie pretensje do kochanka jak do spragnionego ze wody sie napil z twojej studni. Masz myslenie ze sredniowiecza poprostu nie mozesz sie pogodzic ze zona dala bo chciala bo dzialała przeciwko tobie bo sie znudziles bo mial wiekszego bo Bog wie co jeszcze. Kochanek tu jest najmniej winny. Koniec i kropka pogodz sie z tym. Dorosnij.

Komentarz doklejony:
Romanos poprostu nie moze dopuscic do glowy sprawe taką ze jego zona dala kochankowi z wlasnej nie przymusowej WOLI. Malo tego pewnie bylo jej duzo lepiej niz z Romanosem. Woli wymyslac ze kochanek ją uwiodl. Moze narkotyki dosypal ba! Moze ja zahipnotyzowal albo czar na nia rzucil albo bidulka sie zapomniala.
Nie Romanos tak nie bylo. Z premedytacją szukala i znalazla ba to ona uwiodla kochanka. Rozlozyla nogi tez z wlasnej woli kochanek nie robil tego przy pomocy łoma he he. Tyle w temacie.
13414
<
#115 | matrix dnia 25.06.2018 01:04
ottohetman
Nie musiał mieć większego i nie wiadomo co jeszcze .Był inny, nie oklepany i nie codzienny w dodatku taki słodziak,k... bratnia dusza:niemoc
6755
<
#116 | Yorik dnia 25.06.2018 02:53
:topic

Zgodnie z samczym instynktem przewodnika stada, wystarczy konkurencję odganiać, z bardziej namolnymi skrzyżować poroże na rykowisku i wygrany zgarnia najlepszą, najzdrowszą samicę. Jak zdrowa, traktowanie przedmiotowe rozpłodówki jest całkiem zrozumiałe; ale co roku trzeba się nieźle wysilić, bo zostaną takie które się już nie rozmnożą Szeroki uśmiech;
Romanos, ale Ty chyba jesteś homo sapiens nie jeleń szlachetny; to samica wybiera i głęboko ma to, co Ty sobie tam uznasz za konkurencję.
Jak będzie z 5 chętnych, to Ty biedaku padniesz latając za wszystkimi z siekierą po mieście, no chyba, że twardziel jesteś i dasz radę być jednocześnie w kilku miejscach; bo gdy będziesz ganiał za jednym, drugi będzie na tej niby Twojej siedział Szeroki uśmiech

Każdy chyba na początku miał odruch walki lub odstraszania; strategicznie czasami się opłaca, ale wielu problemów wcale nie rozwiązuje. To zupełnie nie ten adres. Ja chciałem zachować godność i nie robić z siebie idioty, ale musiałem to ciąć, bo był amok. Jak widać inni nie muszą, a robią. A pierwsza myśl, to nie, że biedną mi ktoś uwiódł, choć oczywiście było, nie wiem jak się to stało Uśmiech tylko Kurde, a jednak ktoś się skusił, jak to możliwe a niby taka święta, niezainteresowana i nieporadna? szok Szok Pewnie ją biedną zbjerował, urok rzucił, omotał, przecież nie była by w stanie, (ratując się z zemsty) za bardzo zwaliła odpowiedzialność na kochanka i mi coś nie grało; Tu na forum cała strona różnych opcji z argumentacją powstała (co możliwe, co nie możliwe), no i wyszło inaczej niż chciałem, bezradna i niekumata tak, oczywiście, nie myliłem się; ...ale przede mną, jak jej się to opłaca i to wykorzystuje Uśmiech Wniosek? odtrącona kobieta, która spodziewała by się innej postawy a zobaczy tchórza (gardzi), albo przez samo to, że przez niego ma kłopoty, kosztem prymitywnego jelenia (debila) męża, bardzo chętnie zemści się na kochanku i jego rodzinie choć trochę ratując reputację;

Romanos, przemyśl to trochę i nie zasilaj stada jeleni Uśmiech;
14039
<
#117 | Romanos dnia 25.06.2018 09:20
Dywagujcie, dywagujcie... Uśmiech
Romanos działał według swoich założeń Uśmiech
Skoro dwie(?) osoby "skrzywdziły" Romanosa, dwie osoby zostały "odstrzelone".
"Akt łaski" został okazany tej osobie, która była bliższa Romanosowi Uśmiech
Tak jak napisałem wcześniej...
Jeśli złodziej wchodzi do wspólnego domu to nawet w sytuacji, gdy jeden ze współwłaścicieli zostawił celowo uchylone drzwi, złodziej pozostaje złodziejem...
A do złodzieja się strzela Uśmiech
I nie ma znaczenia co inny o tym sądzą Uśmiech
Dla mnie nie ma niewinnych złodziei Uśmiech

Komentarz doklejony:
No i jeszcze...
1. To nie do końca "off topic" Szeroki uśmiech
2. Romanos jest na tę chwilę sam i nie zamierza tworzyć, ani trwałych, ani przelotnych relacji z kobietami (mężczyznami również, żeby było jasne). Całe to rozważanie jest więc tymczasem czysto teoretyczne (a raczej "przygotowawcze"Z przymrużeniem oka. Co było - zostało już wyrównane. Zawsze jednak mogę służyć pomocą innym, jeśli nie chcą brudzić sobie rąk Szeroki uśmiech
14019
<
#118 | amor dnia 25.06.2018 10:23

Cytat

Romanos działał według swoich założeń

to założenie, krzywda za krzywdę?

Cytat

Skoro dwie(?) osoby "skrzywdziły" Romanosa, dwie osoby zostały "odstrzelone"

ale to przecież niekoniecznie ma wiele wspólnego z odpowiedzialnością;
bo i ile kochanek faktycznie jest odpowiedzialny za to co robi i powinien brać pod uwagę, czy nie krzywdzi osób trzecich (i za to faktycznie jest odpowiedzialny), to nie kochanek umawiał się z Romanosem na wyłączność;
i o ile przecież jest odpowiedzialny za to, że swoim działaniem skrzywdził osobę trzecią, to nie on jest odpowiedzialny za to, jak rozwijały się uczucia między Romanosem i jego żoną; a to nie jego działanie sprawiło przecież ból, tylko zmiana tych uczuć u Twojej żony Romanos; nikt inny tylko ona była odpowiedzialna za dbanie i pielęgnowanie tych uczuć;
więc to raczej kwestia tego, czyja odpowiedzialność jest więc większa?
kogoś, kto bezmyślnie, przez brak swojej szerszej odpowiedzialności, skrzywdził osobę trzecią, czy osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za łączące ją z partnerem uczucie, która złamała tą umowę na wyłączność?

Cytat

"Akt łaski" został okazany tej osobie, która była bliższa Romanosowi

swoista sprawiedliwość Z przymrużeniem oka
pozostaje mieć nadzieję, że bliższy był Ci ten mniej krzywdzący Z przymrużeniem oka
14039
<
#119 | Romanos dnia 25.06.2018 10:34
Amor...
Możemy to również nazwać: "należną zapłatą za wykonaną pracę" Szeroki uśmiech
Przecież to bez znaczenia jak nazwiemy. Nie definicje są ważne tylko takie lub inne działanie.
To nie jest sprawiedliwość Uśmiech
To nie ma i nie musi mieć nic wspólnego z poczuciem sprawiedliwości Uśmiech
Wystarczy mi świadomość, że skoro działania kochanka wpłynęły na moje życie to również moje działania wpłynęły na jego Uśmiech
Jeśli nie wziął pod uwagę możliwych konsekwencji swoich działań to co mam się przejmować...
14019
<
#120 | amor dnia 25.06.2018 10:45
Romanos...
ja nie kwestionuję wyrównania rachunku;
podobnie jak uważam, że relacja kochanek/kochanka - zdradzony/ zdradzona, jest tą która istnieje i też wymaga jasnego postawienia, pokazania siły; i wskazania kto jest kim;
ja podważam w takim rozdaniu, to rozmywanie odpowiedzialności zdradzającego;
bo dając jej poczucie, że on jest na równi z nią winny, zdejmujesz ją częściowo z osoby zdradzanej; minimalizujesz; a tak jak wskazał Ci Yorik; zdradzający bardzo chętnie korzystają z takiej naszej przysługi i tym samym nie biorą pełni odpowiedzialności, co więcej bardzo chętnie, obdzielają nią wszystkich dookoła, minimalizując tym samy (w swoich oczach) swój własny wkład;
i to jest szkodliwe; o tym Ci chłopaki piszą;
14027
<
#121 | normalnyfacet dnia 25.06.2018 10:57
Zgadzam sie z Romanos ...ale z Amor też, można tak? Z przymrużeniem oka
Problemem autora jest to że jego żona pracuje z kochankiem, podobno ich relacje są jedynie służbowe Fajne przynajmniej autor w to wierzy. Tylko co jeśli kochanek po oklepaniu mu maski postanowi się zemścić na oklepywaczu? i wie co ma zrobić żeby go(autora) zabolało?
14039
<
#122 | Romanos dnia 25.06.2018 11:06
Amor...
To, że kochanek dostanie po mordzie "bardziej", nie oznacza, że zdradzająca dostanie "mniej" niżby to jej się w czyimś (czyim?) odczuciu należało...
Jak oboje zareagują to z mojego punktu widzenia nieistotne, bo nie reakcję nie mam wpływu.
Dla mnie istotne jest to czy działam zgodnie ze swoimi zasadami.
Jeśli tak, wówczas wszystko jest OK.

Komentarz doklejony:
normalnyfacet...
Trzeba tak "oklepać" (dosłownie i/lub w przenośni), żeby kochanek miał wątpliwości co do ewentualnej "zemsty za zemstę"...
Czasami wystarczy "niedopowiedzenie"... Zostawienie kochankowi miejsca w głowie na działanie jego wyobraźni Szeroki uśmiech
14027
<
#123 | normalnyfacet dnia 25.06.2018 11:38
Aha, tylko czy ma wyobraźnie Fajne
14039
<
#124 | Romanos dnia 25.06.2018 11:42
nie sprawdzisz - nie dowiesz się Szeroki uśmiech
14196
<
#125 | naiwny73 dnia 25.06.2018 11:55
Ja, jako najbardziej zainteresowany tematem, pragnął bym również coś dodać😁
Zgadzam się w zupełności z Romanosem, i jego słowa trafiają do mnie najbardziej. Każdy może mieć swoją opinię, ale nie każdy zna sytuację tak jak ja. Możecie oskarżać mnie o tchórzostwo i nie wiadomo co jeszcze, jednak ja wiem swoje. Owszem, miałem okropnego doła gdy założyłem ten wątek, jednak teraz jest znacznie lepiej. Na pewne rzeczy spojrzałem zupełnie z innej strony, i wziąłem sobie do serca parę rad. Pewna osoba otworzyła mi oczy na wszystko i pokazała jak można żyć z tym co się stało i nie zwariować. Doszedłem do wniosku że będzie co będzie i ja nie mam na to już większego wpływu. Pojawił się jeden "złodziej" i w każdej chwili może pojawić się następny, i nie ważne kto zostawi uchylone drzwi.
Nikt też nie broni nikomu zostać "złodziejem", a już szczytem wszystkiego by było okraść "złodzieja" który was okradł.
Lanie było tylko sygnałem że się go nie boję, i jestem gotów na więcej, jednak mam pewne wątpliwości co do jego inteligencji. Wina leży według mnie po środku i nic mojego zdania nie zmieni. Jak się okazało, on zabiegał o jej względy przez pół roku, a ona nie wiedziała o co mu chodzi, ale nadszedł czas kiedy w wyniku, jak to ktoś określił "deficytów powstałych w związku" przystała na jego zaloty, pomimo iż wcześniej nie była w ogóle nimi zainteresowana. I właśnie tutaj też jest moja wina. Jednak nie zamierzam z tego powodu targać się na własne życie lub zdrowie.
13880
<
#126 | Crusoe dnia 25.06.2018 12:54
Ożeniłeś się z idiotką czy kretynką. Ona nie wiedziała o co mu chodzi. Jaja sobie robisz? :rozpacz
14039
<
#127 | Romanos dnia 25.06.2018 13:17
ottohetman...
Dopiero teraz przeczytałem Twój wpis.
Może tak Uśmiech
Kochanek został "zaproszony" przez żonę do naszego wspólnego (mojego i żony) stołu...
I zaczął się szarogęsić...
Zaczął rzucać sztućcami, zaczął zagarniać na wyłączność potrawy, zaczął wreszcie żreć z talerza żony...
Za jej zgodą...
Ale nie za zgodą nadal siedzącego przy stole męża tejże żony...
I mąż, korzystając ze swojego prawa, wykastrował kochanka, który miał udział w "uświnieniu" stołu, którego mąż był współwłaścicielem.
A żonę, która pomogła owemu kochankowi "uświnić" stół, od stołu dożywotnio odstawił...
Wolno mu było? Wolno...
Kochanek i żona byli winni? Byli...
Kochanek i żona ponieśli konsekwencje według uznania męża? Ponieśli...
I wszystko jest tak, jak w tej sytuacji być powinno.

Tu nie ma ani krztyny zemsty Szeroki uśmiech
13775
<
#128 | Ghost dnia 25.06.2018 13:17
... obawiam się, że ona nadal wie o co chodzi, tylko podręcznikowo mydli oczy.

Cytat

dlaczego, bo ona na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć

żadna nie potrafi Z przymrużeniem oka

Cytat

sama by się nie odważyła

oczywiście ... została zmanipulowana Z przymrużeniem oka

Cytat

To on pisał pierwszy i to on proponował spotkania

A ona jest tak dobra osoba, że nie mogła mu odmówić, więc zrobiła mu loda Uśmiech

Cytat

Nie miała z tego przyjemności

no tak, skoro nie miała przyjemności, to tak jakby nie zdradziła Z przymrużeniem oka

Cytat

powiedziała że pracy nie zmieni, bo jest całym jej życiem

No to co w końcu jest całym jej życiem? Praca, czy mąż i syn?
14019
<
#129 | amor dnia 25.06.2018 13:50

Cytat

Jak oboje zareagują to z mojego punktu widzenia nieistotne, bo nie reakcję nie mam wpływu.

to jak zareagują jest wtórne, bo inaczej zareaguje flegmatyk, inaczej choleryk, czy melancholik ;
to kwestia tego, że ściągasz z niej część odpowiedzialności, rozmydlasz;
pokazujesz jej tym samym, że nie ma jasnych granic między nią, a Tobą;
biorąc pełną odpowiedzialność i konsekwencje musiałby sobie sama z tym radzić; biorąc kawałek na siebie, ten odcinek z niej ściągasz;

Komentarz doklejony:
na dodatek pokazujesz, że bronisz; ona może wiec narobić na środku drogi, a odruch obrony jej samej, przed jej głupotą, masz;

i żeby nie było, też tak miałam i też po pierwszej zdradzie popełniłam ten sam błąd; i widzę na własnym przykładzie, jak kolosalnie inna jest reakcja zdradzonego, gdy po drugiej zdradzie, gdzie się od tego odcięłam kompletnie;

Komentarz doklejony:
on musiał przyjąć całą odpowiedzialność na siebie
14039
<
#130 | Romanos dnia 25.06.2018 14:06
amor...
To naprawdę bez znaczenia jak zdrajczyni to odbierze.
Nie wiem jak odbierze - z pewnością zrobi to po swojemu.
Dla zdradzonego istotne jest to, co sam uważa.
A jeśli uważa, że ma prawo "odpłacić" obojgu, to niech to zrobi i tyle.
Ważne by robił to, co jest zgodne z jego zasadami.
Wówczas nawet "najgorszy postępek" wzmocni go, a nie zabije.

Nie ma i nigdy nie będzie jednego, wspólnego dla wszystkich "katalogu postępków jednoznacznie szkodzących każdemu kto ich użyje".
Jednego zabije to, co drugiego postawi na nogi.
I każdy niech ryzykuje Uśmiech
14019
<
#131 | amor dnia 25.06.2018 14:21
Romanos...
to mówimy faktycznie o dwóch różnych rzeczach;

Cytat

To naprawdę bez znaczenia jak zdrajczyni to odbierze.

to kwestia intencji i podejścia do świata i rozumienia go;
tego co i na jakim poziomie rozgrywasz;
jeśli satysfakcję sprawić może samo odreagowanie, to faktycznie, masz rację, bez znaczenia pozostaje to, co z tym wszystkim dzieje się dalej;

Komentarz doklejony:

Cytat

Ważne by robił to, co jest zgodne z jego zasadami.

co do zasad, to w związku z tym, że mając swoje lata nie raz widziałam jakie kur..stwa ludzie nimi zasłaniają, to mam uczulenie na sztywne;
dlatego materii zasad w kontekście tego tematu, wolę nie rozwijać;
14039
<
#132 | Romanos dnia 25.06.2018 16:22
Amor...
Satysfakcję sprawił mi "powrót do siebie", a jeśli zemsta mogła mi w tym pomóc to dlaczego nie?
Trzymanie się zasad może pomóc w życiu, może zaszkodzić...
Uczynić nasz lepszymi lub gorszymi...
Wszelako trzymanie się zasady "należytej odpłaty za uczynioną krzywdę" nie jestvdla mnie kur.stwem.
14019
<
#133 | amor dnia 25.06.2018 17:04

Cytat

Jak się okazało, on zabiegał o jej względy przez pół roku, a ona nie wiedziała o co mu chodzi, ale nadszedł czas kiedy w wyniku, jak to ktoś określił "deficytów powstałych w związku" przystała na jego zaloty, pomimo iż wcześniej nie była w ogóle nimi zainteresowana. I właśnie tutaj też jest moja wina. Jednak nie zamierzam z tego powodu targać się na własne życie lub zdrowie.

jak bardzo uparty musi być facet i jak bardzo zakochany (w jak ogromnym amoku), by walczyć przez tak długi czas o kobietę, która mu żadnych sygnałów nie daje;
popatrz jak pięknie zdejmujesz z niej odpowiedzialność; bo on, bo jego starania, bo kryzys, bo deficyty - tak, to wszystko mogło również współistnieć, ale to nie ściąga z niej odpowiedzialności za wybory, których dokonała;
po co Ty ją ściągasz? ja też tak ściągałam, bo mojego ego nie dawało sobie rady ze świadomością, że nikt inny tylko ja takiego gościa sobie wybrałam i ten wybór był moją odpowiedzialnością; to nic innego tylko moja niewiedza, bezradność i nieudolność nie pozwoliły mi wcześniej wychwycić wielu rzeczy; zdejmując ją z niego zdejmowałam ją z siebie;

Komentarz doklejony:
Romanos...
temat zasad , temat rzeka... nie wchodzę w niego;
jak dla mnie to Ty mówisz o zwykłych atawizmach;
ktoś ruszył Twoją samicę, to ruszyłeś do walki; samica urosła, walczą o nią;

Komentarz doklejony:
jak ściągasz z niej odpowiedzialność i jeszcze dodatkowo walczysz, to jaki możesz mieć finalny efekt?
14039
<
#134 | Romanos dnia 25.06.2018 18:45
Amor...
Najpierw "zapłaciła" moja żona.
Fagas "zapłacił" już po rozwodzie.
Dlatego, że uważam, że "tak trzeba"...

Znasz casus Andrzeja Zauchy? Pewnie znasz Uśmiech
Mnie cieszy, że nie żyje; mam pewność, że dzięki temu nie wejdzie już "na wpół nieproszony" w czyjeś małżeństwo...
A jeśli jego przypadek choć jedną osobę skłonił do zatrzymania się, zastanowienia i powstrzymania od "spełnienia marzenia" to dobrze, że został "wyeliminowany" Szeroki uśmiech
14019
<
#135 | amor dnia 25.06.2018 20:11

Cytat

Amor...
Najpierw "zapłaciła" moja żona.
Fagas "zapłacił" już po rozwodzie.
Dlatego, że uważam, że "tak trzeba"...

w sytuacji odbudowywania związku, czy rozwalania?
czy w jednej i drugiej?

Cytat

A jeśli jego przypadek choć jedną osobę skłonił do zatrzymania się, zastanowienia i powstrzymania od "spełnienia marzenia" to dobrze, że został "wyeliminowany" smiley

i jego "wyeliminowanie" coś zmieniło?

Cytat

Mnie cieszy, że nie żyje

to chyba dobrze, jak po zdradzie, możemy mieć jakieś swoje małe, czy większe radości z niej wynikłe Z przymrużeniem oka
14039
<
#136 | Romanos dnia 25.06.2018 20:35
W dowolnej sytuacji.
Zemsta jest tylko narzędziem, którego używasz jeśli jesteś przekonana, że przyniesie oczekiwany skutek.
Jeśli "wyeliminowanie" Zauchy powstrzymało choć jedną osobę przed zdradą to tak - coś zmieniło.
Radości ze zdrady nie mam. Mam za to radość z tej czy innej zemsty za zdradę.
14019
<
#137 | amor dnia 25.06.2018 21:08

Cytat

Jeśli "wyeliminowanie" Zauchy powstrzymało choć jedną osobę przed zdradą to tak - coś zmieniło.

obawiam się, że takie przykłady niczego w ludzkiej naturze nie zmieniają, tym się różni nasze podejście
12891
<
#138 | pit dnia 25.06.2018 23:20
Romanos zdrada może być drogą do sukcesu :cacy
https://youtu.be/BBZkVEmxTkw
14039
<
#139 | Romanos dnia 26.06.2018 09:51
Amor,
Obserwacja ludzi przekonała mnie, że każde doświadczenie może być zarówno impulsem do upadku jak i impulsem do dobrej zmiany (tfu, bez skojarzeń politycznych proszę Z przymrużeniem oka )
14027
<
#140 | normalnyfacet dnia 26.06.2018 11:43

Cytat

Obserwacja ludzi przekonała mnie, że każde doświadczenie może być zarówno impulsem do upadku jak i impulsem do dobrej zmiany (tfu, bez skojarzeń politycznych proszę smiley )
i kto tutaj ma skojarzenia Szeroki uśmiech
14539
<
#141 | Ewelinka1980 dnia 14.02.2019 11:44
Tak poza tematem do naiwny73 nie mogę Ci odpisać bo masz skrzynkę zawaloną i wiadomości nie przechodzą

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?