Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
poczciwy
08.09.2024 09:18:34
Korzystacie z przeglądarki komputera czy w telefonie?
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witajcie
Nie jest to pierwszy mój post na tym forum. Poprzedni był jakieś 10 lat temu ale zniknął gdzieś w odmetach. Próbowałem go odszukać ale niestety nie udało się.
Tamta historia była typowa. 2 lata o ślubie... I bum... 5 lat trwało nim się pozbierałem... Nadal jesteśmy razem. Tamten gość zniknął... Trauma została. Choć psycholog dał mi dopiero szansę na normalne życie.
Okazało się że moja żona postawiła na drugie rozdanie. Jakieś 5 lat temu. Przeprowadzka... Duży remont... Dużo pracy i problemy z kasą... I pojawił się nr 2 na liście. Dużo starszy. Znałem go.
Zaczęły się smski. Rozmowy. Mimo że nigdy nie była za sportem to nagle na basen zaczęła chodzić. Jak się domyślacie, lipa. Kulminacyjnym wydarzeniem był wyjazd na wakacje do koleżanki do Francji. Ja zostałem "na dzieciach" (by the way - mamy dwójkę). Oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła mimo że słyszałem że razem planują a kilka tygodni później koleżanka będąc w Polsce, pchnięta wyrzutem sumienia przyznała że byli oboje. Oczywiście płacz i wyrzuty z obu stron. Już nawet byłem spakowany i miałem odejść. Wyjechałem z miasta... Ale ciągle miałem przed oczami oczy mojego niewiele rozumiejacego 3 letniego syna kiedy wychodziłem. Nie dałem rady. Wróciłem po paru godzinach. W trakcie mojej nieobecności dzwoniła i pisała żebym wrócił. Nawet Pan nr 2 dzwonił żeby mnie zapewnić że nic ich nie łączy...
Zaczęło się jakoś układać... Myślałem że będzie dobrze. Idiota...
Akcja kolejna była w lutym 2017. Wyjazd na ferie z dzieciakami. Fajny hotel z basenem w fajnym mieście. Zaczęło się fajnie. Razem chodziliśmy na basen, po mieście. I nagle stwierdziła że pojedzie do galerii i pochodzi po sklepach sama bo my się nudzimy z nią... Wróciła zła... Nie wiem na co i dlaczego. Po czym jak ja byłem na basenie o A przesiadywała w barze hotelowym. Ostatniego wieczoru (na jej życzenie przedłużongo o jedną noc) po powrocie z basenu zastałem ja w towarzystwie jakiegoś obcokrajowca który też się zatrzymał w tym hotelu.
Przysiadłem się. Zaczęliśmy rozmawiać i nagle okazało się że on by z chęcią miasto w nocy zobaczył. I co? Szybko stwierdziła że go doprowadzi. Byłem po paru piwkach.
Wróciła po blisko 4 godzinach. Oczywiście awantura... Oczywiście nic się wg niej nie wydarzyło... Po duch miesiącach na jej telefonie znalazłem konwersacje jak to lubią sobie w oczy patrzeć. Niestety tylko zdołałem przeczytać. I tak powstał Pan nr 3...
Po tym znowu jakoś się uspokoiło. Aż znalazłem jej bilingi... Okazało się że jak tylko wychodzę z domu to ona dzwoni do Pana nr 2...
Przyspieszając, teraz pracują razem... Tydzień temu w jej telefonie znowu znalazłem ciekawostkę... Pan nr 2 pisze że ja kocha... Ona jego też... Powiedziałem jej o tym... Awantura... Propozycja rozwodu... Na spokojnie powiedziała że nie wie dlaczego on jest. Ze może z niego zrezygnować jeśli między nami się poprawi. Jak się domyślacie nie uwierzyłem... Z niego nie zrezygnuje. Pewny jestem tego. Nadal będzie pisać i nie wiadomo co jeszcze.
Mnie mówi że chce ze mną być a on nie jest niczym z czego może zrezygnować. Nie wiem co mówi jemu...
Jestem już tym zmęczony. Mam dość tego wszystkiego... Tylko są dzieci i wiem że nie będę miał ich cały czas przy sobie po rozwodzie.
Musze mieć teraz twarde dowody. Muszę znaleźć. Żeby mieć atut w razie czego... Poczytałem trochę to forum i wiem że muszę być teraz "przezroczysty".
Ciężko to zrobić bo są emocje... Mam dużo w głowie... Za dużo... Nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Na zwykle stwierdzenie że jest mi źle jest atak... Mimo że nie piszę dlaczego. A zaznaczę że mam teraz ciężka sytuację poza tym wszystkim.
Pewnie napiszecie że głupi jestem że jeszcze przy niej jestem że nie pogoniłem dawno tego. Ale mialem nadzieję...
Wolfi daj mi numer do twojej zony. Sam jestem juz dlugo wyposzczony. Tylko sie bzykniemy. Mozesz wyslac na priv. Lubie starsze. To jest powazna propozycja. Pomysl o cuckoldzie i daj sobie spokoj z rozwodami nie masz jaj na to.
Z tym telefonem to na powaznie. Moge dojechac. Jestem zamozny.
Jeśli Ciebie stać to zatrudnij detektywa. Nie łudź się że ona jest z Tobą z miłości po prostu wie że z dwójka dzieci małe szanse aby ktoś ja przygarnął.
To co masz teraz również zawdzięczasz sobie, kto normalny puszcza żonę z jakimś obcym fagasem w nocy na miasto? i to po tym co robiła wcześniej, może naprawdę jesteś masochistą.
I nie zasłaniaj się dziećmi to co teraz widzą i czują w domu jest dla nich ok? Po za tym nie można żyć tylko dla dzieci bo one kiedyś dorastają i odchodzą.
Dlatego też musisz się w końcu zdecydować albo rozstanie albo godzisz się na jej ekscesy.
Piszesz ,ze "Ale ciągle miałem przed oczami oczy mojego niewiele rozumiejacego 3 letniego syna kiedy wychodziłem". Pomysl ,ze za chwile twoj syn zrozumie jaka p^&&a jest jeo ojciec. Normalnie ,az oczy szczypia jak czytam co wyprawiasz
Wolfi ... to już głęboka recydywa i nie ma już ratunku. Jasne ratunkiem może być wyłącznie głęboka akceptacji faktu związku otwartego.
Żona nadal szuka wrażeń i te fakty masz 100%. Czy to oznacza już coś więcej czy za moment ? To chyba nie ma już znaczenia.
Czasami warto powiedzieć dość.
Jasne można mnożyć pytania i dociekania dlaczego i po co? Czego nie przepracowaliście i czy nie za miekko ... tylko tr aspekty przydadzą się już do nowego Ciebie.
Co do nadzieji, większość ja miała, ma ale wszystko ma swój kres.
Zgadzam się z przedmówcą, albo zaakceptujesz otwarty związek, albo radzę ewakuować się z tego związku, bo na poprawę się nie zapowiada. Kobieta ewidentnie Cię nie szanuje i nic nie zanosi się na to by to się zmieniło.
Teraz przestań Jej mówić jak to Ci źle i zbieraj dowody, by przed sądem mieć co przedstawić w razie potrzeby.
Ze może z niego zrezygnować jeśli między nami się poprawi.
To jeszcze Ty masz się starać? To jakaś kpina! Wyrachowanie osiąga zenit. Szansę można dać, jasne, ale TYLKO jedną - a z tego co piszesz to już 3 panów było. Zbieraj dowody - tutaj już nic nie ma do ratowania.
Narcyz wykorzystuje Ciebie do własnych celów
Narcyz manipuluje sobą i innymi
Sprawa Rodzinna, czyli narcystyczna rodzina
Wywyższając kobiety bez realnego powodu tworzysz w nich cechy narcystyczne
Narcyzi praktycznie całe życie udają kogoś kim nie są
Narcyzi nie chcą byś miał się lepiej od nich
Relacja z narcyzem to jak gra w szachy z gołębiem
Dwie skrajności narcystycznych osobowości
Narcyz jest mściwy
Narcyz niszczy dzieci, partnerów i podwładnych
Narcyz nie odróżnia miłości własnej, od miłości do kogoś
Narcyz uwielbia Cię dla pozoru, niszczy dla własnej satysfakcji
Impac1 każdy z nas postąpił kiedyś głupio, każdemu się zdarza ale trzeba z tego wyciągać wnioski, uczyć się. Niektórym zabiera to więcej czasu, może autor należy do takich ludzi.
Wolfi, cóż, chciałeś dobrze, dałeś szansę, miałeś nadzieję, że coś zrozumiała, że przemyślała, że zmieniła priorytety, posypała głowę popiołem. Niestety bardzo często jest to nasze myślenie życzeniowe. Chcielibyśmy żeby tak było, ale niestety życie bardzo szybko weryfikuje nasze naiwne podejście i gwałtownie spadamy na ziemię. Teraz nie pozostało Ci nic innego jak dokonać harakiri tego związku. Szybko i bezboleśnie. Zostaniesz z czystym sumieniem. Ty zrobiłeś wszystko co było w Twojej mocy a nawet za dużo żeby to ratować, więcej się nie dało. Zwróć jej wolność. Niech żyje w swoim kłamliwym świecie, jeszcze zatęskni za "normalności" mam nadzieję, że Ty wówczas będziesz już daleko emocjonalnie od niej.
Dziękuję za odpowiedzi na to co napisałem.
Może nie w smak będzie tym wszystkim którzy mi pojechali ale dzięki.... Przynajmniej wiem jakim byłem idiotą (łagodnie rzecz ujmując).
Obecnie jestem winny że to miało miejsce... Trudno się z tego nie śmiać w twarz ale trzeba wytrzymać...
Wolf, dałeś szansę na ocalenie związku, przełknąłeś poprzednią zdradę, więc raczej ze swojej strony zrobiłeś wszystko, żeby ratować małżeństwo. Niestety ona, jak widać, tego nie chce. Czas więc na ...uwolnienie. Zaciśnij pięść i zęby.
Czy się rozstajesz czy nie, musisz się na nią znieczulić. Stanowczo za dużo czasu i uwagi jej poświęciłeś. Puszczalska z natury i nikt tego nie zmieni. To kobieta zabawka nie nadaje się na żonę, zamiast się zabawić to się ożeniłeś; naprawdę innych nie było ?
Yorik w pewnym momencie życia oczy potrafią zarosnąć ci.., tak już jest, ale żeby mózg tak całkowicie się wyłączył? hmm.
Wolfi pytanko czemu ją puściłeś z obcym facetem w nocy na zwiedzanie miasta? Ty chyba od lat wiesz co ona robi ale ci Ty z tym zrobiłeś? i najważniejsze, co chcesz z tym zrobić?.
Może i się nie wiąże ale ona już nie była święta o czym autor wiedział i co z tym zrobił? zabronił? przyklasnął? zrobił cokolwiek?
Poza tym amor Ty tak poważnie? obcy facet, nie wiadomo kto to jest, a mąż puszcza żonę z obcym w nocy - nie wyobrażam sobie tego w moim przypadku.
Wolfi jakis bezradny jest. Byli razem, jesli zostawila go z innym bez pytania to nie powinna go zastac po powrocie. To powinien byc koniec niezaleznie od konfiguracji nog. Upokorzyla go jednoznacznie.
Moim zdaniem mogla, ale za przyzwoleniem i nie po nocy, gdy ze swoim w lozku powinna byc a nie szukac wrazen.
od kiedy to wyjście z obcą osoba na zwiedzanie miasta, wiąże się od razu z koniecznością rozłożenia nóg?
Hmh, mąż w hotelu a żona z przystojniakiem zwiedza w letnią noc knajpy na mieście. To przecież nic takiego ;-)
Ciekawe czy swojego męża też byś tak puściła w noc z jakąś fajną laseczką.
Komentarz doklejony:
Moja żona też kiedyś chciała pojechać na rowerach z młodym wysokim przystojniakiem nic mi o tym nie mówiąc. Dowiedziałem się przypadkiem od tego chłopaka. Tłumaczenie żony było standardowe "myślałam, że pojedziemy we trójkę" :-)
Innym razem, jeszcze przed małżeństwem, chciała jechać na tygodniowy obóz rowerowy...z byłem chłopakiem. I jak tu nie być psem stróżującym?
Hmh, mąż w hotelu a żona z przystojniakiem zwiedza w letnią noc knajpy na mieście. To przecież nic takiego ;-)
Tak, bo taki spacer może nic nie znaczyć, poza fajnym spędzeniem czasu
Myślę sobie, że jak ma się dojrzałego partnera,który ma poukładane w głowie, potrafi ogarniać własny popęd i zna wartość swoją, partnera/partnerki i tego co łączy, to można puszczać bez obaw
Problem w tym jak niewiele jest takich osób, osób tak dojrzałych i świadomych i jak znalezienie takiej słabo wygląda
Cytat
Ciekawe czy swojego męża też byś tak puściła w noc z jakąś fajną laseczką.
Mój sam się puszcza ))))
Co ma dać zatrzymywanie go siłą ?
Myślę sobie, że jak ma się dojrzałego partnera,który ma poukładane w głowie, potrafi ogarniać własny popęd i zna wartość swoją, partnera/partnerki i tego co łączy, to można puszczać bez obaw
Zgadza się, możesz nawet siłą wypychać, ale to bez sensu ;
bo taki nie pójdzie bo i po co ?
nie będzie chciał zrobić przykrości tej osobie na której mu zależy i to z nią będzie chciał iść na spacer; spacer to nie jest sprawa do załatwienia; to był obcy facet, który się przykleił, to nie był nawet żaden znajomy; to przecież nawet strach, bo nie wiadomo jakie kto może mieć zamiary;
to był obcy facet, który się przykleił, to nie był nawet żaden znajomy; to przecież nawet strach, bo nie wiadomo jakie kto może mieć zamiary;
kobieta rozumu własnego nie ma?
co ma ludziom dać wzajemne trzymanie się we wspólnej klatce?
na dobra sprawę; z drugiej strony; chłop uwala się piwem, nie chce mu się tyłka ruszyć; a kobieta ma rezygnować ze zwiedzania miasta, by mu przykrości nie sprawić??
pomyślał jak ona będzie się czuła, kiedy będzie musiała samotnie spędzić noc na wypadzie, wpatrzona w chrapiącego, ziejącego browarem, gdy inni zarąbiście się bawią?
co ma ludziom dać wzajemne trzymanie się we wspólnej klatce?
Widzę Amor, że jesteś za wolnymi związkami. Rozumiem spędzić czas we trójkę, czwórkę, ale żeby żona z obcym facetem balowała do rana? To po co jej mąż?
Cytat
kobieta rozumu własnego nie ma?
Alkohol, lipcowa ciepła noc, opalony wysoki przystojniak przy boku prawiący komplementy i ...już po rozumie kobiety, niestety.
Cytat
chłop uwala się piwem, nie chce mu się tyłka ruszyć
A może ten chłop tyra na swoją księżniczkę od rana do wieczora i jak ma chwilę wolnego, to po prostu odpływa, bo chce odpocząć?
Impac1 każdy z nas postąpił kiedyś głupio, każdemu się zdarza ale trzeba z tego wyciągać wnioski, uczyć się. Niektórym zabiera to więcej czasu, może autor należy do takich ludzi.
wiem.
To mialo byc nawiazanie do tekstu autora
Cytat
Pewnie napiszecie że głupi jestem że jeszcze przy niej jestem że nie pogoniłem dawno tego.
No to się dzieje. Wywiad działa 😉
Już wiem więcej. Kontakty z panem M nie są czysto platoniczne... Mam już kilka ciekawych ich rozmów. Ciekawie się to słucha.
Ale jak narazie za mało to żeby zrzucić bombę... Musi być więcej. I muszę to pokazać podatnikowi.
Teraz muszę dobrze grać że wszytsko jest ok. Tylko teraz łatwiej bo nie muszę się już domyślać i truć czy jest tak czy inaczej...
Komentarz doklejony:
I ciekawostka jeszcze. Dzisiaj zaproponowała wspólny wypad do hotelu... Tak żebyśmy byli razem tylko... Oczywiście się zgodziłem... Trzeba grać pozorami...
Tylko w co ona gra?
Komentarz doklejony:
Oczywiście pokażę prawnikowi nie podatnikowi 😉. I już namierzyłem żonę Pana M
Wszyscy tutaj mają bądź mieli podobne problemy, ale Tobie chłopie naprawdę współczuję. Jprdl dokąd ten świat zmierza? Ludzie sami sobie stwarzają w życiu problemy, za dobrze mają...
ale jestem bardzo ciekawa, co rozumiesz pod pojęciem "wolnych związków", czy nie są dla Ciebie przypadkiem tożsame ze związkami pełnymi rozwiązłości seksualnej?
Cytat
Rozumiem spędzić czas we trójkę, czwórkę, ale żeby żona z obcym facetem balowała do rana?
Jeśli wejście w małżeństwo miałoby narzucać natychmiastowe ograniczenie kontaktów z innymi osobnikami płci przeciwnej, byłoby tożsame z ograniczeniem rozwoju ludzi w ten związek wchodzący.
Rozwijamy się przecież właśnie przez kontakty z innymi i czerpanie doświadczeń z tych kontaktów i z doświadczeń innych ludzi. Z wymiany doświadczeń z innymi.
Związek, gdzie narzucane są takie ograniczenia, to przecież nic innego jak więzienie w którym prędzej, czy później, ludzie zaczną się dusić. Nakładanie takich ograniczeń w związku nie daje żadnej gwarancji wierności partnerów, a wręcz przeciwnie.
Nakładanie ograniczeń osobie, która nie panuje nad sobą, to jest przecież takie działanie od za przeproszeniem D strony.
Cytat
To po co jej mąż?
A to mąż jest od tego, aby cały świat kobiecie przesłonić?
Cytat
Alkohol, lipcowa ciepła noc, opalony wysoki przystojniak przy boku prawiący komplementy i ...już po rozumie kobiety, niestety.
Żartujesz ,prawda?
Wybierasz partnerki jedynie po uroczeniu zewnętrzną powierzchownością i wtedy gdy słodzą Ci do uszka?
Wybierasz partnerki jedynie po zauroczeniu zewnętrzną powierzchownością ...?
No właśnie ... to chyba temat rzeka. Rozważając czysto teoretycznie, czy jest możliwy związek z partnerem/partnerką, który zupełnie nie podoba Ci się fizycznie? Ma fajny charakter, dba o Ciebie, pasuje Ci emocjonalnie, ale ... w Twojej skali = 3/10.
Moim zdaniem partnerzy muszą się wzajemnie sobie podobać i obawiam się, że ta fizyczność jest nawet ważniejsza. Zmierzam do tego, że łatwiej być w związku, w którym partnerka jest dla mnie atrakcyjna, ale gorzej z charakterem niż odwrotnie, gdy ma fajny charakter, ale jest moim zdaniem brzydka. Wystarczy poczytać nasze historie. Szalejemy z rozpaczy i chcemy, żeby było jak dawniej, bo podoba nam się charakter drugiej połówki?? Czyli to, że robi z nas rogaczy? Kłamie, oszukuje, wierzga, zdradza ... Nie sadzę, że o to chodzi.
Może się mylę. Może tylko mężczyźni tak mają. A jakie jest Wasze zdanie? - czysto teoretycznie
Amor my o chlebie a Ty o niebie, nie chodzi o to żeby jej czy jemu ograniczać kontakty z samicą czy samcem tylko o odpowiedzialność i zdroworozsądkowe podejście do tematu. Nigdy bym nie puścił żony w nocy z obcym facetem na miasto a dlaczego? bo to obcy facet, mógł ją okraść, mógł zgwałcić, mógł zabić, przecież to się zdarza. A i w przypadku autora ona już nie była święta i miałbym pełne prawo( mając w głowie jej wcześniejsze zachowania) zabronić takiej eskapady. A nawet gdyby była w porządku to i tak bym jej nie puścił dlaczego? bo to obca osoba-facet o którym nic nie wiem i bałbym się że coś się jej może stać.
Wolfi a Ty znasz tego M osobiście? może na tym wyjeździe będzie też M z żoną i jak się poznacie łatwiej będzie jej o kontakty z M bo wspólna impreza, gril itp.
łatwiej być w związku, w którym partnerka jest dla mnie atrakcyjna, ale gorzej z charakterem niż odwrotnie, gdy ma fajny charakter, ale jest moim zdaniem brzydka
Cytat
czy jest możliwy związek z partnerem/partnerką, który zupełnie nie podoba Ci się fizycznie? Ma fajny charakter, dba o Ciebie, pasuje Ci emocjonalnie, ale ... w Twojej skali = 3/10.
idąc tym tokiem rozumowania:
wypadek samochodowy, pożar w aucie, kobieta ma spalone pół twarzy; jak nic z 10 zostaje 0 lub 1 w porywach; tragedia - koniec miłości
pomijam, że przy taki rozdaniu, to już ani charakteru, ani wyglądu;
idąc dalej tym tokiem rozumowania: nie jesteś już 20-letnim Adonisem, a 40- 60 letnim oldboyem; nie masz już partnerce do zaoferowania atrakcyjnego wyglądu w skali 10/10 ;
to o co pretensje panowie, że miłość prysła i poroża nosicie, skoro świat was tak traktuje i zwraca Wam to, co i Wy ofiarowaliście?
normalny facet:
Cytat
Nigdy bym nie puścił żony w nocy z obcym facetem na miasto a dlaczego? bo to obcy facet, mógł ją okraść, mógł zgwałcić, mógł zabić, przecież to się zdarza.
no i nosisz poroże ;
(żeby nie było, ja też i to z tego samego powodu);
robisz coś za kogoś, to o co masz pretensje później, że ktoś nie potrafi sam się ogarnąć i błędy popełnia?
nie potrafi, bo nie miał się kiedy, gdzie i jak nauczyć; proste;
robiąc za psa stróżującego zwalniasz kogoś z jego odpowiedzialności za samego siebie;
to nie Ty jesteś od troszczenia się o jej tyłek, tylko ona sama powinna o niego dbać i ponosić konsekwencje beztroski;
gro kobiet nigdy w życiu nie zdecydowałoby się na takie narażanie się; bo same z siebie dbają o swój tyłek;
Hakaa:
Cytat
A może ten chłop tyra na swoją księżniczkę od rana do wieczora i jak ma chwilę wolnego, to po prostu odpływa, bo chce odpocząć?
co to znaczy "tyrać na swoją księżniczkę"? to w związek wchodzisz po to aby niewolnikiem zostać?;
ona musi z wielu rzeczy rezygnować, bo on musi odpocząć , a on musi rezygnować, bo musi na nią "tyrać"? to chyba w takim układzie ludzie gubią jednak coś najistotniejszego po drodze?
samych siebie
(żeby nie było, ja też i to z tego samego powodu);
to moje słowa? bo nie mogę ich jakoś umiejscowić.
Gwoli wyjaśnienia moja żona nigdy by nie poszła z obcym facetem w nocy w miasto, jak chyba Yorik napisał tą część doby zona spędza ze mną razem w wyrku.
i jeszcze jeden cytat Yorika
Cytat
to był obcy facet, który się przykleił, to nie był nawet żaden znajomy; to przecież nawet strach, bo nie wiadomo jakie kto może mieć zamiary;
rozumiesz? tu nie chodzi o stróżowanie czy też pilnowanie jej tyłka - bo doskonale zdaje sobie sprawę czym zdrada pachnie- ale o zwykły strach o najbliższą osobę.
Ale załóżmy że poszła w nocy z obcym facetem i jeśli by ją zabił to czego ona się nauczy będąc martwa? a ja później będę sobie pluł w brodę że mogłem powiedzieć nie ale nie powiedziałem bo ona miała się czegoś nauczyć - dla mnie idiotyzm.
I pamiętaj nie piszemy o mojej żonie czy o Tobie ale o kobiecie która już zdradzała , oszukiwała o osobie której nie należy już do końca ufać i dlatego na miejscu autora powiedziałbym nie.
ona musi z wielu rzeczy rezygnować, bo on musi odpocząć , a on musi rezygnować, bo musi na nią "tyrać"? to chyba w takim układzie ludzie gubią jednak coś najistotniejszego po drodze? smiley
samych siebie smiley
Amor piszesz tak, jakby wszyscy w związkach byli bardzo świadomi siebie i rozumowo, psychologicznie podchodzili do spraw damsko-męskich. Niestety ma 1000 par zdarzy sie może jedna tak świadoma, reszta działa jak potrafi, czyli po najmniejszej linii oporu.
Zresztą najprostsze wytłumaczenia najczęsciej sprawdzaja się najlepiej a nie psychologiczne analizy.
Dla mnie wyjście na imprezę z innym facetem mojej małżonki równa się ...zdradzie. Myślę, że moje wyjście z inną kobietą odczułaby tak samo i żadne teorie klatkowe tu się nie sprawdzą.
Amor piszesz tak, jakby wszyscy w związkach byli bardzo świadomi siebie
no właśnie nie jesteśmy;
choć patrząc na to jak wielu par zdrada jednak nie dotyczy, to zapewne są osoby, którym rodzice przekazali zdrowsze wzorce postępowania i ochrony samych siebie;
jak wykazujemy takie zdrowe wzorce i ochronę bliskich to twierdzisz że tak nie możnasmiley
o jakich zdrowych wzorcach mówisz???
mówisz o kontroli dorosłej kobiety, która sama powinna troszczyć się o swój tyłek; związałeś się z jakimś półgłówkiem, który nie jest w stanie realnie ocenić zagrożenia?
z czego wypływa lęk/strach w takie sytuacji?
co tak naprawdę w takiej sytuacji kontrolujesz?
Amor powtarzam ja nie pisze o swojej żonie, odnoszę się do tego co napisał Wolfi , to on ma problem nie ja. Żona go stuknęła wcześniej po rogach a on spokojnie powala iść z obcym facetem na na miasto, powtarzam z obcym dla niej i niego, nie robi się takich życzy.
Po za tym cały czas piszesz o ochronie tyłka a ochrona życia?
jak masz w związku realna bliskość, namiętność i zaangażowanie i co za tym idzie zaufanie, to nie obawiasz się takich rzeczy
Amorko Szanowna, większość par ma realną bliskość, namiętność i zaufanie ...do momentu, gdy jedno z partnerów odskoczy w bok, bo "serce nie sługa". Spotyka to przecież nawet najbardziej związane ze sobą pary. Po prostu "nie znasz dnia ani godziny".
Podam przykład z ostatnich miesięcy, co ciekawe znowu z kręgu ..stomatologów (co z nimi jest nie tak?). Córka mojej znajomej jest dobrze ustawioną dentystką, kasa, nowy dom, nowe auto, dwójka dzieci, mąż dla którego rzuciła kiedyś narzeczonego.
Wyjazd do Grecji i ...poznany na mieście przystojny Grek. Od słowa do słowa, od spacerów po seks wybuchła "miłość". Facet przyjechał do Polski, jest na jej utrzymaniu, mąż dentystki załamany próbuje walczyć o rodzinę, która w ciągu paru tygodni się rozsypała a mąż jest już w domu persona non grata. Facet z Grecj jest na tyle bezczelny, że dzwoni do męża kobiety mówiąc, że niedługo go zastąpi - po prostu szok, co ludzie potrafią robić innym ludziom.
"Bestia największa zna nieco litości, lecz ja jej nie znam, więc nie jestem bestią" - po raz kolejny to cytuję, bo świetnie oddaje to, kim ludzie mogą się stać.
amor chyba się nie dogadamy może dlatego ze Ty kobieta ja facet, ja o chlebie Ty o niebie. jasne ze autor nie upilnuje jej tyłka i nie o tym piszę cały czas ale Ty mi wpierasz jakieś szyldy, to spróbuje ostatni raz, bałbym się ze jakiś obcy facet skrzywdzi mi żonę i to wszystko.
A tak hipotetycznie, masz córkę i zięcia jadą sobie na wczasy, tam jakiś facet pali cholewy do Twojej córki. W myśl Twojej filozofii ona oczywiście idzie z nim w nocy na spacer po mieście(przecież to dorosła kobieta dobrze wychowana na pewno upilnuje swoje 4 litery) no i cóż facet ją zgwałcił, zabił.
Kogo będziesz obwiniała za taką głupotę córkę czy zięcia, że ją puścił z obcym facetem?
Normalnyfacet, wyluzuj. Zabrałeś się za mission implossible. Kobiece pojęcie wolności nie dopuszcza jej ograniczenia w imię wyższych celów .Kobieta za krzywdę córki będzie winiła zięcia , męża za brak zgody na nocna eskapade przeklnie na wieki.
I o dziwo nie będzie w tym sprzeczności :cacy
Amorko Szanowna, większość par ma realną bliskość, namiętność i zaufanie ...do momentu, gdy jedno z partnerów odskoczy w bok, bo "serce nie sługa". Spotyka to przecież nawet najbardziej związane ze sobą pary. Po prostu "nie znasz dnia ani godziny".
Hakaa chcesz mi powiedzieć, że dojrzała osoba, mająca ustalony wysoki system wartości, budująca świadomie swoje życie i związek, wsłuchana głęboko w partnera, mająca z nim realną bliskość, zaangażowana całą sobą w związek, związek pełen namiętności, z dnia na dzień, bez uprzedniego odsunięcia się emocjonalnego od partnera/partnerki z którym był/była bardzo blisko, odchodzi do kogoś innego, bo poczuła chuć? :cacy
O jakiej "miłości" mówimy, która powstaje z dnia na dzień, z godziny na godzinę??? Co Ty jako miłość definiujesz???
Cytat
Wyjazd do Grecji i ...poznany na mieście przystojny Grek. Od słowa do słowa, od spacerów po seks wybuchła "miłość". Facet przyjechał do Polski, jest na jej utrzymaniu, mąż dentystki załamany próbuje walczyć o rodzinę, która w ciągu paru tygodni się rozsypała a mąż jest już w domu persona non grata. Facet z Grecj jest na tyle bezczelny, że dzwoni do męża kobiety mówiąc, że niedługo go zastąpi - po prostu szok, co ludzie potrafią robić innym ludziom.
Gdzie dojrzałość tej kobiety, jeśli po pierwszym zachwycie jakąś tam powierzchownością idzie z facetem od razu do łóżka?
Gdzie jest niby ta jej bliskość z partnerem i jakiej niby była ona jakości, jeśli pozwala na to, aby obcy facet dzwonił do jej byłego partnera i go poniżał i ranił głęboko, poniewierał człowieka z którym ona była blisko???
Gdzie jej rozum i wysoki system wartości, jeśli związuje się świadomie z gościem, które stać na to, aby w taki sposób potraktować drugiego człowieka, jak on traktuje jej męża, takimi zagrywkami???
Jeśli to jest taki mężczyzna, tak niedojrzały i tak pozbawiony empatii, wyczucia i przede wszystkim nie mający kompletnie szacunku DO NIEJ SAMEJ i jej przeszłości, do JEJ ŻYCIA z byłym partnerem, do tego co tych ludzi łączyło, o jakiej miłości do niej z jego strony mówisz??? :szoook O jakiej miłości z jej strony mówisz, , jak kobieta nie szanuje samej siebie, że pozwala na takie rzeczy?
O jakim rozumieniu mówisz przez nią bliskości, jak kobieta nie jest nawet blisko sama z sobą, jak nie jest wsłuchana głęboko w samą siebie i nie widzi kompletnie z jakim człowiekiem ma do czynienia, z jakim się wiąże i co nazywa "miłością"? Bo za jaką "miłością" ona popłynęła? Jak głębokie było jej zaangażowanie, skoro pozwala na takie poniżenie byłego partnera i zniszczenie go? Jak zacny jest jej system wartości skoro dla własnych korzyści pozwala na takie potraktowanie drugiego człowieka, już nie mówiąc o tym, że własnego partnera?
Cytat
"Bestia największa zna nieco litości, lecz ja jej nie znam, więc nie jestem bestią" - po raz kolejny to cytuję, bo świetnie oddaje to, kim ludzie mogą się stać.
Tak. I biorąc pod uwagę jak ciężko jest zmienić samego siebie i pracować z własnymi "demonami", warto odpuścić żądanie zmian od innych i zająć się pracą nad samym sobą.
Komentarz doklejony:
normalny facet:
Cytat
jasne ze autor nie upilnuje jej tyłka i nie o tym piszę cały czas ale Ty mi wpierasz jakieś szyldy, to spróbuje ostatni raz, bałbym się ze jakiś obcy facet skrzywdzi mi żonę i to wszystko.
I co z tego, że Ty się boisz?
To jest Twój strach i Twoje lęki i tylko Ty jesteś je w stanie opanować.
Boisz się, że dziecko złamie sobie mogę jeżdżąc na łyżwach, to mu nie kupujesz łyżew? Zabraniasz samemu chodzić na lodowisko? Uważasz, że masz prawo swoimi lękami ograniczać innych? Na jakiej podstawie?
To są Twoje lęki i nieumiejętności, które siedzą w Tobie. To jedynie sygnał dla Ciebie, że Ty byś tym wyzwaniom nie sprostał, albo wyraz próżności, że kto jak kto, ale Ty byłbyś w stanie ogarnąć, inni nie.
A tez i taka prawda, że in bardziej ktoś próżny i pewny siebie, pewny tego "że ja to nigdy", tym szybciej popłynie, bo nie ma pokory.
Masz poczucie, że jesteś w stanie wszystko lub nawet cokolwiek kontrolować?
Kobieta nie musi iść na miasto z kimś obcym, aby była zgwałcona. Statystycznie większa ilość gwałtów i morderstw odbywa się w zupełnie innych okolicznościach.
Już pomijam kompletnie, że w sezonie letnim, większość wielkich ośrodków turystycznych kipi życiem i pełna jest ruchu do późnych godzin rannych.
I nawet chcąc zniknąć w jakimś zaułku, by się chwilkę pomigdalić można mieć z tym problem , bo zazwyczaj są pozajmowane przez obściskujące się pary lub w każdej chwili może tamtędy przechodzić rozbawiona grupka turystów.
Nick:
Cytat
Kobiece pojęcie wolności nie dopuszcza jej ograniczenia w imię wyższych celów
A czytasz moje wypowiedzi czy wyłapujesz tylko to czym możesz we mnie rzucić?
staram się czytać bardzo starannie
i przekazać Ci, że czym innym jest działanie chroniące bliskich w stanie realnego ich zagrożenia, a czym innym nieuświadomione, ograniczające kontrolowanie;
jak również to, że nie mówimy o 10-letniej nieświadomej zagrożeń dziewczynce, tylko za przeproszeniem starej babie, która powinna mieć już poukładane w głowie;
przekazać Ci, że pod naszymi lękami kryje się wielokrotnie nasz brak akceptacji dla trudnych emocji, z którymi sobie nie radzimy, czy np odczuwane, ograniczające nas i innych, nieadekwatne poczucie zagrożenia;
chce Ci przekazać, że kontrola wielokrotnie daje złudne poczucie bezpieczeństwa;
a totalnym nieporozumieniem jest kontrolowanie czyichś zachowań i decyzji;
Komentarz doklejony:
daleka jestem od tego aby w Ciebie uderzać, chce Ci przekazać coś, czego zrozumienie mi pomogło; pomogło w tym, aby wyrwać się z jakiejś tam części złudzeń;
Komentarz doklejony:
chce Ci przekazać, że dla własnego spokoju ducha warto zdać sobie sprawę z tego, że popełniane przez nas błędy nie są czymś złym i nie czynią nas mniej wartościowymi;
A tak hipotetycznie, masz córkę i zięcia jadą sobie na wczasy, tam jakiś facet pali cholewy do Twojej córki. W myśl Twojej filozofii ona oczywiście idzie z nim w nocy na spacer po mieście(przecież to dorosła kobieta dobrze wychowana na pewno upilnuje swoje 4 litery) no i cóż facet ją zgwałcił, zabił.
Kogo będziesz obwiniała za taką głupotę córkę czy zięcia, że ją puścił z obcym facetem?
Amorka przepycha bardzo ważny temat, bo to co zaszło u Wolfiego to już musztarda po obiedzie i w tym momencie to czy pilnuje, zabrania czy nie, to już nie miało znaczenia, chyba, że dla lepszego własnego samopoczucia na jakiś czas, póki znowu coś nie wypłynie.
Kwestia uczenia się na własnych błędach z konsekwencjami, tak, ale kiedy jeśli związaliśmy się z osobą bardzo niedojrzałą lub głupią nie szanującą tego co ma?
Jak ktoś się wpieprzył w taki układ to z automatu ratuje to co w związek zainwestował i nie chce jego rozpadu; ciężko nie reagować, stać i przyglądać się jak ktoś krok za krokiem niszczy związek. Pytanie, czy nie są to tylko nasze wyobrażenia o tym związku i tylko je ratujemy, pewnie tak;
Mało tego, jesteśmy nawet z tego dumni żywiąc naszą próżność i uważając, ze ktoś to doceni; Jak ma docenić skoro nie musi nawet myśleć co by było gdyby, nic za błędy nie płaci? Może zacząć się nawet zabawa w kotka i myszkę, skoro Tobie tak na mnie zależy, to ciekawe czy upilnujesz; a jak tyle energii kierujesz na pilnowanie, ochronę przed popełnianiem błędów to i te błędy wybaczysz, bo to będzie Twoja wina, że nie upilnowałeś lub nie przewidziałeś ;
To naprawdę uważane jest za zwalnianie z odpowiedzialności, bo ktoś i tak zapobiegnie lub posprząta; To też daje odczucie ograniczania, życia w klatce, życia nie swoim życiem, tylko pod kogoś.
To wręcz zachęca do naciągania liny i sprawdzania, ile wytrzyma;
Ta sytuacja Wolfiego to końcówka, taki wyrywek z całości. Jak wyglądała wcześniej relacja, która prowadzi do takich efektów?
Jak znam życie to brak stanowczości Wolfiego i brak ponoszenia konsekwencji przez małżonkę, bo on ratował różne sytuacje, starał się, a jej coraz mniej zależało, aż zaczęła uznawać go za frajera skoro uważał, że to on najwięcej straci, nie ona, jak sprawa stanie na ostrzu noża. Jak się ludzie źle dobiorą to nic nie pomoże, potem jest tylko męczarnia;
Normalnyfacet,
Cytat
Ale załóżmy że poszła w nocy z obcym facetem i jeśli by ją zabił to czego ona się nauczy będąc martwa? a ja później będę sobie pluł w brodę że mogłem powiedzieć nie ale nie powiedziałem bo ona miała się czegoś nauczyć - dla mnie idiotyzm.
Jeśli to przejaw upokorzenia faceta i pokazanie mu, że postawi na swoim i nic nie może jej zrobić, to mówienie czegoś czy zabranianie nic nie da. Wy.muszenie bedzie chwilowe Nikt za kogoś życia nie przeżyje, za siebie może;
Nie można być odpowiedzialnym za coś na co się nie ma wpływu a chce się mieć nawet jeśli chodzi o bezpieczeństwo;
Wiem, że łatwo się mówi, ale jeśli ktoś ciągle ucieka i zapewnia takie atrakcje, to nie kocha. trzeba dać wolność i znaleźć sobie kogoś bardziej odpowiedzialnego za siebie i innych;
Może by już niczego się nie nauczyła, ale przynajmniej z nikim by już nie wyszła i martwić by się nie trzeba było
Komentarz doklejony:
Hakaa, dla obecnego meza rzucila narzeczonego? I oczywiscie to byl jej dowod wielkiej milosci a nie niedojrzalosci emocjonalnej. Pewnie byl dumny jak paw bo to polechtalo jego proznosc i samcze ego. Czul sie lepszy od tamtego nieudacznika wpieprzajac sie w czyjs zwiazek.
W sumie to ten byly narzeczony powinien zdrowaske odmowic i razem z nia skrzynke wodki dostarczyc. Chyba doskonale wiadomo czemu. Zycie chlopakowi uratowal.
A sam, no coz, nie powinien byc zupelnie zdziwiony a pewnie jest. Dla niego mogla innych rzucac ale jego to juz zbrodnia. Przeciez dokladnie to mu w niej zaimponowalo, ze kobieta poswieci natychmiast wszystko jak ja chcica zlapie.
Mam nadzieje ze zmienilem ci troche obraz tego przypadku. A ten grek pewny siebie tez sie zdziwi, ale moze sie przynajmniej na niej ustawi.
Yorik generalnie masz rację, oczywiście że nie upilnuje się doopy żony jeśli ona sama tego nie zrobi, zakazywanie ciągłe niczego nie zmieni i nie można poprawiać czyichś błędów czy też ratować czegoś czego już od dawna nie ma ( małżeństwa czy miłości) i przy drugim panu autor powinien siebie ewakuować bo to już nie przypadek ale recydywa. Yorik co do tego pełna zgoda.
I tu wchodzi sławetne ALE odniosłem się do przykładu podanego przez autor, że żona z obcym facetem w nocy poszła sobie na miasto - dla mnie to :szoook. Wchodząc w skórę autora pomyślałem sobie, że ja bym żonę nie puścił z obcym facetem i to nie dlatego, że to może jakiś erotoman tylko może dlatego, że to jakiś psychol. Nie zgodziłbym się na eskapadę ( mogłaby posłuchać i zostać lub pójść z facetem pomimo mojego sprzeciwu, no i miałbym kolejny dowód na manie mnie w doopie - wiadomo co robić) bo zależy mi na bliskiej osobie i martwię się o jej bezpieczeństwo. I tak wiem mogła się z nim umówić na drugi dzień, wiem to ale co innego gdy to robi w mojej obecności a co innego gdy mnie nie ma obok( wtedy nie mam na to żadnego wpływu).
Autor natomiast nie zrobił nic, przynajmniej tak wynika z jego wypowiedzi, będąc na jego miejscu powiedziałbym nie a On ? On nie zrobił nic, czyli można wywnioskować, że mu nie zależy lub godzi się na wszystko. Tylko skąd późniejsza awantura? po co? jak mi coś przeszkadza to o tym mówię na początku a nie na końcu. No chyba, że ona tak robiła wcześniej ale i wracała wcześniej a nie po 4 godzinach.
Reasumując powiedziałbym NIE z troski o bliską osobę w trosce o jej bezpieczeństwo a nie w zaborczości do jej doopy która tylko ona jest w stanie upilnować. Co do jej intencji nie ma sensu się wypowiadać bo ona upokarza autora cały czas i to dłuuuuuugo.
Wolfi to co tutaj piszę nie jest po to żeby Tobie wbić szpilę, dyskutujemy tutaj o tym gdyż nasze drogi życiowe są różne, nasze doświadczenia są rożne i nasze przemyślenia są rożne i tym wszystkim się dzielimy ze sobą. Choć czasem odnoszę wrażenie, że piszemy o tym samym tylko z różnej strony doopy.
Mam nadzieje ze zmienilem ci troche obraz tego przypadku. A ten grek pewny siebie tez sie zdziwi, ale moze sie przynajmniej na niej ustawi.
Nie musiałeś zmieniać, o tym samym pomyślałem. W sumie cały ten mąż, to wszystko sobie kupował za kasę żony, sam zarabia kilka razy mniej. Więc może on się chajtnął z rozsądku?
A grek wyniuchał młoda babkę z kasą i się przykleił, bo chyba nie zakochał.
Te osoby, (wypowiem się głównie o kobietach bo z nimi mam większe doświadczenie w tej kwestii) wszystkie jak jedna mylące prawdziwe uczucie z jakąś ułudą, fascynacją czymś nowym, zauroczeniem, pożądaniem tak naprawdę robią samym sobie największą krzywdę w perspektywie czasu, tylko, że na na czas "odpłynięcia" nie zdają sobie z tego sprawy. Kiedy motylki z brzucha już odlecą i okazuje się, że kochanek to też tylko zwykły śmiertelnik a życie jest życiem to bardzo często spadają z hukiem na ziemię, wówczas nie ma już czego ratować po poprzednim życiu i zaczyna się płacz i lament.
Normalnyfacet... Rozumiem i nie traktuje tego jako zlosliwość. No przynajmniej poza kilkoma komentarzami...
Wiecie to jest trochę jak terapia. Czytasz co inni, zupełnie oderwanie od tego ludzie, piszą i jakie mają zdanie o tym wszystkim... Zaczyna się dzięki temu widzieć coś z innej perspektywy. Plusy okazują się błędami. Minusy pozytywami się stają. Pomaga to stać na nogach i się trzymać.
Normalnyfacet, bardzo fajnie to podsumowales.
Wolfi jakby nie stawial granic a tlumaczyl ja i wyreczal. I masz racje. Wszyscy mowimy i widze ze czujemy tak samo tylko wrzucamy rozne perspektywy, dzieki czemu problem jest rozlozony na czynniki pierwsze. Ktos konkretnie do sytuacji, ktos chce uogolnic, ktos odwroci sytuacje i mamy 2 strony medalu i jeszcze jakas geneza. Tu wyszla pieknie. Szkoda ze czlowiek nie kontroluje wszystkich swoich odruchow, schematow i instynktow i jest madry po czasie.
Cos co sie wydaje dobre i wlasciwe, wcale takie byc nie musi i tu doznajemy prawie szoku.
Ale zycie polega na zdobywaniu wiedzy i doswiadczen, inaczej bylo by nudne.
I o to chyba chodzi żeby uczyć się na czyichś błędach, niewiedzy czy zwykłym frajerstwie. :-) często w takich dramatycznych sytuacjach łatwiej zmierzyć się komuś zupełnie obcemu niż osobie bliskiej.:tak_trzymaj
Zawsze to milej brzmi dla naszego ego, jak kontrolowanie nazwiemy wyręczaniem. Do własnych lęków trudniej się przyznać i trudniej się z nimi zmierzyć. Połaskotać ego łatwiej.
Kontrolowanie wynika z niczego innego, jak z naszej próżności i naszego wewnętrznego przekonania, że inni nie potrafią zrobić czegoś tak dobrze jak my. I nie zrobią tego tak, jak my byśmy tego oczekiwali, jeśli nie będą kontrolowani.
Takie błędne koło w które sami się zapędzamy sobie dodając dodatkowych zajęć i dylematów.
Prowadzi niestety do obniżenia samooceny danej osoby, czy bezradności, wystarczą do tego jeszcze jakieś czyjeś głębokie kompleksy i przy zaniżonym poczuciu własnej wartości, prosta droga do tego, aby ktoś zaczął dowartościowywać się na boku. Wystarczy nawet, że trafi na kogoś, kto poleci z tanimi komplementami, czy większym zainteresowaniem i leci w to jak mucha w g.
Warto sobie uzmysłowić, że to prowadzi do strat, nadmiernie kontrolowani tracą motywację i zaangażowanie, przestają się starać, bo i po co jak ktoś zrobi coś za nich, lub co wygodniejsze oni nie zrobią tego wystarczająco dobrze.
To też przecież kwestia opierania zaufania na tym co realne, a nie życzeniowe.
Masz partnera/partnerkę która nie panuje nad popędem , łatwo i szybko wchodzi w rzauroczeniar1;, to można zaufać jedynie w tym co realne, a realnym jest jej /jego brak kontroli i niedojrzałość w tej kwestii .
Jak ufasz życzeniowemu, a nie realnemu, to kto kogo oszukuje?
Jak oszukujesz sam siebie, to jak masz zaufać komukolwiek, że zrobi coś dobrze?
Ot taki zamknięty krąg.
Podstawą do wyjścia z tego jest zaufanie samu sobie, że lepiej widzieć rzeczy takimi jakie są , zamiast pobożnego zagłuszania ich i wiary w życzeniowe.
Komentarz doklejony:
Prowadzi niestety do obniżenia samooceny danej osoby (osoby kontrolowanej)
Komentarz doklejony:
Cytat
Te osoby, (wypowiem się głównie o kobietach bo z nimi mam większe doświadczenie w tej kwestiismiley) wszystkie jak jedna mylące prawdziwe uczucie z jakąś ułudą, fascynacją czymś nowym, zauroczeniem, pożądaniem tak naprawdę robią samym sobie największą krzywdę w perspektywie czasu, tylko, że na na czas "odpłynięcia" nie zdają sobie z tego sprawy. Kiedy motylki z brzucha już odlecą i okazuje się, że kochanek to też tylko zwykły śmiertelnik a życie jest życiem to bardzo często spadają z hukiem na ziemię, wówczas nie ma już czego ratować po poprzednim życiu i zaczyna się płacz i lament.
To przecież nie tylko kobiet dotyczy zdradzający faceci mają to samo.
Kiepsko by brzmiało, że ktoś rozwala życie rodzinie i krzywdzi głęboko najbliższych, bo poleciał za podbitym pożądaniem, jak bezmyślne zwierzątko, to nazwijmy to miłością, utożsammy z czymś wzniosłym i bezsprzecznie wartościowym i już usprawiedliwienie jest. Szafa gra!
W przypadku mężczyzn podobnie -"ona taka nieszczęśliwa!".
Lepiej i lepiej być bohaterem, niż kolekcjonerem łatwych okazji.
Znaczenie Kocham Cie:
Ona slyszy: mam uczciwe zamiary, chce sie z toba ozenic. Miec piatke dzieci, wspierac i byc z toba jedna do konca zycia. Czyli mozna kopulowac.
On mowi: mam ochote przeleciec cie ze 3 razy, jak bedzie dobrze i nie bedziesz marudzic to moze wiecej. To oczywiste ze bez zobowiazan, przeciez nawet nie wiem jak gotujesz i czy nie jestes za bystra, bo to klopoty 😀
Siedzę w parku i na bieżąco czytam co do siebie piszą. Nie mam już złudzeń...
Teraz tylko muszę wrócić do domu i dalej grać że nic nie wiem... A to trudne bo nerwy mam zawsze na wierzchu.
Co z nią jest. Najpierw mi pisze ze tęskni choć widzieliśmy się cały dzień i planuje dla nas weekend... A potem z nim pisze...
Hmm.... A ona nie traktuje tego jak dopelnienie? Potrzebuje dopalaczy do zabicia nudy w zwiazku. Z roli zony moze nie chciec rezygnowac, bo jej tak dobrze. Obowiazki jak widac jakos godzi.
Może i tak jest... Mnie z nerwów przyszło na rozbawienie bo właśnie walneła mu klasycznego focha... A niech Ch.. J wie jak to jest 😉
Komentarz doklejony:
Czy jest jakiś archiwum opisów zdrady z zamieszchlych lat?
Komentarz doklejony:
I stało się...
Wczoraj wieczorem jej wszystko wygarnąłem... Oczywiście nic wg niej nie jest prawdą i to był tylko test czy ją szpieguje.
Wyniosła się.
Cytat
To dobrze, że mama jest przy tobie...
Z tym telefonem to na powaznie. Moge dojechac. Jestem zamozny.
To co masz teraz również zawdzięczasz sobie, kto normalny puszcza żonę z jakimś obcym fagasem w nocy na miasto? i to po tym co robiła wcześniej, może naprawdę jesteś masochistą.
I nie zasłaniaj się dziećmi to co teraz widzą i czują w domu jest dla nich ok? Po za tym nie można żyć tylko dla dzieci bo one kiedyś dorastają i odchodzą.
Dlatego też musisz się w końcu zdecydować albo rozstanie albo godzisz się na jej ekscesy.
Żona nadal szuka wrażeń i te fakty masz 100%. Czy to oznacza już coś więcej czy za moment ? To chyba nie ma już znaczenia.
Czasami warto powiedzieć dość.
Jasne można mnożyć pytania i dociekania dlaczego i po co? Czego nie przepracowaliście i czy nie za miekko ... tylko tr aspekty przydadzą się już do nowego Ciebie.
Co do nadzieji, większość ja miała, ma ale wszystko ma swój kres.
Teraz przestań Jej mówić jak to Ci źle i zbieraj dowody, by przed sądem mieć co przedstawić w razie potrzeby.
Cytat
To jeszcze Ty masz się starać? To jakaś kpina! Wyrachowanie osiąga zenit. Szansę można dać, jasne, ale TYLKO jedną - a z tego co piszesz to już 3 panów było. Zbieraj dowody - tutaj już nic nie ma do ratowania.
Narcyz manipuluje sobą i innymi
Sprawa Rodzinna, czyli narcystyczna rodzina
Wywyższając kobiety bez realnego powodu tworzysz w nich cechy narcystyczne
Narcyzi praktycznie całe życie udają kogoś kim nie są
Narcyzi nie chcą byś miał się lepiej od nich
Relacja z narcyzem to jak gra w szachy z gołębiem
Dwie skrajności narcystycznych osobowości
Narcyz jest mściwy
Narcyz niszczy dzieci, partnerów i podwładnych
Narcyz nie odróżnia miłości własnej, od miłości do kogoś
Narcyz uwielbia Cię dla pozoru, niszczy dla własnej satysfakcji
I tyle w temacie
Może nie w smak będzie tym wszystkim którzy mi pojechali ale dzięki.... Przynajmniej wiem jakim byłem idiotą (łagodnie rzecz ujmując).
Obecnie jestem winny że to miało miejsce... Trudno się z tego nie śmiać w twarz ale trzeba wytrzymać...
Wolfi pytanko czemu ją puściłeś z obcym facetem w nocy na zwiedzanie miasta? Ty chyba od lat wiesz co ona robi ale ci Ty z tym zrobiłeś? i najważniejsze, co chcesz z tym zrobić?.
Cytat
jak nic metalowy pas cnoty i słoik kwasu w garażu, mogłyby go ustrzec przed noszeniem poroża
sorry, że kpię, ale chyba nie na tym związek polega, aby za psa stróżującego przez całe życie robić;
nie jego przecież zadaniem, jest pilnowanie jej tyłka;
Komentarz doklejony:
od kiedy to wyjście z obcą osoba na zwiedzanie miasta, wiąże się od razu z koniecznością rozłożenia nóg?
Poza tym amor Ty tak poważnie? obcy facet, nie wiadomo kto to jest, a mąż puszcza żonę z obcym w nocy - nie wyobrażam sobie tego w moim przypadku.
Moim zdaniem mogla, ale za przyzwoleniem i nie po nocy, gdy ze swoim w lozku powinna byc a nie szukac wrazen.
Cytat
Hmh, mąż w hotelu a żona z przystojniakiem zwiedza w letnią noc knajpy na mieście. To przecież nic takiego ;-)
Ciekawe czy swojego męża też byś tak puściła w noc z jakąś fajną laseczką.
Komentarz doklejony:
Moja żona też kiedyś chciała pojechać na rowerach z młodym wysokim przystojniakiem nic mi o tym nie mówiąc. Dowiedziałem się przypadkiem od tego chłopaka. Tłumaczenie żony było standardowe "myślałam, że pojedziemy we trójkę" :-)
Innym razem, jeszcze przed małżeństwem, chciała jechać na tygodniowy obóz rowerowy...z byłem chłopakiem. I jak tu nie być psem stróżującym?
Cytat
Tak, bo taki spacer może nic nie znaczyć, poza fajnym spędzeniem czasu
Myślę sobie, że jak ma się dojrzałego partnera,który ma poukładane w głowie, potrafi ogarniać własny popęd i zna wartość swoją, partnera/partnerki i tego co łączy, to można puszczać bez obaw
Problem w tym jak niewiele jest takich osób, osób tak dojrzałych i świadomych i jak znalezienie takiej słabo wygląda
Cytat
Mój sam się puszcza ))))
Co ma dać zatrzymywanie go siłą ?
Cytat
Zgadza się, możesz nawet siłą wypychać, ale to bez sensu ;
bo taki nie pójdzie bo i po co ?
nie będzie chciał zrobić przykrości tej osobie na której mu zależy i to z nią będzie chciał iść na spacer; spacer to nie jest sprawa do załatwienia; to był obcy facet, który się przykleił, to nie był nawet żaden znajomy; to przecież nawet strach, bo nie wiadomo jakie kto może mieć zamiary;
Ciało puszczone w ruch raz, puszcza się cały czas.
No nie wytrzymałam, sorry..
Cytat
kobieta rozumu własnego nie ma?
co ma ludziom dać wzajemne trzymanie się we wspólnej klatce?
na dobra sprawę; z drugiej strony; chłop uwala się piwem, nie chce mu się tyłka ruszyć; a kobieta ma rezygnować ze zwiedzania miasta, by mu przykrości nie sprawić??
pomyślał jak ona będzie się czuła, kiedy będzie musiała samotnie spędzić noc na wypadzie, wpatrzona w chrapiącego, ziejącego browarem, gdy inni zarąbiście się bawią?
Cytat
Widzę Amor, że jesteś za wolnymi związkami. Rozumiem spędzić czas we trójkę, czwórkę, ale żeby żona z obcym facetem balowała do rana? To po co jej mąż?
Cytat
Alkohol, lipcowa ciepła noc, opalony wysoki przystojniak przy boku prawiący komplementy i ...już po rozumie kobiety, niestety.
Cytat
A może ten chłop tyra na swoją księżniczkę od rana do wieczora i jak ma chwilę wolnego, to po prostu odpływa, bo chce odpocząć?
Cytat
wiem.
To mialo byc nawiazanie do tekstu autora
Cytat
Już wiem więcej. Kontakty z panem M nie są czysto platoniczne... Mam już kilka ciekawych ich rozmów. Ciekawie się to słucha.
Ale jak narazie za mało to żeby zrzucić bombę... Musi być więcej. I muszę to pokazać podatnikowi.
Teraz muszę dobrze grać że wszytsko jest ok. Tylko teraz łatwiej bo nie muszę się już domyślać i truć czy jest tak czy inaczej...
Komentarz doklejony:
I ciekawostka jeszcze. Dzisiaj zaproponowała wspólny wypad do hotelu... Tak żebyśmy byli razem tylko... Oczywiście się zgodziłem... Trzeba grać pozorami...
Tylko w co ona gra?
Komentarz doklejony:
Oczywiście pokażę prawnikowi nie podatnikowi 😉. I już namierzyłem żonę Pana M
Stary podziwiam Cię - wypad do hotelu razem? Ja chyba nie dałbym rady... ale to ja. Wytrwałości życzę.
Zaczynam już to traktować jako spotkanie z jakąś inną kobieta... Nie żoną
Hakaa:
Cytat
Ja jestem zwolenniczką świadomych związków
ale jestem bardzo ciekawa, co rozumiesz pod pojęciem "wolnych związków", czy nie są dla Ciebie przypadkiem tożsame ze związkami pełnymi rozwiązłości seksualnej?
Cytat
Jeśli wejście w małżeństwo miałoby narzucać natychmiastowe ograniczenie kontaktów z innymi osobnikami płci przeciwnej, byłoby tożsame z ograniczeniem rozwoju ludzi w ten związek wchodzący.
Rozwijamy się przecież właśnie przez kontakty z innymi i czerpanie doświadczeń z tych kontaktów i z doświadczeń innych ludzi. Z wymiany doświadczeń z innymi.
Związek, gdzie narzucane są takie ograniczenia, to przecież nic innego jak więzienie w którym prędzej, czy później, ludzie zaczną się dusić. Nakładanie takich ograniczeń w związku nie daje żadnej gwarancji wierności partnerów, a wręcz przeciwnie.
Nakładanie ograniczeń osobie, która nie panuje nad sobą, to jest przecież takie działanie od za przeproszeniem D strony.
Cytat
A to mąż jest od tego, aby cały świat kobiecie przesłonić?
Cytat
Żartujesz ,prawda?
Wybierasz partnerki jedynie po uroczeniu zewnętrzną powierzchownością i wtedy gdy słodzą Ci do uszka?
Usunalem dubla - dirty
Cytat
Moim zdaniem partnerzy muszą się wzajemnie sobie podobać i obawiam się, że ta fizyczność jest nawet ważniejsza. Zmierzam do tego, że łatwiej być w związku, w którym partnerka jest dla mnie atrakcyjna, ale gorzej z charakterem niż odwrotnie, gdy ma fajny charakter, ale jest moim zdaniem brzydka. Wystarczy poczytać nasze historie. Szalejemy z rozpaczy i chcemy, żeby było jak dawniej, bo podoba nam się charakter drugiej połówki?? Czyli to, że robi z nas rogaczy? Kłamie, oszukuje, wierzga, zdradza ... Nie sadzę, że o to chodzi.
Może się mylę. Może tylko mężczyźni tak mają. A jakie jest Wasze zdanie? - czysto teoretycznie
Wolfi a Ty znasz tego M osobiście? może na tym wyjeździe będzie też M z żoną i jak się poznacie łatwiej będzie jej o kontakty z M bo wspólna impreza, gril itp.
Ghost
Cytat
Cytat
idąc tym tokiem rozumowania:
wypadek samochodowy, pożar w aucie, kobieta ma spalone pół twarzy; jak nic z 10 zostaje 0 lub 1 w porywach; tragedia - koniec miłości
pomijam, że przy taki rozdaniu, to już ani charakteru, ani wyglądu;
idąc dalej tym tokiem rozumowania: nie jesteś już 20-letnim Adonisem, a 40- 60 letnim oldboyem; nie masz już partnerce do zaoferowania atrakcyjnego wyglądu w skali 10/10 ;
to o co pretensje panowie, że miłość prysła i poroża nosicie, skoro świat was tak traktuje i zwraca Wam to, co i Wy ofiarowaliście?
normalny facet:
Cytat
no i nosisz poroże ;
(żeby nie było, ja też i to z tego samego powodu);
robisz coś za kogoś, to o co masz pretensje później, że ktoś nie potrafi sam się ogarnąć i błędy popełnia?
nie potrafi, bo nie miał się kiedy, gdzie i jak nauczyć; proste;
robiąc za psa stróżującego zwalniasz kogoś z jego odpowiedzialności za samego siebie;
to nie Ty jesteś od troszczenia się o jej tyłek, tylko ona sama powinna o niego dbać i ponosić konsekwencje beztroski;
gro kobiet nigdy w życiu nie zdecydowałoby się na takie narażanie się; bo same z siebie dbają o swój tyłek;
Hakaa:
Cytat
co to znaczy "tyrać na swoją księżniczkę"? to w związek wchodzisz po to aby niewolnikiem zostać?;
ona musi z wielu rzeczy rezygnować, bo on musi odpocząć , a on musi rezygnować, bo musi na nią "tyrać"? to chyba w takim układzie ludzie gubią jednak coś najistotniejszego po drodze?
samych siebie
Cytat
Cytat
Gwoli wyjaśnienia moja żona nigdy by nie poszła z obcym facetem w nocy w miasto, jak chyba Yorik napisał tą część doby zona spędza ze mną razem w wyrku.
i jeszcze jeden cytat Yorika
Cytat
Ale załóżmy że poszła w nocy z obcym facetem i jeśli by ją zabił to czego ona się nauczy będąc martwa? a ja później będę sobie pluł w brodę że mogłem powiedzieć nie ale nie powiedziałem bo ona miała się czegoś nauczyć - dla mnie idiotyzm.
I pamiętaj nie piszemy o mojej żonie czy o Tobie ale o kobiecie która już zdradzała , oszukiwała o osobie której nie należy już do końca ufać i dlatego na miejscu autora powiedziałbym nie.
Cytat
samych siebie smiley
Amor piszesz tak, jakby wszyscy w związkach byli bardzo świadomi siebie i rozumowo, psychologicznie podchodzili do spraw damsko-męskich. Niestety ma 1000 par zdarzy sie może jedna tak świadoma, reszta działa jak potrafi, czyli po najmniejszej linii oporu.
Zresztą najprostsze wytłumaczenia najczęsciej sprawdzaja się najlepiej a nie psychologiczne analizy.
Dla mnie wyjście na imprezę z innym facetem mojej małżonki równa się ...zdradzie. Myślę, że moje wyjście z inną kobietą odczułaby tak samo i żadne teorie klatkowe tu się nie sprawdzą.
Hakaa:
Cytat
no właśnie nie jesteśmy;
choć patrząc na to jak wielu par zdrada jednak nie dotyczy, to zapewne są osoby, którym rodzice przekazali zdrowsze wzorce postępowania i ochrony samych siebie;
Cytat
o jakich zdrowych wzorcach mówisz???
mówisz o kontroli dorosłej kobiety, która sama powinna troszczyć się o swój tyłek; związałeś się z jakimś półgłówkiem, który nie jest w stanie realnie ocenić zagrożenia?
z czego wypływa lęk/strach w takie sytuacji?
co tak naprawdę w takiej sytuacji kontrolujesz?
Po za tym cały czas piszesz o ochronie tyłka a ochrona życia?
jak będzie jej pilnował, to ona nie będzie się puszczać?
facet ma zmarnować sobie życie robiąc za dozorcę?
Cytat
sorry za dosadność, ale baba lata z tyłkiem z chcicą, a on ma latać za nią pod szyldem ochrony jej życia? :szoook
jak masz w związku realna bliskość, namiętność i zaangażowanie i co za tym idzie zaufanie, to nie obawiasz się takich rzeczy, nie ma tego lęku
Komentarz doklejony:
i nie ma takich sytuacji miedzy partnerami
Cytat
Amorko Szanowna, większość par ma realną bliskość, namiętność i zaufanie ...do momentu, gdy jedno z partnerów odskoczy w bok, bo "serce nie sługa". Spotyka to przecież nawet najbardziej związane ze sobą pary. Po prostu "nie znasz dnia ani godziny".
Podam przykład z ostatnich miesięcy, co ciekawe znowu z kręgu ..stomatologów (co z nimi jest nie tak?). Córka mojej znajomej jest dobrze ustawioną dentystką, kasa, nowy dom, nowe auto, dwójka dzieci, mąż dla którego rzuciła kiedyś narzeczonego.
Wyjazd do Grecji i ...poznany na mieście przystojny Grek. Od słowa do słowa, od spacerów po seks wybuchła "miłość". Facet przyjechał do Polski, jest na jej utrzymaniu, mąż dentystki załamany próbuje walczyć o rodzinę, która w ciągu paru tygodni się rozsypała a mąż jest już w domu persona non grata. Facet z Grecj jest na tyle bezczelny, że dzwoni do męża kobiety mówiąc, że niedługo go zastąpi - po prostu szok, co ludzie potrafią robić innym ludziom.
"Bestia największa zna nieco litości, lecz ja jej nie znam, więc nie jestem bestią" - po raz kolejny to cytuję, bo świetnie oddaje to, kim ludzie mogą się stać.
A tak hipotetycznie, masz córkę i zięcia jadą sobie na wczasy, tam jakiś facet pali cholewy do Twojej córki. W myśl Twojej filozofii ona oczywiście idzie z nim w nocy na spacer po mieście(przecież to dorosła kobieta dobrze wychowana na pewno upilnuje swoje 4 litery) no i cóż facet ją zgwałcił, zabił.
Kogo będziesz obwiniała za taką głupotę córkę czy zięcia, że ją puścił z obcym facetem?
I o dziwo nie będzie w tym sprzeczności :cacy
Cytat
Hakaa chcesz mi powiedzieć, że dojrzała osoba, mająca ustalony wysoki system wartości, budująca świadomie swoje życie i związek, wsłuchana głęboko w partnera, mająca z nim realną bliskość, zaangażowana całą sobą w związek, związek pełen namiętności, z dnia na dzień, bez uprzedniego odsunięcia się emocjonalnego od partnera/partnerki z którym był/była bardzo blisko, odchodzi do kogoś innego, bo poczuła chuć? :cacy
O jakiej "miłości" mówimy, która powstaje z dnia na dzień, z godziny na godzinę??? Co Ty jako miłość definiujesz???
Cytat
Gdzie dojrzałość tej kobiety, jeśli po pierwszym zachwycie jakąś tam powierzchownością idzie z facetem od razu do łóżka?
Gdzie jest niby ta jej bliskość z partnerem i jakiej niby była ona jakości, jeśli pozwala na to, aby obcy facet dzwonił do jej byłego partnera i go poniżał i ranił głęboko, poniewierał człowieka z którym ona była blisko???
Gdzie jej rozum i wysoki system wartości, jeśli związuje się świadomie z gościem, które stać na to, aby w taki sposób potraktować drugiego człowieka, jak on traktuje jej męża, takimi zagrywkami???
Jeśli to jest taki mężczyzna, tak niedojrzały i tak pozbawiony empatii, wyczucia i przede wszystkim nie mający kompletnie szacunku DO NIEJ SAMEJ i jej przeszłości, do JEJ ŻYCIA z byłym partnerem, do tego co tych ludzi łączyło, o jakiej miłości do niej z jego strony mówisz??? :szoook O jakiej miłości z jej strony mówisz, , jak kobieta nie szanuje samej siebie, że pozwala na takie rzeczy?
O jakim rozumieniu mówisz przez nią bliskości, jak kobieta nie jest nawet blisko sama z sobą, jak nie jest wsłuchana głęboko w samą siebie i nie widzi kompletnie z jakim człowiekiem ma do czynienia, z jakim się wiąże i co nazywa "miłością"? Bo za jaką "miłością" ona popłynęła? Jak głębokie było jej zaangażowanie, skoro pozwala na takie poniżenie byłego partnera i zniszczenie go? Jak zacny jest jej system wartości skoro dla własnych korzyści pozwala na takie potraktowanie drugiego człowieka, już nie mówiąc o tym, że własnego partnera?
Cytat
Tak. I biorąc pod uwagę jak ciężko jest zmienić samego siebie i pracować z własnymi "demonami", warto odpuścić żądanie zmian od innych i zająć się pracą nad samym sobą.
Komentarz doklejony:
normalny facet:
Cytat
I co z tego, że Ty się boisz?
To jest Twój strach i Twoje lęki i tylko Ty jesteś je w stanie opanować.
Boisz się, że dziecko złamie sobie mogę jeżdżąc na łyżwach, to mu nie kupujesz łyżew? Zabraniasz samemu chodzić na lodowisko? Uważasz, że masz prawo swoimi lękami ograniczać innych? Na jakiej podstawie?
To są Twoje lęki i nieumiejętności, które siedzą w Tobie. To jedynie sygnał dla Ciebie, że Ty byś tym wyzwaniom nie sprostał, albo wyraz próżności, że kto jak kto, ale Ty byłbyś w stanie ogarnąć, inni nie.
A tez i taka prawda, że in bardziej ktoś próżny i pewny siebie, pewny tego "że ja to nigdy", tym szybciej popłynie, bo nie ma pokory.
Masz poczucie, że jesteś w stanie wszystko lub nawet cokolwiek kontrolować?
Kobieta nie musi iść na miasto z kimś obcym, aby była zgwałcona. Statystycznie większa ilość gwałtów i morderstw odbywa się w zupełnie innych okolicznościach.
Już pomijam kompletnie, że w sezonie letnim, większość wielkich ośrodków turystycznych kipi życiem i pełna jest ruchu do późnych godzin rannych.
I nawet chcąc zniknąć w jakimś zaułku, by się chwilkę pomigdalić można mieć z tym problem , bo zazwyczaj są pozajmowane przez obściskujące się pary lub w każdej chwili może tamtędy przechodzić rozbawiona grupka turystów.
Nick:
Cytat
a to istnieje jakieś "kobiece" poczucie wolności?
Cytat
na jakie pytanie Ci nie odpowiedziałam?
Cytat
staram się czytać bardzo starannie
i przekazać Ci, że czym innym jest działanie chroniące bliskich w stanie realnego ich zagrożenia, a czym innym nieuświadomione, ograniczające kontrolowanie;
jak również to, że nie mówimy o 10-letniej nieświadomej zagrożeń dziewczynce, tylko za przeproszeniem starej babie, która powinna mieć już poukładane w głowie;
przekazać Ci, że pod naszymi lękami kryje się wielokrotnie nasz brak akceptacji dla trudnych emocji, z którymi sobie nie radzimy, czy np odczuwane, ograniczające nas i innych, nieadekwatne poczucie zagrożenia;
chce Ci przekazać, że kontrola wielokrotnie daje złudne poczucie bezpieczeństwa;
a totalnym nieporozumieniem jest kontrolowanie czyichś zachowań i decyzji;
Komentarz doklejony:
daleka jestem od tego aby w Ciebie uderzać, chce Ci przekazać coś, czego zrozumienie mi pomogło; pomogło w tym, aby wyrwać się z jakiejś tam części złudzeń;
Komentarz doklejony:
chce Ci przekazać, że dla własnego spokoju ducha warto zdać sobie sprawę z tego, że popełniane przez nas błędy nie są czymś złym i nie czynią nas mniej wartościowymi;
Cytat
Kogo będziesz obwiniała za taką głupotę córkę czy zięcia, że ją puścił z obcym facetem?
w moim odczuciu odpowiedzialnym za wyrządzone zło jest ten kto go dokonał; ten kto zabił;
Komentarz doklejony:
i dodam, że mógł zabić równie dobrze na mszy, w biały dzień, w kościele;
czy wtargnąć do bezpiecznego domu i zabić;
Cytat
moje hulają ))))
oj Hakaa, Hakaa
Kwestia uczenia się na własnych błędach z konsekwencjami, tak, ale kiedy jeśli związaliśmy się z osobą bardzo niedojrzałą lub głupią nie szanującą tego co ma?
Jak ktoś się wpieprzył w taki układ to z automatu ratuje to co w związek zainwestował i nie chce jego rozpadu; ciężko nie reagować, stać i przyglądać się jak ktoś krok za krokiem niszczy związek. Pytanie, czy nie są to tylko nasze wyobrażenia o tym związku i tylko je ratujemy, pewnie tak;
Mało tego, jesteśmy nawet z tego dumni żywiąc naszą próżność i uważając, ze ktoś to doceni; Jak ma docenić skoro nie musi nawet myśleć co by było gdyby, nic za błędy nie płaci? Może zacząć się nawet zabawa w kotka i myszkę, skoro Tobie tak na mnie zależy, to ciekawe czy upilnujesz; a jak tyle energii kierujesz na pilnowanie, ochronę przed popełnianiem błędów to i te błędy wybaczysz, bo to będzie Twoja wina, że nie upilnowałeś lub nie przewidziałeś ;
To naprawdę uważane jest za zwalnianie z odpowiedzialności, bo ktoś i tak zapobiegnie lub posprząta; To też daje odczucie ograniczania, życia w klatce, życia nie swoim życiem, tylko pod kogoś.
To wręcz zachęca do naciągania liny i sprawdzania, ile wytrzyma;
Ta sytuacja Wolfiego to końcówka, taki wyrywek z całości. Jak wyglądała wcześniej relacja, która prowadzi do takich efektów?
Jak znam życie to brak stanowczości Wolfiego i brak ponoszenia konsekwencji przez małżonkę, bo on ratował różne sytuacje, starał się, a jej coraz mniej zależało, aż zaczęła uznawać go za frajera skoro uważał, że to on najwięcej straci, nie ona, jak sprawa stanie na ostrzu noża. Jak się ludzie źle dobiorą to nic nie pomoże, potem jest tylko męczarnia;
Normalnyfacet,
Cytat
Jeśli to przejaw upokorzenia faceta i pokazanie mu, że postawi na swoim i nic nie może jej zrobić, to mówienie czegoś czy zabranianie nic nie da. Wy.muszenie bedzie chwilowe Nikt za kogoś życia nie przeżyje, za siebie może;
Nie można być odpowiedzialnym za coś na co się nie ma wpływu a chce się mieć nawet jeśli chodzi o bezpieczeństwo;
Wiem, że łatwo się mówi, ale jeśli ktoś ciągle ucieka i zapewnia takie atrakcje, to nie kocha. trzeba dać wolność i znaleźć sobie kogoś bardziej odpowiedzialnego za siebie i innych;
Może by już niczego się nie nauczyła, ale przynajmniej z nikim by już nie wyszła i martwić by się nie trzeba było
Komentarz doklejony:
Hakaa, dla obecnego meza rzucila narzeczonego? I oczywiscie to byl jej dowod wielkiej milosci a nie niedojrzalosci emocjonalnej. Pewnie byl dumny jak paw bo to polechtalo jego proznosc i samcze ego. Czul sie lepszy od tamtego nieudacznika wpieprzajac sie w czyjs zwiazek.
W sumie to ten byly narzeczony powinien zdrowaske odmowic i razem z nia skrzynke wodki dostarczyc. Chyba doskonale wiadomo czemu. Zycie chlopakowi uratowal.
A sam, no coz, nie powinien byc zupelnie zdziwiony a pewnie jest. Dla niego mogla innych rzucac ale jego to juz zbrodnia. Przeciez dokladnie to mu w niej zaimponowalo, ze kobieta poswieci natychmiast wszystko jak ja chcica zlapie.
Mam nadzieje ze zmienilem ci troche obraz tego przypadku. A ten grek pewny siebie tez sie zdziwi, ale moze sie przynajmniej na niej ustawi.
I tu wchodzi sławetne ALE odniosłem się do przykładu podanego przez autor, że żona z obcym facetem w nocy poszła sobie na miasto - dla mnie to :szoook. Wchodząc w skórę autora pomyślałem sobie, że ja bym żonę nie puścił z obcym facetem i to nie dlatego, że to może jakiś erotoman tylko może dlatego, że to jakiś psychol. Nie zgodziłbym się na eskapadę ( mogłaby posłuchać i zostać lub pójść z facetem pomimo mojego sprzeciwu, no i miałbym kolejny dowód na manie mnie w doopie - wiadomo co robić) bo zależy mi na bliskiej osobie i martwię się o jej bezpieczeństwo. I tak wiem mogła się z nim umówić na drugi dzień, wiem to ale co innego gdy to robi w mojej obecności a co innego gdy mnie nie ma obok( wtedy nie mam na to żadnego wpływu).
Autor natomiast nie zrobił nic, przynajmniej tak wynika z jego wypowiedzi, będąc na jego miejscu powiedziałbym nie a On ? On nie zrobił nic, czyli można wywnioskować, że mu nie zależy lub godzi się na wszystko. Tylko skąd późniejsza awantura? po co? jak mi coś przeszkadza to o tym mówię na początku a nie na końcu. No chyba, że ona tak robiła wcześniej ale i wracała wcześniej a nie po 4 godzinach.
Reasumując powiedziałbym NIE z troski o bliską osobę w trosce o jej bezpieczeństwo a nie w zaborczości do jej doopy która tylko ona jest w stanie upilnować. Co do jej intencji nie ma sensu się wypowiadać bo ona upokarza autora cały czas i to dłuuuuuugo.
Wolfi to co tutaj piszę nie jest po to żeby Tobie wbić szpilę, dyskutujemy tutaj o tym gdyż nasze drogi życiowe są różne, nasze doświadczenia są rożne i nasze przemyślenia są rożne i tym wszystkim się dzielimy ze sobą. Choć czasem odnoszę wrażenie, że piszemy o tym samym tylko z różnej strony doopy.
Cytat
Nie musiałeś zmieniać, o tym samym pomyślałem. W sumie cały ten mąż, to wszystko sobie kupował za kasę żony, sam zarabia kilka razy mniej. Więc może on się chajtnął z rozsądku?
A grek wyniuchał młoda babkę z kasą i się przykleił, bo chyba nie zakochał.
Wiecie to jest trochę jak terapia. Czytasz co inni, zupełnie oderwanie od tego ludzie, piszą i jakie mają zdanie o tym wszystkim... Zaczyna się dzięki temu widzieć coś z innej perspektywy. Plusy okazują się błędami. Minusy pozytywami się stają. Pomaga to stać na nogach i się trzymać.
Wolfi jakby nie stawial granic a tlumaczyl ja i wyreczal. I masz racje. Wszyscy mowimy i widze ze czujemy tak samo tylko wrzucamy rozne perspektywy, dzieki czemu problem jest rozlozony na czynniki pierwsze. Ktos konkretnie do sytuacji, ktos chce uogolnic, ktos odwroci sytuacje i mamy 2 strony medalu i jeszcze jakas geneza. Tu wyszla pieknie. Szkoda ze czlowiek nie kontroluje wszystkich swoich odruchow, schematow i instynktow i jest madry po czasie.
Cos co sie wydaje dobre i wlasciwe, wcale takie byc nie musi i tu doznajemy prawie szoku.
Ale zycie polega na zdobywaniu wiedzy i doswiadczen, inaczej bylo by nudne.
Kontrolowanie wynika z niczego innego, jak z naszej próżności i naszego wewnętrznego przekonania, że inni nie potrafią zrobić czegoś tak dobrze jak my. I nie zrobią tego tak, jak my byśmy tego oczekiwali, jeśli nie będą kontrolowani.
Takie błędne koło w które sami się zapędzamy sobie dodając dodatkowych zajęć i dylematów.
Prowadzi niestety do obniżenia samooceny danej osoby, czy bezradności, wystarczą do tego jeszcze jakieś czyjeś głębokie kompleksy i przy zaniżonym poczuciu własnej wartości, prosta droga do tego, aby ktoś zaczął dowartościowywać się na boku. Wystarczy nawet, że trafi na kogoś, kto poleci z tanimi komplementami, czy większym zainteresowaniem i leci w to jak mucha w g.
Warto sobie uzmysłowić, że to prowadzi do strat, nadmiernie kontrolowani tracą motywację i zaangażowanie, przestają się starać, bo i po co jak ktoś zrobi coś za nich, lub co wygodniejsze oni nie zrobią tego wystarczająco dobrze.
To też przecież kwestia opierania zaufania na tym co realne, a nie życzeniowe.
Masz partnera/partnerkę która nie panuje nad popędem , łatwo i szybko wchodzi w rzauroczeniar1;, to można zaufać jedynie w tym co realne, a realnym jest jej /jego brak kontroli i niedojrzałość w tej kwestii .
Jak ufasz życzeniowemu, a nie realnemu, to kto kogo oszukuje?
Jak oszukujesz sam siebie, to jak masz zaufać komukolwiek, że zrobi coś dobrze?
Ot taki zamknięty krąg.
Podstawą do wyjścia z tego jest zaufanie samu sobie, że lepiej widzieć rzeczy takimi jakie są , zamiast pobożnego zagłuszania ich i wiary w życzeniowe.
Komentarz doklejony:
Prowadzi niestety do obniżenia samooceny danej osoby (osoby kontrolowanej)
Komentarz doklejony:
Cytat
To przecież nie tylko kobiet dotyczy zdradzający faceci mają to samo.
Kiepsko by brzmiało, że ktoś rozwala życie rodzinie i krzywdzi głęboko najbliższych, bo poleciał za podbitym pożądaniem, jak bezmyślne zwierzątko, to nazwijmy to miłością, utożsammy z czymś wzniosłym i bezsprzecznie wartościowym i już usprawiedliwienie jest. Szafa gra!
W przypadku mężczyzn podobnie -"ona taka nieszczęśliwa!".
Lepiej i lepiej być bohaterem, niż kolekcjonerem łatwych okazji.
Znaczenie Kocham Cie:
Ona slyszy: mam uczciwe zamiary, chce sie z toba ozenic. Miec piatke dzieci, wspierac i byc z toba jedna do konca zycia. Czyli mozna kopulowac.
On mowi: mam ochote przeleciec cie ze 3 razy, jak bedzie dobrze i nie bedziesz marudzic to moze wiecej. To oczywiste ze bez zobowiazan, przeciez nawet nie wiem jak gotujesz i czy nie jestes za bystra, bo to klopoty 😀
Jak widac w jednym sie mozna dogadac.
Teraz tylko muszę wrócić do domu i dalej grać że nic nie wiem... A to trudne bo nerwy mam zawsze na wierzchu.
Co z nią jest. Najpierw mi pisze ze tęskni choć widzieliśmy się cały dzień i planuje dla nas weekend... A potem z nim pisze...
Komentarz doklejony:
Czy jest jakiś archiwum opisów zdrady z zamieszchlych lat?
Komentarz doklejony:
I stało się...
Wczoraj wieczorem jej wszystko wygarnąłem... Oczywiście nic wg niej nie jest prawdą i to był tylko test czy ją szpieguje.
Wyniosła się.
chłopaku co u Ciebie wyniosła się i co czekasz ? naprawiasz? Napisz ja się sprawy mają