Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Żona nie wylogowała się z fb. Coś mnie podkusiło i odczytałem (cyt.).
Czasami rozmawiamy ze sobą telefonicznie lub piszemy sms-y, ale spradycznie (ostatni raz ponad rok temu). W tych rozmowach Grzesiek nie mówi zbyt wiele o sobie.
Dlatego też poniekąd postanowiłam dalej się kształcić, obroniłam doktorat, poznałam na studiach doktoranckich męża. Dostałam zaraz pracę na Uniwersytecie Opolskim i wyemigrowałam z Lublina. Kupiłam dom, upragnionego psa dalmatyńczyka, a potem kogoś w domu mi brakowało i urodził się nam Kacperek (po 7 latach małżeństwa - gdyż do końca myślałam, że może Grzesiek...., ale cóż...).
Poza tym wydaje mi się, że Grzesiek raczej widzi we mnie dziś wroga, niż kogoś kiedyś bliskiego. I to jest dla mnie bardzo przykre! Mimo wszystko chciałabym go zobaczyć i porozmawiać, wyjaśnić przeszłość, gdyż strasznie mnie to dręczy. Kilka razy w miesiącu już od 10 lat (czyli od rozstania) mi się śni...
Faktycznie szybko poznałam mojego obecnego męża po rozstaniu z Grześkiem (po 9 miesiącach znajomości postanowiliśmy się pobrać, co wszyscy byli w szoku!). Poza tym, wydaje mi się, że szukałam podobnej osoby, chociaż pod względem wyglądu zewnętrznego do Grześka, a Adam właśnie tak wygląda. A poza tym, chciałam pokazać Grześkowi, że umiem szybko kogoś znaleźć, który zainteresuje się mną na poważnie.
Zdradzę Ci tajemnicę - do ostatniej chwili w dniu mojego ślubu marzyłam o tym, by Grzesiek stanął w drzwiach kościoła i powiedział: "jedź ze mną" i zrobiłabym to... Tak bardzo go kochałam, że do dziś nie mogę się z tego wyleczyć.
Strasznie boli.
Co mam zrobić?
uuupssss...no to współczuję... proponuję porozmawiać i wyjaśnić co nieco... to jest bół jakich mało kiedy odkrywasz, że byłeś tylko produktem zastępczym...
Szczera aż do bólu rozmowa, a może kilka rozmów naświetlą obraz sytuacji, problemu z którym przyszło się Tobie zmierzyć...bardzo współczuję Ci, bo wiadomo, że każdy chciałby być na pierwszym miejscu u ukochanej osoby...
Ja bym tam pomógł się kobiecie z tego wyleczyć ,zamiast być substytutem Grzeska.Zawsze zostanie jej wymarzony pies no i syn ,jak sama pisze ,zapchajdziura.No idiotek na tym świecie i to utytuowanych nie brakuje.
Tekst obnaża rzeczywistość w jakiej żyjesz... czy można go wytłumaczyć ?
Pewnie można próbować, chwila słabości, kryzys w związku, kłótnia i wtedy trawa jest bardziej zielona wszedzie gdzie nas nie ma. Kto z nas wtedy nie ucieka w tworzenie alternatywnej historii ...? Tylko nie mówimy i nie dzielimy się nią z nikim.
Konsekwencje tego tekstu.. zwątpienie i poczucie bycia całe życie kołem zapasowym ...
co teraz ...
może opisz jakim jestescie małżeństwem ? Jak żyjecie, funkcjonujecie na codzień ?
Musicie porozmawiać o tym bo nie da się zakopać tego pod dywan.
Czy to oznacza koniec ? Chyba za mało danych, a jednak uciekania w alternatywna rzeczywistość, gdy jest nam źle jest możliwe, tylko rani mocno.
Wiedziałeś,że cały czas utrzymuje z Grześkiem kontakt choćby ten sporadyczny?
Niestety Twoja żona karmi się myślami o nim,nie potrafiła odciąć się od przeszłości.Jeśli tego nie przegadacie to cały czas będzie Cię to męczyć,może jak nią wstrząśniesz to w końcu zacznie doceniać to co udało się jej stworzyć.
Tylko,że i tak cały czas możesz mieć poczucie bycia kołem zapasowym.
Porozmawiać?
Cały czas kocha, ale czy Grześka, czy wspomnienie o nim?
To, że o nim z kimś (bo nie z samym "zainteresowanym jak wynika z treści zacytowanej) rozmawia nie wynika, że chce Ciebie zdradzić...
Co najwyżej, że chciałaby sie z nim spotkać, porozmawiać, wyjaśnić...
A, że jej sie śni o jakiś czas?
No stary... chyba nie masz zamiaru być zazdrosny o czyjeś sny?!
Najważniejsze jest to jaka jest teraz...
Może tamto jest jedynie wspomnieniem...
Bolesnym i pięknym, ale ma do tego prawo, bo to jej życie...
Porozmawiać Adam, bo na moje wcale nie jest źle (jeszcze?)
A ten tekst to pisze Adam, Grzesiek czy żona Adama, a może jeszcze ktoś inny? Związek to są zazwyczaj dwie osoby, chyba że ktoś lubi grupowo.
Dziewczyno obudź się bo śnisz jak księżniczka co noc, życie to nie bajka, a związek to nie opowieść z książki dla dzieci tylko ciężka praca, codzienność, zaangażowanie, intymność i bliskość. Nie masz tego ani z Adamem ani z Grześkiem, tylko śnisz jak lunatyczka
Chciala Grzesiowi utrzec nosa, pokazac ze jak chce to moze miec kazdego i to szybko.
Miala jakis swoj plan, dom, samochod, dziecko... mam wrazenie ze robila wszystko pod Grzeska, zeby cos jemu udowodnic.
A Grzesiu ma ja jednak gleboko i wcale sie tym nie martwi co ja jeszcze bardziej podkreca.
Mam wrazenie, ze wsze malzenstwo jest monotonne, ulozone, tiu tiu tiu tiu...
Ja bym sie zastanowil bo czesto mysli przeradzaja sie w czyny i Twoja kiedys wpadnie na jakis pomysl jak by to z Grzesiem "przegadac" sprawe. A wtedy pokaze mu co starcil
Bez pogadanki z ona sie chyba nie obejdzie bo bedziesz zyc w niepewnosci, iluzji. Nikt nie chce byc tym drugim.
Kobiety zdradzaja najpierw w glowie a potem koncza w lozku.
P.S. Moja tez poplynela z kolega z podstawowki. A zaczelo sie niewinne na spotkaniu klasowym po latach z Naszej Klasy...
impac1
Nie każda i nie każdy "płynie", gdy po latach spotka swoją "wielką, szaloną miłość" choćby i z podstawówki...
Niektórym wystarczają na szczęście tylko wspomnienia i mają do tych wspomnień prawo...
A do Adama: masz dwa rozwiązania albo zaakceptuj to co masz- bo do miłości nikogo nie zmusisz, albo się rozwiedź i żyj uczciwie sam albo daj sobie szanse na uczciwy związek. Zaakceptuj swoje uczucia które jej zachowanie w Tobie budzi żebyś nie implodował i nie przepłacił tego zdrowiem. Mądrych decyzji!
No albo zostawić, albo żyć w niepewności, bo kiedyś może Grzesiek stanąć w drzwiach i ona wszystko zostawi.
Tylko, żeby się nie okazało, że z Grześka z dawnych lat mało co zostało, wróci z płaczem na kolanach.
Pytanie czy to wytrzymasz i czy tego chcesz.
by Grzesiek stanął w drzwiach kościoła i powiedział: "jedź ze mną" i zrobiłabym to...
Grzesiu nawet nie musi pstryknąć a ona i tak będzie gotowa na wszystko, w Kościele przy rodzinie/przyjaciołach/znajomych dalszych i bliższych? Jakieś wątpliwości?
Poruszyłem sprawę.
Najpierw się rozpłakała, potem zaproponowała separację.
Po chwili wyznała, że tamto już skończyło się na zawsze i że tylko mnie kochała w życiu...
Do lublina jedzie 15 maja na konferencję.
Postanowiłem zostawić temat. Zobaczymy, co będzie dalej.
Dzięki za komentarze i cenne rady,
Pozdrawiam,
Adam
Adam1974,
Dokładnie, czekaj...
Istotne jest tak naprawdę to, jakie obecnie (a ogólnie, przez cały Wasz związek) łączą Was relacje. Jeśli uważasz, że potrafi być wobec Ciebie uczciwa i lojalna wówczas... przed wyjazdem poproś ją o to
To czasami działa jak kubeł zimnej wody na lekko rozgrzaną głowę...
I nie zadręczaj się tym, że ma wspomnienia, jeśli tylko na nich poprzestanie
Każdy ma prawo i powinien je mieć
Każdy ma jakąś przeszłość i byłych partnerów. Nie żyjemy na pustyni. Każdy wspomina przeszłość i marzy o przyszłości.....
Zastanawia mnie decyzja o separacji po jednej rozmowie. Chyba większości rzeczy nie napisałeś, bo nikt od tak nie podejmuje takich decyzji.
Uważasz, że jesteś dobrym partnerem?. Bo mam wrażenie, że żona ucieka przed czymś/kimś......
Moja pierwsza "poważna kobieta" nie żyje...
Co roku jeżdżę na jej grób
Każdej następnej, obecnej w jakimś momencie w moim życiu, składam co roku życzenia świąteczne imieninowe, urodzinowe...
I każdej życzę dobrze.
Czy to oznaka nielojalności wobec aktualnej mojej kobiety?
Pamiętam, myślę życzliwie, czasami zdarza sie, żemyślę o "straconych szansach" ale znam granice...
Adam1974, może tak samo jest z Twoją żoną
Pewnie bym uwierzył ,że tylko ciebie kochała tak naprawdę ,tu ważny jest czas o którym mówi, czyli kiedy ,zaraz po ślubie ,gdy myślała o Grześku , podczas ślubu gdy go wypatrywala ,by ją uprowadzil ,czy czekając na dzieciaka aż 7 lat ,jak pisze ,bo może Grześ się jednak zdecyduje ....No i ta deklaracja separacji w którą ja bym poszedł ,bo wiem że nigdy jemu nie dorownam skoro minęło już tyle lat i dalej jestem daleko w tyle.Dla mnie było by po prostu szkoda mojego czasu ,no ale faktycznie nie znamy waszych relacji ,bo o nich nie piszesz.I tu zależy co komu pasi ,tu nie ma norm ,ale wpis żony na facu naprawdę ,przynajmniej dla mnie ,szokujący.
Dziękuję,
nasze relacje, przynajmniej do wczoraj, były bardzo fajne. Nigdy nie było w małżeństwie zdrad, przemocy itd. Snuliśmy wiele planów, razem spędzaliśmy urlopy. Wydaje mi się, że tekst Ani o separacji wynikał z szoku, a może z wyrzutów sumienia.
Dzisiaj rano znowu stwierdziła, że ją szpieguję i sprawiam, że jest nieszczęśliwa. Po raz kolejny zapewniła mnie, że ten wpis był głupi. Pisała go do siostry Grześka.
Postanowiłem sprawę uciąć. Zablokowałem tel. delikwenta w jej telefonie. Wydaje mi się, ze wszystko się szybko unormuje. A co do zamienników - znajomy mechanik mawia, że bywają lepsze od oryginałów. Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję,
Adam
No cóż ,cieszę się że tak to interpretujesz.Wydźwięk tego był zgoła inny bez tych informacji.Pewnie jest tak jak myślisz.Sam zresztą powinieneś czuć i widzieć co jest grane.To w końcu twoje małżeństwo.Jeżeli dobrze się w nim czujesz to wszystko ok.
Najpierw się rozpłakała, potem zaproponowała separację.
To nie było w szoku, tylko niechcący powiedziała tak jak czuje i już musiała o tym myśleć. Takie rozwiązania nie powstają w szoku jeśli komuś jest dobrze gdzie jest. Jest nieszczęśliwa. Separacja to rozwód w sferze niematerialnej. Potem zauważyła, że na razie jej się to nie opłaca. Lepszy rydz niż nic. To jest jak wycena wartości związku.
Myślę, że jak mogła by gdzieś przeskoczyć to by to zrobiła skoro mrzonki z przeszłości mają aż taki wpływ
Adam1974 - a ja mam na balkonie słonia. Serio, takiego prawdziwego pełnowymiarowego. Nie wierzysz? W moim zdaniu jest chyba tyle prawdy co w słowach twojej zony.
Napisz maila w którym wyznajesz ze całe zycie kochałeś inną osobą, ze jestes w stanie zostawić swojego partnera tylko na skinienie palcem drugiej osoby, zarzadaj separacji a potem powiedz że tylko ją kochałeś a tamto to takie dla jaj było....no jesli w to wierzysz to cię podziwiam.
,,Nigdy nie było w małżeństwie zdrad" tak samo jak nigdy nie wiedziałeś co twoja żona naprawde czuje.
Spoko po twoich wpisach widać że jak to ujałes ,,wszystko sie unormuje" Ona sie teraz bedzie pilnować a ty udajesz ze nic sie nie stało. Luzik i sielanka
rano znowu stwierdziła, że ją szpieguję i sprawiam, że jest nieszczęśliwa. Po raz kolejny zapewniła mnie, że ten wpis był głupi. Pisała go do siostry Grześka.
Mało tego, czytając jej korespondencje sprawiasz , ze Ty tez jesteś nieszczęśliwy .
Natomiast żona pisząc to co pisała ... nie sprawiła nikomu przykrości ?
Natomiast adresat tych słów - siostra delikwenta, to raczej nie przypadek. To szansa , ze bliska jemu osoba powtórzy jej słowa .
Wyjazd do miasta w którym mieszka delikwent za dwa tygodnie ... wyglada na urabianie tematu w sam raz dobranym wyprzedzeniem.
Piszesz ze postanowiłeś "uciąć " sprawę i zablokowałeś gościa w jej telefonie.
Naprawdę wierzysz , ze masz jakiś wpływ na "ucięcie " sprawy ?
I to w taki , mechaniczny sposób ?
A jego siostrę tez zablokowałeś ? A Fejsika, WhatsApp, FaceTime etc. Tez poblokowales ? I to w taki sposób , żeby się nie domyśliła ? Telefon "zastępczy " albo koleżanki tez ?
Sprawa się unormuje .
Pewnie tak, ale nie łudź się , ze Ty masz jakiś wpływ na to w która stronę .
Podróbki pewnie potrafią być lepsze niż oryginał . W mechanice samochodowej .
Natomiast podrobione emocje nigdy nie dorównają "oryginalnym" .
W jakimkolwiek znaczeniu "oryginalności "
Adam, samo się nie zrobi, Ty sam nie masz na to wpływu a żona oprócz dobrobytu dnia codziennego potrzebuje emocji.
A emocje maja to do siebie, ze nie kierują się logika.
Masz pomysł jak wzbudzić w żonie emocje większe od tych o których marzy ?
Tylko nie myśl o rozkochaniu żony w sobie...
Sorry za szczerość , ale czasami pragmatyka jest lepsza niż marzenia o idealnej miłości .
Przynajmniej Ty bądź pragmatyczny.
Adamie, ty przynajmniej wiesz na 100%, że byłeś zapasowym kołem i ...zawsze będziesz, bo Ona cię nie kochała i nie kocha. Na jej miłość zasługiwał tylko Grzesiek i kropka. To co do ciebie czuła, to substytut, taka "nibymiłość". Kobiety potrafią w sobie coś takiego wytworzyć, gdy w pobliżu brak tego wymarzonego.
Dla mnie sprawa jasna, po czymś takim się nie podniesiesz mentalnie, no chyba, że... w sobie wykształcisz "nibymiłość" dp niej. Skoro One potrafią to może My też?
I ta jej ochota na separację...to też świadczy o czymś. Kochająca kobieta wyłaby na kolanach błagając o wybaczenie. Czy u was tak było?
Romanos - jezeli ty to nazywasz wspomnieniem miłych chwil z przeszłosci to gratuluję ci poczucia humoru.
Juz to sobie wyobrazam jak żona do ciebie mówi - ,,ach gdyby Janusz chciał tylko ze mna byc to bym tego Romanosa rzuciła bez kwiniecia palcem. Kocham Janusza kochałam i zawsze bede kochała, a Romanos? jest to jest, nie tamten to sie znalazł jakis co było pod reka i chciał
,,Poza tym, wydaje mi się, że szukałam podobnej osoby, chociaż pod względem wyglądu zewnętrznego do Janusza, a Romanos właśnie tak wygląda. A poza tym, chciałam pokazać Grześkowi, że umiem szybko kogoś znaleźć, który zainteresuje się mną na poważnie" - to chyba najwieksza oznaka miłosci do ciebie by była
Witaj Adamie.Tak na prawdę to Ty nie byłeś nawet kołem zapasowym.Byłeś i jesteś niepełnowymiarową dojazdówką.W jej oczach i umyśle oczywiście.Jeśli to Ci odpowiada nie rób nic.Jeśli Ci to zacznie przeszkadzać to też wiesz co robić.Życzę rozsądku i szacunku dla samego siebie.
Parejo
Manipulujesz Żona Adama niczego takiego nie powiedziała do niego...
A ponad to...
Jakie dziś ma znaczenie to, co czuła 10 czy ileś lat temu i kim wówczas był dla niej Adam? Żadnego To tylko "odgrzewane kotlety"...
Adam napisał, że ich związek jest udany...
Zatem co? Nie kochała może i wówczas, Adam miał być "plastrem na rany" ale np. pokochała siłą woli.
To też możliwe.
Jak chce to niech odgrzewa te kotlety...
Tylko to niezdrowe i korzyści nie przynosi
Romanos, ciekawe co ty byś zrobił na miejscu Adama.
"Wybaczył" i "zapomniał" pewnie.
Ale to tak nie działa, niestety. Wybaczenie i zapomnienie u facetów po prostu nie jest wbudowaną funkcją i nigdy nie będzie.
Teksty o separacji to ostatni dzwonek na alarm,bo wróg już u bram.I nie łudz się,że to " z szoku czy poczucia winy"to powiedziała,nic z tych rzeczy.Grzegorz przygarnie - ona poleci.Jak nic nie zrobisz to pozamiatane.
hakaa...
Wybaczanie to nie czynność fizjologiczna, żeby było "wbudowane", tylko akt woli.
Chcę to wybaczam, nie chcę to nie wybaczam.
A akt woli jest jak najbardziej wyuczalny
Co bym zrobił?
Jestem zwolennikiem stosowania strategi: "wet za dwa wety" moim zdaniem najbardziej opłacalnej więc dlaczego miałbym niewybaczyć?
To jest właśnie siła oceny z różnych perspektyw i doświadczeń.
Przyznam się, że chciałem potraktować sprawę jak Romanos, bo często panika jest na zapas, każdy ma prawo do swojego świata, swoich przemyśleń czy wzdychania nawet jeśli to jest niemiłe dla kogoś do kogo nie było to skierowane.
Tutaj jednak miałem odczucie, że jest poważniej niż by napisała do kogoś kocham cię w chwilowym zauroczeniu i można by było na to machnąć ręką.
Jak ktoś przyłapany wali tekst o separacji bez konkretnych powodów, to na ogół myśli o opcji zwolnienia ze wspólnoty duchowej, fizycznej, ale nie gospodarczej, bo na to dopuszczany jest wyjątek. Czyli co? tłumacząc na nasze- będziemy razem mieszkać, udawać rodzinę, a najlepiej utrzymuj mnie, a ja będę mogła puszczać się z kim zechce i nic tobie do tego bo w tej sferze mamy rozdzielność. A jak okaże się że mam gdzie przeskoczyć, to weźmiemy rozwód. Proste ?
Po komentarzu Nicka, który zwrócił uwagę na adresatkę sprawa wygląda jeszcze gorzej. To jest jak sprytne zaanonsowanie się, że jestem do dyspozycji razem z załączonym usprawiedliwieniem, gdyby ktoś miał jakieś skrupuły, bo wielka wcześniejsza miłość, która wciąż trwa, z racji pierwszeństwa czasowego wszystko usprawiedliwia.
Oferta jest na tyle paskudna, że nie wiadomo czy w zamyśle chodzi o porządne bzyknięcie czy porzucenie rodziny. Czasowo złożona jest idealnie, jeśli będzie jakiś odzew, dalsze ruchy to formalność.
Nie wiem co powinien zrobić Adam, może ją blokować, zakazywać, pilnować, ale czy upilnuje? chyba nie. Ja bym raczej wywalił karty na stół, że została przejrzana na wylot, nie chce być lekiem na jej wielką miłość z której nie może się wyleczyć, spokojnie może jechać do tego lublina i bzykać się z nim jak królik bo to już nic nie zmieni a ja pomyślę o jej życzeniu, separacji, ale na moich warunkach; ale nie wiem czy nie o rozwodzie, bo chcę mieć kogoś kto do mnie będzie wzdychał a nie do swoich byłych i żałował rozstania.
Warto jej chyba uzmysłowić, że kochając innego z oszustwem weszła w związek i zniszczyła drugiej osobie życie. Jeśli był ślub kościelny, to chyba o unieważnienie na tej podstawie można się starać.
Jeszcze do Adama, jeśli już zamiatać pod dywan to po całości:
Cytat
wydaje mi się, że szukałam podobnej osoby, chociaż pod względem wyglądu zewnętrznego do Grześka, a Adam właśnie tak wygląda.
To z kim ona sypiała przez te wszystkie lata ? Czyje to było życie ?
Adasiu ,twoja delikatność jest przerażająca ,o naiwności nic nie powiem ,co byś się na mnie nie pogniewal ,piszesz że ona jest nieszczęśliwa ,bo ty ją szpiegujesz ? A jaki ty masz być po takim tekście ? Szczęśliwy ? Ten tekst nie był głupi ,tylko szczery do bólu ,a żona ma nadzieję że ty przejdziesz nad tym do porządku dziennego.Gdyby tak było ,gdyby takie teksty nic nie znaczyły ,nie pisał byś tu z nami.Twoja podświadomość płata ci figle i stąd twe tłumaczenie błahostki tekstu żony.Stań obok tego ,jako obserwator ,nie jako mąż ,przeczytaj ten tekst żony ,kilka razy i spróbuj go ocenić jako obca ,niezaangazowana osoba.Wyciągnij wtedy wnioski.A odblokowanie numeru w telefonie ,no cóż ,to jest moment , a jego numer to ona mój drogi ,to zna na pamięć .Wszak 10 lat i dalej się z nim kontaktuje ,szuka porozumienia i sni .Przykro mi to pisać ,ale ktoś musi ci otworzyć oczy ,przebudzic cię z tego snu.
Dzień dobry Wszystkim,
Na razie jeszcze jestem w szoku. Mam jednak świadomość, że nic nie mogę zrobić. W domu są dzieci, które mogą cierpieć.
Poczekam, co przyniesie czas. Zadeklarowała, że zerwie wszystkie kontakty z delikwentem, ale zobaczymy.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam
jeśli nic nie zrobisz to nic się samo nie naprawi - wyślij ją czy też was na terapię, jeśli ona nie wyrzuci Grzesia z głowy to Twoje małżeństwo to będzie jakaś fikcja.
Cytat
Poczekam, co przyniesie czas
Mówi się czas leczy rany, ale nie rozwiązuje problemów małżeńskich.
Cytat
Zadeklarowała, że zerwie wszystkie kontakty z delikwentem, ale zobaczymy.
I co wierzysz w to? a gdy brała z Tobą ślub nie przysięgała Tobie miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej (chyba niczego nie przekręciłem) i gdzie to wszystko jest? Skoro jesteś podobny do Grzesia to komu ona składała przysięgę?
Chłopie nie możesz tego pozostawić samopas musisz działać i nie zasłaniaj się dziećmi.
Adam1974
Przeczytaj jeszcze raz komentarze Yorika i Nicka. Też uważam ,że Twoja żona na ten Lublin dużo planuje,tylko nie ma jeszcze deklaracji jakby od Grzesia no ale od czego jest jego siostra. Jak nic nie zrobisz to dzieci i tak będą cierpieć a zresztą nie muszą wiedzieć tego co jest między wami.Błędem jest czekanie i zamiatanie sprawy pod dywan,jak poradzisz sobie z myślami po jej powrocie w maju?
Blokowanie nr.tel myślisz że to jakiś problem dla wzajemnej komunikacji?Ona musi wiedzieć gdzie są twoje granice i co ryzykuje ,jest tego świadoma jakie bagno może zrobić?
Adam a Ty wiedziałeś że żona ma takiego "przyjaciela"?, z tego co napisałeś to oni kiedyś byli parą i ktoś ten związek zakończył-chyba on- a ona dalej nie może się z tym pogodzić i chce wyjaśnień. Tak się zastanawiam czy ona nie myli miłości z przyzwyczajeniem i czy jesteś przez nią szanowany?.
Oferta jest na tyle paskudna, że nie wiadomo czy w zamyśle chodzi o porządne bzyknięcie czy porzucenie rodziny. Czasowo złożona jest idealnie, jeśli będzie jakiś odzew, dalsze ruchy to formalność.
Nawet jeśli to będzie tylko lub aż bzyknięcie to będziesz jeszcze w większym szoku no chyba że Grzesiek się nie popisze
Adasiu ,to że jesteś w szoku to normalne.Wszystkich nas tu ten tekst zszokowal.Pamiętaj jednak że jedyną wartością w życiu człowieka której nie można kupić ani cofnąć jest czas ,a małżeństwo żyje przede wszystkim dla siebie ,a później dopiero dla dzieci ,majątku etc. Dzieci są naprawdę fajnym spoiwem małżeństwa ,pieniądze to nie wszystko ,ale wszystko bez pieniędzy to h.....jak powiedział Machulski w pewnym filmie ,ale pomysl i spytaj jej się szczerze z kim ty żyjesz ,dlatego ona wpakowała Ciebie w taki układ ,wygodny dla niej ,no dla ciebie niekoniecznie.
Pewnie można próbować, chwila słabości, kryzys w związku, kłótnia i wtedy trawa jest bardziej zielona wszedzie gdzie nas nie ma. Kto z nas wtedy nie ucieka w tworzenie alternatywnej historii ...? Tylko nie mówimy i nie dzielimy się nią z nikim.
Konsekwencje tego tekstu.. zwątpienie i poczucie bycia całe życie kołem zapasowym ...
co teraz ...
może opisz jakim jestescie małżeństwem ? Jak żyjecie, funkcjonujecie na codzień ?
Musicie porozmawiać o tym bo nie da się zakopać tego pod dywan.
Czy to oznacza koniec ? Chyba za mało danych, a jednak uciekania w alternatywna rzeczywistość, gdy jest nam źle jest możliwe, tylko rani mocno.
Niestety Twoja żona karmi się myślami o nim,nie potrafiła odciąć się od przeszłości.Jeśli tego nie przegadacie to cały czas będzie Cię to męczyć,może jak nią wstrząśniesz to w końcu zacznie doceniać to co udało się jej stworzyć.
Tylko,że i tak cały czas możesz mieć poczucie bycia kołem zapasowym.
W55,
Cytat
Idiotów również,a co drugi to debil
Crusoe, Nie wszystko musisz rozumieć,będziesz zdrowszy.
Cały czas kocha, ale czy Grześka, czy wspomnienie o nim?
To, że o nim z kimś (bo nie z samym "zainteresowanym jak wynika z treści zacytowanej) rozmawia nie wynika, że chce Ciebie zdradzić...
Co najwyżej, że chciałaby sie z nim spotkać, porozmawiać, wyjaśnić...
A, że jej sie śni o jakiś czas?
No stary... chyba nie masz zamiaru być zazdrosny o czyjeś sny?!
Najważniejsze jest to jaka jest teraz...
Może tamto jest jedynie wspomnieniem...
Bolesnym i pięknym, ale ma do tego prawo, bo to jej życie...
Porozmawiać Adam, bo na moje wcale nie jest źle (jeszcze?)
Dziewczyno obudź się bo śnisz jak księżniczka co noc, życie to nie bajka, a związek to nie opowieść z książki dla dzieci tylko ciężka praca, codzienność, zaangażowanie, intymność i bliskość. Nie masz tego ani z Adamem ani z Grześkiem, tylko śnisz jak lunatyczka
Chciala Grzesiowi utrzec nosa, pokazac ze jak chce to moze miec kazdego i to szybko.
Miala jakis swoj plan, dom, samochod, dziecko... mam wrazenie ze robila wszystko pod Grzeska, zeby cos jemu udowodnic.
A Grzesiu ma ja jednak gleboko i wcale sie tym nie martwi co ja jeszcze bardziej podkreca.
Mam wrazenie, ze wsze malzenstwo jest monotonne, ulozone, tiu tiu tiu tiu...
Ja bym sie zastanowil bo czesto mysli przeradzaja sie w czyny i Twoja kiedys wpadnie na jakis pomysl jak by to z Grzesiem "przegadac" sprawe. A wtedy pokaze mu co starcil
Bez pogadanki z ona sie chyba nie obejdzie bo bedziesz zyc w niepewnosci, iluzji. Nikt nie chce byc tym drugim.
Kobiety zdradzaja najpierw w glowie a potem koncza w lozku.
P.S. Moja tez poplynela z kolega z podstawowki. A zaczelo sie niewinne na spotkaniu klasowym po latach z Naszej Klasy...
Nie każda i nie każdy "płynie", gdy po latach spotka swoją "wielką, szaloną miłość" choćby i z podstawówki...
Niektórym wystarczają na szczęście tylko wspomnienia i mają do tych wspomnień prawo...
Trzeba ją zostawić, będzie kochała jak mało kto
Ty możesz na głowie stawać , gwiazdkę z nieba ściągać a ona i tak będzie tkwiła w marzeniach.
Chyba ze pierdyknie o ziemie i marzenia się ulotnią.
Dasz jej szanse na zderzenie z ziemią ?
Tylko, żeby się nie okazało, że z Grześka z dawnych lat mało co zostało, wróci z płaczem na kolanach.
Pytanie czy to wytrzymasz i czy tego chcesz.
Cytat
Grzesiu nawet nie musi pstryknąć a ona i tak będzie gotowa na wszystko, w Kościele przy rodzinie/przyjaciołach/znajomych dalszych i bliższych? Jakieś wątpliwości?
Najpierw się rozpłakała, potem zaproponowała separację.
Po chwili wyznała, że tamto już skończyło się na zawsze i że tylko mnie kochała w życiu...
Do lublina jedzie 15 maja na konferencję.
Postanowiłem zostawić temat. Zobaczymy, co będzie dalej.
Dzięki za komentarze i cenne rady,
Pozdrawiam,
Adam
Dokładnie, czekaj...
Istotne jest tak naprawdę to, jakie obecnie (a ogólnie, przez cały Wasz związek) łączą Was relacje. Jeśli uważasz, że potrafi być wobec Ciebie uczciwa i lojalna wówczas... przed wyjazdem poproś ją o to
To czasami działa jak kubeł zimnej wody na lekko rozgrzaną głowę...
I nie zadręczaj się tym, że ma wspomnienia, jeśli tylko na nich poprzestanie
Każdy ma prawo i powinien je mieć
Zastanawia mnie decyzja o separacji po jednej rozmowie. Chyba większości rzeczy nie napisałeś, bo nikt od tak nie podejmuje takich decyzji.
Uważasz, że jesteś dobrym partnerem?. Bo mam wrażenie, że żona ucieka przed czymś/kimś......
Co roku jeżdżę na jej grób
Każdej następnej, obecnej w jakimś momencie w moim życiu, składam co roku życzenia świąteczne imieninowe, urodzinowe...
I każdej życzę dobrze.
Czy to oznaka nielojalności wobec aktualnej mojej kobiety?
Pamiętam, myślę życzliwie, czasami zdarza sie, żemyślę o "straconych szansach" ale znam granice...
Adam1974, może tak samo jest z Twoją żoną
nasze relacje, przynajmniej do wczoraj, były bardzo fajne. Nigdy nie było w małżeństwie zdrad, przemocy itd. Snuliśmy wiele planów, razem spędzaliśmy urlopy. Wydaje mi się, że tekst Ani o separacji wynikał z szoku, a może z wyrzutów sumienia.
Dzisiaj rano znowu stwierdziła, że ją szpieguję i sprawiam, że jest nieszczęśliwa. Po raz kolejny zapewniła mnie, że ten wpis był głupi. Pisała go do siostry Grześka.
Postanowiłem sprawę uciąć. Zablokowałem tel. delikwenta w jej telefonie. Wydaje mi się, ze wszystko się szybko unormuje. A co do zamienników - znajomy mechanik mawia, że bywają lepsze od oryginałów. Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję,
Adam
Cytat
To nie było w szoku, tylko niechcący powiedziała tak jak czuje i już musiała o tym myśleć. Takie rozwiązania nie powstają w szoku jeśli komuś jest dobrze gdzie jest. Jest nieszczęśliwa. Separacja to rozwód w sferze niematerialnej. Potem zauważyła, że na razie jej się to nie opłaca. Lepszy rydz niż nic. To jest jak wycena wartości związku.
Myślę, że jak mogła by gdzieś przeskoczyć to by to zrobiła skoro mrzonki z przeszłości mają aż taki wpływ
Napisz maila w którym wyznajesz ze całe zycie kochałeś inną osobą, ze jestes w stanie zostawić swojego partnera tylko na skinienie palcem drugiej osoby, zarzadaj separacji a potem powiedz że tylko ją kochałeś a tamto to takie dla jaj było....no jesli w to wierzysz to cię podziwiam.
,,Nigdy nie było w małżeństwie zdrad" tak samo jak nigdy nie wiedziałeś co twoja żona naprawde czuje.
Spoko po twoich wpisach widać że jak to ujałes ,,wszystko sie unormuje" Ona sie teraz bedzie pilnować a ty udajesz ze nic sie nie stało. Luzik i sielanka
Cytat
Mało tego, czytając jej korespondencje sprawiasz , ze Ty tez jesteś nieszczęśliwy .
Natomiast żona pisząc to co pisała ... nie sprawiła nikomu przykrości ?
Natomiast adresat tych słów - siostra delikwenta, to raczej nie przypadek. To szansa , ze bliska jemu osoba powtórzy jej słowa .
Wyjazd do miasta w którym mieszka delikwent za dwa tygodnie ... wyglada na urabianie tematu w sam raz dobranym wyprzedzeniem.
Piszesz ze postanowiłeś "uciąć " sprawę i zablokowałeś gościa w jej telefonie.
Naprawdę wierzysz , ze masz jakiś wpływ na "ucięcie " sprawy ?
I to w taki , mechaniczny sposób ?
A jego siostrę tez zablokowałeś ? A Fejsika, WhatsApp, FaceTime etc. Tez poblokowales ? I to w taki sposób , żeby się nie domyśliła ? Telefon "zastępczy " albo koleżanki tez ?
Sprawa się unormuje .
Pewnie tak, ale nie łudź się , ze Ty masz jakiś wpływ na to w która stronę .
Podróbki pewnie potrafią być lepsze niż oryginał . W mechanice samochodowej .
Natomiast podrobione emocje nigdy nie dorównają "oryginalnym" .
W jakimkolwiek znaczeniu "oryginalności "
Adam, samo się nie zrobi, Ty sam nie masz na to wpływu a żona oprócz dobrobytu dnia codziennego potrzebuje emocji.
A emocje maja to do siebie, ze nie kierują się logika.
Masz pomysł jak wzbudzić w żonie emocje większe od tych o których marzy ?
Tylko nie myśl o rozkochaniu żony w sobie...
Sorry za szczerość , ale czasami pragmatyka jest lepsza niż marzenia o idealnej miłości .
Przynajmniej Ty bądź pragmatyczny.
Najlepiej od razu rozstrzelać babę, bo miała czelność wspomnieć jakieś miłe chwile ze swej przeszłości...
Dla mnie sprawa jasna, po czymś takim się nie podniesiesz mentalnie, no chyba, że... w sobie wykształcisz "nibymiłość" dp niej. Skoro One potrafią to może My też?
I ta jej ochota na separację...to też świadczy o czymś. Kochająca kobieta wyłaby na kolanach błagając o wybaczenie. Czy u was tak było?
Juz to sobie wyobrazam jak żona do ciebie mówi - ,,ach gdyby Janusz chciał tylko ze mna byc to bym tego Romanosa rzuciła bez kwiniecia palcem. Kocham Janusza kochałam i zawsze bede kochała, a Romanos? jest to jest, nie tamten to sie znalazł jakis co było pod reka i chciał
,,Poza tym, wydaje mi się, że szukałam podobnej osoby, chociaż pod względem wyglądu zewnętrznego do Janusza, a Romanos właśnie tak wygląda. A poza tym, chciałam pokazać Grześkowi, że umiem szybko kogoś znaleźć, który zainteresuje się mną na poważnie" - to chyba najwieksza oznaka miłosci do ciebie by była
Manipulujesz Żona Adama niczego takiego nie powiedziała do niego...
A ponad to...
Jakie dziś ma znaczenie to, co czuła 10 czy ileś lat temu i kim wówczas był dla niej Adam? Żadnego To tylko "odgrzewane kotlety"...
Adam napisał, że ich związek jest udany...
Zatem co? Nie kochała może i wówczas, Adam miał być "plastrem na rany" ale np. pokochała siłą woli.
To też możliwe.
Jak chce to niech odgrzewa te kotlety...
Tylko to niezdrowe i korzyści nie przynosi
"Wybaczył" i "zapomniał" pewnie.
Ale to tak nie działa, niestety. Wybaczenie i zapomnienie u facetów po prostu nie jest wbudowaną funkcją i nigdy nie będzie.
Teksty o separacji to ostatni dzwonek na alarm,bo wróg już u bram.I nie łudz się,że to " z szoku czy poczucia winy"to powiedziała,nic z tych rzeczy.Grzegorz przygarnie - ona poleci.Jak nic nie zrobisz to pozamiatane.
Wybaczanie to nie czynność fizjologiczna, żeby było "wbudowane", tylko akt woli.
Chcę to wybaczam, nie chcę to nie wybaczam.
A akt woli jest jak najbardziej wyuczalny
Co bym zrobił?
Jestem zwolennikiem stosowania strategi: "wet za dwa wety" moim zdaniem najbardziej opłacalnej więc dlaczego miałbym niewybaczyć?
Przyznam się, że chciałem potraktować sprawę jak Romanos, bo często panika jest na zapas, każdy ma prawo do swojego świata, swoich przemyśleń czy wzdychania nawet jeśli to jest niemiłe dla kogoś do kogo nie było to skierowane.
Tutaj jednak miałem odczucie, że jest poważniej niż by napisała do kogoś kocham cię w chwilowym zauroczeniu i można by było na to machnąć ręką.
Jak ktoś przyłapany wali tekst o separacji bez konkretnych powodów, to na ogół myśli o opcji zwolnienia ze wspólnoty duchowej, fizycznej, ale nie gospodarczej, bo na to dopuszczany jest wyjątek. Czyli co? tłumacząc na nasze- będziemy razem mieszkać, udawać rodzinę, a najlepiej utrzymuj mnie, a ja będę mogła puszczać się z kim zechce i nic tobie do tego bo w tej sferze mamy rozdzielność. A jak okaże się że mam gdzie przeskoczyć, to weźmiemy rozwód. Proste ?
Po komentarzu Nicka, który zwrócił uwagę na adresatkę sprawa wygląda jeszcze gorzej. To jest jak sprytne zaanonsowanie się, że jestem do dyspozycji razem z załączonym usprawiedliwieniem, gdyby ktoś miał jakieś skrupuły, bo wielka wcześniejsza miłość, która wciąż trwa, z racji pierwszeństwa czasowego wszystko usprawiedliwia.
Oferta jest na tyle paskudna, że nie wiadomo czy w zamyśle chodzi o porządne bzyknięcie czy porzucenie rodziny. Czasowo złożona jest idealnie, jeśli będzie jakiś odzew, dalsze ruchy to formalność.
Nie wiem co powinien zrobić Adam, może ją blokować, zakazywać, pilnować, ale czy upilnuje? chyba nie. Ja bym raczej wywalił karty na stół, że została przejrzana na wylot, nie chce być lekiem na jej wielką miłość z której nie może się wyleczyć, spokojnie może jechać do tego lublina i bzykać się z nim jak królik bo to już nic nie zmieni a ja pomyślę o jej życzeniu, separacji, ale na moich warunkach; ale nie wiem czy nie o rozwodzie, bo chcę mieć kogoś kto do mnie będzie wzdychał a nie do swoich byłych i żałował rozstania.
Warto jej chyba uzmysłowić, że kochając innego z oszustwem weszła w związek i zniszczyła drugiej osobie życie. Jeśli był ślub kościelny, to chyba o unieważnienie na tej podstawie można się starać.
Jeszcze do Adama, jeśli już zamiatać pod dywan to po całości:
Cytat
To z kim ona sypiała przez te wszystkie lata ? Czyje to było życie ?
Na razie jeszcze jestem w szoku. Mam jednak świadomość, że nic nie mogę zrobić. W domu są dzieci, które mogą cierpieć.
Poczekam, co przyniesie czas. Zadeklarowała, że zerwie wszystkie kontakty z delikwentem, ale zobaczymy.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam
co Ty piszesz?
Cytat
Cytat
Cytat
Chłopie nie możesz tego pozostawić samopas musisz działać i nie zasłaniaj się dziećmi.
Przeczytaj jeszcze raz komentarze Yorika i Nicka. Też uważam ,że Twoja żona na ten Lublin dużo planuje,tylko nie ma jeszcze deklaracji jakby od Grzesia no ale od czego jest jego siostra. Jak nic nie zrobisz to dzieci i tak będą cierpieć a zresztą nie muszą wiedzieć tego co jest między wami.Błędem jest czekanie i zamiatanie sprawy pod dywan,jak poradzisz sobie z myślami po jej powrocie w maju?
Blokowanie nr.tel myślisz że to jakiś problem dla wzajemnej komunikacji?Ona musi wiedzieć gdzie są twoje granice i co ryzykuje ,jest tego świadoma jakie bagno może zrobić?
Yorik
Cytat