Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 02:18:01 |
makasiala | 03:47:59 |
Julianaempat... | 05:13:56 |
Matsmutny | 06:29:12 |
Przegrana | 07:57:34 |
Życzę cierpliwości i wytrwałości.
Cytat
A jaka dokładnie jest ta wiedza ?
Zapewne dowody które posiadałaś wcześniej nie zniknęły. Masz więc argument na sprawę rozwodową. Piszesz, że dałaś szansę. Można wnioskować, że nadal go kochasz. Ale, zaśmierdziało. Może jesteś przewrażliwiona a może coś znowu się dzieje. Doświadczenie w zbieraniu dowodów już masz. Cierpliwość również więc zbierz jeszcze kilka dowodów żeby się nie okazało, że to tylko Twoja wyczulona zazdrość. Jeśli wszystko się potwierdzi - adwokat.
pozdrawiam
Komentarz doklejony:
A może poinformować mężczyznę tej Pani?
Wiem że to koniec tylko jak to rozegrać żeby nie wykorzystał tego przeciwko mnie?
Cytat
Cytat
Jeśli masz za co żyć, gdzie mieszkać, masz dowody rozpadu i już nie chcesz z nim być w takim układzie, to na nic nie musisz czekać.
Jestem niezależna finansowo, więc pod tym kątem nie jest źle.
Czuję się tym zmęczona. A on jak wraca to jest "cudowny", cudownie kłamie, pomaga we wszystkim, martwi się. No ja tego nie ogarniam - jak tak można.
Dałam sobie jeszcze kilka dni, jak się uda coś zdobyć to dobrze, jak nie to wystarczy mi wiedza tylko dla mnie i do widzenia.
Jeśli jesteś niezależna finansowo to chyba szkoda się męczyć.
Ta twarz kłamcy, obłuda to jak wiesz częsty objaw mający na celu ukrycie swego romansu... czasem częściowo podszyte jakimś dziwnym odreagowaniem wyrzutów sumienia (choć stawiam na to pierwsze). Niestety zdrada z założenia to wielkie kłamstwo, przecież nikt się nie wdaje w relacje z chęci uszczęśliwienia swojego ślubnego lub ślubnej. Niestety w momencie zdrady żona / mąż schodzą na dalszy plan... ale w realności trzeba udawać, grać... nic więcej się nie liczy ;(
Cytat
Ale jeśli to są tylko Twoje urojenia i za jakiś czas da się coś logicznie wytłumaczyć, to nie darujesz sobie tego do końca życia, bo to Ty wszystko bezpowrotnie rozwalisz.
To nie są urojenia, ja wiem gdzie jest i z kim, wiem co po ten mi mówi. Dwa inne światy. Telefon od wczoraj przy tyłku. Kasuje połączenia z nią, na bilingach widać czego brakuje. To skąd wiem gdzie jest to nie mogę tu oficjalnie powiedzieć. Ale mam pewność 1000%. Cały czas jest miły. Ale to widać po nim że już to jest taki uśmiech przez zaciśnie zęby.
Ja nie potrzebuje rozwodu z orzekaniem o winie. Dowód taki do okazania jest mi potrzebny, jak będzie skakał i próbował mnie oczernić.
Teraz śpi z telefonem.
Wiem też że kiedy oznajmię że to koniec, to zmieni się w agresora, będzie znowu groził że zabierze mi dziecko i różne takie.
A tÄ… kobietÄ™ znam, to moja znajoma...
Komentarz doklejony:
Aha znajomość bliższa trwa już 2 miesiace
Akcja sprzed chwili. Myślał że biorę prysznic, poszedł na balkon, i dzwoni. Ja wyszłam po cichu, woda się dalej leje i słyszę jak mówi: ona chyba coś wie, no nie wiem skąd, nie rozumiesz ile ja się staram, jak gram.
Nie dałam rady dalej słuchać...
No i teraz trzesaca siedzę w łazience żeby ochłonąć.
Komentarz doklejony:
Bierzesz głęboki oddech, jest piękna pogoda, więc robisz się na bóstwo i idziesz z dzieciakiem na długi spacer. Na którym na spokojnie przemyślisz dalsze kroki.Na spokojnie już, jak wiesz że oszukuje nadal.
Masz już sprawę klarowną, teraz najważniejsze dla Ciebie, to zebranie materiałów.
Komentarz doklejony:
Amor dzięki, tak chyba zrobię. Muszę obmyślić plan działania.
Siedzę dalej w łazience, wrzeszczał przez drzwi, żebyśmy poszli dziś do kina ( raz na kilka lat wychodzimy).
Cytat
Kobietko, ja pier.... Po czymś takim naprawdę można osiwieć. Serdecznie współczuję. Nie wiem czy wytrzymasz i nie wygarniesz mu. Sprawa jest jasna, zdradza cię i z tamtą trzyma front. Smutne, takie to strasznie smutne.
Na zdobycie dowodów, to chyba najtaniej cię wyjdzie zainstalowanie w domu i w aucie dyktafonów, przez telefon na pewno nie będzie się krył, gdy ciebie nie będzie w pobliżu.
Taka zdrada chyba najgorsza, gdy zdradzacz współpracuje z kochanką.
Opcja z dyktatafonem jest najprostsza i najszybsza. Tylko ciagle pytam po co jeśli nie potrzebne.
To dużo kosztuje zdrowia psychicznego, rozumiem jak potrzebujesz to faktycznie na spokojnie zaplanuj to i działaj, jak nie to kończ to bo szkoda Ciebie.
Jak potrzeba to działaj z głowa i nie spal tego w emocjach.
SÄ… potrzebne bo to jest naprawdÄ™ wyrachowany manipulant.
Mam jakiś stary dyktafon ale on krótko trzyma. Muszę coś poszukać.
Teraz wzięłam tabletki ale i tak czuję że mogłabym przenosić góry.
Narazie ja też zaczęłam grać. Wytrzymam jeszcze kilka dni. Muszę. Los dał mi szansę.
Chciałam podziękować tym wszystkim, którzy wspierali mnie tu na duchu i podsuwali rozwiązania. Przede mną długa droga do odzyskania siebie
Nie sadziłam, że jestem tak uzależniona od drugiego człowieka, który tak naprawdę daje mi ochłapy a ja dawałam całą siebie.
Doszły jeszcze gg, czaty i portale randkowe z historią na kilka lat wstecz... inna tożsamość...
Jak mogłam być tak ślepa...
Nie chcę pisać za bardzo szczegółowo, bo nie mam pewności czy tu nie zagląda, a niespodzianki to bym chciała przedstawić na sali rozpraw.
Już wygrałaś!!! ciężko się wychodzi to fakt, nawet wspaniałe rzeczy nie cieszą, nie napełniają radością- jest pustka, w której łatwo się zatracić, ale warto przejść przez etap pustki i powoli ją zapełniać drobiazgami.
Później czeka Cię coś wspaniałego. Dobrze, że chodzisz do psycho, nie rezygnuj z tego.
On niech tapla siÄ™ w tym co ma.
Dziecka nie odbierze, to nie takie łatwe- ewentualnie opieka naprzemienna, ale dziecko to obowiązek- taki atrakcyjny kawaler chyba nie ma czasu na takie obciążenia
trzymaj się i pamiętaj on się nie zmieni dla nokogo tamta też będzie miała jesień sredniowiecza:brawo
dzięki Wiem, że się nie zmieni. Z pomocy psychologa nie zamierzam rezygnować, pomału odkrywam siebie. Czuję się jak małe dziecko, które poznaje czym są emocje, że mam prawo powiedzieć nie.
Skupiam się teraz tez na pracy, bo przez te jazdy trochę zawaliłam swoje rzeczy.
On teoretycznie się zgadza na wszystko w sensie podziału, rozwodu itp. Ale coś mi tu nie pasowało i psycholog mi powiedział, że on pokaże swoje prawdziwe oblicze podczas rozwodu, że to co teraz robi, to kolejna gra, żeby uśpić moją czujność.
Ale powiem Wam tak, fajnie znowu cieszyć się z pierdół z drobnych rzeczy, fajnie czasami nic nie robić, tylko sobie myśleć o głupotach i nigdzie się nie spieszyć.
I chyba tak już mam małe postępy, bo potrafię się publicznie mu przeciwstawić, jeżeli mnie np. krytykuje, to usłyszy ode mnie odpowiedź- to jest twoje zdanie, ale ja się z nim nie zgadzam i nie zastosuje się do wytycznych. I ta mina jego wtedy bezcenna