Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam
Historia troche banalna.
Mieszkamy w Trójmieście. Małżeństwem jesteśmy od 6 lat. Żona pracuje w służbie zdrowia, ja w zupełnie innej branży.
Spotykamy się sporadycznie najczęściej mijamy się w drzwiach.
Bywają weekendy kiedy jesteśmy razem, ale one tylko bywają...
Na pierwszym spotkaniu ustaliliśmy, że nie dopuścimy do zdrady, a to dlatego, że byliśmy wcześniej w związkach i tak się zakończyły. Po miesiącu zupełnie przez przypadek znalazłem rozmowę na GG z kolegą z pracy, gdzie udzielali sobie porad fitness. I to nic złego. Tylko, że później te porady kończyły się jakimiś filmikami z ćwiczeń z podtekstem erotycznym. Wkurzyłem się i chciałem zerwać ten związek jednak ona przekonywała mnie, że to żarty z kolega. Ok. Jakoś to życie leciało, ja na kontraktach zagranicznych, żona w Polsce. W końcu zjechałem do Polski i tu pracuje.
Żona zaczęła rzadko zbliżać się do mnie. Twierdziła, że to brak jakiegoś hormonu. Nazwy nie pamiętam. Pomyslalem sobie, że pracuje w służbie zdrowia to chyba jest na to jakieś lekarstwo. Jednak trwa to do dzisiaj. Jakiś rok temu znalazłem smsa, gdzie kolega z pracy rozpoczął go od słowa "Kochana...". Zapytałem o co chodzi, na co odpowiedziała, że kolega był na imprezie i pewnie za dużo wypił.Tylko, że sprawdziłem i często miała z nim nocne dyżury. Poza tym to ona pierwsza do niego napisała.
Takich symptomów jest dużo więcej. Żona praktycznie nie rozstaje się z komórką. Jednak nic w niej nie ma.Zadnych smsow. Mam dostęp do jej konta i widzę, że często używa internetu. Najczęściej gdy nie jesteśmy razem, albo zaraz po moim wyjściu. Czuję, że coś jest nie tak, ale mogę byc przewrażliwiony.
Dlatego szukam porady. Przede wszystkim od kobiety, która spojrzy na to wszystko innym okiem, ale również od kogoś kto był w takiej samej sytuacji i podpowie mi o jakimś oprogramowaniu na telefon. Ja nie znam się na tym. Być może okaże się, że to nic wielkiego, ale też nie chce być tym ostatnim, który dowie się o zdradzie.
Pozdrawiam
Sprawa już trochę się "ciągnie"...
To o czym napisałeś jakoś mnie nie zdziwiło, np. Słowo "kochana" w sms-ach. Często się go używa, sama też dostaję takie wiadomości od kolegów. Najczęściej gdy czegoś potrzebują ode mnie, typu; zamień się na dyżur, albo nie zrobiłem czegoś ważnego, zapomniałem, zrób to i nie wypominaj
Jednak co innego jest zastanawiające; jej odsunięcie się od Ciebie, jak to nazwałeś. To jest dość dziwne w małżeństwie z tak małym stażem. Brak hormonu to dziwne wytłumaczenie.
Próbowałeś z żoną porozmawiać na ten temat? W końcu to poważna sprawa. Nie sądzę, by żona nie zdawała sobie z tego sprawy.
Ja sądzę, że powinieneś zacząć od prób nawiązania kontaktu ze swoją żoną, bo jakoś się "rozjechaliście" i brak między wami ważnych spoiw małżeństwa; komunikacji, zrozumienia i bliskości.
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
Moja żona wali do swojej przyjaciółki przez telefon i sms-y "kocham cię i tęsknię", ale co ja tam mogę wiedzieć, najwyżej to, że kiedyś raz zdarzyło im się uprawiać seks.
Pracowałem kiedyś w szpitalu, widziałem wiele różnych terapii i leków, przeważnie były aplikowane pomiędzy lekarzami a pielęgniarkami.
A ja pracuję w szpitalu do dzisiaj, widziałam wiele terapii i leków, przeważnie stawiają ludzi na nogi,o ile o nogach może być mowa na psychiatrii. Są też jednak trudne przypadki, gdzie pacjenci nie powinni nigdy opuścić szpitala
To jest dość dziwne w małżeństwie z tak małym stażem. Brak hormonu to dziwne wytłumaczenie.
Niestety, nie o hormon tutaj chodzi a raczej o to "mijanie się w drzwiach". To normalne, że łatwiej do kogoś coś "poczuć", gdy codziennie się go widzi, rozmawia, flirtuje, żyje.
Sami pewnie pamiętacie, jak było wspaniale gdy byliśmy zakochani jako nastolatkowie, spędzaliśmy długie godziny ze sobą, codzienne, wielogodzinne randki, pogaduchy, spacery, trzymanie za ręce i inne fajne czynności.
Gdy wchodzimy w obowiązki dorosłych zaczyna brakować czasu dla wspólnego bycia, bo przecież trzeba pracować na dwa etaty, bo trzeba w weekend na szkolenie, bo lepiej się odpoczywa przed tv a nie w teatrze z żoną/mężem...
Do dupy to współczesne zagonione "życie", nawet najlepszy związek może się rozpaść w takich "cywilizowanych" czasach.
Don - ja też nie pamiętam nazwy tego hormonu, ale wiem o co chodzi. To jest ten hormon który ubywa podczas pukania sie z kochankiem, i jak potem wraca do domu to juz go nie ma i nie ma sił do zabaw z tobą.
Człowieku, az sie chce powiedzieć - ile ty jeszcze dowodów potrzebujesz? Sam piszesz ze praktycznie nie jestescie małzenstwem, WSZYSTKO wskazuje że żona ma romans od dobrych paru miesiecy albo nawet dłuzej a ty sie zachowujesz...(tutaj sobie cos wstaw co cie najbardziej ubodzie)
Ty sie zachowujesz z rozumowaniem i logika jak ci bohaterzy z Ukrytej Prawdy Dlaczego ja i tym podobnych wypocin Przecież jakbys nakrył żonę z kochankiem to by ci na 100% wmówiła że to nie jest seks tylko facet obok wsadza w nią członka żeby sprawdzić czy ma 36,6 stopnia. Sorry brutalna prawda. Ale zachwoujesz się jak jakieś dziecko które idzie do przedszkola i wierz we Wrózkę Zebuszkę. Chcesz sie oszukiwać? twoja sprawa. Tylko wtedy nie wiem po co napisałeś ten temat. Chłopie żona na 100000000% ma romans, a ty siedz dalej na forum i sie pytaj innych co o tym sadzą. Jaja se robisz?
Komentarz doklejony:
Cytat
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
tzn co? ma udawac ze nic sie nie dzieje? chyba wszyscy ktorzy to przechodzili wiedza, ze najpier musi byc dojscie do prawdy a dopiero potem cos mozna robic jesli mysli sie o powrocie. Dopoki żona nie przyzna sie do romansu bedzie go miała w dupie i bedzie sie pukała na boku. A po wyjsciu wszystkiego na jaw zazwyczaj jest ,,to było tylko 20 razy, ja tego nei chciałam, tylko ciebie kocham, to hormony, szatan mnie opetał, zostan ze mną"
Niestety, nie o hormon tutaj chodzi a raczej o to "mijanie się w drzwiach". To normalne, że łatwiej do kogoś coś "poczuć", gdy codziennie się go widzi, rozmawia, flirtuje, żyje.
Takie mamy czasy Hakaa.. Niewiele mamy do powiedzenia w pewnych sprawach, a pogoń za pieniądzem (nie za wielką kasą, ale żeby normalnie żyć, płacić rachunki, spłacać kredyt) powoduje, że związki się rozpadają.
Tylko czy na pewno?
Znam ludzi, którzy by porozmawiać o dzieciach i pilnych sprawach domowych spotykają się w pracy. Ona przychodzi do niego, bo oboje mają taka pracę, że rzadko spotykają się w domu, mijają się w drzwiach.. On ma częste dyżury w szpitalu po kilkanaście godzin, ona jest policjantką. Są świetnym, bardzo udanym małżeństwem, mają bardzo udane dzieciaki i miło na nich popatrzeć.
To, że nie spędzają ze sobą wiele czasu, niczego między nimi nie zepsuło. A są przecież małżeństwa, gdzie właśnie fakt, że przebywają ciągle ze sobą psuje wszystko między nimi, tak twierdzą. Wszystko zależy od tego, jak się ludzie dobrali.
Dziś priorytetem jest seks, najlepiej szybki... Potem szybka ciąża, szybki ślub i szybki rozwód. Powód rozwodu? Nada się wszystko, co ma jakieś symptomy prawdopodobieństwa, a prawdziwa przyczyna leży gdzieś w kącie i skrzeczy... To najczęściej niedopasowanie, brak komunikacji, więzi, bliskości, powierzchowność uczuć...Brak tej prawdziwej miłości, opartej na przyjaźni, nie na płytkiej fascynacji seksualnością, aparycją, która dziś jest a jutro może się skończyć, z różnych przyczyn. Ograniczenie i miałkość naszych priorytetów w wyborze partnera, to główny powód naszych klęsk w związkach. Tak myślę... :niemoc
a jaką masz pewność że jest miedzy nimi super? ile to razy pozory mylą? no właśnie moze tak swietnie wygladaja bo tak rzadko sie ze soba widują. On kogos ma na boku, ona kogos ma, a dom słuzy jako miejsce do spania i do wychowywania dzieci. A w dzisiejszych czasach to bardzooooo realne, ze własnie tak jest. To musi byc fajne małzenstwo ktore o sobie mowi ze jak dłuzej ze soba przebywaja to sie tylko soba męczą....super
A ja pracuję w szpitalu do dzisiaj, widziałam wiele terapii i leków, przeważnie stawiają ludzi na nogi,o ile o nogach może być mowa na psychiatrii. Są też jednak trudne przypadki, gdzie pacjenci nie powinni nigdy opuścić szpitala smiley
Tylko ja napisałem o personelu a nie pacjentach. I nie o całym personelu, nie uważam że szpital to burdel, tylko czasem te relacje mogą być trochę inne niż służbowe
W psychiatryku jeszcze nie byłem ale słyszałem że lekarzem zostaje ten kto pierwszy złapie za kitel.
Pozdrawiam.
Ograniczenie i miałkość naszych priorytetów w wyborze partnera, to główny powód naszych klęsk w związkach. Tak myślę...
No nie każdy ma miałkie priorytety, ale wtedy zazwyczaj kończy jako singiel :-)
Dobieranie się związków, to najczęściej przypadek a poza tym młodzi często pokazują fałszywy obraz samego siebie, żeby zmanipulować i zdobyć partnera za wszelką cenę.
a jaką masz pewność że jest miedzy nimi super? ile to razy pozory mylą? no właśnie moze tak swietnie wygladaja bo tak rzadko sie ze soba widują. On kogos ma na boku, ona kogos ma, a dom słuzy jako miejsce do spania i do wychowywania dzieci. A w dzisiejszych czasach to bardzooooo realne, ze własnie tak jest.
A skąd to wiesz? Znasz ich?
Bo ja ich świetnie znam, są moimi przyjaciółmi i bywam u nich w domu. Są już małżeństwem 17 lat i nie twierdzę, że może ich kiedyś coś "nie trafić", ale ja nie spotkałam nigdy bardziej szczęśliwych ze sobą ludzi.
Pit:
Cytat
W psychiatryku jeszcze nie byłem ale słyszałem że lekarzem zostaje ten kto pierwszy złapie za kitel. smiley
Pozdrawiam.
No ja właśnie o tym, Pit
Próbowałeś złapać ten kitel, ale przeszkodziła ci pielęgniarka i podała leki Przez to takie uprzedzenie ci zostało.
Kurcze, że też się daję wciągać w takie durnoty i komentuje takie bzdety.
Koniec!!!:szoook
Tylko, że później te porady kończyły się jakimiś filmikami z ćwiczeń z podtekstem erotycznym.
Takie rzeczy moim zdaniem zawsze mają ciąg dalszy, a świadczą też o pewnej swobodzie i zażyłości.Nie wyobrażam sobie prowadzić równie otwartej korespondencji ze zwykłym kolegą.No ale to ja.
Cytat
Żona zaczęła rzadko zbliżać się do mnie. Twierdziła, że to brak jakiegoś hormonu.
To teraz taka nowoczesna odmiana bólu głowy
Cytat
Takich symptomów jest dużo więcej. Żona praktycznie nie rozstaje się z komórką.
Kolejny schemat zdradzających trzymania telefonu przy d...
Cytat
widzę, że często używa internetu. Najczęściej gdy nie jesteśmy razem, albo zaraz po moim wyjściu
Równie dziwny nawyk-gdy Ciebie nie ma.Jakby wręcz czekała kiedy wyjdziesz.
Nie chciałabym uprawiać czarnowidztwa bo z zasady jestem optymistką ale masz nosa do pewnych rzeczy a ten nos nazywa się intuicją.
Ona zapaliła w Twojej głowie już czerwoną lampkę.Czy ją zlekceważysz, czy pójdziesz drążącym temat kierunku dalej, to już decyzja należy do Ciebie.
Fakt, dobrze to nie wygląda.
Ja na szpiegach do telefonu się nie znam może jakby komputer to zaradziłabym. Warto spróbować.Tylko licz się, że spotkasz się z paskudną rzeczywistością.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki
Próbowałeś złapać ten kitel, ale przeszkodziła ci pielęgniarka i podała leki smiley Przez to takie uprzedzenie ci zostało.
Domyśliłem się od początku co w trawie piszczy.
Następnym razem obiecuje złapać ten kitel, zanim dostanę szprycę
Don przepraszam, już nie będę poza tematem.
Komentarz doklejony:
"ufaj ale sprawdzaj " teraz to możesz zrobić.
Cześć Don
To jest moja historia
Myślałem że piszesz o klonie mojej przyszłej byłej.
Piszę z telefonu więc będzie krótko. Więcej potem.
Nie zdradź się więcej że ją podejrzewasz i szpiegujesz. Uśpić czujność, nie zmieniaj swoich zwyczajów. Niech myśli że kontroluje sytuację.
Szpieg na telefon i kompa obowiązkowo. Tylko wiedza, którą uzyskasz, a uzyskasz będzie szokiem.
Kilka dni cie nie zbawi, nie rób awantur, nie kloc się. 34 kroki i do przodu.
3maj się.
Jeszcze wroce do watku.
P.S. Moja miała nadzerki na szyjce macicy, odczuwała ból, i tak przez rok. A ja się martwilem
Don, sorry, ale Was już nie ma i chyba dziwne by było, gdyby było inaczej; Ile tak właściwie żyliście razem przez te 6 lat ?
Dobrze zastanów się czego byś chciał i porozmawiaj z nią jak ona dalej to widzi?; zakończyć ten związek możesz bardzo szybko i wcale nie musisz bawić się w detektywa, bo tylko wrzodów żołądka dostaniesz;
Mysląca,
Cytat
Ja sądzę, że powinieneś zacząć od prób nawiązania kontaktu ze swoją żoną, bo jakoś się "rozjechaliście" i brak między wami ważnych spoiw małżeństwa; komunikacji, zrozumienia i bliskości.
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
Don każdy z nas był w takiej sytuacji, odsunięcie, ukrywanie komórki kontakty gdy nas nie ma na 100% masz "szwagra"
Nie szalej spokojnie posłuchaj rd poczytaj forum masz pytania pisz, zna super detektywa z 3City, prawnika również (nawet dwóch) Wojen nie wygrywa silniejszy ale lepiej przygotowany, bo jesteś na wojnie. Chcesz pisz tu lub na PW. Lepiej tu, inni obiektywnie spojrzą na problem.
Po jakimś czasie,nauczona doświadczniem mogę Ci doradzić jedno. Jeśli nie chcesz przegrać tej wojny czy rodziny. Nie zdradzaj się i zdobądz solidne dowody na to co i z kim robi Twoja żona. Dowody, które będą solidne w razie gdyby na przykład ona się jednak wszystkiego wyparła i np. odmawiała rozwodu żeby dalej mydlić Ci oczy. Więc, albo detektyw ,albo sam musisz wziąć się do roboty. Tylko spokojnie
Mi wystarczyło, że doczytałem do momentu, że żona pracuje w służbie zdrowia.
Radzę zebrać dowody, nie dawać po sobie znać, że cokolwiek wiesz/podejrzewasz następnie rozpocząć ewakuację.
Przykre, ale niestety prawdziwe.
Don
zbieraj dowody. Jedyną sensowną rzeczą jaką mozesz zrobić teraz to zbierać dowody. Jeśli to tylko kolega, to będziesz wiedział ze jesteś chorym zazdrośnikiem. Ale wszystko wskazuje, że jednak znajdziesz dowody i przydadzą się Tobie do świadomej decyzji.
Przygotuj się na niesamowity ból.
Pozdrawiam
Don- Witaj. Jesteś teraz w bardzo złej sytuacji, ale zmartwię Cię. Niestety najgorsze dopiero przed Tobą tzn. zmierzenie się z całą prawdą po odkryciu dowodów bo co do tego, że je wcześniej czy później zdobędziesz nie mam najmniejszych wątpliwości. Będzie bolało jak cholera...Czy jesteś gotowy na taki szok? Tak jak napisał Yorik Was już nie ma i musisz być gotowy psychicznie na różne zakończenia tej sytuacji włącznie i co gorsza najbardziej prawdopodobne z zakończeniem tego małżeństwa.
Zachowanie Twojej żony to klasyk, skąd ja to znam...Przede wszystkim telefon przyklejony do doopy i odsunięcie się od Ciebie świadczą o tym, że masz już rogi.
Musisz zachować spokój i być cierpliwym. Dla niej w tej chwili jesteś przeszkodą w dążeniu do swojego szczęścia. Nie wierz absolutnie w nic co Ci powie. Zacznij zbierać dowody, bo w ostatecznym rozrachunku mogą się przydać.
Cóż Ci mogę powiedzieć jako kobieta...
Odsunięcie to dowód na to, że coś jest na rzeczy. Ona nie chce zdradzać kochanka z Tobą - prawdopodobnie już popłynęła emocjonalnie. Zresztą rzadko kiedy kobitki idą z kimś innym do łóżka tylko dla samego łóżka. Choć znam parę wyjątków, które lubią ten sport. Problem polega na tym, że to singielki, więc...
Co do tego "kochana" hmm... opinie podzielone, ale ja nigdy nie pozwalałam w stosunku do mnie na takie "zażyłości", bo granica potem może się przesuwać dalej i dalej (vide: filmiki, a potem może nakręcenie własnego).
Bardzo Ci współczuję, bo zapewne jeszcze żyjesz nadzieją, że to zachowanie Twojej żony da się wytłumaczyć inaczej. Trzymaj się i spróbuj zebrać dowody.
Komentarz doklejony:
Napisz, skąd jesteś. Może ktoś z nas będzie mógł udzielić Ci doraźnej pomocy emocjonalnej.
Komentarz doklejony:
Aaaa..widzę, że Trójmiasto. Mamy tam ogarniętego przedstawiciela, który mógłby ci konkretnie sprać mózg.
Roooodzeeeeer! Jest robota.
bardzo prawdopodobne, ale niekoniecznie i nie zawsze;
to wymagający subtelności i głebokiwgo wsłuchania w sytuację moment,a nie emocji i panicznego emocjonalnego działania;
czasem odsunięcie może wynikać z tego powodu, że dana ooba ma jakieś problemy, albo ię waha, zastanawia nad wyborem jakiejś ścieżki;
ma coś wewnetrznie nie poukładane, z czymś się boryka;
jak się zachowa w takim momemcie jak dupek i zacznie oskarżać bezpodstawnie i zachowywać się fatalnie, tylko upewni daną osobę w przekonaniu, że nie może mieć w partnerze oparcia i zrozumienia i wręcz utwierdzić w decyzji, że warto się od buraka-egoisty, skupionego jedynie na czubku własnego nosa, odsunąć
Amor - z całym szacunkiem do Ciebie. Tym razem chyba kopiesz za głęboko.
Fakt - odsunięcie emocjonalne może i niekoniecznie zawsze świadczy o tym samym, ale w przypadku gdy nakłada się na to kilka innych "klasycznych" objawów to ja sorry ale nie mam już wątpliwości o co chodzi mimo, że jestem "świeżakiem".
Rozkminiasz coś co autor już rozkminił zanim się jeszcze pojawił na tym forum.
Autorze - podążaj za poradą wyżej a obudzisz się z ręką w nocniku, pytanie czy będziesz miał jeszcze na tyle energii aby wyczołgać się stamtąd o własnych siłach...
Jesli ktoś się od nas odsuwa, to można się zastanawiać co sie stało, czy ma jakiś problem,może długi,może więcej trudnych spraw w pracy, może ktoś chce go zabić? Ale jeśli ten ktoś z potencjalnym problemem chodzi z przyklejonym do tyłka telefonem? Plus inne wiadome, bo schematyczne symptomy, to ....
Rozkminiasz coś co autor już rozkminił zanim się jeszcze pojawił na tym forum
raz, że nie rozkminiam tylko sygnalizuje, że temat jest szerszy;
dwa; skąd masz taką pewność?
NowaJa
Cytat
Jesli ktoś się od nas odsuwa, to można się zastanawiać co sie stało, czy ma jakiś problem,może długi,może więcej trudnych spraw w pracy, może ktoś chce go zabić?Ale jeśli ten ktoś z potencjalnym problemem chodzi z przyklejonym do tyłka telefonem?
to tylko poszlaka, nie pewien dowód;
równie dobrze dana osoba może chcieć sama rozwiązać swój problem i być emocjonalnie silnie w niego zaangażowana lub może nie chcieć obciążać nim bliskich;
odsunięcie się partnera nie jest jednoznaczne z tym, że ktoś od razu leci dawać tyłka na boku;
może tak być ale nie musi; dlatego warto się starannie temu przyjrzeć, ale nie ma najmniejszego sensu podbijanie czyiś i tak trudnych już emocji; bo w silnych emocjach robimy zazwyczaj kupę błędów;
przekonania, projekcje i inne kaleki mentalne są niczym więcej jak tylko obroną naszego ego;
Komentarz doklejony:
Cytat
Ja sądzę, że powinieneś zacząć od prób nawiązania kontaktu ze swoją żoną, bo jakoś się "rozjechaliście" i brak między wami ważnych spoiw małżeństwa; komunikacji, zrozumienia i bliskości.
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
otóż to;
szpiegowanie w momencie kiedy szwankują takie podstawy jak: komunikacja, zrozumienie i bliskość, może stać się wbiciem gwoździa w trumnę;
raz, że jak ktoś ma choć odrobinę poczucia własnej wartości i nie zrobił nic nagannego, to szpiegującego partnera kopnie z hukiem w cztery,bo zda sobie sprawę, że ma do czynienia z osobą niezdolną do bliskości,czy udźwignięcia zrozumienia i wsłuchania się;zda sobie sprawę, że ma naprzeciw kompletnie w nią nie wsłuchanego, zdolnego do podłości egoistę;
dwa, sam fakt wyciągnięcia jakiejś informacji, nałożenie na nią interpretacji i wbicie sobie wstrzyku, nie rozwiązuje kluczowego problemu : braku bliskości, umiejętności wsłuchania się, zrozumienia, akceptowania i budowania relacji opartej na zdrowych podstawach;
taka osoba rozwali w emocjach jeden związek, wchodzi w kolejne związki i powtarza te same błędy, albo trwa w poprzednim opartym na kolejnych złudzeniach, bo jej się wydaje, że siłą i wymuszeniem coś uzyskała; a to jest tylko uśpienie problemu;
równie dobrze dana osoba może chcieć sama rozwiązać swój problem i być emocjonalnie silnie w niego zaangażowana lub może nie chcieć obciążać nim bliskich;
Nóż mi się w kieszeni otwiera. No po prostu nie wierzę, że Ty to piszesz.
Jaki problem sama może mieć? Czy to nie Ty na każdym kroku tu na forum wspominałaś o partnerstwie? Jaki kobieta może mieć problem, w który jest tak silnie zaangażowana emocjonalnie żeby nie podzielić się nim ze swoją najbliższą osobę, która ją od zawsze wspiera? Ja wiem jaki to jest emocjonalny problem...Ty masz naprawdę jeszcze wątpliwości? Mało podobnych historii tutaj czytałaś? Kalectwa emocjonalnego co najwyżej nabawiła się ta Pani a nie autor,któremu intuicja podpowiada to o czym pisze tutaj 90% ludzi, którzy przez to przeszli.
Nóż mi się w kieszeni otwiera. No po prostu nie wierzę, że Ty to piszesz.
Jaki problem sama może mieć? Czy to nie Ty na każdym kroku tu na forum wspominałaś o partnerstwie? Jaki kobieta może mieć problem, w który jest tak silnie zaangażowana emocjonalnie żeby nie podzielić się nim ze swoją najbliższą osobę, która ją od zawsze wspiera? Ja wiem jaki to jest emocjonalny problem...Ty masz naprawdę jeszcze wątpliwości? Mało podobnych historii tutaj czytałaś? Kalectwa emocjonalnego co najwyżej nabawiła się ta Pani a nie autor,któremu intuicja podpowiada to o czym pisze tutaj 90% ludzi, którzy przez to przeszli.
zapominasz raptusie o jednym;
to jak to nazywasz "kalectwo emocjonalne" dotyczy dwóch stron;
zdrada jest zazwyczaj czubkiem góry lodowej;
łopatologicznie: jak pozwalasz się na sobie komuś pastwić, to znak, że z Tobą jest coś nie tak, że w czymś takim tkwisz;
przykład kobiet współuzależnionych;
inny przykład ad
Cytat
równie dobrze dana osoba może chcieć sama rozwiązać swój problem i być emocjonalnie silnie w niego zaangażowana lub może nie chcieć obciążać nim bliskich;
jak masz partnera , który na każde Twoje powiedzenie prawdy panikuje, włączają mu się silne emocje, którymi Cię zagłusza, szantażuje Cie emocjonalnie, wykorzystuje twoją szczerość przeciwko Tobie, nie radzi sobie z akceptacją tego, że jesteś odrębna osobą i czujesz to co czujesz w różnych sytuacjach;
to na drugi raz będziesz z taką osobą szczery?
Nie możesz zmienić rzeczywistości, zawsze jednak możesz zmienić myślenie o niej.
Cytat
Na pierwszym spotkaniu ustaliliśmy, że nie dopuścimy do zdrady, a to dlatego, że byliśmy wcześniej w związkach i tak się zakończyły. Po miesiącu zupełnie przez przypadek znalazłem rozmowę na GG z kolegą z pracy, gdzie udzielali sobie porad fitness. I to nic złego. Tylko, że później "
Don i jego żona mają za sobą trudne przejścia, jakieś związki które zakończyły się katastrofą, zdradą i rozstaniem... Czy aby na pewno Zakończyły się? Bo chyba przynajmniej za Donem, jego stara historia ciągnie się nadal, jak smród...
Już po miesiącu malżeństwa/znajomości, zamiast trzymać się wcześniejszych ustaleń, z satysfakcja przeszukuje wpisy swojej żony i ZNAJDUJE! Przeczesuje, rozkminia, szpera i zbiera wszystko co się da, by sobie stworzyć obraz, który mu pasuje...Ma przecież wkodowaną wizję związku, w którym kobieta MUSI ZDRADZAĆ! Trwa w tym swoim filmiku z taką pieczołowistością reżyserowanym, CAŁE SZEŚĆ LAT! Sorry wobec wszystkich, ale ja straciłabym naprawdę ochotę na seks z takim kolesiem i wymyśliłabym na poczekaniu nawet zgrabniejszą historyjkę niż braki w hormonach.
Tylko że ona też przeżyła kiedyś zdradę, pewnie odrzucenie, boryka się z jakimiś demonami z przeszłości w postaci braku wiary w siebie i trudnościami w ustalaniu granic. Ma więc teraz dylemat, czy dać gościowi zwyczajnie w pysk, czy trwać w tym "małżeństwie" mimo wszystko, bo przecież wypada, bo nie ma mu nic innego do zarzucenia, bo to bo tamto...Bo pewnie go zwyczajnie jakoś tam kocha.
Czy go nie zdradza?
Nie wiem tego, być może gdzieś już się pogubiła i emocjonalnie przynajmniej "odpłynęła", ale czy można ją w czambuł potępiać?
Jak widać można.
Można też pokazać, że jest się facetem, a nie popędliwą "babą" i zacząć naprawiać związek, który mocno zaniemógł a właściwie niedomaga od samego początku. Schować swoje samcze "ego" i ZAWALCZYĆ o jego normalność. Może się uda, a może nie... Jednak wtedy gdy się nie uda, można będzie sobie powiedzieć w twarz do lustra przy goleniu: Jesteś w porządku gość, to że ci nie wyszedł kolejny związek, to wina okoliczności, nie twoja.. Zrobiłeś co mogłeś, by było dobrze. Nie wyszło... Ale to nie dlatego, że masz uprzedzenia, kompleksy i frustracje, po prostu nie masz szczęścia.
Co zrobi Don?
To, na co pozwoli mu ten zły duch przeszłości który w nim siedzi. Albo zacznie teraz profesjonalnie już szpiclować i "dobije" swoje małżeństwo (nie odbieram mu do tego prawa!), albo otrząśnie się i pozwoli swojej pewnie niedoskonałej żonie zobaczyć jego lepszą stronę. Może wtedy ich małżeństwo nie skończy się rozwodem, czego mu z całego serca życzę.
1. polubowne i empatyczne - macie problem z bliskością, komunikacją, może niezauważenie znaleźliście się w rożnych miejscach w życiu przez życie w biegu, na odległość, przez mijanie się w drzwiach. Rozwiązanie: rozmowa, dotarcie do sedna problemu, może terapia dla par by odnaleźć wspólną drogę do ponownej bliskości, do uczucia, które gdzieś się w Was pochowało po kątach serc, by zdefiniować momenty w których jesteście i jak możecie je znów ze sobą połączyć i być razem, szczęśliwi.
2. pragmatyczne - niewypowiedziane na głos, nieomówione problemy z punktu pierwszego mogły zaowocować romansem Twojej żony, jej zaangażowaniem się emocjonalnym w nową relację z kimś innym.
Znasz swoją żonę lepiej niż kto inny, a moi szanowni przedmówcy trafnie wypunktowali symptomy, które niemal wszystkim nam towarzyszyły przy zdradach naszych partnerów.
Intuicja w tych sprawach najczęściej nie zawodzi.
Od tego jak teraz postąpisz będzie zależeć cała Twoja i Wasza przyszłość - choć nie na wszystko będziesz miał wpływ. Ty już czujesz, że Twoja żona naruszyła Twoje zaufanie, tego już nie da się tak łatwo cofnąć, w rozmowie z nią nie będziesz już wierzył w setny raz przywoływane hormony, bo medycyna ma rozwiązania na wiele przypadłości. Jesteś w punkcie gdzie masz mnóstwo dróg do wybrania, poniżej jakieś przykładowe:
1. możesz z grubej rury wdrożyć 34 kroki dając jej jasny sygnał ze coś podejrzewasz, jeśli masz racje - może zejść jeszcze bardziej do podziemia (np. drugi telefon)
2. możesz zainicjować cykl rozmów (bo na jednej się nawet nie powinno skończyć przy takim ciężarze tematycznym) co się miedzy Wami dzieje, jakie macie trudności we wzajemnych relacjach, co możecie poprawić, jakie macie obecnie potrzeby, pragnienia, marzenia, powiedzieć o tym co Ty czujesz do niej (ale nie o podejrzeniach że kogoś ma na boku)
3. możesz zacząć działać, obserwować trwając tak jak dotychczas i utrzymywać żonę w przekonaniu ze nic nie podejrzewasz, wesprzeć się detektywem, podrążyć w historii komputera głębiej w tajemnicy, zainstalować jakiś szpiegów na telefon/komputer - zbierać dowody
4. możesz zaproponować terapię dla małżeństw
5. możesz podjąć próbę przerwania monotonii poprzez spontaniczne, romantyczne wydarzenie - kino, teatr, kolacja w restauracji ze świecami, winem, może wyjazd weekendowy do hotelu ze spa, żeby rozładować atmosferę, rozluźnić napięcia, wprowadzić trochę bliskości, może intymności - tylko dla Was dwojga (a oferta jest spora w 3city, nawet jakieś daily spa dla dwojga)
6. możesz stworzyć kompilację powyższych
7. możesz wywalić co wiesz, wyrzucić jej swoje lęki, frustracje i podejrzenia bez hamulców i zobaczyć jak zareaguje (nikt nie poleca)
8. możesz zrobić coś jeszcze innego lub nie robić nic.
Nie musisz się spieszyć, ale czas nie działa na Twoją korzyść.
A wiesz, ze są takie komunikatory, które nie zostawiają wiadomości na telefonach po ich przeczytaniu i których historia nigdzie się nie zapisuje, nawet w chmurze twórcy takiej appki? Wcale nie muszą korzystać z sms/messengera czy skype/viber na telefonie.
Jeśli nie daje Ci to spokoju, bo jednak dawać nie powinno, to sam wiesz co powinieneś zrobić. Rób to tylko na spokojnie, z głową i metodyczne. Emocje mogą nieźle pomieszać szyki więc staraj się nie podejmować rozmów z żona, jak jesteś wzburzony.
Trzymaj się bo przed Tobą możliwe, że najtrudniejsze doświadczenia w życiu
Odsunięcie to dowód na to, że coś jest na rzeczy. Ona nie chce zdradzać kochanka z Tobą - prawdopodobnie już popłynęła emocjonalnie.
Z pierwszym zdaniem się zgadzam, ale drugim już niekoniecznie. Czasem ma się serdecznie dość upierdliwego partnera i ostatnią rzeczą, na którą ma się ochotę to seks. Ile można słuchać o niepewności,strachu i lękach ? Ile można słuchać , że się jest podejrzewanym o zdradę?
Całe mnóstwo kobiet żyje z facetami pijakami, przemocowcami i podobnymi. Całe mnóstwo facetów ucieka ze swoich domów w pracę,gorzałę , komputer by nie słuchać ciągłego niezadowolenia i gderania.
Jest podejrzenie o zdradę? Sprawdza się swoje podejrzenie i tyle. Po cholerę męczyć kogoś być może niewinnego i po cholerę pytać kogoś kto zdradza?
Apol ,ale autor nie pisał że gnębi żonę scenami zazdrości,sprawdził parę rzeczy i te mu się nie podobają.Życie ,, na kontraktach" a teraz praca zmianowa i wymijanie się w drzwiach też nie świadczy o upierdliwości autora a o braku bliskości /do której żona nie dąży mimo obecności męża.
Żona chodzi z przyklejoną komórką,unika zbliżeń a to młody związek.
Don sprawdź ,ale jak coś znajdziesz miej świadomość iż w tym że nie zbudowaliście więzi maczaliście palce obydwoje.
Apol - kopia mojej sytuacji. Typowe oznaki przerzucenia emocji małżonki Dona na kogoś innego. A jeśli jest zaangażowanie emocjonalne w związek pozamałżeński to taka osoba nie widzi obrączki na palcu, nie pamięta przysięgi małżeńskiej, ba nie pamięta nawet, że to ojciec jej dzieci. Traktuje to po prostu jak kolejny związek, a tamtego wg niej już nie ma. W tym przypadku logicznym jest, że nie dopuszcza go do siebie aby nie zdradzić kochanka. Dodatkowo jeśli jest to pierwsza faza zauroczenia i fascynacji to dla takiej osoby nie ma znaczenia kompletnie nic poza nowym obiektem westchnień.
Autor opisał swój strach i domysły. Żadnych dowodów na zdradę lub jej brak. Paraliż przed własnym strachem? Praca w medycynie dowodem? Po co się żenił? Telefon i komp dowodem? Połowa Polski do utylizacji Liczni znajomi?
Nie napisał,że gnębi. Niewiele napisał. Na komentarze też nie odpisał:niemoc
Komentarz doklejony:
@poczciwy, podobieństwa i przypisywanie komuś to urocza domena zdradzonych węszenie zdrady na każdym kroku i u każdego. Zapytaj mazuty jak się czuje oskarżana o zdradę przez swojego niewiernego. Miałem jazdy od swojej i rozgłaszanie wszem i wobec jak to romansuję i zdradzam na całego. Mogłem udowadniać ile chciałem, oczywiście bez skutku. Autor męczy żonę od roku, święty by się rozkraczył od takiego małżeństwa. Albo dla świętego spokoju zdradził . A winny nie przyzna nawet z pistoletem przytkniętym do łba. Dowody zamiast domysłów i szczerość wobec siebie samego. Inaczej wykończy żonę lub siebie.
Ja jeśli dostaję kaszlu to się nie martwię,jeśli dojdzie mi katar zaczynam kalkulować, że nie wróży to dobrze.Natomiast jeśli dojdzie mi gorączka to czuje, że jestem w domu.Znaczy się złapałam jakieś choróbsko i czas coś z tym zrobić.
Tą droga idzie też Don.
Cytat
Niewiele napisał. Na komentarze też nie odpisał
I to mnie właśnie martwi
Cytat
podobieństwa i przypisywanie komuś to urocza domena zdradzonych węszenie zdrady na każdym kroku i u każdego
A może zwyczajny "nos" do tego typu objawów?
Sama jestem ciekawa zakończenia tej historii.
Intuicja, intuicja i jeszcze raz intuicja, która rzadko się nie potwierdza. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie tutaj na zetce opisane historie. Mnóstwo było takich gdzie opisujący nie do końca wiedział co się dzieje, miał jakieś poszlaki albo nawet nie a właśnie intuicję że coś się dzieje niedobrego, przeczucie, że za tym wszystkim może się kryć ktoś trzeci. Czy przypominacie sobie taki temat gdzie autor zakończył wątek stwierdzeniem "na szczęście mi się tylko wydawało, popełniłem błąd oskarżając ją/go". Jeśli tak to proszę o link do tej historii.
Poczciwy, intuicja intuicją a oszczerstwo oszczerstwem, trzeba być bardzo ostrożnym. Intuicja to dużo za mało, żeby kogoś o coś posądzać. Nie ma związku z osobą, która kogoś bezpodstawnie podejrzewa lub oskarża bo prowadzi to do zmian nieodwracalnych i odsunięcia. To samospełniająca się przepowiednia, bo taka osoba nie ma już nic do stracenia.
Ja wiem, że mało kto wnika, bo dla urażonego ego efekt ten sam, ale w sensie pragmatycznym i ewentualnych możliwości skutecznego postępowania wiele zależy od związków przyczynowo skutkowych.
Inna konfiguracja będzie, gdy zdrada wynika z braku możliwości rozwiązania ważnych problemów w związku i jest ucieczką, z długotrwałego chcianego lub niechcianego oddalenia , inna z krótkotrwałego jako chwila słabości a jeszcze inna gdy to zdrada spowodowała całkowite oddalenie a wcześniej go nie było; inaczej też jest gdy wszystko ok a jednak się zdarzyło; inaczej gdy ktoś nigdy nie miał, lub nagle przestaje mieć kontrolę nad sobą. inaczej też, gdy to zdradzony usilnie na zdradę pracował, świadomie lub nie, co wcale nie jest takie rzadkie; Wiele osób nieświadomie zacięcie podcina sobie gałąź na której siedzi i nie spocznie póki tego nie zrobi, a potem jęczy, że od upadku tyłek boli;
Cytat
Czy przypominacie sobie taki temat gdzie autor zakończył wątek stwierdzeniem "na szczęście mi się tylko wydawało, popełniłem błąd oskarżając ją/go". Jeśli tak to proszę o link do tej historii.
To demagogia, z pozoru przekonujący, ale całkowicie nielogiczny argument.
Ktoś kto ma lęki lub urojenia samoistnie z nich nie rezygnuje i się do nich nie przyznaje bo na ogół nie wie, że je ma.
Poczciwy, intuicja intuicją a oszczerstwo oszczerstwem, trzeba być bardzo ostrożnym. Intuicja to dużo za mało, żeby kogoś o coś posądzać. Nie ma związku z osobą, która kogoś bezpodstawnie podejrzewa lub oskarża bo prowadzi to do zmian nieodwracalnych i odsunięcia. To samospełniająca się przepowiednia, bo taka osoba nie ma już nic do stracenia.
Oczywiście, zgodzę się z Tobą, że trzeba być bardzo ostrożnym i nie podejmować pochopnych i gwałtownych ruchów. Nigdy nie twierdziłem, że na podstawie intuicji należy dokonać jakichś ostatecznych rozwiązań.
Chciałem zwrócić tylko uwagę, że intuicja w takich przypadkach prawie nigdy nas nie zawodzi a w związku z tym należy podjąć jakieś kroki, które co zazwyczaj bardzo prawdopodobne potwierdzą przypuszczenia lub co niestety rzadsze -nie.
Cytat
To demagogia, z pozoru przekonujący, ale całkowicie nielogiczny argument.
Nielogiczny - być może tak, ze stwierdzeniem, że to demagogia już się nie zgodzę, moim zdaniem to jednak fakty.
Witam
Nie uciekam od tematu tylko nie zawsze mam czas. Realia Polski... Praca, praca, praca.
Ok. Wracając do komentarzy. Najpierw zdemontuje pewne opinie o sobie. Nie robię scen zazdrości, nie bije żony, żadnych awantur. Z kasą też ok. To były dwie rozmowy. Na GG filmiki znalazłem przez przypadek, natomiast smsy to pokłosie tego. Tu już działałem celowo. Dzięki za rzeczowe komentarze. Za pozostałe również dziękuję chociaż do nich akurat nie przywiązuję większej uwagi.
Nigdy nie twierdziłem, że na podstawie intuicji należy dokonać jakichś ostatecznych rozwiązań.
Chciałem zwrócić tylko uwagę, że intuicja w takich przypadkach prawie nigdy nas nie zawodzi a w związku z tym należy podjąć jakieś kroki, które co zazwyczaj bardzo prawdopodobne potwierdzą przypuszczenia lub co niestety rzadsze -nie.
Myślę, że to właśnie jest Kwintesencja dla Dona;
Ja też miałem klasykę, ale przez swoje życzeniowe myślenie wyeliminowałem chyba wszystkie możliwości zmiany zachowania, zostało mi tylko odpłynięcie do kogoś; Niestety najprostsze skojarzenia są najczęściej najbardziej prawdopodobne; ale koniecznie trzeba je potwierdzić;
PS. Upsss. Nie jestem kobietą:niemoc
To o czym napisałeś jakoś mnie nie zdziwiło, np. Słowo "kochana" w sms-ach. Często się go używa, sama też dostaję takie wiadomości od kolegów. Najczęściej gdy czegoś potrzebują ode mnie, typu; zamień się na dyżur, albo nie zrobiłem czegoś ważnego, zapomniałem, zrób to i nie wypominaj
Jednak co innego jest zastanawiające; jej odsunięcie się od Ciebie, jak to nazwałeś. To jest dość dziwne w małżeństwie z tak małym stażem. Brak hormonu to dziwne wytłumaczenie.
Próbowałeś z żoną porozmawiać na ten temat? W końcu to poważna sprawa. Nie sądzę, by żona nie zdawała sobie z tego sprawy.
Ja sądzę, że powinieneś zacząć od prób nawiązania kontaktu ze swoją żoną, bo jakoś się "rozjechaliście" i brak między wami ważnych spoiw małżeństwa; komunikacji, zrozumienia i bliskości.
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
Cytat
Pracowałem kiedyś w szpitalu, widziałem wiele różnych terapii i leków, przeważnie były aplikowane pomiędzy lekarzami a pielęgniarkami.
Cytat
hmm to pewnie atrapa telefonu ?
Cytat
A ja pracuję w szpitalu do dzisiaj, widziałam wiele terapii i leków, przeważnie stawiają ludzi na nogi,o ile o nogach może być mowa na psychiatrii. Są też jednak trudne przypadki, gdzie pacjenci nie powinni nigdy opuścić szpitala
Cytat
Niestety, nie o hormon tutaj chodzi a raczej o to "mijanie się w drzwiach". To normalne, że łatwiej do kogoś coś "poczuć", gdy codziennie się go widzi, rozmawia, flirtuje, żyje.
Sami pewnie pamiętacie, jak było wspaniale gdy byliśmy zakochani jako nastolatkowie, spędzaliśmy długie godziny ze sobą, codzienne, wielogodzinne randki, pogaduchy, spacery, trzymanie za ręce i inne fajne czynności.
Gdy wchodzimy w obowiązki dorosłych zaczyna brakować czasu dla wspólnego bycia, bo przecież trzeba pracować na dwa etaty, bo trzeba w weekend na szkolenie, bo lepiej się odpoczywa przed tv a nie w teatrze z żoną/mężem...
Do dupy to współczesne zagonione "życie", nawet najlepszy związek może się rozpaść w takich "cywilizowanych" czasach.
Człowieku, az sie chce powiedzieć - ile ty jeszcze dowodów potrzebujesz? Sam piszesz ze praktycznie nie jestescie małzenstwem, WSZYSTKO wskazuje że żona ma romans od dobrych paru miesiecy albo nawet dłuzej a ty sie zachowujesz...(tutaj sobie cos wstaw co cie najbardziej ubodzie)
Ty sie zachowujesz z rozumowaniem i logika jak ci bohaterzy z Ukrytej Prawdy Dlaczego ja i tym podobnych wypocin Przecież jakbys nakrył żonę z kochankiem to by ci na 100% wmówiła że to nie jest seks tylko facet obok wsadza w nią członka żeby sprawdzić czy ma 36,6 stopnia. Sorry brutalna prawda. Ale zachwoujesz się jak jakieś dziecko które idzie do przedszkola i wierz we Wrózkę Zebuszkę. Chcesz sie oszukiwać? twoja sprawa. Tylko wtedy nie wiem po co napisałeś ten temat. Chłopie żona na 100000000% ma romans, a ty siedz dalej na forum i sie pytaj innych co o tym sadzą. Jaja se robisz?
Komentarz doklejony:
Cytat
tzn co? ma udawac ze nic sie nie dzieje? chyba wszyscy ktorzy to przechodzili wiedza, ze najpier musi byc dojscie do prawdy a dopiero potem cos mozna robic jesli mysli sie o powrocie. Dopoki żona nie przyzna sie do romansu bedzie go miała w dupie i bedzie sie pukała na boku. A po wyjsciu wszystkiego na jaw zazwyczaj jest ,,to było tylko 20 razy, ja tego nei chciałam, tylko ciebie kocham, to hormony, szatan mnie opetał, zostan ze mną"
Cytat
Takie mamy czasy Hakaa.. Niewiele mamy do powiedzenia w pewnych sprawach, a pogoń za pieniądzem (nie za wielką kasą, ale żeby normalnie żyć, płacić rachunki, spłacać kredyt) powoduje, że związki się rozpadają.
Tylko czy na pewno?
Znam ludzi, którzy by porozmawiać o dzieciach i pilnych sprawach domowych spotykają się w pracy. Ona przychodzi do niego, bo oboje mają taka pracę, że rzadko spotykają się w domu, mijają się w drzwiach.. On ma częste dyżury w szpitalu po kilkanaście godzin, ona jest policjantką. Są świetnym, bardzo udanym małżeństwem, mają bardzo udane dzieciaki i miło na nich popatrzeć.
To, że nie spędzają ze sobą wiele czasu, niczego między nimi nie zepsuło. A są przecież małżeństwa, gdzie właśnie fakt, że przebywają ciągle ze sobą psuje wszystko między nimi, tak twierdzą. Wszystko zależy od tego, jak się ludzie dobrali.
Dziś priorytetem jest seks, najlepiej szybki... Potem szybka ciąża, szybki ślub i szybki rozwód. Powód rozwodu? Nada się wszystko, co ma jakieś symptomy prawdopodobieństwa, a prawdziwa przyczyna leży gdzieś w kącie i skrzeczy... To najczęściej niedopasowanie, brak komunikacji, więzi, bliskości, powierzchowność uczuć...Brak tej prawdziwej miłości, opartej na przyjaźni, nie na płytkiej fascynacji seksualnością, aparycją, która dziś jest a jutro może się skończyć, z różnych przyczyn. Ograniczenie i miałkość naszych priorytetów w wyborze partnera, to główny powód naszych klęsk w związkach. Tak myślę... :niemoc
Cytat
Tylko ja napisałem o personelu a nie pacjentach. I nie o całym personelu, nie uważam że szpital to burdel, tylko czasem te relacje mogą być trochę inne niż służbowe
W psychiatryku jeszcze nie byłem ale słyszałem że lekarzem zostaje ten kto pierwszy złapie za kitel.
Pozdrawiam.
Cytat
No nie każdy ma miałkie priorytety, ale wtedy zazwyczaj kończy jako singiel :-)
Dobieranie się związków, to najczęściej przypadek a poza tym młodzi często pokazują fałszywy obraz samego siebie, żeby zmanipulować i zdobyć partnera za wszelką cenę.
Cytat
A skąd to wiesz? Znasz ich?
Bo ja ich świetnie znam, są moimi przyjaciółmi i bywam u nich w domu. Są już małżeństwem 17 lat i nie twierdzę, że może ich kiedyś coś "nie trafić", ale ja nie spotkałam nigdy bardziej szczęśliwych ze sobą ludzi.
Pit:
Cytat
Pozdrawiam.
No ja właśnie o tym, Pit
Próbowałeś złapać ten kitel, ale przeszkodziła ci pielęgniarka i podała leki Przez to takie uprzedzenie ci zostało.
Kurcze, że też się daję wciągać w takie durnoty i komentuje takie bzdety.
Koniec!!!:szoook
Cytat
Takie rzeczy moim zdaniem zawsze mają ciąg dalszy, a świadczą też o pewnej swobodzie i zażyłości.Nie wyobrażam sobie prowadzić równie otwartej korespondencji ze zwykłym kolegą.No ale to ja.
Cytat
To teraz taka nowoczesna odmiana bólu głowy
Cytat
Kolejny schemat zdradzających trzymania telefonu przy d...
Cytat
Równie dziwny nawyk-gdy Ciebie nie ma.Jakby wręcz czekała kiedy wyjdziesz.
Nie chciałabym uprawiać czarnowidztwa bo z zasady jestem optymistką ale masz nosa do pewnych rzeczy a ten nos nazywa się intuicją.
Ona zapaliła w Twojej głowie już czerwoną lampkę.Czy ją zlekceważysz, czy pójdziesz drążącym temat kierunku dalej, to już decyzja należy do Ciebie.
Fakt, dobrze to nie wygląda.
Ja na szpiegach do telefonu się nie znam może jakby komputer to zaradziłabym. Warto spróbować.Tylko licz się, że spotkasz się z paskudną rzeczywistością.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki
Cytat
Domyśliłem się od początku co w trawie piszczy.
Następnym razem obiecuje złapać ten kitel, zanim dostanę szprycę
Don przepraszam, już nie będę poza tematem.
Komentarz doklejony:
"ufaj ale sprawdzaj " teraz to możesz zrobić.
To jest moja historia
Myślałem że piszesz o klonie mojej przyszłej byłej.
Piszę z telefonu więc będzie krótko. Więcej potem.
Nie zdradź się więcej że ją podejrzewasz i szpiegujesz. Uśpić czujność, nie zmieniaj swoich zwyczajów. Niech myśli że kontroluje sytuację.
Szpieg na telefon i kompa obowiązkowo. Tylko wiedza, którą uzyskasz, a uzyskasz będzie szokiem.
Kilka dni cie nie zbawi, nie rób awantur, nie kloc się. 34 kroki i do przodu.
3maj się.
Jeszcze wroce do watku.
P.S. Moja miała nadzerki na szyjce macicy, odczuwała ból, i tak przez rok. A ja się martwilem
Dobrze zastanów się czego byś chciał i porozmawiaj z nią jak ona dalej to widzi?; zakończyć ten związek możesz bardzo szybko i wcale nie musisz bawić się w detektywa, bo tylko wrzodów żołądka dostaniesz;
Mysląca,
Cytat
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
Don, dobrze zastanów się co znaczy- zawalczyć;
Nie szalej spokojnie posłuchaj rd poczytaj forum masz pytania pisz, zna super detektywa z 3City, prawnika również (nawet dwóch) Wojen nie wygrywa silniejszy ale lepiej przygotowany, bo jesteś na wojnie. Chcesz pisz tu lub na PW. Lepiej tu, inni obiektywnie spojrzą na problem.
Radzę zebrać dowody, nie dawać po sobie znać, że cokolwiek wiesz/podejrzewasz następnie rozpocząć ewakuację.
Przykre, ale niestety prawdziwe.
zbieraj dowody. Jedyną sensowną rzeczą jaką mozesz zrobić teraz to zbierać dowody. Jeśli to tylko kolega, to będziesz wiedział ze jesteś chorym zazdrośnikiem. Ale wszystko wskazuje, że jednak znajdziesz dowody i przydadzą się Tobie do świadomej decyzji.
Przygotuj się na niesamowity ból.
Pozdrawiam
Zachowanie Twojej żony to klasyk, skąd ja to znam...Przede wszystkim telefon przyklejony do doopy i odsunięcie się od Ciebie świadczą o tym, że masz już rogi.
Musisz zachować spokój i być cierpliwym. Dla niej w tej chwili jesteś przeszkodą w dążeniu do swojego szczęścia. Nie wierz absolutnie w nic co Ci powie. Zacznij zbierać dowody, bo w ostatecznym rozrachunku mogą się przydać.
Odsunięcie to dowód na to, że coś jest na rzeczy. Ona nie chce zdradzać kochanka z Tobą - prawdopodobnie już popłynęła emocjonalnie. Zresztą rzadko kiedy kobitki idą z kimś innym do łóżka tylko dla samego łóżka. Choć znam parę wyjątków, które lubią ten sport. Problem polega na tym, że to singielki, więc...
Co do tego "kochana" hmm... opinie podzielone, ale ja nigdy nie pozwalałam w stosunku do mnie na takie "zażyłości", bo granica potem może się przesuwać dalej i dalej (vide: filmiki, a potem może nakręcenie własnego).
Bardzo Ci współczuję, bo zapewne jeszcze żyjesz nadzieją, że to zachowanie Twojej żony da się wytłumaczyć inaczej. Trzymaj się i spróbuj zebrać dowody.
Komentarz doklejony:
Napisz, skąd jesteś. Może ktoś z nas będzie mógł udzielić Ci doraźnej pomocy emocjonalnej.
Komentarz doklejony:
Aaaa..widzę, że Trójmiasto. Mamy tam ogarniętego przedstawiciela, który mógłby ci konkretnie sprać mózg.
Roooodzeeeeer! Jest robota.
Cytat
bardzo prawdopodobne, ale niekoniecznie i nie zawsze;
to wymagający subtelności i głebokiwgo wsłuchania w sytuację moment,a nie emocji i panicznego emocjonalnego działania;
czasem odsunięcie może wynikać z tego powodu, że dana ooba ma jakieś problemy, albo ię waha, zastanawia nad wyborem jakiejś ścieżki;
ma coś wewnetrznie nie poukładane, z czymś się boryka;
jak się zachowa w takim momemcie jak dupek i zacznie oskarżać bezpodstawnie i zachowywać się fatalnie, tylko upewni daną osobę w przekonaniu, że nie może mieć w partnerze oparcia i zrozumienia i wręcz utwierdzić w decyzji, że warto się od buraka-egoisty, skupionego jedynie na czubku własnego nosa, odsunąć
Fakt - odsunięcie emocjonalne może i niekoniecznie zawsze świadczy o tym samym, ale w przypadku gdy nakłada się na to kilka innych "klasycznych" objawów to ja sorry ale nie mam już wątpliwości o co chodzi mimo, że jestem "świeżakiem".
Rozkminiasz coś co autor już rozkminił zanim się jeszcze pojawił na tym forum.
Autorze - podążaj za poradą wyżej a obudzisz się z ręką w nocniku, pytanie czy będziesz miał jeszcze na tyle energii aby wyczołgać się stamtąd o własnych siłach...
poczciwy
Cytat
raz, że nie rozkminiam tylko sygnalizuje, że temat jest szerszy;
dwa; skąd masz taką pewność?
NowaJa
Cytat
to tylko poszlaka, nie pewien dowód;
równie dobrze dana osoba może chcieć sama rozwiązać swój problem i być emocjonalnie silnie w niego zaangażowana lub może nie chcieć obciążać nim bliskich;
odsunięcie się partnera nie jest jednoznaczne z tym, że ktoś od razu leci dawać tyłka na boku;
może tak być ale nie musi; dlatego warto się starannie temu przyjrzeć, ale nie ma najmniejszego sensu podbijanie czyiś i tak trudnych już emocji; bo w silnych emocjach robimy zazwyczaj kupę błędów;
przekonania, projekcje i inne kaleki mentalne są niczym więcej jak tylko obroną naszego ego;
Komentarz doklejony:
Cytat
Sprawy szpiegowania na razie zostaw, to ostateczny krok, kiedy już wszystko inne zawiedzie. Jeśli Ci na niej zależy, to spróbuj zawalczyć.
otóż to;
szpiegowanie w momencie kiedy szwankują takie podstawy jak: komunikacja, zrozumienie i bliskość, może stać się wbiciem gwoździa w trumnę;
raz, że jak ktoś ma choć odrobinę poczucia własnej wartości i nie zrobił nic nagannego, to szpiegującego partnera kopnie z hukiem w cztery,bo zda sobie sprawę, że ma do czynienia z osobą niezdolną do bliskości,czy udźwignięcia zrozumienia i wsłuchania się;zda sobie sprawę, że ma naprzeciw kompletnie w nią nie wsłuchanego, zdolnego do podłości egoistę;
dwa, sam fakt wyciągnięcia jakiejś informacji, nałożenie na nią interpretacji i wbicie sobie wstrzyku, nie rozwiązuje kluczowego problemu : braku bliskości, umiejętności wsłuchania się, zrozumienia, akceptowania i budowania relacji opartej na zdrowych podstawach;
taka osoba rozwali w emocjach jeden związek, wchodzi w kolejne związki i powtarza te same błędy, albo trwa w poprzednim opartym na kolejnych złudzeniach, bo jej się wydaje, że siłą i wymuszeniem coś uzyskała; a to jest tylko uśpienie problemu;
Cytat
Nóż mi się w kieszeni otwiera. No po prostu nie wierzę, że Ty to piszesz.
Jaki problem sama może mieć? Czy to nie Ty na każdym kroku tu na forum wspominałaś o partnerstwie? Jaki kobieta może mieć problem, w który jest tak silnie zaangażowana emocjonalnie żeby nie podzielić się nim ze swoją najbliższą osobę, która ją od zawsze wspiera? Ja wiem jaki to jest emocjonalny problem...Ty masz naprawdę jeszcze wątpliwości? Mało podobnych historii tutaj czytałaś? Kalectwa emocjonalnego co najwyżej nabawiła się ta Pani a nie autor,któremu intuicja podpowiada to o czym pisze tutaj 90% ludzi, którzy przez to przeszli.
Cytat
Jaki problem sama może mieć? Czy to nie Ty na każdym kroku tu na forum wspominałaś o partnerstwie? Jaki kobieta może mieć problem, w który jest tak silnie zaangażowana emocjonalnie żeby nie podzielić się nim ze swoją najbliższą osobę, która ją od zawsze wspiera? Ja wiem jaki to jest emocjonalny problem...Ty masz naprawdę jeszcze wątpliwości? Mało podobnych historii tutaj czytałaś? Kalectwa emocjonalnego co najwyżej nabawiła się ta Pani a nie autor,któremu intuicja podpowiada to o czym pisze tutaj 90% ludzi, którzy przez to przeszli.
zapominasz raptusie o jednym;
to jak to nazywasz "kalectwo emocjonalne" dotyczy dwóch stron;
zdrada jest zazwyczaj czubkiem góry lodowej;
łopatologicznie: jak pozwalasz się na sobie komuś pastwić, to znak, że z Tobą jest coś nie tak, że w czymś takim tkwisz;
przykład kobiet współuzależnionych;
inny przykład ad
Cytat
jak masz partnera , który na każde Twoje powiedzenie prawdy panikuje, włączają mu się silne emocje, którymi Cię zagłusza, szantażuje Cie emocjonalnie, wykorzystuje twoją szczerość przeciwko Tobie, nie radzi sobie z akceptacją tego, że jesteś odrębna osobą i czujesz to co czujesz w różnych sytuacjach;
to na drugi raz będziesz z taką osobą szczery?
Cytat
Don i jego żona mają za sobą trudne przejścia, jakieś związki które zakończyły się katastrofą, zdradą i rozstaniem... Czy aby na pewno Zakończyły się? Bo chyba przynajmniej za Donem, jego stara historia ciągnie się nadal, jak smród...
Już po miesiącu malżeństwa/znajomości, zamiast trzymać się wcześniejszych ustaleń, z satysfakcja przeszukuje wpisy swojej żony i ZNAJDUJE! Przeczesuje, rozkminia, szpera i zbiera wszystko co się da, by sobie stworzyć obraz, który mu pasuje...Ma przecież wkodowaną wizję związku, w którym kobieta MUSI ZDRADZAĆ! Trwa w tym swoim filmiku z taką pieczołowistością reżyserowanym, CAŁE SZEŚĆ LAT! Sorry wobec wszystkich, ale ja straciłabym naprawdę ochotę na seks z takim kolesiem i wymyśliłabym na poczekaniu nawet zgrabniejszą historyjkę niż braki w hormonach.
Tylko że ona też przeżyła kiedyś zdradę, pewnie odrzucenie, boryka się z jakimiś demonami z przeszłości w postaci braku wiary w siebie i trudnościami w ustalaniu granic. Ma więc teraz dylemat, czy dać gościowi zwyczajnie w pysk, czy trwać w tym "małżeństwie" mimo wszystko, bo przecież wypada, bo nie ma mu nic innego do zarzucenia, bo to bo tamto...Bo pewnie go zwyczajnie jakoś tam kocha.
Czy go nie zdradza?
Nie wiem tego, być może gdzieś już się pogubiła i emocjonalnie przynajmniej "odpłynęła", ale czy można ją w czambuł potępiać?
Jak widać można.
Można też pokazać, że jest się facetem, a nie popędliwą "babą" i zacząć naprawiać związek, który mocno zaniemógł a właściwie niedomaga od samego początku. Schować swoje samcze "ego" i ZAWALCZYĆ o jego normalność. Może się uda, a może nie... Jednak wtedy gdy się nie uda, można będzie sobie powiedzieć w twarz do lustra przy goleniu: Jesteś w porządku gość, to że ci nie wyszedł kolejny związek, to wina okoliczności, nie twoja.. Zrobiłeś co mogłeś, by było dobrze. Nie wyszło... Ale to nie dlatego, że masz uprzedzenia, kompleksy i frustracje, po prostu nie masz szczęścia.
Co zrobi Don?
To, na co pozwoli mu ten zły duch przeszłości który w nim siedzi. Albo zacznie teraz profesjonalnie już szpiclować i "dobije" swoje małżeństwo (nie odbieram mu do tego prawa!), albo otrząśnie się i pozwoli swojej pewnie niedoskonałej żonie zobaczyć jego lepszą stronę. Może wtedy ich małżeństwo nie skończy się rozwodem, czego mu z całego serca życzę.
Jak widzisz są dwa spojrzenia na sytuację:
1. polubowne i empatyczne - macie problem z bliskością, komunikacją, może niezauważenie znaleźliście się w rożnych miejscach w życiu przez życie w biegu, na odległość, przez mijanie się w drzwiach. Rozwiązanie: rozmowa, dotarcie do sedna problemu, może terapia dla par by odnaleźć wspólną drogę do ponownej bliskości, do uczucia, które gdzieś się w Was pochowało po kątach serc, by zdefiniować momenty w których jesteście i jak możecie je znów ze sobą połączyć i być razem, szczęśliwi.
2. pragmatyczne - niewypowiedziane na głos, nieomówione problemy z punktu pierwszego mogły zaowocować romansem Twojej żony, jej zaangażowaniem się emocjonalnym w nową relację z kimś innym.
Znasz swoją żonę lepiej niż kto inny, a moi szanowni przedmówcy trafnie wypunktowali symptomy, które niemal wszystkim nam towarzyszyły przy zdradach naszych partnerów.
Intuicja w tych sprawach najczęściej nie zawodzi.
Od tego jak teraz postąpisz będzie zależeć cała Twoja i Wasza przyszłość - choć nie na wszystko będziesz miał wpływ. Ty już czujesz, że Twoja żona naruszyła Twoje zaufanie, tego już nie da się tak łatwo cofnąć, w rozmowie z nią nie będziesz już wierzył w setny raz przywoływane hormony, bo medycyna ma rozwiązania na wiele przypadłości. Jesteś w punkcie gdzie masz mnóstwo dróg do wybrania, poniżej jakieś przykładowe:
1. możesz z grubej rury wdrożyć 34 kroki dając jej jasny sygnał ze coś podejrzewasz, jeśli masz racje - może zejść jeszcze bardziej do podziemia (np. drugi telefon)
2. możesz zainicjować cykl rozmów (bo na jednej się nawet nie powinno skończyć przy takim ciężarze tematycznym) co się miedzy Wami dzieje, jakie macie trudności we wzajemnych relacjach, co możecie poprawić, jakie macie obecnie potrzeby, pragnienia, marzenia, powiedzieć o tym co Ty czujesz do niej (ale nie o podejrzeniach że kogoś ma na boku)
3. możesz zacząć działać, obserwować trwając tak jak dotychczas i utrzymywać żonę w przekonaniu ze nic nie podejrzewasz, wesprzeć się detektywem, podrążyć w historii komputera głębiej w tajemnicy, zainstalować jakiś szpiegów na telefon/komputer - zbierać dowody
4. możesz zaproponować terapię dla małżeństw
5. możesz podjąć próbę przerwania monotonii poprzez spontaniczne, romantyczne wydarzenie - kino, teatr, kolacja w restauracji ze świecami, winem, może wyjazd weekendowy do hotelu ze spa, żeby rozładować atmosferę, rozluźnić napięcia, wprowadzić trochę bliskości, może intymności - tylko dla Was dwojga (a oferta jest spora w 3city, nawet jakieś daily spa dla dwojga)
6. możesz stworzyć kompilację powyższych
7. możesz wywalić co wiesz, wyrzucić jej swoje lęki, frustracje i podejrzenia bez hamulców i zobaczyć jak zareaguje (nikt nie poleca)
8. możesz zrobić coś jeszcze innego lub nie robić nic.
Nie musisz się spieszyć, ale czas nie działa na Twoją korzyść.
A wiesz, ze są takie komunikatory, które nie zostawiają wiadomości na telefonach po ich przeczytaniu i których historia nigdzie się nie zapisuje, nawet w chmurze twórcy takiej appki? Wcale nie muszą korzystać z sms/messengera czy skype/viber na telefonie.
Jeśli nie daje Ci to spokoju, bo jednak dawać nie powinno, to sam wiesz co powinieneś zrobić. Rób to tylko na spokojnie, z głową i metodyczne. Emocje mogą nieźle pomieszać szyki więc staraj się nie podejmować rozmów z żona, jak jesteś wzburzony.
Trzymaj się bo przed Tobą możliwe, że najtrudniejsze doświadczenia w życiu
Cytat
Z pierwszym zdaniem się zgadzam, ale drugim już niekoniecznie. Czasem ma się serdecznie dość upierdliwego partnera i ostatnią rzeczą, na którą ma się ochotę to seks. Ile można słuchać o niepewności,strachu i lękach ? Ile można słuchać , że się jest podejrzewanym o zdradę?
Całe mnóstwo kobiet żyje z facetami pijakami, przemocowcami i podobnymi. Całe mnóstwo facetów ucieka ze swoich domów w pracę,gorzałę , komputer by nie słuchać ciągłego niezadowolenia i gderania.
Jest podejrzenie o zdradę? Sprawdza się swoje podejrzenie i tyle. Po cholerę męczyć kogoś być może niewinnego i po cholerę pytać kogoś kto zdradza?
Żona chodzi z przyklejoną komórką,unika zbliżeń a to młody związek.
Don sprawdź ,ale jak coś znajdziesz miej świadomość iż w tym że nie zbudowaliście więzi maczaliście palce obydwoje.
Nie napisał,że gnębi. Niewiele napisał. Na komentarze też nie odpisał:niemoc
Komentarz doklejony:
@poczciwy, podobieństwa i przypisywanie komuś to urocza domena zdradzonych węszenie zdrady na każdym kroku i u każdego. Zapytaj mazuty jak się czuje oskarżana o zdradę przez swojego niewiernego. Miałem jazdy od swojej i rozgłaszanie wszem i wobec jak to romansuję i zdradzam na całego. Mogłem udowadniać ile chciałem, oczywiście bez skutku. Autor męczy żonę od roku, święty by się rozkraczył od takiego małżeństwa. Albo dla świętego spokoju zdradził . A winny nie przyzna nawet z pistoletem przytkniętym do łba. Dowody zamiast domysłów i szczerość wobec siebie samego. Inaczej wykończy żonę lub siebie.
Cytat
Dodałabym "symptomy"
Cytat
Ja jeśli dostaję kaszlu to się nie martwię,jeśli dojdzie mi katar zaczynam kalkulować, że nie wróży to dobrze.Natomiast jeśli dojdzie mi gorączka to czuje, że jestem w domu.Znaczy się złapałam jakieś choróbsko i czas coś z tym zrobić.
Tą droga idzie też Don.
Cytat
I to mnie właśnie martwi
Cytat
A może zwyczajny "nos" do tego typu objawów?
Sama jestem ciekawa zakończenia tej historii.
Cytat
To napisał w innym miejscu,że ją męczy?czy teraz Ty nie porównujesz swojej sytuacji?
Ja wiem, że mało kto wnika, bo dla urażonego ego efekt ten sam, ale w sensie pragmatycznym i ewentualnych możliwości skutecznego postępowania wiele zależy od związków przyczynowo skutkowych.
Inna konfiguracja będzie, gdy zdrada wynika z braku możliwości rozwiązania ważnych problemów w związku i jest ucieczką, z długotrwałego chcianego lub niechcianego oddalenia , inna z krótkotrwałego jako chwila słabości a jeszcze inna gdy to zdrada spowodowała całkowite oddalenie a wcześniej go nie było; inaczej też jest gdy wszystko ok a jednak się zdarzyło; inaczej gdy ktoś nigdy nie miał, lub nagle przestaje mieć kontrolę nad sobą. inaczej też, gdy to zdradzony usilnie na zdradę pracował, świadomie lub nie, co wcale nie jest takie rzadkie; Wiele osób nieświadomie zacięcie podcina sobie gałąź na której siedzi i nie spocznie póki tego nie zrobi, a potem jęczy, że od upadku tyłek boli;
Cytat
To demagogia, z pozoru przekonujący, ale całkowicie nielogiczny argument.
Ktoś kto ma lęki lub urojenia samoistnie z nich nie rezygnuje i się do nich nie przyznaje bo na ogół nie wie, że je ma.
Don coś napisał i się zmył, a wątek samograj hula
Cytat
Oczywiście, zgodzę się z Tobą, że trzeba być bardzo ostrożnym i nie podejmować pochopnych i gwałtownych ruchów. Nigdy nie twierdziłem, że na podstawie intuicji należy dokonać jakichś ostatecznych rozwiązań.
Chciałem zwrócić tylko uwagę, że intuicja w takich przypadkach prawie nigdy nas nie zawodzi a w związku z tym należy podjąć jakieś kroki, które co zazwyczaj bardzo prawdopodobne potwierdzą przypuszczenia lub co niestety rzadsze -nie.
Cytat
Nielogiczny - być może tak, ze stwierdzeniem, że to demagogia już się nie zgodzę, moim zdaniem to jednak fakty.
Nie uciekam od tematu tylko nie zawsze mam czas. Realia Polski... Praca, praca, praca.
Ok. Wracając do komentarzy. Najpierw zdemontuje pewne opinie o sobie. Nie robię scen zazdrości, nie bije żony, żadnych awantur. Z kasą też ok. To były dwie rozmowy. Na GG filmiki znalazłem przez przypadek, natomiast smsy to pokłosie tego. Tu już działałem celowo. Dzięki za rzeczowe komentarze. Za pozostałe również dziękuję chociaż do nich akurat nie przywiązuję większej uwagi.
Cytat
Chciałem zwrócić tylko uwagę, że intuicja w takich przypadkach prawie nigdy nas nie zawodzi a w związku z tym należy podjąć jakieś kroki, które co zazwyczaj bardzo prawdopodobne potwierdzą przypuszczenia lub co niestety rzadsze -nie.
Myślę, że to właśnie jest Kwintesencja dla Dona;
Ja też miałem klasykę, ale przez swoje życzeniowe myślenie wyeliminowałem chyba wszystkie możliwości zmiany zachowania, zostało mi tylko odpłynięcie do kogoś; Niestety najprostsze skojarzenia są najczęściej najbardziej prawdopodobne; ale koniecznie trzeba je potwierdzić;