Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

ZdradzeniDrukuj

Zdradzony przez żonę[b]Ja[/b] 12 lat temu popełniłem jeden z największych błędów swojego życia. Zdradziłem swoją żonę. Choć byliśmy bez ślubu, traktowałem ten związek jak małżeństwo. Przyczyna ? Pamietam jak dziś. Żona zaszła w ciążę, urodziła dziecko. Najpierw była na urlopie macierzyńskim, później wzięła wychowawczy bo do pracy wracać nie chciała. Żyliśmy z jednej pensji i było ciężko. Ja w gospodarowaniu pieniędzmi nie byłem też dobry. Raczej kiepski. Problemy finansowe wkurzały żonę, aż wreszcie powiedziała dość. Celibat aż wyprostujesz finanse, uregulujesz zaległości. Celibat trwał dwa lata. Nie raz usiłowałem nakłonić ja do sexu, nie raz się starałem. Nie udało się i coś pękło. Nowa znajomość szybko zaowocowała przygodnym sexem. Po kilku dniach drugim zbliżeniem. Później zacząłem wycofywać się z tej znajomości. Powolutku i delikatnie. Do czasu, gdy nowa znajomość oznajmiła, że jest w ciąży. Choć nie bardzo w to wierzyłem, stosowaliśmy zabezpieczenia, pewności nie miałem. Ciąża wymusiła podtrzymywanie tej pechowej znajomości. Dziewczyna chciała kontynuować ja także na podłożu sexu twierdząc, że w ciąże już zaszła wiec to nie ma znaczenia. Uległem tylko raz, ten trzeci. Moje wątpliwości co do ciąży szybko były rozwiewanie. A to tester, a to badania od ginekologa, a to USG. Po pewnym czasie pojawiły się i roszczenia finansowe, bo przecież kobieta w ciąży ma większe potrzeby. Gdy bywałem oporny, moja rprzyjaciółkar1; odwiedziła mnie w domu. Wiedziała, że mam żonę i dziecko. Wiedziała na jakim osiedlu mieszkam, wiedziała, że mam psa dość niezbyt popularnej rasy. Choć owa wizytę udało mi się jakoś wytłumaczyć żonie, żona była podejrzliwa i rozdrażniona. Rozmowa z rprzyjaciółkąr1; odbyła się na klatce w cztery oczy. Podczas rozmowy powiedziała, że wie gdzie mieszkam i jak nie chcę sobie narobić gnoju, to żebym jej nie unikał i wziął odpowiedzialność za ciąże. Mijały kolejne miesiące, rprzyjaciółcer1; brzuszek rósł. Tak mi się wydawało. Dostawałem nowe zdjęcia USG, nowe dokumenty z badań. Zaczęła snuć plany co będzie dalej, jak dziecko będzie miało na imię itd. W końcu nie wytrzymałem. Po kolejnych zadaniach finansowych (na badania, na witaminki itp) załamałem się. Przyznałem się żonie do wszystkiego. Rozmowa była spokojna i długa. Kluczem było to, jaka jest moja decyzja. Powiedziałem bez namysłu, że chce zostać z nią. Bardzo to przeżyła. Jej nastroje wahały się jak wahadło w zegarze. Od złości do namiętności. Była wówczas nacudowniejszą kobietą w trakcie sexu by po kilku godzinach stać się największa zołzą. Ona cierpiała, ja także. Ona z mojej winy, ja ze swojej. Potulnie znosiłem jej humory i starałem się pomóc. Niestety problemem w zapomnieniu była wisząca ciąża. To właśnie moja żona była na tyle silna, by zaaranżować spotkanie z moją kochanką i jej rodzicami pewnymi tego, że będą mieć wnuka. To ona ustaliła zasady i dała mi jeszcze raz możliwość wyboru. Wyboru jasnego dla wszystkich. Ustaliliśmy wówczas, że nie będziemy się już spotykać i nawiążemy kontakt dopiero wówczas, gdyż rprzyjaciółkar1; urodzi. To niestety nie pomagało jej zapomnieć, mnie także. Czekaliśmy kilka, niezwykle długich miesięcy. rPrzyjaciółkar1; kilkakrotniusilowala nawiązywać kontakt, ale ja go unikałem, zreszta moja żona skutecznie broniła swojego terytorium. Nie było łatwo. Przy najdrobniejszych problemach, różnicy zdań problem sprawiał, ze byłem bez szans. Nawet nie pamietam ile razy chciała się z dzieckiem wyprowadzić i ile razy błagałem, by została. Choć termin porodu minął, nie uzyskaliśmy wiadomości o dziecku. Żona chciała wyjaśnić sprawę do końca i wspólnie zadzwoniliśmy do rprzyjaciółkir1;. Okazało się, że ciąża była jednym wielkim kłamstwem zaserwowanym przez wariatkę nie tylko mojej, ale i własnej rodzinie. Żona zażyczyła sobie, abym wniósł oskarżenie cywilne związane z wyłudzeniem pieniędzy. Choć wiedziałem, że to nie ma sensu gdyż pieniądze jakie przekazywałem były oddawane bez potwierdzenia, złożyłem taka sprawę. Wiedziałem, że dla żony jest to ważne. Sprawę oczywiście przegrałem, ale chyba nie to było najważniejsze. Najważniejsze dla żony było to, że tamta kobieta nic dla mnie nie znaczyła. Później wzięliśmy już oficjalnie ślub cywilny. Ja z problemem borykałem się przez kolejne lata. Nie tylko żona wiedziała o zdradzie, ale nasze rodzinne problemy stały się problemami na większa skale. Teściowie dowiedzieli się dość szybko i choć nigdy nie powiedzieli mi złego słowa, ja do dziś czuje wstyd. Życie po zdradzie jest okropne. Przy każdej sprzeczce argument zdrady mógł wypłynąć. Argument, na który odpowiedzi nie ma. Żona dość skrupulatnie kontrolowała co robię i starała się wiedzieć o wszystkim. Ile razy była pewna, że coś kombinuje choć nie kombinowałem. Ile razy kończyło się to awanturą. Ile razy płakałem z bezsilności. Nie pamiętam. Po wielu, wielu latach nasze życie wróciło do normy. Choć kontrole stały się sporadyczne, choć argument zdrady w naszych sprzączkach pojawiał się rzadko, zawsze musiałem liczyć się z tym, co niosła przeszłość. Nigdy nie uległem pokusie. Choć czasem wydawało się, że można spróbować, zawsze wiedziałem, że kolejnej szansy nie będzie, a ja kocham moja zołzę. [b]Ona[/b] Rzecz zabawna, bo jesteśmy trochę przeciwieństwem. Moja żona kocha góry. Ja chodzenie po górach traktuje jako dopust Boży. Ja kocham historie, miasta i komputery, dla mojej żony to smród antyków, duszna miejska dżungla i złomy nie warte uwagi. Znaleźliśmy jednak wspólne rzeczy. Razem zakochaliśmy się w pewnej, europejskiej stolicy do tego stopnia, że staramy się do niej jeździć przynajmniej raz na kwartał. Razem stwierdziliśmy, że jest to miejsce w którym się świetnie czujemy i moglibyśmy tam żyć. To miasto, które nas wzywa. I nawet gdybym o trzeciej w nocy powiedział, jedziemy, ona byłaby gotowa. Z miastem tym związane tez jest pewne wspomnienie piosenki. Piosenki w wykonaniu mało znanej w Polsce artystki. Artystki której oboje staliśmy się fanami do tego stopnia, że pojechaliśmy razem na koncert. Pierwszy raz w życiu razem na koncert. Choć byłem już grzecznym chłopcem przyznam, że czasem zapominałem się w swoich zajęciach. Realizowałem swoje zainteresowania, podobnie jak moja żona swoje. Czasem żyliśmy obok siebie, a nie razem. Wspólne wakacje w zeszłym roku były przepojone sexem. Pojechaliśmy bez dziecka i mogliśmy eksperymentować, a ja dopiero wówczas poznałem, jak moja żona potrafi zaszaleć. Byłem zaskoczony. Zimą moja żona przeszła pewna metamorfozę. Zmieniła styl. Zaczęła nosić pończochy i wyglądać naprawdę sexi choć czułem, że nie dla mnie. Moje pytania zbywała twierdzeniem, że nosi pończochy bo lubi. Dziwne bo nigdy nie nosiła wcześniej, a jedna para która jej kupiłem wiele lat wczesniej, chyba zgniła w szufladzie. Choć wiedziała, że pończochy mnie kręcą, jakoś nigdy nie były dla mnie. Jednak nasze współżycie jakoś tam się układało. Raz lepiej, raz gorzej. Żona zaczęła coraz częściej pisać przez telefon i ewidentne starała się, bym nie zwracał na to uwagi. Gdy byłem zaniepokojony, powiedziała mi, że ona ma prawo mieć znajomych przez internet i dość szczegółowo opisała z kim pisze i w jakim charakterze. Uznałem, że wszystko jest Ok. Nawet gdy chciała się z kimś umówić na kawę, zgodziłem się. Rodzina to nie wiezienie przecież. Jedna znajomość zgasła, gdy ktoś tam sugerował sex. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że żona kontroluje to co robi. Pisać nie przestawała ale często mówiła z kim i o czym. Nigdy nie pokazywała korespondencji, a ja nie oczekiwałem tego. W święta wielkanocne byliśmy u teściów. Gdy wracaliśmy ja kierowałem, a żona cały czas z kimś pisała. Zaczęło mnie to irytować. Kilka dni po powrocie, przez przypadek zalogowałem się na jej skrzynkę. To co znalazłem, zszokowało mnie. Korespondowała z kilkoma facetami a korespondencja była dość kwieciście ozdobiona tym, co z którym by robiła. Kilu facetom proponowała spotkanie w hotelu, lecz do spotkań prawdopodobnie nie doszło. W dniu w którym odczytałem korespondencje byłem wściekły, ale nic nie powiedziałem. Nie zdążyłem przejrzeć wszystkiego. Następnego dnia rano przeczytałem, że umówiła się z kimś w hotelu. Kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Do spotkania raczej nie doszło, tak wynika z późniejszego rozwoju wydarzeń. Dla mnie to jednak było zbyt wiele. Wróciłem z pracy i zrobiłem awanturę. Awanturę by usłyszeć, że nie miałem prawa włamywać się na jej skrzynkę. Moje rzadania by odblokowała telefony i pokazała co w nich jest, zbyła agresją. Żona przestała pisać, mieliśmy ciche dni, ale życie wróciło do normy. Minęło kilka miesięcy i żona zaczęła znowu pisać. Przyznała się sama. Ze pisze z gościem, który mieszka w Niemczech. Że za granicą, wiec mogę czuć się bezpieczny. Rzeczywiscie to je pisanie było dużo mniejsze. Takie, prawie jawne choć nadal nie miałem dostępu. rNiemiecr1; przyjechał do Polsko i żona chciała z nim się umówić na kawę. Zgodziłem się. Pojechała, wróciła wszystko Ok. Miała się umówić jeszcze raz, za kilka dni jak będzie wracał przez Polskę, ale się nie umówili. Kontakt z Niemcem się urwał tuż po wakacjach, bo o coś się tam posprzeczali. Kilka tygodni później poznała kolejnego Polaka w Niemczech i zaczęła pisać. Podobnie jak z tamtym. Mnie jednak coś przestało pasować. Udało mi się podglądnąć dwie cyfry kodu pin do telefonu. Resztę zdobyłem metoda prób i błędów. Długo to trwało. W pewien piątek miałem pożegnanie w pracy. Zmieniał się właściciel firmy i poprzedni chciał zorganizować kolację pożegnalna. Powiedziałem żonie a ta nawet się ucieszyła, bo akurat w piątek miała iść z pracy na piwo. Trochę mnie to zaskoczyło, bo nigdy na piwo nie chodzili ale pomyślałem, że przecież czasem takie spotkania koleżeńskie sa spontaniczne. Żona wróciła po 19-tej ja po 23-ej. Żona poinformowała mnie, że we wtorek maja kontrole i chcą kontrolerów zaprosić na obiad. Tuż przed jej wyjściem do pracy w poniedziałek szybko odblokowałem jej telefon. Piątkowy wypad na piwo, okazał się wypadek z kolegą z pracy, który nie uległ pokusie. Co jednak bolało, żona wysłała mu kilka swoich fotek, takich które razem robiliśmy. Nie były to fotki sexu. Nic z tych rzeczy. Powiedziałbym, akty na których wszystko co cenne, jest jakoś zasłoniete. Nie powiem, wkurzyłem się. Wkurzyłem się też nieco rozwiązłym językiem we wcześniejszej korespondencji. Np. rże szkoda ze nie idzie na wesele na które my szliśmy. Ubikacja byłaby kooedukacyjna a później mógłbyś pić z moim mężem.r1;. Zszokowany tym co znalazłem, nie sprawdziłem reszty bo nie zdążyłem. Postanowiłem nie wszczynać awantury ale przygotować się do poważnej rozmowy i sprawdzić, co jeszcze kryje jej telefon. W poniedziałek wróciłem późno. Załatwiłem żonie nowy telefon bo prosiła mnie. Taniej. Zamiast po pracy wrócić na obiad, jeździłem z jednego końca miasta na drugi by odebrać wymarzony telefon, kupić futerał. Wróciłem wieczorem, głodny i zmęczony ale szczęśliwy, że sprawiłem jej radość. Na zajrzenie do telefonu nie było czasu. Przenosiła dane itd. We wtorek wysłała buziaczka SMS i napisała, że idzie na obiad z kontrolerami. Wróciła o 19:30. Razem przytuleni oglądaliśmy film. Także i w ten dzień do telefonu nie zdążyłem zaglądnąć. Zajrzałem następnego dnia rano. Kolega z pracy okazał się najmniejszym problemem. Probleme był ów drugi Niemiec. Wysłała do niego także rnaszer1; fotki swoich aktów, a on wysłał swoje zdjęcia z łazienki. Pisali o tym, co razem by robili. Jednak wtorkowe spotkanie z kontrolerami, okazało się spotkaniem z gościem. Spotkaniemw hotelu po który brakowało jej tylko tego, co jest po sexie. Załamałem się. Do pracy nie poszedłem, wziąłem urlop na rządanie. Musiałem przemyśleć. Po południu odbyłem rozmowę. Powiedziałem, ż mam dostęp, pokazałem zrzuty ekranów korespondencji. Dowody niepodważalne. Początkowo była oburzona, twierdząc, że znowu bawisz się w szpiega. Jednak gdy pokazałem korespondencje dotycząca wtorku, zamilkła. Zarządałem określenia się co dalej. Albo kończy z tymi znajomościami, ja mam dostęp do telefonów podobnie jak ona do mojego i budujemy wszystko od nowa. Albo może się spakować i wyprowadzić następnego dnia. Następnie wyszedłem z domu wiedząc, że jak zostanę to nie wytrzymam. Wsiadłem do auta i jechałem przed siebie. Ile jechałem, gdzie jechałem. Nie wiem. Dostałem SMS rPrzepraszamr1;. Może wam się wydać to śmieszne, ale to chyba drugie przepraszam jakie usłyszałem od żony. Po kilku godzinach zadzwoniła bym wracał. [b]krajobraz po bitwie[/b] Wróciłem bo ja kocham. Bo kiedyś ona mi wybaczyła i postanowiłem wybaczyć jej. Dać jej szanse. Wróciłem nie zdjąć sobie jeszcze sprawy jak wyglada krajobraz po bitwie. Nie awanturowała się. Rozmawialiśmy spokojnie choć we łzach. Ja starałem się dowiedzieć jak najwiecej. Bez sensu. Wyciągałem informacje co i jak, chciałem wiedzieć wszystko, minuta po minucie. Jak to robili, gdzie skończył. Itd. Cześć informacji wyciągnąłem, cześć nie. Żona powiedziala rdośćr1;. Stwierdziła, że ona wie co czuje bo to przeżyła i takie detale nie pomagają. Skasowała konta randkowe, odblokowała telefon i tak jak dawniej, mamy możliwość wzajemnej lokalizacji. Przysłał mi następnego dnia SMS, czy jestem zły. Powiedziałem, że nie. To nie złość. TO dziwne uczucie. Odpowiedziała, że wie i pomoże mi jak tylko będziemy mogłam. Stwierdziła także, że ten sex nie był niczym ciekawym bo zrozumiała, że sex bez miłości jest inny. Mniej przyjemny. Człowiekiem zdradzonym targające emocje. Od miłości po złość. Raz mam ochotę na szaleńczy sex za chwile nawet nie mam ochoty sie przytulić na kanapie. Bo może on skończył właśnie w tym miejscu. TO irracjonalne, ale tak jest. Budzę sieć w nocy i nie mogę zasnąć rozmyślając. Moja wyobraźnia dokłada szczegóły których nie poznałem. Z drugiej strony, gdybym je znał, analizowałby wszystko. Kilka dni później usiłowałem ja pocałować. Zbliżyła się i pocałowałem ją, choć w głowie miałem myśl, że on to też robił. Ale by ja pocałować, musiałem powalczyć z własna psychiką. Rozmawialiśmy po wszystkim tak jak nigdy. Czasem na wesoło, czasem na smutno. Złe myśli dopadają w najmniej oczekiwanym momencie. Gdy żona widzi, że za dużo myśle, stara się mnie z tego wyrwać. Tylko raz się poddała gdy się rozpłakałem. Jak dziecko. Zamiast mówić, tylko mnie przytuliła. Wróciliśmy też do wspólnego sexu. Dzikiego i namiętnego. Choć na początku miałem ogromne problemy. Chciałem, ale nie mogłem. Wiedziała, że to blokada. Powiedziała, źe to minie. Mimo wszystko chciałem, by jej było wtedy dobrze i cieszyłem się z tego, że udawało mi się ja doprowadzić do rozkoszy. Tylko po co myślałem, czy on też widział jak ona szczytuje ? Postanowiłem się zmienić i podrywać żonę. To całkiem zabawne. Gdy jestem z nią, raczej nie myśle o tym co było. Myśli wracają. Czasem sobie z nimi radzę, czasem nie. Staram się spędzać z nią jak najwiecej czasu. Aby sobie poradzić ze sobą, poszedłem do psychologa. Ta rozmowa bardzo mi pomogła choć wiem, że na jednej się nie skończy. Złe myśli zostają i wracają w najgłupszych momentach. Bo czy nie jest głupim momentem to, że gdy pojechałem z żona w góry bez narzekania, pojechałem bo chciałem. Że gdy sama z siebie pocałowała mnie na jakimś szczycie (rzadkość bo ona raczej jest powściągliwa w uczuciach) i gdy sieć odwróciła ja spojrzałem na jej tyłek i pomyślałem, że ma niezły tyłeczek, a chwile później pomyślałem, że niedawno obcy facet rlądowałr1; ją w ten tyłeczek. Nie wiem co będzie. Staram się i mam nadzieje, że nam się uda. Zdrada może być klęską, ale może być tez katalizatorem do budowania czegoś nowego. Zobaczymy. Narazie walczę ze złymi myślami...
4452
<
#1 | dirty dnia 16.10.2017 08:38
Znasz smak cierpienia po zdradzie, który wypełnia myśli i powoduje milion sprzecznych uczuć, który jest walka z sobą i szarganiem emocji.
Jeśli kochasz to rozumiem Twoja próbę ratowania Waszego związku - myśle, ze to co przezywasz Ty to być może doprowadziło Twoja żonę do zdrady. Chęć rewanżu, zemsty, odreagowania a przewrotnie sprawdzenia może nawet czy naprawdę kochasz (bo po zdradzie ciagle wątpisz z jakiego powodu ktoś jest z toba) bo teraz masz najlepszy czas by odejść ( przewrotna teoria ale skłamałbym gdybym powiedział ze nigdy mi nie przeszło coś takiego przez głowę).
W tej całej historii bardzo mocno podkreślone jest, ze prym wiedzie w Waszym związku żona, być może taki masz charakter, być może Ty ciagle przepraszasz za swoją zdradę - jednak gdzieś może po trochu ucieka Twoja męskość. Z Twoich słów bije ciagle lekkie unizanie się, a związek potrzebuje partnerstwa. Ty potrzebujesz kobiety ona mężczyzny - może tu gdzieś te role zostały pogubione, pomylone. Ty zgadzałes się prawie na zdradę i flirt na swoich oczach to nie jest normalne (oczywiście być może dlatego ze sam zdradziłeś i nie miałeś prawa ale kurna miałeś prawo bo mimo wszystko zdecydowaliście się budować na nowo).
Być może warto byście pomyśleli nad terapia małżeńska.
Zarówno w Tobie jak i niej jest mnóstwo ran - jak macie to poukładać musicie przerobić przyczyny może ponownie Twojej zdrady ( bo wydaje mi się ze gdzieś zabrakło jej weryfikacji) i jej zdrady.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 16.10.2017 10:03

Cytat

Narazie walczę ze złymi myślami...

a po co Ty z nimi walczysz?
nie lepiej przyjrzeć się im i obserwować?
z pełną akceptacją, życzliwie i ciepło przyjrzeć się temu co one Ci mówią, nawet o Tobie samym? Uśmiech
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 16.10.2017 10:32
Nie masz wrażenia, że Wasze małżeństwo to jakieś pole walki? Ciągle sobie coś udowadniacie, przepychacie się, testujecie się na wytrzymalość...
Jesli Was to bawi i rajcuje to fajnie, ale życie z sobą to nie jest chyba wieczny poligon?
To raczej ogród, o który trzeba wciąż dbać, bo to co raz posiane nie tylko wschodzi, ale mnożą się też chwasty. U Was tych chwastów rozrosło się trochę. Żona która traktuje seks z Tobą na zasadzie kija i marchewki; bądż grzeczny, rób co każę, albo z seksu nici. Ty, który zamiast zwyczajnie rozwieść się, bo przecież nie ma życia (przynajmniej małżeńskiego) z kimś takim, szukasz sobie odskoczni na boku i generujesz problemy nie tylko sobie. Trochę to dziecinne i świadczy o braku dojrzałości Was obojga.
Ostatecznie można powiedzieć, że dojrzewa się poprzez doświadczenia, gdyby nie "wyczyny" Twojej żony.
Powstaje pytanie, czego szuka się poza związkiem, kiedy rozpoczyna się romans?
Szuka się tego dokładnie, czego się nie ma w małżeństwie. Wiesz to, bo sam to przeżyłeś.
Jeśli więc Twoja żona wdała się w romans i to z rozmysłem! To znaczy, że małżeństwo nie daje jej wszystkiego, czego potrzebuje.
Kiedy czytałam Twoj list, starałam się zrozumieć motywy Twojej żony i wiesz co mi wyszło?
To dość mocna osobowość, energiczna i stawiająca na swoim, a Ty chyba raczej do silnych i autorytatywnych "samców" nie należysz?
Nawet ta Twoja zdrada jakaś w sumie śmieszna... Ledwie się gdzieś "puściłeś" w bok i już Cię jakaś baba na dziecko złapała, kasę z Ciebie wyduszała, kłamała i mataczyła, a na końcu wszystko jak z przedszkolakiem w przedszkolu skończyło się naradą rodzinną (wstyd) i żona musiała Cię z tarapatów wyciągać.
Myślę, że tu pieś pogrzebany.
Kobieta nie będzie szczęśliwa w związku, nie będzie szanowała faceta jeśli musi ciągle nosić spodnie. Ona chce te pończoszki założyc, tylko nie czuje się przy Tobie 100% kobietą.
Jesli teraz twardo nie zarządsz przestrzegania pewnych granic, nie ogladając się na to, że przecież Tobie też się to kiedyś zdarzylo, to gwarantuję Ci, że żona to wkrótce powtórzy.
U niej to nie był brak seksu, ona szuka swojego "samca", choć może sobie sama teraz nie zdawać z tego sprawy do końca.
Pokazałeś jej, jak bardzo Cię wkurzyła? Jak ubodła, jak czujesz się dotknięty ?
Czy skończyło się na tym, że popłakaliście sobie oboje i powędrowałeś do psychologa?
13818
<
#4 | Sottas dnia 16.10.2017 12:07
Bardzo dziękuje za wszelkie uwagi bo zawsze coś wnoszą choć nie zawsze czasem bolesne. Generalnie macie wiele racji. Nasze wzajemne relacje są zachwiane. Żona chciałaby romantycznego rycerza który porwałby ja na białym koniu ale tez by mogłaby nim porządzić. Ja w tym układzie zgubiłem się wiele kat temu a później nie mogłem wiele zrobić bo piętno zdrady gdzieś tam tkwiło. Może wyolbrzymione ale zawsze. Napewno wiele pracy i burzliwych chwil aby to wszystko poustawiać. Fakt, że nie jestem typem faceta który rozstawia po kątach. Fakt, że moja żona jest bardzo samodzielna bo życie ja do tego zmusiło zanim się jeszcze poznaliśmy. Przyjąłem ja wtedy z tym dobrodziejstwem niezależności.
Teraz sam muszę stanąć na nogi i zacząć wyznaczać pewne granice. Myśle, że pierwszy krok już zrobiłem i mam nadzieje że nie braknie mi sił na więcej.
Myśląca - masz wiele racji w tym co piszesz ale nie wszystko odebrałam tak jak trzeba. Dowody tamtej wariatki na ciąże wydawały się niepodważalne. Skąd oba wzięła te zdjęcia, wyniki badań. Nie mam pojęcia. Spotkanie zaaranżowane przez moja żonę nie wynikało z chęci rozwiązania problemu. Ręce z tego, że nie życzyła ona sobie wizyt tej dziewczyny ani jej rodziców. Zreszta sama bardzo chciała takie spotkanie odbyć. Może chciała ja zobaczyć, porównać. Tez czasem to odczuwam.

Po wyczynie żony ustaliliśmy pewne zasady i jak narazie się ich trzymamy. Choć czasem sam odnoszę wrażenie, że zbyt okazuje że mi zależy. Nie chciałbym aby ona odebrała to jako nagrodę za to co się stało. Że wywalczyła zdrada coś dla siebie. Z drugiej strony ciężko się nad kimś wyładować bo to do niczego nie prowadzi. Są takie momenty, że widzę ze jej przykro choć sama stara sie to ukrywać jak może. To nie był romans a skok w bok pod impulsem chwili. Wiem to nie jest usprawiedliwienie ale głupie postępowanie którego skutki uświadomiła sobie później. Jak jej powiedziałem, że jej zdjęcia mogą być teraz w sieci, że mogła się czymś zarazić. Wtedy się wystraszyła i to było widać. Jak nastolatka która się zapomniała na imprezie. Mam nadzieje, że to pewna nauczka.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 16.10.2017 12:31

Cytat

Ja w gospodarowaniu pieniędzmi nie byłem też dobry. Raczej kiepski. Problemy finansowe wkurzały żonę, aż wreszcie powiedziała dość. Celibat aż wyprostujesz finanse, uregulujesz zaległości. Celibat trwał dwa lata.

czym jest Twoim zdaniem, ograniczanie komuś możliwości zaspokajania podstawowych potrzeb? szantażowanie tym?

równie dobrze mogła powiedzieć: nie dam Ci jeść, zamykam wspólną lodówkę na kłódkę, dopóki nie sprawisz aż będę czuła się komfortowo i bezpiecznie;

sorry, ale jak ktoś pogrywa seksem, robi wokół wielkie halo wokół zaspokajania jednej z podstawowych potrzeb i czyimś zdaniem na niego w danym momencie nie zasługujesz, to chyba warto się głębiej zastanowić nad tym, na czym oparta jest taka relacja; nie sądzisz?

Komentarz doklejony:
* robi wielkie halo wokół zaspokajania jednej z podstawowych potrzeb
6755
<
#6 | Yorik dnia 16.10.2017 13:15
Sottas,

Cytat

Problemy finansowe wkurzały żonę, aż wreszcie powiedziała dość. Celibat aż wyprostujesz finanse, uregulujesz zaległości. Celibat trwał dwa lata. Nie raz usiłowałem nakłonić ja do sexu, nie raz się starałem. Nie udało się i coś pękło.

Większość kobiet robi to z wyrachowania instynktownie ale bezmyślnie, potem wielce skrzywdzone płaczą jaki to ten ich facet drań. Następna szantażystka, która pewnie do dzisiaj nie wie co się stało.
Przecież to klasyczne odrzucenie, pastwienie się, pokazanie- nie kocham Cię, nie ma nas a tobie jak zależy, to teraz zrobisz dla mnie wszystko.
Trzeba być kobietą, żeby nie widzieć potem w konsekwencjach swojej winy. Gdyby sama tak została potraktowana, to natychmiast byś usłyszał, że jej nie kochasz draniu, że ją oszukałeś i zmarnowałeś jej życie; Facetom jakoś do głowy to nie przychodzi;

Kobieta, która chciała Cię złapać na dziecko którego nie było; Coś Ty jej zrobił?
Chęć przytrzymania Cię, bo ona wspólną przyszłość widziała? zemsta, że nie chciałeś? Już wiesz na co stać chorobliwie zakochaną kobietę.
To dobra lekcja dla Ciebie; Już wiesz, że kobiety mają przewagę systemu, są takie co zniszczą Ci życie, jeśli są przebiegłe i nic im za to nie grozi, żadna odpowiedzialność prawna.
Musiał byś wiedzieć, że jesteś na wojnie i dokumentować każdy ruch z góry wiedząc, że skończy się w sądzie, gdzie i tak by Cię pewnie wyśmiali, bo co to za naiwny facet, który tak się dał zrobić kobiecie. No frajer.

Cytat

Np. rże szkoda ze nie idzie na wesele na które my szliśmy. Ubikacja byłaby kooedukacyjna a później mógłbyś pić z moim mężem.r1;.

Klasyczna zemsta. Jesteś słabym samcem, który we wszystkim się podporządkowuje, do tego zraniłeś ją, odebrałeś jej szczęście (którego de facto nie miała) i będzie się mścić, taka natura. to, że na krótko będzie dobrze, nic nie zmienia.

Cytat

Jednak wtorkowe spotkanie z kontrolerami, okazało się spotkaniem z gościem. Spotkaniemw hotelu po który brakowało jej tylko tego, co jest po sexie.

To dalsza zemsta lub tak już ma a teraz ma usprawiedliwienie.

Cytat

Dostałem SMS rPrzepraszamr1;. Może wam się wydać to śmieszne, ale to chyba drugie przepraszam jakie usłyszałem od żony. Po kilku godzinach zadzwoniła bym wracał.

Przekalkulowała co się jej bardziej opłaca, nic więcej.
Teraz Cię ogarnia z litości lub tego, że jej się opłaca. Co może stracić jak znowu ktoś się trafi? nic. Przylecisz jak piesek merdając ogonkiem jak tylko powie przepraszam.
Od początku robi z Tobą co chce. Pech, że trafiłeś na tą podstępną i bezczelną wariatkę, przez to już zawsze żona będzie miała nad Tobą przewagę i ją będzie wykorzystywać. Żadne jej bzykanie po hotelach nie zrównoważy tych miesięcy, które jej niechcący zaserwowałeś.
Poza tym, nie zdziwił bym się, że masz rogi od dawna i nic o tym nie wiesz. Podłożyłeś się bo jesteś pierdoła. 2 lata zero bliskości, karanie Ciebie seksem, szantażowanie to świadczy o jej bliskości do Ciebie? o tym, że Cię kochała ? Mało wiele co, to odrzucenie?
Musiało jej bardzo pasować i nie zależeć co z tego wyniknie lub czuła się bardzo pewnie, że może sobie z Tobą pozwolić na wszystko, bo jesteś bezradny i nic nie możesz oprócz latania za nią;
Wykastrowała Cię i już wtedy zaczęła szukać nowego samca, z jakichś powodów nie znalazła lub jej się przeskoczyć nie opłacało.
Została za to niechcący ukarana i upokorzona bardziej niż mogła się spodziewać; a teraz będzie się mścić co jakiś czas.

Sorry, że w tym tonie, ale to prawdopodobne.
Jeśli jednak wiesz o wszystkim, co mało prawdopodobne, to jeszcze jej dwa bzyknięcia i będziecie kwita. I tego powinniście się trzymać;
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 16.10.2017 13:41
Yorik
Cyt:
"Już wiesz, że kobiety mają przewagę systemową, są takie co zniszczą Ci życie, jeśli są przebiegłe i nic im za to nie grozi, żadna odpowiedzialność prawna. Musiał byś wiedzieć, że jesteś na wojnie i dokumentować każdy ruch z góry wiedząc, że skończy się w sądzie, gdzie i tak by Cię pewnie wyśmiali, bo co to za naiwny facet, który tak się dał zrobić kobiecie. No frajer."

To samo dotyczy mężczyzn, niejednej kobiecie życie zmarnowali "do kości". Sama się zastanawiałam, czy swojego seksoholika do sądu nie podać, dla przykładu i dla spassu. Nie żebym chciała coś ugrać, tylko usłyszeć "winny" i żeby on też to usłyszał. Nie zrobiłam tego, bo wiem że tylko by mnie tam wyśmiali Uśmiech

Prawda jest taka, ze każdy zniszczy drugiemu życie, jeśli wie że ten sobie na to pozwoli. Czasem naprawdę potrzeba nieco miłości własnej i zdrowego egoizmu.

Tutaj nie ma żadnych refleksji po tym, jak dwa lata właściwie nie było związku.
Sottas napisał, że żona bardziej z ciekawości chciała spotkania z kochanką...
Wierzę Uśmiech Ciekawa była, jak wygląda kobieta, która seks uprawia i nie stawia warunków Uśmiech
Tylko pecha miał kolega, że to była jakaś niezrównoważona psychopatka, bo gdyby była w miarę "ogarnięta", to pewnie dziś już byłby w innym małżeństwie i sprawy z "księżniczką na ziarnku grochu" by nie było.
13818
<
#8 | Sottas dnia 16.10.2017 14:08
Być może tak by było. Czytając te wasze komentarz trochę inaczej na to patrzę niż dotychczas. Czuje się teraz trochę jak taki pies, który za warczenie dostawał kijem. A teraz jak wypadałoby warknąć to nie wie jak to zrobić. To ciężkie znaleźć w tym złoty srodek. By pokazać że nie godzę się na to ale zarazem by się nad kimś nie znęcać i nie wypominać błędu.
6755
<
#9 | Yorik dnia 16.10.2017 14:23
Myśląca,

Cytat

To samo dotyczy mężczyzn, niejednej kobiecie życie zmarnowali "do kości".

Mówisz kompletnie o czymś innym.
Nie słyszałem, żeby facet złapał jakąś na dziecko, nie przypominam sobie, aby któryś szantażował kobietę, że będą mieli dziecko stawiając ja przed faktem dokonanym i wyłudzał na tą okoliczność pieniądze. nie słyszałem, żeby facet za takie przekręty dostał jakiekolwiek odszkodowanie.
Nie przypominam sobie (może jakieś wyjątki) by za pomówienie faceta, że go bije, kobiecie założyli niebieską kartę.
Nie przypominam sobie, aby kobieta dostała zakaz mieszkania we wspólnym domu, miała sprawę sądową tylko dlatego, że facet zmyślił, że go zgwałciła lub zgwałciła jego dziecko;
Nie słyszałem, żeby gdzieś był dom samotnego ojca, samotnej matki są;
Zmuszenie do czynności seksualnych kobietę to gwałt, mężczyznę, jeśli nie ma znęcania to przecież zrobiła mu dobrze Z przymrużeniem oka
Wystarczy ?
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 16.10.2017 14:37

Cytat

By pokazać że nie godzę się na to ale zarazem by się nad kimś nie znęcać i nie wypominać błędu.

chyba masz z tym jakiś większy problem, skoro również tej od urojonej ciąży nie potrafiłeś jasno zakomunikować:
- chce od Ciebie tylko seksu i niczego więcej; na nic więcej nie licz; muszę po prostu skorzystać z innej babki, by zaspokoiła to, czego nie otrzymam od żony za karę, że źle gospodaruje kasą Szeroki uśmiech
6755
<
#11 | Yorik dnia 16.10.2017 14:45
Sottas,

Cytat

To ciężkie znaleźć w tym złoty srodek. By pokazać że nie godzę się na to ale zarazem by się nad kimś nie znęcać i nie wypominać błędu.

Jaki środek ? Jakie znęcać ? zresztą ona się nie znęcała? Ty nie musisz.
Strach paraliżuje Cię gdy pomyślisz, że mógłbyś sprawę postawić na ostrzu noża;
Wykastrowała Cię, nie ma lepszego określenia. Za wcześnie by was przekreślać, ale nie macie szans, jeśli Ty się nie zmienisz i wciąż będziesz żył jak ten zbity pies;
Myślisz, że gdybyś nie wzbudził poczucia, że coś traci (co prawda stało się to w najgorszy możliwy sposóFajne seks sam by wrócił? bo co ? starał byś się księżniczkę zadowolić we wszystkim? pozwalał byś na wszystko? i oczywiście doczekał byś się? raz na pół roku, żebyś czasami nie zapomniał o co się starasz?
Tak naprawdę nie zdrady są waszym problemem, jak zwykle zresztą;
Dałeś ciała z finansami, ok, widocznie to był powód albo pretekst, żeby kończyć związek i ona to zrobiła.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 16.10.2017 14:46
Yorik... Z kobietami jest inaczej, ale też mają swoje/inne piekło.
Są nimi przemoc domowa o jakiej nie chce się tutaj nawet pisać, z gwałtami, biciem, przypalaniem papierosami itd. O odszkodowaniu za utratę zdrowia i często kalectwo--- nie ma mowy.
Facet wyłudza pieniądze od kobiety na wiele innych sposobów. Nie płacenie alimentów zasądzonych na legalne, uznane dziecko, latami się miganie, a kobieta MUSI sobie poradzić i te dzieci nakarmić np.

Nie ma sensu się licytować...

Nie bronię kobiet, bo jestem kobietą Uśmiech Daleko mi do tego. Jestem obiektywna i nie nastawiona wrogo do płci przeciwnej. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy może oszukać, zranić, zgnębić na swój sposób i jemu dostępnymi środkami.

Psychopata będzie psychopatą niezależnie od tego czy nosi spodnie czy spódnicę. Ważne jest by takiego/taką w porę rozpoznać i nie pozwolić robić sobie z życia pobojowiska. Nie ważne czy jest się kobietą czy mężczyzną.
6755
<
#13 | Yorik dnia 16.10.2017 15:59
Myśląca,

Cytat

Jestem obiektywna i nie nastawiona wrogo do płci przeciwnej.

Acha.....to ja się nie liczę ? Szeroki uśmiech
13488
<
#14 | parejo dnia 16.10.2017 17:59
dla mnie to zawsze pozostanie fenomenem - żona funduje mu 2 LETNI CELIBAT a potem się dziwi że mąż ją zdradził Szeroki uśmiech no kur... FENOMEN Szeroki uśmiech
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 17.10.2017 13:31
Sytuacja jest trudna dla Ciebie, bo przecież wcześniej "sam zdradzileś". Twoja zdrada mało że wyszła, to jeszcze stała się tematem prawie publicznym, szeroko się ją komentowało, przynajmniej w rodzinie. Wstyd, upokorzenie i lekcja dla Ciebie od żony: Nie próbuj po raz kolejny, bo sam widzisz, że to nie popłaca.

Jednak żadnych refleksji na temat, dlaczego doszło do tej zdrady? W sumie dziwnym by było gdybyś nie próbował gdzies sobie kogoś znaleźć, jesteś przecież normalnym mężczyzną. To co zafundowała Ci żona, to powód do jak najszybszego rozstania/rozwodu i nawet żadnych okoliczności łagodzących nie widzę tu dla niej. Ty zostałeś w tym "pokracznym" związku/niezwiązku i brnąłeś dalej...

Doszło do tego, że miałeś poczucie winy (zupełnie nie zawinione) i przepraszałeś za swoją zdradę w sytuacji, w której powinieneś walnąć drzwiami na odchodne i zmienić numer telefonu!

Czas przynosi w miarę szybko kontynuację tematu w postaci zdrady żony..
Ona sobie "sposobi" na Twoich oczach prawie gacha do skoku w bok, zupełnie bezkarnie, bo przecież Ty jesteś tolerancyjny, masz poczucie winy...Zamiast ukrócić te zapędy na samym początku ostro komunikować, że się na to nie godzisz, obraża Cię to i rani... Ty znosisz wszystko z pokorą, nawet sam akt zdrady przyjmujesz jak Samarytanin, albo tatuś jakiś, nie mąż. Twoje argumenty, to że się czymś może zarazić, albo ktoś ją sfilmuje... Zamiast ostro powiedzieć na kogo wyszła znajdując sobie gacha przez internet. Wciąż masz związane ręce, bo przecież Ty też zdradziłeś...
Tylko Ty zdradziłeś, bo właściwie ona Cię do tego popchnęła, ona to spowodowała i to ona powinna Cię przepraszać za to, ze sobie problemow narobiłeś, zdrowia Cię to kosztowało i wstydu!!
Ona zdradziła, bo chciała... Bo albo jej czegoś w waszym związku brakuje, albo w ogóle brakuje jej mocnych wrażeń. To zupełnie inna sytuacja i inne motywy.
Nikt nie radzi Ci, żebyś zaczął ją po katach rozstawiać, ale przetań ją przepraszać za tamto!
Ta kobieta cicho i z premedytacją utkała na Ciebie sieć, w której żyjesz, funkcjonujesz, starasz się i jeszcze przepraszasz, że w tą sieć wlazłeś! Paranoja jakaś!
Zrozum, że to iż kochasz żonę nie jest naganne, to bardzo chwalebne, ale kochać trzeba mądrze. Ty dziękujesz Bogu, że ją masz i że Cię nie opuściła kiedy zdradziłeś... Nawet do głowy Ci nie przychodzi, że to mogło być wtedy najlepsze dla Ciebie, co mogłaby zrobić.
Teraz masz sytuację, że cokolwiek ona zrobi w życiu, zawsze będziesz czuł się winny i będziesz brał odpowiedzialność na siebie za to, poprzez tamtą zdradę sprzed lat. Majstersztyk manipulacji, człowieku.
Dlatego nie możesz sobie poradzić z tym problemem, wybaczyć i zapomnieć. Nie możesz, bo to nie Twoja dobra wola, aby pogodzć się z tym faktem, tylko wymuszona koronkowo cicha Twoja zgoda i zaoczne odpuszczenie jej win za wszystko, bo przecież kto jak kto, ale Ty nie możesz czuć żalu.
To co w Tobie teraz się dzieje, to kocioł ktory zaczyna wrzeć. Frustracja zaczyna buzować, bo fermentuje Twoje poczucie godności, honoru i samostanowienia o tym, co dla Ciebie jest do przyjęcia, a co zupełnie NIE. Żyjesz w jakimś Matrixie, w którym nic nie masz do gadania.
Wiesz jak to się skończy?
Żona częściej będzie robiła rzeczy, na które Ty się w sumie nie godzisz, potem Ty będziesz coraz bardziej nieszczęśliwy i zestresowany, bo nie umiesz stawiać wyraźnych granic. Te granice o których napisałeś wyżej, to tylko ślady na które godzi się żona, gdy chce Cię znowu obezwładnić.
W efekcie zaczniecie żyć obok siebie, aż do momentu gdy jedno z Was nie spotka na swej drodze kogoś, kto to przetnie. Ona -- faceta który ją ujarzmi, albo Ty kobiety która Cię pokocha i nie będzie stosowała emocjonalnego szantażu.
Taka jest moja wersja Waszej przyszlości.
Zacząłeś wizyty u psychologa, może porozmawiaj z nim o tym swoim problemie?
13414
<
#16 | matrix dnia 17.10.2017 14:12
Sottas,twoja żona z tym szlabanem na sex 12 lat temu była cholernie samolubna,nie zawsze zarabia się tak jak się chce szczególnie zaczynając gdzieś pracę.Ona zamiast Cię wspierać zrobiła Ci karę i wiesz co?,jest samolubna dalej,to co zrobiła Ci po latach ten casting i polowanie na facetów,chłopie obudź się.Wiesz tyle ile zdobyłeś jeszcze pretensje o prywatność,masakra.
Jeśli dajesz jej szansę to obserwuj ją dobrze mam wrażenie,że zadzwoniła po Ciebie abyś wracał robiąc wcześniej podliczenie zysków i strat.Życzę Ci aby z jej strony nie było to czyste wyrachowanie.Oceniaj po czynach nie słowach.Z czasem zaczniesz oceniać wszystko na chłodno prawie bez emocji.W wolnych chwilach poczytaj historie innych osób z tego portalu,to też pomaga zrozumieć pewne schematy.Trzymaj się
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 17.10.2017 14:13

Cytat

a ja kocham moja zołzę.

Ty chyba z zołzą do czynienia nie miałeś Szeroki uśmiech

Cytat

Problemy finansowe wkurzały żonę, aż wreszcie powiedziała dość. Celibat aż wyprostujesz finanse, uregulujesz zaległości. Celibat trwał dwa lata.

Nie ma to jak używać dupy jako kartę przetargową,nie ma kasy nie ma bzykanka Szeroki uśmiech
Zafundowałeś żonie ekstra przeżycie,jaka kobieta jest w stanie przyjąć do wiadomości że mąż będzie miał dziecko na boku Szok ufff wymyślona dla zysku ale jednak ty pierwszy włożyłeś kij w mrowisko i o tym nie zapomniała, wybiła klin klinem i jesteście kwita,jesteś strasznie słabym facetem, żaden chyba by sobie nie pozwolił na takie upodlenie, zeszmaciła cię w piękny sposób i magiczne PRZEPRASZAM ma wystarczyć Fajne

Cytat

Staram się i mam nadzieje, że nam się uda. Zdrada może być klęską, ale może być tez katalizatorem do budowania czegoś nowego.

rachunki macie wyrównane,nic tylko życzyć Powodzenia
13414
<
#18 | matrix dnia 17.10.2017 14:15
to że jej pozwalałeś na te spotkania hmm kawowe,nie rozumiem aż takiej tolerancji.
6755
<
#19 | Yorik dnia 17.10.2017 17:59
Zahira,

Cytat

Nie ma to jak używać dupy jako kartę przetargową,nie ma kasy nie ma bzykanka Szeroki uśmiech

Jakież to prawdziwe. Przecież to handel wymienny, tylko zawoalowany. Tu przynajmniej sprawa postawiona była jasno, bez owijania w bawełnę. Nie miał kasy na bzykanie to koniec. Myślał, że od innej dostanie za darmo. Niestety, dostał następny rachunek, cudem alimentów nie płaci Uśmiech
To ironia losu czy reguła?
Są jeszcze cwańsze, bo wyciągają kasę, oczekują sponsoringu w zasadzie nic nie dając, co najwyżej machanie tyłkiem przed nosem Z przymrużeniem oka.

A dupa jako karta płatnicza czy przetargowa to chyba nic dziwnego;
Ręka do góry, która tego nie stosuje czy nie stosowała żeby coś wymusić, zrekompensować czy uzyskać, chyba nie ma takich Z przymrużeniem oka
Najlepszy biznes to upolować dobrego sponsora na stałe i jeszcze związać go prawnie. Gdyby chciał uciekać to nie tak łatwo, rachunek Uśmiech
Sottas, po jaką cholerę ten ślub brałeś? dla uleczenia związku? Po ślubie też odstawi Cię kiedy będzie chciała, komu się poskarżysz, jak to udowodnisz? Coś kiepski inwestor jesteś Uśmiech
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 17.10.2017 18:27

Cytat

Niestety, dostał następny rachunek, cudem alimentów nie płaci smiley

Przecież w takim układzie alimenty, to nie są pieniądze na "złą kobietę", tylko na jego własne dziecko.

Komentarz doklejony:
A rachunek dostał najprawdopodobniej za nieszczerość.
Jakby jasno określił, chce tylko seksu o tylko seks oferuje, zapewne nie było by problemu.
6755
<
#21 | Yorik dnia 17.10.2017 18:54
Nie bądź naiwna kobieto Uśmiech
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 17.10.2017 18:54
Yorik, hmmm życie Z przymrużeniem oka

Cytat

Są jeszcze cwańsze, bo wyciągają kasę, oczekują sponsoringu w zasadzie nic nie dając, co najwyżej machanie tyłkiem przed nosem smiley.

I to tak za samo machanie tyłkiem Szok

Cytat

Ręka do góry, która tego nie stosuje czy nie stosowała żeby coś wymusić, zrekompensować czy uzyskać, chyba nie ma takich smiley

Jaki mąż za dnia,taka żona w nocy Szeroki uśmiech coś tam się czasami stosowało,no ale bez przesady i nie z powodu kasy...

Cytat

Najlepszy biznes to upolować dobrego sponsora na stałe i jeszcze związać go prawnie. Gdyby chciał uciekać to nie tak łatwo, rachunek smiley

Mogę powiedzieć tylko za siebie,miała bym gdzieś w takie coś się bawić i gdzieś kasę tego sponsora, może dlatego że nie potrafię wykorzystywać,oj durna ja :niemoc
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 17.10.2017 18:58

Cytat

Nie bądź naiwna kobieto smiley

to do mnie było?
6755
<
#24 | Yorik dnia 17.10.2017 21:23
Amor,

Cytat

Przecież w takim układzie alimenty, to nie są pieniądze na "złą kobietę", tylko na jego własne dziecko.

Ojej, no faktycznie. Jak mogłem nie zauważyć Uśmiech
Skoro to jego własne dziecko, to kobieta będzie mu płaciła alimenty na dziecko. Rachunek dodatni, czysty zysk Uśmiech

Cytat

A rachunek dostał najprawdopodobniej za nieszczerość.
Jakby jasno określił, chce tylko seksu o tylko seks oferuje, zapewne nie było by problemu.

Na pewno za nieszczerość. Najwyraźniej źle go zrozumiała Uśmiech.
To oczywiste, że facet, który ma już dziecko i jest w jakimś związku szuka kobiety i marzy o tym żeby się z nią jak najszybciej rozmnożyć, najlepiej po pierwszym bzyknięciu Uśmiech
Zresztą facetom rzadko kiedy chodzi o seks, więc kto by się domyślił Uśmiech

Gdyby ona się jasno określiła jako nieobliczalna oszustka wyłudzająca kasę, desperatka łapiąca faceta na dziecko lub jasno powiedziała, że za jej tyłek ceną jest pójście do ołtarza, też zapewne problemu by nie było Uśmiech
Więc o czyją szczerość tu chodzi, co ?
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 17.10.2017 21:31

Cytat

Skoro to jego własne dziecko, to kobieta będzie mu płaciła alimenty na dziecko. Rachunek dodatni, czysty zysk smiley

ale alimenty to nie są pieniądze,ani na kobietę, ani na mężczyznę, ale na dziecko;
to są pieniądze dziecka;

Cytat

To oczywiste, że facet, który ma już dziecko i jest w jakimś związku szuka kobiety i marzy o tym żeby się z nią jak najszybciej rozmnożyć, najlepiej po pierwszym bzyknięciu smiley

nie sądzisz, że w takiej sytuacji jak powyższa, to facet powinien mieć jaja?;
i zwyczajnie wpierw burdel we własnym domu ogarnąć, zamiast zamienników szukać?

Komentarz doklejony:

Cytat

Gdyby ona się jasno określiła jako nieobliczalna oszustka wyłudzająca kasę, desperatka łapiąca faceta na dziecko lub jasno powiedziała, że za jej tyłek ceną jest pójście do ołtarza, też zapewne problemu by nie było

ja miałam dokładnie taką sama sytuację po zdradzie;
babka którą bzyknął niewierny sugerowała, że jest w ciąży;
zrobiła z mojego życia piekło;

Komentarz doklejony:
ona zawiniła? czy on, który nie miał odwagi postawić mi jasno sprawy, że chce sobie coś bzyknąć na boku, co ja na to?
reakcja idiotki była wtóra;
13818
<
#26 | Sottas dnia 17.10.2017 23:14
Nie lubię was, bo macie cholernie dużo racji. Fakt, że 12 lat temu nie potrafiłem rozwiązać pewnych problemów skutkuje do dziś. Co gorsze, moja pozycja w związku była raczej słaba. Macie racje, że od ustawienia tego wszystkiego trzeba zacząć a i to nie jest gwarancją sukcesu. Miotają mną różne uczucia teraz. Nawet skrajnie przeciwne. Czasem mam ochotę coś głupio odpowiedzieć, na złość. Wypalić czymś przykrym. Powiem wam, że jest ciężko. Bo moim rodzicom, przed swoją zdrada tez sprzedała bajkę o kolacji z kontrolerami firmy. I np moja matka dzwoni wczoraj i pyta, jak kontrola u żony i czy kolacja pomogła. Tak... miałem powiedzieć, że qrwa pomogła jak nigdy. Niedługo święta, wizyta u teściów a teściowa czasem lubi wypalić na tema drugiego dziecka lub coś w ten deseń. Kiedyś, po wiosennym pisaniu miałem na końcu języka ale wyszedłem. Czy teraz nie wypale, nie wiem. Może wypale, niech nie żyją w przeświadczeniu, ze to ja jestem dziwkarz.

Tak czy inaczej dzięki za pomoc. Doceniam to co piszecie.
6755
<
#27 | Yorik dnia 18.10.2017 02:34
Sottas, rada dla Ciebie nr 1: Nigdy nie staraj się w związku bardziej niż stara się twoja kobieta, bo zaburzasz równowagę uczuć i to Ty rozwalasz związek;
Nie jesteś żadnym wyzwaniem, wypychasz ze związku. Czując, że Ci ucieka zabiegasz jeszcze bardziej i jeszcze bardziej będziesz ją tracił.

Zahira,

Cytat

Jaki mąż za dnia,taka żona w nocy smiley coś tam się czasami stosowało,no ale bez przesady i nie z powodu kasy...

Jaka żona w nocy, taki mąż za dnia i kółko się zamyka. Może być tylko gorzej.

Wrócę do tego co dosadnie napisałem :

Cytat

A dupa jako karta płatnicza czy przetargowa to chyba nic dziwnego;
Ręka do góry, która tego nie stosuje czy nie stosowała żeby coś wymusić, zrekompensować czy uzyskać, chyba nie ma takich;

Taki szantaż czy karanie za cokolwiek, (nie istotne czy świadome czy nie, bo emocjonalne) to strzelanie sobie w kolano. Jeśli kobieta nie zdaje sobie z tego sprawy i przekroczy granicę częstości lub czasu manipulacji, mimo, że na pozór będzie potem dobrze, to się mści. Nie od razu, ale więcej niż pewne. Potem zdziwienie, że zapuka jakaś i twierdzi, że jest w ciąży Z przymrużeniem oka
Nawet mądrzejsze kobiety nie wiedzą co się dzieje podczas takiego karania czy szantażu w głowie mężczyzny i jak to jest interpretowane, ale przynajmniej czują, że nie mogą przeginać.
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 18.10.2017 09:01

Cytat

Jaka żona w nocy, taki mąż za dnia i kółko się zamyka. Może być tylko gorzej.

Kobieta która jęczy w nocy,nie warczy w dzień, i to koło się nie zamyka...
Zaraz,zaraz za chwilę wkręcisz wszystkie kobiety że to manipulantki i czort wie co tam jeszcze,i nie jedno małżeństwo strzela sobie w kolano,i to jest powód szukania sobie kochanek? czy kochanków, w ten sposób rozwiązuje się problemy? nie dałaś dupy 3 dni to sobie znalazłem co da Fajne zupa była za słona Z przymrużeniem oka
A jeśli bywa że żona tego seksu nie odmawia i to ona inicjuje,eksperymentuje każdej nocy robi z siebie gwiazdę porno a mąż dostaje wadę postawy " dupę na boku" więc czym sobie strzeliła w to kolano? że po urodzeniu dziecka 6 tyg połóg,raz w miesiącu tygodniowy postój,najlepiej winę zwalić na kobiety? ja być może nigdy się nie dowiem co było przyczyną,powodem bo ex nie potrafi mi na proste pytanie odpowiedzieć,gdzie w jakim momencie ja strzeliłam sobie w kolano ? i czy w ogóle sobie strzeliłam Fajne jeśli nawet to chciałabym to wiedzieć.
Sottas,a ty przestań patrzeć na czubek własnego nosa,ego urażone? ego cie boli ? a zastanawiałeś się wcześniej co czuje twoja żona? nie bo po co jakoś to będzie,teraz myślisz dalej tylko o sobie jak ci z tym źle,to myśl tak dalej...
11897
<
#29 | murka dnia 18.10.2017 10:27
o ja się podłącze do pytania Uśmiech co jeśli się słyszy ciągle przez 20 lat, od wieku lat 20 gdzie raczej faceci powinni jeszcze chcieć i móc: zmęczony jestem, nie lubię wieczorem, dużo stresu w pracy, nie dzisiaj..
i to trwa i trwa, aż się człowiek zaczyna czuć jak nimfomanka bo ciągle się naprasza zaczepia i dostaje zimny prysznic...
i słyszy teksty że ma wyłączone te sfery w psychice, a potem się okazuje że połówek ochoczo włączył sobie te strefy psychiczne w dodatku dla kogoś kto kobiecości ma tyle co enerdowska pływaczka...
to ja sobie tak myślę, może zamiast nosić te pończochy i robić z siebie debila powinnam ćwiczyć biceps i nauczyć się smarkać jak piłkarze...Z przymrużeniem oka wtedy bym nie była odtrącana i zdradzona?
6755
<
#30 | Yorik dnia 18.10.2017 10:56
Zahira,

Cytat

Zaraz,zaraz za chwilę wkręcisz wszystkie kobiety że to manipulantki i czort wie co tam jeszcze,i nie jedno małżeństwo strzela sobie w kolano,i to jest powód szukania sobie kochanek? czy kochanków, w ten sposób rozwiązuje się problemy? nie dałaś dupy 3 dni to sobie znalazłem co da smiley zupa była za słona smiley

Mylisz fakty z usprawiedliwieniami wyssanymi z.... palca?Uśmiech.
Fizjologia też się nie liczy. Chodzi o szantaż i karanie brakiem seksu.
Przemyśl to jeszcze Uśmiech

Murka,

Cytat

o ja się podłącze do pytania smiley co jeśli się słyszy ciągle przez 20 lat, od wieku lat 20 gdzie raczej faceci powinni jeszcze chcieć i móc: zmęczony jestem, nie lubię wieczorem, dużo stresu w pracy, nie dzisiaj..
i to trwa i trwa, aż się człowiek zaczyna czuć jak nimfomanka bo ciągle się naprasza zaczepia i dostaje zimny prysznic...

Ale o co Ty pytasz ? Wszystko masz powiedziane.
Należy Ci się medal za bezrefleksyjną wytrwałość Uśmiech
Może zmień pończochy ? Szeroki uśmiech
11897
<
#31 | murka dnia 18.10.2017 10:57
Nie zdążyłam napisać że pytanie jest retoryczne :tak_trzymaj
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 18.10.2017 11:12
Yorik

Cytat

Mylisz fakty z usprawiedliwieniami wyssanymi z.... palca?smiley.

Czyżby?

Cytat

Chodzi o szantaż i karanie brakiem seksu.

Na seks trzeba sobie zasłużyć Szeroki uśmiech domena Kobiet,problem z komunikacją i domyśl się co zrobił biedny facet źle,moja dupa moja władza potem zdziwienie, a to działa w obie strony co już murka napisała zmęczony jestem Fajne
Yorik,nie było tematu Szeroki uśmiechSzeroki uśmiech
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 18.10.2017 13:10
"W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz".
Jeśli seks w związku staje się narzędziem i sposobem wymuszania na partnerze pewnych zachowań, nieważne czy słusznych czy nie, to bardzo źle świadczy o stronie go stosującej. Z podstawowej więzi w związku robi się walutę i sprowadza partnera do roli wiecznie proszącego i płacącego. To rozbije każdy związek, choć oficjalne przyczyny mogą być w końcu całkiem różne, efekt jest w końcu jeden.

Rozpadł się związek Zahiry, Murki, rozpadł się też mój.... Choć mój pan miał bardzo krótkie "przestoje", bo zwykle krótkie były jego romanse.
Jednak mało rzeczy w życiu mnie tak upokorzyło, jak "zaloty" do mojego "sportowca", które kwitował krótkim; nie dziś, jestem zmęczony, może jutro....Uśmiech
Szybko zorientowałam się, że w tym czasie toczył już swoje "rykowisko".
Dlatego jestem zdania, że gdy pojawi się taka sytuacja w związku i ma tendencję do powtarzalności i wchodzenia w zasadę, to trzeba wiać z takiego związku, nawet się nie oglądając za siebie. To zwiastun wielkiej, nieuchronnej katastrofy, choć jak już napisałam wcześniej, oficjalne przyczyny mogą być bardzo różne i różnie postrzegane przez obie strony.
Seks jest jak katalizator... Jeśli wszystko w nim się zgadza i pasuje obu stronom, to inne rzeczy można "przedyskutować", zaakceptować albo nie i "do przodu".
Tej jednej sprawy nie da się zamieść pod dywan, bo prędzej czy później wyjdzie.

To znaczy,że jednej stronie zależy bardziej, a druga albo manipuluje "słabszym" bo bardziej zaangażowanym, lub zupełnie jej nie zależy, bo spełnia się gdzie indziej. W każdym przypadku rada dla tego, któremu "zależy" jest tylko jedna; Ewakuacja ze związku! Można uratować w ten sposób wiele lat życia.
Ja od chwili gdy zorientowałam się w sytuacji, mogłam uratować kilkanaście lat. Mogłam, gdybym potrafiła wtedy wyciągnąć logiczne wnioski z tego, w czym biorę udział. Choć ponoć lepiej późno, niż wcale :brawo
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 18.10.2017 14:19
Myslaca

Cytat

Z podstawowej więzi w związku robi się walutę i sprowadza partnera do roli wiecznie proszącego i płacącego.

No zwłaszcza prosząc,a jak się chciało wprowadzić coś nowego " ty jesteś nienormalna, co ty ze mną robisz kobieto" w zakonie go chyba wychowywali, i znalazł spokojniejsze gwiazdy Fajne tak źle i tak nie dobrze...
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 18.10.2017 14:30
Eeee tam... zaraz spokojniejsze sobie znalazł Uśmiech Zwyczajnie był "zmęczony", a Ty Zahira taka niewspółczująca byłaś :rozpacz Ja to byłam dopiero ciemna jak tabaka w rogu Szeroki uśmiech Do lekarza go próbowałam wysłać, witaminy kupowałam, soki ze świeżych cytrusów wyciskałam, bo mi się "moje kochanie" takie słabe robi Szeroki uśmiech Szeroki uśmiech Szeroki uśmiech
11897
<
#36 | murka dnia 18.10.2017 15:34

Cytat

Myslaca dnia październik 18 2017 12:10:54
"W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz".
Jeśli seks w związku staje się narzędziem i sposobem wymuszania na partnerze pewnych zachowań, nieważne czy słusznych czy nie, to bardzo źle świadczy o stronie go stosującej. [......]


to jest niezwykle cenny dla mnie komentarz.
Bo właśnie tak mi mój mózg podpowiadał że coś jest nie tak, że jestem odrzucana a niby kocha.... A głupie serce szukało dziury w całym zamiast przyjąć fakt że po prostu nie pociągam mojego męża. I że nie da się chcieć za dwoje.
Czyli nadal marnuję swoje życie, bo nie rozstaliśmy się...
I pewnie to co ja biorę za niesamowitą namiętność dla mnie, jaką mój mąż w sobie odkrył, jest niczym w porównaniu z tym co dostała ona..
Czyli nadal się oszukuję
Czyli idę do kąta pomyśleć co ja robię i po co ...

Edit. Yorik
13818
<
#37 | Sottas dnia 18.10.2017 17:19
Może to głupie przemyślenia ale po takich historiach człowiek czasem dziwnie myśli.

W sumie ma możliwość ustalenia wszelkich danych tego lowelasa. Imię nazwisko adres itd. On jest żonaty i tak się zastanawiam, może by tak żonę poinformować bo żyje w nieświadomości. Nic to nie zmieni poza moja wewnętrzna satysfakcja. Zemsta jest rozkoszą Bogów mawiają. Albo zrobi mu piekiełko albo nie. Albo on się wydali mojej żonie albo nie. Zabawne myśli....
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 18.10.2017 17:50
Do Sottas:
O zemście już tutaj było trochę, wystarczy odszukać i poczytać.

Do Murki:
Wijesz się i męczysz już kilka lat w związku, który Cię zawiódł i rozczarował (dopiero teraz przeczytałam Twoją historię). Nie ma gwarancji, że kiedyś dojdziesz do siebie i w pełni "odsapniesz". Pewnych związków nie da się po zdradzie uratować i to bez względu na to jak długo trwa "miesiąc miodowy" i jaką ma intensywność. Właśnie choćby dlatego, że zdradzony nie odpuszcza i zaszły w nim takie zmiany pod wpływem zdrady, że nie nadaje się już do związku. Choćby już do tego związku.
U mnie najdłuższy "miesiąc miodowy" trwał 10 lat, podczas których także byłam "wynoszona na ołtarze" że darowałam, a w tym czasie gdy tylko krętacz uśpił moją czujność, "kosił" co się dało i żadna z żon jego przyjaciół i kolegów nie zachowała cnoty.
Mnie się nie udało za którymś razem "odpuścić", ale robiłam wiele błędów, choćby ten że nie wymiksowałam się ze związku po pierwszej wpadce mojego niewiernego. Jednak takie 'mądrości" zdobywa się z doświadczeniem, po czasie.

Jeśli zdecydowałaś się żyć ze swoim mężem, to chyba lepiej w końcu rzeczywiście zacząć żyć, niż wciąż go karać za tamto, bo wtedy dojdzie do tego, że się naprawdę rozejdziecie i to będzie to o czym pisałam wyżej; Oficjalna przyczyna rozstania będzie zupełnie inna, choć "zarzewie" zatliło się w chwili zdrady Twojego męża.
Jeśli powiedziałaś "A", to idź dalej, albo....
I uśmiechaj się częściej Murka, bo fajna z Ciebie i błyskotliwa istotka, tylko taka smutna.
11897
<
#39 | murka dnia 18.10.2017 19:07
Myśląca, Póki co wydaje mi się że bez niego byłabym bardziej smutna. Więc się wiję i miotam, ale jest coraz lepiej.
Do Sottas. Powinieneś poinformować jego żonę. Może wie? A może marnuje sobie życie. Po przekotłowaniu bałaganu uważam że lepiej jest wiedzieć. A i przy okazji Tobie będzie lżej. Skunks nie powinien spaść na cztery łapy.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 18.10.2017 20:01
Nie będę doradzać, mówić czy nie mówić jego żonie. Tylko przytoczę pewną historię, moją niestety.

Mój były miał przyjaciela, fajnego, spokojnego i niezwykle interesującego pana, w wieku 40+. Przyjaciel miał żonę, dwójkę małych, ślicznych dzieci i dom w budowie... jednym słowem - sielanka.
Pewnego dnia dowiedzieliśmy się, że... nazwijmy go Muzyk, miał wylew. Ledwie go przeżył, a po wszystkim stał się "warzywkiem". Nie mówi, nie widzi, leży w łóżku zdany na łaskę innych.
Bardzo to mną poruszyło, bo lubiłam gościa, za poczucie humoru i miłość do muzyki. Mieliśmy zawsze wspólne tematy do rozmowy.
Któregoś dnia zaproponowałam, że odwiedzimy Muzyka w domu, kupimy jakieś prezenty dla dzieci i słodycze. Mój pan dziwnie zareagował... Nie wyraził entuzjazmu a wręcz powiedział, że nigdzie nie pojedziemy i nie będziemy nikogo odwiedzać...
Zdziwiłam się, bo przecież byli dobrymi "kumplami". Wspólne wieczory przy brydżu, wypady za miasto, odwiedziny w Święta...Tylko mnie zastanawiało, dlaczego ta kobieta jakoś mnie nie lubi i patrzy na mnie "wilkiem".
Później "wykalkulowałam", że przecież jeśli mój pan sypiał z jego żoną, to głupio było mu potem z nią się kontaktować. Bał się, że może ona zażyczy sobie "zacieśnienia" stosunków, albo wręcz zacznie nalegać na coś...
Jednak niedawno, już kilka lat po rozstaniu dowiedziałam się, że cała sprawa mogła mieć zupełnie inny przebieg.
Otóż jakiś "życzliwy" doniósł Muzykowi o tym, że jego żona się "puszcza". Doszło do sprzeczki, awantury, podczas której Muzyk dostał wylewu i został kaleką do końca swoich dni.
Niewykluczone, że mój pan po prostu "wpadł" w temacie tej pani i dobrze wiedział, kto jest pośrednią przyczyną tragedii przyjaciela. Dlatego zerwał wszelkie kontakty z nim i jego żoną po tym wypadku. Źle interpretowane wyrzuty sumienia.
To taka opowieść o tym, czy warto komuś robić taki "prezent" w postaci informacji o jego drugiej połowie.
Czasem warto, a czasem może to się skończyć jak w historii powyżej. Zawsze istnieje pewne ryzyko.
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 18.10.2017 20:38
A po co chcesz grzebać i informować żonę kochanka? Ukarać chcesz go czy swoją niewierną? Na ukaranie są znacznie lepsze sposoby, a myśl o takiej zemście przychodzi, gdy samemu nie umiesz poradzić sobie z własnymi emocjami, gdy nie wiesz czy odejść czy dalej dawać się tłamsić wszystkowiedzącej połowicy.
Karać gacha? Flaszkę wódeczki i to dobrej, podziękuj mu za otwarcie oczu. Dzięki niemu i jemu podobnym wylazło z kim żyjesz pod jednym dachem i kim jesteś dla tzw żony.
Pisałeś ,że żona musiała być (powiedzmyZ przymrużeniem oka ) zaradna i wymagająca. I to moim zdaniem jest cenna informacja. Co w jej domu rodzinnym się działo?
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 18.10.2017 21:24
Oboje pokrzywdziliscie się i to bardzo po co ci wciaganie w to osób trzecich?co ci da zemsta? Znów chcesz wojny?pokazać i udowodnic swoim postępowaniem że niczego się nie nauczyłeś? Przyniesie ci to ulgę ?jakim trzeba być człowiekiem żeby brnąć w bagno i chcieć pociągnąć za sobą innych?idź człowieku na porządną terapię gdzie ktoś pomoże ci zrozumieć jak bardzo jesteś uposledzony emocjonalnie.
6755
<
#43 | Yorik dnia 18.10.2017 22:28
Murka,

Cytat

Powinieneś poinformować jego żonę. Może wie? A może marnuje sobie życie. Po przekotłowaniu bałaganu uważam że lepiej jest wiedzieć. A i przy okazji Tobie będzie lżej. Skunks nie powinien spaść na cztery łapy.

Murka, Ty nie jesteś dobrym człowiekiem Smutek
11897
<
#44 | murka dnia 18.10.2017 23:44
Skoro tak twierdzisz. Mam lekką obsesję w kwestii sprawiedliwości. Od dziecka. Nieuleczalną.

Komentarz doklejony:
I jestem również przykładem tego że informacja mogła wyrządzić wiele szkody. Tylko że naprawdę jeśli już się tych żył sobie nie podetnie, to co nas nie zabije to nas wzmocni. A ktoś kto oszukuje osobę która go kocha nie zasługuje na litość. :niemoc
13488
<
#45 | parejo dnia 19.10.2017 01:43

Cytat

A po co chcesz grzebać i informować żonę kochanka? Ukarać chcesz go czy swoją niewierną?


dokładnie! dlaczego chcesz go karać? to jest jakiś dorosły człowiek, żeby niby odpowiadał za swoje czyny? pewnie nie wiedział, że masz żonę i dzieci, nie miał mózgu i nie wiedział że pukając mężatkę rozwala czyjąć rodzinę. Dlaczego teraz chcesz zniszczyć życie tak wspaniałego człowieka? On pewnie ledwo do podstawówki chodzi, twoja żona na niego napadła, zaciagneła go w krzaki i zgwałciła, na bank tak było. On nie jest niczemu winien. Tak jak ci z Rimini, szef im kazał gwałcić a oni musieli, bo co niby mogli zrobić? no biedactwa.
A jaką karę za to poniesie jak nie powiesz jego zonie ....będzie całymi dniami się zadręczał że pukał sobie mężatkę i nawet nie poniósł zadnych konsekwencji. Oj jestem pewien że to go na przyszłość nauczy i wyprostuje, na baaaank.

A co do historii typu że mąż dowiedział się od kogoś że jego biedna niczemu niewinna żona puszcza sie z innym i dostał zawału, to ja znam parenaście innych. Osób które się zastanawiały jak to możliwe, że ich znajomi, rodzina, wiedzieli, że ich mąż/żona zdradzają ale nic nie mówiły dla ,,ich dobra". Co prawda ich małzenstwa sie rozpadły, bo skoro wspolmałzonkowie mogli sobie pukać bez konsekwencji to zdradzali dalej, potem wyszło to na jaw. Mogli sobie ułozyc zycie z kims innym, niz trwac lata w kłamstwie, mieli wyrzuty do innych ze wiedzieli a nic nie powiedzieli pozwalajac im robic z siebie durni i trwac w iluzji dla głupich.
Ale jakby co to nie mów nic zonie tego faceta. On nie jest niczemu winny, na pewno nie wiedział ze jest mężatką. Sadził że ten pierscionek na palcu to pierscionek dziewictwa, na bank, że tak powtórzę Szeroki uśmiech
13728
<
#46 | poczciwy dnia 19.10.2017 10:24
Ja się zgadzam z Parejo. Fakt, w 99% to żona jest odpowiedzialna za to co się wydarzyło w myśl "suka nie da pies nie weźmie", ale tacy co wykorzystują sytuację z pełną premedytacją, świadomością gdy w małżeństwie jest jakiś kryzys do zaspokojenia własnych potrzeb to zwyczajne ścierwa, chwasty. A chwasty trzeba wyrywać. Nie miałbym żadnych skrupułów, żeby poinformować żonę.

Komentarz doklejony:
Możecie mnie próbować zlinczować, że nie panuję nad swoimi emocjami. Nic bardziej mylnego.
7439
<
#47 | hurricane dnia 19.10.2017 10:33
Taka to jest ta kara i brak litości dla zdradzającego, że rykoszetem obrywają niewinne osoby i to często najbardziej, bo tego co zdradza i ma gdzieś rodzinę często najmniej to dotyka.
Komuś kto jest już PO łatwiej powiedzieć - lepiej wiedzieć.
Niekoniecznie by to zadziałało gdybyśmy mieli ten wybór przed.
I każdy ma inny stopień wytrzymałości.
I nie każdy jest taki jak MY.
Stwierdzenie lepiej wiedzieć to sobie możemy w odniesieniu do siebie powiedzieć, ale jeszcze póki co nikt nam nie dał prawa, aby decydować za kogoś.
Ja wolałam wiedzieć, jakaś inna żona niekoniecznie.
Może warto przed oświeceniem kogoś zrobić rachunek zysków i strat.
Temat już tu tyle razy się pojawiał, ze głowa boli.
13414
<
#48 | matrix dnia 19.10.2017 11:01
W 99% to żona jest odpowiedzialna,ale wkurza fakt jak koleś czuje się bezkarnie i chodzi dumny jak paw bo zaliczył znów bez konsekwencji.Jest jeszcze jedno dlaczego jego żona powinna wiedzieć i to jest chyba najważniejsze,chodzi o zdrowie.Królewicz który puka co popadnie i gdzie popadnie może przynieść HPV czy HIV, może to nie zawał czy wylew ale hmmm nie mi oceniać co gorszeZ przymrużeniem oka
13728
<
#49 | poczciwy dnia 19.10.2017 11:36
Dokładnie Matrix, zresztą w większości przypadków te ścierwa właśnie tak myślą. Podmuchać mężatkę, łatwa do wyrwania, poza stukaniem i miłym słowem nie będzie mieć innych oczekiwań, nie będzie przecież rozwalać sobie rodziny w imię kilku chwil rozkoszy,wszystko w tajemnicy. Nic tylko korzystać. A tu dupa bo zazwyczaj jak to mówią sprawa się rypła wcześniej niż tego przewidywali.Często już emocje czyt. uczucia się uruchamiają szczególnie u kobiet, ale przecież on chciał dobrze. To, że kilku osobom rozwalił rodzinę, często pozbawił jej dziecka to sprawa drugorzędna.
Więc hurricane ja się pytam kto zatem dał im prawo do tego aby włazili ze swoimi brudnymi buciorami w nieswoje życie?!
Zemsta nie jest humanitarna, ale trzeba być świadomym, że ich też mogą spotkać konsekwencje i płazem im to nie ujdzie.

Komentarz doklejony:
P.S. Hurricane poinformowanie żony nie jest decydowaniem za nikogo. Decyzję będzie musiała podjąć już tylko żona.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 19.10.2017 11:41
Poczciwy:

Cytat

zresztą w większości przypadków te ścierwa właśnie tak myślą


a skąd wiesz jak "oni" myślą?;
jesteś pewien, że jacyś "oni", wszyscy myślą tak samo?
13728
<
#51 | poczciwy dnia 19.10.2017 12:24
Amorku - bardzo cenię Twoje opinie, ale nie tym razem. Mało to przykładów, kiedy kochanek gdy tylko zrobi się gorąco nagle ucieka albo wraca na łono rodziny? Czy nie w przeważającej ilości tak się dzieje? Czego zatem Ci kochankowie oczekują w Twojej ocenie?
Oczywiście, nie można do końca generalizować ( dlatego napisałem w większości przypadków), bo jest odsetek tych, którzy "żyli długo i szczęśliwie", ale nawet z tak krótkim stażem jak ja tu na zetce przekonałem się, że to PRAWIE zawsze kończy się tak samo.
Czyżby szukali prawdziwej miłości, która nagle okazywała się iluzją, ale dopiero wtedy kiedy z rodziny, małżeństwa nie został kamień na kamieniu? No proszę Cię.
Nie jestem filozofem,psychologiem - ja nie z tych, ale jestem pragmatykiem,obserwatorem, mam oczy, uszy, a rzeczywistość to weryfikuje i obnaża w całej okazałości. Takie to życie qrewskie.

Komentarz doklejony:

Cytat

jesteś pewien, że jacyś "oni", wszyscy myślą tak samo?


Nie amorku, jestem pewien, że oni wcale nie myślą i właśnie w tym cały problem
7439
<
#52 | hurricane dnia 19.10.2017 14:47
matrix,

Cytat

(...)ale wkurza fakt jak koleś czuje się bezkarnie i chodzi dumny jak paw bo zaliczył znów bez konsekwencji.

Pełna zgoda, wkurza, mnie też wkurzało, ale co w związku z tym, że coś mnie wkurza? To były moje emocje, wtedy, dziś niekoniecznie.
Nie dawało mi to prawa do robienia porządku wykraczając poza granice mojego małżeństwa. Z resztą dostałam tak po głowie, że o mało czym byłam w stanie myśleć.

Poczciwy,

Cytat

Dokładnie Matrix, zresztą w większości przypadków te ścierwa właśnie tak myślą.

W większości przypadków tak nam się wydaje, że oni myślą, a to, ze się coś komuś wydaje nie czyni jeszcze z tego faktów.

Cytat

Więc hurricane ja się pytam kto zatem dał im prawo do tego aby włazili ze swoimi brudnymi buciorami w nieswoje życie?!

Nikt i co? Ktoś się przejął?
Ja się adekwatnie mogę zapytać - kto nam dał prawo do wchodzenia w życie poprzez informowanie o tym co się stało męża/żony?
Nikt.
A niektórzy się czują jakoś w obowiązku nawet - ich sprawa.
Każdego indywidualna.
Nie można generalizować.

Ja bym chciała wiedzieć, nie dowiedziałam się od innych osób, nie wiem czy takie były.
Chciałabym wiedzieć teraz - z perspektywy czasu tak.
Wtedy?
Na pewno nie. Z resztą co z tego że ktoś mi uprzejmie doniósł i tak bym nie uwierzyła - wszystko i tak wiedziałam najlepiej Uśmiech

Cytat

Hurricane poinformowanie żony nie jest decydowaniem za nikogo. Decyzję będzie musiała podjąć już tylko żona.

Jest w jakimś sensie, masz rację, że ona sama podejmie decyzję czy chce z nim zostać czy nie, oczywiście, jeśli wcześniej jej się nie zawali cały świat ( czytaj wszystko co może za tym stać).
13728
<
#53 | poczciwy dnia 19.10.2017 16:11
hurricane,

Cytat

Ja się adekwatnie mogę zapytać - kto nam dał prawo do wchodzenia w życie poprzez informowanie o tym co się stało męża/żony?


Oczywiście, że nikt, ale powinni się z tym liczyć, że skoro oni nie zapytali i nie przejęli się tym, że mogą komuś zniszczyć życie, zabrać jakiemuś dziecku rodzinę swoim postępowaniem to powinni sobie również zdawać sprawę, że ktoś wobec nich postąpi dokładnie tak samo, nie pytając nikogo o zdanie. Ot taka karma.

Cytat

Jest w jakimś sensie, masz rację, że ona sama podejmie decyzję czy chce z nim zostać czy nie, oczywiście, jeśli wcześniej jej się nie zawali cały świat ( czytaj wszystko co może za tym stać).


A czy nas tu wszystkich ktoś pytał zdanie zanim zawalił nam się świat?
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 19.10.2017 16:30
Chyba trzeba zacząć od zrozumienia, że to nie kochanek czy kochanka nas zdradzają tylko NASZ mąż/żona. To ze swoim życiem musimy zrobić porządek, nie z czyimś. Sobie tylko wystawiamy świadectwo, kiedy posuniemy się do informowania drugiej połówki kochanki czy kochanka, że nie panujemy nad emocjami, własnym życiem, rozdajemy "ciosy" na ślepo i nie stać nas nawet na odrobinę refleksji nad tym, co zamierzamy z tym zrobić. Naprawdę ktoś uważa, że jeśli mąż/zona kochanka/ki dowie się, to nasze życie zmieni się w tym momencie na lepsze? Nasz niewierny zostanie "odczarowany" i będzie od teraz wzorem cnót? Przecież to my mamy problem, nie tamta osoba. My nawet nie wiemy jak ta osoba reaguje, na jakich zasadach opiera się ich związek i czy zwyczajnie sami sobie nie założymy dodatkowej pętli posuwając się do tego kroku!
W momencie kiedy dowiemy się o zdradzie, osoba kochanka jest najmniej istotna. Właściwie zupełnie nieważna. Zdrada obnaża całe zakłamanie NASZEGO związku, wszystkie jego braki i tym powinniśmy się zająć, to powinno nas interesować.
7439
<
#55 | hurricane dnia 19.10.2017 16:35
Poczciwy,

Cytat

A czy nas tu wszystkich ktoś pytał zdanie zanim zawalił nam się świat?

A to jest powód do tego, żeby komuś też to samo zafundować?

Cytat

Ot taka karma.

Karma to jest wtedy jak wyrządzone zło wraca, bez przyłożenia do tego naszej ręki.
Karma to nie zemsta. A zemsta to nie karma.

Myslaca,

Cytat

Chyba trzeba zacząć od zrozumienia, że to nie kochanek czy kochanka nas zdradzają tylko NASZ mąż/żona.

No właśnie, ale do takich wniosków dochodzi się dopiero po czasie Z przymrużeniem oka
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 19.10.2017 16:51

Cytat

Ot taka karma.

jeśli to karma, to i do Ciebie wróciła, w postaci tego co Cię spotkało;

Cytat

A czy nas tu wszystkich ktoś pytał zdanie zanim zawalił nam się świat?

tylko od Ciebie zależy , czy pozwolisz sobie na to, aby jedno negatywne doświadczenie zawaliło Ci cały świat i zniszczyło życie;
Ty decydujesz o tym, przez ile czasu będziesz to w sobie pielęgnował i to karmił;
równie dobrze możesz wyciągnąć z tego doświadczenia głęboką naukę, liczne wnioski i wzmocnić się na nim/wybudować;
13728
<
#57 | poczciwy dnia 19.10.2017 17:01
hurricane, pisząc

Cytat

Karma to nie zemsta. A zemsta to nie karma.


odnoszę wrażenie, że masz problem z interpretacją pewnych zdarzeń.
O zemście mógłbym mówić gdyby kochanek był np kawalerem, wówczas nastukałbym mu po ryju, narobił rabanu w pracy, próbował zniszczyć dobrą opinię - to jest zemsta. A sprzedanie informacji osobie w podobnym położeniu do naszego, jest swego rodzaju konsekwencją jego występów, których kochanek powinien być świadomy ładując się w romans.

Myśląca,

Cytat

Zdrada obnaża całe zakłamanie NASZEGO związku, wszystkie jego braki i tym powinniśmy się zająć, to powinno nas interesować.


Oczywiście masz rację, zresztą przyznałem to kilka postów wyżej, że to my mamy problem, a winowajcą jest nasz/a wiarołomny/a,ale;
zatem jeśli ukradną Ci samochód to nie zgłaszaj tego na Policję, bo przecież to Twoja wina, że nie zabezpieczyłaś go na tyle dobrze aby go nie ukradli i nie powinnaś mieć żadnych pretensji do złodzieja, on tylko wykorzystał sytuację. To Ty wyciągnij wnioski na przyszłość aby do takiej sytuacji nie doszło.Sorry trochę łopatologicznie, ale nie zgadzam się z Wami.
3739
<
#58 | Deleted_User dnia 19.10.2017 17:10
Akurat przykład od "czapy" Poczciwy, sorry Uśmiech Ty nie Policja, a kochanek to nie złodziej, bo twojej żony nie gwałcił, sama chciała Uśmiech

Jednak tego, że się ze mną nie zgadzasz nie neguję. Nie jestem wyrocznią delficką, mam takie zdanie a Ty inne i o to chodzi w dyskusji Uśmiech

Komentarz doklejony:
I jeszcze jedno:
Może trzeba by dojść do tego, kto tu kogo uwiódł? Zanim się pójdzie ze skargą do tej "drugiej" strony. Bo co jeśli się okaże, że to nasz niewierny był ta stroną "aktywną"? To on poszukiwał, nęcił, zachęcał, aż doprowadził tego drugiego do zdrady? Przecież to w końcu jako okoliczności łagodzące powinno się liczyć? :niemoc Pokazuje język
6755
<
#59 | Yorik dnia 19.10.2017 17:48
Chłopaki:
Mądrość polega na tym, aby uśpić zmysły (emocje i instynkty), a obudzić rozum.

Wasze myślenie i pseudologika nie są nikomu obce. Wielu ma to za sobą. Piszą do Was ludzie, którzy potrafili na to co nas spotyka spojrzeć szerzej niż ja, ja, ja i przerobili temat na wszystkie strony, nawet etap wstydu za takie myślenie mają już dawno za sobą a byli dużo bardziej logiczni od Was, mogli by was podszkolić bo z tą hipokryzją żałośnie wygląda Z przymrużeniem oka;
Więcej pokory i zrozumienia, bo odczucie krzywdy nie jest usprawiedliwieniem dla egoizmu i głupoty;
Mam nadzieję, że to przejściowe, a jeśli poprzeczka jest za wysoko to tylko współczuć;
A popychanie autora wątku do tego, żeby robił innym bydło bez najmniejszego sensownego celu, choć sam u siebie je zrobił, to już spora przesada, ale niektórzy lubują się w niesieniu destrukcji i czyimś cierpieniu;
Ulgi nie przynosi, blokuje w rozwoju, ale bycie ofiarą kręci, no nie?
Ile rzeczy można na to zwalić Uśmiech
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 19.10.2017 19:42
Słabi szukają zemsty,Silni wybaczają,Inteligentni zwyczajnie ignorują.
Nie da się zapomnieć tych emocji,wszystkich nas dopada myśl "szmato zniszczyłaś moje życie ja teraz zniszczę twoje" pierwszą swoją larwę na strzępy chciałam rozszarpać, to żmija miała satysfakcję,czegoś to jednak uczy.
Wydaje się, że jak ktoś mocno nas skrzywdził to powinniśmy mu odegrać się czymś jeszcze gorszym, czymś co go jeszcze bardziej zaboli. Mamy ochotę pokazać całemu światu jakim jest złym człowiekiem, "nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe" Jak zignorować zadane nam rany? Jak wybaczyć? Jak być silnym? hmmm czasowy egoizm Fajne przede wszystkim porządek ze swoim życiem.Pogodzić się z tym, że dana osoba nie jest warta nawet złamanego grosza, niech sobie tam gdzieś żyje i nie wchodzi więcej w drogę,uświadomić sobie swoją wartość i nie zniżać się do poziomu - czyli do zera.
13414
<
#61 | matrix dnia 19.10.2017 20:05
hurricane
Pełna zgoda, wkurza, mnie też wkurzało, ale co w związku z tym, że coś mnie wkurza? To były moje emocje, wtedy, dziś niekoniecznie.

To były też i moje emocje,dziś już jestem w innym punkcie.Nie zachęcam autora do informowania choć to jego osobista decyzja.Napędzanie się zemstą i życie złymi emocjami do niczego dobrego nie prowadzi.
Sottas Ty już jesteś w innym punkcie,dużo między wami do przepracowania,wyjaśnienia.
Yorik sam u siebie zrobiłeś sztukę dezinformacji i odstrzeliłeś gościa którym zajęła się żona.Chyba wszystko zależy od tego kiedy chcemy to zrobić i co tym zyskać.

Komentarz doklejony:
ja nie mściłem się mimo,że byłem na niego wściekły był znajomym kolegą kiedyś gościem w domu,dali ciała obydwoje i dosłownie i w przenośni.
13818
<
#62 | Sottas dnia 19.10.2017 22:57
Macie racje. Zdobyłem dane kochania ale jednak zrezygnuje z jakiejkolwiek ingerencji, chyba że zacznie mi się pchać w życie. Zreszta zdobycie danych było już i tak spora satysfakcja. A tacy byli sprytni i qpa.

Nie o tym jednak chciałem dziś napisać. Może przynudzam, ale tak serio to nie ma z kim pogadać. Zreszta, trochę wstyd. A wiec do rzeczy. Idąc za waszą radą zastanowiłem się, na czym stoję i wbrew pozorom nie jest źle. Teraz mamy miodowy miesiąc i jest fajnie poza tymi momentami, gdy ja zaczynam myśleć. Jeśli jest żona to wyczuwa moment jak mało kto i mnie czymś zajmie. Jeśli nie ma, jakoś sobie radzę. Choć obrazy krążą, udało nam się pogadać o tym bez emocji, czasem nawet było to interesujące. Owszem, są chwile gdy łapie kompletnego doła i nic nie pomaga poza byłem sam ze sobą. Mam takie chwile, że siedzimy razem, coś oglądamy i ja nagłej muszę uciec, odsunąć się, nie mieć z nią fizycznego kontaktu. To dziwne i głupie zarazem. Wracając do tego na czym stoję. Argument, że Ty kiedyś zdradziłeś, traci jakikolwiek sens. Nie mam zamiaru się licytować, kto bardziej był winny i czyja zdrada gorsza. Jednak zupełnie przez przypadek podczas rozmowy uświadomiłem sobie, że nasze zdrady nie są podobne. Zaczęło się od niezamierzonego pytania, pod wpływem impulsu. Czy bzykała się z nimi obronczce. Zapadła cisza i żona się bardzo spięła. Spytała jakie to ma znaczenie. Odpowiedziałem, że oczywiście żadnego bo sex w obrączce czy bez jest taki sam. Ale jestem ciekawy. Wiec przyznała, że w obrączce. Nie powiem, zabolało mnie to bardzo. Do tego stopnia, że następnego dnia ściągnąłem swoją i położyłem na półce. Poszedłem do pracy i jak wróciłem, miałem ja ubrać, ale zapomniałem. Znalazła ja żona. Spytała dlaczego ja zdjąłem? Ja najzupełniej spokojnie wyjaśniłem jej, że jak na nią patrzę to mam przed oczami gościa który ja ładuje od tylu patrząc na obrączkę na jej palcu. I nie chce takich widoków. Ta się spięła w sobie i była wyraźnie zła. Powiedziałem, że to nie moja wina, ale to ona zamieniła obrączkę w kawałek metalu o wartości podkładki pod śrubę i ja ja teraz tak traktuję. Ja będę potrzebował podkładki w aucie, to ja bez wahania użyje o ile będzie pasować. Może kiedyś... poszła do WC i siedziałam tam chwile dlłuższą. Niby nic, a jednak oczy miała czerwone jak królik.

Po kilku dniach zacząłem ja znowu nosić, bez proszenia itp. Ogólnie chyba po tym wszystkim łatwiej nam się rozmawia na wiele tematów. Łatwiej, bo chyba jesteśmy teraz równymi partnerami a nie ona pani zdradzona. W tym upatruje jakiejś nadziei i szansy. Oczywiście nie tylko kijem ale i marchewka. Wiec się staram, staram być z nią a nie obok. Ona chyba tez na tyle, na ile pozwala jej powściągliwa natura. Chyba więcej czasu poświęcamy sobie i robieniu wspólnie różnych rzeczy. Chce, żeby uświadomiła sobie, że kolejny wyskok oznacza stratę wszystkiego.

Pozdrawiam wszystkich i dzięki za to, że mi pomagacie jakoś przez to przejść.
13488
<
#63 | parejo dnia 20.10.2017 04:31

Cytat

Słabi szukają zemsty,Silni wybaczają,Inteligentni zwyczajnie ignorują.

a zdradzające żony i mężowie nabijają się z frajerów którym pukneli współmałżonka bez zadnych konsekwencji Szeroki uśmiech

Cytat

Zdobyłem dane kochania ale jednak zrezygnuje z jakiejkolwiek ingerencji, chyba że zacznie mi się pchać w życie. Zreszta zdobycie danych było już i tak spora satysfakcja. A tacy byli sprytni i qpa.

jesteśmy pewni, że z powodu poniesionych konsekwencji już nigdy nie bzyknie innej ,,w potrzebie" mężatki, na pewnooooo Szeroki uśmiech

Trochę mi przypomina to historię z Niemiec , jak biedny uchodzća dostał 3 krotny nakaz deportacji ale od razu juz mu powiedzieli, że ze wzgledu na brak dokumentów nigdy nie zostanie deportowany. Straszliwie się tymi nakazami przejął Szeroki uśmiech tak bardzo, że potem postanowił posłać dziewczynkę do nieba.

Tak Sottas wiemy, jest super, ona kocha cię bezgranicznie, podczas seksu to były hormony, szatan ją opętał, zły facet uwiódł, juz nigdy wiecej, ten seks był z miłości do ciebie a co najlepsze to co zauwazyli chyba wszyscy : ona mówi, ty się czołgasz, ona mówi aport, ty przynosisz patyk, ona sie bzyka, ty ją przepraszasz, ona warczy ty kulisz ogon. Wspaniała przyszłość przed tobą. Oj szybko tu wrócisz szybko
11897
<
#64 | murka dnia 20.10.2017 06:06
Sottas, nadając temu kawałkowi metalu tak duże znaczenie, rozgrzeszasz siebie...że nie byliście małżeństwem to ty zawinieś mniej? Mieliście dziecko..czyli byliście rodziną. A ty zafundowałeś swojej kobiecie doświadczenie tego że nie jest dla Ciebie jedyna i wyjątkowa ani jako ukochana bo możesz to robić z kimś innym, ani jako matka twojego dziecka, bo jest inna kobieta która też nią będzie. Oczywiście że odstawianie faceta od seksu w formie szantażu jest podłe, aż się wierzyć nie chce, ale szczerze mówiąc od razu powinieneś powiedzieć że to nie tak działa.. I jeśli nie ona to będzie ktoś inny. Ona musiała się bardzo pewnie czuć skoro uważała że może sobie na to pozwolić bez konsekwencji. I dostała bardzo mocno po głowie. Myślę że jej zdrada była formą udowodnienia samej sobie że też może, nie jest gorsza, albo cokolwiek jej w głowie powstało po tym CO TY ZROBIŁEŚ. Niestety taka jest prawda. I jeśli chcesz możesz uznać rachunki za wyrównane. Twoja żona też miała prze oczami obrazy Ciebie z inną. I wizję twojego dziecka z inną. Sama sobie na to zasłużyła? Owszem. Ale ból pewnie przez to nie był mniejszy. chyba jednak pora przestać się boksować. Bo w meczu na punkty pewnie wyjdzie remis, ale zawodnicy mogą nie przeżyć. Każde z was ma swój bagaż do niesienia. Pytanie czy razem czy osobno. A kolega kochanek? Dyskusja czy mówić czy nie mówić? Kurestwo trzeba tępić, a brak konsekwencji kurestwa po upływie czasu powoduje jego umniejszenie... A jeśli skutkiem jest zniszczenie komuś świata w jakiś sposób nieodwołalnie, to nie może wyblaknąć. To oczywiście tylko moje zdanie. I w nosie mam opinie czy w związku z tym jestem dobrym człowiekiem czy nie. Wolałabym żeby takich złych jak ja na świecie było więcej. Ale to utopia.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 20.10.2017 11:18
parejo,Złodziej który ukradnie raz zawsze będzie kradł,ale czy zawsze będzie złodziejem? ktoś kto zabije raz jest od razu mordercą? dlaczego łączysz fakty i sytuacje?
Młody chłopak zabił swojego ojca,bo musiał bo tak mu serce podpowiadało,bił matkę siostrę i jego samego.Ojciec swoim zachowaniem zrujnował im życie i dlatego zasłużył na taki właśnie los.Młody chłopak 20 lat życie zaczynał a jednocześnie to życie już mu się skończyło,tylko raz wulgarnie odniósł się do swojego czynu: rzaj...łem ch.., jest po sprawie i nie ma o czym opowiadaćr1;. Bez wyrzutów sumienia, rzeczowo, dosadnie. Był traktowany jak seryjny morderca nikt nie rozumiał nikt nie słuchał jaki jego rodzina wcześniej przeszła dramat,dręczył swoją rodzinę. Przez 20 lat małżeństwa na celowniku domowego terrorysty była głównie żona,a jego matka.
Pijackie wrzaski, bicie, wyzwiska, poniżanie bliskich - wychowywanie się w takich warunkach to nie jest normalna rzecz.Czy tak powinny wyglądać konsekwencje? źródło problemu usunięte, ale kto płaci najwyższą cenę?
parejo,zanim komukolwiek powiesz bo kara się należy, dobrze się zastanów zanim wepchniesz kogoś w gorsze bagno niż się już w nim znajduje...za złe czyny ponosi się konsekwencje ale do tego używa się rozumu by nie zaszkodzić tym samemu sobie.
13775
<
#66 | Ghost dnia 20.10.2017 11:45
Sottas, twój obecny stan emocjonalny, jak i odczucia związane z jej obecnością, są mi bardzo bliskie. Dokładnie to samo miałem w ostatnim czasie. Tak samo zachowywałem się w obecności mojej Ż. Miałem ochotę spalić wszystkie jej ciuchy, w których była na seksie z innym i patrzeć z lubością jak płoną. Odrzuca mnie wszystko, co w jakikolwiek sposób może się łączyć z tą traumatyczną sytuacją. Miejsca, rzeczy, gesty ... Musiałbym chyba wypalić cały śiwat, żeby pozbyć sie tego uczucia.

Miłość i nienawiść, pożądanie i obrzydzenie, odrzucenie i przywiązanie - skrajnie odmienne stany, występujące niemal jednocześnie. To wszystko wskazuje na świeżość rany. To wszystko wskazuje, że nie myślisz w tej chwili racjonalnie a kierujesz się właśnie emocjami. Podejmowanie w tej chwili jakikolwiek decyzji stanowczo odradzam (z autopsji).

Twoja sytuacja i obecne rozterki, wynikają z tego, że 1. bardzo ją kochasz, 2. czujesz się po części winny za obecna sytuację. Nie mogę stanowczo stwierdzić co nią kieruje, bo mamy subiektywny obraz waszego związku. Może faktycznie tego żałuje i będzie od teraz tylko lepiej, a może zwyczajnie manipuluje i sytuacja się wkrótce powtórzy. Jedno jest pewne, aby cokolwiek planować, musisz mieć obiektywny osad i konieczna jest stabilizacja emocji.

Tutaj, na forum, pomimo różnicy opinii i zdań forumowiczów, otrzymałem pomoc. Pomoc w zejściu na ziemię i wyciszeniu. Tylko regularne wizyty, nie pozwoliły i nadal nie pozwalają zwariować a przede wszystkim popełnić kolejnego błędu. Na dzisiaj nie wiem co zrobię, ale o jednym jestem przekonany: musi upłynąć duuużo czasu a ja muszę wreszcie zacząć trzeźwo i ... egoistycznie myśleć. Czego i tobie życzę.

Co do zemsty. Mam wszystkie namiary na całą rodzinę lowelasa. Wiem gdzie pracuje i mieszka. Mam całą teczkę dowodów ich romansu. Mam nieodpartą chęć zniszczenia mu życia. Wiem tez, że jakąkolwiek podejmę decyzję w obecnej chwili, będzie ona podjęta pod wpływem emocji. Pomimo skrajnie różnych opinii forumowiczów w tym temacie, postanowiłem odczekać do czasu odzyskania pełnej kontroli nad sobą. Wtedy podejmę decyzję. Zemścić mogę się w każdej chwili, nie dzisiaj, to za tydzień, miesiąc, rok. Może za rok zemsta będzie nawet bardziej smakowała? Fagas nie będzie się jej już spodziewał i jeszcze mocniej go zaboli ... "co się odwlecze, to nie uciecze" Uśmiech
13818
<
#67 | Sottas dnia 20.10.2017 22:56
Ghost mam podobnie. Miałem ochotę pociąć bieliznę z tego dnia, problem w tym, że nie zapamiętałem jaką miała. Jej szczęście. Dziś jest mi to obojętne jaka to była bielizna. W sensie nie mam ochoty na agresje w stosunku do ubrań.

Staram się wyciszyć i zająć nami i sobą także. Pewne rzeczy robię po swojemu i olewam to, że jej się nie widzi bo zawsze było inaczej. Np. rzecz zabawna. Zacząłem ostatnio chodzić w domu na bosaka. Dlaczego ? Ani dlatego, że u nas w pracy wiele osób tak chodzi (No w skarpetkach jak ktoś chce) i nie jest to nic zdrożnego. Stwierdziłem, ze tak jest fajnie, wiec chodzę w domu. Żona stwierdziła, ze ja to denerwuje bo wyczytałem coś w jednej z jej poprzednich korespondencji z kimś tam. Powiedziałem, że o chodzeniu na bosaka nic nie było, było o koszuli i robieniu loda. A ja chodzę na bosaka bo mam taka ochotę. Koniec. Nie uwierzyła. Ja tak z ciekawości przejrzałem te historie i rzeczywiście o chodzeniu na bosaka nic nie znalazłem. A może przeoczyłem. To historie z wiosny i nie chce mi się tego studiować.

Rzeczywiście zaglądanie tu bardzo pomaga. Choć często rady są sprzeczne, cenny jest rożny punkt widzenia i można sobie spojrzeć też z innej strony. To chyba najcenniejsze.

A co do zemsty czy jej braku, decyzji nie podjąłem, ale narazie mi się nie chce. No chyba że koleś sam się odezwie i będzie szukał numerku raz jeszcze.
6755
<
#68 | Yorik dnia 21.10.2017 02:44
Agresja w stosunku do ubrań ? No tak, one nie oddadzą Uśmiech

Zemsta na kochanku czy kochance pod hasłami sprawiedliwości, uczciwości, troski o wszystkich dookoła, o cały świat to odwracanie uwagi od siebie, szukanie winnego, bo najczęściej w lustro strach spojrzeć. Najczęściej Ci zajmują się tematem zastępczym, którzy są bezradni i bezsilni wobec faktycznego problemu.
Pytanie, czyja to w końcu relacja nawaliła? ze mną czy ta z kochankiem ? Na tą z kochankiem nie miałem wpływu na swoją ogromny.
Zwalanie winy na kochanka/kochankę to też wystawianie świadectwa samemu sobie. Skoro ktoś uwiódł nam tą najbliższą osobę, to wcale ona nie taka najbliższa, bo bliżsi się znaleźli. Skoro ktoś dał się uwieść bezwiednie i nie miał na to wpływu, a my oczywiście w tej sytuacji byśmy się nie dali, to czemu takiego bezmózga sobie wybraliśmy, chyba tylko dlatego, że łatwy i sami poszliśmy na łatwiznę Uśmiech Zły wybór, brak umiejętności utrzymania kogoś przy sobie i pretensja do kochanka ?

A te co poleciały na seks? przecież to oczywiste, że jak ktoś jest cienias w te klocki, to druga strona prędzej czy później sobie to jakoś zrekompensuje;
Mało jest facetów, którzy by uważali, że są ciency, choć myślą tylko o sobie i uprawiają rutynę. Większość kobiet uważa że mężczyźni powinni mieć takie potrzeby i oczekiwania jak one i uważa się za boginie seksu, szkoda, że tylko w swoich wyobrażeniach. Nie ma to jak bezkrytyczne dobre mniemanie o sobie. Potem nagle coś się nie zgadza, więc winę trzeba przerzucić na kogoś.
Zdrada zdradzonych rozgrzesza ze wszystkiego, więc jak tu z tego nie skorzystać Uśmiech

Zahira,

Cytat

Słabi szukają zemsty, Silni wybaczają,Inteligentni zwyczajnie ignorują.

Niestety dużo w tym prawdy, z tego co widać po forum; każdy ma głupie myśli, ale tylko bezradni i pantoflarze nie chcą odpuścić, bo co im zostanie, znowu poczucie bezradności i przyznanie sie do swojej niedoskonałości?

Mało to frajerów latających po mieście za kimś z siekierą a w tym czasie ich luba puka się z następnym ? Uśmiech Ciężko się nawet dziwić tej lubej, skoro facet zajmuje się wszystkim, ale nie tym co trzeba. Nie traktuje jej jak partnera z którym trzeba się liczyć tylko jak własność. No i potem goni złodziej całe życie Szeroki uśmiech

Kiedyś w klubie studenckim widziałem fajną akcję i byłem ciekaw jak to się skończy. Dziewczyna z chłopakiem, ona niezła laska, on mięśniak co to nie on. Pilnował jej, ale i tak zawsze gdzieś mu uciekła jakby miała go dosyć i szukała innego towarzystwa. Z kimkolwiek zagadała czy zaczęła tańczyć on wkraczał. Rycerz, który ratował ją z rąk podrywaczy, którzy chcieli mu pannę uprowadzić i pewnie wybzykać Uśmiech Ratował ją traktując jak własność, mimo, że ona miała mu to za złe.
Na ogół goście wycofywali się zaskoczeni gdy ten chamsko ich odpychał i chciał się bić.
Ale trafił na gościa, który nie załapał że to biedny bezradny zrozpaczony frajer walczący o miłość swej ukochanej, któremu trzeba współczuć, no i po sekundzie trzeba było mięśniaka z podłogi zbierać; Strasznie żałosne to było;
13488
<
#69 | parejo dnia 21.10.2017 03:45
zahira - no tak jest anologia do historii którą opisałaś. Na pewno ten gość który puknął żone autora tematu był przesladowany w domu! Żona mu przykłądałą nóz do gardłą co noc i kazała bzykać się z mężatkami, a on w obawie o swoje życie tak robił! na pewno tak było Szeroki uśmiech Nie wolno takiemu nieszczesnikowi nic mówić ! przeciez on na bank nie wiedział ze z mężatką idzie do łózka, że komus rozpierdala rodzine, ze czyims dzieciom niszczy rodzine, na pewnoooo o tym nie wiedział. Ja bym mu jeszcze tort w nagrodę upiekł, tak szkalowany w domu i na miescie. Ciekawe co teraz robi? siedzi przed monitorem piszac do kolejnej biednej mężatki? Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Zemścić mogę się w każdej chwili, nie dzisiaj, to za tydzień, miesiąc, rok. Może za rok zemsta będzie nawet bardziej smakowała? Fagas nie będzie się jej już spodziewał i jeszcze mocniej go zaboli ... "co się odwlecze, to nie uciecze"


tak tak wiemy, juz wszyscy cię widzimy jak za rok idziesz pokazać żonie gościa kwity jakie na jego masz Szeroki uśmiech sobie chyba tylko to wmawiasz. Równie dobrze powiedz że skoczysz na bungee tylko staniesz sobie obok, popatrzysz, rozwazysz pare tygodni czy skoczyc, przeanalizujesz, wybudujesz dom...skoczysz skoczysz tylkoooooo kiedyś, uhm taaa
3739
<
#70 | Deleted_User dnia 21.10.2017 10:19
parejo,nic a nic nie zrozumiałeś,to jak medycyna na każdą chorobę jest inny lek,a zemsta-zazdrość i pycha idą w parze dołóżmy emocje i co nam powstaje? chodzący debilizm i brak racjonalnego myślenia. Zemsta jest przyznaniem się do cierpienia.
parejo,ja to już przerabiałam,zamiast skupić się na sobie swoim życiu,na bliskich żyłam nienawiścią do tej która wlazła w moje życie,efekt był taki że niszczyłam samą siebie i tych których kocham najbardziej,do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć jak mogłam tak zaniedbać swoich najbliższych, jak mogłam ich zostawić kiedy potrzebowali mnie najbardziej bo szukanie zemsty było silniejsze,a punkt docelowy chodził dumny i szczęśliwy a ja się tym karmiłam,a w tym czasie moja rodzina się rozpadała, i nastąpiło przebudzenie bo straciłabym o wiele więcej i cenniejsze,siebie i moje dzieci a ex nie rozumiał,nie wspierał a wręcz przeciwnie dolewał oliwy do ognia,potem zaopiekował się moją koleżanką a jego istnienie nie miało już żadnego znaczenia,bo już wiedziałam co dla mnie jest ważne i jaką ma wartość a los nie był łaskawy dla tej która wlazła z buciorami w moje życie i gdyby dziś poprosiła o pomoc nie odmówiłabym i zastanawiam się czy pierwsza reki nie wyciągnąć.
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 21.10.2017 11:04
Parejo... Twoja wola by dokopać wszystkim, tylko dlatego że masz kopyta... jest przerażająca. Aż zapytam: to wrodzone, czy nabyte? :szoook
5808
<
#72 | Nox dnia 21.10.2017 12:32
Sottas

Cytat

On jest żonaty i tak się zastanawiam, może by tak żonę poinformować bo żyje w nieświadomości. Nic to nie zmieni poza moja wewnętrzna satysfakcja. zemsta jest rozkoszą Bogów mawiają. Albo zrobi mu piekiełko albo nie. Albo on się wydali mojej żonie albo nie. Zabawne myśli....

z takim podejściem to raczej brzmi jak ,,sam mu nie mogę dokopać to może zrobi to ktoś inny"
Zahi ja rozróżniłabym poinformowanie drugiej strony,podzielenie się swoją wiedzą od ,,zemsty"/nie w tym przypadku jak widać/

Do zemsty nie nadają się kobiety w amokuZ przymrużeniem okabo wbrew temu co piszecie potrzeba mieć w głowie poukładane a nerwy trzymać na wodzy jeżeli coś chce się z sensem zrealizować.I nie koniecznie trzeba to robić pod jakimś hasłem.
Można to zrobić dla siebie.
3739
<
#73 | Deleted_User dnia 21.10.2017 13:41
Nox

Cytat

Zahi ja rozróżniłabym poinformowanie drugiej strony,podzielenie się swoją wiedzą od ,,zemsty"/nie w tym przypadku jak widać/

Zemsta to zemsta,informowanie to już co innego ale na pewno? przecież mogłabym iść teraz do męża koleżanki o wszystkim mu opowiedzieć pokazać dowód na to, mogę ale nie muszę,to nie jej rodzina jest mi coś winna,winny był mój były maż,to powinno otwierać oczy kogo mamy pod swoim dachem,bo ani kochanek ani to kochanka ani ich rodziny nie są odpowiedzialni za czyny naszych zdrajców,nie wiemy i wiedzieć nie musimy jakie dramaty przechodzi tamta strona i jeszcze dokładać i mieć satysfakcję z tego ( chwilową) bo ja cierpię niech cierpią teraz wszyscy,kare i poniesienie konsekwencji powinni ponieść wyłącznie nasze połowice, a skupiamy się na tym na czym nie powinniśmy się skupiać, a zdrajcom otwiera to furtkę.
To co ja miałam pod swoim dachem,dając 2 szanse mówiąc że straciłam czas,wręcz przeciwnie nie straciłam czasu,mój ex w końcu dorósł dojrzał,nie jest moim wrogiem,ale i przyjacielem też nie, w ostatnim czasie trochę utarłam mu nosek Z przymrużeniem oka
Jak się jest na początku etapu zdrady,ciężko jest cokolwiek pojąć,a nie ma nic gorszego jak latami hoduje się uraz.
Dojrzałość emocjonalna-to piękno umysłu Z przymrużeniem oka

Dojrzałość to coś co osiągam, kiedy nie potrzebuję już oceniać, czy obwiniać niczego, ani nikogo za to co mi się przytrafia

Edit. Yorik.
5808
<
#74 | Nox dnia 21.10.2017 14:11
Zahira

Cytat

przecież mogłabym iść teraz do męża koleżanki o wszystkim mu opowiedzieć pokazać dowód na to, mogę ale nie muszę

no i teraz byłaby to zemsta,szczególnie jeżeli pani siadła na dupie i ze strachu nadrabia zaległości małżeńskie.Trochę byłaby to sytuacja jak u M która dowiedziała się po latach że jednak coś było na rzeczy.
3739
<
#75 | Deleted_User dnia 21.10.2017 15:58
Nox,A owszem siadła na dupie bo to nie jej pierwszy wyczyn,a mąż w końcu się dowiedział o innych skokach w bok,więc mu dokładać nie będę chyba że sam przyjdzie i zapyta,tyle że ja na tą rozmowę nie jestem gotowa i chyba nigdy nie będę.
11897
<
#76 | murka dnia 21.10.2017 21:03
Jedno w tym wszystkim jest prawdą uniwersalną. Zemsta najlepiej smakuje na zimno. A to że tylko słabi się mszczą już niekoniecznie. Bo co to jest zemsta? Ten sam czyn? Nie stworzymy identycznych okoliczności. Zadać komuś taki sam ból za jaki go obwiniamy? Niewykonalne przecież Uśmiech pamiętacie pszczołę? Inwalidę emocjonalną? No i co takiej zrobisz? Pani M. Z przymrużeniem oka
3739
<
#77 | Deleted_User dnia 21.10.2017 21:32

Cytat

Żona stwierdziła, ze ja to denerwuje bo wyczytałem coś w jednej z jej poprzednich korespondencji z kimś tam.

ciągłym wałkowaniem i przekomarzaniem się, co kto komu, donikąd nie dojdziecie;
pielęgnowanie negatywów z przeszłości, będzie jedynie stwarzało negatywną teraźniejszość, co da Wam jedynie, w końcowym efekcie, nijaką, złą przyszłość;
ot, dwoje smutnych ludzi siedzących pod jednym dachem, którzy nie mają już sobie nic dobrego i wartościowego do zaoferowania;

Cytat

Chce, żeby uświadomiła sobie, że kolejny wyskok oznacza stratę wszystkiego.

a poza jakimiś śmiesznymi łączącymi was zewnętrznościami, macie jeszcze cokolwiek?
już wszystko straciliście co ważne i cenne, było do stracenia Uśmiech
teraz jedyne co możecie zrobić mądrego, to zacząć budować od nowa;

i uda się to tylko pod warunkiem, że obydwojgu będzie tak samo na tym zależeć i będziecie się obydwoje tak samo intensywnie starać;

jak chcecie odbudować bliskość, wspominając w kółko i pielęgnując pamięć o oddaleniu?
jak chcecie odbudować zaangażowanie, odsuwając się wzajemnie wrogimi zachowaniami?
jakim cudem odbudujecie namiętność, jak będziecie się skupiać na pielęgnowaniu żalu, złości i myśleniu o zemście?
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 21.10.2017 22:54
murka

Cytat

Zemsta najlepiej smakuje na zimno.

Odwaga i potęga knucie i planowanie a po czasie wychodzą wady,słabości i lęki,ktoś skrzywdził, i nie potrafi się odnaleźć szczęścia i spokoju.Warto?
pszczola,inwalidą emocjonalną? jak już nie będziesz czuć pogardy i wstrętu,wtedy wróć do jej wątku wtedy zrozumiesz...
5808
<
#79 | Nox dnia 21.10.2017 23:01
Zahira

Cytat

po czasie wychodzą wady,słabości i lęki,ktoś skrzywdził, i nie potrafi się odnaleźć szczęścia i spokoju.

ale,, na zimno"oznacza że to jest już pozaZ przymrużeniem oka
6755
<
#80 | Yorik dnia 22.10.2017 02:18
Pani M. - inwalidztwo emocjonalne i smakowanie zemsty faraona, ale najlepiej na zimno Szeroki uśmiech
13488
<
#81 | parejo dnia 22.10.2017 02:42
jak kiedyś na czerwonym świetle kogoś przejadę to też powiem, że to nie są konsekwencje moich czynów tylko zemsta policjantów Szeroki uśmiech
11897
<
#82 | murka dnia 22.10.2017 09:04
A ja tam jak kiedyś przypadkiem stanę za nią na stromym szczycie nad przepaścią pełną głodnych krokodyli to przypadkiem potrącę ją torebką pełną cegieł. I nieważne czy wtedy będę samotną zgorzkniałą starą kobietą z nieprzepracowanym bagażem złych doświadczeń. Czy odnoszącą sukcesy, rozchwytywaną amerykańską pisarką spełnioną i szczęśliwą. Sund sundem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Z przymrużeniem oka UWAGA TO BYŁA PRZENOŚNA . Uśmiech
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 22.10.2017 10:33
parejo,dalej łączysz sytuacje i fakty Fajne to już chyba ci tak zostanie...
murka

Cytat

I nieważne czy wtedy będę samotną zgorzkniałą starą kobietą

Nie wtedy,a już jesteś...To taka przenośnia Uśmiech
11897
<
#84 | murka dnia 22.10.2017 12:51
Ale się wysiliłaś Uśmiech
3739
<
#85 | Deleted_User dnia 22.10.2017 13:33
murka,Nom Szeroki uśmiech
5808
<
#86 | Nox dnia 22.10.2017 13:45
Murka,całe szczęście że przenośnia,bo już się martwiłam o to tachanie cegiełZ przymrużeniem oka
4452
<
#87 | dirty dnia 22.10.2017 14:10
Ten aspekt informowania czy tez nie, utrudnia tak naprawdę określenie co jest tzw.rczysta intencjer1;. Co nami kieruje tak naprawdę? Czy chęć ukarania swoich zdradzaczy, dowalenia kochankowi naszych bliskich, czy jeszcze jest aspekt tzw. rDbania o innychr1; i informacji do drugiej połówki kochanka, czy tez jeszcze kwestia gry w pokera nich nasze zony i mężowie przejza na oczy, ze gdy sprawa się rypnie i romas wychodzi na wierzch to miłość kochanka do kochanki najczęściej rozpływa się we mgle i deklaracje o wzniosłym uczuciu są guzik warte. Sottas to, ze masz dane i dziś nie idziesz mówić jeszcze niestety pewnie nie raz będziesz mial pokusy by zrobić z tego użytek - grunt byś nie oszukiwał siebie ze robisz to by np. Komuś pomoc.
Osobiście nie powiedziałem ale ile razy się z tym zmagałem i sam osobiście miałem sinosuide w tym temacie.
Co do odczuć tych odsuwania się, dystansowania - to tez działa falami będzie lepiej by za chwile było gorzej ale to taka konsekwencja. Sam osobiście nie znam lekarstwa na ta chorobę - może drobna podpowiedz by tego starać sie samemu nie karmić dodatkowo.
Jest w tym coś co piszesz, ze teraz nagle staliście się sobie równi i być może to coś ułatwi w Waszych relacjach, choć mędrkując uważajcie na przerzucanie czyja mojsza była bardziej mojsza niż twojsza.
Symbole, zdrada = zawsze oznacza jedno czy z obrączka czy nie, czy na łóżku małżeńskim czy w kuchni w której razem przygotowujecie codziennie kolacje zawsze oznacza, ze na moment dłuższy czy krótszy ktoś olał swojego partnera zapomniał i nie był dle niego ważny. Reszta coz tylko w emocjonalny sposób to koloruje ( znam te kolory o jak znam), jakbyś tego nie podsycił to fakt jest taki Twoja żona wtedy miała Cię w czterech literach, a Ty być może zdjąłes wtedy obrączkę bo raziła własne poczucie hipokryzji - tak było łatwiej Tobie, może kochance ale przecież zony Twojej wtedy tam nie było? Nie o nią dbałeś, nie ja chroniłes, wiec za nim się podkręcisz tymi kolorowankami warto poszukać czystej intencji swojej i jej, a ona zawsze jest najbardziej bolesna wtedy ktoś kto miał być nam oddany, przyjacielem już zawsze na zawsze zapomniał o nas...
6755
<
#88 | Yorik dnia 22.10.2017 15:40
Dirty,

Cytat

warto poszukać czystej intencji swojej i jej, a ona zawsze jest najbardziej bolesna wtedy ktoś kto miał być nam oddany, przyjacielem już zawsze na zawsze zapomniał o nas...

Nie zawsze na zawsze, ale tak to jest niestety odbierane przez zranioną próżność bycia zawsze w centrum uwagi Z przymrużeniem oka
4452
<
#89 | dirty dnia 22.10.2017 18:57
O to zawsze już zawsze mi chodziło - o którym piszesz Yorik 😀- o ta jak się wyrażę nasza potrzebę idealizacji i wyobrażenie relacji. Takie dziecięce marzenie z bajek ale coz potem ta weryfikacja właśnie tak boli i mocno rani.
13818
<
#90 | Sottas dnia 22.10.2017 21:32
dirty nie sądzę bym się teraz decydował na taki krok jak mieszanie w czyjejś rodzinie. To nic nie zmieni, czasu nie cofnie a mnie poza chwilową satysfakcją może sprawić sporo kłopotów. Kwestia kalkulacji. Bo zakładając, że namieszam, muszę założyć, że dotrze to do mojej żony. Ta różnie może zareagować. Nie chodzi tu nawet o jakieś kwestie krycia kochanka, czy chęci jego ochrony. Kalkulacja wypada tak, że satysfakcja owszem, by była ale więcej do stracenia. To już lepiej dać mu w ryj i powiedzieć: chcesz, to zgłoś na Policję.... Nigdy tego pomysłu nie chciałem uzasadniać chęcią zrobienia komuś dobrze.

Masz rację z tym dystansowaniem, to jest jak nieregularne fale. Ciężko nad tym zapanować. Dziś nawet jak poszliśmy razem na shopping, to trzymałem się z tyłu. Żona myślała, że to z zazdrości, że obserwuję z tyłu jak ona się zachowuje i czy ktoś jej nie podrywa. A tak naprawdę, to nie chciałem być obok niej. Tak, jakbym nie chciał by ktoś mnie z nią widział. To irracjonalne uczucia z którymi narazie słabo sobie radzę.

Pewnie z czasem będzie lepiej, narazie jest ciężko.

Komentarz doklejony:
Ratujcie bo zwariuje.

Rzecz jest taka. Żona ma dwa telefony. Jeden prywatny drugi firmowy. Po aferze na prywatnym został stary PIN który znam, ale na służbowym zmieniłam twierdząc, że tam są różne dane z firmy i wolałaby bym w tym nie grzebał. Powiedziałem Ok. Niech tak będzie.

Dziś wybuchła mała afera, bo na tablecie który użytkuje głównie żona choć jest mój (No wspólny) znalazła Whatsapp który powiązany był z jej kontem na telefonie. Owszem, ja go zainstalowałem i powiązałam zaraz po jej zdradzie aby sprawdzać czy koleś nie pisze. Whatsapp był powiązany z jej prywatnym telefonem. Wszystko wzorcowo bo korespondowała przez niego ostatnio tylko z siostra a ja nawet przestałem tam zaglądać. Skoro nie wisi na telefonie to jest Ok.

Afera wybuchła, bo to nadmierna inwigilacja i ogólnie żona sie wkurzyla. Powiedziałem Ok. Używałem, sprawdzałem ale już nie sprawdzam. Usuń i tyle. Po co mi Whatsaap na tablecie skoro mam dostęp do jej telefonu. Trochę pogrzmielismy na siebie i nam przeszło. Pogadaliśmy o o tym co czujemy. Ja przyznałem, że jestem o nią teraz może przesadnie zazdrosny ale nie ma się co dziwić. Przypomniałem jej również, że ona zachowywała się podobnie dwanaście lat temu. To ona przestawiała ucho do słuchawki by sprawdzić z kim rozmawiam i ona zmieniła moje hasło na GG bym nie miał dostępu do konta przez które wcześniej komunikowaniem się z tamta dziewczyna. Zachowanie podobne moim zdaniem. Chyba trochę to zrozumiała, bo jakoś jej przeszło i poprosiła bym nie przesadzał bo tak się żyć nie da. Ok. Usunąłem whatsapp z tabletu i tyle.

Żona poprosiła mnie, bym podsuwał ewentualne inne szpiególce. Sprawa ma być czysta. Ona ma dostęp do moich sprzętów, ja do jej telefonu ale żadnego powiazywania int ani tym podobne rzeczy. Jedyne co, to wspólna lokalizacja co mieliśmy prawie zawsze do momentu jej zdrady.

Sprawa wydaje się czysta i przejrzysta. Jest jednak małe ale. Ja też mam na telefonie whatsapp powiązany z moim numerem. W sumie używałem go tylko kilka razy do komunikacji z kilkoma znajomymi z UK. Włączyłem swój Whatsapp i zauważyłem, że moja kochana żona ma dwa konta Whatsaap. Jedno na prywatnym, a drugie na służbowym telefonie. Dodam, że to na służbowym założyła po zdradzie bo wcześniej go nie miała. Nie włamuje się na telefon, ale jak dam podglad, to wyglada że użytkownik był aktywny w piątek w godzinach pracy. U nich w firmie nie używa się Whatsappa bo nie wolno.

Powiedzcie mi co teraz. Bo mogę udać, że nic się nie dzieje. W końcu ja tez mam Whatsapp i nic z tego nie wynika. Z drugiej strony, skoro używa komunikatora do rozmów z rodzina itp, ma cały czas na numerze prywatnym. Po co instalowała go na służbowym ?
Może spytać ja wprost o co chodzi. Doradźcie coś, bo nie wiem kompletnie co robić. Jedyne co wiem to to, że jej zachowanie jest teraz Ok. Przynajmniej w mojej obecności. Wiem, że mogę w każdej chwili zobaczyć gdzieś jest i ona o tym tez wie. Wiem, że gdyby nagle znikła ta lokalizacja, to mńie szlag trafi, ale zadzwonię i będę pytał. Wiem, bo ona tez tak robiła jeszcze kilka lat temu.

Tylko po co jej drugi Whatsapp.
3739
<
#91 | Deleted_User dnia 22.10.2017 23:08
Uważasz, że w związku po zdradzie powinny być tajemnice? Nie wiedziałeś o drugim whatsup . Wejdź na jakiś sklep szpiegowski,zadzwoń tam,wypytaj i kup odpowiedni program. Sprawdź jak w pokerze. Zwłaszcza, że

Cytat

Żona poprosiła mnie, bym podsuwał ewentualne inne szpiególce.

I niczego nie mów.
13818
<
#92 | Sottas dnia 22.10.2017 23:32
Aby coś zainstalować, musiałbym mieć dostęp do tego telefonu a nie mam. Nie znam kodu PIN. Gdybym znał, nie kombinowanym. Udawanym ze nie znam i sobie co jakiś czas zajrzał. Nie chc nic instalować bo to nic dobrego nie wniesie. Nadmiar inwigilacji jest naprawdę szkodliwy.

Raczej chodziło mi o to, czy porozmawiać czy oraz temat. Jeśli porozmawiać to jak, bo nie chce znowu przerabiać tematu nadmiaru inwigilacji itd.
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 22.10.2017 23:45
[quote]Nadmiar inwigilacji jest naprawdę szkodliwy.[quote]
czemu miałoby służyć kontrolowanie czyjegoś intymnego świata?
na kontroli chcesz związek odbudować?
jakim problemem, w dzisiejszym świecie, jest kogoś ograć i korzystać za plecami tej osoby z komunikatora, o którym ta osoba nie ma pojęcia?

o czym chcesz rozmawiać? o jakiejś dziecinadzie?
13818
<
#94 | Sottas dnia 22.10.2017 23:56
Toteż wyraźnie napisałem, że nie chce kombinować instalować itp. Zaniepokoił mnie tylko fakt, że komunikator pojawił się na telefonie drugim. Na tym, o którym żona doskonale wie, że tam nie zajrzę.

W sumie można to narazie przemilczeć, gdyż wszystko wskazuje na to, że jest ok. Z drugiej strony, skoro sobie zainstalowała to w jakimś celu a nie po to by go mieć i napawać się tym, że tam jest.
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 23.10.2017 00:03
zaniepokoiło Cię, że może oszukiwać za plecami?
no może, bo robiła to; jest do tego zdolna;
wiesz już o tym; będziesz się teraz łudził, że dokonała się w niej jakaś cudowna odmiana?
po co?
nie lepiej założyć, że jest taką osobą jaką jest; a co najwyżej dać się życiu miło zaskoczyć?

Komentarz doklejony:
będziesz teraz śledził każdy jej ruch, jak masz już czarno na białym, że potrafi Ci walić Ci rogi, oszukując Cię przy tym w biały dzień?
Ty nie masz sytuacji w której warto sprawdzić, czy ktoś zdradza, czy nie, Ty już wiesz, że haratasz porożem
7236
<
#96 | Nick dnia 23.10.2017 00:14
Sotas,
Drugi Whatsapp, do którego nie masz dostępu nie służy jej do rozmów z rodzina, znajomymi , bo ma pierwszy, nie służy jej do spraw zawodowych - bo nie wolno, to pytanie za 100 punktów - do kontaktów z kim jej służy ?
Odpowiedz : do kontaktów prywatnych, do których Ty nie masz mieć dostępu .
Pytanie : do jakiego kontaktu prywatnego żony Ty masz nie mieć dostępu ? :_jezyk
Czy umawialiście się na takim komfort ?

Inna sprawa, ze ukrywanie PIN komórki firmowej z powodów tajemnicy zawodowej to ściema .
Nie pracujesz w konkurencji, nie jesteś szpiegiem przemysłowym wiec o co chodzi ?


Inna sprawa, po co Ci wiedza z kim i oczym koresponduje na Whatsapp ??

Macie w związku potężny kryzys z powodu jej oszustwa.
To teraz ona powinna stawać na rzęsach , być przezroczysta żeby zyskać Twoje zaufanie.
A nie robi tego.

To ze wiesz gdzie jest, ze odbiera telefony Uśmiech
A lokalizator można zrobić w bambuko ?
Można zostawić żonie na kilka godzin w bezpiecznym miejscu ?
A nawet jeżeli tego nie robi, to co ?
Być może musza teraz ograniczać się do westchnień , planować a to co widzisz to tylko wirzchowlek góry która znienacka się wynurzy.

Powtórzę , nie ma tajemnic ani zawodowych ani prywatnych w związku a w szczególności w przypadku próby odbudowy zaufania po zdradzie.

Po co się godziłeś na taki układ ?
No to terazasz.

Co chciałbyś zrobić z dowodami z drugiego Whatsapp ?
Do sądu są Ci nie potrzebne, żadne dowody nie są Ci potrzebne.

Potrzebne Ci jest przekonanie ze takich dowodów nie ma, inaczej masz prawo domniemywać ze takie są .

To żona ma Ci udowdnic ze nie ich nie ma, nie Ty udowodnić ze są .

Kartka piłka - daj mi PIN na firmowa komórkę i "No excuse".
Ni chyba ze ma coś prywatnego do ukrycia przed Tobą, czyli chce Ciebie oszukać .

Nie ma nadmiernej inwigilacji w budowie związku , zaufanie po zdradzie.
Jest tylko chęć ukrycia kontynuacji romansu.
4452
<
#97 | dirty dnia 23.10.2017 00:35
Faktycznie ponownie układ w brak transparentnosci jest nie równy. Po zdradzie sprawa jest jasna, a tu nie jest ona ma źródło w podtaci służbowego telefonu. Czy to ponownie nie wychodzi ta jej dominacja nad Tobą?
Sam zdecydujesz jak zrobić - ale:
- jak kombinuje to gdy na dojrzałego pogadasz możesz wprowadzić do podziemia choć powinno to oznaczać definitywny koniec między wami, ale sam wiem jak jest i może się oglądać, ze będziecie reanimować z większym plecakiem, a to już masochizm (ja ileś lat temu obieralem ta ścieżkę)
- jak nie kombinuje to od razu telefon do ręki i sprawdzanie bez możliwości czegokolwiek robienia choćby przez 10 sekund przez nią (ale w głowe i tak będziesz mieć zryta bo powstana pytania może kasuje i milion myśli ze wyładowała, a Ty odkryłeś)
I co zrobić - dziś nie byłbym kulturalny i dojrzały tylko weryfikowalbym przy pierwszym podejrzeniu. Choć sam układ jest mocno martwiący - bo to już u Was było.

Komentarz doklejony:
*w zdaniu - ale sam wiem jak jest i może się okazać ( tak miało być)
Inne literówki mam nadzieje czytelne
13818
<
#98 | Sottas dnia 23.10.2017 00:51
Tak. Nawet myślałem, czy nie poprosić jej o odblokowanie telefonu i uruchomienie WhatsApp. Jeśli coś kombinuje to pewnienie usuwa bo wie, że tam nie zajrzę. Z drugiej strony to akcja jednorazowa. Bo jak nic tam nie ma, to w przyszłości będzie usuwać jak coś będzie kombinować. No chyba ze nie odblokuje, to mogę trzasnąć drzwiami i wyjść.
Myśląc tak trochę na chłodno, ostatnio logowała się na WhatsApp w piątek koło 11 później miała sporo pracy. Do mnie wysyłała wiadomości co jakiś czas. Takie flirtowanie przez SMS. Wiec gdyby tam było coś ciekawego, pewnie i jemu poświęciłaby więcej czasu. Pocieszam się ?
6755
<
#99 | Yorik dnia 23.10.2017 02:18
Wróć do postów o relacji. Wciąż jesteś pod pantoflem i to już chyba się nie zmieni.
Olej tego Wats appa, bądź ponad to, załóż że się kontaktuje, ale nic z tego nie wynika. Jak wyniknie, to i tak się dowiesz. Co się denerwujesz na próżno?

Też wpadłem w tą głupią schizę kontroli w pierwszej chwili. Może i byłbym w tym niezły, ale szybko zauważyłem, że to mi szkodzi. To samonakręcanie się. Jest tyle sytuacji, gdzie można wyjść na idiotę, że szkoda gadać. Więcej fałszywych alarmów niż to warto. Tak się nie da żyć. Z drugiej strony jakiś paskudny brak poczucia bezpieczeństwa, który to napędza.

Ty tego nie zrobisz nie jesteś w stanie, ale ja dałem układ zero jedynkowy;
Poinformowałem, że nie będę kontrolował.
Ale mam silne ataki jakiegoś lęku. I to nie ja mam się nim martwić, bo jak nie wytrzymam i cokolwiek będzie mi się nie zgadzać, nie będę słuchał żadnych tłumaczeń. Nawet jak to tylko jakiś zbieg okoliczności a takie istnieją.
Zadziałało lepiej niż myślałem; potrzeba kontroli wygasła na zasadzie co się odwlecze to nie uciecze. Ani razu nic nie skontrolowałem.
Gdzieś po 3 miesiącach to odwołałem, bo trochę bez sensu mi się wydało, powiedziałem, że może kontaktować się z kim chce i jak chce, tylko niech dobrze przemyśli co z tego będzie dalej? bo będzie. Niech każdy decyduje za siebie.

Po czasie te pierwsze tygodnie, gdzie uległem potrzebie kontroli zacząłem uważać za poniżenie się i swoją słabość. Do tej pory z tego dumny nie jestem;

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?