Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam wszystkich. Piszę ten post bo chciałbym Was prosić o radę. Pogubiłem się w tym wszystkim i mam mętlik w głowie...A więc do rzeczy. Żoną zdradziła mnie emocjonalne. Jestem pewien, że fizycznej zdrady nie było ale emocjonalna również mocno boli. Od jakiegoś roku ma - jak go nazywa- "kolegę". Odkryłem to dość szybko po czym kłótnia, zapewnianie, że z tym skończy i jedyne na co było ją stać to na kłamstwo, że to zrobi. Szybciutko wróciła do kontaktów z nim, kolejna kłótnia i przez pół roku wyprowadziła się do innego pokoju. Mieszkamy w dość dużym domu, więc miała się gdzie podziać. Przyznam szczerze, że podcieła mi nogi i dość długo leżałem na ziemi. Nie zrezygnowała z kontaktów z tym gościem, esemesowali do siebie, dzwonił do niej nawet jak byłem w domu. Próbowałem walczyć o nią, gdyż uważałem, że skoro się nie spotykają (on mieszka 300km od nas) jest jeszcze o co. W pewnym momencie wszystko zaczęło wracać do normy. Pogodzilismy się, był fajny sex, zaczęliśmy rozmawiać, spędzać dużo czasu ze sobą. Pomyślałem, że wygrałem bitwę. Zaczęliśmy w miarę normalnie żyć choć ona dalej miała kontakt z tym kolesiem. Pomyślałem sobie, że coś zrozumiała, więc dam jej trochę czasu na zakończenie tej znajomości ale to trwało i niestety trwa nadal a ona cały czas twierdzi, że niczego złego nie robi i tylko z nim rozmawia. Przez jakieś czas w to wierzyłem choć intuicja podpowiadała mi inaczej. Zainstalowałem dyktafon w moim drugim telefonie, który leżał w domu i uruchamiałem go kiedy mnie nie było. Dzięki temu nagrałem parę rozmów jej z nim. Prawie w każdej był poruszany mój temat gdzie byłem przedstawiamy w czarnych kolorach. Wywnioskowalem, że budowała swój wizerunek w jego oczach moim kosztem. Okazała się zaklamaną manipulantką. Nie tak dawno odkryła, że ją nagrywam i kolejna kłótnia. Nie odzywamy się do siebie a dla niej chyba najgorsze jest to, że nie wie ile się dowiedziałem z ich rozmów. Trzymam to póki co w tajemnicy. Dziś jestem na rozdrożu i zastanawiam się czemu nie kazałem jej odejść jak wykryłem jej zdradę. Zadziałał tu chyba "efekt utopinych kosztów" (polecam definicje z Wikipedii). Zainwestowałem w ten związek dużo energii, pracy, uczuć, zaangażowania i okazuje się, że na darmo...Teraz trochę suchych szczegółów: jesteśmy 13 lat po ślubie, mamy 13 letnią córkę i 22 letniego syna, który jest z jej pierwszego małżeństwa. Pokochałam go jak własne dziecko i tak go traktuję. Koleś jest o 7 lat od niej młodszy, ma dwójkę dzieci i jest w trakcie rozwodu (jak się poznali był w związku małżeńskim i mieszkał razem z dziećmi i żoną). Ma dodatkowy telefon specjalnie dla niego na który dzwoni i z którego esemesują. Nosi go oficjalnie w torebce a wszystkie smsy kasuje. Wysyłają do siebie po kilka sms ów dziennie i dzwonią do siebie 2,3,4 razy w tygodniu...co myślicie, proszę piszcie
Jakoś mocnonpali mi się lampka ze to nie jest tylko kontakt emocjonalny. Za dużo do stracenia jak wyłącznie na flirtowanie.
Problem polega na tym ze Twoja żona nie dostrzega ze robi złe ( być może dostrzega ale gra tym) i tym złym jesteś Ty.
Pewnie 34 kroki to trochę ten etap (poszukaj w necie to taka metoda na tym etapie kiedy kontakt zdradzających jest aktywny by zachować godność).
Mimo tej metody rozmowa rozmowa - jakby nie było ona wypiera ze ten kontakt jest nieakceptowalny w związku a jest właśnie nie do zaakceptowania przez druga osobę.
Niestety pachnie tez zdrada - wyprowadzka do pokoju to tez ucieczka przed cielesnością ( by nie zdradzać kochanka z Tobą) i ułatwione kontakty.
Warto zarządca transparentosci : nie ma jeńców, maile, fb , telefony itp.
Mojemu mężowi nie przeszkadzało 320 km do kochanki.Wydaje mi się z twojej historii ze doszło do zdrady może nawet jak on się rozwodzi robi to po to aby związać się z twoją żoną..Tym bardziej że kontakt nadal utrzymują i nie ukrywa się z tym.Sproboj porozmawiać szczerze z żoną no i to ona musi chcieć i wykazywać chęć ratowania małżeństwa na siłę nic nie zrobisz...
Nie wydaje mi się, żeby kobieta ze sporym stażem, z podrośniętymi dziećmi i po przejściach wytrzymała rok jadąc na platonicznej miłości, nie uważasz? Ona jest już emocjonalnie (i moim zdaniem cieleśnie) w drugim związku, w zasadzie jest go prawie pewna skoro otwarcie manifestuje w ten sposób swoją niezależność uczuciową i fizyczną od Ciebie, i de facto - okazując Ci brak szacunku, a posunę się nawet że pogardę. Trafił Ci się trudny przypadek - pełny buty, zimna i bezduszności. To może być dla Ciebie bardzo bolesne doświadczenie - ukochana osoba może okazać Ci oblicze, którego nie życzyłbyś najgorszemu wrogowi. Zbieraj siły na stawienie czoła takim emocjom jak: bezsilność, odrzucenie, strach przed samotnością, brak skruchy, lekceważenie, manipulatorstwo, wmawianie Ci winy (każdy powód dobry - i najgorsza postać tegoż - to co uznawaliście do tej pory jako Wasze zalety, dobre praktyki rodzinne/związkowe w stylu: Ty pakujesz auto na wakacje, a ona ogarnia córkę - mogą być teraz przyczyną jej odpłynięcia - wszystko będzie źle, było złe, bez znaczenia, nigdy nie było takie jak powinno). Możesz się poczuć tym przytłoczony, jak w innym świecie/rzeczywistości, bo to co do tej pory było Wasza siłą - w jej oczach będzie teraz najgorszym koszmarem, a winny będziesz Ty.
Na tym etapie, jak niezwykle słusznie pisze Dirty - ważna jest walka o samego siebie, o swoją godność, nie walka z nią lub tym bardziej o nią - jak kobieta nie chce się ogarnąć to jej nie zatrzymasz. Ale powinieneś teraz skupić się na sobie, aby jak najmniej sił stracić w tej nierównej walce z jakby nie było - niewierną żoną. A wszelkie siły będą Ci potrzebne, żeby z czasem sobie wszystko poukładać. 34 kroki są po prawej stronie na dole.
Przygotuj się, że ona od Ciebie może odejść.
Trzymaj się i w chwilach trudnych wchodź na forum/czat.
co myslimy? zebys jeszcze troche wytrzymał i wszystko sie zmieni.....taki żart Z tego co piszesz to ciagnie się to wiecej niz rok, zadnych zmian, a nie sorry są ...teraz rozmawiaja i smsuja codziennie Zapewne na dniach wróci do ciebie bo cie kocha ponad wszystko i bedzie cudownie i mmmm. Zapewne z tym gosciem rozmawia o tym jak bardzo cie kocha. Ty to masz poczucie humoru.
Jesteś jednym z tych gości których okreslam mianem ,,siada na kaktusie dupą i się dziwi że kłuje. Ale zamaiast wstać to znó na nim siada i znów się dziwi że kłuje" Siadaj dalej i dalej się dziw.
Zastanawiam się, skąd u niej wziął się ten brak szacunku do Ciebie. W końcu trochę już przeżyła i życie też nie pogłaskało jej po głowie, skoro została sama z dzieckiem. Stworzyliście rodzinę, pokochałeś jej syna jak swoje dziecko, zwykle po czymś takim kobiety są oddane nowemu mężczyźnie. Co się takiego wydarzyło, co można by nazwać "początkiem końca"? Wszystko było zawsze super między wami, czy gdzieś był jakiś zgrzyt, o którym Ty z czasem zapomniałeś, a ona pielęgnuje to w sobie?. O czym mówi do tego kolesia gdy Cię oczernia? Rozmawiałeś z nią o tym?
Pytam, bo to ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o porady dla Ciebie. Inaczej będzie, gdy ona ma jakiś urojony lub nie żal do Ciebie, a inaczej gdy zwyczajnie brak jej motylków w brzuchu i szuka przygód. Choć jej zachowanie oczywiście jest nie akceptowalne bez względu na wszystko.
Dla mnie nie ma znaczenia czy kobieta zdradza emocjonalnie czy fizycznie. Zdrada jest zdradą. A to,że kobiety najczęściej angażują się emocjonalnie to prawie zawsze schemat. Jedno jest pewne- z jakiegoś względu ona odpłynęła od Ciebie emocjonalnie już dawno, Ciebie po prostu nie ma w tej chwili - jesteś przeszkodą w jej wyidealizowanym świecie i miłości. Musisz się od tego odciąć całkowicie, zdystansować bo inaczej zwariujesz, wykończysz się. Pokaż jej, że bez niej również będziesz sobie świetnie radził, że jeśli nic się nie zmieni to jest to wyprawa w jedną stronę i powrotu nie ma. Jedynie poważny wstrząs może ją ocucić, aczkolwiek pewności nie ma. Musisz być gotowy na najgorsze. Weź się za siebie, zmień priorytety, zajmij się czymś, zacznij żyć dla siebie. Na to co ona postanowi nie masz i tak większego wpływu, ale na swoje życie i owszem, mimo, że w tej chwili nie potrafisz sobie tego wyobrazić. Przeczytaj moją historię. Moja jeszcze żona odpłynęła całkowicie, a to co wyprawiała później po ujawnieniu przeze mnie tego romansu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dokonałem radykalnych ruchów, jestem w tej chwili po pierwszej rozprawie a ona nagle zmieniła front, szuka kontaktu, pod byle pretekstem, zazwyczaj dziecka, chce mnie choć na chwilę zobaczyć, bada czy jest szansa powrotu...
Trzymaj się stary i życzę mądrych i przemyślanych decyzji jakiekolwiek by nie były.
Wydalo sie, ja ja sprawdzalem i... opierdol, ze jak smiem ja kontrolowac. Jest dorosla i moze kontaktowac sie z kim chce.
Pelna pogarda, widzialem to w jej oczach, czulem calym soba, a chcialem ratowac.
Wszystko jej przeszkadzalo co we mnie, krytyka mojej osoby zaczela sie zanim sie wydalo. Potem stwierdzilem, ze bylem po prostu porownywany do "rycerza" przez "ksiezniczke" - takie mieli pseudonimy.
Wszystko robilem zle. Odkurzalem to... "musisz odkurzac tak glosno?". WTF?!!! Przeciez nie przycisze odkurzacza.
Bierze zimna wode z dystrybutora... "dlaczego ta woda jest taka ciepla?" z wyrzutem dobrze. Nosz ku..a o co kaman?
Potem sie wyjasnilo. Mentalnie byla juz z nim. Nic dla niej nie znaczylem, bylem przeszkoda do jej szczescia.
Byla harda, zero skruchy, moje starania o ratowanie (wtedy uwazalem za staranie, teraz w zyciu bym tak nie postapil. Pelne ponizenie z mojej strony, wrecz skomlenie o milosc, powrot i jej pogardliwy wzrok i wrecz juz bezczelne kontaktowanie sie z nim przy mnie. Nigdy wiecej!!!) miala drugi telefon, wychodzila kiedy chciala a ja jak jakis debil czekalem nie wiem na co. Myslalem, ze sie opamieta... boszee jaki bylem naiwny.
To forum (miedzy innymi) mnie naprostowalo.
Podpisuje sie obiema rekami i nogami pod tym co napisal Radzamoo
Cytat
wszystko będzie źle, było złe, bez znaczenia, nigdy nie było takie jak powinno
Cytat
Przygotuj się, że ona od Ciebie może odejść.
Ja jestem w trakcie rozwodu wlasnie... co za ulga. Nie wroce do tego rollercoastera, ktorego mialem w domu...
Rozumiem co teraz czujesz. Jeszcze masz nadzieje, ze ona sie opamieta, ze wspomni Wasze piekne chwile i plany, ktore mieliscie. ZA-POM-NIJ!
Chcbys stal z megafornem przy jej uchu to ona nie uslyszy. Ma takie motyle w brzuchu, wysyp endorfin ktorego nie pokonasz...
A odleglosc 300 km... hahaha... co to jest 300 kilometrow!!!
300 km to Pikuś... Pan Pikuś
3maj sie stary i pisz albo czytaj. "Twoja" kobieta dawno juz odplynela.
A może kolejna osoba przeżywająca wiosnę swojego życia ?
Zegar tyka i trzeba sobie jeszcze poszaleć
Cytat
Prawie w każdej był poruszany mój temat gdzie byłem przedstawiamy w czarnych kolorach.
Typowe, ma za zadanie przyciągnąć rycerza który uratuje ją samotną i zamkniętą w wysokiej wierzy, do tego pięknie zagłuszy wyrzuty sumienia.
Cytat
Zainwestowałem w ten związek dużo energii, pracy, uczuć, zaangażowania i okazuje się, że na darmo...
To jest przeważnie największy problem, Ty dajesz , ona bierze.
Dużo ludzi nie potrafi się cieszyć sobą (nie chodzi o masturbację ) i nie są w związkach szczęśliwe, jest tylko zadowolenie że ktoś z tą osobą jest a w tym wypadku zawsze można obiekt dający zadowolenie zmienić.
Zajmij się sobą, daj sobie czas, zbieraj dowody zdrady, zabezpiecz je i trzymaj się .
Dzieki wielkie dla Was za zainteresowanie się moim postem, słowa otuchy, wsparcie oraz za krytykę moich poczynań. Widzę, że dobrze trafiłem bo można na Was liczyć...do Myslaca: wiesz, jak to jest w małżeństwie, raz jest lepiej, raz trochę gorzej ale ogólne uważam, że było Ok. Zapewne popadlismy trochę w rutynę, praca, dom, dzieci, obowiązki i tak leciał dzień za dniem. Pytasz o czym mówi jak rozmawiają o mnie z tym kolesiem...hmm, np...."jeszcze podam obiad i kolację na widłach".... (dla mnie), wycinek z jednej z rozmów, ogólne krytykuje moje zachowanie np. jak to źle skrecilem będąc w obcym mieście przez co pobłądziliśmy, ona pojechała by lepiej itp. Nie rozmawiałem z nią o tym. Uznałem, że zostawię to dla siebie...
Muszę przyznać, że trudno mi ją rozszyfrować. Ogólnie dba o dom, angażuje się w prace domowe, rozmawialiśmy często o przyszłości naszej i dzieci i gdyby nie fakt, że żyjemy jakby w "trójkącie" byłoby całkiem OK. Cały czas nosi obrączkę, moje zdjęcie w portfelu...Jedna moja część mówi , że ją kocha a ona tylko się pogubiła (czasem potrzebuje wyżalić się komuś na mnie, kobiety podobno tak mają) a druga mówi cytując Kanta: "widzisz przedstawienie ale nie widzisz rzeczy"...Postanowiłem, że wprowadzenie metodę 34 kroków i zobaczę co będzie. Muszę być na coś zdecydowany bo na dłuższą metę nie dam rady. Ktoś kiedyś powiedział, że jak ma odejść to i tak odejdzie...pozdrawiam Wszystkich
Gedvan - wiesz co to są pozory? To właśnie przyświeca Twojej żonie - póki jest Twoją żona to sprawia pozory dla otoczenia, rodziny, dla siebie itp. bo żadna kobieta nie chce być postrzegana jako puszczalska s.ka. 34 kroki to m.in jeden z najważniejszych - 31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
Nie wysypuj się co wiesz i skąd wiesz - nie odkrywaj się przed nią, bo to bezwzględnie wykorzysta i będzie miała nad Tobą przewagę. A wygląda na to, że wszelkie asy z rękawa Ci się przydać mogą.
I dobrze ten ktoś powiedział - jeśli popłynie z prądem nie zatrzymasz i decyzji nie zmienisz cokolwiek byś zrobił. Najlepsze co można zrobić to odcumować się od niej i puścić wolno, a dla siebie znaleźć nowy nurt i dać się mu porwać i zobaczyć co na tym nowym szlaku na Ciebie czeka dbając o kontakty z córką i, jeśli Twój pasierb jest ogarnięty i poukładany z nim również na męskiej stopie.
Jak uwolnisz się od ciężaru bagażu wspólnych lat, marzeń, planów, niezrealizowanych wizji - zobaczysz że życie płynie a Ty z nim i wcale nie wygląda to tak dramatycznie jak to teraz widzisz. Nie będziesz przywiązany do czegokolwiek i da Ci to poczucie niezwykłej wolności.
Gedvanv - jestem w pierwszej fazie ... po raz drugi
Na tym etapie doskonale rozumiem Ciebie. Żal przed utratą "inwestycji". Lat. Uczuć. Nadzieja, że będzie lepiej a ona się ogarnie. Wszystko powróci do tych cudownych, wspólnych chwil, które razem spędziliście. Starasz się jak karcone dziecko, ze strachu przed srogim rodzicem. I dręczy cię pytanie : "dlaczego?". Twoja miłość do niej jest bezwzględna i ślepa. Do tego stopnia, że jesteś gotów tolerować jej zachowanie. To właśnie miłość blokuje Ci możliwość dokonania chłodnego osądu sytuacji. Tak jak mi teraz.
Na dzisiaj sam nie jestem poukładany, ale mogę ci poradzić jedno: słuchaj tego, co tutaj podpowiadają. Pomimo, że różne czytasz opinie, czasami skrajne i nie wiesz co robić - oni są doświadczenie i sa obiektywni. I chcą szczerze pomóc. 34 kroki, to chyba najlepsze co możesz teraz zrobić, żeby dać sobie czas i przygasić płomień miłości do Mżonki.
Trzymaj się. Relacjonuj. Jesteśmy tutaj.
Absolutnie nie twierdze ze tak jest teraz (zwyczajnie tego nie wiem) jednak szczególnie kobiety z dziećmi rzadko odchodzą w próżnię. Chcą mieć pewność ze jest gdzie się schronić wiec obrączka nic nie znaczy. Jak kolega się nie określi to zawsze może wrócić do Ciebie.
W końcu jak tak jej złe to czemu nie odjedzie na co czeka.... i niestety odpowiedz jest jedna boi się próżni wiec dba o to by być bezpieczna.
Jesteś Ty jest on - a Ty tez dajesz jej komfort w tym postępowaniu.
Osoby zdradzające potrzebują również oczernić sobie w głowie partnerów - tak jest wygodniej przed sobą inaczej musieliby stanąć w prawdzie i powiedzieć o sobie kilka spraw niezbyt miłych. ( oczywiście błędy na pewno popełniasz i aniołem nie jesteś ale to oczernianie Ciebie usprawiedliwia ja przed sama sobą - taki mechanizm).
Zdecydowanie należy powiedzieć, że to koniec. Jest jeszcze mała szansa, ale musisz wymagać od siebie zmian. Przede wszystkim należy odwrócić swoje działanie. Najlepiej przestać się interesować nią. Powinno to zadziałać w taki sposób, że zastanowi się o co chodzi. Po drugie wychodzić gdzieś nagle na kilka godzin. Niech nie wie gdzie byłeś. Po trzecie nie wolno się poniżać w jej oczach, prosić, błagać itp. Po trzecie możesz z kimś zacząć pisać smsy i kasować je tak jak ona, przy czym szczerzyć się do telefonu. Musisz sprawić aby jej myśli zostały skierowane w Twoim kierunku. Kolejnym etapem jeśli przegrasz, to niestety z dużym prawdopodobieństwem przeprowadzka z córką do innego miasta, a Twoja rola zostanie sprowadzona do tatomatu. Tak jak Ty stałeś się ojcem dla jej syna, tak ktoś może się stać ojcem dla Twojej córki... Taki jest zwykle schemat. Kobieta jak małpa, nie puści się jednej gałęzi dopóki dobrze nie chwyci się drugiej... Nie szukaj logiki u kobiet, tam są emocje...
Witam Wszystkich. Tak jak pisałem wcześniej wprowadziłem metodę 34 kroków. Przyznaję, że to trudne i czasem trochę się łamie ale postanowiłem wytrwać jak najdłużej się da. I cóż się stało z moją żoną...wczoraj musiałem jechać z samochodem do serwisu do miasta oddalonego o 100 km wiec normalnym było, że trochę czasu mi zejdzie. Po przyjeździe do domu stwierdziłem brak w nim żony. Syn powiedział, że zawiózł ja na pobliski parking i oznajmiła mu, że jedzie ze znajomymi na imprezę do Wrocławia (120km od domu co jest w połowie drogi do tamtego kolesia) i że wróci jutro po czym zadzwoni do niego aby po nią podjechał. Oczywiście próbowałem dzwonić do niej, nie odbierała. Oddzwonila za jakiś czas, wtedy akurat brałem prysznic i odebrała córka. Oznajmiła jej, że jest na imprezie i że dobrze się bawi. Próbowałem później jeszcze do niej zadzwonić ale już nie odebrała. Jestem po nieprzespanej nocy i czuję się podle. Nigdy wcześniej nie robiła takich numerów. Bywało, że szła na imprezę ze znajomymi ale zawsze wracała na noc. Nie pasuje mi też spontaniczność tego wypadu chociaż może to tylko złudzenie. Nie mamy znajomych którzy by jeździli na imprezy do tak odległych miejsc, wiec jeżeli faktycznie pojechała na tą imprezę to podejrzewam, że musiałby po nią przyjechać ten koleś...z drugiej zaś strony myślę, ze jest to jakaś manipulacja, nocuje u teścia a całą tą bajeczke z wyjazdem wymyśliła. Jak by nie było zagrała va bank i teraz wszystko w moich rękach. Piszę tego posta i zastanawiam się co zrobić. Wywalić ją z domu jak przyjedzie czy usiąść i spróbować z nią porozmawiać...Pomóżcie...
Po co się zadręczasz gdzie i z kim ona jest?
Tyle proszenia, obietnic i zero szacunku, liczenia się z twoimi uczuciami i lękami. Dzwoni do ciebie po fakcie ,sprzedaje bajkę córce. Dlaczego nie do ciebie i to przed wyjazdem, prosto w oczy?
Ciężko z tymi 34 krokami. Ponownie Ty się chcesz starać Ty chcesz rozmawiać. Brutalnie ale do rzeczy naruszyła warunki a jest wyrok w zawieszeniu. Nie ma się co łudzić co zrobiła - dobrze wie ze manifestuje brak szacunku do Ciebie wie ze może sobie na to pozwolić bo ...
Nie reagujesz ( już mam przewrotne myśli ale Ty nie męski on taki męski i wspaniały).
Bo takie emocje i ciśnienie w głowie ze w gruncie rzeczy nic poza kolesiem się nie liczy.
Bo bardziej niż wcześniej liczy ze on ja weźmie jest pewniejsza.
Niestety ale konsekwencja działania z Twojej strony ciagle w matni uczuć niebiescy zbyt duża. By było jasne sam zachowywałem się podobnie jak Ty i uważam ze to były największe głupoty jakie w życiu zrobiłem. Jedno ze zależało mi mocno na rodzinie i na niej, to chciałem ja chronić, a tu niestety jak z dzieckiem trzeba pozwolić się wywrócić bez nadziei na to, ze wyciągnie wnioski ale również dla siebie by zachować godność a nie być opcja rezerwowa takim kołem zapasowym.
Wiele się jeszcze oczywiście może zmienić bi już wiele zwrotów akcji widziałem ale dziś teraz nie ma złudzeń czerwona kartka. Nie czekaj na nic nie licz i 34 kroki. Zacznij dbać o siebie.
Pogodzilismy się, był fajny sex, zaczęliśmy rozmawiać, spędzać dużo czasu ze sobą. Pomyślałem, że wygrałem bitwę. Zaczęliśmy w miarę normalnie żyć ......... Pomyślałem sobie, że coś zrozumiała, więc dam jej trochę czasu na zakończenie tej znajomości
pół roku strzelania focha nie wystarczyło?
To,, pogodziliśmy się" było wyłącznie z twojej inicjatywy,skoro zgoda była na jej warunkach?
Ile czasu było,,dobrze"według twojej definicji?
Cytat
Nie mamy znajomych którzy by jeździli na imprezy do tak odległych miejsc, wiec jeżeli faktycznie pojechała na tą imprezę to podejrzewam, że musiałby po nią przyjechać ten koleś.
a jakie ma znaczenie czy pojechała do niego,czy on dojechał do niej i razem ze znajomymi lub sami się bawią.A może wcale nie wyjechała z miasta i jest w hotelu obok.
Zastanów się nad WAMI,nad komunikacją,na tym gdzie jesteś...i dlaczego ciągle na kolanach
Ważne czy zdradza czy nie w związku w którym tak dobitnie pokazuje ci gdzie jest twoje miejsce?Jak nie zdradza to jesteście dobrym związkiem?
Komentarz doklejony:
Cytat
Od jakiegoś roku ma - jak go nazywa- "kolegę". Odkryłem to dość szybko po czym kłótnia, zapewnianie, że z tym skończy i jedyne na co było ją stać to na kłamstwo, że to zrobi. Szybciutko wróciła do kontaktów z nim,
mimo niedotrzymania słowato ona decyduje co jest ważne
Cytat
kolejna kłótnia i przez pół roku wyprowadziła się do innego pokoju.
Cytat
Przyznam szczerze, że podcieła mi nogi i dość długo leżałem na ziemi. Nie zrezygnowała z kontaktów z tym gościem,
Cytat
zastanawiam się co zrobić. Wywalić ją z domu jak przyjedzie czy usiąść i spróbować z nią porozmawiać..
.
Ile czasu minęło od pierwszej rozmowy?będziesz miał z kim porozmawiać,czy myslisz że monolog wystarczy?
Gedvan - gdzieś chodzi mi po głowie mocno Twoja historia.
Tak na sucho jeszcze raz fakty są takie, że żona odjechała w relacje z kimś. Trwa to już długo nawet bardzo długo i nie ma znaczenia czy jest to tylko emocjonalne czy fizyczne (choć przy takim czasie i takim odjeździe raczej takie i takie).
Ty zabiegasz o nią o ratowanie ona raczej pogrywa ... Gdzieś jednak brzmisz jak wielu na tym etapie zdrady... chcesz by natychmiast wszystko wróciło do "normy" stąd trochę na kolanach rozmawiasz ale te rozmowy to pokazywanie mi zależy... czekam chcę... z drugiej strony jednak nie masz odpowiedzi. To nie Ty jesteś ważny dla niej obecnie ważny jest nowy kolega...
Ona manifestuje - i trudno mi dodać Ci otuchy mówiąc będzie dobrze. To, że się nie spakowała wynika jak Ci pisałem wcześniej z niezabezpieczonych tyłów (nie ma gdzie, kochanek nawija makaron na uszy, poużywać tak ale by zainwestować to może już nie koniecznie).
Dziś jesteś kołem zapasowym - i 34 kroki i konsekwencja to próba ochronienia Ciebie. Nawet jeśli jest dla Was nadzieja bo zwroty są zawsze możliwe to dziś jednak fakty, które opisujesz są jednoznaczne. Dziś nie ma Was są jeszcze tylko Twoje złudzenia, nadzieje. Jak będziesz prosił na kolanach, będzie Ci brakować konsekwencji to postaw sobie pytanie co dalej.
Scenariusz 1: kochanek się nie określi Ty będziesz poniewierany jeszcze kolejne
pół roku łudząc się, że ...może tylko zbłądziła. Jak się nie określi to z braku laku może będziecie razem... zastanawiałeś jak będziesz się czuł i jak funkcjonował... udźwigniesz to?
Scenariusz 2: odchodzi do niego.... cierpisz ale się zbierasz..
Scenariusz 3: połączenie 1 i 2 ... Ty stoisz jednak z głową do góry choć cierpisz... może kiedyś ona (czego nie wiem czy Ci życzę), a może ktoś inny stanie się godny Ciebie.
Oczywiście te proste opisy potraktuj jako mocno uproszczone wersje... Ale zadbaj o Ciebie bo ona o Ciebie nie dba... nie myśli... teraz czas zabezpieczyć siebie i córeczkę... by odnalazła się w tej historii. Jej będzie potrzebny Tata na nogach nie na kolanach (choć serducho będzie pokrwawione).
U mnie całkowity zwrot w sytuacji. Byłem nastawiony na najgorsze a żona przyszła do mnie pełna skruchy, oznajmiła, że mnie kocha i że skończyła definitywnie z tym kolesiem. Oddała mi telefon, który służył tylko do kontaktowania się z nim i poprosiła abym zniszczył kartę sim. Totalny rollercoaster...
Gedvan rzekłbym radość wielka ale ...
Może to promyk opamiętała się może? Może to wlasnie opcja kolega się wycofał i jesteś właśnie montowany jak na koło zapasowe przystało, może?
Może boi się stracić wersje zapasowa a wie ze przesadziła i gra, może ?
Wszystko jest może każda z opcji ?
Pare dni temu wyjechała na noc teraz wraca ? Czy wraca ? I nic się nie stało ?
Bądź ostrożny jak poczytasz jeszcze więcej historii z tego forum to zachowasz ostrożność i jednak brak zaufania. Czy już nie ma tematu zerwanej nocki i rocznego romansu, bo zrobiła jeden gest ?
Tu warto uruchomić dalej cześć z 34 kroków nie wierz w słowa o polowe tego co widzisz.
Gedvan postaraj się spojrzeć na to z mniejszymi emocjami - jak ma się udać to ostrożność i nie kupowanie jej wersji na dzień dobry na pewno nie zaszkodzi.
Jednak ale dla mnie jest zbyt wielkie - pachnie ze książę uciekł bo najpierw jazda na maksa i prowokacja a teraz pokora ...
gedvan - podziwiam cię. Mało znam osob z ktorych mozna robic takiego wała, praktycznie pluć mu w twarz a potem wrócic i ojeeeej ja cię kocham wierzysz w te brednie? szacun
U mnie całkowity zwrot w sytuacji. Byłem nastawiony na najgorsze a żona przyszła do mnie pełna skruchy, oznajmiła, że mnie kocha i że skończyła definitywnie z tym kolesiem. Oddała mi telefon, który służył tylko do kontaktowania się z nim i poprosiła abym zniszczył kartę sim. Totalny rollercoaster...
Acha, czyli Twoja kolej? Karty nie niszcz. Przyda Ci się gdy znajdziesz sobie "koleżankę"
Wywalić ją z domu jak przyjedzie czy usiąść i spróbować z nią porozmawiać...
większość została Ci już tutaj powiedziana, masz powyżej bardzo dużo bardzo cennych uwag;
ja chciałam zwrócić Ci tylko uwagę na jedną rzecz; na to zawarłeś w w powyższym zdaniu;
czytam to zdanie z boku i pierwsze moje odczucie "o rany, jaka chora musi być ta relacja";
co to znaczy "wywalić kogoś z domu"?; psa się nie wywala, a Ty jesteś skłonny wywalić partnerkę?; niezależnie od tego co zrobiła; to to nie jest jej dom? Ty jesteś decydującym panem i władcą?
strasznie to chore jest;
w sumie nie jest dziwnym, że oszukuje i nie jest zdolna do uczciwej, szczerej i głębokiej rozmowy, skoro jesteś zdolny do tak absurdalnych i radykalnych zachowań pod wpływem negatywnych emocji;
w innych kwestiach też jesteś tak upierdliwie apodyktyczny?;
Myśląca zadała Ci bardzo ważne pytanie, zbyłeś jakimiś ogólnikami;
sprawiasz wrażenie osoby żyjącej jakimiś życzeniowymi, oderwanej od rzeczywistości; żyjącej bez uważności; niezdolnej do zaakceptowania trudnych i niewygodnych dla siebie racji i zasadności drugiej strony; na zasadzie niedopuszczania do swojej świadomości i traktowania czyichś niewygodnych dla Ciebie uczuć i przekonań, jako końca świata;
tak jakbyś odbierał innym prawo do czucia tego co czują, bo Ty sobie nie radzisz z tym, że ktoś może czuć coś niewygodnego dla Ciebie, czegoś nie po Twojej myśli;
jak druga osoba ma Ci w takim układzie zaufać, że jeśli będzie szczera, to nie zaczniesz jakiejś histerycznej akcji?
Cytat
Byłem nastawiony na najgorsze a żona przyszła do mnie pełna skruchy, oznajmiła, że mnie kocha i że skończyła definitywnie z tym kolesiem. Oddała mi telefon, który służył tylko do kontaktowania się z nim i poprosiła abym zniszczył kartę sim.
jeśli oznajmia, że skończyła, to masz jasny przekaz, że jednak coś się działo, skoro zostało skończone;
i tak nagle odkryła, że to jednak Ciebie kocha?
nagle te wszystkie wady i przywary, które jej przeszkadzały w Tobie, do tego stopnia, że dzieliła się tym z innymi osobami, zamiast popracować nad ogarnięciem tego z Tobą, nagle zniknęły?
teraz już tylko sielanka przed Wami?
nagle nie będą już nigdy więcej stanowiły dla niej problemu?
Komentarz doklejony:
*na to co zawarłeś w w powyższym zdaniu
Problem polega na tym ze Twoja żona nie dostrzega ze robi złe ( być może dostrzega ale gra tym) i tym złym jesteś Ty.
Pewnie 34 kroki to trochę ten etap (poszukaj w necie to taka metoda na tym etapie kiedy kontakt zdradzających jest aktywny by zachować godność).
Mimo tej metody rozmowa rozmowa - jakby nie było ona wypiera ze ten kontakt jest nieakceptowalny w związku a jest właśnie nie do zaakceptowania przez druga osobę.
Niestety pachnie tez zdrada - wyprowadzka do pokoju to tez ucieczka przed cielesnością ( by nie zdradzać kochanka z Tobą) i ułatwione kontakty.
Warto zarządca transparentosci : nie ma jeńców, maile, fb , telefony itp.
Na tym etapie, jak niezwykle słusznie pisze Dirty - ważna jest walka o samego siebie, o swoją godność, nie walka z nią lub tym bardziej o nią - jak kobieta nie chce się ogarnąć to jej nie zatrzymasz. Ale powinieneś teraz skupić się na sobie, aby jak najmniej sił stracić w tej nierównej walce z jakby nie było - niewierną żoną. A wszelkie siły będą Ci potrzebne, żeby z czasem sobie wszystko poukładać. 34 kroki są po prawej stronie na dole.
Przygotuj się, że ona od Ciebie może odejść.
Trzymaj się i w chwilach trudnych wchodź na forum/czat.
Jesteś jednym z tych gości których okreslam mianem ,,siada na kaktusie dupą i się dziwi że kłuje. Ale zamaiast wstać to znó na nim siada i znów się dziwi że kłuje" Siadaj dalej i dalej się dziw.
Pytam, bo to ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o porady dla Ciebie. Inaczej będzie, gdy ona ma jakiś urojony lub nie żal do Ciebie, a inaczej gdy zwyczajnie brak jej motylków w brzuchu i szuka przygód. Choć jej zachowanie oczywiście jest nie akceptowalne bez względu na wszystko.
Trzymaj się stary i życzę mądrych i przemyślanych decyzji jakiekolwiek by nie były.
jakbym czytal opis swojej qurewny.
Wydalo sie, ja ja sprawdzalem i... opierdol, ze jak smiem ja kontrolowac. Jest dorosla i moze kontaktowac sie z kim chce.
Pelna pogarda, widzialem to w jej oczach, czulem calym soba, a chcialem ratowac.
Wszystko jej przeszkadzalo co we mnie, krytyka mojej osoby zaczela sie zanim sie wydalo. Potem stwierdzilem, ze bylem po prostu porownywany do "rycerza" przez "ksiezniczke" - takie mieli pseudonimy.
Wszystko robilem zle. Odkurzalem to... "musisz odkurzac tak glosno?". WTF?!!! Przeciez nie przycisze odkurzacza.
Bierze zimna wode z dystrybutora... "dlaczego ta woda jest taka ciepla?" z wyrzutem dobrze. Nosz ku..a o co kaman?
Potem sie wyjasnilo. Mentalnie byla juz z nim. Nic dla niej nie znaczylem, bylem przeszkoda do jej szczescia.
Byla harda, zero skruchy, moje starania o ratowanie (wtedy uwazalem za staranie, teraz w zyciu bym tak nie postapil. Pelne ponizenie z mojej strony, wrecz skomlenie o milosc, powrot i jej pogardliwy wzrok i wrecz juz bezczelne kontaktowanie sie z nim przy mnie. Nigdy wiecej!!!) miala drugi telefon, wychodzila kiedy chciala a ja jak jakis debil czekalem nie wiem na co. Myslalem, ze sie opamieta... boszee jaki bylem naiwny.
To forum (miedzy innymi) mnie naprostowalo.
Podpisuje sie obiema rekami i nogami pod tym co napisal Radzamoo
Cytat
Cytat
Ja jestem w trakcie rozwodu wlasnie... co za ulga. Nie wroce do tego rollercoastera, ktorego mialem w domu...
Rozumiem co teraz czujesz. Jeszcze masz nadzieje, ze ona sie opamieta, ze wspomni Wasze piekne chwile i plany, ktore mieliscie. ZA-POM-NIJ!
Chcbys stal z megafornem przy jej uchu to ona nie uslyszy. Ma takie motyle w brzuchu, wysyp endorfin ktorego nie pokonasz...
A odleglosc 300 km... hahaha... co to jest 300 kilometrow!!!
300 km to Pikuś... Pan Pikuś
3maj sie stary i pisz albo czytaj. "Twoja" kobieta dawno juz odplynela.
Zegar tyka i trzeba sobie jeszcze poszaleć
Cytat
Typowe, ma za zadanie przyciągnąć rycerza który uratuje ją samotną i zamkniętą w wysokiej wierzy, do tego pięknie zagłuszy wyrzuty sumienia.
Cytat
To jest przeważnie największy problem, Ty dajesz , ona bierze.
Dużo ludzi nie potrafi się cieszyć sobą (nie chodzi o masturbację ) i nie są w związkach szczęśliwe, jest tylko zadowolenie że ktoś z tą osobą jest a w tym wypadku zawsze można obiekt dający zadowolenie zmienić.
Zajmij się sobą, daj sobie czas, zbieraj dowody zdrady, zabezpiecz je i trzymaj się .
Komentarz doklejony:
* wysokiej wieży
Muszę przyznać, że trudno mi ją rozszyfrować. Ogólnie dba o dom, angażuje się w prace domowe, rozmawialiśmy często o przyszłości naszej i dzieci i gdyby nie fakt, że żyjemy jakby w "trójkącie" byłoby całkiem OK. Cały czas nosi obrączkę, moje zdjęcie w portfelu...Jedna moja część mówi , że ją kocha a ona tylko się pogubiła (czasem potrzebuje wyżalić się komuś na mnie, kobiety podobno tak mają) a druga mówi cytując Kanta: "widzisz przedstawienie ale nie widzisz rzeczy"...Postanowiłem, że wprowadzenie metodę 34 kroków i zobaczę co będzie. Muszę być na coś zdecydowany bo na dłuższą metę nie dam rady. Ktoś kiedyś powiedział, że jak ma odejść to i tak odejdzie...pozdrawiam Wszystkich
Nie wysypuj się co wiesz i skąd wiesz - nie odkrywaj się przed nią, bo to bezwzględnie wykorzysta i będzie miała nad Tobą przewagę. A wygląda na to, że wszelkie asy z rękawa Ci się przydać mogą.
I dobrze ten ktoś powiedział - jeśli popłynie z prądem nie zatrzymasz i decyzji nie zmienisz cokolwiek byś zrobił. Najlepsze co można zrobić to odcumować się od niej i puścić wolno, a dla siebie znaleźć nowy nurt i dać się mu porwać i zobaczyć co na tym nowym szlaku na Ciebie czeka dbając o kontakty z córką i, jeśli Twój pasierb jest ogarnięty i poukładany z nim również na męskiej stopie.
Jak uwolnisz się od ciężaru bagażu wspólnych lat, marzeń, planów, niezrealizowanych wizji - zobaczysz że życie płynie a Ty z nim i wcale nie wygląda to tak dramatycznie jak to teraz widzisz. Nie będziesz przywiązany do czegokolwiek i da Ci to poczucie niezwykłej wolności.
Na tym etapie doskonale rozumiem Ciebie. Żal przed utratą "inwestycji". Lat. Uczuć. Nadzieja, że będzie lepiej a ona się ogarnie. Wszystko powróci do tych cudownych, wspólnych chwil, które razem spędziliście. Starasz się jak karcone dziecko, ze strachu przed srogim rodzicem. I dręczy cię pytanie : "dlaczego?". Twoja miłość do niej jest bezwzględna i ślepa. Do tego stopnia, że jesteś gotów tolerować jej zachowanie. To właśnie miłość blokuje Ci możliwość dokonania chłodnego osądu sytuacji. Tak jak mi teraz.
Na dzisiaj sam nie jestem poukładany, ale mogę ci poradzić jedno: słuchaj tego, co tutaj podpowiadają. Pomimo, że różne czytasz opinie, czasami skrajne i nie wiesz co robić - oni są doświadczenie i sa obiektywni. I chcą szczerze pomóc. 34 kroki, to chyba najlepsze co możesz teraz zrobić, żeby dać sobie czas i przygasić płomień miłości do Mżonki.
Trzymaj się. Relacjonuj. Jesteśmy tutaj.
W końcu jak tak jej złe to czemu nie odjedzie na co czeka.... i niestety odpowiedz jest jedna boi się próżni wiec dba o to by być bezpieczna.
Jesteś Ty jest on - a Ty tez dajesz jej komfort w tym postępowaniu.
Osoby zdradzające potrzebują również oczernić sobie w głowie partnerów - tak jest wygodniej przed sobą inaczej musieliby stanąć w prawdzie i powiedzieć o sobie kilka spraw niezbyt miłych. ( oczywiście błędy na pewno popełniasz i aniołem nie jesteś ale to oczernianie Ciebie usprawiedliwia ja przed sama sobą - taki mechanizm).
Komentarz doklejony:
*odejdzie a nie odjedzie 😀
Tyle proszenia, obietnic i zero szacunku, liczenia się z twoimi uczuciami i lękami. Dzwoni do ciebie po fakcie ,sprzedaje bajkę córce. Dlaczego nie do ciebie i to przed wyjazdem, prosto w oczy?
Nie reagujesz ( już mam przewrotne myśli ale Ty nie męski on taki męski i wspaniały).
Bo takie emocje i ciśnienie w głowie ze w gruncie rzeczy nic poza kolesiem się nie liczy.
Bo bardziej niż wcześniej liczy ze on ja weźmie jest pewniejsza.
Niestety ale konsekwencja działania z Twojej strony ciagle w matni uczuć niebiescy zbyt duża. By było jasne sam zachowywałem się podobnie jak Ty i uważam ze to były największe głupoty jakie w życiu zrobiłem. Jedno ze zależało mi mocno na rodzinie i na niej, to chciałem ja chronić, a tu niestety jak z dzieckiem trzeba pozwolić się wywrócić bez nadziei na to, ze wyciągnie wnioski ale również dla siebie by zachować godność a nie być opcja rezerwowa takim kołem zapasowym.
Wiele się jeszcze oczywiście może zmienić bi już wiele zwrotów akcji widziałem ale dziś teraz nie ma złudzeń czerwona kartka. Nie czekaj na nic nie licz i 34 kroki. Zacznij dbać o siebie.
Cytat
pół roku strzelania focha nie wystarczyło?
To,, pogodziliśmy się" było wyłącznie z twojej inicjatywy,skoro zgoda była na jej warunkach?
Ile czasu było,,dobrze"według twojej definicji?
Cytat
a jakie ma znaczenie czy pojechała do niego,czy on dojechał do niej i razem ze znajomymi lub sami się bawią.A może wcale nie wyjechała z miasta i jest w hotelu obok.
Zastanów się nad WAMI,nad komunikacją,na tym gdzie jesteś...i dlaczego ciągle na kolanach
Ważne czy zdradza czy nie w związku w którym tak dobitnie pokazuje ci gdzie jest twoje miejsce?Jak nie zdradza to jesteście dobrym związkiem?
Komentarz doklejony:
Cytat
mimo niedotrzymania słowato ona decyduje co jest ważne
Cytat
Cytat
Cytat
Ile czasu minęło od pierwszej rozmowy?będziesz miał z kim porozmawiać,czy myslisz że monolog wystarczy?
Tak na sucho jeszcze raz fakty są takie, że żona odjechała w relacje z kimś. Trwa to już długo nawet bardzo długo i nie ma znaczenia czy jest to tylko emocjonalne czy fizyczne (choć przy takim czasie i takim odjeździe raczej takie i takie).
Ty zabiegasz o nią o ratowanie ona raczej pogrywa ... Gdzieś jednak brzmisz jak wielu na tym etapie zdrady... chcesz by natychmiast wszystko wróciło do "normy" stąd trochę na kolanach rozmawiasz ale te rozmowy to pokazywanie mi zależy... czekam chcę... z drugiej strony jednak nie masz odpowiedzi. To nie Ty jesteś ważny dla niej obecnie ważny jest nowy kolega...
Ona manifestuje - i trudno mi dodać Ci otuchy mówiąc będzie dobrze. To, że się nie spakowała wynika jak Ci pisałem wcześniej z niezabezpieczonych tyłów (nie ma gdzie, kochanek nawija makaron na uszy, poużywać tak ale by zainwestować to może już nie koniecznie).
Dziś jesteś kołem zapasowym - i 34 kroki i konsekwencja to próba ochronienia Ciebie. Nawet jeśli jest dla Was nadzieja bo zwroty są zawsze możliwe to dziś jednak fakty, które opisujesz są jednoznaczne. Dziś nie ma Was są jeszcze tylko Twoje złudzenia, nadzieje. Jak będziesz prosił na kolanach, będzie Ci brakować konsekwencji to postaw sobie pytanie co dalej.
Scenariusz 1: kochanek się nie określi Ty będziesz poniewierany jeszcze kolejne
pół roku łudząc się, że ...może tylko zbłądziła. Jak się nie określi to z braku laku może będziecie razem... zastanawiałeś jak będziesz się czuł i jak funkcjonował... udźwigniesz to?
Scenariusz 2: odchodzi do niego.... cierpisz ale się zbierasz..
Scenariusz 3: połączenie 1 i 2 ... Ty stoisz jednak z głową do góry choć cierpisz... może kiedyś ona (czego nie wiem czy Ci życzę), a może ktoś inny stanie się godny Ciebie.
Oczywiście te proste opisy potraktuj jako mocno uproszczone wersje... Ale zadbaj o Ciebie bo ona o Ciebie nie dba... nie myśli... teraz czas zabezpieczyć siebie i córeczkę... by odnalazła się w tej historii. Jej będzie potrzebny Tata na nogach nie na kolanach (choć serducho będzie pokrwawione).
Karte zniszczyłeś czy jesteś ciekawy skąd ta skrucha?
Może to promyk opamiętała się może? Może to wlasnie opcja kolega się wycofał i jesteś właśnie montowany jak na koło zapasowe przystało, może?
Może boi się stracić wersje zapasowa a wie ze przesadziła i gra, może ?
Wszystko jest może każda z opcji ?
Pare dni temu wyjechała na noc teraz wraca ? Czy wraca ? I nic się nie stało ?
Bądź ostrożny jak poczytasz jeszcze więcej historii z tego forum to zachowasz ostrożność i jednak brak zaufania. Czy już nie ma tematu zerwanej nocki i rocznego romansu, bo zrobiła jeden gest ?
Tu warto uruchomić dalej cześć z 34 kroków nie wierz w słowa o polowe tego co widzisz.
Gedvan postaraj się spojrzeć na to z mniejszymi emocjami - jak ma się udać to ostrożność i nie kupowanie jej wersji na dzień dobry na pewno nie zaszkodzi.
Jednak ale dla mnie jest zbyt wielkie - pachnie ze książę uciekł bo najpierw jazda na maksa i prowokacja a teraz pokora ...
Cytat
Acha, czyli Twoja kolej? Karty nie niszcz. Przyda Ci się gdy znajdziesz sobie "koleżankę"
Cytat
większość została Ci już tutaj powiedziana, masz powyżej bardzo dużo bardzo cennych uwag;
ja chciałam zwrócić Ci tylko uwagę na jedną rzecz; na to zawarłeś w w powyższym zdaniu;
czytam to zdanie z boku i pierwsze moje odczucie "o rany, jaka chora musi być ta relacja";
co to znaczy "wywalić kogoś z domu"?; psa się nie wywala, a Ty jesteś skłonny wywalić partnerkę?; niezależnie od tego co zrobiła; to to nie jest jej dom? Ty jesteś decydującym panem i władcą?
strasznie to chore jest;
w sumie nie jest dziwnym, że oszukuje i nie jest zdolna do uczciwej, szczerej i głębokiej rozmowy, skoro jesteś zdolny do tak absurdalnych i radykalnych zachowań pod wpływem negatywnych emocji;
w innych kwestiach też jesteś tak upierdliwie apodyktyczny?;
Myśląca zadała Ci bardzo ważne pytanie, zbyłeś jakimiś ogólnikami;
sprawiasz wrażenie osoby żyjącej jakimiś życzeniowymi, oderwanej od rzeczywistości; żyjącej bez uważności; niezdolnej do zaakceptowania trudnych i niewygodnych dla siebie racji i zasadności drugiej strony; na zasadzie niedopuszczania do swojej świadomości i traktowania czyichś niewygodnych dla Ciebie uczuć i przekonań, jako końca świata;
tak jakbyś odbierał innym prawo do czucia tego co czują, bo Ty sobie nie radzisz z tym, że ktoś może czuć coś niewygodnego dla Ciebie, czegoś nie po Twojej myśli;
jak druga osoba ma Ci w takim układzie zaufać, że jeśli będzie szczera, to nie zaczniesz jakiejś histerycznej akcji?
Cytat
jeśli oznajmia, że skończyła, to masz jasny przekaz, że jednak coś się działo, skoro zostało skończone;
i tak nagle odkryła, że to jednak Ciebie kocha?
nagle te wszystkie wady i przywary, które jej przeszkadzały w Tobie, do tego stopnia, że dzieliła się tym z innymi osobami, zamiast popracować nad ogarnięciem tego z Tobą, nagle zniknęły?
teraz już tylko sielanka przed Wami?
nagle nie będą już nigdy więcej stanowiły dla niej problemu?
Komentarz doklejony:
*na to co zawarłeś w w powyższym zdaniu
Komentarz doklejony:
Cytat
A może on z nią ???
Cytat
Nie jest. Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje
No chyba, że będzie się uśmiechała w trakcie dojenia. Wtedy to może być Byk