Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam
Jestem w bardzo trudnej sytuacji i ledwo radzę sobie z tym wszystkim co się stało.
Niecały rok temu dowiedziałem się,że żona zdradzała mnie z kolegą z pracy.
Po odkryciu tej ich rocznej relacji żona zakończyła ten zwiazek i zadeklarowała poprawę.
Chodziło im tylko i wyłącznie o sex w pracy.
Przez kilka miesięcy próbowałem z tym dalej żyć.
Nie obyło się bez terapii, która w sumie trwa do dziś. Żona nigdy nie zrezygnowała z pracy i zawodowych już tylko kontaktów z kochankiem. To mnie psychicznie zrujnowało do reszty.
Poprawa mojej żony w stosunku do mnie nie wygasiła tego co czułem i przeżywałem.
Wkońcu nie wytrzymałem i postanowiłem poznać kogoś nowego. Tak też się stało.
Od tej chwili wszystko się zmieniło a ja przestałem żyć zdradą żony. Z płaczącego i zrujnowanego człowieka stałem się kimś "nowym".
Nowa relacja kwitła przez 5 miesięcy, ale nigdy nie zakończyłem 15 letniego zwiazku z żoną ze względu na 5 letniego syna.
W chwili obecnej żona dowiedziała się o mojej "kochance". Po wojnie w domu postanowiła mi wybaczyć to co zrobiłem, jednak mam problem z zakończeniem tego drugiego zwiazku.
Ten mój drugi związek nie był oparty tylko na sexie jak w ich przypadku. Znowu mogłem patrzeć komuś w oczy.
Dostałem ultimatum od żony, które w chwili obecnej przerodziło się w jej dalsze błaganie mnie do powrotu.
Postanowiłem uciec od tych Pań. Jestem daleko ,ale to nie rozwiązuje problemu. Chciałem się odkochać w drugiej kobiecie i jeszcze raz obiektywnie podejśc do sprawy.
Muszę wrócić do 5 letniego syna, którego kocham i pracy.
Jestem między nimi wszystkimi.
Skrzywdzono mnie i skrzywdziłem .....i to się nie kończy.
Nie wiem na ile starałem się po odkryciu jej zdrady, dlatego nie złożyłem papierów o rozwód. Syn miał " rodziców" a ja żyłem nowym.
Chyba Łatwiej było mi uciec do czegoś nowego niż próbować, cierpieć i zastanawiać się na ile zdrada żony to glupota. Jestem rozdarty.
Postanowiłem ograniczyć kontakty z " kochanką", ale cierpię.
Pewnie przeczytasz, że nowa znajomość to błąd. :niemoc
Bez tej nowej kobiety zobaczyłbyś czego nie miałeś małżeństwie? Zobaczyłbyś farsę małżeństwa?
Błędem nie jest nowy związek. Błędem jest niezakończenie poprzedniego pod przykrywką dziecka. Spełnianie oczekiwań innych wbrew sobie. Kto Ci wcisnął bajkę, że przestaniesz być ojcem, że zniszczysz życie dziecku swym odejściem?
Zdrada żony ujawniła tylko bezsens małżeństwa, ujawniła wszystkie braki ( pytanie czy pojąłeś co to za braki) . W takim układzie nie jest powiedziane, że dziecko nie odnosi mniejszych szkód niż gdyby miało mądrych i szczęśliwych rodziców, ale osobno.
Komentarz doklejony: Usunąłem drugą identyczną historię, staraj się pisać w jednej, apologises
Miałeś jeden problem to sobie dorobiłeś kilka. Rozstanie z żoną uniemożliwia Ci kontakty, opiekę nad synem, bycie dobrym ojcem? Teraz uciekając od problemu , na odległość spełniasz się?
Jest problem byś mieszkał blisko syna? Zakochałeś się w kochance , stosunki z żoną chłodne od ponad roku. Żona ciśnie bo z tego jej seksu związku nie będzie i.. strach że dostanie to na co zapracowała.
Obiektywnie zastanów się co cię łączy z kobietą która jest twoją żoną. Tylko nad tym. Ojcem możesz być cudownym ale niekoniecznie będąc mężem.
Zrobiles po ludzku. Uwazam ze twoja zdrada jest formą terapii . Scislej nie jest tak zla jak zdrada twojej zony. Po pierwsze twoja zona nie starala sie za bardzo po zdradzie bo: nie poniosla konsekwencji bo: nie zmienila pracy i dalej utrzymywala kontakt z kochankiem niby: tylko zawodowy ale Ciebie krew zalewala i zalewalaby kazdego samca.
Twoja zona nie starala sie naprawic tego wszystkiego. Powinnabyla zmienic prace a nie narazac Cie na dalszy stres i domysly.
Konkluzja: nie jest tak zle jak myslisz. Teraz masz wybor wracasz do zony albo idziesz do kochanki. Ale najrozsądniej byloby poprostu pobyc samemu. Calkowicie, dla syna. Na jakis czas. I to pobycie sobie samemu musi byc swiadomą meską decyzją. Taki out z życia. Nie plakuniaj juz. Elo.
Bardzo możliwe, ale to nie ma znaczenia o co chodziło; to nie były 3x z ciekawości tylko regularne rypanko; W momencie gdy się wyda, to koniec Twojej bliskości, jaka by nie była; widocznie nie miała dla niej znaczenia; Rozumiesz to?
Albo jej od Ciebie nie miała, albo jej nie potrzebuje, jeśli to prawda, że ma takie samcze podejście do seksu;
Przerobiłeś Wasz związek i tą jej zdradę, bo chyba nie; czy ona wiedziała co zrobiła? chyba nie.
Mało która osoba, która zdradziła i się wydało zdaje sobie sprawę z tego, że niszcząc bliskość, intymność itd., zostając w związku funduje sobie życie na bombie; a to takie oczywiste;
ciezki wybór - żałosne małzenstwo, które nie istnieje ale bedziesz przy dziecku albo nowy zwiazek który opisujesz ,,jestem kims nowym, w koncu chce mi sie zyc". Zapewne jak odejdziesz to żona ucieknie z dzieckiem do Bangladeszu i nigdy juz go nie ujrzysz. Zostań w małżenstwie (które nie istnieje) kiedys za pare lat sie sam zapytasz ,,co ja tu ku.... robie" no ale zapewne wtedy wsiadziesz w wehikuł czasu, cofniesz sie i bedzie juz tylko cudownie
Jest kilka rzeczy na które sobie spróbuj odpowiedzieć: czy Ty jeszcze kochasz żonę? Czy chcesz być z nią tylko ze względu na syna? Czy praca z kochankiem to przejaw miłości czy bezczelnego egoizmu? Piszesz ze żona się poprawiła w stosunku do Ciebie - a nadal pracuje z kochankiem. Czytasz to ? Ja nie widzę poprawy chyba ze nagle jest dobry seks ale to ściema. By było Ci lżej tez sobie zafundowałem kiedyś bycie Mesjaszem Narodów i moja małżonka tez pracowała z kochankiem i cóż dziś twierdze ze byłem idiota. Nie będę tłumaczył tez Ciebie bo i o Twoja nowa Panią trochę się boje czy jej nie wykorzystujesz, taki lek na zło. Musisz działać i obnaż siebie - co robisz i dlaczego. Czy to małżeństwo ma sens jeśli ktoś zdradził i dalej funduje szczyty egoizmu. Czy nowy związek ma sens ? Ale już na 100% nie wierze w związki dla dzieci. Ps. Jestem tez dzieckiem z takiego związku co 3 a może 5 lat nowa historia rodziców - było mi nie dobrze jako dziecko ze się nie rozeszli.
Dominik36 popełniłeś błąd. Wykorzystałeś kobietę, która stała się dla Ciebie poczekalnią do czasu ponownego ułożenia sobie życia z żoną. Teraz chcesz zakończyć związek, czyli w skrócie skrzywdzić kobietę (która być może Cię kocha) pewnie tylko dlatego, że skrzywdziła Cię żona i podświadomie stawiasz wszystkie kobiety w jednym rzędzie.
Wiem coś o tym, wiem bardzo dużo o tym, gdyż popełniłem ten sam błąd. Rozwiodłem się co prawda z żoną (po jej zdradzie) i nic nas już nie łączyło (oprócz dzieci i kredytu) i związałem z inną kobietą. Był to raczej luźny związek weekendowy 1-2 razy w miesiącu. Ale okazało się że był bardzo ważny. Trwał 1,5 roku. Zakończyłem go i to była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Było to 4 lat temu a wstyd mi do tej pory. Będę nosił to chyba do końca życia, że skrzywdziłem kogoś niewinnego.
Jestem teraz z byłą żoną i dziećmi. Wszystko wróciło do normy. Tylko że "norma" to zbyt mało żeby być szczęśliwym.
Moim ten zdaniem związek małżeński mentalnie już umarł.Tak zwane ratowanie trupa,które często jest powtarzane.
Jeśli coś się skończyło, to się skończyło.(szczególnie,że Dominik36 zaangażował się uczuciowo ) i
"Postanowiłem ograniczyć kontakty z " kochanką", ale cierpię."
Pewien cykl się dopełnił. Należy wyciągnąć wnioski i zastosować je z kolejną osobą. Powtarzanie prowadzi do powtarzania. Jeśli ciągle robisz to samo, będziesz mieć ciągle to samo. Jeśli wierzysz, że to nie jest to samo, bo ty się zmieniłaś, jakim cudem tej całkiem innej osobie wciąż podoba się ten sam mężczyzna? Nie zmieniłaś się. Jeśli ona jest gotów wrócić, to znaczy, że też się nie zmieniła. Uzasadnienie - patrz wyżej. Tak więc będąc wciąż tymi samymi osobami, nieuchronnie musicie to samo powtórzyć. Po prostu nie wracać. Wyrobić sobie taki odruch. Po roku docenia się, jak jest pożyteczny.
Dominik 36- angaż uczuciowy? Jesteś pewien na 100 iż to właśnie to? Ja raczej uważam, że jest to mieszanka poszukiwania stałości, uczucia, opieki- słowem normalności takiej jak ty to widzisz. Jesteś pełen niezrozumienia i niezdecydowania. Moja rada: odsapnij trochę i wrzuć na luz. Jest ci to emocjonalnie potrzebne, bo nie wiesz gdzie jesteś. Nie stawiaj na kochankę. Może rzeczywiście to jest to, ale poddaję to w wątpliwość. Dlaczego? Ano Domator trafnie określił relację zdradzonego faceta z nową kobietą. Ja też miałem taki sam przypadek. A nie jesteśmy wyjątkami. Chcemy coś dla siebie i rozpaczliwie do tego dążymy zaślepieni. Gdy przychodzi otrzeźwienie- pozostaje niesmak i wstyd. Co do żony- nie umiem dac Ci twardej porady. Możde wam się uda. Czas częściowo zaleczy rany. Nic nie będzie takie samo jak było, ale będziesz rodziną i z rodziną, a to lepsze niż być dochodzącym tatusiem. Wiem bo takim jestem w dodatku kiepsko z tym dochodzeniem bywa.Z drugiej strony pomimo gestów żony do chęci poprawy, nie wykonała jak już tu nadmieniono, moim zdaniem najważniejszego kroku z punktu widzenia zdradzonego, jakim jest odejście z pracy i wyeliminowanie waszego życia kochanka. Sam to przeżyłem i rozumiem jak to na Ciebie wpływa. Tak więc na ten moment mogę Ci powiedzieć: Wyeliminuj kochankę. Po drugie zajmij się sobą, synem i czekaj obserwując bieg wydarzeń. Chyba że jesteś pewien że żony już nie chcesz. Chociaż widzę że pewność jest towarem deficytowym. Pozdrawiam serdecznie
popełniłeś błąd. Wykorzystałeś kobietę, która stała się dla Ciebie poczekalnią do czasu ponownego ułożenia sobie życia z żoną.
Czyżby coś mi uciekło ? Decyzje chyba jeszcze nie zapadły;
no tak, bardzo przepraszam za nadinterpretację
chyba za bardzo zafiksowałem się swoją historią
...
niemniej jednak kochance Dominika nie zazdroszczę
to, że się kobiecie nie obiecuje, że będzie się z nią do końca życia
nie znaczy, że ona na to ma właśnie nadzieję
to chyba jedno z głupszych tłumaczeń zrywającego faceta: "No przecież niczego Ci nie obiecywałem"
...
nie ma tu dobrych rozwiązań, są tylko te mniej niedobre
pozostanie z żoną (czy też byłą żoną) do czasu aż dzieci osiągną pełnoletność i samodzielność jest tym mniej niedobrym
a może w tym czasie wytworzy się między Wami coś nowego, trwałego opartego nie na szaleństwie, miłości, pragnieniu ale na szacunku, zrozumieniu i czułości ....
dokładnie, bo 18 rok zycia to jest magiczna bariera i wszystko sie wtedy zmienia i juz jest cudownie
Zapewne facet marzy zeby byc z żoną która mu mówi ,,to był tylko seks" pfff nic wielkiego. Badz z żoną która i ty i ona ma cie gdzies niz z kobieta o której piszesz że w końcu jesteś ,,nowy ty". Ale zostan dla dzieci do 18 bo wtedy nastapi magiczny czas i juz bedziesz mógł odejsc a do tego czasu najlepiej weź sobie zmiany 20 godzinne w pracy
dokładnie, bo 18 rok zycia to jest magiczna bariera i wszystko sie wtedy zmienia i juz jest cudownie smiley
Zapewne facet marzy zeby byc z żoną która mu mówi ,,to był tylko seks" pfff nic wielkiego. Badz z żoną która i ty i ona ma cie gdzies niz z kobieta o której piszesz że w końcu jesteś ,,nowy ty". Ale zostan dla dzieci do 18 bo wtedy nastapi magiczny czas i juz bedziesz mógł odejsc smiley a do tego czasu najlepiej weź sobie zmiany 20 godzinne w pracy
...
wszystko się zgadza
o ile nie przedstawia się dobra własnego dobru innych
decydując się na dziecko składa się mimowolnie pewne deklaracje
że nie będzie przedstawiało się własnych zachcianek i próżności ponad ich dobro
wiem, że to nie jest łatwe
Dominik36 ponysł z oderwaniem się od obu związków nie jest zły. Taka izolacja od obu kobiet zrobi dobrze chyba wszystkim, pozwoli każdej ze stron przemyśleć "czego ja tak naprawdę chcę?"
Masz możliwość wyjazdu za granicę? To miże być niezłe rozwiązanie. Według mnie bycie z żoną tylko dla syna wykończy cię. Każdy dzień, każdy powrót do domu, gdzie czeka żona, która cię nie kocha będzie kolejnym gwoździkiem do trumny. Warto tak się męczyć? A tak z innej beczki, może znajdziesz znaczenie słów "szlachetny" i "rycerski"? I zastosujesz je wobec te drugiej kobiety, być może już zakochanej.
wszystko się zgadza
o ile nie przedstawia się dobra własnego dobru innych
decydując się na dziecko składa się mimowolnie pewne deklaracje
że nie będzie przedstawiało się własnych zachcianek i próżności ponad ich dobro
wiem, że to nie jest łatwe
dobrze to powiedziałeś. A zatem kto pierwszy przedłozył swoje dobro nad dobro dziecka? żona. Kto przekresliłto małzenstwo? żona. Kto złamał zaufanie? żona. Kto deklaracje miał w głebokim powaznaiu? zona. Tzn że żona moze sie stukać na boku, zeby tylko nie chciała odejść z małzenstwa to jest ok? swietne rozumowanie. Gratuluje tym którzy wierzą w te bzdury a po latach sie zastanawiają co też ku.. najlepszego zrobili zostajac z ,,żoną" dla ,,dobra dziecka"
to, że się kobiecie nie obiecuje, że będzie się z nią do końca życia nie znaczy, że ona na to ma właśnie nadzieję to chyba jedno z głupszych tłumaczeń zrywającego faceta: "No przecież niczego Ci nie obiecywałem"
Nadzieja też ma gradację. Nie wszystkie to naiwne dziunie; nie wszystkie są z facetami, których chciały by mieć do końca życia. Nie wszystkie są z facetami z którymi chciały by się poważnie wiązać; Domator, miałeś pecha
"No przecież niczego Ci nie obiecywałem" no głupie, ale głupie też jest bez deklaracji wierzyć w swoje urojenia;
Cytat
pozostanie z żoną (czy też byłą żoną) do czasu aż dzieci osiągną pełnoletność i samodzielność jest tym mniej niedobrym
pod warunkiem, że to nie jest kobieta haki lub parejo, z taką się nie da
zawsze możesz ją wybaczyć i od razu ci wskoczy do łózka opowiadajac ze jestes miłoscia jej życia, a potem jak na przejsciu staniesz za długonogą blondyną to ci będzie robiła wyrzuty zazdrości jak żona yorika
A zatem kto pierwszy przedłozył swoje dobro nad dobro dziecka? żona
no tak, żona skrzywdziła dziecko - to ja skrzywdzę bardziej
będziemy się w tym krzywdzeniu prześcigać
nigdy nie twierdziłem, że należy zostać z niewierną dla dobra dziecka
ja zostałem bo zawarłem z byłą żoną pewien układ
jesteśmy razem w pełnym tego słowa znaczeniu z wyjątkiem motylków w brzuchu
decyzja była świadoma, podjęta również na podstawie analizy przypadków tych co podążyli za nowymi motylkami
motylki mają to do siebie, że żyją krótko a z każdym nowym związkiem - coraz krócej dlatego niektórzy moi znajomi zmieniają potem partnerki co kilka lat (nierzadko mając dziecko z każdą)
a to nie moja bajka
no to skoro jest ci tak swiednie cudownie i o Jezus Maria tylko brak motylków to po co stworzyłeś ten temat? przeciez piszesz ze to super układm podjety po całorocznych analizach i ach och ech, jest swietnie, to po co naprodukowałes sie tu? pewnie dlatego ze jest ci tak swietnie, nie?
zawarłem z byłą żoną pewien układ jesteśmy razem w pełnym tego słowa znaczeniu z wyjątkiem motylków w brzuchu
a gdy złamie ten układ i przyłapiesz ją na tych motylkach to co? jakieś kary są przewidziane ? Ja bym nie wykluczał czegoś czego nie można mieć;
a przed zdradą były ?
no własnie yorik bądz bardziej uważny - od poczatku :
- dobrze robię że zostawiam kochanke?
- co wy mi głupki doradzacie? jak żona skrzywdziła dziecko to i ja mam je krzywdzić? zawarlismy umowe
- dobrze robie?
To w końcu on się o coś pyta ? czy jak sam mówi, że wie lepiej zawarł umowe, długo nad nia myslał, przemyslał. Skoro przemyslał to po co sie pyta? Skoro rady innych zlewa i pisze że nie bedzie krzywdziłdziecka na pewno i zostanie.....ale czy dobrze robię? rozdwojenie jaźni, pójdę w tą ale moze i w tamtą
no to skoro jest ci tak swiednie cudownie i o Jezus Maria tylko brak motylków to po co stworzyłeś ten temat? smiley przeciez piszesz ze to super układm podjety po całorocznych analizach i ach och ech, jest swietnie, to po co naprodukowałes sie tu? pewnie dlatego ze jest ci tak swietnie, nie?
parejo, czytaj ze zrozumieniem
po pierwsze:
nie ja założyłem ten temat tylko Dominik36
po drugie:
nie napisałem, że jest cudownie, napisałem że jest układ, który jest korzystny dla wszystkich, ale wiem że trudno będzie Ci to zrozumieć, bo skoro nie umiesz czytać, to pewnie też nie umiesz słuchać argumentów drugiej strony i w efekcie nie jesteś zdolny do zawarcia kompromisu
smutne
Komentarz doklejony: Yorik
Cytat
zawarłem z byłą żoną pewien układ jesteśmy razem w pełnym tego słowa znaczeniu z wyjątkiem motylków w brzuchu
a gdy złamie ten układ i przyłapiesz ją na tych motylkach to co? jakieś kary są przewidziane ? smiley Ja bym nie wykluczał czegoś czego nie można mieć;
a przed zdradą były ?
nie ma przewidzianych żadnych kar, jesteśmy razem bo nie mamy pomysłu żeby żyć z kimś innym (bo ktoś inny na razie nie istnieje)
jeśli pojawią się u mnie motylki - pewnie odejdę
jeśli pojawią się u byłej zony motylki - ona odejdzie
taki deal, że nie szukamy na siłę szczęścia
bierzemy to co jest (pasje, wakacje, radość z dorastania dzieci)
ale może Dominik36 by się odezwał!
bo to on ma problem a nie ja
i pewnie jemu trzeba doradzić
a no tak, racja, mój bład. Pomyliłem was bo macie ten sam styl pisania ofiary losu
parejo nie znasz szerszego kontekstu; nie widzisz głębszego obrazu; nie znasz szczegółów czyjegoś życia i głębszych podstaw podjętych decyzji, ale pierwszy jesteś do jednoznacznego oceniania i obrażania;
domator - nie wiedziałem, że w tobie są takie wielkie ukryte pokłądy samokrytyki. To dobrze o tobie swiadczy. Przyznanie sie do swoich wad i głupot to pierwszy krok do wyleczenia
Dziękuję za Wasze uwagi. Czytam je uważnie i nie zlewam tematu.
Fakty są takie :
1. Żona mówi, że kocha mnie jak nigdy wcześniej bo zrozumiała błąd ( sporo błądzenia bo ponad rok ) .
2. Nowa partnerka również mnie kocha. Chyba czeka na rozwój sytuacji.
3. Nie udaje mi się odsunąć od nich daleko. Jest dziecko i trzeba się też nim zająć jako ojciec. Jest praca.
Można powiedzieć, że jestem z dwiema kobietami jednocześnie :szoook
Głównie ze względu na syna, który mocno się dopytuje " tato , wrócisz do domu ? ).
To ten element przez który nic nie zmieniłem. Może to jakaś słabość.. czy miłość do syna. Nazwijcie to jak chcecie. To może być też strach przed rozwodem i całym procesem.
Zastanawiałęm się czy nie odpuścić i być tylko dla syna w starym układzie. Teoretycznie mam wszystko co chciałem, tylko trzeba się pozbyć tej ......znieczulicy do żony.
Z drugiej strony nie chce rezygnować z nowej partnerki. Może to " lek " na problemy.
Ten lek działa, tak mi się wydaje. Która nowa dziewczyna nie była lekiem na poprzednią ? Coś w tym jest.
Ktoś mnie szczerze kocha, szanuje i się jakoś troszczy. Ma czystą kartę i jeszcze trochę znaków zapytania bo nie znam ją długo.
@ Domator
Cytat
" Dominik36 popełniłeś błąd. Wykorzystałeś kobietę, która stała się dla Ciebie poczekalnią do czasu ponownego ułożenia sobie życia z żoną. Teraz chcesz zakończyć związek, czyli w skrócie skrzywdzić kobietę (która być może Cię kocha) pewnie tylko dlatego, że skrzywdziła Cię żona i podświadomie stawiasz wszystkie kobiety w jednym rzędzie.
Wiem coś o tym, wiem bardzo dużo o tym, gdyż popełniłem ten sam błąd.
."
No nie wiem czy jest możliwe ponownie życie z żoną jak wcześniej.
Dalej mieszkamy razem. Mogę z nią rozmawiać itd.... ale reszta się ulotniła po odkryciu zdrady.To może z czasem się trochę zmieni. Tego nie wiem. Nie wiem też czy warto czekać kolejne lata by się o tym dowiedzieć.
Przecież to sucha rutyna a nie związek oparty na takiej czystej miłości, partnerstwie, bliskości. Pocałować ją nie mogę nawet w chwili obecnej.
@ Hestia
Cytat
"Jeśli wierzysz, że to nie jest to samo, bo ty się zmieniłaś, jakim cudem tej całkiem innej osobie wciąż podoba się ten sam mężczyzna? Nie zmieniłaś się."
Zmieniłem się mentalnie. Jej ciepły misio zamienił się w bardziej opryskliwego grizli.
Też tego nie rozumię. Mówi,że bardzo kocha i pociągam ją jak nigdy dotąd. Nie wiem jak to działa. Im bardziej ją odsuwam tym bardziej ona mnie pragnie. Walczy o mnie rywalizując z nową partnerką. Tak ja to widzę.
@ makasiala
Cytat
"Ja raczej uważam, że jest to mieszanka poszukiwania stałości, uczucia, opieki- słowem normalności takiej jak ty to widzisz. Jesteś pełen niezrozumienia i niezdecydowania. "
Zawsze tego potrzebowałem i chyba tego szukam. Nie jestem wymagający.
Wierność jest dobrem luksusowym chyba.
Z tym niezdecydowaniem to prawda. Przez to niezdecydowanie stracę nową partnerkę. To się zaczyna dziać.
Dominiki36 - ale na co ty liczysz? że zostaniesz do 14 urodzin dziecka i nagle z głupiego stanie sie madre i bedziesz mógł odejsc? poczekasz do 18 z żona do której nic nie czujesz i jak syn skonczy 18 to wrocisz do swojej kochanki...ktora bedzie miała 60 lat i bedzie mezata z kims innym? jak syn dorosnie poszukasz sobie miłość na starość, czy jak?
domator - nie wiedziałem, że w tobie są takie wielkie ukryte pokłądy samokrytyki. To dobrze o tobie swiadczy. Przyznanie sie do swoich wad i głupot to pierwszy krok do wyleczenia
Przestań się w końcu wydurniać.
Jak jesteś spokojny to nawet mądre rzeczy piszesz i potrafisz komuś pomóc;
Ale teraz nawet nie zauważyłeś, że jak Ratlerek szczekasz na Doga
Domator przeszedł długą drogę, znalazł rozwiązania jakie znalazł, póki co, optymalne dla siebie, wcale nie najgorsze i super że chce się tym podzielić;
Nie czepiaj się wszystkiego na każdym kroku, tylko zastanów się skąd u Ciebie ta agresja, bo my to jakoś wytrzymamy, ale Ciebie frustracja wykończy;
I zastanów się nad tym co Ci trafnie napisał, bo to nie tylko jego zdanie:
Cytat
kto Cię tak skrzywdził? może napisz wątek, pomożemy w miarę możliwości jedna rada od razu: chamstwo i macho-maski nie są przejawem męskości
Sorry, Dominik za te dygresje, ale to też jakaś szkoła dla Ciebie;
I powiem Ci, że sytuacje masz trudną, ale nie beznadziejną.
Jak zostawisz to tak jak jest to w końcu jakiś przypadek zadecyduje za Ciebie; przynajmniej będziesz miał jakieś wytłumaczenie, że tak musiało być;
Chyba musisz wrócić do korzeni i zadać sobie podstawowe pytania, na czym Ci w życiu najbardziej zależy i jak chciał byś żyć? Całego świata nie uszczęśliwisz, jakieś koszty będziesz musiał ponieść; Nie wiem czy ktoś Ci powie coś zdecydowanie. Trzeba by być jasnowidzem;
"Zmieniłem się mentalnie. Jej ciepły misio zamienił się w bardziej opryskliwego grizli.
Też tego nie rozumię. Mówi,że bardzo kocha i pociągam ją jak nigdy dotąd. Nie wiem jak to działa. Im bardziej ją odsuwam tym bardziej ona mnie pragnie. Walczy o mnie rywalizując z nową partnerką. Tak ja to widzę. "
Z zasady jest tak,że osoby nie dostępne są w naszych oczach bardziej atrakcyjne i zapewne stąd taka reakcja Twojej żony.
Jak to wszystko rozwiążesz całą tą sytuację nie wiem,bo nie wiem jaką osobą jesteś.Jeśli Twój syn będzie oglądał nieszczęśliwych rodziców to nici z takiego poświęcenia się.
Pytanie też co czujesz do drugiej pani.Czasem warto zacząć coś z nową karta niż budować/kontynuować na wielu krzywdach.
A niestety takie były w związku z Tobą i żoną.
Ta sytuacja jest męcząca dla całej trójki i trochę nie fair wobec "kochanki" niczym na taką rolę sobie nie zasłużyła.
Nie jestem za rozbijaniem się małżeństw ale? Niektóre związki trwają...tylko po co???
Życzę trafnych decyzji
Przestań się w końcu wydurniać.
Jak jesteś spokojny to nawet mądre rzeczy piszesz i potrafisz komuś pomóc;
Ale teraz nawet nie zauważyłeś, że jak Ratlerek szczekasz na Doga
zapożyczyłeś cytat z tego co o tobie piszą inni ludzie tutaj na forum? Nie musisz nic wymyślać, jedynie kopiuj wklej , nie?
Dobrze że na yorka się nie szczeka. Z yorka można sie jedynie pośmiać
Komentarz doklejony:
gdybyś tak ty chciał posłuchać swojej rady i brać zdanie innych do siebie...to już by cię tu dawno nie było z tymi ,,mądrościami"
Tak naprawdę Twój problem jest prosty a sam go komplikujesz. Powinieneś podjąć konkretne decyzję, które będą miały wpływ na Twoje dalsze życie. Uważam, że istnieją przesłanki abyś zrobił tak jak napiszę poniżej:
1.Odejdź od żony na dobre. Zaufania po takiej zdradzie nie odbudujesz, zamęczysz się tym na śmierć(dosłownie). To co Twoja żona teraz robi( stara się o Ciebie) to typowe zachowanie kobiety, uwierz, że jak zostawisz kochankę żona za rok, dwa przestanie się starać. Zostanie z nią nie ma sensu.
2.Zaopiekuje się synem tak jak należy, jednak nie kosztem samopoświęcenia. Syn będzie szczęśliwy kiedy będzie miał Ojca z zasadami, który wpoi mu dobre wartości.
3.Zostań z tą drugą kobietą. Ona ma czystą kartę i z tego co piszesz może okazać się wartościową osoba.
Wiem poniekad co przezywasz i uwierz, że zostanie w strefie bezpieczenstwa tj. z zona bo macie dziecko i jakis tam utarty stary układ to najgorsze co mozesz zrobic. Jeżeli zostawisz ta druga wartosciowa osobe, nigdy sobie tego nie wybaczysz. Przy żonie zdechniesz psychicznie za kilka lat. Patrzac obok na to co piszesz jest z niej strasza su...a(wybacz dosadnosc ale czasem jedynie dosadnosc pozwala na to aby ktos zrozumiał przekaz pisemy)
Bez tej nowej kobiety zobaczyłbyś czego nie miałeś małżeństwie? Zobaczyłbyś farsę małżeństwa?
Błędem nie jest nowy związek. Błędem jest niezakończenie poprzedniego pod przykrywką dziecka. Spełnianie oczekiwań innych wbrew sobie. Kto Ci wcisnął bajkę, że przestaniesz być ojcem, że zniszczysz życie dziecku swym odejściem?
Zdrada żony ujawniła tylko bezsens małżeństwa, ujawniła wszystkie braki ( pytanie czy pojąłeś co to za braki) . W takim układzie nie jest powiedziane, że dziecko nie odnosi mniejszych szkód niż gdyby miało mądrych i szczęśliwych rodziców, ale osobno.
Komentarz doklejony:
Usunąłem drugą identyczną historię, staraj się pisać w jednej, apologises
Jest problem byś mieszkał blisko syna? Zakochałeś się w kochance , stosunki z żoną chłodne od ponad roku. Żona ciśnie bo z tego jej seksu związku nie będzie i.. strach że dostanie to na co zapracowała.
Obiektywnie zastanów się co cię łączy z kobietą która jest twoją żoną. Tylko nad tym. Ojcem możesz być cudownym ale niekoniecznie będąc mężem.
Twoja zona nie starala sie naprawic tego wszystkiego. Powinnabyla zmienic prace a nie narazac Cie na dalszy stres i domysly.
Konkluzja: nie jest tak zle jak myslisz. Teraz masz wybor wracasz do zony albo idziesz do kochanki. Ale najrozsądniej byloby poprostu pobyc samemu. Calkowicie, dla syna. Na jakis czas. I to pobycie sobie samemu musi byc swiadomą meską decyzją. Taki out z życia. Nie plakuniaj juz. Elo.
Cytat
Mocne
Bardzo możliwe, ale to nie ma znaczenia o co chodziło; to nie były 3x z ciekawości tylko regularne rypanko; W momencie gdy się wyda, to koniec Twojej bliskości, jaka by nie była; widocznie nie miała dla niej znaczenia; Rozumiesz to?
Albo jej od Ciebie nie miała, albo jej nie potrzebuje, jeśli to prawda, że ma takie samcze podejście do seksu;
Przerobiłeś Wasz związek i tą jej zdradę, bo chyba nie; czy ona wiedziała co zrobiła? chyba nie.
Mało która osoba, która zdradziła i się wydało zdaje sobie sprawę z tego, że niszcząc bliskość, intymność itd., zostając w związku funduje sobie życie na bombie; a to takie oczywiste;
Są bardzo pomocne.
Zdecydowanie brakuje mi siły na to wszystko. Dzisiaj jestem tak zakręcony tym wszystkim, że nie wiem gdzie niebo a ziemia.
Wiem coś o tym, wiem bardzo dużo o tym, gdyż popełniłem ten sam błąd. Rozwiodłem się co prawda z żoną (po jej zdradzie) i nic nas już nie łączyło (oprócz dzieci i kredytu) i związałem z inną kobietą. Był to raczej luźny związek weekendowy 1-2 razy w miesiącu. Ale okazało się że był bardzo ważny. Trwał 1,5 roku. Zakończyłem go i to była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Było to 4 lat temu a wstyd mi do tej pory. Będę nosił to chyba do końca życia, że skrzywdziłem kogoś niewinnego.
Jestem teraz z byłą żoną i dziećmi. Wszystko wróciło do normy. Tylko że "norma" to zbyt mało żeby być szczęśliwym.
Cytat
U sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona, zwłaszcza jak się na niej fajnie leżało
Norma to też za dużo, żeby być nieszczęśliwym.
Cytat
Czyżby coś mi uciekło ? Decyzje chyba jeszcze nie zapadły;
Jeśli coś się skończyło, to się skończyło.(szczególnie,że Dominik36 zaangażował się uczuciowo ) i
"Postanowiłem ograniczyć kontakty z " kochanką", ale cierpię."
Pewien cykl się dopełnił. Należy wyciągnąć wnioski i zastosować je z kolejną osobą. Powtarzanie prowadzi do powtarzania. Jeśli ciągle robisz to samo, będziesz mieć ciągle to samo. Jeśli wierzysz, że to nie jest to samo, bo ty się zmieniłaś, jakim cudem tej całkiem innej osobie wciąż podoba się ten sam mężczyzna? Nie zmieniłaś się. Jeśli ona jest gotów wrócić, to znaczy, że też się nie zmieniła. Uzasadnienie - patrz wyżej. Tak więc będąc wciąż tymi samymi osobami, nieuchronnie musicie to samo powtórzyć. Po prostu nie wracać. Wyrobić sobie taki odruch. Po roku docenia się, jak jest pożyteczny.
Cytat
popełniłeś błąd. Wykorzystałeś kobietę, która stała się dla Ciebie poczekalnią do czasu ponownego ułożenia sobie życia z żoną.
Czyżby coś mi uciekło ? Decyzje chyba jeszcze nie zapadły;
no tak, bardzo przepraszam za nadinterpretację
chyba za bardzo zafiksowałem się swoją historią
...
niemniej jednak kochance Dominika nie zazdroszczę
to, że się kobiecie nie obiecuje, że będzie się z nią do końca życia
nie znaczy, że ona na to ma właśnie nadzieję
to chyba jedno z głupszych tłumaczeń zrywającego faceta:
"No przecież niczego Ci nie obiecywałem"
...
nie ma tu dobrych rozwiązań, są tylko te mniej niedobre
pozostanie z żoną (czy też byłą żoną) do czasu aż dzieci osiągną pełnoletność i samodzielność jest tym mniej niedobrym
a może w tym czasie wytworzy się między Wami coś nowego, trwałego opartego nie na szaleństwie, miłości, pragnieniu ale na szacunku, zrozumieniu i czułości ....
Zapewne facet marzy zeby byc z żoną która mu mówi ,,to był tylko seks" pfff nic wielkiego. Badz z żoną która i ty i ona ma cie gdzies niz z kobieta o której piszesz że w końcu jesteś ,,nowy ty". Ale zostan dla dzieci do 18 bo wtedy nastapi magiczny czas i juz bedziesz mógł odejsc a do tego czasu najlepiej weź sobie zmiany 20 godzinne w pracy
Cytat
Zapewne facet marzy zeby byc z żoną która mu mówi ,,to był tylko seks" pfff nic wielkiego. Badz z żoną która i ty i ona ma cie gdzies niz z kobieta o której piszesz że w końcu jesteś ,,nowy ty". Ale zostan dla dzieci do 18 bo wtedy nastapi magiczny czas i juz bedziesz mógł odejsc smiley a do tego czasu najlepiej weź sobie zmiany 20 godzinne w pracy
...
wszystko się zgadza
o ile nie przedstawia się dobra własnego dobru innych
decydując się na dziecko składa się mimowolnie pewne deklaracje
że nie będzie przedstawiało się własnych zachcianek i próżności ponad ich dobro
wiem, że to nie jest łatwe
Masz możliwość wyjazdu za granicę? To miże być niezłe rozwiązanie. Według mnie bycie z żoną tylko dla syna wykończy cię. Każdy dzień, każdy powrót do domu, gdzie czeka żona, która cię nie kocha będzie kolejnym gwoździkiem do trumny. Warto tak się męczyć? A tak z innej beczki, może znajdziesz znaczenie słów "szlachetny" i "rycerski"? I zastosujesz je wobec te drugiej kobiety, być może już zakochanej.
Cytat
o ile nie przedstawia się dobra własnego dobru innych
decydując się na dziecko składa się mimowolnie pewne deklaracje
że nie będzie przedstawiało się własnych zachcianek i próżności ponad ich dobro
wiem, że to nie jest łatwe
dobrze to powiedziałeś. A zatem kto pierwszy przedłozył swoje dobro nad dobro dziecka? żona. Kto przekresliłto małzenstwo? żona. Kto złamał zaufanie? żona. Kto deklaracje miał w głebokim powaznaiu? zona. Tzn że żona moze sie stukać na boku, zeby tylko nie chciała odejść z małzenstwa to jest ok? swietne rozumowanie. Gratuluje tym którzy wierzą w te bzdury a po latach sie zastanawiają co też ku.. najlepszego zrobili zostajac z ,,żoną" dla ,,dobra dziecka"
Cytat
Nadzieja też ma gradację. Nie wszystkie to naiwne dziunie; nie wszystkie są z facetami, których chciały by mieć do końca życia. Nie wszystkie są z facetami z którymi chciały by się poważnie wiązać; Domator, miałeś pecha
"No przecież niczego Ci nie obiecywałem" no głupie, ale głupie też jest bez deklaracji wierzyć w swoje urojenia;
Cytat
pod warunkiem, że to nie jest kobieta haki lub parejo, z taką się nie da
Cytat
no tak, żona skrzywdziła dziecko - to ja skrzywdzę bardziej
będziemy się w tym krzywdzeniu prześcigać
nigdy nie twierdziłem, że należy zostać z niewierną dla dobra dziecka
ja zostałem bo zawarłem z byłą żoną pewien układ
jesteśmy razem w pełnym tego słowa znaczeniu z wyjątkiem motylków w brzuchu
decyzja była świadoma, podjęta również na podstawie analizy przypadków tych co podążyli za nowymi motylkami
motylki mają to do siebie, że żyją krótko a z każdym nowym związkiem - coraz krócej dlatego niektórzy moi znajomi zmieniają potem partnerki co kilka lat (nierzadko mając dziecko z każdą)
a to nie moja bajka
Domator,
Cytat
a gdy złamie ten układ i przyłapiesz ją na tych motylkach to co? jakieś kary są przewidziane ? Ja bym nie wykluczał czegoś czego nie można mieć;
a przed zdradą były ?
- dobrze robię że zostawiam kochanke?
- co wy mi głupki doradzacie? jak żona skrzywdziła dziecko to i ja mam je krzywdzić? zawarlismy umowe
- dobrze robie?
To w końcu on się o coś pyta ? czy jak sam mówi, że wie lepiej zawarł umowe, długo nad nia myslał, przemyslał. Skoro przemyslał to po co sie pyta? Skoro rady innych zlewa i pisze że nie bedzie krzywdziłdziecka na pewno i zostanie.....ale czy dobrze robię? rozdwojenie jaźni, pójdę w tą ale moze i w tamtą
Cytat
parejo, czytaj ze zrozumieniem
po pierwsze:
nie ja założyłem ten temat tylko Dominik36
po drugie:
nie napisałem, że jest cudownie, napisałem że jest układ, który jest korzystny dla wszystkich, ale wiem że trudno będzie Ci to zrozumieć, bo skoro nie umiesz czytać, to pewnie też nie umiesz słuchać argumentów drugiej strony i w efekcie nie jesteś zdolny do zawarcia kompromisu
smutne
Komentarz doklejony:
Yorik
Cytat
a gdy złamie ten układ i przyłapiesz ją na tych motylkach to co? jakieś kary są przewidziane ? smiley Ja bym nie wykluczał czegoś czego nie można mieć;
a przed zdradą były ?
nie ma przewidzianych żadnych kar, jesteśmy razem bo nie mamy pomysłu żeby żyć z kimś innym (bo ktoś inny na razie nie istnieje)
jeśli pojawią się u mnie motylki - pewnie odejdę
jeśli pojawią się u byłej zony motylki - ona odejdzie
taki deal, że nie szukamy na siłę szczęścia
bierzemy to co jest (pasje, wakacje, radość z dorastania dzieci)
ale może Dominik36 by się odezwał!
bo to on ma problem a nie ja
i pewnie jemu trzeba doradzić
Cytat
nie ja założyłem ten temat tylko Dominik36
a no tak, racja, mój bład. Pomyliłem was bo macie ten sam styl pisania ofiary losu
kto Cię tak skrzywdził? może napisz wątek, pomożemy w miarę możliwości
jedna rada od razu: chamstwo i macho-maski nie są przejawem męskości
Cytat
parejo nie znasz szerszego kontekstu; nie widzisz głębszego obrazu; nie znasz szczegółów czyjegoś życia i głębszych podstaw podjętych decyzji, ale pierwszy jesteś do jednoznacznego oceniania i obrażania;
też chciałbyś być tak powierzchownie oceniany?
Fakty są takie :
1. Żona mówi, że kocha mnie jak nigdy wcześniej bo zrozumiała błąd ( sporo błądzenia bo ponad rok ) .
2. Nowa partnerka również mnie kocha. Chyba czeka na rozwój sytuacji.
3. Nie udaje mi się odsunąć od nich daleko. Jest dziecko i trzeba się też nim zająć jako ojciec. Jest praca.
Można powiedzieć, że jestem z dwiema kobietami jednocześnie :szoook
Głównie ze względu na syna, który mocno się dopytuje " tato , wrócisz do domu ? ).
To ten element przez który nic nie zmieniłem. Może to jakaś słabość.. czy miłość do syna. Nazwijcie to jak chcecie. To może być też strach przed rozwodem i całym procesem.
Zastanawiałęm się czy nie odpuścić i być tylko dla syna w starym układzie. Teoretycznie mam wszystko co chciałem, tylko trzeba się pozbyć tej ......znieczulicy do żony.
Z drugiej strony nie chce rezygnować z nowej partnerki. Może to " lek " na problemy.
Ten lek działa, tak mi się wydaje. Która nowa dziewczyna nie była lekiem na poprzednią ? Coś w tym jest.
Ktoś mnie szczerze kocha, szanuje i się jakoś troszczy. Ma czystą kartę i jeszcze trochę znaków zapytania bo nie znam ją długo.
@ Domator
Cytat
Wiem coś o tym, wiem bardzo dużo o tym, gdyż popełniłem ten sam błąd.
."
No nie wiem czy jest możliwe ponownie życie z żoną jak wcześniej.
Dalej mieszkamy razem. Mogę z nią rozmawiać itd.... ale reszta się ulotniła po odkryciu zdrady.To może z czasem się trochę zmieni. Tego nie wiem. Nie wiem też czy warto czekać kolejne lata by się o tym dowiedzieć.
Przecież to sucha rutyna a nie związek oparty na takiej czystej miłości, partnerstwie, bliskości. Pocałować ją nie mogę nawet w chwili obecnej.
@ Hestia
Cytat
Zmieniłem się mentalnie. Jej ciepły misio zamienił się w bardziej opryskliwego grizli.
Też tego nie rozumię. Mówi,że bardzo kocha i pociągam ją jak nigdy dotąd. Nie wiem jak to działa. Im bardziej ją odsuwam tym bardziej ona mnie pragnie. Walczy o mnie rywalizując z nową partnerką. Tak ja to widzę.
@ makasiala
Cytat
Zawsze tego potrzebowałem i chyba tego szukam. Nie jestem wymagający.
Wierność jest dobrem luksusowym chyba.
Z tym niezdecydowaniem to prawda.
Przez to niezdecydowanie stracę nową partnerkę. To się zaczyna dziać.
Ma jego świadomość? Godzi się na taką rolę i jakość relacji?
Cytat
Przestań się w końcu wydurniać.
Jak jesteś spokojny to nawet mądre rzeczy piszesz i potrafisz komuś pomóc;
Ale teraz nawet nie zauważyłeś, że jak Ratlerek szczekasz na Doga
Domator przeszedł długą drogę, znalazł rozwiązania jakie znalazł, póki co, optymalne dla siebie, wcale nie najgorsze i super że chce się tym podzielić;
Nie czepiaj się wszystkiego na każdym kroku, tylko zastanów się skąd u Ciebie ta agresja, bo my to jakoś wytrzymamy, ale Ciebie frustracja wykończy;
I zastanów się nad tym co Ci trafnie napisał, bo to nie tylko jego zdanie:
Cytat
Sorry, Dominik za te dygresje, ale to też jakaś szkoła dla Ciebie;
I powiem Ci, że sytuacje masz trudną, ale nie beznadziejną.
Jak zostawisz to tak jak jest to w końcu jakiś przypadek zadecyduje za Ciebie; przynajmniej będziesz miał jakieś wytłumaczenie, że tak musiało być;
Chyba musisz wrócić do korzeni i zadać sobie podstawowe pytania, na czym Ci w życiu najbardziej zależy i jak chciał byś żyć? Całego świata nie uszczęśliwisz, jakieś koszty będziesz musiał ponieść; Nie wiem czy ktoś Ci powie coś zdecydowanie. Trzeba by być jasnowidzem;
"Zmieniłem się mentalnie. Jej ciepły misio zamienił się w bardziej opryskliwego grizli.
Też tego nie rozumię. Mówi,że bardzo kocha i pociągam ją jak nigdy dotąd. Nie wiem jak to działa. Im bardziej ją odsuwam tym bardziej ona mnie pragnie. Walczy o mnie rywalizując z nową partnerką. Tak ja to widzę. "
Z zasady jest tak,że osoby nie dostępne są w naszych oczach bardziej atrakcyjne i zapewne stąd taka reakcja Twojej żony.
Jak to wszystko rozwiążesz całą tą sytuację nie wiem,bo nie wiem jaką osobą jesteś.Jeśli Twój syn będzie oglądał nieszczęśliwych rodziców to nici z takiego poświęcenia się.
Pytanie też co czujesz do drugiej pani.Czasem warto zacząć coś z nową karta niż budować/kontynuować na wielu krzywdach.
A niestety takie były w związku z Tobą i żoną.
Ta sytuacja jest męcząca dla całej trójki i trochę nie fair wobec "kochanki" niczym na taką rolę sobie nie zasłużyła.
Nie jestem za rozbijaniem się małżeństw ale? Niektóre związki trwają...tylko po co???
Życzę trafnych decyzji
Cytat
Jak jesteś spokojny to nawet mądre rzeczy piszesz i potrafisz komuś pomóc;
Ale teraz nawet nie zauważyłeś, że jak Ratlerek szczekasz na Doga
zapożyczyłeś cytat z tego co o tobie piszą inni ludzie tutaj na forum? Nie musisz nic wymyślać, jedynie kopiuj wklej , nie?
Dobrze że na yorka się nie szczeka. Z yorka można sie jedynie pośmiać
Komentarz doklejony:
gdybyś tak ty chciał posłuchać swojej rady i brać zdanie innych do siebie...to już by cię tu dawno nie było z tymi ,,mądrościami"
Tak naprawdę Twój problem jest prosty a sam go komplikujesz. Powinieneś podjąć konkretne decyzję, które będą miały wpływ na Twoje dalsze życie. Uważam, że istnieją przesłanki abyś zrobił tak jak napiszę poniżej:
1.Odejdź od żony na dobre. Zaufania po takiej zdradzie nie odbudujesz, zamęczysz się tym na śmierć(dosłownie). To co Twoja żona teraz robi( stara się o Ciebie) to typowe zachowanie kobiety, uwierz, że jak zostawisz kochankę żona za rok, dwa przestanie się starać. Zostanie z nią nie ma sensu.
2.Zaopiekuje się synem tak jak należy, jednak nie kosztem samopoświęcenia. Syn będzie szczęśliwy kiedy będzie miał Ojca z zasadami, który wpoi mu dobre wartości.
3.Zostań z tą drugą kobietą. Ona ma czystą kartę i z tego co piszesz może okazać się wartościową osoba.
Wiem poniekad co przezywasz i uwierz, że zostanie w strefie bezpieczenstwa tj. z zona bo macie dziecko i jakis tam utarty stary układ to najgorsze co mozesz zrobic. Jeżeli zostawisz ta druga wartosciowa osobe, nigdy sobie tego nie wybaczysz. Przy żonie zdechniesz psychicznie za kilka lat. Patrzac obok na to co piszesz jest z niej strasza su...a(wybacz dosadnosc ale czasem jedynie dosadnosc pozwala na to aby ktos zrozumiał przekaz pisemy)
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Cytat
To ja utrzymuje stan " wojny " w domu jej zdaniem.
A myli się w tym ? Chyba nie.
Cytat
reszta sie nie wypowie, bo w przeciwienstwie do ciebie nie pracujemy w ezo tv i nie wrózymy z magicznej kuli