Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam, jestem tu nowy, nie potrafię sobie poradzić z moim problemem i nie wiem co zrobić. Może zacznę od początku. Jestem z moją żoną od 9 lat w związku małżeńskim, mamy dwójkę dorosłych dzieci w tym samym wieku każde z nas z poprzedniego małżeństwa. Układało nam się bardo dobrze, aż do czasu kiedy moja żona w styczniu tamtego roku wyjechała do Anglii. Mieliśmy że sobą dobry kontakt pomimo odległości. Po 3 miesiacac dostałem anonimowego maila, że żona mnie zdradza, wyparła się wszystkiego zapewniając mnie, za mnie kocha i tęskni. Uwierzylem jej bo myślałem, że znam ją i ufam jej, a przede wszystkim dlatego, że bardzo ją kocham. Po jakimś czasie zauważyłem, że kontakt osłab, był raczej z mojej strony, ale dalej mnie zapewniała, że między nami wszystko jest ok i mnie kocha. Ponownie dostałem info, że mnie zdradza i dostałem namiary z kim. Był to chłopak nie wiele starszy od jej córki, nie mogłem w to uwierzyć i tym bardziej że wspierała się wszystkiego i mówiła, że ktoś celowo chce jej zaszkodzić. Uwierzylem, człowiek zakochany jest ślepy. W listopadzie przyjechała do Polski, od stycznia do listopada nie widzieliśmy się, chciałem ją odwiedzić w Anglii, ale wymyślała różne powody, abym nie przyjechał. Spotkanie było normalne tak jak powinno wyglądać między mężem i żoną, wspólne plany i wspólne życie. Kiedy wyjechała po urlopie do Anglii , dostałem info od jej koleżanek z pracy, które nie wytrzymały i opowiedziały mi o wszystkim. Dostałem zdjęcia i wszystko co w 100% potwierdziło zdradę mojej żony. Hmmm zdrada to nie wszystko, może się zdarzyć że coś się wymknie i się stanie. Ona po miesiącu od przyjazdu do Anglii była w łóżku z innym, on miał 20 parę lat ona 38. Każdą wolną chwilę biegała do niego na noc. Od października zamieszkali razem, mówiła mu , że go kocha, nie ukrywali się z tym, żyli razem jak mąż z żoną. Oczywiście przez cały czas pisała do mnie , że kocha mnie i tęskni za mną. O wszystkim wiedziałem, ale jej nie mówiłem, że wiem. Pytałem się tylko czy kogoś ma a jeśli tak jest to powinniśmy się rozstać. Zaprzeczala. Trwałe w tym bólu i wiedzy do początku stycznia tego roku. Kiedy przyjechała na urlop zapytałem raz jeszcze czy kogoś ma, zaprzeczyła, jednocześnie powiedziała mi że nie wie czy mnie już kocha i chce być ze mną. Była oschła i traktowała mnie bez uczuć. Przeszedłem załamanie nerwowe, nie mogłem jeść, spać, życie dla mnie nie istniało. Pomogli mi nasi wspólnie znajomi, rodzina nic nie wiedziała, ukrywałem to przed nimi. Kiedy wszystko sobie poukładałem i dotarło do mnie to wszystko, tuż przed jej ponownym wyjazdem do Anglii powiedziałem jej o wszystkim co wiem i zarzadałem rozwodu. Zapytała się czy jestem w stanie jej wybaczyć i naprawić nasze małżeństwo, że ona chce tego i przepraszam mnie za to wszystko, że żałuje i jej wstyd za to co zrobiła. Kocham ją , więc jej wybaczyłem. Wyjechała do Anglii pozamykać sprawy i za kilka dni wraca do Polski, gdzie dostała pracę i chce wszystko naprawić. Nie daje mi spokoju jedna rzecz, jak ja pytałem czy jakbym jej o tym nie powiedział, że wiem o nich , czy dalej by była z nim. Odpowiedziała, że pewnie tak. Czy od tak mogła się odkochać, a we mnie zakochać. Nie wierzę w to. Ja wiem, że przy mnie życie jest poukładane i stabilne, ale jeśli ona go dalej kocha to nic z tego nie wyjdzie. Jest jeszcze jedna rzecz, nie wiem jak ja zmusze się do sexu z nią. Czuję do siebie obrzydzenie, czuje się nie męski, nie atrakcyjny , stary, ona miała młodszego, ja nigdy nie będę jak 20 latek, mam 43 lata, zawsze będę się czuł tym gorszym. Wiem, że teraz jak jest w Anglii spotkała się z nim , niby tylko zakończenie sprawy itp , wiem że do niej dzwoni. Ona chce , załatwić to delikatnie bo się go boi, podobno jest nieobliczalny. Nie wiem czy ja dam radę i czy ona z niego zrezygnuje. Widać było na zdjeciach że są zakochani. Nie wiem co robić, jej nie ufam, kocham ją i chce dać nam szansę, ale czy to się uda to nie wiem. Staram się o tym nie myśleć i wymazać wszystko z pamięci, ale nie potrafię i tak mocno kocham mimo wszystko moja żonę. Bez niej świat dla mnie nie istnieje, kocham ją, ale czy dam radę, mam wątpliwości...
Męczysz się ponad rok z wiedzą o kochanku, słyszysz bezczelne kłamstwa prosto w oczy i pozwalasz jej dalej na zagrywki? Pozwalasz jej rządzić? Nic dziwnego, że czujesz się niemęsko.
Uderzyło mnie idiotyczne, że Ty masz ratować małżeństwo! Ona złamała wszystko co można było złamać, ona ma naprawiać! W przeciwnym razie będziesz się czuł ciągle niepewnie. Znajdź w sobie siłę i przeczołgaj ją, wyciągnij wszelkie konsekwencje jakie tylko możesz! Rozdzielność majątkowa, wobec rodziny żadnych pozorów, żadnych deklaracji z Twojej strony, żadnego przyjmowania kłamstw w stylu -nieprzewidywalny kochanek. Nieprzewidywalna jest tylko Twoja żona.
Szansę się daje tylko na podstawie działań, skruchy zdrajcy. Gdzie masz jakąś poprawę? Tylko strach przed utratą wygodnego życia, opinii, nic więcej. Najmniej jest szacunku i miłości o Ciebie.
Dałeś radę przejść już przez jeden rozwód i jak sądzę zwycięsko, skoro dziecko zostało przy Tobie. Dlaczego teraz dajesz szansę na wyrost komuś kto nadal ma Ciebie w doopie?
Ona wraca dla mnie z zagranicy. Przepraszam, prosiła o wybaczenie i chce to naprawić. Zakończyła z nim znajomość, mówi, że odwdzięczy mi się za wszystkie krzywdy i będziemy razem. Powiedziała, że jak nie dam rady z tym żyć to mogę wystąpić z pozwem o rozwód z jej winy, bo wie, że to ona zawiniła. Widzę, że się stara tylko czy ja potrafię zapomnieć i zaufać..
O k....a! Moje motto : lepiej byc samemu niz z byle kim. Dziekuje losowi ze jestem kawalerem. Mialem duzo kobiet. Powiem wam pare rzeczy: 1.wszyscy kłamią.
2. 0.03 tyle tzn 3 % tyle zwiazkow sie nie zdradza.
3. Romantyzm i sentymentalizm od Mickiewicza, wertera, byrona, po goethego itd powinien zostać w lekturach szkolnych bezwzglednie zakazany dla chlopcow.
4. Malzenstwa powinny byc czasowe.
5. Rozwody powinny zostac zezwolone u notariusza.
6. Kazdy powinien miec swoje wlasne mieszkanie tylko dla siebie.
7. Zadnych wspolnych znajomych.
8. Od dziecka Twoim idolem powinen byc Spartakus.
Na temat twojej histori nie wiem co powiedziec. Czasy sie koncza. Bedzie jeszcze gorzej.
Ottohetman, miałeś dużo kobiet? na zróżnicowanie i ilość poszedłeś ?
Wszystkie punkty sensowne, ale zaciekawił mnie 7, a rozśmieszył 8, a batman nie może być?
Maro, powoli i systematycznie. Masz włączone emocje, a to zły doradca.
Żona jeszcze nie wróciła, nie zrobiła niczego dla Ciebie. Nie startuj przed szereg, bo zadyszki dostaniesz i padniesz przed metą. Z Twoich komentarzy i postów wynika, że Ty się starasz na razie i na razie na podstawie swoich nadziei.
Wypunktuj sobie co żona ma do stracenia. Przecież wygodnie jest puszczać się młodzieniaszkiem bez konsekwencji. Niewygodnie stracić pozycję żony, wzorowej matki, dom, rodzinę. I ona niczego jeszcze nie straciła! Niczego nie musi żałować! Wręcz przeciwnie, wybaczasz na miękko i dajesz sygnał - co by się nie działo zawsze możesz dać mi w pysk i zawsze Ci wybaczę.
Komentarz doklejony:
Dlaczego rozwalił się jej pierwszy związek?
Powiedziała, że jak nie dam rady z tym żyć to mogę wystąpić z pozwem o rozwód z jej winy, bo wie, że to ona zawiniła.
No to występuj i bądź konsekwentny, wtedy zobaczysz, czy faktycznie jej na Tobie zależy i jak się stara, czy przyjmie popiół na głowę, czy jednak szybciutko zacznie Tobą, naiwniakiem manipulować lub zmieni orientację, że to Ty będziesz ten zły;
Komentarz doklejony:
Na razie wytrzymałem się z rozwodem. Zabezpieczyłem swoje finanse i zobaczę jak będzie. Może faktycznie przemyślała wszystko. Ja wyczuje czy to jest szczere czy nie. Dałem jej szansę, zobaczę jak ja wykorzysta.
Ale Ty ją nagradzasz za kłamstwa tym daniem szansy, puściłeś ją samą z powrotem do niego, bzyka się z nim w najlepsze Ciebie czarując jakimiś kompletnymi bzdurami, a Ty wybaczyłeś i czekasz aż tamten do końca sobie poużywa jak wykastrowany; nie dziwne?;
bystra kobieta;
Nie używa, specjalnie poleciała z córką, za dwa dni będzie już w domu. Ciężko jest z kogoś zrezygnować po tylu latach i z kogoś kogo się kocha. Jakbym nie dał nam szansy, pewnie bym żałował że mogło by się udać. Sam nie wiem jakie kroki zrobić dalej. Ona wraca do domu, wiem że z nim skończyła. Pojechała specjalnie z córką, abym nie myślał że może do czegoś dojść. Mam info ze sprawdzonego źródła że jet tam na miejscu wszystko ok. Czekam na jej powrót i chce zobaczyć w jakim kierunku to pojdzie. Nie wiem czy mam trzymać ja na dystans do siebie czy raczej okazac uczucia, nie chce też jej oddychać i wspominać tego, ani do tego nie chce wracać. Jaka drogę obrać, dużo pytań mało odpowiedź
Maro, zapewne nie czytasz czegoś, co byś chciał przeczytać. Nie zrażaj się, zacznij myśleć o sobie, swoich szansach, żona na swoje niech popracuje.
Wybaczyć można niemało. Sam wybaczyłem większe cuda. Zacząłem jak Ty na wyrost. To gwarancja jazd na Twojej psychice.
Żona była już zdradzana. Żyła ileś lat z alkoholikiem. Tak więc albo czegoś nie widzisz, albo nie chcesz zobaczyć. Założę się, że nie była łatwą osobą do życia. I to od samego początku.
Druga sprawa, zdradzana osoba bardzo dobrze pamięta ból zdrady. Żona prowadziła roczne podwójne życie. A tam podwójne, w ogóle się nie kryła z niczym! Nie był to pojedynczy wyskok w chwili zwątpienia, żaden przypadek przy alkoholu. Nie zreflektowała się co Ci i dzieciom robi? Bzdura!
Baba po przejściach były to alkoholik zdradzał ją i niczego się nie nauczyła,znalazła swoje szczęście i nie docenia tego...
Maro, na pewno nie jesteś gorszy od tego małolata,dałeś szansę ok okaże się czy jest tego warta...
apol,Yorik Szatany z piekła rodem paszli won w piekle porządku pilnować...
a tak na marginesie dlaczego wy nie polecieliście z pozwami do sądu? zapomnieliście jak było z wami co czuliście?
ottohetman,wiele kobiet miałeś? i juz wszystko o nich wiesz? chyba łapałeś te z niższej półki co ? pewnie chodzisz i śpiewasz
Jestem jeszcze kawalerem
I dobrze jest nim jednak być.
Robię wszystko, na co mam ochotę,
Bo potem mi nie wolno będzie nic.
Jestem jeszcze kawalerem
I całą masę dziewczyn mam.
Zmieniam jak skarpetki co niedzielę
I, z którą chcę, na mandolinie gram.
Jakbym nie dał nam szansy, pewnie bym żałował że mogło by się udać.
Jest wprost odwrotnie. Bardziej żałuje się szans, które się dało, a o które nikt nie prosił.
Żeby dac komuś szansę to trzeba mieć powody. Zasady dawania sznasy są proste: najpierw Ty jesteś twardy i honorowy, czyli pokazujesz, że nie akceptujesz zdrad. Jeśli żona stanie na rzęsach żeby to naprawić to dopiero wtedy dajesz szansę.
Tylko wtedy to ma sens. I takiej szansy można ewentualnie nie żałować.
A jak dasz szansę na dzień dobry to:
1. ona niczego się nie nauczy - "łatwo przyszło, łatwo poszło"
2. Ty, jak się otrząśniesz za jakiś czas, będziesz żałował, że się sam upokorzyłeś taką reakcją na zdradę.
Więc wykrzesaj z siebie trochę charakteru. Pokaż jej że zdradzająca żona to zbędny dla Ciebie balast i może spadać do młodziaka. Dostanie nauczkę, jak jej na Tobie zależy to będzie walczyła o Ciebie. Jeśli nie to znaczy, że Cię nie kochała i dawanie jej szans byłoby jeszcze gorszym błędem.
Zahira, tu właśnie jest piekło. I tu pilnujemy.
I nie danie szansy chodzi. Chodzi o docenienie tej szansy. Zgodzę się ze słowami Maro, spróbować dać szansę, by nie żałować, że się nie spróbowało. Dzięki podobnej drodze wiem, że nie wolno w żadnym wypadku zapomnieć o szansie dla siebie. Zburzyć mity o wyjątkowości miłości, poświęcenia, nauczyć się jak nieważne są słowa i deklaracje niepoparte czynami. I że nie wolno wychodzić przed szereg, robić czegokolwiek za zdradzacza. Że trzeba nieraz samemu stać się skórw. ... zamiast prosić, błagać, tłumaczyć. Nauczyć się mówić nie. Znaleźć samemu na dnie by się odbić i pozwolić bezwzględnie takie samo dno osiągnąć swemu osobistemu kłamcy. Znam sporo uratowanych związków po zdradzie i ani jednego, w którym zdrajca docenił szansę bez przeczołgania.
Czy mam się wycofać że swoich deklaracji i powiedzieć nie. Ze jednak zmieniłem zdanie, że nie chce ratować wspólnie naszego związku, czy może poczekać i zobaczyć jak ona faktycznie chce to odbudować i jak się będzie starać.
Komentarz doklejony:
Może powinienem być obojętny i poczekać aż ona zacznie się starać.
@yorik dlaczego nie Batman? Bo batman to fikcyjna kolorowa P...a. Dlaczego zadnych wspolnych znajomych? W razie rozstania nie swiecisz oczami po ludziach. W razie rozstania i checi idcięcia nie spotykacie sie nigdzie. Nie dochodza cie wiesci o ex... No i mozesz bezczelnie wciskac swoja wersje. Znaczy sie projekcja siły twojej wersji nie trafia na przeszkode w postaci wersji drugiej strony. Twoja wersja swobodnie przenika umysly Twoich znajomych. To sa rady dla facetow. Tyle
Ps. Batman jest do kitu... powaznie... ma peleryne a latać nie umie. usunięty podwójny wpis Ap
Człowieku obudź się, weź wiadro zimnej wody na głowę czy coś podobnego
Czy Ty rozumiesz choć trochę co się do ciebie mówi?
Atrakcja napisała Ci bardzo łopatologicznie o co chodzi; wystarczy zrozumieć, ze tak jest i tego nie zmienisz;
Wybaczenie to proces, nie możesz dać deklaracji "wybaczam" ,jeśli nie przeszedłeś tego procesu. Liczy się uczciwość i to przede wszystkim wobec samego siebie.
Ufasz jej? Jeśli nie to mów otwarcie o tym.
Szanujesz ją? Jak wyżej
Wierzysz jej? Jak wyżej dużo można tak wymieniać.
Tak uczciwie, przecież nie wiesz czy potrafisz wybaczyć, na bank nie zapomnisz. To droga o wiele trudniejsza od rozstania. Zdrada ma też swoje przyczyny, jeśli żona nie popracuje nad tymi przyczynami, jak masz mieć pewność, że jest uczciwa wobec Ciebie?
Nie jestem osobą która za upokorzenie odplaca tym samym, nie wiem czy jak stanę się oschły i obojętny to przybliży nas do siebie. Jeśli ona będzie się starać a ja będę to ignorować i olewać to do lepszego raczej nie doprowadzi
Maro,ty jesteś taki pantoflarz? czy mi sie to wydaje? z takim podejściem ona zrobi z tobą co chce...
albo dajesz jej ta szansę tak by na własnej dupie to odczuła,albo powiedz jej do widzenia.
Atrakcja,można żałować i to jeszcze jak ale jak się nie sprawdzi to się nie wie czy warto czy nie...
apol,tej szansy muszą chcieć obie strony a nie ze Maro chce a pani mu się bedzie za plecami śmiać . Maro ze zrozumieniem przeczytaj co apol napisał...
Nie masz się na niej mścić, masz dać jej warunki do przemyślenia. Kiedy ludzie są prawdziwi? Wtedy gdy świat im się wali, wyłazi z nich każdy diabeł lub coś dobrego. Chcesz by tylko była z Tobą czy była dla ciebie? Chce być z Tobą, będzie mimo każdych przeszkód. Twoja niepewność, żal, ból i nawet przykre dla traktowanie to wynik jej decyzji. Musi poczuć wagę tych decyzji.
Tak czytam wszystkie komentarze i wszystko biorę sobie do głowy. Wy macie inny punkt widzenia, na chłodno i z boku. Ja żyję emocjami i uczuciami a może i nadzieją. Nie chce dostać drugiego kopa, muszę rozegrać to pod siebie. Macie rację najpierw ja potem ona.
Tak, bo ona tak zrobiła i tak robi;
Jeśli kiedyś tam zasłuży, a ty będziesz jeszcze chciał, to układ zmienisz;
Teraz stawianie jej przed sobą, to samobójstwo
To najrozsądniejsza droga byś za pół roku, dwa pięć z byle pierdoły nie zadał sobie pytania kim jesteś dla niej. Ty przekonaj się czy warto na podstawie jej czynów, nie słów. Póki co niewiele ją ten powrót kosztuje. Romans i tak nie miał szans przetrwania.
Śmiem przypuszczać, że żona ma spore problemy sama ze sobą. Nie odpisałeś na pytania jak się zachowywała te wszystkie lata. Jaki ma charakter na codzień. Z jakiego domu pochodzi, czy były tam problemy. Są ludzie, którzy stwarzają kłopoty całe życie i w tym problemu nie zobaczą.
Ja już zabezpieczyłem się finansowo, dam sobie radę, zawsze dawałem. Długie lata sam wychowywałem córeczkę. Jestem niezależny. Teraz wychowuje też jej córkę, traktuje ja jak swoją a ona mnie jak ojca. Mam dla kogo żyć, mam dwie dziewczyny. Obie są już pełnoletnie. Jak zostanę sam to dam sobie radę, moja żona, cóż dalej ja kocham bo ciężko się odkochać z dnia na dzień. Pewnie powiem jej ze na spokojnie przemyślałem wszystko i jestem bardziej za rozwodem , poczekam na jej krok.
Komentarz doklejony:
Nie dam jej pewności i gwarancji.
Komentarz doklejony:
Pochodzi z dobrego domu. Jej rodzice są dobrymi ludźmi. Ona cóż ma ciężki charakter to fakt. Jest uparta i czasami ciężko do niej dotrzeć. Zawsze chce mieć ostatnie zdanie, ale jest też uczuciowo i dobra.
Szybko została matką, mordowała z mężem pijakiem, wbiła poczucie racji, nieustępliwość, odreagowywanie nerwami i zbytnią bliskością. Prawdopodobnie objawy współuzależnienia po związku z alkoholikiem. Rzecz do leczenia. Prawdopodobnie powód zdrady.
Hmmm po 9 latach małżeństwa, no 8 bo rąk była z dwoma a raczej z nim. Te 8 lat było naprawdę fajne. Nie wiem co bylo powodem, ona też tego nie wie , albo nie chce powiedzieć i wie.
To ciężki i trudny temat. Nie do ruszenia bez psychologa i to dobrego. Może być, że poszła w tango nie kontrolując tego. Ale to żadne usprawiedliwienie, wręcz strach się bać co z jej stabilnością emocjonalną. Jeden z powodów by dać sobie czas i powody do ratowania czegokolwiek. Rzecz w objawach przypomina dda, ale to nie to samo. W związku miałeś to na przykładzie stawiania na swoim, wybuchowych zachowaniach, braku możliwości rozmowy w szczytowych momentach i co przyjemne w niezłym seksie na zgodę i wynagradzaniu.
Komentarz doklejony:
Zacząłeś też wątpić w swoją wartość, porównywać się z kochankiem. Poznanie przyczyn zdrady i twarda ścieżka naprawiania, starania powinny pomóc i tu - kim był kochanek stanie się nieważne. Mógłby być kimkolwiek, nawet starym dziadem.
Nie spodoba Ci się to co napiszę, ale tak na chłodno wygląda chyba to tak:
Każdy związek oparty jest na uzyskiwaniu korzyści, jedni bardziej wagę przywiązują do korzyści materialnych inni emocjonalnych;
Tak z dystansu to stara dupa młodego wykorzystała jak tylko mogła bez żadnych skrupułów wobec kogokolwiek. Zaspokoił ją emocjonalnie i fizycznie. Gdyby złapała gościa, który zapewnił by jej jeszcze lepsze życie, już byś jej nie zobaczył, ściągnęła by córkę i miała Cię głęboko gdzieś;
Bilans zysków i strat wyszedł na twoją korzyść. Zastanów się dobrze jakie korzyści miała z Ciebie i czemu nie chce się rozstawać?; Lepiej, żebyś zdawał sobie z tego sprawę, to zobaczysz na czym jak bardzo jej zależy.
Sam też przestań paplać jak przedszkolak, że ją kochasz, bo to tylko o odurzeniu i twoim poczuciu straty świadczy; Ustal dokładnie co miałeś i co straciłeś. to trudne, bo z wielu rzeczy jeszcze nie zdajesz sobie sprawy, ale spróbuj;
Czuję do siebie obrzydzenie, czuje się nie męski, nie atrakcyjny , stary, ona miała młodszego, ja nigdy nie będę jak 20 latek, mam 43 lata, zawsze będę się czuł tym gorszym
po pierwsze nie tykaj jej az nie zrobi kompletu badań i będziesz miał dowód że jest zdrowa.
Nie wiadomo czy chłopak nie jest utrzymankiem i gdzie umoczył wcześniej.
Po drugie,nie wiś na niej człowieku jak wróci,nie patrz jej głęboko w oczy i nie spijaj głupot z jej ust.
Rusz tyłek do kolegi,idź na spacer,pobiegaj.Jakbyś pojechał do sanatorium to zaraz samoocena podskoczyłaby Ci w górę.
To nie Ty się zeszmaciłeś,to nie Ty kłamałeś rodzinę,to nie Ty rozkładałeś nogi przed gówniarzem.To ona.Ale jej ocena w twoich oczach nie spadła.Jest cudowną,kochaną osobą wartą szansy.
Ty jesteś tym samym człowiekiem którym byłeś,dlaczego niby przez jej zachowanie miałbyś stać się kimś innym.
Myślę że o sferę seksu nie musisz się martwić bo żona właśnie dzięki niemu będzie szukała odpuszczenia win i baaaardzo się postara byś jej te winy darował.
Pierwszy sygnał odpuściłeś,ale dlaczego po kolejnej informacji nie pojechałeś tam bez uprzedzenia,dlaczego nie chciałeś zobaczyć na własne oczy co ona wyprawia?
Nie mogłem pojechać do niej ,byłem na kontrakcie poza Polską. Nox masz rację, tylko ciężko odbudowac swoją samoocenę. Wiem co się stało, tylko jak teraz to wszystko ruszyć. Prosiła mnie o czas żeby udowodnić mi .... sam nie wiem już co. Macie wszyscy rację, muszę być ostrożny i czujny. Muszę wybadac jej intencję. Czasami myślę, że lepiej byłoby się rozwiesc tak jak chciałem. Sama przyszła i poprosiła mnie o szansę, a ja się zgodziłem. Nie jestem też głupi, wszystko sobie teraz analizuje ale już bez emocji na chłodno. Nie wiem czy da się to odbudować, poczekam i zobaczę. Przecież w każdej chwili mogę się rozwiesc.
Maro742 - hahaha zostaniesz nominowany do frajera roku, jestem tego pewien ( a dopiero luty się zaczął)
,,Po 3 miesiacac dostałem anonimowego maila, że żona mnie zdradza, wyparła się wszystkiego zapewniając mnie, za mnie kocha i tęskni."
,,Ponownie dostałem info, że mnie zdradza i dostałem namiary z kim. Był to chłopak nie wiele starszy od jej córki, nie mogłem w to uwierzyć i tym bardziej że wspierała się wszystkiego i mówiła, że ktoś celowo chce jej zaszkodzić"
,,dostałem info od jej koleżanek z pracy, które nie wytrzymały i opowiedziały mi o wszystkim. Dostałem zdjęcia i wszystko co w 100% potwierdziło zdradę mojej żony. Hmmm zdrada to nie wszystko, może się zdarzyć że coś się wymknie i się stanie. Ona po miesiącu od przyjazdu do Anglii była w łóżku z innym, on miał 20 parę lat ona 38. Każdą wolną chwilę biegała do niego na noc. Od października zamieszkali razem, mówiła mu , że go kocha, nie ukrywali się z tym, żyli razem jak mąż z żoną. Oczywiście przez cały czas pisała do mnie , że kocha mnie i tęskni za mną. "
Podsumowując - dopóki jej wprost nie powiedziałeś że wiesz o zdradzie PRZEZ ROK CIE ZDRADZAŁA , mieszkała z innym, KŁAMAŁA PROSTO W OCZY, traktowałą cie jak idiote a potem jak sie wydało, to ci powiedziała ze kocha i przeprasza? Hahahahahahahahahaha - wybacz, albo i inie - jesteś jednym z najwiekszych frajerów jakich widziałem. Gosciu, gdyby sie to nie wydało to ona by cie z młodziakiem pieprzyła jeszcze kolejne lata a ty jak frajer bys wychowywał jej córke.
Ona ci mówi że chce wrócic i to naprawic? a uzyj mózgu - co ona ma do wyboru? 20 latka bez pieniedzy czy sprawdzonego frajera który ma dom, opiekuje sie jej córka gdy ona sie gzi z młodziakiem. Co sadzisz ze by do Anglii wzieła swoja córke i juz nie mogła by sie walic z chłoptasiem bo córka by obok była. A tak zawsze jestes pod reka ty - stary frajer z pieniedzmi, z mieszkaniem, który sie zjamuje jej córka. Spokojnie, wróci do Polski znajdzie sobie kogos na miejscu, tylko bedzie sie lepiej z tym ukrywac. A ty stary frajer zawsze bedziesz pod jej reka i na jej skinienie.
No no, Meduza, bardzo konkretnie pojechałeś. Jedno jest szczególnie ważne, przez cały jej pobyt w tej Anglii nie ma mowy o żadnej miłości. Zwyczajnie zdradzeni się w tym czasie nie liczą, nie jako bliscy, ważni, kochani, szanowani. Nas nie ma, nie istniejemy dla zdrajców. To jest prawda, nie głupie "nie wiem" , "to był błąd" . Nagły przypływ miłości? To też bajka.
O tym czy była miłość, jak wielka można mówić u schyłku życia. Nadawanie znaczenia zaświergoleniu, emocjom, wyjątkowości służy nakręcaniu tych emocji.
Komentarz doklejony:
PS Przy obecności córki żona niczego nie wykombinuje? Spora naiwność. Wystarczy, że zechce się jej "zakończyć związek w cztery oczy" . Wystarczy zająć córkę, ile to możliwości Nie zapomnę prób żegnania, kończenia, upewniania się mojej.
Nox masz rację, tylko ciężko odbudowac swoją samoocenę.
Źle się stanie, jeśli to niskie poczucie własnej wartości zawarunkuje na Twojej decyzji i pozostaniu w związku ze zdrajcą.
Przez kolejne lata po zdradzie osoby zdradzone motają się z różnymi trudnymi uczuciami. Niskie poczucie własnej wartości, w komplecie do tego, to droga wprost w objęcia depresji.I ponownego ogólnego pogorszenia relacji. Takie przedłużanie agonii.
Wbij sobie bezwzględnie to do głowy, że nie straciłeś na wartości tylko dlatego, że zostałeś zdradzony. Pomóż sobie, podnosząc własną samoocenę, poprzez dbanie o siebie, troszczenie się o siebie, skupienie się na sobie. Dbaj o siebie bardziej niż zwykle, bądź dla siebie zwyczajnie dobry.
Porozpieszczaj się trochę.
Maro napisałeś że chciałeś ją odwiedzić ale ona wymyślała.... więc Twój kontrakt nie był takim wielkim problemem by zrobić jej najazd.
Meduza na portalu już ustalono, przyklepano że to wszystko wina Adama, który zrobił co mu Ewa kazała.
Jak się pralka zepsuje po co ją naprawiać,wywalić i kupić nową,kiedyś się naprawiało a dziś po co...
meduza,jeśli Maro to frajer roku, to kim ty jesteś ? krytyk wszech czasów czy za dużo trudnych spraw,dlaczego ja itd
ale coś w tym jest,ostro może ale jednak...
Nie jest powiedziane, że się nie opłaca próbować. Odrzyj swój związek ze złudzeń, miłość z wyjątkowego uczucia do tylko jednej osoby w życiu. Daj sobie czas na odpowiedzi. Wszystko zależy jak podejdziesz do sprawy, na ile o siebie zadbasz, czy żona jest zdolna do zmian.
Zahira - jestem krytykiem ale w tym przypadku cholernym realistą. Tam nie ma nic z jej strony poza wygodnictwem. Jeżeli Ty sądzisz ze rok zdradzania, kłamania w oczy, pytał żone ze 3 razy czy kogos ma - ona w zaparte ze nie i jest głupi, i nagle wielkie prośby o wybaczenie - DOPIERO GDY SIE WYDAŁO - jeżeli dla ciebie to miłość to ok Miała pod reka jednego gościa do seksu, młody, zawsze chetny zero zobowiazan, a drugi w tym czasie zajmował sie wychowaniem jej córki - super układ. U jednego spisz z drugim do łózka, jeden ci robi kanapki a do drugiego chodzisz tylko w majtkach, super zycie, czego chciec wiecej
Komentarz doklejony:
wiesz Zahira - naprawić to można coś co można naprawić, a nie reanimować starego trupa, który zaraz i tak wysiadzie. Chyba ze Maro kiedys w towarzystwie bedzie mógł opowiadac historie jak to żona go kantem rok puszczała a on wierzył bo przeciez dostał tylko 3 anonimy ze go zdradza a potem mu kłamała w oczy. Oj jest co ratowac nagłe nawrócenie po wyjsciu prawdy na jaw, a jakby nie wyszła to jeszcze rok by sie zabawiała
Ottohetman, dlaczego akurat Spartakus? Rzeczywiście fajna postać i jako dziecko nawet przez chwilę identyfikowałem się z nim. Tylko co ma Spartakus do związków damsko-męskich?
@Hakaa bo to jedyny przyklad czlowieka ktory byl niewolnikiem i postawił na szali cale swoje życie aby sie wyrwać z niewoli i rzucil wyzwanie potędze jaką był wtedy Rzym. To jest najpiekniejszy przyklad dla mezczyzny rzucasz wyzwanie temu kto lub co robi z ciebie niewolnika, kobieta, związek, nałogi namietnosci, porazki, zrzucasz kajdany i wydajesz im wojne walczysz z nimi do upadlego. Spartakus byl silny byl wolny i za to oddal życie. Stal niesmiertelny. I najwazniejsze. Lepiej miec za idola Gladiatora niz faceta z peleryna i w rajtuzach z hamburgerowni.
Maro, jeszcze jedna waża rzecz, którą warto abyś przemyślał.
Czasami ludziom wydaje się, że ich partnerzy będą ich kochać bezwzględnie - jak rodzice dzieci. Obnażają więc swoje słabości, płacz, żal, smutek i cierpiania (po zdradzie), licząc, że partner zachowa się jak kochający rodzic, przytuli, pogłaszcze, zatroszczy się. Tymczasem dzieje się odwrotnie i nie rozumieją co za ciężki los ich spotkał.
A sprawa jest prosta: miłość partnerska nie jest bezwględna. Miłość do partnera wiąże się zawsze z pożądaniem, szacunkiem, zainteresowaniem, które trzeba umieć podtrzymać.
Użalając się i obnajążając swoje słabości naturalnie gasimy w partnerze ten drugi rodzaj zainteresowania. Można w ten sposób w partnewrze wzbudzić litość, ale to tylko go umocni w przekonaniu, że kochanek jest atrakcyjniejszy.
Wydaje się to to wszystko proste i oczywiste, jednak wiele ludzi w przypływie emocji, bólu i smutku popełnia błędy koronne, odejmując sobie samemu resztki atrakcyjności i poczucia własnej wartości.
Osoba, która ma romans nie dość, że jest wystarczająco zainteresowana kochankiem to jeszcze do tego dotychczasowy partner wzbudzający politowanie...
Partner o zdrowym poczuciu własnej wartości, nieakcpetujący zdrad i pokazujący swoim zachowaniem, że potrafi żyć bez zdrajcy, że uważa zdrajcę za bezwartościowego (a nie siebie) to partner który mógłby faktycznie wzbudzić zainteresowanie zdrajcy i wyrwać go z miłosno-bocznego amoku.
Nsatomiast te nędzne zachowanie po zdradzie tylko buduje ego zdrajcy i zaniża wartość zdradzonego i w oczach zdrajcy i swoich własnych. A to co boli zdradzonego nawet bardziej niż sama zdrada, to jego własny brak respektu do siebie jakim się wykazuje po zdradzie. To dobijające gdy np kobieta Cię zdradza, a Ty jeszcze zachowujesz się jakbyś był całkiem bezwartościowy i liczył na ochłapy.
Szczęściarzami są Ci, którzy żyją w ładzie sami ze sobą. Do tego ładu na szczęście można dojść, z wyboru.
Maro742 - chłopie, my naprawdę widzimy, że ty chcesz jej wybaczyć. To widać w każdym twoim poście, w każdym zdaniu. Gdybyś nie chciał, nawet byś nie zaczął tego tematu. Szukasz jakiegoś potwierdzenia w stylu ,,tak wybacz, walcz, ona sie zmieni bla bla" albo żebyś potem sam przed sobą mógł powiedzieć, że sie starałeś walczyć o małżeństwo.
JESTEM PEWIEN NA MILION procent że gdyby twoja żona teraz staneła i powiedziała, że się bzykała z pułkiem wojska, że najbardziej z kochankiem myślała o tobie między 3 a 4 orgazmem, że ma 3 dzieci w Baltimore i 2 pod Nairobi, to i tak byś jej wybaczył. Każdy twój post do tego zmierza. Od nas jedynie chyba oczekujesz tekstów w stylu żebyś walczył, że moze sie zmieniła, ze bedzie lepiej. Ale trafiłeś na odwrotność i czekasz tylko na nasze błogosławieństwo, żebyś swojej żonie wybaczył. Serio, jestem pewien że nic innego niż szybkie wybaczenie żonie nie zrobisz. A kiedyś po latach wspomnisz sobie to nasze pisanie i sobie poplujesz w brodę, jak naiwny mogłeś być.
Powiedz swojej żonie że ma sie wyprowadzic, zabrac córke i sie starac o ciebie a za rok może jej wybaczysz, to po paru tygodniach juz bedzie z innym to taka nowoczesna miłość. Tak bardzo cie kocha i tak bardzo jej na tobie zalezy że przez rok cie zdradzała przez rok kłamiac w oczy, nie wiesz tego?
Widzisz Hakaa czytalem Twoja historie szkoda ze zapomniales o swoim Idolu z dziecinstwa potem gdzies popelniles błąd i nie zostales uczniem Spartakusa.
Komentarz doklejony:
Ps ale zawsze sie mozna poprawić
To jest najpiekniejszy przyklad dla mezczyzny rzucasz wyzwanie temu kto lub co robi z ciebie niewolnika, kobieta, związek, nałogi namietnosci, porazki, zrzucasz kajdany i wydajesz im wojne walczysz z nimi do upadlego.
dopóki z nimi walczysz, też jesteś ich niewolnikiem
czy ulegasz, czy walczysz jesteś zależny,
Mało prawdopodobne, bo ludzie aż tak się nie zmieniają, ale może się nawróci ?
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, a Ty trzy razy się Mnie wyprzesz".
No a potem Piotr awansował, pierwszym Papieżem został, więc wszystko możliwe
Jednak aż rok czasu to się nie wypierał; to właściwie jeden incydent był
Dużo mówi też chyba to, że wcale się nie próbowała kryć z tym gościem i wstydu nie miała przed znajomymi, niestety bardzo normalne to dla niej było, prawdziwe oblicze, bo kontrola daleko?;
ps. tak myślałem, że u Spartakusa to o tą niewole chodzi; tyle, że to nie była niewola kobiety;
Macie rację, wszyscy macie poczęsci rację. Każdy inna ale wszystkie do tego samego zmierzają . Nie jestem w końcu ułomny, mam przyjaciół, dobra prace i nic mi nie brakuje. Już jej powiedziałem o rozstaniu, ja wyjeżdżam, a ona niech sobie radzi sama. Decyzji o rozwodzie jeszcze nie podjąłem, ale będę miał teraz dużo czasu na myślenie i wzmocnienie siebie. Była bardzo zdziwiona i nie wierzy, ale rozumiem moja decyzję. Myślę, że to jakiś krok w tym wszystkim.
Oczywiście mogę się mylić, ale wygląda mi póki co na to, że Twoje pierwsze małżeństwo skończyło się też z powodu zdrady żony, co?
Jeśli tak, to kompletnie nie odrobiłeś tamtej lekcji
A kochaj sobie te rozkapryszone dziewczę ...
Nawet do końca swiata i o jeden dzień dłużej
Ale przestań sam siebie upokarzać i poniżać.
Bo kolego kochać to trzeba mądrze...
Tzn tak, że nie pozwala się na wszystko tym których kocham..
Wbij sobie młotkiem do swojej rozgrzanej łepetyny, że o miłość się nie błaga ani się o nią nie żebra!
Już widzę, jak będzie te Twoje danie szansy wyglądało..
Akurat to już jej pokazałeś..
Mimo sygnałów ostrzegawczych, co najmniej rok czasu chodzisz dumnie z rogami i nic kompletnie z tym nie zrobiłeś..?
Lol 😁 , szacun
Fajnie, tylko jest jedna rzecz i to wszyscy tutaj chcą Ci przekazać
Jeśli pozwolisz po tym wszystkim zostać z takim jej, a przede wszystkim Twoim podejściem do tematu to szanować Ciebie już nigdy nie będzie..
Z gwarancją, tak jak napisał York, że jak trafi na kogoś, kogo będzie pewna, to zostaniesz potraktowany jak papier toaletowy po wytarciu tyłka.
Na razie to mi wygląda na to, że tutaj Maro nie ma czego naprawiać ani ratować...
Jej zachowanie, postawa powinna pozbawić Ciebie jakichkolwiek złudzeń
Bo jak wygląda jej miłość i z kim masz do czynienia to już się przekonałeś. Nie tylko bezczelna, ale wyrafinowana..... Powiedzmy, że kobieta.. Dlaczego? Sam się możesz domyśleć. Zresztą jak przeczytasz swój pierwszy post na forum to skumasz o czym mówię..
Aż się musiałem w język ugryźć aby nie użyć dosadnego słowa.. Bo pewnie zostałbym zbanowany...
Wróciła, bo nawet najwieksza. ****a potrzebuje mieć gdzie i do kogo wrócić..
To ci pośrednio przecież powiedziała...
Nawet się nie zastanawiaj tylko bierz się za ratowanie..
Ale wyłącznie siebie...
Zbierz wszystko co na nią masz i do prawnika..
Kończ tę jej zabawę w małżeństwo...
Bo jeśli rzeczywiście była zdradzana, to tym bardziej nie ma nad czym się zastanawiać. Kto jak kto, ale ona doskonale wie przez co przechodzi zdradzony człowiek. Znasz ją na tyle dobrze, że wiesz jaka była naprawdę przyczyna jej rozwodu?
Bo mi wygląda na to, że mąż się rozpił ale z jej powodu.
Sprzedala Ci bajkę, swoją wersję a Ty jej uwierzyłeś.
Najlepszy dla Ciebie i Twojego zdrowia psychicznego zdrowia punkt wyjścia :
Dopuścić musisz to, że jej już w Twoim życiu nie ma.I zacznij tak układać i odbudować siebie i swoje życie....
Nie przyjmuj i nie demonstruj przed nią postawy kurzajki wrośnietej w jej stopę..
Dałeś dupy po całości, mając świadomość, co się dzieje.. I nadal nadstawiasz tylek do kopania..
Mogłeś rozegrać to tak aby nie miała ani do kogo, ani do czego, ani po co wracać..
Wtedy miałbyś ją na kolanach, walczącą o otrzymanie szansy.
Chcesz dać jej szansę? Twoja sprawa.. Ale zrób to mądrze.
Danie szansy to ona ma odbierać jako Twój kaprys, a nie coś co jej się należy. Bez żadnych Twoich gwarancji, że nie zostanie bezlitośnie wykopana z Twojego życia... W najmniej spodziewany przez nią momencie..
To musi widzieć z całej Twojej postawy i zachowania.
Po prostu Ty już nic nie musisz... Co najwyżej łaskawie możesz..
Postaw jej warunki bez możliwości negocjacji.
Póki co
1.Informuje swoich rodziców o tym co zrobiła
2. Wyprowadza się z Twojego mieszkania
3.Zgadza się na rozwód z orzeczeniem jej winy
4.Cierpliwie czeka na Twoją decyzję czy pozwolisz jej wrócić.
Możesz już jednak na powrót jej się nie zgodzić. Niech teraz pokaże jak bardzo jej na Tobie zależy..
Nie daj się jej już nabierać na słowa, zapewnienia.. Bo usłyszysz dokładnie to co będziesz chciał usłyszeć
Ile dla niej znaczą jej słowa i zapewnienia o miłości do Ciebie to już wiesz
Można wiedzieć, jakie to aż tak ważne sprawy musi tam pozamykać, że jej wyjazd był aż tak niezbędny w obliczu faktu rozpadajacego się małżeństwa?
Jedno małżeństwo jej się rozlecialo, a za moment rozlecieć się może drugie a ona jakby nic sobie tam leci? W dodatku z Twoim błogosławieństwem.
Kozak jesteś Maro
Córka jako przywoitka... Fiu, fiu....
Swoją drogą, to Ciekawa była Wasza rozmowa .. Zero blagania, skruchy... Ot, łaskawie jak będziesz chciał rozwodu to się zgodzi..
Przecież ta pani Ci oświadcza jasno, gdzie Ciebie ma. No bo gdybyś się nie dowiedział to dalej by się z nim bzykala..
Zrobisz co chcesz ale jak dla mnie to jesteś masochista i tyle..
Córka jako przywoitka?
Która? Jej czy Twoja?
No niezły jesteś
Masz jeszcze te dowody?
To je lepiej trzymaj! Jak przyjdzie do sprawy, to sam się przekonasz dlaczego..
Teraz każda rozmowa z nią ma być nagrana!
Ciagnij ją za język... Dowiedz się jak najwięcej..
Wiecie, z drugiej strony patrząc,,. Ona wychodziła z założenia, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal..
Co sobie poużywa, to jej.
Tylko niestety Maro się dowiedział. A że jest p**a, a nie mężczyzna to i stosownie do tego jest traktowany...
Maro
Czytaj że zrozumieniem co Tobie ludzie tutaj piszą!
Jak nie zrozumiałeś, to do skutku..
Bo na otrzymanie szansy to solidnie trzeba zapracować, Nawet nie wspominam o wybaczenie, bo akurat do tego droga długa i daleka
Musisz być świadomym jednego,. Jeszcze długo w jej głowie będziesz porównywany i będziesz przegrywać z jej jej kochankiem,
Rzeczy fajnych, doznawanych codziennie rozkoszy żadna kobieta nie zapomina..
I z tym, oprócz psychicznych jazd jakie masz teraz, będziesz musiał również się zmierzyć
Podsumowując, najpierw ją musisz strącić do piekła, zgotować jej piekło na ziemi aby zobaczyła jak tam jest i zestawiła to w tej swojej egoistycznej łepetynie z tym co miała.
Najpierw niech straci dosłownie wszystko to co miała ,..Dopiero wtedy być może doceni Twoją wyciagnietą do niej z pomocą rękę.
Od teraz Ty, córki, potem długo, długo nic i dopiero ona.. Obowiązkowo ma zrobić komplet badań!
Twoje zdrowie i zdrowie dzieci jest teraz najważniejsze...
Nie daj się nabrać na łóżkowe sztuczki!
Możesz być pewny, że zafunduje Ci taki spektakl pod tytułem "powiedz o czym marzysz, a zostanie spełnione".
Tego i takiej jej jeszcze w życiu nie widziałeś..
Jeśli się zdecydujesz na jej powrót to wbij to również sobie do głowy.
Udać to się ma nie Tobie, nie Wam ale jej. Bo Was już póki co nie ma.
Jeśli dajesz szansę, to tak jak wspominałem, bez żadnych gwarancji z Twojej strony..
A ona ma na każdym kroku Tobie udowadniać, że pozwalając jej wrócić, nie pomyliłeś się...
Ciekawe w tym wszystkim jest to, że ona się nie kryla.
Poszła na całość,
Skoro napisałeś ostałem info od jej koleżanek z pracy, to znaczy, że Ty również je znasz, Więc albo miała Ciebie za zakochanego idiotę(w czym ją utwierdzales, nie robiąc nic) który wierzył jej na słowo. I w jej zapewnienia
Lub też się kompletnie tym nie przejmowała upajając się zajebistym sekesem z jakimś młokosem.
To na tyle..
Komentarz doklejony:
Edit
Cytat
....... Już jej powiedziałem o rozstaniu...
CO DO CHOLERY CIEBIE TAK JĘZYK ŚWIERZBI!?
Po jakiego grzyba to mówisz, skoro sam nie jesteś pewien czego chcesz
Miotasz się od ściany do ściany jak ślepy
To raz
Dwa, to jakoś dziwnie spokojnie to przyjęła, jak na osobę, której zależy na otrzymaniu szansy
Maro
Jeśli podejmiesz decyzję o rozstaniu, to do niej musisz być w stu procentach przekonany sam.
A ona jest ostatnią osobą, która o tym się dowie..
Yorik Ci napisał wyraźnie :
Jak się głowa gotuje, to wylej na nią kubeł lodowatej wody..
Ja rozumiem, że targaja Tobą emocje. Ale w takim stanie to tylko sobie jeszcze jakiejś biedy napykasz i będziesz potem tego żałować..
Uderza się zawsze z pełnego zaskoczenia, ale tak aby poczuła że dosłownie grunt jej spod nóg ucieka..
Zamiast odpalić bombę, strzelasz z kapiszonów.
Dużo huku ale efekt żaden..
A efekt będzie odwrotny od tego, czego oczekujesz
Tutaj nie ma być widać chaosu tylko mają być Twoje uporządkowane, dobrze przemyślane i uporządkowane działania..
Już jej powiedziałem o rozstaniu, ja wyjeżdżam, a ona niech sobie radzi sama. Decyzji o rozwodzie jeszcze nie podjąłem, ale będę miał teraz dużo czasu na myślenie i wzmocnienie siebie. Była bardzo zdziwiona i nie wierzy, ale rozumiem moja decyzję.
Naprawdę rączki opadają; Ed ma całkowitą rację; czemu wszystko robisz na opak? Nie wiesz dokładnie jakie ruchy zrobisz dalej, nie przewidziałeś jej odpowiedzi, a komuś, kto chce Cię wyrolować dajesz dużo czasu na zaplanowanie nowej strategii?
Masz babę kutą na 4 łapy, mozliwe, że bezwzględną, te wszystkie zapewnienia i obiecanki które słyszałeś były tylko w konkretnym celu; To co słyszałeś, to była zachęta dla Ciebie, żebyś sie złapał i dyndał jak Ci zagra; Prawdopodobnie będziesz teraz miał bardziej wyrafinowaną manipulację; ona przecież Cię zna, wię jak Cię podejść;
Traktujesz ją wciąż jak kogoś komu można zaufać, kto Ci noża w plecy nie wsadzi, a podobno zaufanie straciłeś. To jak to z Tobą jest?
Te warunki bez negocjacji od Eda, to niezły test dla niej, wiele by Ci o niej powiedział; zastanów się czy nie warto jej stanowczo i oschle ich nie zapodać bez żadnych komentarzy i rozważań, bo wiele do stracenia nie masz, a zyskać możesz;
Była bardzo zdziwiona i nie wierzy?
Każdy by się zdziwił jak cholera, że gość który był tyle czasu ślepy i którego ma się za idiotę nagle odzyskał jajka; Przecież to prawie nie możliwe. To może być nawet szokujące;
Nie chcę się wypowiadać za kobiety, ale wcale bym się nie zdziwił, gdybyś usłyszał: Gdybym wiedziała, że jesteś taki męski i nie jesteś taki gamoniowaty, to bym Cię nie zdradziła
Zablefujesz dobrze, docisniesz do sciany, że wiesz, że mimo, że była z córką to i tak się z gościem kontaktowała to się nie zdziw; więc moze tego nie rób, będziesz zdrowszy;
Napisałem, że się rozstalismy. Nie miałem czasu tego wyjaśnić więc teraz chce to sprostowac, brak czasu. Ona wraca do Polski załóżmy, że jej wierzę robi to aby odbudować związek, nie będę wnikał już się jakie są tego powody, czy faktycznie chce czy dla wygody, wszyscy powiedzą, że dla wygody i pewnie mają rację. Powiedziałem jej , że ja wyjeżdżam i na obecną chwilę się rozstajemy tak jak ustaliłem z nią wcześniej, mamy podzielone finanse, rozdzielnosi majątkowa , każdy pracuje już na siebie. Kontrakt mam na pół roku, powiedziałem jej, że chce na obecną chwilę rozwodu i nie zmienie zdania do mojego powrotu na pewno. Pytała co się stało, dlaczego zmieniłem zdanie skoro ona chciała czasu aby udowodnić mi że chce wszystko naprawić. Była w szoku i wielce zdziwiona no i na pewno dowalilo jej to, nie spodziewała się tego. Powiedziałem jej ze jak jej zależy to ja mam to poczuć że jest to szczere, ale i tak nie wiem czy dam radę po tym wszystkim. Ma czas pół roku, myślę że ten czas wiele pokaże i wyjaśni. Naprawdę nie obiecuję sobie zbyt wiele, i powoli dobrze mi z tym. Co do wyjazdu do Anglii to musiała pojechać, córka też pojechała, ale jak wiecie mam wiele dowodów i zdjęć na to że mnie zdradziła. Nie muszę wspominać, że mam też kogoś kto mi pomaga tam na miejscu. Nic tam już nie zaszło, nie spotykała się z nim. To wiem na pewno. Nazywaliscie mnie różnie, frajer, pizda, itp. Nie obrazami się, każdy z Was chciał i chce dobrze. Proszę tylko przypomnieć sobie jak wyglądały wasze uczucia , myśli i zamiary jak ukochana osoba Was zdradziła. Młyn w głowie i inne spostrzeganie rzeczywistości. Stało się i trzeba jakoś życie poukładać. Czy dawać szansę, hmmmm mam teraz pół roku , będę wiedział czy jej zależy i na pewno będę wiedział co robi. Nie wiem co potem zrobię po tym czasie. Nie chce na razie o tym myśleć. Muszę zainwestować teraz w siebie .....
No Maro, pojechali tu po Tobie jak po starej kobyle, ale też wjechales tu z naiwny wiarą w szczere intencje swojej zdrajczyni.
Tak naprawdę większość z nas miała krótszy lub dłuższy epizod naiwnej wiary w to że może jakoś to się ułoży, stąd też może tak emocjonalne niekiedy wystąpienia. Wszystko po to byś nie wchodził na szlaki, na których wielu wcześniej przekonało się już, że prowadzą do nikąd.
Zdrada kończy coś nieodwracalnie w związku, dlatego nie ma sensu ot tak z biegu kontynuować go dalej, bo to tylko przedłuża degradację więzi między ludźmi.
Zdradę trzeba zrozumieć. Musi do Ciebie dotrzeć, dlaczego to zrobiła, co wtedy czuła i kim byłeś dla niej, bez owijania w bawełnę, tak prosto między oczy. A jeśli miała by być szansa na to byście jeszcze kiedyś byli ze sobą, ona też musi to zrozumieć.
Na razie była i jest egoistką. Dobrze się bawiła, Ty byłeś daleko, miała mnóstwo usprawiedliwienie dla siebie, czuła się piękna, młoda, seksowna. Która kobieta koło 40 tego nie pragnie? Ale wiedziała, że to nie potrwa wiecznie. Rypnelo się i stwierdziła, że wróci do swojego kanapiwca. Trochę pościemnia, trochę się pouzala, zapewni o poprawie i jakoś to będzie, w duchu wspominając tamte chwile, tamte emocje.
I chodzi właśnie o to, żeby ta się nie stało. Żeby poczułam każde działanie niesie ze sobą konsekwencje. Ze kanapowiec wcale na nią nie czeka. Żeby poczuła, że właśnie go traci.
To może zrodzić refleksje, czy warto było? A to jest jakaś podstawa na przyszłość.
Ty przekonaj się, że potrafisz bez niej żyć, bo uzależnienie od drugiej osoby nas zaslepia i nie jest niczym pozytywnym w związku. Nie możesz się bać że wasze małżeństwo się rozpadnie, bo strach będzie Ci podpowiadał najgorsze rozwiązania. Wycisz emocje, spójrz na wszystko racjonalnie i dokonaj właściwego wyboru. Oceń ją, oceń wasze relacje, zastanow sie czy masz szanse być z nia jeszcze szczesliwy Daj sobie czas, dużo czasu. To wszystko nie jest łatwe, ale jest możliwe.
Wnioskuję że coraz więcej ludzi lubi być rogaczami
Są z tego korzyści, można spokojnie zajmować się sobą(prać, sprzątać, zajmować się dzieciakami, chodzić do pracy, wysłuchiwać żali etc), panią zadowoli jakiś ogier, bez utraty utraty energii dla małżonka. A co tam stracić przyjaciół, znajomych, własne pasje,szacunek do siebie samego, najważniejsza jest ona. :tak_trzymaj
Lagos kilkukrotnie czytałem Twój wpis i jest tym czego chyba szukałem. Każdy kto tu chciał dla mnie dobrze też mądrze doradzał. Wiem emocje nie są dobrym doradca, ludzie tu w większości mają za sobą podobne sytuację więc znają to z życia. Ja już podjąłem pewne kroki w swoim życiu, jakby lżej mi teraz i idę w swoją stronę, mam dużo czasu dla siebie . Ona ma czas dla siebie, nie będę jej mówił co ma robić i czego ja chcę. Macie rację ona nic nie straciła, ja straciłem wszystko i nie będę jej za to wynagradzał. Może w końcu dotrze do niej co zrobiła. Zaczął się mój czas.
O matko i córko sie chłopy wściekli
każda zdrada jest inna,każdy widzi ją inaczej każdy przechodzi inaczej...
Maro jest w takim stanie jakby mu żywcem ktoś serce wyrywał,stoi nad przepaścią i jeden fałszywy krok żeby w nia wpadł.
Czy to jego wina że ma uczucia? że kocha,że jest wrażliwy? za dawaniem szansy już nie jestem,na samą myśl robi się słabo...
tak panowie większość z was jak ten wół zapomniał jak cielęciem był
zapomnieli jak żywcem wyrwano serce i zdeptano jak starą szmatę a mimo to większość wybaczyła.
Yorik
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, a Ty trzy razy się Mnie wyprzesz".
Ottohetman napisał:
bo to jedyny przyklad czlowieka ktory byl niewolnikiem i postawił na szali cale swoje życie aby sie wyrwać z niewoli i rzucil wyzwanie potędze jaką był wtedy Rzym. To jest najpiekniejszy przyklad dla mezczyzny rzucasz wyzwanie temu kto lub co robi z ciebie niewolnika, kobieta, związek, nałogi namietnosci, porazki, zrzucasz kajdany i wydajesz im wojne walczysz z nimi do upadlego. Spartakus byl silny byl wolny i za to oddal życie. Stal niesmiertelny. I najwazniejsze. Lepiej miec za idola Gladiatora niz faceta z peleryna i w rajtuzach z hamburgerowni.
Dzięki za wyjaśnienie. Nie patrzyłem na Spartakusa od tej strony. Ciekawe zastosowanie tej postaci w naszych problemach damsko-męskich.
Żona wróciła do Polski do domu. Wiem, że zakończyła tamten związek. Zanim wróciła, ja wyjechałem z domu. Teraz jestem daleko od niej. Przepraszła mnie za to co zrobiła, mówi, że bardzo tego żałuje i brzydzi się sobą za to co zrobiła. Wiem, że chce wszystko naprawić, ale też zrozumieć jak ja nie dam rady. Prosi jednak o szansę, abym dał jej czas na to, aby mogła pokazać a ja odczuć, że ona naprawdę chcę być ze mną. Powiedziała, że jak wrócę to porozmawiamy o tym wszystkim. Chce iść na terapię, aby ratować nasze małżeństwo. Wie, że ja nie podjąłem decyzji co dalej z nami będzie. Teraz rozmawiamy codziennie o zwykłych sprawach, nie poruszam tego tematu. Myślę o tym wszystkim i wszystko układam sobie w głowie. Poczekam do powrotu do rozmowy i wtedy będę wiedział co dalej. Było by prostsze jakbym jej nie kochał, a tak...... Czy dać szansę, jak się kocha to myślę, że warto, tylko trzeba znać siebie czy da się z tym żyć.
Maro_742
Żona zdradzała Cię przez rok, a Ty chcesz o tak przejść nad tym szybko do porządku dziennego, bo jak przesadzisz to jeszcze Ci umknie. Boisz się, że ją stracisz. Boisz się, że jeśli nie zaakceptujesz teraz jej starań, to może jej się odechcieć. Czyli zaakceptujesz jej warunki pokazując swoją słabość.
Czy kobiety lubią słabych facetów? Trochę empatii Maro. Oszukiwała Cię przez rok, utrzymywała w nieświadomości, była oschła i nieczuła...a potem powiedziała jak bardzo żałuje, zrobiła kilka smutnych minek i... już wszystko ok. Łatwo poszło.
Po zdradzie mojej żony nie byłem z nią rok, miałem inne kobiety o których ona wiedziała. Jesteśmy znowu razem już 5 lat. Jest ok. Kiedy wróciłem po roku, nie od razu chciała być ze mną (co zrozumiałe). Potem, powiedziała mi, że gdybym ja wtedy błagał by była ze mną, nie zgodziłaby się by być znowu razem. Kobiety nie lubią słabych facetów..
Uderzyło mnie idiotyczne, że Ty masz ratować małżeństwo! Ona złamała wszystko co można było złamać, ona ma naprawiać! W przeciwnym razie będziesz się czuł ciągle niepewnie. Znajdź w sobie siłę i przeczołgaj ją, wyciągnij wszelkie konsekwencje jakie tylko możesz! Rozdzielność majątkowa, wobec rodziny żadnych pozorów, żadnych deklaracji z Twojej strony, żadnego przyjmowania kłamstw w stylu -nieprzewidywalny kochanek. Nieprzewidywalna jest tylko Twoja żona.
Szansę się daje tylko na podstawie działań, skruchy zdrajcy. Gdzie masz jakąś poprawę? Tylko strach przed utratą wygodnego życia, opinii, nic więcej. Najmniej jest szacunku i miłości o Ciebie.
Dałeś radę przejść już przez jeden rozwód i jak sądzę zwycięsko, skoro dziecko zostało przy Tobie. Dlaczego teraz dajesz szansę na wyrost komuś kto nadal ma Ciebie w doopie?
2. 0.03 tyle tzn 3 % tyle zwiazkow sie nie zdradza.
3. Romantyzm i sentymentalizm od Mickiewicza, wertera, byrona, po goethego itd powinien zostać w lekturach szkolnych bezwzglednie zakazany dla chlopcow.
4. Malzenstwa powinny byc czasowe.
5. Rozwody powinny zostac zezwolone u notariusza.
6. Kazdy powinien miec swoje wlasne mieszkanie tylko dla siebie.
7. Zadnych wspolnych znajomych.
8. Od dziecka Twoim idolem powinen byc Spartakus.
Na temat twojej histori nie wiem co powiedziec. Czasy sie koncza. Bedzie jeszcze gorzej.
Wszystkie punkty sensowne, ale zaciekawił mnie 7, a rozśmieszył 8, a batman nie może być?
Żona jeszcze nie wróciła, nie zrobiła niczego dla Ciebie. Nie startuj przed szereg, bo zadyszki dostaniesz i padniesz przed metą. Z Twoich komentarzy i postów wynika, że Ty się starasz na razie i na razie na podstawie swoich nadziei.
Wypunktuj sobie co żona ma do stracenia. Przecież wygodnie jest puszczać się młodzieniaszkiem bez konsekwencji. Niewygodnie stracić pozycję żony, wzorowej matki, dom, rodzinę. I ona niczego jeszcze nie straciła! Niczego nie musi żałować! Wręcz przeciwnie, wybaczasz na miękko i dajesz sygnał - co by się nie działo zawsze możesz dać mi w pysk i zawsze Ci wybaczę.
Komentarz doklejony:
Dlaczego rozwalił się jej pierwszy związek?
Cytat
No to występuj i bądź konsekwentny, wtedy zobaczysz, czy faktycznie jej na Tobie zależy i jak się stara, czy przyjmie popiół na głowę, czy jednak szybciutko zacznie Tobą, naiwniakiem manipulować lub zmieni orientację, że to Ty będziesz ten zły;
Komentarz doklejony:
Na razie wytrzymałem się z rozwodem. Zabezpieczyłem swoje finanse i zobaczę jak będzie. Może faktycznie przemyślała wszystko. Ja wyczuje czy to jest szczere czy nie. Dałem jej szansę, zobaczę jak ja wykorzysta.
bystra kobieta;
Wybaczyć można niemało. Sam wybaczyłem większe cuda. Zacząłem jak Ty na wyrost. To gwarancja jazd na Twojej psychice.
Żona była już zdradzana. Żyła ileś lat z alkoholikiem. Tak więc albo czegoś nie widzisz, albo nie chcesz zobaczyć. Założę się, że nie była łatwą osobą do życia. I to od samego początku.
Druga sprawa, zdradzana osoba bardzo dobrze pamięta ból zdrady. Żona prowadziła roczne podwójne życie. A tam podwójne, w ogóle się nie kryła z niczym! Nie był to pojedynczy wyskok w chwili zwątpienia, żaden przypadek przy alkoholu. Nie zreflektowała się co Ci i dzieciom robi? Bzdura!
Maro, na pewno nie jesteś gorszy od tego małolata,dałeś szansę ok okaże się czy jest tego warta...
apol,Yorik Szatany z piekła rodem paszli won w piekle porządku pilnować...
a tak na marginesie dlaczego wy nie polecieliście z pozwami do sądu? zapomnieliście jak było z wami co czuliście?
ottohetman,wiele kobiet miałeś? i juz wszystko o nich wiesz? chyba łapałeś te z niższej półki co ? pewnie chodzisz i śpiewasz
Jestem jeszcze kawalerem
I dobrze jest nim jednak być.
Robię wszystko, na co mam ochotę,
Bo potem mi nie wolno będzie nic.
Jestem jeszcze kawalerem
I całą masę dziewczyn mam.
Zmieniam jak skarpetki co niedzielę
I, z którą chcę, na mandolinie gram.
Cytat
Jest wprost odwrotnie. Bardziej żałuje się szans, które się dało, a o które nikt nie prosił.
Żeby dac komuś szansę to trzeba mieć powody. Zasady dawania sznasy są proste: najpierw Ty jesteś twardy i honorowy, czyli pokazujesz, że nie akceptujesz zdrad. Jeśli żona stanie na rzęsach żeby to naprawić to dopiero wtedy dajesz szansę.
Tylko wtedy to ma sens. I takiej szansy można ewentualnie nie żałować.
A jak dasz szansę na dzień dobry to:
1. ona niczego się nie nauczy - "łatwo przyszło, łatwo poszło"
2. Ty, jak się otrząśniesz za jakiś czas, będziesz żałował, że się sam upokorzyłeś taką reakcją na zdradę.
Więc wykrzesaj z siebie trochę charakteru. Pokaż jej że zdradzająca żona to zbędny dla Ciebie balast i może spadać do młodziaka. Dostanie nauczkę, jak jej na Tobie zależy to będzie walczyła o Ciebie. Jeśli nie to znaczy, że Cię nie kochała i dawanie jej szans byłoby jeszcze gorszym błędem.
Zahira, tu właśnie jest piekło. I tu pilnujemy.
I nie danie szansy chodzi. Chodzi o docenienie tej szansy. Zgodzę się ze słowami Maro, spróbować dać szansę, by nie żałować, że się nie spróbowało. Dzięki podobnej drodze wiem, że nie wolno w żadnym wypadku zapomnieć o szansie dla siebie. Zburzyć mity o wyjątkowości miłości, poświęcenia, nauczyć się jak nieważne są słowa i deklaracje niepoparte czynami. I że nie wolno wychodzić przed szereg, robić czegokolwiek za zdradzacza. Że trzeba nieraz samemu stać się skórw. ... zamiast prosić, błagać, tłumaczyć. Nauczyć się mówić nie. Znaleźć samemu na dnie by się odbić i pozwolić bezwzględnie takie samo dno osiągnąć swemu osobistemu kłamcy. Znam sporo uratowanych związków po zdradzie i ani jednego, w którym zdrajca docenił szansę bez przeczołgania.
Komentarz doklejony:
Może powinienem być obojętny i poczekać aż ona zacznie się starać.
@yorik dlaczego nie Batman? Bo batman to fikcyjna kolorowa P...a. Dlaczego zadnych wspolnych znajomych? W razie rozstania nie swiecisz oczami po ludziach. W razie rozstania i checi idcięcia nie spotykacie sie nigdzie. Nie dochodza cie wiesci o ex... No i mozesz bezczelnie wciskac swoja wersje. Znaczy sie projekcja siły twojej wersji nie trafia na przeszkode w postaci wersji drugiej strony. Twoja wersja swobodnie przenika umysly Twoich znajomych. To sa rady dla facetow. Tyle
Ps. Batman jest do kitu... powaznie... ma peleryne a latać nie umie.
usunięty podwójny wpis Ap
Czy Ty rozumiesz choć trochę co się do ciebie mówi?
Atrakcja napisała Ci bardzo łopatologicznie o co chodzi; wystarczy zrozumieć, ze tak jest i tego nie zmienisz;
Ufasz jej? Jeśli nie to mów otwarcie o tym.
Szanujesz ją? Jak wyżej
Wierzysz jej? Jak wyżej dużo można tak wymieniać.
Tak uczciwie, przecież nie wiesz czy potrafisz wybaczyć, na bank nie zapomnisz. To droga o wiele trudniejsza od rozstania. Zdrada ma też swoje przyczyny, jeśli żona nie popracuje nad tymi przyczynami, jak masz mieć pewność, że jest uczciwa wobec Ciebie?
albo dajesz jej ta szansę tak by na własnej dupie to odczuła,albo powiedz jej do widzenia.
Atrakcja,można żałować i to jeszcze jak ale jak się nie sprawdzi to się nie wie czy warto czy nie...
apol,tej szansy muszą chcieć obie strony a nie ze Maro chce a pani mu się bedzie za plecami śmiać . Maro ze zrozumieniem przeczytaj co apol napisał...
To najlepsze i najmądrzejsze co można zrobić po zdradzie.
Cytat
Tak, bo ona tak zrobiła i tak robi;
Jeśli kiedyś tam zasłuży, a ty będziesz jeszcze chciał, to układ zmienisz;
Teraz stawianie jej przed sobą, to samobójstwo
Śmiem przypuszczać, że żona ma spore problemy sama ze sobą. Nie odpisałeś na pytania jak się zachowywała te wszystkie lata. Jaki ma charakter na codzień. Z jakiego domu pochodzi, czy były tam problemy. Są ludzie, którzy stwarzają kłopoty całe życie i w tym problemu nie zobaczą.
Komentarz doklejony:
Nie dam jej pewności i gwarancji.
Komentarz doklejony:
Pochodzi z dobrego domu. Jej rodzice są dobrymi ludźmi. Ona cóż ma ciężki charakter to fakt. Jest uparta i czasami ciężko do niej dotrzeć. Zawsze chce mieć ostatnie zdanie, ale jest też uczuciowo i dobra.
Komentarz doklejony:
Zacząłeś też wątpić w swoją wartość, porównywać się z kochankiem. Poznanie przyczyn zdrady i twarda ścieżka naprawiania, starania powinny pomóc i tu - kim był kochanek stanie się nieważne. Mógłby być kimkolwiek, nawet starym dziadem.
Każdy związek oparty jest na uzyskiwaniu korzyści, jedni bardziej wagę przywiązują do korzyści materialnych inni emocjonalnych;
Tak z dystansu to stara dupa młodego wykorzystała jak tylko mogła bez żadnych skrupułów wobec kogokolwiek. Zaspokoił ją emocjonalnie i fizycznie. Gdyby złapała gościa, który zapewnił by jej jeszcze lepsze życie, już byś jej nie zobaczył, ściągnęła by córkę i miała Cię głęboko gdzieś;
Bilans zysków i strat wyszedł na twoją korzyść. Zastanów się dobrze jakie korzyści miała z Ciebie i czemu nie chce się rozstawać?; Lepiej, żebyś zdawał sobie z tego sprawę, to zobaczysz na czym jak bardzo jej zależy.
Sam też przestań paplać jak przedszkolak, że ją kochasz, bo to tylko o odurzeniu i twoim poczuciu straty świadczy; Ustal dokładnie co miałeś i co straciłeś. to trudne, bo z wielu rzeczy jeszcze nie zdajesz sobie sprawy, ale spróbuj;
Cytat
po pierwsze nie tykaj jej az nie zrobi kompletu badań i będziesz miał dowód że jest zdrowa.
Nie wiadomo czy chłopak nie jest utrzymankiem i gdzie umoczył wcześniej.
Po drugie,nie wiś na niej człowieku jak wróci,nie patrz jej głęboko w oczy i nie spijaj głupot z jej ust.
Rusz tyłek do kolegi,idź na spacer,pobiegaj.Jakbyś pojechał do sanatorium to zaraz samoocena podskoczyłaby Ci w górę.
To nie Ty się zeszmaciłeś,to nie Ty kłamałeś rodzinę,to nie Ty rozkładałeś nogi przed gówniarzem.To ona.Ale jej ocena w twoich oczach nie spadła.Jest cudowną,kochaną osobą wartą szansy.
Ty jesteś tym samym człowiekiem którym byłeś,dlaczego niby przez jej zachowanie miałbyś stać się kimś innym.
Myślę że o sferę seksu nie musisz się martwić bo żona właśnie dzięki niemu będzie szukała odpuszczenia win i baaaardzo się postara byś jej te winy darował.
Pierwszy sygnał odpuściłeś,ale dlaczego po kolejnej informacji nie pojechałeś tam bez uprzedzenia,dlaczego nie chciałeś zobaczyć na własne oczy co ona wyprawia?
,,Po 3 miesiacac dostałem anonimowego maila, że żona mnie zdradza, wyparła się wszystkiego zapewniając mnie, za mnie kocha i tęskni."
,,Ponownie dostałem info, że mnie zdradza i dostałem namiary z kim. Był to chłopak nie wiele starszy od jej córki, nie mogłem w to uwierzyć i tym bardziej że wspierała się wszystkiego i mówiła, że ktoś celowo chce jej zaszkodzić"
,,dostałem info od jej koleżanek z pracy, które nie wytrzymały i opowiedziały mi o wszystkim. Dostałem zdjęcia i wszystko co w 100% potwierdziło zdradę mojej żony. Hmmm zdrada to nie wszystko, może się zdarzyć że coś się wymknie i się stanie. Ona po miesiącu od przyjazdu do Anglii była w łóżku z innym, on miał 20 parę lat ona 38. Każdą wolną chwilę biegała do niego na noc. Od października zamieszkali razem, mówiła mu , że go kocha, nie ukrywali się z tym, żyli razem jak mąż z żoną. Oczywiście przez cały czas pisała do mnie , że kocha mnie i tęskni za mną. "
Podsumowując - dopóki jej wprost nie powiedziałeś że wiesz o zdradzie PRZEZ ROK CIE ZDRADZAŁA , mieszkała z innym, KŁAMAŁA PROSTO W OCZY, traktowałą cie jak idiote a potem jak sie wydało, to ci powiedziała ze kocha i przeprasza? Hahahahahahahahahaha - wybacz, albo i inie - jesteś jednym z najwiekszych frajerów jakich widziałem. Gosciu, gdyby sie to nie wydało to ona by cie z młodziakiem pieprzyła jeszcze kolejne lata a ty jak frajer bys wychowywał jej córke.
Ona ci mówi że chce wrócic i to naprawic? a uzyj mózgu - co ona ma do wyboru? 20 latka bez pieniedzy czy sprawdzonego frajera który ma dom, opiekuje sie jej córka gdy ona sie gzi z młodziakiem. Co sadzisz ze by do Anglii wzieła swoja córke i juz nie mogła by sie walic z chłoptasiem bo córka by obok była. A tak zawsze jestes pod reka ty - stary frajer z pieniedzmi, z mieszkaniem, który sie zjamuje jej córka. Spokojnie, wróci do Polski znajdzie sobie kogos na miejscu, tylko bedzie sie lepiej z tym ukrywac. A ty stary frajer zawsze bedziesz pod jej reka i na jej skinienie.
O tym czy była miłość, jak wielka można mówić u schyłku życia. Nadawanie znaczenia zaświergoleniu, emocjom, wyjątkowości służy nakręcaniu tych emocji.
Komentarz doklejony:
PS Przy obecności córki żona niczego nie wykombinuje? Spora naiwność. Wystarczy, że zechce się jej "zakończyć związek w cztery oczy" . Wystarczy zająć córkę, ile to możliwości Nie zapomnę prób żegnania, kończenia, upewniania się mojej.
Cytat
Źle się stanie, jeśli to niskie poczucie własnej wartości zawarunkuje na Twojej decyzji i pozostaniu w związku ze zdrajcą.
Przez kolejne lata po zdradzie osoby zdradzone motają się z różnymi trudnymi uczuciami. Niskie poczucie własnej wartości, w komplecie do tego, to droga wprost w objęcia depresji.I ponownego ogólnego pogorszenia relacji. Takie przedłużanie agonii.
Wbij sobie bezwzględnie to do głowy, że nie straciłeś na wartości tylko dlatego, że zostałeś zdradzony. Pomóż sobie, podnosząc własną samoocenę, poprzez dbanie o siebie, troszczenie się o siebie, skupienie się na sobie. Dbaj o siebie bardziej niż zwykle, bądź dla siebie zwyczajnie dobry.
Porozpieszczaj się trochę.
Meduza na portalu już ustalono, przyklepano że to wszystko wina Adama, który zrobił co mu Ewa kazała.
Cytat
gorzej jak małolat się nią zajmie ))))))
meduza,jeśli Maro to frajer roku, to kim ty jesteś ? krytyk wszech czasów czy za dużo trudnych spraw,dlaczego ja itd
ale coś w tym jest,ostro może ale jednak...
Komentarz doklejony:
wiesz Zahira - naprawić to można coś co można naprawić, a nie reanimować starego trupa, który zaraz i tak wysiadzie. Chyba ze Maro kiedys w towarzystwie bedzie mógł opowiadac historie jak to żona go kantem rok puszczała a on wierzył bo przeciez dostał tylko 3 anonimy ze go zdradza a potem mu kłamała w oczy. Oj jest co ratowac nagłe nawrócenie po wyjsciu prawdy na jaw, a jakby nie wyszła to jeszcze rok by sie zabawiała
Czasami ludziom wydaje się, że ich partnerzy będą ich kochać bezwzględnie - jak rodzice dzieci. Obnażają więc swoje słabości, płacz, żal, smutek i cierpiania (po zdradzie), licząc, że partner zachowa się jak kochający rodzic, przytuli, pogłaszcze, zatroszczy się. Tymczasem dzieje się odwrotnie i nie rozumieją co za ciężki los ich spotkał.
A sprawa jest prosta: miłość partnerska nie jest bezwględna. Miłość do partnera wiąże się zawsze z pożądaniem, szacunkiem, zainteresowaniem, które trzeba umieć podtrzymać.
Użalając się i obnajążając swoje słabości naturalnie gasimy w partnerze ten drugi rodzaj zainteresowania. Można w ten sposób w partnewrze wzbudzić litość, ale to tylko go umocni w przekonaniu, że kochanek jest atrakcyjniejszy.
Wydaje się to to wszystko proste i oczywiste, jednak wiele ludzi w przypływie emocji, bólu i smutku popełnia błędy koronne, odejmując sobie samemu resztki atrakcyjności i poczucia własnej wartości.
Osoba, która ma romans nie dość, że jest wystarczająco zainteresowana kochankiem to jeszcze do tego dotychczasowy partner wzbudzający politowanie...
Partner o zdrowym poczuciu własnej wartości, nieakcpetujący zdrad i pokazujący swoim zachowaniem, że potrafi żyć bez zdrajcy, że uważa zdrajcę za bezwartościowego (a nie siebie) to partner który mógłby faktycznie wzbudzić zainteresowanie zdrajcy i wyrwać go z miłosno-bocznego amoku.
Nsatomiast te nędzne zachowanie po zdradzie tylko buduje ego zdrajcy i zaniża wartość zdradzonego i w oczach zdrajcy i swoich własnych. A to co boli zdradzonego nawet bardziej niż sama zdrada, to jego własny brak respektu do siebie jakim się wykazuje po zdradzie. To dobijające gdy np kobieta Cię zdradza, a Ty jeszcze zachowujesz się jakbyś był całkiem bezwartościowy i liczył na ochłapy.
Szczęściarzami są Ci, którzy żyją w ładzie sami ze sobą. Do tego ładu na szczęście można dojść, z wyboru.
JESTEM PEWIEN NA MILION procent że gdyby twoja żona teraz staneła i powiedziała, że się bzykała z pułkiem wojska, że najbardziej z kochankiem myślała o tobie między 3 a 4 orgazmem, że ma 3 dzieci w Baltimore i 2 pod Nairobi, to i tak byś jej wybaczył. Każdy twój post do tego zmierza. Od nas jedynie chyba oczekujesz tekstów w stylu żebyś walczył, że moze sie zmieniła, ze bedzie lepiej. Ale trafiłeś na odwrotność i czekasz tylko na nasze błogosławieństwo, żebyś swojej żonie wybaczył. Serio, jestem pewien że nic innego niż szybkie wybaczenie żonie nie zrobisz. A kiedyś po latach wspomnisz sobie to nasze pisanie i sobie poplujesz w brodę, jak naiwny mogłeś być.
Powiedz swojej żonie że ma sie wyprowadzic, zabrac córke i sie starac o ciebie a za rok może jej wybaczysz, to po paru tygodniach juz bedzie z innym to taka nowoczesna miłość. Tak bardzo cie kocha i tak bardzo jej na tobie zalezy że przez rok cie zdradzała przez rok kłamiac w oczy, nie wiesz tego?
Komentarz doklejony:
Ps ale zawsze sie mozna poprawić
Cytat
dopóki z nimi walczysz, też jesteś ich niewolnikiem
czy ulegasz, czy walczysz jesteś zależny,
męskość leży o krok dalej
sorry za off
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, a Ty trzy razy się Mnie wyprzesz".
No a potem Piotr awansował, pierwszym Papieżem został, więc wszystko możliwe
Jednak aż rok czasu to się nie wypierał; to właściwie jeden incydent był
Dużo mówi też chyba to, że wcale się nie próbowała kryć z tym gościem i wstydu nie miała przed znajomymi, niestety bardzo normalne to dla niej było, prawdziwe oblicze, bo kontrola daleko?;
ps. tak myślałem, że u Spartakusa to o tą niewole chodzi; tyle, że to nie była niewola kobiety;
Jeśli tak, to kompletnie nie odrobiłeś tamtej lekcji
A kochaj sobie te rozkapryszone dziewczę ...
Nawet do końca swiata i o jeden dzień dłużej
Ale przestań sam siebie upokarzać i poniżać.
Bo kolego kochać to trzeba mądrze...
Tzn tak, że nie pozwala się na wszystko tym których kocham..
Wbij sobie młotkiem do swojej rozgrzanej łepetyny, że o miłość się nie błaga ani się o nią nie żebra!
Już widzę, jak będzie te Twoje danie szansy wyglądało..
Akurat to już jej pokazałeś..
Mimo sygnałów ostrzegawczych, co najmniej rok czasu chodzisz dumnie z rogami i nic kompletnie z tym nie zrobiłeś..?
Lol 😁 , szacun
Fajnie, tylko jest jedna rzecz i to wszyscy tutaj chcą Ci przekazać
Jeśli pozwolisz po tym wszystkim zostać z takim jej, a przede wszystkim Twoim podejściem do tematu to szanować Ciebie już nigdy nie będzie..
Z gwarancją, tak jak napisał York, że jak trafi na kogoś, kogo będzie pewna, to zostaniesz potraktowany jak papier toaletowy po wytarciu tyłka.
Na razie to mi wygląda na to, że tutaj Maro nie ma czego naprawiać ani ratować...
Jej zachowanie, postawa powinna pozbawić Ciebie jakichkolwiek złudzeń
Bo jak wygląda jej miłość i z kim masz do czynienia to już się przekonałeś. Nie tylko bezczelna, ale wyrafinowana..... Powiedzmy, że kobieta.. Dlaczego? Sam się możesz domyśleć. Zresztą jak przeczytasz swój pierwszy post na forum to skumasz o czym mówię..
Aż się musiałem w język ugryźć aby nie użyć dosadnego słowa.. Bo pewnie zostałbym zbanowany...
Wróciła, bo nawet najwieksza. ****a potrzebuje mieć gdzie i do kogo wrócić..
To ci pośrednio przecież powiedziała...
Nawet się nie zastanawiaj tylko bierz się za ratowanie..
Ale wyłącznie siebie...
Zbierz wszystko co na nią masz i do prawnika..
Kończ tę jej zabawę w małżeństwo...
Bo jeśli rzeczywiście była zdradzana, to tym bardziej nie ma nad czym się zastanawiać. Kto jak kto, ale ona doskonale wie przez co przechodzi zdradzony człowiek. Znasz ją na tyle dobrze, że wiesz jaka była naprawdę przyczyna jej rozwodu?
Bo mi wygląda na to, że mąż się rozpił ale z jej powodu.
Sprzedala Ci bajkę, swoją wersję a Ty jej uwierzyłeś.
Najlepszy dla Ciebie i Twojego zdrowia psychicznego zdrowia punkt wyjścia :
Dopuścić musisz to, że jej już w Twoim życiu nie ma.I zacznij tak układać i odbudować siebie i swoje życie....
Nie przyjmuj i nie demonstruj przed nią postawy kurzajki wrośnietej w jej stopę..
Dałeś dupy po całości, mając świadomość, co się dzieje.. I nadal nadstawiasz tylek do kopania..
Mogłeś rozegrać to tak aby nie miała ani do kogo, ani do czego, ani po co wracać..
Wtedy miałbyś ją na kolanach, walczącą o otrzymanie szansy.
Chcesz dać jej szansę? Twoja sprawa.. Ale zrób to mądrze.
Danie szansy to ona ma odbierać jako Twój kaprys, a nie coś co jej się należy. Bez żadnych Twoich gwarancji, że nie zostanie bezlitośnie wykopana z Twojego życia... W najmniej spodziewany przez nią momencie..
To musi widzieć z całej Twojej postawy i zachowania.
Po prostu Ty już nic nie musisz... Co najwyżej łaskawie możesz..
Postaw jej warunki bez możliwości negocjacji.
Póki co
1.Informuje swoich rodziców o tym co zrobiła
2. Wyprowadza się z Twojego mieszkania
3.Zgadza się na rozwód z orzeczeniem jej winy
4.Cierpliwie czeka na Twoją decyzję czy pozwolisz jej wrócić.
Możesz już jednak na powrót jej się nie zgodzić. Niech teraz pokaże jak bardzo jej na Tobie zależy..
Nie daj się jej już nabierać na słowa, zapewnienia.. Bo usłyszysz dokładnie to co będziesz chciał usłyszeć
Ile dla niej znaczą jej słowa i zapewnienia o miłości do Ciebie to już wiesz
Można wiedzieć, jakie to aż tak ważne sprawy musi tam pozamykać, że jej wyjazd był aż tak niezbędny w obliczu faktu rozpadajacego się małżeństwa?
Jedno małżeństwo jej się rozlecialo, a za moment rozlecieć się może drugie a ona jakby nic sobie tam leci? W dodatku z Twoim błogosławieństwem.
Kozak jesteś Maro
Córka jako przywoitka... Fiu, fiu....
Swoją drogą, to Ciekawa była Wasza rozmowa .. Zero blagania, skruchy... Ot, łaskawie jak będziesz chciał rozwodu to się zgodzi..
Przecież ta pani Ci oświadcza jasno, gdzie Ciebie ma. No bo gdybyś się nie dowiedział to dalej by się z nim bzykala..
Zrobisz co chcesz ale jak dla mnie to jesteś masochista i tyle..
Córka jako przywoitka?
Która? Jej czy Twoja?
No niezły jesteś
Masz jeszcze te dowody?
To je lepiej trzymaj! Jak przyjdzie do sprawy, to sam się przekonasz dlaczego..
Teraz każda rozmowa z nią ma być nagrana!
Ciagnij ją za język... Dowiedz się jak najwięcej..
Wiecie, z drugiej strony patrząc,,. Ona wychodziła z założenia, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal..
Co sobie poużywa, to jej.
Tylko niestety Maro się dowiedział. A że jest p**a, a nie mężczyzna to i stosownie do tego jest traktowany...
Maro
Czytaj że zrozumieniem co Tobie ludzie tutaj piszą!
Jak nie zrozumiałeś, to do skutku..
Bo na otrzymanie szansy to solidnie trzeba zapracować, Nawet nie wspominam o wybaczenie, bo akurat do tego droga długa i daleka
Musisz być świadomym jednego,. Jeszcze długo w jej głowie będziesz porównywany i będziesz przegrywać z jej jej kochankiem,
Rzeczy fajnych, doznawanych codziennie rozkoszy żadna kobieta nie zapomina..
I z tym, oprócz psychicznych jazd jakie masz teraz, będziesz musiał również się zmierzyć
Podsumowując, najpierw ją musisz strącić do piekła, zgotować jej piekło na ziemi aby zobaczyła jak tam jest i zestawiła to w tej swojej egoistycznej łepetynie z tym co miała.
Najpierw niech straci dosłownie wszystko to co miała ,..Dopiero wtedy być może doceni Twoją wyciagnietą do niej z pomocą rękę.
Od teraz Ty, córki, potem długo, długo nic i dopiero ona.. Obowiązkowo ma zrobić komplet badań!
Twoje zdrowie i zdrowie dzieci jest teraz najważniejsze...
Nie daj się nabrać na łóżkowe sztuczki!
Możesz być pewny, że zafunduje Ci taki spektakl pod tytułem "powiedz o czym marzysz, a zostanie spełnione".
Tego i takiej jej jeszcze w życiu nie widziałeś..
Jeśli się zdecydujesz na jej powrót to wbij to również sobie do głowy.
Udać to się ma nie Tobie, nie Wam ale jej. Bo Was już póki co nie ma.
Jeśli dajesz szansę, to tak jak wspominałem, bez żadnych gwarancji z Twojej strony..
A ona ma na każdym kroku Tobie udowadniać, że pozwalając jej wrócić, nie pomyliłeś się...
Ciekawe w tym wszystkim jest to, że ona się nie kryla.
Poszła na całość,
Skoro napisałeś ostałem info od jej koleżanek z pracy, to znaczy, że Ty również je znasz, Więc albo miała Ciebie za zakochanego idiotę(w czym ją utwierdzales, nie robiąc nic) który wierzył jej na słowo. I w jej zapewnienia
Lub też się kompletnie tym nie przejmowała upajając się zajebistym sekesem z jakimś młokosem.
To na tyle..
Komentarz doklejony:
Edit
Cytat
CO DO CHOLERY CIEBIE TAK JĘZYK ŚWIERZBI!?
Po jakiego grzyba to mówisz, skoro sam nie jesteś pewien czego chcesz
Miotasz się od ściany do ściany jak ślepy
To raz
Dwa, to jakoś dziwnie spokojnie to przyjęła, jak na osobę, której zależy na otrzymaniu szansy
Maro
Jeśli podejmiesz decyzję o rozstaniu, to do niej musisz być w stu procentach przekonany sam.
A ona jest ostatnią osobą, która o tym się dowie..
Yorik Ci napisał wyraźnie :
Jak się głowa gotuje, to wylej na nią kubeł lodowatej wody..
Ja rozumiem, że targaja Tobą emocje. Ale w takim stanie to tylko sobie jeszcze jakiejś biedy napykasz i będziesz potem tego żałować..
Uderza się zawsze z pełnego zaskoczenia, ale tak aby poczuła że dosłownie grunt jej spod nóg ucieka..
Zamiast odpalić bombę, strzelasz z kapiszonów.
Dużo huku ale efekt żaden..
A efekt będzie odwrotny od tego, czego oczekujesz
Tutaj nie ma być widać chaosu tylko mają być Twoje uporządkowane, dobrze przemyślane i uporządkowane działania..
0.03 tyle tzn 3 % tyle związków sie nie zdradza. - koniecznie zmień otoczenie
Cytat
Naprawdę rączki opadają; Ed ma całkowitą rację; czemu wszystko robisz na opak? Nie wiesz dokładnie jakie ruchy zrobisz dalej, nie przewidziałeś jej odpowiedzi, a komuś, kto chce Cię wyrolować dajesz dużo czasu na zaplanowanie nowej strategii?
Masz babę kutą na 4 łapy, mozliwe, że bezwzględną, te wszystkie zapewnienia i obiecanki które słyszałeś były tylko w konkretnym celu; To co słyszałeś, to była zachęta dla Ciebie, żebyś sie złapał i dyndał jak Ci zagra; Prawdopodobnie będziesz teraz miał bardziej wyrafinowaną manipulację; ona przecież Cię zna, wię jak Cię podejść;
Traktujesz ją wciąż jak kogoś komu można zaufać, kto Ci noża w plecy nie wsadzi, a podobno zaufanie straciłeś. To jak to z Tobą jest?
Te warunki bez negocjacji od Eda, to niezły test dla niej, wiele by Ci o niej powiedział; zastanów się czy nie warto jej stanowczo i oschle ich nie zapodać bez żadnych komentarzy i rozważań, bo wiele do stracenia nie masz, a zyskać możesz;
Była bardzo zdziwiona i nie wierzy?
Każdy by się zdziwił jak cholera, że gość który był tyle czasu ślepy i którego ma się za idiotę nagle odzyskał jajka; Przecież to prawie nie możliwe. To może być nawet szokujące;
Nie chcę się wypowiadać za kobiety, ale wcale bym się nie zdziwił, gdybyś usłyszał: Gdybym wiedziała, że jesteś taki męski i nie jesteś taki gamoniowaty, to bym Cię nie zdradziła
Zablefujesz dobrze, docisniesz do sciany, że wiesz, że mimo, że była z córką to i tak się z gościem kontaktowała to się nie zdziw; więc moze tego nie rób, będziesz zdrowszy;
Tak naprawdę większość z nas miała krótszy lub dłuższy epizod naiwnej wiary w to że może jakoś to się ułoży, stąd też może tak emocjonalne niekiedy wystąpienia. Wszystko po to byś nie wchodził na szlaki, na których wielu wcześniej przekonało się już, że prowadzą do nikąd.
Zdrada kończy coś nieodwracalnie w związku, dlatego nie ma sensu ot tak z biegu kontynuować go dalej, bo to tylko przedłuża degradację więzi między ludźmi.
Zdradę trzeba zrozumieć. Musi do Ciebie dotrzeć, dlaczego to zrobiła, co wtedy czuła i kim byłeś dla niej, bez owijania w bawełnę, tak prosto między oczy. A jeśli miała by być szansa na to byście jeszcze kiedyś byli ze sobą, ona też musi to zrozumieć.
Na razie była i jest egoistką. Dobrze się bawiła, Ty byłeś daleko, miała mnóstwo usprawiedliwienie dla siebie, czuła się piękna, młoda, seksowna. Która kobieta koło 40 tego nie pragnie? Ale wiedziała, że to nie potrwa wiecznie. Rypnelo się i stwierdziła, że wróci do swojego kanapiwca. Trochę pościemnia, trochę się pouzala, zapewni o poprawie i jakoś to będzie, w duchu wspominając tamte chwile, tamte emocje.
I chodzi właśnie o to, żeby ta się nie stało. Żeby poczułam każde działanie niesie ze sobą konsekwencje. Ze kanapowiec wcale na nią nie czeka. Żeby poczuła, że właśnie go traci.
To może zrodzić refleksje, czy warto było? A to jest jakaś podstawa na przyszłość.
Ty przekonaj się, że potrafisz bez niej żyć, bo uzależnienie od drugiej osoby nas zaslepia i nie jest niczym pozytywnym w związku. Nie możesz się bać że wasze małżeństwo się rozpadnie, bo strach będzie Ci podpowiadał najgorsze rozwiązania. Wycisz emocje, spójrz na wszystko racjonalnie i dokonaj właściwego wyboru. Oceń ją, oceń wasze relacje, zastanow sie czy masz szanse być z nia jeszcze szczesliwy Daj sobie czas, dużo czasu. To wszystko nie jest łatwe, ale jest możliwe.
Są z tego korzyści, można spokojnie zajmować się sobą(prać, sprzątać, zajmować się dzieciakami, chodzić do pracy, wysłuchiwać żali etc), panią zadowoli jakiś ogier, bez utraty utraty energii dla małżonka. A co tam stracić przyjaciół, znajomych, własne pasje,szacunek do siebie samego, najważniejsza jest ona. :tak_trzymaj
każda zdrada jest inna,każdy widzi ją inaczej każdy przechodzi inaczej...
Maro jest w takim stanie jakby mu żywcem ktoś serce wyrywał,stoi nad przepaścią i jeden fałszywy krok żeby w nia wpadł.
Czy to jego wina że ma uczucia? że kocha,że jest wrażliwy? za dawaniem szansy już nie jestem,na samą myśl robi się słabo...
tak panowie większość z was jak ten wół zapomniał jak cielęciem był
zapomnieli jak żywcem wyrwano serce i zdeptano jak starą szmatę a mimo to większość wybaczyła.
Yorik
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, a Ty trzy razy się Mnie wyprzesz".
Czy tobie coś się stało? mnichem zostałeś
bo to jedyny przyklad czlowieka ktory byl niewolnikiem i postawił na szali cale swoje życie aby sie wyrwać z niewoli i rzucil wyzwanie potędze jaką był wtedy Rzym. To jest najpiekniejszy przyklad dla mezczyzny rzucasz wyzwanie temu kto lub co robi z ciebie niewolnika, kobieta, związek, nałogi namietnosci, porazki, zrzucasz kajdany i wydajesz im wojne walczysz z nimi do upadlego. Spartakus byl silny byl wolny i za to oddal życie. Stal niesmiertelny. I najwazniejsze. Lepiej miec za idola Gladiatora niz faceta z peleryna i w rajtuzach z hamburgerowni.
Dzięki za wyjaśnienie. Nie patrzyłem na Spartakusa od tej strony. Ciekawe zastosowanie tej postaci w naszych problemach damsko-męskich.
Żona zdradzała Cię przez rok, a Ty chcesz o tak przejść nad tym szybko do porządku dziennego, bo jak przesadzisz to jeszcze Ci umknie. Boisz się, że ją stracisz. Boisz się, że jeśli nie zaakceptujesz teraz jej starań, to może jej się odechcieć. Czyli zaakceptujesz jej warunki pokazując swoją słabość.
Czy kobiety lubią słabych facetów? Trochę empatii Maro. Oszukiwała Cię przez rok, utrzymywała w nieświadomości, była oschła i nieczuła...a potem powiedziała jak bardzo żałuje, zrobiła kilka smutnych minek i... już wszystko ok. Łatwo poszło.
Po zdradzie mojej żony nie byłem z nią rok, miałem inne kobiety o których ona wiedziała. Jesteśmy znowu razem już 5 lat. Jest ok. Kiedy wróciłem po roku, nie od razu chciała być ze mną (co zrozumiałe). Potem, powiedziała mi, że gdybym ja wtedy błagał by była ze mną, nie zgodziłaby się by być znowu razem. Kobiety nie lubią słabych facetów..