Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.
Andzia76rr
11.11.2024 03:55:19
na jakiej przeglądarce działa Wam czat?
poczciwy
02.10.2024 16:37:45
Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam,
jesteśmy małżeństwem od 2010 r., znamy się od 2009r. - wszystko jakoś Nam poszło raz dwa od poznania, zakochania, ślub itd.. mega szczęśliwi zakochani...
2012r. urodzimy Nam się dzieci...
nie dawno dowiedziałem się, że kiedy nasze dzieci miały 3 miesiące, żona na imprezie firmowej (dodam, że nie piła alkoholu), tańczyła z jednym kolegą z pracy, który dotykał tu i ówdzie (żonaty), w końcu zaproponował sex, poszła z nim do pokoju, gdzie się całowali namiętnie, rozebrał ją do połowy, całował piersi, Ona dotykała jego penisa dłońmi... następnie, że to przerwała i uciekła - bo mnie kocha itd... nie pamiętam jak wyglądał wieczór kiedy wtedy wróciła do domu... wiem, że była przed 12 w nocy..
druga sprawa kiedy ją poznałem powiedziała mi, że w pracy ma kolegę, że to taki przyjaciel,
nie dawno dowiedziałem się, że miała z nim romans za nim mnie poznała, facet żonaty - on oczywiście nie chciał zostawić żony więc z nim zerwała ale wciąż się przyjaźnią - nie raz było tak, że mi mówiła, że dzwonił, że się z nim widziała - ale było też tak, że nie mówiła o tym, że piła z nim kawę w ciągu dnia np.. przed ślubem jeszcze pojechała na imprezę firmową - rano pisała smsa, że idzie na spacer na plażę, a po powrocie okazało się, że z nim była na spacerze bo zrobił jej zdjęcia - poczułem się dziwnie - pytałem wtedy czy coś ich łączy - mówiła, że nie - a teraz wyszło, że mieli romans dawno temu - wg mnie koleś wciąż czuje mięte ;/
żona twierdzi, że ten pierwszy z którym się całowała nie jest mega przystojny itd.. ale ma to coś, sposób bycia, inteligentny i jakoś się stało ale uciekła bo mnie kocha i przeprosiła mnie za to, a ten drugi, to że to tylko kolega dla niej, że obecnie 70 proc to o pracy z nim rozmawia, a 30 proc o dzieciach - a ja nie wiem kocham bardzo żonę ale wciąż bardzo mnie to wszystko gryzie, mam wrażenie, że nie ufam jej już tak jak wcześniej i nie wiem co z tym zrobić. Mam ochotę powiedzieć temu niby przyjacielowi, żeby nie dzwonił, nie pisał smsów do żony itd.. żonie powiedziałem, że Ona ma nie odzywać się - bo to jej były i nie chce żeby miała kontakt - obiecała, że nie będzie ale jak naprawdę będzie nie wiem ;/
Po nie całych 3 latach małżeństwa prawie się przespała z innym i z byłym kochankiem utrzymuje kontakt (ja go miałem za spoko faceta, kolegę) a teraz nie wiem.... co robić...
Po nie całych 3 latach małżeństwa prawie się przespała z innym i z byłym kochankiem utrzymuje kontakt
A skąd się tego wszystkiego dowiedziałeś i jaką masz pewność, ze to było tylko "prawie"?
Trudno się dziwić, że nie masz pełnego do niej zaufania, skoro dowiadujesz się takich rewelacji.
Myślę, że powinieneś ją sprawdzić, czy rzeczywiście zerwała kontakt z tym byłym kochankiem i to ( jeśli jest jak) czy zdrada skończyła się na "prawie" czy nie, bo pewnie będzie Cię to męczyć.
Dała się macać, poszła do pokoju z obcym, odwzajemniła macanki i pocałunki, pozwoliła rozebrać. Ale nie zdradziła? A niby co to było?
Jak się dowiedziałeś? Takich rzeczy się mówi bez powodu.
tak w skrócie - jesteś zaślepiony, naiwny, zaślepiony, naiwny ...mówiłem że naiwny czy jeszcze nie? Ależ oczywiscie ze cię kocha i nie chciała zdradzić ! to mówisz że na trzeźwo dała sie obmacywać innemu, poszła z nim do pokoju, obmacywała go...i uciekła? bo cie kocha? no taaaaak, to wszystko wczesniej to wyraz kochania nie wiesz o tym? tak sie objawia nowoczesna miłość Jak bym z kimś zdradził żonę i sadził ze moze sie wydac też bym taką głupawą bajeczkę wymyślił. Ma byłego kochanka w pracy, rozmawia z nim, on wydzwania wypisuje itp? Na pewnoooo nic ich nie łączy. Zadzwoń do jego żony i ją poinformuj to po pierwsze. Po drugie.....jesteś naprawdę naiwny jeśli wierzysz w te bzdury. Znając życie to juz od dawna ci coś rośnie na głowie. Poczytaj jej maile, bilingi, smsy a sie pewnie dowiesz że te ,,macanki" są już od dawna. ale jakby co to pamietaj ,,ona cie kocha, dlatego maca się z innym" masakra
Powiem tak... można łamać sobie głowę aż pęknie na pół. Piepszony świat niszczy dobrych ludzi a eksponuje zło. Wszystko już wiesz, ty już to wiesz tylko szukasz namacalnych dowodów bo ją kochasz i nie chcesz stracić. Tak można popaść w paranoję .... wiesz w tej chwili kiedy to piszę najprawdopodobniej moja kobieta jest na spotkaniu z innym. Nic nie mogę zrobić ale głowa właśnie pęka na pół
Cóż takiego się stało, że jakieś sensacje teraz wychodzą? I to jeszcze jakieś odległe, więc raczej nie powinny mież dla niej znaczenia. Aż strach się bać, jakie są tego ostatnie odsłony
Gdyby były kochanek nie był historią, raczej nie masowała by innych penisów, on może sporo wiedzieć;
Jeśli powiedziała uczciwie prawdę, to za co ją karać? Za to, że pomimo odezwania się w niej jakiejś słabości i zagalopowania się, jednak miała w sobie na tyle siły, by przerwać w kulminacyjnym momencie i powiedzieć gościowi NIE?
Za to, że uczciwie powiedziała, o tym co ją z kim łączyło przed związkiem?
Karaj ją za szczerość, to nauczy się kłamać. Bo po co ma Ci mówić prawdę, skoro Ty nie potrafisz jej udźwignąć?
Mam w sumie podobną sytuację. Kilka razy odmawiałam pójścia do łóżka mojemu przyjacielowi, którego znam lata. Z którym w szkole podstawowej siedziałam w ławce i ciągał mnie za warkocze. Facet też jest bajecznie przystojny, a mój niewierny zawsze był o niego niesamowicie zazdrosny. Faktycznie mamy bardzo bliskie relacje i zażyłe relacje. Lata znajomości i wspólnych przeżyć robią swoje.
Całe życie borykałam się z chorą zazdrością niewiernego o tą relację. Nigdy nie zdradziłam.
Kto zdradził w związku? Zazdrośnik
Jeśli powiedziała uczciwie prawdę, to za co ją karać? Za to, że pomimo odezwania się w niej jakiejś słabości i zagalopowania się, jednak miała w sobie na tyle siły, by przerwać w kulminacyjnym momencie i powiedzieć gościowi NIE?
Jesli się uczciwie przyznała, to faktycznie odezwała się w niej jakaś słabość i mała tyle siły by to powiedzieć. Jak udowodni, że przerwała w kulminacyjnym momencie? Następna chwila szczerości powinna być za jakieś następne 5 lat
Ona dotykała jego penisa dłońmi... następnie, że to przerwała i uciekła - bo mnie kocha itd...
Cytat
Po nie całych 3 latach małżeństwa prawie się przespała z innym i z byłym kochankiem utrzymuje kontakt (ja go miałem za spoko faceta, kolegę) a teraz nie wiem....
Pewnie cały czas taka była, jednak różowe okulary nie pozwalały to widzieć.
Komentarz doklejony:
Cytat
co robić...
Niech myje ręce po przyjściu do domu jakimś płynem dezynfekującym.
Komentarz doklejony:
P.S.
Jesteś facetem masz spodnie, jesteś ojcem masz dawać bezpieczeństwo i nauczać walczyć ze strachem, zacznij być jednym i drugim.
Dobra więc jak się dowiedziałem:
- o akcji z gościem na imprezie firmowej co uciekła z pokoju-w prosty sposób...
raz przy winie pytałem czy odkąd jest ze mną ktoś się nią zainteresował itp... i w końcu mi o tym powiedziała za którymś razem... mnie tylko teraz nurtuje czemu Kobieta, która urodziła 3 m temu dzieci, robi taką rzecz...
a co do byłego kochanka - to znam go odkąd znam żonę, kiedy ją poznałem już pytałem o niego kto i itd.. mówiła tylko kolega z pracy - bo co miała powiedzieć były kochanek ;/ to pewnie już bym z nią nie był...
raz byliśmy u wspólnych znajomych na imprezie jeszcze jako para - i koleś był z żoną ale jego wzrok mówił mi jedno - mam problem że ją dotykasz (moją obecną żonę) i wtedy już pytałem, żonę o niego...
a skąd się dowiedziałem - generalnie z żoną nie blokujemy telefonów, poczty email itd.. i raz chcą otworzyć swoją pocztę zalogowałem się na jej - otworzył mi się stary mail z czasów kiedy mnie nie znała jeszcze - przeczytałem część..
zapytałem wtedy o niego - powiedziała, że to błąd był, że go pogoniła bo nie chciała byc drugą - więc nie rozumiem po co się z nim kolegowała
z maili widać, że później już z nim nie była a próbowała sobie ułożyć życie,
ale było ciężko a on był cały czas w mailach - pytał jak tam randka, czy już wadę jakąś znalazła w kandydacie - są też maile kiedy mnie poznała i raczej widać, że to gość wciąż trzymać chciał rękę na pulsie...
więc nie kumam czemu Ona ma z nim kontakt, a bardziej miała - bo zabroniłem jej
po co mu się zwierzała - opowiadała, kilka razy go w życiu widziałem i czułem, że coś z nim nie gra, dlaczego czasem w ciągu dnia widziała się z nim na kawie,
a tego mi nie powiedziała - a jak jej powiedziałem, że wiem, że ktoś ją widział i mi doniósł to była zażenowana lekko i powiedziała, że no nie powinno tak być...
poza tym mam dostęp do blinigu, wiem co robi w dzień,
nie wiem czy do tego byłego kochanka iść i mu powiedzieć że wiem i że ma się ogarnąć i odwalić kompletnie a jak nie to uświadomię jego żonie....
żona twierdzi, że on wciąż szuka przygód...
może wtedy w pokoju z na tej imprezie rzeczywiście żona "wyhamowała",
generalnie na co dzień nie mogę nic jej zarzucić - sex super, smsy itd w ciągu dnia zawsze od początku małżeństwa - jest super
ale wyszły te dwie sprawy... i nie wiem dlaczego...
więc nie kumam czemu Ona ma z nim kontakt, a bardziej miała - bo zabroniłem jej
oczy jej jeszcze wydłub i uszy obetnij, a najlepiej jakim kwasem oblej wtedy już na pewno na zawsze będzie tylko Twoja
Cytat
po co mu się zwierzała - opowiadała, kilka razy go w życiu widziałem i czułem, że coś z nim nie gra, dlaczego czasem w ciągu dnia widziała się z nim na kawie,
a tego mi nie powiedziała
a po co mówić histerykowi prawdę, żeby jego histerie znosić?
borykać się z tym, że gość nie potrafi własnych emocji udźwignąć?
Cytat
generalnie z żoną nie blokujemy telefonów, poczty email itd.. i raz chcą otworzyć swoją pocztę zalogowałem się na jej
dała Ci dostęp do wszystkiego i jeszcze za to obrywa? to, jak ją "wyćwiczysz", następnym razem nie da
Cytat
generalnie na co dzień nie mogę nic jej zarzucić - sex super, smsy itd w ciągu dnia zawsze od początku małżeństwa - jest super
jest git, "ale tak profilaktycznie się dopieprzę"
Cytat
ale wyszły te dwie sprawy... i nie wiem dlaczego...
wyszły bo:
Cytat
raz przy winie pytałem czy odkąd jest ze mną ktoś się nią zainteresował itp..
jak mogła szczerze głupia odpowiedzieć :niemoc
powinna wygłosić hymn chwalebny "mój Ci jedyny, ukarz mnie za to, że przed związkiem z Tobą śmiałam czuć cokolwiek w innych relacjach"
Pal licho przed ślubem i związkiem co się działo, chociaż też nie końca. Żeby nie dowalać do pieca z zazdrością przykład bardzo oderwany -partner pił, ćpał, przewalał kaskę na automatach. Szczerość każe milczeć czy dać wybór z kim się wiążemy? Analogicznie romans z żonatym frajerem, który jak autor opisał lubi ten sport nadal. Czy żona autora potrafi gościa trzymać na dystans? Po wyjściu na jaw "macanek" na firmowej imprezce śmiem osobiście wątpić. Po kwiatku "ale uciekam i nie zdradziłam Cię" , niezły tekst, warto się zastanowić nieco nad związkiem. Głupotą jest uwierzyć na słowo, przejść do codziennego życia, bo przecież ona "kocha" . Słowa "nie zdradziłam" i "kocham" w takim wykonaniu sobie przeczą.
Apologises pełna zgoda, coś jest w tym związku nie tak, ale problem leży po obu stronach, a popracować nad zmianą tylko autor może. I powinien zacząć od wsłuchania się w samego siebie.
... a ja jakoś nie wierzę w historię "calowałam się, dałam się rozebrać i w tym momencie uciekłam bo sobie przypomniałam, że kocham męża". To raczej tak nie działa
Zatrzymuje ją w taki sposób, aby ją jednocześnie od siebie oddalić. I ona się oddala. Może warto w takim momencie skorzystać z terapii par.
Sam autor z tak silną zazdrością i dziwnymi nawykami (zabroniłem jej) nie poradzi sobie sam.
Komentarz doklejony:
Cytat
To raczej tak nie działa
Ogólnie nie działa, ale przecież może tak zadziałać, że chwila słabości chwilą słabości, ale w kulminacyjnym momencie dana osoba czuje jednak wewnętrznie, że nie chce w to wejść. I mówi stop.
Związek jest od początku nie taki!
Babeczka wchodzi w romans z żonatym facetem. Nie przeszkadza, że obok żona, dzieci, romans biurowy. Facet sypie obietnice i dostarcza emocje. Brzydko mówiąc grzmoci na całego i ani myśli zmienić cokolwiek. Babeczka uwalnia się od niego, znajduje przeciwieństwo tamtego, ideał do roli męża i ojca. Plasterek nie dostarcza emocji, ale daje miejsce do bezpiecznego powrotu w domowe pielesze. To żona autora ma tematy do przepracowania, problemy autora są tylko następstwem jej zachowań. Facet2017 musi tylko wybrać co zrobi. Czy chce być plasterkiem i bezpieczną metą dla niestabilnej żony. Czy chce słuchać dyrdymał "kocham Cię" . Zaufanie poszło z dymem, nie wie co jest prawdą, więc kopie. Nie brałbym tego szukania za bezpodstawną zazdrość i brak poczucia wartości. Swoją wartość i zasady ma, bo słowa i zachowania żony nie puścił koło uszu, nie oszukuje się, że wszystko jest cacy.
Komentarz doklejony:
Amor ,człowiek mówi stop we właściwym miejscu i czasie. Gdy ma wbudowane odpowiednie wartości, w tym szacunek i nie ranienie bliskich osób. Zamiast tego "nie zdradziłam" w tylko swojej wersji wartości. Albo gdy w życiu dość nawyrabiał i dość poczuł na własnym tyłku skutki. Jaką nauczkę dostała żona autora? Dobrego męża?
Nie zawsze za zdradę odpowiada zdradzony!
Zgadza się Apollo, ale on nie przepracuje pewnych rzeczy za nią.
Może przepracować tylko swoje. Jak przepracuje swoje, to i przestanie być plasterkiem, bo będzie go ta rola zbyt uwierać.
Jak pójdzie w swoje słabości, to i pogłębi jej słabości, łącznie z jej ucieczką.
Ja myslę, że jak ktoś tak kocha meża i ma te swoje granice to jednak one ujawniają się przed ściąganiem stanika, majtek itd a nie w kulimnacyjnym momencie gdzie raczej się już najmniej myśli. Ale co ja tam wiem, to tylko moje przypuszczenia. Sama nie wiem czy bym wybuchła śmiechem czy płaczem gdyby mi partner powiedział "i już prawnie w nią wszedlem, ale sobie przypomnialem że Cię kocham więc zwiałem." o tak, tak, tak
Komentarz doklejony:
apologises, zgadzam się calkowicie z Twoją oceną odnośnie żony
Zamiast tego "nie zdradziłam" w tylko swojej wersji wartości.
No i całkiem możliwe, że w kontekście jej wartości, ona jest przekonana, że nie zdradziła.
Piętnując ją za to sprawi jedynie , że ona jeszcze dalej się oddali.
Z jakiegoś powodu doszło do tej sytuacji z macaniem. Babka ma w sobie jakieś potrzeby, których facet nie zauważył, a być może, że i ona sama ma je nieuświadomione. Pytanie dlaczego nie mogła ich zaspokoić w związku?
Fakt można zakopać problem łopatą (zabronić) i zakrzyczeć, zamiast go rozwiązać. Czy przyłożyć się do znalezienia rozwiązania.
Amor, facet 2017 jest dość poukładany, wie co mu przeszkadza, zadaje żonie celne pytania na tzw wyczucie. Trochę czasu i dojdzie do swoich odpowiedzi. Nie sądzę, by poświęcił siebie i dzieci w imię dziwnych tekstów żony. On potrzebuje tylko czasu. Masz rację, niech nie bawi się w terapeutę żony, bez jej chęci nic nie będzie. A chęci znajdą się lub nie, gdy poczuje konsekwencje swoich czynów.
Ja myslę, że jak ktoś tak kocha meża i ma te swoje granice to jednak one ujawniają się przed ściąganiem stanika, majtek itd a nie w kulimnacyjnym momencie gdzie raczej się już najmniej myśli. Ale co ja tam wiem, to tylko moje przypuszczenia. smiley
"kocham", "nie zdradziłam" to sa tylko słowa i każdy inne rzeczy pod tymi terminami pojmuje w zależności od własnego systemu wartości i różnych narzuconych kulturowych obrazów
ani ona nie kocha, ani on nie kocha, ot szybko zrealizowane zauroczenie, które , jak można wnioskować z tego co autor pisze, nawet nie było podparte wsłuchaniem się w partnerkę i bliższym poznaniem jej
Komentarz doklejony:
Cytat
Amor, facet 2017 jest dość poukładany, wie co mu przeszkadza, zadaje żonie celne pytania na tzw wyczucie
tez myślę, że to fajny i poukładany facet
nie o to chodzi Apollo
Sama nie wiem czy bym wybuchła śmiechem czy płaczem gdyby mi partner powiedział "i już prawnie w nią wszedlem, ale sobie przypomnialem że Cię kocham więc zwiałem." o tak, tak, tak
Kiedyś tu było coś lepszego:
Wszedł tylko trochę, do połowy i wtedy sobie uświadomiłam, że nie mogę tego zrobić
To nie facet 2017 ma coś znajdować, odkopywać i zakopywać! O jakich potrzebach żony ma wiedzieć? Sesjach rozbieranych pozamałżeńskich? Wujku kochanku w pracy? Jego żona nie ma mózgu i gęby? Nie potrafi trzymać granic i powiedzieć czego jej w związku brakuje? Facet 2017 nie jest jasnowidzem ani szamanem by wchodzić w jej głowę! Nie jest też ratownikiem, by ratować kogoś wbrew jego woli. Na jakiej podstawie ma prowadzić żonę po terapeutach, na jakiej podstawie wybaczać lub nie? On dopiero doszukał się zdrady, kłamstw. Potwierdza czego się domyśla i nie znajduje usprawiedliwienia. Ma być lekarzem i ratownikiem własnej żony? Dlaczego?
kwestionujecie ludzkie odczuwanie, a tak przecież może się wydarzyć,
mało to przypadków osób, które zdradziły, a mimo to ich pierwsza myśl jaka im się pojawia, już dajmy nawet na to po stosunku, to myśl "co ja zrobiłem/co ja zrobiłam"
oczywiście, że samo to iż do tego doszło jest jednoznaczne, ale nie zmienia faktu, że babka może nosić w sobie poczucie, że jednak się wycofała i tym samym "nie zdradziła", bo wygrały w jakimś tam momencie uczucia żywione do stałego
partnera
Droga Amor, owszem są przykłady gdy zdrajca zdradzi i żałuje. Co wtedy robi zdrajca? Stara się naprawić. Autor nie dał ani jednego przykładu takiej naprawy, dał za to mnóstwo wątpliwości.
Żona może sobie czuć co chce. Niewinnymi są zapełnione więzienia i sądy. Likwiduje to krzywdy ich ofiar? Co daje pochylenie się nad zdradzającą żoną, gdy ta nie widzi krzywdy jaką wyrządziła? Mało tego, twierdzi, że nic się nie stało? Stało się czy nie?
Wszedł tylko trochę, do połowy i wtedy sobie uświadomiłam, że nie mogę tego zrobić
Noż kurcze blaszka, dobry moment na uświadomienia. Tak się umysł wtedy rozjaśnia nagle.
Cytat
mało to przypadków osób, które zdradziły, a mimo to ich pierwsza myśl jaka im się pojawia, już dajmy nawet na to po stosunku, to myśl "co ja zrobiłem/co ja zrobiłam"
No właśnie, po stosunku.
Cytat
babka może nosić w sobie poczucie, że jednak się wycofała i tym samym "nie zdradziła"
Trudno mi by było w te wycofanie się uwierzyć, no ale materacem nie byłam
Myślę, że żona ma pewne skłonności. Przede wszystkim wujek z pracy pokazuje, że ona lubi takie jazdy. Nie oceniam ale to jest skłonność, ktorą warto wziąć pod uwagę w zestawieniu z nową namiętną historią. No i wydaje mi się, że to żona powinna się wsłuchać w siebie i w te swoje emocje rozszalałe.
Fakt z jednej strony poszła do pokoju z gosciem itd... było to hmm w 2012r. zastanawiam sie czy coś u nas wtedy nie grało - w sumie 3 m wcześniej urodziła, seks już był ale nie wiem... jedni piszą, że hamulce zadziałały, inni, że jak poszła już to nie kocha... fakt kopie bo nie wiem co myśleć, zadręczać się nie chce i poświęcać rodziny.... a co do byłego Kochanka, przekopałem maile, billingi - wydaję się na pozór nie groźny, bardziej głupi choć pewności nigdy nie ma - bo po co wciąż z nim nawet "znikomy" kontakt - to jej "były" do tego żonaty, który jej wprost powiedział, że nie zostawi jednak dla niej żony bo to i tamto,
więc nie chciała być drugą - ale czemu stał się jej "skrzynką" powierniczą -ze mną rozmawia o wszystkim, wspieramy się itd.. ktoś napisał, że nie kochamy...
odczuwam jej miłość każdego dnia, jeśli piszemy smsy w ciągu dnia to nie o zakupach itp.. ale o tym co nas łączy - chce tylko zrozumieć co się wtedy stało w 2012r. że prawie się przespała z innym - bo wg mnie wina zawsze leży po środku, a druga sprawa nie kumam relacji z byłym kochankiem.
Po mailach widać że trwało to ok roku więc nie krótko, że byli chyba w sobie zakochani wtedy ale facet nic nie zmieniał, to był dla niego dobry układ..
z drugiej strony ktoś napisał że jak Ona wchodziła w takie relacje, to teraz czemu miała by myśleć inaczej...
fakt może lepiej było nie wiedzieć że on był jej kochankiem choć czułem od dawna że coś z nim nie tak...
niby teraz dodatkowo zmieniła pracę, więc kontakt się mega zmniejszy...
i było on mniejszy... bardziej może resztki ich kontaktu mailowego były na początku naszej znajomości...
bo pisała mu o tym że ślub itd.. chwaliła się chyba bardziej, że w końcu jej się udało, że nie musi czekać na niego...
ale że go całkiem nie "spuściła" nie kumam
fakt nie chce też napierać już jakoś na to - bo pomyśli, że jestem maga zazdrosny i mam problem..
ostatnio powiedziała mi po tym wszystkim, że ona czuje, że kochamy się z każdym dniem bardziej... nie sądzę żeby grała...
fakt jest, że poznaliśmy się szybko zaręczyliśmy itd...
ale myślę i czuję że ona walczy o nasz związek po tym co o niej wiem...
była w pracy kiedy jej powiedziałem, że wiem że kolega to były kochanek..
wróciła do domu zapłakana, że to przeszłość odcięta grubą kreską,
może też źle się wyraziłem, że jej zabroniłem kontaktów z nim - bardziej że wolałbym żeby tego nie było itd... w sposób cywilizowany to zrobiłem..
chciałbym tylko zrozumieć czemu wtedy poszła z sali tanecznej do pokoju z tym gościem (nawet nie piła) i czy na pewno hamulce zadziałały
ale pewnie się nie dowiem - gościa nie będę pytał,
a były kochanek jeśli wychwycę że zadzwonił pogonie Gada i tyle
bo żona wydaje mi się póki co nie zdobędzie się na odwagę,
mam choć małą obawę, czy aby ten kontakt nie przeniesie się jeśli bym bardzo napierał na nie na np jakiegoś nowego maila czy coś...
fakt.. zaufanie nadszarpnięte i tu jest problem...
tak naprawdę wiele mi jeszcze wyjaśni jej stare gg bo tam też może coś być
a jest archiwum - tylko czy mam prawno tam "grzebać"
nie chce popaść w paranoje i sprawdzać co dzień billingów itd...
czy telefonu bo nic z tego dobrego nie będzie,
chce jej ufać - choć fakt wszelkie imprezy integracyjne w firmach itd..
nigdy mi się nie podobało, że to ma w pracy, że może coś się zdarzyć..
teraz czasem mam dziwne myśli, czy jak o czymś mi opowiadała to nie opowiadała o sobie ;/ wiem lekka paranoja
Nie tyle nie słucham, co buntuję się przeciwko szukaniu jedynej odpowiedzi, rozwiązania. Nie czas na szukanie w autorze np zazdrości, nie czas na szukanie win. Brak podstaw do decyzji czy ratować związek, czy dać pozew rozwodowy, czy spakować walizki, czy samemu się wynieść. Facet 2017 ma swoje wartości, wyobrażenie jak być powinno i porównuje jak jest. Robi swoje. On dosłownie nic już nie musi. Dojrzeje, zrobi swoje.
Szczerze to też zastanawiam się czy z nią tak nie jest, że jest impreza to jest sex w pracy - a potem był powrót do domu, bo jak sprawdzę, kto powie - nie raz o tym myślałem i nie wiem...
fakt jest że lubi sex, że nam dobrze w tej sferze..
faktem jest to że generalnie zdarzało mi się i zdarza być o nią zazdrosnym,
ale nie pamiętam czy Ona była o mnie i kiedy...
jakoś kiepsko... próbuje wyłapać momenty kiedy była dość przesadnie miła, ale ona zawsze jest miła, zawsze śmieje się z moich dowcipów itd..
więc nie wiem czy to jest czy nie jest możliwe żeby "hamulce" zadziałały
i czy w sumie to był 1 taki przypadek...
dodam, że długo drążyłem ten temat, stosując podchody różne i tylko
to "wyśpiewała"...
tylko czemu wtedy 3 miesięczne dzieci w domu, mąż z nim,
a ona będąc na macierzyńskim wtedy chciała jechać na tę imprezę,
teraz na koniec roku miała imprezę i wiem, że ten gość poprosił ją do tańca
i znowu proponował, wypominał, wiem, że go też zna długo,
ja chyba gdzieś tego nie ogarniam - a żona boi się mojego kopania
bo może wszystko się zawalić nie wiem - ciężko to wyczuć,
ostatnio bardziej o mnie dba chyba - nie wiem czy to taki moment,
że będzie spokój, moja czujność uśnie i wtedy znowu coś się wydarzy.
Nie pamiętasz kiedy była zazdrosna o Ciebie? Może jest zbyt pewna, że taki poukładany nie wywiniesz żadnego numeru?
Żona jest świadoma, że nie zgadzasz się z jej pojęciem zdrady?
Jeśli straciłeś zaufanie do partnerki, to jasno jej to powiedz. To ona powinna teraz walczyć o odzyskanie tego zaufania, a nie Ty.
Jeśli ma tak popędliwą naturę i tego rodzaju słabości, to ona musi nad nimi pracować, nie zrobisz tego za nią. To ona musi zastanowić się nad tym, jak poważne są jej słabości. I zrozumieć ile i co traci ulegając im. I sama musi podjąć wewnątrz decyzję, o tym co dla niej ważniejsze.
Jeśli mówiąc o drążeniu mówisz o wierceniu dziury w brzuchu, to nie tędy droga.
To powinien być jasny i wyraźny komunikat z pełną świadomością tego, że pójdą za nim konkretne konsekwencje z Twojej strony. I to muszą być stanowcze, idące za tymi słowami, konsekwencje.
Nie masz już zaufania, więc baczniej się przyglądasz temu co dzieje się wokół. Stawiasz własne granice, by chronić samego siebie.
a ja jakoś nie wierzę w historię "calowałam się, dałam się rozebrać i w tym momencie uciekłam bo sobie przypomniałam, że kocham męża".
może nie chodziło o miłość do męża skoro ,na trzeźwo wykazała chęć gdy
Cytat
zaproponował sex, poszła z nim do pokoju
,
może uświadomiła sobie że jest 3 msć po porodzie i nie czuje się jeszcze wizualnie komfortowo.
A kochanek który był przed tobą jest blisko niej bo jest jej bliski.Taka /trochę/niespełniona miłość.Jest z tobą ,kocha/?/jesteście rodziną,kocha seks /ogólnie ktoś go musi zaspakajać,więc czemu nie ty?/
Może jesteś Ty bo z tamtym nie mogła stworzyć rodziny.docenia cię ale....to nie on.
dodam, że długo drążyłem ten temat, stosując podchody różne i tylko to "wyśpiewała"...
Cytat
raz przy winie pytałem czy odkąd jest ze mną ktoś się nią zainteresował itp... i w końcu mi o tym powiedziała za którymś razem... mnie tylko teraz nurtuje czemu Kobieta, która urodziła 3 m temu dzieci, robi taką rzecz...
Cytat
dlaczego czasem w ciągu dnia widziała się z nim na kawie,
a tego mi nie powiedziała
Cytat
Po nie całych 3 latach małżeństwa prawie się przespała z innym i z byłym kochankiem utrzymuje kontakt (ja go miałem za spoko faceta, kolegę) a teraz nie wiem.... co robić...
Facet2017, jeśli ten związek się rozpadnie, to z Towjej winy. Jesteś tak chorobliwie zazdrosny, tak bardzo chciałeś, żeby coś znaleźć to i masz.
Chyba było za dobrze. Teraz powinna być pełnia szcześcia bo jest się czym zajmować; Gościem sprzed zwiazku, z którym kiedyś była blisko, więc przeszedł w kumpla, bo się lubią i wydarzeniem sprzed 4 lat.
Paranoje miałeś wcześniej i samospełniająca się przepowiednia się wypełnia;
Najpierw robisz wszystko, jakieś podchody, żeby uzyskać bezwzględną szczerość, podstępem wyciągasz wyznania, a potem dla Ciebie to taki wielki problem i nawet nie zdając sobie z tego sprawy karzesz ją za to;
Byłego kochanka, teraz przyjaciela chcesz się czepiać, chcesz się go pozbyć, bo jesteś zadrosny; pewnie tylko dlatego, że miał Twoją kobietę przed Tobą i przeżyć tego nie możesz; Ograniczasz ją, pewnie od dawna pokazujesz, że jej nie ufasz; musi robić przed Tobą uniki jak chociażby z tą kawą, bo będziesz wściekły i upierdliwy i się z tego nie wytłumaczy; To Ty ją nauczyłeś kłamać.
Powinna wiedziec, że nie jest już panienką i może wszystko stracić jak coś jej się wymknie spod kontroli, tylko tyle i aż tyle;
Ten jedyny incydent sprzed 4 lat !!!, z którego się wygadała po pijaku mógł być pod wpływem chwili; nie takie rzeczy się zdarzają; ale innym, no nie?
Nie kontynuowała tego a mogła; raczej nie przyznała by się, gdyby tak było, bo jakbyś chciał możesz to sprawdzić;
Podjęła dobrą decyzje, że Ci o tym nie mówiła, niezależnie od okoliczności jak do tego doszło; Jesli nie jest puszczalska, to nie jest dobrze, że się o tym dowiedziałeś; Jak się zadaje pytania, trzeba spodziewać się róznych odpowiedzi, nie tylko takich, w których ktoś będzie kłamał, żeby dbać o Twoje dobre samopoczucie;
Traktujesz ją typowo jak swoją własność, czuć to; odganiasz konkurentów trzęsąc portkami. Pokazujesz tym samym, że nie masz zaufania. A jak ktoś nie ma zaufania, to też nie ma co zawieść, rozumiesz ? czy nie?
Jak miała być o Ciebie zazdrosna jak jesteś gościem, który bez niej żyć nie może i ona dobrze o tym wie; zero wątpliwości, no może ostatnio, przez to, że się wygadała; ale jeśli ją za to nagrodziłeś, jesteś jeszcze bardziej zadrosny, to wie, że może sobie na jeszcze więcej pozwolić, bo to tylko Ciebie do niej przyciąga;
Zamiast trząść tyłkiem ze strachu, ze ją stracisz i kontrolować odchodząc od zmysłów, olej sprawę. Zajmij się trochę sobą, pokaż, że od biedy sobie bez niej poradzisz, niech ona poczuje, że ma coś do stracenia, Ciebie i to ona ma się pilnować a nie Ty jej;
Komentarz doklejony:
Osoby cierpiące na zespół Otella uporczywie żądają 'przyznania się' do niewierności przez partnera, zwykle idzie za tym obietnica, że po 'przyznaniu się' niewierność zostanie wybaczona i dalsze życie małżeńskie/partnerskie będzie przebiegać 'normalnie'. Skutki 'przyznania się' jednakże są zwykle zupełnie inne: następuje eskalacja podejrzeń, oraz żądania 'przyznania się' do zdrady z coraz to innymi kochankami. Wiki;
Witam,
wyjaśniliśmy sobie wszystko - były kochanek nie istnieje dla niej - powiedziała, że może z nim nie utrzymywać już kontaktu i te relacje już się mega zacierają, bardziej to On wciąż nalegał na kawę lub spotkanie... a nie mówiła sama nie wie czemu..
co do "wpadki" z przed 4 lat przyznała się, że nie wiem czemu to zrobiła, że ma żal do siebie i pytała co zrobić żeby to naprawić - że istnieje tylko ja dla niej i dzieci, że nie wiem czy wtedy to hormony czy co...
sama nie umie tego wyjaśnić ale że do dziś tego żałuje...
uznaliśmy razem, że zamykamy te temat - liczy sie tu i teraz
bo jest nam razem dobrze i wiem że to jest to
Ładnie pięknie. Nie niepokoi Cię to "nie wiem" ? Cóż komu po obietnicach, gdy obiecujący nie kontroluje choćby jak to ująłeś "hormonów" ? Niech się dowie ,popracuje nad"nie wiem" i wtedy obiecuje.
były kochanek nie istnieje dla niej - powiedziała, że może z nim nie utrzymywać już kontaktu ....
. a nie mówiła sama nie wie czemu..
co do "wpadki" z przed 4 lat przyznała się, że nie wiem czemu to zrobiła, że ma żal do siebie i pytała co zrobić żeby to naprawić - że istnieje tylko ja dla niej i dzieci, że nie wiem czy wtedy to hormony czy co... sama nie umie tego wyjaśnić ale że do dziś tego żałuje...
uznaliśmy razem, że zamykamy te temat - liczy sie tu i teraz
bo jest nam razem dobrze i wiem że to jest to
Jak słusznie zauważył Yorik, wspaniałesą takie rozmowy z których wynika coś z niewiedzy
Nie wie dlaczego tak postepowała - ale nikomu z Was to nie przeszkadza ?
Znczy, że znowu mozna nie wiedzieć, dziwić się sobie, żałować - po to żeby sobie nie pożąłować następnych przyjemności.
Chłopie ! tego typu rozmowy to jest wstęp do diagnozy a potem do ciężkiej pracy tej pani nad sobą.
Żadne tam "kocham więc wybaczam".
Nie !
Jak ją kochasz to musisz być stanowczy i konsekwentny.
Terapia, praca nad sobą, rekonstrukcja systemu wartości i rozpoznawanie sytuacjie kiedy "nie wie czemu zaczyna robi c coś czemu się dziwi"
Cytat
A skąd się tego wszystkiego dowiedziałeś i jaką masz pewność, ze to było tylko "prawie"?
Trudno się dziwić, że nie masz pełnego do niej zaufania, skoro dowiadujesz się takich rewelacji.
Myślę, że powinieneś ją sprawdzić, czy rzeczywiście zerwała kontakt z tym byłym kochankiem i to ( jeśli jest jak) czy zdrada skończyła się na "prawie" czy nie, bo pewnie będzie Cię to męczyć.
Jak się dowiedziałeś? Takich rzeczy się mówi bez powodu.
Gdyby były kochanek nie był historią, raczej nie masowała by innych penisów, on może sporo wiedzieć;
Jeśli powiedziała uczciwie prawdę, to za co ją karać? Za to, że pomimo odezwania się w niej jakiejś słabości i zagalopowania się, jednak miała w sobie na tyle siły, by przerwać w kulminacyjnym momencie i powiedzieć gościowi NIE?
Za to, że uczciwie powiedziała, o tym co ją z kim łączyło przed związkiem?
Karaj ją za szczerość, to nauczy się kłamać. Bo po co ma Ci mówić prawdę, skoro Ty nie potrafisz jej udźwignąć?
Mam w sumie podobną sytuację. Kilka razy odmawiałam pójścia do łóżka mojemu przyjacielowi, którego znam lata. Z którym w szkole podstawowej siedziałam w ławce i ciągał mnie za warkocze. Facet też jest bajecznie przystojny, a mój niewierny zawsze był o niego niesamowicie zazdrosny. Faktycznie mamy bardzo bliskie relacje i zażyłe relacje. Lata znajomości i wspólnych przeżyć robią swoje.
Całe życie borykałam się z chorą zazdrością niewiernego o tą relację. Nigdy nie zdradziłam.
Kto zdradził w związku? Zazdrośnik
Cytat
Cytat
Cytat
Pytanie tylko JAK?
To to znaczy, że żona sama się teraz do wszystkiego przyznała?
I dlaczego właśnie teraz?
A może to nie ona, tylko ktoś inny Ci doniósł
Cytat
Jesli się uczciwie przyznała, to faktycznie odezwała się w niej jakaś słabość i mała tyle siły by to powiedzieć. Jak udowodni, że przerwała w kulminacyjnym momencie? Następna chwila szczerości powinna być za jakieś następne 5 lat
Cały czas kłamie:niemoc Zamiana skutku w przyczynę?
Cytat
Cytat
Pewnie cały czas taka była, jednak różowe okulary nie pozwalały to widzieć.
Komentarz doklejony:
Cytat
Komentarz doklejony:
P.S.
Jesteś facetem masz spodnie, jesteś ojcem masz dawać bezpieczeństwo i nauczać walczyć ze strachem, zacznij być jednym i drugim.
- o akcji z gościem na imprezie firmowej co uciekła z pokoju-w prosty sposób...
raz przy winie pytałem czy odkąd jest ze mną ktoś się nią zainteresował itp... i w końcu mi o tym powiedziała za którymś razem... mnie tylko teraz nurtuje czemu Kobieta, która urodziła 3 m temu dzieci, robi taką rzecz...
a co do byłego kochanka - to znam go odkąd znam żonę, kiedy ją poznałem już pytałem o niego kto i itd.. mówiła tylko kolega z pracy - bo co miała powiedzieć były kochanek ;/ to pewnie już bym z nią nie był...
raz byliśmy u wspólnych znajomych na imprezie jeszcze jako para - i koleś był z żoną ale jego wzrok mówił mi jedno - mam problem że ją dotykasz (moją obecną żonę) i wtedy już pytałem, żonę o niego...
a skąd się dowiedziałem - generalnie z żoną nie blokujemy telefonów, poczty email itd.. i raz chcą otworzyć swoją pocztę zalogowałem się na jej - otworzył mi się stary mail z czasów kiedy mnie nie znała jeszcze - przeczytałem część..
zapytałem wtedy o niego - powiedziała, że to błąd był, że go pogoniła bo nie chciała byc drugą - więc nie rozumiem po co się z nim kolegowała
z maili widać, że później już z nim nie była a próbowała sobie ułożyć życie,
ale było ciężko a on był cały czas w mailach - pytał jak tam randka, czy już wadę jakąś znalazła w kandydacie - są też maile kiedy mnie poznała i raczej widać, że to gość wciąż trzymać chciał rękę na pulsie...
więc nie kumam czemu Ona ma z nim kontakt, a bardziej miała - bo zabroniłem jej
po co mu się zwierzała - opowiadała, kilka razy go w życiu widziałem i czułem, że coś z nim nie gra, dlaczego czasem w ciągu dnia widziała się z nim na kawie,
a tego mi nie powiedziała - a jak jej powiedziałem, że wiem, że ktoś ją widział i mi doniósł to była zażenowana lekko i powiedziała, że no nie powinno tak być...
poza tym mam dostęp do blinigu, wiem co robi w dzień,
nie wiem czy do tego byłego kochanka iść i mu powiedzieć że wiem i że ma się ogarnąć i odwalić kompletnie a jak nie to uświadomię jego żonie....
żona twierdzi, że on wciąż szuka przygód...
może wtedy w pokoju z na tej imprezie rzeczywiście żona "wyhamowała",
generalnie na co dzień nie mogę nic jej zarzucić - sex super, smsy itd w ciągu dnia zawsze od początku małżeństwa - jest super
ale wyszły te dwie sprawy... i nie wiem dlaczego...
Cytat
oczy jej jeszcze wydłub i uszy obetnij, a najlepiej jakim kwasem oblej wtedy już na pewno na zawsze będzie tylko Twoja
Cytat
a tego mi nie powiedziała
a po co mówić histerykowi prawdę, żeby jego histerie znosić?
borykać się z tym, że gość nie potrafi własnych emocji udźwignąć?
Cytat
dała Ci dostęp do wszystkiego i jeszcze za to obrywa? to, jak ją "wyćwiczysz", następnym razem nie da
Cytat
jest git, "ale tak profilaktycznie się dopieprzę"
Cytat
wyszły bo:
Cytat
jak mogła szczerze głupia odpowiedzieć :niemoc
powinna wygłosić hymn chwalebny "mój Ci jedyny, ukarz mnie za to, że przed związkiem z Tobą śmiałam czuć cokolwiek w innych relacjach"
Sam autor z tak silną zazdrością i dziwnymi nawykami (zabroniłem jej) nie poradzi sobie sam.
Komentarz doklejony:
Cytat
Ogólnie nie działa, ale przecież może tak zadziałać, że chwila słabości chwilą słabości, ale w kulminacyjnym momencie dana osoba czuje jednak wewnętrznie, że nie chce w to wejść. I mówi stop.
Babeczka wchodzi w romans z żonatym facetem. Nie przeszkadza, że obok żona, dzieci, romans biurowy. Facet sypie obietnice i dostarcza emocje. Brzydko mówiąc grzmoci na całego i ani myśli zmienić cokolwiek. Babeczka uwalnia się od niego, znajduje przeciwieństwo tamtego, ideał do roli męża i ojca. Plasterek nie dostarcza emocji, ale daje miejsce do bezpiecznego powrotu w domowe pielesze. To żona autora ma tematy do przepracowania, problemy autora są tylko następstwem jej zachowań. Facet2017 musi tylko wybrać co zrobi. Czy chce być plasterkiem i bezpieczną metą dla niestabilnej żony. Czy chce słuchać dyrdymał "kocham Cię" . Zaufanie poszło z dymem, nie wie co jest prawdą, więc kopie. Nie brałbym tego szukania za bezpodstawną zazdrość i brak poczucia wartości. Swoją wartość i zasady ma, bo słowa i zachowania żony nie puścił koło uszu, nie oszukuje się, że wszystko jest cacy.
Komentarz doklejony:
Amor ,człowiek mówi stop we właściwym miejscu i czasie. Gdy ma wbudowane odpowiednie wartości, w tym szacunek i nie ranienie bliskich osób. Zamiast tego "nie zdradziłam" w tylko swojej wersji wartości. Albo gdy w życiu dość nawyrabiał i dość poczuł na własnym tyłku skutki. Jaką nauczkę dostała żona autora? Dobrego męża?
Nie zawsze za zdradę odpowiada zdradzony!
Może przepracować tylko swoje. Jak przepracuje swoje, to i przestanie być plasterkiem, bo będzie go ta rola zbyt uwierać.
Jak pójdzie w swoje słabości, to i pogłębi jej słabości, łącznie z jej ucieczką.
Komentarz doklejony:
apologises, zgadzam się calkowicie z Twoją oceną odnośnie żony
Cytat
No i całkiem możliwe, że w kontekście jej wartości, ona jest przekonana, że nie zdradziła.
Piętnując ją za to sprawi jedynie , że ona jeszcze dalej się oddali.
Z jakiegoś powodu doszło do tej sytuacji z macaniem. Babka ma w sobie jakieś potrzeby, których facet nie zauważył, a być może, że i ona sama ma je nieuświadomione. Pytanie dlaczego nie mogła ich zaspokoić w związku?
Fakt można zakopać problem łopatą (zabronić) i zakrzyczeć, zamiast go rozwiązać. Czy przyłożyć się do znalezienia rozwiązania.
Cytat
"kocham", "nie zdradziłam" to sa tylko słowa i każdy inne rzeczy pod tymi terminami pojmuje w zależności od własnego systemu wartości i różnych narzuconych kulturowych obrazów
ani ona nie kocha, ani on nie kocha, ot szybko zrealizowane zauroczenie, które , jak można wnioskować z tego co autor pisze, nawet nie było podparte wsłuchaniem się w partnerkę i bliższym poznaniem jej
Komentarz doklejony:
Cytat
tez myślę, że to fajny i poukładany facet
nie o to chodzi Apollo
Cytat
Kiedyś tu było coś lepszego:
Wszedł tylko trochę, do połowy i wtedy sobie uświadomiłam, że nie mogę tego zrobić
mało to przypadków osób, które zdradziły, a mimo to ich pierwsza myśl jaka im się pojawia, już dajmy nawet na to po stosunku, to myśl "co ja zrobiłem/co ja zrobiłam"
oczywiście, że samo to iż do tego doszło jest jednoznaczne, ale nie zmienia faktu, że babka może nosić w sobie poczucie, że jednak się wycofała i tym samym "nie zdradziła", bo wygrały w jakimś tam momencie uczucia żywione do stałego
partnera
Cytat
Apollo nie słuchasz Pierwszy chyba raz nie słuchasz.
Jakieś emocje Ci strasznie przeszkadzają.
Ma być lekarzem i ratownikiem samego siebie! bo za nią NIC (!!!) nie zrobi
Komentarz doklejony:
Cytat
niech pozna samego siebie, bo o tym mowa,
Żona może sobie czuć co chce. Niewinnymi są zapełnione więzienia i sądy. Likwiduje to krzywdy ich ofiar? Co daje pochylenie się nad zdradzającą żoną, gdy ta nie widzi krzywdy jaką wyrządziła? Mało tego, twierdzi, że nic się nie stało? Stało się czy nie?
Cytat
Noż kurcze blaszka, dobry moment na uświadomienia. Tak się umysł wtedy rozjaśnia nagle.
Cytat
No właśnie, po stosunku.
Cytat
Myślę, że żona ma pewne skłonności. Przede wszystkim wujek z pracy pokazuje, że ona lubi takie jazdy. Nie oceniam ale to jest skłonność, ktorą warto wziąć pod uwagę w zestawieniu z nową namiętną historią. No i wydaje mi się, że to żona powinna się wsłuchać w siebie i w te swoje emocje rozszalałe.
więc nie chciała być drugą - ale czemu stał się jej "skrzynką" powierniczą -ze mną rozmawia o wszystkim, wspieramy się itd.. ktoś napisał, że nie kochamy...
odczuwam jej miłość każdego dnia, jeśli piszemy smsy w ciągu dnia to nie o zakupach itp.. ale o tym co nas łączy - chce tylko zrozumieć co się wtedy stało w 2012r. że prawie się przespała z innym - bo wg mnie wina zawsze leży po środku, a druga sprawa nie kumam relacji z byłym kochankiem.
Po mailach widać że trwało to ok roku więc nie krótko, że byli chyba w sobie zakochani wtedy ale facet nic nie zmieniał, to był dla niego dobry układ..
z drugiej strony ktoś napisał że jak Ona wchodziła w takie relacje, to teraz czemu miała by myśleć inaczej...
fakt może lepiej było nie wiedzieć że on był jej kochankiem choć czułem od dawna że coś z nim nie tak...
niby teraz dodatkowo zmieniła pracę, więc kontakt się mega zmniejszy...
i było on mniejszy... bardziej może resztki ich kontaktu mailowego były na początku naszej znajomości...
bo pisała mu o tym że ślub itd.. chwaliła się chyba bardziej, że w końcu jej się udało, że nie musi czekać na niego...
ale że go całkiem nie "spuściła" nie kumam
fakt nie chce też napierać już jakoś na to - bo pomyśli, że jestem maga zazdrosny i mam problem..
ostatnio powiedziała mi po tym wszystkim, że ona czuje, że kochamy się z każdym dniem bardziej... nie sądzę żeby grała...
fakt jest, że poznaliśmy się szybko zaręczyliśmy itd...
ale myślę i czuję że ona walczy o nasz związek po tym co o niej wiem...
była w pracy kiedy jej powiedziałem, że wiem że kolega to były kochanek..
wróciła do domu zapłakana, że to przeszłość odcięta grubą kreską,
może też źle się wyraziłem, że jej zabroniłem kontaktów z nim - bardziej że wolałbym żeby tego nie było itd... w sposób cywilizowany to zrobiłem..
chciałbym tylko zrozumieć czemu wtedy poszła z sali tanecznej do pokoju z tym gościem (nawet nie piła) i czy na pewno hamulce zadziałały
ale pewnie się nie dowiem - gościa nie będę pytał,
a były kochanek jeśli wychwycę że zadzwonił pogonie Gada i tyle
bo żona wydaje mi się póki co nie zdobędzie się na odwagę,
mam choć małą obawę, czy aby ten kontakt nie przeniesie się jeśli bym bardzo napierał na nie na np jakiegoś nowego maila czy coś...
fakt.. zaufanie nadszarpnięte i tu jest problem...
tak naprawdę wiele mi jeszcze wyjaśni jej stare gg bo tam też może coś być
a jest archiwum - tylko czy mam prawno tam "grzebać"
nie chce popaść w paranoje i sprawdzać co dzień billingów itd...
czy telefonu bo nic z tego dobrego nie będzie,
chce jej ufać - choć fakt wszelkie imprezy integracyjne w firmach itd..
nigdy mi się nie podobało, że to ma w pracy, że może coś się zdarzyć..
teraz czasem mam dziwne myśli, czy jak o czymś mi opowiadała to nie opowiadała o sobie ;/ wiem lekka paranoja
Cytat
ja też ja też się buntuje przeciwko szukaniu jedynej odpowiedzi, rozwiązania
fakt jest że lubi sex, że nam dobrze w tej sferze..
faktem jest to że generalnie zdarzało mi się i zdarza być o nią zazdrosnym,
ale nie pamiętam czy Ona była o mnie i kiedy...
jakoś kiepsko... próbuje wyłapać momenty kiedy była dość przesadnie miła, ale ona zawsze jest miła, zawsze śmieje się z moich dowcipów itd..
więc nie wiem czy to jest czy nie jest możliwe żeby "hamulce" zadziałały
i czy w sumie to był 1 taki przypadek...
dodam, że długo drążyłem ten temat, stosując podchody różne i tylko
to "wyśpiewała"...
tylko czemu wtedy 3 miesięczne dzieci w domu, mąż z nim,
a ona będąc na macierzyńskim wtedy chciała jechać na tę imprezę,
teraz na koniec roku miała imprezę i wiem, że ten gość poprosił ją do tańca
i znowu proponował, wypominał, wiem, że go też zna długo,
ja chyba gdzieś tego nie ogarniam - a żona boi się mojego kopania
bo może wszystko się zawalić nie wiem - ciężko to wyczuć,
ostatnio bardziej o mnie dba chyba - nie wiem czy to taki moment,
że będzie spokój, moja czujność uśnie i wtedy znowu coś się wydarzy.
Żona jest świadoma, że nie zgadzasz się z jej pojęciem zdrady?
Jeśli ma tak popędliwą naturę i tego rodzaju słabości, to ona musi nad nimi pracować, nie zrobisz tego za nią. To ona musi zastanowić się nad tym, jak poważne są jej słabości. I zrozumieć ile i co traci ulegając im. I sama musi podjąć wewnątrz decyzję, o tym co dla niej ważniejsze.
Jeśli mówiąc o drążeniu mówisz o wierceniu dziury w brzuchu, to nie tędy droga.
To powinien być jasny i wyraźny komunikat z pełną świadomością tego, że pójdą za nim konkretne konsekwencje z Twojej strony. I to muszą być stanowcze, idące za tymi słowami, konsekwencje.
Nie masz już zaufania, więc baczniej się przyglądasz temu co dzieje się wokół. Stawiasz własne granice, by chronić samego siebie.
...
Cytat
może nie chodziło o miłość do męża skoro ,na trzeźwo wykazała chęć gdy
Cytat
może uświadomiła sobie że jest 3 msć po porodzie i nie czuje się jeszcze wizualnie komfortowo.
A kochanek który był przed tobą jest blisko niej bo jest jej bliski.Taka /trochę/niespełniona miłość.Jest z tobą ,kocha/?/jesteście rodziną,kocha seks /ogólnie ktoś go musi zaspakajać,więc czemu nie ty?/
Może jesteś Ty bo z tamtym nie mogła stworzyć rodziny.docenia cię ale....to nie on.
Cytat
Cytat
Cytat
a tego mi nie powiedziała
Cytat
Facet2017, jeśli ten związek się rozpadnie, to z Towjej winy. Jesteś tak chorobliwie zazdrosny, tak bardzo chciałeś, żeby coś znaleźć to i masz.
Chyba było za dobrze. Teraz powinna być pełnia szcześcia bo jest się czym zajmować; Gościem sprzed zwiazku, z którym kiedyś była blisko, więc przeszedł w kumpla, bo się lubią i wydarzeniem sprzed 4 lat.
Paranoje miałeś wcześniej i samospełniająca się przepowiednia się wypełnia;
Najpierw robisz wszystko, jakieś podchody, żeby uzyskać bezwzględną szczerość, podstępem wyciągasz wyznania, a potem dla Ciebie to taki wielki problem i nawet nie zdając sobie z tego sprawy karzesz ją za to;
Byłego kochanka, teraz przyjaciela chcesz się czepiać, chcesz się go pozbyć, bo jesteś zadrosny; pewnie tylko dlatego, że miał Twoją kobietę przed Tobą i przeżyć tego nie możesz; Ograniczasz ją, pewnie od dawna pokazujesz, że jej nie ufasz; musi robić przed Tobą uniki jak chociażby z tą kawą, bo będziesz wściekły i upierdliwy i się z tego nie wytłumaczy; To Ty ją nauczyłeś kłamać.
Powinna wiedziec, że nie jest już panienką i może wszystko stracić jak coś jej się wymknie spod kontroli, tylko tyle i aż tyle;
Ten jedyny incydent sprzed 4 lat !!!, z którego się wygadała po pijaku mógł być pod wpływem chwili; nie takie rzeczy się zdarzają; ale innym, no nie?
Nie kontynuowała tego a mogła; raczej nie przyznała by się, gdyby tak było, bo jakbyś chciał możesz to sprawdzić;
Podjęła dobrą decyzje, że Ci o tym nie mówiła, niezależnie od okoliczności jak do tego doszło; Jesli nie jest puszczalska, to nie jest dobrze, że się o tym dowiedziałeś; Jak się zadaje pytania, trzeba spodziewać się róznych odpowiedzi, nie tylko takich, w których ktoś będzie kłamał, żeby dbać o Twoje dobre samopoczucie;
Traktujesz ją typowo jak swoją własność, czuć to; odganiasz konkurentów trzęsąc portkami. Pokazujesz tym samym, że nie masz zaufania. A jak ktoś nie ma zaufania, to też nie ma co zawieść, rozumiesz ? czy nie?
Jak miała być o Ciebie zazdrosna jak jesteś gościem, który bez niej żyć nie może i ona dobrze o tym wie; zero wątpliwości, no może ostatnio, przez to, że się wygadała; ale jeśli ją za to nagrodziłeś, jesteś jeszcze bardziej zadrosny, to wie, że może sobie na jeszcze więcej pozwolić, bo to tylko Ciebie do niej przyciąga;
Zamiast trząść tyłkiem ze strachu, ze ją stracisz i kontrolować odchodząc od zmysłów, olej sprawę. Zajmij się trochę sobą, pokaż, że od biedy sobie bez niej poradzisz, niech ona poczuje, że ma coś do stracenia, Ciebie i to ona ma się pilnować a nie Ty jej;
Komentarz doklejony:
Osoby cierpiące na zespół Otella uporczywie żądają 'przyznania się' do niewierności przez partnera, zwykle idzie za tym obietnica, że po 'przyznaniu się' niewierność zostanie wybaczona i dalsze życie małżeńskie/partnerskie będzie przebiegać 'normalnie'. Skutki 'przyznania się' jednakże są zwykle zupełnie inne: następuje eskalacja podejrzeń, oraz żądania 'przyznania się' do zdrady z coraz to innymi kochankami. Wiki;
wyjaśniliśmy sobie wszystko - były kochanek nie istnieje dla niej - powiedziała, że może z nim nie utrzymywać już kontaktu i te relacje już się mega zacierają, bardziej to On wciąż nalegał na kawę lub spotkanie... a nie mówiła sama nie wie czemu..
co do "wpadki" z przed 4 lat przyznała się, że nie wiem czemu to zrobiła, że ma żal do siebie i pytała co zrobić żeby to naprawić - że istnieje tylko ja dla niej i dzieci, że nie wiem czy wtedy to hormony czy co...
sama nie umie tego wyjaśnić ale że do dziś tego żałuje...
uznaliśmy razem, że zamykamy te temat - liczy sie tu i teraz
bo jest nam razem dobrze i wiem że to jest to
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
ja takie ,,rozmowy" lubię najbardziej.
Cytat
. a nie mówiła sama nie wie czemu..
co do "wpadki" z przed 4 lat przyznała się, że nie wiem czemu to zrobiła, że ma żal do siebie i pytała co zrobić żeby to naprawić - że istnieje tylko ja dla niej i dzieci, że nie wiem czy wtedy to hormony czy co...
sama nie umie tego wyjaśnić ale że do dziś tego żałuje...
uznaliśmy razem, że zamykamy te temat - liczy sie tu i teraz
bo jest nam razem dobrze i wiem że to jest to
Jak słusznie zauważył Yorik, wspaniałesą takie rozmowy z których wynika coś z niewiedzy
Nie wie dlaczego tak postepowała - ale nikomu z Was to nie przeszkadza ?
Znczy, że znowu mozna nie wiedzieć, dziwić się sobie, żałować - po to żeby sobie nie pożąłować następnych przyjemności.
Chłopie ! tego typu rozmowy to jest wstęp do diagnozy a potem do ciężkiej pracy tej pani nad sobą.
Żadne tam "kocham więc wybaczam".
Nie !
Jak ją kochasz to musisz być stanowczy i konsekwentny.
Terapia, praca nad sobą, rekonstrukcja systemu wartości i rozpoznawanie sytuacjie kiedy "nie wie czemu zaczyna robi c coś czemu się dziwi"
*******.pl
Pomożemy
Usunięta reklama
hurricane