Zdrada - portal zdradzonych - News: Jak pomóc zdradzonej koleżance

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jak pomóc zdradzonej koleżanceDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam Mam znajomą, nie jest moją przyjaciółką. Pracujemy razem od kilku miesięcy. Mężatka, jedno małe dziecko. Niedawno dowiedziała się że mąż ma romams i że nie jest to pierwszy raz. Rozstali się, ale widzę że ona się waha. Jest przygnębiona i rozdarta. Wpływa to też na jej pracę, co mnie wcale nie dziwi. Niedługo będę też musiała ocenić jej pracę. Póki co, nikt w pracy poza mną o tym nie wie i ode mnie się nie dowie. Boję się jednak, że nasza szefowa może nie być w 100% zadowolona z jej pracy. Patrząc na to z boku, wydaje mi się że nie powinna wybaczać i próbować od nowa, ale to jej życie i nie wolno mi dawać jej "dobrych rad". Kompletnie nie wiem jak jej pomóc, tym bardziej że praca jest z klientem (sprzedaż), więc jej smutek wpływa na pracę dość znacząco.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 30.12.2016 10:23
Samej będzie jej ciężko wydobyć się z tego stanu. Podobne kryzysy zahaczają o depresję. Żadnym wstydem nie jest udanie się do psychiatry celem oceny stanu psychicznego i ewentualnego wsparcia antydepresantami.
Sporo przeżyć jeszcze przed nią, to jeszcze nie koniec niespodzianek. Zdrada to również przeżycie, któremu towarzyszy zwykły wstyd. Śmiało możesz pokazać jej naszą zetkę. Niech dziewczyna poczyta. Może zechce pogadać na żywo na czacie, porównać swoje doświadczenia z naszymi. Przeszliśmy lub przechodzimy to samo.
5808
<
#2 | Nox dnia 30.12.2016 11:07
Możesz dzisiaj po pracy iść z nią na spacer/choćby kilka przecznic/. Jeżeli Ci się uda namówić na lekki posiłek po drodze/prawdopodobnie ma problemy z apetytem. Raczej nie proponuj, bo odmówi a zaskocz. Jeżeli macie dzieciaki w podobnym wieku możecie pod tym pretekstem umówić się na jutro.... Pozwól jej się wygadać, wypłakać poza pracą, a póżniej uświadom jej jak ważna jest stabilizacja finansowa.
Mąż się sam wyprowadził czy ona tego chciała? Niezależnie od decyzji powinna pomyśleć o alimentach, o sytuacji mieszkaniowej, o unormowaniu jego kontaktów z dzieckiem, nie kiedy mu się zachce . Mąż ma pewne obowiązki których ona nie powinna brać w całości na siebie.
13309
<
#3 | Ja78 dnia 30.12.2016 11:33
Ona kazała mu się spakować.
Jedyne co jej doradzam, to zadbanie o zabezpieczenie dziecka, czyli mieszkania, ustalenie praw rodzicielskich itp.
On ją urabia jak masło. Zwala winę na nią. To jest tak widoczne dla osoby neutralnej, że mam ochotę sama walnąć mu w ryj. Nie wiem natomiast, czy powinnam to mówić głośno. Czy tłumaczyć jaki to gnój, bo jeśli wróci do niego, to do mnie potem może mieć pretensje.

Omijam tematy związane z moim życiem, bo po prostu mam dorosłego i kochanego męża, a to by jej nie pomogło. Mam wrażenie, że ona nie wie że w związku można być szczęśliwym i szanowanym. Jej mąż jest jej pierwszym facetem i chyba nie wie, że trafił jej się dupek.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 30.12.2016 12:00
Uporanie się z manipulacjami męża, z podjęciem decyzji, której nie będzie żałowała to ciężkie cholerstwo. Niejedna osoba sama sobie nie poradzi. Jest blog "moje dwie głowy" , prawie że biblia w takich sytuacjach i takich schematach. Napisana przez kobietę, która wyszła z podobnego związku. Rozwiązań jest mnóstwo, ale trzeba wpierw dostrzec potrzebę tych rozwiązań.
Co do wyrażania swojego zdania. To prawda, że nie powinnaś narzucać swojego zdania i tym bardziej swoich rozwiązań. Jednak zdanie wyrażać możesz i powinnaś. Nie przyjmuje się zwrotów typu "zrób tak" , "wywal go" . W reakcji otrzymasz prawdopodobnie bunt, lub co gorsze staniesz się źródłem i powodem nieszczęść. Zwrot "ja bym zrobiła tak, ale to Twój wybór" powoduje inne podejście, często zmusza do myślenia.
Skoro dziewczyna wygadała Ci się, przekroczyłaś próg zaufania. Możesz z tego korzystać byle z szacunkiem do jej uczuć i emocji.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 30.12.2016 13:33
Jak jej pomóc? Poza dbaniem o dobrą atmosferę w pracy zwyczajnie się nie wtrącać :cacy
Nie Twoja sprawa, nie Twój interes, nie Twoje życie.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 30.12.2016 13:56
Ja się nie zgadzam, dziewczyna podzieliła się swoim bólem by dostać wsparcie inaczej całkiem poleci. Wiele osób nie mówi nawet najbliższej rodzinie, a wsparcie jest niezbędne. Mówiąc co ja bym zrobiła przyprawia bardziej o ból głowy natomiast wspierając i pomagając w sposób konkretny ale delikatny pomaga się przetrwać najgorsze chwile. Nikt nie lubi jak ktoś się wtrąca. Mam koleżankę która stawia wszystko na ostrzu noża bo jej się wydaje ze tak napewno by postapila i tak ma to wyglądać , dlatego nie lubie jej opowiadac o swoich problemach, ale każda sytuacja wymaga innego podejścia. Takiej osoby nie można zostawić samej sobie
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 30.12.2016 14:40
Dlaczego wypowiadasz sie w imieniu koleżanki z pracy? dlaczego sama tu nie wejdzie i sie nie wypowie i skorzysta z rad ? chcesz jej pomóc ok to nawet miłe sorki, ale dla mnie dziwne która z was potrzebuje rad ona czy ty? chcesz wiedzieć jak jej pomóc wystarczy że przy niej jesteś ale decyzje podejmie ona sama.
5808
<
#8 | Nox dnia 30.12.2016 15:23
A dla mnie to nie jest dziwne że ktoś chce pomóc, a nie wiedząc jak pyta o radę. Dziewczyna powiedziała co ją gnębi więc ona wykonała krok.
Możesz, dać jej namiary na tą stronę, jest szansa że z innych historii doczyta że zwalanie winy za zdradę na nią to manipulacja i... standard.
Mnie dawno temu nie pomogły rady na portalu ale fakt że nie jestem sama, że głupoty wygadują wszyscy zdradzający, że ich prawdę i naszą prawdę oddzielają kłamstwa i niedomówienia.
13309
<
#9 | Ja78 dnia 30.12.2016 15:23
Nie wypowiadam się w imieniu koleżanki, tylko swoim. To ja pytam jak się zachować w takiej sytuacji. Nie byłam w podobnej i nie chcę popełnić błędu, a jednocześnie nie wiem czego ona może oczekiwać ode mnie.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 30.12.2016 15:49
Nox,no tak zgadza się nawet to fajne że jest ktoś kto sie przejmuje i chce pomóc, pamiętam jak moje koleżanki nie wiedziały jak mi pomóc i doradzić a jak już doradzały dopadł je szanowny mąż i je zbeształ że wpierdzielają się w nie swoje sprawy i tu też może być podobnie i konflikt z mężem koleżanki a nie wiadomo co to za cholera a Ja78 chyba takich rozrywek nie potrzebuje,wydaje mi się że ta koleżanka jakby sama się tu wypowiadała...Ja78 będzie ją wspierać to już jest dużo...to jest skomplikowane chcesz pomóc ale i nie chcesz sie wpierniczać my już wiemy jak to jest i taka cholera nas by nie wystraszyła raczej...
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 30.12.2016 16:40
Taka cholera by nas nie wystraszyła. Takie cholery i nas czytają, często piszą, nawet zdarzały się ingerencje w historiach zdradzonych małżonków, podszywanie.
Zdradzacz wiele zrobi by się wyłgać, przewalić winę, a wszelką pomoc dla drugiej strony odbiera jako bezpośredni atak. Należy się liczyć z taką możliwością.
5808
<
#12 | Nox dnia 30.12.2016 16:59
Apol ani autorka ani,, poskodowana"nie muszą się tłumaczyć o czym rozmawiają,
Ja nie wyobrażam sobie sytuacji że koleżanka potrzebuje wsparcia a ja ją zlewam.Oczywiście może się zdarzyć że koleżanka,, wybierając" partnera odetnie się od psiapsiôłki ale to już świadczy o niej.
Tutaj relacje są koleżeńskie, ale dziewczyna z jakiegoś powodu otworzyła się. Może tylko dlatego by wytłumaczyć swój stosunek do pracy, a może dlatego że czując się winna, zawstydzona nie ma odwagi pogadać z kimś innym,nie chce bliskich martwić.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 30.12.2016 17:29
Nox, nawet nie powinny się tłumaczyć takiemu gościowi. Facet stracił wszelkie prawa i autorytet wychodząc zdradami z małżeństwa. Co wcale nie znaczy, że nie będzie się rzucał. A takie spotkania ani do przyjemnych, ani do zdroworozsądkowych nie należą. Autorka musi mieć dystans i porcję asertywności chcąc pomóc i nie zaszkodzić znajomej i sobie.
Trochę się uśmiechnąłem czytając
" mijam tematy związane z moim życiem, bo po prostu mam dorosłego i kochanego męża, a to by jej nie pomogło. Mam wrażenie, że ona nie wie że w związku można być szczęśliwym i szanowanym. Jej mąż jest jej pierwszym facetem i chyba nie wie, że trafił jej się dupek."
Jest takie powiedzenie - na tyle jesteśmy pewni, na ile nas sprawdzono. Wielu z nas zarzekało się, że zdrady nie wybaczy i męczyło później latami. Inni twierdząc jak są pewni za partnerów z miejsca rozstawali się z instytucją związku. Życie po zdradzie to proces. Nie ma reguł jak kto ten proces przejdzie, z jakim efektem. Wybór osoby, której pomagamy może się nie podobać i nic nam to tego.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 30.12.2016 17:48

Cytat

Mam znajomą, nie jest moją przyjaciółką. Pracujemy razem od kilku miesięcy.

kilka miesięcy znajomości, do tego z pracy, to raczej nie jest bliska zażyłość,

inną jest sytuacja gdy ktoś prosi o konkretną pomoc, a całkowicie inną gdy ktoś się wtrąca w czyjeś prywatne sprawy
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 30.12.2016 18:03
Amor, ludzie w potrzebie rozmawiają nawet z obcymi. To ta kobieta zwierzyła się autorce, otworzyła przed nią. Miała w tym powód. Być może nie miała komu, być może wstydzi się, być może ma fatalną rodzinę, być może mąż ograniczył ją w małżeństwie, kontrolował jej życie. Dużo tych być może, ale to ta kobieta dokonała tego wyboru. To jej szansa, czy ma to coś wspólnego z wtrącaniem w czyjeś życie? Autorka jak pisze jest mocno ostrożna i do tego pyta co robić. Moim zdaniem na pewno nie zostawić kobietę samej sobie.
5808
<
#16 | Nox dnia 30.12.2016 18:11
Autorka pisze że nie wie jak pomóc i że nie wolno jej dawać,, dobrych rad " czyli nie chce się wtrącać.
Między proszeniem o pomoc a wtrącaniem się w prywatne sprawy jest chęć pogadania, wyżalenia się,/danie wsparcia psychicznego, gotowość pomocy...
Zawsze/grzecznie/można zaproponować i grzecznie odmówić.
Gdyby ludzie czekali na prośbę o pomoc to mogliby się nigdy nie doczekać bo chodzi o trudność w wyartkułowaniu tej prośby
Ci co mają chęci, odwagę niech pomagają, proponują pomoc /taktownie,nienachalnie/
Inni niech czekajÄ…, biorÄ… pod uwagÄ™,, za i przeciw"

Komentarz doklejony:
Apolku, troszkę zdublowałam.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 30.12.2016 18:16
Apollo autorka jasno określiła w czym tkwi jej dylemat:

Cytat

Niedługo będę też musiała ocenić jej pracę. Póki co, nikt w pracy poza mną o tym nie wie i ode mnie się nie dowie. Boję się jednak, że nasza szefowa może nie być w 100% zadowolona z jej pracy.

Rozmowa powinna więc chyba dotyczyć jedynie spraw służbowych,
a dziewczyna nadzorującej najwyraźniej dała jedynie do zrozumienia, że ma problem, a nie, że oczekuje wtrącania się w jej sprawy.

Ja78 może zwyczajnie wesprzyj dziewczynę w pracy. W pracy bez wtrącania się w jej prywatne sprawy. Postaw jasno sprawę, że będziesz musiała "pożalić się na nią" szefowej Uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Autorka pisze że nie wie jak pomóc i że nie wolno jej dawać,, dobrych rad " czyli nie chce się wtrącać.

więc niech się nie wtrąca Uśmiech :

Cytat

Patrząc na to z boku, wydaje mi się że nie powinna wybaczać i próbować od nowa,


dobrze, że autorka wie iż powinna swoje "dobre rady" do kieszeni schować Uśmiech

Ja78 jeśli nadzorujesz czyjąś pracę masz zapewne wiedzę na temat tego jak motywować pracowników bez ingerencji w ich prywatne życie. I na tym powinnaś chyba poprzestać. Więcej ciepła, więcej zrozumienia, więcej zdrowej motywacji. Dziewczynie też się pewnie przyda oderwanie myśli od problemów rodzinnych i skupienie w godzinach pracy na służbowych obowiązkach.
13309
<
#18 | Ja78 dnia 30.12.2016 18:27
Z waszych wypowiedzi wyciągam wniosek, że chyba najlepszym rozwiazaniem będzie wysłuchanie jej i zapewnienie, że może liczyć na pomoc, jeśli będzie tego potrzebować.
Dziękuję wam bardzo. Uwierzcie mi, że czasem lepiej posłuchać rad innych\bardziej oblatanych w temacie, niż próbować samemu a zlewanie problemów i opieprzanie, że nie pracuje nie mieści mi się w głowie. Faktycznie czasem dobra rada może być odebrana przez drugą stronę jako wtrącanie się, ale też nie mogę od niej wymagać szerokiego uśmiechu.
Dziękuję za wasze komentarze.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 30.12.2016 18:30
Jeszcze raz i na spokojnie.
Dylemat pierwszy czyli ocena pracy koleżanki. Zdrada i problemy rzutują na pracę i to jest oczywiste. Co ja bym zrobił? Napisał prawdę w raporcie i nie liczył na cud i szybką poprawę wyników.
Dylemat drugi . Dziewczyna się zwierzyła. O tym już pisałem we wcześniejszym komentarzu. I jakieś wsparcie dla koleżanki idzie. Nie wnikam jak fachowe, jak sprawdzone, jak skuteczne. Wierzę czysto po ludzku, że jest chęć pomocy i nie zostanie dziewczyna sama.
Dylemat trzeci, świerzbiący język. I o tym też pisałem, niczym złym jest powiedzieć jak ten konkretny zdradzacz jest widziany , oceniany. Niczym złym powiedzieć jak się widzi normalny związek. Jedynie kierowanie, czynienie zmian za kogoś, wyręczanie jest do bani.
Dylematów jest sporo, jeszcze się nam namnożą. Spotkałem na swej drodze wielu ludzi. Z wieloma rozmawiałem i jestem im wdzięczny za okazane zainteresowanie. Już to wystarczy. Czynienie zmian jest możliwe, gdy się dziewczyna obudzi, znajdzie potrzebę tych zmian. Na tym wg mnie polega wsparcie. Na rozmowie i wysłuchaniu.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 30.12.2016 18:53

Cytat

Dylemat trzeci, świerzbiący język. I o tym też pisałem, niczym złym jest powiedzieć jak ten konkretny zdradzacz jest widziany , oceniany. Niczym złym powiedzieć jak się widzi normalny związek. Jedynie kierowanie, czynienie zmian za kogoś, wyręczanie jest do bani.

W relacjach służbowych, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Nie dość, że dziewczyna ma problem z chłopem w domu, to po co ją do tego jeszcze deprymować w pracy.

Komentarz doklejony:
Każdy może sobie widzieć "normalny związek" jak chce. Guzik pracodawcy, czy nadzorującemu do prywatnego życia pracownika.

Komentarz doklejony:
Życzliwość, zwiększenie motywacji, ciepło, dobre słowo i wsparcie w granicach rozsądku naprawdę wystarczą.Dadzą dziewczynie większe poczucie oddechu i bezpieczeństwa, stabilności, niż nagłe wtrącanie się w jej prywatne sprawy osób trzecich.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 30.12.2016 19:13
Amor, rozmawiamy o pomocy osoby, która z przypadku jest przełożonym z pracy i był to jej czysto ludzki odruch pomocy. OK dylemat, konflikt interesów istnieje i dlatego należy te dwie sprawy oddzielić. Nie rozmawiamy o nachalnym przełożonym, który się wtrąca w nie swoje sprawy, bezpodstawnie manipuluje czyimś życiem prywatnym. Przełożony też człowiek.
Lubię powoływać się na środowisko AA i uzależnienie alkoholowe. Porządny przełożony zwróci uwagę na picie podwładnego, nawet po pracy lub na problem alkoholowy w domu podwładnego. Mało tego, może podać pomocną dłoń, choć oczywiście nie jego rolą jest rozwiązanie czyjegoś picia lub picia w jego rodzinie. Ze zdradą często jest analogicznie. Kwestia uczciwości wobec siebie i drugiej osoby. Nie dopatruję się mieszania życia prywatnego z interesami.
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 30.12.2016 19:28
Apollo ja nie wątpię w dobrą wolę Ja78 i nie musisz mnie do niej przekonywać Uśmiech
Odnoszę się jedynie do tego, że należy bardzo starannie oddzielić, dla własnego dobra i współpracowników, sprawy służbowe od prywatnych.
I powołuje się na to, że można bardzo skutecznie wesprzeć i podbudować osobę, która ma problem, bez najmniejszego chociażby nawiązywania do jej prywatnego życia.

Dla mnie znaczącą różnicą jest ogarnięcie pracownika z problemem alkoholowym/uzależnieniem/, od pracownika który ma problemy w życiu osobistym.
6755
<
#23 | Yorik dnia 30.12.2016 19:32
Głowa mnie rozbolała od tych dywagacji w komentarzach Uśmiech;

Ja78; Daj jej namiary na ten portal, namów, niech opisze to co ją spotkało; To najlepsza rzecz jaką możesz dla niej zrobić; Zrób to!

Jeśli nie przeżyłas nigdy zdrady, nic nie doradzaj;

Twoja ocena jest bardzo subiektywna, może być strzałem w 10 lub zupełnie nie, nie możesz zakładać, że wszystko wiesz; Równie dobrze Ty też możesz być szczęśliwa w swojej ułudzie lub za jakiś czas sama być dupką do potęgi n-tej;
Czy dziewczyna nie wie jak powinno być? wie czy nie wie, nie ma znaczenia, działa instynktownie w emocjach jak większość; Zdziwisz się, ale Ty w tej sytuacji też poleciała byś schematem;

Super, że zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji; jest teraz przekonana na 100% że życie jej się rozsypało w drobny mak, straciła wszystko na czym jej zależało, wszystko inne schodzi na dalszy plan, jest mało ważne nawet gdy konsekwencje tego będą okrutne;

Chcesz pomóc ? Zastanów się dobrze jaką masz szefową? Czy jest mądrą kobietą, która zna życie i potrafi się pochylić nad ludzkim nieszczęściem, czy nieczułą wredną małpą? Tylko Ty to wiesz;

Jesli szefowa jest rozgarnięta, nie skrzywdzi jej a będzie potrafiła jej pomóc, postawic do pionu, przerzuć to delikatnie na nią, w stylu, że nie jest źle jak na to jakie ma problemy, ale mogło by być trochę lepiej; A problemy to niech sobie omawiają same;
Jesli szefowa jest wredną służbistką, spada to na Ciebie;

Koleżankę zasłoń sobą na chwilę, jeśli możesz, ale na dłużej się nie da;
Więc, jeśli wiesz, że będzie miała przez swój stan większe kłopoty; powiedz, że ją bardzo lubisz i rozumiesz, że jest fajna, ale już wiesz co za chwilę będzie i przywal jej, nastrasz i to ostro; żeby się ogarnęła, bo za chilkę będzie bardzo żałować;
Jest czas na pracę i na prywatne sprawy; Masz czas, zaproponuj, że razem, w pracy uśmiechacie się do życia, nawet przez łzy; po pracy możesz z nią popłakać;
Warto przede wszystkim wysłuchać, nie oceniac nic pochopnie; nie przytakiwać;
Po pierwsze, jesli potrafisz, podbuduj jej poczucie wartości, wiarę w siebie; to bardzo dużo; uświadom, ze nie jest z tym sama, gdzie może szukać wsparcia; oceń to razem z nią; Zadbaj aby nie uzalała się zbytnio nad sobą, bo się całkowicie rozłoży;
Jesli jest u Ciebie dobrze, z czasem pokarz jej delikatnie to, ale nie na zasadzie porównania facetów, co źle a co dobrze; tylko jak jest u Ciebie, co Ci z tego co masz odpowiada; jakie zwyczaje, relacje Tobie odpowiadają i są dla Ciebie ważne, dla kogoś wcale nie muszą; Niech sama wyciąga wnioski;

to tyle;
do dzieła;
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 30.12.2016 19:39
To są problemy życiowe, o podłożu psychologicznym. Wspólne również jest tzw wsparcie. Wspólne jest rozwiązanie- problem rozwiązuje bezpośrednio dotknięty nim. Wspólne jest rozwiązanie w trudniejszych przypadkach przez osoby wykwalifikowane, nawet psychologów. Różnica tkwi tylko w motywacji. Na ile ma wpływ na pracę i ocenę (również kasę! Premie? ) obydwu pań. Można sobie z tych zależności nie zdawać sprawy, ale one istnieją. Znowu kłania się uczciwość wobec wszystkich stron.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 30.12.2016 19:52

Cytat

Głowa mnie rozbolała od tych dywagacji w komentarzach Uśmiech

biedaczek :* :cacy
6755
<
#26 | Yorik dnia 30.12.2016 20:09
Apollo, zależności, uczciwość? asekurant i trzęsidupa jesteś, do nieba za to nie pójdziesz. Jak się nie obrucisz doopa zawsze z tyłu. Proponujesz wypięcie się na słabszego, bo jajec brakuje? Szeroki uśmiech
Sorry, ale tak to widzÄ™;
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 30.12.2016 20:47
Chyba ci Yorik czaszkę dla Hamleta naszykujęZ przymrużeniem oka .
W pracy są zależności, na które czasem się nie ma wpływu. Stoję za kimś mimo jego kryzysu, gorszego dnia nawet, to zbieram cięgi od góry. Proste. Jeśli kasa to wynik pracy zespołu to nie narzekam, że jest na koncie mniej. Jest albo w jedną albo w drugą. Korporacje i podobne, słyszałeś o czymś takim? Warto pamiętać i o tym, "życie nie je bajka" . Asekuranctwo? Mało ludzi widziałeś? :cacy

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?