Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Drodzy forumowicze
Jestem raczej introwertykiem, dalekim od uzewnętrzniania swoich przeżyć, emocji a tym bardziej bólu. Jedyna osoba, przed którą byłem w stanie się otworzyć to moja żona. No ale nie przez przypadek trafiłem na ten konkretny portalr30;
Może zacznę od początku. Moją żonę poznałem cztery i pół roku temu. Pomiędzy nami jest jedenaście lat różnicy ale od początku świetnie się dogadywaliśmy. Ponad pół roku później okazało się, że moja wtedy narzeczona jest w ciąży a po kolejnych dziewięciu miesiącach urodziła się nasza córeczka. Ma obecnie trzy latka.
Tuż przed urodzinami córeczki kupiliśmy dom. Od tamtej pory niestety zaniedbałem rodzinę. Choć pracowałem w domu, poświęcałem pracy bardzo dużo czasu. Chciałem szybko spłacić dom, zrobić remont. Myślałem, że zapewniając rodzinie wysoki standard życia wynagrodzę im brak czasu.
Od mniej więcej roku moja żona zwracała mi coraz większą uwagę na to, że zaniedbuję rodzinę. Bagatelizowałem to i dalej robiłem swoje.
Pojawił się kryzys. Moja żona odeszła ode mnie w sierpniu bieżącego roku tuż po moim wyjściu ze szpitala. Tego dnia nawet nie walczyłem o nią. O to mam największe pretensje do siebie.
Niedługo po odejściu moja żona związała się z moim byłym już przyjacielem i wspólnikiem. Zauroczyła się w nim a potemr30; zaszła z nim w ciążęr30; Dowiedziałem się o wszystkim. On, gdy dowiedział się o ciąży zostawił ją, tym bardziej, że sam był w stałym związku z inną kobietą. Okazało się, że i mnie i ją wykorzystywał tylko i wyłącznie do swoich celów.
Gdy ja dowiedziałem się o ciąży i o tym jak on potraktował moją żonę, złożyłem e=jej deklarację. Byłem gotów uznać dziecka, kochać i wychowywać jak swoje. Moja żona podjęła jednak inną decyzję. Jak się zapewne domyślacie, nie jest już w ciąży.
Moja żona twierdzi, że chce naprawić naszą relację. Nie wiem co z tym zrobić, tym bardziej, że pojawiły się u mnie bardzo poważne problemy zdrowotner30;
Na wstępie - to forum jest zarówno dla introwertyków i ekstrawertyków Niezależnie od tego jaki ma się temperament to problemy bywają podobne...
Żona zakomunikowała problem rok temu, tak? Co ona i co Ty zrobiliście z tą wiedzą? Bo ja mam wrażenie, że bezwolnie płynęliście dalej... To co robisz teraz jest również błędem, miękką formą (tzw. wybaczenie na miękko), która w rezultacie nie rozwiąże problemu a tylko może upewnić żonę w przeświadczeniu, że niezależnie co zrobi, Ty wspaniałomyślnie przyjmiesz ją z otwartymi ramionami. Co Ty oczekujesz od żony?
Trudne sprawy przed Tobą Seiwa,
nie przerobione problemy z żoną, które do jej odejścia doprowadziły,
wybaczenie, mam wrażenie, za prosto i za szybko,
plus to co zrobiła żona.
A czy te Twoje problemy zdrowotne nie są pretekstem do tego, żeby żonę przyjąć znowu, żeby mieć kogoś przy sobie?
Czy chcesz powrotu żony?
No i jak sobie ten powrót wyobrażasz?
Seiwa, Twoja postawa trochę przypomina postawę misia - jestem biednym misiem zaopiekuj się mną a ja zaopiekuję się tobą. Przemyśl to i odpowiedź sobie na pytanie co oczekujesz od żony, życia...
Wszyscy skupiają się na tej biednej żonie.
Ja to widzę zupełnie inaczej,tu jest udział osoby trzeciej przyjaciel i wspólnik.
Siewa, tu brakuje dopisania w jakim celu cię? was wykorzystał ?
Żona dawała ci wyraźne sygnały że zaniedbujesz rodzinę,praca była ważniejsza od rodziny?
Nie usprawiedliwiam ją ale to nie znaczy że psy na niej można zawiesić,bo jej z tym jest też źle, już nawet nie pytam co sie stało z dzieckiem bo chyba nie to co myślę,więcej o tym przyjacielu wspólniku jaki miał w tym udział bo jak dla mnie to jeszcze jest nie jasne.
Moment, w którym żona zaczęła mieć pretensje do autora to moment rozkwitu jej romansu. Przygotowanie do przerzucenia winy na Seiwa. Ciąża pokrzyżowała plany rozwodu z winy Seiwy i zagrywek w sądzie.
Byłeś gotów kochać cudze dziecko wyłącznie by jej pomóc? Jak to niby miało wyglądać,osobne sypialnie?
Kiedy aborcja problem dziecka ,,rozwiązała'' nie wiesz co zrobić/bez dziecka,z chętną żoną/?
Ależ oczywiście, że tak, i to sporo wcześniej. Żadna nie odejdzie od faceta, który nie zajmuje się rodziną, jeśli nie ma po co; bo czy z nim czy bez niego na jedno wychodzi
Żona zakomunikowała problem rok temu, tak? Co ona i co Ty zrobiliście z tą wiedzą? Bo ja mam wrażenie, że bezwolnie płynęliście dalej...
Niestety niewiele. Walczyłem o wyjście z kryzysu finansowego.
Cytat
To co robisz teraz jest również błędem, miękką formą (tzw. wybaczenie na miękko), która w rezultacie nie rozwiąże problemu a tylko może upewnić żonę w przeświadczeniu, że niezależnie co zrobi, Ty wspaniałomyślnie przyjmiesz ją z otwartymi ramionami. Co Ty oczekujesz od żony?
Zdaję sobie sprawę, że popełniłem kolejny błąd.
Chcę, żeby wróciła ale z drugiej strony cholernie boję się tego, czy ja sobie z tym poradzę. Tym bardziej, że ona nawet nie przeprosiła.
Był czas kiedy zabiegałem o jej powrót. Dzisiaj role się odwróciły.
Cytat
A czy te Twoje problemy zdrowotne nie są pretekstem do tego, żeby żonę przyjąć znowu, żeby mieć kogoś przy sobie?
raka płuc się symuluje
Cytat
Czy chcesz powrotu żony?
No i jak sobie ten powrót wyobrażasz?
Tak ir30; nier30; Nie wiem jak to wyjaśnić. Na pewno nie da się tego zrobić rjak gdyby nic się nie stałor1;.
Cytat
On ją potraktował ??
A to ona nie wiedziała, że idzie do łóżka z facetem, który jest z inna kobietą w związku?
Oczywiście, wina leży po obu stronach. Jemu nie wybaczyłem, skończyła się nasza przyjaźń i współpraca, zostawiłem go ze wszystkimi problemami. Zrobiłem dużo i to skutecznie, żeby mu zniszczyć życie.
Jej mógłbym zrobić dokładnie to samo, aler30; nie dość że pomimo nienawiści czuję też do niej miłość to jednak jest to też matka mojego dziecka.
On, gdy dowiedział się o ciąży, powiedział jej że albo usunie albo ma sobie radzić sama.
Cytat
Seiwa za co kochasz swoją żonę ? Czy to w ogóle jest miłość ?
Wiesz, nie potrafię Ci odpowiedzieć na pytanie za co kocham moją żonę. Za wszystko i za nic? Nie wiem. Przeżyliśmy niesamowite chwile. Były też kryzysy ale przezwyciężaliśmy je.
Czy to jest miłość? Subiektywnie uważam, że tak.
Cytat
Siewa, tu brakuje dopisania w jakim celu cię? was wykorzystał ?
Ma w tej chwili bardzo duże problemy prawne i finansowe. Mogłem mu w tym pomóc. On wolał grać na dwa fronty, żeby mieć w razie czego pomoc z drugiej strony.
Nie mogę niestety nic więcej na ten temat napisać ale myślę, że wkrótce będzie o tym głośno w mediachr30;
Cytat
Żona dawała ci wyraźne sygnały że zaniedbujesz rodzinę, praca była ważniejsza od rodziny?
Tak, wiem co mi zarzucasz. Sam to zrozumiałem pewien czas temu. Myślałem, że zapewniając rodzinie luksusy, robię dobrze. Jak przyszedł kryzys finansowy to bardziej skupiałem się na utrzymaniu standardu życia niż na przewartościowaniu priorytetów.
Cytat
Nie usprawiedliwiam ją ale to nie znaczy że psy na niej można zawiesić, bo jej z tym jest też źle, już nawet nie pytam co sie stało z dzieckiem bo chyba nie to co myślę, więcej o tym przyjacielu wspólniku jaki miał w tym udział bo jak dla mnie to jeszcze jest nie jasne.
Córcia mieszka z żoną. Mam z nią stały kontakt.
Przyjaciel jak się dowiedział o tym, że żona się wyprowadziła to z jedej strony przyjezdzał do mnie na wódkę a z drugiej mocno adorował moją żonę.
Cytat
Moment, w którym żona zaczęła mieć pretensje do autora to moment rozkwitu jej romansu. Przygotowanie do przerzucenia winy na Seiwa. Ciąża pokrzyżowała plany rozwodu z winy Seiwy i zagrywek w sądzie.
Co do rozwodu, tak masz rację. Jeśli chodzi o ich romans, zaczął się ok miesiąć po jej wyprowadzce. Mam na to wszystko dowody i to cholernie mocne.
Cytat
Byłeś gotów kochać cudze dziecko wyłącznie by jej pomóc? Jak to niby miało wyglądać,osobne sypialnie?
Kiedy aborcja problem dziecka ,,rozwiązała'' nie wiesz co zrobić/bez dziecka,z chętną żoną/?
Może to dziwne, ale tak. Byłem gotow zaakceptować i kochać nieswoje dziecko.
Moje wątpliwości pojawiły się w tygodniu w którym ona usunęła ciążę a u mnie zdiagnozowano raka.
Cytat
Pomiędzy nami jest jedenaście lat różnicy ale od początku świetnie się dogadywaliśmy.
A w którą stronę ta różnica ? Ile macie lat ?
Dwa dni temu skończyłem 37 lat. Moja żona za dwa miesiące skończy 26.
Cytat
astanawiałeś się co ją do tego skłania ? Twoja przewidywalność ? Bezpieczeństwo ?
Tak, myślę, że między innymi o to chodzi.
Cytat
Czy to jednak nie trwało wcześniej ?
Cytat
Ależ oczywiście, że tak, i to sporo wcześniej. Żadna nie odejdzie od faceta, który nie zajmuje się rodziną, jeśli nie ma po co; bo czy z nim czy bez niego na jedno wychodzi
Mam cholernie mocne dowody, że zaczęło się to dopiero miesiąc później.
Cytat
Seiwa, żona to ta sama kobieta, o której pisałeś cztery lata temu? Pierwsze dziecko jest Twoje?
Tak, ta sama. A córcia jest zdecydowanie moja.
Cztery lata temu zaczęliśmy się spotykać. Miała kontakt ze swoim ex no i były przeboje ale nie takie jak terazr30;
Byłaby to prosta sprawa, gdyby nie fakt oficjalnego statusu mężatki, małe jeszcze dziecko. Kobieta nie wytrzymywała w związku jaki był i postanowiła zacząć życie od nowa. W miarę to uczciwe.
Schody zaczęły się po jej wyprowadzce. Romans ( może nawet nie zauroczenie, co facet we właściwym miejscu i czasie) , wpadka z ciążą, diagnoza u Ciebie. Gdybyście byli już po rozwodzie, nie miałbyś powodów do pretensji. Tak jest dwoje zagubionych ludzi.
Wiesz co dalej zrobisz?
Cholernie mocne tzn, m/w? A może te cholernie mocne dowody to te o których dowiedziałeś się gdy już musiałeś się dowiedzieć. Powiem z forumowego doświadczenia i z życia. Nigdy nie odchodzą w niepewne, tym bardziej kobieta z małym dzieckiem. Wiesz kiedy pojawił się jej prawdziwy problem gdy nowy wybranek najzwyczajniej kopnął ją w d....e. Usunęła ciąże bo wiedziała, być może Ciebie znała że z czasem zaczniesz dziecko traktować "jak nie swoje" było barierą ot taka fasolka. Inaczej gdy związujemy się z kobietą z potomstwem (często mając swoje), inaczej wychowywać nieswoje dziecko owoc zdrady.
Myślę że to niezła wyjadaczka i egoistka. W romans w miesiąc po odejściu - NIE WIERZĘ.
Cztery lata temu też coś było??? Znalazłem na forum, wygląda na powtórkę z rozrywki. Wtedy można było odnieść wrażenie że chcesz coś sobie zrobić. Oj stary nie wyciągasz wniosków nie słuchasz rad trzeba było posiedzieć poczytać posłuchać a nie upajać się miesiącem miodowym po zdradzie (z exem)
Twoja żona jest niedojrzala i dalej nie urosła do roli matki i żony ale o tym wiesz. A dwa twój rak to autoagresja. Chyba lekarz Ci o tym powiedział? Stres -praca, stres nerwy -zdrady żony. Skumulowanie problemów do tego doprowadziło. Będziesz mieć nawroty jaka będziesz żył w ciągłym strachu i niepewności.
Właśnie o to chodzi. Nie mam zielonego pojęciar30;
Cytat
Cholernie mocne tzn, m/w? A może te cholernie mocne dowody to te o których dowiedziałeś się gdy już musiałeś się dowiedzieć.
Nie mogę za dużo o tym napisać tutaj, ale uwierz mi, dowody mam cholernie mocne.
Cytat
Nigdy nie odchodzą w niepewne, tym bardziej kobieta z małym dzieckiem.
Jej matka, która mnie zresztą nienawidzi, zadeklarowała jej swoją pomoc jak się wyprowadzi. Moja żona u niej mieszka obecnie.
Cytat
Twoja żona jest niedojrzala i dalej nie urosła do roli matki i żony ale o tym wiesz. A dwa twój rak to autoagresja. Chyba lekarz Ci o tym powiedział? Stres -praca, stres nerwy -zdrady żony. Skumulowanie problemów do tego doprowadziło. Będziesz mieć nawroty jaka będziesz żył w ciągłym strachu i niepewności.
Nie jestem przekonany o zdradach przez całe wasze małżeństwo, chociaż muszę przyznać, że wpadając w pracoholizm niewiele poza robotą widać. Na mój gust młoda dziewczyna spotkała po jakimś nieciekawym związku spokojnego, poukładanego i już ustawionego w życiu faceta. Nie mogła uwolnić się z poprzedniego układu, więc weszła w związek z Tobą. Na zasadzie plasterka na ranę. Facet obdarzający swoim bezwarunkowym uczuciem jest ciekawym kąskiem. Może nawet chciała uwierzyć, że Cię kocha. Takie układy nie trwają w nieskończoność, a ktoś kto się decyduje na coś takiego nie jest do końca poukładany emocjonalnie. Wytrzymała dwa, trzy lata i zwyciężył strach. Nienoszona na rękach odeszła. Może uznała nawet wasze małżeństwo za toksyczne?Może teściowa miała też swój udział?
Te braki żony, lub jak wolisz specyficzny hienizm (jest nawet temat na forum "h jak hiena" ) wychodzą właśnie w próbach szukania kogoś bliskiego, trochę na zasadzie byle nosił ją na rękach. A że furiat, mruk bądź żonaty? Nieważne. :cacy
Dziękuję Apologises.
Czy uważacie, że po zdradzie można wybaczyć?
Ja jeszcze niedawno uważałem, że nie... Czy człowiek jest w stanie się zmienić? Czy jest w stanie zmienić swoje zasady?
Komentarz doklejony:
Z pewnością w swoim poprzednim komentarzu miałeś sporo racji...
Wybaczyć można wszystko- zdradę, kradzież, przemoc, nawet morderstwo. Dlaczego chcesz wybaczyć? Jakie masz podstawy, by żonie wybaczyć. Przecież ona wyraźnie oznajmiła, że nie chce życia z Tobą. Chcesz zadecydować za nią i zmusić?
Witam, swoją historię na forum rozpoczęłam i skończyłam 6 lat temu. SEIWA to mój przyjaciel, któremu poleciłam to forum mówiąc "profesjonalna pomoc i analiza problemu, szczerość do bólu, ale warto". I co widzę? Co się tu dzieje?! Rekonstrukcja i Ramirez odeszli, jakieś bagno. Jednego użytkownika, który poznał wielu z Was osobiście i ja poznałam osobiście. Przyjaciel potrzebuje pomocy, leży w szpitalu i czyta jakieś potyczki niezwiązane kompletnie z jego sytuacja! Było napisane prosto "do garazu" to idźcie z tego wątku, skoro niczego konstruktywnego w temacie nie wnosicie. Obrzucajcie się błotem w garażu, a najlepiej "piwnicy", gdzie światło dzienne nie dochodzi. Kurcze no.,..polecam, rekomenduje forum, a tu takie coś. Jestem zawiedziona.:adminpatrzy:adminpatrzy
Witam, teksty dziwnej treści znajdą swoje miejsce w śmietniku, uczestnicy przepychanki odpowiednio nagrodzeni z uzasadnieniem apologises
Dlaczego chcesz wybaczyć? Jakie masz podstawy, by żonie wybaczyć. Przecież ona wyraźnie oznajmiła, że nie chce życia z Tobą. Chcesz zadecydować za nią i zmusić?
Bo ją nadal kocham.
Teraz robi wiele (choć moim zdaniem jeszcze za mało) żeby wrócić.
Nie, nie chcę jej zmuszać. Nie wiem tylko czy ja jestem w stanie zmusić siebie. Wiem, że tego chcę ale...
Bo ją nadal kocham.
Teraz robi wiele (choć moim zdaniem jeszcze za mało) żeby wrócić.
Nie, nie chcę jej zmuszać. Nie wiem tylko czy ja jestem w stanie zmusić siebie. Wiem, że tego chcę ale...
Tutaj musisz sobie dać czas, powtarzam sobie. Czuję że bardziej boisz się samotności. Ale w życiu tak naprawdę trzeba liczyć na siebie i czasem co aż dziwne na osoby obce.
A siebie kochasz?
Rozumiem, że masz kontakt z psychologiem. Mimo choroby daj sobie trochę czasu na zrozumienie własnych emocji. Na dobrą sprawę to emocje teraz rządzą decyzjami i myślami. Do wybaczenia tak naprawdę potrzebna jest tylko Twoja wola. Do wybaczenia i próby ratowania związku lub jak wolisz budowy od nowa potrzeba woli, decyzji, cholernie dużej pracy was obojga i wolne od złudnych nadziei głowy. Masz pewność, że na dziś chęć wybaczenia to nie jest zwykły strach? Masz pewność, że prawidłowo oceniasz poczynania żony?
Seiwa, wydaje mi się, że jesteś w takim stanie emocjonalnym, że usilnie pragniesz chwycić się czegokolwiek co jest znane (tu mam na myśli Twoją żonę). Szukasz stabilnego, trwałego i bezpiecznego punktu. Pytanie czy dobrze wybrałeś? Najpierw musisz uporządkować swoje myśli zanim zaczniesz cokolwiek robić. Jesteś wręcz dedykowany do strategii "wybaczam na miękko, a recydywa (kolejna zdrada) już stoi za drzwiami".
To, że kochasz to za mało. To nie wystarczy abyś zbudował szczęśliwy związek. Chcesz żebrać o miłość??? Jaka jest postawa żony? Co konkretnie robi w zakresie MY a nie JA? Czy jest niezależna finansowo?
Jesteś w takim momencie życia, że raczej nie opłaca się żyć w bylejakości?
Komentarz doklejony:
"Chcę, żeby wróciła ale z drugiej strony cholernie boję się tego, czy ja sobie z tym poradzę. Tym bardziej, że ona nawet nie przeprosiła."
Samotny bywałem wtedy, gdy tego chciałem. Nigdy nie miałem problemów z kobietami, czy to w ramach przygody czy poważniejszego związkur30;
Cytat
A siebie kochasz?
Tak
Cytat
Rozumiem, że masz kontakt z psychologiem. Mimo choroby daj sobie trochę czasu na zrozumienie własnych emocji. Na dobrą sprawę to emocje teraz rządzą decyzjami i myślami.
Ta sytuacja trwa już kilka miesięcy. Tak naprawdę na spokojnie mogę o tym myśleć czy mówić od niedawna. Jednak decyzja jest wciąż ta samar30;
Cytat
Do wybaczenia tak naprawdę potrzebna jest tylko Twoja wola. Do wybaczenia i próby ratowania związku lub jak wolisz budowy od nowa potrzeba woli, decyzji, cholernie dużej pracy was obojga i wolne od złudnych nadziei głowy.
Zdaję sobie z tego sprawę.
Cytat
Masz pewność, że na dziś chęć wybaczenia to nie jest zwykły strach? Masz pewność, że prawidłowo oceniasz poczynania żony?
Teraz tak naprawdę czuję strach ale nie przed tym, że będę sam. Czuję strach przed tym, że pozwolę jej wrócić bez skruchy (i sytuacja może się powtórzy) albo ja sam dojdę do wniosku, że nie daję rady. A to z kolei może jeszcze bardziej skrzywdzić naszą córeczkę.
Cytat
Seiwa, wydaje mi się, że jesteś w takim stanie emocjonalnym, że usilnie pragniesz chwycić się czegokolwiek co jest znane (tu mam na myśli Twoją żonę). Szukasz stabilnego, trwałego i bezpiecznego punktu. Pytanie czy dobrze wybrałeś? Najpierw musisz uporządkować swoje myśli zanim zaczniesz cokolwiek robić. Jesteś wręcz dedykowany do strategii "wybaczam na miękko, a recydywa (kolejna zdrada) już stoi za drzwiami".
To, że kochasz to za mało. To nie wystarczy abyś zbudował szczęśliwy związek. Chcesz żebrać o miłość??? Jaka jest postawa żony? Co konkretnie robi w zakresie MY a nie JA? Czy jest niezależna finansowo?
Jesteś w takim momencie życia, że raczej nie opłaca się żyć w bylejakości?
Żona zarabia, ale niekoniecznie tyle, żeby być niezależna finansowo.
Tak jak już wspomniałem, kocham ją i chcę żeby wróciła ale nie za wszelką cenę. Chcę aby pragnęła naprawiać nasze małżeństwo razem ze mną. Chcę, żeby żałowała tego co zrobiła i okazała skruchę.
Cytat
Zakładasz, że ona chce wrócić?
Tak, jestem przekonany, że tak. Tym bardziej, że robi wiele w tym kierunku ale to jeszcze za mało moim zdaniem.
A może żona po prostu wykonała prostą analizę matematyczną i doszła do wniosku, że sama nie będzie w stanie utrzymać siebie i dziecko?
Patrzysz na życie życzeniowo (kocham i to wystarczy). Jeśli nie postawisz granic, jeśli Twoja żona nie dojdzie do tego, że WIELE (rodzina) może NIEODWRACALNIE stracić to recydywa murowana. Może nie od razu, ale... Nadal nie napisałeś co żona konkretnie robi aby "odtworzyć" Waszą rodzinę?
Nie będę owijał w bawełnę. Powrót i starania żony, przynajmniej teraz, nie muszą oznaczać jej cudownego nawrócenia. Może to być parę czynników - sumienie, presja otoczenia, poczucie winy za Twoją chorobę, widok i słowa córki pytającej o tatę, fatum kobiety, która opuściła chorego męża, wreszcie status mężatki , majątek i dostatnie życie. Ktoś na pewno znajdzie jeszcze inne powody. I bądź tu mądry i rozsądź w pogruchotanym sercu.
Powiem Ci, że przeszedłem takie wątpliwości. Wkurzała i frustrowała mnie niewiedza co kryje się za prośbami żony. Nadzieje mordowały bardzo dziwne i nieraz ostre akcje. Trochę pomogło zrozumienie przyczyn zachowania i zdrad żony. Aby zmusić ją do pokazania prawdziwej twarzy najpierw pokazałem jaki mogę być. Wyszło na wybaczenie na miękko i żona nie doceniła moich działań, tym bardziej nie przejmowała się moimi wątpliwościami. Zatem przyszło mi wszystko odebrać. Często wbrew sobie stawałem się zimny jak lód. Nerwy i wytrzymałość żony padły, podjęła terapie , dobrze ponad dwa lata po zdradzie udało się posklejać. Nie chciałem związku dla dzieci i życia obok. Interesował mnie związek z prawdziwego zdarzenia, gdzie ja i moje uczucia są ważne. Może to niesprawiedliwe, ale chcąc zmian musiałem ich dokonać w sobie. Naprawianie, terapeutyzowanie drugiej osoby raczej nic nie da. To ona musi być świadoma co traci, czego chce. Wtedy możesz ją wesprzeć.
Najczęściej zachowania naszych niewiernych mają swoje przyczyny. Może to być patologiczna rodzina, może to być nadopiekuńczość lub brak opieki. To podstawa do próby ratowania. Zauważ, że piszę o ratowaniu, nie o wybaczeniu z happy endem. Na happy end lub rozstanie dopiero przyjdzie czas. Gdy Tobie opadną emocje, a żona pokaże kim jesteś dla niej.
Seiwa, ja nie chciałam Cię urazić tym pisaniem o pretekście i chorobie.
Miałam na myśli sytuacje, w której ze strachu przed tym, że zostaniemy z tym wszystkim sami, godziny się na coś poniżej naszej godności.
Mam wśród znajomych taki przykład - on ciężko chory od kilku lat, nie może pracować, jest na utrzymaniu żony, ona co jakiś czas znudzona życiem opiekuńczej żony znajduje sobie kochanka.
Zdradza go, potem wraca, on dowiaduje się najczęściej jak to jeszcze trwa, wybacza jej bez większych trudności, czasem prosi o miłość....
Wszystko dlatego, że w tej swojej chorobie nie chce zostać sam i być skazany tylko na siebie.
Ona wraca, prawdę mówiąc to kiedy chce i jak chce, ale on jest na wykończeniu, psychicznym i nie ma do siebie już żadnego szacunku....
Zyskuje żonę a traci rozum, godność i szacunek.
Seiwa, z tego c piszesz wnioskuję że ów "przyajaciel" oszukiwal Ciebie jako wspólnik
Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw , na ile mu w tym pomagała.
Jest t pytanie o podwójna zdradę z jej strony.
Co do zdrady żon - kiedy zaszła z nim w ciążę, była dalej Twoja żona.
Odeszła od Ciebie, uprzedzamy krótko potem związała się z nim - kobieta nie odchodzi kiedy nie trzyma się już drugiej gałęzi. Dowód : co zmieniło się od sierpnia? Jedynie to, że ta druga gałąź się zerwała, kochanek kopnął ja w 4 litery, nawet na dziecko go nie złapała
Odeszła od Ciebie, kiedy byłeś na rekonwalescencji -czekała aż wyjdziesz, ze szpitala dbała , opinie poswiecajacej się żony,nie wypadało odejść kiedy czekałes , zabieg , ani kiedy byłeś w szpitalu...
Zastanów się nad wspoldzialaniem żony i wspólnika oszusta.
Może ten romans z żoną był mu potrzebny by osiągnąć cel, .
Coś jej obiecywał?
Ok, załóżmy że faktycznie z tym Twoim kolegą zdradziła dopiero jak odeszła. OK. Tylko z naszych doświadczeń wynika że samo zaniedbywanie rodziny (pracując na nią) to trochę za mało, żeby kobieta z małym dzieckiem z tego wiała. Może narzekać, rozglądać się itp. ale nie będzie raczej odchodzić. W związku z tym musiało być coś jeszcze o czym nie wiesz lub nie napisałeś. Wybaczenie "na miękko" bym odradzał. Jak chyba większość tutaj. Ludzie nie są skorzy do zmieniania się. Zmiana wymaga olbrzymiej pracy nad sobą a do tego trzeba mieć dobrą motywację i być świadomym konieczności zmiany - sądzisz że te warunki są spełnione? Dlaczego ona by się miała zmienić?
Druga sprawa - nie napisałeś jaką masz sytuację prawną (rozwód, rozdzielczość, separacja?). A to co teraz zrobisz będzie miało na nią duży wpływ. Jeśli nie jesteście po rozwodzie, zejdziecie się a potem żona złoży wniosek o rozwód to nie wywalczysz jej winy (wybaczenie anuluje winę ze zdrady). Być może również o tym nie wiesz, ale zdrada żony daje podstawę do jej wydziedziczenia (bez prawa do zachówku) - można to zrobić tak, żeby dziedziczyło tylko dziecko i zabezpieczyć jego interes prawny. I nad tym warto pomyśleć.
Kolejna rzecz - jeśli chcesz wybaczyć to warto jednak dojść motywacji chęci powrotu żony. Może da się zrobić jakieś wybaczenie na miękko jako wersję "demo" czy coś... Sam nie wiem. Sugerował bym pogadać z jakimś dobrym psychologiem od terapii par. Nie iść na tą terapię z żoną, tylko pogadać jak to wygląda z jego perspektywy. Na pewno to nie zaszkodzi.
Jeśli chodzi o raka to z tego się wychodzi... piszę to Ci gość po dwóch . Odstaw na ile się da stres i ... słodycze.
Witam, Pogonilam dziś przyjaciela aby się na forum odezwał, bo czytać czyta, ale jest w swoim swiecie. Wszystkie komentarze są całkowicie słuszne. Wspólnik przyjaciel miał swój cel, ale...póki co idzie wybaczenie "na miekko". Weekend spędził z żoną i dzieckiem. Osobiście mam wielkie obawy, które mu przedstawiam. Nie wiem....
A może żona po prostu wykonała prostą analizę matematyczną i doszła do wniosku, że sama nie będzie w stanie utrzymać siebie i dziecko?
Z drugiej strony jest pewna, że właśnie ze względu na dziecko, finansowo jej pomogęr30;
Cytat
Jeśli nie postawisz granic, jeśli Twoja żona nie dojdzie do tego, że WIELE (rodzina) może NIEODWRACALNIE stracić to recydywa murowana.
Wiem, rozmawiamy o tym.
Cytat
Trochę pomogło zrozumienie przyczyn zachowania i zdrad żony.
Taką rozmowę odbyliśmy. Poznałem powody i nie mam powodu nie wierzyć. Tym bardziej, że też jestem świadomy, że ja zawaliłem kilka spraw.
Cytat
Seiwa, ja nie chciałam Cię urazić tym pisaniem o pretekście i chorobie.
Nie obraziłem się.
Cytat
Mam nadzieję, że tutaj tak nie będzie.
Ja również mam taką nadzieję. Moja żona wie, że jestem gotów wybaczyć jej ten jeden, jedyny raz.
Cytat
Seiwa, z tego c piszesz wnioskuję że ów "przyajaciel" oszukiwal Ciebie jako wspólnik
Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw , na ile mu w tym pomagała.
To, że mnie oszukiwał, ona wiedziała r11; sama mi się do tego przyznała. Przyznała się również do spraw, które ona zrobiła przeciwko mnie.
Cytat
Odeszła od Ciebie, uprzedzamy krótko potem związała się z nim - kobieta nie odchodzi kiedy nie trzyma się już drugiej gałęzi.
Nie mogę powiedzieć skąd i w jaki sposób zdobyłem tą wiedzę, ale zaczęło się to ok 2 tygodnie po naszym rozstaniu.
Cytat
Zastanów się nad wspoldzialaniem żony i wspólnika oszusta.
Może ten romans z żoną był mu potrzebny by osiągnąć cel, .
Coś jej obiecywał?
On wiedział, że ja zdobyłem wiedzę o jego działalności przestępczej. W prokuraturze ujawniłem to dopiero miesiąc temu.
Jednak wg. Mojej żony to ona zainicjowała ten romansr30;
Cytat
Tylko z naszych doświadczeń wynika że samo zaniedbywanie rodziny (pracując na nią) to trochę za mało, żeby kobieta z małym dzieckiem z tego wiała. Może narzekać, rozglądać się itp. ale nie będzie raczej odchodzić.
Kryzys przechodziliśmy od kilku miesięcy.
Cytat
nie napisałeś jaką masz sytuację prawną (rozwód, rozdzielczość, separacja?).
Nie mamy uregulowanej sytuacji prawnej w tym zakresie.
Cytat
A to co teraz zrobisz będzie miało na nią duży wpływ. Jeśli nie jesteście po rozwodzie, zejdziecie się a potem żona złoży wniosek o rozwód to nie wywalczysz jej winy (wybaczenie anuluje winę ze zdrady).
Wiem, niestety to się tak naprawdę już stało.
Cytat
Kolejna rzecz - jeśli chcesz wybaczyć to warto jednak dojść motywacji chęci powrotu żony. Może da się zrobić jakieś wybaczenie na miękko jako wersję "demo" czy coś...
"Moja żona wie, że jestem gotów wybaczyć jej ten jeden, jedyny raz"
Ale to chyba nie jest jej pierwszy raz?
Jeśli nie postawisz wyraźnych i nieprzekraczalnych granic to dajesz żonie jasny komunikat - "kochanie, niezależnie co zrobisz, zawsze przyjmę Cię z otwartymi ramionami".
"Seiwa, z tego co piszesz wnioskuję że ów "przyajaciel" oszukiwal Ciebie jako wspólnik. Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw , na ile mu w tym pomagała"
"To, że mnie oszukiwał, ona wiedziała r11; sama mi się do tego przyznała. Przyznała się również do spraw, które ona zrobiła przeciwko mnie."
Pomijając inne aspekty Waszej relacji, to co zrobiła tylko potwierdza, że na uczciwość i lojalność nie masz co liczyć. Może ja jestem "przekręcona" na tym punkcie, ale uważam, że uczciwość i lojalność NALEŻY się nawet bliskim znajomym, przyjaciołom, nie mówią o RODZINIE!
Witam, Pogonilam dziś przyjaciela aby się na forum odezwał, bo czytać czyta, ale jest w swoim swiecie. Wszystkie komentarze są całkowicie słuszne. Wspólnik przyjaciel miał swój cel, ale...póki co idzie wybaczenie "na miekko". Weekend spędził z żoną i dzieckiem. Osobiście mam wielkie obawy, które mu przedstawiam. Nie wiem....
A nie lepiej zostawić rozwiązywanie trudnych sprawy i podejmowanie bardzo trudnych decyzji na późniejszy czas ? Nie lepiej skupić teraz wszystkie siły na walce z chorobą?
Po co w takim momencie osłabiać się, przez zatruwanie umysłu czarnymi myślami?
Wyzdrowieje, to będzie miał czas na podejmowanie przykrych i niełatwych decyzji.
To nie jest czas na jakiekolwiek deklaracje. Sama chęć wybaczenia to mało, gdzie są podstawy do takiego kroku? Emocje szaleją swoją drogą, choroba tylko dokłada. Są zresztą na forum zetki "etapy po zdradzie" . Może warto porównać jak ich opis ma się do aktualnego stanu psychicznego?
Czas i podstawy, potem decyzja. Żonie będzie rzeczywiście zależeć to cierpliwie zaczeka i wykaże się.
Jeśli nie postawisz wyraźnych i nieprzekraczalnych granic to dajesz żonie jasny komunikat - "kochanie, niezależnie co zrobisz, zawsze przyjmę Cię z otwartymi ramionami".
Ten temat wałkujemy często od niedawna.
Cytat
Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw, na ile mu w tym pomagała
Cytat
Pomijając inne aspekty Waszej relacji, to co zrobiła tylko potwierdza, że na uczciwość i lojalność nie masz co liczyć. Może ja jestem "przekręcona" na tym punkcie, ale uważam, że uczciwość i lojalność NALEŻY się nawet bliskim znajomym, przyjaciołom, nie mówią o RODZINIE!
Niestety, sporo wiedziała i kilka rzeczy zrobiła przeciwko mnie. Do wszystkiego mi się przyznała i większość z tego co zrobiła zdążyła naprawić.
Komentarz doklejony:
Cytat
A nie lepiej zostawić rozwiązywanie trudnych sprawy i podejmowanie bardzo trudnych decyzji na późniejszy czas ? Nie lepiej skupić teraz wszystkie siły na walce z chorobą?
Po co w takim momencie osłabiać się, przez zatruwanie umysłu czarnymi myślami?
Wyzdrowieje, to będzie miał czas na podejmowanie przykrych i niełatwych decyzji.
Wiesz, zaczęliśmy wspólnie walczyć o nasze małżeństwo i zauważyłem, że dużo łatwiej mi jest teraz walczyć o zdrowie. Jakby to wszystko było ze sobą nierozerwalnie połączone.
Witam. Czasu na podejmowanie trudnych decyzji nie będzie, bo od pierwszego grudnia przyjaciel wspólnie z żoną wynajmują nowe mieszkanie, więc jakoby pewne decyzję już zapadły. Jakie jest moje zdanie? Napisze, bo to żadna tajemnica. Uważam, że to pierwszy etap euforii po burzy. Może i żona wcześniej nie zdradziła, ale nie pierwszy raz wykazała się nielojalnościa . Osobiście malzonke poznałam i nasza znajomość szybko znalazła się na ostrzu noża. Nie jestem też jedyna osoba z otoczenia przyjaciela, która od początku obawiala się tej relacji. Nie wiem czy w tym wypadku etap przerobienia wszystkich trudnych spraw pod jednym dachem okaże się słuszny. Trzymam kciuki za jego szczęście, ale obawy mam ogromne.
Wiesz, zaczęliśmy wspólnie walczyć o nasze małżeństwo
Zadziwiające, jak zdradzeni szybko zaczynają wierzyć w to "my", szczególnie kiedy bardzo im zależy. Jedna z najważniejszych rzeczy jaka dotarła do mnie po zdradzie, to ze nie ma żadnego "my", jest tylko dwoje ludzi, a wspólne życie to pasmo kompromisów miedzy ich egoizmami.
Kiedy zamężna kobieta wdaje się w romans, to jest pewnego rodzaju proces.
Po kilku , kilkunastu latach małżeństwa pojawia się nuda i rutyna, zniechęcenie i brak wiary że może być inaczej. Staje się bardziej otwarta na to co na zewnątrz. Potem pojawia się ktoś. Niewinny flirt szybko wymyka się spod kontroli, a ona już wie, że chce czegoś więcej. Tylko co z tym mężem? Przecież nikt nie rodzi się "ostatnią suką", trzeba to jakoś usprawiedliwić. Zaczyna sie proces odsuwania od męża, ataki i prowokacje, które uświadamiają jej że przecież on się nigdy nie zmieni, nie jest tym samym facetem za którego wyszła, a może nigdy nie był? A tamen...ideał, dlaczego go wcześniej nie spotkałam? W końcu dochodzi do wniosku, że ma prawo do szczęścia i chce się poczuć wreszcie prawdziwą kobietą. Potem standard romans, ona myśli że mogłaby sobie ułożyć życie z kochankiem, potem się wydaje, kochanek jednak nie jest ideałem, chciał sobie tylko pobzykać...nastaje panika.
Szczególnie jeśli są dzieci trzeba myśleć racjonalnie. Mąż może nie jest księciem, ale nie był taki zły, no i zapewnia bezpieczeństwo. Problem w tym że on chce czegoś więcej, prawdziwego związku, naprawy relacji, zaangażowania z jej strony... a ona nie ma na to za bardzo ochoty. Może tamten nie był do końca uczciwy wobec niej, ale choć przez moment dał jej tyle szczęście, przez moment poczuła się spełnioną kobietą...cóż będzie musiało jej to starczyć na resztę lat, bo mąż... no cóż, jest dobrym człowiekiem, dobrym ojcem, ale...
I to jego zaangażowanie, i wiara, że będzie dobrze... Powinna być mu wdzięczna, a czuje się zażenowana, i dlaczego ciągle myśli o tym, który ją olał.
Mniej więcej tak to moim zdaniem może wyglądać u kobiet, które się zauroczyły innym facetem, a przede wszystkim tak oddaliły od swojego męża. Decydując się na danie szansy trzeba mieć tego świadomość. Euforia w którą wpada zdradzony i wiara w to, że zdrajczyni nagle wybuchła uczuciami w kierunku męża jest naiwna. Nie da się tak przestawić z dnia dzień. Zbyt łatwe wybaczenie " na miękko" tyko to pogarsza.
Z jednej strony zdrajczynie zabiegają o to wybaczenie bo to im podpowiada zdrowy rozsądek, z drugiej strony taki "miękki" facet nie wzbudzi na nowo emocji w swojej żonie, a jedynie ugruntuje jej emocjonalne oddalenie.
Z wielu historii tutaj, wyłania się obraz zatroskanych brakiem zaangażowania ze strony swoich żon, mężów którzy szybko dali szanse i stające na rzęsach zdrajczynie ostawione na boczny tor.
Generalnie nasuwa mi się taki wniosek, jeśli ktoś chce uratować swój związek powinien być po prostu wyrachowany, odsunąć uczucia na bok, przejąć w pełni kontrolę i nastawić się na długi proces odnowy, a jeśli chce prawdziwych uczuć i jest w tym względzie niecierpliwy to lepiej sobie dać spokój od razu.
Witam, prawdopodobnie Przyjaciel na forum nie wróci, bo nie chce analizować, cieszy się wynajęcie mieszkania i wspólnym zamieszkaniem. Cóż.... Dziękuję za wszystkie bardzo trafne komentarze. Mimo trochę kiepskiego z perspektywy czasu klimatu forum nadal można tu liczyć na bardzo, ale to bardzo mądre pytania i wnioski. W swoim imieniu dziękuję Wam bardzo.
Żeby odzyskać żonę i rodzinę musisz obrać inna drogę niż wybaczenie na miekko. Pierwsze skutki takiego błędnego podejścia już odczules. Może obiektywne podejście znawców tematu uswiadomi Ci, że droga jest długa kreta i nie niesie zadnej gwarancji powodzenia. Ale lepiej zrobić coś dobrze i poświęcić temu czas, niż zrobić źle i zmarnować szansę. Nadstawiasz tylek i prosisz się o kopniaki, a ja tego nie chce dla Ciebie.
Lobotomia problem polega na tym że my co prawda piszemy tu od serca ale bardziej rozumem.Ludzie z aktualnym problemem nawet jak rozumieją i zgadzają się z tym ,to mają nadzieje że dając serce,serce otrzymają i będzie jak sobie wymarzyli.
Mają prawo sprawdzić swoją teorie w praktyce /tyle razy ile trzba/
bo gdyby tego nie zrobili mieliby do siebie żal.
Komentarz doklejony:
Autor zarejesował się tu jaś czas temu,jeżeli czytał ińne histoie to wie jak to wygląda w praktyce.Kto ma miękkie serce musi mieć twardą d..pę.
Może seiwa, źle się wyraził, może ja go źle zrozumiałem, ale jeśli dobrze, to raczej wszyscy to pominęli i skupili się na czymś zupełnie tak naprawdę nieistotnym z jego punktu widzenia, jak przypuszczam.
Pytania jakie teraz należy zadać to: czy dobrze rozumiem że masz raka płuc?
Jeśli tak, to jakie stadium i jakie rokowania?
To są w sumie najważniejsze pytania, bo może się okazać, że seiwa nie ma czasu na zabawy w psychologa, na przechodzenie kolejnych etapów itd, może się okazać, że tak naprawdę odejście jego żony i cała reszta jest śmiesznie nieważna i szkoda tej resztki życia na rozkminki co dalej, tylko trzeba brać z życia to co się chce i to co uważa się że powinno.
Co z formalnościami rozstania? Co z kontaktami z dzieckiem?
Żona zakomunikowała problem rok temu, tak? Co ona i co Ty zrobiliście z tą wiedzą? Bo ja mam wrażenie, że bezwolnie płynęliście dalej... To co robisz teraz jest również błędem, miękką formą (tzw. wybaczenie na miękko), która w rezultacie nie rozwiąże problemu a tylko może upewnić żonę w przeświadczeniu, że niezależnie co zrobi, Ty wspaniałomyślnie przyjmiesz ją z otwartymi ramionami. Co Ty oczekujesz od żony?
nie przerobione problemy z żoną, które do jej odejścia doprowadziły,
wybaczenie, mam wrażenie, za prosto i za szybko,
plus to co zrobiła żona.
A czy te Twoje problemy zdrowotne nie są pretekstem do tego, żeby żonę przyjąć znowu, żeby mieć kogoś przy sobie?
Czy chcesz powrotu żony?
No i jak sobie ten powrót wyobrażasz?
Cytat
On ją potraktował ??
A to ona nie wiedziała, że idzie do łóżka z facetem, który jest z inna kobietą w związku?
Cytat
No taki z Ciebie trochę miłosierny samarytanin
Ja to widzę zupełnie inaczej,tu jest udział osoby trzeciej przyjaciel i wspólnik.
Siewa, tu brakuje dopisania w jakim celu cię? was wykorzystał ?
Żona dawała ci wyraźne sygnały że zaniedbujesz rodzinę,praca była ważniejsza od rodziny?
Nie usprawiedliwiam ją ale to nie znaczy że psy na niej można zawiesić,bo jej z tym jest też źle, już nawet nie pytam co sie stało z dzieckiem bo chyba nie to co myślę,więcej o tym przyjacielu wspólniku jaki miał w tym udział bo jak dla mnie to jeszcze jest nie jasne.
Siewa rozwinie temat to może coś więcej wyjdzie.
Kiedy aborcja problem dziecka ,,rozwiązała'' nie wiesz co zrobić/bez dziecka,z chętną żoną/?
Cytat
Cytat
Zastanawiałeś się co ją do tego skłania ? Twoja przewidywalność ? Bezpieczeństwo ?
Cytat
Taki jest introwertyk. Przeważnie jest w cieniu, ma problemy z komunikacją.
Cytat
Czy to jednak nie trwało wcześniej ?
Cytat
Ależ oczywiście, że tak, i to sporo wcześniej. Żadna nie odejdzie od faceta, który nie zajmuje się rodziną, jeśli nie ma po co; bo czy z nim czy bez niego na jedno wychodzi
Cytat
Ja o tym wiem, tylko czy ten chłopak wie ?
Bo byłeś już tu cztery lata temu.
Cytat
Niestety niewiele. Walczyłem o wyjście z kryzysu finansowego.
Cytat
Zdaję sobie sprawę, że popełniłem kolejny błąd.
Chcę, żeby wróciła ale z drugiej strony cholernie boję się tego, czy ja sobie z tym poradzę. Tym bardziej, że ona nawet nie przeprosiła.
Był czas kiedy zabiegałem o jej powrót. Dzisiaj role się odwróciły.
Cytat
raka płuc się symuluje
Cytat
No i jak sobie ten powrót wyobrażasz?
Tak ir30; nier30; Nie wiem jak to wyjaśnić. Na pewno nie da się tego zrobić rjak gdyby nic się nie stałor1;.
Cytat
A to ona nie wiedziała, że idzie do łóżka z facetem, który jest z inna kobietą w związku?
Oczywiście, wina leży po obu stronach. Jemu nie wybaczyłem, skończyła się nasza przyjaźń i współpraca, zostawiłem go ze wszystkimi problemami. Zrobiłem dużo i to skutecznie, żeby mu zniszczyć życie.
Jej mógłbym zrobić dokładnie to samo, aler30; nie dość że pomimo nienawiści czuję też do niej miłość to jednak jest to też matka mojego dziecka.
On, gdy dowiedział się o ciąży, powiedział jej że albo usunie albo ma sobie radzić sama.
Cytat
Wiesz, nie potrafię Ci odpowiedzieć na pytanie za co kocham moją żonę. Za wszystko i za nic? Nie wiem. Przeżyliśmy niesamowite chwile. Były też kryzysy ale przezwyciężaliśmy je.
Czy to jest miłość? Subiektywnie uważam, że tak.
Cytat
Ma w tej chwili bardzo duże problemy prawne i finansowe. Mogłem mu w tym pomóc. On wolał grać na dwa fronty, żeby mieć w razie czego pomoc z drugiej strony.
Nie mogę niestety nic więcej na ten temat napisać ale myślę, że wkrótce będzie o tym głośno w mediachr30;
Cytat
Tak, wiem co mi zarzucasz. Sam to zrozumiałem pewien czas temu. Myślałem, że zapewniając rodzinie luksusy, robię dobrze. Jak przyszedł kryzys finansowy to bardziej skupiałem się na utrzymaniu standardu życia niż na przewartościowaniu priorytetów.
Cytat
Córcia mieszka z żoną. Mam z nią stały kontakt.
Przyjaciel jak się dowiedział o tym, że żona się wyprowadziła to z jedej strony przyjezdzał do mnie na wódkę a z drugiej mocno adorował moją żonę.
Cytat
Co do rozwodu, tak masz rację. Jeśli chodzi o ich romans, zaczął się ok miesiąć po jej wyprowadzce. Mam na to wszystko dowody i to cholernie mocne.
Cytat
Kiedy aborcja problem dziecka ,,rozwiązała'' nie wiesz co zrobić/bez dziecka,z chętną żoną/?
Może to dziwne, ale tak. Byłem gotow zaakceptować i kochać nieswoje dziecko.
Moje wątpliwości pojawiły się w tygodniu w którym ona usunęła ciążę a u mnie zdiagnozowano raka.
Cytat
A w którą stronę ta różnica ? Ile macie lat ?
Dwa dni temu skończyłem 37 lat. Moja żona za dwa miesiące skończy 26.
Cytat
Tak, myślę, że między innymi o to chodzi.
Cytat
Cytat
Mam cholernie mocne dowody, że zaczęło się to dopiero miesiąc później.
Cytat
Tak, ta sama. A córcia jest zdecydowanie moja.
Cztery lata temu zaczęliśmy się spotykać. Miała kontakt ze swoim ex no i były przeboje ale nie takie jak terazr30;
Schody zaczęły się po jej wyprowadzce. Romans ( może nawet nie zauroczenie, co facet we właściwym miejscu i czasie) , wpadka z ciążą, diagnoza u Ciebie. Gdybyście byli już po rozwodzie, nie miałbyś powodów do pretensji. Tak jest dwoje zagubionych ludzi.
Wiesz co dalej zrobisz?
Myślę że to niezła wyjadaczka i egoistka. W romans w miesiąc po odejściu - NIE WIERZĘ.
Cztery lata temu też coś było??? Znalazłem na forum, wygląda na powtórkę z rozrywki. Wtedy można było odnieść wrażenie że chcesz coś sobie zrobić. Oj stary nie wyciągasz wniosków nie słuchasz rad trzeba było posiedzieć poczytać posłuchać a nie upajać się miesiącem miodowym po zdradzie (z exem)
Cytat
Właśnie o to chodzi. Nie mam zielonego pojęciar30;
Cytat
Nie mogę za dużo o tym napisać tutaj, ale uwierz mi, dowody mam cholernie mocne.
Cytat
Jej matka, która mnie zresztą nienawidzi, zadeklarowała jej swoją pomoc jak się wyprowadzi. Moja żona u niej mieszka obecnie.
Cytat
Tak, mój psychiatra mi to też powiedziałar30;
Te braki żony, lub jak wolisz specyficzny hienizm (jest nawet temat na forum "h jak hiena" ) wychodzą właśnie w próbach szukania kogoś bliskiego, trochę na zasadzie byle nosił ją na rękach. A że furiat, mruk bądź żonaty? Nieważne. :cacy
Czy uważacie, że po zdradzie można wybaczyć?
Ja jeszcze niedawno uważałem, że nie... Czy człowiek jest w stanie się zmienić? Czy jest w stanie zmienić swoje zasady?
Komentarz doklejony:
Z pewnością w swoim poprzednim komentarzu miałeś sporo racji...
Wcale nie jest dziwne pokochanie dziecka niebiologicznego.pytałam o stosunek do żony w związku z tym wówczas /i później/
usunięty podwójny wpis Ap
Witam, teksty dziwnej treści znajdą swoje miejsce w śmietniku, uczestnicy przepychanki odpowiednio nagrodzeni z uzasadnieniem apologises
Cytat
Bo ją nadal kocham.
Teraz robi wiele (choć moim zdaniem jeszcze za mało) żeby wrócić.
Nie, nie chcę jej zmuszać. Nie wiem tylko czy ja jestem w stanie zmusić siebie. Wiem, że tego chcę ale...
Cytat
Teraz robi wiele (choć moim zdaniem jeszcze za mało) żeby wrócić.
Nie, nie chcę jej zmuszać. Nie wiem tylko czy ja jestem w stanie zmusić siebie. Wiem, że tego chcę ale...
Tutaj musisz sobie dać czas, powtarzam sobie. Czuję że bardziej boisz się samotności. Ale w życiu tak naprawdę trzeba liczyć na siebie i czasem co aż dziwne na osoby obce.
Rozumiem, że masz kontakt z psychologiem. Mimo choroby daj sobie trochę czasu na zrozumienie własnych emocji. Na dobrą sprawę to emocje teraz rządzą decyzjami i myślami. Do wybaczenia tak naprawdę potrzebna jest tylko Twoja wola. Do wybaczenia i próby ratowania związku lub jak wolisz budowy od nowa potrzeba woli, decyzji, cholernie dużej pracy was obojga i wolne od złudnych nadziei głowy. Masz pewność, że na dziś chęć wybaczenia to nie jest zwykły strach? Masz pewność, że prawidłowo oceniasz poczynania żony?
To, że kochasz to za mało. To nie wystarczy abyś zbudował szczęśliwy związek. Chcesz żebrać o miłość??? Jaka jest postawa żony? Co konkretnie robi w zakresie MY a nie JA? Czy jest niezależna finansowo?
Jesteś w takim momencie życia, że raczej nie opłaca się żyć w bylejakości?
Komentarz doklejony:
"Chcę, żeby wróciła ale z drugiej strony cholernie boję się tego, czy ja sobie z tym poradzę. Tym bardziej, że ona nawet nie przeprosiła."
Zakładasz, że ona chce wrócić?
Cytat
Dziękuję.
Cytat
Samotny bywałem wtedy, gdy tego chciałem. Nigdy nie miałem problemów z kobietami, czy to w ramach przygody czy poważniejszego związkur30;
Cytat
Tak
Cytat
Ta sytuacja trwa już kilka miesięcy. Tak naprawdę na spokojnie mogę o tym myśleć czy mówić od niedawna. Jednak decyzja jest wciąż ta samar30;
Cytat
Zdaję sobie z tego sprawę.
Cytat
Teraz tak naprawdę czuję strach ale nie przed tym, że będę sam. Czuję strach przed tym, że pozwolę jej wrócić bez skruchy (i sytuacja może się powtórzy) albo ja sam dojdę do wniosku, że nie daję rady. A to z kolei może jeszcze bardziej skrzywdzić naszą córeczkę.
Cytat
To, że kochasz to za mało. To nie wystarczy abyś zbudował szczęśliwy związek. Chcesz żebrać o miłość??? Jaka jest postawa żony? Co konkretnie robi w zakresie MY a nie JA? Czy jest niezależna finansowo?
Jesteś w takim momencie życia, że raczej nie opłaca się żyć w bylejakości?
Żona zarabia, ale niekoniecznie tyle, żeby być niezależna finansowo.
Tak jak już wspomniałem, kocham ją i chcę żeby wróciła ale nie za wszelką cenę. Chcę aby pragnęła naprawiać nasze małżeństwo razem ze mną. Chcę, żeby żałowała tego co zrobiła i okazała skruchę.
Cytat
Tak, jestem przekonany, że tak. Tym bardziej, że robi wiele w tym kierunku ale to jeszcze za mało moim zdaniem.
Patrzysz na życie życzeniowo (kocham i to wystarczy). Jeśli nie postawisz granic, jeśli Twoja żona nie dojdzie do tego, że WIELE (rodzina) może NIEODWRACALNIE stracić to recydywa murowana. Może nie od razu, ale... Nadal nie napisałeś co żona konkretnie robi aby "odtworzyć" Waszą rodzinę?
Powiem Ci, że przeszedłem takie wątpliwości. Wkurzała i frustrowała mnie niewiedza co kryje się za prośbami żony. Nadzieje mordowały bardzo dziwne i nieraz ostre akcje. Trochę pomogło zrozumienie przyczyn zachowania i zdrad żony. Aby zmusić ją do pokazania prawdziwej twarzy najpierw pokazałem jaki mogę być. Wyszło na wybaczenie na miękko i żona nie doceniła moich działań, tym bardziej nie przejmowała się moimi wątpliwościami. Zatem przyszło mi wszystko odebrać. Często wbrew sobie stawałem się zimny jak lód. Nerwy i wytrzymałość żony padły, podjęła terapie , dobrze ponad dwa lata po zdradzie udało się posklejać. Nie chciałem związku dla dzieci i życia obok. Interesował mnie związek z prawdziwego zdarzenia, gdzie ja i moje uczucia są ważne. Może to niesprawiedliwe, ale chcąc zmian musiałem ich dokonać w sobie. Naprawianie, terapeutyzowanie drugiej osoby raczej nic nie da. To ona musi być świadoma co traci, czego chce. Wtedy możesz ją wesprzeć.
Najczęściej zachowania naszych niewiernych mają swoje przyczyny. Może to być patologiczna rodzina, może to być nadopiekuńczość lub brak opieki. To podstawa do próby ratowania. Zauważ, że piszę o ratowaniu, nie o wybaczeniu z happy endem. Na happy end lub rozstanie dopiero przyjdzie czas. Gdy Tobie opadną emocje, a żona pokaże kim jesteś dla niej.
Miałam na myśli sytuacje, w której ze strachu przed tym, że zostaniemy z tym wszystkim sami, godziny się na coś poniżej naszej godności.
Mam wśród znajomych taki przykład - on ciężko chory od kilku lat, nie może pracować, jest na utrzymaniu żony, ona co jakiś czas znudzona życiem opiekuńczej żony znajduje sobie kochanka.
Zdradza go, potem wraca, on dowiaduje się najczęściej jak to jeszcze trwa, wybacza jej bez większych trudności, czasem prosi o miłość....
Wszystko dlatego, że w tej swojej chorobie nie chce zostać sam i być skazany tylko na siebie.
Ona wraca, prawdę mówiąc to kiedy chce i jak chce, ale on jest na wykończeniu, psychicznym i nie ma do siebie już żadnego szacunku....
Zyskuje żonę a traci rozum, godność i szacunek.
Mam nadzieję, że tutaj tak nie będzie.
Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw , na ile mu w tym pomagała.
Jest t pytanie o podwójna zdradę z jej strony.
Co do zdrady żon - kiedy zaszła z nim w ciążę, była dalej Twoja żona.
Odeszła od Ciebie, uprzedzamy krótko potem związała się z nim - kobieta nie odchodzi kiedy nie trzyma się już drugiej gałęzi. Dowód : co zmieniło się od sierpnia? Jedynie to, że ta druga gałąź się zerwała, kochanek kopnął ja w 4 litery, nawet na dziecko go nie złapała
Odeszła od Ciebie, kiedy byłeś na rekonwalescencji -czekała aż wyjdziesz, ze szpitala dbała , opinie poswiecajacej się żony,nie wypadało odejść kiedy czekałes , zabieg , ani kiedy byłeś w szpitalu...
Zastanów się nad wspoldzialaniem żony i wspólnika oszusta.
Może ten romans z żoną był mu potrzebny by osiągnąć cel, .
Coś jej obiecywał?
Druga sprawa - nie napisałeś jaką masz sytuację prawną (rozwód, rozdzielczość, separacja?). A to co teraz zrobisz będzie miało na nią duży wpływ. Jeśli nie jesteście po rozwodzie, zejdziecie się a potem żona złoży wniosek o rozwód to nie wywalczysz jej winy (wybaczenie anuluje winę ze zdrady). Być może również o tym nie wiesz, ale zdrada żony daje podstawę do jej wydziedziczenia (bez prawa do zachówku) - można to zrobić tak, żeby dziedziczyło tylko dziecko i zabezpieczyć jego interes prawny. I nad tym warto pomyśleć.
Kolejna rzecz - jeśli chcesz wybaczyć to warto jednak dojść motywacji chęci powrotu żony. Może da się zrobić jakieś wybaczenie na miękko jako wersję "demo" czy coś... Sam nie wiem. Sugerował bym pogadać z jakimś dobrym psychologiem od terapii par. Nie iść na tą terapię z żoną, tylko pogadać jak to wygląda z jego perspektywy. Na pewno to nie zaszkodzi.
Jeśli chodzi o raka to z tego się wychodzi... piszę to Ci gość po dwóch . Odstaw na ile się da stres i ... słodycze.
Cytat
Z drugiej strony jest pewna, że właśnie ze względu na dziecko, finansowo jej pomogęr30;
Cytat
Wiem, rozmawiamy o tym.
Cytat
Taką rozmowę odbyliśmy. Poznałem powody i nie mam powodu nie wierzyć. Tym bardziej, że też jestem świadomy, że ja zawaliłem kilka spraw.
Cytat
Nie obraziłem się.
Cytat
Ja również mam taką nadzieję. Moja żona wie, że jestem gotów wybaczyć jej ten jeden, jedyny raz.
Cytat
Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw , na ile mu w tym pomagała.
To, że mnie oszukiwał, ona wiedziała r11; sama mi się do tego przyznała. Przyznała się również do spraw, które ona zrobiła przeciwko mnie.
Cytat
Nie mogę powiedzieć skąd i w jaki sposób zdobyłem tą wiedzę, ale zaczęło się to ok 2 tygodnie po naszym rozstaniu.
Cytat
Może ten romans z żoną był mu potrzebny by osiągnąć cel, .
Coś jej obiecywał?
On wiedział, że ja zdobyłem wiedzę o jego działalności przestępczej. W prokuraturze ujawniłem to dopiero miesiąc temu.
Jednak wg. Mojej żony to ona zainicjowała ten romansr30;
Cytat
Kryzys przechodziliśmy od kilku miesięcy.
Cytat
Nie mamy uregulowanej sytuacji prawnej w tym zakresie.
Cytat
Wiem, niestety to się tak naprawdę już stało.
Cytat
Coś w tym stylu chcemy zrobić.
Ale to chyba nie jest jej pierwszy raz?
Jeśli nie postawisz wyraźnych i nieprzekraczalnych granic to dajesz żonie jasny komunikat - "kochanie, niezależnie co zrobisz, zawsze przyjmę Cię z otwartymi ramionami".
"Seiwa, z tego co piszesz wnioskuję że ów "przyajaciel" oszukiwal Ciebie jako wspólnik. Pytanie, na ile Twoja żona, jako jego kochanka była świadoma jego oszustw , na ile mu w tym pomagała"
"To, że mnie oszukiwał, ona wiedziała r11; sama mi się do tego przyznała. Przyznała się również do spraw, które ona zrobiła przeciwko mnie."
Pomijając inne aspekty Waszej relacji, to co zrobiła tylko potwierdza, że na uczciwość i lojalność nie masz co liczyć. Może ja jestem "przekręcona" na tym punkcie, ale uważam, że uczciwość i lojalność NALEŻY się nawet bliskim znajomym, przyjaciołom, nie mówią o RODZINIE!
Cytat
A nie lepiej zostawić rozwiązywanie trudnych sprawy i podejmowanie bardzo trudnych decyzji na późniejszy czas ? Nie lepiej skupić teraz wszystkie siły na walce z chorobą?
Po co w takim momencie osłabiać się, przez zatruwanie umysłu czarnymi myślami?
Wyzdrowieje, to będzie miał czas na podejmowanie przykrych i niełatwych decyzji.
Czas i podstawy, potem decyzja. Żonie będzie rzeczywiście zależeć to cierpliwie zaczeka i wykaże się.
Cytat
Pierwszy raz mnie zdradziła.
Cytat
Ten temat wałkujemy często od niedawna.
Cytat
Cytat
Niestety, sporo wiedziała i kilka rzeczy zrobiła przeciwko mnie. Do wszystkiego mi się przyznała i większość z tego co zrobiła zdążyła naprawić.
Komentarz doklejony:
Cytat
Po co w takim momencie osłabiać się, przez zatruwanie umysłu czarnymi myślami?
Wyzdrowieje, to będzie miał czas na podejmowanie przykrych i niełatwych decyzji.
Wiesz, zaczęliśmy wspólnie walczyć o nasze małżeństwo i zauważyłem, że dużo łatwiej mi jest teraz walczyć o zdrowie. Jakby to wszystko było ze sobą nierozerwalnie połączone.
Cytat
Zadziwiające, jak zdradzeni szybko zaczynają wierzyć w to "my", szczególnie kiedy bardzo im zależy. Jedna z najważniejszych rzeczy jaka dotarła do mnie po zdradzie, to ze nie ma żadnego "my", jest tylko dwoje ludzi, a wspólne życie to pasmo kompromisów miedzy ich egoizmami.
Kiedy zamężna kobieta wdaje się w romans, to jest pewnego rodzaju proces.
Po kilku , kilkunastu latach małżeństwa pojawia się nuda i rutyna, zniechęcenie i brak wiary że może być inaczej. Staje się bardziej otwarta na to co na zewnątrz. Potem pojawia się ktoś. Niewinny flirt szybko wymyka się spod kontroli, a ona już wie, że chce czegoś więcej. Tylko co z tym mężem? Przecież nikt nie rodzi się "ostatnią suką", trzeba to jakoś usprawiedliwić. Zaczyna sie proces odsuwania od męża, ataki i prowokacje, które uświadamiają jej że przecież on się nigdy nie zmieni, nie jest tym samym facetem za którego wyszła, a może nigdy nie był? A tamen...ideał, dlaczego go wcześniej nie spotkałam? W końcu dochodzi do wniosku, że ma prawo do szczęścia i chce się poczuć wreszcie prawdziwą kobietą. Potem standard romans, ona myśli że mogłaby sobie ułożyć życie z kochankiem, potem się wydaje, kochanek jednak nie jest ideałem, chciał sobie tylko pobzykać...nastaje panika.
Szczególnie jeśli są dzieci trzeba myśleć racjonalnie. Mąż może nie jest księciem, ale nie był taki zły, no i zapewnia bezpieczeństwo. Problem w tym że on chce czegoś więcej, prawdziwego związku, naprawy relacji, zaangażowania z jej strony... a ona nie ma na to za bardzo ochoty. Może tamten nie był do końca uczciwy wobec niej, ale choć przez moment dał jej tyle szczęście, przez moment poczuła się spełnioną kobietą...cóż będzie musiało jej to starczyć na resztę lat, bo mąż... no cóż, jest dobrym człowiekiem, dobrym ojcem, ale...
I to jego zaangażowanie, i wiara, że będzie dobrze... Powinna być mu wdzięczna, a czuje się zażenowana, i dlaczego ciągle myśli o tym, który ją olał.
Mniej więcej tak to moim zdaniem może wyglądać u kobiet, które się zauroczyły innym facetem, a przede wszystkim tak oddaliły od swojego męża. Decydując się na danie szansy trzeba mieć tego świadomość. Euforia w którą wpada zdradzony i wiara w to, że zdrajczyni nagle wybuchła uczuciami w kierunku męża jest naiwna. Nie da się tak przestawić z dnia dzień. Zbyt łatwe wybaczenie " na miękko" tyko to pogarsza.
Z jednej strony zdrajczynie zabiegają o to wybaczenie bo to im podpowiada zdrowy rozsądek, z drugiej strony taki "miękki" facet nie wzbudzi na nowo emocji w swojej żonie, a jedynie ugruntuje jej emocjonalne oddalenie.
Z wielu historii tutaj, wyłania się obraz zatroskanych brakiem zaangażowania ze strony swoich żon, mężów którzy szybko dali szanse i stające na rzęsach zdrajczynie ostawione na boczny tor.
Generalnie nasuwa mi się taki wniosek, jeśli ktoś chce uratować swój związek powinien być po prostu wyrachowany, odsunąć uczucia na bok, przejąć w pełni kontrolę i nastawić się na długi proces odnowy, a jeśli chce prawdziwych uczuć i jest w tym względzie niecierpliwy to lepiej sobie dać spokój od razu.
Próbuję to sobie wszystko poskładać...
Mają prawo sprawdzić swoją teorie w praktyce /tyle razy ile trzba/
bo gdyby tego nie zrobili mieliby do siebie żal.
Komentarz doklejony:
Autor zarejesował się tu jaś czas temu,jeżeli czytał ińne histoie to wie jak to wygląda w praktyce.Kto ma miękkie serce musi mieć twardą d..pę.
Pytania jakie teraz należy zadać to: czy dobrze rozumiem że masz raka płuc?
Jeśli tak, to jakie stadium i jakie rokowania?
To są w sumie najważniejsze pytania, bo może się okazać, że seiwa nie ma czasu na zabawy w psychologa, na przechodzenie kolejnych etapów itd, może się okazać, że tak naprawdę odejście jego żony i cała reszta jest śmiesznie nieważna i szkoda tej resztki życia na rozkminki co dalej, tylko trzeba brać z życia to co się chce i to co uważa się że powinno.