Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jestem z Moja Kochaną od 5 lat, a od ponad 4 w małżeństwie. Po roku małżeństwa urodziła nam się córeczka. Od tego momentu moja Żona zaczęła się zmieniać: po pierwsze ciągłe krzyki w domu, nerwy, seks sporadycznie (2 razy maks. na miesiąc i to jak ja nalegałem, przy czym, spokojnie odczekałem czas od ciąży, a była to cesarka nie naturalny poród). No cóż przy moim Libido min raz na dzień, które miała także Żona przed urodzeniem zacząłem się zastanawiać o co chodzi. Ostatnie 3 lata były koszmarem. Na dodatek rodzice Żony często mnie poniżali i próbowali sterować Życiem. Ja się temu nie poddawałem i w oczach Żony byłem źle wychowany, bo powinienem przemilczeć. Ja powiedziałem Żonie, że nie mam takiego charakteru, a i siły woli żeby milczeć całe życie... hehe dziwne to bo sama po 4 latach zrozumiała, że jej rodzice przeginają. Wracając jednak do zdrady Żony. Zapisaliśmy się na terapię do psychologa, mediację rodzinną. Nadmienię, że sporo ze słów przedstawionych na tym forum w swoim kierunku słyszałem (np. już mi się nie podobasz, zmieniła hasła do poczty, mediów społecznościowych i powiedziała, że chce mieć swoją prywatność- czy tak można w małżeństwie??, to rozwiedź się ze mną, to ja przenocuję w pracy- to mnie rozwaliło, pracuje około 1 km od domu i dojeżdża samochodem). Żona powiedziała pod koniec 2 dnia mediacji u Pani psycholog, że właściwie nie ma dla niej znaczenia czy będzie ze mną czy beze mnie. Bardzo mnie to wtedy zabolało, ale miłość do Żony i interwencja Pani Psycholog (że tak nie można mówić i trzeba os woje walczyć, a nie lekką ręką odpuszczać) dały mi do zrozumienia że pewnie Żona robi to w złości. Za kilka dni pojechaliśmy razem do Warszawy załatwić kilka spraw. Dzień ten był piękny, pełen ciepłych słów i bardzo zabawny. Mimo to, coś ciągle nie dawało mi spokoju. Tak, jakbym po prostu czuł, że moja Żona nie jest wobec mnie szczera. Mimo, że pytałem kilkukrotnie, czy wszystko w porządku, czy nie ma kogoś innego, lub kogoś nie szuka.. Kolejnego dnia, Żona pierwsza pojechała do pracy, a mnie coś tknęło aby spr jej gg. Otworzyłem, jej laptopa i wszedłem w historię gg i widzę: od około 2 lat różni faceci ją zaczepiali. Myślę sobie zaczepiać to sobie mogli. Czytam sobie, a tu moja Żona zaczepia i szuka osób, które będą się chciały z nią spotkać. Szuka facetów, którzy się jej podobają fizycznie, a później prosto i w kilkunastu zdaniach opisuje im, że takie spotkania są z adrenaliną i ja nie mogę się o tym dowiedzieć. Gdy jeden z facetów pisze, że tak nie można bo ona ma Męża i dziecko, że o związek trzeba walczyć, a nie szukać z boku kogoś innego. To Żona w rozmowie z innym nazywa tego faceta "nie wiedzącym o co chodzi". Kolejnemu zaś opisuje, że ma już adoratora, lizała się z nim i macała, ale do niczego więcej nie doszło. Dobrze jak to przeczytałem, mało nie wyleciałem na księżyc zwłaszcza, że to było gg tylko na jej laptopie, a ma także komputer w pracy i w jej pracy jest osoba, którą do dziś podejrzewam o romans z nią. W tym momencie zadzwoniłem do Żony, mimo że jestem osoba spokojną byłem bardzo uniesiony lecz opanowany. Powiedziałem Żonie: "Muszę z Tobą porozmawiać" a ona "nie mogę bo pracuje, ma klientów", ja: "czytałem historię Twojego gg i jestem załamany" Żona "a co Ty tam wyczytałeś, nic tam nie ma, poza flirtem, dobra przyjedź po mnie, ale nie ma dużo czas". Powiem tyle, że w takiej sytuacji nie mieć czasu, znowu mnie zabolało. Przywiozłem Żonę do domu i pytam: " Mów czarno na biały co, gdzie z kim i jak" Ona wtedy, że musiała odreagować bo nam się nie układało (myślę, kur** ładnie odreagowuje, gdzie ja chodząc na kawalersie, nigdy o Żadnej nawet nie pomyślałem...). Żona mówi:" To był tylko flirt, a o macaniu i lizaniu kłamałam aby go zbajerować" Mówię : Żono nie wieże w żadne Twoje słowo i to że płaczesz nie robi na mnie żadnego znaczenia i nawet nie powiesz słowa przepraszam?" Ona wtedy" Przepraszam". I na koniec do mnie nie licz na żaden seks na przeprosiny, mimo że nic nie chciałem, ale się wkurzyłem i mówię rozbieraj się tak to nie zostanie, wiadomo co dalej.. Byłam zadowolona.. a po co kobiety szukają zamiast porozmawiać? Ja się już zmieniłem i fizycznie i psychicznie, w domu od 3 miesięcy jest bardzo dobrze, a ja cierpię wewnętrznie. Nie ufam Żonie, ale staram się o tym nie myśleć. Jak zapytałem o kochanka, podałem kim on wg mnie jest, Żona odpowiedziała: "My się przecież znamy, ona ma Żonę". Właśnie tak Żona pisała na gg, że ten co ją maca ma Żonę... Jaki finał mojej historii? Wybaczyłem Żonie, po przemyśleniach porozmawiałem i podałem także swoje wymagania. Ma pracować, poszukiwać rozwiązania z brakiem ochoty na seks. Bo samą miłością w wieku 30 lat nie mogę z nią żyć. Zobaczę co będzie się dalej działo. Mimo wszystko, myślę że mnie zdradzała, lub zdradza dalej, lub lekko się uspokoiła. Tak po krótce to wygląda. Boli mnie najbardziej to, że Żona do mnie co raz mówiła, że ja to pewnie ją zdradzam.. a tu klops.
Czego w końcu chcesz? To się kupy nie trzyma, albo wybaczasz, bo tak chcesz - żona zostaje w domu, masz sex i instytucję małżeństwa. Albo wybaczasz na jakiejś podstawie- wiesz dokładnie co robiła, z kim, kiedy, masz pewność, że nie ciągnie procederu, szanuje Twoje uczucia, niczego nie ukrywa, nie posługuje się wymówkami, oskarżeniami.
Nie chcę rozczarować, ale przynajmniej moim zdaniem druga wersja jest daleka od prawdy. Nawet jeśli żona już Cię nie zdradza, Twoje uczucia nie są dla niej ważne, a Ty żyjesz chyba ciągłą niepewnością.
Treściwa odp, na moją historię życiową. Czego chcę? Pozostawiłem przedwczoraj warunek dla Żony. Powiedziałem jasno czego ja oczekuję, tzn. że jeżeli ona nie potrzebuje tyle ciepłych słów, to musi wiedzieć, że ja potrzebuję.. itd. w innych tematach. Powiedziałem jej jasno, że zamiast szukać rozwiązania poszła na łatwiznę i zapytałem się czy ona chciałby zostać tak samo potraktowana. Jestem zbyt młody (30 lat), żeby przez miłość do ukochanie, która nie bezie odwzajemniana w uczuciu i seksie przejść tak przez życie. Jeżeli w ciągu roku się nie zmieni odejdę od niej. Zaufać już nigdy nie zaufam. Pytanie tylko: dlaczego tyle kłamała?
Komentarz doklejony:
Dalej ona ciągle chce abym nie miał dostępu do jej kont na poczcie oraz facebooka, powiedziała, że mam jej dać znać i przy nie sprawdzać. Czy to jest normalne? u mnie wszystko jest dostępne, bo niby czemu ma być inaczej.
Aby wybaczyć trzeba wiedzieć co. Ty tej wiedzy na dzień dzisiejszy nie masz. Takie "wybaczanie na miękko" to wcześniej czy później zakończy się powtórką.
Ja ją po po prostu bardzo Kocham. Rozumiem, jednak że to musi być także z drugiej strony. Na pewno przez najbliższy czas będę bardzo obserwował co robi Żona, ale właściwie jeżeli się nie zmieni jej podejście do małżeństwa to nie będzie to miało sensu. Tyle dla mnie w temacie. Miło, że jest takie forum ludzi podobnie zaskoczonych w życiu. Nie sądziłem nigdy, że może być stać moja Żonę na szukanie kogoś na boku. Dać szansę trzeba zawsze, czas pokaże czy było warto.
Bo ja wiem czy odpowiedź taka treściwa? Za dużo niewiadomych, za dużo tajemnic. Zwróciłeś uwagę na tylko jeden aspekt waszego związku - uczciwość? Z 5 lat związku 3 lata oszustw. Inny aspekt - szacunek, . Z 5lat 4-5 lat ważniejsze podwójne życie lub zdanie jej rodziców. To dość porażające zestawienie. Co jeśli to nie przypadek, a trwała reguła?
Czym innym jest prywatność w związku czym innym utracone na własne życzenie zaufanie. Kto wg Ciebie i dlaczego powinien starać się to zaufanie odbudować? Po dowiedzeniu się o trzech latach zdrad, flirtów za plecami, byłbyś co najmniej ślepy przechodząc do porządku dziennego z kłamstwami. Z jej strony nie brakuje Ci poszanowania Twoich uczuć, potrzeb? Jak myślisz, jak zachowałaby się Twoja żona, gdybyś Ty zdradził lub "tylko" flirtował?
Komentarz doklejony:
Swoją drogą zwracasz uwagę na ilość seksu. Robiłeś sobie badania?
Żona od razu by się ze mną rozstała. Ja Nie mam żadnego dowodu, że się z kimś spotykała. Chociaż dzisiaj jest łatwo usunąć nie pasujące fakty z życia na portalu czy gg. Z tymi rodzicami to w rzeczy samej, coś strasznego . Z jej strony brakuje mi żałowania za to co robiła, chociaż powiedziała że potrzebuje czasu. Powoli to się zmienia, z jej strony tylko nie wiem czy uczciwe, czy aby zrealizować moje wymagania. o co chodzi z badaniami o ilości seksu? pierwsze słyszę.
Komentarz doklejony:
Fakty wyszły na jaw 2 miesiące temu. Myślę, że musze dać Żonie także czas na zrozumienie swoich błędów.
Nie badania ilości seksu, ale profilaktyczne - choroby wenereryczne, żółtaczka, HIV, HPV itp. Część z tych chorób jest przenoszona nawet przez kontakt skóry np opryszczka narządów płciowych.
Komentarz doklejony:
Chęć wybaczenia, ratowania małżeństwa to nic złego. Pytanie czy będziesz na tyle obiektywny, aby ocenić jej starania. Parę lat przegapiłeś, próby rozmów, naprawy były jednostronne.
To, że ZAŁOŻYŁEŚ sobie, że dasz Wam rok na "zmianę" to zdecydowanie za mało. To bierna postawa, która nic nie wniesie. Co Ty KONKRETNIE chcesz robić aby cokolwiek się zmieniło?
"tylko nie wiem czy uczciwe, czy aby zrealizować moje wymagania."
Związek to nie tylko oczekiwania, ale KOMUNIKACJA, a ta u Was zdecydowanie szwankuje. Ja mam nieodparte wrażenie, że chcesz "przeczekać" ten czas, a to moim zdaniem zła strategia.
Komentarz doklejony:
Zwróć uwagę, że problemy są u Was od kilku lat. Wsiedliście do dwóch różnych pociągów i odjechaliście w przeciwnych kierunkach. Samo nic się nie zmieni.
Kamil, mam wrażenie, że się sam oszukałeś;
Napiłeś się piwa i tak się rozsmakowałeś, że kupiłeś cały browar w ciemno niczemu się nie przyglądając; a tu browar zaraz po nabyciu stanął;
Przyjrzyj się teściowej i zobacz jaka żona będzie za kilkanaście lat; taką chciałeś? podobno nie daleko pada jabłko od jabłoni;
Badania ilości seksu a to jest coś takiego ?
Wybaczyć można wszystko,ale nie zapomnieć zaufanie zostaje rozbite jak szklanka,twojej żonie adrenaliny brakuje zabierz ją na bandżi wywal z mostu odechce się adrenaliny.
tu jest jeszcze ktoś ważniejszy wasza córeczka,czy twoja żona ma świadomość że może zniszczyć tej małej istocie jej świat,może warto ją uświadomić jeśli nie myśli o tobie niech pomyśli o dziecku.
Chcę jak najwięcej przebywać z Żoną. Wspierać ją w trudnych momentach Życia. Sprawiać jej radość. Pozytywnie zaskakiwać. To się nazywa miłość jak się czeka o 22, aż Żona wróci z pracy. Jak się przykrywa kocem, żeby miała ciepło. Fizyczność jest dla mnie ważna ale nie najważniejsza. Nie pozwolę sobie jednanie w seksie 2-3 razy miesięcznie lub co 2 miesiące. Po tym co przeczytałem tym bardziej. Kocham ją dlatego chcę aby zauważyła w sobie, że źle postępowała. Patrzenie zaś na teściową może być równie utopijne, jak przeczekanie roku.. Ja czekając rozmawiam i staram się szukać rozwiązania.. Dlaczego mam się badać od chorób wenerycznych? Dość dziwne. Nie mam dowodów na fizyczna zdradę mojej Żony. Nie mam podstaw uważać, że może mnie czymś zarażać. Nie rozumiem. Fakt, zaufanie zostało rozbite jak szklanka. Dla mnie jest to jeszcze gorący okres, pełen przemyśleń i podejmowania co raz to nowych decyzji.
Dlaczego możesz się obawiać chorób wenerycznych? Dobre, a na jakiej podstawie możesz mieć pewność, że żona niczego nie przywlokła? Na podstawie słów kłamcy? Osoby, dla której nie istniałeś jako pełnoprawny partner?
Twój post powyżej jest. ...piękny i naiwny. Nie potępiam Cię, nie twierdzę, że masz złe zamiary, złe zasady. Znam to. Nie żyłem ślepy 4-5 lat, u mnie minęło prawie 20! lat zanim dotarło do mnie z kim żyłem. To co przerabiasz teraz nazywa się wybaczeniem na miękko. Takie cudo też mam na koncie-prawie dwa lata, nie dwa miesiące. Psychologów nawet nie zliczę. Osiągnąłem też to to na co czekasz- mam żonę, która pozbyła się swojego egoizmu i nie ma żadnych tajemnic. Udało się, bo nie ratowałem moich uczuć, mojej miłości. Zadbałem o siebie i swoją godność, o szacunek dla siebie. To poważna różnica. Dopóki bawiłem się w proszenie i tłumaczenia, dopóty dostawałem po tyłku.
rozumiem, że wszystko zależy jak pokieruję i swoim życiem. Moje zdrowie psychiczne i fizyczne. Córka na pierwszym miejscu. Żona ważna ale musi swoim zachowaniem walczyć o odbudowanie relacji.. Tylko jak to zrobić.. Jasne zasady? pełna szczerość? ale nie że ja .. to że ona musi to wiedzieć i zacząć czuć. Musi wiedzieć, że jestem osobą wyjątkową, bo się ze mną połączyła. W małżeństwie nie ma miejsca na życie w pojedynkę. Dziwne jest to, że jeden to rozumie, a drugi dochodzi do tego po nastu latach, krzywdząc przy tym innych dokoła. Wracając do mojej teściowej, którą ktoś poruszył w ww odpowiedzi. Ona swojego męża owinęła w okól palca, on nie ma prawa się nawet odezwać i właściwie nie ma prawa decydować o niczym, poza tym że ma iść do pracy i zarabiać. Jego sprawa, że dał się tak.. a może chciał. Najtrudniejsze jest to, że Żona potrafi się obrażać, o sprawy które trzeba przegadać by nie było niepotrzebnych spięć w domu. Ja wtedy podchodzę do niej, patrzę jej w oczy i mówię: "Kochanie nie denerwuj się tak, jeżeli coś było nie tak w tym co powiedziałem to porozmawiajmy o tym" iii zaczyna to działać. Do celu jednak daleka droga, myślę że to nauczka dla mnie że trzeba od początku dbać o dobry kontakt, nie zamiatanie żadnych tematów pod dywan. Np. wczoraj, 30 min później z pracy i właściwie nic. Ja do Żony: "Żono informuj mnie, że coś się przedłuża. Masz 1000 metrów domu i się zastanawiam co się dzieje. Martwię się o Ciebie" Wtedy od razu odpowiedz, dlaczego tak było.
Kamil, ile Ty masz lat?
Twoja naiwność jest zdumiewająca, skaczesz koło niej jak małpka, jakieś głupoty z harlequinów wygadujesz; a może ona chce mieć mężczyznę?
przynajmniej wiadomo, czemu Cię roluje i ma cię gdzieś;
Już wiemy czego chcesz, ale ona chce czegoś innego;
Fajnie, że ją kochasz; tylko co z tego, jak ona Cię nie kocha, a Ty jej w sobie już nie rozkochasz, bo nie jesteś w stanie się aż tak zmienić;
Zachowanie żony jest w pewnym sensie kopią zachowania Twojej teściowej. Takie wzorce wyniosła z domu rodzinnego i dopiero nowych musi uczyć. Tyle, że to ona musi chcieć tych zmian i ona te zmiany musi przeprowadzić. Wzorce rodzinne też przerabiałem, taki schemat bardzo często się powtarza w historiach.
Kliknij na mój nick, znajdziesz dwie moje historie. Może coś Ci ułatwią.
Ona swojego męża owinęła w okól palca, on nie ma prawa się nawet odezwać i właściwie nie ma prawa decydować o niczym, poza tym że ma iść do pracy i zarabiać. Jego sprawa, że dał się tak.. a może chciał.
A ja mam wrażenie, że napisałeś o sobie, nie o teściu; serio;
To jest jej model związku i taki promuje, a Ty tego nie widzisz i się dostosowujesz;
Jeszcze raz Cię zachęcam, żebyś przyjrzał się dokładniej teściowej i wypisał podobieństwa, one będą z wiekiem chyba coraz większe, a Ty będziesz pantoflarzem jak ten teściu, bo świetne masz początki
No to teraz wiem czemu mi się przyszli zięciowie tak przyglądają
ale faktycznie jesteś nad opiekuńczy a zonie trza adrenaliny,ty jak mój kocur łasisz się mój kocur w końcu kopa zaliczy ty juz zaliczyłeś bo to jest denerwujące z czasem.
poczytałem historie i jednak uważam, że każda jest inna. Dowiedziałem się tyle, że muszę być twardy i mimo, że zechcę obdarować Żonę to muszę się wstrzymać. To ona musi zacząć okazywać miłość, zapracować. A przyjrzę się lepiej teściowej i będę konfrontował to z tym jak się zachowuje moja Żona. Badania także zrobię, bo masz rację Apologises jak cholera, nie mam żadnej pewności, a od kłamcy nie mogę oczekiwać prawdy. Ba nawet postawię warunek że i Żona ma zrobić badania. Dziękuję za wsparcie, bo cały czas zachowuje się jak pantoflarz. Rozumiem, że obie strony się przyczyniły do zachowania mojej Żony, ale to ona wybrała poszukiwanie innych dla jak to nazwała " rozładowania swoich emocji" to ona u byłego chłopaka sprawdzała, jak to nazwała "czy on jeszcze coś do niej czuje" myślę, że jej matka za młodu dobrze dawała na lewo i prawo, bo jak mówię że idę z kumplami. To lament co ja tam będę robił. Pierwszy i podstawowy błąd Żony jest takie, że ze wszystkiego się dla teściowej spowiada. Już jej to powiedziałem, że ma tak nie robić, ale ona słabo to rozumie. ...
Komentarz doklejony:
Hasła, prywatność w małżeństwie dla mnie już nie istnieje. Po utraceniu zaufania, nie ma taryfy ulgowej. Będę się odzywał jak mi idzie. Dziękuję za wskazówki i otwarcie oczu.
Żona powinna wiedzieć co może stracić - rodzinę. Myślę, że ona jest zbyt pewna Ciebie i nie ma świadomości konsekwencji swoich działań. Kobiety często nie szanują "miękkich" facetów. Facet z jednej strony powinien zapewnić zmianę/adrenalinkę (jeśli kobieta to lubi) a z drugiej stabilność. Brzmi to trochę jak schizofrenia, ale potrzeby kobiet często takie są...
Dobry psycholog tę "schizofrenię " wyłapie, trochę w tym zasługi mamusi. Coś w rodzaju DDD lub DDRR pewnie się pojawi, tłumaczy trudność w komunikacji, pogoń za męską adoracją. Jeśli tak będzie terapia małżeńska zmieni się w indywidualną. Autor nie powinien starać się za żonę, a tym bardziej jej terapeutyzować. Wystarczy, że swoją stanowczością da powód do podjęcia takiej terapii. Poza tym Kamil może zmienić tylko siebie.
Przypomina mi sie moje zachowanie wypisz wymaluj borderka. Żadna schizofrenia ani jej odmiana. Która kobieta u psychologa mówi ze ma to w de..?borderka jeszcze stwierdzi ze facet jest pierdyknięty nie ona. Zaprzeczenia negowanie itp. Kamil jeśli jej popuscisz zgniesz w samych majtkach utopiony w łyżce wody
W większości przypadków ludzie kłamią, aby osiągnąć określoną korzyść, czasem ze strachu.
Cytat
I na koniec do mnie nie licz na żaden seks na przeprosiny, mimo że nic nie chciałem, ale się wkurzyłem i mówię rozbieraj się tak to nie zostanie, wiadomo co dalej..
)))) Kamil tak poważnych konsekwencji, to ona może nie udźwignąć )))))
Cytat
Żona do mnie co raz mówiła, że ja to pewnie ją zdradzam.. a tu klops.
Pierwszy i podstawowy błąd Żony jest takie, że ze wszystkiego się dla teściowej spowiada. Już jej to powiedziałem, że ma tak nie robić, ale ona słabo to rozumie. ...
No to ładny kwiatek, toksyczna teściowa;
to nie wiesz, że wina za rozpad małżeństwa zawsze leży po obu stronach: żony i teściowej
Cytat
(...) to ona wybrała poszukiwanie innych dla jak to nazwała " rozładowania swoich emocji"
Po pierwsze, gdzieś je ładuje, po drugie z Tobą ich nie mogła rozładować;
Kamilku; mam nadzieję, że się obudzisz i z grzecznego chłopca, który jest na doczepkę, zamienisz się w normalnego faceta;
A teraz masz okazję, bo dała Ci powody, żeby w końcu parę rzeczy zmienić; nawet za cenę rozstania; Kto powiedział, ze za Tobą nie zatęskni? jak będziesz prawdziwym samcem, który naprawdę wie czego chce, to duże prawdopodobieństwo, że księżniczka zatęskni; a wtedy przygarniesz na swoich warunkach; Warunki, jak się nie dostosuje; całkowitą obojętność;
Może udało by Ci się wypchnąć ją do psychologa, żeby uświadomił jej chore relacje; z matką ślub brała, że wszystkie decyzje z nią zapadają czy z Tobą?
Dzisiaj mam dużo pracy i nie będę później się udzielał. Wczorajszy dzień wyglądał inaczej niż zwykle. Żona powiedziała do mnie, że jestem jakiś inny niż w inne dni. Ja je odpowiedziałem: "chcę z nią porozmawiać. Porozmawiać jak córeczka pójdzie spać. Teraz mogę tylko Tobie powiedzieć, że muszę zadbać o siebie i wiem co chcę osiągnąć w życiu". Przy tym rozmawiając nie słodziłem nic, żadnego Kocham Ciebie, żadnych miłych słów. Już po tych słowach Żona zaczęła inaczej do mnie podchodzić. Zaczęła sama mnie zaczepiać. Ja dodałem: "Teraz mogę powiedzieć Tobie tylko tyle, że ja nie mam przed Tobą żadnych tajemnic, wszystkie poczty, portale społecznościowe są ogólnie dostępne na moim komputerze. Chcę także abyś Ty mi wszystko udostępniał, bo po tym co było dwa miesiące temu uważam, że w naszym małżeństwie nie ma już miejsca na prywatność." Żona odpowiedziała: "Musze to przemyśleć". Wieczorem zaś, mówię: "Chcę abyśmy wykonali badania w kierunku chorób wenerycznych". Wtedy ona spokojnie: " ale jak, to że co, no dobra. Za min zaś za kogo Ty mnie masz, za jakąś kur**, co Ty sobie wyobrażasz. ". Ja na to: "Skoro nie masz nic do ukrycia, odpowiadaj rzeczowo i nie dawaj mi kolejnych powodów nie ufania Tobie". Ona rozpłakała się jak ja to mogę o coś takiego pytać, płakała dobrą godzinę. mówiąc: "Złamałeś mi sercę tym pytaniem" Przy tym ja do niej: "Tobie pękło serce? hehe Tobie? Wiesz jak ja się czułem? W życiu płakałem raz po śmierci kumpla, a jak to przeczytałem beczałem pół godziny. Sama nawarzyłaś tego piwa to je wypij." Oczywiście na koniec: " ja nigdzie nie pójdę". Ryczała, tak jak nigdy wcześniej, to raz ją przytuliłem i powiedziałem, że jeżeli mnie Kocha to niech zacznie się starać i o mnie walczyć. Ja mam swoje plany i jak się za siebie nie weźmiesz to zrobię co uważam". Co dodałem jeszcze na koniec: " Zono byłem głupi, obdarowując Ciebie taką żarliwą miłością przez ostatnie dwa miesiące, bo to Ty mnie zdradziłaś, a nie ja. To Ty szukałaś pocieszacza a nie ja. Tak się spraw nie załatwia." Popłakała jeszcze kilka min, ja poszedłem spać i zero czułości, nic. Sama ma się obudzić przemyśleć i jak w końcu jasno mi powie, że ri co zrobiła to będzie jakaś oznaka jej zmian. Do puki co nie rozumie. Porównuje poszukiwanie facetów do oglądania filmów porno.. ach czy tylko dla mnie jest to nieproporcjonalna miara szyte? aa zdałem jeszcze pytanie: " Żono to po co chciałaś się spotykać z tymi facetami? Po co, na herbatkę? Jesteś dorosła i mogłabyś już przestać ściemniać. I tak mi nie przyznasz się do niczego. Bo sam to odkryłem". Nic nie powiedziała. Dodała zaś: "Facebook jest jej prywatny i nie da mi do niego dostępu, bo ona tam z koleżankami rozmawia". Cóż uważam, że kłamie i dalej coś ukrywa. Będę bezwzględny. Dość, Wszystko czarno na białym nie ma żadnych tajemnic.
Anegdota
Przypomina mi sie moje zachowanie wypisz wymaluj borderka. Żadna schizofrenia ani jej odmiana. Która kobieta u psychologa mówi ze ma to w de..?borderka jeszcze stwierdzi ze facet jest pierdyknięty nie ona.
Też mam jakieś deja vu. Po Twoim ostatnim poście jeszcze bardziej. Takie tłumaczenia, wykręcanie kota ogonem jest opisane w dwóch rozdziałach "Borderline, życie z osobą o skrajnych emocjach" autorstwa Paul Mason i Randi Krieger. Ty Kamil jesteś spokojny, cierpliwy i jednocześnie otwarty i konsekwentny. To cechy pożądane by dać sobie radę z borderką. Chyba tylko dlatego nie masz z żoną jazd na najwyższym poziomie. To co się dzieje to wersja lajt. Znajdziesz chwilkę, zajrzyj do tej książki ,upewnij się, potem pogadaj na waszej mediacji kto się tym zajmuje. Psycholodzy z mediacji mogą sami nie łapać tematu.
Jeździ ci po emocjach uczuciach i jak ty mówisz ze ja kochasz tak długo będzie płakała aż się ugniesz. To piwo musi sama wypić. Na przeglądarkę internetową można zainstalować szpiega. Nie chce dac haseł ani przy Tobie nawet pokazać poczty? Ukrywa się się czymś czego byś już nie zniósł i jej nie wybaczył a byłoby jeszcze gorsze niż gg.. Żadne koleżanki w to nie wierz. zainstaluj program po cichu zbieraj dowody w konkretnej sytuacji uderzysz aż się zdziwi
Nie przytulaj
Nie żądaj niczego. Chce zablokowane? Niech ma.
Nie proś o nic.
Nie pokazuj że chcesz ratować.
Nie mów co czujesz.
Nie tłumacz się.
Wytrzymaj!
Impac1 jestem wrazliwa osoba, ale dupa w kroki i biore sie dalej za siebie. Zona wyraznie albo malo do mnie czuje albo nic. Tylko po co mi tu sciemnia i sie tuli. Dochodze do wniosku, ze seks to ma dobry jak sie napali na kogos w dzien. Kilka miesiecy temu zapytalem wprost:" jak sobie radzisz z popedem seksualnym, gdy kochalas sie codziennie a teraz raz na miesiac lub zadziej", Zona odp cos takiego: " jak zobacze fajnego faceta to wyobrazam sobie jak sie z nim kocham i zrobi mi sie dobrze i nic wiecej nie potrzebuje". Wiedzialem, se kobiety to potrafia, ale ze az tak? Czy aby to takze nie jest zdrada? im dalej w las, Tym wiecej drzew..
Ma kobieta fantazję,ale która jej dziś nie ma,ja tez czekam na księcia na białym koniu,a ten koń chyba mu zdechł ale szczera jest bo ci w prost powiedziała że napatrzy się na fajnego faceta i to jej wystarczy,powiedzieć coś takiego mężowi to tak jakby w pysk dać,coś ma na nią wpływ koleżanki w pracy,czy wścieklizna macicy,jeszcze ona w ten las za daleko nie poszła ale dużo już nie brakuje.
Jesteś bystry, szybko łapiesz. Wydaje mi się, że popełniłeś błąd, jak wielu. Nadrabiałeś we wszystkim jak tylko się da, mierzyłeś wiele rzeczy swoją miarką i się dziwiłeś; a przecież za kogoś życia nie przeżyjesz; Nie dałeś jej uczyć się na swoich błędach. W sumie to niech robi co chce, tylko musi mieć ogromną świadomość, że wszystko ma swoją cenę i jak wybierze źle, nieuchronnie będzie musiała zapłacić; niech sama myśli co jej się opłaca, nie Ty za nią;
Channah76 ma rację, Ona Ci ciągle daje w twarz, wprost mówi, że Ty nie istniejesz, że się nie liczysz; to u psychologa, teraz to; Dla niej jesteś bo jesteś, sama nie wie po co ? tylko jej w życiu przeszkadzasz, nie widzisz tego?
Cytat
" jak zobacze fajnego faceta to wyobrazam sobie jak sie z nim kocham i zrobi mi sie dobrze i nic wiecej nie potrzebuje".
Potrzebuje, ale nie z Tobą, tego nie powiedziała; Wiesz jak to powinno brzmieć ????
Cytat
" jak zobaczę fajnego faceta i widzę, że chciałby się ze mną kochać, to potem mam taką ochotę na Ciebie jak nigdy w życiu, brakuje mi Ciebie, zaczynam za Tobą tęsknić i ciesze się, że Cię mam"
Yorik odnoszę wrażenie, że z tą schizofremią coś jest, bo Żona innym razem mówiła: "Wyobrażam sobie Ciebie jak się kochamy i mi to wystarcza" a innym razem to co powyżej jaj jej w prostu odpowiadam: "TY się w końcu zdecyduj i jasno się określ". Wczoraj mówię do Żony: "Moje serce kocha Ciebie w skali 1-5 na 5, ale mój mózg na 1". Znowu ją to zabolało i wiecie co ona w rzeczy samej zaczyna coś z tym robić, stara się, działa, szuka tej rozrywki, której jej mamusia zabraniała przez lata i do wszystkiego mnie wciąga, cos się dzieje. Myślę, że dom rodzinny odebrał mojej Żonie swobodę, z której dopiero małymi kroczkami wychodzi. Walczę o to od 5 lat, dopiero teraz to się zmienia. Żona zauważa, że to z jej mamusią i rodzicami jest coś nie tak. Myślę, że ten portal dzięki doświadczeniu osób tutaj piszących pozwala innym zawczasu zareagować i walczyć o swoje, a tak naprawdę pokazać partnerowi, że ma o co on sam walczyć. Jest tylko jedno ale, po zdradzie partnera, dla osoby zdradzonej już zawsze pozostanie strach. Trzeba się nauczyć z nim żyć i mimo wszystko nigdy już nie wypuścić swojego życia z ręki i nie dać innemu o nim decydować. Być ciepłą osobą, która potrafi obdarować miłością, a zarazem konsekwentną i stanowczo dążącą do swoich celów.
" jak zobaczę fajnego faceta i widzę, że chciałby się ze mną kochać, to potem mam taką ochotę na Ciebie jak nigdy w życiu, brakuje mi Ciebie, zaczynam za Tobą tęsknić i ciesze się, że Cię mam ... bo zawsze lepszy gadający, niż sztuczny wibrator"
)))))))))
o lol ))))
Kamil, a Ty rozmawiasz z nią w ogóle o tym, co ja kręci w tych konkretnych panach? Wiesz co konkretnie kręci Twoją kobietę?
Może okazałoby się, że sprawę dałby się rozwiązać w prostszy sposób.
Komentarz doklejony:
Cytat
Dochodze do wniosku, ze seks to ma dobry jak sie napali na kogos w dzien.
Kamil, ze strachem w parze nie da się żyć i nie nauczysz,każdego dnia będzie cie pożerać i powoli cie niszczyć a ty skutecznie ten strach dokarmiać az w koncu powali cię na kolana...
Twoja żona to chyba ma temperament,juz ja sobie wyobrażam te jej fantazję patrząc na innych facetów że aż tak sie napala
Amor kompletnie nic nie robiłem, ale mam swoje zasady i pogadam o tym za jakiś tydzień. W rzeczy samej codziennie gadanie głównie o seksie (chociaż mi to nie przeszkadza) może wprawiać kogoś w zakłopotanie. Niby proste pytanie, a go nigdy nie zadałem: "Żono a co Ciebie kręci w tych konkretnych panach". Krok po kroku.
W rzeczy samej codziennie gadanie głównie o seksie (chociaż mi to nie przeszkadza) może wprawiać kogoś w zakłopotanie.
Nie bardzo rozumiem. Niby swoją żonę byś wprawiał tym w zakłopotanie?
Mówisz o tej kobiecie, która zaspokaja swoje potrzeby na gg? :cacy
Cytat
ale mam swoje zasady i pogadam o tym za jakiś tydzień
W sexie też tak skrupulatnie odmierzasz miareczką?
Nie odpowiadaj Tak tylko prowokuję Cię do przemyśleń.
Cytat
Niby proste pytanie, a go nigdy nie zadałem: "Żono a co Ciebie kręci w tych konkretnych panach".
A to jedno z najważniejszych pytań, jakie powinno się zadać.
W przeciwnym razie, jaką alternatywę chcesz jej oferować, dla emocji których dostarczają jej panowie na gg?
Oj Kamilu, nieźle Cię żonka manipuluje:-) Wytacza coraz większy kaliber i tylko patrzy czy się połapiesz... Dopóki nie zobaczy co może stracić to będzie grała nadal. Może właśnie tej formy adrenalinki jej brakuje:-)
Nox odką pamięta, właściwie to domu wyniosłem. W pracy trzeba być pracowitym i stanowczym. Zaś w domu, rodzinie, opiekuńczym. Dom to miejsce szczególne, gdzie rozmawia się o problemach, tutaj trzeba mieć cierpliwość i poszanowanie dla drugiej osoby. To właśnie dom jest miejscem na bycie "słodziakiem". To właśnie dom jest miejscem gdzie poszanowanie osób tworzących go powinno być najważniejsze. Dom to nie miejsce, na to co mnie spotkało. Dom z drugiej strony może stać się miejscem dla mojej Żony do przejrzenia na oczy. Żona musi zrozumieć, że tutaj może o wszystkim porozmawiać i ma bardzo wyjątkową osobę, która ją wysłucha i zaproponuje rozwiązania. Tylko Żona musi zrobić to sama. Dom pozwala wypić ciepłą herbatkę, kawkę bez pośpiechu, pozwala ruszyć głową. Dom pozwala wypracować sobie lepsze życie. Tylko nie każdy to rozumie. Osoby, które zdradzają na pewno tego nie rozumieją. Myślę, że w ich rodzinnych domach musiało być coś nie tak. Nie właściwe wzorce, które smrodzą później przez lata. Dlatego mając jeden model, nie szuka się innego, bez wiedzy tego pierwszego. Moja babcia zawsze mówiła: "Mierz wszystko właściwą miarą. Do starszego, do rówieśnika, do młodszego. Do Ojca, do Matki, do Żony. Z każdym rozmawiaj właściwie i wiedz, że Żona jest dla Ciebie najważniejsza i to z nią rozwiązuj wszystkie problemy".
Z tego, co tu piszesz wyłania się obraz żony znudzonej tym twoim "ciepłym i bezpiecznym domem". Może żona chce czegoś ciekawszego niż ciepłe kapcie i codziennie ten sam serial w TV? Może ma wysokie libido, ale nie w twojej obecności i stąd te problemy? Niezaspokojona emocjonalnie i fizycznie. Byłeś jej pierwszym i jedynym facetem? Pobraliście się z wielkiej miłości czy raczej...z braku laku?
Na innej historii pytałam się kobietki czy jest pewna ze Maz jej nie zdradzal tylko internetowo- była pewna bo ona daleko za granicą. Po paru dniach okazało się ze jednak realny sex też był. Ty wierzysz w gg. A ja nie. Żadne pisanie o jej marzeniach czy nakręcanie jakiegoś gościa. Był real. Wydaje mi się ze Twoja żona była molestowana w dzieciństwie. Poza tym wyobrażanie sobie facetow w łóżku? Pachnie mi borderką a swój swego pozna. Puściły jej hamulce po sexie i zero wyrzutów sumienia. Masz cenne wartości i to jaki jesteś jako mąż jest piękne. Ale bycie miękką pipą drogo kosztuje a żona jeszcze ci pokaże swoje pazurki. Na nic się zda wychowanie rycerza.
Hakaa czy Kamil nie psze o swojej wielkiej może ślepej/miłości do. żony ,o potrzebie kochania i..samotności we dwoje?
Psycholog pojawił się przed infomacją ,wiedzą o zdradzie?
To właśnie dom jest miejscem na bycie "słodziakiem"
problem w tym, że tym całym "słodziakiem", to możesz zrobić dobrze, kobiecie poszukującej adrenaliny w ramionach innych mężczyzn, co najwyżej między palcami u stóp
Cytat
Moja babcia zawsze mówiła: "Mierz wszystko właściwą miarą. Do starszego, do rówieśnika, do młodszego. Do Ojca, do Matki, do Żony. Z każdym rozmawiaj właściwie i wiedz, że Żona jest dla Ciebie najważniejsza i to z nią rozwiązuj wszystkie problemy".
To przy uczciwej partnerce.
A co babcia radziła, w sytuacjach gdy partnerka ... błądzi?
Czytam i rozumiem. Nie ma miłości bez wzajemności, nie ma Kochania bez odwzajemniania... a tu dzisiaj rano. Żona robi kucyki dla córeczki, córka ogląda bajkę. Zrobiłem sobie śniadanie i przełączyłem kanał. Córka w płacz, Żona: "nie przełączaj". Ja: "Spokój dziewczyny" (bez unoszenia się). Dla małej tablet, niech dalej grzecznie posiedzi te 5 min. Sytuacja w porządku. Poza tym, że Żona do mnie" Jesteś fiutem!". hehe Kiedyś bym się z niej pośmiał i nie wnikał. Dzisiaj prosto i na temat: "Wiesz Żono, Ty mówisz identycznie do mnie i nie widzisz w tym problemu. Jak ja adekwatnie do sytuacji używam podobnego zwrotu, Ty się gotujesz. Ogarnij się w końcu." .Żona nic nie odpowiedziała, zamurowało ją to. Dalej, Żona do mnie: "Przełóż to i to z jednego autka do drugiego". Ja do niej, nie mów tak do mnie bo nie jestem Twoim pracownikiem. Powinnaś powiedzieć: "Mężu czy mógłbyś przełożyć (...)". Wtedy Żona do mnie: "Nie mam zamiaru mówić do Ciebie Mężu codziennie".. wraca to co było przed rozpoczęciem terapii u psychologa. Ktoś powyższych komentujących osób, zwrócił uwagę abym przypatrzył się teściowej. Fakt, teściowa do teścia nigdy z kulturą. Zawsze zrób to i to i nie masz prawa głosu.
Komentarz doklejony:
Hakaa Żona twierdzi, że łóżku byłem jej pierwszym facetem. Coś z tym łóżkiem musi być, bo jakoś kilka miesięcy po ślubie chciał próbować seksu analnego i może coś więcej. Żona jest jednak osoba bardzo w łóżku nioe zdecydowaną. Wydaje mi się, że trzeba ją prowadzić za rączkę: "Tak, czy tak, tu czy tu, na stole czy na pralce." Czasem za nią zdecydować a nawet wywrzeć na nią presję, tylko nigdy nie wiem kiedy odpowie, żebym nie był taki nachalny bo nic niechce. Z tego, że nic niechce nie raz wspomina. W sferach seksu to jest dziecko, któremu trzeba codziennie sprawdzać pieluchę, czy aby nie jest do zmiany. To jest denerwujące. Mówiłem, jej to wszystko. Nona nie wie dlaczego tak jest. Z tym molestowaniem, któż to wie. Mi się do0 tego nie przyzna, z czasem w dogodniej sytuacji zapytam. Może coś pęknie.. Tak poza tym to miała jednego, ja miałem 5 dziewczyn ( tym po 4 lata, 2 lata, rok, kilka miesięcy. Były to osoby o różnym statusie materialnym) dlatego nie uważam, że nie wybierałem pochopnie. Nie sądziłem tylko, że nastąpi taka zmiana po 2 latach..
Kamil, jaka tam z ciebie ciepła klucha,z tobą wszystko w porządku,ta pralka jeszcze jak wiruje nooo
apologises,nie ma nic gorszego jak pojawia się zazdrość,kontrolowanie,szpiegowanie i brak zaufania, jak potem budować dalej lub od nowa? nadszarpnięte zostaje wszystko jeden się stara drugi zazwyczaj ma to głęboko w d....
Co z zazdrością, kontrolowaniem ? Myślę, że pozostanie już na długo. Właściwie to wszystko zależy od Żony, od jej podejścia. Ja jasno określiłem do czego dążę i właściwie albo moje zasady, albo żadne. Nie ma już miejsca na ten moment w tym związku na ciepłego Kamilka. Nie odzywam się, o nic nie proszę, niczego nie oczekuję. Żona teraz sama zaczęła się interesować, szukać czułości, że chce aby ją przytulić. Hmm.. może w końcu zrozumie, że nie trafił na pierwszego lepszego faceta, a na wyjątkową osobę. Nie napisałem wcześniej tutaj wszystkiego. Ale moja Żona miała w swoim życiu 2 złośliwe nowotwory. Po jednym nich będzie osobą niepełnosprawną przez całe życie. Mimo to, nigdy nie patrzyłem przez fizyczność, a o to co człowiek ma w środku. W tym przypadku się zawiodłem. Zaczynam jednak rozumieć, że zachowanie mojej Żony może być ściśle związane z jej przeszłością, z tym co w życiu przeżyła.. z ciągłą nadopiekuńczością jej rodziców. Sama Pani Psycholog tłumaczyła, że jej rodzice nie mają prawa ingerować w nasze życie, a Żona nie ma obowiązku całe życie im dziękować swoja pomocą, za pomoc okazaną podczas choroby. Napiszę brutalnie, ale uczciwie: zasranym obowiązkiem rodzica jest opiekować się i wspierać dziecko podczas choroby. Po niej zaś, wielką radością winne być patrzenie jak dziecko korzysta z życia.. Nie wiem, czy kogoś ma, miała czy będzie mieć, ale ogólnie zjebała hehe teraz już mnie to tak nie boli, ale ta kontrola i zazdrość jest dla mnie jak czekolada. Kiedy mi się zechcę to to zrobię i sprawdzę. Jedne dziwne, nie dające się logicznie wytłumaczyć zdarzenie i rozwód. Co tu się kryć. Teraz wiecie wszystko i to dlaczego starałem się być taki opiekuńczy, co z resztę zawsze Żona doceniała i potrzebował (bo mówiła). Tylko co się z nią stało nie wiem.. aaa na siłownię także chodzi od jakiegoś czasu.
Rzuciłem pytanie o zazdrość Kamilu, ponieważ często osoby zaborcze, równie często zdradzające są zazdrosne wobec swych partnerów. Podejrzliwość zdradzanych ma swe źródło w samej zdradzie i jest jej efektem. Zazdrość zdradzaczy ma trochę inne przyczyny.
Komentarz doklejony:
dodam więcej, ostatnia aktywność Żony w kierunku "łowów" była po miesiącu mediacji. Nie trzyma się to w ogóle kupy. Czyżby Żona chciała mieć alibi i jeżeli się nie zmienię po jej myśli, to odejść w siną dal z upolowaną zdobyczą. Czy mogła by być aż tak przebiegła?
Jesteś pewien, że o przebiegłość chodzi? Najprościej szufladkować ludzi na wspaniałych, cudownych, dobrych i tych złych, przebiegłych, wrednych. Ułatwia wybory i decyzje. Czyż pięć lat temu nie była to ta najcudowniejsza dziewczyna na świecie? Mimo różnych czerwonych lampek awaryjnych widziałeś w niej tę jedyną. A kontrolki ostrzegały na pewno, wróć dobrze pamięcią do tego okresu.
Rzadko to jest przebiegłość. Dla mnie raczej stan umysłu, sposób myślenia. Rodzice dbali o nią i chuchali, wychowali księżniczkę, mamusia pokazała jak rządzić w domu. Siedzenie na kompie jest bardzo oczywistym przykładem. Przecież ona ma prawo! Nie robi niczego złego! To Twoja wina, nie dajesz jej czego potrzebuje! Znasz to nie od dzisiaj.
Taki sposób myślenia to zwykła ułomność. Wysoki egocetryzm, dostrzeganie tylko swojej potrzeb, drażliwość na poczucie tylko swojej krzywdy. Zapomniałbym o waszej córce. Spójrz jak na swój wzór wychowuje księżniczkę. To nie przebiegłość. Prędzej zagra Ci na emocjach, niż z łatwością jaką jej przypisujesz znajdzie kolejnego naiwnego. Gdzie jej będzie lepiej niż przy Tobie?
moja Żona miała w swoim życiu 2 złośliwe nowotwory. Po jednym nich będzie osobą niepełnosprawną przez całe życie. Mimo to, nigdy nie patrzyłem przez fizyczność, a o to co człowiek ma w środku.
Kamil, a Twoja żona sobie radzi z akceptacją tej niepełnosprawności?
ostatnia aktywność Żony w kierunku "łowów" była po miesiącu mediacji. Nie trzyma się to w ogóle kupy.
jak rozumiem stroną prącą do mediacji byłeś Ty?
Cytat
Czyżby Żona chciała mieć alibi i jeżeli się nie zmienię po jej myśli, to odejść w siną
Ty chcesz żeby ona się zmieniła,ona by Ty /po jej myśli czyli jak-swoboda?/
Cytat
Czy mogła by być aż tak przebiegła?
przebiegła???
- już mi się nie podobasz
- zmieniła hasła do poczty, mediów społecznościowych
- powiedziała, że chce mieć swoją prywatność-
- to rozwiedź się ze mną
- to ja przenocuję w pracy
Cytat
Żona powiedziała pod koniec 2 dnia mediacji u Pani psycholog, że właściwie nie ma dla niej znaczenia czy będzie ze mną czy beze mnie.
Od 3 lat się chandryczycie,żona ma wsparcie rodziców więc czuje się pewnie.
Przeszła z pod ich opieki pod Twoją,a jej się chce poszaleć.
Dla niej małżeństwo to nie ,,zaklepanie"siebie,to wspólne wychowywanie dziecka i ....życie po swojemu,bez czepialstwa.
Dlatego wszystko jej jedno czy z Tobą/ojcem dziecka/czy bez Ciebie.
Bo Ty jesteś ojcem,gospodarzem a mężem przy okazji .Bez praw ,raczej z obowiązkami.
Ona bez Ciebie sobie poradzi ,dzieckiem i tak się zajmiesz,alimenty dostanie,rodzice pomogą i będzie miała spokój.
Stosunek do rodziny pokazała flirtując w okresie dostrzeżenia problemu/pewnie przez Ciebie/i próby porozumienia z fachowcem w tle.Resztę dopowiedziała.
Może zamiast dawać jej czas,,na zrozumienie"tego czego nie ma potrzeby rozumieć daj jej od siebie odpocząć.
Możemy doszukiwać się czasem chorób,problemów w dzieciństwie ,patologi,zapatrzenia w teściową..a bywa że partner mówi po prostu prawdę stwierdzając że nie jest mu z nami po drodze,udowadniając to przez kilka lat.
Może Ty ,,wybrałeś ją" ale ona mogła nie mieć zbyt wielkiego wyboru i zgodziła się na to co zesłał jej los i żałuje.
Od jakiegoś czasu się rozkręciła i to jej się podoba,nie chce przepraszać bo nie jesteś dla niej na tyle ważny/co widać w słowie,czynach i ich braku/ by zrozumiała że Cię rani.
Noxy, trafiłaś w sedno. Jakże często zdradzani łudzą się, że mogą być jeszcze atrakcyjni dla swoich zdradzaczy.
Niestety prawda jest taka, że jeżeli nasza "połówka" decyduje się na wymianę płynów z innym/inną, to my raczej nie jesteśmy już w kręgu jej zainteresowania.
Druga połówka może po latach już tak nas znać, i nagle doznać olśnienia, że tak naprawdę potrzebuje czegoś/kogoś zupełnie innego. Chyba łatwiej się żyje, jeżeli pogodzimy się ze stanem rzeczy, że tak po prostu w życiu bywa. Przyznajcie sami, że ludzie się ze sobą łączą na zasadzie przypadku. Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie. To że ktoś jest naszą żoną czy mężem, to po prostu zbieg sprzyjających okoliczności lub...desperacja ze strony bardziej napalonej na bycie z kimś.
Hakaa,no dobra nie ma przeznaczenia ale z tym przypadkiem to bym nie szalała.
Jak ktoś z kimś spotyka się kilka miesięcy,lat to trudno mówić o przypadku.
Poznać kogoś przez przypadek ok ale ,,łączyć się"na zasadzie przypadku?przez zbieg okoliczności?
Już prędzej przez buzujące hormony,desperację,brak perspektyw,wyrachowanie,zauroczenie/jeżeli nie miłość/ Pozdrawiam.
Mysle, ze Zona sie mocno pogubila. Medjacje to ona zaproponowala i wlasciwie zamknela sie czesciowo (psycholog niskich lotow. Po odkryciu przezemnie zdrady Zony poszedlem sam na spotaknie, na kolejne oboje. Psycholog zapytal:" czy Zona chce o czyms porozmawiiac." Zona: " ze nie, bo z mezem wszystko przegadalam" i psycholog nic. Dopiero ja sam, o tym i otym, dlaczego tak czy tak) na niej w sobie. Zona zrobila plik z haslami tylko.. nic mi o tym nie powiedziala, bo uwazala ze sam sobie znajde. Ja do Zony:" nie chcialas mi dac dostepow to juz ich nie potrzebuje.. tak sie nie postepuje. Nie powinnas miesc zadnych oporow i nie potrzebowac czasu na przenyslenia aby mi udostepnic swoje hasla. Takim zachowaniem poglebiasz tylko moj brak zaufania do Ciebie". Jak sie dowiedzialem, ze ma ten pliczek? Zona pyta mnie: "byles wczoraj na moim fb po 22?", ja:"po 22 to lezalem kolo Ciebie w lozku, a o co chodzi?" Zona:"bo jeden znajomy zapytal dlaczego nie spie o 22, a mnie nie bylo na fb i zrobilam plik z haslami dla Ciebie na moim komputerze. Myslalem, ze go sobie znalazles" ja:"nie chcialas mi dac hasel, to mi to juz jest nie potrzebne. I co obchodzi tego kolesia, ze Ty nie spisz o 22" Zona:"bo to moj byly chlopak" ja:"To nu powiedz, ze niech i Ciebie sie nie martwi, bo jestes dorosla i dlaczego sie do Ciebie odzywa... zwlaszcza ze to on Ciebie zucil. W ogole zamiast dazyc do poprawienia naszych relacji robisz coraz glupsze rzeczy". Wczoeaj bylem u Zony znajomych i wczesniej w restauracji Zona do nnie:" wiesz mowilam Panu X, ze jestes taki o mnie zazdrosny, bo zobaczyles moje rozmowy na gg" ja:" aa powiedzialas o czym z nimi pisalas" Zona:" nie" ja:" co Ty robisz sobie alibi, ze niby Ty taka w porzadku. Ustalmy jedna zasade: chcesz sie z tym z kims dzielic to mow wszystko o czym pisalas i jak. Badz szczera. To co robisz to zwykle klamstwo".Zona: " w porzadku, tak bedzie". aa Pana x podejrzewam o romas z nia.. co jej powiedzialem. Z dziwnym czlowiekiem mi przyszlo zyc :/
Zona zrobila plik z haslami tylko.. nic mi o tym nie powiedziala, bo uwazala ze sam sobie znajde.
I Ty się zastanawiasz czy mogła by być przebiegła ?
Pokasowała wszystkie dowody i udaje głupa;
To jej sposób na zarzuty, przeciez masz hasła, nie znalazłeś? to o co biega ?
Masz niezłą cwaniarę; robi Cię w konia nie od dzisiaj, tylko tego nie chciałeś widzieć;
Mowiac uczciwie... Nie z taka osoba sie poznalem, nie taka ja znalem. Dzisiaj slysze ciagle:" nie potrafie zmienic sie za pstryknieciem palcem" ja sobie mysle, ze jestem potrzebny jak Zona ma problemy ze zdrowiem. Ba jestem tego pewien. Zona uwaza, ze 4 lata po slubie to tyle czasu, ze dla niejjuz nie trzeba czulosci, bliskosci. Slowa Kocham w jej ustach jest dla mnie puste.
Komentarz doklejony:
Zona mowi, ze codzinne przebywanie ze mna, tj. Wspolne sniadanie, wyprasowanie koszuli, sprzatanie domu, seks jak ma na to ochote todla niej wystarczajce dowody milosci. Czy tylko dla mnie jest tu cos nie tak?
Komentarz doklejony:
Swoja droga skoro przez 3 miesiace zmiany w jej wysaniu oscyluja kolo szkolnej klasyfikzcji na 1. To nie ma tutaj realnej perspektywy zmian. Moje korepetycje skonczyly sie tydzien temu. Teraz albo zapunktuje albo czas to konczyc. Mysle ze dla zdradzonych najtrudniej wyznac moment przegiecia i powiedziec definitywnie dosc.
Trafiłeś na psychologów mediacyjnych. Oni będą wyłącznie pośredniczyli w rozmowach między Tobą, a żoną. Tylko dzięki własnej inwencji zdobywasz nową wiedzę o żonie. Tylko dzięki sobie nie dajesz sobie wkręcić, że białe to czarne. Dla Ciebie to ponury żart co wyprawia żona. Nie zastanawia Cię z jaką łatwością wysypuje się ze swoimi dziwnymi pomysłami? Jak łatwo i dziecinnie sama udowadnia swoje gierki?
"Mysle, ze Zona sie mocno pogubila."
Dlaczego tak uważasz?
Możesz określić na czym polega ta niepełnosprawność? Czy jest ona widoczna? Czy może funkcjonować samodzielnie bez pomocy osób? Pytam, ponieważ może żona sobie z tym nie radzi, więc szuka potwierdzenia i atencji w otoczeniu zewnętrznym? Druga strona medalu to fakt, że osoby niepełnosprawne są często roszczeniowe.
Kim jesteś dla swojej żony? Jestem pewna, że w pierwszej kolejności powie, że mężem...
Jak ktoś z kimś spotyka się kilka miesięcy,lat to trudno mówić o przypadku.
Poznać kogoś przez przypadek ok ale ,,łączyć się"na zasadzie przypadku?przez zbieg okoliczności?
Ale mi chodzi o przypadek trafienia na "tę jedyną/tego jedynego". Zanim dojdzie do randek, zapoznawania się i zakochiwania, to najpierw trzeba na siebie wpaść. Niestety dużą winą za nieudane związki obarczam kobiety, bo to one w pewnym momencie życia przejawiają mocne parcie ku związkom, a nawet wręcz desperację. Widziałem na 2-3 roku studiów co się działo wśród panien bez chłopaków, brały wszystko, co się ruszało i na drzewo nie uciekało. Byłem wręcz zaszokowany gdy naprawdę fajne dziewczyny latały za kolesiami, na których normalnie nawet by nie spojrzały. Sam miałem na studiach...trzy takie przypadki, dziewczyny w zasadzie mi nieznane w zasadzie były w stanie zrobić wszystko, żeby mnie "złapać", łącznie z łóżkiem po pierwszej randce. Raz w autobusie do domu zaczepiła mnie studentka filologii polskiej, dwie godziny rozmawialiśmy (a tak chciałem sobie pospać z muzyką w uszach), gdy dojeżdżaliśmy do miejscowości, gdzie Ona mieszkała usłyszałem zaproszenie do niej do domu, łącznie z nocowaniem. Dziewczyna była ładna, niegłupia, wygadana. Zrobiło mi się jej żal, że taka fajna babka musi w autobusie szukać życiowego partnera. Nie skorzystałem z zaproszenia, tłumacząc, ze po prostu nie mam czasu, co było prawdą, bo dorabiałem w weekendy jak didżej.
Podsumowując, w dużej części przypadków nieudanych małżeństw za "brak miłości" w związku odpowiadają jednak panie, które po latach dochodzą do wniosku, ze jednak stać je na więcej niż tę 4 czy 5 w skali Ramireza :-)
Ta desperacja idzie w dwie strony U mężczyzn z kolei ciekawe zjawisko, co któryś wygórowane oczekiwania. Jako komentarz - chcesz mieć w domu króliczka? Sprawdź czy masz wystarczająco sałaty i solidną marchewkę.
Kamil,ja miałam się wcale nie wypowiadać w tym wątku,bo on jest jakiś nierealny.Jedyne co miałam ochotę napisać od pierwszego ,,czytania"to słodziak ale...poszło
Cytat
Mysle, ze Zona sie mocno pogubila. Medjacje to ona zaproponowala ......... Psycholog zapytal:" czy Zona chce o czyms porozmawiiac." Zona: " ze nie, bo z mezem wszystko przegadalam
Po cholerę poszła do psychologa/którego ,,loty"można określić przynajmniej ... po próbie rozmowy/ skoro z Tobą rzekomo ,,przegadała"??????
Po co UDAWAĆ chętną do mediacji skoro w tym czasie internetowe konwersacje trwają???????
To tak jakby alkoholik poszedł na miting,mówił że nie potrzebuje pomocy a po spotkaniu poszedł na kielicha i mówił że alkohol to nie procenty.
Cytat
przebywanie ze mna, tj. Wspolne sniadanie, wyprasowanie koszuli, sprzatanie domu, seks jak ma na to ochote todla niej wystarczajce dowody milosci.
czyli jakby nie Ty to mieszkanie zarosłoby brudem,a ona chodziłaby głodna?
Czym to śniadanie,koszule,seks/w razie jej potrzeby/różnią się od zajęć gosposi???
Twoja żona nie zmieniła się z powodu zdrady,nie układa się wam od urodzenia dziecka a podejrzewam że od momentu zajścia w ciążę czyli prawie od ślubu.
Chcesz zmian a ona TAKA JEST.
Może wcześniej coś buzowało tylko tego nie dostrzegłeś.
Gdyby to był jej pierwszy wyskok to pewnie podkuliłaby trochę ogonek,u psychologa by naściemniała,Ona jest bardzo pewna siebie/nie Ciebie/ i nie ma dla niej znaczenia jak potoczą się wasze losy.
,,Jesteś to jesteś a jak Cię nie ma to też niewielki kram"
Hakaa
najlepiej za zło całego świata obwinić płeć.
Cytat
dużą winą za nieudane związki obarczam kobiety, bo to one w pewnym momencie życia przejawiają mocne parcie ku związkom
no jasne ,a wy jak te bezwolne barany dajecie się w te związki uwikłać,wbrew swej woli.
Ja też poruszałam się kiedyś komunikacją.W pociągu poznałam fajnego chłopaka ,jechał do domu na przepustkę.Koledzy zorganizowali mu imprezę imieninowa/Andrzejki/,bardzo mnie namawiał by z nim pojechać.
Do teraz nie przyszło mi do głowy że miał parcie na związek albo był desperatem.
Mamy takie czasy że seks jest,,ogólnodostępny",chłopaki nie chcą złapać dziewczyny na seks przy pierwszym spotkaniu/nawet nie na randce/?
Wyjątki dotyczą obu płci.
Ale jeżeli ktoś jest w związku wyłącznie dla seksu to nie powinien mydlić oczu partnerowi tylko mu to powiedzieć ale co,boi się że to źródełko wyschnie?
Ile można ,,chodzić ze sobą"?jeżeli związek ma jakieś perspektywy to trwa i przechodzi kolejne etapy.
Kilkuletnie mieszkanie razem bez ślubu jest mniej ,,parciem na związek"?
Chodzenie żeby chodzić,żeby kogoś mieć do czegoś /seksu,sprzątania,gotowania/ to jest zwykła nieuczciwość ,zawracanie głowy i marnowanie CUDZEGO czasu.Obietnice typu,,jeszcze nie teraz,mamy czas,nie dojrzałem lepiej zamienić na jest wystarczająco dobrze i nie chcę NIGDY tego zmieniać;
W innym przypadku nie ma się co dziwić że ktoś pyta kiedy TEN czas na zmiany nastąpi.
Komentarz doklejony:
Cytat
w dużej części przypadków nieudanych małżeństw za "brak miłości" w związku odpowiadają jednak panie
,
Naprawdę?to dlaczego na tym portalu piszą kobiety kochające swoich mężów?
Za brak miłości w związku odpowiada osoba która do niego bez tej miłości weszła a miłość drugiej str się przez to wypaliła.Oraz ten partner który wszedł w związek ,,dla św spokoju",bezmyślnie,dla wygody,z braku perspektyw,z lenistwa.
Taka osoba nie powinna zwalać winy za swoje,,ustępstwo"na partnera,taki ,,brak wyboru"to też wybór.
Nie wiem czy jeszcze zdarzają się przypadki ,,upicia "niezdecydowanego narzeczonego.
Duzo tego Pisaliscie. Wiec niepelnosprawnosc Zony nie przeszkadza jej w normalnym zyciu, ale w kazdej chwili moze to sie pogorszyc. Uwazam, ze NOX nazwal rzeczy po imieniu. Doskonale widze, ze jak Zona potrzebuje pomocy w czymkolwiek to stara sie itd.. Dzisiaj jestem u swoich rodzicow zabralem Zone na romantyczny obiad. Po 15 min Zona za tel i zalatwia sprawy z pracy. Zero czulosci, nic, a nic. W drodze powrotnej Zona mowi, ze podobal jej sie taki obiad. Ja na to ze dla mnie byl sredni, bo mnie olalas zalatwiajac sprawy zwiazane z praca... Ona na to nic. Po kilku min ja do Zony, to co nie skomentujesz nawet tego. Zona, no przepraszam... Haha rozbawilo mnie to i wiem, ze to juz totalnie nie ma sensu. Ona nie rozumie nic. Zachowuje sie jak dziecko, ktoremu znudzila sie zabawka i musi ja zmienic. Tylko taka zabwke nie latwo zmienic bo dajr temu dziecku to co ono potrzebuje. Nie wiem czy jest sens szukac kolejnego psychologa? Z dnia na dzien milosc do Zony we mnir umiera. Dziwne tylko bo ona ma plany. Tak jakby jej ten stan umyslu doskonale pasowal. Co za nieuczciwe i egoistyczne podejscie. Odpadam powoli.
Zachowuje sie jak dziecko, ktoremu znudzila sie zabawka i musi ja zmienic. Tylko taka zabwke nie latwo zmienic bo dajr temu dziecku to co ono potrzebuje.
niekoniecznie,
Mało rozmawiacie o swoich potrzebach.Ty uważasz że ona dostaje od Ciebie to czego potrzebuje.Wygląda na to że jednak ma niedobory.
Dla Ciebie to był romantyczny obiad dla niej dzień ,,bez siedzenia przy garach"
niby ten sam obiad a odmienny punkt widzenia.
Komentarz doklejony:
psycholog?ewentualnie dla Ciebie.
Przy takim podejściu żony wspólna terapia to parodia.
Naprawdę?to dlaczego na tym portalu piszą kobiety kochające swoich mężów?
Za brak miłości w związku odpowiada osoba która do niego bez tej miłości weszła a miłość drugiej str się przez to wypaliła
Nie napisałem, że tylko kobiety odpowiadają za złe związki, tylko po prostu myślę, że są bardziej emocjonalnymi istotami grającymi na uczuciach i chyba łatwiej im dokonywać zmian na polu uczuć właśnie.
A faceci? Tak, to czasami barany wpatrzone w pupę, biust i ładną buźkę. Miałem kumpla, który podczas pierwszego stosunku z dziewczyną, która go "złapała" po prostu wpadł. Trzeba było widzieć jak dostał po twarzy od swojej matki, gdy przyjechał do domu z wiadomością, ze już nie jest studentem i musi się żenić w wieku 19 lat...
Moj przypadek jest przypadkiem zadkim. Wlasciwie z Waszego roswiadczenia malo co do niego pasuje. Na pewno Zona chciala by zycie malzenskie prowadzic po swojej mysli. Wiem ze czesto kobiety na mezow szukaja facetow podobnych do swoich ojcow. Ojciec Zony jest ulegly, zadko wyraza swoje zdanie, a jak cos w tym zdaniu tesciowej nie pasuje to miesza go z blotem, on podkula ogonek i juz sie nie odzywa. Tutaj jest pierwszy problem Zony. Ja nie jestem ulegly, okad mnie zna mialem swoje zdania i trzymam sie swoich planow. Dlatego doszedlem do wniosku, ze ja w podejsciu ro Zony nie musze nic zmieniac tylko byc 100% konsekwentny. Zona jest dosc prosta osoba, ktora zanim zrozumie niektore rzeczy musi minac i rok. Tylko po jaka cholere szukala sobie pocieszaczy w internecie? Wiem, ze to wlasnie moi tescie mowili Zonie aby odemnie odeszla, wiem ze cala toksycznosc jest stamtad. Wydaje mi sie, ze Zona nie potrafi sobie z tym poradzic i nie zdziwilbym sie jakby tesciowa jakis nikczemny plan Zonie podsunela. Byc moze to jest rozwiazanie mojego zadkiego przypadku: "Zona sterowana przez Tesciowa". Tescie pokazali paurki okolo pol roku po weselu. Jakby to powiedziec Kamilkowi ciagle nie po drodze z nie zdrowym podejs iem Tesciowej. Odpowiadajac na powyzsze watki: moja Zona jest ladna ale nie ma takich kstaltow ktore mnie mega pociagaja, tak wiec jasno i wyraznie do tej rzeki wszedlem z pkt widzenia stworzenia rodziny. Moze to bedzie nie taktem co napisze, ale z mojej strony nie wide zlego postepowania, to Zona szczegolnie po powrocie od Tesciow wracala odmieniona. Mowilem jej to,ale dopiero po 4 latach zauwazyla ze jest cos nie halo u jej rodzicow. Tylko czy mi bedzie sie chcialo dac Zonie czas na to aby dojzala do normalnego zycia. Czas pokaze. Zostaiw temat rozgryzania jej na czas po nowym roku. Dam looz. Zobacze.
Kamilu, przeczytałam twoją historię, wszystkie komentarze i twoje odpowiedzi, łącznie z tymi na temat atrakcyjności. I coś mi tu bardzo nie pasuje...
Piszesz, jaka nieczuła jest twoja żona, jaka zła teściowa, jaka to toksyczna rodzina, a psycholog też byle jaki...tylko Ty jesteś wspaniały. Jesteś opiekuńczy, troskliwy, zaradny, chociaż twoja żona wcale nie jest mądra, nie jest zaradna, pracowita, ani - atrakcyjna! A czy ty aby na pewno ją kochasz? czy tylko się nad nią litujesz i masz nadzieję, że to ona z czystej wdzięczności pokocha ciebie i wreszcie poczujesz się SZCZĘŚLIWY?
Nie wiem dlaczego, nie pojawiły się pytania o twoją rodzinę i przyjaciół. O twoje wychowanie? I, dlaczego, tak podkreślasz ten nieszczęsny sex, który to ona ma inicjować - a kiedy ma już na niego ochotę, to przyjmujesz go z wielką łaską, bo...za rzadko. Może ty sam stwarzasz potwora?
Jenka nie bardzo rozumiem? Odp jest prosta jestem odwrotnoscia tego co opisuje, dlatego mi to nie pasuje. Dosc dziwne pytanie i sugestie do mnie i innych uzytkownikow. Wlasciwie jakbym slyszal wlasna Zone. Nie wazne jaka ja jestem, popatrz na siebie. Hmm Jenka nie obraz sie ale nie rozumiem co chcesz odemnie uslyszec. Jezeli przeczytalas uwaznie moje komentarze to powinnas wiedziec ze mi to nie pasuje i kieruje sie zasadami odmiennymi od opisywanych. Jenka czy Ty nalezysz do osob zdradzonych czy zdradzajacych?
Komentarz doklejony:
Jenka tescie mieszkaja 500 mrtrow od Nas. Cala moja rodzinka okolo 130 km. W ogole nie trawie takiego pytanie. Mam tutaj rozpisac sie na 10 stronach o tym jaka mam rodzine i znajomych. Cos mi tu Jenka nie pasuje.
To nie kwestia jakichś oskarżeń, szukania winy w zdradzonym. Nie ma ludzi doskonałych, każdy ma jakieś większe czy mniejsze wady charakteru. Te oczywiście wpływają na najbliższe otoczenie. Sam jestem czasami dość zamknięty, trzymam za długo w sobie bolączki. I może to nie grzech śmiertelny, ale chwalić się nie ma czym. Wszystko co dzieje się między ludźmi to w pewnym sensie reakcje na czyny, zachowania, sposób funkcjonowania innej osoby. Dodając niezrozumienie, brak komunikacji otrzymujemy masę problemów.
Kamilu, pytam o rodzinę, ponieważ tak już jest, że zwyczaje i sposoby komunikacji wyniesione z domu rodzinnego zazwyczaj zupełnie bezkrytycznie przenosimy do własnych związków. Nie zawsze wszystko, czego się nauczyliśmy odpowiada drugiej stronie...
Ty już wiesz, co nie pasuje ci w zachowaniu żony, a jest wspólne z zachowaniem teściowej. Wiesz, jaką żonę chciałbyś mieć. Ale, czy wiesz również, jakiego męża chciałaby twoja żona? Czy jesteś gotów przyjąć do wiadomość, że być może niektóre zachowania - zachowania, a nie ty, jako mężczyzna - mogą być dla niej odpychające?
Nie pasuje ci moja dociekliwość. To też o czymś świadczy. Na przykład o lęku przed konstruktywną krytyką.
Mnie natomiast zaniepokoił sposób opisania sytuacji z przełączaniem kanałów przy śniadaniu - taki drobiazg, a sporo może o czlowieku powiedzieć. Czy mógłbyś dokładnie opisać tę sytuację? Córka ma 3 lata?
Sprawa dotyczy faktu takiego, ze Zona przez od momentu poznania do urodzenia dziecka byla inna, inaczej podchodzila do wszystkich wyzej opisanych tematow. Janko Twoje zapytania naprawde maja prosta odp, ja sie nie wymadrzam. Jestem jaki bylem 5 lat temu. Poprawka od okolo 2 miesiecy inaczej podchodze do Zony bo wiem, ze mnie oklamywala. Moze niektorym trudno zrozumiec, ze ludzie sie nie zmienianaja i jak pragna z kims przezyc zycie to sa przed nimi uczciwi, a nie kamufluja sie na pewien czas. Wiem jedno, ze moja Zona nie kamoflowala sie a zostla poddana duzej presji z strony jej rodzicow. Ja z nia wtedy na bierzaco rozmawi, tyle ze ona twierdila ze to oni a nie ja mam racje. Zachowanie jej rodzicow jest takie, ze nie maja znajomych, a moja rodzina takze nie kontaktuje z nimi. Przyklad dziwacznego zachowania: kilka dni przed 1 urodzinami coreczki, jestem u tesciow i mowie do tesciowej, ze bedziemy robic taka i taka czynnosc jak my uznamy. Nie bylo to powiedziane podniesionym glosem ani w nerwach. Tak samo artykuowalem to swoim rodzicom. Na urodziny tesciowie sie nie zjawili mimo ze tesciowa zrobila tort. Moi rodzce pytaja sie o co chodzi, ja ze nie wiem. Rodzice wracali spacerem z kosciola przechodzac kolo bloku tesciow, zostali zaczepieni przez tesciow i tesciowa zaprosila ich do siebie. A moi rodzice, jak to? To chodzcie na urodziny, a tesciowa otwarcie ze poklucila sie z mezem. .... Janka wytlumacz mi to zachowanie? Ja nie czepiam sie nigdy za nic. Gdzie tu sens i logika a takich zachowan mialem prze 4 lata przynajmnien raz na miesiac. To mnie krew zalewala. Teraz Zona zauwazyla ze jest cos nie tak z jej roezicami. To juz ten temat jest w porzadku. Owszem, jestem tylko czlowiekiem, myle sie itd. Sa jednak pewne zasady, ktore moja Zona przekroczyla. Nie jestem idealny, ale jestem normalny. Majac swoje doswiadczenie z innych zwiazkow m.in 4 letniego, nigdy sie tak kobieta nie zmienila. Pod zadnym wzgledem. Zarowno w seksie jak i podejsciu do zycia. Dlaczego pisze o seksie tyle? Bo dobieralem zawsze partnerki o podobnym libido, logiczne prawda? Dosc abawy jestesmy dorosli, jak cos sie komus znacznie nie podoba, przeszkadza lub sie zmienilo to niech to powie. Nie ma tu miejsca na strach. Po co z kims byc dla przyjazni, bez uczucia? Bo dobrze zarabia i jest wszystko? Moja Zona zmienia sie jednak na lepsze tylko ma czasem przeyski starego zachowania. To co opisywalem. Janka nigdy sie ze swoja prywatnoscia nie afiszuje, ale to co mnie dotknelo zaskoczylo mnie totalnie. Tutaj ludzie otworzi mi oczy co dwa dni rozmawiam konkretnie z Zona, widze jak ja to boli, ale nir ma innej drogi albo zmiana na lepsze i na stale albo rozejsc sie. To ze pisalem o inteligencji Zony czy jej rodziny to nie oznacza ze ich ponizam, tak juz jest ze jeden ogarnia szybciej a drugi wolniej. Osoba dorosla winna to wiedziec, bo na tym sie swiat opiera. Dlatego jeden jest pracownikiem fizycznym a inny prezesem. Nie przeszkadza mi to liczy eie natomiast bycie uczciwym.
Komentarz doklejony:
Sytuacja z tv: ubralem corke. Zona zaczela robic kucyki corce. zrobilem sniadanie. Mowie:" przy sniadaniu obejrze wiadomosci" wziolem za pilota. Corka lekki krzyk, Zona grymas. Ja: "spokojnie dziewczyny", podczas przelaczania potem juz postawilem tablet z bajaka dla corki, aby spokojnie posiedziala. W tedy Zona do mnie:" ale z Ciebie fiut". Powiedziala to przy dziecku be wniku. Ja do niej, ze ty tak robisz notorycznie i ja do Ciebie sie nie rzucam, a mowie nie rob tak, bo mi to nie pasuje... Przepraszam za bledy, pisze z telefonu
Może Cię rozczaruję, ale Twoja historia nie jest ani wyjątkowa, ani rzadka. To, że tak często to podkreślasz to wg. mnie wskaźnik Twojego egocentryzmu.
O ile w życiu człowieka egocentryzm jest naturalną postawą rozwojową, zarówno umysłową jak i moralną, na określonym etapie rozwoju dziecka (okres przedszkolny) to później, a szczególnie w życiu dorosłym jest objawem niedojrzałości.
Hmm spokojnie poczekam na inne komentarze ja juz jasno okreslilm w swojej glowie i przekazalem Zonie dalsze etapy rozwoju. W zwiazku z czym tylko od Zony zalezec bedzie czy to zaakceptuje czy nie. Jak nie to koniec. Niepotrafila sama jasno okreslic swoich potrzeb to ja oekreslilem swoje, a w dodatku nie dalem jej alternatywy, ewentualnie kompromis. aa co do mojego powtarzania? Nie znam drugiej tak doswiadczonej zyciem osoby, ktora pozanej oddanego, ugruntowanego na wsparcie w kazdym rozwiazaniu zdrowotnym, faceta, romantycznego (kwiaty, kolacje, romantyczne wiersze, wyjazdy) i przy rozbierznosci w kilku tematach osoba szuka sobie pocieszacza. Hehe to jest rozwalenie wszystkiego. Mozna dopisac: "mozliwe tylko w bajkach" bawi juz mnie to czas pokaze co dalej.
Moj przypadek jest przypadkiem zadkim. Wlasciwie z Waszego roswiadczenia
obawiam się że z Twoim doświadczeniem nie jest najlepiej.
Tak jak napisano wtrącający się rodzice,teściowie/toksyczni,alkoholicy,awanturnicy/ to nic nadzwyczajnego.Ciesz się że nie mieszkacie z teściami i zawsze możesz zamknąć drzwi w swoim mieszkaniu.
.
Cytat
Ojciec Zony jest ulegly, zadko wyraza swoje zdanie, a jak cos w tym zdaniu tesciowej nie pasuje to miesza go z blotem, on podkula ogonek i juz sie nie odzywa.
a nie przyszło ci do głowy że teść kiedyś dyskutował.Teraz ma dwa wyjścia;rozwód lub nie podkręcanie atmosfery przez wchodzenie w konflikt z żoną?
Może Ty za parę lat też dasz swojej spokój widząc że strofowanie nie przynosi rezultatu.
Cytat
Tutaj jest pierwszy problem Zony. Ja nie jestem ulegly, okad mnie zna mialem swoje zdania i trzymam sie swoich planow.
No to co ona mogła zrobić przez te 3 lata jak Ty taki mur/beton?
Cytat
doszedlem do wniosku, ze ja w podejsciu do Zony nie musze nic zmieniac tylko byc 100% konsekwentny.
kiepski wniosek.Problemy w Twoim małżeństwie nie zaczęły się dwa miesiące temu
Cytat
Ostatnie 3 lata były koszmarem.
a to oznacza że problemem jest WASZE ,,podejście"do związku.
Zdrada,lekceważenie, jest konsekwencją tego zachowania.
Uważasz że to co żona mówiła przy psychologu to wpływ toksycznej teściowej,również to ze nie jesteś dla niej atrakcyjny fizycznie,seksualnie.
Kobietę ,,napaloną na męża"matka oblewa kubłem zimnej wody by stłumić w niej pożar namiętności?
Twojej żonie wystarczy pofantazjować by mieć w majtkach mokro,
nawet pornus jej niepotrzebny.
Twierdzisz że ,,wystarczy jej raz na miesiąc" a z Twojego pisania wynika że może Ciebie zaspokoić nie więcej niż raz na miesiąc.A to nie to samo.
Bo seks z Tobą jej nie zadowala z jakiegoś powodu mimo że dajesz z siebie 100%.
Ma ci zrobić przykrość i powiedzieć co ją ,,obrzydza"? skoro Ty i tak nie zamierzasz niczego zmieniać?
Po co,skoro daje ci jasno do zrozumienia od 3 lat że nie jest jej z Tobą dobrze ani w łóżku ani poza nim.
Może właśnie dlatego że nie,,zadowalasz "jej w nocy jest wredna w dzień?
Oburzasz się na to co piszą inni,czyżbyś przyszedł to z nastawieniem na konkretne komentarze?
My na portalu jesteśmy różni wiekowo,płciowo,mamy inne podejście więc różne zdania na ten sam problem.
Warto wczytać się w każde zdanie ,zastanowić,przemyśleć .Bo my cię przecież nie znamy osobiście ,to Ty siebie przedstawiasz w taki a nie inny sposób.
Wygląda na to że najlepiej można byłoby ci pomóc rozmawiając z Twoją żoną na temat tego co ją pchnęło w kierunek w jaki poszła.
NOX trudno nie raz wyrazić wszystko słowami. Powiem, Wam drodzy udzielający się w temacie, że nawiązując do Waszych komentarzy, sugestii pomagają one. Pytanie o badanie w kierunku chorób wenerycznych, otworzyło jej oczy i wyraźnie od tego momentu zrozumiała, że popełniła ogromny błąd. Zdarza się, oczywiście przebłysk starego zachowania, ale Żona wyraźnie pracuje nad tym co mówi i robi. Pewnie to także zasługa tego, że jeżeli jest cos nie tak to od razu jej to mówię. Bez krzyku czy kłótni, spokojnie i rzeczowo. Szczególnie widzę, że Żona potrzebuje mniejszego nią zainteresowania. Wtedy to ona jasno i wyraźnie o uzyskanie tego ciepła się stara. W dodatku ja jak potrzebuję tego czy tego to jej to mówię. Sprawę współżycia pozostawiam wolną. Żona ma czas aby się zastanowić. Dlaczego oburzam się tym co piszą inni? Oburzyłem się konkretnym komentarzem, bo uważam że był uszczypliwy i nie na miejscu. Odpowiedzenie na niego jest nie możliwe, musiałbym zaprosić na ten portal rodzinę moją i rodzinę Żony, bo jak mam na to pytanie obiektywnie odpowiedzieć. Jasno napisałem, że ja także przyczyniłem się do takiego stanu mojego związku, chociaż to wszystko zaczęło się od spadku Libido Żony. O tym spadku rozmawiałem od samego początku, tyle że Zona dopiero teraz coś z tym zaczęła robić. Ktoś zaraz napisze, że patrzę tylko pod kątem seksu, a no Wiecie że przynajmniej ja Żonę dobierałem także pod katem podobnych potrzeb seksualnych. Tak drastyczna zmiana była czymś okropnym. To tak jakby przy identycznej pracy i identycznej kondycji firmy w której się pracuje zarobki spadły z 10 000 zła na 100 zł. Zwłaszcza, że Szef mówi Tobie, że jest w 100 % zadowolony z Twojej pracy. Proste jak drut.... dopiero po jakiś 5 miesiącach od momentu spadku Libido u mojej Żony, mnie zaczęło to tak denerwować, że stałem się nie miły, zacząłem oglądać porno itd.. W dodatku, Żona stwierdziła, że nie mogę oglądać porno, bo uznaje to jako zdradę. Dość ciekawa sytuacja: ja Tobie nie, a Ty żyj w celibacie.. Wiecie jak dal mnie to tak w dorosłym życiu się spraw nie załatwia.
Komentarz doklejony:
Dwa miesiące temu powiedziałem jasno Żonie, że jeżeli nie popracuje nad swoim Libido, to będę więcej pracował. Są sposoby na zmniejszenie popędu seksualnego. Seksuolodzy (z tego co czytałem) nie zalecają jednak tego dla ludzi, którzy prowadzą normalne życie (nie są księżmi, nie mają jakiś dużych kłopotów ze zdrowiem, itd.).. Jednym z takich sposobów jest właśnie zajęcie głowy, a najlepiej pracą więcej kasy i spokój w głowie, tylko Żona będzie spała pół nocy sama. W dodatku, nie wiem o co chodzi, ale strasznie długo śpi ostatnio, po 10 godzin.. dla mnie to jest przemęczanie, chociaż twierdzi, że nie. Żona zbyt mocno poświęciła się pracy i przez to także jest czasem nerwowa. Tego tematu jednak nie da się nawet z nią ugryźć. Cholera.. pewnie sam odp sobie właśnie na pytanie o spadek libido.. Żona pracuje jak oszalała.
Komentarz doklejony:
i Libido i nerwów. W dodatku ma tak chamskiego szefa. Wczoraj przy mnie powiedziała do Żony: "Wiesz Ty nigdy zdrowia nie miałaś, nie masz i nie będziesz miała". Może jest to szczere, ale tak chamskie. Ja dzisiaj do Żony, że jeszcze raz usłyszę, coś podobnego to z nim pogadam. Zapytałem, czy do niej tak czasem nie mówi. Żona do mnie: "Nie zwracaj na to uwagi ja to olewam Misiek (buziak)". aaa później w domu może być przez to krzyk, bo musiało ja to zaboleć.
Nie chcę rozczarować, ale przynajmniej moim zdaniem druga wersja jest daleka od prawdy. Nawet jeśli żona już Cię nie zdradza, Twoje uczucia nie są dla niej ważne, a Ty żyjesz chyba ciągłą niepewnością.
Komentarz doklejony:
Dalej ona ciągle chce abym nie miał dostępu do jej kont na poczcie oraz facebooka, powiedziała, że mam jej dać znać i przy nie sprawdzać. Czy to jest normalne? u mnie wszystko jest dostępne, bo niby czemu ma być inaczej.
Czym innym jest prywatność w związku czym innym utracone na własne życzenie zaufanie. Kto wg Ciebie i dlaczego powinien starać się to zaufanie odbudować? Po dowiedzeniu się o trzech latach zdrad, flirtów za plecami, byłbyś co najmniej ślepy przechodząc do porządku dziennego z kłamstwami. Z jej strony nie brakuje Ci poszanowania Twoich uczuć, potrzeb? Jak myślisz, jak zachowałaby się Twoja żona, gdybyś Ty zdradził lub "tylko" flirtował?
Komentarz doklejony:
Swoją drogą zwracasz uwagę na ilość seksu. Robiłeś sobie badania?
Komentarz doklejony:
Fakty wyszły na jaw 2 miesiące temu. Myślę, że musze dać Żonie także czas na zrozumienie swoich błędów.
Komentarz doklejony:
Chęć wybaczenia, ratowania małżeństwa to nic złego. Pytanie czy będziesz na tyle obiektywny, aby ocenić jej starania. Parę lat przegapiłeś, próby rozmów, naprawy były jednostronne.
"tylko nie wiem czy uczciwe, czy aby zrealizować moje wymagania."
Związek to nie tylko oczekiwania, ale KOMUNIKACJA, a ta u Was zdecydowanie szwankuje. Ja mam nieodparte wrażenie, że chcesz "przeczekać" ten czas, a to moim zdaniem zła strategia.
Komentarz doklejony:
Zwróć uwagę, że problemy są u Was od kilku lat. Wsiedliście do dwóch różnych pociągów i odjechaliście w przeciwnych kierunkach. Samo nic się nie zmieni.
Coś czuję, że tylko za seksowny tyłeczek.
Napiłeś się piwa i tak się rozsmakowałeś, że kupiłeś cały browar w ciemno niczemu się nie przyglądając; a tu browar zaraz po nabyciu stanął;
Przyjrzyj się teściowej i zobacz jaka żona będzie za kilkanaście lat; taką chciałeś? podobno nie daleko pada jabłko od jabłoni;
Wybaczyć można wszystko,ale nie zapomnieć zaufanie zostaje rozbite jak szklanka,twojej żonie adrenaliny brakuje zabierz ją na bandżi wywal z mostu odechce się adrenaliny.
tu jest jeszcze ktoś ważniejszy wasza córeczka,czy twoja żona ma świadomość że może zniszczyć tej małej istocie jej świat,może warto ją uświadomić jeśli nie myśli o tobie niech pomyśli o dziecku.
Twój post powyżej jest. ...piękny i naiwny. Nie potępiam Cię, nie twierdzę, że masz złe zamiary, złe zasady. Znam to. Nie żyłem ślepy 4-5 lat, u mnie minęło prawie 20! lat zanim dotarło do mnie z kim żyłem. To co przerabiasz teraz nazywa się wybaczeniem na miękko. Takie cudo też mam na koncie-prawie dwa lata, nie dwa miesiące. Psychologów nawet nie zliczę. Osiągnąłem też to to na co czekasz- mam żonę, która pozbyła się swojego egoizmu i nie ma żadnych tajemnic. Udało się, bo nie ratowałem moich uczuć, mojej miłości. Zadbałem o siebie i swoją godność, o szacunek dla siebie. To poważna różnica. Dopóki bawiłem się w proszenie i tłumaczenia, dopóty dostawałem po tyłku.
Twoja naiwność jest zdumiewająca, skaczesz koło niej jak małpka, jakieś głupoty z harlequinów wygadujesz; a może ona chce mieć mężczyznę?
przynajmniej wiadomo, czemu Cię roluje i ma cię gdzieś;
Już wiemy czego chcesz, ale ona chce czegoś innego;
Fajnie, że ją kochasz; tylko co z tego, jak ona Cię nie kocha, a Ty jej w sobie już nie rozkochasz, bo nie jesteś w stanie się aż tak zmienić;
Kliknij na mój nick, znajdziesz dwie moje historie. Może coś Ci ułatwią.
Cytat
A ja mam wrażenie, że napisałeś o sobie, nie o teściu; serio;
To jest jej model związku i taki promuje, a Ty tego nie widzisz i się dostosowujesz;
Jeszcze raz Cię zachęcam, żebyś przyjrzał się dokładniej teściowej i wypisał podobieństwa, one będą z wiekiem chyba coraz większe, a Ty będziesz pantoflarzem jak ten teściu, bo świetne masz początki
ale faktycznie jesteś nad opiekuńczy a zonie trza adrenaliny,ty jak mój kocur łasisz się mój kocur w końcu kopa zaliczy ty juz zaliczyłeś bo to jest denerwujące z czasem.
Komentarz doklejony:
Hasła, prywatność w małżeństwie dla mnie już nie istnieje. Po utraceniu zaufania, nie ma taryfy ulgowej. Będę się odzywał jak mi idzie. Dziękuję za wskazówki i otwarcie oczu.
Cytat
Cytat
W większości przypadków ludzie kłamią, aby osiągnąć określoną korzyść, czasem ze strachu.
Cytat
)))) Kamil tak poważnych konsekwencji, to ona może nie udźwignąć )))))
Cytat
))) na pełnej linii :cacy
Cytat
No to ładny kwiatek, toksyczna teściowa;
to nie wiesz, że wina za rozpad małżeństwa zawsze leży po obu stronach: żony i teściowej
Cytat
Po pierwsze, gdzieś je ładuje, po drugie z Tobą ich nie mogła rozładować;
Kamilku; mam nadzieję, że się obudzisz i z grzecznego chłopca, który jest na doczepkę, zamienisz się w normalnego faceta;
A teraz masz okazję, bo dała Ci powody, żeby w końcu parę rzeczy zmienić; nawet za cenę rozstania; Kto powiedział, ze za Tobą nie zatęskni? jak będziesz prawdziwym samcem, który naprawdę wie czego chce, to duże prawdopodobieństwo, że księżniczka zatęskni; a wtedy przygarniesz na swoich warunkach; Warunki, jak się nie dostosuje; całkowitą obojętność;
Może udało by Ci się wypchnąć ją do psychologa, żeby uświadomił jej chore relacje; z matką ślub brała, że wszystkie decyzje z nią zapadają czy z Tobą?
Przypomina mi sie moje zachowanie wypisz wymaluj borderka. Żadna schizofrenia ani jej odmiana. Która kobieta u psychologa mówi ze ma to w de..?borderka jeszcze stwierdzi ze facet jest pierdyknięty nie ona.
Też mam jakieś deja vu. Po Twoim ostatnim poście jeszcze bardziej. Takie tłumaczenia, wykręcanie kota ogonem jest opisane w dwóch rozdziałach "Borderline, życie z osobą o skrajnych emocjach" autorstwa Paul Mason i Randi Krieger. Ty Kamil jesteś spokojny, cierpliwy i jednocześnie otwarty i konsekwentny. To cechy pożądane by dać sobie radę z borderką. Chyba tylko dlatego nie masz z żoną jazd na najwyższym poziomie. To co się dzieje to wersja lajt. Znajdziesz chwilkę, zajrzyj do tej książki ,upewnij się, potem pogadaj na waszej mediacji kto się tym zajmuje. Psycholodzy z mediacji mogą sami nie łapać tematu.
Nie żądaj niczego. Chce zablokowane? Niech ma.
Nie proś o nic.
Nie pokazuj że chcesz ratować.
Nie mów co czujesz.
Nie tłumacz się.
Wytrzymaj!
Jesteś bystry, szybko łapiesz. Wydaje mi się, że popełniłeś błąd, jak wielu. Nadrabiałeś we wszystkim jak tylko się da, mierzyłeś wiele rzeczy swoją miarką i się dziwiłeś; a przecież za kogoś życia nie przeżyjesz; Nie dałeś jej uczyć się na swoich błędach. W sumie to niech robi co chce, tylko musi mieć ogromną świadomość, że wszystko ma swoją cenę i jak wybierze źle, nieuchronnie będzie musiała zapłacić; niech sama myśli co jej się opłaca, nie Ty za nią;
Channah76 ma rację, Ona Ci ciągle daje w twarz, wprost mówi, że Ty nie istniejesz, że się nie liczysz; to u psychologa, teraz to; Dla niej jesteś bo jesteś, sama nie wie po co ? tylko jej w życiu przeszkadzasz, nie widzisz tego?
Cytat
Potrzebuje, ale nie z Tobą, tego nie powiedziała; Wiesz jak to powinno brzmieć ????
Cytat
Cytat
o lol ))))
Kamil, a Ty rozmawiasz z nią w ogóle o tym, co ja kręci w tych konkretnych panach? Wiesz co konkretnie kręci Twoją kobietę?
Może okazałoby się, że sprawę dałby się rozwiązać w prostszy sposób.
Komentarz doklejony:
Cytat
i co z tym faktem robiłeś?
Twoja żona to chyba ma temperament,juz ja sobie wyobrażam te jej fantazję patrząc na innych facetów że aż tak sie napala
Cytat
Nie bardzo rozumiem. Niby swoją żonę byś wprawiał tym w zakłopotanie?
Mówisz o tej kobiecie, która zaspokaja swoje potrzeby na gg? :cacy
Cytat
W sexie też tak skrupulatnie odmierzasz miareczką?
Nie odpowiadaj Tak tylko prowokuję Cię do przemyśleń.
Cytat
A to jedno z najważniejszych pytań, jakie powinno się zadać.
W przeciwnym razie, jaką alternatywę chcesz jej oferować, dla emocji których dostarczają jej panowie na gg?
Anegdota, Ty wszędzie szukasz zapachu borderki, i tak podwąchujesz; samotna się czujesz i kumpeli szukasz czy klub chcesz zakładać ?
Psycholog pojawił się przed infomacją ,wiedzą o zdradzie?
Cytat
problem w tym, że tym całym "słodziakiem", to możesz zrobić dobrze, kobiecie poszukującej adrenaliny w ramionach innych mężczyzn, co najwyżej między palcami u stóp
Cytat
To przy uczciwej partnerce.
A co babcia radziła, w sytuacjach gdy partnerka ... błądzi?
Komentarz doklejony:
Hakaa Żona twierdzi, że łóżku byłem jej pierwszym facetem. Coś z tym łóżkiem musi być, bo jakoś kilka miesięcy po ślubie chciał próbować seksu analnego i może coś więcej. Żona jest jednak osoba bardzo w łóżku nioe zdecydowaną. Wydaje mi się, że trzeba ją prowadzić za rączkę: "Tak, czy tak, tu czy tu, na stole czy na pralce." Czasem za nią zdecydować a nawet wywrzeć na nią presję, tylko nigdy nie wiem kiedy odpowie, żebym nie był taki nachalny bo nic niechce. Z tego, że nic niechce nie raz wspomina. W sferach seksu to jest dziecko, któremu trzeba codziennie sprawdzać pieluchę, czy aby nie jest do zmiany. To jest denerwujące. Mówiłem, jej to wszystko. Nona nie wie dlaczego tak jest. Z tym molestowaniem, któż to wie. Mi się do0 tego nie przyzna, z czasem w dogodniej sytuacji zapytam. Może coś pęknie.. Tak poza tym to miała jednego, ja miałem 5 dziewczyn ( tym po 4 lata, 2 lata, rok, kilka miesięcy. Były to osoby o różnym statusie materialnym) dlatego nie uważam, że nie wybierałem pochopnie. Nie sądziłem tylko, że nastąpi taka zmiana po 2 latach..
apologises,nie ma nic gorszego jak pojawia się zazdrość,kontrolowanie,szpiegowanie i brak zaufania, jak potem budować dalej lub od nowa? nadszarpnięte zostaje wszystko jeden się stara drugi zazwyczaj ma to głęboko w d....
Brakuje mi tu Ramireza
Komentarz doklejony:
dodam więcej, ostatnia aktywność Żony w kierunku "łowów" była po miesiącu mediacji. Nie trzyma się to w ogóle kupy. Czyżby Żona chciała mieć alibi i jeżeli się nie zmienię po jej myśli, to odejść w siną dal z upolowaną zdobyczą. Czy mogła by być aż tak przebiegła?
Rzadko to jest przebiegłość. Dla mnie raczej stan umysłu, sposób myślenia. Rodzice dbali o nią i chuchali, wychowali księżniczkę, mamusia pokazała jak rządzić w domu. Siedzenie na kompie jest bardzo oczywistym przykładem. Przecież ona ma prawo! Nie robi niczego złego! To Twoja wina, nie dajesz jej czego potrzebuje! Znasz to nie od dzisiaj.
Taki sposób myślenia to zwykła ułomność. Wysoki egocetryzm, dostrzeganie tylko swojej potrzeb, drażliwość na poczucie tylko swojej krzywdy. Zapomniałbym o waszej córce. Spójrz jak na swój wzór wychowuje księżniczkę. To nie przebiegłość. Prędzej zagra Ci na emocjach, niż z łatwością jaką jej przypisujesz znajdzie kolejnego naiwnego. Gdzie jej będzie lepiej niż przy Tobie?
Cytat
Kamil, a Twoja żona sobie radzi z akceptacją tej niepełnosprawności?
Cytat
jak rozumiem stroną prącą do mediacji byłeś Ty?
Cytat
Ty chcesz żeby ona się zmieniła,ona by Ty /po jej myśli czyli jak-swoboda?/
Cytat
przebiegła???
- już mi się nie podobasz
- zmieniła hasła do poczty, mediów społecznościowych
- powiedziała, że chce mieć swoją prywatność-
- to rozwiedź się ze mną
- to ja przenocuję w pracy
Cytat
Od 3 lat się chandryczycie,żona ma wsparcie rodziców więc czuje się pewnie.
Przeszła z pod ich opieki pod Twoją,a jej się chce poszaleć.
Dla niej małżeństwo to nie ,,zaklepanie"siebie,to wspólne wychowywanie dziecka i ....życie po swojemu,bez czepialstwa.
Dlatego wszystko jej jedno czy z Tobą/ojcem dziecka/czy bez Ciebie.
Bo Ty jesteś ojcem,gospodarzem a mężem przy okazji .Bez praw ,raczej z obowiązkami.
Ona bez Ciebie sobie poradzi ,dzieckiem i tak się zajmiesz,alimenty dostanie,rodzice pomogą i będzie miała spokój.
Stosunek do rodziny pokazała flirtując w okresie dostrzeżenia problemu/pewnie przez Ciebie/i próby porozumienia z fachowcem w tle.Resztę dopowiedziała.
Może zamiast dawać jej czas,,na zrozumienie"tego czego nie ma potrzeby rozumieć daj jej od siebie odpocząć.
Możemy doszukiwać się czasem chorób,problemów w dzieciństwie ,patologi,zapatrzenia w teściową..a bywa że partner mówi po prostu prawdę stwierdzając że nie jest mu z nami po drodze,udowadniając to przez kilka lat.
Może Ty ,,wybrałeś ją" ale ona mogła nie mieć zbyt wielkiego wyboru i zgodziła się na to co zesłał jej los i żałuje.
Od jakiegoś czasu się rozkręciła i to jej się podoba,nie chce przepraszać bo nie jesteś dla niej na tyle ważny/co widać w słowie,czynach i ich braku/ by zrozumiała że Cię rani.
Niestety prawda jest taka, że jeżeli nasza "połówka" decyduje się na wymianę płynów z innym/inną, to my raczej nie jesteśmy już w kręgu jej zainteresowania.
Druga połówka może po latach już tak nas znać, i nagle doznać olśnienia, że tak naprawdę potrzebuje czegoś/kogoś zupełnie innego. Chyba łatwiej się żyje, jeżeli pogodzimy się ze stanem rzeczy, że tak po prostu w życiu bywa. Przyznajcie sami, że ludzie się ze sobą łączą na zasadzie przypadku. Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie. To że ktoś jest naszą żoną czy mężem, to po prostu zbieg sprzyjających okoliczności lub...desperacja ze strony bardziej napalonej na bycie z kimś.
Jak ktoś z kimś spotyka się kilka miesięcy,lat to trudno mówić o przypadku.
Poznać kogoś przez przypadek ok ale ,,łączyć się"na zasadzie przypadku?przez zbieg okoliczności?
Już prędzej przez buzujące hormony,desperację,brak perspektyw,wyrachowanie,zauroczenie/jeżeli nie miłość/ Pozdrawiam.
Komentarz doklejony:
Kamil, komunikaty ze strony żony masz dość klarowne. Przeanalizuj je i nie nadawaj znaczenia tam gdzie nic nie ma...
Cytat
I Ty się zastanawiasz czy mogła by być przebiegła ?
Pokasowała wszystkie dowody i udaje głupa;
To jej sposób na zarzuty, przeciez masz hasła, nie znalazłeś? to o co biega ?
Masz niezłą cwaniarę; robi Cię w konia nie od dzisiaj, tylko tego nie chciałeś widzieć;
Komentarz doklejony:
Zona mowi, ze codzinne przebywanie ze mna, tj. Wspolne sniadanie, wyprasowanie koszuli, sprzatanie domu, seks jak ma na to ochote todla niej wystarczajce dowody milosci. Czy tylko dla mnie jest tu cos nie tak?
Komentarz doklejony:
Swoja droga skoro przez 3 miesiace zmiany w jej wysaniu oscyluja kolo szkolnej klasyfikzcji na 1. To nie ma tutaj realnej perspektywy zmian. Moje korepetycje skonczyly sie tydzien temu. Teraz albo zapunktuje albo czas to konczyc. Mysle ze dla zdradzonych najtrudniej wyznac moment przegiecia i powiedziec definitywnie dosc.
Dlaczego tak uważasz?
Możesz określić na czym polega ta niepełnosprawność? Czy jest ona widoczna? Czy może funkcjonować samodzielnie bez pomocy osób? Pytam, ponieważ może żona sobie z tym nie radzi, więc szuka potwierdzenia i atencji w otoczeniu zewnętrznym? Druga strona medalu to fakt, że osoby niepełnosprawne są często roszczeniowe.
Kim jesteś dla swojej żony? Jestem pewna, że w pierwszej kolejności powie, że mężem...
Cytat
Poznać kogoś przez przypadek ok ale ,,łączyć się"na zasadzie przypadku?przez zbieg okoliczności?
Ale mi chodzi o przypadek trafienia na "tę jedyną/tego jedynego". Zanim dojdzie do randek, zapoznawania się i zakochiwania, to najpierw trzeba na siebie wpaść. Niestety dużą winą za nieudane związki obarczam kobiety, bo to one w pewnym momencie życia przejawiają mocne parcie ku związkom, a nawet wręcz desperację. Widziałem na 2-3 roku studiów co się działo wśród panien bez chłopaków, brały wszystko, co się ruszało i na drzewo nie uciekało. Byłem wręcz zaszokowany gdy naprawdę fajne dziewczyny latały za kolesiami, na których normalnie nawet by nie spojrzały. Sam miałem na studiach...trzy takie przypadki, dziewczyny w zasadzie mi nieznane w zasadzie były w stanie zrobić wszystko, żeby mnie "złapać", łącznie z łóżkiem po pierwszej randce. Raz w autobusie do domu zaczepiła mnie studentka filologii polskiej, dwie godziny rozmawialiśmy (a tak chciałem sobie pospać z muzyką w uszach), gdy dojeżdżaliśmy do miejscowości, gdzie Ona mieszkała usłyszałem zaproszenie do niej do domu, łącznie z nocowaniem. Dziewczyna była ładna, niegłupia, wygadana. Zrobiło mi się jej żal, że taka fajna babka musi w autobusie szukać życiowego partnera. Nie skorzystałem z zaproszenia, tłumacząc, ze po prostu nie mam czasu, co było prawdą, bo dorabiałem w weekendy jak didżej.
Podsumowując, w dużej części przypadków nieudanych małżeństw za "brak miłości" w związku odpowiadają jednak panie, które po latach dochodzą do wniosku, ze jednak stać je na więcej niż tę 4 czy 5 w skali Ramireza :-)
Cytat
Po cholerę poszła do psychologa/którego ,,loty"można określić przynajmniej ... po próbie rozmowy/ skoro z Tobą rzekomo ,,przegadała"??????
Po co UDAWAĆ chętną do mediacji skoro w tym czasie internetowe konwersacje trwają???????
To tak jakby alkoholik poszedł na miting,mówił że nie potrzebuje pomocy a po spotkaniu poszedł na kielicha i mówił że alkohol to nie procenty.
Cytat
czyli jakby nie Ty to mieszkanie zarosłoby brudem,a ona chodziłaby głodna?
Czym to śniadanie,koszule,seks/w razie jej potrzeby/różnią się od zajęć gosposi???
Twoja żona nie zmieniła się z powodu zdrady,nie układa się wam od urodzenia dziecka a podejrzewam że od momentu zajścia w ciążę czyli prawie od ślubu.
Chcesz zmian a ona TAKA JEST.
Może wcześniej coś buzowało tylko tego nie dostrzegłeś.
Gdyby to był jej pierwszy wyskok to pewnie podkuliłaby trochę ogonek,u psychologa by naściemniała,Ona jest bardzo pewna siebie/nie Ciebie/ i nie ma dla niej znaczenia jak potoczą się wasze losy.
,,Jesteś to jesteś a jak Cię nie ma to też niewielki kram"
Hakaa
najlepiej za zło całego świata obwinić płeć.
Cytat
no jasne ,a wy jak te bezwolne barany dajecie się w te związki uwikłać,wbrew swej woli.
Ja też poruszałam się kiedyś komunikacją.W pociągu poznałam fajnego chłopaka ,jechał do domu na przepustkę.Koledzy zorganizowali mu imprezę imieninowa/Andrzejki/,bardzo mnie namawiał by z nim pojechać.
Do teraz nie przyszło mi do głowy że miał parcie na związek albo był desperatem.
Mamy takie czasy że seks jest,,ogólnodostępny",chłopaki nie chcą złapać dziewczyny na seks przy pierwszym spotkaniu/nawet nie na randce/?
Wyjątki dotyczą obu płci.
Ale jeżeli ktoś jest w związku wyłącznie dla seksu to nie powinien mydlić oczu partnerowi tylko mu to powiedzieć ale co,boi się że to źródełko wyschnie?
Ile można ,,chodzić ze sobą"?jeżeli związek ma jakieś perspektywy to trwa i przechodzi kolejne etapy.
Kilkuletnie mieszkanie razem bez ślubu jest mniej ,,parciem na związek"?
Chodzenie żeby chodzić,żeby kogoś mieć do czegoś /seksu,sprzątania,gotowania/ to jest zwykła nieuczciwość ,zawracanie głowy i marnowanie CUDZEGO czasu.Obietnice typu,,jeszcze nie teraz,mamy czas,nie dojrzałem lepiej zamienić na jest wystarczająco dobrze i nie chcę NIGDY tego zmieniać;
W innym przypadku nie ma się co dziwić że ktoś pyta kiedy TEN czas na zmiany nastąpi.
Komentarz doklejony:
Cytat
Naprawdę?to dlaczego na tym portalu piszą kobiety kochające swoich mężów?
Za brak miłości w związku odpowiada osoba która do niego bez tej miłości weszła a miłość drugiej str się przez to wypaliła.Oraz ten partner który wszedł w związek ,,dla św spokoju",bezmyślnie,dla wygody,z braku perspektyw,z lenistwa.
Taka osoba nie powinna zwalać winy za swoje,,ustępstwo"na partnera,taki ,,brak wyboru"to też wybór.
Nie wiem czy jeszcze zdarzają się przypadki ,,upicia "niezdecydowanego narzeczonego.
Cytat
niekoniecznie,
Mało rozmawiacie o swoich potrzebach.Ty uważasz że ona dostaje od Ciebie to czego potrzebuje.Wygląda na to że jednak ma niedobory.
Dla Ciebie to był romantyczny obiad dla niej dzień ,,bez siedzenia przy garach"
niby ten sam obiad a odmienny punkt widzenia.
Komentarz doklejony:
psycholog?ewentualnie dla Ciebie.
Przy takim podejściu żony wspólna terapia to parodia.
Cytat
Za brak miłości w związku odpowiada osoba która do niego bez tej miłości weszła a miłość drugiej str się przez to wypaliła
Nie napisałem, że tylko kobiety odpowiadają za złe związki, tylko po prostu myślę, że są bardziej emocjonalnymi istotami grającymi na uczuciach i chyba łatwiej im dokonywać zmian na polu uczuć właśnie.
A faceci? Tak, to czasami barany wpatrzone w pupę, biust i ładną buźkę. Miałem kumpla, który podczas pierwszego stosunku z dziewczyną, która go "złapała" po prostu wpadł. Trzeba było widzieć jak dostał po twarzy od swojej matki, gdy przyjechał do domu z wiadomością, ze już nie jest studentem i musi się żenić w wieku 19 lat...
Piszesz, jaka nieczuła jest twoja żona, jaka zła teściowa, jaka to toksyczna rodzina, a psycholog też byle jaki...tylko Ty jesteś wspaniały. Jesteś opiekuńczy, troskliwy, zaradny, chociaż twoja żona wcale nie jest mądra, nie jest zaradna, pracowita, ani - atrakcyjna! A czy ty aby na pewno ją kochasz? czy tylko się nad nią litujesz i masz nadzieję, że to ona z czystej wdzięczności pokocha ciebie i wreszcie poczujesz się SZCZĘŚLIWY?
Nie wiem dlaczego, nie pojawiły się pytania o twoją rodzinę i przyjaciół. O twoje wychowanie? I, dlaczego, tak podkreślasz ten nieszczęsny sex, który to ona ma inicjować - a kiedy ma już na niego ochotę, to przyjmujesz go z wielką łaską, bo...za rzadko. Może ty sam stwarzasz potwora?
Komentarz doklejony:
Jenka tescie mieszkaja 500 mrtrow od Nas. Cala moja rodzinka okolo 130 km. W ogole nie trawie takiego pytanie. Mam tutaj rozpisac sie na 10 stronach o tym jaka mam rodzine i znajomych. Cos mi tu Jenka nie pasuje.
Ty już wiesz, co nie pasuje ci w zachowaniu żony, a jest wspólne z zachowaniem teściowej. Wiesz, jaką żonę chciałbyś mieć. Ale, czy wiesz również, jakiego męża chciałaby twoja żona? Czy jesteś gotów przyjąć do wiadomość, że być może niektóre zachowania - zachowania, a nie ty, jako mężczyzna - mogą być dla niej odpychające?
Nie pasuje ci moja dociekliwość. To też o czymś świadczy. Na przykład o lęku przed konstruktywną krytyką.
Mnie natomiast zaniepokoił sposób opisania sytuacji z przełączaniem kanałów przy śniadaniu - taki drobiazg, a sporo może o czlowieku powiedzieć. Czy mógłbyś dokładnie opisać tę sytuację? Córka ma 3 lata?
Komentarz doklejony:
Sytuacja z tv: ubralem corke. Zona zaczela robic kucyki corce. zrobilem sniadanie. Mowie:" przy sniadaniu obejrze wiadomosci" wziolem za pilota. Corka lekki krzyk, Zona grymas. Ja: "spokojnie dziewczyny", podczas przelaczania potem juz postawilem tablet z bajaka dla corki, aby spokojnie posiedziala. W tedy Zona do mnie:" ale z Ciebie fiut". Powiedziala to przy dziecku be wniku. Ja do niej, ze ty tak robisz notorycznie i ja do Ciebie sie nie rzucam, a mowie nie rob tak, bo mi to nie pasuje... Przepraszam za bledy, pisze z telefonu
O ile w życiu człowieka egocentryzm jest naturalną postawą rozwojową, zarówno umysłową jak i moralną, na określonym etapie rozwoju dziecka (okres przedszkolny) to później, a szczególnie w życiu dorosłym jest objawem niedojrzałości.
Cytat
obawiam się że z Twoim doświadczeniem nie jest najlepiej.
Tak jak napisano wtrącający się rodzice,teściowie/toksyczni,alkoholicy,awanturnicy/ to nic nadzwyczajnego.Ciesz się że nie mieszkacie z teściami i zawsze możesz zamknąć drzwi w swoim mieszkaniu.
.
Cytat
a nie przyszło ci do głowy że teść kiedyś dyskutował.Teraz ma dwa wyjścia;rozwód lub nie podkręcanie atmosfery przez wchodzenie w konflikt z żoną?
Może Ty za parę lat też dasz swojej spokój widząc że strofowanie nie przynosi rezultatu.
Cytat
No to co ona mogła zrobić przez te 3 lata jak Ty taki mur/beton?
Cytat
kiepski wniosek.Problemy w Twoim małżeństwie nie zaczęły się dwa miesiące temu
Cytat
a to oznacza że problemem jest WASZE ,,podejście"do związku.
Zdrada,lekceważenie, jest konsekwencją tego zachowania.
Uważasz że to co żona mówiła przy psychologu to wpływ toksycznej teściowej,również to ze nie jesteś dla niej atrakcyjny fizycznie,seksualnie.
Kobietę ,,napaloną na męża"matka oblewa kubłem zimnej wody by stłumić w niej pożar namiętności?
Twojej żonie wystarczy pofantazjować by mieć w majtkach mokro,
nawet pornus jej niepotrzebny.
Twierdzisz że ,,wystarczy jej raz na miesiąc" a z Twojego pisania wynika że może Ciebie zaspokoić nie więcej niż raz na miesiąc.A to nie to samo.
Bo seks z Tobą jej nie zadowala z jakiegoś powodu mimo że dajesz z siebie 100%.
Ma ci zrobić przykrość i powiedzieć co ją ,,obrzydza"? skoro Ty i tak nie zamierzasz niczego zmieniać?
Po co,skoro daje ci jasno do zrozumienia od 3 lat że nie jest jej z Tobą dobrze ani w łóżku ani poza nim.
Może właśnie dlatego że nie,,zadowalasz "jej w nocy jest wredna w dzień?
Oburzasz się na to co piszą inni,czyżbyś przyszedł to z nastawieniem na konkretne komentarze?
My na portalu jesteśmy różni wiekowo,płciowo,mamy inne podejście więc różne zdania na ten sam problem.
Warto wczytać się w każde zdanie ,zastanowić,przemyśleć .Bo my cię przecież nie znamy osobiście ,to Ty siebie przedstawiasz w taki a nie inny sposób.
Wygląda na to że najlepiej można byłoby ci pomóc rozmawiając z Twoją żoną na temat tego co ją pchnęło w kierunek w jaki poszła.
Komentarz doklejony:
Dwa miesiące temu powiedziałem jasno Żonie, że jeżeli nie popracuje nad swoim Libido, to będę więcej pracował. Są sposoby na zmniejszenie popędu seksualnego. Seksuolodzy (z tego co czytałem) nie zalecają jednak tego dla ludzi, którzy prowadzą normalne życie (nie są księżmi, nie mają jakiś dużych kłopotów ze zdrowiem, itd.).. Jednym z takich sposobów jest właśnie zajęcie głowy, a najlepiej pracą więcej kasy i spokój w głowie, tylko Żona będzie spała pół nocy sama. W dodatku, nie wiem o co chodzi, ale strasznie długo śpi ostatnio, po 10 godzin.. dla mnie to jest przemęczanie, chociaż twierdzi, że nie. Żona zbyt mocno poświęciła się pracy i przez to także jest czasem nerwowa. Tego tematu jednak nie da się nawet z nią ugryźć. Cholera.. pewnie sam odp sobie właśnie na pytanie o spadek libido.. Żona pracuje jak oszalała.
Komentarz doklejony:
i Libido i nerwów. W dodatku ma tak chamskiego szefa. Wczoraj przy mnie powiedziała do Żony: "Wiesz Ty nigdy zdrowia nie miałaś, nie masz i nie będziesz miała". Może jest to szczere, ale tak chamskie. Ja dzisiaj do Żony, że jeszcze raz usłyszę, coś podobnego to z nim pogadam. Zapytałem, czy do niej tak czasem nie mówi. Żona do mnie: "Nie zwracaj na to uwagi ja to olewam Misiek (buziak)". aaa później w domu może być przez to krzyk, bo musiało ja to zaboleć.