Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:13:08
Koralina01:40:54
Julianaempat...03:19:05
@ hurricane04:19:31
# poczciwy04:19:54

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada po 14 latach małżeństwa Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam, portal ten podczytuje od kilku tygodni. Od jakiegoś czasu miałam dziwne przeczucie, że mąż mnie zdradza.. Dzisiaj znalazłam tajne konto e-mailowe ok 200 wiadomości, z których dowiedziałam się, że romans trwa dobrych kilka miesiecy. Serce mi pękło na milion kawałków..On idealny mąż, ojciec, którego wszyscy mi zazdroscili..Trochę o nas: jesteśmy 14 lat po ślubie, dwojka długo wyczekanych dzieci po latach starań, stratach ciąż i w końcu sielanka. Syn ma 4 latka, córka 1,5 roczku. Nasze marzenia się spełniły.. Nic tylko się cieszyć życiem.. Wszystko zmieniło się od wiosny tego roku.. Mąż zatail przede mną, że u niego w pracy jest pewna dziewczyna, z którą miło spędza czas wolny, choć nie sam na sam (pracuje na morzu w systemie 2/2tyg). Dlaczego nie powiedział? bo bał się że będę go o coś podejrzewać... Zabolalo.. Pierwsza kłótnia.. Zaczęlismy się coraz mniej dogadywać, ja zajęta opieką nad dziećmi przez 2 tyg oczekiwalam pomocy gdy wracał a było różnie, często wszystko na mojej głowie. Może i troszkę rzadziej się kochalismy bo dzieci, dom, praca, ale w miarę było ok. Wakacje niestety znowu musiałam sama planować, bo to też zostawił na mojej głowie. Ale spędziliśmy je fantastycznie.. Nie obyło się bez mniejszych starć o opiekę nad dziećmi i zwiększoną ilością alkoholu ale były wakacje, więc przymykalam oko. Było jeszcze coś na co zwróciłam uwagę dużo później..od maja mąż zaczął mnie krytykować, że jeszcze mam brzuszek po ciazy, że powinnam ćwiczyć, biegać, że nie lubi mojego szlafroka, że wciąż noszę aparat ortodontyczny itp. Pierdoly.. Ale urosły one wkrótce do ciągłych narzekań, że nic się nie sportuje.. To był już sierpień, wybieralismy się na mały wyjazd nad jezioro a między nami było trochę lepiej w łóżku ale krytyka pozostała i taka trochę nieobecność.. Brak rozmów, filmik, seks, spanie.. To ja nalegalam na wyjazd.. Aby zrelaksować się, pobyć razem poza domem.. Było ekstra.. Przynajmniej tak mi się wydawało... Niestety nie zauważyłam jednej rzeczy.. Ciągle chodził z telefonem.. Kilka razy znikal w ciągu dnia na chwilę niby do toalety, bo coś zjadł itp. Ok ale zrodziło się we mnie podejrzenie, bo uświadomiłam sobie, że ten telefon przyklejony ma do ręki już od dłuższego czasu.. Nawet spał obok niego a wcześniej odkładał na szafkę.. Nadszedł wrzesień.. Moje urodziny.. oczekiwalam zabrania mnie na imprezkę, na której nie byliśmy wiele lat.. Niestety wtedy gdy ja się spodziewałam imprezy mąż podjął decyzję bez porozumienia ze mną, że idziemy na parapetowke do znajomych.. Byłam zawiedziona.. Smutna.. Były żale, kłótnia, bo wciaż miałam wrażenie, że coś jest nie tak.. Nie dba o nasz związek, coraz mniej ze mną rozmawia, nie słucha... Na dodatek z konta zostały zapłacone jakieś leki... Nie chciał nic powiedzieć.. W końcu przyznał, że to viagrex na potencję, bo czuje, że już nie jest tak jak dawniej... Tylko, że ja nic nie zauważyłam aby miał jakikolwiek problem... Nie chciał więcej ze mną o tym rozmawiać... Po 3 dniach przedstawiłam swoje oczekiwania, wyjasnilismy sobie wszystko i znów była idylla. W dniu urodzin kupił piękny bukiet a kilka dni później załatwił opiekę nad naszymi dziećmi i zabrał mnie na świetną imprezę, gdzie wytanczylismy się za wszystkie lata. Było przytulanie, całowanie jak za młodych lat. Ustaliliśmy, że postaramy się oboje dbać o nasze małżeństwo, bo chyba rutyna nas zjadala... Wkrótce wrócił do pracy a po powrocie znów krytyka, olewanie mnie, znowu tłumaczenia, że czuje, że dziwnie mnie traktuje... Sprawdziłam kiedyś telefon.. Wszystko wyczyszczone: przeglądarka, smsy... Niby baterię mu coś pożera i pousuwal dużo aplikacji i historię. Myślę ok, może tak faktycznie jest. Na dodatek przez 3 kolejne wieczory, gdy miałam nadzieję na przywitalny seks zapil piwem i usnal.. Gdy my zwróciłam uwagę to dowiedziałam się, że mnie testuje czy ja podejmę inicjatywę... Znowu żal i łzy. Potem szkolenie 2 dni.. Poczułam papierosy a niby rzucił kilka lat temu.. Zresztą nie po raz pierwszy poczułam ale zawsze twierdził, że to kumple.. Tym razem mimo, że się zarzekal widziałam, że kłamie i do tego jeszcze wyjechał mi z tekstem, że kumple zostali na nocleg bo pójdą się napić a on był autem i nawet mnie nie zapytał bo powiedziałam kiedyś nie (tak jak byłam z 2 latkiem i zaawansowanej ciąży w domku!). Wkurzylam się, bo kombinowalam jak zrobić aby bez samochodu odwiezc dzieci i samej do pracy jechać, więc nawet chętnie bym się zgodziła aby został a ja bym ogarnęła wszystko przez te 2 dni. Niestety to był początek kłótni bo nagle wyszło, że ja się zmieniłam, nie jest jak dawniej... Kolejna kłótnia po której miałam dość samotnej walki o nas.. Zapytałam wprost czy jest ktoś inny, czy to już zawsze tak będzie? Huśtawka emocjonalna.. Przyznał, że jest źle w naszym związku... Miał się starać... Były drinki, seksowna bielizna i znów było cudownie choć pozostała zadra w sercu i to dziwne przeczucie, że coś się dzieje.. Że nie mówi prawdy... Znowu pojechał do pracy.. Już drugi raz dzień wcześniej, aby być rano wypoczętym. Nie wydało mi się to podejrzane, choć zabolalo, bo do tej pory wolał z nami zostać dłużej kosztem niewyspania... Od 3 miesięcy nie brał do pracy laptopa Kiedyś z ciekawości (po którejś z kłótni) sprawdziłam historię i były dziwne wpisy pojedynczych słów.. Zaniepokoily mnie bo wpisy były z 23.35 i później ale nic nie dopasowalam co to może być, więc zapomniałam o nich. Wczoraj potrzebowałam utworzyć nowe konto do mojej pracy i.. nagle przeblysk, że te pojedyncze słowa to rejestracja konta... Rano miałam chwilę czasu, więc sprawdziłam historię... Wpisałam w logowanie... I moim oczom otworzyła się poczta pełna "słodkich" maili do tej koleżanki z pracy... Świat mi się zawalił..wyznania pełne czułości, opisy spotkań, marzeń erotycznych, narzekanie na mnie... Na tyle trzeźwo myślałam, że zaczęłam je przesyłać do siebie na pocztę. I zadzwoniłam do męża.. Był w szoku.. Zadzwoniłam do niej.. Udawała, że nie wie o czym mówię... Wiem... Poniosły mnie emocje ale nerwy wzięły górę.. Zgodnie wyparli się wszystkiego. Dzieci wstaly.. Musiałam się nimi zająć i poodwozić do przedszkola, opiekunki choć miałam jeszcze 1,5 h do pracy.. Wykorzystalam je na skopiowanie większości listów z poczty. W pracy ledwo funkcjonowałam.. Ale szybko obmyslilam plan "przeczołgania" ich i tak wykonalam kilka telefonów do nich do pracy i znalazłam kontakty (niech żyje fb!) do rodziców i teściów tej Niuni. W między czasie mąż powoli potwierdzal teksty maili, ale ze niby do niczego nie doszło.. Tylko całowanie... Ha ha zapomniał dodać, że 1 lub 2 noce spał u niej... Ona jest dużo młodsza ode mnie, męża.. Klasyka..na dodatek młoda mezatka, bez dzieci, mąż w delegacjach! Oboje twierdzą, że skończyli już ze sobą, że nic nie było, że to nawet nie romans?! A niby co? Nie chcą zmieniać pracy.. Tylko sprawa się skomplikowala bo powiadomilam jej męża, który czeka na maile ode mnie... Wstrzymuje się z tym, bo jest daleko i prosili mnie abym dała mu spokojnie wrócić do domu... Nie wiem ci robić???? Proszę Was o opinie, komentarze. Jest co ratować?? Kocham go, są dzieci, mówi, że chce być z nami.. Ale ciągle nie mówi prawdy, zasłania się niepamiecia.. Nie chce abym rozpowiadala o tym romansie, boi się reakcji otoczenia... Oboje tak panikuja, że nawet moje dziecko wciągnęła w swoje zagrywki, że opowie wszystkim o in vitro, które miało być tajemnicą (tyle, że to mąż zdecydował aby nikt nie wiedział, mi to jest obojętne). Co robić?? Wiem, że już zawalilam.. Ujawniłam co wiem..za szybko.. Ale nie ma już odwrotu.. Chcę żeby cierpieli oboje!! Czy to normalne? W pracy będą razem jeszcze 6 długich dni... Jak to przetrwać? Co zrobić gdy wróci??
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 19.11.2016 08:13
Po pierwsze in vitro jest dla ludzi, to norma i ratunek dla wielu par. Czego się tu wstydzić? Po drugie, jeśli już powiedziałas A i mąż kochanki wie o zdradzie to przygotuj mu te maile. Być może oboje macie szansę na zebranie dowodów z paru źródeł. Po trzecie koniecznie skontaktuj się z adwokatem. Nieistotne czy chcesz ratować małżeństwo, czy nie. Może jeszcze być bardzo różnie, warto zabezpieczyć przyszłość. I już nie wysypuj się ze swoją wiedzą, takie szybkie potwierdzanie i sprawdzanie co na to mąż nie spowoduje, że nagle go olśni i na kolanach będzie blagał o przebaczenie.
13236
<
#2 | Clio dnia 19.11.2016 10:01
Dziękuję apologises. Co do dowodów więcej nic nie znajdziemy..być może mają drugi telefon. O co pytać adwokata? Mąż może nie błaga ale niby chce ratować nas. Niestety z maili wynika, że jest ze mną tylko dla dzieci..choć cały czas idą w zaparte, że to tylko maile i wyobrażenia o sobie. Jej mąż już z nią rozmawiał.. chyba nie chce nic ratować. Póki co ciągle prosi o maile. Dziś doczytałam resztę wiadomości na poczcie i wiem, że spędzili razem 2 noce na 100%, że jeździli pociągami sypialnymi razem, że spotkali się w trakcie szkoleń. Ehh ciężko mi Smutek
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 19.11.2016 10:13
Ciężko ale wiesz co jest grane masz dowody. Powiedz, ze jak wiesz już ze jest tylko z powodu dzieci chciałabyś aby małżeństwo przetrwało? Co chcesz? Jak to widzisz? Czego oczekujesz od męża?
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 19.11.2016 10:20
Właśnie adwokat po to jest potrzebny, by podpowiedzieć co jest dowodem, co nie. Jak się zabezpieczyć przed niespodziankami ze strony męża. Chłop wypiera się lub umniejsza swoją winę. Ratować chce z jakiego powodu? Dużo pytań, a Twoja chęć ratowania, być może za wszelką cenę i zbolałe serce może podpowiadać nie zawsze dobre rozwiązania.
Czasami piszemy, że aby wybaczyć, należy widzieć co wybaczamy. To bolesny zabieg. Czasami dodajemy o wybaczeniu dla siebie, nie dla męża, mamy czy teściowej. Czasami piszemy, że wybacza się aby już było lepiej, nie gorzej. Od paru sporo się psuje między wami. Wybaczenie na miękko nie sprzyja szczerości, uczciwości i naprawom.
13236
<
#5 | Clio dnia 19.11.2016 10:25
angdota wiem, przygotowuję się na różne warianty.. chciałabym poczekać do jego powrotu z decyzją.. nie wiem co chcę.. po prostu nie wiem.. z jednej strony chciałabym aby wrócił i mnie błagał ale czy można wybaczyć i zacząć od zera??? jak to zrobić, kiedy nie wierzę w jego ani jedno słowo. A od męża oczekuję prawdy.. jaka by ona nie była. Na razie mnie zwodzi, twierdzi, że to kocha nas, że tamto już skończył.. ale nie chce zmieniać pracy ani np. zmiany dla nas Smutek

Komentarz doklejony:
Już szukam adwokata, szwagierka przeszła rozwód i podała namiary. W poniedziałek tam zadzwonię. Masz rację apologises muszę wiedzieć dlaczego chce ratować? Ja nie mam sił na walkę o nas.. mówiłam mu to już miesiąc temu.. Zastanawiam się nad umówieniem do psychologa bo sobie nie radzę.. mam napady paniki od wczoraj. tak samo było po stracie 3 dziecka, pół roku terapia..
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 19.11.2016 10:43
Zacznij dbać o siebie, dostalaś cios w plecy ale psycholog czy leki od psychiatry pomogą się wyciszyć. Lekcja dla męża musi być ciężka. Albo ona zmieni pracę albo on. Chce być z wami musi starać się podwójnie. Masz rację rację tym przeczolganiem go. Nie chce zmienic pracy? Powiedz ze poinformujesz pracodawcę. Masz do tego prawo. W pracy nie może być romansów. Nie wierz w jego slowa, pisał ze jest zakochany to jest. U Ciebie ma wygodę wyprane wyprasowane logistyka w pełni czyli na gotowe. Uwazam ze robiłaś wszystko co w Twojej mocy i widziałaś ze coś się dzieje natomiast to on lawirował.Masz intuicję i korzystaj z niej. Tu może nie dostaniesz rady czy zostać czy się rozwodzić. Powiem Ci ze będziesz miała z larwą problem jak już zaczyna szantażować Cię ze powie dziecku o in vitro. Możesz mieć wojnę o faceta tym bardziej jak jej mąż wie o wszystkim a ona nie chce ratować. Przygotuj sie na to
13237
<
#7 | Magdusia12 dnia 19.11.2016 10:51
Bardzo Ci współczuję, bardzo dobrze że masz chwilę dla siebie. Jak przyjedzie Twój K zacznie się takie pranie mózgu, że nie będziesz wiedziała czy jest dzień czy noc. Przygotuj się na to. Moja rada, maile wyślij do męża K-wy już teraz, a potem niech Twój K ratuje małżeństwo, nie ty. Póki co on interesuje się nie Tobą , tylko swoimi czterema literami i K-wą . Myślą jak się wybronić , a romans będzie dalej trwał , skoro nie chcą zmieniać pracy i oboje kłamią. Jak usłyszysz, że masz paranoję, to znaczy, że Twój K romansuje, że aż wióry na statku lecą.
Nie ratuj małżeństwa. To Twój mąż ma je ratować czynami. Ty możesz mu w tym pomóc na tyle na ile pozwoli Ci Twój ból. Pierwsza rzecz, po przyjeździe męża to masz od niego dowiedzieć się więcej niż już wiesz. To może być początek odbudowy małżeństwa. jeśli usłyszysz, że tylko się całowali , mimo bólu i dzieci pakuj mu manatki, bo tego małżeństwa już nie będzie, przynajmniej dla Ciebie.
I nie musi Ci mówić wszystkiego, bo tego nie udźwigniesz, niech powie więcej niż wiesz Ty z maili. Trzymaj się i wykorzystaj ten czas bez niego na poukładanie swojej i dzieci sytuacji życiowej.
13236
<
#8 | Clio dnia 19.11.2016 11:11
Dziękuję Wam za rady. tego mi było potrzeba.. moja intuicja mnie nie zawiodła.. nigdy nie zawodzi. Co do poinformowania pracodawcy póki co rozmawiałam z jego kierownikiem i czekam na decyzje. Nie wierzę, ze można się odkochać w ciągu kilku dni. anegdota mąż mnie w mailach przedstawia jaką tą wredną żonę, której ciągle coś nie pasuje, ma focha a ja po prostu czułam, że mnie zdradza!! i czułam tą jego obojętność do mnie, to unikanie. W ostatniej rozmowie larwa wykpiła nawet to czym się zajmuję zawodowo (uczę w szkole i mam firmę krawiecką).. bez komentarza! Obawiam się, ze jak będzie wolna to rzuci się na Niego.. ale tego nie uniknę i nie chcę na siłę ratować coś czego się nie da. To On musi chcieć, wiem o tym. Tak Magdusia12 martwią się teraz o swoje cztery litery. Właśnie to chcę usłyszeć po Jego powrocie: całą prawdę.. spoza maili też, chcę poznać drugi nr telefonu. Póki co muszę zadbać o siebie i dzieci.. Staram się .. Jest ciężko łączyć ból z codziennymi obowiązkami Smutek
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 19.11.2016 11:22
Najlepszy prezent dla kochanki to dostawa pod drzwi niewiernego mężaZ przymrużeniem oka .
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 19.11.2016 11:25

Cytat

Obawiam się, ze jak będzie wolna to rzuci się na Niego..

i dostanie w prezencie totalnie nieodpowiedzialnego i beztroskiego gościa, zdolnego do zdrady i narażenia własnych malutkich dzieci na ogromny stres Z przymrużeniem oka
13236
<
#11 | Clio dnia 19.11.2016 12:09
Wiem Amor, że jest nieodpowiedzialny, beztroski. W domku wszystko przygotowane, dzieci pod moją opieką a On w pracy luz i beztroski seks. Tylko jak z tym dalej żyć??? Nigdy nie sądziłam, że może tak skrzywdzić nasze dzieci. Sam wychował się bez ojca, matka bardziej przejmowała się sobą niż dziećmi.. no może poza jedną córką.. miało to duży wpływ na Jego zachowanie. Dopiero gdy zaczęliśmy się spotykać poznał co to znaczy mieć rodzinę, która Cię wspiera i jest zawsze przy Tobie.. Mój synek gdy widział wczoraj jak w końcu puściły mi nerwy popołudniu, jak zaczęłam płakać zapytał: Co się stało mamusiu? Co zrobił tatuś? Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, łzy leciały mi ciurkiem.. Wziął za rączkę młodszą siostrę i zaprowadził ją do pokoju zabaw.. Kochane dziecko.. Miałam chwilę na ogarnięcie się..
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 19.11.2016 12:41
Wkleję Ci zestaw zasad ,aby nie stracić resztek nerwów, szacunku do siebie.
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów "kocham Cię".
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić, Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Pierwszy okres po odkryciu zdrady jest paskudny. Trzymaj się 34 kroków, przynajmniej w części zaoszczędzisz sobie zdrowia. Pomaga też rozmowa z przyjaciółmi. Zadbaj o wsparcie. Przypilnuj, by mąż nie zauważył Twojego pisania na zetce, może Cię w potem próbować wkręcić w poczucie winy, próbować manipulować.
Mąż może mieć jakieś niedostatki wynikające z jego domu rodzinnego. Tyle, że to jego obowiązek zmierzyć się z nimi. Ty jesteś jego żoną, nie terapeutką, gdyby przyszło Ci na myśl go ratować.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 19.11.2016 12:52
Clio nie ma dwóch takich samych sytuacji i nie ma dwóch takich samych osób.Ty musisz zdecydować, czego chcesz dla siebie i ustalić granice, których przejść nie zamierzasz.
W tej sytuacji, wiele nie będzie zależy od Ciebie. Dlatego tak ważnym jest, abyś Ty wsłuchała się w siebie i wiedziała czego chcesz.
To nie są łatwe sprawy.
Jak czytam, że ktoś odwala taki numer przy małych dzieciach, to aż mnie trzęsie, bo to sytuacje patowe są.
Ja teraz po kilku latach jestem na takim etapie, że żałuje tego iż się szarpałam. Przez wzgląd na to, co ja czuje wewnętrznie.
Więc gdybym była na Twoim miejscu, powiedziałabym koniec i ustaliłabym sądownie opiekę naprzemienną. Niech bierze dzieci na randkę z dzidzią. Ty musisz mieć też swój czas, dla siebie i na to aby sobie teraz życie ułożyć.
Ale to są moje dzisiejsze emocje, a Ty musisz dokonać poważniejszego wyboru, a i też będziesz zależna od ich decyzji. No i Ty poniesiesz konsekwencje swoich wyborów.
Natomiast na pewno nie szarpałabym się. Zajęłabym się sobą . Dałabym gościowi odczuć wszystkie konsekwencje jego decyzji. Jak dzieci będą płakać, że nie lubią nowej cioci i ciocia będzie kręcić nosem, bo już nie będzie tak pięknie na wspólnych spotkankach, to może i tatuś się ocknie. Jak wróci za jakiś czas skruszony, to mogłabyś się zastanowić ewentualnie nad, jeśli jeszcze będziesz wolna i będziesz miała taki kaprys. Jak nie, to i tak ułożysz sobie życie. Lepiej teraz, niż grubo po 50.
W Twojej sytuacji wiele jednak nie zależy od Ciebie i różnie być może. Na pewno postaw na siebie, bo na tym nigdy nie stracisz.

Komentarz doklejony:
*W tej sytuacji, wiele nie zależy od Ciebie
13236
<
#14 | Clio dnia 19.11.2016 13:16
Jak dobrze, że znalazłam kiedyś ten portal. Dziękuję za rady na teraz, postaram się zastosować do tych 34 kroków.. już rano powiedziałam mu, że jak chce to On musi dzwonić, ja już nie będę.. choć to takie ciężkie Smutek Nie wiem, jak zareaguję jak wróci do domu, myślę nad spakowaniem walizek. Tylko co powiedzieć dzieciom, One tak na niego czekają :niemoc W przyszłą sobotę zarezerwował Andrzejki, chce na nie iść ze mną.. nie wiem co myśleć???
Nie chcę się z nim szarpać, spotkania z Niunią odpadają, bo ona mieszka na Pomorzu, my w Małopolsce. W grudniu mąż ma tam kolejne szkolenie, wiem, że chciał jechać wcześniej do niej.. a ja go namawiałam od kilku tygodni, ze wezmę urlop z pracy i pojadę z nim pospacerować z dziećmi, pobyć razem. Ciągle słyszałam w odpowiedzi: nie, tam jest zimno, wieje itp. Teraz już wiem dlaczego. Tak trudno mi przekreślić te 14 lat małżeństwa + 4 lata chodzenia i narzeczeństwa. Ale faktycznie wiele nie zależy ode mnie.. Chcę myśleć o sobie.. co dla mnie jest najlepsze? nie chcę zostać dla dzieci..
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 19.11.2016 13:26
Cóż Ty rozdajesz karty. Jak masz być nieszczęśliwa i za kazdym sie zadręczac jak wyplywa a dzieci to by widzialy rowniez nie bylyby szczesliwe. Bo nie wiesz czy np po daniu szansy znów nie pojawi się jakas foka na pokładzie. A zaufanie i tak zniknęło i nie wiadomo czy zostanie odbudowane. Zbieraj dalej dowody zabezpiecz je przed nim zmień hasło lub wyślij wszystko do kogos zaufanego z rodziny. Jesteś mądrą kobietą i bardzo zaradną. Daj sobie czas obserwuj. Tak sobie myślę ze jak pójdziesz z nim na zabawę on będzie uważał ze wszystko zalatwione. Z drugiej strony dlaczego odmawiać masz sobie rozrywki.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 19.11.2016 13:35

Cytat

W przyszłą sobotę zarezerwował Andrzejki, chce na nie iść ze mną.. nie wiem co myśleć???

A czemu nie zrobić się na bóstwo i nie iść się spokojnie pobawić? Z przymrużeniem oka
Chce Ci towarzyszyć, niech towarzyszy, jeśli jego obecność obok na tą chwilę zbytnio Cię nie razi i nie denerwuje.
Ty korzystasz z okazji, że możesz się odstresować i rozerwać Z przymrużeniem oka
Oddzielaj te rzeczy, będzie Ci łatwiej.

Cytat

co dla mnie jest najlepsze? nie chcę zostać dla dzieci..

Jeśli to wiesz, to decyzja jest prosta. Stawiasz na dogadanie się w kwestii opieki nad dziećmi i nie wchodzisz w rolę matki cierpiętnicy. Co on ze sobą zrobi, jego brocha.

Ale nie zdziw się, że jak postawisz tak sprawę i zajmiesz sobą, odżyjesz, to on za chwilkę może warować pod Twoimi drzwiami. Tym bardziej, że nie wiadomo jak się potoczą losy tego drugiego małżeństwa, a od tego też pewnie wiele będzie zależeć.
13236
<
#17 | Clio dnia 19.11.2016 14:39
anegdota co do fok na pokładzie było wcześniej kilka praktykantek i tam jakoś zawsze On z nimi gadał, spędzał czas wolny itp. nawet kontaktował się na fb.. zwykłe pogaduchy ale też o nich nie wiedziałam. On chyba już taki jest, zawsze musi się podobać dziewczynom, które są w zasięgu. Nie wiem. W ciągu poprzednich lat nie mogę napisać, że zawsze było fantastycznie, zdarzały się nieraz mega kłótnie ale o alkohol, były momenty, że stale szukał okazji do zapicia tłumacząc się, ze przez 2 tyg. nic nie może pić. Ale zwykle kończyło się na przeproszeniu i budowaniu związku dalej.
Co do Andrzejek myślę, że wszystko zależy co powie jak wróci, teraz muszę przetrwać do czwartku.
Wszystkie maile mam na jednym ze swoich kont, hasło zmienione, nie ma szans aby się dostał.
Opieka nad dziećmi będzie skomplikowana, gdyby wyniósł się na Pomorze, choć wątpię bo dzieci są dla niego ważne, choć nie wiem czy najważniejsze, bo porównał je w liście do czasu z nią spędzonego..

Komentarz doklejony:
Co do drugiego małżeństwa wysłałam trochę maili do męża Niuni, prosił o to od wczoraj. podesłałam mu też te 34 kroków, może mu też pomogą. On jest daleko w rejsie, nie wiem kiedy da radę wrócić, martwię się, żeby czegoś głupiego nie zrobił, choć z rozmów wynika, że chce zadbać teraz o siebie i swoją przyszłość. Ale kto go tam wie, to jest Jego żona, jest albo był w niej szaleńczo zakochany.
12704
<
#18 | impac1 dnia 19.11.2016 21:24
Spotkaj się z jej mężem i pogadajcie. Ja tak zrobiłem i spotkałem się z żoną kochanka mojej żony i nagle polaczyliśmy wiele faktów.
Ja Andrzejki bym olał "odechciało mi się".
Wyjazd na Po morze - jak masz siłę sama zaproponuj by wcześniej wyjechał "ja posiedzę z dziećmi."
I NIC więcej nie mów co wiesz.
3maj się 👍
13236
<
#19 | Clio dnia 19.11.2016 23:09
Niestety jej mąż będzie dopiero za ok 2-3 tyg w domu.. Ale mam z nim kontakt. Przyznała się do zdrad, podobno mój mąż same złe rzeczy na mnie naopowiadał.. Zastanawiają dzisiaj się oboje co chcą dalej.. Zmiana frontu. czekam do jego powrotu do domu, nie okazuje słabości, nie dopytuje.. Po co wszystko jest jasne Smutek

Komentarz doklejony:
Niestety po dwóch kolejnych dniach jest ze mną coraz gorzej, kolejna noc nie przespana, w końcu musiałam coś zjeść bo poczułam zawroty głowy. A najgorsze, że dzieci już wyczuły mój smutek, widzą łzy, syn się zmoczył w nocy, choć nie robił tego od roku, ciągle przytula się i mówi, że będzie grzeczny.. Dla nich chcę być silna.. Tylko to takie trudne. Umówiłam się już z adwokatem na czwartek, psycholog tuż po, dzieciom zorganizowałam opiekę, chcę być przygotowana na rozmowę w czwartek. Zaliczyłem fryzjera, który scial moje długie włosy, zapuszczone specjalnie dla męża.. Dużo rzeczy jeszcze wyszło, byli razem w różnych miejscach, kłamał, że ma kursy, że musi wcześniej jechać do pracy, na dodatek to trwa chyba od początku roku lub od ok marca.. A właśnie o nią była kłótnia w maju, zarzucił mi wtedy brak zaufania, upokarzał, że go podejrzewam.. Ale jak gdyby nigdy nic wracał do domu i spędzał ze mną noce. Czy jest co wybaczyć?? Nawet gdyby zdecydował się zostać z nami? Jak dalej żyć? Twierdzi, że czuł się jakby znowu miał 18 lat.. Egoista.. Na razie chcę przetrwać do czwartku.. Tylko jak?
13241
<
#20 | marynarka dnia 22.11.2016 10:26
Hej, jestem w tej samej sytuacji. od 2 miesiecy cierpie. tez mrynarz. mozemy sobie pomoc. odezwij sie

Komentarz doklejony:
U nas bylo tak ze suka pijana , on jest wysoko na stanowisku na statku a ona go pijanego uwiodla i piwiedziala ze myslala ze do tego nigdy nie dojdzie Smutek zbieram sily do zycia jak Ty. cholernie ciezko .
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 22.11.2016 10:53
Jesteś Marynarko pewna, że mąż nie sprzedał Ci bajki, lżejszej wersji?
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 22.11.2016 10:59

Cytat

Hej, jestem w tej samej sytuacji. od 2 miesiecy cierpie. tez mrynarz. mozemy sobie pomoc. odezwij sie

A jaką gwarancję ma mieć Clio, że nie jesteś kochanką męża?
Anonimowość w takich sytuacjach jest jak najbardziej wskazana Uśmiech

Cytat

Niestety po dwóch kolejnych dniach jest ze mną coraz gorzej, kolejna noc nie przespana, w końcu musiałam coś zjeść bo poczułam zawroty głowy.

Clio jeśli masz bardzo obniżony nastrój, a musisz sprostać opiece nad dziećmi, podejdź może do lekarza ogólnego i poproś o jakieś antydepresanty. Nie musisz mu się tłumaczyć z jakiego powodu, po prostu jesteś po cięższych przeżyciach, organizm sobie z tym nie radzi , chwilowe wsparcie farmakologiczne, jest jak najbardziej wskazane.

Cytat

Dużo rzeczy jeszcze wyszło, byli razem w różnych miejscach, kłamał, że ma kursy, że musi wcześniej jechać do pracy, na dodatek to trwa chyba od początku roku lub od ok marca..

I będą wychodzić. Weź to teraz na luz. Wieczorem ciepła, pachnąca kąpiel, dobra muzyka, bo do książki możesz nie mieć głowy, maseczka, manicure, pedicure, relaks. I jak najwięcej takich chwil sobie funduj. Dystansuj się i zbieraj siły. Dbaj o siebie szczególnie. Myśli niech sobie płyną.
13241
<
#23 | marynarka dnia 22.11.2016 11:48
Napisałam chaotycznie, bo widze osobe, z tym samym klopotem jaki mam ja Smutek Pytasz czy nie sprzdal mi innej bajki. Nie chce zasmiecac czyjegos watku swoja historia. Ale uwierz mi, nie sprzedal , chociaz na jednym razie sie nie skonczylo. Chciala bym wesprzec ja, bo marynarzowa marynarzowa rozumie najlepiej. Smutek
6755
<
#24 | Yorik dnia 22.11.2016 12:08
Sorry, że się wtrącę, ale faktycznie marynarzowa marynarzową najlepiej zrozumie;
To może zacznijcie od tego czemu zdecydowałyście się na marynarzy, czyli na związki z dużymi okresami rozłąki ? nie wiedziałyście czym to grozi czy wam pasowało ?
Niestety wiem, jak zachowują się marynarzowe, gdy facet pływa i gdy wraca; Oczywiście to zawsze same święte Penelopy Uśmiech
Ustalcie może czy opłaca się wam rozwodzić; wiecie, że nie. Stąd się bierze ta nienawiść i niszczenie tych, które odważyły się po Wasze rękę wyciągnąć?
13241
<
#25 | marynarka dnia 22.11.2016 12:17
Wiesz, ja jestem z moim facetem 13 lat. Bylismy dla siebie 1 w seksie. bylo tak do teraz, do kiedy nie moj maz nie zawiodl po pijaku. Wtedy jeszcze nie plywal. Ja nie chce sie mscic . My sie wlasnie podnosimy, ta dziewczyna, bo to mlodaa laska, 22 lata .Ona zrobila cos , co prawie jej sie udalo Ja ja rozgryzlam , bo mialam okazje ja spotkac i czulam ze cos kombinuje. Po pijaku latwo jest uwiesc skoro wkladasz komus reke w rozporek i mowisz ze tak zyja wszyscy. Wiesz zdrade tzreba przepracowac. Nie wiem jak to bedzie. Ale chciala bym wesprzec ta druga w takiej sytuacji , zdrada jest ciezka. Schudlam, wygladam gorzej, teraz sie juz podnosze. On mnie kocha.zagubil sie. Nie wiem czy bedziemy razem. Ale tu mozna pogadac z kims , pomyslalam ze sie odezwe. Dzisiaj tutaj weszlam i od razu w ten temat. Dlatego tak szybko i chaotycznie napisalam . Nie wrzucajmy zon marynarzy i marynarzy do jednego worka.

Komentarz doklejony:
o mamo ucielo mi tekst, ( nie plywal kiedy sie poznalismy byl mlodym 18 letnim chlopakiem, praca i studia przyszly z czaem )

Marynarka, załóż swój wątek, bo ciekawy. Macie inne przypadki, inne postawy, jesteście na innych etapach. Cio teraz najbardziej potrzebne są rozwiązania techniczne, ogarnięcie sytuacji. Ty możesz porozmawiać dużo szerzej, co jej się teraz nie przyda. Yorik.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 22.11.2016 12:32
Jest takie powiedzenie - "okazja czyni złodziejem" . Łatwych, szybkich panienek jest na pęczki. Tylko jakimś cudem nie każdy facet pozwala sobie na używanie takich dziewuch. Bo alkohol był? Zdradzają, bo chcą. Związał go kto i zgwałcił?
Ile trzeba się namęczyć, by coś nawyrabiać z pijanym jak bela gościem? Szeroki uśmiech Prawie niemożliwe. Wypity mógł być, ale bajka, że nie zdawał sobie sprawy co się dzieje odpada.
13241
<
#27 | marynarka dnia 22.11.2016 12:36
Ale nie powiedzial ze nie zdawal sobie sprawy. wrecz przeciwnie.Macoe racje zaloze watek. Pozdraiam. Ps. On sie nei wybielal nic a nic. Nie w tym kontekscie nawet.

Maryna....Uśmiech.. :topic
Yorik
13236
<
#28 | Clio dnia 22.11.2016 18:39

Cytat

Sorry, że się wtrącę, ale faktycznie marynarzowa marynarzową najlepiej zrozumie;
To może zacznijcie od tego czemu zdecydowałyście się na marynarzy, czyli na związki z dużymi okresami rozłąki ? nie wiedziałyście czym to grozi czy wam pasowało ?

Yorik ja nie decydowałam się na marynarza, braliśmy ślub gdy był jeszcze na studiach i to w ogóle nie związanych z morzem. poza tym On pracuje na morzu ale nie na rejsach, nie ma go 2 tyg, później 2 tyg. w domu więc nie jest to zły układ.. a raczej był.. do niedawna u nich był zakaz kobiet , od 2 lat się zmieniło i od razu przyszła taka co ma za nic małżeństwo. Mój oczywiście też jest winny, nie umniejszam tego ale wydaje mi się, że jako kobieta powinna mieć granice moralne.. nie rozumiem takich kobiet..
marynarka ja dalej nie wiem na czym stoję, czego chce.. jemu wydaje się, że ma 18 lat.. przy niej beztroska, w domu obowiązki, które ostatnio i tak zaniedbywał.. Ja od piątku schudłam 4 kg, prawie nic nie jem, nie jestem w stanie..
Amor z chęcią zrobiłabym sobie prawdziwy relaks, tylko do popołudnia jestem w pracy a później z dziećmi.. nie mam komu ich podrzucić od tak. Dobrze, że opiekunka młodszej córki zajmie się nimi w czwartek bo wtedy mam adwokata i psychologa. Zostają wieczory i noce ale moje myśli ciągle analizują dlaczego, kiedy, gdzie... Nie chcę farmakologii bo są dzieci a ja też już mam trochę problemów z moim organizmem, nie chcę mu dorzucać.. Już wtorek, za 2 dni może coś mi wyjaśni.. może coś zdecyduje.. jeżeli powie prawdę?
5808
<
#29 | Nox dnia 22.11.2016 18:58

Cytat

Czy jest co wybaczyć?? Nawet gdyby zdecydował się zostać z nami?

to on ma decydować?
Mąż kochanki uwolni ją od siebie? Bo pewnie od tego zależeć będzie decyzja Twojego męża/ skoro przy niej wróciła mu młodość/
Jeżeli ,,zostanie",jak będziecie ..naprawiać"w systemie 2tyg/na 2 tyg,bez wizji i z domysłami?
Jeżeli tamten człowiek zechce utrzymać małżeństwo może odpadnie problem ich wspólnej pracy bo nie sadzę żeby chciał tolerować ich spotkania.
Ale zawsze może pojawić się kolejna pocieszycielka .

Komentarz doklejony:

Cytat

Oboje tak panikuja, że nawet moje dziecko wciągnęła w swoje zagrywki, że opowie wszystkim o in vitro,

To prawdopodobnie strachy na lachy ale mam nadzieję że jeżeli Twój mąż o tym jeszcze nie wie to go poinformujesz/ z jakim zerem się zadał/ , komu powierzał tajemnice rodzinne.
13236
<
#30 | Clio dnia 22.11.2016 19:13
Nox masz całkowitą rację, to ja powinnam decydować, już mu powiedziałam, że święta, które zamierzał zostać w pracy ma spędzić z dziećmi, niech staje na głowie teraz. Powinnam go wykopać ale my w życiu przeszliśmy i ja go dalej kocham. On zawsze mi powtarzał, że jak zdradzę to będzie koniec. Zawsze powtarzał, że kobieta, która zdradza męża to ku.. A teraz co? już nie zwykła ku.. tylko boska?? Jedni mi radzą rzuć, inni walcz, decyzja nie jest łatwa. Jest cholernie ciężko, szczególnie, że go nie ma te 2 tyg. W pracy jest szansa, na to aby zamienili się zmianami i nie będą mieć żadnego kontaktu ze sobą ale to Oni muszą chcieć.
Co do in vitro już to tłumaczyłam, mąż zrobił tajemnicę, ale nawet dziś mu napisałam, że nasze dzieci, a szczególnie Krzyś powstał z miłości ogromnej naszej miłości.. po 10 latach starań i wielu niepowodzeniach.. Ale On tylko widzi moje wady, nie jej Smutek

Komentarz doklejony:
* miało być dużo w życiu przeszliśmy
5808
<
#31 | Nox dnia 22.11.2016 19:35
Clio ja Ci bardzo współczuję sytuacji w jakiej się znalazłaś.
Tym bardziej że odpada element zaskoczenia,Mąż przyjedzie,,przygotowany" i z ,,przegadanym" z kochanką tematem.To bardziej będzie ich decyzja niż jego.
Wiem ze wyjaśniałaś sprawę in vitro,[video][/video] ale ktoś kto broni się w/w tekstem to śmieć.

Cytat

Jedni mi radzą rzuć, inni walcz,

Walcz? fajnie ,jak? na odległość,z nią w jego pobliżu,z jego zauroczeniem?
Jeżeli mąż kochanki będzie chciał dać jej szansę to mąż może ,,wrócić" czekając aż tam się rozpadnie.Weź to też pod uwagę.
Jeżeli on się nie zaangażuje w rodzinę,będzie obecny tylko ciałem to kwestia czasu na rozpad.Tym bardziej że wasza ,,intymność"może się mieć różnie .

Komentarz doklejony:
nie musisz mu za dwa dni mówić,,próbujmy" albo chcę rozwodu.
Możesz potrzebować czasu,na ból,na wyjaśnienie,na jego zaangażowanie w dzieciaki,na przemyślenia,na obserwacje.
Nie informuj go o wszystkim czego się dowiesz.Bardziej zadawaj podchwytliwe pytania niż wiem to i to ,co ty na to.
6755
<
#32 | Yorik dnia 22.11.2016 19:43
Element zaskoczenia jest bardzo ważny i w odpowiednim momencie;
Clio, dla mnie zrobiłaś najgłupszą rzecz na świecie, pozbyłaś się wszystkich kart przetargowych, dałaś czas na ustalenie wersji, po jaką cholerę informowałaś tego jej męża; miała byś niezły argument nacisku również na nią, żeby się odsunęła;
Odpaliła byś raz a porządnie, była by szansa że by się obudził; spaliłaś to;
Zawsze najpierw coś robisz, a potem myślisz ????

od razu przyszła taka co ma za nic małżeństwo. Mój oczywiście też jest winny, nie umniejszam tego ale wydaje mi się,
Bierz poprawkę na to, że wiele rzeczy Ci się wydaje; czemu zwalasz winę na tą kobietę ? jesteś dla niej obcą babą, jędzą od której faceta ratuje, sama to sobie wymyśliła ?; Otwórz oczy kobieto;
5808
<
#33 | Nox dnia 22.11.2016 19:48
Yorik to są emocje,sama z dziećmi ,oni daleko razem.Sięgnęła po taką,,pomoc",trudno.
12974
<
#34 | Yonka17 dnia 22.11.2016 22:15
Jeżeli dowody, jakie posiada Clio, są wystarczające i całkowicie pogrążające męża, to fakt przedwczesnego wyjawienia ich niczego nie zmieni.
Nawet więcej, mąż ma teraz zagwozdkę, jak zorganizować się na święta, które zapewne planował choć częściowo spędzić z kochanką.
Wyjawiona wiedza o zdradzie pokrzyżowała mu plany i teraz znikając z domu w tym czasie, całkowicie się skompromituje, przynajmniej w oczach rodziny.
Myślę, że wyjawiona prawda o zdradzie spowoduje to, że mąż szybciej podejmie decyzję (w sprawie najbliższych świąt także), a jego aktualna postawa (brak skruchy i kontaktu z rodziną), nie rokuje dobrze.
Jedynym błędem Clio było powiadomienie jej męża, nie przekazuje się takich hiobowych wieści ludziom na morzu.
Clio, szkoda, że nie przekazałaś mężowi jej gróźb dotyczących waszego dziecka i nie zażądałaś ochrony choćby własnych dzieci przed jego ukochaną ku***ną.
13236
<
#35 | Clio dnia 22.11.2016 22:44
Macie rację poniosły mnie emocje.. Zrobiłam to co wtedy czułam. Poza tym nie wiedzialam, że jej mąż jest w rejsie, nie wiedziałam nawet gdzie pracuje, bo niby skąd? Wiem, że to mój mąż przedstawiał mnie jako jedzę itp. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego? Zresztą czy to ważne? Zdradził i tego już nic nie zmieni. Co ustala tego nie wiem..nigdy się nie dowiem..czy czeka na nią? Na siłę nic nie zrobię jak będą chcieli być razem to będą.. Co do świąt jest mu głupio bo to kolegę miał zastąpić w tym roku tak się dogadali już dawno temu, żeby raz jeden, raz drugi był na święta w domu. Nikogo nie obchodzą nasze prywatne sprawy. To nie jest tak, że nie ma kontaktu z rodziną, rozmawiamy, dzwonimy (głównie daje dzieci do rozmowy) codziennie, zawsze tak było i nie chcę aby dzieci były poszkodowane. Co do skruchy.. Nie błaga ale przeprosił, mówi, że wie co zrobił, że to było złe.. Ile z tego prawdy nie wiem.. Nie chce podejmować decyzji póki mnie nie zobaczy i nie porozmawiamy.. Może to ja się łudzę.. Ale tu chodzi o moją rodzinę Smutek Na razie jestem zawieszona w próżni, nie wiem co zrobię, czy dam sobie z tym radę.. ale dziękuję za Wszystkie opinie, biorę wszystko pod rozwagę i czekam co dalej..
5808
<
#36 | Nox dnia 22.11.2016 22:49
No niestety wyjawienie dowodow pozwala się przygotować męźowi w spokoju,ustalić swoją wersję,skonsultować się z kchanką i otrzymać jej namacalne wparce oraz podjąć decyzje.
Jeźeli będzie to przyszłość z kochanką to nie musi się przejmować zdaniem rodziny i znajomych mieszkających na innym końcu kraju niż ona.
13236
<
#37 | Clio dnia 22.11.2016 23:01
Nox wersja już jest jedną..sam do wszystkiego się przyznał, ona też, więc już nie ma co wyjawiac.. Nie istotne już jest ile razy i kiedy. Oni prowadzili podwójne życie i nie zamierzali rezygnować z żadnego, sami to przyznali ale pokrzyzowałam im plany i muszą teraz podjąć jakieś decyzje.. Pewnie ich wspólne.. Co do drugiego końca Polski to nie bardzo trafione, bo kobieta pochodzi z tej części Polski i pewnie tu musiałaby wrócić po rozwodzie.
12891
<
#38 | pit dnia 22.11.2016 23:09

Cytat

Nox wersja już jest jedną..sam do wszystkiego się przyznał, ona też, więc już nie ma co wyjawiac..

Wierz mi w sądzie może być wiele wersji, mogą być takie wersje że włosy stają dęba.
13236
<
#39 | Clio dnia 22.11.2016 23:30
pit nic nie wiem jak przebiegają sprawy sądowe ale ich maile i zdobyte przeze mnie informacje są twardym dowodem, tam wszystko jest opisane co i kiedy. Nie da się tego inaczej zinterpretować.. W czwartek dopytam adwokata czy są wystarczające?
10187
<
#40 | halliberry dnia 26.11.2016 18:02
Clio,przejęłam się Twoimi problemami bardzo,napisz jak się trzymasz?
13241
<
#41 | marynarka dnia 27.11.2016 14:26
hej, jak sie czujesz i jak sobie radzisz? Mam nadzieje,ze dajesz rade, ze postawisz sie na nogi To wazne dla dzieci. Trzymam kciuki.
13236
<
#42 | Clio dnia 07.12.2016 00:25
Witam po dwutygodniowej przerwie. Mąż wrócił i niestety spełniły się moje obawy.. Nie wie co chce.. Raz mówi, że chce ratować nasz związek, innym razem, że chce odejść. Pewne jest tylko że się zakochał.. Niestety ja też go nadal kocham i chciałabym aby został ze mną i dziećmi.. Wbrew Waszym radom poprosiłam go o danie szansy naszej rodzinie.. I zaraz po powrocie zdecydował, że próbujemy.. Spędziliśmy 3 dni na rozmowach, wyjasnianiu sobie wielu rzeczy i było miło.. Pokazał telefon, pocztę, chciał być już szczery... Ale w kolejny dzień znowu poczułam jego zmienność nastrojów.. Coś mnie tknelo i następnego dnia wróciłam wcześniej z pracy.. mój mąż w najlepsze rozmawiał z kochanką i ustalal z nią co dalej.. Drugi telefon na kartę.. Znowu decyzja o odejściu.. Znów moje prośby.. Został.. Niby zadzwonił i miał jej przekazać, że próbuje naprawić małżeństwo.. Czy tak było? Nie wiem.. Kolejne dni to kolejne ciężkie rozmowy bo ta ku..wna zadzwoniła przy mnie, że niby mąż ją wyrzucił z domu, co okazało się nieprawdą.. To ona zażądała rozwodu i załatwiają podział majątku. Do tego wyszło, że pisała do mojej rodziny, że ja ją terroryzuje, grożę i podobne bzdury mijajace się z prawdą.. Łącznie z tym, że chciała poinformować o tym mojego pracodawcę.. Oczywiście mąż nie widzi w tym nic złego... Ale do mnie ciągle pretensje że rozmawiałam z naszymi znajomymi, z ich kierownikiem.. Nie wiem czemu jeszcze go nie wykopałam?? Jest mi cholernie ciężko zapomnieć te 14 lat małżeństwa, wszystko to co przeszliśmy.. Rodzina, znajomi gdy słyszą co się dzieje przecieraja oczy ze zdumienia i ciągle słyszę, że byliśmy dla nich wzorem małżeństwa. I sama to wiem, że byliśmy świetną parą, że byliśmy szczęśliwi, osiągnęliśmy wszystkie cele życiowe i nie potrafię zrozumieć czego mu zabrakło?? Chciałam aby zrezygnował z pracy jeżeli chce nas ratować.. Usłyszałam, że praca i pieniądze są bardzo ważne i nie zrezygnuje.. Właśnie dzisiaj wyjechał.. Jutro się z nią spotka a ja czuję, że stracę go na zawsze.. Mimo, że powiedział, że wróci na Święta.. Ale wiem, że Niunia nim manipuluje jak chce i zrobi wszystko aby z nim być.. Więc ta moja walka jest z góry przegrana.. Chyba, że zdarzy się jakiś cud.. Najgorsze jest to, że pomimo wszystko wciąż go kocham.. Nie potrafię nie walczyć.. Choć czuję bezsens... Nie radzę sobie z moimi odczuciami.. A czekanie na Jego powrót wiedząc, że są tam razem zabija mnie od środka...
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 07.12.2016 00:34
Co Ci dała ta cała walka? Gość wie ,że chcesz ratować, za wszelką cenę i korzysta na całego. Przecież i tak za chwilę będziesz błagać. Wiem, że to przykre słowa, ale nie doceni niczego dopóki nie straci. Dopóki nie poczuje bólu dupska i to najmocniejszego jaki możesz zafundować.
Jest pojęcie " kochać za bardzo" . Kochanie za kogoś nie da bycia kochaną.
6755
<
#44 | Yorik dnia 07.12.2016 05:54

Cytat

Wbrew Waszym radom poprosiłam go o danie szansy naszej rodzinie..
Znowu decyzja o odejściu.. Znów moje prośby.. Został..
Jutro się z nią spotka a ja czuję, że stracę go na zawsze..
Nie potrafię nie walczyć.. Choć czuję bezsens...

Przeciez Ty nie walczysz, tylko jęczysz i błagasz o litość, żebrzesz o cokolwiek, o jakieś ochłapy z pańskiego stołu;
przy takiej postawie, więcej niż pewne, że Cię zostawi;
Nic nie traci, wybierze tą, która złoży lepszą ofertę; lepszą ma ona;
7439
<
#45 | hurricane dnia 07.12.2016 07:36
Wykończysz się dziewczyno, żebrzesz o każdy jego gest, o miłość, o jego zostanie z Tobą i dlatego jesteś na przegranej pozycji.
On doskonale wie, że może Cię mieć zawsze i w każdej sytuacji, nawet z kochanką na boku, bo się na to zgadzasz za wszelką cenę.
I jak napisał Yorik - wybierze kochankę, Ciebie już ma.
Nie daj się dziewczyno, bo stracisz do siebie szacunek, a i tak zostaniesz z niczym.
O siebie musisz walczyć.
Może wtedy on cokolwiek zmieni.
13236
<
#46 | Clio dnia 07.12.2016 14:58
Wszystko to co napisaliście to prawda.. Tylko jak sobie powiedzieć dość?? Nie potrafię.. Spróbuję.. Nie dzwonić.. Nie pisać.. Tylko to takie trudne.. Gdyby sam chciał być ze mną, zrezygnował by z pracy.. Tylko jest jedno ale.. On czeka, że go wyrzucę, chce na mnie zwalić winę rozpadu małżeństwa.. Nie chcę mu dać tej satysfakcji.. Choć, szczerze, czuję się lepiej gdy wyjechał.. Boli, że jest tam z nią ale jestem spokojniejsza o swoje emocje, nie tracę szacunku do siebie, skupiam się na dzieciach.. Oby to pomogło mi powiedzieć: dość!!
13268
<
#47 | karola497 dnia 07.12.2016 15:47
Będzie ciężko i to bardzo, ale zacznij coś robić dla siebie i dla dzieci. On jest teraz nią oczarowany... z nią przeżywa coś nowego ale kiedy to minie zacznie się zastanawiać. Tak jest zawsze. Najgorsze co możesz zrobić to błagać go. Zrozum że to on Cię zdradził!!! Jeżeli nie będziesz sama się szanowala on nie będzie szanowala Ciebie. Postaraj się nie pisać i nie dzwonić. Najważniejsze to nie siedz w domu i nie rozpaczaj, bo stało się. Jak on wróci na święta zadbaj o siebie, bądź piękna żeby gość widział że sama dajesz radę i nie płaczesz. Wtedy nie będzie pewny. Wiem że łatwo napisać komentarz ale uwierz mi wiem co mówię.
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 07.12.2016 16:11

Cytat

Tylko jak sobie powiedzieć dość??

głośno i wyraźnie Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:

Cytat

Nie potrafię..

potrafisz i to zrobisz Uśmiech

Cytat

Boli, że jest tam z nią ale jestem spokojniejsza o swoje emocje, nie tracę szacunku do siebie, skupiam się na dzieciach.. Oby to pomogło mi powiedzieć: dość!!

Ty będziesz sobie cuda wyobrażać co oni tam mogą robić, a oni będą siedzieć, gadać i kombinować.
Przyjmij to za pewnik, weź trzy głębsze oddechy, uśmiechnij się i pomarz sobie chodź troszkę o tym, co Ty będziesz mogła teraz robić, kiedy pozbędziesz się oszusta. Twoje nerwy i tak nic nie zmienią w tym co się tam wydarzy. Pomarz sobie choć troskę o sobie i swojej przyszłości. Takiej wymarzonej, do której będziesz sobie teraz dążyć Z przymrużeniem oka
5808
<
#49 | Nox dnia 07.12.2016 17:13
Yorikn napisał Ci łagodnie,dosadnie i na temat to pod czym mogę się podpisać.Gdzie ta walka?
Kiedy zwietrzyłaś romans działałaś z głową,oddałaś dzieci pod opiekę,skopiowałaś wypociny męża/później już żywioł/
Jeżeli kochanka wniosła o rozwód/jako winna rozpadowi?/to nie ma nic do stracenia,nie zostanie na lodzie.Jej mąż Ci to potwierdził?
Mąż nic nie musi robić,dwie kobiety walczą o niego jak lwice.
Odetnij się dziewczyno bo nigdy sobie nie wybaczysz upokorzenia.,nie chodzi o dzieci -przecież wie że je ma.
Zdrada to jedno a to jak Cię traktuje bedąc winnym to drugie.
Nie jesteś ,,tylko"niekochaną żoną,jesteś /teraz i w przyszłości/matką jego dzieci.
Okłamuje Cię od roku,zamiast czasu z dziećmi wybiera czas z kochanką,pozwala Cię obrażać,sam też krytykuje,jest zarozumiały,pewny siebie.
Nie przyjechał by prosić o wybaczenie ,nie przeprasza ,nie widzi jak Cię krzywdzi swoim zachowaniem on łaskawie godzi się dać TOBIE szansę na złudzenia w tym czasie kochance wyznaje miłość.
Od roku to nie ten sam człowiek którego wybrałaś na męża,to mały nieodpowiedzialny chłopczyk w krótkich gatkach.
Nie czekaj na niego z Wigilią,olej jego obiecanki Masz z kim ją spędzić i chcesz się urobić to zaproś rodzinę.Nie chcesz stać przy garach to zrób komuś niespodziankę i bądź gościem.
6755
<
#50 | Yorik dnia 07.12.2016 19:53
Clio, moim zdaniem sama wykreowałaś taką sytuację swoimi bezmyslnymi posunięciami; tak jakbyś tego za wszelką cenę chciała.
Z bardzo dużym prawdopodobieństwem można było to przewidzieć;
Zniszczyłaś związek tej kobiety, na co liczyłaś ? Łatwiej jej zacząć nowe życie z Twoim mężem niż użerać się ze starym, który pewnie do końca życia patrzył by jak na puszczalską;
Ciesz się dalej z tego, że w imię moralności, która niby się w Tobie odezwała chciałaś jej zaszkodzić; teraz więcej niż pewne, że ona zaszkodzi Tobie, bo nie ma nic do stracenia; To Ty będziesz ta złą, która niszczy;

Uprzedziłaś męża dając mu bardzo dużo czasu na przeanalizowanie wszystkiego i ustalenie najlepszych opcji z jego nową kobietą;
Myślałaś, że z Tobą cokolwiek będzie ustalał i planował, a niby czemu ?
Z Tobą będzie miał przerąbane z nią ma jakąś szansę, nawet jak mu do końca nie pasuje; Nawet jak nie jeździła byś po nim, to patrzeć na Twoje cierpienie nie musi; On to wszystko chyba lepiej przemyślał niż Ty, bo to umożliwiłaś; Jego nowa kobieta moze wcale nie chciała odchodzić od męża, ale dałaś mu ją w prezencie;

Wiem doskonale jakie to sa emocje, ale jak ktoś nie potrafi słuchać i próbować zrozumieć prostych rzeczy korzystając z czyichś doświadczeń to niestety musi wszystko przerobić na własnym tyłku; Do niektórych nawet wtedy niewiele dociera; Najpierw narozrabiałaś a teraz idziesz na litość??
Teraz to im wcześniej zaakceptujesz, ze Was już nie ma tym lepiej;
13236
<
#51 | Clio dnia 08.12.2016 00:23
Yorik może jest tak jak piszesz.. Zawsze całe życie doswiadczałam wszystkiego na własnej skórze.. Wszystkie wzloty i upadki, wszystko co mam, osiągnęłam, w tym dzieci są, bo byłam uparta w dążeniu do celu.. zawsze o wszystko walczyłam a uwierz mi, nie było łatwo..Może dlatego chcę walczyć o moją rodzinę. Widzę ten bezsens ale wiem też, że jeszcze rok temu i przez te 17 lat znajomości był inny.. Zmienił się, jak sam twierdzi nie wie kiedy i dlaczego.. Nie powiedział, że mnie nie kocha, przepraszał, chciał naprawiać związek i to dało mi nadzieję, że tak naprawdę czuje... Potem wybuchł gniewem, że z kimś rozmawiałam, że go sprawdzam itp. Stąd moje emocje, prośby.. Zawsze był taki.. Wybuchał i czekał aż ja uspokoję sytuację... Jest mi cholernie ciężko przyjąć, że to już koniec... Szczególnie gdy widzę jak bawi się z dziećmi, planuje co zrobimy na święta, ferie.. Po co robi mi taki mętlik w głowie? Dzisiaj wymienilismy kilka informacji o dzieciach.. Tyle albo aż tyle.. Muszę jakoś sobie poradzić.. Wiem o tym.. Choć dalej nie wiem jak??
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 08.12.2016 00:31
Yorik, nie kopie się leżącego... To nie tak, że ona tą sytuację wykreowała - źle ją rozegrała, to prawda, ale nie zapoznała męża z kochanką, nie nakazała mu się z nią spotykać i pisać czułych maili, wspólnego łóżka też im nie ścieliła. To były ICH obojga decyzje.

Jedyne, co zostało zrobione źle, to niepotrzebne spalanie się w walce, gdy jest się na pozycji skazanej na przegraną. Bo mąż już chyba wybrał: wygodę i łatwiznę - i z tym nie można nic zrobić. Ale czy naprawdę warto walczyć o kogoś takiego? Znacznie lepiej zabezpieczyć siebie i dzieci, mądrze rozegrać podział majątku i alimenty, a co do reszty...niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba Z przymrużeniem oka
Za parę lat może się okazać, że to on będzie płakać ...z powodu qrewny Szeroki uśmiech
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 08.12.2016 08:19

Cytat

Choć dalej nie wiem jak??

Musisz zacząć od ogarnięcia samej siebie. Ostrej gruntownej i świadomej pracy nad emocjami, bo z tego co piszesz wynika, że z nimi masz największy problem. I to one największe bydło robią w Twoim życiu i spustoszenie. Nie tracisz czasu na myślenie o dopie Maryny, tylko siadasz, okładasz się książkami, czytasz, uczysz się jak ogarnąć samą siebie. I ciężko nad tym pracujesz. Bez tego nie dasz rady. Możesz spróbować, licząc się jednocześnie w z tym, że to długa i trudna walka, a i po drodze różne rzeczy wydarzyć się mogą. Głębiej rozumiejąc siebie , będziesz głębiej rozumiała jego. Różne rzeczy zobaczyć możesz i różne trudne decyzje przed Tobą.
Wygrać miłość drugiego człowieka, nie jest tożsame z zatrzymaniem go w klatce naszych wyobrażeń. Czasem wygrać miłość oznacza dać wolność.

Teraz chcesz go zatrzymać, a nie wiesz jeszcze co będzie się działo z Tobą, jeśli zostanie. A to jest dużo trudniejsze do ogarnięcia, niż ogarnięcie żalu po czyimś odejściu.

Cytat

Jest mi cholernie ciężko przyjąć, że to już koniec...

I od tego zacznij. Od oczyszczenia siebie z takich śmiesznych wyobrażeń. A niby koniec czego to jest Clio?

Cytat

Zawsze był taki.. Wybuchał i czekał aż ja uspokoję sytuację...

A Ty go kastrowałaś i dziwisz się, że poszedł na boku sprawdzać, czy ma jeszcze jajka.
Każdy człowiek powinien sam ogarniać własne emocje i każdy sam jest za to odpowiedzialny. Robisz coś za kogoś, to go krzywdzisz.
Gniew jest często reakcją na inne emocje, wiele mówi o potrzebach i pragnieniach.
Z ogarnianiem takich sytuacji on musi sobie radzić sam. Ile jeszcze innych rzeczy robisz za niego?

Komentarz doklejony:

Cytat

Może dlatego chcę walczyć o moją rodzinę.
Jesteś osłabiona po silnym ciosie, chcesz walczyć, ale nie masz teraz sił. Poza zdaniem sobie sprawy z tego, że na tą chwilę znoszą Cię z ringu. Tą walkę masz przegraną. Myśl. Mierz siły na zamiary.
Co powinnaś i co możesz zrobić w takim wypadku?
13236
<
#54 | Clio dnia 08.12.2016 09:04
Amor to nie tak, że robiłam wszystko za niego.. To On ode mnie tego oczekiwał, zawsze prosił aby go wyciągnąć z doła, z trudnych sytuacji, więc tak robiłam.. Dawałam mu wsparcie nawet wtedy gdy się z nim nie zgadzałam, bo w emocjach robił głupstwa. Choć były chwile, że to On wspierał mnie, szczególnie po śmierci nienarodzonych dzieci. Dlatego tak trudno mi pojąć jego zmianę zachowania. Wiem, że muszę siebie ogarnąć, moje emocje. Staram się rozmawiać ze znajomymi, skupić na pracy i dzieciach. Umówiłam się z koleżanką, bratem, rodzicami, kilka dni mam zaplanowane.. Planuję kolejne aby nie siedzieć w domu.. Choć jest mi bardzo ciężko..
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 08.12.2016 09:42

Cytat

To On ode mnie tego oczekiwał, zawsze prosił aby go wyciągnąć z doła, z trudnych sytuacji, więc tak robiłam..

czym innym jest wsparcie osoby potrzebującej, a czym innym robienie czegoś za kogoś

Cytat

Choć jest mi bardzo ciężko..

Wiem Clio Smutek ale tak będzie jeszcze przez jakiś czas.
Możesz sobie pomóc przez minimalizowanie tego i świadome skupianie się na tych pozytywnych rzeczach, które zdarzają Ci się w ciągu dnia.

Ceń sobie drobiazgi i na nich się skupiaj. Ciesz się nimi. Dobrym słowem kogoś życzliwego, dobrą kawą, uśmiechem dzieci, przygotowaniem fajnego obiadu,rozmową z przyjaciółmi, dobrą pogodą na zewnątrz. Skup się na tych pozytywnych drobiazgach, bądź za nie wdzięczna i ciesz się nimi. Oprócz tych trudnych spraw zobacz ile jest fajnych rzeczy dookoła Ciebie i ładuj sobie nimi bateryjki.

Komentarz doklejony:
Na wiele rzeczy nie masz wpływu, bo w Twoje historii wiele zależy od jeszcze trzech innych osób, więc zrób dobrze to, co Ty możesz zrobić.
I nie bój się stawiać twardo wymagań i granic. Niech gość się jasno określi. Nie robi tego, kombinuje jak mieć ciastko i zjeść ciastko, to składasz pozew na otrzeźwienie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?