Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 01:08:18 |
makasiala | 02:38:16 |
Julianaempat... | 04:04:13 |
Matsmutny | 05:19:29 |
Przegrana | 06:47:51 |
"Boję się że nikogo normalnego nie poznam po czymś takim"
Myślę, że pierwsza, lepsza nowo poznana dziewczyna, będzie bardziej normalna niż ona.
Ratuj się, odpuść, a przede wszystkim idź się przebadać.
Cytat
Tez uważam, że powinieneś zrobić badania.
Ja robiłam takie badania razem z mężem, po tym jak mój mąż zdradził z cichodajką. I lekarz, abym miała 100% pewność, że na pewno nie doszło do jakiegoś zarażenia , kazał mi odczekać kilka miesięcy. Tylko już nie pamiętam, czy to były 3 msc, czy 6 msc, ale trochę to trwało.
Jeśli zrobiła te badania w kilka tygodni po stosunku, w trakcie którego mogło dojść do zakażenia,to zdaje się, że mogą być nie miarodajne.
Sprawdź sobie to i sam zastanów się nad zrobieniem takich badań i to nie tylko na HIV, bo są i inne choróbska, które mężczyźnie nie szkodzą, a przeniesiesz na inna kobietę.
Zrób sobie badania, abyś Ty sam miał pewność, że czegoś nie złapałeś i komuś nieodwracalnej krzywdy nie wyrządzisz.
Cytat
Może warto udać się do psychologa. Zastanowić się nad Twoim dzieciństwem, jak ono ukształtowało Ciebie, że masz pociąg do patologicznej osoby. Takie rzeczy da się naprostować, wystarczy trochę chęci i pomoc np terapeuty.
Cytat
To najlepsze. Uwierz mi, to w czym pływa ta dziewczyna to jedna wielka destrukcja i patologia, a nie "zainteresowanie i powodzenie". Myślisz, że taka pokręcona osoba, która sama nie wie czego chce i co wyrabia, jest w tym taka szczęśliwa? Niezupełnie. A już zwłaszcza ja współczuję facetom, którzy na nią trafiają. Narobi im takiego samego g*wna jak Tobie. Oni może oczątkowo łykają te jej opowieści, ale później stopniowo przestają ogarniać o co tu chodzi. Jeszcze nikt nie wyszedł fajnie na kontakatch z tak chorą osobą.
Cytat
Ta fajna dziewczynka to twór Twojej wyobraźni, nie daj się ponieść własnym złudzeniom. Spójrz realnie na rzeczywistość. To zagubiona i chora kobieta, która sieje destrukcje tam gdzie sie pojawi. Właśnie dlatego czujesz sie teraz zniszczony. Nie dlatego, że Wasze drogi sie rozeszły, ale dlatego że w ogóle sie zeszły kiedykolwiek.
Odetniesz sie od toksyny, a stopniowo zacznie pojawiać się normalność.
Na dobrą sprawę, każdy z nas może zachorować.
Wiadomo, że łatwiej i wygodniej jest być zdrowym, wiecznie młodym i obrzydliwie bogatym
Do tej historii pasuje "500 dni miłości" ,film o podobnym niespełnionym uczuciu do borderki.
Cytat
A to nie jest tak, że osoby z zaburzeniami mają jednak zawężoną świadomość?
To nie schizofrenia by do ucha szepnął diabełek co robić.
Cytat
Autor tyle lat walczył z dziewczyną, że chyba nie ma tu mowy o skreślaniu od razu.
Była terapia, diagnoza i szanse.
I naprawę nie chodzi mi o skreślanie człowieka, ale o to czy warto tkwić przy osobie zaburzonej, która swoją chorobą krzywdzi nas. Tej chorej osobie to i tak nie pomoże, a tej zdrowej zaszkodzi.
Chory sam musiałby chcieć się zmienić, chęci kogoś z boku jej nie uzdrowią.
Komentarz doklejony:
*skinienie palca.
Jej uczucia to ciagła huśtawka ja bym nie chciała powtórki sprzed 19 czy 10 lat. To istna tragedia która odbiła się bardzo na naszych dzieciach. Jak lubisz wzloty i upadki i chcesz być wrakiem człowieka to możesz z nią być. Ale to zakończy się tragedią
Zawsze właśnie zdrada była czymś co w mojej głowie było usprawiedliwieniem tego że już jej wtedy na legalu nie wybacze, że już nie muszę jej ratować,rozumieć i tak dalej . Że stracę jakiś etyczno/moralny obowiązek. I to jest we mnie i się tego trzymam bez jakiś specjalnych akrobacji . Póki nie było innych itd to mogłem z nią żyć choć miała inne jazdy. Ale teraz .Ja po prostu wiem że w tej relacji po Krakowie tak naprawdę nie było mnie i nie chodziło o mnie.Możliwe że w tej sprzed też. Przez te 2 lata dochodziłem powoli że to co czuje to nie jest miłość tylko masa innych rzeczy .Też uzależnienie. Tak to nazywam. Najgorsze olśnienie chyba co przeżyłem to było gdy do siebie wróciliśmy leżeliśmy wtuleni ,ona spała a ja czułem że za nią cholernię tęsknie .Że ona sprzed Krakowa i po to kompletnie 2 różne osoby i jej tutaj tak naprawdę nie ma.Mimo że bliżej być nie mogła. Wtedy zdałem sobie że o nią może tak naprawdę nie chodzi.A przynajmniej nie taką jaka jest obecnie
--------------------
Jest w nowym związku.Facet który był dla niej brzydki i nudny teraz jest super. Widzę jakie to chore. Minęło 30 parę dni. On już pewny że kocha .Wpadł jak śliwka w kompot.
Najgorsze jest że mi się wydaje na poziomie emocji że ona będzie dla niego cudowna i wspaniała. Rozum mówi odwrotnie . Szkoda mi chłopa bo też wrażliwiec i do rany przyłóż .
Ja przez te 2 lata niby powrotu tak naprawdę nie zaufałem do końca. Zaburzenie zaburzeniem ale jest poczytalna .24 lata mogła nie sypiać z obcymi ,nie pić tak dużo i nie stroić się na imprezy po kryjomu? Mogła.
Jestem też zły na siebie że wszedłem 2 raz do tej samej rzeki i dostałem po nosie bardziej niż poprzednio. Wtedy przeżyłem rozstanie po 12 latach bardzo ale jakoś po 5 miesiącach dużo lepiej się czułem i normalnie funkcjonowałem .Flirtowałem i społecznie dawałem rade. Wychodziłem z domu bez zmuszania się.
Teraz tak naprawdę ponad miesiąc po rozstaniu a ja chodziłem jak cień i gadam pod nosem.
Dzisiaj pierwszy raz udzielałem się przy śniadaniu w pracy i się śmiałem z innymi opowiadając dowcipy.Dla mnie taka pierdoła to krok do przodu nawet.
anegdota napisałaś "Teraz może kręcisz glowa ze nie ale w rzeczywistości będziesz na każde jej skupienie palca. " Tak było przez wiele lat i doskonale wiem że człowiek staje się mistrzem samooszukiwania się przy takiej osobie. Wiem jednak że powoli dochodzę do momentu że nie chcę jej powrotu,że nawet jak by wróciła to dalej tęskniłbym właśnie za złudzeniem a nie cieszył się realną nią . Zresztą gdy tam stałem i patrzyłem na nią wczoraj to nie widziałem w niej ani jednej cechy którą tak naprawdę mnie pociąga w kobietach.Wiem że jest spora szansa że życie by zweryfikowało że bym do niej znowu poleciał.
Gdzieś mi się ten mimo wszystko chaj wyłączył. Nie wiem czy przez zranienie czy powoli zdrowieję. Czuję że chcę mieć tak że nie polecę na zawołanie szarpiąc się z sobą jak pijak pod monopolowym tylko po prostu nie bo nie bedę czuł takiej potrzeby. Taki jest mój cel.
W każdym bądź razie pierwszy raz uczciwie przed sobą boję się że może próbować wrócić bardziej niż tego że może nie wrocić już nigdy . Próbowałem kiedyś terapii ale w końcu na nią nie trafiłem. Teraz poszedłem na mityngi i myślę nad indywidualną. Coś się zmieniło. Gdzieś w tym wszystkim udaje mi się myśleć o sobie. Dzięki za pomoc i wparcie. Potrzebowałem utwierdzenia co jest białe a co czarne bo w takim czymś bez punktu odniesienia normalny człowiek może zgłupieć całkowicie i zapomnieć co jest co.
Cytat
zupełnie niepotrzebnie się obwiniasz
zwyczajnie potrzebowałeś potwierdzenia
Cytat
W każdym bądź razie pierwszy raz uczciwie przed sobą boję się że może próbować wrócić bardziej niż tego że może nie wrocić już nigdy
teraz już to potwierdzenie masz